source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
RODO w Allegro - podstawowe informacje 1. Co to jest RODO? RODO (Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych) to akt prawny przyjęty przez Unię Europejską, który reguluje zasady ochrony danych osobowych. Tekst rozporządzenia znajdziesz tutaj. 2. Od kiedy zacznie obowiązywać RODO? Od 25 maja 2018 roku rozporządzenie RODO obowiązuje w każdym kraju członkowskim Unii Europejskiej. 3. Jak się ma RODO do polskich przepisów o ochronie danych osobowych? Przepisy RODO zastąpiły obowiązującą obecnie ustawę z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Od 25 maja obowiązują one bezpośrednio w każdym kraju Unii Europejskiej. 4. Kto podlega, a kto nie podlega RODO? RODO podlega każda firma, która świadczy usługi dla osób fizycznych w Unii Europejskiej. RODO dotyczy też firm, które nie mają swojej siedziby w którymś z krajów UE, ale oferują swoje usługi osobom tam mieszkającym. Oznacza to, że przepisy musi wdrożyć zarówno Allegro, jak i każdy przedsiębiorca sprzedający w serwisie. RODO nie ma zastosowania do działalności osobistej lub domowej. Oznacza to, że osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą musi stosować RODO do danych osobowych swoich klientów, czy pracowników, ale nie stosuje RODO do danych przetwarzanych w celach czysto prywatnych, np. do danych adresatów wysyłanych corocznie kartek świątecznych. 5. Co to są dane osobowe? Są to informacje odnoszące się do konkretnej osoby fizycznej, mogące pomóc pośrednio lub bezpośrednio w identyfikacji tej osoby. Na przykład: imię i nazwisko, numer telefonu, adres zamieszkania, e-mail. Do danych osobowych zaliczamy też na przykład: dane o zakupach lub sprzedaży danej osoby, o jej pochodzeniu rasowym, dotyczące zdrowia czy orientacji seksualnej. 6.Jakie są warunki przetwarzania danych osobowych? Warunkiem przetwarzania danych osobowych jest podstawa prawna. Najczęstsze podstawy prawne: * zgoda osoby, której dane dotyczą * przetwarzanie danych jest niezbędne do wykonania umowy z osobą, której dane dotyczą * przetwarzanie jest niezbędne do wypełnienia obowiązku prawnego ciążącego na administratorze * przetwarzanie jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, na przykład operatora płatności, Pocztę Polską itp. 7. Co to jest zasada minimalizacji danych osobowych? Zgodnie z nią, można przetwarzać wyłącznie takie dane osobowe, które są niezbędne do osiągnięcia celu przetwarzania danych. Na przykład: jeśli celem jest realizacja zamówienia klienta, sprzedający nie powinien pozyskiwać danych na przykład o jego sytuacji rodzinnej. 8. Czym jest profilowanie? Profilowanie to automatyczne przetwarzanie danych, mające na celu ocenę danej osoby i przewidzenie jej zachowania. Rozróżniamy 2 typy profilowania: * Profilowanie „zwykłe”, na przykład do celów marketingu bezpośredniego, czyli dobór reklamy na stronie internetowej w oparciu o wcześniejszą aktywność. W tym przypadku, każda osoba będzie miała prawo wnieść sprzeciw, by nie podlegać profilowaniu. * Profilowanie „na potrzeby automatycznie podejmowanych decyzji”. Przykładem jest automatyczne obliczenie składki ubezpieczeniowej, wartości kredytu w oparciu o dane podane na stronie internetowej. W tym przypadku system informatyczny przetwarza dane dokonując skomplikowanej oceny różnych czynników również z wykorzystaniem danych nie odnoszących się bezpośrednio do danej osoby (dane statystyczne). 9. Czym jest prawo do bycia zapomnianym? Jest to popularna nazwa aktualnie stosowanego prawa do usunięcia danych w przypadku wygaśnięcia celu i podstawy prawnej przetwarzania danych. 10. Czym jest prawo do przenoszenia danych osobowych? Każda osoba zarejestrowana w Allegro będzie mieć prawo do otrzymania przetwarzanych o sobie danych w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie. Zapewnimy, aby system umożliwił bezpieczne pobranie lub przesłanie danych innemu administratorowi. 11. Gdzie mogę poszerzyć swoją wiedzę o RODO? Zajrzyj na poniższe strony: * Przewodnik Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii * Artykuły Fundacji Panoptykon 12. Czy w nowych przepisach jest odpowiednik GIODO? Tak, jest to PUODO (Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych), który przejął kompetencje GIODO i wykonuje nowe obowiązki - wynikające z RODO. Dowiedz się więcej RODO: jak Allegro wypełnia obowiązki administratorów danych osobowych Prawa kupującego wynikające z rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO) Obowiązki sprzedawcy wynikające z rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO) RODO: pobieranie danych osobowych z konta Allegro
RODO - podstawowe informacje
Początek roku akademickiego już za chwilę. To dobra okazja, by odświeżyć swoją garderobę. Jeśli właśnie rozpoczynasz studencką drogę, niebawem dowiesz się, że każdy nowy dzień będzie przynosił kolejne doświadczenia, poznasz też inspirujących ludzi. Żeby cieszyć się tym okresem, musisz też być pewna siebie i zadowolona z tego, jak wyglądasz. Nie jest też tajemnicą, że mając niewiele ponad 20 lat, twój budżet nie jest szczególnie duży. Mogę się też domyślać, że możesz sądzić, że 500 zł to przecież majątek, którego nie wydałabyś na ubrania. Rzadko zostawiasz w sklepie czy centrum handlowym kwoty tego rzędu, ale jeśli zliczysz swoje zakupy z kilku miesięcy, może nawet z jednego miesiąca – okaże się, że jesteś grubo ponad kreską. W tym poradniku znajdziesz propozycje gotowych zestawów, które nie będą przekraczały 500 zł, ale zanim do tego dojdziemy, potraktujmy tę kwotę jako budżet całkowity. Oczywiście nie umożliwi ci ona skompletowania pełnej garderoby – jest to raczej niemożliwe. Jednak pozwoli ci ją ożywić, urozmaicić. Mając w portfelu 500 zł, możesz postawić na jakość albo ilość. Wybierając to pierwsze – suma wystarczy na jeden, góra dwa egzemplarze ubrań czy dodatków. 500 zł to koszt najtańszego płaszcza z dodatkiem wełny, skórzanych botków lub dużej pakownej torby, zamszowej kurtki, dobrych jeansów. Jestem zwolenniczką tego typu inwestycji, ponieważ nie dość, że służą nam latami ze względu na swoją wytrzymałość, to jeszcze nie nudzą się tak szybko za sprawą nienagannego designu. Są to też ubrania, które gdy w końcu ulegną zniszczeniu, chce się nam naprawiać. Przecież nie zaniesiesz do szewca butów, które kosztowały 60 zł, bo wydałabyś przynajmniej 50 procent tej kwoty, co byłoby nieekonomiczne. Stawianie jakości na szczycie wymagań zakupowych jest rodzajem konsumenckiej dojrzałości. Czy można znaleźć tańsze zamienniki? Owszem, ale tylko w dwóch przypadkach – są to wyprzedaże i second-handy, czyli sklepy z używaną odzieżą. Jeśli widzisz w sklepie skórzaną torebkę za 200 zł w regularnej cenie, zapewne uszyta jest ona z kiepskiej jakości skóry, a szwy pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli to samo 200 zł to cena po obniżce, jest większe prawdopodobieństwo, że model jest całkiem nieźle wykonany. Zakupy w second-handach są żmudne i wymagają dużej dyscypliny i cierpliwości. Nie możesz udać się do nich z gotową listą albo liczyć, że na sto procent znajdziesz coś dla siebie w pierwszym lepszym lumpeksie. Wytrwałość w tej materii może pozwolić wyposażyć twoją szafę w wełniane swetry, ciepły płaszcz, bawełniane T-shirty i sukienki, czasem nawet markowe buty i torebki – choć te ostatnie są rzadziej spotykane. Jak widać, 500 zł daje całkiem duże pole do popisu. Przejdźmy jednak do propozycji konkretnych zestawów za tę kwotę. Stylizacja klasyczna Na początek coś dla fanek minimalizmu, kobiecości i elegancji, czyli spódnica ołówkowa (najlepiej bawełniana, niezbyt formalna), biały T-shirt lub koszula z dużymi kieszeniami na wysokości biustu, szal lub komin oraz obcasy, zamiennie także botki. Te ostatnie będą najdroższe. Możesz zmieścić się w 150 zł, ale dobrej jakości botki kosztują zazwyczaj dwa razy tyle. Biały T-shirt to jakieś 30 zł, a proste bawełniane spódnice dostaniesz już od 50 zł. Szal lub komin będzie najtańszy, kiedy wykonasz go samodzielnie na drutach lub w wersji bawełnianej uszyjesz z metra materiału. Stylizacja sportowa Cenisz sobie wygodę? Lubisz sportowy styl? Mam propozycję również dla ciebie. Zapomnij o ubraniach, które zakładasz na siłownię. Uczelnia to nie miejsce na legginsy czy spodnie dresowe. Zamiast tego wybierz jeansy, w zależności od swojej figury: rurki, boyfriendy lub mom jeans. Dodaj do tego pasiasty T-shirt, ramoneskę i Conversy albo białe Reeboki. Przyda się też prosta bawełniana torba lub plecak. W tej stylizacji najdroższe będą znów buty. Conversy to koszt około 200 zł. Stylizacja retro To najmniej kosztowna opcja. Skórzane mokasyny dostaniesz już od 150 zł, do tego wzorzysta lekko rozkloszowana sukienka. W zależności od miejsca kupisz ją już od 20 zł (second-hand) do 150 zł (sklepy sieciowe). Za prosty trencz zapłacisz jakieś 50-200 zł, torebki retro dostępne na Allegro lub w second-handach nie będą droższe niż 30 zł, nawet jeśli są wykonane ze skóry naturalnej. To tylko trzy propozycje. Takich zestawień może być o wiele więcej. Z pewnością też część wymienianych ubrań i dodatków masz już w swojej szafie.
Ubierz się na uczelnię za mniej niż 500 zł
Smartfony to potężne urządzenia mobilne. Niestety, wielką bolączką większości (albo i wszystkich) z nich są słabe głośniki. Możemy się łudzić, że niektóre smartfony mają naprawdę dobre i nieźle grające głośniki, jednak mimo wszystko od głośników np. zestawu kina domowego dzielą je całe lata świetlne. Okazuje się jednak, że smartfonowe głośniki też można rozszerzyć, dokupując zewnętrzny zestaw. Z uwagi na fakt, że smartfon jest urządzeniem mobilnym, nasze głośniki także powinny bez problemu dać się przenosić z miejsca na miejsce, a co za tym idzie – muszą być kompaktowe. W tym poradniku postaram się wam przybliżyć kilka polecanych modeli. Denon ENVAYA Denon jest bardzo znanym producentem sprzętu audio, nie omieszkam więc przedstawić głośniki właśnie tej firmy – model Denon ENVAYA. Jak praktycznie wszystkie mobilne głośniki, także i ten do przesyłania dźwięku między smartfonem wykorzystuje Bluetooth wzbogacony o technologię aptX. Głośniki firmy Denon posiadają też łączność bliskiego zasięgu NFC, dzięki której w łatwy i szybki sposób połączymy smartfon z zestawem Denona. Jeśli chodzi o budowę głośnika, składa się on z dwóch mniejszych przetworników oraz jednego dużego. Producent chwali się, że zastosował tutaj technologię MaxxBass (wierne odtwarzanie dolnego pasma zakresu dźwięków), MaxxTreble (wzmocnienie dźwięków wysokich częstotliwości) oraz Maxx3D (przestrzenna scena dźwiękowa). Denon ENVAYA jest zasilany akumulatorowo. W pełni naładowane ogniwo wystarcza aż na 10 godzin odtwarzania. Co z ceną? W chwili, kiedy piszę te słowa, zestaw Denon ENVAYA można kupić w cenie ok. 670 zł. Beats Pill XL Beats to obecnie jedna z bardziej znanych firm produkujących różnego rodzaju urządzenia audio. W ofercie tego giganta znajdują się także przenośne głośniki, m.in. model Pill XL. Pill to w tłumaczeniu na nasz język „tabletka”. Dlaczego Beats wybrał akurat taką nazwę? Z prostego względu, ponieważ jego zestaw do złudzenia przypomina podłużną tabletkę. Podobnie jak wspomniany przed chwilą zestaw Denona, tak i ten jest zasilany akumulatorowo, jednak energii starcza aż na 15 godzin działania. Jako łączność wykorzystywany jest Bluetooth, natomiast do parowania najlepiej skorzystać z NFC. Beats Pill XL nie jest głośnikiem małym, bo jego długość wynosi aż 33,8 cm, natomiast waga 1,45 kg. Producent dodał do niego pasek na ramię, który można doczepić do końców zestawu. Warto dodać, że jeśli posiadamy dwa zestawy Pill XL, możemy je połączyć w jeden, potęgując ich moc i wrażenia akustyczne. Niestety, Beats Pill XL nie jest sprzętem tanim. Jeśli zdecydujemy się na jego zakup, musimy przygotować się na wydatek ok. 1250 zł. BLAUPUNKT BT02 Tym razem coś dla osób, które niekoniecznie chcą wydawać majątek na zewnętrzny głośnik do smartfona. BLAUPUNKT to niemiecka firma, a jej głośnik – oznaczony kodem BT02 – kosztuje niewiele, bo niecałe 80 zł. Otrzymujemy urządzenie, które podobnie jak reszta wspomnianych tu sprzętów, komunikuje się ze smartfonem za pośrednictwem Bluetootha. Zasięg działania to 10 metrów. Warto zaznaczyć, że BLAUPUNKT BT02 posiada wbudowany mikrofon, dzięki czemu jest rozwiązaniem idealnym np. do samochodu, bo za jego pomocą możemy przeprowadzać rozmowy telefoniczne. Zestaw jest oczywiście zasilany wbudowanym akumulatorem, którego zasoby starczają na około 4 godziny pracy. Urządzenie jest niewielkie i przypomina kostkę. Jego wymiary to 62 x 60 x 62 mm. Philips BT100 Kolejnym niedrogim głośnikiem mobilnym jest Philips BT100. Ten zestaw kupimy już za nieco ponad 100 zł. Urządzenie obsługuje Bluetooth 4.0, a jego zasięg maksymalny to 10 metrów. Wewnątrz wbudowano mikrofon, więc można za jego pomocą przeprowadzać połączenia konferencyjne. Gabarytowo zestaw Philipsa jest podobny do przybliżanego przed chwilą BLAUPUNKT, ponieważ jego wymiary to 63 x 63 x 82 mm. Co ucieszy pewnie wiele osób, Philips BT100 wygląda naprawdę stylowo, a dodatkowo jest dostępny w czterech kolorach obudowy. Jeśli chodzi o akumulator, mamy tu całkiem porządne ogniwo, wytrzymujące na jednym ładowaniu ok. 8 godzin pracy.
Głośniki do smartfona – przegląd wybranych modeli
Internet kojarzy się nam najczęściej z dostępem do nieograniczonych treści, i to dostępem najszybszym do informacji na każdy temat. Dostęp do Internetu ma być najlepiej bez limitu i przede wszystkim tak szybki, jak to możliwe. Co robić, jeśli prędkość zwalnia lub coś ją ogranicza? Pewnie wielokrotnie tego doświadczyliśmy – chcemy bardzo szybko wysłać lub pobrać pliki albo sprawdzić jakąś informację. Niestety, nagle prędkość transferu zawrotnie spada i operacja, którą chcemy wykonać, trwa dla nas wieczność. Co zrobić w takim przypadku? Jaką mamy prędkość łącza internetowego? Na początku powinniśmy przede wszystkim wiedzieć, o jakiej maksymalnej prędkości wykupiliśmy Internet u operatora. Prędkość ta najczęściej wynosi do 300 Mb/s. Chociaż operatorzy oferują szybkość Internetu do aż 1 Gb/s. Jak to wygląda w praktyce? Wszystko zależy od wielu czynników – przede wszystkim prędkość zbliżoną do maksymalnej uzyskamy, gdy komputer jest podłączony do routera za pomocą kabla sieciowego, ponadto z naszego Internetu nie korzysta więcej niż jedno urządzenie naraz. Gdy korzystamy z Wi-Fi, prędkości są niższe, a jeśli robi to kilka urządzeń jednocześnie, transfer znacznie spada. Zdarzają się przypadki, że na prędkość Internetu ma wpływ również odległość naszego komputera od serwera operatora – tak, chodzi w tym przypadku o rzeczywisty dystans. Dane są przesyłane po kablach, czyli pokonują dystans od serwera do komputera w naszym domu. Jeśli mieszkamy w sporej odległości od miejsca wysyłania sygnału, to prędkość łącza internetowego może być zmniejszona. Warto więc zrobić tzw. speed test (wystarczy tylko to hasło wpisać w wyszukiwarce internetowej i wybrać jeden z testów). Otrzymany wynik da nam odpowiedź, jak bardzo aktualna prędkość pobierania i ściągania odstaje od maksymalnej. Jeśli różnica jest ogromna, trzeba pomyśleć, co w takim przypadku blokuje szybki transfer danych. Router, modem i kable W naszym mieszkaniu najprawdopodobniej znajduje się modem, router lub router z wbudowanym modemem. Jaka jest różnica pomiędzy tymi urządzeniami? Modem umożliwia korzystanie z Internetu, odbiera sygnał od dostawcy i dostarcza do naszego komputera. Z kolei router potrafi ten sygnał dostarczyć do więcej niż jednego urządzenia. Dlatego coraz częściej w naszych domach pojawiają się routery z funkcją modemu. Podłączamy do naszej sieci kilka sprzętów – dwa komputery, smartfony – i dlatego prędkość Internetu może drastycznie spaść. Jeśli z połączenia internetowego korzysta aktualnie jedno urządzenie, a mimo to prędkość jest niska, należy sprawdzić, czy z naszym komputerem jest wszystko w porządku. Warto wykonać skanowanie komputera na obecność wirusów czy złośliwego oprogramowania, tj. malware. Jaki ma to wpływ na prędkość łącza internetowego? Jeśli nasz komputer został zainfekowany przez wirusy z Internetu, to efektem ubocznym w większości przypadków będzie spadek prędkości łącza. W takim przypadku trzeba wykorzystać program antywirusowy, aby się pozbyć niepożądanego oprogramowania. Jeśli już wszystko wróci do normy, możemy również pozamykać programy działające w tle i pobierające dane z Internetu. Następnie warto jeszcze zaktualizować sterowniki karty sieciowej. Trzeba też od razu sprawdzić, jaką maksymalną prędkość obsługuje nasza karta – jeśli jest to przestarzały model, to czeka nas wymiana karty sieciowej. Powinniśmy również sprawdzić, czy nasz firewall nie blokuje dostępu do Internetu. Po takich zabiegach trzeba ponownie sprawdzić prędkość łącza. Jeśli nadal występują problemy, to czas zająć się naszym modemem lub routerem. Najlepszą łączność internetową uzyskamy wtedy, gdy nasze urządzenie (np. komputer) będzie znajdowało się w linii prostej od routera. Najlepiej, aby oba sprzęty były w tym samym pomieszczeniu. Każda ściana, a nawet przedmiot na tej linii, zakłóca sygnał. Jeśli korzystamy z Internetu po tzw. kablu, należy sprawdzić, czy nasz kabel sieciowy nie jest uszkodzony. Bywa tak, że wadliwy kabel nie oznacza braku Internetu – po prostu jego prędkość jest bardzo niska. Zdarza się tak, że najczęściej korzystamy z bezprzewodowego połączenia z Internetem, czyli sieci Wi-Fi. W przypadku kiedy nie możemy sobie pozwolić na siedzenie na wprost routera lub gorzej – znajdujemy się w różnych pomieszczeniach, należy pomyśleć o wzmacniaczach sygnału Wi-Fi. Taki wzmacniacz wkładamy do gniazdka sieci elektrycznej. Zbiera on sygnał od routera, wzmacnia i rozsyła do urządzeń sieci domowej. Alternatywą dla wzmacniacza są anteny Wi-Fi montowane bezpośrednio do routera lub anteny USB. box:offerCarousel Przyczyn spadku prędkości Internetu może być wiele. Dlatego warto wiedzieć, jakiej szybkości transferu danych powinniśmy oczekiwać i w przypadku problemów od razu reagować. Na koniec warto też się zastanowić, czy na pewno mamy założone hasło potrzebne do uzyskania dostępu do naszej sieci i czy jest ono trudne do złamania. Być może ktoś jeszcze zna nasze hasło i korzysta z domowej sieci poprzez moduł Wi-Fi. Warto też np. co miesiąc je zmieniać, abyśmy nie udostępniali łącza internetowego nieproszonym gościom. Mniej więcej w takim odstępie czasu należy też przeprowadzać diagnostykę łącza internetowego. Sprawdzajmy, czy do naszych urządzeń dociera Internet o odpowiedniej prędkości. Jeśli występują problemy pomimo dokładnego sprawdzenia wszystkich przyczyn, pozostaje nam jeszcze kontakt z operatorem. Przyczyny spadku prędkości transferu danych czasami stoją po stronie usługodawcy i mogą wynikać np. z chwilowych awarii.
Internet zwalnia? – kilka porad, jak go przyspieszyć
Mimo że branża nie radzi sobie najlepiej, w bieżącym roku już miało miejsce wiele znaczących premier aparatów fotograficznych. I wciąż czekamy na kilka interesujących, czołowych w swoich kategoriach aparatów. Canon 5D Mark IV Profesjonalny, pełnoklatkowy Canon EOS 5D Mark III (22,3 Mpix) miał premierę cztery lata temu, co w świecie sprzętu fotograficznego jest całą epoką, a już wtedy mówiło się, że nie wniósł wiele w stosunku do poprzednika. Mimo wszystko jest to wciąż dobra, solidna lustrzanka z wyższej półki, po którą sięga wielu fotografów, a jej cena przez lata prawie nie spadła. Nie jest to jednak sprzęt, który jest w stanie wytrzymać rywalizację z najnowszymi konstrukcjami, takimi jak Sony A7R Mark II (42,4 Mpix), Nikon D810 (36,3 Mpix) czy Leica SL (24 Mpix). Nie chodzi tylko o dużo niższą rozdzielczość matrycy, ale też szybkość i celność AF, sensownie działający AF w Live View, prędkość zdjęć seryjnych, pracę na wysokich czułościach czy brak nowoczesnych rozwiązań, jak NFC, Wi-Fi czy filmy 4K. Kilka miesięcy temu zaprezentowano wprawdzie dwa nowe modele w rodzinie: EOS 5Ds i 5DS R, które zostały wyposażone w matryce o rekordowej rozdzielczości 50,6 Mpix. Nie są to jednak następcy modelu 5D Mark III, a raczej lustrzanki skierowane do ścisłej grupy fotografów, głównie studyjnych. Wielu fotografów ślubnych i dokumentalistów wciąż czeka na następcę 5D Mark III, który według plotek ma zostać zaprezentowany we wrześniu 2016 roku w czasie targów fotograficznych Photokina w Kolonii. Nikon D7300 Druga lustrzanka w tym zestawieniu, ale tym razem z mniejszą matrycą APS-C i skierowana do zaawansowanych amatorów. Nikon D7200 został zaprezentowany wprawdzie w marcu 2015 roku, jednak to tylko kosmetyczne odświeżenie popularnego i liczącego sobie trzy lata modelu D7100. Aparat bazuje na identycznym jak u poprzednika korpusie i matrycy o rozdzielczości 24 Mpix. Oferuje przy tym kilka drobnych, ale praktycznych usprawnień, na przykład precyzyjny AF, większa czułość, bardziej wydajna bateria czy też rozwinięte funkcje filmowe. Ponadto zostały dodane moduły NFC i Wi-Fi do bezprzewodowego wysyłania zdjęć. W międzyczasie Nikon zaprezentował flagowe, zupełnie nowe modele D5 i D500. Szczególnie D500 był wielkim zaskoczeniem i powiewem świeżości w świecie lustrzanek cyfrowych. Fani marki Nikon czekają teraz na zupełnie odmieniony aparat dla średnio zaawansowanych amatorów, czyli następcę modelu D7200. Ptaszki ćwierkają, że może on odziedziczyć trochę nowości z profesjonalnego D500 i ma zostać zaprezentowany we wrześniu 2016 roku w czasie targów Photokina. Olympus E-M1 Mark II Trzeci oczekiwany aparat to flagowy bezlusterkowiec systemu Mikro Cztery Trzecie. Olympus OM-D E-M1 Mark II może zostać zaprezentowany trzy lata po premierze swojego protoplasty, czyli we wrześniu 2016 roku. Model E-M1 był w chwili premiery najbardziej zaawansowanym aparatem w swojej klasie, który wyznaczał standardy. Obecnie nadal dobrze sobie radzi, ale bezlusterkowce to kategoria aparatów, w której konkurencja działa najmocniej. Aparat może uzyskać całą masę nowości, udoskonaleń, być może też nową matrycę o rozdzielczości 20 Mpix (obecnie tylko 16 Mpix), procesor obrazu, system AF. Liczymy, że będzie jeszcze szybszy. Może producent zaskoczy nas możliwością nagrywania filmów 4K?
Trzy aparaty, na które czekamy w 2016 roku
Lipiec 1647 roku w Neapolu okazał się bardzo gorącym miesiącem, niekoniecznie z powodu upałów. Rządy Hiszpanów i nadmierny ucisk podatkowy wzbudzały coraz większe niezadowolenie mieszkańców, aż w końcu doszło do wybuchu. Na czele zrewoltowanej ludności stanął rybak Masaniello, obwieszczający kres wyzysku. Szybko zdobył popularność i posłuch, a w mieście palono i grabiono pałace arystokracji. Imć Fortunato Petrelli Szybko rozwijającym się wydarzeniom bacznie przyglądał się Fortunato Petrelli, wydawca „Wiadomości Neapolitańskich”, by przedstawić je potem czytelnikom swojej gazety. Podczas wędrówek po mieście spotykał znajomych i nieznajomych, wysłuchiwał ich relacji, wkrótce jednak okazało się, że sprawy dzieją się zbyt szybko, by za nimi nadążyć, samego zaś dziennikarza pochłaniać zaczęły sprawy bardziej osobiste. Co wieczór spisywał wypadki dnia, a także po kawałku własną biografię, począwszy od czasów, gdy jako sierota wychowywał się w domu szewca. Do tego dorzucał opowieści zasłyszane od innych, które dostarczały nie tylko aktualnych informacji o sytuacji w mieście, ale przede wszystkim uzupełniały jego własny życiorys, który z rozdziału na rozdział stawał się coraz barwniejszy i bardziej szczegółowy. Powoli też będzie się wyjaśniać gnębiąca Fortunata tajemnica własnego pochodzenia i rozmaite sekrety jego znajomych: kochanki Fiametty, kurtyzany Maltanki, księżny Svevy di Gesso, kościelnego Amedea czy starej aktorki Vittorii. Swoją drogą, każda z tych postaci warta jest oddzielnej powieści, tak zajmująco pokazane są ich życiowe przejścia. Ostatecznie wszystkie kawałki układanki wskoczą na swoje miejsce, Petrelli dowie się nie tylko, kim byli jego rodzice, ale wyjaśni też inne niejasne wątki swojego i cudzego życia. Równocześnie śledzimy barwny epizod historyczny – losy neapolitańskiej rewolty, wyczyny zbuntowanego motłochu i okrucieństwa Masaniellego, próby spacyfikowania miasta i negocjacje z Hiszpanami. Powieść szkatułkowa Maciej Hen w swojej „Solfatarze” nawiązał do tradycji powieści szkatułkowej, w której różne historie kryją się wewnątrz jednej opowieści, przeplatają się i uzupełniają. Wymagało to od autora znakomitego warsztatu i doskonałego panowania nad losami wszystkich powołanych do życia bohaterów. Ich biografie idealnie się zazębiają, każda dorzuca jakieś detale niezbędne do zrozumienia całości. Mimo bardzo dużej objętości powieść nie pozwala czytelnikowi się znudzić – tempo akcji jest umiejętnie regulowane, pojawiają się też nowe smaczki, nowe miejsca i nowi ludzie. Akcja rozgrywa się w pierwszej połowie XVII wieku; wraz z bohaterami poznajemy włoskie miasta – przede wszystkim Neapol, ale też Rzym i Mantuę, docieramy do Paryża i Metzu. Zmienia się też sceneria: od arystokratycznych pałaców do warsztatów rzemieślników i pracowni malarskich, od zamków do zajazdów i chłopskich chałup. Poznajemy życie codzienne, uciążliwości podróżowania, wędrujemy nawet z teatralną trupą. Opisy są niezwykle plastyczne i barwne, smakowite i aromatyczne (choć nie zawsze są to aromaty przyjemne). Język jest pełen uroku, lekki, przywodzi na myśl choćby „Dekameron” Boccaccia, atmosferę epoki podkreślają zapomniane dawno słowa.Lektura „Solfatary” to wielka przyjemność. Miło pomyśleć, że są pisarze, którzy potrafią jeszcze snuć opowieści tak zajmujące, a równocześnie oparte na solidnych poszukiwaniach źródłowych. Książka dostępna jest także jako e-book (formaty EPUB i MOBI) w cenie ok. 40 zł. Źródło okładki: www.grupawydawniczafoksal.pl
„Solfatara” Maciej Hen – recenzja
Spodnie w wersji cropped to absolutny modowy hit. Choć od dawna stanowią bazę kobiecej garderoby, to dopiero teraz podbijają męskie stylizacje. Jak zatem wpasować się w trendy i nosić spodnie o długości 7/8? W kwestii mody jesteś raczej tradycjonalistą? Trudno jest cię zainteresować modowymi nowinkami i zdecydowanie rzadziej ulegasz wybiegowym trendom? Ta nowość z pewnością cię zaskoczy! Spodnie o długości 7/8, choć już od kilku sezonów podbijają serca kobiet (panie kochają je za możliwość wyeksponowania kostek i za rewelacyjne duety z wysokimi szpilkami), to w męskich szafach dopiero zaczęły się zadomawiać. Jeśli wciąż zastanawiasz się, czy spodnie w wersji cropped w ogóle do ciebie pasują, to spójrz, z czym można je zestawić, by wyglądać naprawdę interesująco. Spodnie w wersji cropped do biura Spodnie o długości 7/8 nadają się przede wszystkim do noszenia w lecie. Ta niestandardowa długość wprowadzi pewien modowy luz do twoich codziennych stylizacji i zdecydowanie odświeży twoją garderobę. Jeśli jednak wciąż nie jesteś pewien, czy nogawki sięgające przed kostkę to w ogóle twoja bajka, to zobacz dwie wyjątkowe stylizacje, które przekonają cię do spodni w wersji cropped. Eleganckie spodnie o długości 7/8, wykonane z garniturowej tkaniny wprost idealnie nadają się do założenia na oficjalne okazje – do biura, na wyjazd służbowy, elegancki obiad. Tradycyjny krój spodni będzie świetnie korespondował z wizytową koszulą (latem postaw na krótki rękaw i delikatniejszy kolor – błękit, róż, zieleń). Zamiast marynarki z powodzeniem możesz założyć klasyczną kamizelkę – jedno- lub dwurzędową. Zwróć jednak uwagę, by kamizelka miała plecy wykonane z tej samej tkaniny, co przód. Kamizelki z plecami uszytymi z lekkiej podszewki pasują do kompletów z garniturem i raczej nie nadają się do noszenia osobno. By stylizacja wyglądała naprawdę elegancko, zwróć szczególną uwagę na odpowiedni wybór obuwia. Do takich spodni raczej nie zakładaj tradycyjnych butów garniturowych, a przynajmniej pamiętaj o tym, że nie wszystkie modele będą dobrze tutaj wyglądały. Celuj raczej w lekkie espadryle albo kolorowe mokasyny, które ożywią stylizację i dodadzą jej nonszalancji. Nowoczesny zegarek na granatowym pasku to modny akcent, który przyda ci szyku. Do kompletu możesz też dołożyć okulary przeciwsłoneczne typu Wayfarer albo Aviator, a jeśli nie brak ci fantazji, sięgnij też po modny, letni kapelusz – w takim wydaniu z pewnością wyróżnisz się z tłumu. box:imagePins&order=m&bmatch=ss-base-relevance-floki-5-nga-hcp-wp-fas-1-3-0329" ) box:pin box:pin box:pin box:pin Casualowy zestaw ze spodniami typu cropped Spodnie typu cropped, choć bezbłędnie wyglądają w oficjalnej, eleganckiej wersji, to jednak wydaje się, że panom szczególnie przypadła do gustu ich casualowy wariant. Wykonane z miękkiej, dresowej dzianiny są niezwykle wygodne i stanowią świetną alternatywę dla tradycyjnych dżinsów. Granatowe joggery możesz z powodzeniem zestawić z klasyczną koszulką polo. Na chłodniejsze wieczory załóż na wierzch lekką kurtkę bomberkę albo stylową, wykonaną z brązowej skóry kurtkę z modnym ściągaczem. Luźne, casualowe spodnie będą świetnie wyglądały, zarówno ze sportowymi sandałami, miejskimi klapkami, jak i po prostu wygodnymi trampkami. Wybierz model dla siebie, ale pamiętaj – jeśli zdecydujesz się na pełne buty, to mimo wszystko zrezygnuj ze skarpetek. Ta długość spodni po prostu wymaga, by kostki były odsłonięte. Letnie stylizacje kochają wyraziste dodatki. Na silnym, męskim nadgarstku rewelacyjnie będzie prezentował się zegarek z tradycyjną tarczą. Wybierz ten ze skórzanym, brązowym paskiem, bo łatwiej dopasujesz go do różnych stylizacji niż zegarek z klasyczną bransoletką. W upalne dni nie zapomnij o odpowiednim nakryciu głowy. O ile do eleganckich, tkaninowych spodni typu cropped z powodzeniem możesz założyć słomkowy kapelusz, o tyle do casualowych joggerów wprost idealnie będzie wyglądała beżowa bejsbolówka. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Spodnie w wersji cropped to pewna nowość w męskiej garderobie. Wprowadzają luz do męskiej szafy i zapraszają do zabawy z modą. Świetnie nadają się do noszenia w lecie – z luźnymi t-shirtami, kolorowymi koszulkami polo i wygodnymi espadrylami wyglądają po prostu znakomicie. Umiejętnie zestawione z lnianą marynarką, wizytową koszulą czy eleganckim kapeluszem stworzą też niepowtarzalną stylizację na bardziej oficjalne okazje. Jeśli nie masz jeszcze takiego modelu w swojej garderobie, to koniecznie nadrób zaległości. Wygodne i stylowe spodnie typu cropped dodadzą Ci szyku i odświeżą twoją szafę. Z nimi stworzysz wiele ciekawych zestawień na oficjalne i luźne okazje.
Trend alarm: spodnie w wersji cropped. Jak je nosić?
Dla wielu początkujących użytkowników komputera niektóre jego elementy są tajemnicą, nie mają pojęcia o ich istnieniu. Mowa o zasilaczu, płycie głównej i kilku innych podzespołach, które „niewiele robią”. Oczywiście to spory błąd, a do kolekcji takich „bezfunkcyjnych” urządzeń można dodać router Wi-Fi, który w teorii powinien rozdzielać sygnał internetowy i… tyle. Wymagający użytkownicy są zupełnie innego zdania. Co więcej, są gotowi wydać na taki sprzęt pokaźną sumę. Dziś sprawdzimy, czym charakteryzują się routery Wi-Fi w cenie do 700 zł i które modele są godne uwagi. Zapewne dla większości osób router Wi-Fi za 700 zł to fanaberia. Takie urządzenie powinno być jak najtańsze, zaś główną funkcją powinno być… działanie. A pod tym pojęciem kryje się dobry i stabilny sygnał. Są jednak osoby, które mają o wiele wyższe wymagania w stosunku do routera, zaś poszczególne parametry nie są tylko zbitką niewiele mówiących cyfr. Liczy się wydajność, zasięg sygnału, zakres częstotliwości oraz obsługiwane transfery. Sprawdźmy więc, które routery Wi-Fi zadowolą najbardziej wymagających. Linksys XAC1200 Zacznijmy od routera Wi-Fi marki Linksys. Model XAC1200 charakteryzuje się obsługą standardu 802.11ac, ADSL oraz dwupasmową częstotliwością pracy – 2,4 GHz oraz 5 GHz (DualBand). Łączna prędkość transmisji dochodzi do 1200 Mb/s, dzięki czemu nawet najszybszy dostępny obecnie internet stacjonarny osiągnie pełnię swoich możliwości, zaś przesyłanie oraz streamowanie materiałów multimedialnych pomiędzy różnymi urządzeniami połączonymi z siecią domową lub firmową będzie szybkie i bezproblemowe. Co więcej, router wyposażono w cztery standardowe porty LAN RJ45, technologię Beamforming i funkcję serwera DLNA. Ciekawostką jest obecność portu USB 3.0, dzięki któremu mamy możliwość podłączenia pamięci zewnętrznej z zapisanymi danymi – wszystkie urządzenia w sieci lokalnej będą miały dostęp do zawartości. Cena tego urządzenia na Allegro zaczyna się od około 600 zł. D-Link DWR-921 Kolejną propozycją w naszym zestawieniu jest router Wi-Fi D-Link DWR-921, pracujący w standardzie 802.11n, wyposażony w cztery porty LAN RJ45. Co prawda, transfery nie są tak imponujące jak u poprzednika, ale cechą szczególną, na którą wiele osób zwróci uwagę, jest obecność slotu na kartę SIM. Dzięki temu możemy skorzystać z internetu LTE oraz pakietu danych dostępnego w ramach abonamentu. Takie rozwiązanie daje sporą elastyczność, jeśli chodzi o zastosowanie routera. Możemy korzystać z tradycyjnego internetu stacjonarnego, a w razie awarii wspomóc się mobilnym. Router wyposażono w dwie regulowane anteny zapewniające odpowiedni zasięg i siłę sygnału, zaś maksymalna prędkość transferu Wi-Fi to 150 Mb/s. Cena? Około 550 zł. Asus RT-AC68U Oto router Wi-Fi dla tych, którzy nie chcą godzić się na żadne kompromisy. Asus RT-AC68U zapewnia nawet trzykrotnie wyższe prędkości transferów niż rozwiązania pracujące w standardzie 802.11n. Mowa tu o prędkościach rzędu nawet 1900 Mb/s. Prędkość 1300 Mb/s w standardzie 802.11ac na paśmie 5 GHz zapewnia gigabitową przepustowość bezprzewodową, natomiast technologia Broadcom TurboQAM przyspiesza standard 802.11n na paśmie 2,4 GHz z 450 Mb/s do 600 Mb/s dla kompatybilnych urządzeń. Co ciekawe, router ma dwurdzeniowy procesor eliminujący spadki wydajności, z którymi mają problem inne urządzenia. Takie rozwiązanie wpływa pozytywnie między innymi na strumieniowanie filmów HD oraz innych materiałów o dużej wadze. Cena tego modelu na Allegro zaczyna się od około 650 zł. TP-Link Touch P5 Następna propozycja przypadnie do gustu w szczególności miłośnikom gadżetów i nowych technologii. Dlaczego? Wystarczy jeden rzut oka na TP-Link Touch P5. Nietypowa, jak na router Wi-Fi, stylistyka, ładne detale oraz najważniejszy element – dotykowy wyświetlacz ułatwiający konfigurację i korzystanie z różnych opcji i dodatków. Co najważniejsze, w parze z wyglądem idą również wydajność i parametry pracy. Mowa o dwóch pasmach częstotliwości: 2,4 GHz oraz 5 GHz, maksymalnej prędkości transmisji na poziomie 1900 Mb/s i obsłudze standardu 802.11ac. Jeśli chodzi o zastosowane łącza, do dyspozycji mamy cztery porty Gigabit LAN, Gigabit WAN oraz USB 3.0. Koszt? Router można kupić na Allegro za około 630 zł. FRITZ!Box 3490 Router FRITZ!Box 3490 to kolejna propozycja dla bardzo zaawansowanych, którzy oczekują najwyższych prędkości transferów na wszystkich podłączonych urządzeniach. Zapewni to podwójna sieć bezprzewodowa 802.11n na paśmie 2,4 GHz oraz 802.11ac na paśmie 5 GHz, co daje odpowiednio 450 oraz 1300 Mb/s. Nie zabrakło również czterech portów LAN RJ45 oraz dwóch USB 3.0, które po podłączeniu zewnętrznych nośników danych posłużą przykładowo za serwer plików multimedialnych. Ciekawostką w tym modelu jest zastosowany system operacyjny – FRITZ!OS. Jest on regularnie uzupełniany o nowe funkcje, a dzięki aplikacjom FRITZ!App możemy mieć dostęp do danych przez smartfon poza domem oraz telefonować lub sterować urządzeniami odtwarzającymi multimedia. Cena na Allegro zaczyna się od około 650 zł.
Router Wi-Fi do 700 zł – marzec 2016
Wraz ze wzrostem świadomości społeczeństwa coraz więcej osób decyduje się na ekologiczne rozwiązania. Dotyczy to codziennych wyborów i staje się sposobem na życie w zgodzie z naturą i poszanowaniem jej praw. Również w urządzaniu kuchni można kierować się tymi zasadami. Jak to zrobić? Kuchnia to serce domu. Trudno więc żyć w świadomości, że jest obciążeniem dla planety, na której żyjemy. Nawet kilka niewielkich zmian oraz przemyślane wybory mogą znacząco wpłynąć na proces globalnego ocieplenia. Pamiętajmy, że wszystko zaczyna się od jednostki, za którą idą kolejne. Nie każdy zdaje sobie sprawę, ale takie postępowanie niesie również korzyści dla domowego budżetu! Ekologiczna kuchnia: jak oszczędzać wodę? Woda to jeden z najcenniejszych zasobów naszej planety, dlatego warto ją szanować. Ponadto zużycie jej zajmuje wysokie miejsce na liście naszych wydatków. Jak to zmienić? Najwięcej wody pochłania zmywanie naczyń. Ręczna praca może wiązać się z ciągłym przepływem nawet kilku do kilkunastu litrów! Rozwiązaniem tego problemu jest inwestycja w zmywarkę klasy A. Nie dość, że zużywa kilkakrotnie mniej wody, to jeszcze jest energooszczędna. Pamiętajmy, aby włączać ją tylko wtedy, kiedy jest w pełni załadowana. Kolejnym sposobem na zaoszczędzenie wody jest wymiana baterii kuchennych. Przeciekający kran może być głównym winowajcą marnowania. Warto sprawdzić stan obecnej instalacji, aby nie narażać się na straty. W sprzedaży dostępne są specjalne urządzenia wyposażone w perlator, który napowietrza strumień przepływu i jednocześnie sprawia, że ciśnienie się zmniejsza. Taki wybór podczas zakupu to kolosalna różnica w przyszłości! W rozważaniach na temat wody należy także zaznaczyć, że w wielu mieszkaniach woda z kranu nadaje się do spożycia. Jeśli jednak czuć w niej chlor lub inny zapach, można pokusić się o system filtrujący. Jest niemal niezauważalny – umieszczony w szafce pod spodem, a pozwala przenieść się z kupowanych hurtowo butelek na zdrową i czystą wodę z sieci. Ekologiczna kuchnia: jak oszczędzać energię? W ekologicznej kuchni warto również zwrócić uwagę na zużycie energii elektrycznej. Jej oszczędność bardzo szybko można zauważyć także w portfelu! Pamiętajmy, aby zawsze wybierać urządzenia o najwyższej klasie energetycznej i zastanowić się nad wymianą już posiadanych na właśnie takie. Zapoznajmy się z zasadami rządzącymi stratami ciepła podczas pieczenia i gotowania. Kto by pomyślał, że garnki dopasowane średnicą do pola grzewczego mogą sprawić, że potrawa zostanie przygotowana w krótszym czasie, a co za tym idzie: mniej prądu zostanie na nią zużyte? Pamiętajmy, aby nie ustawiać lodówki w pobliżu kuchenki. W takiej sytuacji może ona pracować ze zdwojoną mocą. Otwierajmy drzwiczki tylko na chwilę, wnętrze systematyczne odmrażajmy, a tylną jej ścianę oczyszczajmy z kurzu. Energia w kuchni to również światło. Idealną sytuacją będzie jak największe wykorzystanie naturalnego. Stawiajmy na jasne kolory, które rozpraszają promienie w pomieszczeniu. Żarówki wymieńmy na energooszczędne, np. ledowe. Ekologiczna kuchnia: jak segregować odpady? Zanieczyszczenie środowiska to wielki problem całej planety. Możemy zmniejszyć nasz wpływ na to zjawisko, jeśli postaramy się segregować odpady. Większość z nich nadaje się do recyklingu, a z dzielonym na kilka pojemników koszem może stać się to bardzo łatwe, nawet dla małych dzieci! Do sprzątania używajmy zaś ekologicznych preparatów o łagodnym, biodegradowalnym składzie. Przyjazne dla środowiska rozwiązania w kuchni to dbałość o kondycję planety, zmniejszenie domowych wydatków, a do tego ogromna satysfakcja z przemyślanego i zgodnego z naturą życia! Warto spróbować!
Ekologiczne rozwiązania do kuchni
Bagażnik jest jednym z elementów, bez których nie wyobrażamy sobie samochodu. To właśnie tam najczęściej trafiają nasze bagaże. Co zrobić, jeżeli klapa bagażnika odmówi posłuszeństwa? bbox:experiment Z tego artykułu dowiesz się: * Problem z otwarciem klapy - co zrobić? * Jak poradzić sobie z awarią bagażnika "na lince"? * Jak poradzić sobie z awarią bagażnika elektrycznego? * Problem z zamknięciem klapy - co zrobić? [/bbox] Problem z otwarciem klapy - co zrobić? Najczęstszą awaria klapy bagażnika jest brak możliwości jej otwarcia. W tym przypadku pozostaje nam awaryjne otwarcie klapy. Na początku musimy zapoznać się z budową naszego bagażnika. Dlaczego? Za sterowanie klapą bagażnika w przypadku starszych pojazdów odpowiedzialna jest linka, a w przypadku nowszych technologii otwieranie odbywa się w sposób elektryczny. Jak poradzić sobie z awarią bagażnika "na lince"? Jeżeli nasz pojazd jest wyposażony w linkę, sprawdźmy, czy nie uległa ona zerwaniu. Gdy pociągamy dźwignię odpowiedzialną za otwarcie klapy i nie czujemy żadnego oporu, wtedy możemy być pewni, że uszkodzeniu uległa linka. W takiej sytuacji należy przedostać się do bagażnika, rozebrać tapicerkę klapy (o ile występuje), a następnie zwolnić rygiel blokujący zamknięcie zamka. Po otwarciu należy wymienić linkę na nową. Zabieg ten pozornie wydaje się prosty, ale w rzeczywistości bywa dość skomplikowany, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie oddanie samochodu w ręce mechanika, który bez większego problemu wymieni linkę i sprawdzi poprawność działania całego mechanizmu. Jak poradzić sobie z awarią bagażnika elektrycznego? W przypadku, gdy nasz pojazd jest wyposażony w elektryczny zamek, sprawa znacząco się komplikuje. Należy rozpocząć od podłączenia komputera diagnostycznego i wykonania próby otwarcia bagażnika za jego pomocą. Jeżeli zabieg ten zawodzi, nie pozostaje nam nic innego, jak otworzyć bagażnik w sposób awaryjny. Co ciekawe, mało który producent przewiduje procedurę awaryjnego otwarcia bagażnika. Jeżeli klapa nie reaguje na próbę otwarcia za pomocą komputera i przycisku kluczyka, jesteśmy zmuszeni dostać się bezpośrednio do zamka. Tak jak w przypadku pojazdu wyposażonego w linkę, pozostaje nam rozebranie tapicerki i zwolnienie rygla blokującego. Najczęstszym powodem jest przerwanie wiązki elektrycznej odpowiedzialnej za otwieranie klapy. Poszukiwania należy rozpocząć w miejscu, gdzie dochodzi do załamania peszlu prowadzącego do klapy. Niestety, wiele pojazdów ma ograniczony dostęp do bagażnika, najczęściej są to limuzyny, które mają dostęp jedynie w wielkości kwadratu o wymiarach 15 x 30 cm. W takim przypadku nie pozostaje nam nic innego, jak rozwiercić zamek i dostać się do rygla blokującego. Zabieg ten wymaga niezwykłej precyzji i umiejętności, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie oddanie auta w ręce mechanika, ponieważ nieumiejętne próby mogą doprowadzić do uszkodzenia klapy bagażnika. Problem z zamknięciem klapy - co zrobić? A co zrobić w przypadku, gdy klapa nie chce się zamknąć? Najprawdopodobniej awarii uległ zamek. Możemy to w bardzo prosty sposób sprawdzić, wykorzystując do tego śrubokręt, który zasymuluje dolny rygiel zamka. Jeżeli po włożeniu poziomo śrubokręta w zamek nie ulega on zablokowaniu, najprawdopodobniej uszkodzona jest sprężyna. W takim przypadku należy wymienić zamek. W przypadku klapy sterowanej elektrycznie, a nie przy pomocy linki, działania rozpocznijmy od sprawdzenia wiązki elektrycznej. Jeżeli awaria klapy bagażnika przydarzy nam się podczas wyjazdu, najlepszym rozwiązaniem będzie wezwanie specjalisty zajmującego się otwieraniem zamków, ponieważ jego usługa będzie obejmować nie tylko do otwarcie, ale również zamknięcie klapy bagażnika i usunięcie powodu usterki.
Awaria klapy bagażnika. Jak sobie poradzić?
Pojemna torba przyda się każdemu! Tym bardziej w wersji plażowej – pomieści koc, ręczniki, przekąski i ciekawą książkę. Przyda się również podczas spacerów w mieście, a także na zakupach. Jeśli już cię przekonałam, to wystarczy trochę materiału i chęci, by stworzyć własną, niepowtarzalną torbę plażową. Plażowa torba to idealny dodatek na letnie wypady na łono natury, jak i codzienne "podróże" po miejskiej dżungli. Wiele pomieści - zarówno akcesoria kąpielowe, jak i kurtkę przeciwdeszczową - w końcu nigdy nie wiadomo jaką pogodę zaserwuje nam Matka Natura. Jej praktyczność czyni torbę plażową najlepszym wyborem na letnie i wiosenne dni, co jednak kiedy nie możesz znaleźć tej jedynej, idealnej dla siebie? Możesz w prosty sposób zrobić ją sama! Co będzie potrzebne? Do uszycia torby plażowej będziemy potrzebować kilku rzeczy: - bawełniana tkanina, przycięta na kawałki o wymiarach 30 x 50 cm lub większe - w zależności od tego jak duże ma mieć ona wymiary, - sznur jutowy o długości minimum 1m, choć tutaj także masz dowolność co do długości uszu torby, - flizelina z klejem, która będzie stanowiła podszewkę Twojej torby DIY, - maszyna do szycia, - podstawowe akcesoria krawieckie. Masz wszystko co potrzebne? Zaczynamy! Krok 1. Planujemy wielkość naszej torby. Moja torba DIY będzie zestawiała dwa rodzaje tkaniny - wzorzystą, w modny botaniczny wzór, i delikatną - w kolorze pudrowego różu. Ja skroiłam po dwa prostokąty o szerokości 50 cm i wysokości 30 i 30 cm. Wszystkie części obrębiamy overlockiem lub zygzakiem. box:offerCarousel Krok 2. Łączymy za sobą wszystkie części torby i zszywamy je razem za pomocą maszyny do szycia - oczywiście, przeszywamy na wewnętrznej stronie materiału. W przypadku mojej torby w pierwszej kolejności musiałam połączyć każdą ze stron torby - kawałek materiału wzorzystego i gładkiego, a następnie zszyć ze sobą obie ściany torby z 3 stron, tak aby zostawić górną część wolną. Pamiętaj, by szwy były mocne! Krok 3. Przygotowujemy dno torby. Narożniki układamy w sposób widoczny na zdjęciu i przeszywamy wzdłuż zaznaczonej linii. Dzieki temu dno torby nabierze odpowiedniego kształtu i delikatnie się usztywni. Przydadzą się Tobie podstawowe akcesoria krawieckie by szew był prosty. box:offerCarousel Krok 4. Wyznaczamy położenie rączek – miejsca te podklejamy flizeliną z klejem, aby je wzmocnić i aby dobrze do siebie przylegały. Krok 5. Górny brzeg podkładamy (zawijamy) na szerokość 3 cm i stębnujemy. Dzięki temu torba uzyska ładne wykończenie przy górnej krawędzi. Krok 6. W miejscu rączek robimy dziurki na guzki o długości ok 1,5 – 2 cm, przez które przewleczemy sznur jutowy. Dziurki obrzucamy ściegiem przy użyciu maszyny do szycia aby nacięty materiał się nie siepał. Przeciągamy sznur i jego końce związujemy w supeł - voila! box:offerCarousel Nasza torba jest już gotowa! Pamiętaj, by użyć lekkich materiałów, dzięki temu w przypadku niekontrolowanego kontaktu z wodą, szybko wyschnie. Możesz ją także wrzucić do koszyka rowerowego lub wykorzystywać podczas zakupów. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Jeśli szukasz więcej inspiracji lub nie masz zdolności krawieckich - zawsze możesz kupić gotową torbę plażową w najmodniejszych wzorach i kolorach.
Torba plażowa – DIY
Większość dzieci nie przepada za kąpielami, choć zdarzają się również wyjątki, które mogłyby spędzać tam wiele godzin. Jeśli jednak nasza pociecha nie należy do tego grona, warto uatrakcyjnić mu ten czas. Tylko w ten sposób zachęcimy dzieci do czerpania przyjemności z kąpieli. Podpowiadamy, jakie akcesoria okażą się niezbędne. Różnego rodzaju zabawki do kąpieli, bańki wodne czy kolorowe nakładki na kran – to wszystko już było. Teraz przyszła pora na oryginalne akcesoria łazienkowe, które sprawią, że każde dziecko pokocha kąpiele. Podpowiadamy, w co warto się zaopatrzyć, jeśli nas również dotyczy ten problem. Perlator – zmiana światła Perlator ledto wspaniała alternatywa dla wszystkich dzieci, które nudzą codzienne kąpiele. Dzięki temu urządzeniu jesteśmy w stanie zmienić kolor wody. Brzmi abstrakcyjnie? Być może, lecz jedno jest pewne – reakcja naszego dziecka na widok kolorowej wody okaże się bezcenna. Co więcej, dużą zaletą perlatora jest to, że nie wymaga od nas dużego nakładu pracy w montaż. Wystarczy jedynie wykręcić z wanny dotychczasowy perlator i w to miejsce zainstalować nowy model. Przyssawka z miejscem na szczoteczkę Kolejny wariant, który zachwyci każde dziecko, to kolorowa przyssawka z miejscem na szczoteczkę do zębów. Na rynku dostępnych jest wiele ciekawych modeli, wyróżniających się nie tylko bogatą kolorystyką, ale przede wszystkim oryginalnymi kształtami. W zależności od upodobań naszego dziecka możemy wybierać spośród przyssawek w kształcie zwierząt, pojazdów lub różnego rodzaju roślinności. Mata antypoślizgowa do wanny Same gadżety nie wystarczą. W trakcie kąpieli nasze dziecko musi mieć zapewnione bezpieczeństwo, a co się z tym wiąże – mata antypoślizgowaokaże się niezbędna. Jednak wcale nie musimy decydować się na pierwszy lepszy model. Producenci oferują wiele ciekawych kształtów i wzorów, które przypadną do gustu również naszym małym pociechom. Bez problemu wybierzemy matę dla małej księżniczki, urodzonej modelki, jak też zapalonego piłkarza. Gąbka kąpielowa Kiedy już przekonamy nasze dziecko do kąpieli, koniecznie musimy wyposażyć się w gąbki do mycia. Nie wiadomo, kiedy maluch odmówi posłuszeństwa, dlatego zawsze warto mieć pod ręką akcesoria, dzięki którym będzie czerpał z czynności mycia dużą frajdę. Gąbka kąpielowa w kształcie ryby, kaczuszki, motylka, a może samochodu? Producenci wychodzą naprzeciw oczekiwaniom naszych pociech i tworzą coraz to ciekawsze opcje. Dzięki temu każde dziecko – nawet to bardzo wybredne – znajdzie swojego faworyta. Twoje dziecko stroni od kąpieli? W takim wypadku warto wyposażyć się w wyżej wymienione akcesoria. Z ich pomocą sprawisz, że reakcja malucha na pełną wody i piany wannę stanie się zupełnie inna. Już nie trzeba będzie wymyślać co rusz nowych zabaw, które zachęcą do spędzania czasu w wodzie – nasze dziecko samo będzie chciało uczestniczyć w kąpieli, a co więcej, będzie czerpało z tego ogromną przyjemność.
Łazienkowe akcesoria, które sprawią, że Twoje dziecko pokocha kąpiele
Mikser to jedno z tych urządzeń, które znajduje się niemal w każdej kuchni. Nawet za pomocą najprostszych modeli możemy zmiksować składniki na ciasto, ubijać białka lub śmietanę. Nowoczesny mikser potrafi jednak o wiele więcej niż tylko wyrabiać ciasto. Szczególnie jeśli jest składową całego zestawu pod postacią robota kuchennego. Wybierając mikser do naszej kuchni, powinniśmy przede wszystkim sugerować się mocą urządzenia i dostępną ilością poziomów regulacji prędkości. Warto sprawdzić, czy mikser ma również funkcję turbo. Poza specyfikacjami technicznymi, kluczowa jest wygoda użytkowania. W przypadku miksera ręcznego powinniśmy zwrócić uwagę na to, czy uchwyt dobrze leży nam w dłoni. Jeśli chodzi o miksery ze stojakiem, warto zobaczyć, czy są wyposażone w nóżki antypoślizgowe. Jeśli chcemy rozkruszyć lód, powinniśmy poszukać miksera z rozdrabniaczem, choć jego funkcje może też pełnić blender. Mikser i jego funkcjonalność Wybieramy mikser, czyli urządzenie, które pomoże nam w wielu czynnościach kulinarnych. Miksery są wyposażone w silnik komutatorowy, a po założeniu odpowiednich nasadek (końcówek) można za ich pomocą wykonywać różne czynności. Podstawowe końcówki do miksera to trzepakowa i hakowa. Znajdziemy je nawet w najtańszych mikserach ręcznych, które na Allegro dostępne są już za około 20–25 złotych. Jednak są to również modele najmniej zaawansowane. Wśród różnych mikserów możemy znaleźć bardziej rozbudowane końcówki, m.in. gruszkowe (kształtem przypominają gruszkę, stąd nazwa) lub powyginane w różne strony. Pierwszy rodzaj końcówek służy przede wszystkim do jeszcze dokładniejszego mieszania wszystkich składników w misie. Drugie nasadki dają nam możliwość rozbicia grudek powstałych w naszej masie. W zależności od posiadanego miksera, końcówki możemy dokupić oddzielnie. Wśród praktycznych przystawek znajdziemy też nasadki miksujące, które sprawią, że nasz mikser może pracować tak jak blender i miksować np. warzywa lub owoce. Jeśli zatem kupimy tani mikser i zaczniemy go rozbudowywać końcówkami, to i tak koszt zakupów znacznie wzrośnie. Poza tym najtańsze miksery często mają niską moc (średnio 150 W), ponadto jakość wykonania może pozostawiać sporo do życzenia. Wybierając mikser, powinniśmy sprawdzić, jaką ma moc, jak wiele jest dostępnych poziomów regulacji prędkości oraz czy możemy włączyć tryb turbo. W przypadku miksera ręcznego do podstawowych zadań budżet w wysokości 100 złotych w zupełności wystarczy. W tym przedziale cenowym kupimy mikser od takich firm, jak Zelmer (ZHM1204) lub Bosch (ErgoMixx MFQ36400). W pierwszym przypadku moc wynosi 400 W, a w drugim 450. Mamy też dostępne końcówki do mieszania i ubijania oraz haki do wyrabiania ciasta. W obu przypadkach możemy też poszukać innych nasadek. Do wyboru mamy jeszcze miksery sprzedawane ze stojakiem i misą. Są to modele, które mogą pracować właśnie na dołączonym stojaku – nie musimy ich trzymać w ręku. Zdecydowanie pozytywnie wpływa to na komfort użytkowania sprzętu. Ponadto warto poszukać modelu, który wyposażony jest w misę ze stali nierdzewnej. Koszt takich mikserów waha się średnio od 130 do 160 złotych. Tutaj również mamy do wyboru modele od takich firm, jak Bosch, Zelmer czy Raven. box:offerCarousel Chcemy rozkruszyć lód – mikser, a może blender? Jeśli interesują nas miksery do zadań specjalnych, takich jak kruszenie lodu – to takie modele też znajdziemy na Allegro. Jednym z nich jest Zelmer 481.63. Jest to mikser o mocy 400 W z trybem turbo i pięcioma poziomami regulacji prędkości. Ten model umożliwia mieszanie, miksowanie, ubijanie, rozdrabnianie, ucieranie i oczywiście kruszenie lodu. W zestawie oprócz miksera znajdziemy m.in.: stojak z misą, mieszadła, trzepaczki, nasadkę miksującą, przystawkę do kruszenia lodu, minimalakser (rozdrabniacz do siekania i mieszania składników). Ten model miksera to wydatek około 190 złotych. Jeśli zależy nam głównie na rozkruszeniu lodu i miksowaniu, to warto skusić się blender, czyli urządzenie do mieszania i miksowania. Wiele modeli oferuje nam funkcję kruszenia lodu. Jednocześnie koszt blendera ze średniej półki cenowej to około 120–140 złotych. Jednak obecnie lód rozkruszą nawet modele za około 50 złotych. Warto wiedzieć, że wyróżniamy dwa rodzaje blenderów. Pierwszy to ręczny, który działa podobnie, jak ręczny mikser. Urządzenie trzymamy w dłoni i miksujemy składniki w pojemniku. Drugi typ blendera, to kielichowy – w tym przypadku proces miksowania lub rozdrabniania odbywa się w naczyniu, które jest integralną częścią całego urządzenia. W przypadku urządzenia do rozdrabniania lodu o wiele lepiej sprawdzi się blender kielichowy. Robot kuchenny jako alternatywa Na koniec krótko o alternatywie dla miksera i blendera. Obecnie najbardziej funkcjonalnym urządzeniem wśród mniejszych sprzętów AGD do kuchni jest robot planetarny. Nie tylko łączy on funkcjonalność blendera i miksera. Odpowiednio wyposażony zestaw pozwoli zastąpić nam również: sokowirówkę, maszynkę do mielenia mięsa, wyciskarkę do cytrusów czy do ciastek. Ponadto umożliwi nam m.in. krojenie, cięcie i ścieranie produktów. Robot planetarny charakteryzuje się też o wiele większą mocą pracy urządzenia niż standardowy mikser lub blender. Wybierając robota do kuchni, napotkamy dużą rozpiętość cenową. Ceny zaczynają się od około 300–400 złotych. Przystępne pod względem jakości wykonania i dostępnych funkcji są roboty planetarne w budżecie do około 1000 złotych. Jeśli zależy nam na sprzęcie najwyższej jakości, to do wyboru mamy np. Bosch MUM9BX5S65. Jest to robot z wbudowaną wagą, timerem i całą gamą końcówek, przystawek i akcesoriów w zestawie. Cena tego modelu sięga jednak około 3700 złotych.
Mikser, dla którego nawet lód nie będzie wyzwaniem
Antropologia u swoich początków to częste wyprawy terenowe, długie miesiące obserwacji ludności prymitywnej, nauki zwyczajów na tyle opanowanej, by zostać przyjętym do grona. Trudna i żmudna praca, która później owocowała naukowymi traktatami, a dziś – naszą ogólną wiedzą o wzorach kultury. Jedną z pionierek w nurcie antropologii psychokulturalnej była Margaret Mead. Jej praca i życiorys to istna skarbnica pomysłów na powieściową fabułę. Taką inspirację wykorzystała Lily King, pisząc piękną, sugestywną i klimatyczną „Euforię”. Trudne życie badacza Nell Stone wraz ze swoim mężem, Schuylerem Fenwickiem, badają ludy żyjące w Nowej Gwinei, w dorzeczu Sepiku. Jednakże plemię Mumbanayów nie spełniło ich naukowych oczekiwań. Po pięciu miesiącach spędzonych w tym społeczeństwie postanowili pojechać dalej. Planowali jako nowy kierunek Australię, skoro Andrew Bankson zajął całe dostępne dorzecze Sepiku. Przypadek sprawia, że ta trójka wpada na siebie na bożonarodzeniowym przyjęciu. Są pasjonatami, spędzili dużo czasu w dżungli, wydają się złaknieni nawzajem swojego towarzystwa. Bankson zresztą chętnie zrzeka się swoich praw do okolicznych plemion, zawzięcie udowadniając, że nie mogą być jego własnością. Dzięki temu Nell i Fen rozpoczynają kolejne żmudne badania nad ludem Kiono, koczującym nad jeziorem Tam. Prowokując zmysły Nell, wzorowana na Margaret Mead, to jednocześnie kobieta wrażliwa i twarda. Jej małżeństwo z Fenem wygląda dokładnie tak, jakim być nie powinno. Fen skupiony tylko na sobie szuka swojej niszy w badanym społeczeństwie, stając się milczącym przeciwnikiem własnej żony. Bankson złakniony towarzystwa nowych znajomych nie zauważa, że jego uczucia stają się coraz silniejsze, tym bardziej że dużo lepiej rozumie podejście naukowe Nell i wydaje się uzupełniać jej wnioski. Jak łatwo się domyślić, napięcie rośnie z każdą kolejną stroną. Relacja dwóch płci znajdujących się na styku kultur, gdy dotychczasowe przekonania i nawyki zderzają się z kompletnie innymi, oraz rola owych płci zarówno we wzajemnej relacji, jak i w społeczeństwie to dominujące wątki w tej powieści. Dodać do tego tropikalną atmosferę, spotkanie trojga ludzi, którzy odczuwają wobec siebie intensywne uczucia, i mamy przepis na inteligentną powieść, z nutą feminizmu w tle, ale również szalenie prowokującą zmysły. Euforia Powieściowa euforia to chwila, moment, który szybko przepada. To takie złudne wrażenie, że właśnie się zrozumiało poznawaną społeczność. Pojawia się około osiem tygodni po rozpoczęciu badań, by szybko zniknąć, gdy nowe informacje ją przytłaczają. Euforia to również narastające uczucie w trakcie lektury. Powieść Lily King stopniowo uwalnia pozytywne emocje, rozbudza ciekawość, wyzwala chęć poznawania takich ludzi jak Nell. Jak Margaret Mead. To ciekawość badacza, który może tylko żałować straconych szans, ale też wyczekiwać kolejnych za sprawą tego typu lektur. „Euforia” Lily King reprezentuje fenomenalną literaturę z najwyższej półki, po lekturze której można już tylko zazdrościć każdemu, kto ma ją dopiero przed sobą. Powieść jest dostępna takżew wersji elektronicznej, w formatach EPUB i MOBI. Źródło okładki: www.rebis.com.pl
„Euforia” Lily King – recenzja
Samochody klasy premium zazwyczaj już w salonie prezentują się nieźle. Ale to nie znaczy, że nie da się poprawić ich wyglądu. Najprostszym sposobem na to jest zakup ładnego kompletu felg aluminiowych. Sprawdź 10 naszych propozycji. „Marki premium” to szerokie określenie, które dość często staje się przedmiotem sporu. Nie ma konkretnej definicji samochodu marki premium, ale jedno jest pewne: ładne felgi nie zaszkodzą żadnemu autu. Dlatego warto obejrzeć dziesięć propozycji, które dodadzą sylwetce naszego auta „rasy”. Skupiłem się na felgach 18-calowych, bo auta premium często mają koła tego sporego rozmiaru. 1. Borbet XRT box:offerCarousel Proste, klasyczne wzornictwo będzie pasowało do nadwozia każdego typu – od dużego SUV-a, przez zwinne coupe, aż po rodzinne kombi. Felgi pasują np. do większości mercedesów. Borbet to niemiecka firma istniejąca od 1962 roku, obecnie mająca swoje zakłady nie tylko w Niemczech, ale też w USA i RPA. Model XRT jest dostępny w kilku kolorach – między innymi w srebrnym, czarnym czy – dla bardziej odważnych – czerwonym. 2. Momo Quantum box:offerCarousel Jeżeli ktoś woli felgi z większą liczbą ramion, powinien zwrócić uwagę na obręcze Momo Quantum. Firma Momo pochodzi z Włoch. Liczy sobie prawie tyle samo lat co Borbet (powstała w 1964 roku) i jest bardzo utytułowana. Oprócz felg produkuje wiele akcesoriów tuningowych i do sportów samochodowych. Felgi Quantum są antracytowe i mają polerowane elementy. W zależności od wybranego rozstawu śrub będą pasować do większości aut, w tym m.in. do audi, jaguarów, land roverów czy volvo. 3. Momo Revenge box:offerCarousel Mają jeszcze więcej szprych i będą świetnie pasować do bardziej sportowych modeli. Mogą być srebrne, szare, czarne lub polerowane. Wybór między dwoma modelami Momo jest wyłącznie kwestią gustu. 4. Japan Racing JR3 box:offerCarousel Są sześcioramienne i minimalistyczne. Mogą być nie tylko srebrne, szare i czarne, ale też żółte, czerwone, zielone, białe czy nawet brązowe lub złote. Ich wygląd i styl doskonale pasują do aut z tego samego kraju co felgi – czyli z Japonii, np. do lexusów. 5. GMP Italia Stellar box:offerCarousel To dość nowa firma – powstała w 2003 roku – założona przez młodego, ambitnego przedsiębiorcę Marco Mancina. Felgi powstają w 100% we Włoszech, a firma współpracowała m.in. z Alfą Romeo i Maserati. Obręcze Stellar są dostępne w kilku wariantach, w tym częściowo polerowane. 6. AEZ Yacht box:offerCarousel AEZ Yacht - nazwę producent wyjaśnia następująco: „Są gładkie i lśniące niczym tafla oceanu i sprawiają wrażenie majestatycznie płynących po asfalcie”. Nie da się ukryć, że coś w tym jest. W dodatku są pokryte dobrej jakości lakierem, któremu nie szkodzi sól. Można więc używać ich zimą. 7. Brock B37 box:offerCarousel Ich charakterystyczny wzór spodoba się raczej odważniejszym właścicielom aut. Brock to kolejny w zestawieniu producent zza naszej zachodniej granicy – działa już ponad 20 lat, a felgi produkuje wyłącznie w Europie. 8. ATT 830CC box:offerCarousel Te obręcze są dostępne w jednym zestawieniu kolorystycznym, ale za to bardzo modnym. Mowa o czerni łączącej się z czerwienią na rancie felgi. To zestawienie zdecydowanie może nadać charakter modelom usportowionym – zwłaszcza jeśli są pokryte czarnym lakierem. 9. Keskin KT15 box:offerCarousel To kolejny model, który polubią fani felg szprychowych. Można go dostać w kilku różnych kolorach. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli dodam, że Keskin to niemiecki producent – Niemcy dziś brylują na rynku felg. Ta firma powstała w 1985 roku. 10. Proline CX300 box:offerCarousel Jej design jest bardzo nowoczesny – zwłaszcza jeśli mówimy o modelu dwukolorowym, czarno-srebrnym. Oferta obejmuje też bardziej klasyczne konfiguracje kolorystyczne. Kraj pochodzenia producenta nie będzie żadnym zaskoczeniem – oczywiście są to Niemcy. Mimo dominacji marek niemieckich w naszym zestawieniu znalazło się także miejsce dla producentów z Włoch i Japonii. Jak widać, wybór na rynku jest duży – należy jedynie zadbać, by komplet, na który się zdecydujemy, miał odpowiedni do naszego auta rozstaw śrub.
Top 10 najefektowniejszych felg do aut klasy premium
„Left 4 Dead” nadał kooperacyjnemu FPS zupełnie nowy kierunek. Producent serii, zespół Valve, nie czekał długo na rozwój gry i już po niespełna roku wydał drugą część, którą wierni fani sagi postanowili zbojkotować. Czy słusznie? Druga część gry "Left 4 Dead" została wykonana w identycznej konwencji jak poprzednia. Rozgrywka została podzielona na tryb offline z botami oraz tryb online, w którym można zagrać wspólnie z kilkoma znajomymi. Cały czas jednak miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Podobny schemat kampanii, lokacje niezbyt oryginalne – nic, co mogłoby spowodować, że muszę zagrać w tę grę. Krótko mówiąc, część druga wiernie oddaje klimat pierwszej odsłony z kilkoma poprawionymi elementami rozgrywki. Do znanych z pierwszej części gry trybów: kontra i przetrwanie doszły dwa nowe: poszukiwacz i realizm. Rozgrywka Tryb określony mianem realizm utrudnia rozgrywkę, zmniejszając obrażenia zadawane dowolnym rodzajem broni, które nie stanowią M60 czy pistoletu Magnum. Usunięto tu szafy z ocalonymi, a jedyną szansą na wskrzeszenie jest defibrylator. Zombi robią większe szkody, a brak aureoli powoduje, że nie wiadomo gdzie za ścianą może znajdować się sojusznik. Drugim nowym trybem jest poszukiwacz. Gracze zostają podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich ma za zadanie znaleźć 21 kanistrów i jak najszybciej dostarczyć je do samochodu bądź odpowiedniego generatora. Pozostali będą grać rolę zarażonych mających za zadanie ich powstrzymać. W nowym trybie czas jest ograniczony. Po jego przekroczeniu gracz ginie, po czym wszyscy zamieniają się drużynami i zadania się odwracają. Tryb podstawowy się nie zmienił. W dalszym ciągu zadaniem głównym jest przetrwanie podczas przemieszczania się z jednego punktu do drugiego. Zastępy zombi cały czas będą próbowały przeszkodzić w dotarciu do bezpiecznego miejsca, ale zgrana drużyna powinna poradzić sobie z tym zadaniem. Na uznanie zasługują zastępy nowych zombi, wśród których spotkamy szybkich Chargerów, Wiedźmy czy Spitterów – plujących kwasem potworów. Dla niektórych graczy mogą stanowić duże wyzwanie, ale przecież w tego typu grze chodzi o to, by zmusić gracza do podejmowania takich działań, które pomogą mu przetrwać. W arsenale broni znajduje się zestaw, który posłuży do rozprawienia się z zombi w bezpośrednim starciu. Gracz ma do dyspozycji wiele narzędzi do walki, np. pałki policyjne, patelnie, łomy czy siekiery. Wątek fabularny Nowa część rozgrywa się w innej części Stanów Zjednoczonych, a mianowicie w okolicach Nowego Orleanu. Zmodyfikowano również skład ekipy graczy. Wielu fanów obawiało się tej zmiany, ale na szczęście nowe postacie – Nick, Rochelle, Coach i Ellis – zdały egzamin. Ich ciekawe dialogi budzą zainteresowanie. Gracze, którzy dopiero rozpoczynają zabawę z tą serią, na pewno będą zachwyceni, ale powtórzenia z pierwszej części nie zachęcą starych graczy do rozgrywki. Podsumowanie „Left 4 Dead” miał być serią przyciągającą tysiące chętnych do prowadzenia rozgrywki. Sukces pierwszej części i profity z niej płynące zaślepiły zespół Valve. Gra mimo dwóch dodatkowych trybów i postaci nie wnosi nic nowego w rozgrywkę i nie warto zapłacić za nią tyle, ile żądają jej twórcy. Osoby, które nigdy wcześniej nie miały styczności z „Left 4 Dead”, powinny kupić drugą część i zapomnieć, że pierwsza w ogóle istnieje. Reasumując, „Left 4 Dead” jest pozycją, którą można dobrze się bawić. Gra dostępna na: PC, Xbox 360 Minimalne wymagania sprzętowe: system operacyjny: Windows® 7 32/64-bit./Vista 32/64 /XP, procesor: Pentium 4 3,0 GHz, pamięć: 2 GB RAM karta graficzna: Video Card 128 MB, Shader 2.0. ATI X800, nVidia 6600 lub lepsza DirectX wer. 9.0c dysk: 13 GB dostępnej powierzchni na dysku karta dźwiękowa: DirectX 9.0c Zalecane wymagania sprzętowe: system operacyjny: Windows® 7 32/64-bit./Vista 32/64/XP procesor: Intel Core 2 Duo 2,4 GHz, pamięć: 2 GB RAM karta graficzna: Video Card Shader 3.0. NVidia 7600, ATI X1600 lub lepsza DirectX wer. 9.0c dysk: 13 GB dostępnej powierzchni na dysku karta dźwiękowa: DirectX 9.0c Źródło okładki: steampowered.com
„Left 4 Dead 2” – recenzja gry
Liczni producenci wzbogacają system Android wieloma dodatkowymi programami i nakładkami graficznymi. Intencje są zwykle chwalebne, ale w ostatecznym rozrachunku użytkownicy bardzo często płacą za to spowolnieniem pracy urządzeń oraz utratą cennej pamięci wewnętrznej. Lekarstwem na te problemy mogą być smartfony z Androidem w „czystej” postaci. Którym modelom warto się przyjrzeć bliżej? Nexus 4 Jeśli chcielibyście nabyć smartfon bez oprogramowania wgrywanego przez producentów i do tego w bardzo rozsądnej cenie, czwarta generacja smartfona Nexus będzie bardzo dobrym wyborem. Urządzenie zadebiutowało na rynku w listopadzie 2012 roku. 4,7-calowy ekran wyświetla obraz w rozdzielczości 768x1280 pikseli. Przed uszkodzeniami chroni go powłoka Corning Gorilla Glass drugiej generacji. Za przetwarzanie danych odpowiada czterordzeniowy procesor Krait, taktowany zegarem 1,5 GHz. Do dyspozycji użytkownika są 2 GB RAM oraz – w zależności od wariantu – 8 lub 16 GB przestrzeni na pliki. Bateria charakteryzuje się pojemnością na poziomie 2100 mAh. Obiektyw głównego aparatu o rozdzielczości 8 Mpix pozwala na fotografowanie w rozdzielczości 3264x2448 pikseli oraz kręcenie filmów w rozdzielczości Full HD. Brakuje jedynie wsparcia dla trybu HDR. Na Allegro smartfon znajdziemy od kwoty ok. 600 zł. Nexus 5 Smartfon zadebiutował na rynku w listopadzie 2013 roku. Nexus piątej generacji od poprzednika odróżnia się większym ekranem (4,95 cala), wyższą rozdzielczością (1920x1080 pikseli) oraz lepszym aparatem fotograficznym. W jego wnętrzu znajdziemy chipset Qualcomm Snapdragon 800 z czterordzeniowym procesorem Krait, taktowany zegarem 2,3 GHz, układ graficzny Adreno 330 oraz 2 GB pamięci RAM. Zapowiedziano już aktualizacje systemu Android do najnowszej wersji – Lollipop. Do wyboru kupujących jest egzemplarz z 16 lub 32 GB przestrzeni na dane. 8 Mpix aparat fotograficzny pozwala na rejestrację zdjęć w rozdzielczości 3264x2448 pikseli, filmowanie w trybie Full HD. Co więcej, producent nie zapomniał o opcji HDR oraz optycznej stabilizacji obrazu. Pojemność wbudowanego akumulatora to 2300 mAh. Najtańsze modele na Allegro to wydatek na poziomie ok. 1200 zł. Motorola Moto G (I generacji) Motorola Moto G to smartfon, który trudno było pominąć w tym zestawieniu. Telefon został opracowany przez amerykańskiego producenta w momencie, kiedy koncern był jeszcze własnością Google (obecnie należy do firmy Lenovo). Moto G odznacza się obecnością Androida, który w bardzo dużym stopniu przypomina wersję znaną z linii urządzeń Nexus lub modeli Google Play Edition. Obecność oprogramowania firmowego Motoroli została tu ograniczona do niezbędnego minimum. Dzięki temu można cieszyć się bardzo szybkim działaniem systemu. Wyświetlany na 4,5-calowym ekranie obraz cechuje się rozdzielczością 720x1280 pikseli. Za ochronę przed zarysowaniami odpowiada powłoka Corning Gorilla Glass 3. W środku „bije” chipset Snapdragon 400 z czterordzeniowym procesorem Cortex-A7 oraz procesorem graficznym Adreno 305. W sprzedaży znajdują się wersje z 8 lub 16 GB przestrzeni wewnętrznej. Pamięć RAM to 1 GB. W środku znalazł się również 5 Mpix aparat, który pozwala na robienie zdjęć w maksymalnej rozdzielczości 2592х1944 pikseli oraz filmowanie w trybie HD. Aparat obsługuje tryb HDR. Całość dopełnia litowo-jonowa bateria o pojemności 2070 mAh. Motorola Moto G pierwszej generacji to doskonały wybór dla wszystkich, którzy chcieliby nabyć płynnie działającego smartfona z systemem Android w bardzo atrakcyjnej cenie. Jeśli jesteście chętni, to ten wydatek uszczupli wasz portfel o kwotę ok. 600 zł.
Polecane smartfony z „czystym” Androidem
Nowa część „Wiedźmina” była jednym z najbardziej oczekiwanych i dyskutowanych wydarzeń popkultury. Twórcom gry udało się zyskać uznanie krytyków i uwielbienie fanów. To właśnie do tej drugiej grupy skierowany jest ilustrowany przewodnik „Wiedźmin. Kompendium o świecie gier” Marcina Batyldy. Co będzie można w nim znaleźć i dlaczego dla graczy to pozycja obowiązkowa? Od ilu lat jest Pan komputerowym graczem? W gry komputerowe gram tak naprawdę od czasów szkoły podstawowej, wówczas były to czasy komputerów Commodore 64 i Amiga 500 i 1200. Hobby, jakim były gry oraz literatura fantasy i science-fiction, w pewnym momencie zbiegło się z moim życiem zawodowym. Pisałem recenzje gier dla jednego z portali, później współpracowałem z „Nową Fantastyką”, a w końcu zacząłem współpracę z CD Projekt Red. Mój związek z szeroko pojętym światem gier trwa więc już ponad dwadzieścia pięć lat. Co sądzi Pan o „Wiedźminie”? Najnowsza, trzecia część „Wiedźmina” pokazuje, jak olbrzymią drogę przebył rynek gier komputerowych. „Wiedźmin 3: Dziki Gon” to rewelacyjny tytuł, zarówno pod względem wizualnym, jak i przede wszystkim fabularnym. Wielowątkowa, mistrzowsko poprowadzona fabuła, świetne dialogi, wyraźnie nakreślone postacie, olbrzymi, barwny świat w rewelacyjnej oprawie audiowizualnej – to w obecnej chwili ukoronowanie gatunku cRPG. Dlaczego podjął się Pan opracowania pozycji omawiającej grę? Ile czasu to Panu zajęło? Propozycja opracowania kompendium padła ze strony firmy CD Projekt Red, jako materiału mającego przedstawić dodatkowe informacje na temat świata wydanych przez nią gier. Z producentem gry związany jestem jako pisarz od czasu prac nad „Wiedźminem 1”, pierwszą częścią cyklu. Jestem współautorem przewodnika do pierwszej części gry, autorem tekstów do artbooka do „Wiedźmina 2: Zabójcy Królów” i do najnowszej, trzeciej części „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. Prywatnie jestem również ogromnym fanem zarówno prozy Andrzeja Sapkowskiego, jak i cyklu gier. Możliwość pracy nad tym kompendium, mającym łączyć informacje zawarte w książkach i grach, była wyzwaniem, którego nie mogłem nie podjąć. Prace trwały, z kilkoma krótkimi przerwami, jakieś pół roku, wliczając w to opracowywanie dostępnych materiałów oraz konsultacje z twórcami fabuły wszystkich trzech części „Wiedźmina”. Mam nadzieję, że efekt tej pracy spodoba się czytelnikom. Czy przygotowana przez Pana pozycja – „Wiedźmin. Kompendium o świecie gier” – pozwoli zrozumieć fenomen „Wiedźmina”? Do pewnego stopnia na pewno. Z pewnością pokaże złożoność i wielowymiarowość świata, w którym rozgrywają się przygody tytułowego bohatera. Pomoże zrozumieć pewne obecne w nim motywy i przybliży czytelnikowi niektóre wydarzenia z historii tego uniwersum sprawiające, że jest ono tak niezwykłe i unikalne. Jak powstały Królestwa Północy, w których rozgrywa się akcja gier? Co było przyczyną krwawych wojen ludzi z elfami, które do dziś kształtują relacje obu tych ras? Czym dokładnie była Koniunkcja Sfer, wydarzenie, które sprawiło, że świat ten zamieszkuje tak ogromna ilość wszelkiej maści potworów? Kto stał za stworzeniem, a później niemal całkowitym wytępieniem kasty wiedźminów? To właśnie ta głębia i wielowymiarowość przedstawionego świata sprawia, że oczarował on najpierw setki tysięcy czytelników, a następnie graczy na całym świecie. Czy kompendium pozwoli graczom nadrobić braki wiedzy o głównym bohaterze? Tak, książka omawia bowiem z grubsza historię głównego bohatera – zarówno tę wcześniejszą, opisaną w opowiadaniach i sadze, jak i jego przygody w czasie wszystkich trzech części gry. Z uwagi na to wszystkim tym, którzy zamierzają nadrobić zaległości w poprzednich, komputerowych odsłonach przygód Geralta, serdecznie polecam zrobienie tego, zanim przeczytają ostatni, finalny rozdział pozycji. Czy świat „Wiedźmina” jest światem pasjonującym? Rzesze fanów i popularność zarówno literackiego cyklu, jak i gier mówią same za siebie. Świat gier „Wiedźmina” powstał na bazie książek Andrzeja Sapkowskiego, których pojawienie się można określić, bez zbytniej przesady, mianem jednego z przełomowych momentów dla polskiej literatury fantastycznej. Klasyczne elementy uniwersów fantasy – obecność magii, potworów i takich ras jak krasnoludy czy elfy – łączą się w nim z odniesieniami do mitologii słowiańskiej i celtyckiej, z klasycznymi baśniami i rycerskimi eposami, ale również z elementami powieści przygodowej, szpiegowsko-sensacyjnej oraz politycznej intrygi. Wszystko to sprawia, że świat „Wiedźmina” ma własny, unikalny klimat, który zdobywa sobie uznanie zarówno wśród graczy gier cRPG, jak i miłośników prozy gatunku fantasy. Marcin Batylda – z grami i fantastyką związany od wczesnych lat licealnych, najpierw hobbystycznie, później zawodowo, m.in. jako dziennikarz. Od 2007 roku współpracuje z CD PROJEKT RED jako pisarz przy kolejnych częściach gry „Wiedźmin”. Absolwent antropologii religii na Wydziale Archeologii UW.
Kronika przygód wiedźmina Geralta – wywiad z Marcinem Batyldą
Lato to idealna pora roku do spędzania jak największej ilości czasu na świeżym powietrzu. Również spożywanie posiłków na łonie natury sprawia jakby więcej radości. Podczas wycieczki za miasto warto zorganizować rodzinny piknik, który będzie okazją do wspólnych rozmów i wesołego pałaszowania wcześniej przygotowanych smakołyków. Pakując piknikowy kosz, nie można zapomnieć o odpowiednich naczyniach. Jakie wybrać? Dobrze spakowany kosz piknikowy – jakie naczynia powinny się w nim znaleźć? Przygotowywanie kosza na piknik może być świetną zabawą dla twoich dzieci. Razem możecie sporządzić listę rzeczy, które się wam przydadzą. Niezbędnymi gadżetami będą z pewnością naczynia. Najlepiej sprawdzą się te jednorazowe lub plastikowe. Wybierając tego typu akcesoria, trzeba mieć na uwadze warunki polowe i przede wszystkim wygodę. Jednorazowe naczynia po użyciu można po prostu wyrzucić. Nie warto zabierać ze sobą porcelanowej zastawy, która po pierwsze sprawi, że kosz będzie ciężki, a po drugie – roztargniony maluch może po prostu ją uszkodzić. Jakie naczynia przydadzą się podczas rodzinnej uczty na świeżym powietrzu? Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj jedzenia ze sobą zabieracie. Na pewno na pikniku nie może zabraknąć kubeczków, z których spragnione maluchy będą mogły sączyć napoje. Przydatnym gadżetem będą także słomki. Koniecznie zabierzcie ze sobą również talerzyki lub miseczki. Niezbędnym elementem są sztućce: łyżeczki lub widelce (w zależności od serwowanych przekąsek) oraz nożyki, którymi będzie można podzielić potrawy na części. Do zapakowania posiłków możecie wykorzystać kolorowe śniadaniówki. Nie zapomnijcie o serwetkach lub śliniaczkach dla najmłodszych! Kubki dla dzieci idealne na piknik Podczas zabaw na łonie natury maluchy z pewnością będą spragnione. Na pikniku najlepiej sprawdzą się kubeczki papierowe lub wykonane z plastiku. Tego typu kubki nie obciążą piknikowej torby, a do tego radosne motywy z pewnością spodobają się dzieciom. Dla najmłodszych piknikowiczów możesz zabrać praktyczny kubek ze słomką lub popularny niekapek. Piknikowe talerzyki i miseczki Przekąski na pikniku najlepiej smakują zjadane z kolorowych naczyń. W koszyku nie może więc zabraknąć papierowych talerzyków w ciekawe wzory. Wybierz te z motywem z ulubionej bajki lub filmu twoich pociech. Takie jednorazowe naczynia po skończonej uczcie możecie po prostu wyrzucić. Praktycznym rozwiązaniem będzie też zabranie talerzyków plastikowych. Turystyczna zastawa da ci pewność, że dzieciaki niczego nie stłuką i posiłek przebiegnie bez niespodzianek i złego humoru. Do piknikowej biesiady przydadzą się także kolorowe miseczki. Możesz w nich umieścić owoce lub sałatkę. Sztućce idealne na piknik Z pewnością najlepiej sprawdzą się sztućce plastikowe. Są one lekkie, kolorowe i przede wszystkim bezpieczne. Nie musisz martwić się, że ostry widelec znajdzie się w niepożądanym miejscu i bawiące się wokół koca maluchy zrobią sobie krzywdę. Co jeszcze może się przydać na pikniku z dziećmi? Aby piknikowa zastawa wydawała się dla dzieci jeszcze bardziej atrakcyjna, zabierzcie ze sobą kolorowe słomki. Fajnym pomysłem jest też zakupienie gotowych zestawów naczyń, które mogą sprawdzić się podczas posiłku na trawie. Komplet, który będzie idealny na piknik znajdziesz np. w ofercie sklepu Ikea. Do zapakowania posiłków na rodzinną wycieczkę mogą przydać się szkolne śniadaniówki. Często dostaniesz je w zestawie z bidonem lub nawet z naczyniami. Taki komplet twoje dziecko może zapakować do swojego plecaka i samemu zabrać na piknikowy obiad. Wspólny czas spędzony z rodziną na pikniku to okazja do świetnej zabawy! Dzieciaki z pewnością będą podekscytowane wizją zjedzenia posiłku na łonie natury. Być może połączycie to z wycieczką rowerową lub wypadem za miasto? Przygotowania trzeba zacząć jednak od zapakowania piknikowego kosza, w którym muszą znaleźć się naczynia. Wspólnie z maluchami wybierzcie te, które chcecie wziąć ze sobą. Liczy się przede wszystkim wygoda, ale nie zaszkodzi odrobina estetyki. W końcu podczas pikniku z rodziną główną rolę gra uśmiech na twarzy i pięknie otoczenie. Miłej zabawy i smacznego!
Naczynia idealne na piknik z dzieckiem – jakie wybrać?
Wielkimi krokami zbliżają się mikołajki. To wyjątkowy dzień, w którym nie tylko będziemy dostawać prezenty, ale również obdarowujemy nimi naszych bliskich. I właśnie dlatego ten dzień uwielbiają zarówno dzieci, jak i dorośli. Nie wiesz jeszcze, co podarować swojej przyjaciółce, mamie, ukochanemu lub siostrze? Nie chcesz wydać fortuny na upominki? Nie martw się, oryginalne prezenty kupisz nawet za mniej niż 20 zł. Oto kilka pomysłów, które mogą cię zainspirować. Zestaw do samodzielnej uprawy Która kobieta nie kocha kwiatów? Róże, tulipany, goździki – uwielbiamy je wszystkie. Zestaw do samodzielnej uprawy pięknego drzewka lub rośliny na pewno wywoła uśmiech na twarzy bliskiej ci osoby i będzie miłym zaskoczeniem. W małym pudełeczku znajduje się wszystko to, co jest potrzebne do rozpoczęcia domowej hodowli: doniczka z podstawką, komplet nasion, podłoże o optymalnym pH, pałeczka nawozowa i oczywiście instrukcja obsługi. box:offerCarousel Poduszka emoji Poduszki emoji to zabawne poduchy w kształcie emotikonek, które na co dzień używamy podczas wysyłania wiadomości tekstowych do naszych bliskich. Są okrągłe, żółte, a obdarowując nimi swoich przyjaciół, możesz w oryginalny sposób wyrazić to, co do nich czujesz. Wystarczy wybrać odpowiednią emotikonkę, tak jak robisz to online. box:offerCarousel Cotton balls Są delikatne, dają piękne ciepło i otulają pomieszczenie delikatnym światłem. Świecące kule cotton balls, bo o nich mowa, nadal nie wychodzą z mody. Teraz jednak są dostępne w wielu rozmiarach i kolorach, a przede wszystkim możesz je kupić za rozsądną cenę. Obdarowana nimi osoba będzie mogła ozdobić nimi okno, półkę, a nawet zawiesić na świątecznym drzewku. box:offerCarousel Polarowy kocyk Jeśli chcesz podarować bliskiej osobie praktyczny prezent, wybierz polarowy kocyk, który ogrzeje ją podczas jesiennych i zimowych chłodnych wieczorów. Taki kocyk zajmuje niewiele miejsca i można go zabrać ze sobą w podróż, a poza tym – co najważniejsze – jest bardzo ciepły. Przyda się wszystkim zmarzluchom. Pojemnik na sałatkę Pojemnik na sałatkę to prezent idealny dla wszystkich, którzy dbają o zdrowie i smukłą sylwetkę. Dzięki niemu ulubioną sałatkę będą mogli zabrać ze sobą do pracy, szkoły lub na wycieczkę. W zestawie, oprócz pojemnika, znajduje się widelec i wygodny pojemnik na sos. Plakat na ścianę Jeśli kupujesz prezent bliskiej osobie, na pewno znasz jej ulubiony zespół, aktora, sport, malarza albo film. A może ma bzika na punkcie gotowania? Albo lubi Gwiezdne Wojny? Jeśli tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kupić jej plakat na ścianę z ulubionym motywem. Wybór jest naprawdę ogromny. box:offerCarousel Ogrzewacz do rąk Ten niewielki gadżet ma ogromną moc. Nie tylko rozgrzeje serca, ale i dłonie podczas wieczornych spacerów z psem i czekania na przystanku. Ogrzewacz do rąk jest bardzo poręczny, dlatego zawsze zmieści się w torbie, plecaku lub kieszeni. Kufel do piwa Kufel do piwa to gadżet, z którego ucieszy się niejeden miłośnik czy miłośniczka złotego trunku. Aby prezent nie był tylko zwykłym naczyniem do picia, warto wybrać ten z oryginalnym napisem lub zamówić grawer dla obdarowywanej osoby. Taki spersonalizowany prezent na pewno przypadnie jej do gustu. box:offerCarousel Świeca zapachowa Kto z nas nie lubi, gdy w jego domu ładnie pachnie, a pomieszczenie ogrzewa nastrojowy blask świec? Świeca zapachowa lub wosk do kominka to kolejny praktyczny prezent, nad którym warto się zastanowić. Te zamknięte w puszce lub szklanym słoiku będą również miłą dekoracją pomieszczenia. Przed zakupem dowiedz się, jaki jest ulubiony zapach osoby, której chcesz podarować świecę. box:offerCarousel Skarbonka Skarbonka to doskonały gadżet dla wszystkich zakupoholiczek oraz tych, którzy zawsze znajdują w kieszeniach jakieś drobne pieniądze. W zabawny sposób nauczy oszczędzania, może być również fajnym gadżetem do postawienia na półce, np. w kuchni. Magnes na lodówkę Zabawny magnes na lodówkę na pewno wywoła uśmiech na twarzy osoby, której go wręczysz. Jeśli chcesz, żeby był nieco bardziej osobisty, wybierz fotomagnes, na którym umieścisz np. wasze wspólne zdjęcie. Drewniana szkatułka Ten prezent można wykorzystać na wiele sposobów. Drewniana szkatułka lub kuferek może być miejscem, w którym trzyma się biżuterię lub ulubione przyprawy czy herbaty. To, w jaki sposób zostaną wykorzystane, zależy od obdarowywanej przez ciebie osoby. Spieniacz do mleka Elektryczny spieniacz do mleka ucieszy wszystkich miłośników i miłośniczki kawy. Dzięki niemu mleko uzyska puszystą konsystencję pysznej pianki, która osłodzi małą czarną. Jest na baterie i spienia mleko w zaledwie kilka sekund. Foremki do muffinek Jeśli chcesz zrobić prezent osobie, która uwielbia gotować, kup jej foremki do muffinek. Być może postanowi ci się odwdzięczyć i przy następnej okazji uraczy cię pysznym domowym wypiekiem. Warto spróbować. Słonik na szczęście Słonik na szczęście to prezent, którym pokażesz drugiej osobie, że pragniesz jej szczęścia. Taki gadżet na pewno ją ucieszy, a jeśli będzie w formie breloka, będzie mogła go przypiąć do kluczy i nosić zawsze przy sobie. Zaparzacz do herbaty i ziół To idealny prezent dla miłośników naturalnych i aromatycznych herbat oraz ziół. Zaparzacz to nie tylko bardzo praktyczny, ale i oryginalny prezent – zwłaszcza gdy wybierzesz ten o nietypowym lub zabawnym kształcie. Jak widzisz, nie każdy prezent mikołajkowy musi kosztować fortunę, aby spodobał się bliskiej ci osobie. Wystarczy wiedzieć, co lubi obdarowywana przez ciebie osoba i wykazać się kreatywnością.
15 prezentów mikołajkowych do 20 zł
Deszcz, słońce, wiatr nie zniechęcą kobiety zakochanej w joggingu czy fitnessie. Do ochrony głowy przed czynnikami zewnętrznymi najlepsza jest popularna bejsbolówka. Zobacz, w jakich modelach będziesz wyglądała modnie na treningu. Obecnie sport to nie tylko ćwiczenia, ale również cała jego otoczka, zatem również strój. Bo dzięki odpowiednio dobranym butom i odzieży ćwiczy nam się znacznie lepiej, czujemy się bardziej komfortowo, a nawet czasami osiągamy lepsze rezultaty. Przyjemnie jest ćwiczyć w ładnych, kolorowych, stworzonych z myślą o kobietach ubraniach i butach oraz używać do treningu „damskich” akcesoriów. Takim dodatkowym elementem, który może podkreślić naszą osobowość i pozwoli wyróżnić się z tłumu, jest czapka z daszkiem – to absolutny must have każdej trenującej na zewnątrz pani. Bezpiecznie i modnie Obecnie odzież sportowa oraz „cywilna” mocno się łączy i miesza na ulicach, dlatego latem można spotkać kobiety w bejsbolówkach, trenujące w legginsach, bokserkach i adidasach, a po południu spacerujące po mieście w letnich sukienkach i sandałkach. W tym sezonie czapki z daszkiem są szalenie modne, dlatego koniecznie zaopatrz się w któryś z modeli. Buff Pack Run Cap Ten damski kaszkiet jest jednym z najładniejszych modeli oferowanych obecnie. Jest lekka (30 g), ma poliuretanowy daszek, który chroni przed szkodliwym działaniem słońca, blokując promienie UV aż w 98%, a do tego można ją złożyć w bardzo niewielki pakunek, który zmieścimy w kieszeni czy nawet maleńkiej saszetce na pasie. Uwaga: po odpakowaniu momentalnie wraca do pierwotnego kształtu! Co jeszcze zachęca do jej kupienia? Oczywiście materiał, który jest elastyczny, a do tego przewiewny, szybko schnący. Dodatkowo dzięki zawartości jonów srebra jest antybakteryjny, nie absorbuje potu, jest też neutralny dla skóry. Dla bezpieczeństwa z przodu umieszczono logo, które odbija światło, zapewniając widoczność nawet z odległości 150 m. Ponadto czapka Buff Pack Run Cap jest oferowana w całej palecie kolorów. Cena: ok. 130 zł. box:offerCarousel Adidas Z propozycji tej firmy szczególnie polecamy model Stellasport Lace Cap. Ta zadziorna, sznurowana bejsbolówka z pewnością wyróżni cię z tłumu. Do jej mocnych stron zaliczyć można wysoki filtr UV UPF 50+ oraz bardzo ciekawy design. Tylne zapięcie na zatrzask pozwala regulować wielkość obwodu, a płaski daszek to hit tego lata, dlatego czapka nada się nie tylko na trening, ale także na spacer, i to niekoniecznie w stroju sportowym. Cena: ok. 170 zł. Dla pań poszukujących mniej ekstrawaganckiego nakrycia głowy świetne będą biegowe czapki, np. Running Climacool za niecałe 90 zł – z zakrzywionym daszkiem, z ochronnym filtrem i siatkowymi wstawkami wentylacyjnymi. Bardzo modne są także czapki klubowe – w tym wypadku Real Madryt z umieszczoną z przodu jedenastką, która oznacza 11 zwycięstw tej drużyny w Pucharze Europy. box:offerCarousel 4f Bejsbolówki polskiej firmy 4f z kolekcji 2017 są wykonane z poliestru, mają zakrzywione daszki, doskonale chroniące głowę przed palącym słońcem, i plastikowe sprzączki pozwalające dopasować wielkość obwodu do głowy. Ich niewątpliwą zaletą jest też cena – niecałe 30 zł – oraz interesujący zestaw kolorów: od bieli, czerni i szarości po bardzo modną fuksję czy cieniowany niebieski (model Allover). Nike AW84 Świetna, letnia czapka biegowa firmy Nike świetnie chroni głowę i oczy przed działaniem słońca. Materiał DRI-FIT doskonale odprowadza wilgoć, zapięcie z tyłu umożliwia regulowanie wielkości obwodu, są też elementy odblaskowe. Czapka nadaje się na trening i profesjonalny, i zupełnie amatorski czy na jakąkolwiek formę aktywności fizycznej. Dostępna w wielu kolorach, szczególnie modne są pastele – łososiowy i błękit oraz wersje trójbarwne. Trening na zewnątrz w lecie to genialny pomysł, o ile zadbamy o głowę i zabezpieczymy ją czapką z daszkiem. Gdy słońce nie daje się we znaki lub boimy się zniszczenia fryzury, możemy postawić na daszki sportowe, modne każdego lata.
Najmodniejsze tego lata modele damskich czapek z daszkiem
Niestety, nie istnieje cudowny krem, który zapewni odpowiednią pielęgnację każdemu. Różnimy się od siebie typami skóry i jej potrzebami, dlatego tak ważne jest zapoznanie się z ich specyfiką. Dzięki konkretnym składnikom preparatów pozbędziemy się problemów, z którymi walczymy na co dzień. Kupując kosmetyki, warto zwracać uwagę nie tylko na opakowanie czy zapach. Ładne buteleczki oczywiście prezentują się świetnie w łazience, ale to zamknięte w nich składniki, ich kombinacja i proporcje gwarantują działanie, na którym nam zależy. Czego należy więc szukać w przypadku cery suchej? Charakterystyka suchej skóry Skóra sucha ma zaburzony proces naturalnego nawilżania i natłuszczania jej powierzchni. Gruczołów łojowych jest zbyt mało lub nie pracują poprawnie, dlatego wydzielane przez nie sebum nie zapewnia odpowiedniej ochrony. Skórze takiej brakuje elastyczności, jest spierzchnięta, szorstka, łuszczy się. Bardzo często odczuwana jest jako ściągnięta i nieprzyjemna w dotyku. Łatwo ulega uszkodzeniom, jest wrażliwa na wpływ wielu czynników. Aby sprawić jej ulgę, zapewnić odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia, a także ochrony, należy stosować odpowiednie kosmetyki. Ceramidy dla skóry suchej W kosmetykach dla cery suchej warto szukać ceramidów. Są to substancje naturalnie występujące w skórze i wchodzące w skład tzw. spoiwa międzykomórkowego. Uszczelniają przestrzenie między nimi. Zapobiegają utracie wody oraz warunkują wnikanie przezskórne innych składników preparatów pielęgnacyjnych. Są więc substancją niezbędną w celu utrzymania prawidłowej kondycji skóry, a także opóźnienia procesów starzenia, które są zwykle następstwem przesuszenia. Składniki natłuszczające i nawilżające Dobry kosmetyk do skóry suchej nie może obyć się bez tłuszczów, olejów i wosków pochodzenia naturalnego. Na rynku dostępne jest prawdziwe bogactwo takich substancji, np.: olejek jojoba, migdałowy, z kiełków pszenicy czy rycynowy, a także oliwa z oliwek, olej sojowy, ekstrakt z awokado. Świetnie natłuszczają powierzchnię ciała i skóry, a także wnikają w nią głęboko, wraz ze swymi upiększającymi właściwościami. Kwas hialuronowy dla cery suchej Kwas hialuronowy jest wręcz zwany eliksirem młodości. Także skóra sucha skorzysta z jego dobroczynnych właściwości. Jest co prawda obecny w organizmie, jednak z wiekiem jego ilość się zmniejsza, co można zauważyć po pierwszych oznakach starzenia. Jego cząsteczki świetnie wiążą wodę i regenerują włókna kolagenowe. To także substancja wspomagająca gojenie podrażnień i drobnych ranek, które w tym przypadku bywają częstym zjawiskiem. Wiele kosmetyków zawiera kwas hialuronowy, jednak można też pokusić się o dodawanie go samodzielnie, jako kuracji wspomagającej. Witaminy dla cery suchej W odżywianiu skóry suchej bardzo ważna jest także stała podaż witamin A, C, E i tych z grupy B. Ich odpowiedni poziom w skórze warunkuje jej świetną kondycję, stan nawilżenia oraz odżywienia. Zadbana cera jest gładka i pełna blasku, dlatego kompleksy witaminowe to wręcz podstawa dobrej jakości kosmetyku. Ochrona skóry suchej latem i zimą Skóra sucha jest bardzo wrażliwa na szkodliwy wpływ czynników zewnętrznych, w tym pogody. Kremy stosowane na dzień powinny być więc wyposażone w filtry UV, zarówno latem, jak i zimą. Podczas mrozów warto zaopatrzyć się w typowo ochronny kosmetyk, który zapobiegnie uszkodzeniom. Jeśli jednak te wystąpią, złagodzi je aloes, alantoina czy panthenol. Skóra sucha nie musi być utrapieniem! Jeśli zadbamy o odpowiedni dobór kosmetyków o bogatym, pełnym skutecznych substancji składzie, jej kondycja może pozostać na bardzo dobrym poziomie. Aby uchronić się przed wszelkimi uciążliwościami, dokładnie przeanalizujmy swoje rytuały pielęgnacyjne. W wielu przypadkach wątpliwej jakości preparaty szkodzą bardzo specyficznemu typowi skóry.
Czytamy etykiety kosmetyków – składniki, które przyniosą ulgę suchej skórze
Światowy lider na rynku komputerów przenośnych, chińska firma Lenovo reklamuje linię laptopów G50 jako serię wszechstronnych i niedrogich modeli, łączących smukłe kształty i zadowalającą wydajność dla potrzeb codziennej pracy. Czy tak jest w istocie? Dane techniczne Bohater tego testu został przez producenta wyposażony w procesor Intel Core i3-4010U 1,7 GHz, 4 GB pamięci RAM oraz dysk twardy 1 TB (5400 r/min). Za przetwarzanie grafiki odpowiadają dwa układy – zintegrowana z procesorem karta Intel HD Graphics 4400 oraz dedykowana AMD Radeon R5 M230. Producent zastosował w testowanym notebooku moduł Bluetooth 4.0 oraz kartę Wi-Fi, pracującą w standardzie 802.11 b/g/n. Wbudowane głośniki stereo wspierają standard Dolby Advanced Audio. W laptopie zainstalowano fabrycznie Windowsa 8.1. Jeśli ta konfiguracja jest dla was za słaba, to w sprzedaży są jeszcze dwa inne modele z tej serii z mocniejszą specyfikacją: wariant z procesorem Intel Core i5-4200U oraz Intel Core i7-4500U (razem z podwojoną ilością pamięci RAM – 8 GB DDR3). Obudowa i porty Tym, co rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z komputerem jest chropowata faktura całej, utrzymanej w kolorze ciemnego grafitu, obudowy, zarówno jej spodu, jak i zewnętrznej części pokrywy matrycy. Dzięki temu, laptop jest nie tylko miły w dotyku, ale zyskuje również niebagatelny walor praktyczny – trudniej na nim dostrzec odciski palców. Równie ciekawe jest wykończenie wokół touchpada i klawiatury – mimo tego, że jest wykonane z plastiku, jego faktura imituje szczotkowane aluminium. Dzięki temu model G50-70 prezentuje się w moim odczuciu o wiele lepiej niż wielu jego konkurentów z tej półki cenowej. Dwie diody sygnalizujące tryb pracy (włączony, wyłączony, uśpiony) oraz stan baterii (naładowana, bliska rozładowaniu, trwa ładowanie) znajdują się na frontowej krawędzi obudowy. Na lewej krawędzi znajdziemy gniazdo zasilania, port D-Sub, Ethernet, HDMI oraz dwa gniazda USB (jedno w standardzie USB 2.0, drugie – USB 3.0). Z kolei po prawej stronie zobaczymy złącze audio (wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe w jednym), slot na karty SD, port USB 2.0, napęd DVD i złącze blokady Kensingtona. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do jakości wykonania laptopa. Wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane, a jakość użytych materiałów również jest nienaganna. Ekran Błyszczący 15,6-calowy ekran Lenovo oferuje typową w tym segmencie cenowym rozdzielczość 1366 x 768 pikseli. O ile kąty pionowe nie są najgorsze, o tyle w przypadku kątów poziomych można zaobserwować pewne zmiany w wyświetlaniu kolorów i kontraście. Klawiatura i touchpad Chiński lider na rynku komputerów przenośnych zastosował w modelu G50-70 klawiaturę typu chiclet. Klawisze mają średniej długości skoki. Niestety przy mocniejszym nacisku, można zaobserwować uginanie się całej klawiatury. Tak jak większość producentów, Lenovo zrezygnowało z umieszczenia w górnym rzędzie klawiszy funkcji F1, F2, itd. Zamiast tego bezpośrednio po naciśnięciu ich zastępców sterujemy głośnością laptopa, jasnością ekranu, włączamy i wyłączamy płytkę dotykową, aktywujemy tryb samolotowy i korzystamy jeszcze z szeregu innych dostępnych opcji. To duży plus. Producent nie zapomniał też o sekcji klawiszy numerycznych, czyli popularnym numpadzie. Bez większych zastrzeżeń spisuje się natomiast gładzik, który dobrze reaguje na dotyk. Posiada on wyraźnie oznaczony podział na lewy i prawy klawisz oraz płytkę, co w moim odczuciu ułatwia nawigację i sterowanie kursorem. Bateria Pojemność zastosowanej w Lenovo 4-komorwej baterii wynosi 2200 mAh. Pół godziny oglądania filmu w serwisie YouTube w jakości HD kosztowało 23 procent wskazania ogniwa. Długi czas pracy baterii nie jest zatem najmocniejszą stroną opisywanego sprzętu. Podsumowanie Jeśli szukacie dobrze wykonanego i przyzwoicie wyposażonego laptopa do zastosowań domowych, to z całą pewnością Lenovo G50-70 20351 jest godnym polecenia modelem. Na jego korzyść przemawia bardzo pojemny dysk twardy (1 TB), solidnie wykonana i ciekawie zaprojektowana obudowa oraz stereofoniczne głośniki, zgodne ze standardem Dolby. W laptopie znajdziemy trzy porty USB (w tym jeden w standardzie 3.0, co przyspieszy wymianę danych z kompatybilnym dyskiem twardym). Największą słabością testowanego modelu Lenovo jest niska pojemność baterii. Na Allegro znajdziecie ten model w cenie ok. 1900 zł (stan na 29.06.2014).
Test Lenovo G50-70 20351. Intel i AMD pod jednym dachem
Problem niechcianego owłosienia, zwłaszcza na nogach, zna chyba każda kobieta. Usuwanie włosków za pomocą maszynki do golenia lub kremu daje skuteczny efekt, ale niestety krótkotrwały. Do tej pory z fotodepilacji można było skorzystać tylko w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym. Taki zabieg słono kosztuje i musi być powtarzany kilka razy. Dzisiaj dzięki specjalnym depilatorom możemy wykonać zabieg depilacji w zaciszu swojego domu. Depilator Silk'n Glide 30 000 impulsów Ten model depilatora jest zdecydowanie najtańszym rozwiązaniem, jednak jego moc jest również najmniejsza. Podobnie jak inne depilatory z tej serii, korzysta z technologii HPL, dzięki której w łatwy i praktycznie bezbolesny sposób usuwa zbędne owłosienie. Urządzenie zostało tak zaprojektowane, aby chronić nasze oczy. Światło działa tylko wtedy, gdy urządzenie jest w kontakcie z powierzchnią naszego ciała. Cena: ok. 400 zł. Depilator Silk'n Glide 50 000 impulsów Urządzenie wyróżnia się technologią HPL, czyli emisją pulsacyjnego światła o niskiej energii. Jeden błysk światła działa na 3 cm² naszej skóry. Umożliwia regulację długości impulsów, dzięki czemu możemy dopasować je do rodzaju naszej cery oraz indywidualnych potrzeb. Jeśli jednak sprawia nam to kłopot, depilator dzięki wbudowanemu czujnikowi koloru skóry sam dopasuje odpowiednią moc do naszej karnacji. Delikatne działanie sprawi, że bez problemu usuniemy za jego pomocą zbędne owłosienie z wrażliwych miejsc ciała, takich jak pachy, twarz czy okolice bikini. Co więcej, w przypadku wykonywania depilacji laserowej w salonie kosmetycznym, obowiązuje zakaz opalania się bezpośrednio przed i po zabiegu. Używając SILK'N Glide można korzystać z kąpieli słonecznych bez ograniczeń. Cena: ok. 429 zł. Depilator Silk'n Glide 150 000 impulsów Dzięki temu innowacyjnemu urządzeniu możemy pozbyć się niechcianego owłosienia na nogach i twarzy. Sekretem działania depilatora są łagodne impulsy światła, które sprawiają, że nasza skóra staje się jedwabiście miękka i gładka. Dzięki łagodnemu działaniu, depilator można stosować w miejscach, w których skóra łatwo ulega podrażnieniom, takich jak twarz czy okolice bikini. W zestawie otrzymamy ładowarkę i eleganckie etui, w którym możemy przechowywać depilator. Cena: ok. 499 zł. Depilator Babyliss Główną zaletą tego depilatora jest technologia IPL (Intense Pulse Light), która za sprawą emitowanych przez urządzenie pulsujących wiązek światła pozwala zmniejszyć ilość włosków nawet o 90%. Producent zapewnia, że wynik ten jest rezultatem badań przeprowadzonych na próbie 49 osób. Dodatkowym atutem urządzenia jest możliwość pracy w 2 trybach: Gliss i Precyzja, dzięki którym usuwanie owłosienia jest szybsze i mniej bolesne. Urządzenie pracujące w trybie Gliss wysyła 36 ciągłych impulsów na minutę. W trybie Precyzja możemy samodzielnie sterować impulsami. W zależności od typu naszej cery, możemy dopasować intensywność naświetlania. Należy również wspomnieć o tym, że depilator posiada zintegrowany filtr UV. W zestawie otrzymamy okulary ochronne. Cena: ok. 500 zł. Decydując się na zakup fotodepilatora do użytku domowego, powinniśmy rozważyć wszelkie „za” i „przeciw”. Na korzyść urządzenia na pewno przemawia cena, która jest zdecydowanie niższa niż łączny koszt całej serii zabiegów wykonanych w gabinecie kosmetyczki. Moc takich urządzeń jest zdecydowanie mniejsza od profesjonalnych laserów, dlatego musimy liczyć się z tym, że liczba domowych zabiegów będzie zdecydowanie większa. Plusem jest to, że nie musimy nigdzie wychodzić, wystarczy że powtórzymy zabieg we własnej łazience. Pamiętajmy jednak o bezpiecznym użytkowaniu depilatora. Zwróćmy uwagę na instrukcję i podany przez producenta termin wymiany lamp. Jeśli będziemy z urządzenia korzystać zgodnie ze wskazaniami zawartymi w ulotce, nie powinniśmy napotkać żadnych problemów. Jeśli jednak boimy się, że nie będziemy umieli obsłużyć depilatora prawidłowo bądź zależy nam na szybkim pozbyciu się zbędnego owłosienia, powinniśmy rozważyć serię zabiegów w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym.
Fotodepilatory do 500 zł. Przegląd
Jak stworzyć wyjątkowy klimat w swojej sypialni, który jeszcze bardziej pobudzi zmysły i rozpali namiętność? – huśtawki, rury do tańca, ławki, uprzęże. Odpowiedni nastrój podczas seksu to jeden z najważniejszych czynników wpływających na satysfakcjonujące i intensywne doznania kochanków. Czasem wystarczy jedynie nieco przeorganizować swoje wnętrze oraz dodać kilka akcesoriów, aby przekonać się, jak bardzo może zmienić się nasze życie erotyczne. Najbardziej udane związki to te, w których namiętność wciąż odgrywa dużą rolę. Zamiast ulegać rutynie, czasem warto dać się ponieść fantazjom erotycznym lub poeksperymentować z nowymi pozycjami, wykorzystując specjalne sprzęty czy akcesoria w domowym zaciszu. Z pewnością zmienią one nasze życie seksualne nie do poznania. Dyskretne akcesoria Zaopatrzenie sie w erotyczne gadżety do sypialni wcale nie jest łatwe, szczególnie jeśli w domu są małe dzieci. W takiej sytuacji najlepiej skupić się na niewielkich akcesoriach, które można łatwo schować. Idealnym rozwiązaniem mogą być kajdanki i uprzęże mocowane do łóżka. Nie jest to kosztowny sprzęt, a może dać mnóstwo satysfakcji partnerom. Ich głównymi zaletami są uniwersalny rozmiar, pasujący zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, a także wytrzymały materiał użyty do ich wykonania. Ponadto nie wymagają dużych rewolucji w sypialni, aby móc je zainstalować. Wystarczy wsunąć je pod materac (pasują do każdego rozmiaru łóżka). Zazwyczaj zawierają skórzane elementy, co jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię. Po zabawie wystarczy schować je pod łóżko i po kłopocie. Kolejnym dyskretnym sprzętem, który możemy wykorzystać podczas zabaw w sypialni, są wszelkiego rodzaju akcesoria do wiązania. Na suficie należy zamocować hak, na którym z powodzeniem możemy podwieszać się nawzajem. Jest to element gry kochanków zwany shibari – czyli kuszące zniewolenie. Do tego potrzebna będzie linka shibari, najlepiej z naturalnych włókien o średnicy 6–8 mm. Na większą skalę Jeśli marzycie o pokoju zabaw niczym z filmu „50 twarzy Greya”, możecie zainwestować w kilka niepozornych sprzętów, które pomogą przybliżyć sypialnię do tej z filmu. Przede wszystkim można zaopatrzyć się w ławeczki do ćwiczeń. Tego typu ławeczka – wykorzystywana zwykle w siłowni do wyciskania ciężarów lub robienia brzuszków – przyda się do wypróbowania z partnerem nowych pozycji. Idealnie sprawdzi się jako sprzęt do testowania seksu oralnego, gdy kobieta, leżąc, stymuluje oralnie mężczyznę. Dobrym rozwiązaniem jest również zakup erotycznej huśtawki. Dzięki niej możecie poczuć niezwykłe doznania, huśtając się podczas stosunku. Standardową huśtawkę montuje się na hakach przymocowanych do sufitu. Ma ona zestaw elastycznych taśm, karabinków i futrzanych obszyć, by wiszenie na niej było komfortowe, a pasy nie wbijały się w ciało. Prawidłowo zamocowana może utrzymać osoby nawet do 100 kg. Dzięki temu możecie oddać się rozkoszy w pozycji na stojąco bez obawy o kontuzję czy ryzyko nieutrzymania partnerki. Do bardziej dyskretnych należą huśtawki mocowane na partnerze. Po odbytym stosunku chowamy sprzęt w miejscu trudno dostępnym dla dzieci. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się jednak huśtawka montowana na drzwiach. Szybka i łatwa do zdemontowania, wygodna dla partnerki i niesamowicie podniecająca dla partnera. Odrobina ruchu nie zaszkodzi Taniec erotyczny połączony ze striptizem jest chyba jedną z najbardziej podniecających czynności, jaką partnerka może zaprezentować mężczyźnie. Ostatnio bardzo popularna dyscyplina sportowa – pole dance – zmieni wasze życie erotyczne i rozpali na nowo namiętność. Teraz pod pretekstem dbania o figurę możesz zainstalować rurę do tańca w swoim mieszkaniu. Warto jednak na początku zapisać się na kurs pole dane, wtedy z ogromną przyjemnością będziesz prezentowała partnerowi postępy w nauce. Standardowe rury są zazwyczaj łatwe do zamontowania, jak wynika z opisu jednej z nich: „Wysokość jest w pełni regulowana i zawiera wszystko, czego potrzeba, aby natychmiast przekształcić dowolne pomieszczenie w domu w prywatne studio do uwodzenia. Zestaw zawiera solidną chromowaną rurę ze stali nierdzewnej (średnica 5 cm), płytę montażową, 4 śruby, 4 podkładki, satynową maskę na oczy, instrukcję. Została zaprojektowana do instalacji na praktycznie każdym płaskim suficie. Niezalecany jest tylko montaż na sufitach sklepionych, akustycznych i podwieszanych”. Jak widać, nie trzeba robić rewolucji w mieszkaniu, by w pełni cieszyć się nowymi doznaniami podczas seksu.
Zmień klimat swojej sypialni na bardziej sexy
Małymi krokami nadeszła jesień, dni stają się coraz chłodniejsze i krótsze. Jest to czas zbiorów w sadzie i ogrodzie. Każdy z nas pragnie zachować smak i wartości odżywcze plonów. Jednym ze sposobów jest suszenie owoców, warzyw i grzybów, a pomóc w tym może elektryczna suszarka. Zakup tego urządzenia nie będzie zbędnym wydatkiem. Na co zwrócić uwagę podczas wyboru suszarki do żywności? Równomierne suszenie. Żywność musi być suszona w równym tempie, zarówno na górze, jak i na dole – powinna posiadać wentylator, który zapewnia równomierny obieg. Nowoczesne modele są wyposażone w ruchome sita lub wmontowane mikroprocesory regulujące temperaturę i nawiew. Ważną rolę odgrywa również wielkość otworów na tackach i sitach. Regulacja temperatury. Tego typu opcja sprawdza się podczas suszenia różnorodnych składników. Zapewnia to płynna regulacja temperatury. Pojemność. Czy chcemy tylko suszyć grzyby, a może również owoce, warzywa, zioła? Pojemność urządzeń podawana jest w litrach. Dla przeciętnego klienta bardziej zrozumiała jest pojemność obrazowana ilością sit/tacek, które posiada dany model. Poza tym warto również zwrócić uwagę na gabaryty urządzenia. Czas suszenia – moc suszarki. Warto wybrać produkt o większej mocy, skraca to cały proces. Dobrze jest wziąć pod uwagę ten parametr, ponieważ odparowanie wody przebiega różnie, zależnie od produktu i trwa zazwyczaj kilka godzin. Czas suszenia zależy również od grubości pokrojonych kawałków. Podczas wyboru zwróćmy uwagę na pobór mocy i wybierzmy model najbardziej energooszczędny. Dodatkowe akcesoria. Przede wszystkim zwróćmy uwagę, czy zakupioną suszarkę możemy rozbudować, montując dodatkowe sita. Warto również dokupić takie dodatki, takie jak np. silikonowe maty służące do suszenia półpłynnych produktów (np. masy do wyrobu batonów). Suszarki spożywcze do okazjonalnego suszenia Jeżeli suszymy artykuły spożywcze sporadycznie, nie ma potrzeby wydawać wielkich pieniędzy na sprzęt. W takich przypadkach doskonale się sprawdzają małe kompaktowe urządzenia – suszarki MSG, firmy MPM PRODUCT. Model MSG-02 szybko i skutecznie suszy przetwory, dzięki 3-stopniowej regulacji nadmuchu gorącego powietrza. 5 przeźroczystych sit, posiadających regulację wysokości, zapewnia podgląd cyklu suszenia. Cena modelu jest dość przystępna, to wydatek ok. 120 złotych. Suszarki spożywcze – uniwersalne Uniwersalne modele cieszą się największą popularnością i są najczęściej kupowane przez klientów. Szeroką gamę produktów oferują chociażby: Clatronic, Zelmer, Niewiadów, Zelmer, Concept, Severin, Klarstein. Warto zainwestować w urządzenia, które posiadają stopnie regulacji mocy suszenia – standardowo są to 2-3 stopnie. Dlatego optymalnym rozwiązaniem jest wybór urządzenia, który posiada termoregulator w postaci pokrętła. Znajdziesz go m.in. w suszarkach Concept. Ich modele oferują 8 stopni regulacji temperatury, wentylator oraz zabezpieczenia przed przegrzaniem. Jeżeli szukasz zaawansowanego sprzętu, sterowanego elektronicznie za pomocą mikroprocesora, polecam model: Zelmer 36Z01. Mikroprocesor kontroluje pracę urządzenia, gwarantuje idealne parametry podczas procesu suszenia, czyli zapewnia stabilny przepływ powietrza, precyzyjnie dobierając temperaturę do danego produktu. Wśród modeli uniwersalnych znajdziemy również inne urządzenia, które gwarantują niezawodność użytkowania i to w dość przystępnej cenie 80-300 zł. Do nich należą automaty: suszarki Ravanson, czy suszarki Klarstein. To wysokiej jakości urządzenia – producenci wyposażyli je we wszystkie możliwe funkcje oraz mocny silnik, który skraca proces suszenia. Suszarki do suszenia dużych ilości produktów Dostępne są również zaawansowane automaty technologicznie o sporych gabarytach. Raczej nie znajdą zastosowania w domowej kuchni, ale idealnie mogą się sprawdzić w małej gastronomii lub punkcie spożywczym. To urządzenia z górnej półki cenowej, np. suszarki Excalibur lub Biochef. Koszt zakupu przekracza 1000 zł. Unikalny system rozprowadzania ciepłego powietrza do wszystkich półek, nie przyczynia się do mieszania zapachów suszonych produktów. Producenci tego typu modeli swoje urządzenia wyposażyli w przyciemniane półki, ponieważ niektóre produkty są wrażliwe na światło. Cykl suszenia sterowany jest przez elektroniczny timer oraz regulowany termostat. Suszenie jest jedną z metod konserwowania produktów spożywczych. Dobrej marki urządzenia pozwalają wysuszyć, nie tylko grzyby czy owoce, ale również zioła, ryby i produkty mięsne. Kupując taki sprzęt, zachowajmy dużą elastyczność podczas wyboru modelu i marki dostępnej na rynku.
Czy warto kupić suszarkę do żywności? – polecane modele
Na pewno każdy doświadczony rodzic potrafi bez zastanowienia wymienić sytuacje, w których po przewinięciu dziecka zostawał ze zużytą pieluszką w ręku. Co zrobić, kiedy przykra niespodzianka zdarza się w środku miasta, a w zasięgu wzroku nie ma kosza na śmieci? Co to takiego? Woreczki na pieluszki to małe torebki foliowe, do których można włożyć zużyte pieluszki. Sprzedawane są w foliowym opakowaniu z zamknięciem niemal identycznym, jak to, w którym kupuje się nawilżane chusteczki. Można je wygodnie obsłużyć jedną ręką. Mieszczą jedną pieluszkę, a wygodne uszy umożliwiają sprawne zawiązanie zawartości, aby brzydkie zapachy nie wydostawały się na zewnątrz. Dodatkowym elementem maskującym jest intensywny aromat, którym woreczki są nasączone. Kolor woreczków został dobrany tak, by ukrywać zawartość. W jednym opakowaniu, kosztującym od 6 do ok. 10 zł, znajduje się zazwyczaj 50 lub 100 woreczków. Po co nam woreczki? Na pewno każdy rodzic znalazł się kiedyś w niezręcznej sytuacji, np.: Przewijał dziecko w parku lub sklepie, a w pobliżu nie było żadnego kosza na śmieci. Pakowanie zużytej pieluchy do wózka lub własnej torebki, tak samo, jak paradowanie z nią w ręku w poszukiwaniu najbliższego śmietnika nie wydaje się szczególnie atrakcyjne. Zmieniał pieluchę u znajomych, którzy nie mają dzieci, i nie chciał wrzucać nieprzyjemnego pakunku do ich kosza. Chodzenie po każdym przewijaniu do zsypu lub śmietnika pod domem może być uciążliwe. W takiej sytuacji oczywiście można zostawić zużytą pieluchę w koszu w kawiarni, u znajomych pod zlewem czy zapakować ją do własnej torby. Należy jednak pamiętać, że zwłaszcza w późniejszych miesiącach życia, kiedy maluchy przechodzą na pokarmy stałe, zapach zużytej pieluszki może być niezwykle nieprzyjemny. Część rodziców korzysta ze zwykłych reklamówek, których odpowiedni zapas zabiera za każdym razem, kiedy wychodzi z domu, ale jest to rozwiązanie niepraktyczne. Zwykłe sklepowe reklamówki są duże, nieporęczne, często przezroczyste i pozbawione maskującego aromatu. Doskonałym rozwiązaniem są zatem specjalne woreczki na zużyte pieluchy. Pozwalają szybko i dyskretnie pozbyć się nieprzyjemnego pakunku, są wygodnie spakowane, ładnie pachną, zajmują mało miejsca i niewiele kosztują. Zapobiegają również rozprzestrzenianiu się bakterii. Sprytny rodzic znajdzie dla nich wiele dodatkowych zastosowań – można w nich śmiało schować ubranie, które maluch zabrudził, oraz resztki jedzenia, kiedy w pobliżu brakuje koszy na śmieci. Sprawdzą się także w przypadku korzystania z pieluch wielorazowych, których się nie wyrzuca, więc trzeba z brzydko pachnącym transportem wrócić do domu lub przechować go gdzieś do najbliższego prania. Woreczki dopiero niedawno pojawiły się na naszym rynku, dlatego wybór modeli jest jeszcze niezbyt duży. Najczęściej spotkać można poniższe marki, z czego dwie pierwsze są najpopularniejsze: Paklanki, pakowane po 50 szt., BabyOno, pakowane po 100 szt., BabySmile, pakowane po 100 szt., Nappy Bags (różne firmy, m.in. Tidy i 4myBaby). Woreczki na zużyte pieluszki są bardzo praktyczne i wygodne, sprawdzają się szczególnie poza domem. Wielość ich zastosowań w zestawieniu z niską ceną sprawia, że warto z tego rozwiązania przynajmniej raz skorzystać, by się przekonać, ile może ułatwić.
Dlaczego warto nosić przy sobie woreczki na pieluszki
Pomimo że piłka nożna postrzegana jest raczej jako męski sport, nic nie stoi na przeszkodzie, aby również panie zaczęły w nią grać. Powody ku temu są znakomite. Polska reprezentacja w piłce nożnej tworzy zgraną drużynę i z przyjemnością ogląda się, jaką radość daje jej piłka. Ponadto wkrótce zaczynają się mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a na ich fali tysiące osób wybiegnie z domów pograć w futbol. Kobiety znajdą na rynku szeroki wybór niezbędnych strojów, aby móc nienagannie zaprezentować się podczas meczu. Jak wygląda sprawa z butami do gry w piłkę? Sprawdźmy najciekawsze modele butów do gry w piłkę nożną dla niej. Nike Tiempo Ten model to klasyczne obuwie do gry w piłkę nożną, zaprojektowane przez znaną amerykańską firmę. Produkty Nike charakteryzują się wysoką jakością wykonania, która znalazła potwierdzenie wśród milionów użytkowników. Buty Nike Tiempo dostępne są w wielu wariantach kolorystycznych, począwszy od tradycyjnej czerni, a kończąc na feerii barw oplatającej wierzchnią część obuwia. Zwróćmy szczególną uwagę na model Nike Tiempo Legend. Podeszwę stanowią zielone korki, które doskonale nadają się do gry na trawie. Natomiast góra butów to ciekawe połączenie morskiego błękitu i świeżej zieleni, a cały ten miszmasz przypieczętowany został doskonale znaną „łyżwą”. Podwójna gęstość korków gwarantuje najwyższą przyczepność podczas biegania po boisku. Ten model został zaprojektowany tak, by najlepiej zabezpieczał nogę przed ewentualnymi kontuzjami. Buty dostępne są już od rozmiaru 36,5, dzięki czemu nawet drobne dziewczyny znajdą odpowiednią parę dla siebie. Adidas X 15.3 Producent odzieży sportowej zza naszej zachodniej granicy cieszy się nie mniejszą popularnością niż amerykańska firma. Adidas słynie z produkcji obuwia sportowego, a od nazwy marki wzięła się potoczna nazwa tego typu butów. Nie inaczej jest z korkami. Piłkarze na boiskach całego świata biegają w obuwiu firmy Adidas. W ofercie niemieckiego producenta nie mogło zabraknąć oferty przeznaczonej specjalnie dla pań. Model X 15.3 przeznaczony jest do gry na nawierzchniach naturalnych, w tego typu terenie panie doświadczą wyjątkowego komfortu podczas wysiłku fizycznego. Biała syntetyczna faktura buta została poprzecinana trójkątami przywodzącymi na myśl charakterystyczne logo marki. Trójkąty mogą przybierać różne kolory – wszystko zależy od tego, jaki wariant kolorystyczny wybierzemy. Konfiguracja kołków X-Claw pozwala na zmianę kierunku biegu bez utraty przyczepności, natomiast anatomiczny kształt butów sprawi, że te idealnie dopasują się do stopy. Szeroki wybór kolorów i rozmiarów pozwoli każdej dziewczynie dobrać idealną parę. Nike Hypervenom Phantom Druga propozycja amerykańskiego producenta przykuwa uwagę niecodzienną stylistyką. Zielona podeszwa jest nakrapiana ostrymi czarnymi trójkątami, które wyłaniają się spod buta ku jego powierzchni. Cholewka buta wykonana jest z błyszczącego niebieskiego materiału, który oczaruje wszystkich obserwatorów. Z tyłu butów niemalże wyrasta skarpeta, która stanowi dodatkową ochronę nogi, a jednocześnie zapewnia lepsze trzymanie stopy. Ten wyjątkowy design butów powinien przykuć uwagę przede wszystkim kobiet, które lubią błyszczeć w każdej sytuacji, w jakiej się znajdują. Adidas F10 Kolejny model od znanej niemieckiej firmy swoją nazwą może przywodzić na myśl amerykańskie myśliwce. Nie dzieje się to wyłącznie za sprawą nazwy. Wyjątkowo opływowy kształt skutkuje mniejszym oporem powietrza i dodaje dynamiki tym butom. Adidas F10 to model, który dostępny jest w wielu wersjach kolorystycznych. Szczególną uwagę przykuwa srebrna wersja, na której nie zapomniano dodać trzech charakterystycznych pasków identyfikujących markę. Środkowa podeszwa została wykonana z pianki EVA, dzięki czemu producent zapewnił wysoki komfort podczas użytkowania. Wszystkie panie, które grają w piłkę rekreacyjnie, dobrze odnajdą się w tym modelu butów. Puma Powercat Puma to firma z długoletnią tradycją, sięgającą czasów przedwojennych. Producent od samego początku jest związany z obuwiem, dlatego sięgając po buty tej marki, możemy spodziewać się solidności wykonania. W modelu Powercat, którego przeznaczeniem jest gra w piłkę na naturalnych powierzchniach, producent postawił na klasyczne wzornictwo. Cholewka została wyprodukowana ze skóry naturalnej, która ma ciekawe przeszycia. Środkowa i tylna część zewnętrzna to materiał syntetyczny, na którym znajduje się duże logo prezentujące firmowego drapieżnika. Natomiast wnętrze zostało wykonane z materiału tekstylnego, który zapewnia przyjemność użytkowania.
Buty do gry w piłkę nożną dla niej
Błysk to makijażowi hit tego roku. Wykorzystaj go jako inspirację do swojego sylwestrowego looku i tej wyjątkowej nocy postaw na złoto na twarzy! Złoty makijaż ma wiele odsłon – jest nowoczesny, futurystyczny, niezwykle stylowy i kobiecy. Możemy postawić na total look i pobawić się błyskiem, albo wykorzystać jedynie jego elementy i dodać naszej twarzy delikatnej, błyszczącej powiaty. Zobacz nasze propozycje i znajdź coś dla siebie! Golden total look Złoto zawładnęło naszymi sercami – zatem śmiało wykorzystaj je w swoim sylwestrowym makijażu! Twarz obsypana złotem to propozycja nie tylko dla odważnych – wbrew pozorom taki makijaż jest dość delikatny i może go nosić każda z nas. Jak go wykonać? Zacznij od podstaw – wytrzymały i kryjący podkład to konieczność. Nałóż pod niego primer, aby dłużej utrzymał się na twarzy. Nakładaj kosmetyk gąbeczką i pozwól mu się odpowiednio wchłonąć. Gdy podkład będzie gotowy, wykonaj delikatne konturowanie. Podkreśl kości policzkowe, ale nie przesadzaj z rozświetlaczem – na to jeszcze przyjdzie pora! Kredką do brwi podkreśl ich kształt i wyczesz je tuszem do brwi. Przyszedł czas na makijaż oka. Zacznij od kremowej bazy pod cienie, która przedłuży ich trwałość. Następnie przygotuj niewielkie pędzelki – i zaczynamy malowanie! Rozpocznij od delikatnego, lekko transparentnego, złotego cienia, który nałożysz na całą powiekę. Następnie wybierz mocniejszy, kryjacy kolor i pokryj nim powiekę ruchomą, delikatnie rozcierając go na krawędziach. Na koniec wybierz bardzo jasny, złoty rozświetlacz. Nałóż go w wewnętrznych kącikach oczu i delikatnie pod brwiami. Następnie użyj złotego eyelinera i namaluj grubą, wyciągniętą do góry kreskę, tuż nad linią rzęs. Potem weź czarny eyeliner i namaluj drugą, zdecydowanie cieńszą kreskę, podkreślając dolną krawędź tej złotem – dzięki temu zagęścisz linię rzęs. Zdecyduj się na sztuczne rzęsy, które dodadzą twojemu spojrzeniu teatralnego wyglądu. Wybierz model z ozdobnymi diamencikami, najlepiej złotymi. Przyklej je nad linią rzęs, a gdy klej wyschnie, jeszcze raz namaluj kreskę czarnym eyelinerem. Na koniec użyj rozświetlacza – nałóż go na szczyty kości policzkowych, na końcówkę nosa oraz na łuk kupidyna. Usta pomaluj jasną, nawilżającą szminką. Na koniec wybierz jasny, transparentny cień w kolorze jasnego złota i wklep go w usta, aby nadać im złotego blasku. Aby uzyskać spektakularny efekt, nałóż dwie lub trzy warstwy. box:offerCarousel Mokre złoto na oczach Jeśli chcesz wykorzystać złoto jako główny, ale nie dominujący akcent, postaw na wyrazisty makijaż oczu. Podstawa jest ta sama – użyj primera i wytrzymałego podładu. Natępnie wykonaj konturowanie, np. za pomocą kredki do konturowania. Wciągnij policzki i nałóż odrobinę bronzera na kości policzkowe. Nieco wyżej nałóż delikatny rozświetlacz. Makijaż oczu zacznij od nałożenia bazy pod cienie na powieki. Następnie pomaluj powiekę – wybierz mokry cień w płynie, który nawet po zastygnięciu stworzy na powiekach błyszczącą, złotą powłokę. W razie potrzeby nałóż dwie warstwy – i nie przejmuj się konturami, taki makijaż nie musi być idealny. Granice cienia rozetrzyj palcem, a na sam środek powieki wklep odrobinę rozświetlacza. Wybierz eyeliner w żelu i namaluj w zewnętrznych kącikach kreski-jaskółki. Rzęsy wytuszuj wodoodpornym tuszem – najlepiej, aby był mocno pogrubiający, ale też wydłużał. W razie potrzeby wytuszuj je dwa razy. Brwi podkreśl ciemnym cieniem i delikatnie je rozczesz. Na usta nałóż nawilżający balsam i pomaluj je jasną pomadką – w tej stylizacji to oczy są głównym elementem makijażu!
Złoty makijaż na Sylwestra – jak go zrobić?
Sezon wakacyjny to dobry czas na kupno dwuśladu. Miła pogoda za oknem może zachęcić do wycieczek i spędzania czasu na rowerze. A z czasem być może do całkowitego zrezygnowania z komunikacji miejskiej. Odpowiednio dobrany rower staje się nie tylko użyteczny, ale także modny. Wiele firm zajmuje się stylizacją miejskich rowerów na prawdziwe cudeńka, którymi można śmiało jeździć na zakupy, do pracy i weekendowe wyprawy. Chcą kupić nowy model, który będzie służył przez lata zainwestuj w niego, a koszty na pewno się zwrócą. Poniżej przykłady modeli miejskich w cenie do 1000 zł. Klasyka W zależności od tego czy będzie to środek pozwalający ci dojechać do szkoły, pracy, na zajęcia czy bardziej weekendowa rozrywka, wybierz taki model, który sprosta twoim oczekiwaniom. Dobrym rozwiązaniem są biegi zamontowane w rowerze, tzw. przerzutki. Mimo, że jest to rower miejski i nie planujesz pokonywać nim górskich tras, to czasami sceneria miejska może zaskoczyć i podjazd pod bardziej stromą ulicę może być uciążliwy. Mając przerzutki w rowerze możesz dopasować trudność trasy do terenu, który przemierzasz. O łatwości i komforcie jazdy decyduje także rozmiar opon. Damki zwykle wyposażone są w mniejsze koła – 26 calowe. Rowery miejskie mają standardowo 28 cali, jednak dla osoby bardzo wysokiej wygodniejszy będzie rower o większej przekątnej. Wtedy mogąc całkowicie wyprostować nogę nie męczysz kolan, a to bardzo ważne. W mm rozmiary te przekładają się odpowiednio 26 cali to 559 mm, a 28 cali to 622 mm. Zaletą większych kół jest szybsza jazda i większa łatwość pokonywania przeszkód, np. krawężników przy drogach miejskich. Jednak jeśli nie czujesz się dobrze na takim sprzęcie, to z powodzeniem możesz wybrać mniejsze, gdyż dają one lepszą możliwość manewrowania i wykonywania zakrętów. Rodzaj ramy Rozróżnienie na rowery damskie i męskie oceniane jest także po ramie. Damki mają ja nisko opuszczoną, by można było swobodnie ją przekroczyć i usiąść na siodełku. Męskie rowery mają prostą rurę, usytuowaną równolegle do podłoża. Szukając roweru uniwersalnego, niezależnie od płci zadowolony będzie każdy użytkownik z modelu Goetze. To rower w kremowo brązowej kolorystyce, który spodoba się trendsetterkom, ale również może być męskim środkiem transportu. Ma koła o średnicy 28 cali, wyposażony w trzy biegi Shimano Nexus. Ma stalową ramę oraz wyposażony jest w błotniki, bagażnik, nóżkę rowerową, oświetlenie LED , osłonę łańcucha. Ten niedrogi sprzęt (kosztuje 600 zł) dostępny jest w trzech kolorach i sprosta oczekiwaniom nawet wymagających cyklistów. Przechowując rower w mieszkaniu czy na piętrze zwróć uwagę na jego wagę. Rowery miejskie zwykle są dość ciężkie, dlatego jeśli planujesz parkować nim w domu, to lepiej wybrać lżejszy. A na wagę roweru istotny wpływ ma budulec wykorzystany do produkcji ramy. Znana polska marka ROMET stworzyła model City Pop Art., który poza aluminiową kierownicą, mostkiem i sztycą posiada także całą aluminiową ramę. Znacznie to redukuje jego wagę. Rower ma 28 calowe koła, hamulce i piastę marki Shimano. Rowery z serii City to komfortowy sprzęt idealny do przemieszczania się na krótkich trasach, jak i dłuższych odcinkach. W gratisie kosz metalowy lub wiklinowy do wyboru. Całość w cenie 900 zł, co za taki sprzęt jest prawdziwą okazją. Funkcjonalne dodatki Dla wszystkich obawiających się o komfort jazdy, który może zostać zmniejszony przez twarde siodełko, idealnym rozwiązaniem będą żelowe nakładki. Amortyzują ruchy i niwelują jakiekolwiek obtarcia. Można także dokupić rękawiczki rowerowe, dzięki którym ręce nie będą się ślizgały podczas długiej drogi. Dla osób bardzo wygodnych warte polecenia są światła rowerowe na baterie. Dynamo jest już coraz rzadziej stosowane w nowych modelach rowerów miejskich, jednak jeśli masz wybór, zdecyduj się na baterie. Droga będzie lżejsza, a odczujesz to zwłaszcza podczas jazdy pod górkę. Warto przemyśleć czy podczas codziennej jazdy nie będzie nam potrzebne dodatkowe miejsce do przechowywania bagażu czy chociażby zakupów. Klasycznym i sprawdzonym sposobem jest koszyk montowany z przodu na kierownicy, jednak dla osób nie lubiących tego rozwiązania dobre mogą być bagażniki lub sakwy. Można je kupić za niewielkie kwoty i umiejscowić na tylnym kole. Jednak profesjonalne sakwy bagażnikowe to koszt ok 200 zł za komplet, np. dwie 30 litrowe marki Crosso. Pojemniki te nadadzą się do przechowywania drobiazgów, jak i stałych wożonych ze sobą przedmiotów, jak na przykład apteczka czy mini zestaw kluczy rowerowych. Estetyka ma znaczenia Zwłaszcza w przypadku damskich rowerów dla wielu pań znaczenie mają względy estetyczne. Kierując się nimi podczas zakupu drogiego sprzętu lepiej wybrać model klasyczny, pozbawiony rażących barw czy zdobień, a zainwestować w małe akcenty, które sprawią, że rower stanie się ulubionym sprzętem. W wielu miejscach można kupić zestawy osłonek na siodełko oraz uchwyty kierownicy. Mogą one być w oryginalne printy lub sielskie retro wzory. W zależności od upodobania można do swojego pojazdu zamontować koszyk i dodatkowo go ozdobić, np. wykorzystując materiały do wyściełania jego wnętrza.
Rower miejski do 1000 zł – przegląd modeli
Baby blue, czyli słodki i delikatny odcień niebieskiego, to hit sezonu. Światowej sławy projektanci pokazują w swoich kolekcjach modele o tej barwie, noszone potem przez największe gwiazdy show-biznesu. Każda kobieta wygląda w nim niezwykle dziewczęco, świeżo i twarzowo. Ten kolor podbił damskie serca na całej kuli ziemskiej, może zawładnie i twoim? Spróbuj! Kochają go gwiazdy Baby blue jest odcieniem wyjątkowo korzystnym. Dodaje wdzięku, lekkości, po prostu zniewala! Kiedyś kojarzony był głównie z dziecięcymi ubrankami, ale te czasy odeszły w zapomnienie. Od kilku sezonów kolor opanował nasze szafy i nic nie zapowiada, by miał je opuścić. Na swoich pokazach lansują go tacy projektanci, jak Oscar de la Renta, Chloe, Trussardi, Philip Lim, Dior i Burberry. Zagraniczne gwiazdy, m.in. Rihanna, Naomi Watts, Kate Beckinsale, na oficjalne gale wybierają piękne suknie w odcieniu baby blue. Z polskich gwiazd tę subtelną barwę pokochały Katarzyna Zielińska, Paulina Sykut i Katarzyna Glinka. 50 twarzy baby blue Baby blue ma różne odcienie. Może wpadać w modny fiolet, ciepły turkus lub delikatną szarość, jak również występować w wersji bardziej perłowej czy metalicznej. Świetnie przełamuje ciemne kolory, takie jak czerń czy szarość. Pięknie komponuje się z bielą, grafitem, pastelami i wcześniej wspomnianą szarością. Choć pastele nosimy zazwyczaj wiosną, baby blue sprawdzi się również w jesiennych stylizacjach. Płaszcz w takim odcieniu poprawi ci humor w szary, ponury poranek. Co więcej – wyróżnisz się na tle koleżanek w czarnych płaszczach. Sweterek w tym kolorze będzie bardzo zmysłowy, a tobie doda delikatności. Każda część garderoby czy to spodnie, czy sukienka sprawią, że będzie cię widać, ale nie w nachalny sposób. Możesz nosić błękitny total look , jeśli jesteś fanką niebieskiego i nie boisz się eksperymentów z modą. Biżuteria i dodatki, takie, jak opaska do włosów, będą ładnym uzupełnieniem twoich stylizacji. Makijaż Baby blue możesz „nosić” również na twarzy lub paznokciach! Wielu Polkom błękit na powiece kojarzy się z zamierzchłymi czasami PRL-u, gdy wiele pań lubowało się w podkreślaniu oka niebieskim cieniem i ust perłowo-różową szminką. Efekt? Szczyt kiczu. Jednak niebieski makijaż nie musi być tandetny i pora go odczarować. Istnieje jedna bardzo ważna zasada: kolor baby blue nie znosi konkurencji. By dobrze w nim wyglądać, cała reszta twarzy musi być w odcieniach neutralnych. Użyj bronzera zamiast różu do kości policzkowych, szminki w odcieniu neutralnym lub beżowym, a rzęsy wytuszuj klasycznym, czarnym tuszem do rzęs. Ciekawym pomysłem jest również zrobienie błękitnej kociej kreski. Jeśli nie jesteś przekonana do cieni do powiek lub kredki baby blue, poprzestań na lakierze do paznokci w tym modnym kolorze.
Modny kolor baby blue
Jeśli twój kot wygląda jak wielka puszysta kula, masz powody do niepokoju. Nie tylko u ludzi nadwaga prowadzi do poważnych problemów ze zdrowiem. Może czas pomyśleć o odchudzaniu? Cukrzyca, kłopoty ze stawami i krążeniem, nadmierna senność i słaba ruchliwość – to tylko niektóre z dolegliwości, jakie mogą występować u kota cierpiącego na nadwagę lub otyłość. Przybieraniu na wadze sprzyja kilka czynników, takich jak wiek (osobniki starsze tyją szybciej), karma złej jakości, zbyt łatwy dostęp do pożywienia czy podjadanie resztek ze stołu. Koty, które nie wychodzą na zewnątrz, mają większe szanse na nadmierne przytycie, podobnie jak żyjące w pojedynkę – jeśli zwierzę ma towarzysza, częściej i chętniej się bawi, a zatem spala więcej kalorii. Zdrowy kot to szczupły kot W naturalnym środowisku kocia otyłość praktycznie nie występuje. Jednak koty karmione przez człowieka i przebywające głównie w domu mają spore szanse na to, aby nadmiernie przybierać na wadze. Jak rozpoznać otyłość u kota? Zwierzę, które ma normalną wagę, nie powinno być w brzuchu szersze niż w ramionach. U szczupłego kota można bez problemu policzyć żebra. Zdrowy kot dużo się rusza: bawi, skacze, biega za zabawkami. Zwierzę z nadwagą staje się ospałe, gnuśne i leniwe. Oczywiście chęć zabawy u kotów maleje wraz z wiekiem, ale dorosłe też potrafią poszaleć. Koty przebywające w domach są często poddawane sterylizacji. Czy kastracja zwiększa ryzyko otyłości? Sam zabieg jej nie powoduje, jednak zmiany hormonalne i zwiększony apetyt mogą z czasem do niej prowadzić, dlatego kotom po takim zabiegu warto podawać specjalną karmę dla kotów sterylizowanych, np. firmy Royal Canin. Kupując ją, można dodatkowo otrzymać wagę do odmierzania odpowiednich porcji pokarmu. Zmiana diety Co zrobić, jeśli zauważymy, że nasz kot jest grubaskiem? Jest kilka sposobów na to, aby odchudzić pupila. Pierwszy z nich to zmiana diety. Nie pozwalamy kotu podjadać resztek z stołu (o ile je lubi) i dajemy mu wyłącznie kocią karmę. Na początek warto zastosować specjalną, odchudzającą karmę, np. Hill’s Feline, której jedna saszetka o wadze 85 g kosztuje ok. 5,50 zł. Ma ona właściwości przyśpieszające metabolizm i zwiększające spalanie tłuszczu. Kot powinien tracić tygodniowo 1–2% swojej wagi. Jedzenie tej karmy pozwala zachować odpowiednią „linię” również po odchudzeniu. box:offerCarousel Znana marka Royal Canin też oferuje karmy odchudzające dla kotów – zarówno suche, jak i mokre, a 6-kilowe opakowanie kosztuje ok. 130 zł. Są to karmy weterynaryjne i powinny być stosowane pod kontrolą specjalisty. Po osiągnięciu optymalnej wagi można po jakimś czasie wrócić do karmy zwykłej. Warto jednak zwrócić uwagę na jej skład – niektóre zawierają bardzo dużo węglowodanów. Miska nie zawsze pełna Wprawdzie niektórzy są zdania, że kot zawsze powinien mieć pełną miskę, żeby mógł w razie głodu do niej sięgnąć (koty nie wytrzymują długo bez jedzenia), ale ta zasada powinna dotyczyć tylko zwierząt szczupłych. Tym z nadwagą należy wydzielać porcje. Jeśli możemy w odpowiednich odstępach czasu napełniać mu miskę, róbmy to. Oczywiście nie chodzi o to, żeby kota głodzić – zwierzę musi jeść regularnie, bo w przeciwnym wypadku dochodzi u niego do uszkodzenia wątroby, które może się skończyć nawet śmiercią. Należy kupić wagę i monitorować efekty diety, bo kot nie powinien chudnąć gwałtownie. Powinien dostawać małe porcje kilka razy dziennie, zgodnie z tabelą na opakowaniu. Ciekawym rozwiązaniem jest też automatyczna miska. box:offerCarousel Kot sam w domu Najbardziej narażone na nadwagę i otyłość są koty, które całymi dniami przebywają same w mieszkaniu. Zwykle najwięcej czasu spędzają na kanapie. Kiedy jest ich w domu więcej, bawią się ze sobą albo walczą – tak czy inaczej są w ruchu. Jedynak ma pod tym względem gorzej. W takiej sytuacji właściciel musi zadbać o to, by miał właściwą ilość ruchu. Warto zapewnić mu odpowiednie zabawki, które skłonią go do aktywności nawet podczas nieobecności właściciela, np. słupek drapak. Do słupków, na których zwierzak ostrzy sobie pazurki, zwykle przymocowany jest pomponik albo sztuczna myszka, co zachęca kota do zabawy. Dzięki drapakowi możemy uniknąć niszczenia przez pupila mebli, dywanów i tapet. Drapak z pomponikiem i kocimiętką, który umożliwia zwierzęciu ostrzenie pazurków i zabawę, ma ponad pół metra wysokości, jest stabilny i dokładnie wykonany. Kosztuje 62 zł. Zdalnie sterowana Bardzo praktycznym rozwiązaniem są też automatyczne, zdalnie sterowane zabawki, np. zdalnie sterowana myszka za 24,90 zł w zestawie z pilotem i miniśrubokrętem. Kot biega za zabawką, a my możemy siedzieć spokojnie w fotelu albo wpatrywać się w ekran komputera… Oczywiście kot będzie też biegał za zwykłą sznurówką czy pomponikiem zrobionym z wełny, ale wtedy już przy udziale pani lub pana. Dobrze jest, jeśli zabawka przypomina zwierzaki, na które koty polują – to uruchamia ich naturalne instynkty. Odchudzanie kota nie jest sprawą prostą – wymaga od właściciela zwierzaka sporo wysiłku i samozaparcia. Ale stosując odpowiednią dietę oraz poświęcając codziennie chwilę na zabawę z pupilem, na pewno w końcu osiągniemy spodziewane efekty.
Gdy kot ma nadwagę – karmy dietetyczne mokre i suche, specjalne gadżety
Kiedy przekroczymy pewien etap w naszym życiu, nie tylko powinnyśmy myśleć inaczej, bardziej dojrzale, ale także zacząć dbać o siebie tak, jak na konkretne lata przystało. Oczywiście warto skupić się na stroju, ale przede wszystkim makijażu, bowiem to właśnie on w dużej mierze stanowi naszą wizytówkę. Podpowiadamy, jaki okaże się strzałem w dziesiątkę. Makijaż dla dojrzałej kobiety powinien podkreślać to, co najlepsze, jednocześnie maskując wszelkie powstałe zmiany związane z wiekiem. Dlatego też uznawany jest za jeden z trudniejszych makijaży. Jeśli jednak poświęcimy mu odrobinę czasu i opanujemy podstawy, nowe nawyki sprawią, że z pewnością uzyskamy znakomity efekt. Poniżej wskazówki, które należy wziąć pod uwagę. Podkład – jaki wybrać? Wybór odpowiedniego podkładu to pierwszy krok, który będzie niezbędny przy makijażu dla dojrzałej kobiety. Z uwagi na upływający czas również i nasza cera ulega gwałtownej zmianie. Dlatego też podkład, którego używaliśmy jeszcze nie tak dawno, może się okazać nieskuteczny. Najlepiej w tym przypadku sprawdzą się produkty o płynnej konsystencji, ponieważ dobrze maskują zmarszczki, w przeciwieństwie do podkładu w kompakcie. Jeśli natomiast chodzi o kolor, to warto dopasować go do odcienia naszej karnacji, tak aby wtapiał się w jej naturalny koloryt. Niedoskonałości – jak się z nimi uporać? Niezastąpionym kosmetykiem dojrzałej kobiety będzie korektor. To za jego sprawą jesteśmy w stanie zamaskować wszelkie niedoskonałości naszej skóry, m.in. plamy, przebarwienia czy też rozszerzone naczynka. Rynek oferuje wiele produktów dopasowanych nie tylko do naszych potrzeb, ale i zasobów naszego portfela. Możemy wybierać pomiędzy korektorem w sztyfcie, fluidzie, pisaku albo pędzelku. Co z powiekami? Cienie do powiek powinny być dobrane do typu kolorystycznego. Najlepsze będą delikatne odcienie, takie jak beże, fiolety czy szarości, które rozjaśnią nasze spojrzenie i dodadzą nam blasku. Pamiętajmy jednak, że warto zaopatrzyć się tylko i wyłącznie w cienie matowe, ponieważ perłowe mogą uwypuklić zmarszczki. Jeśli mamy problem z opadającymi powiekami, wtedy należy rozjaśnić ruchomą cześć powieki, a górną, zewnętrzną i opadające powieki podkreślić ciemniejszym odcieniem. Rzęsy i brwi Nie wolno pominąć nam kolejnego kroku, jakim jest makijaż rzęs i brwi. Jeśli zauważymy, że nasze brwi są przerzedzone, wtedy warto wypełnić je matowym cieniem lub miękką kredką do brwi. Rzęsy z kolei będę się pięknie prezentować, kiedy zostaną podkręcone za pomocą tuszu do rzęs, a my tym samym zyskamy wyraziste spojrzenie. Podkreślenie ust Ostatnim elementem naszego makijażu są usta, które wraz z upływem lat stają się coraz węższe, a ich barwa mniej wyraźna. Z tego względu warto wybierać takie pomadki, które mają kremową i intensywnie nawilżającą konsystencję. Unikajmy zaś matowych, ponieważ wysuszają skórę naszych ust i mogą okazać się kłopotliwe w użytkowaniu. Kiedy nasze usta straciły wyraźnie zarysowany kontur, wtedy warto sięgnąć także po konturówkę, oczywiście w kolorze wybranej szminki. Makijaż kobiety dojrzałej nie jest łatwy, ale gdy opanujemy podstawy, nowe nawyki wejdą na stałe w rytm naszych codziennych, upiększających czynności. Pamiętajmy o zasadach, które należy przestrzegać, a dzięki temu sprawimy, że odpowiednio wykonany makijaż stanie się naszym sprzymierzeńcem, odejmie nam lat, a także podkreśli wszystkie atuty urody, dzięki którym będziemy wyglądać kobieco i elegancko.
Makijaż dojrzałej kobiety
Jaki jest najbezpieczniejszy sposób na piękną, opaloną skórę? Oczywiście kosmetyki! Zapomnijmy o wielogodzinnym wylegiwaniu się na słońcu i niemodnych już solariach. Od kilku sezonów to produkty opalające, które samodzielnie nakładamy w domowym zaciszu, cieszą się największym powodzeniem. Tego typu preparaty mają też dobrą opinię wśród lekarzy dermatologów. Słońce w tubce nie jest groźne dla skóry, nie powoduje niebezpiecznych zmian oraz nie przyspiesza procesów starzenia się. To idealna opcja dla tych, którzy cenią sobie brązową skórę przez cały rok! Jednak nim zaczniemy opalać się za pomocą kosmetyków, warto odpowiednio przygotować skórę na aplikację produktu brązującego. Substancje barwiące mogą bowiem podkreślać wszelkie niedoskonałości, np. rozszerzone pory, blizny, podrażnienia czy niewydepilowane miejsca. Całość zabiegu najlepiej rozpocząć od depilacji, a następnie przejść do intensywnego peelingu ciała. Przyda się kosmetyk z drobinkami lub szczotka masująca, usuwająca martwy naskórek. Kolejnym krokiem będzie mocne nawilżenie i odczekanie, aż produkt porządnie wchłonie się w skórę. Bardzo dobrym pomysłem jest również zaopatrzenie się w akcesoria, które pomogą w szybki sposób aplikować nasze ulubione produkty brązujące. Absolutnie niezbędna będzie rękawica do samoopalacza. Ułatwi ona dobre rozprowadzenie produktu i ochroni nasze dłonie przed substancjami barwiącymi. To bardzo ważne, ponieważ nawet jeśli po aplikacji produktu bardzo dobrze umyjemy dłonie, to niemal pewne jest, że odrobina kremu znajdzie się pod paznokciami czy między palcami. Co spowoduje, że stworzą się plamki, które wyglądają mało estetycznie i zostają na dłoniach przez kilka dni. Wielorazowe rękawice są więc niezbędne. Po aplikacji produktu wsadzamy naszą rękawiczkę do pralki, a po praniu możemy z niej skorzystać ponownie. Jeśli nie chcemy inwestować w rękawicę, wówczas możemy zamienić ją na klasyczną gąbkę do kąpieli. Ona również ułatwi nam aplikację kosmetyków opalających, a dzięki swojej gąbczastej strukturze wchłonie nadmiar kremu. Na dłuższą metę nie jest to jednak metoda zbyt ekonomiczna. Zamiast niej można wybrać beauty blender w czarnej wersji, który nadaje się do aplikacji produktów na całym ciele. Blender nie wchłania kosmetyków, ale aplikuje je równomiernie i nie tworzy smug. Przydatnym produktem przy brązowieniu ciała będzie balsam zawierający subtelne drobiny lub brokat. To właśnie na opalonym ciele najpiękniej prezentują się drobinki o skrzącym wykończeniu. Nałożone na nogi czy dekolt dodają powabu i zmysłowości. Jednak taka forma nawilżania i podkreślania ciała najlepiej sprawdzi się na wakacjach lub wieczorową porą. Na dzień, np. do pracy, błyszczące specyfiki nie są mile widziane. Klasyka w najlepszym wydaniu Jeśli nie przepadamy za nowościami i najlepiej sprawdzają się u nas brązujące balsamy do ciała, to na rynku znajdziemy całą gamę produktów o różnym poziomie krycia, nawilżenia i trwałości. Balsamy brązujące to zazwyczaj kosmetyki zawierające substancje nawilżające i wygładzające skórę. Od momentu aplikacji, aż do pojawienia się pierwszych efektów brązowienia mija zazwyczaj kilka godzin. Jest to minus, gdyż może się okazać, że nasza opalenizna nie jest równa. Szczególnie ostrożnie należy aplikować produkty w okolicach zgięć łokci, kostek czy kolan. Jeśli zaś oczekujemy natychmiastowego efektu, ale chcemy stosować preparat w formie balsamu, wówczas wypróbujmy bronzery w emulsji. W tym wypadku niezbędna okaże się rękawica, gdyż produkty szybko osadzają się na skórze i tworzą widoczny koloryt. Natychmiastowa opalenizna pozostaje jednak znacznie krócej. Reaguje też dość mocno w kontakcie z wodą, więc nawet deszcz może sprawić, że na nogach czy rękach pojawią się smugi. Lekkie jak piórko Jeśli szukamy lekkiego, bardzo szybko wchłaniającego się produktu do opalania, to doskonałym wyborem będzie pianka lub mus opalający. Kosmetyk wygląda jak bita śmietana; ma przyjemną konsystencję i zazwyczaj dostępny jest w brązowym kolorze, co ułatwia jego aplikację, gdyż dokładnie widzimy, gdzie już się nim posmarowaliśmy. Choć w teorii wydaje się, że pianka absolutnie niczym nie różni się od klasycznego balsamu, to dopiero praktyka pokazuje, jak wiele może zmienić konsystencja produktu. Przede wszystkim dzięki piance łatwiej dostosowujemy wyrazistość opalenizny i jej moc. Lekkość i delikatna konsystencja sprawia, że nie martwimy się o smugi czy spływanie produktu. Mus szybko wchłania się w skórę, a pierwszy efekt jest bardzo subtelny. Kolor rozwija się na przestrzeni kilku dni, więc opalenizna w nieinwazyjny sposób staje się coraz bardziej wyrazista. Musy i pianki świetnie sprawdzą się w podróży, gdyż w przeciwieństwie do tradycyjnych balsamów bardzo szybko wysychają. Stanowią idealne kosmetyki do aplikacji na noc! Samoopalacze w olejkach to grupa najbardziej ekskluzywnych kosmetyków brązujących. Zawierają w sobie olejki arganowe, marchewkowe czy orzechowe, lecz mimo to zazwyczaj ich formuła nie jest tłusta. Olejki najlepiej sprawdzają się, kiedy nasze ciało jest już lekko brązowe, a my chcemy podbić kolor opalenizny lub podkreślić jej blask. W składzie wielu produktów znajdziemy delikatne drobinki, które mienią się na skórze i sprawiają, że wygląda ona, jakby była mokra. Sam olejek jest niezwykle zmysłowy, więc sprawdzi się doskonale, gdy chcemy poczuć się wyjątkowo kobieco. Producenci zadbali o to, by aplikacja olejków była intuicyjna. Wiele z nich mieści się w pojemnikach z atomizerami, przez co kosmetyki nakładamy na ciało jak perfumy, tworząc za ich pomocą lekką mgiełkę. Proste jak żel Kosmetykami łączącymi w sobie zalety pianek i olejków, a jednocześnie nawiązującymi do klasycznych balsamów są oczywiście samoopalacze w żelu. Produkty tego typu mają znacznie lżejszą konsystencję niż ich kremowe odpowiedniki. Do ich zalet należy to, że pięknie się wchłaniają i mocno nawilżają skórę. Większość z nich jest w kolorze brązowym, co ułatwia aplikację. Żelowe samoopalacze już po kilku chwilach dają efekt opalenizny, ale w przeciągu kilku następnych godzin jeszcze rozwijają swój kolor. Zdecydowaną większość z nich zmywamy wodą z mydłem, więc opalenizna, jaką tworzą, nie jest zbyt trwała. Ich jedynym mankamentem może być odrobinę lepka formuła – z tego powodu polecam aplikować je na dzień, najlepiej tuż po prysznicu. Rajstopy samoopalające To hit wśród gwiazd i niezbędnik każdej celebrytki. Choć brzmi to nieco dziwnie, to rajstopy w sprayu są idealnym rozwiązaniem dla wszystkich kobiet, które marzą o opalonych nogach wyłącznie na jeden wieczór. Produkty te wyglądają i zachowują się dokładnie tak, jak preparaty do opalania w aerozolu. Nakładamy je przez dozowanie odpowiedniego strumienia na nogi lub przez wmasowywanie produktu rękoma. Kosmetyk natychmiast przyczepia się do skóry i pokrywa ją niezwykle równomierną warstwą. Produkty są wodoodporne, nie tworzą plam ani smug, a także bardzo wysmuklają nogi. Producenci proponują wiele odcieni sprayów, więc bez trudu znajdziemy kolor odpowiedni dla siebie. Ich zaletą jest lekki błysk, jaki pozostawiają na skórze, przypomina on efekt klasycznej pończochy. Rajstopy dobrze utrzymują się na nogach, nie brudzą ubrań i są trwalsze od balsamów opalających. Większość z produktów również przyjemnie pachnie, co szczególnie docenimy podczas wieczornych imprez. box:imageShowcase box:imageShowcase Najpiękniej opalona twarz Innowacyjne produkty do opalania znajdziemy również na półkach z produktami do brązowienia twarzy. Kosmetyki przeznaczone do koloryzacji buzi są znacznie bardziej łagodne, często zawierają w sobie składniki pielęgnujące i nawilżające wrażliwą cerę. Najbardziej luksusowe i najprzyjemniejsze w użytkowaniu są kosmetyki w olejku, które dozujemy przy pomocy laboratoryjnych pipetek. Produkty możemy nakładać samodzielnie tuż po nałożeniu kremu, a przed wykonaniem pierwszej warstwy makijażu. Inny sposób to dodanie kilku kropel bronzera do naszego ulubionego nawilżacza i wklepanie go tradycyjną metodą. Produkty na bazie olejków działają nieinwazyjnie, opalenizna pojawia się stopniowo i jest niezwykle naturalna. Nie musimy martwić się o smugi, nieprzyjemny zapach czy nieestetyczne plamy. Producenci stworzyli bogatą ofertę tradycyjnych formuł opalania i samoopalaczy w postaci kremów do twarzy. Mają one mnóstwo składników nawilżających, regenerujących oraz ujędrniających skórę. Dzięki zaawansowanym technologiom kremy doskonale dopasowują się do odcienia cery, przez co opalenizna jest naturalna i subtelna. Wśród produktów szybko brązujących twarz znajdziemy przede wszystkim żele. Tuż po aplikacji i wchłonięciu się kosmetyku zauważymy, że nasza skóra nabiera zdrowego, brązowego blasku. Pamiętajmy jednak, że samoopalacz najlepiej prezentuje się na dobrze wypielęgnowanej twarzy. Nim zastosujemy żel brązujący, zadbajmy o złuszczenie skóry i dobre jej nawilżenie. Ciekawą nowością na rynku jest opalająca maseczka na noc, którą nakładamy jak tradycyjny produkt pielęgnacyjny. Ma ona w swoim składzie ziarna słonecznika, witaminę A, C i D, przez co pielęgnuję, nawilża, dodaje blasku, a jednocześnie sprawia, że skóra o poranku wygląda jak muśnięta słońcem. Równie zaskakującym kosmetykiem jest samoopalacz schowany w chusteczce! To jednorazowa, mocno nawilżona chustka, przy pomocy której bez trudu zaaplikujmy produkt. Jest to szybki i wygodny sposób na opalanie. Kosmetyk ten jest stworzony dla osób potrzebujących natychmiastowej opalenizny lub często podróżujących.
Brozner w kroplach, piance czy kremie? Nowości brązujące ciało
Spędzanie nocy w namiocie, gdy na zewnątrz panuje temperatura ujemna, to niemałe wyzwanie. Aby taka przygoda stała się wspaniałym przeżyciem, trzeba się do niej dobrze przygotować. Jaki podstawowy ekwipunek będzie nam potrzebny? Coraz większą popularnością cieszą się biwaki zimowe. Wielu entuzjastów wybiera się na organizowane m.in. na Turbaczu „Winter Camps”, wielu praktykuje tego typu zimowy trekking jako samotne wilki. Niezależnie od preferencji, gdy temperatura spada poniżej zera, organizm narażony jest na szybkie wychłodzenie i poważne konsekwencje. Dlatego do tego typu eskapad należy się dobrze przygotować, a debiutanci powinni odbywać je w towarzystwie osób doświadczonych. Oczywiście niezbędny jest sprzęt odpowiedni do warunków zimowych. Namiot Doświadczeni turyści spierają się co do typu namiotu, który najlepiej sprawdzi się podczas zimowych wypadów. Tunelowy, igloo, wojskowy… Ze stelażem na zewnątrz czy też w środku? Z zewnętrznym tropikiem czy z warstwą zewnętrzna szytą z wewnętrznym namiotem? Zgadzają się natomiast co do jego zasadniczych cech – namiot do biwakowania zimąpowinien być: mały po złożeniu, lekki, bardzo prosty w obsłudze, odporny na mróz i uszkodzenia mechaniczne w niskiej temperaturze, relatywnie elastyczny, ale jednocześnie stawiający opór podmuchom wiatru, by nie kładły go na przebywających w nim ludzi. Ponadto powinien mieć zdecydowanie większą pojemność niż niezbędna do pomieszczenia śpiących osób i ich sprzętu. Dlaczego? W nocy, kiedy śpimy w zamkniętym namiocie, para wodna z naszych oddechów osiada na jego ściankach. Jeśli namiot jest mały, nad ranem, przewracając się z boku na bok, będziemy nimi poruszali i cała „wyprodukowana” przez nas w nocy wilgoć spadnie w postaci szronu nie tylko na nasze głowy, utrudniając sen, ale również na wyposażenie, buty, ubrania i śpiwory, powodując ich zawilgocenie, a to ostatnia rzecz, do której powinniśmy dopuścić. Karimata W czasie zimowego biwakowania w polskich górach najczęściej stosowane są dwuwarstwowe karimatyo grubości od 1,5 cm wzwyż. Szczególną popularnością wśród zimowych łazików cieszą się maty wojskowe. Karimata wojskowa Mil-Tecprzystosowana do warunków arktycznych. Produkowana przez niemiecką firmę stanowi element wyposażenia armii holenderskiej. Jest wytrzymała, a przy tym plastyczna i lekka. Doskonale izoluje i całkowicie chroni przed wilgocią. Ma wymiary 180 cm x 50 cm x 1,8 cm. Waga 0,6 kg. Cena: 118 zł. Wiele osób jednak narzeka na ciągnące od spodu zimno i na karimatę kładzie jeszcze matę samopompującą. Mata samopompująca Abbey wykonana jest z antypoślizgowego poliestru i poliuretanu. Specjalnie zaprojektowany zawór miedziany pozwala na szybsze samoczynne napompowanie maty oraz zwiększa trwałość podczas wielokrotnego używania. Po wypompowaniu powietrza materac zajmuje bardzo mało miejsca. Wymiary: 200 cm x 66 cm x 6 cm. Waga: ok. 2,3 kg. Cena: 179, 95 zł. Aby w nocy było nam jeszcze cieplej, warto położyć na podłodzefolię NRC – złotą stroną do ziemi. Śpiwór Powinien być obszerny, żeby poza nami zmieścił się w nim również delikatny sprzęt elektroniczny, baterie, wkładki do butów, część odzieży. Stare wygi często używają dwóch śpiworów – dużego, z materiałów syntetycznych, służącego jako warstwa zewnętrzna (do temperatury -15°C), a także jako „magazyn” , i dopasowanej puchowej mumii ( do temp. -10°C). Tyle w polskich warunkach powinno wystarczyć. Śpiwór puchowy Lestra Piz Buinto dwuwarstwowa, bezszwowa konstrukcja komór. Tkanina zewnętrzna: 100% poliamid, wypełnienie: 90% pierza, 10% piór (1000 g białego puchu gęsiego), teflon, który zapewnia właściwości hydrofobowe i antyalergiczne. Waga: 1750 g. Zakres temperatur: komfort: od +11°C do -4°C, komfort limit: -11 C, extreme: -30°C. Cena: 1987,99 zł. Dodatkowe wyposażenie Koniecznie powinniśmy zabrać ze sobą zapasowe pałąki do stelaża, wzmacniane szpilki i zestaw do naprawy namiotu. Warto się zaopatrzyć w śruby lodowe, jeśli zamierzamy rozbijać namiot na mocno zamarzniętej ziemi lub lodzie, i łopatę śniegową lub lawinową (saperki się nie sprawdzają), żeby mieć czym odgarnąć śnieg. By móc cieszyć się biwakowaniem w warunkach zimowych, powinniśmy także zaopatrzyć się w kuchenkę gazową i źródło światła, np. latarkę akumulatorową na korbkę i czołówkę. Bezcennym, choć niedrogim drobiazgiem (ok. 10 zł) może się okazać wielorazowy ogrzewacz do rąk, który jest dość skuteczny także jako ogrzewacz butów.
Biwakujemy na śniegu
Spacer nad morzem kojarzy się przede wszystkim z jedną z najmilszych chwil: szum fal, łagodny wiatr, pod stopami piasek, czasami jakaś muszla. Na plaży jednak można znaleźć jeszcze inne rzeczy, jakieś śmieci, porzucone ręczniki, zgubiony but. Ale chyba nikt nie spodziewa się znaleźć na piasku porzuconego noworodka. A właśnie takie znalezisko pojawiło się na spacerowej ścieżce jedenastoletniej Darii. Dziecko jest, co najważniejsze, żywe i odważna decyzja dziewczynki ratuje je przed śmiercią. Jednakże pomimo śledztwa nie udaje się ustalić, kto porzucił maluszka tamtego dnia na plaży. Rodzice Darii, państwo Cato, postanawiają w tej sytuacji adoptować noworodka. Z miłości do siostry Dwadzieścia lat później młoda i śliczna Shelly jest oczkiem w głowie Darii. Dziewczyna jest już właściwie dorosła, ale dla Darii jest nadal największym zmartwieniem. Nadopiekuńcza siostra nie zauważa, że trochę za bardzo ingeruje w życie Shelly. Znając historię dziewczyny, w której pojawiło się również uszkodzenie mózgu związane z pozostawieniem jej tuż po porodzie na zimnej plaży, można trochę lepiej zrozumieć Darię, ale trudno nie dostrzec, że ta relacja nie jest do końca zdrowa. Po śmierci obydwojga rodziców Daria przejęła ich obowiązki, poświęcając się im tak bardzo, że właściwie nie miała już swojego życia. Dla dobra siostry nie tylko rezygnuje z pracy ratowniczki, ale także traci narzeczonego, ponieważ nie chce zmuszać Shelly do zmiany otoczenia. Gdy zatem w ich małej mieścinie pojawia się Rory – dawny znajomy z lat dziecięcych, a teraz prezenter znanego programu telewizyjnego – i oznajmia, że chce odszukać matkę Shelly, Daria czuje, że sytuacja wymyka się jej spod kontroli. Ślady przeszłości Dla całej rodziny Cato Shelly od początku była darem morza. Pani Cato pomogła uporać się z depresją, ożywiła rodzinne relacje, Darię nauczyła własnej odwagi, co później pokierowało jej wyborami życiowymi. To, że Shelly nie mogła do końca funkcjonować jak zwykły człowiek, nie było dla nikogo przeciwskazaniem, by nie traktować jej jak członka rodziny. Dlatego dziewczyna, zakochana w swojej przyszywanej rodzinie, nigdy nie mówiła, co ją boli. Nigdy dotąd nie wspomniała, jak bardzo prześladuje ją historia z tego dziwnego poranka, gdy została znaleziona na plaży. Dla niej poszukiwania Rory’ego wiązały się z ogromną nadzieją na rozwikłanie zagadki. Tym bardziej że Shelly, choć jest w pewien sposób niedojrzała i naiwna jak dziecko, ma jednak swoje przemyślenia w tym temacie i pragnie poznać oraz zrozumieć kobietę, która niegdyś dała jej życie, by chwilę później próbować ją tego życia pozbawić.Oprócz tego Shelly ma pewną tajemnicę, którą musi utrzymywać nadal w sekrecie z obawy o reakcje starszej siostry. Poplątane losy Diane Chamberlain często opisuje dość przeciętnych ludzi, dzięki czemu wskazuje swojemu czytelnikowi: „hej, to mógłbyś/mogłabyś być ty!”, co niejednokrotnie prowokuje pytania o własne reakcje i własne zachowania w określonych okolicznościach. Bohaterowie jej najnowszej powieści zmagają się tym razem z niewyjaśnioną sprawą z przeszłości, ale – jak się początkowo wydaje – o tyle mało istotną w kwestii tajemnicy, że właściwie można by ją zostawić i nie drążyć tematu. Dziecko wszak przeżyło, znalazło kochającą i dobrą rodzinę, szukanie biologicznej matki wydaje się kompletnie bez sensu. Wtedy okazuje się, że nie postrzegamy tej historii z perspektywy samej Shelly, dziewczyny, w której uczuciach musiało górować to, że została niegdyś porzucona, że nie była chciana, że z jakiegoś powodu matka ją zostawiła. „Dar morza” to historia o swoistym zaślepieniu: zaślepieniu miłością, która – wydaje się – ma zastąpić każdą inną, zaślepieniu wiarą w niewłaściwego człowieka, wreszcie – zaślepieniu we własny osąd odnośnie tego, co uszczęśliwi ukochaną osobę. Manipulacja czytelnikiem Ciągle pamiętam swoje pierwsze czytelnicze spotkanie z Diane Chamberlain. Pamiętam, że sprowokowała mnóstwo pytań i chęć do dyskusji. Jakkolwiek idea zostawiania pytań na końcu książki do zainicjowania takiej właśnie dyskusji wydaje mi się chybionym pomysłem, bo powieść sama w sobie do tego prowokuje, tak już rozwiązania fabularne autorki są w mojej ocenie bardzo udane. Diane Chamberlain ciekawie splata ze sobą ścieżki różnych ludzi, prowokuje do szukania odpowiedzi i jednocześnie prowadzi czytelnika zmyłkowymi wskazówkami interpretacyjnymi, by w pewnym momencie jednak zaskoczyć i nie pozwolić na domysły. Jeśli chodzi o powieść obyczajową, uznaję jej tytuły, obok książek Jodi Picoult, za strzał w dziesiątkę.Książka dostępna jest także jako e-book (formaty EPUB i MOBI) za ok. 28 zł. Źródło okładki: www.proszynski.pl
„Dar morza” Diane Chamberlain – recenzja
Kolor włosów, podobnie jak makijaż czy ubranie, pomaga nam wyrazić siebie. Dzisiaj, dzięki bogatej ofercie producentów, możemy wybierać już nie tylko w standardowych odcieniach farb do trwałej koloryzacji, ale także sięgać po wyraziste barwy koloryzujących żeli i pianek, by stworzyć ekstrawagancki imprezowy look na jedno wyjście. Łatwiejsze stało się też dbanie o kondycję farbowanej fryzury - odrosty? Możesz o nich zapomnieć! Sprawdź nasze propozycje. Koloryzacja włosów to jeden z najpopularniejszych zabiegów fryzjerskich. Dzięki niej możemy odrobinę oszukać czas i skutecznie ukryć oznaki starzenia. Wykonana profesjonalnie doda nam uroku, jednak trzeba uważać – źle dobrany kolor nie tylko nas postarzy, ale też uwydatni wszystkie mankamenty urody. Jak uniknąć wizerunkowej wpadki? Kolor farby warto zawsze dobierać do odcienia skóry i oprawy oczu. Szansa, że naturalne blondynki o jasnej, porcelanowej cerze będą dobrze wyglądały w głębokiej czerni, jest naprawdę znikoma. Co jednak, jeśli mamy prawdziwą ochotę na wizerunkowe szaleństwo? W takiej sytuacji warto zdecydować się na koloryzację tymczasową. Na rynku mnóstwo jest produktów umożliwiających chwilową zmianę koloru włosów, dzięki której przekonamy się, czy wybrany odcień naprawdę pasuje do naszego stylu, temperamentu i potrzeb. Oprócz tradycyjnych brązów, blondów, rudości i czerni, możemy też zaszaleć z bardziej odważnymi kolorami. W tym sezonie na ulicach królują odważne róże, zielenie i fiolety. Przy użyciu pianek, sprayów czy maskar, możemy stworzyć zaskakujący efekt w zaledwie kilka minut. box:imagePins box:pin Koloryzacja tymczasowa Zmiana koloru włosów to popularny i modny zabieg fryzjerski. Pomaga nam osiągnąć upragniony wygląd w stosunkowo krótkim czasie. Możemy dzięki niej całkowicie zmienić swój dotychczasowy wygląd albo po prostu pozbyć się niechcianych siwych włosów. W tym sezonie warto zaszaleć z kolorem i zdecydować się na odważną metamorfozę. Różowe, fioletowe, a może srebrne włosy? Taki widok nikogo już nie dziwi. Dzięki nietrwałym środkom do koloryzacji osiągniemy rewelacyjny efekt, który doda szyku imprezowym sukienkom. Dla osób zdecydowanych na kolorowe szaleństwo idealną propozycją będą proste w aplikacji pianki i spraye koloryzujące. Dostępne w wielu intensywnych kolorach pozwolą osiągnąć naprawdę zaskakujący efekt. Spray spłucze się z włosów przy pierwszym myciu, pianka koloryzująca utrzyma się na pasmach nieco dłużej, więc będzie idealnym wyborem na wakacje. box:imagePins box:pin Kreda do włosów, podobnie jak kolorowa maskara, pomoże wyczarować tęczowe pasemka. Wygodna i prosta w użyciu szybko zmieni spokojne uczesanie w nowoczesną i zadziorną fryzurę. Kreda dostępna jest w opakowaniu z wygodnym aplikatorem, maskarę nakładamy na włosy przy użyciu szczoteczki – takiej, jakiej używamy do tuszowania rzęs. Nie trzeba więc wielkiej wprawy, by w mgnieniu oka stworzyć z pomocą tych produktów imprezowy, nowoczesny look. Środki do półtrwałej koloryzacji sprawdzą się idealnie dla osób dopiero zaczynających przygodę z koloryzacją lub dla tych, które chcą odświeżyć swój naturalny kolor i dodać mu odrobiny głębi. Henna ziołowa pomoże osiągnąć profesjonalny efekt, ale w odróżnieniu od tradycyjnych farb do włosów nie zniszczy pasm. Łagodna formuła bez amoniaku przykryje pierwsze siwe włosy i wyczaruje świetliste refleksy. Popularny szampon koloryzujący to dobrze znana alternatywa dla trwałych farb. Jeśli przymierzamy się do radykalnej zmiany koloru, ale nie mamy pewności, czy efekt faktycznie wpisze się w nasze oczekiwania, to ten produkt okaże się idealną opcją. Na uwagę zasługuje też żelowa odżywka, która stosowana samodzielnie stworzy na włosach głębokie refleksy, a dodana do farby zwiększy intensywność koloru. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Pielęgnacja koloryzacyjna Interesującą ofertę wśród popularnych farb i szamponów koloryzujących, stanowią środki przeznaczone do pielęgnacji pomiędzy kolejnymi zabiegami farbowania. Nawet profesjonalnie wykonany zabieg nie jest w pełni trwały – z czasem piękny kolor blaknie, a pojawiające się odrosty psują doskonały efekt. Jak temu zaradzić? Warto sięgnąć po kosmetyki, które odświeżą kolor pomiędzy farbowaniami i przywrócą włosom blask, albo po te, które skutecznie zakryją nieestetyczne odrosty przed ważnym wyjściem. Maskara i sztyft na odrosty to poręczne kosmetyki, które z powodzeniem zmieszczą się w każdej torebce. Prosta aplikacja i natychmiastowy efekt sprawiają, że coraz więcej osób decyduje się na ich zakup, by w awaryjnych sytuacjach zatuszować niedoskonałości i po prostu cieszyć się doskonałym wyglądem. Podobny efekt osiągniemy przy użyciu sprayu na odrosty. Precyzyjna formuła, która przykrywa siwe włosy, a jednocześnie nie barwi skóry głowy, daje bardzo naturalny efekt. Produkt jest bardzo wydajny, więc można używać go wielokrotnie. Efekt utrzymuje się na włosach do pierwszego mycia, ale ponieważ jest wyjątkowo odporny, to nie musimy się obawiać konieczności wykonywania poprawek w ciągu dnia. box:offerCarousel Panowie z pewnością chętnie sięgną po piankę koloryzującą, która wykaże skuteczne działanie nawet na włosach do 70% pokrytych siwizną. Pianka daje stopniowy efekt – można użyć jej raz, by tylko odrobinę przyciemnić włosy albo stosować kilkakrotnie w krótkich odstępach czasu, by wyraźnie zmienić barwę pasm i zmniejszyć ilość siwych włosów. Pomiędzy kolejnymi zabiegami koloryzacji, można posiłkować się odświeżającą maską, która zrewitalizuje kolor, doda mu mocy i uwydatni refleksy. W ten sposób na dłużej będziemy mogli cieszyć się rewelacyjnym efektem, bez konieczności częstego farbowania, które przecież nie jest bez znaczenia dla kondycji naturalnych pasm. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Umiejętna koloryzacja włosów potrafi naprawdę zachwycić. Eleganckie czerwienie, intensywne rudości, platynowe blondy albo szalone i odważne róże, błękity, zielenie – jest wiele kuszących opcji, a każda z nich zdecydowanie zasługuje na uwagę. Koloryzacja włosów niekoniecznie jednak musi wiązać się z trwałą zmianą wizerunku. Dzięki nowoczesnym kosmetykom możemy szybko i efektownie podrasować swoją fryzurę. box:imagePins box:pin Wygodne w użyciu mascary i kredy pozwolą stworzyć tęczowe pasemka, pianki i spraye w zaledwie kilka minut zmienią naturalne pasma w pełne blasku fryzury o neonowych odcieniach. W 2018 roku warto sięgnąć po niestandardowe produkty do tymczasowej koloryzacji, by stworzyć niebanalny i odważny look, o którym zawsze marzyłyśmy. A jeśli efekt nie przypadnie nam do gustu? Nic straconego, wystarczy jedno lub kilka myć, by z powrotem cieszyć się swoim naturalnym kolorem włosów.
Nietrwała zmiana koloru włosów? Zaszalej z kolorem lub ukryj niedoskonałości
Solidny plecak to podstawa szkolnej wyprawki i chociaż pierwszy dzwonek już dawno za nami, wielu uczniów nie posiada jeszcze w swojej kolekcji wymarzonego tornistra. Zwłaszcza chłopcy, szukając plecaka na kolejny rok, chętnie sięgają po modele sportowe, produkowane przez najpopularniejsze marki z tego segmentu. Poniżej znajdziesz więc małą podpowiedź, z której dowiesz się, jacy producenci cieszą się największym uznaniem i jakie modele sportowych tornistrów posiadają w swojej ofercie. Wybieramy plecak dla ucznia – na co zwracać uwagę? Wybór odpowiedniego plecaka dla dziecka jest szczególnie ważny na początku szkolnej drogi. Wtedy warto stawiać na odpowiednio usztywnione tornistry, które pomogą w zachowaniu wyprostowanej sylwetki i nie obciążą nadmiernie rozwijającego się kręgosłupa. Jednak już na kolejnych etapach nauki dzieci pragną przechowywać swoje książki w modnych plecakach, które są niekiedy wręcz oznaką przynależności do starszych klas. Pamiętaj jednak, że nawet plecak powinien być dostosowany do potrzeb dojrzewającego ucznia. Warto zwracać uwagę na właściwe wyprofilowanie części przylegającej bezpośrednio do pleców, na odpowiednią grubość i szerokość szelek oraz na jakość materiału. Istotne mogą być także aspekty praktyczne, takie jak pojemność plecaka, ilość i wielkość przegródek, a w końcu także jego wygląd. Sportowy plecak dla chłopca Chłopcy w wieku szkolnym często uwielbiają luźny, sportowy styl, dlatego na swój plecak wybierają modele w tym samym klimacie. Są to zazwyczaj produkty z asortymentu modnych marek. Sportowy plecak to dobra inwestycja dla uczniów, którzy wyrośli już z noszenia tornistrów. Przyda się także w warunkach pozaszkolnych, podczas wycieczek czy wypadów z kolegami. Solidne wykonanie zapewnia trwałość, a nowoczesny i zarazem uniwersalny wygląd sprawia, że produkt przez długie lata nie wyjdzie z trendów. Plecaki sportowe w zamyśle produkowane są dla osób aktywnych, jednak od wielu lat można zaobserwować, że spisują się one równie doskonale jako akcesorium do szkoły. Sportowe plecaki marki Adidas Jedna z najpopularniejszych marek w tym segmencie produkuje masę różnych modeli plecaków sportowych, które świetnie poradzą sobie w szkolnych warunkach. W ofercie znajdziesz szereg przeróżnych produktów z logo Adidas. Dużą popularnością cieszą się modele Power o prostym fasonie z charakterystycznymi trzema paskami. Starszym uczniom do gustu mogą przypaść plecaki z przegródką na laptop. Ciekawy design posiadają także te, które wyglądem przypominają worek. Plecak sportowy marki Nike Jedna z ulubionych marek produkujących sportowe plecaki idealne także do szkoły. W jej asortymencie znajdziesz mnóstwo modeli, które spełnią oczekiwania każdego ucznia. Dużą popularnością cieszą się te z serii Nike Classic, które cechuje klasyczny wygląd z dużym logo. Charakterystyczne dla marki jest projektowanie prostych plecaków, często w żywych kolorach, z dobrej jakości materiałów zapewniających trwałość. Plecaki Reebok w sportowym stylu Kolejną kultową marką dla sportowców i nie tylko jest Reebok. Plecaki z ich kolekcji są nie tylko solidne wykonane, ale także dość duże, co pozwoli na zmieszczenie w nich wszystkich książek i przyborów. Utrzymane są zazwyczaj w dość ciemnych kolorach z widocznym logo. Świetnie sprawdzą się także dla chłopców uprawiających sport. Pojemne przegródki pozwolą na wygodne spakowanie całego ekwipunku. Plecak do szkoły marki Puma Niesłabnącą popularnością wśród chłopców cieszą się także sportowe gadżety Pumy. Najczęściej są to pojemne modele o jednej dużej przegrodzie i mniejszej z przodu. W ofercie znajdziesz mnóstwo propozycji w żywych kolorach. Dużą popularnością cieszą się produkty z serii Pioneer, które równie dobrze sprawdzą się w przechowywaniu laptopa. Modny plecak sportowy do szkoły to propozycja dla starszych chłopców, którzy cenią sobie wygodę i lubią luźny styl. Modele znanych marek sprawdzą się nie tylko do przechowywania książek, ale także w warunkach pozaszkolnych, podczas wycieczek lub do spakowania w nim przez dorastającego sportowca wszystkich swoich gadżetów.
Wybieramy sportowy plecak dla ucznia – propozycje znanych marek
Zimą warto mieć w zanadrzu nie tylko ciepłe buty, ale też dobrej jakości obuwie sportowe. Sprawdzi się, gdy pogoda nie będzie mroźna i deszczowa. Zwłaszcza młodzież szkolna nie lubi chodzić w zimowych butach. Są one ciężkie i niewygodne. Znacznie lepsze są buty sportowe, których wybór na Allegro jest bardzo duży. Sprzedawcy oferują również wiele modeli z najnowszych kolekcji światowych marek. Buty sportowe marki Adidas To klasyk wśród sportowych butów. Niesłabnącym powodzeniem cieszy się kolekcja Originals ZX. But z zewnątrz jest wykonany z syntetycznego zamszu i syntetycznej skóry, zaś wewnątrz – z materiału tekstylnego. Podeszwa jest gumowa, lekka. Buty są bardzo wygodne, idealnie pasują do sportowego stylu. Ceny butów z tej kolekcji zaczynają się od 150 zł. Dla chłopców ceniących sobie ciepło i wygodę oraz lubiących zabawę na świeżym powietrzu polecane są buty z kolekcji Snowpitch. Doskonale sprawdzą się również w czasie wędrówek zimową porą. Producent zastosował w nich technologie, które zapewniają stopie komfort termiczny. Noga się nie poci, bo wilgoć jest odprowadzana na zewnątrz. Buty dziecięce Adidas Snowpitch mają wysoką cholewkę, która jest wykonana z połączenia skóry naturalnej, płótna i materiału tekstylnego. Podeszwa została zaprojektowana w taki sposób, by zapewniać właściwą przyczepność przy zachowaniu wysokiego stopnia amortyzacji. Za ten model butów sportowych trzeba zapłacić niecałe 250 zł. Buty sportowe marki Nike Bardzo wygodne i często wybierane przez chłopców w wieku szkolnym są buty Flex Experience marki Nike. Podeszwa jest w nich wyprofilowana – ma sprężystą piankę, która umożliwia stopie naturalną pracę. Każdy krok jest bardzo dobrze amortyzowany. Buty są ponadto wyposażone w oddychającą i komfortową cholewkę, która współgra z każdym ruchem. Doceniono je również za estetykę i dbałość o szczegóły (godna uwagi jest bezszwowa wyściółka, która chroni skórę przed podrażnieniami). Buty z tego modelu można kupić na Allegro za niewiele ponad 100 zł. Buty sportowe New Balance W ostatnim czasie wiele osób zwróciło się ku amerykańskiej marce New Balance. Moda ta utrzymuje się do dzisiaj. Buty tej firmy są z jednej strony klasyczne, z drugiej zaś zgodne z najnowszymi trendami. Wykonano je ze skóry naturalnej i syntetycznej. Podeszwa na zewnątrz ma gumę zapewniającą przyczepność, a w wewnątrz – amortyzującą piankę EVA. Zakup oryginalnych butów New Balance to wydatek rzędu 250 zł. Buty na zimę marki Puma Są osoby, które przez całą zimę noszą obuwie sportowe. To właśnie im marka Puma dedykuje swój produkt. Chodzi o buty sportowe na zimę – ocieplane i wygodne. Wykonano je ze skóry naturalnej i materiału syntetycznego. Kosztują około 140 zł. Buty te powinny zainteresować zwłaszcza tych chłopców, których trudno przekonać do noszenia tradycyjnych zimowych butów. Mogą oni również zwrócić się ku innym sportowym markom, bo niemal każda z nich ma w swojej ofercie obuwie na chłodniejsze dni. Uwagę zwracają też buty marki Kappa. Są nieco tańsze, bo w większości ich cena nie przekracza 100 zł. Z najnowszej kolekcji jesień/zima pochodzi model Cammy. Są to buty klasyczne, wykonane z materiału syntetycznego. Dobrze wyprofilowana podeszwa zapewnia stopom dobrą przyczepność. Buty na zimę powinny być nie tylko wygodne, ale i ciepłe. Ważna jest ich waga, co niestety stanowi duże wyzwanie dla producentów obuwia zimowego. Dlatego tak wielu młodych ludzi decyduje się nosić buty sportowe. Zapewniają one maksymalny komfort, a ponadto są stylowe i pasują do niemal każdej stylizacji.
Najmodniejsze buty sportowe dla chłopca na sezon jesień/zima 2016
Wymarzony pokój dla większości dzieci to ten, który wypełniają zabawki. Trudno się z tym nie zgodzić, bowiem właśnie one sprawiają, że maluch czuje się bezpiecznie i chętnie w nim przebywa. Ukochane misie są idealne do wieczornego przytulania, a klocki, lalki czy auta absorbują pociechy za dnia. Jeśli jednak w pokoju twojego dziecka brakuje jakiegoś szczegółu, który uczyniłby wnętrze jeszcze bardziej przytulnym, warto wspomóc się atrakcyjnymi gadżetami. Dekoracje ścian Białe ściany to nie jest to, czego dziecko będzie oczekiwało. Na szczęście możliwości jest tak wiele, że szybko odejdą one w zapomnienie. Wielu rodziców wybiera dwukolorowe ściany. Świetnie sprawdza się ten pomysł w przypadku rodzeństwa – niech każde z dzieci wybierze swój kolor na ścianę, przy której stoi jego łóżko. Bardzo modne są obecnie farby fluorescencyjne i tablicowe – można zastosować je na jedną, wybraną ścianę. Te pierwsze sprawią, że w ciemnościach pojawi się coś, czego za dnia nie widać. Drugie zaś będą idealne dla małego artysty. Można rysować po nich kredą i bez problemu ścierać. Farba tablicowa sprawdzi się także nad biurkiem w pokoju nastolatka, jako miejsce na zapiski, np. wzory matematyczne czy plan lekcji. Maluchom na pewno spodobają się naklejki na ścianę z ulubionymi postaciami z bajek, np. Kubusiem Puchatkiem i jego przyjaciółmi. Naklejki można kupować oddzielnie lub w zestawie, jako obrazek na całą ścianę. Bardzo ładnie wyglądają literki, np. nad łóżeczkiem maluszka. Można dobrać ich dowolny rozmiar, czcionkę i aplikację na każdej z nich. Ładnie prezentują się także girlandy. Można z nich ułożyć imię lub dodać je jako dekorację. Dobrym pomysłem będzie dopasowanie kolorystyki girland do wystroju pokoju, także jego tematyki, np. stylu marynarskiego. Jeśli wolisz pozostawić ściany gładkie, dobierz pomysłową półkę. Może być w kształcie wieloryba, rozproszonych prostokątów czy trójkąta. Oświetlenie pokoju Jest bardzo ważne, zwłaszcza dla młodszych szkrabów. To właśnie światło sprawia, że pokój jest (lub nie jest) przytulny, a wieczorne czytanie bajek i zasypianie nastraja do relaksu. Zacznij od wyboru żyrandola. Może być przymocowany bezpośrednio pod sufitem, np. kwiat, głowa misia, biedronka, albo wiszący. Dla chłopca możesz wybrać samolot, a dla dziewczynki jasny klosz z serduszkami. Nocna lampka lub na biurko również może zachwycać wyglądem. Może to być lampka z długą szyją i głową żyrafy albo o podstawie samochodu. Bardzo praktyczne są małe lampeczki, motylki lub kwiatuszki, które możesz przymocować do ściany. Świecą one słabym światłem i sprawdzą się jako nocne lampki włączone na czas snu. Ze względu na ich mały rozmiar dobrze jest kupić kilka i poprzyczepiać je niedaleko łóżeczka. Modne są także girlandy z lampek. Mogą to być kule, ale i serduszka, gwiazdki czy księżyce. Wśród modnych i pomysłowych gadżetów jest także projektor. Sprawi, że pokój zamieni się w kosmos pełen gwiazd i mieniących się punkcików albo rozrzuci po pokoju dziesiątki kolorowych gwiazdek. Starszym dzieciom przypadnie do gustu budzik z projektorem. Chłopcy wybiorą zapewne ten wyglądający jak deska rozdzielcza, nawiązujący do bajki Auta, dziewczynki – zegarek z lustereczkiem dla wielbicielek lalki Barbie. Stylowe dodatki Często drobne dodatki sprawiają, że wygląd wnętrza diametralnie się zmienia. Aby tego dokonać, zastanów się wraz z dzieckiem, co można zmienić w pokoju na bardziej nowoczesne i pomysłowe. To, na co się zdecydujecie, powinno zależeć od upodobań malucha. W pokoju przedszkolaka sprawdzą się małe pufki, np. z Tygryskiem lub świnką Pepe, oraz wisząca huśtawka bądź hamak, który można przymocować do sufitu. Gadżety do pokoju dziewczynki Małe księżniczki na pewno zachwycą się baldachimem nad łóżkiem. Pomysłowy jest też włącznik i wyłącznik światła. Zamiast standardowego kafelka można zmienić go na buźkę, której nos będzie odpowiedzialny za światło. Dla dwóch dziewczynek świetnym rozwiązaniem będzie dywanik z nadrukiem popularnej gry w klasy. Ozdobne poduszki można kupić z nadrukiem ukochanego pieska lub postaci z bajek. Zamiast zwykłego budzika, kup budzik z Monster High. Czy jest jakaś dziewczynka, która oparła się specyficznemu urokowi tych laleczek? Gadżety do pokoju chłopca W pokoju chłopca na pewno sprawdzi się odtwarzacz CD o wyglądzie Zygzaka z Disneyowskiej bajki. Pomysłowe są poduszki wyglądające jak duże klocki Lego. Pomysłowym gadżetem będzie Echo Bot. Jest to jednooki ufoludek, który nagrywa wiadomość i odtwarza ją, gdy wyczuje ruch. W pokoju chłopca na pewno nie brakuje klocków. Wsyp je do pojemnika na zabawki, który wygląda jak duży klocek Lego, albo do pojemnika-auta. Jeśli w pokoju jest wolne miejsce, można rozstawić w nim domowy namiot, np. o wyglądzie tipi – będzie to tajna baza twojego syna. Pomysłowym gadżetem jest także rozgałęźnik-świnka albo głośniki o wyglądzie piłki nożnej.
Pomysłowe gadżety do dziecięcego pokoju
Domowa farba tablicowa jest idealna do pomalowania wielu powierzchni w naszych wnętrzach. Świetnie sprawdzi się do pomalowania ścian lub mebli w pokoju dziecięcym. Jest też idealna do pomalowania słoików czy puszek. Sprawdzi się również przy doniczkach na kwiaty lub zioła jako miejsce, które można podpisać. Sprawdźcie sami, jak szybko, łatwo i tanio zrobić farbę tablicową. Jak zrobić domową farbę tablicową? Elementy potrzebne do wykonania farby tablicowej: farby akrylowe talk lub mąka ziemniaczana albo fuga słoiki puszki taśma izolacyjna plastikowe kubeczki rękawice gumowe pędzle patyczki do mieszania box:video Więcej poradników DIY znajdziesz na kanale allegro Wnętrza.
Jak zrobić domową farbę tablicową?
Dłonie to nasza wizytówka. Kruche i łamliwe paznokcie to jednak zmora wielu kobiet. Słaba kondycja paznokci jest uzależniona nie tylko od tego, jak dbamy o nie zewnętrznie, ale także od diety, dlatego pierwszym krokiem w pielęgnacji paznokci powinno być znalezienie przyczyny ich mało efektownego wyglądu. 1. Ustal przyczynę słabych paznokci Paznokcie to płytka rogowa pokrywająca końce palców u rąk i stóp. Skład chemiczny paznokci zbliżony jest do składu włosa, a rolę główną gra tu keratyna. Przeciętnie paznokcie rosną ok. 0,12 mm na miesiąc, ale często ich wzrost jest zaburzony. Wśród czynników, które najbardziej szkodzą paznokciom, wyróżniamy: nieprawidłową dietę (brak odpowiedniej ilości magnezu, krzemu i cynku), złą pielęgnację bądź jej brak, używanie zmywaczy do paznokci z acetonem, narażenie na środki chemiczne (np. proszek do prania lub płyn do mycia naczyń), brak ochrony dłoni i narażenie na nieprzychylne warunki (w tym np. zbyt niską lub za wysoką temperaturę i wilgoć). 2. Zadbaj o skórki Manicure wykonasz w domu. Po pierwsze, skróć paznokcie. Delikatnie opiłuj je od boków do środka. Nie poleca się stosowania metalowych pilników – najlepszy będzie papierowy lub szklany pilniczek. Następnie zmiękcz naskórek – możesz użyć do tego olejku, który wetrzyj w skórki. Po chwili delikatnie podważ i usuń nadmiar naskórka wokół paznokcia – przyda się do tego gumowa, drewniana szpatułka lub cążki. Chociaż lubimy mieć długie paznokcie, aby miały szansę prawidłowo rosnąć, najpierw należy regularnie je piłować, by nie miały szans na rozdwajanie się. 3. Stosuj domowe kuracje na paznokcie Olejek rycynowy to doskonałe lekarstwo nie tylko na słabe włosy, ale i na paznokcie. Preparat należy wcierać dwa razy dziennie w płytkę paznokci i skórki. Dłonie można moczyć także w ciepłej oliwie z oliwek – nalej ją do szklanki, wstaw do garnka z gorącą wodą i dodaj do tego ampułkę z witaminami A i E. Dłonie trzeba moczyć przez 15 minut, a później osuszyć je ręcznikiem i przejść do kolejnych zabiegów. Można przygotować również kurację z siemienia lnianego: 2 łyżki lnu należy zalać pół litra gorącej wody i po kilku minutach wymoczyć paznokcie w miksturze. 4. Przeprowadź zabieg rozjaśniający przebarwienia na paznokciach Paznokcie kruszą się i łamią, kiedy coś im dolega. Często pojawiają się na nich przebarwienia wywołane stosowaniem kolorowych lakierów. Mi robiły się takie przebarwienia najczęściej po intensywnej czerwieni. Ratowałam się… cytryną. Odrobinę soku z cytryny należy wcierać w paznokcie. Po kilku minutach umyj dłonie w ciepłej wodzie, a następie zastosuj krem do rąk, najlepiej z witaminami A i E. Taki zabieg należy przeprowadzać codziennie przez kilka dni. Przebarwienia powinny zniknąć, a płytka się wybieli. 5. Używaj odżywek do paznokci Rozdwojone, miękkie paznokcie, które nie chcą rosnąć i są przebarwione, to spory problem, a przecież tak niewiele potrzeba, aby wyglądały zdrowo. O ile na nic nie chorujemy (mam na myśli np. grzybicę), to mamy duże szanse, aby już po tygodniu lub dwóch regularnej pielęgnacji dłoni cieszyć się pięknymi, gładkimi i twardymi paznokciami. Oprócz wymienionych zabiegów pamiętaj o stosowaniu odżywki do paznokci. Serum na paznokcie to bomba witaminowa, która zadziała na nie od zewnątrz, wnikając w głąb paznokcia. Wybierz odżywkę, która w składzie ma keratynę i wapń. Diamentowy pył i proteiny jedwabiu utwardzają płytkę paznokcia, a jego wzrost dodatkowo stymulują ceramidy, żelazo i krzemionka.
5 sposobów na kruche i łamliwe paznokcie
Koszula to podstawowy element męskiej garderoby. W sklepach dostępne są różne rodzaje koszul na rozmaite okazje, ale koszule wizytowe muszą znaleźć się w szafie każdego mężczyzny. Można je zakładać zarówno od święta, jak i na co dzień. Koszula musi być jednak starannie dobrana – zarówno pod względem rozmiaru, jak i materiału oraz pewnych istotnych detali. Koszula wizytowa to podstawa ubioru mężczyzny nie tylko na specjalne okazje, ale także na co dzień, do pracy – zwłaszcza jeśli chodzi o zawody wymagające elegancji i nienagannej prezencji. Tkanina i krój Koszula musi być wykonana z wysokiej jakości materiału – to on właśnie świadczy o jej wartości, ale również zapewnia komfort noszenia. Najlepsze są koszule bawełniane – wygodne, przewiewne i pozwalające skórze oddychać. Wśród koszul dobrego gatunku znajdziemy też wyroby uszyte z bawełny z domieszką tkanin syntetycznych. Pamiętajmy, że zawartość bawełny powinna wynosić co najmniej 60%. Koszule czysto bawełniane trudniej się prasuje, ale to one są najwygodniejsze. Wyroby z domieszką tkanin syntetycznych są natomiast dobre w podróży, gdyż nie pogniotą się tak łatwo. Pamiętajmy jednak, że im więcej sztucznych dodatków, tym bardziej skóra będzie się pocić. Krój i wielkość koszuli powinny być dobrze dobrane do typu sylwetki mężczyzny oraz aktualnie noszonego rozmiaru. Założenie obszernej koszuli przez szczupłą osobę nie poprawi optycznie sylwetki – wręcz przeciwnie. Wyróżniamy dwa najważniejsze kroje koszul. Krój klasyczny, prosty, nie posiada żadnych zwężeń i jest odpowiedni dla panów o szerokich ramionach i dobrze zbudowanym tułowiu. Natomiast na krój slim-fit powinni zdecydować się mężczyźni, którzy chcą wymodelować swoją sylwetkę, oraz wszystkie osoby szczupłe. Koszula ta jest zwężona w talii; posiada też zaszewki z przodu i z tyłu. Kołnierzyk Koszule wizytowe mają twardy kołnierzyk i to właśnie do nich zakładamy krawat (nie nosi się krawata do koszul bardziej swobodnych, casualowych, z miękkim kołnierzykiem). Najbardziej elegancki jest kołnierzyk typu włoskiego, czyli o szeroko rozstawionych rogach. Ten rodzaj nie nadaje się jednak dla mężczyzn o okrągłej twarzy i krępym karku – wyglądają oni w takiej koszuli niekorzystnie. Koszuli z włoskim kołnierzykiem nie nosi się bez krawata – nie pasuje więc ona do luźniejszej stylizacji. Inaczej rzecz się ma z kołnierzykami tradycyjnymi (typu Kent) o wąsko rozstawionych rogach. Jest to najpopularniejszy model; nadaje się do noszenia z krawatem, ale również bez niego – z rozpiętym pierwszym guzikiem pod szyją. Do wyboru mamy także kołnierzyk amerykański (tzw. button-down). Koszula wizytowa tego typu nadaje się na mniej formalne okazje, do swobodniejszej stylizacji. Można ją nosić zarówno do jeansów, jak i spodni z materiału. Dobrze wygląda bez krawata, ale również z krawatem zawiązanym na wąski węzeł. Bez krawata bardzo korzystnie prezentuje się również koszula ze stójką. Kolory i wzory Klasyczna, najbardziej elegancka, jest koszula biała. Pasuje ona praktycznie do wszystkiego – do każdego koloru marynarki i zarówno do stylizacji bardzo szykownej, jak i swobodnej – garnituru, swetra czy jeansów. Formalna okazja wymaga koszuli w jednolitym, jasnym kolorze (dopuszczalne są delikatne prążki). Do czarnego garnituru pasują koszule białe, écru, błękitne i jasnoszare. Jeśli niewymagany jest wysoki stopień formalności, możemy dobrać także kolory beżowy, niebieski, żółty czy różowy. Garnitur granatowy wymaga natomiast koszuli w kolorze delikatnym – najlepiej niebieskim, ale może też być jasnoróżowy. Pasuje do niego oczywiście także koszula biała. Do garnituru brązowego dobierzmy koszulę białą, kremową, jasnoniebieską lub jasnoróżową, natomiast do garnituru w paski musimy skrupulatnie dopasować odcień koszuli. Musi być ona jednokolorowa. Pamiętajmy, że wyraźne paski czy kratka to wzory, które nadają się do stylizacji casualowej czy weekendowej, ale nie eleganckiej. Natomiast nawet panowie, którzy mają w szafie tylko jeden garnitur, mogą wykreować bardzo wiele stylizacji na różne okazje jedynie za pomocą koszul. Koszula wizytowa dobrze wygląda bowiem zarówno z eleganckim, formalnym odzieniem, jak i w zestawieniu: marynarka – jeansy czy spodnie z materiału – sweter. Warto też zawsze pamiętać o tym, żeby wybierać koszulę pod kątem własnego stylu oraz przede wszystkim typu sylwetki i rozmiaru, a nie kapryśnych, często zmieniających się trendów w modzie.
Wizytowa męska koszula – klasyka również na co dzień
Właśnie rozpocząłeś przygodę z siłownią. Praca i codzienne obowiązki nie pozwalają ci bardziej poświęcić się aktywności fizycznej. Nie wiesz jaka metoda treningowa pozwoli osiągnąć wymarzone efekty? Trening obwodowy to doskonały sposób modelowania własnego ciała. Brak czasu nie będzie już stanowił żadnej wymówki! Trening aerobowy + trening siłowy = trening obwodowy Trening obwodowy jest kompleksową metodą treningową. Mogą z niej korzystać zarówna kobiety, jak i mężczyźni, osoby z długim stażem treningowym oraz nowicjusze. Dzięki różnorodności wykonywanych ćwiczeń możesz poprawić swoją sprawność, tężyznę fizyczną lub zniwelować niechcianą tkankę tłuszczową. Wszystko zależy od doboru ćwiczeń i obranego celu. W treningu obwodowym angażowane są wszystkie podstawowe partie mięśniowe. Nie jest to jednak typowy trening siłowy. W ćwiczeniach zazwyczaj wykorzystywany jest ciężar własnego ciała. Jeżeli zależy ci na rozwoju masy mięśniowej, pamiętaj, aby nie przekraczać granicy 60% wartości maksymalnego obciążenia, jakie jesteś w stanie unieść. Trening obwodowy przynosi lepsze efekty szybciej niż typowy trening siłowy. Dlaczego? Ponieważ jego intensywność jest zdecydowanie większa. Każde zaplanowane ćwiczenie powinno być wykonywane jedno po drugim. Przerwa pomiędzy stacjami nie powinna trwać dłużej niż 10–15 sekund. Całość staraj się maksymalnie zintensyfikować. Zasłużony odpoczynek spotka cię dopiero po zakończeniu całego obwodu. Trening powinien trwać nie dłużej niż 30 minut. Pamiętaj jednak, aby wykonywać go regularnie, najlepiej co drugi dzień. Jak ułożyć trening obwodowy? Rozpoczynając przygodę z treningiem obwodowym, wybierz najprostsze ćwiczenia lub takie, które sprawiają ci największą przyjemność. Niech będzie to zestaw około ośmiu do dwunastu ćwiczeń na różne partie mięśniowe. Najważniejsze, aby przechodząc do kolejnej stacji, unikać angażowania tych samych grup mięśniowych. W każdym ćwiczeniu staraj się wykonać około 10–15 powtórzeń i płynnie przejdź do kolejnego. Po zakończonym obwodzie należy ci się zasłużony odpoczynek – od 60 do 90 sekund powinno wystarczyć, aby unormować podwyższone tętno. Ilość obwodów zależy od stopnia twojego zaawansowania. Na początku rozpocznij od 2 do 3 obwodów. Po upływie miesiąca z pewnością zauważysz progres. Wówczas możesz zwiększyć ilość obwodów. Z każdym tygodniem treningowym staraj się, aby czas obwodu był coraz krótszy. Przykładowy zestaw ćwiczeń Przy doborze ćwiczeń kieruj się podstawową zasadą – zestaw ćwiczeń musi oddziaływać na wszystkie główne partie mięśniowe. Zawsze rozpoczynaj trening od największych partii mięśniowych i przechodź do coraz mniejszych. Istnieje duża liczba ćwiczeń, które nie wymagają profesjonalnego sprzętu. Można wykonywać je w domowym zaciszu. Pamiętaj, że mięśnie szybko przyzwyczajają się do wykonywania tych samych czynności. Aby uniknąć stagnacji, zainwestuj w podstawowy sprzęt, np. hantelki, drążek lub gryf. Poniżej znajdziesz przykładowy zestaw ćwiczeń: wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce, unoszenie piłki lekarskiej sprzed klatki piersiowej nad głowę, brzuszki, przysiady ze sztangą, wspięcia na palcach stóp, uginanie ramion ze sztangielkami, pompki w podporze tyłem, podciąganie na drążku, przeskoki w podporze przodem, pajacyki, wbieganie na podest lub schody. Trening obwodowy wydaje się bardzo wymagający. Rzeczywiście, w zaledwie 30 minut aplikujesz mięśniom intensywny trening siłowy. Zmienność pracy mięśniowej i wykorzystywany w nich ciężar pozwalają jednak organizmowi na tak duży wysiłek. Sympatyków tej metody treningowej nie brakuje, gdyż pozwala ona w krótkim czasie wyrzeźbić wymarzoną sylwetkę.
Jak działa trening obwodowy?
Wszechobecność elektroniki w dzisiejszym świecie wiąże się z tym, że od każdego człowieka oczekuje się sprawnej obsługi różnych sprzętów. To natomiast oznacza, że warto kształcić tę umiejętność od pierwszych lat życia. Niestety wielu rodziców wciąż postrzega komputer jedynie jako stratę czasu i coś, co źle wpływa na rozwój dziecka. Przy odpowiedzialnym podejściu nie musi jednak tak być, wręcz przeciwnie – biegłość w obsłudze komputera nie tylko przyda się w codziennym życiu, przyda się także na większości dostępnych obecnie ścieżek kariery. Przede wszystkim zdrowie W tak ważnej nauce trzeba koniecznie zadbać o bezpieczeństwo potomka. Elektroniczny świat ma w sobie bowiem tyle samo zagrożeń, co rzeczy przydatnych. Wystarczy jednak przestrzegać kilku prostych reguł. Podstawową sprawą jest rozsądne spojrzenie na czas – zarówno w kontekście wieku dziecka, jak i dziennej liczby godzin spędzanych przed ekranem. Pedagodzy i psycholodzy zgadzają się co do tego, że dolną granicą wieku zalecanego do zabawy i nauki z komputerem powinny być 2 lata. Młodsze dzieci natomiast nie powinny w ogóle mieć styczności z ekranowymi urządzeniami. Starsze dzieci w wirtualnym świecie mogą spędzać optymalnie 1-2 godziny dziennie, wraz z biegiem ich rozwoju psychologicznego i fizjologicznego nieco więcej. Dłuższe okresy mogą skutkować uzależnieniem, pogorszeniem wzroku czy też – w najgorszych przypadkach – nieodpowiednim postrzeganiem granicy między rzeczywistością a fikcją. Jeśli uczymy nasze dziecko poruszania się po Internecie, miejmy na uwadze ogromną ilość stron z nieodpowiednimi dla młodych ludzi treściami. Z pomocą przyjdą nam programy blokujące te strony, a także po prostu obserwowanie naszej pociechy czy nawet korzystanie z Internetu razem z nią. Dziecko musi też być świadome, że nie wszystkie informacje znajdujące się w sieci są prawdą. To szczególnie ważne przy rozmowach przez internetowe komunikatory – nie zawsze wiadomo, kim jest nasz rozmówca. Trzeba też zwracać uwagę na odpowiednią postawę dzieciaka przy komputerze. Tak samo jak dorosły człowiek, dziecko powinno zachowywać właściwą odległość od ekranu i siedzieć w odpowiedni sposób, żeby uchronić się przed problemami zdrowotnymi w przyszłości. Rozwój intelektualny Komputer oferuje bardzo dużo pożytecznej rozrywki dla najmłodszych. Znajdziemy sporo gier edukacyjnych, które pobudzą mózg dziecka i nauczą je rozwiązywania problemów. To spora przewaga nad telewizją, która oferuje tylko bierny odbiór treści. Bacznie obserwujmy, w co lubi grać nasze dziecię i podsuwajmy mu gry, które rozwiną jego zainteresowania. Mogą także pomóc w nauce, sprawniej niż tradycyjne metody wspierając uczenie się liczenia czy czytania. Najważniejszą cechą gier dla dziecka jest więc ich wartościowość – oczywiste jest pomijanie strzelanek czy krwawych bijatyk, na które przyjdzie czas w przyszłości, gdy nasze dziecko już dojrzeje do odpowiedniej interpretacji scen w grach.Co ciekawe, gry mają też – przynajmniej minimalny – wpływ na fizyczny rozwój dziecka. Wspierają rozwój koordynacji oko – ręka, refleks oraz szybkość podejmowania decyzji. Wszystko to przyda się w wielu czynnościach wykonywanych w późniejszym życiu. Rozwój emocjonalny Odpowiednie kontrolowanie obsługi komputera przez malca jest też ważne dla rozwijania jego zdolności budowania relacji międzyludzkich. Zbyt długi czas spędzany przed ekranem będzie mieć z pewnością zły wpływ na ten aspekt życia. Pamiętajmy, żeby rozmawiać z dzieckiem o tym, co robi przed komputerem, radzić mu na różne sposoby, towarzyszyć mu przy tej rozrywce. Podczas grania w umyśle człowieka rodzi się sporo różnych emocji, a rolą rodzica jest pomoc dziecku w radzeniu sobie z nimi. Wspólne granie ma też świetny wpływ na relacje dziecko – rodzic.Dobra obsługa komputera już jest kluczową umiejętnością we współczesnym świecie, a z biegiem czasu może stać się tylko bardziej potrzebna. Zadbajmy więc, żeby nasze dziecko nie miało z tym żadnych problemów – zachowując przy tym należytą rodzicielską odpowiedzialność.
Jak uczyć dziecko korzystania z komputera?
Stoisz przed wyborem butów dla dziewczynki na wiosnę? Zastanawiasz się, na co zwrócić uwagę i jak dobrać prawidłowy rozmiar buta – w końcu dzieci tak szybko rosną. Podpowiadamy, jakie buty wiosenne dla dziewczynek cieszą się dużą popularnością i jak poradzić sobie z doborem odpowiedniego rodzaju obuwia. Właściwy rozmiar ma znaczenie Wybierając buty dla dziecka, warto razem z nim wybrać się na zakupy. Wcześniej należy zmierzyć rozmiar stopy dziecka, aby później dobrać but z wkładką o 0,5–1 cm większą. Niestety, dobór za małego buta lub za dużego niesie za sobą konsekwencję. Za małe obuwie może zniekształcić palce. Za duże buty – które często wybieramy, aby posłużyły dłużej – sprawiają, że dziecko będzie się w nich potykać i zacznie chodzić w nienaturalny sposób. Dlatego tak istotne jest, aby wybrać but odpowiedniej wielkości. Buty na wiosnę dla dziewczynek Wiosenne buty powinny być lekkie, mieć elastyczną podeszwę i dobrze odprowadzać wilgoć. Ze względu na zdrowie stóp i kręgosłupa, wysokość obcasów w przypadku starszych dziewczynek nie powinna przekraczać 3,5 cm. Kupując buty, sprawdźmy czy cholewki nie obcierają kostek oraz czy wewnątrz buta nie ma żadnych zgrubień ani ostrych krawędzi, które mogłyby powodować dyskomfort podczas chodzenia. Pamiętajmy również, że stopa dziecka ma większy wymiar, gdy jest obciążona. Dlatego podczas mierzenia poprośmy, aby dziecko się przeszło, pobiegało i powiedziało, czy wciąż jest mu wygodnie. Buty sportowe dla dziewczynek Obuwie sportowe Adidas dla dziewczynek wyróżnia się różnorodną kolorystyką, gumową oraz antypoślizgową podeszwą. Dodatkowo jest bardzo lekkie. Buty Adidas są ponadto wytrzymałe i przystosowane do codziennego użytkowania. Modele, które mają podeszwę środkową z pianki EVA są bardziej elastyczne. Wyposażone są w dodatkową amortyzację, która sprawdza się podczas biegania. Koszt butów Adidas dla dziewczynki to od około 90 zł do 250 zł. Innymi popularnymi butami sportowymi dla dziewczynki są buty Badoxx. Modele Air mają specjalny system poduszkowy, przez co podeszwa jest nieco wyższa. Obuwie jest elastyczne, ma antypoślizgową podeszwę i ciekawą kolorystykę. Dobrze sprawdzi się zarówno podczas uprawiania sportu, jak i w codziennym użytkowaniu. Koszt butów Badoxx to około 60 zł. Tenisówki dla dziewczynki Ciekawą propozycją na wiosenne spacery dla dziewczynek są również trampki. Obuwie to jest lekkie i nadaje się zarówno do szkoły jako kapcie na zmianę, jak i podczas codziennego użytkowania. Jedną z propozycji trampek dla dziewczynek mogą być buty Befado. Charakteryzują się wysoką jakością. Zostały wykonane z oddychających materiałów. Ponadto mają elastyczne podeszwy i sztywny zapiętek, są lekkie i bardzo wytrzymałe. Dobrze się sprawdzają podczas spacerów w cieplejsze dni. Koszt trampek Befado to około 20 zł. Trzewiki i półbuty dla dziewczynek Wśród trzewików i półbutów dla dziewczynek na uwagę zasługują buty Bartek oraz Antylopa. Podeszwa oraz wkładka wewnętrzna butów Bartek jest wykonana ze skóry naturalnej. Jest dodatkowo wyprofilowana, aby zapewnić prawidłowy rozwój zdrowej stopy. Buty dostępne są w różnorodnej kolorystyce. Koszt to około 100 zł. Buty Antylopa mają znak zdrowej stopy. Wyposażone są w usztywniony zapiętek i profilowaną wkładkę. Zostały wykonane z oddychających materiałów, co zapewnia stopie pełen komfort. Elastyczna podeszwa i lekkość obuwia sprawiają, że podczas chodzenia i biegania stopa może się odpowiednio kształtować. Koszt butów Antylopa to około 100 zł. Podsumowanie Wybierając obuwie na wiosnę dla dziewczynki, zwróćmy uwagę na jego lekkość, elastyczność i dopasowanie do stopy dziecka. Obuwie nie może być ani za małe, ani za duże. Warto również wspierać zdrowy rozwój stopy, wybierając buty z usztywnionym zapiętkiem i wyprofilowaną wkładką. Wytrzymałość i wygoda są również bardzo ważne.
Wiosenne buty dla dziewczynki
Przesyt niezdrowego i przetworzonego jedzenia sprawił, że ludzie zwyczajnie powiedzieli „dość”. Ustała moda na „fat” posiłki, a nastała na bycie „fit”. Ci, którzy nie mieli czasu ani chęci na dbanie o siebie i swój organizm, w końcu zaczęli to robić. Nie oszukujmy się, nietrudno jest znaleźć motywację, kiedy klubów fitness i siłowni jest bardzo dużo, w supermarketach są specjalne działy ze zdrową żywnością, a do ćwiczeń zachęcają nas znani i lubiani. Idziemy w dobrą stronę Wiele osób twierdzi, że moda na zdrowy tryb życia wymknęła się niektórym spod kontroli, patrząc na ich przesadne kontrolowanie jadłospisu czy precyzyjne weryfikowanie składu produktów spożywczych. Dobrze jest jednak być w pełni świadomym otaczających nas zagrożeń, a także możliwości ich wyeliminowania, a o to dziś jest dość łatwo. W pewnym sensie nastało szaleństwo na punkcie zdrowej żywności. W każdym dużym mieście znajdziemy świetnie zaopatrzony bazarek czy sklepy z ekologiczną żywnością. W menu modnych restauracji pojawiają się pozycje typu fit, powstają restauracje slow-foodowe. Oczywiście media mają ogromny wpływ na te zmiany, ale dzięki temu oduczyliśmy się niezdrowych nawyków, mamy sporą wiedzę o tym, jak smacznie gotować i pomysłowo układać jadłospis. Moda na smoothie Wraz z modą na zdrowe odżywianie przyszła też ta na smoohie. Gdy w Stanach Zjednoczonych największe amerykańskie gwiazdy sięgnęły po zdrowe, owocowo-warzywne koktajle, za ich przykładem podążyły miliony. Koktajle to jeden z najnowszych hitów w dietetyce. Smaczne, zdrowe, bogate w minerały i witaminy sprawiają, że są coraz bardziej popularne wśród tych, którzy aktualnie są na diecie – nawet tej drastycznej. Smoothie z odpowiednio dobranych produktów spokojnie może zastąpić dowolny posiłek, zapewnić lekkość i energię na resztę dnia. Warto wspomnieć o tym, że kolorowe koktajle – w przeciwieństwie do kolorowych napojów gazowanych – to nie tylko bomba witamin. Dają dużo energii, zaspokajają głód, poprawiają metabolizm oraz bardzo korzystnie wpływają na cerę i włosy. Samo przygotowanie koktajlu trwa bardzo krótko, a ilość kombinacji jest nieskończona, dlatego często możemy zrobić koktajl z tego, co akurat znajdziemy w swojej lodówce. Wielka księga smoothies to przede wszystkim zbiór bardzo cennych informacji dotyczących układów naszego organizmu, ich znaczenia dla zdrowia, a także zagrożeń, jakie niosą zaburzenia ich funkcjonowania. Dietetyczne porady są obszernie opisane, więc pomogą zmienić niewłaściwe nawyki i dotychczasową dietę. To również księga, w której znajdziemy aż 400 przepisów na zdrowe koktajle z owoców, warzyw i innych dodatków, kolorowo ilustrowanych opisów różnych produktów i ziół oraz 80 powszechnie występujących problemów zdrowotnych, w których leczeniu mogą pomóc odpowiednie koktajle. Moda na zdrowie odżywianie prędko nie przeminie, a dla tych, którzy chcą być na czasie, poznawać zdrowotne, dietetyczne nowinki i którzy pragną spróbować nowych smakówWielka księga smoothies będzie doskonałą pozycją, do której będą wielokrotnie powracać w poszukiwaniu natchnienia. Źródło okładki: laurum.pl
Pat Crocker, Wielka księga smoothies. 400 przepisów na zdrowe koktajle – recenzja
13 listopada: Zmiany w Regulaminie usługi Super Sprzedawca 13 listopada wprowadzimy zmiany w Regulaminie usługi Super Sprzedawca. Co zmienimy: w warunku kwalifikacji - Nierozwiązane dyskusje - zmienimy ujęcie ilościowe na udział procentowy. Oznacza to, że od 13 listopada, aby zakwalifikować się do programu Super Sprzedawca, będzie można mieć nie więcej niż 0,02% dyskusji oznaczonych jako nierozwiązane w stosunku do wszystkich transakcji z ostatnich 30 dni, z zastrzeżeniem że nie więcej niż 5. Nierozwiązane dyskusje liczymy w następujący sposób - udział procentowy zaokrąglamy matematycznie do drugiego miejsca po przecinku. Oznacza to, że Sprzedający, który w ciągu ostatnich 30 dni miał: * mniej lub równo 4000 transakcji, nie może mieć żadnej nierozwiązanej dyskusji na koncie * między 4001 a 8000 transakcji w ciągu ostatnich 30 dni - może mieć jedną nierozwiązaną dyskusję * między 8001 a 12 000 w ciągu ostatnich 30 dni - może mieć dwie nierozwiązane dyskusje, itd. doprecyzujemy treść art. 5 pkt 5.2. dotyczącego sytuacji, w których Allegro może podjąć decyzję o pozbawieniu Super Sprzedawcy możliwości dalszego korzystania z programu. I tak: przez znaczne pogorszenie poziomu jakości obsługi klienta świadczonej przez Super Sprzedawcę rozumieć będziemy: obniżenie jakości mierzonej wszystkimi graficznymi ocenami sprzedaży uzyskanymi przez Super Sprzedawcę, w ciągu ostatnich 30 dni, poniżej poziomu 4,900 (po zaokrągleniu do trzeciego miejsca po przecinku), przekroczenie liczby dyskusji zakończonych jako nierozwiązane w stosunku do wszystkich transakcji, w ciągu ostatnich 30 dni, poziomu 0,10% z zastrzeżeniem, że ilość dyskusji nie może być większa niż 8. przez naruszanie przez Super Sprzedawcę postanowień Regulaminu lub Regulaminu usługi Super Sprzedawca rozumieć będziemy otrzymanie 1 ostrzeżenia z powodu: naruszenia zapisów Regulaminu Allegro (wyrażonych w: art. 4.1 lub w art. 13.3, bądź w Załączniku nr 1 albo w Załączniku nr 2 art. 1 pkt 4 lub pkt 9, bądź w art. 2 przedmiotowego załącznika) w ciągu ostatnich 30 dni, naruszenie zapisów Regulaminu Allegro skutkujące zawieszeniem konta Super Sprzedawcy. Planowane zmiany prezentujemy w pliku PDF. Na zielono zaznaczyliśmy fragmenty, które dodamy, a na czerwono te, które usuniemy.
13 listopada: Zmiany w Regulaminie usługi Super Sprzedawca
W ciągu kilku ostatnich lat siłownia przestała być miejscem tylko dla mężczyzn. Coraz liczniejsze grono kobiet zapisuje się na siłownie, jednak większość z nich nadal pozostaje w strefie zajęć fitness i na maszynach kardio. Ćwiczenia z wolnym ciężarem i masą własnego ciała budzą wiele obaw i niepewności. Nie musi tak jednak być! Ograniczanie się do maszyn kardio (trening aerobowy) Bieżnia, rowerek stacjonarny czy orbitrek stanowią grupę najczęściej używanych maszyn przez kobiety uczęszczające na siłownię. Trening na spokojnym i miarowym tętnie jest niezwykle popularny. Jednak taka forma treningu jest mało skuteczna. Organizm ludzki posiada zdolności adaptacyjne do wysiłku charakteryzującego się stałym i równomiernym wysiłkiem. Po pewnym czasie efekty spadku wagi zatrzymają się, a jedynym sposobem na utrzymanie postępów będzie zwiększenie czasu treningu aerobowego. Wydłużanie treningu w kolejnych miesiącach jest frustrujące i czasochłonne. Ponadto trening na stałym tętnie przyczynia się do zwiększenia poziomu kortyzolu, który negatywnie oddziałuje na sylwetkę. Wykonywanie ogromnej ilości ćwiczeń na brzuch i pośladki Bardzo często trening aerobowy uzupełniany jest przez trening mięśni brzucha. Wykonywane są ogromne ilości powtórzeń tak zwanych brzuszków w różnych ich odmianach. Kobiety powinny pamiętać, że uczucie „pieczenia” mięśni podczas treningu nie spala tkanki tłuszczowej z brzucha. Miejscowe spalanie tkanki tłuszczowej jest niemożliwe. Wpływ na ilość tłuszczu w organizmie ma przede wszystkim dieta. W celu polepszenia wyglądu ciała należy wprowadzić deficyt kaloryczny, czyli spożywać mniej kalorii, niż wynosi dzienne zapotrzebowanie, i odpowiednio dostosować trening. Ciągły deficyt kaloryczny i diety głodówkowe Spożywanie mniejszej ilości kalorii, niż wynosi zapotrzebowanie kaloryczne, oraz znaczne ograniczenie podaży tłuszczy w diecie jest domeną kobiet. Połączenie tego z dużą ilością treningu aerobowego w dłuższym kontekście czasowym jest niezwykle groźne dla zdrowia. Kobiecy układ hormonalny jest bardzo wrażliwy. Łatwo można doprowadzić do zachwiania równowagi hormonalnej i zatrzymania cyklu miesiączkowego. Dieta kobiety aktywnej fizycznie powinna być bogata w tłuszcze, a okresy, w których następuje redukcja wagi, muszą być przeplatane z okresami, w których występuje nadwyżka kaloryczna. Ćwiczenia wielostawowe Wszystkie kobiety, które pragną poprawić wygląd swojej sylwetki, powinny nauczyć się wykonywać ćwiczenia wielostawowe, takie jak przysiad ze sztangą, martwy ciąg, hip-thrust czy podciąganie na drążku. Mają one ogromny potencjał do harmonijnego budowania masy mięśniowej. Dzięki zwiększeniu ilości mięśni kobiece ciało staje się smuklejsze i nabiera pożądanych kształtów. Ponadto ćwiczenia z wykorzystaniem wolnego ciężaru są jedną z najskuteczniejszych metod spalania tkanki tłuszczowej. Nie należy obawiać się zbytniego rozbudowania sylwetki, gdyż ilość testosteronu występująca w organizmie kobiety jest nieporównywalnie mniejsza z tą w organizmie mężczyzny. Wykorzystanie dużych obciążeń Trening, w którym stosowane są bardzo duże ilości powtórzeń, jest nieefektywny. Uczucie „pieczenia” mięśni nie wpływa na poprawę jakości sylwetki. W celu uniknięcia stagnacji należy stosować progresję ciężarów wykorzystywanych na treningu. Jest to jedyna droga do tego, żeby móc efektywnie i z pełną kontrolą kształtować sylwetkę. Do ćwiczeń, w których możemy stosować zwiększanie ciężaru w dłuższym kontekście czasowym, należą ćwiczenia wielostawowe i ćwiczenia z własną masą ciała. Należy pamiętać, że podstawą do wykonywania treningu jest odpowiednia technika. Męskie i kobiece ćwiczenia Nie istnieje coś takiego jak trening dla mężczyzny i trening dla kobiety. Nie ma „kobiecych” ćwiczeń. Możemy jedynie wyróżnić ćwiczenia efektywne i te, które marnują czas. Zarówno panie, jak i panowie swój trening powinni opierać na złożonych, globalnych ruchach, które angażują wszystkie grupy mięśniowe. Daje to ogromny potencjał do kształtowania sylwetki. Strach przed stosowaniem sztang oraz dużych obciążeń jest bezzasadny i opiera się o wiele mitów powielanych na siłowni. Kobiety powinny pamiętać, że bez odpowiedniego wysiłku nie uzyskają pożądanych rezultatów. Trening interwałowy zamiast treningu aerobowego W celu uzyskania jak najlepszych rezultatów należy stosować trening interwałowy. Bieżnia będzie doskonałym przyrządem do wykonania takiego treningu. Jednak uwielbiane przez panie spokojne i miarowe tempo chodu lub truchtu nie jest dobrym rozwiązaniem. W celu zapoczątkowania szeregu korzystnych zmian metabolicznych i hormonalnych w organizmie należy zastosować zmienne tempo wysiłku. W zależności od stopnia zaawansowania na każdą minutę intensywnego wysiłku (bieg, sprint) przypada minuta lub dwie minuty odpoczynku (spacer). Całość powinna trwać nie dłużej niż dwadzieścia minut. Trening interwałowy o wysokiej intensywności będzie zwiększał tempo przemiany materii i efektywnie palił tkankę tłuszczową. Siłownia jest doskonałym rozwiązaniem dla kobiet, które chcą zrzucić zbędne kilogramy i ukształtować swoją sylwetkę. Dla uzyskania pożądanych efektów należy porzucić ćwiczenia opierające się o maszyny kardio i rozpocząć trening siłowy, a wraz ze wzrostem zaawansowania uzupełnić go o trening interwałowy. Stosowanie właściwej techniki wykonywania ćwiczeń i powolne, lecz stałe zwiększanie ciężaru na przestrzeni czasu umożliwi nieprzerwany postęp w kształtowaniu sylwetki. To wszystko powinno opierać się o odpowiednio zbilansowaną dietę, w czasie której okresy niskiej podaży kalorii będą przeplatane z okresami nadwyżki kalorycznej. Stosując się do tych zaleceń, każda kobieta będzie mogła cieszyć się upragnioną sylwetką.
Kobieta na siłowni – popularne błędy i sposoby, by je poprawić
Jesień to pora roku, na którą warto się przygotować. Aby skutecznie chronić malucha przed kaprysami pogody i zmniejszyć ryzyko infekcji lepiej wcześniej zaopatrzyć się w kilka kluczowych elementów. Podpowiadamy co z pewnością przyda się kilkulatkom o tej porze roku. Planując jesienne uzupełnianie garderoby naszych pociech warto zwrócić uwagę na kilka kwestii. Pierwszą z nich jest rodzaj tkaniny z jakich wykonane będą ubrania. Dziś do wyboru mamy wiele nowoczesnych materiałów, które są lekkie i oddychające, a jednocześnie zapewniają skuteczną ochronę przed zimnem. Wybierając okrycia wierzchnie lepiej będzie kupić te o rozmiar większe niż sugeruje to wiek naszego dziecka, dzięki czemu malec skorzysta z nich także na wiosnę. Walory esteyczne też mają znaczenie! Nie zapomnij o ciekawym princie, kolorowych nadrukach i nietypowych odblaskach. Intensywne kolory i niebanalne wzory z powodzeniem rozweselą nawet najbardziej pochmurną aurę. I na koniec chyba najistotniejsza kwestia - przy porannym ubieraniu malucha kierujmy się zdrowym rozsądkiem i starajmy się go nie przegrzać. Zbyt ciepło ubrane dziecko szybciej się poci, a stąd już krótka droga do przeziębienia. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Kurtka Najlepiej pokusić się o kurtkę typu softshell, która skutecznie chroni przed wiatrem, jest miękka, świetnie oddychająca i w zależności od modelu - także wodoszczelna. To świetna alternatywa dla popularnego ubierania na cebulkę. Nie bez powodu tego typu materiał jest uwielbiany przez sportowców i osoby aktywnie spędzające czas na świeżym powietrzu. Zapewnia komfort termiczny i nie krępuje ruchów najmłodszym podczas zabawy. Spodnie ochronne Ten rewelacyjny wynalazek dotarł do nas ze Skandynawii, gdzie dzieciaki spędzaja wiekszość wolnego czasu na dworze niezależnie od pogody. Spodnie są w pełni wodoszczelne, a dzięki ściągaczom wszytym na końcach nogawek i pod stopami skutecznie chronią kalosze przed dostaniem sie wody do środka. Dostępne są w rożnych fasonach - te na szelkach świetnie sprawdzą sie u młodszych dzieci. Kalosze Bez wątpienia niezbędny element jesiennej garderoby. Idealnie sprawdzą się nie tylko w deszczu, ale i przy pierwszych opadach śniegu. Warto wybrać model z ocieplanym wkładem, który w zależności od temperatury na zewnątrz można wygodnie wyjmować. Dobrym rozwiązaniem są też kalosze zaopatrzone w ściągacz ze stoperem. Dzięki temu łatwiej dopasują się do nogi co skutecznie uniemożliwi dostanie się wody do środka butów. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Dzianinowa czapka Jesienne nakrycie głowy powinno być nie za grube - na te zimowe z pewnością jeszcze przyjdzie czas. Najważniejsze jest by czapka dobrze chroniła przed wiatrem i, co szczególnie istotne, zakrywała uszy, które przy wietrznej pogodzie są najbardziej narażone na przewianie. Najlepiej sprawdzą się cienkie czapeczki bawełniane lub dzianinowe. Dobrym wyborem będą z pewnością też te wykonane z cienkiego polaru. Cieplejsza bielizna Początek jesieni to dobry moment żeby zaopatrzyć się w komplet bielizny termoaktywnej, która ochroni maluchy podczas pierwszych zimnych poranków.Tego typu koszulki, getry czy skarpety mają sporą przewagę nad klasyczną bielizną. Dzięki temu, że wykonane są z tkanin o właściwościach higroskopijnych zapewniają lepszą wentylację ciała i transport wilgoci na zewnątrz. Często taka bielizna posiada też właściwości antyalergiczne i antybakteryjne. Przy jej zakupie warto zwrócić uwagę na to by przylegała ścisle do ciała - dzięki czemu zapewni idealną izolację cieplną. Kolorowy parasol Uwielbiany przez dzieci jesienny gadżet, który skutecznie odwróci uwagę od nieprzyjemnej pogody i umili powrót z przedszkola w każdych warunkach. Parasole dla dzieci dostępne są w szerokiej gamie kolorów, wzorów i kształtów. Warto pozwolić maluchowi wybrać ten z ulubionym motywem lub postacią z bajki. Ty zwróć uwagę na to by był lekki i wykonany z solidnego materiału. box:offerCarousel [box:offerCarousel]( searchPhrase: "parasol dla dzieci" sort: "relevance" limit: 1 ) [box:offerCarousel]( categoryId: "83659" buyNow: "true" buyNew: "1" a_enum[451][256]: "256" searchPhrase: "kalosze" sort: "relevance" limit: 1 ) [box:offerCarousel]( categoryId: "11763" searchPhrase: "kurtka przeciwdeszczowa" sort: "relevance" limit: 1 ) [box:offerCarousel]( categoryId: "11764" searchPhrase: "czapka bawełniana" sort: "relevance" limit: 1 ) box:offerCarousel Śmiało skorzystaj z naszych rad i zacznij uzupełnianie garderoby malucha już dziś. Jeśli zaplanujesz swoje zakupy odpowiednio wcześniej umożliwi ci to być przygotowanym na każdą, nawet najmniej oczekiwaną zmianę pogody i w pełni korzystać z uroków jesieni.
Jesienny niezbędnik - czyli co powinno znaleźć się w szafie aktywnego przedszkolaka
Święta tuż tuż! Już niedługo w naszych domach zawisną świąteczne dekoracje i stanie piękna, zielona choinka. Warto już teraz przygotować się na świąteczne wieczory i zaopatrzyć w odpowiednie piżamy! Święta to najlepszy czas na zacieśnienie rodzinnych więzów. Któż z nas nie kocha wieczorów spędzonych na kanapie, obok choinki z ciepłem i zapachem palącego się drewna w kominku? Czy też porannego rozpakowywania prezentów w dzień Bożego Narodzenia? Już niedługo znowu będziemy mogli poczuć ten magiczny klimat! Warto już teraz odpowiednio przygotować się na świąteczny czas i kupić piżamy właśnie ze świątecznym motywem! To, czy zachowasz je specjalnie na święta czy założysz je już dziś, nie ma najmniejszego znaczenia – ważne jest to, żeby je mieć! Świąteczna czerwień Oprócz zieleni, kolorem, który niesamowicie kojarzy nam się ze świętami, jest także czerwień. Wszystko to za sprawą grubego pana z siwą brodą, który wdziera się nocą przez komin i zostawia prezenty pod choinką. Aby idealnie wpisać się w ten świąteczny czas, warto kupić piżamy właśnie w tym kolorze! box:imagePins box:pin box:pin Świetnym pomysłem będą czerwone piżamy w kratkę. To właśnie one najczęściej pojawiają się w amerykańskich filmach, kiedy to bohaterowie rano biegną do choinki sprawdzić, co przyniósł im Święty Mikołaj. Dzięki tym piżamom przez chwilę będziesz mogła poczuć się jak główna bohaterka filmu „Kevin sam w domu”, który jest już świąteczną tradycją! Jeśli nie przepadasz za czerwienią, również granatowa kratka sprawdzi się dobrze. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Jeśli nadal nie jesteś przekonana, to może piżama z szarą górą i czerwonymi spodniami w świąteczne misie? Do wyboru masz naprawdę mnóstwo modeli – na Allegro z pewnością znajdziesz coś dla siebie! Piżama kombinezon Co powiesz na piżamę w formie… kombinezonu? Nie dość, że wygląda niesamowicie zabawnie, jest także bardzo wygodna. Na świąteczne wieczory, idealnym wyborem będzie piżama kombinezon z norweskim wzorem! Norweskie szlaczki, renifery, gwiazdki czy tez płatki śniegu to jest to! Na Allegro znajdziesz ten motyw w kilku kolorach – czerwonym, granatowym, białym, a nawet różowym! Ponadto piżama ta posiada kaptur, dzięki czemu jest jeszcze bardziej wyjątkowa. box:offerCarousel Jeśli chcesz zaskoczyć wszystkich domowników, spraw sobie piżamę kombinezon z rogami renifera! Gdy założysz kaptur z twarzą renifera, na twojej głowie automatycznie wyrastają jego rogi. To świetna propozycja dla fanów nietypowych rozwiązań! Ponadto świąteczne zdjęcia w przebraniu renifera będą wyróżniać się w rodzinnym albumie. box:offerCarousel Możesz sprawić taką piżamę nie tylko sobie – będzie ona również świetnym prezentem świątecznym lub mikołajkowym. Do piżamki dobierz ciepłe kapcie ze świątecznym motywem lub grube, wełniane skarpety. Pastelowe piżamy z reniferem Świąteczne piżamy nie muszą być tylko i wyłącznie w świątecznych kolorach. Mogą przybierać różne barwy – także te pastelowe. Piżamy z motywem renifera, właśnie w tych dziewczęcych, pastelowych kolorach, będą idealnym wyborem dla każdej kobiety z duszą romantyczki. Wyglądają one nie tylko uroczo, ale przede wszystkim są bardzo wygodne i zapewnią ci komfort snu przez całą noc. Ze względu na to, że zima to najchłodniejsza pora roku, warto wybierać piżamy na długi rękaw w zestawie z długimi spodniami. Dzięki temu będziesz pewna, że w nocy nie obudzisz się z zimnym dreszczem. Nie tylko piżamy Wybierając bieliznę nocną na okres świąteczny, warto pamiętać również o szlafroku! To właśnie on będzie otulał nas w chłodne wieczory, kiedy opuścimy wannę po relaksacyjnej kąpieli. Zdecyduj się na czerwony model w renifery lub granatowy w bałwanki. Absolutnym grudniowym must have są także skarpety ze świątecznym motywem. Uzupełnią one wieczorną stylizację i będą tworzyć idealny duet ze świątecznymi kapciuszkami!
Piżamy z motywem świątecznym
Piłka nożna z roku na rok cieszy się rosnącą popularnością wśród dorastających chłopców. Oprócz znacznej liczby polskich zawodników występujących w najlepszych ligach świata, zwiększa się również liczba świetnych boisk piłkarskich, na których nie tylko odbywają się rozgrywki ligowe, ale i dzieci mogą zebrać „swoją ekipę” i pokopać piłkę. Jaką pozycję wybrać? Chyba każdy z nas, mający chociaż raz styczność z piłką nożną, stawał przed dylematem, jaką pozycję wybrać. Czy chcemy zdobywać piękne bramki niczym Robert Lewandowski, czy wykonywać efektowne parady jak Wojtek Szczęsny? Wybór bywa naprawdę trudny. Jednak kiedy zdecydujemy się już, na jakiej pozycji będziemy grać, warto zastanowić się nad wyborem odpowiedniego stroju. Tak jak w przypadku gry w polu, wybór stroju bywa raczej prosty, tak w przypadku zajęcia pozycji między słupkami bramki – wybór ten bywa trudniejszy. Od czego zacząć? Wybór stroju bramkarskiego proponowałbym zacząć od rozpoznania terenu boiska, na którym najczęściej będziemy grać. Jeżeli dane będzie nam korzystać z murawy z naturalną trawą, najlepszym rozwiązaniem jest zakup obuwia wyposażonego w korki. Tutaj należy szczególną uwagę zwrócić na ich kształt oraz mocowanie. W przypadku gry na nawierzchni sztucznej zaleca się obuwie z małymi gumowymi korkami. Jeżeli nasze parady bramkarskie odbywać się będą na zamkniętej hali, wyposażmy się w obuwie halowe. Podstawa stroju bramkarskiego Podstawą stroju bramkarskiego są rękawice. Ich wybór uzależniony jest od częstotliwości gry oraz przeznaczonego budżetu. Należy zdawać sobie sprawę, że wytrzymałość profesjonalnych rękawic jest o wiele mniejsza niż tych średniej jakości. Spowodowane jest to użyciem lepszej jakości materiałów. Duża ilość lateksu daje największą przyczepność piłce, jednak lateks bardzo szybko się ściera. Dlatego grając rekreacyjnie, nie należy przesadzać z budżetem na rękawice. Kolejnym ważnym elementem stroju bramkarskiego jest bluza. To właśnie ona wyposażona jest w piankę, która zamortyzuje zderzenie z podłożem, a w efekcie zmniejszy ryzyko powstania kontuzji. Na rynku są dostępne bluzy, które nie posiadają pianki, jednak odradzam ich zakup. Przy wyborze upewnijmy się, że bluza jest w miarę przewiewna, a włożenie jej nie spowoduje odczuć porównywalnych z przebywaniem w saunie. Tylko i wyłącznie od naszych preferencji zależy, czy wybierzemy wersję z krótkim, czy długim rękawem. Spodnie i akcesoria dodatkowe Możemy założyć normalne spodnie dresowe lub krótkie spodenki, jednak warto zapatrzyć się w specjalne spodenki bramkarskie, które – tak jak w przypadku bluzy – wyposażone będą w piankę. Kolejnym elementem są getry. Pamiętajmy, aby zwrócić uwagę, z jakiego materiału są wykonane. Im mniej sztucznych elementów, a więcej bawełny, tym nasza noga będzie czuła się w nich lepiej. Na sam koniec pozostał nam wybór ochraniaczy. Musimy podjąć decyzję, czy ochraniacz ma zabezpieczyć również kostkę, czy tylko piszczel. Zdecydowania polecam pierwszą opcję, ponieważ bramkarz w wielu sytuacjach boiskowych narażony jest na uraz kostki. Na koniec należy pamiętać, że nawet najwyższej jakości sprzęt nie zagwarantuje nam pięknych parad. Najważniejsze są umiejętności i chęci.
Idealny strój dla bramkarza
Piękna, nowoczesna i funkcjonalna. Taka właśnie jest biżuteria z wbudowanym pendrive’em. Łączy w sobie stylowe wzornictwo, modne materiały i praktyczne zastosowanie. Dzięki niej już nigdy nie będziesz się zastanawiać, jak i na co szybko zgrać zdjęcia, prezentację czy przeznaczone do druku pliki, jednocześnie zaskoczysz otoczenie stylowym naszyjnikiem, bransoletką lub zegarkiem. Biżuterię nosimy przede wszystkim ze względu na jej funkcję ozdobną. Ma być dopełnieniem stylizacji, ciekawym i przyciągającym wzrok akcentem. Jeśli jednak poza tymi właściwościami możemy ją również wykorzystać w praktyczny sposób, warto to zrobić. Osoby używające kilku komputerów i często przenoszące dane z jednego do drugiego, przygotowujące prezentacje czy będące w ciągłych rozjazdach bardzo często korzystają z przenośnej pamięci. Klasyczne pendrive’y bardzo często zdarza nam się gubić, zostawić w nieokreślonym miejscu, a przy tym ich stylistyka przeważnie pozostawia wiele do życzenia. Propozycją dla tych, którzy potrzebują funkcjonalnych akcesoriów o wysokiej jakości wykonania, jest biżuteria z pendrive’em. Jak to działa? Umieszczenie przenośnej pamięci w niewielkim naszyjniku, pasku bransoletki lub zegarka to możliwość ostatnich lat, osiągnięta dzięki znacznemu zmniejszeniu się potrzebnych do tego celu urządzeń. W ofercie znajdziemy dwie wielkości pamięci – 8 GB i 16 GB podpinane do klasycznego USB 2.0. Są kompatybilne ze wszystkimi urządzeniami mającymi takie wejście (pecetami, Makami notebookami, drukarkami, telewizorami) i wszystkimi systemami operacyjnymi. Ogromną zaletą jest brak konieczności instalowania sterowników czy formatowania pamięci. Pendrive jest gotowy do użytku od razu po zakupie. Oczywiście możemy w nieskończoność nagrywać i kasować umieszczone na nim pliki. Pamięć na szyi Najpopularniejszym z biżuteryjnych pendrive’ów i oferowanym w największej liczbie wzorów jest naszyjnik. To propozycja przede wszystkim dla kobiet. Taki gadżet to wydatek od 30 zł do 60 zł. Panie lubiące nowoczesną biżuterię znajdą coś dla siebie wśród zawieszek w kształcie serca. Klasyczne srebro połączone z delikatnym, pastelowym kamieniem o łagodnym szlifie, zawieszone na prostym, kulkowym łańcuszku, to idealny naszyjnik na co dzień, do pracy i na uczelnię. Dla miłośniczek nieco bardziej wyrazistych i rzucających się w oczy dodatków dobrą propozycją będzie kolekcja naszyjników ozdabianych kolorowymi cyrkoniami lub kryształkami Swarovskiego. Oprócz wspomnianego już serca możemy wybrać jabłko, tajemniczą kłódkę lub zabawną główkę Myszki Miki. Wielofunkcyjne i dla każdego Zdecydowanie bardziej uniwersalną propozycją połączenia przenośnego pendrive’a z funkcją ozdobną są zegarki. Ich szeroka oferta pozwoli dobrać model odpowiedni zarówno dla pań, jak i dla panów. Te drugie to przede wszystkim duże, nowoczesne modele, stylizowane na prawdziwie szpiegowskie gadżety. Niektóre z nich poza wbudowaną pamięcią mają również aparat fotograficzny, kamerę i dyktafon, dla których z pewnością nieraz znajdziemy zastosowanie. To wymarzony prezent dla każdego mężczyzny zafascynowanego nowinkami technologicznymi oraz takiego, który marzy, aby choć raz poczuć się jak agent 007. Jeśli wolelibyśmy jednak coś prostszego i mniej wyrazistego, możemy wybrać zegarki Jelly Watch (w cenach od 19,90 zł do 49,90 zł), w których bransoletce ukryto pendrive. Materiał, z którego je wykonano, jest antyalergiczny, lekki, miły w dotyku i wodoodporny. Zostały wyposażone w wyświetlacz LED, który w ciekawej formie prezentuje bieżącą godzinę. Szeroka gama kolorystyczna, od klasycznej czerni i bieli, przez delikatne pastele i po neonowy pomarańcz, umożliwi dobranie modelu zarówno dla dorosłych, jak i dla młodzieży. Nowoczesna stylistyka i wyraziste kolory będą wspaniałym uzupełnieniem szczególnie wiosennej i letniej garderoby. Żyjąc w czasach, kiedy mamy do czynienia z komputerami na każdym kroku, potrzebujemy narzędzi, które umożliwią nam proste i szybkie przenoszenie informacji. Biżuteria z pendrive’em z pewnością to ułatwi. Jednocześnie będzie to ładny i praktyczny dodatek do codziennych stylizacji.
Biżuteria z pendrive’em
Wielu kierowców na pewno spotkało się ze zjawiskiem ubywania oleju silnikowego w swoim samochodzie. U większości budzi to niepokój, ponieważ pierwsza myśl jest taka, że silnik jest już zużyty lub uległ awarii. Natomiast niekoniecznie tak musi być. Olej silnikowy jest szalenie ważnym płynem w silniku. Odpowiada przede wszystkim za jego smarowanie. W obecnych czasach zaczyna się traktować olej silnikowy coraz mniej poważnie. Producenci określają w instrukcjach obsługi, że silnik może zużywać nawet 1 litr na 1000 km i jest to normalne. Każdy, kto zna się na mechanice, nie uzna tego za normę. Kolejna kwestia to wymiana oleju co ok. 30 000 km. Faktem jest, że zużycie oleju jest zjawiskiem normalnym, lecz w pewnych granicach. Olej smaruje pierścienie tłokowe, gładzie cylindrów, łożyska. Ich konstrukcja sprawia, że dostaje się on na powierzchnię gładzi cylindra, gdzie dodatkowo pełni funkcję uszczelniacza pomiędzy tłokiem a cylindrem. Podczas pracy silnika w fazie suwu, kiedy tłok porusza się w dół, film olejowy pozostający na gładzi cylindra ulega spaleniu. Kolejną kwestie stanowią silniki turbodoładowane, które również zużywają olej silnikowy i jest to zjawisko normalne. W pierwszym, jak i drugim przypadku zużycie oleju będzie bardzo niewielkie, takie, które nie wymaga dolewki między przeglądami co ok. 15 000 km. W przypadku większego ubytku nie należy uznawać tego za normę i trzeba znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy. Jakie czynniki wpływają na zużycie oleju? Stan silnika. Wraz z rosnącym przebiegiem silnika, rośnie mechaniczne zużycie jego elementów. Zwykle przyczyną są powiększające się luzy, a to z kolei skutkuje zwiększonym zużyciem oleju silnikowego. Często za ubytek oleju odpowiadają pierścienie tłokowe, które utraciły zdolność uszczelniania. W wyniku tych usterek olej zostaje zwyczajnie spalony. Poza tym w silnikach bardzo mocno wyeksploatowanych często zdarzają się wycieki zewnętrzne. Olej wydostaje się poprzez nieszczelne uszczelki, co znacznie zwiększa jego zużycie. W skrajnych przypadkach mogą być to nawet tak duże ilości, że doprowadzą do uszkodzenia silnika. Parowanie oleju. Oleje silnikowe posiadają taki parametr jak odparowalność, określany w kartach charakterystyki technicznej jako NOACK. Im ten parametr jest niższy, tym niższa jest jego parowalność, a tym samym zużycie. Zdolność do parowania wiąże się ze składem olejów bazowych, lepkością i temperaturą. Dlatego znacznie większą parowalność mają oleje mineralne niż syntetyczne. NOACK podawany jest w procentach. Przyzwoitej jakości olej syntetyczny powinien mieć go w okolicach 10%, a najlepiej jeszcze mniej. Lepkość oleju. Zastosowanie oleju o zbyt małej lepkości może spowodować jego podwyższone zużycie. Dzieje się tak, ponieważ w silniku jest zbyt cienka warstwa oleju, która dostaje się do komory spalania. Nie oznacza to jednakże, że oleje o wysokiej lepkości są najlepsze. Zawsze należy stosować się do zaleceń producenta. Lepkość oleju wraz z przebiegiem zmienia się, dlatego tak ważna jest jego regularna wymiana. Jeżeli przekraczamy termin wymiany oleju, jego parametry ulegają znacznemu pogorszeniu, co prowadzi do spalania. Eksploatacja. Znaczny wpływa na zużycie oleju mają również sposób i technika jazdy. Wysokie obroty i wciskanie pedału gazu do podłogi niewątpliwie się do tego przyczyniają. Przy takim stylu jazdy więcej oleju dostaje się na gładzie cylindra, a pierścienie tłokowe nie są w stanie dokładnie go stamtąd usunąć i większość oleju zostaje spalona. Nadmierne obciążanie samochodu ładunkiem lub holowanie przyczepy również może zwiększyć zużycie oleju, przede wszystkim przez wzrost temperatury. Rozrzedzenie oleju. Sytuacja ta najczęściej spotykana jest w silnikach diesla wyposażonych w filtr cząstek stałych DPF. Niespalone paliwo miesza się z olejem, powodując jego rozrzedzenie. W konsekwencji poziom płynu w misce rośnie. Olej wymieszany z paliwem ma znacznie większą skłonność do parowania i w konsekwencji pod wpływem wysokiej temperatury zacznie szybko znikać z silnika. Powodem rozrzedzenia oleju może być również cieknący wtryskiwacz lub uszkodzona pompę paliwa. Kontrola poziomu oleju Jak widać, sporo czynników wpływa na zużycie oleju. Warto więc co jakiś czas kontrolować jego stan, niezależnie od tego, czy mamy nowy czy stary samochód. Kontroli poziomu oleju dokonywać radzę co ok. 1000 km, przed i po dłuższej podróży. Nigdy nie sprawdzamy poziomu oleju zaraz po zatrzymaniu silnika. Nie zdąży on jeszcze spłynąć do miski. Szczególne ważne jest to w przypadku, kiedy musimy dolać oleju. Zbyt duża jego ilość działa niekorzystnie na silnik, w szczególności na uszczelniacze i katalizator.
Czynniki, które wpływają na zużycie oleju w silniku
Domowy wyrób win ma długą tradycję, a receptury w obrębie jednej rodziny są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Domowe wino może powstać z każdego typu owoców, a nawet ze zbóż. W naszym kraju warto przede wszystkim zająć się wyrobem wina z jabłek – owoców niezwykle smacznych i łatwo dostępnych. Do przygotowania wina z jabłek nie potrzebujemy wielu składników. Ważne jest jednak, żeby owoce były zdrowe i kwaśne. Trzeba też uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wino jabłkowe dojrzewa nawet kilka lat. Oto prosty przepis na napój winiarski z popularnych i łatwo dostępnych owoców. Czego potrzebujemy do domowego wyrobu wina Domowy wyrób win to świetna alternatywa dla drogich trunków kupowanych w winnicach. Aromatyczny trunek możemy przyrządzić samodzielnie za niewielkie pieniądze i z użyciem łatwo dostępnych składników. Wino może powstać ze świeżych owoców, ale nie tylko. Najczęściej do domowej produkcji wina wykorzystujemy winogrona, śliwki czy jabłka. Spotykamy też wina z malin, truskawek, ananasów, mango czy kiwi. Niemal każdy owoc nadaje się do produkcji alkoholu, jednak należy pamiętać, by były to owoce dojrzałe i zdrowe, ale nie nadgniłe, z których nie uzyskamy smacznego trunku. Jeśli nie mamy dostępu do świeżych owoców, możemy też użyć mrożonych lub nawet dżemów owocowych. Warto wiedzieć, że dobrym składnikiem wina są również zboża – żyto, kukurydza, pszenica lub ryż. Do domowego wyrobu wina będziemy potrzebować odpowiedniego sprzętu. Większość akcesoriów winiarskich znajdziemy bez problemów na Allegro. Podstawowym sprzętem do wyrobu wina jest duża szklana butla, czyli gąsior lub balon, przy czym balon jest nieco większy i szerszy od gąsiora. Butlę należy umieścić w skrzyni, którą można kupić lub zrobić własnoręcznie. Skrzynia wypełniona słomą zapewni bezpieczne przechowywanie butli bez ryzyka zbicia szkła. Kolejnym niezbędnym przyrządem do produkcji wina jest rurka fermentacyjna. Rurkę umieszcza się w specjalnie dopasowanym do szklanego naczynia korku. Możemy kupić gumowy lub drewniany korek albo wykonać go samodzielnie. Jeśli nie mamy dużego garnka lub miski, warto się również w takie naczynie zaopatrzyć, gdyż będzie niezbędne do miażdżenia owoców na wino i wytwarzania z nich soku. Możemy w tym celu użyć również sokowirówki, wyciskarki, tłuczka lub specjalnej prasy do owoców. box:offerCarousel Wino jabłkowe – charakterystyka Wino jabłkowe to jeden z rodzajów win owocowych, czyli napojów winiarskich, wytwarzanych na bazie innych owoców niż winogrona. Zaliczane jest do grupy przetworów owocowych. Do jego produkcji wykorzystuje się następujące składniki: sok wyciśnięty z jabłek, cukier lub syrop cukrowy, kwas cytrynowy i sok z kwaśnych owoców, czyli tzw. moszcz (mogą to być porzeczki). Aby wino miało lekko cierpki smak, do fermentującego trunku dodaje się czasami owoce o wysokiej zawartości garbnika. Ten zabieg dodatkowo poprawia jakość procesu fermentacji. Z jabłek możemy przygotować wino słodkie i wytrawne, słabe i mocne. Jednym z napojów alkoholowych produkowanych z tych owoców jest jabłecznik o orzeźwiającym smaku. Powstaje w procesie fermentacji (po zaszczepieniu drożdżami), oczywiście z naturalnego soku wyciśniętego z jabłek, ale nie dodaje się do niego cukru. Jabłecznik to słabe wytrawne wino – zawiera 5–6% alkoholu. Jest nietrwałe, więc trzeba je szybko wypić (najlepiej w ciągu 2–3 miesięcy). Wino z jabłek możemy mieszać z innymi rocznikami i rodzajami win owocowych, np. z porzeczkowym i agrestowym. W ten sposób możemy zmieniać jego parametry. box:offerCarousel Jakie owoce wybrać do wina z jabłek domowej roboty Doświadczeni winiarze na wino z jabłek domowej roboty polecają owoce z późnych odmian jesiennych i zimowych. Idealnie nadają się do tego różne odmiany renety, antonówki czy jonagoldy. Odmiany późnojesienne lub zimowe mają więcej kwasów, cukru i ekstraktu niż wczesne odmiany owoców. Dają trunek o lepszym smaku. Owoce na wino powinny być dojrzałe i o mocnym aromacie, winne, dobrej jakości, najlepiej również kwaskowate. Wino ze słodkich jabłek może dać trunek za mało kwasowy i zbyt słodki – warto w trakcie produkcji dodać kwasek lub inną odmianę bardziej kwaśnych jabłek. Wykorzystując do produkcji wina spady owocowe, najlepiej uzupełnić je innymi owocami, np. jagodami, malinami czy agrestem, i zrobić trunek wieloowocowy. To samo się tyczy, jeśli chcemy uzyskać wino z papierówek, które nie należą do jabłek winnych, mają mało soku, kwasu i aromatu, z tego względu nie są polecane do produkcji trunków alkoholowych. Jak samodzielnie przygotować wino z jabłek Do przygotowania wina jabłkowego potrzebujemy następujących składników: * 10 kg jabłek (najlepiej kwaśnych), * 3 litrów wody, * 1,5 kg cukru, * drożdży. box:offerCarousel Zaczynamy od wybrania odpowiednich jabłek. Powinny być zdrowe. Myjemy je pod bieżącą wodą, a następnie kroimy na części, jednocześnie usuwając gniazda nasienne i pestki. Wyciskamy sok z owoców, używając w tym celu sokowirówki, wyciskarki lub prasy do owoców. Przelewamy płyn do balonu (gąsior o pojemności 15 litrów kupimy na Allegro w cenie 49,99 zł). Po zmierzeniu objętości uzyskanego soku, dodajemy do niego połowę zaplanowanej ilości cukru (zgodnie z założeniem, że wykorzystujemy ok. 30 dkg na litr napoju). Zanim dodamy produkt słodzący do soku, musimy połączyć go z uprzednio przegotowaną wodą (wykorzystujemy pół litra płynu na każdy litr otrzymanego soku). Wszystkie składniki umieszczone w balonie trzeba dobrze wymieszać. Teraz czas na pożywkę i matkę drożdżową. Jeszcze raz wszystko mieszamy, używając czystej drewnianej łyżki i poruszając balonem kolistym ruchem. Zamykamy otwór balonu za pomocą wyjałowionej waty i owijamy czystym kawałkiem płótna. Tak przygotowany napój odstawiamy na tydzień. Po upływie 7 dni dodajemy pozostałą część z zaplanowanej ilości cukru. Kiedy minie 1,5 miesiąca, fermentacja osłabnie. Wówczas ściągamy wino do drugiego balonu. Zamykamy go korkiem owiniętym watą (dostępny od 1,85 zł) i odstawiamy. Po upływie kwartału możemy przelać wino do butelek z ciemnego szkła, oczywiście wcześniej powinny zostać wyparzone. Korkujemy i lakujemy. Wino jabłkowe dojrzewa nawet kilka lat. Jeżeli zależy nam na uzyskaniu mocnego wina jabłkowego, powinniśmy połączyć 10 litrów soku z jabłek z 5 litrami syropu cukrowego (mieszamy 2 kg cukru z 3,75 litra wody). Następnie dodajemy jeszcze matkę drożdżową, 6 g pożywki i 25 g kwasu cytrynowego. Dalej postępujemy zgodnie z powyższą instrukcją. Jak zrobić domowe wino z jabłek – wino bez drożdży Wino z jabłek domowej roboty jest pyszne, zwłaszcza zrobione z owoców zebranych jesienią. Do wyrobu wina z jabłek potrzebujemy dojrzałych jabłek, wody, cukru, pożywki i drożdży. Smak trunku z jabłek możemy wzbogacić dodatkiem anyżu, cynamonu lub goździków. Niezbędnym elementem fermentacji są drożdże, które w przypadku wina z jabłek powinny być przeznaczone do win białych, najlepiej uniwersalne – Tokay, Aroma White lub Stainberger, które pozwolą zachować pełen aromat jabłek i trunek o świeżym smaku. Domowe wino z jabłek bez drożdży właściwie nie istnieje. Z pewnością robione dawniej przez nasze babcie czy naszych dziadków wina były pozbawione dodatku specjalnych drożdży aktywnych, jednak alkohole przez nich wytwarzane fermentowały spontanicznie dzięki drożdżom dzikim, bytującym np. na owocach. Fermentacja spontaniczna ma jednak swoje wady. Jeśli zdecydujemy się nie dodawać drożdży ze znanego szczepu, nie będziemy wiedzieć, jakiego efektu możemy się spodziewać. Ponadto taki trunek jest zazwyczaj nietrwały, narażony na choroby i nie można go zbyt długo przechowywać. Fermentacja na drożdżach dzikich może też powodować zbyt duże wydzielanie się kwasu octowego i jego estrów. box:offerCarousel Cenne wskazówki doświadczonych winiarzy Niekiedy wino z jabłek po skończonej fermentacji, nawet po odpowiednim zlaniu znad osadu, może być nadal nieco mętne. Jest jednak kilka sposobów na to, jak wyklarować wino z jabłek. Doświadczeni winiarze polecają dodanie preparatu pektolitycznego Pektopol, w proporcji 1 ml preparatu na 10 l wina. Innym sposobem jest wymieszanie z nastawem wina z tarniny lub jarzębiny, które mają dużo garbników. Klarowanie wina z jabłek można też przyspieszyć dodatkiem bentonitu. Dodajemy 1-2 dag bentonitu rozpuszczonego w 20 ml wody na 10 l wina. Dokładnie mieszamy. Po około tygodniu wino powinno być już sklarowane. Ważnym elementem wyrobu domowego wina z jabłek jest również zlewanie trunku znad osadu. Kiedy zlać wino z jabłek i jak prawidłowo to zrobić? Wino zlewamy w końcowej fazie fermentacji, czyli po około 2 miesiącach od nastawienia. W balonie może być widoczny wyraźny osad. Najprostszą metodą zlewania wina jest sposób grawitacyjny przy użyciu drugiego balonu i wężyka. Balon z trunkiem powinien stać na podwyższeniu, wyżej niż balon, do którego będziemy przelewać wino. W pojemniku z trunkiem umieszczamy wężyk, zasysamy płyn, a drugi koniec wężyka umieszczamy w drugim balonie. Płyn za sprawą grawitacji będzie się przelewał do drugiego zbiornika. Z pewnością już w momencie nastawiania wina z jabłek zastanawiamy się, jak będzie ono smakować i jak długo będziemy musieli czekać, aby go skosztować. Finalnym procesem domowego wyrobu wina jest jego butelkowanie. Kiedy butelkować wino z jabłek? Od pierwszego zlania wina należy odczekać około 2-3 miesięcy. Najlepiej jednak zadecydować o tym kroku organoleptycznie, czyli spróbować, czy trunek nam zwyczajnie smakuje. Zlewamy z balona kieliszek wina, zostawiamy go w temperaturze pokojowej na dobę i po tym czasie sprawdzamy smak i klarowność trunku. Jeśli wino nie jest mętne i ma oczekiwany aromat, można przelać je do wyparzonych butelek z ciemnego szkła. Pamiętajmy o tym, że trunek musi jeszcze dojrzewać kilka miesięcy, a nawet lat, aby nabrać mocy i aromatu. Butelki z domowym winem z jabłek najlepiej przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu.
Przepis na wino z jabłek
Na Allegro nie można sprzedawać baz danych (w tym danych osobowych oraz list adresów e-mail). Na Allegro nie można sprzedawać baz danych (w tym danych osobowych oraz list adresów e-mail). Zgodnie z polskim prawem dane osobowe, w tym również adresy poczty elektronicznej, podlegają prawnej ochronie. Zakazem sprzedaży objęte jest również oprogramowanie służące do generowania baz danych ze stron internetowych. Oferowanie usługi e-mailingu do osób, które wyraziły zgodę na otrzymywanie informacji reklamowych, jest dozwolone.
Bazy danych i usługi e-mailingu
Przez wiele lat traktowana trochę po macoszemu łazienka od pewnego czasu stała się jedną z wizytówek mieszkania. Coraz większą uwagę zwraca się na jej wyposażenie, z jednej strony, zapewniające higienę, a z drugiej – zaspokajające poczucie estetyki i komfortu. Tyle sposobów jej urządzenia, ile gustów urządzających. Daje się jednak wyodrębnić kilka modnych tendencji. Trend pierwszy – stawiamy na materiały naturalne Inspiracja przyrodą w aranżacji łazienki to jeden z najsilniejszych trendów w ostatnim roku. Nawiązując do natury, wykorzystujemy w aranżacji wnętrza materiały naturalne, takie jak kamień i drewno w odcieniach zieleni i brązu. Do eleganckiego w założeniu wnętrza, w którym dominują delikatne i stonowane barwy, wstawimy marmurowe blaty i umywalki. Aby nie zachwiać charakteru pomieszczenia, powinniśmy ze szczególną uwagą dobrać akcesoria łazienkowe, takie jak lustra czy armatura. Za to meble z jasnego drewna doskonale będą pasowały do łazienek, w których dominują ciepłe kolory. Popularne jest także wstawienie roślin do łazienki. Idealnie sprawdzą się doniczkowe, dla których wysoka temperatura i wilgotność są wręcz pożądane, np. filodendron lub fikus. Jeśli łazienka ma odpowiednio dużą powierzchnię, można się pokusić o stworzenie tzw. żywej ściany z zawsze zielonych pędów. Trend drugi – górą funkcjonalność i oszczędność Jest to kierunek dla osób chcących oszczędzać wodę i energię, ale nie kosztem estetyki czy też poziomu higieny i bezpieczeństwa. Naturalnym wyborem będą natryski z funkcją samodzielnego czyszczenia osadów kamiennych czy deski z powłoką antybakteryjną. Rośnie popularność bidetu (bez którego nie obędzie się żadna włoska łazienka). Kolejnym elementem pasującym do tego stylu są też meble czy oprawy oświetleniowe odporne na niszczące działanie wilgoci. Stąd też wzrost popularności LED-ów jako źródła oświetlenia o szczególnie dużej żywotności. Hitem w przypadku dużych łazienek jest wolno stojąca wanna. W nowoczesnych i minimalistycznych wnętrzach doskonale będę wyglądać modele o prostych konstrukcjach. W łazienkę inspirowaną stylem retro idealnie wkomponuje się wanna montowana na ozdobnych nóżkach. Chcąc jak najbardziej oszczędzać wodę i energię, coraz częściej wybieramy te elementy łazienkowego wyposażenia, które funkcje zwiększające wydajność mają w standardzie (dotyczy to zarówno sprzętu AGD, jak i armatury czy sanitariatów). W tę tendencję wpisuje się wzrost zainteresowania choćby bateriami bezdotykowymi, eliminującymi ryzyko utraty wody w wyniku złych nawyków użytkowników. Zwiększonym zainteresowaniem cieszą się też specjalne systemy spłukujące 3/6 l, umożliwiające wykorzystanie tylko połowy zbiornika kompaktu WC. Nastawienie na oszczędność jest wyraźne także w wypadku materiałów zastosowanych do produkcji wyposażenia: normą są już elementy wykonane z tworzyw podlegających recyklingowi i dodatki z materiałów nieszkodliwych dla środowiska. Trend trzeci – minimalizm Mniej znaczy więcej – minimalizm już od kilku sezonów cieszy się sporą popularnością. „Przewietrzanie” pomieszczenia poprzez wyeliminowanie zbędnych elementów wyposażenia i stonowana kolorystyka mają swoich wielbicieli. Nie mniej ważne jest odpowiednie oświetlenie, które nada pomieszczeniu ciepły i przyjazny klimat. Minimalizm to też rozwiązanie w wypadku wnętrza o niezbyt dużym metrażu. Wyposażenie o prostej formie i jak najmniejsza liczba dodatków zapewnią w małej łazience ład i harmonię. Do wnętrz tego typu idealnie będą pasowały podwieszane meble i ceramika sanitarna, szafki z umywalką czy przeszklona kabina prysznicowa. Współczesna łazienka to miejsce nowoczesne i komfortowe, w którym można się zrelaksować i wypocząć. To również miejsce, w którym stosuje się popularne nowości technologiczne, łączy różne style i wykorzystuje wszelkiego typu materiały, dowolnie je ze sobą zestawiając. Trzeba się tylko zdecydować, w jakim kierunku chce się iść, i konsekwentnie swoją wizję zrealizować.
Trzy modne trendy w aranżacji łazienek
Wystrój wnętrza i dekoracje, jakie w nim się znajdują, wpływają bezpośrednio na nastrój i samopoczucie mieszkańców. Chmury to bardzo wdzięczny motyw, który do tej pory nie był zbyt chętnie wykorzystywany. Niesłusznie, ponieważ nadają wnętrzu lekkości, przestrzeni i niepowtarzalnego klimatu. Elementy wystroju wnętrza z chmurami w roli głównej są bardzo różnorodne. Możemy znaleźć obrazy prezentujące słoneczne pejzaże, z których obłoki wprost wpływają do pomieszczenia, fototapety z pięknymi fotografiami nieba, a także przestrzenne obiekty, które sprawią, że w pomysłowy sposób ożywimy pokój dziecka. Fototapety z chmurami Niebo w wersji realistycznej, przedstawione na wielkoformatowej fototapecie, to świetny pomysł na wykorzystanie pustej ściany w salonie lub kuchni. Takie rozwiązanie optycznie dodaje przestrzeni małym pomieszczeniom. Warto naprzeciwko rozmieścić lustra, które spotęgują ten efekt. Widok pierzastych obłoków na błękitnym niebie skutecznie poprawia humor i dodaje energii, a także jest na tyle neutralny, że stanowi idealne tło dla kolejnych dekoracji oraz mebli. Osoby o zmyśle artystycznym oraz marzyciele na pewno świetnie odnajdą się w otoczeniu chmur. Są niesamowicie inspirujące, w jednocześnie delikatny sposób. Dobrym pomysłem na urozmaicenie sypialni oraz nadanie jej nuty romantyczności i przytulnego klimatu jest umieszczenie fototapety w chmury na ścianie za wezgłowiem łóżka. Odważniejsze osoby mogą sobie pozwolić na ciekawe rozwiązanie: pokrycie obłokami sufitu. To tak, jakby każdego ranka budzić się pod gołym niebem. Niesamowite doznania czekają na nas od samego otwarcia oczu. Warto zastanowić się nad taką aranżacją we własnym mieszkaniu. Dodatkowym elementem podkreślającym całość może być pościel z printem lub grafiką w obłoki. W takich okolicznościach niestraszne są nam koszmary senne. Chmury w malarstwie Chmury są niesamowicie wdzięcznym motywem i tematem wielu dzieł sztuki malarskiej. Obrazy na ścianach dodają również wnętrzu elegancji i klasy. Wybierając obłoki pasujące do naszego stylu, nie będziemy mieć większych problemów, ponieważ są bardzo neutralne i wpasują się zarówno w minimalistyczne, nowoczesne powierzchnie, jak i te retro. Taki obraz to jak dodatkowe okno, przez które obłoki zaglądają do środka. Pokój dziecka tonący w chmurach Pokój dziecka spełnia wiele zadań. Jest zarówno miejscem relaksu i wypoczynku, jak i nauki i zabawy. Ważne, aby jego wystrój stymulował wyobraźnię i kreatywność, a jednocześnie był wystarczająco spokojny, przytulny i niedrażniący. Wydawać by się mogło, że to zadanie niemożliwe, ale jednak chmury przychodzą nam z pomocą. To tutaj ich wybór to strzał w dziesiątkę. Wersję realistyczną możemy zastąpić bajkowymi naklejkami ściennymiz balonami czy ptakami unoszącymi się pomiędzy. Warto ten pomysł wykorzystać jako temat przewodni i pod żyrandolem powiesić samolocik na żyłce. Innym kreatywnym rozwiązaniem są przestrzenne dekoracje. Modne ostatnio pompony podwieszane do sufitu lub karnisza dają niesamowity efekt. Jeśli zdarza nam się złapać samych siebie na bujaniu w obłokach, być może to właśnie one są motywem idealnym do wykorzystania w wystroju wnętrz naszego mieszkania. Warto przemyśleć ten temat.
Hit sezonu – chmury jako motyw w dekoracji wnętrz
Użytkownicy komputerów dzielą się na wiele grup. Jedni preferują bardzo wysoką wydajność w grach, inni cenią sobie płynność pracy z programami, jeszcze inni zwracają uwagę na jakość obrazu i dźwięku w multimediach. Niestety, aby uzyskać naprawdę dobry dźwięk, należy zainwestować w dobrą kartę muzyczną. Poznajmy kilka ciekawych modeli zewnętrznych nie tylko do laptopa. Creative Sound Blaster X7 Zaczynamy od bardzo zaawansowanego modelu Creative Sound Blaster X7. To nie tylko zewnętrzna karta dźwiękowa, ale również wzmacniacz i wielofunkcyjna baza multimedialna zarówno dla graczy, jak i miłośników muzyki. Model ten ma cyfrowy procesor dźwięku (DSP) SB-Axx1 z wieloma rdzeniami oraz został wyposażony w funkcję dekodowania Dolby Digital 5.1. Jest odpowiedzialny za przerabianie dźwięku oraz efektów specjalnych a także przywracanie utraconych detali. Magistrala EMU32 może przetwarzać aż do 32 strumieni audio jednocześnie, co pozwala na podłączenie wielu urządzeń. Na uwagę zasługuje wbudowany wzmacniacz o mocy 100 W, co umożliwia podłączenie dużych kolumn pasywnych. Całość zamknięto w ciekawej i nowoczesnej obudowie. Cena tego modelu na Allegro to około 1300 zł. Creative Sound Blaster X-Fi Surround Pro 5.1 Jeśli ktoś nie wymaga od karty muzycznej funkcjonalności amplitunera, ale chce znacząco poprawić dźwięk odtwarzanych utworów lub oglądanych filmów, powinien zwrócić uwagę na model Creative Sound Blaster X-Fi Surround Pro 5.1. To również zewnętrzna karta muzyczna, którą podłączamy do komputera za pośrednictwem portu USB (najlepiej w standardzie 2.0 lub wyższym), umożliwiająca uzyskanie dźwięku przestrzennego w systemie 5.1. Urządzenie posiada wyjście na słuchawki/głośnik przedni lewy i prawy, głośnik centralny/niskotonowy oraz głośnik tylny lewy i prawy. Jest też wyjście cyfrowe optyczne oraz wejście mikrofonowe/liniowe. Całość zamknięto w niewielkiej i miłej dla oka obudowie z pokrętłem regulacji głośności. Cena na Allegro w dniu publikacji – około 220 zł. Audiotrak Prodigy Cube Kolejna propozycja to Audiotrak Prodigy Cube. W tej niepozornej kostce kryją się naprawdę imponujące możliwości. Zostało ono przygotowane w oparciu o wysokiej jakości DAC od marki Wolfson WM8776, natomiast złącze USB jest obsługiwane przez chipset marki TENOR, który umożliwia uzyskanie dźwięku w klasie 24bit/96kHz. Warto wspomnieć o wzmacniaczu słuchawkowym, który wyposażono w podwójne wyjście. Takie rozwiązanie daje możliwość użycia słuchawek z wtykiem normalnym, a także bez użycia przejściówki. Opisywana propozycja wyposażona jest w wyjście cyfrowe Bit-Perfect 24bit/96kHz, port optyczny i coaxialny, pracujący w trybie Pass-Through. Cena? Na Allegro w dniu publikacji za opisywane urządzenie trzeba było zapłacić około 350 zł. Asus Xonar U7 W obozie marki Asus znajdziemy bardzo ciekawy model zewnętrznej karty dźwiękowej – Xonar U7. Producent postanowił zastosować wiele ciekawych rozwiązań. Jednym z nich jest cyfrowo-analogowy konwerter Cirrus Logic CS4398 DAC oraz system Dolby Home Theater v4. Urządzenie łączy się z komputerem przez port USB i z portu USB jest zasilane. Eliminuje to konieczność podłączania osobnego zasilacza i ogranicza ilość kabli. Całość zamknięto w niewielkiej i bardzo ładnej obudowie, którą możemy ustawić na biurku lub obok sprzętu muzycznego w salonie. Cena na Allegro w dniu publikacji – około 440 zł. Asus Xonar U5 Dla nieco mniej wymagających użytkowników przygotowano model Asus Xonar U5. W tym przypadku mamy możliwość otrzymać dźwięk w systemie 5.1 z urządzenia zasilanego z portu USB. Czysty dźwięk zapewnia współczynnik SNR na poziomie 104 dB, natomiast wbudowany wzmacniacz słuchawkowy pozwoli słuchać muzyki w skupieniu i odseparowaniu od otoczenia. Prosta obsługa, wiele ciekawych funkcji w programie Sonic Studio oraz kompaktowa, gustowna obudowa sprawiają, że jest to świetna propozycja dla tych, którzy szukają solidnego sprzętu w rozsądnej cenie. Koszt na Allegro w dniu publikacji – około 220 zł.
Zewnętrzna karta muzyczna nie tylko do laptopa – przegląd najciekawszych modeli
Zakopane obecnie to coś w rodzaju miasta-instytucji. Jest regularnie i intensywnie odwiedzane, a jego popularność nie maleje bez względu na zmiany ustrojowe. Jak było dowiedzione już w „Kronikach zakopiańskich”, nawet historyczne podziały geopolityczne nie powstrzymywały turystów i odwiedzających. A jednak… Autorzy zadają pytania... ... A jedno z nich odnosi się do tego, czy turyści, którzy dziś odwiedzają Zakopane, w jakimkolwiek stopniu zastanawiają się nad pochodzeniem czy właściwymi atrakcjami tego miasta. Ileż razy słyszy się o zatłoczonych Krupówkach, pełnych pensjonatach i korkach na Zakopiance? Sezonowa masówka opiera się o oscypki, spacery w góry, ostrzeżenia przed niedźwiedziami i świeżo wystrugane ciupagi dla najmłodszych. A przecież miasto ma swoją historię i byłoby, o czym porozmawiać. Pytanie tylko, czy miejscowi zechcieliby gawędzić o tym z kimś, kto nie jest góralem? Czy przyjezdni byliby tym zainteresowani? Dlaczego Zakopane jest dziś często traktowane jak kurort, do którego przyjeżdża się praktycznie bez żadnych głębszych refleksji? Czy ktoś jeszcze szuka tu inspiracji? Historia, którą warto się chwalić Nieobecne miasto to książka, która próbuje zmienić odrobinę takie postrzeganie Zakopanego. Po wcześniejszych Kronikach zakopiańskich, Maciej Krupa wraz z Kubą Szpilką i Piotrem Mazikiem, próbują przypomnieć o chlubnej przeszłości tego miasta. Tak jest na przykład z całą uzdrowiskową historią Zakopanego. Przez lata (niemal wieki) przyjeżdżali tu gruźlicy (może właściwsze byłoby określenie: suchotnicy, bo tak dawniej diagnozowano przypadłości płucne), którzy wierzyli, że tutejsze źródła i powietrze będą miały zbawienny wpływ na ich zdrowie. Małe miasteczko zaczęło się powoli stawać miejscem, w którym spotykała się również śmietanka towarzyska i kulturalna z terenów Polski (w tym czasie jako pojęcie czysto emocjonalne), jak również i z innych państw europejskich. I wszyscy oni nie przyjeżdżali tu tylko po to, by odpoczywać w świeżej górskiej atmosferze. Wielu z nich tworzyło dzieła najróżniejszych rozmiarów i właśnie z tego miasta czerpali inspirację. Innym aspektem historii Zakopanego była historia przemysłowa – wszak mieściły się tu huty i kamieniołomy, po których nie uda się dziś odnaleźć śladu. Swoją drogą był to całkiem interesujący zgrzyt z ideą zdrowego górskiego powietrza, które miało pomóc tylu kuracjuszom. Bardzo silną stroną tej książki są zdjęcia, które – choć są właściwie czarno-białe – barwnie przedstawiają historię miasta i ludzi, którzy w nim mieszkają i tych, którzy je stworzyli. Warto się nad nimi zatrzymać na dłuższą chwilę. Choć pozornie są starannie reżyserowane przez fotografa, to wprawne oko zauważy wiele ciekawych szczegółów. Inna sprawa to porównanie „wtedy i dziś”, ale to już zabawa dla zaawansowanych i częstych gości Zakopanego. Jednak najważniejszy aspekt to wyprawa w czasie, na którą możecie się wybrać już za ok. 30 PLN. „Bilet” znajdziecie na Allegro. Źródło okładki: www.czarne.com.pl
„Nieobecne miasto” Kuba Szpilka, Piotr Mazik, Maciej Krupa – recenzja
Większość dziewczynek marzy o tym, by być baletnicą. Mieć tyle wdzięku, poruszać się z gracją i założyć piękną sukienkę i pointy. Właśnie dla tych małych marzycielek są w sprzedaży sukienki, w których poczują się niczym prawdziwe królowe sceny. Taniec klasyczny dodaje wdzięku, wprowadza w świat piękna, uwrażliwia. Zmienia postawę, poprawia koordynację i rozwija zamiłowanie do muzyki. Uczy też dyscypliny i samokontroli. W ostatnich latach zajęcia z baletu są prowadzone nie tylko w profesjonalnych szkołach kształcących przyszłe tancerki. Również przedszkola, szkoły i domy kultury prowadzą lekcje z tańca klasycznego. O sukience i baletkach niczym z „Jeziora łabędziego” marzą nie tylko przyszłe tancerki, ale także małe dziewczynki, które w pięknej baletowej kreacji pragną się pokazać na przyjęciu urodzinowym lub na balu karnawałowym. Jak powinna wyglądać sukienka baletnicy? Zwykle na lekcjach tańca nauczyciele preferują stroje składające się z body, rajstop, miękkich baletek, które z czasem zastąpią pointy, i getrów. Do tego koniecznie należy mieć wysoko i starannie upięte włosy. Body gimnastyczne, bez zapięcia na dole, powinno mieć gumeczki w wycięciach na nogawki, aby uniemożliwić im przesuwanie się. Często może być na nie nałożona samodzielna spódniczka tutu lub sukienka tutu ze spódniczką przyszytą do body. Ważne, by była wygodna i nie krępowała ruchów, dlatego do ćwiczeń wybiera się stroje z miękkich materiałów typu lycra lub bawełna. Spódniczka lub sukienka powinny być z miękkiego tiulu lub muślinu, aby można było w nich swobodnie usiąść, wykonać skłon, przewrót czy kucnąć. W przeciwnym razie są to wyłącznie kreacje balowe, które mogą być sztywniejsze, choć dziecko zdecydowanie lepiej będzie się czuło w miękkim materiale. Ważne jest, aby sukienka dobrze przylegała do ciała i miała właściwy rozmiar. Sukienka typu tutu Profesjonalna sukienka tutu, inaczej nazywana paczką, pojawiła się na scenie w XIX wieku. Twórczynią najwspanialszych była Barbara Karinska, która dla nowojorskiego baletu tworzyła najwymyślniejsze projekty. Tutu występują w dwóch fasonach: romantycznym – ze spódniczką dłuższą, do kolan lub do połowy łydek; taka sukienka jest bardziej zwiewna, a na scenie można ją zobaczyć np. w balecie „Giselle”; klasycznym – składa się z krótkiej, sztywniejszej spódniczki odsłaniającej nogi tancerki, jak w „Jeziorze łabędzim”. W klasycznym tutu mamy zwykle 10–12 warstw tiulu. W wersjach nieprofesjonalnych, dla małych dziewczynek, jest ich kilka. Oferta rynkowa W sprzedaży są różne modele sukienek w bardzo wielu rozmiarach – nawet dla niemowlaka, który w takiej kreacji wprawdzie nie zatańczy, ale pokaże się na rodzinnym przyjęciu. Sukienki tutu mogą być bez rękawków, na ramiączkach, z rękawkami krótkimi lub długimi. Do ćwiczeń lepsze będą wersje z krótkim rękawkiem, bo ramiączka mogą się zsuwać, a w długich rękawach bywa na treningu za ciepło. Uszyte są z bawełny i lycry, często zdobione cekinami, sztucznymi diamencikami, kokardkami, a modele dla najmłodszych – postaciami z kreskówek. Podczas ćwiczeń lepiej się sprawdzają wersje z naturalnych materiałów, które pozwalają skórze swobodnie oddychać. Sukienki mogą być w różnym kolorze, kosztują od 20 do 120 złotych, w zależności od rozmiaru i materiału, z którego zostały uszyte. Przy wyborze sukienki tutu warto przede wszystkim zwrócić uwagę na wygodę, tak by nie krępowała ona ruchów zarówno na lekcji tańca, jak i na przyjęciu. Nawet jeśli dziewczynka założy ją tylko raz, powinna się w niej czuć niczym mała primabalerina. W przeciwnym razie źle dobrany strój, zamiast dziecko uszczęśliwić, popsuje mu wspaniałą zabawę.
Sukienka tutu – marzenie małej tancerki
Czy zdarzyło się wam kiedyś w trakcie przejażdżki rowerem stracić powietrze w oponie? A może pamiętacie czasy młodości, kiedy po lekcjach biegło się na boisko, a tam jedyna piłka nie miała powietrza? Na każdą z tych ewentualności warto być przygotowanym. Nawet duży, dwuosobowy materac nie stanowi już wyzwania. Wystarczy odpowiednia pompka, która w kilka chwil uzupełni niedobór powietrza. Każdy sprzęt, którego wnętrze wypełnia powietrze, ma to do siebie, że z upływem czasu traci swoje właściwości. To dotyczy każdego rodzaju piłek, opon rowerowych oraz materaców turystycznych i może zaskoczyć nas w najmniej spodziewanym momencie. Brak odpowiedniego urządzenia umożliwiającego „napompowanie” sprzętu jest jednoznaczny z koniecznością udania się do sklepu sportowego lub na najbliższą stację paliw, gdzie znajduje się sprężarka powietrza. Zamiast tracić czas na wycieczki do stacji, warto zajrzeć do sklepu sportowego, gdzie znajdziemy pompkę dostosowaną do naszych potrzeb. Zakup pompki nie wiąże się z dużym wydatkiem. Najprostsze modele możemy kupić już za kilka złotych. Modele lepszej jakości to wydatek maksymalnie 150 zł. Pompka do opon rowerowych Wybierając pompkę, pamiętajmy, że opony mogą mieć wentyle rowerowe lub samochodowe. W związku z tym zawór pompki musi być do niej dopasowany. Pompki rowerowe dzielą się na trzy podstawowe rodzaje. Pierwszym i najpopularniejszym są pompki ręczne. To podłużne tłoki o różnych gabarytach, do których wtłaczamy powietrze siłą naszych rąk. Rowerzyści zazwyczaj decydują się na zakup małych, poręcznych pompek teleskopowych, które mieszczą się w plecaku lub sakwie rowerowej. Ich niewątpliwą zaletą jest fakt, że pompują powietrze przy ruchu tłoczka w przód oraz w tył. Innym rozwiązaniem są pompki nożne. Naciskanie pedału powoduje nacisk na tłok, który wpuszcza zebrane w cylindrze powietrze do wnętrza opony. Są mniej praktyczne, jednak zdecydowanie szybciej pompują opony od modeli ręcznych. Trzeci rodzaj to pompki stacjonarne, najbardziej wydajne z trzech wymienionych, dlatego bardzo często używane w warsztatach rowerowych. Bardzo ciekawą alternatywą dla każdego z tych rodzajów jest pompka na CO2, w której mały pojemnik ze sprężonym gazem wykonuje całą robotę za nas. Takie modele stosowane są często w wyścigach rowerowych. Czym napompować piłkę Napompowanie piłki nie różni się praktycznie niczym od uzupełniania powietrza w innego rodzaju sprzęcie. Jedyną, ale zasadniczą różnicą jest adapter, który posłuży nam do wprowadzania powietrza. W tym wypadku jest to popularna „igła”, czyli wąska, drobna rurka wprowadzana do wentyla piłki. Aby uzupełnić braki powietrza w futbolówce lub innej piłce, najczęściej stosuje się pompki ręczne. Ze względu na niewielkie rozmiary są najbardziej praktyczne – możemy je zawsze nosić przy sobie w torbie sportowej i w razie konieczności użyć. Minusem tych modeli jest częsta łamliwość „igieł” w trakcie pompowania, co najczęściej kończy się zakupem nowej piłki. Dlatego warto dokupić do nich gumowy wężyk, dzięki któremu unikniemy niemiłych niespodzianek. Najlepsza pompka do materaca Czasy, kiedy materace pompowało się, używając siły własnych płuc, powinny minąć jak najszybciej. Pewnie wielu z nas zasmakowało tej wątpliwej przyjemności i każdy chciałby o tym jak najszybciej zapomnieć. Po co się męczyć, skoro można skorzystać z kompresora? Modele na prąd działają na zasadzie zasysania powietrza do wnętrza cylindra, a następnie wpuszczania go przez przewód do materaca. Podłączony do pompki licznik ciśnienia w kole czuwa nad bezpieczeństwem pompowanego sprzętu. Jego ogromnym atutem jest szybkie uzupełnianie powietrza. Natomiast nie zawsze mamy dostęp do elektryczności. W tym wypadku warto skorzystać z kompresorów na akumulator. Zobacz również - Praktyczne „plecakowe” pompki rowerowe
Wszystko o pompkach
Moda na zdrowe odżywianie i aktywny styl życia rozpropagowała się wśród dużej części społeczeństwa. Każdy chce być teraz fit i czuć się świetnie we własnym ciele. Ale co zrobić, jeśli przy tym wszystkim przepadamy za słodkościami? Okazuje się, że można pozwolić sobie na pyszne ciasto od czasu do czasu bez poczucia winy! Sprawdzonym sposobem na takie pokusy są ciasta z dodatkiem kasz. Słodka przekąska nie musi wcale oznaczać pochłaniania dużej ilości białej mąki, masła, oleju i cukru, które można znaleźć w tradycyjnych przepisach. Wystarczy podejść do sprawy pomysłowo, a nawet składniki, które zwykle nie są zaliczane do deserowych, zyskują nowe znaczenie. Przeczytaj poniższy poradnik, a dowiesz się, jakie zalety mają ciasta w nowej odsłonie oraz jak przygotować kilka ich rodzajów. Zalety ciast z kaszy Oczywiste jest, że ciasta z dodatkiem różnych kasz są po prostu smaczne! Przecież w innym przypadku ich przygotowywanie nie byłoby coraz popularniejsze, a ludzie nie zajadaliby się nimi na co dzień. Względy smakowe nie są jednak ich jedyną zaletą. Ciasta z różnymi kaszami są także zdrowe. Warto mieć tu na względzie dobroczynne właściwości wybranych ziaren, takie jak chociażby bogactwo witamin i składników mineralnych. Do tego dochodzi lekkostrawność i pożywność. Są sycące i zaspokajają ochotę na słodycze na długo, co nie zdarza się często w przypadku tradycyjnych deserów. Kasze to również źródło antyoksydantów, można więc śmiało rzec, że nas po prostu odmładzają! Niewątpliwą zaletą stosowania kasz w przepisach jest fakt, że zastępują one niektóre składniki, a w szczególności te, z którymi wiele osób ma problemy. Mnóstwo przepisów z kaszami w roli głównej nie wymaga użycia mleka zwierzęcego, co eliminuje uczulającą laktozę. Takie ciasta są na dodatek łatwe i szybkie w przygotowaniu! Jagielnik kokosowy Ciastem, którego warto spróbować choć raz, jest jagielnik kokosowy. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że na jednym razie zapewne się nie skończy! Smakiem przypomina wyborne Rafaello, a przy tym nie wymaga pieczenia ani zaawansowanych umiejętności kulinarnych! Składniki: 1 szklanka kaszy jaglanej, 3 szklanki mleka sojowego, 1 szklanka wody, 8 łyżek ksylitolu lub cukru, 200 g wiórków kokosowych. Na wstępie należy przepłukać kaszę na sicie pod bieżącą wodą, aby pozbyć się goryczy. Następnie przełożyć ją do garnka, zalać dwiema szklankami mleka i jedną szklanką wody. Gotować przez około 20 minut, do miękkości. Następnie dodać 150 g wiórków kokosowych, pozostałą część mleka i cukier. Gotować jeszcze przez 10-15 minut. Po przestygnięciu należy zblendować całość na gładką masę i przelać do formy lub tortownicy. Wierzch posypać resztą wiórków i wstawić do lodówki. Stężałe ciasto można kroić na kawałki i podawać. Prawda, że proste? Czekoladowe ciasto gryczane ze śliwkami Kasza gryczana jest tym gatunkiem, który chyba najmniej kojarzy się z deserami. Jest na to sposób – i to bardzo smaczny! Składniki: 100 g kaszy gryczanej, 1 łyżka mąki gryczanej, 3 łyżki mleka (roślinnego lub krowiego), 1 jajko, 1 łyżka stewii (lub cukru), 1 łyżka płatków migdałowych, 6 śliwek, 1 łyżka rodzynek. Kaszę należy ugotować w wodzie i ostudzić, a następnie rozdrobnić blenderem lub malakserem. W oddzielnym naczyniu utrzeć jajko ze stewią i kakao. Dodać do kaszy. Drobno posiekać rodzynki, śliwki i płatki migdałowe. Wszystko wymieszać i przełożyć do formy keksowej. Piec w temperaturze 180 stopni przez około 40 minut, aż wnętrze będzie suche. Sprawdzać patyczkiem. Gotowe! Ciasto jabłkowe z kaszą jęczmienną Kasza jęczmienna również nadaje się do słodkich wypieków. Ciasto jabłkowe jest smaczne i łatwe do wykonania. Składniki: 200 g kaszy jęczmiennej, 1 kg soczystych jabłek, 2 łyżki miodu, 1 łyżeczka cynamonu, 4 łyżki rodzynek, 2 łyżki roztopionego masła. Jabłka należy zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać kaszę jęczmienną, miód, masło, cynamon i rodzynki. Wszystko dokładnie wymieszać za pomocą drewnianej łyżki. Przełożyć do wyłożonej papierem prostokątnej formy i piec przez godzinę w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Poczekać do wystygnięcia i delektować się smakiem. Ciasta na bazie kasz są zdrowe, dietetyczne i bardzo smaczne. Warto wypróbować kilka przepisów, aby znaleźć swoje ulubione. Przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, a nawet kompletny laik sztuki kulinarnej sobie z nimi poradzi. Do dzieła!
Ciasta z kaszy – desery w wersji fit
Marzeniem wielu kobiet są proste, gładkie włosy. Niestety, niewiele z nas ma tak idealną fryzurę, więc musimy uciekać się do różnych sztuczek. Najprostsze i najpopularniejsze są prostownice, które dają natychmiastowy, ale krótkotrwały efekt, niszcząc przy tym włosy. Dla osób, które chciałyby tego uniknąć, jest jednak alternatywa – keratynowe prostowanie włosów. Czym jest keratynowe prostowanie włosów? Keratynowe prostowanie włosów to zabieg, który możemy wykonać u fryzjera lub w domu. Jego przeprowadzenie jest dosyć czasochłonne, ale efekt jest tego wart. Najważniejszą zaletą jest to, że sam zabieg nie działa negatywnie na włosy. Wręcz przeciwnie – keratyna, czyli naturalny budulec włosów, działa na nie regenerująco i poprawia ich kondycję. Efekt prostowania jest więc niejako skutkiem ubocznym zabiegu pielęgnującego. Pasma zostają odbudowane, nawilżone i wygładzone. Możemy też liczyć na zmniejszenie efektu puszenia się. Zabieg możemy wykonać właściwie na każdych włosach. Oczywiście najbardziej zadowolone będą z niego właścicielki niechcianych loków lub niesfornych, trudnych do ułożenia i wygładzenia kosmyków. Keratynowe prostowanie sprawdzi się też na włosach zniszczonych, przesuszonych i farbowanych. Składniki preparatów pozwolą nie tylko na poprawienie ich wizualnej kondycji, ale też na rzeczywistą odbudowę i regenerację. Efekty utrzymują się na włosach do kilku miesięcy, jednak musimy liczyć się z tym, że nowe pasma, tuż przy skórze głowy, nie będą tak proste i gładkie jak te, na które został nałożony preparat. Jak przebiega keratynowe prostowanie włosów? Gotowe zestawy do keratynowego prostowania włosów są łatwo dostępne i zawierają wszystkie niezbędne składniki. Musimy zaopatrzyć się jedynie w prostownicę, suszarkę, rękawiczki ochronne i miseczkę do rozmieszania produktu. Na początku włosy myjemy dołączonym do zestawu szamponem i osuszamy ręcznikiem. Kolejnym krokiem jest dokładne naniesienie kremu prostującego. Następnie włosy należy dokładnie wysuszyć i wyprostować prostownicą rozgrzaną do temperatury 210–230°C. Jedynie wysoka temperatura i podzielenie włosów na wąskie pasma pozwoli na ich dokładne wyprostowanie i wniknięcie preparatu w głąb. Po odczekaniu zalecanego przez producenta czasu, włosy ponownie myjemy szamponem i nakładamy na nie odżywkę dołączoną do zestawu. Dokładnie ją rozprowadzamy, a po kilkunastu minutach delikatnie spłukujemy, pozostawiając część na włosach. Ostatnim etapem jest ponowne wysuszenie włosów oraz ich precyzyjne wyprostowanie wysoką temperaturą. Zabieg dobrze jest wykonywać w przewiewnym pomieszczeniu ze względu na nieco drażniący zapach preparatu. Warto też poprosić koleżankę lub kogoś z rodziny o pomoc w prostowaniu włosów, co znacząco ułatwi zabieg. Jakie produkty wybrać? Na Allegro znajdziemy kilka rodzajów preparatów do keratynowego prostowania. Ich działanie i sposób stosowania jest dość podobny. Musimy zwracać uwagę na pojemność opakowań, która jest bardzo różna. Jeżeli zabieg wykonuje kobieta o średniej długości włosach, wystarczającą objętością produktów będzie 50 ml. Mając bardzo długie włosy lub chcąc wykonać zabieg z koleżanką lub siostrą, warto wybrać większą pojemność. Na Allegro znajdziesz zestawy: Encanto, Keratynowe prostowanie włosów (ok. 60 zł za 3 produkty 50 ml) – to jeden z najpopularniejszych i najskuteczniejszych zestawów. Pozwala na uzyskanie trwałego efektu odbudowy i wyprostowania włosów. Kativa, Kerapro K5 (ok. 100 zł za 4 produkty 60 ml) – zestaw zawiera dwa rodzaje szamponów, maskę oraz odżywkę do włosów. Dodatkowo otrzymujemy serum wygładzające. Otrzymany efekt widoczny jest przez kilka miesięcy. Lisse Design Keratin Therapy, Alfaparf (ok. 80 zł za 2 produkty 40 ml + 1 produkt 100 ml) – to zestaw zawierający dosyć dużą ilość fluidu prostującego, będzie więc odpowiedni dla długich włosów. Produkt zapewnia szybki i długotrwały efekt oraz ogranicza puszenie się kosmyków. Jak pielęgnować włosy po keratynowym prostowaniu? Włosy, które zostały poddane keratynowemu prostowaniu wymagają nieco innej pielęgnacji niż zwykle. Jest to konieczne, aby efekt utrzymał się jak najdłużej. Przede wszystkim powinniśmy unikać szamponów zawierających silne substancje, takie jak detergenty czy sole (np. Sodium Lauryl Sulfate czy Sodium Laureth Sulfate), które szybciej wypłukują keratynę z włosów. Najlepszym wyborem będą delikatne szampony bez SLS (np. Keratyna + Jedwab, Biovax – ok. 20 zł za 400 ml). Wybierając odżywki i maski, starajmy się unikać produktów zawierających w składzie silikony – oblepiają włosy, a do ich usunięcia konieczne są silniejsze szampony, które przy okazji wypłukują keratynę. Najlepsze będą maski nawilżające, które zawierają w składzie naturalne olejki lub delikatne silikony (np. Crema al Latte, Kallos – ok. 12 zł za 1000 ml). Aby wzmocnić efekt zabiegu, możemy do nich dodać odrobinę hydrolizowanej keratyny, którą znajdziemy na Allegro w cenie ok. 10 zł za 30 ml. Jak stylizować włosy po keratynowym prostowaniu? Włosy poddane zabiegowi keratynowego prostowania nie potrzebują już codziennego używania prostownicy. U większości osób efekt gładkiej fryzury da się osiągnąć przy pomocy suszenia włosów na płaskiej szczotce. Pamiętajmy też, że lepszym rozwiązaniem będzie pozostawienie włosów do naturalnego wyschnięcia lub skorzystanie z chłodnego nawiewu suszarki. Takie zabiegi wystarczą, aby uzyskać wymarzony efekt. Powinniśmy unikać wszelkich produktów do stylizacji włosów, które mają w składzie alkohol. Mogą bowiem negatywnie wpływać na ich stan. Uważać należy także na farbowanie, które powinno zostać wykonane albo 2–3 tygodnie przed zabiegiem, albo tyle samo czasu po nim. W innym przypadku samo prostowanie keratynowe może okazać się nieskuteczne lub jego efekt utrzyma się znacznie krócej. Keratynowe prostowanie włosów to ciekawa alternatywa dla codziennego korzystania z prostownicy. Efekt, jaki uzyskujemy, jest dużo trwalszy i nie wymaga długiej stylizacji. Niewątpliwą zaletą jest też regeneracja i odżywienie włosów. Pamiętajmy jednak, że efekty prostowania utrzymują się przez kilka miesięcy, więc warto dokładnie przemyśleć kwestię zmiany loków na idealnie gładkie pasma.
Wszystko, co musisz wiedzieć o keratynowym prostowaniu włosów
Zwierzyna staje się łowcą i jest w stanie dopuścić się najgorszych zbrodni. Jane Rizzoli i Maura Isles wpadają na trop morderstwa, którego początki sięgają brutalnych wydarzeń podczas safari, w odległym zakątku Afryki. Najnowsza powieść bestsellerowej pisarki Tess Gerritsen po raz kolejny zaprasza czytelnika do świata brutalnych zbrodni i dynamicznego duetu, który potrafi rozwiązać nawet najbardziej skompilowane zagadki kryminalne. Detektyw bostońskiego wydziału zabójstw Jane Rizzoli i lekarz sądowa Maura Isles zostają przydzielone do sprawy morderstwa, które na pierwszy rzut oka wygląda jak dzieło brutalnej bestii. Czym ofiara zasłużyła sobie na tak okrutną śmierć? I czy Rizzoli i Isles uda się złapać zabójcę, zanim ten znów wyruszy na łowy? Dwie linie fabularne Narracja „Umrzeć po raz drugi” prowadzona jest w dwóch miejscach i czasach – w teraźniejszym Bostonie, gdzie prowadzone jest śledztwo oraz sześć lat wcześniej, w Botswanie, gdzie podczas safari doszło do brutalnego zabójstwa turystów. Oba te wątki łączy postać tajemniczego, okrutnego zabójcy, który przybył do Bostonu, by kontynuować swoje polowanie. Opowieść, która trzyma w napięciu Tess Gerritsen jest pisarką, która w niezwykle przemyślany sposób prowadzi fabułę tak, aby skutecznie budować napięcie. Akcja jej książek jest nieprzewidywalna i pełna nagłych zwrotów, które nadają bieg fabule, powoli zbliżając czytelnika do rozwiązania zagadki. Jednocześnie intryga nigdy nie jest oczywista, a rozwiązanie wywołuje entuzjazm w czytelniku, który docenia niezwykłą łatwość w operowaniu słowem. „Umrzeć po raz drugi” to bardzo dobry thriller, który czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Język autorki jest wciągający, a sama fabuła nie pozwala na chwilę nudy. Opowieść prowadzona z perspektywy dwóch różnych miejsc jest nieoczywista, a czytelnik przez większość czasu nie domyśla się, jakie może być rozwiązanie. Prywatne życie śledczych Jak zwykle w serii o Jane Rizzoli i Maurze Isles postacie są ważnymi elementami opowieści. Bohaterowie są autentyczni i wielowymiarowi, każdy z nich przykuwa uwagę i sprawia, że czytelnik bardzo szybko przywiązuje się do postaci. Nie inaczej jest w najnowszej powieści z cyklu. Prywatne życie bohaterek jest dyskretnie wplecione w prowadzone śledztwo i intrygę, będąc doskonałym uzupełnieniem akcji. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma wrażenie, że uczestniczy w opowiadanej przez Tess Gerritsen historii i jest jej nieodłączną częścią. „Umrzeć po raz drugi” z pewnością nie zawiedzie stałych fanów pisarki, a także spodoba się tym, którzy szukają dobrze napisanego thrillera, z wciągającymi i zaskakującymi rozwiązaniami fabularnymi. Źródło okładki: www.wydawnictwoalbatros.com
„Umrzeć po raz drugi” Tess Gerritsen – recenzja
Przypominają miniaturowy fortepian i nawet w uproszczonej wersji pozwalają na zagranie prostych melodii. Być może dlatego dzwonki, potocznie nazywane cymbałkami, pozostają ulubionym instrumentem najmłodszych. Ich pełna nazwa pochodzi od niemieckiego słowa Glockenspiel, „gra dzwonów”. Fachowo mówi się o nich dzwonki, czasem wręcz dzwonki orkiestrowe, potocznie jednak utarło się określenie cymbałki. Termin „cymbałki”, mimo że zakorzeniony w języku, jest błędny, wskazuje bowiem na cymbały, które są instrumentem strunowym, dzwonki tymczasem należą do instrumentów z grupy idiofonów. Wyglądem przypominają mały ksylofon, z tą różnicą, że płytki dzwonków wykonane są nie z drewna, lecz ze stalowych sztabek. Sztabki te ułożone są na wzór klawiatury fortepianu, przy czym każda sztabka nastrojona jest w odległości o pół tonu od kolejnej. Gra się na nich za pomocą pałeczek (drewnianych, metalowych lub plastikowych) albo młoteczka. Dzwonki diatoniczne czy chromatyczne? Pod tymi tajemniczo brzmiącymi określeniami kryje się zakres dźwięków, jakie dzwonki są w stanie z siebie wydobyć. Dzwonki diatoniczne to instrumenty jednorzędowe – potrafią wydać z siebie tylko dźwięki jednej skali diatonicznej. Ich przeciwieństwem są dzwonki chromatyczne, na których możliwe jest zagranie również dźwięków obniżonych lub podwyższonych. Wizualnie rzecz biorąc, to instrumenty dwurzędowe. Stalowe blaszki umieszczone w górnym rzędzie ponad blaszkami właściwymi odpowiedzialne są za dźwięki chromatycznie obniżone lub podwyższone o poł tonu. Dzwonki diatoniczne bardzo dobrze sprawdzą się u dzieci w wieku przedszkolnym. Ze względu na małą ilość tonów dzieci szybciej je zapamiętają i będą w stanie zagrać proste melodie, co z kolei zachęci je do dalszej nauki kolejnych w latach. W przypadku dzieci nieco starszych, które chciałyby się uczyć muzyki na poważnie, lepiej zdecydować się na dzwonki chromatyczne. Warto też pamiętać, że jeśli dzwonki mają być wykorzystywane na szkolnych koncertach, lepiej by były osadzone na ramie drewnianej – wtedy ich dźwięk jest słyszalny dla szerszej publiczności. Cymbałki dla przedszkolaka Szukając odpowiednich dzwonków dla przedszkolaka, przede wszystkim należy określić jego wiek. Co innego bowiem zaspokoi potrzeby trzylatka, a co innego sześciolatka, inne są również możliwości tych dzieci. Zasadniczo dla początkujących muzyków w wieku przedszkolnym najodpowiedniejsze są dzwonki diatoniczne, czyli jednorzędowe. Na tym jednak podejmowanie decyzji się nie kończy. Do wyboru mamy cymbałki 8-tonowe (klasyczne do-re-mi-fa-sol-la-si-do), 12-tonowe, a także 15-tonowe, z których wydobywamy dźwięki za pomocą uderzeń dwoma pałeczkami. Dla zupełnie małych dzieci (12 m +) dostępne są też instrumenty z pomniejszoną liczbą tonów, np. cymbałki 6-tonowe, w które uderzamy za pomocą młoteczka. Tego typu dzwonki określane są jako interaktywna zabawka edukacyjna. Klawisze umieszczone są na plastikowej podstawce. Dziecko może uderzać w nie młoteczkiem albo naciskać na nie paluszkami – wtedy wydają one dźwięki. Tuż nad klawiszami znajdują się trzy kuleczki, które wbite młoteczkiem do tuby naciskają na przycisk, co również aktywuje dźwięk. Cymbałki 27-tonowe 27 tonów jest charakterystyczne dla dzwonków chromatycznych, czyli dwurzędowych. Tego typu cymbałki przeznaczone są dla dzieci, które potrafią już zagrać najprostsze melodie i chciałyby spróbować swoich sił w nieco bardziej skomplikowanych utworach. Dzwonki 27-tonowe wykonane są z metalowych płytek osadzonych na drewnianej lub plastikowej podstawie. Do zestawu zazwyczaj dołączane są dwie pałeczki. Jeśli dziecko ma zamiar grać regularnie, trzeba będzie dokupić mu dodatkowe pałeczki, te bowiem szybko się zużywają. Warto przy tym pamiętać, że im twardsze pałeczki, tym piękniejszy dźwięk wydobędą z instrumentu. Dzwonki, czy też cymbałki, to bardzo przyjemny dla ucha instrument. Oswaja dziecko z tonami, melodią, pozwala odgrywać proste utwory, zachęcając tym samym do dalszego poznawania świata nut.
Oswajamy dziecko z muzyką. Cymbałki
Masz ochotę na pyszne dania z mięsa lub warzyw ugotowane na świeżym powietrzu? Musisz przygotować je w żeliwnym kociołku. Postawiony bezpośrednio na palenisku lub zawieszony nad otwartym ogniem pozwala przygotować proste, jednogarnkowe dania o niebywałym smaku i aromacie. W kociołku myśliwskim możesz przyrządzić w tradycyjny i zdrowy sposób wyjątkowe potrawy, od warzywnych i mięsnych począwszy, przez bigos i gulasz, na zupach kończąc. Ponieważ jest on przeznaczony do warunków plenerowych, okaże się świetną propozycją na wspólne biesiadowanie na świeżym powietrzu z rodziną lub przyjaciółmi. Oto pomysły na przygotowanie pysznych i łatwych posiłków z kociołka w wersjach mięsnych i wegeteriańskich. Zupa z soczewicy Ta zupa podbije serce niejednego smakosza. Jest rozgrzewająca, zdrowa i pełna białka roślinnego. Do jej przygotowania potrzebne są: 1/2 kilograma czerwonej soczewicy, 2 średnie cebule, kostka rosołowa bio, 2 liście laurowe, olej do smażenia, natka pietruszki, sól i pieprz do smaku. Na rozgrzany olej wrzuć pokrojone w kostkę cebule. Następnie dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek oraz soczewicę, którą najpierw przemyj i odcedź, a potem usmaż. Całość zalej wodą. Jeśli dasz jej za dużo, zupa będzie za rzadka, więc lepiej dolewaj ją systematycznie w trakcie gotowania, które powinno trwać ok. 45 minut. Pod koniec gotowania przypraw zupę solą, pieprzem i natką pietruszki. box:offerCarousel Kociołek bałkański To danie smakuje zwłaszcza osobom lubiącym potrawy mięsne. Do jego wykonania potrzeba: 300 g mięsa wołowego 300 g mięsa wieprzowego 3 papryki 4 pomidory 1 kg ziemniaków 1 cebulę 2 ząbki czosnku koncentrat pomidorowy szczypta papryki słodkiej i ostrej kostka rosołowa bio 1 puszka cieciorki konserwowej Pokrój w kostkę ok. 300 g mięsa wołowego i tyle samo wieprzowego oraz 3 papryki. Z 4 sparzonych pomidorów zdejmij skórkę lub przygotuj puszkę pomidorów. Kilogram ziemniaków i cebulę obierz, pokrój w kostkę. Podsmaż w kociołku mięso na tłuszczu, dodaj warzywa i 2 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę. Przypraw danie łyżką koncentratu pomidorowego, papryką ostrą i słodką. Zalej 2 szklankami wody i wrzuć kostkę rosołową. Wszystko duś wpierw pod przykryciem, następnie bez niego przez min. pół godziny, aż mięso stanie się miękkie. Na koniec dodaj odcedzone ziarna cieciorki z puszki. box:offerCarousel Kociołek wegeteriański Osoby będące na diecie wegeteriańskiej mogą spróbować ugotowanych w kociołku warzyw. 3 marchewki, 3 ziemniaki, 2 cebule, 200 g pieczarek, 2 ząbki czosnku pokrój w drobną kostkę. Podsmaż wszystko na tłuszczu i zalej wodą, którą możesz dolewać w trakcie gotowania. Dodaj puszkę pomidorów, pokrojoną paprykę, cukinię i pieczarki. Duś potrawę ok. 15 minut pod przykryciem i przypraw papryką, solą, pieprzem, tymiankiem i natką pietruszki. Niezbędne akcesoria Aby przygotowanie potraw w kociołku przebiegało sprawnie, zaopatrz się w odpowiednie akcesoria. Przede wszystkim potrzebny jest stojak, na którym stawia się kociołek, grube rękawice, chroniące ręce przed poparzeniem, a ponadto: długa, drewniana łyżka szwedzka do mieszania potraw, widelce ogniskowe, szpikulce, łopatki, szczypce oraz chochla do nalewania zupy czy gulaszu. Odpowiednio użytkowany kociołek myśliwski z pewnością posłuży przez lata. Pamiętaj, że przed pierwszym użyciem należy go wypalić, a przed przygotowaniem potrawy natrzeć wewnątrz tłuszczem i wyłożyć liśćmi kapusty. Możesz też na dno położyć kawałek skóry wieprzowej, by zabezpieczyć go przed przypaleniem. Na miejsce ogniska wybieraj płaski i poziomy teren, w osłoniętym od wiatru miejscu. Przyda ci się też podpałka. Do czyszczenia kociołka, pod żadnym pozorem nie używaj detergentów, jedynie piasku i wody, a po umyciu i wysuszeniu wnętrze naczynia starannie zakonserwuj olejem. Wtedy będziesz się cieszyć kociołkiem przez długie lata.
Trzy superdania z kociołka myśliwskiego
Latem, tuż przed wakacyjnymi wyjazdami, i zimą, przed narciarskimi eskapadami, wielu kierowców staje przed dylematem: jaki boks dachowy wybrać. Sprawdźmy ciekawe oferty, skupiając się przede wszystkim na najbardziej aerodynamicznych. Oczywiście nie jest to ranking, ale przegląd tego, co proponują renomowane firmy. Pamiętajmy też, że te same boksy dachowe mogą się odmiennie sprawować na różnych modelach aut. Nie oczekujmy też cudów – bagażnik zawsze będzie stawiał opór. W instrukcjach obsługi jest na ogół napisane, by z boksem na dachu nie przekraczać 130 km/godz. i to jest bardzo rozsądna rada. Im mniejszy bagażnik, tym mniejszy stawia opór. Szczególnie chodzi tu o długość. Z tego też powodu trudno będzie znaleźć uniwersalny na zimę i lato. Na lato wystarczy nam krótszy, powodujący mniejsze zawirowania, ale pół roku później nie wsadzimy do niego nart. Coś za coś. Thule Dynamic Jednym z liderów rynku, jeśli chodzi o boksy dachowe, jest firma Thule. Jakiś czas temu opracowała i produkuje linię bagażników Thule Dynamic. Podczas ich projektowania inżynierowie szczególną uwagę zwrócili właśnie na aerodynamikę. Podłoga bagażnika jest maksymalnie obniżona, przytulona do dachu samochodu. Jego kształt jest jednocześnie sportowy i aerodynamiczny. Na boksie wyprofilowane są dyfuzory optymalizujące opływ powietrza wokół niego. Bagażniki te są oferowane w kilku rozmiarach, umożliwiających ich dostosowanie do różnych modeli aut. Jednocześnie system mocowania wymusza przesunięcie boksu do przodu auta, dzięki czemu nie ma potem problemów z otwarciem bagażnika samochodu. Producent twierdzi, że boks da się zamontować jedną ręką i w pojedynkę. Bagażnik otwiera się na obie strony, jest wyposażony w matę antypoślizgową. Kosztuje niemało – w zależności od wielkości wydamy na niego od prawie 3 tys. do ponad 4 tys. zł. Aguri Wind Jeśli ta kwota wydaje się nam przerażająca, możemy sięgnąć po produkt innej firmy. Boksy dachoweAguri z serii Windrównież zostały zaprojektowane z dużą dbałością o optymalizację opływu powietrza. Szczególną uwagę poświęcono wyprofilowaniu podłogi bagażnika. Są dostępne w czterech wersjach kolorystycznych i dwóch popularnych pojemnościach: 320 l oraz 430 l. Mają centralny zamek zabezpieczający przed kradzieżą oraz siłowniki wspomagające otwieranie wieka. Zapakujemy do nich maksymalnie 50 kg bagażu. Kosztują zdecydowanie mniej, niż rywale – od 800 do 1000 zł. Kamei Oyster Sporą popularnością, mimo dość wysokiej ceny, cieszą się bagażniki marki Kamei. Wiadomo, niemieckie. Modele z serii Oyster zostały ponoć zaprojektowane we współpracy z fachowcami od aerodynamiki lotniczej i stawiają powietrzu minimalny opór. Faktycznie są bardzo płaskie i wyglądają obłędnie. Oyster o pojemności 450 l i ładowności 75 kg kosztuje ok. 3500 zł. Taurus Xtreme Taurus Xtremeto nieco tańsza seria bagażników tego renomowanego producenta. Boksy kosztują około 1000 zł, są więc 2–3 razy tańsze od modeli wyższej klasy. Nie ustępują im jednak w podstawowych kwestiach. Zostały zaprojektowane z uwzględnieniem zasad aerodynamiki. Otwierają się tylko w jedną lub dwie strony, mają taśmy do mocowania bagażu i trzypunktowy zamek. Pakowność – od 400 do 600 l. Cena – od 800 do 1300 zł. To tylko przegląd boksów dachowych, których producenci chwalą się szczególnymi właściwościami aerodynamicznymi. Nie jest jednak powiedziane, że inni – np. popularnyInterpackczySportac – są pod tym względem gorsi. Pamiętajmy też, że są różne metody mocowania boksów dachowych, co początkową cenę może podnieść nawet o kilkaset zł.
Najbardziej opływowe bagażniki dachowe
Masz ochotę zabłysnąć? Poczuć się jak królowa? Wybierz złote buty! Pasują nie tylko na wieczorne okazje, sprawdzą się o każdej porze dnia. Dowiedz się, jak najlepiej je nosić, by przykuć uwagę otoczenia. Złota specjalnie reklamować nie trzeba, bo zawsze budzi emocje – zdecydowana większość je lubi, ale są i tacy, którzy go unikają, uważając za tandetne i niedyskretne. Zarówno ten kolor, jak i prawdziwy kruszec trudno byłoby określić jako subtelne. I właśnie w tym tkwi siła złota. Kiedyś uważano, że błysk, brokat i cekiny są odpowiednie tylko na wieczór. To przeszłość. I dobrze, bo nie ma nic piękniejszego, niż promienie słońca odbijające się w błyszczących butach. Taki dodatek potrafi zorganizować i zdominować całą stylizację. Dlatego decydując się na złote buty, pamiętaj o kilku zasadach: Błyszcz, ale nie bądź choinką! Twój ubiór powinien stać się tłem dla wyrazistych butów. Zamiast różu i neonowej zieleni wybierz raczej białą koszulę i jeansy lub czarną sukienkę i rajstopy kabaretki, a falbany, kokardki i marszczenia zastąp prostym krojem. Złoto + cekiny? Nie! Na złote buty zwrócą uwagę absolutnie wszyscy. Jeśli chcesz uniknąć wrażenia, że twoje stopy są w centrum zainteresowania, wybieraj na początek modele z subtelnymi, złocistymi akcentami – suwakami, guzikami czy ozdobną okuwką na obcasie. Sprawdzą się też buty w kolorach patyny i starego, zaśniedziałego złota – też będą szykowne, a mniej krzykliwe. Złoty kolor wyjątkowo pasuje do beżu, szarości, granatu, bordowego i khaki. Połączenia te będą bardziej oryginalne niż z klasyczną czernią, ale właśnie to zestawienie jest bezpieczne – polecamy je, jeśli chcesz uniknąć kolorystycznej i modowej wpadki. U projektantów na bogato Obuwniczy sezon 2016/2017 należał do złota. Jesienią i zimą łączyłyśmy błyszczące pantofle z aksamitnymi sukienkami i szerokimi spodniami, a botki ze spodniami rurkami. Ale ten trend nadal ma mocną pozycję, co widać na wybiegach. Złote, wiązane wokół kostki sandałki na wysokich obcasach ma w swojej kolekcji na wiosnę i lato 2017 Kenzo, a złote szpilki, sandały na koturnach i tenisówki na płaskiej podeszwie noszą w tym sezonie włoskie modelki Dolce & Gabbany. Korony i diademy na ich głowach idealnie komponują się z butami – blask ozdób i dodatków nieodmiennie przecież kojarzy się z bogactwem i władzą. Nie wszystko złoto, co się świeci Jeśli cenisz najwyższą jakość i solidne wykonanie, szukaj butów mających wierzchy z naturalnej skóry. Jeżeli nie zależy ci na tym, by posłużyły przez kilka sezonów, możesz wybrać modele ze skóry ekologicznej lub aksamitu. Zwróć uwagę na wyjątkowe lordsy. Są nie tylko złote – ich kształt i fason kojarzy się z wykwintnymi pantofelkami noszonymi kiedyś na dworach. Lordsy doskonale wpisują się w styl nieformalnej elegancji miejskiej – dobrze wyglądają np. z jeansami, których nogawki możesz podwinąć, i marynarką oraz dużą shopperką. Pasują też do prostych sukienek typu pensjonarka, z białym kołnierzykiem. Subtelnie jak do tańca Chcesz się poczuć jak zaklęta w łabędzia Odetta z Jeziora łabędziego? Baletki – buty do tańca klasycznego – to od lat popularny trend w modzie. Nic dziwnego są wygodne, miękkie, lekkie. Teraz możesz wybrać również balerinki wiązane – za sprawą tasiemek przypominają prawdziwe, profesjonalne baletki treningowe, a wiązanie wysmukla łydkę i gwarantuje dziewczęcy powab, ale też nieco optycznie skraca nogę. Balerinki doskonale skomponują się oczywiście z tiulową spódnicą – ale nie krótką w stylu tutu, tylko o długości nieco za kolano. Włóż do tego biały T-shirt oraz aksamitną marynarkę, której rękawy możesz podwinąć – co sprawi, że będzie wyglądała na swobodniejszą. Możesz też włożyć balerinki brokatowe – bez wiązań, za to jeszcze bardziej błyszczące, ale o nieco mocniejszej, chropowatej fakturze. Nie konkuruj z kulą dyskotekową Złote buty do biura? Dlaczego nie? Biznesowy look i etykieta mają jednak swoje wymogi – w pracy postaw na prostotę stylu, jakość i klasyczny fason. Noś czółenka na wysokim obcasie – możesz je łączyć zarówno z ołówkowymi spódnicami, jak i damskimi garniturami. Spory wybór złotych butów w każdej kolekcji mają popularne marki sieciowe. Wkładając błyszczące buty do pracy, pamiętaj o tym, żeby ich styl był niezbyt jarmarczny, w przeciwnym razie twój look będzie konkurencją dla dyskotekowej kuli. Minimalizm w modzie zawsze jest dobry, nawet w czasach, kiedy w zakresie akcesoriów panuje trend obfitości. Najlepsze na stres – złoto i dres Kolor złoty wcale nie jest zarezerwowany tylko dla klasyki w stylu preppy, który polega na zestawianiu elementów klasycznych, takich jak koszule z kołnierzem, koszulki polo i sweterki z dekoltem w kształcie litery V, z rzeczami odzwierciedlającymi najnowsze trendy. Złoto nosimy dziś także do codziennych, wygodnych ubrań o charakterze sportowym. Poczuj się komfortowo i do jeansów, np. bardzo modnych modeli z naszywkami, możesz bez obaw włożyć półbuty w kolorze złotym, ulubioną koszulę w kratę i czapeczkę z daszkiem. Sznurowane lub wsuwane błyszczące tenisówki spokojnie noś zaś do każdych spodni – chinosów z kantem, czarnych rurek lub aladynek z nisko opuszczonym krokiem, szytych z dresówki.
Złote buty – dobry pomysł na imprezę i na miasto
Lejki do paliwa przydają się każdemu, kto używa kanistra, a takich osób, wbrew pozorom, jest bardzo dużo. Jak więc wybrać dobry, solidny i dostosowany do naszych potrzeb? Na ogół nie jest to problem ludzi stosujących plastikowe kanistry z dołączonymi lejkami. Mają one jednak kilka wad ograniczających ich zastosowanie. Po pierwsze, na ogół są małe. Standardowe kanisterki mają od 5 do 10 litrów pojemności. Są więc sprzętem do stosowania awaryjnego – kiedy jedziemy w dłuższą trasę i nie wiemy, czy stacje benzynowe po drodze są rozmieszczone optymalnie. Te parę litrów w bagażniku pozwala bezpiecznie wydłużyć zasięg auta o kilkadziesiąt do stu kilometrów. Stosują je też np. właściciele łódek z silnikami zaburtowymi, osoby pracujące sprzętem spalinowym (np. drwale, osoby koszące trawniki itd.). Wytrzymały Jednak wielu ludzi potrzebuje większych i solidniejszych kanistrów, przede wszystkim do zasilania poważnego sprzętu budowlanego czy rolniczego. Ba, niekiedy jest to jedyny sposób lania do nich paliwa. Ruszenie z placu budowy na przykład spychacza, koparki czy walca jest abstrakcją – sprzęt musi pracować na bieżąco i dużo łatwiej, szybciej i taniej jest dowozić do niego paliwo w kanistrach czy beczkach. I w tym pierwszym przypadku niezbędny jest odpowiedni lejek. Najlepiej metalowy – jest po prostu dużo bardziej wytrzymały, co w trudnych, polowych warunkach ma gigantyczne znaczenie. Metalowy lejek nie pęknie po upadku ani gdy ktoś na nim usiądzie czy brutalnie rzuci go w kąt. Sprawdź, gdzie jest wlew Od położenia wlewu paliwa w pojeździe zależy wybór lejka. Jeśli korek znajduje się na górze zbiornika paliwa, powinniśmy wybraćlejek prosty. A kiedy wlew przypomina samochodowy – czyli znajduje się na burcie zbiornika lub pojazdu – wybieramy lejek skośny. Na ogół producenci tych sprzętów dostosowują długość rurki do powszechnie stosowanych rozwiązań, więc wystarczy zwrócić uwagę na to, czy nie wygląda ona na podejrzanie krótką. W razie czego końcówkę można przecież obciąć, za to jej potencjalne wydłużenie „na szybko” jest raczej mało realne. Sitko Kolejną cechą, którą powinien mieć dobry lejek, jest zamocowane w nim sitko. Paliwo dolewamy często w trudnych warunkach – błoto, kurz, spadające liście czy różne fragmenty roślin fruwające w powietrzu podczas zbioru zbóż nie są niczym niezwykłym, a potrafią skutecznie zapchać filtr paliwa czy nawet zanieczyścić silnik. Lejek z sitkiem może nie do końca eliminuje to zagrożenie, ale poważnie je ogranicza. Niezłym pomysłem jest stosowanie takiego zabezpieczenia również podczas pompowania paliwa z beczki – przecież nie wiemy, co się w niej znajduje, a niewyłapany śmieć może narobić szkód. Czasem spotykane są również lejki metalowe z elastyczną końcówką, wykonaną z przewodu w oplocie stalowym. Mogą mieć zastosowanie tam, gdzie dostęp do wlewy paliwa jest utrudniony. Ich użycie na ogół wymaga pomocy drugiej osoby. Na kanistrze Osobną kategorią metalowych lejków są te, które montuje się na kanistrze. Większość metalowych kanistrów na rynku jest oparta na starym, ale do dziś stosowanym patencie wojskowym. Nazywane są często kanistrami Bundeswehry. Wojskowi inżynierowie opracowali również specjalny lejek przypinany do tych baniaków. Zapina się go na wlewie kanistra, a umożliwia precyzyjne uzupełnienie braków w baku. Wymaga to jednak pewnej wprawy, ponieważ trafienie dość długą i sztywną sztycą w niewielki na ogół otwór, a następnie przytrzymanie całości w jednej pozycji przez dłuższą chwilę wymaga sporo siły. Z tego też powodu spotyka się czasem „lejki Bundeswehry” z elastyczną końcówką, która cały proces czyni dużo łatwiejszym. Metalowe lejki są na ogół droższe od plastikowych, ale poruszamy się w zakresie dość niskich cen. Startują one z pułapu kilkunastu złotych za sprzęt przyzwoitej jakości, do małych kilkudziesięciu za nieco lepszy.
Metalowe lejki do paliwa
Początki psychiatrii są dużo bardziej mroczne i przerażające, niż nam się wydaje. Przybliża je powieść osadzona w realiach historycznych, a jednocześnie będąca popisem wyobraźni autorki. Szpital Salpêtrière W centrum Paryża stoi budynek, którego ściany widziały rzeczy dziwne i okrutne. Najpierw mieściła się tu fabryka, potem, w XVII wieku, stał się przytułkiem, następnie więzieniem, aż wreszcie szpitalem, w którym pierwsi psychiatrzy sprawdzali swoje fantastyczne teorie na żywych organizmach – na chorych, przerażonych i pogubionych ludziach. Aby lepiej zrozumieć, jak straszliwe to było miejsce, warto uświadomić sobie, że niezwykle łatwo było tam trafić. Znaczną grupę pacjentek stanowiły „histeryczki”, czyli kobiety albo cierpiące na depresję poporodową, albo po prostu nieszczęśliwe z powodu nieudanego małżeństwa, maltretowane przez mężów, albo wręcz zbyt postępowe jak na swoje czasy. Do szpitala trafiali epileptycy, ludzie cierpiący na rozmaite schorzenia neurologiczne, a także wszelkiego rodzaju odmieńcy. Na nich swoje eksperymenty prowadził doktor Charcot. Tajemnicza dziewczynka Vera Buck uczyniła doktora jednym z bohaterów swojej powieści. Obok niego w szpitalu pracuje młody i ambitny Jori Hell – student medycyny ze Szwajcarii, który jest jedną z najważniejszych postaci. To on wpada na pomysł, że spróbuje w nietypowy sposób wyleczyć młodą pacjentkę. Chce usunąć jej część mózgu, która jego zdaniem odpowiada za chorobę psychiczną. Pacjentkę nazywają Runą. To mała, dziwna i chora dziewczynka, której prawdziwego imienia nikt nie zna. Runa nie reaguje na leczenie, nie sposób też poddać ją hipnozie. Bywa agresywna i wycofana, boją się jej pracownicy kliniki, budzi też wiele emocji u czytelnika. Nie mówi, ale pisze, a właściwie rysuje tajemnicze znaki, które przypominają runy (stąd jej imię). Dziwnym zbiegiem okoliczności podobne symbole pojawiły się niedawno w mieście na ciałach ofiar morderstwa. Intrygi i tajemnice Od chwili, w której Jori proponuje, że przeprowadzi operację na mózgu Runy, akcja dramatycznie przyspiesza, a czytelnik staje się wobec książki bezradny. Chciałby odłożyć książkę, by choć na chwilę odpocząć od jej dusznej atmosfery, ale jak to zrobić, gdy autorka bezlitośnie mnoży kolejne tajemnice. Pojawia się człowiek, który prowadzi dochodzenie w sprawie morderstw, inni bohaterowie też okazują się dużo ciekawsi i bardziej zagadkowi, niż nam się początkowo wydawało. Autorka każdemu poświęca sporo uwagi, sprawiając, że zaczynamy ich rozumieć, nawet jeśli budzą w nas przerażenie lub niechęć. Fabuła „Runy” podzielona jest na kilka części, których bohaterami stają się kolejne osoby. Vera Buck sprawnie żongluje różnymi rodzajami narracji, dodaje retrospekcje i rozwija wątki poboczne. Nigdy jednak nie zbacza zbyt daleko od głównego wątku, a dzięki wprowadzaniu kolejnych postaci i ich punktów widzenia niepostrzeżenie manipuluje czytelnikiem, który dopiero pod koniec zaczyna widzieć wszystkie wątki i rozumieć zagadki. Vera Buck napisała świetną książkę, mroczną i wciągającą. Przeplatając postaci historyczne i fikcyjne, a także osadzając akcję w wiernie odtworzonym świecie z przeszłości, sprawiła, że całość jest naprawdę przerażająca, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że tak kiedyś wyglądały szpitale, terapie i los ludzi chorych. Źródło okładki: http://www.initium.pl/
„Runa” Vera Buck – recenzja
Na upalne dni basen to doskonała forma ochłody, zabawy i dobrze spędzonego wspólnie czasu. Basen w przydomowym ogródku to również okazja do nauki pływania dla najmłodszych dzieci. Jeżeli chcemy, aby mogli z niego korzystać także dorośli, powinien mieć odpowiednią wielkość. Jakie baseny dla całej rodziny są dostępne na Allegro od 200 zł? Basen rozporowy o średnicy 305 cm Osoby, które szukają basenu łatwego w rozłożeniu i w konserwacji mogą zdecydować się na basen rozporowy. Baseny tego typu są wykonane z wytrzymałych ścianek bocznych z PCV i poliestru. Nadmuchiwany pierścień podtrzymuje całą konstrukcję. Basen wystarczy rozłożyć w miejscu, gdzie ma docelowo się znajdować, nadmuchać pierścień i zacząć nalewać wodę. W miarę jak wody przybywa, ściany boczne będą się podnosić do maksymalnej wysokości. Należy pamiętać, aby dno basenu ustawić na równej powierzchni, a materiał nie może się zaginać. Jedną z propozycji jest basen rozporowy o średnicy 305 cm i 76 cm wysokości od Bestway. Spokojnie może z niego korzystać cała rodzina. Basen bez wody waży 10 kg. W zestawie znajdziemy: pokrywę, która chroni wodę przed owadami, liśćmi i innymi zanieczyszczeniami, pompę filtrującą, węże do pompy, filtr, matę zabezpieczającą dno przed uszkodzeniami, dozownik z chemią do czyszczenia wody z glonów i bakterii, instrukcję obsługi, zestaw naprawczy i zawór spustowy do szybkiego spuszczenia wody z basenu. W przypadku basenów rozporowych zaleca się napełnianie ich do 80% objętości. Koszt basenu rozporowego Bestway o średnicy 305 cm to około 340 zł. Basen stelażowy Niektórzy mogą nie być do końca przekonani do basenów rozporowych. Zawsze jest jednak alternatywa i w tym przypadku można wybrać basen stelażowy. Możemy do niego wlać już około 90% objętości wody. W tym przypadku montaż również jest dość łatwy, ale wymaga precyzyjnego połączenia stelaża z trójwarstwowym materiałem z poliestru i PVC. Dzięki temu cała konstrukcja jest bardzo stabilna. Jedną z propozycji jest basen stelażowy o powierzchni 259 x 170 x 61 cm. Dzięki takim wymiarom spokojnie może się w nim kąpać kilka osób. Wraz z basenem w zestawie znajdziemy: pompę filtrującą, filtr, matę pod basen, pokrywę na basen i zestaw naprawczy. Waga basenu to około 16 kg. Jego koszt to wydatek rzędu około 450 zł. Mając duży ogród i wymagania, możemy pokusić się o coś większego. Szczególnie gdy to rodzice chcą przede wszystkim korzystać z basenu lub dzieci mają już kilkanaście lat. W takim przypadku mały basen się nie sprawdzi. Jedną z propozycji basenu o większych wymiarach jestbasen stelażowy o 549 cm średnicy i wysokości 122 cm. Pojemność to około 23 060 l. Małe dzieci powinny korzystać z takiego basenu tylko pod opieką osób dorosłych. Konstrukcja stelażowa jest z metalu i jest odporna na deszcz oraz inne niekorzystne warunki atmosferyczne. Basen wykonano z potrójnej warstwy PCV i poliestru. W zestawie znajdziemy: basen, pompę filtrującą o wydajności 5,6781/h, filtr do pompy, pokrywę na basen, matę pod basen, sitka, zaciski i węże do pompy, zaślepki, zestaw naprawczy i instrukcję obsługi. Dołączono również bezpieczną dwustronną drabinkę, aby wchodzenie do środka było łatwiejsze. Koszt to około 2500 zł.
Wybieramy basen od 200 zł dla całej rodziny
Pilates to system ćwiczeń wzmacniających i stabilizacyjnych, które warto wykonywać regularnie. Angażuje mięśnie głębokie, które często są zaniedbywane, bo nie ćwiczymy ich, wykonując czynności dnia codziennego. Wbrew pozorom nie są to łatwe ćwiczenia, które nie wymagają wysiłku. Mimo że do ich wykonania potrzebujesz głównie maty, możesz się na niej porządnie zmęczyć. Ćwicząc regularnie, szybko zauważysz efekty. Na początku poświęć czas na naukę prawidłowej techniki, a ćwiczenia wykonuj w wolnym tempie. Pracuj w rytmie własnego oddechu i koncentruj się na prowadzeniu ruchu w prawidłowym zakresie. Większość ćwiczeń pilates wymaga napięcia mięśni brzucha. Spora część skupia się też na mięśniach dna miednicy, co ma ogromne znaczenie dla kobiet. Do treningu w domu ubierz się w wygodny strój sportowy. Najlepiej sprawdzą się legginsy i koszulka sportowa. Ćwicz na boso albo w skarpetkach z powłoką antypoślizgową. Znajdź godzinę 3 razy w tygodniu albo stawaj na macie codziennie na 20–30 minut. Na początku może być ci ciężko znaleźć czas, ale po kilku tygodniach będzie to już zdrowym nawykiem. Regularne ćwiczenia sprawią, że ciało będzie wyglądać lepiej, ale też zdecydowanie wzmocnią się wszystkie mięśnie, zwłaszcza osłabione ciągłym siedzeniem mięśnie przykręgosłupowe. Jak zacząć? Przed każdym treningiem koniecznie wykonaj rozgrzewkę i przygotuj stawy na wysiłek. Zacznij od marszu w miejscu, delikatnych skrętów tułowia, krążeń ramion i stawów biodrowych. Dzięki temu mięśnie będą gotowe na wysiłek. W czasie wykonywania ćwiczeń wdychaj powietrze nosem, a wydychaj ustami. Spróbuj oddychać przeponowo, żeby w czasie wdechu klatka piersiowa rozszerzała się na boki. Wydech powinien być lekko wydłużony. Pilates nie przykłada tak wielkiej wagi do ilości powtórzeń, najważniejsza jest jakość wykonywanych ćwiczeń. Skup się na dobrej technice i wykonuj ćwiczenia dokładnie. 5 najlepszych ćwiczeń Metoda Pilatesa zawiera wiele ćwiczeń i ich kombinacji. Możesz dostosowywać je do swoich możliwości. Oto 5 najlepszych, które pozwolą ci skutecznie wzmocnić mięśnie i sprawią, że poczujesz się lepiej. Ćwiczenie 1 Pozycja wyjściowa: leżenie na plecach, ręce wzdłuż tułowia. Mięśnie brzucha napięte. Ruch: z wdechem przenieś ramiona do przodu, jednocześnie unieś do góry wyprostowane ręce i proste, napięte nogi. Szyja i głowa cały czas powinny znajdować się na przedłużeniu kręgosłupa, plecy utrzymuj wyprostowane. Wytrzymaj w pozycji 5–10 sekund, a następnie powoli wróć do pozycji wyjściowej. Powtórz ruch 5–7 razy. Dla utrudnienia możesz trzymać w dłoniach niewielką piłkę lekarską. Ćwiczenie 2 Pozycja wyjściowa: leżenie na plecach, kolana przyciągnięte do klatki piersiowej. Mięśnie brzucha napięte. Ruch: z wydechem przenieś nogi na jedną stronę, nie odrywając przy tym łopatek od podłogi. Ręce możesz mieć ułożone wzdłuż tułowia albo rozłożone na boki. Wytrzymaj w pozycji 5 sekund, po czym wróć do pozycji wyjściowej i zmień stronę. Powtórz 10 razy na prawą i lewą stronę. Dla utrudnienia możesz złączyć nogi taśmą do ćwiczeń. Ćwiczenie 3 Pozycja wyjściowa: leżenie na placach, kolana przyciągnięte do klatki piersiowej, ręce za głową. Mięśnie brzucha napięte. Ruch: z wdechem wyprostuj lewe kolano, a lewy łokieć przenieś do ugiętego prawego łokcia. Następnie zmień stronę i powtórz 12–15 razy. Dla utrudnienia możesz trzymać w dłoniach niewielkie hantle. Ćwiczenie 4 Pozycja wyjściowa: siad prosty na podłodze, ręce podparte z tyłu. Ruch: z wdechem podnieś biodra, nogi utrzymuj wyprostowane, a mięśnie brzucha – napięte. Ciało powinno tworzyć jedną linię. Wytrzymaj chwilę w pozycji. Powtórz ćwiczenie 5–7 razy. Ułożenie obciążników na biodrach sprawi, że wykonasz o wiele większą pracę. Ćwiczenie 5 Pozycja wyjściowa: siad prosty na podłodze, podeprzyj się na jednym ramieniu. Nogi utrzymuj wyprostowane, a mięśnie brzucha – napięte. Ruch: z wdechem unieś nogę delikatnie nad ziemią i zataczaj nią małe kółka. Wykonaj 3 serie po 10 powtórzeń, a następnie zmień stronę. Dodatkowo możesz wspomóc się obciążnikami albo gumą do ćwiczeń dla zwiększenia oporu.
5 najskuteczniejszych ćwiczeń pilates do wykonania w domu
Błoto, kamienie, żwir, piasek… biegamy w różnym terenie. Aby bieganie sprawiało przyjemność i nie był udręką dla nóg, warto wybrać obuwie odpowiednie do nawierzchni, po której będziemy biegać. Oto kilka wskazówek przydatnych przy jego zakupie. Nie tylko zawodowi biegacze wiedzą, że odpowiednio dobrane obuwie zapewnia uzyskanie świetnych wyników, a jednocześnie chroni przed kontuzją czy urazami. Pamiętają też o tym, że w czasie biegania nadmiernie przeciążony organizm ulega powolnemu osłabieniu, a czasami może odmówić posłuszeństwa. Nie dziwi więc, że osoby dbające o zdrowie, wybór obuwia traktują priorytetowo. Do biegania w parku Buty treningowe do biegania w łatwym terenie powinny zapewniać amortyzację stopy, cholewka powinna ją dobrze trzymać, a podeszwa – mieć wyraźny bieżnik. Tego typu obuwie powinno być uniwersalne, a jednocześnie wygodne również podczas treningu gimnastycznego czy siłowego. Oferta w tym zakresie jest bogata, począwszy od ekonomicznej marki Kalenji, skończywszy na firmach Adidas czy Puma. Ceny butów treningowych rozpoczynają się od kilkudziesięciu złotych i dochodzą do ponad 400 zł. Kelenji Ekiden One. Do rekreacyjnego biegania po nawierzchni utwardzonej. Są bardzo lekkie, ważą tylko 174 g (rozmiar 39). Z przodu i z tyłu podeszwy są wzmocnione kauczukiem zapobiegającym ścieraniu. Nie mają dodatkowych systemów amortyzujących. Wstrząsy niweluje podeszwa z pianki EVA. Cena: ok. 90 zł Do biegania w lesie Decyzję o zakupie obuwia do przełajów, czyli biegania długodystansowego w różnym terenie (leśne ścieżki, chodniki, doły, błoto itp.), należy dokładnie przemyśleć. Warto rozważyć sześć podstawowych elementów. Po pierwsze takie buty muszą mieć świetną amortyzację, by drgania związane z uderzeniami o twardą powierzchnię nie uszkadzały stawów. Po drugie powinny trzymać stopę, by nie przesuwała się w środku. Po trzecie muszą być wytrzymałe, co zapewni zarówno właściwie zszyta cholewka i dokładne klejenie, jak i trwały materiał. Po czwarte muszą szybko schnąć, bo w terenie zapewne nie uniknie się ich zamoczenia. Po piąte powinny być lekkie. Po szóste muszą mieć dobrą przyczepność wynikającą z dobrania odpowiedniego bieżnika podeszwy do specyfiki terenu. I jeszcze jedno: można zdecydować się na model z wkręcanymi kolcami, jeśli podłoże jest miękkie. New Balance z kolcami. Przeznaczone do biegów przełajowych. Można wkręcić do podeszwy cztery 7-milimetrowe koce. Są przewiewne i bardzo lekkie. Gumowa podeszwa z systemem Rock Stop chroni przed urazami. Podeszwa środkowa jest wykonana z pianki EVA. W zestawie klucz i osiem kolców. Cena: ok. 190 zł. Montrail Caldorado. Uniwersalne buty do biegów terenowych o bardzo dobrej stabilizacji, amortyzacji i przyczepności. Zewnętrzna warstwa siatkowa nie ma szwów, dzięki czemu idealnie dopasowuje się do stopy. Przody butów zabezpieczono przed uszkodzeniami mechanicznymi. Podeszwa środkowa – EVA amortyzująca z technologią FluidGuide zwiększającą stabilność śródstopia: 19 mm – pięta, 11 mm – palce. Podeszwa zewnętrzna – Gryptonite – bieżnik o wysokiej przyczepności niezależnie od podłoża. Cena: ok. 530 zł. Do biegania w warunkach ekstremalnych W Polsce są to trasy łączące odcinki o mokrej nawierzchnią (błotniste podbiegi, kałuże) z fragmentami skalistymi, nierównymi, gdzie czasami trzeba się wspiąć bądź zeskoczyć na twardą powierzchnię. Buty do biegania w takim terenie różnią się od zwykłych terenówek. Są masywniejsze, dolna część cholewki chroni palce i bok stopy przed uderzeniami, splot materiału jest ciasny, by buty nie nasiąkały wodą po wbiegnięciu np. w kałużę. „Klocki” na podeszwie są bardzo wyraźne, czasami mają kształt kolców. Występują modele, których kolce wzmocniono metalowymi gwoździami, by nie dopuścić do wywrotki na śliskim podbiegu. Asics Gel-Fujirunnegade2. Świetnie amortyzowane, z bardzo lekką i sprężystą podeszwą, zaopatrzone w system neutralizujący wstrząsy. Cholewka chroni stopy przed wodą i urazami. Posiadają wewnętrzną skarpetę. Cena: ok. 260 zł. Salomon Speedcross 4. Czwarta, udoskonalona wersja cenionego przez biegaczy modelu ze zmienionym kształtem bieżnika. Zastosowano tu tkaninę o wyższej odporności na przemakanie. Cholewka dokładnie opina stopę i chroni przed dostaniem się błota oraz drobnych kamieni do wnętrza obuwia. System Quicklace pozwala szybko zasznurować buty i dopasować je do stopy. System LT Muscle w podeszwie środkowej zapewnia odpowiednią amortyzację podczas przetoczenia oraz dynamiczne wybicie. Model polecany na imprezy biegowe typu Runmageddon. Cena: ok. 500 zł. Osoby zainteresowane biegami w konkretnym terenie również mogą skorzystać z odpowiedniego obuwia, np. w wysokich górach sprawdzi się model Mizuno Wave Daichi z podeszwą Michelin. Jedno jest pewne: producenci obuwia prześcigają się, oferując coraz nowsze wzory w różnych cenach. Zanim jednak wydamy fortunę na specjalistyczne buty, zastanówmy się, czy na pewno wykorzystamy ich potencjał.
Dobieramy buty biegowe do podłoża
Słodkości stale chodzą ci po głowie? Uwielbiasz gorący karmel, watę cukrową, praliny, czekoladki i ciasteczka? Teraz możesz rozkoszować się ich aromatami bez zrywania z dietą! Wszystko za sprawą perfum z rodziny gourmand! Które z nich warto kupić? Perfumy o nutach jadalnych składników deserów to bardzo popularna grupa na półkach drogerii. Przywołują czasy dzieciństwa – babcine ciasta i ociekające cukrem jarmarczne stoiska. Jeśli chcesz poczuć tę radość wspomnień i roztaczać ją w swoim otoczeniu, postaw na perfumy inspirowane słodkościami! Perfumy gourmand – czyli jakie? Na przestrzeni wieków mistrzowie sztuki perfumiarskiej prześcigali się w tworzeniu pachnideł o niebanalnych aromatach. Inspiracją w ich pracy była zwykle natura: roślinność, kwiaty i owoce. Jednak nie tylko one posiadają swoje unikatowe zapachy! Przecież to, co sprawia nam największa przyjemność, to jedzenie. Na pomysł zamknięcia w szklanym flakoniku jadalnego składnika jako pierwszy wpadł Aimé Guerlain w roku 1889, kiedy to zaproponował kobietom waniliową esencję. Wielkim przełomem w zapachowej historii świata stały się wydane w 1992 roku Angel Thierrego Muglera. Tutaj nie zastosowano nuty tylko jednego składnika deseru, ale w całości wykorzystano zapach przysmaku. Odtąd można rozkoszować się watą cukrową bez troski o zgrabną sylwetkę! W późniejszych latach można było zaobserwować coraz więcej dostępnych propozycji, przywodzących na myśl kolejne smakołyki: czekoladę, praliny, ciastka, lody i wiele innych! Najlepsze perfumy gourmand Wybór perfum z rodziny gourmand na sklepowych półkach jest bardzo szeroki i zróżnicowany. Swoje typy znajdą tu zarówno fanki lekkich, letnich przekąsek, jak i miłośniczki kalorycznych tortów. Które z nich warto mieć w swojej kolekcji? 1. Thierry Mugler Angel – w zestawieniu najlepszych perfum gourmand nie sposób pominąć mistrza w swoim fachu, czyli Thierrego Muglera z jego Angel. Marka od zawsze budziła skrajne odczucia swoimi kompozycjami. Były przyszłościowe, niebanalne, można je było kochać lub ich nienawidzić i tak pozostało aż do dziś! Wśród jadalnych nut dominują: wata cukrowa, karmel, miód, wanilia i ciemna czekolada. Dodatkowo znaleźć tu można połączenie: melona, kokosa, mandarynki, jaśminu, bergamotki, moreli, jeżyny, śliwki, orchidei, brzoskwini, konwalii, a nawet róży. Wydźwięk podkreśla fasola tonka, ambra i paczula. Całość zamknięta jest w buteleczce w kształcie gwiazdy. 2. Lancôme La Vie est Belle – trudno znaleźć kobietę, która w ostatnich latach choć raz nie użyła lub nie powąchała bestselleru Lancôme. Jeśli jesteś w tej mniejszości, koniecznie daj się uwieść obietnicy pięknego życia pełnego uśmiechu. Pierwowzór został wydany w 2012 roku i już doczekał się kilku wariantów, dostosowanych do różnych gustów. Stałym składnikiem jest przepyszna pralina, która zawarta w nucie bazy na długo pozostaje wyczuwalna na skórze. Ponadto w kompozycji znalazły się również: gruszka, czarna porzeczka, irys, jaśmin, kwiat pomarańczy, paczula, fasola tonka i wanilia. Szklany flakon z różowym płynem zwieńczony jest szarą wstążką. 3. Tom Ford Black Orchid – Black Orchid od Toma Forda to propozycja dla kobiet, które wśród słodyczy lubią też nieco wytrawnych nut orientalnych i przyprawowych, czyli desery słodko-ostre. Składnikiem gourmand jest tutaj ciemna czekolada. Jej kojąca zmysły woń została okraszona nutami: jaśminu, gardenii, ylang-ylang, bergamotki, cytryny, mandarynki, czarnej porzeczki, trufli, lotosu i gardenii. Podstawę stanowią: wetyweria, drzewo sandałowe, paczula, ambra, kadzidło i białe piżmo. Wszystko to zamknięte w czarnym, plisowanym flakonie ze złotymi zdobieniami. 4. Moschino Pink Bouquet – Moschino to marka, której szaleństwo, beztroska i luz nie są obce! Pink Bouquet jest zapachem, który przypadnie do gustu szczególnie młodym, charakternym kobietom, które uwielbiają słodkości. W kompozycji znalazły się: bergamotka, ananas, malina, jaśmin, konwalia, piwonia, fiołek, piżmo, brzoskwinia i mech dębowy. Tutaj również nie zabrakło inspiracji jedzeniem, bo w linii bazy znajduje się piernikowy aromat. Różowy flakon przyciąga wzrok kształtem serca. 5. Prada Candy – Candy od Prady to typowa słodycz. Zawarte w nich wyselekcjonowane nuty zdają się wołać: zjedz mnie! I o to właśnie chodzi w perfumach z rodziny gourmand. Zapach jest ciepły, kobiecy i seksowny. Świetnie nadaje się na randkę z ukochanym. W mieszance znalazł się karmel, który góruje nad pudrem, wanilią, piżmem i benzoesem. Pomarańczowy płyn znajduje się w szklanej butelce zwieńczonej różowym pasem oraz niebanalnym korkiem. Dlaczego perfumy gourmand są tak popularne? Być może dlatego, że przypominają o dziecięcych latach, kiedy to beztrosko można było objadać się łakociami? Słodkie zapachy stymulują wydzielanie endorfin i poprawiają samopoczucie. Jeśli jeszcze nie masz w swojej kolekcji przedstawiciela tej rodziny, koniecznie zaplanuj zakupy!
5 najlepszych perfum z gatunku gourmand
Skóra głowy niemowlaka jest bardzo delikatna i wrażliwa. Pamiętajmy, aby myć ją codziennie, używając łagodnych szamponów. Gdy wybieramy szampon dla niemowlaka, musimy pamiętać, że skóra nowo narodzonego dziecka jest bardzo delikatna i wrażliwa, więc wszystkie kosmetyki dla maluchów w pierwszych miesiącach życia powinny mieć odpowiednią recepturę. Przede wszystkim pozbawioną drażniących i wysuszających skórę składników, takich jak parabeny, sztuczne barwniki i aromaty, mydło, alkohol czy substancje silnie pieniące (SLES, SLS). Warto wybrać kosmetyki zawierające składniki naturalne, takie jak rumianek czy olejki pochodzenia roślinnego. Ale uwaga – dzieci ze skłonnością do alergii mogą się na nie uczulać. Wybraliśmy 10 łagodnych szamponów przeznaczonych dla dzieci od 1. miesiąca życia. 1. Szampon Oilatum box:offerCarousel Wyróżnia się delikatnym składem o działaniu myjącym i oczyszczającym. Skutecznie eliminuje zabrudzenia i zanieczyszczenia występujące na skórze dziecka i włosach. Nie szczypie w oczy. Szampon zapobiega nadmiernemu przesuszeniu skóry. Stworzony we współpracy z dermatologami. 2. Szampon nawilżający Emolium box:offerCarousel Przeznaczony jest szczególnie do skóry wrażliwej, suchej i skłonnej do podrażnień. Preparat łagodnie myje i pielęgnuje włosy. Nawilża i zachowuje naturalne pH skóry głowy. Nie wysusza, został stworzony na bazie formuły hipoalergicznej – bez chlorku sodu, SLES i SLS. Doskonały do codziennej pielęgnacji skóry głowy niemowląt od 1. miesiąca życia. Butelka wyposażona jest w wygodną pompkę. 3. Szampon Dzidziuś box:offerCarousel Przeznaczony jest do mycia ciała i włosów niemowlaków. Nie podrażnia spojówek ani błon śluzowych. Dzięki zawartości protein pszenicznych i ekstraktu z bawełny pielęgnuje i nawilża skórę, sprawiając, że staje się ona miękka i delikatna. Ułatwia rozczesywanie włosów. Szampon Dzidziuś nie zawiera alergenów, parabenów, barwników ani SLES–u. 4. Kremowy szampon Sylveco box:offerCarousel To również płyn do kąpieli. Szampon jest hipoalergiczny, wyjątkowo delikatny, przeznaczony do codziennego mycia. Zawiera bardzo łagodne środki myjące, olej ze słodkich migdałów i olejek z szałwii muszkatołowej, nie szczypie w oczy. 5. Szampon Bambino z witaminą B3 box:offerCarousel Łagodnie myje i pielęgnuje włosy oraz skórę głowy niemowląt od pierwszych dni życia. Zawarta w nim witamina B3 oraz bisabolol – naturalna substancja występująca w rumianku – działają kojąco. Szampon nie zawiera mydła ani barwników oraz ma atest PZH i pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka. 6. Delikatny szampon Nivea Baby box:offerCarousel Ma właściwości łagodzące. Jest hipoalergiczny i przebadany okulistycznie – nie powoduje łzawienia. Utrzymuje optymalne pH skóry głowy dzięki formule wzbogaconej wyciągiem z rumianku. Szampon nie zawiera parabenów, alkoholu, barwników ani mydła. Ma pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka. 7. Szampon nawilżający Oillan box:offerCarousel To kosmetyk o wyjątkowo delikatnej, niskopieniącej formule (nie zawiera SLES/SLS). Starannie dobrane składniki pielęgnujące, w tym naturalna betaina i gliceryna, intensywnie nawilżają oraz chronią skórę i włosy, zapobiegając przesuszeniu. Bisabolol i ekstrakt z pestek dyni niwelują stany zapalne i łagodzą objawy ciemieniuchy. Preparat jest łagodny dla oczu, nie powoduje podrażnienia spojówek, nie wywołuje łzawienia. 8. Szampon Linomag box:offerCarousel Przeznaczony jest dla niemowląt od pierwszych dni życia. Zawarta w nim witamina F nadaje kosmetykowi właściwości odżywcze i nawilżające. Wielonasycone egzogenne kwasy tłuszczowe – linolowy oraz linolenowy – normalizują funkcje skóry i przyśpieszają jej regenerację. Preparat przywraca właściwe uwodnienie naskórka, a także zmniejsza jego suchość i złuszczanie. Nie powoduje łzawienia oczu. 9. Szampon Hipp Sensitiv box:offerCarousel Pielęgnuje i chroni wrażliwą skórę głowy. Zawiera naturalny olejek migdałowy z upraw kontrolowanych biologicznie. Ma neutralne pH. Nie zawiera olejów mineralnych, mydła, olejków eterycznych, PEG (sztucznych emulgatorów), parabenów, barwników ani konserwantów. Produkt został przetestowany dermatologicznie. 10. Szampon dla niemowląt Skarb Matki box:offerCarousel Można stosować już od 1. miesiąca życia. Kosmetyk delikatnie oczyszcza skórę głowy. Po jego zastosowaniu włoski maluszka są miękkie, puszyste i ładnie błyszczą. Zawiera łagodzący wyciąg z rumianku, nie podrażnia oczu ani nie powoduje łzawienia. Można go stosować do codziennej pielęgnacji. Główka maluszka poci się w ciągu dnia i łatwo ulega przegrzaniu. Dlatego ważne jest, aby codziennie myć ją w trakcie wieczornej kąpieli. Regularna pielęgnacja zapobiegnie powstawaniu ciemieniuchy oraz podrażnień.
10 łagodnych szamponów od 1. miesiąca życia
O tym, że wędkarstwo idzie z duchem czasu, przekonał się z pewnością każdy, kto przez ostatnie dekady bacznie śledził nowości sprzętowe z tej dziedziny. O ile kiedyś wędkarzowi wystarczał patyk i kawałek sznurka, o tyle dziś ciężko wyobrazić sobie spędzenie nad wodą choćby minuty bez nowoczesnej wędki czy kołowrotka. Rozwój uwidocznił się w jeszcze jednej kategorii, a mianowicie w elektronicznym sprzęcie wędkarskim. Elektroniczny sygnalizator brań Sygnalizatory elektroniczne przypisywane są często błędnie do elementów wyposażenia jedynie łowców karpi. Prawda jest natomiast taka, że ułatwiają one życie praktycznie każdemu wędkarzowi, pragnącemu złowić zarówno drapieżnika, jak i białą rybę. Tego typu sygnalizator to niewielkich rozmiarów urządzenie montowane na podpórce bądź na stanowisku karpiowym za pomocą uniwersalnych rozmiarów gwintu. Na jego szczycie znajdują się widełki do umieszczania wędki oraz specjalna rolka, na którą kładzie się żyłkę. W momencie brania ryby sygnalizator wydaje z siebie głośny dźwięk informując nas, że na drugim końcu żyłki coś się dzieje. W zależności od modelu, ton oraz natężenie dźwięku mogą być regulowane manualnie przez wędkarza. Najczęściej, sygnalizatory są również wyposażone w jedną lub dwie kolorowe diody, które ułatwiają wędkowanie w nocy. Niektóre lepsze modele oferują również diodę pamięci brań, to znaczy taką, która przez dłuższy czas informuje nas, że mieliśmy branie. Jest to pomocne, na przykład w sytuacji, gdy nie było nas przy wędkach i zwyczajnie przegapiliśmy branie. Sygnalizatory elektroniczne można w większości przypadków rozbudować o tak zwane centralki. Są to urządzenia przekazujące radiowo informacje od naszych sygnalizatorów. Dzięki nim możemy oddalić się od wędek lub iść spać bez obawy o to, że nie zauważymy brania. Są to jednak gadżety zbyteczne, o ile nie nastawiamy się na łowienie karpi bądź sumów. Kolejnym elementem rozbudowanego zestawu jest swinger, czyli wskaźnik brań wstecznych, montowany tuż przed sygnalizatorem. W razie gdyby po braniu ryba ruszyła w naszą stronę, swinger napina żyłkę, zmuszając tym samym rolkę sygnalizatora do pracy. Swingery to bardzo przydatne, niedrogie gadżety i naprawdę warto rozważyć ich zakup wraz z sygnalizatorami. Elektroniczna wiązarka do haczyków To według mnie obowiązkowy element wyposażenia każdego wędkarza. Zadanie wiązarki wydaje się oczywiste – ma ona mocować haczyk do żyłki. Istotne jest natomiast, w jaki sposób to robi. Wielokrotnie z pewnością spotkaliście się z sytuacją, w której własnoręcznie robiony węzeł puścił, a wy straciliście przez to przyzwoitych rozmiarów rybę. Niestety, popełnianie błędów leży w ludzkiej naturze i jak widać powiedzenie to sprawdza się nawet w tak błahej czynności, jak wiązanie haczyka. Elektroniczna wiązarka – choć zabrzmi to zapewne aż nazbyt poważnie – eliminuje czynnik ludzki i sprawia, że węzeł jest zawsze jednakowy – mocny, dobrze zaciśnięty, a co za tym idzie pewny i niezawodny. Tego typu wiązarki sprawdzą się świetnie wśród amatorów łowienia metodą spławikową, w tym także zawodowców, którzy często zmuszeni są do korzystania z mikroskopijnych haczyków. Przydadzą się one również osobom dopiero zaczynającym swoją przygodę z wędkarstwem i niechcącym tracić czasu na opanowywanie poszczególnych węzłów. Osoby bardziej uzdolnione manualnie mogą natomiast pokusić się o zakup tańszych o kilkadziesiąt złotych wiązarek mechanicznych. Echosonda To niezmiernie przydatne urządzenie, pomagające w zlokalizowaniu ryb. Wysyła ona ultradźwięki w stronę dna, a następnie zbiera i analizuje informacje zwrotne, by w ostateczności wyświetlić je na ekranie w postaci graficznej. Jeśli wysłany sygnał w drodze pomiędzy echosondą a dnem napotka na jakąś przeszkodę, na przykład w postaci ryby, informacja ta zostaje zanotowana i wyświetlona. Gadżet ten jest więc czymś wręcz obowiązkowym, jeśli zależy nam na efektywnym łowieniu ryb. Niestety, sprawdza się jedynie w określonych sytuacjach – gdy wędkujemy z łodzi. Ale czy aby na pewno? Jeśli czytając powyższe zdanie przytaknęliście, to trzeba przyznać, że jesteście w błędzie.Echosondamoże sprawdzić się również podczas łowienia z brzegu. Należy tylko wybrać odpowiedni model. I nie będzie to wcale takie trudne, ponieważ na rynku dostępny jest jeden godny uwagi sprzęt tego rodzaju – echosonda Deeper. Deeper to niewielkie, lekkie, okrągłe urządzenie, działające na tej samej zasadzie, co inne echosondy z tym wyjątkiem, że wyposażono go w moduł Bluetooth oraz WiFi. Dzięki temu współpracuje ze wszystkimi urządzeniami działającymi pod systemem operacyjnym Android lub iOS. Do sterowania funkcjami Deepera potrzebny nam będzie więc smartfon z dotykowym wyświetlaczem oraz specjalna, darmowa aplikacja, którą możemy pobrać ze sklepu Google Play bądź App Store. Zaletą Deepera jest to, że pracuje bezpośrednio na wodzie i ma duży zasięg sygnału. Wędkując z brzegu, możemy więc przywiązać do niego żyłkę i za pomocą wędki posłać go nawet na kilkadziesiąt metrów, badając interesujące nas miejsce. Wszelkie niezbędne informacje wyświetlą się na ekranie naszego telefonu bądź tabletu. Największą zaletą Deepera jest jednak jego niewygórowana cena – zaczynająca się już od 780 złotych. Elektroniczna waga wędkarska To ostatni obowiązkowy gadżet, o którym warto powiedzieć kilka słów. Odwołać się w tym momencie należy do Regulaminu Amatorskiego Połowy Ryb, w którym jasno określono, że waga wędkarska musi towarzyszyć nam podczas każdej wyprawy na ryby. Po wejściu tego przepisu w życie, bodajże w 2006 roku, sklepy wędkarskie przeżyły prawdziwe oblężenie, a z półek poznikały najtańsze wagi mechaniczne. Z kilkoma tego typu produktami miałem już do czynienia i uprzedzam, że granica błędu pomiaru w przypadku słabej jakościowo wagi sprężynowej może sięgnąć nawet kilkunastu procent. Co za tym idzie, wasz życiowy rekord z danego gatunku może okazać się tylko kolejną rybą w kolekcji lub też, o ironio, przez resztę życia tkwić będziecie w przekonaniu, że ta płoć naprawdę ważyła 3 kilogramy… Dlatego też rekomenduję zakup dobrej jakościowo wagi elektronicznej, nawet jeśli przyjdzie wam za nią zapłacić kilkadziesiąt złotych. Dzięki temu wasze przeświadczenie na temat ciężaru złowionej ryby będzie prawidłowe, a rejestr połowu przekazywany do PZW będzie wypełniony dokładnie i rzetelnie. Mam nadzieję, że sposób argumentacji zawarty powyżej, przemawiający za zakupem wymienionych elektronicznych gadżetów, zachęci was do uzupełnienia swojego ekwipunku o przynajmniej kilka z nich. Pamiętajcie, że nie należy bać się nowości i eksperymentowania, nawet jeśli macie za sobą kilkadziesiąt lat doświadczenia w tradycyjnym łowieniu. Nigdy przecież nie wiadomo, co okaże się kluczem do sukcesu, stąd lepiej być przygotowanym na każdą ewentualność.
Wędkowanie z elektroniką – sprzęt elektroniczny dla wędkarzy
W ostatnich miesiącach premierę miały dwie gry wideo, które przypadną do gustu fanom przygodówek. Niedługo po „Rise of the Tomb Raider” z Larą Croft w roli głównej do sprzedaży trafiło „Uncharted 4: Kres złodzieja”, gdzie pierwsze skrzypce gra zawadiacki Nathan Drake. Sprawdzamy, co różni obie serie i której warto poświęcić uwagę w pierwszej kolejności. Miłośnicy gier przygodowych przez ostatnie kilka miesięcy byli dopieszczani przez twórców gier wideo. Pod koniec 2015 r. zadebiutowała na konsoli Xbox One gra o tytule „Rise of the Tomb Raider”, czyli druga część odświeżonego cyklu o przygodach młodej archeolog. W maju posiadacze PlayStation 4 mogli z kolei po raz kolejny wejść w skórę Nathana Drake’a. „Tomb Raider” i „Uncharted” to cykle z długą historią „Tomb Raider” to jedna z najbardziej znanych serii gier przygodowych, w których gracz poszukiwał starożytnych skarbów. Główna bohaterka, czyli Lara Croft, obecna jest w świecie gier wideo od 1996 r., a Angelina Jolie wcieliła się w panią archeolog na srebrnym ekranie. Od tego czasu przeszła kilka metamorfoz, a cykl był resetowany. „Rise of the Tomb Raider” to druga część po ostatnim reboocie serii. Użytkownicy konsol Sony mogą cieszyć się grami z serii „Uncharted”, w których głównym bohaterem jest poszukiwacz skarbów Nathan Drake, a najnowsza odsłona serii to „Uncharted 4: Kres złodzieja”. Obie gry zabierają graczy w długą podróż, na końcu której czekają niesamowite skarby. W przeszłości obie serie wiele dzieliło, ale ostatnim odsłonom jest już do siebie bardzo blisko. „Uncharted” i „Tomb Raider” – gdzie można zagrać w nowe gry? „Rise of the Tomb Raider” w pierwszej kolejności zadebiutowało na konsoli Xbox One, a po kilku tygodniach w grę mogli zagrać użytkownicy komputerów osobistych. Gra studia Square Enix powinna trafić w przyszłości również na PlayStation 4, ale jak na razie nie znamy daty premiery. „Uncharted 4: Kres złodzieja” to z kolei produkcja wydana ekskluzywnie na konsolę PlayStation 4, podobnie jak zremasterowana trylogia o nazwie „Uncharted: Kolekcja Nathana Drake’a”. Wybór jednej z tych dwóch gier w dużej mierze zależy więc od tego, na jaką platformę gracz się zdecydował. „Uncharted” czy „Tomb Raider” – co wybrać? Posiadacze PlayStation 4 oraz konsoli Xbox One lub komputera osobistego, którzy nie mogą się zdecydować na konkretny tytuł, powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, czego oczekują od gry o poszukiwaniu skarbów. „Uncharted 4: Kres złodzieja” jest znacznie bardziej filmowe i liniowe, a „Rise of the Tomb Raider” nastawione jest bardziej na eksplorację terenu i ulepszanie wyposażenia. Nie oznacza to, że przygody Lary Croft są pozbawione fabuły. Ostatnie dwie odsłony serii kładą duży nacisk na to, by przedstawić zajmującą opowieść i połączyć zwiedzanie kolejnych grobowców jako wciągającą historię. Czwarta część „Uncharted” (recenzja) z kolei daje graczom znacznie szersze pole do zwiedzania map w porównaniu do bardziej liniowej trylogii. Odpowiedź na pytanie, którą grę wybrać, zależy tylko od oczekiwań gracza. Obie gry są bardzo dobrej jakości i wykorzystują do maksimum moc platform, na których są uruchamiane. Ostatnia odsłona „Uncharted” zbiera w prasie nieco lepsze oceny, ale zarówno „Rise of the Tomb Raider”, jak i „Uncharted 4: Kres złodzieja” zapewnią długie godziny zabawy. W przypadku gry na konsolę Sony dodatkowym atutem jest pełnoprawny tryb multiplayer, którego w najnowszej odsłonie przygód Lary Croft nie zaimplementowano.
„Uncharted” czy „Tomb Raider” – która gra będzie lepsza dla fanów przygodówek?
Piękne, jędrne, przykuwające męskie spojrzenia – o takich piersiach marzymy wszystkie! Czy powinny być bardzo duże? Niekoniecznie, bo to kwestia gustu. Większość pań jednak chciałaby, aby ich biust był nieco większy, niż jest. Czy muszą decydować się na operację, czy może wystarczy regularne stosowanie któregoś z dostępnych na rynku preparatów na powiększenie piersi? Do wyboru są żele, kremy, balsamy, ale także suplementy diety. Czy można im zaufać i czy efekty będą spektakularne? Niestety, nie możemy spodziewać się cudu, ale z pewnością regularne stosowanie wyraźnie poprawi wygląd biustu i optycznie powiększy piersi nawet o jeden rozmiar. Wiele zależy także od uczciwości producenta, czyli najkrócej mówiąc od tego, co znajduje się w składzie kosmetyków powiększających biust i tabletek na powiększenie piersi. Przyjrzyjmy się zatem, jakich substancji szukać w preparatach kosmetycznych, a jakich w pigułkach, i co robić, by efekty ich działania były jak najlepsze. Kosmetyki powiększające piersi Kremy, żele czy serum z tej kategorii powinny zawierać co najmniej kilka substancji aktywnych takich jak kwas stearynowy, kwas askorbinowy, kwas hialuronowy, kolagen, witaminy i minerały, wyciąg z alg, rumianku, lawendy, szałwii, olejki z awokado i jojoby, glicerynę, metyloparaben, propyloparaben, fenoksyetanol, oset błogosławiony, pieprz metystynowy, korzeń mniszka, serdecznik pospolity, a także fitoestrogeny i składniki ujędrniające, napinające oraz nawilżające. Sam kosmetyk nie powiększy biustu o kilka rozmiarów, ale z pewnością poprawi jego wygląd. Kremy na powiększenie piersi ujędrniają i delikatnie podnoszą biust, a biust uniesiony sprawia wrażenie większego. Poprawiają również wygląd skóry na piersiach i dekolcie – staje się gładka i napięta. Już to sprawia, że piersi wydają się wizualnie większe. Jeśli jednak do codziennego, regularnego stosowania kremu dodamy masaże, naprzemienne zimne i gorące prysznice oraz ćwiczenia, efekty będą lepsze. Masaż powiększający i ujędrniający piersi wykonujemy codziennie przez kilka minut, masując biust okrężnymi ruchami od dołu pachowego wokół całej piersi. Regularność jest kluczową kwestią także w przypadku pryszniców: podczas codziennej kąpieli polewamy piersi na przemian gorącą i zimną wodą. Zabieg taki powoduje naprzemienne kurczenie się i rozkurczanie naczyń krwionośnych, mięśni i komórek skóry, co jest swego rodzaju fitnessem. W piersiach wprawdzie nie ma mięśni, które mogłybyśmy ćwiczyć, jednak znajdują się one wokół sutka i w znacznej mierze odpowiadają za ich jędrność i uniesienie. Jak je ćwiczyć? Skuteczne jest wykonywanie codziennie przez kilka minut ćwiczenia przypominającego robienie pompek przy ścianie oraz napieranie na siebie dłońmi złożonymi jak do modlitwy na wysokości biustu. Które kosmetyki na powiększanie piersi zbierają dobre recenzje wśród użytkowniczek? Na pewno będą to żele Perfect Bust, Bust Booster, Bigger Bust oraz Evagor. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Tabletki na powiększenie piersi Pigułki powiększające piersi to dobre uzupełnienie kuracji kosmetykami, pod warunkiem jednak, że wybierzemy produkt wysokiej jakości. Tabletki na powiększenie biustu powinny zawierać naturalne składniki ziołowe bogate w fitoestrogeny (hormony pochodzenia roślinnego) oraz inne substancje odżywcze, które pozytywnie wpływają na gospodarkę hormonalną organizmu, pracę organów wewnętrznych i ukrwienie piersi. Należą do nich m.in. kozieradka, czerwona koniczyna i koper włoski. Fitoestrogeny w nich zawarte działają podobnie jak estrogeny kobiece, uaktywniające się szczególnie w okresie dojrzewania i ciąży. To właśnie one stymulują wzrost piersi, nie wywołując przy tym skutków ubocznych. Czy tak samo jest w przypadku suplementów diety na powiększenie piersi? Jeśli wpływają one na gospodarkę hormonalną organizmu, to w pewien sposób zaburzają jego naturalną pracę. Dlatego przed rozpoczęciem kuracji najlepiej skonsultować skład wybranego preparatu ze swoim lekarzem lub ginekologiem. Z całą pewnością takiego sposobu powiększania nie poleca się kobietom ciężarnym i karmiącym, cierpiącym na nadciśnienie, cukrzycę, choroby nowotworowe i inne poważne schorzenia. I tutaj, tak jak w przypadku kosmetyków, bardzo ważna jest regularność stosowania oraz czas kuracji. Niestety, jak przyznaje wiele użytkowniczek, efekty nie są „wieczne”. Po odstawieniu tabletek utrzymują się tylko około miesiąca.
Preparaty powiększające piersi – czy to naprawdę działa?
Motocykl – jak każdy pojazd mechaniczny – wymaga nieco uwagi i odpowiednich zabiegów pielęgnacyjnych. Nie tylko po to, by ładnie się prezentować. Również po to, by służyć nam dłużej w dobrym zdrowiu. Mycie i konserwacja stalowego rumaka mocno się różnią od zabiegów, jakim poddaje się samochody. Pierwszą ważną sprawą jest sposób jego czyszczenia. Auto z powodzeniem możemy umyć myjką ciśnieniową, czego w przypadku motocykli robić raczej nie powinniśmy. Wyjątkiem są motocykle terenowe, które z jednej strony, są lepiej zabezpieczone przed wodą (wszak służą do atakowania błota, rzecznych brodów itd.) a z drugiej – w inny sposób niepodobna je doczyścić z pamiątek po terenowych przygodach. Jeśli jednak zdecydujemy się na użycie myjki ciśnieniowej, musimy postępować dość ostrożnie. Trzeba pamiętać, że woda nie powinna dostawać się do rury wydechowej, łożysk, uszczelnień typu o-ring i simmering, gaźnika, filtra powietrza i wlotów oraz instalacji elektrycznej. Dobrą praktyką jest zalepienie większości owych elementów folią. Wystarczy kilka foliowych worków i taśma klejąca lub elastyczna folia z rolki, by zakryć stacyjkę, wylot wydechu i wrażliwe części elektryczne bądź elektroniczne. Warto zabezpieczyć także bak paliwa, szczególną uwagę zwracając na korek wlewu. Nawet odrobina wody, która się w nim znajdzie, jest w stanie narobić sporo szkód. Uprzedzając pytania: motocykl podczas jazdy w deszczu również jest narażony na wilgoć, ale deszcz nie pada pod ciśnieniem ani nie zawiera środków myjących. Jeszcze jedno: myty motocykl powinien być zimny, nie powinniśmy tego robić zaraz po jeździe. Grozi to powstaniem niezbyt estetycznych plam na rozgrzanych częściach. Czego używać do mycia motocykla? Tu akurat nie ma specjalnych wytycznych. Lakiery motocyklowe i samochodowe są w zasadzie tożsame, tyle że pierwsze często mają więcej warstw (są więc grubsze), a także fantazyjne barwy lub dodatki zapewniające ciekawe efekty wizualne. Do mycia maszyny można więc spokojnie użyćszamponu– najlepiej bez wosku. Nie ma potrzeby kupowania przemysłowych opakowań. Wosk zaś może się osadzać na plastikowych częściach, powodując ich wizualne matowienie lub tworząc trudne do usunięcia plamy czy zacieki. Najlepiej mieć wiaderko z ciepłą wodą i porcją szamponu oraz miękką gąbkę, spłukiwać można wodą z węża lub myjki niskociśnieniowej. Po umyciu części lakierowane można wytrzeć miękkim ręcznikiem lub szmatką z mikrofibry, by nie porobiły się zacieki. Wosk, politura, mleczko? Po umyciu nadchodzi czas na zabezpieczenie karoserii. Niezależnie od tego, jakiego środka użyjemy, starajmy się nie pomazać nim plastikowych części. Można rozważyć użycie jakiś cleaner. Środki tego typu pozwalają usunąć zmatowiałą i utlenioną warstwę lakieru, a nawet delikatne rysy. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to bardzo łagodna pasta polerska w płynie, więc nie należy się bać uszkodzenia karoserii. Jeśli lakier na naszym motocyklu ma ciemną barwę, warto również użyć politury, która nada mu „mokry wygląd”. Oba środki kosztują od 30–40 zł wzwyż. Jeśli chodzi o wosk, to spokojnie możemy użyć takiego samego jak do samochodowej karoserii. Są jednak preparaty przeznaczone specjalnie do motocykli, np. seria Moto Care produkowana przez Autoland czy woski marki SJD. Jeśli używamy wosku w spreju, zwróćmy szczególną uwagę, by nie upaćkać nim kół i elementów układu hamulcowego. Te czynności nie wymagają dużo czasu ani wysiłku. Będziemy mieli za to sporo satysfakcji z jazdy na ładnie prezentującej się maszynie.
Konserwacja i woskowanie motocykla
O rzezi wołyńskiej mówi się ostatnio coraz więcej. Po premierze filmu „Wołyń” na nowo rozgorzeją dyskusje, pojawią się kolejne książki opisujące tamte wydarzenia. Reportaż „Sprawiedliwi zdrajcy” wśród tych wszystkich publikacji, wspomnień i dokumentów wydaje się jednak dość wyjątkowy. Autor podąża bowiem śladami ludzi, którzy pamiętają to, co działo się na Wołyniu – ocalonych lub ich bliskich. Słucha ich historii, ale nie interesuje go tylko sama zbrodnia i tragedia. Dopytuje o to, czy w tamtych okropnych czasach można było zachować człowieczeństwo, okazywać dobroć i serce. Szuka tych, którzy pomagali innym się ukrywać, ratowali życie, odmawiali udziału w mordowaniu, sami nieraz poświęcając tym samym swoje życie. Narodowość nie ma znaczenia Przy naszych różnych pytaniach i przerażeniu, jak można było dokonać tak potwornych czynów – pojawiają się więc kolejne. Ile trzeba mieć w sobie odwagi, by przeciwstawić się tym, którzy krzyczą: „musimy razem iść zabijać!”? Nienawiść jednych i zwykłe odruchy serca drugich. Ogromny heroizm, który często nie został w żaden sposób doceniony – ani Ukraińcy, ani Polacy nigdy nie okazali jakiegoś większego gestu, by właśnie pamięć o takich postawach stała się przeciwwagą dla mówienia jedynie o zbrodni. Szabłowski śledzi archiwa, zbiera wspomnienia, jeździ na Ukrainę w poszukiwaniu potomków tych ludzi, żeby chociaż w niewielki sposób uhonorować ich czyny. Pokazać, że można było inaczej. Nie dla wszystkich podziały narodowe, urazy, niechęć i zazdrość okazały się ważniejsze niż życie sąsiada. Tyle lat mieszkali przecież obok siebie, nie wyobrażali sobie więc tego, by można było zabijać ludzi, z którymi jeszcze wczoraj być może się witali przez płot. Zło i dobro może tkwić w każdym Wojna wyzwoliła w ludziach okropne cechy. Wydawało się, że życie nie ma żadnej wartości i bezkarnie można robić wszystko, co się chce. A jednak nie każdy uległ temu zezwierzęceniu. I ta książka jest pełna takich historii: pastora, który ratował najpierw Żydów, potem Polaków i wreszcie Ukraińców; ludzi, którzy potrafili przyjąć i pokochać nie swoje dzieci, chroniąc je przed pogromem; tych, którzy przechowywali, karmili i pomagali bliźnim przedostać się do innych wsi. Zwykłe gesty, ale mogły bardzo wiele kosztować. Nawet życie, bo taki to był czas. Nacjonalizm czy pragnienie zemsty za poniesione krzywdy – nic przecież nie usprawiedliwia mordowania niewinnych, a do tego przecież sprowadzały się pacyfikacje wsi zarówno polskich, jak i potem ukraińskich. Dla niektórych sprzeciwienie się temu, choćby przez ratowanie jednego życia, wydawało się czymś naturalnym. Bez względu na wyznanie, język i narodowość. Czy coś się między nami zmieni? Może i nie znajdziemy w „Sprawiedliwych zdrajcach”odpowiedzi na wszystkie nasze wątpliwości, zarysowania całego historycznego tła czy przebiegu wszystkich wydarzeń – Szabłowskiego bowiem bardziej interesują pojedyncze historie, losy osób, które mogą na przykład powiedzieć komuś po tamtej stronie: „dziękuję”. Nie oznacza to rozmywania odpowiedzialności, usprawiedliwiania czy stawiania znaków równości między liczbą ofiar wśród Polaków i Ukraińców. To reportaż, który po prostu pokazuje nam, że zło i dobro mogą mieć różne barwy i sztandary, że świat nie jest czarno-biały. I warto o tym pamiętać, byśmy nie zatracali się w nienawiści przez kolejne pokolenia, wypominając sobie jedynie krzywdy. Może stając wobec świadectwa takich osób, które miały odwagę ratować, gdy wokół dokonywała się rzeź, my również będziemy potrafili szukać pojednania, przebaczenia, a swoim dzieciom przekazywać nie tylko pamięć o historii, ale również mądrość i odwagę, by nigdy nie uległy wezwaniom pełnym nienawiści dzielącym ludzi, którzy przecież mogą żyć w pokoju obok siebie. Źródło okładki: http://www.znak.com.pl/
„Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia” Witold Szabłowski – recenzja
Kensington Lock to typ zabezpieczenia stosowany w komputerach przenośnych i innych urządzeniach elektronicznych. Pozwala na przymocowanie sprzętu za pomocą wytrzymałej linki MicroSaver do stanowiska pracy lub dowolnego innego obiektu. Dzięki temu można odejść od swojego laptopa bez obawy, że padnie łupem złodzieja. W komputerach przenośnych i innych sprzętach elektronicznych często można znaleźć gniazdo o nazwie Kensington Lock. Ten typ zabezpieczenia znany jest również pod innymi nazwami, takimi jak K-Slot lub Kensington Security Slot. Gniazdo tego typu pozwala na zamocowanie w obudowie komputera wytrzymałej linki. Kensington Lock i MicroSaver Zabezpieczenie o nazwie Kensington Lock zostało opracowanie przez Kensington Technology Group. Kensington Lock znaleźć można nie tylko w komputerach klasy biznesowej, ale też w kilku innych rodzajach urządzeń elektronicznych stosowanych często w biurach. W gnieździe Kensington Lock może zostać zamocowana linka MicroSaver. Jest ona bardzo wytrzymała, a złodziej będzie miał bardzo duży problem z jej przecięciem lub odłączeniem jej od urządzenia. Minimalizuje to ryzyko kradzieży sprzętu zostawionego bez opieki. Czym jest Kensington Technology Group? Za stworzenie zabezpieczenia Kensington Lock odpowiedzialna jest amerykańska firma założona w 1981 roku. Jej twórcy stworzyli wtedy System Saver, czyli urządzenie zapewniające ochronę komputera przed przegrzaniem i przepięciem. System Saver stał się bestsellerem wśród użytkowników komputera Apple II. Od tego czasu w ofercie firmy pojawiły się też inne produkty, w tym Kensington Lock. Urządzenia kompatybilne z Kensington Lock Podstawowy typ urządzeń elektronicznych zabezpieczonych Kensington Lock to komputery przenośne. W notebookach, głównie tych z oferty biznesowej, gniazdo tego typu jest standardem. Inne typy urządzeń wyposażone w Kensington Lock to komputery stacjonarne i monitory LCD. Gniazdo mocowania linki MicroSaver można znaleźć też między innymi w projektorach. Kensington Lock – jak to działa? W urządzeniach elektronicznych zgodnych z Kensington Lock umieszczone jest specjalne gniazdo oznaczone literką K lub ikoną łańcucha. Do gniazda wpinana jest linka MicroSaver, a całość można porównać do zapięcia rowerowego. Linkę zapina się kłódką z szyfrem lub kluczem.W celu zapewnienia ochrony przed kradzieżą linkę MicroSaver wpinaną do gniazdka Kensington Lock należy owinąć wokół np. nogi biurka, podstawy stolika w kawiarni lub dowolnego innego nieruchomego obiektu. Zabezpieczenie ma zniechęcać osoby, które chciałyby ukraść sprzęt. Zabezpieczenie odstrasza złodzieja Bez klucza lub kodu nie da się wypiąć końcówki linki z gniazda, a potencjalnemu złodziejowi trudno byłoby ukraść sprzęt razem z meblem, do którego został przypięty. Wykorzystywana przez użytkowników Kensington Lock linka MicroSaver wykonana została z bardzo wytrzymałego materiału. Jej przecięcie jest bardzo problematyczne. Oczywiście może się zdarzyć, że natrafimy na bardzo dobrze przygotowanego złodzieja lub takiego, który wyłamie gniazdo Kensington Lock, ale uszkodzony w taki sposób sprzęt będzie mu znacznie trudniej sprzedać. Posiadacze laptopów i innych urządzeń z gniazdem Kensington Lock powinni się wyposażyć w linkę MicroSaver, z której mogą potem korzystać w biurach lub w miejscach publicznych.
Kensington Lock – zabezpiecz swój sprzęt przed kradzieżą
Choć wymiana koła jest czynnością prostą, to w jej trakcie można popełnić kilka błędów. Przedstawiamy je i podpowiadamy, w jaki sposób dokonać poprawnej i bezpiecznej wymiany. Przebita opona może sprawić niemiłą niespodziankę podczas długiej podróży lub codziennej jazdy po zatłoczonych ulicach miasta. Niestety często kierowcy nie są na nią przygotowani. Wówczas łatwo o popełnienie błędów, które potęgują stres, a czasem stwarzają niebezpieczne sytuacje na drogach. Brak ostrzeżenia Po zmroku należy włączyć światła awaryjne, włożyć żółtą kamizelkę odblaskową i wystawić trójkąt ostrzegawczy za samochodem na autostradzie w odległości 100 metrów za pojazdem, poza terenem zabudowanym – ok. 50 metrów, w terenie zabudowanym – kilka metrów za autem. Gdy panują trudne warunki atmosferyczne, ze względów bezpieczeństwa trójkąt ostrzegawczy powinien stać nieco dalej od samochodu. To pozwoli kierowcom zauważyć go odpowiedni wcześnie i w porę zareagować. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Wypadający lewarek Kolejną ważną rzeczą jest posiadanie latarki, lewarka samochodowego i odpowiedniego klucza do odkręcenia śrub. Przydatne są też kliny pod koła, które pomogą unieruchomić auto. Kierowcy często zapominają o pozostawieniu samochodu na biegu i zaciągnięciu hamulca ręcznego. Wskazane jest również wciśnięcie pod koło po przeciwnej stronie samochodu klinów, które dodatkowo przytrzymają pojazd w miejscu. To ważne czynności, które unieruchamiają auto i pomagają je ustabilizować podczas podnoszenia na podnośniku. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Szczególną uwagę należy zwrócić na poprawne podłożenie lewarka. Zwykle auta mają na progach znaczniki wskazujące miejsca podparcia. Nie powinno się podkładać lewarka losowo, aby uniknąć jego wypadnięcia. Błędem jest też podniesienie auta bez uprzedniego poluzowania śrub. Próba odkręcania mocno przykręconych śrub, gdy koło znajduje się w górze, może spowodować przechylenie podnośnika i w konsekwencji jego wypadnięcie. Dlatego śruby trzeba poluzować, gdy auto stoi na ziemi. Bardzo ważnym elementem w tym przypadku jest odpowiedni klucz do kół. Polecamy zaopatrzyć się w klucz teleskopowy, który zapewni odpowiednią dźwignię umożliwiającą odkręcenie zapieczonych śrub. Korozja felgi i piasty Po zdjęciu uszkodzonego koła można przystąpić do montażu drugiego. Trzeba sprawdzić, czy felga i piasta nie są głęboko skorodowane. Warto na wszelki wypadek oczyścić je szczotką drucianą, aby przylegały do siebie. Idealnie by było zastosować smar ceramiczny lub pastę miedzianą, które zakonserwują obie powierzchnie. W warunkach drogowych jednak kierowca nie zawsze ma pod ręką tak szeroką paletę akcesoriów. Nierównomiernie dokręcone śruby Ważną czynnością jest również odpowiednie dokręcenie śrub koła. W pierwszej fazie należy wkręcić wszystkie śruby palcami do oporu. Po upewnieniu się, że koło jest prawidłowo osadzone na piaście, samochód można opuścić na ziemię, co pozwoli mocniej je dokręcić. Trzeba zachować kolejność dociągania śrub oraz użyć odpowiednio dobranej siły. Śruby dociąga się w takiej kolejności, że każda kolejna powinna być najbardziej oddalona względem dociąganej ostatnio. Koło dokręcone z odpowiednią siłą nie odkręci się podczas jazdy, a jednocześnie będzie je łatwo odkręcić podczas następnej wymiany koła. W warunkach warsztatowych koła są dokręcane kluczem dynamometrycznym. W trasie jednak zwykle dysponujemy zwykłym kluczem do kół. Trzeba więc pamiętać o tym, żeby śruby dociągnąć wyłącznie rękami do oporu, który zagwarantuje, że koło się samo nie odkręci. Nie należy śrub dociągać na siłę do pełnego oporu, a już na pewno nie należy tego dokonywać, stając na kluczu nogą. Przestrzeganie tych kilku istotnych zasad pozwoli bezpiecznie i sprawnie wymienić koła i kontynuować jazdę bez narażania na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu. Pozwoli też na uniknięcie problemów technicznych, które mogą się pojawić w trakcie wymiany koła.
Najczęściej popełniane błędy przy wymianie koła
Dla biegacza nie ma nieodpowiedniej temperatury, są tylko nieodpowiednie ubrania. W naszym klimacie biegać możemy przez cały rok. Należy jedynie zadbać o oddychające, chroniące przed mrozem ubrania, które sprawią, że nawet bieg po śniegu będzie przyjemnością. W jaki sposób skompletować garderobę, aby trening był komfortowy, nawet przy niskiej temperaturze? Mróz, mroźny wiatr i opady śniegu są w stanie skutecznie odstraszyć początkujących biegaczy. Podczas zimowych miesięcy wiele osób decyduje się odłożyć treningi do wiosny, gdy temperatura będzie wyższa, a warunki pogodowe łagodniejsze. Jednak dla osoby, która lubi biegać i ma w sobie odpowiednio dużo motywacji śnieg i mróz nie będą przeszkodą. Bieganie w ciężkich warunkach jest bardzo efektywne – w ten sposób nie tylko dbamy o kondycję i spalamy kalorie, ale także wzmacniamy mięśnie. Jak zatem się ubrać, aby niska temperatura nie była przeszkodą? Ubierz się ciepło, ale nie za ciepło Gdy temperatura spada, wiele osób popełnia podstawowy błąd i ubiera się za ciepło. Wbrew pozorom przegrzanie się podczas biegu jest o wiele gorsze niż zmarznięcie. Gdy wychodząc z domu, czujemy, że jest nam za ciepło, oznacza to, że po kilku minutach biegu z pewnością będzie nam za gorąco. Często wtedy się rozbieramy, co może szybko doprowadzić do przeziębienia. Kluczem zatem jest odpowiedni ubiór, który sprawi, że będzie nam sucho, a zimy wiatr nie będzie aż tak dotkliwie odczuwalny. Czy zimowe buty są konieczne? Biegać w tych samych butach możemy przez cały rok. Jeśli znajdziemy wygodną parę, nie ma przeciwskazań, aby korzystać z niej także zimą. Najważniejsza jest przyczepność i stabilność obuwia. Jeśli jednak chcemy, możemy wyposażyć się w specjalne buty terenowe, które mają twardszą podeszwę, są mniej przewiewne i idealnie sprawdzą się do biegania po śniegu. Długie skarpety Zimowe skarpety powinny być odpowiednio grubsze od klasycznych. Powinny być wykonane ze sztucznych włókien, dzięki czemu nie będą wchłaniały potu. Sprawi to, że nasze stopy pozostaną ciepłe i, przede wszystkim, suche. Najlepiej także, aby zimowe skarpety były dłuższe. Co na nogi? Niezbędnym elementem stroju biegacza są legginsy. Przy niskich temperaturach możemy wybrać specjalne, zimowe modele, które są grubsze i cieplejsze. Sprawdzą się jednak także klasyczne legginsy, przeznaczone do biegania o każdej porze roku. Podczas biegu nogi są w ciągłym ruchu, dlatego jeśli mamy na sobielegginsy do biegania, nie powinniśmy zmarznąć. Jeśli jednak na zewnątrz wieje mroźny, porywisty wiatr, możemy założyć na legginsy cienkie, ortalionowe spodnie. Jak ochronić tułów? W zimie najlepszym rozwiązaniem jest metoda ubierania się „na cebulkę”. Należy pamiętać także o tym, aby nie zakładać ubrań bawełnianych. Możemy założyć np. dwie koszulki z tkaniny oddychającej, a na nie cienki polar. Dobrze także kupić cienką, nieprzemakalną wiatrówkę, która sprawdzi się zarówno przy zimowych opadach śniegu, jak i przy jesiennych deszczach. Czapka i rękawiczki Nigdy nie zapominajmy o ochronie głowy. Ucieka przez nią aż 40% ciepła, a ponadto podczas biegu narażona jest ona na dodatkowe uderzenia zimnego wiatru. Zatoki ochronimy, zakładając ciepłą czapkę, która będzie lekka i oddychająca. Przy dużych opadach śniegu i nieprzyjemnym mrozie sprawdzi się kominiarka. Pamiętajmy także o rękawiczkach – skóra na dłoniach jest bardzo delikatna, dlatego zawsze musimy ochraniać ją przed skrajnymi temperaturami. Jak się ubrać zimą, aby bieganie było komfortowe? Rozwiązaniem jest kilka warstw cienkiej, oddychającej odzieży, która sprawi, że utrzymamy odpowiednia temperaturę i suchość. Należy także pamiętać o zabezpieczeniu głowy. Stosując się do tych zasad, możemy śmiało trenować i wiosną cieszyć się z efektów.
W czym biegać zimą?
Styl boho nie wychodzi z mody! Jest stworzony na lato, festiwale muzyczne i długie spacery w ciepłe noce. Nonszalancki, bez zadęcia i bardzo stylowy! Okrycia w stylu boho przydadzą ci się na niejedną okazję, stworzysz też dzięki nim oryginalne stylizacje. Chcesz wiedzieć jakie? Zapraszamy do naszego przeglądu! Wielki powrót Styl boho narodził się wśród bohemy artystycznej z początków XX wieku, a w latach 60. zyskał hippisowski sznyt. Obecnie jest od kilku sezonów na topie i moda na niego nie zniknie również tego lata. W tym sezonie zagościł na wszystkich wiosennych pokazach najważniejszych projektantów mody: Chanel, Burberry, Givenchy, Chloe, Valentino, Rodarte, Etro. Jeśli oni lansują styl boho, możesz być pewna, że będzie największym hitem lata 2016. Okrycia w boho będą idealne na letnie imprezy w plenerze, koncerty oraz romantyczne spacery nad brzegiem morza. Styl ten jest lekki, letni i niezobowiązujący, dlatego nie musisz się obawiać, że przez przypadek wystroisz się jak stróż w Boże Ciało. Boho bardzo dobrze komponuje się z ubraniami w innymi stylu, np. minimalistycznymi, romantycznymi, a nawet rockowymi. Ponczo w stylu boho Z ponczo świetnie będzie wyglądać koronkowa sukienka w stylu hippie i zamszowe kowbojki, które również są hitem tego sezonu. Czy boho może być romantyczne? Oczywiście, że tak! Jeśli założysz białą haftowaną sukienkę, sandałki, a całość przełamiesz ponchem w stylu boho, zawładniesz sercem każdego. Taka stylizacja jest słodka, ale nieprzesłodzona. Oryginalna, ale ciągle dziewczęca. Poncho w stylu boho jest doskonałe na chłodniejsze, letnie wieczory spędzone na tarasie lub w ogrodzie z lampką wina w ręku. Bomberka w stylu boho Kurtka bomberka to hit tego sezonu. Idealnie sprawdza się w letnie, ciepłe noce, które spędzasz na koncertach w plenerze lub na imprezach na świeżym powietrzu. Jest dość cienka, dlatego okryje przed delikatnym chłodem nocy, ale się w niej nie zgrzejesz. Bomberka genialnie wygląda do rurek/leginsów i topów na ramiączka. Dobierz trampki lub botki na obcasie, a impreza będzie twoja. Uważaj, by kurtka była niezbyt opięta, żebyś nie wyglądała na grubszą, niż jesteś. Kimono w stylu boho Żakiet o fasonie kimona jest rozwiązaniem dla dziewczyn lubiących luźną elegancję. Bardziej elegancki od bomberki, a jednak cały czas w casualowym stylu. Będzie idealny nie tylko na imprezę, ale również na bardziej eleganckie wyjścia, takie jak randka czy obiad w restauracji z przyjaciółkami. Kimono możesz zarówno łączyć ze zwiewnymi sukienkami i spódnicami, jak i przełamać nim minimalistyczną stylizację. Jest świetne dla dziewczyn z większymi biodrami, ponieważ ten fason doskonale je maskuje i wyszczupla sylwetkę. Narzutka w stylu boho Narzutka sprawdzi się doskonale na co dzień. Gdy nie masz pomysłu, w co się ubrać, sięgnij po narzutkę w stylu boho. Może być ozdobiona frędzlami lub azteckimi wzorami. Jej wielką zaletą jest to, że potrafi odmienić charakter najzwyklejszej stylizacji. W połączeniu z jeansami i zwykłym topem od razu wyglądasz jak członkini bohemy artystycznej bez spędzania godziny przed lustrem. Narzutka jest dobra zarówno dla szczupłych, jak i trochę większych pań. Ani nie pogrubi, ani nie przytłoczy. Mamy nadzieję, że powyższe propozycje zainspirowały cię do stworzenia niebanalnych stylizacji w stylu boho!
Okrycia w stylu boho
Śnieg i mróz skutecznie zniechęcają wiele osób od aktywnego spędzania czasu. Dowiedz się, jak w prosty sposób zadbasz o kondycję i sprawność fizyczną w okresie zimowym! Kilka słów o kondycji W czasie uprawiania sportu lub rekreacji zwykło mawiać się, że ktoś posiada kondycję lub mu jej brakuje. Rzeczywistość jest jednak nieco inna – tak naprawdę ma ją każdy, choć może być ona w różnym stopniu rozwinięta.Pod pojęciem kondycji należy rozumieć zdolność do wykonania danego wysiłku fizycznego. Można zatem uznać, iż w pewnym stopniu to termin tożsamy ze sprawnością fizyczną. Innymi słowy, gdy Twoi znajomi mają dość po przepłynięciu kilku długości na basenie, Ty możesz pływać bez przerwy przez kilkadziesiąt minut. Osoby o doskonałej kondycji nie mają problemów także z przebiegnięciem kilkunastu kilometrów. Trening kondycyjny Tradycyjny zestaw ćwiczeń kondycyjnych ma za zadanie przede wszystkim zwiększenie możliwości fizycznych. Osiąga się to poprzez np. zwiększenie wytrzymałości, podwyższenie poziomu wydolności serca i progu tlenowego. Dlatego też trening opiera się zwykle na długotrwałym powtarzaniu danych łańcuchów ruchowych z obciążeniem lub bez.Najprostszą metodą treningu kondycyjnego jest jogging – wystarczy założyć buty do biegania pokonać na własnych stopach kilka lub kilkanaście kilometrów, w zależności od obecnej sprawności własnego organizmu.Niestety w okresie zimowym znacznie trudniej prawidłowo dbać o kondycję. Warto poznać zatem główne sposoby na bycie w dobrej formie aż do pierwszych wiosennych promieni słońca! Pływalnia Nie przez przypadek od lat uważa się tę aktywność za jedną z najkorzystniejszych dla człowieka - i to pod wieloma względami. Oprócz doskonałego kształtowania sprawności fizycznej, cechuje się również poprawą motoryki oraz praktycznie wszystkich parametrów fizjologicznych.Wystarczy, że założysz strój kąpielowy oraz czepek i zaczniesz pływać. Styl jest praktycznie dowolny – ważne, by oprócz prawidłowej techniki, uwagę przywiązać także do długości treningu. Nie powinien być on krótszy niż około 30-40 minut. Oczywiście założenia można modyfikować, warto zasięgnąć jednak rady trenera lub chociaż ratownika. Crossfit To zupełnie nowa metod treningowa, która w Polsce wciąż jeszcze się rozwija. Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie obecnie jest chyba najpopularniejszym sposobem na utrzymanie formy przez cały rok. Ćwiczenia praktycznie zawsze są dostosowane do poziomu zaawansowania uczestnika zajęć, dlatego nie musisz martwić się o problemy przy rozpoczęciu swojej przygody z crossfitem.Ogromną zaletą crossfitu jest to, że pracuje nie tylko nad kondycją. Systematyczne treningi mają ogromny wpływ również na siłę czy szybkość, dlatego też często bywa określany jako trening kompleksowy. Nie przez przypadek jest także od lat praktykowany przez amerykańskich żołnierzy. Podstawowe założenie ćwiczeń bowiem wskazuje na to, aby wykonywać rozbudowane ruchy w wielu płaszczyznach, dzięki czemu oddziałuje się w jednej chwili na wiele grup mięśniowych.Co więcej, do uprawiania crossfitu nie potrzebujesz specjalistyczne sprzętu. Na treningu przyda Ci się zwykły strój sportowy (koszulka, spodenki lub legginsy) oraz buty – np. do biegania. Czasem warto zabrać ze sobą również rękawiczki, aby zabezpieczyć dłonie w czasie trzymania ciężarków i kettlebelsów. Zumba W powszechnej opinii utrwalił się pogląd, że zumba przeznaczona jest dla kobiet. Nic bardziej błędnego! Na zajęciach równie mile widziani są panowie. Zumba to ćwiczenia fizyczne połączone z tańcem, które każdemu uczestnikowi zapewniają nie tylko masę przyjemności. Urozmaicony trening w rytm charakterystycznej muzyki poprawia ogólną sprawność fizyczną, krążenie oraz parametry oddechowe.Dużym plusem jest również to, że zajęcia prowadzone są w grupach. Obecność pozostałych przyspiesza naukę, pozwala na podpatrzenie i naśladowanie bardziej zaawansowanych uczestników oraz – co być może najważniejsze – znacząco urozmaica zabawę! Kondycja – ważna także zimą! Troska o kondycję i sprawność fizyczną jest tak samo ważna przez cały rok. Dlatego też zimą powinieneś pamiętać o aktywności fizycznej, choć warunki pogodowe z pewnością nie są zbyt zachęcające. Na szczęście na wszelkiego rodzaju zamkniętych obiektach możesz uprawiać tak dużo różnorodnych dyscyplin sportu oraz form rekreacji, że bez problemu znajdziesz coś dla siebie. Dbać o kondycję możesz jednocześnie spełniać swoje pasje i realizować się na wielu innych płaszczyznach!
Jak zadbać o kondycję w czasie zimy?
Executive to największy i najbardziej rozbudowany głośnik wśród nowości od Krüger&Matz. Ma łącznie 25 W mocy, akumulator 6600 mAh i opcję banku energii. Jak spisuje się w praktyce i czy warty jest około 400 zł? Executive, Beat, Discovery, Adventure, Joy, Solo oraz Soul to nowe głośniki Bluetooth w ofercie producenta. Są wśród nich mniejsze konstrukcje monofoniczne (Solo), większe i wodoodporne (Discovery) czy też głośniki mogące pracować w duecie (Soul). Jak można się domyślić po nazwie, Executive to najwyższy model. Ma najwięcej mocy, sporą konstrukcję, a do tego najbardziej ekskluzywny wygląd. Specyfikacja Bluetooth 4.0 z NFC (zasięg do 30 m) głośniki 58 mm moc 2x 12,5 W pasmo przenoszenia 50 Hz–25 kHz technologia MaxxBass impedancja 6 Ω THD < 0,6% SNR > 92 dB złącze USB z opcją banku energii, wejście audio AUX i wyjście słuchawkowe obsługa rozmów telefonicznych akumulator 6600 mAh Wyposażenie Wraz z głośnikiem znaleźć można ładowarkę sieciową z kablem o długości aż 1,5 m, a także przewodem interkonekt mierzącym 80 cm i posiadającym proste wtyki 3,5 mm. Instrukcja obsługi jest szczegółowa i zrozumiała. Wygląd Executive ma typowy kształt dla głośników Bluetooth, choć nie jest to kanciasta cegiełka. Krawędzie zostały zaokrąglone, głośnik otacza metalowa maskownica, która nieznacznie odstaje od obudowy. Kolorystycznie połączono czerń szczotkowanego plastiku z szarościami metali. Urządzenie wygląda prestiżowo, trochę w stylu retro – design przywodzi na myśl głośniki Bose, które najpewniej były inspiracją dla twórców tego modelu. Przednią maskownicę zdobi tabliczka z metalowym logo producenta. Przez gęste otwory metalowej siatki da się dojrzeć dwa głośniki stereo z pasywną membraną pomiędzy nimi – taka sama jest z tyłu, schowana za identyczną maskownicą. Głośniki widoczne są tylko z bliska i pod określonym kątem. box:imageShowcase box:imageShowcase Panel sterowania znalazł się na szczycie; został ogumowany, wyłączając czujnik zbliżeniowy NFC z prawej strony obudowy. Przyciski są wypukłe, a ich ilość robi wrażenie, praktycznie wszystkie funkcje zostały wydzielone. Nad włącznikiem jest zielona dioda zasilania z trzema pomarańczowymi diodami stanu baterii. Regulacja głośności jest oddzielna, sterowanie muzyką również. Wydzielono także przycisk kontroli rozmów i parowania Bluetooth oraz klawisz trybu AUX, a to jeszcze nie wszystko. Pomiędzy plusem i minusem służącym do regulacji głośności są także dwa otwory: jeden na mikrofon, drugi to czujnik światła. Przyciski podświetlają się automatycznie w ciemniejszym otoczeniu! box:imageShowcase box:imageShowcase Panel gniazd znalazł się z tyłu. Składa się na niego wejście 3,5 mm oraz wyjście słuchawkowe (rzadkość w tego typu urządzeniach), złącze ładowania, USB typu A banku energii oraz przycisk resetu. To nadal nie wszystko; cały spód jest ogumowany i widać na nim podwójne złącze stacji dokującej, którą można dokupić za około 50 zł. Obecność tej funkcji również przywodzi na myśl głośniki Bose Soundlink. Wykonanie jest bardzo dobre. Executive to zwarte i masywne urządzenie. Tworzywa są mocne, ogumowanie przycisków prezentuje się bardzo dobrze, podobnie jak gumowa stopa. Maskownice tylko delikatnie uginają się pod mocniejszym naciskiem, ale są sprężyste. Nie widać niedoróbek, spasowanie elementów jest odpowiednie. Wygląd to kwestia gustu; można odnieść wrażenie, że jest dosyć ponuro i poważnie. Młodsi melomani pewnie docenią bardziej model Beat, Discovery czy też Adventure. Obsługa Taka ilość przycisków gwarantuje rozwiązanie wszelkich problemów z obsługą. Nie trzeba niczego wciskać wielokrotnie i zapamiętywać kombinacji. Zapomnijmy też o frustracji – regulacja głośności i zmiana utworów to oddzielne przyciski, nie grozi zatem sytuacja przypadkowej zmiany utworu przy zwiększaniu głośności. Podświetlenie po ciemku wygląda świetnie, podobnie jak kolorowe diody Bluetooth, trybu AUX oraz stanu baterii. Szkoda jednak, że gniazda znajdują się przy górnej krawędzi – bezpieczniej i wygodniej byłoby umieścić wtyki raczej przy spodzie. Executive mimo jeszcze nieprzesadzonych wymiarów (około 22 cm długości, 7,5 cm szerokości oraz 8,5 cm wysokości) waży 1,1 kg. Jest niezbyt praktyczny do przenoszenia w plecaku lub torbie, ale urządzenie nadal wygodnie przenosi się w domu lub przewozi, np. na imprezę lub na wczasy. Trudno traktować większą masę jako wadę, gdyż idzie ona w parze z większą mocą i wyższą jakością brzmienia. Executive nagłośni nawet większe pomieszczenie, a także poradzi sobie na zewnątrz. Producent twierdzi, że głośnik pozwoli na 12 godzin odtwarzania muzyki, możliwe jest też zasilanie smartfona w trakcie odtwarzania muzyki. Przy średnim poziomie głośności taki czas pracy jest osiągalny, mocy również nie powinno brakować. Niestety to urządzenie, które musi grać głośno, gdyż przy niskich poziomach głośności słychać szum, który może przeszkadzać. Czasami Executive zbiera też zakłócenia. Może to być jednak wada tylko sztuki testowej. Brzmienie Executive brzmi dobrze – ciepło, łagodnie, czytelnie i mocno. To pełna sygnatura bez braków w basie, z czytelną średnicą i klarownym sopranem. Nie ma tu przesadnej ostrości lub przyciemnienia. Urządzenie oferuje dobrą dynamikę oraz rytmiczne, angażujące brzmienie do przeróżnych gatunków muzycznych (tych spokojniejszych i bardziej rozrywkowych). Trochę obawiałem się technologii o „groźnej” nazwie MaxxBass – całe szczęście nie przekroczono granic zdrowego rozsądku, technologia zapewnia raczej wyższą jakość niskich tonów niż mnoży nadmiernie ich ilości. Bas potrafi przyjemnie zawibrować i uderzyć, jest zwarty, wyraźny i kontrolowany. Nie dudni, nie buczy, a tym samym słychać sporo szczegółów, np. gitarę basową, kontrabas czy poszczególne dźwięki syntezatorów. Nie jest to chude brzmienie, nie słychać braków w basie, co więcej, jego ilość jest odpowiednia, gdyż nie zalewa pozostałych pasm; nie tłumi średnicy, nie przyćmiewa sopranu. Dwie pasywne membrany spisują się bardzo dobrze. Pasmo średnie jest ciepłe, bliskie i brzmi dosyć naturalnie. Głosy wokalistów są blisko, podobnie jak gitary czy perkusja. Instrumenty są czytelne, dobrze odseparowane i brzmią szczegółowo. Można bez problemu śledzić grę poszczególnych muzyków oraz analizować teksty piosenek. Dobrze współpracują zarówno nowsze, elektroniczne czy rapowe brzmienia, jak i jazz, funk czy stary rock. Dźwięk wciąga i nie męczy. Sopran prezentuje optymalny poziom. Nadaje brzmieniu odpowiedniej jasności, ale nie jest ostry i nie syczy, nie ma cyfrowego nalotu. Dobrze słychać talerze perkusyjne, damskie wokale nie są schowane – nie ma efektu przyciemnienia, stłumienia dźwięku. Wszystko jest bezpośrednie i czytelne, bliskie i łatwe w odbiorze. Przy tak wąskim rozstawie głośników nie można liczyć na wyjątkową przestrzeń, ale słychać już stereo. Kształt maskownic sprzyja rozchodzeniu się dźwięku na boki, bowiem głośniki nie są ograniczone ani z prawej, ani z lewej strony. Dźwięk nie jest zbity i nie dobiega z jednego punktu. Poszczególne instrumenty nie zlewają się, słychać również pewną głębię, np. oddalony chór, odgłosy uczestników koncertowych nagrań. Dźwięk głośników Executive nie jest jednak skierowany w stronę twarzy słuchającego, rozbrzmiewa raczej po blacie mebla, ale nie trzeba specjalnie ustawiać urządzenia, by muzyka była słyszalna. Podsumowanie Executive charakteryzuje się bardzo dobrym wykonaniem, dużą ilością mocy i świetną funkcjonalnością. Oferuje wydzielone przyciski, sporo wejść i wyjść – w tym opcję banku energii oraz NFC. W wielu dużo droższych głośnikach nie ma opcji sterowania muzyką lub wydzielonej regulacji głośności. Czas pracy satysfakcjonuje, Executive potrafi grać długie godziny. Szkoda, że słychać wyraźny szum w trakcie cichego słuchania muzyki, ale może to przypadłość sztuki testowej, jakość zależeć będzie także od nadajnika Bluetooth w smartfonie czy laptopie. Executive można mieć już za około 350–380 zł. W tej cenie trudno znaleźć głośnik o takiej mocy i możliwościach. Za około 400 zł dostępny jest JBL Flip 2, ale to mniejsze urządzenie, które nie dorównuje mocą Executive, ma dużo prostsze sterowanie i brak mu opcji banku energii. Podobnie Jabra Solemate Mini– nie brzmi tak dobrze, jest mniejszy i cichszy od Executive. Prawdziwą konkurencją są jednak głośniki Divoom, a szczególnie Party lub Outdoor. Ten pierwszy jest jeszcze większy, drugi trochę mniejszy od głośnika Krüger&Matz. Warto też rozważyć inne głośniki w ofercie producenta, jeśli nie potrzeba aż tyle mocy i ważniejsza jest mobilność. Zalety: dobre wykonanie; ciekawy design; dobry czas pracy; wysoka funkcjonalność i rozbudowane sterowanie; dużo mocy; czytelne brzmienie o sprężystym basie, nadające się do wielu gatunków. Wady: szum i zakłócenia (być może tylko w sztuce testowej); panel gniazd przy górnej krawędzi.
Test głośnika Bluetooth Krüger&Matz Executive – wysoka funkcjonalność i niska cena
Kiedy rano widzisz przez okno, że temperatura niemiłosiernie spadła, a samochód zginał pod białym puchem, musisz uzbroić się w cierpliwość i przygotować na ewentualne niespodzianki. Gdy auto nie odpala, staraj się zachować spokój. Miałeś odwieźć żonę do biura, a dzieci do szkoły i przedszkola? Zaproponuj rodzinie, by skorzystała z komunikacji miejskiej. Jeśli ty również spieszysz się do pracy, pomyśl, czy tramwaj lub autobus to dziś nie najlepsze wyjście z sytuacji. Zanim otworzysz drzwi... Pierwsze pytanie zwykle brzmi: jak dostać się do auta, które stoi na mrozie? Sprawdź, czy zamek centralny działa. Jeśli tak – z wyczuciem, delikatnie otwórz drzwi (nie szarp, bo uszkodzisz uszczelkę). Gdy musisz jednak użyć kluczyka – najpierw ogrzej go ciepłem swoich rąk. Jeżeli mechanizm zamka ani drgnie – skorzystaj z chemicznych odmrażaczy. Staraj się nie sięgać po nie nagminnie, ponieważ po pewnym czasie zamek może ucierpieć. Specjalne preparaty są niezastąpione przy pozbywaniu się śniegu i oblodzeń z szyby – zwłaszcza przedniej. Skrobanie lodu skrobaczką z plastiku zapewne nic nie da. Zanim wejdziesz do kabiny, odśnież chociaż okolice drzwi – inaczej wiatr cały śnieg z tego obszaru wwieje do wnętrza auta. Nie zapomnij zabrać szczotki do białego puchu z domu lub trzymaj ją w bagażniku, ale jego klapę nie zawsze od razu otworzysz na mrozie. Nie uruchamiaj wycieraczek, gdy na szybach znajdują się (nawet niewielkie) ilości lodu – możesz je uszkodzić. Kiedy przekręcasz kluczyk w stacyjce i słyszysz, że silnik odmawia posłuszeństwa, zastanów się, co odpowiada za ten stan rzeczy. Jeśli zazwyczaj auto trzymasz w garażu (tylko dziś wyjątkowo stoi pod chmurką) warto sprawdzić kilka niuansów, które mogły ci wcześniej umknąć. Zapewne mroźny poranek obnażył je i sprawił, że pojazd zawiódł. Gdy pojazd odmawia posłuszeństwa W pierwszej kolejności przyjrzyj się zaciskom akumulatora – sprawdź, czy są należycie dokręcone. W sytuacji, gdy rozrusznik pracuje, staraj się nie rozładować akumulatora całkowicie niekończącymi się próbami uruchomienia auta. Jeżeli jesteś właścicielem pojazdu ze starszych roczników, możesz zastosować środki w rodzaju „samostart” – należy je wtrysnąć do wlotu powietrza. Najlepiej jednak poprosić sąsiada o wsparcie i odpalić silnik, wykorzystując prąd z samochodu, który działa. Pamiętaj, że pojazd „dawcy” prądu powinien charakteryzować się co najmniej takimi parametrami jak twój – nie próbuj uruchamiać sporego diesla przy pomocy np. dużo słabszego „Malucha”. Nie tylko nie pomoże to twojemu autu, ale potrafi zaszkodzić samochodowi sąsiada. Unikaj dawnych sposobów uruchamiania samochodów na tzw. „popych” – to może skończyć się poważnymi i bardzo kosztownymi usterkami. Metoda, którą dekady temu traktowano popularne Małe Fiaty, dziś nierzadko prowadzi do uszkodzeń katalizatora lub zerwania paska rozrządu. Nie wolno też uruchamiać auta „na hol” – holowanie przez inny pojazd równie często wiąże się ze sporym remontem pojazdu i wydatkami, które mocno nadwyrężają domowy budżet. Sposoby na uruchomienie auta w mróz Kiedy uruchamiasz samochód dzięki uprzejmości sąsiada, który ma auto na chodzie, musisz połączyć akumulator w jego aucie z twoim. To nic skomplikowanego, należy tylko pamiętać, by dodatni biegun baterii pracującego pojazdu połączyć z dodatnim biegunem w twoim akumulatorze. Kabel minusowy natomiast trzeba zacisnąć na ujemnej klemie sprawnej baterii, a drugi jego koniec połączyć z „masą” (metalowym elementem pod maską) w samochodzie „biorcy”. Co dalej? Poproś sąsiada, by odpalił silnik w swoim aucie, a ty – po kilkudziesięciu sekundach – włącz swój. Jeżeli niesprawny pojazd się uruchomi – odłącz kable (w kolejności odwrotnej do kolejności łączenia). Wrzuć jedynkę i rusz samochodem w drogę. Nie zapomnij od razu włączyć ogrzewania we wnętrzu.Jeśli chcesz, by twoje auto nie przysparzało ci problemów o poranku, sprawdzaj wieczorami, czy nie zostawiłeś włączonego odbiornika prądu – lampki albo samochodowego radia. Warto też na noc odchylać wycieraczki (żeby nie przymarzły) lub podłożyć pod nie np. kawałek tekturowego pudełka. Pamiętaj o systematycznym natłuszczaniu uszczelek i solidnym dokręcaniu klem akumulatora. Nigdy nie traktuj zamarzniętych zamków gorącą wodą ani nie dolewaj wody do spryskiwacza wycieraczek. Tankuj do pełna tylko na sprawdzonych stacjach paliw i nie wlewaj do baku alkoholu. Przed ruszeniem w drogę nie zapominaj odśnieżyć całego samochodu – to bardzo ważne dla bezpieczeństwa jazdy.
Mroźny poranek – co robić, gdy auto zawodzi?
Jeśli przy korzystaniu z Allegro strona nie wyświetla się prawidłowo, pojawia się komunikat o błędzie lub występuje inny problem - w pierwszej kolejności sprawdź, czy sytuacja ma miejsce w innej przeglądarce internetowej. Jeśli podczas korzystania z Allegro strona nie wyświetla się prawidłowo, pojawia się komunikat o błędzie lub występuje inny problem - w pierwszej kolejności sprawdź, czy sytuacja ma miejsce w innej przeglądarce internetowej. Jeśli okaże się, że problem dotyczy tylko jednej przeglądarki, przyczyną mogą być pliki cookies (tzw. ciasteczka) i pliki tymczasowe. W takim przypadku wyczyść przeglądarkę, w której występuje problem. Poniżej znajdziesz instrukcje, jak to zrobić: | | | |:-:|:-:| | | Mozilla Firefox | | | Microsoft Edge | | | Opera | | | Internet Explorer 10 i Internet Explorer 11 | | | Chrome | | | Safari | Po wyczyszczeniu ciasteczek i plików tymczasowych pamiętaj o zrestartowaniu przeglądarki. Sprawdź czy problem nadal występuje. Jeśli tak, wykonaj zrzuty z kolejno wykonywanych czynności lub dokładnie je opisz i prześlij zgłoszenie do nas. Rozwiązania najczęściej zgłaszanych problemów: Problem z wyświetlaniem Allegro O awariach po naszej stronie i przerwach technicznych informujemy w Aktualnościach. Brak komentarzy i ocen sprzedaży Wyświetlamy tylko pozycje z ostatnich 12 miesięcy. Starsze dane nie są dostępne. Problem z wyświetlaniem strony podczas płatności Może być spowodowany problemem technicznym po stronie pośrednika płatności lub banku. Spróbuj ponowić płatność w późniejszym terminie. Nie widać nowo wystawionej oferty Pojawi się na liście ofert i na Twoim koncie do 60 minut od momentu wystawienia. Problem na urządzeniu mobilnym (smatfron, tablet) Zainstaluj aktualną wersję aplikacji mobilnej.
Strona Allegro nie wyświetla się poprawnie lub wystąpił problem techniczny. Co robić?
Koszula w kratę to klasyk w męskiej szafie. Jest łatwa do „ogrania” i ponadczasowa. Pojawia się co sezon, ale to w jesienno-zimowych kolekcjach widać jej najwięcej. Flanelowa, bawełniana, luźna bądź dopasowana – wybierz model dla siebie i udowodnij, że rzeczy uniwersalne nie muszą być nudne. Grunge wiecznie żywy Kraciaste koszule swoją popularność zawdzięczają modowym odniesieniom do lat 90., a przede wszystkim – do grunge’u. Nic więc dziwnego, że najbardziej trendowe fasony utrzymane są rockowych klimatach i bardziej niż do garniturów pasują do przecieranych jeansów. Noś je z czarnymi spodniami i płaszczem w tym samym kolorze albo z szarą, tweedową marynarką. Postaw na modele w klasycznych barwach, takich jak: czarna, czerwona, biała lub niebieska. Nieśmiertelny duet Mariaż czerni i czerwieni to w przypadku kratki połączenie ponadczasowe. Kolorystyka ta doskonale wpasowuje się w ciężkie, rockowe stylizacje. To świetna opcja dla mężczyzn, którzy chcieliby wprowadzić do swojej garderoby odrobinę koloru, a przy tym cały czas zachowawczo podchodzą do modowych eksperymentów. Krata w roli głównej Kraciasta koszula to wyrazisty element codziennego stroju, dlatego cała reszta może pozostać jak najbardziej stonowana. Oprócz neutralnej palety barw w przypadku pozostałych części garderoby, warto postawić również na nierzucające się w oczy dodatki, takie jak: prosty zegarek, wełniana czapka czy jednokolorowy komin bądź szal. Moja rada Jeśli koszulę w kratkę chcesz wykorzystywać na różne okazje, wybrany przez ciebie model powinien być uniwersalny. W tym przypadku znacznie bardziej niż fasony oversizowe sprawdzą się koszule o dopasowanych krojach.
Koszula w kratę dla niego
Po sylwestrowej nocy karnawał rozpoczął się na dobre. Na pewno wielu z was, korzystając z szampańskiego okresu, wybierze się na niejedną imprezę, uroczystość czy bal karnawałowy. Sprawdź nasze propozycje stylizacji na karnawałowe wydarzenia. Proponujemy ci tradycyjną, ale zawsze na czasie, opcję garniturową, jej ciekawe przekształcenia oraz zwariowane pomysły na ubrania imprezowe. Jak zawsze polecamy również niezbędne dodatki. Klasyczny szyk Czarny elegancki smoking i biała koszula zapinana na spinki, do tego kamizelka i mucha oraz buty typu derby, matowe albo lakierowane. Stylizację możesz wzbogacić o kapelusz i elegancki zegarek. Będziesz wyglądał szykownie i dostojnie. Zamiast smokingu załóż garnitur dwuczęściowy lub spodnie o klasycznym kroju z marynarką. Klasyczną elegancję typu black and white możesz przełamać kolorową koszulą lub aksamitną marynarką. Prawdziwym hitem są koszule dwukolorowe, koszule z ozdobnym kołnierzykiem i kolorowe marynarki. Klasycznie, ale pomysłowo Kontynuując powyższe modyfikacje eleganckiego wydania karnawałowego looku, zachęcam do zabawy właśnie koszulą. Oprócz wspomnianych koszul dwukolorowych proponuję do klasycznej marynarki wybrać koszulę w kropki, kwiaty lub mazaje. Wówczas zbędne będą krawaty czy muszki, bo koszula sama w sobie będzie ozdobna. Jeżeli natomiast wolisz postawić na oryginalną marynarkę, zdecyduj się na jednolitą koszulę. I tak, zachęcam do sięgnięcia po marynarki pikowane, bawełniane, wykonane z podwójnej siatki, z kapturem, koniecznie taliowane. Możesz też dopasować kamizelkę garniturową o nieklasycznym odcieniu i wzorze, np. w kratę. Zarówno marynarki, jak i kamizelki mogą mieć kolorowe guziki lub ozdobne wstawki na guziki. Polecamy marynarki i kamizelki jedno- lub dwurzędowe. Imprezowy look Na imprezie ze znajomymi możesz sobie pozwolić na jeszcze większą ekstrawagancję. Postaw na marynarki kolorowe, wzorzyste lub gładkie, z naszywkami lub łatkami. Odważniejszych zachęcamy do zamiany muszki na łańcuch czy wisiorek zakładany pod kołnierzyk, co już dawno pokochały kobiety. Możesz także podwinąć nogawki spodni i wyeksponować fikuśne skarpety, co nada twojej stylizacji nonszalancji i nikt nie zarzuci ci braku kreatywności, poczucia humoru i dystansu do siebie. Czasy ciemnych skarpet do klasycznych półbutów już dawno minęły. Pod marynarkę włóż T-shirt, dopasowany do taliowanej marynarki, natomiast oversize do marynarki sportowej. Śmiało noś też spodnie dresowe lub inne spodnie z obniżonym krokiem do marynarki sportowej. Zwłaszcza że takie połączenia są ostatnio bardzo modne. Chodzi o łączenie klasycznych butów z nieklasycznymi spodniami, garnituru z butami sportowymi, itd. Karnawałowość zaakcentuj zwariowanymi dodatkami – kolorowe okulary, śmieszne czapki, kapelusze, bransoletki, muchy, krawaty, biżuteria. Dobierz je do charakteru swojej stylizacji, dzięki czemu nadasz jej wyrazistości. Moje propozycje stylizacji na konkretne imprezy, które zawsze się obronią: Bal karnawałowy – styl black and white. Czarny garnitur lub smoking, klasyczne buty, biała koszula i mucha. Możesz też postawić na odcienie granatu, bordo lub grafitu. Polecane inne kolory koszul: błękit, jasny róż, krem, niebieski, szary. Dodatki: zegarek na srebrnej lub złotej bransolecie, spinki do mankietów, kapelusz, szal, mucha, krawat. Impreza klubowa – dwukolorowa lub wzorzysta koszula, dopasowane spodnie w jednym kolorze z podwiniętymi nogawkami, buty półsportowe, półeleganckie i opcjonalnie kolorowe skarpety. Akcenty świecące, złote, itd., są jak najbardziej pożądane w formie biżuterii lub dodatków. Pamiętaj, że mężczyźni coraz chętniej sięgają po ubrania wzbogacone o dżety, piny, a nawet cekiny. Warto je uwzględnić właśnie w okresie karnawału. Domówka – ciekawy T-shirt typu oversize z dodatkowymi aplikacjami, ćwiekami, łatkami, zdobieniami, itd. Spodnie typu chinos lub rurki. Do tego nietuzinkowa marynarka. Na domówkę możemy ubrać się, jak chcemy, ale należy pamiętać, że stylizacja musi być spójna. Mimo wszystko unikajmy stylu sportowego czy casualowego w formie total.
Brunet wieczorową porą – karnawałowe stylizacje dla niego
Biegasz już od jakiegoś czasu i zastanawiasz się, w jaki sposób zmodyfikować dietę i osiągać coraz lepsze rezultaty? Ważne, byś dostarczał energii przed treningiem, ale również uzupełniał jej braki po ciężkim wysiłku. Podpowiadamy, jakie posiłki ułatwią regenerację po biegu. Z pewnością nie chcesz, aby twój organizm spalał mięśnie zamiast tłuszcz, o którego redukcję walczysz za pomocą biegania. Dlatego właśnie posiłek potreningowy jest bardzo ważnym elementem jadłospisu biegacza. Aby odbudował mięśnie, należy go spożyć do 30-60 minut po zakończeniu treningu. Ale nie tylko czas jest tutaj istotny. Pamiętaj o właściwej proporcji węglowodanów do białek, czyli 4:1, która przyczyni się do odtworzenia glikogenu w mięśniach i prawidłowego wzrostu mięśni. Poniżej znajdziesz przepisy na przykładowe dania, które możesz spożyć zaraz po treningu biegowym. Pożywna zupa potreningowa Składniki: 2 l bulionu warzywnego 400 g pomidorów z puszki 2 łyżki oliwy z oliwek duża cebula łodyga selera naciowego marchewka zioła: tymianek, bazylia, majeranek, oregano, rozmaryn szczypta papryki chilli 800 g białej fasoli (może być konserwowa z puszki) 200 g groszku (może być mrożony) szklanka makaronu, np. rurki sól i pieprz Przygotowanie: W garnku zagotuj bulion i pomidory. W większym garnku podsmaż na oliwie podkrojone w kostkę warzywa: cebulę, marchewkę i seler. Dopraw ziołami oraz chilli i podsmażaj, aż warzywa zmiękną. Dodaj bulion, pomidory i resztę składników. Doprowadź do wrzenia pod przykryciem, następnie zmniejsz płomień i duś, pamiętając o zamieszaniu co jakiś czas. Kiedy makaron zmięknie, zupa będzie gotowa. Pożywna zupa to dobry pomysł na obiad po ciężkim treningu. Dostarczy wszystkich potrzebnych składników, ale również nasyci na długie godziny. box:offerCarousel Słodka pita na śniadanie Składniki: 4 duże, pełnoziarniste pity ½ szklanki wody 2 łyżki oliwy z oliwek opcjonalnie miód 2 szklanki pokrojonych truskawek ½ szklanki posiekanych, niesolonych pistacji Przygotowanie: Końcówki pity wysmaruj oliwą i ułóż je na dużej blasze. Zagotuj w niewielkim garnku wodę i dodaj truskawki. Gotuj, aż zmiękną. Odcedź truskawki na sitku. Możesz wymieszać je z płynnym miodem. Połóż owoce na pity i posyp pistacjami. Piecz w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni przez 5-10 minut. Zdrowe węglowodany z pełnoziarnistych pit i truskawek podane w tak smacznej wersji przyjemnie cię nastroją na cały dzień po porannym biegu. box:offerCarousel Koktajl dla zabieganych Składniki: ½ szklanki wiśni ½ banana czubata łyżka ciemnego kakao ½ szklanki mleka krowiego lub sojowego ½ szklanki jogurtu greckiego łyżeczka soku z cytryny łyżeczka miodu 2 kostki ulubionej czekolady Przygotowanie: Przy pomocy blendera zmiksuj wszystkie składniki, oprócz czekolady, aż konsystencja będzie kremowa. Posyp czekoladą startą na tarce. Koktajl będzie świetnym uzupełnieniem energii, kiedy nie masz czasu gotować. Nigdy nie pomijaj posiłku po treningu – nawet jeżeli zależy ci na redukcji wagi! Dzięki niemu osiągniesz zakładane rezultaty bez zmniejszania swojej masy mięśniowej. Biegając rano, dbaj o wartościowe śniadanie, na obiad przygotuj pożywny posiłek, a gdy nie masz czasu eksperymentować w kuchni, postaw na energetyczny koktajl.
Co jeść po bieganiu?
Studniówka to wyjątkowy bal w życiu każdej wkraczającej w dorosłość osoby. W wielu przypadkach to też pierwsza okazja do ubrania wieczorowej sukni i zabawy do rana! Warto przemyśleć dokładnie całą stylizację, bo pewność siebie gwarantuje miło spędzony czas! Jeśli masz już wybraną sukienkę, koniecznie zwróć uwagę na dodatki i akcesoria. Torebka to nie tylko praktyczny „schowek” na drobiazgi. To także ważny element całości, który może sprawić, że strój nabierze charakteru. Jakie modele są modne w tym sezonie? Welur i aksamit – torebki na studniówkę Światowe trendy w tym sezonie wynoszą na piedestał prawie już zapomniane tkaniny welwetowe. Takie sukienki, bluzki, a nawet T-shirty cieszą się wielkim uznaniem stylistów. Na studniówce możesz podkreślić tę tendencję właśnie za pomocą welurowej torebki. Faktura materiału sprawia, że nawet najprostszy przykład nabiera dworskiego, eleganckiego charakteru. Wybieraj wśród klasycznych kolorów: czerwieni, czerni, szmaragdowej zieleni i innych! Metallic – modne torebki na studniówkę Wieczorowe kreacje kochają cekinowe, metaliczne, złote i srebrne dodatki. W takim wydaniu twoja torebka może pełnić biżuteryjną rolę! Postaw na modele ozdobione blaszkami, obręczami, cyrkoniami i kryształkami. To idealny wybór do prostych kreacji, które wręcz proszą się o odrobinę blasku! Broszki – biżuteria dla torebek Modne aplikacje i naszywki na codzienne torebki, które są hitem ostatnich sezonów, w wydaniu wieczorowym zastępowane są biżuterią! Bogato zdobione broszki, najlepiej w dużej ilości, dopina się do klap kopertówek. Nawet zwykły czarny woreczek ukaże swoje imprezowe oblicze, gdy dopasujesz do niego odpowiednie ozdoby. Możesz też skorzystać z gotowych propozycji dostępnych w sprzedaży. Puzderka i kuferki – eleganckie torebki na studniówkę Wśród wieczorowych torebek niesłabnącym od lat uznaniem cieszą się sztywne puzderka i kuferki. Wyglądają wręcz jak szkatułki na biżuterię, a dostępne są w wielu postaciach i wariantach kolorystycznych. Prócz prostokątów znajdziesz też te o kształcie kuli lub uroczego serduszka. Zamykane na wygodny zatrzask stają się praktycznym, ale również pięknym dodatkiem do balowej sukienki. Koniecznie zwróć na nie uwagę podczas kompletowania stylizacji na studniówkę! Na łańcuszku – modne torebki wieczorowe Torebki na łańcuszku – zarówno zupełnie cienkim, jak i masywnym, grubym – są modne już od jakiegoś czasu. Na pewno masz w swojej kolekcji choć jeden model zawieszony na tego typu uprzęży. Jeśli nie, koniecznie zaopatrz się w taki! Przyda się nie tylko na studniówkę, ale również posłuży świetnie na kolejnych imprezach i wieczornych wyjściach. Niektóre dziewczyny świetnie wpasowują je w codzienne stylizacje, dodając nieco szyku nawet skromnym strojom! Klasyczne kopertówki – torebki na studniówkę 2017 Prócz nowych trendów i tendencji inspirowanych wybiegami, torebki idealne na studniówkę to też ponadczasowe klasyki. Choć płaskie, prostokątne kopertówki są dobrze znane, to trudno sobie wyobrazić model tak uniwersalny i zawsze dopasowany do okazji. Neutralny styl gwarantuje, że zestawisz ją z każdą sukienką, bez przyćmienia jej wyglądu. Kup taką, a inwestycja z pewnością się opłaci, bo dodatek potowarzyszy ci przez długie lata! Sukienka, buty, biżuteria, do tego jeszcze makijaż i fryzura! W wirze studniówkowych przygotowań nie zapomnij o wieczorowej torebce, która również powinna świetnie wyglądać! Postaw na modne welwety, metaliczne ozdoby, dopinaj broszki lub zaufaj klasyce. W środku schowaj telefon i kilka kosmetyków do poprawiania makijażu.
Najlepsze torebki wieczorowe na studniówkę 2017
Od jakości oraz żywotności amortyzatorów zależy komfort i bezpieczeństwo jazdy. Dzięki tej części samochodu niwelowane są wszelkie drgania sprężyn. Zapewniona jest stała przyczepność opon do nawierzchni, przez co samochód prowadzi się pewniej i lepiej trzyma się drogi. Przed zakupem zapoznaj się z rodzajami oraz ważnymi parametrami dostępnych produktów. Kiedy wymieniać amortyzatory? Ogólnie przyjęte jest przez kierowców, że amortyzatory wymienia się co ok. 3 lata. Ta teoria jest jednak zbyt ogólnikowa. Wszystko zależy od stylu jazdy, ilości pokonywanych kilometrów, od nawierzchni po jakiej najczęściej auto się porusza. Najbezpieczniej przyjąć konieczność testu tego układu co ok. 30 tys. kilometrów. Przeglądu najlepiej dokonać w stacji diagnostycznej, gdzie fachowo określona zostanie sprawność amortyzatorów. Wynik podaje się w procentach. Jeśli jest to mniej niż 30%, to konieczne jest już wymienienie części. Jeśli różnica między wynikami na jednej osi jest większa niż 15%, to również kwalifikują się one do wymiany. Samemu ciężko jest zaobserwować, czy amortyzatory są zużyte. Warto kontrolować swoje auto w zakresie tego, jak się prowadzi, jak zachowuje na zakrętach, czy opony po wewnętrznej i zewnętrznej stronie ścierają się równomiernie. Można też spróbować na postoju rozbujać auto i zobaczyć, czy szybko wraca do swojego położenia prawidłowego, czy dalej się trzęsie. Trzeba zwrócić uwagę, że najlepszym rozwiązaniem jest wymiana amortyzatorów od razu dla wszystkich kół albo dla całej osi. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Rodzaje amortyzatorów Istnieją dwie grupy amortyzatorów: Dwururowe lub inaczej olejowe – w jednej rurze mieści się druga z tłokiem i zaworami. Obudowa jest zbiornikiem na olej hydrauliczny i jest czynnikiem tłumiącym, praca amortyzatora wykonywana jest w wewnętrznej rurze. Charakteryzują się prostą budową oraz powolnym zużywaniem, nawet znaczny wyciek oleju nie sprawia, że skuteczność od razu spada do zera. Rozwiązanie to jest stosunkowo łatwe i tanie w naprawie. Z wad: są ciężkie i mają stałą, liniową siłę tłumienia. Jednorurowe – olejowo-gazowe – składają się z jednej rury, w której mieści się tłok. Czynnikiem tłumiącym jest olej i sprężony azot, oddzielone ruchomą przegrodą. Taka konstrukcja szybciej reaguje na nierówności dzięki zastosowaniu gazu oraz sprawia, że koło lepiej przylega do nawierzchni. Polecane są do szybkich aut, dla kierowców lubiących dynamiczną jazdę. Wadą tego rozwiązania jest delikatna konstrukcja w porównaniu do amortyzatorów olejowych i fakt, że mogą nagle stracić wszelkie swoje właściwości, nawet przy niewielkim uszkodzeniu, za sprawą ucieczki gazu. Do każdego samochodu pasuje odpowiedni rodzaj części określony przez producenta, dobierany na podstawie wieloletnich testów oraz doświadczenia koncernu. Warto trzymać się tych ustaleń, mimo że teoretycznie da się zamontować inny rodzaj amortyzatorów, ale wiąże się z tym ryzyko nieprawidłowej pracy. Dodatkowo jeśli dojdzie do wypadku, to ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania ze względu na zastosowanie części niededykowanej do danego modelu auta. Lepiej oprzeć się złudzeniu oszczędności i zainwestować w pewne rozwiązanie. Topowi producenci amortyzatorów samochodowych Jeśli chodzi o części związane bezpośrednio z bezpieczeństwem, to warto stawiać na sprawdzonych i zaufanych producentów. Tańsze zamienniki gwarantują jedynie szybką zużywalność oraz większe ryzyko awarii, tak więc lepiej dołożyć środków, niż kupić dwa razy. Uznanymi i polecanymi przez mechaników samochodowych firmami produkującymi amortyzatory są: Sachs, Bilstein. Stosując ich części, możemy być pewni długiego okresu użytkowania oraz wysokiej jakości wykonania. Na uwagę zasługują również: Teknorot produkowane przez TRW, Motocraft, KYB. Nie warto ryzykować utraty panowania nad samochodem w skutek braku przyczepności oraz wydłużenia drogi hamowania. Zużyte amortyzatory mają wpływ nie tylko na komfort jazdy, ale przede wszystkim na bezpieczeństwo. Kontroluj stan podzespołów swojego auta, wybieraj sprawdzonych producentów oraz produkty przeznaczone do konkretnego modelu samochodu. Przed zakupem zapoznaj się z dostępnymi opcjami i najważniejszymi parametrami, dobierz amortyzatory dostosowane do twoich potrzeb.
Amortyzatory, które sprawdzą się w każdych warunkach
Wprowadzanie się do nowego mieszkania to niemałe wyzwanie. Towarzyszą mu emocje i obawy związane z nowym miejscem i koniecznością jego zagospodarowania. Często okazuje się, że tak naprawdę nie mieliśmy pojęcia, ile rzeczy jest potrzebnych, by zacząć w miarę normalnie funkcjonować pod nowym adresem. Podpowiadamy, co się w nim przyda na samym początku. Szczęśliwi ci, którzy mogą bez finansowych ograniczeń rzucić się w wir zakupów i wyposażyć mieszkanie od podłogi aż po sufit potrzebnymi im rzeczami. Niestety, bardzo częsty scenariusz, zwłaszcza w przypadku młodych osób zaczynających dopiero życie „na swoim”, to powolne gromadzenie potrzebnych rzeczy. Jeśli właśnie Ciebie to dotyczy, nie załamuj rąk i nie przejmuj się tym, że nie możesz sobie pozwolić na wszystko od razu. Tak naprawdę wiele przedmiotów i akcesoriów jest niepotrzebnych, a z dobrze przemyślaną „bazą” uda Ci się stworzyć funkcjonalną przestrzeń już na samym początku. Co w takim razie powinno pojawić się na liście zakupów jako pierwsze? Meble Piękne katalogi, branżowe wystawy i inspirujące magazyny kuszą stylowymi meblami. Marzą nam się dizajnerskie sofy, minimalistyczne stoły z naturalnego drewna i modne ghost chairs z transparentnej, wysokogatunkowej żywicy. Ale zejdźmy na ziemię. Na wszystko przyjdzie czas, jeśli naprawdę komponowanie wystroju wnętrz to Twoje hobby, a gustownie i modnie urządzone mieszkanie jest jednym z Twoich marzeń. Zacznijmy jednak od podstaw, które pozwolą wygodnie zamieszkać i zadbać o podstawowe potrzeby, które determinują codzienne życie. box:offerCarousel W nowym mieszkaniu na pewno musi stanąć łóżko lub sofa, na której będziesz spać. Pamiętaj, że akurat na tym meblu nie warto oszczędzać – spędzisz w nim bowiem 1/3 swojego życia. Zainwestuj więcej i miej to z głowy! box:offerCarousel Jeśli Twój wybór padł na sofę, którą będziesz wykorzystywać również za dnia do wypoczynku przed telewizorem, dokup do niej stolik kawowy. Przydaje się, by postawić na nim filiżankę, laptopa czy odłożyć książkę, którą się zaczytujesz w wolnym czasie. box:offerCarousel Kolejny niezbędny element to szafa. Powinna być na tyle duża, żeby pomieściła Twój obecny dobytek. Myśl przyszłościowo i wybierz taką, do której już wkrótce dołożysz kolejne rzeczy. Zaufaj nam, mnożą się one w zaskakującym tempie! Szafa ma ważną zaletę – dzięki niej zapanujesz nad porządkiem w mieszkaniu i schowasz do jej wnętrza lwią część ubrań i domowych akcesoriów, jak na przykład pościel, koce czy ręczniki. box:offerCarousel W nowym mieszkaniu nie może także zabraknąć stołu i krzeseł. Zjesz przy nim posiłki, zaprosisz rodzinę na spotkanie i popracujesz, jeśli będzie taka potrzeba. Decydując się na ten zakup, przemyśl, ile miejsca jest Ci potrzebne i ile przestrzeni masz do wykorzystania. Dobrym rozwiązaniem będzie na pewno stół rozkładany. Akcesoria i sprzęt domowy, bez których trudno się obejść Gdy wyposażysz mieszkanie w podstawowe meble, czas zacząć gromadzić akcesoria i sprzęt, bez których trudno się obejść. Oto kilka pozycji, które po prostu trzeba mieć, nawet jeśli jesteś minimalistą/-tką z krwi i kości. Ręczniki Potrzebne Ci będą przynajmniej dwa komplety – jeden w użyciu, drugi w praniu. Dorzuć do tego kilka ścierek do wycierania naczyń. Sztućce Są kultury, których członkowie chętnie jadają, trzymając jedzenie w rękach. Jeśli do nich nie należysz, zestaw sztućców wpisz na listę potrzebnych rzeczy. Pościel Jest konieczna, by zachować higienę. Pot, pozostałości kosmetyków i roztocza – sypiamy z nimi co noc. W trosce o własne zdrowie i czystość mieszkania warto kupić przynajmniej dwa komplety pościeli i regularnie je prać. Wcześniej kup kołdrę i poduszkę, oczywiście! Podręczna skrzynka z narzędziami W nowym mieszkaniu będziesz często coś wiercić, przybijać i przykręcać. W związku z tym przydadzą Ci się podstawowe narzędzia (młotek, śrubokręt, kombinerki). Bardzo możliwe, że ma je sąsiad, ale po co zaczynać znajomość od pożyczania? Komplet garnków Stołowanie się w restauracjach jest miłe, ale niestety pożera niemałą sumkę. Jeśli chcesz szybko wyposażyć mieszkanie, przejdź na gotowanie w domu. Może nie zaoszczędzisz na tym czasu, ale z pewnością więcej pieniędzy zostanie na Twoim bankowym koncie. Na sam początek wystarczą Ci dwa garnki i patelnia. Pralka box:offerCarousel Bez lodówki da się żyć, chyba że mieszkasz daleko od cywilizacji. Jeśli nie, to wszystko, czego Ci potrzeba, masz w zasięgu kilku kroków. Brak pralki szybko uprzykrzy Ci życie. Podstawowe akcesoria do sprzątania Lubisz to czy nie, czasem trzeba posprzątać. W robieniu porządków przyda Ci się wiadro, płyny do podłóg i mebli, mop i ścierki. Co tu dużo mówić, wyposażanie mieszkania to prawdziwa studnia bez dna. Podejdź do tego kreatywnie i konsekwentnie, najlepiej z listą najpotrzebniejszych rzeczy, i idź do przodu. W swoich decyzjach weź pod uwagę wielofunkcyjność i wszechstronność, z jaką możesz wykorzystać pewne rzeczy. Biurko jest mniej uniwersalne niż stół, na sofie wypoczniesz za dnia i wyśpisz się w nocy, a drogi dizajnerski fotel będzie najprawdopodobniej cieszył jedynie Twoje oko.
Wprowadzasz się do nowego mieszkania? Oto lista rzeczy, które muszą się w nim znaleźć na początku
Dziewczynki kochają syrenki. Błyszczący ogon, biustonosz z muszelek, bujne, kolorowe włosy i mieniący się, wielobarwny makijaż – to wszystko sprawia, że postać pół kobiety, pół ryby tak bardzo fascynuje małe miłośniczki podwodnego świata. Każda kilkulatka marzy o tym, żeby choć przez chwilę poczuć się, jak to magiczne stworzenie z głębi wód. Możesz sprawić swojej córce wspaniałą niespodziankę, prezentując jej strój małej syrenki. Jaki powinien być? Strój syrenki – jak zrobić samodzielnie? Kostium małej syrenki nie jest najłatwiejszy do samodzielnego wykonania, jednak przy odrobinie kreatywności i dobrych chęci można sprostać nawet takiemu zadaniu. Najważniejszym atrybutem będzie oczywiście ogon, który z powodzeniem zastąpi spódnica typu "rybka". Musi być ona bardzo dopasowana i najlepiej, aby zwężała się ku dołowi. Rybie płetwy możesz doszyć na jej końcach, wycinając uprzednio z materiału trójkąty i usztywniając je tekturą. Innym pomysłem na syreni ogon może być doszycie na końcu spódniczki kilku warstw tiulu, który będzie go imitował. Jako górę kostiumu warto wykorzystać strój kąpielowy. Jeżeli nie chcesz, aby twoja córka odkrywała zbyt dużo ciała, to możesz zastąpić go bluzeczką. Bez względu na wybór, tą część przebrania możesz ozdobić muszelkami lub kamyczkami. Rybie łuski świetnie będą imitować błyszczące cekiny. Na koniec zrób swojej małej syrence delikatny makijaż lub spryskaj jej ciało mieniącą się mgiełką i kostium gotowy. Kostium syrenki – jaki wybrać? Gotowe, bajeczne stroje dla małej syrenki można kupić w sklepach. W zależności od preferencji możesz wybierać wśród różnych kolorów kostiumów, poczynając od niebieskich, przez fiolety, aż po zieleń. Niektóre modele stylizowane są raczej na podwodną księżniczkę, inne nawiązują do ubrania, jakie nosiła na sobie disnejowska Arielka. Większość kostiumów wykonana jest z błyszczących materiałów, najczęściej z dodatkiem tiulu. Niektóre stroje wyposażone są w dodatkowe akcesoria syrenki, takie jak diadem lub opaskę do włosów. Za większość kostiumów nie zapłacisz więcej niż 100 złotych. Fryzura małej syrenki Żadna syrenka nie może się obejść bez akcesoriów do włosów, które dodatkowo uatrakcyjnią jej wygląd. Jednym z lepszych pomysłów, które zupełnie przemienią wizerunek twojej córki może być kolorowa peruka. Z takiego gadżetu ucieszą się zawłaszcza te dziewczynki, które nie mają jeszcze długich włosów. Możesz wybrać dla swojej córki czerwone pukle niczym Arielka. Jeżeli twoja córka jest miłośniczką tej bohaterki to z pewnością z chęcią się do niej upodobni. Dziewczynki, które chciałyby się poczuć jak królowa podwodnych otchłani mogą do kompletu założyć na głowę błyszczący diadem. Będzie on dodatkowo podkreślał piękną, "morską" fryzurę. Innym sposobem na ciekawe upięcie włosów może być wykorzystanie zwykłej opaski, do której razem z córką przymocujecie małe muszelki. Akcesoria dla syrenki Świetnym dopełnieniem stroju mogą być akcesoria, które dodatkowo wzmocnią efekt. Dobrym pomysłem jest ozdobienie ciała małej syrenki błyszczącymi tatuażami. Pięknie będą prezentować się te z mieniącymi się drobinkami lub bardzo modne w ostatnim czasie tatuaże w kolorach złota i srebra. Ciekawym pomysłem może być też zaangażowanie córki w komponowanie dodatków do własnego stroju. Możesz zaproponować dziewczynce stworzenie syrenich ozdób za pomocą zestawu do tworzenia biżuterii. Mogą to być bransoletki lub wisiorki ozdobione muszelkami, kamyczkami lub małymi rybkami. Wszystko zależy od kreatywności dziecka. Po skończonej pracy mała królowa wód będzie mogła dumie prezentować własnoręcznie wykonane ozdoby. Wiele małych dziewczynek marzy o tym, żeby chociaż raz poczuć się jak księżniczka z wodnych otchłani, nurkująca w głębinach z ulubionymi rybkami. W pewnym stopniu możesz spełnić te pragnienia, kupując swojej córeczce syreni kostium, w którym poczuje się zupełnie jak swoja idolka. W zależności od chęci i umiejętności, strój możecie wykonać zupełnie samodzielnie lub gotowy kupić w sklepie. W każdym wypadku twoja mała strojnisia będzie miała mnóstwo frajdy i fantastycznych przeżyć.
Strój syrenki dla małej fanki podwodnego życia
Umiejętność szycia jest niezwykle cenna. I nie mówimy tu tylko o zdolności przyszywania guzików czy cerowania rozdarć na spodniach, ale również o możliwości uszycia ubrania od podstaw. Szycie ręczne już dawno wyszło z mody, jest czasochłonne i niewygodne, dlatego warto zdecydować się na maszynę do szycia. Dziś przedstawiamy zaawansowane urządzenia dla wymagających użytkowników. Brother NV2600 Zaczynamy od bardzo zaawansowanego urządzenia, które sprawdzi się przede wszystkim w pracowni lub w rękach profesjonalisty, który szuka maszyny niemal do wszystkiego. W tym przypadku mamy do czynienia z maszyno-hafciarką Brother NV2600 z elektronicznym sterowaniem oraz dużym 3,7-calowym kolorowym wyświetlaczem dotykowym z menu w języku polskim. Na uwagę zasługuje duże pole haftu o wymiarach 160 x 260 mm oraz zaprogramowane wzory – jest ich aż 138. Przestrzeń do szycia na poziomie 210 mm oraz aż 232 gotowe ściegi pozwolą na wykonanie niemal dowolnego wzoru oraz uszycie praktycznie każdego elementu garderoby. Rzecz jasna nie zabrakło automatycznych systemów regulacji naprężenia nitki czy nacisku stopki. Cena? Model ten na Allegro kosztuje około 8600 zł. Brother V3 Tym razem nieco droższy i równie zaawansowany sprzęt od marki Brother. Model V3 już na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie i przekonuje nas, że jego funkcje i możliwości są niemal nieograniczone. Przede wszystkim jest tu bardzo duże pole haftu. Użytkownik może skorzystać z pola o wymiarach aż 300 x 180 mm, zaś ogromny 7-calowy ekran dotykowy znacząco ułatwia i przyspiesza pracę. Nie można zapominać o tym, co oferuje maszyna podczas pracy, a jest to aż 1050 zaprogramowanych ściegów oraz 227 gotowych wzorów haftów. Dostajemy także 17 zaprogramowanych czcionek napisów. Oczywiście nowe czcionki i wzory możemy bez problemu wgrać za pomocą pamięci USB, zaś takie funkcje, jak automatyczne nawlekanie nici czy system wykrywający zerwanie nitki, potwierdzają wysokie aspiracje tego sprzętu. Cena na Allegro to około 9200 zł. Janome MC9900 W obozie marki Janome znaleźliśmy bardzo ciekawy i świetnie wyposażony model komputerowej maszyno-hafciarki – MC9900. Do najciekawszych cech tego urządzenia należy między innymi menu w języku polskim, wbudowana polska czcionka, ściegi ozdobne 9 mm, intuicyjny dotykowy wyświetlacz, 5-punktowe oświetlenie typu LED oraz pole haftowania o wymiarach 200 x 170 mm. Użytkownik może skorzystać z aż 175 różnych wbudowanych haftów, choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby wgrać własne, zaprojektowane w specjalnym programie. Cena tego modelu na Allegro to około 8000 zł. Janome MC500E Kolejną propozycją marki Janome jest model MC500Ez imponującym polem do haftu o wymiarach 280 x 200 mm. Ekran jest duży i czytelny, a menu w języku polskim. Całość sprawia, że obsługa tej maszyny jest prosta i nie powinna przysporzyć problemów nawet początkującym użytkownikom. Wystarczy ustawić haft spośród aż 160 dostępnych wzorów, a następnie… nacisnąć start. Oczywiście możemy za pomocą pendrive’a wgrać nowe wzory do pamięci hafciarki. Co prawda, urządzenie jest jednoigłowe, ale mimo to z powodzeniem możemy wykorzystać je do haftowania wzorów wielokolorowych. Hafciarka samoczynnie zatrzymuje się, wtedy gdy haft w swoim projekcie wymaga zmiany koloru nici. Na Allegro cena tego urządzenia zaczyna się od poziomu około 6000 zł. Bernina Chicago 7 Zestawienie zamykamy modelem Bernina Chicago 7. Jest to najtańsza maszyno-hafciarka, która idealnie sprawdzi się w domu zarówno podczas codziennych prac, jak i poważnych zadań. Jeśli korzystamy z trybu hafciarki, do dyspozycji mamy pole haftu 110 x 170 mm. Ma wbudowane w swoją pamięć aż 100 wzorów hafciarskich a także alfabet, który pozwala na wytwarzanie napisów prosto z hafciarki. Z poziomu urządzenia możemy zmieniać haft, podając nowy rozmiar, obracać go, odbijać itp. Jeśli chodzi o możliwości maszyny do szycia, mamy do dyspozycji aż 200 ściegów, w tym aż 150 dekoracyjnych, ściegów satynowych, do pikowania itp. Na uwagę zasługuje jasny i przejrzysty wyświetlacz LCD, na którym znajdziemy podstawowe informacje dotyczące parametrów szycia lub haftu. Cena to około 3800 zł.
Zaawansowane maszyny do szycia dla domu i pracowni
Każdej nocy, kładąc się do łóżka, wyruszamy w niezwykłą podróż do krainy snów. Z każdej z tych podróży wracamy obdarowani niezwykłą historią. Jak dobrze ją jednak pamiętamy? Każdy wie, że sny mogą być zabawne, realistyczne, abstrakcyjne, porywające, mroczne…Co powiecie na to, żeby stworzyć własny sen i zdecydować o tym, jaki będzie? Pamiętajcie jednak, że każdy sen szybko znika z pamięci. Naszym głównym zadaniem będzie jak najlepiej go zapamiętać! Zasypiamy „Chyba Śnisz!” to kooperacyjna, narracyjna gra karciana autorstwa Alexandra Droit, Juliena Prothiere i Valentiny Moscon. Na rynek polski wprowadziło ją Wydawnictwo Rebel. W pudełku znajduje się: * 156 kart snu, * 3 karty punktacji, * klepsydra odmierzająca 2 minuty, * instrukcja. Śnimy Grupa od 2 do 8 graczy ma za zadanie stworzyć opowieść, która jest jednocześnie wspólnym snem. Każdy z graczy na początku rozgrywki otrzymuje zestaw trzech ilustrowanych kart snu. Gdy wszyscy są gotowi, przekręcamy klepsydrę. Gracze rzucają karty z ilustracjami z ręki, dopowiadając przy tym fragment historii nawiązujący do obrazka na karcie. Mogą za jednym razem zagrać więcej niż jedną kartę. Po każdym zagraniu gracze uzupełniają karty na ręce do trzech. Opowieść jest tworzona do momentu, gdy w klepsydrze przesypie się cały piasek. Wtedy zaczyna się kolejny etap rozgrywki. Co ci się śniło? Gdy piasek w klepsydrze się przesypie, następuje przebudzenie. Wszystkie karty rzucone na stół są zbierane i układane w talię. Talia obrócona rewersem do góry zostaje podana graczowi, który położył ostatnią kartę podczas tworzenia snu. Zadaniem tego gracza jest przypomnienie początku historii powiązanej z pierwszą rzuconą kartą. Gdy opowie, co pamięta, odkrywa pierwszą kartę z brzegu i sprawdza, czy to, co powiedział, pasuje do karty. Następnie podaje talię kolejnemu graczowi. Grający mogą też skorzystać z pomocy innych. Jednakże ważne jest, aby nie podpowiadać, jeśli nie zostaniemy wyraźnie o to poproszeni. Jeśli aktywny gracz dobrze zapamiętał historię, kładzie kartę w zielonej kolumnie punktacji oznaczonej specjalnym symbolem. Każda karta w niej leżąca jest warta dwa punkty (sumuje się je na koniec rozgrywki). Jeśli gracz skorzysta z podpowiedzi innych i odpowie poprawnie, kładziemy kartę w żółtej kolumnie. Każda z ułożonych tam kart ma wartość 1 pkt. Jeśli gracz odpowiedział nieprawidłowo, karta ląduje w czerwonej kolumnie i ma minus 2 pkt. Gdy talia snu się skończy, a opowieść dobiegnie końca, wspólnie podliczamy punkty. Sytuację graczy na tym etapie rozgrywki możemy porównać do człowieka, który śnił sen i właśnie się obudził. Jego umysł nie jest jeszcze w pełni świadomy i właśnie próbuje oddzielić rzeczywistość od marzeń sennych. Im więcej punktów grający zdobędą, tym bardziej wyrazisty mieli sen. Efektowny miks „Chyba Śnisz!”, jest nieco podobne do „Tak, Mroczny Władco” czy „Dawno, dawno temu...”. Narracja, jako mechanika rozgrywki, już od dłuższego czasu była obecna na rynku gier planszowych. Pierwszy raz zagrałem jednak w grę, która połączyła ją z mechaniką zapamiętywania snutej opowieści. Jest to prosty, lecz zaskakujący pomysł. Możemy więc śmiało powiedzieć, że jest to gra z półki „produkcje oryginalne wysoko notowane”. Nie tylko miło spędzimy przy niej czas z innymi, lecz także wysilimy umysł. Gra wyćwiczy również zdolności językowe grających, którzy muszą nagimnastykować się, by połączyć nowe karty ze snutą już opowieścią. Opowiadane przez graczy historie często rozbudowują się w zaskakujące i zabawne fabuły charakteryzujące się wieloma zwrotami akcji dzięki dużej liczbie pięknie ilustrowanych kart. Obrazki są różnorodne. Nie powtarzają się i dają możliwość opowiadania o wszystkim – od podróżujących gnomów, poprzez wybuchy supernowych, po mordercze odkurzacze. Grafiki przedstawione na kartach nie są jednak przesadnie abstrakcyjne, dzięki czemu w zabawie mogą uczestniczyć także dzieci. Podsumowanie „Chyba Śnisz!” wywołuje u graczy skrajne emocje. Od rozbawienia, gdy opowiadane wydarzenia przyjmują zabawny obrót, przez zdziwienie, gdy okazuje się, że nie potrafią sobie przypomnieć sporego fragmentu opowieści. Dzięki towarzyszącym graczom emocjom oraz rozgrywce opartej na współpracy produkcja Alexandra Droit, Juliena Prothiere i Valentiny Moscon ma potencjał do pozostania pierwszoligowym tytułem wśród gier imprezowych. Dzięki lekkiej mechanice i możliwości grania w większej grupie ożywi spotkanie ze znajomymi, sprawdzi się na imprezie integracyjnej czy umili czas spędzony z rodziną. Często pojawia się na moim stole i wróżę, że będzie na niego wracać, kiedy tylko odwiedzą mnie znajomi. Polecam ją. Przekonajcie się na własnej skórze, że „Chyba Śnisz!” wcale nie jest snem… Grę do recenzji dostarczył wydawca.
„Chyba śnisz!” – recenzja gry
Szukasz flagowego smartfona na prezent? Wybrałem najciekawsze propozycje, które zadowolą nawet bardzo wymagających użytkowników. Wśród rekomendowanych smartfonów są zarówno nowości, jak i nieznacznie starsze modele, aktualnie dostępne w dużo niższych cenach. Wydatek rzędu 2000–3000 zł pozwoli na zakup smartfona naszpikowanego funkcjami, ze znakomitym ekranem, zaawansowanymi aparatami, rozbudowanym systemem operacyjnym oraz topowymi układami, często z dużą ilością pamięci operacyjnej i tej na dane. W tym przedziale cenowym konkurencja nie jest tak duża, jak w niższych widełkach, a ogólny poziom flagowców jest bardzo podobny. Taki smartfon to prezent dla osób wymagających, które docenią każdy niuans i wykorzystają ogromny potencjał flagowych urządzeń. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że smartfony do 2000 zł często oferują bardzo podobny poziom, a wiele tzw. eksflagowców różni się jedynie minimalnie w porównaniu do swoich nowszych wersji. Tym samym wydatek od 2000 do 3000 zł umożliwia zakup sprzętu, który podważa sens wybierania urządzeń za jeszcze większe pieniądze. Co wybrać od OnePlusa, Samsunga, Huaweia, LG i HTC? OnePlus 6T wyświetlacz: 6,41 cala, Full HD+ (1080 x 2340 pikseli), Optic AMOLED w proporcjach 19,5:9 procesor: Qualcomm Snapdragon 845 + 8 GB RAM pamięć: 128 GB karta: nanoSIM (Dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 16 Mpix (nagrywanie 4K w 60 kl./s) + 20 Mpix, przedni 16 Mpix bateria: 3700 mAh wymiary i masa: 157,5 x 74,8 x 8,2 m, 185 g box:offerCarousel OnePlus 6T to gorąca nowość. Smartfon posiada wcięcie ekranowe w kształcie niewielkiej łezki, a także optyczny czytnik palca wbudowany bezpośrednio w ekran, który działa świetnie. Obudowa jest szklano-metalowa, dostępna także w wersji matowej. Do dyspozycji jest topowy układ Snapdragon 845 z 6 lub 8 GB RAM-u, a na dane pozostaje 128 GB lub 256 GB. Ekran to aż 6,4-calowy panel AMOLED, który nie zawodzi barwami oraz podświetleniem. Nie brakuje skanera twarzy, topowych rozwiązań w zakresie łączności oraz świetnych aparatów z nagrywaniem wideo nawet w rozdzielczości 4K, i to przy 60 kl./s. Duży akumulator zapewnia długi czas pracy, a ładowarka producenta uzupełni ogniwo w niewiele ponad godzinę. Zabrakło jednak wyjścia słuchawkowego (ale w zestawie jest odpowiedni adapter), ekranu HDR, czytnika microSD oraz ładowania bezprzewodowego. Samsung Galaxy S9 wyświetlacz: 5,8 cala, WQHD+ (1440 x 2960 pikseli), Super AMOLED w proporcjach 18,5:9 procesor: Samsung Exynos 9810 Octa + 4 GB RAM pamięć: 64 GB + microSD do 512 GB karta: nanoSIM (hybrydowy Dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 16 Mpix (nagrywanie 4K w 60 kl./s), przedni 8 Mpix bateria: 3000 mAh wymiary i masa: 147,7 x 68,7 x 8,5 m, 163 g box:offerCarousel Samsung Galaxy S9 to jeden z najnowszych smartfonów prestiżowej serii, który stanowi udoskonalenie formuły poprzednika. To szklano-metalowa tabliczka o charakterystycznym wzornictwie z topowym ekranem bez wcięcia. Za wydajność odpowiada znakomity autorski układ wspierany przez 4 GB RAM-u. Jakość zdjęć jest, jak zwykle, rewelacyjna, mimo że aparat główny jest tylko pojedynczy. To samo można powiedzieć o wideo, jakości dźwięku oraz możliwościach systemu z nakładką Samsung Experience. Szkoda, że nie ma więcej pamięci operacyjnej, a także podwójnego aparatu ze zmienną przysłoną z modelu Galaxy S9 Plus. Zwykła „S9-tka” jest za to znacznie mniejsza i bardziej poręczna od sporo droższego modelu z plusem w nazwie. Huawei Mate 20 wyświetlacz: 6,53 cala, Full HD+ (1080 x 2244 piksele), IPS w proporcjach 18,7:9 procesor: HiSilicon Kirin 980 + 4 GB RAM pamięć: 128 GB + Nano Memory do 256 GB karta: nanoSIM (hybrydowy Dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 12 Mpix (nagrywanie 4K w 30 kl./s) + 16 Mpix + 8 Mpix, przedni 24 Mpix bateria: 4000 mAh wymiary i masa: 158,2 x 77,2 x 8,3 mm, 188 g box:offerCarousel Huawei Mate 20 jest najnowszym przedstawicielem biznesowej serii smartfonów i depcze po piętach znacznie droższemu Mate 20 Pro. Oba urządzenia mają ten sam układ, czyli najnowszego i najlepszego Kirina 980, wspieranego przez 4 GB RAM-u. Do dyspozycji jest 128 GB na dane, które można rozszerzyć za pomocą autorskiej karty Nano Memory (jest mniejsza od microSD, ale tym samym trudno dostępna). Względem wyższego modelu brakuje także ekranu AMOLED, ale zastosowano dobry panel IPS. Aparat główny jest potrójny, każdy obiektyw spełnia inną funkcję – jakość zdjęć oraz wideo nie zawodzi. Co ciekawe, ekran ma małe wcięcie, tak jak OnePlus 6T, a czytnik palca również schowano w wyświetlaczu. Pod tym względem Mate 20 wypada lepiej od wersji Pro z szerokim wcięciem ekranowym. LG G7 ThinQ wyświetlacz: 6,1 cala, WQHD + (1440 x 3120 pikseli), IPS w proporcjach 19,5:9 procesor: Qualcomm Snapdragon 845 + 4 GB RAM pamięć: 64 GB + microSD do 512 GB karta: nanoSIM łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 16 Mpix (nagrywanie 4K w 60 kl./s) + 16 Mpix, przedni 8 Mpix bateria: 3000 mAh wymiary i masa: 153,2 x 71,9 x 7,9 m, 162 g box:offerCarousel LG G7 ThinQ to jeden z najciekawszych tegorocznych flagowców. Smartfon cechuje się niską masą i poręcznymi wymiarami, a posiada jednak duży, sześciocalowy ekran w wysokiej rozdzielczości WQHD+ i proporcjach 19,5:9. Za płynne działanie odpowiada topowy Snapdragon, ilość RAM-u nie imponuje, ale jest wystarczająca, a pamięć 64 GB można rozszerzyć o kartę microSD. Dwa główne aparaty oferują bardzo dobrą jakość zdjęć, a ten drugi jest szerokokątny, co łatwo docenić. Nie zabrakło diody powiadomień, USB C w najszybszym standardzie, a także wyjścia słuchawkowego – smartfon usatysfakcjonuje nawet audiofila. Szkoda jedynie, że ekran to nadal IPS, ma on, co prawda, bardzo dobre parametry, ale jeszcze nie dorównuje AMOLED-om lub OLED-om. Samsung Galaxy Note 8 wyświetlacz: 6,3 cala, WQHD+ (1440 x 2960 pikseli), Super AMOLED w proporcjach 18,5:9 procesor: Samsung Exynos 8895 Octa + 6 GB RAM pamięć: 64 GB + microSD do 256 GB karta: nanoSIM (hybrydowy Dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 12 Mpix (nagrywanie 4K w 30 kl./s) + 12 Mpix, przedni 8 Mpix bateria: 3300 mAh wymiary i masa: 162,5 x 74,8 x 8,6 mm, 195 g box:offerCarousel Tegoroczny Galaxy Note 9 jedynie udoskonalił zalety poprzednika, więc nadal warto sprezentować komuś model Note 8. To biznesowy smartfon z rewelacyjnym piórkiem, chowanym w obudowie, które sprawdzi się do notatek, obsługi systemu oraz multimediów. Ekran Super AMOLED ma kapitalne parametry, a układ Exynos 8895 nadal oferuje topową wydajność. Nie zabraknie RAM-u, a pamięć 64 GB można rozbudować o zwykłą kartę microSD. W zakresie łączności nie występują braki, a to samo można powiedzieć o jakości zdjęć i wideo, które są z najwyższej półki. Niefortunna jest jedynie lokalizacja czytnika palca, umieszczonego obok głównego aparatu, ale Note 8 posiada także świetny skaner tęczówki. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Note 8 to duży i ciężki smartfon, który nie każdemu będzie odpowiadał. Huawei P20 Pro wyświetlacz: 6,1 cala, Full HD+ (1080 x 2240 pikseli), AMOLED w proporcjach 18,7:9 procesor: HiSilicon Kirin 970 + 6 GB RAM pamięć: 128 GB karta: nanoSIM (Dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 4.2 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO aparaty: główny 40 Mpix (nagrywanie 4K w 30 kl./s) + 20 Mpix + 8 Mpix, przedni 24 Mpix bateria: 4000 mAh wymiary i masa: 155 x 73,9 x 7,8 mm, 180 g box:offerCarousel Huawei P20 Pro to fotograficzny flagowiec, który imponuje pod wieloma względami. Ma wysokiej jakości szklaną obudowę, która dostępna jest także w mieniącej się wieloma kolorami wersji Twilight. Czytnik palca ulokowano z przodu i działa on bez zarzutu, a wcięcie ekranowe jest wąskie i nie zajmuje dużo miejsca. Wyświetlacz to świetny panel AMOLED, nie brakuje też RAM-u oraz pamięci wbudowanej. Nie ma, co prawda, czytnika kart pamięci, ale wbudowane 128 GB powinno wystarczyć każdemu. Z tyłu jest także świetny potrójny aparat z wieloma opcjami, w tym bezstratnym zoomem 3x lub 5x. Wrażenie robi także tryb nocny oraz wysoka jakość wideo. Czego zatem brakuje P20 Pro? Smartfon nie ma najnowszego Kirina 980, lecz starszy model 970. To nadal wysoce wydajny układ, ale dostępny już w znacznie tańszych smartfonach. HTC U12 Plus wyświetlacz: 6 cali, WQHD+ (1440 x 2880 pikseli), Super LCD6 w proporcjach 18:9 procesor: Qualcomm Snapdragon 845 + 6 GB RAM pamięć: 64 GB + microSD do 512 GB karta: nanoSIM łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 LE z NFC, GPS z GLONASS, GALILEO, Beidou aparaty: główny 12 Mpix (nagrywanie 4K w 60 kl./s) + 16 Mpix, przedni 8 Mpix + 8 Mpix bateria: 3500 mAh wymiary i masa: 156,6 x 73,9 x 8,7 mm, 188 g box:offerCarousel HTC U12 Plus to najnowszy i zarazem najlepszy flagowiec tajwańskiej marki, który wyróżnia się pod względem wzornictwa oraz funkcjonalności. Zastosowano topowe rozwiązania: ekran o świetnych parametrach, Snapdragona 845, dużo RAM-u i sporo pamięci rozszerzalnej nawet o 512 GB. HTC U12 Plus bryluje także pod względem multimediów – ekran wspiera standard HDR10, podwójne przednie i tylne aparaty robią idealne zdjęcia o profesjonalnej kolorystyce, a jakość dźwięku jest wysoka. Nic nie można zarzucić biometrii, a bardzo dobrze wypada łączność. Zabrakło jednak bezprzewodowego ładowania, a także fizycznych przycisków – nawet te boczne są dotykowe i tym samym dość specyficzne.
Smartfon na prezent do 3000 zł – Święta 2018
Stan opon jest oceniany głównie na podstawie wysokości bieżnika. To ważny, choć nie jedyny wyznacznik ogumienia. Kolejnym równie ważnym, lecz często pomijanym przez kierowców kryterium oceny jest data produkcji opony. Ogumienie należy do ważnego wyposażenia pojazdu. Jeśli jego stan nie spełnia norm, możemy narazić się na niebezpieczeństwo. Od opon zależy przyczepność samochodu czy długość drogi hamowania. Aby wydłużyć ich żywotność, należy regularnie (nawet przy każdym tankowaniu) sprawdzać poziom ciśnienia powietrza w kołach. Zarówno zbyt niskie, jak i za wysokie niekorzystnie wpływa na bieżnik – znacznie przyspieszając jego zużycie. Warto więc kupić podręczny miernik ciśnienia, który ułatwi kontrolę poziomu powietrza w kołach. Czy wiek opony ma znaczenie? To pytanie zadają sobie szczególnie kierowcy kupujący opony używane (w zakupie używanych, jeśli są dobrze utrzymane, nie ma nic złego). Problem zaczyna się wtedy, gdy zwracamy uwagę jedynie na wysokość bieżnika. Nieświadomi klienci często nabywają opony z bieżnikiem o wysokości np. 6 mm i cieszą się z okazji – nie zwracając uwagi na rok produkcji gumy. To duży błąd! Opony używane już po kilku latach eksploatacji (a nawet „leżakowania” w garażu) tracą wiele właściwości, co powoduje ich pękanie, a mieszanka robi się twardsza. W konsekwencji pogarsza się przyczepność i wydłuża droga hamowania pojazdu. Głównym czynnikiem niekorzystnie wpływającym na stan opon są promienie słoneczne. Oznacza to, że kupując nawet nieużywane opony składowane w niewłaściwych warunkach, otrzymujemy produkt o dużo gorszych parametrach niż podawane przez producenta. Niestety, szczególnie w przypadku opon z drugiej ręki sprzedający często oferują „kapcie” przechowywane np. na zewnątrz, ułożone jedne na drugim. Takie składowanie powoduje powstawanie dodatkowych naprężeń w oponach i ich deformację. Dlatego, jeśli decydujemy się na opony używane, data produkcji powinna być jednym z głównych parametrów (obok grubości bieżnika i braku uszkodzeń), które należy wziąć pod uwagę, podejmując decyzję o ich zakupie. Nowe opony W nieco innej sytuacji jesteśmy, kupując całkowicie nowe opony, które są przechowywane w odpowiednich warunkach (pozycja pionowa, zaciemnione miejsce, odpowiednia temperatura). Wtedy data produkcji ma już mniejsze znaczenie. Dobrze przechowywana opona 3–4-letnia zachowa bowiem takie same właściwości jak guma, która dopiero wyjechała z fabryki, przy czym często jest nieco tańsza. Kupując nowy sprzęt od sprawdzonego sprzedawcy, wcale nie musimy szukać wyprodukowanej kilka tygodni temu. Jak ocenić stan opon i kiedy je wymienić? Każda opona z biegiem czasu przestaje nadawać się do użytku. Nie określono jednak przepisami daty, kiedy należy wymienić ją na nową. Warto więc systematycznie dokonywać we własnym zakresie oględzin opon. Zacznijmy od dokładnego przeglądu gumy, czy nie jest ona popękana, a także czy wysokość bieżnika nie dyskwalifikuje jej z dalszego użytkowania. Większość opon posiada tzw. wskaźnik zużycia (TWI), który pozwala bez specjalistycznych narzędzi ocenić stan bieżnika. TWI występuje w postaci „nadlanego” fragmentu gumy na obwodzie opony i sięga wysokości 1,6 mm. Jest to obowiązująca przepisami minimalna wysokość, jaką może mieć bieżnik. Niższy wyklucza oponę z użytku. Nie warto jednak czekać do ostatniej chwili. Najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest wymiana opon, gdy wysokość bieżnika w oponach letnich wynosi 3 mm, w zimowych – 4 mm. Dla porównania nowa guma posiada bieżnik o wysokości 8–9 mm. Dokładną jego wartość łatwo sprawdzimy, używając miernika głębokości bieżnika. Wielu kierowców twierdzi, że jeden komplet opon można użytkować nawet przez 10 lat. Jednak rozsądek podpowiada, żeby gum nie nadużywać. Lepiej zdecydować się na ich wymianę mniej więcej po 5 latach od daty pierwszego wyjazdu na drogę. Kupując nowe „kapcie”, bez problemu możemy obliczyć czas ich użytkowania. Jesteśmy w gorszej sytuacji, jeżeli kupiliśmy opony używane. Nie jesteśmy bowiem w stanie ocenić, czy dany komplet po opuszczeniu fabryki od razu został założony na samochód, czy może przez kilka lat leżakował. Jak samodzielnie sprawdzić wiek opony? Sprawdzenie wieku gumy to bardzo prosta czynność, która nie wymaga od kierowcy żadnych narzędzi. Zbędna jest także w tym przypadku jakakolwiek specjalistyczna wiedza na temat opon. Każdy producent ma obowiązek umieszczać na ich zewnętrznej stronie informację na temat tego, kiedy dany egzemplarz opuścił fabrykę. Data wyprodukowania gumy znajduje się w kodzie DOT, który musimy zlokalizować na obramowaniu opony. DOT zawiera m.in. kod identyfikacyjny fabryki, w której wyprodukowano oponę, a także owalną ramkę z czterema cyframi. Dwie pierwsze to tydzień, natomiast kolejne oznaczają rok produkcji opony. Na prezentowanej przez nas oponie tymi czterema cyframi są: 2, 6, 1, 2. Oznacza to, że guma ta została wyprodukowana w 26. tygodniu 2012 roku. Gdy wymieniamy opony po skończonym sezonie, warto zadbać o odpowiednie ich przechowanie. W tym celu może się okazać przydatny pokrowiec, który zapewni ochronę przed szkodliwym dla ogumienia światłem.
Data produkcji opony – jak ją sprawdzić i jakie ma znaczenie?