source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Coraz częściej nasze wakacje i podróże nie kończą się na wyspach greckich, w zabytkowych włoskich miasteczkach czy pośród chorwackich kurortów rybackich. Poszukujemy nowych zakątków, często bardzo egzotycznych. Nasz wakacyjny kompas mówi: sprawdźcie kraje tropikalne! Wycieczka zatem zarezerwowana, szykujemy się na upalne pełne wrażeń dni i noce, ale… do wyjazdu w tropiki trzeba się solidnie przygotować! Po pierwsze – bezpiecznie
Tropiki nieodzownie kojarzą się nam z upałem. I to on, wbrew pozorom, może pokrzyżować nam plany wakacyjne. Bo jeśli damy się „przypiec” już podczas pierwszej wizyty na plaży, wówczas zamiast cieszyć się wakacjami, przeleżymy je w łóżku ze sporą opuchlizną. Inwestujmy więc w wysokiej jakości filtry przeciwsłoneczne, o wartości co najmniej 50. To one uchronią nas przed natarczywymi promieniami słońca i pozwolą swobodnie cieszyć się urlopem. Warto pamiętać o specjalnych filtrach ochronnych dla naszych włosów, twarzy i ust. Choć wydaje się to niepotrzebne, to kosmetyki o wysokiej zawartości faktorów przeciwsłonecznych będą działać tylko na naszą korzyść, a włosy czy ciało nie staną się przesuszone tuż po wakacyjnych wojażach. Pamiętajcie też o olejkach i balsamach po opalaniu! One ukoją naszą skórę i zapewnią odpowiednie jej nawilżenie.
Prócz wysokich faktorów zabieramy ze sobą czapki i kapelusze. Do tego chusty i pareo, a także okulary przeciwsłoneczne. Wszystko to ma na celu ochronić nas przed słońcem. Ten ekwipunek traktujmy jako zestaw niezbędników! Warto wybrać kapelusz słomkowy z dużym rondem, by zawsze czuć się bezpiecznie. A okulary? Postawmy na jakość! Słońce Kongo czy Wenezueli może naprawdę zaskoczyć nas, Europejczyków. Wybierzmy okulary z filtrami UV! Ich koszt jest znacznie większy, ale dają poczucie komfortu oraz bezpieczeństwo. I nadal są modne!
Długi rękaw i nogawka, to nie żart!
Koniecznie do swoich walizek zapakujcie… przewiewne koszule i spodnie, ale z długim rękawem czy nogawką. Spytacie – jak to? Już spieszę z odpowiedzią. Nasza skóra zazwyczaj nie jest przyzwyczajona do długich i intensywnych ekspozycji słonecznych. Lekka jak mgiełka koszula da nam swobodę i przyjemnie otuli ciało. A do tego znów ochroni. Zrezygnujcie z koszulek na ramiączkach! One nadają się na nocne imprezy, kiedy nadal jest upalnie, ale słońce nie dokucza tak bardzo. Jeśli zdecydujecie się podczas wycieczki na lekką sukienkę z dekoltem, bez wahania weźcie ze sobą kolorową chustę na ramiona! Przyniesie wam ukojenie. Podobnie dobierajmy spodnie i spódnice. Na dzień bierzmy przewiewne i bardzo modne spódnicospodnie, spódnice oraz sukienki maxi. Najlepsze kolory? Biel, żółć, jasny błękit.
Wieczorem będziemy mogły zaszaleć. Bo gdzie, jak nie w tropikalnych krajach? Krótkie spódnice w papuzich barwach, topy odsłaniające opalony brzuch, kuse szorty. Wszystkie chwyty dozwolone! Dbajmy jednak o to, by materiały, z których są stworzone nasze ubrania były organiczne. To da nam jeszcze więcej swobody i sprawi, że będziemy się znacznie mniej pocić. A to bardzo ważne! | Co zapakować na egzotyczną wyprawę? |
Wózek wielofunkcyjny umożliwia zamontowanie na jednym stelażu gondoli, fotelika samochodowego oraz spacerówki. Niektóre modele mają szeroką gamę dodatków, przez co zyskują na popularności. Jakie wózki wielofunkcyjne od 1500 zł są ostatnio często wybierane na Allegro? Sprawdź, w co wyposażone są konkretne modele. Riko Nano 3 w 1
Wózek wielofunkcyjny Riko Nano 3 w 1 to gondola z regulowanym oparciem i materacykiem, składaną budką i regulowaną rączką, obszytą ekoskórą dla wygodniejszego prowadzenia. Dołączona do zestawu spacerówka może być montowana zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy. Skrętne koła można łatwo zablokować podczas jazdy prosto. Pompowane koła łożyskowe umożliwiają łatwe i wygodne prowadzenie po nierównościach. Stelaż, na którym montuje się gondolę, spacerówkę lub fotelik samochodowy, jest wykonany z aluminium.
Do zestawu dołączono: poręczną torbę, przewijak, adaptery do montażu fotelika, folię przeciwdeszczową i moskitierę (zarówno do wersji z gondolą, jak i do spacerówki) oraz pompkę do kół. Waga samego stelaża to 9 kg. Stelaż wraz z gondolą lub ze spacerówką ważą nieco ponad 14 kg. Sam fotelik samochodowy to ciężar około 3 kg. Cena wózka wielofunkcyjnego Riko Nano 3 w 1 to około 1650 zł. Dostępny jest w wielu wersjach kolorystycznych.
box:offerCarousel
Tako Baby Heaven Alu Exclusive 3 w 1
Kolejnym wózkiem wielofunkcyjnym od 1500 zł, który cieszy się dużą popularnością, jest Tako Baby Heaven Alu Exclusive. Wielkość gondoli w tym modelu to 80 x 34 x 22 cm, a jej ciężar to 5 kg. W skład zestawu wchodzi również mocny i aluminiowy stelaż, wersja spacerowa, którą można montować zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy, hamulec centralny, rączka pokryta ekoskórą, pompowane koła oraz fotelik samochodowy z niezbędnymi adapterami.
W wózku Tako Baby Heaven Alu Exclusive znajdziemy także pojemny kosz na zakupy, folię przeciwdeszczową, osłonkę na nóżki, przewijak turystyczny oraz torbę mocowaną na rączce od wózka. Sama rączka jest regulowana do wysokości 120 cm. Dzięki temu możemy swobodnie dopasować ją do wzrostu osoby prowadzącej. Koszt wózka wielofunkcyjnego Tako Baby Heaven to około 1900 zł.
Urban Chicco 4 w 1
Miejski wózek Chicco 4 w 1 to propozycja dla osób, które cenią sobie jakość i wygodę. Wózek jest łatwy w prowadzeniu, stelaż ma amortyzatory, które zwiększają komfort jazdy. W zestawie znajdziemy aluminiową gondolę, spacerówkę oraz fotelik samochodowy z bazą. Tylne koła w tym modelu są większe, a przednie mniejsze, pojedyncze i obrotowe, co zwiększa łatwość manewrowania po miejskich chodnikach. Wszystkie poszczególne elementy można bez trudu zamontować na stelażu. Rączka wózka ma teleskopową regulację wysokości i jest pokryta miękką pianką.
Budka wózka Urban Chicco jest zabezpieczona filtrem UV. W gondoli można regulować wysokość oparcia w trzech pozycjach, a spacerówka jest wyposażona w 5-punktowe pasy bezpieczeństwa. Fotelik samochodowy uzyskał 4 gwiazdki w testach ADAC i jest przeznaczony dla dzieci od urodzenia do wagi 13 kg. W zestawie znajduje się poduszka redukcyjna dla noworodków. Fotelik łatwo wpiąć i wypiąć ze stelażu wózka dzięki systemowi Click Clak. Tapicerkę można bez problemu zdjąć i wyprać.
W komplecie otrzymujemy również folię przeciwdeszczową, przykrycie na nóżki, parasolkę, wyściółkę do gondoli, moskitierę, torbę wraz z akcesoriami oraz śpiwór na polarze. Koszt wózka Urban Chicco 4 w 1 to około 1800 zł.
box:offerCarousel
Pajero Adamex
Ostatnią propozycją wśród wózków wielofunkcyjnych od 1500 zł jest Pajero Adamex. W modelu tym znajdziemy wytrzymały stelaż z możliwością zamontowania gondoli, spacerówki oraz fotelika samochodowego. Sama gondola ma wymiary 76 x 32 x 21 cm. Waga ramy wraz z kołami to około 8 kg, gondoli to nieco ponad 4 kg, a wersji spacerowej – 5 kg.
box:offerCarousel
Wykonany z aluminium stelaż został pomalowany na czarno. Zawieszenie ma regulację twardości. Łożyskowe i pompowane koła są wyposażone w amortyzatory, które zwiększają komfort jazdy. Rączkę można regulować i dopasowywać do wzrostu osoby prowadzącej. Zarówno gondolę, spacerówkę, jak i fotelik samochodowy można montować na stelażu przodem lub tyłem do kierunku jazdy. W zestawie znajdziemy ponadto moskitierę, folię przeciwdeszczową, kosz na zakupy, 5-punktowe pasy bezpieczeństwa w wersji spacerowej, 3-punktowe pasy bezpieczeństwa w foteliku samochodowym. Koszt wózka wielofunkcyjnego Pajero Adamex to około 1600 zł.
Czytaj więcej o wózkach wielofunkcyjnych | Popularne wózki wielofunkcyjne od 1500 zł |
Buty są jednym z najważniejszych dodatków, który tworzy charakter całego ubioru. Żywotność ukochanej pary można przedłużyć. Ogromną rolę odgrywa właściwa pielęgnacja obuwia i jego umiejętne przechowywanie. Jak dbać o letnie i zimowe obuwie? W natłoku codziennych obowiązków trudno jest uporządkować własną garderobę tak, aby przypominała tę z wnętrzarskiego magazynu. Warto jednak poświęcić wolną chwilę na wprowadzenie do niej harmonii, podobnie postępując z szafką na buty. Porządek wśród obuwia pozwoli zapomnieć o porannym, chaotycznym szykowaniu się do wyjścia z domu, które powoduje niepotrzebny pośpiech i równie zbędny stres. Chyba każda kobieta uwielbia buty, a w swojej szafie ma ich naprawdę wiele. Jak przechowywać buty, aby łatwo było je odnaleźć i sprawić, że przez wiele sezonów będą wyglądać jak nowe?
Jak przechowywać buty w przedpokoju?
Wąska, wysoka szafka na buty to najprostszy pomysł na przechowywanie w korytarzu balerinek, półbutów i sandałów, ale nie jedyny. Świetną alternatywą dla tradycyjnej szafki jest praktyczna ławka. Zakładając buty, można na niej wygodnie usiąść, położyć torebkę czy plecak. Nie tylko w przedpokoju, ale i w obszernej garderobie doskonale sprawdza się drabina. Pięknie pomalowana albo odświeżona drabina z drewna to oryginalny element wystroju, służący do przechowywania butów na obcasie. Wystarczy zahaczyć obcas o stopień drabiny. Drabina sięgająca aż po sufit pomieści przynajmniej kilkanaście ukochanych par butów, a goszczące u ciebie przyjaciółki i krewne będą zachwycone taką nieszablonową „szafką” na szpilki. Niezwykle praktycznym pomysłem jest też obrotowa szafka na buty, która z jednej strony ma półeczki na obuwie, z którego teraz korzystacie, a z drugiej wieszaki na płaszcze i kurtki.
Szukamy idealnych pomysłów na przechowywanie
Przedpokój jest bezsprzecznie najlepszym miejscem dla obuwia całej rodziny, które wszyscy akurat noszą. Kalosze w upalne dni lata albo kozaki ciepłą wiosną – zamiast wciąż stać w korytarzu – powinny zostać wyczyszczone, odpowiednio zabezpieczone i schowane w oczekiwaniu na swój sezon. Należy włożyć je do szafy albo do garderoby. Musisz wybrać określony sposób przechowywania obuwia w zależności od tego, ile w twoim mieszkaniu jest miejsca.Im mniejszy metraż mieszkania, tym ważniejsze są pomysłowe rozwiązania. Warto wykorzystać róg narożnej szafy, wstawiając tam obrotowy stelaż na buty. Planując zakup szafy na wymiar, poproś projektanta o tak przydatne zagospodarowanie jej narożnika.
W szafie w kształcie prostokąta umiejscowienie stelaża na buty albo specjalnego pokrowca też nie powinno sprawić trudności. W typowej szafie to wewnętrzna strona drzwi jest idealna do przechowywania butów, zwróć jednak uwagę na wymiary pokrowca/organizera czy stelaża/wiszącej półki, którym chcesz ją uzupełnić. Ważne jest, aby drzwi z zawieszonymi butami swobodnie się zamykały. Dno szafy, a nawet półki w sypialni czy garderobie możesz wykorzystać do przechowywania butów w pudełkach – masz do wyboru specjalne pudełka z przezroczystego tworzywa sztucznego albo kartony, w których kupiłaś obuwie.
Jeżeli zdecydujesz się na nieprzezroczysty pojemnik na buty, na froncie każdego z nich umieść zdjęcie butów, które są w środku, bo to ułatwi szukanie. Świetnym pomysłem na przechowywanie balerinek, adidasów i sandałów na płaskim obcasie są półki tekstylne, które przymocowuje się do drążka w szafie. Będziesz również zadowolona z innego rozwiązania – najróżniejsze przedmioty warto przechowywać w wolnej przestrzeni pod łóżkiem, którą bardzo łatwo zagospodarować. Nigdy nie przechowuj butów bez przykrycia, bo zakurzone obuwie będzie wymagało dodatkowego odświeżenia, kiedy nadejdzie ich sezon.
Jak dbać o letnie buty i obuwie zimowe?
Kluczem do długowieczności ukochanej pary butów jest nie tylko jej właściwie przechowywanie, ale też odpowiednia pielęgnacja. Czyszczenie i pastowanie obuwia musi wejść ci w nawyk, ale pamiętaj, aby wybierać preparaty pielęgnacyjne odpowiednie dla koloru butów i materiału, z jakiego zostały one wykonane. Wysokie buty, takie jak jesienne botki czy kozaki do kolana, zawsze wypychaj gazetą albo specjalnymi sztywnymi wkładkami, tak aby w trakcie przechowywania nie straciły swojego kształtu. Zadbaj również o odpowiednie przechowywanie butów na płaskim obcasie. Baleriny i sandały nie powinny leżeć jedne na drugich, bo podobnie jak wysokie buty, także i one mogą stracić swój fason. Zanim po sezonie schowasz buty do szafy czy garderoby, dokładnie je wyczyść.
Właściwe przechowywanie obuwia to najlepszy sposób na to, abyś mogła jak najdłużej cieszyć się ukochanymi balerinami, a twój dorastający syn markowymi trampkami. W sezonie zadbaj o odpowiednie miejsce dla butów w przedpokoju, a po sezonie wyczyść je i schowaj tak, aby zachowały swój fason. | ABC przechowywania butów |
Utrzymanie czystości powłoki lakierniczej samochodu to nie lada wyzwanie, na które nie wszyscy kierowcy mają czas i chęci. Mimo wszystko warto zdecydować się na mycie ręczne jako alternatywę dla myjni automatycznych czy bezdotykowych. Ręcznie, automatycznie czy bezdotykowo?
Mycie auta to czynność, którą można wykonać albo szybko, albo dokładnie. Korzystanie z usług myjni automatycznych to najszybszy sposób na pozbycie się zabrudzeń z karoserii, ale co z bezpieczeństwem lakieru? Jego powłoka jest cienka i bardzo wrażliwa na uszkodzenia mechaniczne, co oznacza, że szybko obracające się szczotki w myjni mogą powodować zarysowania o kolistej strukturze, tzw. swirle. Są one szczególnie widoczne w świetle promieni słonecznych, a ich usunięcie będzie wymagać polerowania.
Alternatywą dla mycia automatycznego są popularne myjnie bezdotykowe, które opierają skuteczność swojego działania na połączeniu wody pod ciśnieniem ze środkami myjącymi. Czy jednak metoda ta na pewno pozwala pozbyć się wszystkich zabrudzeń? Niekoniecznie. Jeśli samochód nie był myty przez dłuższy okres, to sama woda z detergentami pod ciśnieniem może nie ich nie usunąć. W takim wypadku warto skorzystać z usług myjni ręcznych lub samemu zadbać o estetykę swojego auta.
Zalety mycia ręcznego
Największą zaletą mycia ręcznego jest dokładność. Efektywność siły nacisku trudno przecenić, co powoduje, że tylko najcięższy brud może oprzeć się jego skuteczności. Mycie ręczne jest też tanie, pod warunkiem jednak, że przeprowadzamy je samodzielnie i systematycznie, dzięki czemu zakupione przez nas środki myjące zaczynają się z biegiem czasu zwracać. Choć wydawałoby się, że ręczna troska o lakier nie wymaga wiedzy ani umiejętności, to jednak warto zapoznać się z kilkoma podstawowymi zasadami, które sprawią, że szybko i sprawnie doprowadzimy auto do czystości.
Mycie ręczne krok po kroku
W pierwszej kolejności należy spłukać auto z błota, kurzu oraz innych luźnych zabrudzeń. Przyda się do tego zwykły wąż ogrodowy, który oferuje wystarczające ciśnienie do potrzeb związanych z myciem auta. W kolejnym etapie można przejść do właściwego czyszczenia. Potrzebna będzie do tego specjalna rękawica wykonana z mikrofibry lub wełny, dzięki której w łatwy i bezpieczny dla lakieru sposób uporamy się z większością zabrudzeń osiadających na lakierze.
Tańszą alternatywą dla rękawicy jest zwykła gąbka. Jest to jednak rozwiązanie budżetowe i mniej polecane, gdyż na powierzchni gąbki z łatwością zbierają się drobne kamyki, które mogą porysować lakier podczas mycia.
Oprócz łapy do mycia koniecznie należy zaopatrzyć się w szampon. Najlepiej, aby cechował się neutralnym pH, dzięki czemu będzie łagodny dla lakieru. Można skusić się na połączenie szamponu z dodatkiem wosku, który na pewien czas doda karoserii blasku. Kupując koncentrat środka myjącego, należy rozcieńczyć go zgodnie z zaleceniami producenta.
Warto przygotować sobie także drugie wiadro z czystą wodą, w którym będziemy mogli płukać brudną rękawicę przed ponownym zanurzeniem w wiadrze z szamponem. Należy pamiętać, by myć auto ruchami kolistymi i w żadnym wypadku nie pozostawiać szamponu na karoserii aż do wyschnięcia. W miarę szybko, zaraz po usunięciu brudu, trzeba spłukać czyszczony element, dzięki czemu będzie lśnił pełnią swojego blasku.
Częstym problemem pojawiającym się po myciu auta są zacieki. Można im zapobiec, wycierając do sucha karoserię auta przy pomocy ściereczek z mikrofibry, które nie pozwolą kroplom wody wyschnąć na powierzchni lakieru.
Uporczywy brud? Żaden problem
Zdarza się także, że nie udało się usunąć uporczywego brudu podczas mycia ręcznego. Co w takim wypadku należy zrobić? Najważniejsze, aby nie szorować lakieru na siłę, gdyż to może doprowadzić do jego zarysowania. Warto podczas mycia posiłkować się specjalistycznymi preparatami do usuwania smoły czy kleju z karoserii (tzw. tar-remover). Ich działanie jest silne, ale bezpieczne dla lakieru i powoduje rozpuszczenie zabrudzeń o pochodzeniu bitumicznym. Cena tego typu preparatów to ok. 30 zł za opakowanie.
Można i warto myć auto ręcznie, gdyż taka technika gwarantuje skuteczne doprowadzenie lakieru do czystości, a także zapewnia bezpieczeństwo, którego nie dają chociażby myjnie automatyczne. Nie można zapominać także o satysfakcji z samodzielnego doprowadzenia auta do blasku. | Jak i dlaczego warto myć auto ręcznie? |
Każdy, kto decyduje się na posiadanie czworonożnego przyjaciela, musi zdawać sobie sprawę z szeregu obowiązków, jakie niesie ze sobą taka decyzja. Mowa tutaj nie tylko o regularnych wizytach u weterynarza, codziennym wychodzeniu na spacery, ale przede wszystkim o obowiązku sprzątania po swoim psie. Za jego niedopełnienie grozi mandat nawet do 500 zł. Jak łatwo sobie wyobrazić, czynność ta nie należy do przyjemnych, są jednak akcesoria, które mogą zdecydowanie ułatwić to zadanie. Pamiętaj, że sprzątanie po psie to Twój obowiązek i nie możesz liczyć na to, że ktoś inny cię wyręczy. Psie odchody mogą powodować rozwijanie się zarazków i bakterii, na których szkodliwe działanie narażone są zwłaszcza dzieci. Na dodatek, raczej nie uatrakcyjniają przestrzeni, a wręcz ją szpecą. Dlatego ważne jest, aby zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt, umożliwiający posprzątanie po swoim zwierzaku.
Przegląd najpopularniejszych akcesoriów do sprzątania po psie
Torebki-worki dla psa 50 szt., Psi zestaw, cena ok. 14 zł
To najprostszy sposób na posprzątanie psich odchodów. Zestaw jest wyposażony w tekturowe szufelki, a także papierowe woreczki jednorazowego użytku. Jest to zdecydowanie najtańszy, ale i najmniej kłopotliwy sposób na sprzątanie, ponieważ całość wyrzucamy do kosza. Wychodząc z psem na spacer, bez problemu schowamy woreczek i szufelkę do kieszeni, zatem obie ręce pozostają wolne i możemy skupić się na prowadzeniu naszego czworonoga. W niektórych miastach znajdziemy specjalne pojemniki, do których możemy wyrzucać psie odchody. Możemy też nabyć specjalne etui na takie woreczki.
Plastikowa łapka do zbierania odchodów, Georplast, cena ok. 14,95 zł
Łapka jest niewielkich rozmiarów, zatem bez problemu zmieści się w kieszeni lub torebce. Pozwala na higieniczne zbieranie odchodów prosto do worka, dzięki czemu nie trzeba jej myć po każdym użyciu. W zestawie razem z łopatką znajdziemy 5 woreczków.
Miotła ze zbierakiem i szufelką, Rubbermaid, cena ok. 199 zł
Zdecydowanie jest to najdroższe rozwiązanie i przydatne raczej dla osób, które nie wychodzą na spacer zbyt daleko od domu lub mają dużą działkę, która służy psu za wybieg. W zestawie otrzymujemy zamykaną szufelkę, a także miotełkę ze zbierakiem, którym możemy umieścić psie odchody w środku szufelki. Następnie zamykamy ją bez konieczności użycia rąk. Później wystarczy już ją tylko opróżnić i umyć. To wygodne rozwiązanie zwłaszcza dla osób starszych, ponieważ dzięki długiej rączce nie trzeba się schylać.
Zbierak odchodów, smycz, schowek na woreczki 3 w 1, Scooper, cena ok. 85 zł
To urządzenie łączy w sobie dwie funkcje – pełni rolę uchwytu smyczy, a także zbieraka psich odchodów. Co więcej, kryje w sobie pojemnik, w którym można przechowywać woreczki. W zestawie otrzymujemy także smycz o długości 2,5 m. Podczas spaceru wystarczy, że nałożysz na zbierak woreczek i bezdotykowo usuniesz psie nieczystości. Jest dostępny w 4 kolorach: żółtym, czerwonym, zielonym i czarnym. Do wyboru mamy także kolor smyczy.
Zbierak psich odchodów z woreczkami, BiBo, cena ok. 11,90 zł
Kupując ten zbierak, otrzymasz dodatkowo zestaw woreczków. Zbierak jest wykonany z wytrzymałego tworzywa. Aby go użyć, wystarczy owinąć nim worek i zacisnąć jego końcówkę. Następnie należy umieścić psie odchody w worku i po prostu wyrzucić do kosza.
Łopatka, zbierak psich odchodów, Nunbell, cena ok. 16 zł
Jest to łopatka przypominająca kształtem nożyczki. Dzięki niej sprzątanie po twoim pupilu będzie znacznie prostsze. Została wykonana z dobrej jakości plastiku, zatem z pewnością posłuży na dłużej. Umożliwia wygodne zebranie nieczystości i wrzucenie ich do worka, który następnie należy umieścić w koszu. Producent umożliwia wybór spośród 4 kolorów.
Jeśli do tej pory nie wiedziałeś o takich rozwiązaniach i przez to zdarzało ci się nie dopełnić swoich obowiązków, czas to zmienić. Dzięki przystosowanym do usuwania nieczystości zbierakom nie będziesz musiał się krępować, unikniesz ubrudzenia się, a przede wszystkim będziesz mógł beztrosko spacerować ze swoim pupilem. | Sprzątanie po psie – przegląd zbieraków i akcesoriów, które mogą to ułatwić |
Za pomocą zestawu głośnomówiącego możemy wygodnie i bezpiecznie rozmawiać przez telefon w czasie jazdy samochodem. Czym się kierować podczas zakupu? Zobacz nasze propozycje do 150 zł. Zgodnie z polskim kodeksem drogowym rozmowa przez telefon w czasie prowadzenia pojazdu jest zabroniona, dlatego trzeba mieć zestaw słuchawkowy lub głośnomówiący, aby podczas jazdy autem móc odbierać połączenia, nie stwarzając zagrożenia dla siebie i innych użytkowników dróg. Nowe samochody są fabrycznie wyposażane w zestawy głośnomówiące, jeśli jednak twój samochód nie należy do tej grupy, łatwo możesz go zamontować.
Co wziąć pod uwagę
Na co zwracać uwagę, kupując zestaw głośnomówiący.
Sposób montażu
Dostępne na rynku zestawy głośnomówiące możemy podzielić na dwie grupy: stałe i przenośne. Który wybrać?
Stałe zestawy głośnomówiące:
* wymagają zaawansowanego montażu,
* nie wymagają ładowania, bo zasilanie czerpią z instalacji elektrycznej,
* są dość drogie, wraz z montażem kosztują co najmniej kilkaset złotych.
Przenośne zestawy głośnomówiące są:
* łatwe w montażu i demontażu – montuje się na kokpicie (do nawiewów lub przyklejając na taśmie dwustronnej), do osłony przeciwsłonecznej bądź przedniej szyby,****
* małe,
* niedrogie (ceny od kilkudziesięciu złotych),
* wymagają ładowania, ale o ile nie spędzasz za kółkiem całego dnia, równocześnie rozmawiając, nie powinieneś narzekać: po naładowaniu wytrzymują 20 godz. rozmów, a w trybie czuwania nawet 40 dni.
Sposób połączenia z telefonem
Obecnie większość modeli łączy się z telefonem przez Bluetooth, więc do lamusa odchodzą modele z kabelkami. Brak kabli to wygoda, problematyczna może być jedynie kompatybilność starszych modeli telefonów z zestawami BT, ale jeśli masz telefon ze standardem 3.0, nie powinno być kłopotu.
Obsługa
Im bardziej intuicyjna obsługa, tym lepiej. W czasie jazdy nic nie powinno cię rozpraszać, dlatego upewnij się, że masz przyciski wystarczająco duże i czytelne, a najlepsze są urządzenia sterowane głosowo.
Funkcje
Wybierając zestaw głośnomówiący, warto sprawdzić, czy ma dodatkowe funkcje, np. wyświetlacz LED, redukcję szumów, opcję podłączenia kilku urządzeń, automatyczne parowanie, moduł GPS czy odtwarzanie muzyki z telefonu (A2DP), import książki telefonicznej. Im więcej funkcji, tym droższe urządzenie.
Top zestawów głośnomówiących do 150 zł
Zestaw głośnomówiący Jarba Drive. Standard połączenia: Bluetooth 3.0. Czas rozmów: 20 godz. Czuwanie: 30 dni. Liczba obsługiwanych urządzeń: 2. Sposób montażu: osłona przeciwsłoneczna. Funkcje dodatkowe: redukcja szumów, odtwarzanie muzyki, podcastów, wskazówek GPS. Cena: około 150 zł.
Zestaw głośnomówiący XBlitz X200. Standard połączenia: Bluetooth 3.0 + EDR. Czas rozmów: 17 godz. Czuwanie: 41 dni. Liczba obsługiwanych urządzeń: 2. Sposób montażu: osłona przeciwsłoneczna. Funkcje dodatkowe: redukcja szumów i echa, sterowanie głosowe. Cena: około 70 zł.
Zestaw głośnomówiący Peiying D68 SOLAR. Standard połączenia: Bluetooth 4.0. Czas rozmów: 15 godz. Czuwanie: 41 dni. Liczba obsługiwanych urządzeń: 2. Sposób montażu: osłona przeciwsłoneczna lub szyba (przyssawki w zestawie). Funkcje dodatkowe: ładowanie solarne, automatyczne wyłączanie, sterowanie głosowe. Cena: około 100 zł.
Zestaw głośnomówiący Bluetooth AK271C. Standard połączenia: Bluetooth 4.0 + EDR. Czas rozmów: 16 godz. Czuwanie: 41 dni. Liczba obsługiwanych urządzeń: 2. Sposób montażu: osłona przeciwsłoneczna. Funkcje dodatkowe: redukcja szumów, automatyczne wyłączanie, wybieranie głosowe. Cena: około 40 zł.
Transmiter z wbudowanym zestawem głośnomówiącym
Ciekawą opcją za nieduże pieniądze (60–100 zł) jest transmiter FM z funkcją zestawu głośnomówiącego. Zaletami takiego rozwiązania jest brak konieczności ładowania – zasilani z gniazda zapalniczki, używanie jednego urządzenia do kilku czynności (słuchanie radia, odtwarzanie muzyki z karty czy USB, prowadzenie rozmów), niektóre modele mają także dodatkową ładowarkę do telefonu.
Zestaw głośnomówiący powinien być obowiązkowym wyposażeniem samochodu każdego odpowiedzialnego kierowcy. Mandat za używanie telefonu w czasie jazdy to 200 zł i 5 punktów karnych, czyli więcej, niż koszt przedstawionych zestawów głośnomówiących. Jeśli więc jeszcze go nie masz, nie zwlekaj. Gra toczy się o bezpieczeństwo twoje i innych użytkowników dróg. Nie warto ryzykować. | Zestawy głośnomówiące do 150 zł |
Póki sezon na imprezy w plenerze trwa, warto sprawić, aby przyjęcie zostało należycie zapamiętane przez uczestników! Wytwornica baniek mydlanych to gadżet, który gwarantuje bajkową atmosferę i dużo radości dzieciom i dorosłym! Wraz z modą na garden party coraz częściej można natknąć się na atrakcje, które urozmaicają takie przyjęcia. Jeśli chcesz, aby twoi gości oniemieli z zachwytu, pomyśl o okraszeniu imprezy w ogrodzie bańkami mydlanymi.
Wytwornica baniek mydlanych – dlaczego warto ją mieć?
Latające w powietrzu bańki mydlane tworzą prawdziwie magiczny nastrój! To również wspaniały sposób na nadzwyczajne tło do zdjęć, które staną się pamiątką przyjemnie spędzonych chwil. Na rynku dostępnych jest kilkanaście rodzajów wytwornic do baniek, dzięki czemu można dobrać ich parametry do własnych potrzeb. Dostępne są urządzenia o prostych układach, które idealnie sprawdzą się przy domowym użytku. Nie kosztują wiele, a ilość bąbelków, które wypuszczają zadowoli gości.
Dla najbardziej wymagających gospodarzy imprez w ogrodzie poleca się sprzęt estradowy, który może kosztować nawet kilkaset złotych, jednak zaletą jest duża moc i wydajność. Efekt baniek mydlanych sprawdzi się zarówno na weekendowym garden party, imprezie przy basenie, urodzinach, kinder balu dla najmłodszych, jak również ślubie i weselu w plenerze.
Wytwornica baniek mydlanych – na jakie parametry warto zwrócić uwagę?
Wytwornice baniek mydlanych są bardzo proste w obsłudze i nie wymagają zaawansowanych technicznych umiejętności. Większość dostępnych w sprzedaży urządzeń już po rozpakowaniu gotowych jest do użycia. Wystarczy napełnić zbiornik płynem i włączyć, aby już po chwili cieszyć się latającymi wokół bąbelkami.
Wśród parametrów, na które warto zwrócić uwagę jest przede wszystkim moc urządzenia. Im większa, tym więcej baniek wypuszcza w powietrze. Średniej klasy maszyny charakteryzują się wydajnością około 100 baniek na minutę, co wystarczy na przyjęcie w ogrodzie. Pod uwagę należy wziąć również budowę. Całość powinna być solidna. Gabaryty i waga mechanizmu zależą od miejsca, w którym się ją umieszcza. Najlepsze wrażenie uzyskasz, ustawiając go na podwyższeniu, dzięki czemu bańki nie będą spadać od razu na podłoże.
Bańki mydlane na przyjęciu – o czym należy pamiętać?
Wybrałeś już wytwornicę baniek na swoje przyjęcie? Świetnie! Musisz jednak pamiętać, że to nie wszystko! Do wytworzenia bąbelków przez urządzenie niezbędny będzie płyn do baniek mydlanych. Większość urządzeń w zestawie zawiera pierwszą butelkę, która wystarczy na początkowe zastosowanie. W przyszłości bez problemu znajdziesz odpowiedni preparat, którym uzupełnisz zapasy. Dostępnych jest kilka rodzajów płynów, o różnych stopniach wydajności, pojemnościach. Zarówno koncentraty, które rozcieńcza się wodą, jak i produkty gotowe wprost do napełnienia zbiornika. Ważnym aspektem jest to, aby bańki były trwałe i unosiły się w powietrzu długo. Nie bez znaczenia jest również ich zapach, szczególnie wtedy, kiedy maszyna wytwarza duże ilości w krótkim czasie!
Bańki mydlane przywodzą na myśl czasy dzieciństwa. Wytwornica baniek sprawdzi się zarówno na przyjęciach dla dzieci, jak i dorosłych. Wprowadza nadzwyczajną atmosferę podczas spotkań przy grillu, urodzin, ślubów i wesel w ogrodzie. Dzięki nim twoja impreza na długo pozostanie miłym wypomnieniem każdego z gości! | Bańki mydlane – pomysł na domowe przyjęcie w ogrodzie |
Już teraz wielu z Was odpowiada na pytania klientów w dyskusjach przed upływem 24 godzin. Już teraz wielu z Was odpowiada na pytania klientów w dyskusjach przed upływem 24 godzin. Z naszych badań wynika, że przynosi to Wam wymierne korzyści. Chcemy, aby stało się to standardem dla wszystkich sprzedających, dlatego już niedługo taki czas odpowiedzi zastąpi aktualną zasadę odpowiedzi w ciągu 72 godzin. Dokładną datę zmian i nowe zapisy w Regulaminie Allegro podamy wkrótce.
Już od jutra skorzystacie z nowych rozwiązań w nowym panelu dyskusji, które ułatwią Wam skrócenie czasu odpowiedzi:
* gdy kupujący rozpocznie dyskusję, zobaczycie powiadomienie o nieodczytanej wiadomości
* będziecie mogli filtrować nieodczytane wiadomości
* zobaczycie panel w nowej szacie graficznej
* z nowym panelem zapoznacie się dzięki dostępnemu w nim samouczkowi | Nowe możliwości dla sprzedających i zmiany w zasadach Wsparcia pozakupowego (dyskusji) |
Młodzi rodzice z każdej strony słyszą: zapamiętajcie każdą chwilę z dzieckiem, każdy jego uśmiech. Zobaczycie, że warto – dzieci tak szybko dorastają. Słyszą to tak często, bo jest to prawdą. Dzieci zmieniają się z dnia na dzień, więc warto te momenty zatrzymywać na zdjęciach. Wywołane fotografie oprawione w ramki na zdjęcia są doskonałym sposobem na dekorację domu oraz zachowanie tych ulotnych momentów. Ramki na zdjęcia
Oferta tradycyjnych ramek, do których wkłada się jedno zdjęcie stała się bardzo urozmaicona. Poza pojedynczymi ramkami do powieszenia lub postawienia na meblach, możemy wybierać między kilkupoziomowymi ramkami czy drewnianymi, które składają się z kilku, a nawet kilkunastu mniejszych zdjęć. W ten sposób tworzą dwuwarstwową strukturę. Uzupełniając w nich osobne zdjęcia, możemy uchwycić każdy miesiąc z życia powiększonej rodziny. Tego typu ramki są na tyle duże, że mogą stać się główną dekoracją ściany w pokoju dziecięcym. Warto także bliżej przyjrzeć się efektownym ramkom połączonym z przestrzennymi napisami. Obok lub nad zdjęciem znajduje się napis, na przykład „love” czy „family”, który doskonale uzupełnia widoczne na zdjęciu emocje. Istnieje również możliwość wykonania na zamówienie ramki na zdjęcie z imieniem czy datą urodzenia dziecka.
Ramki z glinką
Od kilku lat furorę robią ramki na zdjęcia z glinką do odciskania kształtu stópek i rączek małych dzieci. Najczęściej są to połączone ze sobą trzy lub dwie ramki. Do jednej z nich wkładamy zdjęcie pociechy. Do pozostałych rozwałkowaną glinkę, na której jest odciśnięty ślad małych stópek. Zazwyczaj jest też miejsce na podanie daty, kiedy odcisk został zrobiony. Glinka, której dotykają dzieci jest ekologiczna. Wysycha pod wpływem powietrza. Ramka z glinką jest doskonałym pomysłem na prezent na chrzciny czy pierwsze urodziny. Jeśli zdecydujemy się wykonać odcisk stopy starszego dziecka, przygotowanie kompozycji może okazać się wyjątkowo dobrą zabawą.
Ramki na zdjęcia z motywem bohaterów z bajek
Jeśli nasza pociecha ma już ulubionych bohaterów z bajek, doskonałym pomysłem na udekorowanie jej pokoju będą ramki z tym motywem. Znajdziemy ramki z bohaterami bajek czy filmów dla najmłodszych, na przykład z Kubusiem Puchatkiem albo świnką Peppą. Znajdą się też ramki z postaciami uwielbianymi przez starsze dzieci – Violettą lub Spidermanem. Przyszli piłkarze swoje zdjęcie mogą umieścić w ramkach udekorowanych symbolami FC Barcelony czy Realu Madryt.
Drzewo genealogiczne ze zdjęć
Jeśli chcemy zachęcić pociechę do kreatywnego działania, warto zainwestować w naklejki na ścianę, które w połączeniu z pojedynczymi ramkami na zdjęcia stworzą drzewo genealogiczne rodziny. Przy każdej z gałęzi można zawiesić ramkę ze zdjęciem dziadków, cioć i wujków, rodziców czy rodzeństwa. Dziecko chętnie pomoże nam w przygotowaniu zdjęć oraz odpowiednim rozmieszczeniu ich na gałęziach. Nasza pociecha może również pilnować, by w przypadku powiększenia się bliższej lub dalszej rodziny uaktualnić drzewo.
Ramki na zdjęcia w formie zegarów
Nie dowiemy się dzięki nim, która godzina. Będziemy mogli natomiast obserwować miesiąc po miesiącu, jak zmieniał się nasz maluch. Tego typu ramki są dość duże, składają się z dwunastu mniejszych części. To do nich wkładamy – zgodnie z ruchem wskazówek zegara – zdjęcia dziecka od jego pierwszych dni życia po ukończony roczek.
Drewno, szkło, pianka i ceramika
Choć najpopularniejsze są ramki drewniane, to drewno jest tylko jednym z wielu surowców wykorzystywanych przy ramkach. Osoby, które szukają wyjątkowo oryginalnych ramek, powinny przyjrzeć się produktom wykonanym z ceramiki. Są to efektowne i kolorowe kompozycje. Natomiast minimalizm znajdziemy, inwestując w ramki ze szkła. Obecnie najmodniejszym kolorem jest biały. Kolor uniwersalny, który, jeśli się znudzi, łatwo przemalować. Jeśli za pomocą ramek na zdjęcia chcemy dodać w pokoju dziecka kolorów, warto postawić na lekkie ramki z pianek. Zazwyczaj mają miejsce na dwa lub trzy zdjęcia (wiszące jedno pod drugim). | Ramki na zdjęcia – pomysłowe dekoracje |
Z nadejściem kolejnego sezonu zimowego wielu właścicieli pojazdów zastanawia się, czy ich opony zimowe kupione kilka lat wcześniej nadają się jeszcze do użytku. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa, co podkreślają zarówno specjaliści z firm oponiarskich, jak i sprzedawcy. Zużywanie na postoju
Na starzenie się opon samochodowych wpływa wiele czynników mechanicznych i fizykochemicznych. Nowa opona przechowywana na półce sklepowej podlega procesowi starzenia mimo tego, że nie jest użytkowana. Podobnie dzieje się z oponami umieszczanymi po sezonie w przechowalniach czy domowych piwnicach. Mieszanki gumowe, z których wykonane są opony, reagują z tlenem, ozonem i innymi substancjami zawartymi w powietrzu. Dlatego na przydatność opony do użytku wpływa bardzo wiele czynników.
Przepisy umożliwiają sprzedaż nowych opon do trzech lat od daty produkcji. Jednak, jak podkreślają specjaliści, jeden rok przechowywania opony w magazynie powoduje starzenie opony równe trzem tygodniom użytkowania w normalnych warunkach. Decydując się więc na zakup 2- lub 3-letniej nowej opony, powinniśmy chociażby upomnieć się o rabat. Tym bardziej że zamawiając ogumienie u dealera, nie mamy pewności, czy w jego magazynach były przestrzegane odpowiednie standardy przechowywania.
box:offerCarousel
Co do wieku opon, ogólną zasadą jest niezdatność do użytku po upływie 10 lat od daty produkcji. Opony zimowe tracą swoje własności znacznie szybciej. Wynika to z zastosowania innych mieszanek gumowych, które są znacznie mniej odporne na wpływ czynników zewnętrznych. Za górną granicę wieku opony zimowej uznaje się 6 lat, chociaż należy pamiętać, że są to dane tylko orientacyjne. O zdatności opony do użytku decyduje szereg parametrów, które należy brać pod uwagę przed jej założeniem.
Wysokość bieżnika i wiek
Według przepisów drogowych bieżnik opony zdatnej do użytku powinien mieć wysokość co najmniej 1,6 mm. Specjaliści podkreślają jednak, że w przypadku opon zimowych granica zdatności do użycia równa jest 3,5 mm bieżnika! Poniżej tego poziomu opona zimowa drastycznie traci swoje właściwości i powinna być wymieniona. Wysokość bieżnika to jednak nie jedyny parametr, świadczący o zużyciu opony. Naszą uwagę przed założeniem opony powinny zwrócić wszelkie odkształcenia, pęknięcia czy uszkodzenia mechaniczne widoczne gołym okiem. Przez drobne pęknięcia sparciałej gumy do jej wnętrza dostaje się wilgoć, powodując rdzewienie i niszczenie wewnętrznej metalowej struktury opony. Takie uszkodzenia wewnętrzne są wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ mogą doprowadzić do nagłej destrukcji opony w czasie jazdy. Na powstawanie odkształceń w ogumieniu wpływa w ogromnej mierze sposób przechowywania opon, a także sposób eksploatacji. Jeżeli na przykład poruszamy się głównie w mieście i często jesteśmy zmuszeni do pokonywania wysokich krawężników i innych przeszkód, nasze opony są o wiele bardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne. Ewentualne uszkodzenia czasami są widoczne dopiero podczas zakładania opony w nowym sezonie.
box:offerCarousel
Pogoda i technika jazdy
Podobnie na starzenie opon wpływa nasza technika jazdy. Inaczej ściera się opona w samochodzie poruszającym się z umiarkowanymi prędkościami, a inaczej ogumienie samochodów prowadzonych dynamicznie. Nie bez znaczenia na starzenie się ogumienia pozostaje także rodzaj nawierzchni, po jakiej się poruszamy oraz warunki drogowe. Podczas śnieżnych zim, w których na drogi wysypywane są duże ilości piasku i soli, opona narażona jest na działanie wielu niekorzystnych czynników. Jeżeli natomiast w sezonie panują dodatnie temperatury, a powierzchnia asfaltu jest zazwyczaj sucha, opony zimowe intensywnie się ścierają. Szczególnie niekorzystne dla ogumienia zimowego są temperatury przekraczające 10 stopni Celsjusza. W takich warunkach opona zimowa robi się miękka, intensywnie się zużywa i traci swoje własności trakcyjne. Dlatego bardzo niekorzystne jest zwlekanie z wymianą opon po sezonie zimowym. Niektórzy właściciele samochodów decydują się na jazdę na zimówkach przez cały rok. Jest to zdecydowanie zła praktyka, którą należy zdecydowanie odradzać. Nie dość, że jeżdżąc na oponach zimowych latem, znacznie redukujemy poziom bezpieczeństwa, to w dodatku niszczymy zimowe ogumienie.
Sezonowa wymiana opon dwa razy w roku to doskonała okazja na sprawdzenie ich przydatności do użytku. Dlatego dokonując wymiany na własną rękę, nie powinniśmy unikać wizyty w zakładzie wulkanizacyjnym, chociażby po to, aby poddać je wyważaniu. Przy okazji możemy poprosić mechanika o ocenę zdatności opony do użytku. Skorzystanie z doświadczenia specjalistów może uchronić nas przed przykrymi niespodziankami na drodze.
) | Jak szybko starzeją się opony zimowe? |
Pocophone F1 to smartfon od Xiaomi, który ma szansę „dokopać” drogim flagowcom. Posiada ekran 6,18 cala z wcięciem, topowego Snapdragona 845, 6 GB RAM-u i 64 GB pamięci, a także akumulator 4000 mAh. Czyżby był to nowy hit? Specyfikacja Pocophone F1
wyświetlacz: 6,18 cala, IPS, proporcje ekranu 18,7:9, Full HD+ (2246 x 1080 pikseli), Gorilla Glass 2.5D
chipset: Qualcomm Snapdragon 845 (4x 2,8 GHz Kryo 385 Gold + 4x 1,8 GHz Kryo 385 Silver)
grafika: Adreno 630
RAM: 6 GB
pamięć: 64 GB + czytnik kart microSD do 256 GB
format karty SIM: nano (hybrydowy dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11ac (dwuzakresowe), Wi-Fi Direct, Bluetooth 5.0 LE, aptX HD, GPS z A-GPS, GLONASS, Beidou
system operacyjny: Android 8.1 Oreo (nakładka MIUI 9.6 for POCO)
aparat główny: 12 Mpix (f/1.9, autofocus dual pixel z detekcją fazy i laserowy) + 5 Mpix (f/2.0, czujnik głębi), podwójna dioda LED, nagrywanie wideo w rozdzielczości 2160p/30 fps, 1080p/240 fps, 1080p/30 fps
aparat przedni: 20 Mpix, f/2.0, nagrywanie wideo w rozdzielczości 1080p/30 fps
funkcje: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy, szybkie ładowanie Qualcomm Quick Charge 3.0
czujniki: akcelerometr, żyroskop, zbliżeniowy, światła, kompas, barometr
bateria: 4000 mAh
wymiary: 155,5 x 75,3 x 8,8 mm
masa: 180 g
Konstrukcja
Od razu po wyjęciu Pocophone F1 z pudełka widać pierwszą oszczędność, czyli obudowę wykonaną z tworzyw sztucznych. To już rzadkość, w końcu nawet smartfony z niższej półki cenowej są dziś metalowe lub szklane. Tworzywa sztuczne mają jednak wiele zalet, a plastiki zastosowane w Pocophone F1 zasługują na pochwałę – są mocne i wzorowo spasowane. Urządzenie można dodatkowo zabezpieczyć za pomocą etui z zestawu, choć jest ono, niestety, trochę za luźne.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Ekran zabezpiecza tafla Gorilla Glass nieznanej generacji z zaoblonymi krawędziami. Wyświetlacz ma mocno zaokrąglone rogi i posiada szerokie wcięcie ekranowe, które mieści: przedni aparat, głośnik rozmów, czujniki oraz moduł skanera twarzy. Pod ekranem jest dosyć szeroki „podbródek”, na którym nie ma logo lub przycisków, jest za to biała dioda powiadomień.
Krawędzie są wąskie i wypukłe, a od ekranu oddziela je srebrna lamówka. Przyciski trafiły na prawą stronę i wszystkie trzy mają wydzielone pokrywki. Po przeciwnej stronie umiejscowiono hybrydową tackę czytników kart. Spód zajmują dwie maskownice – jedna skrywa głośnik multimedialny, druga mikrofon, a pomiędzy nimi widać USB typu C. Na górnej ściance jest tylko wyjście słuchawkowe oraz dodatkowy mikrofon.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Pokrywa smartfona jest lekko wypukła i zdobi ją logo marki. W górnej części widać dwa aparaty, a poniżej nich ulokowano czytnik palca, obok znajduje się również podwójna dioda doświetlająca.
Ergonomia i użytkowanie
Smartfon dobrze leży w dłoni. Tworzywa są matowe i przyjemne w dotyku, nie ślizgają się i nie zbierają smug. Niestety, mimo zastosowania plastików, urządzenie jest dosyć ciężkie – F1 waży 180 g, przez co jest cięższy niż wiele aluminiowych lub szklanych smartfonów. Ekran jest duży i ma proporcje 18,7:9, więc konstrukcję trzeba było wydłużyć – obsługa jednorącz może być niemożliwa. Zaimplementowano jednak możliwość rozwijana górnej belki na dole ekranu, więc da się szybko podejrzeć powiadomienia.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Nie mam zastrzeżeń odnośnie do przycisków – odpowiednio odstają, są sprężyste i optymalnie twarde. Czytnik palca skanował szybko, chociaż często zdarzał się brak reakcji. Być może to jednak kwestia aktualizacji oprogramowania lub jakiś problem egzemplarza testowego. Na ratunek przychodzi jednak rewelacyjny skaner twarzy z podczerwienią. Odblokowywanie tą metodą jest praktycznie momentalne, a skaner wymaga otwarcia oczu i działa także po ciemku.
Mimo że Pocophone F1 może zagrozić wielu flagowcom, to ma trochę braków funkcjonalnych. Świetnie, że zastosowano USB typu C, ale złącze jest nadal w standardzie 2.0. Bluetooth jest w wersji 5.0, brakuje za to NFC. Konstrukcja nie jest też wodoodporna i nie wspiera bezprzewodowego ładowania, a tacka czytników kart jest hybrydowa – trzeba zatem wybierać pomiędzy dual SIM a kartą pamięci. Wcięcie niestety zrealizowano tak, jak w Xiaomi Mi8 – jest szerokie, obok niego znajduje się mało wskaźników, nie mieszczą się ikonki powiadomień. Powiadomienia sygnalizuje dioda, nietypowo ulokowana pod ekranem, przez co łatwo ją przeoczyć.
Głośniki działają w trybie stereo, ale prawie tego nie słychać. Głośnik rozmów wspiera ten multimedialny, ale brzmi cicho i odpowiada jedynie za wysokie częstotliwości. Głośnik dolny gra już bardziej masywnie, donośnie i dość czysto. Dobre wrażenie robi także zwarta i mocna wibracja.
Smartfon praktycznie nie nagrzewa się w trakcie obsługi lub podczas intensywnego grania – obudowa zawsze pozostaje przyjemna w dotyku.
Wyświetlacz
Ekran o przekątnej 6,18 cala to panel IPS o bardzo dobrych parametrach. Działa on w rozdzielczości Full HD+ (2246 x 1080 pikseli), co zapewnia wysoką ostrość (403 ppi). Czerń jest lekko spłycona, ale kontrast pozostaje wysoki. Biel jest tylko nieznacznie ochłodzona, ale można to wyregulować. Pozostałe barwy są nasycone, ale jeszcze nie wpadają w jaskrawość. Jasność ekranu była wystarczająca w słońcu, a przy tym wyświetlacz nie oślepiał po zmroku. Interfejs dotykowy jest responsywny i obsługuje 10-punktowy multi-touch.
System operacyjny i wydajność
Smartfon działa pod kontrolą Androida 8.1 Oreo, ale obiecano aktualizację do wersji 9.0 Pie. Nie obyło się bez nakładki ekranowej MIUI 9.6, ale w wersji POCO. W porównaniu do nakładki ze smartfonów Xiaomi funkcjonalność jest podobna, ale Pocophone F1 posiada szufladę aplikacji wysuwaną gestem, z przewijanymi kategoriami, wyszukiwarką i dodatkowymi ustawieniami. Wizualnie również widać zmiany, np. trochę inne ikonki czy zmodyfikowaną górną belkę. Opcji jest ponownie dużo – nie zabrakło ukrywania wcięcia ekranowego, gestów oraz nowych sposobów nawigacji. Polecam spróbować sterowania gestami, które sprawdza się bardzo dobrze – już po kilku chwilach przestałem tęsknić za przyciskami nawigacyjnymi.
Wydajność jest znakomita, w końcu F1 napędza najszybszy aktualnie Snapdragon 845. Układ jest wspierany przez 6 GB RAM-u, więc można liczyć na znakomite rezultaty, godne flagowych konstrukcji. Pocophone F1 działa błyskawicznie, momentalnie pobiera i instaluje aplikacje, pozwala się pomiędzy nimi szybko przełączać, jak również komfortowo korzystać z sieci. W pamięci trzymane jest wiele aplikacji, ale zdarza się ich przeładowywanie – warto zablokować często używane aplikacje za pomocą kłódki. Wydajność potwierdzają wyniki testów: AnTuTu 7.1.0 uzyskał 266042 punkty, a Geekbench – 2417 punktów z testu single-core oraz 9098 punktów z multi-core. Wydajność graficzna jest topowa, to 3999 punktów w Open GL ES 3.1 oraz 3156 punktów w Vulkan w 3DMark Sling Shot Extreme.
Bateria
Akumulator 4000 mAh pozwala na długi czas pracy. Uzyskiwałem nawet 9 godzin działania na włączonym ekranie z Wi-Fi oraz 6–7 godzin w cyklu mieszanym z LTE. Smartfon bez problemu wytrzyma zatem dzień intensywnej pracy, wiele godzin grania lub 2 dni mniej intensywnego używania. Punktuje także ładowanie – w 30 minut da się uzupełnić około 40% akumulatora, zaś pełny cykl trwa około 1,5 godziny.
Multimedia – gry, aparat, audio
Wydajność w grach jest rewelacyjna – żadna gra nie będzie wyzwaniem dla Pocophone F1. PUBG Mobile działał na maksymalnych ustawieniach grafiki i najwyższych płynności – poziom był flagowy, a grywalność wybitna. Nic dziwnego, że producent reklamuje Poco F1 jako sprzęt dla graczy.
Producent nie zapomniał także o aparacie – sztucznej inteligencji, zdjęciach portretowych i trybie ręcznym. Ten ostatni pozwoli dostosować: balans bieli, ostrość, migawkę (1/1000–32 s) oraz ISO (100–3200). Interfejs aplikacji jest zbliżony do tej znanej ze smartfonów Xiaomi, wygląda estetycznie i jest intuicyjny. Nie spodziewałem się dobrych zdjęć, ale Pocophone F1 zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Jak na urządzenie ze średniej półki cenowej oferuje on bardzo wysoki poziom. Zdjęcia z głównego aparatu są ostre i szczegółowe, barwy naturalne, kontrast dobry, a ekspozycja oraz balans bieli działają jak należy. Nieźle wypada także tryb sztucznej inteligencji, który winduje kontrast oraz barwy, ale nie tak drastycznie, jak w smartfonach Huawei. Dobrze wychodzą także ujęcia makro, a można liczyć na sensowny zoom oraz ładne portrety. Po zmroku jest już gorzej, ale nawet w nieidealnych warunkach da się wykonać dobre zdjęcia. Aplikacja standardowo dodaje znak wodny, który widać na przykładowych zdjęciach, ale opcję tę można wyłączyć. Nie zawodzą także ostre i naturalne autoportrety, a dobrze wygląda również wideo. Brakuje stabilizacji w rozdzielczości 4K, ale nagrania są ostre i szczegółowe. Full HD w 30 klatkach jest już stabilizowane elektronicznie i również zadowala efektami. Nagrywać można także w zwolnionym tempie, czyli w Full HD i 240 klatkach. Przykładowe zdjęcia dostępne poniżej.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Brzmienie na słuchawkach jest bardzo dobre. Trochę brakuje do flagowego poziomu, ale nie zabraknie basu, przestrzeń jest spora, a dźwięk angażuje. Można skorzystać także ze słuchawek Bluetooth ze wsparciem dla kodeków aptX lub aptX HD.
Łączność i jakość rozmów
Wydajność LTE nie powalała, ale była dobra – mogłem pobierać dane z prędkością 40–50 Mb/s. Dwuzakresowe Wi-Fi działało bardzo dobrze, osiągając możliwości łącza 250 Mbit. GPS wyszukiwał satelity GLONASS i Beidou, ale trwało to trochę za długo. Jakość rozmów była dobra w obie strony.
Podsumowanie
Pocophone F1 nie jest ideałem. Smartfon ma pewne braki i nie dorównuje najdroższym urządzeniom. Brakuje NFC, bezprzewodowego ładowania lub certyfikatu IP68. Wcięcie ekranowe jest zbyt duże, przez co obok nie mieszczą się ikonki powiadomień. Obudowa jest też wykonana z tworzyw sztucznych, co budzi wątpliwości.
Powyższe wady jednak nie rzutują negatywnie na ocenę – Pocophone F1 to świetny smartfon. Układ jest topowy, wydajność wzorowa, ekran bardzo dobry, a ogólna ergonomia nie zawodzi. Można liczyć też na długi czas pracy, bardzo dobre zdjęcia oraz nagrania wideo. Ogólna opłacalność jest wyjątkowo wysoka – Pocophone F1 to smartfon zdecydowanie wart 1500 zł, z którego korzystałem z czystą przyjemnością.
F1 ma jednak ciekawego konkurenta w postaci Honora Play, który może i lekko ustępuje wydajnością, ale jest metalowy, posiada NFC i lepiej rozwiązane wcięcie ekranowe. Werdykt zależy zatem od potrzeb – mnie oba urządzenia przypadły do gustu w równym stopniu. | Test smartfona Pocophone F1 – nowy zabójca flagowców? |
PlayStation Camera to akcesorium do konsoli PlayStation 4. Nie wszyscy deweloperzy decydują się na dodanie wsparcia dla tego kontrolera ruchowego, ale jest kilka tytułów, dla których warto dokupić kamerkę od Sony. Podłączenie do konsoli akcesorium o nazwie PlayStation Camera daje graczom nowe możliwości, w tym możliwość obsługi konsoli za pomocą głosu. Kamera daje też alternatywny sposób logowania się na konto użytkownika PlayStation 4. Dla posiadaczy PlayStation Camera niektórzy twórcy przygotowali kilka dodatkowych funkcji w swoich grach.
„Playroom”
Jednym z tytułów wykorzystujących kamerkę PlayStation 4 jest „Playroom”. Nie jest to pełnoprawna gra. „Playroom” to tak naprawdę pokazówka możliwości PlayStation Camera i kontrolera Dualschock 4.Gracze, siedząc na kanapie, mogą odpędzać się od wirtualnych ludzików, porozmawiać z robotem o imieniu ASOBI i zagrać w wirtualnego hokeja stołowego. „Playroom” jest dostępne bez opłat dla wszystkich posiadaczy konsoli PlayStation 4.
„Until Dawn”
Wydany w tym roku horror to połączenie gry wideo i interaktywnego filmu. PlayStation Camera nie służy w tej grze do sterowania ruchami postaci. Twórcy „Until Dawn” wpadli na naprawdę ciekawy pomysł wykorzystania akcesorium. Kamera wykorzystywana jest do nagrywania gracza podczas rozgrywki.W wybranych przez deweloperów momentach, które powinny przestraszyć gracza, uaktywniania jest funkcja rejestrowania obrazu. Dzięki temu można potem obejrzeć jeszcze raz straszną scenę wraz ze swoją reakcją i udostępnić nagranie znajomym w serwisach społecznościowych.
Przeczytaj pełną recenzję gry „Until Dawn”.
box:offerCarousel
„Tearaway Unfolded”
Kolejną z tegorocznych gier na PlayStation 4 wykorzystujących PlayStation Camera jest reedycja „Tearaway Unfolded”. Pierwotnie tytuł został wydany na konsolę przenośną PlayStation Vita, ale twórcy postanowili przystosować swoją grę do dużej konsoli Sony.PlayStation Camera nie jest wykorzystywana do sterowania, ale gra rejestruje obraz i umieszcza transmisję z kamery bezpośrednio w grze. Bohaterowie traktują gracza niczym boga i zwracają się bezpośrednio do niego przez widoczny na niebie portal.
„Alien: Isolation”
Edycja „Alien: Isolation” na PlayStation 4 też wykorzystuje możliwości, jakie daje PlayStation Camera. Gracz może np. wykonać ruch głową, który pozwoli jego postaci wychylić się zza osłony. Dostępna jest też funkcja nasłuchiwania otoczenia – jeśli w rzeczywistości będziemy zachowywali się zbyt głośno, to Obcy w grze namierzy kontrolowaną przez nas postać.
Przeczytaj pełną recenzję gry „Alien: Isolation”.
Seria „Just Dance”
PlayStation Camera podobnie jak kontroler ruchowy Kinect od Microsoftu świetnie sprawdza się w grach tanecznych. Dzięki możliwości rejestrowania obrazu i ruchu gracza można tańczyć przed telewizorem, a gry z serii „Just Dance” będą sprawdzać, na ile nasze wygibasy pokrywają się z poleceniami wyświetlanymi na ekranie.
Przeczytaj pełną recenzję gry"Just Dance".
To jeszcze nie koniec
Lista gier wspierających akcesorium o nazwie PlayStation Camera nie kończy się na wymienionych pięciu tytułach. Wsparcie dla kamery znalazło się w porcie mobilnej produkcji „Angry Birds Star Wars”, w „Little Big Planet 3” i w grach sportowych: „FIFA 16”, „NBA 2K15” i „NBA 2K16”. Oprócz tego kamera do konsoli PlayStation 4 wykorzystana została przez twórców „Rabbids Invasion: The Interactive TV Show” i „Surgeon Simulator”. Wsparcie zapewnili też deweloperzy odpowiedzialni za „War Thunder” i „Commander Cherry’s Puzzled Journey”.
Przeczytaj również: Kontroler ruchowy – PlayStation Camera czy Kinect? | Gry wykorzystujące PlayStation Camera |
„Fizjologiczna ciąża to nie choroba” powtarzają. I mają rację. Ciąża nie powinna nas ograniczać i jeśli tylko czujesz się dobrze i masz ochotę na wakacje, to czemu nie? Pakuj torbę, skonsultuj się z lekarzem i jedź korzystać z ostatnich tygodni beztroski! Ciąża to wyjątkowy czas, dlatego do swojego standardowego bagażu, jaki zwykle zabierasz ze sobą na wakacje, powinnaś spakować też kilka dodatkowych rzeczy, które mogą ci się przydać. O czym warto pamiętać?
Karta ciąży i dokumentacja medyczna
Karta ciąży, dokumentacja medyczna i wszystkie aktualne badania powinnaś zebrać razem i wziąć je w podróż. Bardzo ważne, byś miała ze sobą oryginał badania grupy krwi. Niektóre linie lotnicze mogą także wymagać zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego brak przeciwwskazań do podróżowania samolotem. Poproś o takie swojego lekarza prowadzącego na ostatniej wizycie poprzedzającej wyjazd. Może się zdarzyć, że lekarz wystawi ci jedynie zaświadczenie potwierdzające wiek ciąży. Niektóre linie lotnicze nie zgadzają się na podróżowanie kobiet w ciąży większej niż 36 tydzień.
Nie zapomnij o dowodzie osobistym czy paszporcie. Jeśli podróżujesz z inną osobą niż ojciec dziecka, zapisz jego dane jako osoby kontaktowej w karcie ciąży.
Podręczna apteczka
Powinnaś w niej umieścić leki i suplementy, które akurat przyjmujesz. Jeśli Twoja ciąża przebiega prawidłowo i nie przyjmujesz żadnych medykamentów, pamiętaj, by na wszelki wypadek zapakować niezbędnik każdego podróżnika – leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe oraz inne środki na ewentualne przeziębienie czy biegunkę. O leki, które możesz przyjmować w ciąży, zapytaj farmaceutę w aptece.
Przydać mogą się również: woda utleniona, plastry, naturalne środki przeciw owadom (i kleszczom!) i żel antybakteryjny do rąk.
Kosmetyczka
Nie zapomnij o kosmetyczce i produktach dedykowanych mamie w ciąży. Niezależnie od destynacji warto mieć ze sobą krem z filtrem słonecznym (nawet zimą nasza skóra jest narażona na niekorzystne oddziaływanie promieni) – skóra w ciąży jest wyjątkowo podatna na przebarwienia. Nie musisz całkowicie unikać kąpieli słonecznych, pamiętaj jednak o regularnym piciu wody, nakryciu głowy i okularach przeciwsłonecznych. Nie jest również konieczne przesadne chronienie brzucha przed słońcem. Nie musisz kupować specjalnego stroju kąpielowego. Wybierając kosmetyki, postaw na te z naturalnymi składnikami, bez parabenów i zbędnych substancji zapachowych.
Ubezpieczenie lub Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ)
Warto wiedzieć, że firmy ubezpieczeniowe oferują specjalne pakiety dla kobiet w ciąży i rodzin z małymi dziećmi. Możesz też udać się do siedziby NFZ po kartę EKUZ, która umożliwia korzystanie z opieki zdrowotnej w krajach Unii Europejskiej.
Adapter do pasów samochodowych
Jeśli planujesz podróż samochodem, a twój brzuszek jest już widoczny, rozważ zakup adaptera do pasów bezpieczeństwa. Chroni on brzuch i dziecko przed niepotrzebnym oraz niekomfortowym uciskiem pasów oraz stanowi dodatkowo zabezpieczenie w razie kolizji.
Adapter można stosować już od 2 miesiąca ciąży, nie zwalnia on jednak z robienia przerw w podróży. Najlepiej co 2-3 godziny, w zależności od samopoczucia mamy. Jeśli będziesz podróżować autokarem, koniecznie sprawdź, czy jest on wyposażony w toaletę.
Butelka wody mineralnej
Niegazowaną wodę zawsze warto mieć ze sobą. Zwykłą, plastikową butelkę możesz zamienić na wielorazową z filtrem, co jest bardziej opłacalne z punktu widzenia finansowego i ekologicznego.
Osoba towarzysząca
To chyba najważniejszy punkt. Samotne podróżowanie nie jest najlepszym pomysłem, zwłaszcza jeśli wybierasz się w daleką podróż. Mając obok towarzysza podróży, możesz liczyć na jego wsparcie w sytuacji gorszego samopoczucia. Miłe chwile warto dzielić z drugą osobą.
Na nieoczekiwany rozwój sytuacji
Jeśli planujesz wakacje blisko terminu porodu (po 32 tygodniu ciąży), warto rozważyć zabranie ze sobą torby do szpitala oraz fotelika samochodowego dla dziecka, jeśli podróżujesz samochodem. Sprawdź też szpitale położnicze w okolicach twojego pobytu – na wszelki wypadek.
O swoich planach wakacyjnych zawsze porozmawiaj z lekarzem lub położną na wizycie kontrolnej. Ostateczną decyzję o zgodzie na wyjazd warto podjąć wspólnie z partnerem i personelem medycznym. Udanego urlopu! | Jesteś w ciąży i wybierasz się na wakacje? Co powinnaś spakować? |
Wracamy do cebulowego królestwa, by zmierzyć się z potężnym złem. Tym razem jest nim horda wypieków-zombie. Włączajcie więc palniki i ostrzcie noże – zapowiada się szalona jazda! Cebulowy Król nie wiedział, że skorzystanie z Nekromniamniamiconu sprowadzi na jego ojczyznę plagę w postaci żarłocznego pieczywa. Teraz trzeba coś z nim zrobić, gdyż poważnym zagrożeniem dla poddanych i państwa. Dlatego wcielamy się w najlepszych w państwie kucharzy, którymi dysponuje monarcha, i wyruszamy w podróż po krainach królestwa. W trakcie wyprawy musimy posiąść odpowiednie zdolności, dzięki którym powstrzymamy nadchodzący piekarniczy Armagedon.
Szklankę zręcznościówki…
„Overcooked 2” to zręcznościowa gra kooperacyjna produkcji Ghost Town Games. Jest bezpośrednią kontynuacją humorystycznej historii Cebulowego Królestwa znanej z „Overcooked”. Wcielamy się w niej w kucharzy, których zadaniem jest gotowanie różnorodnych dań w ekstremalnych warunkach. Pracę kucharza-kaskadera możemy wykonywać zarówno w lokalnym trybie wieloosobowym, jak i w zupełnie nowym trybie gry przez Internet – już nigdy nie zabraknie chętnych do zespołu! Oczywiście nie narażamy się w kuchni bez powodu, ponieważ głównym celem jest powstrzymanie hordy wypieków.
Rdzeń rozgrywki nie zmienił się w porównaniu do pierwszej części. Dalej będziemy wykonywać proste czynności, takie jak krojenie czy smażenie poszczególnych składników, by w efekcie uzyskać różnorodne, smaczne dania. Główną zabawą będzie współpraca z pozostałymi graczami i koordynowanie działań, aby cała kuchnia działała należycie, pomimo… chaosu, pożarów lub „drobnego” utrudnienia polegającego chociażby na tym, że znajdujemy się w spadającym z wysokości balonie.
Nową mechaniką zastosowaną w drugiej części jest rzucanie składnikami. Mimo prostoty pomysłu znacząco wzbogaca ona rozgrywkę, daje możliwość wrzucania pokrojonego mięsa bezpośrednio na patelnię lub ryżu wprost w dłonie innego kucharza. Zyskujemy także możliwość gotowania na parze oraz realizacji wielu nowych przepisów na sushi, makarony, naleśniki czy ciasta.
…wymieszaj z kooperacją…
Rozgrywka jest podzielona na poziomy (w tej kwestii nic się nie zmieniło), z których każdy posiada swoją specyfikę. Będziemy więc gotować w kopalni, na szybującym balonie albo w szkole magii.
Mapy „Overcooked 2” są bardziej dynamiczne niż w pierwszej części. Szafki się przesuwają, platformy załamują, wiatr spowalnia ruchy, a tratwy pędzą z prądem rzeki. Jest to bardzo dobra zmiana, ponieważ dynamiczne środowisko wymusza korzystanie z nowinek, tj. rzucanie składnikami, używanie taśmociągów czy portali. Z powodu ciągłych ewolucji map będziemy musieli jeszcze lepiej zgrać się z pozostałymi graczami.
Częste modyfikacje sprawiają, że niektóre poziomy mogą w ciągu kilkuminutowej rundy zmienić się nie do poznania. Możemy zacząć grę na platformach osadzonych na palach wbitych w dno rzeki, która z czasem zaczyna wzbierać, by w pewnym momencie porwać nasze platformy i zamienić je w tratwy miotane przez prąd. Trzeba przyznać, że jest to efektowne urozmaicenie rozgrywki.
…i dodaj szczyptę szaleństwa
Należy zwrócić uwagę również na to, że twórcy wprowadzają nowe mechaniki w bardzo przemyślany sposób. Robią to podobnie jak twórcy serii „Super Mario” oraz „Donkey Kong”. Przykładowo na pierwszej mapie z taśmociągami poziom rozgrywki nie jest trudny. Drużyna kucharzy ma się przyzwyczaić do ich działania. Na kolejnych planszach taśm będzie coraz więcej, co ma na celu danie grającym możliwości wykazania się zręcznością. Później… zaczyna się zabawa! Do taśm są dołączane inne mechaniki lub modyfikacje, np. dodanie przycisku odwracającego kierunek działania taśmy o 90 stopni. Tym sposobem żadna mechanika się nie znudzi.
Urozmaiceniem wprowadzonym przez twórców są też dodatkowe poziomy, które odblokowujemy, realizując cele „zaszyte” w niektórych poziomach należących do głównego wątku historii. Są to wyzwania stworzone przez towarzysza Cebulowego Króla – psa Kevina. Znacząco podnoszą one poprzeczkę, gdyż charakteryzują się wysokim poziomem trudności. Do dyspozycji mamy też tryb konkurencji, w którym drużyny, by wygrać, będą starały się ugotować jak najwięcej więcej dań. Takie dodatki są mile widziane w grze zręcznościowej.
Danie gotowe!
Autorzy „Overcooked 2: Rozgotowani” nie przesłodzili swojego dzieła nadmiarem urozmaiceń. Pozostali przy sprawdzonym przepisie, dodając jedynie szczyptę nowych aromatycznych pomysłów i garść dodatkowych poziomów w różnorodnych smakach. Trzeba przyznać, że danie w postaci gry okazało się smakowite i zasłużyło na miano godnego następcy „Overcooked” – jednej z ciekawszych gier kooperacyjno-zręcznościowych.
Gra dostępna na platformach: PC, PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch.
Wymagania minimalne:
System operacyjny: Windows 7 64-bit.
Procesor: Intel i3-2100 lub AMD A8-5600k
Pamięć: 4 GB RAM
Karta graficzna: GeForce GTX 630 lub Radeon HD 6570
DirectX: wersja 11
3 GB dostępnego miejsca na dysku
Wymagania zalecane:
System operacyjny: Windows 7 64-bit.
Procesor: Intel i5-650 lub AMD A10-5800K
Pamięć: 4 GB RAM
Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 650 lub Radeon HD 7510
DirectX: wersja 11
3 GB dostępnego miejsca na dysku | „Overcooked 2: Rozgotowani” – recenzja gry |
Nie ma kobiet, które nie chciałyby wyglądać zawsze młodo, bez dodatkowych mankamentów na skórze. Niestety, wraz z upływem czasu na cerze powstają drobne niedoskonałości, które następnie zamieniają się w głębokie zmarszczki. Na całe szczęście odpowiednie kosmetyki z retinolem w składzie mogą pomóc powstrzymać ten scenariusz. Podpowiadamy, jakie tego typu produkty wybrać. Retinol - co to jest?
Retinol to witamina A w czystej postaci. Stanowi cenny składnik kosmetyków zapobiegających procesom starzenia się skóry. Ma zbawienny wpływ na naszą cerę: rozjaśnia przebarwienia, zmniejsza widoczność porów, nadaje skórze blask, a przede wszystkim wygładza zmarszczki. Dostępne na rynku kosmetyki z retinolem są w stanie nam pomóc, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy będziemy z nich systematycznie korzystać.
Poniżej przegląd sprawdzonych produktów z retinolem.
Kremy na dzień z retinolem
Eveline Cosmetics Neo Retinol - poszukujesz sprawdzonego kremu na dzień, który skutecznie zabezpieczy skórę przed powstawaniem zmarszczek? Jeśli tak, to krem od marki Eveline Cosmetics sprawdzi się idealnie. Nie tylko odpowiednio złuszczy naskórek, ale także poprawi kondycję skóry, przywracając jej gładkość i jędrność. Ponadto zawarte w kremie składniki odżywcze nawilżają i zwiększają napięcie cery.
Clarena – Retinol & Mandelic Acid Cream - kolejną alternatywą jest krem z kwasem migdałowym i retinolem od marki Clarena. Przeznaczony jest do pielęgnacji skóry dojrzałej, której wyjątkowo brakuje jędrności i witalności. Zawarty w kremie kwas migdałowy, wraz z pozostałymi składnikami odżywczymi, delikatnie złuszcza naskórek i wygładza strukturę skóry. Stosując go regularnie, zyskamy pewność, że nasza cera stanie się odpowiednio napięta.
Kremy na noc z retinolem
Neostrata Renewal Cream - kremy na dzień to nie wszystko. Warto zaopatrzyć się również w specjalne kremy przeciwzmarszczkowe na noc z retinolem. Główną zaletą kremu od marki Neostrata są zawarte w nim składniki, które skutecznie walczą z oznakami starzenia. Stosując go regularnie, nie tylko zmniejszymy widoczne zmarszczki, ale także rozszerzone pory. Ponadto wyrównamy koloryt skóry, zapewniając jej wyjątkowy wygląd.
Maseczki do twarzy
Bingospa cynkowa maska do twarzy -jeśli już mamy krem z retinolem i na dzień, i na noc, to warto wyposażyć swoją kosmetyczkę także w maseczkę do twarzy. Przyda nam się zwłaszcza przed specjalną okazją, kiedy nie mamy czasu na długie zabiegi pielęgnacyjne. Już po pierwszym zastosowaniu spłycimy widoczne zmarszczki, a także wygładzimy cerę i przywrócimy jej dawny blask. Mimo to największą zaletą kosmetyku jest stymulacja procesu odnowy skóry. Nie dość, że maseczka marki Bingospa spłyca zmarszczki, to dodatkowo regeneruje naskórek.
Peeling z retinolem
Mediderma Retises Yellow Peel - ostatni produkt, który zasługuje na uwagę, to peeling z retinolem. Może być stosowany niemal na każdej skórze, niezależnie od tego, czy jest tłusta, mieszana, czy może wrażliwa. Peeling Mediderma zawiera w swoim składzie dużą dawkę retinolu i witaminę C. Te dwa składniki mają działanie złuszczające, odświeżające i spłycające zmarszczki.
Szukasz odpowiedniego kosmetyku, który zmniejszy oznaki starzenia? W takim przypadku niezbędnymi produktami okażą się te zawierające w swoim składzie retinol. Tylko dzięki niemu jesteśmy w stanie uzyskać efekt, o jakim marzymy. | Kosmetyki z retinolem – zatrzymaj powstawanie zmarszczek |
Cykl gier wideo o nazwie „Halo” to jedna z najbardziej ikonicznych serii wydanych na konsole z rodziny Xbox od Microsoftu. Przygotowaniem „Halo 4” nie zajęło się jednak studio Bungie, a nad nową trylogią opowiadającą o kolejnych przygodach Master Chiefa pieczę sprawuje 343 Industries. „Halo 4” to kolejna odsłona bardzo popularnego cyklu gier z gatunku FPS, którego pierwsza część o podtytule „Combat Evolved” debiutowała na Xboxie pierwszej generacji i komputerach PC. Od tego czasu studio Bungie wydało trzy gry z serii składające się na trylogię oraz kilka produkcji poszerzających uniwersum „Halo”.
Uniwersum „Halo”
Mało kto mógł się spodziewać przed premierą „Halo: Combat Evolved”, że seria ta stanie się jednym z najważniejszych cyklów gier wideo na konsole Microsoftu. Od czasu wydania pierwszej części gracze dostali nie tylko książki i komiksy opowiadające o losach bohaterów z fikcyjnego świata Master Chiefa i Cortany, ale nawet oficjalny serial telewizyjny.
Uniwersum „Halo” stale się rozrasta. Oprócz książek, komiksów, serialu i trzech części głównego cyklu pojawiły się spin-offy serii. Mowa tutaj o dodatku do trzeciej części „Halo 3” o nazwie „Halo 3: ODST”, prequelu całej serii w postaci „Halo: Reach”, mobilnej strzelaninie „Halo Spartan Assault” i konsolowej strategii „Halo Wars”.
„Halo 4” to nowe rozdanie
Za serię „Halo” przez lata odpowiedzialne było studio Bungie, ale po epickim zakończeniu trylogii o przygodach Master Chiefa przekazało stery nad serią do 343 Industries. Firma zapowiedziała wydanie nowej trylogii.
Jej pierwsza część, nazwana po prostu „Halo 4”, trafiła ekskluzywnie na konsolę Xbox 360 i jest ostatnią grą z serii, w którą zagrają gracze sprzętu Microsoftu poprzedniej generacji. Kolejne odsłony, poczynając od „Halo 5”, będą dostępne wyłącznie na Xboksa One.
Twórcy „Halo 4” nie zrywają z tradycją
Fani serii po uruchomieniu „Halo 4” poczują się jak w domu. W przeciwieństwie do spin-offów ponownie wcielamy się w skórę Master Chiefa. W opowiadanej przez grę historii główny bohater po dotarciu na tajemniczą planetę musi zmierzyć się z rasą Prekursorów. Jeszcze większą rolę ma odegrać przybierająca postać kobiety i towarzysząca Master Chiefowi od pierwszej części sztuczna inteligencja nazywana Cortaną.
Gra zachowała wszystkie charakterystyczne elementy serii, które zdążyli pokochać gracze. To po raz kolejny rasowy shooter z bardzo dobrze rozpisaną fabułą. Historia nie jest tylko pretekstem do rzucania w stronę gracza kolejnych fal wrogów, a następujące co chwilę zwroty akcji nie pozwalają się nudzić.
Jeszcze więcej tego samego
W „Halo 4” gracz ponownie będzie mógł skorzystać z bogatego i odświeżonego arsenału wymyślnych broni. Oprócz tego do dyspozycji gracza oddana została masa najróżniejszych gadżetów oraz pojazdów z ikonicznym Warthdogiem na czele.
Najważniejszy w grze jest jednak świetny tryb multiplayer, w którym można wykorzystać wszystkie elementy z jednoosobowej kampanii. Postać gracza może też zdobywać kolejne poziomy doświadczenia, co skłania do poświęcania meczom online masy czasu.
„Halo 4” nie zawiodło
343 Industries wyszło z powierzonego im zadania obronną ręką. Gracze mieli wobec „Halo 4” naprawdę wysokie oczekiwania, ale deweloperom udało się je spełnić. Zasługa tego tkwi w skorzystaniu ze sprawdzonej formuły i nie rewolucjonizowaniu mechaniki rozgrywki na siłę.
Twórcy dopracowali grę pod względem grafiki, a „Halo 4” wyciska ostatnie soki z Xboksa 360. W grę powinni zagrać wszyscy fani serii, a dla świeżych graczy rozpoczęcie nowej trylogii to bardzo dobry moment, by po raz pierwszy wskoczyć w buty Master Chiefa.
Źródło okładki: www.halowaypoint.com | „Halo 4” – recenzja |
Istnieją takie zabawki, które ze względu na jakość wykonania i markę za nimi stojącą, są najlepszym prezentem, jaki rodzic może podarować swoim dzieciom. Te uniwersalne, przeznaczone dla dzieci w każdym wieku, niezależnie od płci, to produkty sprawiające najwięcej radości, po które świadomy konsument sięga najczęściej i najchętniej. Te niezniszczalne i wielopokoleniowe to z kolei zabawki, na które warto wydać nawet sporą gotówkę, wiedząc, że będą inwestycją na lata. Markowe, oryginalne produkty to pewność jakości, nienagannego wykonania i jednocześnie gwarancja bezpieczeństwa. Do takich zabawek można zaliczyć lalki Barbie, klocki Lego, czy chociażby drewniane zabawki Djeco. Stoi za nimi wspomniana już gwarancja jakości ¬– wieloletniej, a nawet wielopokoleniowej wytrzymałości oraz, co najważniejsze, uśmiech na dziecięcej twarzy i długie godziny pasjonującej zabawy. Kolejnym przykładem takiej zabawki są samochodziki marki Hot Wheels, o których marzy większość chłopców w wieku powyżej trzech lat, a może nawet i kilku młodszych.
Świetna jakość w niskiej cenie
Uzbieranie pokaźnych rozmiarów kolekcji hotwheelsów nie jest trudne, biorąc pod uwagę fakt, iż znajdziemy je w każdym większym sklepie z zabawkami, a na Allegro dostępnych jest wiele zestawów i dodatkowych gadżetów związanych z tymi najpopularniejszymi resorakami na rynku. Ich plusem są niewątpliwie przystępne ceny. Pojedyncze autko można kupić na Allegro już za 8 złotych, dlatego właśnie tak atrakcyjne jest zbieranie samochodzików od firmy Mattel. Tym bardziej, że jakościowo są jednymi z najlepszych produktów dla dzieci na rynku.
O samochodzikach Hot Wheels mówi się, że należą do zabawek niezniszczalnych. Potwierdzają to mamy, które nie raz i nie dwa trafiły stopą na zawieruszone podczas zabawy autko i były świadkami najdziwniejszych zabaw dzieci, z których samochodziki wychodziły bez szwanku. Z pewnością są to zabawki odporne na wszystkie możliwe próby zniszczenia, co udowadniają zabytkowe modele, mające już kilka lat. Resorki Hot Wheels wygrywają nawet w kontakcie z dzieckiem – lakierowi nie straszne jest rzucanie czy uderzanie, ponieważ zabawka jest stworzona z dobrej jakości materiału, a koła trzymają się pomimo wielogodzinnej eksploatacji.
Stwórz własną kolekcję
Autka Hot Wheels podbijają świat dziecięcych marzeń już od kilku lat. Można stworzyć wielkie kolekcje niesamowitych modeli samochodów, dokupić do nich akcesoria, takie jak garaże lub tory zjazdowe oraz inne gadżety. Ich dodatkową zaletą jest to, że są one uniwersalną zabawkę dla dzieci w każdym wieku, począwszy od 3 lat, sugerowanych przez producenta. Standardowy rozmiar autek to 7,5 cm, dzięki czemu bardzo łatwo je przechowywać. Może to być jednak również minusem – bardzo łatwo wpadają pod meble i w miejsca, z których ciężko je wyciągnąć.
Bez wątpienia to jedne z lepszych samochodów tej wielkości i klasy na rynku. Produkowane są z dbałością o każdy szczegół oraz jakość wykonania. Każde autko na podwoziu posiada informację, jaki model przedstawia, a kolekcji jest tak dużo, że każde dziecko może stworzyć wyjątkowy i niepowtarzalny zestaw własnych Hot Wheelsów. Przykładowymi kolekcjamisą Hot Wheelsy Angry Bird, Star Wars, Track Stars, Hot Wheels’y zmieniające kolor, świecące w ciemności i wiele innych. Producent dzieli je na cztery podstawowe kategorie: race, city, workshop oraz off-road, a w każdej kategorii jest kilkadziesiąt różnych samochodów, począwszy od zwykłych modeli, których pierwowzory można zauważyć na ulicach, po dziwaczne modele, niespotykane na co dzień, na przykład autko wzorowane na samochodzie Flinstone’ów.
Samochodziki Hot Wheels zajmują dzieci na długi czas. Przeszkodą w zabawie może być tylko wyobraźnia, której na szczęście im nie brakuje. Urządzają wyścigi, tworzą własne tory z przeszkodami, budują z klocków garaże, odgrywają ulubione scenki z bajek, w których bohaterami są samochody. Resorki Hot Wheels to doskonały pomysł na prezent dla dzieci, zwłaszcza chłopców, w zasadzie w każdym wieku. Jedynym ich minusem jest to, że bardzo długo sprząta się kilkadziesiąt modeli, tym bardziej, że potrafią się znaleźć w bardzo dziwnych miejscach. Trzeba też uważać, żeby nie nadepnąć na nie gołą stopą – ból porównywalny jest do tego podczas nadepnięcia na klocek Lego. Wspaniałe kolory, które Hot Wheelsy posiadają i nieopisana radość na twarzy dziecka, gdy otrzymuje nowy model, rekompensują jednak wszelkie niedogodności w postaci samochodzików porozrzucanych po całym mieszkaniu. | Testujemy samochodziki Hot Wheels |
Katastrofy nigdy nie są łatwymi tematami, a pisarze fikcji często dodatkowo niepotrzebnie ubarwiają rzeczywistość. Poniżej przedstawiam 5 najlepszych książek opartych na faktach, będących prawdziwymi historiami ludzi. „Wszystko za Everest” Jon Krakauer
Relacja Jona Krakauera z morderczej walki o przetrwanie na Mount Evereście. Podczas wspinaczki na najwyższą górę świata w 1996 roku trzy ekipy zaskoczyła burza śnieżna. Kontrowersyjna książka wywołała ogromną dyskusję i stała się inspiracją dla filmowców na całym świecie. Lektura opowiada o jednym z najtragiczniejszych dni w dziejach himalaizmu. Jon Krakauer przeżył, a jego dramatyczna historia do dziś stanowi świetne studium ludzkiego zachowania w sytuacjach ekstremalnych.
„W samym sercu morza. Katastrofa statku wielorybniczego Essex” Nathaniel Philbrick
Książka opowiada o tym, do czego zdolny jest człowiek, gdy spotyka się oko w oko ze śmiercią. W 1820 roku 240-tonowy statek wielorybniczy Essex wyruszył z Nantucket na wyprawę po wieloryby. Ponad rok później został rzekomo zatopiony przez 80-tonowego wieloryba na samym środku Oceanu Spokojnego. Załoga z myśliwych stała się zwierzyną łowną i tak oto rozpoczęła się ich dramatyczna walka o przetrwanie. Philbrick relacjonuje historię w niezwykły sposób, krok po kroku opowiadając o jednej z największych katastrof morskich. Relacja oparta jest o autentyczne wspomnienia nastoletniego wówczas członka załogi, Nickersona.
„Ciemność” Héctor Tobar
„Ciemność” to opowieść o katastrofie w kopalni San José na pustyni Atakama. Po zawaleniu się wnętrza góry, w której wydrążono górnicze korytarze, 625 m pod ziemią zostało uwięzionych trzydziestu trzech mężczyzn. Akcja ratownicza była transmitowana przez telewizje na całym świecie. Górnicy dopiero po 69 dniach ujrzeli światło dzienne. Książka Tobara powstała na podstawie rozmów z górnikami, ich bliskimi, ratownikami, ministrem górnictwa i prezydentem Chile. Autor opisał także dalsze losy ocalałych z katastrofy po wyjściu z kopalni.
„Gibraltar i Katyń. Co kryją archiwa rosyjskie i brytyjskie” Tadeusz Kisielewski
Tadeusz Kisielewski, który od wielu lat bada okoliczności śmierci generała Sikorskiego, w książce„Gibraltar i Katyń” łączy je z nowymi informacjami o zbrodni katyńskiej. Autor zadaje pytanie: kiedy Sikorski dowiedział się o Katyniu? Czy jego domniemana wiedza o zabójstwie polskich wojskowych mogła być bezpośrednią przyczyną jego śmierci? Kisielewski przedstawia wyniki ekshumacji zwłok generała, relacje świadków katastrofy samolotu i stawia hipotezę o uprowadzeniu córki Sikorskiego przez Sowietów. Według Kisielewskiego katastrofa na Gibraltarze nie była nieszczęśliwym wypadkiem lotniczym, ale zamachem na życie Sikorskiego.
„Titanic. Pamiętna noc” Walter Lord
Wydana po raz pierwszy w 1955 roku książka Waltera Lord, do dziś jest uważana przez wielu za najlepsze źródło wiedzy o katastrofie Titanica. Lord odtworzył wydarzenia z 15 kwietnia 1912 roku, które doprowadziły do zatonięcia statku. Autor w trakcie prac nad książką rozmawiał z ocalałymi i korzystał z książek, memuarów i artykułów, które napisali. „Titanic. Pamiętna noc”to fascynująca opowieść o ostatnich chwilach „niezatapialnego” statku i jego pasażerach – bohaterach i tchórzach.
Wybierz jedną z zaproponowanych przeze mnie pozycji i przeżyj niezapomniane emocje oraz wzruszenia. Poruszające historie ludzi, którzy stanęli oko w oko ze śmiercią, są na pewno jednymi z najbardziej fascynujących lektur. | 5 najlepszych książek, które poruszają temat katastrof |
Powierzchnia INOX coraz częściej pojawia się w sprzętach gospodarstwa domowego. Najczęściej wybieramy ją ze względu na dobry wygląd, higienę i wygodę, jakie oferuje. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, jakie są naprawdę zalety i wady stali nierdzewnej w urządzeniach AGD. INOX to stal nierdzewna o dość wyjątkowych właściwościach. Ze względu na swoją charakterystykę jest często wykorzystywana w urządzeniach gospodarstwa domowego, które mają bezpośredni kontakt z żywnością. Dodatkowo, z powodu wyglądu, producenci stosują ją także jako materiał wykończeniowy. Ale czy warto kupować sprzęt AGD z powierzchnią INOX? Jakie są jej wady i zalety?
Zalety powierzchni INOX
INOX to specjalna stal nierdzewna. Pierwszą i dość oczywistą zaletą tej powierzchni są jej walory estetyczne. INOX ma błyszczący, srebrny kolor, dzięki czemu przypomina nieco szczotkowane aluminium. Doskonale wpisuje się w nowoczesne i eleganckie wnętrza kuchenne i z tego też powodu jest coraz częściej wybierana przez wiele osób.Jednak chyba największą zaletą powierzchni INOX są jej właściwości fizykochemiczne. Materiał ten nie utlenia się, jest odporny na korozję i wysokie temperatury. W praktyce sprowadza się to do tego, że urządzenia pokryte powierzchnią INOX będą nam służyć przez wiele lat. O ile tradycyjne sprzęty, które zostały pokryte białą farbą, po czasie znacząco tracą swoje walory estetyczne, a nawet pojawia się na nich rdza, o tyle tego typu sytuacja nie spotka nas w przypadku stali nierdzewnej. Jeśli odpowiednio zadbamy o powierzchnię urządzeń, to także walory estetyczne po wielu latach wciąż będą bardzo wysokie.Nie można też zapominać o tym, że powierzchnia INOX jest bardzo higieniczna i dość odporna na przyleganie plam oraz odbarwienia. Jest też bardzo łatwa w czyszczeniu.
Wady powierzchni INOX
Niestety, powierzchnia INOX ma też wady. Przede wszystkim do wyboru mamy praktycznie tylko jeden kolor. Jeśli chcielibyśmy mieć urządzenia z właściwościami powierzchni INOX, ale jednocześnie w innej barwie, to będziemy mieć spory problem. Na szczęście srebrny kolor jest dość uniwersalny i pasuje praktycznie do każdego wnętrza. Poza tym powierzchnia INOX bardzo łatwo zbiera odciski palców. Nie wygląda to zbyt estetycznie, więc urządzenia gospodarstwa domowego trzeba dość często myć. Nie jest to zbyt trudne, ale nie można używać wszystkich środków.
Jak czyścić powierzchnię INOX?
Do wyboru mamy kilka sposobów czyszczenia powierzchni INOX. Każdy sprawdzi się równie dobrze. Tak naprawdę należy tylko unikać dwóch rzeczy – żrącej i rysującej powierzchnię chemii oraz szorstkich ścierek. Oznacza to, że INOX możemy czyścić zarówno mokrą ściereczką z mikrofibry, płynem do mycia naczyń, jak i środkami do czyszczenia okien i papierowymi ręcznikami kuchennymi. Jednak zdecydowanie najlepsze będą specjalne środki i mleczka do czyszczenia powierzchni INOX. Z kolei na odciski palców może pomóc oliwka dla dzieci lub olej rzepakowy. Dzięki nim szybko i łatwo wypolerujemy powierzchnię, która będzie wyglądać jeszcze lepiej.
Jakie sprzęty?
W ofercie znajdziemy przede wszystkim okapy, lodówki, kuchenki, zmywarki oraz kuchenki mikrofalowe z powierzchnią INOX. Co ciekawe, kupić można także garnki pokryte powierzchnią INOX, więc w gruncie rzeczy można skompletować praktycznie cały sprzęt AGD w domu. | Powierzchnia INOX w sprzętach AGD – jakie są jej zalety? |
Małe walizki pozwalają zaoszczędzić duże kwoty, których nie trzeba będzie zapłacić na lotnisku za nadbagaż, czyli kilka kilogramów za dużo. Właśnie walizka kabinowa pomoże nam uniknąć przeładowania bagażu przewożonego w luku samolotu. Walizka kabinowa ma wymiary pozwalające zabrać ją na pokład samolotu jako bagaż podręczny. Wymiary walizek dopuszczonych do umieszczenia w kabinie samolotowej różnią się w poszczególnych liniach lotniczych. Często jednak możemy spotkać na lotniskach kosze pozwalające sprawdzić, czy walizka może być sklasyfikowana jako kabinowa. Jeśli mieści się w koszu, możemy śmiało zabrać ją na pokład.
Stylowa walizka
Podręczna walizka jest jak torebka – stanowi część naszego outfitu. Jeśli cenimy sobie jakość i klasę oraz chcemy zadbać o nasz podróżniczy image, nie obejdziemy się bez walizki marki Wittchen. Modele kabinowe tej firmy mogą być wykonane z tworzywa ABS lub polikarbonu. Tworzywo ABS jest bardzo twarde i odporne na zarysowania. Wykonana z niego walizka uchroni nasz bagaż nawet przed działaniem rozcieńczonych kwasów, olejów czy tłuszczów. Polikarbon, czyli poliwęglan ma wyjątkowo dobre parametry mechaniczne, dające mu odporność na duże różnice ciśnień oraz nacisk. Czyli jest na tyle twardy, że nasza walizka nie ulegnie zgnieceniu. Dodatkowo walizki wykonane z tego tworzywa pokryte są powłoką odporną na zarysowania, dzięki czemu nasz bagaż zawsze będzie się prezentował nieskazitelnie.
Walizka firmy Wittchen jest wyposażona w cztery obrotowe kółka, dwu- lub trzystopniowy, wysuwany uchwyt oraz gumową rączkę ułatwiającą przenoszenie bagażu. Ponadto ma zabezpieczenie w postaci zamka szyfrowego uniemożliwiającego osobom niepożądanym dostęp do zawartości. Komora główna z elastycznymi pasami zabezpiecza ubrania przed przemieszczaniem podczas zmiany położenia walizki.
Warto zwrócić uwagę na modele z systemem TSA – bardzo przydatnym w przypadku rewizji bagażu przez służby celne. Gwarantuje on bezinwazyjne otwarcie walizki oraz jej ponowne zamknięcie. Zamek w takim przypadku na pewno nie zostanie uszkodzony.
Walizka twarda
Ten typ walizki sprawdza się zwłaszcza w publicznych środkach transportu. Twarde ściany chronią ją przed uszkodzeniami. Aby jednak walizka twarda nie uległa odkształceniu, musimy ją załadować do pełna. Jeśli to nam nie odpowiada, lepiej się zdecydujmy się na walizkę miękką.
Na wakacjach najlepiej sprawdzi się walizka utrzymana w żywej, radosnej kolorystyce. Marka Benetton proponuje nam właśnie takie. Wykonane są z trwałej mieszanki tworzywa ABS oraz poliwęglanu. Te modele, wyjątkowo barwne i kontrastowe, są doskonale widoczne. Ich posiadaczka na pewno nie zginie w szarym tłumie.
Walizka lekka
Jej budowa ma na celu zmniejszenie ciężaru samej walizki. Musimy bowiem pamiętać, że w wagę bagażu wlicza się również waga samej walizki. Dlatego jeśli chcemy przewozić trochę więcej ubrań czy butów, opłaca się zainwestować w walizkę lekką. Lekka, acz mocna konstrukcja to tylko ok. 1,6 kg, podczas gdy zwykła walizka kabinowa waży ok. 2,6 kg. To oszczędność aż 1 kg, co pozwoli nam na przywiezienie wymarzonych pamiątek wakacyjnych dla całej rodziny. Warto przy tym zwrócić uwagę, że przy mniejszej wadze pojemność walizki się nie zmienia i nadal wynosi od 34 do 39 l. Dzięki tak małej wadze przy takiej pojemności podróżowanie wyłącznie z bagażem podręcznym staje się możliwe. Trwałe, lekkie i wyróżniające się designem walizki proponuje firma Carlton. Wykonane są z poliwęglanu, co zapobiega powstawaniu wgnieceń. Dodatkowo brytyjska firma wyposażyła je w doskonały system jezdny – 4 kółka, każde obracające się o 360 stopni.
Zakup walizki „kabinówki” to nie fanaberia. W przypadku osób częściej podróżujących samolotami może się okazać doskonałą, przynoszącą oszczędności inwestycją. | Walizki kabinowe do 300 zł |
Kiedy mikołajki zbliżają się wielkimi krokami, rodzice zachodzą w głowę, jaki drobiazg kupić swojemu dziecku. Sprawy nie ułatwiają stosy zabawek i gadżetów, które chłopiec ma już w swoim pokoju, ani fakt, że przed świętami wiele domowych budżetów jest już i tak pod kreską. Jaki prezent do 50 zł będzie zatem idealny dla chłopca w wieku przedszkolnym? Ograniczony budżet wcale nie oznacza, że drobiazg, który wybierzesz dla syna, będzie nieudany. Każdy upominek, jeśli tylko jego zakup jest dobrze przemyślany, na pewno ucieszy obdarowanego. Wymarzony miecz świetlny za kilkadziesiąt złotych trafi w gust miłośnika Gwiezdnych wojen, a znacznie droższa maskotka już nie. Kluczową rolę w sprawieniu komuś ogromnej radości odgrywa zatem dobry pomysł na upominek.
20 pomysłów na prezent dla chłopca w wieku przedszkolnym
Klocki od Cobi, czyli pełne bogactwo zestawów – od traktorów, przez strażnicę Krzyżaków, po statek badawczy. Na pewno znajdziesz idealny komplet.
Klocki od Wadera – typowe kostki, klocki jeżyki albo klocki listki wpływają na rozwój dziecka, a przy tym ogromnie go bawią.
Skrzynka narzędziowa, która okaże się prawdziwym skarbem małego majsterkowicza. Kilkuletnia złota rączka wpadnie w szał skręcania i przybijania zabawkowych gwoździ, wreszcie poczuje się jak jego własny tata, remontujący mieszkanie albo skręcający meble.
Miecz świetlny, który ucieszy przede wszystkim entuzjastę Gwiezdnych wojen. Zabawka to doskonały pomysł na prezent dla wszystkich, walecznych maluchów.
Dźwig, czyli upominek mikołajkowy dla miłośnika ciężkiego sprzętu, albo dla małego budowniczego. Wiele modeli wyposażono w ruchome elementy, które uatrakcyjniają zabawę.
Motor – jeśli twoje dziecko zafascynowane jest głośnymi jednośladami, możesz podarować mu na mikołajki jedną z takich, zwrotnych zabawek.
Wóz straży pożarnej – każdy przedszkolak powinien mieć przynajmniej jeden taki pojazd w swojej skarbnicy autek.
Pojazdy z bajek, czyli prawdziwa gratka dla małego kinomana. Zygzakiem McQueenem i innymi bohaterami takich filmów animowanych, jak Auta nie pogardzi żaden kilkuletni fan zabawkowej motoryzacji.
Łodzie i statki – wymarzone pojazdy dla małego miłośnika piratów, albo chłopca marzącego o karierze marynarza. Jeśli twój syn ma samochodzików w bród, taki upominek będzie też ciekawą alternatywą dla kolejnego resorka.
Rakiety i promy – prawdziwa gratka dla kilkuletniego entuzjasty kosmosu.
Zabawka zdalnie sterowana – rodzicom chłopców na pewno nie trzeba tłumaczyć, dlaczego ich pociechy tak uwielbiają zabawki tego typu… Zabawa nimi to czysta magia.
Lornetka, czyli obowiązkowy gadżet małego obserwatora przyrody. Jeśli mieszkacie blisko lasu, taki upominek to strzał w dziesiątkę.
Wędka do kąpieli – z takim ekwipunkiem chyba nawet największy wróg wody polubi wieczorne pluskanie się w wannie. Łowienie rybek podczas kąpieli uatrakcyjni czas, który przedszkolak spędza w łazience.
Gry ekonomiczne, takie jak Eurobusiness, które wprowadzą kilkulatka w tajemny świat finansów i zarządzania.
Gry podróżne, które przydadzą się szczególnie wtedy, kiedy na początku przyszłego roku chłopiec wybiera się gdzieś daleko na ferie zimowe. Gry podróżne sprawdzą się nie tylko w aucie czy pociągu, bo bawić można się nimi także w domowym zaciszu albo na placu zabaw.
Sanki, bo który kilkulatek nie uwielbia szaleństw na śniegu?
Wymarzona czapka – wełniana, w sam raz na zimowe mrozy, albo z daszkiem, jak znalazł w trakcie upalnego lata… Koniecznie wybierz nakrycie głowy w chłopięcych kolorach, z ulubionymi postaciami z kreskówek albo w barwach ukochanego klubu piłkarskiego, na przykład FC Barcelony.
Kapcie z bohaterami bajek, które chłopcu kojarzyć się będą z ukochanymi postaciami i domowym ciepłem. Obuwie domowe z samochodzikami znanymi z Aut albo superbohaterem, którego chłopiec poznał, oglądając Spidermana, to na pewno praktyczny, a przy tym niezwykle miły drobiazg.
Zestaw śniadaniowy, który przyda się każdego wakacyjnego dnia spędzonego na placu zabaw, podczas przedszkolnej wycieczki czy nadmorskich wakacji z rodzicami. Śniadaniówka i bidon z Minionkami albo bohaterami filmu Samoloty to gadżety wprost stworzone dla małych kinomanów.
Akcesoria rowerowe – każdy miłośnik rolek i deskorolek powinien mieć taki zestaw. Szaleństwo na wrotkach będzie jeszcze bardziej beztroskie, gdy chłopiec założy ochraniacze na nadgarstki i kolana, a na głowę włoży kask. Z okazji mikołajek, miłośnika jazdy na rowerze warto zaopatrzyć w trąbkę albo dzwonek, fajnym pomysłem na upominek są też specjalne naklejki, które ozdobią ramę jednośladu.
Nieobciążający kieszeni, a przy tym doskonale trafiający w gust kilkulatka – taki powinien być udany upominek mikołajkowy dla chłopca w wieku przedszkolnym. 6 grudnia spraw urwisowi przemiłą niespodziankę, spełniając jego małe marzenia. | Mikołajki – prezent dla przedszkolaka do 50 zł |
Pierwsze wyjście na mróz zawsze przysparza rodzicom stresu. Aby go zminimalizować, należy przygotować sobie plan działania. Mowa oczywiście o zabraniu wszelkich potrzebnych akcesoriów. W co zatem trzeba się zaopatrzyć? Oto kilka podpowiedzi. Warto pamiętać, że nawet w najgorszą pogodę spacer jest obowiązkowy. To dzięki niemu dziecko hartuje organizm, wzmacniając odporność. Trzeba oczywiście pilnować, by malec się nie spocił – stąd krótka droga do przeziębienia. Temperaturą, która nie sprzyja wychodzeniu na spacery, jest dopiero 10 stopni poniżej zera.
Jak ubrać dziecko na spacer zimą?
Podstawą jest ciepły kombinezon. Dobrym rozwiązaniem są takie kombinezony, które mają dwa suwaki, bo dzięki takiemu rozwiązaniu zapobiegniemy wyginaniu ramion dziecka. Wkładanie takiego kombinezonu przebiega szybko i sprawnie. Do wyboru mamy oczywiście niezliczoną liczbę wzorów, materiałów i kolorów. Warto przyjrzeć się kombinezonom pluszowym. Są one miękkie, ocieplane i milutkie – w ten sposób nie podrażniają delikatnej skóry dziecka.
Temperaturę ciała utrzymają także kombinezony pikowane, ocieplane polarem. Przed zakupem należy zwrócić uwagę, by taki kombinezon miał ściągacze i zabezpieczone stópki. Ubrania zimowe bez takich zabezpieczeń przeznaczone są dla troszkę starszych dzieci. Dla maluchów powyżej 2 lat można już kupić kurtkę. Ciepłe są kurtki puchowe, na polarze, ale także narciarskie. Te ostatnie wykonane są z dobrej jakości materiałów chroniących przed wiatrem i zimnem.
Podczas spaceru niezbędne są także: czapka, szalik i rękawiczki. Dla niemowląt najlepsze będą czapki kominiarki lub takie zawiązywane na troczki. Dzięki temu uszy dziecka będą solidnie zabezpieczone przed wiatrem. Rękawiczki? Dla niemowląt najlepiej wybierać te z jednym palcem, choć czasem mogą się one okazać całkiem zbędne – niektóre kombinezony mają specjalne zakładki na dłonie dziecka. Jeśli chodzi o dzieci starsze, dla dwulatków można już kupić palczatki, choć w przypadku zabawy na śniegu warto także zainwestować w rękawiczki narciarskie lub nieprzemakalne.
Koce i śpiworki do wózka
Zarówno koc, jak i śpiworek mają wiele zalet. Do zalet koca należy przede wszystkim to, że można go użytkować nie tylko zimą i nie tylko w wózku. Może przecież służyć jako cienka kołderka dla dziecka, można z niego zrobić w domu namiot. Koc dziecięcy bywa niezbędny w domu. Zimowe koce to przede wszystkim te z domieszką wełny. Są one ciepłe, mają właściwości higroskopijne (pochłaniające wilgoć), dzięki czemu zapobiegają poceniu się. Co więcej, wełna utrzymuje stałą temperaturę ciała osoby, która się znajduje pod takim kocem.
Z kolei śpiworek zimowy to taki element wyposażenia wózka, który jest przede wszystkim wygodny. Jeśli kupimy śpiwór gruby i wiatroszczelny, prawdopodobnie nie będzie potrzeby ubierania dziecka w ciepły kombinezon. Wystarczy mu tylko czapka. Zaletą śpiworka jest też to, że rośnie razem z dzieckiem. Niektóre modele posiadają napy, które umożliwiają odpowiednie zapięcie dla niemowlaka, a inne – dla starszaka. Ważną kwestią jest też to, że śpiworek w całości okrywa nogi dziecka. U niemowląt jest to dość istotne, ponieważ takim dzieciom nie zakłada się grubych butów.
Tutaj – podobnie jak w przypadku koców – możemy zdecydować się na zakup śpiwora ocieplanego hipoalergicznym wypełnieniem lub wełną. Co ważne, śpiworki mają otwory na szelki, nie będą się więc ześlizgiwały z oparcia wózka. Można je także stosować w fotelikach samochodowych montowanych do stelaża wózka.
Jak wybrać krem na mróz?
Zimowy krem dla dziecka powinien mieć przyjazny skład. Niedozwolone, szczególnie dla niemowląt, są kosmetyki z parabenami lub innymi substancjami będącymi pochodnymi ropy naftowej. W składzie INCI szukać za to trzeba olejów naturalnych, witamin, emolientów czy humektantów. Doskonałe w tym zakresie są kosmetyki marki Weleda. Nie zawierają drażniących substancji, a przy tym chronią delikatną skórę dziecka, nawilżając ją i subtelnie natłuszczając.
Zgodnie z zaleceniami pediatrów zimą dziecko powinno przebywać na dworze minimum pół godziny dziennie. | Pierwsze wyjście na mróz |
Polskie lato bywa naprawdę gorące i nieźle daje się we znaki. Wysokie temperatury odczuwają szczególnie te osoby, które przebywają w pomieszczeniach pozbawionych klimatyzacji. Nie musimy jednak instalować kosztownych urządzeń, aby poradzić sobie z upałem. Wystarczy, że zaopatrzymy się w praktyczny wentylator. Tylko jaki model wybrać: sufitowy czy stojący? Wentylatory biurkowe
Praca w przegrzanych, pozbawionych klimatyzacji pomieszczeniach jest zdecydowanie mniej wydajna i bardziej męcząca. Brak świeżego powietrza powoduje senność, bóle głowy, kłopoty z koncentracją i rozdrażnienie. Rozwiązaniem może być w tym wypadku niewielki wentylator biurkowy, dzięki któremu przez cały dzień czuć będziemy ożywczy chłodny podmuch. Jego największą zaletą jest duża mobilność – bez problemu przeniesiemy go w wybrane miejsce, a nawet spakujemy na wakacje – oraz niska cena, wadą natomiast niewielka wydajność. W sklepach znajdziemy mnóstwo modeli wentylatorów przenośnych, ale najciekawsze są wersje zaprojektowane w stylu retro oraz minimalistyczne. Niektóre wentylatory można zasilać przez kabel USB lub przypiąć do krawędzi biurka specjalnym klipsem.
Wentylator Tristar.Model w stylu retro o średnicy 25 cm. Moc: 20,6 W. Poziom dźwięku: 49,5 dB. Przepływ powietrza: 14,8 m³/godz. Prędkość strumienia powietrza: 1,7 m/s. Długość kabla zasilającego: 1,7 m. Dwie prędkości działania. Dwa kolory do wyboru: biały + mosiądz lub czarny + mosiądz. Cena: ok. 90 zł.
Wentylatory podłogowe
Modele podłogowe to idealne rozwiązanie do niewielkich mieszkań lub na taras, a także wszędzie tam, gdzie z wentylatora korzysta się sezonowo. Co prawda, zajmują sporo miejsca, ale łatwo je przestawić (zwłaszcza gdy wybierzemy model na kółkach), a po wakacjach złożyć i schować do garażu lub do szafy. Dzięki większym rozmiarom siła wentylatorów podłogowych jest znacznie większa, niż modeli biurkowych, a poza tym nie tylko generują punktowy zimny podmuch, ale również wymuszają ruch powietrza w całym pomieszczeniu. W sklepach znajdziemy wentylatory stojące z trzema lub czterema śmigłami, na teleskopowej nodze z regulacją położenia i kąta nachylenia głowicy, a także na niskiej podstawie (tzw. cyrkulatory). Ciekawym rozwiązaniem sąmodele kolumnowe, składające się z kilku małych wentylatorów umieszczonych jeden pod drugim (wyglądem przypominają – jak sama nazwa wskazuje – kolumnę głośnika).
Wentylator Esperanza.Model stojący o średnicy 40 cm. Dostępny w kilku kolorach do wyboru, m.in. z czerwonymi i fioletowymi śmigłami. Moc: 50 W. Trzy prędkości działania do wyboru. Automatyczny obrót w poziomie. Stabilna antypoślizgowa podstawa krzyżowa z regulacją wysokości (maks. 130 cm). Regulacja nachylenia głowicy. Zabezpieczenie przed przegrzaniem, kratka ochronna (śmigła są poza zasięgiem). Cena: ok. 70 zł.
Wentylatory sufitowe
Modele sufitowe sprawdzają się w przestronnych pomieszczeniach z wysokim stropem. Obracające się – koniecznie w lewą stronę – drewniane bądź metalowe śmigła wprawiają powietrze w ruch, a tym samym obniżają temperaturę w całym pomieszczeniu. Ich największą zaletą jest to, że są całkowicie bezpieczne dla dzieci, ponieważ są montowane poza ich zasięgiem. Co więcej, można ich używać także zimą do rozprowadzania ciepłego powietrza (i obniżyć rachunki za ogrzewanie nawet o 30%!). Niestety w niewielkich salonach wentylatory sufitowe mogą sprawiać przytłaczające wrażenie. Niegdyś popularne były modele uruchamiane przez pociągnięcie sznurka, natomiast współczesne włącza się pilotem lub włącznikiem umieszczonym na ścianie. W sklepach znajdziemy modele z wbudowanym oświetleniem, które można instalować zamiast żyrandola, a także z kolorowymi śmigłami.
Wentylator Bendan. Model sufitowy o średnicy 132 cm (rozpiętość łopatek). Pięć łopatek jednostronnych. Jeden punkt świetlny przystosowany do żarówek R7S 80 W. Dwa kierunki obrotów i trzy prędkości. Urządzenie sterowane pilotem. Różne kolory do wyboru, m.in. czarny, grafitowy, a także z łopatkami wykonanymi z drewna jabłoni bądź klonu. Cena: od. 700 zł do 900 zł (w zależności od koloru).
Jak wybrać wentylator?
Bez względu na to, na który model się zdecydujemy, warto sprawdzić moc wentylatora, ponieważ im jest wyższa, tym będzie on wydajniejszy. Pod uwagę należy wziąć również zasięg urządzenia (standardowo jest to od 500 m do 800 m), głośność pracy nie powinna wynosić więcej niż 50 dB) oraz to, czy umożliwia regulację prędkości obrotu śmigieł oraz położenia głowicy. Jeżeli dysponujemy zasobniejszym portfelem, możemy się zdecydować na model obsługiwany pilotem, z trybem pracy nocnej, jonizacją powietrza lub aromaterapią (ze specjalnym zbiornikiem na olejek eteryczny). | Wentylator: sufitowy czy stojący? |
Wiosna to czas, kiedy odstawiamy relaksacyjne i słodkie zapachy czekolady, wanilii i karmelu, które zimą otulały nas ciepłym aromatem, i zastępujemy je pełnymi energii owocowymi dawkami witalności i orzeźwienia. Aromaterapia ma w naszym codziennym życiu duże znaczenie. Poranny prysznic rozbudza zmysły i napawa energią potrzebną do stawienia czoła wyzwaniom. Warto wybierać kosmetyki, które prócz swoich zalet myjących mają również funkcje pielęgnacyjne oraz pobudzające. Owocowe zapachy na wiosnę to świetny sposób na przyjemne rozpoczęcie dnia i odświeżenie przed snem.
Jak wybrać odpowiedni żel pod prysznic?
Dobry żel pod prysznic powinien spełniać kilka ważnych funkcji, tymczasem dokonując wyboru, wiele z nas zwraca uwagę wyłącznie na jego zapach. Oczywiście, jest to bardzo istotna kwestia. Kąpiel powinna być przyjemna, a aromat powinien pobudzać zmysły i sprawiać radość. Przyczyną, dla której w ogóle się myjemy, jest właśnie chęć pozbycia się zanieczyszczeń z powierzchni skóry. Jest to między innymi sebum, czyli tłuszcz wydzielany przez gruczoły łojowe, pozostałości potu oraz złuszczonego naskórka, a także bakterie, kurz i brud pochodzenia zewnętrznego. Stosowany przez nas kosmetyk powinien więc być w stanie uporać się ze wszystkimi rodzajami substancji obecnych na powierzchni naszego ciała i w szybki sposób je neutralizować.
Stare porzekadło głosi, że częste mycie skraca życie. Dosyć zabawne, jednak ma w sobie ziarno prawdy. Podczas kąpieli usuwamy z naszego naskórka również lipidową warstwę ochronną, która na co dzień tworzy barierę przeciw czynnikom zewnętrznym oraz zapobiega utracie wody od wewnątrz. To właśnie dlatego często po wyjściu spod prysznica czujemy, że nasze ciało pokrywa pergamin, pojawiają się drobne zmarszczki albo przesuszenia. Po każdym umyciu się powinniśmy nakładać na skórę balsamy lub olejki, które ochronią nas przed skutkami takiego stanu rzeczy. Również żel pod prysznic może być wzbogacony substancjami pielęgnacyjnymi, które sprawią, że jeszcze podczas mycia będziemy dbać o nasze ciało i zdrowie jego powłok. Tak więc kluczem do wyboru idealnego kosmetyku pod prysznic jest zwrócenie uwagi na jego właściwości oczyszczające, pielęgnujące oraz aromatyczne.
Zapachy i ekstrakty z owoców w żelach pod prysznic
Firmy kosmetyczne proponują nam niesamowicie szeroką ofertę owocowych żeli pod prysznic, z których na pewno każdy wybierze idealny dla siebie.
Cytrusy– to chętnie wybierany składnik wiosennych kosmetyków. Ich zapach jest wysoce orzeźwiający, dodaje energii i świetnie odświeża umysł i ciało. Zawartość ekstraktów z pomarańczy, grejpfrutów i cytryn wzmacnia naczynia krwionośne i redukuje przebarwienia.
Jabłka– ich zapach idealnie nadaje się na wiosnę. Szczególnie wielu fanów ma tzw. zielone jabłuszko, które skutecznie rozbudza i poprawia nastrój. Wyciągi z tego owocu rozświetlają zmęczoną po zimie skórę, dodając jej zdrowego blasku.
Maliny– czekając z utęsknieniem na pierwsze owoce malin, możemy pokusić się o żel pod prysznic o ich aromacie. Składniki z nich pochodzące odżywiają i stymulują regenerację naskórka, jak również chronią przed wolnymi rodnikami, co jest w następstwie świetnym przykładem działania przeciwstarzeniowego.
Truskawki – to chyba owoc, za którym przepadają dosłownie wszyscy. Prócz kosztowania smakowitych deserów mamy również do wyboru truskawkowe żele pod prysznic. Ekstrakty z nich działają nawilżająco, regenerująco oraz regulują wydzielanie sebum, przez co przez dłuższy czas będziemy czuć się świeżo.
Kosmetyki kąpielowe to jedne z tych, w których zapach jest dla nas zwykle najważniejszy i to pod jego wpływem dokonujemy zakupu. Warto również zwrócić uwagę na dodatkowe właściwości, aby nie tylko oczyszczać skórę i napawać się aromatem, ale także pielęgnować ciało. Owocowy żel pod prysznic to gwarancja udanego poranka oraz orzeźwiającego wieczoru. | Owocowe żele pod prysznic na wiosnę |
Budowa domu to duży wydatek i stres. Często zadowoleni z efektów osiągniętych we wnętrzach zapominamy o urządzaniu otoczenia albo już nie mamy na to siły. Schody zewnętrzne czasem zbudowane są z naprędce wylanego betonu, nie mają poręczy ani zabezpieczeń. Są śliskie zimą, a poza tym – niczym niezabezpieczone – zaczynają szybko niszczeć i łatwo się na nich potknąć również latem. W zależności od budowy schodów balustrady będą pełne albo z dwóch stron, albo z jednej zabezpieczymy podejście balustradą przyścienną, a z drugiej pełną. Z powodu wpływu czynników atmosferycznych na niszczenie drewna nie jest ono nadmiernie popularnym materiałem do wykończeń niezadaszonych elementów. Oczywiście spotyka się drewniane poręcze i tralki w domach wykonanych całkowicie z drewna i stylizowanych na wiejskie chaty albo amerykańskie rancza. Jednak wilgotny i przejściowy klimat naszego kraju sprawia, że nie są to rozwiązania często praktykowane. Stanowczo w wykończeniach zewnętrznych prym wiedzie kamień i metal.
Szybkie rozwiązania
Stal nierdzewna to bardzo wdzięczny materiał, dzięki któremu łatwo i szybko można osiągnąć zadowalający efekt. Elementy ze stali cieszą się powodzeniem wśród osób, które zabezpieczają schody już po ich zbudowaniu – są one bowiem mocowane do podłoża i ścian, a nie w nie wmurowywane czy zatapiane. Powoduje to, że nie ma konieczności skuwania warstw, cementowania i prowadzenia długich prac, co zwykle – w zależności od podłoża – może powodować mniejszą stabilność elementów. Warto wziąć pod uwagę to, że jeśli we wnętrzu decydujemy się na poręcze z elementów stalowych, możemy się pokusić o takie również na zewnątrz. Zakup większej ilości zaślepek, rozet maskujących, uchwytów przelotowych, uchwytów do poręczy, łączników i kolan może pozwolić wynegocjować rabat u sprzedawcy.
box:offerCarousel
Stal nierdzewna jest dosyć lekka, a producenci zadbali o gotowe zestawy, które dostępne są w kilku rozmiarach i długościach. Można je szybko i łatwo przymocować do ścian. Nieco więcej pracy potrzeba do ustawienia barierki zewnętrznej. Tu, jak zawsze, dużym powodzeniem cieszą się elementy spawane i malowane. Są bardziej solidne, ale też stosunkowo łatwe w montażu. Dają lepsze zabezpieczenie, dlatego często widywane są na schodach do urzędów, banków i innych miejsc użyteczności publicznej. Jest to stosunkowo niedrogie rozwiązanie, chociaż stanowczo brakuje mu finezji i indywidualizmu, uzyskujemy za to efekt przemysłowy.
Metalopastyka i elementy ozdobne
Metalopastyka, elementy kute, szlifowane, kwasowane i metal kształtowany – to od wielu lat klasyka ogrodzeń. Stały się one również podstawą w zabezpieczeniu balkonów i schodów zewnętrznych. Szczególnie dobrze prezentuje się posesja, na której elementy te wykonane są z tego samego materiału w stałej stylistyce. Gięte elementy balkonowe, skręcane tralki i kute ozdobne elementy bramy wejściowej dają wizualnie efekt chaosu, a to sprawia, że otoczenie wydaje się mniej zadbane i dopieszczone. Warto zatem decydować się na spójną stylistykę, zwłaszcza że na Allegro jest tak bogaty wybór elementów żelaznych, metalowych i stalowych, że bez trudu da się wybrać podobne elementy.
Mocowanie elementów metaloplastycznych wymaga planowania z wyprzedzeniem, ponieważ wiele elementów mocuje się w podłożu i ścianach w trakcie budowy domu oraz wylewania ogrodzenia, schodów i balkonów. Efekt jest zdecydowanie wart tego wysiłku – kute i gięte ozdobne elementy są bardzo malownicze, a jednocześnie uroczo trącą myszką. Dodatkowo jest to jedno z najtrwalszych i najbezpieczniejszych rozwiązań, które dobrze się prezentuje w większości stylizacji.
Nie można zapominać, że producenci zadbali o różnorodność – można mieć tralki i słupy proste, skręcone, wyginane, można tralki dodatkowo ozdabiać kutymi elementami. Same poręcze też występują w wielu kształtach i grubościach oraz formach. Dodatkowo często są grawerowane, zdobione albo kwasowane – wszystko po to, byśmy mogli wybrać model, który doskonale spełni nasze oczekiwania. | Balustrada do schodów zewnętrznych |
Jeśli twojemu brzdącowi znudziły się spacery w wózku, a rower wciąż jest zbyt trudny do poruszania się na nim, strzałem w dziesiątkę będą jeździki-samochody, które pokochają zwłaszcza chłopcy. Są idealnym rozwiązaniem dla dziecka, które właśnie nauczyło się chodzić. Nie tylko wspierają motorykę malucha i jego koordynację wzrokowo-ruchową, ale także uczą ruchu naprzemiennego i w naturalny sposób pozwalają zrobić pierwszy krok w stronę jazdy na rowerku biegowym. Samochody-jeździki
Autka napędzane nogami są jednymi z najchętniej wybieranych jeździków i są doskonałym prezentem dla maluchów już od pierwszego roku życia. Ich cena waha się od 89 do 149 zł, w zależności od wielkości i funkcji pojazdu. To, co wyróżnia jeździki i sprawia, że są łatwiejsze dla najmłodszych dzieci w porównaniu z tradycyjnymi rowerkami biegowymi, to szerokie siedzisko i cztery koła. To właśnie dzięki nim dziecko nie chwieje się na boki i może siedzieć na jeździku okrakiem bez obaw o przewrócenie się.
Samochody-jeździki to nie tylko świetna zabawa ruchowa, ale i wiele atrakcji, które wspierają rozwój naszego dziecka, m.in. uczą rozpoznawania kierunku, strony lewej i prawej oraz pobudzają wyobraźnię, motywując do analizowania, jak skręcić kierownicę, aby pojechać lub zawrócić w wybranym kierunku.
Dodatkową atrakcją w samochodach-jeździkach jest interaktywny panel. Dzięki niemu samochody wydają odgłosy silnika i trąbią po naciśnięciu klaksonu. Większość modeli ma także podnoszone siedzisko, pod którym znajduje się schowek. Można w nim przewozić skarby, które dziecko znalazło podczas spaceru. Najpopularniejsze modele to Mercedesy i BMW. Na najmłodszych miłośników jeździków czekają samochody policyjne, straże pożarne, quady, a nawet ciężarówki i traktory.
Samochody 3 w 1
Trafionym wyborem będą jeździki 3 w 1. Ich wielofunkcyjność polega na tym, że w łatwy sposób można dopasować je do wieku i umiejętności motorycznych dziecka. Da najmłodszych jeździk ma dołączone oparcie i barierkę boczną, która uniemożliwia dziecku wysunięcie się i wypadnięcie na bok. Jeździki 3 w 1 mają miejsce na nóżki i odkręcaną rączkę do pchania przez opiekuna. Dzięki tym akcesoriom sprawdzą się zamiast rowerków również dla dzieci, które jeszcze samodzielnie nie odpychają się nóżkami. Cena jeździków 3 w 1 wynosi ok. 139 zł.
Little Tikes
Wśród lubianych przez dzieci jeździków nie może zabraknąć samochodzików Little Tikes. Zdobywają coraz większą popularność i coraz chętniej wybierane są zamiast klasycznych jeździków. Kosztują ok. 250 zł i są dostępne w różnych kolorach i modelach. Znajdziemy wśród nich m.in. samochód policyjny, taksówkę, samochód z ozdobą na dachu przypominającą grzebień dinozaura lub krokodyla.
Jeździki Little Tikes na tle innych samochodzików wyróżnia przede wszystkim inna technika poruszania się. We wcześniej opisywanych modelach dziecko siedzi okrakiem, a w Little Tikes wsiada jak do prawdziwego samochodu, zamyka drzwiczki i odpycha się nóżkami nierozłożonymi na boki, lecz wyciągniętymi do przodu. Ta forma jazdy wydaje się być nieco trudniejsza i maluch musi być na tyle wysoki, aby dostawał do podłogi. Dlatego też Little Tikes przeznaczone jest dla dzieci powyżej trzeciego roku życia. | Przegląd samochodów-jeździków, które możesz zabrać na wiosenny spacer |
Wahania masy ciała są bardzo męczące, ale też niezdrowe. Po szybkim zrzuceniu zbędnych kilogramów organizm szybko wraca do wagi wyjściowej, często kilogramów jest jeszcze więcej. O efekcie jo-jo mówi się, kiedy taki proces przebiega w ciągu około 4–5 miesięcy. Przyczyn tego może być wiele, jednak najczęściej jest to zbyt duża ilość kalorii w diecie i brak aktywności fizycznej. Daj sobie czas
Nic nie dzieje się od razu, na nadprogramowe kilogramy pracujemy często przez wiele lat, a nawet całe życie, ciężko więc, by zniknęły w ciągu miesiąca czy dwóch. Stawiaj sobie realne cele i konsekwentnie je realizuj. Nie musi się to wiązać z dużym poświęceniem. Droga do wymarzonej sylwetki ma być przyjemna. Jedynie zmiana nawyków sprawi, że skorzystasz na diecie. W innym wypadku prędzej czy później kilogramy zaczną wracać.
Pokochaj sport
Aktywność fizyczna pozwala spalić kalorie, pozbyć się tkanki tłuszczowej, ale też ładnie wymodelować sylwetkę. Często osoby będące na diecie po pewnym czasie zauważają na ciele rozstępy. Skóra traci jędrność i nie wygląda atrakcyjnie. Wystarczy włączyć aktywność fizyczną, żeby nie mieć takiego problemu. Poświęć na nią minimum 3 godziny tygodniowo.
Jaki sport wybrać?
Na początek postaw na wysiłek tlenowy, który najlepiej spala tkankę tłuszczową. Kup dobre buty, które są podstawą stroju osób aktywnych. Jeśli masz dużą nadwagę, zacznij od spacerów. Nie potrzebujesz dodatkowego sprzętu, jedynie wygodny strój sportowy. Maszeruj szybkim tempem przez około 60 minut, znajdź na to czas co drugi dzień dla osiągnięcia lepszych efektów. W tym czasie możesz spalić nawet 250–300 kalorii. Jeśli postawisz na nordic walking i dodatkowo zaangażujesz górną część tułowia, spalisz jeszcze więcej kalorii. Potrzebujesz jedynie kijków, które odciążą stawy.
Sport nie powinien być zbyt obciążający ani nieprzyjemny. Jest tyle aktywności, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jazda na rowerze jest popularna i przyjemna, zwłaszcza latem. W czasie godziny niezbyt szybkiej jazdy można spalić 300–350 kalorii, to całkiem sporo. Pamiętając o bezpieczeństwie, zakładaj kask, zwłaszcza jeśli jedziesz ruchliwymi drogami. W czasie długiej jazdy przydadzą się też rękawiczki rowerowe i okulary, które ochronią cię przed słońcem i owadami.
Postaw na basen
Lato sprzyja sportom wodnym, pływanie to także świetny wysiłek kardio. Jest polecane zwłaszcza osobom z dużą nadwagą. To też najlepsza aktywność dla osób z bolesnymi stawami, bo środowisko wodne działa odciążająco i w wodzie można zapomnieć o bólu. Potrzebujesz jedynie kostiumu lub kąpielówek. Przyda się czepek, ręcznik i klapki. Pływanie pozwala spalić nawet 400 kalorii w ciągu 60 minut.
Bieganie dla każdego?
Okazuje się, że bieganie jest dla każdego. Coraz popularniejszy slow jogging, w czasie którego biegnie się wolniej niż spaceruje, pozwala spróbować każdemu tej aktywności. Jeśli wydaje ci się to zbyt obciążające, nie rób tego od razu, ale kiedy nabierzesz lepszej kondycji, warto spróbować. Buty biegowe to najważniejszy element stroju. Powinny być wygodne i mieć dobrą amortyzację. Bieganie jest dużą przyjemnością, kiedy nie wymaga się od siebie za dużo na początek. Zacznij powoli, od marszobiegów, które pomogą zbudować lepszą wydolność. Z czasem uda ci się pokonywać coraz dłuższe odcinki. Do biegania najlepiej nadają się spodenki lub legginsy i przewiewna koszulka.
Odżywianie to klucz do sukcesu
Aktywność fizyczna jest ogromnym wspomagaczem odchudzania, ale nie załatwi sprawy. Najważniejsza jest zmiana złych nawyków żywieniowych. Nie wierz suplementom czy magicznym pigułkom odchudzającym. Nie licz na natychmiastowy efekt, warto poświęcić czas na trwałą zmianę wagi. | Trenuj i zapomnij o efekcie jo-jo |
Każdy z nas marzy o pięknych, a przede wszystkim zdrowych zębach. Niestety wiele osób boryka się z problemem próchnicy, której - wbrew pozorom - nie jest się w stanie tak łatwo pozbyć. Jednak regularne wizyty u stomatologa i samodzielna pielęgnacja nam w tym pomogą. Podpowiadamy, o czym jeszcze należy pamiętać. Próchnica zębów to jeden z najczęściej występujących problemów zdrowotnych. Szacuje się, że niemal 100% Polaków powyżej 40 roku życia, a 90% dzieci powyżej 7 roku życia boryka się z tą przykrą w skutkach chorobą. Nie dość, że jest ciężka do wyleczenia, to w dodatku zakażone bakteriami zęby mogą stać się źródłem innych infekcji. Jak więc leczyć i zapobiegać? Jeśli podejdziemy do tematu poważnie i zaczniemy wczesną profilaktykę, z pewnością unikniemy wystąpienia próchnicy. Poniżej cenne wskazówki.
Próchnica zębów – na czym polega?
box:imagePins
box:pin
Próchnica jest chorobą bakteryjną, która niszczy nasze zęby, a głównymi winowajcami są tutaj bakterie szczepów L. acidophilus oraz paciorkowce jak np. Streptococcus mutans. W wyniku metabolizmu cukrów pochodzenia zewnątrz jak i wewnątrzustrojowego, czyli np. wywodzących się ze spożywanych pokarmów, na zębach tworzy się płytka nazębna. To właśnie jej powstanie pozwala bakteriom w jamie ustnej na wytworzenie kwasów, które niszczą szkliwo zębów, a w dalszej kolejności ich następne warstwy.
Niestety, nie ma w stu procentach skutecznej metody na pozbycie się bakterii - są one obecne u każdego z nas i są częścią naszej flory bakteryjnej w ślinie. Dlatego tak ważna jest odpowiednia higiena jamy ustnej i obrona jej przed zainfekowaniem poprzez najprostszą a zarazem najskuteczniejszą czynność - mycie zębów. W przeciwnym razie, brak działań profilaktycznych z naszej strony może doprowadzić do powstania ubytków w zębach, a to z kolei może naprawić jedynie wizyta u stomatologa.
Powstawanie próchnicy
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że próchnica to choroba infekcyjna, która najczęściej przenoszona jest poprzez ślinę. Krąży stereotyp, że próchnica powstaje tylko w sytuacji, kiedy zaniedbujemy higienę naszej jamy ustnej. Nie jest to jednak zawsze prawda. Oczywiście, brak dbałości o czystość jamy ustnej to zwiększenie nagromadzenia płytki nazębnej będącej pożywką dla bakterii. Jednak nawet osoby dbające o uśmiech są narażone na próchnicę ponieważ główną jej przyczyną jest częste przyjmowanie węglowodanów (cukrów). Są one głównym przyczynkiem do wszystkich problemów z zębami. Ponadto bardzo niekorzystny wpływ na stan naszych zębów ma picie słodkich napojów między posiłkami, ponieważ są one także "bombą cukrową".
box:offerCarousel
Jak zapobiec próchnicy?
Chcąc zachować nieskazitelny stan naszego uzębienia, pamiętajmy przede wszystkim o odpowiednio wykonywanej higienie jamy ustnej. Zacznijmy od szczotkowania zębów (idealnie) po każdym posiłku lub co najmniej dwa razy dziennie. Do tego celu należy użyć specjalnej pasty przeciw próchnicy. Ponadto, niezbędnym drugim krokiem w dbaniu o jamę ustną jest dokładne czyszczenie przestrzeni pomiędzy zębami za pomocą nici dentystycznej lub irygatora, który za pomocą strumienia wody dokładnie oczyści powierzchnie międzyzębowe jak i same zęby.
box:offerCarousel
Jakie produkty?
Na zakończenie warto jeszcze zaopatrzyć się w płyn do płukania jamy ustnej. Dociera on do miejsc, w których nawet szczoteczka z pastą nie jest w stanie zapewnić skutecznej ochrony. Płukanie jamy ustnej specjalnym płynem pozwoli znacznie ograniczyć powstawanie płytki nazębnej, dzięki czemu od razu zmniejszamy swoją podatność na próchnicę. Pamiętajmy również o właściwej technice szczotkowania. Charakteryzuje się ona wykonywaniem ruchów pionowych i delikatnym szczotkowaniem. Pod żadnym pozorem nie należy zbyt mocno przyciskać jej do powierzchni zębów! Jeśli nie masz pewności czy Twoja technika szczotkowania zębów jest poprawna warto zamienić szczoteczkę manualną na elektryczną. Szczoteczka elektryczna ułatwi Ci znacząco dbanie o higienę jamy ustnej i dokładniejsze czyszczenie zębów.
box:offerCarousel
Pomoc specjalisty
Oczywiście na samym początku warto walczyć z próchnicą stosując się do wyżej wymienionych zaleceń. Jeśli jednak nie przyniesie to zadowalającego skutku, a wręcz pójdzie w odwrotnym kierunku, nie ma na co czekać. Należy umówić się na wizytę u stomatologa. Profilaktyka w tym przypadku polega na czyszczeniu powierzchni zębów oraz zabiegom, które wzmocnią zęby, zmniejszając ryzyko ponownego powstania próchnicy. Dzięki profesjonalnej pomocy raz na zawsze pozbędziemy się tego problemu.Profilaktyka antypróchnicza to nic innego, jak kontrolowanie naszej jamy ustnej przed wystąpieniem próchnicy. Aby tak się stało, niezbędne będzie systematyczne wykonywanie wszelkich czynności pielęgnacyjnych. Dzięki temu przedłużymy efekty zabiegów wykonywanych w gabinecie stomatologicznym. | Profilaktyka antypróchnicza – wszystko, co musisz wiedzieć |
Pielęgnacja jamy ustnej jest ważna w każdym wieku. Aby stała się nawykiem, trzeba ją zaszczepiać już od najmłodszych lat. Im wcześniej dziecko pozna zasady mycia zębów, tym chętniej będzie robiło to w przyszłości. Maluchy często naśladują dorosłych, dlatego należy dawać im dobry przykład i myć zęby razem z nimi. Warto też pokazać, że mycie zębów nie musi być nudnym i monotonnym zajęciem. Wspólne zakupy
Swoją przygodę z pastą i szczoteczką dziecko powinno rozpocząć nie tylko od poznania popularnej piosenki: „Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda”, ale również od wspólnego zakupu niezbędnych akcesoriów. Dzieci lubią mieć wybór, dlatego pójdź ze swoją pociechą do sklepu i pozwól, żeby samodzielnie znalazła szczoteczkę i pastę, którą będzie myła zęby.
Ważne, żeby szczoteczka była oznaczona jako dziecięca. Szczoteczki dla osób dorosłych mają zbyt twarde włosie i za dużą główkę, mogą więc doprowadzić do otarć lub zranień w obrębie jamy ustnej malucha. Rodzic powinien wskazać dziecku półkę, na której znajdują się produkty przeznaczone wyłącznie dla niego. Strefy dla dzieci są bardzo ciekawe. Można w nich znaleźć różnokolorowe szczoteczki do zębów, smakowe pasty lub gadżety, które sprawią, że mycie zębów stanie się wyjątkową zabawą.
Elektryczne szczoteczki do zębów
Oprócz tradycyjnych szczoteczek do zębów do wyboru mamy również elektryczne szczoteczki przeznaczone dla maluchów, które ukończyły trzeci rok życia. Są one niezwykle atrakcyjne dla dzieci, które do tej pory posługiwały się zwykłą szczoteczką. Szczoteczki na baterię występują w różnych kolorach i wersjach graficznych. Na wielu z nich pojawiają się dobrze dzieciom znane postaci z kreskówek. Na Allegro znaleźć można elektryczne szczoteczki z motywami z takich bajek, jak Auta, Kraina Lodu, ale też z księżniczkami Disneya lub Myszką Miki.
Prawdziwym hitem są elektryczne szczoteczki z wgranymi melodyjkami, które motywują dziecko do określonego czasu i sposobu mycia. Te najtańsze można kupić już od 29 zł, natomiast markowe – za ponad 100 zł.
box:offerCarousel
Smakowe pasty do zębów
Dorośli są przyzwyczajeni do tego, że pasta do zębów ma smak mięty. Dziecku może się on wydawać zbyt intensywny i niezbyt zachęcający, dlatego warto zaproponować mu przyjemniejszą alternatywę. Z myślą o najmłodszych powstały delikatne pasty do zębów, które smakują jak poziomka, kiwi, truskawka, wiśnia, brzoskwinia, a nawet czekolada, guma balonowa czy lody. Przyjemny smak sprawia, że dziecko chętniej sięga po pastę i z przyjemnością myje nią zęby. Smakowe pasty są całkowicie bezpieczne i mimo słodkiego smaku wykazują działanie przeciwpróchnicze. Ceny wahają się od ok. 5 do 15 zł.
Szczoteczka i pasta do zębów to podstawa. Dzieci jednak szybko się nudzą, dlatego jeśli twojemu maluchowi nie wystarcza regularna zmiana szczoteczki i smaku pasty, można pokusić się o dodatkowe akcesoria, dzięki którym mycie zębów nabierze zupełnie nowego wymiaru.
box:offerCarousel
Wyciskacz pasty do zębów
Wyciskacz pasty do zębów to nie tylko ciekawy, ale i praktyczny gadżet. Dzięki niemu wyciśniemy zawartość tubki do samego końca i nie zmarnujemy ani grama pasty. Jest on bardzo łatwy w użyciu, dlatego z powodzeniem może być stosowany przez najmłodszych domowników. Do wyboru mamy klasyczne dozowniki lub wyciskacze o nietypowych kształtach. Najbardziej popularne są wyciskacze w kształcie ust lub krokodyla. Najtańsze można kupić już za złotówkę.
Klepsydra do odmierzania czasu
Dwie minuty to optymalny czas na szczotkowanie zębów. Zarówno dzieci, jak i rodzice mogą mieć problem z kontrolowaniem tego czasu, dlatego z pomocą przychodzi klepsydra. Do wyboru są klasyczne modele, które mogą stanowić również element dekoracyjny, oraz klepsydry stworzone z myślą o najmłodszych, które są trzymane np. przez zabawne zwierzątka. Ich cena nie jest wielka. To ok. 10 zł.
Mycie zębów dla dzieci powinno być przede wszystkim zabawą. Powinni brać w niej udział także rodzice, którzy odpowiadają za wyrobienie zdrowych nawyków u swojej pociechy. Wystarczą chęci i odrobina wysiłku, aby mycie zębów nie kojarzyło się dziecku z nieprzyjemnym obowiązkiem, tylko z przyjemnym rozpoczęciem i zakończeniem dnia. | Jak zachęcić dziecko do mycia zębów? |
Wspaniała zabawa, będąca jednocześnie nauką cierpliwości, precyzji i koncentracji. Mowa oczywiście o kolorowaniu. Informujemy, dlaczego warto zachęcać do niego dzieci, i radzimy, czym zastąpić tradycyjne kolorowanki. Kolorowanie to jedno z zajęć, do którego opiekunowie nie przykładają wielkiej wagi. Wydaje się czynnością niewiele znaczącą i niewpływającą na rozwój dziecka. To jednak duży błąd, bo wypełnianie konturów kolorami ma na ten rozwój wpływ istotny i wielokierunkowy. Uczy dziecko właściwie trzymać kredkę, co bardzo ułatwia późniejszą naukę pisania liter i składania z nich wyrazów. W czasie tej czynności ćwiczą się mięśnie palców i dłoni oraz ruch nadgarstka. Ponadto dziecko uczy się koncentracji, dokładności, skupienia na jednej czynności i realizowania wyznaczonych celów. Skierowanie uwagi na wykonywanie pracy plastycznej sprzyja wyciszeniu się. Kolorowanie jest często zalecane przez pedagogów dzieciom, które mają trudności z pisaniem lub koncentracją, a przez lekarzy okulistów maluchom z astygmatyzmem i daltonizmem. Ponadto rozwija zdolności manualne, wyobraźnię, precyzję, myślenie twórcze i kreatywność. Uczy odpowiedniego dobierania barw, umożliwia poznawanie rozmaitych faktur, kolorów i technik plastycznych. Dodatkowo każda kolorowanka przedstawia konkretny obraz, który może dotyczyć różnych dziedzin wiedzy i być pomocny np. w nauce matematyki lub przyrody.
We wszystkich formatach
Dostępnie obecnie na rynku kolorowanki to już nie tylko znane wszystkim książeczki z czarno-białymi obrazkami. Oczywiście tych jest zdecydowanie najwięcej, jednak znajdziemy również wiele innych, bardzo interesujących formatów. Wyjątkowo popularne są obecnie wydawnictwa w rozmiarze XXL, nazywane powszechnie kolorowankami podłogowymi w związku z najwygodniejszym miejscem do ich rozłożenia. Zajmują sporo przestrzeni, jednak umożliwiają jednoczesne kolorowanie kilku osobom – rodzeństwu lub grupce dzieci podczas spotkania znajomych. Samodzielne kolorowanie takiego obrazka może zająć bardzo dużo czasu, dlatego aby nie zniechęcać malucha, możemy mu zaproponować malowanie farbami zamiast tradycyjnie kredkami.
Przestrzenne
Aby wykonane za pomocą kolorowania prace nie pozostawały jedynie w szufladzie, możemy zdecydować się na zakup przestrzennych form do samodzielnego pokolorowania przez dziecko. Ich największą część stanowią domki do kolorowania. Znajdziemy wśród nich wykonane z kartonu małe domki dla lalek, garaże dla samochodzików, a także domki w formacie XXL, które rozstawione na podłodze mogą stworzyć świetną kryjówkę dla dzieci. Równie ciekawą propozycją jest pościel do kolorowania. Za pomocą flamastrów maluch może stworzyć fantazyjną pościel w swoich ulubionych kolorach. Miłośnikom układanek spodoba się na pewno możliwość własnoręcznego pokolorowania puzzli, którymi będzie się można później wielokrotnie bawić.
Rozmaite techniki
Starsze dzieci, które dobrze radzą sobie z trzymaniem kredki, możemy zachęcać do stosowania innych technik plastycznych. Obecnie największą sympatią najmłodszego pokolenia cieszą się kolorowanki do stempli. Do większości z nich dołączony jest zestaw stempelków o rozmaitych kształtach wraz z poduszeczkami z kolorowym tuszem. Zamiast zwykłych kredek można użyć suchych lub mokrych pasteli albo farb do malowania palcami. Różnorodne techniki twórcze pozwolą na rozwijanie zdolności plastycznych i twórczości dziecka, a jednocześnie na korzystanie z zalet, jakie daje standardowa kolorowanka. Starszaki możemy również zachęcić do wykorzystywania kolorowanek w trakcie nauki innych przedmiotów, wybierając np. obrazki z działaniami rachunkowymi lub pomagające w nauce nowych słówek w obcym języku.
Podczas kolorowania dzieci mają możliwość twórczej ekspresji, a także rozładowania tkwiących w nich emocji. Dlatego nigdy nie powinniśmy krytykować stworzonego dzieła lub np. doboru kolorów. Może się zdarzyć, że kolorowanka będzie monochromatyczna lub kolory zostaną zamienione. Powinniśmy to uznać za twórczą interpretację. | Lekcja cierpliwości - kolorowanki |
Na Allegro nie można sprzedawać kuponów zniżkowych (rabatowych), uprawniających do uzyskania upustu lub innej korzyści przy zakupie towarów lub usług poza Allegro. Na Allegro nie można sprzedawać kuponów zniżkowych (rabatowych), uprawniających do uzyskania upustu lub innej korzyści przy zakupie towarów lub usług poza Allegro. Zakaz dotyczy nie tylko kuponów w postaci materialnej, czyli dokumentu, ale również istniejących w formie promesy.
Co mogę oferować w kategorii Kupony?
bony towarowe i kupony, niezależnie od wartości, uprawniające do skorzystania z usług lub zakupu przedmiotów na Allegro,
pozostałe bony towarowe i kupony (ich wartość musi pokrywać całą kwotę za towar lub usługę),
bony konkursowe, na przykład kody z opakowań. | Kupony |
Aby cieszyć się bezawaryjną eksploatacją automatycznej skrzyni biegów, musimy o nią odpowiednio zadbać. Jednym z najważniejszych czynników wpływających na żywotność automatu jest regularna wymiana oleju. Najlepiej, by odbywała się ona w sposób dynamiczny. Olej w automatycznej skrzyni biegów nie tylko odpowiada za smarowanie i ochronę elementów mechanicznych przed zużyciem, ale również za wyłapywanie zanieczyszczeń oraz chłodzenie. Z biegiem czasu olej traci swoje właściwości, zmienia się jego lepkość i należy go wymienić. Bardzo wrażliwym na przepracowany olej elementem jest sterownik hydrauliczny, który odpowiada za płynne przełączanie biegów. Wielu producentów samochodów twierdzi, że oleju w skrzyni biegów się nie wymienia. Natomiast specjaliści od mechaniki jasno mówią, że wymianę taką należy przeprowadzić. Olej w automatycznej skrzyni biegów pracuje podobnie jak w silniku i również ulega zużyciu. Dlatego tak ważna jest jego regularna wymiana. Podkreślić też należy, że olej w automatycznej skrzyni biegów ulega znacznie szybszemu zużyciu niż w przekładni manualnej.
Jak często wymieniać olej w automatycznej skrzyni biegów?
Jeżeli mamy nowy samochód z automatem, pierwszą wymianę możemy wykonać po ok. 80 000 km do 100 000 km. Później należy wymieniać częściej, co 40 000 km-60 000 km. Interwał wymiany oleju w automatycznej skrzyni biegów zależy w głównej mierze od rodzaju skrzyni oraz zastosowanego oleju.
Jeżeli automatyczna skrzynia zaczyna szarpać, to ostatni dzwonek na wymianę oleju. Bardzo często po jego wymianie praca skrzyni ulega diametralnej poprawie – biegi zmieniane są płynnie, bez szarpania. Zdarzyć się może, że jest już za późno i konieczna będzie naprawa skrzyni biegów. Niestety każdy taki remont sporo kosztuje, ze względu na bardzo skomplikowaną budowę.
Statyczna czy dynamiczna wymiana oleju?
W tzw. statycznej wymianie spuszczamy olej ze skrzyni przez korki spustowe lub poprzez zdjęcie miski olejowej. Następnie odczekujemy jakiś czas, aby cały olej ściekł, zakładamy nowy filtr i zalewamy świeży olej. Niestety w taki sposób działamy tylko doraźnie, ponieważ nie wymieniliśmy całego oleju, tylko około połowę. Statyczna wymiana oleju nie przyniesie więc oczekiwanych rezultatów.
Dynamiczna wymiana oleju jest znacznie lepsza i skuteczniejsza, ponieważ wymianie ulega 100% oleju, jaki znajduje się w skrzyni oraz w całym układzie smarowania. Tylko ona gwarantuje, że serwis zostanie wykonany zgodnie ze sztuką. Dynamiczna wymiana oleju w automatycznej skrzyni biegów polega na podłączeniu specjalnego urządzenia, które wykonuje wymianę w kilku etapach. Początkowo cały układ płukany jest specjalnym środkiem czyszczącym, aby pozbyć się wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, jakie zalegają w skrzyni biegów. W kolejnym etapie urządzenie wypompowuje cały stary olej i zatrzymuje go w zbiorniku. Trzeci etap to wprowadzenie pod ciśnieniem nowego oleju, który jednocześnie wypycha resztki starego. Po uzupełnieniu całego układu automatycznej skrzyni biegów świeżym olejem można dodatkowo zastosować specjalny środek, który ogranicza tarcia pomiędzy mechanicznymi elementami. W ostatnim etapie należy skontrolować stan oleju w skrzyni biegów oraz ewentualnie go uzupełnić.
Ważne jest także, aby podczas serwisu filtr w skrzyni został wymieniony na nowy. Statyczna wymiana na pewno będzie tańsza od dynamicznej. Jeżeli ktoś zna się na mechanice, może sam wykonać wymianę oleju, spuszczając go, podobnie jak z silnika. W takiej sytuacji należy mieć świadomość, że wymiany musimy dokonywać znacznie częściej, oraz że samodzielnie nie wypłuczemy wszystkich zanieczyszczeń. Taką możliwość daje tylko dynamiczna wymiana oleju przy pomocy specjalnego urządzenia.
Jaki wybrać olej do automatycznej skrzyni biegów?
Olejów do automatów jest kilka rodzajów. W starszych konstrukcjach wystarczy zastosowanie oleju typu dexron II lub III. Automaty montowane we współczesnych samochodach wymagają zastosowania syntetycznego oleju ATF (Automatic Transmission Fluid), który gwarantuje m.in. stabilność termiczną w niskich i wysokich temperaturach oraz redukuje tarcie. Trzeba pamiętać, że nie każdy olej ATF jest taki sam. Aby dobrać odpowiedni olej do naszego automatu, musimy określić typ oraz model zamontowanej skrzyni, a także to, jakie normy i specyfikacje powinien spełniać. Często informację taką można znaleźć w książce serwisowej pojazdu. Jeżeli nie podano takowej, skorzystać można z narzędzi, które umożliwią dobranie oleju do konkretnej skrzyni. Dostępne one są często na stronach producentów olejów.
Właściciele samochodów z automatycznymi skrzyniami biegów powinni mieć świadomość, że wymiana oleju w przekładni musi stanowić standardowy zabieg eksploatacyjny. | Dynamiczna wymiana oleju |
Tablet dzisiaj kojarzy nam się z urządzeniem z ekranem o przekątnej co najmniej 7 cali z systemem Apple iOS, Android lub Windows, na którym można instalować aplikacje mobilne, grać, przeglądać Internet, oglądać filmy czy też czytać książki. Jednak jeszcze kilka lat temu pod nazwą „tablet” kryły się zupełnie inne sprzęty, które do dzisiaj są sprzedawane. Mowa oczywiście o tabletach graficznych, wśród których szczególną popularnością cieszą się modele firmy Wacom. Tablet graficzny nie jest urządzeniem mobilnym. Co więcej, nie jest to sprzęt skierowany do każdego miłośnika nowych technologii. Tablety graficzne to produkty bardzo konkretne, które powstały z myślą o wąskim, ale za to bardzo sprecyzowanym gronie użytkowników. Na nich nie instaluje się aplikacji, nie gra w gry i nie przegląda Internetu. To urządzenia do pracy i rozwijania swoich pasji.
Czym są tablety graficzne?
Tablet graficzny to sprzęt, który zaliczamy do urządzeń wskazujących, podłączanych do komputerów. W skrócie ma on za zadanie zastąpić wszystko to, co może się znajdować w pracowni grafika, malarza, architekta i wszelkiej maści plastyków. Zamiast stołu kreślarskiego, ołówków, gumek i innych przyborów, które pozwalają na malowanie, rysowanie lub projektowanie, używamy po prostu tabletu graficznego, a efekt pracy od razu widzimy na ekranie komputera. Nie ma potrzeby analogowego tworzenia rysunku, a następnie przenoszenia go na format cyfrowy. W ten sposób oszczędzamy czas, a w razie potrzeby projekt można bez problemu wydrukować.
Rodzaje tabletów graficznych
Wyróżniamy dwa podstawowe rodzaje tabletów graficznych. Pierwszy to urządzenia tradycyjne, które składają się z podkładki – powierzchni roboczej – oraz rysika, który zastępuje myszkę. Ruchy, które wykonujemy po powierzchni roboczej, są odwzorowywane na monitorze komputera. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że podkładka to jakby powierzchnia ekranu, ale efektów nie widzimy na niej bezpośrednio tylko na wyświetlaczu komputera. Drugi typ to tablety graficzne z ekranem piórkowym. W tym przypadku mamy do czynienia z podobnym sprzętem, ale wyposażonym od razu w ekran. Dzięki temu efekty swojej pracy widzimy od razu na wyświetlaczu, co bardziej przypomina pracę z kartką papieru i ołówkiem. Wydaje się to dużo bardziej naturalne i nie wymaga aż tak dużej wprawy, jak w przypadku modeli tradycyjnych. Jednak tablety graficzne z ekranem piórkowym są zdecydowanie droższe.
Model dla początkujących
Tablety graficzne – tak samo jak wszystkie inne sprzęty – można podzielić na kilka kategorii cenowych. Najtańsze i zarazem najprostsze modele kosztują już 200-300 zł. Jednym z takich urządzeń, które jest skierowane do najmniej wymagających i początkujących użytkowników, jest Wacom Bamboo Pad CTH-300. Model ten łączy się z komputerem bezprzewodowo, po podłączeniu do portu USB specjalnego odbiornika. Sprzęt jest niezwykle prosty, ale zarazem oferuje wszystkie podstawowe funkcje. Producent deklaruje, że na bateriach alkaicznych tablet jest w stanie działać nawet 4 tygodnie przy średnim użyciu 2 godzin dziennie. Za Wacom Bamboo Pad CTH-300 trzeba zapłacić od 200 do 300 zł.
Sprzęt dla zaawansowanych
Dla bardziej zaawansowanych użytkowników firma Wacom stworzyła serię tabletów graficznych o nazwie Intuos Pro. Podstawowy model PTH-451 kosztuje około 900 zł. W tej cenie otrzymujemy sprzęt o dużo większych możliwościach. Tablet oferuje rozdzielczość aż 5080 lpi (linii na cal), a rysik wykrywa 2048 różnych poziomów nacisku. Model ten można podłączyć do komputera zarówno bezprzewodowo, jak i przez złącze USB. Producent nie zapomniał także o programowalnych przyciskach ExpressKeys, które pozwalają na szybki dostęp do ulubionych skrótów. Aktywny obszar roboczy Wacom Intuos Pro PTH-451 to 158 x 98 mm. Model ten kosztuje w granicach 900 zł.
Tablet graficzny to zupełnie inne urządzenie niż tradycyjny tablet, kojarzony przede wszystkim z iPadami lub Samsungami z serii Galaxy Tab. To sprzęty stworzone z myślą o profesjonalistach i pasjonatach. To także obowiązkowe wyposażenie każdego, kto choć trochę interesuje się grafiką komputerową lub wkrótce zamierza rozpocząć naukę w tym kierunku. | Czym są i do czego służą tablety Wacom? |
Majsterkowanie pod okiem taty lub mamy ma wiele zalet! Uczy zasad współpracy w grupie, kształtuje wyobraźnię i rozwija zdolności manualne dziecka. Narzędzia dla brzdąca imitujące dorosłe sprzęty, np. piłę mechaniczną, pozwolą bez końca bawić się w odgrywanie ról i naśladowanie dorosłych. A co najważniejsze, w przeciwieństwie do prawdziwych pił, te zabawkowe są w pełni bezpieczne nawet dla trzylatka! Piły mechaniczne dla dzieci oraz zestawy narzędzi podobne do tych, których na co dzień być może używa tata, wujek lub dziadek, ćwiczą rączki podczas zabawy oraz przynoszą dużo radości. Pozwalają się poczuć dużymi i silnymi ogrodnikami lub majstrami oraz naśladować rodzica w prawdziwie męskich zajęciach!
Mały pomocnik taty
Narzędzia do majsterkowania przeznaczone są zarówno dla chłopców, jak i dla dziewczynek, mogą stanowić wspaniały prezent dla każdego malucha. Warto przyjrzeć się bliżej zabawkowym narzędziom – bezpiecznym piłom dla dzieci, gdyż rozwijają one kreatywność, wymagają od dziecka inwencji, a także przyciągają atrakcyjną formą i estetycznym wykończeniem imitującym dorosłe narzędzia.
Mały majsterkowicz z pewnością będzie zachwycony warsztatem, w którym jest piła elektryczna. To bardzo przydatne narzędzie w domu – bez trudu „przytnie” dach domku dla lalek czy niewymiarowe klocki. Realistyczne piły dla dzieci dają dzieciom radość uczestniczenia w zajęciach dorosłych i kształtują właściwe postawy odpowiedzialności i wzajemnej pomocy.
Piły łańcuchowe
Z taką piłą nawet najtrudniejsza praca od razu przyspieszy! Piła łańcuchowa dla dzieci (cena: ok. 39 zł) jest duża – ma aż 38 cm i wiernie naśladuje prawdziwą piłę taty. Najpierw musimy uruchomić „rozrusznik” – ciągniemy dźwignię z boku piły. Już słychać pracę silnika. Potem wciskamy przycisk na rączce, wtedy łańcuch zaczyna się obracać i słychać dźwięk dodawania gazu. I oto praca rozpoczęta! Gdy maluch skończy swoją żmudną pracę, np. „ciąć” drewno lub „przycinać” stoły, wtedy dźwignią „rozrusznika” kończymy pracę piły. Najtańsze piły zakupimy już za kilkanaście złotych. Piły wyglądają jak prawdziwe, podczas pracy świeci się lampka, a duży przycisk wprawia łańcuch w ruch!
Niezwykle urokliwa jest piła łańcuchowa Tegole (cena: ok. 25 zł), która posiada świecące oczka. Po naciśnięciu przycisku na rączce wprawia w ruch miękki łańcuch, a maluch usłyszy dźwięki pracującego narzędzia. Każde naciśnięcie przycisku uruchomi odmienne odgłosy piłowania lub dźwięk chrobotania.
Piła łańcuchowa jest też głównym elementem dużego zestawu drwala Klein za ok. 149 zł (narzędzia Klein). Zabawkowa piła łańcuchowa jest wierną kopią faktycznie istniejącego urządzenia Bosch, dlatego tak bardzo podoba się maluchom. Teraz mały chłopiec może jak tato lub dziadek pociąć drewno do kominka lub pomagać rodzicowi robić karmnik dla ptaków posługując się własną piłą! Dla jeszcze większej zabawy, piła łańcuchowa Bosch wydaje realistyczny efekt dźwiękowy i świetlny: podczas „cięcia” słychać pracę piły, a z ostrza idą „iskry”, gdy drwale pracują w pocie czoła. O bezpieczeństwo i higienę pracy małego drwala zadba żółty, ochronny kask z regulowanym zapięciem, słuchawki wyciszające, gogle ochronne z plastikowymi, przezroczystymi szkłami oraz specjalne rękawice ochronne. Piła łańcuchowa dla drwala może stanowić doskonałe urozmaicenie zabawy, a obsługa sprzętu jest banalnie prosta. Ciągnąc lekko za rozrusznik umieszczony z lewej strony zabawki uruchamiamy piłę, a przycisk na rączce (umieszczony od wewnątrz) wprawia w ruch bezpieczne dla dzieci ostrza. Teraz żadna praca nie straszna!
Piły elektryczne
Duża, solidna, czerwona piła mechaniczna (cena: ok. 39 zł) dzięki szczegółowemu odwzorowaniu elementów oraz dźwięków imituje prawdziwy dorosły sprzęt. To z pewnością prawdziwa frajda dla malucha, który marzy o tym, żeby pomagać tacie przy pracach w ogrodzie czy w domu. A jeśli napraw jest więcej, wtedy warto sięgnąć po wszechstronną piłę elektryczną (cena: ok. 75 zł) wyposażoną w dwa ostrza. Każdy mały majster doceni możliwość szybkiej przemiany piły elektrycznej na łańcuchową za pomocą ukrytej śruby ostrza piły. A jak zamontujemy osłonę ostrza piły łańcuchowej, będziemy mogli dokręcić śrubę za pomocą klucza nasadowego!
Mały pomocnik taty czy dziadka chętnie uczestniczy przy wiosennych albo jesiennych porządkach w ogrodzie. Bezpieczna piła elektryczna dla dzieci (cena: ok. 37 zł) pozwoli naśladować dorosłych podczas pracy w ogrodzie i przycinaniu zeschłych gałęzi. Dziadek lub tata będą używali prawdziwego sprzętu, a mały pomocnik swojej zabawkowej, bezpiecznej piły wydającej prawdziwy warkot! Piłę uruchamia się lekko pociągając „linkę od rozrusznika” znajdującą się z lewej strony. Usłyszymy wówczas rozruch sprzętu, a następnie trzymając piłę za rączkę wciskamy przycisk, który wprawia w ruch łańcuch piły.
Dzieci uwielbiają pomagać rodzicom naśladując ich czynności. Jak tu dziecku odmówić pomagania, kiedy jest to zajęcie bardzo edukacyjne, a zarazem świetny sposób na spędzenie czasu z maluchem? Dzięki zabawkowej pile dzieci w bezpieczny sposób będą mogły wcielić się w rolę majsterkowicza lub silnego drwala. Teraz każdy mały majsterkowicz może robić to, co jego tata. | Piły dla małego majsterkowicza |
Kolory czerwony, niebieski i biały powinny królować na przyjęciu urodzinowym zorganizowanym w stylu marynarskim. Nie może zabraknąć także takich dekoracji, jak kotwica, statki i flagi pirackie. Sprawdź, jak przygotować przyjęcie, które zapadnie dzieciom w pamięć. Od czego zacząć organizację urodzin?
Pierwszą rzeczą, jaką należy przygotować jest... plan. W oparciu o niego organizacja przyjęcia urodzinowego powinna stać się prostsza. Zawrzyj w nim wszelkie elementy, jakie będą potrzebne: zaproszenia, dekoracje, rekwizyty, jedzenie, zabawy. A potem, krok po kroku, przejdź do realizacji.
Zaproszenia na urodziny
Miłym gestem ze strony twojego dziecka będzie wręczenie zaproszeń dla dzieci, które mają przybyć na urodziny. Możesz oczywiście wykonać je sama z materiałów papierniczych w kolorach marynarskich lub kupić na Allegro. Zestaw ośmiu zaproszeń z motywem pirackim kupisz już za 12 zł. Minusem jest jednak to, że zaproszenia, choć atrakcyjne, napisane są w języku angielskim. Jednym nie będzie to sprawiało problemu, ale inni mogą się zdziwić.
Marynarskie dekoracje stołu
Potrzebne będzie wszystko, co jest niebieskie, czerwone lub białe. Te kolory kojarzą się z morzem. Możesz użyć także czarnych rzeczy jako symbolu piratów. Na stół dziecięcy proponujemy obrus Ahoy. Jest on wykonany z folii, dzięki czemu nie poplami się, a każdą kropelkę wylanego napoju można będzie z niego szybko zetrzeć. Na Allegro występuje w jednym rozmiarze: 128 na 181 cm. Jest duży, ale można go przeciąć lub złożyć na pół. Cena to 4,49 zł.
Aby morskich dekoracji podczas przyjęcia było więcej, możesz kupić marynarskie talerzyki, kubeczki, a nawet papierowe pojemniczki na muffinki. Do niektórych kompletów dołączono także patyczki zakończone flagą, które można wbić w babeczkę. Takie dekoracje nadadzą całemu przyjęciu atmosfery i klimatu rodem z wybrzeża. Całość jest utrzymana w kolorach marynarskich, z odpowiednimi wzorami i zabawnymi ilustracjami morskich zwierząt lub piratów.
Marynarskie dekoracje pomieszczenia
Girlanda to modny element każdego przyjęcia urodzinowego. Adoptując ją do stylu morskiego, można wykonać materiałowe trójkąty w morskich kolorach i przypiąć je wysoko na ścianie. Warto też zrobić lub kupić kotwicę, papierowe statki, balony, koła ratunkowe. Całość dopełnią flagi. Dla chłopców można przygotować flagę piracką. Czarna, z wizerunkiem czaszki, będzie odpowiednia dla dzieci powyżej piątego roku życia.
Marynarskie słodkości
Najważniejszy tego dnia jest oczywiście tort. Aby wkomponował się w styl przyjęcia, umieść na nim dekoracje nawiązujące do marynarzy albo do piratów. Możesz wykorzystać motywy kotwicy, fal, flag, kół ratunkowych. A może kupisz figurkę marynarza? Puść wodze fantazji. Poza tym przygotuj muffinki, daktylowe batoniki z polewą zabarwioną na niebiesko-biało i oranżadę (również niebieską). Możesz ją dodatkowo wlać w butelki i przyozdobić je tematycznymi naklejkami. Całość będzie wyglądała bardzo atrakcyjnie.
Marynarskie zabawy
Rzucanie do celu kołem ratunkowym, łowienie ryb na wędkę z magnesem, śpiewanie piosenek marynarskich – wybór zabaw urodzinowych dla dzieci jest ogromny. Jeśli nie masz pomysłu, możesz nauczyć dzieci grać w kości lub warcaby. Dla zwycięzcy warto przygotować upominek. Może nim być strój prawdziwego marynarza.
Urodziny w stylu marynarskim to dość ciekawy pomysł, szczególnie dla chłopców. Dziewczynki będą pewnie wolały przyjęcie w bardziej kobiecym stylu. | Urodziny w stylu marynarskim |
Wiele pań, nawet tych, które na co dzień samodzielnie nakładają make-up, powierzają wieczorowy makijaż kosmetyczkom. Dzisiaj udowadniam, że nie jest to wcale trudne zadanie i można je wykonać samemu w domu! Przed przystąpieniem do robienia makijażu warto przygotować wszystkie niezbędne kosmetyki i zapewnić twarzy prawidłowe nawilżenie, odpowiednio wcześniej nakładając krem nawilżający. Wieczorowy make-up można wykonać w siedmiu prostych krokach
Na całą powiekę nakładam bazę pod cienie, która za zadanie ma podbić kolory cieni i dodatkowo je utrwalić. Jest to ważne, jeśli chcemy, żeby makijaż wytrzymał przez cały dzień.
Na 3/4 powieki aplikuję złoty cień z dużą ilością drobinek. Początkowo go nie rozcieram.
Dokładnie w tym samym miejscu dokładam kolejny sypki pigment w nieco intensywniejszym złotym kolorze i teraz delikatnie go rozcieram.
Zewnętrzny kącik i załamanie zaznaczam czarnym sypkim cieniem z dużą ilością kolorowych drobinek. Staram się, żeby ta czerń efektownie łączyła się ze złotem i była swego rodzaju "dymkiem".
Przyciemniam tę część powieki intensywniejszą czernią, by nadać makijażowi głębię. Obszar pod powieką maluję jasnym, matowym cieniem w odcieniu skóry i delikatnie rozcieram nim jeszcze granice z czarnym cieniem. W wewnętrznym kąciku dokładam mocno połyskujący pigment. Na dolną powiekę nakładam odcień w kolorze miedzi, idącym nieco w czerwienie, i rozcieram go. Na linii wodnej aplikuję czarną kredkę do oczu.
Na środek powieki nakładam niewielką ilość kleju do rzęs. Odczekuję chwilę i palcem naklejam złoty brokat.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Tuszuję rzęsy i przyklejam sztuczne. Makijaż oczu gotowy. Na twarzy mam oprócz tego podkład matujący, transparentny puder. Delikatnie wykonturowałam ją bronzerem. Na usta nałożyłam konturówkę i błyszczyk.
Wykorzystane produkty:
Brwi: zestaw do brwi Catrice Eyebrow Set, kredka do brwi Catrice Eyebrow Stylist, korektor Grashka pod oczy
Oczy: baza Joko Exclusive, paletka Make Up Geek Vegas Lights, pigment Make Up Geek Liquid Gold, sypkie cienie i brokat, kredka Etre Belle Waterpoof, tusz do rzęs Benefit They're Real, sztuczne rzęsy Ardell Natural
Twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance, puder Essence All About Matt, bronzer Catrice Sun Glow, rozświetlacz Benefit Whatt's Up!
Usta: konturówka Golden Rose Classics, pomadka Benefit Dandelon | Czarno-złoty makijaż na wieczór |
Jeśli planujesz wziąć pod swoje skrzydła psa – czy to uroczego szczeniaka, czy już dorosłego, z bagażem doświadczeń, powinieneś zapoznać się przynajmniej z kilkoma pozycjami literatury fachowej. Dzięki nim zrozumiesz potrzeby nowego pupila, dowiesz się, jak przygotować mu własny kącik w domu i pojmiesz „psi język”, który wcale nie jest skomplikowany. Pierwsze wspólne dni zwykle nie należą do najłatwiejszych – zarówno dla pieska, jak i dla świeżo upieczonego właściciela. Jednak po bliższym poznaniu, ty i twój zwierzak nauczycie się czerpać sporo radości z przebywania ze sobą, zabaw i psot. Zdarza się, że pupil nad wyraz lubi psikusy – fachowa literatura pomoże ci zrozumieć przyczyny nieodpowiedniego zachowania i wychować psa, który który świetnie „dogaduje się” z ludźmi i innymi zwierzętami w domu – prawdziwego przyjaciela – na dobre i złe.
Gwen Bailey „Szczenię doskonałe”
Jeśli twój ukochany, mały psiak bywa niesforny, pogryzł ci ulubione kapcie, nogi od stołu i parę książek, a do tego czasami szczerzy ząbki – sięgnij po Szczenię doskonałe Gwen Bailey. Rozbrykane szczeniaki pomaga ułożyć znana i ceniona brytyjska behawiorystka, która szczegółowo i przystępnie wyjaśnia sposoby wychowania grzecznego, spokojnego pieska. Każde szczenię stwarza pewne problemy na początku – niczym małe dziecko „próbuje”, na ile może sobie pozwolić i do jakich granic pozwolisz mu posunąć się w jego psim, niekiedy krnąbrnym zachowaniu.
Autorka radzi, jak – w sposób przystępny dla zwierzaka – stać się w przewodnikiem „stada” i zażegnywać ewentualne konflikty czy nie dopuszczać do kolejnych kłopotów. Dzięki racjonalnym podpowiedziom dowiesz się, że nietrudno zaprzyjaźnić szczeniaka z dziećmi, a także poznasz metody, jak pieskowi udzielić skutecznych i, oczywiście, łagodnych lekcji czystości. Psy to bardzo schludne zwierzęta, zwykle szybko pojmują, że lepiej załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na dworze. Przy pomocy książki i kilku prostych ćwiczeń twój psiak już niebawem obudzi cię rano, delikatnie liżąc w rękę lub trącając noskiem – prosząc o spacer.
Bailey to doświadczona opiekunka zwierząt – publikację oparła na własnych doświadczeniach. Pracowała w przedszkolach dla szczeniąt, a także z psami o trudnym charakterze i niełatwej przeszłości, dlatego jej zalecenia pomogą ci bezboleśnie, niemal w mgnieniu oka zmienić niegrzecznego szczeniaka, który rozrywa poduszki na strzępy, w szczęśliwego, posłusznego i towarzyskiego psa.
Morris Desmond „Dlaczego pies merda ogonem”
Morris Desmond to ceniony w środowisku zoolog, który wyjaśnia właścicielom czworonogów, co znaczy zachowanie ich zwierzaków, o czym pies pragnie im zakomunikować, gdy np. merda ogonem? To stosunkowo unikatowa pozycja na rynku, ponieważ większość poradników skupia się na zasadach pielęgnacji czworonogów, sposobie odżywiania czy problemach zdrowotnych. Tymczasem autor w nieskomplikowany sposób przybliża zawiłości codziennego kontaktowania się ze zwierzakiem.
Znajomość reguł i psich odruchów nie tylko tobie ułatwi życie. Również twój pupil poczuje się szczęśliwszy, jeśli będzie mógł więcej o sobie „opowiedzieć”. Z pewnością zauważyłeś, że – gdy wracasz do domu – psiak biegnie na przywitanie i hauknięciami próbuje opisać swoją tęsknotę i wszystko, co „grało” w psiej duszy w czasie twojej nieobecności. Desmond wyjaśnia wiele – znacznie mniej czytelnych – sytuacji, a także rozwiewa niektóre mity na temat zachowania czworonogów.
Autor nakreśla z wielką serdecznością obraz tych nadzwyczajnych zwierząt, które nie tylko szybko stają się członkami rodziny i starają się spełnić każde twoje pragnienie, ale nieoczekiwanie zaczynają uważać cię za najważniejsze stworzenie w ich życiu. Stworzenie, za którym – dosłownie i w przenośni – są gotowe skoczyć w ogień.
Jan Fennel „Zapomniany język psów”
Jan Fennel, sławna hodowczyni i wielka admiratorka psiego rodu, ma na swym koncie niezliczone nagrody i sukcesy wystawowe, m.in. prestiżowy i liczący się na świecie londyński Crufts. Popularność zyskały jej niezwykłe sposoby układania psów, zwłaszcza tych z charakterkiem, które nie stronią od kłopotów i problemów w codziennym współżyciu z właścicielem. Autorka całkowicie porzuciła metodę wymuszania posłuszeństwa, postawiła na zrozumienie między człowiekiem a czworonogiem, wychodząc z założenia, że zawsze u podstaw wzajemnych stosunków leży miłość, a potem również przywiązanie. By je wydobyć – wystarczy odrobina cierpliwości, empatii i wyrozumiałości.
Fennel analizuje język, jakim porozumiewają się wilki i psy w stadach – znajomość reguł panujących w naturze znacznie ułatwia nawiązanie i pogłębianie więzi z pupilem. Autorka opisuje też kłopoty, jakich sama doświadczyła podczas układania zwierzęcych przyjaciół i udowadnia, że każdy potrafi wejść w relację ze swoim pieskiem.
Wychowanie czworonoga nie jest zadaniem wyjątkowo skomplikowanym – nie wolno jednak nigdy zapominać, że pies to nie zabawka – ale żywa istota, która umie cieszyć się, kochać, a także cierpieć. Jeśli sięgniesz po odpowiednią literaturę i w codzienne zabawy z pupilem włożysz odrobinę uczucia – twój nowy przyjaciel odwdzięczy się najwierniejszym, psim sercem. | Jak opiekować się czworonogiem? Książki, które ułatwią zadanie |
O czym chcemy krzyczeć? Co nas frustruje? Co sprawia, że gotujemy się podskórnie i jedynie centymetry dzielą nas od wejścia w tryb pełnej furii i zniszczenia wszystkiego na swojej drodze? Jak żyć w podzielony na wszystkie możliwe sposoby kraju? Sylwia Kubryńska zaprasza czytelników na jazdę bez trzymanki – i lepiej nie zapinać pasów. Bezkompromisowość – tak właśnie można określić kolejną książkę Sylwii Kubryńskiej, autorki bestsellerowej „Kobiety dość doskonałej”. Pisarka po raz kolejny przedstawia kobiecy punkt widzenia, pozbawiony upiększeń i „wychuchania”. Autorka nie udaje, że jej książka jest wymuskana i wygłaskana, wręcz przeciwnie, szczyci się surowością formy, pewnym nieokrzesaniem i lekkim chaosem. Bo mimo poplątania z pomieszaniem jest to książka niezwykle czytelna, prosta i jasna w odbiorze.
Kobieca furia
„Furia mać” to opowieść o Magdzie, która walczy ze wszystkimi i wszystkim. Boryka się z mężem, jego skarpetkami, z mamą, z życiem tak ogólnie. Jest kobietą, w której na co dzień narasta frustracja – na wszystko co ją otacza, rozpoczynając od rodziny, aż po sytuację polityczną i podzielenie nastrojów w kraju. To opowieść o ogromnych emocjach, które towarzyszą nam na co dzień, jak również o nieprzyjemnych prawdach.
Ironia na pierwszym planie
To, co wyróżnia książkę Sylwii Kubryńskiej to język – niezwykle barwy i bogaty, a jednocześnie bardzo prosty. Dzięki temu ma się wrażenie, że autorka nie udaje, szczerze dzieli się swoimi przemyśleniami i nie ma potrzeby ubarwiania albo ubierania słów w lepiej brzmiące wyrażenia. Sprawia to, że „Furia” pełna jest autentycznego humoru, podsyconego ironią i sarkazmem. Momentami fragmenty wręcz zioną zgorzknieniem. Innym razem są szalenie zabawne i niemalże optymistyczno-szaleńcze. Zdarzają się także słowa i wyrażenia, które w ogólnych kanałach komunikacji wymagałyby cenzury.
Nie bój się krzyczeć
Nierówność i przeplatanie nastroju powoduje, że książka jest bardzo życiowa i nieprzewidywalna. A to przyczynia się do tego, że jest niesłychanie wciągająca! Każda kolejna strona to prawdziwa zagadka dla czytelnika, który z uwagą śledzi losy głównej bohaterki, bardzo często identyfikując się z jej przemyśleniami. Głównie dlatego, że są bardzo życiowe i polskie. „Furia mać” to z pewnością książka kontrowersyjna, która albo spodoba się bardzo, albo w ogóle. Sylwia Kubryńska odnosi się nie tylko do życia kobiet, ale do życia polskich kobiet – w aktualnej rzeczywistości, pełnej ogromnych emocji. I frustracji, o których niektórzy boją się mówić głośno.
Źródło okładki: www.czwartastrona.pl | „Furia mać” Sylwia Kubryńska – recenzja |
Fotografia analogowa zyskuje na popularności od kilku ostatnich lat. Ten powrót do korzeni sztuki obrazowania świata może być podyktowany chęcią szukania nowej estetyki, odświeżenia starej lub po prostu urozmaicenia, ponieważ „w fotografii wszystko już było”. Czy aby na pewno? Może warto spróbować odkryć analog na nowo? Po co mi to? Przecież tak zabijamy fotografię tradycyjną!
Jak to, po co wam skaner? Potrzebujecie go, żeby zarchiwizować analogowe klatki z małego obrazka, średniego i wielkiego formatu. Co więcej, możecie dzięki temu unowocześnić swoje podejście do fotografii analogowej. Tutaj warto będzie rozdzielić, czym jest fotografia analogowa, a czym tradycyjna. Fotografia tradycyjna to utrwalanie obrazu w procesie fotochemicznym na materiale światłoczułym. Natomiast fotografia analogowa to nie tylko utrwalanie, ale również powielanie (reprodukowanie) zdjęć w procesie srebrowym. Co za tym idzie – będziemy mówić o rozwoju fotografii tradycyjnej.
Jak działa skaner?
Bez względu na to, jaki skaner wybierzecie, główna zasada działania jest podobna. Z jednej strony świeci światełko, które przechodzi przez negatyw, a z drugiej jest płytka, pod którą znajduje się rejestrator – „oko skanera”, które pokaże wam podgląd i pozwoli na przeniesienie zdjęcia z nośnika analogowego (negatywu) na nośnik cyfrowy (plik na dysku komputera). To proste!
Jaki skaner wybrać?
Pierwszym typem skanerów, na jaki się natkniecie, są skanery komorowe, które wyglądają jak pudełka z miejscem na wprowadzenie płytki z negatywem. Niestety, na rynku znajdziecie ich bardzo dużo i z góry chciałbym zaznaczyć, że nie są warte swojej ceny. Nawet 100 zł wydane na takowy to wyrzucone pieniądze. Jakość skanu pozostawia wiele do życzenia (mają niską rozdzielczość), poza tym po co wam skaner do tylko jednego formatu, skoro możecie mieć dużo więcej za niewiele większą cenę? Oczywiście są też skanery dające cudowną jakość, np. Plustek OpticFilm 8100 (za ok. 975 zł).
Kolejnym typem skanerów są skanery płaskie z możliwością skanowania negatywów. Szczerze mówiąc, to moje ulubione rozwiązanie w przypadku domowej fotografii tradycyjnej. Są niedrogie, a jakość skanów spokojnie nadaje się do późniejszych wydruków. Takie skanery w większości są podobne, jeśli chodzi o parametry, lecz zdecydowanie różnią się oprogramowaniem.
Z mojego doświadczenia wynika, że skanery Epson v550 oraz Epson v600 (za ok. 950 zł) są dużo lepsze niż Canon CanoScan 9000F Mark II (za ok. 750 zł), mimo tego, że ten ostatni oferuje teoretycznie lepszą rozdzielczość. Epsony dają skan dużo ostrzejszy, a poza tym oprogramowanie do nich jest przyjaźniejsze użytkownikowi. W przypadku Canona musielibyście pomyśleć o dodatkowym oprogramowaniu, jak VueScan albo SilverFast, a to już kolejne 200 zł albo więcej.
Ostatnim typem popularnych skanerów fotograficznych są skanery bębnowe. Są bardzo drogie, ale jakość obrazu jest niesamowita – w pełni „wystawowa”. Niestety, ceny takich urządzeń zaczynają się od kilku tysięcy złotych. To profesjonalny sprzęt wykorzystywany przez muzea do digitalizacji i archiwizacji zbiorów.
Co kupić?
To bardzo proste. Jeśli chcecie „dobrze i tanio”, zainwestujcie w skaner marki Epson. Czy będzie to v550, czy v600 – to zależy od was. Korzystam z tego sprzętu od ponad roku i nigdy mnie nie zawiódł. W domu iw przypadku niewielkiego użytku wystawienniczego sprawdzi się świetnie. Skanując negatywy średnioformatowe (6 x 6 cm) z Pentacona Six, udało mi się bez problemu stworzyć pliki do wydruków przystosowanych do ramy 50 x 50 cm. Kupując to urządzenie, nie będziecie musieli się martwić o oprogramowanie czy jakość. | Wybieramy skaner negatywowy do 1000 zł |
Zima to okres, w którym zdecydowanie więcej czasu spędzamy w łóżku. Wcześniej kładziemy się spać, w końcu dzień jest krótki, a panująca za oknem aura nie nastraja do wychodzenia z domu i spotykania się z innymi ludźmi. Skoro zdecydowanie więcej czasu przeznaczamy teraz na odpoczynek i sen, to warto zadbać o to, aby miejsce relaksu było dopasowane do naszych potrzeb. O co warto zadbać podczas snu?
Przecież poduszka to poduszka – ktoś powie. Tak, ale to, w jakiej pozycji najczęściej śpisz, powinno być wyznacznikiem tego, jaką poduszkę wybrać. Do naszych potrzeb powinna być przystosowana też kołdra i materac. Jak wybrać idealny komplet do spania? Na co trzeba zwrócić uwagę?
Zakup materaca
Kupując materac, kierujesz się zazwyczaj tylko jego rozmiarem, aby pasował do wcześniej wybranej ramy łóżka. Po pierwsze, warto zastanowić się nad grubością materaca. Osobom, które ważą więcej, mają schorzenie kręgosłupa i dużo czasu spędzają w łóżku, poleca się materace grube. Pozostałe osoby mogą pozwolić sobie na materac kilkunastocentymetrowej grubości.
Ważna jest też twardość. Aby łatwiej ją było określić, ustalono skalę, według której materac o twardości H2 polecany jest osobom o wadze do 80 kg. Jeżeli ważysz między 80 a 100 kg, to najlepszy będzie dla ciebie materac H3. Jeżeli jednak twoja waga wynosi powyżej 100 kg – wybierz materac z oznaczeniem H4.Mamy też do wyboru kilka rodzajów materacy, które różnią się wypełnieniem. Wśród nich jest materac:
Sprężynowy bonellowy, w którym trzon materaca składa się z dwóch połączonych ze sobą okręgów. Ten rodzaj materaca jest wygodny, jednak z czasem pojawiają się na nim widoczne odkształcenia. Ze względu na małą wytrzymałość, nie jest polecany dla osób z problemami kręgosłupa.
Sprężynowy kieszeniowy, którego wnętrze składa się ze sprężyn „owiniętych” gąbką. Ze względu na to, że sprężyny pracują w nim niezależnie od siebie, doskonale dopasowuje się do kształtu ciała i w ten sposób odciąża kręgosłup. To ważna zaleta dla tych, którym towarzyszą codzienne bóle pleców.
Lateksowy jest idealnym wyborem dla alergików. Jest antybakteryjny, odporny, przepuszcza powietrze i wilgoć oraz ma wysoką wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne.
Kokosowo-piankowy, w którym mata wykonana jest z trawy kokosowej owiniętej kilkoma warstwami. To dobry wybór dla „zmarzluchów”, ponieważ jest ciepły i przewiewny. Ze względu na zawartość naturalnych elementów nie jest jednak polecany dla alergików.
Wysoko- i termoelastyczny. Dopasowuje się do ciała i odkształca wraz z jego temperaturą. To najlepszy wybór dla tych, którzy cenią wygodę i relaks. Doskonale dopasowuje się do ciała, dzięki czemu powoduje rozluźnienie mięśni.
Idealna poduszka
Na rynku dostępna jest wiele różnych rodzajów poduszek. Na co zwrócić uwagę przy wyborze tej idealnej? Uwzględnijmy zwłaszcza to, czy jesteśmy alergikami. Jeżeli tak, to poduszki z naturalnym wypełnieniem nie są dla nas i powinniśmy wybrać wypełnienie syntetyczne, czyli granulat, anilanę, lateks, piankę czy włókno. Jeżeli jednak alergie nie są nam groźne, to mamy do wyboru wypełnienie puchowe, z pierza, wełniane, z orkiszu, łuski gryki, lnu, łuski prosa, bambusa lub zielonej herbaty.
Kolejnym aspektem, który warto wziąć pod uwagę jest to, w jakich pozycjach najczęściej śpimy. Jeżeli na brzuchu, to wybierzmy poduszkę płaską, niską i miękką, a jeżeli na boku, to poduszka powinna być wysoka i twarda. Poduszka do spania na plecach jest ergonomiczna, o średniej twardości. Jeżeli jednak nie mamy ulubionej pozycji spania, to wybierzmy poduszkę elastyczną, twardą, wypełnioną pianką.
Na rynku znajdziemy też poduszki o specjalnym zastosowaniu, np. dla kobiet w ciąży, które gwarantują prawidłowe ułożenie dziecka, albo poduszki przeciw chrapaniu, które mogą być doskonałym prezentem od sfrustrowanej żony.
Odpowiednia kołdra
To też trudny wybór. Aby go ułatwić, warto przed kupnem wziąć pod uwagę kilka aspektów. Zastanówmy się najpierw, jaka temperatura panuje w naszej sypialni, bo od tego zależy, jakiej grubości kołdry potrzebujemy. Kołdra powinna być też przewiewna, a najlepiej hipoalergiczna. Kolejne pytanie: czy śpimy sami, czy z drugą osobą – od tego zależeć powinien rozmiar kołdry do naszego łóżka. Ważne też, aby kołdra była po prostu przyjemna, miła w dotyku i miękka.
Wybór odpowiedniej pościeli sprawi, że komfort naszego snu znacznie wzrośnie, a to z kolei pozytywnie wpłynie na pozostałe aspekty naszego życia. Z wygodnego łóżka będziemy wstawać wypoczęci, pełni energii, a brak bólu karku czy pleców spowoduje zwiększenie naszej aktywności. | Zdrowy sen zimą |
Dysleksja to nie wyrok, choć skutecznie utrudnia życie. Nie jest tylko i wyłącznie zaburzeniem czytania i pisania. Dyslektycy mają problemy ze skupieniem się, małą motoryką, czasem niewyraźnie mówią. Wszystko da się jednak wyćwiczyć. Są do tego potrzebne odpowiednie ćwiczenia. Jedno jest pewne. Szkoła nie jest miejscem, w którym dziecko oduczy się dysleksji. Zresztą, nie ma nawet takiej możliwości. Dyslektyk zawsze będzie miał problemy. Można i należy je jedynie niwelować.
Dyslektyk powinien przede wszystkim trenować w domu. Dobrze byłoby, gdyby dodatkowe ćwiczenia na naukę pisania i czytania stały się normą. Jeśli dziecko ich odmawia, pokazuj mu dobre strony nauki: lepsze wyniki w szkole, mniej kompleksów, mniej problemów.
Pracujemy z elementarzem
Pozwala na dokładne i spokojne powtórzenie materiału. Zawiera wiele cennych rad – zarówno dla rodziców, jak i uczniów. Jest przejrzysty, czytelny i atrakcyjny wizualnie. Elementarz dla dzieci z dysleksją to pozycja obowiązkowa.
W pierwszej części dziecko poznaje litery. Ułożone są alfabetycznie, co sugeruje, że podręcznik jest raczej dla uczniów starszych, którzy znają już kolejność alfabetu. Na jednej stronie dość dużym drukiem jest napisana litera w wersji małej i wielkiej. Na stronie sąsiedniej są wypisane wyrazy zawierające daną literę oraz ilustracje do nich.
Druga część Elementarza… to nauka sylabizacji. Tutaj również autorka zawarła wiele rad i sugestii, a dodatkowo pokazała wiele wspomagających koncentrację ćwiczeń dla dziecka i rodzica. Z kolei część trzecia to już trening czytania, także z ćwiczeniami i radami.
Co ważne, książka jest opatrzona bogatym w informacje wstępem. Kosztuje ok. 29,90 zł.
Ćwiczymy
Na Allegro znajdziemy też sporo książek zawierających zestawy ćwiczeń przydatnych dla dzieci borykających się z dysleksją. Jedną z takich książek jest pozycja Ćwiczenia w terapii dysleksji i dysortografii dla uczniów klas IV–VI. To zestaw wierszy i ćwiczeń. Materiał doskonali praktyczne umiejętności, wspomaga naukę ortografii i zasad związanych np. z pisownią wyrazów z „ó” lub „u”, „rz” i „ż” czy zmiękczeń. Zamieszczone w zeszycie ćwiczenia usprawniają procesy analizy i syntezy wzrokowej. Są to przede wszystkim logogryfy, krzyżówki, szyfrowanki, przeskakiwanki. Dzięki nim uczeń ma okazję wzbogacić słownictwo.
Stymulujemy pracę mózgu
Nauka czytania i pisania to jednak nie wszystko. Aby ułatwić życie dyslektykowi, należy pokazywać mu jak najwięcej ćwiczeń angażujących pracę mózgu. Doskonały będzie zestaw zeszytów ćwiczeń Stymulacja prawej i lewej półkuli mózgu, które są przeznaczone dla dzieci z trudnościami w nauce czytania lub zagrożonych dysleksją.
Zadania zawarte w 10 zeszytach dotyczą różnych zagadnień. Uczą dostrzegania szczegółów, analizy elementów schematu, samodzielnego tworzenia ilustracji, wspomagają koordynację ręka – oko. Oprócz tego ćwiczenia rozwijają umiejętności wzrokowe, sekwencyjne, trenują pamięć. Mogą być wykorzystywane na co dzień w domu. Można je kupić pojedynczo lub w zestawie.
Dyslektyka nie wolno zostawiać samemu sobie. Nieleczona dysleksja może w przyszłości przełożyć się na zaburzenia psychofizyczne i na sferę emocjonalną. Niepotrafiące czytać dziecko z pewnością będzie miało trudności na dalszym etapie nauki. | Książki dla dzieci z dysleksją – poradnik |
Małe łazienki rządzą się własnymi prawami. Umywalka, toaleta i wanna… a może kabina prysznicowa? Albo jedno i drugie! Wanna z parawanem spodoba się zarówno miłośnikom długich kąpieli, jak i orzeźwiających natrysków. Wanna z parawanem łazienkowym świetnie sprawdza się w niewielkich pomieszczeniach, w których montaż wanny i wyznaczenie oddzielnego miejsca na prysznic są niemożliwe. Sama wanna może mieć do 2 m długości i około 1 m szerokości, brodzik zaś lub kabina to kolejne minimum 80-90 cm. Jeśli w tej samej łazience mają się znaleźć i toaleta, i umywalka, a także miejsce do przechowywania, często stajemy przed dylematem, z czego rezygnujemy. Duże znaczenie ma też styl życia. Czy częściej bierzemy prysznic czy kąpiel? Gdzie wolimy umyć włosy? Gdzie rozwiesić pranie? Czy w domu są małe dzieci, które lubią dłużej posiedzieć w wannie? Czy dużo osób korzysta z jednej łazienki, a prysznic zajmuje mniej czasu?
Nie musisz wybierać
Jeśli trudno nam zrezygnować z prysznica na rzecz wanny (lub odwrotnie), warto rozejrzeć się za modelem, który łączy oba te warianty. Wanna z parawanem to rozwiązanie na tyle funkcjonalne, że zadowoli obie grupy użytkowników, zajmie tyle samo miejsca w łazience, co tradycyjna wanna, umożliwi szybkie skorzystanie z prysznica, a jednocześnie uchroni wnętrze przed zachlapaniem. Możemy kupić taki model wanny, który w zestawie ma już dołączony parawan (wówczas część prysznicowa może być wyraźnie zaznaczona), lub dokupić parawan do wanny, z której już korzystamy – tu oferta jest bardzo szeroka.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Prysznic za parawanem
Na rynku są dostępne parawany ze szkła hartowanego i tworzywa sztucznego, montowane na stelażu, zawiasach lub zawiasach ze wspornikiem przytwierdzanym do sufitu (drzwi obrotowe otwierane na obie strony wanny). Możemy wybrać modele przesuwne (dwu- lub trójdzielne) lub składane (mogą być składane na ścianę, ale przy zakupie pamiętajmy, na której ścianie znajduje się natrysk). Jeśli wybraliśmy parawan jednoczęściowy, prysznic montujemy po tej samej stronie co odpływ, na krótszym boku wanny. Parawany przesuwne lub składane, w całości zasłaniające wannę, pozwalają na dowolność montażu natrysku – oczywiście taką decyzję podejmujemy jeszcze przed rozprowadzeniem rur z wodą.
Prawda jest taka, że wannę z parawanem dłużej będziemy czyścić. Na szybach mogą zostawać ślady po wodzie. Jeśli nie były one wcześniej zaimpregnowane (opcja dostępna u producenta), z czasem będzie je trudniej domyć. Najwięcej zanieczyszczeń i kamienia będzie się zbierać w ramkach i na styku rantu wanny z parawanem. Najłatwiejsze do utrzymania w czystości są modele bezramowe, są też najmniej widoczne i optycznie nie zabierają miejsca w łazience.
Zwróćmy też uwagę na wysokość parawanu. Bywa, że osoby nieco wyższe zamawiają określony model w wersji nawet dwumetrowej, weźmy więc pod uwagę, jaką ostateczną wysokość będzie miała cała konstrukcja (wanna plus parawan).
Wanna ma pierwszeństwo
Zanim zamontujemy wannę, sprawdźmy, czy podłoga trzyma poziom. Wydaje się to oczywiste, jednak po odbiorze mieszkania lub domu możemy odkryć, że wysokość posadzki w kilku miejscach się różni. Następnie do odwróconej do góry dnem wanny przytwierdzamy stelaż (podstawę), nóżki oraz rurę odpływową i ustawiamy ją w docelowym miejscu.
*Do odwróconej do góry dnem wanny przytwierdzamy stelaż (podstawę), nóżki oraz rurę odpływową i ustawiamy ją w docelowym miejscu. *
Ustawioną i podłączoną w docelowym miejscu wannę poziomujemy ponownie, obowiązkowo z obciążeniem (wanna napełniona wodą). Wówczas sprawdzamy, czy podłączenie syfonu nie przecieka, a całość trzyma poziom.
W zależności od modelu wannę możemy obudować, np. panelem, płytkami, drewnem. Na rynku dostępne są wanny z parawanem, w których część prysznicowa jest zaokrąglona, poszerzona czy przezroczysta, co ułatwia korzystanie z natrysku i do złudzenia przypomina kabinę prysznicową.
*Poziomowanie wanny napełnionej wodą zapobiegnie szorowaniu parawanem o brzeg wanny w czasie użytkowania i pozwoli sprawdzić szczelność podłączeń do kanalizacji. *
box:shoppingList
box:shoppingItem
box:shoppingItem
box:shoppingItem
box:shoppingItem
box:shoppingItem
Parawan nawannowy w łazience
Podobnie jak wannę, parawan również umieszczamy na stelażu. W zależności od modelu przytwierdzamy go do jednej bądź obu ścian, sprawdzając dokładnie piony i poziomy. Zapobiegnie to w przyszłości przeciekaniu wody i szorowaniu parawanu w trakcie użytkowania. Do przygotowanej konstrukcji mocujemy ścianki. Jeśli zdecydowaliśmy się na parawan bezramowy, przytwierdzany do ściany jedynie za pomocą zawiasów, sprawdźmy dokładnie miejsca nawierceń.
Prawidłowy montaż parawanu nawannowego wymaga zastosowania poziomicy (najlepiej z libellą), uszczelek oraz silikonu, który uszczelni miejsca styku.
Gotową konstrukcję należy dokładnie uszczelnić silikonem oraz dołączonymi uszczelkami. Tu ważne są precyzja… i estetyka. Sięgnijmy po silikon dopasowany do koloru profili lub bezbarwny. Po wyschnięciu należy przeprowadzić próbę wody (najlepiej następnego dnia). Jeśli parawan będzie przeciekać, sprawdzamy dokładność uszczelnień i montażu. Możemy powtórzyć nakładanie silikonu w problematycznych miejscach, najlepiej od środka tak, by nie zepsuć widocznej już warstwy.
Zobacz również strefę Nowoczesna łazienka | Kąpiel czy prysznic? Montaż wanny z parawanem łazienkowym |
Postęp technologiczny jest widoczny w każdej dziedzinie życia. Bardzo wyraźnie widać go również na stoku. Nowe technologie, wyszukane materiały czy miniaturyzacja urządzeń sprawiły, że współczesny narciarz i snowboardzista ma ogromne pole do popisu przy wyborze ubioru czy rozmaitych gadżetów. Mimo iż współczesne narciarstwo bazuje na zasadach wymyślonych jeszcze u zarania dziejów, to wizerunek współczesnego narciarza diametralnie odbiega od tego, jaki funkcjonował chociażby pod koniec XX wieku. Obserwując narciarzy i snowboardzistów, można dojść do wniosku, że wielu z nich większą wagę przywiązuje do wyglądu niż umiejętności. Ba, często brak tych drugich starają się nadrobić modnym i krzykliwym strojem i sprzętem z limitowanej kolekcji. Tak, firmy produkujące zimowe ubiory, sprzęt i akcesoria nie ustają w tworzeniu coraz bardziej wymyślnych technologii i gadżetów – doskonale widzą, że dzisiaj tzw. lans stał się równie istotny, co umiejętności. Przyjrzyjmy się zatem bliżej nowoczesnym akcesoriom, dzięki którym na stoku nie pozostaniemy anonimowi.
Kurtka i spodnie to podstawa
Bez wątpienia najbardziej rzucającymi się w oczy elementami są kurtka i spodnie narciarskie. Narciarze wiedzą, że najbardziej „lanserskie” marki odzieżowe, jak Colmar, Spyder, Descente czy Phenix, liczą sobie za kurtkę ponad 2 tys. zł, zaś za wysokiej jakości spodnie kosztują około 1 tys. zł. Te kwoty na stoku widać z daleka, a logo tych marek dobitnie pokazuje pozostałym, że do narciarstwa podchodzimy poważnie. My natomiast możemy się cieszyć komfortem, jaki zapewnia odzież tej klasy. Zaawansowany, oddychający materiał, wymyślne systemy wentylacji, laserowe łączenie materiału czy boczne lusterko poprawiające widoczność przy założonym kapturze to tylko niektóre technologie, za które tak słono płacimy. Kurtka może być też małym centrum multimedialnym dzięki wbudowanemu playerowi MP3, posiadać elektryczne ogrzewanie czerpiące moc z wbudowanych akumulatorków czy zintegrowany zbiornik na napój izotoniczny z wyprowadzoną rurką.
Odpowiednie narty lub snowboard
Zaraz po stroju na współczynnik „lansu” na stoku bez wątpienia wpływa sprzęt. Tutaj z pomocą przychodzą nam limitowane serie desek snowboardowych i nart z unikatową szatą graficzną. Uwagę innych narciarzy w kolejce z pewnością przykują narty firmowane przez Porsche czy Lamborghini, chociaż w przeciwieństwie do samochodów tych marek, narty takie nie posiadają żadnych specjalnych właściwości. No, może poza ceną, która jest kilkakrotnie wyższa niż w przypadku standardowych desek. Narciarze kochający gadżety z pewnością powinni zainteresować się nartami Heada z linii i.Supershape. Ich cechą specjalną jest wbudowany chip, który magazynuje energię wytwarzaną przez wyginającą się w skręcie nartę po to, by uwolnić ją w końcowej fazie skrętu. W ten sposób sprawia, że narciarz na wyjściu ze skrętu otrzymuje dodatkowego „kopa”.
Bezpieczeństwo z gadżetami
Nie możemy zapomnieć o bezpieczeństwie. Jednak dzisiaj wcale nie wyklucza się ono z „lansem”. Wystarczy zwrócić uwagę na niezwykle efektowne kaski firmy POC chętnie używane przez czołowych zawodników alpejskiego Pucharu Świata, czy te firmy UVEX ze zintegrowanym wizjerem zastępującym gogle i przypominającym swoim wyglądem kaski pilotów myśliwców. Również tutaj wdarła się elektronika. Wiele modeli kasków ma obecnie wbudowane słuchawki. Kask wystarczy podpiąć do odtwarzacza muzyki i dzięki temu skutecznie odciąć się od otoczenia.
Trochę elektroniki nie zaszkodzi
Nawet wśród gogli miłośnicy gadżetów znajdą coś dla siebie. Pozornie w tej grupie produktów trudno o jakieś znaczące rewolucje, a jednak. Coraz więcej producentów oferuje zaawansowane modele gogli, które współpracują z nadajnikiem GPS w telefonie i na szybce wyświetlają informacje o naszej prędkości, przebytym dystansie, czy chociażby powiadomienia o nowych wiadomościach. Dane prezentowane są na zasadzie przeziernego wyświetlacza HUD (Head Up Display), podobnie jak w samochodach.
Do pełni szczęścia na stoku brakuje nam już jedynie małej kamerki, dzięki której możemy uwieczniać nasze wyczyny, aby zgodnie z regułami „lansu” móc pochwalić się nimi przed znajomymi. Oferta kamer sportowych jest niezwykle szeroka, ale bez wątpienia najbardziej rozpoznawalną marką świadczącą o naszej znajomości najnowszych trendów jest GoPro lub Ghost. Taką kamerkę (najlepiej w standardzie Full HD) najczęściej przytwierdzamy do kasku, chociaż miejsce jej montażu ogranicza jedynie wyobraźnia.
) | Lans na stoku – modne gadżety dla niego |
Jeszcze kilka lat temu koło zapasowe było pozycją obowiązkową w każdym pojeździe. Dziś również jest to bardzo istotny element samochodowego wyposażenia, który… z kształtem koła ma już niewiele wspólnego. Mowa oczywiście o kołach zapasowych w spreju, które stają się coraz popularniejsze. Czym się kierować przy ich wyborze? Złapać gumę może każdy. Oczywiście spotyka nas to w najmniej oczekiwanym momencie! I choć stan polskich dróg w ostatnich latach znacznie się polepszył, a to poskutkowało mniejszym ryzykiem uszkodzenia opony, to jednak trzeba dmuchać na zimne i mieć w zanadrzu coś, co pomoże nam w kryzysowej sytuacji. Koło zapasowe w spreju to strzał w dziesiątkę!
Dlaczego warto?
Przede wszystkim nie każdy potrafi wymienić koło. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Ponadto nie wszystkie samochody są wyposażone w koła zapasowe. Dotyczy to w szczególności egzemplarzy nowych, których producenci w wielu przypadkach całkowicie z nich zrezygnowali, a których bagażniki często pozbawione są nawet specjalnej wnęki na koło. Podobny problem dotyczy samochodów z instalacją LPG. W nich często nie ma gdzie upchnąć koła. We wszystkich wspomnianych przypadkach idealnym rozwiązaniem wydaje się koło zapasowe w spreju.
Postaw na sprawdzone produkty znanych marek
K2 Tire Doktor – marka znana wielu kierowcom. Oferuje produkty najwyższej jakości. Nie inaczej jest w przypadku uszczelniaczy do kół. Produkt charakteryzuje się nowoczesną, zintegrowaną formułą. Jak to działa? Aerozol pompuje oponę, a lateksowa formuła zatyka nieszczelność. Ważne jest to, że sprej nie sprawia problemów podczas wizyty u wulkanizatora czy w warsztacie, gdyż jest bardzo łatwy do usunięcia. „Zapasówka” w spreju marki K2 kosztuje około 18 zł.
box:offerCarousel
Holts – firma ta oferuje produkty w dwóch wariantach. Puszka o pojemności 300 ml przeznaczona jest do niewielkich samochodów, a do nieco większych kół lepszym wyborem będzie puszka o pojemności 500 ml. Przed zastosowaniem preparatu, podobnie jak pozostałych specyfików tego typu, producent zaleca usunięcie z opony przedmiotu, który ją przedziurawił. Koło zapasowe Holts łatwo usunąć w warsztacie. Dodatkowo nie jest to produkt szkodliwy dla opon. Za puszkę 300 ml zapłacimy około 20 zł.
box:offerCarousel
Mannol Reifen Doctor – produkt popularnej niemieckiej firmy znany z tego, że po jego zastosowaniu można jechać z prędkością nawet 70 km/godz. Łata nieszczelność o rozmiarze do 5 mm. Preparat bardzo skuteczny i stosunkowo niedrogi. Za puszkę o pojemności 450 ml zapłacimy zaledwie 14 zł.
box:offerCarousel
O tym nie zapominaj
Używanie koła zapasowego w spreju to nowoczesny sposób na nieszczelność w oponie. Pamiętać jednak trzeba, że jest to doraźny i tymczasowy sposób, który nie zawsze może się okazać rozwiązaniem naszych problemów. Nie zda egzaminu, jeżeli będziemy mieć do czynienia z nieszczelnością na ściance bocznej opony. Podobnie będzie w przypadku nieszczelności większej niż 5 mm. Wówczas „łatka” w spreju sobie nie poradzi. Pamiętajmy również o dopuszczalnej prędkości, którą określają producenci „zapasówek” w spreju.
Wskazówki dotyczące użycia
Koło należy ustawić w taki sposób, aby wentyl znajdował się na godzinie dwunastej. W ten sposób ułatwimy sobie zadanie. Przed użyciem należy potrząsnąć puszką. Aplikator koła zapasowego w spreju przykręcamy do wentyla i wstrzykujemy całą zawartość. Następny etap to właściwe rozprowadzenie specyfiku wewnątrz opony. W tym celu producenci zalecają przejechać około 10 km. Po przejechaniu takiego odcinka z prędkością około 50 km/godz. koło powinno zostać podpompowane, a my dzięki temu spokojnie będziemy mogli dojechać do warsztatu czy wulkanizatora.
Koło zapasowe w spreju to idealna alternatywa dla tradycyjnych, ciężkich i czasem naprawdę uciążliwych kół zapasowych. Zajmuje bardzo mało miejsca i jest bardzo proste w użyciu.
) | Koło zapasowe w spreju – czym się kierować przy wyborze |
Zima, jak każda pora roku, rządzi się swoimi prawami – również w modzie. Trendy zmieniają się z sezonu na sezon, ale niektóre zostają z nami na dłużej. Przedstawiamy 10 must have, które są ponadczasowe, a część z nich wykorzystacie nie tylko zimą. 1. Kurtka puchowa
Kurtka puchowa jest nie tylko modna, ale i bardzo praktyczna. Nawet podczas mroźnej zimy zapewni twojemu ciału odpowiednie ciepło. W zależności od własnych preferencji możemy wybrać kurtkę puchową długą – taką, która będzie sięgała za pośladki – lub najmodniejszą obecnie, czyli krótką. A na jakie modele zwrócić szczególną uwagę? Te z metalicznym połyskiem oraz w kolorze czerwonym i białym najbardziej wyróżnią nas z tłumu.
box:offerCarousel
2. Czerwony akcent
Kolor czerwony jest teraz bardzo modny, więc warto w swojej szafie mieć chociażby jeden taki element. A na co postawić? Na bluzę z kapturem – jeśli cenimy sportowy styl i lubimy łączyć casualowe elementy garderoby z tymi bardziej eleganckimi. Gdy jednak należymy do miłośniczek bardziej eleganckiego stylu, pomyślmy o czerwonym oversizowym swetrze, który można łączyć z wieloma innymi częściami stroju.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
3. Koszula jeansowa
Mogłoby się wydawać, że jeans jest zarezerwowany wyłącznie na cieplejsze pory roku, a tymczasem nosimy go w zasadzie przez cały rok i łączymy m.in. z innymi ubraniami z denimu. Koszula jeansowa niech zatem zgra się w duecie ze skórzanymi spodniami albo z jeansami typu boyfriend.
box:offerCarousel
4. Kamizelka
Te najmodniejsze w tym sezonie to kamizelki kolorowe. Najlepiej, jeśli będą wykonane ze sztucznego futra. Możemy też postawić na wersję pikowaną lub puchową. Kamizelka zawsze może stanowić pełnoprawny element naszych stylizacji.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
5. Sznurowane buty
Powinny być na średnim, ale grubym słupku lub płaskie. W końcu to zima i żadna z nas chyba nie marzy o chodzeniu po oblodzonym lub zaśnieżonym chodniku na wysokich obcasach. Dlatego obuwie powinno być nie tylko modne, ale i stabilne. W tym sezonie królują sznurowane bikery, wiązane na kokardę trapery oraz wciąż modne klasyki – miodowe Timberlandy.
box:offerCarousel
6. Sukienka z golfem
Golfy bezsprzecznie zawładnęły modą. Body z golfem, sweter z golfem, klasyczny czarny golf – wszystkie tego typu elementy garderoby będą wyjątkowo modne, ale najbardziej pożądane są sukienki z golfem, które łączymy z popularnymi kozakami za kolano.
box:offerCarousel
7. Sweter z odkrytymi plecami
Mogłoby się wydawać, że zima to pora roku, w której zasłaniamy większą część naszego ciała. I jest to prawda, ale w subtelny sposób możemy także pokazać nasze seksowne strony. Warto do tego celu wykorzystać absolutny must have – swetry z odkrytymi plecami. Najlepsze będą te oversizowe, które możemy nosić do jeansowych rurek i sznurowanych botków. Gdy natomiast będzie nam zależało na większym cieple, pod sweter obowiązkowo załóżmy czarne body z golfem.
box:offerCarousel
8. Skórzane spodnie
Skórzane spodnie to kolejny niezbędnik tej zimy. Łączymy je przede wszystkim z jeansem i białą koszulą. Mogą być wykorzystywane zarówno do stylizacji eleganckich, jak i casualowych. Wszystko zależy od naszego stylu i wyobraźni.
box:offerCarousel
9. Kozaki za kolano
Były modne jesienią i będą rządzić w stylizacjach zimowych. Kozaki za kolano dobieramy do obcisłych jeansów, sukienek sweterkowych oraz tych z golfem, a nawet do oversizowych bluz – w tym bluz z kapturem, które w tym sezonie nosimy jak sukienki.
box:offerCarousel
10. Duży szal w kratę
To dodatek, który tej zimy będziemy spotykać często na ulicach polskich miast. Nic dziwnego – szal w kratę jest nie tylko efektowny, ale i bardzo ciepły. Zakładamy go zarówno do eleganckich płaszczy w kolorze camel, jak i ciepłych bomberek czy kurtek puchowych. | 10 must have nadchodzącej zimy |
Mimo że nadal uchodzi za produkt dość egzotyczny, to w Polsce jego popularność stale rośnie. Nie ma wątpliwości, że topinambur dzięki swoim właściwościom zdrowotnym zasługuje na to, by na stałe zagościć w naszej kuchni. Czym jest topinambur?
Topinambur zwany jest również słonecznikiem bulwiastym. Pochodzi z Ameryki Północnej. Znany jest jako roślina jadalna, pastewna oraz ozdobna. Jego korzeń swoim wyglądem znacznie przypomina korzeń imbiru. Można z niego przyrządzić wiele pysznych potraw, takich jak np. zupy, sałatki, surówki.
Stosowany jest poza tym do przygotowywania deserów, w szczególności pierniczków. Jednak największą sławę zyskał dzięki kawie robionej z jego prażonych kłączy. Cieszy się ona ogromną popularnością we Francji. Ostatnio i w naszym kraju zaczęła rozpowszechniać się moda na spożywanie potraw oraz picie kawy z topinamburu. Dzięki temu roślina ta nie jest już aż tak trudno dostępna, jak wcześniej.
box:offerCarousel
Dlaczego warto pić kawę z topinamburu?
Topinambur zdobył „sławę” głównie za sprawą swoich zdrowotnych właściwości. Przez picie kawy przyrządzonej z tej rośliny dostarczamy do naszego organizmu dużą dawkę insuliny. Jest to jego najbardziej cenna wartość odżywcza, ale nie jedyna. Insulina to naturalny prebiotyk, który doskonale wspomaga wchłanianie cynku, żelaza, wapnia i magnezu. Picie kawy z topinamburu dodatkowo wzmacnia naszą odporność i wspiera prawidłową pracę wątroby, która jest odpowiedzialna za usuwanie szkodliwych toksyn. Właściwości tego napoju w dużym stopniu przyczyniają się do ochrony jelita grubego przed nowotworem.
Ponadto tego typu kawa bogata jest w wiele wspaniałych mikroelementów, z których najważniejsze to miedź, magnez, żelazo, sód, potas, krzem i fosfor. Jest rzecz jasna naturalnym źródłem wielu witamin, a w szczególności witaminy C i B1.
Kto powinien pić kawę z topinamburu?
Napój ten zalecany jest wszystkim, którzy chcą dbać o swoje zdrowie i pragną wzmocnić odporność. W szczególności po tego rodzaju kawę powinny sięgać osoby, które mają problemy związane z cukrzycą, ponieważ ma bardzo niski poziom glikemiczny.
Co ciekawe, bardzo często kawa z topinamburu jest wzbogacona o zawartość mniszka, który również powinni spożywać diabetycy. Ten napój sprawdzi się też u osób z anemią i ogólnym osłabieniem organizmu. Z jego dobroczynnych właściwości mogą korzystać osoby, które zmagają się z różnego rodzaju chorobami naczyń krwionośnych i serca. Poza tym doskonale pomaga i znacznie wspiera leczenie pacjentów z niewydolnością nerek.
Topinambur do swojej codziennej diety powinny wprowadzić osoby, które zmagają się z niedoborem minerałów i mikroelementów. Kawa tego typu zawiera ich bardzo dużo, więc problem zostanie rozwiązany albo przynajmniej będzie zminimalizowany. Dzięki wielu zdrowotnym właściwościom picie kawy z topinamburu sprawi, że nasze włosy, skóra i paznokcie nabiorą dużo lepszego, zdrowszego wyglądu.
box:offerCarousel
Jak prawidłowo przyrządzić kawę z topinamburu?
Przygotowanie tego zdrowotnego napoju jest bardzo proste. Wystarczy wsypać do tygielka czubatą łyżeczkę kawy, zalać szklanką wody i gotować przez około 2–3 minuty. Następnie odstawiamy napar na bok na około 10 minut i przelawamy do filiżanek. Doskonałym dodatkiem może być miód, syrop klonowy, syrop waniliowy, śmietanka oraz mleko kokosowe. | Właściwości kawy z topinamburu |
Stacje dokujące do smartfonów to już nie tylko biurkowe ładowarki. To urządzenia, które potrafią zmienić telefon w sprzęt grający, system do transferu plików czy cały komputer. Stacje dokujące dla telefonów iPhone – styl i elegancja
Stacje dla telefonów iPhone umożliwiają jednoczesne ładowanie telefonu oraz słuchanie muzyki prze słuchawki. To dzięki wbudowanemu w stację złączu mini-jack. Oprócz tego właściciel smartofna może podłączyć stację do komputera, co pozwoli na jednoczesną synchronizację danych. Wybór jest naprawdę szeroki: od budżetowych modeli za 25 zł do eleganckich modeli nawet za 1000 zł.
Ciekawym rozwiązaniem jest stacja dokująca Belkin Powerhouse Apple Watch dla iPhone'a. Łączy ona w sobie standardową ładowarkę przez port Lightning oraz ładowanie bezprzewodowe dla zegarków Apple Watch. Dzięki możliwości regulacji konektora Lightning ładowarka będzie działała z dowolną obudową telefonu.
Samsung Dex Station – komputer z twojego Galaxy
Prawdziwie imponującym urządzeniem jest stacja dokująca dla posiadaczy telefonów Samsung Galaxy. Do Samsung Dex Station można podłączyć monitor, myszkę, klawiaturę, kabel WLAN i dwa urządzenia USB. Po podłączeniu smartfon zmienia się w stację roboczą z prawdziwego zdarzenia. Daje możliwość wygodnego przeglądania Internetu, pracy z dokumentami czy multimediami. Samsung Dex wyposażony jest dodatkowo w radiator z wiatraczkiem aby aktywnie chłodzić pracujący na wysokich obrotach telefon.
Właściciele telefonów innych producentów także nie będą narzekać. Do wyboru mają setki modeli, od tych najprostszych za 25 zł przez droższe, za to z ciekawym designem, a także stacje ładowania bezprzewodowego. Przy wyborze, oprócz wyglądu, należy kierować się rodzajem złącza. W przypadku telefonów Apple są to: 30 pin dla starszych modeli (do 4s) oraz lightning dla nowych modeli do iPhone'a X włącznie. W przypadku pozostałych telefonów obowiązują dwa standardy: micro USB – jest w większości starszych oraz tańszych telefonów – oraz USB-C. Ten standard jest w nowszych telefonach, można go poznać po tym, że jest bardziej okrągły od micro USB.
Szybkie ładowanie
Wybierając odpowiednią dla siebie stację dokującą warto sprawdzić, czy obsługuje ona funkcję szybkiego ładowania telefonu. Najnowsze smartfony, zwłaszcza te z półki premium, dają możliwość naładowania baterii w bardzo krótkim czasie. Już 30 minut wystarczy, aby naładować telefon w 80 procentach. Wymagana do tego jest jednak odpowiednia ładowarka. Jeśli użytkownik chce korzystać z tej funkcji w stacji dokującej, musi się upewnić, że umożliwia ona szybkie ładowanie. Z drugiej strony smartfon stojący w stacji wiele godzin nie zawsze musi się szybko naładować.
Niektórym użytkownikom normalna prędkość ładowania w zupełności wystarczy. Zwłaszcza, że szybkie ładowanie negatywnie wpływa na żywotność i pojemność baterii. Skoro smartfon będzie stał w stacji dokującej np. przez osiem godzin w pracy, to szybkie ładowanie jest zbędne.
Możliwość podłączenia smartfona w etui
Niezwykle istotną cechą stacji dokującej, na którą należy zwrócić uwagę, jest możliwość podłączenia telefonu w etui. Wiele osób chroni w ten sposób swoje drogie urządzenia. Chociaż wiele stacji przewidziało taką ewentualność i jest zaprojektowanych tak, aby etui lub dodatkowa obudowa nie zahaczały o ich elementy, to nie wszystkich to dotyczy.
Ładowarki bezprzewodowe
Chociaż formalnie nie są to stacje dokujące, to często występują obok nich. Jest to nowa technologia, która zdobywa coraz więcej fanów i implementowana jest w nowszych urządzeniach. Niestety liczba modeli smartfonów, które można naładować bezprzewodowo, jest mocno ograniczona. Są to najnowsze i często też najdroższe urządzenia. Miłym szczegółem jest to, że wszystkie używają tej samej technologii Wireless QI, więc ta sama ładowarka będzie kompatybilna zarówno z Samsungiem, LG, jak i iPhonem. Można też dzięki niej ładować inne urządzenia, jak bezprzewodowe słuchawki czy smartwatch, o ile oczywiście same obsługują tę technologię.
Wśród ładowarek bezprzewodowych można znaleźć modele zarówno za 49 zł, jak i takie za 230 zł. Różnica, oprócz jakości wykonania oraz marki, zawiera się najczęściej w mocy wyjściowej ładowarki. Należy pamiętać, że ładować bezprzewodowo można tylko smartfony obsługujące tę technologię. Są to m.in. iPhone 8 i iPhone X, LG V30, Motorola Droid oraz modele Samsung Galaxy S6 wzwyż.
Natomiast osobom, które dużo czasu spędzają w samochodzie, można polecić bezprzewodową ładowarkę samochodową Baseus. Magnetyczny uchwyt unieruchomi smartfona na ładowarce. Takie rozwiązanie eliminuje problem kabli i ich ciągłego podpinania i odpinania. | Stacje dokujące do smartfonów |
Everest 300 to słuchawki o zamkniętej konstrukcji z nowej linii JBL. Są mobilne, składane, wyposażone zostały w interfejs Bluetooth 4.1 i pozwolą na słuchanie muzyki do 20 godzin na jednym ładowaniu. Nowa seria słuchawek Bluetooth od JBL jest właściwie kompletna – zawiera cztery modele, w tym dokanałówki (model 100), słuchawki wokółuszne z opcjonalnym ANC (model 700 oraz Elite 700), a także słuchawki nauszne, czyli tytułowe Everest 300. Wydają się one złotym środkiem, gdyż oferują podobną funkcjonalność do droższego modelu, ale pozwolą zaoszczędzić trochę grosza i są zdecydowanie mniejsze. Jak wypadają pod względem wygody i jakości brzmienia?
Wyposażenie
Akcesoria są bardzo podobne do wyposażenia modelu 700. Otrzymujemy okablowanie – metrowy przewód USB-microUSB o płaskiej i mocnej izolacji, a także kabel analogowy 3,5 mm, który mierzy prawie 130 cm, ma jednoprzyciskowy pilot i jest solidnie wykonany. W estetycznym opakowaniu znajdzie się także skrócona instrukcja obsługi, niestety zabrakło futerału lub pokrowca.
Wygląd
Na pierwszy rzut oka JBL Everest 300 to właściwie pomniejszony model 700. Kopułki słuchawek są jednak bardziej koliste, a nie eliptyczne. Poza tym design i konstrukcja nie różnią się niczym. Dominują tworzywa sztuczne, silikon oraz sztuczna skóra – z tych materiałów stworzono minimalistyczny, ale nowoczesny produkt o jednolitym kolorze.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Kopułki są prawie okrągłe, bardzo wąskie, ale zostały wpięte w dosyć szerokie łapy pałąka; muszle trzymają się na przegubach kulkowych. Nauszniki robią wrażenie, są grube, precyzyjnie zszyte i bardzo przyjemne w dotyku. Wypełniono je sprężystą pianką pamięciową, od wewnątrz przetworniki przykrywają siatki z cienką warstwą gąbki i naniesionymi oznaczeniami kanałów. Na prawej muszli są dwa gniazda – słuchawkowe 2,5 mm oraz port microUSB do ładowania.
Kopułki wpięte są w pałąk o wypukłych, ozdobionych logo producenta ramionach. To na nich (kopułkach) znajduje się interfejs – na prawej słuchawce są dwie diody i dwa przyciski z charakterystycznym wcięciem, a z drugiej strony można dojrzeć szczelinę mikrofonu. Lewa słuchawka posiada trzy przyciski o tym samym kształcie.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Pałąk jest rozsuwany, mechanizm oparto o metalowy rdzeń – pierwszy stopień rozsuwa się z klikiem, dalej ruch jest gładki, bezstopniowy. Na rdzeniu naniesiono jednak dziewięciostopniową skalę ułatwiającą dobranie rozmiaru. Kopułki można też złożyć jedna na drugą, łamią się do wnętrza, posiadają system blokady. Górną część pałąka ozdobiono logo JBL, a pod spodem wpięto silikonową opaskę, którą wypełniono warstwą gąbki.
Design robi wrażenie, jakość tworzyw również. To mocne, precyzyjnie obrobione i dobrze spasowane plastiki. Niestety konstrukcja modelu 300 trzeszczy, co prawda trochę mniej niż większe i cięższe Everest 700, ale nadal słychać nieprzyjemne odgłosy przy poruszaniu muszlami i rozsuwaniu pałąka.
Komfort i obsługa
Nauszna konstrukcja raczej nie dorówna ergonomii wersjom wokółusznym. Mimo to Everest 300 oferują wysoki komfort, co należy docenić, gdyż nie jest to łatwe w tego typu słuchawkach.
Nauszniki są bardzo miękkie i odpowiednio grube, przyjemnie osiadają na uszach i nie trzeba ich specjalnie ustawiać. Pałąk nie uciska głowy. Jego nacisk jest optymalny – słuchawki pewnie trzymają się na uszach, nie spadną w trakcie ruchu. Everest 300 oferują świetne tłumienie pasywne, prawie całkowicie odcinają od otoczenia, dlatego w trakcie słuchania nie powinien przeszkadzać miejski tumult lub hałas w domu. Dobre tłumienie wiąże się z większym nagrzewaniem się uszu – małżowiny nie będą tak dobrze oddychać, jak w wokółusznym modelu 700.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Interfejs jest taki sam, jak w modelu wyższym, więc obsługa pozostaje komfortowa. Kształt i lokalizacja przycisków to strzał w dziesiątkę – klawisze są z tyłu, na krawędzi, a mocne wcięcie na środku pozwala szybko i bezwzrokowo obsługiwać słuchawki. Na lewą stronę trafiły trzy przyciski, czyli niezależna regulacja głośności oraz klawisz wielofunkcyjny. Ten ostatni odpowiada za zmianę utworów (podwójne wciśnięcie to przejście do następnego kawałka, potrójne cofa nas do poprzedniego), pauzowanie i wznawianie (pojedyncze wciśnięcie), uruchamianie asystenta głosowego (przytrzymanie) oraz obsługę rozmów. Z prawej strony znalazł się włącznik, który po dłuższym wciśnięciu uruchamia parowanie, a przycisk poniżej odpowiada za nową funkcję ShareMe 2.0. Everest 300 mogą zostać połączone z innymi słuchawkami Bluetooth, nie tylko produkcji JBL. Wystarczy sparować je ze smartfonem, uruchomić parowanie na innych słuchawkach i wcisnąć przycisk ShareMe 2.0 – muzyka będzie odtwarzana na obu słuchawkach jednocześnie z tego samego źródła, słuchawki mają niezależną regulację głośności. Praktyczne rozwiązanie podczas wspólnej podróży i nie tylko.
Everest 300 mogą odtwarzać muzykę lub pozwolić na prowadzenie rozmów do 20 godzin, o ile nie przesadzamy z poziomem głośności. W praktyce ładuje się je rzadko, a sam proces napełniania ogniwa trwa około 2 godziny. Czas pracy i ładowania jest więc bardzo dobry.
Specyfikacja Everest 300
przetworniki dynamiczne 40 mm
pasmo przenoszenia 10 Hz–22 kHz
czułość 100 dB/1mW
maksymalna skuteczność 115 dB
średni pobór mocy 30 mW
Bluetooth 4.1
akumulator litowo-jonowy 3,7 V/610 mAh
czas pracy i rozmów do 20 godzin, ładowanie 2 godziny
waga 245 g
Brzmienie
Everest 300 oferują kawał rozrywkowego brzmienia. To podobna sygnatura do słuchawek z serii „E”, np. modeli E45BT (test) lub E55BT (test), ale producent przeniósł ją na wyższy poziom. Mamy więc podkreślony bas, lekko wycofaną średnicę i wyraźny, chociaż łagodny sopran. Można liczyć na wysoką rozdzielczość, sporo detali i dobrą dynamikę – muzyka na słuchawkach ma werwę, brzmi energicznie. To jednocześnie przyjemny w odbiorze i łagodny dźwięk.
Niskie tony są zaakcentowane w średnim paśmie, brzmią masywnie, gęsto i ciepło. Zejście w subbas, czyli niskie wibrowanie, jest również słyszalne, ale słuchawki stawiają raczej na brzmienie „z kopem”, uderzenie oraz masywne niskie tony. Najniższego pasma nie ma ekstremalnie dużo – bas trzyma się swojego miejsca, nie zalewa pozostałych instrumentów i nie męczy. Słuchawki nie dudnią, bas nie muli, w efekcie można słuchać wielu gatunków muzycznych, nie tylko tych rozrywkowych.
Pasmo średnie jest wycofane o krok, ale nie zostało wycięte. Nadal dobrze brzmią żywe instrumenty, można wsłuchać się w śpiew wokalistów, ładnie brzmią głosy obu płci. Można liczyć na sporo detali, choć słychać, że to rozrywka ma priorytet. Everest 300 nie serwują analitycznego brzmienia, dla audiofila dźwięk nie będzie wyjątkowo naturalny – brzmienie jest raczej efektowne, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nadal z przyjemnością można posłuchać muzyki akustycznej, jazzu, a słuchawki poradzą sobie w nowszej oraz starszej elektronice, rocku, a nawet w cięższym metalu.
Sopran podawany jest w sposób łagodny, słychać wysoką kontrolę pasma, muzyka nie jest przyciemniona, zamulona, wysokie tony nie zmęczą uszu. Sopran nie będzie sykliwy, muzyka nie zabrzmi ostro i szorstko. Dźwięk nie jest wyjątkowo krystaliczny, ale ogólnej czystości nie brakuje. Talerze perkusyjne nie szeleszczą i nie syczą, damskie wokale nie zakłują w uszy, przyjemnie słucha się smyczków i gitarowych solówek.
Mniejsze słuchawki nauszne zazwyczaj nie oferują dużej sceny dźwiękowej, tak właśnie jest w przypadku Everest 300. Nie można liczyć na wyjątkową przestrzeń, muzyka jest raczej blisko przy uszach, ale stereofonię nadal łatwo wychwycić. Scena nie jest też wysoka, a głębię oceniam raczej jako przeciętną, choć w pozycjonowaniu instrumentów słychać pewne zróżnicowanie. Dźwięki się nie zlewają, są odpowiednio odseparowane.
Podsumowanie
Poprzednie modele producenta nie do końca mi pasowały, lecz nowości z serii Everest przypadły mi do gustu. Słuchawki Everest 300 spodobały mi się bardziej od Everest 700, gdyż oferują cieplejszy dźwięk, trochę mocniejszy bas i łagodniejszy sopran. Model 700 jest lepszy jakościowo, ale ma trochę mniej basu i więcej sopranu, nie jest tak przyjemny w odbiorze. Everest 700 oferują lepsze rozmiary sceny dźwiękowej, która w Everest 300 jest raczej kameralna.
Można jednak wskazać parę wad opisywanego sprzętu. Szkoda, że w zestawie nie ma chociaż pokrowca – słuchawki wygodnie transportuje się na szyi, ale przydałby się woreczek. Everest 300 potrafią lekko zatrzeszczeć przy zakładaniu lub składaniu, podobnie jak model 700, choć mniej intensywnie.
JBL Everest 300 kosztują około 600 zł, i jest to dobra cena. To wygodny sprzęt o świetnym tłumieniu oraz niezłym wykonaniu. Ma jednak mocną konkurencję w AKG Y50BT (test), dostępnych w podobnej cenie, które brzmią trochę bardziej basowo, oferują ciut większą scenę i są częściowo wykonane z metalu. Gdy jednak liczy się jeszcze większa scena dźwiękowa i wyższa rozdzielczość, to warto rozważyć dopłatę do modelu Everest 700 (koszt około 800 zł), które także mają kompaktowe wymiary. Bas będzie w nich mniej napompowany, ale za to trochę głębszy i bardziej subwooferowy.
Zalety: dobre wykonanie; wysokiej jakości tworzywa sztuczne; bardzo dobra ergonomia; mocne tłumienie otoczenia; prosta obsługa; funkcja ShareMe 2.0; długi czas pracy; energicznie brzmienie z wyraźnym basem, łagodnym sopranem i odpowiednio czytelną średnicą; dobra separacja instrumentów.
Wady: konstrukcja potrafi zatrzeszczeć; scena dźwiękowa jest niewielka; pewna sztuczność dźwięku; brak futerału lub pokrowca. | Test słuchawek JBL Everest 300 – nauszne słuchawki z nowej serii |
Świat zwierząt jest różnorodny i fascynujący. Vitus Bernward Dröscher, niemiecki etolog, opowiada o nim z wielkim zaangażowaniem w sposób, który sprawia, że z równym zaangażowaniem czyta się jego teksty. W „Regule przetrwania” pisze o tym, co w świecie zwierząt niebezpieczne i jak przedstawiciele fauny radzą sobie z zagrożeniami. Dla miłośników przyrody jest to zdecydowanie lektura obowiązkowa, a i pozostali czytelnicy z pewnością znajdą w niej coś dla siebie. Vitus B. Dröscher opowiada barwnie, ciekawie, w przystępny sposób. Vitus B. Dröscher dzieli swoją książkę na trzy części.
„Triki zapewniające żywotność”
W tej części poczytamy m.in. o pstrągu tęczowym, który starzeje się po to, by później odmłodnieć. O tym, jak spać, by nie dać się zabić nocnym drapieżnikom, czyli o zebrach zmieniających się na warcie i siedmiu minutach snu żyrafy. O rybim spa, które nie jest kaprysem, a warunkiem przetrwania.
Przeciw śmiertelnym zagrożeniom ze strony środowiska
W zaskakujący sposób zwierzęta radzą sobie z zagrożeniami ze strony środowiska. Ryby ukwiałowe (amfipriony) przyjaźnią się z ukwiałami wydzielającymi trujące soki zabójcze dla wszelkich innych zwierząt, gekony potrafią przeżyć 220 dni głodówki, w chwilach kryzysu zjadając własną wylinkę, a pewien gatunek ślimaka w niesprzyjających warunkach pustynnych potrafi uciąć sobie drzemkę, bez jedzenia i picia, trwającą nawet… pięć lat.
Zachowanie społeczne jako reguła przetrwania
W ostatniej części docenimy poczucie wspólnoty społecznej, która pozwala stadnie bronić się przed wrogiem. Wspólnie działają m.in. słonie, zdolne bronić się nawzajem przed wyposażonym w broń człowiekiem. Przyjrzymy się też hierarchii panującej w mrowisku oraz klice pawianów z pewnego zoo.
Anegdoty z życia zwierząt
Pierwsze wydanie „Reguły przetrwania” ukazało się w 1979 roku i gdy trzy lata później pojawiło się w polskich księgarniach, cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Obecne wydanie jest jednym ze wznowień. Warto mieć świadomość tego, że z upływem czasu wiedza naukowa na tematy poruszane przez Dröschera jest bardziej zaawansowana. Niektóre informacje są nieaktualne, inne wymagają uzupełnienia, co też wydawca czyni na końcu książki.
Niemiecki etolog opowiada ogromnie zajmująco. Wszystkie mechanizmy przetrwania w świecie zwierząt ilustruje ciekawymi, podanymi w formie anegdot przykładami. Często przytaczane fakty i historie mają humorystyczny wydźwięk, przez co łatwiej zapadają w pamięć.
„Reguła przetrwania” to wspaniała lektura dla miłośników zwierząt (choć trzeba ich przestrzec przed tym, że nie brak tu opisów eksperymentów na zwierzętach, np. dotyczących zachowań w sytuacjach stresu), barwna, ciekawa, mądra. Dostępna jest zarówno w wersji papierowej, jak i elektronicznej (w cenie od ok. 28 złotych).
Źródło okładki: www.proszynski.pl | „Reguła przetrwania. Jak zwierzęta radzą sobie z niebezpieczeństwami” Vitus B. Dröscher – recenzja |
Otwarcie stacjonarnego sklepu wiąże się przede wszystkim z nawałem spraw urzędowych, formalnościami i różnego rodzaju przepisami. My jednak chcemy się skupić na praktycznym wymiarze prowadzenia sklepu. Jakie narzędzia są nam potrzebne na co dzień? Ktoś może powiedzieć, że to wszystko zależy. Od rodzaju sprzedawanego asortymentu, specyfiki branży itp. Dlatego przedstawimy tylko najważniejsze narzędzia, które w prowadzeniu sklepu mogą pomóc każdemu.
Kasy fiskalne i akcesoria
Jeżeli w skali roku sprzedajemy osobom fizycznym towar bądź usługi za ponad 20 tys. zł, jesteśmy zobligowani do kupna i rejestracji kasy fiskalnej. Oznacza to, że w praktycznie każdym sklepie jest to podstawowy sprzęt. Dużą popularnością, zwłaszcza w mniejszych sklepach, cieszą się kompaktowe kasy, które oferując wszystkie ważne funkcje, nie zabierają dużo miejsca.
Wybierając kasę fiskalną, dobrze zadbać o kilka szczegółów, które mogą znacznie usprawnić pracę kasjerom. Pierwszym jest łączność z terminalami płatniczymi. Niektóre modele mają nawet dedykowane terminale, które usprawniają cały proces. Tak jest np. w przypadku kas fiskalnych marki Farex z serii Perła. Jeżeli oferujemy szeroki asortyment, sprawdźmy, czy baza kasy pomieści wszystkie produkty. Standardowy zakres to od 2000 do 3000 towarów. Wygodnym rozwiązaniem jest też możliwość łączenia produktów w grupy towarowe. Z kolei szanse na powrót klienta do naszego sklepu zwiększy możliwość nadruku na paragonie grafiki z logo sklepu, co ułatwi skojarzenie kupującemu udanych zakupów z naszym szyldem i zwiększy prawdopodobieństwo powrotu.
box:offerCarousel
Prowadząc sklep, trzeba być też przygotowanym na nagłe wyczerpanie materiałów eksploatacyjnych, dlatego decydując się na kasę fiskalną, dobrze od razu wybrać niezbędne akcesoria do kas. Chodzi tu przede wszystkim o rolki. Z perspektywy klienta sytuacje, kiedy kończy się rolka papieru do wydruku paragonu, a kasjer nie ma pod ręką zapasu, bywają uciążliwe. Podobnie jest z wydawaniem reszty. Jeśli układ na bilon w szufladzie jest niepraktyczny, można tackę lub całą szufladę wymienić. Wygodny wkład na pieniądze ułatwi rozliczenie się z klientem i zmniejszy ryzyko błędu.
box:offerCarousel
Czytniki i skanery kodów
To zdecydowanie ułatwienie w kilku aspektach pracy w sklepie. Po pierwsze, bardzo usprawnia proces podliczania zakupów, co przydaje się zwłaszcza w sklepach spożywczych czy wielobranżowych, gdzie klienci kupują większe ilości produktów podczas jednej wizyty. Po drugie, zmniejsza ryzyko błędu, ponieważ podczas ręcznego odczytywania i wpisywania kodu może wkraść się błąd, wpływający np. znacząco na cenę. Wreszcie ułatwia identyfikację produktu, na którym akurat brakuje ceny. Zamiast żmudnego szukania, wystarczy zeskanować kod i od razu wiemy wszystko o danym towarze. Najczęściej wybierane skanery to modele przewodowe na USB, które łączą się z naszym programem. Jeśli już używamy konkretnego oprogramowania, upewnijmy się przed zakupem, że wybrany skaner współpracuje z softwarem.
box:offerCarousel
Drukarki etykiet i metkownice
Odpowiednio oznaczony towar to zarówno wymóg prawny, jak i zadowolenie klienta, dla którego ważna jest transparentność. Dlatego etykiety i tzw. cenówki to podstawa dobrze funkcjonującego sklepu. Na co zwrócić uwagę przy zakupie tych narzędzi? W przypadku metkownic kluczowa będzie poręczność. Osoby pracujące w sklepach dobrze wiedzą, że podczas metkowania wykonuje się często kilka innych zadań. Dlatego dobrze, jeśli metkownicę można w pełni obsłużyć jedną ręką. Kolejny atut to polskie znaki diakrytyczne oraz wygodny format ceny bądź daty.
box:offerCarousel
Wybierając drukarkę etykiet, warto postawić na bezprzewodowość. Zwłaszcza w sklepach o większych powierzchniach może to zaoszczędzić sporo chodzenia. Mobilne urządzenia są poręczne i szybko pracują. Spory wybór takich rozwiązań oferuje firma Label Manager. Ciekawym rozwiązaniem jest drukarka termiczna, która może wytworzyć do 50 etykiet na minutę. Dzięki termicznej technologii druku nie trzeba używać tonera czy tuszu.
Testery banknotów
Na koniec jedno z najważniejszych urządzeń, które powinno znaleźć się wszędzie tam, gdzie dochodzi do obrotu gotówką. Wśród testerów do banknotów wyróżniamy dwa główne rodzaje: urządzenia stacjonarne, montowane najczęściej w pobliżu kasy (koniecznie w zacienionym miejscu) lub mobilne, które można zawsze mieć przy sobie. Oba rodzaje opierają się na technologii światła UV, pod którym widoczne są charakterystyczne dla banknotów fluorescencyjne znaki specjalne, świadczące o ich oryginalności. Testerami sprawdzimy również karty płatnicze.
Jeżeli w sklepie dochodzi do przykrego procederu wykradania pieniędzy z kasy, można pomóc sobie, używając markera UV, którym znaczymy banknoty. Ślad po znaczniku jest niezauważalny, jednak w świetle ultrafioletowym będzie widać, czy pieniądze były wcześniej znaczone. | Najważniejsze narzędzia do każdego sklepu |
Kobiety zmieniają kolor włosów równie często, jak ubrania. Nadejście wiosny i lata to zazwyczaj dobry powód, by dokonać małej metamorfozy na swojej głowie. Jeśli twój dotychczasowy kolor włosów cię nie przekonuje, zapraszam do zapoznania się ze wskazówkami, które okażą się pomocne w doborze nowej barwy. W latach 90. każdego sezonu lansowano inną fryzurę. Raz był to bob, raz długie falowane włosy. Kiedy popularnością cieszył się blond, inne farby okazywały się passe. Dziś modne są niemal wszystkie kolory i długości. Wprawdzie projektanci na wybiegach pokazują propozycje na dany sezon, ale wybór fryzury determinuje uroda, kształt twarzy, styl i przede wszystkim prywatne preferencje.
Jak dobrać odpowiedni kolor?
Zasady dotyczące doboru barwy włosów są identyczne, jak w przypadku ubrań noszonych przy twarzy. Możesz farbować je na dowolny kolor, jeśli tylko wybierzesz odpowiedni odcień. Musi on harmonizować z twoim typem urody. Jeśli jesteś typem zimnym (platynową blondynką lub szatynką o jasnej karnacji), sięgaj po chłodne blondy, brązy i czerń. Jeśli ciepłym – analogicznie po ciepłe odcienie tych barw. Nie farbuj włosów w środku lata, kiedy Twoja skóra będzie już opalona. Nie sposób wtedy ocenić, jaki jest twój typ urody – z założenia przyjmiesz ciepły wariant.
Czytaj instrukcje na opakowaniu. Zwróć uwagę na wzornik z barwami. Musi się na nim znaleźć twój aktualny kolor włosów. Tylko wtedy możesz liczyć na pożądany efekt. Jeśli nie ma go na pudełku, odłóż farbę i szukaj dalej. Możesz też zmieszać 2-3 odcienie, jednak rób to bardzo ostrożnie. Wybieraj podobne tonacje i stosuj kosmetyki tej samej firmy.
Jeśli planujesz diametralną zmianę koloru – przejście z bardzo jasnych do ciemnych włosów lub na odwrót – udaj się do specjalisty. Domowymi sposobami powinno się zmieniać odcień najwyżej o 2-3 tony. Farby dostępne w drogeriach są delikatniejsze niż te w salonie, więc efekt okaże się niesatysfakcjonujący. Udając się do fryzjera, opowiedz mu o swoich wcześniejszych zabiegach na włosach i ich efektach. Może mieć to wpływ na sposób farbowania. Pamiętaj też o oprawie oczu. Zmieniając kolor z jasnego na ciemny, należy dostosować kolor brwi do nowej fryzury. To samo dzieje się, gdy przechodzisz z brązu na blond. W tej sytuacji brwi muszą zostać rozjaśnione.
Jeśli podoba ci się twój naturalny kolor włosów, ale zdążyły już pojawić się siwe pasma, najbezpieczniej będzie wybrać odcień przybliżony do tego wyjściowego, ewentualnie dodać mu odrobiny blasku i zafundować włosom kurację regenerującą.
Masz wątpliwości czy dany kolor będzie dla ciebie odpowiedni? Jest kilka sposobów, by się o tym przekonać. Najprostszy z nich to pomoc koleżanki lub fryzjera, z naciskiem na tego drugiego. Specjalista jest w stanie ocenić, w jakiej długości i kolorze będzie ci najlepiej. Koleżance, przyzwyczajonej do twojego aktualnego koloru, pewnie przyjdzie to z większą trudnością. Istnieją też wirtualne studia fryzur, w których po dodaniu zdjęcia portretowego, zmieniasz uczesanie online. To doskonały sposób, dzięki któremu sprawdzisz, w czym jest ci najlepiej i unikniesz niemiłej niespodzianki, kiedy już zejdziesz z fotela u fryzjera.
Jak pielęgnować włosy po farbowaniu?
Pamiętaj, że każda koloryzacja pogarsza kondycję włosów. Przez to stają się matowe i szorstkie, ostatecznie ulegając złamaniu. Oprócz działania farb, wpływają na to: szkodliwe promieniowanie UV, stylizacja włosów za pomocą prostownicy, lokówki czy suszarki, słona woda, zanieczyszczenia środowiska oraz klimatyzacja. Odpowiednia pielęgnacja jest więc niezbędna, byś mogła cieszyć się pięknym wyglądem swojej fryzury.
Włosy po koloryzacji, zniszczone przez środki chemiczne zawarte w farbie, powinny być poddawane regeneracji 1-3 razy w tygodniu. Służą do tego maski z dużą zawartością keratyny. Przed nałożeniem kosmetyku należy dokładnie umyć skórę głowy szamponem bez parabenów. Ważne, by wybierać środki, które nie będą wypłukiwać farby. Na co dzień stosuj odżywkę przeznaczoną do włosów farbowanych. Pamiętaj, że istnieją produkty do jasnych i ciemnych kolorów.
Podobnie, jak w przypadku pielęgnacji skóry, na wygląd fryzury ma wpływa prawidłowa dieta. Kosmetyki będą bezużyteczne, jeśli nie zadbasz o kondycję swoich włosów od środka. Potrzebują one przede wszystkim białka, tłuszczu, cynku, siarki, miedzi i magnezu. | Blond, brąz czy rudy – który kolor będzie dla ciebie najlepszy? |
Efekt stroboskopowy co prawda odkryto już w pierwszej połowie XIX wieku, ale do użytku (zwłaszcza scenicznego lub dyskotekowego) trafił dużo później, bo dopiero w wieku następnym. Jest on również wykonywany przy pomiarach, np. częstotliwości ruchu konkretnego przedmiotu. Może być niebezpieczny, dając wrażenie bezruchu, gdy np. lampa miga z podobną częstotliwością, co obracająca się część maszyny przemysłowej. Stroboskop nie jest trudno wykonać samemu, ustawiając lampę lub lampy dające mocne i jednocześnie krótkotrwałe błyski światła. Mimo kilku dziesięcioleci od początku wykorzystywania stroboskopów w salach tanecznych, dyskotekach i na scenie ten rodzaj urządzenia elektronicznego nadal należy do najpopularniejszych. Trudno sobie wyobrazić współczesną dyskotekę bez stroboskopu i „stopklatkowego” poruszania się postaci. Stroboskopy dyskotekowe mogą rzucać białe światło, mogą też być sprzedawane z kolorowymi filtrami. Ich cena zależy od mocy, częstotliwości mignięć i rodzaju lamp. Coraz częściej wykorzystywane są w nich silne diody ledowe.
Te najprostsze
Jeden z najtańszych, choć bardzo popularnych, stroboskopów (LED Room Strobe) kupimy na Allegro już za 28,89 zł. Nadaje się zarówno na małe i średnie imprezy, jak i uroczystości rodzinne. Dzięki specjalnym uchwytom można go zaczepić na ścianie i suficie. Jeszcze tańszy, bo w cenie 15,99 zł, jest stroboskop Disco Flash Lamp z regulacją częstotliwości błysku. Jego ledowe światło może być widoczne z odległości 3 km. Z 12 diod ledowych składa się kolorowy stroboskop za 66 zł, który charakteryzuje się m.in. niskim poborem mocy i równomiernym rozprowadzaniem światła.
Podobny wygląd i tyle samo diod, jednak dużo większe możliwości, ma stroboskop LED wielokolorowy z 2 trybami świecenia i czujnikiem reagującym na dźwięk w tle. Cena – 141,99 zł. Kolorowy jest też Mini stroboskop 12 LED za 40,90 zł. Podobnie jak część innych modeli, może on być sterowany dźwiękiem lub automatycznie. Ma regulację prędkości. Natomiast 199 zł będzie nas kosztował projektor laserowy 3D Stage Light. To urządzenie jest sterowane pilotem, dzięki specjalnemu potencjometrowi ma też możliwość regulowania wyświetlanych wzorów.
Bardziej profesjonalne
Określenie „bardziej profesjonalne” w tym wypadku oznacza stroboskopy na ogół droższe i często przeznaczone na większe imprezy, choćby duże sceny. Sięgnijmy po stroboskop tysiącwatowy w cenie 238 zł. Charakteryzuje go wysokiej jakości odbłyśnik i bardzo wydajny palnik. Specjalne pokrętło umożliwia ręczną regulację częstotliwości błysku. Kolejna propozycja nieprzypadkowo została nazwana przez producenta Flower Laser, bowiem kształtem przypomina kolorowy kwiat. To urządzenie łączy w sobie 3 efekty świetlne – flower, stroboskop i laser. Jest droższe od wcześniej wymienionych, gdyż kosztuje 499 zł.
Wspinajmy się zatem wyżej po cenach stroboskopów. Mamy np. kolejny przypominający kwiat, tyle że już za 859 zł – ADJ Stinger Reflektor. 3 podstawowe jego efekty to flower, stroboskop i laser. Może wytworzyć dziesiątki bardzo ostrych wiązek światła. Daje możliwość 15 ustawień kolorów. Płynnie reaguje na dźwięk. Ciekawostką są na pewno stroboskopy cyfrowe, jak choćby Voltcraft DS-01 za 1095 zł. Organizatorzy dużych przedsięwzięć rozrywkowych mogą sięgnąć po stroboskop diodowy Nuroled 2000 LED DMX 120W. Cechuje go m.in. 3-kanałowe sterowanie DMX (intensywność, tempo i czas trwania). | Stroboskopy dyskotekowe |
Ostatnie przygotowania do nowego roku szkolnego trwają. Mali fani piłki nożnej będą zachwyceni tornistrami i plecakami w barwach ich ulubionych klubów. Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie. Miliony miłośników biegania za piłką śledzą rozgrywki ulubionych klubów. Najlepsi zawodnicy biją rekordy popularności i uzyskują status równy gwiazdom hollywoodzkim. Każdy wie, kim jest Ronaldo czy Messi. Genialni piłkarze stają się bohaterami i wzorami do naśladowania dla małych chłopców. Szkółki piłkarskie pękają w szwach, a malcy chcą się ubierać jak ich idole i otaczać się gadżetami z logo ukochanych klubów. Herb Realu Madryt czy FC Barcelony znajduje się na wielu akcesoriach szkolnych. Mały fan piłki będzie zachwycony, mogąc spakować wszystkie swoje książki i przybory do plecaka lub tornistra w barwach mistrzowskich drużyn.
Podczas kompletowania wyprawki szkolnej plecak lub tornister to numer jeden na liście. Niełatwo wybrać taki, który spełni nasze wymagania i spodoba się dziecku. Musi być przede wszystkim zdrowy dla malucha. Specjaliści zalecają plecaki i tornistry z usztywnianymi plecami i odpowiednio szerokimi szelkami. Dobrze dobrany tornister zapewni odpowiednie podparcie dla kręgosłupa i zapobiegnie wadom postawy. Gdy już wiemy, jaki powinien być zdrowy plecak czy tornister, możemy spokojnie zająć się poszukiwaniami wymarzonego modelu dla naszego dziecka.
Królewscy do boju!
Klub ze stolicy Hiszpanii jest jednym z najbardziej utytułowanych w historii piłki nożnej. To legenda, która na całym świecie ma rzesze fanów. Najlepsi zawodnicy, jak Ronaldo czy Ramos, są na absolutnym szczycie rankingów sportowców. Nic dziwnego, że mali chłopcy chcą być tacy jak oni.
Oryginalny plecak szkolny w barwach Realu Madryt jest wykonany na licencji i ma klubowy hologram. Plecak RM-81 zawiera trzy obszerne komory i dodatkowe kieszonki zewnętrzne, w tym jedną z organizerem na długopisy, telefon, portfel. To bardzo praktyczne rozwiązanie, które umożliwia przechowywanie drobiazgów. Model ten ma usztywnione plecy i szerokie szelki, co pomaga dziecku w utrzymaniu prawidłowej postawy. Dno jest również usztywniane. Plecak ma praktyczny granatowy kolor z błękitnymi dodatkami, odblaskowymi elementami i nadrukiem herbu klubowego.
Propozycją dla młodszych dzieci jest licencjonowany tornister RM-28 w barwach Realu Madryt. Ma jedną dużą komorę, co w przypadku dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę ze szkołą, sprawdza się najlepiej. Znalezienie potrzebnego zeszytu lub książki jest o wiele prostsze, gdy nie trzeba przeszukać zbyt wielu kieszonek. Potrzebne drobiazgi można schować w jednej z trzech zewnętrznych komór. Tornister jest stabilny, można go bez kłopotu postawić na ziemi – ma usztywniane dno i plecy.
Forca Barca!
Największy rywal Realu to FC Barcelona. Klub równie popularny i utytułowany. Jeśli twój malec woli Messiego od Ronaldo, to na pewno jest fanem drużyny z Katalonii. FC Barcelona, w skrócie Barca, nazywana jest również Blaugrana, co po katalońsku oznacza „granatowo-bordowa”. Kolory klubowe to znak rozpoznawczy drużyny. Napis „Blaugrana” zdobi również plecaki i tornistry dla najmłodszych.
Solidny, licencjonowany tornister FC-76 ma usztywniany korpus, wzmocnione dno z tłoczonej gąbki, ergonomicznie wyprofilowane plecy i regulowane ramiączka. Pojemna komora główna jest wyposażona w kieszonkę wewnętrzną i przegródki. Kieszenie zewnętrzne zamykane są na suwak. Tornister jest bardzo lekki i ma atrakcyjny wygląd.
Propozycją dla tych, którzy obawiają się nadmiernego obciążania pleców dziecka, jest model na kółkach FC-79. Trójkomorowy, nieprzemakalny plecak szkolny został wyposażony w stelaż, który łatwo zdemontować w razie potrzeby. Solidne kółka z mieszanki gumy i kauczuku oraz rączka z dwustopniową regulacją ułatwiają dziecku codzienne użytkowanie. Wewnątrz dużej komory znajduje się przegródka, w zewnętrznej kieszeni praktyczny organizer. Po bokach plecaka znajdują się wygodne kieszenie na bidon. Plecak w barwach drużyny zdobi herb i data powstania legendarnego klubu – 1899.
Ronaldo czy Messi, Real czy Barca? Każdy mały miłośnik futbolu z ochotą pójdzie do szkoły wyposażony w plecak lub tornister w barwach ulubionego klubu piłkarskiego.
Czytaj też o plecakach prosto z "Krainy lodu" | Real czy Barca? Plecaki i tornistry szkolne dla fanów piłki nożnej |
Decoupage nie polega tylko na przyklejeniu papieru na przedmiot. W tej technice dąży się do osiągnięcia takiego efektu, żeby dana rzecz wyglądała, jakby wykonano ją z innego materiału niż jest, miała widoczne ślady zużycia i patynę minionego czasu. Efekt starości można uzyskać za pomocą wielu metod. Najczęściej są to przecierki, które sprawiają wrażenie, jakby przedmiot przez lata był użytkowany przez wiele osób. Innym sposobem jest zastosowanie krakli (spękań), dzięki którym powierzchnia wygląda na popękaną i zużytą. O innych efektach stosowanych w technice decoupage’u przeczytaj poniżej.
Efekt patyny
Można uzyskać na każdej powierzchni, stosując kilka preparatów. Dostępne są zestawach lub każdy produkt trzeba kupić osobno. Najczęściej są to podkład, farba, sól patynująca i lakier.
* Podkład zabezpiecza dekorowany przedmiot przed składnikami patyny, żeby nie wchodziły z nim w reakcję (np. metal może zacząć rdzewieć), chroni przed powstawaniem przebarwień, a ponadto zwiększa przyczepność farby.
* Farba – w tym przypadku jest kilka możliwości. Albo kupujemy farbę akrylową zawierającą drobinki metalu, albo proszek żelazny, który należy wymieszać z farbą lub pastą (np. gesso).
* Patyna to odczynnik w postaci cieczy. Może być w buteleczce z atomizerem (wtedy spryskujemy powierzchnię) lub z dozownikiem (skrapiamy powierzchnię). Odczynnik nanosimy na mokrą farbę, działa wtedy szybciej. Wraz z wysychaniem pojawi się efekt patyny.
* Lakier służy do zabezpieczania powierzchni, jednocześnie zatrzymuje proces utleniania farby.
W zależności od producenta preparaty różnią się pojemnością i ceną. Różne też są konfiguracje zestawów, np. proszek żelazny i dwie buteleczki patyny w różnych kolorach lub zestaw trzech kolorów farb i proszek itp. Można też kupić oddzielnie proszek żelazny, oddzielnie odczynniki.
Prostszą wersją jest zestaw pięciu farb akrylowych w kolorach umożliwiających namalowanie efektu patyny.
Efekt patyny zrobiony na gęsiej wydmuszce.
Efekt rdzy
Można uzyskiwać na papierze, drewnie, plastiku, styropianie, szkle i metalu.
Służą do tego, podobnie jak do uzyskania efektu patyny, systemy albo pojedyncze produkty.
* Systemy składają się najczęściej z proszku żelaznego oraz specjalnego odczynnika w postaci ciekłej (lub kilku odczynników, w zależności od producenta). Najpierw miesza się proszek z pastą lub posypuje nim klej albo farbę. Po wyschnięciu polewa się odczynnikiem i zostawia do wyschnięcia nawet na dobę.
* Pojedyncze preparaty (proszek żelazny, odczynnik) stosuje się tak jak kupowane w zestawach.
* Rdzę w płynie stosuje się na metal, wystarczy nią polać metalową powierzchnię, efekt natychmiastowy.
Efekt rdzy zrobiony na płycie MDF.
Efekt imitacji słojów drewna
Uzyskamy przy użyciu gumowego przyrządu do słojowania (może mieć szerokość 10 lub 13 cm). Stosuje się go na farbach, pastach i masach strukturalnych. Zasada działania jest prosta, ale trzeba nabrać trochę wprawy w posługiwaniu się przyrządem, aby słoje dobrze się prezentowały. Najpierw malujemy powierzchnię wybranym kolorem i zostawiamy do wyschnięcia. Następnie kładziemy drugą warstwę farby w innym kolorze i na mokrej farbie prowadzimy przyrząd tak, aby zbierał ją, tworząc słoje. Ich długość lub sęki zależą od sposobu prowadzenia przyrządu. Jeśli nie będziemy zadowoleni z efektu, wygładzamy farbę pędzlem i robimy słoje jeszcze raz.
Efekt słojów drewna zrobiony na płycie meblowej.
Efekt metalu
Uzyskujemy, stosując tzw. szlagmetal, który występuje w arkuszach, rolce i płatkach. Upraszczając, mówi się o złocie i złoceniach, ale szlagmetal może mieć również kolor srebra, miedzi, czasami można kupić mieszankę tych kolorów. Do pozłocenia przedmiotu lub detalu, oprócz płatków metalu, potrzebne są klej do złoceń oraz lakier.
* Najwygodniejsze i dające najlepsze efekty są arkusze o wymiarach 14 x 14 cm. Pokrywają dokładnie powierzchnię, a łączenia między kawałkami są słabo widoczne. Więcej pracy jest z drobnymi płatkami, którymi posypuje się dekorowaną powierzchnię i rozprowadza miękkim pędzlem. Folia na rolce ma szerokość 11 cm i długość 2 m. Składa się z dwóch warstw: cieniutkiej złotej folii i drugiej grubszej, która jest nośnikiem złota. Przykładamy złotą folię na posmarowaną klejem powierzchnię i lekko dociskamy warstwę nośnika miękką szmatką. Powierzchnia jest pokryta delikatnym obłokiem złota.
* Klej nanosimy na wybrane miejsce i zostawiamy na około pół godziny (może być dłużej). Powinien zrobić się przezroczysty, ale nadal lepki (w zależności od producenta lepkość może się utrzymywać przez kilka godzin). Szlagmetal nanosimy miękkim pędzelkiem, dociskamy do powierzchni i wygładzamy.
* Pozłoconą powierzchnię zabezpieczamy specjalnym lakierem do złoceń. Takie lakiery są bezwodne, tworzą trwałą powłokę, nie zmieniając koloru ani blasku złoceń.
Efekt złoceń zrobiony na styropianie.
Efekty patyny i rdzy są podstawowymi składnikami w nowej technice będącej odmianą decougae’u – mixed media. Złocenia są niezastąpione w zdobieniu ikon i dekoracji świątecznych, a dzięki prostemu przyrządowi do efektu desek zwykłą płytę można zamienić w kawał solidnego drewna. To z pewnością nie koniec pomysłów producentów na nowe preparaty do tworzenia fantastycznych dekoracji w technice decoupage’u. | Efekty specjalne w decoupage |
Problem nadmiernego wypadania włosów to jedna z częstszych dolegliwości, na które wiosną skarżą się kobiety. Chwilowe zwiększenie ilości włosów, które tracimy każdego dnia, może mieć związek z niedoborami składników odżywczych, nadmiernym przesuszeniem włosów w trakcie zimy, ale też poważniejszymi problemami, które wymagają konsultacji specjalistycznej. Jeżeli jednak problem nie jest bardzo nasilony, a my podejrzewamy, że jego przyczyną jest błędna pielęgnacja włosów, możemy z powodzeniem sięgnąć po domowe sposoby. Wcierki na wypadanie włosów
Zahamowanie wypadania włosów jest możliwe jedynie w sytuacji, kiedy działamy na skórę głowy i cebulki włosów. Niestety, w tej sytuacji odżywki czy maski nie będą w stanie przynieść oczekiwanego skutku. Idealnym rozwiązaniem są wcierki – kosmetyki przeznaczone do stosowania na skórę głowy. Niewielką ilość płynu wciera się bezpośrednio w skalp minimum kilka razy w tygodniu. Ten sposób aplikacji sprawia, że substancje aktywne mogą wniknąć bezpośrednio w cebulki włosów, odżywiając je od środka. Pierwsze efekty takich kuracji widoczne są najczęściej po kilku tygodniach, dlatego warto stosować je również prewencyjnie.
Seboradin, Niger ampułki do włosów (ok. 30 zł) – kosmetyk zamknięty jest w wygodnych kapsułkach. W składzie znajdziemy substancje mające dobroczynny wpływ na włosy, takie jak witaminy, ekstrakty i olejki roślinne. Ich zadaniem jest wzmocnienie cebulek włosów, a co za tym idzie ograniczenie ich okresowego wypadania.
Farmona, Jantar (ok. 15 zł) – to jeden z najczęściej polecanych kosmetyków przeciwko wypadaniu włosów. Wcierka oparta jest na wyciągu z bursztynu i dobrze radzi sobie z zahamowaniem utraty włosów i odżywieniem ich cebulek. Będzie doskonała dla osób z przetłuszczającymi się włosami, ponieważ w widoczny sposób unosi je u nasady.
Mil Mil, Placenta Activ (ok. 20 zł) – to kolejny produkt w kapsułkach przeznaczony do wcierania w skórę głowy. Mają podwójne działanie. Z jednej strony hamują proces wypadania włosów, z drugiej natomiast stymulują porost tzw. baby hair. Będą dobrym rozwiązaniem dla osób, które od dłuższego czasu borykają się z takimi problemami.
Szampony na wypadanie włosów
Szampony to kolejne z produktów, które dzięki dłuższej styczności ze skórą głowy mają szansę na wniknięcie do cebulek włosów, odżywienie ich i zahamowanie problemu nadmiernego wypadania. Stosując te kosmetyki, należy pamiętać o konieczności pozostawienia ich na głowie dłużej niż zwykłe szampony. Zazwyczaj wystarczy od dwóch do pięciu minut, aby zmaksymalizować działanie kosmetyku, ale zawsze warto sprawdzić, jaki czas zaleca producent. Jest to jeden z najszybszych i najprostszych sposobów na walkę z wypadaniem włosów i będzie doskonałym uzupełnieniem zrównoważonej diety oraz wcierek.
Vichy, Dercos Aminexil (ok. 40 zł) – kosmetyk stworzony jest z myślą o osobach borykających się z wypadaniem włosów. Zawarte w nim substancje czynne mają za zadanie zapobiegać utracie włosów i wzmacniać cebulki. Poprawia również ogólną kondycję fryzury, dzięki czemu staje się ona zregenerowana i lepiej wygląda.
Dermena, Szampon hamujący wypadanie włosów (ok. 25 zł) – delikatny szampon, który idealnie sprawdzi się nawet w przypadku wrażliwej skóry głowy. Hamuje wypadanie włosów, a jednocześnie stymuluje cebulki, dzięki czemu pozytywnie wpływa na pojawienie się nowych i zagęszczenie fryzury. Oczyszcza i pielęgnuje, idealnie sprawdza się podczas codziennego stosowania.
Pharmaceris, H-Stimupurin (ok. 30 zł) – to specjalistyczny szampon skierowany zarówno do osób borykających się z sezonowym wypadaniem włosów, jak i problemami hormonalnymi, które nasilają tę dolegliwość. W jego składzie znajdziemy między innymi kofeinę, biotynę, d-pantenol oraz witaminy odżywiające i regenerujące cebulki włosów.
Wiosenne wypadanie włosów bardzo często wiąże się z niedoborami w codziennej diecie lub stresem i zmęczeniem. W takich sytuacjach, oprócz poprawy jadłospisu lub suplementacji, doskonale sprawdzą się profesjonalne kosmetyki, bogate w substancje aktywne. Dzięki nim mamy szansę na szybkie zahamowanie procesu wypadania włosów, a w efekcie możemy uzyskać zdrową i piękną fryzurę. | Przygotowania do wiosny – jak poradzić sobie z wypadaniem włosów? |
Quinoa, ryż peruwiański, a nawet – złoto Inków. Wszystkie te nazwy odnoszą się do komosy ryżowej, niepozornej rośliny o wielkiej mocy. Sprawdź, jak możesz włączyć ją do swojego menu! Komosa ryżowa staje się coraz popularniejsza również w Polsce. Inaczej nazywana quinoą, ta południowoamerykańska roślina zaliczana jest do grona superfoods, czyli naturalnych, korzystnych dla zdrowia pokarmów, które charakteryzują się wysoką wartością odżywczą. Nic więc dziwnego, że spożywanie komosy zalecają nie tylko trenerzy, ale również lekarze. Sprawdźcie, dlaczego quinoa stała się dietetycznym hitem ostatnich miesięcy i jak możecie wykorzystać ją w swoim codziennym menu!
Złoto Inków
Choć drobne, złotawe ziarenka komosy ryżowej przypominają na pierwszy rzut oka ryż lub kaszę, okazuje się, że to roślina zaliczana do zupełnie innej grupy – komosowatych. W jej skład, poza samą komosą, wchodzi podobny do niej amarantus, a także… burak i szpinak. Quinoę zalicza się też jednocześnie do grupy psuedozbóż, czyli roślin bogatych w skrobię, a które nie są zbożami.
Czym jednak komosa ryżowa zasłużyła sobie na taką popularność pośród fanów zdrowego stylu życia? To przede wszystkim zasługa bogactwa składników odżywczych, jakie można w niej znaleźć. Komosa jest bowiem źródłem wysokiej jakości naturalnego białka roślinnego, którego skład przypomina białko zwierzęce. To oznacza, że po quinoę szczególnie chętnie powinni sięgać wegetarianie i weganie. Komosa jest też niezastąpionym źródłem aminokwasów egzogennych, których nie wytwarza nasz organizm i trzeba mu je dostarczyć w diecie. Znajdziemy w niej również błonnik odpowiedzialny za poprawne trawienie, a w dodatku ma ona niski indeks glikemiczny, co oznacza, że można włączyć ją do diety cukrzyka albo osoby pragnącej zrzucić trochę kilogramów.
Komosa ryżowa to też idealne danie dla osób cierpiących na celiakię lub nadwrażliwość na gluten, bo go nie zawiera. Dodatkowo jej spożycie przyczynia się do obniżenia poziomu cholesterolu, co z kolei zmniejsza ryzyko miażdżycy i innych chorób układu krążenia.
W sklepach znaleźć można trzy rodzaje komosy – białą, czerwoną i czarną. Oprócz koloru różnią się intensywnością – im jaśniejsza barwa, tym łagodniejszy smak.
box:offerCarousel
Jak przygotować komosę ryżową?
Quinoa jest obfita w saponiny, czyli naturalne substancje chroniące roślinę. Ich nadmiar może jednak powodować trudności w przyswajaniu składników odżywczych i sprawiać, że komosa będzie miała gorzki posmak. Przed gotowaniem warto więc porządnie wypłukać ziarna w zimnej wodzie. Ze względu na saponiny komosy nie powinno się jednak podawać niemowlakom i małym dzieciom.
Uprażone na patelni nasiona quinoi mają dużo bardziej orzechowy aromat, a ugotowane ziarna można przechowywać w lodówce do trzech dni.
Do czego wykorzystać quinoę w kuchni?
Komosa ryżowa to roślina wyjątkowo uniwersalna. Jej delikatny smak doskonale komponuje się bowiem zarówno z daniami mięsnymi, jak i wegetariańskimi, a nawet słodkimi owocowymi deserami.
Ziarna quinoi świetnie zastępują otręby lub nasiona chia w sycących i zdrowych smoothies. Wysoka zawartość białka i błonnika sprawia, że komosa jest wyjątkowo treściwa, a uczucie sytości trwa dłużej.
Quinoą można też zastąpić tradycyjne płatki owsiane. Owsianka to szalenie popularne wśród miłośników zdrowego stylu życia danie śniadaniowe, które wzbogacone o komosę będzie ciekawsze i mniej mdłe.
Nasiona quinoi to także świetna alternatywa dla ryżu i innych kasz. Dobrze sprawdzą się więc nie tylko jako sycący dodatek do sałatek, ale również farsz do pieczonych czy duszonych warzyw.
Z komosy ryżowej można przygotować też pożywne, wegetariańskie burgery! Ugotowane ziarna wystarczy wymieszać z ciecierzycą lub czerwoną fasolą i z tej masy uformować kotlety, które zastąpią wołowe medaliony.
Komosa ryżowa to doskonałe rozwiązanie dla miłośników słodkości, którzy dbają o linię. Słodkie puddingi lub jogurtowe desery z dodatkiem quinoi, miodu i owoców są bowiem nie tylko pyszne, ale również dietetyczne, a przede wszystkim bardzo zdrowe.
Komosa ryżowa nie bez powodu od setek lat nazywana jest złotem Inków. Ta niepozorna roślina kryje w sobie wielką moc, a dzięki swojej uniwersalności i prostocie przygotowania zachwyci nawet największych kuchennych laików. | Komosa ryżowa – dietetyczny hit ostatnich miesięcy. Jak ją przygotować? |
Aranżacja przedpokoju to wymagające zadanie. Pomieszczenie to zwykle pozostawione jest na sam koniec urządzania mieszkania, sprowadzone do czysto praktycznej formy. Warto powiedzieć, że to miejsce jest swego rodzaju wizytówką domu, dlatego należy poświęcić mu trochę uwagi! Czy sprawdzi się tutaj dywan? Przedpokój jest pomieszczeniem o funkcji komunikacyjnej między wejściem a innymi pokojami. Nie trzeba jednak godzić się na niego nijaki charakter. Stylowym elementem wystroju może stać się dywan. Czy to na pewno dobry pomysł?
Idealny dywan do przedpokoju – materiał
Wybierając odpowiedni dywan do przedpokoju, warto poświęcić chwilę na rozważania dotyczące materiału, z jakiego jest wykonany. Nowoczesne technologie wytwarzania pozwalają mieć pewność, że zakup chodnika nie będzie nieudaną inwestycją. To tutaj idealnie sprawdzają się wyroby syntetyczne: z akrylu, wiskozy czy polipropylenu. Są lekkie, trwałe, odporne na zabrudzenia i uszkodzenia mechaniczne. W razie potrzeby bardzo łatwo się je czyści i bez wielkiego nakładu pracy powracają do swojego pierwotnego wyglądu. Praktycznym elementem jest antypoślizgowa powierzchnia od spodu, która chroni przed przesuwaniem i możliwą wywrotką podczas chodzenia.
Jak dobrać dywan do przedpokoju – wielkość i kształt
Przedpokój to w większości przypadków długie i wąskie pomieszczenie. Również dywan powinien więc być prostokątny. Świetnie wpasuje się w otoczenie i podkreśli jego proporcje. To także bardzo funkcjonalny aspekt. Podłużny chodniczek łatwo jest zwinąć, np. do czyszczenia. Jeśli nie ograniczają nas ściany, można pozwolić sobie na okrągły lub kwadratowy model.
Dywan do przedpokoju – czego unikać?
Kiedy dywan okaże się nietrafionym pomysłem? Wtedy, kiedy jego jakość i wytrzymałość nie będzie dopasowana do charakteru pomieszczenia. Zrezygnuj z delikatnych, naturalnych tkanin, które choć piękne, to szybko się zniszczą. Zapomnij również o jasnej kolorystyce, bo nawet jeśli starannie wycierasz buty w wycieraczkę, to przenoszone na stopach drobiny szybko zagnieżdżą się w materiale.
Ważna jest również długość włosia. W tym przypadku o wiele większą przewagę maja ścisłe i mocne sploty. Puszyste i włochate modele przenieś do sypialni lub salonu! Wyczesywanie ich w przedpokoju może stać się prawdziwym utrapieniem!
Dywan do przedpokoju – styl
Podłoga w przedpokoju powinna oczywiście współgrać z ogólnym wystrojem pomieszczenia. W sprzedaży znajdziesz dywany, które doskonale wpiszą się w każdą aranżację. Jeśli chcesz ożywić nudną przestrzeń, postaw na kolory! Geometryczne wzory, paski i szlaczki pojawiają się na obiciach mebli i tapetach. Tu również sprawdzają się idealnie, przy okazji maskując zabrudzenia!
Przyjacielem klasyki jest kolorystyka monochromatyczna. Czarno-białe dywany to dobry wybór do przedpokoju. Zwróć jednak uwagę, aby jasny odcień nie przeważał nad ciemnym, a całość tworzyła dodający wnętrzu pazura wzór. W tym przypadku niezastąpione są plecionki ze sznurka lub juty, które mają płaską i dość szorstką powierzchnię.
Przedpokój – co, jeśli nie dywan?
Chcesz urozmaicić podłogę w przedpokoju, jednak dywan cię nie przekonuje? Postaw na łączenie równych rodzajów posadzek. Modnym elementem, który pojawia się w najnowszy aranżacjach, jest mozaika z płytek. Wzorzyste, ceramiczne kafelki świetnie imitują kobierce, a ich pielęgnacja i sprzątanie nie wymagają wiele wysiłku.
Piękny przedpokój zachęca do wejścia do domu. Świadczy o dbałości o szczegóły i guście właściciela. Jeśli chcesz położyć w tym miejscu dywan, zdecyduj się na trwały model o niskim włosiu. | Dywan do przedpokoju – czy to dobry pomysł? |
Smak świąt Agnieszki Maciąg nie jest zwykłym poradnikiem, który w prosty, przyjemny i praktyczny sposób podpowie, jak zorganizować święta. Magiczny świat
Już wstęp zapowiada niezwykłe treści, które niosą ze sobą równie niezwykłe doznania i odczucia. Autorka przedstawia święta nie tylko jako gorączkową krzątaninę, ale przede wszystkim jako czas na wyciszenie i życiowe przemyślenia. Według niej święta należy rozpocząć od porządku we własnym sercu. Sprzątając dom, nie robimy tego dla samego porządku. To symboliczne wyczyszczenie całorocznych kurzy. Przygotowywanie potraw według Agnieszki Maciąg to swoiste podziękowanie za wszystkie dary, które otrzymujemy w ciągu całego roku. Autorka daje rady, jak ozdobić mieszkanie i dom, ale według niej w świętach najważniejsze jest to, że to czas dla całej rodziny – wspólny czas.
Smak świąt to ukłon w stronę kreatywnej strony każdej kobiety. Autorka motywuje do wydobycia z siebie twórczej energii. Upiększanie, ocieplanie wizerunku domu na czas świąt, ale także czynności wykonywane w kuchni, czyli siekanie warzyw, mieszanie przypraw, próbowanie, to wszystko – według Agnieszki Maciąg – strawa duchowa. Smak świąt – podobnie jak poprzednie książki, np. Smak szczęścia, Smak miłości czy Smak życia – wypełniają nastrojowe, ciepłe zdjęcia, które w pełni oddają jej podejście do tego niezwykłego czasu.
Białe święta
W książce Smak świąt autorka podpowiada, jak polubić mroźną, ale równocześnie pełną magii zimę. Agnieszka Maciąg radzi nie tylko, jak stworzyć smaczną świąteczną potrawę, skupia się również na propozycjach prezentów i dekoracji. Czytelnicy odnajdą też podpowiedzi, jak zadbać o siebie w zimowym czasie, kiedy aura nie sprzyja ani cerze, ani włosom.
Przepisy, które proponuje, nie są skomplikowane i nie wymagają inwestycji w drogie produkty. Czytelniczki dowiedzą się, jak sprawić, aby świąteczna potrawa wyglądała apetycznie. W książce znajduje się ponad 100 przepisów nie tylko na smakowite świąteczne ciasteczka, ale też inne potrawy, które sprawdzą się przez cały okres zimowy i na pewno nie znudzą się żadnemu domownikowi. Mogą zasmakować nawet najbardziej wymagającym smakoszom, bo kto się oprze śledziom z imbirem, suszonymi śliwkami i pomarańczami, zdrowej zupie rybnej z suszonymi pomidorami, czy typowo zimowej zupie z pieczonej dyni.
Ze względu na to, że święta to nie tylko potrawy czy dekoracje, ale i prezenty, autorka ma dla nas kilka propozycji. Istotne jest to, że wszystkie są możliwe do samodzielnego wykonania, nie wymagają wielu umiejętności, a jedynie dobrych chęci i pozytywnego nastawienia.
Przede wszystkim radość
Agnieszka Maciąg w swojej nowej książce stara się zarazić czytelniczki radością świąt i wszystkiego, co z nimi związane. Ciekawe świąteczne przepisy, tajniki technik upiększania wnętrz, ocieplanie aranżacji metodą DIY i oryginalne pomysły na prezenty – to wszystko czytelnicy znajdą w Smaku świąt. Jest to publikacja, która może być nie tylko świątecznym prezentem, ale także doskonałą lekturą na zimne miesiące.
Źródło: http://www.znak.com.pl/ | Agnieszka Maciąg, Smak świąt – recenzja |
Choroby układu krążenia są przyczyną 50 proc. wszystkich zgonów w Polsce rocznie. Wśród nich możemy wyróżnić takie schorzenia, jak choroba niedokrwienna serca, miażdżyca, zawał czy nadciśnienie tętnicze, które jest najczęstszą przyczyną śmierci wśród kobiet, a także drugą wśród mężczyzn. To główna przyczyna prowadząca do rozwoju choroby wieńcowej i udaru mózgu. Chociaż przyczyny nie zostały wciąż dokładnie poznane, to występuje ono u osób z nadwagą lub otyłością, prowadzących niezdrowy tryb życia, a także u tych, u których w rodzinie występowała ta dolegliwość. Nadciśnienie tętnicze może powodować nadużywanie alkoholu, dieta bogata w sól i przyjmowanie niektórych preparatów medycznych, zwłaszcza antykoncepcyjnych i sterydów.
Oprócz silnych leków kardiologicznych istnieją naturalne sposoby na obniżenie ciśnienia. Zioła, które pomagają ustabilizować jego poziom, warto stosować regularnie w celach profilaktycznych.
Melisa
Cytrynowe ziele, pszczelnik, matecznik, rojownik – to inne nazwy zioła znanego przede wszystkim jako melisa. Roślina ma wiele właściwości prozdrowotnych. Melisa znana jest przede wszystkim ze swoich właściwości uspokajających i wyciszających. To zioło polecane osobom mającym problem z bezsennością. Naturalny lek, który pomaga ukoić nerwy, a także odprężyć się po stresującym dniu. Ponadto doskonale obniża ciśnienie tętnicze krwi. Jeśli chcesz wzmocnić jej działanie, dodaj do przygotowanego naparu łyżkę miodu z lipy.
Serdecznik
Serdecznik (inaczej – lwi ogon) to zioło, które było wykorzystywane w celach leczniczych już w starożytnej Grecji. Stosowanie go przez kobiety w ciąży powinno być wcześniej skonsultowane z lekarzem. Serdecznik obniża ciśnienie dzięki swoim właściwościom rozkurczającym. Zioło wpływa pozytywnie na cały układ sercowo-naczyniowy, przyczynia się również do zmniejszenia ryzyka udaru czy zawału serca. Napary przygotowane z dodatkiem tej cennej rośliny działają odprężająco i uspokajająco. Pomaga pozbyć się nadmiernej pobudliwości, ale też wykazuje właściwości nasenne.
Mniszek lekarski
Mniszek lekarski (nazywany także mleczem) to roślina, która rośnie praktycznie wszędzie. Uważany przede wszystkim za chwast, mniszek wykazuje korzystny wpływ na wiele układów i narządów wewnętrznych człowieka. W liściach i korzeniach mniszka znajdziesz substancję o nazwie mannitol, która chroni serce i obniża ciśnienie krwi. Mniszek działa moczopędnie i pozwala pozbyć się nadmiaru sodu z organizmu, dzięki czemu jest pomocny w leczeniu nadciśnienia.
Jemioła
Jemioła kojarzy nam się przede wszystkim z Bożym Narodzeniem. Dawniej wierzono, że przynosi miłość i chroni przed złymi zdarzeniami. Dziś wiemy, że ta roślina pasożytnicza ma także właściwości zdrowotne. Przy długotrwałym stosowaniu ziele jemioły pomaga ustabilizować poziom ciśnienia tętniczego w organizmie. Roślina wzmacnia serce, rozszerza naczynia krwionośne i skutecznie zwalcza nadciśnienie dzięki swoim właściwościom moczopędnym i uspokajającym. Swoje działanie zawdzięcza przede wszystkim dwóm składnikom: flawonoidom i aminom.
Głóg
Głóg to zioło wpływające pozytywnie na pracę serca i naczyń krwionośnych. Wspomaga serce dzięki zwiększeniu skurczu mięśnia. Wzmacnia, uszczelnia i rozszerza naczynia krwionośne, dzięki czemu powoduje swobodny przepływ krwi. Wykazuje właściwości moczopędne, pozwala szybciej pozbyć się szkodliwych substancji z organizmu. Oprócz ustabilizowania poziomu ciśnienia, głóg zmniejsza poziom złego cholesterolu we krwi. | Zioła pomagające obniżyć nadciśnienie |
Na pewno wielu kierowców spotkało się z uciążliwym problemem porysowanej szyby. Szczególnie dokucza to podczas podróży nocą. Jest jednak na to prosty sposób. Polerowanie szyby może przynieść oczekiwane rezultaty i łatwo je wykonać samemu. Każdy, kto podróżował nocą lub w deszczową pogodę samochodem z porysowaną szybą doskonale zna ten problem. Niezwykle trudno się wtedy jeździ. Dzieje się tak, ponieważ światło z latarni lub jadących z naprzeciwka samochodów staje się oślepiające. Światło padające na przednią szybę zostaje rozproszone przez rysy. W takich warunkach niezwykle szybko męczą się oczy. Niestety dłuższa podróż z taką widocznością znacznie szybciej doprowadza do zmęczenia oraz spadku koncentracji.
Przyczyn porysowania szyby może być kilka. Najczęstszą jest zalegający piasek i kurz na piórach wycieraczek lub samej szybie. Można jednak tego uniknąć. Należy przynajmniej raz w roku wymieniać pióra wycieraczek. Również trzeba pamiętać aby co jakiś czas wszystko dokładnie oczyścić: zarówno szybę wraz z miejscem, gdzie ułożone są wycieraczki, jak i same pióra. Nie polecam tego robić, spryskując płynem do spryskiwaczy, ponieważ wtedy automatycznie włączają się wycieraczki i w taki sposób jeszcze bardziej porysujemy szybę.
Skrobanie szyby zimą to kolejna przyczyna powstawania na niej rys. Jeżeli mamy nieodpowiednią skrobaczkę do szyb, lub próbujemy usunąć grubą warstwę lodu, możemy być pewni, że pozostawimy rysy. Recepty są właściwie dwie. Stosowanie odmrażaczy do szyb lub mat zapobiegających osiadaniu szronu.
Polerowanie szyby samochodowej daje zadowalający efekt ale tylko przy płytkich rysach. Niestety głębsze rysy pozostaną, ale i tak przejrzystość szyby ulegnie znacznej poprawie.
Jeżeli jednak zdarzy się tak, iż mamy porysowaną szybę, nie zawsze oznacza to jej wymianę. Możemy ją wypolerować samodzielnie niewielkim kosztem.
Co potrzebujemy do wypolerowania szyby? Potrzebne akcesoria to:
* taśma papierowa, może być malarska;
* tlenek ceru;
* polerka rotacyjna, ewentualnie wiertarka z regulacją obrotów;
* filcowy dysk polerski;
* butelka z atomizerem;
* szmatki;
* IPA (alkohol izopropylowy), lub płyn do mycia szyb.
Etapy polerowania szyby samochodowej
W pierwszej kolejności należy bardzo dokładnie wymyć szybę z wszelkich zanieczyszczeń. Jest to niezwykle ważne, ponieważ jeżeli jakakolwiek drobinka piasku będzie na niej zalegała, to narobi bardzo duże szkody. Najpierw dokładnie spłukujemy szybę wodą, osuszamy ją i myjemy płynem do szyb. Na końcu można dodatkowo przetrzeć IPA. Musimy mieć sto procent pewności, że szyba jest czysta i nie ma na niej najmniejszego pyłku. Jeżeli mamy taką możliwość polerujemy w garażu lub innym zamkniętym pomieszczeniu.
Po dokładnym oczyszczeniu szyby przechodzimy do zabezpieczenia uszczelek i elementów plastikowych przy szybie. Najlepiej jest użyć do tego celu zwykłej papierowej taśmy. Dokładnie zabezpieczamy, szczególnie elementy po bokach szyby, tak aby nie uszkodzić ich podczas polerowania. Można również zabezpieczyć samochód folią przed zachlapaniem pastą z tlenku ceru. Jeżeli tego nie zrobimy, tlenek łatwo się usunie. Należy jednak robić to ostrożnie, ponieważ jest środkiem polerskim i łatwo min porysować lakier.
Następnie musimy zrobić pastę do polerowania. W tym celu mieszamy tlenek ceru z wodą, tak aby powstała jednolita zawiesina. Zazwyczaj robi się to w stosunku 1:1, ale można zmieniać te proporcje. Bardziej wodnisty roztwór będzie słabiej polerował, zaś gęstszy – mocniej. Nie należy przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę. Wymaga to wprawy i kilku prób tego, jak zachowuje się dana gęstość. Jeżeli nie masz pewności, rozrób roztwór 1:1.
Kolejnym krokiem jest impregnacja filcu polerskiego. Spryskujemy go wodą i wcieramy dokładnie rozrobioną wcześniej pastą, tak aby widać było, że filc jest nią zalepiony.
Jeżeli mamy już wszystko przygotowane, bierzemy się za polerowanie. Wcześniej nieco zwilżamy wodą szybę. Do polerowania najlepiej jest użyć maszyny polerskiej. Jeżeli taką nie dysponujemy można posłużyć się wiertarką z regulacją obrotów. Polerując, podzielmy szybę na cztery równe części, znacznie ułatwi to zadanie.
Zaczynamy od obrotów ok. 1200-1500 w celu rozprowadzenia pasty po szybie. Następnie polerujemy szybę, zwiększając obroty do ok. 1600-2000. Maszynę prowadzimy po szybie powoli, jednostajnym ruchem góra dół, prawo lewo – jak na poniższym zdjęciu.
Pamiętajmy, aby dosyć często sprawdzać filc, czy nie zalegają na nim żadne grudki. Tworzą się one z pasty i należy je regularnie usuwać, ponieważ są w stanie zrobić głębokie rysy.
Polerujemy aż do wypracowania pasty. W momencie kiedy jest ona już bardzo sucha i zaczyna znikać z szyby, to czas na jej uzupełnienie. Przed kolejnym nałożeniem tlenku na filc wyczyśćmy go delikatnie szczoteczką. Pozbędziemy się dzięki temu starej pasty, grudek i spolerowanego szkła. Czynność tę powtarzamy do momentu zniknięcia rys. Analogicznie postępujemy z każdą częścią szyby.
Nie należy polerować punktowo i zbyt długo w jednym miejscu, ponieważ grozi to powstaniem soczewki. Usuwanie rys z szyby powinno zająć ok. 1 do 1,5 godziny.
Po wypolerowaniu szyby wymywamy cały tlenek ceru i odtłuszczamy alkoholem izopropylowym. | Jak samodzielnie wypolerować szybę samochodową? |
Tegoroczna zima nie dała się nam zbytnio we znaki. Ale nie powinno nas to zwalniać od odpowiedniego – zapewniającego bezpieczeństwo nam i innym użytkownikom dróg – przygotowania jednośladu. Poniżej 8 żelaznych zasad, o których powinniśmy pamiętać, zanim wyruszymy w trasę. Przed przystąpieniem do ich realizowania zastanówmy się, czy jesteśmy sami w stanie sprostać zadaniu, jakie sobie wyznaczyliśmy, czy też lepiej będzie zlecić to specjalistom.
1. Staranne umycie motocykla
Przed sezonem musimy starannie wyczyścić motocykl. Tylko w ten sposób dostrzeżemy ewentualne uszkodzenia, pęknięcia, rysy, wycieki. Pozwoli nam to na łatwe wskazanie elementów motocykla, które są na granicy zużycia i przed sezonem powinny być wymienione. Dziś rynek oferuje szeroką gamę środków czystości specjalnie do tego przeznaczonych.
2. Akumulator
Przygotowania do jazdy musimy zacząć od sprawdzenia stanu baterii. Do oceny poziomu naładowania wystarczy miernik elektryczny. Wielu z nas zapewne nie pamiętało, że w zimie akumulator ładować należy co około 2 tygodnie. Do akumulatorów motocyklowych należy używać ładowarek wyłącznie do nich przeznaczonych. Używanie prostowników do akumulatorów samochodowych może wpłynąć na skrócenie ich okresu przydatności. Przy niewłączonym zapłonie napięcie musi być nie mniejsze niż 12 V, najlepiej między 12,2 V i 12,5 V.
3. Świece i zawory
W większości motocykli świece powinnyśmy wymieniać co 24-26 tys. km (świece zwykłe) lub co 48-50 tys. (irydowe). Stan świec łatwo możemy określić sami. Czarne elektrody świadczą o zbyt bogatej mieszance, białe odwrotnie – o zbyt ubogiej. Regulację zaworów – aby nie dokonać trwałych uszkodzeń silnika – należy wykonać ściśle wg zaleceń producenta.
4. Układ smarowania i chłodzenia
Zawsze stosujmy oleje przeznaczone do motocykli. Używanie olejów samochodowych niekorzystnie wpłynie na wytrzymałość sprzęgła, spowoduje jego poślizg i w konsekwencji zagrożenie bezpieczeństwa. Sprawdźmy także stan płynu chłodzącego. Powinniśmy go wymieniać nie rzadziej niż co dwa lata.
5. Układ hamulcowy
Sami możemy ocenić jedynie grubość okładzin klocków i tarcz hamulcowych. Te pierwsze muszą mieć co najmniej 1,5 - 2 mm. Nie możemy dopuścić, by materiał tarł o tarczę. Dane na temat jej minimalnej grubości powinny być na niej wybite. Aby zagwarantować sprawność hamulców, płyn w układzie hamulcowym wymieniajmy nie rzadziej niż co dwa lata. Szeroką gamę produktów oferuje producent markiMotul.
6. Filtr powietrza
Przed rozpoczęciem sezonu w naszym motocyklu obowiązkowo powinniśmy wymienić filtr powietrza. Jego papierowy wkład najlepiej zastąpić nowym. Filtr gąbkowy i tuningowy natomiast możemy wyczyścić i naoliwić. Dobrym rozwiązaniem będzie olej w aerozolu.
7. Ogumienie
Zanim wyruszymy w trasę, koniecznie sprawdźmy ciśnienie w oponach Nie powinny być one starsze niż 5-letnie. O dacie produkcji informuje 4-cyfrowy numer. Bardzo ważne jest sprawdzenie głębokości bieżnika, który powinien mieć co najmniej 1,6 mm grubości, ale ze względów bezpieczeństwa lepiej do takiego stanu nie dopuszczać!
8. Zawieszenie
Zużycie uszczelniaczy powoduje wycieki oleju. Tak dzieje się, gdy pojazd nie jeździ. Skontrolujmy stan goleni amortyzatorów. Jeśli są porysowane lub odpada z nich warstwa chromu, znaczy, że powinniśmy je wymienić.
Sprawdźmy też siłę tłumienia amortyzatorów. W tym celu należy np. nacisnąć i puścić tylną część motoru. Gdy amortyzatory są sprawne, pojazd szybko się ustabilizuje.
Jednoślad to pojazd specyficzny. Kierowca musi tworzyć z nim jedną całość. Dlatego tak ważne jest właściwe przygotowanie się do sezonu. Chodzi tu nie tylko o stan techniczny pojazdu, ale również o własną sprawność fizyczną. Motocykle klasy średniej i wyższej stawiają prowadzącym wysokie wymagania. Zróbmy wszystko, aby im sprostać! | Jak przygotować motocykl do sezonu? |
Do mycia szyb w samochodzie nikogo nie trzeba przekonywać. Pozostaje jednak kwestia, czym to robić. Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi do głowy, jest płyn, którym myjemy okna w domu. Ale czy to na pewno dobry pomysł? Nawet najlepsze i najbardziej dokładne mycie auta nie będzie kompletne, jeżeli nie poświęcimy nieco czasu na wyczyszczenie szyb. Najlepiej, by zrobić to zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Mycie od środka jest niedoceniane, a przecież znacznie poprawia widoczność, zwłaszcza gdy autem jeździ ktoś, kto pali w środku papierosy. Z kolei mycie z zewnątrz przydaje się, nawet jeśli dotyczy tylko przedniej szyby. Płyn do spryskiwaczy świetnie sprawdza się podczas jazdy, ale nie jest na tyle wydajny, by usunąć wszystkie ślady po owadach czy pył z drogi. Tak czy inaczej, gdy zdecydujemy się na taki krok, pozostaje wybór środków chemicznych.
Jaki płyn do szyb wybrać?
Na myśl od razu przychodzi tradycyjny płyn do mycia okien. Skoro jest pod ręką, a w dodatku sprawdza się podczas porządków w czterech ścianach, może również umyje szyby w aucie? Nie jest to wykluczone, ale w przypadku domowych płynów bardzo często zdarza się, że w składzie mają amoniak. Ta substancja niekorzystnie wpływa na elementy wykonane z gumy, skóry czy winylu.
Oczywiście szyby są ze szkła, ale podczas mycia w środku płyn może nieopatrznie kapnąć na kokpit, a przy myciu z zewnątrz może „dostać się” wycieraczkom. Nie ma sensu ryzykować np. powstanie nieładnych śladów.
Amoniak niekorzystnie wpływa również na szyby przyciemniane. Co więcej, ma specyficzny zapach, który oprócz tego że jest nieprzyjemny, może być również niezdrowy. Nie po to inwestujemy w zapachy do samochodu, by podczas jazdy wdychać odór. Z tego samego powodu lepiej unikać płynów zawierających alkohol.
W związku z tym bezpieczniej będzie kupić specjalny płyn przeznaczony do mycia szyb samochodowych. Jest również szansa, że będzie wydajniejszy i skuteczniejszy od domowego. Ważne, by nie pozostawiał smug. O ile w mieszkaniu smugi na szybach mogą co najwyżej wpływać na kwestie estetyczne, o tyle w samochodzie będą już zagrażać bezpieczeństwu.
box:offerCarousel
Ciekawe propozycje
Do mycia szyb w aucie można użyć różnych płynów. Polecane to:
Sonax Xtreme – wyjątkowo silny preparat. Jego formuła została oparta na nanotechnologii, dzięki czemu – według producenta – płyn działa skuteczniej niż jego odpowiedniki konkurencyjnych firm. Nie powoduje odbarwień, nie niszczy gumowych uszczelek i można go bezpiecznie stosować na szyby i lusterka każdego typu. Zapobiega osadzaniu się pary na wewnętrznej stronie szyby. Co ciekawe, z zewnątrz, podczas deszczu działa jak niewidzialna wycieraczka. Pojemność: 500 ml. Cena: od 15 zł.
Popularna firma K2 oferuje kilka produktów tego typu. Jeden z nich to wyjątkowo korzystnie wyceniony model.
K2 Carso Optica – płyn przeznaczony do czyszczenia szyb samochodowych, lusterek, reflektorów oraz innych powierzchni szklanych, plastikowych i laminowanych. Pozostawia przyjemny zapach. Ulega biodegradacji, więc nie jest szkodliwy dla środowiska. Pojemność: 500 ml. Cena: od 2,99 zł.
Można zdecydować się również na produkt uznanej w środowisku kosmetyki samochodowej firmy ABDL.
ADBL Glass Cleaner – zawiera śladowe ilości alkoholu, który został zastąpiony nietoksycznymi rozpuszczalnikami. Doskonale odtłuszcza szyby, pozostawiając je bez smug. Jest bardzo wydajny i łatwy w użyciu. Ma zapach pigwy. Nie zawiera fosforanów i amoniaku.
Pojemność: 500 ml. Cena: od 23,65 zł.
Warto również zwrócić uwagę na pianki. Nie spływają tak szybko z powierzchni, jak płyny – są więc bardziej wydajne.
Przykładem takiego produktu jest Adas Candivetro – pianka przeznaczona do czyszczenia szyb samochodowych, lusterek, okien, tworzyw sztucznych, ekranów telewizorów, elementów chromowanych, kafelek, stali nierdzewnej, porcelany i kryształów. Wnika w brud, co sprawia, że z łatwością usuwa kurz i zanieczyszczenia drogowe. Pojemność: 400 ml. Cena: od 7,04 zł.
Do kompletu warto zaopatrzyć się w ściereczkę z mikrofibry. Można też wycierać płyn lub piankę ręcznikiem papierowym. | Szyby samochodowe – czy wystarczy umyć je domowym płynem do szyb? |
Koń na biegunach świetnie ćwiczy koncentrację i zmysł równowagi oraz spełnia marzenie o posiadaniu własnego pupila. Obecnie w sklepach są już nie tylko proste zabawki, lecz także pięknie wyglądające, interaktywne kucyki, które zapewnią maluchowi długie godziny fantastycznej zabawy. Większość dzieci uwielbia długie i szalone zabawy na świeżym powietrzu. W ciepłe dni miejscami szczególnie obleganymi przez dzieci są place oferujące różne huśtawki. Natomiast zimą, gdy ławeczki i siedziska są mokre i zimne, korzystanie z nich nie należy do przyjemności. Oczywiście można huśtawki, bujaki i karuzele zastąpić zjazdami na sankach, bitwami na śnieżki, lepieniem bałwana czy budową igloo ze śniegu. Jednak nic nie zastąpi koników, żyraf i innych zwierzątek z placu zabaw, na których nasza pociecha spędzała latem długie godziny. W takiej sytuacji warto rozważyć zakup konika na biegunach.
Na rynku jest wiele typów bujanych koników, więc warto wcześniej ustalić listę wymagań, jakie powinien spełniać domowy rumak na płozach. Ceny najprostszych zabawek tego typu sięgają kilkudziesięciu złotych. Za solidniejszy produkt będziemy musieli zapłacić odpowiednio więcej, aż do 250 złotych.
Pierwszy rumak
Dla najmłodszych dobrym wyborem będzie konik pluszowy z oparciem. Jego siedzisko jest wykonane z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału, który maluszkowi zapewni wygodę i komfort. Płozy oraz rączki wyrzeźbione są z solidnego drewna i zapewniają maksimum trwałości i bezpieczeństwa. Niewątpliwym walorem takiego bujaczka jest metalowa konstrukcja oparcia, dająca bezpieczne podparcie plecom i chroniąca przed wypadnięciem. Dzięki takiej budowie zabawki dziecko może swobodnie na niej siedzieć i bez obawy przed upadkiem przeglądać książeczki. Dobrze dopasowany bujaczek z oparciem przeznaczony jest dla dzieci już od 18 miesiąca życia, podczas gdy klasyczne koniki – dla dzieci powyżej trzeciego roku życia.
Konik królewny
Małe księżniczki z pewnością zachwyci rumak o kwiatowym umaszczeniu. Wykonany z miękkiego i miłego w dotyku materiału, mający pluszowe siodło i wodze, z pewnością sprawdzi się jako zabawka dla dziewczynki marzącej o długich podróżach na grzbiecie ukochanego konika. Wielbicielkom baśniowych krain do gustu przypadniejednorożec. Prócz takich zalet, jak delikatne obicie i solidne wykonanie, jest również interaktywny. Po naciśnięciu odpowiedniego punktu na głowie wydaje dźwięki przywołujące na myśl prawdziwego konia. Potrafi również zaśpiewać piosenkę, jak na magicznego jednorożca przystało.
Konik jak prawdziwy
Dla nieco starszych dzieci najbardziej odpowiedni będzie klasyczny, duży koń na biegunach. W tym przypadku mamy do czynienia z zabawką w większym stopniu imitującą prawdziwe zwierzę oraz jego jeździeckie oporządzenie. Ma dobrze wyprofilowane siodło ze strzemionami, lejce oraz drewniane uchwyty. Alternatywą dla klasycznych zabawek z pluszowym wykończeniem są konie na biegunach wykonane całkowicie z drewna. Ich niewątpliwą zaletą jest wygodne krzesełkowe siedzisko wraz z podparciem dolnej części pleców. Oprócz tego wybrać możemy sposób malowania naszego rumaka. Może on zostać pokryty np. farbą tablicową, tak by można było po nim w wybranym kolorze.
Wszystkie przedstawione powyżej zabawki mają odpowiednie zabezpieczenia, których zadaniem jest zapewnienie dziecku maksimum bezpieczeństwa. Specjalne ograniczniki na płozach powstrzymują przed nadmiernym wychylaniem podczas zabawy, a drewniane, solidne uchwyty zapewniają pewne trzymanie. Niektóre zabawki są dodatkowo wyposażane w drewniane ramy zapobiegające wypadnięciu dziecka, a także pasy, którymi można je przypiąć do siedziska.
Spośród wielu interesujących modeli z pewnością wybierzemy ten, który będzie spełnieniem marzeń i oczekiwań naszej pociechy. To zabawka na lata, która zachęca do kreatywnej aktywności i może się stać najlepszym przyjacielem malucha. | Najciekawsze koniki na biegunach |
Ciepłe dni to oczywiście zabawa na świeżym powietrzu, dlatego place zabaw tak chętnie są odwiedzane przez dzieci w różnym wieku. Huśtawki i ślizgawki przeżywają prawdziwe oblężenie, a w piaskownicy ciężko znaleźć miejsce bez foremek i łopatek. Zabawy w piasku uwielbiają zwłaszcza najmłodsze dzieci, które stawiają swoje pierwsze budowle i rozwijają swoją wyobraźnię. Warto im w tym pomóc, proponując pomysłowe zabawki, które zamienią zabawę w piaskownicy w prawdziwą przygodę. Zabawki dla maluszków
Gdy twój maluszek rozpocznie odkrywanie świata, chętnie poświęci znaczną część spaceru na eksplorowanie piaskownicy. Nie potrzebuje jednak zbyt wielu akcesoriów. Wiaderko, łopatka i grabki w zupełności wystarczą na początek. Za tego rodzaju zestaw zapłacimy ok. 15 zł. Dobrym wyborem są także zestawy z dodatkowymi foremkami (przedstawiającymi np. zwierzątka) lub zestawy z konewką – maluszek może wsypywać do niej piach przy pomocy łopatki i wysypywać malutkimi otworkami. Cena zestawu to ok. 21 zł.
Zestawy dla dziewczynek
Oprócz tradycyjnych zestawów do piaskownicy pomysłowe są również komplety dedykowane dziewczynkom. Królują oczywiście wiadereczka z Barbie, Jej Wysokość Zosią i postaciami z bajki Kraina lodu (Frozen). Istotny jest zarówno wygląd, jak i figury foremek. Dla dziewczynek proponowane są głębokie foremki przypominające takie budowle, jak zamki czy wieże.
Zabawy w piaskownicy nie mogą się odbyć bez odgrywania ról, zwłaszcza zabawy w gotowanie i pieczenie. Warto zatem dołączyć do zabawek do piaskownicy lekkie plastikowe zestawy filiżanek i talerzyków, dzięki którym dziewczynki przygotują prawdziwe przyjęcie. Zestawy kuchenne do piaskownicy i zestawy filiżanek to wydatek ok. 30 zł.
Zestawy dla chłopców
Chłopcy też uwielbiają zabawy w piachu, a to wszystko dzięki pomysłowym zabawkom, dzięki którym stają się małymi inżynierami. Zestawy dla chłopców proponuje chociażby Wader, który stworzył serię małych, średnich i bardzo dużych pojazdów idealnych do zabawy w piaskownicy. Wśród nich znajdziemy koparki, wywrotki, a nawet urządzenie przypominające sprzęt do mieszania cementu. To wszystko sprawi, że zwykła zabawa w piaskownicy zamieni się w kreatywną przygodę. Ceny samochodów wahają się od 29 do 129 zł w zależności od ich wielkości.
Popularne są także duże taczki do pchania (ok. 49 zł) i mini place budowy na mniejsze pojazdy, do których można nasypać piasek (ok. 89 zł). Piaskownica może się zamienić również w piaskowy ocean, na którym znajdą się łodzie i okręty wraz z foremkami (jak np. skrzynie piratów). Taki zestaw kosztuje ok. 69 zł i jest absolutnym hitem zwłaszcza na wakacje nad morzem.
Pomysłowe zabawki do piachu
Nie tylko pojazdy, statki i zestawy kuchenne gwarantują dobrą zabawę w piaskownicy. Wszystko zależy od dziecięcej wyobraźni i zainteresowań, których przecież maluchom nie brakuje. Oprócz pomysłowych konewek warte uwagi są też zabawki-lejki. Wsypuje się do nich piach, który, zsypując się w dół, obraca umieszczonym niżej kołem. Tego rodzaju młynki kosztują od 12 zł i dostaniemy je w różnej wielkości i wariantach.
Pomysłowe są ponadto stoliki do piasku, polecane szczególnie najmłodszym dzieciom, ponieważ ułatwiają maluszkom zabawę podczas siedzenia lub stania (ok. 69 zł). Do piasku sprawdzą się kubeczki do układania wieży. Warto polecić też zamykaną muszelkę, w której maluch może usiąść. Sprawdzi się ona na plaży, w ogrodzie, jako mini piaskownica albo jako miejsce na babkowe szaleństwa. | Zestawy zabawek do piaskownicy do 100 zł |
Szeroki, wąski, długi, krótki, obfity, zakryty. Tak potocznie mówi się o dekolcie. Ta część ciała i ubioru wywołuje szczególne zainteresowanie zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Jednak bardzo często staje się powodem wielu kompleksów. Dzięki naszym poradom dowiesz się, jak skutecznie maskować i podkreślać niedoskonałości związane z długą lub krótką szyją poprzez wybór właściwego dekoltu, dopasowanego do twojego typu sylwetki. Sprawdź, jaki dekolt skraca, a jaki wydłuża szyję. Wydłużona i smuklejsza szyja
Jak uzyskasz taki efekt? Postaw koniecznie na dekolt odsłaniający ramiona. Mogą to być bluzki i sukienki na cienkich ramiączkach lub ich pozbawione. Dekolty w kształcie serca, kwadratu lub typu carmen pozwolą nie tylko wyeksponować szyję, która automatycznie wyda się dłuższa, ale podkreślą także biust. To rodzaj dekoltu uwielbiany przez kobiety bez kompleksów, pewne siebie i przedsiębiorcze, ale także wybierany przez panie chcące podkreślić swój seksapil. Jeżeli któraś z was ma szersze ramiona, warto do takiego dekoltu założyć na przykład bolerko lub długi naszyjnik, który pozwoli skupić uwagę na szyi zamiast na ramionach. Drugi typ dekoltu odsłaniający ramiona, który jednocześnie wydłuża szyję, to tzw. dekolt amerykański lub inaczej wiązany. Nazwa pochodzi od sukienek popularnych w USA w latach 60. XX wieku. Trójkąt powstały z przewiązania sukienki czy bluzki z tyłu szyi wyszczupli ją, a także podniesie biust. Podobny efekt przyniesie dekolt w serek. Wydłużenie szyi będzie także rezultatem rozpięcia od jednego do kilku guzików bluzki, sukienki czy koszuli.
Dekolty na cienkich ramiączkach lub bez nich, typu serek, serce, wiązane z tyłu szyi albo dekolty kwadraty przy bluzkach z półrękawkami, polecamy kobietom, które chcą wydłużyć swoją szyję, podkreślić biust lub wysmuklić całą górną sylwetkę, zwłaszcza gdy kontrastuje ona z obfitymi biodrami przy figurze typu gruszka.
Optyczne skrócenie szyi
Najskuteczniejszą metodą, aby osiągnąć ten efekt stanowią dekolty kołnierzykowe. Wystarczy, że będziesz nosiła koszulę zapiętą na ostatni guzik lub ubrania ze stójką. Ponadto taki sposób zapięcia jest bardzo modny od kilku ostatnich sezonów. W przypadku braku kołnierza, wybrać należy odzież z dekoltem poziomym, czyli równoległym z linią ramion lub typu łódka, przebiegającym bezpośrednio pod linią szyi. W przeciwieństwie do dłuższych dekoltów pionowych pozwolą skrócić szyję. Oczywiste ukrycie długiej szyi stanowi rezygnacja z dekoltu poprzez wybór golfu lub półgolfu, ale najlepiej w ciemnych odcieniach. Kolory bowiem koncentrują nadmiernie uwagę na opiętej golfem szyi. Ciekawym trikiem maskującym szyję jest wyeksponowanie biustu poprzez jego podniesienie albo zakładanie rozkloszowanych sukienek i spódnic.
Wszystkie typy dekoltów poziomych, z kołnierzami, stójkami, golfami – szczególnie ozdobionymi falbankami – skutecznie zakryją szyję, skrócą ją, a przy tym dodadzą naturalnej elegancji. Zalecane są kobietom o wzroście wyższym niż przeciętny, szczupłym i z małym biustem. Pamiętać należy, że długa i smukła szyja uważana jest za cechę kobiet szczególnie pięknych, o modelowej figurze. Pożądana jest m.in. w branży modowej.
Złoty środek
Istnieją rodzaje dekoltów, które z powodzeniem mogą nosić posiadaczki zarówno krótkiej, jak i długiej szyi. Za uniwersalny dekolt uważa się dekolt asymetryczny, połowiczny. Odwraca on uwagę od mankamentów urody. Z jednej strony powoduje, że odkryta partia ciała podkreśla szyję, wydłużając ją, z drugiej strony – zakrywa część szyi, optycznie ją skracając. W efekcie finalnym asymetria przy dekolcie nie eksponuje żadnego z kompleksów dotyczących szyi.
Idealnym rozwiązaniem dla każdej kobiety są dekolty klasyczne, tzw. podkoszulkowe. To drugi, obok asymetrycznych, uniwersalny rodzaj dekoltu. Może on szyję wysmuklić, a równocześnie ją ukryć, skrócić poprzez zastosowanie odpowiednich dodatków w postaci szali, chust czy krótkich naszyjników, głównie okalających szyję. Jeśli chcesz być na czasie, koniecznie przy tej okazji zastosuj bardzo modne ostatnio dopinane kołnierze, stójki, broszki i łańcuchy zakładane na zapiętą na ostatni guzik koszulę, i co ważne, pod kołnierzyk.
4 rady w wyborze odpowiedniego dekoltu
1) Bezpieczna klasyka to tzw. dekolty podkoszulkowe i asymetryczne odpowiednie dla kobiet zarówno o krótkich, jak i długich szyjach.
2) Wybór wszystkich dekoltów poziomych typu kołnierzykowego i golfowego pozwoli optycznie skrócić szyję.
3) Dekolty długie i głębokie, czyli wszystkie pionowe, takie jak serce, carmen, w serek, amerykański, kwadrat albo prostokąt sprawią, że szyja będzie wysmuklona i wydłużona.
4) Jak zawsze, tak i w przypadku dekoltów, o efekcie końcowym decyduje nie ich rodzaj, ale sposób wyeksponowania ubioru z zastosowaniem odpowiednich dodatków. | Dekolt – który skraca, a który wydłuża szyję? |
Lusterko wewnętrzne to dość istotny element każdego samochodu. Pozwala kierowcy na kontrolę tego, co dzieje się na drodze za nim, a zarazem umożliwia kontrolę nad tylnymi siedzeniami, co jest szczególnie ważne w przypadku przewożenia tam dzieci czy zwierząt. Jednak lusterko lusterku nierówne – dostępne są zarówno zwykłe modele, jak i specjalne, wyposażone w elektronikę. Które najlepiej wybrać? Lusterko wewnętrzne tradycyjne
Jeżeli mówimy o lusterkach bez elektroniki, kierowca ma ogromny wybór różnego rodzaju modeli. Są tu zarówno lusterka uniwersalne, jak też i dedykowane konkretnym autom. Trafiają się również bardziej specjalistyczne, jak np. lusterko do nauki jazdy na przyssawkę. Można je przyczepić do szyby za pomocą zamontowanej przyssawki lub też podmienić standardowe lusterko na ten model. 184 mm szerokości i 61 mm wysokości zapewniają doskonałe pole widzenia, a przegub kulkowy pozwala na regulację pod dowolnym kątem. Inne lusterko wewnętrzne o wymiarach 152x54 mm jest mocowane na przyssawkę z zaciskiem, dzięki czemu mocno trzyma się szyby i może posłużyć jako podstawowe lusterko wewnętrzne lub też dodatkowe, do obserwacji tylnych siedzeń.
Lusterka do konkretnych modeli
Jeśli szuka się lusterka wewnętrznego do konkretnego modelu auta, na aukcjach można trafić na liczne okazje – zarówno nowe, jak i używane. Na przykład Ford Focus Mk1 2002r LUSTERKO WEWNĘTRZNE to element wyposażenia dla tytułowego Forda Focusa Mk1 z 2002 roku. Podobnie LUSTERKO WSTECZNE WEWNĘTRZNE RENAULT MEGANE 3 III przeznaczone jest tylko i wyłącznie do tytułowego modelu, tak jak i JAGUAR X-TYPE LUSTERKO WSTECZNE WEWNĘTRZNE. Ceny takich zakupów wahają się w zależności od producenta lusterka i jego powierzchni – można znaleźć oferty za 20 złotych, jak i 90.
Lusterka z elektroniką
Miniaturyzacja sprzyja umieszczaniu elektroniki w różnych urządzeniach, co nie ominęło także lusterek. Jednym z najbardziej praktycznych rozwiązań są lusterka z wbudowanymczujnikiemdeszczu. Czujnik taki połączony jest wycieraczkami, a gdy tylko na szybę spadają pierwsze krople, uruchamia je z odpowiednią szybkością, dzięki czemu kierowcy nie rozpraszają opady. Tu również trafiają się modele przeznaczone pod konkretne marki i modele, jak na przykład kosztujące 200 złotych GOLF 4 IV LUSTERKO WEWNĘTRZNE Z CZUJNIKIEM DESZCZU.
Lusterko z wyświetlaczem to często spotykany gadżet, łączący w sobie praktyczność zwykłego lusterka z ekranem, na którym podawane są takie informacje, jak szybkość pojazdu czy temperatura otoczenia. Bardzo nowatorskim rozwiązaniem są lusterka LCD, które przekazują obraz z kamery zamieszczonej z tyłu pojazdu. Dzięki temu pole widzenia kierowcy może zwiększyć się nawet o 300%, a w przypadku opadów i złych warunków atmosferycznych, które mogą zakłócać obraz, można wyłączyć kamerę i używać lusterka w tradycyjny sposób.
Inne zastosowanie elektroniki to samochodowe lusterko wsteczne z funkcją Bluetooth. Po sparowaniu ze smartfonem na lusterku wyświetlany jest numer osoby dzwoniącej, a zamontowane w lusterku głośniki i mikrofon zmieniają je w zestaw głośnomówiący. Dzięki temu nie trzeba sięgać po telefon, aby odbierać połączenia, co znacznie wpływa na bezpieczeństwo jazdy. Kierowca może także rozmawiać, nie łamiąc przepisów – obie ręce ma wolne i nie trzyma w nich telefonu. Lusterko tego typu kosztuje 239 złotych, a polecane jest osobom, które często się przemieszczają i prowadzą wiele rozmów na polu zawodowym, jak np. przedstawiciele handlowi.
Ciekawym zastosowaniem elektroniki są również lusterka wewnętrzne z kamerami. Oprócz pełnienia tradycyjnej funkcji, lusterko takie umożliwia nagrywanie obrazu tego, co dzieje się we wnętrzu pojazdu, za nim lub z przodu – wszystko zależy od ustawienia kamery. Cena zestawu uzależniona jest między innymi od jakości zapisywanego obrazu oraz ilości miejsca na dane. Koszt lusterka z kamerą to co najmniej 230 złotych, jak np. KAMERA SAMOCHODOWA GS1000 FULLHD GPS GSENSOR +16GB. | Lusterko wewnętrzne z elektroniką i bez |
Oj, kochanie, wezmę jeszcze te buty i płaszcz, przecież jedziemy samochodem, wszystko się zmieści – zdanie tego typu słyszymy dość często. I dość często okazuje się, że nie do końca jest to prawda, a my musimy szukać rozwiązań alternatywnych. Jak sobie radzić? Niewątpliwą zaletą podróży samochodem jest to, że możemy zabrać ze sobą dużo więcej rzeczy, niż gdybyśmy wybierali się pociągiem czy autobusem. Ale nie oznacza to, że musimy zabierać ze sobą WSZYSTKO. Powinni to zrozumieć żona, dzieci, kumple ze sprzętem wędkarskim, teściowa. Auto nie jest z gumy. Poza tym wożenie zbyt wielu rzeczy jest najnormalniej w świecie nieekonomiczne.
Walkę z materią należy zacząć od mentalności, kontynuować zaś na polu ergonomii. Zakładamy, że przestrzeni bagażowej w aucie mamy niewiele i trzeba ją maksymalnie dobrze zagospodarować. Po pierwsze, zapomnijmy o wielkich walizach i przepastnych torbach. To są wynalazki przeznaczone do tego, by pomieścić mnóstwo bagażu w podróży autobusem lub pociągiem. To są bagażniki z rączką i na kółkach. Nasze auto bagażnik już ma, wypełnijmy go więc większą liczbą mniejszych toreb, torebek czy walizek. Dzięki temu będziemy mogli lepiej wykorzystać jego przestrzeń. Wszak w szparę obok wielkiej walizy nic już się nie zmieści – małe torby możemy zaś prawie dowolnie ustawiać. Unikajmy przy tym opakowań sztywnych, oczywiście jeśli zawartość torby nie jest delikatna. Ale ciuchy czy buty można lekko skompresować, przygnieść.
Zwróćmy uwagę na ciężar bagaży. Te, które są najcięższe, umieśćmy jak najniżej, na podłodze bagażnika i jak najbliżej oparcia tylnej kanapy. Dzięki temu nie popsujemy balansu samochodu. Bagaż umieszczony za tylną osią, na końcu auta, bo może powodować problemy ze stabilnością na przykład na zakrętach.
W pakowaniu małych toreb nie chodzi również o to, by luzem powrzucać jakieś drobiazgi do bagażnika. Nie – w ten sposób utrudnimy sobie nie tylko pakowanie i wypakowywanie, ale i dostęp do trójkąta ostrzegawczego czy koła zapasowego. Trójkąt lepiej schować gdzieś blisko pokrywy bagażnika. W wielu autach jest on montowany na jej wewnętrznej stronie i to jest bardzo mądre rozwiązanie.
Bagaże na dach
Nawet po skorzystaniu z powyższych rad i zasad może się okazać, że nijak nie jesteśmy w stanie się spakować do standardowego bagażnika. Wtedy trzeba sięgnąć po bagażnik dachowy. Podstawowym problemem jest przymocowanie go do dachu. Najpierw musimy się zorientować, jaki system montowania przewidział producent naszego samochodu. Możemy mieć typowe rynienki, w które trzeba włożyć poprzeczne rozpórki. Innym rozwiązaniem są fabryczne punkty montażu, ukryte pod zaślepkami. Auto może być też wyposażone w relingi. Bagażnik montuje się po prostu do poprzecznych belek przytwierdzonych do dachu. Koszt samych belek jest bardzo zróżnicowany. Najtańsze i najprostsze kosztują kilkadziesiąt złotych, zaawansowane – kilkaset. Na szczęście między tymi wartościami znajdziemy coś dla siebie, łącząc dobrą cenę z niezłą jakością.
Belki są podstawą, do której montuje się inne rzeczy. Może to być bagażnik rowerowy, uchwyt na narty, wózek lub typowy bagażnik dachowy. Wybór jest dość duży i możemy dopasować konkretne rozwiązanie do swoich potrzeb i stopnia zasobności portfela.
Bagażniki rowerowe to konstrukcje stosunkowo proste, a więc i niedrogie. Najtańsze kosztują od kilkudziesięciu do 200 zł, markowe 200–300 zł lub więcej. Podobnie uchwyty do nart czy wózków dziecięcych.
Bagażniki dachowe mają spory rozrzut cenowy, zależny od wagi, wymiarów i pakowności. Większość z nich kosztuje od 500–600 zł w górę, choć bywają modele zarówno tańsze, jak i bardzo drogie. Nie ma uniwersalnej rady – trzeba dobrać go do swoich potrzeb.
Pamiętajmy tylko, że dach ma określoną nośność – zapakowany bagażnik nie może przekroczyć określonej wagi. Wartość ta zapisana jest na ogół w instrukcji auta. Z bagażem na dachu nie można też jechać zbyt szybko. Informacji na ten temat poszukajmy zarówno w książce samochodowej, jak i dokumentach bagażnika. | Sposoby na mały bagażnik |
Od dawna słyszysz o dobroczynnym działaniu olejków do ciała, ale czy spotkałaś się już z „suchym olejkiem”? Jeśli nie bardzo wiesz, co to jest i jak działa, przeczytaj ten tekst! Jaka jest różnica pomiędzy suchym olejkiem do ciała a zwykłym?
Formuła suchych olejków jest oparta na formule zwykłych olejków pielęgnacyjnych, choć została ona udoskonalona. Tak jak klasyczne kosmetyki tego typu suche olejki zawierają parafinę i oleje roślinne, ale dodatkowo zostały wzbogacone o suche emolienty. To właśnie te substancje sprawiają, że w przeciwieństwie do zwykłych suche olejki nawilżają skórę, nie pozostawiając na niej jednocześnie uczucia lepkości.
Nakładane dłońmi czy w spreju?
Obecnie na rynku możesz znaleźć suche olejki w dwóch wersjach: w buteleczce lub spreju. Zdecyduj, który sposób aplikacji produktu bardziej ci odpowiada – rozsmarowywanie go dłońmi czy spryskiwanie całego ciała. Jeśli nie lubisz poświęcać dodatkowych kilku minut na nawilżanie ciała, postaw na płyn do kąpieli z dodatkiem suchego olejku. Wystarczy, że użyjesz takiego żelu jako produktu myjącego, a jednocześnie nawilżysz swoje ciało.
Z drobinkami czy bez?
Suchy olejek nada odrobinę połysku twojej skórze, jednak zdecydowanie mniej niż ten zwykły. Jeśli lubisz efekt błyszczącej skóry, kup olejek z mieniącymi się drobinkami. Nawet niewielka ilość doda pięknego blasku twojej skórze. Taki olejek prezentuje się wyjątkowo ładnie na opalonej skórze. Nie ograniczaj się jednak ze stosowaniem tego kosmetyku tylko do wakacji. Nałóż go przed wyjściem na imprezę – z pewnością zrobisz wrażenie na znajomych.
Tylko do ciała?
Suche olejki, tak jak zwykłe, mogą być stosowane do pielęgnacji skóry ciała, stóp, dłoni, ale także twarzy i włosów. Zanim jednak posmarujesz się takim olejkiem od stóp do głów, sprawdź, czy aby na pewno możesz go użyć w ten sposób. Niektóre marki dodają do swoich suchych olejków parabeny, których szkodliwość jest nieustannie dyskutowana. Lepiej zakupić produkt, który nie ma w składzie żadnych niekorzystnych (nawet potencjalnie) substancji. Pamiętaj także o tym, że twoje włosy mają dość delikatną strukturę, dlatego jeśli posmarujesz je nawet suchym olejkiem w zbyt dużej ilości, możesz osiągnąć efekt tłustych włosów.
Suche olejki to dobra alternatywa dla kobiet, które lubią kosmetyki z naturalnymi olejkami, ale irytuje je wyczuwalna tłusta warstwa po aplikacji zwykłego. Jeśli należysz do tej grupy, suchy olejek to zdecydowanie kosmetyk dla ciebie. | Suche olejki do ciała - co to? |
Jeśli korzystasz z urządzenia na baterie, możesz zamiast standardowych „paluszków” zaopatrzyć się w akumulatorki. Czy warto to zrobić? A jeśli tak, to jakie akumulatorki wybrać? Coraz więcej urządzeń ma wbudowany akumulator, który można doładować przez port USB lub za pomocą dołączonej ładowarki. Mimo wszystko wciąż można spotkać gadżety na baterie – od aparatów fotograficznych, przez pady do gier, po latarki czy przenośne głośniki. Jeśli używasz ich często, na pewno wiesz, jak kłopotliwe jest wymienianie zużytych baterii na nowe. Możesz jednak zastąpić baterie jednorazowe akumulatorkami do wielokrotnego ładowania.
Co lepsze: bateria czy akumulator?
Trudno odpowiedzieć na tak sformułowane pytanie, ponieważ w niektórych urządzeniach jedno rozwiązanie sprawdza się lepiej niż drugie. Choć akumulatorki teoretycznie oznaczają oszczędność czasu i pieniędzy, to nie ma sensu kupować ich np. do biurkowego budzika albo pilota do telewizora. W urządzeniach tych baterie wymieniasz raz na kilka miesięcy, a jeśli już to robisz – zwykle chcesz zmienić je jak najszybciej. Tymczasem akumulator wymaga ładowania, i to nawet przez kilkanaście godzin. Wykorzystanie go nie jest więc zbyt wygodne, jeśli zaskoczy cię potrzeba zmiany baterii. Ta zaś w niektórych przypadkach zachodzi tak rzadko, że wydanie kilku złotych na nowe baterie nie stanowi żadnego problemu.
Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku takich gadżetów, jak pad do Xbox 360. Sterownik konsoli jest zasilany dwoma bateriami, które w przypadku intensywnego wykorzystania muszą być wymieniane co kilka dni. W takim przypadku możesz zaopatrzyć się w dwa zestawy akumulatorków i używać ich naprzemiennie – ładując jedną parę w czasie, gdy korzystasz z drugiej.
Wreszcie, przed wyborem jednego czy drugiego rozwiązania powinieneś zastanowić się, w jakich warunkach będziesz używał swoich akumulatorów. Mogą się one rozładowywać szybciej np. w upale czy na mrozie. Nie ma zatem sensu umieszczać ich w aparacie fotograficznym przed długą podróżą do egzotycznych krajów, zwłaszcza jeśli pod ręką nie będzie gniazdka albo nie będzie czasu, by często powtarzać ładowanie.
Jakie akumulatorki warto kupić?
Jesteś zdecydowany na zakup akumulatorów? Najpierw sprawdź w instrukcji urządzenia, czy możliwe jest ich wykorzystanie. Niektóre sprzęty odmawiają współpracy z akumulatorkami – a przynajmniej z tymi modelami, które cechują się zbyt niskim napięciem znamionowym. Jeśli nie ma przeciwwskazań, możesz zainteresować się opcją z ładowarką albo kupić osobno samą ładowarkę.
Jeżeli to twój pierwszy zakup, oczywiście ładowarka do akumulatorków będzie niezbędna. Już ją masz? W takim razie możesz dokupić same akumulatory, upewniwszy się, że będą one współpracować z urządzeniem ładującym. Podstawowa ładowarka do akumulatorków Energizer kosztuje – w zależności od wersji – od ponad 20 do 74 zł. Ładowarka Duracell także jest dostępna w różnych wersjach i zbliżonych kategoriach cenowych.
Najdroższe ładowarki, kosztujące nawet 150 zł, to tzw. ładowarki inteligentne, które analizują akumulatorek i ładują go w optymalny sposób, ograniczając ryzyko jego uszkodzenia. Są one jednak stosunkowo rzadkim towarem. Za ok. 70–100 zł dostępna jest też niejedna ładowarka do akumulatorków R20 i innych rodzajów baterii, bo przecież nie musisz ograniczać się do „paluszków”.
Już za kilka złotych kupisz bezfirmowe akumulatorki R6 5500 mAh, czyli o znacznej pojemności – być może uznasz jednak, że warto postawić na znaną i sprawdzoną markę. Dzięki temu nie ryzykujesz, że w warunkach innych niż optymalne ogniwa okażą się znacznie mniej wydajne. Choć akumulatorki Varta kosztują tylko kilka złotych więcej, od dawna cieszą się uznaniem specjalistów.
Oferta akumulatorków jest zróżnicowana cenowo i jakościowo, możesz więc spróbować różnych rozwiązań, aby znaleźć to, które najbardziej ci odpowiada. Pamiętaj, żeby w jednym urządzeniu używać akumulatorków tej samej marki, jeśli potrzebne są co najmniej dwa. Różne ogniwa mogą bowiem rozładowywać się w różnym czasie – natomiast te, które rozładują się szybciej, zużyją się też szybciej, jeżeli w pozostałych pozostanie jeszcze energia. | Baterie czy akumulatorki? Odpowiedź nie jest oczywista |
Jesteś mężczyzną nowoczesnym, eleganckim, dla którego moda odgrywa w życiu dużą rolę? Nudzą cię znajdujące się w twoim otoczeniu ciągle te same przedmioty? Na pewno masz nowoczesnego laptopa, którego ciągle wkładasz do tej samej, nudnej, nylonowej torby. Możesz zamienić ją na nowy, lepszy model w zaledwie kilka chwil. W dobie pokrytych kryształkami case’ów na smartfony i laptopów z dotykowymi ekranami, te ostatnie właśnie zasługują na szczególne traktowanie. Coraz więcej osób wrzuca swój komputer personalny do torby czy torebki, zapominając o etui i innych podstawowych zasadach bezpiecznego transportowania sprzętu elektronicznego. Dodatki świadczą o tym, w jaki sposób podchodzisz do życia, co jest dla ciebie ważne i do czego dążysz. Dlatego właśnie powinieneś zadbać o swojego laptopa, wybierając dla niego odpowiednią torbę. Nie taką zwykłą, ale taką, która pozwoli ci się wyróżnić i pokazać światu, że dbasz o swój sprzęt.
Skóra
Zamień nylon na skórę. Jest to niewątpliwie drogie rozwiązanie, jednak doskonały wygląd wart jest wszystkich pieniędzy. Jeśli na co dzień musisz przenosić swojego laptopa z domu do pracy i z pracy do domu, robienie tego przy pomocy zwyczajnej, nylonowej torby może stać się bardzo uciążliwe. W przeciwieństwie do takich toreb, torby skórzane na laptopa są bardzo trwałe, odporne na zniszczenia i przede wszystkim eleganckie. Do garnituru, do dżinsów czy zwyczajnych, letnich ubrań – tego typu torby będą pasowały do każdej stylizacji. Ich plusem jest to, że nie wyglądają jak klasyczna torba na laptopa, przez co na co dzień mogą być wykorzystywane jako normalna torba.
Coś dla podróżników
Lubisz korzystać z laptopa na łonie natury, otoczony pięknymi roślinami i wspaniałymi widokami? Wybierz płócienną torbę, która dotrzyma ci kroku w nawet najbardziej trudnych warunkach. Jej plusem jest to, że nawet brudna od ziemi lub trawy, ciągle wygląda pięknie i z charakterem. Takie torby poradzą sobie nawet z dużymi przedmiotami, ponieważ część z nich posiada zapięcia oraz paski wykonane ze skóry, co zwiększa ich praktyczność i wygodę.
Kolory
Odważ się i pokaż nieco więcej koloru niż do tej pory. Zestawione z ciemnymi ubraniami kolorowe torby na laptopa sprawiają bardzo pozytywne wrażenie, przez co pokazujesz swój duży dystans do siebie i świata. Jeśli pracujesz w agencji reklamowej, jako dziennikarz czy wykonujesz inny, wolny zawód, rozważ wybór dodatku, który pozwoli ci spojrzeć na świat z nieco innej perspektywy.
Torba, która prowadzi się sama
Chciałbyś, aby twoje życie stało się wygodniejsze? Wystarczy, że wybierzesz torby na laptopa na kółkach, które działają jak zwyczajna walizka. Do wnętrza torby wkładasz wszystkie niezbędne przedmioty, a następnie montujesz ją na doczepianym stelażu na kółkach. Dzięki temu droga do pracy czy służbowa podróż przebiegną szybko, sprawnie i wygodniej niż do tej pory. Jeśli w danym momencie nie będziesz potrzebował kółek, wystarczy, że zostawisz je w domu, a torbę założysz na ramię.
Etui i twoja ulubiona torba
Osobom, które nie chcą wydawać zbyt dużo pieniędzy, polecamy wymianę etui na laptopa. Do wyboru są setki wzorów, a nawet możesz stworzyć etui ze swoim zdjęciem. To także świetny pomysł na prezent dla bliskiej osoby lub znajomego. Dzięki bardzo niskiej cenie możesz kupić kilka różnych pokrowców, które będziesz wymieniać w zależności od nastroju, pogody czy nawet stylizacji. Przy ich wyborze możesz kierować się dodatkowym, ważnym elementem, jakim jest uchwyt, pozwalający na pewniejsze przenoszenie laptopa.
Dodatki
Oprócz toreb i mniejszych etui, zaopatrz się w kilka gadżetów, które umilą twoją pracę na laptopie zarówno pod względem wizualnym, jak i praktycznym. Mini-wiatraczek na usbprzyda się podczas gorącego lata, naklejka na klapę laptopa ukryje jego wiek i zadrapania powstałe na skutek długiego użytkowania, a naklejki na klawiaturę sprawią, że uśmiechniesz się za każdym razem, kiedy usiądziesz do pracy. | Męskie torby na laptopa – inne niż wszystkie |
Z pewnością u wielu z nas na liście noworocznych postanowień znalazło się zrzucenie dodatkowych kilogramów, których nadmiar pojawił się w ostatnich miesiącach. Dla zmniejszenia wagi sama dieta nie wystarczy, dlatego siłownie i kluby fitness przeżywają prawdziwe odrodzenie. Kiedy mięśnie zaczynają boleć?
Jeżeli jednak nie ćwiczymy pod okiem trenera, jesteśmy narażeni na wystąpienie wszelkiego rodzaju kontuzji, bólów stawów i zwichnięć, które mogą skutkować poważniejszymi dolegliwościami. Zbyt intensywne treningi mogą też być przyczyną przeciążeń i zakwasów mięśni. Warto wiedzieć, jak sobie z nimi poradzić, aby wstać następnego dnia po treningu bez grymasu bólu na twarzy.
Czym są zakwasy?
Zakwasy to wbrew powszechnej opinii nie wina wydzielanego do mięśni kwasu mlekowego. Tak naprawdę zakwasy to nic innego jak mikrourazy mięśni, które zaczynamy odczuwać po 8–10 godzinach od aktywności fizycznej. Na ich wystąpienie jesteśmy szczególnie narażeni, gdy obciążenie na treningu jest zbyt wysokie, a mięśnie zamiast się kurczyć – rozciągają się, w wyniku czego pojawiają się mikrourazy. Oto sposoby na złagodzenie bólu.
Ciepła kąpiel
To najlepszy sposób na uniknięcie bólu mięśni. Od razu po przyjściu do domu po treningu warto wypełnić wannę gorącą wodą i dodać do niej kilka kropli odprężającego olejku, np. lawendowego. Na bolące mięśnie pomoże też olejek eukaliptusowy, majerankowy, rozmarynowy, pomarańczowy i bazyliowy. To ukoi zmęczone, obciążone mięśnie. Podczas kąpieli staraj się jednocześnie rozmasować bolące miejsca.
Ogrzewanie
Ciepło powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych, dzięki czemu komórki ciała są lepiej dotlenione i odżywione. To z kolei przyspiesza proces gojenia się ran i regeneracji mikrouszkodzeń w mięśniach. Warto zastosować maści rozgrzewające, ponieważ podnoszą temperaturę uszkodzonego miejsca. Mogą jednak prowadzić do powstawania podrażnień i dawać tylko złudne odczucie ustąpienia bólu. Innym sposobem, który pomoże rozgrzać bolące mięśnie, są poduszki elektryczne i rozgrzewające plastry, które przykleja się na bolący obszar. Warto jednak pamiętać, że zbyt szybkie ogrzanie skóry może prowadzić do wystąpienia obrzęku.
Masaż
Dobrym pomysłem będzie wykonanie delikatnego masażu podczas kąpieli pod prysznicem albo w trakcie leżenia w wannie. Można wykonać go samodzielnie, jednak nie należy zbyt mocno uciskać mięśnia. Jeżeli jednak ból mięśnia jest duży, a my nie chcemy zrobić sobie krzywdy poprzez zbyt duży nacisk, warto wyposażyć się w masażer, który pomoże rozluźnić mięsień. Możemy zdecydować się na zwykły masażer ręczny, którego cena nie powinna przekraczać 20 złotych, albo na urządzenie elektryczne, którego zakup wiąże się z większymi kosztami.
Oziębianie
Bez względu na to, czy ból wywołany jest urazem mechanicznym, czy nadwyrężeniem mięśnia podczas treningu, lekarze polecają oziębienie bolącego mięśnia. Najłatwiej wykonać chłodzący kompres z namoczonego w zimnej wodzie ręcznika. Innym pomysłem są mrożonki, które znajdziemy w domowej zamrażarce. Owinięta w cienką szmatkę marchewka z groszkiem może stanowić remedium na dokuczliwy ból.
Smarowanie
Możemy też zdecydować się na użycie maści, balsamów lub kremów przeznaczonych do stosowania miejscowego. Ich działanie rozluźniające, przeciwbólowe i przeciwzapalne można wspomóc suplementami diety. Naturalne działanie przeciwbólowe uzyskamy dzięki hakorośli rozesłanej, znanej też pod nazwą czarciego pazura, maści żywokostowej, balsamowi z sadła świstaka czy balsamowi z koziego masła.
Aby uniknąć w przyszłości bolących mięśni, warto pamiętać o kilku zasadach, których należy przestrzegać. Trenując na dworze, należy dopasować ubranie do pogody. Ważne, aby strój nie krępował pracy mięśni. Równie ważne jest odpowiednie obuwie – to źle dobrane może być przyczyną powstawania bólów w okolicy krzyża. I najważniejsze! Grunt to umiar – przetrenowanie nie sprawi, że w ekspresowym tempie spalisz tłuszcz i zwiększysz tkankę mięśniową. | Jak pozbyć się bólu mięśni? |
Stoisz przed dylematem, co wybrać: wannę czy prysznic? Teraz już nie musisz. Alternatywnym rozwiązaniem jest wanna z zasłoną lub parawanem. Dzięki temu, w zależności od potrzeby, nasza wanna może być nadal wanną lub pełnić funkcje prysznica. Jaki system osłony zatem najlepiej wybrać do naszej łazienki? Prosta konstrukcja i niewysoka cena – zalety zasłony nawannowej
Wybór najróżniejszych wzorów i kolorów, a także łatwość montażu to główne, choć nie jedyne atuty zasłony nawannowej. Kolejnym plusem jest stosunkowo niska cena. Dobrą zasłonę można już wybrać od ok. 6,5 do 150 PLN. Dzięki niewysokiej cenie i prostej konstrukcji, pozwalającej na samodzielne zawieszenie, w zależności od nastroju i nowych pomysłów na aranżacje łazienki, w dowolnym momencie możemy naszą zasłonkę wymienić na nową.
Zanim zapłacisz – zwróć uwagę na materiał i jakość wykonania!
Zanim się zdecydujemy na konkretny model zasłony nawannowej, zwróćmy uwagę, z czego została ona wykonana. Na rynku bez większego trudu znajdziemy zarówno zasłonki tekstylne – wykonane z poliestru, jak i winylowe – wyprodukowane z PCV. Obojętnie, na który rodzaj się zdecydujemy, najbardziej istotne jest to, aby nie przeciekały.
Zasłony tekstylne można prać w pralce
Zasłony tekstylne, ze względu na większą trwałość, a przy okazji wygodę, są droższe od zasłonek z PCV. Ich atutem jest fakt, że w przeciwieństwie do zasłonek z PCV, nie przyklejają się do ciała. Ponadto zasłonki poliestrowe, nawet jeśli ulegną zabrudzeniu, bez problemu możemy wyprać w pralce w temperaturze 40 stopni (niektóre modele nawet w temperaturze 60 stopni). Istotne jest, by taką zasłonkę tekstylną suszyć po zewnętrznej stronie wanny.
Potrafią lepiej zatrzymać wodę – zasłonki winylowe
Z kolei główną zaletą zasłonki winylowej jest jej niska cena. Są one bardziej wytrzymałe. I choć potrafią przykleić się do ciała, zazwyczaj lepiej zatrzymują wodę, przez co nasza łazienka jest mniej zachlapana.
Półprzeźroczysta lub matowa – wybierz rozwiązanie idealne dla siebie
Bez względu na rodzaj zasłony nawannowej, na jaki się zdecydujemy, warto by spełniała ona dwa podstawowe zadania. Po pierwsze, powinna nas chronić przed wydostaniem się wody na zewnątrz wanny, a po drugie – powinna oddzielać prysznic od reszty łazienki, tworząc intymną strefę kąpielową. Jeśli nie chcemy, by była ona półprzeźroczysta, zdecydujmy się na zasłonkę matową.
Zwróć uwagę na montaż
Poza wyborem materiału, z którego została wykonana, zwróćmy uwagę na sposób montażu. Z reguły takie zasłony prysznicowe lub wannowe montuje się na specjalnych plastikowych lub metalowych drążkach. Zdarzają się jednak modele na szynach.
Zadbana i regularnie czyszczona może przetrwać kilka lat
Niewątpliwie bez względu na wybrany model, o zasłonę prysznicową należy starannie dbać. Szereg modeli jest już fabrycznie zabezpieczona przed rozwojem pleśni i grzybów. Regularnie prana lub czyszczona wilgotną szmatką z detergentem może przerwać nawet kilka lat. Jeśli natomiast zauważymy na naszej zasłonie osady z pleśni, bezwzględnie wymieńmy zasłonę. Stara, zagrzybiała zasłona nie tylko fatalnie wygląda, ale jest bardzo szkodliwa dla naszego zdrowia.
Droższy, lecz bardziej praktyczny – parawan nawannowy
Kolejnym praktycznym, lecz droższym rozwiązaniem jest parawan. W przypadku szklanego parawanu nawannowego znajdziemy kabiny o szerokości 70–180 cm i wysokości 140–200 cm. Pamiętajmy jednak, że wąskie i niskie skrzydło nie będzie skuteczną ochroną przed ewentualnym zalaniem. Dlatego jeśli wymiary naszej wanny nie należą do standardowych, zdecydujmy się na wykonanie parawanu na specjalne zamówienie. A to jak wiadomo, będzie miało wpływ na wyższą cenę.
Szklany lub z tworzywa sztucznego – wybierzmy materiał
Wpływ na cenę parawanu będzie miał również materiał, z jakiego został wykonany. Na rynku znajdziemy zarówno parawany z tworzywa sztucznego, jak i ze szkła.
Zalety parawanu z tworzywa sztucznego
Parawany z tworzywa sztucznego są tańsze od parawanów szklanych. Są lżejsze, jednak są dość podatne na wszelkiego rodzaju zarysowania i uszkodzenia. Ponieważ w przeciwieństwie do parawanów szklanych, nie mają na sobie specjalnej powłoki, spływające po parawanie krople wody pozostawiają ślady.
Odporne na zarysowania i uszkodzenia – parawany ze szkła hartowanego
Z kolei parawany ze szkła hartowanego są droższe, cięższe, ale najtrwalsze. Nie rysują się tak szybko, jak parawany z tworzywa sztucznego. Obecnie w ofertach wielu producentów znaleźć możemy najróżniejsze modele parawanów, wykonanych ze szkła matowego, przezroczyste czy też ze specjalnymi nadrukami. Wybierając parawan szklany, zwróćmy uwagę, czy został pokryty specjalną powłoką chroniącą szybę przed osadzaniem się wody. Naszą szybę możemy również samemu impregnować przy pomocy specjalnych środków do impregnacji szklanych parawanów. Wśród parawanów, zarówno szklanych, jak i plastikowych, wyróżniamy 3 typy różniące się między sobą sposobem składania.
Pasują do każdej wanny – parawany harmonijkowe
Parawany harmonijkowe możemy zamontować do każdego rodzaju wanny, bez konieczności montowania prowadnic, a co najważniejsze – zajmują mało miejsca. Mają one najróżniejszą liczbę skrzydeł drzwiowych (od dwóch do siedmiu). Decydując się na parawan harmonijkowy, pamiętajmy, że im więcej ma on skrzydeł, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że podczas kąpieli zalejemy łazienkę.
Zamontowane na prowadnicach – parawany suwane
Jak sama nazwa wskazuje, w mechanizmie tym podczas zamykania i otwierania poszczególne elementy zamontowane na prowadnicach w zależności od potrzeby zsuwają się i rozsuwają. Są one najbardziej podobne wyglądem do typowej kabiny prysznicowej, a dzięki skrzydłom na specjalnych prowadnicach, można od środka całkowicie zamknąć wannę. Niestety, ze względu na konstrukcję, możliwość zawieszenia dodatkowej suszarki łazienkowej nad wanną w tym przypadku nie jest możliwa.
Otwierane w prawo lub lewo – parawany wahadłowe
Z kolei parawany wahadłowe otwierane są w prawo lub lewo. Dzięki temu, że są jednoczęściowe, zapobiegają nadmiernemu zachlapaniu łazienki. Także i tu, podobnie jak w parawanie harmonijkowym, jeśli zajdzie taka konieczność, możemy zamontować suszarkę na pranie.
Parawan czy zasłona – higiena to podstawa
Bez względu na to, czy zdecydujemy się na zakup parawanu ze szkła, tworzywa, czy też powiesimy zasłonę wannową, postarajmy się o nie dbać, zachowując je w czystości. Nieczyszczone, nie tylko szybciej się niszczą. Są idealnym miejscem do gromadzenia się pleśni, a to, jak wiadomo, bywa bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia. | Zasłona czy parawan? Sprawdzone rozwiązania w Twojej łazience |
Święta to okazja, by czuć się i wyglądać wyjątkowo. W tym szczególnym okresie powinnyśmy zwrócić uwagę na stylizacje nasze i naszych dzieci. Przedstawiamy propozycje eleganckich zestawów dla chłopca i dziewczynki. Wyjątkowe okazje w roku zwykle świętuje się w gronie rodziny lub najbliższych przyjaciół. Jedną z takich okazji są niewątpliwie święta Bożego Narodzenia. W czym powinny wystąpić dzieci podczas Wigilii i świątecznych dni? Stylizacje świąteczne powinny być dopasowane do okoliczności: w zależności od sposobu spędzania świąt warto wybrać odpowiedni strój. Przedstawiamy propozycje na eleganckie stylizacje świąteczne zarówno dla chłopca, jak i dla dziewczynki, które sprawdzą się podczas uroczystych obiadów i kolacji w gronie najbliższych. W tych odświętnych stylizacjach dziewczynki będą małymi księżniczkami, a chłopcy poczują, co to znaczy być dżentelmenem.
Elegancka stylizacja dla dziewczynki
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Fot. TK Maxx, Next, Accessorize, La Redoute, TK Maxx
Boże Narodzenie kojarzy się z ciepłem i rodzinną atmosferą. Widać to w świątecznej kolorystyce, czyli chłodnym srebrze, ciepłym złocie i głębokiej czerwieni wpadającej w bordo, pojawiają się też elementy zielone. Te barwy warto włączyć do świątecznej garderoby dziewczynek. Oczywiście nie wszystkie naraz! Zdecydujmy się na jeden kolor przewodni i drugi uzupełniający. W czasie świąt doskonale sprawdzi się elegancka sukienka. W ciągu roku nie ma zbyt wielu okazji do noszenia wieczorowych kreacji, dlatego zróbmy naszym córkom przyjemność i sprawmy, aby w Boże Narodzenie czuły się jak księżniczki. Srebrną cekinową sukienkę doskonale uzupełni granatowy kardigan z długim włosem. Te dwa chłodne odcienie stworzą gorący miks. Do tego czarne aksamitne baleriny z kokardą, srebrna opaska, torebka w kształcie gwiazdy i oto wigilijna stylizacja dla małej elegantki.
Elegancka stylizacja dla chłopca
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Fot. H&M, TK Maxx, Zara, Zara, La Redoute, H&M, Zara
Elegancka stylizacja dla chłopca nie powinna być trudna do skompletowania. Wzorujmy się na klasycznych stylizacjach dla dorosłych mężczyzn. Biała koszula to najlepszy wybór – jest najbardziej elegancka i odświętna. Do koszuli dobierzmy kamizelkę lub kamizelkę i marynarkę, najlepiej w odcieniach szarości, oraz czarne spodnie w kant. Taki zestaw będzie stylowy, ale nie mroczny, jak mogłoby się stać w przypadku czarnego garnituru. Warto pomyśleć także o dodatkach – czerwony krawat lub mucha dodadzą stylizacji bożonarodzeniowego charakteru. Nie zapominajmy, że dzieci powinny wyglądać odświętnie także na dworze, w drodze na kolację. Tu najlepiej postawić na klasyczny czarny płaszcz, szal w kratkę i elegancki kaszkiet. | Elegancki starszak w święta (6–10 lat) |
Cykl o Harrym Hole opowiadający o sprawach prowadzonych przez skandynawskiego policjanta to popularna seria książek napisana przez Jo Nesbø. „Człowiek nietoperz” jest debiutancką pozycją tego autora i właśnie na kartach tej powieści po raz pierwszy czytelnicy mogli śledzić losy funkcjonariusza policji, którego trudno nazwać bohaterem bez skazy. Jo Nesbø jest norweskim muzykiem i pisarzem, którego najgłośniejszym cyklem powieści są „Ślady Zbrodni”. Pierwsza pozycja z cyklu o tytule „Człowiek nietoperz” ukazała się drukiem pod koniec ubiegłego wieku, a autor został prędko doceniony przez czytelników ze swojego kraju i na całym świecie.
Rasowy kryminał
Książka rozpoczyna się w momencie, w którym główny bohater, Harry Hole, po długim międzykontynentalnym locie zjawia się w Sydney. Został on wysłany przez norweską policję w związku z zabójstwem Inger Holter – jego rodaczki, która mogła paść ofiarą seryjnego mordercy.
Harry zjawia się w Australii, gdzie czeka go zderzenie z zupełnie obcą mu kulturą. Razem z lokalnym oddziałem policji prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Inger Holter i bada kolejnych podejrzanych. Szybko okazuje się, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż stróżom prawa się z początku wydawało.
Miasto jest drugim głównym bohaterem
Norweskiemu policjantowi od samego początku towarzyszy Aborygen nazwiskiem Andrew Kensington. Obaj policjanci razem badają okoliczności śmierci Inger Holter, zapuszczając się w najniebezpieczniejsze rejony Sydney. To pouczająca wyprawa nie tylko dla głównego bohatera, ale również dla czytelnika niezaznajomionego z kulturą i historycznym tłem Australii.
Australia, zwłaszcza dla ojczyzny Harry’ego Hole, jest miejscem bardzo odległym, zarówno geograficznie, jak i kulturowo. Główny bohater spotyka w czasie swojego śledztwa kolejne postaci, które przybliżają mu zasady funkcjonowania Sydney, gdzie ścierają się ze sobą ludzie rasy białej oraz Aborygeni, a niepokoje społeczne podlewa problem bardzo łatwo dostępnych narkotyków.
Jo Nesbø zbudował bardzo wyraziste postaci
W „Człowieku nietoperzu” pojawia się plejada różnorodnych bohaterów, z którymi Harry Hole wchodzi w interakcję. Na rozwinięcie kilku z nich autor poświęcił wiele stron, co uwiarygodnia je w oczach czytelnika. Autor też bardzo powoli dawkuje czytelnikowi informacje na temat głównego bohatera.
Wraz z kolejnymi rozdziałami wspominającymi jego przeszłość okazuje się, że Harry ma naprawdę dobry powód by być abstynentem, nie jest postacią jednoznacznie pozytywną i walczy z większym lub mniejszym powodzeniem ze swoimi demonami.
Australia opisywana na bieżąco
„Człowiek nietoperz”jest pierwszą książką Jo Nesbø i nie była to książka napisana z wygodnego fotela przy kominku w skandynawskim domu. Autor pisał swoją powieść, przebywając w Australii, starając się wiernie oddać klimat Sydney, a główny bohater podróżował po ulicach tego miasta razem z autorem.
Prawdopodobnie dzięki temu, czytając powieść, czuć niepowtarzalny klimat tego miejsca, a Australia opisana przez Norwega wygląda wiarygodnie. Fabuła z kolei została bardzo dobrze przemyślana i chociaż powoli się rozkręca, to gdy już nabierze rozpędu, trzyma w napięciu do samego końca.
„Człowiek nietoperz” autorstwa Jo Nesbø został wydany w kilku różnych wariantach. Tytuł można zakupić w formie klasycznej papierowej książki oraz w formacie elektronicznym: jako e-book lub audiobook. Lektorem wersji czytanej jest Mariusz Bonaszewski.
Zobacz więcej książek Jo Nesbø.
Źródło okładki: www.publicat.pl | „Człowiek nietoperz” Jo Nesbø – recenzja |
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość butelek dla niemowląt była szklana. Później zostały skutecznie wyparte przez plastikowe, a dziś ponownie producenci powiększają swoją ofertę o modele wykonane ze szkła. Rodzice zaś stają przed dylematem, co wybrać: szkło czy plastik? Decydując się na karmienie maluszka butelką, opiekunowie muszą dokonać kilku wyborów. Pierwszym z nich jest zakup odpowiedniej butelki. Na rynku znajdziemy modele o różnych kształtach i pojemności, ze smoczkami anatomicznymi i klasycznymi, z zaworkami antykolkowymi czy wbudowanymi podgrzewaczami pokarmu. Coraz więcej jest również wersji szklanych. Przed zakupem warto poznać ich zalety i wady.
Butelka szklana – wady i zalety
Szklane pojemniki to wciąż najbezpieczniejsze opakowania do przechowywania żywności. W odróżnieniu od plastikowych są całkowicie ekologiczne i produkowane z surowców naturalnych. Dlatego też mogą być poddane recyklingowi, co jest niezwykle ważne dla osób dbających o środowisko. Szkło nie ma żadnego smaku i zapachu, nie zmienia się pod wpływem kontaktu z żywnością, nie pochłania ani nie wydziela aromatów i substancji chemicznych. Dlatego w szklanej butelce możemy bez obaw przechowywać mleko (odciągnięty pokarm) w lodówce, następnie podgrzać je w niej i podać maluszkowi. Szkło, z którego wykonane są butelki, jest odporne na działanie zarówno wysokich, jak i niskich temperatur. Niektóre, np. Avent Natural, są produkowane ze szkła farmaceutycznego borokrzemowego, które zapewnia idealną czystość i wysoką jakość. Pod względem bezpieczeństwa i jakości butelki szklane znacznie przewyższają plastikowe. Jednak jak wszystkie produkty mają kilka wad. Przede wszystkim są znacznie cięższe, co może być uciążliwe podczas używania poza domem, gdy musimy zabrać ze sobą kilka butelek. Mimo wysokiej wytrzymałości mogą ulec uszkodzeniu lub stłuc się po upadku na twardą powierzchnię. Są również mniej popularne od plastikowych, jednak oferuje je większość czołowych producentów akcesoriów dla dzieci, takich jak Canpol, Lovi, Tommee Tippee czy NUK. Przeważnie są również znacznie droższe od plastikowych odpowiedników.
Butelka plastikowa – na co zwrócić uwagę
Plastikowe butelki dostępne są we wszystkich rozmiarach, kształtach i kolorach. Na rynku znajdziemy zarówno proste, tanie modele, jak i mające rozbudowane funkcje, np. podgrzewacze czy wskaźniki temperatury. Wszystkie są znacznie lżejsze od szklanych, bardziej odporne na upadki i pęknięcia, więc można się z nimi obchodzić niezbyt ostrożnie. Wybierając butelkę dla dziecka, musimy sprawdzić, czy ma oznaczenie BPA free, czyli nie zawiera szkodliwego biosfenolu A. Plastik, z którego wykonane są pojemniki na pokarm dla najmłodszych, jest odporny na działanie zarówno wysokich, jak i niskich temperatur i może być bez obaw poddawany sterylizacji. Jednak z czasem pod jego wpływem materiał może nieco zmienić swój kolor. Podobnie dzieje się, jeśli podajemy starszemu niemowlakowi z butelki sok, np. marchewkowy. Zdarza się również, że butelka przejmie zapach mleka lub soku i będzie on wyczuwalny nawet po wielokrotnym umyciu i wyparzeniu.
Butelka dla niemowlaka – o czym warto pamiętać
Bez względu na to, czy wybierzemy butelkę szklaną, czy plastikową, powinniśmy przestrzegać kilku zasad podczas jej użytkowania. Przed pierwszym użyciem należy sprawdzić, czy butelka i smoczek nie mają żadnych wad fabrycznych. Następnie powinny zostać dokładnie umyte, najlepiej przeznaczonym do tego płynem (np. Dzidziuś, Nuk, Biały Jeleń), a potem wysterylizowane. Jakość butelki i smoczków powinniśmy sprawdzać i oceniać na bieżąco, a w razie zauważenia przebarwień, pęknięć czy odkształceń niezwłocznie zastąpić je nowymi produktami. Bardzo istotne jest również używanie oryginalnego smoczka, idealnie dopasowanego do kształtu i rodzaju butelki, a także o przepływie dostosowanym do podawanego pokarmu oraz wieku dziecka. Pamiętając o tych zasadach, mamy pewność, że karmimy maluszka w odpowiedni i bezpieczny sposób. | Butelka dla niemowlaka – szklana czy plastikowa? |
Większość z nas marzy o pięknym, zdrowym i białym uśmiechu. Tymczasem wybielanie zębów u dentysty zazwyczaj wiąże się z niemałymi kosztami. Na szczęście są również sposoby domowe, o wiele tańsze, ale równie skuteczne. Zatem, jakie są domowe sposoby na biały uśmiech?
Pasty do zębów
Jednym z najpopularniejszych sposobów na domowe wybielanie zębów są pasty wybielające. Nie spodziewajmy się jednak po nich spektakularnych efektów. Zazwyczaj podtrzymują efekt wybielenia lub wybielają zęby o 1–2 tony. Wybór past jest ogromny, od tych intensywnie oczyszczających jak Elmex Intensywne Oczyszczanie, która uwydatnia naturalny kolor zębów usuwając osady, po popularne jak pasty marki Blanx. Warto też zainteresować się pastami mniej popularnymi jak np. czarna pasta do zębów Ecodenta lub czerwona pasta do zębów Email Diamant Rouge.
Warto także zwrócić uwagę na pasty, których zadaniem jest jedynie optyczne wybielenie zębów. Mają zazwyczaj kolor intensywnie niebieski. Po zastosowaniu takiej pasty zęby wydają się bielsze. Efekt utrzymuje się jednak maksymalnie do 2–3 godzin.
box:offerCarousel
Pasty wybielające mają w składzie m.in. substancje ścierne, które usuwają mechaniczne osad. Wybierając taką pastę należy zwrócić uwagę na współczynnik ścieralności – RDA. Nie powinien on przekraczać 200, żeby nie uszkodzić szkliwa. Ponadto należy pamiętać, żeby nie używać jej dłużej niż 2 m-ce – również ze względu na ochronę szkliwa.
Do past wybielających dobrze jest dołączyć w codziennej pielęgnacji szczoteczki wybielające oraz specjalny płyn do płukania ust.
box:offerCarousel
Węgiel aktywny
Węgiel aktywny to jedna z najpopularniejszych naturalnych metod wybielania zębów. Powinni jednak na nią uważać osoby z wrażliwymi zębami. Należy ją stosować ok. 2–3 razy w tygodniu. Po ok. 2 miesiącach warto zrobić przerwę.
Węgiel aktywny wybiela zęby poprzez delikatne mechaniczne ścieranie osadu nazębnego oraz przez zdolność pochłaniania zanieczyszczeń. Doskonale poleruje zęby, dzięki czemu są czystsze i jaśniejsze.
Na rynku można dostać węgiel aktywny w tabletkach oraz węgiel aktywny w proszku. Decydując się na tę metodę wybielania zębów polecamy dodać do węgla łyżkę oleju kokosowego i taką mieszanką umyć zęby.
box:offerCarousel
Istnieją też gotowe produkty tego typu, które w składzie zawierają także inne cenne składniki. np. bardzo zachwalany Coco Glam.
Efekt wybielania zębów po węglu aktywnym będzie widoczny już po pierwszym użyciu.
Paski wybielające
Ostatnio coraz częściej polecaną metodą wybielania zębów jest stosowanie pasków wybielających.
Polega ona na przyklejaniu do zębów elastycznych pasków nasączonych wybielającym żelem. Przy większości tego typu produktów czynność tę powtarza się 1–2 razy dziennie na ok. 20–30 minut przez kilka dni. Już po 2–3 pierwszych użyciach widać wyraźne efekty.
Niestety, metoda ma dwa spore minusy: większość pasków dostępnych na rynku jest stosunkowo krótka i obejmuje tylko przednie zęby. Nie są w stanie pokryć całego łuku szczękowego. Nie docierają również do przestrzeni międzyzębowych. Wybielają jedynie powierzchnię zębów.
Nakładki z żelem wybielającym
Od lat bardzo chętnie stosowana metoda wybielania zębów w domu. Nakładki działają na tej samej zasadzie, co paski wybielające, ponieważ opierają się na tej samej substancji.
Nakładki można kupić już w gotowych zestawach z żelem. Najczęściej dołączana jest także strzykawka, za pomocą której aplikujemy odpowiednią ilość żelu.
box:offerCarousel
Przed pierwszym użyciem należy nakładki dopasować indywidualnie do swoich łuków szczękowych. Po włożeniu do ciepłej wodą stają się one elastyczne i odpowiednio się kształtują (postępuj zawsze zgodnie z instrukcją od producenta). Nakładki uzupełnia się żelem wybielającym i zakłada się je na zęby na ok. 20–30 minut. Nie należy przesadzać ani z długością czasu trzymania nakładek na zębach, ani z ilością żelu.
Podczas stosowania tej metody należy pamiętać, że nakładki nie zawsze dopasowują się precyzyjnie do kształtu naszych zębów, przez co efekt wybielania może być nierównomierny. Podobnie jak paski, również nie działają na przestrzenie międzyzębowe.
Żele, lakiery w pisaku
Flamastry do wybielania zębów działają podobnie jak paski i nakładki. Zazwyczaj są mniej intensywne w działaniu i o wiele trudniejsze w aplikacji oraz wymagają większej uwagi. Pisakiem wybielającym "malujemy" wyłącznie powierzchnię zębów. Produkty tego typu zazwyczaj usuwają jedynie osad, rozjaśniają nieco zęby, ale nie polerują całych łuków szczękowych wraz z przestrzeniami międzyzębowymi. Polecamy je do stosowania jako przedłużenie efektu wybielania zębów np. w gabinecie stomatologicznym.
box:offerCarousel)
Światło LED
Wybielanie zębów w domu za pomocą światła LED to stosunkowo nowa metoda, ale coraz popularniejsza. System wybielający aktywowany światłem z lampą LED zazwyczaj kupujemy w zestawie: pasta do zębów lub żel oraz nakładki z lampami LED. Produkt do wybielania zębów za pomocą światła zawiera w składzie aktywny czynnik wybielający, który reaguje na światło. Przed nałożeniem nakładek należy umyć zęby pastą lub nałożyć żel. Czynność najczęściej należy powtarzać raz na tydzień przez kilka minut. Przed pierwszym zastosowaniem koniecznie zapoznaj się z instrukcją dołączoną do zestawu.
System wybielający z lampą LED działa już po pierwszym użyciu. Najczęściej polecanym produktem tego typu jest system wybielający BlanX.
Domowe wybielanie zębów w wielu przypadkach może zastąpić profesjonalne wybielanie w gabinecie stomatologicznym. Warto pamiętać, że samodzielnie na pewno nie będziemy w stanie wybielić zębów martwych, ani wyeliminować przebarwień powstałych w wyniku chorób. Zdarza się także, że zęby mają ciemniejszą, czy nawet nieco żółtą naturalną kość. Niestety nie będziemy w stanie wybielimy ich w takim przypadku nawet u dentysty. Jeżeli domowe sposoby okażą się nieskuteczne, zachęcamy do wizyty u stomatologa, który dobierze najodpowiedniejszą metodę wybielania. | Bezpieczne wybielanie zębów w domu |
W sumie każdy kierowca potrzebuje kącika, w którym może przechowywać swoje motoryzacyjne gadżety i narzędzia i gdzie może dokonać drobnych napraw. W idealnej sytuacji są właściciele garaży, którzy mogą sobie wygospodarować odpowiednie miejsce. Co będzie potrzebne? Jednym z najbardziej uniwersalnych mebli garażowych jest szafka warsztatowa czy też wózek narzędziowy. To idealny wybór dla posiadacza malutkiego garażu. Wózek ma kółka, więc można go postawić w dowolnym miejscu. A w razie chwilowej potrzeby wystawić nawet na zewnątrz garażu – jeśli akurat potrzebujemy miejsca do wykonania jakiejś czynności.
Wózki narzędziowe
box:offerCarousel
To bardzo szeroka kategoria produktów. Znajdziemy w niej wiele modeli i wzorów. Najdroższe wózki to profesjonalne sprzęty o bardzo dużej pojemności, często już wyposażone w komplety narzędzi absolutnie do wszystkiego. Ceny takich szafek są bardzo wysokie, dochodzą do kilku tysięcy złotych – podbija je oczywiście wartość narzędzi. Puste wózki o sporej pojemności kosztują na ogół kilkaset złotych, najwięcej ofert znajdziemy w przedziale cenowym 400–800 zł. Najtańsze są proste modele, zamiast szuflad mające metalowe kuwety. Za taki sprzęt zapłacimy od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu zł. Taki mały wózek w zupełności wystarczy przeciętnemu kierowcy z małym garażem.
Tablica narzędziowa
box:offerCarousel
Świetnym wynalazkiem jest tablica narzędziowa. To wieszany na ścianie (lub przykręcany do niej) stelaż, na którym montuje się uchwyty na narzędzia. Jej największą zaletą jest uniwersalność. Tablica jest na ogół dziurkowana. W te otwory wkłada się dołączone do niej uchwyty. Dzięki temu tablicę można zaaranżować niemal w dowolny sposób. Najtańsze tablice na podstawowy zestaw narzędzi kosztują 30–40 zł. Droższe umożliwiają zamontowanie kuwetek lub szufladek na śrubki, uszczelki i inną drobnicę. Ale nawet całkiem spore tablice nie oznaczają wielkiego wydatku. Kosztują 100–200 złotych. Warto wydać takie pieniądze, zwłaszcza że praktycznie nie zajmują miejsca w garażu. Wszystko wisi na ścianie i jest pod ręką.
Stół warsztatowy
box:offerCarousel
Mimo wszystko wielu majsterkowiczów potrzebuje jakiegoś stołu do drobnych prac konserwacyjnych czy naprawczych. Można sobie oczywiście kupić wspomniany wcześniej wózek narzędziowy – modele z szufladami mają na górze płaską powierzchnię, która świetnie nada się do dłubania w mniejszych częściach samochodowych. Ale można też zdecydować się na prawdziwy stół warsztatowy. Dla posiadacza małego garażu idealna będzie wersja składana. Taki stół po złożeniu można dosłownie postawić w kącie, po rozłożeniu pozwala na uzyskanie powierzchni umożliwiającej majsterkowanie. A i koszt nie jest wygórowany, najtańsze składane stoły można kupić w promocji już za mniej niż 100 zł. Takie stoliki mają często wmontowane uchwyty pozwalające przytrzymać to, co się na nich znajduje. Dzięki temu możemy „złapać” coś, co chcemy przeciąć, oszlifować lub przedziurawić.
Taboret
box:offerCarousel
Uzupełnieniem wyposażenia kącika majsterkowicza powinien być taboret. Ale nie warto zabierać starego stołka z kuchni. Lepiej kupić sobie nowy, specjalnie do garażu. Do wyboru mamy niezwykle dużo modeli. Bardzo fajne i przydatne są stołki na kółkach, z zamontowaną na dole kuwetą. Dzięki temu możemy jednocześnie dłubać przy samochodzie i mieć pod ręką wszystkie potrzebne drobiazgi. A obiektem marzeń każdego majsterkowicza jest składany taboret, który jednocześnie może być leżanką. Dzięki temu można na nim usiąść, położyć się i wjechać pod auto albo po prostu wygodnie usiąść w czasie dłubania w dolnych partiach samochodu. | Jak zaaranżować kącik majsterkowicza w malutkim garażu |
Filmy LGBT, czyli o tematyce odnoszącej się do homo- i biseksualizmu – ale także to kwestii transseksualizmu i transgenderyzmu – są obecne w kinie niemal od jego początków. Oczywiście motywy początkowo nie wybrzmiewały pełnym głosem – zazwyczaj stanowiły warstwę ukrytą, bądź zostawały przedstawiane w negatywnym świetle. Dopiero późne lata 80., poprzedzone nielicznymi wcześniejszymi wyjątkami, przyniosły zmiany. Postaci reprezentujące społeczność LGBT zaczęły być głównymi bohaterami, znalazły się na pierwszym planie. Swój głos otwarcie mogli w końcu wyrazić queerowi reżyserzy i reżyserki, pokazując świat z ich punktu widzenia. Oto siedem filmów LGBT, które przypadną do gustu osobom bez względu na ich orientację seksualną. Przekazują one bowiem uniwersalne przesłania, zawarte jednak w jednostkowych sytuacjach z kręgu ludzi nieheteronormatywnych.
Filadelfia (1993)
Jeden z pierwszych filmów głównego nurtu otwarcie wypowiadający się za równymi prawami osób dla homoseksualnych. Filadelfia to historia cierpiącego na AIDS prawnika, który przez chorobę zostaje zwolniony z pracy. Postanawia jednak dociekać swoich praw w sądzie, symbolizując w ten sposób walkę całej społeczności doświadczonej przez falę nietolerancji. Co istotne – zwłaszcza dla kontekstu historycznego – główne role zagrało trzech wybitnych aktorów, będących wówczas na początku wielkiej kariery (nagrodzony Oscarem Tom Hanks, Danzel Washington oraz Antonio Banderas).
Obywatel Milk(2008)
Biograficzny film obrazujący kluczowe momenty życia najsłynniejszego działacza na rzecz równouprawnienia społeczności LGBT, Harvey’a Milka. Tytułowy bohater to postać niemal legendarna, działacz polityczny, zamordowany w 1978 w akcie homofonii, stał się symbolem walki o prawa osób homoseksualnych. W główną postać filmu Gusa Van Santa wcielił się kolejny znakomity aktor, Sean Penn (również nagrodzony za tę rolę Oscarem), co wpłynęło na popularność filmu. Dzieło łączy w sobie najlepsze cechy filmu biograficznego z lekcją historii i tolerancji.
Tajemnica Brokeback Mountain (2005)
Film Anga Lee zaliczany jest dziś do najważniejszych filmów poprzedniej dekady i z pewnością do najznakomitszych melodramatów w historii. Kameralna, rozgrywająca się w latach 60. XX wieku, historia zakazanej miłości dwóch mężczyzn, którzy kochając się całe życie, nie doświadczyli bycia razem, urzekła widzów na całym świecie. Dzieło dopieszczone pod każdym względem (muzyka, piękne kadry i scenografia, a do tego doskonałe aktorstwo) mimo wszystko zachwyca prostotą i szczerością. Opowiada wszak historię starą jak świat – miłości, której siła i piękno polega na niemożliwości jej pełnego spełnienia.
Transamerica (2005)
Kino nie obfituje w solidne i ciekawe filmy podejmujące trudny temat transseksualizmu. Produkcja ta jednak wyróżnia się na ich tle. Opowiada historię Bree – transseksualistki, która wciąż jest w trakcie procesu stawiania się biologiczną kobietą. Jej życie odmienia telefon od nigdy niewidzianego nastoletniego syna, który popadł w kłopoty z prawem. Główną bohaterkę czeka długa podróż, w trakcie której lepiej poznaje siebie, ale co ważniejsze nawiązuje kontakt z dzieckiem, co nie jest łatwe dla żadnego z nich. Film porusza swoją bezpretensjonalnością, zwyczajnością. Pomimo niecodziennego tematu, to przede wszystkim dzieło o wzajemnej potrzebie akceptacji i odbudowywaniu więzi rodzinnych.
Godziny (2002)
Nie ma chyba drugiego filmu, który obrazowałby w tak piękny sposób kobiety o naturze nieheteronormatywnej. Punktem wyjścia jest historia kilku miesięcy z życia brytyjskiej pisarki Virginii Woolf, kiedy to powstawała jej najsłynniejsza powieść, Pani Dalloway. Druga oś narracyjna skupia się na postaci Laury Brown – typowej żony z amerykańskich przedmieść lat 50. – która pod wpływem owej książki postanawia zmienić swoje życie, odkrywając w sobie kogoś więcej niż tylko żonę. Trzecia historia to obraz współczesnej Pani Dalloway, nowojorskiej homoseksualistki wyprawiającej przyjęcie dla swojego przyjaciela umierającego na AIDS. Wszystkie trzy opowieści łączą się ze sobą, odbijając niczym w zwierciadle ułamki kobiecej duszy składające się na wnikliwy portret kobiecości jako takiej.
Samotny mężczyzna (2009)
Film, który oczaruje swoja formą nawet najbardziej wybrednego widza. Wyreżyserowany przez Toma Forda, znanego projektanta mody, Samotny mężczyzna to mistrzostwo audiowizualne. Kunsztownie odtworzone realia Ameryki lat 60, hipnotyzująca muzyka Abla Korzeniowskiego i poruszające kreacje aktorskie Colina Firtha i Julianne Moore sprawiają, że jest to coś więcej niż tylko kolejny film o utraconej miłości. W istocie to dzieło smutne, być może nawet depresyjne, aczkolwiek jego piękno dosłownie płynie z obrazu, a cierpienie tytułowego samotnego bohatera po stracie ukochanego partnera udziela się odbiorcy. Mamy wszak do czynienia z uniwersalną opowieścią o przeżywaniu żałoby i trudach z nią związanych.
Debiutanci (2010)
Niezwykle ciepła historia o miłości i odnowie relacji z bliskimi. Tym razem główny bohater to zwyczajny heteroseksualny mężczyzna, Oliver, który – chociaż wciąż jest kawalerem – ma poukładane, nieco nudne życie. Wszystko zmienia się, gdy jego ojciec wyznaje mu, że jest gejem. Panowie na nowo muszą zdefiniować wzajemne relacje, a jednocześnie w życiu Olivera pojawia się niezwykle interesująca i oryginalna dziewczyna. Film ten w bardzo prosty sposób opowiada o rzeczach fundamentalnych. Na szczególną uwagę zasługuje także fantastyczne pokazanie wątku ojca głównego bohatera, który, choć drugoplanowy, nie pozwala o sobie zapomnieć, jakby wołając z oddali: takie sytuacje się zdarzają – rozejrzyjcie się tylko! | 7 filmów LGBT, które spodobają się każdemu |
Ursula K. Le Guin była pierwszą damą fantastyki. Jej niedawna śmierć to wielki cios dla fanów. Z naszym poradnikiem wielbiciele jej prozy mogą sobie odświeżyć największe dzieła, a tym, którzy nie słyszeli o autorce, polecamy zapoznanie się z poniższymi tytułami. Ursula K. Le Guin zasłynęła jako znakomita autorka cykli science fiction i fantasy, które zadowolą wielbicieli nie tylko tego typu literatury, ale zapalonych czytelników w ogóle, gdyż książki pisarki od dawna plasowane są wśród największych dzieł literatury pięknej.
„Sześć światów Hain”
„Sześć światów Hain” to cykl science fiction autorstwa Ursuli K. Le Guin, uznawany za jeden z najwybitniejszych tego gatunku. W ramach serii ukazało się 6 fenomenalnych tytułów: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania”, „Miasto złudzeń”, „Lewa ręka ciemności”, „Wydziedziczeni”, „Słowo las znaczy świat”, które teraz dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka można dostać w jednym, świetnie wydanym tomie.
Autorka, dbając o każdy szczegół, stworzyła świat Ekumeny, w którym Liga Wszystkich Światów stara się zjednoczyć planety, skolonizowane dawniej przez starożytną rasę Hain. W zamierzchłych czasach poszczególne planety oddzieliły się od siebie grubą granicą, zaprzestały ze sobą kontaktu i utraciły niegdyś bliskie więzi, które teraz próbują odbudować. Ekumena ma być konfederacją, która połączy wszystkie cywilizacje, gotowe sobie nawzajem pomagać i wyrzec się niszczącej przemocy.
Ursula K. Le Guin, czerpiąc silnie z nurtów antropologii kulturowej, tworzy w cyklu cywilizacje od podstaw, dzięki czemu może przedstawić swoje niezwykle ciekawe zapatrywania na temat ewolucji gatunku ludzkiego, płci, seksualności i granic tolerancji. Cykl „Sześć światów Hain” to pozycja absolutnie obowiązkowa dla fanów fantastyki naukowej.
„Ziemiomorze”
Akcja cyklu fantasy dzieje się w fikcyjnym świecie o nazwie Ziemiomorze. Świetnie przyjęta seria wśród miłośników fantasy na całym świecie składa się z 5 powieści i zbioru opowiadań: „Czarnoksiężnik z Archipelagu”, „Grobowce Atuanu”, „Najdalszy brzeg”, „Tehanu”, „Inny wiatr”, „Opowieści z Ziemiomorza”.
Ziemiomorze to malownicza kraina, składająca się z wysp, rozsianych po Morzu Otwartym, w której możemy spotkać różniące się między sobą ludy, a wśród nich magów, czarnoksiężników, smoki czy zmarłych. Czytelnik śledzi losy głównego bohatera, którym jest czarnoksiężnik Ged. Razem z nim przeżywa lata młodzieńcze, pełne przygód i zawirowań. Poznaje proces nauki magii, aż do momentu, kiedy Ged zwany Krogulcem zostaje Arcymagiem i musi stawić czoła siłom zła i czarnej magii, która zachwieje równowagą Ziemiomorza.
Lektura serii „Ziemiomorze” będzie niepodważalną przyjemnością dla wielbicieli twórczości C.S. Lewisa czy J.R.R. Tolkiena – tak znakomitego fantasy po prostu nie mogą przegapić!
„Rybak znad Morza Wewnętrznego”
„Rybak znad Morza Wewnętrznego” to zbiór, który stanowi uzupełnienie cyklu „Ziemiomorze” i „Sześć światów Hain”. Akcja tekstów w nim zawartych dzieje się w świecie Ekumeny albo na wyspach Ziemiomorza, niektóre jednak wcale nie są związane z wcześniejszymi dziełami autorki, co wprowadza nieco powiewu świeżości. Od 2016 roku wszystkie utwory można dostać w jednym pięknie wydanym tomie, a są to: „Wszystkie strony świata”, „Rybak znad Morza Wewnętrznego”, „Cztery drogi ku przebaczeniu”, „Urodziny Świata”, „Opowiadanie Świata”.
Cztery opowiadania i jedna powieść, które składają się na tom „Rybak znad Morza Wewnętrznego”, to znakomita mieszanka fantasy i science fiction. Autorka przedstawia wymyślone barwne światy, cywilizacje i społeczności, by podkreślić różnice między nimi, a także by położyć nacisk na potrzebę tolerancji między ludźmi – różnymi rasami, plemionami, gatunkami. Na ponad tysiącu stronach czytelnik wraz z bohaterami odbywa podróże w czasie i przestrzeni, zdobywa galaktyki, poznaje nowe ludy, a przy tym ich kultury, tradycje i psychikę, na czym autorka starała się skupić najsilniej i co przedstawiła niezwykle skrupulatnie.
„Rybak znad Morza Wewnętrznego” to pasjonująca lektura podana w lekki i barwny sposób. Gdy już raz przekroczy się progi twórczości Ursuli K. Le Guin, nie będzie się chciało opuszczać stworzonych przez nią krain i bohaterów, dlatego warto do ulubionych serii wracać regularnie i stopniować przyjemności. | 17 najciekawszych tytułów Ursuli K. Le Guin, które każdy fan fantastyki powinien znać |
Lalki Barbie, klocki Lego, samochodziki na resorach, figurki superbohaterów czy postaci kreskówek można dziś kupić prawie w każdym polskim sklepie. Nie zawsze tak jednak było. Maluchy, którym przyszło żyć w czasach PRL-u, mogły tylko pomarzyć o zabawkach produkowanych za żelazną kurtyną. Na naszych podwórkach rządziły samochodziki siermiężne. Ponad ćwierć wieku temu dzieci śniły o zabawkach, które wyglądałyby jak ich odpowiedniki w świecie dorosłych. Nie straszyłyby brzydotą i kiepską jakością wykonania. Mogłyby np. tak jak prawdziwe auta jeździć bez skrzypienia czy odpadania kół, szybko pokonywać zakręty i driftować na piasku. Słowem, by berbeć mógł posmakować zabawy w dorosłego kierowcę.
Marzenia czarno-białego dzieciństwa
Brzdącom brakowało resoraków – miniaturowych samochodzików dostępnych w każdym francuskim, włoskim czy zachodnioniemieckim sklepie z zabawkami. Wykonane np. przez firmę Matchbox były metalowe i miały resorowaną co najmniej jedną oś. Plastikowe kółka doskonale toczyły się po każdej niemal nawierzchni, czy to był blat stołu, czy pokryta trawą i kamieniami osiedlowa górka. W Polsce właściwie były niedostępne, choć znalazło się kilka źródeł ich pozyskiwania. Osoby, które dysponowały markami zachodnioniemieckimi albo dolarami, mogły nabyć je w peweksach. Szczęśliwcy posiadający rodziny na Zachodzie, a jednocześnie mający możliwość wyjazdów za granicę mogli przywieźć takie autka zza żelaznej kurtyny. Namiastki resoraków przychodziły do Polski w tzw. paczkach ze Związku Radzieckiego, ale były one brzydkie i w porównaniu z zachodnimi wyjątkowo toporne. Kiedy jednak i to źródło zawodziło, pozostawało liczyć na krajowe zabawki motoryzacyjne.
Sterowanie na kabel
Do najbardziej zaawansowanych technologicznie zabawek motoryzacyjnych należały w czasach PRL-u auta napędzane na silniczki i/lub sterowane pilotem. Nie można było sterować nimi zdalne – odbywało się to za pomocą kabla łączącego je z pilotem, na którym często umieszczano niewielką kierownicę. Bawiono się nimi zarówno w domach, jak i na podwórkach. Do popularnych modeli należały małe i duże fiaty, a także polonezy. Były też poruszane w ten sposób autobusy, wywrotki, a nawet traktory. Zdarzały się także sterowane auta zagraniczne. Po upadku systemu wyrzucane na śmieci dziś wracają do łask. Co więcej, kosztują nawet kilkaset złotych.
Sprzęt lekki i ciężki
Z polskich państwowych i uspołecznionych fabryk, a także z rzemieślniczych zakładów pracy pochodziły różnego rodzaju pojazdy, od samochodów osobowych, przez sprzęt ciężki: ciężarówki, cysterny, wywrotki, dźwigi, koparki, a nawet… traktory. Wiele tych zabawek przypominało wyroby polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Chodziło o przyzwyczajanie dzieci do polskiej motoryzacji. Inne zabawki często nie przypominały jakiegokolwiek istniejącego auta, były wytworem wyobraźni producentów. Niektóre mogły jeździć (część z nich nawet samodzielnie dzięki nakręceniu ich specjalnym kluczykiem). Rola innych polegała na staniu na półce, ozdabianiu wnętrza i magazynowaniu kurzu. Kolejne miały służyć najmłodszym do zabawy w piaskownicy. Były wykonane z plastiku, drewna, blachy, często giętej, tłoczonej i prymitywnie łączonej. Dziś mają wspólną cechę – są drogie, a niekiedy bardzo drogie. W zależności od stanu kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Zrób to sam
W czasach PRL-u popularnością cieszył się program telewizyjny Zrób to sam. Jego prowadzący – Adam Słodowy – wyczarowywał w nim z odpadków, śmieci i drobiazgów prawdziwe zabawkowe dzieła sztuki. Emitowano także programy o budowie różnych pojazdów, np. dźwigu. Każdy szanujący się młodociany konstruktor mógł (przy pewnej dozie samozaparcia) zbudować motoryzacyjną zabawkę. O plastikowe modele aut było wtedy trudno, ale można było skleić kartonowy model z czasopisma „Mały Modelarz”. W ciągu kilkudziesięciu lat czasopismo to udostępniło np. modele Fiata 125p (wydanego wraz z autem Volvo) Fiata 126p, Poloneza, P70 Zwickau (poprzednika doskonale znanego fanom motoryzacji trabanta), GAZ-a 21 Wołgę, dostawcze auto Żuk, czechosłowackie luksusowe jak na tamte czasy auto Tatra czy amerykańską „puszeczkę” – Oldsmobile. Do interesujących modeli należał „Rolls-Royce, którym jeździł Lenin”. Wydano też Stara 25 i 66 oraz doskonale przygotowanego Jelcza.
Wiatr we włosach
Do największych motoryzacyjnych zabawek należały auta na pedały. Często pochodziły one z radzieckich fabryk. Ich stylizacja była różna. Niektóre przypominały istniejące samochody, np. moskwicza lub ładę, inne były wytworem wyobraźni specjalistów od wzornictwa przemysłowego. Miały około metra długości, napęd nożny, który najczęściej jednak był „przenoszony” nie za pomocą łańcucha, a bezpośrednio na koła za pomocą sprytnie zamontowanych prętów. Do kierowania służyła kierownica połączona z zestawem drążków skrętnych. Niektóre modele wyposażono w przednie szyby, w innych kierujący mógł cieszyć się wiatrem we włosach.
Motoryzacyjnych zabawek rodem z PRL-u jest na Allegro sporo, choć wciąż stanowią dla kolekcjonerów ogromną gratkę. Ich ceny szybują, warto więc już dziś wybrać się na zakupy. | Motoryzacyjne zabawki rodem z PRL |
Zastanawiasz się jak urządzić pokój chłopca, aby ze zwykłego pomieszczenia stał się miejscem ciekawym i interesującym? Podpowiemy, w jaki sposób urządzić i udekorować wnętrze, aby twój maluch chętnie i z przyjemnością spędzał w nim czas. Urządzając pokój chłopca, w centrum zainteresowania powinno znaleźć się jego hobby. Dlatego dodatki powinny trzymać się tematyki, którą podpowie nam maluch. Najlepiej wspólnie ustalić motyw główny, aby pokój był spójny i zgodny z oczekiwaniami dziecka.
Najważniejsze są zainteresowania
Obecnie przyjęło się, że pokój malucha powinien być utrzymany w ciemnych barwach, lecz nie jest to do końca prawdą, a przynajmniej znajduje się miejsce na wyjątki. Przede wszystkim warto pozwolić chłopcu na rozwijaniu swoich fantazji. W młodym człowieku rosną już pierwsze wyobrażenia odnośnie przyszłego zawodu. Pojawiają się pierwsi herosi i autorytety. Dlatego przełożenie marzeń na pokój chłopca jest dobrym elementem w kształtowaniu jego charakteru i zainteresowań.
Pościel
Łóżko to nie tylko miejsce do spania, lecz przestrzeń do gier i zabaw. Warto zainwestować w pościel dla chłopca z motywem z kreskówki, dzięki czemu świat marzeń będzie ściśle łączył się ze światem snu. Na łóżku dodatkowo mogą znaleźć się także liczni towarzysze twojej pociechy, czyli maskotki.
Widok na gwiazdy
Oświetlenie pokoju jest rzeczą bardzo istotną. Oprócz odpowiedniej mocy lampy na suficie dobrym rozwiązaniem jest także oświetlenie alternatywne. Jednym z ciekawszych oświetleniowych dodatków są naklejki w kształcie gwiazd. Gwiazdy w formie naklejek są tanie i łatwo dostępne, a dodatkowo święcą w nocy. Mogą mieć dobre zastosowanie podczas zasypiania, gdyż dziecko nie potrzebuje dodatkowego światła, aby się czuło bezpiecznie. Nieważne, czy twój syn interesuje się astronomią, efekt sprawi, że twoja pociecha pokocha sufit usłany gwiazdami. Inną możliwością jest zastosowanie projektora, który podobnie jak naklejki, tylko w bardziej realistycznym stopniu, oddaje wrażenie patrzenia się na gwiazdozbiory.
Zadbaj o dywan
Twój syn interesuje się samochodami? Warto zainwestować w dywan, który będzie przypominał ulicę lub kształt ulubionego samochodu. Może dziecko interesuje się bohaterem z kreskówek? Nieważne, jaki wzór wybierze twoja pociecha, liczy się przede wszystkim jego funkcjonalność. Dywan jest podstawowym wyposażeniem pokoju. Wprowadza do pomieszczenia aurę przytulności, a także chroni podczas zabawy od zimnej podłogi. Na kolorowym dywanie od razu łatwiej przejść w świat gier i zabaw.
Miejsce na zabawki
Nie wiesz, co zrobić z zabawkami swojego malucha? Zainwestuj w kolorowe, plastikowe pudełka. Można kupić także wersje na kółkach, dzięki czemu łatwiej je przesuwać z miejsca na miejsce. Chłopcu od razu będzie łatwiej zachować czystość i porządek.
Naklejki naścienne
Ciekawym rozwiązaniem w pokoju chłopca są naklejki ścienne. Twój syn jest fanem rajdów? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przenieść marzenia do rzeczywistości. Naklejki naścienne stały się podstawowym elementem pokoju, podobnie jak stół czy łóżko. Za ich pomocą zwykłą przestrzeń możemy przeistoczyć w krainę marzeń. Wybór naklejek zależy tylko od chłopca. Istnieje szeroka gama wzorów, lecz warto zapytać nasze dziecko, co chciałoby mieć na ścianie swojego pokoju.
Przestrzeń inspiracji
Każdy chłopiec powinien mieć możliwość rozwijania swoich pasji. Dlatego warto w pokoiku dla chłopca zorganizować kąt, który udekoruje swoimi własnymi pracami. Jako miejsce na prace może posłużyć tablica korkowa. Tablica korkowa powinna być na tyle miękka, by chłopiec mógł sam przypiąć swoje prace lub inne rzeczy, które go interesują. Jeśli boimy się, że dziecko się skaleczy, można zainwestować w tablicę magnetyczną, która jest alternatywą dla tablicy korkowej. Dekorując pokój chłopca, na pierwszym miejscu stawiajmy jego zdanie. Prawidłowy rozwój dziecka zależy od możliwości rozwijania swoich pasji, a to właśnie we własnym pokoju nasza pociecha spędza większość swojego czasu. Pomóżmy dobrać dodatki maluchowi, lecz nigdy nie ograniczajmy jego wyobraźni. Pokój dziecka można udekorować małym kosztem, dzięki czemu proces dekorowania może być rozwijający i twórczy zarówno dla dziecka, jak i dla nas. | Jak urządzić pokój chłopca? |
Wiara w złe oko to bardzo stary i rozpowszechniony w wielu kulturach przesąd. Talizmanem, który przeciw złemu oku wykorzystują Turcy, jest charakterystyczna szklana ozdoba w formie oka, która stała się z czasem najpopularniejszą pamiątką przywożoną z tego kraju przez turystów. Złe oko to w języku tureckim „nazar”, natomiast amulet z niebieskiego szkła, z namalowanymi wewnątrz kręgami (białym i błękitnym) oraz czarną „źrenicą” Turcy nazywają „nazar boncuğu”, czyli „paciorkiem na złe oko”. Talizman może być okrągły lub kulisty i występuje w rozmaitych miejscach oraz formach. A czym jest owe „złe oko”? Jest to zły urok, świadomie bądź nieświadomie rzucany na człowieka, przedmioty czy zwierzęta. Zadaniem amuletu jest przechwycenie złego spojrzenia zanim zdąży ono wyrządzić komuś krzywdę. Niebieskie „oczy” spotkamy w Turcji wszędzie: na drzwiach domów oraz wewnątrz mieszkań, na samochodach, przyczepiane wstążką do ubranka bądź łóżeczka dziecka, a nawet do obroży zwierzęcia. Choć używanie talizmanów jest de facto niezgodne z islamem, który zabrania takich „praktyk magicznych”, trudno wyobrazić sobie Turcję bez szklanych oczu spotykanych niemal na każdym kroku. Trafiają też do domów licznych turystów – bowiem oprócz przeciwdziałania urokom, potrafią także… zauroczyć – oczywiście w pozytywnym sensie.
Biżuteria z okiem
Bez względu na to, czy wierzymy w ochronną moc „oka proroka”, biżuteria z intrygującymi oczami z pewnością jest bardzo oryginalna i gustowna. Można ją już nabyć nie tylko w Turcji, ale także w Polsce – w sklepach i u sprzedawców, którzy w Turcji się zaopatrują. Możemy wyróżnić przede wszystkim bransoletki i wisiorki, a także kolczyki z motywem oka. Biżuteria wykonana jest z różnej jakości materiałów. Ta najtańsza jest plastikowa i kupimy ją już za kilka złotych. Pamiętajmy jednak, że oryginalne oko powinno być szklane. Oczy występują też obecnie w różnych kolorach, ale tradycyjnym zestawem barw jest granat, biel i błękit.
Na bransoletkach spotykamy zwykle okrągłe lub jajowate paciorki z okiem (może być na niebieskim paciorku namalowane bądź wykonane z kolejnych warstw szkła). Do wyboru mamy też drobniutkie, delikatne szklane oczka oprawione w srebro. Podobnie przedstawia się wybór kolczyków oraz koralików i wisiorów na szyję. Pojedyncze zawieszki mogą mieć natomiast formę niewielkiego, okrągłego oczka – zawieszonego luzem lub w srebrze. Możemy je nabyć już za ok. 20 zł, a są bardzo gustowne, eleganckie i uniwersalne. Warto jednak rozejrzeć się także za większymi i masywniejszymi, fantazyjnymi oczami ze szkła wykonywanymi przez tureckich artystów rzemieślników. Każde z nich jest unikalne. Niektóre ozdobione są dodatkowo innymi typowo tureckimi motywami, np. tulipanami, niektóre mają ciekawe kształty, do najczęściej spotykanych należy łezka. Uważajmy jednak na te misternie wykonane wisiorki – mogą być bardzo delikatne.
Ciekawie prezentują się takie oryginalne ozdoby jak oczko z cyrkoniami bądź wpisane w rybkę lub słonia na gustownej i delikatnej bransoletce typu charms. Do wyboru mamy też sznureczkowe bransoletki shamballa z pojedynczym oczkiem. Często spotyka się ponadto połączenie na jednej ozdobie dwóch talizmanów – oka proroka oraz ręki Fatimy (Hamsy). W tym wypadku oko jest zwykle wpisane w dłoń.
Oprócz biżuterii możemy spotkać także ozdobione okiem breloki do kluczy oraz przywieszki do telefonów komórkowych.
box:offerCarousel
Na ścianę i na lodówkę
Okiem proroka możemy ozdobić nie tylko siebie, ale i swój dom. Do wyboru mamy m.in. kieszonkowe lusterka czy magnesy na lodówkę. Najczęściej są to typowe szklane oka, czasem jednak można spotkać także oko namalowane w centrum magnesu w formie miniaturowego talerzyka z blaszki. Talerzyk odzwierciedla tradycyjne naczynia z brązu wykonywane w mieście Erzincan, a wpisane w środek oko to dodatkowy „ogólnoturecki” akcent. Zwróćmy też uwagę na oczy do zawieszenia na ścianie. Często są to dość duże ozdoby. Szczególnie warte uwagi są te w formie dywanika z tradycyjnymi, misternie wykonanymi wzorami orientalnymi, do którego przyczepione jest niebieskie szklane oko.
Oprócz biżuterii i pamiątek stanowiących niewielkie ozdoby do domu, oko proroka spotkamy też na wielu innych artykułach pochodzących z Turcji. Może zdobić na przykład tureckie szklaneczki do herbaty w kształcie tulipana czy rozmaite torebki i kosmetyczki. Wiele spośród tych rzeczy jest produkowanych masowo, ale można znaleźć wśród nich bardzo ładne gustowne przedmioty wykonane przez artystę z pracowni szkła czy jubilera. | Oko Proroka – najpopularniejsza pamiątka z Turcji |
Każdy wie, że najlepsze desery to te przygotowywane w domu. Wszystkie składniki są odpowiednio dobrane i znane, a w ich spisie nie znajdziesz sztucznych polepszaczy smaku i konserwantów. Warto poświęcić chwilę, aby móc cieszyć się zdrową, słodką przekąską bez wyrzeczeń! Tofu to doskonały zamiennik sera i jaj, co oznacza, że osoby z nietolerancjami pokarmowymi mogą się nim raczyć bez obaw. Tofu znane z kuchni azjatyckiej jest świetnym źródłem białka w codziennej diecie. Zwykle spotykane w wytrawnym wydaniu, jako składnik aromatycznych potrawek curry, dań stir-fry i innych. Czy wiesz, że to także doskonała baza słodkich ciast, musów i innych deserów, których wykonanie nie wymaga wiele pracy i czasu? Zapoznaj się z poniższymi przepisami i wypróbuj któryś z nich!
Tofurnik – sernik bez sera
Lekkie, kremowe i puszyste ciasto – czy można wyobrazić sobie coś lepszego? Tofurnik to świetny sposób na przygotowanie deseru bez dodatku nabiału. Jeśli unikasz takich składników lub po prostu masz ochotę na coś nowego, ten przepis sprawdzi się wyśmienicie!
Składniki na spód:
40 g orzechów włoskich
25 g migdałów
1 łyżka oleju kokosowego
1 łyżka syropu z agawy lub miodu
Sposób przygotowania spodu:
W malakserze lub za pomocą młynka zmiel orzechy włoskie i migdały na drobny pył. Przełóż do miski i dokładnie wymieszaj z olejem i syropem. Blachę wyłóż masą tak, aby w każdym miejscu miała taką samą grubość, i dociśnij palcami. Wstaw do lodówki na około 30 minut.
Składniki na ciasto:
180 g tofu naturalnego
1 puszka schłodzonego mleczka kokosowego
1 mango
sok z połówki cytryny
laska wanilii
1 łyżka cukru pudru
Sposób przygotowania:
Otwórz puszkę z mleczkiem kokosowym i zbierz zgromadzony na wierzchu krem. Wodę pozostaw do innych dań. W misce umieść tofu, krem kokosowy, obrane i pokrojone mango, sok wyciśnięty z cytryny, ziarenka wanilii oraz cukier. Zmiksuj za pomocą blendera na gładką masę. Przełóż całość na wcześniej przygotowany spód i włóż do lodówki na 2-3 godziny. Jeśli masa jest zbyt rzadka, możesz zagęścić ją mąką ziemniaczaną.
Mus czekoladowy z tofu
Jedwabiste tofu nadaje się też do przygotowania pysznych musów. Podczas zakupów szukaj silken tofu czyli jego najgładszej odmiany. Możesz też rozejrzeć się za sklepami azjatyckimi, które w asortymencie mają domowe tofu. Jest delikatne jak pianka i świetnie nadaje się do deserów.
Składniki:
300 g tofu naturalnego
150 g gorzkiej czekolady
3 łyżki mleka lub napoju roślinnego
1 łyżka agaru lub żelatyny
3 łyżki syropu z agawy lub miodu
1 szczypta soli
opcjonalnie: pół łyżeczki chilli
Sposób przygotowania:
W niewielkim rondlu rozpuść czekoladę wraz z agarem i mlekiem. Zdejmij z ognia. Dodaj tofu i pozostałe składniki. Chilli świetnie podkreśla smak czekolady i sprawia, że deser jest wyrazisty. Zblenduj całość na jednolity, kremowy mus. Podawaj w salaterkach lub kieliszkach koktajlowych. Dekoruj listkami świeżej mięty.
Naleśniki z nadzieniem z tofu
Naleśniki z nadzieniem z tofu to świetny pomysł na deser, ale również danie obiadowe na słodko. Tofu jest dobrą alternatywą dla twarogu, na który nie każdy może sobie pozwolić. Koniecznie spróbuj takiej wersji!
Składniki na naleśniki:
1 szklanka napoju sojowego
1 szklanka mąki pszennej
50 g oleju kokosowego
1 łyżka cukru pudru
1 szczypta soli
Wszystkie składniki wymieszaj trzepaczką, aż do powstania jednolitego ciasta. Odstaw na 10 minut. Naleśniki smaż na suchej, rozgrzanej patelni. Powinny być złociste z obu stron.
Składniki na nadzienie:
180 g tofu naturalnego
2 łyżki napoju sojowego
sok i skórka otarta z połówki cytryny
2 łyżki syropu z agawy lub miodu
opcjonalnie: czekolada, świeże owoce, np. maliny
Tofu, napój sojowy, sok, skórkę z cytryny i syrop zmiksuj w kielichu blendera. Jeśli lubisz słodsze smaki, dodaj więcej syropu, jeśli masz ochotę na kwaśne – soku z cytryny. Masą smaruj naleśniki i zawijaj w rulony lub składaj w trójkąty. Do nadzienia możesz dodać roztopioną czekoladę lub ulubione owoce!
Tofu staje się coraz częstszym gościem na polskich stołach. To bardzo pożywny składnik wielu przepisów. Choć w większości przypadków widuje się je w daniach śniadaniowych, jak słynna tofucznica, czy obiadowych o azjatyckiej nucie, to nie można o nim również zapominać podczas przygotowywania deserów. Na który z powyższych skusisz się w pierwszej kolejności? | Najlepsze desery z dodatkiem tofu |
Witamina D jest często nazywana witaminą słońca. To dlatego, że potrzebuje promieni słonecznych, by zostać wytworzoną z cholesterolu znajdującego się w naszej skórze. Właściwie substancja zwana witaminą D jest hormonem i to wyróżnia ją spośród innych witamin. Powszechnie jest znana jako składnik niezbędny w walce z krzywicą, podawany najczęściej dzieciom. Ma jednak znacznie szerszy wpływ na nasze zdrowie. Lekarze zalecają ją coraz częściej także dorosłym. 95% Polaków ma niedobory witaminy D. Warto przyjrzeć się, dlaczego jest tak ważna. Nie tylko układ kostny
Spektrum działania witaminy D znacznie wykracza poza oddziaływanie na układ kostny. Badania wskazują, że receptory witaminy D znajdują się w każdej komórce naszego organizmu. Odpowiednio wysokie stężenie witaminy D we krwi pobudza proces budowy białek, mających właściwości neutralizujące wirusy i bakterie. To właściwie tak, jakbyśmy mogli sami wytworzyć w sobie lekarstwo. Okazuje się, że witamina D tak silnie pobudza układ odpornościowy, że organizm sam jest w stanie zwalczyć np. patogen powodujący gruźlicę. Oznacza to również, że za pomocą witaminy D możemy zapobiegać sezonowym przeziębieniom i grypie, nękającej populację w zimowych miesiącach. Wtedy słońca jest najmniej i nasza zdolność wytwarzania witamy D jest mocno ograniczona. Suplementacja witaminy D jest prowadzona zwykle u niemowląt i małych dzieci. Warto pomyśleć o suplementacji również u dorosłych.
Witaminie D musi towarzyszyć tłuszcz
Bardzo ważne dla przyswajalności witaminy D jest to, by przyjmować ją z posiłkiem zawierającym tłuszcz. W innym wypadku nie zadziała właściwie. Prawidłowa suplementacja pomaga zapobiegać i leczyć wiele chorób, nie tylko związanych z układem kostnym. Obecność witaminy D wpływa na wiele procesów zachodzących w organizmie. Badania wykazują, że jest pomocna w leczeniu i zapobieganiu chorobom serca, demencji, depresji, bezsenności czy łuszczycy. Zaskakujące, prawda? Odpowiednie stężenie witaminy D warunkuje też właściwy przebieg ciąży. Witamina D doskonale magazynuje się w naszych komórkach tłuszczowych. Niestety, w pożywieniu znajdziemy jej niewiele.
Witamina D rodzi się w słońcu
Ostatnio jesteśmy bombardowani informacjami o szkodliwości ekspozycji na słońce. Używamy kremów z filtrem blokujących promieniom ultrafioletowym dostęp do skóry. To bardzo dobrze, ale powinniśmy pamiętać, że w ten sposób blokujemy również wytwarzanie witaminy D. Do naszej skóry docierają promienie słoneczne UVA i UVB. Jednak to promieniowanie UVB jest jedynym, które przyczynia się do wytwarzania w naszym organizmie witaminy D. Skóra, w odpowiedzi na przyjmowane promieniowanie, produkuje brązowy barwnik. Im ciemniejsza karnacja, tym przebywanie na słońcu w celu pozyskania witaminy D powinno być dłuższe. Nie bez powodu u osób ciemnoskórych stwierdza się największą zapadalność na choroby związane z niedoborami witaminy D. Pozyskując witaminę D ze słońca, nie narażamy się na przedawkowanie. Taka naturalna witamina D jest doskonale przechowywana w komórkach tłuszczowych i starcza na dłużej niż dostarczana z zewnątrz. Należy znaleźć równowagę pomiędzy eksponowaniem się na promieniowanie w celu uzyskania witaminy D i nadmiernym opalaniem. Optymalnie jest wystawiać się na działanie promieni słonecznych przez 20 minut dziennie, a jeśli będziemy przebywać na słońcu dłużej, dopiero po tym czasie użyć kremów z filtrami. A jakie są inne sposoby na dostarczenie organizmowi witaminy D?
Witaminę D znajdziemy w tłustych rybach, takich jak łosoś, makrela, pstrąg lub sardynki. Aby uzupełnić niedobory witaminy D, musielibyśmy jeść ich na prawdę dużo. Fantastycznym źródłem są oleje z wątroby ryb. Niewielkie ilości znajdziemy też w jajach. Z pomocą przychodzą nam suplementy diety produkowane w wygodnej formie tabletek, kapsułek lub kropli. Przed rozpoczęciem suplementacji warto zbadać poziom zawartości witaminy D we krwi. Jeśli okaże się zbyt niski, obowiązkowo powinniśmy dostarczyć witaminę D w postaci wspomagających preparatów. | Witamina D – fakty i mity |
Odchudzanie wymaga wysiłku. Aby osiągnąć upragniony efekt, należy być wytrwałym w postanowieniach i zmotywowanym. To nie zawsze jest łatwe i przyjemne, bo zrzucenie kilku zbędnych kilogramów wymaga prawie zawsze całkowitej zmiany stylu życia – innego sposobu odżywiania, zwiększenia aktywności fizycznej, nowego podejścia do diety. Zanim jednak przystąpisz do zmian w swoim życiu, musisz przygotować do nich organizm – stopniowo, ale systematycznie. Twoim głównym celem będzie maksymalne podkręcenie metabolizmu. W ten sposób przyspieszysz spalanie tłuszczu, dzięki czemu szybciej schudniesz i oczyścisz organizm ze zbędnych, toksycznych substancji, odzyskasz energię, dobre samopoczucie i świetny wygląd. Istnieje kilka sztuczek, z których szybko i bez trudu uczynisz swój nawyk.
Płatki owsiane na śniadanie
Śniadanie to pierwszy i najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Ma ogromne znaczenie dla twojego organizmu, ponieważ podkręca metabolizm na resztę dnia. Niejedzenie śniadań jest wciąż najczęstszym i zarazem największym dietetycznym błędem. Dietetycy zalecają, aby pierwszy posiłek spożyć w ciągu godziny od wstania z łóżka.
Bardzo ważne jest również to, co jesz. Zamiast smażonych jajek z bekonem czy słodkiego muesli sięgnij po płatki owsiane. Owies jest doskonałym źródłem zarówno rozpuszczalnego, jak i nierozpuszczalnego błonnika, który pobudza pracę jelit, a także pęcznieje w żołądku, przedłużając uczucie sytości.
Płatki owsiane dostarczają również węglowodanów złożonych – dają mnóstwo energii, ale dzięki temu, że są długo trawione w organizmie, zapobiegają nagłym skokom cukru we krwi i hamują napady niekontrolowanego głodu.
Zielona herbata w ciągu dnia
Tradycyjną herbatę zamień na zieloną – jest dużo zdrowsza i pomoże zachować ci nienaganną sylwetkę. Możesz też zaparzyć duży dzbanek herbaty i pić ją przez cały dzień zamiast napojów owocowych i gazowanych, po które tak chętnie sięgamy do posiłku.
Zielona herbata nie tylko przyspiesza metabolizm, ale także wspomaga odchudzanie i świetnie detoksykuje organizm, pozbywając się szkodliwych toksyn dzięki moczopędnemu działaniu. Znakomicie smakuje bez dodatku cukru, dlatego ograniczysz kalorie. Teina podkręca przemianę materii, powodując, że tłuszcze bardzo szybko zostają przetworzone na energię.
Test na nietolerancję pokarmową
Nietolerancja pokarmowa bywa źródłem problemów zdrowotnych, złego samopoczucia, nadwagi i otyłości. Nie zdając sobie sprawy z tego, których pokarmów nie toleruje twój organizm, popełniasz te same błędy żywieniowe – kolejna dieta nie działa, a ty wciąż czujesz się źle, nawet po wyeliminowaniu tuczących i niezdrowych potraw ze swojego menu.
Zanim zaczniesz odchudzanie, warto wykonać test na nietolerancję pokarmową. Jest szybki i łatwy w użyciu, a jego wynik pozwoli ci na dopasowanie optymalnej diety. Dowiesz się również, które produkty mogą spowalniać metabolizm i szybko wyeliminujesz je ze swojego codziennego jadłospisu.
Test na nietolerancję pokarmową zwiększa świadomość dotyczącą prawidłowego odżywiania i skutków, jakie dla zdrowia i przemiany materii mają niewłaściwie dobrane produkty spożywcze.
Zdrowe nasiona
Zacznij do swoich ulubionych potraw przemycać nasiona przyspieszające przemianę materii. Możesz dorzucać je do zup, sałatek, koktajli, a nawet sosów. Nie zmieniają smaku potrawy, więc są praktycznie niewyczuwalne dla podniebienia, ale zauważalne dla przewodu pokarmowego.
Najlepsze nasiona podkręcające metabolizm to chia oraz siemię lniane. Te małe ziarenka działają jak miotełka oczyszczająca jelita, są doskonałym źródłem błonnika, a przy regularnym spożywaniu pozwalają przyspieszyć proces zrzucania zbędnych kilogramów. | Sprawdzone sztuczki podkręcające metabolizm |
W każdej podróży najważniejsze jest sprawne i bezpieczne dotarcie do celu. Zarówno aplikacje mobilne, jak i CB Radio mają za zadanie nam to ułatwić. Nawigacja i komunikacja – po co to komu?
Oba wymienione urządzenia mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się początkowo wydawać. Głównym założeniem tak nawigacji, jak i komunikacji między kierowcami, jest szybsze i bezpieczniejsze poruszanie się na drodze.
Odpowiednio skonfigurowana nawigacja pozwala na sprawne i bezbłędne dotarcie do wyznaczonego celu. Zaawansowane technologicznie modele mogą na bieżąco monitorować przepustowość dróg, opierając się o czasy przejazdów pozostałych kierowców.
Komunikacja ma podobne zadanie. Użytkownicy dróg dostają możliwość wzajemnego ostrzegania się o nagłych zdarzeniach drogowych, takich jak np. wypadki, co skutkuje przekierowaniem części kierowców na inną trasę. To z kolei de facto ułatwia następnie pracę policji. Podobne zastosowanie nierzadko ma także CB Radio, dlatego też wszystkie wymienione powyżej cieszą się coraz większą popularnością. Obecnie trudno spotkać na polskich drogach kierowcę, który choć raz nie korzystałby ze specjalnej aplikacji mobilnej lub CD Radia.
Czy kierowcy powinni się wzajemnie komunikować podczas jazdy?
Generalnie nie ma w tym nic złego, o ile nie robią tego w sposób niedozwolony przepisami ruchu drogowego, czyli np. korzystając z telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego. Nieco problematyczna pozostaje kwestia obsługi aplikacji z pozycji smartfona, która z definicji może prowadzić do otrzymania mandatu. O tym jednak później.
Wszystko wygląda doskonale do momentu, gdy kierowcy komunikują się ze sobą w sprawach nagłych, takich jak wypadek drogowy, awaria świateł czy nieprzewidziany korek. Korzyści wtedy odnoszą wszyscy, gdyż w newralgicznym miejscu następuje zmniejszenie częstotliwości ruchu, a wielu kierowców może zaoszczędzić swój czas, korzystając z objazdów. Problemy natury etycznej zaczynają się natomiast w momencie, gdy kierowcy samochodów osobowych (choć aut ciężarowych także) ostrzegają się np. przed patrolami policji. Gdyby wszyscy jeździli przepisowo, sytuacja tego rodzaju zwyczajnie nie miałaby miejsca, jednak patrząc na problem całkowicie realnie, nie można spodziewać się takiego obrotu sprawy. Wzajemne ostrzeganie i informowanie kierowców o „miśkach” w przypadku wykrycia przez odpowiednie organy grozi mandatem w wysokości 200 zł i trzema punktami karnymi. A przecież nigdy nie masz pewności, kogo ostrzegasz . Może być to osoba poszukiwana, pijany kierowca czy po prostu przestępca.
Zalety aplikacji mobilnych
Smartfonowe apki najlepiej odpowiadają na potrzeby wyrażane przez użytkowników, są również najszybciej ulepszane i udoskonalane. Jeszcze kilka lat temunawigacji na telefon komórkowy nie było niemal w ogóle, obecnie jest ich nie tylko coraz więcej, lecz są one także coraz bardziej funkcjonalne. Jednym z liderów jest oczywiście Google Maps, dużą popularność zyskuje także Yanosik, który może także pełnić tę samą rolę, co CB Radio – to system, który za pomocą kilku kliknięć pozwala ostrzec przed wypadkiem, korkiem czy właśnie fotoradarem lub patrolem policji.
Kłopotliwa może być obsługa urządzenia podczas jazdy – wyświetlacz jest stosunkowo niewielki, odbija światło, przez co widoczność na ekranie maleje. A przecież w trasie trzeba czuwać bez przerwy.
Zalety CB Radia
Największym atutem jest faktycznie obsługa. Krótka instalacja anteny przed podróżą wystarczy, by w pełni cieszyć się z możliwości, jakie daje urządzenie. Dodatkowo kierowca w czasie korzystania może poczuć się jak szeryf z amerykańskich filmów. Obsługa niewielkiego mikrofonu na kablu nie sprawia problemów, wbrew pozorom nie okręca się on także wokół gałki zmiany biegów. Minusem jest natomiast to, iż o wszystkie informacje musisz zapytać, a następnie liczyć na życzliwość kierowców. Nierzadko całą podróż trzeba w takim wypadku dosłownie wisieć na słuchawce. Daje to jednak możliwość do uzyskania znacznie większej ilości wiadomości, które nie będą ograniczone szablonami z aplikacji mobilnej.
CB Radio czy apka?
Oba rozwiązania mają zarówno swoje mocne, jak i słabe strony. Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że CB Radio jest wypierane przez aplikacje mobilne, które cieszą się większą funkcjonalnością i dostępnością. Ostateczna decyzja należy jednak do ciebie, choć zdaje się, iż w czasie samotnych podróży bezpieczniejszą alternatywą jest CB Radio, jadąc natomiast z kimś, wygodniejsza będzie smartfonowa aplikacja. | Nawigacja i komunikacja kierowców – aplikacje mobilne czy CB Radio? |
Łazienka to wyjątkowe miejsce. Tu możesz zadbać o siebie, odpocząć i się zrelaksować. To tutaj dbasz o higienę i zdrowie własnego ciała. Niestety, nie każdy z nas może cieszyć się dużą łazienką z piękną wanną i ogromną kabiną prysznicową z hydromasażem. Mała łazienka to przede wszystkim problem osób mieszkających w blokach, ale można go wyjątkowo szybko rozwiązać. Wystarczy zadbać o właściwą aranżację wnętrza, dodatki, które będą praktyczne i ułatwią korzystanie z uroków nawet niewielkiego pomieszczenia. W tym przypadku liczy się kreatywność.
Duże lustro
Zacznijmy od powiększenia optycznego. Lustro powinno być duże i znajdować się tuż nad umywalką. Najlepiej, jeśli te elementy wyposażenia będą umieszczone na wprost wejścia. To pozwoli na uzyskanie głębi wnętrza – nawet jeśli to tylko złudzenie, to sprawi, że poczujesz większy potencjał na wykorzystanie małej przestrzeni. Nowoczesne lustra łazienkowe mają wbudowane oświetlenie, co stanowi ich dodatkowy atut.
Jeśli, wchodząc do łazienki, jako pierwszy element wystroju zobaczysz kabinę prysznicową lub pralkę, to wnętrze będzie wydawać się mniejsze, niż jest w rzeczywistości. Przy aranżacji niewielkich pomieszczeń pamiętaj, że urządzenia, z których korzystasz nie powinny być dziecięcego rozmiaru, np. mała umywalka to duży kłopot, gdyż służy w wielu przypadkach nie tylko do mycia rąk, ale także do golenia czy mycia twarzy.
Wąski słupek – mebel idealny
W małych pomieszczeniach doskonale sprawdzają się wąskie meble. Dzięki nim będziesz mógł schować wszystkie przyrządy codziennego użytku, takie jak szczoteczki do zębów, kosmetyki czy płyny pod prysznic. Pozostawione w widocznych miejscach sprawiałyby wrażenie nieustannego bałaganu. Wąski słupek będzie idealnym miejscem na gadżety i bibeloty. Łazienka zyska większą przestrzeń i uporządkowany charakter. Nowoczesne meble są bardzo praktyczne jeśli chodzi o rozwiązania techniczne wykorzystane przy ich produkcji. Przy zakupie wybieraj np. słupki z możliwością dopasowania sposobu otwierania drzwiczek czy dokupienia dodatkowych dostawek na półki.
Szafki z blatem
To bardzo praktyczne rozwiązanie. Szafki z blatem i umywalką możesz wykorzystać jako zabudowę dla niewielkich rozmiarów pralki czy do schowania łazienkowych akcesoriów albo kosza na brudne ubrania. Pamiętaj, że w małych pomieszczeniach musisz dbać nie tylko o wystrój, ale i o porządek. Im mniej elementów dekoracyjnych czy przedmiotów znajduje się w zasięgu twojego wzroku, tym lepiej. Szafki z blatem są dostępne w wielu rozmiarach i kolorach, więc możesz mieć pewność, że znajdziesz taką, która będzie współgrała z wyposażeniem twojej łazienki.
Duże ceramiczne płytki
Innym elementem, który powiększy optycznie łazienkę i nada jej nowoczesnego charakteru, są duże płytki ceramiczne. Najlepiej jeśli będą w jasnych kolorach z metalicznymi, odbijającymi światło detalami. Takie kolory sprawią, że pomieszczenie nabierze lekkości, mocne kolory z kolei będą zbyt przytłaczające.Ta sama zasada obowiązuje przy wyborze takich akcesoriów łazienkowych, jak pojemnik na mydło, wieszak na ręczniki, pojemnik na waciki itp.
Duże płytki ceramiczne można wykorzystać również w inny sposób. Decydując się na prysznic, klasyczny model brodzika zastąp tymi samymi płytkami, które wykorzystałeś na ścianach łazienki. Będzie ci potrzebny do tego celu dodatkowo odpływ punktowy lub liniowy zamontowany w podłodze, ale efekt końcowy będzie spektakularny, zwłaszcza jeśli postawisz na kabinę prysznicową ze szklanymi drzwiczkami. | Mała łazienka – te elementy wyposażenia mogą ci się przydać |
Wybór krzeseł do mieszkania wydaje się z początku sprawą dosyć banalną, jednak gdy przyjrzyjmy się ofercie firm meblarskich, wszystko zaczyna się komplikować. Obecnie rynek jest tak zróżnicowany, że dopasowanie wszystkich elementów wyposażenia staje się nie lada wyzwaniem. Kupując krzesła do domu, musimy wziąć pod uwagę szereg parametrów. Musi być ono wygodne, zapewniać komfort w pozycji siedzącej, spełniać swoje funkcje w konkretnym pomieszczeniu oraz pasować do ogólnego stylu wystroju wnętrza. Jak wybrać idealne krzesło?
Wygoda – ważna kwestia przy wyborze krzesła
Rzadko zdarza się, żekrzesło pełni w pomieszczeniu jedynie funkcję dekoracyjną. Zwykle jest to mebel służący siedzeniu przy stole jadalnianym, pracy przy biurku w gabinecie czy też jako stołek do toaletki wykorzystywanej w codziennych czynnościach pielęgnacyjnych. Dobrze, jeśli nie zmusza ono nas do jak najszybszego jego opuszczenia. Komfort i wygoda to najważniejsze parametry idealnego krzesła. Zwróćmy uwagę, aby wysokość siedziska oraz oparcia były zaprojektowane ergonomicznie, a elementy ozdobne nie wbijały się nam w plecy. Jeżeli jest to miękki model, sprawdźmy, jaki materiał został użyty zarówno do wypełnienia, jak i obicia. Ważnym aspektem jest również trwałość. Nie chcielibyśmy, aby przy niefortunnym upadku lub potrąceniu uległo zniszczeniu.
Takie meble zwykle wybiera się na lata, więc dobrze, jeśli będą solidne i wytrzymałe. Jeżeli w naszym domu mieszkają dzieci lub zwierzęta, to również weźmy to pod uwagę, wybierając krzesła. Powinny być łatwe do utrzymania w czystości oraz sporadycznego czyszczenia. Dobrze w takich przypadkach sprawdzają się proste, niezbyt skomplikowane modele wykończone niechłonną tkaniną.
Wystrój pomieszczenia – jak dopasować krzesła?
Aby krzesło pasowało do stylu pomieszczenia, powinno być zaprojektowane w pełnej z nim zgodności. Do wnętrz o tradycyjnym wystroju zwykle wybiera się propozycje drewniane, podkreślające charakter całości. Warto zwrócić uwagę, aby harmonizowało się ono ze stołem lub biurkiem, które będzie w jego najbliższej odległości.
Wnętrza o minimalistycznym, nowoczesnym designie świetnie współgrają z krzesłami wykonanymi z metalu i tworzyw sztucznych. Mamy tu do wyboru wiele kultowych propozycji, jak chociażby tzw. mrówka ciesząca się popularnością dzięki wygodzie, którą oferuję, oraz prostej formie. Świetnym pomysłem są także bardzo fantazyjne futurystyczne modele, które w pomieszczeniu mogą urastać również do rangi elementów dekoracyjnych. Miejmy jednak zawsze na względzie również parametry praktyczne, aby mebel nie okazał się jedynie dziełem sztuki.
Względy praktyczne przy wyborze krzesła
Prócz wygody i estetyki samego krzesła zważmy również na typ podłogi w naszym mieszkaniu. Często zdarza się, że posadzka ulega uszkodzeniom ze względu właśnie na zarysowania będące efektem przesuwania mebli. Dobrze jest zadbać o zabezpieczenie nóżek specjalnymi nakładkami lub podkładkami filcowymi. Uchroni to np. nasze panele przed przedwczesnym zużyciem.
Miło spędzony czas przy wspólnym obiedzie, efektywna praca przy biurku czy też chwilowy wypoczynek w przerwie zabieganego dnia – bardzo dużo zależy od krzesła, na jakim siedzimy, mimo że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Wybierając meble do naszego domu, każdy z nich powinniśmy dopasować pod względem estetycznym oraz praktycznym, aby spełniał swoje funkcje, a do tego stylowo wyglądał. | Stylowe i wygodne krzesło – jakie wybrać? |
Wiele osób zapomina, że oprócz markowych smartfonów takich firm, jak Samsung, HTC, Sony, Apple, w ofertach sprzedawców na Allegro jest też cała masa innych urządzeń, produkowanych bezpośrednio przez chińskie firmy. Okazuje się, że niektóre z chińskich smartfonów bez problemu mogą dorównać flagowym, markowym sprzętom – a w dodatku są nawet dwukrotnie tańsze. Jakie topowe, chińskie urządzenia można w tej chwili kupić na Allegro? Meizu MX4
Firma Meizu, chociaż jest w naszym kraju mało znana, to w Chinach jest jednym z głównych producentów mobilnego sprzętu. Flagowym produktem jest model Meizu MX4. Urządzenie posiada 5,36-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1152x1920 pikseli (chroniony szkłem Gorilla Glass 3), 2 GB RAM oraz 8-rdzeniowy układ MediaTek MT6595, składający się z 4 rdzeni Cortex-A17 @ 2,2 GHz oraz 4 rdzeni Cortex-A7 @ 1,7 GHz. W zależności od wersji, jaką będziemy chcieli kupić, we wnętrzu znajdzie się 16, 32 lub 64 GB pamięci na dane.
Ciekawostką jest kamera, która została oparta o ten sam sensor, który znajdziemy w smartfonie Sony Xperia Z3. Ma ona 20,7 Mpix i potrafi nagrywać filmy 4K. W roli zasilania zamontowano tu sporą, 3100 mAh baterię, a całością zawiaduje system Android 4.4.4 KitKat. Co z ceną? Jak na tak mocne urządzenie jest niewygórowana, bo kształtuje się już od ok. 1400 zł.
ZOPO ZP998
Ten smartfon to kolejny „kozak” w naszym zestawieniu. Jako ekran zamontowano tu ogromną 5,5-calową matrycę IPS, posiadającą rozdzielczość Full HD (chronioną szkłem Gorilla Glass drugiej generacji). Za wydajność odpowiada z kolei nieco słabszy niż w MX4 chipset, MediaTek MT6592, posiadający 8 rdzeni Cortex-A7, o taktowaniu 1,7 GHz. Pamięć wewnętrzną i RAM stanowi odpowiednio 16 i 2 GB, więc całkiem sporo. W kwestii aparatu ZOPO ZP998 nie ma się czego wstydzić, bo znajdziemy w nim 14 Mpix kamerę, wspomaganą przez jasny obiektyw o światłosile f/2.2. Akumulator, jaki zastosowano w ZP998, ma pojemność 2400 mAh.
Wielką zaletą tego smartfona jest fakt, że obsługuje standard dual SIM, co oznacza, że za jego pośrednictwem możemy korzystać z dwóch kart SIM. Jako system jest tu oczywiście Android 4.4 KitKat. Cena ZOPO ZP998 wynosi ok. 1100 zł.
Xiaomi Mi4
Mi4 to kolejny bardzo popularny w Azji sprzęt, który można kupić także na Allegro. Posiada on 5-calowy ekran Full HD IPS, 3 GB RAM, 16 lub 64 GB pamięci na dane i mocarną 13 Mpix kamerę, z możliwością kręcenia filmów 4K. Ciekawostką jest kamera z przodu, mająca aż 8 Mpix. Z pewnością sprawdzi się wyśmienicie do robienia zdjęć, tzw. selfie. Co z wydajnością? W tej kwestii Mi4 nie pozostaje w tyle, bo wewnątrz obudowy zamontowano 4-rdzeniowy układ Snapdragon 801, posiadający rdzenie Krait 400 o częstotliwości zegara 2,5 GHz. Podobnie jak u poprzedników, tutaj również mamy system Android 4.4 KitKat. Zasilanie to z kolei bateria, mająca praktycznie taką samą pojemność, co ta w Meizu MX4 (3080 mAh). Xiaomi to jednak, jak na wyrób chiński, sprzęt dość drogi. Na Allegro wersję z 16 GB pamięci można kupić za ok. 1800 zł.
Lenovo Vibe X2
Vibe X2 to smartfon bardzo „świeży”, bo zaprezentowany we wrześniu tego roku. Projektując to urządzenie, Lenovo wspięło się na wyżyny swoich możliwości. Mamy tu 5-calowy ekran Full HD, 2 GB pamięci RAM, 32 GB powierzchni na dane użytkownika oraz 13 Mpix kamerę z podwójnym fleszem LED.
W roli procesora zamontowano tu układ MediaTek MT6595m, posiadający aż 8 rdzeni o taktowaniu 2 GHz. System to – tak jak w pozostałych przypadkach – Android KitKat. Martwić może jedynie bateria mająca pojemność 2300 mAh. Ile za Lenovo Vibe X2 trzeba zapłacić? W chwili pisania tego tekstu jego cena wynosi ok. 1400 zł.
Huawei Honor 6
Mówiąc o chińskich producentach, nie można zapomnieć o Huawei, który także w Polsce oficjalnie sprzedaje swoje smartfony. Jednym z jego flagowych sprzętów jest model Honor 6. W skład jego specyfikacji wchodzi 5-calowy ekran Full HD IPS, 3 GB RAM, 16/32 GB pamięci wewnętrznej oraz 13 Mpix kamera z podwójnym fleszem LED.
W roli chipsetu Huawei zastosowało tu własne, autorskie rozwiązanie – układ Krin 920. Posiada on aż 8 rdzeni, w tym 4x Cortex-A15 @ 1,7 GHz oraz 4x Cortex-A7 @ 1,3 GHz. Zasilanie w urządzeniu to mocne, 3100 mAh ogniwo. Całością steruje system Andorid 4.4 KitKat. Za propozycję Huawei trzeba zapłacić ok. 1500 zł. | Topowy smartfon z Chin? Przegląd wybranych modeli |
Dzień Dziadka już wkrótce, więc czas pomyśleć o niepowtarzalnym prezencie z tej okazji. Choć ukochany dziadek ucieszy się nawet z najdrobniejszego podarunku, może w tym roku sprezentujesz mu coś specjalnego? Przygotowaliśmy kilka propozycji dla nowoczesnego dziadka wciąż młodego duchem. Dla eleganckiego dziadka
Dziadek ceniący elegancję i za pan brat z nowoczesnymi technologiami ucieszy się z kompletu gustownych spinek do mankietów z wbudowaną pamięcią USB. Ten mały gadżet pozwoli na zapisanie ważnych danych w każdym dowolnym momencie. Dziadkowi spodobają się też spinki z niebanalnym, a nawet śmiesznym wzorem, np. w kształcie butelki do szampana, pączka lub młotka albo z zabawnym napisem. Eleganckiemu dziadkowi biznesmanowi przyda się też subtelny wizytownik wykonany z drewna lub metalu.
Dla dziadka smakosza
Jeśli twój dziadek docenia dobrą kawę i lubi słodycze, przygotuj dla niego spersonalizowany podarunek jakim będzie puszka kawy i czekoladki z nadrukiem. Puszkę i czekoladki możesz zamówić już z gotowym napisem lub wymyślić własny tekst. Do puszki wsyp smaczną kawę lub herbatę i prezent gotowy.
Dla dziadka miłośnika win i mocnych trunków
Zestaw akcesoriów do wina może wydawać się mało wyszukanym prezentem. Jeśli jednak twój dziadek jest miłośnikiem czerwonego trunku, a brakuje mu winiarskich gadżetów, na pewno sprawisz mu radość takim podarunkiem. Poszukaj zestawów z grawerem na pudełku i napisz dla dziadka specjalną dedykację. Dziadkowi, który gustuje w mocniejszych alkoholach możesz kupić specjalne kostki chłodzące (wrzucane do napoju zamiast lodu) lub zabawne chwiejące się szklanki do whisky.
Dla dziadka spragnionego przygody
Skok ze spadochronem, lot paralotnią albo przejażdżka czołgiem. Taki pomysł na prezent nadaje się nie tylko dla męża lub chłopaka. Dziadek młody duchem, który marzy o przygodzie będzie zachwycony takim podarunkiem. Zanim jednak kupisz bon na podniebne akrobacje upewnij się, czy twój dziadek nie boi się wysokości.
Dla dziadka fotografa
Dziadkowi pasjonującemu się fotografią spraw niebanalny upominek w postaci obiektywu do smartfona lub tabletu. Ten praktyczny gadżet przyda się wtedy, kiedy dziadek nie będzie miał akurat przy sobie aparatu. Dzięki dodatkowemu obiektywowi zrobi zdjęcie w takiej jakości, jakby korzystał ze swojej lustrzanki.
Dla dziadka gadżeciarza
Jeśli twój dziadek ma wszystko, ale lubi kolekcjonować gadżety, znajdź dla niego oryginalny prezent, nawet jeśli będzie nieprzydatny. Możesz kupić mu specjalną ładowarkę do telefonu z półką (telefon kładzie się na małej półce połączonej z przewodem do ładowania). Albo nóż umieszczony w karcie kredytowej. Praktyczniejszą propozycją będzie gumowy pojemnik na piloty, dzięki któremu dziadek już nigdy nie będzie szukał pilota do telewizora lub wieży.
Dla dziadka podróżnika
Notatnik w skórzanej oprawie z miejscem na notatki z podróży przyda się każdemu dziadkowi, który lubi odwiedzać ciekawe miejsca. Dziadek podróżnik ucieszy się też z mapy zdrapki, na której zaznaczy kraje, które już odwiedził. Jeśli podróżowałeś kiedyś z dziadkiem, możesz przygotować dla niego album ze zdjęciami ze wspólnego wyjazdu. Na pewno chętnie powróci myślami do wspólnie spędzonych z tobą chwil.
Dla dziadka kucharza
Dziadek młody duchem nie tylko chętnie podróżuje i próbuje nowych wyzwań, ale spędza też czas w kuchni na gotowaniu wykwintnych potraw. W prezencie możesz podarować mu więc fartuch z zabawnym nadrukiem, podstawkę do książki kucharskiej lub zestaw przydatnych akcesoriów do gotowania. W sklepach znajdziesz termometry do mięsa, wymyślne deski do krojenia, tarki i sitka. Nawet jeśli twój dziadek w kuchni ma już wszystko, znajdziesz gadżet, którego mu brakuje.
Dla dziadka ze smartfonem
Każdemu dziadkowi, który na co dzień posługuje się smartfonem, przyda się elegancki skórzany portfel. Oprócz telefonu zmieści w nim też karty kredytowe, kilka wizytówek, dokumenty i banknoty. Przydatny i poręczny gadżet, dzięki któremu wszystko będzie w jednym miejscu. Kubek ze śmiesznym napisem albo kapcie na Dzień Dziadka to prezenty przeszłości. Teraz poszukaj dla swojego ukochanego Dziadka czegoś wyjątkowego, co długo zapamięta. I koniecznie 22 stycznia złóż Dziadkowi życzenia. | Prezent dla dziadka młodego duchem |
Pływanie po morzach żaglowcem to marzenie, które realizuje obecnie coraz więcej osób. Oceaniczna wyprawa to jednak nie to samo co wyjazd na łódkę do Mikołajek. Trzeba się na nią odpowiednio przygotować i wyekwipować. Co musimy ze sobą zabrać? W czasie dalekomorskiego rejsu żaglowcem najważniejszą sprawą jest ochrona przed wodą i chłodem. Bo gdy fale są wysokie i zalewają pokład lub gdy leje niemiłosiernie, jest zimno. Łatwo się wtedy przeziębić i resztę rejsu przeleżeć. Dlatego niezbędnych jest kilka akcesoriów.
Ochrona przed wodą i zimnem
Przede wszystkim postawmy na solidny sztormiak– w sklepach internetowych znajdziemy mnóstwo modeli. Są wśród nich i takie za kilkadziesiąt złotych, ale nadają się najwyżej do siedzenia na molo pod parasolem. Natomiast załogant żaglowca powinien mieć na sobie wiatro- i wodoszczelną, oddychającą kurtkę i spodnie z wodoodpornymi kieszeniami na zamek i odblaskowymi naszywkami. Sztormiak musi mieć certyfikaty. Powinien być łatwy do wyczyszczenia, np. nadawać się do prania w pralce. Jeśli mamy wątpliwości, jaki wybrać, warto się poradzić stałych załogantów jednostki, którą popłyniemy.
Sztormiak Musto. Bardzo wytrzymały, uszyty z oddychającego materiału, wiatroszczelny i nieprzemakalny. Powłoka tkaniny rozprasza wodę. Ma kołnierz obszyty polarem, odblaski, uszy do kamizelki pneumatycznej, zamek chroniony podwójną patką-listwą sztormową, zabezpieczone kieszenie. Spodnie elastyczne, szerokie regulowane szelki oraz regulacja szerokości w pasie. Siedzenie i kolana są wzmocnione – wewnętrzny szew nie powoduje otarć. Zakończenia nogawek regulowane zapięciami typu velcro. Kieszeń udowa zabezpieczona przed wodą. Cena kurtki: 719 zł, cena spodni: 629 zł.
Niezbędne są również kalosze. Powinny mieć nieślizgająca się podeszwę i być wykonane z grubszego – dla ochrony przed chłodem – ale elastycznego materiału. Ponadto muszą być dopasowane i wygodne, by można było wygodnie wspinać się na wanty. W końcu będziemy żeglarzami co się zowie!
Kalosze Lalizas-Raksa wykonane z miękkiego kauczuku. Zakończone delikatnym, miękkim materiałem, wiązane na górze. Mają przeciwpoślizgową podeszwę. Cena 169 zł.
Do pracy
Przede wszystkim potrzebne będą szotówkido pracy przy linach. Żeglarze używają trzech ich rodzajów – bez palców, z trzema palcami i pełne. Ochraniają dłonie przed uszkodzeniami mechanicznymi wywołanymi nagłym szarpnięciem liny. Najwygodniejsze są bez palców, gdyż utrzymuje się wtedy pełną sprawność dłoni – możemy np. zawiązać sobie sznurowadło. Pełne są używane, gdy jest zimno, a trójpalcowe to kompromis między ochroną dłoni przed chłodem a możliwością wykonywania precyzyjnych ruchów palcami.
Szotówki Helly Hansen. Wyprofilowane palce i elastyczna strona wierzchnia zapewniają pełną swobodę ruchów. Wzmocnienia z amary na wewnętrznej stronie palców i dłoni zwiększają trwałość rękawiczek. Zapinany na rzep mankiet poprawia dopasowanie do nadgarstka. Po namoczeniu i wyschnięciu nie tracą elastyczności. Cena: 79 zł.
Dodatkowe wyposażenie
Na rejs zabieramy rzeczy „na każdą pogodę”. Przygotowujemy się i na karaibskie lato (T-shirty, okulary przeciwsłoneczne, czapki z daszkiem i olejki przeciwsłoneczne), i na srogie zimno (bielizna termiczna, kalesony, grube skarpety, wełniane czapki, szaliki). Uwaga: dobieramy rzeczy tak, by móc ubierać się na cebulkę i aby było nam miękko, gdy w czasie psiej wachty będziemy mieli kwadrans na sen (na pewno, by nie tracić ani chwili, położymy się tam, gdzie staliśmy, czyli na pokładzie).
Przydadzą się na pewno:
kubek termiczny, bo gdy jacht płynie w przechyle, wypicie ciepłej kawy czy herbaty ze zwykłego kubka może być niewykonalne;
umilacze czasu – czytniki e-booków, odtwarzacze, gry planszowe;
tabletki przeciw chorobie morskiej (to nie wstyd – cierpiał na nią nawet admirał Nelson);
kisiel instant – jest słodki i sycący, czyli nie do zastąpienia, gdy załogant cierpi na chorobę morską. Ale uwaga! W wielu portach, również europejskich, jest niedostępny. Niektórzy żeglarze potrafią ratować się wtedy herbatnikami i sucharami, ale nie wszyscy.
Bagaż pakujemy do miękkiej torby, plecaka czy worka marynarskiego. Nie używamy twardych toreb, plecaków ze stelażem itp. – statek to nie hotel, a kajuta nie apartament. Jest ciasna i ma niewielkie półeczki, na których musimy upchnąć wszystkie nasze skarby.
Ahoj! | Jak wyekwipować się na rejs pełnomorskim żaglowcem |
Prezenty świąteczne nie zawsze muszą lądować w kącie szuflady. Praktyczne upominki nie tylko ucieszą obdarowanego, ale i będą mu służyć na co dzień. Co więcej, w awaryjnych sytuacjach mogą okazać się nieocenione. Oto lista funkcjonalnych gadżetów samochodowych, które idealnie nadają się na świąteczny prezent. Czujniki cofania
Coraz bardziej zatłoczone parkingi i ulice miast nie ułatwiają kierowcom parkowania. Jeśli nie chcesz obawiać się zarysowania samochodu, skorzystaj z pomocy współczesnej techniki. Czujniki parkowania ostrzegą cię o zbliżającej się przeszkodzie, dzięki czemu unikniesz kosztownych napraw lakierniczych. Zestawy podstawowych czujników są niedrogie (można je kupić już za kilkadziesiąt złotych), a ich montaż nie sprawi żadnego problemu. Do zestawu dołączone są potrzebne wiertła, wkręty, zaślepki i inne akcesoria montażowe. Jeżeli zaś wolisz mieć nie tylko sygnał dźwiękowy, ale i pełny ogląd sytuacji, wybierz dodatkowo kamerę cofania.
Nawigacja GPS
Nic tak nie ułatwia podróży jak dobra nawigacja GPS. Co ciekawe, nie zawsze najlepszym wyborem będzie ta wbudowana seryjnie w kokpit samochodu. Zewnętrzna nawigacja samochodowa, instalowana na przedniej szybie, często oferuje znacznie więcej niż urządzenia montowane przez producentów samochodów. Ponadto można jej użyć nie tylko w samochodzie, ale i podczas rowerowych wycieczek czy spacerów po mieście. Pamiętaj o tym, by wybrać produkt renomowanych producentów, który gwarantuje szybkość działania, dokładność i niezawodność. Marki, którym można zaufać, to m.in. Garmin, Mio, czy TomTom.
box:offerCarousel
Okulary dla kierowców
Choć zima nie kojarzy się tak bardzo ze słońcem jak lato, to właśnie wtedy promienie słoneczne są dla kierowców najbardziej dokuczliwe. Nisko zawieszone słońce oraz refleksy odbijające się od śniegu i kałuż mocno oślepiają, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Rozwiązaniem tego problemu jest jazda w okularach przeciwsłonecznych dla kierowców. Niektóre z nich stworzone zostały nawet do jazdy… nocą! Ten drobny gadżet to doskonały prezent świąteczny dla każdego kierowcy.
Latarka (ładowana w gnieździe zapalniczki)
W czasie zimy podróżowanie samochodem po zmroku to chleb powszedni. O ile na co dzień nie sprawia to żadnego problemu, to awaryjne sytuacje mogą doprowadzić do poważnego kłopotu. Zmiana żarówki, koła lub bezpiecznika w pełnej ciemności może okazać się wręcz niemożliwa. Przydatnym prezentem dla kierowcy jest więc latarka, która ułatwi obsługę samochodu po zmroku. Modele latarek dla kierowców wyposażone są m.in. w przecinaki do pasów, zbijaki do szyb, światło alarmowe lub możliwość ładowania zapalniczki z gniazda (Ledlenser Automotive).
box:offerCarousel
CB Radio
CB Radio kojarzy ci się głównie ze wzajemnym ostrzeganiem o kontrolach prędkości? To tylko jedna z wielu użyteczności. CB Radio może okazać się także nieocenione w czasie szukania docelowego miejsca podróży, informowania o pracach drogowych oraz zagrożeniach na drodze, a podczas wypadku może posłużyć jako narzędzie do wezwania pomocy. Służy do tego kanał nr 9, który jest międzynarodowym kanałem ratunkowym. Niedrogie modele, które warto sprezentować, to m.in. President Barry, Midland Alan 100 czy M-Tech Legend II.
box:offerCarousel
Rejestrator jazdy
Popularność rejestratorów jazdy nie może dziwić. Nagranie wideo zarejestrowane przez samochodową kamerkę to często jedyny dowód niewinności w przypadku zdarzenia drogowego. Może być także bardzo pomocne w celu identyfikacji kierowcy, który uciekł z miejsca wypadku. Zaletą rejestratorów jazdy jest ich cena. Przyzwoitej jakości urządzenie dostaniesz już za kilkadziesiąt złotych. Montaż rejestratora jazdy nie wymaga żadnych umiejętności, zaś sama kamerka jest zupełnie bezobsługowa. Włącza się w momencie uruchomienia silnika, zaś w momencie wykrycia zdarzenia drogowego film automatycznie zapisuje się na stałe w pamięci urządzenia.
Multitool
Śrubokręt, kombinerki, przecinaki do drutu, nożyczki, klucz nastawny, nóż — wszystkie te rzeczy mogą okazać się przydatne podczas obsługi lub naprawy samochodu. Aby wymienić żarówkę, trzeba przecież często odkręcić kilka śrubek, plastikowy blister nie podda się bez nożyczek lub noża, zaś wyjęcie bezpiecznika bez kombinerek to droga przez mękę. Rozwiązaniem jest przewożenie w bagażniku podręcznej skrzynki z narzędziami lub… multitoola, który zawiera wszystkie powyższe narzędzia. Podręczne multinarzędzie schowasz nawet w schowku lub podłokietniku, a z jego użyteczności skorzystasz w niezliczonych sytuacjach. To gadżet, który przyda się z pewnością każdemu kierowcy.
Funkcjonalne gadżety dla kierowcy to doskonały pomysł na świąteczny prezent. Docenią je nie tylko miłośnicy motoryzacji oraz zawodowi kierowcy, ale wszyscy, którzy nawet na krótkie dystanse muszą zasiąść za kółkiem. Potrzeba użycia jednego z powyższych akcesoriów może wszak przydarzyć się zarówno w czasie podróży po Europie, jak i podczas porannej drogi do pracy. | Świąteczny prezent – praktyczne i funkcjonalne gadżety do twojego auta |
Falbanki – romantyczne i intrygujące – w tym sezonie pojawiają się nie tylko na ubraniach, ale także na dodatkach: butach, paskach, torebkach. Nie mogło ich także zabraknąć w modzie plażowej. Powiewają zalotnie na kostiumach kąpielowych, dodając stylizacjom lekkości i młodzieńczego charakteru. Stroje kąpielowe z falbankami to najbardziej seksowny i kobiecy trend sezonu. Występują w wersji mini lub maksi. Zdobią zarówno odkrywające ciało skąpe bikini, jak i maskujące niedoskonałości figury tankini czy jednoczęściowe monokini. Przeszyte są poziomo, pionowo, na skos, nierzadko w kilku warstwach. Fantazyjnie zdobią wykończenia kostiumów, ich dekolty, ramiączka czy miseczki staników. Lubią występować w duecie z asymetrycznie odkrytym ramieniem, tak jak w supermodnych sukienkach w stylu flamenco. W dodatku są obecne na materiałach zachwycających szeroką paletą soczystych barw tęczy i bogactwem wzorów. Nie stronią od pasiastych deseni, zwłaszcza w zestawieniu bieli z czernią lub różnymi odcieniami niebieskiego. Ciekawie prezentują się też na tkaninach pokrytych hawajskimi kwiatami, kropkami czy szalenie modną tego lata kratką vichy.
Jak je nosić?
W tym sezonie najmodniejsze jest łączenie poszczególnych części kostiumów kąpielowych z innymi elementami garderoby. Dlatego jeśli zdecydujesz się kostium dwuczęściowy, możesz nosić go oddzielnie. Górę wkładaj jako bluzkę z szortami, np. dżinsowymi lub ze spódniczką mini. Pamiętaj, że nawet falbaniaste stroje kąpielowe wymagają dodatkowej oprawy. Projektanci proponują nosić je w towarzystwie akcesoriów i bajecznie kolorowej biżuterii, najmodniejszej etnicznej, plastikowej bądź też wytwornej ze szkiełkami imitującymi kamienie szlachetne bądź perły. Na szyi zawieś więc długi naszyjnik składający się nawet z kilku sznurów, a w uszach niech zabłysną kolczyki sięgające ramion. Do tego obowiązkowo dołóż stylowe okulary przeciwsłoneczne ozdobione wielobarwnymi kryształkami. Dobierz też odpowiednie nakrycia głowy, które ochronią przed promieniami słonecznymi. Mogą to być kapelusze – modne w tym sezonie są słomkowe, fantazyjnie przewiązane wielobarwne apaszki, które nosi się także pod kapelusz, oraz jak proponuje dom mody Miu Miu, czepki przypominające noszone przez pływaczki, z tą różnicą, że w całości obszyte kolorowymi kwiatami. I choć stylizacja ta raczej nie nadaje się do kąpieli, podczas spacerów w promieniach słońca wygląda niezwykle efektownie i ekstrawagancko.
Falbanki maskujące niedoskonałości
Stroje kąpielowe z falbankami doskonale ukryją wszelkie niedoskonałości figury. Przyszyte wielowarstwowo do miseczek biustonoszy optycznie powiększają biust i odwracają od niego uwagę. Będą więc wymarzonym fasonem dla kobiet o mniej zaokrąglonych kształtach. Możesz więc zdecydować się na model zwany hiszpanką z dużą falbanką luźnie opadającą na ramiona. Z kolei jeśli twój brzuch nie jest idealnie plaski, zamaskuj jego krągłości kostiumem z falbankami umieszczonymi na wysokości brzucha. Sprytnie ukryjesz w ten sposób nadmiar tłuszczyku lub brak wcięcia w talii. Natomiast szeroka falbanka na majtkach tworząca minispódniczkę może być także znakomitym rozwiązaniem dla pań, które pragną zasłonić zbyt obfite biodra.
Urocze i pełne powabu falbany sprawią, że twoja stylizacja będzie wyglądać świeżo i dziewczęco. Chcesz zostać królową nadmorskiego kurortu? Pokochaj plażowy przepych w ukrytą w falbanach nutką romantyzmu. | Najmodniejsze kostiumy plażowe z falbankami |
Szukasz pomysłu na prezent? A może twoje dziecko uwielbia klocki i majsterkowanie? Jeśli tak, to przedstawiamy nowe propozycje od Lego dla pięciolatków i starszaków. Wśród nich są zestawy samochodowe dla chłopców i bajkowe klocki dla dziewczynek. Sprawdź najnowsze hity Lego! Zestawy dla chłopców
1. Przystanek autobusowy – cena katalogowa: 179,99 zł
box:offerCarousel
Tętniące życiem miasto nie może istnieć bez sprawnej komunikacji miejskiej. Celem jest zbudowanie przystanku autobusowego. Z klocków złożymy wiatę oraz autobus. Wśród pasażerów jest osoba na wózku. Czy kierowca stanie na wysokości zadania? A może zamiast autobusu wybierzesz rower? Lego Przystanek autobusowy to kreatywny zestaw dla dzieci uwielbiających zabawę pojazdami i odgrywanie ról. Wśród akcesoriów znajdziemy m.in. kosz na śmieci, kiosk ruchu, a nawet figurkę pieska.
2. Włamanie buldożerem – cena katalogowa: 249,99 zł
box:offerCarousel
Dla amatorów ciekawych akcji Lego przygotowało policyjne zestawy, wśród których warte polecenia są klocki z buldożerem. Złodziej, który przemieszcza się tą maszyną, próbuje ukraść bankowy sejf i obrabować bankomat. Niezbędna jest szybka akcja policji, aby uniemożliwić mu dokonanie przestępstwa. W pudełku znajdziemy pięć minifigurek, w tym figurkę policjanta i złodzieja, a także policyjnego psa. Funkcjonariusze mają do dyspozycji samochód policyjny i helikopter. Zestaw prezentuje się atrakcyjnie, dlatego chętnie jest wybierany na prezent.
3. Spiderman kontra Skorpion – cena katalogowa: 44,99 zł
box:offerCarousel
Superbohaterowie też nie próżnują, bo ich zadaniem jest ocalenie świata przed złoczyńcami. Tym razem Spiderman stawia czoła jadowitemu Skorpionowi. Jego ruchome szczypce i ogon z żądłem są szczególnie niebezpieczne. Na szczęście człowiek-pająk ma na niego sposób. Jak tego dokona? Wszystko zależy od wyobraźni dziecka. W zestawie, oprócz figurek, znajdziemy dwa samochody z ruchomymi i odpinanymi elementami. Komplet Lego ze Spidermanem i Skorpionem zawiera 79 klocków i instrukcję ich złożenia.
4. Finałowy wyścig Florida 500 – cena katalogowa: 219,99 zł
box:offerCarousel
Przygody bohaterów bajki Auta 3 wcale nie dobiegły końca. Zygzak McQueen, Cruz Ramirez, Jackson Storm, Guido i Maniek wciąż są gotowi do wyścigów. Całą piątka stanie do wyścigu Florida 500 od Lego Juniors. Z klocków zbudujemy podest dla szefa załogi, wraz z flagami wyścigowymi, linią startową i podium dla zwycięzcy. Nagrodą jest puchar dla najszybszego samochodu. W przyczepie Mańka mieszczą się dwa samochody. Ma ona otwieraną klapę, która przewiezie auta wprost na wyścig. A jeśli zabraknie im paliwa, będą mogli je zatankować przy pompie (dołączona do zestawu).
5. Transporter dragsterów – cena katalogowa: 129,99 zł
box:offerCarousel
Pasjonatów wyścigów zachwyci zestaw z dragsterami. Te wyjątkowe samochody potrafią dać niezłe show na torze wyścigowym. Potrzebują jednak dużej ciężarówki, która ułatwi im dotarcie na miejsce zawodów. Ciężarówka z zestawu posiada długą przyczepę z opuszczaną rampą. Na linii startu czeka już sygnalizator świetlny i jest gotowy do zapalenia zielonego światła. Z silnika dragstera wylatują płomienie, a pierwsze miejsce zapewni mu rozkładany spojler.
Zestawy dla dziewczynek
1. Arielka i magiczne zaklęcie – cena katalogowa: 129,99 zł
box:offerCarousel
Bajkowy zestaw prosto z podwodnego świata rozkocha w sobie każdą miłośniczkę Arielki. Znajdzimy w nim grotę Urszuli oraz magiczną podstawę, która zamienia Arielkę w człowieka. Mała Syrenka może odkrywać podwodny świat i ludzki, w którym czeka na nią mnóstwo atrakcji. Do zestawu Lego dołączone są akcesoria dla Arielki, m.in. grzebyk. Znajdziemy w nim również figurkę Florka.
2. Saneczkowa przygoda Anny i Kristoffa – cena katalogowa: 129,99 zł
box:offerCarousel
Anna i Kristofer z bajki Kraina lodu wybrali się saniami w podróż, aby odnaleźć lato. Długą drogę umili im postój na gorącą czekoladę i marchewkę dla renifera Svena. Zestaw zawiera 174 elementy, łatwe do złożenia dla dzieci już od 5 lat. Znajdziemy w nim dwie figurki, sanie z reniferem, kawiarenkę oraz akcesoria, takie jak narty i banjo.
3. Parada piesków – cena katalogowa: 64,99 zł
box:offerCarousel
Seria Lego Friends jest najchętniej kupowaną dla dziewczynek. Jest tu m.in. zestaw Parada piesków wraz z długą limuzyną przypominającą szczeniaczka. Auto przewiezie zarówno pieski, jak i ich właścicielkę Andreę. Co więcej, samochód ma wbudowane podium i kamerę, która utrwala pokaz pieska o imieniu Apollo.
4. Królewski zamek zwierzątek – cena katalogowa: 89,99 zł
box:offerCarousel
Wspaniały zestaw z pałacem dla kotka i szopa to jeden z ulubionych zestawów każdej miłośniczki zwierząt. Przenosi do czarodziejskiej krainy Whisker Haven, w której zwierzęta żyją ze sobą w zgodzie i wspólnie się bawią. Kotka księżniczki Autory, Śpioszka, wraz z szopem Pocahontas, Windflowerem, przygotowują wspaniały bal. Na wszystkich gości czekać będzie tort oraz pokój muzyczny. Zestaw jest kompatybilny z innymi seriami, w tym z Salonem piękności Daisy czy Królewską karocą dla Dyni. Dzięki odpinanym wieżom zamku można je wymieniać wraz z innymi elementami, tworząc unikatowe miejsca i pomieszczenia.
5. Najlepszy dzień Roszpunki – cena katalogowa: 119,99 zł
box:offerCarousel
Kto pobawi się z Roszpunką? Jej wspaniały dzień musi obfitować w dobrą zabawę. Roszpunka uwielbia się huśtać i karmić swojego konia Maximusa. Uwielbiają poza tym zabawy na polanie oraz odkrywanie tajemnic przyrody, w tym magicznego kwiatu. Co się stanie, gdy Roszpunka go dotknie? Przekonaj się sama! Do zestawu dołączona jest wieża, w której Roszpunka może położyć się spać lub przyrządzić posiłek. | 10 nowości od Lego dla wieku 5+ |
Małe żółte stworki opanowały cały świat. Są urocze, zabawne, a do tego lubią psocić – to dlatego dzieci za nimi przepadają. Niedawno do kin weszła trzecia część serii o Minionkach i ich perypetiach z twardo stąpającym po ziemi Gru i jego rodzinie. W związku z tym obecny rok szkolny należy do nich. Znajdziemy je na piórnikach, zeszytach i plecakach. Oto lista 10 plecaków z Minionkami. 1. Tornister na kółkach
W dzisiejszych czasach dzieci noszą coraz więcej na swoich plecach. Książki i zeszyty ważą całkiem sporo, a przecież należy doliczyć do tego jeszcze piórnik, strój na w-f i pudełko z drugim śniadaniem. Noszenie takiego ciężaru sprzyja powstawaniu wad postawy, dlatego producenci wyszli naprzeciw oczekiwaniom rodziców i wymyślili tornister na kółkach. Dziecko nie musi już nosić wszystkiego na plecach, lecz może ciągnąć swój plecak po ziemi. Na dole takiego tornistra są bowiem zamontowane małe kółka, a z tyłu znajduje się ukryta wysuwana rączka. Oczywiście cały tornister jest ozdobiony wizerunkiem małych żółtych rozrabiaków, które wesoło spoglądają z niego na dzieci.
2. Plecak ergonomiczny
Nie wszystkie dzieci lubią ciągnąć swój plecak za sobą, szczególnie jeśli mają do pokonania wiele schodów, progów czy krawężników. Nie oznacza to, że są skazane na wady postawy. Na ratunek ich plecom wymyślono plecak ergonomiczny ze specjalnie anatomicznie profilowanymi plecami. Do tego całość jest usztywniona. Szelki są miękkie i dość szerokie, więc nie będą się wżynać w ramiona. Możemy wybrać modele z Minionkami jaskiniowcami, zwykłymi Minionkami lub serię London.
3. Plecak z Minionkami jaskiniowcami
Minionki od zarania dziejów szukały potężnego i wszechmocnego Pana. Poszukiwania nie trwały roku, dwóch czy 100 lat, lecz całe wieki i ery. Małe potworki już w czasach kamienia łupanego chciały komuś służyć. Jako jaskiniowcy służyły ogromnemu dinozaurowi, jednak – jak wiemy z drugiej części – nie skończyło się to dobrze. Żółte stworki w skórach lub spódniczkach z trawy są przezabawne, dlatego są wdzięcznym motywem wielu plecaków. Plecaki z Minionkami jaskiniowcamisą głównie w kolorze czarnym lub grafitowym – w sam raz dla miłośnika tej bajki.
4. Z Minionkami na wycieczkę
Nie samą szkołą człowiek żyje. Od czasu do czasu dobrze jest wyjść do kina, parku czy na przejażdżkę rowerem. W takich sytuacjach przyda się mały plecak, w którym zmieści się butelka z wodą, jakaś przekąska, telefon i portfel z drobnymi. Jeśli do tego plecak wycieczkowy jest ozdobiony podobiznami Minonków, dziecko na pewno nie zapomni go wziąć ani nigdzie go nie zostawi.
5. Plecaki firmy St. Majewski
Tej firmy chyba nie trzeba nikomu przedstawiać – od lat zajmuje się produkcją artykułów szkolnych. Plecaki z Minionkami firmy St. Majewski to przede wszystkim bardzo wygodne i praktyczne przedmioty. Mają usztywniane i wyprofilowane plecy, szerokie szelki, wytrzymałe zamki oraz najczęściej dwie komory w środku plus kilka kieszeni zewnętrznych. Plecaki występują w kilku kolorach, jak: nasycony błękit, szary, czarny czy granatowy. Możemy kupić tylko plecak lub cały zestaw, w skład którego wchodzi piórnik i worek.
6. Plecak 3D
Plecak 3D to oryginalny gadżet, który docenią wszystkie dzieci. Na przodzie znajduje się Minionek, który wesoło na nas spogląda. Dzięki zastosowaniu specjalnej metody wytłaczania jest on jakby w trójwymiarze. Mamy wrażenie, że chce zejść z plecaka i się z nami przywitać. Taki plecak sprawdzi się zarówno w zerówce, jak i podstawówce. Starszym dzieciom również powinien przypaść do gustu.
7. Pluszowy Minionek
Ta propozycja spodoba się przedszkolakom i uczniom klas I–III. Pluszowy plecak przedstawiający Minionka to połączenie maskotki z praktycznością plecaka. Dziecko może się do niego przytulić, wykorzystać jako poduszkę lub nosić w nim swoje skarby na wycieczkach. Nie jest to duży plecak, więc nie zmieścimy w nim za wiele.
8. Puma i Minionki
Firma Puma kojarzy się bardziej z profesjonalnymi akcesoriami sportowymi niż z plecakami dla dzieci. Mimo to Minionki także ją opanowały. Mamy do wyboru dwie wersje – niebieską i różową. Plecak Pumy z Minionkami ma podwójną rączkę umieszczoną na górze, miękkie szelki, które można spiąć ze sobą, oraz jedną komorę. Po otworzeniu plecaka ukazuje się mała kieszonka zamykana na zamek z planem lekcji.
9. Minionek Dave
Dave to jeden z głównych Minionków, jakie występują w całej serii. Jest brązowookim, żółtym stworkiem, który włosy zaczesuje z przedziałkiem pośrodku. Jego ulubionym ubraniem są dżinsowe ogrodniczki. Plecaki z jego postacią na pewno spodobają się dzieciom. Jest wiele modeli z Davem w roli głównej. Może on być w towarzystwie innych Minionków lub sam jest plecakiem. Rozmiary plecków też są różne – od bardzo małych, po klasyczne szkolne plecaki i tornistry.
10. Minionkowy zestaw
Podobno od przybytku głowa nie boli i dlatego nie należy bać się inionkowych zestawów: tornister lub plecak, do tego piórnik i worek na buty, a niektóre zestawy mają jeszcze dołączone pudełko na kanapki. Z każdej z tych rzeczy patrzą na nas uśmiechnięte buzie Minionków. Zestawy można powiększać o kolejne szkolne akcesoria, takie jak długopisy, ołówki czy gumki z wizerunkiem ulubionych bohaterów.
Czytaj też o tornistrach prosto z "Krainy Lodu" | Back to school 2017: 10 plecaków z Minionkami |
Urządzanie lub remont kuchni zawsze związane są z trudnymi decyzjami dotyczącymi doboru odpowiedniego sprzętu. Jaka lodówka? Którą kuchenkę mikrofalową wybrać? Jaką pojemność powinien mieć piekarnik? To tylko niektóre pytania, jakie zadajemy sobie, kupując sprzęt. Kolejnym dylematem jest wybór płyty grzewczej. Indukcyjna czy ceramiczna? Którą wybrać? Jeśli jesteśmy ograniczeni w wyborze płyt do urządzeń zasilanych prądem, mamy alternatywę – płyta indukcyjna lub ceramiczna. Możemy oczywiście zdecydować się na podstawową płytę elektryczną, ale jest to dziś już nieco przestarzałe rozwiązanie i warto zainwestować w nowe technologie.
Jeśli płyta będzie wykorzystywana sporadycznie, zaś oszczędności i bezpieczeństwo nie są najważniejszymi cechami, na których nam zależy, powinniśmy zdecydować się na prostszą i tańszą płytę ceramiczną. Jeśli jednak ktoś jest miłośnikiem gotowania, bierze pod uwagę oszczędność prądu i ma dużą rodzinę z małymi dziećmi, powinien rozważyć zakup płyty indukcyjnej. Tak wygląda w skrócie opis wad i zalet obu rozwiązań. Przejdźmy zatem do szczegółów.
Bezpieczeństwo
Zacznijmy od niezwykle ważnego z punktu widzenia rodzica aspektu – bezpieczeństwa. W tym temacie niewątpliwie prym wiedzie płyta indukcyjna, która nawet po długim gotowaniu jest co najwyżej ciepła – ogrzana przez gotujące się potrawy. Po ustawieniu na maksymalną moc bez obaw możemy dotknąć powierzchni, co jest z pewnością ważne dla osób, które w domu mają małe i ciekawskie dzieci. Zupełnie inaczej jest z płytą ceramiczną, która nagrzewa się dość długo i do wysokich temperatur, a jej stygnięcie zabiera dużo czasu. Nie jest to, co prawda, palnik gazowy, który jest źródłem otwartego ognia, ale nagrzana płyta ceramiczna może być bardzo niebezpieczna.
Wydajność energetyczna i oszczędność pieniędzy
Kolejną zaletą płyt indukcyjnych jest wysoka wydajność energetyczna. W większości przypadków sięga ona nawet 90% – płyta nagrzewa garnek dopiero po ustawieniu go na polu grzewczym, nie marnuje również energii na nagrzewanie otoczenia. Nieco gorszy wynik osiąga płyta ceramiczna – około 60% efektywności. Płyta nagrzewa się od momentu włączenia i pozostaje gorąca długo po gotowaniu, oddaje też sporo ciepła do otoczenia.
Oczywiście im wyższa efektywność, tym niższe zużycie energii niezbędne do przyrządzenia tej samej potrawy. Przykładowo czas zagotowania kilku litrów wody przy użyciu takiej samej mocy w przypadku płyty indukcyjnej może być o wiele krótszy niż w przypadku płyty ceramicznej. Szybsze działanie to mniejsze zużycie energii. Co prawda, koszt zakupu płyty indukcyjnej może być wyższy – o czym za chwilę – ale w przypadku codziennego stosowania zwróci się już po kilku miesiącach.
Wygląd i akcesoria
W większości przypadków na pierwszy rzut oka trudno odróżnić płytę ceramiczną od indukcyjnej. Oba rozwiązania są nowoczesne, stylowe i bardzo estetyczne. Dopiero po włączeniu i nagrzaniu pola grzewcze płyty ceramicznej zaczynają żarzyć się na czerwono. Dla posiadaczy płyt gazowych przejście na rozwiązanie elektryczne może być sporym szokiem. Wybierając płytę ceramiczną, możemy zaoszczędzić na wyposażeniu, gdyż dotychczas stosowane (np. na płycie gazowej) garnki będą w pełni funkcjonalne. Nieco inaczej jest z płytą indukcyjną, która wymaga specjalnych i niekiedy dość drogich garnków ferromagnetycznych. Na szczęście w większości przypadków są one doskonałej jakości i posłużą przez długie lata.
Wygoda użytkowania
I znów niewątpliwym zwycięzcą tej kategorii jest płyta indukcyjna, która bardzo szybko nagrzewa potrawę, pozwala w pełni kontrolować moc grzania praktycznie bez opóźnień, zaś po wyłączeniu błyskawicznie traci moc, dzięki czemu nie przypalimy potrawy. Płyta ceramiczna dla odmiany nagrzewa się dość wolno, nie reaguje tak szybko na zmianę mocy, zaś po wyłączeniu jeszcze przez długi czas pozostaje gorąca.
W obu przypadkach dbanie o czystość jest praktycznie tak samo wygodne – płaska powierzchnia bez załamań i rusztów pozwala na szybkie wytarcie brudu. W przypadku płyty ceramicznej należy odczekać, aż pola grzewcze w pełni wystygną. | Płyta indukcyjna czy ceramiczna? Jak wybrać idealną płytę do zabudowy? |
Raczej rzadko przeciętny zjadacz chleba, przyglądając się pracy jakiejkolwiek maszyny dokonującej załadunku towaru lub materiału sypkiego na przyczepę albo platformę, zastanawia się, z jaką częścią maszyny ma do czynienia. Ot, koparka, widły mechaniczne do nawozu, widły do wózków dźwigowych lub jakiś dźwig z hakiem. A tak naprawdę są to części maszyn, które zalicza się do kategorii ładowaczy czołowych. Na ogół podstawą ich działania jest hydraulika. Ładowacze magazynowe czasem zasilane są elektrycznością. Bywają też maszyny, w których można wymienić ładunkowe części ładowaczy. Ładowacze czołowe mogą przypominać spychacz, kiedy przeznaczone są np. do ładowania ziemi. Bywają mniejsze i większe, nawet miniaturowe. Ładowacz może być zakończony np. łyżką lub widłami albo łyżką z widłami. Są ładowacze z umieszczonymi na jednej konstrukcji łyżką i widłami wspomagającymi się. Ładowacze są najczęściej dostosowywane do traktorów, nawet do konkretnych modeli, mogą też pasować do maszyn drogowych lub wózków elektrycznych. Ładowacze czołowe do traktorów cieszą się dużym powodzeniem, a szeroki ich wybór (również nowych) znajdziemy na Allegro.
box:offerCarousel
Zacznijmy od ofert najnowszych
Producenci ładowaczy czołowych wprowadzają coraz większe usprawnienia. Właściciel gospodarstwa i ciągnika może wykorzystać taki ładowacz nie tylko w celach rolniczych, ale też np. remontowo-budowalnych. Ceny są różne, m.in. w zależności od udźwigu – od około 2200 zł do kilkunastu tysięcy. Do najpopularniejszych na Allegro należy ładowacz TUR, który można kupić już za 2199 zł. W komplecie są wszystkie niezbędne śruby i uchwyty oraz przewody hydrauliczne. Można w tej cenie wybrać: łyżkę, widły, chwytak, a nawet pług do śniegu.
Do ciągników Zetor, Ursus i John Deere można zamontować trzysekcyjny ładowacz TUR Euro Ramka (pozwala na błyskawiczną wymianę osprzętu i ma możliwość zastosowania dowolnego osprzętu w systemie euro) o udźwigu 1600 kg na maksymalną wysokość 3,6 m. Jest to urządzenie z samopoziomowaniem. Cena tego ładowacza to 12 500 zł. Z euroramką jest również ładowacz czołowy TUR (C 330 i 360) w cenie 4680 zł. Udźwig – do 700 kg. Można go kupić w różnych zestawach, np. zestaw z szuflą i widłami kosztuje 5500 zł, a zestaw z szuflą i krokodylem – 6500 zł.
Warto mieć nie tylko łyżkę i widły
Łyżkę i widły w komplecie ma jednosekcyjny ładowacz TUR do t25, MF 255, C-330, C-360 o udźwigu do 650 km na wysokość maksymalną do 3,5 m. W zestawie znajdziemy m.in. łyżkę i widły. Świetnie nadaje się do ładowania lub przeładowywania nawozu. Ładowacz czołowy Tur METAL-FACH T-812/1 kosztuje 7000 zł. Tu, oprócz już wymienionych elementów, producent proponuje widły do palet, wycinak do kiszonki, chwytak do kłód, łyżkę do torfu, łyżkę do równania i chwytania, pług do śniegu, podnośnik do worków typu big-bag i skrzynię balastową. Takie dodatki znajdziemy również w innych ofertach ładowaczy czołowych.
Udźwig 1600 kg ma ładowacz Tur METAL-FACH T-241 w cenie ok. 10 000 zł. Do tego sprzętu producent oferuje też wymienione wyżej dodatki pozwalające dostosować mechanizm do konkretnej czynności. Na ogół nie jest trudno dopasować ładowacz do swojego ciągnika, ponieważ te urządzenia mają uniwersalne elementy montujące.
Oczywiście są w sprzedaży pojedyncze elementy lub nawet zestawy naprawcze do ładowaczy, które można kupić osobno. Elementami, które dosyć często się wymienia, są gumowe uszczelniacze, które można kupić w zestawach, np. do siłownika teleskopowego lub do siłownika kolumny obrotu. | Możesz mieć do dyspozycji i widły, i łyżkę – przegląd ładowaczy czołowych |
Jeśli wydaje ci się, że właścicielki krótkich włosów nie mają nigdy dylematu z tym, jak ułożyć swoje włosy, to bardzo się mylisz, ale problem ten mogą zrozumieć jedynie kobiety, które postawiły na odważne krótkie cięcia. Krótkie włosy są bardzo wymagające i aby fryzura nie sprawiała wrażenia nudnej, warto od czasu do czasu urozmaicić ją wyrazistą ozdobą. Dlaczego? Nawet najbardziej ekstrawagancka fryzura potrafi się znudzić. Nic dziwnego, w końcu kobiety bywają zmienne, dlatego lubią zmieniać od czasu do czasu swój wizerunek. Jeśli nie masz jeszcze ochoty na drastyczne rewolucje, wystarczy kilka dodatków, aby tchnąć nowe życie w krótką fryzurę. Właścicielki krótkich włosów mogą pozwolić sobie na znacznie więcej niż te z dłuższymi włosami, dlatego warto od czasu do czasu zaszaleć.
Diadem
Mogłoby się wydawać, że to dodatek zarezerwowany wyłącznie dla panien młodych. Nic bardziej mylnego. To ozdoba, która doda dziewczęcego uroku każdej krótkiej fryzurze. Diadem, np. w formie opaski, możesz wykorzystać nie tylko podczas wieczornych imprez, ale także popołudniowych spotkań z przyjaciółmi, do teatru czy na wystawę. Dodatek ten wygląda wyjątkowo w połączeniu z ciemnymi, rockowymi ubraniami. Tworzy niesamowitą całość w stylu glam rock.
Wianek
To hit festiwali muzycznych i filmowych, od pewnego czasu ulubiony dodatek stylistów i fotografów wykorzystywany podczas sesji zdjęciowych. Nic dziwnego, to ozdoba uniwersalna, która każdej kobiecie dodaje słowiańskiego uroku. Można go wykorzystać do romantycznych lekkich stylizacji w kolorze bieli, ale również aby stworzyć hippisowski, lekko niedbały look. Jeśli jesteś blondynką, wybierz wianek w barwach zieleni, trawy i polnych kwiatów. Brunetki mogą sięgać po kolory pastelowe, z kolei panie o ognistym kolorze włosów – po głębokie czerwienie i pomarańcze.
Grzebyk
Mały dodatek, który potrafi zdziałać cuda. Wystarczy wpiąć go delikatnie z boku głowy, a krótka fryzura nabierze zupełnie innego charakteru. Grzebyk można też wykorzystać w celach praktycznych – idealnie podtrzyma grzywkę czy przeszkadzające pasma. Jeśli stawiasz na tak delikatną ozdobę, postaraj się o jej oryginalny charakter. Może to być nietypowy kształt, kolor, a może grzebyk z pięknie lśniącymi kryształkami? Wybór należy do ciebie.
Fascynator
Fascynator to niebanalne połączenie tradycyjnego toczka ze stroikiem do włosów, ale o bardziej nowoczesnym charakterze. To opaska, która może być ozdobiona ogromną kokardą, woalką lub kwiatami umieszczonymi z boku głowy. Fascynator będzie doskonałą ozdobą do włosów, jeśli wybierasz się na przyjęcie, wesele czy rodzinny obiad. Niestety, taka ozdoba nie będzie pasować do każdej stylizacji, ale w towarzystwie kobiecych sukienek zaprezentuje się znakomicie.
Opaska warkocz
Właścicielki krótkich włosów marzą od czasu do czasu o wysokich upięciach lub pięknych warkoczach. Nic prostszego – na ratunek przychodzą opaski, które do złudzenia przypominają naturalny warkocz. Możesz je nosić na wiele sposobów, a kolor dobrać odpowiednio do odcienia twoich włosów. Opaska warkocz sprawi, że chociaż na jeden dzień twoja fryzura zmieni się nie do poznania.
Opaska z perłami
Opaska z perłami doda elegancji każdej stylizacji i poskromi nawet najbardziej odważne cięcie. Perły to atrybut kobiecości, a opaska z ich dodatkiem to także doskonała alternatywa dla kobiet, które nie przepadają za tradycyjną biżuterią. To również ozdoba, którą powinnaś mieć zawsze w swojej torebce, gdyż w każdej chwili zmieni twój dzienny look na zdecydowanie bardziej wieczorową stylizację. | Krótko nie znaczy nudnie – przegląd ozdób do krótkich włosów |
Coraz więcej osób decyduje się na formę zagospodarowania przestrzeni przed domem poprzez budowę skalniaka. Zestawienie kamieni z roślinami często uwydatnia piękno zarówno jednych, jak i drugich. W założeniu własnego skalniaka dużą wagę odgrywa poczucie estetyki, dzięki któremu mogą powstać piękne, naturalne ogrody. Skalniakowi do twarzy z promieniami słonecznymi, dlatego, zakładając go, warto wybrać takie miejsce, w którym słońce będzie rozpieszczać nasze rośliny. W zależności od dostępności do światła i wilgotności miejsca powinniśmy wybierać nieco inne kwiaty. Oczywiście nie ma większego problemu ze znalezieniem roślin mogących rosnąć w półcieniu. Natomiast jeżeli chodzi o glebę, do każdej z roślin musimy dobrać podłoże zgodne z jej indywidualnymi potrzebami. Niektóre rośliny prezentują się na skalniaku lepiej wiosną, inne latem, a jeszcze inne jesienią. Są i takie, które wyglądają atrakcyjnie przez cały rok. To od naszej decyzji zależy, czy skalniak będzie zachwycał przez niemalże dwanaście miesięcy w roku, czy też o każdej porze będzie uwodził w inny sposób.
Zdobią cały rok
Przez cały rok bardzo dobrze będą prezentowały się karłowate odmiany iglaków. Przykładem może być świerk łuskowaty Blue Star. Jego niebieskie igły mają duże walory dekoracyjne, krzew nie pnie się wysoko w górę – po kilku latach urośnie maksymalnie 50 cm. Po 10 latach będzie rozłożysty nawet na metr.
Innym ciekawym iglakiem jest świerk srebrny Glauca Globosa. To małe drzewko iglaste przykuwa uwagę swoimi błyszczącymi igłami. Roślina wzrasta dość wolno i osiąga bardzo ładny, kulisty kształt. Na skalniaku równie atrakcyjnie będą prezentować się krzewy liściaste, w tym popularny berberys Atropurpurea Nana. Dobrze znosi nasze warunki atmosferyczne, w szczególności niskie temperatury i silne wiatry. Jej purpurowobrązowe liście jesienią zmieniają kolor na szkarłatny. Ponadto krzew nie wzrośnie powyżej 60 cm.
Obok krzewów ładnie będą wyglądały kombinacje rozchodników, które występują w wielu odmianach. Żółte liście rozchodnika kamczackiego będą tworzyć spójną całość z różową odmianą kaukaską. Co prawda kwitną dopiero latem, ale liście tych roślin stanowią dekorację przez dwanaście miesięcy.
Wiosenny skalniak
Z pewnością warto posadzić ciemiernik, którego śnieżnobiałe kwiaty możemy dostrzec już w styczniu. Ta piękna bylina ozdobna kwitnie do kwietnia i osiągnie maksymalnie 30 cm wysokości. Gdy ciemiernik już na dobre zaprezentuje swoje wdzięki, w marcu zaczyna kwitnąć przylaszczka. Ta roślina z kolei z roku na rok będzie wyglądać lepiej z uwagi na wzrost jej pięknych kwiatów. Te, w zależności od rodzaju, może mieć niebieskie lub różowe. Będzie pięknie komponować się obok innych bylin kwitnących wiosną. Podobnie gęsiówka alpejska. Byliny tego gatunku tworzą piękne kępki, są niczym dywaniki pokryte białymi lub różowymi kwiatami. Osiągają wysokość do 20 cm. Nieco inne kwiaty ma goryczka chińska. Jej piękne, niebieskie dzwony wprost uwodzą od kwietnia do czerwca, gdyż wówczas przypada jej okres kwitnienia. Jest wyjątkowo niska, sięga zaledwie 15 cm.
Skalniak latem
W okresie wakacyjnym przepięknie będą prezentować się żurawki, bo właśnie latem przypada okres ich kwitnienia. Na rynku dostępnych jest wiele odmian tego gatunku o szerokim wyborze koloru liści. Możemy wybrać sadzonkę Can Can o bordowo-zielonych liściach, Obsidian z liściami ciemnofioletowymi, które nierzadko przechodzą w czerń. Trochę jaśniejszymi akcentami będą Żurawki Lime, których kolor przywodzi na myśl egzotyczną limonkę.
Piękne jasnoniebieskie dzwonki możemy podziwiać latem w dzwonku karpackim. Przez wielu hodowców jest on uważany za najładniejszą roślinę, która może rosnąć na skalniaku, nawet w półcieniu. Chcąc uatrakcyjnić nasz ogród skalny, powinniśmy również zwrócić uwagę na posłonek. Jest to bylina dywanowa, która występuje z kwiatami w różnych kolorach – możemy wybierać wśród czerwonych, różowych, żółtych, lub białych kwiatów. Kolory cieszą oko przez dłuższy czas, gdyż posłonek zakwita kilkakrotnie w ciągu lata.
Jesienny skalniak
W okresie powakacyjnym nie kwitnie już tak wiele roślin, jednak z łatwością znajdziemy przynajmniej kilka ciekawych gatunków. Interesującą rośliną jest aster karłowaty, który występują w kilku odmianach, prezentując ciekawą gamę kolorystyczną – kwiaty są fioletowe, niebieskie, czerwone i białe. Te rośliny wymagają dużo światła i są odporne na susze. Skalniak warto urozmaicić, sadząc kocimiętkę. Ta roślina działa dwojako, z jednej strony jest uwielbiana przez koty, na które działa jak narkotyk, z drugiej strony odstrasza muchy i komary. Przede wszystkim jej fioletowe kwiaty ładnie prezentują się w naszym ogrodzie. Ponadto warto wyposażyć nasz skalniak w przynajmniej jedną z odmian wrzosu. Roślina ta wygląda bardzo zwyczajnie, ale w jej prostocie tkwi niezwykłe piękno. | Jakie rośliny na skalniak? |
Wysoka wydajność nawet w najnowszych grach i wymagających programach, stylowy wygląd i biznesowe predyspozycje, a może ponadprzeciętna mobilność i wygoda użytkowania? Za około 5000 zł otrzymamy laptopa, który z pewnością sprawdzi się w jednej z powyższych ról. Dell Latitude 5580
Zaczniemy od sprzętu, który przyda się przede wszystkim w biznesie. Dell Latitude 5580 to propozycja dla wymagających użytkowników, a w cenie około 5000 zł kupimy naprawdę mocną konfigurację. Na wyposażeniu jest procesor Intel Core i7-7600U o taktowaniu nawet 3,9 GHz w trybie Turbo, wspomagany przez 16 GB pamięci operacyjnej RAM DDR4. Wydajność wspomaga także bardzo szybki dysk SSD o pojemności 512 GB. Obraz wyświetlany jest na antyrefleksyjnej matrycy o przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikesli).
O biznesowych predyspozycjach świadczy między innymi obecność czytnika smart card reader oraz czytnika linii papilarnych. Jak przystało na laptop biznesowy, stylistyka prezentuje się bardzo minimalistycznie, zaś obudowa jest solidna i wytrzymała.
box:offerCarousel
Lenovo ThinkPad X260
Kolejna propozycja z biznesowej grupy to model Lenovo ThinkPad X260. To bardzo mocny i solidny laptop wyposażony w procesor Intel Core i7-6500U o taktowaniu do 3,1 GHz w trybie Turbo ze wsparciem pod postacią 8 GB pamięci operacyjnej RAM DDR4. Mocnym dodatkiem jest bardzo szybki dysk SSD o pojemności 512 GB. Ciekawostką jest stosunkowo niewielki ekran 12,5 cala o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli, który z pewnością poprawi mobilność całej jednostki i sprawi, że będzie idealnym kompanem np. podczas służbowej podróży.
box:offerCarousel
MSI GP62
Przejdźmy do propozycji gamingowych, a tutaj na uwagę zasługuje model MSI GP62. Za około 5000 zł otrzymamy konfigurację z mocnym procesorem Intel Core i7-6700HQ o taktowaniu do 3,5 GHz w trybie Turbo, z 16 GB pamięci operacyjnej RAM DDR4. Mocną stroną jest układ graficzny Nvidia GeForce GTX 1060 z pamięcią własną 3 GB. Na dane użytkownika przeznaczono tradycyjny dysk HDD o pojemności 1 TB. Obraz wyświetlany jest na matowej matrycy IPS o przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Całości dopełnia obudowa o agresywnej stylistyce z czerwonymi akcentami oraz podświetlana klawiatura.
box:offerCarousel
Asus GL753
Kolejna gamingowa propozycja to Asus GL753 z serii ROG Strix. Konfiguracja za około 5000 zł obejmuje między innymi procesor Intel Core i7-7700HQ o taktowaniu do 3,8 GHz w trybie Turbo oraz 8 GB pamięci operacyjnej RAM DDR4. Karta graficzna Nvidia GeForce GTX 1050Ti z 4 GB pamięci własnej GDDR5 wyświetla obraz na matowej matrycy LED EWV o przekątnej 17,3 cala i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Cechą szczególną tego modelu jest aluminiowa obudowa o agresywnej stylistyce i podświetlana różnymi kolorami klawiatura.
box:offerCarousel
HP Spectre 13 X360
Na zakończenie coś dla fanów elegancji i mobilności. Model HP Spectre 13 X360 to przede wszystkim niezwykle gustowna i nowoczesna obudowa z wieloma ciekawymi rozwiązaniami. Dotykowy ekran IPS Full HD (1920 x 1080 pikseli) o przekątnej 13,3 cala może być obrócony, dzięki czemu laptop w mgnieniu oka zamieni się w wygodny tablet. Za wydajność odpowiada procesor Intel Core i7-7500U o taktowaniu do 3,5 GHz w trybie Turbo, 8 GB pamięci operacyjnej RAM oraz bardzo szybki dysk SSD PCIe NVMe o pojemności 256 GB. To idealny sprzęt do zabrania w podróż, gdy potrzebna jest uniwersalność i wydajność, a jednocześnie wygoda korzystania. Powyższa konfiguracja to koszt około 5000 zł. | Laptop do 5000 zł – III kwartał 2017 |
Subsets and Splits
No saved queries yet
Save your SQL queries to embed, download, and access them later. Queries will appear here once saved.