source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Laini Taylor jest już znana polskim czytelnikom, bo podbiła ich serca powieścią „Córka dymu i kości”. W swej twórczości łączy elementy fantasy i baśniową atmosferę, sprawiając, że jej historie dla młodzieży są bardzo oryginalne. Marzenia nie są czymś głupim
„Marzyciel. Strange the Dreamer” otwiera nowy cykl tej autorki i jest kolejnym dowodem na jej wielką wyobraźnię, umiejętność tworzenia niezwykłych światów i wizji. Bohaterem powieści jest Lazlo Strange – sierota, wychowywany przez mnichów. Nie jest jak inni chłopcy, wdzięczni za opiekę, bez trudu podporządkowujący się rygorowi, szukający jednocześnie okazji do psot. Ma swoje zdanie i nie raz musi za to oberwać, ale ma też jedno miejsce, gdzie czuje się naprawdę szczęśliwy. Odkąd trafił do Wielkiej Biblioteki, najchętniej by wcale jej nie opuszczał, zagłębiając się w nowe stare woluminy. Nie pamięta swoich rodziców, swojego prawdziwego imienia, ale tkwi w nim nieopisane przeczucie, że jego los związany jest jakoś z tajemniczym miastem Szloch.
Nie musisz być kurą, masz skrzydła, więc możesz wznieść się w obłoki
Choć wszyscy mają go za dziwaka, głupca, który traci czas na bajki, każdą chwilę chłopak poświęca studiowaniu różnych legend i informacji na temat obiektu swoich marzeń. Wiedza na temat tego niesamowitego miejsca, historii, jego mieszkańców, stworów nie z tego świata może mu się przydać nawet szybciej, niż się tego spodziewa. Będzie tylko trochę musiał pomóc losowi, gdy do mnichów zawitają wojownicy ze Szlochu, szukając śmiałków, którzy chcą z nimi wyruszyć. Przez kilkaset lat nikt tam nie był, informacje o tym mieście starano się wymazać z pamięci ludzi, ale okazuje się, że prawda o tym miejscu jest jak najbardziej namacalna. „Marzyciel. Strange the Dreamer” zaczyna się więc jako opowieść o sile marzeń i przeczuciu, że musi być coś więcej niż to, co w najbliższym otoczeniu.
Baśń pełna magii, ale nie dla dzieci
W drugiej części książki zmienia się trochę jej klimat, przygody i opis niezwykłości, jakie po raz pierwszy może oglądać Lazlo Strange, może nie zanikają, ale naszą uwagę przykuwa jego pierwsza miłość. W książkach dla młodzieży ten wątek pojawia się prawie zawsze, tu więc też nie mogło go zabraknąć. Autorka ciekawie wplata wątek uprzedzeń, przeciwności, jakie musi pokonać prawdziwe uczucie, ale mimo wszystko trochę szkoda, że w ten sposób „Marzyciel. Strange the Dreamer” traci na swojej oryginalności.
Jest nieco mrocznie i odwołanie się do marzeń w tytule dotyczy nie tylko głównego bohatera. Tu wiele osób śni o lepszym jutrze, ma jakieś ukryte pragnienia. Może nie ma w powieści Laini Taylor jakiegoś szaleńczego tempa, zaskakujących zwrotów akcji, ale za to zachwyca ona klimatem, pomysłami na opis świata. Z początku sprawia wrażenie ciut chaotycznej, potem jednak zdecydowanie wciąga, a wszystko układa nam się w fajną całość. Utkana ze snów i fantazji, wspomnień i przeczuć historia może spodobać się nie tylko młodym czytelnikom. Sprawdźcie sami, a potem sięgnijcie po jej kontynuację.
Jeżeli czytacie nie tylko wersje papierowe, pierwszy tom możecie dostać również jako e-book. Na Allegro znajdziecie ten tytuł za około 20 złotych.
Źródło okładki: www.wsqn.pl | „Marzyciel. Strange the Dreamer” Laini Taylor – recenzja |
Dziecięcy pokój jest miejscem odpoczynku, zabawy oraz nauki. Urządzając go, warto zwrócić uwagę na bezpieczeństwo i funkcjonalność. Dobrze, jeśli jego aranżacja nawiązuje do zainteresowań mieszkańca, sprawiając, że czas spędzony we wnętrzu jest przyjemny, rozbudza zmysły i ciekawość. Jak powinien wyglądać pokój małej dziewczynki zafascynowanej bajkowym światem księżniczek i wróżek? Pokoje małych księżniczek są zwykle zdominowane przez kolor różowy w różnorodnych odcieniach. Dzieciństwo trwa krótko, więc warto dać naszej córeczce możliwość pomieszkania w baśniowej, słodkiej komnacie. Barwa ta może wyglądać bardzo stylowo, jeśli tylko zastosujemy ją z umiarem i przełamiemy bielą, beżem, szarością. Jak urządzić w naszym domu prawdziwe dziewczęce królestwo?
Ściany i podłogi w pokoju małej księżniczki
Jak wcześniej wspomniano, nie należy bać się koloru różowego. Większość zabawek i ciuszków dla dziewczynek produkowana jest właśnie w tym odcieniu, dlatego nasze podopieczne dobrze go znają i uwielbiają. Na ścianach warto zastosować łączenie, aby nie popaść w przesadę. Możemy więc pomalować na nich pasy, naprzemiennie z bielą bądź waniliowym beżem. Ciekawą propozycją są również fototapety, których wzór możemy samodzielnie zaprojektować lub wybrać z setek gotowych opcji. Łatwość montażu i natychmiastowy efekt to wielkie zalety takiego wyboru.
Rozwiązaniem na mniejszą skalę są naklejki ścienne pozwalające dodać niebanalnego akcentu na mniejszych przestrzeniach. Warto zastanowić się również nad wydzieleniem powierzchni i pomalowaniem jej farbą tablicową. Jej ciemny kolor przełamie całość aranżacji, a mała artystka będzie miała pole do popisu dla swojej inwencji twórczej. Podłoga w dziecięcym pokoju jest zwykle przestrzenią do zabawy. Dobrze, jeśli jest łatwa w utrzymaniu w czystości, ale również wygodna do siedzenia. Dobrym wyborem będzie więc wykładzina dywanowa lub miękki dywan o wielkości wystarczającej do ugoszczenia koleżanek.
Meble dla małej księżniczki
Centralnym punktem pokoju księżniczki jest oczywiście bajkowe łóżko. Powinno być dosyć duże. Na uwagę zasługują modele o stylizowanych, rzeźbionych lub wykonanych z giętego metalu ramach. Biały kolor to częsta propozycja firm meblarskich w liniach dedykowanym dziewczynkom. Bardzo dobrze się tu sprawdza, współgrając z różem ścian i zabawek. Równie ważnymi elementami są: szafa – na balowe oraz codzienne kreacje, biurko służące do nauki oraz komódka lub toaletka dla małej kobietki. Dobrym pomysłem jest zakup całego kompletu, który składać się będzie ze wszystkich niezbędnych części, a w wystroju dobrze ze sobą harmonizował. Zbyt jednolite meble możemy również ozdabiać. Jeżeli odznaczamy się nutą artystycznego zacięcia, możemy pomyśleć o metodzie decoupage. Osoby nieobdarzone cierpliwością i kreatywnością na pewno chętnie skorzystają z naklejek o różnych wzorach i kolorach produkowanych specjalnie na potrzeby dziecięcych pokoi.
Dekoracje w pokoju małej księżniczki
Dekoracje w wystroju wnętrz dodają ostatecznego smaku oraz wyrazu. Dla małych księżniczek ładne przedmioty mają duże znaczenie estetyczne i działają pobudzająco na wyobraźnię. Łóżko dobrze jest ozdobić girlandą światełek dodających magicznego klimatu przed snem. Ciekawym rozwiązaniem są modne ostatnio cotton balls, które świetnie wyglądają nawet w sypialniach dorosłych. Dodatkowo pościel z wizerunkiem ulubionych postaci z bajek, a wypoczynek stanie się miłym przeżyciem. W dekoracji warto również zastosować różnej wielkości ramki na zdjęcia lub obrazki z bajkowymi królewnami. Bardzo ciekawy efekt tworzą tiulowe pompony wieszane przy suficie, na karniszach czy przy łóżku.
Dzieciństwo to piękny, ale krótki okres w życiu każdego człowieka. Warto sprawić, aby dla naszej małej księżniczki stało się obfitym w bajeczne elementy i słodkim czasem. Pokój dziecka zgodny z jego zainteresowaniami stanie się ulubionym miejscem w domu, w którym będzie chętnie przebywać. | Pokój małej księżniczki |
Zakupy z koszykiem są łatwiejsze i szybsze. Koszyk to miejsce służące do gromadzenia przedmiotów z różnych ofert i od różnych Sprzedających. Dzięki koszykowi kupisz je zbiorczo - zapłacisz za nie jedną płatnością, a my automatycznie przekażemy Sprzedającym odpowiednie kwoty.
bbox:hint
Dodanie oferty do koszyka nie jest równoznaczne z zakupem. Dopiero po kliknięciu [kontynuuj], wybraniu sposobu dostawy i zapłaty oraz kliknięciu [kupuję i płacę] w podsumowaniu, przedmioty zostają zakupione.
[/bbox]
Aby kupić przez koszyk
1. Dodaj oferty do koszyka
Kliknij przycisk [dodaj o koszyka], który znajdziesz na stronie oferty, nad przyciskiem [kup teraz]. Opcję [dodaj do koszyka] znajdziesz również w dymku pojawiającym się po najechaniu na ofertę na liście wyszukiwania.
2. Rozpocznij zakup
Zaznacz pole wyboru przy ofertach, które chcesz kupić. Możesz także zaznaczyć usługi dodatkowe, jeśli są dostepne dla wybranych ofert. Następnie kliknij [dostawa i płatność].
3. Wybierz sposób dostawy, metodę płatności i dane do wysyłki
Przedmioty od różnych Sprzedających podzielimy na oddzielne grupy. Dla każdej z grup wybierz sposób dostawy. Metoda płatności oraz dane do wysyłki i faktury są wspólne dla wszystkich przedmiotów.
4. Kup
Kliknij [przejdź do podsumowania] i sprawdź, czy wszystko się zgadza. Jeśli nie, popraw wprowadzone informacje. Jeśli tak, kliknij [kupuję i płacę].
5. Zapłać
Za przedmioty w koszyku zapłacisz jedną wpłatą. Postępuj zgodnie z wybraną metodą płatności. Jeśli dla części zakupionych przedmiotów wybierzesz płatność przy odbiorze, wówczas zapłacisz tylko za przedmioty z płatnością z góry.
Najczęściej zadawane pytania
Jak długo mogę przechować oferty w koszyku?
Oferty dodane do koszyka są w nim widoczne do momentu ich zakończenia lub zakupu. Oferty zakończone nadal są widoczne w koszyku, w sekcji [oferty zakończone].
Ile ofert mogę mieć w koszyku?
Liczbę przedmiotów, które masz już w koszyku, możesz zwiększać. Kliknij ponownie w przycisk [dodaj do koszyka] na stronie oferty lub przejdź do edycji koszyka i dodaj kolejne sztuki, używając znaków plus i minus. Liczba i cena zmienią się od razu. Warunkiem zwiększenia liczby sztuk jest dostępność odpowiedniej ilości przedmiotów w ofercie.
W koszyku możesz mieć maksymalnie 25 różnych ofert. Dodanie większej ilości różnych ofert będzie niemożliwe. Zapłać za wybrane przedmioty lub usuń niechciane przedmioty, a wtedy zwolni się miejsce na kolejne oferty.
Co zrobić z przedmiotami, których nie chcę kupić?
Część zakupów możesz odłożyć na później. Zaznacz pole wyboru przy ofertach, które chcesz kupić i kliknij [wybierz dostawę i płatność]. Reszta przedmiotów pozostanie w koszyku.
Co się dzieje z koszykiem po zakupie?
Po kliknięciu [kupuję i płacę] kupione przedmioty znikną z koszyka, a Ty przejdziesz do płatności za przedmioty.
Po zakupie przedmioty znikną z koszyka. Jeśli przerwiesz płatność, przedmioty również nie będą już widoczne w koszyku. Odszukasz je w zakładce Kupione, gdzie dokończysz płatność.
bbox:hint
Jeśli się wylogujesz, zawartość Twojego koszyka nie będzie widoczna na stronie Allegro. Po zalogowaniu ponownie uzyskasz dostęp do jego zawartości. Dzięki temu, zawartość swojego koszyka możesz zobaczyć po zalogowaniu się na różnych przeglądarkach i urządzeniach.
[/bbox]
Dowiedz się więcej
Jakich ofert nie mogę dodać do koszyka?
Dlaczego nie udało się kupić wszystkich przedmiotów z koszyka? | Czym jest i jak działa koszyk? |
Każdy rodzaj sportu wymaga innego przygotowania i umiejętności. Podstawą treningu jest przede wszystkim nasza ulubiona aktywność sportowa – pływanie, tenis, piłka nożna. Jednak wiele sportów ma to do siebie, że ćwiczą ciało tylko w pewnym zakresie. Warto to uzupełnić. Tenis to sport specyficzny – mocno obciąża stawy skokowe i kolanowe oraz rękę trzymającą rakietę. Może to powodować przeciążenia stawów, a nawet problemy z kręgosłupem, jeśli nie rozwija się ciała harmonijnie. Dlatego trzeba uzupełnić trening tenisisty innymi ćwiczeniami: wzmacniającymi siłę, szybkość, wytrzymałość i sprężystość. Najlepsi tenisiści świata uprawiają wielogodzinne ćwiczenia ogólnorozwojowe właśnie w trosce o harmonijne rozbudowywanie i kształtowanie ciała.
Sam trening tenisowy wymaga bez wątpienia właściwego obuwia, koszulki, spodenek lub spódniczki, rakiety, piłek i siatki oraz odpowiedniego partnera. Oczywiście do pewnego stopnia można ćwiczyć, odbijając piłkę od ściany, tak jak w squashu, ale nie jest to trening, który mocno rozwija.
Wytrzymałość
Wytrzymałość ćwiczy się przede wszystkim poza kortem. Tenis wymaga szybkich sprintów, zwrotów i wielkiej wytrzymałości. Zarówno sprinty, jak i zwroty nie kojarzą się z wytrzymałością, lecz trzeba pamiętać, że mecz tenisowy to kilkugodzinny wysiłek, a to wymaga doskonałej kondycji. Tenisista musi ćwiczyć zwiększanie wydolności oddechowej oraz wytrzymałości biegowej.
Wytrzymałość budują ćwiczenia o zmiennym tempie: bieganie, pływanie, jazda na rowerze, jazda na rolkach. Kluczowe jest wykonywanie ćwiczeń interwałowo. Należy utrzymywać tętno około 180 uderzeń na minutę przez mniej więcej minutę, a następnie przez około minutę w zakresie około 120 uderzeń na minutę. W weryfikacji pomoże pulsometr. Dla tenisisty szczególnie polecany do ćwiczenia wytrzymałości jest rower spinningowy, który zarazem bardzo wzmacnia nogi. Takie ćwiczenia, podobnie jak inne interwałowe, nie powinny być uprawiane częściej niż dwa razy w tygodniu.
Rzecz jasna może to być jedynie element treningu wytrzymałościowego. Liczy się też bardziej klasyczne podejście do tematu – tenisiści powinni podejmować bowiem klasyczne ćwiczenia biegowe przy stałym tętnie około 130–135 uderzeń serca w ciągu co najmniej 30 minut.
Szybkość
Szybkość w tenisie oznacza sprinty do piłki, ale i zwroty z pokonaniem ciężaru bezwładności ciała i sprzętu. Ćwiczenie szybkości będzie polegało na wykonywaniu nagłych zwrotów, biegów zygzakiem, sprintów, biegów z obciążeniami (takimi jak opona czy spadochron rezystancyjny). Przyda się tu właściwie tylko wygodne obuwie oraz odzież funkcyjna. Dla zwiększenia tempa sprintów pomocny jest spadochron oporowy. Do biegów zygzakiem z kolei wybierzmy pachołki.
Treningi sprinterskie nie mogą być wykonywane dłużej niż przez 40 minut, bo bardzo obciążają. Między każdym sprintem najlepiej robić około 90-sekundową przerwę. Dobrym pomysłem jest połączenie treningu szybkości z treningiem wytrzymałości. Oba typy ćwiczeń są mocno obciążające, dlatego pozwalają się skupić na treningu siły, równowagi i sprężystości. Idealny dobór ćwiczeń wytrzymałościowych i szybkościowych stanowi klasyczny trening bokserski ze skakanką. Spełnia on przy tym pewne warunki ćwiczeń siłowych.
Siła
Do ćwiczenia siły tenisisty bezwzględnie najlepiej sprawdzają się piłki lekarskie. Trzymanie piłki wymusza nieco inny ruch całej poręczy barkowej. Nie można zapominać o wzmacnianiu mięśni brzucha i nóg oraz pośladków. Serena Williams stosowała wzmacnianie tych mięśni w jednym mocno wymagającym ćwiczeniu. Potrzebna jest do tego duża sprężysta piłka, którą można wykorzystać także do ćwiczenia równowagi. Jak wygląda to ćwiczenie? Otóż opieramy się plecami o dużą piłkę opartą o ścianę. Następnie schodzimy do pozycji krzesełka i prostujemy przed sobą ręce z piłką lekarską. 5 kg to wystarczająca waga w ćwiczeniu o tym stopniu skomplikowania. Pozycję utrzymujemy przez minutę – najlepiej zrobić 5 powtórzeń.
Jak jeszcze wykorzystać piłkę? Skuteczne jest jej podnoszenie, rzuty do przodu i klasycznie za plecy. Wzmacnianie mięśni brzucha jest również bardzo ważne – wszelkie skłony i podnoszenia wykonywane na sprężystej piłce odciążają kręgosłup, zwiększając zakres ruchu i bardzo intensywnie ćwicząc siłę. Na piłce można robić brzuszki, nożyce, podnoszenie nóg. Ciekawa opcja to chodzenie na rękach z oparciem nóg o piłkę.
Dobrze jest stosować podstawowy trening siłowy, szczególnie nóg: przysiady z gryfem lub sztangą, martwy ciąg, ćwiczenia na atlasie. Wzmacniajmy też klatkę piersiową – tu przyda się wyciskanie na ławeczce i pompki. Każdą partię mięśni ćwiczymy tylko raz w tygodniu przez około 45 minut – potem zostawiamy sobie czas na regenerację mięśni szybkokurczliwych.
Równowaga i rozciąganie
Podczas ćwiczeń pamiętajmy o obowiązkowym stretchingu wszystkich partii mięśniowych oraz ćwiczeniu równowagi: jaskółka, przysiady na jednej nodze, wykroki i utrzymywanie się na piłce – będą w sam raz. Wszystko to wzmocni mięśnie głębokie i zapobiegnie kontuzjom kręgosłupa.
Tenis to bardzo wymagający, ale pasjonujący sport. Warto się zatem dobrze przygotować do jego uprawiania. | Uzupełniający trening tenisisty |
Drukarka etykiet powinna być przede wszystkim wydajna, szybka i prosta w użyciu. Obecnie można kupić dwa różne rodzaje tego urządzenia, wykorzystujące metodę termiczną lub termotransferową. Jakie parametry musi mieć drukarka, aby produkowała wyraźne i wytrzymałe etykiety, naklejki i kody kreskowe? O zasadach działania drukarek termicznych i termotransferowych
Drukarki termiczne i termotransferowe nie wykorzystują tonerów ani tuszu. Działają na całkiem innej zasadzie. Sprzęt termiczny wymaga jedynie specjalnego papieru, który ulega zaczernieniu pod wpływem temperatury głowicy drukującej. Urządzenia termotransferowe wykorzystują taśmę barwiącą i etykiety w postaci zwykłego papieru naklejkowego. Niezależnie od wyboru drukarki kształt naklejki może być dowolny: okrągły, kwadratowy lub prostokątny. Istnieje kilka rodzajów taśm termotransferowych:
– taśmy woskowe do zadruku etykiet papierowych o ograniczonej odporności na ścieranie,
– taśmy woskowo-żywiczne do etykiet o wysokiej odporności na ścieranie i czynniki zewnętrzne,
– taśmy żywiczne do etykiet foliowych i przywieszek, np. PET, PP, PVC czy PE,
– taśmy Textile do zadruku materiałów tekstylnych, np. nylonu.
Zwykle drukarki termotransferowe wykorzystują obie metody druku. Również oba rodzaje papieru wyglądają tak samo i na pierwszy rzut oka nie można ich odróżnić. W czym tkwi różnica?
Plusy i minusy druku termicznego
+ Papier termiczny jest tańszy od zwykłego nawet o kilkanaście procent.
- Etykiety termiczne są wykonane z wrażliwego na temperaturę, wilgoć i upływ czasu papieru. Nadają się tylko na produkty o krótkim terminie ważności – potem bledną lub czernieją. Papier termiczny jest więc mniej trwały od termotransferowego.
- Jedyną barwą, jaką można uzyskać dzięki tej metodzie, jest barwa czarna.
Plusy i minusy druku termotransferowego
+ Można uzyskać różne kolory, stosując odpowiednie taśmy barwiące (kolorowe kalki), ale możliwe jest wydrukowanie tylko jednego egzemplarza w czasie przebiegu. Taniej jest zaopatrzyć się w gotowe etykiety, np. z logotypem i adresem firmy w kolorze.
+ Wydruki są trwalsze i mają wysoką jakość graficzną.
- Wadą jest wyższa cena eksploatacji wynikająca z konieczności stosowania dodatkowej taśmy barwiącej.
Cena podąża za jakością
Osoby, które chcą otrzymać wysoką trwałość wydruku, powinny wybrać drukarki termotransferowe. Użytkownicy, którym zależy bardziej na ilości niż na jakości, mogą postawić na maszyny termiczne. Kupując sprzęt do etykiet, trzeba zwrócić uwagę na jego wydajność – im więcej jest w stanie wydrukować, tym lepiej. Głowice termiczne są trwałe, jeśli ich użytkownik stosuje się do zasad określonych przez producenta, nie dopuszcza do ich przegrzewania się i używa odpowiednich materiałów.
Ważne parametry – szerokość druku i rozdzielczość drukarki
Przed zakupem drukarki warto sprawdzić maksymalną szerokość wydruku — głowica ma zwykle szerokość od 54 do 104 mm. Oczywiście najwyższa granica szerokości nie oznacza, że na drukarce nie można drukować etykiet węższych. Rozdzielczość to inaczej liczba punktów możliwych do wydrukowania na cal (2,54 cm), określana jest w liczbie punktów na cal (dPi). Typowa wynosi 200 dPi (oznacza to, że piksel ma rozmiar 0,127 mm). Przy rozdzielczości 300 dPi jego wielkość to zaledwie 0,0846 mm. Im wyższa rozdzielczość, tym wyższa jakość wydruku. Jej parametry wahają się zwykle od 150 do nawet 600 dPi.
Kompatybilność z komputerem
Drukarka do zadań specjalnych działa jak każda inna drukarka systemowa. Zazwyczaj producenci dodają do niej specjalny program do projektowania. Ale naklejkę można śmiało stworzyć w każdym programie graficznym, np. w Corelu, albo nawet w Wordzie.
Złącze do komputera jest bardzo ważne. Tego rodzaju sprzęt ma najczęściej port szeregowy RD232 i Centronics. Jeśli jedno z wejść będzie zajęte przez drukarkę faktur, a do portu szeregowego będzie podłączona drukarka fiskalna, nie będzie możliwości podłączenia komputera. Najlepiej więc kupować drukarki wyposażone w port USB.
Krótko mówiąc – wybór zależy od potrzeb
Jeśli przewidujesz produkcję kilkuset etykiet dziennie, zainwestuj w drukarkę typu semiprofi/profi, np. Zebra Stripe S600 Inni popularni producenci sprzętu to m.in.: Argo, Canon, Dymo, Prmera, Toshiba, HP, GODEX. Tańsze modele, na mniejsze potrzeby, to np. Brother QL710W czy P-touch QL580N. Drukarka termiczna jest tańsza w eksploatacji, ale drukuje tylko na czarno, jakość druku może pozostawiać wiele do życzenia, a nalepki nie będą trwałe. Z kolei sprzęt termotransferowy produkuje bardziej wytrzymałe etykiety, ale jego eksploatacja jest droższa. Natomiast jeśli szukasz drukarki naklejek na potrzeby domowe, wystarczy zwykła drukarka laserowa i zadruk gotowych naklejek na kartach A4. Zrób bilans zysków i strat, sprawdź naszych sprzedawców i wybierz najlepsze rozwiązanie!
"
standardAllegro: "true"
limit: 12
) | Drukarki do zadań specjalnych – naklejki, etykiety, kody kreskowe… Co muszą posiadać? |
Zadbane i wypielęgnowane paznokcie to ozdoba dłoni każdej kobiety. Świadczą o stanie zdrowia, są wizytówką w kontaktach zawodowych. Warto więc szczególnie o nie dbać, wybierając odpowiednie preparaty pielęgnacyjne. Czasem, z różnych powodów, płytka paznokcia nie wygląda tak, jak byś sobie tego życzyła. Winę mogą za to ponosić: zła dieta, detergenty i środki chemiczne, które mają kontakt z dłońmi, prace w ogrodzie bez użycia odpowiednich rękawiczek czy nawyk obgryzania paznokci. By doprowadzić je do porządku, warto zastosować odpowiednie preparaty wzmacniające do paznokci. Taka kuracja wzmocni płytkę oraz sprawi, że będzie mocniejsza i bardziej odporna na złamania. Do domowej pielęgnacji przyda się także zestaw do manicure, dzięki któremu nadasz paznokciom pożądany kształt oraz usuniesz skórki i wypolerujesz powierzchnię paznokci.
Przykładowe odżywki wzmacniające paznokcie:
Eveline, 8w1 total action, skoncentrowana odżywka do paznokci – dla osób z łamliwymi i zniszczonymi paznokciami, również po usunięciu tipsów. Specjalnie skoncentrowana formuła wnika głęboko w strukturę płytki, regenerując ją i odbudowując. Utwardza paznokcie, zabezpieczając je przed uszkodzeniami mechanicznymi. Niweluje rozdwajanie się paznokci oraz zabezpiecza je przed pękaniem. Już po 10 dniach kuracji zauważysz, że paznokcie stają się mocniejsze i bardziej wygładzone.
L’Oreal, 7w1 Saviour, serum do łamliwych paznokci – kuracja zwalczająca oznaki łamliwych paznokci oraz poprawiająca koloryt płytki, wzbogacona w olejek arganowy, sprawia, że paznokcie staną się mocniejsze, gładsze i błyszczące oraz odporne na rozdwajanie. Po 14 dniach stosowania tego lakieru podkładowego paznokcie będą wyraźnie wzmocnione i wygładzone. Odżywka nie zawiera formaldehydu.
Herome, Nail hardener extra strong, odżywka do paznokci – 14-dniowa kuracja dla osłabionych, rozdwajających się i łamliwych paznokci holenderskiej marki Herome. Wzmacnia i utwardza paznokcie, głęboko wnikając w płytkę, regenerując ją od środka. Po zakończonej kuracji poleca się stosowanie jako bazy pod lakier odzywki Herome Nail Hardener Soft. Odżywki nie należy stosować bezpośrednio po usunięciu sztucznych paznokci.
Nail Tek, Intensive Therapy II– wzbogacona w proteiny, które łączą ze sobą warstwy paznokci. Polecana do paznokci łamliwych, miękkich i pękających na krawędziach. Intensywna terapia odżywką Nail Tek utwardzi płytkę, jednocześnie ją uelastyczniając. Odżywkę stosuje się przez sześć dni, codziennie malując warstwę lakieru, po czym zmywa się ją i rozpoczyna od nowa – do czasu oczekiwanej poprawy kondycji paznokci. Preparat można kupić również w zestawie z Nail Tek Foundation II. Odżywkę dostaniesz w cenie około 15 zł, zestaw odżywek w cenie 25 zł.
Micro Cell 2000, nail repair – odżywka niemieckiej marki, wnikająca w rogową warstwę paznokcia, intensywnie odbudowująca i regenerująca. Chroni paznokcie przed złamaniami oraz rozdwajaniem. Stosuje się ją, malując jedną warstwę każdego dnia, trzeciego zmywając i rozpoczynając kurację od nowa. Wszystko powtarza się przez dwa do trzech tygodni. W linii odżywek do paznokci Micro Cell 2000 znajdziesz również odżywki regenerujące: „light&white”, która nada paznokciom delikatny mleczny odcień, oraz „matt”, która maskuje przebarwienia i nadaje matowy efekt.
Alessandro Nail Hardener – regeneracyjno-wzmacniająca odżywka z wapniem i żelazem wnikającym w strukturę paznokcia. Skutecznie wzmacnia i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz rozdwajaniem. Po czterotygodniowej kuracji paznokcie staną się twarde, elastyczne oraz mniej łamliwe. Odżywkę należy stosować warstwowo, nakładając co jeden, dwa dni, po czym zmyć i rozpocząć kurację od nowa. Nie stosować jako bazę pod kolorowy lakier.
Przykładowe odżywki przyspieszające wzrost paznokci:
Sally Hansen Nailgrowth Miracle – chcesz poprawić wygląd paznokci już w ciągu pięciu dni? Wypróbuj preparat pobudzający wzrost paznokci znanej marki Sally Hansen. Wzbogacony w białko sojowe, nawilża płytkę paznokcia. Przed rozdwajaniem i pękaniem paznokci chroni je keratyna, kolagen oraz witaminy pobudzają płytkę do szybkiego wzrostu, poprawiając jej wygląd. Preparat kupisz w cenie około 16 zł.
Orly, Nailtrition – bogata w keratynę, kolagen, wapń, żelazo, proteiny oraz ekstrakt z bambusa, zapewnia paznokciom kompleksową regenerację oraz szybki wzrost. Dzięki bogactwu składników odżywka stymuluje paznokcie do wzrostu, a jednocześnie odbudowuje zniszczoną płytkę, np. po usunięciu sztucznych paznokci. Stosować należy ją przez dwa tygodnie, codziennie nakładając jedną warstwę. Po tygodniu preparat się zmywa i powtarza się kurację.
Golden Rose, Oxygene Nail Growth, odżywka przyspieszająca wzrost paznokci – dzięki zawartości antyutleniaczy oraz komórek macierzystych jabłka skutecznie pobudza paznokcie do wzrostu, jednocześnie zwiększając ich wytrzymałość na uszkodzenia. Bogata w witaminy A, C i E oraz ekstrakt z alg, kasztanowca oraz wyciąg z pestek słonecznika, wpływa na odpowiednie nawilżenie oraz odżywienie płytki. Dzięki zawartości filtrów UV chroni paznokcie przed przebarwieniami. Odżywkę Golden Rose kupisz w cenie około 12 zł.
Oriflame Beauty, Growth Booster, olejek stymulujący wzrost paznokci – bogaty w ekstrakt z żywicy i kiwi, witaminy A, C, E i B5 oraz wapń, które stymulują paznokcie do szybszego wzrostu. Olejek aplikuje się za pomocą pędzelka, smarując paznokcie oraz okalające je skórki.
Pierre Rene, Nail Expert Turbo Growth – odżywka przeznaczona dla osłabionych i wolno rosnących paznokci. W składzie znajdziesz olejek jojoba, witaminy, ekstrakty z kasztanowca, pokrzywy oraz ekstrakty morskie. Oprócz przyspieszenia wzrostu, preparat zapobiega także rozdwajaniu się paznokci i wzmacnia ich strukturę przed złamaniami. Odżywkę można stosować jako bazę pod kolorowy lakier.
Kolor i blask na dłużej, czyli utrwalanie lakieru
Często manicure wykonywany w domu nie jest zbyt trwały, więc – aby paznokcie wyglądały na wypielęgnowane – trzeba malować je co dwa dni. Lakiery szybko odpryskują, osłabia je także ręczne mycie naczyń czy pranie. Nie zawsze mamy jednak tyle czasu, by co chwilę poprawiać wygląd kolorowego lakieru. By zachować jego trwałość na dłużej, wypróbuj preparaty, które utrwalają lakier. Tak zwany top coatpozwala cieszyć się ulubionym kolorem bez odprysków nawet przez kilka dni!
Przykładowe utrwalacze lakierów:
Eveline, X-treme gel effect top coat płynne szkło – preparat dający efekt żelowego manicure. Kompleks Liquid Glass przenika przez kolorowy lakier, utwardzając go i trzykrotnie przedłużając trwałość lakieru.
Seche Vite, Dry Fast Top Coat – utwardza i wysusza lakier. Oprócz tego, że tworzy warstwę odporną na odpryski, wzmacnia płytkę paznokci oraz zapobiega ich rozdwajaniu.
Alessandro, Rapid Dry Top Coat – szybkoschnący lakier utrwalający z filtrem absorbującym szkodliwe promieniowanie UV.
OPI, Top Coat – utrwalacz amerykańskiej marki, którą pokochały nie tylko kobiety, ale też osoby zawodowo zajmujące się stylizacją paznokci. Utrwala lakier, pozostawiając gładką powierzchnię paznokcia pozbawioną smug. Nie zawiera szkodliwych substancji, w tym m.in. formaldehydu.
Miss Sporty, Turbo Dry Top Coat– wysycha w 60 sekund, pozostawiając paznokcie suche i zabezpieczone przed uszkodzeniami.
L’Oreal, La Manicure – preparat nawierzchniowy przyspieszający wysychanie lakieru, który utrwali też wszelkie ozdoby na paznokciach.
Pielęgnacja skórek wokół paznokci
Dbając o pielęgnację paznokci, nie należy zapominać o skórkach. Kiedy odstają, warto odpowiednio o nie zadbać i delikatnie je wyciąć. Pomogą w tym preparaty zmiękczające, które nawilżą skórę i sprawią, że będzie podatna na zabiegi kosmetyczne. Odstające i suche skórki (powstające w wyniku przesuszenia skóry!) nie nadadzą dłoniom estetycznego wyglądu, nawet jeśli paznokcie pomalujemy najmodniejszym odcieniem lakieru.
Przykładowe odżywki do pielęgnacji skórek wokół paznokci:
Eveline, żel do usuwania skórek – wzbogacony w olej z awokado, usuwa zgrubiałe skórki wokół paznokci, zapobiega ich narastaniu na płytkę. Kupisz go w cenie 10-15 zł.
Sally Hansen, Instant Cuticule Remover – żel zmiękczający do usuwania skórek wzbogacony w ekstrakt z rumianku, aloesu oraz zielonej herbaty. Kosztuje niewiele ponad 10 zł.
Oliwki The Garden of Colour – oliwki do pielęgnacji skórek, dostępne w różnych zapachach, m.in. jaśminowym, truskawkowym, kokosowym czy waniliowym. Bogate w witaminy A, E, C, B5, B7, PP i H oraz oleje mineralne, wygładzają skórki oraz wzmacniają płytkę paznokci. Za 15 ml oliwki zapłacisz 6,90 zł.
Avon, Nail Experts, krem do pielęgnacji skórek – w składzie ma kwasy AHA, witaminę E oraz ekstrakt z aloesu. Poprawia stan stwardniałych skórek, zapobiegając ich narastaniu oraz przesuszaniu. Krem poprawia stan skórek na tyle, że po kuracji nie ma potrzeby ich wycinać.
Dzięki odpowiednim preparatom do pielęgnacji będziesz mogła cieszyć się zadbanymi i pięknymi paznokciami już po około dwóch, trzech tygodniach stosowania wybranej kuracji. Stosując odżywki, nie zapominaj o pielęgnacji skórek. Zapewni to piękny wygląd zarówno dłoni, jak i paznokci. Skuteczne preparaty skompletujesz za mniej niż 40 zł. | Preparaty do pielęgnacji paznokci |
Eclipse 60 to drugi, mniejszy przedstawiciel nowej serii głośników 2.0 od marki Modecom. Głośniki mają 60 W mocy RMS, wbudowany moduł Bluetooth 4.0 z obsługą aptX, a także interfejsy RCA oraz optyczny. Sprawdźcie, czy warto wydać na nie około 480 zł. Testowałem już model Eclipse 180 (test), czyli duże głośniki o mocy 180 W. Zrobiły na mnie wrażenie zarówno brzmieniem, funkcjonalnością, jak i wzornictwem. Narzekałem na pewne rozwiązania obsługowe, ale całościowo głośniki i tak zasłużyły na rekomendację. Eclipse 60 zapowiadają się równie dobrze, a mogą być nawet ciekawszym wyborem. Są mniejsze, więc powinny zmieścić się na typowe biurko jako nagłośnienie komputera.
Specyfikacja Modecom Eclipse 60
moc: 2x 30 W
procesor i wzmacniacz: Intersil D2 DAE4 DSP (klasa D)
głośniki średnio-niskotonowy: 2x 3,6 cala (2x 20 W)
głośniki wysokotonowe: 2x 1,4 cala (2x 10 W)
pasmo przenoszenia: 55 Hz–22 kHz
interfejsy: Bluetooth 4.0 z NFC i aptX, optyczny, RCA
regulacja: tonów niskich i wysokich
pilot: bezprzewodowy
wymiary: 256 x 200 x 160 mm
masa: 3 kg (jedna kolumna)
Wyposażenie
W zestawie znajdziemy:
* kabel głośnikowy (245 cm);
* kabel zasilający (150 cm);
* kabel optyczny (150 cm);
* kabel 2x RCA-minijack (195 cm);
* pilot bezprzewodowy;
* instrukcję obsługi.
Kabel głośnikowy jest mocny i gruby, posiada wtyki z nakrętkami na gwintowane gniazda. Przewód zasilający można wypiąć, więc łatwo o jego wymianę. Pozostałe okablowanie jest gorszej jakości – przewód optyczny jest cienki i wygląda delikatnie, a kabel 2x RCA-3,5 mm to również nic specjalnego.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Konstrukcja
Pod względem konstrukcyjnym Eclipse 60 to po prostu zmniejszone Eclipse 180. Obudowy, tak jak w modelu wyższym, są drewniane, a przednie panele zostały wykonane z tworzyw sztucznych i pozbawione maskownic. Kolorystycznie dominuje matowa czerń skontrastowana z miodowymi membranami głośników średniotonowych. Moim zdaniem efekt jest bardzo dobry. Pod względem wykonania Eclipse 60 również wyglądają nieźle. Przednie panele są cienkie, ale odpowiednio spasowane.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Na froncie znajdują się dwa przetworniki – średniotonowy o średnicy 3,6 cala oraz wysokotonowy, który mierzy 1,4 cala. Ten pierwszy jest zamocowany na gumowym zawieszeniu i wpuszczony w obudowę, a jego membrana ma sześcienną fakturę. W rogach obu głośników widać wypukłe znaczki z logo producenta, a pod tweeterem kolumny aktywnej (prawej) jest także czujnik pilota.
Z tyłu obu kolumn są otwory bass-reflex z plastikowymi tunelami, zostały one umieszczone w dolnych częściach obudów. Na lewym głośniku jest tylko gniazdo do połączenia kolumn, a na prawym znalazły się: wyjście na lewy głośnik, złącze zasilające, włącznik, wejście optyczne Toslink oraz wejście analogowe 2x RCA.
Panel sterowania został umieszczony na szczycie aktywnej kolumienki. To cztery przyciski o różnych funkcjach, na panelu widać także rząd pięciu diod. W tylnej części dostrzec można oznaczenie czujnika zbliżeniowego NFC.
Pilot jest taki sam, jak w modelu Eclipse 180. To niewielka tabliczka z wieloma wypukłymi przyciskami, podzielonymi na trzy bloki. Pilot zasila jedna bateria CR2025, która dostępna jest w zestawie.
Ergonomia i obsługa
Kwestie ergonomiczno-obsługowe mogły zostać rozwiązane lepiej. Sterowanie z poziomu głośników wymaga wielu kliknięć, ale wszystkie funkcje można wywołać wygodnie przez pilota. W jego górnej części jest włącznik, przycisk wyciszania, a także klawisze zmiany źródła (INPUT), parowania Bluetooth oraz resetowania ustawień dźwiękowych. Na środku pilota widać kolisty panel pięciu przycisków, odpowiadających za regulację głośności i sterowanie muzyką, na spodzie zaś ulokowano regulację basu oraz sopranu.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Gdy zabraknie pilota, trzeba zmierzyć się z płaskimi przyciskami na obudowie głośników. Same kolumienki są dosyć zgrabne, ale nie zasługują jeszcze na miano małych. Ważą po 3 kg, mają podstawy o bokach 20 cm na 16 cm, a ich wysokość to ponad 25 cm. W efekcie podczas siedzenia przy typowym biurku nie widać włączonych diod ani oznaczeń przycisków na szczycie aktywnego głośnika. Pierwszy w panelu jest włącznik, a właściwie przycisk wybudzania. Głośniki domyślnie uruchamiają się w trybie Bluetooth (trochę to trwa). Krótkie wciśnięcia przycisku zmieniają źródło – kolejno AUX i optyczne. Drugi przycisk odpowiada za parowanie oraz obsługę korektora dźwięku. Krótkie wciśnięcia przełączają regulację pomiędzy basem a sopranem – wtedy przyciski głośności odpowiadają za zmianę barwy dźwięku. Jeśli głośniki zostaną wyłączone przyciskiem na tylnym panelu, zresetują swoje ustawienia – uruchomią się ponownie z domyślną głośnością i w trybie Bluetooth. Jeśli jednak uśpimy głośniki, po wybudzeniu wrócą one do poprzednich ustawień, czyli np. połączenia optycznego.
Wątpliwości budzi funkcja automatycznego usypiania. Modecom Eclipse 60 to stacjonarne głośniki, które, moim zdaniem, nie powinny wyłączać się samoistnie. Niestety zdarza się, że gdy napięcie źródła jest za niskie, głośniki wyłączą się nawet w trakcie odtwarzania muzyki. Trzeba pamiętać, by regulować głośność za pomocą głośników, a źródło optyczne lub analogowe ustawiać na maksymalny poziom. Operowanie w najwyższej skali nie sprawia problemów, szum jest minimalny, a z normalnej odległości w ogóle go nie słychać.
Funkcjonalność głośników trzeba ocenić pozytywnie. Chętnie zobaczyłbym obok wejścia optycznego Toslink złącze koaksjalne, a spełnieniem marzeń byłoby USB. Nie można jednak zbytnio narzekać, Eclipse 60 są dostępne w przystępnej cenie, a mimo to oferują wbudowany przetwornik audio, interfejs Bluetooth, który obsługuje kodek aptX, oraz parowanie przez NFC.
Brzmienie
Głośniki brzmią rewelacyjnie w kontekście swojej ceny, robią jeszcze większe wrażenie niż model Eclipse 180. To ten sam charakter dźwięku: neutralny, rozdzielczy, ale też odpowiednio dociążony. Bas jest zaskakująco głęboki, szczególnie biorąc pod uwagę wymiary sprzętu. Eclipse 60 potrafią zabrzmieć bardzo gęsto i masywnie, ale także lekko oraz zwiewnie. Jest w ich dźwięku coś przypominającego monitory studyjne, ale w bardziej muzykalnej wersji.
Niskie tony zaskakują. Bas nie został podbity, jego ilość pozostaje odpowiednia, ale kiedy trzeba, potrafi być mocny i wibrujący. Nadal słychać, że dół pasma jest wspomagany przez bass-reflexy – brzmienie niskich tonów jest bardziej obłe i miękkie, ale nie brakuje mu szczegółów, użytkownik nie odczuje braku subwoofera. Zejście niskich tonów wydaje się dużo mocniejsze, niż sugeruje specyfikacja oraz gabaryty głośników. Dynamika jest również odpowiednia – brzmienie basu jest szybkie i kontrolowane, nie dudni i nie zalewa pozostałych pasm. Eclipse 60 radzą sobie dobrze zarówno z przekazem cyfrowych sampli, jak i dźwięku żywych instrumentów.
Pasmo średnie nie sprawia wrażenia ani wypchniętego, ani wycofanego. To, podobnie jak w przypadku basu, uniwersalna sygnatura. Głośniki zabrzmią ciepło i naturalnie w jazzie i bardziej chłodno oraz syntetycznie w różnych odmianach nowszej muzyki elektronicznej lub metalowych utworach. Dobre wrażenie robi szczegółowość dźwięku, ale całościowo brzmienie nie jest analityczne. Priorytet ma przyjemność z muzyki. Dźwięk jest gładki i łagodny w odbiorze, brak w nim szorstkości, ostrości lub sykliwości. Ładnie wybrzmiewają instrumenty dęte, gitary, smyczki, perkusja, bębny, nie ma także problemów z wokalami – Eclipse 60 radzą sobie z każdym materiałem muzycznym.
Tendencja do uzyskania jak najbardziej uniwersalnego dźwięku jest kontynuowana w paśmie sopranu. Muzyka brzmi klarownie, blisko i czytelnie. Brzmienie nie jest pod żadnym pozorem przyciemnione, zamulone lub zgaszone. Wysokie wokale wybrzmiewają swobodnie, to samo można powiedzieć o gitarach solowych lub smyczkach. Jednocześnie sopran jest trzymany w ryzach – Eclipse 60 nie syczą i nie kłują w uszy. Dobre wrażenie robi również kontrola talerzy perkusyjnych. Poszczególne uderzenia pałeczki są odseparowane, czyste i precyzyjne, a talerze brzmią odpowiednio metalicznie, nie szumią i nie szeleszczą.
Słychać stereo – kanały są odseparowane nawet przy dosyć wąskim rozstawie głośników. Daje się wychwycić efektowna głębia, muzyka oddala się od frontu. W efekcie Eclipse 60 można traktować jako monitory bliskiego pola. Z taką samą satysfakcją korzystałem z nich w momencie, gdy siedziałem przy biurku oraz gdy znajdowałem się nieco dalej.
Warto zadbać o dobre źródło dźwięku. Brzmienie ze smartfona ze wsparciem aptX jest bardzo dobre, a nieźle wypada także połączenie optyczne, chociaż wtedy bas wydaje się trochę płytszy. Najlepsze rezultaty uzyskiwałem przy połączeniach analogowych, świetnie sprawdziła się karta dźwiękowa AIM SC808. W razie czego korektor pozwoli na pewne dostrojenie dźwięku.
Podsumowanie
Modecom Eclipse 60 zasługują na rekomendację. Jeśli nie potrzebujemy wyjątkowo dużej mocy i nie nagłaśniamy dużego pomieszczenia, to stanowią one lepszy wybór niż Eclipse 180. Brzmienie jest znakomite w kontekście ceny i powinno pasować użytkownikom o zróżnicowanych gustach. Można mieć zastrzeżenia do pewnych rozwiązań użytkowych, ale w praktyce to jedynie detale.
Według mnie Eclipse 60 wypadają lepiej od droższego modelu Edifier R1700BT, cechują się większą równowagą brzmienia (Edifier R1700BT są cieplejsze i masywniejsze w średnim basie), są także bardziej funkcjonalne (Edifierom brakuje wejść cyfrowych, a Bluetooth nie ma aptX). Wybrałbym testowane głośniki także zamiast większych konstrukcji Edifier lub Microlab.
Zalety: ładne wzornictwo; dobre wykonanie; odpowiednie wyposażenie; wysoka funkcjonalność; świetne brzmienie o zrównoważonym i uniwersalnym charakterze, z głębokim basem oraz niezłą przestrzenią.
Wady: wąski zakres regulacji korektora; brak wyjścia na subwoofer; brak USB; tylko jedna para RCA. | Test głośników 2.0 Modecom Eclipse 60 – najlepsze w swojej klasie? |
Gra w minigolfa może być wspaniałą zabawą dla całej rodziny. Do tego nie trzeba szukać profesjonalnego pola golfowego. Można je urządzić we własnym ogródku. Wystarczy trochę chęci, kilka akcesoriów i gotowe. Co przyda się do wykonania przydomowego pola do minigolfa? Sprawdź. Minigolf to wyzwania – omijanie mniejszych i większych górek, mostków, tuneli i innych przeszkód, aby trafić piłeczką do dołka. Tu nie liczy się silny wymach i chodzenie po hektarach równo przystrzyżonej trawy. Tak, trawa powinna być krótka, ale równie dobrze możemy wygospodarować kawałek ogródka i wyłożyć go sztuczną nawierzchnią.
Przygotowanie powierzchni
W minigolfie liczy się zróżnicowany teren i przeszkody. To one są kluczem do dobrej zabawy. Jeżeli na naszym terenie jest górka, wykorzystajmy ją do gry. Niech piłka się po niej toczy i kieruje w stronę dołka. Mamy koleiny, które pozostawił samochód dowożący piasek do piaskownicy? Niech to będzie rów, na którego końcu będzie umieszczony kolejny dołek.
Nie chodzi o to, aby przekopać cały ogródek i dostosować go do wymarzonej gry. Wystarczy kilka miejsc, nawet w różnych częściach ogrodu, w których wykonamy przeszkody, zrobimy dołki i ustawimy chorągiewki z numerami. Taka atrakcja spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Przeszkoda dla uatrakcyjnienia gry
Zestaw do minigolfa Floppy zawiera: 1 dołek floppy, 2 piłki, plastikowy kij dziecięcy, wzór tabeli punktowej i przykładowe ilustracje tego, co może się przydać do aranżacji pola gry. Jednym z pomysłów jest ustawienie ścian, od których piłka będzie się odbijać i toczyć w stronę dołka. Możemy też ustawić wokół niego kilka butelek, aby trudniej było trafić. Dołączona do zestawu piłka jest gumowana, przez co łatwiej odbija się od przeszkód. Kij jest lekki i odporny na złamania – wykonano go z włókien poliwęglanowych. Koszt zestawu to około 160 zł. Można go rozszerzyć o dodatkowe dołki i zestawy Upgrade Set.
Jeżeli zależy nam na bardziej mobilnym minigolfie, możemy zakupić komplet z 13 przeszkodami. Minigolf Basic to zestaw, który można ustawić na zróżnicowanej powierzchni – trawie, betonie, kostce, podłodze w salonie. Przeszkody zostały wykonane z trwałego tworzywa ABS, odpornego na zarysowania i uderzenia.
Zestaw składa się z: 4 dołków o średnicy 34 cm, mostku z dołkiem o wymiarach 64 x 25 x 13 cm, dołka z przeszkodami, pochylni z labiryntem, przeszkody w formie mostu, przeszkody w kształcie pętli 360 stopni, spiralnej wieży zakończonej dołkiem, przeszkody – wyprofilowanego zakrętu oraz ze stożkowego dołku ze stromym podjazdem. Dodatkowo w komplecie znajdziemy stalowy kij do golfa, 2 piłki, bloczek kart do zapisywania wyników, a także nylonową torbę do przechowywania całości. Koszt to około 920 zł.
Wykorzystanie tego, co mamy
Możemy też wykorzystać różne przedmioty, które mamy pod ręką – deski, krawężniki, cegły z budowy, trochę piasku z piaskownicy, itp. Jeżeli nie mamy specjalnego dołka – przetnijmy plastikową butelkę i wkopmy ją w ziemię. Tak samo możemy zagospodarować niewielkie wiaderko lub nieużywane kubeczki z tworzywa sztucznego.
Dziecięcy minigolf
Dla dzieci możemy dobrać specjalne zestawy do gry w golfa – kolorowe kije, piłki i torby do przechowywania. One również mogą się sprawdzić i przydać na polu do minigolfa własnej konstrukcji. Być może dzieci będą miały własne pomysły na wykonanie przeszkód, na przykład wykorzystując duże klocki z tworzywa i budując z nich wiadukt, pod którym będzie musiała przeturlać się piłka. Ciekawą propozycją są również drewniane zestawy do minigolfa.
Do stworzenia pola do minigolfa nie potrzeba zbyt wiele. Najprostsze zestawy i elementy, które niekoniecznie kojarzą się z golfem, mogą być początkiem doskonałej zabawy. Pamiętajmy przy tym, aby tworząc pole golfowe dla dzieci we własnym ogródku, zapewnić najmłodszym całkowite bezpieczeństwo. Zanim, na przykład, ustawimy boczne ściany z desek – wyszlifujmy je. | Minigolf – jak urządzić pole golfowe w ogródku? |
Utrzymać skarby lata i jesieni w postaci niezmienionej to zadanie trudne, ale nie jest niemożliwe do wykonania. I można sobie z nim świetnie poradzić nawet w warunkach domowych. Należy jednak przestrzegać kilku zasad. Właściwe przechowywanie owoców i warzyw po sezonie to nie lada wyzwanie, o czym świadczy chociażby fakt, że jest to jeden z przedmiotów specjalistycznych wykładanych studentom rolnictwa i ogrodnictwa.
Formy gromadzenia zapasów na zimę
Warto sobie uświadomić, że nie wszystkie owoce i warzywa można przechowywać bez poddania ich wcześniejszej obróbce. Smak i zapach owoców, na przykład czereśni, wiśni, śliwek czy niektórych warzyw, najlepiej zachowa się, gdy owoce zamrozimy lub zrobimy z nich dżemy lub soki. Nie ma sensu trudzić się z ich długotrwałym przechowywaniem, ponieważ zachodzące w nich procesy życiowe po prostu na to nie pozwalają. Na szczęście niektórych owoców i warzyw nie musimy przetwarzać i nawet w środku zimy możemy cieszyć się ich świeżym smakiem.
Owoce i zachodzące w nich procesy
Aby udało się przechować owoce, takie jak jabłka czy gruszki, trzeba chociaż z grubsza zrozumieć, co się z nimi dzieje przed i po zerwaniu z drzewa. Najlepiej do przechowywania nadają się owoce późnych odmian jabłoni czy grusz, zerwane z drzew, gdy jeszcze nie są dojrzałe w pełni. Specjaliści sadownicy określają ten stan owoców jako dojrzałość zbiorczą. Jest to moment, w którym owoce nie nadają się jeszcze do spożycia, a ich wewnętrzne procesy życiowe, takie jak oddychanie, zdecydowanie spowalniają. Określenie dojrzałości zbiorczej nie jest łatwe, dlatego ogrodnicy amatorzy powinni założyć, że następuje ona na około dwa tygodnie przed osiągnieciem dojrzałości spożywczej. Należy jednak pamiętać, że zbyt wczesny zbiór niestety może mieć negatywny wpływ na jakość i smak przechowywanych owoców. Dlatego nie należy się z tym zanadto spieszyć. W zebranych owocach nie zatrzymują się wewnętrzne procesy życiowe, co zaobserwował każdy, kto pozostawił jabłko na kilka dni w ciepłym miejscu. Zebrane owoce kontynuują dojrzewanie, a odpowiada za to m.in. hormon roślinny jakim jest etylen. Ten związek wydzielany przez rośliny ma bardzo duże znaczenie w przechowywaniu owoców i warzyw, a jego wysokie stężenie w miejscu przechowywania spowoduje gnicie zebranych plonów.
Jak przygotować miejsce?
Obecnie sadownicy dysponują bardzo skomplikowanymi i drogimi metodami przechowywania jabłek czy gruszek, które polegają m.in. na kontrolowaniu atmosfery panującej w pomieszczeniu, w którym przechowują owoce. Oczywiście metody te nie są dostępne dla ogrodnika amatora, może on jednak korzystać z metod, które jeszcze kilkanaście lat temu były stosowane zarówno przez specjalistów, jak i amatorów. Pomieszczenie do przechowywania owoców powinno być zacienione, zapewniać chłód (jednak temperatura nie może spaść poniżej zera) oraz mieć możliwość wietrzenia. Bardzo często wszystkie powyższe cechy spełniają piwnice i w nich właśnie najczęściej przechowuje się plony zebrane w ogrodzie.
Pomieszczenie przed rozpoczęciem procesu przechowywania należy wyczyścić i odkazić, a jeżeli znajdują się w nim pozostałości przechowalnicze z poprzedniego roku, należy je koniecznie usunąć. Popularną i niedrogą metodą odkażania pomieszczeń jest bielenie ścian wapnem. Taki zabieg usuwa wiele mikroorganizmów, które mogą zakłócić proces przechowalniczy. Należy rozważyć także wykonanie oprysku pomieszczenia środkiem grzybobójczym. Wykonanie wskazanych czynności należy zaplanować na kilka tygodni przed wstawieniem owoców czy też warzyw do pomieszczenia.
W przeszłości częstą praktyką sadowniczą było stosowanie w przechowalni podwójnej podłogi, co umożliwiało kontrolowanie wilgotności pomieszczenia. Osoby, które corocznie przechowują owoce zebrane w przydomowym sadzie, powinny rozważyć zainwestowanie w taką podłogę, którą mogą wykonać w sposób amatorski. Jest to bardzo proste. Można to zrobić z drewnianych palet lub tzw. europalet. Dzięki tej metodzie istnieje możliwość polewania podłogi wodą, co zapewnia wysoką wilgotność przy zachowaniu przechowywanych owoców w stanie suchym. Pozwala to także na swobodne przemieszczanie się po przechowalni.
W czym przechowywać?
Do przechowywania owoców czy też warzyw od lat używa się drewnianych pojemników – skrzynek. Jest to najlepszy sposób ich magazynowania. Skrzynki należy ustawiać jedna na drugiej, pamiętając, aby zapewnić odpowiednią cyrkulację powietrza. Nie należy ich przystawiać bezpośrednio do ściany. Należy uważać również, aby ustawiając pojemniki piętrowo, nie zgnieść owoców znajdujących się poniżej. Najlepsze są tradycyjne modele skrzynek ze szczebelkami. Zapewniają one swobodny przepływ powietrza. Ostatnio stały się one popularnymi elementami dekoracyjnymi. W dodatku są tanie. Odpowiednio zaaranżowane pozwalają osiągnąć ciekawe efekty wizualane.
box:offerCarousel
Warunki przechowalnicze
W amatorskich przechowalniach utrzymanie odpowiednich warunków nie jest łatwe. Dojrzewające owoce szybko tracą wodę, dlatego wskazane jest polewanie podłogi wodą, co zwiększy wilgotność pomieszczenia. W profesjonalnych chłodniach wilgotność – w zależności od przechowywanych owoców – może wynosić nawet 90 proc. Kolejnym parametrem, na który należy zwrócić uwagę, jest temperatura. Nie powinna być wyższa niż 4 stopnie Celsjusza oraz nie może spadać poniżej zera. Regulacja temperatury powinna odbywać się poprzez wietrzenie pomieszczenia przechowalniczego, co jest także wskazane ze względu na gromadzący się w pomieszczeniu etylen. Wskazane jest zatem wyposażenie przydomowej przechowalni w czujniki do pomiaru temperatury i wilgotności, na przykład analogowy higrometr lub cyfrowy termometr i higrometr.
W trakcie przechowywania
Kilka tygodni po wstawieniu owoców do przechowalni należy je przejrzeć i usunąć gnijące owoce oraz takie, które wykazują oznaki obicia czy też naruszenia skórki. W tym miejscu należy zaznaczyć, że do przechowywania powinno się wybierać tylko owoce zdrowe bez śladów uszkodzenia czy oznak chorobowych.
Wybieranie i przeglądanie owoców w trakcie przechowywania powinno odbywać się w możliwie delikatny sposób. Każde uszkodzenie czy obicie jabłka czy gruszki uruchomi procesy gnilne, które negatywnie wpłyną na resztę przechowywanych owoców.
Jak widać, proces przechowywania owoców jest jednym z trudniejszych wyzwań, przed jakim staje każdy ogrodnik. Profesjonalne metody przechowalnicze stają się coraz bardziej zmechanizowane, a co za tym idzie skomplikowane i droższe. Ogrodnicy amatorzy muszą korzystać z dawnych metod przechowywania. Nie oznacza to jednak, że na ich potrzeby nie są one wystarczające. Ważna jest dokładność. I warto zdobyć podstawową wiedzę przechowalniczą. Jeśli spełnimy te warunki, z pewnością będziemy mogli cieszyć się smakiem owoców z własnych upraw nawet w środku zimy. | Jak i gdzie przechowywać jesienne plony? |
Interfejs USB to obecnie najpopularniejszy standard, z którego korzysta większość urządzeń podłączanych do komputera. W przypadku pecetów zazwyczaj mamy do dyspozycji dużą ilość portów tego typu, natomiast w laptopach jest już z tym problem. Rozwiązaniem są huby USB, które pozwalają korzystać z wielu urządzeń USB jednocześnie. TP-Link UH720
TP-Link UH720 to 7-portowy, aktywny koncentrator USB 3.0, umożliwiający transmisję z prędkością do 5 GB/s. Atutem tego modelu są także dwa dodatkowe porty do ładowania urządzeń mobilnych. Wysoką skuteczność tej funkcji gwarantuje wbudowany chip, który automatycznie rozpoznaje zapotrzebowanie na energię. Dopełnieniem jest stylowa obudowa i bardzo wysoka jakość wykonania. TP-Link UH720 jest dostępny na Allegro w cenie 165 zł.
Unitek Y-3089
Unitek Y-3089 to idealne rozwiązanie dla osób, które przywiązują dużą wagę do mobilności. Niewielkie rozmiary tego modelu pozwolą mieć go zawsze przy sobie i w razie potrzeby podłączyć maksymalnie cztery urządzenia. Dzięki zastosowaniu interfejsu USB 3.0 możemy liczyć na szybki transfer do 5 GB/s, ale także na wsteczną kompatybilność z USB 2.0/1.1. Unitek Y-3089 to pod względem ceny bardzo konkurencyjny model – na Allegro kupimy go już od 34 zł.
Hama Hub USB 2.0 1:4
Hama Hub USB 2.0 1:4 to typowo biurkowy model, w którym porty USB zostały umieszczone pod kątem – to bardzo ciekawe rozwiązanie zwiększające komfort obsługi. Producent zastosował tutaj wolniejszy niż u poprzedników interfejs USB 2.0, lecz nie należy się tym przejmować, ponieważ w przypadku podłączenia takich urządzeń, jak klawiatura, myszka czy drukarka jest to praktycznie bez znaczenia. Hama Hub USB 2.0 1:4 ma zintegrowany kabel USB i występuje w trzech wersjach kolorystycznych: niebieskiej, białej i czarnej. Na Allegro najtańsze oferty tego modelu zostały wycenione na 28 zł.
Esperanza EA126
Esperanza EA126 to kolejny dość oryginalny hub USB w formie stojącej kostki. Do dyspozycji mamy cztery porty USB z możliwością ich ustawienia w różnych pozycjach. Jest to szczególnie istotne w przypadku większych urządzeń USB, które po podłączeniu mogą blokować sąsiednie porty. Tak jak w poprzednim modelu zastosowano tutaj interfejs USB 2.0, umożliwiający transfer z prędkością do 480 MB/s. Esperanza EA126 to jedna z najtańszych propozycji w tym zestawieniu – koszt zakupu tego huba na Allegro to około 15 zł.
Unitek Y-3123
Unitek Y-3123 to 3-portowy hub USB w standardzie 3.0, wyposażony dodatkowo w czytnik kart pamięci. Ten ostatni obsługuje najpopularniejsze formaty, m.in. CF, MS oraz SD i nie wymaga stosowania adaptera do kart microSD oraz M2. Urządzenie jest zasilane z portu USB, a w razie potrzeby można podłączyć zewnętrzną ładowarkę, która znajduje się w komplecie. Dodatkowa funkcjonalność tego modelu niestety ma swoje odzwierciedlenie w cenie – zakup huba Unitek Y-3123 wiąże się z wydatkiem co najmniej 110 zł.
Hub USB to najprostszy sposób na rozbudowę uniwersalnej magistrali szeregowej w komputerze. Do podstawowych zastosowań w zupełności wystarczą modele pasywne, natomiast do urządzeń o zwiększonym poborze prądu lepiej wybrać wariant aktywny. Taki hub zazwyczaj musi być podpięty do zewnętrznego zasilania, ale za to z powodzeniem obsłuży nowoczesne dyski twarde i zewnętrzne karty rozszerzeń. | Funkcjonalne huby USB – przegląd najciekawszych modeli |
Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny, przepełniony spotkaniami z rodziną, jedzeniem pysznych potraw oraz obdarowywaniem prezentami. W wirze przedświątecznych przygotowań nie można też zapomnieć o dekoracjach. Pewnie każdego roku zastanawiasz się, jak ma wyglądać dom podczas bożonarodzeniowych obchodów. Czy wybrać aromatyczną żywą choinkę? Może zdecydować się na wielosezonową sztuczną wersję? Postawić na piękny stroik, który nada pomieszczeniu klimatu, ale nie zdominuje go? Wybór jest trudny, jednak jeśli określisz, co jest dla ciebie najważniejsze, szybko podejmiesz odpowiednią decyzję.
Choinka żywa
Żywe drzewko to bardzo tradycyjny, popularny element świąt Bożego Narodzenia. Do wyboru są różne gatunki choinek. Świerk pospolity niestety gubi szybko igły, za to wypełnia wnętrze leśnym, żywicznym aromatem, bez którego niektórzy nie potrafią wyobrazić sobie świat. Świerk kłujący, posiada grube, niebiesko-srebrne igły, które pozostają dłużej na gałęziach. Jego zapach jednak nie jest dość intensywny. Jodła kaukaska to piękne, niekłujące i bardzo trwałe drzewko – praktycznie w ogóle nie gubi igieł. Inną opcją jest jodła, która posiada sztywne gałęzie, nie gubi igieł i pozwala cieszyć się piękną delikatną wonią.
Choinkę żywą można kupić ciętą, do postawienia w stojaku i wyrzucenia po świętach, albo w pojemniku z korzeniami. Ta druga, jeśli była od początku hodowana w doniczce i ma nienaruszony system korzeniowy, na pewno wytrzyma dłużej niż poprzedniczka, a na wiosnę może być posadzona w ogrodzie. Żywe drzewka są rozwiązaniem dla tradycjonalistów, przywiązanych do świątecznego aromatu, którym nie przeszkadzają opadające igły. Sprowadzenie do domu i ustrajanie żywej choinki to również wielka frajda dla dzieci.
box:offerCarousel
Choinka sztuczna
Sztuczne drzewko to dobre rozwiązanie dla osób, dla których naturalny zapach choinki nie jest najważniejszy. Cenią sobie wygodę rozłożenia i dekorowania w dowolnym czasie. Mają miejsce do przechowywania jej w ciągu roku. Na rynku dostępne są przeróżne wersje, z których każdy wybierze coś dla siebie. Można szukać wśród choinek wyglądających naturalnie, kolorowych lub od razu z wbudowanymi lampkami. Sztuczne choinki są często polecane przez osoby pro-ekologiczne. Nie jest to jednak zbyt trafne, ponieważ, mimo że choinka jest wielokrotnego użytku, to gdy w końcu trafi do śmieci, nie nadaje się do recyklingu, a przy ich produkcji używa się wielu szkodliwych substancji. Sama folia lub żyłki, z których jest wykonana rozkładają się setki lat.
Stroik bożonarodzeniowy
Jeśli dysponujemy mała ilością miejsca, może być trudno postawić w pokoju choinkę. Jej rozmiary zwykle w takich sytuacjach stwarzają problemy, które świetnie rozwiąże wybór stroika świątecznego. Takie rozwiązanie pozwala w pełni poczuć atmosferę Bożego Narodzenia. Dostępne są różne rodzaje, kształty i kolory stroików. Okrągłe lub prostokątne wieńce do postawienia na stole lub powieszenia na drzwiach. Piękne, wiszące girlandy oraz wersje ze świecami nadającymi wnętrzu ciepłego klimatu. Mogą być wykonane ze świeżych lub sztucznych elementów. Jeżeli wykażemy się odrobiną kreatywności, taki stroik możemy wykonać samemu z różnych dekoracji świątecznych połączonych w spójną całość pasującą do wystroju naszego domu.
Na świąteczną aranżację mieszkania pomysłów jest wiele. Wystarczy tylko przemyśleć dokładnie, na co możemy sobie pozwolić, co stawiamy za priorytet oraz czego oczekujemy. Jeśli cenimy sobie tradycję i naturalność, to wybierzmy żywe drzewko odpowiedniego gatunku. Jeżeli chcemy mieć zakup na lata i wiemy, że szybko nam się nie znudzi, to postawmy na sztuczną, niemal skrojoną na miarę choinkę. Jeśli mamy bardzo mało miejsca, a do poczucia świątecznej atmosfery nie potrzeba nam wiele, wybierzmy stroik. | Choinka na święta czy stroik? |
Klawiatury do komputerów mogą mieć najróżniejsze kształty, rozmiary i rodzaje przełączników w zależności od zastosowania. Nawet w zawężonej kategorii, jaką są klawiatury gamingowe, można znaleźć wiele modeli znacznie się od siebie różniących. Podpowiadamy, jak wybrać spośród tej mnogości ofert klawiaturę do gier dla siebie. Klawiatury do komputera potrafią się od siebie bardzo różnić. Oprócz klasycznych modeli z przełącznikami mechanicznymi można znaleźć wersje z przyciskami membranowymi o płaskim profilu. Niektóre klawiatury są uniwersalne, a inne są przeznaczone do konkretnych zadań.
Klawiatury gamingowe mają blok przycisków numerycznych lub nie. Mogą być wykonane z różnych materiałów. Przyciski bywają podświetlane, a oprócz standardowego układu w tego typu klawiaturach często można znaleźć dodatkowe przyciski funkcyjne.
Czy warto kupić klawiaturę dedykowaną graczom?
Nic nie stoi na przeszkodzie, by grać, wykorzystując najzwyklejszą klawiaturę pod słońcem. Dobre akcesorium tego typu może jednak bardzo pomóc. Nie tylko zapewni przewagę podczas rozgrywek online, ale może sprawić, że zabawa z grami wideo będzie po prostu przyjemniejsza. Dobra klawiatura to większa precyzja, która przekłada się na szybkość reakcji awatara sterowanego przez gracza.
Dodatkowe przyciski pozwalają zapisać makra, a porty słuchawkowe i USB ułatwiają utrzymanie porządku na biurku. Dzięki dobrej obudowie klawiatura nie będzie się uginać pod naciskiem, a ergonomiczna konstrukcja i podkładki pod nadgarstki sprawią, że nawet po wielu godzinach zabawy gracz nie będzie odczuwał zmęczenia.
Na co zwrócić uwagę, kupując klawiaturę do gier?
Wybierając konkretny model dla siebie, należy określić najpierw swoje priorytety. Niestety nie każda klawiatura gamingowa, nawet jeśli jest z wyższej półki cenowej, sprawdzi się dobrze. Praktycznie w każdym przypadku odpowiednia będzie klawiatura mechaniczna, a podstawą jest wybór właściwych przełączników.
Zwykle klawiatury dla graczy wykorzystują sprawdzone przełączniki Cherry MX (Blue, Red, Brown, Black itp.). Jest ich kilka rodzajów. Różnią się siłą potrzebną do zarejestrowania wciśnięcia, charakterystyką pracy (przełączniki mogą być np. liniowe lub progresywne) itp.
Nie ma prostej odpowiedzi na to, które sprawdzą się najlepiej, bo to zależy od osobistych preferencji, ale gracze zwykle wybierają Cherry MX Brown, a MX Blue okażą się odpowiednie dla osób, które również dużo piszą. W obu przypadkach należy się jednak liczyć z tym, że klawiatura będzie bardzo głośna.
Nie bez znaczenia jest oczywiście układ klawiszy
Nierzadko producenci rozmieszczają je inaczej od konkurentów, dlatego przed zakupem warto każdą klawiaturę przetestować w praktyce. Klawisze w klawiaturze do gier mogą być wykonane z wielu materiałów o różnej powierzchni. Do tytułów z gatunku FPP dobrym pomysłem jest zakup klawiatury, w której klawisze W, S, A i D mają inną fakturę niż reszta.
Osobom, które grają w gry RTS i MMO, przydadzą się klawisze funkcyjne pozwalające zapisać makra, czyli symulację wciśnięcia kilku klawiszy po kolei w predefiniowanych odstępach czasu. Standard to 5 takich przycisków, ale może być ich więcej. Gracze skupiający się na FPS-ach raczej ich nie będą potrzebować – podobnie jak np. klawiatury numerycznej.
Dla graczy, którzy grają nocą, istotne jest podświetlenie. Fani klawiatur, które wyglądają efektownie, powinni zwrócić uwagę na opcję konfiguracji podświetlenia RGB. Warto też rozważyć, czy klawiatura ma funkcje takie jak Anti-Ghosting oraz N-Key Rollover, dzięki którym klawiatura nie będzie niepoprawnie interpretować wciśnięcia wielu klawiszy naraz.
Podsumowanie
Klawiatury dla graczy to bardzo szeroka kategoria. Wśród produktów dedykowanych tej grupie odbiorców można znaleźć najróżniejsze modele. To, który wybrać, zależy przede wszystkim od tego, w jakie tytuły ma się zamiar na nim grać.
Wybór klawiatury to kwestia bardzo indywidualna. W dodatku inną klawiaturę wybierze się wyłącznie z myślą o grach, a jeszcze inną poszukując akcesorium uniwersalnego. Planując zakup modelu, który sprawdzi się również przy pracy, będzie się zwracało uwagę na inne cechy i można np. wybrać odmienne przełączniki.
Cechy dobrej klawiatury dla graczy są podobne, ale wybór konkretnej zależy od gier, w jakie chce się grać. Osoby lubujące się w strzelaninach mogą zdecydować się na kompaktową klawiaturę bez przycisków wywołujących makra. Te dodatki będą jednak bardzo pomocne miłośnikom strategii i gier MMO. | W co grasz? Czyli jak wybrać klawiaturę do różnego typu gier |
Podpowiadamy, który model kamery samochodowej z wyższej półki warto wybrać. Jeśli dysponujemy budżetem do 1000 zł, możemy kupić wideorejestrator, który nie tylko nagra trasę wakacyjnego przejazdu, ale również zaoferuje kierowcy znacznie więcej funkcji.
Mio MiVue 788 Connect
Dzięki modułom WiFi i Bluetooth kamerę samochodową Mio MiVue 788 Connect możemy zintegrować ze smartfonem lub tabletem. Możemy też transmitować na żywo widok z kamery na Facebooku lub YouTubie. Ponieważ Mio MiVue 788 Connect to wideorejestrator najwyższej klasy, jego ekran o przekątnej 2,7 cala jest dotykowy. To właśnie marka Mio jako pierwsza zastosowała tego rodzaju rozwiązanie w kamerze samochodowej, co bardzo dobrze wpływa na prostotę i wygodę obsługi.
box:imagePins
box:pin
Przeczytaj pełny test produktu
Wideorejestrator Mio MiVue 788 Connect nagrywa w rozdzielczości full HD, ma bardzo jasny obiektyw o świetle F1.8. Oferuje też kierowcy pomoc asystentów ułatwiających prowadzenie, a także zapisuje trasę przejazdu oraz prędkość dzięki wbudowanemu modułowi GPS.
Mio MiVue 788 Connect to prawdziwy kombajn pokazujący, jak wiele może oferować wideorejestrator z wyższej półki w stosunku do najtańszych modeli.
Mio MiVue C380 DUAL
Jeśli wybierając się na wakacje, szukasz wideorejestratora, który nie będzie przytłaczał cię niepotrzebnymi funkcjami, lecz nagrywał wysokiej jakości filmy, postaw na model Mio MiVue C380 DUAL.
box:imagePins
box:pin
Przeczytaj pełną recenzję produktu
Ten wideorejestrator ma dwie kamery (przednią i tylną), ekran o przekątnej 2 cale, wysokiej klasy sensor optyczny Sony, kąt widzenia 130 stopni do przodu i 140 stopni do tyłu oraz bardzo jasny obiektyw – F1.8 dla obu kamer. Jest również moduł GPS pozwalający zapisywać trasę przejazdu i prędkość, a także system ostrzegający przed fotoradarami. Mio MiVue C380 DUAL ma wszystko, co niezbędne podczas wakacyjnych wojaży.
Vordon mCar3
Urządzeniem, które w tym zestawieniu oferuje bezdyskusyjnie najwięcej możliwości, jest Vordon mCar3. To nie wideorejestrator, lecz prawdziwe centrum multimedialne.
Vordon mCar3 pełni funkcję wideorejestratora, nawigacji, hot spotu WiFi, zestawu głośnomówiącego, kamery cofania, transmitera FM, asystenta kierowcy czy odtwarzacza multimediów. Ponieważ urządzenie działa z wykorzystaniem systemu Android, możemy pobierać i instalować aplikacje dodatkowe. Dzięki temu z Vordon mCar3 możemy nawet stary samochód przeistoczyć w nowoczesne centrum rozrywki. Ponadto Vordon mCar3 ma duży ekran dotykowy o przekątnej aż 7,8 cala.
box:imagePins
box:pin
Zobacz pełny test produktu
Vordon mCar3 nagrywa w rozdzielczości Full HD i ma szeroki kąt widzenia (aż 170 stopni). Jednak w porównaniu do innych kamer samochodowych w tym zestawieniu filmy nagrywa średniej jakości. Dlatego też należy mieć na względzie wszystkie funkcje, które oferuje, i traktować Vordon mCar3 jako coś więcej niż tylko wideorejestrator.
NavRoad myCAM HD PRO GPS
Moduł GPS, łączność poprzez WiFi, systemy głosowego ostrzegania, bardzo płynne filmy i szeroki kąt widzenia obiektywu, a do tego pilot zdalnego sterowania – to najważniejsze cechy, które wyróżniają wideorejestrator NavRoad myCAM HD PRO GPS.
box:imagePins
box:pin
Tu cały test produktu
NavRoad myCAM HD PRO GPS nagrywa filmy w rozdzielczości full HD i korzysta z wysokiej jakości matrycy OmniVision. Obiektyw ma jasność F2.0 i bardzo szeroki kąt widzenia wynoszący aż 177 stopni (najwięcej wśród wideorejestratorów w tym zestawieniu). W przeciwieństwie do większości konkurencyjnych kamer NavRoad myCAM HD PRO GPS nagrywa filmy z prędkością nie 30, lecz 45 klatek na sekundę. Co to oznacza? Filmy są bardzo płynne, co daje się odczuć szczególnie podczas odtwarzania materiału na komputerze i próbie wyboru stopklatki, na której wyraźnie widać tablice rejestracyjne innego pojazdu.
Xblitz Professional P500
Wysoka jakość wykonania, wbudowany jonizator powietrza, niezwykle wygodny uchwyt magnetyczny – tak w skrócie można opisać Xblitz Professional P500, który dzięki tym cechom wyróżnia się na tle konkurencji.
box:imagePins
box:pin
Przeczytaj pełną recenzję produktu
Wideorejestrator Xblitz Professional P500 nagrywa filmy w jakości full HD, dysponuje 6-warstwowym, szklanym obiektywem o jasności F2.0 i kącie widzenia 150 stopni, a także zaawansowanym sensorem optycznym Sony IMX323. Pod względem technicznym jest zatem zbliżony do innych kamer samochodowych z wyżej półki. Xblitz Professional P500 to pierwszy na rynku wideorejestrator z magnetycznym uchwytem, dzięki któremu montaż i demontaż urządzenia są szybkie i proste. W opakowaniu znajdziemy aż trzy uchwyty do kamery – dwa do montażu na szybie samochodu i jeden do umieszczenia Xblitz Professional P500 na statywie.
Ze względu na kompaktowe rozmiary urządzenia wyświetlacz wideorejestratora Xblitz Professional P500 ma przekątną zaledwie 1,5 cala.
Xblitz P600
Jedynym wideorejestratorem, przy którym spotkałem się z fabrycznie dołączonym filtrem polaryzacyjnym, jest Xblitz P600. To rzecz, która zdecydowanie odróżnia go od innych modeli kamer. Podobnie jak okulary polaryzacyjne rekomendowane dla kierowców, filtr polaryzacyjny nałożony na obiektyw wideorejestratora pozwala wyeliminować niepożądane refleksy światła, z którymi za kierownicą samochodu mamy styczność prawie cały czas. Słońce czy światła innych aut odbijają się od szyb lub karoserii. Dzięki polaryzacji takie odbicia zostaną ograniczone, co poprawia czytelność filmów.
box:imagePins
box:pin
Pełny test produktu tutaj
Wideorejestrator Xblitz P600 nagrywa w rozdzielczości full HD, ma ekran o przekątnej 2,7 cala, kąt widzenia obiektywu wynosi 165 stopni. Urządzenie ma również wbudowany czujnik przeciążeń oraz tryb parkingowy. W zestawie znajdziemy dodatkową kamerę tylną, rejestrującą w jakości HD. | Polecane wideorejestratory do 1000 zł – wakacje 2018 |
Motocykle powstawały w Rosji jeszcze przed wybuchem rewolucji październikowej. Ich produkcja na wielką skalę ruszyła jednak dopiero w czasie II wojny światowej. Okazało się wtedy, jak bardzo wartościowym sprzętem są one na polach bitew. W przeciwieństwie do Polski, w której postawiono na tanie, lekkie maszyny z dwusuwowymi silnikami, Związek Radziecki produkował przede wszystkim motocykle ciężkie, z silnikami czterosuwowymi.
Mit założycielski
Przed II wojną światową z radzieckich fabryk wyjeżdżało wiele typów motocykli, np. TIZ-AM-600 będące kopiami brytyjskich BSA-600 Sloper. Dopiero wybuch II wojny światowej stał się impulsem do rozwoju produkcji motocykli. Na pierwszy ogień poszedł słynny M-72. Okoliczności jego powstania nie są do końca jasne. Część źródeł twierdzi, że nazistowskie Niemcy przekazały ZSRR licencję na budowę motocykla BMW R71 w okresie współpracy politycznej między 1939 a 1941 r. Inne zaś, że Rosjanie skopiowali go bez zezwolenia. „Emki” były wyposażone w silniki czterosuwowe w układzie bokser o pojemności 750 cm3, które pozwalały na rozwinięcie prędkości ok. 110 km/h (z wózkiem bocznym – ok. 90 km/h). Doskonale sprawdzały się w warunkach polowych: do zwiadu, jako pojazdy kurierów czy jako pojazd transportowy. Wiele motocykli tego typu trafiło w polskie ręce: uszkodzone i porzucone przez idącą na zachód Armię Czerwoną, a potem odkupowane od Ludowego Wojska Polskiego.
Motocykle ciężkie
Po zakończeniu wojny produkcja M-72 trwała. Z radzieckich fabryk wyjechało niemal pół miliona tych motocykli przeznaczonych najpierw dla wojska i innych służb mundurowych, potem również na rynek cywilny. Wiele eksportowano do krajów podporządkowanych ZSRR, gdzie używano ich głównie w wojsku. Z czasem jednak konstrukcja M-72 stawała się coraz bardziej przestarzała. Pojawiły się jej wersje zmodernizowane, a potem następcy: K-750 (zwany „Kaśką”) oraz Urale i Dniepry. Wszystkie miały ciężkie silniki czterosuwowe o pojemności 750 cm3. Nie miały wyrafinowanej konstrukcji, ale o to właśnie chodziło. Dzięki prostocie rozwiązań technicznych mógł je naprawić właściwie każdy. Trafiały do wojska, na rynek cywilny i... do sojuszników. W Polsce jeździły jako pojazdy wojskowe. Służyły też w Milicji Obywatelskiej. Zwano je niezbyt pieszczotliwie „rucholami”. Przez lata były substytutem prawdziwych motocykli ciężkich (np. niemieckich BMW czy Zündappów lub amerykańskiego Harleya-Davidsona WL 42). Dziś są pełnowartościowymi obiektami kolekcjonerskimi, a ich ceny wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Dwusuwy z kosmosu
Z radzieckich taśm produkcyjnych zjeżdżały również motocykle z silnikami dwusuwowymi. Jedna z fabryk specjalizujących się w takich maszynach znajdowała się w Iżewsku, a jej bram opuszczały motory o nazwie IŻ. Produkcję w niej uruchomiono jeszcze przed wojną. Po jej zakończeniu zamierzano produkować tu niewielkie motocykle będące kopiami DKW RT 125. Ostatecznie jednak ruszył w nich montaż średnich maszyn z dwusuwowymi silnikami o pojemności 350 cm3 wzorowanych na „przejętej” od Niemców konstrukcji DKW NZ 350. Motocykle IŻ 350 produkowano do 1951 r., kiedy to z fabryki w Iżewsku zaczął wyjeżdżać doskonale znany także w Polsce IŻ-49, również dwusuw o pojemności 350 cm3 (dokładnie 346 cm3) o teleskopowym resorowaniu przedniego koła i suwaku z tyłu. Godnymi jego następcami były IŻ-56, a następnie IŻ Planeta i produkowany równocześnie IŻ Jupiter. Na zbiornikach paliwa wszystkie miały tłoczone charakterystyczne logo przedstawiające Saturna. Dwa ostatnie motocykle różniły przede wszystkim silniki. Pierwszy był wyposażony w silnik jednocylindrowy, drugi zaś w dwucylindrowy o podobnej pojemności. Wytwarzano je w różnych wersjach aż do przełomu tysiącleci.
Mieszkańcy Kraju Rad mogli również jeździć małymi motocyklami bazującymi na konstrukcji DKW RT 125. Wytwarzały je w milionach egzemplarzy fabryki w Moskwie i Kowrowie.
Niemal wszystkie wyroby ze Związku Radzieckiego wyróżniały dwie zasadnicze cechy. Ich konstrukcje były „zapożyczone” z bardziej zaawansowanych zachodnich modeli i mogły być wykorzystywane w wojsku. Takie były też radzieckie motocykle. Mimo to warto je mieć w kolekcji. | Motocykle z ZSRR |
Problemy z brzuchem dotykają nas wszystkich. Nadal jednak często wstydzimy się o nich mówić głośno. Robynne Chutkan, autorka bestsellerowych „Dobrych bakterii”, powraca z kolejną książką, dzięki której łatwiej poradzimy sobie z naszymi dolegliwościami. Bóle brzucha, problemy z wypróżnianiem czy wzdęcia – na to wszystko od czasu do czasu cierpi każdy z nas, jednak wciąż uznajemy te tematy za pewnego rodzaju tabu. Z takim wstydliwym podejściem do tych schorzeń od lat walczy Robynne Chutkan, uznana doktor gastroenterologii i autorka kilku bestsellerowych książek o układzie pokarmowym i zdrowym żywieniu.W swojej najnowszej książce, zatytułowanej „Zdrowa lekkość brzucha”, Chutkan bierze na warsztat szczególnie krępującą przypadłość, jaką są wzdęcia.
Prosta droga do lekkiego brzucha
Nowe dzieło Chutkan to kompleksowy przewodnik po układzie pokarmowym i wszystkim tym, co mu nie tylko szkodzi, ale także pomaga. Autorka podzieliła książkę na trzy części, a każda z nich poświęcona jest innej tematyce w obrębie zdrowia naszego brzucha.Pierwsze rozdziały „Zdrowej lekkości…” to przede wszystkim kompendium wiedzy na temat układu pokarmowego. Dowiemy się, jak jest zbudowany i jak działa. Chutkan dokładnie opisuje też, na czym polega problem wzdęcia i jakie są różnice (a te są niemałe!) pomiędzy układem pokarmowym kobiety a mężczyzny. Autorka nie zapomina też o przykrych zaparciach, analizuje różne przyczyny ich powstawania i podaje sprawdzone sposoby na to, jak się ich pozbyć.
Druga część książki jest zdecydowanie najważniejsza i najobszerniejsza. To z jej lektury dowiemy się, jakie są najczęstsze przyczyny powstawania problemów w naszym brzuchu. Autorka obszernie opisuje poszczególne przypadłości, jednak używa języka, który będzie łatwy do zrozumienia nawet dla medycznego laika. Wplata w tekst nie tylko wyniki licznych badań i analiz medycznych (wszak jest praktykującym lekarzem!), ale także opowieści swoich pacjentów. Dzięki temu dużo łatwiej jest nam zrozumieć, że autorka pisze o przypadłościach, które przytrafiają się na co dzień zwykłym ludziom.
Trzecia i ostatnia część „Zdrowej lekkości brzucha” to też interesująca lektura. Tu autorka pokazuje proste i sprawdzone sposoby na to, jak pozbyć się naszych „wstydliwych” dolegliwości. Poza przepisami na zdrowe i lekkie koktajle i dania, które nie obciążają układu pokarmowego, Chutkan prezentuje również, jakie naturalne kosmetyki możemy wykonać samodzielnie w domu, często ze składników, które niemal zawsze mamy pod ręką.
Plan działania
Ale chyba najważniejszym elementem „Zdrowej lekkości…” jest 10-dniowy plan działania, który przygotowała dla swoich czytelników Robynne Chutkan. To rozpisane dzień po dniu zdrowe menu, które pomoże odciążyć brzuch. Autorka nie zapomina także o innych metodach na zdrowy układ pokarmowy, które zawarte są w planie. Podążając za radami Chutkan, szybko pozbędziemy się z organizmu toksyn, które powodują wzdęcia, zatrucia pokarmowe i problemy z wypróżnianiem.
Nie ma się co wstydzić
Najważniejszą zaletą „Zdrowej lekkości brzucha” jest z pewnością sposób, w jaki o z pozoru wstydliwych i krępujących rzeczach pisze autorka. Choć jej książka pełna jest twardych faktów, wyników badań i analiz, to Chutkan nie rezygnuje też z humoru i ironii. Dzięki temu czyta się tę lekturę z zapartym tchem, jak bardzo wciągającą opowieść.
Co ważne, dr Chutkan jest też zwolenniczką tzw. integratywnego podejścia do zdrowia. Oznacza to, że w utrzymaniu dobrej formy i zdrowia ważną rolę odgrywa nie tylko zdrowe żywienie i nawyki czy styl życia. Chodzi także o unikanie stresu i szkodliwych czynników środowiskowych. Chutkan przestrzega też przed… medycznym lenistwem. Chodzi o to, że dzisiaj często przy byle dolegliwości sięgamy po leki, od których uginają się półki w aptekach, a tymczasem powinniśmy próbować pozbywać się takich problemów w naturalny sposób. Dopiero wszystko to, połączone z ewentualną terapią medyczną – która jest zdaniem autorki ostatecznością – otwiera drogę do zdrowia.
Zdrowa lekkość brzucha oferuje praktyczne porady i rozwiązania na dolegliwości, które dotykają każdego z nas. Warto więc mieć tę książkę pod ręką, a sprawdzone przez autorkę metody wypróbować również na sobie.
Źródło okładki: www.wydawnictwofeeria.pl | „Zdrowa lekkość brzucha” Robynne Chutkan – recenzja |
Jeśli odstąpiłeś od umowy bez podania przyczyny lub Twoja reklamacja została uznana, sprzedający powinien zwrócić Tobie koszt zakupionego produktu. Jeśli odstąpiłeś od umowy bez podania przyczyny lub Twoja reklamacja została uznana, Sprzedający powinien zwrócić Ci koszt zakupionego przedmiotu.
Co z kosztami przesyłki?
W przypadku odstąpienia od umowy do 14 dni bez podawania przyczyny i zwrotu towaru
Jako konsument musisz zapłacić za przesyłkę zwrotną do Sprzedającego. Jeśli jednak przedsiębiorca nie poinformuje Cię w żaden sposób o takiej konieczności lub zgodzi się opłacić przesyłkę, wtedy to on ponosi ten koszt.
*
* ponosisz tylko bezpośrednie koszty zwrotu przedmiotu, chyba że przedsiębiorca zgodził się je ponieść lub nie poinformował Cię o konieczności poniesienia tych kosztów.
W przypadku reklamacji
Jeśli Sprzedający uznał reklamację, powinien pokryć koszty przesyłki w obie strony. Jeśli wysyłasz przedmiot na własny koszt, masz prawo poprosić go o zwrot wszystkich pieniędzy.
Jeśli nie mozesz porozumieć się ze Sprzedającym, rozpocznij Dyskusję. | Kto ponosi koszty zwrotu przesyłki przy odstąpieniu od umowy lub reklamacji? |
Według cenionej firmy Pantone to właśnie kolor marsala – przybrudzone bordo – będzie królować w 2015 roku. Jak wykorzystać tę barwę w stylizacjach na lato i wczesną jesień? Sprawdź! Moda zmienia się co sezon, a projektanci serwują coraz nowsze rozwiązania stylizacyjne oraz lansują nowe trendy. W pogoni za świeżymi tendencjami z wybiegów koniecznie warto zwrócić uwagę na kolor marsala – uważany przez specjalistów za gorący hit najbliższych miesięcy. Czym właściwie jest kolor marsala i jak stworzyć stylizację, używając tej barwy? Oto kilka sprawdzonych rad i propozycje zestawów dla niej.
Marsala – jaki to kolor?
Każdego roku prestiżowy Pantone Color Institute zapowiada gorące tendencje kolorystyczne, które będą królować w modzie i designie. Specjaliści z Instytutu dokładnie analizują rynek, biorą pod uwagę obowiązujące trendy, klasykę oraz inne czynniki zewnętrzne, które mogą mieć wpływ na gusta konsumentów. Według prognoz Pantone w 2015 roku w kolorystyce prym będzie wieść kolor marsala. Jest to odcień z gamy czerwonych brązów z lekką domieszką szarości. Barwa ta jest chłodna, przypomina przygaszoną głęboką czerwień. Niektóre kontrasty nawiązują do kolorów sycylijskiej gleby.
Marsala – jak wykorzystać ten kolor w damskiej stylizacji?
Chłodne kolory (do których zalicza się marsala) idealnie nadają się na jesień i zimę. Wówczas można tworzyć total looki, używając jednego koloru w większości elementów stylizacji. Tymczasem wiosną i latem marsala idealnie sprawdzi się jako barwa kontrastująca – np. w dodatkach. Przykład? Do jasnych rurek możesz założyć piękne baleriny oraz top w kolorze marsala. Całość warto uzupełnić delikatnymi akcesoriami. Warto pamiętać, że marsala świetnie wygląda w towarzystwie złota, zaś srebro nie wypada przy tej barwie korzystnie. Jeśli chcesz wykorzystać ten kolor w dodatkach, radzimy postawić na duże, masywne torebki w odcieniu marsala. Wówczas najlepiej dobrać pasek oraz zegarek w podobnej kolorystyce.
Jakie kolory łączą się z marsalą?
Według Instytutu Pantone marsala świetnie się łączy z innymi odcieniami czerwieni i brązu – warto wypróbować np. ciemnobordowy, pudrowy czy lekko różowy. Dobrze skomponuje się także z błękitem, turkusem czy przygaszoną żółcią. Ciekawym pomysłem są także eksperymenty z fakturą materiałów. Jeśli chcesz postawić na total look składający się z odzieży w kolorze marsala, warto urozmaicić swoją stylizację, używając różnych faktur i tekstyliów.
Marsala jest typowo chłodnym kolorem, który doskonale sprawdzi się na chłodniejszą porę, zaś w słoneczne dni świetnie będzie wyglądał w roli dodatków. Ta barwa dość łatwo komponuje się z innymi kolorami. Świetne zestawienia tworzy m.in. połączenie marsali z brązami, odcieniami czerwieni czy przygaszoną żółcią. | Hit roku 2015 – kolor marsala w damskich stylizacjach |
Kupno odpowiedniego komputera stacjonarnego, który poradziłby sobie z najnowszymi grami, to zadanie niezwykle trudne. Wybór podzespołów nie jest łatwy. Zestaw musi być odpowiednio zbalansowany i przemyślany. Na dodatek często ogranicza nas budżet. Co w takim razie kupić w cenie do 3500 zł? Komputer dla graczy powinien mieć przede wszystkim szybką kartę graficzną, wydajny procesor i dużo pamięci RAM – takie panuje powszechne przekonanie. Jest ono tylko częściowo prawdziwe, ponieważ komputer, podobnie jak inne sprzęty, będzie działać tak szybko jak jego najwolniejsza część. Nie ma sensu wydawać dużych kwot na jeden element, jednocześnie zaniedbując inny. To właśnie dlatego złożenie PC-ta do gier to zadanie trudne, które wymaga od użytkownika niemałej wiedzy.
Procesor: Intel Core i5-4590
box:offerCarousel
Składanie naszego zestawu zaczynamy od procesora, który w dużym stopniu determinuje wybór kolejnych podzespołów, w tym płyty głównej. Do wyboru mamy układy marki ADM oraz Intela. Polecam modele tego drugiego producenta, ponieważ są wydajniejsze od swoich konkurentów. Do zestawu za 3500 zł wybrałbym czterordzeniowyprocesor Intel Core i5-4590 o taktowaniu 3,3 GHz. Zapewnia on w pełni wystarczającą wydajność we wszystkich najnowszych grach, a przy tym nie kosztuje majątku. Można go nabyć w cenie około 900 zł.
Płyta główna: Asus B85M-G
box:offerCarousel
Wybrany przez nas procesor ma gniazdo LGA 1150, więc do zestawu musimy wybrać płytę główną, która pozwoli na jego montaż. Warto rozważyć model Asus B85M-G. To bardzo solidna płyta główna z obsługą do czterech portów USB 2.0 i dwóch USB 3.0 oraz nawet 32 GB pamięci RAM. Model ten nie należy do najlepszych. Na taki nas nie stać ze względu na ograniczenia budżetowe. Jednak jest na tyle dobry, że nie będzie ograniczać naszego komputera. Jego cena to mniej więcej 250 zł.
Karta graficzna: Gigabyte GeForce GTX 970
box:offerCarousel
Karta graficzna to jeden z najważniejszych elementów odpowiedzialnych za wydajność w grach. Warto wybrać dość wydajny model, jednocześnie zważając na inne elementy zestawu, aby nie przesadzić. W przypadku budżetu do 3500 zł możemy sobie pozwolić na kartę Gigabyte GTX 970. To jedna z najlepszych kart graficznych na rynku, która poradzi sobie z absolutnie każdą grą w najwyższych ustawieniach detali. Poza tym to inwestycja na przyszłość, ponieważ taka karta posłuży nam zdecydowanie dłużej. Cena Gigabyte GeForce GTX 970 to około 1500 zł.
Pamięć RAM: GoodRam Play DDR3 8 GB 1600 MHz (2 x 4 GB)
box:offerCarousel
W przypadku pamięci RAM w zupełności wystarczy nam na początek 8 GB, ale koniecznie w zestawie 2 x 4 GB. Modele marki GoodRam cechują się dobra wydajnością i niezawodnością, a na dodatek producent daje na nie wieczystą gwarancję. Nie ma co przesadzać z aż 16 GB pamięci RAM. Poza tym wybrana płyta główna pozwoli w przyszłości z łatwością rozbudować zestaw. Pamięć GoodRam Play DDR3 8 GB 1600 MHzkosztuje około 300 zł.
Dysk twardy: Seagate Barracuda 7200.12 500 GB
box:offerCarousel
Gry z roku na rok zajmują coraz więcej miejsca na dyskach twardych, więc potrzebujemy pojemnego modelu. W przypadku tego elementu należy zaufać tylko sprawdzonej marce, a taką właśnie jest firma Seagate. Pojemność 500 GB wystarczy na zainstalowanie co najmniej kilku gier. Koniecznie należy zwrócić uwagę na to, aby talerze dysku twardego kręciły się z maksymalną prędkością 7200 obrotów na minutę, a nie tylko 5400 obrotów na minutę. Seagate Barracuda 7200.12 500 GB to koszt rzędu 200 zł.
Zasilacz: SilentiumPC Vero L1 500W v2
box:offerCarousel
Zasilacz to najbardziej narażony na uszkodzenia element całego zestawu. Dlatego też powinniśmy wybierać modele sprawdzonych producentów, którzy mają dobre opinie wśród użytkowników. Takim z pewnością będzie SilentiumPC Vero L1 500W v2. W przypadku tego zasilacza możemy być spokojni o cały zestaw, a moc 500 W wystarczy do zasilania wszystkich podzespołów. Model ten kosztuje mniej więcej 160 zł.
Obudowa: SilentiumPC Brutus M23
box:offerCarousel
Wybór obudowy w dużej mierze zależy od naszych preferencji odnośnie wyglądu komputera. Jednak nie możemy zapominać, że to również bardzo ważny element całości. To obudowa odpowiada za przepływ powietrza wewnątrz i tym samym chłodzenie wszystkich elementów. Nie można tego bagatelizować. Dobrym wyborem będzie model SilentiumPC Brutus M23, którego cena wynosi około 130 zł.
Chłodzenie procesora: SilentiumPC Fera 2 HE1224
box:offerCarousel
Powinniśmy także zadbać o odpowiednie chłodzenie procesora. Idealnym rozwiązaniem będzie modelSilentiumPC Fera 2 HE1224, który potrafi znacząco obniżyć temperaturę procesora, więc jest bardzo wydajny, a jednocześnie nie kosztuje majątku. Kupimy go już za mniej więcej 90 zł. Warto zaopatrzyć się w dobre chłodzenie, ponieważ wydłuży ono żywotność procesora i całego zestawu.
Złożony przez nas zestaw poradzi sobie z każdą grą przez najbliższe 2-3 lata i to na wysokich ustawieniach graficznych. Wybrane podzespoły na dodatek pozwalają w przyszłości rozbudować zestaw o więcej pamięci RAM, dodatkowy dysk twardy czy nawet inny proces. Taki zestaw powinien kosztować mniej więcej 3530 zł. | Komputer dla gracza za 3500 zł |
Popularyzacja sportów siłowych i moda na dbanie o własne ciało sprawiły, że siłownie i fitness cluby pełne są specjalistycznego sprzętu. Korzystanie z niego wcale nie jest tak skomplikowane, jak mogłoby się wydawać. W jaki sposób posługiwać się tymi przyrządami, aby bezpiecznie i efektywnie rozwijać sprawność fizyczną? Profesjonalne siłownie wyposażone są w szereg maszyn i przyrządów, które pozwolą ci we właściwy sposób się przygotować oraz przeprowadzić trening. W zależności od preferowanej aktywności i celu treningowego wyposażenie siłowni można podzielić na trzy podstawowe grupy: maszyny do ćwiczeń siłowych, akcesoria znajdujące się w strefie ciężarów wolnych (hantle, sztangi, odważniki) oraz sprzęt do treningów aerobowych.
Grupa trenażerów aerobowych jest nieodzowną częścią siłowni i fitness clubu. Z tych maszyn korzystają osoby chcące zrzucić zbędne kilogramy, ale również wysportowani i umięśnieni atleci, dla których trening cardio stanowi doskonały sposób na rozgrzanie mięśni lub element uzupełniający trening siłowy. Ten sprzęt jest bardzo często oraz długo oblegany. Dlaczego? Dzieje się tak za sprawą specyfiki treningu aerobowego. Aby przyniósł on wymierne korzyści, trening powinien trwać minimum 30 minut. Dopiero po upływie tego czasu w ludzkim ciele zachodzą procesy powodujące spalanie tkanki tłuszczowej.
Orbitrek
Orbitrek to jedna z najpopularniejszych maszyn cardio w siłowni. Łączy zalety roweru, bieżni oraz steppera. Jednym słowem, jest multifunkcjonalny. Trenując na nim regularnie, z pewnością spalisz zamierzoną ilość kalorii oraz wzmocnisz całe ciało. Najlepsze efekty daje trening o średniej intensywności, ale dość długi. Ceny orbitreków są bardzo zróżnicowane i w głównej mierze zależą od ich funkcji. Najprostsze można kupić już za 250–300 zł. Trenażery eliptyczne z górnej półki kosztują nawet 7000 zł. Rozbieżność cen jest ogromna, ale uzasadniona różnicą jakości elementów i funkcji. Do najpopularniejszych marek zaliczyć można Kettler, Finnlo i Reebok.
Ergometr wioślarski
To urządzenie bliżej znane jest wszystkim jako popularny wioślarz. Nazwa wzięła się od ruchu, jaki wykonują sportowcy podczas pływania łodziami. Ćwiczenia na ergometrze mogą być bardzo intensywne i wyczerpujące. Taki trening polega na regularnym powtarzaniu ruchu przyciągania linki wyciągu znajdującego się z przodu maszyny. W ten sposób angażowane są zarówno mięśnie nóg, jak i mięśnie ramion, pleców oraz klatki piersiowej. Podobnie jak w przypadku orbitreków, ich cena jest mocno zróżnicowana. Dobrej jakości sprzęt można kupić mniej więcej za 1500 zł. Na uwagę zasługują ergometry firmy York oraz Kettler. W ostatnim czasie furorę robi sprzęt amerykańskiej marki First Degree Fitness, jednak myśląc o jego zakupie, musisz się liczyć z wydaniem około 5000 zł.
Rower stacjonarny
To chyba najpopularniejszy, ale także najbardziej oblegany sprzęt klubów fitness. Ćwiczenie nie różni się praktycznie niczym od standardowej jazdy na rowerze. Na czym zatem polega urok tej maszyny? W zależności od indywidualnych preferencji możesz skorzystać z roweru pionowego lub wygodniejszego roweru poziomego. Dla osób pozytywnie zakręconych na punkcie rowerów są także modele spinningowe. Mnogość funkcji, które pozwalają dostosować pozycję, obciążenie i tempo do wydolności, sprawiają, że rower stacjonarny to świetny sposób na rekreacyjny trening lub solidną dawkę wysiłku. W zależności od firmy i specyfikacji dobrej klasy rowery kosztuje od 1000 zł wzwyż.
Piłki do ćwiczeń
Piłki treningowe stają się coraz chętniej wykorzystywanym sprzętem w fitness clubach. Ćwicząc z piłką gimnastyczną, angażujesz niemal wszystkie partie mięśni, rozwijasz zmysł równowagi, a co najważniejsze, odciążasz kręgosłup i cały aparat ruchu po dniu pracy za biurkiem. W zależności od spełnianych funkcji można wyróżnić kilka rodzajów piłek. Najmniejsze piłki gimnastyczne używane są w trakcie sesji jogi i pilatesu. Ich średnica nie przekracza 20–25 cm. Większe modele wykorzystywane są podczas zajęć fitness, ćwiczeń ogólnorozwojowych oraz rehabilitacji. Piłki do fitnessu wykonane są z wytrzymałej gumy lub niepękającego PCV. | Sprzęt do treningu siłowego |
Wybierając tablet, zazwyczaj kierujemy się wyglądem, wielkością i parametrami. To słuszne podejście, choć mając ograniczony budżet, musimy godzić się na pewne kompromisy. Dziś postanowiliśmy przedstawić kilka ciekawych modeli, które warto wziąć pod uwagę. Samsung Galaxy Tab E
Zaczynamy od bardzo mocnego sprzętu z obozu marki Samsung. Model Galaxy Tab E to ciekawa propozycja dla osób, które nie lubią eksperymentować, wolą urządzenie znanej i renomowanej firmy. W tym przypadku za kwotę około 700 zł otrzymujemy tablet z ekranem o przekątnej 9,6 cala i rozdzielczości 1280 x 800 pikseli.
Nad płynnością działania aplikacji i gier czuwa 4-rdzeniowy procesor taktowany zegarem 1,3 GHz, wspomagany przez 1,5 GB pamięci operacyjnej RAM. Na multimedia i aplikacje przygotowano 8 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty pamięci microSD o pojemności nawet 128 GB. Jeśli chodzi o komunikację, za ten aspekt odpowiadają moduły Bluetooth, GLONASS, GPS oraz Wi-Fi. Z tyłu zamontowano aparat 5 Mpix, z przodu zaś 2 Mpix. Nad działaniem wszystkich funkcji czuwa system operacyjny Google Android 4.4 KitKat.
Lenovo Yoga 3
Kolejna bardzo ciekawa propozycja znanego i cenionego producenta. Model Lenovo Yoga 3 już na pierwszy rzut oka nieco odbiega od tradycyjnych konstrukcji konkurencji. Na uwagę zasługuje specyficzny „grzbiet”, który ułatwia trzymanie tabletu jedną ręką.
Sprzęt wyposażono w 8-calowy ekran, legitymujący się rozdzielczością 1280 x 800 pikseli, zaś jego sercem jest 4-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 210 o taktowaniu 1,1 GHz z 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Na wszystkie dane użytkownika przeznaczono 16 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia za pomocą kart pamięci microSD, zaś za komunikację ze światem odpowiadają moduły Bluetooth, GLONASS, GPS oraz Wi-Fi. Na uwagę zasługuje również obrotowy aparat 8 Mpix z autofocusem. Cena na Allegro oscyluje w okolicach 670 zł.
Kruger&Matz Eagle 1064
Ciekawą propozycją w cenie do 700 zł jest tablet Kruger&Matz Eagle 1064. Wyposażono go w 10-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli oraz bardzo wydajny procesor 4-rdzeniowy o taktowaniu aż 2 GHz, wspomagany przez 2 GB pamięci operacyjnej RAM. Takie parametry wystarczą, aby uruchamiać dość wymagające gry i aplikacje.
Na multimedia i inne dane przygotowano 8 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć o dodatkowe gigabajty za pomocą karty microSD. Z tyłu zamontowano aparat fotograficzny o rozdzielczości 8 Mpix, z przodu zaś 2 Mpix. Na uwagę zasługuje także wbudowany modem 3G. Nad wszystkim panuje system operacyjny Google Android 4.4 KitKat.
GoClever Insignia 1010
Tym razem coś dla tych, którzy w jednym urządzeniu chcą zamknąć funkcjonalność kilku innych sprzętów. Model GoClever Insignia 1010wyposażono w bardzo funkcjonalną i wygodną klawiaturę, która pomaga w codziennej pracy. Sercem tabletu jest 4-rdzeniowy procesor Intel Atom Z3735F o taktowaniu od 1,33 do 1,83 GHz, z 2 GB pamięci operacyjnej RAM. Ekran o przekątnej 10,1 cala legitymuje się rozdzielczością 1280 x 800 pikseli.
Warto również wspomnieć o imponującej, jak na tę klasę urządzenia, pojemności pamięci wewnętrznej – 32 GB. Nie zabrakło kilku przydatnych złączy, tj. Mini HDMI, USB 2.0 oraz Micro USB. Wszystkimi funkcjami sterujemy za pomocą systemu operacyjnego Microsoft Windows 10. Cena tego urządzenia na Allegro to około 600 zł.
Acer B3-A20
Ostatnia propozycja w naszym zestawieniu to model Acer B3-A20. Urządzenie z 10-calowym ekranem o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli wyposażono w procesor 4-rdzeniowy MTK MT8163 Cortex 7 o taktowaniu 1,3 GHz, wspomagany przez 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Użytkownik może wykorzystać do 16 GB pamięci wewnętrznej na dane i multimedia, zaś zestaw standardowych modułów ułatwi komunikację ze światem i innymi urządzeniami. Systemem operacyjnym jest Google Android 5.1 Lollipop. Cena tego modelu to niespełna 600 zł. | Tablety do 700 zł – maj 2016 |
Krzysztof Daukszewicz to dla mnie jeden z tych satyryków, którzy istnieli od zawsze. Opowiadali mi o nim rodzice, a ja mówiłem o nim swoim dzieciom. I zawsze trzymał pewien poziom, więc wiedziałem, czego można się po nim spodziewać. Ale jest on również satyrykiem niekoniecznie stale obecnym w tak zwanym nurcie głównym. Nie wszystko nowe jest stare (i vice versa)
Dlatego nowa pozycja na rynku przykuła moją uwagę. Już sam tytuł intrygował dwuznacznością. Tym razem jednak satyra nie była tak oczywista. „Prosto z ambony” jest bowiem zbiorem felietonów, które Krzysztof Daukszewicz zamieszczał w minionych latach (2007-2016) w miesięczniku „Łowiec polski”. Jest to więc pewien rodzaj krótkiej i specyficznej antologii. Do tej pory zdarzało się, że zadawałem sobie pytanie o sens takich publikacji. Szczególnie, jeśli wydanie zbiorcze dotyczyło tekstów drukowanych już wcześniej w jakimś periodyku. Jednak przekonanie, że nigdy wcześniej nie sięgnąłem po „Łowcę polskiego”, uświadomiło mi, że najprawdopodobniej nie miałbym innej szansy zapoznać się z tymi felietonami.
Ambona ambonie nierówna
Większość współczesnych czytelników może kojarzyć Krzysztofa Daukszewicza z telewizyjnego „Szkła kontaktowego”, w którym gościnnie komentował różne wydarzenia społeczno-polityczne. Tutaj, błądząc po lasach i łąkach, autor znajduje się zdecydowanie dalej od polityki. Pozostałe kwestie nadal można odnaleźć, jednak w bardziej ludzkim ujęciu. Tytułowa ambona odwołuje się oczywiście do kontekstu myśliwskiego, a nie moralizatorskiego. Autor, zupełnie jak czytelnicy „Łowcy polskiego”, odbywa liczne spacery, podczas których znajduje czas na własne przemyślenia, spotyka przeróżne postaci (których realizm może być czasem kwestionowany) i bawi nas swoimi komentarzami i obserwacjami. Są one przepełnione pewnym rodzajem ciepłej ironii i pokory, które były charakterystyczne dla Daukszewicza i pojawiały się już przy skeczach z „Jaśnie wielmożnym panem hrabią”. Dzięki temu, nawet przy dużym nasyceniu tekstów satyrą, udaje się im uniknąć opinii obraźliwych i bezpośrednio dotykających konkretne osoby, a autor nie traci nic ze swojej sympatii. Część wycieczek, które odbywa, wydaje się odrobinę podkolorowana. Czasem wynika to z niesamowitości samego wątku, a czasem z delikatnej sugestii, jakoby pełna piersiówka była obowiązkowym elementem wyposażenia ludzi lasu. Na szczęście owo koloryzowanie przebiega w tak sympatyczny sposób, że po prostu nie można się do autora zrazić. Raczej uda się to podciągnąć pod grzeszki każdego z nas, wytknięte bohaterom i czytelnikom przez Daukszewicza.
Nieco paradoksalnie jedno z moich pierwszych skojarzeń po lekturze tej książki, pobiegło w stronę utworu „Easy Rider”, z tym małym zastrzeżeniem, że chodzi o pogodę ducha i swobodę bycia sobą, bez względu na to, co dzieje się wokoło. Ten zbiór felietonów powinien spodobać się nie tylko myśliwym i łowczym. Między wierszami autor ukrył znacznie bardziej uniwersalne treści – pouczające i zabawne niemal dla każdego.
Ten zbiór znajdziecie na Allegro już za ok. 23 złote. Książka dostępna jest także w wersji elektronicznej.
Źródło okładki: www.wydawnictwoszelest.pl | „Prosto z ambony” Krzysztof Daukszewicz – recenzja |
Dla profesjonalisty – fotografa lub grafika – monitor to jedno z najważniejszych narzędzi pracy. Bez odpowiedniej reprodukcji kolorów trudno o dobry efekt końcowy. Na szczęście producenci dostrzegają ten problem i coraz częściej oferują modele dedykowane profesjonalistom. Dlaczego monitor jest tak ważny w pracy grafika lub fotografa? Ponieważ ich zajęcie w dużej mierze opiera się na operowaniu barwami. Niestety, większość monitorów nie radzi sobie najlepiej z reprodukcją kolorów. Chociaż producenci nawet tanich urządzeń chwalą się 90- lub nawet 100-procentowym pokryciem palety sRGB, to najczęściej niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Dopiero profesjonalne monitory zapewniają odpowiednią jakość, dzięki której efekt pracy będzie zadowalający.
Na co zwrócić uwagę?
Kupując monitor dla profesjonalisty, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Przede wszystkim liczy się matryca, która została zastosowana w danym modelu. Najlepiej z odwzorowaniem kolorów radzą sobie panele IPS. Nieco gorzej wypadają matryce VA, a zdecydowanie najgorzej TN. Oczywiście nie ma tutaj stałej reguły. Mówimy o pewnej średniej i nie jest powiedziane, że ekran VA nie będzie lepszy od IPS. Dlatego należy też zwrócić uwagę na tzw. gamut. Profesjonaliści powinni celować w modele z jak najwyższym pokryciem palety barw Adobe RGB, ponieważ jest ona o około 35 procent szersza od standardowego sRGB. Nie można zapomnieć o jasności i kontraście. Ważne są również przekątna ekranu i rozdzielczość. Im wyższe, tym na bardziej komfortową pracę można liczyć.
Profesjonalne monitory – polecane modele
W ofercie niemal wszystkich producentów monitorów znajdują się modele dedykowane profesjonalistom. Znajdziemy urządzenia w różnych przedziałach cenowych, ale prawda jest taka, że za dobrą jakość trzeba zapłacić. Oto kilka z proponowanych przez nas monitorów dla profesjonalistów.
LG 32UD59-B
LG 32UD59-B to monitor stworzony na miarę profesjonalisty. Urządzenie cechuje się dużą przekątną, aż 31,5 cala, oraz imponującą rozdzielczością 4K Ultra HD, czyli 3840 x 2160 pikseli. Takie parametry sprawiają, że fotografowie i graficy otrzymują mnóstwo przestrzeni ekranowej, którą można zapełnić kilkoma oknami jednocześnie. Jednak w tym przypadku najważniejsze jest aż 95-procentowe pokrycie palety barw DCI-P3, która wykorzystywana jest między innymi przez filmowców z Hollywood. Monitor jest zgodny z HDCP 2.2, dzięki czemu pozwala na odtwarzanie filmów Blu-ray UHD. W razie potrzeby sprawdzi się też do gier, za sprawą technologii synchronizacji obrazu AMD FreeSync. Cena za ten model to niecałe 3000 zł.
NEC MultiSync PAW243W
NEC MultiSync PAW243W to profesjonalny monitor 24-calowy, z 10-bitowym panelem AH-IPS, który, według producenta, zapewnia znakomitą jakość obrazu. Matryca w 99 procentach odwzorowuje paletę barw Adobe RGB, więc powinna doskonale sprawdzić się w pracy grafika i fotografa. Niektórym może przeszkadzać stosunkowo niewielka rozdzielczość, która wynosi 1920 x 1200 pikseli. Zaletą jest za to możliwość ustawienia monitora w pozycji pionowej. Cena to około 3500 zł.
Asus PA328Q
Asus PA328Q to monitor z ekranem o przekątnej 32 cali. Producent zastosował w tym modelu matrycę IPS ze 100-procentowym odwzorowaniem palety barw sRGB i Rec.709. Urządzenie oferuje 10-bitowe wyświetlanie kolorów, 12-bitową wewnętrzną tabelę wyszukiwań (LUT) oraz wartości gamma 2.4, 2.2 i 1.8. To wszystko sprawia, że każdy grafik i fotograf powinien dopasować urządzenie do własnych preferencji. Producent chwali się też jasnością na poziomie 350 cd/m2 oraz możliwością regulacji każdego z sześciu kolorów bazowych, bez wpływu na pozostałe. Niestety, za takie luksusy trzeba już sporo zapłacić. Asus PA328Q kosztuje około 5300 zł.
iiyama XB3070WQS-B1
W cenie około 3500 zł profesjonaliści mogą też zdecydować się na monitor iiyama XB3070WQS-B1. W tej kwocie otrzymają model o przekątnej 30 cali w formacie 16:10. Zastosowana matryca AH-IPS pozwala na wyświetlanie obrazu w rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli. Jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów, to w tym przypadku jest to kolejno 109 procent palety Adobe RGB, 146 procent palety sRGB oraz 104 procent palety NTSC. Czas reakcji wynosi 5 ms, a typowa jasność to 350 cd/m2. Z kolei kontrast to 1000:1. Monitor ma wbudowane głośniki stereo i wyjście słuchawkowe. Do komputera można go podłączyć przy pomocy złącza DVI-D, HDMI lub DisplayPort.
BenQ PV270
Z myślą o prawdziwych profesjonalistach powstał również monitor BenQ PV270. Jest to urządzenie, które może pochwalić się 27-calowym ekranem o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli. Producent zapewnia, że w przypadku tego modelu bardzo rygorystycznie podszedł do pracy z kolorem. Między innymi dlatego monitor w 100 procentach pokrywa palety barw sRGB i Rec.709, a także w 99 procentach Adobe RGB i 96 procentach DCI-P3. Do tego dochodzi 14-bitowa tablica 3D Look Up Table (LUT) i Delta E≤1.5 dla przestrzeni Adobe RGB i Rec.709. Ciekawym rozwiązaniem jest technologia o nazwie GamutDuo, która pozwala na jednoczesne wyświetlanie dwóch obrazów w różnych przestrzeniach barwowych. Cena za BenQ PB270 oscyluje w granicach 4100–4700 zł.
Dobre monitory dla profesjonalistów nie są tanie, ale w zamian odwdzięczą się wysokiej jakości obrazem i świetnym odwzorowaniem kolorów. A to w pracy grafika lub fotografa jest kluczowe. | Profesjonalne monitory |
Idzie na deszcz, idzie na pogodę… Tak się dawniej mówiło, patrząc na barometr. Wprawdzie dziś prognozę pogody możemy zobaczyć w smartfonie, ale warto też mieć w domu urządzenie do pomiaru ciśnienia, temperatury i wilgotności powietrza. Barometr to dziś niecodzienny przedmiot. Nie każdy ma go w domu. Kojarzy się z czymś dawnym, z minionymi czasami, symbolizuje przeszłość i tradycję. Innymi słowy, to przedmiot z klasą. Dlatego jeżeli zdecydowaliśmy się na zakup barometru, warto przyjrzeć się dokładnie ofertom i wybrać najbardziej odpowiedni sprzęt do naszego mieszkania. A barometry różnią się stylistyką, wykończeniem, rodzajem urządzeń pomiarowych, no i oczywiście ceną.
Jak działa barometr?
Barometr to, mówiąc z grubsza, urządzenie do pomiaru ciśnienia atmosferycznego. Pierwsze barometry powstały w XVII wieku. Do pomiaru ciśnienia używa się gęstej cieczy, najczęściej rtęci, która umieszczona jest w pionowej rurce. Dziś są też barometry zbudowane na innych zasadach (sprężynowe), w tym elektroniczne (cyfrowe).
Niemiecka jakość
Przyrząd mierzący jednocześnie ciśnienie atmosferyczne, temperaturę oraz wilgotność powietrza to tzw. stacja pogody. Oryginalnaniemiecka stacja pogody zawiera higrometr, termometr oraz barometr w złotym kolorze, umieszczone w czarnej lub brązowej desce. A że niemiecki znaczy solidny, więc i stacja pogody zapewne bezbłędnie mierzy ciśnienie. Przyrząd o klasycznej stylistyce pasuje raczej do tradycyjnego wnętrza. Cena takiego urządzenia to 165 zł.
Precyzja pomiarów
Oparta na urządzeniach pomiarowych niemieckiej firmy TFA Dostmann stacja pogody ma przyjazny dla oka, owalny kształt, który idealnie współgra z okrągłymi urządzeniami pomiarowymi. Podstawę wykonano z litego drewna, a zegary są w kolorze złotym. Ten bardzo elegancki przyrząd kosztuje 219 zł, a objęty jest trzyletnią gwarancją.
Przedmiot niezwykłej urody
Jak się okazuje, nawet przyrządy pomiarowe mogą być piękne. Stacja pogody Barigowykonana jest z polerowanego mosiądzu i mahoniu. Wygląda niezwykle efektownie i doskonale działa, bo marka Barigo kontynuuje szwajcarską tradycję inżynierii precyzyjnej. Uniwersalny design sprawia, że pasuje do każdego wnętrza. Cena, cóż, niemała, bo prawie 700 zł, ale warto zapłacić tyle za przedmiot zarazem funkcjonalny, jak i doskonały w formie.
box:offerCarousel
Jak zegar na komodzie
Stacja pogody przypominająca zegar stojący na komodzie działa w oparciu o przyrządy niemieckiej, renomowanej firmy Koch. Stacja pogody B-14 bis to zegar wysokiej jakości. Poszczególne urządzenia: barometr, termometr i hydrometr, montowane są na platformach wykonanych ze specjalnie dobieranego drewna. Przedmiot doskonale działa i wygląda pięknie. Taką stację pogody możemy kupić za 230 zł.
Dla nowoczesnych
Jeśli ktoś jest fanem urządzeń cyfrowych, to może zrezygnować z urządzenia w tradycyjnym kształcie i kupić prostokątny „zegarek”, który wskaże wszystkie dane pogodowe. Na przykład kosztująca 114 złbezprzewodowa stacja pogody wykonuje jednocześnie bardzo wiele pomiarów i zapisuje ich historię. A zatem, poza pomiarami temperatury na zewnątrz i wewnątrz pomieszczenia, a także wilgotności i ciśnienia atmosferycznego, przyrząd pokazuje fazy księżyca, godziny i kalendarz. Działa też jak zwykły budzik. Wielofunkcyjne urządzenie to doskonały pomysł na prezent.
Wysmakowany design
Jest też coś dla miłośników nowoczesnego designu. Stacja pogodowa z zegarem Trio Philippirenomowanej firmy niemieckiej została zaprojektowana przez prof. Andreasa Ostwalda. Piękny, elegancki zestaw wykonany jest ze stali chromowanej, niestety, nie zawiera barometru, tylko zegar, termometr i higrometr. Kosztuje ok. 160 zł.
Urządzeń mierzących ciśnienie, temperaturę i wilgotność powietrza jest na rynku naprawdę sporo. Mamy do wyboru przyrządy o wyglądzie bardzo tradycyjnym, ale są też modele o nowoczesnym, oryginalnym designie. Warto pamiętać, że barometr czy stacja pogodowa to doskonały pomysł na prezent. Bo przecież każdy z nas chce wiedzieć, jaka będzie pogoda, prawda? | Barometr - pomocnik w przewidywaniu pogody |
Większość osób zaczyna dbać o jakość powietrza w swoim domu lub mieszkaniu dopiero wtedy, gdy pojawiają się problemy ze zdrowiem: suchość w gardle, duszący kaszel, wysuszona skóra itp. Zdecydowanie warto zadbać o odpowiednie nawilżenie powietrza wcześniej, aby poprawić swoje samopoczucie i zdrowie. Poznajmy kilka ciekawych modeli ultradźwiękowych nawilżaczy powietrza. Beurer LR 330
Zestawienie zaczniemy od bardzo zaawansowanego urządzenia Beurer LR 330. To nie tylko nawilżacz, ale przede wszystkim oczyszczacz powietrza, który zadba o czystość i wysoką jakość powietrza w całym domu. Urządzenie znacząco obniża stężenie składników smogu, w tym pyłów PM10, co z pewnością docenią mieszkańcy dużych i zatłoczonych miast.
Filtracja odbywa się w trzech etapach. W pierwszym stadium powietrze jest filtrowane przez filtr wstępny, który eliminuje większe nieczystości, takie jak kurz, sierść, okruchy itp. Kolejnym etapem jest filtr HEPA (E10), który zatrzymuje mikroskopijne zanieczyszczenia, w tym wspomniane wcześniej pyły PM10 oraz zarodniki grzybów i bakterie. Ostatnim etapem jest filtr węglowy, który neutralizuje lotne związki organiczne, a nawet redukuje nieprzyjemne zapachy. Nie zabrakło funkcji nawilżania ultradźwiękami i regulacji mocy. Całość prezentuje się bardzo elegancko i nowocześnie. Cena tego modelu na Allegro – około 1000 zł.
box:offerCarousel
Beurer LB 44
Tym razem dużo prostsze i tańsze urządzenie. Model Beurer LB 44 w dniu publikacji kosztował około 300 zł. W zamian otrzymujemy prosty w obsłudze nawilżacz ultradźwiękowy o wydajności około 220 ml/h, co pozwoli nawilżyć pomieszczenie o powierzchni do 25 m2. Użytkownik może płynnie regulować moc nawilżacza, zaś pojemność zbiornika to 2,8 l, co pozwala na kilka godzin nieprzerwanej pracy. Producent zadbał również o miły dla oka wygląd, który wpisze się w każde nowoczesne pomieszczenie. Jest także dioda kontrolna i automatyczny wyłącznik, który eliminuje ryzyko uszkodzenia urządzenia w momencie, gdy skończy się woda w zbiorniku.
box:offerCarousel
DrCare AERI 3.0
Następna propozycja to DrCare AERI 3.0 o bardzo ciekawym wyglądzie. Co ciekawe, nie jest to drogie rozwiązanie, gdyż w dniu publikacji urządzenie kosztowało około 250 zł. W tej cenie otrzymujemy nawilżacz ultradźwiękowy z jonizacją powietrza oraz sterowaniem za pomocą wygodnego, niewielkiego pilota. Co więcej, na podświetlanym wyświetlaczu widzimy wszystkie parametry pracy, dzięki czemu szybko i sprawnie dostosujemy tryb pracy do wymagań. Możemy ustawić m.in. moc nawilżania, prędkość podmuchu i czas pracy. Zbiornik na wodę o pojemności aż 4 l pozwala na kilkanaście godzin nieprzerwanej pracy.
Camry CR-7956
Na zakończenie niedrogie, choć nieźle wyposażone urządzenie Camry CR-7956. Za około 200 zł otrzymamy nawilżacz ze zbiornikiem o imponującej pojemności aż 5,8 l. To pozwala na 17 godzin pracy z wydajnością 330 ml/h. Jest także funkcja jonizacji powietrza i możliwość ustawienia czasu pracy, a wszystko jest sterowane za pomocą czytelnego panelu z wyświetlaczem. Minusem mogą być dość duże gabaryty, ale jeśli komuś zależy na wydajności, z pewnością będzie zadowolony z tego nawilżacza. | Ultradźwiękowe nawilżacze powietrza – co wybrać? |
To miał być następca BioShocka. Miał, bo zamiast porządnej, narracyjnej gry otrzymujemy przytłaczającego złymi decyzjami deweloperów średniaka, z którego należałoby wyrzucić trzy czwarte zawartości. Lubię sobie czasem porównywać gry do innych dziedzin sztuki. Na przykład do malarstwa impresjonistów, którzy za pomocą skromnych środków wyrazu potrafili przenieść na płótno niesamowite, zapierające dech i pełne emocji sceny. Impresje, fantastyczne kolorowe dzieła, w których znaczenie ma każda barwna plama, każde pociągnięcie pędzla. Dobre gry powinny je przypominać. Każda użyta w nich mechanika musi być solidnie zaprojektowana, każda decyzja deweloperów – trafna, tak aby wszystko złożyło się na gotową do podziwiania, koherentną całość.
Taki stan rzeczy rzadko udaje się osiągnąć, bo w procesie decyzyjnym pojawia się wiele czynników zakłócających pracę twórców. Wtedy te pociągnięcia pędzla, zamiast dawać piękny obraz, zaczynają drażnić, gdyż zwraca się na nie większą uwagę niż na sam efekt. Takie właśnie jest We Happy Few. Produkcja niepotrzebna, do stworzenia której kilku artystów użyło niekompatybilnych technik, przy okazji stale sobie przeszkadzając w osiągnięciu zadowalającego efektu.
Miało być dobrze…
Kiedy wiele miesięcy temu światło dzienne ujrzała pierwsza, robocza wersja gry, oznaczona jeszcze jako alfa, graczy zachwycił projekt postaci i sposób, w jaki starano się zbudować świat przedstawiony. Dopatrywano się w tym inspiracji kultowym BioShockiem i oczekiwano kolejnego wielkiego hitu, który w równie intrygujący sposób przedstawi frapującą fabułę, wykorzystując do tego sztafaż alternatywnej wersji historii.
Przyznam, że w sam uległem temu czarowi, choć na ziemię szybko sprowadziła mnie możliwość zagrania w WHF w tak zwanym steamowym „wczesnym dostępie”, kiedy to okazało się, że zamiast wciskającej w fotel narracji twórcy serwują bezsensowne plądrowanie zniszczonych domków w poszukiwaniu brudnych szmat i spinek do włosów. Krytyczne głosy płynące od testerów ponoć dotarły do autorów, ale ci najwyraźniej niespecjalnie się nimi przejęli, bo końcowy produkt to mieszanka kilku dobrych pomysłów utopionych w zalewie złych decyzji.
…i frapująco…
W We Happy Few poznajemy historię trójki bohaterów, którzy starają się jakoś przetrwać w realiach powojennej Wielkiej Brytanii. Kraj przegrał wojnę z Niemcami, którzy w 1943 roku powtórzyli wyczyn Wilhelma Zdobywcy i dokonali udanej inwazji na Wyspy Brytyjskie, a po latach okupacji nagle zniknęli z angielskiego krajobrazu.
Nie znaczy to, że wraz z nimi zniknął reżim. Ten ma się dwadzieścia lat po porażce doskonale, a mieszkańcy kraju dosłownie zmuszani są, aby być stale na haju. Różowe pigułki wprawiają ich w niekończący się stan wiecznej szczęśliwości. Do tego dochodzi wszechobecny głód i strach przed odmiennością – nawet pod postacią źle dobranego ubrania. Szczególnie źle są traktowani wszyscy, którzy nie przyjmują wspomnianego narkotyku o nazwie Joy (ang. Radość). Trzeba przyznać, że to bardzo interesujący punkt wyjścia do stworzenia udanej opowieści.
I czysto teoretycznie We Happy Few ma wszystko, by stać się wielkim hitem – przede wszystkim frapującą fabułę z wielką tajemnicą w samym jej centrum. Jej poznawanie powinno motywować graczy do działania, do zgłębiania jej kolejnych meandrów i mierzenia się z fałszywymi tropami podrzucanymi przez scenarzystów. Mało tego! Absolutnie kapitalnie spisali się aktorzy dubbingujący wszelkie postacie – błyszczące monthypythonowskim dowcipem dialogi prowadzone są z taką werwą i przepięknym brytyjskim akcentem, że można się w nich zakochać. Oczywiście, nie wszystkie i nie zawsze, a dodatkowym problemem dla nieanglojęzycznych graczy potrafi być stopień skomplikowania języka.
…a wyszło jak zwykle
Tych kilka mocnych elementów nie wystarcza jednak, żeby utrzymać konstrukcję w pionie. Cała reszta czynników odpowiadających za jakość gry niestety solidnie zawodzi. Zbyt rozległy, pusty świat, którego monotonię przełamuje jedynie od czasu do czasu jakaś ciekawsza aktywność w rodzaju zagadki logicznej, jest niesamowicie toporny w odbiorze.
Choć przyjemne dla oka, wszystko wygląda podobnie. Jednakowi przechodnie, mało urozmaicone miasto, zdecydowanie zbyt wielkie odległości, które w związku z wykonywanymi zadaniami trzeba przemierzać w tę i we w tę. Niby mamy opcję szybkiej podróży po odblokowaniu włazów prowadzących do kanałów, ale są one zbyt nierównomiernie rozmieszczone, by rozwiązać problem. Ciągle i ciągle ganiamy per pedes, najczęściej omijając patrolujących okolicę „bobbych”, czyli charakterystycznych brytyjskich policjantów. Są oni też głupi jak buty, podobnie jak i cała reszta przeciwników, na których co jakiś czas się natykamy. Tracą z oczu postać gracza po kilkusekundowej ucieczce i da się ich oszukać, siadając parę metrów od nich na ławce i zasłaniając się gazetą. Nie oznacza to, że są niegroźni, ale to już bardziej za sprawą fatalnie zaprojektowanej walki, a nie ich umiejętności.
W czasie starć trudno ocenić odległość od przeciwnika, przez co dosięgają nas ciosy, które nas dosięgnąć absolutnie nie powinny. Poza tym kompletnie nie czuć siły uderzenia, w związku z czym nie mamy wrażenia trafiania wrogów, a co najwyżej machania bronią w powietrzu. To z kolei zmusza do częstszego korzystania z umiejętności skradankowych, cichych zabójstw i wykorzystywania kilku średnio przydatnych gadżetów. W większości przypadków do skutecznego uniknięcia patrolu wystarczy jednak rzucić pustą butelkę, odwracając w ten sposób uwagę policjantów. Niemniej ten element rozgrywki jeszcze się jakoś broni i potrafi sprawić pewną przyjemność.
Szkoda czasu
Niestety, czary goryczy dopełnia zbyteczny crafting, w którym najważniejszą rolę odgrywa zbieranie spinek w celu wytwarzania wytrychów, i szmat, z których robimy bandaże. Plądrowanie domostw zabiera mnóstwo czasu i bardzo szybko staje się przykrym obowiązkiem. Do tego dochodzi konieczność dbania o kondycję bohatera – trzeba się wyspać, najeść i napić. W narracyjne tłoki wprowadzono kompletnie zbędny element survivalu, całkowicie zakłócający w miarę pozytywny odbiór gry jako całości.
Na We Happy Few trochę szkoda czasu. Pozycja ta byłaby niezła, gdyby wycięto z niej połowę zawartości i zupełnie wyrzucono crafting. Wtedy z pewnością okazałaby się bardziej warta uwagi niż w obecnym stanie.
PLUSY:
* intrygująca, wykorzystująca alternatywną historię, kreacja świata przedstawionego;
* frapująca, choć nierówna fabuła;
* fantastyczny brytyjski dubbing.
MINUSY:
* za duży, pusty i źle zaprojektowany otwarty świat;
* słabo zrealizowane mechanizmy walki i takie sobie skradania się;
* fatalna sztuczna inteligencja;
* całkowicie zbędny crafting i elementy survivalu.
Gra We Happy Few jest dostępna w wersjach na Pecety oraz na konsole Xbox One i PlayStation 4.
Wymagania sprzętowe:
Minimalne: Intel Core 2 Duo 2.0 GHz, 8 GB RAM-u, karta grafiki 1024 MB GeForce GTX 460 / Radeon HD 5870 lub lepsza, 6 GB HDD, Windows 7 64-bit
Rekomendowane: Quad Core 2.5 GHz, 8 GB RAM-u, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 660 Ti / Radeon 7870 lub lepsza, 6 GB HDD, Windows 7 64-bit | „We Happy Few” – recenzja gry |
Choinka, stroik, lampki, podświetlenie zewnętrzne… czyli kilka łatwych sposobów na świąteczną dekorację domu. Święta tuż tuż. Przygotowania trwają pełną parą. Prezenty, zakupy świąteczne, smakołyki na wigilijnym stole… Na te piękne chwile czekamy przez cały rok. Aby podgrzać gwiazdkowy klimat, warto zastanowić się nie tylko nad upominkami dla najbliższych, ale także nad wystrojem całego domu. Wystarczy kilka świątecznych dekoracji, by w naszym domu zapanowała prawdziwie bożonarodzeniowa atmosfera. Choinka, lampki czy stroiki świąteczne? Na tym długa lista dekoracji i ozdób wcale się nie kończy. Jak ciekawie upiększyć dom na święta? Jak wybrać dekoracje i lampki? Oto kilka pomysłów, którymi możemy się zainspirować w te święta.
Choinka
Najbardziej charakterystyczny symbol zimowych świąt. Tradycja ubierania świątecznego drzewka jest stara jak świat. Kult ten wywodzi się ze średniowiecznej Alzacji, gdzie choinka upiększona kolorowym papierem, jabłkami i świecami symbolizowała życie i odrodzenie. Współcześnie mamy do wyboru nie tylko żywe drzewka, ale i ich sztuczne odpowiedniki. Wbrew powszechnym przekonaniom, te ostatnie nie są wcale bardziej ekologiczne. Rozkład sztucznych choinek może potrwać nawet kilkaset lat, a spalenie takiej choinki wprowadzi do powietrza wiele szkodliwych elementów chemicznych.
Zalecamy zatem postawić na naturalną choinkę, która może cieszyć oko domowników nawet przez 4 tygodnie (oczywiście jeśli nie zapominamy o podlewaniu). Większość żywych drzewek pochodzi ze specjalistycznych plantacji, więc o przyszłość lasu martwić się nie musimy.
box:offerCarousel
Choinkę możemy upiększyć na wiele różnych sposobów. Można zainspirować się ludowym folklorem i wszystkie ozdoby przygotować samodzielnie (np. pierniki, łańcuszki z bibuły, rajskie jabłuszka, suszone owoce czy dekoracje ze słomy). Miłośnicy designerskich rozwiązań będą zadowoleni z eleganckiej choinki. Takie drzewka najlepiej nadają się do dużych przestrzeni (np. w biurowców, centrów handlowych czy przestrzennych salonów). Ozdobione są bombkami oraz światełkami w jednolitej kolorystyce. Barwy warto dopasować do przewodnich kolorów mebli i ścian.
Wigilijny stół
Wigilijny stół gromadzi całą rodzinę przy świątecznej kolacji. Aby nadać temu miejscu wyjątkowego wystroju, pomiędzy talerzami możemy rozłożyć małe gałązki jodełki, bombki i oczywiście pachnące świece. Najpopularniejsza świąteczna kolorystyka to połączenie czerwieni, bieli, złota, granatu, srebra z zieloną barwą. W ostatnich sezonach popularnością cieszyły się złote dekoracje wigilijne. Na stole nie może zabraknąć także motywu cherubinów, wianki ze złotych gałązek, serwety z gwiazdkami, białe eleganckie obrusy oraz pokrowce na krzesła w podobnej jednolitej kolorystyce.
Stroik świąteczny
Kolejny obowiązkowy element świątecznej dekoracji. Możemy go zamieścić zarówno na stole, jak i w innych miejscach domu. W ostatnich latach trendy eko dyktują swoją modę. To ma swoje odzwierciedlenie również w świątecznym wystroju wnętrz. Stroiki są zazwyczaj wykonane z naturalnych materiałów (np. suszonych owoców, pierników, gałązek jodełki oraz woskowych świec). Do dekoracji można także użyć sztucznego śniegu czy ręcznie przygotowanych zabawek.
box:offerCarousel
Wieniec na drzwiach
Dekorować dom warto zaczynać od samego wejścia. Wieniec na drzwiach wskazuje gościom, że w domu trwa świętowanie. Wieńce są najczęściej wykonane ze świerku czy jodły. Możemy je upiększyć sztucznym śniegiem, brokatem bądź lampkami. Tradycyjną ozdobą szczególnie popularną w krajach protestanckich jest wieniec adwentowy z czterema świecami. Światła symbolizują cztery tygodnie Adwentu.
box:offerCarousel
Lampki zewnętrzne
Świąteczne dekoracje nie powinny ograniczać się wyłącznie do domowych wnętrz. Duże zewnętrzne ozdoby, które doskonale znamy z amerykańskich filmów powoli stają się popularne również nad Wisłą. Świątecznymi lampkami można podświetlić zewnętrzne elementy elewacji (np. kolumny czy parapet). Warto pamiętać, że oświetlenie musi mieć najwyższy poziom izolacji i być odporne na działania atmosferyczne. Najlepiej, by oprawki były wykonane z gumy. Do zewnętrznej dekoracji możemy wykorzystać zarówno łańcuchy lampek, jak i energooszczędne diody LED.
By w pełni cieszyć się ze świątecznego czasu, warto zadbać o odpowiednie dekoracje. Do wyboru mamy mnóstwo opcji, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy także pokusić się o własnoręczne wykonanie ozdób. Będzie to doskonała zabawa zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. | 5 najciekawszych pomysłów, jak ozdobić dom na święta |
Jakościowy plecak powinien być nie tylko pojemny, lecz także wytrzymały i praktyczny. Hi-Tec Airzone bez wątpienia jest produktem wyjątkowym i wyróżnia się na tle konkurencji. Sprawdź jego mocne i słabe strony! Materiał wykonania i konstrukcja
Plecak wykonano z materiałów syntetycznych, przede wszystkim poliestru. Największych zalet tkaniny nie trzeba szukać daleko – jest bardzo lekka, a przy tym także niezwykle wytrzymała. Co więcej, cechuje ją również odporność na rozciąganie. Zdecydowanie dominującą barwą jest czerń, nie ulega ona jednak wybleknięciu w skutek działania promieni słonecznych.
Jednak tym, co zachwyca najbardziej w przypadku Hi-Tec Airzone, jest plastikowy stelaż. Jest znacznie mocniejszy, niż mogłoby się wydawać, odznacza się przy tym jednak sporą elastycznością. Bez wątpienia docenisz go podczas podróży w pełnym słońcu, kiedy to szczególnego znaczenia nabierają wentylacja i przepływ powietrza na plecach.
Warto też zwrócić uwagę na uszy. Posiadają specjalne wypełnienie z gąbki, przez co pasy nie uwierają w ramiona podczas noszenia nawet ciężkiego plecaka. Dodatkowy pas na wysokości bioder, zapinany za pomocą plastikowej klamry, zwiększa stabilizację ciężaru. Wszyto w tym miejscu także małą kieszonkę z suwakiem, służącą do przechowywania telefonu i dokumentów.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Design
Plecak wykończono w sposób modny i niepretensjonalny, choć również niespecjalnie krzykliwy. To jednak podkreśla jego uniwersalność – równie dobrze pasuje do szalonego studenta na wyprawie autostopem, jak i dojrzałego pana spacerującego po górach.
Nienachalna kolorystyka również ma swoje atuty. Plecak wygląda schludnie i, o ile to możliwe w przypadku takiego produktu, także elegancko. Co jednak najważniejsze, wszelkie zabrudzenia pozostają praktycznie niewidoczne. To szczególnie istotne podczas długich wypraw, kiedy to kurz, deszcz czy błoto są na porządku dziennym.
Funkcjonalność i pakowność
To niebywale mocna strona produktu. Sam plecak nie sprawia wrażenie tak dużego, jaki jest w rzeczywistości. Niech dowodem będzie choćby to, iż choć jego wymiary na to nie pozwalają (52 cm x 29 cm x 21 cm), to bez problemu przechodził przez wszystkie kontrole lotniskowe jako bagaż podręczny – oczywiście w tanich liniach także. I to wypełniony po brzegi!
Nieco problematyczny może okazać się jednak ten bardzo funkcjonalny stelaż – chodzi o moment pakowania. Choć pojemność plecaka wynosi aż 35 l, to zakrzywiona ściana sprawia, iż niektóre elementy może być zwyczajnie ciężko zmieścić w jego wnętrzu.
Elementy dodatkowe
Nie można zapomnieć o takich elementach, jak specjalna kieszeń audio wraz z wyprofilowanym wyjściem na słuchawki. Pozwala to na słuchanie ulubionych kawałków podczas trekkingu. Na licznych pętlach można umocować kijki trekkingowe oraz karimatę. Wreszcie trzeba wspomnieć o suwakach. Są one bardzo mocne i wytrzymałe. Nie jest im straszne nawet przypadkowe przycięcie kurtki czy innego materiału.
Podsumowanie
To bez wątpienia wysokiej klasy produkt, który zadowoli doświadczonego trekkingowca, jak i niedzielnego turystę. Plecak Hi-Tec Airzone cechuje duża funkcjonalność oraz świetne wykonanie, co w prostej linii prowadzi do znakomitej niezawodności podczas użytkowania. W skali szkolnej – mocna piątka! | Plecak Hi-Tec V- Lite Airzone 35 l |
Domowy, w pełni wyposażony i profesjonalny warsztat to marzenie praktycznie każdego mężczyzny. I nie mam tu na myśli kolekcji śrubokrętów, młotków czy kluczy – by realizować swoją pasję majsterkowicza, potrzebujemy czegoś więcej. Elektronarzędzia – bo o nich mowa – we wprawnych rękach potrafią stać się narzędziem wielofunkcyjnym, które pomoże nam praktycznie we wszystkich pracach remontowych. Jednym z nich jest właśnie ukośnica. Na rynku dostępnych jest wiele modeli ukośnic, oferujących różne parametry i charakteryzujących się dużą rozbieżnością cenową. Na wstępie przyjrzyjmy się więc właściwościom, na jakie należy zwrócić uwagę podczas wyboru ukośnicy.
Rzeczy ważne i ważniejsze
Na początku powinniśmy przede wszystkim określić swój maksymalny budżet. Znacząco ułatwi nam to wybór i pozwoli ograniczyć go do kilku czy kilkunastu ciekawych modeli. Kolejna kwestia to szerokość i głębokość cięcia – 300 mm to świetny parametr, choć do cięcia niezbyt szerokich listew powinna wystarczyć nam ukośnica oferująca około 200 mm. W każdej sytuacji możemy, oczywiście, obrócić element i naciąć go od drugiej strony. Jest to jednak znacznie mniej wygodne rozwiązanie, stąd warto inwestować w tarcze o większej średnicy.
Wskaźnik linii cięcia znacząco ułatwia dokonanie nacięcia w pożądanym miejscu. Większość nowoczesnych ukośnic oferuje wskaźnik laserowy, co jest niezwykle praktycznym i pomocnym rozwiązaniem, zwłaszcza dla osób początkujących, które nie mają jeszcze zbyt wprawnej dłoni.
Oświetlenie pola roboczego to kolejna przydatna funkcja, która wpływa na przyjemność pracy z urządzeniem. Często w warsztacie możemy mieć problem z odpowiednio dobrany oświetleniem. To, wbudowane w naszą ukośnicę, znacząco ułatwia sprawę.
Opcja, jaką jest regulacja obrotów silnika, nie przyda się każdemu, choć jest dość istotna. Do cięcia niezbyt grubych elementów drewnianych w większości przypadków wystarczy nam standardowa, stała prędkość. Jeśli jednak chcemy pokusić się o przecinanie elementów metalowych, możliwość regulacji obrotów okazuje się niezastąpiona.
Znacznie droższym, ale też dużo bardziej funkcjonalnym rozwiązaniem jest posuw głowicy. Dzięki niemu nie musimy martwić się o cięcie dużych i twardych elementów. Posuw wpływa znacząco na jakość i komfort pracy oraz w dużym stopniu poprawia efekty. Niestety, ukośnica tego typu zajmuje nieco więcej miejsca, więc lepiej sprawdzi się w przypadku osób dysponujących dużą przestrzenią. W najtańszych modelach znajdziemy zazwyczaj tuleje, po których prowadnica się ślizga. Wpływają one na pogorszenie dokładności cięcia, nawet w przypadku stosunkowo miękkich elementów, takich jak drewno czy płyta. Dlatego warto wybrać model z łożyskowaną prowadnicą, która pozwala na znacznie dokładniejsze cięcie.
Standardem, bez którego ukośnica nie zostałaby dopuszczona do sprzedaży na jakimkolwiek, polskim czy zagranicznym rynku, jest osłona tarczy. Warto jednak zwrócić uwagę na jej solidność. Firmy znane z produkcji elektronarzędzi z wyższej półki są bardzo wyczulone pod względem bezpieczeństwa użytkowników, stąd bez wahania możecie wybierać ich produkty.
Polecane modele
Poniżej znajdziecie kilka ciekawych modeli, które wybrałem dla was i które spełniają wszystkie wymogi dobrej ukośnicy. Starałem się przy tym stworzyć zestawienie sprzętu, w którym każdy, niezależnie od grubości portfela, znajdzie coś dla siebie. W pierwszej kolejności brałem również pod uwagę wasze bezpieczeństwo pracy, stąd w zestawieniu nie znajdziecie pił ukośnych z najniższej półki cenowo-jakościowej.
Bosch PCM 7 oraz PCM 7S – jedne z tańszych, a przy tym bardziej wydajnych pilarek ukośnych na rynku. Oferują moc 1100 W i maksymalny moment obrotowy silnika 4800 obr./min. Posiadają tarczę o średnicy 190 mm, dzięki czemu spiszą się przy drobnych pracach remontowo-warsztatowych. Co istotne, wyposażono je we wskaźnik laserowy, dzięki czemu są one bardzo precyzyjne. W wersji PCM 7S znajdziemy również łożyskowany posuw głowicy, dzięki czemu cięcie nawet dużych elementów, jest znacznie przyjemniejsze.
Bosch PCM 8i PCM 8S– modele mocniejsze i wydajniejsze od wymienionych wyżej, charakteryzujące się większą mocą – 1200 W, większą średnicą tarczy – 210 mm oraz mniejszą wagą. Ich właściwości pozwalają już na półprofesjonalne zastosowanie: przy pracach remontowych, warsztatowych bądź, co istotne, zarobkowych.
MAKITA LS1018L– profesjonalna piła ukośna, charakteryzująca się ogromną mocą – 1430 W, dużą tarczą o średnicy 260 mm, przesuwem głowicy, regulacją obrotów, wskaźnikiem laserowym oraz możliwością rozbudowania zestawu o dodatkowe uchwyty. Zastosowanie znajdzie przede wszystkim w pracy typowo profesjonalnej – wśród osób, które zajmują się remontami w domach i ogrodach. Dzięki dużej wadze (20 kg) pewnie przymocujemy ją do każdego podłoża, stąd prace możemy prowadzić również na miejscu u klienta. Jej zakup powinni rozważyć również majsterkowicze, którzy marzą o profesjonalnym, niezawodnym sprzęcie w swoim warsztacie.
Bosch GCM 12 GDL – najdroższa i najlepsza w zestawieniu piła ukośna, oferująca ogromną moc – 2000 W oraz naprawdę dużą tarczę tnącą – o średnicy 305 mm. Bez wątpienia zadowoli każdego. To produkt dedykowany przede wszystkim fachowcom i firmom remontowym, który zastosowanie znajdzie przy cięciu wszelkiego rodzaju grubych elementów – od drewnianych po metalowe. | Ukośnice laserowe i nie tylko |
Niedawno maleństwo przyszło na świat, a już niebawem skończy roczek. Oto 10 trafionych pomysłów na prezent z tej okazji. bbox:experiment
10 trafionych prezentów dla dziewczynki na roczek:
* 1. Lalki
* 2. Wózki dla lalek
* 3. Zabawki do ciągania
* 4. Jeździki i rowerki biegowe
* 5. Skoczki, bujaki
* 6. Wieże i piramidy
* 7. Sortery
* 8. Tipi, domek, namiot
* 9. Suchy basen z piłkami
* 10. Książki
[/bbox]
Kupowanie prezentów dla dzieci jest nie lada wyzwaniem. Zanim wybierzemy się na zakupy, warto określić budżet, jaki zamierzamy przeznaczyć na prezent. Można też skontaktować się z rodzicami dziewczynki, aby nie kupić czegoś, co dziecko już ma lub co zaplanował w prezencie ktoś z pozostałych gości. Przedstawiamy 10 pomysłów na trafione prezenty z okazji pierwszych urodzin dziewczynki.
1. Lalki
box:offerCarousel
Lalka to zazwyczaj pierwsza rzecz, która przychodzi nam na myśl. Dla rocznego dziecka lalka jest atrakcyjną zabawką, do której szybko się przywiązuje. Chce ją wszędzie zabierać ze sobą, rozmawia z nią i przytula. Zdarza się też, że nie rozstaje się z nią ani na chwilę. Wybierając lalkę dla rocznej dziewczynki, lepiej zrezygnować z modeli, które zawierają wiele drobnych akcesoriów. Dziecko łatwo mogłoby je włożyć no ust i zakrztusić się. Biorąc pod uwagę aspekt edukacyjny, warto wybierać lalki jak najbardziej realistyczne, np. lalki Miniland. Sprawią one wiele przyjemności dziecku i będą ciekawym uzupełnieniem edukacji.
2. Wózki dla lalek
box:offerCarousel
Jeśli mowa o lalkach, trzeba pomyśleć o wózku dla lalek, który jest marzeniem większości dziewczynek. Wózek to zdecydowanie zabawka wielofunkcyjna. Pomaga w nauce chodzenia, służąc jako pchacz, sprawdza się podczas zabawy lalkami i jako środek transportu innych rzeczy. Wybierając konkretny model, warto zwrócić uwagę, czy posiada on możliwość prania tapicerki oraz regulacji wysokości rączki. Rama wózka powinna być dość stabilna, a koła szeroko rozstawione. Jednolita rączka powinna mieć formę pałąka, niedzielona na dwa haczyki. Funkcja składania wózka sprawdzi się podczas podróży i wyjazdów do rodziny lub znajomych.
3. Zabawki do ciągania
box:offerCarousel
Ile radości może sprawić banalna zabawka, do której przymocowany jest sznurek? Wiele! Dzieci uwielbiają tego typu zabawy. Ciągnąc za sznurek, wprawiają w ruch zabawki zamontowane na jego końcu. Jednymi z ciekawszych modeli zabawek do ciągnięcia mogą okazać się pieski, kotki lub kaczuszki.
Wybierając taką zabawkę na prezent dla rocznej dziewczynki, sprawdźcie, czy koła są wykończone miękkim materiałem. Dzięki temu zabawka nie porysuje podłogi, będzie cicha i bezpieczna. Wystarczy np. pas gumy, którym zostaną obłożone koła. Sznurek powinien mieć na końcu pętelkę lub plecioną kulę, by sznurek nie wymykał z małej rączki.
4. Jeździki i rowerki biegowe
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Ruch to zdrowie i nie trzeba o tym nikogo przekonywać. Dzieci mają nieskończone pokłady energii i są w ruchu. Nic więc dziwnego, że tak bardzo lubią wszelkie zabawki aktywizujące. Na początek świetnie sprawdzą się wszelkiego rodzaju jeździki. Jeśli myślimy przyszłościowo, to dobrym pomysłem na prezent z pewnością będzie rowerek biegowy. Tego typu zabawki wspierają ogólny rozwój ruchowy dziecka, uczą utrzymywania równowagi i orientacji w przestrzeni. Wybierajcie pojazdy certyfikowane, wykonane z należytą starannością i zapewniające dziecku maksimum bezpieczeństwa. Nie zapominajcie o dobraniu odpowiedniego kasku, który ochroni głowę dziecka w razie upadku.
5. Skoczki, bujaki
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Jeśli obawiacie się, że na jeździki i rowerki biegowe jest jeszcze za wcześnie i nie chcecie kupować prezentu, z którego dziecko skorzysta dopiero za kilka miesięcy, to ciekawym pomysłem są skoczki i bujaki. Pozytywnie wspierają rozwój motoryki dużej u dziecka, czyli umiejętności związane z poruszaniem się całego ciała. Skoczki powinny być wykonane z grubej i wytrzymałej gumy i mieć uchwyty. Skorzysta z nich dziecko, które samodzielnie chodzi i potrafi się wspinać. Bujaki to rewelacyjna opcja dla dzieci, które same siedzą. Nie muszą one umieć chodzić. Ważne, że w pozycji siedzącej stabilnie utrzymują w pozycji pionowej górną część ciała. W przypadku moich dzieci najlepiej sprawdza się drewniany bujak łoś. Bez miękkich fotelików, ale z prostymi uchwytami i płozami zakończonymi w taki sposób, aby uniemożliwiały wywrócenie się bujaka przy zbyt mocnym bujaniu się dziecka.
6. Wieże i piramidy
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Wszelkiego rodzaju zestawy służące do budowania wieży lub piramidy są przez roczne dzieci uwielbiane. Początkowo to dorośli budujemy z nich konstrukcje, a dziecko cieszy się z możliwości ich burzenia. Jednak bardzo szybko maluszki zdobywają cenną umiejętność ustawiania na sobie elementów. Polecam wieże i piramidy wykonane z plastiku. Dziecko będzie mogło bawić się nimi zarówno w domu, jak i na świeżym powietrzu, w piasku i wodzie. Plastikowe elementy są bardzo wytrzymałe i dają swobodę zabawy. Piramidy i sortery wykonane z grubego kartonu są ciekawą alternatywą. Mogą ulec zniszczeniu, kiedy dziecko włoży je do buzi i zacznie gryźć lub wrzuci do wody. Zdecydowaną przewagą wież i piramid kartonowych jest ich graficzne wykończenie. Na rynku dostępnych jest wiele modeli, które dzięki starannie zaprojektowanym grafikom poszerzają słownictwo dziecka, uczą je kolorów, liczb, a nawet wspierają początkową naukę języków obcych.
7. Sortery
box:offerCarousel
Dopasowywanie odpowiednich kształtów do otworów to jedna z ulubionych zabaw rocznych dzieci. Sorter to prosta zabawka, która w wielu aspektach rozwija dziecko: ćwiczy koordynację oko–ręka, rozwija umiejętności związane z motoryką małą, a zabawa nim jest okazją do wprowadzania takich pojęć takich jak kształty i kolory. Wybór sorterów jest ogromny. Na prezent dla rocznej dziewczynki wybierzcie proste formy i niski stopień trudności. Na początek wystarczą podstawowe kształty: koło, kwadrat, trójkąt, serce czy gwiazdka.
8. Tipi, domek, namiot
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Piękne konstrukcje, które są nie tylko praktycznym elementem pokoju dziecka, ale również jego ozdobą, np. tipi, domki czy namioty, to dość nietypowy pomysł na prezent z okazji pierwszych urodzin dla dziewczynki, ale jakże piękny i efektowny. Konstrukcja tych zabawek powinna być stabilna, a materiał, z którego zostaną wykończone, możliwy do zdjęcia i uprania w pralce. Ich uzupełnieniem są pasujące do całości poduszki, materace czy kocyki.
9. Suchy basen z piłkami
box:offerCarousel
Kiedy suche baseny z piłkami pojawiły się na rynku, zrobiły furorę! Wszyscy oszaleli na ich punkcie. Dzięki suchemu basenowi możemy stworzyć dziecku w domu mały plac zabaw, w którym z pewnością będzie chciało spędzać dużo czasu.
Wybierając konkretny model, kierujcie się jakością jego wykonania i materiałami. Ścianki basenu powinny być stabilne. Wysokie, uniemożliwiające przechylenie się i wypadnięcie w przypadku niechodzących stabilnie dzieci. Niskie lub średniej wysokości dla dzieci, które samodzielnie potrafią już do niego wejść i z niego wyjść. Wnętrze ścian powinna wypełniać gruba pianka odpowiedniej twardości, aby basen się nie odkształcał. Kolor piłek to kwestia indywidualna. Pamiętajcie, że 100 czy 200 sztuk to zdecydowanie za mało. Minimum to około 500 piłeczek.
10. Książki
box:offerCarousel
Ponadczasowe, wspierające rozwój dziecka i po prostu piękne. Oferta książek dla dzieci jest tak bogata, że trudno zdecydować się na konkretną publikację. Warto zwrócić uwagę na książki takich wydawnictwa jak: Olesiejuk, Zielona Sowa, Jedność czy też Wiga. W przypadku rocznej dziewczynki warto postawić na książeczki sensoryczne dźwiękowe, z ruchomymi elementami lub okienkami. | 10 trafionych prezentów na roczek dla dziewczynki |
Jodła francuska to jeden z najbardziej klasycznych i rozpoznawalnych wzorów układania podłogi drewnianej. Spotkać ją można w starych kamienicach i wnętrzach historycznych lub na takie stylizowanych. Czy można ją stosować również współcześnie? Trudno uwierzyć, ale jodełka przeżywa obecnie swoją drugą młodość. Inwestorzy chętnie decydują się na to rozwiązanie, pragnąc dodać wnętrzu klasy i elegancji. Chevron idealnie wpasowuje się w styl retro, jednak może mieć zastosowanie także w ultranowoczesnych realizacjach. Warto zastanowić się nad wykorzystaniem tego typu parkietu we własnym mieszkaniu.
Parkiet w jodełkę – jakie drewno wybrać?
Jodełka to niezwykle bogaty wzór zwracający na siebie uwagę już od pierwszej chwili. Decydując się na klepki ułożone w ten sposób, należy brać pod uwagę całość pomieszczenia. Wyposażenie nie powinno dominować podłogi, stanowiąc dla niej odpowiednie tło. Przy wyborze gatunku drewna weźmy pod uwagę, że samo ułożenie desek jest dosyć dekoracyjne, dlatego wiele osób rezygnuje z gęstego usłojenia, dzięki czemu można uzyskać wrażenie lekkości. Najbardziej klasycznym wyborem jest dąb, który pięknie prezentuje się zarówno w wersji olejowanej, jak i szczotkowanej. Innymi wartymi uwagi są: doussie, tek, iroko, klon i czereśnia. Charakteryzują się niskim współczynnikiem skurczu, dzięki czemu można je układać w rozmaite wzory bez ryzyka „pracy” drewna w przyszłości i powstawania szczelin.
Pożądany efekt
Kiedy już wybierzemy drewno, zastanówmy się także nad tym, jaki ma być efekt końcowy. Wpłyną na to proporcje zastosowanych klepek. Możemy wybrać bardzo drobne, które dają wrażenie lekkości czy szerokie elementy, które świetnie pasują do nowoczesnych wnętrz. Wyróżniamy dodatkowo jodełkę klasyczną, gdzie klepki mają kształt kwadratowy, oraz węgierską, zwaną również francuską, w której krótsze boki desek są ścięte pod kątem. Warto przyjrzeć się zdjęciom gotowych realizacji, aby wybrać wzór, który najbardziej nam odpowiada. Parkiety układane w klasyczne wzory klei się do podłoża, tworząc pasy ukośne do ścian lub pod kątem 45 stopni – wzdłuż. Pierwszy sposób jest bardziej pracochłonny ze względu na konieczność przycinania desek na skrajach pomieszczenia.
Styl i układ wnętrza – podłoga w jodełkę
Z racji, że wzór jodełki wywodzi się z dworów francuskiej arystokracji, idealnie pasuje do wnętrz historycznych, o wysokich stropach, ujmujących przestronnością. Świetnie komponuje się z dużymi oknami, sztukaterią oraz antykami. Trzeba jednak przyznać, że architekci wnętrz pozwalają sobie na odejście od tradycji i z powodzeniem aranżują Chevron także w bardziej współczesnych stylach i aranżacjach. Parkiet o tym wzorze doskonale sprawdzi się w pomieszczeniach nowoczesnych, modernistycznych i glamour. Sprawą, na którą warto zwrócić uwagę, jest unikanie przeładowania. Stawiajmy na stonowane wyposażenie, które pomoże wyeksponować elegancki parkiet. Dobrym pomysłem jest również aranżacja w duchu skandynawskim, gdzie jasne meble będą stanowiły świetne tło dla jodełki w nieco surowym typie. Tę surowość możemy również podkreślić w mieszkaniach typu loft. Oszczędność w dekoracjachzapewni nam wysmakowany i zrównoważony efekt.
Drewniana podłoga wygląda bardzo atrakcyjnie. Wpływa znacząco na odbiór całości jako eleganckiego i z dbałością wykończonego wnętrza. Jodełka to niezwykle ciekawy wzór, który ma swoją długoletnią tradycję. Warto zastanowić się nad zastosowaniem go w salonie lub kuchni, a nawet na całej powierzchni mieszkalnej. | Podłoga w jodełkę – do jakich wnętrz pasuje? |
Autorki bestsellerowej „Food Pharmacy” wracają z nową książką, tym razem pełną przepisów na zdrowe i zbawienne dla naszej flory bakteryjnej dania. Warto! Autorki bloga „Food Pharmacy” wzięły sobie na warsztat trudny i z pozoru mało wdzięczny temat. W jaki sposób przecież zaciekawić czytelników tym, co dzieje się w naszych jelitach i jak jedzenie wpływa na dotykające nas stany zapalne? Szybko okazało się jednak, że każdy, nawet najmniej sexy temat można przedstawić w sposób intrygujący, ciekawy i zabawny, jeżeli tylko podchodzi się do niego z pasją. Sukces strony internetowej Mii Clase i Liny Nertby zaowocował wydaniem książkowej wersji „Food Pharmacy”, która także w Polsce cieszyła się dużą popularnością.
Nic więc dziwnego, że szybko wyrósł pomysł wydania kolejnego poradnika, tym razem poświęconego w mniejszym stopniu teorii, a w większym praktycznemu wprowadzeniu rad i doświadczeń autorek w życie. W efekcie w nasze ręce trafiła ich kolejna książka, „Food Pharmacy. Przepisy”.
Przepisy dla zdrowia i smaku
„Przepisy” to wdzięczna kontynuacja pierwszej książki Clase i Nertby, napisana „przez dwie przyjaciółki, które zaczęły karmić swoje dobre bakterie jelitowe, zafiksowały się na badaniach naukowych i odkryły, że jarmuż i lasagne mogą wzmocnić układ immunologiczny”.
Głównym celem tej pozycji, podobnie zresztą jak jej poprzedniczki, jest udowodnienie czytelnikom, że dzięki odpowiedniej diecie jesteśmy w stanie wyeliminować wiele potencjalnych chorób i schorzeń. Nie brzmi to zbyt odkrywczo, prawda? Na szczęście, „Food Pharmacy” ratują nie tylko same przepisy – ciekawe, oryginalne i bardzo smaczne – ale także osobowość autorek, która przebija z kart książki i sprawia, że czujemy się, jakby pisały do nas dobre znajome.
W książce znajdziemy aż 60 różnorodnych przepisów stanowiących „zbiór przeciwzapalnych receptur, wzmacniających twój układ odpornościowy, opracowany we współpracy z florą jelitową”.
Podzielono je na pięć kategorii, których same nazwy budzą zainteresowanie i intrygują: w mikserze, zamiast kanapki, jedzenie na co dzień, fine dining oraz w czasie wolnym.
Znajdziemy tu propozycje na oryginalne, wzmacniające odporność potrawy i przekąski, np. uwielbiane przez autorki shoty z kurkumy o intensywnym smaku czy smoothie o smaku… ciasta marchewkowego. Są też oczywiście przepisy na proste, bardziej tradycyjne dania, jak choćby zdrowe owsianki czy klasyczne czekoladowe brownie w nieco zdrowszym wydaniu.
Dla ułatwienia nam życia autorki na początku książki sporządziły listę bazowych, najczęściej wykorzystywanych produktów, które zawsze powinniśmy mieć w kuchni, dzięki czemu do realizacji większości przepisów będziemy przygotowani o każdej porze.
Pierwszy rozdział, poświęcony samemu terminowi „kuchni przeciwzapalnej”, to niewielkie wprowadzenie do tematyki bloga i poprzedniej książki autorek. Wymienione tu zostały również główne wyznaczniki dbania o zdrową florę bakteryjną organizmu. Clase i Nertby piszą m.in. o jedzeniu dużej ilości kolorowych, surowych warzyw. Równie ważne jest powolne gryzienie i przeżuwanie pokarmu, a nie jedzenie go w pośpiechu. Ich tajną bronią w kuchni przeciwzapalnej są zielone liście, dodawane niemal do każdego dania lub podjadane jako samodzielne przekąski, a także obniżenie o kilka stopni temperatury naszego otoczenia, co pomaga organizmowi lepiej się zahartować.
„Food Pharmacy. Przepisy” to ciekawa, pięknie wydana i zilustrowana, a do tego przystępna propozycja dla wszystkich, którzy chcą zadbać o swoją florę bakteryjną, wzmocnić odporność organizmu i po prostu poczuć się lepiej, mając więcej energii.
Źródło okładki: www.otwarte.eu | „Food Pharmacy. Przepisy” Mia Clase & Lina Nertby – recenzja |
Urządzając nową kuchnię, zazwyczaj decydujemy się na sprzęt do zabudowy. Jego wygląd powinien być gustowny, elegancki i ma wpisywać się w stylistykę kuchni. Jednym z podstawowych sprzętów jest oczywiście piekarnik. Wybór nie może być przypadkowy, gdyż w ofertach firm znajduje się wiele najróżniejszych modeli z wieloma funkcjami i ciekawymi dodatkami. Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Po pierwsze – wielkość i rodzaj
Zanim zaczniemy przebierać w modelach i firmach, warto określić podstawowe parametry piekarnika. Najważniejszą cechą jest oczywiście wielkość. Wprawdzie istnieje pewien standard, który opiewa w największą liczbę dostępnych propozycji, ale wielu producentów oferuje też modele o innych proporcjach.
Na uwagę zasługują piekarniki kompaktowe, które sprawdzą się w mniejszych kuchniach. Są to piekarniki o wysokości do 45 cm i szerokości zmniejszonej do 50 cm. Po drugiej stronie znajdziemy piekarniki powiększone – dla miłośników gotowania i bardzo dużych rodzin. Można w nich przygotowywać kilka potraw jednocześnie, a wszystko to dzięki zwiększonej nawet do 90 cm szerokości.
Rzecz jasna nie zapominajmy o rodzaju piekarnika. Wybór nie jest zbyt skomplikowany, gdyż w głównej mierze ogranicza się do dwóch wersji – elektrycznej i gazowej. Jeśli posiadamy w domu lub mieszkaniu instalację gazową, możemy wybrać również piekarnik elektryczny. W przypadku braku instalacji gazowej, wybór jest oczywisty – tylko piekarnik elektryczny.
Po drugie – rozwiązania i dodatki
Po wybraniu rozmiaru piekarnika należy zwrócić uwagę na inne aspekty, które będą istotne podczas codziennego korzystania z urządzenia. Ważny jest m.in. sposób otwierania drzwiczek. Zazwyczaj spotyka się drzwiczki otwierane do dołu – to najprostsze i najtańsze rozwiązanie. W niektórych przypadkach, np. montażu piekarnika wyżej, drzwiczki otwierane do dołu mogą utrudnić wyjmowanie gorących potraw niższym osobom. Rozwiązaniem są drzwiczki otwierane do boku – w lewą lub prawą stronę. Jest to o wiele wygodniejsze w przypadku piekarników montowanych w słupku.
Sprawdźmy też, jakiego rodzaju prowadnice są wewnątrz piekarnika. Starsze i najprostsze rozwiązanie to prowadnice drabinkowe – mało wygodne, głośne i w skrajnych przypadkach nawet niebezpieczne. O wiele lepsze są prowadnice teleskopowe, zapewniające stabilność i bezpieczeństwo. Po pociągnięciu za specjalną rączkę wysuwany jest wózek wraz z zawartością, dając szybki i bezpieczny dostęp do potrawy.
Po trzecie – funkcje
Jeśli już wiemy, na jakie piekarniki zwrócić uwagę, sprawdźmy, jakie funkcje oferują. Ciekawym dodatkiem jest m.in. termosonda, czyli specjalne urządzenie, które umieszcza się wewnątrz potrawy. Po ustawieniu czasu pieczenia i temperatury, piekarnik sam dopasowuje moc, aby utrzymać zadaną wartość, np. 180 stopni Celsjusza.
Zwróćmy także uwagę na podwójną komorę, która umożliwia pieczenie dwóch różnych potraw, w różnych temperaturach, bez przechodzenia i mieszania się zapachów. To idealne rozwiązanie dla dużych rodzin. Przyda się też grill, który pozwoli urozmaicić menu o kiełbaski, szaszłyki i inne specjały.
Poszukajmy ponadto modelu z funkcją samooczyszczenia, np. pyrolizą (rozgrzewanie piekarnika do 500 stopni w celu wypalenia wszystkich nieczystości) lub czyszczeniem katalitycznym (rozgrzewanie do około 350 stopni za pomocą wymiennych wkładów katalitycznych). Z kolei termoobieg pozwala przygotowywać potrawy na kilku poziomach, ponieważ wentylatory wymuszają obieg gorącego powietrza po całym wnętrzu piekarnika. Ostatnio sporą popularnością cieszy się funkcja mikrofali, co pozwala wyeliminować konieczność kupna dodatkowego urządzenia. | Piekarnik do zabudowy |
Minichoinki z drewna lub szyszek coraz częściej zastępują żywe okazy – zwłaszcza w małych przestrzeniach, gdzie duże drzewko jest większym problemem niż radością. Niektórzy decydują się na atrapę z surowych desek, inni tworzą imitację drzewka za pomocą gwoździ i lampek choinkowych, jeszcze inni stawiają na rustykalne rozwiązanie z szyszek lub gałęzi. Każda z tych opcji jest pięknym zamiennikiem choinki. Osobiście uwielbiam minimalizm we wnętrzach i zawsze staram się urządzać w tym stylu swoje mieszkanie.
Choinka zaprezentowana w tutorialu to zaledwie 30 minut pracy (pomijając zbieranie, mycie i suszenie szyszek).
Co będzie potrzebne?
Do wykonania choinki z szyszek potrzebne będą:
- szyszki – i to całkiem sporo. Ja zużyłam około 70 małych szyszek na choinkę o wysokości 25 cm;
- pistolet z klejem na gorąco;
- stożek z brystolu;
- opcjonalnie: sznurek, wstążki, farba w sprayu.
box:offerCarousel
Krok 1: przed przystąpieniem do pracy szyszki dokładnie umyj i osusz.
Krok 2: z brystolu stwórz rożek o interesującej Cię wysokości.
Krok 3: przyklejaj kolejno szyszki, zaczynając od podstawy stożka i kieruj się ku górze. Pamiętaj, żeby przy używaniu gorącego kleju mieć na sobie rękawice ochronne! Pistolet rozgrzewa nawet do 300°C i bardzo szybko wiąże, dlatego warto robić to samemu i nie dopuszczać do takich prac dzieci!
box:offerCarousel
Krok 4: choinkę ozdób wedle uznania. Surowe szyszki sprawdzą się świetnie w skandynawskich, minimalistycznych wnętrzach. Jeśli jednak masz dużo złotych, srebrnych lub brokatowych ozdób – taką choinkę możesz do nich dopasować. | DIY – rustykalna choinka z szyszek |
Otwarte torebki, a wokół nich wysypujące się zewsząd zioła i przyprawy. Koniec z bałaganem w kuchennej szafce! Poznaj praktyczne pojemniki do przechowywania przypraw w saszetkach. Must have każdej kuchni!
Któż z nas nie ma w szufladzie lub szafce kuchennej rozsypujących się przypraw? Rzadko robimy w nich porządek, co zazwyczaj kończy się nieustannym poszukiwaniem odpowiedniej przyprawy już podczas gotowania. Otwarte saszetki łatwo się przewracają i w końcu nadchodzi dzień, gdy trzeba posprzątać i zrobić gruntownych przegląd zasobów do przyprawiania dań. To dobry moment, aby sięgnąć po specjalny pojemnik, który pomoże utrzymać porządek i zapewnić łatwy dostęp do często używanych ziół, pieprzu czy mielonej papryki.
Praktyczny pojemnik służący do przechowywania licznych torebek z przyprawami jest niezbędny w każdej kuchni. Elegancki, dekoracyjny zestaw bez wstydu można postawić na blat lub kuchenną półkę. Proste pojemniki z tworzywa pasują do większości szafek i szuflad zabudowy kuchennej. Ważne, aby organizer był wyposażony w przegródki, najlepiej ruchome, które zapobiegną przewracaniu się torebek z przyprawami i pozwolą na ich posegregowanie.
Przegląd najbardziej praktycznych modeli.
box:offerCarousel
Organizer Branq to specjalny pojemnik o długości aż 30 cm, przeznaczony do przechowywania przypraw zapakowanych w torebki. Został wykonany z wysokiej jakości PCV dostosowanego do kontaktu z żywnością. W komplecie znajduje się 5 przegródek, które można zamocować w wybranym miejscu. Dostępne kolory: zielony i przezroczysty.
box:offerCarousel
Sunlogic to wyjątkowy organizer – oszczędza miejsce i utrzymuje świeżość oraz aromat przypraw. Zastosowano w nim opatentowany system segregowania przypraw w saszetkach. Torebki wystarczy wsunąć w specjalny uchwyt i umocować na stelażu. Każdy uchwyt ma grzbiet, na którym umieszcza się opis. Dzięki dołączonemu kompletowi naklejek do samodzielnego wypełnienia jest to bardzo proste. W zestawie znajduje się 16 antracytowych grzbietów do mocowania torebek. Organizer Sunlogic jest estetyczny i może stanowić wyjątkową ozdobę kuchni. Dostępne są pojemniki półokrągłe o podstawie z transparentnego plastiku lub proste, z modnej sklejki. Produkt wymaga samodzielnego złożenia, wg instrukcji. Ma 2 lata gwarancji.
box:offerCarousel
Schodkowy pojemnik Alt został wykonany z tworzywa wysokiej jakości. W środku są 3 przegródki ułatwiające sortowanie torebek z przyprawami. Specjalna konstrukcja zapobiega przewracaniu się saszetek i zapewnia dobry dostęp do wszystkich przypraw. Alt jest dostępny w 3 kolorach, ma niewielkie wymiary, więc zmieści się w każdej kuchennej szafce lub wysokiej szufladzie.
box:offerCarousel
Drewniane pojemniki są przeznaczone do ozdabiania metodą decoupageu. Można dopasować ich wygląd do stylu kuchni. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pozostawić kolor naturalnego drewna. Wystarczy nanieść cienką warstwę bezbarwnego lakieru i otrzymamy piękny i modny organizer na przyprawy. Do wyboru są pudełka o różnych wymiarach, z przegródkami lub bez nich. Przechowywane w takim pojemniku saszetki z przyprawami prezentują się bardzo dekoracyjnie.
box:offerCarousel
Przezroczysty pojemnik Tescoma wyróżnia się jakością wykonania. Tescoma to czeska marka, lider na światowym rynku producentów akcesoriów kuchennych. Organizer zawiera trzy przesuwne przedziałki, których ułożenie można dostosować do własnych potrzeb. Pojemnik został wyprodukowany z wytrzymałego plastiku, można go myć w zmywarce.
box:offerCarousel
Ażurowy organizer Prestige jest lekki i wytrzymały. Ma trzy przegródki, które pozwolą na odpowiednie posegregowanie saszetek z przyprawami. Pasuje do większości szuflad i szafek, zapewnia porządek i łatwy dostęp do często używanych w kuchni przypraw.
box:offerCarousel
Koszyk rattanowy z przegródkami to propozycja dla miłośników naturalnych produktów. Ręcznie wyplatany koszyk z barwionego rattanu został wyposażony w estetyczne drewniane rączki. W ofercie Allegro.pl są koszyki z dwiema lub trzema przegródkami. Ułożone saszetki z przyprawami w takim organizerze staną się ozdobą każdej kuchni. Prezentują się świetnie na półce lub blacie, pozostając zawsze pod ręką.
Porządek w kuchennej szafce na pewno ułatwia codzienne gotowanie. Przechowywanie saszetek z przyprawami w specjalnych pojemnikach zapobiega rozsypywaniu się i mieszaniu aromatycznych ziół i przypraw. | Porządek w kuchni – praktyczne organizery na przyprawy w saszetkach |
Śnieg w okresie zimowym często jest dla roślin pomocny. Dzięki niemu lepiej znoszą mrozy. Trzeba jednak uważać, gdyż jego nadmiar wpływa niekorzystnie na kondycję ogrodowej flory. Podpowiadamy, jak chronić rośliny przed śniegiem. Zalegająca warstwa zimowych opadów może być powodem łamania się łodyg kwiatów oraz gałęzi drzew i krzewów. Dlatego w tym okresie szczególnie ważne jest odśnieżanie ogrodu z nadmiaru śniegu. Pamiętaj, aby nie zgarniać go ze ścieżek prosto na trawę albo inne rośliny. Ograniczysz im tym samym dostęp do powietrza. Nie będą miały wystarczającej ilości tlenu niezbędnego do przetrwania w okresie wegetacji.
Przygotowanie ogrodu
Jesień to czas, w którym możesz przygotować swój ogród na zimowe mrozy i opady śniegu. Niektóre gatunki roślin wymagają dodatkowej ochrony. W tym celu stosuje się różnego rodzaju osłonki. Można użyć agrowłókniny, słomianych mat lub gałęzi drzew. Trzeba jednak pamiętać, aby regularnie strząsać z nich nadmiar śniegu, który po zamarznięciu może stać się na tyle ciężki, że połamie gałęzie i łodygi.
Śnieg spadający z dachu
Na szkodliwe działanie śniegu najbardziej narażone są rośliny znajdujące się w pobliżu domu. Szczególnie jeśli dom ma spadzisty dach. Spadający z niego śnieg może mieć destrukcyjny wpływ na krzewy, drzewa i kwaty. Zazwyczaj ląduje własnie na nich, niszcząc je. Powinno się wziąć to pod uwagę już podczas projektowania ogrodu.
Zalegający śnieg
Spadający na drzewa zimowy puch wygląda niesamowicie. Osiadając na gałęziach, tworzy osłonkę, która chroni liście przed zamarznięciem. Jego nadmiar jednak może spowodować, że rośliny zaczną się odkształcać i deformować. Zalegający śnieg staje się zbyt ciężki, a osłabione gałęzie i konary nie są na tyle wytrzymałe, by tę wagę udźwignąć. Często więc się łamią lub wyginają. Zawsze kontroluj, jak dużo śniegu leży na roślinach. Jeśli jego ilość sprawi, że zaczną one się odkształcać, należy po prostu otrząsnąć je i związać ciasno sznurkiem, aby zapobiec deformacjom. Trzeba również usunąć połamane gałęzie.
Śnieg a funkcje życiowe roślin
Zalegający śnieg odcina także roślinom dostęp do tlenu i światła, które są niezbędne do życia. Może to skutkować gniciem lub chorobami. To z kolei sprawi, że flora będzie wolniej wracać do życia i gorzej wejdzie w kolejny sezon. Trzeba również zwrócić uwagę na te rośliny, które nie tolerują zbyt dużej wilgoci. Topniejący śnieg może opóźnić wybudzanie się z zimowego letargu i spowodować wolniejszy wzrost.
Sypanie solą
Podczas zimy często myślimy o tym, aby oblodzone i zaśnieżone miejsca w ogrodzie i wokół domu posypać solą. Nie można tego robić! Nadmierne zgromadzenie soli w jednym miejscu może wywołać efekt tzw. suszy fizjologicznej. Sól, która przedostaje się do gleby, zmienia jej odczyn i sprawia, że rośliny nie mogą pobierać wody z podłoża. W konsekwencji przestają poprawnie funkcjonować i usychają.
Zamarznięty śnieg
Kiedy na dworze pada śnieg, a tempertury spadają poniżej 0 stopni Celsjusza, natychmiast tworzy się lodowa skorupa. To również nie jest dobre dla roślin ogrodowych. Lód znacznie ogranicza dostep powietrza. Pozostawiony na krzewach i drzewach może spowodować powstawanie pleśni śniegowej. Jej oznaką jest biały lub biało-różowy nalot.
Śnieg może być dla roślin zbawieniem lub utrapieniem. Odpowiednia jego ilość chroni florę ogrodową przed zamarznięciem. Jednak podczas intensywnych opadów trzeba zadbać o to, aby zbyt wiele śniegu nie osiadało na gałęziach. Żeby nie dopuścić do ich łamania, należy strzepać nadmiar białego puchu. Co jakiś czas warto również skontrolować stan roślin, które zostały na zimę dodatkowo obłożone materiałem ochronnym. | Ochrona roślin przed śniegiem |
Chcesz zacząć przygodę z kolekcjonowaniem malarstwa bądź szukasz płótna do swojego mieszkania? Znajomość najpopularniejszych technik malarskich pomoże ci płynnie wejść w świat sztuki i poczuć się pewniej w kontakcie z obrazami. Spośród wszystkich sztuk wizualnych malarstwo wciąż cieszy się największym poważaniem. Wymaga nie tylko wprawy, artyzmu, estetycznego wyczucia, ale także technicznej biegłości. Jest bowiem wiele technik, w których można tworzyć, i niemal każda ma inną specyfikę. Powinny je znać zarówno osoby, które aktywnie tworzą, ale także te zainteresowane kolekcjonowaniem obrazów. Jest to wiedza, która pomoże pewniej się poczuć w świecie sztuki, a także ocenić wartość danego obiektu. Co istotne, większość nazw technik malarskich pochodzi od farb, które wykorzystuje.
Malarstwo olejne
Najpopularniejszą i najbardziej cenioną techniką malarską jest olej. Upowszechniła się ona dopiero w epoce baroku. Polega na nanoszeniu na zagruntowaną powierzchnię płótna lub deski farb olejnych. Składają się one z oleju lnianego i pigmentów. Są to farby kryjące, które zostawiają na płótnie fakturę i pozwalają na uzyskanie rozmaitych efektów. Co istotne, długo schną i są odporne na działanie wody. Obrazy namalowane tą techniką mogą z czasem zmieniać kolory, dlatego zabezpiecza się je werniksem. Farby olejne pozwalają na osiągnięcie dużej głębi koloru i kontrastowych przejść barwnych. Obrazy zazwyczaj mają lekko połyskującą powierzchnię. Mistrzami malarstwa olejnego byli m.in. Rembrandt, Monet, van Gogh czy Picasso.
Techniki wodne
Zanim malarstwo olejne zdobyło popularność, dominującą techniką była znana od starożytności tempera. Posługiwali się m.in. Leonardo da Vinci, Sandro Botticelli i Rafael. Jest to technika wodna, gdzie farby mają formę emulsji. Można nimi malować zarówno na papierze, jak i zagruntowanej desce czy płótnie. Wyróżnia je mniejsze krycie niż w przypadku farb olejnych, ale można nimi uzyskać efekt zbliżony do nich. Co ważne, tempery szybko schną. Po wyschnięciu kolory tracą na intensywności i stają się matowe, dzięki czemu łatwiej uzyskać efekt łagodnego przenikania barw. Warto też pamiętać, że nie są odporne na wilgoć, lecz kolory nie zmieniają się wraz z upływem czasu. Bardzo podobne efekty do tempery daje gwasz, z tym, że jest to farba znacznie mniej spopularyzowana. Składa się z wody, kredy lub bieli oraz gumy arabskiej będącej spoiwem. Często malarze sięgają po nią, wykonując podmalówki do obrazów olejnych.
Kolejną techniką wodną jest akryl. Jest ona chwalona za łatwość użycia. Farbami akrylowymi można uzyskać efekty pomiędzy olejem a akwarelą. Podobnie jak w technice temperowej można nimi malować na różnych powierzchniach i szybko schną. W przeciwieństwie do tempery po wyschnięciu kolory nie tracą na intensywności, całość ma lekki połysk, a suchy obraz akrylowy jest odporny na wodę.
Ostatnią z malarskich technik wodnych jest akwarela. Maluje się nią głównie na papierze. Nie są to farby kryjące, dają półprzeźroczysty efekt. Malowanie nimi wymaga sporej wprawy, gdyż wykorzystuje się sporo wody, która często rozlewa się na papierze i w niego wsiąka. Do tego akwarele bardzo szybko schną i możliwości nanoszenia poprawek są bardzo ograniczone. Dlatego właśnie jest tu konieczna biegłość techniczna.
Na koniec został kolaż, który nie jest „czystą” techniką malarską. Może bowiem wykorzystywać szereg innych form działań twórczych, takich jak fotografia, rysunek, grafika i wiele innych. Polega na twórczym łączeniu różnych fragmentów innych prac, ale też wycinków gazet, wydruków i innych przedmiotów. Technikę tę upowszechnili w XX wieku surrealiści i dadaiści. | Najpopularniejsze techniki malarskie – jak je rozróżnić |
Treści z Informacji od sprzedającego możesz w prosty sposób przenieść do nowych zakładek Zwroty, Reklamacje, Gwarancje i O sprzedającym. Treści z Informacji od sprzedającego możesz w prosty sposób przenieść do nowych zakładek Zwroty, Reklamacje, Gwarancje i O sprzedającym. To dobry moment, aby sprawdzić, czy Twoje informacje są aktualne. Jeśli nie przeniesiesz treści samodzielnie, zrobimy to za Ciebie 30 października.
W nowych zakładkach kupujący znajdą zawsze w jednym miejscu informacje, których szukają. Jest to jedno z założeń nowego opisu oferty, który zacznie obowiązywać we wszystkich ofertach od czerwca 2018 roku.
Jak przenieść treści z Informacje od sprzedającego do nowych zakładek?
Przejdź do zakładek Zwroty, Reklamacje, Gwarancje i O sprzedającym.
W zakładkach znajdziesz treści, które skopiowaliśmy z Twoich Informacji od sprzedającego. Sprawdź, czy są aktualne.
Zapisz zmiany.
Podepnij zakładki do wszystkich swoich ofert. Możesz również ustawić kilka warunków (np. zwrotów) i podpiąć je do wybranych ofert. | 30 października wyłączymy zakładkę Informacje od sprzedającego we wszystkich ofertach |
Makeup Revolution – firma, której, jak sama nazwa wskazuje, udało się przeprowadzić swoistą rewolucję na rynku kosmetycznym. Marka jest na ustach wszystkich fanek najnowszych kosmetycznych trendów. I choć zaopatruje przede wszystkim rynek europejski, to za oceanem również zaczyna być o niej głośno. Firma Makeup Revolution powstała zaledwie w 2014 roku w Londynie. Kosmetyki producenta charakteryzują się świetną jakością, elegancją opakowań, modnymi kolorami i efektownym wykończeniem. Firma prężnie działa w mediach społecznościowych, a ich produkty są powszechnie dostępne oraz mają świetny stosunek ceny do jakości.
Marka przekonała do siebie konsumentów przede wszystkim dzięki różnorodności oferowanych produktów. W jej asortymencie znajdziemy kosmetyki o odcieniach i konsystencjach pasujących do cer, karnacji i typów skóry praktycznie każdej nacji – od bardzo jasnych i chłodnych barw, przez ciemne, mocno nasycone, żółte, różowane czy wpadające w odcienie brązu. Zaletą kosmetyków Makeup Revolution jest również dostępność i otwarcie się na każdego klienta. Nie sztuką jest bowiem stworzyć kosmetyk bardzo dobry, ale niezwykle drogi.
Makeup Revolution połączyła niezawodne formuły z przystępnymi cenami. Produkuje kosmetyki, na które stać gimnazjalistkę, a jednocześnie na tyle dobre, że mogą być stosowane przez profesjonalistów. Produkty Makeup Revolution oznaczone są symbolem cruetly free, co oznacza, że żadne kosmetyki oraz ich składniki nie są testowane na zwierzętach.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Ikonicznie cienie do powiek
Do najbardziej charakterystycznych i najchętniej kupowanych produktów Makeup Revolution zaliczają się cienie do powiek, które schowane są w poręcznych paletkach. Pierwszą i najbardziej popularną linią była Iconic. Doczekała się ona aż pięciu edycji, a także dwóch wersji skierowanych do profesjonalistów – Iconic Pro. W swojej pierwszej edycji paleta Iconic 1 zawiera dwanaście bardzo dobrze napigmentowanych cieni w naturalnych kolorach (brązie, beżu, szarości, miedzi). To podstawowe i najchętniej kupowane przez klientki barwy, pasujące do każdego typu cery i koloru tęczówki. Wykończenia cieni są różnorodne – matowe, połyskujące oraz perłowe – co daje spore pole do popisu w tworzeniu makijażu, także tego wieczorowego.
Cienie Makeup Revolution z serii Iconic
box:offerCarousel
Bez wątpienia inspiracją dla producenta była paletka Naked marki Urban Decay, której kolory pokrywają się z tymi od Makeup Revolution. Tańsza wersja w mgnieniu oka stała się bestsellerem, dlatego wydano kolejne edycje. Palety Iconic bazują na kolorach ziemi, ale pojawiają się w nich także granaty, zielenie, odcienie złota czy fiolet. Są to cienie bardzo bezpieczne i klasyczne. W Iconic Pro jest natomiast aż szesnaście cieni do powiek, które schowane są w nieco większej kasetce. W środku zamiast pędzelka wykończonego pacynką znajdziemy dwustronny pędzel z syntetycznym włosiem do nakładania cieni i blendowania.
Wśród paletek, które wypuściła na rynek marka, znajdziemy również nietuzinkowe i bardzo zabawne produkty, inspirowane bajkowymi bądź filmowymi postaciami. Makeup Revolution stosuje także gry słowne, które nawiązują do cytatów filmowych czy znanych powiedzonek. Bez problemu możemy kupić sobie paletkę inspirowaną kolorami syreny czy słodkiego jednorożca. Dla fanek meksykańskiej fiesty znajdzie się produkt ozdobiony barwną czaszką, a zwolenniczki filmowych opowieści będą mogły używać cieni inspirowanych dziesiątą muzą.
Poza atrakcyjnymi nazwami samych palet każdy z kolorów posiada własną, inspirującą nazwę. Wewnątrz opakowań znajdziemy od dwunastu do dwudziestu cieni do powiek o różnym wykończeniu. Choć czasem nieco się kruszą i rozsypują, to ich zaletami są mocna pigmentacja, łatwość w aplikacji i mieszaniu oraz bajeczne kolory.
Trzeba wspomnieć o sporej, bo zawierającej aż trzydzieści dwa cienie, paletce Flawless Matte. Wykończenie wszystkich cieni w zestawie jest matowe. Flawless Matte było odpowiedzią na potrzeby klientek o mniej zasobnych portfelach. Matowe cienie to hit ostatnich sezonów. Zestawów zawierających tego typu cienie brakowało wśród kosmetyków nieprofesjonalnych. Makeup Revolution skutecznie wypełniło lukę, tworząc dużą, stabilną paletę z lusterkiem, której mogą używać wszystkie kobiety niezależnie od posiadanych umiejętności. Dodatkowo cienie dobrze się rozprowadzają, a po ich zastosowaniu efekt nie jest „tępy”. Za ich pomocą bez problemu uzyskamy makijaż lekki, dramatyczny lub do sesji zdjęciowych.
Cienie Makeup Revolution z serii Flawless
box:offerCarousel
Konturowanie bez tajemnic
Jako marka, która na bieżąco śledzi trendy, Makeup Revolution nie mógł nie zwrócić uwagi na konturowanie. Jest to jedna z najbardziej dochodowych i najmocniej rozwijających się gałęzi branży beauty. W asortymencie marki znajdziemy każdy kosmetyk potrzebny do wykonania idealnego konturowania zarówno na mokro, jak również na sucho.
Mamy jasne i rozświetlające korektory w kremie oraz w płynie, którymi podkreślamy kości jarzmowe, środek czoła i nosa. Są też ciemniejsze bronzery uwydatniające kości policzkowe. Znajdziemy palety Ultra Base z kolorowymi korektorami-kamuflażami, które nie tylko rozświetlają, ale i ukrywają zasinienia, zaczerwienienia oraz niedoskonałości cery.
Jeśli zaś chodzi o produkty do tworzenia konturu na sucho, to wśród kosmetyków jest naprawdę wiele produktów polecanych przez blogerki i makijażystki. Większość z nich zachwyca wykończeniem, bogatą gamą kolorów, a także właściwościami. Do takich kosmetyków należy seria pojedynczych bronzerów z linii Ultra. To prasowane, matowe specyfiki o pięknym, szarawym odcieniu, które idealnie podkreślają kości policzkowe oraz pozwalają na ukrycie niedoskonałości. Zatuszujemy za ich pomocą zbyt obfity podbródek, duże czoło czy za szeroki nos. Bronzer świetnie się rozprowadza, jest długotrwały i jedwabisty w dotyku. Śmiało może konkurować z droższymi produktami z tej samej kategorii.
Także inne kosmetyki od Makeup Revolution świetnie wypadają na tle konkurencji. Wyjątkowo pięknie prezentują się pojedyncze, bardzo trwałe róże, zamknięte w białych, lekkich kasetkach. Kosztują około pięciu złotych, a zachwycają aksamitnym wykończeniem, nasyceniem koloru oraz głębokim efektem makijażu. Ich mocną stroną jest jednolity kolor bez drobinek.
W grupie produktów do konturowania twarzy nie może również zabraknąć rozświetlaczy. Tego rodzaju kosmetyki cieszą się popularnością, ponieważ zwieńczają niemal każdy makijaż dzienny, wieczorowy, w stylu stroboskopowym czy gloss. Wśród doskonałych kosmetyków tego typu są pojedyncze, wypiekane rozświetlacze Baked Vivid. Nadają skórze blask, tworzą piękną taflę, rozświetlają i dodają świeżości. Możemy używać ich nie tylko na skroniach czy kościach policzkowych, ale również na obojczykach, dekolcie i ramionach. Dostępne są w kilku odcieniach: złotym, srebrnym, fioletowym.
Absolutnie kultowymi produktami są również rozświetlacze, róże, korektory czy bronzery schowane w większych paletkach. W poręcznych, plastikowych opakowaniach znajdziemy osiem odcieni wybranego przez nas kosmetyku. Każdy z nich daje zupełnie odmienny efekt, a wspólnie tworzą kompletne i podręczne palety makijażowe. Do najlepszych zestawień należy seria Sugar, w której znajdują się piękne rozświetlacze o różnych odcieniach i wykończeniu, np. Golden Sugar. Można wybierać także spośród słodkich, pudrowych róży, np. Sugar and Spice.
Wymarzony kolor na ustach
Kosmetyki do ust to także specjalność londyńskiej marki! Twórcy doskonale wiedzą, że kolorowe pomadki są jednym z najczęściej kupowanych produktów przez dziewczyny i kobiety na całym świecie. Marka oferuje swoim klientkom szeroki wybór odcieni, formuł oraz wykończenia.
Wśród świetnych produktów znajdziemy kremowe, gęste pomadki w nietuzinkowych kolorach. Możemy wybrać wykończenie matowe lub bardzo subtelnie połyskujące. Pomadki nawilżają, są miękkie i łatwe w nakładaniu oraz mają długotrwałe kolory. Jeśli już wytracają się i „zjadają”, to równomiernie, na całych ustach. Dostępne są w bardzo atrakcyjnej cenie (około pięciu złotych) i bogatej gamie kolorystycznej – od klasycznej czerwieni, przez uwielbiane barwy nude aż do zbuntowanych fioletów, czerni, a nawet granatu.
Równie interesujące i niezwykle trwałe są modne lakiery do ust, czyli szminki o wyglądzie błyszczyku, które po chwili od nałożenia zastygają na ustach, tworząc intensywny, mocny kolor. Występują w oryginalnych barwach: granacie, czerni, śliwce. Nie jest to produkt bardzo trwały, ale oferowana jakość w stosunku do ceny jest bardzo dobra. Porównując go z konkurencją, możemy śmiało sięgnąć po matową pomadkę z Wysp.
Narzędzia do wzorowej pracy
Całkiem niedawno Makeup Revolution powiększyła swoją ofertę o narzędzia do profesjonalnego makijażu, w tym oczywiście o pędzle. Marka posiada w swoim asortymencie gustowne pędzle z serii pro (ozdobione złotymi skuwkami) oraz znacznie tańszą, podstawową wersję zestawu pędzli. Tą drugą można nabyć w uniwersalnej czarnej barwie.
Znajdziemy niemal każdy rodzaj i kształt pędzla, który przyda się nam w makijażu. Począwszy od produktów do nakładania podkładu na morko czy też kosmetyków mineralnych, poprzez ścięte pędzle do różu i bronzera aż do wyrafinowanych pędzelków do nakładania i rozcierania cieni do oczu. Włosie pędzli jest syntetyczne, niezwykle miękkie w dotyku. Narzędziami prosto się pracuje, dobrze rozprowadzają kosmetyki, a także są bezproblemowe w czyszczeniu i suszeniu.
Co prawda, produkty nie są bardzo wytrzymałe i zdecydowanie nie mogą konkurować z narzędziami dla profesjonalistów, ale w swojej kategorii cenowej są zdecydowanie warte zakupu. | Marka Makeup Revolution – kultowe produkty do makijażu w przystępnej cenie |
Studio Telltale Games konsekwentnie od lat promuje tę samą mechanikę rozgrywki, jednak dopiero seria „Walking Dead” na motywach słynnego komiksu przyniosła im zasłużoną sławę. Po sukcesie swojego hitu dysponują dużą artystyczną swobodą, co zaowocowało kolejną adaptacją obrazkowego uniwersum. Rozgrywkę między bajki włożyć
„Wolf Among Us” rozgrywa się w uniwersum Fables – świecie, w którym postacie znane z bajek, jak Kopciuszek czy Królewna Śnieżka, żyją obok nas. Sęk w tym, że nie wiodą bajkowego żywota, przeciwnie – wydarte z baśniowych krain muszą radzić sobie z trudami prawdziwego życia i zmierzyć się z czysto ludzkimi problemami. Przykładowo: Piękna i Bestia tworzą klasyczne nieszczęśliwe małżeństwo.
Nad względnym porządkiem pośród bohaterów czuwa szeryf Bigby Wolf, czyli Zły Wilk z bajki o Czerwonym Kapturku. Jego poczynaniami przyjdzie nam sterować. Wielbiciele komiksu nie muszą się martwić: gra nie powtarza jego historii. Dzieje się przed wydarzeniami zaprezentowanymi na kartach poszczególnych numerów. Z kolei osoby, które z Fables wcześniej nie miały do czynienia bez problemu odnajdą się w meandrach tego świata.
Typowe Telltale Games
„Wolf Among Us” na tle innych gier wyróżnia mechanika charakterystyczna dla wszystkich produkcji Telltale Games. Producenci stawiają na odkrywanie prezentowanej historii. Ci, którzy w gry grają dla fabuły będą zachwyceni. Zwolennicy szybkiej akcji nie mają tu czego szukać.
Jeśli już sięgną po ten tytuł, mogą się czuć nieco rozczarowani. „Wolf Among Us” w zasadzie przez większość czasu prowadzi nas za rękę przez małe lokacje, w których jedyną formą interakcji są dialogi z kilkoma postaciami oraz parę kliknięć na podświetlone przedmioty.
Znowu to samo?
„Wolf Among Us” ma wszystkie wady i zalety innych produkcji studia. Nie da się ukryć, że twórcy mają swój styl, a ich kilkuodcinkowe serie – specyficzny klimat, który nie każdemu trafi do gustu. Szkoda, że nie starają się rozwijać mechaniki, która po kilku niemal identycznych pod tym względem produkcjach zaczyna się powoli przejadać.
Jeżeli jednak lubisz gry na podstawie komiksów z ciekawą opowieścią, na pewno się nie zawiedziesz. Gra publikowana była pierwotnie w odcinkach, w chwili obecnej można jednak kupić już pełną, pięcioczęściową edycję. Nie będzie więc problemów z niecierpliwym oczekiwaniem na kolejną odsłonę, by poznać dalsze losy postaci.
Wymagania systemowe „Wolf Among Us”
Minimalne:
System operacyjny: minimum XP Service Pack 3
Procesor: Core 2 Duo 2GHz lub podobny
Pamięć: 3 GB RAM
Karta graficzna: karta ATI lub NVidia z 512 MB RAM
DirectX: Direct X 9.0c
Miejsce na dysku: 2 GB dostępnej przestrzeni
Zalecane:
System operacyjny: XP Service Pack 3
Procesor: Core 2 Duo 2.3 Ghz lub jego odpowiednik
Pamięć: 4 GB RAM
Karta graficzna: ATI lub NVidia z 1024 MB RAM
DirectX: Direct X 9.0c
Miejsce na dysku: 2 GB dostępnej przestrzeni
Dostępność:
Gra „Wolf Among Us” dostępna jest na: PC, PS3, PS4, Xbox360, Xbox One.
Źródło okładki: www.telltalegames.com | „Wolf Among Us” – recenzja |
Stara instalacja elektryczna może być przyczyną zwarć, przepięć, a nawet porażeń prądem elektrycznym. Może być też zawodna, gdy podłączymy do niej nowoczesne urządzenia elektroniczne. Aby uniknąć takich sytuacji, powinnyśmy przeprowadzić jej modernizację. Garść porad znajdziesz w poniższym artykule. Decydując się na remont domu, warto sprawdzić stan techniczny instalacji elektrycznej. Taka instalacja założona kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu, może sobie nie poradzić z rosnącą liczbą urządzeń podłączanych do gniazdek. Stare instalacje elektryczne nie spełniają podstawowych norm bezpieczeństwa, są podatne na przeciążenia i zwarcia, dlatego wymagają modernizacji.
Wymiana przewodów elektrycznych
Jeżeli nasza instalacja składa się z przewodów aluminiowych, dwużyłowych o niewielkim przekroju (np. 1,5 mm2) – warto zastanowić się nad ich wymianą na przewody miedziane, o odpowiednio dobranym przekroju. Aluminiowe przewody ulegają utlenieniu na połączeniach, wrasta ich oporność, skutkiem czego mocniej się nagrzewają. Nowe okablowanie wykonujemy przewodami miedzianymi trójżyłowymi – dla obwodów jednofazowych i pięciożyłowymi – dla instalacji trójfazowej. Warto też podłączyć obwody tak, aby w każdym pomieszczeniu rozprowadzone zostało zasilanie z dwóch różnych faz. W razie awarii jednej z nich, druga umożliwi częściowe korzystanie z urządzeń elektrycznych.
Wymiana starych przewodów elektrycznych może być kłopotliwa – wymaga skuwania tynków. Przewody należy usunąć, gdy nowe przewody mają biec w tych samych miejscach. Jeżeli planujemy nową trasę, stare przewody możemy odciąć od zasilania i pozostawić w ścianach. Ułożenie przewodów elektrycznych wymaga wcześniejszego wykucia w ścianie bruzd o głębokości 2-2,5 cm. Przewody układamy w rurkach instalacyjnych, nazywanych popularnie peszlem, i przykrywamy tynkiem. Możemy uniknąć bruzdowania, układając przewody bezpośrednio w tynku. W tym celu używa się przewodów wielożyłowych, płaskich, w podwójnej izolacji o oznaczeniu YDYp. Tego typu przewody mocujemy na uchwytach plastikowych, a następnie przykrywa się je tynkiem.
box:offerCarousel
Wymiana tablicy rozdzielczej
W tablicy rozdzielczej zbiegają się wszystkie obwody elektryczne domowej instalacji, każdy obwód powinien mieć odrębne zabezpieczenie przed przeciążeniem i zwarciem. W starych rozdzielnicach praktycznie nie ma żadnej ochrony przeciwprzepięciowej. Jedynym punktem ochronnym są bezpieczniki topikowe, które dzisiaj nie spełniają podstawowych warunków bezpieczeństwa. W nowoczesnej rozdzielnicy powinny się znaleźć następujące zabezpieczenia:
Wyłączniki nadprądowe– to bezpieczniki, które chronią instalację przed skutkami zwarcia lub nadmiernego obciążania. Jeden wyłącznik może obsługiwać nie więcej niż 10 gniazdek lub 20 punktów oświetleniowych.
Wyłączniki różnicowoprądowe– chronią domowników przed porażeniem prądem elektrycznym, na przykład w przypadku dotknięcia uszkodzonego przewodu lub urządzenia znajdującego się pod napięciem. Tego typu wyłącznik po wykryciu prądu różnicowego odłącza obwód zasilający. Jeden, zabezpieczający całą instalację, będzie wprawdzie skuteczny, ale wyłączy zasilanie w całym domu. Lepiej założyć dwa-trzy wyłączniki różnicowoprądowe dla kilku zgrupowanych obwodów.
Ochronniki przeciwprzepięciowe – mają za zadanie zabezpieczyć instalację elektryczną oraz podłączone do niej urządzenia przed skutkami wyładowań atmosferycznych lub awarii w sieci elektroenergetycznej. Ochronnik przeciwprzepięciowy zamontowany w rozdzielnicy spowoduje wtedy odprowadzenie impulsu napięciowego do ziemi.
Ograniczniki poboru prądu – w domach o dużym zapotrzebowaniu na energię elektryczną, gdzie występuje na przykład podłogowe ogrzewanie elektryczne, służą do automatycznego odłączenia zasilania obwodu instalacji elektrycznej w przypadku przekroczenia ustalonej wartości mocy pobieranej przez odbiorniki w tym obwodzie. Gdy pobierana moc zmniejszy się, ogranicznik samoczynnie przywróci zasilania odłączonych czasowo urządzeń.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Gniazda i łączniki
Na etapie remontu możemy zwiększyć liczbę gniazd elektrycznych lub punktów świetlnych. Dotychczasowy osprzęt – zniszczony, niemodny – wymienimy na nowy, pasujący do nowej stylizacji. Producenci osprzętu elektroinstalacyjnego oferują niezwykle bogaty asortyment wyrobów pełniących różnorodne funkcje w domowej instalacji elektrycznej. Popularne modele możemy kupić za kilka, kilkanaście złotych. Najczęściej instalowane są modele pojedyncze bądź podwójne, tzw. świecznikowe, służące do załączania pojedynczego oświetlenia lub zespołu lamp. Możemy także zdecydować się na łączniki z podświetleniem, te polecane są szczególnie w miejscach bardzo zaciemnionych. | Modernizacja instalacji elektrycznej |
Zdalnie sterowane zabawki to marzenie niejednego dziecka. Pływające zabawki, którymi można samemu sterować, to jeszcze większa frajda. Można nimi przekonać malucha do kąpieli w dużej wannie lub wybrać się nad większy zbiornik wodny i tam sprawdzić umiejętności większej maszyny. Jakie pływające zabawki zdalnie sterowane do 200 zł znajdziemy na Allegro? Zabawki pływające do 50 zł
Dużym zainteresowaniem cieszą się pływające zabawki z serii Nano Fish. Ich ruchy do złudzenia przypominają pływanie prawdziwych rybek. Poruszają się po kontakcie z wodą – nurkują, przyspieszają. Po wyjęciu przestają pływać. Może to być ciekawa propozycja dla najmłodszych. Koszt pojedynczej rybki to około 20 zł.
Inną propozycją zabawek pływających zdalnie sterowanych są motorówki. Model z dwustopniowym pilotem radiowym możemy mieć już od około 30 zł. Za tę samą cenę możemy wybrać żaglówkę, którą będziemy puszczać w wannie lub nad jeziorem.
Dla prawdziwych miłośników głębin kupmy zdalnie sterowanego rekina. Tą prostą zabawką można sterować do przodu, na lewo i na prawo. Dzięki zanurzeniu do 2/3 części ciała rekin sprawia wrażenie bardzo realistycznego – widać jego płetwę grzbietową. Koszt to około 40 zł.
Zabawki pływające zdalnie sterowane do 100 zł
Zabawki pływające zdalnie sterowane, których cena nie przekracza 100 zł, potrafią nieco więcej. Dla przykładu znajdziemy tutaj serię Robo Fish. Rybki, którymi można sterować i samemu nadawać kierunek ich pływania. Dzięki trzykanałowemu pilotowi zwiększamy ich prędkość, nurkujemy i zawracamy. W zestawie znajduje się pilot-ładowarka, wymienny ogonek, rybka. Koszt pojedynczego zestawu to około 80 zł.
Inną propozycją jest dwukanałowa superszybka motorówka. Została wyposażona w dwa silniki elektryczne, które są zasilane akumulatorami Li-ion 4,8 V 500 mAh. Zasięg motorówki to około 50 m. Przy pełnym załadowaniu akumulatora zabawa trwa około 15 minut. Łódź ma bardzo realistyczny wygląd, a akumulator można wielokrotnie ładować. W zestawie znajduje się ładowarka oraz bateria 9 V do pilota. Koszt zestawu to około 60 zł.
Zabawki pływające zdalnie sterowane do 200 zł
Na zakończenie zabawki pływające zdalnie sterowane z wyższej półki. Jedną z propozycji jest motorówka Racing Boat FT009. Łódź jest dobrze wykonana i wyróżnia się kolorystyką, jest przeznaczona dla dzieci, które ukończyły 14. rok życia. Za pomocą pilota można sterować motorówką do przodu, tyłu, na lewo i prawo. Zabawka ma wymiary 38 x 12 x 10 cm. Można ją uruchomić jedynie w wodzie. Koszt to około 190 zł.
Fani marynarki wojennej mogą wybrać bardzo realistyczny okręt wojenny. Zabawka również jest skierowana dla starszych dzieci – od 14. roku życia. Okrętem można sterować we wszystkich kierunkach, a przy jego konstrukcji zatroszczono się o najmniejsze detale. Okręt ma wymiary 71 x 20 x 10,5 cm. Rozwija prędkość do około 7 km/h i ma zasięg 45 m. Po naładowaniu starcza na 20 minut pływania po zbiorniku wodnym. W zestawie znajdziemy okręt, ładowarkę, pilot i baterie. Koszt zabawki to około 170 zł.
Podsumowanie
Pływające zabawki zdalnie sterowane mogą przynieść wiele radości zarówno małym, jak i dużym. Warto jednak dostosować wybór sprzętu do wieku dziecka. Zabawka powinna przede wszystkim sprawiać przyjemność, być łatwa w obsłudze i bezpieczna. Nie powinna mieć ostrych krawędzi lub – jeżeli ma być skierowana dla najmłodszych – małych elementów, które mogą łatwo odpaść. | Pływające zabawki zdalnie sterowane do 200 zł |
Klocki Lego najczęściej kojarzą się z okazałymi zestawami dla chłopców, ale i dla dziewczynek firma przygotowała wiele ciekawych propozycji. Klocki Lego dla dziewczynek mogą być genialnym prezentem zarówno świątecznym, jak i urodzinowym. Firma słynie z pomysłowości, wysokiej jakości produktów i… zadowolonych klientów. Skoro wiosna w pełni, zerknijmy na kilka propozycji dla małych konstruktorek.
Lego Duplo dla malucha
Lego Duplo to uniwersalny prezent dla chłopca lub dziewczynki. Bajecznie kolorowe zestawy ucieszą i zachęcą do zabawy każdego malucha. Producent proponuje szereg tematycznych zestawów lub pakietów startowych, które z biegiem czasu można powiększać o kolejne pudełka tych bajecznie kolorowych klocków. Lego Duplo nie mają sobie równych – to najpopularniejsze klocki dla dzieci! Często pojawiają się jako pierwsze klocki w domu naszych milusińskich – i jest to naprawdę świetny wybór! Lego Duplo rozwijają wyobraźnię, motywują do wykonywania pierwszych konstrukcji, umożliwiają rozwój małej motoryki, zapewniają wiele godzin dobrej zabawy w towarzystwie rówieśników, a także są zachętą do odgrywania pierwszych scenek z życia. Ciekawą propozycją jest zestaw przeznaczony bezpośrednio dla dziewczynek – Lego Duplo z lecznicą dla zwierząt. To świetny sposób na kreatywne spędzanie czasu i lekcja „pomocy” zwierzętom.
box:offerCarousel
Lego Friends dla 6-latki
Lego Friends to kolejna z kilkudziesięciu serii produkowanych przez markę Lego. Kolorowe zestawy składające się z mniejszych elementów niż Duplo to propozycja dla dzieci od 5. roku życia, choć większość jest kierowana do dzieci od 6 lat. Lego Friends to oferta genialnych produktów stworzonych z myślą o dziewczynkach, które kochają klocki. Wśród nich znajdziemy cudowny domek na drzewie, dom przyjaźni, szpital czy boisko sportowe. Lego bowiem przełamuje stereotypy i udowadnia, że grać w piłkę albo uprawiać najróżniejsze dyscypliny sportowe mogą także dziewczynki. Zestawy Lego Friends dopracowano w najdrobniejszych szczegółach. Niech was nie zmyli poziom ich skomplikowania, dzięki czytelnej instrukcji i pomocy rodzica każde dziecko poradzi sobie z ułożeniem swojego świata do zabawy.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Lego Disney Princess dla 6-latki
Wszystkie dziewczynki znają księżniczki Disneya. Każda kiedyś chciała być jak Elsa, Arielka czy Kopciuszek. Disney stworzył niepowtarzalne historie, z ciekawą akcją i pouczającym morałem, a Lego przygotowało zestawy, dzięki którym dziewczynki będą mogły poczuć się jak ich ukochane bohaterki. Genialna zabawa dla całej rodziny, budująca więź matki z córką. Klocki stały się nie tylko zabawką rozwijającą umiejętności manualne, logicznego myślenia czy planowania, ale także rewelacyjnym tłem opowieści, snucia historii i marzeń. Warto zwrócić uwagę na zamek Śpiącej Królewny – śliczny obiekt o dość prostej konstrukcji, w rewelacyjnej cenie i pięknych kolorach. Od pewnego czasu bardzo popularna jest także bajka o niezwykle mądrej dziewczynie o imieniu Vaiana. Producent proponuje zestawy z łodzią i wyspą do zbudowania. Coś zupełnie innego niż dotychczas kultowe zamki i karoce.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Lego Elves dla 8-latki
Lego Elves są przeznaczone dla nieco starszych dzieci. Zestawy składają się z większej liczby elementów i są propozycją dla dzieci powyżej 8 lat. Miłośniczki elfów znajdą tu bajeczne postaci z tego niezwykłego świata, tajemnicze stwory i niestworzone konstrukcje. Występujące tu piękne kobiety-elfy, latające smoki czy zaklęte budynki pozwolą dziewczynkom marzyć, snuć historie i rozwijać wyobraźnię. Lego Elves wydają się niecodzienne, oderwane od rzeczywistości, ale dzieci w tym wieku doskonale odnajdują się w takich tematach. Pojawia się fascynacja czymś odmiennym, niepojętym.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Lego Architecture dla 12-latki
Lego Architecture to wyższa półka, jednak nadal jest to propozycja w rozsądnej cenie. Zestawy przedstawiają najważniejsze i najbardziej rozpoznawalne budowle na świecie: kluczowe punkty Sydney, wszystkim znaną wieżę Eiffla czy monumentalną zabudowę Nowego Jorku. Klocki te są polecane dziewczynkom w wieku od 12 lat. Mimo że są dość skomplikowane, to ich ułożenie z pewnością wynagrodzi trud włożony w pracę. Zestawy tego typu to dobra okazja do rozmów o świecie, jego walorach i perłach architektury, a nawet planowania podróży…
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel | Lego dla dziewczynki w każdym wieku |
Ozdoby z imieniem dziecka są prawdziwym hitem. Nadają niepowtarzalnego klimatu dziecięcej przestrzeni. Sprawiają radość w przygotowaniach do narodzin maleństwa. To świetny pomysł na prezent. Personalizowane ozdoby do pokoju malucha
Ozdoby z imieniem są tak bardzo na czasie, że personalizacji podlega mnóstwo przedmiotów: ubranka, skarpetki, szczotki do włosów, ręczniki, skarbonki, kubki, breloczki, bidony, długopisy. Tak naprawdę producenci nie mają trudności, żeby imieniem dziecka opatrzyć niemal każdy przedmiot. Stanowią one świetny pomysł na podarunek. Zwykły, plastikowy kubek staje się niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju, jeśli znajduje się na nim imię bliskiej osoby. Ktoś, kto otrzymuje taki prezent, czuje się wyjątkowo, jakby przedmiot został stworzony z myślą o nim.
Sprawa z personalizowanymi ozdobami do pokoju przedstawia się podobnie. Tego typu elementy dekoracyjne sprawiają, że bardzo czule myślimy o osobie, która ma się narodzić lub jest już na świecie. Prezenty są celowo przypisane do dziecka, dlatego chętnie kupują je nie tylko rodzice, ale i dziadkowie czy chrzestni. Z czasem ozdoby personalizowane stają się wyjątkową pamiątką.
Pokój malucha możemy ozdobić jego imieniem na wiele sposobów:
Literki na ścianie.
Naklejki na ścianie.
Tabliczka z imieniem.
Miarka wzrostu.
Poduszka.
Kocyk.
Literki na ścianę
Z ich pomocą każdy pokoik czy kącik dla dziecka przejdzie prawdziwą metamorfozę. Imię dziecka składamy z literek i zawieszamy nad łóżeczkiem. Każda literka jest starannie dopracowana, pięknie ozdobiona, często ręcznie malowana. Paleta barw jest przeogromna, na pewno wybierzemy coś pod kolor ścian. Takie literki napełniają pokój kolorem i fantazją.
Możliwości wyboru literek mamy wiele:
Pojedyncze literki, z których kupujemy te składające się na imię pociechy, np. literki 3D 20 cm – ręcznie malowane, 2 cm grubości, 1 duży dekor do wyboru (cena ok. 14 zł za sztukę) lub literki ręcznie szyte (100 tkanin do wyboru, 15 zł za literkę).
Literka z imieniem – taka litera jest odpowiednio duża, żeby mogło zmieścić się na niej imię dziecka. Zawiera często dodatkowe, fantastyczne ozdoby lub wstążeczki.
Tabliczka z imieniem – możliwa do zawieszenia w różnych miejscach, nie tylko na ścianie, np. tabliczka z imieniem dziecka z serii Latający Balon (cena 25 zł).
Literki na tabliczkach – napis ułożony jest najczęściej z osobnych literek (każda literka to osobna tabliczka), a każda tabliczka jest pięknie ozdobiona. Wyjątkowym pomysłem są z pewnością medaliony z literami, ozdobione kokardkami i zawieszone na wstążeczkach (cena ok. 19 zł za sztukę).
Literki w ramce – to zwykle ręcznie malowane ramki, z wypukłym i kolorowym imieniem dziecka, np. literki w ramce ręcznie malowane #265 (cena 59 zł za całość). Pokój możemy spersonalizować, umieszczając ramkę nie tylko na ścianie czy nad łóżeczkiem, ale również na drzwiach.
Alternatywą dla literek drewnianych lub wykonanych z innych materiałów są naklejki na ścianę, np. literki 15 cm (czcionka do wyboru, cena 2,20 zł za sztukę). Mają one formę gotowych naklejek samoprzylepnych lub szablonów malarskich. Całość dodatkowo jest ozdobiona. Napis z imieniem możemy wyeksponować też na drzwiach, szafie czy lustrze (opcja z naklejkami). Tego typu ozdoby są modne nie tylko w pokojach niemowlęcych, ale i młodzieżowych. Dziecko czuje się dobrze w takim pokoju, bo silnie jest podkreślona jego przestrzeń.
Miarki wzrostu
Okazuje się, że miarka wzrostu jest nie tylko praktyczna (wyznacza wzrost dziecka, obrazując jego stopniowe rośnięcie), ale również dekoracyjna, np. miarka wzrostu drewniana 3D 20*100 cm (pomalowana ekologicznymi farbami, cena ok. 60 zł). Wybór miarek spersonalizowanych imieniem dziecka jest spory, przede wszystkim ze względu na użyty materiał (plastik, drewno bądź naklejka) i obrany kształt. Do montowania używamy taśmy dwustronnej lub korka rozporowego (gwoździa). Ilość możliwych wzorów, kolorów i dodatkowych ozdób jest wprost zniewalająca!
Wyjątkowe miejsce do spania
Łóżeczko dziecka także jest obiektem silnie personalizowanym. Literki z imieniem są wyszywane zarówno na ochraniaczach, poduszkach, jak i na kocykach. Jest to kolejny świetny pomysł na prezent. Ponadto kocyk (lub poszewka na kołderkę), ze względu na powierzchnię, umożliwia wyszycie metryczki dziecka – imienia, daty i godziny urodzenia czy wzrostu i wagi z dnia narodzin. Idealnym rozwiązaniem jest zakup kompletu, kocyka z poduszką, np. Minky (pięknie wyszywane, w tym metryczka, miłe w dotyku; cena 94 zł).
Ozdoby personalizowane do pokoju dziecka są cudowną dekoracją i mogą być wyjątkowym prezentem. Dziecko już od początku swojego życia może oswajać się z zapisem własnego imienia, a nawet uczyć się liter. | Ozdoby z imieniem do pokoju dziecka |
Najpopularniejsza polska youtuberka powraca z drugą książką. Tym razem Red Lipstick Monster zdradza sekrety makijażowego „do it yourself” – prostych, a zarazem odkrywczych trików, które ułatwiają życie. Moda na książki pisane przez celebrytów nie przemija. Najpierw po pióro sięgnęli aktorzy i muzycy, potem potencjał (nie ukrywajmy, głównie finansowy) ujrzeli w tym znani z mediów przedstawiciele innych profesji: trenerzy, kucharze czy blogerzy. Teraz do tego grona coraz chętniej dołączają też przedstawiciele jeszcze nowszych mediów – gwiazdy YouTube’a czy Snapchata.
Jak nietrudno się domyślić, efekty tych działań przynoszą dość różne rezultaty. Książki niektórych celebrytów okazują się wydawniczymi hitami, a innych – szybko lądują na dnie koszy z przecenianą literaturą, na które patrzymy z politowaniem podczas zakupów w hipermarketach.
Na tle tych wpadek szczególnie dobrze wypada Ewa Grzelakowska-Kostoglu, znana swoim fanom jako Red Lipstick Monster. Vlogerka, zajmująca się głównie tematyką beauty, ma już na koncie jedną książkę poświęconą makijażowym trikom, a niedawno na rynku ukazało się jej kolejne dzieło. Czy „Tajniki DIY…” powtórzą sukces książkowego debiutu Grzelakowskiej-Kostoglu? Wszystko wskazuje na to, że gwiazda sieci ma w swoich rękach całkiem realny hit!
Zrób to sama z Red Lipstick Monster!
O ile pierwsza książka vlogerki poświęcona była przede wszystkim technice makijażu, kosmetykom i urodowym przyborom, czyli tematyce najczęściej poruszanej przez RLM w jej filmikach, o tyle „Tajniki DIY” wznoszą się na jeszcze wyższy poziom.
Wyższy, bo wymagający od autorki dużo większej wyobraźni i pomysłowości, a od czytelnika – zaangażowania i chęci do działania. O ile bowiem mało która kobieta wyobraża sobie wyjście z domu bez chociaż delikatnego makijażu, to już rzadziej chce nam się kombinować i przygotowywać samemu kosmetyki i upiększające specyfiki.
Tymczasem właśnie to oferuje druga książka Ewy Grzelakowskiej-Kostoglu. Znajdziemy w niej 50 przydatnych pomysłów i przepisów: 32 z nich dotyczą kosmetyków, 9 to propozycje ułatwiające organizację i utrzymanie porządku, a kolejne 9 – pomysły na oryginalne prezenty. Wszystkie możemy oczywiście wykonać samodzielnie, korzystając z porad autorki, która wypróbowała je na własnej skórze.
Jak zapewnia Grzelakowska-Kostoglu, w selekcji trików i pomysłów, które pojawiły się w książce, przyświecała jej zasada, aby były tanie, dostępne i łatwe w wykonaniu. I rzeczywiście, z wykonaniem zarówno przepisów na domowe kosmetyki, jak i elementów wyposażenia wnętrza poradzi sobie praktycznie każdy.
Użyteczne i pomocne triki
W czasach, gdy coraz modniejszy staje się minimalizm, a bestsellerami są poradniki dotyczące sprzątania i pozbywania się gromadzonych przez lata niepotrzebnych przedmiotów, wydawanie poradnika z pozoru zaprzeczającego temu trendowi było odważnym posunięciem. Książce „Tajniki DIY z Red Lipstick Monster”, jak zapewnia autorka, przyświeca jednak idea użyteczności. Każde z proponowanych przez blogerkę rozwiązanie ma być przydatne, potrzebne i pożyteczne.
O ile trudno oczekiwać od Red Lipstick Monster wyjątkowej oryginalności, wszak książek o tej tematyce za granicą ukazało się już wiele, to w Polsce jest ona zdecydowaną prekursorką. Proponowane przez nią triki i porady nie są zbyt wyszukane, ale to nie zawsze musi oznaczać coś złego. Wręcz przeciwnie, dzięki temu jej książka jest uniwersalna – mogą czytać ją zarówno młodsi czytelnicy, będący odbiorcami jej internetowej działalności, jak i ci nieco starsi, dla których to właśnie „Tajniki DIY…” będą pierwszym kontaktem z gwiazdą internetu.
Książka wydana jest na grubym papierze wysokiej jakości, w twardej i dobrze klejonej oprawie. Ma nieco większy format niż poprzednie dzieło Grzelakowskiej-Kostoglu, ale przy tym wciąż jest poręczna i wygodna w czytaniu. Małą ilość treści pisanych rekompensują liczne, duże i wyraźne fotografie. Dla użytkowników Allegro mamy dodatkową niespodziankę: w naszym oficjalnym sklepie możecie kupić „Tajniki DIY z RLM” z wyjątkową torbą z limitowanej kolekcji.
Red Lipstick Monster od lat uważana jest w polskiej sieci za prawdziwy fenomen. Jeśli wszystkie jej projekty będą tak dopracowane jak jej książki, to wróżę jej też długą i iście fenomenalną karierę nie tylko w świecie wirtualnym.
Źródło okładki: www.znak.com.pl | „Tajniki DIY z Red Lipstick Monster” Ewa Grzelakowska-Kostoglu – recenzja |
Kultowa powieść angielskiego pisarza niedawno doczekała się w Polsce kolejnego wydania. To jeszcze jeden, choć nie jedyny, dowód na jej ciągle aktualne przesłanie. To też klasyka, którą powinien przeczytać każdy wielbiciel współczesnej literatury. John Fowles najbardziej znany jest ze swojej debiutanckiej powieści Kolekcjoner. Mało kto wie jednak, że ta książka była tak naprawdę drugą, którą napisał Anglik. Zachęcony sukcesem debiutu, Fowles wydał Maga, nad którym pracował kilka lat wcześniej. Pozycja przeszła w międzyczasie kilka poważnych przeróbek, dzięki czemu jej poszczególne części reprezentują nieco inne przekonania i idee, tak jak różniły się kolejne dekady XX wieku.
Dziwna przyjaźń
Mag to opowieść o młodym Angliku, Nicholasie Urfe, który szybko się nudzi. W ojczyźnie nic go już nie ekscytuje. Praca nauczyciela nie sprawia mu satysfakcji, a kolejne imprezowe podboje nie robią na nim żadnego wrażenia. Nawet, gdy poznaje piękną Australijkę Alison, do której szybciej zabije mu serce, bez większego żalu stwierdza, że nie ma sensu skupiać się na jednej kobiecie, gdy „tego kwiatu jest pół światu”. Uciekając przed zakusami Alison, gotowej choćby siłą zaciągnąć go do ołtarza, mężczyzna postanawia zmienić swoje życie o 180 stopni – a przynajmniej uciec daleko, gdzie nie znajdzie go zakochana po uszy dziewczyna. W ten sposób trafia na grecką wyspę Phraxos, gdzie obejmuje stanowisko lektora języka angielskiego.
Niestety na maleńkiej wysepce jeszcze trudniej o atrakcje i Urfe szybko przekonuje się, że jego życie nie tylko wcale się nie polepszyło, ale może i zmieniło na gorsze. Wtedy bohater poznaje tajemniczego Maurice’a Conchisa, starego milionera, właściciela olbrzymiej posiadłości. Między nimi szybko nawiązuje się nić porozumienia, z początku przypominająca więź, jaka łączy ojca z synem. Zwłaszcza, że nowy znajomy Nicholasa też zdaje się nudzić, a rozrywkę daje mu wymyślanie sposobów na wolne chwile mężczyzny. Urfe coraz więcej czasu spędza w willi Conchisa, zaniedbując obowiązki. Gdy poznaje tam tajemniczą piękność, jest gotowy zrobić wszystko, by zdobyć ją tylko dla siebie. Nie wie jednak, że dopiero wtedy rozpocznie się prawdziwa, sadystyczna gra, w jaką z lubością bawi się jego mentor.
Trudna szkoła inicjacji
Próba przydzielenia Maga do jednego gatunku literackiego to dość karkołomne zadanie. Fowles z niezwykłą fantazją łączy tu bowiem świat fantazji z elementami kryminału, a nawet erotyki. To też jedna z najpopularniejszych książek z gatunku coming of age, opowiadających o dojrzewaniu i bolesnym zderzeniu młodzieńczych ideałów z twardymi zasadami, jakie kierują światem. Nicholas, poprzez stawiane mu przez Conchisa wyzwania i próby, poznaje jednak przede wszystkim samego siebie. Buduje swój charakter i wartości, którymi chce kierować się w życiu.
Mag to też dzieło epickie, wielowątkowe, a Fowles z niezwykłą wprawą miesza tu wątki, przeplatając jawę ze snem. Autor pełnymi garściami czerpie też z mitów i innych epopei, odważnie żonglując motywami. Sam Nicholas to swoisty archetyp umęczonego bohatera, który przez liczne próby i męki dociera w końcu do kresu drogi, gdzie czeka na niego jego prawdziwe, dojrzałe i sprawdzone „ja”.
Mag Johna Fowlesa to książka, która jednych zachwyca, a innych odrzuca. Skąd tak zróżnicowane reakcje? Przede wszystkim z powodu wielowątkowości, która może wielu czytelników zwyczajnie zmęczyć. Akcja powieści Anglika nie toczy się w szaleńczym tempie, jednak mimo to czasem trudno nadążyć za tym, co się dzieje. Są tu też ostre sceny erotyczne, które dla wielu mogą być zwyczajnie odpychające.
Mimo to Mag pozostaje jedną z najważniejszych powieści we współczesnej literaturze i każdy, kto uważa się za osobę oczytaną i szanującą klasykę, powinien po nią sięgnąć.
Źródło okładki: zysk.com.pl | „Mag” John Fowles – recenzja |
Gdy miałam napisać tekst o najlepszych powieściach gatunku i rozpoczynałam w ogóle przygodę z New Adult, zaczęłam właśnie od „Dziesięciu płytkich oddechów”. Może dlatego jest ona dla mnie w jakiś sposób szczególna, mimo że po lekturze ponad dwudziestu takich tekstów mogę śmiało określić go jednym z dość schematycznych, choć nie mogę powiedzieć, że banalnych. A jednak, nawet mnie trudno jest oprzeć się urokowi historii Kacey i nie bez powodu „Dziesięć płytkich oddechów” znalazło się na mojej liście najlepszych tytułów New Adult. Gdy życiem rządzą prz(w)ypadki…
Prawdopodobnie Kacey i jej młodsza siostra Livie byłyby zwykłymi nastolatkami, później zwykłymi młodymi kobietami, gdyby nie wypadek, który przedwcześnie zakończył ich dzieciństwo i zmusił do szybszego dojrzewania. Podczas wypadku giną rodzice obydwu dziewczynek, a Kacey ledwie uchodzi z życiem. Wypadek spowodował pijany chłopak, którego Kacey nienawidzi z całego serca. Jednak to nie koniec koszmaru. Kacey i Livie są zmuszone do ucieczki od swoich opiekunów, co jest trudne, bo Kacey ma świadomość, że nikt nie da jej praw do opieki nad młodszą siostrą. Ucieczka zmusza też do innych trudnych decyzji. Kacey musi pracować, żeby Livie mogła się uczyć, a swoją drogą praca barmanki w klubie ze striptizem to chyba nie jest wymarzone miejsce dla młodej dziewczyny. Kacey jednak nie ma wyboru, musi działać. Jednakże to dzięki tej dziwnej pracy poznaje inną ofiarę życiowych przypadków i pozwala sobie zaufać komuś innemu niż ona sama i Livie.
…. i nietypowe znajomości…
Poukładanie sobie codzienności na nowo to jedno, ale większym problemem dla Kacey jest ułożenie sobie wszystkiego w głowie i w sercu. Wypadek i śmierć rodziców prześladują ją w snach, dziesięć płytkich oddechów to jej mantra i próba odwrócenia uwagi od emocji. Nie da się uciec od siebie, Kacey więc ucieka przed ludźmi i światem, starając się zminimalizować ilość kontaktów, co nie zawsze się udaje. Trochę trudno uciec na przykład przed innym użytkownikiem pralni publicznej.Tak właśnie w jej życiu pojawia się Trent, który wyraźnie jest zaabsorbowany Kacey i wydaje się coraz bardziej zainteresowany nią i jej losem. Wreszcie pojawia się uczucie, które zupełnie obezwładnia Kacey, przeraża i jednocześnie pociąga. I wtedy Trent znika niespodziewanie, jak niespodziewanie się pojawił.
… oraz tajemnica
Tajemnica, którą skrywał Trent, wywołuje kolejną lawinę emocji. Kacey staje w obliczu przełomowej w jej życiu decyzji, a jednocześnie przed szansą, by nareszcie pomóc samej sobie i przepracować wypadek oraz jego skutki. Proces powolnego dochodzenia do siebie, przepracowywania własnych lęków, jest jednym z lepszych wątków tej powieści. Pokazuje, jaki wpływ mamy sami na siebie i jak wiele zależy od naszej woli walki.
„Dziesięć płytkich oddechów” to wyjątkowa książka, bo nie opowiada tylko o miłości, ale między wierszami przemyca sporo wartościowych, dydaktycznych przekazów. Ukazuje skutki jazdy po alkoholu, skutki jednej głupiej decyzji, opowiada o walce z demonami przeszłości, od której nie da się uciec, i zostawia pozytywny przekaz, że każdy ma w sobie siłę, by wygrać walkę o siebie. Dla mnie to przykład tego, że wśród natłoku powieści dla tak zwanej starszej młodzieży są również teksty, które nie ociekają tylko lukrem, seksem i czystym banałem. Warto zajrzeć do tej książki, a jeśli macie czytnik e-booków, można skorzystać z wersji elektronicznej powieści dostępnej w formatach EPUB i MOBI za niecałe 30 zł.
Źródło okładki: www.wydawnictwofilia.pl | „Dziesięć płytkich oddechów” K.A. Tucker – recenzja |
Jeśli zaczynasz przygodę z makijażem, wybór odpowiednich pędzli może okazać się wyzwaniem. To ważny element, który będzie ci towarzyszył w codziennym rytuale podkreślania piękna. Skompletowanie zestawu idealnego jest naprawdę bardzo ciężkim zadaniem. Obecnie dostępnych jest mnóstwo różnego rodzaju narzędzi do makijażu. Które wybrać? Wszystko zależy od przeznaczenia pędzli. Dlatego na początku dowiedz się, jaka jest różnica między pędzlem z włosiem naturalnym a syntetycznym. Które z nich są lepsze i które cieszą się większą popularnością? Poznajmy różnice między charakterystycznym, podstawowym, ale bardzo istotnym podziałem pędzli.
Włosie naturalne a włosie syntetyczne
Ten podstawowy podział jest bardzo kluczowy przy wyborze idealnego zestawu pędzli do makijażu. Czasem bardzo trudno rozróżnić włosie syntetyczne od naturalnego. Oba mogą być tak samo miękkie, wyglądać podobnie i być wysokiej jakości. Technologia potrafi zaskoczyć i syntetyczne pędzle wcale nie muszą być gorsze od tych z włosia naturalnego. Jeśli jednak wolisz pracować z włosiem syntetycznym, nie przekonuj się na siłę do włosia naturalnego czy też odwrotnie – kiedy wolisz włosie naturalne, nie działaj wbrew sobie i nie zaczynaj przygody z włosiem syntetycznym.
Czy istnieje włosie idealne?
Niestety nie. Wybór odpowiedniego zależy od rodzaju używanych kosmetyków, czyli od konsystencji produktów. Pamiętaj, że kosmetyki o płynnej czy kremowej konsystencji powinny być nakładane pędzlem z włosia syntetycznego. Włosie naturalne natomiast najlepiej się sprawdza przy pracy z produktami sypkimi, pudrowymi i suchymi.
Pędzle z włosia naturalnego
Włosie naturalne łatwiej przyjmuje kolor, dzięki czemu uzyskasz lepszą pigmentację nakładanego produktu. To bardzo istotne, ponieważ dzięki temu makijaż może stać się mniej czasochłonny, a produkty, których używasz, będą wydajniejsze. Pamiętaj też, aby pędzli z naturalnego włosia używać do rozprowadzania produktów sypkich, suchych i pudrowych. Te narzędzia równomierniej nakładają kosmetyki tego typu, dzięki temu przy aplikacji bronzera czy różu unikniesz zrobienia plam. Pędzle naturalne są również delikatniejsze, a co za tym idzie bardziej łamliwe. Dlatego uważaj na nie przy ich pielęgnacji, szczególnie w trakcie mycia pędzli staraj się robić to bardzo ostrożnie.
Podczas używania pędzli z włosia naturalnego można zauważyć dwie typowe wady. Może się okazać, że jesteś uczulona. Dlatego najpierw sprawdź pędzel, np. na dłoni. Pędzle naturalne mogą mieć również specyficzny zapach, szczególnie te z koziego włosia – jest on zazwyczaj niezbyt przyjemny i nie każdemu to odpowiada.
box:offerCarousel
Pędzle z włosia syntetycznego
Pędzle z włosia syntetycznego są uznawane za nieco gorsze od tych z włosiem naturalnym. Obalmy tę teorię, ponieważ obecnie pędzle syntetyczne mogą być równie dobre, jak z włosia naturalnego, a nawet lepsze. Najważniejsze, by pamiętać o ich przeznaczeniu. Włosie syntetyczne bardzo dobrze się sprawdza w pracy z produktami o kremowej i płynnej konsystencji. Są również mniej łamliwe, a co za tym idzie – bardziej wytrzymałe, więc ich pielęgnacja nie jest tak czasochłonna, jak mycie pędzli z włosia naturalnego, co przy kosmetykach o kremowej konsystencji ma ogromne znaczenie. Jeśli jednak używasz tych pędzli do produktów sypkich, niestety musisz się liczyć z tym, że te narzędzia wymuszają większe zużycie kosmetyków. Pędzle syntetyczne – które są bardzo wytrzymałe – sprawdzą się również do różnego rodzaju pomad i szminek, gdyż te produkty najbardziej niszczą włosie pędzli.
box:offerCarousel
Pędzle duo fibre
Są również pędzle, w których zastosowano oba rodzaje włosia. To duo fibre potocznie określane mianem skunksy. Podobnie jak w przypadku pędzli syntetycznych, najlepiej nadają się one do nakładania kosmetyków płynnych, o konsystencji kremowej czy żelowej, zapewniając mniejsze krycie niż pędzle z typowego syntetyku.
Włosie syntetyczne vs. naturalne
Nie można wybrać tylko jednego rodzaju pędzli z tego podstawowego podziału. Najważniejsze to przestrzegać zasady, aby do produktów sypkich używać pędzli z włosia naturalnego, a do tych płynnych – akcesoriów z włosiem syntetycznym. Ważne, abyś czuła się dobrze przy pracy z danym włosiem. Pamiętaj, że pędzle naturalne mogą mieć różne rodzaje włosia – jeśli jesteś uczulona, np. na włosie kozy, to może włosie wiewiórki będzie lepszą propozycją.
Dobierz zestaw sama – mogą być to pędzle różnych marek. Komfort pracy jest najważniejszy! | Pędzle podstawą makijażu |
20 Monet za zakupy w Supermarkecie Od dziś zgarniesz 20 Monet ekstra za zakupy w dziale Supermarket. Weź udział w promocji i zbieraj bonusowe Monety do 19 sierpnia.
Jak wziąć udział w promocji
Zrób zakupy w dziale Supermarket.
Zapłać co najmniej 100 zł przy jednej transakcji (bez kosztów przesyłki).
Po 1 dniu roboczym przejdź do zakładki Monety i kliknij [odbierz].
Na Twoje konto wpadnie 20 dodatkowych Monet.
Regulamin promocji | 20 Monet za zakupy w Supermarkecie |
Nie chcesz przepłacać za wakacje z biurem podróży? Słusznie, samodzielne podróżowanie jeszcze nigdy nie było tak łatwe jak teraz. Początki mogą jednak wydawać się trudne, dlatego jeżeli nie wiesz od czego zacząć, sprawdź wskazówki, które dla ciebie przygotowaliśmy. Często słyszysz, że ktoś przeżył podróż życia, którą sam zorganizował i do tego poniósł niewielkie koszty? Może brzmieć frustrująco, szczególnie, jeżeli sam wydajesz na wakacje, co najmniej miesięczną pensję. Do odważnych świat należy, zatem czas zaplanować twój najbliższy wyjazd!
Określ swoją destynację
Chcesz jechać sam czy w towarzystwie przyjaciół? Na północ czy na południe? Wyjeżdżasz na weekend, a może na dwa tygodnie? Te i inne pytania tylko pozornie wydają się proste. Miejsc, które warto zwiedzić jest na świecie całe mnóstwo, dlatego w pierwszej kolejności określ swój budżet i priorytety. Pamiętaj, że podczas samodzielnej podróży jesteś w pełni odpowiedzialny za jej organizację, dlatego z pewnością warto jest wybrać kraj, w którym będziesz w stanie się komunikować albo w języku lokalnym bądź po angielsku. Jeżeli nie czujesz się na siłach, zacznij od krajów sąsiadujących z Polską, gdzie przy odrobinie dobrych chęci dogadasz się również w twoim ojczystym języku.
Znajdź lot
Pierwsza samodzielna podróż może obfitować w niespodziewane wydatki. Czasami trudno przewidzieć ile dokładnie będzie kosztować komunikacja miejska, jedzenie oraz wycieczki, dlatego postaraj się z wyprzedzeniem zarezerwować interesujący cię lot. Zacznij wcześniej obserwować strony podróżnicze na portalach społecznościowych oraz promocje przewoźników – niekiedy możesz znaleźć tam prawdziwe cenowe perełki. Kupując bilety pamiętaj, że wyjeżdżając poza Unię Europejską, będziesz potrzebować paszportu, a może nawet wizy, dlatego przed zakupem biletu sprawdź, czy posiadasz wszelkie niezbędne dokumenty.
Zadbaj o nocleg
Wydawałoby się, że będzie to jedna z najtrudniejszych części twojej podróży, jednakże w dobie Internetu z łatwością znajdziesz nocleg w wybranym kraju. Apartament, pokój w hotelu, a może dormitorium w hostelu? Tutaj wybór zależy od ciebie i twoich finansowych limitów. Jeżeli podróżujesz sam i chcesz poznać nowych ludzi warto rozważyć hostel, gdzie z pewnością spotkasz wielu backpackerów. Jeżeli natomiast nie jedziesz w pojedynkę, rozważ pokój prywatny. Z pewnością zapewni ci to większy komfort.
Niezbędnik podróżnika
Wszystko zarezerwowane i opłacone? Teraz czas zabrać się za pakowanie. Po pierwsze bagaż – plecak turystyczny, to dla niskokosztowych podróżników rzecz niezbędna. Uwierz nam, będziesz potrzebować rąk do tego, żeby trzymać mapę. Kolejny niezbędnik w twoim bagażu, to ręcznik szybkoschnący. Kompaktowy i praktyczny, przyda się na każdym wyjeździe. Będąc zagranicą, nie rozstawaj się nigdy z power bankiem. Dla własnego komfortu i bezpieczeństwa, staraj się nie podróżować bez telefonu.
Zaplanuj wycieczki
Niezależnie od tego, czy wybierasz aktywny wypoczynek i zwiedzanie czy planujesz raczej relaksować się na plaży, koniecznie sprawdź przed wyjazdem atrakcje w twojej okolicy. Możesz ściągnąć na smartfona aplikację z mapą oraz opisem okolicy, jednakże najbardziej wnikliwe informacje na temat miejscowych zabytków, znajdziesz w tradycyjnych przewodnikach i mapach. Przed wyjazdem przemyśl, które miejsca chcesz odwiedzić, sprawdź ceny biletów wstępu i godziny otwarcia.
No i na końcu czas na najlepszą część – podróż! Pamiętaj, że nie wszystko da się zaplanować, a najlepsze wspomnienia, to najczęściej niespodzianki, które spotkasz na swojej drodze. Nieważne jak przebiegnie pierwszy samodzielnie zorganizowany wyjazd. Po przekroczeniu tej granicy, wakacje już nigdy nie będą takie same. Udanej zabawy! | Samodzielne podróżowanie – porady dla początkujących |
Smartwatche to tak naprawdę nowoczesna odmiana zwykłych, znanych od dawien dawna, klasycznych zegarków. Rzecz jasna, wraz z nowoczesnością rośnie także funkcjonalność tego typu sprzętu, ponieważ nie służy już tylko do sprawdzania czasu, lecz posiada wiele zaawansowanych funkcji. Jaki smartwatch wybrać, jeśli chcemy wydać nie więcej niż 1000 zł? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć właśnie w tym poradniku. Samsung Gear S
Samsung to firma, która jest doskonale znana z produkcji sprzętu mobilnego, m.in. smartfonów i tabletów. Nie każdy jednak wie, że Samsung produkuje także naprawdę dobre smartwatche, do których zalicza się model Gear S. Zegarek działa w oparciu o system operacyjny Tizen OS i posiada ogromny jak na takie urządzenie, bo aż 2-calowy, kolorowy, dotykowy i zakrzywiony ekran Super AMOLED. Ważną cechą jest wodoodporność (certyfikat IP67).
Producent wyposażył ten sprzęt w naprawdę mocną specyfikację (dwurdzeniowy procesor – 512 MB RAM i 4 GB pamięci) i zestaw sensorów, w skład których wchodzą m.in. barometr, akcelerometr, żyroskop, pulsomierz, kompas, a nawet miernik promieni UV. Jest tu odbiornik GPS i łączność Wi-Fi oraz 3G. W ślad za parametrami idzie zestaw wielu aplikacji, które poinformują nas, gdy otrzymamy wiadomość lub nie odbierzemy połączenia. Warto dodać, że Gear S jest kompatybilny wyłącznie ze smartfonami firmy Samsung, a jego cena wynosi niecałe 1000 zł.
Sony SmartWatch 3 SWR50
W cenie ok. 650–800 zł możemy też kupić smartwatch produkcji Sony mdoel SmartWatch 3 SWR50. Ten inteligentny zegarek działa pod kontrolą systemu Google Android Wear, czyli Androida stworzonego specjalnie dla tego typu urządzeń. W kwestii ekranu jest tu 1,6-calowa dotykowa matryca. Jak przystało na współczesnego smartwatcha, ma pod dostatkiem mocy obliczeniowej, która opiera się o czterordzeniowy procesor wspomagany przez 512 MB RAM, a także 4 GB pamięci wewnętrznej. Sensorów nie ma tu niestety tyle, co w Samsungu Gear S, znajdziemy jednak akcelerometr, żyroskop i kompas.
W kwestii łączności mamy tu m.in. Wi-Fi oraz odbiornik GPS. Trzeba dodać, że sprzęt jest wodoszczelny, opatrzony certyfikatem IP68. Rzecz jasna, na system Android Wear odnajdziemy całą masę przydatnych aplikacji, które pozwolą na przystosowanie zegarka do konkretnych zapotrzebowań.
No.1 D5
W kwocie ok. 600–650 zł możemy kupić zegarek o tajemniczej nazwie No.1 D5. Jeśli Android Wear lub Tizen to dla was za mało, być może zainteresuje was fakt, że D5 działa pod kontrolą pełnowymiarowego systemu Android w wersji 4.4 KitKat. Co to nam daje? Między innymi to, że możemy tu zainstalować w zasadzie każdą aplikację, jaką mamy na androidowym smartfonie. Zegarek w swoim wnętrzu kryje dwurdzeniowy procesor, 512 MB RAM oraz 4 GB pamięci.
Co z ekranem? Producent zastosował tu 1,3-calową matrycę, która została wyposażona w warstwę dotykową. Jest tu również pulsometr i moduł łączności 3G, dzięki czemu zegarek może służyć jako niezależne urządzenie, za pomocą którego można wykonywać połączenia telefoniczne.
Pebble ORIGINAL
Jeśli do wydania mamy ok. 620–680 zł, możemy skusić się na smartwatch Pebble ORIGINAL. Ten zegarek zdecydowanie wyróżnia się na tle innych przede wszystkim tym, że posiada monochromatyczny ekran oparty o e-papier. Rzecz jasna, przekłada się to na żywotność baterii, która w tym przypadku potrafi na jednym ładowaniu zasilać urządzenie przez ok. 7 dni. Zegarek ten jest idealny dla tych, którzy wymagają od smartwatcha wglądu m.in. w nadchodzące połączenia, e-mail oraz treść wiadomości SMS. Pebble jest wodoszczelny. Zegarek można w doskonały sposób personalizować, m.in. zmieniając tzw. watchfaces.
Samsung Gear S2
W kwocie ok. 900–1000 zł możecie też kupić smartwatch Samsung Gear S2. W odróżnieniu od Gear S, ten smartwatch może współpracować z dowolnym smartfonem wyposażonym w system Android 4.4 (lub nowszy). Do wykorzystania mamy piękny 1,2-calowy ekran Super AMOLED, dwurdzeniowy procesor, 512 MB RAM oraz 4 GB pamięci na dane. Producent nie zapomniał o GPS, a także Wi-Fi i 3G.
Na uwagę zasługuje zestaw sensorów, obejmujący żyroskop, akcelerometr, barometr i pulsometr, które w połączeniu z wodoszczelnością (certyfikat IP68) stanowią idealne rozwiązanie dla każdego sportowca. Na koniec dodam tylko, że Gear S2 działa w oparciu o system Tizen. | Smartwatch do 1000 zł – maj 2016 |
Dekoracje weselne spędzają sen z powiek niejednej parze młodej. To podstawowy element każdego ślubu, dlatego każda panna młoda pragnie, aby były jak ze snu. Po wielomiesięcznych dylematach, kiedy już wybierzesz wszystko, możesz zadbać o parę szczegółów, które będą pasowały do twojego wesela – niezależnie od tematyki i kolorystyki dekoracji. Poniżej przedstawiamy 6 pomysłów na proste, efektowne dekoracje, które przygotujecie sami. Będą prezentować się świetnie i oryginalnie na waszym weselu.
Numeracja stolików
Planowanie posadzenia gości to kolejny istotny element każdego wesela. Najważniejsze to pamiętać o dobrym, widocznym oznaczeniu stolików, co znacznie usprawni zajęcie miejsc przez obecnych i oszczędzi niepotrzebnych nerwów parze młodej oraz ich bliskim.
Sposobów jest mnóstwo: winietki, grawerowane pierścienie na serwetki, wizytówki… Numerki stolików można także zrobić z korków od wina – wystarczy skleić za pomocą kleju na gorąco elementy, formując kolejno cyfry.
Naszą propozycją są tabliczki wzorowane na etykietach do ziół. Za pomocą wyrzynarki do drewna możecie wyciąć dowolne kształty (można również zamówić gotowe etykiety), następnie należy je pomalować farbą tablicową i odstawić do wyschnięcia. Gotowe tabliczki wystarczy tylko podpisać i umocować – w naszym przypadku w doniczkę z hiacyntem.
Baner
Taki banner można wykonać w bardzo prosty sposób w zaledwie 10 minut. Napis może być dowolny „Mr. & Mrs.”, „Pan i Pani”, „Państwo Młodzi” czy po prostu wasze nazwisko. Opcji jest wiele, taką girlandę wystarczy odpowiednio spersonalizować.
Najprostszą opcją jest wydrukowanie takiego banneru. Efekt cieniowania można również osiągnąć za pomocą farb akwarelowych. Należy wyciąć kwadratowe (trójkątne, prostokątne, itp.) kartoniki, a napis wystarczy zrobić czarnym markerem.
Następnie przykleić wszystko na wstążkę pasującą do kolorystyki reszty dekoracji – taki banner można umieścić na krzesłach młodej pary, a także z przodu stołu lub na ścianie znajdującej się za młodymi.
Butelki
Najprostszym sposobem na zaskoczenie Waszych gości oryginalną ozdobą stołu jest udekorowanie butelek z alkoholem. Aby osiągnąć taki efekt, należy pomalować butelkę farbą w sprayu odpowiadającą kolorowi brokatu, następnie przykleić do niej sypki brokat. Do wykonania jednej butelki potrzeba około 200 g brokatu. Butelki mogą być ozdobione różnymi kolorami bądź jednolite – przy dużej ilości wygląda to niesamowicie, a przy wieczornym, sztucznym świetle, brokat pięknie się mieni i daje wspaniały efekt.
Tablica
W XXI wieku większość z nas aktywnie korzysta z serwisów społecznościowych typu Facebook czy Instagram. Twoi weselni goście z pewnością też. Postawienie w widocznym miejscu na sztaludze tablicy pomalowanej farbą kredową z napisem „Jeśli korzystasz z Instagrama, użyj #kowalscywesele2017” pomoże stworzyć wam wirtualny album pamiątkowy z tego ważnego wydarzenia.
Goście z pewnością w większości zastosują się do zaleceń, a dla was to będzie świetna pamiątka, którą możecie dokładnie przejrzeć podczas miesiąca miodowego! Do wykonania potrzebujesz farby tablicowej, pędzli oraz starej ramy i kredy.
Dzieci
Na ślubie dzieci często pełnią funkcję największych słodziaków, które niosą obrączki lub sypią kwiatki przed panną młodą, wywołując najwięcej „ochów” i „achów”. Jeśli planujesz poprosić któregoś z małych gości o pomoc w tym ważnym dniu, świetnym pomysłem jest przygotowanie tablicy pomalowanej farbą kredową.
Przykładowe napisy: „Wujku, oto idzie Miłość Twojego Życia!”, „Idzie Twoja dziewczyna!”, „Ochrona obrączek”. To słodki sposób na wywołanie ogromnej fali wzruszeń, która na każdym ślubie prędzej czy później i tak nastąpi.
Korki od wina
Z korków od wina można zrobić wiele wspaniałych dekoracji, nie tylko na wesele. To obecnie jeden z największych trendów wnętrzarskich. Wiele par młodych życzy sobie konkretne prezenty zamiast kwiatów.
Jeśli planujecie poprosić waszych gości o wino, świetnym sposobem będzie zaaranżowanie miejsca ze stojakiem na wino. Taki obrazek będzie sygnalizował obecnym, gdzie można zanosić prezenty. Z korków można przygotować również napisy, na przykład "BAR" lub wasze nazwisko czy "Para Młoda". | DIY: 6 dekoracji na wesele |
Producenci wózków dziecięcych co roku wprowadzają ulepszenia. Wyposażają swoje modele w nowoczesne akcesoria i zaskakujące rozwiązania technologiczne. Oto pięć najciekawszych nowości na rynku. Wygodny spacer
Espiro Magic został wyróżniony nagrodą Supermama Awards w kategorii wózków spacerowych. Jest idealny do jazdy w każdym terenie. Bardzo funkcjonalny i intuicyjny w obsłudze. Ma samonastawne przednie koła z możliwością blokady i hamulec na oba tylne. Oparcie można płynnie regulować, a budkę powiększać. Wygodny podnóżek jest regulowany. W zimne dni możemy skorzystać z pokrowca na nóżki, który jest w komplecie. W Espiro Magic nasze dziecko będzie bezpieczne przypięte pięciopunktowymi pasami. Dodatkowe udogodnienia to wygodna, pełna rączka i łatwość składania. Espiro po złożeniu zajmuje niewiele miejsca i z łatwością spakujemy go do bagażnika. Nowa kolekcja ma ciekawą kolorystykę, a wszystkie tkaniny zawierają filtr UV, aby chronić dziecko przed szkodliwymi promieniami słonecznymi.
Ciągle w ruchu
X Lander X run. To idealna propozycja dla rodziców, którzy prowadzą sportowy styl życia i nie zamierzają z niego rezygnować, gdy na świecie pojawia się dziecko. Certyfikowany dla biegaczy i rolkarzy wózek ułatwi codzienne uprawianie sportu i włączy dziecko w tę aktywność. Nadaje się zarówno dla wprawnych i doświadczonych amatorów sportów biegowych, jak i dopiero początkujących. Z takim wózkiem można przebiec maraton albo udać się na poranny jogging. X Lander X Run jest przy tym wielofunkcyjny, ma możliwość zapięcia gondoli i fotelika samochodowego. Wyposażono go w lekką, aluminiową ramę i system szybkiego zdejmowania kół Quick Release. Pompowane koła, hamulec ręczny i dzwonek ułatwią życie każdemu aktywnemu rodzicowi. Diody LED i odblaski umożliwiają wieczorne spacery i czynią je bezpiecznymi.
Dużo miejsca
Coletto Florino to uniwersalny głęboki wózek spacerowy. Wyróżnia się obszerną gondolą o długości 85 cm z plastikowym dnem, regulacją oparcia i wnętrzem wykonanym z wysokogatunkowej bawełny. Siedzisko spacerowe możemy szybko i sprawnie zamontować na stelażu, przodem lub tyłem do kierunku jazdy. Wyposażenie obejmuje również: zdejmowaną barierkę, regulowane oparcie i podnóżek oraz pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa. Komfort dziecka i rodzica wspomaga nowoczesny system eliminacji drgań, który chroni przed wibracjami. Oprócz stelaża, gondoli i spacerówki zestaw 4 w 1 obejmuje również fotelik samochodowy i bazę Isofix. Codzienne użytkowanie wózka ułatwią takie akcesoria, jak folia przeciwdeszczowa, pokrowce, materacyk do gondolki, moskitiera, praktyczna torba oraz koszyk na zakupy.
Na każdy teren
Viper 4 to wszechstronny i wytrzymały wózek zaprojektowany z myślą o amatorach wycieczek i jazdy w terenie. Dzięki dużym pompowanym kołom porusza się bez trudu po każdym podłożu – czy będzie to miejski chodnik, czy leśna ścieżka. Dziecko może wygodnie drzemać w gondoli wyposażonej w materacyk zapewniający odpowiednią cyrkulację powietrza. Łatwy w obsłudze hamulec postojowy z łatwością zapobiegnie staczaniu się wózka po pochyłym terenie. Koła wyposażone w łożyska kulowe i zintegrowane zawieszenie sprawiają, że wózek prowadzi się lekko nawet w bardzo trudnych warunkach i na nierównej powierzchni. Viper 4 to wózek, którym łatwo manewrować dzięki superskrętnym kołom. Regulowana rączka pozwoli go dostosować do wzrostu rodzica.
Nowoczesne rozwiązania
W wielofunkcyjnym Bebetto Luca S-line zastosowano ciekawe rozwiązania technologiczne. Przednie koła wyposażone są w system SASS, który absorbuje drgania spowodowane nierównościami nawierzchni. Z kolei nowoczesny system DSM „zapamiętuje” tor jazdy. Zapobiega obracaniu się przednich kół w razie oderwania się od podłoża i tym samym uniemożliwia ich blokowanie. Nowatorska metoda „naciśnij i złóż” skraca czas składania wózka do minimum i bardzo ułatwia tę czynność. Bebetto Luca S-line jest również wyposażony w blokadę przed przypadkowym rozłożeniem, nowoczesne zapięcia multi-click oraz regulowaną amortyzację.
Czytaj więcej o wózkach wielofunkcyjnych | Wózki dziecięce – pięć nowości |
W sporcie spadochronowym istnieją konkretne przepisy i wytyczne, których i organizatorzy skoków, i sami skoczkowie nie powinni lekceważyć. W tej dyscyplinie bowiem detale decydują o naszym bezpieczeństwie. Każdy, kto ma ochotę rozpocząć przygodę ze spadochroniarstwem, kontynuować ją lub potraktować skoki jako sezonową aktywność sportową, powinien choćby pobieżnie zapoznać się z zasadami wykonywania skoków, by wiedzieć, co go czeka. Bardzo modne jest kupowanie w prezencie skoku spadochronowego w tandemie, warto więc wiedzieć, o co pytać.
Zasady wykonywania skoków spadochronowych i eksploatacji spadochronów w Polsce określa Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 25 kwietnia 2005 roku. Na jego podstawie każdy podmiot zajmujący się szkoleniem i wykonywaniem skoków spadochronowych musi posiadać certyfikat na określoną działalność lotniczą, przyznawany przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Każdy taki ośrodek lotniczy (aeroklub, szkoła spadochronowa, strefa spadochronowa) posiada zatwierdzony przez ULC program szkolenia oraz – w oparciu o ww. rozporządzenie – dodatkowo ustala własny regulamin wykonywania skoków, którego przestrzeganie przez wszystkich uczestników jest obowiązkowe.
Zaczynamy skoki spadochronowe
Każdy skoczek, który przyjdzie na lotnisko, gdzie wykonuje się skoki spadochronowe i chce taki skok wykonać, musi posiadać świadectwo kwalifikacji skoczka spadochronowego. Jest to niezbędny dokument potwierdzający kwalifikacje skoczka, który uprawnia go do wykonywania skoków bez nadzoru instruktora spadochronowego.
Wcześniej jednak trzeba takie świadectwo uzyskać. Adept spadochroniarstwa musi opanować między innymi: naukę układania spadochronu głównego do skoku, wykonać co najmniej 50 skoków z opóźnionym otwarciem spadochronu, opanować umiejętność sterowania własnym ciałem podczas swobodnego spadania (z zamkniętym spadochronem), umieć prawidłowo obliczyć i określić miejsce zrzutu, czyli wyskoku z samolotu, oraz posiąść umiejętność lądowania w wyznaczonym ograniczonym terenie. Dalszy stopień wtajemniczenia to uzyskanie sportowej licencji skoczka spadochronowego, która potwierdza jego umiejętności i uprawnia do startu w zawodach.
W swojej karierze skoczek może zdobyć 7 klas licencji sportowej – A, B, C, D, E, F, G. Posiadanie licencji B lub wyższej upoważnia do wykonywania samodzielnych skoków (bez nadzoru instruktora). Licencje wydaje Aeroklub Polski i są one honorowane na całym świecie. To ważne, bo często osoby, które chcą oddać się pasji skakania, robią to w różnych krajach. Ostatnio popularne są skoki w Hiszpanii, na Słowacji czy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w Dubaju, na sztucznie utworzonej wyspie w kształcie palmy.
Obowiązki organizatora skoków spadochronowych
Skoki szkolne odbywają się na wyznaczonych lotniskach lub przeznaczonych do tego miejscach, gdzie organizator jest zobowiązany przeprowadzić analizę warunków meteorologicznych i ograniczeń ruchu lotniczego oraz wyłożyć odpowiednie znaki. Powinien również ustawić rękaw wskazujący siłę i kierunek wiatru i zapoznać uczestników z zasadami organizacji wykonywania skoków.
Skoczek może mieć własny spadochron lub wypożyczyć go na miejscu pod warunkiem, że sprzęt ten jest dopuszczony do użytku (musi posiadać dokument – Kartę zestawu spadochronowego, potwierdzającą ważność i sprawność spadochronów, wystawioną przez uprawnione do tej czynności osoby). Trzeba również zwrócić uwagę, że nadzorujący skoki musi mieć możliwość kontaktu telefonicznego lub radiowego z najbliższą placówką służb ratownictwa medycznego. Skoki można wykonywać samodzielnie, jeśli skoczek posiada świadectwo kwalifikacji, pod nadzorem instruktora – uczeń-skoczek lub w tandemie – pasażer.
Skaczemy!
Skoki spadochronowe bez nadzoru instruktora spadochronowego może wykonywać wyłącznie skoczek spadochronowy posiadający uprawnienia, o których była mowa wyżej. Skoczek zobowiązany jest otworzyć spadochron na takiej wysokości, aby napełnienie czaszy nastąpiło nie niżej niż na 800 m, a w wielu ośrodkach jest to powyżej 1000–1200 m nad ziemią (rzeźbą terenu). O wysokości otwarcia spadochronu decyduje regulamin danego ośrodka.
Natomiast uczeń-skoczek może wykonywać skoki ze spadochronem tylko pod nadzorem instruktora. Nadzór może być prowadzony zarówno z ziemi, jak i z powietrza. O doborze sprzętu dla konkretnej osoby i jego zakwalifikowaniu do szkolenia lub skoków decyduje instruktor.
Skoki w tandemie
Tandem to specjalny, dwuosobowy spadochron, z którym pasażer skacze wraz z pilotem tandemu. Pasażer jest zapięty tylko w uprząż, którą w samolocie pilot tandemu przypina do swojej uprzęży. Po oddzieleniu się od samolotu pilot wprowadza do pracy „spadochronik” stabilizujący spadanie w odpowiedniej pozycji – twarzą do ziemi. Na wysokości 1500 m otwiera spadochron główny, manewrując nim tak, by wylądować w wyznaczonym miejscu.
Lądowanie jest bardzo delikatne – pasażer ląduje na nogach pilota. Do takiego skoku niepotrzebny jest kurs, wystarczy tylko wypełnienie odpowiednich deklaracji o stanie zdrowia oraz 30-minutowe przeszkolenie. Dodatkowym atutem takiego skoku jest możliwość już od pierwszego skoku rozkoszowania się swobodnym spadaniem, czyli szybowania w powietrzu z zamkniętym spadochronem. Taki skok wykonuje się bowiem z wysokości od 3000 do 4000 m i trwa on od 30 do 50 sekund.
Pilot tandemu z pasażerem spada z zamkniętym spadochronem z prędkością niemal 200 km/h. Na pamiątkę można za dodatkową opłatą zamówić powietrznego kamerzystę, który cały czas spada obok i całość filmuje. Pilot tandemu musi posiadać świadectwo kwalifikacji z uprawnieniami do wykonywania skoków w tandemie z pasażerem.
Skoki mogą być wykonywane również w nocy, można skakać także do wody lub wykonywać je w tzw. terenie przygodnym. Podczas każdego rodzaju skoków obowiązują specjalne przepisy, kto i pod jakimi warunkami może je wykonywać. Skoki spadochronowe z wysokości powyżej 4000 m n.p.m. może np. oddać skoczek, który posiada świadectwo kwalifikacji klasy C i spełnia wymogi dotyczące zaopatrzenia skoczków w tlen na pokładzie samolotu lub – jeżeli wysokość i rodzaj skoku tego wymaga – również wyposażenia w tlen w czasie skoku. | Jak i gdzie można skoczyć ze spadochronem? |
Są obiektem pożądania mężczyzn i kobiet na całym świecie. Żyją intensywnie. Dużo podróżują, spędzają całe dnie na intensywnych sesjach zdjęciowych i castingach, ćwiczą, nie jedzą regularnie, imprezują. Jak zatem udaje im się utrzymać włosy w tak dobrej kondycji? Oto 10 sekretów modelek na zdrowe i błyszczące włosy. Włosowe sekrety modelek
Anja Rubik przyznaje, że na punkcie swoich włosów ma bzika. Niestety, codzienne stylizacje przesuszają i niszczą delikatne kosmyki Polki. Modelka uwielbia stosować odżywki do włosów bez spłukiwania. Dlaczego? Aby na jej włosach zawsze pozostawała warstwa ochronna. Do wyboru są zarówno odżywki w kremie, jak i lekkie spraye do stosowania po umyciu włosów. Jeśli chcesz, aby twoje włosy odzyskały blask, stosuj odżywki regenerujące i odbudowujące.
Amerykańska supermodelka Karlie Kloss jest zwolenniczką naturalnych metod, które zapewniają jej włosom zdrowie i blask. Oprócz diety i zdrowego stylu życia, Kloss odżywia swoje włosy od wewnątrz, stosując suplementy diety. Szukaj tych, w których składzie znajduje się skrzyp polny, a także cynk i witaminy A i C.
Agnieszka Maciąg to jedna z najpiękniejszych polskich modelek. Aby pozbyć się suchych, szorstkich i łamliwych kosmyków, modelka ma zawsze pod ręką olejki, które zawierają naturalne filtry UV. Na co stawia Polka? Do jej ulubionych należą: olejek monoi, makadamia, oliwa z oliwek, olejek arganowy oraz z pestek malin.
Miranda Kerr to fanka naturalnych, ekologicznych kosmetyków. Modelka uwielbia wcierać w swoje włosy olej kokosowy, który jest uznawany za najzdrowszy olej na świecie. Nic dziwnego, jest pełen antyoksydantów, witamin i minerałów, które wzmacniają włosy, pomagają je odbudować, dodają blasku i chronią przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych.
Chanel Iman to modelka, która regularnie wykonuje zabieg chemicznego prostowania włosów, a to sprawia, że bez odpowiedniego odżywienia i nawilżenia mogą stać się kruche i łamliwe. Okazuje się jednak, że włosy modelki – mimo prostowania czy stylizacji podczas pokazów i sesji – są wciąż błyszczące i mocne. Jak ona to robi? Iman uwielbia maseczki do włosów na gorąco. Najbardziej lubi olejki. Wypróbuj tę metodę – podgrzej oliwę z oliwek, olej rycynowy lub olejek arganowy i wmasuj go zarówno w skórę głowy, jak i końcówki włosów.
Alessandra Ambrosio otwarcie przyznaje, że jest uzależniona od serum nabłyszczającego do włosów. To dlatego włosy modelki są tak lśniące. Serum wzbogacone o składniki odżywcze cenne dla kondycji włosów sprawia, że są nie tylko błyszczące, ale i odpowiednio odżywione.
Kolejna modelką, która uwielbia rozpieszczać swoje włosy odżywczymi olejkami, jest Kate Moss. Jej ulubionym jest olejek marokański, który wzmacnia włosy i nadaje im blask. Moss ma jeszcze jeden sposób na utrzymanie pięknej fryzury. Modelka zawsze suszy włosy głową do dołu – to dodaje jej włosom objętości. Suszenie kończy zimnym strumieniem powietrza, który zamyka łuski włosów, sprawiając, że stają się bardziej błyszczące.
Bar Rafaeli na swoich profilach w social media uwielbia dzielić się sekretami dotyczącymi dbania o ciało, twarz i włosy. Modelka zdradziła ostatnio, że do pielęgnacji włosów używa kosmetyków na bazie minerałów z Morza Martwego.
Zuzanna Bijoch to polska modelka, która słynie z pięknej, bujnej fryzury. Bijoch przyznała, że swoje włosy myje... płynem do mycia naczyń. Zwłaszcza wtedy, gdy chce, by z jej włosów zniknęły wszystkie ślady produktów do stylizacji. Na co dzień modelka stawia na bardzo naturalny wygląd.
Heidi Klum to jeden z najsłynniejszych aniołków VS. Aby zachować piękne, błyszczące włosy, modelka wciera w nie jedwab. Uwielbia również ampułki i kuracje odżywiające skórę głowy. | 10 sekretów modelek na błyszczące włosy – będziesz zaskoczona |
Mleko roślinne stanowi świetny zamiennik mleka pochodzenia zwierzęcego. To szczególnie istotne dla osób z nietolerancją pokarmową, wegan, a także wszystkich, którzy z jakiegoś powodu decydują się na rezygnację z mleka krowiego. Mleko roślinne to właściwie napój przygotowany z ziaren lub orzechów. Choć wizualnie przypomina mleko, ma inne właściwości. Składnik, z którego wytworzymy mleko roślinne, decyduje o jego smaku oraz wartościach odżywczych.
Na rynku jest sporo gotowych produktów tego typu, jednak wybór odpowiedniego może być nie lada wyzwaniem. Najczęściej zawierają sztuczne substancje, aromaty czy cukier. Ponadto karton mleka roślinnego kosztuje 8–10 złotych. Rozwiązaniem z pewnością bardziej ekonomicznym i zdrowszym będzie przygotowanie takiego mleka samodzielnie w domu. Poniżej podajemy kilka prostych przepisów na najpopularniejsze z nich.
Mleko sojowe
Mleko sojowe zmniejsza ilość transportowanego do krwi cholesterolu.Zapobiega miażdżycy oraz chorobom serca. Zawartość kwasów Omega-3 i 6 chroni natomiast przed uszkodzeniami ścian naczyń krwionośnych. To produkt lekkostrawny, bogaty w białko oraz witaminy z grupy B.
Składniki:
1 szklanka soi
6 szklanek wody
Przygotowanie:
Sojęzalewamy 3 szklankami wody i zostawiamy na 8–10 godzin. Po upływie tego czasu miksujemy wszystko blenderem, dodajemy kolejne 3 szklanki wody i gotujemy na małym ogniu około 30 minut. Zmiksowane i ugotowane ziarna soi przecedzamy przez gazę. Przelewamy do butelek i przechowujemy w lodówce do 3 dni.
Mleko owsiane
Mleko owsiane zawiera sporą ilość błonnika, dobrze wpływającego na układ pokarmowy. Dodatkowo zawiera aminokwasy egzogenne, kwasy tłuszczowe (linolowy), a także lecytynę oraz witaminę E. Dowiedziono także, że ziarno owsa obniża poziom cukru i cholesterolu we krwi. To produkt pożywny o słodkawym smaku.
Składniki:
200 g płatków owsianych
1,5 l wody
Przygotowanie:
Płatkirozdrabniamy blenderem i zalewamy 1,5 l gorącej wody. Odstawiamy na 30–40 min. Po tym czasie mieszamy i przelewamy przez sito lub gazę. Mleko przechowujemy do 4 dni w lodówce. Przed użyciem energicznie potrząsamy butelką.
Mleko kokosowe
Mleko kokosowe to napój bogaty w żelazo, mangan, miedź, selen, fosfor, a także kwas foliowy oraz witaminę C. Dzięki zawartości kwasu laurynowego działa przeciwzapalnie i antywirusowo.
Składniki:
1/2 szklanki wiórków kokosowych
2 szklanki wody
Przygotowanie:
Wiórki kokosowe zalewamy wodą i ostawiamy na noc (10–12 godzin). Następnego dnia miksujemy wiórki z wodą, a następnie odcedzamy na gęstym sitku lub przelewamy przez gazę. Napój przelewamy do butelki i przechowujemy w lodówce około 3 dni. Przed użyciem wstrząsamy.
Mleko migdałowe
To mleko bardzo smaczne i cenione ze względu na wartości odżywcze. Źródło witaminy, E i A, antyoksydantów oraz takich składników jak magnez, wapń, potas, miedź, mangan i selen.
Składniki:
szklanka migdałów
4 szklanki wody
Przygotowanie:
Migdaływ skórce lub sparzone i obrane moczymy w wodzie przez 8–10 godzin. Po tym czasie odcedzamy, zalewamy 4 szklankami wody i miksujemy w blenderze. Całość przecedzamy przez gazę lub bardzo gęste sitko. Przechowujemy w lodówce do 3 dni.
Mleko ryżowe
Mleko ryżowe toprodukt hipoalergiczny,który mogą spożywać nawet dzieci powyżej 6. miesiąca życia. To świetne źródło błonnika, a także witamin z grupy B, witaminy E oraz magnezu. Cechuje je lekkość i neutralny smak.
Składniki:
2 l wody
4 łyżki ryżu (białego lub brązowego)
szczypta soli
1 łyżka ksylitolu
Przygotowanie:
Ryżpłuczemy i zalewamy 2 l wody, dodajemy szczyptę soli i gotujemy pod przykryciem około 2 godzin. Po tym czasie powinno wyparować nam nawet 300 ml wody. Ryż z wodą studzimy, i miksujemy blenderem na jednolitą masę. Do mleka możemy dodać także ksylitol. Przechowujemy do 2 dni w lodówce. Napój może się rozwarstwiać, dlatego przed każdym użyciem wstrząsamy go energicznie.
Mleka roślinne cieszą się coraz większa popularnością. Warto przyrządzić je samodzielnie w domu. Dzięki temu otrzymamy produkt o doskonałej jakości i w przystępnej cenie. | Mleka roślinne – jak je przygotować? |
Współczesny świat oczekuje od nas życia na pełnych obrotach. Mnóstwo zajęć, stres i pogodzenie kariery z życiem osobistym wymagają wiele energii. Nic dziwnego, że coraz częściej mamy wrażenie, że nadmiar obowiązków wysysa z nas chęć do życia i sprawia, że nie do końca potrafimy zdecydować, które z jego elementów powinny być dla nas priorytetowe. W takich sytuacjach warto sięgnąć do wiedzy profesjonalistów, którzy znają sposoby na zapanowanie nad własnym życiem. Jak przestać się martwić i zacząć żyć, Dale Carnegie
Zamartwianie się jest nieodłączną częścią naszego życia. Obawiamy się o realizację zadań w pracy, wychowanie dzieci, a nawet o skuteczność rozpoczętej diety. Tymczasem autor książki Jak przestać się martwić i zacząć żyć udowadnia, że jest to jedynie nawyk. Taki sam jak palenie papierosów czy hazard. To z kolei oznacza, że możemy wyeliminować niepotrzebne zamartwianie się z naszego życia. Dzięki temu jego jakość poprawi się, ponieważ zniknie stres. Pozwoli to też na skupienie się na najważniejszych rzeczach i czerpanie z nich radości.
Nie tłumacz się, działaj! Odkryj moc samodyscypliny, Brian Tracy
Każdy z nas ma jakieś plany i cele, które chciałby zrealizować. Niestety, wielu osobom przychodzi to bardzo trudno – głównie dlatego, że niepotrzebnie odkładają rzeczy na bliżej nieokreśloną przyszłość. Brian Tracy wprost mówi o tym, że w ten sposób nigdy nam się to nie uda. Nie tłumacz się, działaj to idealny motywator dla tych, którzy boją się wyjścia ze strefy komfortu, mimo że tak naprawdę chcieliby żyć inaczej. W książce znajdziemy praktyczne, proste porady, które pomogą uświadomić sobie, że każda zmiana w naszym życiu zależy od nas. Musimy jedynie zacząć.
Getting things done, czyli sztuka bezstresowej efektywności, David Allen
Bestsellerowy poradnik Davida Allena nie bez powodu stał się podręcznikiem życia dla wielu ludzi sukcesu. Zawarte w nim wskazówki może zastosować każdy, niezależnie od wieku, wykonywanego zawodu czy sytuacji materialnej. Każdy bowiem może wzmocnić swoją efektywność, nauczyć się delegować zadania i w efekcie zapanować nad wszystkimi obowiązkami. Getting things done to kompleksowe wskazówki, które pozwolą ułatwić codzienne zadania, znaleźć więcej czasu dla swoich bliskich i na realizację swoich celów. Dzięki tej książce można w pełni zapanować nad swoim życiem.
Filozofia sukcesu, czyli F**k it, John C. Parkin, G. Pollini
To książka dla każdego, kto czuje się przytłoczony nadmiarem obowiązków i wymagań, które nakładają na nas inni ludzie. Według autorów Filozofii sukcesu jest na to jeden sposób – odpuszczenie sobie wszystkiego, co nas stresuje, męczy i powoduje, że czujemy się nieszczęśliwi. Wbrew pozorom nie musi to sprawić, że stracimy naszą pozycję. Wręcz przeciwnie – będziemy mieli czas na skupienie się na najważniejszych dla nas zadaniach. Zyskamy też nowe siły, motywację i radość z tego, że realizujemy własne marzenia i priorytetowo traktujemy rzeczy, które są dla nas najważniejsze.
Calm, Michael Acton Smith
Ta książka różni się od wszystkich poradników, jakie do tej pory widzieliśmy. Autor postawił sobie za cel uspokojenie czytelników, którzy na co dzień przytłoczeni są wieloma obowiązkami i wymaganiami. Znajdziemy w niej wiele inspirujących i motywujących zadań, dzięki którym uda nam się odnaleźć wewnętrzny spokój i ukojenie. Na co dzień tracimy bowiem szansę na rozkoszowanie się smakiem czekolady czy zauważenie ciepłego, wiosennego deszczu. Calmto też małe dzieło sztuki – szata graficzna została przemyślana w każdym detalu. Dzięki temu każde sięgnięcie do niej jest bardzo przyjemne i odprężające.
Poradzenie sobie ze wszystkimi wzywaniami, które czekają na nas każdego dnia, może być czasem nieco przytłaczające i wpływać na pogorszenie naszego nastroju. Nadmiar obowiązków sprawia, że nie wiemy, na czym się skupić i co jest tak naprawdę najważniejsze. Z tego powodu warto sięgnąć do porad specjalistów i wprowadzić je w praktykę. Pozwoli nam to zapanować nad swoim życiem i skierować je na odpowiednie tory. | Poradniki, które pomogą ci zapanować nad własnym życiem |
Roboty sprzątające cieszą się coraz większą popularnością. W jakim stopniu jest w stanie odciążyć domowników model ze średniej półki, czyli kosztujący niespełna 1500 zł iRobotRoomba 650? Wyposażenie to, w przypadku sprzętu AGD, sprawa dość istotna. W dużym pudełku poza samym odkurzaczem znajdują się:
Stacja dokująca z zasilaczem.
Narzędzie do czyszczenia szczotek.
„Wirtualna ściana”.
Dodatkowy filtr AeroVac.
Konstrukcja
Sam robot ma formę koła o całkiem sporej średnicy (33 cm), ale z uwagi na stosunkowo niewielką wysokość (92 mm) prezentuje się zgrabnie. Użyte do produkcji materiały są dobrej jakości, a konstrukcja wygląda na solidną, mimo że jest wykonana z plastiku. Wizualnie iRobot może się podobać, a jego elegancja dobrze współgra z nowoczesnymi wnętrzami.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Na górze urządzenia umieszczono panel sterowania, który pozwala wybrać tradycyjne odkurzanie, uruchomić tryb SPOT (odkurzanie powierzchni koła o promieniu metra od pozycji startowej), powrót do stacji dokującej, ustawienia daty i godziny oraz zaplanować automatyczny start sprzątania. Ta ostatnia funkcja jest jedną z kluczowych (dostępnych tylko w wyższych wersjach robotów sprzątających) i pozwala zaprogramować do 7 użyć w tygodniu, w tym każdego dnia o innej godzinie.Przedni panel Roomby zawiera czujniki nawigujące oraz odpowiedzialne za bardziej dokładne sprzątanie – ta część zawieszona jest tak, aby zamortyzować ewentualne wjechanie w przeszkodę. Z tyłu znajduje się pojemnik na śmieci, który należy regularnie opróżniać – jest to szybkie i nie sposób się przy tym pobrudzić. Od spodu iRobot skrywa dwa duże kółka oraz trzecie, obrotowe, do sterowania kierunkiem jazdy. Widać tam też podłużne, szerokie szczotki zagarniające brud do pojemnika, a także dodatkową obrotową szczotkę.
Sprzątamy!
Oczekując na przyjazd iRobotRoomba 650, miałem obawy, co do jakości sprzątania – w końcu to tylko urządzenie, a odkurzanie kojarzy się z czynnością, przy której nieraz trzeba się bardzo napracować. Po kilku sesjach czyszczenia przekonałem się, że producent stanął na wysokości zadania i skonstruował robota, który rzeczywiście przydaje się w domu. Odkurzacz wyposażony jest w szereg technologii, jak choćby opatentowany trzystopniowy system sprzątania AeroVac, zwiększający ilość przepływającego powietrza przez szczotki czy iAdapt, pozwalający przystosować się do rodzaju czyszczonej powierzchni.Po uruchomieniu może wydawać się, że trasa przejazdu urządzenia jest losowa i przypadkowa. W rzeczywistości jednak oprogramowanie czuwa, aby każdy fragment podłogi został przemierzony więcej niż jeden raz. Urządzenie, korzystając z obrotowej szczotki, zgarnia też brud spod krawędzi mebli i ścian, nie ma problemu z wjechaniem pod fotel i stół, a także pod łóżko czy podwieszane szafki, czyli miejsca, przy sprzątaniu których samemu trzeba by było bardziej się zmęczyć.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Ogólną skuteczność sprzątania należy uznać za bardzo dobrą – po powrocie do domu, po zaprogramowanym kursie, podłogi rzeczywiście wyczyszczone są z kurzu, włosów czy np. drobinek jedzenia. Jeśli robotowi w środku pracy zabraknie energii na dokończenie odkurzania, automatycznie wróci on do stacji dokującej, aby nabrać sił do dalszych działań. Naturalnie, nie jest on w stanie odsunąć krzeseł spod stołu ani otworzyć sobie zamkniętych drzwi do pokoju lub łazienki – aby rozwiązać ten problem, trzeba pamiętać o przygotowaniu miejsca przed wyjściem z domu lub po prostu raz na jakiś czas ręcznie wyczyścić te części mieszkania, do których iRobot nie miał dostępu.iRobotRoomba 650 potrafi też zablokować się na niektórych przeszkodach (na przykład na poziomej, kilkucentymetrowej podstawie fotela) i odtwarza wtedy komunikat z prośbą o przestawienie jej w inne miejsce. Czasem wyciąga też kable leżące w pokoju lub ścierki spod szafki z łazienki, po chwili jednak zostawia je w spokoju i wyrusza w dalszą podróż w poszukiwaniu zanieczyszczeń. Urządzenie podczas pracy wydaje zauważalny hałas – jest co prawda cichsze od standardowego odkurzacza, ale mimo wszystko najlepiej programować sprzątanie na czas, gdy nikogo nie ma w domu. Odkurzanie nie jest również zbyt szybkie – sprzątanie typowego, 50-metrowego mieszkania zajmuje ponad godzinę.
Werdykt
Podsumowując, iRobotRoomba 650 rzeczywiście dobrze radzi sobie ze swoim podstawowym zadaniem. Powierzchnie w domu stają się czyste, a możliwość programowania startu urządzenia sprawia, że wszystko odbywa się bez naszego zaangażowania. Jeśli tylko wydatek blisko półtora tysiąca złotych nie stanowi problemu – zdecydowanie warto. | iRobotRoomba 650, czyli posprzątaj za mnie za 1500 zł |
Torebka to ten dodatek do stylizacji, bez którego większość kobiet nie wyobraża sobie życia. Nic dziwnego, bo spełnia nie tylko funkcję ozdobną, ale i praktyczną. Tym razem przyjrzymy się efektownym i wyjątkowo modnym torebkom, za które zapłacisz mniej niż 200 zł. Torebki miejskie
Przydadzą się podczas zakupów, wypadów z przyjaciółmi, można je zabrać w podróż, na uczelnię i na randkę. Torebki miejskie są uniwersalne i bardzo praktyczne. Wśród tych, które wciąż będą niezwykle modne jesienią, znalazły się tzw. shopper bags, czyli shopperki – torebki, które początkowo zostały zaprojektowane do noszenia zakupów. Dziś można je kupić w wielu kolorach i wzorach. Są również wykonane z różnych materiałów. Te najmodniejsze to skórzane oraz gumowe, określane jako jelly bag. Mają charakterystyczny kształt i rączki ze sznurka. Są pakowne i efektowne. Skórzane shopperki są z kolei zdecydowanie bardziej eleganckie.
box:offerCarousel
Tej jesieni zwróć poza tym uwagę na torebki worki – najlepiej, jeśli będą zamszowe. Występują w wielu kolorach, ale tym najmodniejszym będzie bez wątpienia szary. Równie modne będą torebki kuferki – sprawdzą się w szczególności dla dojrzałych kobiet, ceniących klasykę w codziennych stylizacjach. Paniom stawiającym na luz, swobodę i wybierającym ubrania w stylu boho polecamy zakup torebek z frędzlami, które zawsze zwracają na siebie uwagę. Spektakularnie prezentują się klasyczne torebki z azteckim paskiem. Ten element na pewno wyróżni torebkę wśród wielu innych i sprawi, że twoja stylizacja będzie niepowtarzalna.
box:offerCarousel
Nie możesz się zdecydować, ale chcesz kupić torebkę, która będzie ci służyła przez wiele lat, a wraz z upływem czasu nie straci na jakości? Postaw na modele znanych firm. Znajdziesz tam zarówno nowoczesne opcje, jak i te klasyczne, które nigdy nie wychodzą z mody. Poszukaj propozycji marki Wittchen oraz torebek miejskich marki Zara czy Monnari. Wbrew pozorom wysoka jakość nie zawsze oznacza zabójczą cenę.
Torebki wizytowe
Torebki wizytowe są niezastąpione podczas wyjścia do klubu, na elegancką kolację czy na jednego drinka z przyjaciółką. Obecnie bez dwóch zdań absolutnym hitem są torebki lakierowane, mocno błyszczące, trochę jak ze złotej ery disco. Taki model to np. kopertówka z efektem lustra. Wśród torebek wieczorowych warto zwrócić szczególną uwagę na duże kopertówki w mocnych kolorach, takich jak czerwony, chabrowy czy różowy. Ten ostatni to prawdziwy hit tej jesieni, który po wielu latach znów wrócił do łask.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Torebki listonoszki
Są wygodne, poręczne i przede wszystkim nie obciążają tak kręgosłupa, jak torebki miejskie. A to z prostej przyczyny – nie zapakujesz do nich tylu rzeczy, co np. do shopper bag. W tym sezonie jesiennym wśród listonoszek królować będą torebki w stylu boho, ozdobione frędzlami oraz z naturalnych materiałów, np. zamszowe. Wśród barw najlepiej wybierać kolory ziemi, khaki czy beże, które będą pasować do wielu różnych stylizacji.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Z mody nie wychodzą małe pikowane listonoszki, nazywane także chanelkami – na cześć Coco Chanel. Te z kolei powinny być skórzane i mieć złoty łańcuszek zamiast paska. Wśród mniejszych torebek, podobnie jak w przypadku torebek miejskich, w szczególności będą modne dwa modele: listonoszki o kształcie kuferka oraz listonoszki worki, miękkie, wygodne, idealne, gdy nie musisz nosić ze sobą dokumentów, notatek czy książek. Dobierzesz je i do stylizacji sportowych, i tych bardziej eleganckich. | Modne torebki na jesień do 200 zł |
Dziecięce trampki powinny być wygodne, posiadać oddychającą podeszwę oraz spełniać oczekiwania dziecka co do koloru i ogólnego wyglądu. Mają się po prostu podobać. Jakie trampki dla dzieci znajdziemy na Allegro? Sprawdź trendy na jesień 2017. Befado
Dużą – można nawet powiedzieć, że ogromną – popularnością cieszą się trampki Befado. Są nie tylko lekkie, ale też mają oddychającą podeszwę oraz są dostępne w zróżnicowanym wzornictwie. Każde dziecko znajdzie dla siebie odpowiedni kolor i ciekawą aplikację umieszczoną na obuwiu.
Co więcej, trampki Befado są wysokiej jakości, co przekłada się na ich trwałość i komfort użytkowania. Wśród wielu modeli na uwagę zasługują te za kostkę. Na obuwiu znajdują się duszki i potworki do samodzielnego pomalowania. W zestawie są markery do tkanin. Koszt trampek Befado do samodzielnego pomalowania to około 65 zł. Na Allegro znajdziemy również niskie trampki Befado zapinane na rzep, a także wsuwane lub wiązane. Kolorystyka jest odpowiednia zarówno dla dziewczynek, jak i chłopców.
American Club
Trampki American Club są dostępne w różnych kolorach. Mają białą podeszwę z charakterystycznym paskiem wzdłuż. Zapinane są na dwa lub trzy rzepy. Obuwie zostało wykonane z materiału wysokiej jakości. Nosek jest pokryty białą gumą. Dostępne w kolorze czarnym, czerwonym, granatowym, a nawet w kwiatki dla dziewczynek. Koszt trampek American Club to około 50 zł.
Star Sport
Na uwagę zasługują trampki Star Sport. Wiązane na sznurówki, wykonane z wytrzymałego materiału, z jasną podeszwą z ciemnym paskiem, noskiem z tworzywa oraz charakterystycznym elementem na kostce – białym kółkiem z ciemną gwiazdką.W wersji za kostkę obuwie Star Sport posiada dwa zapięcia: sznurówki i zamek znajdujący się po boku. Ich cena to około 40 zł.
Converse
Wśród trampek Converse znajdziemy modny model w niebieskim kolorze (na styl jeansu) z ciekawym wykończeniem na pięcie: łososiowym paskiem i takim samym wykończeniem wewnątrz. Obuwie prezentuje się wyjątkowo, a dodatkowo jest wygodne i wysokiej jakości. Napis All Star Converse znajduje się na wszystkich trampkach tej marki i zdobi go duża gwiazda. Koszt trampek Converse z łososiowymi elementami to około 160 zł.
Wciąż modne są ponadto trampki Converse w kolorze białym z czarnym paskiem na boku podeszwy i czerwoną obwódką nad podeszwą. Trampki sznurowane dostępne są też w kolorze granatowym, czarnym, a nawet czerwonym. Są to tradycyjne trampki Converse znane przez wszystkich od lat. Jeżeli nasze dziecko lubi się wyróżniać, możemy sięgnąć po model CT PD Side w kolorze czerwonym. Górna część jest dwuwarstwowa. Część zewnętrzną można lekko odpiąć i wywinąć na drugą stronę. Ich koszt to około 140 zł.
Trampki to obuwie, które nie tylko sprawdzi się podczas ciepłych i suchych dni lata, późną wiosną i wczesną jesienią. Takie buty można bowiem wykorzystać jako obuwie szkolne. Są lekkie, przewiewne i dobrze trzymają stopę. Co więcej, mają białą podeszwę, która nie brudzi podłogi na szkolnych korytarzach, w salach lekcyjnych i gimnastycznych. | Trampki dziecięce – trendy na jesień 2017 |
To druga po „1945. Wojna i pokój” Grzebałkowskiej książka ze znaczącą datą w tytule wydana przez Agorę. Tym razem pod lupą znalazł się rok 1956 – ważny między innymi z powodu poznańskiego Czerwca i październikowej odwilży gomułkowskiej. Ale nie tylko te dwa wydarzenia zasługują na wzmiankę, i tu z pomocą przychodzi właśnie Bojarski. Czołgiem w Hel
Wiele o klimacie książki mówią już pierwsze strony, gdzie autor opowiada o chłopcu, który był świadkiem (a może tylko ktoś mu o tym opowiadał) wypadku, podczas którego radziecki czołgista wjechał w ścianę budynku mieszczącego kino Hel. Zapytany o powód pośpiechu, miał odpowiedzieć, że pędzi na „zapadniego Germańca”. Wszyscy wiedzieli jednak, że kolumna czołgów jechała w stronę Warszawy, a cały ten opis doskonale oddaje emocje odczuwane przez Polaków w 1956 roku.
Kanał
Bojarski podzielił swoją książkę na rozdziały, z których każdy skupia się na innym aspekcie. Autor zadbał o to, by odpowiednio wymieszać swoje informacje w taki sposób, by w żadnym miejscu nie było zbyt poważnie ani zbyt humorystycznie – to wyważenie udało mu się doskonale.
Na początek otrzymujemy więc wspomnienia związane z powstawaniem filmu „Kanał” Andrzeja Wajdy. Wydaje się, że ta produkcja od samego początku sprawiała wiele kłopotów i emocji. Reżyser zarzucił wszystkie swoje projekty po to, by zająć się tym jednym. Stworzono atrapę kanałów i sztuczne ścieki, w których aktorzy musieli brodzić przez większość kręconych scen. Przy okazji już wtedy ujawniła się zaradność i pomysłowość polskich scenarzystów. Do wody wsypano tekturowy pył, dzięki czemu na filmie wyglądała ona bardziej naturalnie (biorąc pod uwagę jej docelowe środowisko), a ilość ślepej amunicji wyprodukowanej na potrzeby scenariusza wystarczyłaby na kilka następnych lat. Wśród ciekawostek dotyczących „Kanału” znalazło się również pełne uznania pytanie ze strony zagranicznych twórców: „Skąd wzięliście na to pomysł?”, bo nikomu nie przyszło do głowy, że taka historia mogła się zdarzyć naprawdę.
Zaplute karły, RWE i Towarzysz Wiesław
Ale Bojarski pisze nie tylko o Wajdzie. Wielbiciele historii i ciekawostek znajdą tu obszerny zbiór bardziej i mniej znanych informacji o Polsce w trzy lata po śmierci Stalina. Dotyczą one w równym stopniu polityki (nie tylko Gomułka i niepokoje w komitecie), co kultury (Radio Wolna Europa, Cały ten jazz i Światowe Dni Młodzieży), jak i zwykłej ludzkiej natury. Rok 1956 określa się też mianem odwilży. Wiele osób liczyło, że zmiany, które zostały wtedy zapoczątkowane, będą sięgać nieco głębiej, co zdecydowanie przyczyniło się do pewnego rozczarowania.
Bojarski wykonał ogromną pracę, zbierając te wszystkie informacje. Podczas lektury można też odnieść wrażenie, że sprawiło mu to sporo satysfakcji i doskonale przekazał wiedzę dalej. Książka wciąga i daje do myślenia. Jest również niesamowitą lekcją historii Polski. Fakty, o których można się dowiedzieć z podręczników, są uzupełnione o wiele nieznanych i osobistych refleksji, dzięki czemu jeszcze bardziej wpływają one na emocje czytelnika.
Książkę możecie zakupić na Allegro już za ok. 28 zł
Źródło okładki: agora.pl | „1956. Przebudzeni” Piotr Bojarski – recenzja |
Cera dojrzała boryka się z wieloma problemami, takimi jak utrata jędrności i nawilżenia czy pierwsze oznaki starzenia w postaci zmarszczek mimicznych. Większość z nich widoczna jest zwłaszcza pod oczami, gdzie skóra jest bardziej wrażliwa i szybko traci elastyczność. Wpływ na to ma również styl życia – zbyt mało snu, przemęczenie lub niewłaściwa dieta mogą skutkować pojawieniem się cieni i tzw. worków pod oczami. Aby wyeliminować te problemy, warto sięgnąć po krem pod oczy, który pomoże w poprawie stanu skóry tej części twarzy. Wybieramy krem pod oczy dla cery dojrzałej
Kremy pod oczy, w szczególności przeznaczone dla cery dojrzałej, mają bogatszy skład. Dzięki temu są w stanie w widoczny sposób poprawić stan skóry i wyeliminować najczęstsze problemy. Powinny sięgać po nie kobiety borykające się z cieniami czy zmarszczkami, ale również te panie, którym zależy na utrzymaniu dobrego stanu cery. Regularnie stosowane, poprawiają nawilżenie skóry i jednocześnie przywracają jej sprężystość i jędrność. Dzięki temu mniej widoczne są zmarszczki mimiczne, a cienie pojawiają się dużo rzadziej.
Kupując krem pod oczy, warto wybrać ten przeznaczony do cery dojrzałej. Zawiera on więcej substancji nawilżających, które są kluczowe dla poprawy stanu cery. Są to naturalne oleje lub kwas hialuronowy. Ważna jest również obecność witamin A, C oraz E, które doskonale wpływają na skórę, rozjaśniają ją i ujędrniają. Kosmetyki pod oczy często mają w składzie antyoksydanty odpowiedzialne za przeciwdziałanie procesom starzenia. Kremy z ich zawartością będą doskonałym rozwiązaniem dla cery dojrzałej.
Przegląd kremów pod oczy dla cery dojrzałej
Shiseido, Benefiance NutriPerfect (ok. 300 zł) – serum pod oczy przeznaczone dla cery dojrzałej. Dobrze sprawdza się przy eliminowaniu pierwszych oznak starzenia się skóry, takich jak zmarszczki mimiczne. Skóra odzyskuje blask, dzięki czemu cienie pod oczami są mniej widoczne, a twarz wygląda na młodszą, odświeżoną i wypoczętą.
Ziaja, Krem pod oczy z witaminą E (ok. 5 zł) – krem przeznaczony jest dla wszystkich typów cery dojrzałej. Dzięki zawartości witaminy E doskonale sprawdza się w codziennej pielęgnacji skóry pod oczami. Wygładza cerę i zmniejsza widoczność zmarszczek. Pozostawia cerę nawilżoną oraz poprawia jej napięcie.
Dermika, Mesotherapist (ok. 70 zł) – krem pod oczy dla cery dojrzałej, mający właściwości liftingujące. Opiera się na nawilżającym i ujędrniającym kwasie hialuronowym oraz wyciągu z czarnej orchidei. Sprawdzi się w szczególności u kobiet, które chcą zmniejszyć widoczność zmarszczek wokół oczu oraz nawilżyć i zregenerować wrażliwą skórę pod nimi.
Bandi, Fito Care (ok. 50 zł) – krem ma właściwości odmładzające. W jego składzie znajdziemy między innymi koenzym R, fitohormony sojowe oraz wyciągi roślinne, które działają przeciwzmarszczkowo. Regularnie stosowany, sprawia, że skóra jest zregenerowana i wygląda dużo młodziej.
Dr Irena Eris, NeoMetric (ok. 150 zł) – serum pod oczy w formie jednorazowych kapsułek. W ich składzie znajdują się między innymi retinol oraz kompleks peptydowy, które wygładzają zmarszczki pod oczami i widocznie rozjaśniają skórę. Poprawiają jej nawilżenie i odżywiają, dzięki czemu cera wokół oczu wygląda na jędrną i wypoczętą.
Bogate kremy pod oczy dla cery dojrzałej to doskonałe rozwiązanie dla kobiet, które zauważają niepokojące zmiany skóry w tej okolicy. Dobrze dobrany kosmetyk pozwoli na ujędrnienie skóry i poprawi jej nawilżenie. Dzięki temu pierwsze zmarszczki będą mniej widoczne i opóźnimy pojawianie się kolejnych. Najważniejszy jest dobór kosmetyku do potrzeb naszej cery i jego regularne stosowanie. Pierwsze pozytywne efekty zauważalne są już po kilku tygodniach. | Krem pod oczy dla cery dojrzałej – jaki kosmetyk wybrać? |
Materiały izolacyjne należą do istotnych elementów budowy lub remontu domu. Rynek materiałów termoizolacyjnych rozrósł się wraz ze wzrostem zainteresowania budownictwem energooszczędnym. Dobrze ocieplony dom jest gwarancją niższych kosztów ogrzewania, zapewniając wygodę i komfort domownikom przez cały rok. Popularność poszczególnych materiałów termoizolacyjnych jest różna, różne są także ich ceny i zastosowanie. Wełna mineralna
Wełna mineralna jest bardzo popularnym materiałem termoizolacyjnym o szerokim zastosowaniu. Oprócz wysokiej izolacyjności cieplnej, wełna stanowi doskonałą barierę akustyczną – pochłania i tłumi dźwięki, co zawdzięcza nie tylko ciężarowi, ale także swojej włóknistej strukturze sprzyjającej rozpraszaniu fal dźwiękowych. Wełna posiada wysoką odporność na ogień oznaczoną klasami A1 i A2 w siedmiostopniowej skali europejskiej, gdzie najwyższą klasą jest A1. Wybierając materiały izolacyjne, zwracamy uwagę na ich współczynnik lambda λ, im niższy tym lepszy materiał termiczny. Współczynnik λ wełny wynosi średnio 0,035-0,040 W/(m.K). Znacznie niższy współczynnik mają maty z wełny szklanej o niewielkiej gęstości. Ich współczynnik λ wynosi nawet 0,030 W/(m.K).
Wełna odznacza się lepszą elastycznością niż pozostałe znane nam materiały, dlatego zdecydowanie częściej niż styropian jest stosowana do ocieplania i wygłuszania ścian szkieletowych, więźby dachowej, stropu z belek drewnianych itp. W przypadku budownictwa energooszczędnego, ze względu na lepsze właściwości, wełna stosowana jest do ocieplenia ścian zewnętrznych. Wełna jest także wykorzystywana do wytwarzania otulin rur i kanałów instalacyjnych.
Styropian
Styropian to inaczej polistyren ekspandowany, lepiej izoluje termicznie niż akustycznie. Ma też niższą wytrzymałość na działanie ognia, dlatego nie jest polecany do wykorzystania izolacji między elementami z drewna, jeśli zależy nam na ich ochronie przeciwogniowej. Współczynnik przewodzenia ciepła λ tradycyjnych płyt styropianowych wynosi 0,033-0,045 W/(m.K). Ani wełna, ani styropian nie są materiałami wodoodpornymi, różnią się jednak nasiąkliwością. Styropianjest zdecydowanie mniej chłonny, stąd wykorzystywany jest częściej, gdy zachodzą uzasadnione podejrzenia, że miejsce wykonania termoizolacji może być narażone na kontakt z wodą (wilgoć, para wodna), dlatego podziemne części budynków zwykło się ocieplać styropianem. Styropian nadaje się także do ocieplenia podłogi na gruncie, tarasu czy balkonu, posiada nie tylko niski współczynnik przewodzenia ciepła λ, ale również dużą wytrzymałość na ściskanie. Wełna również może mieć zbliżone parametry, lecz wtedy będzie mieć zdecydowanie wyższą cenę. Jej zastosowanie nie jest zatem uzasadnione ekonomicznie. Co ważne, styropian jest produktem lekkim, paczka płyt waży 5-10 kg, a jego przenoszenie nie wymaga dużego wysiłku. Cięższa wełna bardziej obciąża konstrukcję budynku, lekki styropian łatwiej zamocować do pionowych powierzchni – często bez potrzeby używania łączników mechanicznych, co w przypadku wełny bywa niezbędne.
Polistyren ekstrudowany XPS
Polistyren ekstrudowany XPS jest materiałem izolującym powstałym ze spienionego polistyrenu. Dzięki swojej budowie (struktura składająca się z małych zamkniętych komórek) charakteryzuje się większą wytrzymałością mechaniczną, a także lepszą izolacyjnością termiczną – dzięki temu płyty XPS są twardsze i mniej nasiąkliwe od styropianu. Jego współczynnik przewodzenia ciepła λ wynosi 0,034-0,036 W/(m.K). Zaletą polistyrenu ekstrudowanego jest gładka powierzchnia oraz łatwość montażu, niestety polistyren jest też znacznie droższy od styropianu. Płyty XPS z pewnością nadają się do izolacji obwodowej ścian i podłóg, mostków termicznych, ław fundamentowych.
Płyty PIR
PIR to unowocześniona wersja tradycyjnego poliuretanu, wyróżniająca się wyjątkowo niskim współczynnikiem przewodzenia ciepła λ 0,023-0,029 W/(m.K). Dzięki bardzo dobrej izolacyjności warstwa termoizolacji z płyt PIR może mieć stosunkowo niewielką grubość – sprawdza się więc przy wszelkiego rodzaju dociepleniach, gdzie ważne jest, aby łączna grubość termoizolacji nie była zbyt duża. Płyty PIR wyróżniają się wysoką odpornością na działanie ognia, oraz na wilgoć i wodę, dzięki czemu mogą zastępować paraizolację. W przeciwieństwie do styropianu,PIRjest także odporny na większość rozpuszczalników organicznych. PIR jest najczęściej stosowany do ocieplenia dachu, ponieważ bardzo dobrze sprawdza się w izolacji nakrokwiowej. Produkowane są w wielkości 240x102 cm lub 238x100 cm o grubości od 5 do 14 cm. | Materiał do termoizolacji – jaki wybrać? |
Adżika to przysmak pochodzący z kuchni kaukaskiej. Pasta na bazie papryki doskonale nadaje się do sosów, zup oraz mięs. Poniższy przepis pozwoli przygotować ją w domu. Składniki:
4 papryki zielone
4 papryki chili zielone
4 łyżeczki soli
1 pęczek koperku
1 łyżka mielonych nasion kolendry
3 ząbki czosnku
Krok po kroku:
Wszystkie składniki kroimy drobno, mieszamy w misce i mielimy w maszynce do mięsa. Następnie przekładamy do słoiczków i przechowujemy w lodówce. To doskonały dodatek do dań gruzińskich lub grillowanych mięs.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Domowa pasta adżika |
Sport uprawia się dla własnej satysfakcji, poprawy ogólnej kondycji organizmu, a także po to, by zwyciężać i mierzyć się z innymi zawodnikami. Wielką radością jest stanąć na podium, unieść ręce w geście zwycięstwa i przejść do historii jako bohater danego wydarzenia sportowego. Pamiątki z takich chwil są bezcenne. Najczęściej należą do nich puchary lub statuetki. Stawiamy je później na honorowym miejscu w domu lub klubie, wspominając swój triumf. Puchary
Organizatorzy imprez sportowych zwykle mają do obdarowania wielu zawodników. Dlatego jednym z najlepszych rozwiązań jest kupienie kompletu pucharów. Najczęściej w zestawie są 3 sztuki. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż trofea są wykonane według tego samego wzoru i dzięki temu będą kojarzyć się z danym wydarzeniem. Ceny różnią się ze względu na wysokość pucharu oraz materiał, z jakiego zostały wykonane. Wahają się od 39 do nawet 1200 złotych.
Większość pucharów ma dołączane do zestawu tabliczki informacyjne. Można na nich wygrawerować lub nadrukować dane, które będą informować o randze zawodów, miejscowości, w których się odbyły oraz o dacie wydarzenia.
Puchary są najczęściej kojarzone z dyscyplinami zespołowymi. Trofeum zazwyczaj stawia się na półce lub w gablocie klubu czy stowarzyszenia sportowego, aby przypominało o zwycięstwie. Oddzielną kategorię pucharów stanowią te przyznawane za sukcesy w piłce nożnej. Znajdują się na nich symbole związane z tą dyscypliną, czyli najczęściej piłka lub figurki piłkarzy. Takie właśnie są puchary marki Prestige, a ich ceny kształtują się od 63 do 148 złotych.
Bardzo eleganckie są też modele Classic. Mogą być nagrodami zarówno w rozgrywkach piłkarskich, jak i w innych dyscyplinach. Kosztują od 27 do 157 złotych. Najczęściej są wykonane z metalu. Podstawa jest marmurowa, drewniana lub plastikowa.
Popularne są puchary firmy Tryumf – przeznaczone dla konkretnych dyscyplin sportowych, ale także modele uniwersalne, nadające się na każdą okazję. Są sprzedawane w kompletach po 3 sztuki lub pojedynczo. Można kupić zarówno niewielkie o wysokości do 20 cm, jak i dużo większe. Istnieje też możliwość, aby grawerowanie było wliczone w cenę pucharu. Koszt modeli marki Tryumf kształtuje się od 10 do 222 złotych.
Statuetki
Ciekawymi pamiątkami z imprez sportowych są różnego rodzaju statuetki. Przypominają nam o danych zawodach i symbolizują dyscyplinę, którą uprawiamy. Takie trofea najczęściej są nagrodami indywidualnymi przeznaczonymi dla konkretnych uczestników danej imprezy.
Statuetki przyznaje się koszykarzom, piłkarzom ręcznym, siatkarzom, biegaczom, kolarzom, narciarzom, tenisistom, pływakom, golfistom, zawodnikom sportów walki, takich jak boks, judo oraz karate. Można kupić także takie, których dyscypliny nie są zaliczane do sportów olimpijskich. Są to: szachy, taniec, bilard oraz gry karciane. Oddzielną kategorię stanowią statuetki piłkarzy. Najczęściej są one przyznawane najlepszemu bramkarzowi i królowi strzelców.
Statuetki mogą mieć różny wygląd i być wykonane z wielu rodzajów tworzywa, np. szkła, żywicy, drewna, a także odlewane. Oczywiście, istnieje możliwość wygrawerowania na nich odpowiedniego napisu.
Znanym producentem statuetek sportowych jest firma Laser Cup. Jej eleganckie modele zachwycają jakością wykonania i ciekawą kolorystyką. Są przeznaczone dla każdego rodzaju sportu. W większości przypadków grawerowanie napisów jest gratisowe. Ceny tych statuetek kształtują się od 13 do 80 złotych.
Trofeum z zawodów sportowych to bardzo cenna pamiątka na całe życie. Patrząc na nią, można wspominać swój triumf i okoliczności, które temu towarzyszyły. Dlatego organizując imprezę sportową, warto pomyśleć o zakupie pucharów lub statuetek dla najlepszych zawodników oraz zespołów. | Puchary i statuetki sportowe – ceny i rodzaje |
Komiksy przeżywają drugą młodość. By czytać obrazkowe historie pełne superbohaterów i innych barwnych postaci, nie trzeba już biegać do sklepu. Podpowiadamy, co należy wiedzieć o czytaniu cyfrowych komiksów, jakich urządzeń do tego używać i skąd je czerpać. Komiksy to nie jest nowe medium, a czasy świetności miały już w latach 50. ubiegłego wieku. Dzięki nowym technologiom przeżywają dziś renesans. Historiom obrazkowym pomaga Hollywood produkujące rocznie kilka filmów, które adaptują historie opowiadane od dziesiątek lat na kartach komiksów, oraz popularność seriali bazujących na komiksowym pierwowzorze.
Na czym najlepiej czytać komiksy?
Komiksy można czytać tak naprawdę na każdym urządzeniu wyposażonym w ekran – nawet na komputerze stacjonarnym lub laptopie. Znacznie wygodniej jednak czyta się je np. na smartfonach. Dzięki temu można zapoznawać się z komiksami bez konieczności siedzenia przy biurku.
Telefony z ekranami o dużej powierzchni potrafią nawet wyświetlić całą kartę komiksu z dymkami na tyle dużymi, że nie sprawia problemów ich rozczytanie. Aplikacje umożliwiają też dzielenie karty komiksu na kadry i przechodzenie do nich kolejno przeciągnięciem palca.
Najlepsze wrażenia daje jednak czytanie komiksów na tablecie
Tablety swoim formatem i wielkością mogą imitować papierowy zeszyt. Dzięki temu przerzucając wirtualne karty, można poczuć się tak, jakby przeglądało się klasyczny komiks. Powiększanie fragmentów nie jest niezbędne, by zapoznać się z treścią. Najlepiej sprawdzą się iPady marki Apple i tablety z Androidem, ale można wykorzystać też te z systemem Windows.
Nic nie stoi też na przeszkodzie, by czytać komiksy na… czytniku e-booków. Niestety te urządzenia nie mają kolorowych ekranów, dlatego sprawdzą się jedynie przy komiksach, w których artyści korzystają wyłącznie z odcieni szarości. Zaletą czytników takich jak Kindle jest jednak to, że podobnie do papierowych kartek nie emitują światła bezpośrednio w oczy użytkownika.
Jakich aplikacji używać do czytania komiksów?
Bez dwóch zdań najważniejszą aplikacją dla fanów komiksów jest Comixology. Serwis należący do Amazonu oferuje aplikacje mobilne na system Android oraz iOS i pozwala czytać komiksy w przeglądarce internetowej. Zwykle premiery komiksów cyfrowych odbywają się równolegle z premierami zeszytów papierowych, a niektóre serie wydawane są w pierwszej kolejności w wersji cyfrowej.
W jego zasobach można znaleźć nowe i archiwalne komiksy takich wydawnictw jak Marvel („Iron Man”, „Spider-Man”, „Avengers”, „X-Men”, „Deadpool”, „Star Wars”) i DC Comics („Superman”, „Batman”, „Justice League”, „Suicide Squad”). Na tym oferta się nie kończy i publikowane są tutaj komiksy pomniejszych wydawnictw takich jak IDW („The Walking Dead”), Dark Horse („Wiedźmin”) i innych.
Poszczególne wydawnictwa mają też swoje własne aplikacje
Takie aplikacje mogą się okazać lepszym rozwiązaniem dla osób, które czytają serie tylko jednej firmy. Ciekawą propozycją jest też usługa Marvel Unlimited, która oferuje dostęp do archiwalnych komiksów w ramach zryczałtowanego abonamentu. W Comixology trzeba płacić za każdy zeszyt osobno.
W sieci można znaleźć też wiele komiksów w formacie CBZ i CBR, które nie są zabezpieczone plikami DRM, czyli bez przeszkód przeczytamy je w takich aplikacjach jak Perfect Viewer (Android) lub iComics (iPhone, iPad).
Podsumowanie
Śledzenie komiksowych przygód ulubionych bohaterów i dostęp do biblioteki zeszytów wydawanych od dziesięcioleci jeszcze nigdy nie były takie proste. To wszystko stało się możliwe dzięki smartfonom i tabletom, sklepom z komiksami i dedykowanym aplikacjom. | Czytanie cyfrowych komiksów – co powinieneś wiedzieć? |
Jak stworzyć kampanię kuponową? [bbox:hint](
)
Narzędzie dostępne tylko dla użytkowników z kontem VIP.
[/bbox]
Oddajemy w Twoje ręce narzędzie do tworzenia kampanii z kuponami rabatowymi. Dzięki niemu przypomnisz o sobie Kupującym którzy robili już u Ciebie zakupy, wynagrodzisz im wcześniejsze transakcje, jak również zachęcisz do zakupów u siebie w innych kategoriach na Allegro.
Jak stworzyć kampanię?
Aby utworzyć nową kampanię kuponową zaloguj się i przejdź pod ten adres, następnie kliknij Dodaj Kampanię:
Formularz, który zobaczysz, składa się z dwóch głównych części: definicji kuponu rabatowego oraz definicji grupy kupujących, która otrzyma kupon.
Na początku uzupełnij szczegółowe warunki kuponu:
* określ wartość pojedynczego kuponu (min. 5zł),
* termin ważności (3, 7, 14, lub 60 dni),
* zakres obowiązywania kuponu – wszystkie oferty lub kategorię, w której klient będzie mógł skorzystać z kuponu,
* minimalną kwotę zakupu, od której kupon będzie dostępny (minimalna kwota zakupu to przynajmniej dwukrotna wartość kuponu).
W kolejnym kroku doprecyzuj odbiorców swojej kampanii:
* określ, czy kupony mają otrzymać wszyscy Twoi wcześniejsi klienci, czy tylko ci, którzy kupili produkt w danej kategorii,
* możesz zawęzić akcję do kupujących z określonego czasu (rok, pół roku, miesiąc, tydzień),
* minimalna kwota zakupu (warunek opcjonalny).
Gdy przejdziesz do Podsumowania w trybie odczytu zobaczysz szczegółowe informacje na temat tworzonej kampanii oraz dwie dodatkowe, bardzo ważne informacje:
* w sekcji Odbiorcy kampanii wyświetlimy liczbę osób, które spełniają utworzone kryteria i otrzymają kupon,
* na podstawie Twoich ustawień przygotujemy regulamin kampanii. Możesz go przeczytać po kliknięciu w link.
Jeśli nie masz zastrzeżeń – kliknij w Utwórz kampanię, w ten sposób wygenerujesz kampanię kuponową. Po tym jak utworzysz kampanię, nie możesz jej anulować.
Kupony przygotujemy do dystrybucji zawsze na trzeci dzień od momentu wygenerowania kampanii, co oznacza, że np. kampania, która startuje w poniedziałek powinna zostać zdefiniowana najpóźniej w piątek. Kampania zawsze rozpoczyna się o godzinie 00:00:00 i kończy się o 23:59:59.
W jaki sposób kupujący dowiedzą się o kuponach?
Przygotowane kupony będą widoczne w następujących miejscach:
* zakładka Moje Kupony na komputerze,
* zakładka Monety i kupony > Kupony w aplikacji mobilnej Allegro,
* w formularzu dostawy i płatności podczas zakupu koszykiem, zarówno na komputerze, jak i w aplikacji mobilnej (jeśli zakup spełnia warunki wykorzystania kuponu, np. zakupy od danego Sprzedającego i w danej kategorii etc.).
Dodatkowo, jeśli kupujący wyraził wcześniej zgodę na powiadomienia w zakładce Moje Kupony na komputerze - otrzyma również maila informującego o przyznaniu kuponu.
Jak mogę sprawdzić ile kuponów zostało już użytych?
Na stronie Kampanii kuponowych sprawdzisz utworzone przez Ciebie kampanie – zarówno te trwające, jak i zakończone. Pod nazwą każdej kampanii znajdziesz czas obowiązywania kuponów oraz 4 kolumny:
* rozdane kupony – liczba utworzonych kuponów,
* wykorzystane kupony - suma kuponów wykorzystanych przez Twoich klientów,
* planowany budżet – łączny koszt wszystkich kuponów w ramach danej kampanii,
* wykorzystany budżet – sumaryczny koszt wykorzystanych kuponów.
Po kliknięciu w Szczegóły kampanii sprawdzisz identyfikator kampanii oraz szczegółowe warunki kuponu: nominał oraz czas obowiązywania. | Jak stworzyć kampanię kuponową? |
Falbanki cieszą się szczególnie dużą popularnością w tym sezonie. Pojawiają się zarówno na sukienkach, spódniczkach, jak i topach. I to właśnie ten ostatni rodzaj zyskuje coraz większe zainteresowanie wśród dziewczynek. A to wszystko za sprawą bogatej oferty na rynku, w której możemy wybierać spośród modeli bawełnianych, lnianych czy też wzorujących się na efektownych, koszulowych wersjach. Poniżej kilka sprawdzonych stylizacji dla małej fashionistki. Jeśli twoja pociecha szczególnie upodobała sobie topy na ramiączkach, warto pokusić się o zakup modeli z falbankami. Z pewnością przypadną jej do gustu, a co więcej – z ich udziałem uda się stworzyć niepowtarzalne stylizacje, zarówno na co dzień, jak i na formalniejsze okazje. Podpowiadamy, jakie topy należy wziąć pod uwagę i z jakimi elementami garderoby je zestawiać, aby uzyskać zamierzony efekt.
Poprzecierane spodnie jeansowe
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
Poprzecierane spodnie jeansowe to absolutny must have na każdą porę roku! Stanowią idealne dopełnienie większości casualowych stylizacji. Tym razem pojawią się w klasycznej odsłonie, z delikatnym topem na ramiączkach i trampkami na rzepy. W sezonie wiosna-lato do grona najbardziej popularnych topów zalicza się model z falbankami, dlatego spośród wielu fasonów, warto wybrać właśnie ten rodzaj. Granatowe spodnie koniecznie zestaw z topem o delikatnym, pastelowym odcieniu błękitu. Do tego zestawu przyda się również efektowne obuwie. Białe trampki na rzepy z kwiatowym motywem i dodatkiem brokatu będą idealnym rozwiązaniem.
Spódniczka z falbanką
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Kto powiedział, że jeśli wybieramy top na ramiączkach z falbankami, to nie powinniśmy dobierać do niego spódniczki z takim samym zdobieniem? Nic z tych rzeczy! Nie ma bardziej dziewczęcego zestawu od tego, który składa się z efektownych detali i subtelnej kolorystyki. Jeśli góra stylizacji będzie w jasnych barwach, wtedy dół należy dopasować na zasadzie kontrastu. Granat w tym przypadku stanowi idealne dopełnienie. Aby jednak ta stylizacja nie była zbyt monotonna, warto podkreślić ją lakierowanymi balerinkami i cienkim kardiganem. Jeden i drugi element może być w pastelowym odcieniu, najlepiej pudrowym różu.
Skórzane balerinki
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
Ostatnia propozycja z wykorzystaniem topu z falbankami to połączenie spodni jeansowych i skórzanych balerinek – casualowy zestaw, który z pewnością przypadnie do gustu każdej dziewczynce. Aby jednak dodać nieco charakteru, warto pobawić się kolorami i materiałami. Ciekawą propozycją będzie wykorzystanie różowych spodni i zestawienie ich z szarym topem oraz srebrnymi balerinkami – mogą być te wykonane ze skóry naturalnej lub lakierowanej. Ten klasyczny wariant ma to do siebie, że z powodzeniem sprawdzi się podczas letniego spaceru po parku, ale także wpisze się w spotkanie z przyjaciółmi.
Top z falbankami to idealne rozwiązanie dla wszystkich dziewczynek, które preferują casualowe stylizacje na lato. Pasuje do wszelkiego rodzaju spódniczek, ale z powodzeniem dopełni także zestawy ze spodniami jeansowymi lub bawełnianymi chinosami. Co więcej, w zależności od okazji, może być wykorzystywany również do tworzenia eleganckich stylizacji, w których główną rolę odgrywają klasyczne spodnie materiałowe lub spódniczka midi z wysokim stanem. Widzisz? Możliwości jest naprawdę wiele! | Top z falbankami – sprawdzone stylizacje dla dziewczynki |
Czysta felga aluminiowa to przede wszystkim poprawienie prezencji każdego pojazdu. Dlaczego? Ponieważ felga aluminiowa jest pewnego rodzaju rarytasem, co więcej – nadal w przypadku zakupu nowego pojazdu wymagana jest dopłata. Mycie proste
Najprostszym sposobem mycia felgi aluminiowej jest jej czyszczenie przy pomocy domowego Karchera bądź myjni bezdotykowej. W przypadku Karchera wymagane jest użycie dodatkowych środków chemicznych (dokładne informacje w dalszej części tekstu).
Jeżeli myjemy auto na myjni bezdotykowej, proces umycia felgi aluminiowej jest bardzo prosty i skupia się na użyciu „chemii z myjni”, która najczęściej jest dostępna w postaci mikroproszku, który dzięki wysokiemu ciśnieniu bez większego problemu jest wstanie usunąć brud umiejscowiony na felgach. Pamiętajmy, aby po tym zabiegu dokładnie opłukać felgę z chemii. Wybierając mycie felgi aluminiowej na myjni bezdotykowej, pamiętajmy, że jesteśmy w stanie umyć tylko powierzchowne zabrudzenia, a i to nie zawsze, dlatego warto wybrać mycie przy użyciu dodatkowej chemii.
Inwestujmy w odpowiednią chemię
Obecnie jest wiele ofert produktów do czyszczenia felg zarówno aluminiowych, jak i stalowych. Które z nich są warte zainteresowania? Ma przykład produkt marki ADBL Vampire Liquid w cenie około 40 zł. W zamian otrzymujemy wysokiej klasy środek przeznaczony do usuwania pyłu z klocków hamulcowych, rdzy lotnej oraz innych zanieczyszczeń pochodzenia metalicznego. Po nałożeniu preparatu na felgę można zauważyć efekt krwawiącej felgi. Pamiętajmy, aby po odczekaniu około 5 minut środek dokładnie opłukać przy użyciu wody pod ciśnieniem. W przypadku, gdy użycie środka nie przyniesie pożądanych efektów, zabieg można powtórzyć.
Alternatywą do ADBL Vampire Liquid jest TUGA Chemie Alu Teufel Spezial Gel w cenie około 35 zł. Nakładanie preparatu odbywa się tak, jak w przypadku ADBL Vampire Liquid. Pamiętajmy, aby środków do czyszczenia felg aluminiowych nie nakładać na rozgrzane powierzchnie, ponieważ bardzo prawdopodobne jest powstanie reakcji chemicznej, czego efektem ubocznym będzie wydzielanie się dymu, który w składzie zawiera substancje trujące. Najbardziej popularnym produktem do czyszczenia felg jest Sonax Xtreme. Jego cena (około 25 zł) i wysoka dostępność przyczyniają się do dużej rozpoznawalności produktu.
Mycie kompleksowe
Mycie kompleksowe felg aluminiowych wymaga sporo czasu, ponieważ konieczne do przeprowadzenia pełnego czyszczenia jest zdjęcie kół z pojazdu. Dopiero wówczas można przystąpić do początkowej fazy, czyli wstępnego opłukania zabrudzonych felg. Następnie trzeba zastosować odpowiednią chemię, np. Sonax XTREME. Proces można wielokrotnie powtarzać, ale pamiętając, by przed każdym nałożeniem chemii oczyścić powierzchnię z poprzednich preparatów. W wielu przypadkach nawet najlepsze produkty nie są w stanie usunąć chociażby asfaltu, który „przykleił” się do powierzchni felg. Najlepiej jest wówczas użyć benzyny ekstrakcyjnej, która dzięki swoim właściwościom bez większego problemu sobie z tym poradzi.
Dodatkowo po zakończonych pracach można zadbać o dodatkowe zabezpieczenie powierzchni felg. Najlepszym sposobem jest użycie wosku samochodowego, który zabezpieczy felgi przed czynnikami atmosferycznymi i przyleganiem brudu. Pamiętajmy, aby osuszyć felgę przed nawoskowaniem. Oczywiście na rynku dostępne są specjalne woski, których przeznaczeniem są właśnie felgi aluminiowe, jednak wystarczy użyć zwykłego wosku, z którego korzystamy przy karoserii, który jest bardziej dostępny i tańszy.
Regularna pielęgnacja felg aluminiowych przyczyni się nie tylko do polepszenia wizualnego efektu samochodu, ale również do zwiększenia żywotności lakieru felg. | Jak dobrze umyć felgi aluminiowe? |
Coś tam się po głowie kołacze. Już jest na końcu języka. Jednak trzeba przyśpieszyć myślenie, bo zaraz wyprzedzą nas przeciwnicy. Można powiedzieć, że „Wymyśl to!” jest trochę jak gra „Państwa Miasta”, ale na sterydach. Zawartość i przygotowanie do gry
W niewielkich rozmiarów pudełku znajdziemy 60 kart tematów i 52 karty liter. Wykonanie jest na dobrym poziomie, choć karty mogłyby być zdecydowanie bardziej sztywne. Grafika jest prosta i przejrzysta, więc nic nie zakłóca skupienia się na hasłach oraz literach. Kompaktowość pudełka powoduje, że grę możemy zabrać właściwie wszędzie i w każdym miejscu rozpocząć rozgrywkę.
Do rozpoczęcia rozgrywki wystarczy podzielić karty na 2 talie, tematów i liter. Potasować i położyć je w postaci zakrytych stosów. Poza tym będziemy potrzebować jakiegoś stopera lub minutnika. Możemy wykorzystać minutową klepsydrę z innej gry lub użyć aplikacji w telefonie komórkowym. Na koniec pozostaje już tylko wybrać gracza rozpoczynającego grę i zacząć zabawę…
Przebieg rozgrywki
Pierwszy gracz odkrywa kartę z talii tematów, czyta jej treść i kładzie ją odkrytą na środku. Później robi to samo z górną kartą z talii liter. Tym sposobem rozpoczynamy wyścig z czasem. Gracze rywalizują o to, kto pierwszy wymyśli słowo zaczynające się na wcześniej odkrytą literę. Gracz, który dokona tego jako pierwszy, zdobywa kartę tematu, która będzie się później liczyła jako 1 punkt. Następnie odrzucamy kartę litery i ten, kto zdobył kartę tematu, zacznie nową rundę. Jedynym ograniczeniem do wymyślanych słów jest określenie przedmiotu jako czegoś stworzonego przez człowieka. Wyklucza to wszystkie rzeczy naturalnie występujące w przyrodzie. W przypadku gdy kilku graczy wpadnie na słowo równocześnie, to zwycięzcę wyłaniamy drogą głosowania.
Dodatkowo karta „kto będzie ostatni?” może wprowadzić małe zamieszanie. Po jej odkryciu bierzemy jeszcze kolejną kartę tematu i wykładamy kartę litery. Przy tej karcie gracz, który jako pierwszy wypowie słowo, liczy powoli do pięciu. Jeśli w tym czasie nikt nie wpadnie na żaden pomysł, to odliczający dostaje kartę tematu oraz kartę „kto będzie ostatni?”. Możemy jeszcze wpaść na karty „kto potrafi krócej?” i „kto potrafi dłużej?”. Działamy z nimi tak samo jak z kartą „kto będzie ostatni?”. Jednak przy tej pierwszej związek wyrazowy musi być krótszy niż ten poprzedni, a przy tej drugiej dłuższy. W talii występuje też karta „kto da więcej?”, która rozpoczyna licytację liczby wyrazów do wypowiedzenia w trakcie trwania minuty. Zdobycie tej karty da 2 punkty na koniec gry. Rozgrywka toczy się do chwili, aż skończy się talia liter. Gracze przeliczają swoje punkty i ten, kto zdobył ich najwięcej, zostaje zwycięzcą.
Podsumowanie
„Wymyśl to!” jest szybką i przyjemną grą towarzyską. Jeśli lubicie gry słowne, trochę rozruszania szarych komórek i zaciętą rywalizację, to tytuł ten sprawdzi się idealnie. Bawić można się w sumie z każdym, niezależnie od wieku i właściwie wszędzie, bo miejsca na rozgrywkę nie potrzeba zbyt dużo. Jednym słowem – z „Wymyśl to!” nudy nie zaznamy, a rozgrywka z całą pewnością będzie lekka i przyjemna. | „Wymyśl to!” – recenzja gry |
Wiosna zachęca wszystkich do porządkowania. Zmieniamy garderobę zimową na wiosenną, wyrzucamy niepotrzebne przedmioty, myjemy i sprzątamy. Ciepłe dni i słońce skłaniają do nadania domowi świeżości. Jeśli więc sprzątać, to tylko z dzieckiem. Porządki z dzieckiem – nic samo się nie robi
W wielu rodzinach jest tak, że rodzic (najczęściej mama) zaczyna sprzątać, gdy dziecko pójdzie wieczorem spać. Dlaczego nie wcześniej? Zazwyczaj nie ma to sensu, dziecko bowiem szybko na nowo rozkłada zabawki. W efekcie maluch wstaje rano dnia następnego i widzi posprzątane mieszkanie. Czary? Krasnoludki? Raczej nie. Bardzo często wyrabiamy w ten sposób u malca przekonanie, że wszystko samo się robi. Owszem, mama mówi, że po zabawie trzeba powkładać klocki do pudełka, ale cała reszta pozostaje poza zakresem działania dziecka. W ten sposób pokazujemy, że od sprzątania jest mama. Pora to zmienić!
Wiosna i porządki z dzieckiem
Nadejście wiosny jest doskonałym momentem na pokazanie, że czysty dom jest wynikiem działania nie tylko mamy, ale wszystkich domowników. Prawdą jest też, że jeśli cały czas spędzamy ze szkrabem, bawimy się z nim i wychodzimy na dwór, to wieczorem przychodzi duże zmęczenie. Trudno jest oczekiwać od siebie zrobienia gruntownych porządków wiosennych. Nie jest łatwo, gdy pracujemy. My chcemy sprzątać, a dziecko tuż obok wyciąga kolejne rzeczy albo kilka razy prosi o zabawę.
Rozwiązaniem jest wspólne porządkowanie z dzieckiem. Nie można przy tym nastawiać się negatywnie lub popadać we frustrację, gdy takie porządki zajmują więcej czasu. Dla dziecka jest to świetne doświadczenia, a przy tym okazja do bycia i działania razem z najbliższą osobą. Jeśli do szewskiej pasji doprowadzają cię smugi robione przez szkraba po drugiej stronie okna, które właśnie myjesz, daj mu ścierkę do ścierania kurzy. Takie angażowanie dziecka przyniesie szybko efekty:
Maluch będzie przeszczęśliwy z czasu spędzonego z tobą w inny sposób.
Wdroży się w obowiązki domowe.
Ty posprzątasz mieszkanie w ciągu dnia, a wieczór spędzisz, odpoczywając.
Wiosenne porządki z listą zadań
Już z kilkulatkiem możesz przygotować listę zadań do wykonania. Sprawdzi się w tym przypadku tablica korkowa
, którą można zawiesić w widocznym miejscu. Dobrym motywatorem są dla dziecka naklejki
, które otrzymuje za określoną pracę. Pamiętajmy jednak, że określenie „porządku” jest względne. Mówienie do szkraba: „Posprzątaj pokój” – jest mało konkretne. W tej sytuacji musimy rozkładać zadania na mniejsze:
Ułóż książeczki na półce.
Powkładaj klocki do pudełka.
Włóż kredki do pojemnika.
Oczywiście każde zadanie powinno być na miarę możliwości dziecka – przede wszystkim nie za trudne, żeby nie uległo zniechęceniu. Łatwiej jest sprzątać, gdy każda rzecz ma dla siebie przewidziane miejsce. Rewelacyjnie sprawdzą się tu wszelkiego rodzaju pudełka i pojemniki na zabawki
, np. na kółkach
lub z pokrywką
. Powkładanie do nich przedmiotów jest szybkie, a przy tym efekt osiągniętego porządku jest niemal natychmiastowy. Dziecko ucieszy się też z własnego zestawu do sprzątania
i zabawkowych sprzętów AGD, np. odkurzacza. To duże ułatwienie w codziennym porządkowaniu – rodzic np. prasuje, a obok dziecko robi to samo swoim żelazkiem na małej desce do prasowania.
Na czas wspólnych porządków z dzieckiem warto uzbroić się w cierpliwość. Pośpiech i frustracja nie są dobrymi doradcami. Zróbmy wszystko, aby szkrab czerpał radość z porządkowania. Nawet nie przypuszczamy, ile radości może mieć dziecko z samodzielnie wyrzuconego worka ze śmieciami. Mała rzecz, a cieszy. I procentuje na przyszłość. | Wiosenne porządki z dzieckiem – to musi się udać! |
Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie słyszał o snowboardzie, a teraz to sport popularny niemal tak, jak narty. Coraz częściej spotyka się snowboardzistów i na stokach górskich, i na sztucznych stokach w miastach. W osiągnięciu poziomu zaawansowania przyda się dobry sprzęt. Deska może być łączona z butami na kilka sposobów. Niektóre typy wiązań wymagają jednak specyficznych butów, najczęściej twardych i tej samej firmy, co wiązanie i opcjonalnie deska. Zanim kupimy wiązania, dobrze jest najpierw wybrać buty. Rozmiar, wielkość (szczególnie jeśli mamy dużą stopę), twardość i preferencje mają niezaprzeczalny wpływ na ich dobór.
Typy wiązań
Zdecydowana większość współczesnych wiązań zaopatrzona jest w system HighBack, czyli wsparcie tylnej części stopy co najmniej do wysokości połowy buta. Bardzo ułatwia on wykonywanie wszelkiego rodzaju zwrotów i zwodów oraz zmniejsza napięcia, jakie w przeciwnym wypadku byłyby kładzione na kostki.
Najbardziej popularne wiązanie to strap-in. System mocowania został tu przeniesiony z narciarstwa klasycznego. Jest to wiązanie klasyczne, które wymaga tego, by zapinający usiadł w celu maksymalnego dociśnięcia zapięcia. Są to dwa paski: jeden zapinany w okolicy kostki, a drugi – palców. Nieco przypomina to klasyczne sandały. Taki typ wiązania jest doskonały dla freestylowców, natomiast praktycznie nie jest używany przez alpejskich riderów, bo w tym typie jazdy liczy się maksymalna kontrola nad deską i szybkość, do czego preferowane są deski i buty o maksymalnym flexie. Co ważne, wiązanie typu strap-in wymaga indywidualnego dopasowania do deski.
Step-in to wiązanie uwielbiane przez początkujących. Jest to mocowanie na zatrzask butów o twardej podeszwie. Warto dodać, że system ten jest niezwykle wygodny – nie trzeba siadać, aby wpiąć but w wiązanie, ale zaawansowani rzadko używają tego typu łączeń, gdyż nie pozwalają one na idealne i indywidualne dociskanie, a to zmniejsza czucie deski.
System hybrydowy stara się łączyć wygodę step-in z mocnym i indywidualnym zaciskiem strap-in. Jedną z odmian jest Flow Winding System, który oznacza wsuwanie stopy do częściowo poluzowanych wiązań, dzięki czemu można zapiąć je bez siadania.
Najtrudniejsze w zapinaniu i najkosztowniejsze są wiązania platformowe. W praktyce przeznaczone są raczej do jazdy alpejskiej, w której konieczne jest, by najdrobniejszy skręt biodra czy ramienia przenosił się na deskę. Wymagają specjalnie wyprofilowanych butów o maksymalnym flexie, platformowych, czyli o ustalonym lifcie i kącie. Wiązanie typu twardego nie jest popularne wśród freestylowców.
Polecane marki
1) Salomon – ta kultowa firma snowboardowa przygotowała kilka typów wiązań w niskiej cenie, pozwalających na cieszenie się wygodną jazdą. Są to oczywiście miękkie wiązania z doskonałym system HighBack, więc jest opcja indywidualnej regulacji strapów, beznarzędziowo.
2) Raiden – miękkie wiązania strap-in, o wyjątkowo szerokich pasach mocowania na kostce, przyczyniają się do dużej – jak na wiązania miękkie – kontroli nad deską. Mocowane na krążki, ułatwiają ustawianie kąta stopy na desce, umożliwiają również indywidualny dobór liftu. Posiadają dobrze wyprowadzony system HighBack, co daje bardzo pewne prowadzenie deski, jak na wiązanie w cenie do 200 zł.
3) Raven – to firma tworząca doskonałe wiązania dostępne w bardzo dużym przedziale cenowym. W kwocie do 200 zł można się cieszyć sporym wyborem sprzętu. Znajdziemy m.in. miękkie wiązania typu allmountain z bezstopniową możliwością regulowania nachylenia łydki. Poza tym łyżka z miękką wyściółką i asymetryczne pompki wiązania połączone z szerokim paskiem wiązania górnego sprawiają, że stopa bardzo ściśle – jak na miękkie wiązanie – łączy się z deską. Aluminiowa piętka i łatwe zwalnianie pompek dopełniają obrazu świetnie zaprojektowanego i wykonanego sprzętu.
4) SP – także wiązania miękkie allmountain, z szerokim strapem górnym, wzmocnionymi paskami zębatymi i szerokim zakresem regulacji pozwalają na indywidualne i łatwe dopasowanie liftu oraz zabezpieczają kostkę systemem HighBack. Marka ta oferuje bardzo lekkie kompozytowe wiązania, których cechą rozpoznawczą jest biały kolor.
5) Niedecker – to miękkie wiązania dla dzieci, które zapewniają maksymalną ochronę kostki, wygodę wpinania oraz jakość w stosunku do ceny.
W cenie do 200 zł bez problemu dostaniemy bardzo dobre wiązania typu strap-in. Łatwo też można znaleźć krażki mocujące, które pozwalają na mocowanie wiązań do desek innych firm. Co ważne, paski mocujące i pompki oraz śruby to elementy, które często trzeba wymieniać. | Wiązania snowboardowe do 200 zł |
Klasyczny szary dres narodził się w latach 20. XX wieku. Został stworzony jako wygodny strój do ćwiczeń – lekki i nieopinający. Spopularyzowała go moda lat 60. na zdrowy tryb życia i bycie wysportowanym. Dziś dres nie musi być szary i niekoniecznie ma postać spodni z gumką i bluzy z kapturem. Od niedawna święcą triumfy również dresowe sukienki – zarówno sportowe, jak i eleganckie. W Polsce szary dres kojarzy się głównie z hip-hopowcami lat 90. Rozpinane bluzy z kapturem i zbyt duże, luźne spodnie dresowe stały się ich znakiem rozpoznawczym. Wiele osób nieutożsamiających się z tą kulturą nadal wstydzi się wyjść w dresie poza salę gimnastyczną czy swój dom. Niepotrzebnie! Szary dres jest dziś bardzo modny, a niejedna gwiazda znana z telewizji promuje ubrania z tej uniwersalnej i wygodnej tkaniny.
Czym jest dres?
Dres to nazwa zarówno stroju składającego się z bluzy z kapturem i luźnych spodni, jak i szarego materiału, z którego komplet ten jest uszyty. Subkultura dresiarzy, która narodziła się w latach 90. i ma niezmiennie niepochlebną opinię, upodobała sobie dresy kreszowe, koniecznie z trzema paskami z boku, symbolem marki Adidas. Natomiast w skład tradycyjnej szarej tkaniny dresowej wchodzi głównie bawełna z domieszką poliestru lub elastanu.
Modny dres nie dla dresiarza
Szary dres przez lata ewoluował i triumfalnie powraca w zupełnie nowej formie. Luźne dresy na siłownię zmieniły się w obcisłe, zwężające się spodnie dla modnego mężczyzny lub sukienkę dresową dla podążającej za trendami kobiety. Dziś osoby noszące ubrania z szarego dresu to nie dresiarze, ale hipsterzy, manifestujący swoją niezależność i oryginalność, a przy tym oznajmiający światu, że skończyli pracę, opuścili biura z formalnym dress codem i są gotowi na relaks i zabawę.
Mix kolorów i nadruków sukienek dresowych
Dresowa sukienka nie musi być szara i gładka. Na rynku dostępne są sukienki w każdym możliwym kolorze – dziewczęce pastelowe, energetyczne jaskrawożółte i intensywnie różowe, stonowane beżowe i oliwkowe, eleganckie czarne. Producenci oferują również całą gamę modnych nadruków – serca, kwiaty, ptaki, różnego rodzaju napisy. Do tego znaleźć można sukienki w nieśmiertelne paski, urocze groszki lub całe pokryte nadrukami. Takie sukienki nie są nudne i wcale nie kojarzą się ze sportowym strojem wprost z siłowni.
Sportowa odsłona
Na rynku można znaleźć całą paletę sukienek dresowych. Sukienki sportowe mają luźny krój, często posiadają kaptur, kieszenie lub ściągacz w talii. W zasadzie liczba wzorów jest nieograniczona. Ubrania te są lekkie, przewiewne, niegniotące się. Świetnie pasują zarówno do tenisówek, jak i balerinek. Będą doskonale wyglądać podczas wszelkich nieformalnych spotkań – wszędzie tam, gdzie wygoda i dobre samopoczucie są najważniejsze. Nic dziwnego, że gwiazdy takie jak choćby Beyonce, Natalia Kukulska czy Doda je pokochały.
Elegancki sznyt
Okazuje się, że szary (i nie tylko!) materiał dresowy świetnie prezentuje się w bardziej szykownej odsłonie. Eleganckie sukienki dresowe w stonowanych lub żywych, klasycznych kolorach, w połączeniu ze szpilkami, botkami lub kozakami oraz modnymi dodatkami, mogą okazać się doskonałym strojem na wielkie wyjście czy randkę. Dla miłośniczek długich sukienek dostępny jest spory wybór w kategorii „maxi”. Fantastyczną cechą tego typu ubrań, które same w sobie nie są ostentacyjne, jest to, że można je w zasadzie dowolnie stylizować za pomocą dodatków – biżuterii, pasków, odpowiednich butów.
Wygodny strój dla przyszłych mam
Kobiety w ciąży nie muszą rezygnować z modnych dresowych sukienek. Na rynku można znaleźć wiele modeli sukienek ciążowych, dedykowanych przyszłym mamom. Mają wygodne, niekrępujące ruchy fasony, luźnie spływają do kolan lub są odcięte pod biustem, uwydatniając ciążowy brzuszek.
Sukienka dresowa to strój uniwersalny, praktyczny, wygodny i kobiecy. Nieograniczona liczba krojów (bombki, tuby, rozkloszowane, ołówkowe, asymetryczne) i kolorów, a także różne długości sprawiają, że każda kobieta znajdzie odpowiedni model dla siebie. Wystarczy ją raz założyć, by odkryć jej zalety i stać się jej fanem na długi czas. | Sukienka dresowa – wygodnie i modnie |
Każdy koniarz wie, że sprzęt jeździecki do najtańszych nie należy. Nie każdy może pozwolić sobie na zakup nowych, nieużytkowanych jego elementów, a co dopiero regularnie wymieniać je na nowe czy oddawać do profesjonalnej naprawy, która nierzadko nie daje satysfakcjonujących i długotrwałych efektów. Jak więc w domowym zaciszu i bez uszczerbku na stanie portfela poradzić sobie z pewnymi usterkami? Białe plamy na skórze powstałe po zmoknięciu siodła
Powodem pojawiania się tego rodzaju plam może być złe wyprawienie skóry w garbarni – zdarza się to, choć rzadko. Skórze nie służy także nieodpowiednie suszenie po zmoknięciu, spowodowane zbyt dużą wilgocią w siodlarni, co prowadzi do pojawienia się pleśni. Innym powodem może być pot koński, który wraz z wodą deszczową przedostał się przez potnik i osiadł na siodle.Zacznijmy od suszenia. Skóra bardziej niż na wilgoć wrażliwa jest na przesuszenie, po którym robi się krucha i łamliwa. Dlatego też należy zawsze suszyć siodło i inne skórzane akcesoria w przewiewnym miejscu, z dala od grzejników i ostrego słońca. Kiedy już pojawią się białe plamy na siodle, można zmyć je mydłem do skór i ciepłą wodą. Jeżeli to nie pomoże i po kolejnym zmoknięciu sytuacja się powtórzy, można szmatką zwilżoną octem przetrzeć białe plamy, aż ustąpią. Następnie należy umyć siodło mydłem do skór z wodą i pozostawić do wyschnięcia, a suche natrzeć tłuszczem. O ile pojawienie się plam nie jest wadą spowodowaną podczas garbowania, metoda ta z reguły pomaga.
Wywijająca się mała tybinka w używanym siodle, która uwiera w udo podczas jazdy
Powodem tego nieprzyjemnego defektu mogło być przerzucanie strzemion przez siodło podczas prowadzenia konia w ręku. To częsty problem, zwłaszcza w starych siodłach. Jest to przestroga dla właścicieli nowych siodeł – lepiej przekładać puśliska przez strzemiona, aby w przyszłości tego problemu uniknąć. Można to jednak naprawić. Należałoby obejrzeć ten element, stwierdzić, czy jest to pojedyncza skóra, czy podwójna i szyta, a potem zdecydować co dalej. Skutecznym sposobem byłoby podklejenie od spodu do drugiej skóry i ręczne podszycie jej na brzegu. Trudno jednak bez obejrzenia siodła jednoznacznie wskazać rozwiązanie. Czasem bowiem może wydawać się, że naprawa wydaje się drobna, a okazuje się, że wymaga to rozebrania połowy siodła. I dla odmiany – na pozór skomplikowana naprawa okazuje się wcale nie aż tak kosztowna, bo nie wymaga wiele czasu, tylko umiejętności i odpowiednich narzędzi.
Szybkie przyciemnienie nowych wodzy
Jeśli skóra nie jest malowana w garbarni na jasny kolor, a jedynie wyprawiona, wystarczy wystawić takie wodze na słońce. Można delikatnie spryskać lico wodą w sprayu – nie za mocno i jedynie wierzchnią stronę. To przyspieszy ciemnienie skóry, podobnie jak użycie tłuszczu i oleju do skór. Oczywiście także użytkowanie odgrywa tu swoją rolę – im skóra jest używana dłużej, tym staje się ciemniejsza. Natomiast skóry barwione w garbarniach nie są aż tak podatne na ciemnienie od słońca, dlatego lepiej jest je natłuszczać, bez przesady, by olej nie lał nam się po rękach, a skóra na wodzach wyciągała. Są także specjalne pasty barwiące i farby do skór.
Porysowane od jazdy w terenie lico nowego siodła
Nasuwa się przysłowie „jak się w szafie powiesi, to i sto lat się ponosi”. Pochwalić należy jednak dbanie o siodła. Wszystko zależeć będzie od wielkości i głębokości owych zadrapań. Czasami wystarczy przetrzeć tłuszczem do skóry, ale bywają i brzydkie głębokie zadrapania, gdzie lico jest uszkodzone tak, jakby ktoś je zaciął nożem. W takim przypadku należy podkleić je specjalnym klejem przeznaczonym do skór. Inne tego typu kleje mogą powodować powstanie twardej spoiny, co pogorszy defekt. Tak przygotowane siodło można zapastować pastą do skóry z barwnikiem o odpowiednim odcieniu, są one dostępne na rynku. Jeżeli mamy do czynienia jedynie z wgnieceniami spowodowanymi uciskiem gałęzi na skórę, można je nieco zneutralizować, klepiąc je delikatnie młotkiem o gładkiej powierzchni. | Jak naprawić drobne usterki w sprzęcie jeździeckim? |
Ognik szkarłatny to piękny krzew, o którym coraz więcej słychać. Przez kilka lat jakby zapomniany – teraz ma swój czas. W Europie uprawiany od siedemnastego wieku jako roślina ozdobna. Czemu jest taki wyjątkowy? Ognik szkarłatny – jaki jest?
Ogniki to wspaniałe krzewy dorastające do 2-3 metrów wysokości, o liściach częściowo zimozielonych (to znaczy, że przy łagodniejszych zimach liście są na krzewie cały rok), lancetowatych, skórzastych i błyszczących. Należy również wspomnieć o ciernistych pędach, które tworzą barierę ochronną, jeśli rośliny są posadzone jako żywopłot.
W maju rośliny obsypane są białymi kwiatuszkami, które jesienią, a dokładnie pod koniec sierpnia, zamieniają się w kolorowe owoce. Kolorowe, gdyż ich barwa zależy od odmiany rośliny.
Jak uprawiamy ogniki?
Decydując się na egzemplarz ognika szkarłatnego czy żywopłot z tych krzewów, musimy posadzić je w żyznej, przepuszczalnej i próchnicznej ziemi, o odczynie lekko zasadowym lub obojętnym. Ognik szkarłatny dobrze radzi sobie z okresową suszą, lecz woli gleby o umiarkowanej wilgotności. Nie znosi za to gleb nadmiernie wilgotnych. Ogniki powinny być sadzone na stanowisku słonecznym – najlepiej się wtedy rozwijają i dużo obficiej kwitną i owocują. Najlepiej, by owo słoneczne miejsce było zaciszne, np. znajdowało się od strony południowej.
Musimy pamiętać, że liście ogników na ostry mróz mogą zareagować brązowieniem i opadnięciem – bez obaw, na wiosnę dość szybko się zregenerują. Jeżeli okres przedzimowy będzie dość suchy, musimy ogniki solidnie podlewać przed nastaniem zimy. Rośliny zdążą wówczas zmagazynować zapas wody, który pomoże im w utrzymaniu zimozielonych liści. Jeśli gleba zamarznie, roślinom nie uda się już pobrać wody.
Nasadzając ogniki w żyznej ziemi, nie musimy ich nawozić, lecz jeśli gleba jest słabsza, możemy podsypać krzewy nawozem, np. do róż.
box:offerCarousel
Którą odmianę wybrać?
W tym właśnie tkwi największa trudność. Głównie krzewy te różnią się kolorem owoców i wysokością. Oto najpopularniejsze z nich:
Ognik szkarłatny „Red Column” – są to krzewy o wzniesionych pędach dorastających do 3 metrów wysokości. Jako że jest to odmiana mrozoodporna i cienioznośna, świetnie sprawdzi się jako roślina żywopłotowa. Krzew jesienią mieni się owocami w czerwonej barwie.
Ognik szkarłatny „Orange Glow” – krzew ten także ma wyprostowany pokrój, lecz dorasta maksymalnie do 2-2,5 metra. Młode rośliny mogę przemarzać, lecz wiosną dobrze się regenerują. Atuty tej odmiany to odporność na choroby oraz mnóstwo pomarańczowych owoców.
Ognik szkarłatny „Soleil d’Or” – odmiana rozłożysta, o wiotkich pędach, dorastająca do 2 metrów wysokości, w pełni mrozoodporna i odporna na choroby. Jesienią uwagę przykuwają jej żółte owoce.
Ognik szkarłatny „Mohave” – krzew o rozłożystym pokroju, który dorasta do 2,5 metra wysokości. Roślina dość wrażliwa na mrozy, o pomarańczowo-czerwonych owocach.
Ognik szkarłatny „Red Cushion” – odmiana karłowa dorastająca do 70-90 cm wysokości, bardzo gęsto ulistniona. Podobnie jak pozostałe odmiany, młode krzewy najlepiej ochronić przed mrozem. Jesienią na krzewie pysznią się owoce w kolorze czerwieni.
Jakie jest przeznaczenie ognika szkarłatnego?
Jako że dobrze znosi suszę i zanieczyszczenia powietrza – często sadzony jest jako element zieleni miejskiej.
Decydując się na żywopłot formowany z ognika szkarłatnego, musimy przyciąć go dwukrotnie: w czerwcu po kwitnieniu oraz w sierpniu.
Rośliny w formie żywopłotu nieformowanego przycinamy w marcu – usuwamy pędy stare i suche.
W przypadku żywopłotu „rozpinanego”, np. na ścianie – rośliny przycinamy w marcu, a gdy obrosną podporę, drugie cięcie przeprowadzamy w sierpniu.
Możemy posadzić ognik w rabacie wraz z bylinami: przez lato będzie dla nich zielonym tłem, natomiast jesienią, gdy byliny już „zamrą”, stanie się jaskrawą plamą i najważniejszą częścią naszej rabaty.
Reasumując
Ogniki może nie należą do „najłatwiejszych” roślin, lecz przy podstawowych zabiegach pielęgnacyjnych mamy szansę na wyjątkowy okaz w ogrodzie – okaz, który pozostanie dekoracyjny przez cały sezon: od wiosny do zimy lub dłużej. Krzew cieszy oko skórzastymi liśćmi, natomiast podczas smutnej i burej jesieni dodaje blasku każdej rabacie dzięki barwnym owocom. Warto! | Ognik szkarłatny – walory |
Rok 2018 zapowiada się jako bogaty w muzyczne wydarzenia z udziałem gwiazd światowego formatu. Na koncertach w Polsce pojawią się takie legendy jak: The Rolling Stones, Billy Idol, Sting, Metallica, Pearl Jam, Depeche Mode, King Crimson oraz Guns N’ Roses. Również fani Bruno Marsa, The Kelly Familly, Bryana Adamsa oraz Eda Sheerana mogą liczyć na muzyczne spotkanie ze swoimi idolami. Poniżej znajduje się kalendarium koncertów z dokładnymi datami i lokalizacjami.
The Rolling Stones – 8 lipca (Warszawa)
W ramach trasy koncertowej promującej album „Stones - No Filter”, rozpoczynającej się w 17 maja w Dublinie The Rollings Stones zagrają w Polsce po 11 latach nieobecności.
King Crimson – 13 i 14 czerwca (Poznań), 16, 17 i 18 czerwca (Kraków)
Fani legendarnej formacji dowodzonej przez Roberta Frippa będą mogli zobaczyć King Crimson w Polsce w sumie na aż 5 koncertach w ramach trasy "Uncertain Times European Tour 2018".
Metallica – 28 kwietnia (Kraków)
W ramach wielkiej trasy koncertowej promującej najnowszy album grupy „Hardwired... To Self Destruct!”, która rozpocznie się od dwóch koncertów w Amsterdamie Metallica zagra również w Polsce. Mimo wysokich cen biletów, niestety wszystkie zostały wyprzedane w kilka minut.
30 Seconds to Mars – 18 kwietnia (Łódź), 29 sierpnia (Kraków)
30 Seconds to Mars wyrusza w trasę, podczas której zagrają utwory z najnowszego, piątego już albumu studyjnego zespołu. Jego nazwa nie jest jeszcze znana, ale odbyła się już premiera promującego ją singla “Dangerous Night”.
Pearl Jam – 3 lipca (Kraków)
Legenda rocka z Seattle z chęcią odwiedza nasz kraj. W tym roku po raz pierwszy zagra w Krakowie. Europejską trasę koncertową Pearl Jam rozpocznie 12 czerwca w Amsterdamie.
Guns N’ Roses – 9 lipca (Chorzów)
Koncert legendy sceny hardrockowej będzie inaugurował ponowne otwarcie Stadionu Śląskiego (po remoncie). Guns N’Roses przemierzają cały świat w ramach trasy „Not In This Lifetime Tour”, która rozpocznie się 3 czerwca w Berlinie.
The Kelly Familly – 6 kwietnia (Gdańsk), 7 kwietnia (Łódź), 8 kwietnia (Kraków)
Rodzinny zespół, który święcił triumfy na całym świecie w latach 90. powraca w wielkim stylu. Po 12 latach przerwy The Kelly Familly rozpoczyna wielką trasę koncertową, w czasie której wystąpi w Polsce aż trzy razy.
Sting – 12 października (Kraków)
Artysta wystąpi w krakowskiej Tauron Arenie w ramach trasy zatytułowanej „57th & 9th”. Będzie mu towarzyszyć trzyosobowy zespół oraz gość specjalny akordeonista i członek zespołu The Last Bandoleros - Percy Cardona.
Ed Sheeran – 11 i 12 sierpnia (Warszawa)
Koncerty wokalisty Eda Sheerana cieszą się tak dużym zainteresowaniem, że bilety zostały wyprzedane w niecałą godzinę, mimo, że ogłoszone zostały dwa terminy.
Swoje koncerty w Polsce zapowiedzieli również:
* Black Label Society,
* Dua Lipa,
* Deep Purple,
* Father John Misty,
* Florence And The Machine,
* Franz Ferdinand,
* Iron Maiden,
* James Blunt,
* Jessie Ware,
* Nightwish,
* Judas Priest i Megadeth,
* Lenny Kravitz,
* Marilyn Manson,
* Queens Of The Stone Age,
* Rag'n'Bone Man,
* Roger Waters,
* Scorpions,
* Steven Wilson,
* Trivium.
Ponadto na Gdynia, Open'er Festival, 4-7 lipca zagrają: Depeche Mode, Bruno Mars i Gorillaz. Cena karnetów: 259 zł (jednodniowy), 399 zł (weekendowy) oraz 579 zł (4 dniowy). | Zagraniczne muzyczne gwiazdy, które przyjadą do Polski w 2018 |
Nie musicie już odkładać na później zakupów na Allegro. Nie musicie już odkładać na później zakupów na Allegro. Przygotowaliśmy dla Was promocyjne raty 0%!
Płatność rozłożycie maksymalnie na 20 nieoprocentowanych rat. Wystarczy, że spełnicie kilka warunków.
Promocja obowiązuje do 11 kwietnia.
Więcej informacji znajdziecie na naszej stronie informacyjnej. | Tylko teraz! Prawdziwe raty 0% na Allegro |
Awaria pralki to bardzo duży problem, szczególnie w dużej rodzinie. Nieplanowany wydatek może poważnie zachwiać rodzinnym budżetem, dlatego w większości przypadków poszukiwane są niedrogie i proste propozycje. Poznajmy kilka modeli w cenie do 1000 zł. Candy Smart CS4 1061D3
Zaczniemy od modelu Candy Smart CS4 1061D3, który charakteryzuje się m.in. wysoką klasą energetyczną A+++. To z pewnością ogromna zaleta dla tych, którzy starają się oszczędzać na comiesięcznych rachunkach za prąd i wodę. Jest to tradycyjna pralka ładowana od przodu o niewielkiej głębokości – zaledwie 40 cm. Taki parametr sprawia, że sprzęt zmieści się nawet w niewielkiej łazience, zaś ładowność to przyzwoite 6 kg. Na uwagę zasługują dodatkowe funkcje, takie jak KG Detector, który dobiera program prania w zależności od załadunku. Ciekawostką jest możliwość skorzystania z aplikacji na smartfony, za pomocą której wybierzemy dodatkowe programy prania, ustawimy opóźnienie włączenia itp. Cena na Allegro – około 990 zł.
box:offerCarousel
Indesit XWSE 61252PL
Kolejny model o kompaktowych wymiarach to Indesit XWSE 61252PL. W tym przypadku głębokość to 42,5 cm przy zachowaniu niezłej ładowności na poziomie około 6 kg. Na uwagę zasługuje wysoka prędkość maksymalna wirowania – 1200 obrotów na minutę. Pralka charakteryzuje się klasą energetyczną A++ oraz kilkoma ciekawymi funkcjami, np. Push&Wash. Funkcja ta pozwala włączyć pranie w zaledwie 2 sekundy – bez czasochłonnych ustawień programów. W sam raz dla kogoś, kto twierdzi, że nie umie obsługiwać pralki. Cena tego modelu na Allegro w dniu publikacji opiewała na kwotę około 1000 zł.
box:offerCarousel
Electrolux EWT0862IDW
Jeśli dla kogoś oszczędność miejsca to priorytet, pralka ładowana od góry Electrolux EWT0862IDW będzie odpowiednim wyborem. W cenie około 1000 zł otrzymamy urządzenie o szerokości zaledwie 40 cm oraz głębokości 60 cm w klasie energetycznej A++. Kolejne oszczędności można pozyskać za pomocą systemu AutoSense, który samodzielnie dobiera długość prania i inne parametry w zależności od ilości prania w bębnie. Nie zabrakło funkcji opóźnionego prania, dzięki czemu możemy ustawić preferowaną porę, aby zaoszczędzić prąd (np. taryfa nocna) lub aby pralka wykonała swoje zadanie, gdy jesteśmy w pracy. Stylistyka, jak przystało na pralki tego typu, jest bardzo spokojna i minimalistyczna.
box:offerCarousel
Hotpoint RSSF603EU
Jeśli ktoś szuka oszczędności nie w gabarytach, lecz na rachunkach za wodę i prąd z pewnością zainteresuje się modelem Hotpoint RSSF603EU o głębokości 45 cm i ładowności 6 kg. Zaletą jest bez wątpienia wysoka klasa energetyczna A+++, dzięki czemu możemy być pewni, że zużycie wody i prądu jest na bardzo niskim poziomie. Maksymalna prędkość wirowania to 1000 obrotów na minutę, zaś technologia Digital Motion gwarantuje dokładniejszą kontrolę ruchów bębna i cichszą pracę pralki. Ciekawostką jest specjalna uszczelka antydrobnoustrojowa, która redukuje namnażanie się szkodliwych drobnoustrojów mogących powodować plamy, nieprzyjemny zapach i uszkodzenie urządzenia. Cena? W dniu publikacji była to kwota około 970 zł.
box:offerCarousel
Samsung WW60J3083LW
Zestawienie zamykamy modelem Samsung WW60J3083LW. To pralka pracująca w klasie energetycznej A++, czyli optimum w tym przedziale cenowym. W tym przypadku również mamy do dyspozycji maksymalną prędkość wirowania na poziomie 1000 obrotów na minutę oraz bęben o ładowności do 6 kg. Na uwagę zasługuje specjalna konstrukcja bębna Diamond, dzięki której pranie jest mniej pogniecione. Klasyczna biała obudowa sprawia, że pralka pasuje do każdej łazienki. Cena tego modelu w dniu publikacji – około 900 zł. | Pralka do 1000 zł – I kwartał 2017 selekcja modeli |
Nim pójdziemy spać, a także tuż po przebudzeniu często musimy sięgnąć po kilka drobiazgów. Okulary, szklanka wody, budzik czy ulubiona książka – wszystko to będzie na wyciągnięcie ręki, jeśli wyposażymy sypialnię w stolik nocny. Podpowiadamy, jak wybrać odpowiedni w cenie do 150 zł. Po co nam stolik nocny?
Nocny stolik to miejsce na wszystkie drobiazgi, które zawsze chcemy mieć w zasięgu ręki. Powinna być na tyle duża, by pomieścić co najmniej lampkę, budzik oraz telefon. Możemy na niej trzymać także inne rzeczy, np. aktualnie czytaną książkę, szklankę z wodą, a także okulary lub krem do rąk. Właściwie wszystko zależy od tego, czego potrzebujemy lub z czego korzystamy najczęściej (i po co nie chce nam się wstawać). Warto pamiętać, że na stolikach nocnych rzeczy lubią się piętrzyć, dlatego lepiej zdecydować się na taki, który ma szufladę. Unikniemy dzięki temu bałaganu.
Jaki stolik nocny?
Z szufladami, półeczkami, drzwiczkami – stoliki nocne są naprawdę różne. Ich kształt wpływa nie tylko na wygodę użytkowania, ale także na wygląd pomieszczenia, w którym się znajdują. Zanim jednak zaczniemy przebierać wśród propozycji różnych producentów, powinniśmy pomyśleć o kilku podstawach. Po pierwsze, stolik nocny powinien być nieco wyższy od materaca (ok. 5 cm). Po drugie, najlepiej ustawić po jednym z każdej strony łóżka. Jeżeli metraż lub ustawienie mebli na to nie pozwalają – warto się zastanowić nad półkami-wnękami lub szafkami wysuwanymi z wezgłowia łóżka.
Warto pamiętać, że stolik nocny nie musi być tego samego koloru czy nawet w tym samym stylu, co reszta sypialni. Ciemne stoliki idealnie komponują się z jasnymi meblami, a szklane blaty z drewnianą szafą. Często jednak stoliki nocne sprzedawane są w zestawie z łóżkiem, a więc są zaprojektowane w tym samym stylu. Jest to o tyle wygodne, że gwarantuje ich perfekcyjne dopasowanie do łóżka.
Różne oblicza stolików nocnych
Są dość niepozorne, ale nie muszą być ani proste, ani nudne. Wystarczy odrobina wyobraźni, by zwykły kosz lub skrzynkę zamienić w praktyczny mebel. Miłośnicy klasyki nie muszą się jednak martwić, ponieważ czekają na nich minimalistyczne rozwiązania w tradycyjnym stylu, zarówno pod względem wzorów, jak i kolorów.
Oryginalne rozwiązania wcale nie muszą ich przypominać stolika nocnego! W roli tego niezwykle praktycznego elementu wyposażenia wnętrz sprawdzi się np. kosz wiklinowy, idealnie pasujący do klimatu rustykalnego. Artystyczne dusze z zamiłowaniem do rock and rolla pokochają stojący przy łóżku bęben, a młodzi mężczyźni –ciężkie skrzynie z kutymi elementami (w których można coś przy okazji schować). Stolik nocny może zostać z powodzeniem zastąpiony zarówno krzesłem o ciekawym kształcie, jak i drewnianą szpulą po kablach, skrzynką na owoce czy paletą (wykorzystywanymi również jako stoły kawowe).
Stoliki nocne warto dopasowywać do stylu, w którym urządzona jest sypialnia. Jeżeli postawiliśmy na styl skandynawski, stolik powinien mieć prostą budowę, jasny kolor (np. biały lub w pastelowych odcieniach zieleni). Styl boho kocha wyraziste kolory – czerwienie, żółcie, błękity i fiolety – oraz wzornictwo inspirowane Orientem. Hinduskie mozaiki, awangardowe zygzaki i florystyczne kompozycje powinny bezdyskusyjnie znaleźć się na stoliku nocnym w stylu boho. Do sypialni w typie industrialnym wybierzemy szarą szafkę metalową, w nowoczesnym – stolik nocny ze szklanym blatem, a do romantycznej – z rzeźbionymi frontami i zdobnymi gałkami w kształcie serduszek. | Wybieramy stolik nocny do 150 zł |
Substancje odżywcze powinniśmy dostarczać naszemu organizmowi wraz z przyjmowanym pokarmem. Zwykle odpowiednia dieta jest w stanie zapewnić nam optymalną ilość mikro- i makroelementów. Zdarza się jednak, że potrzebne jest wsparcie. Z pomocą przychodzą wówczas suplementy. Czym są suplementy diety?
Suplementacja polega na dostarczeniu do organizmu niezbędnych dla zdrowia składników, przede wszystkim w postaci witamin, których może brakować w naszej diecie. Należy pamiętać, że nie mają one właściwości leczniczych, tylko profilaktyczne. Ich skład dobrany jest w taki sposób, aby pokrywał dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu na określone związki. Suplementy najczęściej występują w postaci tabletek, kapsułek lub syropów. Kiedy tak naprawdę warto je zażywać?
W czasie obfitego miesiączkowania
W ciągu całego swojego życia kobieta podczas menstruacji może stracić aż 50 litrów krwi. Wraz z nią organizm wyzbywa się cennego dla zdrowia żelaza, które pełni w organizmie bardzo ważną rolę. Jego niedobór sygnalizuje uczucie nadmiernej senności i zmęczenia, uciążliwy ból głowy i złe samopoczucie. Suplementy zawierające ten pierwiastek przydatne są zwłaszcza wtedy, gdy krwawienia są obfite. Aby przyspieszyć wchłanianie żelaza, warto zażywać dodatkowo witaminę C. Pamiętajmy, że jego naturalnym źródłem jest mięso, którego choćby z tego względu nie warto eliminować z diety.
Dla aktywnych fizycznie
Intensywne treningi mogą osłabiać organizm, dlatego osobom aktywnym fizycznie można zalecić zażywanie suplementów. Pomogą one zwiększyć wydajność i wytrzymałość, a dzięki temu także tempo przyrostu tkanki mięśniowej. Osoby regularnie uprawiające różnego typu sporty potrzebują przede wszystkim żelaza i magnezu. Chętnie sięgają po L-karnitynę, chrom oraz preparaty tworzone na bazie senyfryny i kofeiny. Nie można jednak przesadzać z ich ilością, gdyż może się to wiązać z wystąpieniem nieprzyjemnych skutków ubocznych w postaci mdłości lub zawrotów głowy.
Podczas infekcji
Kiedy zmagamy się z przeziębieniem lub grypą, nasz organizm jest silnie osłabiony, co potęguje dodatkowo przyjmowanie antybiotyków. Zażywanie w tym czasie suplementów jest szczególnie ważne ze względu na ich pozytywny wpływ na funkcjonowanie układu immunologicznego. Niezbędny w takich stanach jest kwas askorbinowy, popularnie nazywany witaminą C, witaminy z grupy B, a także cynk. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia problemów żołądkowych, często towarzyszących grypie, warto sięgnąć po błonnik, który zapobiegnie zaparciom.
Kiedy walczymy z nadwagą
Wspomniany błonnik zdecydowanie poprawi perystaltykę jelit, dlatego warto zażywać go także po to, by wesprzeć proces utraty wagi. Sprawdzi się również chrom, który skutecznie pomoże zmniejszyć apetyt. Odchudzaniu sprzyjają ponadto wyciągi z różnorakich roślin. Suplementy z karczochem, zieloną herbatą lub mniszkiem lekarskim wspomogą trawienie, a biała fasola zmniejszy wchłanianie cukrów. Cenny jest również kwas linolowy – pomoże zgubić zbędne kilogramy, zwiększając jednocześnie przyrost tkanki mięśniowej, oraz sprawdzi się, zapobiegając efektowi jo-jo. Rezultaty zadowolą nas pod warunkiem, że suplementacji towarzyszyć będzie racjonalna dieta i ćwiczenia.
Po suplementy z czystym sumieniem sięgać mogą także osoby niezadowolone z kondycji swojej skóry, włosów i paznokci, spożywające duże ilości fast-foodów oraz kobiety przed menopauzą. Pamiętajmy, że preparatów tego typu nie można łączyć z niektórymi lekami, dlatego decyzję o ich przyjmowaniu należy skonsultować z lekarzem. | Kiedy warto sięgnąć po suplementy diety? |
Nadmiar wilgoci we wnętrzu auta to jeden z najpopularniejszych i najczęściej bagatelizowanych problemów przez kierowców. Na szczęście istnieją skuteczne, a przede wszystkim niedrogie sposoby, dzięki którym poradzimy sobie chociażby z parującymi szybami. Wilgoć, wszędzie wilgoć
Pod pojęciem wilgoci kryją się wszechobecne cząsteczki wody, które do wnętrza auta dostają się na wiele różnych sposobów. Wnosimy je wraz z mokrą odzieżą i butami, wpadają przez uchylone okna i kratki nawiewu. Nie ma możliwości uszczelnienia auta przed działaniem wilgoci, dlatego problem regularnie wraca.
Najczęstszym i najbardziej uporczywym objawem nadmiaru wilgoci są intensywnie parujące szyby. Wpływa to na obniżenie bezpieczeństwa jazdy, gdyż pogorszeniu ulega widoczność. Dodatkowo trzeba mieć świadomość, że wilgoć sprzyja rozwojowi grzybów i innych szkodliwych drobnoustrojów. Jako pierwsi ich obecność odczują alergicy, dlatego oni w szczególny sposób powinni dbać o ograniczenie wilgoci w aucie. Ostatnim objawem jest zapach stęchlizny mogący pojawić się w przypadku długotrwałej obecności nadmiaru wilgoci w aucie.
Utrzymaj wnętrze w czystości
Siedliskiem wilgoci jest brud i kurz, dlatego warto regularnie czyścić wnętrze auta. Podczas tej czynności należy wytrzepać, a najlepiej osuszyć dywaniki oraz odkurzyć podłogę i tapicerkę, do czego można użyć małego samochodowego odkurzacza. Do oczyszczenia kokpitu przydadzą się natomiast ściereczki z mikrofibry i emulsja do konserwacji plastików. Bardzo ważne z punktu ograniczenia parowania jest regularne czyszczenie szyb. To właśnie na drobinkach kurzu osiadają cząsteczki wody, które – parując – ograniczają widoczność. Z pomocą antyroszeniowego płynu do mycia szyb pozostawimy powierzchnię czystą i wolną od wilgoci.
Mokre dywaniki i wykładzina
Największy problem z osuszeniem będziemy mieć z dywanikami i wykładziną, a więc miejscami, z którymi kontakt mają buty. W tym przypadku można zaopatrzyć się w pochłaniacze wilgoci, które przyciągają cząsteczki wody niczym magnes. Najczęściej zbudowane są z diatomitowego granulatu mającego bardzo silną zdolność do absorpcji wody. Na efekt trzeba zaczekać ok. 2–3 dni, ale utrzymywać się będzie nawet przez 2–3 miesiące. Koszt zakupu jednego opakowania wyniesie ok. 5 zł. Jeśli nie mamy możliwości zastosowania pochłaniacza wilgoci, to alternatywnie można wykorzystać papier gazetowy i włożyć go pod dywaniki we wnętrzu auta.
Filtr, klimatyzacja, a może uszczelki?
Swoistym magazynem wilgoci jest filtr kabinowy, dlatego warto zastanowić się, kiedy ostatnio założono nowy. Jego koszt nie jest wysoki (ok. 20 zł), a wymianę można przeprowadzić samodzielnie. Spora ilość wilgoci trafia także do wnętrza auta przez uszkodzone uszczelki szyb drzwi. Zaleca się więc ich sprawdzenie w przypadku podejrzenia o zbyt dużą ilość wilgoci w kabinie.
Dobrze jest również utrzymywać w należytym stanie klimatyzację samochodu. Stanowi ona źródło suchego powietrza, a więc w razie zaparowania szyb może natychmiast usunąć wilgoć z ich powierzchni. Jeśli nie mamy klimatyzacji, można wietrzyć wnętrze auta, ale tylko, gdy wilgotność na zewnątrz jest niższa niż w samochodzie.
Utrzymywanie w ryzach wilgoci w samochodzie wpłynie pozytywnie na bezpieczeństwo oraz stan naszego zdrowia i samopoczucie podczas jazdy. Wymaga to systematyczności i higieny, a więc regularnego czyszczenia auta, na co wielu kierowców często nie ma ani czasu, ani ochoty. | Niedrogie sposoby na pozbycie się wilgoci z auta |
Kate Middleton (mniej lub bardziej świadomie) dyktuje, co powinny nosić kobiety nie tylko w rodzimej Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie. Wiele pań podpatruje sposób ubierania się księżnej, która stanowi dla nich źródło inspiracji. Niektórzy określają ją nawet mianem „ambasadorki mody Wielkiej Brytanii”, mimo że żona księcia Williama z dystansem podchodzi do aktualnie obowiązujących trendów. Jak ubrać się na wzór Kate Middleton? Czym wyróżnia się sposób ubierania się Kate Middleton?
Niemal każde publiczne wystąpienie księżnej jest pretekstem do analizy jej stylu. Publikacje w mediach elektronicznych i drukowanych skutkują tym, że elementy zestawu, w którym się pokazała, w mgnieniu oka znikają ze sklepowych półek. Co ciekawe, zainteresowanie konsumentek sposobem ubierania się księżnej owocuje tym, że producenci odzieży wydają na rynek mody odpowiedniki kreacji Middleton (głównie w odcieniach niebieskiego lub beżu – ulubionych kolorach księżnej).
Zazwyczaj księżna Cambridge wybiera projekty brytyjskich projektantów, m.in. Burberry i Temperley (można zatem powiedzieć, że w kwestii mody jest patriotką). Ponadto nosi ubrania zakupione w takich sklepach, jak Topshop, Jigsaw i Whistles, czym udowadnia, że można dobrze wyglądać, łącząc kreacje od designerów z tymi z sieciówek. Co więcej, Kate Middleton pokazuje się kilka razy w tej samej stylizacji, co uchodzi za modowe faux pas.
Trzy stylizacje inspirowane strojami Kate Middleton
Granatowa sukienka z przyjęcia zaręczynowego.
Zazwyczaj możemy podziwiać Kate Middleton w kobiecych, ale skromnych sukienkach, które łączy ze szpilkami. Właśnie taki zestaw wybrała na przyjęcie zorganizowane z okazji zaręczyn z księciem Williamem. Tego wieczoru Kate miała na sobie jedwabną kreację marki Issa (znanej z produkcji sukienek o prostym kroju) – jednej ze swych ulubionych firm odzieżowych – w komplecie z czarnymi butami na obcasie.
Stylizację księżnej Cambridge z przyjęcia zaręczynowego łatwo odwzorować. Wystarczy zestawić rozkloszowaną sukienkę wykonaną z ciemnoniebieskiej tkaniny pozbawionej wzorów (dostępną na Allegro w cenie od 15 do 180 zł) z czarnymi szpilkami ze skóry (koszt nabycia waha się od 90 do 800 zł). Jeżeli chcemy skopiować kreację Kate Middleton w stosunku 1:1, powinnyśmy wybrać sukienkę z dekoltem w literę V.
Casualowy zestaw z dżinsami na co dzień.
Na mniej formalne okazje księżna Catherine wybiera casualowe zestawy: proste spodnie i koszulki polo. Nawiązując do stroju Kate Middleton ze spotkania z brytyjską kadrą kobiet w hokeju na trawie, należy zestawić gładki biały T-shirt z koralowymi spodniami z materiału (koszt zakupu od 35 do 150 zł) lub dżinsami. Na nogi wkładamy czarne czółenka na koturnie (dostępne od 30 zł). Dodatkowo wystarczy zarzucić na ramiona dwurzędową czarną marynarkę (w cenie od 65 zł), a szyję opleść wzorzystą apaszką, aby prezentować się niczym ambasadorka Igrzysk Olimpijskich w Londynie.
Elegancki płaszcz na oficjalnej uroczystości.
W dniu odsłonięcia pamiątkowej tablicy w jednej z londyńskich dzielnic księżna Cambridge zaprezentowała się w szarym płaszczu (do nabycia na Allegro od 70 zł) o prostym kroju i długości sięgającej przed kolano, który przyozdobiła broszką. Na stopach miała szaro-błękitne czółenka (które kolorem nawiązywały do odcienia okrycia wierzchniego). Zgodnie z dworską etykietą na czas udziału w oficjalnych uroczystościach księżna Catherine uzupełnia stylizacje o stosowny kapelusz (od 15 zł).
Projektant Alexander McQueen określił księżną Cambridge mianem „królowej prostoty”. Mimo że jej styl ubierania się jest skromny, wzbudza zachwyt fanek rodziny królewskiej, które pragną nosić się tak jak ona. | Ubierz się jak Kate Middleton! Zestawy ubrań zainspirowane stylem księżnej |
Moda przez wiele lat pomijała kobiety powyżej 30. roku życia, a przecież trudno mówić o starości w tym wieku. W kampaniach reklamowych pojawiały się zazwyczaj nastolatki, co najwyżej dziewczyny dwudziestokilkuletnie. Jednak to dojrzałe kobiety są najczęściej kupującymi konsumentkami. Wiedzą o tym projektanci szyjący ubrania, na które nie stać młodych dziewcząt. Następują stopniowe zmiany w postrzeganiu tego zjawiska. Ich pierwsze oznaki zauważyć można, śledząc sesje zdjęciowe największych marek odzieżowych, w których obok nastolatek pozują panie po 50. Mity dotyczące mody dla dojrzałych kobiet
Istnieje wiele mitów dotyczących mody dla kobiet po 50. Uważa się, że nie powinny one eksponować ramion, kolan czy dekoltu oraz nosić długich włosów. Owszem, zasady te sprawdzają się w wielu przypadkach, jednak jest to zależne od indywidualnej kondycji oraz wyglądu skóry. Z wiekiem traci ona jędrność i nawilżenie, staje się wiotka oraz cienka. Wielu kobietom udaje się jednak utrzymać ją w estetycznym stanie jeszcze bardzo długo.
Przez dłuższy czas panowało powszechne przekonanie, ze dojrzałe kobiety nie powinny bawić się modą, za to wybierać sprawdzone klasyczne fasony i nie wyróżniać się z tłumu. Nic bardziej mylnego. Wszystko jest kwestią preferencji i indywidualnego stylu. Świadome swojego ciała panie będą dobrze wyglądały w wyrazistych ubraniach – niezależnie od posiadanego wieku.
Czy są rzeczy, których powinnaś unikać po 50.?
Oczywiście istnieją fasony zarezerwowane wyłącznie dla młodych kobiet, jak i te pasujące dojrzalszym. Panie po 50. powinny zapomnieć o infantylnych, bardzo romantycznych dodatkach, bluzkach z postaciami z bajek i zwierzakami, neonowych kolorach. Problematyczne mogą okazać się także pretensjonalne wzory, takie jak drobne kwiatki oraz bogato zdobione i błyszczące ubrania. Zrezygnuj z bardzo wyrazistego makijażu. Zamiast tego, postaw na jeden mocniejszy akcent, na przykład czerwone usta lub paznokcie. Ciemny makijaż oczu będzie cię dodatkowo postarzał. Uważaj też z czernią. Noszona przy twarzy, sprawi, ze skóra nabierze szarego odcienia, a oczy wydadzą się zmęczone. Zasada ta wprawdzie dotyczy kobiet we wszystkich przedziałach wiekowych, ale zjawisko jest szczególnie zauważalne wraz z upływem czasu.
Zapomnij też o obszernych, bezkształtnych ubraniach. Sylwetka ulega zmianom na przestrzeni lat, ale nie jest to powód, by chować się w za dużych workach.
Część kobiet, widząc pierwsze oznaki starzenia się skóry, próbuje je za wszelką cenę tuszować za pomocą ubrań, makijażu i fryzury, także zabiegów estetycznych. Istnieje cienka granica między świeżym wyglądem, a sztucznym wizerunkiem i pozornym odmłodzeniem. Noszenie ubrań przeznaczonych dla nastolatek nie sprawi, że będziesz wyglądała jak one.
Jakie ubrania wybierać latem?
Sięgaj po rzeczy dobre jakościowo, przewiewne i wykonane z naturalnych tkanin. Wybieraj ubrania, które miękko układają się na sylwetce. W tym przypadku doskonale sprawdzi się zasada: mniej znaczy więcej. Jeśli jesteś fanką połyskujących materiałów, wybieraj minimalistyczne fasony. Spódniczkę mini zastąp elegancką spódnicą ołówkową.
Nie ma powodu, byś rezygnowała z jeansu. Szukaj jednak prostych modeli spodni bez dodatkowych przetarć czy marszczeń. Doskonale sprawdzą się granatowe fasony z podwyższoną talią. Powinnaś unikać biodrówek, jeansów typu boyfriend i mom jeans. Oczywiście istnieją wyjątki od każdej z tych reguł, ponieważ ciała, jak i osobowości dojrzałych kobiet różnią się od siebie. Warto krytycznie spojrzeć w lustro i określić stan swojej sylwetki.
Kostium kąpielowy dla pań po 50.
Z wiekiem kostium powinien być możliwie zabudowany. Najlepiej będzie wyglądał strój jednoczęściowy lub tankini. Oba zakryją wystający brzuszek. Szukaj szykownych fasonów w niezbyt krzykliwych kolorach. Z pewnością sprawdzą się barwy, takie jak granat, burgund i kobalt, a także stroje z białą lamówką. Części ciała, które chcesz dodatkowo ukryć, przykryj pareo. To dla ciebie zostały stworzone eleganckie słomkowe kapelusze z wielkim rondem. Nie zapominaj też o okularach przeciwsłonecznych.
Latem wybieraj wygodne obuwie. Z wiekiem stopy się deformują, przez co trudniej znoszą towarzystwo klasycznych szpilek. Zastąp je koturnami albo obuwiem na płaskiej podeszwie: sandałami lub espadrylami. Idealnie sprawdzą się na plaży, jak i podczas długich wycieczek po mieście.
Ciało z wiekiem się zmienia. Siłą rzeczy muszą zmieniać się też ubrania. Pamiętaj jednak, że starzenie się nie oznacza złego wyglądu czy rezygnacji z mody. | Stylizacje na lato dla dojrzałych kobiet |
Wiosna to czas dynamicznych zmian pogody i skoków temperatury, więc bez przejściowej kurtki czy prochowca ani rusz! Zobacz, co jest modne w tym sezonie i skompletuj swój wiosenny look. Nieważne, czy jesteś amatorem streetwearu, czy też na co dzień chodzisz w garniturze – zanim wiosna naprawdę rozpieści Cię wyższą temperaturą i słońcem, przyda Ci się kurtka lub stylowy wiosenny płaszcz. Czas na jaśniejsze kolory, modne eleganckie kraty i dżins!
Wzorzyste płaszcze
W tym sezonie szalenie modne będą długie, wzorzyste płaszcze, głównie w wyrazistą kratę. Do wyboru masz szykowną kratę księcia Walii, twarzowe pepitki oraz setki innych kombinacji wzorów i kolorów. Taki płaszcz to bez wątpienia główny bohater stylizacji i element, który przyciąga uwagę. Jeśli masz na tyle pewności siebie i pewnie czujesz się w niestandardowych ubraniach – ta opcja jest dla ciebie. Jeśli nie, wybierz dobrze skrojony trencz do połowy uda lub oversize’ową jednorzędówkę.
Płaszcz taki będziesz mógł założyć nie tylko do eleganckich stylizacji, a także do golfu czy t-shirtu, zależnie od pogody. Pamiętaj, że wiosenne płaszcze powinny być cieńsze niż ich zimowe odpowiedniki. Dobrze sprawdzą się też płaszcze i kurtki nieprzemakalne, z tkanin technicznych. Mają one unikatowy charakter, idealny na wiosnę i, co najważniejsze, ochronią cię przed kaprysami wiosennej aury.
Dżinsowa kurtka
Kurtka dżinsowa cyklicznie traci i zyskuje na popularności. W tym sezonie dżinsowa katana znów jest na czasie, a to wszystko za sprawą estetyki lat 80., która ponownie zainspirowała projektantów. Taka kurtka to esencja wygody i luzu oraz idealna propozycja do wielu codziennych stylizacji. Wkomponujesz ją zarówno w look o sportowym charakterze, jak również stylowy zestaw „po godzinach”. Wszystko będzie zależało od denimu, na który się zdecydujesz. Modne „marmurki” (hit lat 80.) z pewnością wyróżnią cię z tłumu. Wypróbuj kurtkę także z ulubionymi chinosami, prostym, białym t-shirtem oraz białymi sneakersami. Nie zapominaj o dodatkach! Casualowy pasek zegarek i okulary przeciwsłoneczne doskonale dopełnią twoją stylizację. W zimniejsze dni pod kurtkę załóż kremowy sweterek ze splotem warkoczowym, a sneakersy zamień na brązowe, sznurowane półbuty.
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Wiecznie modna bomberka
Jak wiele kurtek i płaszczy, bomberka swoje korzenie ma w mundurach wojskowych. Zaprojektowana dla pilotów podczas I wojny światowej, miała chronić ich przed zimnem podczas lotów. Dziś dostępna jest w ogromnej ilości fasonów, kolorów, czy też materiałów, a przed zimnem chroni mężczyzn i kobiety na całym świecie. Bardzo ciekawą propozycją jest popularna ostatnio bomberka zamszowa. Sprawdzi się świetnie w kolorze brązowym, razem z granatową koszulą, jasnoniebieskimi, spranymi dżinsami o wąskim kroju oraz sznurowanymi brązowymi półbutami. Wypróbuj taki zestaw na wiosnę! Pamiętaj, że zamszowa bomberka to jedynie jedna z wielu dostępnych – innymi propozycjami są skórzane, przeciwdeszczowe, pikowane czy też wzorzyste fasony, w których możesz przebierać bez końca!
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Czarna skóra
Nieważne, czy wybierzesz popularną ramoneskę, bomberkę z eko-skóry czy fason o kroju marynarki – czarną skórę musisz mieć w tym sezonie. Jest zadziorna, ma wyrazisty charakter i temperament. To nie kurtka dla grzecznego chłopca – tu przebrzmiewa historia, buntownicze rockowe nuty i ryk motocyklowego silnika. No i powiedzmy to sobie wprost – skórzana kurtka pasuje do wszystkiego, nie ma więc obaw, że wydasz pieniądze nieroztropnie. Założysz ją do dżinsów i golfu, na białą koszulę i zwykły t-shirt z nadrukiem. Uniwersalność to jej drugie imię!
box:offerCarousel
Bez przejściowej kurtki trudno się obyć, gdy pogoda płata figle, a wiosną jest to na porządku dziennym. Najmodniejsze fasony to w większości propozycje, które przydadzą ci się nie tylko w tym sezonie. Jeśli tylko nie wybierzesz szalonego wzoru lub równie niestandardowego koloru, to możesz być pewien, że posłuży ci dłuższy czas. | Najmodniejsze męskie okrycia wierzchnie na wiosnę |
Motywy etniczne to jeden z głównych trendów tego sezonu. Nawet niewielki symbol może zupełnie zmienić charakter stylizacji lub ją uatrakcyjnić. Jakie ubrania wybierać i jak wykorzystać motywy etniczne w męskich stylizacjach? Dowiesz się z naszego poradnika. Etniczność, ludowość i folklor niezmiennie zaskakują i zachwycają różnorodnością. Prawdziwą wielość możliwości przynosi obecny sezon, w którym styl etniczny czerpie z mody całego świata. Elementy etniczne są obecne zarówno jako akcenty, jak i total look.
Indiański wódz
Inspiracji szukaj w piórach i paskach. Kurtka lub płaszcz z doczepianymi frędzlami, skórzane lub zamszowe spodnie i buty mokasyny to elementy obowiązkowe. Całość możesz uzupełnić dodatkami w postaci naszyjnika z piórami. Dominujące kolory to odcienie brązu, zieleni i czerwieni.
Z latynoskiej wioski
Z Ameryki Północnej przenosimy się do Ameryki Południowej. Inspiracje pochodzą z kultury historycznych ludów: Majów, Azteków i Inków. Ponownie obecne są frędzle, które mogą pojawić się także przy butach i kurtce ramonesce.
W klimacie tych szerokości geograficznych obecne są także kapelusze, poncza, obszerne swetry. Pojawiają się oczywiście motywy i wzory azteckie, na przykład na koszulkach, kieszonkach lub jako wstawki kurtek i spodni.
Warto sięgnąć po dobre jakościowo materiały. A do takich należą, charakterystyczne dla tamtego rejonu, wełny pozyskiwane z lam i alpak.
Australijski przewodnik
Załóż buty typu emu, płaszcz, kapelusz i zamszowe spodnie. Ubrania wykonane ze skóry i wełny będą chłodziły w ciepłe dni i ogrzewały w te chłodniejsze. Całość uzupełnij dodatkami. Polecam wisiorki z morskimi motywami, na przykład muszli.
Afrykański wojownik
Ubrania ze skórzanymi wstawkami, jasne T-shirty i kolorowe koszulki typu bokserki. Do tego równie kolorowe kamizelki. Styl afrykański świetnie podkreślą elementy wykonane z siatki i sznurków, m.in. koszulki, paski i buty.
Jako dodatki proponuję naszyjniki i wisiorki w kształcie rogów, kłów i kości. Ciekawie będą wyglądały także aplikacje futerkowe i wzory cętkowane, panterki, zebry, itd.
Powiew Azji
Możesz być jak szogun i samuraj. Wyraź to fryzurą. Tego typu stylizacje włosów są nadal modne. Chodzi o włosy spięte do tyłu w formie kucyka lub kitki, często na wygolonej głowie. Dominujące kolory to żółty, czarny, biały, czerwony.
Jeśli chodzi o konkretne rzeczy, to w tę konwencję można wpisać długie, tunikowe koszule zakładane na białe koszule ze stójką, a także płaszcze o kroju kimona i obszerne, szerokie paski. Ciekawie będą wyglądały również słomiane kapelusze.
Po słowiańsku
Białe koszule i T-shirty ze stójką lub z dekoltem w serek, ozdobione modnymi ludowymi wzorami. W iście słowiańskim stylu będą także skórzane kamizelki, elementy futerkowe i zamszowe oraz kamizelki w góralskim stylu i słomiane kapelusze.
Zagrają również odpowiednie dodatki. Przede wszystkim muszki w etniczne wzory, chusty i szale. Pożądane będą odcienie czerwieni, czerń, zieleń, biel, żółty, a także wzory kwiatowe (maki, chabry), które szczególnie dobrze prezentują się na koszulach.
Rady:
Etniczność najbezpieczniej zaakcentować przez dodatki – biżuterię, czapki, paski.
Trafne będą subtelne motywy i wzory charakterystyczne dla danego regionu/kraju.
Warto zdecydować się na jeden dominujący element, np. koszulę (jej wzór), a pozostałe rzeczy wybrać z klasyki. | Plemienny wojownik – elementy etniczne w modzie męskiej |
Myśląc o sprzęcie do grania, wciąż wiele osób wskaże w pierwszej kolejności konsole oraz komputery stacjonarne. Tymczasem laptopy stają się coraz częstszym wyborem wśród miłośników gier, i to nawet pomimo stosunkowo wysokiej ceny. Na polskim rynku nie brakuje ciekawych modeli. Laptop jeszcze kilka lat temu był postrzegany przede wszystkim jaki narzędzie pracy. Dzisiaj może być też centrum domowej rozrywki, i to nie tylko w formie odtwarzacza multimedialnego, ale także sprzętu do grania. Rozwój technologiczny sprawił, że w dość niewielkich obudowach można zamknąć potężne podzespoły. Oto 5 polecanych modeli laptopów do gier.
Lenovo Legion Y720
box:offerCarousel
Legion to dość nowa seria komputerów marki Lenovo, która powstała właśnie z myślą o graczach. Wśród dostępnych modeli szczególnie interesująco prezentuje się Lenovo Legion Y720. Komputer wyposażony jest w 15,6-calowy ekran. Do wyboru mamy kilka rozdzielczości, w tym standardowe Full HD, czyli 1920×1080 pikseli, a także 4K Ultra HD, czyli 3840×2160 pikseli. W zależności od wybranego wariantu możemy kupić notebooka w wersji z kartą graficzną GeForce GTX 1050 lub GeForce GTX 1060. Do tego dochodzi przynajmniej 8 GB pamięci RAM i procesor Core i7-7700. Ceny zaczynają się już od 4300 zł.
HP Omen 17
box:offerCarousel
Z serią Omen jest dokładnie tak samo jak z Legionem Lenovo. To dość nowa linia komputerów i akcesoriów, dedykowana najbardziej wymagającym graczom. W jej portfolio znajduje się między innymi model HP Omen 17 z 17,3-calowym ekranem. Znowu do wyboru mamy kilka wariantów urządzenia. Dostępne są między innymi procesory Intel Core i5 lub Core i7, a także karty graficzne GTX 960, GTX 1050 lub, w najmocniejszym wariancie, GeForce GTX 1070. Do tego wystarczy dorzucić przynajmniej 8 GB pamięci RAM i mamy komputer, który poradzi sobie z każdą grą. Ceny zaczynają się od 4200 zł za najsłabiej wyposażony egzemplarz.
Asus ROG GL702VS
box:offerCarousel
Dla nieco bardziej wymagających powstał laptop Asus GL702VS z serii Republic of Gamers. Co prawda ceny zaczynają się dopiero od 6600 zł, ale w zamian otrzymujemy komputer, dla którego żadna gra nie będzie problemem, nawet przy najwyższych ustawieniach detali. Asus wyposażony jest w bardzo wydajny procesor Intel Core i7-7700HQ, który wspierany jest przynajmniej przez 16 GB pamięci RAM. Za wrażenia graficzne odpowiada z kolei karta graficzna Nvidia GeForce GTX 1070. W mocniejszych wariantach laptopa można kupić również z dyskiem SSD. Trudno oczekiwać czegoś więcej od komputera przenośnego.
MSI GS63VR
box:offerCarousel
Wśród laptopów dla graczy nie mogło zabraknąć propozycji firmy MSI. Wśród dostępnych modeli na szczególną uwagę zasługuje MSI GS63VR. Ceny mogą przyprawić o zawroty głowy, ale przecież płaci się za jakość. Komputer ma 15,6-calowy ekran o rozdzielczości Full HD 1920×1080 pikseli lub 4K Ultra HD 3840×2160 pikseli. Za wydajność odpowiadają: procesor Intel Core i7-7700HQ, 16 GB pamięci RAM oraz karta graficzna GeForce GTX 1060. Do tego otrzymujemy aż dwa dyski – jeden SSD o pojemności 512 GB oraz drugi HDD o pojemności 1 TB. Za MSI GS63VR trzeba zapłacić nawet 12000 zł w najmocniejszym wariancie.
Alienware 15 R3
box:offerCarousel
Alienware to z kolei marka córka firmy Dell. Pod logo kosmity oferowane są komputery i akcesoria dla graczy komputerowych. Jeśli chodzi o laptopa Alienware 15 R3, to oferuje on wszystko, czego można wymagać od konstrukcji tego typu. Sercem urządzenia jest procesor Intel Core i7, wspierany przez 16 GB pamięci RAM. W przypadku karty graficznej mamy do wyboru egzemplarze z GTX 1060 lub GTX 1070. Na pewno nie zabraknie nam też przestrzeni dyskowej, gdyż w najtańszej wersji otrzymujemy napęd SSD 256 GB oraz HDD 1 TB. A to wszystko zamknięte w obudowie z 15,6-calowym ekranem. Ceny zaczynają się od 6000 zł.
Można spierać się nad zasadnością kupowania laptopa dla gracza, gdy w podobnej cenie można mieć dużo wydajniejszy komputer stacjonarny. Jednak dla wielu osób to najlepszy i najwygodniejszy sposób grania. | 5 polecanych laptopów do gier |
Jeśli tutaj trafiłeś, to zapewne właśnie poszukujesz laptopa, którego cena nie przekracza 2000 zł. Czy to duży budżet na ten cel? To oczywiście zależy od wymagań, gdyż w tej kwocie ciężko będzie kupić superwydajny sprzęt dla gracza, ale bez problemu znajdziesz wiele laptopów służących do codziennych zadań, jak np. przeglądanie stron internetowych czy obsługa multimediów. W tym poradniku postaram się przybliżyć kilka naprawdę dobrych laptopów, co mam nadzieję pomoże w podjęciu decyzji. Asus R540LJ
Pierwszy to laptop firmy Asus, a konkretnie model oznaczony jako R540LJ. Sprzęt jest dostępny w bardzo szerokiej gamie różnych specyfikacji. W cenie ok. 1950 zł bez problemu kupisz wariant, który opiera się o procesor Intel Core i3-5005U (dwa rdzenie taktowane zegarem 2 GHz), wspierany przez 4 GB pamięci operacyjnej RAM. Wewnątrz zamontowano 1000 GB dysk twardy, a jako system mamy tu Windows 10. Jedną z najważniejszych cech każdego laptopa jest jego ekran. R540LJ może się pochwalić 15,6-calową matrycą o rozdzielczości wynoszącej 1366 x 768 pikseli. Omawiany przeze mnie laptop posiada (oprócz zintegrowanej) dedykowaną kartę graficzną NVIDIA GeForce 920M.
box:offerCarousel
Dell Latitude E5440
A co powiesz na kosztujący ok. 1800–2000 zł Dell Latitude E5440? Tego typu sprzęt występuje w różnych wariantach specyfikacji – jedna z nich, kosztująca ok. 1800 zł, jest według mnie szczególnie interesująca. W niezłej cenie dostajemy naprawdę solidny sprzęt, który doskonale sprawdzi się np. do zadań biurowych lub przeglądania multimediów. We wnętrzu tego laptopa znalazło się miejsce na procesor Intel Core i5-4300U (dwa rdzenie, zegar taktowany częstotliwością 1,9 GHz), 8 GB pamięci RAM oraz bardzo szybki dysk SSD o pojemności 128 GB. E5440 w tym wariancie nie jest sprzętem przeznaczonym dla zaawansowanych graczy, gdyż jako kartę graficzną jest tu układ Intel HD Graphics 4400. Co z matrycą? Ta ma przekątną 14 cali i rozdzielczość 1366 x 768 pikseli. Jako system operacyjny zainstalowano Windows 7.
box:offerCarousel
Lenovo U330
W naszym budżecie bez problemu można kupić ultrabook firmy Lenovo, a konkretnie model U330. Sprzęt ten można mieć już w cenie ok. 1600 zł. Co oferuje w zamian? Jedna z wersji została wyposażona w ciekawą specyfikację. Obejmuje ona procesor Intel Core i5-4210U (dwa rdzenie o taktowaniu wynoszącym 1,7 GHz), 8 GB pamięci RAM oraz dysk SSD o pojemności 128 GB. Nie znajdziemy tu dedykowanej karty graficznej, a jedynie zintegrowaną – Intel HD 4400. Jak przystało na ultrabook, jest tu niewielka matryca, mierząca 13,3-cala przekątnej, przy rozdzielczości 1366 x 768 pikseli. Co z systemem operacyjnym? W tę rolę wcielił się Windows 8.
box:offerCarousel
Toshiba C55D
Na koniec koniecznie musisz zwrócić uwagę na laptop dobrze znanej w naszym kraju firmy Toshiba, model C55D.
box:offerCarousel
Sprzęt ten można za nabyć na Allegro w cenie ok. 1700–2000 zł. Jednym ze szczególnie interesujących wariantów C55D jest kosztujący ok. 1750 zł, wyposażony w 15,6-calowy ekran cechujący się rozdzielczością 1366 x 768 pikseli, 1000 GB dysk twardy HDD, a także procesor AMD A10-8700P (cztery rdzenie i taktowanie 3,2 GHz). Całość jest wspomagana przez 4 GB pamięci RAM i system operacyjny Windows 10. Co z wydajnością graficzną? Za nią odpowiada zintegrowany z procesorem układ AMD Radeon R6. | Laptopy do 2000 zł – I kwartał 2017 |
Wielu klientów, przy wyborze kolejnego samochodu, bierze pod uwagę tylko koszt jego zakupu. Tymczasem trzeba też myśleć o kosztach utrzymania. W przypadku większości modeli są one tak wysokie, że potrafią całkowicie zrujnować domowy budżet. Wielu nabywców zostaje także wprowadzonych w błąd przez sprzedawców albo przez znajomych, którzy opowiadają niestworzone historie o tym, że kilkuletnia, niemiecka limuzyna, to auto najtańsze w utrzymaniu i do tego jeszcze całkowicie bezawaryjne.
W praktyce okazuje się, że samochód zużywa dużo paliwa (nikt nie projektuje limuzyny do tego, aby była oszczędna), jego serwisowanie wymaga korzystania z najdroższych warsztatów (bo tylko takie mają sprzęt i oprogramowanie do jego obsługi), a części zamienne są koszmarnie drogie i nie ma tanich zamienników. Dlatego zawsze warto mierzyć siły na zamiary.
Limuzyny to auta, które najwięcej tracą na wartości rezydualnej. Już po czterech latach niektóre z tych aut mogą być odsprzedane za 50% wartości początkowej. To sprawia, że stają się osiągalne dla kolejnych nabywców. Cztero- i pięcioletnie auta nie są już objęte darmowym serwisem. I okazuje się, że wizyta w nim wymaga zostawienia co najmniej kilku tysięcy złotych.
Dlaczego tylko nieliczne warsztaty są w stanie naprawić limuzynę?
Samochód klasy premium ma skomplikowaną budowę. Do tego jest naszpikowany elektroniką. Zwykły mechanik może w nim wymienić co najwyżej tarcze hamulcowe, bo w większości przypadków nawet wymiana akumulatora samochodowego wiąże się z koniecznością jego zainstalowania w oprogramowaniu. Auto wymaga podłączenia do komputera diagnostycznego z odpowiednim oprogramowaniem, przy niemal każdej czynności.
Warsztaty, które chcą naprawiać takie samochody, muszą inwestować ogromne pieniądze – w profesjonalny sprzęt, w oprogramowanie, w szkolenia pracowników, w dostęp do informacji technicznej, która krok po kroku pokazuje, w jaki sposób naprawiać albo serwisować poszczególne układy, a także daje dostęp do schematów. Skoro warsztat wydał ogromne pieniądze na wyposażenie i na szkolenia pracowników, ceny za usługi muszą być wysokie, bo firma musi sobie zrekompensować wydatki. Konieczność poniesienia bardzo dużych wydatków powoduje, że robią to nieliczne firmy. Mała liczba warsztatów, rzetelnie naprawiających auta premium sprawia, że konkurencja jest mała, nie ma zatem kto walczyć w wojnie cenowej o klienta.
Drogie części eksploatacyjne
Limuzyną jeździ się doskonale, wygodnie, a auto świetnie trzyma się drogi. To między innymi zasługa opon, które są umieszczone na bardzo dużych felgach. Opony premium są duże, szerokie i… drogie. Kilka razy droższe od standardowych. Większość z nich wyposażona jest w czujniki ciśnienia, które znów zwiększają ceny. W większości przypadków nie wystarczy tylko zamontowanie nowego kompletu ogumienia. Trzeba jeszcze skalibrować czujniki. Stosowane w autach luksusowych opony typu run flat także są bardzo drogie.
Potężne, ciężkie auto, z bardzo mocnym silnikiem wymaga także mocnego układu hamulcowego. Stosuje się zatem duże tarcze hamulcowe, które w przypadku aut luksusowych mogą kosztować nawet dwa lub trzy tysiące złotych za komplet.
Oszczędna limuzyna
Producenci zawsze podają dane dotyczące zużycia paliwa przez nowe auta. Dane fabryczne nijak mają się do rzeczywistości, a rzeczywiste spalanie jest zawsze dużo wyższe. Tak naprawdę dużą niedorzecznością jest pisanie, że firmy produkują oszczędne limuzyny. Auto, ważące prawie dwie tony i napędzane trzy albo czterolitrowym silnikiem, nie może zużywać siedmiu litrów paliwa na sto kilometrów. W dodatku ten silnik musi zapewnić prąd dla szeregu układów, takich jak wydajna klimatyzacja oraz ciśnienie dla nowoczesnego, komfortowego zawieszenia pneumatycznego. Realne spalanie takiego auta w mieście to 15 l/100 km, a i to nie jest zbyt wygórowana wartość.
W Polsce auta tego typu kupują przede wszystkim firmy, dla swoich prezesów i członków kadry top management. Takich osób nie interesuje to, czy samochód spala 5, 10 czy 20 l/100 km bo za wszystko płaci firma. Dla klienta indywidualnego, który chce zakupić używane, kilkuletnie auto, takie spalanie może być nie do zaakceptowania.
Nowoczesna limuzyna wymaga troski
Nowoczesne auto klasy premium wymaga odpowiedniego serwisu. Olej przekładniowy w nowoczesnej, siedmiostopniowej skrzyni biegów musi być wymieniony co 30 tysięcy km, a nie raz na pięć lat. W skrzyni mieści się od kilku do kilkunastu litrów oleju, ale trzeba jeszcze doliczyć kilka dodatkowych litrów, aby przepłukać skrzynię. Wiele osób jest zaszokowanych ceną filtra oleju automatycznej skrzyni biegów, który może kosztować kilkaset złotych.
Nowoczesne jednostki napędowe wymagają terminowej wymiany osprzętu, który jest wielokroć droższy niż w przypadku aut niższych klas. Pasek rozrządu do wielu aut luksusowych kosztuje ponad półtora tysiąca złotych, kolejne kilkaset trzeba wydać na napinacz. Wiele silników ma dość oryginalną konstrukcję i wymaga stosowania specjalnych procedur serwisowych. Koszt wymiany łańcucha rozrządu w BMW, z dwulitrowym silnikiem N47, może przekroczyć 20 tysięcy złotych. Sam koszt wymiany łańcucha jest wysoki i wynosi ponad dwa tysiące złotych. Do tego dochodzi jeszcze koszt wymiany wału korbowego (co zaleca producent). Trzeba go wymienić, bo zużywa się zębatka, napędzająca łańcuch rozrządu, a jest ona zintegrowana z wałem korbowym.
O wiele droższe są elementy osprzętu, stosowane w silnikach napędzających limuzyny. Droższe są turbosprężarki (w wielu autach stosuje się znacznie droższe i bardziej skomplikowane układy bi-turbo), droższe są dwumasowe koła zamachowe (stosowane też w samochodach z silnikami benzynowymi, aby chronić przed drganiami ich delikatne skrzynie). Naprawa automatycznej skrzyni biegów, w której kierowca nieopatrznie wrzucił niewłaściwy bieg w czasie jazdy, z pewnością wymagać będzie minimum dziesięciu tysięcy złotych.
Droższe są elementy osprzętu, stosowane w silnikach Diesla, montowanych pod maskami limuzyn. Najnowsze, cieniuteńkie świece żarowe, potrafią kosztować kilkaset złotych za sztukę. Ponad dwa tysiące kosztują wtryskiwacze piezoelektryczne, a do tego dojdą jeszcze skomplikowane układy oczyszczania spalin. Droższe są turbosprężarki, których ceny zaczynają się od 4 tysięcy złotych.
Zawieszenie – jego naprawa kosztuje majątek
Jednym z najbardziej cenionych elementów wyposażenia nowoczesnych limuzyn są zawieszenia pneumatyczne. Można dzięki nim ustawiać wysokość prześwitu auta (dzięki temu samochód dostosowuje się do jazdy po trasie albo po drodze podmiejskiej) i siłę tłumienia. Zawieszenia jednak nie są wieczne i wymagają inwestycji. Kiedy dojdzie do rozszczelnienia układu, awarii pompy albo uszkodzenia któregoś z miechów, koszty naprawy będą bardzo wysokie. Kompresor powietrza kosztuje ok. 3000 złotych, zintegrowany amortyzator z miechem – nawet 6000 złotych, nowy elektrozawór (jeden z dwóch, montowanych w miechu) to też wydatek kilku tysięcy złotych.
Z kolei, w samochodach ze standardowym zawieszeniem wielowahaczowym stosowane są bardzo drogie elementy z lekkiego aluminium.
Setki drogich czujników
Lista wyposażenia każdej limuzyny jest bardzo długa. W skład systemów wsparcia kierowcy, systemów bezpieczeństwa, a także luksusowych systemów wyposażenia kabiny, wchodzą setki czujników. Każdy z nich kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych, a większość nie jest wieczna. Psują się też silniczki elektryczne, które pomagają regulować siedzenia, otwierać klapy i domykać drzwi.
W przypadku małej kolizji, koszt naprawy może wynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych. Teoretycznie, ucierpi tylko atrapa chłodnicy, zderzak i kilka elementów przedniego pasa. Ale wraz z nimi uszkodzeniu ulegną dwie radarowe głowice tempomatu, drogie reflektory ksenonowe ze spryskiwaczami albo zintegrowane z lampami LED, kamera termowizyjna do jazdy w nocy, kamera zwykła i wiele innych elementów.
Limuzyny to wspaniałe samochody, zapewniające niezrównany komfort jazdy dla kierowcy i jego pasażerów. Ten komfort ma jednak swoją cenę. Warto o tym pamiętać przed zakupem samochodu. | Dlaczego koszty utrzymania limuzyny są tak wysokie? |
Marzysz o pięknym i nietuzinkowym ogrodzie, który dodatkowo nie będzie problematyczny w utrzymaniu? Jeśli tak, to strzałem w dziesiątkę będą trawy ozdobne. Są one cenione przede wszystkim za piękne kwiatostany i dekoracyjne liście. Ale to również rośliny o małych wymaganiach. Trawy ozdobne sprawiają, że ogród wygląda efektownie przez cały rok, nawet zimą, gdy zeschną liście. Warto dodać, że dają wiele możliwości aranżacyjnych i wspaniale komponują się z innymi roślinami. Nie zapominajmy, że nad wieloma roślinami mają tę przewagę, że są odporne na warunki atmosferyczne oraz choroby.
O czym należy pamiętać?
Mimo że nie wymagają specjalnego traktowania, musimy pamiętać o kilku rzeczach, które wynikają bezpośrednio ze specyfiki tych roślin. Przede wszystkim bardzo szybko się rozrastają. Żeby uniknąć związanych z tym problemów, ich bryły korzeniowe otacza się pasem folii, specjalnymi ściankami lub sadzi się je w pojemnikach bez dna. Jeśli chodzi o stanowiska, to większość traw lubi nasłonecznione miejsca i wilgotne, średnio żyzne podłoże, chociaż rośliny te przetrzymają również okresową suszę. Są jednak odmiany, które preferują zacienione miejsca. Niektóre ich odmiany – takie, jak miskanty czy rozplenice należy na zimę obsypać kopczykiem ziemi, by ochronić je przed mrozem.
Które trawy wybrać?
box:offerCarousel
Oczywiście wszystko zależy od tego, jaki efekt końcowy chcemy uzyskać. Paleta traw ozdobnych jest imponująca i każdego roku pojawiają się nowe gatunki. Kryteria wyboru możemy zawęzić jednak do podstawowych cech traw: wysokości, koloru oraz to, czy trawy są jednoroczne, czy też wieloletnie. Na uwadze trzeba mieć także styl naszego ogrodu. Do ogrodów skalnych doskonale nadają się niższe gatunki, które nie tylko wypełnią szczeliny między poszczególnymi partiami ogrodu, ale również będą się doskonale prezentować wśród typowych roślin o „poduchowym” pokroju. Najlepiej zatem wybrać kostrzewy (Festuca) lub też niskieturzyce (Carex). Trawy te są również doskonałym wyborem dla osób, które uwielbiają wrzosy i mają ich pełno w swoim ogrodzie. W tego typu ogrodach często spotyka się też miskanty (Miscanthus) i rozplenice (Pennisetum).
Trawy okrywowe to propozycja dla właścicieli ogrodów leśnych. Doskonale zapełnią luki między paprociami. Posiadacze ogrodów formalnych (w stylu francuskim) powinni natomiast postawić na turzyce, które będą się doskonale komponowały z charakterystycznymi dla tego typu ogrodów strzyżonymi formami roślinnymi.
Kolorowa trawa?
To możliwe. Nie powinniśmy utożsamiać trawy jedynie z kolorem zielonym i jego odcieniami. Rośliny te potrafią naprawdę zaskakiwać feerią barw. Paleta traw ozdobnych jest naprawdę szeroka. Znajdują się w niej zatem takie perełki jak chociażby krwistoczerwona imperata cylindryczna Red Baron (Imperata cylindrica) czy jaskrawożółta odmiana turzycy (Carex elata). W tym zakresie na uwagę zasługuje również sporobolus różnołuskowy (Sporobolus heterolepis). Trawa ta na jesień przebarwia się na charakterystyczny różowy kolor. Warto wspomnieć, że trawa ta podczas kwitnienia (w sierpniu) wydziela zapach przypominający kolendrę. Piękne kolory przyjmuje również miskant chiński (Miscanthus sinensis). Ma on niezwykle ciekawe kwiaty: białe, kremowe lub też brązowe pióropusze, które każdej aranżacji ogrodu nadadzą lekkości i finezji.
Trawy ozdobne to rośliny, nad którymi nie tylko warto, ale i trzeba się zastanowić. Można z nich stworzyć niespotykane kompozycje i dopełniać nimi inne rośliny. Na rynku dostępnych jest tyle gatunków traw ozdobnych, że każdy z pewnością znajdzie coś do swojego ogrodu. | Najpiękniejsze trawy ogrodowe |
Kochasz kobiece sukienki, ale jesienią częściej sięgasz po spodnie i ciepły sweter? Sukienka z miękkiej, otulającej ciało dzianiny to rzecz, która z pewnością powinna znaleźć się w Twojej szafie. Obiecujemy, że jeśli raz ją założysz, nie będziesz chciała się z nią rozstać aż do wiosny. Sprawdź, jak wiele stylizacji da się z nią stworzyć! Swetrowa sukienka to must have tego sezonu. Ten trend na jesień na wybiegach lansowali tacy projektanci, jak Jacquemus, Chanel i Chloe. Wykonane z przyjemnej dla skóry tkaniny, delikatnie otulają ciało i zapewniają ciepło i wygodę, których tak potrzebujemy podczas chłodniejszych dni. Ten element uniwersalny i łatwy do wystylizowania element garderoby powinien przypaść do gustu zwłaszcza zwolenniczkom minimalizmu w szafie - jedna dobrze dobrana sukienka może nam służyć jako baza jesienno-zimowych stylizacji latami. By stworzyć modny look, wystarczy tylko odpowiednio dobrać dodatki, które nadadzą mu odpowiedni charakter. Podpowiadamy, z czym ją nosić w zależności od okazji.
Na spacer
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin)
Swetrowa sukienka to idealny wybór na jesienny spacer, weekend poza miastem, czy wypad na kawę z koleżanką. Sięgnij po ciepły model przypominający oversizowy, długi sweter, dobierz do niego botki za kostkę na płaskim obcasie, kurtkę ramoneskę i ciesz się wygodą w stylowym, nieco rockowym wydaniu. Nieformalna okazja daje możliwość wyboru wyraźnych, grubych splotów i krótszej długości - przede wszystkim ma być jednak ciepło i komfortowo. Nie zapomnij o dodatkach! Taką stylizację świetnie uzupełni czapka beanie w neonowym kolorze i modne kolczyki-koła.
Do biura
box:imagePins
box:pin
box:pin)
Choć mogłoby się wydawać inaczej, dzianinowa sukienka to doskonała baza do stworzenia biurowego outfitu. Postaw na wyrazisty kolor, subtelne faktury i elegancką tkaninę. Warto wydać nieco więcej i sięgnąć po dzianinę z domieszką wełny - wyższa jakość oznacza, że będziemy mogły ją nosić przez więcej, niż jeden sezon. Na tę okazję doskonale sprawdzą się proste lub trapezowe modele w długości do kolana. Dodaj do tego botki na słupku, klasyczny płaszcz, dużą torbę w podobnej kolorystyce i subtelną, minimalistyczną biżuterię - gotowe!
Na randkę
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Długi sweter to świetna alternatywa dla tych, którym ciężko rozstać się z noszeniem sukienek. Miękkie, cienkie dzianiny potrafią doskonale podkreślić kobiece kształty oraz nadać stylizacji zmysłowego charakteru. Wybierz obcisłą sukienkę z golfem w jasnym, spokojnym kolorze, dobierz do niej szpilki i niewielką torebkę w zwierzęcy wzór. Jeśli chcesz podkreślić swój charakter i nadać stylizacji wyjątkowości, sięgnij po duże, wyraziste kolczyki z chwostami, lub zwiąż włosy i przewiąż kucyk wzorzystą apaszką lub tasiemką. Tak niewiele wystarczy, by stworzyć ultrakobiecy look na randkę!
Ruszaj na zakupy | Dzianinowa sukienka - must have sezonu. Zobacz z czym ją nosić |
Afty to przewlekłe, zapalne schorzenie jamy ustnej. W zależności od rozmiarów wykwitu wyróżnić można afty małe, duże i opryszczkowate. Te pierwsze znikają zazwyczaj samoistnie, bez pozostawiania jakichkolwiek blizn, jednak w przypadku pozostałych konieczna staje się najczęściej konsultacja lekarska i podjęcie odpowiedniego leczenia. Dolegliwość ta jest niezwykle uciążliwa. Ból i dyskomfort może powodować problemy z jedzeniem, piciem i swobodnym mówieniem. Okazuje się, że najbardziej narażone na ich wystąpienie są kobiety między 25 a 40 rokiem życia. Przyczyny powstawania aft
Przyczyny powstawania aft nawracających nadal nie są do końca znane. Przeprowadzone w ostatnich latach badania dowodzą, że ich występowanie jest związane z zaburzeniami pracy układu immunologicznego. Czynnikiem sprzyjającym powstawaniu tego rodzaju wykwitów są także urazy mechaniczne, które mogą powstawać na skutek nieprawidłowo przeprowadzonego leczenia dentystycznego, skaleczeń ostrymi krawędziami zębów oraz urazów innego typu, zachodzących np. podczas szczotkowania czy jedzenia. Przypuszcza się, że tworzenie aft może być dodatkowo reakcją organizmu na przyjmowane leki. Za częstą przyczynę podaje się także grzybicze i wirusowe infekcje w obrębie jamy ustnej. Do innych czynników zaliczyć można stres, nieprawidłowe odżywianie, alergie pokarmowe, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, przeziębienia oraz brak odpowiedniej higieny jamy ustnej.
Objawy towarzyszące powstawaniu aft
Afty pojawiają się na błonie śluzowej policzków, na wargach, dziąsłach, a także brzegach języka. W fazie początkowej przybierają one postać czerwonych plamek, w których wnętrzu rozwija się mały pęcherzyk. Następnie przeistacza się on w niewielką, pokrytą białym nalotem, okrągłą bądź owalną nadżerkę lub owrzodzenie o rumieniowatych brzegach. Dotknięcie zmienionego miejsca wywołuje zazwyczaj ból i pieczenie. Najczęściej występują pojedynczo lub są nieliczne. Powstawaniu aft towarzyszyć może niewielka gorączka oraz powiększenie węzłów chłonnych, które zazwyczaj dość szybko ustępują. Jednak w razie nasilenia objawów należy wykonać badania kontrolne, by wykluczyć inne choroby, której zapalne wykwity mogą jedynie towarzyszyć. W przypadku aft dużych owrzodzenia są większe, głębsze i bardziej bolesne, a po wygojeniu, które trwać może nawet 3–4 tygodnie, pozostawiają ślady w postaci blizn.
Leczenie aft
Chociaż afty goją się samoistnie maksymalnie w ciągu miesiąca, można zredukować nieprzyjemne objawy z nimi związane. Najczęściej wykorzystywanym sposobem jest aplikacja przeznaczonych do stosowania miejscowego żeli, które – nałożone na zmienione chorobowo miejsce – tworzą izolującą warstwę ochronną, zapobiegając namnażaniu się aft. Dodatkowo działają przeciwbólowo i przyspieszają gojenie. Bolesność redukują także popularne środki zawierające ibuprofen lub paracetamol. Warto również sięgnąć po preparaty wykazujące działanie odkażające i wysuszające, a także lecznicze płyny przeznaczone do płukania jamy ustnej. Jeśli mimo podjętych działań afty nie znikają, należy skontaktować się ze stomatologiem. W takich przypadkach konieczne może być leczenie antybiotykami lub sterydami. Należy pamiętać, że podczas kuracji trzeba unikać spożywania alkoholu i gorących płynów. Warto także zrezygnować z jedzenia czekolady, owoców cytrusowych, kwaśnych i zbyt ostro doprawionych potraw i innych drażniących śluzówkę produktów. Warto pamiętać, że lepiej zapobiec pojawieniu się aft, niż je leczyć. Kwestią podstawową jest odpowiednia higiena jamy ustnej. Ważne jest ostrożne, delikatne mycie zębów minimalizujące ryzyko uszkodzenia dziąseł oraz wewnętrznych ścian policzków. Przydatne jest też stosowanie nici dentystycznych, a także regularne wizyty u stomatologa. Niebagatelną rolę odgrywa także nasza dieta, która powinna być bogata w potrzebne organizmowi składniki odżywcze. Nie może zabraknąć w niej warzyw, owoców, jogurtów czy produktów zawierających drożdże. | Afty – przyczyny, objawy, leczenie |
Nawet mali chłopcy kochają gadżety i marzą o tym, by mieć modny zegarek. Wybierając odpowiedni dla malucha, musimy wziąć pod uwagę jego gust, aktywność, zamiłowania i charakter. I rozsądnie rozważyć cenę zegarka, zwracając też uwagę na jego trwałość. Ponieważ przedszkolaki nie usiedzą w miejscu, skaczą, biegają, wspinają się, ich zegarki łatwo mogą ulec uszkodzeniu. Dlatego jeszcze nie czas na kupowanie drogich modeli. Jednocześnie nie warto wybierać najtańszych, które prawdopodobnie przetrwają niezbyt długo. Latem ważne jest na przykład, by zegarek był wodoodporny. Przed zakupem zegarka dla chłopca należy się upewnić, czy dziecko umie odczytać godzinę. Jeśli jeszcze tej umiejętności nie posiada, może najwyższa pora go tego nauczyć. Zakup zegarka będzie dla niego inspirujący.
Zegarek cyfrowy czy elektroniczny?
Wiele znanych firm oferuje zegarki dla najmłodszych. Oczywiście modele dobrej marki są odpowiednio droższe. Wśród nich maluszkom spodoba się Timex za 90–110 zł, dostępny w wielu wersjach i różnych kolorach. Zegarki tej firmy mają dobrze widoczne wskazówki i cyfry, co pomoże dziecku w odczytywaniu godziny. Popularnością wśród najmłodszych cieszą się też zegarki Ice Watch, dostępne w ogromnej liczbie fasonów. Radzimy wybrać taki, który będzie miał wyraźne cyfry, a na tarczy zaznaczone nie tylko godziny, ale i minuty. To wydatek rzędu 200 zł. Wielu producentów oferuje wersje z cyfrowym wyświetlaczem, na którym cyfry są duże i czytelne. Można też wybrać sportowy zegarek elektroniczny – wodoszczelny, z podświetlaną tarczą i stoperem, w cenie od 30 zł. Odczytanie na nim godziny nie powinno przedszkolakowi sprawić większych trudności.
Ulubione gadżety filmowe
Dla młodszych dzieci zegarek jest przede wszystkim zabawką, która powinna być kolorowa i nawiązywać do przygód bohaterów ulubionych filmów. Oczywiście przemysł filmowy skrupulatnie dba o to, aby wraz z z premierą nowego tytułu pojawiały się na rynku związane z nim gadżety. Na przykład firma LEGO wyprodukowała serie Super Heroes oraz Star Wars, a chłopcy marzą o zegarkach z bohaterami Gwiezdnych wojen lub z Supermanem. Mogą one mieć wymienne ogniwa w bransoletce pozwalające regulować długość paska i kosztują 110–150 zł. Zaletą produktów firmy LEGO jest ich trwałość i możliwość samodzielnego zmontowania. Dziecko może zadecydować, w jakiej kombinacji kolorystycznej chce mieć bransoletkę, a gdy mu się znudzi, w każdej chwili ją zmienić i zadziwić kolegów nowym designem. Młodszych chłopców ucieszy też tańszy zegarek ze Spidermanemw wersji elektronicznej lub cyfrowej – to wydatek rzędu 15 zł.
Kolorowe zegarki
Zdecydowanie największą popularnością cieszą się zegarki plastikowe, kolorowe, z silikonowymi paskami. Doskonale komponują się z letnimi ubraniami. Takie modele są nie tylko wygodne, ale też nie podrażniają delikatnej skóry dziecka. Ważne, by wybierać modele ze szkiełkiem mineralnym, szafirowym lub akrylowym, odpornym na zarysowania – z pewnością przetrwają wiele upadków. Jedną z najpopularniejszych linii czasomierzy dla dzieci jest Flik Flak szwajcarskiej firmy Swatch. Pierwsze Flik Flaki dla dzieci wyprodukowano w 1987 roku z myślą o tym, aby dzieci nie tylko odczytywały czas, ale również cieszyły się ciekawą kolorystyką i wzornictwem. „Swatche” są nie tylko wytrzymałe na uszkodzenia, ale również wodoszczelne. Doskonale sprawdzą się w każdych warunkach, np. przetrwają pranie w temperaturze 40°C, nie wspominając o kąpieli w basenie. Część modeli Flik Flak jest oferowana w specjalnych zestawach z piórnikami, dinozaurami, portfelami, czy też skarbonkami, które dodatkowo sprawią maluchom przyjemność. Cena 100–150 zł.
Wybór zegarka dla młodszego chłopca nie jest łatwy. Choć nie jest to zakup na długie lata, powinniśmy go dokonywać rozważnie, decydować się na modele solidne, wodoodporne, modne i niedrogie. I oczywiście takie, które będą się dziecku podobały i nauczą je prawidłowego odczytywania godziny oraz cennej w życiu punktualności. | Wybieramy zegarek na lato dla przedszkolaka |
Od początku świata niebo i wszystko, co na nim dostrzegano, było fascynujące i tajemnicze. Dzieci również są oczarowane kosmosem i ciekawe, jakie tajemnice skrywa w sobie niebo i czy poza Ziemią są inne planety. Polecamy książki, które poprzez obrazkową podróż wprowadzą dzieci w świat nieziemskich zjawisk. Na rynku wydawniczym jest sporo pozycji skierowanych do najmłodszych, którzy dopiero rozpoczynają swoją podróż po wszechświecie. Ciekawe świata maluchy będą zachwycone bogato ilustrowanymi, świetnie opracowanymi książkami. Przyjemne w odbiorze lektury zaznajomią dzieci z cennymi informacjami o kosmosie, Układzie Słonecznym oraz innych powiązanych tematach. W poznawaniu wszechświata pomogą fascynujące zdjęcia obiektów kosmicznych oraz osób i niezwykłych przedmiotów związanych z eksploracją kosmosu. Jakie książki dla dzieci o kosmosie warto mieć na półce?
Interaktywny atlas kosmosu
Zaczynamy niezwykłą podróż kosmiczną – to będzie prawdziwa wyprawa w czasie i przestrzeni! Dociekliwe dzieci, wciąż pytające rodziców: „A dlaczego…?”, zaspokoją swoją ciekawość świata i… wszechświata. Na kartach tego Atlasuzobaczą planety, gwiazdy, komety, mgławice i inne nieziemskie obiekty. Co więcej, dzieci poznają podstawy astronomii oraz historię wypraw i odkryć kosmicznych. Ta książka jest niezwykła – poza tradycyjną formą znajdziemy tu ciekawe dodatki i ruchome modele: obrotowe mapy nieba, przestrzenne makiety i rozkładanki oraz uwielbiane przez małe rączki klapki i okienka z ciekawostkami.
Profesor Astrokot odkrywa kosmos
Niezwykle mądry kot, Profesor Astrokot, jest specjalistą od kosmosu. Z takim przewodnikiem odkrywanie kosmosu to niezapomniana przygoda. Profesor Astrokot opowie o wielu fascynujących tajemnicach wszechświata, np. gdzie w kosmosie można znaleźć diamenty. Duża porcja wiedzy z astrofizyki podana w „lekkostrawny”, przystępny i zabawny sposób. To doskonała pozycja do wspólnego, rodzinnego czytania.
Winnie w kosmosie
Winnie od zawsze lubiła nocą obserwować niebo za pomocą specjalnego teleskopu. Któregoś dnia stwierdziła, że chciałaby się wybrać w podróż kosmiczną. Jak pomyślała, tak zrobiła: wypowiedziała magiczne słowa i wyczarowała najprawdziwszą rakietę kosmiczną. Tak zaczyna się pełna przygód podróż Winnie i Wilbura. Historia jest ciekawa i zapewne zainteresuje niejednego malucha. Książka została pięknie wydana: interesujący dodatek stanowią ilustracje przedstawiające planety wchodzące w skład Układu Słonecznego. Książka skierowana jest do przedszkolaków: jest napisana w prosty sposób, zrozumiały dla dzieci w tym wieku.
Odkrywam kosmos
Czy wiesz, że wszechświat rośnie i jest w nim więcej galaktyk niż ziaren piasku na Saharze? Książka wspaniale prowadzi po świecie ciał niebieskich. Wszechświat to temat rzeka, a ta książka może być dobrym początkiem jego poznawania.
Cudowny świat kosmosu
Z tą książką przed dziećmi otwiera się wszechświat – od najdawniejszych teorii pierwszych astronautów aż po najnowsze osiągnięcia robotyki i technologii, z których korzystamy na co dzień. Dzieci będą zachwycone, gdyż ta wspaniała interaktywna książeczka z mnóstwem kosmicznych ciekawostek zawiera ponad 50 kolorowych naklejek! Pozycja stanowi doskonałe uzupełnienie edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej.
Bodzio i Pulpet
Niesamowite! Bodzio spotkał kosmitę. Całe szczęście, że jest z nim jego najlepszy przyjaciel Pulpet. Razem są w stanie poradzić sobie ze wszystkim - nawet z organizacją meczu ZIEMIANIE kontra OBCY. Doskonała książka dla osób, które lubią się śmiać!
Dzieci Pana Astronoma
Tytułowe dzieci Pana Astronoma o oryginalnych imionach: Teleskopek i Teleskopka zadawały mu wiele pytań z jego ulubionej dziedziny, np. jak zbudowany jest kosmos? Jak tata przekazał swoim maluchom wiedzę o kosmosie? Książka potrafi obudzić astronomiczną pasję, a dzieci Pana Astronoma wprowadzą każdego małego czytelnika w zagadnienia Układu Słonecznego i gwiazdozbiorów. Zwłaszcza że książka ma lekką, rymowaną formę i czyta się ją jednym tchem.
Jak tata pokazał mi wszechświat
Nadszedł wieczór: Tata postanowił zabrać Ulfa na spacer, by pokazać mu wszechświat. Ojciec z synem wspólnie oglądają gwiazdy, a Ulf uczy się ich nazw. Ta piękna, niemal poetycka chwila ma jednak nagły, nieoczekiwany koniec…Co się wydarzyło? To przepiękna książka o rzeczach małych i wielkich. W prosty i niezwykle uroczy sposób pokazuje przedszkolakowi otaczający go wszechświat.
Powrót Tapatików
Tapatikipo wypełnieniu ziemskiej misji chcą wracać na swoją planetę. Ale jak to zrobić, gdy statek kosmiczny jest w stanie dolecieć co najwyżej do Księżyca? Ta ponadpokoleniowa i ponadczasowa książka ma wartką akcję i wielu wyrazistych bohaterów, z bliźniakami Tapati i Tapatik na czele. Urzeka treścią i formą.
Kosmos. Wielki atlas wszechświata
Astronomia znacznie wykracza ponad samą obserwację gwiazd. Kosmiczne odkrycia i wyprawy są fascynujące i potrafią być tematem długich rozmów wieczorową porą. Kosmos. Wielki atlas wszechświata prezentuje najnowszy stan wiedzy, a oprócz tego zawiera spektakularne zdjęcia, mapy i wykresy poglądowe. Odnajdziemy tu zarówno fakty, jak i niesamowite hipotezy dotyczące powstania, rozwoju i dalszych losów wszechświata.
Tomasz Rożek – Kosmos
Oto przepięknie wydana pozycja, która oprowadza nas po wiedzy astronomicznej w sposób łatwy i przystępny. Dla ułatwienia wszystkie pojęcia są wyjaśnione na przykładach z codziennego życia. Autor zachęca też dzieci do prostych eksperymentów. Znajdziemy tutaj także historię kosmicznych odkryć, zdjęciakosmosu, zaczerpnięte ze źródeł NASA, oraz kadry z „kosmicznych filmów” (np. ze „Star Treka”). Znakomicie opracowana książka, skierowana do dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
Niemal każde dziecko przechodzi fazę fascynacji kosmosem. Niektóre z tego wyrastają, inne wręcz przeciwnie: obserwują nocą niebo, zadają wiele pytań i chcą wiedzieć coraz więcej. Rodzicom dociekliwych maluchów lub tych, które dopiero zaczynają się interesować kosmosem, polecamy powyższe tytuły. Są one zróżnicowane pod względem formy i stopnia skomplikowania przekazu. Znajdziemy zarówno atlasy: zawierające interesujące zdjęcia, ilustracje i ciekawostki, jak i dzieła literackie, które poprzez wciągającą fabułę zaznajomią dziecko z zagadnieniem Układu Słonecznego i Galaktyki. Warto sięgać po takie książki: mądre i działające na wyobraźnię. Może będą one początkiem pasji na całe życie? | Kosmos dla najmłodszych. Książki i atlasy dla dzieci |
Kiedy tylko na zewnątrz zaczyna robić się ciepło, bardzo chętnie przenosimy przygotowywanie posiłków na świeże powietrze. Spotkania przy grillu to również idealny pomysł na spędzanie czasu w gronie przyjaciół i rodziny. Wszystko wydawałoby się bardzo proste i przyjemne, co jednak w sytuacji, kiedy jesteśmy na diecie? Grillowanie nie musi wcale wiązać się z ociekającymi tłuszczem i pachnącymi spalenizną kiełbasami i karkówkami. Jak dobrać menu, aby było zarówno smaczne, jak i zdrowe?
Jak zdrowo gillować?
Największym ryzykiem związanym z grillowaniem potraw są szkodliwe związki, które powstają w efekcie spływania wytopionego z mięs tłuszczu na rozżarzone węgle. Rakotwórcze substancje wraz z dymem dostają się wtedy do zjadanych przez nas kawałków, czyniąc je niebezpiecznymi i niezdrowymi. Z tego względu należy unikać umieszczania mięsa bezpośrednio na ruszcie. W tym wypadku przydatnym przyborem są aluminiowe tacki. W ich rowkach zbiera się tłuszcz i nie przedostaje do paleniska. Takie rozwiązanie pozwala również zaoszczędzić czas poświęcony zwykle na czyszczenie rusztu. Zdrową alternatywą dla grilla węglowego jest również jego elektryczny odpowiednik. Potrawy na nim przygotowane nie różnią się smakiem od innych, są soczyste i smaczne.
Jakie mięso jest najzdrowsze na grilla?
Podstawą polskich potraw grillowych są oczywiście mięsa w przeróżnej postaci. Warto zastanowić się nad ich wyborem, aby były jak najlepszej jakości oraz wybornie smakowały. Starajmy się unikać gotowych produktów, np. przyprawionych i paczkowanych w marynatach steków czy hamburgerów. Wysoko przetworzone jedzenie jest zwykłe pełne zbędnych dodatków i konserwantów. Bezpiecznym i zdrowym wyborem jest chude mięso: drób, wołowina i ryby. Dzięki samodzielnemu przyprawieniu i marynowaniu mamy pewność składu i rodzaju dodanych substancji. Korzystajmy z szerokiego wyboru ziół i przypraw, tak aby dania były aromatyczne i pyszne. Niektóre ich rodzaje warto przygotować, piekąc zawinięte w folii aluminiowej, dzięki czemu cenne składniki odżywcze nie wyparują, a my będziemy mogli cieszyć się pełnią smaku.
Zdrowy grill to nie tylko mięso
Potrawy grillowe można również nieco urozmaicić i wyjść poza sztywne ramy rozmaitych mięs. Warto przygotować warzywne szaszłyki, które cieszą się powodzeniem zarówno u dzieci, jak i dorosłych. Na długie patyczki nabijać możemy: paprykę, cebulę, pieczarki, bakłażan, cukinię. Dwa ostatnie świetnie smakują również w formie wydrążonych łódeczek wypełnionych mięsnym farszem i zapiekanych pod folią. Kiedy w palenisku zbierze się już dużo żaru, możemy też upiec ziemniaki. Zawinięte w sreberko i zagrzebane w węglu dojdą szybciej, jeśli wcześniej je podgotujemy.
Wszelkie mięsa i warzywa z grilla świetnie smakują z sosami, a w nich ukryte są często zbędne kalorie. Zastępujmy majonez jogurtem naturalnym i postawmy na ziołowe aromaty. Nie każdy wie, ale do grillowania nadają się również owoce. Wybornie smakują banany przekrojone wzdłuż, następnie ciepłe wybierane łyżeczką wprost do ust. Na grillu możemy również położyć plastry ananasa, a nawet jabłka. To idealny pomysł na niezbyt kaloryczny i pyszny deser po pieczonym obiedzie.
Spotkania grillowe to część ciepłej pory roku, którą lubimy najbardziej. Warto w tym czasie dotrzymać dietetycznych postanowień i wytrwać w zdrowym stylu życia, szczególnie że potrawy stanowiące alternatywę dla tłustych kiełbas są tak samo smaczne, a często nawet smaczniejsze. Nie zapomnijmy również o świeżych sałatkach, które wykończymy octem balsamicznym bądź lekkim jogurtem naturalnym. | Jak przyrządzić zdrowe potrawy na grilla? |
Temat efektów ćwiczeń jest jednym z najchętniej dyskutowanych w Internecie: co działa, czy działa i czemu nie działa. Jak robić postępy? Rozsądnie i uparcie. Sprawdź, na co zwracać uwagę. Odpowiedzi na temat efektów ćwiczeń często są bardzo skomplikowane, opowiadają o biochemii czy strukturze włókiem mięśniowych. A dyskutujący kłócą się np. o niuanse typu: czy należy przyjąć 20 g czy 21 g białka. W ferworze dyskusji najczęściej większość z nas zapomina o podstawach: brak efektów wynika np. z braku progresji. Nie rozwijasz się więc na własne życzenie.
O co chodzi?
Aby mięśnie się rozwijały, potrzebują zmian. Większych obciążeń, zmieniających się bodźców, innych przyrządów. Jeśli robisz postępy, to dzisiejsza rozgrzewka jest twoim ciężkim treningiem sprzed roku. Jeżeli jednak nie zmienia się twoja sylwetka, siła ani wydolność, to czas zrobić rachunek sumienia.
Po czym poznać, że już czas dołożyć więcej?
Nie męczysz się. Jeśli dotychczasowa sztanga zrobiła się za lekka, będziesz mieć poczucie, że możesz nią „machać” w nieskończoność. Zero potu czy zadyszki.
Nic cię nie boli. W pewnym sensie stare powiedzenie: „Skoro boli, to rośnie” zawiera trochę prawdy. Bo aby mięsień się zwiększył, trzeba doprowadzić ćwiczeniami do jego mikrouszkodzeń, które będą trochę bolały. Oczywiście, jeśli następnego dnia po leg day nie jesteś w stanie samodzielnie zejść po schodach, to znaczy, że coś robisz źle.
Nudzisz się. Zbyt lekkie treningi są monotonne.
Robisz na zmianę trzy ćwiczenia i wykorzystujesz jeden sprzęt (np. tylko 10kilowe hantle). Prędzej czy później postęp się zatrzyma. To częsty błąd początkujących: robią proste ćwiczenie w kółko, a efekty są duże, bo na początku treningowej drogi zawsze są (czasem nie ma nawet znaczenia, co się robi, byle regularnie). Najlepiej nauczyć się wykonywania wielu ćwiczeń i wykorzystywania wszystkich dostępnych środków. Inaczej pracują mięśnie w czasie przysiadu ze sztangą, inaczej z sandbagiem. Inne jest wyciskanie hantlami, a inne kettlem. Mięśnie nie znoszą nudy.
Brak postępów. Warto się zastanowić, co to oznacza. Po pierwsze, jeśli nie jesteś w stanie osiągnąć celu: np. robisz brzuchy od pół roku i nic się nie dzieje. Po drugie, nie zmienia się twoja siła. Cały czas martwy ciąg z 80 kg jest poza twoim zasięgiem i nie zbliżasz się do niego. Po trzecie: nie widać różnicy w twojej sylwetce.
Jak więc robić postępy?
Spokojnie. Jeżeli dotychczasowe obciążenie nie wymaga już wysiłku, dodaj kolejny talerz. Ale pamiętaj, że postęp lepiej robić o 1 czy 5 kg (w zależności od ćwiczenia), a nie zaczynać od dużego wyzwania. Lepiej dołożyć za mało niż za dużo i nabawić się kontuzji. Niewskazane jest też znaczne zwiększanie ilości treningów tygodniowo (np. z dwóch do siedmiu). Rób to stopniowo, aby ciało miało się czas zaadaptować.
Pamiętaj, że krótsze serie wymagają większych ciężarów niż zwykle. Wiesz o tym, że „na masę” robi się kilka powtórzeń w serii, tylko że jeśli wykorzystujesz ten sam ciężar co przy 12 powtórzeniach, efektu nie będzie.
Nie porównuj ciężaru, ale efekty: jeśli twoim celem jest powiększenie mięśnia, zwracaj uwagę na np. obwód, a nie to, jaki ciężar podnosisz. Zwykle da się podnieść nawet duży ciężar, stojąc „jak pokraka”, ale efektów z tego nie będzie. Najwyżej kontuzje. Lepiej wziąć mniej, za to poprawić technikę, aby pracował ten mięsień, o który chodzi (a nie okolice). A rywalizacja z kimś innym też może nie mieć sensu, bo każdy organizm jest inny.
Wykonując ćwiczenia z obciążeniem ciała, także prędzej czy później dojdziesz do ściany. Jeśli możesz się np. podciągać w nieskończoność, czas dołożyć ciężary lub dodać dynamikę. Możesz wykorzystać obciążniki na nogi lub talerz doczepiony do pasa kulturystycznego. Jeśli w pozycji deski już nic się nie dzieje, dodaj elementy dynamiczne i asymetryczne.
Wyznacz cel – inaczej nie dowiesz się, czy robisz postępy. Inna progresja będzie wskazana dla osób, które chcą np. wyrzeźbić brzuch, a inna dla tych, które marzą o rwaniu 100 kg. Jeszcze czego innego potrzebuje biegacz, który chce poprawić wyniki.
Jak widać, najlepiej zacząć od wyznaczenia celów: dążąc do nich, łatwo będzie monitorować postępy, a treningi siłowe staną się nie tylko wyzwaniem, ale i przyjemnością. | Progresja w treningu siłowym: kiedy czas na zmiany? |
Na projekt i wykonanie naszego auta nie mieliśmy wpływu. Nie przestawimy foteli, nie wstawimy ozdobnego wazonika i kwiatów. Możemy pokusić się jednak o dokonanie kilku zmian bez dużych wydatków i wysiłku. Wspomniany wazonik nie jest samochodową abstrakcją. Mało kto pamięta, ale w legendarnych garbusach fabrycznie był on montowany. Przepraszam za zdrobnienie „wazonik na kwiatki”, ale jego wymiary były naprawdę lilipucie. Dziś producenci są bardziej poważni i na takie fanaberie sobie nie pozwalają. Z czym więc możemy zaszaleć? Na przykład z tapicerką.
Pokrowce na siedzenia
I wcale nie musimy wymontowywać foteli i zawozić ich do tapicera. Na rynku jest mnóstwo różnego rodzaju pokrowców na fotele. Jaki jest sens ich zakładania? Najważniejszy jest wygląd foteli. Na przykład mamy nowe, w dobrym stanie i nie chcemy ich pobrudzić. A w aucie dzieci szaleją z napojami, jedzeniem i różnego rodzaju wydzielinami, na tylnej kanapie zaś rządzi pies, który nie dość, że włazi do auta z brudnymi łapami, to jeszcze się ślini i zostawia sierść. Rozsądnie jest wydać trochę grosza i zabezpieczyć nasze cenne siedziska. Innym powodem może być to, że fotele nie są już równie piękne jak kiedyś. Mimo że wykonane z bardzo wytrzymałych materiałów, po kilku latach pełne są zacieków, przebarwień i po prostu wyglądają niezbyt estetycznie. Można je wymienić czy uprać, ale profesjonalne czyszczenie bywa droższe niż ładne pokrowce. Porządne pranie tapicerki kosztuje ok. 250 zł. A wreszcie – może po prostu chcemy, by auto w środku wyglądało nieco inaczej?
Jakie wybrać?
Pokrowce samochodowe są oferowane w wielu odmianach. Dokonując wyboru, bierzmy pod uwagę te, które są dostosowane do naszego auta. Dzięki temu nie będziemy mieli problemu z niedopasowanymi elementami, zwisającymi gumkami itd. Sprawą niezwykle istotną jest dostosowanie do poduszek powietrznych, w wielu autach umieszczonych z boku foteli. Upewnijmy się, że producent pokrowca to przewidział. Oczywiście w tym miejscu nie znajdziemy dziury na eksplodującą poduszę – będzie tam po prostu specjalny szew, który łatwo przerwać. Pamiętajmy o tym podczas montażu pokrowca, bo to delikatne miejsce i łatwo je uszkodzić. Nawet w poszczególnych samochodach tego samego modelu montowane są różne fotele – z większymi boczkami, z podłokietnikami, o innym kształcie. Upewnijmy się więc, że to, co zamawiamy, będzie pasować. Warto, żeby miały również kieszenie z tyłu – dzięki temu nie stracimy na funkcjonalności. Jeśli chodzi o kolory, wzory, materiały – wybór zależy od upodobań. Można nawet kupić pokrowce skórzane. Do aut terenowych, faktycznie używanych w terenie lub do ciężkich prac, przeznaczone są pokrowce z materiałów trudno ścieralnych i wodoodpornych, bardziej funkcjonalne, niż estetyczne.
Pokrowce „na miarę”, czyli do konkretnego auta, kosztują na ogół od kilkudziesięciu złotych wzwyż. Wraz z ceną rośnie też jakość nowego obicia, ale powinniśmy się zmieścić między 100 a 200 zł. Nie są to kwoty zabójcze. Sporo tańsze są obicia uniwersalne. Ostatnimi czasy popularne stały się też tzw. koszulki. To proste pokrowce, które w zasadzie pasują do każdego samochodu. Faktycznie, przypominają założoną na fotel koszulkę bez rękawków. Łatwo założyć, łatwo zdjąć, łatwo uprać. To dobre rozwiązanie dla osób, które chcą zabezpieczyć fotel w podstawowym wymiarze albo po prostu wprowadzić kolorowy element do wnętrza. Koszulki kosztują już od kilkunastu złotych za parę.
Zmieniamy dywaniki
Bardzo łatwo wymienić też dywaniki w samochodzie. Seryjnie wkładane są do nich ciemne lub szare, na ogół gumowe – ani ładne, ani przyjemne w dotyku. Latem, gdy wsiadamy do auta w odkrytych butach, klapkach lub boso, zdecydowanie lepiej oprzeć stopę nadywaniku welurowym. W wielu przypadkach mamy więc możliwość spersonalizowania ich wyglądu. Możemy poprosić o nietypowy kolor obszycia, a nawet nadruk. Mała rzecz, a cieszy. Dywaniki gumowe takich możliwości nie dają, ale jesienią i zimą sprawdzają się dużo lepiej – trudniej je ubrudzić, łatwiej wyczyścić. Oba typy kosztują po kilkadziesiąt złotych za komplet. Tu raczej nie sprawdzą się uniwersalne, każde auto ma inny kształt wnętrza, więc dywaniki musimy dobrać do konkretnego samochodu. | Dbamy o czystość - pokrowce i dywaniki samochodowe |
W dobie wszechobecnych „wszystko mających” smartfonów, odtwarzacze MP3 odgrywają wśród konsumentów coraz mniejszą rolę. Mimo wszystko urządzeniem, które nadal radzi sobie świetnie i dobrze się sprzedaje jest Apple iPod nano. W niniejszym poradniku postaram się przybliżyć wam kilka bardzo przydatnych akcesoriów, przeznaczonych do tego applowskiego odtwarzacza. Pokrowiec/etui
To chyba najpopularniejsze akcesorium, dostępne u sprzedających na Allegro. Jego popularność nie jest jednak przypadkowa, bo pomimo solidnego wykonania, iPod nano wcale nie jest urządzeniem niezniszczalnym. Warto więc pomyśleć o ewentualnym zabezpieczeniu naszego odtwarzacza. Nikt przecież nie chce, aby jego ukochany player podczas upadku uległ uszkodzeniu. Pokrowców na Allegro znajdziemy całą gamę, najpopularniejsze są jednak te wykonane z silikonu. Ich ceny, w zależności od producenta, zaczynają się od kilku złotych.
Ładowarka
Niestety, ale Apple wraz z iPodem nano nie dostarcza nam ładowarki, a jedynie kabel USB oraz słuchawki. Wiele osób twierdzi, że ładowarka to mimo wszystko bardzo potrzebny gadżet, przecież nie każdy ma np. podczas podróży dostęp do komputera z portem USB, pod którym da się podładować odtwarzacz. Z pomocą przychodzi oczywiście ładowarka, którą do iPoda nano możemy dokupić. Do sprzętu pasuje w zasadzie każda ładowarka wyposażona w gniazdo USB. Pamiętajmy jednak, że np. do ładowania applowskiego odtwarzacza w samochodzie potrzebna nam będzie ładowarka samochodowa, posiadająca port USB. Ceny takiego sprzętu zaczynają się już od kilkunastu złotych.
Zapasowy kabel
Niestety, ale Apple jest bardzo oporne, jeśli chodzi o adaptację standardu USB w swoich urządzeniach. Kupując iPoda nano, musimy pamiętać, że aby z niego korzystać, potrzebny jest kabel, który z jednej strony jest zakończony złączem USB, a z drugiej strony wtyczką Lightning. Rzecz jasna, Apple wraz ze swoim odtwarzaczem dostarcza również takowy przewód. Mimo wszystko warto zaopatrzyć się w drugi, który przyda się np. podczas podróży lub gdy zgubimy oryginalny. Zakup takiego akcesorium nie stanowi oczywiście problemu. Wśród ofert na Allegro znajdziemy zarówno klasyczne, niezwijane kable, jak i takie wyposażone w bardzo przydatny zwijacz. Ceny tego typu zestawów zaczynają się od 5 zł. Zakładam więc, że zakup dodatkowego kabla do iPoda nano nie powinien znacząco nadwyrężyć waszego budżetu.
Opaska na ramię
Ten gadżet jest dedykowany głównie dla osób, które prowadzą aktywny styl życia. Nie ma przecież nic gorszego niż bieganie z wiszącym lub dyndającym w kieszeni odtwarzaczem. Dzięki opasce na ramię nie tylko chronimy urządzenie przed ewentualnym upadkiem, ale także uzyskujemy do niego dużo łatwiejszy dostęp. Umiejscowienie iPoda na naszym ramieniu dodatkowo skraca jego odległość od uszu, przez co nie powinniśmy doświadczyć efektu tzw. wyrywania słuchawek z małżowin. Co z ceną za takie akcesorium? Na szczęście nie jest wygórowana, bo ceny za opaskę na ramię zaczynają się od 10 zł.
Opaska na nadgarstek
A co powiecie na opaskę na nadgarstek? Dzięki niej z iPoda nano 6G możemy stworzyć zegarek. Taka opaska jest niezłą alternatywą dla tej na ramię. Z drugiej strony biegacze, ze względu na szybki ruch ręką podczas uprawiania tego sportu, nie będą raczej mieli z niej żadnego pożytku. Mimo wszystko z czystym sumieniem muszę przyznać, że przenoszenie iPoda nano na tego typu opasce jest dużo bezpieczniejsze niż przytroczenie go za pomocą klipsa np. do kieszeni spodni. Co z ceną? Tego typu gadżet kupimy nawet za kilkanaście złotych. Bardziej zaawansowane opaski kosztują jednak dużo więcej, a ich ceny osiągają 40–60 zł. | Przegląd akcesoriów do Apple iPod nano |
Urządzanie sypialni zwykle koncentruje się na wyborze łóżka. Jest to raczej dominujący w tym pomieszczeniu mebel pod względem gabarytów, dlatego tak ważne jest, abyśmy byli w stu procentach przekonani do konkretnego modelu. Co zrobić, kiedy nasz budżet wynosi 500 złotych? Łóżko musi być przede wszystkim wygodne, funkcjonalne. Powinniśmy wstawać z niego wypoczęci i pełni życia. Stelaż powinien być trwały, a rama pasować do wystroju. Jeśli połączymy te wszystkie aspekty w jedno, otrzymamy łoże idealne do naszej sypialni.
Łóżko drewniane – zalety i wady
W kwestii wyboru ramy łóżka zwykle kierujemy się jedynie względami estetycznymi. Jest to oczywiście ważny aspekt, który w wielu przypadkach definiuje styl całego wnętrza. Jednak jeżeli chcemy, aby mebel posłużył nam przez wiele lat, zastanówmy się także nad trwałością i jakością materiału, z którego rama jest wykonana.
Niewątpliwie najbardziej popularnym materiałem, z którego wykonuje się łóżka, jest drewno. Jest ono naturalne, ekologiczne i nie ma obawy, aby wpływało niekorzystnie na zdrowie śpiącej na nim osoby. Meble drewniane przetrwają lata nawet przy intensywnym użytkowaniu. Najbardziej wytrzymałe będą deski dębowe i bukowe, mniej zaś gatunki drzew iglastych, takie jak sosna. Należy niestety liczyć się z dużymi różnicami cen w zależności od modelu, który zdecydujemy się kupić. Drewniane łóżko wprowadza do sypialni również niepowtarzalny klimat. Daje wrażenie ciepła i przytulności. Nie sprawdzi się raczej w ultranowoczesnych aranżacjach. Wybierając każdy element wyposażenia sypialni, miejmy na względzie ogólny zamysł wystroju, jaki chcemy zrealizować.
Łóżko metalowe – czy warto je kupić?
Coraz popularniejsze wśród kupujących stają się ramy łóżek wykonane z metalu. Dzieje się tak z powodu ich ciekawego wzornictwa oraz rozsądnego stosunku ceny do jakości. Są trwałe i nie ulegają szybko zużyciu. Ich stylistyka jest dosyć mocno określona. Kute ramy lub metalowe rurki nie będą pasować do każdego wnętrza. Niełatwo jest też dobrać do nich pasujące szafki nocne lub inne meble. Jeśli jednak będziemy konsekwentni, możemy uzyskać ciekawy i nieszablonowy efekt.
Łóżka tapicerowane – alternatywa dla drewna i metalu
Kolejnym wariantem, który równie zdecydowanie jak łóżko metalowe określa styl wnętrza, jest łóżko tapicerowane. Tutaj do wyboru mamy pokrycie z materiału syntetycznego lub skóry naturalnej. Pierwsza opcja na pewno nie zrujnuje naszego portfela, jednak od drugiej zdecydowanie różni się mniejszą wytrzymałością i stopniem twardości. Dużą zaletą takich łóżek jest również, bardzo często, montowana w nich skrzynia na pościel. Oszczędzi nam to miejsca do przechowywania jej w pomieszczeniu, dzięki czemu nie będziemy musieli wydzielać przeznaczonych do tego celu stref w naszej sypialni.
Jak wybrać stelaż idealny?
Kolejną kwestią do rozważenia jest stelaż. Najczęściej jest on w zestawie z ramą łóżka, jednak warto poświęcić chwilę na rozważenie, czy spełni on nasze oczekiwania. To od niego w dużej mierze zależy komfort naszego wypoczynku oraz kondycja materaca, który na nim położymy. Drewno, z którego został wykonany, powinno być dość elastyczne, a całość mieć kilka stref twardości. Warto w tym momencie mieć już upatrzony rodzaj materaca, aby wszystkie elementy w pełni ze sobą współpracowały.
W łóżku spędzamy więcej czasu niż używając jakiegokolwiek innego mebla w naszym domu. Do jego wyboru należy podejść z rozsądkiem, tak aby jego zakup był satysfakcjonujący, a ono samo posłużyło nam przez długi czas. Nie ma bowiem nic gorszego niż ból pleców o poranku! | Łóżko do sypialni do 500 zł |
Warkocz to jedna z najpiękniejszych i najbardziej zjawiskowych fryzur wszechczasów. Jest dziewczęca i elegancka, a co najważniejsze – nigdy nie wychodzi z mody. To idealne uczesanie na każdą porę roku, a zwłaszcza na nadchodzącą wiosnę i zbliżające się lato. Sprawdź więc, jak zrobić tę fryzurę, by wyglądała naprawdę zjawiskowo. Tworzenie tego splotu daje nieograniczone możliwości i pozwala wyczarować fryzurę na każdą okazję – warkocz sprawdzi się świetnie nie tylko w wersji na co dzień, ale również na eleganckim balu, weselu czy ślubie. Zaplatanie warkoczy wcale nie jest trudne i nie wymaga ponadprzeciętnych zdolności manualnych. Plotły go w końcu już nasze babcie i prababcie, więc ty także możesz opanować tę sztukę.
Przede wszystkim piękne włosy
Zanim przystąpisz do zaplatania, na początku zadbaj o dobrą kondycję pasm. Żaden warkocz nie będzie wyglądał ładnie, gdy zostanie zrobiony z suchych, połamanych włosów i gdy będą z niego wystawać rozdwojone końcówki. Odpowiednia pielęgnacja to zagadnienie bardzo obszerne, ale na początku wystarczy, że zastosujesz przynajmniej kilka prostych i uniwersalnych zasad. Myj włosy łagodnym, ziołowym szamponem. Po każdym myciu stosuj nawilżającą odżywkę, a raz w tygodniu regenerującą maskę. Od czasu do czasu możesz użyć kilku kropli olejku, aby je dodatkowo wzmocnić i ochronić przed zniszczeniami. Czesz je i susz delikatnie, najlepiej bez użycia gorącego nawiewu suszarki. Zabezpieczaj końcówki specjalnym serum, aby zapobiec ich szybkiemu przesuszeniu i rozdwajaniu.
Jakich gumek używać?
Każdy, gotowy warkocz należy w odpowiedni sposób zabezpieczyć. W tym celu najlepiej użyć akcesoriów, które nie szarpią i nie wyrywają włosów. Przy gęstej czuprynie mogą się sprawdzić sprężynki invisibobble wykonane z miękkiego plastiku lub zwykłe gumki, pozbawione jednak ostrych, metalowych elementów. Warkocz można też podpinać wsuwkami lub spinkami-żabkami. Możesz użyć także bardziej ozdobnych akcesoriów, na przykład z motywem kwiatowym lub roślinnym – możliwości są nieograniczone.
Jak zaplatać?
Istnieją różne rodzaje warkoczy – klasyczne, dobierane, francuskie, duńskie, holenderskie. Mogą one formować eleganckie koki i upięcia lub luźne sploty, które świetnie sprawdzą się w wersji na co dzień. Pięknie prezentują się również kłosy oraz warkocze zaplecione na grzywce, które tworzą piękną koronę nad czołem.
Aby zrobić kłosa, zacznij od niskiego kucyka, a następnie podziel go na dwie części. Z każdej zewnętrznej strony obu pasm wydzielaj kolejno cienkie pasemka i przekładaj je do środka tak, aby łączyły się z drugim pasmem. Na koniec zabezpiecz fryzurę gumką.
Koronę wyczarujesz, robiąc niskiego kucyka po jednej stronie, a następnie zaplatając go i otaczając nim czoło. Pamiętaj, aby starannie przypiąć go spinkami lub wsuwkami. Możesz również wykorzystać tutaj warkocz dobierany – to wersja nieco trudniejsza, ale o wiele bardziej efektowna. Rozpocznij zaplatanie od zwykłego warkocza, a następnie dobieraj pojedyncze pasemka z pozostałej części włosów. Całość zabezpiecz wsuwką.
Kok z warkocza to połączenie dwóch klasycznych i eleganckich fryzur. Stworzysz je, robiąc wysokiego kucyka na czubku głowy i zaplatając z niego warkocza, a następnie zawijając go w spiralę. Taki kok koniecznie trzeba zabezpieczyć wsuwkami, aby dobrze się trzymał.
Gotowy warkocz możesz dodatkowo utrwalić mgiełką lakieru lub sprayem nabłyszczającym, co nada mu pięknego blasku i zapobiegnie wymykaniu się niesfornych kosmyków. Wiele instrukcji dotyczących tego, jak zrobić warkocz krok po kroku znajdziesz również w książkach poświęconych stylizacji fryzur.
Co dla krótkowłosych?
Prawdą jest, że większość fryzur z warkoczem jest przeznaczona do włosów długich lub półdługich. Nie oznacza to jednak, że krótkowłose panie muszą zupełnie zrezygnować z tego uczesania. Z pomocą przychodzą doczepiane sztuczne pasma, które pozwalają na szybkie przedłużenie włosów. Jeśli są wplecione umiejętnie i dobrze dobrane pod względem kolorystycznym, wyglądają naprawdę ładnie i naturalnie. Ciekawą opcją jest też zrobienie dużej liczby drobnych warkoczyków z włosów syntetycznych– jest to fryzura, którą można nosić nawet do trzech miesięcy i nie wymaga ona żadnej dodatkowej stylizacji. | Najpiękniejsze fryzury z motywem warkocza |
Piękna pogoda zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Aby umilić sobie spotkania ze znajomymi i rodziną w ogrodzie, warto zainwestować w piecyk lub kominek ogrodowy. Taki sprzęt pomoże w przygotowaniu pysznych dań. Nie musimy spędzać czasu w kuchni, możemy przyrządzić coś do jedzenia w gronie najbliższych. Piecyk czy kominek to sprzęty, które nadają bardziej stylowy wygląd naszemu ogrodowi. Dodatkowo umożliwiają spędzanie w nim większej ilości czasu. To idealne rozwiązanie dla osób lubiących ciepło i smak potraw przygotowywanych na świeżym powietrzu.
Piecyk – źródło ciepła
Kominek ogrodowy to doskonałe źródło ciepła – nagrzewa się do wysokich temperatur dzięki swojej konstrukcji. Podczas chłodnych wieczorów miło jest przy nim posiedzieć, ponadto tworzy niepowtarzalny nastrój.
Piecyki i kominki ogrodowe w ostatnim czasie znacznie zyskały na popularności i z roku na rok poszerza się ich asortyment. Te najzwyklejsze wyglądają jak palenisko z kominem, a bardziej rozbudowane stoją na specjalnej betonowej podstawie i są murowane. Ich ceny rozpoczynają się już od kilkuset złotych, natomiast górna granica to nawet kilkanaście tysięcy złotych. Warte uwagi są również piecyki ogrodowe, mniejsze od kominków, nadające się do przenoszenia w dowolne miejsce. Tego rodzaju urządzenia mogą stanowić dodatkową ozdobę ogrodu, gdyż wyróżniają się oryginalnym kształtem. Są również znacznie tańsze od kominków ogrodowych i już za 500 zł możemy stać się właścicielami dobrej jakości piecyka.
A jeśli nie mamy ogrodu lub wolimy spędzać czas na tarasie? Nic straconego – na rynku są także tzw. piecyki tarasowe, mniejsze i jeszcze łatwiejsze do przenoszenia. Dzięki temu będziemy mogli z nich korzystać w miejscu, w którym lubimy spędzać czas.
Paliwo do kominków ogrodowych
Paliwem odpowiednim do tego rodzaju piecyków i kominków ogrodowych jest drewno kominkowe. Można używać też brykietulub węgla drzewnego. Wszystkie one spalają się powoli i dzięki temu długo utrzymuje się wysoka temperatura. Przyrządzone w ten sposób potrawy mają niepowtarzalny smak.
Konstrukcja i wyposażenie dodatkowe
Kominek ogrodowy zbudowany jest zwykle z betonu zbrojonego stalą żebrowaną. Gwarantuje to jego wytrzymałość oraz mrozoodporność. Można kupić kominki ogrodowe w elementach, do samodzielnego montażu. Należy wówczas pamiętać o użyciuelastycznego kleju mrozoodpornego.
W przypadku kominka murowanego niezwykle istotne jest podłoże, na którym zostanie posadowiony. Idealnym rozwiązaniem jest płyta betonowa, gwarantująca stabilność konieczną w wypadku wszystkich murowanych konstrukcji. Natomiast kupując piecyk żeliwny, należy zwrócić uwagę na jakość wykonania nóżek, aby nie zagrażało nam przewrócenie się piecyka.
Podejmując decyzję o kupnie, zwracajmy uwagę na jakość zarówno podstawowego, jak i dodatkowego wyposażenia piecyka czy kominka – im jest wyższa, tym dłużej będziemy z niego korzystać. Ruszt powinien być żeliwny, a nie stalowy, oraz regulowany, bo ułatwia to usuwanie popiołu. Zwracajmy także uwagę na takie detale jak komin piecyka. Zakończony daszkiem gwarantuje na palenisku mniej wilgoci pochodzącej z opadów deszczu – to dość istotne.
Nie zapominajmy również o dodatkowych narzędziach, w które należy się zaopatrzyć. Jeśli jako paliwa używamy drewna, przyda się dobrej jakości siekiera oraz kosz na drewno. Do kominka czy piecyka każdego typu warto dokupić zestaw kominkowy, zawierający szczotkę, pogrzebacz i szufelkę. Ponadto na rynku są specjalneodkurzacze do popiołu. Są droższe od zestawu kominkowego, ale dają gwarancję, że całość popiołu i innych zanieczyszczeń zostanie skutecznie usunięta. | Przegląd piecyków i kominków ogrodowych |
Australijska autorka międzynarodowego hitu „Sekret”, który osiągnął zawrotną liczbę niemal dwudziestu milionów sprzedanych kopii, powraca z kolejnym tomem serii. Trzecia książka, zatytułowana „Magia”, kontynuuje założenia poprzednich dwóch o „sile przyciągania” – wręcz magicznej władzy, którą, według Rhondy Byrne, wszechświat sprawuje nad każdym z nas. Rhonda Byrne wychodzi z założenia, że tytułowej „magii” i „opiekuńczej siły wszechświata” wystarczy dla wszystkich. Jedyne, co trzeba zrobić, by je dostać, to wyciągnąć po nie rękę.
Wdzięczność i siła przyciągania
Tę pozycję może podsumować jedno słowo – „wdzięczność”. Autorka dała radę napisać o tym właściwie całą książkę. Po kilku rozdziałach ta główna filozofia staje się nieco nużąca, a złota myśl przewodnia jest powtarzana stanowczo zbyt często. Główne przesłanie „Magii” to zmień swoje życie w jedyne dwadzieścia osiem dni. Książka jest napisana w formie poradnika, który ma pomóc czytelnikowi praktykować „wdzięczność” przez niecały miesiąc. Według autorki ma to odmienić nasze życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Magia kamieni
Książka zawiera dużo lekcji i wskazówek, które mają pomóc nam nauczyć się być wdzięcznym za wszystkie dobre rzeczy, które spotykają nas w życiu. Jednym z takich ćwiczeń jest znalezienie sobie amuletu w formie „magicznego kamienia”, który należy trzymać przy łóżku i codziennie przed pójściem spać trzymać go i myśleć o tym, za co jesteśmy wdzięczni. Przyznaję, brzmi to jak wyjątkowo niewybredne hokus-pokus, ale należy to traktować z przymrużeniem oka. Taki trening ma nam pomóc przyzwyczajać się do „filozofii wdzięczności” i przekazać najważniejsze założenie książki: jeśli wierzysz, że życie przynosi same dobre rzeczy, faktycznie je do siebie przyciągniesz.
Zbiór pozytywnych myśli
Sukces książek Rhondy Byrne polega na tym, że ludzie w swojej naturze przede wszystkim dążą do bycia szczęśliwymi. Autorka obiecuje pomóc im to osiągnąć, a ja uważam, że lepsza taka filozofia niż ta, która byłaby oparta na samych negatywnych emocjach. Seria „Sekret” stworzona jest po to, żeby po jej przeczytaniu zwyczajnie czuć się lepiej. Coś w tym musi być, skoro miliony ludzi na świecie zaufały teorii „siły przyciągania”. Oczywiście z wieloma aspektami można się tu nie zgadzać, ale zasadnicze pytanie brzmi: czy jest coś złego w byciu wdzięcznym?
W 2007 roku Rhonda Byrne została umieszczona na liście stu osób, które według „The New York Times” zmieniły świat. Powszechną popularność i globalny rozgłos zapewnił jej udział w programie Oprah Winfrey, The Oprah Winfrey Show. Od tamtej pory pierwsza książka Rhondy Byrne została przetłumaczona na czterdzieści sześć języków i pozostawała na szczycie listy bestsellerów „The New York Times” przez ponad dwa lata.
Źródło okładki: www.nowaproza.eu | „Magia” Rhonda Byrne – recenzja |
Subsets and Splits
No community queries yet
The top public SQL queries from the community will appear here once available.