source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Piersi to ten element naszego ciała, który najbardziej działa na mężczyzn. Jednak dla niejednej z nas to największe źródło kompleksów. Za małe, za duże, obwisłe, niewystarczająco jędrne lub asymetryczne – często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nie są to problemy, z którymi borykamy się tylko my. Według badań aż 75% kobiet ma asymetryczny biust, a te z nas, które uważają, że ich biust o rozmiarze 75D jest za duży, niech pomyślą, z jakimi niedogodnościami muszą zmagać się kobiety, których biust osiągnął rozmiar 80L. Bez względu na rozmiar możemy zadbać o nasz biust podczas codziennej pielęgnacji, nie zawsze konieczne jest sięgnięcie po pomoc chirurga, a operacja plastyczna powinna być ostatecznością. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, chcąc cieszyć się pięknym, kształtnym i jędrnym biustem. Regularność i stosowanie się do kilku zasad może naprawdę działać cuda. Oto one. Odpowiednia dieta To pierwsze, co powinnyśmy zmienić w codziennym życiu. Odpowiednio dobrane menu pomoże utrzymać skórę na piersiach w odpowiedniej kondycji i zapobiegnie największemu wrogowi naszego biustu – rakowi. W naszym jadłospisie przede wszystkim nie powinno zabraknąć produktów bogatych w kwasy omega-3, które znajdziemy w tłustych rybach – łososiu, makreli czy śledziu. Powinnyśmy je spożywać w towarzystwie produktów zawierających błonnik, takich jak ziarna, pełnoziarniste pieczywo czy makarony. Wygląd naszego biustu poprawi się też dzięki owocom i warzywom, a skóra dłużej pozostanie młoda, jeśli będziemy wypijać czerwone wino lub sok z czerwonych winogron. Jak zawsze niezastąpiona okaże się też woda. Picie jej w odpowiedniej ilości w ciągu dnia oraz unikanie palenia i spożywania alkoholu w nadmiarze sprawi, że będziemy mogły cieszyć się jędrnymi piersiami. Pamiętajmy też, że największym dla nich wrogiem są wszelkie diety odchudzające. Balsamy, kremy, maski, żele Dieta nawilża skórę piersi od wewnątrz, ale warto wspomóc jej działanie również od zewnątrz. Na rynku kosmetycznym dostępnych jest mnóstwo preparatów, które mają wypełnić, podnieść i ujędrnić nasz biust. Możemy wybierać między balsamami, maskami, ampułkami, aż po specjalnie opracowane serum. Substancje zawarte w tych preparatach mają za zadanie wniknąć jedynie do zewnętrznych warstw naskórka. Poprawiają więc stan skóry piersi, ale raczej ich nie podniosą i nie wypełnią. Masaż Właściwe i dogłębne wnikanie żeli, kremów i balsamów wspomaga masaż. Może zdziałać zdecydowanie więcej niż kosmetyczne specyfiki. Masaże poleca się zwłaszcza tym kobietom, u których widać już pierwsze objawy utraty jędrności biustu, jednak młode dziewczyny również mogą stosować masaże w celach profilaktycznych.Aby wykonać go prawidłowo, trzeba nawilżyć dłonie oliwką i rozpocząć masaż pod piersią, przesuwając dłoń ku górze w kierunku pachy, a potem w kierunku mostka i w stronę obojczyka. Pamiętajmy, aby masaż nie był wykonywany zbyt mocno. Powinien także omijać brodawki. Od razu po jego wykonaniu wsmarujmy w piersi balsam nawilżający lub ujędrniający, jednak również omińmy okolice brodawek, ponieważ te wrażliwe punkty bardzo łatwo podrażnić i wywołać uczulenie. Taki masaż możemy robić także podczas codziennej kąpieli. Może być wykonywany ręką lub słuchawką prysznicową, w której strumień wody nie będzie zbyt intensywny. Aby wzmocnić efekty takiego masażu, warto zmieniać temperaturę wody i polewać piersi raz ciepłą, raz chłodną wodą. Dobrze sprawdzi się też specjalna rękawica do masażu. Zwróćmy jednak uwagę, aby nie była zbyt szorstka i nie podrażniła delikatnych piersi. Biustonosz Odpowiednio dobrany biustonosz może zdziałać cuda – wymodeluje piersi i pomoże zachować ich jędrność. Obecnie każdy dobry sklep z bielizną oferuje usługi brafitterki, która pomoże dobrać odpowiedni rozmiar miseczki i wielkość obwodu pod biustem. Obecnie świadomość Polek na temat ich piersi rośnie, a niegdyś nieśmiertelny rozmiar 75B, który deklarowało 85% z nas, odszedł na szczęście w niepamięć. Pamiętajmy, że zbyt mały biustonosz może nie tylko odkształcić nasze piersi, ale też spowodować rozwój komórek nowotworowych. Niezależnie od tego, jakiej wielkości jest nasz biust, powinnyśmy wiedzieć, jak odpowiednio o niego zadbać. Warto zrobić wszystko, aby nasze piersi były kształtne, jędrne i piękne. Odpowiednia pielęgnacja powinna jednak iść w parze z regularnymi badaniami. Wykonujmy więc odpowiednie badania u specjalisty, ale badajmy się też same, w domowym zaciszu, i pamiętajmy – piękne piersi to zdrowe piersi.
Jak zadbać o piersi?
W Dolomitach i Alpach powstaje ich coraz więcej, lecz w naszych polskich górach niestety jeszcze ich brakuje. Mowa o szlakach via ferrata, czyli tzw. „żelaznych drogach”. Jeśli jesteś miłośnikiem gór, kochasz duże wysokości i otwarte przestrzenie, a twoja kondycja i doświadczenie pozwalają ci przemierzać trudniejsze szlaki, z pewnością chciałbyś spróbować podjąć wymagające wyzwanie. Odpowiedzią na tę potrzebę jest wspinaczka po via ferrata. Czym jest i jak się do niej przygotować? Via ferrata to pewien kompromis pomiędzy wędrówką po szlaku górskim a klasyczną wspinaczką po skałach, która – nie ukrywajmy – wymaga ponadprzeciętnego przygotowania fizycznego i sprzętowego. Przejście tzw. „żelaznymi drogami” to wprawdzie jeszcze nie całkiem to samo co profesjonalna wspinaczka, ale z pewnością dostarczy nam sporo adrenaliny i emocji, a także pozwoli dotrzeć w miejsca, które normalnie byłyby niedostępne. Cechą charakterystyczną via ferraty jest występowanie na trasie wielu stalowych elementów w postaci drabinek, klamer, stopni, łańcuchów, skobli czy nawet wiszących mostów. Dzięki nim pokonanie trudnych etapów staje się prostsze. W najtrudniejszych miejscach stosuje się dodatkowo stalową linę, tzw. poręczówkę, która służy do autoasekuracji. Via ferrata – czy to na pewno dla mnie? Należy mieć świadomość, że trasa via ferraty to często wąskie dróżki i jeszcze węższe półki skalne, kominy, trawersy oraz skalne przejścia, które nierzadko biegną nad przepaścią, w terenie o dużej ekspozycji. Wybierając trasę, musimy zatem dobrze ocenić swoje umiejętności i przygotowanie fizyczne. Via ferraty polecane są osobom, które zdobyły już górskie doświadczenie i dla których duża wysokość oraz otwarte przestrzenie nie stanowią problemu. Jeśli już pokonywałeś tatrzańskie szlaki zabezpieczone łańcuchami, via ferrata będzie świetną okazją, by w względnie bezpieczny sposób przejść jeszcze bardziej wymagające trasy. Pamiętaj, że na tego typu szlakach obowiązkowe jest posiadanie odpowiedniego sprzętu, składającego się z kasku oraz uprzęży wyposażonej w specjalne lonże zakończone karabinkami. Cechą charakterystyczną lonży jest zastosowanie w nich tzw. absorbera. Używanie tego sprzętu nie wymaga dodatkowego przeszkolenia i specjalistycznej wiedzy – krótko mówiąc, jest dość intuicyjne. Warto jednak obejrzeć sobie w Internecie kilka filmów ilustrujących prawidłowe przepinanie się na przeszkodach i odpowiednie poruszanie się po nich. Taki seans z pewnością nie zaszkodzi! Więcej o potrzebnym sprzęcie przeczytasz poniżej. Kask na via ferratę Kask wspinaczkowy to obowiązkowy element wyposażenia na wymagającą górską wędrówkę. Bezpośrednio wpływa na nasze bezpieczeństwo. Gdy poruszamy się w większych grupach w terenie, gdzie skała jest krucha lub ryzyko odpadania okruchów skalnych jest bardzo duże, trzeba posiadać kask. Ochroni on nas także w miejscach, gdzie przejścia są bardzo wąskie lub niskie. Zakup kasku wspinaczkowego nie może być nieprzemyślany. Warto uwzględnić kilka najważniejszych jego cech. Pierwszą rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę przy zakupie kasku, jest waga. Generalnie im nowszy model, tym jest ona niższa. Dzisiejsze technologie umożliwiają stosowanie lekkich materiałów o dużej wytrzymałości. Pamiętajmy, że sprzęt często musimy nosić w plecaku przez kilka dni, wówczas niska waga ma ogromne znaczenie. Niższa waga przekłada się na mniejsze zmęczenie, a w konsekwencji także na więcej energii na wspinanie, pokonywanie większych odległości oraz oszczędność czasu. Kolejnym ważnym elementem jest rozmiar kasku. Przed zakupem powinniśmy dokładnie sprawdzić rozmiar, jakiego potrzebujemy. Większość kasków posiada dodatkowe regulacje, które pomogą idealnie dopasować sprzęt do naszej głowy – jeden pasek regulujący pod brodą, drugi, zwykle wyposażony w pokrętło do regulacji, w tylnej części kasku. W przypadku niższych temperatur może się zdarzyć, że kask będziemy zakładać na czapkę, to również należy uwzględnić. Kask założony na czapkę nie powinien uciskać naszej głowy. Dobry kask zawiera odpowiednią ilość otworów wentylacyjnych, które chronią przed zbyt wysoką temperaturą. W trakcie wysiłku wentylacja jest niezwykle istotna, nadmiar ciepła musi być transportowany na zewnątrz. Warto również sprawdzić, czy kask spełnia odpowiednie standardy bezpieczeństwa (EN12492) i normy (np. UIAA). O ile u wiodących producentów spełnianie norm jest standardem, o tyle w przypadku wyboru sprzętu mniej znanych firm warto zwrócić na to uwagę. Dodatkowym elementem wyposażenia kasku wspinaczkowego może być możliwość bezpiecznego zaczepienia latarki czołowej. Jest to praktyczne rozwiązanie, które przydaje się w momencie, gdy wciąż jesteśmy na szlaku, a wokół już zapada zmrok. Oczywiście, można dobrać kask także pod względem estetycznym. Kaski wspinaczkowe dostępne są bowiem w różnych wersjach kolorystycznych. Ich cena to średnio 130–300 zł. Uprząż i lonże na via ferratę Uprząż i lonże stanowią poniekąd samo serce całego sprzętu potrzebnego podczas pokonywania „żelaznej drogi”. To właściwie najważniejszy element, bez którego nie bylibyśmy w stanie asekurować się, a co za tym idzie – bezpiecznie przejść trasy. Uprząż na via ferratę to w zasadzie nic innego jak zwykła uprząż wspinaczkowa. Do wyboru mamy teoretycznie dwie opcje: uprząż całościową lub uprząż biodrową. Ta pierwsza zapewnia maksymalne bezpieczeństwo. Wypadnięcie z niej jest w zasadzie niemożliwe, nawet jeśli założymy ciężki plecak, a nasz środek ciężkości przeniesiony zostanie zdecydowanie wyżej. Minusem jest jednak wyższa cena, skomplikowany proces zakładania, niższy komfort użytkowania oraz ograniczona swoboda ruchów. Tego typu uprzęże stosuje się zwykle u małych dzieci, których biodra nie są na tyle rozwinięte, aby dobrze utrzymać uprząż biodrową. Tradycyjna uprząż biodrowa sprawdzi się na via ferratach zdecydowanie lepiej. Jej największe zalety to: zapewnienie optymalnej swobody ruchów, szybkie, nieskomplikowane zakładanie, wysoki komfort noszenia, a także niska waga oraz korzystna cena. Na rynku dostępna jest szeroka gama uprzęży tego typu. Z racji tego, że podczas pokonywania „żelaznej drogi” nie wisimy na linie w uprzęży, kwestia komfortu nie odgrywa kluczowej roli. Dobra uprząż na via ferratę powinna przede wszystkim cechować się niską wagą i małymi rozmiarami po spakowaniu, a także prostą i szybką regulacją pasów udowych i pasa biodrowego. Warto, aby nie posiadała zbędnych dodatków; wystarczy, że będzie wyposażona w jedną lub dwie szpejarki. Wyściełane pianką uprzęże są wprawdzie wygodniejsze, ale na via ferratach nie będą one koniecznością, gdyż tylko niepotrzebnie powiększą wagę sprzętu. Przykładem lekkich uprzęży z przeznaczeniem na via ferratę są m.in. uprzęże Salewa Via Ferrata. Pamiętajmy, że uprzęże również posiadają swoją rozmiarówkę, którą należy uwzględnić przy zakupie. W tym przypadku głównym kryterium będzie nasza waga. Większość uprzęży produkowana jest jako „unisex” i dostosowana zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Warto jednak dodać, że niektóre uprzęże zostały skonstruowane specjalnie dla kobiet. Uprzęże dla kobiet wyposażone są w specjalnie profilowany pas biodrowy, który został dopasowany do kobiecej budowy ciała. Średnia cena uprzęży wspinaczkowych to 130–400 zł. Ostatnim i najważniejszym elementem naszego sprzętu asekuracyjnego jest lonża. Posiada ona elastyczne ramiona (zwykle w kształcie litery „Y”), które wydłużają się w razie potrzeby. Kiedy nie są napięte, nie plączą się pod nogami. Taka konstrukcja sprawia, że obsługa lonży staje się bardzo komfortowa. Każda lonża do via ferraty wyposażona jest także w absorber energii, czyli specjalnie szytą taśmę, która w przypadku odpadnięcia z dużej wysokości ulega rozerwaniu, pochłaniając w ten sposób znaczną część energii kinetycznej. Na końcu każdej lonży znajdują się dwa automatyczne karabinki z blokadą zamka – są one nieco większe od standardowych karabinków. Ściśnięcie karabinka zwalnia blokadę zamka, który automatycznie się otwiera. Zastosowanie tego systemu poprawia nie tylko bezpieczeństwo, ale również komfort użytkowania, a także daje możliwość szybszego przepinania się pomiędzy kolejnymi zabezpieczeniami na „żelaznej drodze”. Koszt lonży do via ferraty to wydatek rzędu 220 do nawet 1000 zł – w zależności od modelu. Należy dodać, że całego sprzętu nie musimy kupować osobno. Na Allegro znajdziemy gotowe zestawy składające się z kasku, uprzęży oraz lonży. Taki zestaw do via ferraty można zakupić zazwyczaj w niższych, atrakcyjnych cenach. Dodatkowy sprzęt na via ferratę W przypadku wspinania się po via ferratach ogromne znaczenie ma waga naszego sprzętu. Powinniśmy ograniczyć ją do niezbędnego minimum i spakować tylko najbardziej potrzebne rzeczy. Plecak, w który chcemy się spakować, powinien mieć możliwie mały litraż, maksymalnie 30–35 l. Tutaj możesz przeczytać o tym, jak ograniczyć wagę plecaka. Wybierając się na via ferratę, warto zaopatrzyć się w rękawiczki. Do wyboru mamy dwie wersje: rękawiczki bez palców oraz pełne. Są one bardzo praktycznym elementem wyposażenia. Dzięki nim ograniczymy ryzyko odcisków i otarć, o które łatwo w trakcie wspinaczki na skałach, sczególnie przy użyciu łańcuchów, drabinek i poręczy. Dodatkowo ochronią dłonie przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Warto zwrócić uwagę na materiał, z jakiego zostały wykonane. Ten lepszej jakości będzie bardziej wytrzymały, wiatroodporny, nie nasiąknie wodą i będzie charakteryzował się wysoką oddychalnością. Ważnym elementem wyposażenia wspinacza są buty. Najlepsze buty na via ferratę to tzw. obuwie podejściowe, często nazywane również „podejściówkami”. Są to stosunkowo lekkie i niskie buty, zazwyczaj z charakterystycznym otokiem dookoła. Wyglądają w zasadzie tak samo jak inne buty trekkingowe. Nadają się przede wszystkim na dojście pod skałę oraz stosunkowo łatwe drogi wspinaczkowe. Gdzie wybrać się na via ferratę? Niestety w Polsce nie mamy jeszcze typowych via ferrat. Warto jednak dodać, że istnieją plany przerobienia wejścia na Orlą Perć na „żelazną drogę”. Póki co musimy decydować się na destynacje zagraniczne. Via ferraty znajdziemy już u naszych najbliższych sąsiadów – w Czechach i na Słowacji. Najbardziej spektakularne i najciekawsze są jednak w Alpach oraz Dolomitach. Te drugie są szczególnie znane i cenione przez wspinaczy. Wiele informacji na ich temat znajdziemy w przewodnikach po Dolomitach. To w nich przeczytamy o zagrożeniach, wyborze tras i ich trudności, a także otrzymamy dokładne opisy przeszkód, dzięki czemu lepiej zaplanujemy wędrówkę i wybierzemy odpowiedni do naszych umiejętności szlak. Podsumowanie Przejścia po via ferratach dostarczają niesamowitych wrażeń. Aby ich zasmakować, nie potrzeba wiele. Jeśli zdobyłeś już trochę górskiego doświadczenia, czas najwyższy, aby spróbować czegoś więcej. Kask, uprząż oraz lonża z absorberem i karabinkami wystarczą, by przeżyć niepowtarzalną przygodę obfitującą w wyjątkowe widoki oraz podwyższony poziom adrenaliny. Możesz być pewien, że na szlaki górskie, które znałeś do tej pory, nie będziesz już patrzył tak samo. Pierwsza podróż po via ferracie sprawi, że będziesz chciał więcej, więcej i więcej…
Wspinanie dla każdego? Co to jest via ferrata i jak się do niej przygotować?
Książki papierowe mają swoje oczywiste zalety, jednak tzw. e-booki stają się (i słusznie) coraz bardziej popularne. Wymagają one jednak odpowiedniego czytnika. Zwykły tablet otworzy książkę w formacie np. PDF, ale jakość wyświetlacza i komfort pracy pozostawia wówczas wiele do życzenia. Koniecznym jest więc posiadanie czytnika, wyposażonego w wyświetlacz w technologii elektronicznego papieru. Oferta takich urządzeń stale się poszerza. Dostępne są zwłaszcza czytniki z różną wielkością (rozmiarem) wyświetlacza. 5, 6 i 10 cali – który wybrać? Kwestia ta nie jest oczywista, nie można jednoznacznie stwierdzić, że np. 6 cali jest wyborem najlepszym – wszystko sprowadza się do oczekiwań, zasobności portfela i indywidualnych preferencji. Wyświetlacz 5-calowy Rozwiązanie z pewnością najbardziej ekonomiczne, ale nie pozbawione wad. Warto wiedzieć, że większość książek nietechnicznych (np. powieści) wydawanych jest w formacie paperback (a więc mniejszym, z miękką okładką). Format ten, skonwertowany do e-booka, najlepiej prezentuje się na wyświetlaczach nieznacznie większych, sześciocalowych. Sprowadza się to do tego, że czytnik wyposażony w 5-calowy ekran obejmie znacznie mniejszą część strony niż jego 6-calowy odpowiednik. To z kolei odpowiada za konieczność większej ilości kliknięć przy przesunięciu strony. Największy kłopot będzie tu z książkami w formacie PDF – zwłaszcza tymi, które zawierają wykresy i techniczne rysunki. Zawsze należy zorientować się przy wyborze tej wielkości urządzenia, jak dobrze radzi sobie ono ze skalowaniem (powiększaniem) czcionek. Rozwiązanie to ma też swoje zalety, z których najważniejszą jest oczywiście poręczność. Dla przykładu, czytnikPocketBook 515 Mini, wyposażony w wyświetlacz 5-calowy, ma wymiary 142,33 х 100,02 х 7,20 mm – mieści się więc naprawdę wszędzie. Taki sprzęt waży zazwyczaj ok. 120 g – jest więc w pełni mobilny. Kolejny atut to niższa, w porównaniu do innych czytników, cena. Wspomniany wyżej PocketBook Mini kosztuje jedynie ok. 260 zł. Wyświetlacz 6-calowy Ten najpopularniejszy format ekranu e-czytnika pozwala na wyświetlenie ok. 1/3 strony tradycyjnej książki. Przypominamy, że jeden cal to około 2,5 cm, a w przypadku wyświetlacza jest to wartość całkiem spora. Większy wyświetlacz oznacza przy tym znacznie mniejszą mobilność – urządzenia takiego nie schowamy już wygodnie do kieszeni (przykładowo – Kindle 5 ma wymiary 166 x 114 x 8.7 mm). Większość książek przeznaczonych do wyświetlania na czytnikach docelowo przystosowano do takiej wielkości wyświetlacza (np. większość książek w Kindle Store). Rozwiązanie to jest zdecydowanie polecanym kompromisem pomiędzy wygodą czytania i mobilnością. Taki format wyświetlacza także będzie miał problem z bardziej skomplikowanymi plikami PDF, wykresami i tekstem wielokolumnowym. Ekrany te odpowiadają swoją wielkością wspomnianemu wyżej formatowi paperback tradycyjnych książek. Wyświetlacz 10-calowy Optymalny wybór dla wszystkich, którzy oczekują pełnej funkcjonalności i wygody czytania oraz nie zwracają uwagi na koszta. Czytnik 10-calowy (lub często spotykany ekran o wymiarach 9,7 cala) pozwala na wygodne czytanie plików PDF, będących zeskanowanym obrazem książki, doskonale poradzi sobie z literaturą techniczną – nie straszne są mu wykresy i wielkoformatowe rysunki. Wyświetlacz tej wielkości obejmuje całą powierzchnię strony, ale ma też oczywiście swoje minusy. Przede wszystkim wielkość – 18,3 × 26 cm (wymiary Kindle DX) – jest więcej niż znaczna. Druga wada to wyższa cena – trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 700 – 1000 zł. Niektórzy użytkownicy skarżą się też na nieznacznie utrudnione czytanie książek „mniejszych” – może pojawić się problem z kolumnami. Inne rozmiary W sklepach można znaleźć także mniejsze czytniki – o wielkości 4,3 cala lub 7- i 8-calowe. Opisane przez nas pokrótce rozmiary są po prostu najczęściej spotykane. Ekran mniejszy od pięciu cali wydaje się już być stanowczo za mały, choć być może niektórym użytkownikom przypadnie on do gustu. Wielkość ekranu ma priorytetowe znaczenie, ale należy jeszcze pamiętać o jego jakości. Standardem, poniżej którego nie powinno się schodzić, jest ekran wykonany w technologii elektronicznego papieru (najczęściej w technologii rozwijanej przez firmę E Ink). Czytników e-booków jest wiele, niektórzy producenci oferują wersje ekonomiczne, które posiadają tradycyjne wyświetlacze LCD – czytanie na nich jest znacznie mniej komfortowe, nie obsługują one też zazwyczaj wielu formatów e-książek. Do tego warto rozważyć wyposażenia w inne moduły i funkcje – zwłaszcza Wi-Fi i czytnik kart pamięci. Pamiętaj, że kupując czytnik, kupujesz urządzenie, które docelowo będzie służyć ci codziennie przez wiele lat – najważniejsza jest twoja wygoda. Zalecamy, nawet w przypadku zakupów online, wizytę w tradycyjnym sklepie lub inną możliwość „naocznego” przetestowania poszczególnych rozmiarów. To, jak czytnik leży w dłoni, jak dobrze ci się na nim czyta, jest sprawą kluczową. Pojemność wbudowanej pamięci i rozdzielczość ekranu jest, według nas, sprawą drugorzędną.
Czytnik e-booków 5, 6 a może 10-calowy?
Wsiadasz do samochodu, przekręcasz kluczyk, ale mimo reakcji rozrusznika nie dochodzi do zapłonu? Najpewniej winny jest akumulator. Jego awaria najczęściej oznacza konieczność wymiany na nowy. Taki nieprzewidziany wydatek może obciążyć kieszeń. Czy warto więc szukać oszczędności i kupować najtańszy dostępny na rynku model? Akumulator nazywany jest przez wielu sercem pojazdu. Bez niego nie uruchomimy silnika ani nie skorzystamy z oświetlenia, zapalniczki, ogrzewania, klimatyzacji, radia czy innych elektronicznych elementów wyposażenia samochodu. Przyjmuje się, że żywotność baterii wynosi około pięciu lat. Należy jednak pamiętać, że czas ten może się diametralnie skrócić w wyniku niewłaściwej eksploatacji. Nie bez znaczenia są także: wiek, model oraz wyposażenie auta. Im nowszy i bardziej naszpikowany elektroniką samochód, tym większe obciążenie dla akumulatora. Jak zatem odpowiednio dobrać akumulator do pojazdu? Czy cena powinna być jakimkolwiek wyznacznikiem? Jakie parametry przemawiają na korzyść konkretnego modelu? Konstruktorzy wiedzą najlepiej Większość osób kupujących akumulator szuka modelu o możliwie największej pojemności i z wysokim prądem rozruchowym. Tymczasem najważniejszym parametrem, na jaki należy zwrócić uwagę, są… zalecenia producenta. Nie bez powodu konstruktorzy zastosowali w konkretnym modelu taką, a nie inną baterię. Szukając idealnego akumulatora, warto więc zajrzeć do instrukcji obsługi samochodu i pamiętać, że jeśli producent pozwala na zastosowanie różnych pojemności, wynika to z uwarunkowań klimatycznych. Jeśli samochód będzie jeździł po drogach, które nie znają zimy, wystarczy mniejszy. Jeśli czekają go zmagania ze srogimi mrozami, lepiej sprawdzi się wersja o większej pojemności. Bezwzględnie akumulator musi mieć odpowiednie wymiary. Im nowszy samochód, tym większe prawdopodobieństwo, że bateria będzie miała nietypowy kształt czy system mocowania. Standardowy, o podwyższonej wydajności czy AGM? W samochodach osobowych używane są trzy rodzaje akumulatorów. Najstarsze samochody przystosowane są do użytkowania akumulatorów standardowych – czyli kwasowo-ołowiowych. Są to baterie obsługowe, mają korki umożliwiające uzupełnienie elektrolitów. Świetnie sprawdzają się w niedużych samochodach, z niewyśrubowaną ilością odbiorników elektrycznych, oraz w tych, którymi pokonujemy dłuższe trasy. Standardowe baterie są stosunkowo trwałe, odporne na głębokie rozładowanie oraz niedrogie. Minusy? Ryzyko zakwaszenia, które znacząco skraca ich żywotność. box:offerCarousel Kolejna grupa to akumulatory o podwyższonej wydajności. Zalicza się do nich baterie EFB, AFB oraz ECM. Od standardowych różnią się budową, mają dwukrotnie większą wytrzymałość cykliczną (pozwalają na dwa razy większą liczbę uruchomień niż standardowe) oraz możliwością obsługi zdecydowanie większej liczby odbiorników elektrycznych. Świetnie nadają się do samochodów, którymi jeździmy na krótkich odcinkach. Wady to nieodporność na głębokie rozładowanie. Nie znoszą też długotrwałych przestojów samochodu. box:offerCarousel Ostatni rodzaj to baterie AGM. Są trzy razy bardziej wydajne niż akumulatory standardowe (liczba odpaleń), całkowicie bezobsługowe, odporne na wstrząsy czy wycieki. Nie znoszą gorąca, więc nie są montowane pod maską, stosuje się je w samochodach z systemem start-stop oraz w autach z napędem hybrydowym. Wady – wysoka cena. box:offerCarousel Tani nie zawsze zły – drogi nie zawsze dobry Jeśli w danym pojeździe producent zaleca stosowanie akumulatora AGM, nie możesz liczyć na niską cenę. Najtańsze modele kosztują około 400 zł, choć standardowo jest to 600–800 zł. Jeśli jednak twojemu pojazdowi wystarczy bateria kwasowo-ołowiowa, za 200–300 zł kupisz model dobrej jakości, który powinien znieść warunki standardowej eksploatacji. Nie warto sięgać po najtańsze no-name, ale też niekoniecznie najdroższy będzie najlepszy. Jeśli nie ma potrzeby stosowania większego czy bardziej zaawansowanego technologicznie modelu, którego w pełni nie wykorzystasz, to po co przepłacać? Najlepszym rozwiązaniem jest dostosowanie baterii do indywidualnych potrzeb, a następnie przejrzenie oferty pasujących modeli i wybranie któregoś w średniej cenie. Oczywiście możesz też polegać na renomie marki – modele firm Bosch, Centra czy Varta są najchętniej wybierane przez kierowców. Cena to nie wszystko! Najważniejsze są odpowiednie parametry i ich dostosowanie do samochodu, ale także potrzeb kierowcy. Akumulator kupuj od sprawdzonego sprzedawcy i zawsze pytaj, jak długo był przechowywany. Istotny jest także właściwy montaż i prawidłowa eksploatacja. Przy odrobinie uwagi można liczyć na bezproblemowe użytkowanie przez dobre kilka lat.
Tani czy drogi – jaki akumulator kupić?
Wejdź do świata jednego z ostatnio najchętniej czytanych gatunków literackich – thrillera medycznego. Przygotowaliśmy dla ciebie kilka najlepszych pozycji mistrzów thrillera medycznego, zdecydowanie godnych polecenia. Robin Cook – „Oślepienie” Za mistrza gatunku uważa się Robina Cooka. Jego dzieła charakteryzują bardzo dokładne opisy medyczne, które wyjaśnione są w prosty sposób, intrygujące historie oraz to, co w książkach jest najważniejsze – niesamowicie wciągają. Jedną z najchętniej czytanych powieści Cooka jest „Oślepienie”. Główną bohaterkę zaczynają niepokoić zgony młodych ludzi, z powodu przedawkowania kokainy. Lekarka za wszelką cenę stara się dowiedzieć prawdy. Czy śmierć tak wielu osób ma jakiś związek z porachunkami gangsterów? box:offerCarousel Robin Cook – „Komórka” Pewnego ranka doktor Wilson budzi się przy zwłokach narzeczonej. Kobieta umiera niedługo po tym, gdy godzi się testować aplikację na smartfona, która ma leczyć wszelkie choroby. Czy śmierć kobiety i kilku pacjentów testujących nowoczesną aplikację ma ze sobą jakiś związek? Ta pozycja, podobnie jak „Oślepienie”, jest idealna dla czytelników, którzy cenią pisarzy łączących wątki, kwalifikujące się do wielu gatunków, ale nie przykładają większej wagi do motywu miłosnego. box:offerCarousel Tess Gerritsen – „Dawca” Kolejną autorką, która dorównuje talentem Cookowi, jest Tess Gerritsen. Ciężko wybrać najlepszą jej powieść, dlatego, pomijając świetne zwroty akcji i język w każdym z dzieł autorki, przedstawiamy jedną z bardziej intrygujących książek pod względem fabuły – „Dawcę”. Stażystka jednego z bostońskich szpitali postanawia uratować życie siedemnastolatkowi dzięki transplantacji serca. Wszystko to robi wbrew własnym przełożonym, którzy chcieli, aby narząd trafił do żony milionera. Jak to możliwe, że w tym samym czasie znalazło się serce również dla niej? Główna bohaterka znajdzie odpowiedź na to pytanie, ale czy nadal będzie mogła spać spokojnie? box:offerCarousel Michael Palmer – „Krytyczna terapia” Michael Palmer zasłynął przede wszystkim jako pisarz thrillerów medycznych. Jego dzieła są znane na całym świecie. „Krytyczna terapia” odniosła ogromny sukces zarówno wśród czytelników, jak i widzów – powieść została zekranizowana. W pewnym szpitalu umiera bezdomny mężczyzna. Jego zagadkowa śmierć zaczyna niepokoić dobrze zapowiadającego się młodego chirurga. Sytuacja jest o tyle dziwna, że ciało zmarłego znika z kostnicy. Czy ma to jakiś związek z propozycją członkostwa w tajnym klubie, zrzeszającym najzdolniejszych lekarzy, którą otrzymał chirurg? box:offerCarousel Ken McClure – „Biała śmierć” Ostatnim z proponowanych autorów jest Ken McClure – najwybitniejszy twórca thrillerów medycznych w Wielkiej Brytanii. Jego najgłośniejsze dzieło nosi tytuł „Biała śmierć”. Na młodzieżowym obozie odkryto przypadek gruźlicy. Niedługo po zaszczepieniu wszystkich uczestników jeden z nich umiera. Co było powodem śmierci młodego mężczyzny? Spora ilość zwrotów akcji i stopniowo budowane napięcie sprawia, że ciężko się oderwać od tej powieści. Ta wyjątkowo wiarygodna książka jest obowiązkową pozycją każdego wielbiciela thrillerów medycznych. Nawet jeśli nie miałeś styczności z tym gatunkiem, sięgając po któreś z proponowanych dzieł, na pewno się nie zawiedziesz. Każde z nich napisane jest bowiem przez pisarzy, którzy z wykształcenia są lekarzami. Dzięki temu masz okazję poznać książkę, z zagwarantowaną zaskakującą fabułą, połączoną z ciekawymi i profesjonalnymi opisami medycznymi.
Najciekawsze thrillery medyczne
Rachunek bieżący sprawdzisz w zakładce Moje Allegro > Moje konto > Rachunki: Historia. Rachunek bieżący sprawdzisz w zakładce Historia. Możesz wybrać zestawienie opłat maksymalnie z 3 ostatnich miesięcy. Masz do wyboru zestawienie z podziałem na rodzaj serwisu, typ opłaty oraz dla konkretnej transakcji. Możesz pobrać zestawienie dla wszystkich usług, z których korzystasz, na przykład opłata abonamentowa WebApi czy NMS. Po wybraniu parametrów kliknij [pokaż]. Możesz również zamówić zestawienie za wybrany okres czasu, wybranego rodzaju transakcji / usługi. Aby to zrobić, kliknij link [zamów zestawienie]. Raport w postaci pliku CSV wyślemy na Twój adres e-mailowy w ciągu 24 godzin od momentu wygenerowania.
Gdzie sprawdzę historię moich rachunków?
Popularny autor serii „Miecz prawdy” postanowił zdradzić ulubiony dotąd gatunek i spróbować swoich sił z thrillerem. Sięgając po oryginalny motyw, Goodkind miał szansę na naprawdę ciekawą i wciągającą fabułę. Czy to się udało? Najchętniej odpowiem, stosując ulubioną odpowiedź psychologów: to zależy. Wszystko zależy od tego, czego oczekujecie od thrillera. Czy wolicie historię pełną zagadek? Czy może lubicie gotowe rozwiązania wskazane zaraz na początku fabuły? Niewątpliwe „Gniazdo” nie jest lekturą dla każdego. Poznając na nowo samą siebie W życiu zdarzają się tak niesamowite historie, że już nikogo nie dziwią osoby, które nagle porzucają swoje dotychczasowe życie na rzecz nowo odkrytego talentu, pasji czy zmęczenia swoją codziennością. Kate Bishop odkrywa coś zgoła innego. Okazuje się, że posiada zdolność, która pozwala jej rozpoznawać mordercę… po samych oczach. Umiejętność ta jednakże została przez nią odkryta za późno… A może właśnie sprowokowana? Trudno orzec na pewno, niewątpliwie Kate odkrywa swoją niezwykłą zdolność po brutalnej śmierci brata i wuja. Oczywiście życie Kate ulegnie całkowitej zmianie, ale nie w taki sposób, w jaki zapewne można by było to sobie wyobrażać. Jej życiu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, bowiem teraz ona stała się celem niebezpiecznych morderców. W walce o swoje życie może pomóc jej tylko jedna osoba – pisarz, Jack Raines. Dla niego niezwykły dar Kate nie jest niczym nowym i wydaje się, że tylko on ma szansę uchronić kobietę przed najgorszym. Na granicy rzeczywistości Jako pisarz fantastyki Terry Goodking umiejętnie wplata w fabułę wątki odrealnione, które mogłyby przyprawić czytelnika o niejedno drżenie serca i niepokój. Jednakże sama fabuła, w której mamy bestialskich morderców, scenę więzienia diabła i poczucie zagrożenia z każdej strony, przeplatana przydługimi dialogami na temat działania internetu, darknetu czy dotyczącymi DNA sprawia, że powieść jest mocno nierówna. Siła emocji wywoływanych w czytelniku to wzrasta, to opada, nie wykorzystując tym samym możliwości stworzonego napięcia. Czytelnikom, którzy są wielbicielami thrillerów, sama konstrukcja oraz fabularne rozwiązania, jakie stosuje autor, niewątpliwie sprawią dużo czytelniczej frajdy. Przyzwyczajeni do pomysłowości ze świata „Miecza prawdy” mogą zaś być niego rozczarowani. Jak zatem wypadł romans z nowym dla pisarza gatunkiem? Zapraszam do lektury, żeby przekonać się naocznie. Jestem przekonana, że znajdziecie tutaj coś dla siebie, że pewne fragmenty sprowokują do dyskusji, a inne wywołają falę zachwytów. Tak czy inaczej, nie będziecie mieć poczucia straty czasu! W dodatku książkę możecie mieć od ręki – już za ok. 27 zł w wersji na czytniki. Źródło okładki: www.rebis.com.pl
„Gniazdo” Terry Goodkind – recenzja
Kolorowe kucyki to ulubieńcy dziewczynek, które śledzą ich losy w animowanym serialu telewizyjnym. Wesołych bohaterów nie brakuje, a na rynku jest coraz więcej zabawek poświęconych właśnie im. Tym razem robimy test pociągu przyjaźni z kucykiem gotowym do wyruszenia w podróż! My Little Pony Serial poświęcony kucykom z serii My Little Pony to produkcja Hasbro Studios. Hasbro, znany szerszemu gronu odbiorców głównie jako producent zabawek, tworzy również produkcje filmowe z udziałem bohaterów należących do marki. W ten sposób dobra passa kucyków trwa – mają swoje małe fanki na całym świecie, a Hasbro dba o to, aby zabawki z ich podobiznami cechowały się jak najlepszą jakością. Pociąg przyjaźni – zawartość zestawu Najważniejszy element zestawu to niewątpliwie mały fioletowy kucyk, który wciela się w rolę podróżnika. Najwięcej miejsca w pudełku zajmują ciuchcia i wagon. W oddzielnym woreczku spakowano zielony wózek oraz akcesoria kucyka – plecak, okulary, aparat fotograficzny i inne. W skład zestawu wchodzi wiele małych elementów, dlatego też na pudełku zamieszczono informację, że zabawka przeznaczona jest dla dzieci powyżej 3. roku życia. Czas wyruszyć w drogę! Zarówno różowa ciuchcia, jak i fioletowy wagonik są na tyle pojemne, że kucyk może być maszynistą lub pasażerem! Bez problemu zmieści się w obydwu miejscach. Fioletowy wagon ma otwierane okno i drzwi, dzięki czemu łatwiej będzie umieścić kucyka w pożądanej pozycji, a i podróż będzie przebiegać mu wygodniej! Elementy zestawu można łączyć ze sobą na różne sposoby – zarówno ciuchcia, wagon oraz wózek mają kółka i haki. Wózek i wagon można zamieniać miejscami, a także stronami. To samo dotyczy akcesoriów kucyka – jest ich tak wiele, że nie sposób wykorzystać wszystkich jednocześnie! Tym bardziej, że niektóre z nich występują podwójnie i różnią się jedynie kolorem. Wśród akcesoriów znajdują się: nakładany na szyję aparat fotograficzny, spinki do włosów w kształcie kokardek, napój ze słomką, który można założyć kucykowi na przednią nogę, zabawna czapka, okulary przeciwsłoneczne. Producent zadbał o najdrobniejsze szczegóły, dlatego w zestawie znalazła się także mapa, a nawet… bilety! Dziecko może spakować kucyka na podróż. Wszystko to za sprawą otwieranej walizki i torebki, do której można włożyć najdrobniejsze elementy. Pozostałe, które nie zmieszczą się do środka, można umieścić na zielonym wózeczku przeznaczonym specjalnie na bagaż naszego podróżnika. Dodatkowe plusy Kucyki My Little Pony słyną ze swoich bujnych i miękkich grzyw – w tym przypadku nie jest inaczej. Różowo-fioletowa grzywa i ogon podróżnika od razu rzucają się w oczy i aż chce się je stylizować. Jedyny minus stanowi brak grzebyka w zestawie, natomiast obecność dwóch spinek w kształcie kokard umożliwia stworzenie kilku wspaniałych fryzur. Pociąg przyjaźni może być doskonałą pomocą w przygotowaniu do wakacyjnego wyjazdu – jeśli dziecko ma obawy związane z podróżą, na przykładzie konika można pokazać maluchowi, że to doskonała zabawa i przygoda. Kucyk ubrany w okulary, z aparatem na szyi i walizką u nogi może być świetnym towarzystwem w drodze – dzięki temu dziecko uniknie niepotrzebnego stresu. Czy warto zatem zdecydować się na zakup pociągu przyjaźni? Jak najbardziej. Biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane zalety, można wysnuć wniosek, że to świetna opcja nie tylko dla małych fanek My Little Pony, ale wszystkich dzieci lubiących zwierzątka, kolory i ruchome zabawki, które dają wiele możliwości wykorzystania. Rozwija wyobraźnię i zmysł estetyczny – czego chcieć więcej?
Pociąg przyjaźni, czyli test zabawki z serii My Little Pony od Hasbro
Święto zakochanych zbliża się wielkimi krokami. I choć walentynki nie mają swojego dress code’u, to warto zastanowić się, jak ubrać się na spotkanie z wybranką serca. Właściwy, starannie dobrany strój na tę wyjątkową okazję pokaże, jak bardzo ci zależy. Planujesz kolację w restauracji ze swoją dziewczyną? A może chcesz porwać partnerkę do kina i na drinka? Jakikolwiek jest twój walentynkowy scenariusz, zaplanuj nie tylko odpowiedni anturaż, ale również własną stylizację. Przy wyborze stroju na taką okazję dobrze jest wziąć pod uwagę miejsce spotkania, wasz staż w związku, a także strój partnerki. Nie chcesz chyba, by któreś z was poczuło się niezręcznie z powodu nietrafionego stroju? Postaraj się więc i spraw, żeby ten wieczór był naprawdę magiczny. Jeśli wolisz nie tracić czasu na myślenie o stylizacji, rzuć okiem poniżej i skorzystaj z podpowiedzi, a energię poświęć na zaplanowanie tego szczególnego dnia. Wzorów czar i żakardowe marynarki Nawet jeśli zaprosiłeś ją do nieformalnej restauracji, to biały t-shirt i sneakersy mogą okazać się mało wyszukane, a tego chyba nie chcesz? Pójdź trochę dalej i skuś się na smart casual, dodając jakiś intrygujący element, na przykład wzorzystą marynarkę z żakardowej tkaniny. Taki strój rozluźni atmosferę i nada wieczorowi wesołą, zalotną aurę, ale ty pozostaniesz ujmująco elegancki. Co powiesz na granatową, żakardową marynarkę z kwiecistym motywem, a do tego białą koszulę, gładkie grafitowe dżinsy i czarne brogsy? Krawat zostaw w domu i postaw na rozpiętą koszulę. Choć ciemne kolory mogą wydać ci się przytłaczające, to wzór na marynarce z pewnością przełamie ich pozorną powagę i nada twojej stylizacji lekkości i smaku. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Intensywna czerwień Żaden kolor nie kojarzy się z walentynkami tak jak czerwony. Powszechnie uznawany za kolor miłości, może wyglądać świetnie nie tylko w bukiecie róż, ale i jako część twojej walentynkowej stylizacji. Idealną propozycją będą chinosy zaprasowane w kant w kolorze głębokiej burgundowej czerwieni. By podkreślić intensywną czerwień spodni, załóż błękitną koszulę, a do tego marynarkę w kratę księcia Walii w szarym lub beżowym odcieniu. Zaszalej z wzorzystym krawatem i poszetką w odcieniach podobnych do spodni, na przykład w mieszankę bordo, błękitu i granatu, oraz załóż brązowe brogsy lub monki. Ta tętniąca życiem, elegancka stylizacja idealnie nada się na romantyczne walentynki w modnej restauracji, a swoją partnerkę z pewnością urzekniesz wyczuciem stylu i ciekawą kombinacją kolorów. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Klasyczna elegancja Do niektórych miejsc jednak nie wypada zakładać czerwonych spodni czy wzorzystych, żakardowych marynarek. Jeśli wybieracie się do teatru lub też bardzo eleganckiej restauracji, oraz wiesz, że twoja partnerka będzie w wieczorowej sukni, uczyń ten wieczór niezapomnianym i załóż smoking! Może ci się wydawać, że to przesada, jednak to uczucie szybko minie, gdy zobaczysz, jakie wrażenie zrobi na niej twój strój. Nie zapominaj jednak, że o ile właściwy strój w walentynki jest bardzo ważny, to najważniejsza tego dnia jest twoja partnerka, więc bawcie się razem dobrze tego wyjątkowego wieczoru!
Walentynki w wersji lux – dwie stylizacje, które podbiją jej serce
W nowoczesnych łazienkach prysznice mogą być niemal niewidoczne – zdradza je jedynie obecność panelu z deszczownicą czy zawieszone w pobliżu ręczniki. Efekt ten zawdzięczają kabinom typu walk-in i odpływom liniowym. Elegancja, minimalizm i funkcjonalność – te trzy cechy idealnie oddają charakter prysznica, w którym podłoga jest zlicowana z powierzchnią całej łazienki. Brak brodzika – brak kłopotów z czyszczeniem i użytkowaniem (bez ryzyka zahaczenia stopą o krawędź), a także pełna swoboda w aranżacji przestrzeni. Dlaczego warto zrezygnować z brodzika? Strefa prysznicowa jest narażona na ciągły kontakt z wodą, a co za tym idzie – z osadzaniem kamienia i pleśnieniem w trudno dostępnych miejscach. W takich warunkach korzystanie z prysznica nie należy do przyjemności. Ważne jest również miejsce, a pełnowymiarowy brodzik zajmuje go sporo. Prysznic z odpływem, zrównany z powierzchnią podłogi i odgrodzony jedynie przezroczystą taflą wtapia się w przestrzeń, optycznie nie zabiera miejsca i nie przeszkadza światłu wędrować po wnętrzu. Co więcej, wielkość strefy prysznicowej możemy dostosować nie tylko do metrażu łazienki, ale także gabarytów oraz potrzeb użytkownika. Chyba nikt z nas, biorąc prysznic, nie chciałby uderzać łokciami w ścianki. box:shoppingList box:shoppingItem) Punkty, linie, trójkąty… Głównym elementem prysznica bez brodzika jest odpływ: punktowy lub liniowy. Pierwszy typ najlepiej prezentuje się zamontowany w centralnym miejscu wydzielonej strefy prysznicowej (wówczas płytki symetrycznie schodzą się wokół odpływu), choć zdarzają się również montaże boczne lub narożne. Typ drugi – liniowy – jest dostępny w wersji podłogowej i ściennej. Wymaga nieco więcej miejsca na umieszczenie rynny, jednak ze względu na swoją długość szybciej odprowadza wodę, a po obudowaniu płytkami jest praktycznie niewidoczny. W wersji podłogowej odwodnienie liniowe możemy zaplanować w dowolnym miejscu kabiny, o ile możemy tam doprowadzić rurę kanalizacyjną i podłączyć ją do syfonu. Ciekawym rodzajem odwodnienia liniowego jest odpływ trójkątny (narożny), montowany w narożniku brodzika. Popularnością cieszą się też odpływy szczelinowe, tworzące wąską, elegancką linię wzdłuż linii ściany lub zarysu kabiny. W wersji ściennej (tzw. bocznej) odpływ kanalizacyjny, z którym łączymy syfon, umieszcza się w ścianie (również poniżej płaszczyzny posadzki), a rynnę odwodnieniową wykańcza stalową maskownicą. Tego typu odpływ umożliwia ułożenie jednolitej płaszczyzny posadzki, bez konieczności cięcia i dopasowywania płytek. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Prosta instalacja, bezawaryjne użytkowanie Montaż systemu odwodnieniowego pod prysznicem tylko pozornie jest trudny, gdyż wymaga przygotowania wylewki pod kątem i umieszczenia odpływu kanalizacyjnego poniżej linii posadzki (w tradycyjnych brodzikach wystający odpływ jest niewidoczny). Nieraz może to oznaczać konieczność kucia, jeśli jednak prysznic planujemy w nowym wnętrzu, już na etapie projektu przygotujmy wyjście do kanalizacji w odpowiednim miejscu. Wówczas instalacja przebiega w następujących etapach: podłączenie syfonu do kanalizacji oraz rynny, umieszczenie rynny odpływowej na nóżkach i wypoziomowanie, zalanie przestrzeni wokół rynny jastrychem, położenie hydroizolacji (folia w płynie) i kołnierza uszczelniającego, zamknięcie odpływu maskownicą lub kratką maskującą, przyklejenie płytek, położenie fugi epoksydowej i uszczelnienie miejsc styku silikonem sanitarnym. Zobacz również strefę Nowoczesna łazienka box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Przed przystąpieniem do montażu warto zapoznać się z instrukcją producenta. Odpływy różnią się konstrukcją i elementami mocującymi. Rozważmy również odpływ, w którym rynnę zamiast rusztem (maskownicą) przykrywamy płytką podłogową. Wówczas musimy ją przyciąć do wielkości profilu znajdującego się zestawie. Jakikolwiek model wybierzemy, w połączeniu z odpowiednią kabiną lub ścianką walk-in z pewnością zamieni on codzienny prysznic w czystą przyjemność.
Prysznic bez brodzika – jak go zamontować i kiedy się sprawdzi?
Tej wiosny nadal modne są rurki, zwłaszcza te najbardziej uniwersalne, czyli dżinsowe. Zwolenniczki stylu casual będą zadowolone z różnych wariantów spodni baggy. Mamy również triumfalne powroty. Do łask wróciły spodnie typu boyfriend. Po ponad dekadzie wracają też dzwony, ale nie w wersji z lat 90., tylko z lat 70. Jak nosić poszczególne modele, z czym je łączyć? Tego wszystkiego dowiesz się z naszego poradnika. Dzwony biją na alarm Powraca najmodniejszy model spodni w latach 70. i 90. – dzwony. W tym sezonie pojawiają się spodnie w wersji z lat 70. – kolorowe i w kwiaty w stylu hipisowskim lub obszerne i dżinsowe w stylu retro, które możesz założyć do butów na platformie, a także długie, proste, materiałowe, niezbędne w eleganckich stylizacjach. Dzwony są najlepsze dla kobiet, które nie chcą podkreślać modnymi rurkami niedoskonałości swojej figury. Najciekawsze modele dzwonów to te rozszerzane na dole i wąskie na górze, z podwyższonym stanem. Możesz je założyć na co dzień do stylizacji casualowej, ale też na spotkanie ze znajomymi czy do pracy. Polecam szczególnie wariant dżinsowy. Pasuje do wszystkiego! Z T-shirtem będzie to stylizacja codzienna, zaś z białą koszulą – biurowa. Dzwony w bardziej eleganckiej wersji są świetnym elementem strojów wieczorowych. Ten dobrze znany fason, ale w nowym wydaniu, pokochały już gwiazdy i fashionistki, m.in.: Jessica Mercedes, Kate Moss, Victoria Beckham, Honorata Skarbek, Margaret czy Doda, które promują najnowszy trend, łącząc go z frędzlami, piórami i siatkowanymi polówkami. Rurki zawsze modne Ponadczasowe rurki są modne i w tym sezonie. Idealne do botków z frędzlami, butów na platformie i wiązanych sandałów. Modne będą zwłaszcza rurki w kolorach fluo – zielonym, żółtym, pomarańczowym i różowym. Klasyczne dżinsy rurki w kolorze blue są natomiast dobrą bazą dla każdej stylizacji. Do krótkich bluzek z siatki, z prześwitujących materiałów lub odsłaniających brzuch dopasuj rurki z wysokim stanem – to inspiracja modą high life lat 70. Najmodniejsze rurki to tym razem nie te dżinsowe, ale materiałowe, w bardziej eleganckim wydaniu. Spodnie od chłopaka? Model boyfriend znów jest na czasie. Symbol stylu ulicznego śmiało powrócił do mody codziennej i młodzieżowej. Każda kobieta wygląda w nich nowocześnie, dziewczęco, a jednocześnie szykownie. Te proste w formie dżinsy możesz nosić w różnych odsłonach. Wycierane, wybielane lub z dziurami na kolanach dodadzą łobuzerskości. Zakładane do szpilek, z pewnością zwiększą twój seksapil. Idealny dodatek do tych spodni stanowią szelki. Zachęcam również do podwinięcia nogawek i pokazania kostek lub kolorowych skarpet. Pamiętaj, że ten unikalny model spodni jest idealny dla kobiet, które nie wiedzą, czy wybrać rurki, czy może dzwony. Z jednej strony spodnie ukrywają mankamenty, bo nie są zbyt wąskie, a z drugiej – nie skracają optycznie nóg i całej figury, jak dzieje się w przypadku noszenia dzwonów. Baggy nie tylko na sportowo Spodnie z obniżonym krokiem i zwężanymi ku dołowi nogawkami bardzo spodobały się kobietom. W wersji sportowej świetne są na rower, do biegania, na wycieczkę. Jednak baggy to nie tylko dresy. Możesz kupić dżinsy w tym stylu, a także bardziej eleganckie modele. Model ten może być wzbogacony o różne dodatki i aplikacje, takie jak paski, szelki, dodatkowe kieszenie z tyłu, z przodu oraz ciekawe guziki. Dla nietuzinkowych kobiet polecam baggy z maksymalnie obniżonym krokiem. Już dawno w jednym sezonie nie było modnych tak wielu różnych modeli spodni. Czujemy, że nastały czasy w modzie, w których w wielości i różnorodności tkwi siła. I dobrze, bo dzięki temu oferta jest szeroka i każdy może znaleźć coś dla siebie.
Rurki, dzwony, baggy i boyfriendy – trendy wśród spodni
W ofercie możesz wykorzystać tylko takie materiały, do których masz prawo. W ofercie możesz wykorzystać tylko takie materiały, do których masz prawo. Dotyczy to między innymi tekstu, zdjęć, logotypów i znaków towarowych. Wykorzystaniem znaku towarowego jest na przykład umieszczenie w opisie nazwy znanej marki i porównanie jej z własnym przedmiotem. Chcesz wykorzystać materiały innych osób Aby wykorzystać cudze materiały, potrzebujesz pisemnej zgody właściciela praw autorskich. Nie możesz kopiować materiałów z katalogów, stron internetowych, a także ofert innych Srzedających bez ich zgody. Za naruszenie praw autorskich grożą Ci konsekwencje prawne. My natomiast możemy w takim przypadku usunąć Twoją ofertę i udzielić Ci ostrzeżenia. Ktoś wykorzystał Twoje materiały Jeśli inny Sprzedający wykorzystał Twoje materiały bez zgody, napisz do nas. Dokładnie opisz problem i wskaż, skąd pochodzą materiały (podaj na przykład numer oferty, link do strony). Przed podjęciem odpowiednich kroków musimy mieć pewność, że doszło w tym przypadku do naruszenia Twoich praw autorskich. Jeśli na podstawie Twojego zgłoszenia nie będziemy pewni, że doszło do naruszenia praw autorskich, nie usuniemy oferty. Możemy wysłać oficjalny komunikat, w którym poinformujemy Sprzedającego o Twoich zarzutach i poprosimy o wyjaśnienie tej sprawy bezpośrednio z Tobą.
Prawa autorskie
Bieganie to wspaniały sport, który można uprawiać wszędzie. Coraz więcej osób decyduje się na wyjście z domu i poświęcenie kilkudziesięciu minut na jogging. Nie wszystkim jednak wystarczy samo truchtanie. Wraz z doświadczeniem biegowym rośnie zapotrzebowanie na uatrakcyjnienie sobie treningu, by jeszcze bardziej cieszyć się przemierzaniem kilkukilometrowej trasy. Można to osiągnąć dzięki różnego rodzaju gadżetom, które w pewnym momencie stają się niezbędne. Elektroniczny niezbędnik biegacza Monitory i opaski na nadgarstek Fitbit pozwalają na kontrolę przebiegniętego dystansu, sprawdzenie liczby kroków i spalonych kalorii. Dostarczają również informacji na temat jakości naszego snu. Co istotne, można dzięki nim prowadzić dzienniczek odżywiania i analizy wagi ciała. Ważną sprawą dla biegacza jest informacja na temat pracy serca podczas wysiłku. Pozwalają na to zegarki z pulsometrem, dzięki którym dodatkowo możemy śledzić wydolność organizmu oraz liczbę spalanych kalorii. Oczywiście podstawową sprawą jest tu monitorowanie pomiaru pulsu. Tak samo jest w niektórych zegarkach z funkcją GPS, które mają za zadanie informowanie biegacza o przebytym dystansie, tempie, w jakim go pokonuje oraz całkowitym czasie biegu. Można w nim również zapisywać własne rekordy. Ćwicząc interwały, po ustawieniu funkcji trenera odpowiedni dźwięk informuje nas o tym, kiedy mamy przyspieszyć, a w którym momencie należy przejść do truchtu, aby odpocząć. Jeśli ktoś chce biegać po wyznaczonej trasie, np. na bieżni stadionowej, wtedy wystarczy mu zwykły stoper. W wielu zegarkach istnieje również możliwość wybrania opcji ustawienia różnej długości czasu do biegania tempówek, a zmiana jest oznajmiana dźwiękiem. Gadżety na dłuższy bieg Wiele osób nie wyobraża sobie biegania bez słuchania muzyki, nie tylko podczas treningów, ale również na zawodach. Odpowiedni utwór potrafi zmotywować do lepszego i szybszego biegu albo po prostu wprowadzić w relaksujący nastrój. Słuchawki bezprzewodowe doskonale się do tego nadają. Są zintegrowane z odtwarzaczem MP3 oraz z czytnikiem kart pamięci mikro. Dzięki wbudowanym przyciskom nie ma problemu z zatrzymaniem odtwarzania czy regulacją głośności. Kiedy wybieramy się na długi bieg, powinniśmy być przygotowani na każdą ewentualność. Zmiany pogodowe, potrzeba uzupełnienia energii bądź skorzystania z napojów – to tylko niektóre kwestie, które powinniśmy wziąć pod uwagę. Dobry plecak biegowy pozwoli nam zabrać ze sobą potrzebne rzeczy, takie jak saszetki z żelami energetycznymi, bidony z napojami oraz kurtkę, która ochroni przed niespodziewanymi opadami. Do przegródek będzie też można schować dokumenty lub klucze. Jeśli nie chcemy brać ze sobą plecaka, wtedy możemy zaopatrzyć się w pas biodrowy lub tzw. nerkę, która pozwoli na wzięcie napojów oraz drobnych przedmiotów lub np. pieniędzy. Waga jest niewielka, materiał miękki i nie powoduje obtarć skóry. Podczas długich wybiegań to idealne rozwiązanie, gdyż nie musimy się zatrzymywać, żeby skorzystać np. z napoju. Regulacja paska pozwala na idealne dopasowanie do ciała biegacza, co zapewnia mu komfort. Dbałość o szczegóły Nasze nogi podczas biegu narażone są na duże obciążenia. Zwłaszcza mięśnie łydek po męczącym treningu mogą być obolałe. Należy o nie odpowiednio zadbać. Skarpety kompresyjne lub opaski zapewnią mięśniom odpowiednią stabilizację w czasie wysiłku, a noszone również w trakcie wypoczynku pozwolą na szybszą regenerację po dolegliwościach i urazach. Zimą należy pamiętać, że nie wszędzie drogi są posypane piaskiem, dlatego warto zaopatrzyć się w nakładki antypoślizgowe na buty. Pozwolą one zachować równowagę i zabezpieczą przed poślizgiem i upadkiem na oblodzonej drodze. Warto pomyśleć o tym, aby nasz trening był jak najlepiej wykonany, abyśmy czuli się komfortowo. Gadżety, w które się zaopatrzymy, pozwolą nam pełniej cieszyć się biegiem i bardziej dbać o własny organizm. Później już pozostaje tylko radość z pokonanych kilometrów i podziwianie przyrody.
Gadżety dla biegaczy – co się przyda podczas treningu i długiego biegu?
Przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Niestety nie oznacza to, że przyszło nam żyć bezpiecznie i beztrosko. Po atakach terrorystycznych, których w XXI było już całkiem niemało, nagle wszyscy jesteśmy bardziej skłonni do zauważania podejrzanych rzeczy tam, gdzie ich czasem nie ma. Doll jest tancerką Główna bohaterka już na samym początku nie prowadzi życia usłanego różami. Dość powiedzieć, że kariera tancerki erotycznej nie jest jej pierwszym wyborem. Ale pozwala jej opłacić rachunki, a to już dużo. Ale Doll jest bardzo poukładana. Wykorzystuje swoje możliwości tak bardzo, jak tylko się da, i konsekwentnie dąży do realizacji swoich marzeń. Kiedy w jej życiu pojawi się pewien Nieznajomy, można odnieść wrażenie, że będzie już tylko lepiej. Tymczasem poranek przynosi niespodziankę w zupełnie nieoczekiwanym stylu i skali. Okazuje się bowiem, że staje się główną podejrzaną w związku z planowanym atakiem terrorystycznym w Sydney. Gina, bo tak ma na imię główna bohaterka książki „Nieznana terrorystka”, praktycznie z dnia na dzień staje się wrogiem publicznym numer jeden. Całkowicie nieprzygotowana na taki rozwój sytuacji musi teraz jak najszybciej podjąć działania, które oczyszczą ją z zarzutów, a może i uratują życie. Rzeczywistość medialna Richard Flanagan przedstawia rzeczywistość, w której człowiek zasypia w poczuciu własnej niewinności, ale kiedy się budzi, świat może mieć już zupełnie inne zdanie na ten temat. Gina miała pecha, bo w telewizji pokazali jej zdjęcie w towarzystwie tajemniczego osobnika w miejscu związanym z atakiem terrorystycznym. Na podstawie tego jednego zdjęcia media praktycznie wydały na nią wyrok. Opinia społeczna bardzo szybko podjęła to samo stanowisko i nikt nawet nie próbował dowiedzieć się innej wersji prawdy. Gina miała więc przeciwko sobie wszystkich. Flanagan bezbłędnie zauważył i wykorzystał w swojej książce fakt, jak łatwo jest wykreować pewną rzeczywistość. Nie zawsze chodzi tu o celowe działanie, ale jeśli ma się do dyspozycji odpowiednio silne narzędzie – takie jak media – to przepis na swobodę tworzenia faktów jest praktycznie gotowy. Drugim aspektem, który wydaje nam się nieco mniej oczywisty, ale również ma bardzo silne znaczenie w tej opowieści, jest strach. Konkretnie chodzi o zagrożenie znikąd, którego nikt się nie spodziewa. Ludzie coraz łatwiej wierzą, że czai się ono we własnych szeregach i nikomu tak naprawdę nie można zaufać. Bez wątpienia jednym z głównych wydarzeń prowadzących do dzisiejszego stanu rzeczy mógł być wrzesień 2011 roku. To wtedy świat wystraszył się najbardziej. Kilka późniejszych ataków zapewne umocniło to uczucie. Jednak skłonność do ocen siedziała w ludziach już wcześniej. W pewnym momencie nawet Gina zorientowała się, jak łatwo przychodziło jej wydawać niepochlebne wyroki, tylko dlatego, że miała gorszy dzień. „Nieznana terrorystka” to doskonała powieść z ciekawą intrygą. Choć opisana historia jest fikcyjna, to czytelnik ma szereg powodów do przemyśleń. Książka potrafi pozostawić po sobie ślad także już po zamknięciu ostatniej strony. Na Allegro znajdziecie ją już za ok. 29 złotych. Źródło okładki: wydawnictwoliterackie.pl
„Nieznana terrorystka” Richard Flanagan – recenzja
Ogród usłany kwiatami to wizytówka zadbanego domu. Warto zastanowić się nad posadzeniem i uprawą róż, ponieważ ich piękno, obfite kwitnienie oraz różnorodność barw i gatunków dają niesamowite efekty wizualne. Pielęgnacja różanych krzewów nie musi być trudna, jeżeli dobrze się do niej przygotujemy. Zastanawiając się nad włączeniem do naszego ogrodu krzewów róż, przychodzą nam do głowy rozmaite wątpliwości. Gdzie je posadzić? Jak nawozić i podlewać? W jaki sposób przycinać, aby były piękne i zdrowe? Gdzie sadzić róże – wymagania W każdym, nawet najmniejszym ogródku warto wygospodarować miejsce na róże. Upiększają i ożywiają przestrzeń swoimi niepowtarzalnymi kwiatami. Gleba dla nich idealna powinna być żyzna i lekka, o nieco kwaśnym odczynie. Najobfitsze kwitnienie zapewni im stanowisko dobrze nasłonecznione i przewiewne. Warto zapoznać się z indywidualnymi wymaganiami konkretnych odmian tej rośliny, ponieważ zależnie od uwarunkowań genetycznych są w stanie znosić niektóre ogólne niedogodności. Róże mogą tworzyć akcenty dekoracyjne w formie krzaczków w ogrodzie, być pięknym żywopłotem, kobiercem, a nawet rosnąć w doniczce. Możemy cieszyć się nimi w naturalnej formie albo ścinać do domowych bukietów. Sadzimy je w gruncie między marcem a kwietniem lub wrześniem i październikiem. W obu przypadkach przyjmą się bez problemu. Warto poważnie zastanowić się nad ich miejscem, ponieważ ewentualne przesadzenie może być źle zniesione. Nawożenie i pielęgnacja róż Jedyną z największych obaw początkujących hodowców róż są ich wymagania dotyczące nawożenia. Jeśli zaniedbamy tę kwestię, roślina może zareagować na braki niezbędnych pierwiastków mniej obfitym kwitnieniem oraz podatnością na choroby. Warto przygotować sobie kalendarz, dzięki któremu bez problemu zaplanujemy odpowiednie nawożenie. Należy dostarczać różom nawozów uniwersalnych, mineralnych ze specjalnym dla nich przeznaczeniem, a także naturalnych, organicznych nawozów, jak obornik, kompost czy biohumus. Zapewnienie odpowiedniej mieszanki składników odżywczych pozwoli cieszyć się pięknymi i zdrowymi, odpornymi na choroby i grzyby roślinami. Róże wymagają również obfitego podlewania. Szczególnie w okresie tuż po posadzeniu oraz podczas upalnego lata. Młode rośliny, które nie wytworzyły jeszcze rozrośniętego systemu korzeniowego, najbardziej potrzebują nawadniania. Starsze okazy lepiej radzą sobie z przetrwaniem krótkotrwałych przesuszeń. Przycinanie róż – niezbędny zabieg pielęgnacyjny Aby móc cieszyć się kształtnymi i obficie kwitnącymi krzewami, należy je przycinać. Robimy to raz w roku, wczesną wiosną. Przed zimą jedynie uprzątamy martwe gałęzie oraz przekwitłe kwiatostany. Dzięki cięciu róż pozbędziemy się chorych, słabych oraz obumarłych pędów, dając miejsce na nowe. Pobudzamy tym samym roślinę do rozrostu i wydania nowych pąków. Róże w ogrodzie – jak przetrwać zimę? Róże należą do roślin podatnych na przemarzanie, dlatego aby cieszyć się ich świetną kondycją od wiosny, należy pomóc im przetrwać zimę. Krzewy zabezpieczamy już wtedy, kiedy temperatura spada poniżej 5 stopni Celsjusza. Podstawę pędów obsypujemy grubą warstwą ziemi liściowej bądź torfu, a następnie przykrywamy gałązkami roślin iglastych. Część naziemną warto osłonić agrowłókninąbądź słomą. Tak przygotowana do zimy roślina nie powinna ucierpieć nawet przy wyjątkowo srogich mrozach. Róże ogrodowe to jedne z najbardziej szlachetnych i cenionych roślin w amatorskiej uprawie. Ich kwiatostany są piękne i wyjątkowe, a różnorodność i wszechstronność gatunków pozwala mieć pewność, że przy odrobinie naszej pomocy świetnie się przyjmą i ożywią nasz ogród.
Róże – co musisz wiedzieć o ich pielęgnacji?
Flokowanie to pokrywanie z zasadzie dowolnej powierzchni drobnymi włoskami, zwanymi strzyżą lub flokiem. Flokuje się zabawki, meble, przedmioty codziennego użytku, a nade wszystko – wnętrza samochodów. Po co i za ile? Flokowanie jest elementem tuningu wizualnego. Jednak z kilku powodów góruje nad innymi formami upiększania wnętrza. Po pierwsze, jest stosunkowo niedrogie, po drugie, wygląda nieźle i trudno w ten sposób zepsuć wygląd samochodu. A po trzecie, jest całkiem praktyczne. Dlaczego? Często flokuje się wnętrza, a szczególnie deski rozdzielcze i podszybia aut sportowych. Dzięki temu nie odbijają się one w przedniej szybie, nawet słońce ostro operuje. Z powodzeniem można flokować plastikowe osłony słupków, drzwi, podsufitki – to, co łatwo wymontować i założyć z powrotem. To nie wszystko – flokiem można również pokryć karoserię z zewnątrz lub jej części. To bardzo uniwersalna metoda upiększania auta. Prawie w każdym aucie flokowane są uszczelki szyb – dzięki temu szkło nie styka się bezpośrednio z gumą. Flokowanie od kuchni Po pierwsze, element, który chcemy pokryć strzyżą, należy zdemontować, oczyścić, odtłuścić i wyrównać ewentualne nierówności. Powierzchnię następnie pokrywa się klejem i natryskuje specjalnym pistoletem. Wyrzuca on naładowane elektrycznie włoski na klej. Element natryskiwany jest również podłączony do prądu, dzięki czemu strzyża układa się pionowo. Cały proces na początku jest dość szybki, końcówka jednak czasochłonna. Klej schnie powoli, elementu flokowanego nie wolno wtedy dotykać, bo włoski mogą się położyć i cały efekt dunder świśnie. Wtedy pozostaje... szorowanie i powtarzanie procesu. Po wyschnięciu powierzchnia wygląda podobnie jak zamsz, jest przyjemna w dotyku. Włoski mogą mieć długość od 0,3 mm do 2 mm i więcej. Najczęściej używa się włosia o długości 0,6–1 mm. Różni się również grubością. Strzyża wykonana jest z nylonu, bawełny lub wiskozy. Jest niepalna, dobrze położona nie ulega warunkom atmosferycznym, jest antystatyczna. Jej wadą jest obniżona odporność na ścieranie. Nie poflokujemy na przykład kierownicy – wytrze się. Kolejną zaletą jest stosunkowo niska cena usługi w porównaniu na przykład do obszywania skórą czy innymi materiałami. Są również elementy, które trudno obszyć ze względu na kształt. Floksprawdzi się tu idealnie. Strzyża może mieć również różne kolory. Najpopularniejszym to czarny oraz różne odcienie szarości. Wnętrze auta ma jednak szansę stać się kolorowe, bo w sprzedaży są też włókna fluoroscencyjne, choć pokrycie nimi większych elementów wnętrza auta może przynieść dość psychodeliczny i rozpraszający efekt. Flokowane elementy są nie tylko ładniejsze. Dzięki temu zabiegowi wnętrze auta staje się lepiej wyciszone, nie zbiera się w nim kurz, a czyszczenie jest bajecznie proste. Wystarczy odkurzacz, miotełka, ewentualnie zwilżona szmatka. Po co flokować? Wiele osób decyduje się po prostu upiększyć auto. Spora grupa traktuje flokowanie jako sposób na odnowienie. W ten sposób można łatwo zamaskować dziury, nierówności, wyblakłe elementy. Wystarczy kilkaset złotych, by wyglądały lepiej, niż nowe. Flokuje się również dodatkowe zegary czy inne bajery – dzięki temu wszystko wygląda spójnie. Czy można flokować samemu? Tak, aczkolwiek jest to trudne i drogie. O ile sama strzyża kosztuje grosze, o tyle pistolet do flokowania – od 2 do 3 tysięcy złotych. Proces wymaga też precyzji i doświadczenia. Włosie należy nakładać szybko (bo klej wysycha), a jednocześnie skutecznie, by wszędzie uzyskać podobną gęstość. Zdecydowanie łatwiej kupić... usługę flokowania. Warto zdać się na doświadczenie specjalistów i nie kombinować samemu. Poflokowanie niedużych, w miarę nieskomplikowanych elementów kosztuje 50 zł, deski rozdzielczej – około 200. To oczywiście ceny orientacyjne, rzeczywiste zależą od powierzchni i stopnia skomplikowania. Można również kupić gotowe elementy powleczone odpowiednią warstwą.
Na czym polega flokowanie wnętrza w aucie?
Kombiwary to urządzenia dla osób, które jednocześnie cenią sobie prostotę działania i sporą uniwersalność. Przy ich pomocy można piec, gotować na parze, smażyć, rozmrażać, a nawet grillować. Na rynku dostępnych jest wiele ciekawych modeli, którymi warto się zainteresować. Kombiwar to urządzenie wielofunkcyjne, które pozwala na przygotowywanie potraw na wiele możliwych sposobów. Najczęściej wyposażone jest w szklaną, żaroodporną misę oraz pokrywę z halogenową grzałką i wentylatorem. Można w nim piec, gotować na parze, a także grillować. Potrawy przyrządza się bez tłuszczu, więc kombiwar zalecany jest dla osób dbających o zdrową sylwetkę. Przy tym wszystkim jest to urządzenie dość tanie i proste w obsłudze. Jakie modele warto kupić? Clatronic HLO 3523 Kombiwar Clatronic HLO 3523 wyposażony jest w misę o średnicy 33 cm, co przekłada się na pojemność 12 litrów. Wystarczy to do przygotowania sporych rozmiarów posiłku dla całej rodziny. Urządzenie ma bezstopniowy termostat, który pozwala na ustawienie temperatury w zakresie od 0 do 200 stopni Celsjusza. Producent deklaruje, że kombiwar zużywa około 45 procent mniej energii niż tradycyjny piekarnik, co powinno przełożyć się na sporą oszczędność w ciągu całego roku użytkowania. W zestawie z modelem znajdują się: górna i dolna siatka, parowiec, szczypce oraz szpikulce. Clatronic HLO 3523 kosztuje około 200 zł. box:offerCarousel Adler AD 6304 Kolejnym bardzo ciekawym kombiwarem na polskim rynku jest model Adler AD 6304. Ma on moc 1300 W. Szklana, żaroodporna i przezroczysta misa ma pojemność 12 litrów. Przy pomocy urządzenia można zarówno przygotowywać potrawy gotowane na parze, pieczone, jak i grillowane. Kombiwar wyposażony jest w zegar mechaniczny, regulację temperatury oraz wyłącznik bezpieczeństwa. W zestawie ze sprzętem są takie elementy jak: ruszt niski i wysoki, pierścień zwiększający pojemność, szczypce, a także stojak do pokrywy. Bardzo ciekawą i rzadko spotykaną funkcją jest możliwość odłączania kabla zasilającego, co nie tylko ułatwia przenoszenie, ale też zabezpieczy przed włączeniem sprzętu przez małe dzieci. Za Adler AD 6304 trzeba zapłacić mniej więcej 160 zł. box:offerCarousel Camry CR6308 Model Camry CR6308 wyróżnia się na tle konkurencji przede wszystkim imponującą pojemnością, która wynosi aż 17 litrów. Dzięki temu nie trzeba się martwić, że zabraknie miejsca na przygotowanie sporych rozmiarów posiłku. Bardzo wygodnym rozwiązaniem w kombiwarze są nienagrzewające się uchwyty oraz dołączone do zestawu szczypce. Moc tego modelu to 1300 W, dzięki czemu powinien bardzo szybko się nagrzewać, co przekłada się na szybsze przygotowywanie posiłków. Producent udziela 24-miesięcznej gwarancji. Koszt zakupu Camry CR6308 to 190-230 zł. box:offerCarousel Botti KHC 615 Botti KHC 615 można używać do smażenia, pieczenia, opiekania, grillowania, duszenia, odgrzewania, gotowania na parze, a także odmrażania. Kombiwar ma żaroodporną, szklaną misę o średnicy 33 cm i pojemności 12 litrów. Pozwala na dość szeroki zakres regulacji temperatury od 0 do 250 stopni Celsjusza. Wyposażony jest w 60-minutowy programator zegarowy z sygnalizacją dźwiękową, wyłącznik bezpieczeństwa i praktyczne uchwyty do przenoszenia. Charakteryzuje się mocą aż 1400 W. Za model Botti KHC 615 trzeba zapłacić około 130-150 zł, co czyni go bardzo ciekawym urządzeniem. box:offerCarousel Ale to nie jedyne kombiwary na rynku, które warte są rozważenia podczas kupowania. Należy jeszcze wspomnieć o takich modelach, jak chociażby MPM MKO-01 czy też TV2800W. Wszystkie są do siebie zbliżone pod względem możliwości.
Najlepsze kombiwary – przegląd produktów
Kilkuletnie dziecko codziennie tworzy niepowtarzalne prace plastyczne i domaga się, by je docenić i pokazać światu. Jak to zrobić? Oto nasze pomysły na galerie prac dziecięcych. Dziecięca twórczość nie zna granic. Zdecydowana większość pociech lubi rysować i malować, ponieważ jest to sposób na wyrażanie emocji i przekazanie najbliższym tego, co dziecku czasem trudno wypowiedzieć. Tworzenie rysunków i obrazków różnymi technikami działa relaksująco i redukuje napięcie, pogłębia koordynację ruchową i wspiera uczenie się prawidłowego trzymania przyborów do pisania. Jest też doskonałym sposobem na chwilową nudę. Powstają prace wyjątkowe, niepowtarzalne, oryginalne i zabawne, a dla rodziców zawsze piękne. Warto przechowywać je gdzieś w pudełku, by po kilku latach wspólnie się nimi pozachwycać. Zanim to jednak nastąpi, zadbaj o tymczasowe wyeksponowanie prac dziecka – oto kilka pomysłów na stworzenie galerii. Tablica korkowa To najprostszy i sprawdzony sposób. Kartki przypinane są kolorowymi pinezkami. Sugeruje się, by tablice wieszać poza zasięgiem tych maluchów, które mogłyby się ukłuć. Taka praktyka jest jednak wbrew pedagogicznym zasadom, które zakładają, że wszystkie zabawki i potrzebne dziecku rzeczy powinny znajdować się na takiej wysokości, by mogło samo do nich dosięgnąć. Warto dodać, że współczesne tablice korkowe mogą być samoprzylepne i przybierają przeróżne kształty. Ciekawym pomysłem jest tablica z nadrukowaną mapą – Polski lub świata. Dzięki zaznaczaniu pinezkami odwiedzanych miejsc dziecko może łatwiej przyswajać geografię, np. gdy rodzic przyczepia pracę z informacją „Obrazek na Gdyni” lub „Rysunek kota wisi na kontynencie afrykańskim”, opowiadając jednocześnie o zaznaczonym miejscu. Tablica magnetyczna To rozwiązanie dla nieobawiających się magnesów. Nie ma się czego bać pod warunkiem, że dziecko go nie połknie. Na szczęście obecne rozwiązania są coraz solidniejsze i trwalsze, a rozmiary magnesów duże. Do przyczepiania twórczości dzieci do tablicy można też wykorzystać magnesy lodówkowe, które są kolorowe, zabawne i będą dodatkową ozdobą twórczości. Interesującą zabawką, do wykorzystania także jako galeria, jest magnetyczna tablica edukacyjna, wyglądająca jak malarskie sztalugi – kredowa, suchościeralna i zarazem magnetyczna. W zestawie są także literki z magnesami, którymi również można mocować prace do tablicy. Ręcznie wykonana tablica z materiału To wyjątkowo oryginalna przestrzeń do ekspozycji. Można ją zrobić samemu – wystarczy się zaopatrzyć w gruby karton, ramki oraz tkaninę, która będzie wierzchem tablicy. Karton należy dociąć do wielkości ramek i owinąć tkaniną, a następnie zamocować w ramce. Kartki z rysunkami przypina się do miękkiej powierzchni kolorowymi pinezkami lub szpilkami. Taką tablicę można wykonać w dowolnej wersji kolorystycznej, a za pomocą ramek nadać jej nowoczesny lub klasyczny wygląd. Proste ramki można też dodatkowo okleić ozdobami, np. piórami. Ściana pomalowana farbą tablicową Malowanie farbą tablicową to ostatnio bardzo popularny sposób na zagospodarowanie przestrzeni pokoju dziecięcego. Dzięki niej pozostałym ścianom udaje się uniknąć bezpośredniego spotkania z kredkami i flamastrami. Farby tablicowe są zazwyczaj także magnetyczne, a więc rysunki można mocować na nich magnesami lub wykorzystać taśmę klejącą. Galeria na sznurku Ten sposób ekspozycji prac dziecięcych ma bardzo artystyczny charakter i czasem jest stosowany w prawdziwych galeriach sztuki. Jak zrobić taką galerię? Bardzo prosto: wbij w ścianę dwa gwoździe i zaczep o nie sznurek, najlepiej bawełniany, kolorowy. Rysunki zamocuj na sznurku drewnianymi lub plastikowymi spinaczami do bielizny – wiele modeli zdobionych jest zabawnymi motywami, np. zwierzątkami, które z pewnością spodobają się dziecku. To także doskonały pomysł na galerię zdjęć wykonanych przez domowników. Wspólne tworzenie galerii to świetna rozrywka dla całej rodziny. Dzieci szybko rosną i wkrótce przestaną tak dużo rysować, dlatego korzystaj z chwili – miłe wspomnienia pozostaną na zawsze. Dobrej zabawy!
Jak stworzyć domową galerię, w której wyeksponujesz prace dziecka?
Brodzik to obecnie coraz częstszy element łazienki zarówno rodzinnej, w której stoi też wanna, jak i gościnnej – mniejszej, ale funkcjonalnej. Ustawiony w rogu pomieszczenia nie zajmuje dużo miejsca, a doskonale się sprawdza podczas codziennych rytuałów. W sytuacjach, gdy każdy członek rodziny gdzieś się spieszy, a poranna higiena to luksus, na który nie mamy zbyt wiele czasu, prysznic jest idealnym rozwiązaniem. Nieraz rodzice mają wątpliwości, czy brodzik sprawdzi się w przypadku małego dziecka. Wiadomo że łatwiej je wykąpać w wannie. Jednak głębsze brodziki świetnie pełnią funkcję wanien, z której swobodnie może korzystać nawet kilkulatek. Przymknięte drzwiczki, choćby częściowo, zapobiegną szybkiemu stygnięciu wody i chlapaniu na podłogę. Wybierz brodzik dla siebie Brodziki mogą mieć różną głębokość i kształt, zatem ich prawidłowy montaż należy przeprowadzić zgodnie z wytycznymi producenta. Jest jednak kilka zasad, dzięki którym montaż brodzika, a następnie kabiny przebiegnie łatwiej. Warto zwrócić uwagę na wybór odpowiedniego modelu. Musimy zdecydować, czy kupujemy zestaw (brodzik + kabina), czy każdy z tych elementów osobno. Musimy zadecydować o wielkości i kształcie brodzika (np. kwadratowy, półokrągły, prostokątny), jego głębokości (płytki, głęboki) oraz rodzaju kabiny i drzwiczek (suwane, uchylne, składane, wahadłowe). box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Przygotuj miejsce na brodzik Najbardziej popularne są brodziki narożne, świetnie sprawdzające się w niewielkich pomieszczeniach. Projektuje się też łazienki z wydzieloną strefą prysznicową, schowaną za dodatkową ścianką, umiejscowioną centralnie, we wnęce lub tylko przy jednej ze ścian. Wszystko zależy od miejsca w łazience i funduszy inwestora. Zanim przystąpimy do montażu, przygotujmy miejsce na brodzik. Ściany i podłogi powinny być pokryte izolacją i płytkami z fugami, w podłodze lub w ścianie przygotowany otwór odpływowy, w ścianach – doprowadzenia wody do baterii lub panelu prysznicowego. Nie korzystajmy z rozwiązań tymczasowych („Pomaluję teraz ścianę, a jak będę miał czas i pieniądze, kupię i położę płytki”), ponieważ się nie sprawdzą. Brodzik przytwierdzamy do danego miejsca na stałe, obudowując go i silikonując brzegi. Późniejsza ingerencja, poza ewentualnym uzupełnieniem czy wymianą silikonu, nie wchodzi w grę. box:shoppingList box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem Brodzik głęboki czy płaski? Brodziki, podobnie jak wanny, są stawiane na regulowanych nóżkach. Aby je zamontować, należy obrócić brodzik do góry dnem i ułożyć na kartonie lub folii, by go nie zarysować. Następnie, wykorzystując poziomicę i miarkę, przytwierdzamy nóżki do brodzika, starając się wyregulować ich wysokość. Brodziki głębokie mają na tyle dużo miejsca, że nie wymagają ukrycia elementów kanalizacyjnych w podłodze, wszystko schowa się pod spodem. Tego typu brodziki łatwiej też zamontujemy w miejsce wanny, korzystając z tego samego odpływu kanalizacyjnego. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku brodzików płaskich, które niewiele wystają nad poziom podłogi. Tego typu brodzik instalujemy, przygotowując płaski odpływ w posadzce i montując niski syfon, który zmieści się pod spodem. Precyzyjne podłączenia Po zamontowaniu nóżek brodzik dosuwamy do ściany i sprawdzamy wypoziomowanie. Na posadzce zaznaczamy obrys brodzika, łącznie z otworem na syfon, na ścianie – miejsce na uchwyty stabilizujące, po czym montujemy je za pomocą kołków rozporowych. Miejsce wiercenia należy wcześniej zakleić kawałkiem taśmy malarskiej, co zapobiegnie odpryskom i ślizganiu się wiertła. Przed zamocowaniem brodzika sprawdzamy poziomicą, czy uchwyty zostały zamontowane na równej wysokości. Przed montażem poziomujemy nóżki brodzika za pomocą libelli.Podłączamy syfon do odpływu zachowując spadek minimum 1%. Przed mocowaniem brodzika przeprowadzamy próbę szczelności wody. Zanim przymocujemy brodzik do zaczepów, musimy przygotować odpływ z syfonem, korzystając z elastycznej rury i systemu uszczelek. Podłączamy rurę do odpływu, montujemy część spodnią syfonu i ustawiamy w zaznaczonym na posadzce miejscu, wylotem do góry. Następnie nakładamy brodzik na uchwyty stabilizujące, starając się trafić otworem odpływowym w syfon. Sprawdzamy wypoziomowanie – to ostatni moment na poprawki. Nóżki stabilizujemy śrubami i przeprowadzamy próbę szczelności syfonu. Zobacz również strefę Nowoczesna łazienka Po nałożeniu brodzika na uchwyty stabilizujące i podłączeniu syfonu, sprawdzamy wypoziomowanie brodzika za pomocą libelli. Mocujemy nóżki do podłoża i przytwierdzamy syfon od góry. Mocowanie brodzika i uszczelnianie brzegów Ostatni krok to osadzanie i uszczelnianie brodzika. Od spodu pokrywamy silikonem brzegi otworu odpływowego oraz podstawy nóżek i osadzamy brodzik na zaczepach. Mocujemy część górną syfonu i zakładamy osłonę. Jeśli brodzik zamierzamy wykończyć płytkami, powinniśmy przygotować profil z płyt lub postawić murek z bloczków, pamiętając o zostawieniu otworu rewizyjnego w pobliżu syfonu. Do tak przygotowanej i zaizolowanej podstawy możemy przyklejać płytki lub mozaikę. Po zamontowaniu kabiny i armatury na styku rantów i krawędzi nakładamy silikon, używając taśmy malarskiej. Silikon musi wyschnąć, dlatego wstrzymajmy się z pierwszym prysznicem do następnego dnia. Montaż brodzika prysznicowego kończymy, silikonując miejsca styku ze ścianą. Nakładamy panel osłaniający. Jeśli boki brodzika wykańczamy płytkami, powinniśmy przygotować profil z płyt lub murek, który umożliwi nam montaż.
Jak zamontować brodzik łazienkowy?
Jeżeli chociaż trochę dbamy o porządek w naszym aucie, to na pewno nie raz zastanawialiśmy się nad zakupem odkurzacza samochodowego. Czy warto w ogóle w niego inwestować? Jaki model wybrać? Jakie akcesoria dodatkowe zapewnią nam szerokie spektrum zastosowań? Samo użycie szczotki może czasem nie wystarczyć. Szczególnie jeśli mamy do wyczyszczenia trudno dostępne zakamarki. Domowy odkurzacz może spełnić swoją rolę, ale nie zawsze da się go wykorzystać. Czy warto kupić odkurzacz samochodowy? Odkurzacze samochodowe charakteryzują się niewielkimi gabarytami, dzięki czemu łatwo jest nimi operować na małych powierzchniach. Wnętrze auta to szczególnie uciążliwe miejsca do odkurzenia: mnóstwo trudno dostępnych zakamarków, dywany stale pokryte piachem i brudem z zewnątrz czy też tapicerka zbierająca sierść naszych zwierząt. Można oczywiście do sprzątania auta używać domowego odkurzacza. Jednak jeśli nie posiadamy własnego garażu ze źródłem prądu, może okazać się to niemożliwe. Z pomocą przychodzą tu sprzęty podpinane do gniazdka zapalniczki samochodowej albo wyposażone w akumulator. Na co zwrócić uwagę przy zakupie odkurzacza samochodowego? Kupując odkurzacz zasilany z sieci, możemy liczyć na jego wysoką moc, a dzięki temu też dobrą wydajność. Jeżeli jednak decydujemy się na zakup urządzenia czerpiącego prąd z gniazda zapalniczki lub baterii, musimy liczyć się z jego ograniczonymi możliwościami. Weźmy pod uwagę, że będzie on miał umiarkowaną efektywność i ciężko jest go porównywać z urządzeniem o stałym źródle prądu. Wybierając konkretny model, sprawdźmy koniecznie, czy zdolności zapalniczki są wystarczające do obsługi danego sprzętu. Podłączenie odkurzacza o wyższej mocy może skończyć się uszkodzeniem układu elektrycznego auta. Zwróćmy również uwagę na jakość obudowy. W takich urządzeniach ważna jest trwałość. Odkurzacz będzie stale obijany o części auta, potrząsany. Nie chcemy więc, by energiczniejsza praca go uszkodziła. Mając na uwadze samą specyfikę miejsca wykorzystania, ważne są dysze, końcówki i szczotki dołączone w zestawie. Dobrze, jeśli jest ich kilka, dostosowanych do rożnego kształtu zakamarków i powierzchni. Tu również często zapominamy o sprawdzeniu długości przewodu. Jeśli nie zdecydowaliśmy się nasprzęt z akumulatorem, to aby dotrzeć nawet do dywanów w bagażniku, trzeba zadbać o wystarczająco długi kabel. Na rynku widoczna jest dość duża rozpiętość cenowa w dziedzinie odkurzaczy samochodowych. Można znaleźć urządzenia nawet za 20-30 złotych. Warto jednak liczyć się z tym, że taki sprzęt może być w stanie pozbierać rozsypany na powierzchni piach, ale nie poradzi sobie z wyciągnięciem głęboko zalegającego w dywanikach czy tapicerce brudu. Odkurzacze, które powinny spełnić powszechne oczekiwania, można kupić w granicach 200-400 złotych. Takimi urządzeniami możemy już porządnie wysprzątać całe wnętrze samochodu. W wielu przypadkach posiadają one również funkcję odkurzania na mokro i wydłużony czas pracy. Najbardziej zaawansowane urządzenia przeznaczone do generalnego sprzątania to już wydatek około 1000 złotych. Są wyposażone w mocne silniki, filtry wyłapujące nawet bakterie i wirusy, pozostawiające nieskazitelną czystość w naszym aucie. Warto przemyśleć zakup odkurzacza samochodowego, jeśli nie bez znaczenia jest dla nas porządek panujący w naszym aucie. W ofercie producentów znajdziemy urządzenia dostosowane do różnorodnych potrzeb użytkowników. Zarówno dla osób sporadycznie sprzątających wnętrze, jak i tych, które często borykają się z wymagającym brudem, np. błotem bądź ziemią nanoszoną na co dzień.
Odkurzacz samochodowy
Dla maluszków, które przechodzą od intuicyjnego picia z piersi do niełatwej nauki picia samodzielnego, pomocnym gadżetem będzie ustnik do butelek. Jest to silikonowa końcówka, którą można założyć na butelkę do karmienia zamiast smoczka! Ustnik do butelek wygląda podobnie jak ustnik kubka niekapka. Na dole ma nakładkę, dzięki której można go łatwo przykręcić do butelki, za pomocą której podajemy mleko lub herbatkę. Dlaczego warto zamienić smoczek na ustnik? Ustnik do butelki przydaje się w okresie przechodzenia od karmienia piersią lub podawania butelką mleka modyfikowanego do samodzielnego picia. Zwykle następuje to mniej więcej wtedy, gdy maluszek ma pół roku – wtedy też dieta dziecka zaczyna być stopniowo rozszerzana o nowe pokarmy. Do podawania herbatek i soczków nadal możemy używać butelki, jednak warto rozważyć wymianę smoczka na ustnik. Ustniki do butelek mają dobry wpływ na kształtowanie zgryzu, ćwiczą też mięśnie ust, tak ważne w procesie mówienia oraz jedzenia. Jaki ustnik wybrać? Warto zwrócić uwagę na to, że są dwa rodzaje ustników. Należy dobrać odpowiedni do danego etapu życia niemowlęcia. Te miękkie przeznaczone są dla niemowląt powyżej 6. miesiąca życia, twarde zaś nadają się dla niemowląt powyżej 12. miesiąca życia. W tym drugim przypadku zwykle dziecko ma już pojedyncze ząbki, a twardszy materiał lepiej zniesie wszelkie nadgryzienia. Na początek nauki samodzielnego picia warto wybrać ustnik silikonowy, ponieważ łatwiej będzie dziecku przyzwyczaić się do „innego smoczka”. Decydując się na zakup ustnika, najlepiej wybrać ten pasujący do butelek, które już mamy w domu. W ten sposób zaoszczędzimy pieniądze, gdyż dokupimy tylko ustniki, a i wcześniej używane butelki nadal będą przydatne. Jeśli mamy butelki o nieco większej pojemności, wystarczy wymienić smoczki na ustniki i gotowe! Na przykład silikonowy ustnik niekapek z linii NUK First Choice pasuje do wszystkich butelek z tej serii. Kiedy niemowlę staje się małym dzieckiem, butelki z ustnikiem ułatwiają przejście od karmienia piersią lub butelką do samodzielnego picia. Ustnik do butelek wspiera malucha w nabywaniu tej umiejętności. Ponadto ustnik ma lepszy wpływ na zgryz. Jakie jeszcze ma zalety? Przyjemny, miękki ustnik wykonany z silikonu umożliwia picie bez rozlewania. Silikon jest elastyczny, odporny na działanie wysokich temperatur i światła, nie ma smaku i zapachu, a co najważniejsze nie zawiera żadnych szkodliwych substancji. Aby dziecko podczas picia nie nałykało się powietrza (a jest to główną przyczyną kolek), butelkę wyposażono w antykolkowy system odpowietrzania (Nuk Air System). Idealny do samodzielnej nauki picia jest także miękki ustnik niekapek Avent. To doskonałe rozwiązanie dla dzieci, które zaczynają pić z kubeczków. Miękki ustnik Avent wyposażony jest w specjalny zaworek, który chroni przed wylaniem się płynu, jak również kontroluje jego wypływ. Ustnik nie podrażnia niemowlęcych dziąseł, które bywają przez proces ząbkowania rozpulchnione i wrażliwe. Ustniki Avent pasują do wszystkich butelek i kubków Philips Avent. Występują w trzech rodzajach, zależnych od wieku maluszka: 0-12 miesięcy, 12-24 miesiące oraz 2 lata. Niecieknący silikonowy ustnik do butelki EasyStart ułatwia naukę samodzielnego picia w okresie przechodzenia dziecka od karmienia piersią lub butelką do samodzielnego picia z kubka lub szklanki. Gdy są już ząbki Specjalnie dla półrocznych i starszych maluszków, które mogą pochwalić się pierwszymi mleczakami, projektanci MAM zaprojektowali miękki ustnik, który nadaje się do gryzienia. Gryzienie jest nawet wskazane, gdyż powoduje otwarcie zabezpieczenia i umożliwia dziecku swobodne picie! Ustnik jest odpowiednio szczelny, zabezpieczony przed wypływaniem pokarmu. Dzięki temu jest idealny zarówno w domu, jak i podczas podróży. Ustnik pasuje do kubeczka treningowego Trainer oraz butelek Hold me Bottle i Baby Bottle. Dla starszych, również ząbkujących dzieci przeznaczony jest twardy ustnik do butelek Lovi – pasujący do kubków z serii Lovi, doskonale nadaje się do nauki samodzielnego picia w okresie przechodzenia od karmienia piersią lub butelką do picia z kubka bądź szklanki. Ustnik posiada zaworek umożliwiający regulację siły ssania i tym samym kontrolę wypływu płynu. Przeznaczony jest dla dzieci powyżej 12. miesiąca, również ząbkujących. Ustnik nie podrażnia delikatnych dziąseł. Jest wyjątkowo wygodny w użytkowaniu dzięki specjalnemu zaworkowi zabezpieczającemu przed wylaniem. Z kolei ustnik ze słomką Pura Kiki pozwala na picie z butelki w pozycji pionowej, bez konieczności jej przechylania. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, które polubią zarówno niemowlęta, jak i starsze dzieci. Oszczędne mamy docenią fakt, że nie trzeba kupować nowej butelki, bowiem można przedłużyć użyteczność dotychczasowej termobutelki dzięki dołączaniu kolejnych ustników. Zaletą tego ustnika jest materiał, z którego go wykonano, włącznie z rurką – jest to antybakteryjny silikon medyczny, który nie zawiera plastiku, lateksu czy BPA. W trosce o prawidłowy zgryz już w drugim półroczu życia lepiej podawać dziecku mleko i napoje w butelce ze specjalnym ustnikiem. Ustnik ma wpływ na technikę picia. Gdy dziecko pije długo przez smoczek, np. do trzecich urodzin, to może to doprowadzić do wad zgryzu. Picie przez ustnik pomaga dziecku rozwijać sprawność wielu ważnych mięśni, m.in. żuchwy. Naukę samodzielnego picia maluch może rozpocząć już około 6. miesiąca życia, a ustnik może być mu w tym zadaniu bardzo pomocny.
Ustnik do butelek – dlaczego warto go mieć?
Oprócz wspaniałego smaku i pięknego wyglądu, suszone owoce mają także inne, bardziej pożyteczne właściwości. Dlatego już teraz na listę zakupów wpisz suszone jabłka, śliwki, morele i rodzynki. Suszone śliwki na wzdęcia O właściwościach suszonych śliwek wiedziały już nasze prababki. Kompot z suszu nieprzypadkowo zawiera właśnie suszone śliwki. Mają one znacznie więcej błonnika niż surowe owoce. Dzięki niemu oraz pektynom suszone śliwki naturalnie regulują pracę układu pokarmowego, przeciwdziałają zaparciom i działają przeczyszczająco. Sorbitol, który także występuje w dużych ilościach, również pomaga w walce z zaparciami. Jednak to nie wszystkie ich zalety. Suszone śliwki są bogatym źródłem wapnia, żelaza i cynku, przez co są polecane wegetarianom jako źródło żelaza. Są też bogate w antyoksydanty. Kobietom w okresie menopauzy zaleca się spożywanie 90 g suszonych owoców, ponieważ podnoszą one ilość dobrego cholesterolu i regulują metabolizm estrogenów. Złociste morele nie tylko do ciasta Morele to istna skarbnica witamin i minerałów. Są bogate w witaminę A w postaci beta-karotenu, witaminę E, B2, B6, PP, kwas foliowy, kwas pantotenowy, z minerałów zawierają wapń, magnez, żelazo, potas, miedź i bor. Oczywiście jest w nich dużo błonnika, który reguluje pracę układu pokarmowego. Dodatkowo suszone morele poprawiają wygląd skóry. Ze względu na dużą zawartość związków zasadotwórczych zalecane są chorym na nadkwasotę oraz po wysiłku fizycznym. Suszone morele jako jedyne mogą być spożywane przez cukrzyków, ponieważ ich indeks glikemiczny nie jest wysoki i wynosi 30. Rodzynki – najbardziej popularne bakalie Małe, brązowe, często dodawane do ciasta, czasem do sałatek, a co odważniejsi dodają je do mięs. Czym mogą nas zaskoczyć? Są bogate w jod, którego szczególnie w rejonach oddalonych od morza, brakuje. Jod jest niezbędny do prawidłowej pracy tarczycy. Oprócz jodu rodzynki zawierają dużo fosforu, który bierze udział w regulowaniu równowagi kwasowo-zasadowej, a także w mineralizacji kości. Niepozorne rodzynki obniżają także cholesterol, przeciwdziałają osteoporozie oraz chronią przed rakiem prostaty. Zapobiegają również zaparciom, dzięki dużej zawartości błonnika. Są dobrym źródłem naturalnego kwasu foliowego, szczególnie potrzebnego kobietom w ciąży lub starającym się o dziecko. Jabłka – nie tylko świeże, ale i suszone Każdy z nas lubi jabłka, ale czy możemy zachować ich smak i właściwości zimą, kiedy nie mamy dostępu do świeżych owoców? Suszone jabłka często dodaje się do wspomnianego kompotu z suszu. Dzieje się tak, ponieważ zawierają dużo błonnika, pektyn oraz polifenoli. Wspomagają trawienie, pomagają przy niestrawności, podnoszą naszą odporność oraz mają właściwości antynowotworowe. Suszone jabłka są bogate w potas, który reguluje pracę serca, wpływa na wydzielanie insuliny oraz jest niezbędny do prawidłowej pracy mięśni i układu nerwowego. Niestety, nie możemy bezkarnie objadać się suszonymi pysznościami. Mniej wody oznacza więcej kalorii, dlatego suszone owoce są bardzo kaloryczne. Jednak zachowując umiar i żelazną wolę, możemy śmiało korzystać z ich dobrodziejstwa. Są świetną przekąską, która doda nam energii.
Właściwości suszonych owoców
Ciekawie zaaranżowany pokój zabaw, wolny od bałaganu, to wciąż prawdziwe wyzwanie dla wielu rodziców. Statek pirata, bądź zamek księżniczki, to jedna z najbardziej dynamicznie zmieniających się powierzchni w naszym mieszkaniu, która wraz z wiekiem i potrzebami naszych maluchów ulega licznym metamorfozom. Sprawmy zatem, aby królestwo naszych pociech było nie tylko prawdziwą krainą zabaw, ale przede wszystkim, by przeobraziła się w przestrzeń bezpieczną i funkcjonalną. Do wypoczynku i do zabawy Najbardziej istotną kwestią w urządzaniu pokoju dla przedszkolaka jest stworzenie odpowiednich warunków, umożliwiających zarówno zabawę, jak i wypoczynek. Po ustawieniu wszelkich niezbędnych mebli, niewielkie z założenia pokoiki dziecięce, nie oferują zbyt dużej ilości wolnego miejsca. Dlatego urządzając pokój dla malucha, rozejrzyjmy się za rozwiązaniami, które będą posiadały liczne schowki, szufladki, przegródki i zakamarki. Dzięki temu, będziemy mieli przestrzeń przeznaczoną na liczne zgromadzone przez pociechę zabawki i unikniemy niepotrzebnego bałaganu. Kolorowe meble modułowe W ostatnim czasie dużą popularnością wśród dziecięcych mebli cieszą się wszelkiego rodzaju kolorowe meble modułowe. Z reguły wyposażone są one w: łóżka, szafy na ubrania, półki na książeczki, a nawet biurka. Wszystkie komponenty możemy dowolnie ze sobą zestawiać, w zależności od potrzeby dzieci i wielkości pomieszczenia. Dzięki temu, w przypadku zakupu biurka dla przedszkolaka, nie musimy się spieszyć, tymczasowo aranżując w tym miejscu np. niewielki stoliczek z krzesełkami, przy którym nasza pociecha chętnie pobawi się z rówieśnikami, wykonując najróżniejsze zadania plastyczne. Kiedy ukochany przedszkolak podrośnie, w miejsce stoliczka będziemy mogli wstawić niezbędne do szkoły biurko. Marzenie z dzieciństwa – łóżko piętrowe Któż z nas w dzieciństwie nie marzył o własnym łóżku piętrowym, zwłaszcza jeśli naszym królestwem miał być materac u góry? Piętrowe łóżka z opcją spania dwupoziomowego sprawdzają się w przypadku nieco starszych dzieci, szczególnie jeśli pokój należy do rodzeństwa. Zajmuje ono zdecydowanie mniej miejsca. Jest wygodnie i co ważne, zabiera tyle samo powierzchni, co jedno posłanie sypialne. Piętrowe łóżko sprawdzi się także w pokoju jedynaka. W takim przypadku, na dole zamiast łóżka możemy wymontować stelaż i wstawić np. biurko, czy też kolorowe skrzynie z zabawkami, zyskując przy okazji sporo przestrzeni. Kosze, pudła i plastikowe pojemniki na kółkach Wspomniane skrzynie na zabawki, podobnie jak wiklinowe kosze, tekturowe pudła, rozmaite plastikowe pojemniki na kółkach, gromadzące w sobie tysiące najróżniejszych dziecięcych skarbów są w królestwie księżniczki i małego pirata niezbędne. Część z nich, jak np. niewielkie zamykane pojemniki na zabawki, o ile to możliwe, możemy ukryć pod szafą lub łóżkiem, oszczędzając w ten sposób nieco miejsca. Na rynku istnieje też szereg gotowych wysuwanych skrzyń, które wraz z łóżkiem stanowią komplet. Pamiętajmy jednak, aby takie ruchome akcesoria czy pojemniki były łatwo dostępne dla naszych dzieci, a ich powtarzalne, samodzielne wyciąganie, dokonywane przez naszych urwisów, jak najbezpieczniejsze. Liczne skrzynie i pudełka, zwłaszcza te samodzielnie udekorowane, zastosowane w dziecięcym pokoju, mają jeszcze jedną istotną zaletę, a mianowicie pozwalają na szybkie i łatwe zmiany aranżacji, co w rezultacie bywa dużo prostsze i tańsze, niż kolejny remont pokoju. Farba z certyfikatem hypoalergicznym Bardzo ważną kwestią w krainie zabaw malucha jest również kolorystyka. Kupując farby do dziecięcego pokoju, powinniśmy zadbać, aby były one przede wszystkim bezpieczne dla zdrowia i nie działały uczulająco. Dlatego, wybierając konkretną farbę, sprawdźmy czy posiada on certyfikat hypoalergiczny. Świadectwo przyznane przez renomowany ośrodek daje nam gwarancję, że emulsja pozbawiona jest szkodliwych substancji, a tym samym nie wywoła u dziecka reakcji alergicznej. Warto również, by wybrana przez nas farba była zmywalna (wśród farb o takich właściwościach, zwróćmy uwagę na hypoalergiczne emulsje lateksowe – tworzą one bardzo trwałe i gładkie, a zarazem niepylące powłoki, a przy tym są wyjątkowo odporne na szorowanie i mycie). Gotowe szablony i naklejki ścienne Odchodząc od różu i błękitu można pomyśleć o stylistyce z wykorzystaniem np. koloru zielonego, który ciekawie współgra z czerwonymi żółtymi czy pomarańczowymi dodatkami, stwarzając nie tylko modny efekt wizualny, ale także przytulną atmosferę. Jeśli jednak, powszechnie dostępny błękit jest ulubioną barwą naszego brzdąca, to warto abyśmy połączyli go z jakimś innym odcieniem; najlepiej z szarym, białym lub granatowym, który możemy wykonać na ścianie, wykorzystując gotowe plastikowe szablony, lub naklejając tematyczne naklejki ścienne. Ciekawe zestawienie osiągniemy ponadto poprzez połączenie kolorów niebieskiego i żółtego. Z kolei wszelkiego rodzaju pastelowe kolory, przy odpowiednim zestawieniu np. z bielą, świetnie sprawdzą się w pokoju niejednej młodej damy. W zgodzie z zainteresowaniami Znając zainteresowania naszej pociechy, możemy pomyśleć o ciekawej aranżacji, traktując jej zamiłowanie jako motyw przewodni, podkreślając je nawet drobnymi elementami, takimi jak: uchwyt do szafki w formie kwiatka, czy lampą dziecięcą w kształcie samochodu. Miłośnicy zwierząt, chętnie spędzą czas na zabawie w pokoju pełnym najróżniejszych eksponatów i pobawią się na dywanie przyozdobionym motywami afrykańskimi. Natomiast przyszły marynarz, śniąc o dalekich morskich podróżach, z pewnością przyjemniej zaśnie w dziecięcej pościeli, utrzymanej w kolorystyce granatowo, czerwono białej. Motyw przewodni danego pokoju możemy podkreślić także przy użyciu kolorowej tapety; taką funkcję może spełniać również ozdobny bord, umieszczony w postaci dekoracyjnego akcentu na jednej ścianie (lub, w zależności od aranżacji, może być poprowadzony przez cały pokój). Misie, stópki, zwierzaki, postaci z bajek – to tylko nieliczne z motywów, na jakie będziemy natrafiać wśród dziecięcych tapet. Decydując się na tapetę w królestwie naszych pociech, zwróćmy uwagę na to czy są one bezpieczne dla dzieci i nie zawierają szkodliwego winylu. Aranżując pokój dla przedszkolaka, warto mieć na uwadze fakt, iż dziecięce zainteresowania dość gwałtownie potrafią ulec zmianie. W związku z tym, przygotujmy się na kolejną metamorfozę dziecięcego pokoju, która może nastąpić już niebawem.
Aranżujemy pokój dla przedszkolaka
Wielka gratka dla fanek Dzikiego Zachodu i… minimalizmu z lat 90-tych. Dwa zupełnie odmienne style i jeden punkt wspólny – frędzle. Hit wiosny lansowany na wybiegach i to w niejednoznaczny sposób. Nie dajcie się zwieść, że pasują tylko do wakacyjnych stylizacji w klimacie hippie i boho! Wprowadźcie frędzle do stylizacji uczelnianych i biurowych. Podobnie jak zrobili to: Emilio Pucci, Miu Miu i Altuzarra w swoich wiosenno-letnich kolekcjach. Odśwież swoją szafę Klasyczna biała koszula połączona z jeansami nie musi być nudna i przewidywalna. Wystarcza do zestawu dorzucić botki z frędzlami, naszyjnik imitujący skarby Indian albo torebkę wykończoną aplikacją wzbogaconą o frędzle. To właśnie ten modny detal sprawi, że nasze ubrania nabiorą charakteru. I co najważniejsze – ten mały element stroju nadal wpisuje się w biurową elegancję, nie jest krzykliwy. Możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa także w pracy. Poczuj klimat miłości Dla ceniących sobie wolność, odpowiedni będzie total look, inspirowany zdjęciami Indian i hipisek, bawiących się podczas Woodstocku. Wybieramy szorty z frędzlami, luźną tunikę, buty zwieńczone aplikacją. Zestaw ten urozmaici torebka w klimacie Dzikiego Zachodu czy luźne ponczo. Choć każdy z elementów wykończony jest motywem fringe (z ang.: frędzel), to całość tworzy bardzo konsekwentną i spójną stylizację. Idealną na pierwsze dni wiosny Zainwestuj w klasyczny ubiór, to się opłaci Doskonałą inwestycją będzie również skórzana kurtka wykończona frędzlami bądź kozaki. To ubrania, które możemy nosić przez cały rok i mieć pewność, że szybko nie wyjdą z mody. Umiejętnie zestawione, mogą towarzyszyć nam przez lata.
Fokus na frędzle
Dla niektórych osób w smartfonie liczy się głównie podstawowa funkcjonalność i solidna bateria. Wzornictwo oraz udogodnienia z drogich flagowców mają drugorzędne znaczenie. W tym poradniku przedstawiamy smartfony w cenie do 500 zł. Poznajmy kilka godnych uwagi modeli. W tej kategorii cenowej na pewno znajdziemy smartfony, które umożliwią nam bezproblemową komunikację - telefonowanie, smsowanie i korzystanie z aplikacji social media. Jednak nie spodziewajmy się świetnej jakości zdjęć, płynnego odtwarzania wymagających gier czy szybkiego wykonywania wielu operacji jednocześnie na takim urządzeniu. Samsung Galaxy J3 2016 box:offerCarousel Na początek naszego zestawienia bierzemy sprawdzony już Samsung Galaxy J3 z 2016 roku. Linia Galaxy J to seria urządzeń łączących w sobie funkcjonalność i przystępną cenę. Opisywany model kupimy za około 450 złotych. Jest on dostępny w kolorach: czarnym, złotym lub białym. Producent wyposażył smartfona w 5-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli), 8-megapikselowy aparat główny oraz przednią kamerkę o rozdzielczości 5 Mpix. Urządzenie funkcjonuje w oparciu o czterordzeniowy procesor Exynos 3475 (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,5 GHz), układ graficzny Mali-400 oraz 1,5 GB RAM-u. Na dane i aplikacje mamy 8 GB pamięci wewnętrznej. Oczywiście telefon obsługuje też karty microSD do 128 GB. Całość zasila bateria o pojemności 2600 mAh, a telefon pracuje na systemie Android 5.1.1 Lollipop. Warto dodać, że do naszej dyspozycji są wbudowane moduły: LTE, Wi-Fi, Bluetooth oraz GPS. Smartfon powinien przypaść do gustu zwolennikom nakładki systemowej Samsunga - dostęp do wszystkim funkcjonalności jest bardzo intuicyjny i przejrzysty. Huawei Y6 2017 box:offerCarousel Teraz czas na smartfon od firmy Huawei. Zeszłoroczny model Y6 to kolejna dobra propozycja dla osób szukających budżetowego smartfona znanego producenta. Na pokładzie Y6 2017 znajdują się czterordzeniowy układ Mediatek MT6737T (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,4 GHz), grafika Mali-T720MP2, 2 GB RAM-u oraz 16 GB pamięci wbudowanej. Wszystkie informacje wyświetlane są na 5-calowym ekranie o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli). Zdjęcia wykonamy zaś albo głównym aparatem o rozdzielczości matrycy 13 Mpix albo przednią 5-megapikselową kamerą. Huawei Y6 2017 ma wbudowane moduły: LTE, Wi-Fi, NFC, Bluetooth. Skorzystamy również z GPS-a oraz Radia FM. Całość zasilana jest akumulatorem o pojemności 3000 mAh. Smartfon funkcjonuje na systemie Android 6.0 Marshmallow oraz nakładce producenta EMUI w wersji 4.1. Poruszanie się po interfejsie przypadnie osobom lubiącym menu w iPhone’ach. Nakładka Huaweia trochę go przypomina. Obecnie opisywany smartfon możemy kupić za około 440 złotych. Xiaomi Redmi 5A box:offerCarousel W naszym zestawieniu nie mogło również zabraknąć propozycji od Xiaomi. Są to smartfony znane z dobrego stosunku jakości względem ceny. Pod lupę bierzemy budżetowy model Redmi 5A (na rynku są również modele: Redmi Note 5 oraz Redmi 5, ale przekraczają granicę 500 złotych). Producent oferuje nam smartfon w przedziale cenowy 430-450 złotych. Za tę kwotę otrzymujemy urządzenie z ekranem o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli). Xiaomi Redmi 5A został wyposażony w czterordzeniowy układ Snapdragon 425 (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,4 GHz), grafikę Adreno 308, 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wewnętrznej. Warto podkreślić, że smartfon bazuje na systemie Android 7.1.2 Nougat i nakładce producenta MIUI 9.0 - interfejs urządzeń mobilnych Xiaomi jest bardzo przyjazny w użytkowaniu. Zdjęcia Redmi 5A zrobimy za pomocą głównej, 13-megapikselowej kamery lub przedniego aparatu z matrycą o rozdzielczości 5 Mpix. Smartfon zasilany jest baterią o pojemności 3000 mAh. Oczywiście do naszej dyspozycji są moduły: LTE, Bluetooth, Wi-Fi, GPS, wbudowane jest również Radio FM. Nokia 3 box:offerCarousel Teraz coś dla fanów legendarnego fińskiego producenta. Nokia 3 to smartfon z 5-calowym ekranem o rozdzielczości HD (1280 x 820 pikseli), czterordzeniowym procesorem Mediatek MT6737 (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,4 GHz), grafiką Mali-T720MP1 oraz 2 GB RAM-u. Zdjęcia wykonamy głównym 8-megapikselowym aparatem lub przednią kamerą również o rozdzielczości 8 Mpix. Na dane i aplikacje mamy przeznaczone 16 GB pamięci wbudowanej. Oczywiście do naszej dyspozycji są moduły: LTE, Wi-Fi, Bluetooth i GPS. Smartfon zasilany jest baterią o pojemności 2630 mAh, a funkcjonuje w oparciu o system Android 7.1 Nougat. Producent obiecał również aktualizację systemu do wersji 8.0 Oreo. Jeśli chodzi o cenę, to za Nokię 3 zapłacimy około 430 złotych. Huawei P9 Lite Mini box:offerCarousel Na koniec zestawienia najdroższy telefon w stawce. Za Huawei P9 Lite Mini zapłacimy minimalnie poniżej 500 złotych. Co oferuje nam producent? Smartfon z 5-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli), czterordzeniowym układem Snapdragon 425 (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,4 GHz), grafiką Adreno 308, 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wewnętrznej. Obudowa urządzenia wykonana jest z aluminium, zaś front został pokryty szkłem. Warto podkreślić, że smartfon obsługuje tryb Dual SIM w wersji Standby. W kwestii zdjęć, to producent wyposażył telefon w dwa aparaty: główny 13 Mpix oraz przedni 5-megapikselowy. Ponadto Huawei P9 Lite Mini zasila bateria o pojemności 3020 mAh, a funkcjonuje w oparciu o system Android 7.0 Nougat z nakładką producenta EMUI w wersji 5.1. Nie zabrakło też modułów: LTE, Bluetooth, Wi-Fi, GPS-a oraz Radia FM.
Smartfon do 500 zł? Ciekawe modele, które sprawdzą się na co dzień
Aparaty w telefonach komórkowych są z generacji na generację coraz lepsze. Poprawiają się zarówno obiektywy, jak i algorytmy do przetwarzania obrazu. W sprzedaży dostępne są dodatkowe akcesoria, które pozwolą zrobić jeszcze korzystniejsze zdjęcia. Jednym z nich jest lampa pierścieniowa dobrze znana fanom klasycznej fotografii. Robienie zdjęć jest jedną z podstawowych funkcji telefonów, z której korzysta zdecydowana większość użytkowników. Współczesne smartfony wyposażone są w świetnej jakości aparaty, które pozwalają wykonywać fenomenalne fotografie nawet w mało sprzyjających warunkach i efektami potrafią zawstydzić wiele klasycznych aparatów. W fotografii nocnej pomocne są Lampy LED Zwykle w telefonach obok obiektywu głównego aparatu można znaleźć diodę doświetlającą. Takie LED-y, nierzadko wielokolorowe, rozjaśniają ciemne scenerie. Dzięki temu można na zdjęciu wyraźnie zobaczyć obiekty nawet wtedy, gdy fotografia wykonywana była w kiepskich warunkach oświetleniowych. Niestety, ze względu na niewielkie rozmiary LED-ów (związane z gabarytami urządzeń mobilnych), zdjęcia nocne często pozostawiają sporo do życzenia. Diody są małe i nie emitują zbyt dużo światła, a to jest w dodatku bardzo ostre, co odbija się na jakości uchwyconych kadrów. Na szczęście posiadacze smartfonów mogą wyposażyć się w zewnętrzne źródło światła, co poprawi jakość fotografii wykonywanych telefonem po zmroku i zminimalizuje efekt tzw. ziarna. Jednym ze sposobów na ulepszenie jakości nocnych zdjęć są zewnętrzne lampy do smartfona. Zewnętrzny LED poprawi jakość fotografii Akcesoria pozwalające na poprawę jakości nocnych zdjęć mają wbudowaną nie jedną, a kilka LED-ów. Dodatki montowane są do telefonu za pomocą specjalnego uchwytu, a niektóre modele umieszczane są w porcie minijack. Nie służy on jednak do komunikacji ze smartfonem, a wyłącznie jako mocowanie lampy. Dedykowane smartfonom lampy LED działają inaczej niż dioda doświetlająca będąca częścią telefonu. Zamiast jednorazowego błysku w momencie wykonywania zdjęcia rozjaśniają fotografowane obiekty przez cały czas. Urządzenia tego typu mogą działać na jednym ładowaniu do kilkunastu godzin. Lampa pierścieniowa do zdjęć typu selfie Do wykonywania fotografii typu selfie można wykorzystać zewnętrzną lampę pierścieniową. Taka lampa pomoże tworzyć piękne autoportrety. Podobne akcesoria stosuje się do fotografowania zwykłymi aparatami, a upodobali sobie tego typu gadżety specjaliści od makijażu. Lampa pierścieniowa świeci na fotografowaną twarz równomiernie i minimalizuje ryzyko tzw. przepalenia wystających elementów, jak np. nos. Cała powierzchnia twarzy uwieczniana z użyciem lampy pierścieniowej jest jednakowo doświetlona, co daje najlepsze efekty przy zdjęciach typu selfie. Smartfony mogą mieć własne lampy pierścieniowe Do robienia zdjęć można wykorzystać klasyczne stacjonarne lampy pierścieniowe podłączane do gniazdka, ale w sprzedaży są też ich wersje mobilne. Mogą być przypinane np. do portu minijack w telefonie. Lampa pierścieniowa do smartfona pozwoli uwieczniać w pamięci telefonu wyjątkowo piękne autoportrety, którymi można się potem podzielić ze światem np. w serwisach społecznościowych takich jak Instagram.
Selfie jak z Instagrama – lampa pierścieniowa do smartfona
Zima w mieście nie sprzyja uprawianiu sportów. Wielu z nas woli usiąść na wygodnym fotelu i zagłębić się w ciekawą lekturę, popijając rozgrzewającą herbatę z imbirem. Taka wizja jest przyjemna, ale skutkuje brakiem formy na wiosnę. Co zrobić, żeby już dziś przygotować się na jej przyjście i poprawić kondycję? Metod na powrót do formy jest wiele, jednakże warto znaleźć tę, która dopasowana będzie do indywidualnych potrzeb i trybu życia. Na początku będzie to dla ciebie nie lada wyzwanie, ale już niedługo przekonasz się, że warto było się poświęcić. Jak zacząć? Rozpocznij od rozpisania planu treningowego z instruktorem z zaprzyjaźnionego fitness klubu. To pomoże ci trzymać się zasad ćwiczeń i nie doprowadzi do kontuzji oraz nadmiernych zakwasów. Regularną gimnastykę połącz z odpowiednio zbilansowaną dietą – nie chodzi o zrzucenie zbędnych kilogramów, a wzbogacenie organizmu o wartościowe witaminy zawarte w rybach, chudej wołowinie, warzywach, owocach czy orzechach. Swój sposób odżywiania możesz uzupełnić o koktajle owocowo-warzywne na bazie jogurtów, zieloną liściastą herbatę oraz o co najmniej 2 l niegazowanej wody mineralnej dziennie. Ćwiczenia w domu Aktywności fizycznych jest wiele, możesz zapisać się na jogę, pilates, zumbę czy na siłownię. Natomiast jeśli wolisz ćwiczyć w domowym zaciszu, wyposaż się w kilka niezbędnych akcesoriów. Przydadzą ci się: mata do jogi – zabezpieczy przed poślizgnięciem i sprawi, że wygodnie będziesz uprawiać stretching; hantle – świetne do wzmocnienia mięśni i siły rąk, dobrze sprawdzą się podczas lekkich ćwiczeń z obciążeniem; piłka– za jej pomocą rozmasujesz plecy, rozciągniesz wszystkie partie mięśni, a także wzmocnisz siłę nóg oraz ramion; ekspander – wyrzeźbi mięśnie brzucha, ramion i klatki piersiowej. Jeśli nie jesteś zwolennikiem urozmaiconych ćwiczeń z różnymi akcesoriami, zdecyduj się narowerek stacjonarny, bieżnię lub orbitrek. Te sprzęty także pozwolą ci poprawić kondycję. Każdy z nich posiada regulację poziomu trudności, dlatego bez problemu dopasujesz ją do swoich umiejętności. Ćwiczenia poza domem Gdy nie masz wystarczająco dużo samozaparcia, a przebywając w domu, nie potrafisz zmotywować się do treningu, wybierz się na zajęcia do klubu. Znajdź miejsce, do którego wygodnie możesz dojechać. Zastanów się, jaki sport chcesz uprawiać i skonsultuj się z instruktorem. Jeśli kiedyś twoją pasją było bieganie, śmiało możesz do tego wrócić. Staraj się biegać interwałowo, na początku na krótkie dystanse, czyli ok. 45 minut, średnio 2-3 razy w tygodniu. Oczywiście pamiętaj, że jeszcze jest chłodno i twoim obowiązkiem jest trening w stroju termicznym. Natomiast jeśli nie chcesz trenować na dworze, możesz zacząć uczęszczać na basen. Pływanie poprawia krążenie, relaksuje i niweluje wady kręgosłupa. Zawsze na basenie jest też sauna, w której możesz odpocząć po zakończeniu treningu. Nie musisz bardzo intensywnie ćwiczyć i przemęczać swojego organizmu. Wystarczy, że zanim nadejdzie wiosna, zabierzesz się za regularne treningi, a gdy zmieni się pora roku, przekonasz się, jak skuteczne efekty przyniósł twój wysiłek.
Jak powrócić do formy na wiosnę?
Stacje multimedialne stają się coraz bardziej popularne, ponieważ oferują rozwiązania niespotykane dotąd w klasycznych radioodtwarzaczach. Niestety, nie każdy może sobie pozwolić na montaż radia w rozmiarze 2-DIN. Dla takich właśnie osób ‒ najczęściej użytkowników nieco starszych samochodów ‒ producenci sprzętu car audio oferują radia multimedialne w standardowym rozmiarze 1-DIN. Poniżej przedstawiam kilka popularnych modeli. Pioneer AVH-X7700BT Pioneer AVH-X7700BT to multimedialny odtwarzacz CD/DVD z wysuwanym ekranem dotykowym WVGA o przekątnej 7''. Tuner FM/AM z funkcją RDS umożliwia zapamiętanie 24 stacji radiowych, a wzmacniacz o mocy 50Wx4 zapewnia mocne brzmienie przy minimalnych zniekształceniach. Dla osób, które wolą przenosić multimedia na nośnikach cyfrowych, producent zainstalował port USB. Odtwarzacz można rozbudować m.in. o kamerę cofania, nawigację czy sterowanie za pomocą fabrycznych przycisków na kierownicy. Kierowcy, którzy często korzystają z telefonu w czasie jazdy, na pewno docenią wbudowany zestaw głośnomówiący. Radioodtwarzacz Pioneer AVH-X7700BT kupimy na Allegro od 1799 zł. box:offerCarousel Alpine IVA-D511R Model Alpine IVA-D511R to radioodtwarzacz wyposażony w najnowocześniejsze rozwiązania multimedialne. Wysuwany ekran dotykowy o przekątnej 7'' z wyraźną grafiką ułatwia wyszukiwanie muzyki z różnych źródeł. Nowoczesna konstrukcja tunera radiowego AM/FM umożliwia dostrajanie się do stacji z wysoką precyzją, dzięki czemu urządzenie oferuje dźwięk najwyższej jakości. Ze względu na niewielkie rozmiary obudowy, producent zrezygnował z umieszczania w niej niektórych podzespołów. W celu wykorzystania wszystkich możliwości radia, konieczne będzie zainstalowanie zewnętrznych modułów, np. nawigacji czy zestawu głośnomówiącego. Alpine IVA-D511R kupimy na Allegro od 3299 zł. Peiying PY9909 Peiying PY9909 to kolejny model z wysuwanym ekranem dotykowym. Rozbudowane funkcje multimedialne pozwolą na oglądanie filmów i zdjęć zapisanych na nośnikach USB lub kartach pamięci. Producent nie zapomniał także o wyposażeniu urządzenia w tuner naziemnej telewizji cyfrowej, co na tle konkurencji jest dużym atutem. Kolejną niespodzianką jest wbudowany moduł GPS oparty o system Win CE 6.0 umożliwiający wgranie dowolnej mapy nawigacyjnej. Osoby, którym zależy na komfortowym i bezpiecznym korzystaniu z telefonu również nie będą zawiedzione, ponieważ dzięki technologii Bluetooth mają do dyspozycji zestaw głośnomówiący. Mnogość rozwiązań, jakie producent zastosował w tym modelu zdecydowanie zachęcają do jego zakupu. Peiying PY9909 dostępny jest na Allegro w bardzo atrakcyjnej cenie 899 zł. box:offerCarousel Blow AVH898 Blow AVH898 to w porównaniu do powyższych modeli zupełnie inna propozycja. Urządzenie wyposażone jest w niewielki wyświetlacz LCD o przekątnej 3'', który umieszczony jest bezpośrednio na panelu przednim. Wbudowany moduł Bluetooth umożliwia przesyłanie muzyki z telefonu oraz prowadzenie rozmowy przez zestaw głośnomówiący. Odtwarzanie plików audio-wideo jest niezwykle łatwe dzięki wbudowanemu portowi USB oraz slocie na karty pamięci. Funkcjonalność urządzenia można rozszerzyć instalując kamerę cofania. Radio Blow AVH898 kupimy na Allegro już od 237 zł. Wymiana klasycznego radioodtwarzacza na model multimedialny to w wielu przypadkach podróż w czasie. Nowoczesne urządzenia, z wyjątkiem standardowego rozmiaru, w niczym nie przypominają swoich starszych odpowiedników. Niestety, koszt zakupu radia multimedialnego dla wielu osób jest nie do przyjęcia. Wysoka cena spowodowana jest koniecznością miniaturyzacji, ponieważ w tak małym urządzeniu musi się zmieścić to wszystko, co montuje się w dużych stacjach multimedialnych. Jeśli mamy ograniczony budżet, warto wziąć pod uwagę produkty mniej znanych producentów. Na przykładzie modelu Peiying PY9909 widzimy, że ani wzornictwem, ani możliwościami nie odbiega on od zdecydowanie droższych konkurentów.
Wybieramy samochodowe radio multimedialne w rozmiarze 1-DIN
Puzderko – innymi słowy elegancka, mała torebka, która ozdobi każdą stylizację. Niezależnie od tego, czy wybieramy się na bal, szaloną imprezę, czy też spotkanie z przyjaciółmi – dodatek ten w każdej sytuacji okaże się niezbędny, ale tylko pod warunkiem, że właściwie dobierzemy do niego pozostałe elementy garderoby. Podpowiadamy, do jakiej stylizacji będzie odpowiedni dany model puzderka. Jak wiadomo, każda kobieta kocha torebki i nie kończy na jednym egzemplarzu, ale inwestuje w każdy rodzaj, począwszy od torebek małych, a zakończywszy na dużych, bardzo pojemnych. Dzieje się tak dlatego, że te stylowe dodatki nie tylko stanowią atrybuty kobiecości, ale także pełnią wiele funkcji. To za ich sprawą jesteśmy w stanie wyrazić własny styl, a także sposób bycia. Poniżej wskazówki, które pomogą nam znaleźć odpowiedni mały model dopasowany do naszego gustu. Puzderko – mały, ale niezwykle ozdobny dodatek Zawsze wtedy, kiedy planujemy wieczorne wyjście czy też inną okoliczność, gdzie duża torebka mogłaby okazać się zupełnie niepotrzebna, świetnie sprawdzi się mały model, który pomieści wszystko to, co jest niezbędne. Znajdziemy w niej miejsce nie tylko na klucze, dokumenty czy portfel, ale także małe drobiazgi, takie jak błyszczyk. Choć puzderko wyglądem nie przypomina torebki, która jest w stanie pomieścić tyle rzeczy, to jednak jest to do osiągnięcia, a wystarczy tylko dobrać odpowiedni model. Dodatkowo są one bardzo praktyczne, bowiem z uwagi na ich dostępność na rynku oraz niezliczone warianty kolorystyczne i mnogość wzorów bardzo łatwo jest je dobrać do danych stylizacji. Jakie materiały? Podczas wybierania torebki, w tym przypadku puzderka, musimy zwrócić szczególną uwagę na to, z jakiego materiału jest ona wykonana. Jest to niezwykle ważne, ponieważ materiał ma bardzo duży wpływ na późniejsze użytkowanie. Oczywiście najefektowniejsze i najbardziej eleganckie są modele wykonane ze skóry naturalnej, ale niestety zazwyczaj są one drogie i nie każda z nas może sobie na nie pozwolić. Dlatego też mamy alternatywę, jaką jest skóra ekologiczna. Choć wydawać by się mogło, że zapewne jakość ekoskóry nie należy do najlepszych, to wbrew pozorom są one bardzo wytrzymałe, a co najważniejsze – znacznie tańsze. Kolejną propozycją zyskującą coraz więcej zwolenniczek jest model wykonany z tworzywa sztucznego. Puzderka ozdobione materiałem prezentują się niezwykle efektownie z uwagi na niezaliczoną ilość dostępnych faktur i wzorów, od stonowanych barw po metaliczne, obszyte elementami dekoracyjnymi. Gdzie je nosić i z czym łączyć? Zbliża się elegancka kolacja, wyjście do teatru, urodzinowe przyjęcie, a ty nadal zastanawiasz się nad doborem odpowiedniego rodzaju torebki, która podkreśli charakter kreacji, jednocześnie dopełniając całość stylizacji? Najlepszym rozwiązaniem okaże się puzderko. To właśnie ono stanowi idealne wykończenie naszego wyglądu, spełniając funkcję małego schowka. Za jego sprawą ozdobimy każdy element garderoby, od wieczorowej sukni po ołówkową spódnicę czy dzianinową, lekką tunikę. Wybór należy do nas samych, ale jedno jest pewne – z nim nie może nam się nie udać. Puzderko od kilku sezonów króluje wśród małych torebek i nic nie wskazuje na to, aby coś w tej kwestii uległo zmianie. Nic w tym dziwnego, ponieważ nie tylko efektownie wygląda, ale także jest bardzo funkcjonalne, mieszcząc w sobie kobiece niezbędniki. Jeśli więc brakuje nam właśnie takiego modelu w naszej szafie, nie powinnyśmy się długo zastanawiać. Dodatkowo, wybierając model wykonany ze skóry, zyskamy pewność, że dane puzderko posłuży nam nie przez rok, ale przez wiele lat.
Puzderko – stylowy dodatek, który odmieni twoją stylizację!
Nadeszła jesień, a wraz z nią deszcz, wilgoć i kałuże. Idealne buty na taką pogodę? Gumowe! Nie przepuszczą ani kropelki wody, a stopy będą suche cały dzień. Tylko jak wybrać odpowiednie buty i czym się kierować, by obuwie się sprawdziło? Gumowe baleriny Gumowe baleriny to idealne obuwie na deszczowy, ale w miarę ciepły dzień. Spokojnie można je założyć na rajstopy, wtedy na pewno nie będzie nam zimno. Kupując gumowe baleriny, warto zwrócić uwagę na grubość podeszwy. Na okres jesienny radzę wybrać wersję z grubszą podeszwą, aby nie dokuczał nam chłód zimnych chodników. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Kupując gumowe baleriny, warto również zwrócić uwagę na to, z jakiego materiału je wykonano. Godne polecenia są buty takich marek, jak: Zaxy (najtańsze), Mel by Melissa oraz Melissa, która jako pierwsza zaczęła sprzedawać tego rodzaju obuwie. Wszystkie trzy marki produkują buty z wysokogatunkowego tworzywa. W przypadku balerin nie opłaca się kupować tzw. obuwia no name, gdyż nie będą one tak wygodne, jak produkty o uznanej renomie. Gumowe baleriny nie muszą wyglądać jak wykonane z gumy! Np. marka Zaxy ma w swojej ofercie model Pop Flocked, który wyglądem przypomina zamsz. Nikt nie zorientuje się, że został on wykonany z tworzywa. Czy w gumowych balerinach pocą się stopy? Pocenie się stóp w gumowych butach jest kwestią bardzo indywidualną. Jesienią, gdy temperatury spadają poniżej 20°C, nie powinno być z tym problemu. Latem stopa może się bardziej pocić, ale to również zależy od indywidualnych skłonności naszej skóry. Tworzywa, z których wykonane są baleriny wspomnianych marek, ładnie dostosowują się do kształtu stopy, po kilku chwilach przyjmują ciepło i ułatwiają wentylację. Kalosze W naszej szerokości geograficznej tylko przez krótki czas możemy cieszyć się złotą jesienią. Częściej jest zimno, ponuro i pada, wielokrotnie przez kilka dni z rzędu. A zimą zamiast śniegu jest jeszcze więcej deszczu. Na taką pogodę idealną parą obuwia są kalosze! W przypadku kaloszy wygląd nie ma tak dużego znaczenia, swoją funkcję doskonale spełnią nawet te najtańsze, choć prym oczywiście wiodą obuwie marki Hunter. box:offerCarousel Kalosze dostępne są kilku wariantach. Najbardziej popularne są wersje tuż przed kolano i lekko za kostkę. Dostępne są również urokliwe kalosze na obcasie czy modele o pośredniej długości, ale obecnie bardzo modne są długie kalosze przypominające sztyblety. W kaloszach za kostkę można chodzić praktycznie cały dzień, choć należy pamiętać, że noga w wysokich butach bardziej się grzeje. Bardzo często modele za kostkę mają po boku gumkę, która może się nie sprawdzić w przypadku brodzenia w bardzo głębokich kałużach czy w trakcie spacerów podczas roztopów. Kalosze to idealne obuwie na deszczową zimę. Aby nie było w nich za zimno, można do środka włożyć filcową wkładkę, która odizoluje stopę od zimnego podłoża. Do tego ciepła skarpetka i mamy gwarancję, że stopy nie zmarzną podczas wędrówki do pracy. Warto wybierać skarpetki zrobione z materiałów przepuszczających powietrze, np. z bawełny lub wełny, aby dodatkowo nie blokować stopie wentylacji. Jak dbać o gumowe buty? Gumowe buty nie wymagają szczególnych działań pielęgnacyjnych. Wystarczy je przetrzeć wilgotną ściereczką z odrobiną płynu do naczyń, a następnie wytrzeć do sucha, w ten prosty sposób buty są czyste. Minusem kaloszy czy też gumowych balerin jest rysowanie się. Na obuwiu mogą tworzyć się rysy, szczególnie w takich miejscach, jak kostki czy wewnętrzna strona buta. Z tym niestety niewiele da się zrobić, gdyż guma to nie skóra, którą można wypastować. Jeżeli uważasz, że kalosze nie nadają się do chodzenia w pracy, a jesteś zmuszona do spaceru po mokrych ulicach, dobrym pomysłem jest posiadanie butów na zmianę. Nawet najlepsze skórzane buty mogą przemoknąć podczas rzęsistej ulewy, zaś kalosze idealnie ochronią stopy przed zmoczeniem.
Czy warto kupić gumowe buty?
Wśród wielu pomysłów na urozmaicenie wnętrz szczególnie ciekawie wypadają zegary. Odgłos cykania może działać kojąco dla umysłu, a sam czas podany zawsze w zasięgu wzroku nie powoduje rozpraszania uwagi. Teraz to też piękne ozdoby do każdego pomieszczenia. Sprawdź, jakie modele mogą cię zainteresować. Pomysłowość projektantów nie zna granic. W szerokiej ofercie zegarów znajdziesz modele, które podkreślą różne style dekoratorskie. Od retro, po ultranowoczesne, dizajnerskie propozycje. Które z nich tobie przypadną do gustu? Zegar 3D Nietypowym modelem, który zyskał w ostatnim czasie dużą popularność, jest zegar 3D. Niebanalny wygląd polega na samym braku tarczy. Na ścianie montuje się mechanizm ze wskazówkami, a dookoła niego cyfry. Zależnie od wybranej opcji mogą to być rzymskie, arabskie albo inne znaki graficzne. Każdy element wykonany jest z akrylu naklejonego na gąbkę, która sprawia, że jest nieco oddalony od płaszczyzny. Wrażenie trójwymiaru to tu największa zaleta. Do wyboru są rożne kolory oraz błyszcząca i matowa struktura. To świetny dodatek do wnętrz nowoczesnych i minimalistycznych. Zegar Cristal Kolejnym wartym uwagi modelem jest Cristal. To mała okrągła tarcza ze wskazówkami oraz rozmieszczone wokół – na rurkach – kryształki. Ich duża ilość zapewnia wrażenie przepychu. Idealnie sprawdzi się jako element ozdobny wnętrza w stylu glamour oraz do kobiecych kompozycji. Połączenie metalu i szkła pięknie odbija światło, co zapewnia dodatkowe efekty dekoracyjne na ścianach i suficie. Zegar retro Wśród oferowanych w sprzedaży zegarów znajdą się również propozycje idealne do mieszkań utrzymanych w stylu retro. Taki zegar to klimatyczna postarzana tarcza i ozdobne wskazówki. To dekoracja sama w sobie. Świetnie wpasuje się w aranżację sypialni lub salonu. Jeśli chcesz wzmocnić ten efekt, prócz modelu ściennego pomyśl także o stylizowanym stojącym budziku. Zegar dworcowy Nietypowym, ale zachwycającym od pierwszego wejrzenia modelem jest zegar dworcowy. Stylistyka przeniesiona rodem z angielskich peronów świetnie dopełni niebanalne otoczenie. Takie zegary zwykle są dwustronne. Dostępnych jest kilka rozmiarów i kolorów, dzięki czemu możesz wybrać idealny do swoich czterech kątów. Zegar z motylami Miłośnicy natury z pewnością chętnie przyozdobią swój dom zegarem z motywem motyli. To bardzo wdzięczny temat w dekoracji wnętrz, który zawsze dodaje pozytywnego wyrazu i lekkości pomieszczeniu. Te modele wyglądają, jakby owady wręcz wylatywały z tarczy. Zastosowana technika iluzji 3D ma tu wielkie znaczenie i sprawia, że wszystko wygląda bardzo ciekawie. Zegar na mapie świata Wśród nietypowych zegarów jest również coś dla podróżników i ludzi ciekawych świata. Mapa na ścianie to element inspirujący do kolejnych wypraw. Jej połączenie z wpisaną w nią tarczą zegara nie tylko prezentuje się świetnie, ale jeszcze zachęca do wykorzystania czasu w stu procentach. Taki przedmiot to także doskonały pomysł na prezent dla globtrotera. Nietypowy zegar kuchenny Choć każdą z powyższych propozycji można bez trudu wykorzystać w kuchni, to również do niej znajdą się modele dedykowane. Są to na przykład tarcze w kształcie filiżanek kawy albo imbryków. Rozbudzą każdego ranka i zmobilizują do działania. Czas do obiadu odmierzy zaś zegar, gdzie godziny wyznaczają sztućce. To zabawny, ale i nietypowy, który wzbogaci każde wnętrze. Nawet tak banalny przedmiot jak zegar może zachwycać fantazyjnym wyglądem. Dlaczego decydować się na coś pospolitego, kiedy na wyciągnięcie ręki jest tyle możliwości. Wybierz tę idealną dla siebie i stylu twojego domu.
Zegary, które ozdobią twoje wnętrze – nietypowe modele
Haczyk to najważniejszy element każdej wędki. Bez haczyka nie ma ryby – to na haczyk zakładamy przynętę, która ją wabi. Odpowiedni dobór i jakość haczyka decyduje o naszym połowie. Dzięki niemu każdy wędkarz będzie mógł się pochwalić przed znajomymi swoją zdobyczą. Kilka słów o haczyku Haczyk to nic innego jak kawałek drutu stalowego, wygiętego w odpowiednim kształcie. Jeden koniec jest zaostrzony, służy do umieszczenia przynęty i zahaczenia ryby. Drugi koniec jest spłaszczony lub zakończony oczkiem, służącym do założenia przyponu. Rozmiary haczyków wędkarskich są różne – wahają się od kilku milimetrów do kilku centymetrów (łowienie ryb na morzu). Jeżeli ktoś myśli, że małe haczyki służą do łowienia małych ryb, a duże do dużych ryb, niestety się myli. Na rynku mamy wielu producentów oferujących haczyki. Mogą one przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. Dobór haczyka nie jest tak prostą sprawą, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Co powinniśmy wziąć pod uwagę przy wyborze haczyka? Ważne są następujące czynniki: przynęta, typ łowiska, wielkość i gatunek ryby oraz intensywność jej żerowania. Ten artykuł poświęcimy tylko jednej kwestii, czyli temu, jak dobrać haczyk do przynęty. Dlaczego to takie istotne? Zadaniem haczyka jest podanie dobrej przynęty oraz zahaczenie ryby, która się na nią skusi. Rozmiar haczyka dopasowany do przynęty jest bardzo ważnym elementem, który zadecyduje o naszych połowach. Rozmiary haczyka dostosowane do przynęty Często popełnianym błędem przez początkujących wędkarzy jest używanie zbyt dużych haczyków w stosunku do przynęty. Ale nie tylko – stosowane przypony często także są zbyt grube. Niestety te drobne sprawy decydują o naszym sukcesie. Nie ma sztywnej reguły dotyczącej tej kwestii. Grot haczyka powinien wystawać z przynęty, natomiast trzonek haczyka być niewidoczny. W ten sposób zakładamy naszą przynętę na haczyk. Poniższa tabela pomoże niejednemu wędkarzowi dobrać haczyk: Tabela odnosi się do haczyków stosowanych w wędkarstwie słodkowodnym. Haki, jakie stosujemy w wędkarstwie morskim to odrębny temat, którym zajmiemy się później. Każdy wędkarz powinien się zaopatrzyć nie tylko w haczyki, ale również w pudełko do ich przechowywania. Najlepszym rozwiązaniem jest pudełko magnetyczne. W takim pudełku haczyki nie obijają się o siebie i, co ważne, nie tępią się. Haczyki wiążemy do przyponu, który nawijamy na specjalną drabinkę. O tym warto pamiętać Każdy miłośnik wędkarstwa powinien pamiętać o tym, jak bezpiecznie wyhaczać zdobycze. W przypadku małych haczyków używamy specjalnego przyrządu, tzw. wypychacza. Dobrym narzędziem do wypinania ryb jest również pęseta, która doskonale się sprawdza i nie okalecza ryby. Przy większych hakach dobrze sprawdzają się cążki do drutu. Jeżeli mamy zamiar wypuścić rybę, po uprzednim uwieńczeniu naszej zdobyczy na fotografii, warto zaopatrzyć się w specjalny środek do odkażania. Po jego użyciu mamy pewność, że złapana ryba powróci do swojej formy. Życzę udanych połowów.
Czy rozmiar haczyka ma wpływ na rodzaj używanej przynęty?
Pierwsza kobieta, która zdobyła prestiżową nagrodę Bookera za swój debiut literacki, czyli „Bóg rzeczy małych", powraca po długim okresie milczenia kolejną powieścią, która już zbiera pozytywne opinie na całym świecie. Egzotycznie, ale wcale nie słodko Arundhati Roy zabiera nas do swoich rodzinnych Indii i wciąga w trwającą wiele lat podróż po kraju, abyśmy przyjrzeli się jakie zmiany w nim zachodzą, jak się w nim żyje. „Ministerstwo niezrównanego szczęścia" to podróż po Indiach pełna barw, fascynująca, ale też wcale niewesoła. Podróż magiczna, poetycka, ale wymagająca od nas również dużej dawki wrażliwości i empatii. Nie jest to bowiem słodka historia z happy endem, niczym kino rodem z Bollywood, ale gorzki i realistyczny obraz, w którym nie brak cierpienia. Autorka oprócz tego, że potrafi świetnie opowiadać historie pojedynczych ludzi, ma też zacięcie, by poprzez nie walczyć o zmiany w postawach społecznych, zwraca uwagę na pewne problemy, brak akceptacji, wsparcia, odrzucenie tych, którzy są po prostu inni. To powieść nie tylko o Indiach Ta inność może mieć bardzo różne wymiary: to już nie tylko pochodzenie społeczne, majątek, ale również religia, narodowość czy płeć. Wiele się dzieje, ale wcale nie wszystkie zmiany idą w dobrym kierunku, niektóre pomysły mimo wielu deklaracji, pozostają w sferze życzeniowej. Indie, podobnie jak wiele innych krajów, w pewnych sferach zaczynają upodabniać się do kultury zachodniej, młodzi zachłystują się tym, co kojarzy im się z nowoczesnością, modą, lecz nie eliminuje to zupełnie problemów, takich jak: przemoc, wykluczenie, wyzysk czy fanatyzm religijny. Po prostu zmieniają one trochę swój kształt. Niby jesteśmy w Indiach, ale te wszystkie mechanizmy, które opisuje Arundhati Roy w „Ministerstwie niezrównanego szczęścia" wcale nie są tak bardzo odmienne od naszych doświadczeń, a te historie mogą uwrażliwiać i uświadamiać nam pewne problemy, których być może nie dostrzegaliśmy. Nawet w cierpieniu kryje się iskra nadziei na zmianę Miłość, śmierć, samotność, cierpienie, wiara – te motywy będą powracać do nas w losach bohaterów, ale mimo tego, że każdy z nich zmaga się z różnymi trudnościami, nie brakuje w nich o dziwo również nadziei i pragnienia życia, szukają oni po prostu swojego miejsca w świecie, bezpieczeństwa i kawałka szczęścia. Nie jest to lektura łatwa i przyjemna, ale mimo wszystko jest w niej coś takiego, że chcemy by dalej nam towarzyszyła. „Ministerstwie niezrównanego szczęścia" porusza nie tylko tym, że odczuwamy ból i przeżywamy losy postaci, to, co ich spotyka, ale również czułością, jakąś dziwną mieszanką smutku i poczucia humoru. Ciekawa, choć również niełatwa powieść. Dość specyficzny sposób narracji, rozwlekły i pełen dygresji, sprawia, że chwilami możemy czuć się znużeni, ale mimo wszystko wiemy, że to literatura wymagająca od nas uwagi i opowiadająca o ważnych sprawach. Warto spróbować się z nią zmierzyć. www.zysk.com.pl
„Ministerstwo niezrównanego szczęścia" – Arundhati Roy
Letnie porządki to dobry czas na wyjęcie z szafek i generalny przegląd nagromadzonych kuchennych akcesoriów. Niektóre z nich szybko tracą swoje właściwości. Dowiedz się, które elementy kuchennego wyposażenia należy regularnie wymieniać. Soczyste owoce i pachnące warzywa, młode ziemniaki z koperkiem, pierogi z jagodami i zsiadłe mleko to kuchenne symbole lata. Przygotowując wakacyjne potrawy dla najbliższych, często zapominamy o tym, że nie tylko świeżość produktów spożywczych ma znaczenie. Bardzo istotna jest również czystość i jakość akcesoriów kuchennych, z których korzystamy. Niektóre z nich, nawet odpowiednio zadbane, szybko ulegają zniszczeniu, tracą swoje właściwości i nie powinny być używane zbyt długo. Dlatego planując letnie porządki, warto wyjąć ze wszystkich zakamarków noże, deski, sitka i resztę wyposażenia, sprawdzić ich stan i w razie potrzeby wymienić na nowe. Do krojenia i szatkowania Nieodłącznym elementem wyposażenia każdej kuchni jest deska do krojenia. Szczególnie lubimy deski wykonane z drewna. Mogą być wieczne, jeśli służą wyłącznie do krojenia pieczywa i innych suchych produktów. Jeśli jednak kładziemy na niech owoce, warzywa, a w szczególności surowe mięso, powinniśmy pamiętać, że po pewnym czasie wsiąkające w nie soki mogą prowadzić do gromadzenia się i rozwoju bakterii. Jeśli deska, z której korzystamy, zdradza oznaki zużycia, koniecznie trzeba ją wymienić na nową. Do wyboru mamy różnej wielkości i grubości deski drewniane, wykonane z tworzyw sztucznych oraz szklane. Szczególnie warte zakupu są zestawy desek, z których każda oznaczona jest symbolem pożywienia, do którego jest przeznaczona. Takie rozwiązanie pozwoli na zachowanie właściwej higieny i znaczne przedłużenie trwałości produktu. Ścieranie i przecedzanie Kolejną grupą akcesoriów mających ciągłą styczność z warzywnymi i owocowymi sokami, a także wodą o różnej temperaturze są tarki i sitka. Jeśli posiadane przez nas produkty są wykonane z metalu, nigdy nie powinniśmy dopuścić do pojawienia się na nich rdzy. Aby temu przeciwdziałać i jednocześnie uniknąć szybkiego stępienia nożyków, po każdym użyciu powinniśmy tarkę umyć i wytrzeć do sucha. W chwili pojawienia się rdzawego nalotu i problemów z odpowiednio szybkim ścieraniem produktów, powinniśmy wymienić ją na nową. Wykonane z plastiku sitka, często pod wpływem zmiennych temperatur – gorąca woda z makaronu, chłód lodówki – mają tendencję do pękania i wypaczania się. Ich częsta zmiana pozwoli na uniknięcie przedostania się plastikowych elementów do pożywienia. Na ostrzu Mocne i solidnie wykonane noże mogą przetrwać w naszym mieszkaniu długie lata. Jednak jeśli mają już znaczne oznaki starości, chyboczący się trzonek, wyszczerbienia i pęknięcia, warto wymienić je na nowe. Do wyboru mamy szeroką ofertę noży pojedynczych, a także komplety noży o różnej wielkości i przeznaczeniu Jedynym elementem takiego zestawu, który jest wyjątkowo trudny do naostrzenia w domowych warunkach, jest obieraczka. Dlatego jeśli jest stępiona, pokryta ciemnym lub rdzawym nalotem i nie spełnia wystarczająco dobrze swojej funkcji, należy ją bez sentymentu wyrzucić. Higieniczne zmywanie Akcesoria używane do mycia naczyń mają nieustanny kontakt z wodą. Sprzyja to tworzeniu się pleśni, namnażaniu bakterii i przenoszeniu ich na, wydawałoby się, czyste już naczynia. Pamiętajmy, aby wszystkie zmywaki, rękawiczki oraz szczotki do zmywania zmieniać możliwie jak najczęściej, a na pewno w momencie pojawienia się uszkodzeń i nieprzyjemnego zapachu. To samo dotyczy ociekacza do naczyń, który powinien być często czyszczony, osuszany i ustawiony w przewiewnym miejscu. Zawsze, jeśli mamy wątpliwości, czy dany przedmiot jest jeszcze odpowiedni do użycia, wymieńmy go na nowy. Pozwoli to zachować odpowiednią jakość przygotowywanych posiłków i nie narażać użytkowników wyposażenia na wypadki spowodowane jego wadami. Dbanie o higienę wyposażenia i pamiętanie o częstej wymianie kuchennych akcesoriów przyczyni się do utrzymania czystości i porządku, a tym samym zdrowia domowników.
Letnie porządki w kuchni
Klocki są jednymi z ulubionych zabawek dla maluchów i przedszkolaków. Często towarzyszą zabawom dzieci i są idealnym pomysłem na prezent dla rodzeństwa. Część z nich przeznaczona jest dla przedszkolaków i starszaków z uwagi na małe elementy. Na szczęście także małe brzdące mogą bawić się klockami dopasowanymi do ich wieku. Warto proponować maluchom ich układanie, bowiem wspomagają rozwój i uczą myślenia przestrzennego. Lego Duplo Jednymi z najbardziej popularnych klocków dla maluchów są Lego Duplo. Przeznaczone dla dzieci powyżej pierwszego roku życia – w zależności od zestawu. Cechują je duże elementy i dodatkowe postaci, np. figurki zwierząt. Cena za zestaw zależy od jego wielkości, waha się zwykle między 69 a 299 zł w przypadku Duplo dla dzieci w wieku 2–5 lat. Najpopularniejsze są zestawy z samymi klockami (ok. 89 zł) oraz zestawy z figurkami, np. zwierzątek z zoo czy farmy. Popularne są też zestawy dla chłopców, np. z pociągami czy pojazdami policyjnymi. Dla dziewczynek również są dedykowane klocki Duplo. Różnią się kolorystyką, bo dominują w nich elementy różowe i fioletowe, i motywem przewodnim. Mogą to być zestawy dla księżniczek, Pałac Kopciuszka, a nawet zestaw z ulubioną bohaterką dziewczynek – Zosią. Klocki Wadera Bardzo popularne są klocki polskiej marki Wader-Woźniak. Wśród nich znajdziemy zarówno tradycyjne duże klocki typu Middle Blocks (cena ok. 129 zł), przypominające duże klocki Lego, jak i klocki typu jeżyki (cena od 49 zł). Te zaś to zestawy dla prawdziwych małych budowniczych, bowiem maluchy mogą tworzyć swoje przestrzenne budowle za pomocą wystających elementów, które są z każdej strony klocka (nie tylko na górze, jak to jest w przypadku tradycyjnych klocków). Klocki jeżyki to dobry pomysł na prezent dla dziecka, który pozwoli mu na kreatywną zabawę. Klocki konstrukcyjne Świetną zabawę zapewnią klocki konstrukcyjne, z których dziecko może budować różne figury, budowle, zwierzęta, a nawet pojazdy. Wśród klocków konstrukcyjnych możemy wyróżnić dwa typy. Pierwsze to klocki przypominające wafle, o wystających języczkach na bokach, w które wpina się kolejny klocek (cena od 69 zł). Drugi typ to drewniane bądź plastikowe elementy, które przymocować można do siebie za pomocą zabawkowych śrub i zakrętek (cena ok. 99 zł). Pierwszy rodzaj przeznaczony jest dla maluchów, które dopiero odkrywają przyjemność z budowania własnych figur. Drugi zaś jest dla dzieci starszych, powyżej trzeciego, a nawet piątego roku życia (w zależności od stopnia trudności zestawu). Klocki drewniane Niesłusznie pomijane wśród dziecięcych klocków sątradycyjne klocki drewniane. Choć wielu rodzicom wydają się mało atrakcyjne, bo nie wpina się ich jeden do drugiego, a buduje jeden na drugim, tak naprawdę są one uwielbiane przez dzieci. Wymagają od dziecka skupienia, koncentracji i przemyślanych ruchów rąk, aby zbudować dowolną budowlę czy piramidkę tak, by zbyt szybko nie runęła. Dostępne są w różnych zestawach, dużych i małych, w skład których mogą wchodzić drewniane kulki i tunele, z których dzieci mogą budować kulodromy. Cena takiego zestawu to wydatek ok. 159 zł. Klocki Tobbles Neo W ostatnim czasie bardzo modne są klocki Tobbles Neo (cena ok. 130 zł). Jest ich niewiele, bo tylko 6 sztuk, ale to wystarczająca ilość, aby oczarować najmłodszego brzdąca. Bawią się nimi już niemowlaki i za szybko z nich nie wyrastają. Służą do budowania pierwszych wieży o różnych wybrzuszeniach. Tobbles Neo przypominają pękniętą na pół skorupkę jajeczka, środek mają pusty, więc posłużą także do zabawy w wodzie lub piasku.
Topowe klocki dla malucha do 200 zł
Klasycznie zaaranżowana kuchnia to kwintesencja stylu i elegancji. Piękne meble podkreślone wyrafinowanymi dodatkami stworzą wytworne i zawsze modne wnętrze. Sprawdź, jak osiągnąć ten efekt, wykorzystując wyposażenie i akcesoria dostępne na Allegro. Styl klasyczny cechują przede wszystkim wysokiej jakości surowce i tkaniny, z których wykonane jest zarówno wyposażenie, jak i elementy dekoracyjne. Zaaranżowane w ten sposób pomieszczenie świadczy o klasie, wyrafinowanym guście właścicieli oraz ich zamiłowaniu do tradycyjnego piękna. Niewątpliwymi zaletami klasycznej kuchni są uniwersalność i ponadczasowość. Dzięki zastosowaniu stonowanej i ciepłej kolorystyki takie wnętrze nie wychodzi z mody, nie nudzi się szybko i przez długie lata prezentuje się wspaniale. Naturalne materiały W klasycznym pomieszczeniu powinno dominować lite drewno naturalne. Użycie go do wykonania kuchennych szafek umożliwia ich ozdobne frezowanie, tworzenie ażurowych prześwitów i rzeźbionych ozdobników, które nadadzą wnętrzu charakteru. Elegancji pomieszczeniu doda umieszczenie na szafkach również drewnianego blatu w spójnym lub mocno kontrastującym kolorze. Drewno możemy wykorzystać również na podłodze. Najlepiej będzie się prezentowałparkiet lub lakierowane deski, które jednak możemy zastąpić imitującymi je panelami. Innym ciekawym rozwiązaniem jest podłoga kamienna, np. marmurowa. Dobranie do niej identycznego blatu pozwoli stworzyć spójną zabudowę. Domeną klasycznego wnętrza są również mocne, dobrej jakości tkaniny. Z drewnem pięknie komponują się len, satyna i bawełna. Jeśli pomieszczenie jest wyjątkowo duże lub połączone z jadalnią, do obicia krzeseł możemy użyć eleganckiej, naturalnej skóry lub weluru. Ciepłe kolory Aranżując klasyczną kuchnię, możemy się zdecydować na dwie palety barw. Jedną z nich są odcienie bieli i delikatnych, zimnych pasteli, np. koloru gołębiego. Dotyczy to zarówno mebli, jak podłóg i ścian. Stonowaną kolorystykę możemy wtedy przełamać bardziej widocznymi dodatkami. Drugą tonacją są ciepłe brązy – czekolada, orzech, mahoń. Jednak aby pomieszczenie nie było zbyt ciemne i ciężkie, mocny kolor warto zastosować np. tylko na frontach szafek, blacie lub podłodze. Kolorystyka ścian powinna podkreślać piękno kuchennej zabudowy i tworzyć dla niej łagodne tło. Dlatego dobrze będą się prezentowały na niej jasne ciepłe barwy, białe lub beżowe płytki imitujące kamienny mur lub satynowa tapeta zdobiona delikatnym motywem roślinnym lub geometrycznym. Stylizowane wyposażenie Trudnością podczas urządzania wnętrza może być dopasowanie nowoczesnego wyposażenia – piekarnika, kuchenki – do klasycznych mebli. Możemy wybrać dwa rozwiązania. Pierwszym z nich są sprzęty stylizowane na stare – z dekoracyjnymi frontami, zegarami i ozdobnymi uchwytami. Decydując się na nie, zadbajmy o to, by były spójne stylistycznie i zrezygnujmy z dodatkowych zdobień na frontach – unikniemy wtedy kiczowatego przeładowania. Drugim sposobem jest zakup wyposażenia o prostym, stonowanym charakterze. Wtedy możemy sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa w dekoracji zabudowy. Lekkości nadadzą pomieszczeniu przeszklone szafki, ażurowe wstawki i małe, eleganckie półeczki i szuflady. Wytworne dodatki W klasycznej kuchni ozdobnikami mogą być same elementy wyposażenia. Pięknie będą się prezentowały ozdobne uchwyty szafek i szuflad, duży i efektowny wywietrznik oraz przyciągający wzrok żyrandol. Elegancji dodadzą wnętrzu dekoracyjne świeczniki i świeże kwiaty umieszczone w dużym wazonie. Na kuchennym blacie możemy umieścić ozdobny, rzeźbiony stojak na butelki lub drewnianą misę na owoce. Praktycznym dodatkiem będzie również zawieszony na ścianie klasyczny zegar. Jeśli w pomieszczeniu znajduje się okno, warto zawiesić pod nim eleganckie doniczki z ziołami lub niewielkimi kwiatami. Aranżując klasyczną kuchnię, skupmy się na zachowaniu w niej harmonii i równowagi, co sprawi, że będzie się prezentowała elegancko. Dobrej jakości materiały w połączeniu z wytwornymi dodatkami stworzą wnętrze, które będzie przytulne dla domowników i jednocześnie zachwycające dla gości.
Kuchnia w klasycznym stylu
Elektryczne szczoteczki do zębów to idealne urządzenia utrzymujące w zdrowiu i dobrej kondycji całą jamę ustną. W porównaniu do szczoteczek manualnych nie tylko oszczędzają czas, ale także wysiłek włożony w szczotkowanie zębów. Z taką szczoteczką bardzo szybko i łatwo usunie się resztki pokarmu nawet z trudno dostępnych miejsc. Na rynku znajdziemy 4 główne rodzaje szczoteczek elektrycznych. Wyróżnia się szczoteczki obrotowe, obrotowo-pulsacyjne, soniczne oraz ultradźwiękowe. Wyjaśniamy, co różni poszczególne kategorie, i przedstawiamy przykładowe produkty dla każdego z typów. Szczoteczki obrotowe Ten typ szczoteczek elektrycznych wykonuje jeden rodzaj ruchów: rotacyjny. Polega on na obrocie główki wokół własnej osi – raz w prawą, raz w lewą stronę. Są one obecnie najpopularniejszymi i najtańszymi modelami szczoteczek elektrycznych. box:offerCarousel Szczoteczki obrotowo-pulsacyjne To „ulepszone” szczoteczki obrotowe. Oprócz ruchu rotacyjnego mogą się ruszać pulsacyjnie. Polega to na „dociskaniu” szczoteczki do powierzchni zębów. Ruch ten można porównać do uderzeń młotka. Niektóre z modeli mają także mechanizm zabezpieczający przed zbyt dużym naciskiem. Średnia liczba ruchów takich szczoteczek na minutę to ok. 5000-9000 drgań. Szczoteczki soniczne Główka takich szczoteczek przypomina zwykłą, manualną szczoteczkę do zębów. Włosie szczoteczki sonicznej porusza się w górę oraz w dół, wykonując ruchy „wymiatające”. Umieszczony w szczoteczce generator wytwarza drgania, które przez włoski przenoszone są do otaczającej ząb cieczy. Wytworzone tą metodą mikrobąbelki powietrza dostają się zarówno w przestrzenie międzyzębowe, jak i odrywają płytkę bakteryjną. Zapobiega to powstawaniu nalotu nazębnego i przebarwień. Średnia liczba ruchów takich szczoteczek na minutę to ok. 25000-35000 drgań. box:offerCarousel Szczoteczki ultradźwiękowe Obecnie najbardziej zaawansowane szczoteczki elektryczne dostępne na rynku nazywa się ultradźwiękowymi. Czyszczą one zęby zupełnie inaczej niż mniej zaawansowane modele wymienione wcześniej. Nie występują tutaj procesy mechanicznego ścierania, bo szczoteczka emituje fale ultradźwiękowe rozbijające łańcuchy bakterii. Czyszczenie jest nie tylko delikatniejsze, ale też skuteczniejsze. Fala ultradźwiękowa generowana przez taką szczoteczkę wychodzi do 5 mm poza linię jej włosia. Pozwala to na dokładne czyszczenie nawet tych najtrudniej dostępnych miejsc jamy ustnej. Dodatkowo szczoteczka takiego typu stymuluje pracę dziąseł oraz ich ukrwienie, poprawiając kondycję zdrowotną. Szczoteczki ultradźwiękowe są szczególnie polecane osobom, które potrzebują delikatnej, a zarazem bardzo dokładnej pielęgnacji. box:offerCarousel Podsumowanie Szczoteczki elektryczne są idealne dla osób ceniących sobie praktyczne i skuteczne rozwiązania. Dzięki nim codzienne mycie zębów staje się przyjemniejsze, zdecydowanie szybsze i znacznie skuteczniejsze. Przed zakupem trzeba się jednak zastanowić, czego przede wszystkim oczekuje się od takiego narzędzia i jaką kwotę można na nie przeznaczyć. Bez względu jednak na to, jaki rodzaj szczoteczki elektrycznej się wybierze, przed zakupem warto również zwrócić uwagę na funkcje dodatkowe. Kluczowe parametry to liczba drgań na minutę, koszt wymiennych końcówek oraz wyposażenie zestawu.
Rodzaje szczoteczek elektrycznych – którą wybrać?
W życiu każdego kibica nadchodzi taki moment, gdy uznaje, że swoją miłością do reprezentacji czy klubu musi się podzielić z innymi. Koszulka, szalik, czapka... to za mało. Dlatego ozdabia swój pojazd. Do lamusa odchodzą czasy, gdy na lusterkach wstecznych autokarów i ciężarówek radośnie dyndały proporczyki ulubionych drużyn piłkarskich. Flaga na lusterku Hitem ostatnich lat są przede wszystkim pokrowce na lusterka. Genialny wynalazek – kosztują ledwie parę złotych. Bardzo łatwo się je montuje i nieźle wyglądają, szczególnie w momentach narodowych sportowych uniesień. W gruncie rzeczy to odpowiednio zszyte dwa kawałki materiału w barwach narodowych (albo klubowych), z gumką. Gdy szał na piłkarzy, siatkarzy czy szczypiornistów mija, można je w parę sekund zdjąć, wrzucić do schowka i poczekać na występy skoczków narciarskich czy Justyny Kowalczyk. Poza tym w ogóle nie przeszkadzają w jeździe, czego nie można powiedzieć o flagach i proporczykach. Mają też dodatkową zaletę – w przeciwieństwie do naklejek nie zostawiają śladów. Flaga na szybie i karoserii Różnego rodzaju patriotyczne naklejki raczej kojarzą się z kibicami rajdowymi, którzy wzorem swoich idoli, przyklejają na tylnych bocznych szybach miniaturę flagi oraz własne nazwisko. W przypadku aut rajdowych wymagają tego przepisy, natomiast kibice robią to, by podkreślić swój związek z motosportem. Oczywiście nie jest to jedyny wzór patriotycznych stickerów. Wielu sprzedawców oferuje przeróżne naklejki będące wariacjami na temat narodowych barw lub poszczególnych dyscyplin sportowych. Sporo jest wśród nich ikonografik. Na kufrach wielu aut można znaleźć symbole człowieczka ze spadochronem czy nurka. W ten sposób ich kierowcy wyrażają swój emocjonalny związek z tymi dyscyplinami sportu. No a czasem po prostu kupili już oklejony samochód i tych ozdób nie zdjęli. Sporo osób sięga obecnie po silikonowe naklejki w biało-czerwonych (niezwyciężonych) barwach, różniące się od zwykłych tym, że są grube, wypukłe, mięsiste. Ramki do tablic Również one służą jako nośnik informacji. I da się je zamówić z polską flagą czy jakimiś patriotycznymi napisami. Ba, są też ramki przeznaczone dla kibiców konkretnych klubów piłkarskich, choć poza jednym miastem albo konkretną dzielnicą mogą być źle widziane. Na szczęście czasy brutalnych walk kibiców i niszczenia mienia raczej są już za nami. W każdym razie zawsze bezpieczne są ramki do tablic z flagą Polski. A same flagi również mają się nieźle! W ich używaniu celują przede wszystkim motocykliści, którzy nierzadko nie ograniczają się do niedużej flagi przyczepionej do maszyny. Flagi na samochód pojawiają się na ulicach, gdy tylko któraś polska reprezentacja gra ważny mecz. Obecnie najpopularniejsze są nieduże, umieszczane na szybie flagi na lekkich, plastikowych maszcikach. Stopka masztu wchodzi na kant szyby, okno zamykamy i całość nieźle się trzyma. Oczywiście nie przy jeździe po autostradzie, ale w miejskich warunkach. Osobiście nie polecam przyczepiania czegokolwiek do anteny samochodowej. Może przy jeździe z szybkością 30 km/godz. nic się nie stanie, ale przy odrobinie wyższej prędkości taka ozdoba potrafi narobić sporo hałasu, a nawet naderwać mocowanie anteny.
Auto kibica
Klimatyzacja samochodowa to cudowny wynalazek, który pozwala nam na komfortową jazdę nawet w największe upały. Dzięki niej nie pocimy się i możemy bez większego zmęczenia odbywać długie podróże. Po raz pierwszy została wprowadzona w Stanach Zjednoczonych w latach 30. minionego wieku, a dziś jest montowana w 90% aktualnie produkowanych aut. Klimatyzacje dzielimy na automatyczne, w których system sam dba o utrzymanie zadanej temperatury, oraz manualne, gdzie to my musimy temperaturę na bieżąco kontrolować. Oba rodzaje spełniają swoją rolę, choć oczywiście klimatyzacja automatyczna jest wygodniejsza i prostsza w użyciu. Dlaczego klimatyzacji trzeba używać jak najczęściej? Aby układ klimatyzacji służył nam bezawaryjnie, trzeba o niego należycie dbać. Klimatyzacja działa w bardzo trudnych warunkach zarówno wysokiej, jak i niskiej temperatury. Pierwszą i najprostszą zasadą jest po prostu używanie klimatyzacji. Gdy ją mamy, musimy z niej korzystać, jeśli chcemy, żeby działała bezusterkowo. Wewnątrz niej znajduje się olej, a kiedy klimatyzacja jest włączona smaruje on wszystkie jej elementy, przedłużając ich żywotność. Klimatyzacji w samochodzie używać trzeba regularnie, nawet zimą, kiedy wydaje nam się, że nie jest potrzebna. Wówczas włączenie jej raz w tygodniu na co najmniej 10 minut wystarczy do utrzymania jej w dobrej kondycji. Latem korzystaj z niej rozsądnie Latem, kiedy samochód jest rozgrzany, nie powinno się włączać klimatyzacji od razu. Często wewnątrz panuje temperatura kilkudziesięciu stopni. Najpierw trzeba otworzyć wszystkie okna, szyberdach (jeśli auto go posiada) i ruszyć w drogę, żeby auto się przewietrzyło. Dopiero potem należy włączyć obieg. Ułatwi to klimatyzacji szybkie schłodzenie auta. Dla naszego własnego dobra nie ustawiajmy też klimatyzacji na minimalną temperaturę. Różnice temperatur, jakie występują latem między tym co na zewnątrz, a schłodzonym wnętrzem samochodu, mogą doprowadzić do anginy, zapalenia zatok i innych chorób dróg oddechowych. Używać ? Tak, ale rozsądnie. Jak poznać, że coś jest nie tak? Pierwszym symptomem problemów z klimatyzacją są zaparowane szyby i brzydki zapach, który czujemy po włączeniu. Nie warto wtedy zwlekać, tylko wybrać się do specjalistycznego serwisu. Co najmniej raz w roku powinniśmy w naszej klimatyzacji wymienić filtr kabinowy, oczyścić kanały, którymi powietrze wpada do kabiny, odgrzybić parownik, skontrolować drożność kanału odprowadzającego skropliny i oczyścić wloty powietrza na zewnątrz. Na rynku dostępne są zwykłe filtry oraz filtry węglowe. Te drugie mają dodatkową zaletę – chronią nie tylko przed zanieczyszczeniami, ale też przed alergenami. Jeśli jeździmy po dużym mieście lub w mocno zapylonym środowisku, to powinniśmy wymianić filtr nawet dwa razy do roku. Pamiętajmy, aby zawsze było to powiązane z oczyszczeniem dróg, którymi powietrze wpada do auta. Kolejną rzeczą jest usunięcie wilgoci z układu i uzupełnienie czynnika chłodzącego. Najlepiej co dwa lata. Natomiast co trzy lata wymienić powinniśmy filtr osuszacz. Przy każdorazowym serwisie klimatyzacji warto jest zamówić ozonowanie. Proces ten usuwa brzydkie zapachy z układu, zabija grzyby, bakterie, wirusy, roztocza i pleśń. Kosztuje to kilkadziesiąt złotych, ale przynosi wymierne efekty, więc są to dobrze wydane pieniądze. Błędy serwisowe Mechanicy, którzy serwisują klimatyzację często robią kilka niedopuszczalnych błędów. Jeden z nich to skracanie czasu potrzebnego do usunięcia pozostałości poprzedniego czynnika i wilgoci z układu. Czas ten zależy od tego, czy samochód jest wyposażony w jedno czy w dwa gniazda do serwisowania klimatyzacj i wynosi od 20 do 40 minut. Tak samo jest z włączaniem klimatyzacji po jej napełnieniu. Zgodnie z zasadami nie powinno się jej używać przez co najmniej 15 minut po napełnieniu. Nieprzestrzeganie tych zasad wiązać się może chociażby z uszkodzeniem kompresora. Ostatnim błędem jest niepełne uzupełnienie czynnika chłodzącego. Serwisant ma informację o tym, ile płynu powinno się znaleźć w układzie – z naklejki w komorze silnika bądź z danych producenta. Często jednak, kierując się oszczędnością, nie napełnia klimatyzacji do końca. Przestrzeganie powyższych zasad pozwoli nam w pełni korzystać z dobrodziejstwa posiadania klimatyzacji w samochodzie, nie bać się nieprzewidzianych wydatków z nią związanych i cieszyć się dobrym zdrowiem.
Jak dbać o klimatyzację w samochodzie?
Moda na odnawianie mebli wynika z potrzeby posiadania czegoś wyjątkowego, co ma historię, styl i charakter. Szafka czy stolik, które dostały drugie życie, to bez wątpienia meble niepowtarzalne, wzbudzające ogólne zainteresowanie. Odnawianie mebli wcale nie wymaga dużych nakładów finansowych. Rozejrzyj się dookoła, a z pewnością w swoim domu, mieszkaniu znajomych czy rodziny znajdziesz coś, co można uratować przed wrzuceniem do śmietnika. Jeśli decydujesz się na zakup mebla używanego, nie działaj pochopnie, szczególnie jeśli jest on drogi. Obejrzyj dokładnie i sprawdź jego stan, gdyż wszelkie wady i braki będą przekładały się na ilość pracy włożonej w odnawianie. Jak wybierać mebel do odnawiania Właściwie każdy mebel można naprawić i odnowić. Jednak przed zakupem sprawdź jego stan techniczny, ponieważ to on decyduje o cenie i ilości pracy przeznaczonej na doprowadzenie go do stanu satysfakcjonującego. Wiadomo – im lepszy stan mebla, tym cena wyższa. Sprawdź stabilność konstrukcji. To, że mebel się chwieje, nie dyskwalifikuje go – taką wadę można stosunkowo łatwo usuną. Sprawdź, czy są wszystkie elementy. Brak nóżek nie jest problemem, można je dokupić, ale brakująca szuflada sprawi, że trzeba będzie ją dorobić. Jeśli umiesz to zrobić sam, wszystko w porządku, ale jeśli trzeba będzie zamówić ją u stolarza, ostateczny koszt mebla znacznie wzrośnie. Dotyczy to, oczywiście, również innych elementów. Oceń stan powierzchni – zadrapania, wgniecenia, ubytki forniru czy okleiny. Z niektórymi łatwo sobie poradzić, np. za pomocą kitu do drewna, ale niektóre mogą być trudne do naprawienia. Chodzi o duże ubytki okleiny, których uzupełnienie (szczególnie jeśli chcemy zachować oryginalny wzór i kolor) może być naprawdę trudne i wymaga specjalistycznej wiedzy albo pomocy fachowca. Sprawdź, czy nie ma kołatków (mylonych często z kornikami, które żerują tylko na żywym drewnie). O ich obecności świadczą drobne otwory na powierzchni. Może się jednak zdarzyć, że w środku desek zostały wyżłobione korytarze i labirynty, a to spowoduje, że mebla niestety nie da się uratować. Szkodników można się pozbyć odpowiednimi preparatami, ale uszkodzony element nie będzie trwały. Dotyczy to tylko mebli z drewna, w płycie szkodniki nie żerują. Uszkodzone lub brakujące okucia (zawiasy, gałki) nie są problemem, czasami lepiej je po prostu wymienić na nowe niż naprawiać stare. Kupując mebel tapicerowany, musisz liczyć się z oddaniem go do naprawy fachowcowi. Najczęściej do wymiany będą się kwalifikowały wszystkie elementy miękkie – gąbki, tkanina, a to znacznie zwiększy koszt mebla. Zakupy w sieci Wadą takiego rozwiązania jest kupowanie w ciemno. Jeśli sprzedający mieszka blisko, pojedź i obejrzyj mebel, jeśli to niemożliwe, dopytaj o wszystkie szczegóły stanu mebla. Zdarza się jednak, że oferta jest bardzo atrakcyjna, więc skorzystajmy z niej, zanim zrobią to inni. Portale ogłoszeniowe w internecie. Są na nich ogłoszenia z całej Polski. Najlepiej znaleźć interesujący nas mebel jak najbliżej miejsca zamieszkania, wtedy będzie można obejrzeć go przed zakupem i zabrać ze sobą, nie płacąc za przesyłkę. Jeśli to jest niemożliwe, bo mebel jest dostępny w innym województwie, poprośmy sprzedawcę o dosłanie większej liczby zdjęć, bardziej szczegółowych ujęć. Zawsze też możemy negocjować cenę. Przeszukiwanie ogłoszeń jest łatwe, ponieważ oferty można przeglądać według rodzaju mebli, kategorii cenowych, popularności. Grupy w mediach społecznościowych to szybki sposób na pozyskanie mebla. Uczestnicy niektórych oferują różne przedmioty, czasami za darmo. Zakupy na żywo Targi i kiermasze najczęściej są organizowane w soboty i niedziele. Najbardziej znane miejsca w Polsce (kolejność przypadkowa) to warszawskie Koło, Kiermusy na Podlasiu, giełda w Słomczynie pod Grójcem, Giełda Antyków w Broniszach pod Warszawą, Giełdy Staroci we Wrocławiu, Krakowie, Elblągu, Białymstoku, Lublinie, Pchli Targ w Gdańsku Oliwie. W mniejszych miastach na targowiskach (zwłaszcza w soboty) również są osoby handlujące starymi meblami. W wielu miastach znajdują się komisy meblowe, w których można kupić nie tylko meble z drugiej ręki, ale także dodatki do wnętrz. Meble za darmo Być może niektórzy skrzywią się z niesmakiem, ale warto rozglądać się po ulicach i śmietnikach, szczególnie w dni, kiedy służby porządkowe zabierają tzw. gabaryty. Czasami można upolować naprawdę dobry mebel. I to za darmo. Na co uważać podczas zakupów Bardzo często sprzedający meble w okleinie drewnopodobnej twierdzą, że mebel jest drewniany. Tymczasem jest to po prostu oklejona płyta. W ostatnich czasach do Polski trafiają meble z Holandii, Niemiec, Belgii i Francji. W większości są to meble stylowe z lat 50. i 60. XX wieku. Nie daj więc sobie wmówić, że to antyki. Czasami lepiej kupić mebel do odnowienia niż już odnowiony stary. Zdarza się, że sprzedający naprawił go niedbale tylko po to, aby podnieść cenę. Kupując, targuj się. Nie wszystko złoto, co się świeci, i nie każdy mebel jest wart odnawiania. I nie chodzi o wartość materiałów i wkład pracy, ale o trwałość. Słaby konstrukcyjnie czy nadgryziony przez szkodniki mebel bardzo szybko się zepsuje i cały wysiłek pójdzie na marne. Zanim więc wydasz pieniądze na zakup, obejrzyj go i oczami wyobraźni zobacz, co da się z nim zrobić. Powodzenia.
Jak i gdzie kupować używane meble
Inny prezent komunijny podarują przyjaciele rodziny lub znajomi, a zupełnie inny rodzice chrzestni. Niezależnie od tego, do której grupy należymy, możemy zakupić podarunek nawiązujący do uroczystości lub po prostu pasujący do zainteresowań dziewczynki. Dla większości osób wybór prezentu komunijnego to spory kłopot. Chcemy wybrać coś odpowiedniego do okazji i relacji, jaka nas łączy z rodziną dziewczynki przystępującej do komunii. Co innego kupią przyjaciele, a na co innego może sobie pozwolić chrzestny czy rodzina. Zależy nam też na tym, by prezent zapadł w pamięć i podobał się dziecku. Przyjrzyjmy się więc propozycjom prezentów dla dziewczynki od chrzestnych, rodziny i przyjaciół. Przyjaciele i znajomi Nie są zobowiązani do kupna drogich prezentów, ale mogą się wykazać pomysłowością, ponieważ nie mają żadnych zobowiązań. Zabawką rozbudzającą kreatywność i rozwijającą widzenie przestrzenne są oczywiście klocki. Długo były traktowane jako zabawki dla chłopców, dlatego Lego proponuje teraz wiele wariantów klocków dla dziewczynek, np. z ich ulubionymi księżniczkami Disneya. Przykładowy zestaw Lego Saneczkowa przygoda Anny kosztuje ok. 110 zł i zawiera 174 elementy, w tym: dwie minifigurki, renifera, sanie i punkt handlowy. Oryginalny zestaw Lego pozwoli odegrać ulubione sceny z filmu lub pobudzi wyobraźnię do poprowadzenia własnej wersji kultowej historii. Innym fantastycznym zestawem jest Lego Friends również przeznaczony specjalnie dla dziewczynek. Jeśli chcemy postawić na coś bardzo dydaktycznego, ale jednocześnie niebanalnego, może to być interaktywna mapa świata. Plansza obejmuje 1000 faktów i pytań na temat państw całego globu. Dzięki niej dziecko przeżyje fascynującą i pouczającą podróż dookoła świata, poznając stolice i flagi aż 78 państw, ponadto poszerzy wiedzę geograficzną i wyćwiczy pamięć oraz koordynację wzrokowo-ruchową. Dzięki dwóm poziomom trudności zabawa będzie odpowiednia dla dzieci i młodszych, i starszych. Mapa ma tryb wyzwania, który pozwoli na rywalizację z wiedzy geograficznej dwóch osób. Zabawka mówi w języku polskim i angielskim. Wymaga trzech baterii (pierwszy komplet z zestawem) i może być powieszona na ścianie lub rozłożona na stole. Ma wymiary 60 cm x 90 cm, a kosztuje ok. 130 zł. Jeśli wolimy prezent praktyczny, doskonałym wyborem będzie pióro z grawerunkiem lub album na fotografie komunijne. Ich ceny rozpoczynają się od kilkudziesięciu złotych. Rodzina Swoimi podarkami zazwyczaj chce nawiązać do uroczystości komunijnej, dlatego medalik będzie odpowiednim prezentem. Najdroższy jest oczywiście ze złota (ok. 300 zł). Cena zależy do próby kruszcu, z którego został wykonany, dlatego przeglądając oferty, należy zwrócić uwagę na ten parametr. Jeśli chcielibyśmy zamieścić na medaliku np. datę komunii lub imię dziewczynki, to możemy wybrać medalik z grawerunkiem. Kształtem może przypominać papirus , na którym z jednej strony znajduje się Matka Boska, a z drugiej jest miejsce na mały napis. Medalik znajduje się w eleganckim welurowym pudełku wraz z tabliczką, na której można zamieścić dłuższe życzenia. Dzięki indywidualnej dedykacji prezent nabiera bardzo osobistego charakteru. Medalik ma średnicę ok. 2 cm, a długość łańcuszka wynosi 45 cm. Inną propozycją komunijnego prezentu jest złoty różaniec na palec. Jest kosztowny, bo ceny w tym wypadku wahają się od 250 do 1700 zł, ale z pewnością zapadnie w pamięć i pozostanie z obdarowaną do końca życia. Przed zakupem należy ustalić rozmiar palca dziecka, aby pierścień nie okazał się za duży lub za mały. Jak najbardziej adekwatnym prezentem będzie również tradycyjny różaniec ze szlachetnego materiału, np. kryształu. Jeśli rodzina woli się skupić na zainteresowaniach dziecka, na prezent można wybrać teleskop czy podświetlany globus. Jeżeli mamy do czynienia z małym sportowcem, to na pewno ucieszy go komplet do badmintona albo któraś z towarzyskich gier planszowych, np. Monopoly. Chrzestni Ich prezenty są najważniejsze, dlatego powinny być przemyślane, by służyły dziecku przez lata. Najczęściej wybierany jest rower, gdyż każda aktywna dziewczynka marzy o swoich własnych dwóch kółkach. Już za 500 zł możemy zakupić model marki Rayon z 15-calową stalową ramą i 18 przerzutkami. Rower ma dodatkowo bagażnik z gumkami ułatwiającymi mocowanie oraz kompletem oświetlenia na prądnicę, co istotnie podnosi bezpieczeństwo dziecka na drodze. Jeśli jednak mamy do czynienia z małą damą, to sprawdzi się elegancki rower miejski. Jego łabędzia rama nie tylko ułatwia wsiadanie, ale również nadaje szyku. Uroczy koszyczek do zamontowania z przodu pomieści wszystkie potrzebne jej skarby i zabawki. Pomysłem na prezent-nowinkę techniczną jest zegarek smartwatch w wersji dla dzieci. Nie tylko odmierza czas, ale ma też alarm, timer i stoper. Jego wyposażenie obejmuje też aparat i kamerę z pamięcią pozwalającą na przechowywanie kilkuset zdjęć i kilku minut filmu. Komunijnym hitem stały się również elektryczne hulajnogi. Drogie (od ok. 1500 zł), ale sprawiające wiele frajdy, są bowiem namiastką skutera. W zestawie znajduje się ładowarka pozwalająca naładować akumulator zasilający 1000-watowy silnik, na którym hulajnoga może przejechać do 50 km z prędkością 30 km/godz. Solidna metalowa platforma z pompowanymi kołami terenowymi czyni hulajnogę bardzo stabilną. Dzięki prostemu demontażowi jest łatwa do przeniesienia lub spakowania. Wysokość siodełka jest regulowana, a kierownica znajduje się ok. 110 cm nad ziemią. Elektryczną hulajnogą mogą się cieszyć zarówno dzieci, jak i dorośli, jest to więc prezent dla całej rodziny.
Prezent pierwszokomunijny od przyjaciół, rodziny, chrzestnych – dla dziewczynki
Zadbane i eleganckie dłonie są marzeniem każdej z nas. Obecnie pożądane są zwłaszcza odpowiednio długie, ozdobione paznokcie. Jednak nie każda z nas może pochwalić się naturalnie mocnymi i długimi płytkami. W takiej sytuacji oczywiście możemy je przedłużyć u manikiurzystki. Jednak można to także zrobić samodzielnie, w domu. Idealny manicure może być doskonałym uzupełnieniem naszej stylizacji, a odpowiedni kształt paznokci może zdziałać cuda dla naszych dłoni. Dzięki paznokciom możemy sprawić, że dłonie będą wydawały się smuklejsze, a palce dłuższe. Możemy samodzielnie je przedłużyć za pomocą tipsów. Pielęgnacja to podstawa Nowoczesne preparaty do pielęgnacji paznokci, specjalne odżywki, poprawiają nie tylko kondycję naszych paznokci, ale także ich wygląd. Płytka staje się mocniejsza i odporniejsza na obciążające zabiegi stylizacyjne, dzięki czemu nasze dłonie wyglądają na zdrowe i zadbane. Bardzo ważne jest, aby przed zabiegiem zadbać o kondycję paznokci – muszą być dobrze odżywione. Piłowanie Wbrew pozorom piłowanie zaważy na efekcie przedłużania. Odpowiednio spiłowane będą mocniejsze. Kształt należy nadać im za pomocą pilniczka, zaczynając od brzegu paznokcia i przesuwając go do środka. Nie piłujmy w tę i z powrotem, ponieważ możemy w ten sposób uszkodzić płytkę i doprowadzić do tego, że będzie się później rozdwajała. Jak przygotować paznokcie do zabiegu? Powierzchnia paznokcia musi być dokładnie oczyszczona z pozostałości starego lakieru. Za pomocą zmywacza należy usunąć wszystkie zabrudzenia. Odtłuści to także płytkę, co znacząco zwiększy trwałość i jakość zabiegu przedłużania. Paznokcie należy także wygładzić, np. za pomocą specjalnej polerki. Dzięki temu sztuczny paznokieć będzie idealnie przylegał do naszej płytki, a tym samym dłużej się utrzyma. Ważnym elementem przygotowania jest także odepchnięcie i wycięcie wszystkich skórek okalających paznokcie. Jeśli odpowiednio wykonamy kolejne etapy przygotowania, będziemy mogły zabrać się za sam zabieg przedłużania. Metody przedłużania paznokci Tipsy – polega na przyklejeniu gotowych płytek do naszych naturalnych paznokci za pomocą specjalnego kleju. Jest to najszybsza i najtańsza metoda przedłużania paznokci, a jej prostota sprawia, że bez problemu wykonamy je samodzielnie w domu. Metoda żelowa – doczepiamy tips lub szablon, pokrywamy go specjalnym żelem i utwardzamy lampą UV. Metoda ta polecana jest dla kobiet, które chcą osiągnąć naturalny efekt. Metoda akrylowa – zaczynamy od przytwierdzenia szablonu do płytki i pokrycia go proszkiem akrylowym. Akrylowe paznokcie są wytrzymałe i odporne na uszkodzenia. Metoda fiberglass – polega na naniesieniu na płytkę paznokcia włókna jedwabnego i utwardzeniu go specjalnym płynem. Jak założyć tipsy? Tipsyto gotowe płytki z tworzywa sztucznego, uformowane na kształt naturalnych paznokci. Przykleja się je za pomocą specjalnego kleju, bezpośrednio na paznokieć. Należy jedynie uważać, aby pod sztuczną płytkę nie dostały się pęcherzyki powietrza – sprawią, że przedłużanie będzie nietrwałe, a tipsy szybko odpadną. Dobrze przeprowadzony zabieg pozwoli cieszyć się nam długimi paznokciami nawet do 2 tygodni. Możemy je ozdabiać wzorkami, naklejkami lub np. cyrkoniami. Najpopularniejszymi metodami przedłużania jest metoda żelowa i akrylowa. Obie są podobne, różnią się jedynie tym, że przy żelowej potrzebujemy lampy UV (do utwardzania kolejnych warstw żelu), natomiast akryl wysycha samoczynnie. Mimo że są stosunkowo proste w wykonaniu, oba zabiegi powinny być przeprowadzane przez manikiurzystkę. Nieumiejętnie przeprowadzone mogą znacząco uszkodzić płytkę paznokci i spowodować ich nieestetyczny wygląd. Dlatego chcąc przedłużyć paznokcie w domu, zdecydujmy się na nieinwazyjne i proste do założenia tipsy.
Przedłużanie paznokci – jak to zrobić samodzielnie?
Zwykle pojawia się nagle i wydaje się, że jest jak wyrok: nieodwracalny i ostateczny. W jednej chwili rozpada się cały świat, który zaczyna się dzielić na przed i teraz, który zmniejszył się do rozmiarów choroby. A ta to nie zawsze wyrok śmierci, często natomiast uświadamia nam, co jest w życiu najważniejsze. Rak nie rządzi Magda Prokopowicz zachorowała na raka piersi, mając 27 lat. Paradoksalnie choroba sprawiła, że zaczęła żyć inaczej, zakochała się, zaszła w ciążę i wtedy postanowiła walczyć, chociaż w zasadzie nikt nie dawał jej szans. Przeszła trudną operację, chemioterapię i urodziła zdrowe maleństwo. W tym okresie doświadczyła osłabienia, bólu, zwątpienia, wypadających włosów, w końcu braku piersi, kiedy przestała na jakiś czas czuć się kobietą. Magda jednak nigdy się nie poddała, łamała stereotypy związane z chorobą nowotworową, próbowała kolejnych metod leczenia, udowadniała, że, nawet chorując na raka, można być piękną, silną kobietą mającą wpływ na rzeczywistość, starającą się wykorzystać jak najlepiej czas, który jej dano. Magda jest założycielką Fundacji „Rak’n’Roll. Wygraj życie!”. W książce Magda, miłość i rak znajdują się rozmowy Aliny Mrowińskiej z Magdą, jej mężem – Bartkiem, psychoonkologiem – dr Mariolą Kosowicz, a także zapiski samej Magdy. W tym roku premierę miał również film o miłości i walce Magdy i Bartka – Chemia. W 2011 roku Jerzy Stuhr dowiedział się, że ma nowotwór. Rokowania nie były pomyślne – 70% szans i około 4 miesięcy życia. Aktor jednak postanowił walczyć. W tym samym czasie zaczął pisać dziennik – bardzo osobisty pamiętnik, który mieli przeczytać jedynie najbliżsi. Tak sobie myślę... pozwala zajrzeć bardzo głęboko w serce i duszę Stuhra. Pisze on o współczesności i przeszłości, przyjaciołach, karierze. Sporo miejsca poświęca walce z chorobą, pobytom w szpitalu, leczeniu. W tym trudnym czasie sił dodaje mu najbliższa rodzina. Nie bez znaczenie jest też fakt, że jego córka spodziewa się pierwszego dziecka. Przyszły dziadek pragnie za wszelką cenę wziąć maleństwo w ramiona. Szału nie ma, jest rak, czyli zapis rozmowy Katarzyny Jabłońskiej z księdzem Janem Kaczkowskim, cierpiącym na nowotwór mózgu, który przez 11 lat swojej pracy stworzył domowe hospicjum, organizował letnie warsztaty dla studentów medycyny, uczył i wspierał swoich wychowanków. Ksiądz Jan ma dystans zarówno do życia, jak i do śmierci. Wciąż żyje pełną piersią, a równocześnie świadomie codziennie zmaga się ze śmiercią. Powtarza, że chciałby jeszcze zrobić coś pożytecznego. Książka pokazuje, jak mimo choroby można dalej „robić swoje”. Znaleźć w sobie odwagę Bestia ujarzmiona to prawdziwa historia 27-letniej Anny, od ośmiu lat chorej na stwardnienie rozsiane. Anna Bartuszek pisze, jak trudno znaleźć w sobie odwagę, żeby przyznać się przed światem i samym sobą, że jest się nieuleczalnie chorym. Opowiada także o woli walki z własnymi ograniczeniami, o cierpliwości i wytrwałości. Życiu, choćby na przekór i na złość chorobie. Pamiętać o najważniejszym Alice jest kobietą spełnioną, uznaną profesor językoznawstwa na Harvardzie, ma rodzinę, prowadzi zdrowy tryb życia. Pewnego dnia uświadamia sobie, że ma problem z przypomnieniem sobie pewnych słów czy zdarzeń. Okazuje się, że ma Alzheimera. Żeby pamiętać o tym, co ważne, usiłuje przenieść swoją pamięć na dysk komputera, tworząc specjalny folder o nazwie: „Motyl”. Książka doczekała się także ekranizacji Still Alice z przejmującą rolą Julianne Moore. Cieszyć się życiem jak najdłużej Hazel ma 16 lat i raka tarczycy z przerzutami do płuc, które sprawiają, że nie może samodzielnie oddychać – musi mieć przy sobie butlę z tlenem. Na spotkaniu grupy wsparcia poznaje Gusa, którego rak tkanki kostnej pozbawił prawej nogi. Jego najlepszym przyjacielem jest Isaac, którego choroba oczu grozi całkowitą ślepotą. Poza chorobą wszystkich łączy także duży dystans do niej. Nie mają pretensji, nie chcą litości, a jedynie jak najwięcej czasu na życie. Ta trójka szybko się zaprzyjaźnia. Książka Gwiazd naszych wina Johna Greena jest opowieścią o dojrzewaniu i miłości, stawia wiele ważnych pytań, np. o to, czy chorzy mają prawo ranić bliskich swoją śmiercią, czy rodzice powinni żyć tylko dla dziecka i czy ze względu na chorobę należy unikać miłości.
Książki o walce z chorobą
Polecamy przepis na makaron z kalafiorem, boczkiem i szczypiorkiem. To proste i szybkie w przygotowaniu danie będzie naprawdę bardzo smaczne. Składniki: 400 g makaronu 200 g kalafiora 100 g wędzonego boczku 1 pęczek szczypiorku oliwa 2 posiekane ząbki czosnku Krok po kroku: Na oliwie podsmażamy czosnek, boczek i kalafior. Makaron gotujemy według opisu na opakowaniu, po czym przekładamy go na patelnię. Dolewamy trochę wody z gotowania i dolewamy 2 łyżki oliwy. Mieszamy i przekładamy na talerz. Posypujemy posiekanym szczypiorkiem. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia.
Makaron z kalafiorem, boczkiem i szczypiorkiem
Świetna wydajność, najwyższej jakości obudowa, imponujący aparat i ekran – czy to opis smartfona za kilka tysięcy złotych? Niekoniecznie! Już w cenie do 1500 złotych znajdziemy urządzenia, które sprostają wszystkim tym wymaganiom. Motorola Moto X4 Procesor: 8-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 630 (4 rdzenie 2.2 GHz + 4 rdzenie 1.9 GHz) Pamięć: 32 GB pamięci na dane oraz 3 GB RAM Ekran: 5.2", Full HD, IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 12.0 Mpix + 8.0 Mpix (tył) oraz 16.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: Dual SIM, czytnik linii papilarnych, pyłoszczelność i wodoszczelność IP68 System: Android 7.1 Nougat box:offerCarousel Na początku naszego zestawienia ustawiła się Motorola Moto X4. To świetnie wyposażony, bardzo solidnie zbudowany i stylowy smartfon z podwójnym aparatem fotograficznym z tyłu i rewelacyjnym aparatem do tzw. selfie. Czytnik linii papilarnych zabezpieczy wrażliwe dane, zaś szybkie ładowanie pozwoli podnieść poziom baterii o kilkanaście procent nawet w parę minut. Smartfon dostępny jest w kilku wersjach kolorystycznych i w dniu publikacji kosztował około 1500 złotych. Xiaomi Mi 5X Procesor: 8-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625 (8 x 2.0 GHz) Pamięć: 64 GB pamięci na dane oraz 4 GB RAM Ekran: 5.5", Full HD, IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth Aparaty: 12.0 Mpix + 12.0 Mpix (tył) oraz 5.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: Dual SIM, czytnik linii papilarnych, USB typ C System: Android 7.0 Nougat box:offerCarousel Kolejny model to bardzo wydajny i elegancki Xiaomi Mi 5X. Metalowa obudowa świetnie leży w dłoni i przypadnie do gustu miłośnikom minimalizmu. Na uwagę zasługuje również duży ekran oraz podwójny aparat fotograficzny z tyłu, który poradzi sobie niemal w każdych warunkach. Jest także złącze USB typu C, a co za tym idzie bateria o pojemności 3080 mAh naładuje się bardzo szybko. Cena tego modelu w dniu publikacji to około 1500 złotych w przypadku oficjalnej dystrybucji. Xiaomi Mi6 Procesor: 8-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 (8 x 2.45 GHz) Pamięć: 64 GB pamięci na dane oraz 6 GB RAM Ekran: 5.15'', Full HD, IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 2 x 12.0 Mpix (tył) oraz 8.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: elegancka obudowa, bardzo duża wydajność System: Android 7.1.1 Nougat box:offerCarousel Jeśli ktoś szuka ponadprzeciętnej wydajności, powinien zwrócić uwagę na Xiaomi Mi6. Jego stylistyka jest bardzo stonowana i ponadczasowa, dlatego też może przypaść do gustu miłośnikom elegancji i biznesowego stylu. Bardzo dużo pamięci RAM oraz pamięci wewnętrznej, wydajny procesor oraz świetny ekran, a wszystko to za niespełna 1500 złotych. Honor 9 Procesor: 8-rdzeniowy procesor Huawei Kirin 960 (4 x 2.4 GHz + 4 x 1.8 GHz) Pamięć: 64 GB pamięci na dane oraz 4 GB RAM Ekran: 5.15", Full HD, IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth Aparaty: 12.0 Mpix + 20.0 Mpix (tył) oraz 8.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: Dual SIM, czytnik linii papilarnych, USB Typ C, piękna obudowa System: Android 7.0 Nougat box:offerCarousel Stylistyka poprzedniej propozycji była dość zachowawcza, więc jeśli ktoś szuka nieco większej ekstrawagancji i niecodziennego wyglądu, powinien sięgnąć po model Honor 9 w jednej z kilku wersji kolorystycznych. Tutaj wydajność idzie w parze z wyglądem – urządzenie rzuca się w oczy, zaś obudowa przypadnie do gustu nawet wybrednym estetom. Cena tego modelu w dniu publikacjo – około 1500 złotych. LG G5 Procesor: 4-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 820 (4 x 2.1 GHz) Pamięć: 32 GB pamięci na dane oraz 4 GB RAM Ekran: 5.3", QHD (2560 x 1440 pikseli), IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 16.0 Mpix (tył) oraz 8.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: czytnik linii papilarnych, modułowa obudowa – możliwość zamontowania dodatków System: Android 6.0 Marshmallow box:offerCarousel Następna propozycja to topowy model sprzed kilku lat – LG G5. Najciekawszą zaletą tego smartfona jest jego modułowa konstrukcja – dolną część można wyjąć i w to miejsce zamontować specjalnie przygotowany moduł, np. większą baterię czy też aparat fotograficzny. Poza tym już wizualnie sprzęt zdradza swoją przynależność do segmentu premium. Oczywiście wydajność zadowoli nawet wybrednych użytkowników. Cena tego modelu w dniu publikacji – około 1500 złotych. Sony Xperia XZ Procesor: 4-rdzeniowy procesor Snapdragon 820 (4 rdzenie, 2.2 GHz, Kryo) Pamięć: 32 GB pamięci na dane oraz 3 GB RAM Ekran: 5.2'', Full HD, TRILUMINOS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 23.0 Mpix (tył) oraz 13.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: elegancka obudowa, pyłoszczelność i wodoszczelność IP68 System: Android 6.0 Marshmallow box:offerCarousel Kolejna propozycja z wyższej półki. Co prawda nie jest to nowość, ale oferuje świetne parametry w cenie do 1500 złotych. No i ta stylistyka – dla wielu design modeli marki Sony jest odzwierciedleniem stylu i elegancji na najwyższym poziomie. Urządzenie nie oferuje topowej wydajności i w tej cenie znajdziemy mocniejsze propozycje, ale świetny ekran oraz aparat fotograficzny to dla wielu użytkowników najważniejsze cechy w smartfonie. Sony Xperia XA1 Ultra Procesor: 8-rdzeniowy procesor MediaTek Helio P20 (4 x 2,30 GHz + 4 x 1.60 GHz) Pamięć: 32 GB pamięci na dane oraz 4 GB RAM Ekran: 6'', Full HD, IPS Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 23.0 Mpix (tył) oraz 16.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: elegancka obudowa, duży ekran, świetne aparaty fotograficzne System: Android 7.0 Nougat box:offerCarousel Kolejna propozycja marki Sony, która kultywuje stonowaną, minimalistyczną i bardzo elegancką stylistykę. Model Xperia XA1 Ultra wyróżnia się przede wszystkim świetnym, aż 6-calowym wyświetlaczem oraz rewelacyjnymi aparatami fotograficznymi z przodu i z tyłu. To już nieco nowsza konstrukcja, oferująca lepszą wydajność, szybkie ładowanie oraz wiele dodatkowych funkcji i opcji, które przydadzą się zarówno w pracy, jak i podczas rozrywki. Cena – około 1400 złotych w dniu publikacji. HTC U11 Life Procesor: 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 630 (4 x 2.2 GHz + 4 x 1.9 GHz) Pamięć: 32 GB pamięci na dane oraz 3 GB RAM Ekran: 5.2'', Full HD, Super LCD Moduły łączności: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth, NFC Aparaty: 16.0 Mpix (tył) oraz 16.0 Mpix (przód) Ciekawe funkcje i dodatki: ciekawa obudowa, czujnik nacisku na obudowę, dobre nagłośnienie System: Android 8.0 Oreo box:offerCarousel Na zakończenie bardzo ciekawy stylistycznie model HTC U11 Life. Za około 1400 złotych otrzymamy smartfona przyzwoitego pod względem wydajności, ale nietypowego jeśli chodzi o wygląd. Co więcej, możemy zdecydować się na kolor zielony lub niebieski, a nawet fioletowy – to ciekawa odskocznia od srebrnych, białych lub czarnych konkurentów. Do tego świetne aparaty fotograficzne, najnowszy system operacyjny i wiele ciekawych funkcji oraz dodatków.
Smartfony do 1500 zł – I kwartał 2018
Jak zachęcić młodych ludzi do czytania książek? Wystarczy zaproponować im wciągające powieści, które zachwycają opisanym światem, intrygują fabułą i, przede wszystkim, opowiadają o przygodach bohaterów, z którymi młodzież może się utożsamiać. Wśród książek przygodowych dla nastolatków znajdziemy powieści utrzymane w klimacie fantastyki, tajemnic, paranormalnych zagadek i magii, ale także opowiadające o zwykłym życiu niezwykłych bohaterów. Dzięki zróżnicowanej tematyce każdy młody człowiek szukający przygodowej opowieści znajdzie coś dla siebie. Marianna i surowe zakonnice „Wyciskacz do łez” Agnieszki Tyszki to opowieść o niezwykłym życiu nastolatki. Mariannę wychowuje matka pracoholiczka, która nie potrafi ułożyć sobie życia uczuciowego. Dziewczyna uczy się w gimnazjum prowadzonym przez surowe zakonnice i ma trudności ze znalezieniem prawdziwych przyjaciół. Wszystko się zmienia, gdy zatrudnia się jako pomoc domowa w domu pani Róży. Opowieść o codziennym życiu nastolatki jest pełna ciepła i magii. George Clooney dla mojej mamy! Wioletka i jej przyjaciółka Febe mają szalony pomysł. Gdy mama Wioletki zaczyna spotykać się z kolejnym nieciekawym mężczyzną, dziewczyny postanawiają wyswatać ją z George’em Clooneyem. Czy uda się im dostać na plan filmowy i przekonać słynnego aktora do randki? „George Clooney potrzebny od zaraz” to propozycja pełna ciekawych perypetii i dużej dawki humoru. Muzeum pełne tajemnic „Muzeum złodziei” to pierwszy tom serii „Opiekunowie Tajemnic”. Lian Tanner stworzył przygodową powieść dla młodzieży z prawdziwego zdarzenia. Fantastyczny, rozbudowany świat pełen magii i tajemnic bardzo wciąga, a perypetie Złotki śledzi się z zapartym tchem. Czy pracownicy muzeum i dwójka dzieci ocalą wszystkich przed ogromnym zagrożeniem? Zamknięte drzwi i 14 tomów przygody „Ulysses Moore. Wrota czasu” to pierwszy tom o przygodach trójki bohaterów. Gdy Jason, Julia i Rick przeprowadzają się do domu położonego nad urwiskiem, orientują się, że skrywa on wiele tajemniczych pokoi. W jednym z nich odkrywają zamknięte drzwi. Aby je otworzyć, muszą rozwiązać wiele zagadek. Przygoda na pewno będzie intrygująca i długa, gdyż seria „Ulysses Moore” liczy już 14 pięknie ilustrowanych tomów. Opowieść o dojrzewaniu w świecie magii Darian po stracie rodziców trafia pod opiekę czarodzieja twierdzącego, że chłopiec posiada niezwykły talent. Jednak przeżywający żałobę Darian nie jest zainteresowany magią. Po ataku barbarzyńców na wioskę chłopak ucieka w głąb lasu. Nie spodziewa się, że w głuszy spotka starożytny lud i odkryje swoje przeznaczenie. „Lot sowy” to osadzona w fantastycznym świecie opowieść o dojrzewaniu młodego chłopaka, który musi stawić czoła przeciwnościom losu i odkryć, kim naprawdę jest. Paranormalny romans W tajemniczych okolicznościach giną dwie przyjaciółki Mary Dyer. Czy ich śmierć mogła zostać przez kogoś przepowiedziana? „Mara Dyer. Tajemnica” to pierwszy tom niezwykłej powieści, która z pewnością spodoba się nastoletnim czytelniczkom. Przygoda, niecodzienny romans bohaterów, intrygująca fabuła, elementy paranormalne i niezwykły klimat. Składniki te sprawiają, że książka Michelle Hodkin jest, mimo popularnej tematyki, wyjątkowa i niezwykle wciągająca. Niezgoda na system „Niezgodna” to pierwszym tom trylogii opowiadającej o świecie, w którym każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji do frakcji. Beatrice porzuca Altruizm i, przybierając imię Triss, dołącza do Nieustraszonych. Dziewczyna skrywa sekret – jej charakter łączy w sobie cechy każdej z frakcji. Oznacza to, że Triss jest niezgodna, a zatem jest zagrożeniem dla sytemu. Trylogia „Niezgodna” opowiada o dążeniu do bycia sobą mimo systemu szufladkujących wszystkich wokół. Warto ją przeczytać, zwłaszcza że w kinach już niedługo pojawi się ekranizacja drugiego tomu.Książki przygodowe to świetna propozycja dla nastolatków – znajdą w nich bohaterów, z którymi mogą się utożsamiać, ale też elementy fantastyki i przede wszystkim wciągające i pasjonujące historie, które śledzi się z zapartym tchem.
Książki przygodowe dla młodzieży
Ciężko znaleźć kilkulatka, który nie zna Strażaka Sama. Miły strażak z dziecięcej kreskówki od lat bawi i uczy kolejne pokolenia dzieci. Razem z nim możemy przeżywać przygody mogące zdarzyć się w życiu codziennym. Na szczęście Sam i jego przyjaciele zawsze zdążą z pomocą i, co więcej, podpowiedzą, jak zachować się w obliczu zagrożenia. Nic dziwnego, że szybko zyskali sympatię małych widzów, a wizerunek Sama i jego wozu strażackiego, Jupitera, znajduje się na wielu przedmiotach. Remizy strażackie Do zabawy w strażaka niezbędna jest, rzecz jasna, remiza strażacka. Wybór jest spory, a cenowo mieści się w przedziale od 90 do nawet 300 zł. Wszystko zależy od remizy, którą dziecko upatrzy sobie do zabawy. Najbardziej popularne remizy to budynki z parterem (garażem) i piętrem. W zestawie znajdziemy także figurki Strażaka Sama i jego kompanów: Kapitana Steela, Elvisa Cridlingtona i Penny Morris. W skład niektórych kompletów wchodzą zestawy akcesoriów strażackich, np. krótkofalówki, młotki, apteczka, a nawet wóz strażacki, czyli bajkowy Jupiter. Figurki możemy dokupić oddzielnie, podobnie jak pojazdy. Najpopularniejsze zestawy remiz to te proponowane przez markę Simba (cena ok. 290 zł). Wozy strażackie Największą popularnością cieszą się wozy strażackie – zarówno Jupiter, jak i inne. Za zabawkę interaktywną zapłacimy ok. 89 zł. Większość Jupiterów ma wysuwaną drabinę, podnośnik i otwierane drzwi. Za kierownicą możemy posadzić Sama lub Elvisa. Figurki zwykle dołączone są do pojazdu. Oddzielnie kupić je możemy już za ok. 15 zł. Ciekawym zestawem jest zabawka-wóz strażacki plus kask dla dziecka oraz szczypce (cena ok. 270 zł). W zależności od zestawu kask może być interaktywny. Niektóre mają wbudowany mikrofon, który jest kompatybilny z walkie-talkie. Układanki i gry Strażak Sam opanował też gry i układanki. Nie sposób pominąć zwłaszcza grę Strażak Sam – Ready for Action (cena ok. 22 zł). Jest to gra planszowa, w skład której wchodzą pionki, kostka i żetony. Przeznaczona jest dla dzieci od 4. roku życia. Popularne są również puzzle, które przedstawiają strażaków i Jupitera. Ze strażakiem Samem znajdziemy ponadto karty do gry w Piotrusia czy Memo (cena ok. 24 zł). Pościele i akcesoria domowe Zabawki i pojazdy to nie jedyne artykuły ze Strażakiem Samem. W ostatnim czasie coraz chętniej kupowane są przedmioty codziennego użytku z nadrukiem bajkowych bohaterów. Przykładem są popularne pościele dziecięce z nadrukami postaci, w tym Strażaka Sama. Za komplet składający się z poszwy na kołdrę i poduszkę zapłacimy ok. 79 zł. Modne są poza tym kubki ze Strażakiem Samem, naklejki na ścianę, plakaty czy ubrania (zwłaszcza bluzki). Z Samem znajdziemy zegarki na rękę, ale i te wiszące, oraz kojce i namioty (np. na piłeczki) czy papierowe zestawy urodzinowe: talerzyki, kubki i chusteczki. Artykuły szkolne Strażaka Sama i jego kompanów możemy zabrać do szkoły. Znajdziemy ich na plecakach, workach na kapcie i szkolnych piórnikach. Plecaki z najbardziej znanym strażakiem kupimy już od 69 zł. Lunchboxy i bidony też są dostępne z nadrukiem tych postaci. To jednak nie wszystko, bo na amatorów jazdy na hulajnodze czeka trójkołowa hulajnoga z Samem za jedyne 99 zł.
Zabawki i akcesoria ze Strażakiem Samem
Kozaki to buty, które zdominują jesień. Nic dziwnego – są kobiece, seksowne i pasują do wielu stylizacji: tych w stylu boho, eleganckich i bardzo nowoczesnych. To absolutny must have tego sezonu. Sprawdzamy zatem, które będą najmodniejsze i jak wybrać te najlepsze dla siebie. Na wysokim czy płaskim obcasie? Kozaki na jesień powinny być przede wszystkim dopasowane do twoich potrzeb. Mają być w końcu nie tylko efektowne, ale i wygodne. Jeśli dojeżdżasz do pracy samochodem, to bez obaw możesz postawić na kozaki na wysokim obcasie (jeśli oczywiście nie będziesz w nich prowadzić). Paniom, które nie są mistrzyniami chodzenia na szpilkach, polecamy kozaki na grubym słupku. Takie buty są bardzo stabilne i z łatwością przechodzisz w nich cały dzień bez bólu stóp. Jeśli jednak do pracy dostajesz się pieszo bądź korzystasz ze środków komunikacji miejskiej, lepiej wybierz kozaki na płaskiej podeszwie. Takie obuwie sprawdzi się przez całą jesień. Wysoki obcas optycznie wydłuża i wyszczupla nogi. Ponadto sprawia, że figura nabiera odpowiednich proporcji. Takie obuwie dodaje pewności siebie, jest seksowne i efektowne. Natomiast płaska podeszwa jest bardziej wygodna i praktyczna, ale w połączeniu z odpowiednimi elementami garderoby może być równie seksowna. Wszystko zależy od odpowiedniej stylizacji. Złotym środkiem dla kobiet, które pragną dodać sobie kilka centymetrów, ale nie przepadają za wysokimi obcasami, są kozaki na koturnie. box:offerCarousel Liczy się długość Najmodniejsza długość tego sezonu powinna spodobać się wszystkim paniom – bez względu na wiek czy figurę, gdyż tej jesieni na ulicach polskich (i nie tylko!) miast królować będą kozaki o długości za kolano. To absolutny must have tego sezonu. Są świetne zarówno do sukienek, spódnic, oversizowych bluz, jak i jeansowych rurek. Dodatkowo skutecznie pomagają ukryć zbyt obfite łydki czy uda. Zamsz czy skóra? Zamszowe kozaki będą idealne na cieplejsze jesienne dni i wieczory. Noś je zwłaszcza wtedy, gdy na dworze jest sucho, ponieważ mokry zamsz nie tylko szybciej się niszczy, ale i wygląda dosyć nieestetycznie. To one jednak będą najbardziej trendy. Skóra z kolei, gdy jest odpowiednio zaimpregnowana, może ci służyć i podczas słonecznej, i podczas deszczowej aury. Skórzane kozaki świetnie prezentują się w połączeniu z jeansem. Zamszowe natomiast doskonale uzupełniają stylizacje w stylu boho. W tym sezonie, oprócz skóry i zamszu, do gry wszedł także welur. Welurowe kozaki, choć jeszcze nie tak bardzo popularne w Polsce, zdominowały już ulice wielkich europejskich stolic mody, takich jak Paryż, Londyn czy Rzym. Warto być na czasie i spojrzeć na nie przychylnym okiem zanim znajdą się w każdej szafce na buty. box:offerCarousel Postaw na najmodniejsze kolory Najbardziej popularne tej jesieni będą kozaki szare. To kolor, który w tego rodzaju obuwiu króluje już od kilku sezonów. Równie popularne będą kozaki czarne. Stanowią one ponadczasową klasykę, którą warto docenić. Jeśli jednak znudziły ci się oklepane rozwiązania i masz ochotę wyróżnić się z tłumu, wybierz modele w dwóch najmodniejszych barwach tej jesieni – kozaki w kolorze bordowym oraz w kolorze khaki. Nie bój się podążać za trendami w modzie, ale staraj się przy tym kierować głosem serca. Do czego nosić kozaki tej jesieni? Tej jesieni noś kozaki do najmodniejszych elementów stylizacji. Połącz je z sukienkami i spódnicami w stylu boho. Dopełnij nimi stylizacje, w których bazę stanowi sukienka sweterkowa. Z odwagą i pewnością siebie zakładaj je do obcisłych jeansowych rurek i legginsów. Kozaki za kolano to też niezbędny element stylizacji z bluzą-sukienką w roli głównej.
Czas na jesienne kozaki!
Nie każda klawiatura powstała z myślą o graniu. Te, które stworzono dla graczy, w wyraźny sposób uprzyjemniają rozgrywkę – i to nie tylko profesjonalnym e-sportowcom. Jak wybrać dobrą klawiaturę do gier, mając w kieszeni tylko 200 zł? Zwróćmy uwagę na dodatkowe funkcje przygotowane z myślą o wykorzystaniu w grach. Wygodne rozmieszczenie przycisków, dzięki któremu unikamy zmęczenia rąk. Błyskawiczne – reakcja i precyzja. Solidne wykonanie, dzięki któremu sprzęt przetrwa długie uderzanie w klawisze. Tym wszystkim cechuje się niemal każda klawiatura stworzona dla osób grających w gry komputerowe. Ale czy klawiatura dla gracza do 200 zł spełni pokładane w niej oczekiwania? Przyjrzyjmy się bliżej pięciu modelom dostępnym w tym przedziale cenowym. Razer Deathstalker Essential Za około 180 zł kupimy Razer Deathstalker Essential, czyli klawiaturę od jednego z najważniejszych producentów sprzętu dla graczy. Cena jest niezwykle przystępna jak na produkty Razera, a jakość wyróżnia się na tle konkurencji. Uwagę zwraca już wygląd: niskie klawisze i podkładka pod nadgarstki zapewniają szybkie i wygodne użytkowanie. Istotniejszy jednak jest fakt, że klawiatura umożliwia jednoczesne naciskanie nie trzech przycisków, jak wiele klawiatur standardowych, ani nie sześciu, jak w innych klawiaturach dla graczy, ale aż dziesięciu. Dzięki temu w grach można bezproblemowo korzystać nawet z najbardziej złożonych kombinacji i skrótów. Co istotne, wszystkie klawisze są programowalne. System Razer Synapse 2.0 umożliwia szybki dostęp do profili gracza w chmurze. Oprogramowanie klawiatury jest aktualizowane automatycznie. Jak widać, za niecałe 200 zł otrzymujemy sprzęt o bardzo dużych możliwościach. Tracer Avenger Tracer Avenger to podświetlana klawiatura od popularnego producenta, którą kupimy za ok. 100 zł. Oferuje ona możliwość korzystania z 18 klawiszy specjalnych, w tym sześciu do obsługi opcji Macro oraz trzech do obsługi profili. Dwanaście można dowolnie skonfigurować. Na spodzie urządzenia znajdują się podkładki antypoślizgowe, dzięki którym klawiatura pozostanie w miejscu nawet podczas intensywnych i nerwowych fragmentów gry. Dodajmy, że podświetlenie pełni nie tylko funkcję ozdobną. Klawisze są dzięki niemu doskonale widoczne w ciemnym pomieszczeniu, co sprawia, że można grać w nocy przy wyłączonym świetle. Natec Genesis RX66 Cena Natec Genesis RX66 to ok. 120 zł. Co dostajemy w zamian za tę kwotę? Ciekawie zaprojektowaną, „groźnie” wyglądającą klawiaturę z podkładką pod nadgarstki, trójkolorowym podświetleniem, pięcioma programowalnymi przyciskami, dziesięcioma przyciskami multimedialnymi i opcją programowania Macro. Elementem urządzenia jest wbudowana pamięć, pozwalająca zapisać do pięciu profili graczy. Genesis to produkt solidny w swojej klasie. Logitech G105 Logitech G105 to model, którego cena u wielu sprzedawców przekracza 200 zł. Mimo wszystko często jest on dostępny za ok. 190 zł, warto więc sprawdzać aktualizacje ofert. Za tę kwotę dostajemy bowiem klawiaturę z podświetlanymi klawiszami, niewątpliwie efektowną i – jak na Logitech przystało – dobrze wykonaną, ale o stosunkowo małych możliwościach. Sześć programowalnych klawiszy działających w trzech trybach, możliwość naciśnięcia do sześciu klawiszy jednocześnie, blokada klawisza Windows czy klawisze multimedialne – to mniej niż oferuje dostępna w podobnej cenie klawiatura Razer. Mimo wszystko w sprzęt Logitecha warto zainwestować, jest to bowiem uznana marka, która zapewnia wysoki standard wykonania każdego swojego produktu. A4Tech X7-G800V Na koniec opcja dla osób o mniej zasobnych portfelach. A4Tech to firma znana z produkcji tanich, ale wytrzymałych i dobrze zaprojektowanych akcesoriów komputerowych. Klawiatura A4Tech X7-G800V wpisuje się w tradycję tworzenia urządzeń dobrych i przystępnych, choć mniej zaawansowanych niż droższe odpowiedniki. Za 70–90 zł otrzymujemy klawiaturę z piętnastoma programowalnymi klawiszami, z przyciskami do natychmiastowej zmiany szybkości reakcji, siedmioma klawiszami multimedialnymi oraz wygodną podkładką pod nadgarstki. Co więcej, A4Tech X7-G800V to klawiatura o ciekawym i nowoczesnym wyglądzie, która będzie dobrze prezentować się na biurku. Jak na tę cenę, to naprawdę dobry sprzęt.
Klawiatura dla gracza do 200 zł
Niebieski to kolor zimny, a jednak oddziałujący na otoczenie niezwykle pozytywnie. Panowie noszący ubrania w odcieniach niebieskiego są odbierani jako spokojni, pewni siebie, inteligentni oraz warci zaufania, stąd właśnie bierze się popularność błękitnych koszul wśród polityków i biznesmenów. Kolor niebieski systematycznie pojawia się w kolekcjach wielkich projektantów, których pomysły szybko trafiają do masowej sprzedaży. Tego lata niebieski znowu jest bardzo modny – od butów, przez spodnie i paski, aż do koszul i swetrów. Można uczynić go tylko akcentem stylizacji, ale można także pójść na całość. Niebieski przywodzi na myśl morze, niebo, otwartą przestrzeń, czyli wszystko, za czym tęsknimy po długiej zimie. Poniżej przedstawiamy propozycje garderoby męskiej we wszystkich odcieniach niebieskiego. Niebieskie obuwie Niebieskie buty pasują do luźniejszych, casualowych stylizacji. Im jaśniejsze, tym trudniejsze w konserwacji, o czym warto pamiętać ze względów praktycznych. Możesz wybrać mokasyny z gładkiej skóry albo zamszu, który występuje w ciekawych odcieniach niebieskiego. Mokasyny są wygodne i zawsze modne, więc posłużą nie tylko przez jeden sezon. Kosztują ok. 150 zł. box:offerCarousel Na opalonych męskich stopach świetnie będą wyglądać sandały w odcieniach niebieskiego. Najlepiej wybierać skórzane, z miękką, amortyzującą drgania podeszwą i dopasowującymi się do kształtu stóp wkładkami. Kosztują ok. 100 zł. Z kolei niebieskie obuwie sportowe świetnie łączy się i z jeansami, i ze spodniami typu chino. Klasyczne wzornictwo w stylu old school lifestyle cechuje buty marki New Balance. Kosztują ok. 250 zł. Niebieskie spodnie Niebieskie są oczywiście jeansy, a tych nie może zabraknąć w szafie żadnego mężczyzny, bo są po prostu najbardziej uniwersalne i można je łączyć z górą zarówno elegancką, jak i sportową. Do sytuacji nieformalnych, ale jednak wymagających tzw. porządnego stroju świetnie nadadzą się spodnie typu chino, a podczas wypadów za miasto najlepszym wyborem będą nieśmiertelne bojówki. Modele w odcieniu wypłowiałego granatu z pewnością wyglądają dużo ciekawiej niż tradycyjne khaki. Dobrej jakości spodnie męskie kosztują ok. 250 zł. box:offerCarousel Niebieskie góry Na niebiesko prezentują się wspaniale nie tylko koszule (i to zarówno eleganckie, jak i sportowe), ale także męskie topy. Mogą być z długimi lub krótkimi rękawami albo zupełnie bez – tzw. tank topy są bardzo modne już od wielu sezonów i kosztują ok. 30 zł. Na chłodniejsze dni przyda się sweter, stanowiący praktyczny element stylizacji każdego męskiego stroju. Najlepiej wybrać wełniany, o ponadczasowej stylistyce i z kołnierzem typu v-neck, który można łączyć i ze spodniami, i ze spodenkami, można go też wkładać na T-shirt lub koszulę. Kosztuje ok. 150 zł. box:offerCarousel Niebieskie dodatki Potrafią sprawić, że nawet banalne zestawienie garderoby nabierze wyrazu i charakteru. Mocnym elementem zawsze będzie pasek, a niebieski natychmiast ożywi stylizację. Najpraktyczniejszym wyborem będzie pasek skórzany, z prostokątną, prostą w formie klamrą, bo pasuje do spodni każdego typu. Stylowym i jednocześnie niebanalnym dodatkiem jest nakrycie głowy w postaci kapelusza, i to nie tylko na plażę, ale jako uzupełnienie codziennego stroju. Panowie powinni też zacząć się zaprzyjaźniać z tworzoną specjalnie dla nich biżuterią. Jest piękna i dodaje męskości – na przykład wyjątkowa bransoleta z lapis lazuli w chabrowym granacie marki RoseQueens. Za ok. 160 zł można się poczuć jak król.
Panowie w odcieniach niebieskiego – zawsze trafione zestawienie
Timur Vermes zdobył się na coś, czego nie zrobił przed nim żaden Niemiec – zażartował z Hitlera. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to śmiech przez łzy. Okładka roku Już sama okładka książki „On wrócił”, pierwszej oficjalnej powieści profesjonalnego ghostwritera Timura Vermesa, robi wrażenie i przykuwa wzrok. Pisany czarnym tuszem na śnieżnobiałym tle tytuł ułożono w charakterystyczny wąsik, a górę okładki zadrukowano w znajomo wyglądającą zaczesaną na lewo grzywkę. Ba, autor (a może wydawca?) zadbał nawet, by cena niemieckiego wydania powieści wynosiła 19,33 euro – nawiązując do roku, w którym Adolf Hitler objął władzę. Nic więc dziwnego, że w samych tylko Niemczech sprzedało się już ponad milion egzemplarzy tej niezwykłej powieści. I chociaż nie powinno się „sądzić książki po okładce”, to w tym przypadku jest to całkiem uzasadnione, a w środku – uwaga! – jest jeszcze lepiej. Hitler A.D. 2011 Oto mamy 2011 rok, gdy na berlińskim skwerze budzi się nagle… Adolf Hitler. Zdezorientowany Fuhrer bezskutecznie poszukuje swojego bunkra, ale ostatecznie zmuszony jest schronić się w starym kiosku z gazetami. Tam odnajdują go producenci telewizyjnych programów rozrywkowych, którzy w prawdziwym Hitlerze widzą brawurowego sobowtóra, wybitnego aktora, który przyniesie sukces ich nowemu show. Wódz, wciąż niewiedzący, jak wygląda dzisiejszy świat, przyjmuje tę propozycję, a programy z jego udziałem z miejsca stają się przebojami. Kontrowersyjna persona aktora-komika robi furorę w mediach, a jego poglądy, choć wciąż szokujące, nie robią na współczesnych ludziach większego wrażenia, ale porywają tłumy. Bohater „On wrócił” w swoich wystąpieniach skupia się wprawdzie głównie na problemach Niemiec, ale raz wypowiada się także na temat polityka z zagranicy. Jak nie trudno się domyślić, Hitlerowi najbardziej przypadł do gustu… Władimir Putin, choć nawet on zniesmaczył Hitlera swoimi zdjęciami bez koszulki i siłowaniem się z krokodylami. Słowo ku przestrodze Choć książka Vermesa to z założenia komedia, nie trudno oprzeć się wrażeniu, że śmiech, jaki wywołują kolejne zabawne perypetie Hitlera A.D. 2011 jest też wyrazem zakłopotania i dyskomfortu. Pod płaszczykiem żartu i lekkiej rozrywki (w Niemczech nawet hitlerowski salut wciąż karany jest więzieniem) kryje się poważniejszy problem. Timur Vermes w wywiadach podczas promocji „On wrócił” przyznał, że chodziło mu o zwrócenie uwagi na poważny problem współczesnego niemieckiego społeczeństwa. Nasi zachodni sąsiedzi, choć wciąż żyją przygnieceni piętnem wojennych zbrodni, jednocześnie cały czas tęsknią za silnym, charyzmatycznym przywódcą, na którego punkcie oszaleją tłumy. Książka ta jest więc swoistą przestrogą, by nigdy nie zapomnieć o tym, że nawet w społeczeństwie tak naznaczonym wojną, znów może pojawić się ktoś taki. Bo chociaż wiemy, że Adolf Hitler nigdy nie wróci do żywych, to warto pamiętać, że i dzisiaj nie brakuje gotowych podążać jego szlakiem. Książkę „On wrócił” możemy kupić również w formie e-booka. Dostępne są formaty EPUB i MOBI. Cena e-booka to ok. 30 zł. Źródło okładki: www.grupawydawniczafoksal.com
„On wrócił” Timur Vermes – recenzja
Haruki Murakami, choć jego proza niewątpliwie intryguje, nie jest jedynym japońskim pisarzem, na którego warto zwrócić uwagę. Nawet jeśli skupimy się tylko na literaturze współczesnej, znajdziemy w niej wielu interesujących twórców. Początki japońskiej literatury współczesnej datuje się na rok 1868, w którym po ponad dwustu latach otwarto granice Japonii. Przez kolejne dekady w państwie japońskim zachodziły ogromne zmiany, zarówno w strukturach rządowych, jak i w życiu codziennym. Przeobrażenia te znalazły odzwierciedlenie w literaturze, która również w samej formie uległa przekształceniu na wzór zachodni. Tym właśnie należy motywować różnorodność stylistyczną i tematyczną obecną w twórczości tamtejszych pisarzy: od zderzenia tradycji z nowoczesnością (Sōseki, Ichiyō) przez współczesną popkulturę – przefiltrowanie teraźniejszości przez japońskie postrzeganie natury (Kawakami) po wyraz trudności młodych w określeniu siebie i swojego miejsca w społeczeństwie (Kirino, Ozeki). 1. Ichiyō Higuchi – portrety kobiet Natsuko Higuchi urodziła się w roku 1872. Od wczesnego dzieciństwa przejawiała zainteresowanie literaturą, co bardzo podobało się jej ojcu, ale spotkało się z całkowitą dezaprobatą matki. W tamtych czasach rola kobiety sprowadzała się do zajmowania się domem, urodzenia syna i podporządkowania całego swojego życia mężczyźnie. Jednak dzięki ojcowskiej pomocy Higuchi miała szansę uczyć się kaligrafii i literatury klasycznej w elitarnej szkole Haginoya, z czasem zostając asystentką jednego z wykładowców. Choć losy młodej pisarki i jej rodziny były dość burzliwe, ostatecznie poświęciła się pisarstwu, przyjmując pseudonim Ichiyō. W swojej prozie szkicowała portrety kobiet współczesnej sobie epoki, kładąc duży nacisk na emocje postaci i subtelność języka. Zmarła na gruźlicę w wieku zaledwie 24 lat. Na rynku polskim dostępny jest wybór opowiadań Na rozstaju, a także monografia Katarzyny Sonnenberg – Opowiadając siebie, stanowiąca zapis badań nad pamiętnikami Ichiyō Higuchi. 2. Sōseki Natsume – studium samotności Sōseki Natsume, podobnie jak Ichiyō, w miejsce imienia przyjął pseudonim literacki. Żył w latach 1867–1916 i uznawany jest za jednego z najwybitniejszych japońskich pisarzy XX wieku. Studiował literaturę angielską i jako pierwszy w tej dziedzinie stypendysta z Japonii kontynuował edukację w Londynie. Dwa lata, które tam spędził, wpłynęły na niego negatywnie. Zderzenie rodzimej tradycji z zachodnią nowoczesnością, samotność, wyobcowanie – to tematy, które przewijają się w ówczesnej prozie Natsume. Wśród jego licznych dzieł na rynku polskim znajdziemy m.in. „Jestem kotem” – wspaniałą powieść opisującą zmiany społeczne w Japonii widziane oczyma kota. Powieść „Wrota” to z kolei najnowszy przekład jego prozy dostępny w języku polskim. 3. Natsuo Kirino – psychologiczna strona przestępczości Jeśli ktoś lubi powieści kryminalne, powinien zwrócić uwagę na Natsuo Kirino. W Polsce ukazały się do tej pory cztery powieści tej utalentowanej pisarki: „Groteska”, „Wyspa Tokio”, „Prawdziwy świat” i „Wyjście ostateczne”, za które otrzymała nagrodę Mystery Writers of Japan. W jej twórczości w centrum nie stoi żaden tropiący przestępcę policjant, nie ma także jasnego podziału na dobro i zło. Kirino skupia się na psychice bohaterów, pyta, do czego zdolny jest człowiek, gdy przytrafi mu się coś złego. Autorka sama zauważa, że jej prozę można traktować jako portret współczesnego japońskiego społeczeństwa, stawiając ją w opozycji do dzieł Harukiego Murakamiego, który zdaje się pisać dla czytelnika globalnego. 4. Hiromi Kawakami – oniryczne światy Proza Hiromi Kawakami jest nietypowa. Autorka, zgrabnie łącząc ścisły umysł przyrodniczki z nieograniczoną wyobraźnią twórcy, zabiera czytelnika w podróż po świecie, w którym wszystko jest możliwe i prawdziwe. Wyraźnie widać to w zbiorze opowiadań „Nadepnęłam na węża”. Wąż, który przybiera postać matki bohaterki i zamieszkuje w jej domu, przedziwne zwierzątka, takie jak tuboliski i murkotki, wkradające się w znany nam, na pozór logiczny świat – każdy z tych elementów zmusza czytelnika do zmiany myślenia, wywracając jego postrzeganie rzeczywistości do góry nogami. W swojej prozie Kawakami dotyka też istotnego problemu spojrzenia na drugiego człowieka i na cały świat. Problem ten, zasygnalizowany w opowiadaniu „Znikają”, znajduje rozwinięcie w powieści „Manazuru”. Autorka jest laureatką prestiżowej nagrody Akutagawy, a za powieść „Sensei i miłość” nominowano ją do Man Asian Literary Prize. 5. Ruth Ozeki – buddyzm i mechanika kwantowa Ruth Ozeki właściwie nie jest Japonką, była nią jej matka. Urodziła się i wychowała w Ameryce, jej życie jednak mocno splotło się z kulturą przodków. Ozeki jest kapłanką buddyjską, a przy tym pisarką. Jej powieść „W poszukiwaniu istoty czasu” nominowano w roku 2013 do prestiżowej nagrody literackiej Man Booker Prize. Z czterech książek, które napisała, tylko tę wydano w Polsce. Z opisu na okładce można wywnioskować, iż jest to historia dwóch kobiet oddzielonych przez czas i kontynent. To tylko początek, warstwa wierzchnia snutej przez Ozeki opowieści. Poza tym, że obserwujemy życie piszącej dziennik nastoletniej Nao oraz losy Ruth, która go czyta, od pierwszych stron towarzyszą nam fragmenty nauk buddyjskiego mistrza zen Dōgena Zenji, dotyczące istoty czasu. W chwili gdy zaczynamy rozumieć te prawdy, okazuje się, że jesteśmy w samym centrum rozważań mechaniki kwantowej nad wielością światów. Ozeki zachęca czytelnika, by zastanowił się nad kwestią istnienia i postrzegania. I choć robi to w zupełnie inny sposób niż Hiromi Kawakami, wychodzi jej to bardzo dobrze. To tylko pięciu pisarzy, ale już po nich widać, że literatura japońska jest bogata i wielogatunkowa. Należy jednak pamiętać, że sposób prowadzenia narracji i konstruowania fabuły u tamtejszych twórców jest nieco odmienny od tego, do którego przyzwyczaiły nas powieści europejskie czy amerykańskie. Rzadko znajdziemy w nich punkt kulminacyjny, a i zakończenie często odbiegnie od naszych oczekiwań. Powieści japońskie, w mniejszym lub większym stopniu, zakorzenione są w kulturze i tradycji tego kraju. Kiedy to zrozumiemy, ich lektura okaże się prawdziwą przyjemnością.
Nie tylko Murakami. Pięciu japońskich pisarzy, których warto znać
Zdarzyło ci się spaść ze schodów? Nic przyjemnego. Poobijana miednica, w gorszym wypadku złamania lub nawet wstrząśnienie mózgu. Warto więc zrobić wszystko, aby zminimalizować ryzyko poślizgu. Wskutek upadku ze schodów można nabawić się poważnej kontuzji. Na schodach w ogóle łatwo jest się potknąć, a zwłaszcza na śliskich! Dlatego schodząc z nich, zawsze należy zachowywać ostrożność, a ponadto zadbać, aby schody w domu i na terenie posesji były odpowiednio zabezpieczone. Deszcz na betonie Stosunkowo najtrudniej poślizgnąć się na schodach betonowych lub wykonanych z piaskowca. Piaskowiec jest pod tym względem bardzo praktyczny, dlatego budowano z niego dawniej schody prowadzące do kościołów. Nawet pod wpływem deszczu czy śniegu nie robi się śliski, w przeciwieństwie do płytek z granitu czy marmuru. Równie śliskie bywają płytki ceramiczne, choć przeznaczone na schody z reguły mają chropowatą powierzchnię. Bardzo łatwo się poślizgnąć na kaflach gładkich, „na wysoki połysk”, oraz na lakierowanym drewnie. Czy można zminimalizować ryzyko? Są na to sprawdzone sposoby. Najlepsze na mróz Nakładki na schody zewnętrzne są stosowane zazwyczaj zimą, żeby uniknąć poślizgnięcia się na zmarzniętym śniegu lub lodzie. Stopnice antypoślizgowe, zazwyczaj wykonane z gumy albo grubej wykładziny podbitej gumą, są odporne na zmienne warunki atmosferyczne i nie pękają na mrozie. Ażurowa konstrukcja umożliwia swobodny przepływ wody i śniegu, a przy okazji stopnice mogą też służyć za wycieraczki. Nakładki antypoślizgowe kosztują, w zależności od rozmiaru i producenta, od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych za sztukę. Nakładkę o dość typowych wymiarach 30 cm x 100 cm kupisz za ok. 45 zł. Nakładki z kolcami w cenie 23 zł za sztukę mają specjalne wypustki, które utrudniają poślizgnięcie się. Wykończone kątownikiem nakładki są idealne na schody z gresu, marmuru czy granitu. Chodnik na schodach box:offerCarousel Masz w domu drewniane schody prowadzące na piętro? To musisz bardzo uważać. Niezwykle łatwo się na nich poślizgnąć, bo lakierowana powierzchnia jest gładka, a schody najczęściej są ażurowe, kręcone, niezbyt wygodne. Jedną z metod zabezpieczania się przed upadkiem jest wyłożenie ich wykładziną dywanową – w formie jednego, długiego chodnika, biegnącego wzdłuż całych schodów, lub pojedynczych dywanowych nakładek (stopnic). Jeśli nakładasz chodnik na całe schody, koniecznie przymocuj go dodatkowo specjalnymi drutami, w przeciwnym razie będzie się zsuwał, a twoje stopy razem z nim. Takie rozwiązanie jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż schody bez chodnika. Stopnice dywanowe Dywanowe stopnice, idealne do zabezpieczania schodów w mieszkaniu, są produkowane w różnych rozmiarach, kształtach i kolorach. Półokrągłe nakładki dywanowe kosztują mniej niż gumowe, bo ok. 10 zł za sztukę. Są wykończone kątownikiem zapobiegającym odklejaniu się nakładki od stopnia i dokładnie obszyte. Na całej długości kątownika znajduje się taśma dwustronna, uniemożliwiająca odklejenie się nakładki od podłoża. Jeśli chcesz mieć komplet, możesz zamówić u producenta nakładek również np. chodniczek z takiej samej wykładziny do przedpokoju. Zachowując ostrożność, możesz uniknąć groźnego w skutkach upadku. Jeśli masz podłogę wyłożoną gładkimi kaflami lub drewniane schody, postaraj się je zabezpieczyć. A w tych porach roku, kiedy są opady i przymrozki, poruszaj się po zewnętrznych schodach bardzo uważnie. Nawet niewielka ilość wody może – zamarzając – utworzyć na powierzchni cieniutką warstewkę lodu, po której jeździ się jak po lodowisku.
Jak zabezpieczyć się przed poślizgiem – nakładki antypoślizgowe na schody
Zasilacz komputerowy to jeden z kluczowych elementów każdego PC-ta. Chociaż nie wpływa bezpośrednio na wydajność zestawu, to odpowiada za stabilność pracy każdej części. Słabe urządzenie może doprowadzić nawet do spalenia całej jednostki. Ale czym się kierować przy wyborze zasilacza? Bardzo ważne są oznaczenia, które mówią o sprawności energetycznej danego modelu. Sprawność energetyczna zasilacza określa stosunek pobieranej energii elektrycznej przez komputer do ilości pobieranej energii elektrycznej z gniazdka prądowego. Dla przykładu – zasilacz o sprawności 50 procent, gdy komputer potrzebował około 200 W energii, z gniazdka pobierał nawet 300 W. Może się wydawać, że sprawność na poziomie zaledwie 50 procent to rzadkość. Dzisiaj jest to niedopuszczalny parametr, ale wiele lat temu był standardem. Właśnie dlatego w 2004 roku powstała norma 80 PLUS, która jasno określa, jakie standardy muszą spełniać zasilacze. Sprawność zależy od obciążenia Warto pamiętać o tym, że sprawność energetyczna zasilaczy zmienia się z obciążeniem danej jednostki. Dla tego samego rodzaju będzie inna w przypadku niskiego obciążenia na poziomie 20 procent mocy i inna w przypadku maksymalnego obciążenia 100 procent. Właśnie dlatego standard 80 PLUS, który wprowadzono w 2004 roku, musiał zostać udoskonalony. Z czasem rozszerzono go o określenia Bronze, Silver czy też Gold, które wiele mówią o jakości danego modelu. Ale co oznaczają one w praktyce? Aktualnie obowiązuje w sumie sześć różnych oznaczeń, zgodnych z normą 80 PLUS. Podstawowy to właśnie zwykłe 80 PLUS, który ma sprawność 82, 85 i 82 procent. Kolejny stopień to 80 PLUS Bronze. W tym przypadku każdy zasilacz musi osiągać co najmniej 85-procentową wydajność przy 20-procentowym obciążeniu, 88-procentową przy 50-procentowym obciążeniu oraz 85-procentową przy 100-procentowym obciążeniu. Nieco lepsze są zasilacze 80 PLUS Silver, które uzyskują sprawność odpowiednio na poziomie 87, 90 i 87 procent. Dalej mamy standard 80 PLUS Gold z 90-, 92- i 89-procentową sprawnością (za każdym razem mowa o 20-, 50- i 100-procentowym obciążeniu). Bardzo dobre zasilacze uzyskują normę 80 PLUS Platinum o możliwości 92, 94 i 90 procent. Najwyższy stopień to 80 PLUS Titanium. W przypadku takich zasilaczy mowa o co najmniej 94-, 96- i 94-procentowej sprawności. W tym miejscu należy też zaznaczyć, że są to ustalenia dla Europy, gdzie napięcie sieciowe wynosi 230 V. W Stanach Zjednoczonych, gdzie napięcie wynosi 115 V, standardy są nieco niższe. Co to oznacza w praktyce? Wyższa sprawność energetyczna zasilacza to przede wszystkim niższe zużycie energii. Niestety, ale przekłada się to także na niemałą cenę samego urządzenia. W praktyce oszczędności są tak minimalne, że koszt zakupu lepszego zasilacza zwróciłby się dopiero po wielu miesiącach bardzo intensywnego korzystania z komputera. Ale mniejsze zużycie energii to nie jedyna zaleta. Zasilacze o wyższej sprawności energetycznej są bardziej niezawodne, zapewniają niższe temperatury pracy i mają dłuższą żywotność. To wszystko sprawia, że nabycie droższego modelu staje się dużo bardziej opłacalne. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie ma sensu kupować kosztownego typu do komputera biurowego, który nie będzie mocno obciążany. Wydajniejsze zasilacze najlepiej sprawdzą się w komputerach dla graczy lub zaawansowanej obróbki graficznej.
Bronze, Silver, Gold, Platinum czy Titanium – co trzeba wiedzieć o oznaczeniach zasilaczy?
Usta pomalowane ładną szminką zwrócą uwagę niejednego mężczyzny. Niestety, nieodpowiednio dobrany kolor sprawi, że będzie ona wyglądać źle. W jaki sposób wybrać szminkę idealną do naszej karnacji? Jak ocenić własny koloryt skóry? Karnacje możemy podzielić na te o ciepłej oraz o chłodnej tonacji. Do pierwszej grupy zaliczamy skórę w żółtym (oliwkowym) lub pomarańczowym odcieniu, natomiast do drugiej – różową bądź bardzo bladą z tendencją do zaczerwienienia. Oceniając koloryt skóry, warto zwrócić uwagę na kolor oczu i włosów, które również mogą mieć chłodną bądź ciepłą tonację. U posiadaczek cery w chłodnym odcieniu zazwyczaj obserwuje się również występowanie włosów i oczu w tej samej tonacji. Wybierając kolorową szminkę, trzeba pamiętać o zasadzie, że w przypadku ciemnej skóry dobrze prezentują się intensywne kolory. Niewskazane jest stosowanie szminek o bladym, jasnoróżowym czy beżowym odcieniu. Natomiast przy jasnej karnacji można sobie pozwolić na stosowanie jasnych szminek – ciemne niestety często nie prezentują się na ustach zbyt dobrze. Szminki idealne dla kobiet o jasnej karnacji W przypadku bladej skóry najlepiej prezentują się szminki w odcieniu pastelowego różu lub łososiowym. W szczególności przy makijażu dziennym. Wieczorem można trochę zaszaleć i zastosować szminkę w odcieniu czerwieni. Istotne jest tylko to, aby był to odcień zbliżony do barwy czerwonego wina, a nie wiśni. Warto pamiętać o tym, że w przypadku cery skłonnej do zaczerwienienia niewskazane jest stosowanie pomarańczowych odcieni. W przypadku jasnej cery ładnie będą się prezentować szminki w odcieniu jasnego różu marki NYX Harmonica, Loréal Colour Riche lub Rimmel Moisture Renew. Jeśli zależy nam na ciemnej szmince, to na pewno godną polecenia jest Maybelline Moisture Extreme nr 215, która ma odcień czerwonego wina. Szminki idealne dla kobiet o ciemnej karnacji Kobiety o ciemnej, oliwkowej karnacji doskonale prezentują się w szminkach o intensywnych barwach. Mogą to być odcienie, takie jak: karmel, śliwka, głęboki róż, czerwień, a nawet czekolada. Posiadaczki ciemniejszej karnacji z całą pewnością będą świetnie wyglądać w szmince NYX Louisiana lub NYX Shocking Pink, która ma barwę ciemnego, mocnego różu. Na pewno przypadnie im również do gustu szminka Guerlain Rouge nr 167 – Guet Apens, która ma piękny śliwkowy odcień. Na co zwrócić uwagę przy wyborze szminki? Kolor szminki powinno się wybierać przy naturalnym świetle. Niestety, w większości drogerii kosmetycznych światło jest sztuczne. W tym przypadku warto pomalować wybraną szminką usta bądź fragment skóry na przegubie dłoni i wyjść ze sklepu, aby obejrzeć kolor w naturalnym świetle. Warto pamiętać również o tym, że w ciągu dnia lepiej stosować matowe szminki, które prezentują się naturalniej niż ich mocno połyskujące odpowiedniki. Te drugie można z powodzeniem wykorzystać do makijażu wieczorowego. W ramach eksperymentu warto przetestować kilka różnych odcieni szminek na ustach i każdą ocenić w świetle dziennym. Jeśli źle się czujemy w danym odcieniu, oznacza to, że nie jest on odpowiednio dobrany do naszej karnacji. W przypadku gdy zdarzy nam się zakupić pomadkę o odcieniu, który nie spełnia naszych oczekiwań, łączymy ją z innymi szminkami. W ten sposób można niekiedy uzyskać niepowtarzalne barwy. Stosując się do wyżej wymienionych wskazówek, na pewno znajdziemy szminkę odpowiednio dobraną do typu karnacji. Dzięki temu kobieta może pięknie wyglądać, a tym samym czuć się rewelacyjnie we własnej skórze.
Jak dobrać kolor szminki do karnacji?
Nie trzeba być melomanem, aby docenić świetnej jakości słuchawki z najwyższej półki. Takie rozwiązanie przypadnie do gustu również miłośnikom kina, audiobooków czy zwykłego radia. Co więcej, słuchawki z ANC sprawdzą się w wielu różnych sytuacjach. Czym jest ANC i jakie słuchawki wybrać? ANC – co to takiego? Wielu użytkowników słuchawek używa ich w jednym celu – by odciąć się od otoczenia i zanurzyć w dźwiękach muzyki. To również dobre rozwiązanie do słuchania audiobooków lub oglądania filmów bez przeszkadzania innym osobom w pobliżu. Niestety niektóre słuchawki, nawet te z zamkniętą konstrukcją wokółuszną, nie są w stanie odpowiednio wytłumić hałasu otoczenia. Wtedy z pomocą przychodzą słuchawki z systemem ANC. ANC to w skrócie Active Noise Control, czyli aktywna kontrola hałasu. Słuchawki wyposażone w ten system nie tylko grają fantastycznie i oferują dźwięk bardzo wysokiej jakości, ale również dbają o to, aby dźwięki z zewnątrz nie przeszkadzały w odsłuchu. Warto zauważyć, że niektóre modele z ANC są w stanie wytłumić nawet dokuczliwe i głośne dźwięki, takie jak klaksony, ruch uliczny czy też monotonny dźwięk silnika np. w samolocie. Dzięki temu możemy całkowicie odciąć się od otaczającego świata, zrelaksować się, a nawet zasnąć. JBL E65BTNC box:offerCarousel Pierwszą propozycją w naszym zestawieniu jest model JBL E65BTNC. To zamknięte słuchawki nauszne oferujące pasmo przenoszenia w zakresie od 20 do 20 000 Hz z dynamiką (SPL) na poziomie 108 dB. Oczywiście transmisja odbywa się bezprzewodowo, za pośrednictwem technologii Bluetooth 4.1. Nie zabrakło technologii ANC, dzięki której możemy regulować ilość hałasu dobiegającego do naszych uszu z otoczenia. Jedno ładowanie wystarczy na odtwarzanie muzyki przez 24 godziny z wyłączonym systemem ANC, natomiast z włączoną redukcją hałasu czas ten skraca się do około 15 godzin. Cena tego modelu w dniu publikacji artykułu – około 800 złotych. Sennheiser HD 4.50 BTNC box:offerCarousel Kolejna propozycja to kosztujące około 630 złotych słuchawki Sennheiser HD 4.50 BTNC. Są to nauszne słuchawki o zamkniętej konstrukcji oraz łączności bezprzewodowej z możliwością szybkiego parowania z urządzeniem źródłowym za pomocą modułu NFC. Na uwagę zasługuje również składany pałąk, dzięki czemu będziemy mogli bez przeszkód zabrać słuchawki w podróż, wkładając je do torby lub plecaka. W pełni naładowane słuchawki mogą działać przez niemal 25 godzin w zwykłym trybie pracy, zaś przy włączonej redukcji szumu czas ten wynosi prawie 20 godzin. Jest również obsługa technologii aptX, która poprawia jakość dźwięku przesyłanego bezprzewodowo. Pasmo przenoszenia to 18–22000 Hz zaś ciśnienie akustyczne wynosi 113 dB. AKG N60 NC box:offerCarousel Następną propozycją są słuchawki AKG N60 NC w cenie około 850 złotych. To nieco mniejsza konstrukcja nauszna, która jest w stanie działać na naładowanych do pełna akumulatorach przez prawie 30 godzin. Co ciekawe, mogą one działać w trybie pasywnym nawet po wyczerpaniu baterii. Jest również mechanizm składania, który przypadnie do gustu podróżnikom. Pasmo przenoszenia mieści się w zakresie od 10 do 20000 Hz, zaś sprawność akustyczna to około 123 dB. Bang & Olufsen Beoplay H9 box:offerCarousel Na zakończenie coś dla bardzo wymagających użytkowników. Za około 2200 złotych otrzymamy słuchawki Bang & Olufsen Beoplay H9 dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych. Już stylistyka zdradza, że mamy do czynienia z bardzo zaawansowanym rozwiązaniem. Potwierdzają to parametry i ciekawe dodatki. Przetworniki elektrodynamiczne o średnicy 40 mm oferują pasmo przenoszenia w zakresie od 20 do 22000 Hz, w prawej muszli znajduje się sterowanie dotykowe, zaś wbudowany wielokierunkowy mikrofon pozwala na swobodne prowadzenie rozmowy. Całość została wykończona z wykorzystaniem materiałów najwyższej jakości.
Słuchawki z ANC – idealne do samolotu i nie tylko
Poszukiwanie telewizora jest ciężkie. Producenci rokrocznie wypuszczają wiele modeli o nic nie mówiących nazwach, które brzmią tak, jak gdyby powstały poprzez losowe przesunięcie ręką po klawiaturze. Do tego opisy pełne są marketingowej nowomowy, która nie zawsze zdradza prawdziwe parametry urządzenia. By dobrze wybrać, musimy wiedzieć, na co patrzeć. Do czego potrzebny nam telewizor? Przy budżecie 3000 zł da się znaleźć naprawdę ciekawy sprzęt, natomiast musimy się pogodzić z brakiem pewnych funkcji czy stratą na jakości w przypadku niektórych parametrów. Wśród urządzeń tej klasy nie damy rady znaleźć jednego, które spełniałoby najwyższe standardy pod każdym względem. Na szczęście nie jest to problem, ponieważ prawdopodobnie i tak nie oczekujemy, że nasz telewizor będzie te wszystkie funkcje posiadał. Kluczem do udanych zakupów powinna być więc dokładna odpowiedzieć na pytanie, do czego odbiornik ma nam służyć. Na czym nam najbardziej zależy? Zupełnie innych rzeczy będzie oczekiwał od niego kinoman, amator transmisji sportowych czy zapalony gracz. Przykładowo, dla tego ostatniego najistotniejszym parametrem będzie tak zwany input lag, czyli – najprostszymi słowami – szybkość przesyłania informacji między urządzeniem sterującym a telewizorem, co ma wpływ na tempo reakcji przy grach online. Przeciętnemu oglądaczowi seriali niski input lag do niczego nie jest potrzebny. Jakiej wielkości telewizor chcemy kupić? Przy kwocie 3000 zł możemy już śmiało spoglądać na odbiorniki w rozmiarach powyżej 40 cali. Powinniśmy jednak dobrze pomyśleć, w jak duży telewizor celujemy. Nie dajmy się zwieść – większy nie oznacza lepszy. Oczywiście jeżeli zależy nam na dużym ekranie, to dyskusję możemy w tym momencie zakończyć, natomiast nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak duży odbiornik powinniśmy mieć w swoim pokoju i na to dobrze jest zwrócić uwagę. Ekrany o różnych wielkościach wymagają, by siedzieć od nich w odpowiedniej odległości. W przypadku 48 cali jest to na przykład ok. 1,5 do 2 metrów. Jeżeli mamy mniejszy pokój, będzie nam niewygodnie patrzeć. Oko będzie biegać po ekranie, przez co wzrok szybciej się zmęczy. Nie dajmy się więc oczarować magią wielkiego ekranu, jeżeli nie dysponujemy odpowiednią przestrzenią. Co oczywiste, kupując mniejszy telewizor przy budżecie 3000 zł, otrzymujemy wyższą jakość obrazu. Smart czy nie Smart? Warto się zastanowić, czy kupować telewizor z funkcjami Smart. Prawdopodobnie zakładamy z góry, że tak. Ciężko właściwie znaleźć dziś model, który choć po części nie miałby tego typu możliwości. Brylują w nich zaś odbiorniki marki Samsung. Sęk w tym, że jak w przypadku rozmiaru, tak i tu warto dokładnie przemyśleć, na ile zamierzamy wykorzystywać możliwości, które dają tego typu usprawnienia i realnie ocenić, na ile będziemy z nich korzystać. Może lepiej zdecydować się na telewizor mniej inteligentny, ale za to z lepszą matrycą? Co musi mieć telewizor za 3000 zł? Decydując się na budżet tej wielkości, musimy zdawać sobie sprawę nie tylko z ograniczeń, ale również z wymagań, które możemy stawiać przed potencjalnie naszym telewizorem. Sprzęt tej klasy musi być wyposażony w funkcje Smart (o ile ich chcemy), czy komunikować się z innymi urządzeniami po DLNA i WiFi. Warto również zwrócić uwagę na jakość dźwięku oraz zastosowanie matrycy IPS – dzięki niej unikniemy złej jakości obrazu przy spoglądaniu pod kątem, co może irytować. Jeżeli więc zależy nam na dużym telewizorze, warto przyjrzeć się bliżej dwóm modelom: Samsungowi E48H6400 (48 cali) oraz Panasonicowi TX-50AS500E. Jeżeli wystarczą nam 42 cale, powinniśmy celować na przykład w Sony KDL-42W705B. Jak widać wybór telewizora to coś więcej niż określenie budżetu i rozmiaru. Warto wziąć pod uwagę szereg dodatkowych czynników, by w pełni wykorzystywać możliwości naszego urządzenia i być zadowolonym z rozwiązań, które oferuje.
Jaki telewizor do 3000 zł wybrać?
Debiut, który chwyta za serce. Przejmująca opowieść o ludzkiej krzywdzie, poświęceniu, a przede wszystkim o sile i determinacji. „Biała chryzantema” Mary Lynn Bracht to powieść, której nie sposób czytać bez emocji. Wiedziałam, że nie będzie lekko. Nie spodziewałam się jednak, że ta historia aż tak mnie poruszy. Dramat koreańskich kobiet Historia Hany, szesnastoletniej Koreanki, jest trudna i bolesna. Jeszcze większe przerażenie pojawia się w momencie, w którym uświadomimy sobie, że takich historii wydarzyło się dużo więcej. W czasie japońskiej okupacji dramat koreańskich kobiet był niewyobrażalny. Szacuje się, że pięćdziesiąt, a może nawet dwieście tysięcy Koreanek zostało porwanych i wywiezionych do burdeli, gdzie jako „pocieszycielki” służyły japońskim żołnierzom w roli seksualnych zabawek. Wiele z nich tego procederu nie przeżyło. Te, którym udało się przetrwać, przez lata cierpiały w milczeniu. Nie miały odwagi dzielić się swoimi historiami w kraju, gdzie wyznawano zasady konfucjanizmu, a więc w społeczeństwie patriarchalnym, obwarowującym kobiety masą zakazów i nakazów, w społeczeństwie, w którym seksualna czystość płci pięknej była niezwykle istotna. Dopiero w 1991 roku jedna z byłych „pocieszycielek” odważyła się podzielić swoimi przeżyciami. Koszmar szesnastolatki Temat „pocieszycielek” ogromnie poruszył Mary Lynn Bracht, więc to właśnie o nich napisała w swojej debiutanckiej powieści „Biała chryzantema”. Jej główna bohaterka, Hana, wychowała się w okupowanym kraju. Jest 1943 rok, dziewczyna razem z rodzicami i młodszą o siedem lat siostrą mieszka na niewielkiej wyspie. Życie rodziny wiąże się z morzem. Ojciec jest rybakiem, a ona wraz z matką należy do haenyeo, kobiet trudniących się wyławianiem owoców morza. Gdy matka każe Hanie przyrzec, że ta zawsze będzie się opiekować swoją siostrą, córka obiecuje to bez wahania. Słowa dotrzymuje. Chroniąc siostrzyczkę przez japońskim żołnierzem, sama trafia do niewoli. Dziewczyna ma zaledwie szesnaście lat. Pozostaje jedną z „pocieszycielek”. Tak zaczyna się jej koszmar. Tę historię autorka przeplata kadrami z roku 2011, kiedy to spotykamy pewną kobietę żyjącą z brzemieniem poczucia winy. Bo choć od zakończenia wojny minęło wiele lat, echo tamtych zdarzeń rozbrzmiewa do dziś. Determinacja „Biała chryzantema” to powieść ogromnie przejmująca. Mary Lynn Bracht pisze prostym językiem, nie stosuje tanich chwytów, nie dramatyzuje, nie epatuje nadmiernie przemocą. Debiutuje bardzo udanie. Wprawdzie pogłębienie profili psychologicznych postaci by nie zaszkodziło, ale i bez tego powieść czyta się z ogromnym zaangażowaniem emocjonalnym. Autorka porusza, wywołuje refleksje, opowiada historię zapadającą w pamięć. Pisze bowiem o tym, o czym nie należy milczeć. Pisze o okrucieństwie, niesprawiedliwości, ale i determinacji, miłości, poświęceniu. Opowiadając historię fikcyjnej Hany, opisuje dramat wielu rzeczywistych kobiet. Źródło okładki: www.proszynski.pl
„Biała chryzantema” Mary Lynn Bracht — recenzja
Klucze płasko-oczkowe stanowią połączenie klucza płaskiego z oczkiem w tym samym rozmiarze. Zestaw tego typu narzędzi to podstawowe wyposażenie, które ułatwi prace remontowe w każdym domu i garażu. Podpowiadamy, czym kierować się przy wyborze tego zestawu narzędzi. Klucze płasko-oczkowe są jednymi z najbardziej powszechnych narzędzi, wykorzystywanych zarówno przy pracach domowych, jak i w garażu. Są szczególnie przydatne do odkręcania i przykręcania wszelkich połączeń gwintowych, które są zakończone tzw. łbem zewnętrznym w kształcie sześciokąta, dwunastokąta lub sześciokąta typu torx. Ich kształt pomaga precyzyjnie chwycić śrubę z każdej strony i w ten sposób efektywnie nią operować, nie niszcząc jednocześnie nakrętki śruby. Klucze płasko-oczkowe – sprawdzone zestawy Klucze płasko-oczkowe produkuje się z odkuwek stali gatunkowych. Pamiętajmy, że zazwyczaj są to narzędzia, które będą nam służyć przez długie lata. Świadczy o tym chociażby fakt, że wielu producentów oferuje dożywotnią gwarancję na swoje produkty. Właśnie dlatego myśląc o zakupie kluczy płasko-oczkowych, zamiast na pojedyncze sztuki, warto zdecydować się na porządny zestaw. Dla majsterkowiczów nie ma wszak nic gorszego niż odkryć w trakcie pracy, że potrzebnego rozmiaru klucza akurat nie ma pod ręką. Popularną marką, która cieszy się dobrymi opiniami konsumentów, jest np. Coval. Firma oferuje m.in. klucze płasko-oczkowe z nasadkami wykonanymi ze stali CrV50BV30. Klucze firmy Coval są sprzedawane w praktycznych zestawach, a ich cechą charakterystyczną jest wytłoczona nazwa marki oraz rozmiar klucza. Tego typu zestawy są dobrym rozwiązaniem zarówno w domowych warsztatach, jak i w profesjonalnych serwisach. Inni, sprawdzeni producenci kluczy płasko-oczkowych to: Proxxon, Sata, Stanley, Yato. Specjalne rodzaje kluczy płasko-oczkowych Poza uniwersalnymi zestawami kluczy płasko-oczkowych w sprzedaży znajdziemy także klucze z grzechotką, półotwarte oraz krótkie. Klucze płasko-oczkowe z grzechotką Szczególnym typem kluczy płasko-oczkowych są klucze z grzechotką. Są one przeznaczone do wszelkich prac montażowo-serwisowych, zwłaszcza w trudno dostępnych miejscach. Mechanizm grzechotki dodatkowo przyspiesza pracę. Klucze półotwarte do układów hamulcowych Klucze oczkowe półotwarte najlepiej sprawdzą się do odkręcania przewodów hydraulicznych, paliwowych czy hamulcowych. Ich kształt zapewnia precyzyjne odkręcanie nakrętek w kielichach i gniazdach. Klucze są zakończone z jednej strony pierścieniem w kształcie sześciokąta, a z drugiej – w kształcie dwunastokąta. Taki kształt umożliwia pracę w szczególnie ciężkich warunkach, także pod dużymi obciążeniami. Najpopularniejsze zestawy kluczy oczkowych półotwartych zawierają 6 kluczy o wymiarach: 8x10mm; 9x11mm; 10x12mm; 13x14mm; 15x17mm i 16x18mm. Klucze oczkowo-płaskie krótkie Takie klucze są szczególnie poręczne, gdy mamy bardzo ograniczone miejsce na odkręcanie. Krótka rękojeść umożliwia pracę nawet na bardzo ograniczonej przestrzeni. Oczko w kluczach krótkich zazwyczaj bywa specjalnie odchylone pod kątem 15 stopni, co dodatkowo ułatwia dostęp do nawet głęboko ukrytej śruby. Klucze płasko-oczkowe to uniwersalne narzędzia przydatne w wielu pracach remontowych w domu, ogrodzie, garażu czy nawet profesjonalnym warsztacie samochodowym. W sprzedaży dostępne są zarówno pojedyncze klucze, jak i bogate zestawy, które różnią się przeznaczeniem oraz jakością wykonania. Wybierając swój zestaw kluczy, warto pamiętać, że są to narzędzia, z których będziemy korzystać przez wiele lat. Właśnie dlatego warto postawić na dobrą jakość i od razu zaopatrzyć się w praktyczny zestaw, który nigdy nas nie zawiedzie.
Klucze płasko-oczkowe – uniwersalny zestaw dla domu i garażu
Sezamowa pasta z buraków z kminkiem to idealny zamiennik masła na kanapce. Posiada dużo wartości odżywczych, zawartość buraków sprzyja układowi krwionośnemu w naszym organiźmie. Składniki: 6 upieczonych buraków 4 łyżki pasty sezamowej sok z ½ cytryny 70 ml oliwy pieprz 4 łyżeczki kminku Krok po kroku: Buraki obieramy i kroimy w kostkę. Miksujemy je z pastą sezamową i sokiem z cytryny. Doprawiamy pieprzem. Podajemy z grzankami i kminkiem. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia.
Sezamowa pasta z buraków z kminkiem
Bieganie do pracy wielu osobom może wydawać się absurdalne, a niektórzy prawdopodobnie pomyśleli o tym pierwszy raz w życiu, dopiero czytając ten tekst. Są jednak i tacy, którzy ten pomysł wcielają w czyn. Droga do pracy i/lub po pracy stanowi dla nich pretekst do treningowego wysiłku. Jakie są wady i zalety takiego joggingu? Tymczasem oto jest sposób, aby ich uniknąć. Dodatkowo oszczędzamy na kosztach benzyny, eksploatacji samochodu lub zakupie biletów autobusowych (tramwajowych, kolejowych itp.). A może by tak w zamian za to sprawić sobie nowe buty do biegania? Zdarza się również, że czasowo wychodzimy też na plus. Bieganie zamiast kawy Bieganie pozwala dotlenić organizm. Dzięki temu nasz mózg jest lepiej odżywiony i sprawniej funkcjonuje. Poza tym uwalniane są wówczas hormony odpowiadające za dobre samopoczucie, a to kolejna korzyść, która działa na nas rozwojowo. Jest to również okazja do chwili refleksji lub przemyślenia ważnych strategii czy projektów. Z drugiej strony, bieg do pracy może być niekiedy wyczerpujący (trudne warunki, duża odległość). Pamiętajmy, że musimy być w dobrym stanie jeszcze przez kilka godzin. I to zarówno pod względem umysłowym, jak i fizycznym. Spocony z rana, świeży w pracy Bieganie do pracy wymaga obecności prysznica w docelowym miejscu. Nawet jeśli nasz wygląd czy zapach nie wpływają bezpośrednio na wyniki, to jednak spędzanie kilku godzin w spoconej treningowej odzieży nie jest higieniczne. To z kolei wymusza na nas dobrą organizację. Jak wcześnie musimy wyjść, aby rzeczywiście zdążyć? Czy ktoś inny także będzie chciał się umyć? Kiedy i jak wziąć do pracy ubrania na zmianę oraz kosmetyki i ręcznik? Taka logistyczna zagadka jest do rozwiązania. Choć to oczywiście dodatkowy wysiłek. Bieganie integruje Bieganie to dość popularne hobby, a jeśli w jednym zakładzie pracy znajdzie się więcej jego miłośników, możemy znaleźć wiernych kompanów – jeśli mieszkamy nieopodal – lub przynajmniej wzajemnie się mobilizować. W takim wypadku jest to okazja, by poznać kolegów z nieco innej strony. Gdy na pocztę jest tylko kilka kroków Biegając do pracy oraz po jej zakończeniu, mamy okazję załatwić po drodze kilka drobnych spraw – wysłać list, wstąpić do urzędu (jeśli nie jest to sprawa oficjalna), dokupić składnik brakujący do ciasta (gdy weźmiemy ze sobą plecak), oddać coś krewnym mieszkającym nieopodal. Możliwości jest sporo. W innym wypadku wiele z powyższych zadań mogłoby nie zostać wykonanych w ogóle lub być wielokrotnie przekładanych przed ich ostateczną realizacją. By trening nie zszedł na dalszy plan Jeżeli zaplanowany trening wykonamy z samego rana lub zaraz po pracy, popołudnie możemy zarezerwować, by spędzić czas z rodziną oraz na obowiązkach domowych. Nie ucierpi ani nasze zdrowie i kondycja, ani bliscy czy życie towarzyskie. Dobrze zorganizowani mają czas na wszystko lub przynajmniej na wiele. Bynajmniej nie na to, aby spędzać go zbyt długo w kolejkach do lekarzy (borykając się z problemami wynikającymi z nadwagi). Biegać do czy z pracy? A może w obie strony? Która pora jest dla nas bardziej odpowiednia, o tym musimy zadecydować sami. Warto natomiast rozważyć taki trening. Może w przyszłości do takiej prozdrowotnej akcji dołączą współpracownicy?
Biegiem do i z pracy
Aby jazda na rowerze czy ćwiczenia na siłowni były komfortowe i bezpieczne dla naszego zdrowia, warto zaopatrzyć się w specjalne rękawiczki przeznaczone do tego typu sportów. Mają one amortyzujące wkłady żelowe lub piankowe oraz wykonane są z przewiewnych materiałów, zapobiegających wyślizgnięciu się przyrządu do ćwiczeń czy kierownicy roweru z dłoni. Możemy wybierać spośród rękawic krótkich, bez palców i długich, czyli pełnych. Które będą lepsze na siłownię, a które na rower? Krótkie czy długie rękawice rowerowe? Wybórrękawic rowerowych należy zacząć od sprecyzowania, do jakiego typu jazdy chcemy ich używać. Czy mają to być rękawice do codziennej, rekreacyjnej jazdy do pracy ulicami miasta, czy może do jazdy w trudniejszych warunkach podczas wyczynowego triathlonu? Im bardziej skomplikowane warunki jazdy, tym lepszych rękawic będziemy potrzebowali. Kolejny element do rozważenia to długość rękawic. Wybierać możemy spośród pełnych, długich z palcami i krótkich, czyli bez placów. Wiele osób uważa, że wersja bez palców jest wygodniejsza, ponieważ dłoń nie poci się tak bardzo i lepiej można trzymać kierownicę. Niekoniecznie musi tak być. Jak mówią znawcy, wiele zależy od warunków, w jakich jeździmy na rowerze, i to jest to kryterium, które powinno determinować wybór długości rękawic. W długich rękawicachskóra także może oddychać, gdy są wykonane z dobrej jakości materiałów z siateczkami. Z kolei krótkie rękawice mogą sprawiać, że dłoń będzie się pocić, ponieważ materiał, z którego będą wykonane, może być słabej jakości. Pamiętajmy też, że podczas intensywnej jazdy czy w ciepłe dni dłoń poci się mocniej, co w krótkich rękawicach może być niebezpieczne. Łatwo wtedy o ześlizgnięcie się dłoni z kierownicy i upadek. Sugeruje się, aby do jazdy np. po lesie czy w górach wybrać długie rękawiczki, bo można pewnie trzymać w nich kierownicę. Z kolei do rekreacyjnej jazdy po mieście wystarczą krótkie rękawice, choć i tu wiele osób preferuje te długie. Mają one jeszcze jedną zaletę – chronią nasze palce przed otarciami i odciskami. Kupując rękawice, oprócz wybrania wersji damskiej, męskiej lub uniwersalnej, zwróćmy też uwagę na ich rozmiar. Dopasowuje się je po obwodzie dłoni mierzonym w centymetrach, dlatego warto najpierw zmierzyć dłoń. Ceny długich rękawic zaczynają się od ok. 40 zł, a krótkich od ok. 14 zł. Żelowe rękawiczki rowerowe Możemy także wybierać spośród żelowych rękawiczek rowerowych. Mają one specjalne wkładki z żelem, który amortyzuje dłonie, przez co zwiększa komfort jazdy na rowerze. Dzięki nim chronimy nasze dłonie i stawy przed urazami i podrażnieniami. Zapobiegają również otarciom i powstawaniu odcisków oraz zmniejszają drgania z kierownicy. Wykonane z mocnego materiału, odpornego na przetarcia, sprawiają, że dłonie dobrze trzymają się kierownicy. Zazwyczaj część chwytna rękawic jest wzmocniona dodatkowym materiałem. Są przewiewne, elastyczne i trwałe. Mają dodatkowe uchwyty między palcami, ułatwiające ściąganie. Całość zapinana jest na rzep i regulowana za pomocą elastycznego ściągacza na nadgarstku. Wybrane modele mają także kciuk rękawicy wykonany z materiału typu frotte, którym możemy wytrzeć pot z czoła. Często żelowe rękawice rowerowe posiadają także wstawki z siateczki, poprawiające wentylację dłoni, i mają antypoślizgowy spód. W wybranych modelach możemy również znaleźć specjalne wzmocnienia pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym, dzięki czemu łatwiej zmienia się przerzutki w rowerze. Spośród rękawic żelowych możemy wybierać rękawice krótkie (bez palców) i długie (pełne). Oba modele nadają się zarówno do codziennej jazdy na rowerze, jak i do jazdy podczas triathlonu. Producenci często dają na swoje produkty gwarancję – warto zwrócić na to uwagę. Ceny żelowych rękawiczek na rower zaczynają się od ok. 26 zł. Letnie rękawiczki rowerowe Letnie rękawiczki rowerowecharakteryzują się wykorzystaniem odpowiedniej kombinacji materiałów, z których zostały wykonane. Wewnętrzna część jest wentylowana dzięki użyciu specjalnego, oddychającego materiału połączonego dodatkowo z siateczką. Posiadają także wkładki żelowe tłumiące wibracje powstałe podczas jazdy. Zapobiegają one drętwieniu palców i powstaniu obtarć czy odcisków. Wewnętrzne wkładki mogą być wykonane z pianki, co także zwiększa komfort jazdy. Wybrane modele mają materiał typu frotte na kciuku do wycierania potu z czoła. Letnie rękawice na rower mają ściągacze na nadgarstkach i zapinane są na rzep. Wyposażone są w tasiemki w części między palcami lub specjalne nacięcia, co ułatwia ich zdejmowanie z dłoni. Te wersje rękawic mogą być pełne lub bez palców, czyli krótkie. Ich ceny zaczynają się od ok. 19 zł. Rękawiczki na siłownię Czym rękawice rowerowe różnią się od tych na siłownię? Na co warto zwrócić uwagę, kupując rękawice do ćwiczeń siłowych? Rękawice na siłownię powinny dobrze chronić dłonie przed otarciami np. podczas podnoszenia ciężarów czy korzystania z innych sprzętów. Powinny mieć wysoką odporność na rozdarcia, przetarcia i inne uszkodzenia. Zazwyczaj są wielowarstwowe, a na grzebiecie mają materiał zapewniający dobrą cyrkulację powietrza, często z siatką. Materiał jest wytrzymały, ale miękki. Część wokół palców wykonana jest ze skóry, co skutecznie chroni dłoń. Wewnątrz rękawiczki są wyściełane dodatkowym materiałem zapewniającym dobry i pewny chwyt. Projekt rękawiczki dopasowany jest do kształtu dłoni, co daje pewność mocnego i bezpiecznego chwytu podczas wykonywania ćwiczeń. Ponadto zapewniają one swobodę ruchów przy jednoczesnej skutecznej amortyzacji dłoni. Chronią przed obtarciami, odciskami i wyślizgnięciem się przyrządu z dłoni. Wybrane modele mają w miejscach szczególnie narażonych na urazy wbudowane wkładki amortyzujące. Zmniejszają one nacisk na nerwy, dzięki czemu dłoń nie drętwieje i nie męczy się. Rękawice na siłownię zapinane są na rzep wokół nadgarstka, dzięki czemu możemy je dobrze dopasować do rozmiaru dłoni. Wybrane modele mają również pas do podwójnego okręcania wokół nadgarstka, aby maksymalnie go usztywnić i zabezpieczyć. Rękawiczki na siłownię występują w rozmiarach S, M, L i XL. Przeznaczone są do treningu siłowego. Dostępne są wersje damskie i męskie. Zazwyczaj rękawice na siłownię występują w wersji krótkiej, bez palców. Ich ceny zaczynają się od ok. 12 zł. Droższe modele mają podbicia od wewnętrznej strony z mikrofibry i wykonane zostały przy użyciu specjalnej technologii zapewniającej dobre odprowadzanie potu.
Wybieramy rękawiczki na rower i na siłownię
Zgarnij bonusowe Monety za sprzedaż na Allegro! Sprzedawaj na Allegro i odbierz dodatkowe Monety! Promocja trwa od 1 do 31 marca. Jak skorzystać z promocji W akcji udział mogą wziąć osoby, które spełniają poniższe warunki: * w ciągu ostatniego roku (1.03.2017-26.02.2018) wystawiły przynajmniej 11, ale nie więcej niż 50 ofert * mają konto zwykłe, które nie jest zablokowane Jeśli spełniasz te warunki, wejdź do zakładki Centrum zniżek i aktywuj swój pakiet na bonusowe Monety. Ile Monet otrzymasz 3 Monety - jeśli sprzedasz coś za kwotę z przedziału 25,00 zł - 100,00 zł (bez kosztów przesyłki) 10 Monet - jeśli sprzedasz coś za minimum 100,01 zł (bez kosztów przesyłki) W ramach promocji możesz otrzymać maksymalnie 50 Monet. Monety przyznamy Ci w ciągu 72h od momentu sprzedaży. Szczegóły promocji i jej Regulamin.
Zgarnij bonusowe Monety za sprzedaż na Allegro!
Lato to dla wielu rolników czas intensywnych prac polowych, a więc i maksymalnego wykorzystywania możliwości sprzętu rolniczego, w tym ciągników i różnego rodzaju maszyn. Wiąże się to z ich zwiększoną awaryjnością, zwłaszcza z chłodzeniem silników w upalne dni. Jak zadbać o ich właściwą temperaturę? Wiele osób nie pamięta, że zadanie układu chłodzenia to nie tylko obniżanie temperatury pracy silnika. Chodzi o coś więcej – o utrzymywanie tej temperatury w ściśle określonych granicach. Silnik musi się szybko nagrzać, a potem pracować w optymalnej temperaturze. Jeśli zacznie ją przekraczać, do boju powinien wkroczyć termostat, uruchamiając wiatrak (wentylator) chłodnicy. O układ chłodzenia w ciągnikach i maszynach rolniczych warto naprawdę porządnie dbać. Mówimy przecież o urządzeniach, które przez całe dnie pracują w niemal ekstremalnych warunkach. A poza tym nie są tanie, no i zarabiają na siebie i utrzymanie nieraz kilku rodzin. Każda awaria oznacza więc nie tylko stratę czasu i pieniędzy, ale i utracone w tym czasie dochody. Jak dbać o chłodnicę Przede wszystkim zalewać ją odpowiednim płynem. Jeszcze dziś często spotyka się osoby uważające, że do układu chłodzenia leje się wodę, bo to tanie i skuteczne. Skuteczne nie jest, bo woda ma niższą temperaturę wrzenia niż płyn i chłodzi gorzej. Nie jest też tanie, bo w całym układzie zbiera się kamień, który nie tylko obniża skuteczność chłodzenia, ale po prostu niszczy wnętrze chłodnicy i przewodów. Na dłuższą metę łatwiej i taniej zalewać układ odpowiednimpłynem chłodniczym (borygo, petrygo lub inne – wszystkie zalecenia znajdują się w instrukcjach obsługi ciągników), niż co jakiś czas czyścić chłodnicę, wymieniać przewody lub ją samą wymieniać na nową. Budowa układu chłodzenia W większości w miarę nowych pojazdów i maszyn rolniczych mamy do czynienia z układem wymuszonym – czyli po prostu wyposażonym w pompę cieczy. Jest ona napędzana przez sam silnik maszyny za pomocą paska lub wałka. Płyn chłodzący przepływa przez kanały wewnątrz bloku silnika. Jeśli silnik jest jeszcze zimny i dopiero się rozgrzewa, płyn krąży w tzw. krótkim obiegu, bez udziału chłodnicy. Jeśli ma już optymalną temperaturę pracy i trzeba nie dopuścić do przegrzania motoru, płyn przepływa przez chłodnicę. Elementem sterującym, czyli wybierającym obieg krótki lub pełny, jest termostat. Jeśli jest naprawdę gorąco, do gry wchodzi również wiatrak, dmuchając na chłodnicę, by szybciej ją schłodzić. Awarie układu chłodzenia Jak widać, układ chłodzenia nie jest przesadnie skomplikowany i jego naprawy nie są szczególnie trudne. W zdecydowanej większości to usterki typowo mechaniczne. Mogą być to więc fizyczne uszkodzenia chłodnicy, a jest to element dość podatny na różne kontuzje. Przy wyciekach na ogół widać, którędy uchodzi płyn. Chłodnicę można uszczelnić od wewnątrz, wlewając do niej płyn – uszczelniacz chłodnicy. Ma on specyficzne właściwości – kiedy wydostaje się dziurką z chłodnicy, trafia na powietrze i pod jego wpływem się zestala. Wyciekający płyn sam więc zakleja otwór, którym się wydostaje. Sprawdza się to w przypadku drobnych uszkodzeń, nieco większe lepiej zakleićkitem do chłodnic albo klejem zawierającym metal. Na ogół bez problemu jesteśmy w stanie zauważyć, że układ chłodzenia przestaje pracować poprawnie. A w przypadku maszyn rolniczych i ciągników olbrzymie znaczenie ma czystość. Na ogół wystarczy umyć chodnicę szlauchem bądź myjką ciśnieniową (byle delikatnie!), by pozbyć się z niej błota, kurzu, kawałków roślin itd. Wniosek: o chłodnicę w ciągniku dbajmy na bieżąco, a nie będziemy musieli jej naprawiać.
Przecieki i awarie w chłodnicy ciągnika
Bluboo Dual to niedrogi (około 600 zł) smartfon o ciekawej specyfikacji. Posiada czterordzeniowy procesor, 2 GB RAM-u, ekran Full HD o przekątnej 5,5 cala, czytnik linii papilarnych, a także podwójny aparat. Specyfikacja Bluboo Dual wyświetlacz: 5,5 cala, IPS, 1920 x 1080 pikseli, Gorilla Glass 3 chipset: MediaTek MT6737T (4x 1,5 GHz, Cortex A-53) grafika: Mali-T720 MP2 RAM: 2 GB pamięć: 16 GB złącza kart SIM: microSIM + nanoSIM (hybrydowy dual SIM) łączność: LTE, Wi-Fi 802.11n, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS i GLONASS system operacyjny: Android 6.0 Marshmallow aparat główny: 13 Mpix + 2 Mpix, dual LED, autofocus, nagrywanie wideo w 1080p/30 fps aparat przedni: 5 Mpix, nagrywanie wideo w 1080p funkcje: czytnik linii papilarnych, podwójny aparat czujniki: akcelerometr, żyroskop, zbliżeniowy, światła bateria: 3000 mAh wymiary: 151 x 76,3 x 8 mm masa: 153 g Konstrukcja Mimo niewysokiej ceny wykonanie oraz design smartfona robią dobre wrażenie. Konstrukcja jest aluminiowo-szklana, a design minimalistyczny i nowoczesny, chociaż niezbyt oryginalny. Spasowanie elementów nie jest idealne, ale konstrukcja nie trzeszczy, a obróbka nie daje specjalnych powodów do narzekania. Front zajmuje szklana tafla wykonana w technologii 2,5D – wszystkie krawędzie są lekko zaoblone, a na ekranie naklejona jest dodatkowa folia. Ramki boczne są wąskie, ale wyświetlacz nie wypełnia widocznej przestrzeni – ekran otacza jeszcze czarna lamówka. Dolna i górna ramka są szerokie, niestety, na dole miejsce zmarnowano – pod ekranem nie ma przycisków dotykowych. Nad wyświetlaczem widać za to diodę powiadomień, głośnik rozmów, przedni obiektyw i czujniki. Przyciski, nietypowo, trafiły na lewą stronę, wśród nich jest regulacja głośności, którą ulokowano powyżej włącznika. Z prawej strony umieszczono wysuwaną tackę czytników kart, obsługuje ona formaty microSIM, nanoSIM oraz microSD. Spód zajmuje podwójna maskownica z pojedynczym głośnikiem monofonicznym oraz umiejscowione pośrodku złącze microUSB. Wyjście słuchawkowe trafiło na górną krawędź obudowy. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Aluminiowa pokrywka jest matowa i gładka w dotyku, ozdobiono ją logo producenta oraz modelu. W górnej części znajduje się wklęsły, okrągły czytnik palca, który stanowi bardzo miły dodatek w modelu z tej półki cenowej. Górna krawędź zawiera podwójną optykę aparatu głównego, widać na niej dwie niezależne matryce. Obok nich dostrzec można także podwójną diodę doświetlającą. Ergonomia i użytkowanie Bluboo Dual dobrze leży w dłoni, obłe krawędzie nie drażnią palców, są odpowiednio szerokie i dobrze stabilizują chwyt, więc nie męczą dłoni podczas długich rozmów. Folia na ekranie trochę psuje pozytywny efekt, bowiem nie pozwala docenić szkła 2,5D, ale za to minimalizuje ilość smug. Przyciski trafiły tym razem na lewą stronę, podczas gdy zwykle umieszcza się je na przeciwległym boku. Taka lokalizacja przycisków wymaga przyzwyczajenia, ale ma sens – Dual to 5,5-calowy smartfon stworzony do obsługi oburącz, więc dostęp do przycisków pod kciukiem lewej dłoni jest wygodny. Klik guzików jest niezły – cichy i płytki, chociaż niezbyt sprężysty. Czytnik palca działa dobrze, ale trochę ustępuje wersjom z droższych urządzeń. Pomyłki występują rzadko, za to zdarzają się wyraźne opóźnienia. Co prawda, odblokowanie przebiega szybko, ale czasami ekran podświetla się dopiero po dłuższej chwili. Mimo tego obecność czytnika to i tak świetny dodatek w smartfonie za ponad 500 zł, w końcu brakuje go nawet w niektórych ponad dwukrotnie droższych urządzeniach. Skanowanie palca sygnalizuje wibracja, która jest bardziej głośna niż intensywna, a co za tym idzie – niestety prawie niewyczuwalna, tym bardziej w kieszeni. Na pochwałę zasługuje obecność diody powiadomień, której coraz częściej brakuje w smartfonach z różnych półek cenowych. Niestety, ta zastosowana w Bluboo Dual jest specyficzna – jej światło jest zielone i bardzo ostre, podświetlony jest nie tylko punkt, lecz większy obszar wokół. Dioda jest jednokolorowa, a sygnalizuje także ładowanie – świeci w trakcie oraz gaśnie po zakończeniu tego procesu. Nie sygnalizuje jedynie nowych powiadomień; włącza się, gdy jakiekolwiek nowe powiadomienie (np. o aktualizacji aplikacji) pojawi się na górnej belce. Głośnik multimedialny raczej nie zachwyci brzmieniem. Brakuje mu czystości, dźwięk jest lekko przymglony, a czasami przesterowany. Jest on jednak donośny, zatem dzwonki spełniają swoje zadanie. Wyświetlacz Ekran prezentuje się całkiem nieźle. To matryca IPS o rozdzielczości Full HD, co daje zagęszczenie pikseli równe 401 ppi. Można więc liczyć na ostry obraz oraz ładne grafiki. Nie należy jednak spodziewać się wyjątkowo głębokiej czerni. Biel jest ochłodzona. Do dyspozycji jest jednak konfiguracja MiraVision, gdzie warto zwiększyć nasycenie barw – przy ustawieniach domyślnych są one lekko wypłowiałe, choć nadal przyjemne dla oka. Kąty widzenia są szerokie, docenić należy także mocne podświetlenie – ekran jest odpowiednio jasny w pełnym słońcu i nie powinien oślepiać po zmroku. Interfejs dotykowy spisywał się jak należy, ale obsługuje tylko 3 punkty dotyku. System operacyjny i wydajność Smartfon działa pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow, który został lekko zmodyfikowany – belka nawigacyjna zawiera dodatkowe menu i jest chowana, nie ma szuflady aplikacji, a ikonki są inne niż w czystym systemie. Górna belka ma czarny kolor i oprócz standardowych skrótów dodano do niej także przycisk do wykonywania zrzutów ekranu. Menu ustawień jest typowe, ale zawiera dodatkowe funkcje, które łatwo znaleźć, gdyż... nie zostały przetłumaczone na polski. Można zmienić kolejność przycisków nawigacyjnych lub skorzystać z dodatkowych gestów. Cieszy też dodany przycisk do jednoczesnego zamykania otwartych aplikacji wraz z czyszczeniem pamięci. Na smartfonie prawie nie ma dodatkowych aplikacji, zabrakło też podstawowego oprogramowania od Google’a. Telefon wyposażono w raczej podstawowy układ, ale system został dobrze zoptymalizowany. Z urządzenia korzysta się komfortowo, co prawda opóźnienia przy uruchamianiu aplikacji się zdarzają, ale nie irytują. Nie ma przycięć, smartfon się nie zawiesza i pozwala na komfortowe przełączanie się pomiędzy aplikacjami i sprawne korzystanie z Internetu. Niestety pobieranie i instalowanie aplikacji trwa czasami bardzo długo. Przy podstawowym użytkowaniu nie miałem jednak problemów, a i bardziej wymagający użytkownicy powinni być zadowoleni. Bluboo Dual uzyskał 39079 punktów w AnTuTu 6.2.7, a Geekbench ocenił go na 675 punktów w teście single-core i 1667 punktów w multi-core. Wydajność graficzna jest słaba, to jedynie 175 punktów w 3DMark SlingShot Extreme, ale mimo wszystko smartfon nie okupuje samego dołu rankingu. Bateria Niestety, pomimo zastosowania akumulatora o pojemności 3000 mAh czas pracy zawodzi – Dual to telefon na dzień użytkowania, trzeba go ładować co wieczór. Bez oszczędzania baterii, korzystając z Wi-Fi oraz LTE, surfując po Internecie, strumieniując wideo, uzyskiwałem 3 godziny na włączonym ekranie. Tyle samo trwa ładowanie – warto zatem rozważyć wymianę ładowarki na mocniejszą. Multimedia – gry, aparat, audio Układ graficzny to nic specjalnego, ale pozwoli docenić gry 2D lub prostsze tytuły 3D. Wymagające gry 3D nie będą działać idealnie płynnie, a jakość grafiki może nie być satysfakcjonująca. Wymagający gracze nie będą zadowoleni, ale osoby grające sporadycznie nie powinny narzekać. Aparat to najciekawsza część opisywanego smartfona – ten tylny posiada podwójną optykę i dwie matryce, jedną 13 Mpix, drugą 2 Mpix, co pozwala na uzyskanie efektu niskiej głębi ostrości. W przeciwieństwie do wielu chińskich smartfonów aplikacja aparatu w Bluboo Dual nie wygląda już jak z Androida 4.4 KitKat; ikonki są nowsze, a interfejs bardziej minimalistyczny. Z lewej zgrupowano skróty zmiany aparatu, ustawień, HDR oraz diody flash, a prawą stronę zajmuje belka z wyzwalaczem, skrótem do galerii oraz filtrów. Tryby zmienia się za pomocą gestu na ekranie, niestety ich nazwy nie zostały przetłumaczone: Video, Face beauty, Photo, Panorama oraz SLR. Ten ostatni to zdjęcia z niską głębią ostrości, regulowane wyborem przysłony. Nie ma trybu manualnego – w ustawieniach znaleźć można tylko podstawowe opcje. Jakość zdjęć to nic specjalnego. W dobrych warunkach ujęcia są niezłe, a kolory mocne. Niestety gubi się balans bieli, który czasami ociepla lub ochładza barwy. Są też problemy z ostrością na brzegach kadru, zdjęcia są ogólnie zmiękczone, lekko rozmyte. Niektóre ujęcia makro wychodzą nieźle, ale po przybliżeniu widać wyraźne szumy. Zdjęcia w trybie niskiej głębi ostrości także nie zachwycają – to winietowe rozmycie, bez efektu głębi. Przedni obiektyw przesadza z ekspozycją, często prześwietla selfie, a czasami ma problemy z wyostrzeniem twarzy i ustawia ostrość na tło. Wideo jest niskiej jakości, a z aktywną cyfrową stabilizacją obraz wyraźnie faluje. Zdjęcia poniżej. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Jakość dźwięku na słuchawkach jest podstawowa. Nie można liczyć na dużą przestrzeń, głęboki bas czy wyjątkową czystość dźwięku. Łączność i jakość rozmów Problemów z zasięgiem nie było, Wi-Fi spisywało się nieźle (transfery do 70 Mb/s). GPS obsługuje satelity GLONASS, szybko łapie zasięg i jest precyzyjny. Jakość rozmów stoi na dobrym poziomie. Podsumowanie Bluboo Dual to smartfon, który obiecuje wiele, ale nie wszystko mu się udaje. W ogólnym rozrachunku urządzenie wypada dobrze – kosztuje około 550 zł, działa szybko i stabilnie, jego system jest dobrze zoptymalizowany, a jakość wykonania satysfakcjonująca – to w końcu połączenie aluminium i szkła. Design jest niezły, jakość materiałów wysoka, ekran cieszy oczy, a i z ergonomią nie ma większych problemów. Atutem jest także czytnik palca, który w tej cenie stanowi bardzo atrakcyjny dodatek. Szkoda, że czas pracy na baterii nie jest lepszy. System nie został też w pełni spolszczony – skorzystanie z wielu dodatkowych funkcji będzie wymagało podstawowej znajomości angielskiego. Pod względem jakości zdjęć aparat trochę zawodzi – w dobrych warunkach ujęcia będą niezłe, ale nie można liczyć na cuda, nie uzyskamy pięknego rozmycia tła w portretach.
Test Bluboo Dual – smartfon z aluminiową obudową i podwójnym aparatem
Komputer do VR musi być wyposażony w szereg istotnych podzespołów. Budując nowy lub modernizując komputer z myślą o wirtualnej rzeczywistości, nie można zapomnieć o żadnym z nich. Podpowiadamy, na co trzeba zwrócić uwagę przy zakupie. Wirtualna rzeczywistość w ubiegłym roku trafiła pod strzechy. Posiadacze komputerów osobistych mogą wyposażyć się w jedną z dwóch par gogli VR. Wiodącymi graczami na tym rynku są firmy HTC i Oculus. Oba produkty, czyli HTC Vive i Oculus Rift, wymagają do pracy maszyny podobnej klasy. Komputer do VR – jaki procesor wybrać? W przypadku komputera do wirtualnej rzeczywistości trzeba zadbać o odpowiednią moc obliczeniową. Rozsądnym minimum, by gry na ekranach gogli prezentowały się dobrze oraz by uniknąć opóźnień w renderowaniu obrazu, jest zakupienie procesora Intel Core i5–4590 albo AMD FX 8350 (HTC Vive) / AMD Ryzen 1500X (Oculus Rift) lub wydajniejszego. Im wydajniejszy procesor, tym lepszą jakość oprawy graficznej uda się uzyskać. Decydując się na rozwiązanie marki Intel, warto przemyśleć zakup procesora nowszej generacji niż Intel Core i5 4 – z zastrzeżeniem, by nie był wolniejszy niż i5–4590. Składając komputer z myślą o HTC Vive lub Oculus Rift, nie jest złym pomysłem zdecydowanie się na jednostkę z serii i7. Sercem komputera do VR jest karta graficzna Za renderowanie obrazu i wykonywanie obliczeń oprócz procesora odpowiedzialna jest też karta graficzna. Do działania gogli VR warto wyposażyć się w model Nvidia GeForce 1060 lub lepszy. Im lepsza karta graficzna, tym lepszą oprawę będzie można uzyskać. W przypadku produktów AMD warto pomyśleć o karcie Radeon R9 290 lub wydajniejszej. W przypadku wielu gier dobrym pomysłem może okazać się inwestycja w kartę GeForce 1070 lub nawet GeForce 1080. Te modele są jednak znacznie, znacznie droższe niż podzespoły określane przez producentów gogli jako rekomendowane i mogą znacznie podnieść cenę całego zestawu. Wirtualna rzeczywistość – dobieramy ilość RAM Do uruchomienia podstawowych gier na goglach HTC Vive wystarczy zaledwie 4 GB RAM, ale wiele tytułów będzie wyglądało znacznie lepiej, dysponując większą ilością pamięci operacyjnej. Oculus Rift wymaga zaś minimum 8 GB RAM. Warto jednak przemyśleć zakup nawet 16 GB RAM-u. Dodatkowa kość pamięci nie podniesie diametralnie ceny całego zestawu, a może zapewnić sporo komfortu przy bardziej wymagających tytułach. Nie zapomnij o portach! W komputerze do wirtualnej rzeczywistości liczą się nie tylko parametry techniczne. Trzeba zadbać o to, by było do czego podłączyć gogle. W przypadku HTC Vive trzeba zadbać o to, by w płycie głównej znalazł się przynajmniej port USB 2.0 lub nowszy, a karta graficzna dysponowała wyjściem HDMI 1.4 lub DisplayPort 1.2. W przypadku gogli HTC Vive Pro trzeba dysponować jednym portem USB 3.0 oraz gniazdem DisplayPort 1.2 w karcie graficznej. Konkurencyjne gogle Oculus Rift wedle rekomendowanych wymagań potrzebują zaś w komputerze trzech portów USB 3.0, jednego portu minimum USB 2.0 oraz HDMI 1.3, aczkolwiek wymagania informują o portach HDMI 1.3, USB 3.0 oraz 2x USB 2.0. Trzeba też pamiętać o pozostałych podzespołach. Należy dobrać płytę główną wyposażoną w odpowiednie porty i gniazda, zgodną z wybranym procesorem. Trzeba dobrać też zasilacz o odpowiedniej mocy oraz dysk twardy – najlepiej szybki dysk SSD o pojemności 250 GB lub większej. Nie można zapomnieć też o obudowie oraz chłodzeniu. Dlaczego komputer do VR potrzebuje dużo mocy obliczeniowej? Maszyna do VR musi mieć bardzo wydajne podzespoły ze względu na ogromną ilość obliczeń, jakie muszą wykonać. Gra musi nie tylko renderować obraz na ekranach przed oczami gracza, ale też stale monitorować ruch jego głowy oraz kontrolerów i odpowiednio modyfikować wyświetlany obraz. Opóźnienia w transmisji danych są zaś niedopuszczalne. Na szczęście z roku na rok pojawiają się nowe generacje sprzętu komputerowego, a podzespoły komputerów zdolnych do renderowania treści w VR są dziś znacznie tańsze niż w dniu rynkowego debiutu HTC Vive i Oculus Rift. Trzeba tylko pamiętać, że tak jak przy zwykłych grach wideo, z czasem wymagania tytułów pisanych z myślą o VR mogą rosnąć.
Komputer do VR – jakie musi spełnić wymagania?
Wydawałoby się, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista – absolutnie nie, bo są karty szybsze, mocniejsze, droższe itp. Owszem, ale gdy weźmiemy pod uwagę opłacalność zakupu, a konkretnie moc, którą otrzymamy za daną kwotę, jest sens o to pytać, a odpowiedź już nie jest tak prosta. Kilka lat temu na rynku procesorów i kart graficznych jedynym sensownym wyborem były konstrukcje Intela oraz Nvidia GeForce. Procesory AMD nie oferowały zbyt dużej wydajności, mocno się grzały, zaś topowe modele (mimo braków w wydajności) były dość drogie. Podobnie wyglądała sytuacja z kartami Radeon, które przegrywały niemal we wszystkich testach z odpowiednikami w podobnej cenie z obozu „zielonych”. Sytuacja mocno się zmieniła, gdy pojawiły się procesory AMD Ryzen. Idąc za ciosem, AMD wypuściło nową serię kart graficznych Radeon Vega. Po bardzo mocnym modelu opatrzonym numerem 64, pojawił się tańszy i nieco słabszy brat – 56. Topowy model wreszcie walczy jak równy z równym z konkurencją, ale czy nowa propozycja radzi sobie tak samo dobrze? Mocny gracz Nvidii ma konkurenta? Do tej pory na średniej półce cenowej niepodzielnie rządził GeForce GTX 1070. Niedawno pojawił się AMD Radeon RX Vega 56, na co czekali praktycznie wszyscy gracze. Konkurencja to najlepsze, co może spotkać konsumentów i choć ceny kart graficznych ostatnio są na rekordowo wysokim poziomie, to i tak sam fakt, że producenci muszą się starać, aby przeciągnąć klienta na swoją stronę sprawia, że rynek staje się ciekawszy i coraz bardziej atrakcyjny. No dobrze, ale jak to wygląda w praktyce? Czy Radeon RX Vega 56 jest mocniejszy od GeForce GTX 1070? Jak jest na papierze, a jak w rzeczywistości? Na papierze wygląda to świetnie, ale… Mówi się, że każde słowo, które pojawiło się przed „ale”, można wyrzucić do kosza. W tym przypadku tak nie jest, choć to „ale” może być sporym argumentem przeciwko RX Vega 56. Zanim jednak przejdziemy do wad, poznajmy zalety, które przemawiają na korzyść propozycji AMD. Spoglądając na parametry obu kart, można dojść do wniosku, że niemal na każdym szczeblu RX Vega 56 jest lepsza od GTX 1070. Już ilość procesorów strumieniowych niemal deklasuje propozycję Nvidii – 3584 kontra 1920. Co prawda, taktowanie rdzenia graficznego jest niższe – bazowo 1156 Mhz w RX Vega 56 kontra 1507 Mhz w GTX 1070, taktowanie pamięci także – 800 MHz kontra 2000 MHz, lecz wystarczy spojrzeć na inne wartości, aby szybko zapomnieć o tych różnicach. Swoją drogą tak rażąca różnica w taktowaniu pamięci wynika z zastosowania zupełnie innych układów. W GTX 1070 znajdziemy 8 GB pamięci GDDR5, podczas gdy RX Vega 56 stosuje pamięć 8 GB HBM2 z szyną 2048-bit. To zupełnie inna klasa, którą obrazuje przepustowość pamięci. Podczas gdy GTX 1070 uzyskuje maksymalnie 256 GB/s, RX Vega 56 osiąga aż 410 GB/s. Również ogólna moc obliczeniowa w przypadku Radeona jest znacznie wyższa i wynosi 10,5 TFLOPS. Nvidia GeForce GTX 1070 daje około 6,5 TFLOPS, a to naprawdę ogromna różnica. No dobrze, wszystko wskazuje na to, że GTX 1070 został znokautowany. A gdzie jest ten wspomniany haczyk? Cena i TDP trochę zniechęcają Gdy nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Poza tym w grę wchodzi nie tylko wyższa cena zakupu, ale też większe zapotrzebowanie na prąd. W dniu publikacji na Allegro karta graficzna Radeon RX Vega 56 kosztowała około 2500 zł. Co więcej, zapotrzebowanie na prąd (czyli TDP) tego modelu to aż 210 W. Dużo? Mało? To każdy musi ocenić sam. Dla porównania model GTX 1070 ma TDP na poziomie 150 W. Ba! Nawet topowy GTX 1080 zadowoli się 180 W. Może to oznaczać konieczność wymiany zasilacza w przypadku naprawdę mocnych konfiguracji. Jak przedstawia się wydajność? Nie od dziś wiadomo, że praktycznie każda gra ma swoje preferencje, jeśli chodzi o karty graficzne. Jedna działa lepiej na układach Nvidia, inna zaś na rozwiązaniach AMD. W przypadku obu kart sytuacja wygląda podobnie, choć częściej to RX Vega 56 jest tą bardziej preferowaną. O ile w takich tytułach, jak GTA V, Wiedźmin 3: Dziki Gon czy Ghost Recon: Wildlands wyniki są bardzo podobne ze śladową przewagą GTX 1070 (różnica 1–2 klatek), o tyle w For Honor oraz Battlefield 1 karta AMD zyskuje sporą przewagę. Czasami nawet rzędu 10 klatek, a to już odczuwalna różnica. Należy dodać, że karta ma także spory zapas mocy, co pozwala na rozsądne podkręcenie konstrukcji, a to z kolei daje profit w postaci darmowych kilku procent do wydajności. Pamiętajmy jednak, że podkręcanie wiąże się ze wzrostem i tak już dużego poboru mocy. Potężny zasilacz będzie zatem bardzo wskazany. Dla kogo RX Vega 56? Być może na chwilę obecną większa wydajność opisywanej propozycji nie usprawiedliwia znacząco wyższej ceny, ale pamiętajmy, że jest to rynkowa nowość. GTX 1070 jest na rynku dużo dłużej i zdążył ustabilizować swoje ceny, z kolei RX Vega 56 to świeży kąsek i musimy zapłacić „podatek od nowości”. Czy warto? Jeśli ktoś oczekuje od swojej maszyny płynnego działania na najwyższych ustawieniach w rozdzielczości 1080p lub 1440p, ma na biurku (lub w planach) monitor z FreeSync, a do tego nie boi się wysokiego poboru mocy, powinien zwrócić uwagę na ten model. Poza tym, gdy więcej producentów zacznie tworzyć swoje własne konstrukcje z autorskimi systemami chłodzenia, ceny powinny nieco spaść.
Radeon RX Vega 56 – nowy król kart graficznych?
Mężczyźni zwykle stronią od zabawy kolorami, stąd też popularność czerni w ich garderobie. Projektanci nawet nie próbują detronizować egipskich ciemności, znaleźli natomiast świetną alternatywę dla modnego mroku. Mocny. Zdecydowany. Efektowny. Oto granat – kwintesencja męskości. Uwaga – granat! Znasz to? Brąz i beż. Czerń i biel. Granat i niebieski. Granat i biały. Nie, to nie jest wzór na stylizacje idealne, ale połączenia kolorów najczęściej wybierane przez mieszkańców naszego kraju. Trzeba być uczciwym i dodać, że owe kompozycje tworzone są zwykle pod dyktando partnerek, mam, wskazówek z kącików porad lub ekspedientek ze sklepów odzieżowych. Autorytet kobiet w temacie męskiego ubioru bywa ogromny, a efekt... różny. Nie znaczy to, że żona, dziewczyna, koleżanka nie zna się na modzie, sugeruję jednak, aby wyjść poza pewne ramy, zdać się na intuicję i eksperymentować z barwami. Warto przełamać bariery mentalne i tworzyć look zupełnie różny od szkolnego mundurku czy pracowniczego uniformu. Kolory są hot! Indywidualność jest hot, dlatego zachęcam do negacji tzw. kół barw, które potrafią więcej namieszać w głowie niż pomóc. Gdzie szukać inspiracji? Wszędzie! Odrzuć przyzwyczajenia, rozejrzyj się i szukaj ciekawych kombinacji kolorystycznych. Jako muza sprawdzi się przyroda, ubarwienie egzotyczny ryb i gadów, zdjęcie, okładka płyty, baner reklamowy. W roli głównej outfitu powinien znaleźć się granat, reszta obsady zależy od ciebie. Dlaczego właśnie granat? Jest to kolor odpowiedni dla każdego typu urody, a ponadto świetnie koresponduje z innymi tonacjami, zarówno mocnymi (róż, fiolet, czerwień, ziele), jak i spokojnymi (m.in. beż, szarość, błękit). Jeśli nie wierzysz stylistom i projektantom, zaufaj swojemu oku. Hity pod granatową banderą: koszula i kanciaki Tonacje mrocznego nieba goszczą na wybiegach kolejny sezon. Dior, Ralph Laurent, Boglioli i Z Zegna, nie ustają w tworzeniu stylizacji z udziałem super niebezpiecznej barwy. Niebezpiecznej jedynie z nazwy, bowiem w praktyce nie przysparza problemów, tym, którzy wiedzą jak i kiedy wyjąć zawleczkę. Jak już wspominałam, granat pasuje niemal do każdej karnacji, dlatego powinien znajdować się blisko twarzy – to strategiczne miejsce przy doborze barw. Dlaczego? Każdy kolor inaczej odbija światło. Efektem bywa uwydatnienie zmarszczek, zaczerwienień i wszelkich niedoskonałości cery lub też podkreślanie walorów i maskowanie mankamentów. Granat nie przysparza problemów. Przy tworzeniu zestawu warto pamiętać, że poszczególne elementy garderoby nie powinny odciągać uwagi od twarzy, ale stanowić z nią spójną całość. Tak dzieje się w duecie granatu z szarością. Łączenie dwóch wiodących kolorów sezonu to strzał w dziesiątkę zarówno w outficie oficjalnym jak i nieformalnym. Wystarczy marynarka w chłodnym odcieniu stali, koszula w tonacji późnego nieba oraz kanciaki w podobnych barwach, aby zyskać szykowny wygląd. Nieco nonszalancji zyskasz zakładając mokasyny lub białe obuwie sportowe. Elegancko, ale bez przesady. Taki look demaskuje dobry gust i poczucie humoru. Powaga nie jest hot, nawet w stylizacjach formalnych. Granatowa koszulai wspominane już spodnie zupełnie zmienią wygląd, gdy na ramionach ułożysz sweter z miękkiej dzianiny – proponuję szarość lub słoneczny żółty. Kluczowy element stanowią buty. Idealne będą barwne snickersy, trampki lub półbuty wkładane na gołą stopę. Omawiana para to wymarzona baza do tworzenia kompozycji szykownej i codziennej. Wystarczy koszula w prążki, grochy lub gładka, przetarte dżinsy i espadryle, aby twój look zyskał romantycznego powabu i luzu. Z kolei granatowe spodnie oraz góra zestawiona z kratką vichy sprawdzi się podczas wielu nieformalnych spotkań. Szybko, modnie, efektownie! Granatowy symbol profesjonalizmu Granat świetnie rezonuje ze wszystkimi kolorami. Istnieje pogląd, że jedynie z czernią nie tworzy udanej pary. Utożsamiany z dobrym gustem świetnie odnajduje się w wersji casualowej, jak i eleganckiej. To kolor utożsamiany z biznesem oraz profesjonalizmem. Wystarczy zatem wprowadzić jeden, dwa elementy w barwach granatu, aby zupełnie odmienić swój outfit. Dobrze skrojona marynarka i spodnie to przepis na sukces. W takim zestawie z łatwością wzbudzisz zaufanie partnerów biznesowych, szefa, a także podziw płci pięknej. Granat jest niezwykle prosty w obsłudze, a ponieważ inne kolory wprost przepadają za nim – nie musisz obawiać się, że nowy nabytek niczym bumerang powróci w głąb szafy. W jednym z zachodnich pism popularna była sesja, w której model prezentował granatową marynarkę w sześciu różnych stylizacjach. Jeden wiodący element i aż sześć różnych odsłon! To doskonały przykład na to, jak uniwersalna jest granatowa marynarka. To również argument za tym, aby włączyć tę pozycję na listę zakupów. A jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem modnego okrycia wierzchniego, wyjdź poza schemat i twórz oryginalny image. Do dyspozycji pozostają koszule w paski, kratka w modnych tonacjach oraz gładkie tkaniny. Granatową marynarkę proponuję zestawiać z chinosami ikoszulką polo, na przykład w tonacji różu, swetrem w pasy, białym pulowerem i wzorzystą koszulą, a także niezwykle modną w tym sezonie – kamizelką. Granatowy garnitur lub granatowe spodnie plus marynarka to gotowy przepis na sukces, który sprawdzi się także na uroczystości weselnej. Zaletą omawianej kompozycji jest jej wszechstronność – każdy z elementów z powodzeniem wykorzystasz przy innych okazjach. A ponieważ kobiety mają tendencję włączania mężczyzny w swoją stylizację, dodam, że wcale nie musisz dobierać koloru krawata, koszuli czy marynarki do stroju partnerki. Oczywiście, nie jest to błędem, ale komunikacja związku damsko-męskiego ubiorem, wbrew powszechnym opiniom, nie jest glamuor. Granat w miejskiej dżungli Gdyby granat ograniczał się jedynie do garnituru, marynarki czy eleganckich spodni, nie miałabym ochoty o nim pisać. Szkoda byłoby czasu na kolor, który jest tak nudny. Ale granat to temat rzeka. Pojawia się niemal w każdym elemencie garderoby i zaskakuje paletą odcieni. Na swetrach Michaela Korsa w duecie z czerwienią. Na flayers'ach u Neill Barrett, bardysówkach, ramoneskach, T-shirtach i obuwiu. W roli głównej, drugoplanowej oraz w fantazyjnych wzorach. A ponieważ granat jest królem sezonu, powinien być także królem twojej szafy. Jeśli w twoim miejscu pracy nie obowiązuje określony dress code, zachęcam do odrobiny kolorystycznego szaleństwa. I tu niezawodny będzie pomarańcz oraz czerwień. Mężczyźni zwykle szufladkują wymienione barwy jako kobiece, ale kreatorzy mody pokazują, że rzecz ma się zupełnie inaczej. Granatowa góra i barwny dół to niezwykle korzystne połączenie. Nowoczesne safari? Oczywiście! Beż i brąz przepadają za barwami pochmurnego nieba. Wystarczy mała roszada z zielonym lub żółtym T-shirtem, pochmurna apaszka i jesteś gotowy, aby wyruszyć w miejską dżunglę. Granat sprawdzi się także podczas samotnych spacerów i szalonych wypadów z przyjaciółmi. Z jego udziałem stworzysz look marynarski, rockowy i militarny. O ile pierwszy jest niezwykle prosty w obsłudze, o tyle dwa kolejne wymagają więcej uwagi. Typ niepokorny doskonale rezonuje z granatową ramoneską oraz poszarpanymi dżinsami. Dół możesz śmiało zastąpić chinosami w barwach ziemi, a pod kurtką ukryć drapieżny lub złotousty granat – czyli modną koszulkę. Nie zapomnij o dodatkach, które, choć małe, robią robotę w rockowym stylu. Moro nie jest nudne. Świadczy o tym jego nowa, świeża odsłona. To look dla prawdziwego mężczyzny! Granatowe barwy wojskowe obecne są nie tylko na spodniach czy T-shirtach, ale także koszulach, paskach, plecakach i obuwiu. Jeśli chcesz wyglądać modnie, nie możesz przeoczyć takiego wzoru. Pochmurny romans z denim Wystarczą spodnie i koszula w granatowych barwach, aby stworzyć hit sezonu czyli pochmurny total look. Ta wiadomość, z pewnością ucieszy miłośników dżinsu. Denim jest najlepszym przyjacielem granatu i mężczyzn. Nie ma bowiem bardziej uniwersalnego ubioru od dżinsu. Wiele tkanin próbowało detronizować króla, jednak z marnym skutkiem, co widać na wybiegach i półkach sieciówek. Nie masz pomysłu na stylizację? Kultowe spodnie, katana, koszula, T-shirt i w mgnieniu oka, przemieniasz się w gwiazdę amerykańskiego filmu albo... milion dolarów. Pomysłów na dżins jest wiele, jednak w zestawie z granatem proponuję dwa warianty, pół serio i pół żartem. Pierwszy: marynarka, koszula i spodnie denim, apaszka, czarne spodnie i czarny pas. Ważne jest, aby wszystkie z wymienionych elementów pozostawały w jednej tonacji. Mrocznie, ale bardzo hot! Druga opcja: koszula z jasnego dżinsu oraz granatowe spodnie denim. Ponadto trampki, parciany pasek i okulary przeciwsłoneczne. W deszczowe dni marynarkę z pierwszego zestawu zastąp modną parką lub żółtą kurtką przeciwdeszczową. Nawet deszcz nie oprze się takiemu mężczyźnie. Post scriptum Granat jest niezwykle towarzyski, dlatego lubi się ze wszystkimi kolorami, przepada także za wzorzystymi deseniami w modnych i odważnych barwach. Przełam schematy, unikaj rutyny, a stworzysz image eleganckiego światowca! Oto lista kolorów idealnych do pary z granatem: beż, brąz, żółty, złoty, pomarańcz, czerwień, róż, lila, fiolet, zieleń, błękit, szarość i oczywiście biel.
Granat w szafie męskiej – podpowiadamy, jak nosić go modnie
Narodziny dziecka to bardzo ważny i radosny moment w życiu rodziny, ale również dość stresujący – zwłaszcza dla młodych, niedoświadczonych rodziców. Jak jednak nie pogubić się w kompletowaniu wyprawki dla noworodka i rozsądnie wybrać to co najważniejsze? Podpowiadamy, jakie wybrać meble, akcesoria i kosmetyki dla niemowląt. Zanim zaczniesz robić zakupy, usiądź w pokoju dziecka i rozejrzyj się. Pomyśl, gdzie będziesz przechowywać rzeczy używane często, a gdzie schowasz przedmioty, z których korzysta się rzadziej. Czy stawiając przewijak w danym miejscu, będziesz miała wszystko pod ręką? Może warto pomyśleć o dodatkowej komodzie, albo obecną wymienić na większą? Wszystkie te aspekty mają znaczenie podczas kompletowania wyprawki dla Twojej wygody i praktycznego zastosowania. 1.Łóżeczko dziecięce – na spokojny sen box:offerCarousel Standardowy rozmiar łóżeczek dziecięcych dla niemowląt to 120x60 cm, ale dość często spotykane są też rozmiary 140x70 cm. Zwróć uwagę na dodatkowe funkcje, np. regulacji poziomowej. By w pierwszych miesiącach łatwiej wyjmować noworodka, materacyk układa się na najwyższym poziomie. Gdy maluch zaczyna siadać, poziom można obniżyć do połowy, a gdy stać, stelaż montuje się na samym dole. Istnieje również opcja wyjmowania szczebelków tak, aby chodzące już dziecko mogło samo z łóżeczka wyjść. Jednocześnie masz pewność, że w czasie snu nie wypadnie (wyjmowane są zazwyczaj dwa lub trzy szczebelki). 2.Dobry materac – inwestycja w zdrowy kręgosłup box:offerCarousel O ile przy wyborze łóżeczka dla dzieci można rozważyć, czy wybrać nowe, czy używane, o tyle materac musi być bezwzględnie nowy. Przemawia za tym fakt, że materac używany już choćby przez jedno dziecko ma odgniecenia, być może nawet bardzo delikatne, jednak mogące już zaburzać prawidłowy rozwój kręgosłupa. Nie zaleca się nawet stosowania jednego materaca dla dwójki swoich dzieci, każde następne powinno mieć nowy. Z czego powinien być zrobiony? box:offerCarousel Jeśli chcemy aby był antyalergiczny, wybierzmy materac z lateksu lub kokosa, jeśli zależy nam aby przepuszczał powietrze, idealny będzie materac z łuski gryczanej lub lateksowy. Można też wybrać materac z kokosem i gryką, w wersji dwustronnej i korzystać z ich właściwości na przemian. Najtańsze materacyki wykonane są z pianki poliuretanowej, która jest najbardziej podatna na odkształcenia i już po niedługim czasie użytkowania tworzą się nierówności. 3.Przewijak – ważna sprawa box:offerCarousel Wspominając o przewijaku, można wybrać go jako osobny mebel – zazwyczaj jest jeszcze pod nim miejsce na różne przybory. Zajmuje trochę miejsca, ale plusem jest to, że jest przenośny, a przede wszystkim wielofunkcyjny. Jeśli jednak pokój dziecka jest zbyt mały, pomyśl o przewijaku nakładanym na łóżeczko. Jest to również wygodne rozwiązanie, nie wymaga specjalnego montażu, łatwo go schować, a cena jest atrakcyjniejsza. 4.Pampersy – lepiej kup ich dużo box:offerCarousel Na początku niemowlak wymaga częstej zmiany pieluszki. W pierwszych tygodniach należy to robić co karmienie – czyli nawet od 10 do 12 razy! Nie można zaniechać tej czynności, ponieważ to spowoduje odparzenia. Pamiętaj również, że z powodu niezmienionej pieluszki, dziecko może być niespokojne przy piersi lub mieć problem ze spokojnym snem. Najpopularniejsze i najchętniej kupowane pieluszki jednorazowe dla noworodków to Pampersy New Baby Dry 1 Newborn, Pingo Newborn. Bardzo przystępną cenę mają też pieluchy Bella Happy Newborn 5.Wybieramy wanienkę – spokojnie to tylko kąpiel box:offerCarousel Kąpiel to nie tylko zabieg pielęgnacyjny, ale również możliwość relaksu dla malucha, dlatego powinna przebiegać w spokojnej atmosferze. Jaką więc wanienkę wybrać do ,,domowego SPA"? To znowu zależy od urządzenia Twojego mieszkania. Możesz wybrać tę z rozkładanym stojakiem, który można postawić nawet w salonie, albo mniejszą, równie praktyczną, którą zmieścisz na przykład w kabinie prysznicowej. Jak dziecko podrośnie i zacznie samo chlapać, nie dość, że będzie na stabilnym podłożu, to jeszcze zaoszczędzisz czas na wycieraniu podłogi. Jeśli kupisz wanienkę z otwieranym korkiem w dnie, będzie Ci łatwiej wypuszczać wodę po kąpieli – bez przechylania wanienki. 6.Prawidłowa pielęgnacja, czyli kosmetyki dla niemowląt box:offerCarousel Skóra dziecka ma duże wymagania, ale jednocześnie jest bardzo delikatna i należy odpowiednio o nią zadbać. Po każdej zmianie pieluszki, użyj kremu zapobiegającemu odparzeniom. Po kąpieli użyj oliwki - nie dość, że nawilży skórę, to jeszcze można ją wykorzystać do masażu dziecka, stwarzając w ten sposób wieczorny rytuał. 7.Ubranka dla niemowląt – miękkie, wygodne, zdrowe box:offerCarousel Wybierając ubranka dla niemowląt, pamiętaj, aby były wygodne, a ubiór dostosuj do pogody. Pajacyk to ubranko, które ma długi rękaw u rąk i nóg, zapinany przez całą długość. Body, mogą być z krótkim lub długim rękawem, ale zapinane są tylko w kroku. Z kolei śpiochy to te z długimi nogawkami, bez rękawów, zapinane na ramionach. Wspomnieć jeszcze można o rampersach, czyli jednoczęściowych kombinezonach z długimi lub krótkimi rękawami i nogawkami, bez stópek – idealnie sprawdzających się na lato. Nie zapomnij o skarpetkach – najlepiej bez ściągaczy - czy czapeczce do założenia po kąpieli lub na spacer. 8.Rożek do stabilnego trzymania noworodka lub niemowlaka box:offerCarousel Rożek niewątpliwie pomaga świeżo upieczonym rodzicom, którym brakuje jeszcze pewności w trzymaniu czy noszeniu malucha. Dodatkowe usztywnienie pod plecami sprawia, że nasz chwyt jest stabilniejszy, a dziecko bezpiecznie otulone. Mało tego, łatwiej Ci będzie zapewnić dziecku ciepło – zwłaszcza zimą. Gdy dziecko podrośnie, rożek może służyć jako mała kołderka 9.Usiądź wygodnie, czyli jak wybrać fotel do karmienia box:offerCarousel box:offerCarousel W pierwszych dniach, dziecko przy piersi spędza naprawdę dużo czasu. Prawidłowe ssanie może trwać nawet 40 minut i odbywać się co 2-3 godziny. Bezwzględnie musisz mieć do tego wygodny fotel. Znajdź taki, który ma szerokie podłokietniki. Nie może być zbyt miękki, aby się w nim nie zapadać. Może się kołysać, ale pamiętaj, że bujanie powinno zawsze odbywać się po skończonym karmieniu by maluch się nie zakrztusił. Zwróć uwagę na materiał- wybierz ten łatwo zmywalny. Początkowe ulewania nie pomogą Ci w zachowaniu czystości. 10.Smoczki uspokajacze – dawać dziecku czy nie? box:offerCarousel Czasem niemowlak ma tak silny odruch ssania, że smoczek jest dla niego jedynym sposobem na zaspokojenie tej potrzeby. Pamiętaj tylko, żeby rozpocząć podawanie uspokajacza po skończonym pierwszym miesiącu. Wcześniej, może on zaburzyć laktację – inaczej ssie się smoczek, a inaczej pierś. Doskonałym produktem jest Dr Brown smoczek ortodontyczny PreVent 0-6 m, z kanalikiem odpowietrzającym opracowany przez dentystów – pediatrów, który redukuje siłę ssania, zmniejszając ryzyko krzywego zgryzu. Rzeczy z listy to absolutna podstawa. Oczywiście, z biegiem czasu będziesz potrzebować kolejnych gadżetów i kolejnych. Przygotowując jednak wyprawkę na początek, zrób to powoli i w przemyślany sposób. Niech każdy zakup będzie praktyczny dla Ciebie i Twojego mieszkania. Zaplanuj każdy szczegół i wraz z listą kompletuj te najbardziej przyjemne zakupy w życiu.
10 rzeczy, o których nie możesz zapomnieć, kompletując wyprawkę dla noworodka
Poduszki dekoracyjne to niezbędne elementy każdego wnętrza. Sprawdzą się w salonie, sypialni, przedpokoju, a nawet jadalni. Choć każdy styl preferuje zupełnie inne dodatki, to jednak są rodzaje poduszek, które skradną serce każdego z nas. Poniżej ciekawe propozycje, w których można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Poduszki z napisami, psami, kotami, wąsami, bohaterami kreskówek czy też ostatnimi czasy szczególnie lubianymi emotikonami. Każdy wariant jest rozchwytywany. Nic w tym dziwnego, ponieważ te dodatki pełnią niezmiernie ważną funkcję w aranżacji wnętrz. A jeśli przebywamy w towarzystwie sympatycznych motywów, to spędzanie czasu w domu staje się wyjątkową przyjemnością. Poduszki dekoracyjne – niezbędny element w mieszkaniu Bogactwo wzorów, oryginalnych faktur i materiałów to nic innego jak poduszki dekoracyjne. Jest to jeden z tych elementów, które potrafią zupełnie zmienić styl danego wnętrza. Są jednak wzory, które cieszą się szczególnie dużą popularnością – i to właśnie w te modele warto inwestować. Podpowiadamy, które poduszki dekoracyjne ozdobią pomieszczenie i zwiększą komfort uprawianego w nim odpoczynku. Poduszki z motywem zwierząt Koty i psy to najczęściej wykorzystywane motywy zwierzęce na poduszkach. W ubraniu czy też z zabawnymi dodatkami – niezależnie od tego warto mieć choć jeden model z ich udziałem. Jeśli wydaje nam się, że motyw zwierząt nie pasuje do naszego salonu lub sypialni, zawsze możemy wyposażyć w nie pokój dziecięcy. Nasze pociechy z pewnością ucieszą się na widok psa w zabawnym ubraniu lub z dużymi okularami na nosie. Poduszki-emotikony Kto powiedział, że aranżacja wnętrz musi być zawsze „na poważnie”? Nic z tych rzeczy! Każde pomieszczenie, niezależnie od tego, w jakim stylu jest urządzone, powinno być wyposażone w elementy, które dopełnią całości i podkreślą jego urok. Takimi dodatkami są właśnie poduszki dekoracyjne z emotikonami.Już sam ich widok sprawi, że przebywanie w naszym domu będzie sprawiało radość i ogromną przyjemność. Ten rodzaj poduszek bardzo często przeznaczany jest na podarunki dla bliskich osób, ale przecież sobie również możemy (a nawet powinniśmy) sprawić od czasu do czasu przyjemny prezent. Poduszki z motywem wąsów Cenisz sobie oryginalność i ciekawy design? A zatem poduszka z wąsami jest właśnie dla ciebie. Ten motyw zyskuje coraz większą popularność. Nic w tym dziwnego, ponieważ pojawia się niemal wszędzie – na ubraniach, akcesoriach kuchennych, a także elementach dekoracyjnych. Dlatego jeśli szukasz niebanalnych przedmiotów, które dodadzą uroku mieszkaniu, warto sięgnąć właśnie po ten rodzaj. Poduszki w geometryczne wzory Poduszki dekoracyjne w geometryczne wzory są w stanie odmienić nawet najnudniejsze wnętrze. Dodają charakteru i ożywiają przestrzeń. Zanim jednak pokusimy się o ich zakup, warto pamiętać, że wzory geometryczne mają to do siebie, że bardzo rzucają się w oczy. Jeśli zatem zależy nam na delikatnych dodatkach, nie przesadzajmy z ich ilością. Zamiast kilku poduszek w kwadraty lub trójkąty, lepiej postawić na połączenie kilku wzorów ze sobą – wzory geometryczne mogą być zestawiane na zasadzie kontrastu. Wyjątkowo dobrze współgrają z motywem roślinnym. Poduszki folkowe Kolejna alternatywa dla klasycznych poduszek to wersja folkowa. Nie ma nic lepszego na urozmaicenie wnętrza niż tradycyjne, ludowe wzornictwo. Ten styl wspaniale pasuje do nowoczesnych mebli i oryginalnych dodatków. Poduszki folkowe zachwycą każdego, kto poszukuje nietuzinkowych dodatków. Bogactwo wzorów i szeroka gama kolorystyczna to największe zalety stylu folk. Kolorowe kwiaty, pawie, motywy inspirowane haftami czy też słynne koguty – dzięki nim ożywimy wnętrze i dodamy oryginalnego, ponadczasowego charakteru. Poduszki dekoracyjne to niezastąpione dodatki w każdym mieszkaniu. Wystarczy jedynie dobrać je do własnych upodobań, a zyskamy pewność, że podkreślą styl aranżacyjny, jaki panuje w naszym wnętrzu. Swoje pięć minut mają teraz tkaniny z nadrukiem. Najlepiej jeśli przedstawiają gwiazdę kina, urocze zwierzaki, zabawne sentencje lub piękne samochody – to właśnie te typy są obecnie na topie. Jak widać, możliwości jest wiele, a wszystko zależy od naszych osobistych preferencji.
Dekoracyjne poduszki, w których się zakochasz
„Patchwork” to dwuosobowa gra uznana przez użytkowników największego na świecie portalu o grach planszowych – BoardGameGeek – za najlepszą grę abstrakcyjną wydaną w 2014 roku. Wcielamy się w niej w… twórców patchworkowych kołderek. Autorem gry jest Uwe Rosenberg znany z takich tytułów jak „Fasolki”, „Agricola” czy „Le Havre”. Nazwisko tego autora jest dla wielu osób niczym certyfikat jakości. Gra Rosenberga? Będzie dobra, biorę! W przypadku „Patchworku” zgadza się to w stu procentach. Zasady gry, zawartość pudełka i przebieg rozgrywki „Patchwork” przeznaczony jest dla graczy w wieku powyżej 8 lat. Młodsi gracze z pewnością zrozumieją zasady i mogą czerpać radość z gry – pod warunkiem, że będą grać z rówieśnikami. W potyczce dziecko-dorosły dorosły ma zdecydowaną przewagę już na starcie. Kwadratowe pudełko jest raczej niewielkie. W środku znajdziemy 50 żetonów guziczków, 38 kafelków materiałów, żetony łatek, 2 plansze graczy, planszę czasu, żetony graczy i instrukcję. Na początku gry każdy z graczy otrzymuje swoją planszę, żeton w wybranym kolorze i 5 guzików. Kawałki materiału rozkłada się wokół planszy czasu tak, by ją otoczyć. Co ciekawe, w „Patchworku” nie ma klasycznego podziału na tury. Ruch będzie wykonywać zawsze ten gracz, którego żeton znajduje się na drugim miejscu na planszy czasu. Plansza czasu jest dwustronna. Strony te różnią się wyłącznie grafiką. Ot, wybieramy tę, która nam się bardziej podoba. W specjalnej edycji gry, którą mam w domu, kartonowe żetony guzików zostały zastąpione prawdziwymi. Tej wersji nie ma już w sprzedaży, ale polecam po prostu dołożenie guzików we własnym zakresie. To naprawdę fajnie wygląda! Gra ma dość proste zasady, klarownie opisane w instrukcji. W swoim ruchu gracz może przesunąć się i dostać guzik lub wziąć kawałek kołdry i umieścić go na swojej planszy. I to w zasadzie tyle. box:imageShowcase box:imageShowcase Pierwszy z graczy, który zapełni kawałkami materiału kwadrat 7 x 7, otrzymuje 7 pkt. Gra kończy się, gdy gracze dotrą do końca toru punktacji. Ten, kto na koniec gry ma więcej guzików – wygrywa. Ale – żeby nie było zbyt prosto – za każde puste pole na planszy odejmowane są punkty. Do zakrywania pustych pól służą łatki, które można zdobyć i wykorzystać w trakcie rozgrywki. box:imageShowcase box:imageShowcase Podsumowanie Mimo że gra z pozoru wydaje się prosta, zapewniam, że można się przy niej porządnie nagłowić. To jedna z moich ulubionych gier dwuosobowych – szybka (rozgrywka trwa około pół godziny), prosta (tylko dwie akcje do wyboru!), a jednocześnie dająca bardzo dużo satysfakcji. Trzeba nie tylko grać pod swój wynik, ale i cały czas obserwować działania przeciwnika oraz próbować podebrać mu upatrzone przez niego kawałki materiału. Grę można kupić na Allegro za ok. 60 zł.
„Patchwork” – recenzja gry
Zbliża się lato i pewnie już niebawem z chęcią wskoczysz w lekkie sandałki. Czy twoje stopy też są gotowe na przywitanie lata? Gładkie, miękkie i wypielęgnowane na tyle, by móc je w pełni odsłonić? Jeśli masz jakieś zastrzeżenia, szybko poddaj je ekspresowej pielęgnacji i zrób pedicure. W letnich klapkach i zmysłowych sandałkach na szpilce nic się nie ukryje! Niestety często zdarza się, że stopy traktujemy trochę po macoszemu. Wydajemy fortunę na pielęgnację twarzy, dekoltu i rąk, a o stopach jakoś zapominamy. Bo nie widać, bo cały czas w butach, bo przecież nie starzeją się w tak widoczny sposób jak inne części ciała. A potem przychodzi ciepła wiosna i jeszcze cieplejsze lato, które ujawniają wszystkie nieestetyczne zaniedbania. Też popełniasz ten grzech i zapominasz o regularnym złuszczaniu, masażu i odżywczych kremach? Czas to naprawić i to w ekspresowym tempie. Zobacz, co powinnaś zrobić, żeby szybko i skutecznie pozbyć się szorstkiej skóry, zgrubień i odcisków, a potem przejdź do działania. Na wypielęgnowanych gładkich stopach najmodniejsze trendy pedicure i letnie buty będą wyglądać świetnie. Kąpiele, namaczanie i peelingi, czyli jak usunąć martwy naskórek Skóra stóp ma specyficzną budowę. Jest grubsza niż na innych częściach ciała i pozbawiona gruczołów łojowych, które w naturalny sposób by ją natłuściły. Nietrudno się domyślić, że z czasem staje się twarda, zrogowaciała i sucha, a niewygodne obuwie, regularny ucisk i ocieranie powodują powstawanie odcisków, nieestetyczne pęknięcia i szorstkość. Jak więc szybko i skutecznie przywrócić stopom piękny wygląd? Przyda ci się mała ściąga. Wiosenną rewitalizację i przywrócenie stopom nienagannego wyglądu powinnaś zacząć od kąpieli zmiękczających z dodatkiem specjalnych soli do stóp, płatków mydlanych czy sody oczyszczonej, które rozmiękczą i spulchnią zrogowaciały naskórek i tym samym ułatwią jego późniejsze usunięcie. Masz ochotę na jeszcze większe rozpieszczenie? Do kąpieli możesz dolać sok z cytryny (złuszcza i rozjaśnia) lub dodać zioła (lawenda i tymianek pomoże w problemach z potliwością, a szałwia złagodzi otarcia i podrażnienia). box:offerCarousel Kolejny etap to oczywiście skrócenie i opiłowanie paznokci oraz wycięcie skórek. Pamiętaj, żeby paznokci nie obcinać na okrągło, gdyż doprowadza to z czasem do ich wrastania. Przytnij je na prosto i nadaj ładny kształt za pomocą pilniczka. Później przejdź do usunięcia zrogowaciałego naskórka – zazwyczaj problem ten dotyczy pięt oraz podeszwy stopy przy palcach. Przyda ci się dobra tarka do stóp lub specjalny elektryczny pilnik do stóp, który szybko i skutecznie usunie stwardniałe, martwe płytki naskórka. W profesjonalnym gabinecie kosmetycznym lub podologicznym zmiany takie często usuwa się za pomocą skalpela lub specjalistycznej frezarki – rozważ taką wizytę, jeśli zmiany na stopach są efektem długotrwałych zaniedbań. Na koniec zaaplikuj sobie wygładzający peeling gruboziarnisty, który doskonale wygładzi stopy i przygotuje skórę do nałożenia odżywczej maseczki lub kremu. Oczyszczona z martwego naskórka lepiej i głębiej wchłonie dobroczynne składniki. Malowanie, hybrydy i zabiegi upiększające box:imagePins box:pin box:pin Od razu lepiej, prawda? Po takich pierwszych pielęgnacyjnych zabiegach od razu robi się lżej, bardziej miękko i gładko. Takie stopy będą pięknie wyglądać w odsłoniętych sandałkach czy japonkach. Jeszcze piękniej, jeśli paznokcie pomalujesz na modny kolor. Możliwości są niezliczone, podobnie jak dostępne kolory czy ozdoby, które świetnie podkreślają urodę stóp. Do wyboru masz lakiery tradycyjne lub modne emalie hybrydowe, które utrzymują się na paznokciach do trzech tygodni w doskonałym stanie. Tylko na jaki kolor się zdecydować? Czerwień nigdy nie wyjdzie z mody, więc jeśli czasem zabraknie ci pomysłu, zawsze możesz na nią postawić. Jeśli jednak lubisz modne trendy, w sezonie wiosna-lato 2018 koniecznie wybierz wyrazisty oranż, kolory metaliczne, abstrakcyjne wzory, naklejki i brokatowe ombre. Nie zapomnij również o kolorze sezonu, czyli fiolecie, oraz o ulubieńcu lata – bieli. Możesz wykorzystać je w stylizacjach z efektem negative space lub ozdobić abstrakcyjnymi plamami w innym kolorze. A jeśli chciałabyś bardziej zadbać o paznokcie, skuś się na manicure japoński. To stara metoda polegająca na wcieraniu w płytkę paznokcia specjalnych past z minerałami i witaminami, a następnie naniesieniu pudru i energicznym wypolerowaniu. Efekt? Zdrowe, odżywione, naturalnie wyglądające paznokcie z pięknym połyskiem. Może to właśnie coś dla ciebie? box:offerCarousel Piękne stopy w pięknych butach Tak zadbane stopy potrzebują już tylko pięknej oprawy, czyli modnych butów oczywiście. Czy ci się to podoba czy nie, wśród najmodniejszych trendów są buty w białym kolorze i wierz nam – muśnięta słońcem stopa wygląda oszałamiająco w takich białych sandałkach na obcasie. Kolejny, dość kontrowersyjny trend to buty z przezroczystych tworzyw. Klapki i sandały z takich materiałów wyglądają lekko i skupiają całą uwagę na wypielęgnowanej stopie i pomalowanych paznokciach. Twoje letnie stylizacje wiele zyskają również, jeśli zdecydujesz się na wyjątkowo kobiece sandały na wysokim obcasie wykonane z metalicznych skór lub eleganckiego atłasu – świetna opcja na wieczór do letnich sukienek w wydaniu mini i maxi. Jeszcze większe wrażenie zrobią zabudowane do kostki ażurowe sandały, które zmysłowo odsłaniają palce i przyciągają uwagę bogato zdobioną powierzchnią. Wypróbuj! Lato nie będzie trwać długo, więc zadbaj o piękno stóp, rozpieść je, jak możesz, i spraw sobie parę butów, która odsłoni ich urodę.
Piękne stopy latem – stylizacje, które je wyeksponują
Ostatniej jesieni wiewióry pracowały w pocie czoła i zrobiły niezłe zapasy na zimę. Pochowały masę jedzenia, aby przeżyć zimę i nie martwić się później, co wrzucić na ząbek. Zima nadeszła, a tu okazało się, że pamięć nawet u wiewiórów może być zwodnicza – i wyprowadziła ich na manowce. Zapasy wciąż są poukrywane w lesie, a wiewióry głodują. Teraz do akcji mogą wkroczyć bystrzy gracze i wesprzeć wiewióry w ich poszukiwaniach… Wnętrzności i przygotowanie do gry W średniej wielkości pudełku znajdziemy 9 kafli lasu (z obu stron znajdują się leśne obiekty w kolorze żółtym, czerwonym i niebieskim), 12 kafli orzechów (z 1 lub 2 sztukami orzeszków) oraz 4 kafle wiewiórów. Kafle są świetnie wykonane, twarde i wytrzymałe. Tytułowe wiewióry zostały potraktowane z przymrużeniem (trochę mogą przypominać bohaterów filmu „Alvin i wiewiórki”) i cieszą oko, w szczególności dziecięce. Gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy w wieku co najmniej 6 lat. Zasady są proste, jasne i przejrzyste, więc młodsze dzieci spokojnie sobie poradzą w starciach ze starszymi graczami. Na początku układamy losowo kafle lasu w kwadracie 3 x 3. Wokół umieszczamy kafle orzechów (w każdym rzędzie i kolumnie). Każdy gracz otrzymuje po jednym kaflu wiewióra i umieszcza go z brzegu któregoś wiersza lub kolumny. Gracze mogą zdecydować, którą stroną kładą kafel, ale potem mogą to zmienić tylko w określonych sytuacjach. Pora rozpocząć polowanie na orzechy… Przebieg rozgrywki Każdy gracz będzie miał za zadanie zdobyć kafel orzecha znajdującego się naprzeciw jego wiewióra. Niby proste, ale gorzej, jak gracze będą walczyli o te same orzechy. W tym celu będą musieli pokonać 3 kafle lasu. Droga krótka, choć nie taka oczywista, i do tego ludzka pamięć bywa zwodnicza. Zaczynając od pierwszego kafla znajdującego się najbliżej wiewióra, gracz będzie próbował odgadnąć kolor lub rodzaj obiektu, który znajduje się na jego odwrocie (w zależności od tego, czy jego wiewiór ma informacje o kolorze, czy o obiekcie). Po podaniu odpowiedzi kafel zostaje odwrócony, a później działamy w zależności od poprawności odpowiedzi. Jeśli gracz poprawnie wytypuje kolor lub obiekt, to przesuwa się w kierunku wymarzonego orzecha. Tym sposobem może go zdobyć w trakcie jednego swojego ruchu. Kładzie go wtedy przed sobą i przesuwa wiewióra o jedno pole w lewo lub w prawo, a reszta graczy odwraca swoje wiewióry (co zmienia kategorie odgadywania). Natomiast jeśli gracz nie odgadł prawidłowo, kolejka od razu przechodzi na następnego gracza. Jeżeli mamy totalną pustkę w głowie i nie chcemy odgadywać, co znajduje się po drugiej stronie kafla, możemy w swojej kolejce tylko przesunąć wiewióra w prawo lub w lewo. Gra dobiega końca, gdy ktoś zdobędzie 5 orzechów (liczone w sztukach) i zostaje wtedy zwycięzcą. Podsumowanie „Wiewióry” to lekka i przyjemna gra na rodzinne spotkania i potyczki w dziecięcym gronie. Zasady są w sumie banalnie proste, więc tłumaczy się je w dwie minuty. Sama mechanika opiera się głównie na elementach pamięciowych, więc szare komórki będą miały duże pole do popisu. Szczególnie wśród graczy starszych, u których, jak powszechnie wiadomo, pamięć może już nieco szwankować. Dlatego trzeba uważać podczas rozgrywek z dziećmi, żeby młodzi obywatele nie zostawili nas daleko w tyle. Tytułowe wiewióry są elementem najbardziej przyciągającym do gry. Grafiki zostały zrobione z lekkim przymrużeniem oka, a jakość wykonania trzyma bardzo dobry poziom. Jeśli poszukujecie lekkiej i szybkiej gry, która zapoczątkuje rodzinny wieczór i rozrusza trochę szare komórki, to „Wiewióry” świetnie wypadną w tej kategorii. Grę można kupić na Allegro za ok. 35 zł.
„Wiewióry” – recenzja gry
Dzieci uwielbiają zabawy w odtwarzanie ról i wcielanie się w dorosłych. Dzięki zabawkom, które zbliżają je do świata rodziców, zabawa ta będzie jeszcze bardziej radosna i beztroska. Przyjrzyjmy się kuchniom firmy Smoby. Są to zabawki pełne szczegółów. Dostępnych jest wiele rodzajów: od tych mniejszych i tańszych po bardzo złożone i jednocześnie droższe. Można kupić także kuchnię sygnowaną bohaterami różnych bajek, np. z Krainy Lodu, Maszy i Niedźwiedzia czy Świnki Peppy. Decydując się na firmę Smoby, mamy pewność, że taka zabawkowa kuchnia będzie mocna, estetyczna, solidna i pełna elementów dodatkowych, takich jak garnki, patelnie, łopatki do smażenia. Co najważniejsze, spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagającego małego kucharza. Kuchnia w walizce Prawdopodobnie najmniejszą kuchnią firmy Smoby jest ta w walizce. Opatrzona została motywem bajki Świnka Peppa, co sprawia, że spodoba się małym fanom tej kreskówki. Zestaw zamknięty w poręcznej walizce zawiera cztery kubki, dwa talerze, patelnię, sztućce oraz łopatkę do patelni, a nawet kartę menu. Łącznie jest to 18 elementów. Sama walizka ma wymiary 25 x 23 x 10 cm. Kuchnia z wizerunkiem Świnki Peppy to zabawka, którą można zabrać wszędzie. I właśnie ta mobilność jest jej ogromną zaletą. Cena zestawu to ok. 60 zł. Można kupić także wersję z wizerunkiem bohaterów z bajki Masza i Niedźwiedź lub Kraina Lodu. Kuchnia Bon Appetit Zestaw o nowoczesnej stylistyce i kolorystyce. Choć pozornie niewielki, ma niezbędne wyposażenie i funkcje, które sprawiają, że zabawa w każdym calu przypomina pracę w kuchni. W skład zestawu Bon Appetit wchodzi: elektroniczna kuchnia z efektami świetlnymi, komin z pochłaniaczem, blat z płytą grzewczą, zlewozmywak, suszarka, miejsce do przygotowania posiłków, piekarnik, lodówka, półki. Do kuchni dołączono sztućce, talerzyki, kubeczki, szklanki, patelnię, garnek z pokrywką, kapsułki z kawą do ekspresu, pudełeczka z ciastkami i makaronem. Kuchnia ma wymiary 96 x 52 cm. Przeznaczona jest dla dzieci powyżej 3 lat. Jej cena to ok. 180 zł. Kuchnia Studio Mini Bubble Ta kuchnia wyglądem przypomina poprzedniczkę, ale ma więcej dodatków. Mały kucharz ma szansę zmywać naczynia w zlewozmywaku z kranem, gotować na płycie grzewczej z efektami gotowania wody. Wystarczy, że dziecko naleje wody do garnka i ustawi go na płycie oraz włączy tę funkcję, a woda zacznie bulgotać. Funkcja jest w pełni bezpieczna, a woda nie robi się gorąca. W skład zestawu kuchennego wchodzi także patelnia, którą można podrzucać naleśnika, piekarnik z kureczkami sterującymi, lodówka, zmywarka, ekspres do kawy oraz syfon do napojów gazowanych. Kuchnia Studio Mini Bubble wyposażona została też w pochłaniacz powietrza, półki oraz 26 różnych akcesoriów. Jej cena to ok. 270 zł. Kuchnię Studio Mini Bubble można kupić w wersji rozbudowanej, która ma dwa dodatkowe blaty po bokach oraz umieszczone pod nimi szafeczki. Jest doskonała do zabawy we dwójkę lub nawet w trójkę. Jej koszt jest odpowiednio wyższy. Za wersję XL kuchni Bubble zapłacimy ok. 320 zł. Kuchnia Cook Master Jest podobna wizualnie do poprzedniczki, choć nie ma funkcji bubble, dzięki której wrze woda w garnku. Zaletą kuchni Cook Master jest mobilny blat, na którym zamontowano zlewozmywak. Element można dołączyć w różnych miejscach kuchni. Oprócz tego kuchenka standardowo zawiera piekarnik, lodówkę, płytę grzewczą, kuchenkę indukcyjną, okap z akcesoriami, kuchenkę mikrofalową, ekspres do kawy oraz szafki. Są do niej dołączone akcesoria. Kuchenka ma nowoczesny design i wyglądem przypomina kuchnie z popularnych programów kulinarnych. Jej cena to ok. 320 zł. Kuchnia Superchef Jest prawdopodobnie najdroższą zabawkową kuchnią firmy Smoby na Allegro. Superchef to rozbudowana kuchnia z dziesiątkami akcesoriów – garnkami, patelnią, sztućcami, produktami spożywczymi. Jest wyposażona w dość duży blat, płytę grzewczą, piekarnik, zlewozmywak i wiele innych elementów. Jej cechą charakterystyczną jest nowoczesny design. Cena zabawki to ponad 400 zł. Kuchnie Smoby nie są tanią zabawką. Jednak ich wysoka jakość sprawia, że są warte swojej ceny.
Kuchnie Smoby – niebanalny prezent dla trzylatka
Wydawać by się mogło, że w kwestii powieści kryminalnych wydarzyło się już wszystko, co było możliwe. Wiele scenariuszy wydarzeń jest kalką tego, co już gdzieś czytaliśmy i mamy uzasadnione podejrzenia co do rozwoju akcji. Na szczęście nadal istnieją autorzy szukający w pomysłach na kryminały czegoś nowego i świeżego, co zaciekawi czytelnika i będzie trzymać go w napięciu do ostatnich stron. Początek 2016 roku okazał się dobrym czasem dla wielbicieli gatunku, pojawiło się bowiem kilka perełek, których nie można przeoczyć. Żniwa zła, Robert Galbraith To trzecia część serii kryminałów autorstwa J.K. Rowling, piszącej obecnie pod pseudonimem. Żniwa zła to zdecydowanie najlepsza część trylogii opowiadającej o losach detektywa Cormorana Strike'a. Tym razem celem zbrodniarza staje się sam bohater i jego asystentka Robin. W tajemniczej przesyłce otrzymuje ona bowiem odciętą kobiecą nogę. Detektyw ma przeczucia co do sprawców, jednak organy ścigania zdają się mieć własną teorię. Nie pozostaje mu nic innego, jak tylko znów rozpocząć pełne zwrotów akcji śledztwo, którego rozwiązanie wcale nie będzie tak proste i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Pogrzebane życie, Allen Eskens Książka Eskensa to jeden z najlepszych kryminalnych debiutów ostatnich lat. W tym wypadku mamy do czynienia ze zbrodnią sprzed lat – brutalnym gwałtem i morderstwem, za które skazano Carla Iversona. Student, który odnajduje go w domu opieki, zaczyna dokładniej interesować się sprawą i przeprowadzonym śledztwem, w którym odkrywa coraz więcej niejasności. Wkrótce okazuje się, że prawdziwy morderca może nadal być na wolności. Rozpoczyna się walka z czasem i próba ustalenia, kim jest i jak udało mu się uniknąć kary. Pogrzebane życie to doskonale poprowadzona historia śledztwa, którego rezultaty zaskoczą nie tylko czytelnika. Przewieszenie, Remigiusz Mróz Remigiusz Mróz dał się już poznać czytelnikom z dobrej strony. Jego powieści kryminalne cieszą się dużym zainteresowaniem ze względu na ciekawą fabułę i doskonale zarysowanych bohaterów. Nie inaczej jest z jego najnowszą książką Przewieszenie – będącą kontynuacją historii komisarza Wiktora Forsta. Na Podhalu ma miejsce czarna seria wypadków górskich. Liczne powiązania między ofiarami i poprzednią sprawą komisarza pozwalają jednak sądzić, że nie są to przypadkowe sytuacje, a na szlaku czai się morderca. Rozpoczyna się psychologiczna gra, w której pojawia się więcej zagadek niż rozwiązań. Hipoteza zła, Donato Carrisi Najnowsza powieść Donato Carrisiego Hipoteza zła trzyma w napięciu do ostatnich stron. Główna bohaterka, Mila Vasquez, prowadzi sprawę nietypowego morderstwa biznesmena i jego rodziny. Morderca oszczędził jedynie najmłodszego syna ofiary po to, by mógł wskazać policji sprawcę zbrodni – mężczyznę, który zaginął wiele lat wcześniej. To jednak dopiero pierwsze z morderstw dokonanych przez zaginione osoby. Detektyw Vasquez będzie musiała pokonać wiele przeszkód, aby wreszcie dotrzeć do celu – odkrycia osoby, która przez wiele lat werbowała ludzi jedynie po to, by następnie wykorzystać ich jako zabójców. Łaska, Anna Kańtoch Główną bohaterką nowej powieści Anny Kańtoch jest Maria – nauczycielka, która jako mała dziewczynka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Po tygodniu sama wyszła z lasu, nie pamiętając, co się z nią działo i w jaki sposób udało jej się przetrwać. Wiele lat później jeden z uczniów pokazuje jej tajemniczy obrazek i prosi o pomoc. Kolejnego dnia zostaje znaleziony martwy. To tylko początek tajemniczych zgonów, w których Maria zaczyna widzieć coś więcej – połączenie z tym, co stało się wiele lat temu w lesie. Łaska to bardzo udany kryminał, który czyta się z przyjemnością od samego początku. Największymi atutami dobrego kryminału są wartka akcja i niespodziewane zakończenie. Nikt przecież nie lubi, kiedy rozwiązuje największą zagadkę zanim dokona tego bohater. Przedstawione książki to bardzo dobre przykłady tego, że kryminał ma się dobrze i warto sięgać po nowości wydawnicze z tego gatunku. Wciąż bowiem pojawiają się powieści, które zaskakują i trzymają w napięciu nawet po zakończonej lekturze.
Najlepsze kryminały pierwszego kwartału 2016
Wycieku oleju z silnika nie można lekceważyć. Dopuszczenie do pracy jednostki napędowej z małą ilością oleju może skutkować olbrzymimi problemami, dlatego nawet najmniejszy wyciek trzeba jak najszybciej zlokalizować i wyeliminować. Najczęściej spotykane wycieki Najczęstszą przyczyną wycieku oleju jest jego niewłaściwa wymiana. W wielu wypadkach po okresowej wymianie śruba spustowa nie zostaje w poprawny sposób dokręcona, stąd wyciek. Jeśli wystąpi problem, warto wymienić uszczelkę śruby spustowej na nową i sprawdzić, czy podczas niepoprawnego wkręcania gwint śruby nie uległ zniszczeniu. box:offerCarousel Drugą często spotykaną przyczyną wycieku oleju z silnika jest uszkodzony uszczelniacz miski olejowej. Proces wymiany nie należy do najłatwiejszych, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie zlecenie prac mechanikowi. Wymiana uszczelki miski olejowej wiąże się z koniecznością spuszczenia oleju, dlatego można połączyć naprawę uszczelniania z okresową wymianą oleju. Przy takim rozwiązaniu nie zapominajmy o wymianie filtra oleju. Do wycieków często spotykanych możemy zaliczyć również ten z pokrywy zaworów, którego naprawę najlepiej zlecić mechanikowi. Nie mogę zlokalizować wycieku box:offerCarousel Niestety, w przypadku, gdy wyciek trwa od jakiegoś czasu, jego zlokalizowanie nie będzie należało do najłatwiejszych, ponieważ olej najprawdopodobniej zabrudził sporą część silnika. Nie pozostaje wówczas nic innego, jak dokładnie umyć jednostkę napędową przy użyciu środków do tego przeznaczonych. Polecanymi produktami są płyny do mycia silnika takich producentów, jak: K2, Moje Auto, PLAK. Sytuacja jest zupełnie inna, gdy wyciek jest stosunkowo świeży, ponieważ bez większego problemu będziemy w stanie go w bardzo szybki i prosty sposób zlokalizować. Sprawdź te miejsca! Miejscami, które warto sprawdzić w przypadku wycieków oleju, są pierścienie uszczelniające wał korbowy i wałki rozrządu. Wymiana pierścienia uszczelniającego wał korbowy wiąże się z koniecznością demontażu całego układu rozrządu i sporej ilości osłon. Wyciek oleju między skrzynią biegów a silnikiem najprawdopodobniej świadczy o uszkodzeniu uszczelniacza wału korbowego. Aby uszczelnić wyciek, należy zdemontować skrzynię biegów i sprzęgło. W przypadku demontażu sprzęgła wysoce prawdopodobne jest zauważenie awarii sprzęgła polegające na jego zaolejeniu. Podczas zakupu nowego sprzęgła zwracajmy uwagę na producenta, ponieważ na dostępnych jest wiele chińskich części niskiej jakości. Naprawa tego elementu nie należy do najłatwiejszych, więc nie jest najtańsza. Najpoważniejszą usterką, która może skutkować wyciekiem oleju z silnika, jest uszkodzenie uszczelki pod głowicą. Jej wymiana nie jest łatwa i w wielu przypadkach wiąże się z koniecznością planowania głowicy. Niestety, niekiedy okazuje się, że ten zabieg nie może przywrócić całkowitej sprawności, przez co konieczna jest jej wymiana. Sam proces wymiany uszczelki pod głowicą nie jest prosty, ponieważ wymaga odłączenia całego osprzętu z kolektorami i dokręcenia śrub z odpowiednią siłą. Pamiętajmy, aby przy wyborze uszczelniaczy unikać najtańszych produktów, ponieważ cechują się niską jakością. W przypadku ich zastosowania jest bardzo prawdopodobne, że w niedługim czasie ponownie trzeba będzie wykonać tę samą czynność, poniesiemy więc podwójne wydatki. Im szybciej zlokalizujemy wyciek i przystąpimy do naprawy, tym większa szansa na poniesienie mniejszych kosztów.
Wyciek oleju z silnika. Jak sobie poradzić z problemem?
Potrzeba darzenia kogoś miłością i bycia kochanym nie ma daty ważności. Nie wierzycie? To zapraszamy do lektury! Jesień życia wciąż kojarzy nam się głównie z odsunięciem na boczny tor i osamotnieniem. Tymczasem seniorzy nadal chcą cieszyć się życiem ze wszystkimi jego aspektami, również miłością. Bo przecież mało co tak dodaje nam energii i chęci do działania, jak odwzajemnione uczucie. Wybraliśmy dla was pięć książek, które udowadniają, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno. A od seniorów możemy się wiele nauczyć! 1. „Księżyc nad Bretanią” Nina George To druga część trylogii Niny George. Kolejne jej tomy stanowią odrębne, zamknięte historie – możecie więc bez obaw sięgnąć po „Księżyc na Bretanią”, nawet jeśli nie czytaliście pierwszego tomu. Książka opowiada historię Marianne, która przyjeżdża z Niemiec do Paryża tylko po to, by popełnić samobójstwo. I zamierza to zrobić w spektakularny sposób, rzucając się ze słynnego Pont Neuf w nurt Sekwany. Na szczęście, w ostatniej chwili Marianne zostaje uratowana, a gdy dochodzi do siebie w szpitalu, odnajduje nowy cel w swoim smutnym dotychczas życiu: chce pojechać na wybrzeże Bretanii uwiecznione na obrazku wiszącym w jej sali. Szybko okazuje się, że ta decyzja – pierwsza od lat, którą Marianne podjęła sama – będzie dla niej punktem zwrotnym. Powieść George niesie ze sobą pozytywne, pełne optymizmu przesłanie: warto szukać swojego miejsca na ziemi, warto podejmować ryzyko i wprowadzać zmiany. box:offerCarousel 2. „Mężczyzna imieniem Ove” Fredrik Backman Fenomenalny powieściowy debiut szwedzkiego pisarza, który podbił nie tylko skandynawskie rynki. „Mężczyzna imieniem Ove” to poruszająca, do bólu prawdziwa, a momentami przezabawna opowieść o zgryźliwym i posępnym 59-latku, który na pierwszy rzut oka wydaje się stetryczały, ponury i zwyczajnie gburowaty. Przy bliższym poznaniu okazuje się jednak, że Ove ma też przyjemniejszą, wrażliwszą stronę, która wychodzi na jaw dzięki wielkiej miłości. 3. „Spóźnieni kochankowie” William Wharton Głęboko poruszająca opowieść o miłości, potrzebie czułości i poszukiwaniu swojej własnej tożsamości. Jacques to tak naprawdę Amerykanin Jack, kiedyś biznesmen, dzisiaj paryski kloszard, malujący na ulicy obrazy. Ona to Mirabelle, dojrzała, żeby nie powiedzieć stara, a w dodatku niewidoma. Pomiędzy tym dwojgiem rodzi się zaskakujące, niezwykle silne uczucie, nie poddające się konwenansom i bezwzględnemu upływowi cennego czasu. Wharton udowadnia w „Spóźnionych kochankach”, że jest pisarzem kompletnym, z maestrią posługującym się słowem. Ta powieść was zachwyci. box:offerCarousel 4, „To, co nam zostaje” Sally Hepworth Poruszająca powieść, której bohaterami nie są wprawdzie seniorzy (a nawet wręcz przeciwnie!), jednak porusza temat bliski osobom starszym i ich rodzinom. Bohaterką „Tego, co nam zostaje” jest Anna Foster, 36-latka, której dotychczasowe życie było intensywne i pełne wyzwań. Niespodziewanie okazuje się jednak, że Anna znajduje się we wczesnym stadium choroby Alzheimera. Rodzina przenosi ją do specjalnego ośrodka, zamieszkałego niemal wyłącznie przez seniorów dotkniętych tego typu schorzeniami. Tam kobieta poznaje Luke’a, cierpiącego na demencję pacjenta, który jako jedyny jest w zbliżonym do niej wieku. Pomimo postępujących problemów ze zdrowiem między Anną a Lukiem nawiązuje się coraz bliższa relacja. Jej utrzymanie nie będzie jednak proste. „To, co nam zostaje” to książka trudna, ale jednocześnie napisana lekkim, przystępnym językiem i z dużą dozą humoru. I choć to nie jest opowieść o seniorach, to zmagania głównych bohaterów z pewnością okażą się bliskie osobom starszym. box:offerCarousel Przeczytaj pełną recenzję książki Sally Hepworth „To, co nam zostaje”. 5. „Miłość w czasach zarazy” Gabriel Garcia Marquez Monumentalna powieść kolumbijskiego noblisty, nazywana przez wielu „romansem wszech czasów”. Marquez bierze na warsztat temat z pozoru banalny – niespełnioną przez lata wielką miłość, jaka łączy głównych bohaterów – przedstawiając go jednak w świeży, poruszający sposób. „Miłość w czasach zarazy” to historia, w której niemal każdy znajdzie coś dla siebie – i o sobie. Florentino i Fermina, których miłosne przeznaczenie spełnia się właściwie wtedy, gdy wydawało się, że wszystko jest już stracone, to zaledwie pretekst do uniwersalnej opowieści o człowieku i jego najprostszych, ale jakże ważnych, potrzebach. Seniorzy nie muszą rezygnować z elementów życia mylnie przypisywanych wyłącznie młodym. Mamy nadzieję, że bohaterowie książek, o których przed chwilą czytaliście, posłużą im za inspirację i bodziec do działania.
Miłość nie ma lat – 5 romansów z seniorami w roli głównej
Na naukę kształtów i kolorów nigdy nie jest za wcześnie. Możemy wykorzystać do niej otaczające nas przedmioty, ale dobrym rozwiązaniem są też specjalne książeczki, które dostarczają rodzicom gotowe obrazki i metody nauczania. Maluszek patrzy. Kształty Chez Picthall To książeczka dopasowana do potrzeb naprawdę małych dzieci. Pozwala stymulować ich rozwijający się wzrok oraz rozwijać koordynację ruchowo-wzrokową i kreatywność. Ilustracje na pierwszy rzut oka dorosłego mogą wydawać się nawet zbyt proste. Ale właśnie w tej prostocie tkwi cały sekret tej książeczki. Proste kształty i kontrastowa kolorystyka wspierają rozwój dziecka: od umiejętności poznawczych aż po zdolność w wyrażaniu emocji. Moja pierwsza książka o kolorach Eric Carle Urocze książki dla dzieci amerykańskiego pisarza i ilustratora są hitem wśród rodziców na całym świecie. Genialne w swej prostocie obrazki pomogą szybko i przyjemnie zapoznać malucha z kolorami. Pomysł Carle'a polega na podzieleniu tekturowych stron na pół, dzięki czemu dzieci mogą dopasowywać ilustracje do kolorów, przy okazji oswajając się także ze sztuką. Bo pięknych ilustracji Carle'a nie da się inaczej nazwać. Pomelo i kształty Ramona Badescu Kolejna świetna pozycja, która pomoże w nauce kształtów. Głównym bohaterem książeczki jest sympatyczny różowy słoń Pomelo, który mieszka pod dmuchawcem. Słonik, podobnie jak jego mali czytelnicy, dopiero rozpoczyna swoją naukę rozpoznawania kolorów i kształtów. Na szczęście w świecie Pomela jest ich pełno, co bardzo ułatwia naukę. Zgadnij, jaki to kolor? Urszula Kozłowska Urszula Kozłowska to popularna autorka książek dla najmłodszych. Dzięki jej zabawnym wierszykom maluchy poznają otaczający ich świat. Zgadnij, jaki to kolor? – jak wskazuje sam tytuł – przeznaczona jest do nauki kolorów. Angażujące dzieci zgadywanki zamienią naukę we wspaniałą zabawę, a piękne ilustracje pomogą dopasować kolor do odpowiedniego elementu. Moje pierwsze kształty wyd. Wilga Ta książeczka przeznaczona jest dla najmłodszych dzieci. Twarde strony pozwolą na stukanie i pukanie książeczką o podłogę lub stół, a kolorowe ilustracje przyciągną uwagę maluszka. Moje pierwsze kształty na pewno oczarują rodziców gustowną oprawą graficzną i podręcznym formatem. Dzieci będą za to zachwycone barwnymi postaciami przedstawionymi na kartach książeczki. Przy wyborze pierwszych książeczek w życiu dzieci warto kierować się estetyką, która kształtuje się przecież od najwcześniejszych lat. Na szczęście dziecięca literatura z tandetnymi ilustracjami coraz rzadziej trafia na sklepowe półki. Dzisiaj w sprzedaży jest naprawdę szeroki wybór książeczek, które nie tylko bawią, ale i uczą. Poprzez proste formy i piękne kolory.
Nauka kolorów i kształtów – najciekawsze książki dla najmłodszych
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Jeżeli wybierasz się na bal sylwestrowy i marzysz o tym, żeby założyć małą czarną albo cekinową, obcisłą sukienkę, już teraz pomyśl o odchudzaniu. Podpowiadamy, które produkty pomogą ci pozbyć się zbędnych kilogramów w 60 dni. Poczuj się z ich pomocą pięknie, zgrabnie i wejdź w nowy rok w dobrym humorze! Jeżeli co roku postanawiasz sobie, że tym razem schudniesz, a za każdym razem twój zapał ginie zaraz po Nowym Roku, zmień podejście i schudnij jeszcze przed sylwestrem! Sprawdź, jak powitać 2019 rok bez oponki na brzuchu, wystających boczków i nadprogramowych kilogramów. Poznaj 5 produktów, które pomogą ci zadbać o sylwetkę. Podkręć dzięki nim metabolizm i zacznij spalać szybciej nagromadzoną przez miesiące tkankę tłuszczową. Ostre i rozgrzewające przyprawy przyspieszające odchudzanie Aby przyspieszyć spalanie tłuszczów, zastosuj proste składniki, które znajdziesz w kuchni. Cynamon, imbir, pieprz kajeński oraz papryczka jalapeno podniosą temperaturę w żołądku, przyspieszą trawienie i pomogą zamienić tłuszcz w energię, nie magazynując go w komórkach. W chilli i papryczce jalapeno za walkę z niechcianymi tłuszczami odpowiada zawarta w nich kapsaicyna, dzięki której poprawia się metabolizm i zwiększa termogeneza organizmu. Z kolei imbir przyspieszy detoksykację i usuwanie z ciała szkodliwych toksyn, które często blokują proces chudnięcia, a cynamon zapobiegnie magazynowaniu cukrów. Przypraw korzennych codziennie używaj do spożywanych dań, dodawaj je do zup, sosów, a nawet herbaty. Suplementy diety przyspieszające odchudzanie Gdy zależy ci na czasie, a do sylwestra zostało tylko 60 dni, sięgnij po sprawdzone suplementy diety, które przyspieszą odchudzanie. Najlepiej wybrać tzw. reduktory tłuszczu (termogeniki), które dzięki termogenezie zablokują apetyt, będą stymulowały metabolizm komórek tłuszczowych, podwyższą temperaturę ciała i dodadzą ci energii. Potencjał termogeników wykorzystaj na siłowni oraz w połączeniu ze zbilansowaną dietą. Wiele suplementów diety na odchudzanie dodatkowo uzupełnia niedobory witamin i minerałów w ciele. box:offerCarousel Cytrusy z witaminą C, błonnikiem oraz potasem Owoce cytrusowe, które są skarbnicą witaminy C będącej naturalnym antyoksydantem, to kolejny sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów. Witamina C sprawia, że tłuszcz zostaje usunięty z organizmu, a dodatkowo ciało zostaje zabezpieczone przed wolnymi rodnikami i stresem oksydacyjnym. Dzięki niej wytwarza się również więcej hormonów, które pomagają utrzymać poziom cukru na dobrym poziomie. Niski indeks glikemiczny niektórych cytrusów (np. grejpfrutów) nie powoduje skoków glikemicznych i pojawienia się uczucia głodu po ich zjedzeniu. Dodatkowo zawarty w nich błonnik przyspiesza przemianę materii, poprawia perystaltykę jelit i pomaga usunąć z organizmu wszystkie niepotrzebne złogi. Błonnik obniża również poziom cholesterolu, a potas usuwa nadmiar wody i uczucie nabrzmienia. Jedząc cytrusy, zmniejszasz również ryzyko chorób i działasz przeciwzapalnie, co jest dodatkową korzyścią. box:imagePins Herbata zielona, czerwona i matcha oraz ich odchudzające właściwości Zielona herbata znana jest od wieków. Jej zaletą jest szybkie wchłanianie tłuszczów oraz wspomaganie trawienia. Zawarte w niej katechiny przyspieszają metabolizm. Podobne działanie ma matcha, która charakteryzuje się dużą ilość chlorofilu i błonnika. To im zawdzięcza swój zielony kolor. Matcha oczyszcza ciało z toksyn, a jednocześnie działa jak naturalny katalizator energii, dlatego warto ją pić, aby dodać sobie więcej witalności. To również bogactwo przeciwutleniaczy, składników odżywczych i enzymów. Z matchą zgubisz więcej kilogramów w znacznie krótszym czasie, a dodatkowo zadbasz o poziom cholesterolu we krwi. Z kolei czerwona herbata to znany z dużej ilości garbników, polifenoli i teiny napój, który zwiększa zapotrzebowanie organizmu na tłuszcz komórkowy, co sprawia, że pomaga spalić niepotrzebne rezerwy odłożone w tkankach. Kofeina Kofeina, która jest głównym składnikiem kawy, znana jest ze swoich właściwości odchudzających. Podczas diety warunek jest jednak jeden – możesz pić kawę, ale musi ona być bez cukru, bez dodatku mleka i musisz wypijać ją z umiarem (do 2 filiżanek dziennie). Kofeina zawarta w kawie pomaga przyspieszyć spalanie tłuszczu, a ogranicza jego odkładanie się w organizmie. Najlepiej, jeżeli wypijesz małą czarną do śniadania lub przed wysiłkiem fizycznym. Wtedy kofeina spełni najlepiej swoje odchudzające zadanie. Tauryna, ketony malinowe i garcinia cambogia Składy produktów odchudzających bazują bardzo często na naturalnych ekstraktach roślinnych oraz na taurynie (aminokwasie niebiałkowym) i kofeinie. Inne składniki to ketony malinowe, czyli naturalnie występujące polifenole roślinne, czy też ekstrakt z owoców garcinia cambogia. Suplementy na odchudzanie hamują procesy katabolizmu w mięśniach i zwiększają anabolizm, co oznacza, że pomagają również zbudować tkankę mięśniową oraz regenerują organizm po wysiłku na siłowni. box:offerCarousel Pamiętaj, że najlepsze efekty w odchudzaniu osiągniesz, jeżeli połączysz zdrową dietę, ruch i suplementację. Z pewnością taki styl życia sprawi, że nie tylko schudniesz w 60 dni, ale przede wszystkim poczujesz się dobrze we własnym ciele, obniżysz poziom cholesterolu we krwi i zrzucisz niepotrzebne kilogramy. Powodzenia!
Schudnij do sylwestra! 5 produktów, które pomogą ci się odchudzić w 60 dni
Pokój, jako miejsce, w którym dziecko spędza najwięcej czasu, odgrywa ważną rolę w rozwoju malucha. Powinien być nie tylko bezpieczny i wygodny, lecz także urządzony w taki sposób, by inspirować, pobudzać wyobraźnię i pozytywnie oddziaływać na psychikę młodego lokatora. Pokój małej księżniczki, jak każdy inny dziecięcy pokój, powinien zapewniać dziewczynce miejsce do spania, zabawy, nauki, odpoczynku oraz przechowywania własnych rzeczy w odpowiednim porządku. Pożądany efekt można uzyskać, urządzając taką sypialnię od podstaw albo wprowadzając wybrane akcenty dodatkami do bardziej uniwersalnych mebli i barw. „Pokój księżniczki” w zależności od wieku i upodobań przyszłej właścicielki może oznaczać wnętrze, które nawiązuje do sypialni królewny z baśni (zasłony, baldachimy, eleganckie mebelki) bądź być inspirowany przez popularne pośród dziewcząt disnejowskie księżniczki. Odpowiednie kolory Psychologowie od dawna zwracają uwagę na wpływ, jaki na psychikę i samopoczucie człowieka mają kolory. Szczególnie istotny jest dobór barw do pokoi dziecięcych. Nasycone, mocne kolory napełniają energią – nie należy jednak z nimi przesadzać, zwłaszcza jeśli dziecko na co dzień jest żywiołowe. Błękit i zieleń w rozsądnych dawkach relaksują i sprzyjają skupieniu. Błękit może zresztą dobrze wpasować się w aranżację pokoju księżniczki, ładnie uzupełniając jasne meble czy ściany albo współgrając ze stylem niektórych disnejowskich księżniczek (niebieski to kolor bardzo popularnej Elsy z „Krainy Lodu”, a także Kopciuszka, Małej Syrenki i niekiedy Śpiącej Królewny). Biel jest barwą uniwersalną, w pokoju dziecka koniecznie jednak należy zestawić ją z jakimś żywszym kolorem, inaczej wnętrze będzie zdawało się zbyt chłodne i surowe. W pokojach dziewczynek najchętniej stosowane połączenie to biel i róż. Różowy to często ulubiony kolor dziewczynek, kojarzony zazwyczaj z księżniczkami – jeśli jednak mała księżniczka jest już nieco starsza, a sypialnia nie będzie przemeblowywana przez parę lat, warto zastanowić się na innym doborem barw. Większość dziewczynek z zamiłowania do różu wyrasta około dziesiątego roku życia. W ostatnich latach w modzie jest umieszczanie na jednej ze ścian fototapety zamiast malowania – obecnie dostępny jest szeroki wybór fototapet z księżniczkami. Meble dla księżniczki Komplety mebli do pokoju dziewczęcego najczęściej są biało-różowe. Zakup kompletu ma tę zaletę, że wszystkie meble utrzymane są w tej samej stylistce i wykonane z tych samych materiałów. Eleganckie, białe meble designerskie Romantic (z Kids Collection) mogą sprawdzić się równie dobrze i w pokoju małej dziewczynki, jak i nastolatki. Wysoka jakość wykonania i odpowiedni design (specjalne nóżki, wysoka rama łóżka, projekt szafek) sprawiają, że meble wyglądają jak stworzone dla prawdziwej księżniczki. Standardowy zestaw zawiera łóżko (istnieje możliwość dokupienia baldachimu), szafę trzydrzwiową i szafkę nocną. Dodatkowe elementy to biurko, krzesło i komoda. Tańsze meble w zestawie dla księżniczek oferuje Klupś – tu znaleźć można różne zestawy mebli biało-różowych, w których skład wchodzą między innymi łóżeczko (przerabiane na tapczanik), komoda, półka wisząca i regał. Spośród pojedynczych mebli ciekawe propozycje to na przykład łóżko-karoca z baldachimem, łóżko Disney Princesess albo drewniane łóżko księżniczki Kindkraft. Można też zakupić osobno baldachim nad łóżko, który nie tylko zamienia posłanie w łoże godne małej księżniczki, ale przy okazji pełni funkcję moskitiery zatrzymującej owady. Można zdecydować się również na meble ozdobione wizerunkami najpopularniejszych, bajkowych księżniczek. Zazwyczaj utrzymane są one w różowej bądź niebieskiej tonacji, dzięki czemu łatwo wpasować je do większości dziecięcych pokoi. Warto zwrócić uwagę na pojedyncze meble, takie jak skrzynia czy biurko. Wnoszą nieco kolorów, ucieszą każdą wielbicielkę baśni o księżniczkach, a po kilku latach łatwo będzie zastąpić je czymś innym. W pokoju urządzonym w stylu księżniczki każda mała dziewczynka poczuje się absolutnie wyjątkowo.
Pokój małej księżniczki
Któż nie marzy o podróży do Meksyku! Taka wyprawa znajduje się na liście życzeń większości społeczeństwa. Jeśli jesteś w tej grupie, twoje marzenia mogą się spełnić. Bo jeśli góra nie może przyjść do Mahometa... to Meksyk przybędzie do ciebie! W wielkim stylu i z rozmachem. Zapraszamy w fascynującą podróż przez etniczne trendy. Ale Meksyk – czyli krótko o wzorach i kolorach Ten piękny skrawek świata kojarzony bywa z kapeluszami imponujących rozmiarów znanych na całym świecie jako sombrero, z legendarnym Zorro, tequilą i aromatycznymi daniami z fasolą. Ale Meksyk, to także słynna artystka Frida Khalo oraz Aztekowie, których kultura stała się inspiracją dla świata mody. Indiańskie symbole w multikolorze wyglądają zjawiskowo na każdej części garderoby. W ofertach sklepów znajdziesz przede wszystkim wzorzyste sukienki, koronkowe topy, krótkie szorty oraz frędzle w przeróżnej postaci. Zachwyca różnorodność biżuterii, za pomocą której nadasz stylizacjom bardzo etnicznego charakteru. Projektanci włączają zielone światło dla nasyconych odcieni żółci, limonkowej zieleni, pomarańczu, turkusu, czerwieni, a nawet różu. Z całą pewnością jest z czego wybierać. Wśród ozdobnych elementów zdobiących tkaniny pojawiły się natomiast czaszki, nadruki z motywami dzikich zwierząt, a także wiele folkowych printów. Obok takich ubrań trudno przejść obojętnie i niemal niemożliwym jest, aby oprzeć się tak wakacyjnym stylizacjom. Zamiast to robić, najlepiej dać się zresztą porwać chwili – w ten prosty sposób możesz mieć na własność kawałek Meksyku. Meksyk w szafie – multikolorowa codzienność Etno to nurt, który na dobre zadomowił się już w modzie. Jeśli lubisz wyglądać oryginalnie i bawić się designem, ten styl jest stworzony dla ciebie. Multikolor niezwykle trudno przeoczyć, a indiańskie wzory w tak nasyconych barwach, przyciągną wiele zaciekawionych spojrzeń. Jeśli tylko jesteś na to gotowa, modny tank top z elementami meksykańskiego folku, proponuję zestawić z asymetryczną spódnicą utrzymaną w energetycznej tonacji. W tym stylu nie ma miejsca na kompromisy. Mieszanie trendów jest dobrym pomysłem, ale jeśli chcesz wyglądać jak sąsiadka Azteków, umiar w kolorach odłóż na powakacyjny czas. Tank topy polecam także łączyć z ozdobnymi bawełnianymi spódnicami ozdobionymi, np. indiańskimi symbolami. A, jeśli lubisz odważny look, do folkowej bluzki załóż tiulową spódnicę i szpilki. Niezbędnym dodatkiem do takiego zestawu będzie torebka kopertowa w nasyconym odcieniu, np. limonkowej zieleni, słonecznej żółci, indygo. Nawet jeśli góra pełna jest wzorów, nic nie stoi na przeszkodzie, aby równie imponująca ich ilość znalazła się na dole. To jest lato, to jest Meksyk! I najlepszy moment do tworzenia oryginalnego outfitu. Kolorowe spodnie typu alladynki, nawiązujące motywem do meksykańskiego koca, świetnie czują się w towarzystwie T-shirtu z wizerunkiem dzikich zwierząt i czaszek. Jeszcze tylko minimalistyczny plecak w podobnym klimacie i jesteś gotowa na wspaniałą przygodę, którą najlepiej rozpocząć od wizyty w ulubionym pubie albo na zakupy. W twojej garderobie powinny znaleźć się także sukienki z etnicznym printem – warto zatem pobuszować w sklepach. Jeśli jednak nie masz czasu na spacer po galerii, dobrym rozwiązaniem będzie Internet. Wybierając kreację, nie zapomnij o biżuterii w meksykańskim stylu oraz odpowiednich butach: polecam sandały na koturnie oraz kolorowe trampki. Jak kolorowy ptak – stylizacje na wakacje Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy możesz zapomnieć o obowiązkach i skupić się jedynie na przyjemnościach i odpoczynku. Jakie ubrania powinny znaleźć się w twojej walizce? Niezależnie od tego dokąd się wybierasz, Meksyk powinien towarzyszyć ci przez całe lato. Wszak nic nie poprawia nastroju tak jak multikolor! Aby zachować pewien balans, zacznij od wyboru walizki w jednym z energetycznych kolorów. Wygląda świetnie i z pewnością się nie zgubi. Na wyposażeniu urlopowicza powinien znaleźć się także kapelusz– nie zapomnij kupić modelu jak najbardziej zbliżonego do sombrero. Z ogromnym rondem doskonale komponują się okulary przeciwsłoneczne w równie imponującym rozmiarze. Postaw na kolor: lustrzane szkła w meksykańskich barwach stanowią w tym sezonie niezwykle ważny element kobiecej garderoby – ten niewielki gadżet potrafi zwykłą stylizację przemienić w bajeczny outfit. Jeśli lubisz odpoczywać na plaży, koniecznie zabierz kostium kąpielowy zdobiony tematycznymi wzorami, a także barwne pareo, które nie tylko maskuje drobne niedoskonałości figury, ale także sprawia, że zwykły plażowy look staje się naprawdę szykowny. Na wakacje warto zabrać też obuwie sportowe, np. kolorowe trampki, a także wygodne japonki oraz stylowe sandały, które możesz założyć na imprezę lub romantyczną kolację. Na taką okazję przydatne będą szorty szorty w indiańskie symbole zestawione koronkową bluzką lub topem eksponującym opalone ramiona. Jeśli planujesz długie wieczorne spacery, nie zapomnij o tkaninowych spodniach wzbogaconych folkowymi printami, do których możesz założyć wielobarwny T-shirt. Meksykański folk to idealny pomysł na kolorowe wakacje. Lato nie trwa cały rok, dlatego warto w równym stopniu korzystać i ze słońca, i z bieżących trendów. Zachęcam do tworzenia odważnych stylizacji z multikolorem w roli głównej. Wybór spodni, bluzek i sukienek jest spory. W takim Meksyku każda kobieta znajdzie coś w sam raz dla siebie.
Meksyk w multikolorze – propozycje bardzo wakacyjnych stylizacji dla niej
Niezależnie od tego, gdzie i na jak długo wybieramy się w podróż z naszym czworonożnym przyjacielem, powinniśmy wcześniej odpowiednio się przygotować. O czym warto pamiętać, aby wakacyjny wyjazd stał się miłym przeżyciem nie tylko dla nas, ale również dla naszego psa? Zaplanowanie wyjazdu to dla właścicieli czworonogów nie lada wyzwanie. Uwzględnić należy wiele aspektów – wybór celu podróży, miejsce zakwaterowania, wszelkiego rodzaju formalności oraz spakowanie wszystkich drobiazgów. To też duża odpowiedzialność, ale czy może być coś cenniejszego niż widok szczęśliwego psa merdającego ogonem? Coraz częściej zabieramy psy – będące w końcu pełnoprawnymi członkami naszych rodzin – do pracy, na plażę czy do restauracji. Dlaczego zatem miałyby nie jechać z nami na wakacje? Wybór miejsca pobytu i zakwaterowanie Niezwykle ważną decyzją jest wybór miejsca, do którego zamierzamy podróżować. Należy pamiętać, że nie wszędzie nasz pupil będzie się czuł komfortowo. Miejsca wyjątkowo gorące odpadają, w szczególności dla psów z gęstą, długą oraz ciemną sierścią. Na etapie planowania powinniśmy uwzględnić również długość trasy, jaką będziemy mieli do pokonania, ponieważ nie każdy zwierzak dobrze znosi wielogodzinną podróż. Przy wyborze zakwaterowania należy dowiedzieć się, czy i na jakich warunkach w danym miejscu akceptowane są zwierzęta. Pamiętaj jednak, że obecność zwierzęcia wcale nie musi oznaczać rezygnacji z wygód! Niezbędne dokumenty dla psa w podróży Drobne sprawy papierkowe dotyczą także naszych czworonogów, szczególnie gdy wybieramy się za granicę. W taką podróż musimy zabrać ze sobą paszport dla zwierzęcia, a także książeczkę szczepień z obowiązkowym wpisem o szczepieniu przeciwko wściekliźnie. Przed wyjazdem warto odwiedzić weterynarza, który uzupełni ewentualne braki w szczepieniach i określi aktualny stan zdrowia zwierzaka. Pies musi posiadać również chip. Wykupienie dodatkowego ubezpieczenia OC dla naszego pupila będzie dodatkowym zabezpieczeniem. Zasady postepowania dotyczące zwierząt w różnych krajach mogą się znacznie od siebie różnić, dlatego każdorazowo zaleca się sprawdzić przepisy obowiązujące w danym państwie, aby później uniknąć ewentualnych nieprzyjemności. Pies w podróży – wybór środka transportu Najlepszym i najbardziej komfortowym środkiem transportu dla psa jest samochód. Jeśli mamy taką możliwość, to właśnie tę opcję powinniśmy wybrać. W ten sposób stajemy się niezależni i w każdej chwili możemy zrobić przerwę w podróży. Pies zna otoczenie i zapach, dzięki temu czuje się znacznie lepiej. Przewożąc psa, pamiętajmy o jego bezpieczeństwie. Powinien być on przypięty za pomocą specjalnych pasów dla psów. Są one dostępne w różnych rozmiarach. Często mogą służyć też jako zwykłe szelki spacerowe. Jeśli chcemy ochronić tapicerkę przed pobrudzeniem, warto zakupić matę na siedzenia. To nic innego jak specjalny pokrowiec, który założymy na tylne siedzenia lub rozłożymy w bagażniku. Wykonany jest z materiału, który łatwo wyczyścić. Innym rozwiązaniem zwiększającym bezpieczeństwo zwierzęcia jest specjalny transporter, w którym umieścimy czworonoga. Powinien on mieć liczne otwory gwarantujące swobodny dopływ powietrza oraz światła. Sam transporter bez problemu zabezpieczymy w samochodzie pasami. W ofercie znajdziemy wiele różnych modeli o bardzo ciekawym designie. Jeśli ktoś lubi, może też podróżować pociągiem lub autobusem. Komfort zarówno dla właściciela, jak i samego psa będzie jednak dużo mniejszy. Potrzebny stanie się również transporter lub smycz wraz z kagańcem. A jak wygląda podróż z psem samolotem? Nie każda linia lotnicza to umożliwia. Niektóre dopuszczają możliwość przewozu psa na pokładzie jedynie w transporterze. Bardzo często psy powyżej 8 kg muszą być przewożone na zasadach „cargo”, co z wielu względów może być dla nich niebezpieczne. Każdorazowo przed podróżą należy zasięgnąć szczegółowych informacji odnośnie cen i warunków przewozu! Niezbędne drobiazgi w podróży Po uregulowaniu kwestii formalnych, wyborze miejsca wyjazdu i zakwaterowania oraz środka transportu – czas spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Co powinniśmy zabrać w podróż z psem? Oto krótka lista najważniejszych przedmiotów: Saszetka podróżna z niezbędnymi dokumentami – powinna zawierać paszport, książeczkę szczepień, ubezpieczenie, numer telefonu do weterynarza lub adres lecznicy w miejscu docelowym. Apteczka dla zwierząt – powinny się w niej znaleźć leki, które stale musi zażywać nasz pies (o ile takie są). Profilaktycznie zabierzmy środek na chorobę lokomocyjną, uspokajający i na rozwolnienie, środek dezynfekujący, krople do oczu i nosa, chusteczki do czyszczenia oczu i łap, podstawowe opatrunki i pęsetę lub specjalny przyrząd do wyjmowania kleszczy. Smycz, obroża lub nieco wygodniejsze szelki oraz kaganiec – są one w wielu krajach obowiązkowe, a ich brak może skończyć się mandatem. Warto, aby obroża była wyposażona w plakietkę z imieniem naszego psa oraz naszymi danymi kontaktowymi w postaci specjalnego identyfikatora. Umożliwi to szybki kontakt w przypadku zaginięcia zwierzaka. Karma dla psa oraz smakołyki – nie można zapomnieć o jedzeniu. Zaleca się jednak, by już na ok. 6 h przed planowaną podróżą nie karmić psa. W czasie podróży, o ile już zajdzie taka konieczność, powinno się podawać jedynie małe ilości suchej karmy. Ulubione smakołyki to zawsze doskonała forma nagrody. Ulubione zabawki – bo przecież każdy pies lubi się bawić. Szczególnie postój w podróży stanowi świetną okazję do zabawy, aktywności i zabicia nudy. Ręcznik, szczotka i inne środki higieny – do wytarcia łap i przeczesania sierści. Pojemnik na wodę – może być to np. aluminiowy bidon turystyczny, który utrzyma temperaturę wody i nie pozwoli się jej nagrzać. Do kompletu warto zabrać miseczkę, z której nasz pies będzie mógł wygodnie pić. Może nią być specjalna miska turystyczna dla psa – wykonana została z silikonu i się składa. Dzięki temu zajmie bardzo mało miejsca. Plastikowe lub papierowe torebki na odchody – należy pamiętać, by wszędzie zachowywać czystość po naszym pupilu. Koc – pełniący funkcję legowiska. Można nim również wyłożyć wnętrze transportera. Inne – pozostałe drobiazgi pakujemy według naszego uznania i potrzeb. Podsumowanie Wybór niezbędnych przedmiotów, które zabierzemy dla naszego psa, zależy od wielu czynników. Musimy znać odpowiedź na pytanie, gdzie i czym jedziemy, na jak długo i jakie potrzeby ma nasz pies. W razie konieczności trzeba poszerzyć wyżej proponowaną listę. Warto pamiętać, że dobrze przygotowany wyjazd to mniej awaryjnych sytuacji, które mogą zaskoczyć zarówno nas, jak i naszego pupila.
Podróżowanie z psem. O czym warto pamiętać?
Komputer w salonie to coraz częstszy widok. Nie można się temu dziwić, gdyż osobisty PC już dawno stracił miano nudnego narzędzia do pracy. Obecnie to świetny sprzęt nie tylko do gier, ale również multimedialny kombajn będący centrum domowej rozrywki. Nic dziwnego, że większą wagę przywiązujemy do wyglądu obudowy. Poniżej kilka propozycji zarówno dla mniej wymagających użytkowników, jak i tych, którzy nie chcą godzić się na kompromisy. Cooler Master Elite 110 Zaczynamy od nieco nietypowej obudowy Cooler Master Elite 110. Jest to niewielka obudowa w kształcie sześcianu przeznaczona dla płyt głównych w formacie mini-ITX. Taki rozmiar ogranicza możliwość rozbudowy komputera bądź zastosowania wydajnych podzespołów, takich jak karta graficzna, ale jeśli komuś zależy tylko i wyłącznie na multimediach i podstawowej funkcjonalności, będzie w pełni zadowolony. Mimo niewielkich rozmiarów udało się zmieścić aż 3 kieszenie 3,5 cala oraz 4 miejsca na dysk w rozmiarze 2,5 cala. Nie zabrakło 2 złączy Jack na przednim panelu oraz 2 portów USB w standardzie 3.0. Całość prezentuje się minimalistycznie i nie rzuca się w oczy. Cena – około 180 zł. Cooler Master HAF XB Tym razem coś dla dużo bardziej wymagających użytkowników, którzy nie chcą rezygnować z wydajnych kart graficznych, pełnowymiarowych płyt głównych i wydajnego chłodzenia procesora. Model Cooler Master HAF XB charakteryzuje się pokaźnymi wymiarami i szeregiem dodatkowych udogodnień. Możemy m.in. zamontować chłodnice chłodzenia wodnego o wymiarach nawet 240 mm. Oprócz tego mamy 2 zatoki zewnętrzne 5,25 cala, 4 kieszenie na dyski twarde 3,5 lub 2,5 cala oraz aż 7 miejsc na karty rozszerzeń. Nie zabrakło standardowych portów na przednim panelu, takich jak 2 złącza Jack oraz 2 porty USB 3.0. Całość prezentuje się dość nowocześnie i agresywnie, ale powinna wpisać się w stylistykę sprzętu elektronicznego w salonie. Cena tego modelu na Allegro to około 430 zł. Chieftec IX-05B Kolejna obudowa to klasyka gatunku w kategorii obudów HTPC do kina domowego. Model Chieftec IX-05B charakteryzuje się bardzo elegancką stylistyką i kompaktowymi wymiarami, które ograniczają zastosowanie płyty głównej do formatu mini-ITX. To idealne rozwiązanie dla tych, którzy decydują się na komputer o parametrach wystarczających do zarządzania np. domowym serwerem plików, programami sieciowymi itp. Cena wersji z zasilaczem o mocy 85 W to około 430 zł. BitFenix Phenom M Następny w kolejce model BitFenix Phenom M to propozycja dla tych, którzy z jednej strony szukają niewielkiej i eleganckiej obudowy, z drugiej zaś nie chcą do końca rezygnować z wydajności niezbędnej np. w wymagających grach. Wymiary pozwalają zastosować płytę główną w formacie microATX, natomiast miejsce na aż 5 kart rozszerzeń sprawia, że możemy zainstalować wiele dodatków, takich jak karta muzyczna, telewizyjna itp. Sporą zaletą jest także wygląd – bardzo elegancki, minimalistyczny i nowoczesny, dzięki czemu wpisze się w wystrój każdego salonu. Na Allegro model ten w dniu publikacji kosztował około 320 zł. Fractal Design Define R5 Ostatnia w naszym zestawieniu obudowa Fractal Design Define R5 reprezentuje gatunek tradycyjnych obudów Midi-Tower. Oczywiście wiąże się z tym możliwość stworzenia praktycznie dowolnej konfiguracji podzespołów z wydajną kartą graficzną, pokaźnych rozmiarów chłodzeniem i wieloma kartami rozszerzeń. W obudowie możemy zamontować nawet 8 dysków 3,5 cala, 2 napędy 5,25 cala oraz 2 dyski w formacie 2,5 cala. Na panelu przednim mamy 2 złącza Jack oraz aż 4 porty USB – po 2 w standardzie 2.0 i 3.0. Całość prezentuje się bardzo elegancko, zaś przedni panel – wykonany ze szczotkowanego aluminium – nadaje całości elegancji i stylu.
Obudowy do komputera typu Media Center – jaką wybrać?
Broda stała się modna. Jednak nie chodzi dzisiaj o to, aby mieć nieokiełznany zarost. Popularne są aktualnie zadbane i dobrze przystrzyżone brody. Do tego potrzebne są nie tylko odpowiednie kosmetyki, ale też sprzęt. Jaki będzie najlepszy do stylizacji brody? Ostatnie lata to rosnąca popularność zarostu. Broda stała się dla wielu mężczyzn sposobem na wyrażenie samego siebie i pewnego rodzaju ozdobę. Co ważne, dzisiaj już nie króluje zarost pozostawiony sam sobie i od czasu do czasu przycinany nożyczkami. Broda powinna być zadbana, a wręcz wystylizowana. Dlatego ciekawym prezentem na Święta może być golarka z trymerem lub po prostu sam trymer. Czym jest trymer? Trymer to urządzenie do strzyżenia włosów. Pozwala utrzymać zarost pod kontrolą, przyciąć go do równej długości i ewentualnie pozbyć się go tam, gdzie nie jest pożądany. W porównaniu do golarki różni się tym, że nie służy do całkowitego usuwania zarostu, a do przycinania i modelowania. W praktyce wyróżniamy cztery rodzaje strzyżarek – do brody, do ciała, do nosa i uszu oraz modele uniwersalne. W naszym przypadku interesują nas tylko te pierwsze i ostatnie, czyli uniwersalne. Na co zwrócić uwagę? Zanim zaproponuję konkretne modele trymerów, warto zastanowić się jeszcze – jakie cechy są pożądane w przypadku tego typu urządzeń. Najważniejszy wydaje się mechanizm regulowania długości zarostu. Może on zostać zrealizowany na kilka sposobów, np. za pomocą pokrętła, suwaka lub wymiennych nakładek. W zależności od modelu możemy mieć dostęp do różnych zakresów długości. Przydatną opcją jest blokada, przez którą przypadkowo nie zmienimy długości w trakcie strzyżenia. Kolejna, niezwykle ważna kwestia to ostrza. Coraz więcej urządzeń oferuje mechanizm samoostrzący lub funkcję automatycznego naoliwiania. Najważniejsze, aby ostrza były ze stali nierdzewnej. Jeszcze lepiej, gdy będą miały powłokę tytanową. Kolejne elementy, na które warto zwrócić uwagę, to: sposób zasilania, wodoodporność, obecność wyświetlacza, system laserowy, który pozwala lepiej naprowadzić ostrza, oraz wszelkiej maści akcesoria. Polecane modele trymerów Remington MB4130 box:offerCarousel Ciekawym i niedrogim urządzeniem jest trymer Remington MB4130. Zapłacimy za niego zaledwie około 150 złotych. W tej cenie otrzymujemy urządzenie o zasilaniu akumulatorowo-sieciowym o 50-minutowym czasie pracy na akumulatorze. Trymer pozwala na ustawienie aż 13 różnych długości strzyżenia od 0,4 mm aż do 18 mm. Ostrza zostały wykonane z tytanu, więc są bardzo trwałe. Producent wyposażył ten model w blokadę ustawień. Możliwe jest także mycie pod wodą. Remington udziela na trymer MB4130 12-miesięcznej gwarancji. BaByliss E846E box:offerCarousel Jeszcze tańszym urządzeniem jest BaByliss E846E w cenie około 120 złotych. Tutaj również kupujemy urządzenie z zasilaniem akumulatorowo-sieciowym. Jeśli wybierzemy wariant bezprzewodowy, to producent deklaruje czas pracy ma poziomie 0,4 godziny, czyli 24 minut. Trymer ma aż 30 długości strzyżenia w zakresie od 0,5 do 15 mm, które można ustawiać za pomocą prostego pokrętła. Bardzo przydatną funkcją jest automatyczne smarowanie ostrzy. W tym przypadku gwarancja to aż 36 miesięcy. Philips BT7205/15 box:offerCarousel Nieco droższą propozycją jest model Philips BT7205/15. Trymer wyróżnia się na tle konkurencji zastosowaniem tzw. odkurzacza, który wyłapuje i wciąga 90% ściętych włosków i tym samym ułatwia utrzymanie porządku. Jest to model akumulatorowo-sieciowy z 60-minutowym działaniem po 1 godzinie ładowania. Urządzenie pozwala na regulację długości w zakresie od 0,5 do 10 mm z dokładnością co 0,5 mm. Daje to w sumie 20 różnych ustawień. Ostrza są wykonane ze stali szlachetnej. Cena Philipsa to około 220-250 złotych. Wahl 9818 box:offerCarousel Jeszcze droższym modelem jest Wahl 9818 w cenie zaczynającej się od 300 złotych. Jest to trymer uniwersalny, możemy go używać do strzyżenia brody, a także włosów uszu i nosa. Urządzenie wyposażone jest w akumulator litowo-jonowy, który zapewnia – według producenta – aż 4 godziny nieprzerwanej pracy. Dużą zaletą jest tryb szybkiego ładowania, dzięki któremu trymer jest gotowy do działania zaledwie po 1 minucie po podłączeniu do zasilania. Minimalna długość cięcia to 0,6 mm. Braun BT3020 box:offerCarousel Ciekawym trymerem do brody i zarostu jest także Braun BT3020 w cenie około 120 złotych. Jest on wyposażony w zasilanie akumulatorowe, które gwarantuje 40 min działania z dala od gniazdka prądowego. Urządzenia można używać na sucho i na mokro. W zestawie z trymerem otrzymujemy również nasadki grzebieniowe, głowicę golącą do ciała oraz trymer do nosa i uszu. Minimalna długość strzyżenia to 1 mm. W sprzedaży dostępnych jest wiele trymerów w różnych przedziałach cenowych. Już za nieco ponad 100 złotych możemy sprezentować komuś ciekawe i przede wszystkim funkcjonalne urządzenie, które pozwoli zapanować nad zarostem.
Sprzęt do stylizacji brody – Święta 2018
Nie bój się błyszczeć – w tym sezonie lśnienie należy do dobrego tonu. Złoto, srebro oraz metaliczne refleksy na tkaninach sprawią, że nie przemkniesz niezauważona. Tegorocznej jesieni warto nosić rzeczy mocne i wyraziste. Złote nie muszą być tylko minimalistyczne dodatki – kolczyki, paski, pierścionki. Międzygalaktyczne, lśniące wpływy są wyraźne w modzie od kilku lat, w ostatnich latach wkroczyły do trendów absolutnie każdego sezonu. Letnie sandały na platformach mają srebrne paski, kurtki przeciwdeszczowe lśnią metalicznym blaskiem, a ramoneski powstają ze skóry ekologicznej w złotym kolorze. Projektanci kochają takie tkaniny, ponieważ przykuwają uwagę podczas pokazów, a potem rozpisuje się o nich prasa. W temacie złota jak zawsze można liczyć na Dolce & Gabbana – w kolekcji na jesień i zimę 2018 marynarki mają lśniące klapy, a spodnie złote lampasy. Srebrne sukienki i buty na jesień proponuje Paco Rabbane. Nie każdy jednak odważy się na tak spektakularny look na co dzień, błysk bowiem kojarzy się najczęściej z zabawami sylwestrowymi i karnawałem. Na szczęście nie tylko – coraz częściej chcemy błyszczeć w casualowych zestawach. Spódnica: maksi, midi czy mini? box:offerCarousel Metaliczne spódnice to nie tylko te ze skóry ekologicznej. Od co najmniej trzech sezonów rośnie popularność srebrnych, plisowanych spódnic, zwłaszcza długich. Do codziennej bieganiny po mieście ta szykowna długość może być niepraktyczna, ale sprawdzi się w tej sytuacji spódnica midi – kończąca się za kolanem, w połowie łydki. To co prawda długość odsłaniająca akurat najmniej korzystny fragment kobiecej nogi, ale w połączeniu z lśniącymi klapkami na platformie tworzy całość nawiązującą do mieszanki boho-hipsterskiej. Jeśli twoje sympatie idą bardziej właśnie w kierunku hipsterskim, to do błyszczącej spódnicy możesz włożyć kabaretki, koniecznie krótkie. Błyszczeć w dobrym towarzystwie box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Z czym najlepiej łączyć metaliczny trend? Zasada jest prosta: nie przesadzaj z lśnieniem, chyba że chcesz osiągnąć efekt choinki. Dwie błyszczące rzeczy w jednej stylizacji to maksimum. Jeśli wybierasz lśniącą górę, dobierz bardziej stonowany dół, np. czarne rurki. Wiele spośród modeli błyszczących bluzek przypomina krojem rozpinane kurtki, które możesz nosić zarówno jako bluzki, jak i lekkie kurtki. Szyte z delikatnego szyfonu często wyglądają jak popularne bomberki. Będą do nich pasowały proste spódnice z dżinsu lub o ołówkowym kroju. Dobrym towarzystwem dla lekko złotej bluzki, np. do pracy, mogą też być ciemne chinosy z zaprasowanym kantem oraz eleganckie, zapinane na kostkach sandały na słupkach. Lustrzane odbicie na specjalne okazje box:offerCarousel Szukasz czegoś wyjątkowego? Oto lśniące szpilkii! A jeszcze bardziej efektowne będą błyszczące szpilki wykonane z tworzywa lub skóry z efektem lustrzanym. Buty do noszenia na co dzień wykonane z naturalnej skóry o metalicznych odcieniach mają często efekt lekkiego przybrudzenia, co sprawia, że nie lśnią tak mocno. Dlatego lustrzane szpilki nie będą pasować np. na spacer z psem czy po zakupy warzywne na bazar. Za to podczas wszelkich uroczystych okazji zagwarantują szykowny, choć nieco ekstrawagancki wygląd. Dla tradycjonalistek: ograj stylizację lśniącymi dodatkami box:offerCarousel A jeśli jesteś przekonana, że srebro, złoto, a tym bardziej lustrzany błysk to propozycje nie dla ciebie, może odważysz się na lśniące dodatki? Dobrym pomysłem mogą być paski, torby lub saszetki-nerki o metalicznych odcieniach. Jeśli należysz do osób przywiązanych do klasycznych rozwiązań, jest duże prawdopodobieństwo, że spodobają ci się złote lub srebrne oksfordki. Buty te możesz nosić do prostych spodni w garniturowym stylu i koszul z kołnierzykiem lub wąskich spódnic pasujących do biura. )
Gwiezdny pył – metaliczne, złote i srebrne ubrania na jesień 2017
20-letnia kobieta nie musi jeszcze martwić się zmarszczkami, zwisającą skórą, utratą owalu twarzy. To jednak wcale nie znaczy, że młoda cera nie sprawia problemów i nie wymaga codziennej pielęgnacji. Co powinno znaleźć się w kosmetyczce 20-latki? Oto krótki poradnik. Jak dbać o młodą cerę – podstawowe zasady Jeśli masz 20 lat, powinnaś już świadomie dbać o urodę i kondycję skóry, a dzięki temu długo będziesz mogła cieszyć się jej młodzieńczym i promiennym wyglądem. Im wcześniej zaś rozpoczniesz profilaktykę przeciwzmarszczkową, tym lepiej. Dobra wiadomość – wcale nie musisz kupować masy kosmetyków za duże pieniądze. Wybierz jednak dobre preparaty, oparte na naturalnych składnikach, które nie podrażniają i nie wysuszają cery. Jedną z podstawowych zasad pielęgnacji jest dokładne oczyszczanie skóry i demakijaż – idealnie do tego celu nadaje się płyn micelarny, którym przecieraj twarz rano i wieczorem do momentu, kiedy płatek kosmetyczny będzie zupełnie czysty. Jeśli masz trądzik lub cerę skłonną do powstawania niedoskonałości, błyszczenia się i rozszerzonych porów, skonsultuj się w sprawie pielęgnacji z dermatologiem i wybierz delikatne preparaty oczyszczające do swojego rodzaju cery. Zapobiegają one pojawianiu się wyprysków i ograniczają błyszczenie. Pamiętaj jednak, żeby nie przesadzać z częstotliwością ich stosowania, bo to jedynie przyczyni się do wzmożonego wydzielania sebum. Twarz oczyszczaj rano i wieczorem, w ciągu dnia możesz ewentualnie użyć bibułki matującej. Przydatnym preparatem w kosmetyczne 20-latki jest też delikatny peeling, po który warto sięgać 1-2 razy w tygodniu. Dzięki niemu cera jest gładka, promienna, a wykonanie peelingu przed nałożeniem maseczki sprawi, że składniki aktywne lepiej się wchłoną. Krem dla 20-latki – jaki wybrać? W tak młodym wieku nie musisz jeszcze sięgać po kremy przeciwzmarszczkowe i napinające, za to niebagatelną rolę odgrywa nawilżanie cery oraz ochrona przed działaniem wolnych rodników, które uszkadzają komórki skóry i przyspieszają procesy starzenia się. Szukaj więc kremu nawilżającego, wzbogaconego o witaminy A, C lub E, karotenoidy, flawonoidy, a także, co niezwykle ważne – filtry przeciwsłoneczne. To właśnie promienie UV są największym wrogiem jędrności skóry. Na szczęście, moda na opaleniznę typu heban należy już do historii, jednak nawet, jeśli mimo to lubisz wylegiwać się na słońcu, chroń bacznie twarz, szyję i dekolt, po których najbardziej widać okrutne oznaki upływu czasu. Na plażę idealny będzie bloker, jednak kremu z filtrem powinnaś używać także na co dzień. Wybierając krem na zimę, też pamiętaj o ochronie, szczególnie, jeśli wyjeżdżasz na narty. Zimą promienie słoneczne odbijają się od śniegu i opalają tak samo, jak latem. Jeśli potrzebujesz kremu do cery trądzikowej, tłustej czy mieszanej, najlepsze będą preparaty specjalistyczne, a dobry krem matujący to niezbędnik. Naturalna pielęgnacja, czyli olejek zamiast kremu Jesteś zwolenniczką naturalnej pielęgnacji i nie przekonują cię toniki, żele, mleczka czy kremy? Wypróbuj olejki do twarzy. Nie bój się ich nawet, jeśli zostałaś obdarzona tłustą cerą. Olejki nadają się do demakijażu twarzy – świetnie radzą sobie z usunięciem zanieczyszczeń i resztek kosmetyków kolorowych, ale też odżywiają skórę, zatrzymują wilgoć, odblokowują pory i są bogate w antyoksydanty. Prawdziwym eliksirem piękności, idealnym do pielęgnacji cery, jest olejek jojoba. Możesz także wypróbować olejek z pestek malin, arganowy, arbuzowy czy sezamowy. Na pewno trafisz na swój ulubiony, a w jego doborze może pomóc ci dermatolog lub kosmetolog. Jeśli nie przekonuje cię stosowanie olejku zamiast kremu na dzień, zacznij od używania go wieczorem. Olejek stosuj też na ciało i włosy – maksimum efektu przy minimum troski o zawartość chemicznych składników. Idealnie piękna cera to nie tylko wynik używania odpowiednich kosmetyków. Zadbaj o siebie od wewnątrz, przestrzegając zasad zdrowej diety, unikając alkoholu, papierosów oraz stresu, który prowadzi o zaognienia zmian trądzikowych czy utraty elastyczności przez skórę. Pamiętaj też o odpowiednim nawodnieniu organizmu i wypijaj około 1,5-2 litry wody dziennie.
Jak pielęgnować młodą cerę – kosmetyki dla 20-latki
Majsterki pokazują krok po kroku, jak ze zwykłej szafki stworzyć mebel z duszą w stylu shabby chic. Zrób to sam! Jak samodzielnie postarzyć szafkę? Będziemy potrzebować: * farby kredowej * bejcy * rękawic ochronnych * lakieru wodnego * gałki (uchwytu) do mebli box:video Więcej poradników DIY znajdziesz na kanale allegro Wnętrza. Sprawdź również oferty gotowych szafek w stylu shabby chic!
Drewniana szafka w stylu shabby chic DIY - video
Dziś nie wyobrażamy sobie życia bez podstawowego wyposażenia kuchni, niestety nie zawsze starcza na sprzęty z najwyższej półki. Zwłaszcza, kiedy jest się niezamożnym żakiem. Są jednak produkty, które znacznie mogą ułatwić kuchenne prace, a nie kosztują fortunę. Podejmując decyzje o zakupie sprzętów kuchennych, warto najpierw dokładnie przemyśleć, co jest niezbędne i konieczne do codziennego funkcjonowania. Z czasem można dokupować pozostałe akcesoria, a te, które są tylko marzeniem, pozostawić w tej sferze na jakiś czas. Student potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji, zwłaszcza tej dotyczącej kulinariów, kiedy to nawet zagotowanie parówki w czajniku elektrycznym nie stanowi dla niego problemu. By jednak i studentowi żyło się lepiej, sprawdzamy, jakie sprzęty AGD można kupić za niewielką cenę. Mikser ręczny box:offerCarousel Przyda się podczas wielu kuchennych przygotowań. Ubijesz nim ciasto na naleśniki, na placek jogurtowy czy pianę z białek potrzebną do wielu słodkich przepisów. Niewielkich rozmiarów, jest poręczny i nie zajmuje tyle miejsca, co mikser z misą. Standardowo posiada pięć stopni regulacji prędkości, dzięki czemu wykorzystasz go do wielu kuchennych czynności. Jednym z przykładów miksera ręcznego jest model ZELMER 481.4 Symbio Line. 400-watowy ergonomiczny mikser z otwartą rączką, pokrytą antypoślizgowym materiałem oraz pięciostopniową regulacją prędkości, w tym z funkcją turbo. Wyposażony w trzepaczki ze stali nierdzewnej oraz tarczę przecierającą. Kompaktowe rozmiary łączą się z funkcjonalnością i dużą mocą, a znana marka zapewnia solidne wykonanie i długotrwałą żywotność miksera Zelmer 481.4. Blender ręczny box:offerCarousel Blender przyda się szczególnie osobom lubiącym eksperymentować z tworzeniem koktajli owocowo-warzywnych oraz zup-kremów. Blender zmiksuje zupkę dla dziecka, a także pomoże w przygotowaniu kremowych deserów. Nie ma się co oszukiwać, że najtańszy model przeżyje wieczność. Szybko można go uśmiercić chociażby zbyt długim miksowaniem, kiedy dochodzi do szybkiego przegrzania silnika. Jednak rozsądne użytkowanie – kilkunastosekundowe blendowanie oraz chwila przerwy – pomogą uchronić urządzenie przed przedwczesnym zużyciem. Wybierając blender, możesz zainwestować w popularny – z plastikową końcówką lub solidniejszy – z końcówką stalową. Mikrofalówka box:offerCarousel Mikrofalówka to jeden podstawowych, sprzętów AGD studenta. Można w niej nie tylko odgrzać pizzę czy zapiekankę, podgrzać parówkę lub wcześniej przygotowany obiad. W mikrofalówce upieczesz także mięso, ziemniaczane lub makaronowe zapiekanki, a nawet słodkie desery. Choć mikrofalówka może wydawać się zbytkiem, warto zainwestować w nią, szczególnie jeśli na stancji czy w wynajmowanym mieszkaniu nie ma piekarnika, a chcesz przygotowywać różnorodne posiłki. Lodówka box:offerCarousel Trudno dziś wyobrazić sobie funkcjonowanie bez lodówki. Choć częstym sposobem radzenia sobie z jej brakiem jest po prostu umieszczanie jedzenia na balkonie lub parapecie – takie przechowywanie ma rację bytu tylko zimą podczas mrozów. Wiosną i latem, kiedy temperatury wzrastają, nie ma szans na to, by w taki sposób zachować żywność w dobrym stanie. Rozwiązaniem może być zakup niewielkiej lodówki, w której zmieszczą się podstawowe produkty do zrobienia kanapek czy chociażby dwa, trzy słoiki z gotowymi daniami. I choć w tym wypadku trzeba trochę zainwestować, nawet taka mała lodówka może znacznie poprawić jakość życia. Kawiarka box:offerCarousel Wiadomo, że student też człowiek, lubi wypić. Zwłaszcza kawę przed zbliżającą się sesją. Praktycznym narzędziem do przygotowywania tego aromatycznego i jednocześnie pobudzającego naparu będzie zatem kawiarka, czyli niewielkie urządzenie ze stali nierdzewnej, które pod niewielkim ciśnieniem zaparzy pyszne espresso niczym z włoskiej kawiarni. Możesz wybierać między kawiarkami przeznaczonymi na jedną, dwie filiżanki lub większymi: na cztery, sześć i więcej. Nie ma jednak co przesadzać z jej pojemnością. Jeśli przeważnie przygotowujesz kawę dla dwóch osób – wybierz niewielką kawiarkę na 100 ml (idealne espresso to około 25 ml czarnego naparu, jednak zarówno w polskich domach, jak i kawiarniach przyjęło się, że porcja espresso wynosi między 35 a 40 ml). Kawiarka składa się z podstawy z zaworem bezpieczeństwa, do której wlewa się wodę, sitka, w którym umieszczamy zmielona kawę oraz komory górnej, do której spływa zaparzona już kawa. Charakterystyczne świszczenie pary z dolnego pojemnika informuje o zakończonym procesie przygotowywania napoju. Kawiarka jest niewielkim urządzeniem przeznaczonym do stosowania na kuchenkach gazowych, elektrycznych czy ceramicznych. Jej zaletą jej zarówno niewielka cena (rozpoczyna się już od 15 zł za najmniejszą kawiarkę, może sięgać nawet powyżej 100 zł za kawiarki renomowanych włoskich marek), jak i smak kawy, która – poddawana niewielkiemu ciśnieniu, smakuje o wiele lepiej niż zwykłe, zalane wrzątkiem fusy. Bardziej zaawansowana jest kawiarka elektryczna. Proces przygotowywania kawy jest taki sam, tylko zamiast stawiać ją na kuchence, podgrzewa się ją za pomocą elektrycznej podstawki. Jej zaletą jest to, że utrzymuje ciepły napar do pół godziny po zaparzeniu. Tu również możesz zdecydować o pojemności kawiarki i dobrać ją do indywidualnych potrzeb. Ceny kawiarek elektrycznych rozpoczynają się od około 90 zł. Podsumowanie Podstawowe wyposażenie kuchni z pewnością ułatwi życie niejednemu studentowi, zwłaszcza temu, który lubi gotować i nie biega na studencką stołówkę czy do barów mlecznych. Mieszkanie w lokum studenckim oraz wspólne pichcenie może okazać się świetną zabawą i formą na nawiązywanie nowych przyjaźni. Tym bardziej, kiedy sprzęt AGD na studencką kieszeń jest w zasięgu ręki. A kiedy jest zbyt drogi – rozwiązaniem zawsze może być myszkowanie na aukcjach internetowych i poszukiwanie korzystnych cenowo perełek lub sprzętów używanych. Często i takie okazują się dobrej jakości, a właściciel po prostu chce wymienić je na nowsze modele.
Sprzęt AGD na studencką kieszeń
„Borderlands”, gra wydana w 2009 roku, osiągnęła wielki sukces. W środowisku graczy została uznana za jeden z najlepszych nowych tytułów na rynku. Jej sequel sprostał oczekiwaniom fanów pierwszej odsłony serii. Amerykański developer Gearbox Software podołał zadaniu, udostępniając kolejną wersję będącą kontynuacją serii, którą pokochali miłośnicy jedynki. Przekonali się do niej także ci, którym „Borderlands 1” nie przypadł do gustu. Poszukiwanie krypty Fabuła „Borderlands 2” została osadzona pięć lat po wydarzeniach z pierwszej części. Miejscem rozgrywki jest planeta Pandora, nad którą władzę sprawuje korporacja Hyperion. Na jej czele stoi Przystojniak Jack, główny czarny charakter podczas tej przygody. Zanim zaczniemy przemierzać niebezpieczne pustkowia Pandory, musimy wybrać bohatera. W podstawowej wersji gry twórcy oddają do dyspozycji czworo protagonistów. Każda z postaci posiada zestaw cech i umiejętności, które czynią ją unikalną. Komandos może stawiać wieżyczki, które będą ostrzeliwać wrogów. Syrena wykorzystuje moc podobną do telekinezy, żeby miotać przeciwnikami. Gunzerker może wpaść w szał bitewny i strzelać z dwóch broni jednocześnie. Pojawia się również Zero, który jest postacią idealną dla ludzi lubiących karabiny snajperskie oraz wbijanie miecza w plecy. Wszyscy dostępni bohaterowie doskonale uzupełniają się podczas rozgrywki w pełnym składzie. Spadkobierca gatunku Jak przystało na przedstawiciela gatunku zdefiniowanego przez pierwowzór, czyli FPS z elementami cRPG, rozgrywka opiera się na trzech głównych elementach: misjach, rozwoju postaci oraz zbieractwie, oczywiście nie ziół czy kwiatów. Gra generuje losowo różne rodzaje broni, o które dosłownie potykamy się podczas przygody. Możemy ją znaleźć w skrzyniach, wychodkach lub zdobyć na pokonanych wrogach. Dość szybko spotkamy się z problemem braku miejsca na nowy ekwipunek i będziemy musieli pozbywać się złomu, sprzedając go handlarzom lub wyrzucając. Ilość znajdowanego sprzętu jest ogromna. Dużo czasu poświęcimy na porównywanie statystyk i szukanie spluwy, która będzie dla nas najlepsza. Znajdź, zabij, przynieś, pozamiataj Misje poboczne w drugiej części cyklu zostały usprawnione względem pierwszej odsłony. Nie postawiono na ilość, lecz na jakość. Gracz nie jest zalewany questami, które praktycznie niczym się nie różnią. Zazwyczaj towarzyszy im ciekawa historia. Dzięki temu gra nie robi się monotonna, nie opiera się tylko na eksploracji i poszukiwaniu coraz lepszej broni, dzięki której będziemy mogli popchnąć misje fabularne do przodu. Przystojniak Fabuła, której główny zarys został nakreślony wcześniej, również zasługuje na nieco więcej uwagi, ponieważ jest jednym z mocniejszych stron „Borderlands 2”. Może to nieco dziwić, skoro mamy do czynienia z FPS-em zalewającym nas hordami przeciwników i proceduralnie generowanym sprzętem. Główny antagonista jest postacią ciekawą i dobrze przedstawioną. Co jakiś czas podczas przemierzania przez nas Pandory przypomina o swoim istnieniu i „umila” nam podróż różnymi historiami lub przytykami. Dociekliwi gracze, którzy podczas eksploracji nie przepuszczą nawet jednemu nieodkrytemu zakamarkowi i niewykonanej misji, natkną się na nagrania, które przedstawiają Przystojniaka w nowym świetle. W grupie raźniej Wszystko to jest dostępne dla graczy w trybie jednoosobowym, lecz zdecydowanie rekomendowałbym granie w kooperacji. Taki sposób na walkę z Hyperionem na postapokaliptycznej planecie daje zdecydowanie najwięcej przyjemności. Jeżeli jednak nie mamy z kim dzielić naszej tułaczki w poszukiwaniu krypty, gra oferuje system, który dołączy innych graczy znajdujących się na podobnym etapie rozgrywki. Godny następca „Borderlands 2” nie rewolucjonizuje gatunku, nie zmienia podstawowych założeń, podąża przetartymi przez poprzednika ścieżkami. Robi to jednak świetnie. Rozgrywka została pozbawiona wad pierwszej części cyklu, usprawniona i uzupełniona o wiele drobnych elementów, które mogą wydawać się mało istotne, lecz jest ich tak dużo, że postęp dokonany w „Borderlands 2” jest wyraźnie widoczny. Gra dostępna na platformach: PC, XBOX 360, PS3. Wymagania sprzętowe Borderlands 2: Minimalne: * System operacyjny: Windows XP SP3 * Procesor: Dual Core 2,4 GHz * 2 GB pamięci RAM * Karta graficzna: NVIDIA GeForce 8500ATI Radeon HD 2600 (256 MB pamięci) * 20 GB wolnego miejsca na dysku twardym Zalecane: * System operacyjny: Windows XP SP3/Vista/Win 7 * Procesor: Quad Core 2,3 GHz * 2 GB pamięci RAM * Karta graficzna: NVIDIA GeForce GTX 560/ATI Radeon HD 5850 (512 MB pamięci) * 20 GB wolnego miejsca na dysku twardym
„Borderlands 2” – recenzja gry
Sztuczne kwiaty nierzadko wywołują negatywne skojarzenia. Zupełnie niesłusznie. Obecnie takie produkty wyglądają inaczej niż kiedyś. Często wręcz trudno je odróżnić od prawdziwych, naturalnych kwiatów. W wielu sytuacjach mogą też być wspaniałą ozdobą w twoim domu. W zacienionych pomieszczeniach Sztuczne kwiaty doskonale sprawdzają się w pomieszczeniach, gdzie jest mało światła, na przykład w korytarzu czy łazience. Brak naturalnego światła w łazience jest szczególnie dokuczliwy. Z pewnością chciałbyś, żeby to miejsce wyglądało czysto i świeżo. Ładne kwiaty są niezastąpione w takich sytuacjach. Żadne rośliny nie utrzymają się jednak bez światła. Doskonale zastąpią je jednak ich sztuczne odpowiedniki. Jeżeli je odpowiednio dobierzesz, twoja łazienka będzie wyglądać bardzo efektownie. Kiedy zapominasz podlewać rośliny Jeżeli często wyjeżdżasz lub zwyczajnie zapominasz o podlewaniu żywych roślin, sztuczne kwiaty również są dla ciebie idealnym rozwiązaniem. Nie będziesz musiał o nich pamiętać ani prosić kogokolwiek, żeby je podlał podczas twojej nieobecności. Nie masz ręki do kwiatów Choć lubisz kwiaty, możesz „nie mieć do nich ręki”. Jeżeli tak jest, nie musisz się frustrować. Wystarczy, że dobierzesz odpowiednio sztuczne rośliny, które nie będą potrzebowały pielęgnacji. Może się również zdarzyć, że w twoim mieszkaniu kwiaty, pomimo wielu zabiegów, nie chcą rosnąć. Dzieje się tak często w przypadku występowania żył wodnych. Niektóre gatunki roślin trudno również utrzymać. Do takich należy na przykład bardzo popularny storczyk. Piękny zaraz po kupnie potrafi regularnie tracić kwiaty. Na szczęście bez trudu możesz kupić sztucznego storczyka, którego bardzo trudno odróżnić od naturalnego. box:offerCarousel Chcesz utrzymać porządek w domu Sztuczne kwiaty pomogą ci też utrzymać porządek w domu. Żywe rośliny musisz co jakiś czas przesadzać. Często osypuje się z nich ziemia. Często grzebią w nich zwierzęta domowe, zwłaszcza koty. Podczas podlewania może wyciekać z nich woda i brudzić ścianę czy podłogę. W przypadku sztucznych roślin unikasz tych wszystkich problemów. Dbasz o zawsze piękny stół Świeże kwiaty na stole to żaden problem wiosną, latem czy nawet jesienią. O wiele trudniej jest jednak zimą. Kwiaty sprzedawane w kwiaciarniach w tym okresie bardzo szybko więdną. Jeżeli chcesz, żeby twój stół był zawsze pięknie udekorowany, powinieneś pomyśleć nad dobraniem sztucznego bukietu. Odpowiednio skomponowany będzie stanowił prawdziwą ozdobę pokoju, a także pięknie prezentował się na stole. box:offerCarousel Sztuczne rośliny na balkonie Sztuczne rośliny na balkonie pozwalają zaoszczędzić dużo czasu i miejsca. Nie musisz ich podlewać, przycinać ani przesadzać. Nie martwisz się, że mają za mało lub za dużo światła. Na dodatek nie musisz ich znosić razem z ziemią na zimę do piwnicy. Nie tylko w domu Sztuczne kwiaty można wykorzystać nie tylko w domu. Doskonale nadają się one również jako dodatek do ubrań czy włosów oraz różnego rodzaju dekoracje. Coraz modniejsze staje się na przykład zastępowanie ślubnych bukietów wymyślnymi sztucznymi kwiatami. Bardzo często są również kupowane na cmentarz. Doskonale sprawdzą się w każdej sytuacji, w której naturalna roślina nie poradziłaby sobie z powodu braku światła lub wody. Wybierz odpowiednio Sztuczne kwiaty będą ładnie wyglądały w twoim domu pod warunkiem, że je odpowiednio dobierzesz. Musisz zwrócić uwagę na kolor oraz materiał, z którego zostały wykonane. Ważna jest też wielkość. Powinny wyglądać jak najbardziej naturalnie. Jeżeli kupujesz je bez donicy, pamiętaj, aby ją później dopasować do całej kompozycji. Wybierz też kwiaty w odpowiedniej dla siebie cenie. Potrafi się ona wahać od kilkunastu do nawet tysiąca złotych. Nie musisz jednak kupować aż tak drogich kwiatów. Nawet te tańsze w korzystnym dla siebie otoczeniu będą wyglądać bardzo efektownie. Ciesz się pięknym wnętrzem Dopasowane sztuczne kwiaty uatrakcyjnią twój dom. Dzięki nim będziesz mógł się cieszyć widokiem roślin wszędzie tam, gdzie do tej pory nie mogłeś ich wstawić. Aby sztuczne kwiaty ładnie wyglądały, musisz je jednak dobrze dobrać. Zwrócić uwagę na kolor, wielkość i materiał, z którego zostały wykonane. Muszą wyglądać jak żywe.
Sztuczne kwiaty w domu
Zima to czas podwyższonego ryzyka dla twojego lakieru i karoserii. Nawet najmniejsza rysa może stać się powodem dużych kłopotów. Jak się ich ustrzec oraz czym grożą zaniedbania na tym polu? Zima – najgorszy okres dla lakieru Przez kilka miesięcy na przełomie roku kierowcy muszą być w stanie podwyższonej gotowości. Drastycznej zmianie ulegają warunki nad drogach, zmrok zapada szybciej, zmniejsza się widoczność. Sytuacji nie poprawiają częste opady śniegu, ujemne temperatury i zazwyczaj bardzo śliska nawierzchnia. Wiele zagrożeń czyha również na karoserię twojego auta. Na największe niebezpieczeństwo narażony jest rzecz jasna lakier, który stanowi pierwszą barierę wobec warunków atmosferycznych oraz wielu innych czynników. Śmiało można przyjąć, że obecnie ze świecą można szukać auta z kilkuletnim przebiegiem, nieposiadającego ani jednej rysy na karoserii. Skąd się biorą rysy na karoserii? Praktycznie zawsze są wynikiem uszkodzenia mechanicznego, choć źródło ich powstania może być bardzo różne. Bardzo łatwo można porysować lakier przez własną nieuwagę lub pośpiech. Doskonałym przykładem takiej sytuacji jest na przykład zawadzenie blachy kluczykiem podczas otwierania lub zamykania zamka samochodowego. Uszkodzenie z pozoru niewielkie, będzie jednak bardzo trudne do usunięcia. Odrębną grupą rys samochodowych są przytarcia, chociażby na parkingu osiedlowym lub pod centrum handlowym. Tradycją stało się już, że wydzielone miejsca zostały dopasowane przede wszystkim do niewielkich samochodów osobowych, a w szczególności kompaktowych aut miejskich. Dlatego też, aby stanąć pod własnym oknem, nierzadko trzeba wykazać się prawdziwym kunsztem w dziedzinie parkowania. Musisz być bardzo uważny i wystrzegać się pozostałych samochodów, słupków i różnego rodzaju barierek. A nawet jeśli już ci się to uda, nigdy nie masz pewności, że inny kierowca nie zarysuje twojego auta podczas wykonywania swoich manewrów... Co więcej, nierzadko rysy nie dotyczą jedynie powłoki lakieru. Czasem są one na tyle głębokie, iż w pewnym stopniu wnikają w powierzchnię blachy karoserii. Tego rodzaju uszkodzenia są szczególne pod wieloma względami. Po pierwsze, bardzo trudno je zamaskować choćby na pewien czas. Po drugie, koszt profesjonalnej zaprawki może być naprawdę spory. I po trzecie, tak naprawdę najkorzystniejszym rozwiązaniem byłaby kompletna wymiana całego elementu. Tak głębokie zadrapanie najczęściej ma miejsce w okolicy nadkoli. Niezabezpieczone rysy – czym to grozi? Można powiedzieć, że rysy pozostawione same sobie żyją własnym życiem. Największym winowajcom takiego stanu rzeczy jest wilgoć, która może bez problemów wnikać w głąb karoserii. Naturalnym zabezpieczeniem przed tym jest lakier wraz z warstwą odpowiedniego podkładu, a po jego zarysowaniu natomiast bariera ta zanika. Tworzy to doskonałe warunki do niszczenia karoserii poprzez wnikanie w nią różnorodnych, szkodliwych substancji i materiałów. Wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia osłabiają naturalną strukturę blachy i czynią ją bardziej podatną na uszkodzenia. Wynikiem zaniedbania rys jest zatem nie tylko nieestetyczny wygląd, lecz również przyspieszenie czasu zużycia danego elementu. Co zrobić z rysami na lakierze zimą? Głównym celem wszelkich podjętych działań powinno być zabezpieczenie lakieru przed dalszymi odpryskami oraz ochrona karoserii przed wilgocią. Najbardziej zagrożone są elementy o różnorodnych kształtach, jak na przykład zderzaki. Niemal w każdym wypadku całkowita wymiana to koszt rzędu kilkuset złotych. Chcąc zaoszczędzić trochę gotówki, korzystnym rozwiązaniem jest zastosowanie markerów maskujących oraz zaprawek. Kredki lub wosk można kupić nawet za kilkanaście złotych. Często problemem może być dobranie koloru. Po kilku latach eksploatacji auta, lakier delikatnie zmienia odcień. Z tego też powodu oryginalny odpowiednik z katalogu często znacząco różni się od barwy lakieru na karoserii. Dużą zaletą jest natomiast sposób użycia. Wystarczy odpowiednio oczyścić powierzchnię i delikatnie pokryć rysę. Słaba strona rozwiązania to trwałość. Żaden producent nie udzieli ci gwarancji, że marker w pełni zabezpieczy rysę na okres zimowy. Skuteczniejszą metodą są zaprawki. Wykonuje się je raczej do głębszych uszkodzeń, z pewnością zajmuje to także więcej czasu. Całą okolicę należy najpierw dokładnie zeszlifować i oczyścić, a dopiero potem nakładać kolejno podkład oraz lakier. Każda z tych warstw powinna najpierw wyschnąć. Choć koszt będzie nieco większy niż w przypadku kredki lub wosku, największą przewagą jest trwałość zaprawki. Odpowiednio wykonana pozwoli przetrwać zimę i ewentualną naprawę lub wymianę odłożyć aż do wiosny.
Czym grozi niezabezpieczenie rys przed nadejściem zimy?
Urządzanie małego mieszkania to sztuka kompromisu. Nie oznacza to jednak, że musimy rezygnować ze wszystkiego. Przedstawiamy praktyczny ławostół, czyli mebel idealny do niewielkich wnętrz. Ławostół – co to takiego? Jak sama nazwa wskazuje, jest to sprytne połączenie ławy kawowej oraz stołu obiadowego. Ten praktyczny mebel bywa wyposażany w rozkładane blaty, wysuwane nóżki oraz inne udogodnienia umożliwiające korzystanie z niego podczas przeróżnych okazji. Jest szczególnie popularny wśród właścicieli mieszkań o niewielkim metrażu (w których nie ma miejsca na jadalnię), ponieważ zajmuje mało miejsca, nie tracąc przy tym na funkcjonalności. Chętnie wybierają go również osoby lubiące nietypowe rozwiązania i zwolennicy minimalizmu. Z ławostołu możemy skorzystać podczas niezobowiązującego spotkania przy herbacie w gronie przyjaciół oraz oficjalnego obiadu rodzinnego. W razie potrzeby kilkoma ruchami zmienimy jego wielkość, więc goście nie będą musieli zasiadać do posiłku przy stole kuchennym lub na zmianę. Ten pomysłowy mebel jest niezwykle prosty w użyciu, ma bardzo przystępną cenę, a co ważne – nie ustępuje estetyką klasycznym ławom i stołom. Jaki model wybrać? Ławostół to mebel oferowany w wielu różnych wersjach. Mowa tu przede wszystkim o różnych typach mechanizmów, dzięki którym niska ława zamienia się w okazały stół obiadowy. Najczęściej spotykane są ławostoły rozsuwane, mające w zestawie dodatkowe elementy, dzięki którym stół staje się większy. Mają formę paneli zamontowanych pod blatem na specjalnym ruchomym stelażu lub wyciąganych, przeznaczonych do przechowywania w szafie. Wyjątkowo funkcjonalne są ławostoły z wysuwanymi nogami (system „noga w nodze”), dzięki którym stół może mieć dowolnie wybraną przez nas wysokość. Alternatywą będą modele z podnoszonym blatem zamontowanym na metalowym wysięgniku. Ławostoły różnią się jednak nie tylko technicznie, ale również estetycznie. Mogą być nowoczesne, klasyczne, kwadratowe, owalne, wyposażone w cztery nogi lub jedną solidną podstawę, wykończone na wysoki połysk lub matowe. Najciekawsze z nich mają praktyczne półeczki na niezbędne akcesoria. Najprostszy model można kupić za ok. 300 zł. box:offerCarousel Ławostół Hugo. Idealne rozwiązanie do małego salonu. Stół wykonany z płyty laminowanej o grubości 18 mm i oklejonej obrzeżem z PCV. Mechanizm ze stali malowanej na czarno/biało. Dzięki synchronicznemu automatycznemu systemowi bardzo płynnie się rozkłada. Mebel dostępny w dwóch kolorach: białym oraz wenge. Wymiary ławy: 100 cm × 80 cm × 50 cm. Wymiary stołu (po rozłożeniu): 200 cm × 80 cm × 76 cm. Cena: 615 zł. Ławostół Daniel. Blat wykonany z wiórowej płyty laminowanej. Stelaż oraz elementy dekoracyjne z litego drewna. Model o regulowanej wysokości oraz szerokości blatu. Do wyboru kilka kolorów, w tym m.in. kasztan oraz olcha. Długość blatu: 120–160 cm, szerokość blatu: 70 cm, wysokość blatu: 62–75 cm. Cena: od 354 zł. Stylowy mebel dla każdego Nowoczesny ławostół doskonale wkomponowuje się w aranżacje nowoczesne, minimalistyczne i awangardowe. Znajdziemy dla niego miejsce także w apartamencie wykończonym w stylu glamour. Proste formy, połyskliwe powierzchnie oraz stonowane kolory to przepis na idealny mebel do modernistycznego salonu. Większość modeli, szczególnie w odcieniach naturalnego drewna, świetnie uzupełni wnętrza skandynawskie. Ławostół o owalnym blacie i ludwikowskich nogach możemy śmiało wstawić w aranżacje klasyczne i prowansalskie, a z elementami metalowymi widocznymi po rozłożeniu – do industrialnego loftu. Ten nietypowy mebel sprawdzi się w każdym mieszkaniu. Ławostół to rozwiązanie nietypowe, ale bardzo sprytne. Pozwoli nam cieszyć się urokami pełnowartościowej jadalni nawet w niewielkim salonie. Sprawdź, co jeszcze potrafi!
Ławostół – mebel praktyczny i funkcjonalny
Dom na święta nabiera wyjątkowego charakteru. Salon zachęca do odpoczynku, jadalnia do wspólnych posiłków, a kuchnia do gotowania bożonarodzeniowych potraw. Przedstawiamy kilka pomysłów na dekoracje tych trzech pomieszczeń. Daj się zainspirować! Zanim zaczniesz dekorować mieszkanie na święta, zastanów się nad paletą barw, jakiej chcesz użyć. Klasyczne świąteczne kolory to czerwień i zieleń, możesz też sięgnąć po biel doprawioną srebrem, klasyczny granat czy wykwintny biskupi fiolet w szlachetnej złotej oprawie. Ciekawie prezentują się również odcienie bursztynowe, miodowe, budyniowe, które dodają aranżacji przytulności. Nie wprowadzaj jednak więcej niż dwóch, trzech barw bazowych. Dzięki ograniczonej liczbie odcieni salon, kuchnia i jadalnia będą prezentowały się elegancko i harmonijnie. Takie zestawienie można uzyskać, wybierając trzy dowolne kolory z tzw. koła barw, które są usytuowane w tych samych odległościach. Koło barw obejmuje dwanaście kolorów: podstawowe, pochodne oraz mieszane będące połączeniem pierwszej i drugiej grupy. Przyglądając się kołu barw, szybko zauważysz, które odcienie idealnie do siebie pasują. Jeśli zależy ci na urozmaiconej, ale spójnej aranżacji, postaw na zestawienia pokrewne, czyli wybierz odcienie, które w kole barw są usytuowane obok siebie. Salon – małe dodatki, wielka moc box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Amara, Amara, TK Maxx, TK Maxx, H&M Siła udanej aranżacji tkwi w szczegółach. I właśnie tę zasadę zastosuj w tym sezonie, dekorując salon. Przystrajając wnętrze, weź pod uwagę wszelkie niuanse i szczegóły – to, w jakim naczyniu będzie stała choinka, czy styl obrusa będzie pasował do uroczystej zastawy stołowej, a ozdobny stroik do wieńca zawieszonego na ścianie. Pokuś się także o rozstawiane urokliwych dodatków. Mogą to być porcelanowe figurki, śnieżne kule, świece zapachowe, świecznik lub bombki luźno położone na półce lub parapecie. Nie może zabraknąć także świątecznych poduch i stroika. Nawet jeśli kochasz minimalizm, pozwól, aby salon choć na kilka dni utonął w magii stylowych drobiazgów. Kuchnia – niech tradycji stanie się zadość box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Cath Kidston, Cath Kidston, TK Maxx, Amara W kuchni spędzają czas głównie domownicy – gość często nie ma do niej wstępu. Dlatego to idealne miejsce, aby nieco zaszaleć i postawić na typowo świąteczne dekoracje z kolorowymi printami, w amerykańskim stylu. Motyw Mikołaja, choinki i reniferów z saniami w tym sezonie musi zagościć w kuchni. Skuś się na kolorową rękawicę kuchenną, ręcznik, kubek i naczynia do gotowania. Gwarantujemy, że wśród takich ozdób przyrządzanie potraw na świąteczną kolację będzie wspaniałą zabawą. Jadalnia – neutralność ma siłę box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Anara, Tiger, H&M, H&M, Cath Kidston Jadalnia to miejsce wspólne, w którym wszyscy domownicy powinni czuć się dobrze. Ale przecież każdy ma inny gust! Postaw więc na dość neutralne ozdoby. Białe bombki, złoty świecznik czy bieżnik z motywem kwiatów amarylisa nikomu nie będą przeszkadzać, a pomieszczenie będzie prezentować się świątecznie. Jeśli jednak masz ochotę na odrobinę szaleństwa, wybierz nie więcej niż dwa charakterystyczne dodatki, np. imbryk w świątecznym „ubranku” i kieliszki z napisem „Merry Christmas”.
Świąteczny salon, kuchnia i jadalnia – kilka pomysłów na dekorację wnętrz
Odpowiednio dobrany zapach dodaje elegancji. Jakie armoaty nalepiej wybrać na jesienną porę? Męskie perfumy o jesiennych nutach będą idealnym uzupełnieniem każdej Twojej stylizacji.
Idealne perfumy dla mężczyzny na jesień 2017
Siekiera, topór czy karczownik? Doradzamy jak wybrać odpowiedni model sprzętu i na jakie parametry zwrócić szczególną uwagę. Siekiera jest jednym z najstarszych narzędzi używanych przez człowieka. Przyrząd ten już od ponad czternastu tysięcy lat znajduje swoje zastosowanie w budownictwie, ciesielstwie, a także spełnia najróżniejsze funkcje w każdym gospodarstwie domowym. Topór, młotek oraz motyka były podstawowymi narzędziami budowy współczesnej cywilizacji. Nic zatem dziwnego, że w obecnych czasach siekiera całkowicie nie straciła na znaczeniu, pozostając niezbędnym instrumentem w warsztacie każdego majsterkowicza. Mimo iż współczesne modele toporów znacząco się różnią wyglądem oraz funkcjami od starożytnych wzorów, przeznaczenie tego narzędzia pozostało to samo. Przygotowaliśmy dla was krótki poradnik, jak wybrać dobrą siekierę. Jakie modele przydadzą się w domu, a które typy będą najlepiej nadawać się do warsztatu ciesielskiego? Do czego możecie dodatkowo używać toporków? W końcu, na co musicie zwrócić uwagę przy zakupie instrumentu? Oto 5 rzeczy, które warto wiedzieć! 1. Budowa siekiery W zależności od regionu, kształt siekiery może się nieco różnić. Istnieją siekiery amerykańskie, polskie, chińskie oraz wiele innych. Niemniej jednak, podstawowa budowa narzędzia jest podobna. Uniwersalny topór składa się z ostrej głowicy wykonanej najczęściej ze stali węglowej oraz toporzyska, nazywanego inaczej rękojeścią. Jeszcze do niedawna trzonek był wykonywany ze sprężystego drewna. Jednak w ostatnich czasach nowe modele coraz częściej są wyposażone w kompozyty włókna szklanego, które są o wiele bardziej wydajne, niż naturalne tworzywa. Materiał ten jest nie tylko odporny na warunki atmosferyczne, ale także ma większą wytrzymałość na zginanie. 2. Najważniejsze wymiary toporów Jednym z podstawowych kryteriów, na który warto zwrócić uwagę przy zakupie siekiery jest długość rękojeścia oraz masa stalowej głowicy. Warto pamiętać, że większe siekiery ułatwiają pracę przy drewnie. Z kolei małe toporki mogą posłużyć do rozłupywania mniejszych kawałków oraz do takich zadań, gdzie wymagana jest większa precyzja. 3. Popularne typy siekier Na rynku znajdziecie wiele funkcjonalnych modeli siekier. Jednak pod względem swojego przeznaczenia większość z nich będzie się różnić. Na przykład siekiery turystyczne idealnie sprawdzą się podczas małej wyprawy za miasto lub w czasie kempingu. Mają one krótki trzonek oraz lekką głowicę, co umożliwia cięcie drobnych gałęzi. Jeśli szukacie siekiery do warsztatu ciesielskiego, trzonek musi wynosić co najmniej 50 cm, a masa głowicy nie powinna przekraczać kilograma. Większość profesjonalnych modeli jest także wyposażona w specjalne zagięcie i szczelinę, które umożliwiają wyciąganie gwoździ z drewna. Dla tych, kto szuka odpowiedniego narzędzia do przygotowania drewna na opał, siekiery rozłupujące doskonale sprawdzą się z zadaniem. W takich modelach głowica waży nawet 4 kg i jest wyposażona w bardzo długą rękojeść. Te parametry ułatwiają pracę przy rozłupywaniu masywnych kawałków drewna. Do prac ogrodowych z kolei idealnie będzie nadawać się karczownik (lub inaczej maczeta). Jak sama nazwa wskazuje, głównym przeznaczeniem tego modelu jest karczowanie krzewów oraz zarośli. 4. Cena oraz producenci Ceny siekier różnią się w zależności od producenta oraz dodatkowych funkcji sprzętu. Zazwyczaj toporki turystyczne będą kosztować ok. 50 złotych, z kolei masywne siekiery – od 100 do 300 złotych. Bardzo często w komplecie z narzędziem znajdziecie także specjalne zawieszki pozwalające przywiesić toporek przy pasie, ochraniacze na ostrze oraz kliny. Sprawdzone marki, które produkują dobrej jakości siekiery do celów profesjonalnych i domowych to Fiskars, Yato, Jobi czy Neo (wszystkie dostępne w ofercie Allegro). 5. Bezpieczeństwo pracy Aby zapobiec nieszczęśliwym wypadkom podczas pracy, wraz z siekierą warto nabyć okulary ochronne, grube rękawice oraz buty z utwardzanymi noskami. Siekiera towarzyszy człowiekowi już od wieków i idealnie sprawdza się w pracach budowlanych oraz robotach przydomowych. Warto zaznaczyć, że przy wyborze odpowiedniego modelu musicie dokładnie wiedzieć nie tylko rodzaj wykonywanej pracy, do której kupujemy sprzęt, ale także wzrost użytkownika oraz gatunek drewna, z którym będziemy pracować. To wszystko pomoże kupić wydajne narzędzie, które może posłużyć wam przez lata.
5 rzeczy, które musicie wiedzieć przed kupnem siekiery
Połączenie brutalności futbolu amerykańskiego z jeszcze większą brutalnością świata Warhammer okazało się strzałem w dziesiątkę. Debiut figurkowej strategii okazał się sukcesem także w świecie gier komputerowych. Czas, by armie zmierzyły się ponownie w drugiej części „Blood Bowl”. Śmiertelna rozgrywka Choć zasady gry są zbliżone do amerykańskiego NFL, nie nastawiaj się na reguły fair play. W tej grze nie ma fauli, a tym bardziej litości. Twoim celem będzie tradycyjne minięcie przeciwnika i przerzucenie piłki poza wyznaczony obszar. Drużyna kierowana przez drugiego gracza lub komputer zrobi przy tym wszystko, by udaremnić twoje zamiary. Mówiąc „wszystko” mam na myśli przemoc wszelkiego rodzaju, która ma na celu ogłuszenie, ranienie lub zabicie twoich zawodników. Przetrwać w tej grze jeden mecz to wyzwanie, dotrwać z całą drużyną do końca sezonu to wprost niemożliwość. Nie liczy się tu jednak refleks. Wszystko zależy od twojego zmysłu strategicznego, z którego skorzystasz planując każdy kolejny ruch. Śmiech przez łzy W grze towarzyszą nam nieco odrażający, lecz jednocześnie błyskotliwi komentatorzy. Nieśmiertelny wampir Jim Johnson doskonale podsumowuje wszelkie boiskowe wydarzenia. Jego towarzysz, gigantyczny ogr Bob Bifford, choć wygląda na mało inteligentnego, to wszelkie statystyki i ciekawostki ma w małym palcu. Z prawdziwą przyjemnością obserwuje się interakcje między komentatorami, które stanowią genialną, potworną parodię amerykańskiego komentarza sportowego. Twórcy gry dopracowali ten element do perfekcji. Ich komentarze potrafią także świetnie rozładować napięcie, zwłaszcza jeśli grasz ze znajomymi, a szczęście nie jest tego dnia po twojej stronie. Figurki w świecie gier Twórcy gry mocno skupili się na tym, by jak najwierniej odwzorować cechy oryginalnej rozgrywki. Mamy tu więc coś więcej, niż zwykłą strategię turową. Niczym w tradycyjnej grze figurkowej mnóstwo zależy tu od rzutu kością. Jest to część najbardziej frustrująca dla szachistów, którzy chcą, by wszystko zależało od ich umysłu, ale kolekcjonerzy Warhammera zapewne będą wniebowzięci. Gra jest także mocno rozbudowana w stosunku do pierwszej części: dodano tu tryb kampanii, możliwość personalizacji stadionów oraz możliwość przeprowadzania transferów. Współcześnie mamy do dyspozycji coraz mniej gier, w które możemy grać z przyjaciółmi. Oczywiście mam na myśli wspólną grę przy jednym komputerze lub konsoli. Wielu z nas jest już znudzonych tysiącami meczów w „FIFĘ”, a tytułów wyścigowych oferujących split-screen jest mnóstwo. „Blood Bowl 2” to doskonała alternatywa dla tradycyjnych e-sportowych tytułów. Nie mamy tu zawrotnego tempa, które mogłoby przeszkodzić w rozmowie czy zrobieniu sobie przerwy na sięgnięcie po chipsa. Te pozornie nieistotne fakty stają się często kluczowe dla decyzji, po który tytuł sięgnąć podczas spotkania. W swojej bibliotece gier warto mieć strategię dla dwóch osób, która oferuje emocjonującą, brutalną i piekielnie zabawną rozgrywkę. Wymagania gry „Blood Bowl 2” Wymagania minimalne: * System operacyjny: WINDOWS VISTA/WINDOWS 7/WINDOWS 8 * Procesor: AMD/INTEL DUAL-CORE 2.5 GHZ * Pamięć: 3072 MB RAM * Karta graficzna: 768 MB 100% DIRECTX 10 oraz SHADERS 4.0 kompatybilna z ATI RADEON HD 5670/NVIDIA GEFORCE GTX 260 lub wyższa * Miejsce na dysku: 8 GB dostępnej przestrzeni * Karta dźwiękowa: kompatybilna z DirectX * Dodatkowe uwagi: połączenie z Internetem jest konieczne do aktywacji gry. Brak wsparcia dla Windows XP. Twórcy nie podają wymagań zalecanych. Dostępność: Gra dostępna jest na PC oraz konsole PS4 oraz XboxOne.
„Blood Bowl 2” – recenzja gry
Spawanie to uniwersalny sposób łączenia metali oraz ich stopów. Najpopularniejszą metodą jest spawanie w osłonach gazowych – tzw. metodami MIG, MAG i TIG. Poza tym wyróżnia się także spawanie żużlowe, łukiem krytym, plazmowe i elektronowe. Przeczytaj: MIG, MAG, TIG – krótka charakterystyka metod spawania w osłonach gazowych Na co zwracać uwagę, wybierając spawarki MIG/MAG (migomaty)? Maksymalny prąd spawania Cykl pracy Prędkość podawania drutu Spawanie prądem pulsacyjnym Sterowanie synergiczne Na co zwracać uwagę, wybierając spawarkę TIG? Biegunowość prądu spawania Natężenie prądu spawania Rodzaj i średnica elektrody nietopliwej MIG, MAG, TIG – krótka charakterystyka metod spawania w osłonach gazowych Spawanie metodą MIG (ang. Metal Inert Gas) – to metoda spawania łukowego elektrodą topliwą w osłonie gazów obojętnych. Proces spawania metodą MIG polega na wykorzystaniu drutu elektrodowego, który pełni funkcję spoiwa. Podczas spawania stosowane są wyłącznie szlachetne gazy osłonowe – hel, argon oraz ich mieszanki. Metoda MIG stosowana jest do spawania metali nieżelaznych. Spawanie metodą MAG (ang. Metal Active Gas) – to metoda spawania elektrodą topliwą w osłonie gazów aktywnych. Polega ona na spawaniu łukowym w osłonie gazów lub mieszanek gazów aktywnych chemicznie. W tym przypadku do spawania w ramach topliwej elektrody wykorzystywany jest drut proszkowy lub pełny. W procesie spawania biorą udział wyłącznie takie gazy osłonowe jak dwutlenek węgla lub mieszanki gazów zawierające: tlen, dwutlenek węgla i argon. Metoda MAG wykorzystywana jest do spawania stali wysokostopowych, niskostopowych oraz niestopowych. Spawanie metodą TIG – polega na spawaniu elektrodą nietopliwą w osłonie gazów obojętnych. Podczas procesu spawania metodą TIG wykorzystuje się elektrodę nietopliwą w osłonie gazu obojętnego – podobnie jak w przypadku metody MIG – argonu, helu oraz ich mieszanek. Spawanie metodą TIG służy do spajania stali niskostopowych i wysokostopowych, a także metali nieżelaznych. Metoda TIG oferuje niezwykle dużą jakość i precyzję łączenia kosztem niewielkiej wydajności. Na co zwracać uwagę, wybierając spawarki MIG/MAG (migomaty)? Spawanie metodami MIG i MAG umożliwiają półautomaty spawalnicze zwane migomatami, które podają drut do jeziorka spawalniczego oraz dozują gaz osłonowy. Do kluczowych parametrów i cech, na które należy zwrócić uwagę podczas wybierania spawarek MIG/MAG, należy zaliczyć: maksymalny prąd spawania, napięcie łuku, podawanie drutu, prąd spawania, puls czy synergię. box:offerCarousel Maksymalny prąd spawania Prąd ten to kluczowy parametr każdego półautomatu spawalniczego. Określa jego moc i warunkuje, jak gruby materiał można spawać oraz jak grubego drutu można użyć podczas spawania migomatem. Standardowo maksymalny prąd spawania migomatem oscyluje na poziomie 200 – 250 A. Takim amperażem charakteryzuje się m.in. półautomat spawalniczy Schwartzmann. Cykl pracy Cykl pracy określa proporcje między czasem pracy i czasem koniecznej do odbycia przerwy. Przerwy w spawaniu są obligatoryjne i związane są ze znacznym nagrzewaniem się układów spawarki. Im wyższy amperaż migomatu, tym niższy procentowy podział czasu pracy. Przykładowo spawarka Ideal Praktik MIG IGBT 200A odznacza się 60% czasem pracy przy 180 A. Prędkość podawania drutu Im większa prędkość podawania drutu, tym migomat jest w stanie wydajniej i szybciej spawać. Standardowo prędkość posuwu drutu w półautomatach spawalniczych oscyluje na poziomie od 2,5 do 13 m/min – zależnie od amperażu. Spawanie prądem pulsacyjnym Lepsze jakościowo półautomaty spawalnicze umożliwiają spawanie prądem pulsacyjnym lub prądem o podwójnej pulsacji. Metoda ta pozwala uzyskać wysokiej jakości spoinę bez odprysków i porowatości. W taką funkcję wyposażona jest m.in. spawarka Paton PSI 200S. Sterowanie synergiczne Dzięki wyposażeniu migomatu w sterowanie synergiczne możliwe jest skorelowanie wielu parametrów spawania w taki sposób, że podczas zmiany jednego parametru spawania przez spawacza reszta parametrów dopasowuje się w sposób automatyczny – np. zmieniając ręcznie moc łuku, automatycznie zmienia się jego napięcie oraz prędkość podawania drutu. Funkcja ta jest szczególnie użyteczna podczas spawania prądem pulsacyjnym. W funkcję sterowania synergicznego wyposażone są m.in. spawarki Mangum MIG 208. Na co zwracać uwagę, wybierając spawarkę TIG? Przed podjęciem decyzji związanej z wyborem spawarki TIG poza standardowymi parametrami, jak amperaż czy woltaż urządzenia, należy zwrócić uwagę na nieco odmienne parametry i cechy urządzenia niż w przypadku migomatów. Koniecznie należy zweryfikować: rodzaj i biegunowość prądu spawania, natężenie prądu spawania, rodzaj i średnicę elektrody nietopliwej oraz rodzaj i grubość spawanego materiału. box:offerCarousel Biegunowość prądu spawania Spawarki TIG pozwalają na spawanie prądem stałym DC (dedykowane stalom stopowym, niestopowym, tytanowi i miedzi), a także spawanie prądem przemiennym AC (dedykowane magnezowi, aluminium oraz ich stopom). W zdecydowanej większości przypadków w spawarkach TIG stosuje się biegunowość ujemną – przewód masowy podłączany jest do bieguna dodatniego, a uchwyt TIG do bieguna ujemnego. Takie połączenie zapewnia większą żywotność elektrodzie, a także usprawnia proces spawania, korzystniej rozkładając ciepło. Natężenie prądu spawania Amperaż spawarki powinien być uzależniony od grubości oraz rodzaju spawanego materiału, a także rodzaju i średnicy elektrody nietopliwej, rodzaju gazu osłonowego i biegunowości spawania. Im większe natężenie prądu, tym większa temperatura na końcu elektrody nietopliwej oraz większa ilość ciepła dostarczana do spawanego materiału. Zbyt mały amperaż uniemożliwi uzyskanie prawidłowego przetopu, a zbyt duży amperaż spowoduje powstawanie nadtopień i miejscowych przegrzań spawanego materiału. Standardowo spawarki TIG (np. seria spawarek TIG Viper) oferują prąd spawania oscylujący na poziomie 190 – 270 A. Rodzaj i średnica elektrody nietopliwej Elektrody nietopliwe używane w spawarkach TIG to okrągłe pręty wykonywane z czystego wolframu lub z wolframu z domieszkami: ceru, cyrkonu lub tlenków toru. Rodzaj oraz średnicę elektrod dobiera się na podstawie spawanego materiału, biegunowości i natężenia prądu spawania. Przykładowo do spawarek o natężeniu spawania DC wynoszącemu od 140 do 230 A i o przepływie gazu na poziomie od 7 do 8 l/min wybiera się elektrody nietopliwe WC20 o średnicy 2,4 mm.
Spawanie metodą MIG, MAG i TIG – jak wybrać spawarkę?
Jeśli szukamy sposobu na podniesienie poziomu adrenaliny i ciekawe spędzenie czasu, możemy wypróbować ASG, czyli symulator działań militarnych z wykorzystaniem broni pneumatycznej strzelającej plastikowymi kulkami. Zanim ją jednak kupimy, warto zwrócić uwagę na kilka parametrów. Takie hobby jest znacznie tańsze od paintballu i bardziej „realistyczne”, gdyż sprzęt do ASG to zazwyczaj replika 1 : 1 prawdziwej broni ostrej. Jeśli więc chcemy poczuć się jak żołnierze, zaopatrzmy się w broń ASG. Co było pierwsze, karabin czy pistolet? Broń boczna jest używana zazwyczaj jako zapasowa, czyli wówczas, gdy główna się zatnie lub skończy się w niej amunicja. Zanim dokonamy zakupu, określmy, gdzie będziemy z niej korzystać: na arenach w zamkniętych budynkach (close quarters battle), czy na otwartych przestrzeniach lub w lesie. Pomoże to nam zdecydować, jaki napęd i moc powinna mieć replika. Jeśli chodzi o areny CQB, zazwyczaj obowiązują tam najbardziej restrykcyjne ograniczenia ze względu na częstą walkę na bliski dystans. Moc replik (zarówno głównych, jak i bocznych) nie może zazwyczaj przekraczać 350 fps (feet per second – stóp na sekundę) ze względu na bezpieczeństwo graczy. Na arenach otwartych ograniczenia zależą jedynie od organizatora rozgrywek. Jeśli wybieramy się na jakąkolwiek arenę, warto więc zapoznać się z jej regulaminem i sprawdzić, czy nasza broń mieści się w granicach dopuszczalnej normy. Napęd to podstawa Najważniejszą rzeczą, na jaką powinniśmy zwrócić uwagę, jest napęd repliki. Każdy ma inne właściwości, zalety i wady. Oto najpopularniejsze z nich. Sprężynowe Repliki sprężynoweto sprzęt, w którym sprężynę naciąga się ręcznie, więc po każdym strzale należy go przeładować, najczęściej odciągając zamek. W tym wypadku musimy strzelać, używając obu rąk, a szybkostrzelność jest mocno ograniczona. Kolejną wadą jest często mała trwałość takich replik. Są więc niepopularne jako broń boczna. Jednakże zaletą jest brak dodatkowego zasilania – można je wziąć do ręki, załadować amunicję i od razu strzelać. Plusem jest naprawdę niska cena, już od 40 zł. Przykładowymi modelami są SigSauer P226 od Cybergun w cenie około 65 zł i G20 marki Galaxy w cenie około 73 zł. Gazowe Repliki gazowe to najpopularniejszy rodzaj broni bocznej. Zasilane są zazwyczaj z umieszczonego w magazynku zbiornika na sprężone CO2 lub Green Gas, czyli mieszankę propanu i oleju silikonowego. W przeciwieństwie do replik sprężynowych są samopowtarzalne i zapewniają większą moc oraz zasięg. Często wyposażone są w system odrzutu zamka, czyli blowback. Zapewniając wymienione funkcje, są najbardziej realistycznymi replikami broni. Jednakże mają też wady: ze względu na właściwości gazów ich skuteczność znacznie spada w niższych temperaturach, więc kiepsko funkcjonują, gdy na dworze panuje trzaskający mróz. Dodatkowo koszt ich użytkowania jest dość wysoki, ponieważ trzeba kupić gaz i konserwować je co jakiś czas. Ponadto repliki zasilane CO2 nie nadają się zazwyczaj na areny CQB ze względu na niestabilną prędkość wystrzeliwanych pocisków. Tańsze repliki, które kupimy już w cenie replik sprężynowych, czyli za ok. 100 zł, często sprawiają problemy z powodu pojawiających się nieszczelności. Dobra, wytrzymała replika gazowa wykonana z metalu kosztuje 300–400 zł. Przykładowymi modelami z tej kategorii są Colt M1911 od WE za 400 zł oraz Walther P99 marki Umarex w cenie 345 zł. Elektryczne Napęd elektrycznymają zazwyczaj karabiny szturmowe, ale występuje również w broni bocznej. Pod względem mocy repliki elektryczne plasują się między sprężynowymi a gazowymi. Często mają opcję ognia ciągłego, a niekiedy mechanicznej symulacji ruchu zamka. Jednakże coś za coś – ta druga funkcja przyczynia się do znacznie szybszego rozładowywania akumulatora. Zasilanie akumulatorem zapewnia niższe koszty użytkowania niż replik gazowych, trzeba jednak pamiętać, że ładowanie to proces czasochłonny, które należy kontrolować. Jeśli nie mamy naładowanego akumulatora, możemy zapomnieć o strzelaniu. Pojemność akumulatorów jest różna w zależności od ich rodzaju. Plusem jest możliwość zazwyczaj bezproblemowej wymiany, jeśli pojemność załączonego do repliki jest za mała. Decydując się na elektryczną replikę, powinniśmy szukać modeli z metalowym gearboksem, czyli głównym mechanizmem odpowiadającym za jej działanie. Są zazwyczaj bezawaryjne i nie mają żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o niskie temperatury. Kosztują 150–250 zł. Replikami o takich właściwościach są Beretta M9 firmy CYMA w cenie około 260 zł i Taurus PTod Cybergun w cenie około 200 zł. Bezpieczeństwo przede wszystkim Wybierając się na rozgrywkę ASG, pamiętajmy o ochronie twarzy. Bezwzględnie musimy nosić cały czas okularylub gogle ochronne. Powinniśmy wyposażyć się też wmaskę na twarz, by zabezpieczyć zęby, zwłaszcza na arenach CQB. Na ochronie twarzy nie powinniśmy oszczędzać, przecież mamy tylko jedną. Rozgrywka ASG zapewnia mnóstwo emocji i adrenaliny, pamiętajmy tylko, by w ferworze walki zachować rozsądek i ostrożność, aby mieć z „pola walki” jedynie dobre wspomnienia.
ASG – broń boczna do 600 zł
Sprzątanie nie należy do najprzyjemniejszych obowiązków. Warto zatem korzystać z rozwiązań, dzięki którym prace domowe wykonamy znacznie sprawniej. Jednym z nich jest praktyczny mop obrotowy. Mop obrotowy wyposażony jest w nowoczesny mechanizm rotacyjny, który umożliwia automatyczne obracanie elementu czyszczącego. Zalety mopów obrotowych Zastosowanie nowoczesnych rozwiązań umożliwia czyszczenie uporczywych zabrudzeń bez intensywnego szorowania podłoża, wygodne wyciskanie nadmiaru wody, a także szybkie płukanie mopa bez brudzenia czy moczenia rąk. Podczas sprzątania z mopa nie ściekają resztki wody, dzięki czemu świetnie się nadaje do czyszczenia paneli laminowanych i podłóg drewnianych, a cały proces jest zdecydowanie efektywniejszy. Jednak ze względu na charakterystyczną konstrukcję model ten należy trzymać pod odpowiednim kątem. Ceny mopów obrotowych – w zależności od zastosowanych materiałów oraz dołączonego wyposażenia – wahają się od 30 zł do 150 zł. Polecane modele Na rynku są mopy obrotowe różniące się m.in. materiałem, z którego wykonano element czyszczący, oraz budową mechanizmu rotacyjnego. Wersje sznurkowe cieszą się największą popularnością, ale znacznie praktyczniejsze są modele z wymiennymi nakładkami z mikrofibry, które można prać w pralce. Z kolei mopy obracane za pomocą trzonka są praktyczniejsze, ponieważ umożliwiają obracanie głowicą również podczas sprzątania, podczas gdy modele obracane za pomocą pedału znajdującego się w wiadrze na wodę mają ograniczoną funkcjonalność. Większość mopów obrotowych jest okrągła, ale są i podłużne. Warto zaopatrzyć się w model z wymiennymi głowicami, które przydadzą się do różnych zadań. box:offerCarousel Vileda Easy Wring & Clean Turbo. Mop obrotowy do czyszczenia różnych powierzchni, m.in. parkietu, paneli oraz płytek. Mikroaktywne włókna w kolorze białym skutecznie usuwają zabrudzenia, a czerwone zbierają większe zanieczyszczenia, np. włosy czy okruchy. Mop nie uszkadza czyszczonej powierzchni. W zestawie znajdziemy: mop z teleskopową rączką, wymienny wkład, który można prać w pralce, oraz wiadro z systemem rotacyjnym obsługiwanym za pomocą pedału, wskaźnikiem wody i wygodnym odpływem. Cena: od 108 zł. box:offerCarousel Jan Niezbędny Mop Okrągły. Mop rotacyjny z wkładem wykonanym z chłonnej mikrofibry, który umożliwia sprzątanie bez użycia detergentów. Idealny do mycia nie tylko podłóg, ale również schodów, okien czy karoserii. Wiadro obsługiwane za pomocą pedału umożliwia optymalne odwirowanie wody zaledwie po trzech naciśnięciach. W zestawie znajdziemy: trzonek ze stelażem, wymienny wkład oraz wiadro z systemem rotacyjnym. Cena: od 109 zł. box:offerCarousel Spontex Express System+. Podłużny mop rotacyjny ze zintegrowanym systemem wyciskania. Obraca się go za pomocą uchwytu na trzonku, a więc znacznie wygodniej niż wersję z pedałem w wiadrze. Samo wiadro nie ma również kosza rotacyjnego – wyposażono je w system rowków czyszczących, dzięki którym łatwiej je umyć i opróżnić. Nakładka z mikrofibry doskonale usuwa brud z różnych powierzchni, a ponadto można ją prać w pralce. W zestawie znajdziemy obrotowy trzonek ze stelażem, dwie wymienne nakładki oraz wiadro. Cena: od 109 zł. box:offerCarousel Leifheit Clean Twist. Zestaw obejmuje teleskopowy trzonek ze stelażem, wiadro z koszem do wykręcania, wózek na kółkach oraz dwie wymienne nakładki czyszczące, które można prać w pralce. Nakładka Extra Soft przeznaczona jest do czyszczenia delikatnych parkietów oraz paneli, a nakładka Micro Duo do wszystkich powierzchni. Rewolucyjny mechanizm rotacyjny znajdujący się w trzonku umożliwia dopasowanie wilgotności mopa do indywidualnych potrzeb, a system Easy Click pozwala na szybką wymianę końcówek. Cena: od 145 zł (w zależności od zawartości zestawu). Mop obrotowy to sprzęt, który powinien się znaleźć w każdym domu. Jest niezwykle lekki, wygodny w użyciu i przystępny cenowo, a co najważniejsze – ułatwia i przyśpiesza wykonywanie mało lubianych prac domowych!
Praktyczny mop obrotowy do 150 zł
Na samym początku przygody z deską kupuje się zazwyczaj kompletną deskorolkę. W życiu każdego deskorolkarza przychodzi jednak taki moment, kiedy musi zmienić poszczególne części deskorolki lub samodzielnie złożyć całą deskę. Bardzo ważne, abyś umiał odpowiednio to zrobić – będzie od tego zależał komfort jazdy, dlatego warto zrobić to dokładnie. Aby skręcić swoją pierwszą deskorolkę, będziesz potrzebował: deski, papieru, montażówek, 2 trucków, 4 kółek, 8 łożysk, narzędzi, takich jak: klucz, śrubokręt, nożyk, klucz imbusowy lub krzyżak (w zależności od rodzaju montażówek) lub uniwersalny klucz do deskorolki. Zawsze zaczynaj od przyklejenia papieru do deski. Papier do deski jest samoprzylepny, wystarczy oderwać papier znajdujący się na jego odwrocie i zabrać się do pracy. box:imageShowcase box:imageShowcase Montowanie papieru można porównać do przyklejania dużej naklejki. Staraj się robić to bardzo dokładnie. Odrywaj papier jedną ręką, drugą natomiast przyklepuj go do deski tak, aby nie powstały pęcherzyki powietrza pod „gripem" box:imageShowcase box:imageShowcase Następnie weź oderwaną część papieru i za jego pomocą przejedź ręką po „gripie". Jeżeli wyczujesz pod palcami pęcherzyki powietrza, weź pinezkę i przebij je. Jeżeli ich nie ma, możesz przejść do kolejnego etapu. Przed odcięciem naddatku papieru, objedź go dookoła jakimś metalowym przedmiotem. Może być to pilnik lub tępą część nożyka. Następnie należy odciąć nożykiem niepotrzebną część papieru. Dociskaj ostrze do deski, jeżeli dobrze objechałeś krawędzie, nóż powinien ciąć papier z łatwością po widocznych śladach. box:imageShowcase box:imageShowcase Pamiętaj, aby nie wyrzucać reszty papieru do śmietnika. Oderwij róg i przejedz nim po krawędziach deski. Dzięki temu papier nie odklei się podczas jazdy i wykonywania trików. box:imageShowcase box:imageShowcase Czas na montażówki, czyli śruby, które będą trzymać naszego trucka przy desce. Zacznij jednak od zrobienia dziurek w papierze. Weź jedną śrubę i włóż ją w dziurkę, znajdującą się w desce od strony grafiki. Zaznacz w ten sposób w papierze miejsce, gdzie powinny przejść śrubki. box:imageShowcase box:imageShowcase Wbij śruby w zaznaczone punkty tak, aby przebiły papier i znalazły się po drugiej stronie. box:imageShowcase box:imageShowcase Teraz wceluj dziurkami w truckach w montażówki. Na każdą ze śrubek wkręć palcami nakrętki. Przyjrzyj się dokładnie, jak włożyć trucka. To WAŻNE – część trucka z grafiką powinna być zawsze po stronie zewnętrznej deski. Następnie, przy pomocy klucza, dokręć mocno trucki. Zablokuj kluczykiem śrubę po stronie papieru, kluczem natomiast dokręć nakrętkę. box:imageShowcase box:imageShowcase Zostało jeszcze zamontowanie kółek. Do każdego kółka wchodzą 2 łożyska. Wbrew pozorom, nie tak łatwo je w nich umieścić. Na samym początku wciśnij palcem łożyska do dziurek. Nie przejmuj się, jeżeli nie wskoczyły do końca. box:imageShowcase box:imageShowcase Następnie odkręć nakrętkę z trucka i włóż kółko na oś. Złap je nadgarstkami (jak na zdjęciu) i wciśnij z całych sił tak, abyś poczuł, że łożysko wskoczyło na swoje miejsce. Następnie wyjmij kółko, obróć je i wbij drugie łożysko. Na ośce powinieneś znaleźć dwie podkładki – jedną zostaw, drugą natomiast włóż na łożysko po umieszczeniu kółek na ośkach. Delikatnie zakręć palcem nakrętkę. Teraz weź klucz do deski i przykręć nakrętkę do samego końca. Gdy poczujesz opór, odkręć ją o pół obrotu, tak aby kółko mogło swobodnie się kręcić, a jednocześnie nie latało luźno na ośce trucka. Twoje deska jest już gotowa! box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Zobacz również: Wygląd też się liczy – superefektowne deskorolki
Jak złożyć deskorolkę?