source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Męczy się dobiegający z każdej strony zew perfekcyjności? Czujesz, że bycie idealną nie jest dla ciebie? Jeśli z lifestylem dopiętym na ostatni guzik ci nie po drodze – koniecznie przeczytaj te anty-poradniki i… wybierz to, co ci pasuje najbardziej. „Cały ten burdel. Nieporadnik fit matki wariatki” Joanna Kajstura
box:offerCarousel
Jeśli masz wrażenie, że wszyscy wokół, oprócz ciebie, perfekcyjnie radzą sobie ze wszystkim, zwłaszcza z byciem idealną mamą, żoną i pracownikiem – koniecznie sięgnij po tę książkę! Autorka zwraca się do tych kobiet, które czują się przytłoczone codziennością, mają wrażenie, że ich życie jest szare i pełne obowiązków, którym często nie są w stanie sprostać. A może by tak… przestać się starać? Oczywiście bez przesady, ale pogoń za doskonałością nie prowadzi do niczego dobrego. Joanna Kajstura zaznacza, że wszystkie jesteśmy kobietami, mierzymy się z podobnymi problemami i wszystkie jesteśmy wyjątkowe. „Cały ten burdel. Nieporadnik fit matki wariatki” to pozycja napisana z humorem i luzem, która porusza ważne kwestie w lekki i przyjemny sposób.
„Ch..owa Pani Domu” Magdalena Kostyszyn
box:offerCarousel
Kojarzysz fanpage na Facebooku prowadzony przez Magdę Kostyszyn, na którym dzieli się z obserwatorami przemyśleniami na temat codzienności i obowiązków? Jeśli tak – to sięgnij po tę książkę bez wahania. Jeśli pierwszy raz słyszysz nazwę „Ch..owa Pani Domu” zapewne jesteś zaintrygowany. Z tej książki nie dowiesz się, jak zostać Miss Wszystkiego, jak perfekcyjnie składać serwetki i ręczniki, jak czyścić fugi w sukience, szpilkach i makijażu. Nie ma tu porad, są anty-porady. „Ch..owa Pani Domu” to książka, która powstała z tęsknoty za normalnością, za byciem nieidealną i za zdrowym rozsądkiem. Przeczytaj koniecznie, jeśli chcesz nabrać dystansu do swoich codziennych obowiązków.
„Magia olewania” Sarah Knight
box:offerCarousel
Pracujesz za dużo, biegasz za szybko, za mało czasu poświęcasz sobie? Stop! Zatrzymaj się, weź do ręki tę książkę i na spokojnie usiądź na kanapie z kubkiem smacznej herbaty – najlepiej zielonej, aby się odprężyć. „Magia olewania” to świetny poradnik dla tych, którzy nie potrafią się zrelaksować. I nawet jeśli chcą, to totalnie nie potrafią się za to zabrać. Sarah Knight zdradza, jak przestać przejmować się tym, co pomyślą o nas inni i po prostu zacząć cieszyć się sobą. Naucz się asertywności, zacznij mówić „nie” i zadbaj o swoje potrzeby. Coś nie przynosi ci radości i powoduje, że wciąż się stresujesz? Po prostu to olej!
„Złe matki są najlepsze. Poradnik szczęśliwej mamy” Matylda Kozakiewicz
box:offerCarousel
Poradnik, który jest anty-poardnikiem? Matylda Kozakiewicz, autorka popularnego bloga „Segritta.pl” postanowiła opowiedzieć, co według niej oznacza bycie szczęśliwą mamą. W skrócie? Nie przejmuj się tym, co mówią inni – w końcu to twoje dziecko i ty wiesz najlepiej, co będzie najlepsze dla was obojga. Jeśli masz dość uwag innych, często obcych (!) ludzi, którzy mówią ci, jaką mamą powinnaś być – powiedz temu dość. „Złe matki są najlepsze” to przewrotna książka, która w sposób ironiczny i zabawny pokazuje, że nie warto się przejmować. Szczęśliwa mama to ta, która myśli również o sobie – i nie powinna się tego wstydzić.
„Poradnik szczęśliwej singielki” Klaudia Klara
box:offerCarousel
Na koniec coś z innej beczki. Na temat bycia idealną mamą czy perfekcyjną panią domu – albo o ich przeciwieństwach – napisano już wiele. A co z tymi dziewczynami, które są na zupełnie innym etapie życia? Czy czujesz się oceniania, bo wciąż nie masz chłopaka, a wszystkie koleżanki wokół spędzają czas uwieszone na ramionach swoich wybranków? Czujesz się niedostatecznie dobra lub ładna? Zapomnij o tym! Sięgnij po „Poradnik szczęśliwej singielki” i odkryj, jak być szczęśliwa sama ze sobą – i zainspiruj wszystkich swoją pewnością siebie! | Wrzuć na luz! 5 najlepszych antyporadników |
Chłopcy mogą nosić krawaty i muszki zarówno od święta, jak i na co dzień. Jakiego krawata i jakiej muszki nie może zabraknąć w garderobie chłopca? Jak łączyć je z resztą ubrań? Dlaczego chłopiec w każdym wieku potrzebuje eleganckich dodatków?
Krawat i muszka to akcesoria, które powinny znaleźć się w szafie każdego dżentelmena, niezależnie od wieku. Dlaczego to tak ważne? Eleganckie dodatki są „kropką nad i” wysmakowanego stroju, poza tym dodają charakteru nawet prostym zestawom – nie będziesz mogła nachwalić się muszki, kiedy smyk będzie musiał elegancko ubrać się np. na okrągłe urodziny swojej babci. Na tym jednak nie koniec – wyjście na spektakl dziecięcego teatrzyku albo spotkanie z dawno niewidzianymi krewnymi to też świetna okazja do poszukania wyjątkowego stroju w dziecięcej szafie. Malca nie obowiązuje jeszcze ścisły dress code, dlatego, zamiast chłopięcego garnituru możesz śmiało ubrać go w jeansowe spodenki, które nie krępują ruchów. Aby strój chłopca był bardziej szykowny, sięgnij również po białą lub błękitną koszulę, a niecodzienny charakter ubrania podkreśl muszką albo krawatem. Jakie akcesoria możesz sprawić małemu dżentelmenowi?
Przegląd krawatów dla chłopca
Chłopięce krawaty to dodatek niemalże na każdą okazję. Kiedy wspólnie z pociechą wybieracie się na ślub albo razem z kilkulatkiem zaplanowaliście sobotnie popołudnie w teatrze, smyk może obejrzeć przedstawienie dla dzieci w stroju, jakiego nie nosi na co dzień. Jeżeli całą rodziną zostaliście zaproszeni i na ceremonię ślubną, i na wesele, nawet kilkulatkowi wypada złożyć życzenia i bawić się w garniturze. Niemowlę albo roczny chłopiec może świętować zamążpójście ulubionej cioci w eleganckim rampersie – niektóre modele do złudzenia przypominają zestaw eleganckich spodni od garnituru, kamizelki, białej koszuli z krótkim lub długim rękawkiem i krawata.
Twój synek może zadawać szyku także na co dzień! Każdemu małemu elegantowi spodobają się bodziaki z niebanalnym wzorem, a przedszkolaki zachwycą się podobnymi koszulkami. Ubranka z narysowanym krawatem, czasem także w towarzystwie szelek i poszetki, możesz zestawić z jeansami, które nie krępują ruchów, albo z wygodnymi spodniami z dzianiny dresowej. Taki strój świetnie sprawdzi się w trakcie harców w przedszkolu, kilkulatek będzie z nich także zadowolony, spędzając czas na placu zabaw. Równie wygodne dla niemowląt są ubranka typu body – na Allegro wypatrzysz je z jeszcze ciekawszym wzorem, bo poza krawatem czy szelkami body często zdobią też wyrysowane mankiety, kołnierzyk i kieszonka.
W garderobie małego eleganta nie może jednak zabraknąć przede wszystkim krawata, który można łączyć z dowolną koszulą czy T-shirtem. Jaki wybrać dla chłopca? Bardzo efektowny jest krawat, który wiąże się tak jak krawat dorosłego mężczyzny. Jeżeli twój syn ceni sobie samodzielność i wiesz, jak bardzo zależy mu na założeniu krawata bez twojej pomocy, wybierz model na gumce, który trzeba po prostu przełożyć przez głowę.
Przegląd muszek dla chłopca
Muszka uznawana jest za jeszcze bardziej elegancki dodatek męskiej garderoby. Panowie powinni wybierać wiązane, dla chłopca najłatwiej będzie jednak znaleźć taką na gumce, którą – podobnie jak podobny krawat – po prostu przeciąga się przez głowę. Do jakich ubranek pasuje chłopięca muszka? Możesz śmiało łączyć ją z białą koszulą, a zwariowane muchy w zabawne wzory świetnie komponują się nawet z koszulą uszytą z denimu w różnych kolorach. Z kolei do modnych koszul w drobną albo szeroką kratkę żaden dodatek nie pasuje tak, jak gładka muszka w jednym z kolorów widocznych na koszuli. Koszula zestawiona z jeansowymi albo sztruksowymi spodniami jest jak znalazł, kiedy w domu przyjmujecie dawno niewidzianych gości, a nawet wtedy, kiedy szukasz idealnego stroju dla syna, który wybiera się na urodziny kolegi z przedszkola.
Muszkę wypatrzysz na Allegro także jako element zestawu ubrań albo wzór na koszulce czy niemowlęcym body. Może ona towarzyszyć maleńkiej pociesze nie tylko w trakcie pierwszych w jej życiu świąt Bożego Narodzenia, lecz także podczas chrztu – jako mama eleganckiego niemowlaka powinnaś zwrócić uwagę na rampers, który przypomina garnitur. Starszy chłopiec może z kolei zakładać garniturek na uroczystości rodzinne albo zakończenie roku w przedszkolu.
Krawat i muszka to akcesoria, które powinny być ważnym elementem chłopięcej garderoby. Warto wybrać modele na gumce, które chłopiec będzie mógł sam założyć. Pociecha na pewno ucieszy się z krawata i muszki w śmieszne wzory, będzie też zachwycona koszulką z namalowanymi akcesoriami prawdziwego eleganta. | Krawaty i muszki dla małego eleganta |
Jaka jest najmodniejsza letnia marynarka? Może mieć dowolny fason i materiał – najważniejszy jest kolor. Latem warto postawić na jasne kolory, delikatne pastele i rozmyte odcienie. Jak wystylizować taką marynarkę, aby zawsze wyglądać modnie i w zgodzie z trendami? Biel, pastele, delikatne wzory – takie kolory i desenie są zawsze modne latem, ponieważ kojarzą się z lekkością, ciepłem i dobrym humorem. Letnie trendy znajdują swoje odzwierciedlenie nie tylko na sukienkach i bluzkach, ale także na pozostałych częściach garderoby. Jasna marynarka w modnym odcieniu to doskonałe uzupełnienie garderoby na lato, które pozwala na tworzenie wielu modnych stylizacji, niezależnie od okazji.
Letnia Królowa Śniegu, czyli wiele odcieni bieli
Biel, chociaż kojarzy się z zimą, jest doskonałym wyborem na lato – rozświetla karnację, podkreśla opaleniznę i sprawia, że wyglądamy młodziej i pogodniej. Biała marynarka sprawdzi się zarówno w sytuacjach formalnych, jak i codziennych – wszystko zależy od dodatków. Na co dzień białą marynarkę możemy łączyć właściwie ze wszystkim – model w sportowym stylu będzie pasował do jasnego topu i krótkich jeansów z wywiniętymi nogawkami. Marynarka w kolorze złamanej kości słoniowej sprawdzi się przy koronkowych sukienkach boho – zrównoważy festiwalowy styl i doda mu miejskiego charakteru. Biała marynarka to także doskonałe rozwiązanie na oficjalne spotkania. Dopasowana, zapinana na jeden guzik będzie wyglądać bardzo nowocześnie w połączeniu z białą ołówkową spódnicą. Aby ożywić biały total look, możemy dodać albo wyrazistą, kolorową biżuterię, albo wręcz przeciwnie – postawić na stylowy minimalizm i połączyć proste formy ubrań z np. złotą sztywną bransoletką albo prostym naszyjnikiem.
Energetyczna biel
Biel stanowi także doskonałe uzupełnienie mocnych, energetycznych kolorów. Niezwykle modnym połączeniem jest np. zestawienie białej, sportowej marynarki i intensywnie pomarańczowych spodni. Biel dobrze wygląda również z chabrowym, różowym i zielonym.
Pastele dla każdego
Pastelowe ubrania nie są zarezerwowane jedynie dla młodych kobiet. W pastelach można wyglądać dobrze niezależnie od wieku, wystarczy wybrać nowoczesne fasony. Dobrym rozwiązaniem jest np. połączenie jasnego topu i spodni z błękitną marynarką z podwiniętymi rękawami. Ciekawie wyglądają także bladoróżowe zestawy – taki damski garnitur będzie wyglądał nowocześnie w towarzystwie szpilek w intensywnym, kontrastującym kolorze, np. niebieskim albo czerwonym.
Łąka na marynarce
Kwiaty to nieodłączny motyw pojawiający się każdego roku na letnich ubraniach. Warto włączyć go do swojej garderoby, ale w mniej oczywistej formie niż na letniej sukience. Jasna marynarka w kwiaty to wybór oryginalny i niezwykle modny, który pozwala na wiele możliwości stylizacyjnych. Warto pamiętać, że wybierając marynarkę w wyraźne printy, należy stonować resztę stylizacji – najlepiej łączyć ją z gładkimi ubraniami w podobnych odcieniach.
Printy nie dają za wygraną
Latem niezwykle modne będą marynarki w delikatne desenie, nie tylko kwiatowe. Dobrze postawić jest np. na marynarkę w groszki albo dyskretne wzorki. Jeśli nie czujemy się zbyt pewnie w printach, to doskonałym rozwiązaniem są modele z kolorową, ozdobną podszewką. Wystarczy lekko podwinąć rękawy i odsłonić ciekawy deseń.
Marynarz w każdej szafie
Jeśli mowa o letnich trendach, to nie można pominąć trendu marynarskiego, który nie traci na świeżości. Modne będą klasyczne marynarki w granatowe, czarne albo czerwone pasy, jednak warto rozejrzeć się także za pastelowymi modelami. Biały żakiet w błękitne paski w idealny sposób odda wakacyjny klimat.
Jasne marynarki są nowoczesne, a ponadto mają właściwości odmładzające – wygląda się w nich świeżo i pogodnie. Są idealnym rozwiązaniem na lato – pamiętajmy zatem, aby wybierać modele z przewiewnych, lekkich materiałów. | Jasna marynarka na lato 2016 – jak ją wystylizować? Propozycje dla kobiet |
Rodzaje opon dostępnych na rynku podzielone są na klasy. Najwyższą z nich jest klasa premium. Wybierając taki produkt, możesz być pewien, że otrzymujesz produkt idealnie dostosowany do twojego auta oraz specyfiki jazdy, jaką preferujesz. Jeśli spędzasz w trasie dużo czasu, lubisz dynamiczną jazdę i cenisz sobie najwyższą jakość – jest to klasa dla ciebie. Na co zwrócić uwagę przy wyborze opon?
Zacznij od określenia rozmiaru i indeksów opon, których potrzebujesz. Wszelkie informacje znajdziesz w instrukcji. Pamiętaj że jeśli chodzi o indeksy, to dopuszczalna jest jazda na oponach z wyższymi wskazaniami niż zalecane. Nie warto jednak oszczędzać na jeździe z zaniżonymi indeksami, mając na uwadze bezpieczeństwo. Dla klasy premium indeksy zaczynają się od H wzwyż, aż do ZR. Im wyższe parametry, tym większa nośność przy wyższej dopuszczalnej prędkości.
Zwróć uwagę na rodzaj bieżnika. Do wyboru są trzy typy bieżnika:
System blokowy – bloki bieżnika są rozłożone równomiernie, podobnie jak rowki. Sprawdzają się w miejskich, małolitrażowych autach, gdy nie wymagamy wysokich osiągów.
Asymetryczny – połączenie mniejszych i większych bloków, różnych po wewnętrznej i zewnętrznej krawędzi opony, zapewnia dobre właściwości jezdne i efektywne odprowadzanie wody.
Kierunkowy – świetnie sprawdzają się przy wysokich prędkościach, zapewniają niezawodną przyczepność, szczególnie w zakrętach, rowki rozmieszczone symetrycznie w jednym kierunku dobrze odprowadzają wodę i błoto.
Wymienione typy budowy bieżnika są stosowane w letnich, jak i zimowych oponach. Sprawdź informacje dostępne na ujednoliconych przez Unię Europejską etykietach dostępnych przy każdej oponie. Są to specjalne wskaźniki odnoszące się do trzech kwestii: klasa efektywności paliwowej – najlepsze będą te z literą A – dzięki nim zaoszczędzisz na spalaniu. Klasa przyczepności na mokrej nawierzchni – szczególnie ważna przy oponach zimowych. Ważne, aby była najwyższa, jeśli lubisz szybko i dynamicznie jeździć. Poziom hałasu, zależny od oporów toczenia, im niższy, tym bardziej komfortowa jazda. Najbardziej da się to odczuć w długiej trasie.Wszelkich dodatkowych informacji, takich jak wytrzymałość czy przyczepność na nawierzchni suchej, możesz zaczerpnąć z niezależnych badań prowadzonych przez różne organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drodze. Przy wyborze opon weź pod uwagę znanych i cenionych producentów. W tej klasie największą popularnością cieszą się opony takich producentów jak: Bridgestone, Pirelli, Michelin, Nokian, Continental i Goodyear.
Zobacz też: Od czego zależy cena opony?
Wymiana i przechowywanie opon
Mając na względzie bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego, pamiętaj, by w odpowiednim momencie wymienić opony. Sezonowo, ale również kontroluj stan kompletu, który posiadasz . W przypadku zimówek, to już 4 mm bieżnik nie spełnia swoich zadań należycie. Sprawdzaj, czy nie pojawiły się wybrzuszenia, przetarcia – grozi to pęknięciem w danym miejscu. Jeżeli zauważyłeś niepokojące zjawiska, udaj się do warsztatu wulkanizacji, gdzie fachowcy określą czy opona nadaje się do dalszej jazdy. Przyjmuje się, że opony są zdatne do użytku 5-6 lat od daty produkcji, informację o tym znajdziesz na każdej oponie. Dwie pierwsze cyfry oznaczają tydzień, dwie ostatnie rok. Pamiętaj też o prawidłowym przechowywaniu opon.Jeśli posiadasz samochód wysokiej klasy o dużej mocy, zależy ci na maksymalizacji osiągów, na najwyższej jakości zastosowanych materiałów i technologii, wybierz produkt sprawdzonego i cenionego producenta. Opony z najwyższej półki charakteryzują się trwałością, odpornością na zużycie, generują niski poziom hałasu oraz są bardziej komfortowe w każdych warunkach, w porównaniu do opon klasy średniej czy ekonomicznej. | Wybieramy wysokiej klasy opony do 1000 zł |
Małe, brązowe, lekko rudawe kropeczki, które zdobią twarz niejednej kobiety, często są niesłusznie powodem kompleksów. Do tej pory panie robiły wszystko, by je ukryć, lecz teraz piegi mają swój czas. Nie masz ich, nie szkodzi! Oto, co możesz zrobić. Wytatuowane piegi
Jeśli Matka Natura poskąpiła nam piegów, a bardzo byśmy chciały je mieć, z pomocą może przyjść tatuator. Za sprawą specjalnego tuszu można bowiem wytatuować piegi. Nie jest to rzecz jasna tatuaż trwały, bo po pewnym czasie kropeczki znikną. Co ważne, należy wybierać sprawdzone miejsca, gdyż jest to ingerencja w nasze ciało i źle dobrany tusz lub zbyt głębokie jego wprowadzenie może skończyć się zakażeniem i bliznami. Jeśli nie znajdziemy tatuatora, warto skorzystać z pomocy kosmetyczki, która zajmuje się makijażem permanentnym. Piegi powinny być niezbyt widoczne i jak najbardziej naturalne, w innym przypadku zamiast zdobić i dodawać uroku – będą szpecić.
Naklejane piegi
Przyklejanie tzw. wabika było modne wieki temu. Jeżeli boimy się igły i nie chcemy aż tak bardzo poświęcać się dla piegów, ciekawą alternatywą jest ich przyklejenie. Dostępne są różne rozmiary i kształty kropeczek. Są one idealną propozycją na nadchodzący karnawał. Dla kreatywnych kobiet są przeznaczone naklejane pojedyncze piegi w różnych kolorach. Możemy je nałożyć bez większego nakładu sił. Wystarczy kupić odpowiedni miks piegów, które nakleja się zwykle na paznokcie i umieścić je delikatnie na twarzy.
box:offerCarousel
Rysowane piegi
Kiedy potrzebujemy piegów tylko na chwilę, możemy je sobie narysować. Potrzebować będziemy do tego kredki do oczu, ewentualnie kredki do brwi. Trzeba ją tylko dobrze naostrzyć i delikatnie narysować kropeczki. Najlepsze będą kredki w kolorze brązowym, rudobrązowym lub karmelowym. Nie wybierajmy czarnych, gdyż piegi wyjdą mało naturalne. Jeśli okażą się zbyt mocne, wówczas można je lekko przypudrować.
Pamiętajmy, że piegi pojawiają się głównie na nosie i tuż nad kościami policzkowymi. Rysując je, starajmy się, aby nie były w równych odległościach. Nie mogą też być idealnie okrągłe, gdyż natura rzadko stwarza coś o regularnych kształtach. Różnorodność jest jak najbardziej pożądana.
Metaliczne piegi
Były piegi tatuowane, naklejane i malowane, teraz czas na metaliczne. To propozycja dla odważnych kobiet, lubiących zwracać na siebie uwagę. Do wykonania metalicznych piegów potrzebujemy albo specjalnych naklejek, albo złotego lub srebrnego eyelinera. Pierwsza propozycja jest bardziej odporna na warunki pogodowe i nie rozmaże się, gdy spadnie śnieg lub przez przypadek potrzemy ręką twarz. Druga opcja z kolei jest bardziej dostępna. Wystarczy, że zrobimy kilka kropeczek złotą kredką lub eyelinerem i gotowe. Dobrze jest wybrać kosmetyk wodoodporny, tak by podczas szału karnawałowych imprez makijaż się nie rozmazał.
Astro piegi
To nowa wersja piegów tatuowanych. Dzięki odpowiedniemu ułożeniu piegów możemy mieć na swojej twarzy całe konstelacje czy znaki zodiaku. Nie jest to trwała ozdoba, po pewnym czasie zniknie. Piegowe konstelacje nie są bardzo widoczne i tylko sprawne oko obserwatora jest w stanie zauważyć wzór.
Piegi są bardzo dziewczęce i urocze, dlatego nie trzeba ich ukrywać. Koniec ze stosowaniem kremów rozjaśniających, podkładów mocno kryjących i innych specyfików. Chwalmy się nimi i podkreślajmy ich indywidualny charakter. | Czas na piegi |
Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, jak ważne funkcje w samochodzie pełnią płyny eksploatacyjne. To właśnie dzięki ich regularnej wymianie nasze auto potrafi pokonać tysiące kilometrów, nie sprawiając nam problemu. Pamiętajmy, że płyny eksploatacyjne to kluczowy punkt w eksploatacji pojazdu. Czy tylko olej silnikowy?
Większość użytkowników auta zapytanych o to, jak odpowiednio o nie dbać, odpowiada: „Regularnie wymieniać olej w silniku wraz z filtrem oleju”. I nie ma w tym nic dziwnego. Odpowiedź jest jak najbardziej uzasadniona. Niestety, brakuje w niej dopowiedzenia: „oraz inne płyny eksploatacyjne”. W takim razie powstaje pytanie: „Jakie są te inne płyny?”. Podpowiadam. W skład płynów eksploatacyjnych, które należy wymieniać, wchodzą: olej silnikowy, olej w skrzyni biegów, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy, płyn do wspomagania kierownicy oraz płyn do spryskiwaczy.
Jak często wymieniać olej silnikowy?
Według zaleceń producentów olej silnikowy powinien być wymieniany między 15 000 a 30 000 kilometrów przebiegu lub raz w roku. W nowych autach, wyposażonych w komputer pokładowy, informacja dotycząca wymiany oleju wyświetlona zostanie na ekranie; uzależniona ona jest przede wszystkim od stylu eksploatowania pojazdu. W przypadku gdy auto pokonuje krótkie dystanse, a kierowca ma „ciężką nogę”, okres ten znacznie się skróci, natomiast gdy pojazd jest eksploatowany na długich dystansach, w miarę w równym tempie, znacząco się wydłuży.
Jak często wymieniać olej w skrzyni biegów?
Olej w skrzyni biegów pełni bardzo ważną rolę zarówno w automatycznej, jak i w manualnej skrzyni biegów. To właśnie dzięki jego regularnej wymianie skrzynia nie przysporzy nam większego kłopotu. Według zaleceń producentów olej w ręcznej skrzyni biegów należy wymieniać w granicach od 40 000 do 120 000 kilometrów. Jeżeli nasze auto wyposażone jest w automatyczną skrzynię biegów, pierwszą wymianę oleju należy przeprowadzić w granicach od 60 000 do 120 000 kilometrów. Niestety, kolejne wymiany będziemy musieli przeprowadzać częściej, bo już po kolejnych 30 000 lub 40 000 kilometrów. Spowodowane jest to faktem, iż podczas wymiany oleju w automatycznej skrzyni biegów, nie jesteśmy w stanie wymienić całego płynu, w większości przypadków jest to około połowa stanu.
Jak często wymieniać płyn chłodniczy?
Gdyby przyjrzeć się funkcji płynu chłodniczego w naszym pojeździe, śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że jego praca jest naprawdę ciężka. Bardzo szybka zmiana temperatury praktycznie w zakresie od –20oC do około 90oC to chleb powszedni. Według zaleceń producentów wymiana płynu chłodniczego powinna odbywać się co 2 lata. Po przekroczeniu tego okresu zaczyna tracić swoje właściwości. Zasada ta dotyczy również koncentratów rozcieńczanych z wodą. Pamiętajmy, aby unikać wlewania do układu chłodniczego wody z kranu.
Jak często wymieniać płyn hamulcowy?
To właśnie dzięki płynowi hamulcowemu nasz pojazd może się zatrzymać. Wpływa on bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo, dlatego dbajmy o jego regularną wymianę. Według zaleceń producentów płyn powinien być wymieniany co dwa lata bądź 60 000 kilometrów. Skutki braku wymiany można bardzo szybko odczuć na własnej skórze poprzez rdzewienie układu hamulcowego – przewodów, tarcz, a nawet klocków hamulcowych.
Jak często wymieniać płyn do wspomagania i płyn do spryskiwaczy?
Płyn stosowany we wspomaganiu kierownicy to ten sam, który stosujemy w hydrokinetycznych automatycznych skrzyniach biegów. Okres wymiany według zaleceń producentów wynosi około 60 000 kilometrów. Warto zaznaczyć, że jest on prawie o 50% dłuższy niż w przypadku skrzyni automatycznej, ponieważ praca w układzie wspomagania kierownicy jest o wiele łatwiejsza niż w skrzyni biegów. Kolejnym płynem, który należy może nie tyle co wymieniać, ale uzupełniać, jest płyn do spryskiwaczy. To właśnie dzięki niemu nasza podróż odbywa się w sposób bezpieczny, a trasa jest widoczna. Przy zakupie płynu w okresie zimowym zwracajmy szczególną uwagę na temperaturę zamarzania. W mroźne dni, podczas gdy na ulicach zalega masa błota, a nasza szyba szczególnie narażona jest na zabrudzenia, nie ma nic gorszego niż zupełny brak lub też zamarznięty płyn do spryskiwaczy, z którego nie możemy skorzystać.
Reasumując, płyny eksploatacyjne stanowią bardzo ważny element naszego pojazdu. To one w dużej części wpływają bezpośrednio na jego żywotność. | Co jaki czas należy wymieniać poszczególne płyny w samochodzie? |
Kierownice do PC są gadżetem, który docenią przede wszystkim prawdziwi fani komputerowych gier samochodowych. Klawiatura z myszą lub kontroler nie są w stanie zapewnić tylu wrażeń, co akcesorium imitujące prawdziwą kierownicę. W sprzedaży można znaleźć wiele modeli kierownic do PC, których zadaniem jest wywołanie złudzenia jazdy samochodem. Takie akcesorium może symulować zachowanie kierownicy auta podczas np.: poruszania się w poślizgu, kolizji czy podskoków samochodu na wybojach. Jaką zatem kierownicę do komputera stacjonarnego wybrać? Poniżej przedstawiamy kilka wybranych modeli.
Thrustmaster T500 RS
Thrustmaster T500 RS to kierownica obracająca się aż o 1080 stopni, która ma dedykowane pedały i funkcję zmiany biegów za pomocą łopatek. Urządzenie wyposażone jest w dziewięć przycisków funkcyjnych i funkcję wibracji. Kierownica wykorzystuje technologię HallEffect AccuRate Technology, która polega na wykorzystaniu magnetycznego sensora odczytującego do 65 536 różnych odchyleń kierownicy. Dodatkowo urządzenie ma wzmocniony pedał hamowania z możliwością regulacji siły oporu.
Logitech G27 Racing Wheel
Kierownica ta ma drążek zmiany biegów oraz pedały gazu, hamulca i sprzęgła. Biegi można zmieniać za pomocą dźwigni o sześciu przełożeniach lub łopatek przy kierownicy znanych z Formuły 1. Koło samej kierownicy, o średnicy 28 cm, obłożone jest naturalną skórą zapewniającą większy komfort użytkowania urządzenia. Logitech G27 Racing Wheel wyposażony jest w mechanizm siłowego sprzężenia zwrotnego z napędem dwusilnikowym oraz przekładnię ze spiralnymi kołami zębatymi, która zapewnia niemal bezgłośne sterowanie.
Logitech G920
Kierownicę wyposażono w 16 programowalnych przycisków i konsolę oraz dźwignię biegów o sześciu przełożeniach. Logitech G920 pozwala odczuć wszystkie efekty nadsterowności, podsterowności i poślizgu. Koło kierownicy pokryte jest ręcznie szytą skórą o wysokiej jakości, aby odwzorowywać tę typową dla szybkiego samochodu wyścigowego. Pedał hamulca zastosowany w urządzeniu symuluje działanie układu hamulcowego reagującego na siłę nacisku, co zapewnia lepsze doznania. Kierownica ta obraca się o 90 stopni.
Thrustmaster Ferrari F1
Jest to replika wyścigowej kierownicy z Formuły F1 stworzona na podstawie oficjalnej licencji Ferrari. Wyprodukowano ją ze szczotkowanego metalu odpornego na zarysowania i niewyślizgującego się z rąk. Thrustmaster Ferrari F1 wyposażony jest w kilka pokręteł pozwalających na dostosowywanie ustawień wozu w czasie rzeczywistym i dwie gumowane manetki do zmiany biegów. Model ten dedykowany jest szczególnie fanom najszybszych bolidów świata.
Thrustmaster TM Leather
Thrustmaster TM Leather to kierownica o średnicy 28 cm obszyta ręcznie skórą. Urządzenie ponadto ma sześć łatwo dostępnych przycisków akcji, trzypozycyjny przełącznik z funkcją ‘push’ oraz wielokierunkowy D-pad. Kierownicę wykonano zgodnie ze standardami obowiązującymi w przemyśle samochodowym. Ponieważ akcesorium wykonano przede wszystkim z metalu, to Thrustmaster TM Leather będzie bardzo wolno się zużywać.
Podsumowanie
Kierownica do komputera stacjonarnego jest idealna dla każdego wielbiciela motoryzacji, ale nie tylko. Świetnie sprawdzi się także u osób, które nigdy nie prowadziły samochodu, a chciałyby wstępnie sprawdzić się w roli kierowcy. Dobra kierownica do PC sprawi, że gry wyścigowe sprawią znacznie więcej frajdy. | Najlepsze kierownice do PC – polecane modele |
Jabłka można jeść na wiele sposobów – surowe prosto z drzewa, suszone, zapieczone w piekarniku. Doskonale nadają się również na domowe przetwory, które możemy później wykorzystać do upieczenia ciasta lub jako zdrowy dodatek do śniadania. Oto pięć pomysłów na to, jak je przygotować. bbox:experiment
Poznaj pięć przepisów na przetwory z jabłek:
* 1. Kremowy mus
* Przepis na mus jabłkowy
* 2. Dżem lub powidła
* Przepis na prażone jabłka
* 3. Domowy kompot
* Przepis na kompot jabłkowy
* 4. Ekologiczny sok
* Przepis na sok jabłkowy
* 5. Naturalny ocet
* Przetwory – o czym pamiętać?
[/bbox]
1. Kremowy mus
Mus jabłkowy to doskonała przekąska zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Można go dodawać do kaszek, ryżu albo kluseczek, nadziewać nim naleśniki, a także mieszać z jogurtem lub serkiem. Mus przygotowany samodzielnie jest pozbawiony konserwantów i zawiera tylko naturalnie występujące cukry, dzięki czemu jest zdecydowanie zdrowszy, niż jego sklepowe odpowiedniki. Poza tym można go doprawić niemal w dowolny sposób, a nawet zmieszać z innymi owocami. Przygotowanie musu jest banalnie proste, a ponadto zajmuje niedużo czasu i nie wymaga specjalistycznych akcesoriów.
Przepis na mus jabłkowy
Jabłka obieramy, usuwamy z nich gniazda nasienne (np. za pomocą drylownicy) i skrapiamy sokiem z cytryny, żeby nie sczerniały. Następnie kroimy je na ćwiartki lub ścieramy na tarce, a na koniec gotujemy z dodatkiem odrobiny wody do miękkości owoców. Jeżeli okażą się zbyt kwaśne, możemy dodać do nich odrobinę miodu. Ugotowane jabłka blendujemy lub przecieramy przez sitko, przekładamy do słoików i pasteryzujemy na „sucho”.
2. Dżem lub powidła
Jabłka świetnie się nadają na dżemy, konfitury, powidła, marmolady. Można je przygotować z innymi owocami oraz ulubionymi przyprawami – np. wanilią, cynamonem – tworząc niepowtarzalne zestawienia smakowe. Po przetwory warto sięgać szczególnie jesienią i zimą, czyli poza sezonem na świeże jabłka. Świetnie sprawdzą się jako dodatek do pieczywa czy serów, ale także jako nadzienie do ciasteczek lub kieszonek z ciasta francuskiego. Do ich przygotowania wystarczy garnek, kilka słoików z zakrętkami lub wekami, etykiety oraz opcjonalnie szczypce, jeżeli pasteryzujemy słoiki „na mokro”.
Przepis na prażone jabłka
Jabłka (ok. 1,5 kg np. antonówek) myjemy, obieramy, usuwamy z nich gniazda nasienne za pomocą drylownicy i kroimy na ósemki. Do garnka wlewamy sok wyciśnięty z 1 cytryny i ⅓ szklanki wody, dosypujemy ⅓ szklanki cukru i 3 łyżeczki cynamonu, a na koniec dokładamy łyżeczkę pasty waniliowej i połowę jabłek. Całość dokładnie mieszamy, dodajemy jeszcze łyżkę masła i gotujemy, aż owoce się rozpadną. Na koniec dodajemy resztę jabłek, gotujemy przez kilka minut bez przykrycia i zdejmujemy z palnika, zanim całkiem zmiękną. Przekładamy wszystko do słoików, które następnie pasteryzujemy „na mokro”.
box:offerCarousel
3. Domowy kompot
Kompot jabłkowy to pyszna i bardzo zdrowa alternatywa dla soku. W dodatku jest niezwykle łatwy do przygotowania i można go spożywać zarówno na gorąco, jak i na zimno. Kompot możemy zrobić z samych jabłek, dodać przyprawy, a także inne owoce, np. gruszki, śliwki, rabarbar czy aronię. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jeżeli zrobimy go z owoców pestkowych, to nie może być przechowywany dłużej niż rok.
Przepis na kompot jabłkowy
Kwaśne jabłka (1 kg np. szarej renety) myjemy, kroimy w ósemki i oczyszczamy z gniazd nasiennych. W dużym garnku zagotowujemy ok. 2 litry wody, wkładamy do środka jabłka, 2 pigwy pokrojone w plasterki i całość gotujemy do miękkości owoców. Gotowy kompot odstawiamy do przestygnięcia, a na koniec dosładzamy go miodem, syropem z agawy albo cukrem trzcinowym. Możemy go podawać np. z listkami mięty, wodą gazowaną, plasterkami cytryny lub innymi ulubionymi dodatkami. Kompot pasteryzujemy „na mokro”.
4. Ekologiczny sok
Sok jabłkowy przygotowany w domu jest nie tylko zdrowszy, ale również zdecydowanie tańszy niż sklepowy. Można go przygotować ze wszystkich rodzajów jabłek lub z dodatkiem innych owoców – gruszek, porzeczek, malin, a nawet mango czy bananów – i przypraw korzennych. Sok jabłkowy na zimę, pasteryzowany w słoikach, to witaminowa bomba, którą warto serwować poza sezonem na świeże owoce. Niestety do przygotowania domowego soku będzie nam potrzebna sokowirówka. Warto się w nią zaopatrzyć, ponieważ przyda się do przygotowywania soków z innych owoców oraz warzyw.
Przepis na sok jabłkowy
Jabłka (2–3 kilogramy) przepuszczamy przez sokowirówkę. Gotowy sok przecedzamy przez sito lub wlewamy bezpośrednio do butelek albo słoików przez specjalny szeroki lejek. Jeżeli nie chcemy, żeby z soku wytrącał się osad, musimy go najpierw zagotować w garnku i zebrać z wierzchu pianę (szumowiny). Sok jabłkowy możemy pasteryzować „na mokro” i „na sucho”.
box:offerCarousel
Przeczytaj również: Robimy sok z jabłek. Jaką prasę do owoców kupić?
5. Naturalny ocet
Ocet jabłkowy jest zdecydowanie zdrowszy niż winny czy balsamiczny. Wzmacnia odporność, obniża poziom glukozy, reguluje procesy trawienne i doskonale wpływa na skórę. Można go dodawać do sałatek, wykorzystywać do przygotowywania sosów lub pić samodzielnie po rozcieńczeniu z wodą. Przygotowanie octu jest bardzo proste, ale wymaga cierpliwości, ponieważ proces fermentacji trwa od 2 do 5 tygodni.
Przepis na ocet jabłkowy
Jabłka (1 kg np. papierówek, antonówek) myjemy, osuszamy i kroimy w ósemki razem z gniazdami nasiennymi, ale bez ogonków. Następnie wkładamy je do dużego słoika i zalewamy litrem przegotowanej ostudzonej wody wymieszanej z 5 łyżkami stołowymi cukru. Następnie upewniamy się, że wszystkie jabłka znajdują się pod wodą (w przeciwnym razie mogą spleśnieć). Na koniec nakrywamy słoik gazą, którą mocujemy gumką lub sznurkiem, i odstawiamy go w ciemne ciepłe miejsce, pamiętając, by przynajmniej raz dziennie zamieszać jego zawartość. Ocet jest gotowy, kiedy woda przestanie się pienić i nie będzie w niej bąbelków. Po zakończeniu fermentacji przelewamy go przez gazę do szklanych, koniecznie wyparzonych butelek.
Przetwory – o czym pamiętać?
Przetwory możemy pasteryzować na dwa sposoby: „na mokro”, czyli gotując słoiki w garnku, albo „na sucho”, prażąc je w piekarniku. Czas pasteryzowania zależy od wielkości oraz typu słoików, a także rodzaju oraz konsystencji przetworów. Dla przykładu musy pasteryzuje się krócej niż kawałki owoców, a grzyby dłużej niż warzywa. Do pasteryzowania używamy wyparzonych słoików i nowych nakrętek, ponieważ tylko wtedy przetwory będą szczelnie zamknięte. Do przygotowywania jabłek do pasteryzacji przydadzą nam się również szczypce do wyciągania gorących słoików z garnka, szeroki lejek do słoików, drylownica do gniazd nasiennych (np. taka z obieraczką), a także etykiety na słoiki oraz ozdobne osłonki na zakrętki. Gotowe przetwory warto dobrze opisać, ponieważ niektóre z nich można przechowywać tylko przez określony czas.
Nie ma nic smaczniejszego, niż domowe przetwory, dzięki którym nawet w środku zimy poczujemy powiew lata. Sprawdź, jak samodzielnie przygotować dżemy, kompoty oraz musy z jabłek i ciesz się ich orzeźwiającym smakiem bez względu na sezon! | Pięć pomysłów na przetwory z jabłek |
Tae-bo to rodzaj fitnessu, dzięki któremu można modelować sylwetkę, wzmacniać ciało, polepszać kondycję oraz wpływać pozytywnie na ogólny stan organizmu. To eneria, siła, prędkość, radość na treningu i uciecha ze spalonych kalorii. Mówiąc krótko – kompletny trening doskonały. Skąd pochodzi?
Nazwa tae-bo pochodzi od nazw dwóch sportów, które stanowią podstawę tego rodzaju fitnessu: taekwondo i box. Zasady opracował amerykański taekwondzista Billy Blanks w 1976 roku, łącząc ruchy taneczne z elementami walki znanymi mu z zajęć tego typu. Nazwę i sposób poruszania się chroni znak patentowy. Największą popularnością sport ten cieszył się w latach 90., ale jego świetność nie minęła. Na całym świecie prowadzone są zajęcia, a podstawę do nich dał właśnie Blanks.
Tae-bo nie jest tak naprawdę szkołą walki, chociaż wiele kopnięć i uderzeń wywodzi się z japońskich szkół pracy nad ciałem i umysłem. Nie zostało ono wymyślone po to, by zastąpić sztuki walki albo lekcje samoobrony, ponieważ wymagają one innego podejścia do ciała. Tae-bo fitness ma za zadanie poprawiać wyniki dzięki ruchom. Wiadomo natomiast, że sztuki walki ćwiczą bardzo harmonijnie ciało, bo angażują wszystkie grupy mięśni, stosują ćwiczenia o zmiennym typie, tempie i zasadzie wykonywania. Stąd zastosowanie ruchów z tych sztuk połączone z szybkim tempem, muzyką, i elementami klasycznego aerobiku. Jest to trening o dużej intensywności, który ma za zadanie wzmocnić siłę mięśni, poprawić wydolność krążeniową, sprężystość i szybkość.
Zalety z ćwiczenia tae-bo
Przede wszystkim wspaniale poprawia wydolność krążeniową. Dodatkowo, dzięki złożoności wymachów, wzmacnia siłę mięśni. Ze względu na to, że wiele ruchów wykonywanych jest wielostawowo, mięśnie mają tendencję do zwiększania masy. Poza tym jest to sport wymagający wymachów, wykopów i skoków wzmacniających stawy i pomagających w ćwiczeniu równowagi. Co ciekawe, podczas jednego godzinnego treningu można spalić nawet 800 kcal.
Kolejne zalety? Wspaniale rozluźnia i pozwala na rozładownie stresu oraz negatywnych emocji. Nie tylko z tego powodu, że przy tak mocnym wysiłku fizycznym mózg wytwarza endorfiny, ale również dlatego, że pozwala się „wyżyć”, i to w kontrolowanych warunkach, nikomu bowiem nie grozi zbyt mocne uderzenie ani nikt nie ponosi konsekwencji źle wyprowadzonych ciosów. Do treningów potrzebne będą tak naprawdę tylko ubrania termoaktywne: koszulka, legginsy albo spodenki, oraz wygodne obuwie treningowe. Panie oczywiście powinny zaopatrzyć się w stanik z funkcją Shock Absorber.
Specyfika znaku towarowego sprawiła, że aby siłownia czy klub mógł prowadzić zajęcia z tae-bo, musi płacić opłatę licencyjną. Wiele klubów nie zdecydowało się na takie rozwiązanie, ale wprowadziło zajęcia oparte na nieco podobnych zasadach. Popularne zatem są zajęcia o takim profilu, ale też grupowe zajęcia uwzględniające kopnięcia w worek czy uderzenia w gruszkę. Mają one za zadanie spalać kalorie. Przy okazji wyprowadzanie mocnych ciosów kończących się uderzeniem czy kopnięciem wnosi elementy samoobrony.
Zajęcia takie noszą różne nazwy w klubach sportowych. Tego typu aktywność cieszy się większym zainteresowaniem wśród osób, którym nieco mniej zależy na spalaniu, a bardziej na nauce obrony. Istotną kwestią podczas ćwiczeń jest ochrona rąk i nóg, dlatego nosi się bandaże i rękawice bokserskie oraz ochraniacze na golenie. Panowie chętnie ćwiczą w koszulkach i spodenkach bokserskich.
Kto może ćwiczyć?
Ze względu na tempo treningów oraz duże obciążenie fizyczne trening nie jest wskazany dla kobiet w ciąży. Oczywiście jakakolwiek choroba serca czy nadciśnienie stanowią bezwzględne przeciwwskazanie do uprawiania tae-bo. Schorzenia kręgosłupa natomiast nie są przeciwwskazaniem, bo można wzmocnić mięśnie głębokie. Wyklucza jednak stan zapalny kręgosłupa. Ostrożne powinny być osoby z cukrzycą, insulinoopornością oraz chorobą Hashimoto, gdyż bardzo intensywny trening może powodować wahania glukozy we krwi.
W przypadku, gdy nie możemy podjąć decyzji, czy bardziej chcemy rzeźbić ciało czy spalać kalorie, najlepiej zdecydować się na tae-bo – to trening kompletny. | Co to jest tae-bo? |
Wybór odpowiedniej sukienki na wesele, wbrew pozorom, nie jest zadaniem trudnym. Wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach. Elegancja to klucz do sukcesu
Wybierając kreację na wesele, należy pamiętać przede wszystkim o tym, by była ona elegancka. Świetnie sprawdzą się koktajlowe sukienki przed kolano w najróżniejszych kolorach, od tych bardziej soczystych, po delikatne pastele. Jeśli chodzi o czerń, zdania na jej temat są podzielone. Część osób nadal uważa, że jest to kolor nieodpowiedni na tego typu okazje, inni natomiast argumentują jej wybór ponadczasowością. Zanim zdecydujesz się na założenie ulubionej „małej czarnej”, zastanów się czy aby na pewno jest to konieczne i czy spośród tylu kolorów nie wybierzesz innego, który przypadnie ci do gustu i podkreśli twoją urodę. To, z czego na pewno należy zrezygnować, idąc na wesele, to: skóra i przesadna ilość cekinów – one sprawdzić się mogą jedynie na imprezie w klubie. Wybierając się na ślub kościelny, zadbaj o to, by nie eksponować zbyt wiele. Jeśli sukienka odsłania ramiona, zarzuć na nie żakiet lub marynarkę.
Na dalszym planie
Pamiętajmy, że w dniu ślubu wszystkie oczy powinny być zwrócone w stronę panny młodej i każda próba jej przyćmienia, będzie dużym nietaktem. Z tego też powodu goście weselni nie powinni wybierać strojów w kolorze białym, kremowym, kości słoniowej czy écru. Źle widziane są również kreacje nazbyt strojne. Wszelkie tiule i balowe suknie księżniczek będą więc modowym faux pas. Nie ma natomiast reguły zabraniającej gościom założenie długiej sukni, o ile na taką zdecydowała się panna młoda. Swój strój warto również dostosować do miejsca, w którym odbędzie się wesele. Kreacja do ziemi, odpowiednia w eleganckim hotelu, raczej nie sprawdzi się podczas przyjęcia na świeżym powietrzu. I na koniec: sukienka powinna być na tyle komfortowa, byś mogła w niej przetańczyć całą noc! | Modny gość na weselu |
Pogoda wiosną stale się zmienia i trudno za nią nadążyć, a zabaw na świeżym powietrzu nie można dziecku odmówić. Zimowa kurtka już wkrótce będzie zbyt ciepła, więc jeśli jeszcze nie wyposażyliśmy swojej pociechy w kurtkę wiosenną, już najwyższy czas to zrobić. Materiały
Największą popularnością wiosną cieszą się kurtki dżinsowe. Gęsto tkany bawełniany materiał o skośnym splocie jest wytrzymały, dlatego dżins zawojował cały świat. Można z niego przygotować zawsze modne stylizacje od butów aż po koszule. Bawełna gwarantuje przewiewność ubioru oraz naturalne pochodzenie tkaniny. Przetarcia? Fantastycznie! Nadadzą kurtce niepowtarzalny charakter. Niestety, ze względu na pochłanianie wilgoci dżins nie ochroni przed deszczem.
W okresie przejściowym sprawdzi się kurtka typu softshell. Ten innowacyjny materiał jest wykorzystywany do produkcji kurtek narciarskich, wspinaczkowych czy turystycznych. Opracowano go w ubiegłym wieku do… produkcji śpiworów. Okazało się, że świetnie zatrzymuje ciepłe powietrze i doskonale nadaje się do produkcji odzieży zewnętrznej. Odprowadzanie wilgoci i wodoszczelność w połączeniu z miękkim polarem wewnątrz tworzy kurtkę godną prawdziwego bywalca placów zabaw. Kurtki softshell są również oferowane w wersji z membraną, czyli porowatą warstwą na zewnątrz, która zapewnia całkowitą wiatroszczelność.
Wiosną nie zabraknie miejsca również dla stylizacji skórzanych. Kurtka skórzana znajduje się w szafie każdego modnego mężczyzny – zarówno większego, jak i mniejszego. Zachęca do noszenia swoim eleganckim wyglądem i odpornością na zniszczenia. Wybierając kurtkę skórzaną, należy zadecydować, czy skóra ma być naturalna czy ekologiczna. Podczas wyboru trzeba pamiętać o kilku kwestiach:
Skóra ekologiczna jest tańsza, odporna na zabrudzenia i wilgoć, bo materiał syntetyczny nie pochłania wody, więc trudniej go zabrudzić. Łatwo się ją czyści, nie ma dodatkowych wymagań pielęgnacyjnych. Jest to jednak syntetyk, czyli materiał sztuczny, mogący być źródłem alergii.
Skóra naturalna jest droga i wymaga specjalnej pielęgnacji, ale za to przepuszcza powietrze, jest przyjemna w dotyku i nie uczula, więc to doskonałe rozwiązanie dla alergików.
Styl
Odzież pozwala uzewnętrznić emocje, charakter czy zainteresowania. Znając osobowość naszego dziecka, możemy określić, jaki rodzaj ubrań przypadnie mu do gustu.
Sportowy – dla chłopców aktywnych i ceniących wygodę. Dominują w nim poliestrowe i nylonowe kurtki o prostym kroju, z bocznymi kieszeniami na zmarznięte ręce. Obowiązkowy jest kaptur chroniący przed porywistym wiatrem. Wodoodporne kurtki sportowe od 160 zł proponuje angielska marka NEXT. Firma daje nam gwarancje nie tylko wygody i bezpieczeństwa dla dziecka, ale i wysokiej jakości wykonania. Z propozycją wychodzi również Adidas, lider wśród producentów odzieży i obuwia sportowego.
Elegancki – dla urodzonych dżentelmenów, którym ubiór nie jest obojętny. Tu pasować będą kurtki pikowane z charakterystycznymi szyciami tworzącymi pasy lub kratkę. Ich fason jest bardzo prosty, co tym bardziej podkreśla ich szyk. Istotnym elementem jest dodatkowe zapięcie na zatrzaski osłaniające suwak. Stanowi to dodatkową barierę dla ciepła uciekającego przez zamek błyskawiczny. Za 150 zł możemy kupić kurtkę pikowaną firmy NEXT.
Casual – w modzie oznacza ubrania codzienne i swobodne, pogranicze elegancji i stylu sportowego. Pasuje do wesołków zwracających uwagę na komfort i lekkość, ale nielubiących ubrań zbyt formalnych. Idealnie pasuje tu niezobowiązująca kurtka parka, nie tylko w klasycznym khaki, ale również w innych kolorach. Kaptur z futerkiem i ściągacze przy rękawach ochronią przed chłodem, a kieszenie czy wstawki z suwakami podkręcą stylizację. Parki dla chłopców kosztujące od 150 zł oferują np. H&M oraz hiszpańska ZARA.
Jeśli nadal nie możemy się zdecydować, weźmy pod uwagę zdanie naszego malucha. Kurtka, która mu się nie spodoba, na pewno nie będzie mu dobrze służyć, a wybrana instynktownie często okazuje się najlepszym zakupem. | Wiosenna kurtka dla chłopców za 150–250 zł |
Jednym z najważniejszych mebli w pokoju dziecięcym jest krzesło. Jego właściwy dobór pomoże uniknąć wad postawy u malucha. Istotna jest jednak nie tylko funkcjonalność, ale także design, dlatego tradycyjny mebel możemy zastąpić pufem, workiem do siedzenia lub fotelem. Przedstawiamy najciekawsze propozycje dla najmłodszych. Czym się kierować przy wyborze?
Meble dla dzieci stanowią prawdziwe wyzwanie dla producentów. Powinny być wykonane z materiałów wysokiej jakości, funkcjonalne, wyróżniać się ciekawym designem i być atrakcyjne dla maluchów. Dodatkowo, jak wszystkie produkty dla najmłodszych, muszą mieć atesty bezpieczeństwa. Na szczęście wybór mebli dla dzieci jest ogromny, a na rynku nie brakuje interesujących propozycji.
Wybierając krzesło do pokoju pociechy, musimy wziąć pod uwagę przede wszystkim dwie rzeczy: jego przeznaczenie oraz wiek i wagę dziecka. Warto pamiętać, że to, na czym siedzi maluch, wpływa na jego kręgosłup i kształtuje postawę ciała. Siedzisko musi być również bezpieczne oraz dopasowane do aranżacji.
Krzesło, fotel czy puf?
Najprostszym i jednocześnie najchętniej wybieranym rodzajem siedziska jest krzesło biurowe. Przydaje się szczególnie maluchom w wieku szkolnym, które odrabiają lekcje przy biurku. Powinno mieć odpowiednią konstrukcję, oparcie o regulowanej wysokości, profilowane siedzisko i podłokietniki. Dziecko w tym wieku zazwyczaj dobrze wie, jaki wzór najbardziej mu się spodoba – poza klasycznymi na rynku znaleźć można również modele m.in. z bohaterami bajek i zwierzakami.
Propozycje dla dziewczynek: Hello Kitty, księżniczki, Monster High, w kształcie kotka.
Propozycje dla chłopców: Cars, Formuła 1, z wizerunkiem piłkarza lub w kształcie piłki.
Wśród rodziców przedszkolaków furorę robią stoły z krzesełkami do kompletu. Są małe, kolorowe i niezwykle funkcjonalne. Doskonale sprawdzają się podczas zabawy, rysowania, układania puzzli i wielu innych aktywności. Ponieważ wykonane są z lekkich tworzyw sztucznych, nawet maluch poradzi sobie z ich przenoszeniem. Przed zakupem należy sprawdzić, czy są stabilne i wytrzymałe. Dodatkowym atutem będzie jednolita konstrukcja – meble wykonane z jednego kawałka tworzywa pozbawione są elementów niebezpiecznych dla najmłodszych (np. śrubek i nakrętek).
Ciekawym rozwiązaniem są pufy, będące praktycznym połączeniem mebla do siedzenia i zabawki. Na pufie maluch może położyć nogi, przysiąść podczas oglądania telewizji lub wesprzeć się podczas nauki chodzenia. Na rynku jest wiele różnorodnych modeli, które kuszą nietypowymi kształtami (np. świnek z gry Angry Birds), soczystymi kolorami i zaskakującymi fakturami. Minusem pufów jest brak oparcia, dlatego nie nadają się do dłuższego siedzenia oraz dla dzieci, które nie potrafią same utrzymać postawy siedzącej. Ciekawą odmianą pufa są worki sako, wypełnione np. granulatem styropianowym. Dopasowują się do kształtu ciała, są lekkie, łatwe w czyszczeniu i uniwersalne – można używać ich zarówno w mieszkaniu, jak i na zewnątrz.
Worki sako: w kształcie piłki, z motywem z Angry Birds, w kwiaty, w paski, w kształcie jeża.
Pufy: okrągły, kwadratowy, w kształcie samochodu lub autobusu, 2 w 1 z pojemnikiem.
Warty rozważenia jest fotel, mebel niezawodny również w przypadku dzieci. Doskonale sprawdza się podczas czytania książeczek, słuchania audiobooków z bajkami i odpoczywania. Jego niekwestionowaną zaletą jest kształt – można się na nim wygodnie rozsiąść, a nawet zdrzemnąć. Dla starszaków warto wybrać „dorosły” fotel, a dla maluchów wersję miniaturową. | Krzesła, pufy i poduchy do pokoju dziecięcego |
Styl prosty i wygodny, a przede wszystkim łatwy do wykorzystania w tworzeniu codziennej kreacji. Trend ten wyraźnie zachęca do aktywności fizycznej, nawiązując do linii ubrań luźnych i nie krępujących ruchów. Swobodnie łączony z kolorowymi T-shirtami, szortami i komfortowymi butami, pasuje do wielu nieformalnych okazji. Sportowe akcenty odnajdziemy w pokazach organizowanych przez takie marki, jak: Burberry, Jonathan Saunders czy Christopher Kane. T-shirt
To obowiązkowo kolorowa koszulka, zdobiona nadrukami i motywami sportowymi. Wybieramy tkaniny i kroje rodem z sali gimnastycznej. Koszulki łączymy z każdym elementem garderoby męskiej, poczynając od sportowych szortów, na klasycznych spodniach kończąc. Świetnym zestawieniem jest kolorowy T-shirt z marynarką, podkreślającą męską sylwetkę oraz zwężającymi się ku dołowi spodniami z lekko podniesioną talią.
Koszula
Uniwersalna część męskiej garderoby, doskonale wpasuje się również w styl sportowy. Do łask wróciła koszula z krótkim rękawem, lecz w nieco odmienionej odsłonie – rękawy są trochę szersze, a dekolt pogłębiony. W celu zachowania proporcji, najlepiej zakładać ją w zestawie z wąskimi spodniami.
Dres
Spodnie dresowe znów święcą triumfy. Ten materiał jest nie tylko przyjemny w dotyku, ale też niesamowicie wygodny. Dres łączymy z casualowymi ubraniami, takimi jak: sweterki i koszulki, a także z kurtką typu bomber i dużą torbą.
Buty
W stylu sportowym królują wygodne buty, czyli tenisówki. Hit sezonu to sneakersy przed kostkę, które oprócz tego, że są supermodne, to jeszcze optycznie wydłużają nogę. Ponadto świetnie sprawdzą się trampki o nieco dłuższej cholewce, jak choćby te, proponowane np. przez markę Converse.
Inne dodatki: nieodzownym elementem stylu sportowego są takie dodatki jak: czapeczka z daszkiem, pokaźna torba sportowa czy zegarek z dużą tarczą na grubym pasku. | Sportowy szyk |
W dzisiejszym artykule postanowiłem przyjrzeć się formom oraz brytfannom do pieczenia, spod znaku Tupperware – serii Ultra Pro. I pomimo tego, że są to pod wieloma względami produkty niestandardowe, ja zacznę swój wywód od postawienia pytania bardzo standardowego – po co wydawać kilkaset złotych na produkty z tej serii, skoro bardzo podobne można otrzymać kilka razy taniej? Odpowiedź na to pytanie poznacie po przeczytaniu poniższego tekstu. Nie bój się plastiku
Kiedy kilkanaście lat temu firma Tupperware pojawiła się na polskim rynku, wszystkie nasze gospodynie domowe przecierały oczy ze zdumienia. Gotowanie, przyrządzanie i przechowywanie potraw w plastikowych pojemnikach było dla nich czymś nie do pomyślenia, choć za oceanem szał na „plastik” trwał w najlepsze już od lat 50. ubiegłego wieku. Z czasem jednak amerykańska firma zaczęła stopniowo podbijać serca Polek, a jej produkty stały się obowiązkowym elementem każdej nowoczesnej kuchni.
Za fenomenem plastikowych akcesoriów kuchennych stoi nie tylko łatwość utrzymania ich w czystości ale również, a może przede wszystkim, trwałość – wszelkie pojemniki i przyrządy Tupperware to produkty na długie lata. Ciężko je uszkodzić, złamać bądź sprawić, aby pękły.
Pod względem właściwości użytych materiałów, produkty z serii Ultra wyprzedzają tradycyjne szkoło hartowane o lata świetlne.
Informacji na temat dokładnego składu, użytej podczas wytwarzania mieszanki, niestety nie uzyskamy – swój patent producent zostawił tylko dla siebie. Nas, od strony praktycznej, powinno jednak interesować przede wszystkim to, że formy te wytrzymują temperaturę od -25 do nawet 250 stopni Celsjusza. Można więc używać ich do pieczenia (zarówno z użyciem piekarnika jak i mikrofalówki), przechowywania oraz mrożenia, wszelkiego rodzaju potraw. Idealnie rozprowadzają ciepło i parę wodną, sprawiając, że potrawy są zawsze upieczone równomiernie, odpowiednio wilgotne, a szansa na ich przypalenie maleje przy tym praktycznie do zera.
Tupperware Ultra Pro funkcjonuje na rynku już od dekady. Wcześniej, seria dostępna była pod nazwą Ultra Plus, ale po przeprowadzeniu zewnętrznego liftingu, firma postanowiła odświeżyć również całą etykietę produktu. Poza wyglądem i nazwą, nic się jednak tak naprawdę nie zmieniło. I bardzo dobrze, bo Ultra Plus nie wymagał żadnych poprawek, jeśli chodzi o jego walory użytkowe. Seria Ultra Pro była i jest nadal, produktem dopracowanym w każdym, najmniejszym nawet calu.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Lepiej niż u mamy
Znakiem rozpoznawczym opisywanej serii jest przede wszystkim kolor – głęboki, wyrazisty i elegancki grafit. W każdym przypadku zestaw Tupperware Ultra, składa się z właściwego, większego pojemnika oraz mniejszej pokrywki, które mogą jednak pełnić oddzielne funkcje, jako głębsza brytfanna i płytsza forma. Co więcej, są one w pełni modułowe – pokrywkę można instalować na górze pojemnika w pozycji odwróconej. Znane tak dobrze powiedzenie o pieczeniu dwóch pieczeni na jednym ogniu, nabiera dzięki temu zupełnie nowego znaczenia. Korzystając dla przykładu z 5-litrowego Ultra Pro, możemy upiec dużego kurczaka wewnątrz naczynia, natomiast na odwróconej pokrywce, umieszczonej na nim – chociażby ziemniaki i warzywa. Za jednym zamachem zrobimy więc kompletny, w pełni wartościowy obiad.
Seria Ultra Pro dostępna jest w kilku wariantach – możemy wybrać pojemnik 5,7-litrowy wraz z pokrywką 1,2-litrową; mniejszy, 3,5-litrowy, z pokrywką o pojemności 0,8 litra, czy chociażby wspomnianą już, 5-litrową, okrągłą brytfannę. Na rynku dostępne są również inne, mniejsze formy z wypuszczanych okazjonalnie na rynek serii, jak chociażby brytfanka prostokątna o pojemności 1,8 litra, lub okrągła, zaledwie 1,5-litrowa.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Idź na całość
Szeroka gama produktów z serii Ultra Pro sprawia, że konsument nie mający z nią wcześniej do czynienia, może zwyczajnie się pogubić. Które z wymienionych wyżej naczyń warto kupić, by zacząć swoją przygodę z produktami Tupperware?
Najrozsądniejszym, a zarazem najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem, wydaje się zakup największej brytfanny Ultra Pro o pojemności 5,7 litra, lub opcjonalnie nieco mniejszej, owalnej brytfanny 5-litrowej. Wyposażanie swojej kuchni w kilka produktów z tej kolekcji ma sens jedynie, jeśli posiadamy dwie rzeczy – nadmiar gotówki oraz sporo wolnego miejsca w szafce. Tymczasem duży pojemnik wraz z pokrywką, powinien zaspokoić wszystkie nasze codzienne potrzeby – zarówno w kwestii pieczenia, mrożenia jak i gotowania w większości kuchenek mikrofalowych.
Podczas korzystania z form Ultra Pro, musimy pamiętać o kilku ważnych, z punktu widzenia ich trwałości, ograniczeniach. Przede wszystkim, w przypadku pieczenia musimy pilnować, by krawędzie naszej formy znajdowały się w odległości co najmniej 5 centymetrów od ścianek piekarnika – przypalenie nie jest uznawane podczas jakiejkolwiek reklamacji. Po drugie, w żadnym przypadku nie korzystamy z funkcji grillowania – ani podczas pieczenia w piekarniku, ani gotowania w mikrofalówce. Ostatnia uwaga z mojej strony, to nieużywanie podczas gotowania i pieczenia, przyborów wykonanych z metalu – powłoka wewnętrzna w Ultra Pro źle to znosi. Reszta rzeczy natomiast , jest jak najbardziej dozwolona, łącznie z myciem formy w zmywarce.
Jeśli decydujemy się na zakup największej formy z serii Ultra Pro, musimy dysponować kwotą około 250-300zł. Podobnych rozmiarów naczynie żaroodporne, możemy zakupić już za około 1/3 tej ceny. Zanim jednak zdecydujecie się na mniejszy wydatek, musicie mieć na uwadze jeden fakt – wybór tańszego rozwiązania, może okazać się mniej korzystny. Tradycyjne, szklane czy stalowe brytfanny nie oferują bowiem tak dobrej cyrkulacji powietrza. Powiecie teraz – jasne, ale jakoś przez kilkadziesiąt lat życia pieczenie w takich formach mi wychodziło. A ja powiem wam tak – będziecie zaskoczeni, o ile lepiej może wam ono „wychodzić”.
Tupperwaro-maniak
Nie ukrywam, że od lat deklaruję się jako wielki fan produktów Tupperware. Odkąd po raz pierwszy miałem z nimi styczność, pokochałem gotowanie jeszcze bardziej. Seria Ultra Pro, o której opowiedziałem wam w powyższym artykule, jest zwieńczeniem kunsztu i wisienką na torcie amerykańskiego producenta. Jeśli nie wierzycie mi na słowo, polecam, byście przekonali się o tym sami i wzbogacili przy tym nieco, swoje kuchenne inspiracje.
box:imageShowcase
box:imageShowcase | Tupperware Ultra Pro – nowy wymiar pieczenia |
Dobrze dobrana oprawka okularowa oraz właściwie zdiagnozowana wada pozwalają na skuteczną korekcję wzroku u dzieci. Idealne dziecięce oprawki nie są ciężkie, nie zsuwają się z nosa, nie uciskają głowy i przede wszystkim nie ograniczają pola widzenia. Kupując okulary dziecku, koniecznie zapytaj, jak się w nich czuje i czy mu się podobają.
Jeżeli maluch mruży i trze oczy, skarży się na bóle głowy lub przyglądając się czemuś z bliska wodzi palcem, nie bagatelizuj tego! Wcześnie zdiagnozowana wada wzroku to duże szanse na jej całkowitą korekcję. Problemy z widzeniem u dzieci mogą skutkować trudnościami z koncentracją i nauką, wadami postawy oraz złym samopoczuciem.
Komfort i wygoda
Oprawki dla dziecka muszą być perfekcyjnie dopasowane do jego twarzy. Warto przymierzyć kilka czy nawet kilkanaście par, by trafić na te, które będą najwygodniejsze. Zauszniki nie mogą uciskać skóry nad, ani za uszami oraz deformować małżowiny. Konieczne również jest wyeliminowanie sytuacji, w której dziecko zerka ponad oprawki, dlatego szkła powinny znajdować się możliwie jak najbliżej oczu, a ich wielkość musi być dostosowana do rozmiaru głowy. Dlatego u dzieci najlepiej sprawdzają się okrągłe kształty oprawek, przy czym ważne jest, by nie były zbyt duże i nie opierały się na policzkach. Jeżeli okulary zsuwają się z nosa, przyczyną mogą być zbyt ciężkie soczewki. Należy wówczas zamienić je na plastikowe lub dobrać możliwie jak najlżejszą oprawkę. Dodatkowo plastikowe szkła są odporne na zarysowania oraz stłuczenie.
Okulary ładne i niezniszczalne
Dla dzieci szczególnie aktywnych najlepszym wyborem będzie zakup elastycznych oprawek, połączonych z tyłu taśmą lub gumką, którą można odpinać. Takie oprawki występują również w wersji sportowej, można też kupić pływackie gogle z możliwością zainstalowania w nich soczewek korekcyjnych. Dzięki temu masz pewność, że okulary szybko nie ulegną zniszczeniu, a dziecko nie będzie musiało obawiać się, że je straci podczas zabawy. Jeżeli nie podobają ci się modele z taśmą, dobrym rozwiązaniem może okazać się doczepiany do zauszników specjalny kolorowy łańcuszek lub sznurek, który zatrzyma okulary na szyi w przypadku ich strącenia z głowy. Tego rodzaju gadżety często wyposażone są w urozmaicenia z motywem kokardki, misia, pieska czy rybki.
Oprawki bezpieczne i antyalergiczne
Oprawki dla dzieci – szczególnie najmłodszych – projektowane są w taki sposób, by ograniczyć do minimum ryzyko urazów twarzy, oka i ciała. Dlatego często nie mają zawiasów wykonanych z metalowych elementów, a ciężar całej konstrukcji rozkłada się równomiernie w taki sposób, by nie doprowadzić do odkształcenia nasady nosa.
Dzieciom, które cierpią z powodu różnego typu alergii (zwłaszcza na nikiel), zaleca się używanie oprawek wykonanych z czystego tytanu. Materiał ten jest lekki, odporny na uszkodzenia oraz bardzo dobrze tolerowany przez alergików. Można też wybrać model pokryty dodatkowo powłoką antyalergiczną.
Obserwuj dziecko
W czasie pierwszych dni noszenia nowych okularów zwracaj uwagę na wszystkie niepokojące sytuacje. Jeżeli oprawki zsuwają się z nosa, często spadają, maluch zerka ponad ich obramowanie lub często pociera skronie – koniecznie zgłoś to jak najszybciej optometryście.
Okulary muszą podobać się twojemu dziecku. W przeciwnym razie chętniej będzie je zdejmowało niż nosiło. Ponadto pamiętaj, że każde oprawki powinny być zaakceptowane przez specjalistę. Warto również zaopatrzyć malucha w futerał na okulary oraz zestaw chusteczek do czyszczenia szkieł. Mogą być to chusteczki z mikrofibry wielorazowego użytku lub nawilżane jednorazowe bibułki. | Jak wybierać oprawki do okularów korekcyjnych dla dziecka? |
Gry rodzinne to jeden z najskuteczniejszych sposobów rozwijania u dziecka zdolności interpersonalnych, ale także takich cech, jak: strategiczne myślenie, spostrzegawczość, refleks, dobra pamięć, skupienie uwagi, analiza i synteza. Jednocześnie wspólna gra z najbliższymi czy rówieśnikami jest świetną zabawą. Dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym powinny rozwiązywać wiele różnorodnych zadań ćwiczących pamięć, spostrzegawczość, analizę logiczną i refleks (związany z szybkością procesów myślowych i podejmowania decyzji). Gry uczą również zdrowej rywalizacji oraz dążenia do celu, a także systematyczności (w myśl zasady: „praktyka czyni mistrza”). Dzięki grom dziecko zdobywa wiedzę z różnych dziedzin. Pamiętajmy, że wiek przedszkolny oraz wczesnoszkolny to „okres pamięci”, kiedy dziecko z łatwością zapamiętuje dużą ilość nowych informacji.
Pamięć i skojarzenia
Już od najmłodszych lat dziecko powinno ćwiczyć swoje zdolności i umiejętności oraz rozwijać zmysły poznawcze. Najlepiej można to zrobić poprzez zabawę. Prostą, a jednocześnie bardzo rozwijającą grą jest memo, czyli gra w zapamiętywanie położenia powiązanych ze sobą elementów. Gra występuje w wielu wariantach – najprostsze dla dzieci w wieku 2-3 lat, te nieco trudniejsze sprezentujmy starszym pociechom. Gry mają na pudełku zaznaczony przedział wiekowy. Dla najmłodszych wybieramy oczywiście grę zawierającą duże, niemożliwe do połknięcia elementy. Nie powinno ich też być zbyt wiele. Przykładowo „Memino”, wydana przez Grannę, to prosta gra składająca się z 24 elementów, przeznaczona dla dzieci w wieku 2-4 lat. Polega na dobieraniu kartoników z przeciwstawnymi obrazkami (np. lato – zima, wesoły królik – smutny królik, czarny kot – biały kot). Natomiast niektóre gry memo z drewnianymi klockami w skrzyneczce, które trzeba dopasować w pary, nadają się już dla rocznych maluchów. Obrazki są wesołe i kolorowe, a zabawka bezpieczna dla dziecka. Znajdziemy tu m.in. klocki z samochodami, zwierzątkami, bohaterami z Krecika czy Pszczółki Mai.
Spostrzegawczość możemy wytrenować z kolei, grając chociażby w „Zwierzaki Cudaki” Trefla. Gra polega na odnajdywaniu nowych gatunków zwierząt na odległej wyspie. Wygrywa najbardziej spostrzegawcza osoba. Maluchy nauczą się natomiast kojarzenia kształtów (konturów) z postaciami, grając w „Skojarzenia” z bohaterami filmu „Madagaskar”. Nieco bardziej zaawansowana jest gra „Pszczółki”, która ćwiczy zarówno pamięć, jak i koncentrację oraz zdolność obserwowania obiektów. Polega na odnajdywaniu pod ulami pszczół w kolorach oznaczonych na kartach. Osoba, która zgromadzi cztery ule, wygrywa. Gra „Colorio” z kolei wymaga zapamiętania położenia pól w danych kolorach. Dla najmłodszych natomiast przeznaczona jest przesympatyczna gra „Memo Zwierzęta” od Djeco. W skład zestawu wchodzą kolorowe figurki zwierząt i przykrywka. Kiedy gracze mają zamknięte oczy, ktoś zakrywa jedno zwierzątko. Następnie gracze mają za zadanie odgadnąć, która figurka zniknęła.
Kto pierwszy, ten lepszy
Do najbardziej znanych gier znakomicie trenujących spostrzegawczość i refleks należy seria Dobble. Wersja klasyczna przeznaczona jest dla graczy od 5 lat wzwyż. Istnieje kilka trybów gry, ale ogólnie polegają one na jak najszybszym dopasowaniu tego samego symbolu na dwóch kartach. Wbrew pozorom nie jest to takie proste – symbole znajdują się bowiem w różnych miejscach okrągłych kart i mają różną wielkość – a do tego ta presja czasu! Dobble Kids stanowi nieco uproszczoną formę tej gry. Jest przygotowana tak, aby mogły w nią grać same dzieci (dorośli również na pewno nie będą się nudzić). Zamiast rozmaitych symboli na kartach widnieją postacie zwierząt, nie różniące się między sobą aż tak wielkością. Producent gry, firma Rebel, przygotowała także wersje specjalne Dobbli – np. z bohaterami i elementami z filmu „Gdzie jest Dory?”
Zręczność i ostrożność wytrenujemy grając w klasyczne bierki bądź jedną z ich nowoczesnych wersji (np. „Spadające Małpki”). Świetną zabawą zręcznościową będzie także układanie wieży w grze Jenga.
Najmłodsi mogą potrenować zręczność i koordynację za pomocą gry „Łowienie rybek”, która polega na łapaniu rybek, które poruszają się po platformie, za pomocą wędki. Rybki cały czas otwierają i zamykają pyszczki tak, że gracz ma tylko chwilę, żeby chwycić ją na wędkę.
Zarówno pamięć, jak i refleks rozwija sympatyczna gra „Lotti Karotti”, w której króliczki wspinają się w celu zdobycia jak największej liczby marchewek. Gra przeznaczona jest dla dzieci w wieku 4-8 lat. Dużo dobrej zabawy czeka także przy grach w „Speed Cups” (układanie różnokolorowych kubeczków we właściwej kolejności), „Prawo dżungli”, „Halli Galli” (pospieszne kompletowanie sałatki owocowej) czy „Panic Lab” (poszukiwanie ameby, która uciekła z laboratorium). Te gry przeznaczone już są dla dzieci w wieku szkolnym. Podobnie jak ćwicząca pamięć i strategię hitowa gra „Pingwiny z Madagaskaru”.
Refleksu i spostrzegawczości w tempie godnym Dobbli, uczy natomiast „Akcja – Reakcja”, polegająca na odszukiwaniu zwierzątka pasującego do kombinacji wyrzuconej przez trzy kostki. Gra ma trzy poziomy trudności – ten najprostszy odpowiedni jest już dla trzylatków. | Memo, Dobble, Jenga... - sprawdź najlepsze gry rozwijające spostrzegawczość i refleks |
Jeśli poszukujecie odpowiedniej lektury do wspólnego czytania z dziećmi, a co więcej lubicie takie książki, które wydawane są w cyklach, a ich bohaterów nie sposób nie obdarzyć sympatią, zaś aura tajemniczości oraz dawka magii są idealnie dobrane, wówczas sięgnijcie koniecznie po pozycje Marcina Szczygielskiego! Przygody kilkuletniej Mai, którą poznajemy w części Czarownicy piętro niżej (recenzja tutaj), a której kontynuacją są kolejne tomy: Tuczarnia motyli (recenzja tutaj) oraz najnowszy Klątwa dziewiątych urodzin, to prawdziwa uczta zarówno dla młodego czytelnika, jak i dla tego nieco starszego. Tradycyjnie będą anomalie pogodowe, ciabcia z Monterową poprowadzą nonsensowne rozmowy i będzie strasznie oraz wesoło jednocześnie.
Gdy za oknem szaleje wichura
Maja nie ma szczęścia do pogody. Jak nie nagła śnieżyca, to wichura, która powoduje niespodziewane i dość brzemienne w skutki życiowe perturbacje. Wichura, jaka zaatakowała Warszawę, jest wyjątkowo silna, więc nie sposób wyjść spokojnie z domu bez dodatkowego obciążenia w kieszeniach. Najlepiej w postaci kilku cegieł. Inaczej porwanie przez wiatr, a później najprawdopodobniej powietrzna podróż niczym na rollercoasterze staje się udziałem każdej nieostrożnej osoby.
Dlatego Maja musi zostać w domu i zmienić tryb nauki na lekcje on-line, a mama, jako jedyna, jest skazana na zadbanie o rodzinę, skoro tata, na skutek swoich eksperymentalnych prób znalezienia remedium na wichurę, złamał nogę. Ogółem znowu wszystko stanęło na głowie i wydaje się, że jedynie Maja zachowuje jako taki trzeźwy osąd sytuacji. Problem w tym, że dziewczynka odczuwa oprócz tego bardzo duży niepokój. I ma niejasne wrażenie, że ma to duży związek z jej zbliżającymi się dziewiątymi urodzinami.
Śladami warszawskich legend
Czy to przypadek, że akurat w takim momencie w domu Mai pojawiają się ciabcia z Monterową? Jak szybko się okazuje, ich wizyta będzie również miała związek ze zbliżającymi się urodzinami dziewczynki. Właściwie to Maja ma wrażenie, że jej urodziny niosą ze sobą katastrofę, chociaż powinno być miło, powinny być prezenty i świętowanie w gronie najbliższych. A wychodzi na to, że dziewiąte urodziny w rodzinie Mai są dla dziewczynek prawdziwym kryzysem, bowiem ciąży na nich klątwa.
Po dziewiątych urodzinach Maja ma obudzić się jako zupełnie inna dziewczynka. Jest tylko jeden sposób, żeby zapobiec takiej kolei rzeczy: należy odnaleźć pewną cegłę, która tuż po wojnie miała przywędrować do Warszawy ze Szczecina. Jak odszukać przysłowiową igłę w stogu siana? W tym mogą pomóc tylko i wyłącznie legendarne warszawskie postacie! Złota Kaczka – pardon! – Złoty Kaczor, Syrena Katarzyna oraz Wars i Sawa. Myśleliście, że już ich w stolicy nie ma? Ależ cały czas są i czuwają nad miastem. I jeśli wszystko dobrze pójdzie, będą potrafili wskazać miejsce ukrycia cegły. A jeśli jednak nie podołają?
Między wierszami
Przygody Mai i jej świty, na którą składają się jej cioteczne babcie czarownice oraz magiczne, choć pozornie zupełnie zwyczajne, stworzenia, z tomu na tom stają się historią, w której wszystko się może zdarzyć. Ogród można zapakować do torebki, świat legend nadal tętni życiem, choć nie stał w miejscu i poszedł z duchem czasów, a najważniejsze poszukiwania i tak mają związek z tym, jakim być człowiekiem, jak traktować innych i jak w tej całej szalonej wyprawie nie zgubić wątku.
Marcin Szczygielski ma ten szczególny dar do łączenia tradycyjnych elementów baśniowych, staromodnych bez mała elementów magicznych ze współczesnością w całej jej krasie młodzieżowej nowomowy, zdigitalizowanego społeczeństwa oraz braku umiejętności komunikacyjnych między ludźmi. W tym wszystkim to dziecko potrafi nawiązać pełniejszy dialog, zrozumieć coś poza oczywistościami i swoją naturalną ciekawością otworzyć wrota do prawdziwej baśni. I właśnie na tym polega magia jego książek dla najmłodszych.
Dla dzieci i dla dorosłych
Klątwa dziewiątych urodzin, podobnie jak poprzednie tomy z przygodami Mai, to przykład książek dla dzieci, które czytają zarówno czytelnicy docelowi, jak i ich rodzice. Dorośli z nostalgią i przez pryzmat swojego doświadczenia, z możliwością powrotu do wspomnień z własnego dzieciństwa za sprawą wielu nawiązań do starych baśni. Być może czasami ze zgrozą i jednocześnie ze sposobnością spojrzenia z boku na to, jakim rodzicem jest ten, który zostawia swoje dziecko na pastwę telewizji, co być może przyniesie jakiś dodatkowy efekt pedagogiczny.
Dzieci zaś mają szanse odkryć, że baśń może pojawić się nawet w życiu na wskroś współczesnej dziewczynki, że wrota opowieści są przepastne i zmieszczą każde kolejne dziecko. Niektóre bajki są do wielokrotnego czytania i jestem przekonana, że te, które napisał Marcin Szczygielski, należą właśnie do tej zacnej kategorii.
Zobacz także inne książki Marcina Szczygielskiego.
Źródła okładki: bajkizbajki.pl | „Klątwa dziewiątych urodzin” Marcin Szczygielski – recenzja |
Nowa książka Kasie West po raz kolejny zachwyci fanów tej „królowej literatury young adult”. A i nieco starszym czytelnikom powinna przypaść do gustu. Skusicie się? Pieniądze dają spokój i poczucie bezpieczeństwa, ale przyciągają też wiele osób, które chętnie bogatego szczęśliwca wykorzystają, udając przyjaźń i zainteresowanie. I chociaż większość z nas twierdzi, że pieniądze wcale szczęścia nie dają, to jeszcze więcej chciałoby przekonać się o tym na własnej skórze. Takie „nieszczęście” przytrafia się bohaterce nowej książki Kasie West, „Szczęście w miłości”. Autorka, nazywana przez wielu „królową literatury young adult”, nie daje fanom długo czekać na swoje kolejne powieści. Na szczęście jej tempo pracy nie wpływa na jakość opowiadanych przez nią historii, o czym przekonacie się, sięgając po tę najnowszą.
Szczęśliwy los
Maddie jest dziewczyną, która wszystko ma zaplanowane: jest pilna i zawsze przygotowana do lekcji, w wolnym czasie pracuje jako wolontariuszka w zoo i w przeciwieństwie do większości swoich rówieśników wie, na jakie studia chce iść, oraz dąży do tego, by dostać stypendium. Unika konfliktów, bo ma ich dość w domu. Rodzice dziewczyny nieustannie się kłócą, co przekłada się na fatalną atmosferę. Przez to brat Maddie stał się apatyczny i właściwie stracił chęć do wszystkiego. W dniu swoich osiemnastych urodzin, pod wpływem chwili, za ostatnie pieniądze Maddie nabywa kupon na loterię. To spontaniczna decyzja, do której dziewczyna nie przykłada zbytniej wagi, ba, nawet nie sprawdziła losu, dopóki nie usłyszała, że ktoś wygrał, ale nie zgłosił się po wygraną. Nieoczekiwanie okazuje się, że to ona jest szczęściarą, która nagle wzbogaciła się o zawrotną sumę – 50 milionów dolarów! Całe życie Maddie w jednej chwili zmienia się o 180 stopni: zostaje milionerką i już więcej nie musi się martwić o stypendium, problemy finansowe rodziców odchodzą w niepamięć, a sytuacja w domu od razu się poprawia.
Wszystko to wydaje się piękne jak sen, jednak już po upływie miesiąca Maddie zaczyna odkrywać ciemną stronę swojego nieoczekiwanego szczęścia. Jej nagła popularność opiera się właściwie tylko na tym, że ktoś nieustannie czegoś od niej chce. Jedynym miejscem, w którym dziewczyna czuje się normalnie i po staremu, jest miejskie zoo, gdzie nadal pracuje jako wolontariuszka. Ma wrażenie, że tam nikt nie wie o jej wygranej, a pracujący z nią Seth to ktoś, przy kim może być po prostu sobą, niczym się nie przejmując. Wkrótce jednak i w zoo dopadają Maddie wątpliwości, a życie w kłamstwie staje się coraz bardziej nie do zniesienia. Czy dziewczyna poradzi sobie w nowej rzeczywistości? I czy będzie mogła liczyć na Setha? A może i na nim boleśnie się zawiedzie?
Kasie West jak mało kto potrafi kreować postaci, które budzą sympatię właściwie od pierwszych stron. Główna bohatera „Szczęścia w miłości” nie piszczy w zachwytach i nie płacze za często. Stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości po swojemu. Jest przy tym taka ludzka! To sprawia, że jej rozterki, choć przecież mocno oderwane od świata zdecydowanej większości czytelników, stają się nam bliskie. Życiowe problemy Maddie i innych bohaterów powieści West są zwykłe, codzienne, a dzięki temu jej książka wydaje się jeszcze bardziej realistyczna, prawdziwa.
Język autorki jest prosty i zrozumiały, dzięki czemu „Szczęście w miłości” czyta się szybko, a od lektury nie sposób się oderwać. To lekka, przyjemna pozycja, która spodoba się nie tylko nastolatkom.
Źródło okładki: www.wydawnictwofeeria.pl | „Szczęście w miłości” Kasie West – recenzja |
Historia kamer sportowych zaczyna się z chwilą wprowadzenia na rynek pierwszego modelu GoPro. Kolejne modeli z biegiem lat oferują coraz bardziej zaawansowane funkcje. Kamery sportowe, przeznaczone dla amatorów sportów ekstremalnych, są łatwe w obsłudze, coraz mniejsze i mają coraz więcej opcji, do których należy stabilizacja obrazu, czujniki aktywności, wodoszczelność, odporność na wstrząsy i upadki z dość dużych wysokości, transmisja na żywo… Rejestrują rzeczywistość w trybach od Full HD do 4K.
Oferta kamer sportowych jest szeroka. Na co zwrócić uwagę przy ich zakupie?
Kryteria wyboru
Wybór aparatu zależy od wielu czynników, takich jak jakość obrazu, łatwość obsługi, dostępne funkcje i cena. Ale najważniejsze jest przeznaczenie, czyli rodzaj uprawianej aktywności, która ma zostać uwieczniona. Zapalony filmowiec będzie szukał kamery akcji 4K, entuzjasta sportów ekstremalnych, który chce nagrać fragment trasy na nartach czy jazdę na rowerze, zwróci uwagę na takie funkcje, ak nagrywanie w pętli i aktywacja głosowa bez użycia rąk.
Niektóre aparaty mają wodoszczelne obudowy, z kolei inne nie są odporne nawet na zachlapanie. Modele takie jak Garmin rejestrują dane z różnorodnych czujników począwszy od GPS-u, przez pomiar tętna, skończywszy na pomiarze temperatury i ciśnienia. Inne modele oferują tylko nagrywanie w Full HD. Jedną z kluczowych różnic, na które należy zwrócić uwagę, są klatki na sekundę (fps) dla 4K: im więcej klatek, tym obraz jest gładszy, płynniejszy. Ważna może być również aplikacja na smartfon, która np. pozwala śledzić zapis na żywo.
GoPro Hero6 Black
box:offerCarousel
To najlepsza kamera akcji na rynku. GoPro Hero6 Black może rejestrować w formacie 4K z dźwiękiem stereo nawet do 60 klatek na sekundę, w Full HD z prędkością do 240 klatek na sekundę, a także innymi formatami. Jest wyposażona w wyświetlacz dotykowy wodoszczelny do 10 m (bez potrzeby stosowania zewnętrznego futerału). Robi fantastyczne zdjęcia i ma stabilizację obrazu (EIS). Jest do niej oferowany najlepszy zestaw opcjonalnych akcesoriów. Hero6 Black ma dwucalowy kolorowy ekran dotykowy i funkcję sterowania za pomocą poleceń głosowych, a także wbudowany GPS i wymienialną baterię.
SJCAM SJ7 Star
box:offerCarousel
Umożliwia zapis w rozdzielczości 4K do 30 klatek na sekundę. Zarejestrowany obraz jest szczegółowy i kolorowy. SJCAM SJ7 Star została wyposażona w dwucalowy ekran dotykowy. Prosta, kompaktowa konstrukcja to kolejna zaleta. Wodoszczelna obudowa zapewnia odporność aż do 30 m – to świetna propozycja dla nurków. Niestety ten model ma kilka wad – stabilizacja obrazu nie jest możliwa podczas fotografowania w trybie 4K. Nie ma również funkcji GPS i sterowania głosem. Ekran dotykowy nie działa zbyt płynnie. Dla tych, którzy szukają płynnego i niezawodnego zapisu w Full HD, SJ7 Star jest odpowiednią propozycją w rozsądnej cenie.
Garmin VIRB XE
box:offerCarousel
Kamera Garmin VIRB XE jest przeznaczona do zadań specjalnych. Docenią ją amatorzy sportów ekstremalnych, zwłaszcza zimowych i wodnych. Jest wodoszczelna do 50 m i nie wymaga obudowy. Wytrzymuje temperatury nawet do -10ºC. Zapisuje obraz w jakości Full HD przy prędkości 60 klatek na sekundę. Została wyposażona w zestaw czujników G-Metrix: GPS, kompas, termometr, prędkościomierz. Może pobierać dane z kompatybilnych urządzeń ANT +, takich jak urządzenia do pomiaru tętna i zegarki inteligentne. Jako bonus dla tych, którzy uważają, że dźwięk jest tak samo ważny jak obraz, można do niej podłączyć mikrofon Bluetooth.
GoPro HERO5 Session
box:offerCarousel
Ma kompaktową, wodoszczelną, prostą obudowę, ale niestety nie ma ekranu dotykowego. Można do niej dobrać kilka świetnych akcesoriów tego producenta i zamontować na kasku, rowerze, samochodzie itp. Pozwala na nagrywanie filmów w rozdzielczości 4K z szybkością 30 klatek na sekundę, HD – 90 klatek na sekundę. Podobnie jak wszystkie kamery GoPro zapewnia cyfrową stabilizację obrazu. Dzięki podwójnemu mikrofonowi posiada tryb efektywnie działającej (w porównaniu do poprzedniego modelu) redukcji hałasu wiatru, co wpływa na poprawę jakości nagrywanego dźwięku. Wydajna bateria zapewnia prawie 2 godz. nieprzerwanej pracy! To się naprawdę liczy.
Kodak PixPro SP360 4K
Superlekki kompaktowy sprzęt, ważący ok. 120 g. Kamerę tę można zamontować niemal wszędzie. Wodoszczelna obudowa doskonale nadaje się do podwodnych ujęć. PixPro jest odporna na wstrząsy, upadki do 2 m, kurz, niskie temperatury do -10oC, co pozwala na nagrywanie w warunkach zimowych. Chętnie sięgają po nią narciarze i snowboardziści. Obraz jest zapisywany w jakości 4K z prędkością 30 klatek na sekundę. Dostępna jest funkcja zapisu 360 stopni. Poza tym w trybie Slow Motion (nagrywanie w zwolnionym tempie) zapisuje obraz w jakości HD 720p z prędkością do120 klatek na sekundę. To uniwersalny sprzęt zarówno dla amatorów, jak i profesjonalistów.
Te modele są warte rozważenia podczas podejmowania decyzji o zakupie kamery sportowej. Trzeba jednak pamiętać, by wybrać sprzęt, który będzie spełniał wszystkie wymagania związane z konkretną aktywnością. | Kamerki sportowe – przegląd modeli |
Pralka to jeden z podstawowych sprzętów, które muszą znaleźć się w każdym domu. Czy wiesz, na co zwrócić uwagę przy wyborze pralki, by pranie nie należało do uciążliwych obowiązków, a urządzenie było inwestycją na długie lata? Wybór pralki to niełatwe zadanie. Na rynku jest mnóstwo popularnych producentów pralek (Bosch, Electrolux, Whirlpool, Amica czy Samsung), których produkty na pierwszy rzut oka niewiele się różnią. Na jakie parametry szczególnie powinieneś zwrócić uwagę przy wyborze pralki, z której użytkowania będziesz zadowolony? Na jaki model się zdecydować, jeśli masz małe mieszkanie?
Pojemność
Wybór pojemności pralki jest uzależniony od liczby domowników i wielkości mieszkania. Jesteś singlem i mieszkasz w niewielkiej kawalerce? Nie ma potrzeby inwestować w sprzęt z wielkim bębnem. W tym przypadku wystarczająca okaże się pojemność 4-5 kg. W naprawdę małym wnętrzu, dzięki niewielkim gabarytom, świetnie sprawdzi się pralka typu slim. Jeśli mieszkasz z rodziną, masz małe dzieci, przyda się większe urządzenie. Sprzęt o ładowności 6-8 kg powinien być idealny!
Oszczędność prądu i wody
Producenci sprzętów AGD mają obowiązek umieszczania etykiet, świadczących o energooszczędności produktów. Klasy oznaczone od A+++ do D informują o rocznym zużyciu prądu, które w przypadku najwyższych klas plasuje się na poziomie około 160-120 kWh. Jeśli zależy ci na największej oszczędności energii, koniecznie postaw na pralkę o klasie przynajmniej A+.
Oszczędności nigdy zbyt wiele, dlatego warto również pomyśleć o pralce, która podczas swojej pracy zużywa stosunkowo mało wody. W tym przypadku będzie to sprzęt oznaczony klasą A+++, który zużywa w ciągu roku około 9000 litrów wody, a to jest zadowalająca wartość.
Poziom hałasu
Z klasą energetyczną wiąże się również poziom hałasu, który generuje każda pralka. I w tym przypadku im wyższa klasa, tym odgłosy pracy sprzętu, będą mniej uciążliwe. Poziom hałasu pralki oznaczonej etykietą A+++ może wynosić około 70 dB podczas wirowania, które jest najgłośniejsze.
Efektywność pracy
Literami od A+++ do G producenci oznaczają również efektywność prania i odwirowania. Jeśli chcesz, by twoje ubrania po każdym praniu zostały dokładnie wyczyszczone z brudu i nie ociekały wodą po wyjęciu z pralki, zainwestuj w sprzęt z najwyższą etykietą A+++.
Rodzaj pralki
Wybierając rodzaj pralki, zastanów się, czy w twojej łazience dobrze będzie się prezentować wolnostojące urządzenie. Jeśli zaburzy estetykę skrupulatnie zaprojektowanego wnętrza, lepiej postaw na pralkę do zabudowy, którą ukryjesz i przypomnisz sobie o niej jedynie w momencie prania.
Rodzaj ładowania prania
Możesz wybrać pralkę ładowaną od góry lub od przodu. Te pierwsze są zazwyczaj węższe, przez co zajmują mniej miejsca i można je dowolnie ustawiać (np. we wnęce) – są idealne do małych łazienek! Jeśli jednak dysponujesz większą przestrzenią, wybierz wygodniejszą w użytkowaniu pralkę ładowaną od frontu.
Pralko-suszarka
Masz małe mieszkanie, w którym brak miejsca na rozwieszenie wypranych ubrań? Świetnym rozwiązaniem będzie pralko-suszarka! Jedno urządzenie wypierze i wyręczy cię z wątpliwej przyjemności rozwieszania prania na suszarce, grzejnikach i w każdym możliwym kącie mieszkania.
Producenci prześcigają się w wymyślaniu dodatkowych funkcji swoich pralek. Jeśli drażnią cię nieestetyczne, białe plamy po proszku na świeżo wypranych ubraniach, które wyjmowałeś ze swojej starej pralki, z łatwością znajdziesz urządzenie z programem kontroli piany. Jeżeli zależy ci na dużej oszczędności wody, postaw na pralkę z funkcją automatycznego doboru wody na podstawie wielkości wsadu. Wszystkim w domu kierujesz za pomocą smartfona? Wybierz pralkę, którą obsłużysz przy pomocy aplikacji. Zwróć uwagę na podane parametry i dopasuj sprzęt do swoich potrzeb, a otrzymasz pralkę idealną, która posłuży ci przez wiele lat. | Na które parametry zwrócić uwagę przy wyborze pralki? |
Media społecznościowe oferują wiele wyzwań na wyizolowane partie ciała. Mają one pozwolić w 30 lub 60 dni wyrzeźbić mięśnie, poprawić biust, podnieść pośladki, wysmuklić uda, spłaszczyć brzuch. Niestety, większość z nich nadaje się jedynie dla wytrenowanych osób z doskonałym zdrowiem. Oczywiście wszyscy chętnie zyskalibyśmy płaski brzuch, piękne nogi, wyrzeźbione ramiona i okrągłą pupę w 30 dni. Jest to jednak mało realne, nawet jeśli nie stosujemy żadnych odstępstw od ustalonej diety, ponieważ budowanie i wzmacnianie mięśni tak nie działa. Jednocześnie trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że wiele z promowanych wyzwań jest mocno wymagających albo obciążających i nie przynoszą efektów bez odpowiedniego żywienia. Znana szeroko szóstka Weidera to ćwiczenia, które mocno obciążają kręgosłup, więc nie można stosować ich niedbale i odradza się je osobom z problemami z kręgosłupem, mimo że realnie wzmacniają i budują mięśnie brzucha.
Ale co z tego, jeśli są ukryte pod fałdkami tłuszczu? Podobnie ma się sprawa z innymi wyzwaniami. Niektóre mogą nadmiernie obciążać, inne obiecują za wiele w zbyt krótkim czasie, a żadne z nich nie przyniesie efektów, jeśli zmagamy się z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Rzecz jasna każde z wyzwań po części sprzyja osiągnięciu celu – wszak są to ćwiczenia fizyczne. Które zatem każdy może stosować bez większego ryzyka?
Deska
To ćwiczenie do wzmacniania bardzo dużych grup mięśniowych, ale i mięśni głębokich, które odpowiadają nie tylko za prawidłową postawę. Wbrew pozorom w trakcie robienia deski nie pracuje tylko brzuch, ale także mięśnie ud, pośladków, klatki piersiowej. Prawidłowo wykonana może przyczynić się do znacznego zmniejszenia bólów kresołupa. Co więcej, do tego ćwiczenia wystarczą jedynie wygodne buty i mata. Pamiętajmy, by utrzymywać ciało w jednej linii – nie podnosimy ani nie opuszczamy bioder czy głowy.
Popularne wyzwanie deska zaczyna się od utrzymywania się w pozycji przez 30 sekund, a następnie dodajemy codziennie 5 sekund. W innej wersji rozpoczynamy od minuty i dodajemy do tego po 3 sekundy dziennie – w przypadku deski przerwa od ćwiczeń następuje co 5 dni. W zależności od planu dochodzimy do deski wykonywanej od 4 aż do nawet 15 minut bez przerwy. Lepszym wyzwaniem na deskę jest różnicowanie – najlepiej codziennie wykonywać po dwa rodzaje i dodawać po 10 sekund na trening. A oto różne rodzaje deski:
1) Zwykła deska.
2) Deska bokiem.
3) Deska ze skrętem – utrzymujemy się na jednym łokciu, drugą ręką wykonujemy ruch tak, jak byśmy chcieli się objąć.
4) Deska ze skrętem bioder.
5) Deska góra-dół – z łokci unosimy się na wyprostowane ręce, a potem znów opuszczamy się na łokcie.
6) Deska szeroko-wąsko – rozstawiamy i zestawiamy nogi.
7) Deska ze zgięciem nogi.
8) Deska rozgwiazda – maksymalnie wzmacnia pośladki i ramiona.
Zobacz również: Plank - z deską do celu
Ćwiczenia na piękny biust
Wielu panów zapewne może się poczuć oburzonych, lecz ćwiczenia poprawiające biust to właśnie te wzmacniające klatkę piersiową. Jest to maksymalnie prosty zestaw 4 ćwiczeń, możliwy do wykonania przez wszystkich. Zaczynamy od 15 powtórzeń i dodajemy po 5 dziennie.
1) Ćwiczenie 1: modlitwa – ręce podniesione do wysokości klatki piersiowej, składamy dłonie i dociskamy je do siebie jak najsilniej przez 3 sekundy.
2) Ćwiczenie 2 – do jego wykonania będą potrzebne ciężarki: dla pań wystarczy 1 kg, jeśli dopiero zaczynają przygodę z treningiem, zaś początkujący pan powinien raczej chwycić za hantelki 5 kg. Łokcie zginamy do kąta 90 stopni, podnosimy je na wysokość klatki piersiowej i zbliżamy i oddalamy od siebie ręce, trzymając ciężarki.
3) Ćwiczenie 3 – na wysokości klatki piersiowej rozciągamy sprężystą taśmę (stopień napięcia należy dobrać do stopnia zaawansowania).
4) Ćwiczenie 4: pompki – najmniej zaawansowani odpychają się od ściany, średnio zaawansowani robią pompki damskie, a najbardziej zaawansowani – pompki klasyczne.
Przysiad przy ścianie
Jak wiele ćwiczeń statycznych, przysiad przy ścianie jest bardzo wymagający dla mięśni głębokich, a zarazem zapewnia zwiększone bezpieczeństwo stawom i kręgosłupowi. Można to ćwiczenie wykonywać nawet przy sporej nadwadze. Zasadą jest utrzymywanie prostego kręgosłupa: plecy przylegają do ściany, nie pochylamy głowy, a kolana zginamy do 90 stopni. Prawidłowo wykonane ćwiczenie odczuwa się przede wszystkim w udach i pośladkach, ale również w mięśniach pleców i brzucha. Zaczynamy od 40 sekund i na trening – z przerwą co 5 dni – dodajemy od 5 do 20 sekund, w zależności od naszych sił.
Sumo
Nogi rozstawiamy na półtorej szerokości bioder, stopy muszą być dokładnie pod kolanami ustawione równolegle do siebie – w żadnym wypadku nie można kierować palców stóp na zewnątrz. Pochylamy się do przodu, kręgosłup musi być prosty, opieramy łokcie na kolanach. Rozpoczynamy od 40 sekund, dodając 10 na każde ćwiczenie z przerwą co piąty dzień. Wbrew pozorom jest to świetne i bezpieczne ćwiczenie na mięśnie pośladków, ud i brzucha.
Rozciąganie
Jedno z mniej popularnych wyzwań, lecz bardzo bezpieczne. Ogólnie obejmuje kilka ćwiczeń, które mają na celu rozciąganie mięśni nóg i kręgosłupa. Potrzebna będzie mata, wygodne obuwie, legginsy oraz spodenki i koszulka. Są to ćwiczenia statyczne, podczas których należy pamiętać, że wykonujemy je, dbając o to, by zawsze utrzymywać prosty kręgosłup, pogłębienie ma być wykonywane powoli. Ćwiczenia zaczynamy od 60 sekund, dodając 20 na każdy trening z przerwą co piąty dzień.
1) Ćwiczenie 1: skłony do wyprostowanych nóg na siedząco.
2) Ćwiczenie 2 – nogi rozstawiamy, jak możemy najszerzej i wykonujemy skłony do każdej z nich, a potem do środka.
3) Ćwiczenie 3: motylek – stopy łączymy razem przed sobą i pochylamy się do przodu. Skłon pogłębiamy, wyciągając ręce przed siebie podczas wdechu.
4) Ćwiczenie 4: szpagat – pogłębiamy naciąg, przesuwając jedną nogę w tył (zawsze podczas wdechu).
Internet oferuje mnóstwo wyzwań, więc jeśli tylko dobierzemy właściwe do swojej kondycji, zaawansowania i stanu zdrowia, z pewnością można z nich mieć wiele korzyści. | 5 wyzwań internetowych, które może stosować każdy |
Kąpiel to czynność ważna nie tylko dla higieny ciała, ale również umysłu. Podpowiadamy, jak uczynić ją jeszcze lepszą. Nie ma nic przyjemniejszego niż długa, relaksująca kąpiel po ciężkim dniu. Woda uspokaja, pozwala zapomnieć o stresach i ładuje nasze akumulatory. Warto więc zrobić wszystko, żeby czas spędzony w wannie (ale również pod prysznicem) był jak najprzyjemniejszy. Poza kosmetykami do kąpieli, od których uginają się półki w drogeriach, ważne jest również samo wyposażenie łazienki, które powinno ułatwiać oddanie się stanowi pełnej i niczym nieskrępowanej relaksacji.
Akcesoria kąpielowe – podstawowe elementy wyposażenia
W łazience nie powinno zabraknąć kilku ważnych elementów wyposażenia, które mogą uczynić kąpiel przyjemniejszą. Choć wiele z nich to podstawowe przedmioty, które znaleźć można w każdym polskim domu, warto pamiętać o tym, że gdy mowa o odpoczynku i ładowaniu baterii, trzeba stawiać przede wszystkim na jakość i bezpieczeństwo.
Jeśli posiadacie wannę, nie zapomnijcie o macie antypoślizgowej albo specjalnych przyssawkach, chroniących przed poślizgnięciem. Te gumowe gadżety przybierają różne kształty, dostępne są też w wielu kolorach, dzięki czemu łatwo dopasować je do wystroju łazienki. Korzystającym z zainstalowanego w wannie prysznica z pewnością przyda się z kolei zasłona prysznicowa, która pomoże utrzymać w łazience porządek, zapobiegając rozpryskiwaniu się wody po całym pomieszczeniu.
Nie zapomnij o zabezpieczeniu przestrzeni przy wannie lub kabinie prysznicowej. Dla bezpieczeństwa połóż na podłodze dywanik łazienkowy, który nie tylko uchroni cię przed poślizgnięciem, ale w dodatku posłuży za izolację od zimnych płytek na podłodze.
Relaksująca kąpiel będzie cieszyć bardziej, jeśli w łazience będzie panował porządek. Pomyśl więc o kupnie pojemników na kosmetyki i płyny do kąpieli. Możesz wybrać klasyczne pudełka (najlepiej z odpornego na działanie wilgoci tworzywa) albo koszyczki ze stali nierdzewnej z przyssawkami, które można przyczepić do glazury.
Nastrój w czasie kąpieli – jak o niego zadbać?
W trakcie kąpieli warto zadbać o odpowiednią atmosferę. Poza relaksacyjnymi kosmetykami, takimi jak sól do kąpieli czy płatki zapachowe, które wrzuca się do wody, warto skorzystać z kilku innych prostych trików.
W osiągnięciu odpowiedniego nastroju z pewnością pomoże muzyka płynąca z radia łazienkowego, odpornego na działanie wilgoci i bezpośredni kontakt z wodą. Równie ważne jest nastrojowe światło: lepiej przygasić lampy, a zamiast nich zapalić świece zapachowe, np. kultowej marki Yankee Candle, która ma w swojej ofercie dziesiątki wyjątkowych zapachów. Relaksujący masaż pozwoli się odprężyć i zapomnieć o trudach minionego dnia. Wykorzystaj do niego szczotkę lub rękawicę do masażu, która nie tylko zapewni ci miłe doznania, ale w dodatku zadziała jak naturalny peeling, ułatwiający pozbycie się martwego naskórka. Te proste sposoby sprawią, że twoja kąpiel będzie jeszcze przyjemniejsza.
box:offerCarousel
Relaks nie tylko w łazience –jak zachować efekty po wyjściu z wanny?
Po kąpieli nie ma za to nic przyjemniejszego niż otulenie się w ciepły i miękki ręcznik, który pochłonie wilgoć i nie podrażni rozgrzanej skóry. Najlepiej wybrać ręczniki bawełniane (z bawełny klasycznej lub egipskiej) albo modne ostatnio ręczniki z domieszką włókna bambusowego, które ma właściwości bakteriobójcze. Pamiętaj, że to jeden z ważniejszych elementów wyposażenia łazienki, nie warto więc na nich oszczędzać. Zwłaszcza, że ręczniki, poza funkcją użytkową, mogą też pełnić rolę dekoracyjną, a na Allegro z pewnością znajdziesz takie kolory i wzory, które dopasujesz do wnętrza swojej łazienki.
Dobrze też założyć ciepły i miękki szlafrok, który uchroni przed zimnem. Dużą popularnością cieszą się teraz między innymi kocyko-szlafroki, w które można otulić się po kąpieli i kontynuować relaks w łóżku albo na kanapie.
Długa i relaksująca kąpiel sprzyja odpoczynkowi, na który często zwyczajnie brakuje nam czasu. Warto więc postarać się i wygospodarować na nią choćby i pół godziny. Z pomocą akcesoriów i gadżetów, które znalazły się w naszym zestawieniu, czas ten upłynie ci jeszcze milej, a odzyskaną w ten sposób energię spożytkujesz jeszcze lepiej. | Najciekawsze akcesoria kąpielowe |
Piersi to ważny temat dla kobiet. Każda chce, żeby jak najdłużej wyglądały ładnie i były jędrne. Z działaniami nie można czekać do momentu, kiedy ich wygląd ulegnie pogorszeniu. Ćwiczenia ujędrniające biust nie zajmują wiele czasu, a wykonywane regularnie sprawią, że szybko zauważysz poprawę. Proste spięcie mięśni można wykonać w czasie treningu albo w każdej wolnej chwili w ciągu dnia, niektóre nawet w samochodzie, stojąc na czerwonym świetle. Istotne w utrzymaniu biustu w dobrej formie są też staniki. Powinny być dobrze dobrane, żeby stabilnie utrzymywały piersi. Jak dbać o biust?
Z wiekiem skóra i biust tracą jędrność. Nie można całkowicie zatrzymać tego procesu, jednak prawidłowo wykonywane ćwiczenia wzmocnią mięśnie i sprawią, że biust będzie jędrniejszy. Dla osiągnięcia widocznych rezultatów należy ćwiczyć minimum 2 razy w tygodniu. Nie skupiaj się jedynie na mięśniach klatki piersiowej.
Ćwicząc, zadbaj o ładny wygląd całego ciała. Łącz ćwiczenia wzmacniające z treningiem kardio – bieganiem, pływaniem i jazdą na rowerze. Ważne jest także utrzymywanie prostej sylwetki w ciągu dnia. Prawidłowa postawa sprawi, że biust będzie się lepiej prezentował.
Odpowiedni trening
Pracuj nad wzmocnieniem mięśni klatki piersiowej i ramion. Oczywiście dla równowagi ćwicz także mięśnie grzbietu, dzięki którym wzmocnisz plecy i zapobiegniesz garbieniu się. Wskazany sport to pływanie, w którym dużą rolę odgrywają mięśnie klatki piersiowej i ramion. Jeśli nie przepadasz za pływaniem, wykonuj regularnie kilka ćwiczeń. Przydadzą się hantle, nie muszą być ciężkie. Wykorzystaj też piłkę do ćwiczeń, gumy stawiające opór oraz małą piłkę. Im bardziej urozmaicony trening, tym łatwiej go wykonać.
Kilka prostych ćwiczeń
Przed ćwiczeniami wykonaj prostą rozgrzewkę, szczególnie skup się na ramionach i stawach barkowych, które będą wykonywać najwięcej pracy.
Stań w lekkim rozkroku, w rękach trzymaj hantle. Na wysokości klatki piersiowej złącz łokcie ze sobą. Ręce powinny być zgięte pod kątem prostym; oddalając ręce, staraj się złączyć łopatki. Powtórz 10–15 razy.
Stań w lekkim rozkroku, ugnij łokcie i złącz dłonie na wysokości klatki piersiowej. Z wydechem przez 3–5 sekund dociskaj dłonie do siebie z całej siły. Następnie chwilę odpocznij i powtórz 15–20 razy. To ćwiczenie możesz robić, stojąc w korku w samochodzie. Jeśli chcesz, możesz wykorzystać małą piłkę i ją ściskać.
Połóż się na plecach i ugnij nogi lekko w kolanach. Weź do rąk hantle. Złącz łokcie na wysokości klatki piersiowej. Otwieraj klatkę piersiową, odwodząc hantle w kierunku podłogi, a następnie wróć do pozycji wyjściowej. Powtórz ruch 15–20 razy.
W leżeniu na plecach ugnij nogi w kolanach, w dłoniach trzymaj odważnik kettlebell. Ciężar powinien znajdować się na wysokości klatki piersiowej. Unoś go do góry. Powtórz 10–15 razy.
Przyjmij pozycję klęku podpartego. Rozstaw dłonie na szerokość barków, palce skieruj do przodu. Oprzyj kolana na podłodze i utrzymuj ciało w jednej linii. Powoli opuszczaj tułów, robiąc pompki aż do momentu, kiedy klatka piersiowa prawie dotknie podłogi. Zrób tyle powtórzeń, ile dasz radę. Z każdym treningiem będzie coraz lepiej.
Po ćwiczeniach nie zapomnij o rozciąganiu. Dzięki temu unikniesz bolących mięśni i poprawisz ich wydolność. W czasie ćwiczeń zadbaj o wygodny strój. Najważniejszy jest jednak odpowiednio dobrany stanik sportowy. Powinien zapewniać właściwe podparcie dla biustu i być komfortowy. Wykonuj ćwiczenia regularnie, a szybciej zobaczysz oczekiwane efekty. | Popraw wygląd biustu, wykonując proste ćwiczenia |
Squash zyskuje coraz więcej zwolenników. Nie jest to dziwne, bo do rozgrywki potrzebna jest jedynie ściana, twarde podłoże, piłka i dwie rakietki. Można go uprawiać zarówno na zewnątrz, jak i w dużych pomieszczeniach czy halach, co czyni go sportem całorocznym. Nie ma więc wielu przeszkód, by go wypróbować. A jeśli spróbowaliśmy i przypadł nam do gustu? Sprawa jest prosta, czas wybrać rakietę. Waga, balans i rozmiar
Jak każdy sprzęt sportowy dostępny na rynku, poszczególne modele rakiet do squasha różnią się od siebie parametrami. Na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę?
Jeden z najważniejszych parametrów, który powinien decydować podczas wyboru, to waga rakiety. Zwykle nie jest duża, ale nawet niewielka różnica, rzędu 20 g, bywa odczuwalna podczas godzinnego meczu. Kierując się wagą, można wyróżnić kilka kategorii rakiet:
Rakiety ważące powyżej 180 g. Są to rakiety ciężkie, wykonane zwłaszcza z aluminium lub jego stopu. Przeznaczone są przede wszystkim dla początkujących, którzy nie grają systematycznie, ponieważ dłuższa gra taką rakietą jest dość męcząca. Wersje z aluminium są najtańsze, można je kupić już od 40 zł. Ich zaletą jest wytrzymałość, ale jeśli naciąg pęknie, nie da się go naprawić bez odkształcania ramy rakiety.
Rakiety ważące 140–180 g. Modele o średniej wadze, zazwyczaj wykonane z kompozytu grafitowego. Ten materiał cechuje się wyższą ceną, ale umożliwia ponowne założenie naciągu bez odkształcania ramy. Sprzęt w średnich cenach, zaczynających się od 100 zł. Rakiety te przeznaczone są zarówno dla graczy początkujących, jak i średnio zaawansowanych ze względu na wagę i wyższą wytrzymałość od wykonanych tylko z grafitu.
Rakiety ważące 140 g i lżejsze. Rakiety często wykonane z grafitu, ale ze względu na jakość i niską wagę najdroższe z całego zestawienia – ich ceny zaczynają się od 150 zł. Trzeba jednak pamiętać, że takie rakiety są kruche, a więc podatne na uszkodzenia. Bardzo popularne wśród graczy turniejowych oraz średnio zaawansowanych.
Balans
Sama waga nie definiuje specyfiki gry daną rakietą. Ważny jest też środek ciężkości, zwany balansem. Dopiero po wzięciu go pod uwagę będziemy mogli stwierdzić, do jakiego stylu gry nadaje się dana rakieta. Balans określa się zazwyczaj w centymetrach lub milimetrach (mierzy się od rączki rakiety) i również dzieli na trzy kategorie:
Poniżej 35,5 cm – balans na rączkę czyni rakietę bardziej mobilną, co docenią gracze lubiący kontrolę piłki.
35,5–36,5 cm – balans centralny jest kompromisem między kontrolą a mocą uderzenia; polecany średnio zaawansowanym.
Powyżej 36,5 cm – balans na główkę daje bardzo dużą moc uderzenia, jednak kosztem precyzji.
Rozmiar główki również może wpłynąć na jakość rozgrywki. Jej powierzchnia podawana w cm2 zazwyczaj oscyluje między 450 a 530 cm2. Im większa powierzchnia, tym łatwiej trafić w piłkę, co szczególnie pomaga początkującym graczom. Trzeba to jednak okupić zmniejszoną kontrolą nad piłką. Mniejsze główki oferują większą kontrolę i precyzję, jednak właściwe trafienie w piłkę wymaga od gracza większych umiejętności.
Jeśli więc mamy już jakiś model na oku, warto się wybrać do sklepu i wziąć go do ręki, by sprawdzić, czy będzie pasował do naszych preferencji. Testując rakietę, powinniśmy zwrócić uwagę na to, czy nie wydaje się za ciężka, czy dobrze przenosi siłę odbicia na piłkę oraz czy odbija ją w zamierzonym kierunku. Ważne też, aby rakieta nie drgała podczas uderzeń, ponieważ to męczy rękę.
Przykładowe modele
Head Laser Innegra Youtek– rakieta firmy Head przeznaczona dla początkujących i średnio zaawansowanych graczy. Waży 160 g, ma centralny balans, powierzchnia główki wynosi 500 cm2. Wykonana jest z kompozytu karbonowego. Cena 149 zł.
Dunlop Blaze 50– rakieta, znanej marki Dunlop. Wykonana z kompozytu grafitowego o wadze 170 g, z balansem na rączkę i powierzchnią główki wynoszącą 500 cm2. Cena 150 zł.
Dunlop AERO TI– rakieta marki Dunlop dla początkujących. Centryczny balans i aluminiowa rama będą świetnym połączeniem dla nowych graczy. Cechuje się wagą 197 g i powierzchnią 485 cm2. Cena 80 zł.
Ceny rakiet dla dzieci są niższe i zaczynają się od 70 zł.
W squasha można grać zarówno na zewnątrz, jak i w hali. Jak każdy sport, pomaga zadbać o zdrowie i zapewnia rozrywkę w wolnym czasie. Warto więc chwycić rakietę i zacząć trenować, budując formę na zbliżające się wakacje. | Rakiety do squasha do 150 zł |
Zbliża się najgorętsza noc w całym roku. Odpowiednie ubranie oraz buty to klucz do dobrej zabawy. W tym sezonie królują buty wiązane wokół kostki. Na to, czy impreza sylwestrowa będzie udana, wpływ mają oczywiście jeszcze inne czynniki. Najważniejsze to dobre towarzystwo i twoje pozytywne nastawienie. Przyda się jeszcze ulubiona muzyka. Jeśli jednak chcesz w nowy rok wejść tanecznym krokiem, wybierz wygodne i modne buty. Tegoroczny hit to bardzo kobiece, delikatne i szykowne, a jednocześnie nieco ekstrawaganckie buty z wiązaniem wokół kostki.
W podręcznikach klasycznego savoir-vivre'u damskie łydki – a kostki w szczególności – są wychwalane i uważane za jedne z najbardziej kobiecych części ciała. Nie bez powodu kobiety w krajach azjatyckich, np. w Indiach, ozdabiają kostki biżuterią. Nasze babcie nosiły rozkloszowane spódnice o długości do połowy łydki – po to właśnie, by odsłonić kostkę. Dziś szerokie u dołu spódnice także są modne, a coraz więcej marek i projektantów oferujebuty z wiązaniem lub zapięciem wokół kostki. Złote szpilki z paseczkiem ozdobionym listkami proponuje w kolekcji 2016/2017 Vivenne Westwood, a szpiczaste czółenka na szerokim, okrągłym słupku, wiązane szeroką, czarną wstążką zrobiły w 2016 roku karierę na pokazach u Diora.
Black is black + odrobina szaleństwa
Co najlepiej założyć do wiązanych szpilek? Zależy, w jakim stylu i kolorze będą. Jeśli wybierzesz klasyczne czarne, dobierz dowolną sukienkę. Styliści odradzaliby zwiewną, letnią, a sugerowaliby szykowną i elegancką. W sylwestrową noc nie musisz jednak ślepo podążać za podpowiedziami doradców modowych. Odrobina szaleństwa będzie bardzo na miejscu. Najważniejsze jest twoje dobre samopoczucie. Sukienka może więc być zdobiona cekinami lub wyszywana koralikami. Przymierzaj, eksperymentuj dotąd, aż poczujesz, że to jest TO.
Blue sky + złoto i srebro
Jeśli zdecydujesz się na nieco mniej tradycyjny kolor butów z wiązaniem, np. niebieski, możesz włożyć kreację w podobnej tonacji. Zarówno z chłodnym błękitem, mocnym kobaltem, jak i ciepłym granatem dobrze komponuje się srebro lub złoto – może więc zdecydujesz się na błyszcząca torebkę w kształcie puzderka? To dodatek w stylu chic – kwadratową, małą torebkę często noszą celebrytki do wieczorowych sukni.
Czerwony dywan + błysk
Jaki kolor najbardziej kojarzy się z nocą sylwestrową? Oprócz uniwersalnej i sprawdzającej się w każdej sytuacji czerni, na tę okazję często wybieramy też czerwień. Dlaczego? Jest żywa, energetyczna, każdej kobiecie dodaje wyrazistości. Kojarzy się też ze świętami, więc zawsze można znaleźć wiele ciekawych propozycji – zarówno ubrań, jak i butów w tym kolorze. Czerwone buty z wiązaniem wokół kostki będą dla ciebie dobrym wyborem, jeśli chcesz się tego wieczoru wyróżniać. W czerwonych butach można się poczuć niemal jak na czerwonym dywanie – nie dość, że mają eleganckie obcasy dodające pewności siebie, to jeszcze dzięki subtelnej kokardce na kostce podkreślą smukłość łydek i wydłużą nogi oraz całą sylwetkę. Do czerwieni pasuje każda błyszcząca sukienka: czerwona, czarna, srebrna, złota, a nawet biała. Zrezygnuj jednak z zielonej, chyba że chcesz przypominać elfią pomocnicę świętego Mikołaja.
W stylu rzymianek + pompony
Wiele modeli butów wiązanych wokół kostek stylem do złudzenia przypomina rzymianki – letnie sandałki, których długie rzemyki owija się wokół kostki lub nawet łydki. Tego typu wykończenie zawsze dodaje stylizacji wiosennej lekkości. Takie buty będą zatem dobrym pomysłem, jeśli chcesz nieco przełamać ciężki, wieczorowy look, za który zazwyczaj odpowiadają cekiny, błyszczące tkaniny, marszczenia i mocny makijaż. Jeżeli twoim celem jest efekt lekkości, możesz się zdecydować na oryginalne, wiązane sandałki udekorowane kolorowymi pomponami. Oczywiście rajstopy są w tym wypadku zakazane – na oglądanie fajerwerków i przywitanie nowego roku na dworze miej przygotowane botki i spodnie, np. woskowane, błyszczące rurki. Spodnie to w ogóle ciekawy i oryginalny pomysł na stylizację sylwestrową – dają wiele możliwości, nie ograniczają ruchów, a połączone z wiązanymi butami tworzą ciekawy look w stylu boho.
A jeśli nosisz rozmiar XXL
Buty z wiązaniem na kostce, a także modele zapinane na paseczki nie będą dobrze wyglądały, jeśli twoje nogi nie są długie i smukłe. Możesz jednak je optycznie wyszczuplić, nie rezygnując z wiązanego trendu – wybieraj buty na szerokim obcasie i dodatkowej platformie, które wysmuklają i wydłużają łydki. Im masywniejszy i grubszy obcas, tym lepszy efekt uzyskasz. Delikatne szpileczki zostaw właścicielkom cieniutkich nóg. | Hit sylwestrowy – buty wiązane wokół kostki |
Nieodłącznym atrybutem w czasie wędrówki po górach jest plecak turystyczny. W zależności od sposobu podróżowania i ilości czasu poświęcanego na wędrówki, można wybrać różne jego modele. Niewielki trekkingowy wystarczy na jednodniową wyprawę na szlak, rozbudowany transportowy pozwoli przetrwać nawet dwa tygodnie w górskim plenerze. Na co zwrócić uwagę?
Pojemność plecaka górskiego jest kryterium kluczowym, które warto mieć ustalone przed zakupem. Zważywszy na docelowe wykorzystanie, górskie „nosidło” kupimy w kilku pojemnościach. Do krótkich, jednodniowych wypadów z kwatery na okoliczny szlak, kiedy pakujemy trochę prowiantu z piciem, płaszcz lub pelerynę, bluzę z polaru i kilka innych, drobnych rzeczy, najzupełniej wystarczy nam 20–30 litrowy plecak. Nie jest to sprzęt specjalistyczny, z reguły plecaki te mają miękkie systemy nośne, jedną komorę, nie zawsze są wyposażone w dodatkowe kieszenie boczne.
Z lepszym wykończeniem
W tej samej pojemności znaleźlibyśmy bardziej dopasowany do górskich wędrówek plecak trekkingowy. Od zwykłego odpowiednika różni się przede wszystkim bocznymi i dodatkowymi komorami, pokrowcem przeciwdeszczowym, zapięciem na biodra i piersi. Plecaki trekkingowe są wyposażone w regulowane pasy piersiowe i zapięcie w okolicy bioder, co czyni je jeszcze lepiej dopasowanymi do figury górskich piechurów. Kategoria plecaków trekkingowych zaczyna się już od 25–30 litrów pojemności, a więc na poziomie klasycznych, niededykowanych turystom zamienników. Mając w zanadrzu przewagę wentylującej siatki lub wodoodpornej tkaniny, w ciemno dołożyłbym kilkadziesiąt złotych, by kupić taki plecak. Oczywiście, na wyprawy nieprzekraczające jednej doby.
Na wyprawę z noclegiem
Kiedy w grę wchodzi górski rajd z noclegiem, automatycznie rosną nasze wymagania względem plecaka turystycznego. Do litrowej objętości należy wliczyć śpiwór; jeśli nocleg nie jest spontaniczny, bezcenne miejsce wykorzystamy w inny sposób. 40–45-litrowy plecak wygląda na plecach turysty okazale, zwłaszcza kiedy ma dodatek w postaci komina.
Przy dwu-, trzydniowej wycieczce pieszej, z przystankami w okolicznych schroniskach lub bacówkach nie obędzie się bez spakowania podstawowej apteczki, bielizny, ubrań, a także większej ilości jedzenia. Jeśli do tego dołożymy dodatki w postaci aparatu lub kamery cyfrowej, lornetki, kompasu, zdamy sobie sprawę, że każdy centymetr sześcienny, każdy litr objętości jest w plecaku górskim na wagę złota.
Wersje transportowe
Przejście do plecaków trekkingowo-transportowych jest płynne i w wielu kwestiach bardzo umowne. 60-litrowe i bardziej pojemne plecaki dobrej jakości powinny mieć stabilizację metalową w formie wbudowanego w materiał stelażu, regulowany system nośny, czyli pas biodrowy i piersiowy, wentylację szelkową na plecach oraz możliwość wygodnej i łatwej zmiany parametrów. Dla tych czynników warto dopłacić co najmniej kilkadziesiąt złotych, aby komfort w trakcie podróży był większy. Dotyczy to zarówno mniejszych, 20–30-litrowych wersji, jak i tych o pojemności przekraczającej 60 litrów.
Tak naprawdę wybranie dobrego systemu nośnego okazuje się trudniejsze od gabarytów pojemnościowych. Jeśli obie kwestie dopasujemy do swoich podróżniczych potrzeb, będziemy cieszyć się idealnymi wczasami z plecakiem górskim na plecach. | Plecak turystyczny – większy czy zwarty? |
Świece zapłonowe to jeden z najważniejszych elementów eksploatacyjnych silników benzynowych. Są one ważną, końcową częścią układu zapłonowego. Jak samodzielnie wymienić świece zapłonowe w samochodzie? Co będzie potrzebne do wymiany świec? Jak dobrać świece zapłonowe do samochodu? Jakie są objawy awarii świec zapłonowych? Świece zapłonowe mają za zadanie wywoływanie zapłonów mieszanki benzyny i powietrza w cylindrach silników benzynowych. Jest to możliwe dzięki temu, że do świec kierowany jest impuls wysokonapięciowy, generowany przez cewkę albo cewki zapłonowe. Standardowo stosuje się jedną świecę zapłonową na cylinder. Są jednak wyjątki, np. silniki Twin Spark, stosowane w Alfach Romeo, gdzie stosuje się dwie świece zapłonowe na cylinder.
Istnieje kilka rozwiązań:
* Każda świeca zapłonowa połączona jest przewodem zapłonowym (przewodem wysokiego napięcia) z kopułką aparatu zapłonowego. W kopułce wiruje palec rozdzielacza, napędzany wałkiem rozrządu, który rozdziela impuls z pojedynczej cewki cylindrycznej na poszczególne świece.
* Nad każdą świecą zapłonową znajduje się pojedyncza cewka, sterowana elektronicznie.
* Nad dwiema świecami zapłonowymi znajduje się podwójna cewka zapłonowa, sterowana elektronicznie.
* Nad czterema świecami zapłonowymi znajduje się jedna, poczwórna cewka zapłonowa, sterowana elektronicznie.
Od tego, jak zbudowany jest układ zapłonowy w danym aucie, zależy sposób wymiany świec.
Jak zbudowana jest świeca zapłonowa? Składa się ona z:
* trzpienia przyłączeniowego – podłącza się do niego końcówkę przewodu zapłonowego albo przyłącze wysokonapięciowe cewki zapłonowej;
* ceramicznego izolatora;
* metalowej obudowy z gwintem;
* elektrody środkowej (wychodzi ze środka świecy);
* elektrody masowej (charakterystyczny łuk w dolnej części świecy zapłonowej).
Prąd dostarczany jest do trzpienia przyłączeniowego. Iskra elektryczna, powodująca zapłon mieszanki paliwowo-powietrznej, przeskakuje pomiędzy elektrodami świecy zapłonowej.
Co jaki czas należy wymieniać świece zapłonowe?
Producent samochodu informuje w zaleceniach serwisowych, co jaki czas wymienia się świece w danym aucie. Zazwyczaj co 40 albo co 60 tys. km przebiegu, czasami, jeśli są to świece irydowe, nawet co 90 tys. km przebiegu. Oczywiście, nie zaszkodzi częściej. A raczej – pomoże.
W przypadku aut zasilanych gazem LPG konieczne jest stosowanie specjalnych świec (przeznaczonych do LPG) i ich bardzo częsta wymiana – nawet co 10 tys. km przebiegu.
Dobra, markowa świeca zapłonowa kosztuje średnio ok. 10 zł/szt. do starszych silników i nawet ok. 60 zł/szt. w przypadku nowych silników benzynowych, budowanych w zgodzie z zasadami downsizingu.
Od kilkunastu lat stosuje się świece zapłonowe bezobsługowe – nie trzeba w nich regulować odstępu pomiędzy elektrodami.
Zbyt długa eksploatacja świec zapłonowych będzie powodem ich awarii. Objawy uszkodzenia świec to szarpanie silnika, problemy z jego uruchomieniem, a także silne dymienie z rury wydechowej. Przyspieszone zużycie świec zapłonowych następuje wtedy, gdy stosuje się paliwo niskiej jakości, albo silnik zasilany jest gazem LPG.
Jak dobrać świece zapłonowe do posiadanego samochodu?
Potrzebne będą następujące dane:
* marka, model i rok produkcji samochodu;
* pojemność silnika i jego moc;
* średnica gwintu świecy;
* wielu producentów samochodów zaleca stosowanie określonych modeli świec produkowanych przez określonych producentów – np. Volkswagen w modelu Golf V z silnikiem 1.4 zaleca stosowanie świec firmy NGK o oznaczeniu PZFR6R, a Toyota w modelu Corolla z silnikiem 1.33 VVTI zaleca stosowanie świec Denso SC20HR11. Do takich zaleceń należy się bezwzględnie stosować. Informacje o zalecanych do danego silnika świecach znajdują się w książce serwisowej auta.
Co jest potrzebne do samodzielnej wymiany świec zapłonowych?
Komplet świec zapłonowych, dobranych zgodnie z zaleceniami producenta. Nigdy nie wymienia się jednej świecy, tylko wszystkie.
Smar miedziowy, wysokotemperaturowy.
Klucz do świec zapłonowych o odpowiedniej średnicy oraz długości (wszystko zależy od umiejscowienia świecy w głowicy silnika – w niektórych autach świece są dostępne bez problemu, w innych są ukryte dość głęboko i potrzebny jest bardzo długi klucz). Stosuje się klucz nasadowy w przypadku świec ukrytych głęboko w głowicy i przegubowy w przypadku takich, do których jest łatwy dostęp.
Zestaw podstawowych narzędzi.
Dodatkowo – klucz dynamometryczny (nie jest konieczny).
Moment dokręcenia świecy – producenci samochodów podają w instrukcjach obsługi, z jaką siłą należy dokręcić świece (np. 28 Nm – jak na zdjęciu), i do tego właśnie stosuje się klucz dynamometryczny. Po ustawieniu na nim odpowiedniej wartości świecę dokręca się dopóty, dopóki nie usłyszy się charakterystycznego kliknięcia. Uwaga! Zaraz po usłyszeniu kliknięcia należy zaprzestać poruszania kluczem, albowiem można ukręcić świecę.
Jest inne rozwiązanie. Na opakowaniu świec znajduje się informacja o tym, jak należy dokręcić świece bez klucza dynamometrycznego. W przypadku świec przeznaczonych do naszego poradnika jest to 90 stopni. O co chodzi? Świecę dokręca się palcami na tyle, na ile jest to możliwe. Następnie już przy pomocy klucza do świec należy wykonać jeszcze ¼ obrotu (czyli o kąt 90 stopni).
Zbyt słabe dokręcenie świec będzie powodem przedmuchów, zbyt mocne – może spowodować ukręcenie świecy. To poważny problem, wymagający pomocy specjalisty, który (o ile będzie to możliwe) będzie mógł wykręcić ukręconą świecę.
O czym należy pamiętać przy wymianie świec zapłonowych?
Nie wolno nic robić na siłę.
Ze świecami należy obchodzić się delikatnie – upadek może spowodować pęknięcie izolatora, a świeca będzie się nadawać do wyrzucenia.
Zalecane jest zachowanie czystości, aby po wykręceniu świecy żaden brud nie dostał się do komór spalania.
Przede wszystkim należy uważać na gwint świecy, aby go nie ukręcić. Świeca powinna się wkręcać bez problemów.
W samochodach ze sterowanymi elektronicznie cewkami zapłonowymi należy uważać na delikatne przewody przyłączeniowe (niskonapięciowe), które łatwo uszkodzić przy ich demontażu. Delikatność jest bardzo wskazana.
W komorze silnika znajduje się szereg ostrych krawędzi, którymi można się pokaleczyć, a także wiele przewodów elektrycznych, które można przerwać. Wskazana ostrożność.
Jak samodzielnie wymienić świece zapłonowe w samochodzie?
Procedura wymiany świec zapłonowych krok po kroku.
* Ustawiamy samochód w bezpiecznym i równym miejscu, zaciągamy hamulec ręczny.
* Wyłączamy silnik.
* Silnik samochodu musi być zimny! Czekamy minimum 20 minut po wyłączeniu silnika, aby ostygł.
* Podnosimy maskę, odłączamy klemy akumulatora.
W samochodach z pojedynczą, cylindryczną cewką zapłonową
Lokalizujemy przewody zapłonowe (przewody wysokiego napięcia), biegnące od kopułki aparatu zapłonowego do każdej świecy.
Sprawdzamy, jak wygląda dostęp do świec. W niektórych autach jest on ułatwiony i nie ma konieczności demontażu żadnych elementów. W innych trzeba odkręcić górną osłonę silnika, wykonaną z tworzywa (z logo producenta). Jest to proste, wystarczy odkręcić dwie albo trzy nakrętki. W aucie, w którym dokonywaliśmy wymiany, konieczny był demontaż filtra powietrza, znajdującego się nad silnikiem, wraz z dolotem. Wymagało to odkręcenia czterech śrub za pomocą śrubokręta. Każda z nich była oznaczona kolejnym numerem.
Po uzyskaniu dostępu do świec zaczynamy od pierwszej świecy z lewej strony. Łapiemy za końcówkę przyłączeniową przewodu zapłonowego i pociągamy ją delikatnie w górę. Odkładamy przewód na bok.
Bierzemy klucz do świec zapłonowych. Umieszczamy go tak, aby świeca znalazła się w jego środku. Końcówka klucza musi znaleźć się na gwincie świecy. Odkręcamy świecę przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. W naszym przypadku stosowaliśmy długi klucz nasadowy, połączony z tzw. grzechotką. Najpierw odpowiednio umieszczaliśmy klucz na świecy, a potem łączyliśmy go z grzechotką.
Po wykręceniu wyjmujemy zużytą świecę i odkładamy ją na bok.
Bierzemy nową świecę zapłonową. Smarujemy jej gwint smarem wysokotemperaturowym. Zapobiegnie on zapiekaniu świec i ułatwi w przyszłości ich demontaż.
Umieszczamy nową świecę w gnieździe w głowicy silnika. Dokręcamy ją palcami albo kluczem, ale delikatnie, z wyczuciem. Świeca powinna wkręcać się bez problemu. Dokręcamy aż do wyczucia oporu.
Dokręcamy świecę zgodnie z momentem określonym przez producenta. Jeśli mamy klucz dynamometryczny, ustawiamy na nim odpowiedni moment. Jeśli nie, za pomocą zwykłego klucza do świec wykonujemy zalecany przez producenta świec obrót (w naszym przypadku – ¼ obrotu – o kąt 90 stopni).
Montujemy na świecy odłączoną końcówkę przewodu zapłonowego, wciskając ją delikatnie.
Przechodzimy do następnej świecy zapłonowej.
Nie odłączamy wszystkich przewodów zapłonowych naraz, albowiem możemy pomylić kolejność ich montażu. To będzie powodowało problemy z silnikiem.
W samochodach z silnikami, w których zastosowane są cewki pojedyncze, podwójne i poczwórne, sterowane elektronicznie
Odłączamy akumulator.
Demontujemy górną osłonę silnika.
Odłączamy wtyczki przewodów niskonapięciowych, podłączonych do cewek pojedynczych, podwójnych albo poczwórnej.
Demontujemy mostek (jeśli to konieczne), którym doprowadzone są przewody i wtyczki niskonapięciowe. Jest on przymocowany dwiema albo trzema śrubami.
Odkręcamy śruby mocujące cewki zapłonowe – w przypadku cewek pojedynczych jest to jedna śruba na jedną cewkę. W przypadku podwójnych i poczwórnych – od dwóch do sześciu śrub.
Zabezpieczamy śruby mocujące cewki przed zagubieniem.
Łapiemy cewki za górną część i pociągamy delikatnie w górę. Po wyjęciu odkładamy je na bok.
Mamy już dostęp do świec zapłonowych.
* Bierzemy klucz do świec zapłonowych. Umieszczamy go tak, aby świeca znalazła się w jego środku. Końcówka klucza musi znaleźć się na gwincie świecy. Odkręcamy świecę przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
* Po wykręceniu wyjmujemy zużytą świecę i odkładamy ją na bok.
* Bierzemy nową świecę zapłonową. Smarujemy jej gwint smarem wysokotemperaturowym. Zapobiegnie on zapiekaniu świec i ułatwi w przyszłości ich demontaż.
* Umieszczamy nową świecę w gnieździe w głowicy silnika. Dokręcamy ją palcami albo kluczem, ale delikatnie, z wyczuciem. Świeca powinna wkręcać się bez problemu. Wkręcanie na siłę spowoduje zniszczenie gwintu albo ukręcenie świecy.Dokręcamy aż do wyczucia oporu.
* Dokręcamy świecę zgodnie z momentem określonym przez producenta. Jeśli mamy klucz dynamometryczny, ustawiamy na nim odpowiedni moment. Jeśli nie, za pomocą zwykłego klucza do świec wykonujemy zalecany przez producenta świec obrót (w naszym przypadku – o 120 stopni, czyli o 1/3 obrotu).
* Umieszczamy cewki nad świecami. Delikatnie dociskamy je w dół, aby ich przyłącza wysokonapięciowe znalazły się dokładnie nad trzpieniami świec. Może być słyszalne delikatne kliknięcie.
* Przykręcamy cewki za pomocą śrub. Nie za mocno! Obudowy cewek wykonane są z tworzywa sztucznego. Zbyt mocne dokręcenie spowoduje ich pęknięcie i bezpowrotne uszkodzenie.
* Przykręcamy mostek z przyłączami (jeśli był i go zdemontowaliśmy).
* Podłączamy wtyczki do gniazd niskonapięciowych cewek zapłonowych.
* Montujemy osłonę silnika.
Dalej, w obydwu przypadkach:
* Podłączamy klemy akumulatora.
* Uruchamiamy silnik. Powinien popracować ok. 3 minut na biegu jałowym – to tzw. wygrzewanie świec zapłonowych.
* Stare świece oddajemy do punktu zbierania elektrośmieci.
W ten oto sposób wykonaliśmy jedną z najważniejszych i podstawowych czynności eksploatacyjnych w samochodzie z silnikiem benzynowym – wymieniliśmy świece zapłonowe! | Fotoporadnik – jak samodzielnie wymienić świece zapłonowe? |
Urządzanie domu to złożony proces, który wymaga zastanowienia i rozwagi przy wyborze każdego, nawet najmniejszego elementu. Takim szczegółem, który często umyka właścicielom, jest dzwonek do drzwi. Niedopatrzenie może wpływać na komfort mieszkańców i ich gości. Warto rozeznać się w szerokiej ofercie urządzeń i wybrać idealny model dla siebie. Dzwonek jest niezbędny wszędzie tam, gdzie drzwi zewnętrzne zamykane są na klucz. Dzięki niemu będziemy wiedzieli, że ktoś do nas przyszedł. Pukanie nie zawsze jest słyszalne w całym budynku. Brak odpowiedniej sygnalizacji zauważymy już po kilku dniach mieszkania lub gdy obecny sprzęt się zepsuje.
Dzwonek do drzwi – przewodowy czy bezprzewodowy?
Na rynku dostępne są różne rodzaje dzwonków do drzwi. Jednym z nich jest urządzenie przewodowe. Wybierając je, należy zwrócić uwagę na niezbędne okablowanie, które w wykończonych mieszkaniach może być trudne do ukrycia. Obecność kabli rodzi również problem ich awaryjności. W przypadku zwarcia będą wymagały wymiany i ponownego podłączenia, dlatego warto zastanowić się nad własnymi umiejętnościami w zakresie odczytywania schematów elektrycznych. Takie dzwonki montuje się w najbliższej odległości od drzwi wejściowych, a ich mechanizmy mogą być podłączane do instalacji o napięciu 6 lub 12 V. Zaletą tego typu urządzeń jest ich niska cena. Jest to jednak inwestycja na lata, dlatego warto przeanalizować wszystkie ich cechy.
Obecnie bardzo popularne są domowe dzwonki bezprzewodowe. Ich największą zaletą, za którą są cenione przez kupujących, jest oczywiście brak okablowania. Dzięki temu montaż nie sprawia większych problemów, a w zależności od zasięgu możemy je umieścić w dowolnym, dyskretnym miejscu, niekoniecznie w okolicach drzwi. Zasilane są bateriami lub akumulatorem – warto sprawdzić, czy dany rodzaj znajduje się w zestawie, a jeśli nie, to od razu zaopatrzyć się w taki. Dzwonki bezprzewodowe są droższe niż ich przewodowe odpowiedniki, ale posiadają wiele zalet, które mogą skłonić nas do ich zakupu.
box:offerCarousel
Dźwięk dzwonka
Bardzo istotną kwestią przy wyborze dzwonka do domu jest dźwięk lub melodia odgrywana po naciśnięciu przycisku. Wyboru dokonujemy w zgodzie w własnymi preferencjami. Niektórzy będą woleli delikatny gong, przyjemny dla uszu, a inni ostry pisk, który na pewno usłyszą w każdym zakątku domu. Ważna jest również możliwość, płynność i zakres regulacji siły głosu, które pozwolą nam dostosować go do własnych potrzeb oraz wielkości mieszkania. Zasięg, który sprawdza się w większości przypadków, to 50-60 metrów. Niektóre modele posiadają również opcję wgrywania własnych ulubionych melodii lub sygnałów. Warto przemyśleć takie ustawienie, aby w pełni spersonalizować swój dzwonek do drzwi.
Na co jeszcze zwrócić uwagę, wybierając dzwonek do domu?
Wybierając idealny dzwonek do drzwi, warto zwrócić również uwagę na jego wygląd. Jeżeli będzie zamontowany w pobliżu wejścia, powinien pasować stylem do korytarza. Mamy tak szeroką ofertę rynkową, że na pewno znajdziemy urządzenia harmonijnie współgrające z otoczeniem. Są drewniane, metalowe lub z tworzywa sztucznego – mamy mnóstwo możliwości. Kolejnym aspektem jest przycisk i sposób jego montażu. Dobrze zastanówmy się, czy będzie znajdował się na ścianie, czy na framudze, czy mamy w tym miejscu zadaszenie. Dobrze, jeśli jest szczelny, odporny na wilgoć i zmiany temperatury. Niektóre dzwonki dostępne na rynku mają również dodatkowe udogodnienia. Transmitują na przykład nie tylko dźwięk, ale również wibracje do dołączonego pilota albo sygnały świetlne. To świetne rozwiązanie, jeżeli w domu mieszkają osoby starsze lub niesłyszące. Producenci wychodzą naprzeciw indywidualnym potrzebom użytkowników. | Jak wybrać dzwonek do domu? |
Tove Jansson była do niedawna kojarzona przez polskiego czytelnika wyłącznie z serii o Muminkach. Dzięki wydawnictwu Marginesy, które opublikowało zbiory jej opowiadań oraz biografię – jest dzisiaj całkiem dobrze znana. „Listy Tove Jansson” pozwalają wniknąć w jej intymny świat. Sztuka epistolarna
Dla Tove Jansson listy stanowiły formę osobistej rozmowy i jeden ze sposobów na utrzymanie serdecznych relacji. Pisarka żyła intensywnie – podróżowała, rzucała się w artystyczne projekty o coraz większym rozmachu i robiła literacką karierę. Dla równowagi szukała samotności na skalistej wysepce, gdzie mieszkała w spartańskich warunkach. Taki tryb życia wymagał ciągłej zmiany miejsc pobytu i listy często stanowiły jedyną formę komunikacji ze światem. Zachowało się prawie 90 tys. jej wiadomości! Książka jest ich antologią.
Boel Westin i Helen Svensson wybrały 160 najistotniejszych listów, pogrupowały je według adresatów i chronologii oraz opatrzyły zwięzłymi komentarzami. Tove była obdarzona niezwykłą wyobraźnią i zmysłem obserwacji. Jej listy są osobiste, a równocześnie oddają atmosferę i klimat otoczenia, a nawet nastroje społeczne. Wybór listów stanowi kopalnię wiedzy o jej życiu osobistym, a zarazem panoramę epoki.
W różnych barwach i tonacjach
Listy Tove odzwierciedlają jej barwne życie. Przyjmują formę kroniki z podróży, relacji z wydarzeń artystycznych i spotkań towarzyskich. Jednocześnie stanowią rodzaj intymnej rozmowy. Pisarka dzieli się swoimi radościami i troskami, portretuje najbliższych, zdradza swoje plany. Listy powstawały w latach 1932-88. To długi okres. Podczas lektury zauważymy stopniową zmianę ich tonu, ponieważ korespondencja nie tylko rejestruje kształtowanie drogi artystycznej, ale także burzliwe zmiany w jej życiu osobistym.
Listy z okresu studiów w Beaux Arts w Paryżu są barwne, odzwierciedlają atmosferę miasta, które zajmie szczególne miejsce w jej sercu. Najmroczniejszy rozdział w jej życiu to okres wojenny. W tym czasie ukształtował się jej stosunek do roli jako potencjalnej żony i matki, a potrzeba ucieczki w krainę fantazji zaowocowała powstaniem cyklu książek o Muminkach. Niektóre listy można potraktować jako rodzaj manifestu życiowego i artystycznego. Korespondencja z późniejszych okresów przedstawia obraz dojrzałej artystki, kobiety i przyjaciółki.
Miłości jej życia
Książka stanowi doskonałe źródło, które pozwala poznać historię przyjaźni i związków autorki. Pisarka miała zwyczaj zamieszczać portrety bliskich osób w swojej twórczości, także w serii o Muminkach. Dzięki listom rozszyfrujemy poszczególne postacie. Dowiemy się, jakie były jej życiowe plany, sukcesy i rozczarowania. Poznamy kulisy znajomości z graficzką Tuulikki Pietila, z którą Tove przeżyła ponad 40 lat.
Książka „Listy Tove Jansson” ma wiele walorów, w tym literackie i artystyczne. Czytelnik z pewnością znajdzie w niej odpowiedzi na nurtujące go pytania. Listy zawierają genezę najsłynniejszych utworów, niektóre stanowią ich dopełnienie, a inne osiągnęły taki stopień artyzmu, że same stały się niemal gotowymi opowiadaniami. Książka uzupełniona jest fotografiami Tove i jej adresatów, a także kopiami oryginalnych listów, często ozdobionych miniaturową grafiką, co pozwala docenić kunszt artystyczny i serce włożone w każdą wysłaną wiadomość.
Zobacz również inne książki Tove Jansson.
Źródło okładki: www.marginesy.com.pl | „Listy Tove Jansson” Tove Jansson, Boel Westin, Helen Svensson – recenzja |
Na rynku jest wiele różnych rodzajów kluczy nasadowych. Kupowanie każdego potrzebnego nam klucza i nasadki oddzielnie może być wyjątkowo czasochłonne. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup zestawu kluczy o różnych rozmiarach i przeznaczeniach. Podpowiemy jak wybrać idealny zestaw kluczy nasadowych do 200 zł. Zastosowanie i rodzaje kluczy nasadowych
Główne przeznaczenie kluczy nasadowych to odkręcanie i dokręcanie śrub. Mogą być stosowane w warsztatach samochodowych, do prac remontowych, przy pracach produkcyjnych i do użytku domowego.
Możemy wyróżnić kilka kluczy nasadowych, m.in. klucze z sześciokątnym, ośmiokątnym, kwadratowym lub innym otworem w nasadce, klucze nasadowe trzpieniowe (z rękojeścią w kształcie litery T), klucze ampułowe (zakończone gniazdem i wymienną końcówką), klucze sztorcowe (z przetyczką) oraz klucze wygięte (fajkowe). Klucze i nasadki możemy także podzielić według rozmiaru pokręteł, które mogą mieć ¼ cala, ½ cala, ¾ cala lub 1 cal.
Zestaw kluczy nasadowych – na co zwrócić uwagę
Wybierając zestaw kluczy nasadowych, warto zwrócić uwagę na liczbę elementów. Im więcej rozmiarów i wzorów kluczy w zestawie, tym lepiej dla nas. Wówczas możemy być spokojni, że potrzebny nam klucz będzie się znajdował w danym komplecie. Dobrze także zwrócić uwagę na materiał, z jakiego wykonane są nasadki oraz trzpienie. Nasadki i trzpienie zwykle wykonywane są ze stali stopowej. Dobrymi parametrami cechuje się stal chromowo-wanadowa (w Stanach Zjednoczonych i Japonii używa się zwykle nazwy stal 8650). Narzędzia wykonane ze stali chromowo-wanadowej są odporne na korozję, wysoką temperaturę oraz są mniej podatne na otarcia. Narzędzia o najwyższej jakości wykonywane są ze stali chromowo-molibdenowej, która jest jeszcze twardsza od stali chromowo-wanadowej. Jeśli wybierzemy narzędzia z wysokiej jakości materiałów, możemy być pewni, że będą odporne na korozję i zniszczenia oraz będą nam długo służyć.
box:offerCarousel
Ceny i producenci
Jeśli potrzebujemy kluczy nasadowych do profesjonalnego użytku, będziemy musieli się liczyć z większym wydatkiem, jednak może to być inwestycja na lata. Wówczas warto także zaopatrzyć się w dodatkowy zestaw nasadek. Jeśli jesteś domowym majsterkowiczem i korzystasz z kluczy nasadowych sporadycznie, możesz wybrać nieco tańszy zestaw. Tutaj znajdziesz komplety do 200 zł.
Przy wyborze zestawu kluczy nasadowych, powinniśmy zwracać szczególną uwagę na producenta i jego renomę. Jeśli wybierzemy narzędzia cenionego producenta, możemy mieć pewność, że są sprawdzone a do ich wytworzenia wykorzystano najlepsze materiały. Do najpopularniejszych producentów należą, m.in.: Sata, Yato, Proxxon, Würth, Bahco, Craftsman, Gedore, Stanley, Facom, Stahlwille, Bondhus, Jonnesway, Neo Tools, Coval i Honiton.
Warto mieć także na uwadze gwarancję. Jeśli cokolwiek stanie się z naszymi narzędziami, długoletnia gwarancja pozwoli nam na oddanie ich do autoryzowanego serwisu lub ich ewentualną wymianę. Niektórzy producenci dają dożywotnią gwarancję na swoje produkty.
Przy wyborze kompletu kluczy nasadowych najlepiej sugerować się ich przeznaczeniem – profesjonaliści będą musieli zainwestować więcej pieniędzy w taki zestaw. Osoby używające ich w domu, do niezbyt skomplikowanych prac, mogą pozwolić sobie na zakup kompletu za nieco mniejszą sumę (tutaj znajdziesz komplety do 150 zł). Z pewnością warto kupić cały zestaw kluczy nasadowych, bez względu na przeznaczenie. Wówczas będziemy mieli dostęp do różnego rodzaju kluczy, bez potrzeby ich samodzielnego kompletowania. | Klucze nasadowe – wybieramy zestaw do 200 zł |
Kupno pierwszych butów dla dziecka nie jest prostą sprawą, szczególnie gdy maluch uczy się chodzić w lecie. Buciki muszą być bowiem przewiewne i jednocześnie stabilne. Jak zatem wybrać buty, by stopa malca rozwijała się w prawidłowy sposób? Buty nowe czy używane?
Nad tym pytaniem zastanawia się wielu rodziców. Niektórzy popełniają błąd, kupując buty używane lub pozwalając uczącemu się stawiać pierwsze samodzielne kroki malcowi chodzić w obuwiu po rodzeństwie. Dlaczego nie należy do tego dopuszczać? Stopa każdego dziecka jest ukształtowana inaczej. Używanie obuwia po kimś może doprowadzić do nieprawidłowego rozwoju stopy, w skrajnych przypadkach może stać się nawet przyczyną płaskostopia (przy stałym chodzeniu w używanych butach). Poza tym materiał, z którego wykonane są buty, jest już zazwyczaj rozciągnięty lub zmiękczony, co sprawia, że nie zapewniają one odpowiedniej stabilizacji.
Na co zwrócić uwagę, kupując nowe letnie buty?
Przede wszystkim pierwsze buty dziecka, w tym również sandały, muszą mieć miękkie podeszwy. Najlepiej, żeby zginały się bardzo łatwo w miejscu, w którym naturalnie zgina się stopa. Poza tym taka podeszwa sprawia, że wszelkie wstrząsy są amortyzowane, a noga lepiej przylega do podłoża i zmusza mięśnie stopy do pracy, zapobiegając płaskostopiu w przyszłości.
Przy zakupie warto też zwrócić uwagę na to, aby sandałki były lekkie. Te cięższe będą stwarzać ryzyko wykoślawienia stopy lub kolan. Wynika to z faktu, że dzieci nie potrafią prawidłowo przenosić stóp i ustawiać ich na podłożu w zbyt ciężkich butach. Kolejną ważną rzeczą jest odpowiedni materiał. Na lato najlepiej wybrać skórę naturalną, ewentualnie wzmacnianą bawełnę. Ważne, by but przepuszczał powietrze, a stópka się nie pociła.
Jeśli chodzi o sam kształt buta, istnieją trzy zasady, które dotyczą czubka, środka i zapiętka. Przód, czyli czubek, powinien być tak szeroki, jak potrzebują tego palce dziecka. Powinny się one swobodnie ruszać i prostować bez ograniczeń. Naukę chodzenia ułatwi czubek nieco zadarty do góry. Wąski powinien być natomiast środek buta. Poza tym należy zwrócić uwagę na to, by przylegał do stopy i był płaski. Wkładek u zdrowych dzieci nie stosujemy. Zapiętek również ma być blisko pięty. Dobrze, jeśli będzie dość twardy, ale niezbyt sztywny. Powinien jedynie stabilizować odpowiednio nóżkę i pomagać w prawidłowym jej stawianiu.
Ostatnimi rzeczami, jakie trzeba uwzględnić, są obcas i zapięcie. Obcas w sandałkach nie powinien być zbyt wysoki, ponieważ może spowodować lordozę lędźwiową. Poza tym sprawia, że stopa przesuwa się do przodu, a to zmienia punkty podparcia i przesuwa środek ciężkości. Natomiast zapięcie lepiej wybrać luźne, bo zbyt sztywne będzie ograniczało zgięcia stopy.
Jakie sandały wybrać?
Wśród dostępnych na Allegro dziecięcych sandałów znajdziemy wiele modeli, kolorów, rozmiarów. Wybierając pierwsze buty letnie dla dziecka, warto zwrócić uwagę na wyroby polskich firm, które prezentują wysoką jakość. Sandałki Befado są wykonane z różnych materiałów. Do wyboru są zarówno modele z tkaniny, jak i ze skóry naturalnej. Wszystkie buty mają elastyczną podeszwę i usztywniany zapiętek. Są szerokie w palcach i przewiewne. Doskonale nadają się do domu jako kapcie, do piaskownicy czy na plac zabaw. Szybko się je czyści.
Z kolei sandałki marki Mrugała będą odpowiednie na bardziej uroczyste okazje, choć nie tylko. Wykonane są z naturalnej miękkiej skóry i wyposażone w elastyczną podeszwę oraz wyprofilowany zapiętek. Doskonale zdadzą egzamin w lecie. Nie powodują pocenia i nie obcierają skóry.
Specjalne buty dla dzieci uczących się chodzić wprowadziła na rynek firma Emel. Roczki, bo tak nazywa się ta marka, zostały opracowane z myślą o dzieciach około pierwszego roku życia. Są mięciutkie, ale solidne. Zachwycają jakością wykonania i wielością wzorów. Dostępne są w wersji dla chłopców i dziewczynek.
Wybór butów dla uczącego się chodzić dziecka przyprawia czasem o ból głowy. Na pewno warto postawić na dobrą jakość. Inaczej podobne pieniądze wydamy później na leczenie u ortopedy. | Jak prawidłowo wybrać letnie buty dla uczącego się chodzić dziecka? |
Książki podejmujące tematykę II wojny światowej skupiają się najczęściej na jej przebiegu, poszczególnych walkach oraz wpływie, jaki wywarła na żyjących w tym czasie ludzi. Warto jednak spojrzeć na ten okres szerzej, poznając jego nieoczywiste aspekty. Czy kobiety mogą okazać się bezwzględnymi zabójczyniami? Czy to możliwe, że Hitler miał wpływ na najważniejsze dzieła amerykańskiej kinematografii? W jaki sposób mafia pomogła aliantom? Na te i inne pytania odpowiadają autorzy, którzy podjęli temat II wojny światowej od mniej oczywistej strony. Kolaboracja. Pakt Hollywoodu z Hitlerem – Ben Urwand
Wydawać by się mogło, że w trakcie wojny takie rzeczy, jak kino, muzyka czy teatr, tracą na znaczeniu. Okazuje się jednak, że kultura była istotnym narzędziem w polityce III Rzeszy. Autor książki Kolaboracja. Pakt Hollywoodu z Hitlerem odkrywa zadziwiające powiązania pomiędzy przemysłem filmowym w USA a rządem w Berlinie. Na podstawie nieujawnianych dotąd dokumentów pokazuje nie tylko sam proces dystrybucji amerykańskich filmów w Niemczech, ale też wpływ Hitlera na ich wydźwięk i przekazywane w nich wartości. Czy to możliwe, że jego wpływy były na tyle silne, że pierwsze hollywoodzkie filmy traktujące o nazistowskich zbrodniach mogły pojawić się dopiero długo po wojnie?
Mafia na wojnie. Nieznany sojusznik aliantów – Tim Newark
Wojna rządzi się swoimi prawami i wymaga nieoczywistych rozwiązań. Idealnie obrazuje to książka Mafia na wojnie, opisująca historię współpracy rządu USA z włoskimi organizacjami przestępczymi. Zwalczane dotąd struktury zostały wykorzystane do walki z III Rzeszą, a ich zabójcy – do likwidowania szpiegów, którzy przedostali się do Stanów Zjednoczonych oraz czołowych działaczy. Zlecenie zabójstwa zostało wydane nawet na samego Hitlera. Autor dotarł do nieznanych wcześniej źródeł, świadczących o tym, że mafia posiadała silne powiązania z państwami alianckimi i współpracowała z nimi przez wiele lat. Historię włoskiego półświatka czyta się jak najlepszy kryminał.
Wspinaczka ku zwycięstwu. Nieznana historia elitarnej 10. Dywizji Górskiej Armii Stanów Zjednoczonych – Peter Shelton
II wojna światowa to okres rozwoju zupełnie nowych formacji wojskowych, który wymuszał na państwach zmianę podejścia do armii jako takiej. Wspinaczka ku zwycięstwu to opowieść o dywizji, którą tworzyli nie żołnierze, ale wyczynowi sportowcy oraz amatorzy narciarstwa i wspinaczki wysokogórskiej. Specjalnie dla nich został stworzony cały cykl eksperymentalnych szkoleń, mający przygotować ich do walk na froncie. Sama formacja została skierowana do działań prowadzonych w szczególnie trudnych i wymagających warunkach. Historia 10. Dywizji Górskiej to fascynująca opowieść o ludziach, którzy swoją odwagą przetarli szlaki dla nowej jakości jednostek wojskowych na świecie.
Furie Hitlera. Niemki na froncie wschodnim – Wendy Lower
Książki traktujące o kobietach w czasie II wojny światowej przedstawiają je najczęściej jako mimowolne ofiary wojennej machiny, wierne żony lub dzielne pielęgniarki. Zupełnie inaczej widzi to Wendy Lower w Furiach Hitlera. Bohaterki jej książki to młode kobiety, które szczerze wierzyły w III Rzeszę i wyruszyły na front wschodni, aby walczyć o wpojone im ideały. Wojna stała się dla nich szansą na karierę, wzbogacenie się i awans społeczny. W swoich działaniach nie różniły się od mężczyzn, na równi z nimi zabijając i wykazując się dużym okrucieństwem. Ich historie są wstrząsającą opowieścią o tym, że ideologia wpływa na to, jak daleko człowiek jest się w stanie posunąć.
Seks w III Rzeszy – Anna Maria Sigmund
Po objęciu władzy w Niemczech Hitler rozpoczął wprowadzanie polityki rodzinnej. Ingerencja władz w ten aspekt życia obywateli okazała się ogromna. Od zakazu kontaktów seksualnych i stosowania antykoncepcji, po specjalne plany opieki nad samotnymi matkami. Życie seksualne Niemców stało się instrumentem do realizacji planu stworzenia rasy idealnej i sposobem na wzmacnianie potęgi państwa. Seks w III Rzeszy to interesująca opowieść o tym, jak w praktyce przekładało się to na życie niemieckiego społeczeństwa. Autorka pokazuje również hipokryzję czołowych działaczy NSDAP, którzy we własnych alkowach łamali tworzone przez siebie przepisy.
II wojna światowa to okres, który niezmiennie inspiruje pisarzy, historyków i dziennikarzy. Mimo upływu wielu lat nadal udaje im się odnaleźć dokumenty i materiały pozwalające na podjęcie zupełnie nowych aspektów. Ich opowieści stale intrygują, wzruszają i szokują rzesze czytelników. | 5 nieoczywistych książek o II wojnie światowej |
Chcesz, aby twoje dłonie zawsze wyglądały na zadbane i wypielęgnowane? W takim razie nie obejdziesz się bez cążków do manikiuru. Sprawdźmy, gdzie i za ile najkorzystniej kupimy akcesoria do pielęgnacji paznokci. Wiadomo, że każda z nas najchętniej poddawałaby się zabiegom manikiuru czy pedikiuru w profesjonalnym gabinecie. Bo nie ma chyba nic przyjemniejszego dla kobiety, niż chwile, kiedy ktoś się nią zajmuje, troszczy się o nią, pielęgnuje… Ale nie zawsze mamy czas i pieniądze, aby oddać się w ręce kosmetyczki. Sporo podstawowych zabiegów wykonujemy w domu same. Abyśmy mogły właściwie zadbać o paznokcie, potrzebujemy odpowiednich przyborów, takich jak: nożyczki, szpatułki, pilniczki i przede wszystkim cążki do wycinania skórek i obcinania paznokci.
W zestawie czy osobno?
Sprawdzając ceny, łatwo można dojść do wniosku, że najlepiej kupować przybory w zestawach. W przyborniku do manikiuru znajdziemy wszystkie potrzebne narzędzia, w tym cążki do skórek lub paznokci. Ceny przyborników mieszczą się w granicach od zaledwie kilku do kilkudziesięciu złotych. Oczywiście często z wyższą ceną idzie w parze lepsza jakość. I tak zestaw renomowanej firmy Solingen, wykonany ze stali nierdzewnej, kupimy za mniej więcej 50 zł, ale za to będziemy mieć gwarancję, że sprzęt się nie rozpadnie i nie zardzewieje po kilkakrotnym użyciu. Naturalnie cena zależy też od liczby elementów w zestawie – im ich więcej, tym drożej.
Do wycinania skórek
Co do wycinania skórek, to nawet wśród personelu gabinetów kosmetycznych zdania bywają podzielone. Niektórzy specjaliści uważają, że skórki należy usuwać, wycinając je cążkami u nasady. Inni zaś zalecają odsuwanie ich szpatułkami na sam brzeg paznokcia. Jedno jest pewne: skórki wycinane zawsze będą odrastać, więc jeśli już decydujemy się je usuwać, musimy zabieg regularnie powtarzać. Najlepiej robić to wówczas, gdy paznokcie i skóra wokół nich są zmiękczone, np. po ciepłej kąpieli. Do tego przydadzą się nam cążki do skórek wykonane z nierdzewnej stali. Jak się okazuje, potrafią one kosztować tyle, co cały przybornik. Cążki do skórek Solingen kupimy w cenie od 35 zł do ponad 100 zł. Cążki linii Kellermann Solingen, wykonane z antykorozyjnej stali INOX, są reklamowane jako produkty Premium, ale cena też jest inna – kosztują ponad 100 zł.
Do wrastających paznokci
Niektórzy z nas miewają problemy z wrastającymi paznokciami, zwłaszcza u stóp. Niełatwo jest takie paznokcie obcinać zwykłymi nożyczkami, lepsze będą cążki do grubych paznokci, wykonane ze stali chirurgicznej, o podwójnym, szlifowanym ostrzu. Nadają się do użytku zarówno w gabinetach kosmetycznych, jak i w domu.
Dojście do trudno dostępnych miejsc podczas manikiuru zapewnią nam cążki precyzyjne, których specjalna konstrukcja ułatwia profesjonalną pielęgnację paznokci.
Cążki antyalergiczne
W czasach, gdy mamy plagę różnego rodzaju alergii, furorę robią produkty określane mianem antyalergicznych. Cążki antyalergiczne są wykonane ze stali chirurgicznej, specjalnie wyprofilowane i oczywiście nierdzewne. Cążki wspominanej już firmy Solingen są małym dziełem sztuki: idealnie wyprofilowane, wykonane ze specjalnie wyselekcjonowanej stali chirurgicznej, o ręcznie szlifowanych częściach tnących. Cena to niecałe 200 zł. Są tak estetyczne, że nadają się nawet na prezent.
Profesjonalne cążki to – obok nożyczek i pilnika – podstawa dobrze wykonanego manikiuru. Za tępe będą rwały i szarpały paznokcie, zamiast je obcinać, a źle wyprofilowanymi trudno manewrować. Dlatego przed dokonaniem zakupu obejrzyjmy je bardzo dokładnie, a najlepiej je przetestujmy, o ile jest taka możliwość. | Przegląd cążków do manikiuru |
Skorzystaj z nowej formy finansowania zakupów na Allegro - leasingu. Jeżeli masz konto firmowe, skorzystaj z nowej formy finansowania zakupów na Allegro - leasingu. Stroną umowy finansowania będzie dla ciebie nasz partner (leasingodawca) - LeaseLink Sp. z o.o., który zrealizuje zakup przedmiotu. Przedmiot, który chcesz wziąć w leasing, wybierzesz na Allegro, a potem przekierujemy cię na stronę partnera leasingowego, na której wypełnisz formularz online. Dowiedz się więcej.
Chcesz, aby leasing był możliwy w Twoich ofertach? To proste - dowiedz się więcej. | Masz konto firmowe? Możesz wziąć przedmiot w leasing |
Wydana przez studio Arkane gra „Dishonored” jest jedną z ciekawszych propozycji dla posiadaczy komputerów osobistych i konsol poprzedniej generacji. W należącym do gatunku gier nazywanych popularnie „skradankami” tytule „Dishonored” akcja przedstawiona jest z perspektywy pierwszoosobowej. „Dishonored” to zgrabne połączenie gry z gatunku FPS z tzw. skradanką, która czerpie naprawdę dużo od klasyków gatunku. Gracz wciela się w postać świetnie wyszkolonego skrytobójcy. Twórcy pozostawili dużą swobodę w tym, w jaki sposób powinno się wykonać stawiane przed graczem zadania.
Steampunkowy klimat „Dishonored”
Postacią sterowaną przez gracza jest skrytobójca Corvo, który jest mieszkańcem fantastycznej krainy. Miasto, w którym przyjdzie poruszać się graczowi, utrzymane jest w stylistyce steampunkowej. To świat, który oparty jest o energię czerpaną z silników parowych oraz tłuszczu wielorybów, a nie z klasycznych elektrowni.
Bohater jest blisko rodziny panującej, ale wplątuje się w polityczne intrygi. Zostaje oskarżony o zabójstwo cesarzowej zorganizowane przez Lorda Regenta. Corvo zostaje wtrącony do więzienia, ale udaje mu się uciec. To początek drogi do ukarania wszystkich winnych przewrotu, a zwieńczeniem jego misji jest uratowanie następczyni tronu i ukaranie krnąbrnego Lorda.
Inspiracja innymi grami z tego gatunku
„Dishonored” opowiada ciekawą historię, ale fabuła jest liniowa. Gracz ma co prawda dużą dowolność w sposobie wykonania kolejnych misji, ale Corvo idzie po ściśle wyznaczonej ścieżce. Okazuje się jednak, że wybory gracza mają wyraźny wpływ na otaczający bohatera świat. Grając w tytuł od studia Arkane, widać wyraźną inspirację klasyką skradanek, czyli serią „Thief”, futurystycznym cyklem „Deus Ex” i utrzymanym w klimacie retro „Bioschockiem”.
Mimo tych wyraźnych inspiracji innymi grami tytuł od studia Arkane broni się jako samodzielna gra. „Dishonored” wykorzystuje sprawdzone formuły, łącząc je w bardzo dobrych proporcjach. Na uwagę zasługują też fabularne dodatki DLC, w których gracz wciela się w jednego z przeciwników głównego bohatera i otrzymuje dostęp do jego innych umiejętności i ekwipunku.
Różnorodność to silny punkt „Dishonored”
Główna postać „Dishonored” to skrytobójca, który cechuje się wysoką sprawnością fizyczną. Jest wyszkolony nie tylko w sztuce skradania się w cieniu, ale też w walce w zwarciu. W eliminacji kolejnych wrogów w mrocznym i przetrzebionym zarazą mieście można wykorzystać różnorodne gadżety, wśród których nie mogło zabraknąć pułapek, bomb i ikonicznych dla gatunku strzałek usypiających. Ciekawe i różnorodne wyposażenie to nie jedyna pomoc, z jakiej może skorzystać Corvo.
Bohater nawiązuje bowiem niebezpieczny sojusz z magiczną istotą, która daje mu supermoce i umożliwia korzystanie z runów. Im dalej posuwa się fabuła, tym więcej specjalnych umiejętności rozwija postać bohatera. Skrytobójcy pomagają takie magiczne moce jak teleportacja, zatrzymanie czasu, przyzwanie krwiożerczych szczurów itp. Kluczem do powodzenia skrytobójstwa jest łączenie możliwości supermocy razem z gadżetami.
To od gracza zależy, jak wykona daną misję. Można się skradać, ale nic nie stoi na przeszkodzie – oprócz dość wysokiego poziomu trudności – aby ruszyć w starcie z użyciem broni białej. Trzeba jednak uważać, ponieważ im więcej gracz zabije osób, tym bardziej mroczne staje się miasto, po którym się porusza. Rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca i wykonanie kolejnych misji daje wiele frajdy.
Wymagania systemowe „Dishonored”
Minimalne:
* System operacyjny: Windows Vista/Windows 7
* Procesor: dwurdzeniowy 3.0 GHz
* Pamięć: 3 GB RAM
* Karta graficzna: GeForce GTX 460/Radeon HD 5850
* Miejsce na dysku: 9 GB dostępnej przestrzeni
Zalecane:
* System operacyjny: 64-bit Windows Vista/Windows 7
* Procesor: czterordzeniowy 2.4 GHz lub lepszy
* Pamięć: 4 GB RAM
* Karta graficzna: GeForce GTX 460/Radeon HD 5850
* Miejsce na dysku: 9 GB dostępnej przestrzeni
Dostępność
Gra „Dishonored” dostępna jest na: PC, PS3, Xbox360.
Źródło okładki: www.arkane-studios.com | „Dishonored” – recenzja |
Od dziś obowiązkowe jest uzupełnianie pola Kontakt podczas wystawiania lub edycji ogłoszeń. Od dziś obowiązkowe jest uzupełnianie pola Kontakt podczas wystawiania lub edycji ogłoszeń.
Podane w nim informacje wyświetlamy zawsze w tym samym miejscu w ofercie. Dzięki temu Klienci łatwiej dotrą do Waszych danych kontaktowych. | Pole Kontakt obowiązkowe podczas wystawiania lub edycji ogłoszeń |
Futro już dawno przestało być symbolem luksusu i statusu społecznego, stając się wyjątkowo modnym elementem garderoby, który przypadł do gustu zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Nic dziwnego, kurtka ozdobiona futrem nabiera całkiem nowego charakteru. To wszystko sprawia, że już kolejny sezon, wraz z nadejściem jesiennych dni, będziemy szukać najmodniejszych okryć wierzchnich ozdobionych futrem – tylko i wyłącznie sztucznym. Wymiana garderoby
Kiedy wielkimi krokami zbliża się jesień, zaczynamy zastanawiać się, co tym razem będzie modne, co będziemy mogli spokojnie nosić jeszcze przez kilka sezonów, a co będzie już, krótko mówiąc, passé. Na szczęście istnieją takie elementy garderoby (np. mała czarna, jeansy czy ramoneska), które nigdy nie wychodzą z mody i okraszone odpowiednimi dodatkami zawsze wyglądają stylowo. Do takich ubrań należy również kurtka z futrem.
Z czym ją łączyć? Z ciężkimi dodatkami, takimi jak czarne wysokie kozaki, skórzane spodnie, duże torby miejskie, traperki na obcasie, obcisłe bluzy z napisami czy duże luźne swetry. Ubrania i akcesoria w delikatnych pastelowych barwach niech poczekają do następnego lata, bo jesień i ubrania jesienne są mocne, wyraziste i lubią takie same kolory.
Najmodniejsze kurtki – jesień 2016
Do tych najmodniejszych i najbardziej pożądanych będzie w tym sezonie należeć parka. To kurtka, która kilka lat temu podbiła serca najbardziej modnych kobiet na całym świecie i już na stałe zadomowiła się w naszych szafach. Co czyni ją tak wyjątkową? Parka to luźna kurtka do połowy uda. Zazwyczaj jest zapinana na zamek błyskawiczny, ewentualnie guziki lub rzepy. Jej krój zapewnia maksymalny komfort i swobodę noszenia. To sprawia, że sięgają po nią kobiety i mężczyźni bez względu na wiek czy wagę. Nic dziwnego, parka doskonale ukrywa wszystkie nadprogramowe kilogramy, które spędzają nam sen z powiek.
Parka z futrem w kolorze khaki to absolutny must have nadchodzącego sezonu. Ten model pokochały gwiazdy, celebrytki i blogerki modowe, co sprawiło, że wybór kurtek jest niemal nieograniczony. Nowością są parki ozdobione naszywkami oraz te, w których nie tylko kaptur jest obszyty futerkiem, ale i linia biegnąca wzdłuż zamka błyskawicznego. Najmodniejsze kolory parek to wspomniany wcześniej khaki, czerwony, czarny oraz brązowy.
Kolejna propozycja jest wyjątkowo modna, ale przeznaczona przede wszystkim dla kobiet, które nade wszystko cenią elegancję, a ich styl nie ma nic wspólnego z luźnym sportowym miejskim szykiem. Pikowany płaszcz z futrem to element garderoby, który powinien znaleźć się w szafie każdej kobiety po 30. roku życia. Potrafi nadać elegancji prawie każdej stylizacji, a jego długość sprawi, że nawet podczas jesiennych przymrozków będzie ci ciepło i przyjemnie. Jeśli zdecydujesz się na jego zakup, podpowiadamy, że to nie ortalion króluje wśród najmodniejszych płaszczyków, lecz skóra.
Militarny styl gości na wybiegach i w katalogach mody od kilku sezonów. Wciąż jednak zyskuje na wartości i z roku na rok staje się coraz bardziej kobiecy. Nic dziwnego, bo to właśnie panie pokochały go najbardziej. Jeśli również jesteś jego fanką, to tej jesieni wypróbuj kurtkę z futrem w barwach moro. Pamiętaj, że stawiając na tak charakterystyczny element całej stylizacji, reszta powinna być monochromatyczna. Zakładając do kurtki: rurki moro, torebkę camo i buty z tym samym motywem, pozbawisz całą stylizację efektu WOW. I zamiast wyglądać jak milion dolarów, będziesz przypominać kogoś, kto właśnie wybiera się na szkolenie wojskowe. A tego przecież nie chcesz, prawda? | Przegląd najmodniejszych jesiennych kurtek z futrem |
Urządzenie wielofunkcyjne z funkcją ksero jest obecnie niesamowicie przydatne, można śmiało stwierdzić, że jest to urządzenie domowego użytku – np. nie potrzebujemy chodzić do punktów ksero. Na rynku znajdziemy mnóstwo modeli, dlatego warto wiedzieć, czym się kierować przy zakupie odpowiedniego dla naszych potrzeb urządzenia. Urządzenia wielofunkcyjne dają nam niezwykły komfort użytkowania. Ich głównym zadaniem są: możliwość wykonania kserokopii dokumentów i zdjęć, funkcja drukarki oraz skanera. Będziemy również zwracali uwagę na fakt, czy dokumenty do urządzenia możemy przesyłać za pośrednictwem modułów Wi-Fi oraz Bluetooth. Standardem będzie też obsługa odczytu pamięci zewnętrznych – dysków, pendrive’ów, kart pamięci.
Urządzenie wielofunkcyjne z funkcją ksero – czy jest potrzebne?
Poszukując urządzenia wielofunkcyjnego do firmy lub do użytku domowego, należy zastanowić się, jak często to urządzenie będzie wykorzystywane i w jaki sposób. Aktualnie wydruki w kolorze o dużej rozdzielczości to standard. Warto sprawdzić też rodzaje łączności sprzętu z komputerami i nośnikami. Powinny też oferować duplex (druk dwustronny). Urządzenia wielofunkcyjne mogą nam również posłużyć jako faks Wi-Fi. Budżetowe modele oferują wydruki na maksymalnym formacie papieru A4. Na rynku są też narzędzia z szerszym podajnikiem na papier, jednak ich koszt przekracza 1000 złotych.
Brother DCP-J105
Model Brother DCP-J105 toi drukarka, skaner i kserokopiarka w jednym. W trybie czarno-białym szybkość druku wynosi do 11 stron na minutę, w kolorze urządzenie drukuje z prędkością 6 stron na minutę. Urządzenie jest niezwykle kompaktowe, wyposażone w płaski skaner – zmieści się niemal na każdym biurku. Warto podkreślić, że Brother DCP-J105 został wyposażony w wyświetlacz LCD oraz moduł Wi-Fi. Obecnie koszt tego urządzenia to około 550 złotych.
box:offerCarousel
HP Deskjet 3522
Tym razem bardziej budżetowy model od firmy HP. Desjket 3522 to wydatek rzędu około 200-220 złotych. W tej cenie otrzymujemy kopiowanie, skanowanie i drukowanie codziennych dokumentów. Drukarka jest atramentowa, a wydruk odbywa się z prędkością 8 czarno-białych stron na minutę oraz 7,5 strony na minutę w kolorze. Rozdzielczość drukarki wynosi 4800x1200 dpi. Warto docenić obecność trybu duplex – druku dwustronnego, oraz moduł Wi-Fi.
Epson WF-2750
Teraz przyjrzymy się firmie Epson, a konkretnie modelowi urządzenia WF-2750. Kolorowa drukarka atramentowa 4 w 1. Urządzenie oferuje nam funkcje: kopiarki, drukarki, skanera oraz faksu Wi-Fi. Drukuje z prędkością 13 stron na minutę w wersji monochromatycznej i 7,3 strony w wersji kolorowej. Do naszej dyspozycji jest też opcja wydruku dwustronnego (duplex). Epson WF-2750 kosztuje około 350 złotych.
Samsung SL-M2070W
Urządzeniem wielofunkcyjnym wartym uwagi jest Samsung model SL-M2070W. Producent zastosował w tym przypadku monochromatyczną drukarkę laserową o szybkości wydruku do 20 stron na minutę (nie otrzymamy wydruku kolorowego). W podajniku na papier zmieścimy 150 arkuszy, co znacznie przyspieszy proces kserowania dokumentów. Samsung SL-M2070W został wyposażony w moduł Wi-Fi i NFC – komunikacja urządzenia z komputerem lub smartfonem jest bezproblemowa. Obecnie opisywany model to wydatek rzędu 480 złotych.
box:offerCarousel
HP Officejet Pro 6970
Teraz przyjrzymy się bardziej zaawansowanemu urządzeniu od firmy HP. Mowa tutaj o modelu Officejet Pro 6970. Jest to urządzenie większych gabarytów niż sprzęty HP z linii Deskjet. Jednak rekompensuje nam to swoją funkcjonalnością – oczywiście jest to drukarka, skaner, kopiarka w jednym. Na uwagę zasługuje prędkość wydruku – w kolorze to 26 stron na minutę, a w przypadku wydruku czarno-białego to aż 30 stron na minutę. W urządzeniu wbudowany został moduł Wi-Fi. Dużym udogodnieniem jest też automatyczny druk dwustronny. Jaki jest koszt takiego urządzenia? Obecnie na aukcjach Allegro ten model kupimy za około 560 złotych.
Epson WorkForce Pro WF-3720DWF
Kolejny model od firmy Epson, tym razem droższy WorkForce Pro WF-3720DWF. Obecnie kupimy go za nieco ponad 550 złotych. Jest to kolejne urządzenie 4 w 1 – drukarka atramentowa w kolorze, skaner, kopiarka i faks. Prędkość wydruku jest zadowalająca i wynosi 20 stron na minutę dla wydruków monochromatycznych i 10 stron na minutę – kolorowych. Urządzenie umożliwia też wydruk dwustronny. Ponadto dokumenty do druku możemy przesyłać za pomocą modułu Wi-Fi.
HP Deskjet 2620
Na koniec zestawienia budżetowe urządzenie dla mało wymagających użytkowników. HP Deskjet 2620 łączy w sobie kolorową drukarkę atramentową, skaner i kserokopiarkę. Jest to bardzo kompaktowy model, zajmuje niewiele miejsca na biurku. Urządzenie drukuje z prędkością 7,5 strony na minutę monochromatycznie oraz 5 stron na minutę w kolorze. Podajnik na papier mieści 60 arkuszy. Sprzęt nie oferuje wydruku dwustronnego. Jest za to wyposażony w moduł Wi-Fi. Obecnie zapłacimy za niego poniżej 150 złotych.
Podsumowanie
Urządzenie wielofunkcyjne z funkcją ksero jest coraz częściej niezbędne zarówno w firmie, jak i w domu. Jeśli nie potrzebujemy zaawansowanego wydruku zdjęć lub w formatach powyżej A4, powinniśmy zmieścić się w budżecie do około 500-600 złotych. Urządzenie takie posłuży nam przez wiele lat. Dużymi zaletami tego typu sprzętu jest bardzo intuicyjna obsługa i moduł Wi-Fi, co pozwoli uruchomić wydruk dokumentów za pomocą kilku kliknięć. | Zalety urządzeń wielofunkcyjnych. Warto je rozważyć zamiast drukarki |
Znany projektant mody i specjalista ds. wizerunku sprawdza, jaki związek ma moda z seksem. I czy naprawdę ciuchy są od niego lepsze? Wysokie szpilki, krótka sukienka, podkreślone krwistoczerwoną szminką usta – często sami nie zauważamy, jak wielkie znaczenie ma dla naszego seksapilu i poczucia własnej (erotycznej) wartości strój. Krzysztof Łoszewski, uznany projektant mody, dziennikarz i specjalista ds. wizerunku, postanowił wziąć na warsztat ten nieodłączny związek między… modą a seksem.
(Nie)prosta historia
Łoszewski w książce Moda lepsza niż seks stara się wyjaśnić, jaką rolę odgrywa w sztuce uwodzenia nasz ubiór. Autor stawia też odważną tezę, która może was zaskoczyć, choć pewnie po namyśle uznacie, że nie jest aż tak nieoczywista: „Kobiety na całym świecie kupują rocznie miliony szminek – powinno to nam, facetom, dać do myślenia. To znaczy, że panie przedkładają wypróbowanie nowej szminki, nowego zapachu, przymierzenie nowych okularów i choćby przejrzenie się w lustrze sklepu z bardzo drogą torbą nad spotkanie z mężczyzną”. Na tym właściwie kończy się nawiązywanie do intrygującego tytułu książki. Łoszewski podzielił ją bowiem na 20 rozdziałów, a każdy z nich przypisany jest jednemu elementowi garderoby. Dziennikarz pisze w nich o historii danego ubrania czy dodatku, o tym, kto je spopularyzował i jak zmieniało się i ewoluowało przez lata. Oczywiście znajdziemy tu rozdziały dotyczące takich seksownych elementów garderoby, jak czerwona szminka, kuszące szpilki na niebotycznych obcasach czy odważna mini, które rzeczywiście można wręcz uznać za afrodyzjak. Łoszewski pisze też jednak o tak aseksualnych elementach garderoby, jak: kostium, biały T-shirt, koszula czy szeroka spódnica.
Historia w pigułce
Moda lepsza niż seks to właściwie dość obszerny podręcznik historii mody, zawierający wszystkie najbardziej podstawowe informacje na temat najpopularniejszych ubrań i dodatków, które każda z pań ma w swojej szafie. Co wyróżnia tę książkę spośród dziesiątek innych podobnych pozycji?
Przede wszystkim fachowa wiedza, jaką dzieli się z czytelnikami autor. Łoszewski przez lata wykładał zasady dress code’u na kilku prestiżowych uczelniach, aktywnie działa w branży modowej jako dziennikarz i krytyk, a wcześniej odnosił sukcesy jako projektant mody i dyrektor artystyczny marki Deni Cler. Moda lepsza niż seks to już jego czwarta książka poświęcona tej tematyce, więc, jak widać, zna się na tym jak mało kto i chętnie sięga po swoje imponujące doświadczenie zawodowe.
Ciekawy jest również sam układ książki i jej wydanie, od neonowo różowej okładki, której nie sposób przeoczyć, przez oryginalny, graficzny spis treści aż po rozpoczynanie każdego z rozdziałów nietuzinkowym i ciekawym cytatem jakiejś znanej Polki, odnoszącym się do omawianego właśnie elementu garderoby.
Książkę Łoszewskiego czyta się szybko, napisana jest lekko i przejrzyście, a po lekturze z pewnością nieco inaczej spojrzycie nie tylko na swoje ubrania, ale również zaczniecie dużo większą wagę przykładać do tego, co, kiedy i jak nosicie.
Czy jednak Krzysztof Łoszewski w pełni wykorzystał zarówno swoją wiedzę, jak i ten naprawdę błyskotliwy i przykuwający uwagę tytuł, który nadał swojej książce? Obawiam się, że nie. To tak naprawdę historia mody, pełna podstawowych informacji i zawierająca kilka ciekawostek. Lektura interesująca dla osób, które mogą uznać się za modowych laików, niemających pojęcia o stylu i rozwoju tej fascynującej branży.
Dla tych z was, którzy modą się interesują, nie będzie to pewnie nic odkrywczego, ale i tak uważam, że warto po Modę lepszą niż seks sięgnąć. Kto wie, być może autorowi uda się was zainspirować albo chociaż przypomnieć o czymś, co – uznane za oczywiste – ukryło się gdzieś głęboko z tyłu głowy.
Źródło okładki: Wydawnictwo Edipresse Książki | „Moda lepsza niż seks” Krzysztof Łoszewski – recenzja |
Ikony świata mody to ludzie, którzy fascynują swoją niezwykłą wyobraźnią i artystycznymi wizjami, które kształtowały przez lata gusta ludzi na całym świecie i w dalszym ciągu wpływają na to, co uznaje się za kit, a co za hit. Moda to niezwykły biznes, który uwodzi swoją fascynującą otoczką. To zbiór niezwykłych osobowości, wielkich kreatorów i artystów, ale także ogromnych pieniędzy i światowego biznesu. Co trzeba zrobić, aby przebić się w tym świecie i wyrobić sobie nazwisko? Są ludzie, których imiona stały się prawdziwymi instytucjami i do dzisiaj patrzy się na ich dzieła jak na przejawy prawdziwego geniuszu. Kim były i kim są ikony świata mody?
Chanel – burzliwe życie i wielka osobowość
Coco Chanel jest jedną z najsłynniejszych projektantek mody wszech czasów. Wywróciła świat mody kobiecej do góry nogami i odważnie wyznaczyła zupełnie nowe trendy, jak i nowatorskie podejście do tego, jak kobiety powinny wyglądać. Jednak Gabrielle Chanel jest znana nie tylko ze stworzenia wizerunku nowoczesnej, pewnej siebie kobiety. „Coco Chanel. Legenda i życie” to fascynująca biografia napisana przez Justine Picardie, która odkrywa mroczne sekrety z przeszłości projektantki skrzętnie ukrywającej swoją przeszłość. Autorka stara się oddzielić prawdę od mitów, które narosły wokół kultowej już twórczyni mody. Drugim ciekawym portretem Coco jest książka Hala Vaughana pod tytułem „Coco Chanel. Sypiając z wrogiem”. Powieść ta ujawnia najbardziej szokujące wydarzenia z życia Chanel, między innymi współpracę z nazistami oraz wieloletni romans z niemieckim szpiegiem.
Odwaga w działaniu – Dior oczami Diora
Autobiografia Christiana Diora po raz pierwszy ukazała się w 1956 roku, zaledwie kilka miesięcy przed jego śmiercią. „Dior i ja” to wciągająca opowieść o miłości do mody, kolejnych stopniach kariery, aż w końcu o odważnej decyzji o rozpoczęciu pracy na własną rękę i na własne nazwisko. Christian Dior opisuje swoje życie z dystansem, dokładnie relacjonując swoją przygodę ze światem mody. Do dzieciństwa wraca pod sam koniec opowieści, aby uzupełnić ją o ciekawe wątki. Książka przyciąga nie tylko historią jednego z najsłynniejszych projektantów, ale także dużą dawką humoru i dystansu.
Versace, czyli moda i morderstwo
Gianni Versace, genialny włoski projektant, który elektryzował swoimi nowatorskimi, odważnymi projektami cały świat, został brutalnie zamordowany przed własnym domem. „Versace. Geniusz, sława i morderstwo” to opowieść o kontrowersyjnym twórcy, skandaliście, który jest poniekąd odpowiedzialny za dzisiejszy kult celebrytów. Książka Deborah Ball to nie tylko historia wizjonera, ale także opowieść o powstaniu, upadku, a także ponownym sukcesie imperium modowego.
Delikatny wizjoner
Yves Saint Laurent był prawdziwym fenomenem w świecie mody. Jego tweedowe marynarki, skórzane kurtki, a przede wszystkim damskie garnitury nie tylko wyznaczały trendy, ale także zupełnie zrewolucjonizowały myślenie o damskiej modzie. Biografia „Yves Saint Laurent. Niegrzeczny chłopiec” autorstwa Marie-Dominique Lelievre to dokładny portret człowieka, który zapłacił własnym zdrowiem za sukces – przeszedł załamanie nerwowe, wyczerpujące terapie, a także społeczne odrzucenie, ze względu na orientację seksualną. Sukces zawodowy szedł w przypadku Yvesa z pogarszającym się życiem osobistym. Książka przedstawia wszystkie aspekty jego spektakularnego sukcesu, a także demony, z którymi zmagał się w życiu prywatnym.
Odważna estetyka, czyli potęga Prady
Miuccia Prada to jedna z najbardziej fascynujących, współczesnych projektantek mody. Od lat tworzy rzeczy zgodne ze swoją własną wizją i nie poddaje się światowym trendom – sama je wyznacza. „Prada. Obyczajowy fenomen” to doskonała opowieść o silnej kobiecie z wizją, która spotkała na swojej drodze mężczyznę, który idealnie ją uzupełnił. To opowieść nie tylko o modzie, ale i o sile miłości. | 6 biografii ikon świata mody |
Kiedyś jedynie spoiwo, komponent, a dziś – ozdoba. Aktualnie beton święci triumfy w aranżacji wnętrz. To materiał, który – wbrew pozorom – pasuje nie tylko do nowoczesnych pomieszczeń urządzonych w surowym stylu industrialnym. Sprawdzi się też w mieszkaniach skandynawskich i minimalistycznych: na podłodze w kuchni i we wiatrołapie, na ścianach w łazience. W każdym z tych miejsc możemy położyć płytki imitujące beton. Dlaczego warto się na nie zdecydować? Płytki betonowe są dostępne w wielu wariantach (kupimy je na Allegro już od 35 zł za metr kwadratowy): przypominające surowy beton lub beton architektoniczny (do nabycia od 85 zł za sztukę o wymiarach 120 na 60 centymetrów). Ponadto możemy zdecydować się na betonowe kafle w odcieniach czerni i bieli. Okazuje się zatem, że wybór tego materiału nie wiąże się wyłącznie z efektem szarej powierzchni pod stopami czy na ścianach (choć, co trzeba przyznać, szarość jest najbardziej popularna).
Uniwersalność i odporność na działanie czynników wewnętrznych i zewnętrznych
Każdy z wariantów kolorystycznych betonowych płytek możemy wykorzystać w wielu wnętrzach, nie tylko w łazience czy kuchni (do których warto je wybrać ze względu na antypoślizgowość). Sposoby na ich zastosowanie są niemal nieograniczone. Z ich udziałem można zaaranżować mieszkanie nowoczesne, modernistyczne, eklektyczne i klasyczne.
Jeśli wybierzemy płytki o dobrych parametrach technicznych, możemy je położyć na podłodze w pomieszczeniach narażonych na duży ruch, np. na klatce schodowej, w garażu czy korytarzu (są niepodatne na ścieranie wskutek czynników mechanicznych), a nawet na tarasie i balkonie (mrozoodporne wersje będą odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne: wilgoć, wysokie i niskie temperatury, nie będą niszczeć wraz z upływem czasu, przetrwają mrozy i ulewy, gdyż mają właściwości antykorozyjne).
box:offerCarousel
Dobre tło dla akcesoriów
Zaletą płytek imitujących beton jest to, że ten surowiec (dzięki swojej neutralnej i naturalnej barwie) jest świetnym tłem dla designerskich gadżetów i jaskrawych akcesoriów, np. niebieskich, żółtych lub w odcieniu soczystej zieleni. Należy też zaznaczyć, że w tym prostym materiale o minimalistycznej fakturze tkwi duży potencjał, co daje wiele możliwości w aranżacji wnętrz. Płytki betonowe wspaniale sprawdzą się w miejscach, w których chcemy coś wyeksponować, np. w salonie, gdzie możemy je wykorzystać celem wyróżnienia ściany, na której został umocowany telewizor (świetnie będą współgrać z drewnianym parkietem). Co ważne, dzięki nim możemy zaaranżować zarówno chłodne i minimalistyczne wnętrze, futurystyczne, jak i kolorowe, które kipi energią.
box:offerCarousel
Łatwe w utrzymaniu i ekonomiczne
Betonopodobne płytki, na powierzchni których widać ślady zacierania pacą, łatwo utrzymać w czystości. Z tego względu są idealne do kuchni i łazienki. Ich kolor jest nieco przetarty i nierównomierny, więc nie widać na nich zabrudzeń i zacieków. Wniosek? Wysoki komfort w codziennym użytkowaniu.
Wybór płytek imitujących beton to gwarancja łatwego i ekonomicznego ich utrzymania w przyszłości. Nie trzeba ich impregnować ani poddawać dodatkowym zabiegom pielęgnacyjnym. Podłoga nie musi być konserwowana. To generuje oszczędność zarówno czasu, jak i pieniędzy. Betonopodobne płytki sprawdzą się zatem doskonale w domach osób zapracowanych.
Przeczytaj również: Beton architektoniczny – jak go wykorzystać we wnętrzu? | Zalety płytek imitujących beton |
Z roku na rok z taśm produkcyjnych zjeżdża coraz więcej samochodów wyposażonych w układ doładowania. Jego trwałość uzależniona jest jednak od wielu czynników, a awarie nie należą do rzadkości. Jak zatem rozpoznać i rozwiązać problemy z doładowaniem jednostki napędowej? Układ doładowania: prosty w działaniu, lecz wrażliwy
Zasada działania układu doładowania silnika jest stosunkowo prosta i polega na wtłoczeniu większej ilości powietrza do cylindra w celu efektywniejszego spalania mieszanki. Za ten proces jest odpowiedzialna turbosprężarka lub kompresor. W ten sposób silnik wytwarza więcej energii, która przekłada się na lepsze osiągi samochodu.
Układ doładowania wymaga odpowiedniej szczelności i bardzo dobrego smarowania, aby mógł osiągnąć pełną sprawność. Nawet niewielkie uchybienia w tych kwestiach będą powodować duże spadki mocy lub inne problemy z silnikiem.
Uszkodzenie łożyska turbiny
Wielu kierowców dopiero po fakcie uszkodzenia turbiny dowiaduje się, że jej łożyska smarowane są olejem silnikowym – dokładnie tym, którego właściciel auta nie wymieniał od dłuższego czasu. Olej nie tylko smaruje łożyska, ale także konserwuje uszczelniacze, zabezpiecza przed korozją i troszczy się o czystość silnika i turbosprężarki. Jeśli nie dbamy o jakość smarowania, to po pewnym okresie zaczynają powstawać nagary i inne zanieczyszczenia, które w pierwszej kolejności zatykają kanały doprowadzające olej do turbiny.
Problem ich niedrożności stanowi jedną z najczęstszych przyczyn awarii turbosprężarki. Bezpośrednio prowadzi bowiem do uszkodzenia łożysk turbiny i ograniczenia sprawności pracy obydwu wirników osadzonych na jednym wale. Do głównych objawów należą spadek mocy oraz przeważnie wzrost zużycia oleju.
Uszkodzenie łopatek wirnika i inne problemy
Innym częstym problemem dotykającym turbiny są uszkodzenia wirnika mogące powstać chociażby w efekcie niewłaściwej filtracji powietrza czy zbyt wysokiej temperatury spalin. W tym przypadku objawy są już słyszalne, gdyż wkręcaniu się wirników na wysokie obroty towarzyszy charakterystyczny świst.
W przypadku turbin ze zmienną geometrią warto przyjrzeć się bliżej pracy kierownic hydraulicznych. Ich zapieczenie jest coraz częstszym problemem nowoczesnych silników wysokoprężnych.
Im wcześniej zauważymy niepokojące zachowanie auta, tym większe prawdopodobieństwo obniżenia kosztów napraw. Dość popularne jest regenerowanie turbin, co przeważnie kosztuje mniej więcej kilkaset złotych. Droższym, ale pewniejszym rozwiązaniem jest zakup zamiennika jednej z uznanych marek, jak Garrett czy KKK. Cena takiego podzespołu zamyka się zwykle w przedziale 1500–3000 zł w zależności od wielkości i technologicznego zaawansowania turbo.
Nieszczelności intercoolera
Układ doładowania to nie tylko turbosprężarka, o czym z pewnością przekonali się kierowcy, których auta miały problem z intercoolerem. Podzespół ten wyglądem przypomina do złudzenia chłodnicę i pełni podobną funkcję, ale z tą różnicą, że obniża temperaturę sprężonego przez turbinę powietrza, a nie cieczy chłodzącej.
Awarie intercoolera dotyczą przede wszystkim utraty szczelności, wskutek czego zauważalny jest spadek mocy. Rozwiązaniem jest wymiana uszkodzonego podzespołu na nowy. Koszt zamiennika oscylować będzie najczęściej w granicach 300–400 zł.
Niewłaściwy odczyt z czujnika ciśnienia doładowania
Informacje o ciśnieniu doładowania, a więc ilości dostarczanego powietrza, przekazywane są do komputera sterującego pracą silnika. Ten, na podstawie wszystkich dostępnych informacji, dobiera odpowiedni skład mieszanki powietrzno-paliwowej, mając na celu zmaksymalizowanie efektywności pracy silnika.
Co stanie się, jeśli czujnik ciśnienia doładowania zostanie uszkodzony, a komputer otrzyma błędne odczyty? Może wówczas dojść do sytuacji, w której silnik podczas jazdy nagle będzie tracić moc. Rozwiązaniem jest wymiana czujnika, co kosztować będzie ok. 100–200 zł. | Najczęstsze problemy z układem doładowania i ich objawy |
Klasyka polskiej literatury science fiction ma się naprawdę bardzo dobrze. Książki Lema czy Zajdla można nadal czytać, jako mocno na czasie, szczególnie te tytuły, w których autorzy próbują się zmierzyć z problematyką przeludnienia na Ziemi. Powstały w 1980 roku „Cylinder van Troffa” jest powieścią niezmiennie aktualną w swoim przekazie, ale również fabularnie niezwykle atrakcyjną. W końcu nic tak nie fascynuje jak teoretyczny powrót z gwiazd, po setkach lat, oraz odkrywanie tego, jakie zmiany zaszły na rodzimej planecie…
Bezimienny Nieśmiertelny
Powieść Janusza Zajdla ma strukturę szkatułkową: historia w historii, które zapętlając się ze sobą, sprawiają, że na zakończenie powieści czytelnik na chwilę musi ogarnąć umysłem całość zaprezentowanej kunsztownie treści.
Przedmówca objaśnia czytelnikowi, że oto za chwilę zapozna się z dziennikiem nieznanego autorstwa, jednakże o tyle istotnym, że zawiera mnóstwo socjologicznych i historycznych szczegółów sprzed wielu lat, a zatem jest z perspektywy archeologa tworem szczególnie ważnym. Przystępując do jego lektury warto zwrócić uwagę nie na osobiste perypetie autora, którego przedmówca nazywa Nieśmiertelnym, ale przede wszystkim, na opisywane przez niego zmiany zachodzące w ewolucji człowieczeństwa. Czy raczej, w jego zanikaniu.
Tak wprowadzony w informacje o dzienniku czytelnik już odczuwa dreszcz emocji, związany z tym, co czeka go w dalszej części książki. Później jest jeszcze bardziej interesująco! Oto poznajemy Nieśmiertelnego i jego poczucie misji w gwiezdnych podróżach.
Dwa światy
Dziennik Nieśmiertelnego to opowieść o wykreowaniu przez człowieka naprawdę niecnego, choć trzeba przyznać, w założeniu intrygującego konceptu. Gdy autor dzienników szykował się do swojej wielkiej gwiezdnej wyprawy, zostawił na Ziemi ukochaną Yettę, do której bardzo chciał wrócić. Jednakże jak wrócić do kogoś, kto najprawdopodobniej będzie już w zaawansowanym wieku, o ile wcale już dawno nie istniejącym? To jednak nie odciąga go od decyzji o podróżowaniu, bo widzi w tym ogromną szansę dla ludzkości, coraz bardziej borykającej się z problemem przeludnienia. Gdy zatem pod koniec podróży trafiają wraz z jego kompanami na Księżyc dowiaduje się o wielu zmianach, jakie zaszły na Ziemi. Ze zgrozą dowiaduje się, że decyzje i pomysły ludzi sprzed kilku pokoleń poszły w dramatycznym kierunku, że na Księżycu panuje terror mentalny i dlatego w panice ucieka na Ziemię. Jednakże tam zastanie już zupełnie nowy świat dziwnych ludzi, nieznanych mu praktyk i problemów, o których nawet mu się nie śniło. A obsesja poszukiwań Yetty tylko się zwiększa.. Zwłaszcza, że Nieśmiertelny pamięta cały czas o możliwościach cylindra van Troffa.
Cylinder van Troffa
Czym jest tytułowy cylinder? Pozostawiam czytelnikom odkrywanie jego właściwości, podsycając tym samym ciekawość i chęć samodzielnego przeczytania „Cylindra van Troffa”. Dodam, że w przeciwieństwie do lemowych sepulek, tutaj na pewno otrzymacie odpowiedź.
Powieść ma wiele atutów: od prostego języka do prostego przekazu, choć w naprawdę niebanalnej oprawie, po niezwykle atrakcyjną fabułę, której zawartość zaskakuje na każdej stronie. To nie tylko kwestia klasyki polskiej s-f, ale również ponadczasowości utworów Zajdla, sprawiają, że jego powieści są stale wznawiane i niezmiennie potrzebne czytelnikom. Piszę to zarówno, jako wielbicielka autora, ale także jako czytelniczka, dla której ma znaczenie wychodzenie poza sztampę uprawianego gatunku. A Zajdel nadal bije na głowę nawet współczesne, świetnie dopracowane efektami specjalnymi produkcje filmowe. Zapewniam, że warto!
Ponieważ sama nie ruszam się nigdzie bez czytnika, polecam dostępną na Allegro książkę w wersji elektronicznej, w formatach EPUB i MOBI w naprawdę świetnej cenie!
Zobacz także inne książki Janusza Zajdla.
Źródło okładki: www.supernowa.pl | „Cylinder van Troffa” Janusz A. Zajdel – recenzja |
Aby prace wykonywane w domu, warsztacie czy ogrodzie były efektywne, potrzebne są dobrze utrzymane narzędzia. Przedstawiamy top 5 ostrzałek, dzięki którym wiertła będą niezawodne. Dlaczego ostrzymy wiertła?
Sprawność wierteł ma ogromne znaczenie zarówno przy amatorskim majsterkowaniu, jak i profesjonalnych pracach remontowych. Jeżeli zależy nam na tym, aby przebiegały efektywnie, musimy zadbać o to, aby ostrza były w nienagannym stanie. Oznacza to ich regularne ostrzenie, a także kontrolowanie na bieżąco stopnia ich zużycia. Stępione bądź uszkodzone wiertła znacznie bardziej hałasują podczas pracy, a wywiercone nimi otwory są postrzępione i nierówne. Warto pamiętać, że nienaostrzone wiertło może się złamać w trakcie pracy i będzie nadawało się jedynie do wyrzucenia. Wiertło możemy naostrzyć na kilka sposobów. Najprostszym, a jednocześnie najtańszym z nich jest wykorzystanie klasycznej szlifierki. Jeżeli zależy nam na dokładności i bezpieczeństwie, warto zakupić profesjonalną ostrzałkę lub przystawkę ostrzącą. Podstawowe urządzenie tego typu kosztuje 100–200 zł, natomiast wersja wielofunkcyjna, pozwalająca na ostrzenie różnych narzędzi, to wydatek rzędu 2000–3000 zł.
Jak działa ostrzałka do wierteł?
Ostrzałka do wierteł to precyzyjne urządzenie elektryczne, które – w przeciwieństwie do zwykłej szlifierki – umożliwia płynną regulację prędkości obrotowej i wygodne modyfikowanie kąta ostrzenia. Pozwala to na dopasowanie parametrów pracy do wymagań konkretnego wiertła. Za pomocą ostrzałki możemy ostrzyć wiertła o różnej wielkości oraz średnicy (w zakresie od 3 mm nawet do 20 mm). Warto wspomnieć, że konstrukcja urządzenia gwarantuje wytłumianie drgań, co wraz z wysokiej jakości prowadnicami posuwu oznacza prostszą, szybszą i dokładniejszą pracę. Alternatywą dla ostrzałki jest przystawka ostrząca, którą można zamontować m.in. w szlifierce. Wiertło mocowane jest w regulowanym uchwycie, który utrzymuje je w odpowiedniej pozycji i gwarantuje, że zostaną dokładnie naostrzone. Przystawka również umożliwia pracę z wiertłami o zróżnicowanej średnicy oraz wielkości, a ponadto jest zdecydowanie tańsza niż ostrzałka. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie będzie równie precyzyjna.
box:offerCarousel
Ostrzałka Holzmann. Urządzenie do ostrzenia najpopularniejszych typów wierteł (średnica od 3 do 13 mm). Wyposażone w samocentrującą podziałkę, ogranicznik głębokości oraz funkcję automatycznego szlifowania geometrii końcówki. Diamentowe tarcze gwarantują efektywną pracę na wiertłach z różnego typu materiałów. Moc silnika: 80 W. Liczba obrotów: 4200/min. Minimalna długość wiertła: 85 mm. Cena: od 224 zł.
Ostrzałka Powermat. Urządzenie o szerokim zastosowaniu, przeznaczone do użytku domowego i warsztatowego. Umożliwia ostrzenie wierteł o średnicy od 3 mm do 10 mm, a dołączony adapter współpracuje z tymi o średnicy od 8 mm do 16 mm. Spośród innych urządzeń tego typu wyróżnia się niewielkimi rozmiarami, dużą wydajnością oraz wytrzymałymi tarczami. Moc: 90 W. Liczba obrotów: 1600/min. Cena: od 98,91 zł.
Ostrzałka Bass. Urządzenie do ostrzenia, szlifowania i formowania końcówek wierteł (typu HSS, HSS E, CrV, WS). Współpracuje z wiertłami o średnicy od 3 mm do 13 mm. Wyposażone w tarczę ostrzącą o ziarnistości 80. Moc: 80 W. Liczba obrotów: 4200/min. Minimalna długość wiertła: 85 mm. Cena: od 189 zł.
Ostrzałka Gude. Profesjonalne urządzenie do ostrzenia wierteł, a także szlifowania i firmowania końcówek. Współpracuje z wiertłami typu HSS, HSS E, CrV, WS o średnicy od 3 mm do 13 mm. Moc: 80 W. Liczba obrotów: 4200/min. Cena: od 225 zł.
Ostrzałka Marpol. Proste urządzenie do wierteł o średnicy od 3 mm do 12 mm. Wyposażone w funkcję automatycznego ostrzenia pod odpowiednim kątem. Dopasowane otwory gwarantują optymalne prowadzenie wiertła. Dodatkowo utwardzana tarcza ostrząca zapewnia profesjonalny efekt. Moc: 100 W. Liczba obrotów: 1350/min. Cena: od 189 zł.
Jak dobrze ostrzyć wiertła?
Wiertła do różnych materiałów wymagają indywidualnego podejście. Oznacza to, że przeznaczone do betonu będziemy ostrzyć w inny sposób, niż wersje do drewna czy metalu. Istotnym elementem jest znajdująca się w ostrzałce wymienna tarcza ścierna. Od twardości, wielkości oraz rodzaju ziaren, z których została wykonana, zależy to, jakiego typu wiertła będziemy mogli ostrzyć. Przeznaczone do wiercenia w betonie wiertła węglikowe wymagają tarcz diamentowych, ponieważ tylko one dobrze sobie radzą z twardym materiałem. Z kolei w przypadku kobaltowych wierteł do metalu ważna jest prędkość ostrzenia, która powinna wynosić nie więcej niż 25 m/s. Jeżeli przekroczymy tę wartość, najprawdopodobniej zniszczymy znajdującą się na wiertle powłokę. Nieco trudniejsze jest ostrzenie wierteł do drewna, ponieważ są oferowane w wielu wariantach, a każdy z nich wymaga innego podejścia. W tym wypadku warto skorzystać ze ściernic ceramicznych.
Ostrzałka do wierteł to praktyczne narzędzie, które przyda się w każdym warsztacie. Regularnie wykorzystywane pozwoli na zaoszczędzenie znacznej ilości gotówki przeznaczanej na wymianę uszkodzonych wierteł. | Top 5 osełek do ostrzenia wierteł |
Klocki konstrukcyjne spodobają się szczególnie tym dzieciom, które uwielbiają projektować trójwymiarowe modele. Pozwalają bowiem na długą zabawę i – co ważne – nie nudzą. Przyjrzyjmy się niektórym kompletom takich klocków. O klockach można pisać ballady. Zabawka rozwija koordynację wzrokowo-ruchową, logiczne myślenie, wzbudza kreatywność w dziecku, pozwala na nieskrępowaną zabawę i uczy wchodzenia w role. Klocki konstrukcyjne są jednak zgoła inne. Z ich wykorzystaniem dziecko uczy się przede wszystkim projektowania, myślenia przyczynowo-skutkowego i przestrzennego. Są wstępem do nauki programowania lub projektowania architektonicznego. Przyjrzeliśmy się kilku zestawom klocków konstrukcyjnych przeznaczonych dla pierwszoklasistów.
Wange – *Power Machinery *
173 elementy, w tym silniczek, kabel łączący pilota z silnikiem, walizka, instrukcja i klocki – zestaw Power Machinery to komplet, z którego zaprawieni w projektowaniu i budowaniu mali konstruktorzy mogą zbudować dźwig, katapultę, żurawia lub gąsienicę. W plastikowej walizce są ruchome elementy, dzięki którym zabawa będzie jeszcze bardziej atrakcyjna, oraz gumowe nakładki na koła, które imitują prawdziwe opony. Z kolei silniczek podczas pracy świeci niebieskim lub zielonym światłem. W podobnym zestawie można kupić także komplet klocków, z których zbudujemy wyścigówkę, dźwig, koparkę bądź drona. Jaka jest cena klocków Wange? Za zestawy 4 w 1 zapłacimy ok. 109 zł.
Klocki Zoob
Klocki Zoob mają nowoczesny, odmienny od innych tego typu zabawek, mechanizm łączenia. W rzeczywistości jest to nawet kilka sposobów. Można z nich budować wszystko: zwierzęta, pojazdy, budynki, futurystyczne roboty – ogranicza nas tylko wyobraźnia. W klockach Zoob ważne jest to, że zabawka po zbudowaniu pozostaje ruchoma. Dzięki temu zabawa jest ciekawsza i przyjemniejsza. Można je kupić w różnych zestawach, o różnej liczbie klocków i różnych elementach dodatkowych.
Klocki Clicks
Są dość duże i masywne, ale poręczne. Wykonane z plastiku. Mają zupełnie inny system łączenia. W odróżnieniu od tradycyjnego spajania klocków, które przypomina murowanie, klocki Clicks łączone są zawiasami, tj. krawędziami. Odmienny mają też kształt. Są to kwadratowe bloczki, szerokie, ale o niewielkiej grubości. Dzięki temu można z nich formować zarówno płaszczyzny, jak i różnego rodzaju bryły. Klocki Clicks można kupić w niewielkich lub dość rozbudowanych zestawach. Mogą być zapakowane w tradycyjne pudełka bądź wiaderka. W takich wiaderkach znajdziemy nie tylko klasyczne klocki, ale i takie błyszczące czy świecące w ciemności. Pojemniki zawierają zazwyczaj ponad 150 różnokolorowych elementów. Od liczby klocków w pudełku zależy cena zabawki.
Klocki Engino
Engino to zestawy niewielkich plastikowych klocków edukacyjnych. Z elementów jednego kompletu można zbudować aż 16 różnych modeli aut, motocykli, samolotów. To zabawka dla początkujących inżynierów. Uczy, że ograniczoną liczbę elementów można przebudowywać w dowolny sposób. Dzięki temu wspiera kreatywność i małą motorykę oraz rozwija logiczne myślenie. W zestawach klocków Engino znajdziemy także komplet, do którego dołączono napęd zasilany energią słoneczną. Z klocków można zbudować napędzany samolot, wiatrak, dźwig lub most zwodzony.
Klocki konstrukcyjne to doskonała zabawka na długie godziny. Są odpowiednie nie tylko dla początkujących konstruktorów, ale i dla tych bardziej zaawansowanych. | Klocki konstrukcyjne dla siedmiolatka |
Tomasz Lis to jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce. Od wielu lat mamy okazję oglądać z jego programy telewizyjne i czytać artykuły prasowe. Tym razem swoje obserwacje na temat współczesnej Polski przedstawia w książce A nie mówiłem? Jest to zbiór tekstów będący autorskim komentarzem do aktualnych wydarzeń politycznych i społecznych w Polsce. I choć przedstawione wydarzenia obserwowaliśmy na bieżąco, to warto spojrzeć na nie oczami dziennikarza. O Polsce i Polakach
Książka Tomasza Lisa to przede wszystkim świetna lektura dla osób zainteresowanych najnowszą historią Polski. Składa się na nią kilkadziesiąt tekstów, które ukazywały się w prasie i Internecie w latach 2012–2015. Ich chronologiczne zestawienie pozwala na zauważenie pewnych ciągów przyczynowo-skutkowych, które na co dzień mogą nam umykać. Mimo że artykuły zawierają subiektywne opinie autora, nie sposób odmówić mu trafnych, obiektywnych komentarzy i spostrzeżeń, które pozwalają rzucić nowe światło na wydarzenia polityczne i społeczne, których byliśmy świadkami przez ostatnie cztery lata.
W poszczególnych tekstach znajdziemy komentarze do bieżących wydarzeń – sukcesów i porażek kolejnych rządów, afer z udziałem polityków, zmian w prawie i nastrojów społecznych. Celnie opisane są również zmieniające się reakcje Polaków oraz ich stosunek do poszczególnych partii i polityków. Sam wybór artykułów jest bardzo dobry. Zaakcentowano sprawy, które najbardziej wpłynęły na nasze życie i sytuację w kraju. Nie brakuje tu też odniesień do – z pozoru błahych – wydarzeń, które w efekcie odbiły się dosyć wyraźnie na politycznej rzeczywistości i układzie sił, a ich skutki będziemy obserwować przez najbliższe miesiące i lata.
Subiektywne przepowiednie
Czy Tomaszowi Lisowi udało się przewidzieć nasza polityczną przyszłość? Na pewno bardzo dokładnie obserwował zmieniającą się sytuację i wyciągnął z niej trafne wnioski. Dziś, z perspektywy czasu, możemy stwierdzić, jak to prognozowanie odnosi się do tego, co dzieje się w Polsce w 2015 roku. Bardzo krytyczne podejście, zarówno do polityków, jak i społeczeństwa, pozwoliło na przewidzenie pewnych ciągów wydarzeń. Czy autor może jednak z całą pewnością stwierdzić: „A nie mówiłem?”. O tym czytelnik musi zdecydować samodzielnie.
A nie mówiłem? czyta się bardzo dobrze. Warsztat dziennikarski Tomasza Lisa jest zauważalny i stanowi niewątpliwy atut książki. Wpływ ma na to również sam charakter tekstów, które pierwotnie stanowiły felietony i artykuły prasowe. Dzięki temu czyta się je szybko i ciężko oderwać się od lektury. To istotne zwłaszcza w sytuacji, gdy opisywane są wydarzenia, które większość z czytelników dobrze pamięta i wie, w jaki sposób się rozwinęły. Nie ma tu jednak miejsca na znużenie, a tematyka wciąga z każdą stroną coraz bardziej.
Najnowsza książka Tomasza Lisa to z pewnością lektura warta przeczytania. Sięgnąć powinny po nią nie tylko osoby, które w pełni zgadzają się z poglądami dziennikarza, ale także ci, którzy mają odmienne podejście do poruszanych tematów. Jest to bowiem interesująca pozycja dla każdego, kto na bieżąco obserwuje zmieniający się krajobraz polityczny i społeczny w naszym kraju.
Źródło okładki: http://www.ringieraxelspringer.pl/ | Tomasz Lis, A nie mówiłem? – recenzja |
Taki mamy klimat, że wcale nie jest łatwe ubranie dziecka odpowiednio do pogody. Co włożyć, by się nie przeziębiło, gdy jest chłodno lub gorąco? Na pewno „drugą skórę”, czyli niekrępujący ruchów podkoszulek. Jak ubrać dziecko? To pytanie nabiera większego znaczenia głównie jesienią, gdy rano na ogół jest zimno, a w ciągu dnia temperatura wzrasta i maluchowi podczas zabawy jest za gorąco. Niestety rodzice często mają tendencję do przegrzewania dzieci, czyli ubierania ich nieadekwatnie do temperatury. Przegrzewanie dziecka z kolei przyczynia się do obniżenia jego odporności i jest główną przyczyną niekończących się przeziębień i różnych infekcji. Jak temu zaradzić? Jedną z prostych metod jest hartowanie, czyli przyzwyczajanie organizmu do niskiej temperatury. Warunki cieplarniane wcale nie chronią dziecka przed chorobami, wręcz przeciwnie – osłabiają jego mechanizm obronny. Każdy rodzic powinien pamiętać, że na placu zabaw dziecko najczęściej jest w ruchu i w ciepły, jesienny dzień nie potrzebuje bluzy, swetra i kurtki. Żeby sprawdzić, czy maluchowi nie jest za gorąco lub za zimno, należy dotknąć jego pleców i karku. Jeśli są spocone, to znaczy, że dziecko jest za grubo ubrane, zimne oznacza, że za lekko. Na pewno nie należy sugerować się zimnymi lub chłodnymi dłońmi.
Jak więc ubrać malucha?
Najlepszym sposobem na to, by dziecko było odpowiednio ubrane, jest ubranie go na cebulkę, czyli wkładanie kilku cienkich warstw odzieży, jedna na drugą. Sprawdza się on przy zmiennej pogodzie, jaka panuje w naszym kraju jesienią i wiosną. I tak lepiej włożyć dziecku podkoszulek, koszulkę lub bluzeczkę i rozpinaną bluzę z kapturem niż ciepłą koszulę i gruby sweter (ale bez podkoszulka). Gdy na spacerze lub w sali przedszkolnej zrobi się ciepło, bez problemu można dziecku zdjąć jedną warstwę. Trzeba jednak pamiętać, by ubrania dziecka były wygodne, lekkie i uszyte z naturalnych tkanin. Materiał wówczas oddycha, pot się wchłania, a skóra nie swędzi. Materiały naturalne są również bardziej miękkie, nie odznaczają się taką sztywnością jak sztuczne. Dziecko będzie się w nich czuło komfortowo, a na skórze nie powinny pojawiać się podrażnienia.
Podkoszulek – ubranie do zadań specjalnych
Kilkuletnie dziecko, tak jak dorosły, potrzebuje bielizny. W garderobie malucha nie powinno więc zabraknąć podkoszulka. Ponieważ jest on pierwszą warstwą ubrania dziecka i jest wkładany na gołe ciało, powinien być wykonany z niedrażniącego delikatnej skóry malucha materiału. W tej roli najlepiej sprawdza się bawełna. Kupując podkoszulek dla przedszkolaka, należy pamiętać, że przede wszystkim musi on być wygodny i nie może krępować ruchów dziecka podczas zabawy, ale żeby spełnił swoje zadanie, powinien przylegać do ciała. Kompletując garderobę dziecka, trzeba zwrócić uwagę, by w szafie znalazła się odpowiednia ilość bielizny. Najlepiej, by dziecko miało oddzielny podkoszulek na każdy dzień tygodnia. Powinno się też zwracać uwagą na długość podkoszulka. Nie może on być za krótki, więc co pewien czas należy sprawdzać, czy maluch nie wyrósł już z części ubrań. Dobrze jeśli podkoszulek można swobodnie schować do spodni lub rajstop. Wtedy na pewno odpowiedni zabezpieczy i ochroni przed zimnem.
Obecne podkoszulki dla dzieci są kolorowe, niektóre mają nadruki z ulubionymi bohaterami bajek i można wkładać je bezpośrednio pod bluzę. Przy wyborze bielizny istotnym czynnikiem jest płeć dziecka, a także wygoda noszenia, dopasowanie do ciała oraz ciekawy wzór. W zależności od potrzeb i temperatury można zdecydować się na podkoszulki z długimi lub krótkimi rękawami lub bez rękawów. Podkoszulki z długim rękawem sprawdzą się podczas spacerów w chłodniejszy dzień. Wystarczy wtedy włożyć ciepłą bluzę i kurtkę. Z krótkimi rękawami, gdy dziecko przebywa w pomieszczeniu, szczególnie w przedszkolu, w którym na ogół jest ciepło. A pod dziewczęcą sukienką świetnie sprawdzi się podkoszulek na ramiączka, tak samo jak pod chłopięcą flanelową koszulą podkoszulek bez rękawków. | Po co wkładać dziecku podkoszulek |
Dobór butów do stylizacji jest zawsze dużym wyzwaniem. Każda z nas stanęła nieraz przed szafą pełną butów i nie potrafiła dokonać satysfakcjonującego wyboru. Buty w minutę mogą zmienić nasz nudny oufit w elegancki lub seksowny strój. Te z nas, które decydują się na założenie obcasów, mają w tym sezonie ogromne możliwości, aby pokazać swą indywidualność i kobiecość. Jednak to, co naprawdę zachwyca na wiosnę i przyciąga nasz wzrok, to kolorowe szpilki, czółenka i sandały. Buty znajdziemy w każdym odcieniu, nie ograniczajmy się więc do bezpiecznej czerni, brązu i tonu nude. Jakie kolory są modne?
W tym sezonie nie ma ograniczeń kolorystycznych. Na światowych wybiegach projektanci pokazali różnorodną kolorystykę obuwia. Jednym z bardzo modnych trendów jest łączenie kolorów na butach, tzw. color-blocking. Szukamy więc szpilek, których obcasy mają barwę inną niż reszta buta, które łączą różne odcienie tego samego koloru lub barwy kontrastowe. Wśród propozycji kreatorów mody są również: nadruki na obuwiu, elementy połyskujące i perłowe, neonowa skóra. Projektanci wzięli sobie do serca także kolor roku, który corocznie publikuje amerykańska firma Pantone. W roku 2015 tym kolorem jest marsala – lekko przybrudzony, ciepły odcień bordo. Nie jest to barwa kojarząca się z wiosną i latem, jednak nie można odmówić jej elegancji i seksapilu. Podczas pokazów prezentowano właściwie wszystkie kolory tęczy. Pastelowe sandały(Altuzarra, 3.1 Philip Lim, Prabal Gurung), biało-czarne czółenka na płaskim obcasie i na słupku (Chanel, Kate Spade), złote paseczki (Christian Louboutin).
Jakie kolory wybrać?
Na półkach sklepowych znajdziemy szpilki w każdym kolorze. Możemy wybierać spośród jasnych pasteli, wyrazistych, ciemnych odcieni, jak również zdecydować się na barwy fluorescencyjne. Wybór tylko pozornie jest trudny. Po pierwsze, musimy podjąć decyzję, czy buty mają ożywiać ubrania, czy raczej cenimy sobie dyskretną elegancję, a szpilki, podkreślając naszą klasę, nie powinny wysuwać się na pierwszy plan. Pamiętajmy o tym, że buty są jednym z najważniejszych elementów stylizacji. Wbrew pozorom, intensywne kolory świetnie współgrają nie tylko ze stonowanymi barwami ubrań, ale również z dzikimi motywami i kolorowymi printami. Dobrym przykładem są żółte szpiki do spodni ze wzorem pantery lub czerwone czółenka do marynarskich pasów. Jeśli jednak nie lubimy mocnych zestawień kolorystycznych, nie musimy wybierać beżu lub czerni. Mamy do wyboru całą gamę barw pastelowych: miętę, pudrowe róże, błękity, kolor łososiowy. Dla najodważniejszych z pewnością znajdą się również buty w kolorze złota i srebra.
Dlaczego szpilki? Dlaczego kolorowe szpilki?
Buty na obcasach są niewątpliwie jednym z tych elementów naszego ubioru, który zasadniczo zmienia proporcje sylwetki. Wydłużają i wysmuklają ciało, wyszczuplają optycznie nogi, powodują, że inaczej stawiamy kroki i zmienia się nasza postawa. Każda kobieta, która choć raz założyła szpilki, z pewnością zauważyła te różnice. Bez szpilek trudno wyobrazić sobie wieczorową małą czarną czy klasyczny kostium ze spódnicą. Czółenka w jasnych kolorach, szczególnie nude, są absolutnym must have w naszej szafie. Szpilki w odcieniu ciała pasują do większości stylizacji, wybawią nas z tarapatów, gdy nie mamy pojęcia, co na siebie włożyć. Czarne buty są klasyką, mogą być drapieżne i eleganckie, seksowne i stylowe, prowokujące i dystyngowane. Dlaczego więc wybrać kolory, skoro posiadając w szafie czarne i beżowe szpilki, zapewniamy sobie bezpieczne minimum? Odpowiedź zawiera się w tym właśnie pytaniu – szukamy czegoś więcej. Barwne buty dają nam odrobinę szaleństwa, lekkości, kobiecości. Pokazują, że nie zgadzamy się na nudę i rutynę. A co najważniejsze – nic, tak jak one, nie przyciągnie wzroku do zgrabnych, zadbanych nóg.
Wiosna i lato to najlepszy czas, aby odważyć się na zakup kolorowych szpilek. Modne, wzorzyste stylizacje aż proszą się o barwny dodatek na stopach. Pastele, królujące na półkach sklepowych, również będą wyglądały świetnie w towarzystwie jasnych, rozbielonych czółenek. Wykorzystajmy też podpowiedzi stylistów i poszukajmy butów w odcieniu marsala, na pewno kolor ten będzie równie elegancki w następnym sezonie. Kolorowe szpilki z pewnością będziemy nosić aż do jesieni! | Kolorowe szpilki – ożywienie każdej stylizacji |
Górskie wędrówki to jeden z najpopularniejszych sposobów aktywnego spędzania wolnego czasu. Polskie góry kuszą malowniczymi widokami i bliskością przyrody, dlatego coraz więcej turystów decyduje się je odwiedzić. Do wyprawy trzeba się jednak odpowiednio przygotować. Podpowiadamy, co koniecznie musi się znaleźć w twoim plecaku, nim wyruszysz w drogę. Dobrze zaplanowana wyprawa
Każda wyprawa w góry powinna być przede wszystkim odpowiednio zaplanowana. Nieznajomość górskich szlaków i panujących na nich warunków może okazać się fatalna w skutkach. Przed rozpoczęciem wędrówki trzeba sprawdzić na mapie przebieg szlaku, którym zamierzamy podróżować. Ważne jest również oznaczenie najbliższych schronisk turystycznych, „zapasowych” dróg powrotu i miejsc, w których będzie można się schronić w przypadku załamania pogody (leśniczówki, schrony itp.). Warto także określić ile czasu poświęcimy na przebycie wyznaczonej trasy. Przed wyjściem musimy bezwzględnie zaopatrzyć się w numer do GOPR.
Jednym z najczęściej popełnianych przez turystów błędów jest nieinformowanie najbliższych oraz pracowników schroniska jak długo nas nie będzie i którym szlakiem zamierzamy podróżować. Bardzo ważne jest, aby jakakolwiek osoba wiedziała, że wybieramy się w góry. Tylko wtedy w razie naszej przedłużającej się nieobecności albo braku kontaktu możemy liczyć na to, że ktoś powiadomi odpowiednie służby. Sytuacje podczas górskich wycieczek mogą być naprawdę różne – czasem wystarczy moment nieuwagi, by zgubić się w lesie albo ulec wypadkowi.
Odpowiednia odzież to podstawa
Od odpowiednio dobranej odzieży zależy nie tylko nasz komfort, ale także zdrowie i niejednokrotnie nawet życie. Pogoda w górach bywa kapryśna, dlatego należy być przygotowanym na każdą ewentualność. Niedopuszczalne są spacery w klapkach, butach na obcasie czy zwykłych tenisówkach, nawet przy ładnej pogodzie. Obuwie musi być stabilne, wodoodporne, o dobrej przyczepności, najlepiej z twardą antypoślizgową podeszwą. Powinno usztywniać kostkę i chronić stopy przed kontuzjami. Na dłuższą wyprawę lepiej nie zakładać nowych, nierozchodzonych butów, ponieważ mogą powodować bolesne otarcia i pęcherze.
Niezależnie od pory roku, na górskim szlaku trzeba mieć długie spodnie (nawet latem krótkie szorty i kusa sukienka nie są rozsądnym ubiorem), a w plecaku sweter lub bluzę,kurtkę przeciwdeszczową, zapasowe skarpetki i rękawiczki. Niezbędna jest również czapka – latem z daszkiem, jako ochrona przed słońcem, a zimą wełniana, zakrywająca uszy. Poza sezonem, kiedy temperatura znacznie spada (zwłaszcza na dużych wysokościach), można pomyśleć o zakupie bielizny termoaktywnej, która pozwala utrzymać optymalną ciepłotę ciała.
Niezbędne akcesoria
Górska wyprawa nawet w przypadku początkujących to nie romantyczny spacer. Trzeba się do niej odpowiednio przygotować również pod kątem wyposażenia, czyli zaopatrzyć się w akcesoria, które pozwolą nam bezpiecznie podróżować. Prowiant (kanapki, suche przekąski, czekolada) oraz woda (zimna w butelce i ciepła w termosie) to niezbędne minimum, które zawsze musimy mieć ze sobą, aby uniknąć utraty energii, wyziębienia i odwodnienia. W plecaku powinien znaleźć się naładowany telefon, mapa terenu, latarka (szczególnie w okresie jesienno-zimowym, kiedy szybko robi się ciemno), zapałki oraz dobrze wyposażona apteczka. Wędrówka po górach potrafi być wyczerpująca, dlatego nie warto obciążać się dodatkowym bagażem. Na krótszych trasach warto mieć ze sobą tylko to, co konieczne. | Górskie wędrówki jesienią - niezbędne minimum |
Osoby mające czworonożnych przyjaciół doskonale wiedzą, jaką funkcję pełni dla każdego psa jego miska. Jedzenie to jeden z najważniejszych elementów jego dnia. Głównym celem psów od zawsze było dążenie do zdobywania pożywienia. Dlatego własna miska, w której pies systematycznie otrzymuje pożywienie, jest dla niego bardzo ważna. Nawet najłagodniejszy pies będzie jej bronił niczym lew. Ceramiczna czy metalowa?
Wybierając miskę, powinniśmy zwrócić uwagę na materiał, z jakiego jest wykonana. Patrząc pod tym kątem, najlepsze będą miski metalowe lub ceramiczne, ponieważ są dość trwałe, ale także łatwe do umycia, dzięki czemu możemy utrzymać ich właściwą higienę. Warto zwrócić uwagę również na możliwość umocowania takiej miski, aby pies nie przesuwał jej podczas jedzenia. Większość misek wyposażona jest w gumową podstawkę, która zapobiega przesuwaniu. Jest to o tyle istotne, że psy często jedzą lub piją również w nocy. Przesuwająca się metalowa miska mogłaby narobić niezłego hałasu.
Jeśli mimo wszystko nasz pupil je na tyle łapczywie, że pokarm wydostaje się na zewnątrz miski, możemy wybrać taki pojemnik, który w zestawie zawiera szeroką podkładkę. Wówczas po skończonym posiłku wystarczy ją umyć lub przetrzeć szmatką. Jest to dodatkowe zabezpieczenie przed przesuwaniem miski, ponieważ pies, stojąc na niej, uniemożliwia jej ruch. Jeśli decydujemy się na zakup dwóch misek (jednej na wodę i drugiej na pokarm), warto zwrócić uwagę, aby możliwe było ich niezależne czyszczenie. Wówczas, jeśli w jednej misce będzie jeszcze woda do picia, a z drugiej pies właśnie zjadł mokrą karmę, nie będziemy musieli niepotrzebnie wylewać wody.
Miski regulowane
Dla psów średniej wielkości, a także dużych, zalecane są miski na stojaku, które możemy regulować wraz ze wzrostem psa. Dzięki temu zarówno pokarm, jak i woda znajdują się na odpowiedniej, przystosowanej do wzrostu psa wysokości. Pies nie musi się schylać i nie obciąża przednich łap. Takie działanie zapobiega częstemu skrętowi jelit, na które chorują duże psy. Regulowane miski są polecane również dla psów starszych, zmagających się z chorobami stawów. Dzięki nim mogą wygodnie i bez bólu spożywać posiłek.
Miski spowalniające jedzenie
Jeśli nasz pies je tak zachłannie, że nie zdąży nawet pogryźć pokarmu przed jego połknięciem, warto rozważyć zakup specjalnej miski spowalniającej jedzenie. Są to miski w nieregularnych kształtach, które cechują się tym, że pies, aby zdobyć jedzenie, musi wykazać się sprytem, a także trochę się napracować. Najczęściej są wykonane z plastiku, a od spodu wyposażone w antypoślizgowe nóżki. Dla psa posiłek z takiej miski to dodatkowo doskonała zabawa. Oczywiście, w miarę upływu czasu nasz czworonożny spryciarz opanuje działanie miski do perfekcji, dlatego dobrym rozwiązaniem jest zakup kilku misek, o różnych kształtach, i stosowanie ich zamiennie.
Miski – zabawki
Niektórzy producenci misek dla psów poszli o krok dalej i zaprojektowali psie zabawki, w których możemy ukryć smakołyki. Taka zabawka z pewnością zaciekawi każdego czworonoga, a dodatkowo pobudzi jego aktywność umysłową. Dog Activity Flip Board to zabawka, która polega na szukaniu przez psa odpowiednich metod otwarcia zamkniętych pokrywami wgłębień, w których ukryto smakołyki. Za pierwszy razem może to być nie lada wyzwanie, dlatego możemy trochę pomóc naszemu pupilowi. Później pies z pewnością poradzi sobie z odkryciem wszystkich schowków, a każdy zjedzony smakołyk będzie dla niego nagrodą.
Dog Activity Gambling Tower to kolejna zabawka ćwicząca inteligencję psów. Ma ona również korzystny wpływ na węch i trenowanie mózgu czworonoga. Cała zabawa polega na tym, że w środku wieży ukrywamy psie smakołyki. Poziomy wieży to szuflady, które pies może wyciągnąć za pomocą wystającego sznurka. Dzięki temu dostanie się do swoich przysmaków. Trudność polega na tym, że musi to zrobić w odpowiedniej kolejności.
Doggy Brain Trainto odpowiednik gry w kubki i ukrytą pod jednym z nich kulkę. Na okrągłej desce znajdują się otwory, które możemy przykryć „kapeluszami”. Chowamy pod niektórymi z nich przysmaki i zakrywamy je „kapeluszami”. Zadaniem psa jest zapamiętanie, pod którym kapeluszem znajduje się smakołyk. Takie rozwiązania zapewnią psu nie tylko rozrywkę, ale także ćwiczenia, dzięki którym będzie się prawidłowo rozwijał.
Wybierając miskę dla pupila, warto kierować się jego indywidualnymi predyspozycjami, wielkością, a także dbałością o higienę. Oferta na rynku jest tak szeroka, że znajdziemy coś odpowiedniego nawet dla najbardziej wybrednego zwierzaka. | Wybieramy miskę dla psa – przegląd potrzeb różnych ras |
Gdy spadnie śnieg i mróz zaczyna szczypać w uczy i policzki, miłośnicy biegania wcale nie zawieszają butów na kołku. To dobry czas, aby wzmocnić tzw. siłę biegową i poprawić kondycję. Chłód i zimowa aura potrafią nieźle zahartować. Już z daleka na ścieżkach, szlakach, polnych drogach i ulicach można rozpoznać biegaczy. Wyróżniają się zwłaszcza kobiece sylwetki, często w kolorowych, „zwariowanych” legginsach, popularnie zwanych getrami. Elegancja i wdzięk
Kobiety lubą nosić to, co jest ładne, eleganckie i podkreśla ich figurę. Na rynku odzieży sportowej można znaleźć właśnie takie legginsy dla każdej biegaczki. Co ciekawe, są pomyślane tak, aby ukryć pewne niedoskonałości figury. Wiadomo, że kolor czarny w znacznej mierze potrafi zatuszować zbędne fałdki tłuszczu i zapewne dlatego getry w takiej barwie często są wybierane przez kobiety.
Jednak panie nie muszą się teraz martwić taką jednostajnością, gdyż wielu producentów wypuszcza na rynek kolorowe legginsy, ale w takim deseniu, aby każda czuła się w nich elegancko i komfortowo. Wzory optyczne takich getrów są pomyślane tak, żeby tuszować drobne niedoskonałości damskiej sylwetki, a jednocześnie podkreślić jej walory i piękno. Bo takie właśnie mają być legginsy. Po prostu w kobiecym stylu, nawet w zimowych warunkach.
Komfort i wygoda
Getry do biegania zimą mają zapewniać wygodę i być jak druga skóra. Nie mogą swoimi szwami ranić skóry lub jej obcierać. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, aby były dopasowane do ciała, ale jednocześnie nie opinały go za bardzo. Materiał, z którego są wykonane, musi być rozciągliwy, najlepiej w czterech kierunkach. Jeśli legginsy dobrze układają się na ciele, to podczas biegu nie ma potrzeby, aby tracić czas oraz energię na podciąganie i poprawianie ich bez przerwy.
Podczas długich wybiegań oraz stosowania zmiennego tempa, ma to bardzo duże znaczenie i wpływa na jakość przeprowadzonego treningu. Poza tym przy minusowych temperaturach, kiedy spodnie się ściągają, mogą odsłaniać ciało i narażać skórę na zmarznięcie lub dostanie się śniegu. Legginsy muszą być tak zaprojektowane, aby biegaczka czuła się w nich komfortowo.
Funkcjonalność
Często istnieje potrzeba, aby wziąć ze sobą na trening różnego rodzaju rzeczy, takie jak np. klucze czy telefon. Warto więc, aby w legginsach znajdowały się odpowiednie kieszonki, jeśli takich nie posiada bluza lub kurtka, którą wkłada się na bieg. Ważne jest też to, aby mieć szybki i łatwy dostęp do tych przedmiotów. Gdy jest to utrudnione, wtedy traci się czas na wyjęcie, marzną ręce, co na mrozie nie należy do przyjemności.
Kieszonki powinny być takiej wielkości, aby znajdujące się w nich rzeczy nie przesuwały się, co może narazić skórę na obtarcia. Dobrym rozwiązaniem jest elastyczny pas, bez żadnych zapięć, czy też sznurków. Poprawianie go później na mrozie nie jest dobrym rozwiązaniem. Materiał, z którego uszyte są legginsy, ma im dać trwałość oraz zapewnić odprowadzanie wilgoci na zewnątrz. Dzięki temu organizm biegaczki nie jest wychładzany ani nie ulega przegrzaniu.
Po treningu takie legginsy nie są zbyt przepocone, przez co nie czuć brzydkiego zapachu. Ważne, aby spodnie nie przyklejały się do nóg. Skóra w nich powinna swobodnie oddychać. Dzięki elastyczności i rozciągliwości tego typu getrów nie ma problemu, aby przy dużych mrozach pod spód założyć dodatkowe rajtki, czyli bieliznę termoaktywną dla biegaczy. Zapewni to dodatkową ochronę przed zimnem.
Radość biegania
Wybierając legginsy do treningów zimą, warto zwrócić uwagę na to, czy jest się dostatecznie widocznym na drodze, zwłaszcza po zmroku. Elementy odblaskowe umieszczone na legginsach zapewnią widoczność i bezpieczeństwo. Niektóre getry są zaprojektowane tak, aby w odpowiedniej kieszonce umieścić odtwarzacz audio, dzięki czemu podczas mroźnego treningu będzie można posłuchać ulubionej muzyki. Wszak trening nie musi być nużący, a biegaczka może jeszcze bardziej cieszyć się piękną, zimową aurą. Z odpowiednio dobraną odzieżą warto teraz wyruszać na trasę. | Legginsy do biegania zimą dla kobiet |
Regulowane taśmy TRX w zasadzie umożliwiają wykonanie treningu dowolnych partii ciała. To nie tylko alternatywa dla osób, które nie mają czasu pójść na siłownię, ale doceniane są również przez tych, którzy wracają do regularnej aktywności po przebytych kontuzjach! Dla każdej aktywnej osoby przysłowiowym “największym nieszczęściem” jest konieczność zaprzestania treningów np. na skutek nagłego urazu lub zwyrodnień, które powstawały latami. Do niedawna rozwiązaniem był odpoczynek połączony z rehabilitacją. Obecnie alternatywą są taśmy TRX, które można włączyć do treningu już na wczesnym etapie powrotu do formy.
Taśmy TRX – trening i rehabilitacja
Przede wszystkim ten typ treningu funkcjonalnego, oparty na ćwiczeniach w podwieszeniu, pozwala budować nie tylko siłę, ale także motorykę i wytrzymałość. Ma uniwersalne zastosowanie, przez co można dopasować zestawy treningowe do aktualnej formy, poziomu sprawności, stopnia zaawansowania, ale też przebytego urazu.
Ponieważ ćwiczenia angażują zarówno mięśnie powierzchowne, jak i głębokie, z ich pomocą można korygować i budować poprawną postawę ciała. Dlatego taśmy treningowe TRX są wskazane przy wszelkiego rodzaju dysproporcjach w budowie i rozwoju mięśni, które negatywnie wpływają na całość aparatu ruchu. Przeciwwskazaniem do tego typu treningu crossfitowego nie są ani wady ani zwyrodnienia kręgosłupa (chyba że wyraźnie zabroni tego lekarz prowadzący). Wręcz przeciwnie trening powinien być elementem nie tylko profilaktyki, ale też rehabilitacji bólów kręgosłupa.
Jeszcze niedawno wiele osób z uszkodzonymi stawami często musiało rezygnować z dotychczasowej aktywności. Zbyt duże ciężary powodowały dyskomfort i ból odczuwany w przeciążonych lub uszkodzonych stawach np. barkowych czy zwyrodnieniach w obrębie odcinka szyjnego kręgosłupa lub okolic lędźwi. Właśnie w tych przypadkach ideale są taśmy TRX. Odpowiednio dobrane zestawy ćwiczeń pozwalają poprawić kondycję mięśni, które stabilizują stawy.
Taśmy sprawdzają się też w rehabilitacji stawu kolanowego, którego poprawne funkcjonowanie jest podstawą wszelkich aktywności fizycznych. Ćwiczenia w podwieszeniu są wskazane nawet po zabiegach artroskopii. Opanowanie poprawnej techniki pozwala poprawić równowagę, balans i zaangażować właściwe partie mięśni, a należy pamiętać, że to właśnie one umożliwiają odciążenie stawów.
Ćwiczenia w podwieszeniu, a budowanie formy po przerwie lub kontuzji
Ponieważ coraz więcej osób docenia trening crossfitowy, zwłaszcza z użyciem systemu TRX (na który składa się, poza taśmami, również zestaw gum oporowych), nic dziwnego, że sale fitness zaczynają się cieszyć większą popularnością niż typowe siłownie. Taśmy można zawiesić wszędzie – od specjalnych drążków przymocowanych do sufitu (np. drążków rozporowych), po elementy ogrodowych altanek i innych konstrukcji.
Ćwiczenia w podwieszeniu są dodawane jako podstawowa aktywność w okresie powrotu do formy, niezależnie od dyscypliny sportu i powodu przerwy. Ich zalety są nie do przecenienia np. w treningu biegaczy, którzy często skupiają się tylko na treningu właściwym, zapominając, że w ten sposób zaniedbują górne partie ciała. Przekłada się to nie tylko na duże dysproporcje w sylwetce, ale także zwiększenie ryzyka kontuzji. Zwłaszcza początkujący adepci tego sportu zapominają, że sprawny korpus i odpowiedni ruch rąk są gwarancją lepszych wyników (np. na długich dystansach), a przy tym znacznie zmniejsza się wówczas niebezpieczeństwo urazu (przez silne i elastyczne mięśnie).
Ponadto, niezależnie od tego, nad którą partią mięśni pracujemy, za pomocą taśm można wykonać zarówno rozgrzewkę, trening właściwy jak i końcowe rozciąganie. | TRX – przy jakich kontuzjach wybrać trening z taśmami? |
Dzieci uwielbiają różnego rodzaju gry i zabawy. Korzystając z ładnej pogody, można grać w piłkę nożną, w koszykówkę, ale także można stworzyć we własnym ogrodzie zakątek do gry w minigolfa. Golf to sport, w którym liczy się precyzja, cierpliwość i celne oko. Zabawa w minigolfa może być ciekawym urozmaiceniem na dziecięcych urodzinach, ale również sposobem na wspólne spędzenie czasu w weekend z całą rodziną. Jakie zestawy do minigolfa znajdziemy na Allegro? Jakie niezbędne akcesoria będą potrzebne do rozpoczęcia gry? Golf to sport, w którym trawa jest równiutko przystrzyżona, teren – dobrze wyprofilowany, a profesjonalne kije do golfa służą do doprowadzenia piłeczki do dołka. Minigolf we własnym ogrodzie może nie mieć idealnej trawy, ale dobrze, aby była ona skoszona. Zestawy dostępne na Allegro umożliwiają zabawę nie tylko na trawie. Można zagrać także na twardej nawierzchni. Wystarczy ustawić przeszkody i elementy dołączone do zestawu, aby gra nabrała tempa.
1. Drewniany zestaw do minigolfa
Wśród szerokiej oferty znajdziemy na Allegro drewniany zestaw do gry w minigolfa, a w nim dwa kije, dwie piłki, jeden dołek oraz trzy utrudnienia do toru. Mają one różną fakturę, więc piłka zachowuje się na nich inaczej i może zmienić kierunek, w którym się toczy. Dzięki temu gra jest jednak ciekawsza. Utrudnienia do toru można ustawić niezależnie od siebie, wytyczając tym samym trasę. Drewniany zestaw Plan Toys do gry w minigolfa kosztuje około 100 zł.
2. Zestaw Chicco do gry w golfa
Kolejną propozycją może być zestaw dla najmłodszych od Chicco. Składa się z dwóch piłeczek golfowych w różnych kolorach, wyjmowanego dołka z chorągiewką oraz kija golfowego, który można dopasować do wzrostu dziecka. Dziecięcy zestaw do minigolfa z linii Fit&Fun Chicco pozwala na zabawę już dzieciom w wieku 2 lat. Zabawka ma podświetlane elementy i efekty dźwiękowe po trafieniu piłeczki do dołka. Kosztuje około 90 zł.
3. Zestaw Little Tikes
Zestaw Little Tikes do gry w minigolfa to również ciekawa propozycja dla najmłodszych. Można z niego korzystać zarówno w domu, jak i ogrodzie. Ciekawą opcją są kolorowe piłeczki do gry umieszczone w specjalnym kiju. Wystarczy nacisnąć przycisk, aby piłeczka wyleciała. Zestaw Little Tikes składa się z jednego kija do gry, czterech piłeczek, dołka do piłeczek, kołeczka golfowego i chorągiewki. Cena – około 50 zł.
4. Zestaw Buiten Speel
Zestaw dla nieco starszych dzieci Buiten Speel jest wykonany z drewnianych elementów. Umożliwia stworzenie różnorodnych torów i przeszkód, które pozwolą na przeprowadzenie piłeczki jak najmniejszą liczbą uderzeń, aby umieścić ją w dołku. Zestaw Buiten Speel do minigolfa składa się z dwóch różnych kijów, jedenastu drewnianych elementów do ustawienia według koncepcji na dołączonych kartkach lub według własnego pomysły, osiemnaście kart z przykładowym ustawieniem dołków, dwóch piłeczek. Ponadto dołączono koło – dołek oraz poręczny bawełniany worek, w którym można przechowywać wszystkie akcesoria. Zestaw ten pozwala na grę nie tylko dzieciom, bo może stanowić ciekawe wyzwanie dla młodzieży. Kosztuje około 140 zł.
5. Zabierz minigolfa na wakacje
Zestaw kompaktowy do gry w minigolfa umożliwia zabranie go dosłownie wszędzie, zajmuje bowiem niewiele miejsca. Wymiary opakowania to 15,5 x 33 x 5,5 cm. Zestaw kompaktowy składa się ze skręcającego kija do golfa, dwóch piłeczek, stelażu imitującego dołek oraz etui na wszystkie akcesoria. Koszt zakupu to około 90 zł. | 5 zestawów do gry w minigolfa idealnych do zabawy w ogrodzie |
Polecamy przepis na zapieczone leniwe w maśle i cukrze z posypką ze startej skórki limonki i cynamonu. Tak podane kluseczki z pewnością będą cieszyć się powodzeniem. Składniki:
800 g ugotowanych leniwych
100 g masła
cukier
cynamon mielony
skórka z limonki
Krok po kroku:
Leniwe wkładamy do naczynia do zapiekania. Dodajemy masło i cukier. Zapiekamy w 200 stopniach przez 10 minut. Przed podaniem posypujemy cynamonem i skórką otartą z limonki.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Leniwe zapiekane z cynamonem i masłem |
Barbie to zdecydowanie lalka kultowa. W pewnym wieku o jej posiadaniu marzy każda dziewczynka. Dzięki różnorodnym akcesoriom i dodatkom ulubienica twojego dziecka może wyglądać jak na wakacjach! Lalki Barbie cieszą się niesłabnącą popularnością na całym świecie. Są modele stylizowane na matki, nauczycielki, gwiazdy sportu i piosenkarki. Kompletne zestawy mogą kosztować krocie, jednak istnieje wiele akcesoriów do kupienia osobno. Dzięki poniższym lalka będzie mogła cieszyć się letnią pogodą i wakacjami, tak samo jak twoja córka!
1. Modne akcesoria plażowe dla Barbie
Każda lalka, która wybiera się na wakacje, powinna pamiętać o niezbędniku plażowym! W takim zestawie znajdziesz aż 8 elementów! Są to: słuchawki dla Barbie, okulary przeciwsłoneczne, naszyjnik w morskim stylu, spinka, butelka na wodę, balsam do opalania, aparat fotograficzny i torba plażowa, która to wszystko pomieści. Dzięki nim wakacje będą niezapomniane!
2. Krzesełko wakacyjne z parasolką dla Barbie
Dzień spędzony na świeżym powietrzu to najlepszy relaks dla każdej Barbie. Krzesełko z parasolką jest gadżetem, który przyda się w największym słońcu. W zestawie znajduje się również kilka innych drobiazgów, takich jak: okulary przeciwsłoneczne, krem do opalania, kubek z napojem, chłodziarka turystyczna i ręcznik plażowy.
3. Hamak dla Barbie
Jeśli Barbie lubi odpoczywać na leżąco, niesamowitą frajdą będzie bujanie się w hamaku! Takich wakacji można pozazdrościć! W komplecie znajdują się stelaż i materiał do rozwieszenia na nim. Ponadto producent dołączył stolik na napoje ze szklanką i dzbankiem!
4. Bar z sokami
Kiedy żar leje się z nieba, nic tak nie chłodzi jak szklaneczka zimnego soku! Mini stoisko z owocowymi napojami przyda się zarówno na plaży, jak i w ogrodzie. Znajdziesz tu wózek z parasolką, mikser do przygotowywania koktajli oraz butelki i kubki.
5. Basen dla Barbie
Każda Barbie lubi bawić się z koleżankami w basenie! W sprzedaży znajdziesz kilka modeli, które zależnie od rodzaju zawierają zbiornik, do którego można nalać przedziwną wodę, zjeżdżalnię, leżaki, parasolki słoneczne lub palemki.
6. Rower
Barbie spędza wakacje na różne sposoby. Bez wątpienia wielką uciechę sprawi jej wycieczka! Rower w zestawie ze stylowym koszyczkiem to wyjątkowy gadżet, która na pewno się przyda. Pamiętaj, aby lalka jeździła w kasku. Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym planie!
7. Kajak – wakacyjne akcesoria dla Barbie
Letnie dni warto spędzać nad wodą. Dla Barbie, która jest miłośniczką sportów wodnych, doskonałym wyborem będzie kajak. Szalony spływ z nurtem rzeki dostarczy wiele radości. Oczywiście ten w różowym kolorze zaprezentuje się najlepiej!
8. Deska windsurfingowa
Nie każda Barbie ma akurat ochotę na kajakarstwo. Innym sportem wodnym, który może uprawiać, jest windsurfing. Zestaw z deską i żaglem zawiera również koszyczek na plażowe drobiazgi, ręcznik i okulary przeciwsłoneczne.
9. Wakacyjny jacht z pieskami dla Barbie
Udane wakacje to również spędzanie czasu na jachcie. Barbie może zaprosić koleżanki lub popłynąć w rejs motorówką ze swoimi pieskami. W komplecie są również kubki z napojami, kapok, krem do opalania, aparat fotograficzny, maska do nurkowania oraz dmuchane kółko do holowania za łódką.
10. Wakacyjny kamper dla Barbie
Barbie lubi wakacyjne wyjazdy ze swoimi pieskami. Dzięki kamperowiwycieczka będzie niezapomniana! Pojazd jest rozkładany, a w środku znajdują się dwa łóżka, telewizor, barek z napojami i zjeżdżalnia dla piesków. Można go zabrać wszędzie. Świetna zabawa gwarantowana!
Barbie to zabawka wyjątkowa. Dzięki niej dziewczynki mogą odgrywać wymarzone zawody, bawić się w dom lub opiekować zwierzętami. Za sprawą wakacyjnych akcesoriów lato będzie pełne wrażeń i kolorowe!
Kup lalkę i akcesoria Barbie | 10 wakacyjnych akcesoriów dla Barbie |
Kupując auto, zastanawiamy się nad wyborem koloru. Każdy z nas ma inne kryteria, według których wybiera kolor nadwozia auta. Jedni chcą, by lakier był przede wszystkim praktyczny, dla innych ważne będą względy bezpieczeństwa, kolejni zadbają o to, by auto miało stonowany kolor i nie rzucało się w oczy. Istotna jest również cena – za niektóre lakiery trzeba dopłacać, i to sporo. Jeżeli chcemy, by auto było widoczne na drodze, bo daje to większe poczucie bezpieczeństwa i zmniejsza ryzyko wypadku, wówczas najbardziej racjonalnym wyborem jest czerwony, pomarańczowy lub żółty. Natomiast mniej bezpieczne, ale za to bardziej praktyczne kolory karoserii to według użytkowników aut kolor szary i srebrny, najmniej praktyczne to biały i czarny. Jednak – jak wynika z rankingów popularności koloru białego i czarnego – ten czynnik wśród kupujących nowe auta nie jest już brany pod uwagę. Częste mycie nie stanowi bowiem problemu, prawie na każdej stacji benzynowej są myjnie, jest również dużo myjni samoobsługowych, w których za kilka złotych i w krótkim czasie spłuczemy brud z nadwozia. Podobnie bez znaczenia jest obecnie fakt, że auto w konkretnym kolorze będzie łatwiej lub trudniej odsprzedać.
Biały rządzi
Jeszcze kilka lat temu kolor biały kojarzył się wyłącznie z pojazdem firmowym. Auto w tym kolorze łatwo było okleić reklamami. Indywidualny odbiorca nie był zupełnie zainteresowany białym samochodem. Sprzedawcy często nawet obniżali cenę takich aut. Jednak od trzech lat kolor biały, lub jego odmiana perłowo-biała, jest najbardziej pożądanym, najczęściej kupowanym i najmodniejszym kolorem w salonach samochodowych. Potwierdza to raport opublikowany przez producenta lakierów samochodowych (Axalta) na rok 2014. Aż 29 proc. (w innych raportach jest to 24 lub 25 proc.) nabywców nowych aut wybiera właśnie biały lub perłowo-biały. Zresztą ten kolor modny jest nie tylko w Polsce, ale na wszystkich kluczowych rynkach świata. Co dziwne, w bieli podobają się nam auta różnych segmentów: małe, klasy średniej, luksusowe limuzyny, SUV-y, a co najdziwniejsze, również auta sportowe. Kilka lat temu nikt nie wyobrażał sobie Ferrari w kolorze innym niż czerwony, teraz białe Ferrari jest na topie. Drugie miejsce w tym rankingu zajmuje kolor czarny (19 proc.) i trudno dopatrzyć się tutaj praktycznego nastawienia do zakupu, bo i biały, i czarny to najmniej praktyczne barwy aut. Trzecie miejsce zajmuje już od lat kolor srebrny – 14 proc. Dalsze miejsca przypadają szaremu – 12 proc., czerwonemu – 9 proc., niebieskiemu – 6 proc., brązowemu – 5 proc. i pomarańczowemu – 2 proc. Istnieją również inne rankingi, ale na pierwszym miejscu zawsze jest biały, kolejność popularności kolorów pozostaje ta sama, są tylko niewielkie procentowe różnice.
Zobacz też: Auto detailing – domowy niezbędnik
Kolory a charakter auta
Jeżeli kupujemy prestiżową limuzynę do firmy, np. dla prezesa, to najczęściej będzie ona w ciemnym kolorze, bo tylko taki kojarzy nam się z luksusem, prestiżem i powagą. Wybieramy więc czarną, granatową, mahoniową, ciemnoszarą. Obecnie jednak często, zgodnie z obowiązującą modą, podoba się prezesowi limuzyna biała lub perłowo-biała. Małe miejskie auta są zwykle w jaskrawych, optymistycznych kolorach: malinowym, limonkowym, żółtym, pomarańczowym, czerwonym, zielonym. Często użytkowane są przez kobiety, a ponieważ płeć piękna lubi się wyróżniać, to auto w tym kolorze jest jak najbardziej odpowiednie. Sportowe auta od zawsze kojarzyły się z czerwienią lub czernią, a ostatnio pojawiają się również białe. SUV-y czy duże auta terenowe wybierane są najczęściej w ciemnych kolorach, bo głównie takie są dostępne, choć często poszukiwane są barwy ciekawsze i bardziej oryginalne. Po SUV-y w kolorze białym ustawia się kolejka. Ostatnio są bardzo modne i zyskują na popularności także takie kolory, jak: szafirowy, rudobrązowy, ciemnoczerwony, złotobrązowy. Każda z firm samochodowych wprowadza swoje nazwy, które brzmią niezwykle egzotycznie, np. zielony Emerald (Opel Insygnia), brązowy Mahogany (Zafira Tourer), Arctic White lub Titanium Flash (Mazda CX5) czy Soul Red – trójwarstwowy lakier, który jest kolorem wprowadzenia na rynek Mazdy 6. Wszystkie te lakiery są na ogół metalizowane, co czyni auto niezwykle efektownym.
Kto, gdzie, jaki kolor lubi?
Już w 2012 roku kolor biały i perłowy był najpopularniejszy nie tylko w Europie, ale także w Ameryce Północnej (od sześciu lat na czele rankingów), Japonii, Korei Południowej, Rosji, RPA. W związku z popularnością bieli zaczęto produkować luksusowe limuzyny w tym kolorze, co wcześniej było nie do pomyślenia. Również w innych segmentach pojazdów był na czele i dlatego producenci w biel zaczęli „ubierać” auta wszystkich segmentów: małe, klasy średniej, SUV-y, sportowe, a nawet ciężarówki. Natomiast czarne auta najchętniej wybierają kierowcy w Chinach. Srebrny najbardziej podoba się w Ameryce Południowej i Brazylii. Czerwony, szary, brązowy i jego odmiany to kolory, które ciągle zyskują na popularności. Natomiast kolor niebieski od kilku lat utrzymuje się na tej samej pozycji, czyli ma kilkuprocentowy udział w Polsce i na świecie. Nad kolorem w studiach samochodowego designu pracują całe zespoły projektantów, które starają się wybrać ten najbardziej odpowiedni dla danego modelu. Potem promują go specjaliści od marketingu. Bardzo ważny jest tzw. kolor wprowadzenia (na rynek), czyli taki, który według ekspertów najlepiej sprawdzi się na danym modelu i który będziemy oglądać na różnego rodzaju reklamach. Zdarzało się bowiem, że źle dobrany kolor kosztował „życie” samochodu – po prostu dany model w nieodpowiednim kolorze zupełnie się nie sprzedawał. | Jadą wozy kolorowe… Jakie są najmodniejsze kolory samochodów? |
Fotografię analogową kojarzymy z lat dzieciństwa. Jadąc na wakacje z rodzicami, pewnie nie raz kupowaliśmy kliszę przed podróżą. Z sentymentem oglądamy stare, piękne fotografie. Ale czy w epoce lustrzanek cyfrowych możemy jeszcze robić zdjęcia „analogami”? Oczywiście, że tak i wcale nie jest takie trudne. O fotografii analogowej
Wielu profesjonalnych fotografów pracuje z analogami. Głównie dlatego, że oferują większą swobodę w regulacji parametrów. Poza tym uczą szacunku dla zdjęcia – trzeba wywołać film w ciemni lub laboratorium, a to kosztuje. Oczywiście pozostaje ta „magia”. Charakterystyczny kolor zależny od rodzaju kliszy, niestandardowe ustawienie kadru i w końcu efekt, jakby ktoś zrobił fotorelację z wyprawy w przeszłość.
Od czego zacząć?
Fotografia analogowa kojarzy się ze starą, trudną techniką, łatwą do opanowania tylko przez profesjonalistów. Nic bardziej mylnego. Niektóre aparaty analogowe posiadają wiele automatycznych ustawień i nawet nie mając doświadczenia – ciężko zepsuć zdjęcie.
Aby rozpocząć przygodę z fotografią analogową, rozejrzyj się najpierw za odpowiednim sprzętem. Na forach internetowych na pewno spotkasz się z pytaniem: „a co chcesz fotografować?”. I słusznie. Czy interesuje cię street art, portrety, krajobrazy – dobieraj aparat pod obiekty, jakie chcesz uwieczniać. Załóżmy jednak, że po prostu chcesz rozpocząć przygodę z fotografią, jako dodatkowym hobby. Odpuść sobie więc drogie analogi i rozejrzyj się za czymś przede wszystkim standardowym, lekkim i tanim.
Lekkim, żebyś mógł chodzić z nim wszędzie. Standardowym, żeby nie było kłopotu z akcesoriami, oraz tanim, bo na początek drogiego nie potrzebujesz. Dla początkujących polecane są aparaty firm Pentax lub Nikon.
Aparaty firmy Pentax są bardzo lekkie, a przede wszystkim tanie i sprawdzone. Już za kilkaset złotych kupisz dobry sprzęt, wraz z obiektywem. Nikon z kolei to znana marka, która słynie z wyboru obiektywów, szkiełek i innych akcesoriów. Jest popularna, więc szybko znajdziesz używane części.
Parametry i dodatki
Kiedy nabędziesz swój pierwszy aparat, koniecznie zapoznaj się z jego możliwościami. Mimo wszystko analogi są bardziej manualne od lustrzanek. To, co w aparatach cyfrowych ustawiane jest automatycznie, w aparatach analogowych trzeba najczęściej ustawiać ręcznie.
Nie należy jednak się zrażać. Kup testową kliszę do aparatu i bawiąc się parametrami (np. wartości przysłony, czas naświetlania), porób parę zdjęć. To najlepszy sposób na naukę fotografowania. Niektóre z nich mogą ci się nie udać, jednak to tylko kwestia wprawy.
Doświadczeni fotografowie, oprócz znajomości parametrów, sami dobierają obiektywy, szkiełka, przesłony i inne akcesoria, z którymi najlepiej się im pracuje. Ze względu na to, że dopiero zaczynasz, skoncentruj się na ustaleniu możliwości aparatu oraz parametrów, dzięki którym wychodzą piękne zdjęcia.
I co dalej?
Teraz pozostaje czysta przyjemność. Testujesz ustawienia, wymieniasz części a przede wszystkim szukasz inspiracji. Jeśli fotografia pochłonie cię do reszty, poszukaj dobrych albumów znanych fotografów, które mogą być dla ciebie inspiracją. Dzięki nim poznasz ciekawe techniki i skrócisz drogę do wypracowania własnego stylu.
Istotną kwestią jest także własna ciemnia fotograficzna. Oczywiście są laboratoria, które zajmują się wywoływaniem zdjęć, jednak w dłuższej perspektywie kosztują bardzo drogo. Poza tym jeśli fotografia analogowa okaże się twoją prawdziwą pasją, to wywoływanie zdjęć we własnej ciemni sprawi ci jeszcze więcej przyjemności. | Fotografia analogowa od podstaw |
Ciąża to szczególny okres pełen radości i oczekiwania, lecz również niepokoju. Przez dziewięć miesięcy wszystko co robimy, może mieć wpływ na zdrowie naszego dziecka i na całe jego przyszłe życie. Odpowiednie zajęcia sportowe na pewno pomogą nam osiągnąć ten cel. W ciąży chcemy jak najlepiej się odżywiać, wykonywać odpowiednie ćwiczenia, przebywać dużo na świeżym powietrzu. Rezygnujemy z przyjmowania lekarstw, które mogłyby zaszkodzić rozwijającemu się dziecku. Przestajemy pić kawę, rzucamy palenie papierosów i alkohol. Jednym słowem – wszystkie nasze działania koncentrujemy na tym, aby zapewnić jak najlepsze warunki do tego, żeby ciąża przebiegła prawidłowo, a nasz potomek rósł bez problemów. Poniżej znajduje się kilka porad, jak aktywnie przejść przez ten szczególny okres, uprawiając sport, który będzie miał pozytywny wpływ na zdrowie zarówno mamy, jak i dziecka.
Na spacer we dwójkę
Wiele kobiet w ciąży obawia się uprawiania zbyt gwałtownych sportów, takich jak gra w piłkę, bieganie czy jazda na rowerze. Boją się one upadków i towarzyszących im urazów, które zaszkodzić mogą rozwijającemu się dziecku. Są to całkowicie słuszne obawy. Nawet bardzo uważając podczas przejażdżki rowerowej, możemy bowiem zaszkodzić sobie już samym stresem spowodowanym obawami przed upadkiem. Stres zaś jest jednym z czynników, których w ciąży szczególnie należy unikać. Chcąc zachować dobrą formę podczas dziewięciu miesięcy oczekiwania na przyjście naszego potomka, wybierzmy więc opcję bezpieczną – długie spacery. Zapewnią nam one odpowiednią ilość codziennego ruchu, pozwolą odprężyć się i zrelaksować, oddychając jednocześnie świeżym powietrzem. Chcąc przemierzać codzienny dystans wygodnie, możemy zdecydować się na zakup butów do biegania, które nawet podczas spacerów zapewnią lepszy komfort naszym stopom, dodatkowo obciążonym przybywającymi w trakcie ciąży kilogramami.
Pływając we dwójkę
Pływanie to jeden ze sportów, który uprawiać można w każdym okresie życia. Odciąża on nasz kręgosłup i stawy oraz pozwala spalić zbędne kalorie. Przyszłe mamy z pewnością odniosą korzyści ze spędzenia kilku godzin tygodniowo na basenie. Zapobiegną w ten sposób nadmiernemu przyrostowi wagi, towarzyszącemu często ciąży, odciążą przemęczone nogi oraz plecy i – co równie ważne – zrelaksują się. Woda to środowisko, które chroni nas przed urazami. Nie musimy zatem obawiać się o zdrowie rozwijającego się płodu i bez dodatkowych stresów można oddać się uprawianiu tego przyjemnego sportu. Wybierając specjalny strój kąpielowy dla kobiet w ciąży, zapewniamy sobie komfort i dobre samopoczucie podczas pływania. Jeśli zaś stanie się ono naszą pasją, możemy z powodzeniem kontynuować to nowe hobby po porodzie, zabierając nasze dziecko na basen. Noworodki posiadają bowiem wrodzoną zdolność do pływania, a rodzinne wyjścia nad wodę wpłyną z pewnością korzystnie zarówno na rozwój fizyczny, jak i psychiczny naszych potomków.
Joga we dwójkę
Sportem, który polega na pogłębianiu sprawności fizycznej przy jednoczesnej pracy nad spokojem umysłu jest joga. Jest to więc idealna kombinacja dla kobiet w ciąży, które chcą utrzymać dobrą kondycję fizyczną, równocześnie unikając stresów podczas tych kilku miesięcy przed porodem. Do ćwiczeń nie potrzeba nam wiele. Wystarczy mata do jogii wygodny strój sportowy. W internecie znaleźć można wiele propozycji zajęć dla przyszłych mam. Wystarczy tylko włączyć komputer i zacząć ćwiczyć. Regularne sesje jogi pozwolą nam na odciążenie kręgosłupa i stawów, zrelaksowanie napiętych partii mięśni, obniżenie ciśnienia tętniczego krwi i poziomu stresu. Po porodzie zaś ćwiczenia pozwolą nam szybciej wrócić do wagi sprzed ciąży, uelastycznić mięśnie, szczególnie te w rejonie brzucha oraz lepiej radzić sobie ze stresem związanym z rodzicielskim życiem i nowymi obowiązkami.
Dziewięć miesięcy ciąży to długi okres, podczas którego nasze ciało nieustannie się zmienia, dostosowując się do potrzeb rozwijającego się w nas płodu. Chcąc zapewnić mu jak najlepsze warunki do wzrostu, zadbajmy o siebie. Ćwiczmy nasze ciało, utrzymując je w dobrej kondycji fizycznej. Odżywiajmy się zdrowo i spędzajmy czas na świeżym powietrzu. Bądźmy aktywne podczas ciąży, jak również po porodzie. | Aktywnie przez ciążę – zajęcia sportowe dla przyszłych mam |
W miesiącach jesienno-zimowych wspominamy z tęsknotą dni, w których do wyjścia z domu potrzebowaliśmy tylko T-shirta, szortów i sandałków. Z kolei problem w lecie polega na tym, że gdy stajemy przed szafą z półkami pełnymi bluzek, to i tak nie mamy co na siebie włożyć. Poniżej przedstawiamy przegląd koszulek do 50 zł, które na pewno pomogą w stworzeniu letniego looku. Modne bluzki oversize
Od kilku sezonów panuje moda na bluzki oversize. Jest to rozmiar uniwersalny, większy od zwyczajowo przyjętych rozmiarówek. Ten model pasuje do szortów, legginsów czy spódnic maxi. Obszerne bluzki polubiły panie w każdym rozmiarze. Bluzki te ukrywają różne mankamenty: wystający brzuszek czy szerokie ramiona. Swoim krojem nie zwracają również uwagi na mały biust.
Na rynku znajdziemy zarówno bluzki w jednolitym kolorze, jak i te z nadrukami. Najmodniejsze są obecnie te z motywem skrzydeł czy z wydłużonym tyłem. W ofercie są też modele o kroju asymetrycznym oraz z błyszczącymi napisami. Romantyczkom polecamy bluzki-nietoperze z rozszerzanymi rękawami i dekoltem umożliwiającym pokazywanie jednego ramienia. Z dobraną biżuterią i rozświetlającym makijażem strobing dodadzą uroku każdej kobiecie.
Ekoskóra nadal w modzie
Trendem, który ma obecnie wiele zwolenniczek, jest ekoskóra. Koszulka ze skórzanymi rękawami jest doskonałym pomysłem na chłodniejsze, letnie dni. Razem z jeansami tworzy duet, przy którym nie musimy się martwić o dobranie marynarki czy sweterka podczas zimniejszych wieczorów. Obecnie na półkach znaleźć możemy również bluzki, gdzie ekoskóra jest widoczna tylko na lamówkach czy nadrukach. Nadal modne są motywy serca, krzyża czy kieszonek z ekoskóry. Przy wyborze bluzek z elementami ekoskóry warto pamiętać, by nie przesadzić z ilością biżuterii. Delikatny, srebrny wisiorek powinien wystarczyć.
Dekolt na plecach
Nowością ostatnich miesięcy są bluzki z dekoltem na plecach, które wylansowały gwiazdy. Model ten w zmysłowy sposób odsłania muśnięte słońcem plecy. Ciekawym dodatkiem do tego typu bluzek jest noszenie biżuterii w inny niż zwykle sposób. Wisiorki i inne naszyjniki powinny być noszone z tyłu. Bluzki z delikatnych materiałów z dekoltem na plecach zniewalająco wyglądają w zestawieniu z rozkloszowaną spódnicą midi. Taki zestaw pasuje na różnego typu przyjęcia, a nawet wesela. Delikatny, zwiewny materiał uwydatnia wszystkie zalety kobiecej figury, szczególnie zwracając uwagę na linię pleców.
Kobiece baskinki
Kolejny sezon z rzędu na ulicach można zauważyć baskinki. Jest to model bluzki z rozkloszowanym dołem. Pasuje do każdego typu figury, ponieważ zakrywa boczki i wystające fałdki. Wraz z dopasowaną, ołówkową spódnicą albo cygaretkami tworzy odpowiedni strój do pracy i na randkę. W tym sezonie wybieramy baskinki w kolorach pastelowych. Te ze złotymi paseczkami w talii albo z zameczkiem z tyłu zostawiamy na wieczorne wyjścia. Nowością są również baskinki z materiału typu pianka, które układają się bez prasowania. Intrygująco wyglądają modele z koronkowymi wstawkami oraz te z kołnierzykami dla kobiet pracujących w biurach.
Aby dopasować bluzkę do figury i okazji, nie trzeba wcale wydawać połowy swojej wypłaty. Wystarczy pomysł na to, jak chcemy wyglądać. Ta sama bluzka ze spodniami może wyglądać źle, ale włożona do spódnicy wzbudzi zachwyt wszystkich koleżanek w pracy. Podczas zakupów zwracajmy uwagę na to, czy kupowana rzecz jest w naszym stylu. Unikniemy w ten sposób kolejnej bluzki niedbale rzuconej w kąt naszej szafy. | Przegląd bluzek i koszulek na co dzień do 50 zł |
Cięcie drzew i krzewów ozdobnych to bardzo ważny zabieg pielęgnacyjny. Strzyżenie jest konieczne dla prawidłowego rozwoju rośliny. Czynność ta nie należy do łatwych – wymaga wiedzy i doświadczenia. Nieprawidłowe cięcie może oszpecić roślinę i sprawić, że nie zakwitnie ona w sezonie letnim. Wiosenne cięcie krzewów ozdobnych
Gatunki ozdobne przycinamy wczesną wiosną, zanim na gałęziach rozwiną się liście. Wysokość cięcia zależy od efektu, jaki chcemy osiągnąć. Pędy młodych krzewów należy przyciąć do wysokości 20 cm. Przyczyni się to do szybkiego rozrostu i rozkrzewienia rośliny. Gatunki, tj. tawuła japońska, żylistek, pięciornik krzewiasty są roślinami, które wręcz uwielbiają strzyżenie. Ich gałęzie skracamy o 1/3-1/2 długości. Tego typu cięcie przyczynia się do obfitego kwitnienia – kwiaty wyrosną na noworocznych pędach. Inną roślinę należącą do tej samej grupy – budleję przycinamy jeszcze silniej. Jej pędy częściowo przemarzają, więc należy je usunąć.
Każdego roku wczesną wiosną skracamy łodygi derenia białego. Dzięki temu zacznie się rozkrzewiać, tworząc wiele odrostów, które wybarwiają się na czerwono. Wiosenną porą przycinamy również okazy, które zostały uformowane na kształt stożka bądź kuli, np. bukszpan i gatunki iglaste. Wykonujemy cięcie formujące roślinę. Przycinamy tylko te gałązki, które wystają poza kontur.
Co kilka lat należy przeprowadzić radykalne cięcie roślin – prześwietlające oraz odmładzające. Trzeba wyciąć najstarsze pędy oraz gałęzie, które nadmiernie zagęszczają krzew. Pozostałe skracamy o 1/3-1/2 długości. Tego typu cięcia pozbawiają roślinę większości pąków. Nie powinniśmy się tym martwić, ponieważ w przyszłym roku krzewy odwdzięczą się obfitym kwitnieniem.
Raz w roku, wiosną, również przycinamy róże. Wymagają one specyficznego cięcia. Gatunki wielokwiatowe mają tendencję do przemarzania. Skracamy je nad trzecim lub czwartym oczkiem, licząc od dołu. Usuwamy również słabe gałązki, pozostawiając najsilniejsze pędy. Do cięcia tych kwiatów najlepszym narzędziem jest sekator nożycowy jednoręczny.
Cięcie żywopłotów
Żywopłoty iglaste i liściaste standardowo strzyżemy każdego roku, skracając je o 10-20 cm. Pierwsze cięcie wykonujemy wczesną wiosną. Do tego celu najczęściej używa się ręcznych nożyc o długich ostrzach. Do cięcia żywopłotu iglastego, np. żywotnika, cisu i jałowca najlepiej nadają się elektryczne nożyce.
Jak przycinać pnącza?
Pędy pnączy przycinamy każdej wiosny, skracając je o 1/3-1/2. Wpływa to na ukształtowanie mocnej łodygi u podstawy. Za pomocą sekatora wycinamy uschnięte gałęzie oraz te, które zagęszczają roślinę. Pozostałe odnogi skracamy. Jedną z najbardziej znanych i rozpowszechnionych roślin należących do pnączy są bez wątpienia powojniki – o pięknych i różnokolorowych odmianach. Zależnie od odmiany tniemy je bardzo silnie lub słabo. Wśród clematisów są również takie, których nie powinno się przycinać. Natomiast pnących róży nie przycinamy – wiosną usuwamy tylko chore odnogi.
Jak ciąć drzewa ozdobne?
Gałęzie drzew ozdobnych wycinamy okazjonalnie. Cięcie polega na korygowaniu pokroju drzewa i nadaniu mu określonej formy. Wiosną wycinamy przede wszystkim chore oraz obumarłe gałęzie. Regulujemy korony drzew, nie dopuszczając do nadmiernej ekspansji. Strzyżenie formujące drzew ozdobnych ma na celu nadanie im pięknej formy. Najlepiej nadają się do tego drzewa iglaste – ich cięcie i formowanie, to zajęcie na pograniczu ogrodnictwa i sztuki.
Drzewa ozdobne przycinamy w razie konieczności i w młodym wieku, żeby nadać kształt koronie. Natomiast wiele takich gatunków nie preferuje cięcia. Należą do nich: magnolie, kasztanowce, klony palmowe.
Kiedy i jak ciąć?
Dzień słoneczny z temperaturą dodatnią sprzyja przycinaniu drzew i krzewów. Pojedyncze cienkie gałęzie drzew liściastych należy odciąć 0,5-1 cm nad pąkiem. Natomiast grubsze odcinamy kilka centymetrów nad bocznym odrostem. Należy ciąć pod skosem, a powierzchnia cięcia powinna zostać gładka. Dlatego ważne są narzędzia, których używamy. Należą do nich sekatory i nożyce ogrodowe oraz piły. Ich ostrza powinny być ostre i wykonane ze stali szlachetnej. Miejsca zranione powstałe podczas cięcia powinniśmy posmarować maścią ogrodniczą, np.Lac Balsamem. Uchroni to drzewo przed chorobami grzybowymi.
Po zabiegu związanym z cięciem drzewa i krzewy wypuszczają wiele nowych pędów. Należy je wzmocnić odpowiednim nawozem.
Zobacz także naszą Strefę Ogrodową - Akcesoria do przycinania roślin wielorocznych. | Wiosenne przycinanie drzew i krzewów ozdobnych |
Spływ kajakiem to dobry sposób na spędzenie popołudnia albo dłuższego urlopu. Kajaki mogą być jedno- lub dwuosobowe. Wypady we dwoje są o wiele przyjemniejsze. Pozwalają na spędzenie razem czasu i umożliwiają zbieranie nowych doświadczeń z drugą osobą. To także znacznie bezpieczniejsze. Druga osoba zawsze może udzielić pomocy albo wezwać osoby trzecie. Kajak dla dwojga może wydawać się niestabilny, ale kiedy już opanuje się poruszanie, będzie to naturalne. Steruje się go wiosłem, które powinno być lekkie, tak żeby nadmiernie nie obciążało rąk. Cały czas musimy wiosłować, dlatego warto zapewnić sobie jak największy komfort. Wiosło może być plastikowe lub aluminiowe, wszystko zależy od preferencji.
Jaki kajak wybrać?
Najważniejsze elementy, jakie należy sprawdzić, to komory wypornościowe, które sprawiają, że kajak utrzymuje się na powierzchni, nawet kiedy jest całkowicie wypełniony wodą. Siodełka powinny być wygodne i stabilne, ponieważ w kajaku często spędza się długie godziny. Istotne są też uchwyty, za które łatwo i szybko można przenieść kajak. Przydają się także przy akcjach ratunkowych.
Polecane modele
Sevylor to wygodny kajak na rekreacyjne wyjazdy nad jezioro lub rzekę. Nadaje się do zabrania dziecka. Jest lekki i łatwo mieści się w bagażniku samochodu.
Gumotex Palava to najpopularniejszy w Europie model przeznaczony do trudnych i wymagających terenów, np. jeśli planujecie wypad w góry. Jest wyposażony w wygodne ławeczki i wodoszczelny.
Kanu Indian to łódka, która może posłużyć dla dwóch osób lub nawet – w zależności od modelu – dla sześciu. Jest ładna i bardzo wytrzymała. Chętnie zaopatrują się w nią ośrodki wypoczynkowe. Można ją kupić w wielu wersjach kolorystycznych.
Kamizelka asekuracyjna
Nawet jeśli dobrze pływasz, założenie kamizelki w kajaku jest konieczne. To kwestia bezpieczeństwa i zapewnienie sobie komfortu na wypadek ewentualnej wywrotki. Sam strój kąpielowy nie wystarczy, kiedy wybierasz się na kajak. Kamizelka asekuracyjna jest wygodna i nie przypomina ratunkowej. W razie wpadnięcia do wody znacznie zmniejsza ryzyko utonięcia.
Spływ kajakiem daje możliwość podziwiania pięknych terenów. Najczęściej trasy położone są przy lasach. Przebywanie blisko natury sprawi, że nawet z krótkiego wypadu wrócicie bardziej wypoczęci. Kajak nie wymaga świetnej kondycji, jednak jeśli myślicie o dłuższym wiosłowaniu, lepiej wcześniej wzmocnić mięśnie rąk i ramion.
Co zabrać do kajaka?
Możesz wziąć plecak, do którego spakujesz niezbędne rzeczy. Koniecznie zaopatrz się w worki, które ochronią go przed ewentualnym zamoczeniem. Nie zapomnij o nakryciu głowy i kremie z filtrem, aby uchronić się przed poparzeniami słonecznymi. W pojemniki zapakuj zapas żywności na wypadek opóźnienia lub trudności na trasie. Odpowiednio dobrana, nie zepsuje się nawet w ciepły dzień.
Proste sprzęty, jak nóż czy latarka, zawsze przydają się w terenie. Latarka powinna być wodoszczelna, przyda się też komplet dodatkowych baterii. Nóż ze stali nierdzewnej możesz przymocować do ubrania, żeby mieć go pod ręką w razie pilnej potrzeby. Aparat fotograficzny przyda się do uwiecznienia pięknych widoków i zrobienia pamiątkowych zdjęć z urlopu. Śmiało możesz zabrać go do kajaku. Zachowaj ostrożność i uważaj, by go nie zatopić.
Kajaki są bardzo pojemne i można wziąć wiele sprzętu. Zastanów się, czego najbardziej potrzebujesz na spływie. Jeśli nie masz doświadczenia, zapytaj kogoś, kto przemieszczał się wcześniej w ten sposób. Dzięki temu unikniesz pakowania niepotrzebnych rzeczy. Najbardziej podręczne rzeczy ułóż na wierzchu, żeby szybko móc je znaleźć. Apteczkę, nóż, butelkę z wodą czy jedzenie najlepiej mieć pod ręką. Inne rzeczy mogą być schowane trochę głębiej. | Kajak dla pary |
Przedpokój to pierwsze pomieszczenie, jakie widzą nasi goście. Dobrze więc, by wywierał na nich pozytywne wrażenie. I nie chodzi wcale o wymyślne aranżacje, a zwyczajny porządek. Podpowiadamy, jak przechowywać buty, klucze i inne drobiazgi, by wszystko miało swoje miejsce, a w przedpokoju zawsze panował ład. Utrzymanie porządku to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza w pomieszczeniu, z którego często korzystamy. Porozrzucane buty, klucze, monety i rachunki, a także zbyt wiele ubrań na wieszakach, to częsty widok w naszych przedpokojach. Dlatego przygotowałam dla was kilka sprawdzonych pomysłów na przechowywanie drobiazgów właśnie w takich przestrzeniach. Dzięki nim ogarnięcie chaosu z pewnością stanie się prostsze.
Jak przechowywać buty?
Nawet, jeśli posiadamy garderobę z miejscem przeznaczonym na buty, zawsze znajdzie się kilka par, po jakie sięgamy częściej, i które, z tego powodu, ulokowane są właśnie w przedpokoju. Obuwie nie musi jednak stać na wierzchu i zachęcać do zabaw czworonogów, czy też narażać na szwank zdrowie domowników. Ciekawym pomysłem na przechowywanie butów jest wykorzystanie drewnianych skrzynek na owoce. Surowe bądź pomalowane na dowolny kolor zawieśmy na ścianie, tworząc z nich półki. Inna opcja to zamontowanie wieszaków w niewielkiej odległości od podłogi. Można też posłużyć się, ostatnio bardzo popularnymi, europaletami. Te wystarczy przymocować do ściany, a buty wkładać pomiędzy ich szczeble. To rozwiązanie sprawdzi się szczególnie w przypadku obuwia sportowego, które jest mniej podatne na odkształcenia. Warto również pomyśleć o przeszklonej szafie bądź regale. Aby po ułożeniu w nich butów uniknąć chaosu, każdą parę najlepiej umieścić w osobnym kartonie. Wydrukowane naklejki ze zdjęciami pomogą nam szybko stwierdzić, jakie obuwie znajduje się w danym pudełku.
Ciekawą alternatywą, zwłaszcza w przypadku wyposażania niewielkich przedpokojów, będzie zamówienie u stolarza bądź samodzielne wykonanie otwieranej, drewnianej skrzyni, która w środku zostanie zaopatrzona w wydzielone przegródki. Dodatkowym atutem jest to, że taki mebel, po obiciu gąbką i tkaniną, posłuży także jako siedzisko, przydatne podczas zakładania butów. Jeśli o miejscu do przechowywania obuwia pomyślimy już na etapie budowy domu, specjalne schowki można umieścić w stopniach schodów.
Jak przechowywać klucze?
Brak wyznaczonej przestrzeni na klucze często skutkuje gorączkowym ich poszukiwaniem tuż przed naszym wyjściem z domu. Najczęściej zdarza się to, gdy i tak jesteśmy już spóźnieni, a każda kolejna minuta jest na wagę złota. By uniknąć tego typu sytuacji, klucze warto przechowywać w pobliżu drzwi wejściowych. Doskonale sprawdzą się na przykład wieszaki. Efektownie wyglądają także haczyki zamontowane przy ozdobnych ramkach i dekoracyjnych napisach. Ponadto, w sprzedaży znajdziemy szafki o niewielkich rozmiarach, przeznaczone właśnie do przechowywania kluczy.
Jeśli natomiast posiadamy niewiele kompletów kluczy, na ich miejsce wystarczy przeznaczyć stojący na stoliku, bądź szafce, talerzyk albo podstawkę. Praktycznym rozwiązaniem jest również wykorzystanie korkowej lub magnetycznej tablicy, na której oprócz kluczy wieszać można bieżące rachunki czy listy zakupów.
Jak przechowywać inne drobiazgi?
W przedpokoju ład zaburzają nie tylko porozrzucane buty i klucze, ale i inne drobiazgi, dlatego warto pomyśleć o sposobach na przechowywanie ich. Podobnie, jak skrzynkami na owoce, można posłużyć się też skrzynkami od wina, jakie często mają już wydzielone przegródki. Przywieszone na ścianie świetnie nadadzą się do uporządkowania noszonych na co dzień: czapek, szali i rękawiczek. Bezpiecznym rozwiązaniem jest również poukładanie drobiazgów, bądź rzadziej używanych przedmiotów, do specjalnych pudełek lub koszyków. W zależności od tego, co się będzie w nich znajdować, ustawiamy je na: półkach, szafie albo podłodze. Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku przechowywania butów, także i tu sprawdzą się wszelkiego rodzaju skrzynie oraz pufy, które służą również do siadania.
Do porządkowania toreb i szali sprawdzą się natomiast wieszaki. Przy każdym dobrze byłoby przywiesić zdjęcie domownika bądź ułożone z ozdobnych liter jego imię tak, aby każdy miał wyznaczone miejsce na swoje rzeczy. Imiona można też napisać kredą na ścianie pomalowanej farbą tablicową.
Jak już wcześniej wspomniałam, do uporządkowania bieżących rachunków nadadzą się korkowe bądź magnetyczne tablice. Inna opcja to specjalny organizer na pocztę i notatki, który zawieszamy na ścianie.
Jak widać, sposobów na przechowywanie butów, kluczy i innych drobiazgów jest wiele, a ograniczać nas może tylko własna wyobraźnia. Przedmioty przeznaczone do zupełnie innych celów, tak jak europalety czy drewniane skrzynki transportowe, świetnie sprawdzą się w roli organizerów. Przekonajcie się sami! | Jak przechowywać buty, klucze i dodatki w przedpokoju? |
Ludzki organizm ma niechlubną tendencję do przybierania na wadze. Dzieje się tak za sprawą niezdrowego sposobu odżywiania oraz braku aktywności fizycznej. Wystający brzuszek z pewnością nie stanowi powodu do dumy nawet dla osób nieprzywiązujących bardzo dużej wagi do swego wyglądu zewnętrznego. Wprowadzenie nawet niewielkich zmian w codziennym życiu może diametralnie odmienić naszą sylwetkę. Otyłość brzuszna może się wydawać niezbyt groźną, a wręcz wywołującą uśmiech dolegliwością. Nic bardziej mylnego. Konsekwencje tego mało atrakcyjnego wyglądu mogą kosztować nas zdrowie, a zachodzące w organizmie zmiany – okazać się nieodwracalne. Mężczyźni, którzy dumnie noszą przed sobą popularny mięsień piwny, muszą się liczyć z podwyższonym ryzykiem zachorowania na nowotwór jelita, trzustki oraz pogorszeniem pracy wątroby. Czy są zatem skuteczne metody walki z przerośniętym brzuchem?
Odpowiednia dieta
Pozbycie się nadmiaru centymetrów w obwodzie brzucha jest celem osiągalnym. Nawet najmniejsze, ale rzetelnie przestrzegane zmiany żywieniowe mogą spowodować spadek masy ciała. Najważniejszą zasadą każdej diety jest ilość spożywanego pokarmu oraz jego jakość. Przy redukcji tkanki tłuszczowej niezbędne jest ograniczenie wielkości posiłków. Jednak równie istotne jest to, w jakiej postaci dostarczamy organizmowi składniki pokarmowe. Starajmy się wybierać produkty jak najmniej przetworzone. Wszelkiego rodzaju fast foody, słodycze, gazowane napoje słodzone, chipsy i inne przekąski powinny jak najszybciej zniknąć z naszego menu. To istna bomba kaloryczna, która mimo ogromnej wartości energetycznej zapewnia znikomą wartość odżywczą.
Zdrowa żywność jest niezbyt popularna z powodu mniej intensywnego smaku. Musimy zdawać sobie jednak sprawę, że żywność przetwarzana zawiera ogromne ilości związków chemicznych, które jedynie w sztuczny sposób podnoszą walory jedzenia. Postawmy zatem na zdrowie, wybierając świeże ryby z dodatkiem ziół, naturalne jogurty z orzechami lub płatki owsiane na mleku z suszonymi owocami. Pamiętajmy też o dużej ilości warzyw, które są skarbnicą witamin i minerałów. Kolorowe napoje możemy zastąpić niegazowaną wodą z miodem i limonką.
W ostatnich latach coraz popularniejsze stały się suplementy diety wspomagające odchudzanie. Jednym z nich jest l-karnityna, która przyśpiesza rozkład tłuszczów. Z kolei suplementy z guaraną lub wyciągiem z zielonej herbaty powodują szybsze spalanie kalorii. Pamiętajmy jednak, że każda suplementacja stanowi wyłącznie uzupełnienie odpowiednio zbilansowanej diety.
Ruch to najskuteczniejsza metoda na płaski brzuch
Każdy rodzaj aktywności fizycznej wspomaga przemianę materii. Osoby chcące zmniejszyć objętość piwnego mięśnia powinny postawić na aktywność o charakterze aerobowym. W tym wypadku doskonale sprawdzi się praktycznie każdy rodzaj sportu uprawiany co najmniej przez 30 minut. Panowie z brzuszkami najczęściej wybierają ćwiczenia na orbitreku lub rowerku stacjonarnym. Mniej popularne, choć równie efektywne są bieżnia treningowa oraz ergometr wioślarski, wymagają jednak specjalistycznego sprzętu lub wykupienia karnetu do siłowni. Tradycjonaliści mogą wybrać jazdę na rowerze miejskim, trening ze skakanką lub pływanie, do którego wystarczą kąpielówki, okularki do pływania i czepek.
Gdy już przygotujemy odpowiednio nasz organizm do bardziej wytężonego wysiłku, należałoby się zastanowić nad systematycznym bieganiem. Nie każdy preferuje ten rodzaj wysiłku, niektórych wręcz trudno do niego zmotywować. A przecież to najskuteczniejsza metoda walki z nadwagą, znana ludziom od zarania dziejów. Przygody z bieganiem nie trzeba rozpoczynać od maratonów. Najważniejsza jest regularność. Jednym z plusów biegania jest to, że nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Na początek wystarczą nam wygodna odzież sportowa oraz buty do biegania.
Bez względu na to, jaką dyscyplinę wybierzemy, nie zapominajmy o rozgrzewce oraz odpowiednim nawodnieniu. Połączenie tych kilku elementów z dobrze zbilansowaną dietą z pewnością sprawi, że nasz brzuch zacznie znikać. | Najlepsze sposoby na mięsień piwny |
Dłonie są wizytówką każdej kobiety, dlatego staramy się, by były zadbane. Nawilżona skóra i wypielęgnowane skórki to jednak nie wszystko. Paznokcie są bardzo ważnym elementem wyglądu, ale również dodatkiem do stylizacji i ozdobą. Manicure rządzi się trendami tak samo, jak moda. Jakie kolory i efekty są modne tej zimy? Najmodniejsze kolory na zimę 2014/2015
W tym roku rządzą dwie tendencje – naturalne paznokcie w odcieniach nude oraz ciemny, nasycony manicure. Pierwszy trend to propozycja dla kobiet, które preferują bardziej dyskretne kolory na paznokciach. Lakiery w odcieniach nude świetnie sprawdzają się w każdych warunkach – w pracy, szkole, na imprezie. Właśnie dlatego tak wiele z nas wciąż szuka idealnego lakieru w naturalnym odcieniu, który będzie pasował do karnacji i uzupełniał każdą stylizację.
Projektanci i styliści w tym roku postawili na naturalność. Modne są paznokcie średniej długości, o lekko migdałowym kształcie. W kolorach triumfuje biel, pudrowy róż, delikatne beże oraz… lakier bezbarwny. Na wielu pokazach modelki mają paznokcie pociągnięte jedynie bezbarwną emalią! Trend ten z pewnością przypadnie do gustu wszystkim zapracowanym paniom, które rzadko mają czas na malowanie paznokci ciemnymi kolorami.
Jak przystało na zimowy manicure, wśród modnych barw musiały pojawić się ciemne, nasycone kolory. Jakie? Przede wszystkim bordo i wszystkie odcienie wina, ciemna zieleń, szmaragd, granat, brąz oraz klasyczna krwista czerwień. Lakiery te idealnie sprawdzą się w okresie świątecznym i noworocznym, ponieważ wpisują się w paletę bożonarodzeniowych barw. Pasują zarówno na co dzień, jak i na wielkie wyjścia.
Na wybiegach ciemne kolory królują na krótkich paznokciach, dlatego jeśli zamierzamy wybrać nasyconą barwę, zdecydujmy się spiłować nieco paznokcie. Ciemne lakiery dobrze prezentują się w błyszczącej formie, ale modne jest również matowe wykończenie. Efekt ten osiągniesz, wybierając matową emalię lub używając matowego lakieru nawierzchniowego, który sprawi, że każdy twój lakier straci blask i stanie się matowy. Jeśli nie przepadamy za nasyconymi barwami, możemy wybrać lakiery w odcieniach szarości i bardziej przytłumione odcienie zieleni, czerwieni i wina.
Efekty i zdobienia na zimę
Zima obfituje w spotkania i imprezy, a na specjalne okazje lubimy malować paznokcie bardziej fantazyjnie niż na co dzień. W tym sezonie wciąż modne są lakiery metaliczne. Do łask powracają również perłowe wykończenia. Najlepszym wyborem na Sylwestra i imprezy karnawałowe będzie złoto. Ten elegancki i ekstrawagancki kolor pojawił się na wybiegach w wielu formach. Możemy pomalować całe paznokcie albo dodać tylko złote akcenty.
W Święta dozwolony jest też brokat, który nawet zwyczajnie pomalowanym paznokciom doda odświętnego charakteru. Miłośniczki mody mogą spróbować nowego trendu, czyli paznokci z efektem marmuru. Zwolenniczki bardziej klasycznych wzorów ucieszy powrót frencza, ale w zupełnie nowej formie. Najmodniejszy trend to obecnie manicure półksiężycowy. Wykonamy go przy pomocy dwóch lakierów. Cały paznokieć malujemy na jeden kolor, a przy jego podstawie wykonujemy wzór półksiężyca drugim lakierem. Modne są również pionowe paski, ombre oraz manicure gradientowy. Wybór jest ogromny, a więc czas na eksperymenty!
Trendy to nie wszystko
Moda jest ważna, ale pamiętajmy, że nawet najbardziej fantazyjny manicure nie będzie dobrze wyglądał na zaniedbanych paznokciach. Liczy się nie tylko długość, ale również kształt i stan skórek. Jeśli paznokcie często malujemy na ciemne kolory, nie zapomnijmy, żeby zawsze używać pod spód bazy lub odżywki. Manicure dłużej przetrwa, jeśli na koniec zastosujemy utwardzacz do lakieru. Dbajmy również o skórki, smarując je oliwką, olejkami oraz specjalnymi masełkami.
Trendy w zimowym manicure pozostawiają nam duży wybór – od naturalnych paznokci, po szalone wzorki. Okres świąteczno-noworoczny oraz karnawał to najlepszy czas, aby wypróbować nowe kolory, tekstury albo skusić się na zdobienia, których dotąd unikałyśmy. | Zimowy manicure – najnowsze trendy |
Złoto – symbol luksusu i siły. Dziś ta szlachetna barwa może zagościć także w twoim domu w postaci dodatków, najlepiej złotego lustra. Pomieszczenie nabierze wtedy nie tylko elegancji, a także optycznie dodatkowej powierzchni. Przeczytaj:
Złote lustra - gdzie się sprawdzą
Złote lustra do salonu
Złote lustra do łazienki
Złote lustra - gdzie się sprawdzą
Obecność złotych dodatków w mieszkaniu zapoczątkował popularny trend metalicznego błysku, który mogliśmy podziwiać na wybiegach. Dziś złoto coraz częściej gości w naszych pomieszczeniach. Podczas urządzenia wnętrza, w którym mają zagościć złote dodatki, najważniejsze jest postrzeganie złota z perspektywy całości. Za mało złotych elementów w formie dodatków czy dekoracji pozostanie niezauważona, a złoto użyte na wielu dużych powierzchniach może wyglądać tandetnie. Jak zatem zachować złoty środek? Postawić na złote lustro!
Lustro zawsze przyciąga uwagę, więc nie ma obawy, że zniknie wśród pozostałych elementów wyposażenia, ale jest na tyle subtelne, że nie przyćmi innych dodatków. Dzięki temu, że złoto ma wiele odcieni, lustro w złotej ramie pasuje do każdego stylu. Klasyczne geometryczne lustro z ramą w kolorze jasnego złota pasuje do pomieszczeń w stylu paryskim. Styl Parisian Chic to harmonijne połączenie klasycznych i nowoczesnych elementów dekoracyjnych. Przejawia się w detalach w stylu vintage i tradycyjnych kolorach, jak biele i szarości oraz pastelowych odcieniach barw równoważonych przez złote akcenty.
W stylu kolonialnym mieszają się egzotyczne elementy dekoracyjne, jak meble z ciemnego drewna, ze stonowanym angielskim charakterem przejawiającym się w wytwornych tkaninach i dodatkach. W aranżacjach wnętrz w stylu kolonialnym nie mogło zabraknąć również złota, które podkreślało status społeczny mieszkańców domu. Do takiego pomieszczenia wybierzmy lustro z bogato zdobioną ramą w kolorze starego złota.
Eleganckie wnętrza w stylu glamour swoje bogactwo przejawiają w przedmiotach i dodatkach wykonanych z błyszczącego szkła i metalu. Doskonałą bazę dla tego stylu tworzą ciemne barwy przełamywane połyskującym złotem bądź srebrem, np. czarną, drewnianą komodę rozjaśni wiszące nad nią duże okrągłe lustro z ramą w intensywnie złotym odcieniu. Złote lustro dodaje pomieszczeniu elegancji i tajemniczości. Wybraliśmy najmodniejsze propozycje złotych luster do salonu i łazienki. Niech luksus zagości i u ciebie!
Złote lustra do salonu
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Fot. Amara, Oliver Bonas, Nest, TK Maxx
Salon to pomieszczenie, w którym spędzamy dużo czasu, jest miejscem zarówno relaksu, jak i zabawy, dlatego jego wystrój powinien być przemyślany. Przypadkowe dodatki mogą zepsuć całą aranżację. Wybierając złote lustro, możemy mieć pewność, że przyniesie nam same korzyści – rozświetli, powiększy i ożywi pomieszczenie. Jeśli mamy przestronny salon, postawmy na duże lustro wiszące na ścianie. Aby optycznie podwyższyć pokój, powinniśmy wybrać wysokie, wąskie lustro. Okrągłe lustra doskonale sprawdzają się w wysokich pomieszczeniach. W tym sezonie najmodniejszy model lustra to tak zwane lustro słońce, czyli niewielkie lusterko z odchodzącymi promieniami.
Złote lustra do łazienki
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Fot. TK Maxx, Nest, TK Maxx, Amara, Amara
Lustro to kluczowy element w każdej łazience, dlatego powinno być nie tylko piękne, ale także praktyczne. Złote lustro sprawi, że łazienka zamieni się w eleganckie pomieszczenie. Warto pomyśleć nad dwoma lustrami. Pierwsze to główne, duże lustro, które zazwyczaj wisi nad umywalką i pełni funkcję dekoracyjną. Drugie to lusterko kosmetyczne, stojące lub wiszące, które jest wygodne i bardzo praktyczne. Jeśli wyposażenie naszej łazienki jest minimalistyczne, zrezygnujmy z bogato zdobionego lustra i postawmy na kształty geometryczne. | Złote lustra do salonu i łazienki – obok tych propozycji nie da się przejść obojętnie |
W upały odsłaniamy ciało. I nie ma w tym niczego niestosownego – letnią bluzkę bez rękawów ma każda z nas. Sprawdzamy, jakie modele popularne są w tym sezonie. Dlaczego najlepszą bluzką na lato jest model bez rękawów? Właśnie dlatego, że odsłania ramiona, a za sprawą koszulowego fasonu może mieć dowolny dekolt: kołnierz, stójkę, kokardę, żabot... Pozwala pogodzić letni trend odkrytych ramion – według modowej etykiety uchodzący jednak za nieco bardziej swobodny – z eleganckim wyglądem. Jest też kilka typów bluzek, które nadają się zarówno na co dzień, jak i na specjalne okazje. Przyjrzyjmy się tegorocznym trendom – zwróćmy uwagę na kolor, akcenty, wzory i tkaniny.
Nie tylko białe kołnierzyki
Prawdziwym przebojem ostatniego sezonu jest koszulowa bluzka bez rękawów z klasycznym małym kołnierzykiem, która najlepiej się prezentuje zapięta na ostatni guzik. Niektóre kołnierze są subtelnie zdobione perłami lub koralikami. Na taką bluzkę bez obaw można narzucić zarówno lekki kardigan, jak i elegancką marynarkę. A jeśli wolisz swobodne zestawienia, możesz dolne części przodów takiej koszuli związać w węzełek, co nada twojemu wyglądowi lekki i dziewczęcy charakter.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Odważny róż ciągle na topie
Pastelowe i pudrowe odcienie różu oczywiście nadal są trendy. Jednak latem możesz postawić na bardziej odważne kolory i wybrać pink yarrow – to ostatnio ulubiona barwa projektantów. Polskim odpowiednikiem będzie fuksja, czyli mocny róż, wpadający w fiolet. Aby zdecydować się na mocny róż, trzeba mieć trochę przebojowości. Dlatego właśnie różowa bluzka bez rękawów to doskonały wybór na lato – możesz ją połączyć ze spokojniejszym dołem i stworzyć stylizację wyrazistą, ale nie krzykliwą. Zestawienie kolorystyczne to w przypadku mocnych odcieni kluczowa sprawa – do różu dobieraj barwy stonowane, łososiowe, beżowe lub granatowe. Zawsze sprawdzą się jeansy z jasnego denimu.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Kusząca koronka w zaskakujących miejscach
Równie mocnym trendem w sezonach letnich jest koronka. Wszelkie przezroczystości i prześwitujące wstawki nie tylko wyglądają kusząco, ale są też bardzo praktyczne w gorące dni. Bluzki z koronkowymi akcentami sprawdzą się nie tylko w swobodnych, miejskich zestawach, ale możesz je też wkładać pod marynarkę do biura. Koronki znajdują się czasem w różnych zaskakujących miejscach – na ramionach, plecach, dekolcie, po bokach lub na doszytych u dołu falbanach oraz na bardzo modnych ostatnio, rozszerzanych rękawach. Możesz też znaleźć efektowne modele, w których cały tył uszyty jest właśnie z tiulu lub koronki. Łącząc takie efektowne bluzki ze spodniami lub spódnicą, pamiętaj o minimalizmie – jeśli jedna część ubioru jest strojna i wyrazista, to pozostałe niech staną się dla niej tłem. Decydujesz się na koronkową górę? Wybierz więc prostą spódnicę do kolan, unikaj tiulowej lub mocno marszczonej.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Szyfonowa elegancja do biura i na plażę
Jeśli garnitur to twoje drugie imię nawet wtedy, gdy za oknem z nieba leje się żar, to zapewne ani koronki, ani T-shirty nie leżą w kręgu twoich modowych zainteresowań. Nie zwrócisz też prawdopodobnie uwagi na mocny róż. Szukasz raczej eleganckich, koszulowych bluzek, uszytych z tkanin dobrej jakości, np. jedwabiu lub przewiewnego szyfonu. Będą one oczywiście zawsze uniwersalnym i ponadczasowym rozwiązaniem wszędzie tam, gdzie obowiązuje ubiór formalny. Ale możesz je też wkomponować w stylizacje bardziej swobodne, np. do luźnych jeansów, których nogawki podwiniesz, oraz sandałów na platformie. Dobierz jeszcze jasny kapelusz i słomkową torbę, a z eleganckiej pracownicy biurowej łatwo przeistoczysz się w radosną plażowiczkę.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Zrób własną bluzkę bez rękawów w swobodnym stylu!
Wybierz zwykły, prosty T-shirt w ulubionym kolorze. Biały lub czarny to zazwyczaj najbezpieczniejszy wybór.
Zastanów się, jak chcesz bluzkę ozdobić. Możesz wykorzystać popularne naszywki, prasowanki lub pompony z bawełny, tiulu czy ekologicznego futerka.
Obetnij rękawy koszulki tak, by wyciąć ich szwy. Możesz też dowolnie wyciąć dekolt.
Dół bluzki możesz pociąć na cienkie paseczki, które porozciągasz, nawleczesz na nie koraliki i zwiążesz w węzełek.
Przyszyj, przyprasuj lub doklej wybrane elementy zdobiące. | Szyk bez rękawów – idealna bluzka na lato |
Capsule wardrobe, czyli idea garderoby w kapsułce, od niedawna podbija serca kobiet na całym świecie, zmęczonych pękającymi w szwach szafami, pełnymi ubrań, których wcale nie noszą. Często mania nieprzemyślanych zakupów przekłada się także na liczbę ubrań w kolekcji twojej córki. W nadmiarze odzieży ciężko jest znaleźć strój do szkoły, nie wspominając już o utrzymaniu w niej porządku. Skompletowanie garderoby w pigułce może ułatwić dziewczynce codzienny wybór stylizacji. Co powinno znaleźć się w capsule wardrobe? Dowiedz się więcej! Co to jest capsule wardrobe?
Termin ten w modzie oznacza nic innego, jak minimalistyczną garderobę, składającą się z najpotrzebniejszych rzeczy, które szybko i łatwo można kompletować w gotowe stylizacje. Idea ta w pierwowzorze miała ograniczać pojemność szafy do 10 ubrań na sezon, nie wliczając w to okryć wierzchnich, butów i strojów na większe wyjścia. Nie wszystkie kobiety jednak potrafią ograniczyć się do takiej ilości, dlatego do pojęcia capsule wardrobe powinno podchodzić się dość luźno, trzymając się założenia, że czasem mniej może znaczyć więcej.
Jak rozpocząć kompletowanie garderoby w pigułce?
Przekładając ideę na kompletowanie garderoby twojego dziecka, powinnaś przede wszystkim zastanowić się, jakie ubrania będą niezbędne do prostego komponowania codziennych strojów. Zrób przegląd szafy córki i wspólnie zastanówcie się nad tym, które elementy są przez nią praktycznie nieużywane, a w których fasonach czuje się najlepiej. Kompletowanie garderoby musicie więc rozpocząć od dokładnego przejrzenia zgromadzonych wcześniej ubrań i zredukowania ich ilości. Pomóż swojej córce w wyborze własnego stylu i podpowiedz jej, jak wykorzystać jedno ubranie w różnych stylizacjach, tylko dzięki zmienieniu dodatków. Kolejnym krokiem będzie zastanowienie się nad tym, czy w garderobie znajduje się odpowiednia ilość odzieży z działu basic, czyli podstawowych, uniwersalnych ubrań idealnych do tworzenia różnych połączeń. Dzięki temu dziewczynce będzie łatwiej kompletować codzienny strój do szkoły. Jeżeli uznacie, że w szafie czegoś brakuje, to koniecznie zróbcie listę, której będziecie się trzymać podczas kolejnych zakupów. To pozwoli na rozsądniejsze buszowanie pomiędzy sklepowymi półkami lub pomoże w wyszukiwaniu konkretnych modeli w sklepach internetowych.
Co powinno znaleźć się w capsule wardrobe?
Topy w stylu basic i bluzki z długim rękawem. Są nieodłącznym elementem każdej szafy i nadają się zarówno do samodzielnego noszenia do szkoły, jak i jako uzupełnienie do zakładanego sweterka lub bluzy. Proste topy sprawią, że codzienne wybieranie stylizacji stanie się przyjemniejsze, gdyż twoja córka nie będzie już musiała zastanawiać się co założyć „pod spód”. Pamiętaj, aby w szafie znalazły się koszulki dobrej jakości, które będą miały szansę przetrwać cały sezon. W garderobie w kapsułce powinno także być miejsce dla ulubionych koszulek, np. z nadrukami oraz uniwersalnych bluzek z długim rękawem. Będą świetnie pasować do jeansów lub spódniczki. Prostą stylizację można urozmaicić dodatkami, np. w postaci apaszki.
Sweterkowy niezbędnik. W minimalistycznie skomponowanej garderobie nie może zabraknąć kilku ulubionych sweterków. Powinny być one w odmiennych fasonach, tak aby nadawały się do skomponowania różnych strojów. Oprócz swetrów w szafie musi znaleźć się ciepła bluza o sportowym kroju.
Spodnie w dziecięcej capsule wardrobe. Koniecznym elementem będą z pewnością jeansy rurki, które z powodzeniem można założyć na różne okazje, dobierając do nich odpowiednie dodatki. W minimalistycznej szafie powinny też znaleźć się wygodne, ciemne legginsy. Sprawdzą się one w sportowym, ale też eleganckim stroju.
Sukienki i spódniczki. Dziewczęca capsule wardrobe nie może obyć się bez klasycznej spódniczki. Warto wybrać np. pasującą do wszystkiego wersję jeansową. Przydadzą się także proste sukienki, np. dresowe, które można łatwo komponować z ubraniami w różnym stylu. | Capsule wardrobe dla dziewczynki – co powinno się w niej znaleźć? |
Piaskowanie trawnika jest niezbędne do regeneracji oraz wzmocnienia systemu korzeniowego. Jakie narzędzia będą potrzebne do wykonania tego zdania i jak się do niego zabrać? Po co piaskujemy trawnik?
Piaskowanie trawnika – czyli posypywanie go cienką (3–5 mm) warstwą piasku zmieszanego np. z torfem, ziemią lub glinką – poprawia właściwości gleby. Dzięki temu zabiegowi zwiększa się jej przepuszczalność, nawozy, woda oraz powietrze przedostają się do głębokich warstw gruntu, a korzenie mają lepsze warunki do rozwoju. Piasek wypełnia nierówności, co wyrównuje podłoże, stymuluje wzrost nowych pędów i zagęszcza murawę, a dodatkowo rozluźnia zbitą czy gliniastą ziemię. Poza tym porowata struktura piasku zapobiega przestojom wody, dzięki czemu na trawniku nie pojawiają się mech ani chwasty. Piaskowanie należy wykonywać raz w roku, najlepiej w okresie najintensywniejszego wzrostu korzeni, czyli około sierpnia i września. Czynność tę powinny poprzedzać wertykulacja oraz napowietrzanie, dzięki którym ziemia się rozluźni, a ziarenka piasku będą mogły swobodnie wypełniać przestrzenie między korzeniami.
Czego będziemy potrzebować?
Do piaskowania trawnika niezbędna jest mieszanka suchego piasku rzecznego z materiałem pomocniczym, czyli m.in. z torfem, gliną, kompostem czy kredą. Każdy z dodatkowych składników ma inne zadanie. Kompost oraz torf wzbogacają podłoże w składniki pokarmowe, glina poprawia strukturę gruntu piaszczystego, a granulowana kreda podnosi pH gleby, co zastępuje wapnowanie. Do mieszanki można również dodać nawóz mineralny w formie proszku, zachowując oczywiście odpowiednie proporcje. Ciekawym rozwiązaniem jest piaskowanie trawnika zeolitem, materiałem pochodzenia naturalnego występującym głównie na Ukrainie. Jego największą zaletą jest zdolność do magazynowania wody w czasie opadów i oddawania jej podczas suszy.
Aby prawidłowo przeprowadzić piaskowanie trawnika, niezbędne są również odpowiednie narzędzia. Najprostszym sposobem na wykonanie tego zadania jest przywiezienie na taczce mieszanki piachu oraz składników dodatkowych, a następnie rozsypanie jej na suchym trawniku za pomocą łopaty i rozprowadzenie grabiami. Do ogrodu o wielkości 100 m² będziemy potrzebowali ok. 300–500 kg mieszanki do piaskowania. Dużo dokładniejszym sposobem na rozprawienie się z tym zadaniem jest wykorzystanie specjalnego urządzenia zwanego piaskarką. Dzięki systemowi wałków oraz małych otworów rozrzuca ona piasek równomiernie po całym trawniku, więc praca jest znacznie efektywniejsza i szybsza. Na koniec warto wykonać włókowanie wyrównujące powierzchnię podłoża.
box:offerCarousel
Rozsiewacz Hecht. Siewnik do piasku, soli oraz nawozów. Prosty, ale bardzo praktyczny i niezawodny model o dużej wydajności. Wyposażony w ergonomiczny uchwyt oraz dwa koła. Korpus wykonany z tworzywa sztucznego. Pojemność: 12 litrów. Szerokość rozrzutu: 45 cm (z możliwością regulacji). Waga: 2 kg. Cena: 73,90 zł.
Taczka wielofunkcyjna Muletto. Wózek ogrodowy i taczka w jednym urządzeniu. Jest w stanie utrzymać do 136 kilogramów. Pomieści jednorazowo ok. 100 kg piasku lub 50 litrów wody. W zestawie: pas do przewożenia doniczek, siatka do przewożenia kamieni, składana platforma do transportu sprzętu AGD lub paczek, uchwyt do przedmiotów cylindrycznych (np. butelek z wodą), uchwyt do worków i toreb, przedłużone ramiona do załadunku drewna na opał, a także kulowy zaczep do przesuwania lekkich przyczep (do 450 kg). Wózek jest wykonany ze stali malowanej proszkowo, co zabezpiecza go przed rdzewieniem, i wyposażony w koła z naturalnego kauczuku ze standardowym zaworem do pompowania. Cena: 289 zł.
Czy zawsze warto piaskować?
Piaskowania trawnika nie przeprowadzamy na podłożu bardzo lekkim, piaszczystym oraz suchym. Nadmiernie rozluźniona ziemia nie będzie magazynowała wystarczającej ilości wody, co może powodować przesychanie murawy. Nie wykonujemy tego zabiegu również w przypadku skarp, ponieważ będą się osuwały.
Piaskowanie trawnika to bardzo ważne, ale stosunkowo proste zadanie, o którym powinniśmy pamiętać, jeżeli zależy nam na pięknej murawie. Przekonaj się, jak łatwo można sobie z nim poradzić dzięki kilku prostym narzędziom!
Zobacz także naszą Strefę Ogrodową - Jak pielęgnować trawnik po zimie. | Piaskowanie trawnika, czyli wiosenna pielęgnacja ogrodu |
Wszyscy wiemy, że sypialnia to pomieszczenie, które w niejednym domu odgrywa najistotniejszą rolę. Urządzana jest ze szczególną starannością, ponieważ ma zapewnić swoim właścicielom właściwy relaks i odpowiedni komfort. Rzecz jasna, najważniejsze jest łóżko i to od niego zaczyna się przygoda aranżowania sypialnianego wnętrza. Jeśli metraż alkowy pozwala na więcej niż tylko na mebel do spania, zwróćcie uwagę na szafki nocne – niewielkie, ale jakże praktyczne. Szafki nocne w komplecie
Jeśli przed zakupem łóżka wiadomo, że poza nim w sypialni znajdzie się także miejsce na szafki nocne, najczęstszą opcją jest zakup kompletu. To doskonałe rozwiązanie. Szczególnie dla tych, którzy cenią tradycję i prostotę. Pasujące do siebie meble sprawdzą się w każdej sypialni. Niestety nie każdy producent łóżek daje możliwość dobrania do mebla szafek nocnych utrzymanych w takiej samej stylistyce. Szkoda, ponieważ kupując komplet, mamy pewność, że szafka będzie idealnie pasować wysokością do łóżka, oba meble będą wykonane z tego samego surowca, a sypialniane wnętrza – spójne i ładne.
Opcję zakupienia kompletu mebli sypialnianych gwarantują najczęściej producenci mebli drewnianych. Decydując się na zakup, warto zwrócić uwagę, czy zostały one wykonane z litego drewna i z jakiego gatunku. Jeśli zależy nam na trwałości, ta, która charakteryzuje produkty z naturalnego drewna jest nieporównywalna w stosunku do tych ze sztucznych zamienników.
W sektorze szafek drewnianych do wyboru są szafki z tradycyjnymi szufladami lub z półkami, szafki stojące oraz wieszane na ramach łóżka. Wybór powinien być podyktowany miejscem, jakim dysponujemy oraz efektem, jaki chcemy osiągnąć.
Tapicerowane szafki nocne
Szafki nocne ze skóry lub ekoskóry dedykowane są do łóżek tapicerowanych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyć je na przykład z łóżkiem drewnianym. Naturalne drewno doskonale współgra z bielą czy czernią tkaniny, którą obita została szafka.
Takie szafki dostępne są w przeróżnych kolorach oraz formach. Dostępne są tradycyjne, sześcienne, półokrągłe, a nawet okrągłe. Często można spotkać modele, w których uchwyty wykonane zostały ze srebrnego, matowego metalu. Taki kontrast to opcja dla osób, które lubią się wyróżniać i ich celem jest osiągnięcie niebanalnych wnętrz. Dodatkowo, szafki tapicerowane często posiadają taflę szkła na blacie. Szkło to nie tylko zabezpieczenie, ale podkreślenie designu mebla.
W sektorze szafek tapicerowanych spotkać można także pudła obite tkaniną. Spełniają one dwie funkcje. Ponieważ posiadają otwierane wieko służą, jako szafka, gdy box jest zamknięty mogą być siedziskiem. Takie pufy występują w rozmaitych kolorach. Dzięki temu, można dopasować je do aranżacji sypialnianego wnętrza.
Szafki nocne – funkcje
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważny jest wybór szafki nocnej. Wydaje się ona małym, nieznaczącym meblem, który nie wpłynie na jakość spania. Owszem, na jakość spania nie, ale przebywania w sypialni i użytkowania jej już tak. Oczywiście, kiedy łóżko dzielimy z drugą osobą, warto zainwestować w dwie szafki, które stać będą po obu stronach łóżka. Dzięki temu każdy będzie miał swoją szafkę na wyciągnięcie ręki. O to właśnie chodzi – aby mieć coś w zasięgu ręki, bez niepotrzebnego wstawania z łóżka.
Szafki nocne najczęściej służą jako stoliki dla budzików i odbiorników radiowych. Z powodzeniem można na nie odłożyć także ulubioną książkę czytaną przed snem oraz okulary. Skoro szafki służą także jako ozdoba, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ustawić na nich atrakcyjną ramkę ze zdjęciem bliskiej osoby.
Najważniejsze jest to, czego nie widać – tu stwierdzenie to ma również uzasadnienie. W szufladach szafek nocnych można pochować wszystko to, co powinno być niewidoczne dla oczu i poza zasięgiem dzieci – lekarstwa czy osobiste przedmioty. Jeśli mowa o szafkach, warto wybrać te, których szuflady zamontowane są na prowadnicach z cichym domykiem. Dzięki temu ich otwieranie oraz zamykanie będą bezszelestne i nie obudzą śpiącej obok osoby.
Jeśli metraż waszej sypialni daje możliwość zakupienie nie tylko łóżka, ale i szafek nocnych – nie wahajcie się. Szafki zwiększą funkcjonalność sypialni oraz podkreślą jej stylistykę. | Szafki nocne – praktyczny dodatek do łóżka |
Stylizacyjne chwyty na wielkie wyjście. Jak optycznie wyszczuplić sylwetkę? Przed nami wielkie wyjście. Na tę okazję należy wybrać odpowiednią kreację, która nie tylko będzie zgodna z najnowszymi trendami, ale także umiejętnie zamaskuje wszystkie niedoskonałości i wyeksponuje najlepsze partie ciała.
Jak wizualnie zmniejszyć talię lub powiększyć biust? Jakie chwyty możemy stosować, by odjąć sobie kilka centymetrów w okolicach brzucha? Jak dopasować wieczorową stylizację do sylwetki? Na co zwrócić szczególną uwagę przy doborze sukni? Oto kilka użytecznych informacji, o których warto wiedzieć przed wyborem kreacji na wielkie wyjście.
Pięć stylizacyjnych chwytów na wyszczuplenie sylwetki
Niezależnie od tego, jaką mamy sylwetkę, wieczorowe kreacje to nieodłączna część garderoby każdej kobiety. Nie warto zatem rezygnować z tego elementu tylko dlatego, że nie wiemy, jak dopasować stylizację do własnej figury. Warto poznać kilka stylizacyjnych chwytów, a na pewno znajdziemy kilka fantastycznych propozycji dla siebie.
1. Desenie, które wydłużają sylwetkę
Dla niskich i lekko puszystych pań idealnym wyborem będą sukienki z wszelkiego rodzaju wzorami. Warto pamiętać, że geometryczne wzorki potrafią wysmuklić figurę i wizualnie wydłużyć ciało. Najlepiej wybrać ciemne desenie. Zbyt jaskrawe printy mogą poszerzyć optycznie sylwetkę. Należy także zapomnieć o poziomych paskach.
2. Idealne kolory dla pań o lekkiej nadwadze
Nie warto zapominać, że niektóre barwy potrafią czynić cuda z naszą sylwetką. Panie o lekkiej nadwadze nie powinny bać się kolorów (m.in. zestawienie bieli z granatem lub czernią). We wszystkim musi być jednak harmonia. Najlepiej postawić na spokojne barwy i nie wprowadzać zbyt dużo kolorystycznych akcentów.
3. Coś dla kobiet o chłopięcej urodzie
Delikatne i szczupłe kobiety o małym biuście dobrze będą się czuć w długich zwiewnych sukienkach z dodatkowymi elementami w okolicy piersi. Idealnie sprawdzą się np. falbany czy ciekawe wycięcia w okolicach biustu.
4. Dekolty dla pań o dużym biuście
Jeśli jesteś posiadaczką pełnego biustu, grzechem byłoby go ukrywać. Panie o dużych piersiach powinny nosić sukienki o głębokich dekoltach. Najbezpieczniej jest wybrać wycięcie w kształcie litery V. W ten sposób można przykuć uwagę do biustu, ukrywając fałdy na brzuszku.
5. Jak dopasować buty?
Kluczem do sukcesu stylizacji są także odpowiednio dobrane buty. Aby skutecznie wysmuklić sylwetkę, buty powinny być przede wszystkim lekkie. Ciężkie, masywne obuwie bardzo łatwo może przytłoczyć sylwetkę, a uwaga będzie zwrócona właśnie na dół, a nie na górę. Niewielki obcas z kolei doda kilka centymetrów wzrostu. A to zawsze jakiś plus.
Wieczorowa stylizacja powinna być zawsze bardzo przemyślana, by nawet najmniejsze niedoskonałości figury były umiejętnie ukryte, a oczy wszystkich były zwrócone na te partie ciała, które chcemy najbardziej wyeksponować. | Wielkie wyjście – kreacje, które wysmuklą twoją sylwetkę |
Ozdoby do włosów są używane nie tylko w celu podtrzymania czy zrobienia fryzury, ale także w celach ozdobnych i uzupełniających stylizację. Zwłaszcza wiosna przynosi wiele możliwości eksponowania ozdób głowy na różne okazje. Mogą one zastąpić także nakrycia głowy. Specjalnie dla was przygotowaliśmy zestawienie pięciu topowych ozdób głowy tej wiosny. Mnogość opasek
Opaski mogą pojawić się w wielu odsłonach. Są plastikowe i kolorowe, noszone tradycyjnie, tzn. wkładane i przeciągane we włosach. Często opaski są uzupełniane dodatkowymi ozdobami w formie kryształków, cekinów, kokardek, itd. Oprócz tego dostępne są opaski materiałowe, które można nałożyć na czoło, w stylu lat 20., lub na głowę.
Są także szersze opaski, które pełnią funkcję chustek na głowę. Opaski materiałowe mogą mieć charakter bardziej sportowy w stylistyce lat 70. lub glamour, nawiązując do wspomnianych już lat 20. i 30. Opaski materiałowe mogą mieć także zdobienia – kokardy, pióra, frędzle – nawiązujące do modnych trendów tego sezonu, m.in. hippie czy stylu indiańskiego.
Trzecią możliwością są opaski półmiękkie, półtwarde, tzn. plastikowe elementy pokryte są materiałem, ale są na tyle elastyczne, że można je dowolnie układać we włosach. Co więcej, funkcję opasek mogą pełnić także wstążki do włosów, tasiemki i kokardki.
Coś więcej niż spinka
Najmodniejsze spinki tego sezonu to te, które funkcjonują jako odrębne ozdoby. Powracają małe żabki, które możesz subtelnie wczepić we włosy lub ozdobić nimi całą fryzurę. Równie trendy są duże spinki, podtrzymujące całą fryzurę. Spinki ozdobne mogą występować w postaci kokard i kwiatów, zarówno plastikowych, jak i materiałowych.
Gumki
To najczęściej duże frotki i mniejsze gumki. Ja szczególnie polecam warianty ozdobne, wzbogacone o analogiczne elementy, jak w przypadku opasek i spinek. Ciekawą alternatywą dla gumek mogą być plecionki, które odzwierciedlą styl hipisowski.
Wiła wianki…
Wianki są dobrze znane od kilku sezonów. Pokochały je zwłaszcza środowiska alternatywne, bywalcy koncertów i muzycznych festiwali plenerowych. Możesz dumnie nosić naturalne wianki, wykonane z liści lub świeżych kwiatów, ale to oczywiście ozdoba jednorazowa. W odpowiedzi na popularność tego sposobu ozdabiania włosów, projektanci i styliści proponują wianki sztuczne zarówno w formie tradycyjnych wianków, czyli przepasek i opasek wypełnionych gęsto kwiatami, jak i ozdób z elementami kwiatów.
Kwiaty pojawiają się również jako motywy w opaskach, gumkach, spinkach, a także jako odrębne ozdoby do włosów.
Biżuteria do włosów
To wszystkie ozdoby do włosów opisane wcześniej, ale mające formę biżuterii ze względu na tworzywo, z którego zostały wykonane – może to być zarówno złoto, srebro, jak i kamienie – albo mają po prostu bardzo ozdobny charakter. Mogą to być mieniące się spinki i gumki w kształcie bransoletek, podtrzymujące włosy zebrane w kucyk. Na specjalne okazje są także ozdoby do włosów złożone z łańcuszków czy pereł.
Rady:
Funkcję opaski lub gumki mogą pełnić również apaszki i chustki. Warto wykorzystać na przykład bandanę, którą przewiążesz zarówno kucyk, jak i czoło.
Gumkę i spinkę może zastąpić bransoleta, zwłaszcza gruba, którą zwykle nosi się na przedramieniu. Będzie to wówczas zjawiskowo modna ozdoba biżuteryjna.
Do fryzur możesz także stosować różne inne ozdoby, łańcuszki, bransoletki, plecionki, kokardki, wstążki, tasiemki. Nie muszą to być ozdoby docelowo przeznaczone do włosów. | Kwiaty we włosach – 5 najmodniejszych ozdób głowy |
Mówi się, że w Internecie jest wszystko. Owszem, trudno szukając w sieci czegokolwiek, nie natrafić na wyczerpujące informacje o tym temacie. Niestety, Internet przestał być „dobrym wujkiem”, który daje nam wszystko za darmo. Coraz częściej informacje i usługi w sieci są płatne. Dzięki serwisom hostingowym premium pliki, których szukamy, dostępne są na szybkim serwerze i stosunkowo łatwo je znaleźć. Za takie ekspresowe pobieranie trzeba jednak zapłacić. Jak to zrobić najkorzystniej i najłatwiej? Kupić dostęp przez Allegro. Skomercjalizowanie Internetu spowodowało, że coraz trudniej znaleźć w nim zupełnie darmowe treści. Nawet jeżeli pobierając jakieś dane, faktycznie nie musimy wyciągać pieniędzy z portfela, właściciel takiego serwera najpewniej i tak będzie miał z nas zarobek – za sprawą reklam, które podczas przeglądania jego witryny będziemy zmuszeni oglądać i danych, które wpiszemy w formularze, a on będzie mógł nimi handlować oraz płatnego dostępu do treści.
Jak działają serwisy hostingowe?
W sieci istnieje mnóstwo płatnych serwerów, na których jedni ludzie udostępniają pliki, a inni je pobierają. W dużej mierze są to pliki udostępniane nielegalnie – jednak nie o to nam chodzi.
Zasada działania serwisów hostingowych jest taka, że osoby, które pobierają pliki, muszą za ich pobranie zapłacić – czy to właśnie oglądaniem reklam podczas trybu darmowego, czy opłatą w trybie premium przez zakup konta z dostępem.
Natomiast osoby udostępniające pliki, które pobieramy, otrzymują od właściciela serwera prowizję za to, że plik, który należy do niego i on go udostępnia, właściciel mógł zaoferować pobierającemu i dzięki temu zarobić na opłaconym przez niego dostępie.
Rozliczanie opłat za korzystanie z serwisu hostingowego
Ściągając film, który udostępnił użytkownik na serwerze A, musimy zapłacić za jego pobranie w formie opłaty czasowej lub za transfer. W zależności od potrzeb oraz oferty konkretnego właściciela serwera możemy wykupić dostęp czasowy – na przykład na 1 dzień, 3 dni, tydzień, miesiąc, a w niektórych wypadkach nawet na rok. Taki dostęp często ma ograniczenie co do dziennego transferu danych. Możemy na przykład przy dostępie na rok codziennie pobierać za pomocą tego serwera do 30 gigabajtów plików.
Inny sposób rozliczania za pobieranie plików to zakup konkretnej ilości transferu. Jeżeli zależy nam tylko na szybkim pobraniu pliku o dużej pojemności, zakup dostępu do konta z transferem np. 30 gigabajtów będzie znacznie korzystniejszy niż kupno konta na miesiąc, z którego i tak nie mamy zamiaru korzystać po tym pojedynczym pobraniu pliku.
Najbardziej znane firmy i serwisy hostingowe
Najpopularniejszymi firmami hostingowymi oferującymi tego typu konta są Turbobit.net, Catshare.net, Uploadet.net, Rapidu.net czy polski Fileshark.pl. Na przykład zakup konta na serwerze Rapidu.net na 3 miesiące wynosi 9,98 zł. To niewiele.
Wykupując dostęp do konta na określony czas, szczególnie widząc atrakcyjną ofertę, warto zwrócić uwagę na transfer dzienny do wykorzystania. W przypadku przytoczonej oferty jest to zaledwie 10 gigabajtów. Taki transfer nie każdemu użytkownikowi wystarczy.
Konkurencyjny serwis Turbobit.net w opcji na 6 miesięcy jest dostępny za 24,99 zł. Tu jednak – mimo wyższej ceny – warto wspomnieć o limicie 30 gigabajtów na dobę. Jeżeli produkujemy wideo, gry lub inne cyfrowe dane, do których mamy prawa autorskie, warto posiadać takie konto i udostępniać te pliki przez serwer.
Chyba każdy z dostawców takiej przestrzeni ma w ofercie specjalny program lojalnościowy, który w prosty sposób pozwala zmonetyzować dostęp do tych plików. Za każde pobranie udostępnianych przez nas plików otrzymamy złotówki do wypłaty lub darmowy transfer na pobieranie plików od innych.
Na Allegro można znaleźć także oferty „kombajnów” hostingowych. Są to firmy, które zajmują się sprzedażą dostępu do wielu serwerów premium jednocześnie, w jednej, niewielkiej opłacie. Przykładem takiej oferty są aukcje firmy RapidTraffic.pl. Ten dostawca za jedną opłatę, na przykład 2 złotych, oferuje dostęp limitowany transferem o wielkości 20 gigabajtów do kilkunastu płatnych serwerów, w tym do tych wspomnianych wcześniej.
Niewątpliwie zaletą takiej oferty jest dowolność źródła, z którego pobieramy pliki, gdyż jest wiele serwisów hostingowych, które obsługują. Trudno znaleźć jakiś, którego nie mają w ofercie. Niestety, często zdarza się, że prędkość pobierania pliku przez usługę „kombajnu” jest niższa, niż gdybyśmy ten sam plik pobierali za pomocą konta kupionego bezpośrednio od serwisu hostingowego. | Szybkie pobieranie plików z płatnych serwerów |
Współczesne powłoki lakiernicze samochodów wyglądają okazale, lecz ich odporność na uszkodzenia mechaniczne jest niska. Z tego powodu nawet nieodpowiedzialne wytarcie nadwozia do sucha zabrudzoną szmatką może spowodować powstanie drobnych zarysowań. Higiena czyszczenia samochodu
Ręczne mycie samochodu wydaje się prostą i bezpieczną czynnością. Niestety, często okazuje się inaczej. Wszystko przez przecenianie wytrzymałości i odporności lakieru, z którym tak naprawdę należy obchodzić się bardzo ostrożnie. Największe zagrożenie stanowią ziarniste zabrudzenia i kamyki, które mogą osadzać się na ścierce i podczas wycierania prowadzić do powstania niechcianych zarysowań na powierzchni lakieru.
Z tego powodu warto nabrać pewnych dobrych nawyków podczas ręcznego mycia auta. Pierwszym krokiem powinno być dokładne spłukanie nadwozia z luźnych zabrudzeń. Dopiero w drugim etapie można wykorzystać szampon samochodowy, do którego wcierania najlepiej zastosować rękawicę z miękkiej mikrofibry. Należy ją często opłukiwać z zabrudzeń w oddzielnym wiadrze wypełnionym czystą wodą. Zapobiegnie to ponownemu nanoszeniu brudu na lakier podczas czyszczenia.
Najgroźniejsze dla lakieru jest szorowanie, dlatego przyzwyczajenia do tej czynności należy zostawić w domowej kuchni. Zamiast tego do usunięcia trudnych zabrudzeń powinno się wykorzystywać specjalnie przeznaczone do tego środki, np. tar removery, a więc bezpieczne dla lakieru preparaty do usuwania kleju i smoły. W doczyszczeniu nadwozia pomoże natomiast glinka.
Mikrofibra najlepsza na wszystko
Za najbezpieczniejszy materiał do wycierania lakieru uznaje się mikrofibrę. Stanowi ona syntetyczny typ mikrowłókna, który jest dużo cieńszy od popularnej bawełny. To właśnie cienka struktura włókna sprawia, że ściereczki wykonane z mikrofibry są nie tylko bezpieczne dla lakieru, ale także bardzo chłonne i wydajne.
Najtańsze rękawice z mikrofibry do wcierania szamponu kosztują kilka złotych, a są zdecydowanie bezpieczniejsze od gąbki. Rękawica wchłania bowiem brud i drobne kamyki, natomiast gąbka pozostawia je na lakierze i szoruje nimi powierzchnię, co może doprowadzić do powstania zarysowań. Profesjonaliści wykorzystują specjalne rękawice z mikrofibry o większej gęstości i długości włosa, co oferuje najlepsze parametry czyszczenia. Za ok. 50 zł kupimy produkty uznanych marek, takich jak Meguiars czy Chemical Guys.
Do wycierania nadwozia do sucha świetnie spiszą się ściereczki z mikrofibry. Najtańsze z nich o gramaturze ok. 300 g kupimy już za 2 zł za sztukę. Warto jednak wyposażyć się w produkty o wyższym kalibrze gramatury (powyżej 600 g), które charakteryzują się zdecydowanie większą chłonnością.
Czyszczenie kokpitu i szyb
Ściereczki z mikrofibry są na tyle uniwersalnym produktem, że świetnie spiszą się także w przypadku czyszczenia kokpitu i szyb. Doskonale zbierają bowiem kurz i nie pozostawiają smug. Oprócz mikrofibry popularnym materiałem do wycierania do sucha jest ircha syntetyczna w postaci gąbki lub ścierki. Ircha, podobnie jak mikrofibra, dobrze wchłania wodę, jednak jej krótkie włókna sprawiają, że dużo łatwiej o uszkodzenie lakieru. Z tego powodu nadaje się głównie do miękkich plastików i szyb.
Mikrofibra jawi się jako najlepszy materiał do czyszczenia wszelakich elementów nadwozia i wnętrza. Jest niedroga, bezpieczna dla lakieru i znakomicie wchłania wodę. Z tego powodu warto sukcesywnie zastępować nią ścierki wykonane z innych materiałów, jak np. bawełna czy ircha. | Ścierki i ściereczki. Czym i jak wycierać lakier oraz kokpit auta? |
„Posiadłość Szaleństwa” to jedna z kilku świetnych gier nawiązujących do kultowych książek i opowiadań „Samotnika z Providence”, wiktoriańskiego mistrza opowieści grozy, H.P. Lovecrafta. W stworzonym przez niego uniwersum Mitów Cthulhu osadzano już filmy, komiksy, książki, gry komputerowe, a także inne planszówki. „Posiadłość Szaleństwa” to jedna z najlepszych planszowych horrorów, bazujący na Mitach Cthulhu i twórczości H.P. Lovecrafta. Wszyscy fani planszowej grozy dobrze znają takie tytuły, jak: „Horror w Arkham”, „Eldritch Horror: Przedwieczna groza” czy nawet „Pandemic: Czas Cthulhu”, jedną z wersji przebojowej „Pandemii”. Druga edycja „Posiadłości Szaleństwa” jednak zdecydowanie wyróżnia się na ich tle.
Razem w ciemność
„Posiadłość Szaleństwa” jest czymś pomiędzy klasyczną planszówką a fabularną grą RPG. Choć akcja rozgrywa się na stole, według ustalonych zasad i za pomocą figurek i kości, to tak naprawdę gracze biorą udział w czymś przypominającym właśnie sesję RPG, w której bardzo istotna jest opowieść snuta przez… No właśnie. W pierwszej edycji gry historię opowiadał, według ustalonego scenariusza, jeden z graczy, wchodzący w rolę Mistrza Gry, jak w „papierowym” RPG.
Druga edycja „Posiadłości Szaleństwa” zastąpiła go jednak specjalną aplikacją, którą można uruchomić na tablecie lub laptopie. Dzięki temu już wszyscy gracze mogą się wcielać w badaczy mitów i wspólnie odczytywać informacje podawane przez aplikację, a także realizować jej wytyczne. To znakomite rozwiązanie, które sprawia, że nikt nie jest poszkodowany, wszyscy mogą się bawić razem i żadnej osoby nie trzeba oddelegować do niewdzięcznej roli prowadzenia sesji.
Groza czyha za rogiem
„Posiadłość Szaleństwa” to produkcja bardzo bogata i rozbudowana, jeśli chodzi o samą fizyczną zawartość. W pudełku znajdziemy mnóstwo żetonów, kafelków z lokacjami oraz, przede wszystkim, świetnie wykonanych figurek, reprezentujących nie tylko bohaterów, których poczynaniami kierują gracze, ale też różnych potwornych stworzeń, z którymi przyjdzie im się spotkać. Gra onieśmiela ilością elementów i wydaje się bardzo skomplikowana, ale pomijając fakt, że przygotowanie rozgrywki zajmuje kilka chwil, to szybko okazuje się, że samo granie nie jest jakoś szczególnie zawiłe i bardzo szybko można zrozumieć zasady rządzące „Posiadłością Szaleństwa”.
Gracze działają razem, wspólnie, w ramach jednego z kilku zawartych w grze scenariuszy, z których każdy jest osobną opowieścią grozy. Co ważne, owe scenariusze nie są jednorazowe, bo można je rozgrywać wielokrotnie, zwłaszcza jeśli poprzednim razem nie udało się rozwikłać zagadki. A to akurat wcale nie jest takie proste. Dodatkowo aplikacja dba o to, żeby każde kolejne podejście do tego samego scenariusza było inne i się nie nudziło.
Szaleństwo czai się w cieniach umysłu
Prawie każdy ze scenariuszy to rozbudowana historia z dreszczykiem, w której gracze muszą się wykazać nie tylko zgraniem, współpracą i taktycznym podejściem, ale również zdolnościami detektywistycznymi. W niektórych historiach trzeba będzie sporo walczyć, w innych zaś polegać na zdolnościach interpersonalnych naszych bohaterów, których wedle uznania dobieramy sobie z dużej puli przed rozpoczęciem zabawy. I jedną z najważniejszych cech każdego z nich jest odporność psychiczna.
„Posiadłość Szaleństwa” nieprzypadkowo się tak nazywa. Groza, z którą stykają się bohaterowie, może nie tylko zranić ich fizycznie, ale też zaburzyć poczytalność i doprowadzić do obłędu. Zdarza się, i to wcale nierzadko, że któraś z postaci po prostu zwariuje, nie mogąc już tego wszystkiego znieść, i wtedy losuje dodatkową kartę, która zmienia jej cel rozgrywki i warunek zwycięstwa. A ten może nawet stać w sprzeczności z dążeniami reszty drużyny, o czym postać, niestety, nie dowie się, dopóki nie będzie za późno.
„Posiadłość Szaleństwa Druga Edycja” to świetna produkcja, która pozwala grupie przyjaciół na kilka godzin zanurzyć się w mroczny, pełen pełzających koszmarów świat, wykreowany przez H.P. Lovecrafta, i przeżyć (lub też nie przeżyć) pamiętną przygodę. Żaden fan opowieści grozy nie powinien przejść obojętnie obok tej gry.
Plusy:
* wysoka jakość i bogactwo wykonania,
* ekscytujące, trudne scenariusze,
* fabularny charakter rozgrywki,
* jasne, przejrzyste zasady,
* aplikacja kierująca rozgrywką,
* klimat opowieści Lovecrafta.
Minusy:
* przygotowanie rozgrywki zajmuje sporo czasu,
* wymagany sprzęt do uruchomienia aplikacji,
* dość wysoka cena. | „Posiadłość Szaleństwa Druga Edycja” - recenzja gry planszowej |
Aby móc się cieszyć pięknym i zadbanym ogrodem, musimy wcześniej odpowiednio o niego zadbać. Pomogą nam w tym różnego rodzaju narzędzia – grabie, taczki, szpadle, siekierki, sekatory, itp. Zastanówmy się, jakie narzędzia powinny się znaleźć w każdym ogródku. Narzędzia ręczne
Bez względu na to, czy jesteś posiadaczem małego czy dużego ogrodu, powinieneś zaopatrzyć się w najbardziej podstawowe, ręczne narzędzia. Najważniejsze ręczne narzędzia to:
Grabie – rozróżniamy kilka rodzajów grabi, które wykorzystywane są do różnych prac. Na rynku dostępne są grabie o miękkich końcówkach (do grabienia trawy i liści) i twardych końcówkach (do wyrównywania ziemi i rozbijania grud). Wąskie grabie przydadzą się do pielęgnacji rabatek.
Szpadel / łopata – do kopania i przenoszenia ziemi.
Wąż ogrodowy / konewka / zraszacz – do podlewania roślin.
Sekator – można go użyć do obcinania małych gałęzi i pędów. Większe sekatory służą do strzyżenia żywopłotów.
Widły – do przekopywania ziemi.
Motyka – do rozbijania grud gleby i wyrywania chwastów.
Siekiera – do cięcia drewna i do przycinania większych gałęzi.
Taczka – do przenoszenia liści, kamieni i innych przedmiotów.
Nożyce do trawnika – dzięki nim przytniesz trawę w trudno dostępnych miejscach.
Narzędzia mechaniczne
Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie ogrodu bez kosiarki. To podstawowe narzędzie, dzięki któremu w łatwy sposób możemy zadbać o trawnik. Do wyboru mamy wiele możliwości: kosiarki elektryczne, spalinowe, minitraktory i ręczne kosiarki bębnowe. Jednak kosiarka to nie jedyne mechaniczne urządzenie potrzebne w ogrodzie. Przy zakładaniu ogrodu, przydatna będzie glebogryzarka, dzięki której wyrównamy i napowietrzymy podłoże. Jeśli mamy duży żywopłot, warto zaopatrzyć się w elektryczne, spalinowe lub akumulatorowe nożyce. Dzięki nim, pielęgnacja naszego żywopłotu będzie dużo łatwiejsza. Do jesiennych porządków szczególnie przyda się dmuchawa i odkurzacz ogrodowy, które doskonale poradzą sobie z nadmierną ilością liści. Jeśli wykonywane przez nas prace ogrodowe generują dużo zielonych odpadów, powinniśmy pomyśleć także o rozdrabniaczu. Rozdrabniacze poradzą sobie z gałęziami, liśćmi i resztkami roślinnymi. Tak rozdrobniony materiał możemy wykorzystywać jako ściółkę.
Inne urządzenia potrzebne w ogrodzie
Innym narzędziem, które przyda nam się w ogrodzie jest kompostownik. Dzięki niemu nie tylko oszczędzimy pieniądze, które wydalibyśmy na wywóz odpadów, ale także pozyskamy wartościowy nawóz. Odpowiednio przechowywane odpady zielone wraz z biodegradowalnymi odpadkami z naszego domu, mogą zmienić się w dobrej jakości, naturalny nawóz. Musimy jednak pamiętać, że wyprodukowanie naturalnego kompostu wymaga dużo czasu i konsekwencji. Kompostownik to niewielki wydatek, a z pewnością może służyć nam przez lata. Tutaj znajdziesz kompostowniki do 200 zł.
Ważnym elementem wyposażenia ogrodu są opryskiwacze na środki do ochrony roślin. Do wyboru mamy małe, ręczne opryskiwacze, duże opryskiwacze ciśnieniowe oraz opryskiwacze plecakowe. W czasie prac ogrodowych warto pamiętać także o odpowiednim stroju ochronnym, który uchroni nas przed szkodliwym działaniem środków chemicznych. Niezbędna będzie maseczka i okulary.
Bez najbardziej podstawowych i najważniejszych narzędzi dbanie o ogród jest niemal niemożliwe. Jeśli chcemy, by nasz ogród był schludny i estetyczny, musimy odpowiednio go pielęgnować. Każdy dodatkowy sprzęt jeszcze bardziej ułatwi naszą pracę w ogrodzie, a my będziemy mogli pochwalić się pięknym, uporządkowanym ogródkiem lub działką. | Grabie, łopaty, widły i siekierki – wybieramy sprzęt niezbędny w ogrodzie |
Jeśli odpowiednio nie zabezpieczymy motocykla przed zimą, możemy przeżyć szok wiosną. Radzę więc poświęcić chwilę i porządnie przygotować jednoślad do kilkumiesięcznego odpoczynku. Są kierowcy, którzy nie odpuszczają swoim motocyklom nawet w czasie najsroższej zimy, jednak zdecydowana większość woli przeczekać niekorzystną aurę. To właśnie do nich kieruję apel: „Jeśli nie chcesz wiosną załamywać rąk nad swoim motocyklem, to przed odstawieniem go na kilka miesięcy do garażu przejrzyj dokładnie maszynę i odpowiednio ją zabezpiecz”. Taka troska o jednoślad nie tylko wydłuży jego żywotność, ale także umożliwi bezproblemowe uruchomienie go na początku nowego sezonu. Zanim jednak rozpoczniemy przygotowania, warto wyposażyć się w kilka przydatnych środków, które znacznie ułatwią zadanie. Szczególnie starannie powinni do tematu podejść kierowcy, których pojazdy zimę spędzą pod gołym niebem.
Porządna kąpiel
Zanim przejdziemy do zabezpieczania naszej maszyny odpowiednimi środkami, musimy ją porządnie umyć. Niestety, zmycie wszelkich pozostałości błota, smaru czy wycieków oleju samą wodą może się nie udać. Najlepszy sposobem będzie więc użycie środka przeznaczonego do tego typu prac, np. Motul Moto Wash. Jest to sprej, który doskonale usuwa brud z powierzchni motocykla, zarówno z plastików czy materiałów syntetycznych, jak i metali. Dodatkowo pozostawia na czyszczonym elemencie antykorozyjną powłokę, która zabezpiecza i metal, i lakier. Cena litrowego opakowania wynosi ok. 35 zł. Pamiętajmy o łańcuchu, który również należy dokładnie oczyścić.
Konserwacja
Jeśli udało nam się dokładnie usunąć wszelki brud nawet z najgłębszych zakamarków, musimy poczekać, aż motocykl nieco wyschnie. Później możemy się zabrać za konserwację poszczególnych części. Tutaj efekt pracy w dużej mierze zależy od użytych środków. Na początku możemy się zająć łańcuchem, na którym bardzo lubi osadzać się rdza. Aby do tego nie doszło, musimy go porządnie zabezpieczyć.
IPONE Chain Spray. Środek przeznaczony do konserwacji łańcucha. Smar pozostawia białą, odporną na korozję i wodę powłokę, która skutecznie chroni napęd i zwiększa jego żywotność. Sprej ma w zestawie cienką rurkę, która znacznie ułatwia aplikowanie środka w trudno dostępne zakamarki. Opakowanie 250-mililitrowe kosztuje ok. 30 zł.
box:offerCarousel
Radzę też nie zapomnieć o wszelkich linkach: od gazu, sprzęgła czy dochodzącej do dźwigni hamulca. Do ich konserwacji polecam wielofunkcyjny smar firmy Wurth.
Wurth Multi. Uniwersalny sprej, który smaruje, czyści i konserwuje wszelkiego rodzaju linki oraz tuleje i inne elementy ruchome. Dodatkowo wypiera wilgoć, dlatego doskonale zabezpiecza podzespoły elektryczne, których przegląd również zalecam. Cena 400 ml to ok. 18 zł.
box:offerCarousel
Pozostałe środki
Motul E5 Shine&Go. Środek na bazie silikonu przeznaczony do zabezpieczania wszelkich powierzchni plastikowych. Doskonale nadaje się więc do pielęgnacji owiewek, błotników czy lusterek. Nabłyszcza, chroni kolor, a także skutecznie zabezpiecza przed kurzem. Sprej 400-mililitrowy kosztuje ok. 30 zł.
box:offerCarousel
K2 Letan. Aby siedzenie motocykla nie popękało w trakcie zimy, trzeba je zaimpregnować. Mleczko Letan czyści oraz konserwuje różne rodzaje skóry bez względu na jej kolor. Po zastosowaniu go siedzenie jest nie tylko czyste, ale też odporne na wilgoć. Cena opakowanie 200-mililitrowego to ok. 15 zł.
box:offerCarousel
Autoland Blag. Bardzo dobry środek do pielęgnacji opon. Przywraca gumom oryginalny kolor, konserwuje je oraz chroni przed pękaniem i starzeniem. Dodatkowo dzięki filtrowi UV czernidło chroni opony przed nadmiarem szkodliwych dla nich promieni słonecznych. Cena 400-mililitrowego spreju to ok. 14 zł.
box:offerCarousel
Przed zimą radzę też zainteresować się akumulatorem. Warto go wyciągnąć i postawić w ciepłym pomieszczeniu. Jeśli jednoślad wyposażony jest w metalowy bak, warto go zatankować do pełna. To ograniczy ilość zbierającej się w środku wilgoci, a tym samym zmniejszy ryzyko pojawienia się korozji.
Jeśli chcemy zapewnić motocyklowi spokojny sen zimowy, radzę dobrze go zabezpieczyć. | Jak przygotować motocykl do posezonowej hibernacji? |
Jeżeli lubisz chrupiącą aromatyczną skórkę, ten przepis jest dla Ciebie. Sprawdź inne inspiracja kuchni wegetariańskiej na www.allegro.pl/kuchnia Składniki:
1,3 kg ugotowanych ziemniaków
3 łyżki uduszonej cebuli
2 jajka
100 g mąki
50 g sezamu
sól i pieprz
tłuszcz do smażenia
Krok po kroku:
Ziemniaki studzimy i mieszamy z cebulą. Doprawiamy do smaku solą. Formujemy z nich kulki. Obtaczamy w mące, jajku i sezamie. Smażymy w głębokim tłuszczu aż się przyrumienią.
Sprawdź inne przepisy na danie wegetariańskie na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia
box:video | Krokiety ziemniaczane z sezamem |
Jeśli podczas jazdy twój samochód zrobił się głośny, a kiedy wciskasz pedał gazu, słyszysz metaliczny dźwięk z okolic układu wydechowego, oznaczać to może koniec życia katalizatora. Za co odpowiada katalizator i co mu szkodzi?
Katalizatorma wpływ na to, czy twoje auto będzie spełniało normy czystości spalin. We współczesnych samochodach pojawił się, kiedy normy dotyczące składu spalin zostały zaostrzone. Jego zadaniem jest usuwanie toksycznych cząstek zawartych w spalinach. W twoim aucie może się znajdować katalizator ceramiczny lub metalowy. Jak każda część w samochodzie, może ulec zużyciu lub uszkodzeniu. Jest wrażliwy na jazdę na krótkich odcinkach czy na źle wyregulowaną instalację LPG. Katalizatorowi szkodzi też paliwo, którego cząsteczki mogą się do niego dostać. Dzieje się tak, kiedy układ zapłonowy twojego samochodu szwankuje. Identyczne złe efekty może dać kilkukrotna próba odpalenia auta na hol. Wtedy paliwo w nim może ulec zapłonowi.
Zepsuta turbosprężarka, przez którą do układu wydechowego dostaje się olej, również może przyczynić się do uszkodzeń. Spalany olej powoduje uszkodzenie wkładu katalizatora poprzez podniesienie temperatury spalin. W teorii katalizatora nie można usunąć. Jest to element homologacji pojazdu. Niemniej jednak, jeśli nasz motor jest w dobrym stanie, a badanie na stacji diagnostycznej nie wykaże nic złego, to nie ma się o co martwić.
Jak rozpoznać, że coś jest nie tak?
Zepsuć katalizator możemy też przejeżdżając przez nierówności. Wkład ulega wtedy pokruszeniu i sprawia, że wydech nie jest tak drożny jak wcześniej, a osiągi samochodu spadają.
Najpierw musimy zdiagnozować usterkę. Jeśli jest to pokruszony wkład, to trzeba go jak najszybciej usunąć, aby kawałki ceramiki nie zniszczyły innych elementów układu wydechowego. Może się też nieszczęśliwie zdarzyć, że katalizator ktoś ci ukradł. Dla złodziei to łakomy kąsek, za wkład mogą otrzymać co najmniej kilkaset złotych. Opcji z tym, co dalej, mamy kilka.
Czym zastąpić kiedy się zepsuje?
Oczywiście możemy kupić oryginalny katalizator, ale zazwyczaj kosztuje on niewspółmiernie dużo do wartości auta i rzadko kto decyduje się na to rozwiązanie. Co prawda taki katalizator spełnia zapewne wszystkie normy emisji spalin, ale w przypadku fabrycznego, są one bardzo wyśrubowane i spełnione na wyrost.
Możesz zastosować katalizator uniwersalny, który zostanie wspawany w miejsce starego. Niektóre warsztaty wytwarzają katalizatory same i chętnie dobiorą odpowiedni do twojego samochodu. Z takim katalizatorem na pewno nie będziesz miał problemów na obowiązkowym przeglądzie technicznym. Kosztuje on też zdecydowanie mniej niż oryginalny.
Kolejną opcją jest wycięcie katalizatora i wspawanie w jego miejsce przelotowej rury. Takie rozwiązanie, znane jako downpipe, stosuje się szczególnie chętnie w silnikach z turbosprężarką. Tam dać może efekt nie tylko poprawiający dźwięk, ale też zwiększyć moc silnika. Na potrzeby przeglądów technicznych niektóre osoby montują taką rurę podobną do oryginalnego wydechu, zmniejszając tym ryzyko wystąpienia nieprawidłowości podczas przeglądu technicznego. Dobrze jeśli przy tej opcji zdecydujesz się na rurę ze stali nierdzewnej. Będzie trochę drożej, ale trwałość istotnie się zwiększy.
Ciekawym sposobem na zepsuty katalizator jest zastosowanie katalizatora sportowego. Jeśli silnik jest sprawny, to z tym katalizatorem także będzie spełniał normy czystości spalin, a dodatkowo zyskać możesz na poprawieniu brzmienia wydechu i delikatnie wyższej mocy. Taki katalizator możesz kupić gotowy lub zlecić wykonanie go specjalistycznej firmie zajmującej się wydechami.
Usunąć, czy zostawić?
Na pytanie czy usunąć katalizator i zastąpić go zwykłą rurą, czy też zastąpić go nowym, musisz odpowiedzieć sobie sam. Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Z nowym katalizatorem zapewne jest bezpieczniej – nie będziesz musiał się martwić, jadąc na stację diagnostyczną po nową pieczątkę. Ze sportowym katalizatorem lub ze zwykłą rurą takie ryzyko istnieje. Oba jednak będą spełniały rolę, do jakiej zostały stworzone. | Katalizator – usunąć czy zostawić? |
Wygodne krzesło, pojemne biurko, drukarka w łatwo dostępnym miejscu, organizer na widoku, dokumenty w jednym miejscu – wszystko to wpływa na komfort pracy. Krótko mówiąc, dobrze zorganizowana przestrzeń biurowa to połowa sukcesu. Jednym z jej elementów jest tablica na notatki. Przedział cenowy tablic jest duży – najtańsze modele dostępne są za kilkadziesiąt złotych, najdroższe to koszt nawet 1000 zł. Warto jednak podkreślić, że mając do dyspozycji maksymalnie 200 zł, z powodzeniem można znaleźć ciekawe rozwiązania do domu i biura.
Tablica suchościeralna dla tych, którzy chcą więcej
Tablice suchościeralne łączą dwa podstawowe zastosowania wynikające z ich właściwości – służą do pisania, rysowania specjalnymi markerami suchościeralnym oraz dają możliwość przyczepienia do nich magnesów. Zatem można na nich tworzyć odręczne notatki, rysunki, można też przyczepić karteczki czy dokumenty za pomocą magnesu.
Najmniejsze modele w rozmiarze 45x60 cm to koszt ok. 30-60 zł. Większe tablice osiągają rozmiary 60x90 cm, 100x120 cm, 100x150 cm, 120x170 cm i z powodzeniem można się zamknąć w 200 zł.
Zazwyczaj dostępne są z kompletem akcesoriów – gąbką, markerami suchościeralnymi, magnesami. Jednak bez problemu można dokupić wspomniane akcesoria w zestawach lub na sztuki.
Tablica szklana dla ceniących design
Połączenie wygody w użytkowaniu i stylowego designu da nam szklaną tablicę suchościeralną. Jeśli chodzi o funkcjonalność, nie odbiegają od tablic suchościeralnych-magnetycznych – również można po nich pisać mazakami suchościeralnymi i przyczepiać magnesy.
To, co je wyróżnia, to z pewnością design – szklana powierzchnia prezentuje się elegancko i stylowo. Będzie dobrze wyglądać nawet w przestrzeni domowej. To szczególnie ważne, gdy biurko musi stać w salonie i domownikom zależy na utrzymaniu raczej salonowego stylu, a nie typowo biurowego.
Tablice szklane dostępne są nie tylko w różnych rozmiarach, ale też kolorach. Biuro w kolorze błękitu – jest i niebieska tablica szklana. A co najważniejsze – w cenie do 200 zł.
A może w biurze ma dominować kobiecy róż? Bez problemu znajdzie się także różowa tablica szklana. Naturalnie w cenie do 200 zł, przy czym najtańsze zaczynają się od 60-80 zł. Na rynku dostępnych jest wiele ciekawych kolorów – wielbiciele każdej niemal kolorystyki znajdą coś dla siebie.
Tablica korkowa nigdy nie wychodzi z mody
Tablica korkowa to rodzaj sprzętu, który od wielu lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Używa się jej w biurach, urzędach, szkołach, firmach oraz domach. Jej dużą zaletą jest cena – do 200 zł kupić można nawet dużą tablicę 120x200 cm. Przy czym niewielkie tablice 30x40 cm można dostać nawet za 15-20 zł.
Na tablicy korkowej co prawda nie da się pisać, ale świetnie służy do przypinania notatek, dokumentów itp. wystarczy dokupić najzwyklejsze pinezki.
Tablice korkowe zazwyczaj umieszczone są w sosnowych ramach, które nadają im atrakcyjnego wyglądu. W przypadku tych tablic można pokusić się o domową metamorfozę i dostosowanie do własnego wnętrza – a to wszystko poprzez pomalowanie ramki na wybrany przez siebie kolor. Ramka z sosny jest bardzo dobrą bazą do dalszych przeróbek, ale z powodzeniem można wykorzystać tablicę korkową w wersji wyjściowej, naturalnej.
Dysponując kwotą 200 zł, z łatwością można wyposażyć biuro w tablicę na notatki. Co więcej, w zależności od potrzeb można nawet zakupić dwie mniejsze tablice. Takie rozwiązanie świetnie się sprawdza, jeśli lubi się rozgraniczać zadania, np. zrobione-niezrobione, zadania domowe-firmowe itp. Wybór konkretnej tablicy – czy to korkowej, suchościeralnej, czy szklanej – zależy już od osobistych preferencji i gustu. Każda z nich to dobre rozwiązanie usprawniające organizację biurową. | Organizujemy miejsce pracy – tablica na notatki do 200 zł |
Jednym z podstawowych pytań dotyczących Świata Dysku jest: „Od którego tomu zacząć?”. Problemu nie rozwiązuje chronologia serii, bo tak naprawdę nie jest ona szczególnie zobowiązująca, a podział na różne cykle również tego nie ułatwia. Jednakże gdybyście chcieli się dowiedzieć jak najwięcej o najważniejszym mieście na Dysku, to „Zbrojni” będą najlepszym wyborem. Bajaderka
Ankh-Morpork to największe i najważniejsze (przynajmniej w opinii jego mieszkańców) miasto na Dysku. I do tego świetnie zorganizowane. Mamy tu do czynienia ze swoistym rodzajem demokracji pod rządami tyrana. Wszyscy demokratycznie zgadzają się nie nazywać Vetinariego tyranem. Ten zaś zgodził się na to, by w mieście funkcjonowały różnorodne cechy i gildie, które zazdrośnie strzegą swoich praw i tego, by nikt nieuprawniony nie wykonywał danego zawodu. Dotyczy to również złodziei i zabójców. Wykroczenie przeciwko którejkolwiek z gildii grozi nie tylko mandatem, lecz także utratą zdrowia lub życia. Dlatego na ulicach jest względny spokój.
Mimo to w mieście znajduje się również straż. Bo ktoś musi pilnować tych, którzy pilnują porządku. Bycie strażnikiem to coś więcej niż zawód – to powołanie (bo na pewno nie chodzi tu o kasę). A w tym powołaniu bardzo często palce macza Vetinari. I tak w „Zbrojnych” mamy okazję zaobserwować, na czym tak naprawdę polega problem z równouprawnieniem.
Dotychczas w Straży Miejskiej Ankh-Morpork służyli ludzie (lub prawdopodobnie ludzie) oraz krasnoludy. Teraz Lord Vetinari zarządził otwarcie bram również dla płci przeciwnej oraz... Trolli, Gargulców i jednego Wilkołaka.
A to jeszcze nie wyczerpuje puli różnorodności tego miasta. Później będzie jeszcze weselej. Już teraz jednak stajemy przed obrazem tego, co się dzieje, gdy ludzie pozwalają uprzedzeniom rasowym (i gatunkowym) dojść do słowa. Takie zachowania mają to do siebie, że idą za człowiekiem, gdziekolwiek on pójdzie – na ulicę albo w szeregi Straży. A kiedy nie zostaną one na czas zablokowane i stłumione, straszne i mroczne rzeczy się dzieją. A teraz Strażnicy dostali broń...
Kryminał w służbie satyry
„Zbrojni” to kolejna część serii. Pratchett napisał ją po około dziesięciu lat od rozpoczęcia cyklu. Na tym etapie widoczne już były zmiany w warsztacie autora. Coraz częściej w miejscu zwykłej humorystycznej historyjki pojawiały się rasowe kryminały. Nie zmieniło się też to, że Sir Terry ciągle wbijał szpile w nasze ludzkie słabości i w ten sposób zmuszał do zmiany myślenia na pewne tematy. To jeszcze jeden dobry powód, by przygodę ze Światem Dysku zacząć od tego tomu.
A jeśli już znacie tę serię, to wystarczy powiedzieć, że jest Vimes, jest Vetinari, jest Marchewa i pojawiają się Angua i Detrytus.
„Zbrojni” na patyku u G.S.P. Dibblera kosztowaliby jakieś 20 zł. Zupełnie jak na Allegro. Książka dostępna jest także w formie e-booka w formatach EPUB i MOBI w promocyjnej cenie 12 zł.
Zobacz także inne książki Terry'ego Pratchetta.
Źródło okładki: www.proszynski.pl | „Zbrojni” Terry Pratchett – recenzja |
Niemal każdy posiada książki. Układamy je na regałach, stolikach nocnych i parapetach. Jeśli posiadamy ich wiele, znalezienie dla nich miejsca może okazać się problematyczne – gdzie najlepiej je umieścić? Gdy jesteśmy posiadaczami wielu tomów, z pomocą przychodzi nam domowa biblioteczka. Stanowi użyteczny mebel, który może przybierać dowolne kształty, różnić się stylem i kolorem. Nie tylko pomaga uporządkować zbiory, lecz może być także ozdobą domu. Oto kilka rad, które pomogą wybrać idealną biblioteczkę dla każdego wnętrza.
Na co zwrócić uwagę?
Przed wyborem konkretnego modelu warto zastanowić się nad tym, jakie potrzeby ma spełniać. Jeśli posiadamy wiele książek, potrzebujemy znacznie więcej miejsca. Jeżeli nasze zbiory nie są aż tak liczne, wystarczy nam mniejsza przestrzeń. Należy także wziąć pod uwagę wielkość mieszkania oraz materiał wykonania. Istotne są zarówno walory praktyczne, jak i estetyczne. Biblioteczka powinna harmonijnie wpisywać się w estetykę mieszkania.
Wykonanie
Rynek oferuje wiele materiałów, z których produkowane są meble. Różnią się wyglądem, wytrzymałością i ceną. Poniżej kilka najpopularniejszych materiałów.
W stylu skandynawskim
Drewniane wyroby są odporne na wilgoć oraz zmiany temperatury. Do produkcji mebli wykorzystywane jest najczęściej drewno sosnowe i bukowe. Wiele wykonuje się także z dębu, takie meble są jednak nieco droższe. Drewno jest naturalnym i bezpiecznym materiałem, który nie emituje szkodliwych substancji chemicznych. Biblioteczka wykonana z drewna będzie służyła nam długo, przy czym pamiętać należy o odpowiedniej jego pielęgnacji. Drewniane biblioteczki znajdziesz tutaj.
Nowoczesne rozwiązania
Często wybieranym materiałem są płyty MDF. Są to produkty cieszące się popularnością ze względu na dużą wytrzymałość i podatność na obróbkę. Mogą być lakierowane oraz oklejane folią dekoracyjną imitującą drewno. Dostępnych jest wiele wzorów i kolorów. W zależności od rodzaju pokrycia płyta MDF ma nieco inne właściwości. Słabością płyt lakierowanych jest podatność na zarysowania, są natomiast bardziej odporne na wysokie temperatury oraz wilgoć. Płyty pokryte folią mogą niestety ulec złuszczeniu, w przypadku bliskiego kontaktu ze źródłem ciepła, takim jak piekarnik lub grzejnik.
W stylu glamour
Ciekawą propozycją są biblioteczki wykonane ze szkła i metalu. Jest to rozwiązanie trwałe i przystępne cenowo. Szkło sprawdza się idealnie w nowoczesnych i minimalistycznych wnętrzach, a także w mniejszych mieszkaniach. Odbija światło i powiększa optycznie przestrzeń. Oto kilka przykładów.
Jaki model wybrać?
Wszystko zależy od potrzeb, powierzchni mieszkania oraz stylu wnętrza. Przed ostatecznym wyborem należy dokładnie sprawdzić wymiary mebli. Istotna jest zarówno wysokość, szerokość, jak i głębokość. W przypadku niewielkich mieszkań można przeznaczyć jedną ze ścian na biblioteczkę. Jeśli byłaby wysoka, bez problemu dopasujemy do niej schodki lub drabinkę, które także mogą stanowić ciekawą dekorację wnętrza. Alternatywą jest biblioteczka skonstruowana wokół zagospodarowanej już przestrzeni, na przykład telewizora. Jest to rozwiązanie praktyczne, które zapewni większą przestronność mieszkania.
Dla osób poszukujących mebli o niestandardowym wyglądzie interesującą propozycją są modele o nieregularnym kształcie. Przykładem mogą być wiszące półki. By uchronić książki przed zbieraniem się kurzu, praktyczna będzie gablota z zamykanymi drzwiczkami. Urządzając biblioteczkę w pokoju dziecięcym, do dyspozycji mamy meble w różnych kolorach, wykonane z materiałów bezpiecznych dla dzieci.
Aranżując domową biblioteczkę dostosowaną do twoich potrzeb, zwróć uwagę przede wszystkim na materiał wykonania, wymiary oraz walory estetyczne. Pamiętaj, by dopasować ten element mieszkania do jego całego wystroju. Idealnie dobrana biblioteczka będzie służyć ci wiele lat. | Jak zaaranżować domową biblioteczkę? |
Koszula w kratę stała się obowiązkowym elementem męskiej garderoby. Nosimy ją do pracy, kina czy podczas wypadu do pubu. Ładna koszula w kratę potrzebuje odpowiednich dodatków. Jeśli miałeś dylemat, co założyć pod szyję – muchę czy krawat – przeczytaj ten tekst, a wszystko stanie się jasne. Kratka dobra na wszystko
W światowej modzie koszula w kratę to świeci triumfy od kilku sezonów. W sezonie jesień/zima 2015/2016 znajdziesz ją w kolekcjach Banana Republic, Acne, Diesel, J.Crew. Kiedyś kojarzona głównie z grunge’owymi zespołami, zyskała nowy, elegancki wizerunek. Koszulę w kratę możesz założyć do garnituru oraz do dżinsowych rurek. Wszystko zależy od jej rodzaju oraz pomysłu na nią. Warto kombinować i wymyślać różne stylizacje, ponieważ ma więcej charakteru niż klasyczna, biała. Nie zaprzątaj sobie głowy opiniami, że w koszuli w kratę chodzą tylko informatycy i studenci i odkryj jej możliwości.
Pojedynek: krawat czy mucha?
Czy może być tylko jeden zwycięzca tego pojedynku? Oczywiście, że nie! Muchę i krawat trudno ze sobą porównać. Bardzo wiele zależy od charakteru danej osoby, stylizacji, okazji. Przy wyborze muchy lub krawata trzeba zadać sobie kilka pytań – czy się dobrze w tym czuję?, czy pasuje do moich ubrań (pod względem stylu i stopnia formalności)?, czy chcę wypaść profesjonalnie, czy interesująco? Gdy będziesz znał na nie odpowiedź, o wiele łatwiej dopasujesz dodatki do swojej stylizacji. Dawniej mucha kojarzyła się głównie z frakami i smokingami, dlatego wiele osób uważało ją za dodatek do wieczorowych strojów. Od jakiegoś czasu można zaobserwować wysyp much, zwłaszcza w kreacjach młodych mężczyzn. Muchajest bardziej figlarna i na luzie, niż krawat. Bardziej pasuje również do casualowych stylizacji, np. dżinsów i kardiganu. Wiele osób uważa, że noszący muchę są zabawni, kreatywni, odważni i z poczuciem humoru. Mucha jest również bardziej praktyczna, ponieważ nie ma ryzyka, że umoczysz ją w zupie lub kawie. Krawat jest o wiele bardziej klasyczny. Najczęściej wybierają go starsi mężczyźni, bo stanowi synonim dojrzałości.
Co do koszuli w kratę?
Koszulę w kratę możesz nosić zarówno do pracy, jak i na imprezę czy do teatru. Wszystko zależy od jej rodzaju oraz od reszty stylizacji i dodatków. Tak samo jest muchą i krawatem – odpowiedź na pytanie, do czego każde z nich pasuje, to kwestia typu kratki, okazji i reszty ubioru.
Najbardziej elegancka jest koszula w drobną kratkę zwaną vichy (wzór, który wielu osobom kojarzy się z ceratą lub obrusem). Możesz ją założyć do pracy lub na rodzinny obiad. Pasuje do garnituru, ponieważ kratka jest delikatna i nie rzuca się za bardzo w oczy. Na bardziej formalne spotkania lepszy będzie krawat. Mucha jest interesująca i zabawna, jednak podczas biznesowego lunchu chcesz chyba wypaść profesjonalnie, a nie zawadiacko. Jeśli nosisz kratkę vichy pod sweter, będzie pasować zarówno mucha, jak i krawat.
Flanelowa koszula w większy wzór jest typowo casualowa. Rzadko zakłada się ją do pracy, zarezerwowana jest raczej na luźne spotkania towarzyskie. W takiej sytuacji bardziej będzie pasować mucha. Po pierwsze, jest bardziej na luzie, a po drugie, wyróżnisz się i pokażesz swoją osobowość. Flanelowa koszula i mucha to świetny pomysł na domówkę bądź randkę – będziesz wyglądał elegancko, ale nie tak, jakbyś dopiero co wyszedł z biura i nie zdążył się przebrać. | Koszula w kratę – z muszką czy krawatem? |
Zakup monitora do komputera wcale nie jest taki prosty, jakby się mogło wydawać. Pod uwagę musimy brać nie tylko jego cenę, ale także to, do czego taki monitor ma nam służyć. Czy tylko do przeglądania stron internetowych, pracy biurowej, czy może też do gier i różnego rodzaju multimediów. W niniejszym poradniku postaram się polecić pięć monitorów w cenie do 1000 zł. Dell U2414H
Monitor Della to jeden z bardziej uniwersalnych sprzętów. Dzięki 24-calowej matrycy AH-IPS o rozdzielczości Full HD, proporcjach 16:9 oraz podświetleniu Flicker-free W-LED – model U2414H sprawdzi się nie tylko podczas pracy biurowej, ale również do gier i multimediów. U2414H posiada także spory zestaw złączy, bo znajdziemy tu m.in.: 2 x HDMI oraz 4 x USB 3.0. W chwili, kiedy piszę te słowa, monitor Della można kupić za ok. 950 zł.
NEC EA223WM
To kolejne urządzenie, jakie kupimy już w cenie ok. 1000 zł. Zamiast matrycy IPS, mamy tutaj wyświetlacz TN o przekątnej 22 cali oraz o dość nietypowej rozdzielczości WSXGA+ (1680 × 1050 pikseli). Dzięki takim parametrom NEC EA223WM posiada proporcje ekranu, wynoszące 16:10. Z kolei do podświetlenia zastosowano W-LED (białe diody LED). Produkt firmy NEC można w szczególności polecić tym osobom, które szukają sprzętu do przeglądania stron internetowych oraz pracy biurowej.
LG 24MP76HM
Tym razem pragnę wam zarekomendować monitor firmy LG, model 24MP76HM. Oprócz 24-calową matrycą AH-IPS Full HD (proporcje 16:9), to urządzenie może pochwalić się także podświetleniem W-LED oraz technologią Flicker Safe, zapewniającą obraz bez uporczywego migotania. Ciekawostką jest tryb Reader Mode, który można włączyć np. wtedy, gdy mamy do przeczytania dużą ilość tekstu. Ustawia obraz w taki sposób, że jest on bardziej optymalny do czytania, a co najważniejsze – w mniejszym stopniu powoduje zmęczenie oczu.
BenQ RL2455HM
Kupno tego monitora zaleca się głównie graczom, gdyż podawany przez producenta czas reakcji matrycy w tym modelu wynosi 1 ms. Dzięki temu nie powinniśmy doświadczyć efektu smużenia, spotykanego często w sprzętach ze sporo wyższymi czasami reakcji. Poza tym mamy tu 24-calową matrycę TN o rozdzielczości Full HD oraz proporcjach 16:9 (idealnych do grania). W chwili obecnej monitor BenQ RL2455HM można kupić w cenie nawet poniżej 700 zł.
Dell P2414H
Podobnie, jak w przypadku poprzedniego Della, mamy tu 24-calową matrycę AH-IPS o rozdzielczości Full HD i proporcjach 16:9. Wyświetlacz jest podświetlany za pomocą W-LED. Musimy jednak pamiętać, że w tym monitorze nie znajdziemy złącza HDMI, a jedynie DVI-D, D-Sub oraz 3 x USB 3.0 i 1 x USB 2.0. Chociaż 8 ms czas reakcji matrycy, w porównaniu z propozycją BenQ, może wydawać się nieco długi, to ten monitor i tak można polecić każdemu, kto lubi gry i w dodatku chce za pomocą P2414H wykonywać pracę biurową. Produkt Della kupimy w cenie nieprzekraczającej 800 zł. | Monitor w cenie do 1000 zł – 5 polecanych modeli |
Sneakersy od kilku sezonów nie wychodzą z mody i wcale nas to nie dziwi! Mają tysiące wzorów i kolorów, są ładne i przede wszystkim wygodne. Są wybawieniem dla kobiet wysokich oraz tych, które nie lubią obcasów. Póki nie ma śniegu, nie musisz z nich rezygnować nawet jesienią. By stworzyć typowo jesienny i przede wszystkim ciepły look, noś je z grubym swetrem. Podrzucamy pomysły na ciekawe stylizacje ze swetrem i sneakersami. Modelowy sweter
W tym sezonie każdy model swetra jest modny. Golf, dekolt w serek, kardigan, oversize oraz dopasowany sweter będą na czasie. My polecamy szczególnie wersje bardziej na luzie i mniej eleganckie, ponieważ świetnie komponują się ze sportowymi sneakersami. Sweterki w gwiazdki, z kokardkami czy perełkami to nie ta bajka. Wybieraj zawsze sweter wełniany, unikaj akrylowych. Wełna ma niezwykłe właściwości, ponieważ utrzymuje ciepło, odprowadza wodę i wilgoć oraz nie przesiąka zapachami. Dodatkowo wełniany sweter posłuży ci wiele, wiele lat, czego nie można powiedzieć o zrobionym z akrylu.
+ spodnie
Gruby sweter ze sneakersami będzie się doskonale prezentował w połączeniu z dopasowanymi spodniami. Jeśli wybierasz model oversizowy, który będzie luźny i za duży, dół musi być obcisły. Inaczej pogrubisz się o kilka dobrych kilogramów, dlatego noś rurki albo legginsy. Legginsy wcale nie muszą być czarne i nudne! Masz do wyboru wiele ciekawych modeli, np. skórzane, lateksowe, metaliczne, z przetarciami lub w ciekawy print. Jeśli masz szczupłe nogi, możesz sobie pozwolić naprawdę na wiele. Jeśli dół twojego ciała nie należy do najchudszych, też jest na to rada. Wybierz legginsy lub rurki w ciemnym kolorze i utrzymaj w nim całą stylizację. Chodzi o to, by nie było wyraźnych „cięć” poprzecznych sylwetki, które skracają i pogrubiają. Nie musi to być czerń! Ważne, że jeśli zdecydujesz się na np. granatowe spodnie, to sweter i legginsy powinny być w podobnym odcieniu. Taki zabieg ujmuje kilogramów i wydłuża, dlatego jest również rozwiązaniem dla niskich dziewczyn.
+ spódnica
Gruby sweter ze spódnicą i sneakersami to stylizacja dla prawdziwych fashionistek. Niestety, nie każda dziewczyna może sobie na taki zestaw pozwolić, ponieważ optycznie dodaje kilogramów. Natomiast jeśli jesteś szczupła, warto go wypróbować! Najlepiej, jeśli gruby sweter będzie odrobinę przyduży, a spódnica krótka – może być dopasowana lub rozkloszowana. Fason midi i ołówek z płaskimi butami jest zawsze ryzykowny, ponieważ skraca nogi, dlatego lepsza jest krótsza wersja spódniczki. Taka stylizacja świetnie sprawdzi się na uczelni, bo jest dziewczęca, a równocześnie wygodna. Jeśli masz randkę, na której chcesz wyglądać bardzo ładnie, a nie tak jakbyś spędziła przed lustrem 5 godzin, to również będzie strzał w dziesiątkę.
+ sukienka
Innym pomysłem może być sukienka, plus gruby sweter i sneakersy. Zasady pod względem tworzenia stylizacji oraz doboru do sylwetki są bardzo podobne jak w przypadku spódnicy. Zazwyczaj nie jest to najlepsze rozwiązanie dla kobiet o masywnych nogach, ale istnieje jeden wyjątek od reguły. Dzianinowa sukienka maxi jest wybawieniem i latem, i jesienią. Noś do niej długi, oversizowy kardigan albo krótki sweter. Wystarczy, że do tego włożysz rajstopy oraz sneakersy i modny look gotowy!
Sweter, sneakersy i ciekawy dół to patent na modną jesienną stylizację. Liczymy, że znalazłaś już swój zestaw idealny! | Dobrana para – gruby sweter ze sneakersami |
Planowanie wystroju wnętrz i urządzanie mieszkania to zajęcie, które może okazać się pasją na lata. Jeśli zastanawiasz się nad dodaniem swojej sypialni elementów dekoracyjnych, weź pod uwagę kolor zielony. Ma niesamowicie szeroką paletę odcieni: od energetyzujących limonek, poprzez kojarzące się z wakacjami morskie turkusy, aż po spokojne i głębokie khaki. Zieleń to przede wszystkim kolor natury, który działa uspokajająco na zmysły. To więc świetny wybór w pomieszczeniu służącym do relaksu. Możesz postawić na total look i soczyste dodatki komponować na różniącym się o kilka tonów tle lub wzbogacać stonowane aranżacje niebanalnymi szczegółami. Barwa ta sprawdzi się zarówno w klasycznych, eleganckich stylistykach, jak i nowoczesnych albo bardzo popularnych skandynawskich zestawieniach. Jakie dekoracje warto wybrać?
Dekoracje ścian w zielonej sypialni
Nawet ściana w pięknym kolorze może nie wystarczyć, aby cieszyć się dopracowanym wystrojem. Warto ją urozmaicić i wzmocnić ten efekt. Świetnym sposobem na dekoracje są obrazy. Zawieszone nad łóżkiem stanowią piękne przedłużenie wezgłowia. Cenionym wyborem są te łączące kilka płócien w jedną całość, np. tryptyki. W zielonej tonacji będą wiosenne pejzaże oraz tematy roślinne.
Jeśli chcesz, możesz też postawić na widok wielkoformatowy. Doskonałe w tym względzie są fototapety, a ich zielona kolorystyka, zdjęcia łąk, polan lub samych liści kwiatów, skutecznie poprawia nastrój i koi zmysły. Naklejenie nowoczesnej płachty jest bardzo łatwe i można to wykonać samodzielnie. Również demontaż w przypadku znudzenia się widoku nie rodzi problemów i nie niszczy ścian.
Koce i poduszki dekoracyjne w kolorze zielonym
W sypialni bardzo ważne są też dekoracje tekstylne. Świetnie wyglądają i ożywiają surową przestrzeń, a do tego zapewniają błogi relaks w miłym otoczeniu. Na łóżku poukładaj kilkazielonych poduszek we wzory i dobierz do nich pasującą narzutę. Na fotelu ułóż miękki pled, którym okryjesz się podczas czytania książki. Zadbaj także o estetyczny wystrój okien: na parapecie urządź przytulne siedzisko wykończone długimi zasłonami.
Rośliny w zielonej sypialni
Zieleń bezpośrednio kojarzy się z przyrodą. W sypialni utrzymanej w tej kolorystce warto więc znaleźć miejsce dla roślin. Pomyśl o kwietniku lub doniczkach ustawionych na stoliku. Pamiętaj, że nie wszystkie gatunki nadają się do tego pomieszczenia. Wybieraj te, które produkują duże ilości tlenu albo mają właściwości oczyszczające powietrze. Dzięki nim twój sen będzie zdrowszy.
Dekoracyjną funkcję świetnie spełnią kompozycje z kwiatów ciętych. Wybierz ładny wazon, który będziesz z chęcią i systematycznie zapełniać. W tym przypadku uważaj, aby zapach roślin nie był zbyt intensywny – w ciągu dnia może to być przyjemne, ale wieczorem może drażnić i uniemożliwiać zasypianie.
Zielony dywan w sypialni
Chyba każdy lubi przejść bosą stopą po dywanie z gęstej trawy. W sypialni może nie możesz pokusić się o taki rodzaj roślinności, ale zielony, długowłosy dywan z pewnością przybliży cię do upragnionego uczucia. To idealny pomysł na wprowadzenie ulubionego koloru we wnętrzu!
Zegary w zielonej sypialni
Zegary to bardzo przydatne przedmioty w sypialni. Dzięki nim wypoczynek nie przedłuży się bardziej, niż to potrzebne. Są one również rodzajem przedmiotu dekoracyjnego. Na ścianie powieś duży model, a przy łóżku znajdź miejsce dla kompaktowego budzika. Miarowe cykanie ukołysze cię do snu.
Sypialnia to w większości przypadków ulubione pomieszczenie w domu. Postaraj się, aby zachęcała do przebywania w niej, a wystrój dopasuj do swojego charakteru. Otoczenie zieleni może działać terapeutycznie po dniu pełnym wrażeń. | Dekoracje do sypialni dla osób, które uwielbiają kolor zielony |
Bluetooth to standard łączności bezprzewodowej, wykorzystywany obecnie praktycznie w każdym mobilnym sprzęcie. Bluetooth możemy znaleźć m.in. w smartfonach, tabletach, zestawach słuchawkowych, a nawet inteligentnych zegarkach. Jak jednak nie pogubić się w gąszczu standardów BT? Postaram się to wyjaśnić w tym poradniku. Czym jest Bluetooth i jaki ma zasięg?
Bluetooth to bezprzewodowa komunikacja krótkiego zasięgu. BT oznacza się różnymi klasami, numerowanymi od 1 do 3. Pierwsza klasa zasięgu pozwala na kontakt na odległość do 100 metrów, druga do 10 metrów, natomiast trzecia na zaledwie metr. Najczęściej spotykanymi w sprzedaży urządzeniami Bluetooth są te oznaczone drugą klasą zasięgu. Rzecz jasna musimy pamiętać, że wspomniane odległości są czysto teoretyczne. Wartości zostały osiągnięte w warunkach laboratoryjnych, a w prawdziwym życiu, gdzie sygnał przechodzi przez różnego rodzaju przeszkody – jego zasięg będzie znacznie mniejszy.
Przepustowość danych
To jeden z najistotniejszych parametrów Bluetooth. Każdy przecież chce, aby urządzenia połączone w ten sposób przesyłały między sobą dane z jak największą prędkością. Niestety, jeśli nie znamy tłumaczenia numeracji standardu Bluetooth, nie damy rady odczytać, jaką przepustowością cechuje się kupowane przez nas urządzenie. Dla rozróżnienia szybkości przesyłu danych w Bluetooth zostały stworzone następujące klasy:
Bluetooth 1.0 – szybkość przesyłania danych na poziomie do 21 kb/s.
Bluetooth 1.1 – szybkość przesyłania danych na poziomie do 124 kb/s.
Bluetooth 1.2 – szybkość przesyłania danych na poziomie do 328 kb/s.
Bluetooth 2.0 + EDR (Enhanced Data Rate) – pozwala przesyłać dane z prędkością do 2,1 Mb/s.
Bluetooth 3.0 + HS (High Speed) – przesył danych z prędkością do 24 Mb/s.
Bluetooth 3.1 + HS – przesyłanie danych z prędkością do 40 Mb/s.
Bluetooth 4.0 + LE (Low Energy) – w tym przypadku, chociaż jest to najnowszy standard Bluetooth, przesył danych jest możliwy z prędkością do 1 Mb/s. Dzięki obniżeniu prędkości udało się jednak uczynić Bluetooth dużo bardziej energooszczędnym. Zwiększono też zasięg, na jakim może działać urządzenie z Bluetooth 4.0 + LE do aż 100 metrów.
Urządzenia z jaką wersją Bluetooth najlepiej wybierać?
W tej kwestii najprostszą odpowiedzią jest stwierdzenie, że najlepsze urządzenia obsługują najnowszy standard Bluetooth (czyli 4.0 + LE). Okazuje się jednak, że jest to tylko część prawdy. Bluetooth 4.0 + LE sprawdza się doskonale we wszelkiego rodzaju sprzętach, które są zasilane akumulatorowo. Niskie zapotrzebowanie standardu 4.0 + LE na energię elektryczną sprawia, że np. smartfony z włączonym Bluetooth działają dużo dłużej, a ich zasięg jest nieporównywalnie lepszy. Pamiętajmy jednak, że transfer danych BT 4.0 + LS został w porównaniu do poprzednich standardów bardzo mocno ograniczony.
Wiele osób wykorzystuje Bluetooth np. do przesyłania filmów lub zdjęć, więc w takim przypadku BT 4.0 + LS sprawdzi się dość słabo. Gdy z Bluetooth chcemy korzystać np. w komputerze stacjonarnym, być może warto zainstalować adapter obsługujący co najmniej BT 3.1 + HS, który przesyła dane z prędkością nawet do 40 Mb/s.
Musimy pamiętać o tym, że obydwa współpracujące ze sobą urządzenia powinny działać w tym sam standardzie. Jeśli np. mamy laptopa z wbudowanym modułem Bluetooth 2.0, a komputer stacjonarny posiada BT 3.1 + HS, to prędkość przesyłania danych wyniesie w tym przypadku maksymalnie 2,1 Mb/s. Zasada w tym przypadku jest prosta: szybkość przesyłu danych osiąga zawsze taki poziom, na jaki pozwala najwolniejszy element dwóch współpracujących ze sobą urządzeń. | Bluetooth do komputera, czyli co oznaczają wszystkie standardy BT? |
Tak zwane sandboxy, czyli gry z otwartym światem, są bardzo lubiane przez graczy. Wcale to nikogo nie powinno dziwić. Każda tego typu produkcja oferuje praktycznie nieograniczone możliwości zwiedzania mapy. Jedną z najpopularniejszych gier tego typu jest “Grand Theft Auto”. Tytuły, takie jak “Mafia”, “Driver” czy “Watch Dogs”, w pewnym stopniu przypominają wspomniane GTA. Otwarty świat pełen możliwości sprawia, że gracz spędzi z daną produkcją wiele godzin. Odkrywanie kolejnych lokacji, ukrytych artefaktów - to wszystko daje wielką frajdę graczom. Sporym sukcesem okazało się stworzenie gangsterskiej gry “Grand Theft Auto”, w której wcielamy się w postać przestępcy zajmującego się głównie zdobywaniem pieniędzy w niezbyt uczciwy sposób. Do tego dochodzą wojny gangów, przemyt narkotyków, przejmowanie dzielnic - krótko mówiąc, świat nielegalnych interesów. Wiele firm, zapatrzonych w sukces GTA, zapragnęło stworzyć swoją grę na wzór wspomnianej produkcji, oczywiście dodając coś od siebie. Oto tytuły, które szanujący się gracz powinien znać.
Przestępcze życie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej lat 30 dwudziestego wieku, czyli po prostu “Mafia”
W czerwcu 2002 roku świat ujrzała trójwymiarowa wersja “Grand Theft Auto”. W porównaniu do poprzedniczki mogliśmy zobaczyć całkowicie inną, odmienioną produkcję, która wprowadzała masę zmian. Największą z nich była wspomniana nowa jakość grafiki, tym razem trójwymiarowej.
Kilka miesięcy później, bo pod koniec sierpnia 2002 roku, Illusion Softworks przedstawiło światu swojego sandboxa opowiadającego o życiu taksówkarza, który przez zrządzenie losu miał możliwość wstąpienia do mafii, rodzinnej organizacji przestępczej. Akcja rozgrywa się w mieście wzorowanym na Chicago, Nowym Jorku i San Francisco. Lokacje, a konkretnie architektura, odwzorowane są na amerykańskich latach trzydziestych dwudziestego wieku. Co ciekawe, wszystkie auta, którymi jeździliśmy w grze, są prawdziwe.
Autorzy gry zmienili jedynie nazwy marek na fikcyjne. Fabuła gry w dużym stopniu nawiązuje do dramatu gangsterskiego „Ojciec chrzestny” wydanego przez Francisa F. Coppolę na podstawie książki Mario Puzo. Sama produkcja jest naprawdę ciekawa i godna uwagi. Tak naprawdę bierzemy udział w retrospekcji, w której główny bohater, czyli wspomniany wcześniej taksówkarz, rozmawia z detektywem. W zamian za ujawnienie wszystkich sekretów mafii prowadzonej przez Dona Saleriego nasza postać ma dostać ochronę oraz status świadka koronnego. Dużym plusem jest ścieżka dźwiękowa.
Autentyczna muzyka z tej epoki została nagrana przez muzyków z Czeskiej Orkiestry Symfonicznej, a wiele nagrań dokonano w Studio B Teatru Narodowego w Pradze.
Wydano także sequel gry, w którym akcja rozgrywa się w późnych latach 40. i wczesnych 50. XX wieku. W tym przypadku także fabuła nawiązuje do “Ojca Chrzestnego”. W 2016 roku świat ujrzała trzecia wersja “Mafii” w której akcja rozgrywa się w 1968 roku w mieście inspirowanym Nowym Orleanem.
# Kontrowersyjny policjant, czyli “Driver”
Wydana we wrześniu 1999 komputerowa gra akcji o nazwie “Driver” to jedna z najpopularniejszych produkcji tamtych lat. Gracze wcielają się w postać policjanta, który musi przeniknąć do świata przestępczego. Jego głównym zadaniem jest rozpracowanie gangu, który zajmuje się kradzieżą samochodów. Tanner, bo tak nazywa się nasz bohater, musi przejść trening, który ma pokazać jego umiejętności. Po zaliczeniu udaje się do Miami, gdzie wykonuje pierwsze zadanie.
Warto pochwalić producentów gry za idealne odwzorowanie miast, po których się poruszamy. Oprócz wspomnianego wcześniej są także: Nowy Jork, San Fracisco i Los Angeles. Co ciekawe, jeśli zakończymy grę lub (dla niecierpliwych) wpiszemy odpowiedni kod, możemy zwiedzić także brytyjskie miasto Newcastle, w którym to znajduje się siedziba twórców. Interesującym dodatkiem stworzonym przez producentów jest opcja montażu filmu z kamer zewnętrznych tuż po zakończeniu misji.
Autorzy postarali się także o świetny podkład muzyczny. Podczas rozgrywki czas umila nam muzyka funkowa z lat 70-tych. W czerwcu 2003 świat ujrzała trzecia część “Drivera”, w której znów wcielamy się w policjanta Tannera, który ma tak samo jak w „jedynce” rozpracować gang zajmujący się kradzieżą aut. Wydana przez Atari gra nie spotkała się już z tak dużym zainteresowaniem i pozytywnym odbiorem. Co gorsza w 2005 roku “Driver” dostał nagrodę Mega Games w kategorii… „The Worst Game”.
Świat cyberpunkowych przestępców – “Watch Dogs”!
Kolejną ciekawą grą z gatunku sandboxów jest “Watch Dogs”. To produkcja Ubisoftu, która jest godna uwagi. Akcja gry toczy się w amerykańskim mieście Chicago. Aiden Pearce włamał się do centralnego systemu operacyjnego, który kontrolował praktycznie wszystko, co związane jest z technologiami. Dzięki temu bohater gry wiedział praktycznie wszystko o mieszkańcach Chicago, co sprawiło, że dane te mógł wykorzystać do różnych celów. Fabuła gry sprowadza się do zemsty Aidena na zabójcach jego siostrzenicy, Leny Pearce.
Mechanika tej produkcji polega na hakowaniu i inwigilacji. Możemy więc manipulować, zakłócać pracę urządzeń, takich jak kamery czy sygnalizacja świetlna. Mało tego, możemy podsłuchiwać rozmowy telefoniczne, co sprawia, że zgromadzimy informacje na temat naszego celu.
# Podobne, a jednak całkiem inne
Gry z otwartym światem, czyli sandboxy, to świetne produkcje dla kogoś, kto lubi spędzać dużo czasu na zwiedzanie lokacji. Jak widać, pomimo podobieństwa do “Grand Theft Auto”, każda z wymienionych gier oferuje graczowi zupełnie inny styl, fabułę i oczywiście wiele przyjemnych chwil podczas rozgrywki. | Gry podobne do Grand Theft Auto |
Markowy smartfon w cenie budżetowego? Firma Huawei udowadnia, że jest to możliwe. Ascend Y530 to propozycja dla osób z mniej zasobnym portfelem. Patrząc na specyfikację techniczną telefonu, trudno uwierzyć, że miał swoją premierę w lutym tego roku. Specyfikacja
Sercem Ascend Y530 jest 2-rdzeniowy procesor Snapdragon 200 o taktowaniu 1,2 GHz. Podobny układ znajdziemy w HTC Desire 500 i 600 oraz m.in. w Krüger&Matz LIVE. Tyle tylko, że w wymienionych modelach umieszczono dwa razy więcej pamięci RAM, niż w Y530. Pod względem mocy obliczeniowej Ascend Y530 możemy porównać do trzyletniego już Samsunga Galaxy S II. Jedyne spowolnienie pracy systemu odnotowałem w momencie przechodzenia między grami i aplikacjami. Zawód sprawia pojemność pamięci wewnętrznej, która wynosi zaledwie 4 GB, z czego do dyspozycji zostaje nam około 1,5 GB. Prędzej czy później, zakup karty pamięci będzie koniecznością.
Jakość wykonania
Ascend Y530 nie wyróżnia się wzornictwem wśród konkurencji. Wysoką notę należy przyznać za użyte materiały oraz jakość wykonania. Tylna pokrywa posiada prążkowaną antypoślizgową powierzchnię, dzięki czemu telefon pewnie leży w dłoni i nie zbiera odcisków palców. Boczne przyciski są dobrze wyczuwalne. Umieszczono je na lewej stronie, co dla mnie, osoby praworęcznej, jest mniej wygodnym rozwiązaniem. Być może to też kwestia przyzwyczajenia się. Na dolnej krawędzi znajdziemy złącze microUSB, a na górnej port do podłączenia zestawu słuchawkowego. Pod 4,5-calowym wyświetlaczem znalazło się miejsce dla trzech dotykowych przycisków.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Ekran
Huawei Ascend Y530 został wyposażony w wyświetlacz TFT o przekątnej 4,5 cala i rozdzielczości 480 x 854 pix w wyniku czego prezentowany obraz jest przyzwoity (choć kąty widzenia są minimalnie gorsze niż na ekranach IPS). Mimo niewysokiej ceny, smartfon został wyposażony w automatyczną regulację podświetlenia. Funkcja dobrze wywiązuje się ze swojej roli. Kiedy wychodzimy z mieszkania na spacer w słoneczną pogodę, telefon dostosowuje intensywność podświetlenia do poziomu, w którym odczytanie SMS-ów jest bezproblemowe. Niestety, jeżeli sami nie zadbamy o folię ochroną na ekran, to po jakimś czasie mogą pojawić się zarysowania. Model Y530 nie ma hartowanego szkła czy Corning Gorilla Glass.
Bateria
Ogniwo zasilające Ascend Y530 ma pojemność 1750 mAh. Podobną wielkość posiada bateria smartfona, którego użytkuję z powodzeniem już od prawie dwóch lat – HTC EVO 3D, toteż byłem przygotowany na to, że akumulator w modelu Huawei będę musiał ładować przynajmniej raz dziennie. Przy ustawieniu minimalnej intensywności podświetlenia oraz ograniczonym korzystaniu z zasobów internetowych, uzyskałem wynik półtorej doby. Nie są to rezultaty, które robią pozytywne wrażenie. Jeżeli długość pracy smartfona jest dla ciebie najważniejsza, to sugerowałbym zainteresowanie się drugą lub trzecią generacją modeli LG z linii L.
Kamera
Ascend Y530 nie ma co rywalizować w tej kategorii z topowymi smartfonami. Mimo to, zdjęcia wykonane tym modelem są przyzwoite jak na sprzęt mobilny. Aparat o rozdzielczości 5 Mpixzagwarantuje nam fotografie, którymi bez obaw będziemy mogli podzielić się na portalach społecznościowych. Obok obiektywu znajduje się dioda doświetlająca LED. Zdjęcia w nocnej scenerii wychodzą gorzej, są lekko rozmazane i zaszumione. Możliwości kamery modelu Y530 możecie ocenić sami klikając w poniższe linki. Wspomnianym obiektywem zarejestrujemy także wideo w rozdzielczości HD i 30 klatkach na sekundę.
zdjęcie 1, zdjęcie 2, zdjęcie 3
Interfejs i oprogramowanie
Huawei, podobnie jak większość topowych producentów, instaluje autorską nakładkę na system. W tym przypadku jest to Emotion UI. Możecie się ze mną zgodzić lub nie, ale uważam, że jest to jedna z najlepiej zaprojektowanych pod względem wizualnym nakładek na Androida. Dodatkowym atutem są spore możliwości personalizacji. Pięć różnych motywów w Ascend P6 pozwalało nadać mu kobiecego stylu. W Y530 są tylko trzy.
Ponadto możemy wybrać styl ekranu głównego – Standardowy lub Prosty. Ten drugi jest trochę podobny do interfejsu Windows Phone 8. Oprócz tego nakładka pozwala na wybór przejść między ekranami czy też na zmianę tapety po potrząśnięciu telefonu.
Podsumowanie
Huawei Ascend Y530 jest nowym modelem na polskim rynku, choć dane techniczne mogą świadczyć o czymś innym. Producenci bardzo rzadko decydują się już na 512 MB pamięci RAM. Najczęściej jest jej dwa razy więcej. Smartfon użytkowałem przez tydzień i w tym czasie zauważyłem tylko niewielkie spowolnienie pracy systemu, które miało miejsce w momencie przechodzenia między aplikacjami i grami. Należy pamiętać o tym, że wraz z przybywającymi programami system będzie coraz bardziej obciążony. W telefonie mogłaby znaleźć się również bardziej pojemna bateria.
Przejdźmy do zalet Y530. Największą z nich jest rozsądna cena. Smartfon kosztuje na Allegro ok. 400 zł. Jak za taką cenę, urządzenie przy dobrym oświetleniu wykonuje całkiem udane zdjęcia. Oferuje spore możliwości personalizacji i ciekawy wizualnie interfejs. Jeżeli nie dysponujemy sporą ilością gotówki i nie mamy zaufania do budżetowych smartfonów, to Ascend Y530 będzie dobrym rozwiązaniem. | Test Huawei Ascend Y530 |
Często stajemy przed wieloma poważnymi wyborami. Jednym z nich jest decyzja o zakupie idealnego tabletu dostosowanego do naszych potrzeb. Nasuwa się bardzo ważne pytanie: czy wybrać tablet 7 czy 10-calowy? Pomimo tego, że są to podobne matryce, różnic jest jednak naprawdę dużo. Tablet 7 czy 10-calowy? To wszystko zależy od tego, w jakim celu będziemy wykorzystywali nasze urządzenie mobilne. Obecnie produkowane tablety posiadają bardzo dobre parametry techniczne. Pozwalają na granie w proste gry, odtwarzanie filmów, muzyki, a nawet i pracę! Za sprawą Bluetooth będziemy mogli podłączyć klawiaturę.
Na co zwracać uwagę podczas zakupu tabletu?
Należy pamiętać o kilku aspektach, które są ważne niezależnie od tego, czy będzie to tablet do nauki, pracy czy zabawy. Pierwszą rzeczą jest bateria, a konkretnie jej pojemność. Im większa, tym dłużej tablet będzie pracował bez konieczności podłączenia go do gniazdka sieciowego. Kolejną rzeczą są parametry techniczne, takie jak procesor, czy pamięć RAM. Im wydajniejsze, tym praca systemu operacyjnego będzie płynniejsza, a poszczególne aplikacje czy gry będą działały bez zarzutu. Warto także pomyśleć o tym, jaki typ matrycy oraz jaką rozdzielczość posiada dany tablet. Nie zapominajmy o pamięci wbudowanej – im wyższa, tym lepiej. Wiele urządzeń posiada także slot na kartę pamięci microSD, co pozwala na zapisanie wielu danych, na przykład naszych filmów, zdjęć czy muzyki. Wróćmy jednak do najważniejszego pytania, a więc, zakupić tablet 7 czy 10-calowy?
Duży czy mały tablet w podróży?
To zależy od wielu czynników. Czy przykładowo potrzebujemy dużego, 10-calowego ekranu, np. do filmów czy pracy. Może jednak wystarczyć nam 7-calowy, jeśli np. chcemy używać go jako czytnika e-booków. Oprócz aspektu wielkości matrycy warto także pamiętać o sprawdzeniu wagi tabletu. Te większe zazwyczaj będą cięższe, a także mniej poręczne. Dlatego też podróżowanie z tabletem wyposażonym w matrycę o przekątnej 10 cali i większej nie będzie należało do najprzyjemniejszych. Co ciekawe, nawet pomimo bardzo małych różnic w przekątnej matrycy waga tabletu może być inna. Dla porównania 7-calowy tablet Overmax Livecore 7032 waży 271 gramów, Apple iPad 9,7-cali (2018) waży już aż 478 gramów, a Samsung Galaxy Tab A T585 (10,1 cala) waży 522 gramy.
Multimedialne tablety do wykorzystywania w domu
Zdecydowanie inaczej wygląda sprawa tabletów, które będą używane głównie w domu. Ewentualnie, raz na jakiś czas, przykładowo na wakacje będziemy pakować taki sprzęt do walizki. Wtedy też waga oraz rozmiar nie mają tak dużego znaczenia. Dlatego w takim przypadku lepiej wybrać większy, 10-calowy tablet. Przede wszystkim zwiększa się nasz komfort pracy z takim urządzeniem. To oczywiste, że oglądanie filmów, granie w gry, czy po prostu przeglądanie stron internetowych będzie o wiele wygodniejsze niż w przypadku małego ekranu. Dużym atutem tabletów o przekątnej około 10 cali jest rozdzielczość oferowana przez matrycę. Często spotykamy urządzenia z ekranem Full HD, co znacznie zwiększa komfort korzystania. Co ważne, wcale nie musimy ograniczać się do 10 cali. Niestety takie urządzenia są już droższe.
Tablet biznesowy
Należy zauważyć, że większość tabletów z matrycą dziesięciu i powyżej cali to sprzęt biznesowy, np. Microsoft Surface Pro, Huawei MateBook lub Apple iPad Pro. Plusem takiego sprzętu jest przede wszystkim to, że posiadają one bardzo dobre parametry. Przykładowo wspomniany Huawei MateBook posiada matrycę IPS wyświetlającą obraz w rozdzielczości 2160 x 1440 pikseli, pamięć RAM o pojemności 8 GB, a pamięć wbudowana ma rozmiar 256 GB. Warto również wspomnieć, że takie urządzenie może posiadać system Microsoft Windows doskonale znany ze stacjonarnych komputerów. Tablet biznesowy będzie świetnym narzędziem pracy dla kogoś, kto często podróżuje i nie chce wozić ze sobą niezbyt poręcznego laptopa. Producenci do takich produktów dostarczają także dodatkowe akcesoria w postaci np. rysika lub klawiatury. To ułatwia pracę z aplikacjami.
Rozdzielczość i proporcje ekranu są bardzo ważne
Czasy, gdzie rozdzielczość HD (720p) była szczytem marzeń już dawno minęły. Teraz większość z nas oczekuje bardzo wysokiej jakości obrazu przez co producenci dwoją się i troją czego owocami rozwoju technologii są między innymi świetne ekrany Super AMOLED czy Retina. Przykładowo w Apple iPad Pro wyświetlacz oferuje rozdzielczość 2048 x 2732 pikseli, a Microsoft Surface Pro 2736 x 1824 pikseli. Im większa rozdzielczość tym dokładniejszy obraz wyświetlany na matrycy.
Innym, bardzo ważnym aspektem jest proporcja ekranu. Najpopularniejsze są dwie, 16:9, która świetnie sprawdzi się w przypadku tabletów, które będą używane głównie do odtwarzania filmów. Z kolei 4:3 to proporcja idealna do czytania tekstu, np. wspomnianych wcześniej e-booków bądź też przeglądania stron internetowych i dokumentów.
Tablet z 7 czy 10-calowym wyświetlaczem? To zależy od naszych preferencji.
Wybór tabletu musi być poprzedzony dokładną analizą tego, do czego będzie wykorzystywany. Urządzenia z ekranem o przekątnej 7 cali sprawdzą się jeśli będziemy z nich korzystać np. do czytania elektronicznych odpowiedników książek. Tablety 7-calowe cechują się o wiele niższą wagą, a co za tym idzie dużą mobilnością. Oczywiście większe urządzenia to wyższy komfort użytkowania, jednak przede wszystkim z pewnością będzie to większa waga oraz niestety dużo wyższa cena. | Tablet 7 czy 10-calowy? Plusy i minusy |
Firma NavRoad znana jest z produkcji wysokiej jakości, a przy tym niedrogich urządzeń do nawigacji satelitarnej. W swoim portfolio NavRoad ma także kamery samochodowe, nazywane też rejestratorami trasy.Najnowszą propozycją katowickiej firmy w tej dziedzinie jest kamera samochodowa myCam HD PRO. To niedroga kamera, oferująca zaskakująco dobre parametry nagrywanego obrazu, przyjrzyjmy się jej zatem bliżej. Na początku trochę danych technicznych:
Procesor: Ambarella A7LA30
Wyświetlacz: 2-calowy, kolorowy
Rozdzielczość kamery: 4 MPix, 1920 x 1080 przy 30 klatkach na sekundę, 1280 x 720 przy 60 klatkach na sekundę
Rodzaj matrycy światłoczułej: OmniVision
Obiektyw: stałoogniskowy, kąt widzenia poziomy 170°
Jasność obiektywu: f=2.0
Obsługiwane karty pamięci: micro SD/SDHC o pojemności do 32 GB
Bateria: wbudowana, niewymienna, typu Li-Ion
Formaty zapisu plików: .mp4 (H264) dla filmów, .jpg dla zdjęć
Wbudowane funkcje: detekcja/czujnik ruchu, datownik (nanosi aktualną datę i czas na nagraniu), możliwość nagrywania w pętli czasowej, automatyczny start nagrywania po podłączeniu zasilania z gniazda zapalniczki samochodowej , funkcja HDR – podbicie zakresu dynamicznego obrazu (poprawa jakości obrazu w bardzo kontrastowych sytuacjach), funkcja aparatu fotograficznego, akcelerometr/G-Sensor
Dostępne złącza: microUSB (zasilanie, zgrywanie materiału), miniHDMI
Wymiary: szerokość 61 mm, wysokość 56 mm, grubość 36,5 mm
Waga: 54 gramy
Obsługiwane języki: polski, angielski, chiński, francuski, hiszpański, niemiecki, portugalski, rosyjski
Kamera dostarczana jest przez producenta w stylowym, eleganckim opakowaniu utrzymanym w czarnej tonacji ze srebrnymi napisami. Wewnątrz, oprócz samej kameryNavroad myCam HD PRO, znajdziemy jeszcze ładowarkę samochodową, przewód USB - microUSB, uchwyt montażowy, instrukcję obsługi oraz kartę gwarancyjną. Zestaw nie jest bogaty, ale jest wszystko czego potrzeba do zamontowania i uruchomienia kamery.
Jakość wykonania na wysokim poziomie
Kamera wykonana jest z dobrej jakości tworzywa sztucznego, a spasowanie poszczególnych elementów nie budzi zastrzeżeń. Kamera jest dwukolorowa – przednia część i ramka wyświetlacza są czarne, dookoła zaś rejestrator otacza srebrna obwódka. W przedniej części centralnie umieszczono obiektyw kamery, na górnej, nieco pochyłej krawędzi głośnik oraz logo producenta z nazwą urządzenia.
Tylna cześć to praktycznie w całości wyświetlacz LCD, otoczony wspomnianą już czarną ramką. W prawej górnej części tylnej obudowy znalazło się miejsce dla gustownie podświetlanego wielofunkcyjnego przycisku do obsługi urządzenia. Przycisk świeci na niebiesko, a samo podświetlenie ma kształt logo producenta.
Na górnej krawędzi kamery znajdziemy jeszcze gniazdo uchwytu montażowego, przycisk resetowania urządzenia ukryty w otworze (aby go wcisnąć, trzeba użyć ostrego narzędzia np. spinacza) oraz mikrofon. Na prawej krawędzi znajdują się trzy przyciski funkcyjne, służące do poruszania się po menu kamery i zatwierdzania wybranej opcji. Po przeciwnej stronie dwa przyciski wyboru pozycji w menu oraz gniazdo podłączenia kart pamięci typu microSD. Od spodu kamera ma gniazdo USB, za pomocą którego ładuje się urządzenie i zgrywa nagrany materiał do komputera oraz złącze miniHDMI. Poprzez gniazdo miniHDMI możemy, za pomocą odpowiedniego przewodu, podłączyć kamerę bezpośrednio do telewizora lub monitora i oglądać nagrany obraz bez konieczności uprzedniego zgrywania go do komputera.
Niewątpliwą zaletą kamery są jej rozmiary. Jest niewiele większa od pudełka zapałek, łatwo więc ją zamontować na szybie tak, aby była niemal niewidoczna i nie wzbudzała niepotrzebnego zainteresowania osób postronnych.
Wyświetlacz ma wielkość dwóch cali. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, a jasność dobrano niemal idealnie. Nie ma najmniejszych problemów z czytelnością wyświetlacza w słoneczny dzień, a w nocy nie razi on w oczy podczas jazdy. Można go także oczywiście wyłączyć lub ustawić automatyczne wyłączanie po określonym czasie od uruchomienia kamery. Wyświetlacz nie jest niestety dotykowy.
Montaż w samochodzie
Kamerę montuje się w samochodzie za pomocą tradycyjnej, dużej gumowej przyssawki. Trzyma się ona na szybie bardzo mocno i pewnie, nie ma więc obaw o to, że kamera przypadkowo odpadnie w trakcie jazdy. Uchwyt wpina się do kamery w jej górnej części. Nie ma tam żadnych zatrzasków, blokad i tym podobnych, bardzo często zawodnych i utrudniających montaż rozwiązań.
Montaż i demontaż jest bardzo łatwy i zajmuje kilka sekund. To ważne, bo mimo że – jak już wspominałem – kamera jest bardzo mała, pozostawiona za szybą może przyciągać amatorów cudzej własności. Warto więc ją każdorazowo demontować.
Przewód zasilający ma długość ponad 4 metrów, nie ma więc kłopotu z takim jego poprowadzeniem, aby jak najmniej przeszkadzał w samochodzie. W większości standardowych samochodów jest go na tyle dużo, że można przeprowadzić instalację pod podsufitką i w bocznym słupku do gniazda zasilającego 12 V.
Obsługa kamery i jakość nagrań
Menu urządzenia jest w pełni przetłumaczone na język polski. Opcje menu są bardzo intuicyjne i logicznie poukładane. Obsługa kamery nie powinna nastręczać trudności osobom nawet bardzo „nietechnicznym”. Ogromną zaletą kamery jest to, że jest ona gotowa do pracy natychmiast po wyjęcia z pudełka, więc w zasadzie nie ma nawet potrzeby zaglądania do jej ustawień.
Za jakość nagrywanych filmów odpowiada w kamerze Navroad myCam HD PRO procesor Ambarella 7 – ten sam, który jest w kamerach GoPro i innych kamerach sportowych. Użytkownik może się zatem spodziewać wysokiej jakości nagrań, zarówno w dzień jak i w nocy. Tak jest w istocie. Nagrania w dzień bardzo trudno odróżnić od nagrań z popularnych kamer sportowych. W nocy również jest bardzo dobrze, zwłaszcza w mieście, gdzie drogę oświetlają latarnie uliczne. Czytelność tablic rejestracyjnych mijanych pojazdów, znaków drogowych czy sygnalizatorów świetlnych jest bardzo dobra. Kąt widzenia wynoszący aż 170 stopni pozwala na zarejestrowanie każdej sytuacji na drodze.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Podsumowanie
Rejestrator samochodowy NavRoad myCam HD PRO można kupić na portalu Allegro za ok 420 zł, co jest ceną bardzo konkurencyjną w stosunku do podobnej klasy urządzeń na rynku.
Świetne nagrania, dobra jakość wykonania, łatwy montaż i niewielkie rozmiary to główne zalety tej kamery. Bezpośrednim konkurentem może być kamera Eye Drive SHD100 firmy Ferguson . | Kamera samochodowa NavRoad myCam HD PRO – test |
Kiedy już pierwsze kroki w surfowaniu masz za sobą, a ślizg po falach spodobał ci się na tyle, że masz ochotę dalej zgłębiać jego tajniki, przychodzi czas na skompletowanie odpowiedniego sprzętu. Co przyda się początkującemu surferowi? Surfing, w przeciwieństwie do windsurfingu czy kitesurfingu, jest sportem, który nie wymaga aż tak wielkiego ekwipunku. Mobilność jest jedną z jego ważniejszych zalet. Mała torba, w którą pakujesz sprzęt, deska w rękę i to wszystko – jesteś gotowy, by zdobywać fale.
Rodzaje desek surfingowych
Najważniejszym sprzętem dla surfera jest deska surfingowa. Dobieramy ją indywidualnie do umiejętności i możliwości osoby surfującej. Najprościej rzecz ujmując, im krótsza deska, tym większego doświadczenia wymaga się od jej użytkownika. Dwa terminy, które są dość istotne, to outline i rocker. Outline, inaczej kontur deski, to ogólne wymiary, za pomocą których określa się jej rodzaj. W większości przypadków podawane są w stopach i calach. Rocker to krzywa deski, jej profil. Deski z małym rockerem (płaskie) są szybsze, jednak trudniej nimi zakręcać. Modele z dużym rockerem są bardziej zwrotne i nadają się do pływania po silnych falach. Warto też pamiętać, że oprócz długości deski liczą się również jej szerokość i grubość. Początkującym surferom specjaliści polecają deski między 7’2 (2,20 m) a 8’6 (2,60 m).
Przyjrzyjmy się zatem deskom:
Longboard – deska o długości od 9’ do 9’6, mająca wielu zwolenników. Jest szeroka i stabilna, dzięki czemu nadaje się w sam raz do łapania małych fal. Dobra dla początkujących, wielkością przypominająca pierwsze deski, jakie zdobyły świat;
Malibu – deska o długości od 7’2 do 9’0. Lekko zaokrąglona na dziobie i nieco szersza niż longboard. Dzięki temu, że jest krótsza, umożliwia wykonywanie bardziej dynamicznych zwrotów. Zarówno longboard, jak i Malibu nadają się do surfowania po wodach Morza Bałtyckiego;
Shortboard – deska o długości od 5’8 do 6’10, bardzo popularna i bardzo zwrotna. Możliwe jest wykonywanie na niej agresywnych manewrów, w tym również skoków. Przeznaczona na wysokie fale, dla surferów o dużych umiejętnościach. Można próbować na niej swoich sił również na Bałtyku, pamiętać trzeba jednak, że wymaga wysokich fal, by w pełni pokazać swoje możliwości;
Fish – deska o długości od 4’8 do 6’0, nieco krótsza i szersza od shortboardu; kształtem przypomina rybę, stąd jej nazwa. Nadaje się do szybkiej jazdy po falach;
Gun – długa deska (od 6’6 do 10’) z bardzo wąskim tyłem i dużym rockerem, przeznaczona do surfowania po wysokich i silnych falach. Umożliwia utrzymanie równowagi przy zachowaniu dużej prędkości. Przeznaczona dla zawodowców.
Trzeba pamiętać, że deski dobieramy nie tylko do umiejętności surfera, ale też do jego wagi (stąd przedziały ich długości). Zasadniczo, im lżejszy surfer, tym krótszej deski może używać.
Statecznik
Statecznik, inaczej fin, to płetwa mocowana do spodniej części deski surfingowej. Pozwala na zwiększenie stabilności i przyczepności deski do powierzchni wody. Przedstawiając to bardziej obrazowo, statecznik umożliwia uniesienie deski ponad wodę i ułatwia wejście w ślizg. Liczbę stateczników i ich wielkość dobieramy do rozmiarów deski. Shortboard posiada 3 małe stateczniki, longboard – od 1 do 3.
Leash
Leash to linka, którą jednym końcem mocuje się do deski, drugim, za pomocą rzepu, do nogi surfera tuż nad kostką. Dzięki niej nie ma obawy, że po spadnięciu surfer raptem zgubi deskę. Leash powinien być dłuższy od deski.
Inne akcesoria
Pianka nie jest surferowi niezbędna, z pewnością jednak bywa przydatna. Szczególnie wtedy, gdy temperatura wody jest nieco niższa, niż byśmy chcieli. Dobieramy ją wedle płci i własnych upodobań: z krótkim lub długim rękawem – podobnie nogawki. Niezbędny natomiast jest wosk do deski – wokół niego skupia się cała jej konserwacja. Dzięki niemu też surfer nie ślizga się na własnej desce.
Sprzęt do surfingu kompletujmy z głową. Nie róbmy tego na szybko ani na wyrost. Musi być dobrany do naszych umiejętności i stopnia zaawansowania. Tylko wtedy odkryjemy prawdziwą radość płynącą z surfowania. | Kompletujemy sprzęt do surfingu |
Zbliża się weekendowy wypad za miasto lub city break w modnej europejskiej stolicy? Bez względu na to, czy planujesz pobyt pod namiotem, nocleg w domku campingowym, czy pobyt w luksusowym hotelu – z pewnością będziesz chciała zabrać ze sobą ulubione kosmetyki. Jak powinnaś spakować się na wyjazd? O jakich produktach nie możesz zapomnieć? Krótkie, wiosenne wypady są naprawdę wyjątkowe. Pozwalają odetchnąć od codziennych obowiązków, a do tego stanowią przedsmak zbliżających się wakacji. Krótki wypad na łódkę, na Mazury, przemierzanie tatrzańskich szlaków, a może zwiedzanie europejskich stolic? Bez względu na cel podróży, już dzisiaj pomyśl o tym, jak mądrze spakować się na wyjazd, by nie dźwigać niepotrzebnego bagażu, a jednocześnie mieć pod ręką swoje ulubione kosmetyki. Dowiedz się, jaka kosmetyczka najlepiej spisze się w podróży i jakie produkty obowiązkowo powinny się w niej znaleźć.
Kosmetyczka – jaką wybrać?
Wybór kosmetyczek dostępnych na rynku jest ogromny. Sztywne kuferki, zgrabne tekstylne saszetki, wodoodporne worki – jak nie zgubić się w morzu propozycji?
Zdecydowałaś się na wycieczkę lotniczą, ale dopuszczalny rozmiar bagażu podręcznego przyprawia cię o zawrót głowy? Jest na to sposób! Postaw na praktyczną, rozkładaną kosmetyczkę z wieszakiem. Wykonana z miękkiego tworzywa dopasuje się do reszty bagażu i łatwo upchniesz ją w walizce. Sprytne przegródki i kieszonki pozwolą na wygodne przechowywanie kosmetyków i akcesoriów. Do tego praktyczny wieszak pozwoli zawiesić ją na drzwiach łazienki hotelowej, co znacznie ułatwi ci wykonanie porannego makijażu.
Worek ze ściągaczem to świetny sposób na przechowywanie dużych kosmetyków w butelkach. Pakujesz się na rodzinny wypad? Zabierasz żel pod prysznic, odżywkę do włosów, szampon, płyn do kąpieli dla dzieci, no i jeszcze kosmetyki męża – sporo tego, prawda? Worek ze ściągaczem uporządkuje twoje kosmetyki, a do tego będziesz mogła wykorzystać go do przechowywania – wystarczy, że po przyjeździe do pensjonatu wywiniesz boki kosmetyczki, by zamienić ją w praktyczny koszyczek na szampony, mydła, czy inne gadżety.
box:offerCarousel
Popularna kosmetyczka kuferek rewelacyjnie sprawdzi się w podróży samochodem. Jeśli nie musisz ograniczać się z bagażem, to ten model jest zdecydowanie dla ciebie. Usztywniane boki kuferka nie tylko zapewnią elegancki wygląd kosmetyczki, ale też ochronią twoje delikatne palety makijażowe przed uszkodzeniem.
Małe, podręczne kosmetyczki-saszetki to element, bez którego ciężko się obejść. Sprawdzą się zarówno na co dzień, jak i w podróży. Możesz wrzucić je do plecaka lub torebki, by utrzymać w porządku swoje drobiazgi. Nadają się na przechowywanie błyszczyka, kremu do rąk, ulubionego tuszu. Możesz wykorzystać je także jako portmonetkę. Wybierz model dla siebie – modną saszetkę z młodzieżowymi printami, piórnik w romantyczne kwiaty albo portmonetkę z uroczym jednorożcem i dodaj swojej garderobie szyku!
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin)
Kosmetyki na wyjazd – z których nie warto rezygnować?
Podstawowym kosmetykiem na wiosenne i letnie wyjazdy powinien być zawsze krem z filtrem UV.
Mocne słońce potrafi zamienić uroczy wypad w góry w męczącą wycieczkę zakończoną przykrymi dolegliwościami. Jeśli zależy ci na tym, by złapać odrobinę brązowego koloru, użyj kremu z filtrem SPF 20. Po wieczornym prysznicu pamiętaj, by nałożyć na skórę balsam łagodzący. Możesz wybrać taki z rozświetlającymi drobinkami, który przyniesie skórze ukojenie, nawilży ją, a do tego utrwali opaleniznę.
Pakowanie kosmetyczki na wyjazd bywa uciążliwe. Żel pod prysznic, szampon, odżywka… W prosty sposób możesz jednak skompresować swój bagaż. Wystarczy, że zamiast pełnowymiarowych opakowań wybierzesz podróżny zestaw z miniaturami. Niektóre firmy oferują zestawy, które zawierają cztery opakowania: żel pod prysznic, szampon, odżywka i balsam do ciała – każdy kosmetyk po 50 ml – wystarczą ci na cały wyjazd.
box:offerCarousel
Ulubione perfumy to podstawowy element kosmetyczki każdej kobiety. Uwielbiany, zmysłowy zapach Euphoria od Calvina Kleina świetnie wkomponuje się w romantyczny wyjazd we dwoje. Delikatna, kwiatowa nuta orchidei, kwiatu lotosu i fiołka, wzbogacona o ciepły zapach bursztynu i piżma daje zniewalający efekt, który utrzymuje się przez długie godziny.
Makijaż na urlopie? Możesz z niego całkowicie zrezygnować albo postawić na lżejszą formę make-upu. Zamiast ciężkiego fluidu, wybierz delikatny krem BB. Wyrówna on koloryt twojej skóry, przykryje drobne niedoskonałości, doda cerze blasku i pięknie ją rozświetli.
Rzęsy pokryj wodoodpornym tuszem – silikonowa wygięta szczoteczka pozwoli ci osiągnąć efekt teatralnych rzęs. Na usta nałóż modną, matową pomadkę w płynie – koniecznie w jakimś soczystym kolorze. Możesz do kosmetyczki dorzucić też rozświetlacz czy róż, ale jeśli masz ograniczone miejsce, to taki zestaw w zupełności wystarczy do stworzenia minimalistycznego make-upu na ciepłe dni.
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
W domu, w pracy, na wyjeździe – w każdej sytuacji chcesz wyglądać pięknie? To zrozumiałe! O ile w domowych warunkach możesz do woli korzystać z kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych, o tyle podczas wyjazdu musisz zdać się na to, co zmieści się do twojej kosmetyczki. Jak mądrze się spakować? Z czego zrezygnować, a co koniecznie powinno się w niej znaleźć?
Po pierwsze wybierz praktyczną kosmetyczkę, która najlepiej dopasuje się do twojego bagażu. Zamiast nieporęcznych żeli i szamponów, wybierz mini zestaw podróżny. Cała gama kosmetyków kolorowych? Niekoniecznie! Postaw na kilka pewniaków, z którymi stworzysz minimalistyczny i elegancki make-up – w takim wydaniu będziesz zawsze gotowa do wyjścia na plażę, ognisko, a nawet imprezę do klubu. | Weekendowy wypad – kompletujemy kosmetyczkę na wyjazd |
Jeszcze stosunkowo niedawno robienie zdjęć z opóźnieniem kojarzyło się z samowyzwalaczem, czyli ustawieniem czasowym migawki w unieruchomionym aparacie. Samowyzwalacze funkcjonują nadal w najnowocześniejszych typach aparatów, gdyż bywają niezbędne, jednak od kilku lat dostępne są na rynku inne urządzenia do zdalnego sterowania sprzętem fotograficznym. Wykorzystywane są nie tylko do lustrzanek i wszelkich aparatów profesjonalnych, ale również przy aplikacjach fotograficznych w smartfonach. Coraz bardziej popularne są piloty do robienia selfie.
Piloty do aparatów fotograficznych bywają niezwykle przydatne w różnych sytuacjach. Profesjonalista fotografujący przyrodę, mający zdalny podgląd widoku obiektywu, może oddalić się od aparatu nawet na sporą odległość (do około 200 metrów), by na przykład nie płoszyć obiektu fotografowania.
Taki pilot wykorzystuje fale radiowe, co umożliwia fotografowanie lub filmowanie nawet zza fizycznych przeszkód. Przy pomocy pilota do aparatu fotograficznego można zdalnie regulować ostrość i inne parametry. Do sterowania aparatem fotograficznym możemy kupić też urządzenia przewodowe i bezprzewodowe, choćby (wciąż przydatne) wężyki.
Piloty do aparatów fotograficznych
Piloty do aparatów fotograficznych (na przykład do lustrzanek) mogą mieć mniejszy lub większy zakres funkcji. Funkcja podstawowa polega na włączaniu lub wyłączaniu migawki – w aparacie cyfrowym zachodzi to po włączeniu w menu opcji wyzwalania pilotem. Przykładem jest choćby For Nikon, który w cenie 9,99 zł można nabyć na Allegro. Działa z maksymalnej odległości 8 metrów i jest wygodny w obsłudze ze względu na nieduże rozmiary 6 x 2,8 cm. Na tej samej zasadzie działa pilot Mini Mak FOTO1. Podobny pilot do Canona można nabyć w cenie 10,77 zł. Ma zasięg do 8 metrów.
Do obsługiwania aparatu cyfrowego (na przykład lustrzanki) nie jest potrzebny żaden dodatkowy odbiornik, bowiem taki sprzęt ma zwykle nadajnik podczerwieni, na przykład Nikon. I tu przy okazji można polecić do zdalnej obsługi tego aparatu pilot, już droższy, przydatny między innymi w modelach D5100, D3000, D90, D80, ML-L3, D7000, D5. Ma tak zwany tryb Bulb – pierwsze naciśnięcie przycisku otwiera migawkę, a drugie ją zamyka. Cena takiego pilota to 37,77 zł. Posiadaczom Canonów z opcją filmowania można polecić pilota Aputure V-Grip VG-1 w cenie 499 zł, pozwalającego na kontrolowanie pracy bez sięgania do korpusu aparatu.
Piloty do selfie
Wymienione tu zostały tylko nieliczne przykłady pilotów, chociaż dla profesjonalistów producenci stworzyli urządzenia o jeszcze bardziej zaawansowanych parametrach, których cena przekracza 1000 zł. Warto skupić się na robiącym ostatnio furorę selfie, czyli po prostu autoportrecie wykonywanym przy pomocy smartfonu. Jest to rzeczywiście frajda, tym bardziej że jakość smartfonowych fotek jest coraz lepsza. Natomiast nierzadko bywają problemy z ustawieniem niezbędnej perspektywy. I w tej dziedzinie producenci postanowili ułatwić nam życie, proponując piloty, na dodatek z wysięgnikami-kijkami.
Piloty do selfie są najczęściej zintegrowane z kijkiem. Ceny zestawów ze zintegrowanym pilotem na ogół mieszczą się w granicach od 30 do ponad 40 zł. Polecić można tu między innymi Selfie Stick SAMSUNG S5 S6 S7 w cenie 49,90 zł. Urządzenie takie pozwala zrobić zdjęcie nie tylko z dłuższej perspektywy, ale i z większej wysokości. Mamy możliwość płynnej regulacji kąta, obracając w płaszczyźnie 360 stopni. Wyzwalanie zdjęć umożliwia pilot Bluetooth. W nieco niższej cenie (35 zł) jest również kijek ze zintegrowanym pilotem – Huawei P8.
To tylko nieliczne przykłady pilotów do selfiemożliwe do zakupienia na Allegro. | Pilot choćby do selfie – przegląd pilotów do aparatów fotograficznych |
Spodnie oraz spódnice na szelkach, zwłaszcza jeansowe, co jakiś czas powracają do łask w wielkim stylu – tak jest i w obecnym sezonie. Jak je nosić, by wyglądać stylowo? Podpowiadamy. Ogrodniczki, zwane w języku angielskim farmers trousers, co tłumaczymy jako „spodnie rolnika”, były kiedyś uważane za idealne spodnie robocze nie tylko do prac ogrodniczych i w polu, ale też w warsztatach i fabrykach – i tak jest nadal. Te spodnie na szelkach nosiły również kobiety w ciąży. Doszywany karczek rzeczywiście pozwala ukryć np. nadmiar ciała, a szelki gwarantują, że spodnie będą się trzymały pewnie na plecach. W tym poradniku pominiemy jednak panie w ciąży – w dzisiejszych czasach do wyboru mają wiele, wygodnych, elastycznych ubrań – a skupimy się na ogrodniczkach i spódnicach na szelkach w stylizacjach codziennych, pasujących na ulice wielkich miast.
Raperka z deskorolką
W tym zestawieniu chodzi o luz i swobodę. Ogrodniczki muszą być więc raczej szerokie niż obcisłe (choć obecne są też modele rurek, odpowiadające obowiązującym trendom). Szelki możesz nosić klasycznie – na ramionach – w końcu zaprojektowano je głównie po to, żeby spodnie nie zsuwały się w pasie i np. podczas prac ogrodniczych nie odsłaniały pleców. Możesz też szelki opuścić – będą zwisały swobodnie po bokach. Ten sposób ułożenia nawiązuje nieco do stylu deskorolkowo-raperskiego. Ale nie tylko – podkreśla też młodzieżowy charakter stylizacji. Dodaj do tego luźną, rozpinaną bluzę z kapturem, czapeczkę, sportowe buty – najlepiej jasne – plecaczek. Deskorolka lub hulajnoga nie pozostawią wątpliwości, jakie sporty lubisz najbardziej.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Pilna studentka
Jeśli jeansowe ogrodniczki, to koszula w kratę. Modeli jest niemal tak wiele jak jeansów – klasyczna, czerwono-czarna duża krata lub biało-niebieskie drobne kwadraty sprawdzą się w każdej casualowej stylizacji. Pod koszulę włóż np. obcisłe body, a jeśli lubisz kontrasty, wybierz model z koronkowymi akcentami. Możesz też zaryzykować buty kowbojskie. Są obecnie dość kontrowersyjne, dobrze się więc zastanów nad ich wyborem. Możesz się też zdecydować na coś bardziej klasycznego i jednocześnie mniej rzucającego się w oczy, np. botki z płócienną cholewką na grubej, traktorowej podeszwie.
Modny dres
Elastyczna tkanina zwana dresówką jest modna od wielu sezonów – powstaje z niej wszystko, a ostatnio także ogrodniczki. Dobierz do nich zwykły, biały T-shirt (niezbyt obcisły, ale za to może być na tyle krótki, żeby odsłaniać nieco ciała na bokach), a w chłodny dzień na ramiona narzuć długi sweter, np. z połami w stylu waterfall. Dresowa bluza na suwak też nie będzie błędem. Ale jeśli chcesz, by twój wygląd był ciągle swobodny, ale zarazem nieco elegancki, zamień bluzę na marynarkę, której rękawy możesz podwinąć. Baleriny lub półbuty na niskich szpilkach dodadzą szyku temu zestawieniu. Stylem możesz też „zarządzać”, dobierając odpowiednią torebkę.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Kusząco z kabaretkami
Jeśli podoba ci się popularny trend noszenia kabaretek pod podartymi jeansami, możesz ten motyw wykorzystać w połączeniu z ogrodniczkami z modnymi przetarciami na nogawkach. Wybieraj spodnie z dziurami lub rozcięciami na kolanach i udach – właśnie z nimi kabaretki będą wyeksponowane najlepiej. Do siateczkowych rajstop możesz też oczywiście wybrać spódnicę na szelkach – doskonale wpisze się w uliczny styl, jeśli połączysz ją z tenisówkami na platformie lub sportowymi butami. Wiele ciekawych modeli spódnic z dżinsu oferuje Zara. | Ogrodniczki – spodnie i spódnice na szelkach w miejskim stylu |
Boże Narodzenie to czas, kiedy obdarowujemy się nawzajem prezentami. Byłoby cudownie, gdyby upominki nie tylko spełniły marzenia, ale także nieco podkręciły atmosferę związku. Nie masz pomysłu na prezent dla żony czy dziewczyny? Wybierz coś z naszego erotyczno-świątecznego zestawu podarków dla niej. Przygotuj tylko 50 zł. 1. Erotyczna bielizna zawsze na czasie
box:offerCarousel
Każda kobieta ma w sobie to coś, co sprawia, że przynajmniej od czasu do czasu chce poczuć się piękna, seksowna i pewna siebie. Nic nie pomoże w tym lepiej niż komplet eleganckiej lub szalenie frywolnej bielizny erotycznej. Panowie mogą wybierać spośród bogatej oferty. Za 50 zł kupicie zmysłowy komplet, na który składają się majteczki i stanik, bodystocking lub seksowną koszulkę. Możecie zdecydować się też na ultrapodniecający miękki gorset, pas do pończoch czy pikantne body.
2. Coś dla niej i dla ciebie – seksowne przebranie rozgrzeje was oboje
box:offerCarousel
Wiele badań potwierdza, że seks z dziewczyną w erotycznym kostiumie to jedna z najczęstszych męskich fantazji seksualnych. Może święta to właśnie dobry moment, by w końcu je urzeczywistnić, podarowując ukochanej takie seksowne przebranie? Z kim chcielibyście spędzić noc? Z ostrą policjantką, bezpruderyjną pielęgniarką, stewardessą, wojowniczką, a może słodką diablicą? Zdecyduj przed świętami!
3. Wibrator lub dildo – przyjaciel na samotne wieczory bez ciebie
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Kiedy jesteś w delegacji, a ona za tobą tęskni, nie może cię poczuć ani dotknąć, może pomóc tylko jedno – dobrej jakości wibrator lub dildo. Możecie świntuszyć przez telefon, a w tym samym czasie ukochana będzie doprowadzać się do orgazmu za pomocą poręcznej zabawki. Jeśli dobrze znasz swoją dziewczynę, będziesz wiedział, co wybrać – wibrator o kształcie anatomicznym, np. kultowy już Greg, z masażerem łechtaczki, może z końcówką do penetracji analnej. Jeśli będzie to jej pierwszy tego typu gadżet, postaw na coś delikatnego uniwersalnego, np. gładkie dildo.
4. Erotyczny poradnik – i znów podwójna korzyść!
box:offerCarousel
Statystyki nie kłamią: kobiety czytają zdecydowanie więcej niż mężczyźni, do tego bardzo lubią wszelkie poradniki. Może by więc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i podarować jej coś, co lubi, licząc przy okazji, że po lekturze poradnika erotycznego seks wzniesie się na wyżyny? Najbardziej popularne są wszelkie wydawnictwa z kamasutrą w tytule. Książki i albumy zawierają zazwyczaj zestaw pozycji, z których większość jest co najmniej trudna do wykonania. Lepiej więc postawić na coś bardziej opisowego, np. książkę „Seks oralny dla kobiet”, „Seks gorący” Randi Foxx czy „Seks zmysłowy” tej samej autorki.
5. Kosmetyki do masażu erotycznego
box:offerCarousel
Kobiety kochają kosmetyki, zwłaszcza te pięknie zapakowane i pachnące. Dobrym pomysłem będzie więc produkt do masażu erotycznego, np. olejek, żel (Intim Stim, Romantic Stim) lub świeca. Wybierz kosmetyk w estetycznym opakowaniu, możliwie najlepszej jakości i razem cieszcie się płynącymi z masażu doznaniami.
6. Set BDSM
box:offerCarousel
Dla miłośniczek mocniejszych wrażeń producenci przygotowali masę mniej lub bardziej „poważnych” akcesoriów BDSM. W zależności od doświadczenia w tej kwestii i preferencji ukochanej możesz wybrać coś dla początkujących fanów dominacji, czyli np. zestaw składający się z maseczki na oczy i pejczyka lub bardziej zaawansowanego, jak kajdanki. Na doświadczone wielbicielki BDSM czekają piękne zestawy zawierające wiele gadżetów niezbędnych w domowych seansach uległości – dominacji.
7. Perfumy z feromonami
box:offerCarousel
Która z pań oprze się magicznej aurze perfum? Zapewne trudno byłoby taką znaleźć. Z pewnością dobrym pomysłem będzie więc sprezentowanie partnerce miłego zapachu wzbogaconego dodatkiem feromonów. Jeśli nawet nie zawiera on faktycznie działających substancji naturalnych, to z pewnością sama świadomość, że być może zadziała, doda ukochanej seksapilu i pewności siebie. | 7 najseksowniejszych prezentów pod choinkę dla niej do 50 zł |
Zastanawiasz się, jak podawać ciasta podczas komunijnego przyjęcia, aby jednocześnie dobrze się prezentowało i aby goście mieli do niego łatwy dostęp? Swoje wypieki umieścić na eleganckiej paterze lub etażerce. Na tych naczyniach możesz położyć też słodycze i owoce. Pierwsza komunia święta to wyjątkowe i religijne święto zarówno dla dziecka, jak i całej jego rodziny. Świętujemy ten dzień w gronie najbliższych, starając się zadbać o jak najlepsze przyjęcie komunijne. Na takiej uroczystości nie powinno zabraknąć tortu, który z pewnością będzie ozdobą każdego stołu. Pięknie przystrojony tort stanie na honorowym miejscu, a goście nie będą mogli oprzeć się pokusie jego skosztowania. Ponadto na paterze lub etażerce możesz położyć słodycze, owoce i inne ciasta, takie jak sernik czy muffinki.
Patera
Torty zazwyczaj podajemy na paterze, czyli okrągłym, dużym talerzu umieszczonym na wysokiej nóżce lub podstawce. Należy wybierać patery płaskie, aby można było z łatwością pokroić tort lub ciasto. Do owoców natomiast najlepiej sprawdzą się patery wgłębione. Naczynia te wykonane są ze szkła, aluminium, ceramiki i porcelany.
Najtańsze i najprostsze z nich zrobione są z plastiku imitującego szkło. Można je kupić za niecałe 20 złotych. Jednak plastikowa podstawka nie będzie dobrze wyglądać na eleganckim przyjęciu komunijnym. W serwisach obiadowo-kawowych rzadko pojawiają się patery lub etażerki. Jesteśmy więc skazani na dokupienie odpowiedniej podstawki na tort i ciasta.
Jaka patera na komunijny stół?
Strojąc komunijny stół, najczęściej wykorzystujemy kolor biały i złoty. W takiej kolorystyce może być patera, na której umieścisz smakołyki. Do ciast i tortu wykorzystaj naczynia białe lub wykonane z przezroczystego szkła. Bardzo praktycznym rozwiązaniem jest patera z kloszem, który zabezpieczy ciasto przed wyschnięciem. Jest oczywiście relatywnie droższa, ale komunijny tort będzie się pięknie prezentował i przez całe przyjęcie świetnie smakował.
box:offerCarousel
Etażerka
Etażerka będzie eleganckim akcentem na komunijnym stole. Najczęściej jest dwu- lub trzypiętrowa. Wykonana jest z jednolitego materiału, na przykład giętego drutu, aluminium, ceramiki czy porcelany, inne zaś powstały w wyniku połączenia np. metalowego stojaka z porcelanowymi talerzami. Najtańszą dwupiętrową, białą etażerkę wykonaną ze stali nierdzewnej kupić można już za ok. 30 zł. Na rynku dostępne są też nietypowe połączenia, takie jak etażerka z wazonem. Nóżka, na której umocowane są talerze, jest jednocześnie wysokim, wąskim wazonem, w którym możemy umieścić kwiaty.
box:offerCarousel
Producenci takich naczyń prześcigają się w pomysłach i wykonaniach. Piękne modele proponuje Villeroy&Bosch, np. etażerkę w kształcie rozłożonej drabinki (na stojaku z drzewa akacjowego umieszczone są porcelanowe talerze). Jednak to kosztowne rozwiązanie, ponieważ taka etażerka kosztować może nawet kilkaset złotych. W ostateczności pokrojone ciasta można podać na talerzykach lub półmiskach, aczkolwiek w ten wyjątkowy dzień tort i ciasta powinny prezentować się idealnie.
Planując komunijne przyjęcie, przygotowujesz menu, kupujesz dekoracje i potrzebne akcesoria kuchenne. Nie zapominaj o paterze i etażerce. Swoje wypieki wyeksponuj, niech cieszą oczy i podniebienia twoich gości. Nie zawsze musi to być wielki wydatek: już za kilkadziesiąt złotych kupimy gustowną, stylową podstawkę na ciasta. Wyobraź sobie, jak pięknie będą wyglądały kolorowe ciasta na białej, dwupiętrowej etażerce. | Patery i etażerki na komunijne ciasta i słodycze |
Smartfony Xiaomi są już oficjalnie dostępne na polskim rynku. Przez krótki czas zdążyły nieźle namieszać wśród telefonów z średniej i wysokiej półki cenowej. Jak model Redmi 3S wypada w porównaniu z produktami bardziej znanych marek? Do konfrontacji z chińskim Xiaomi Redmi 3S wybrałem dwa smartfony: południowokoreańskiego Samsunga A3 (2016) oraz Xperię E5, czyli reprezentanta budżetowej linii smartfonów od Sony. Ten pierwszy kosztuje 920 zł (około 1200 zł na starcie), drugiego można nabyć obecnie za tyle samo, co model Redmi 3S, czyli 699 zł (ale w momencie premiery wart był 1000 zł).
Wygląd i wymiary
Samsung A3 2016 (test) reprezentuje ginący gatunek smartfonów, to niewielkie urządzenie z ekranem o przekątnej 4,7 cala. Ten nietypowy średniak został wykonany jak flagowiec. Ma metalową, ramkę, która jest przełożona dwiema taflami szkła Gorilla Glass 4, konstrukcja została zaoblona przy krawędziach. Urządzenie mierzy 134,5 x 65,2 x 7,3 mm, a waży 132 g – to najmniejszy i najlżejszy telefon w niniejszym zestawieniu. Z tyłu wyraźnie odstaje obiektyw aparatu, wspomagany przez pojedynczą diodę LED. Na froncie są: główny przycisk fizyczny i dwa dotykowe (podświetlane), ale zabrakło diody powiadomień. Na obu bokach umieszczono przyciski o wyraźnym kliku. Głośnik multimedialny znalazł się na dolnej krawędzi, podobnie jak gniazdo słuchawkowe.
Pięciocalowa Xperia E5 (test) to jeden z najtańszych smartfonów w ofercie Sony, co widać np. po jakości wykonania. Mimo że ekran to tafla odpornego na zarysowania szkła, to już samą obudowę wykonano z tworzyw sztucznych. Są one jednak sztywne i dobrze obrobione, a ogólny wygląd jest udany. Urządzenie mierzy 144 x 69 x 8,2 mm i waży 147 g. Na froncie nie ma dotykowych przycisków (te są ekranowe), za to nad wyświetlaczem zamontowano diodę powiadomień. Przyciski znalazły się wysoko na prawym boku – są wyczuwalne, ale mają lekki klik. Głośnik multimedialny umieszczono na dole, a gniazdo słuchawkowe na szczycie.
Xiaomi Redmi 3S (test) cechuje się aluminiową obudową ze wstawkami z tworzyw sztucznych oraz przeszklonym ekranem o przekątnej 5 cali. Smartfon jest najgrubszy z całej stawki (8,5 mm), ale mieści w sobie największy akumulator (4100 mAh). To też krótsza obudowa (139,9 mm) od Sony, ale nieco szersza (69,6 mm), telefon waży 144 g. Pod wyświetlaczem widać przyciski dotykowe (niepodświetlane), przy środkowym klawiszu znajduje się dioda powiadomień. Guziki ulokowano na prawym boku, a głośnik multimedialny znalazł się z tyłu. Na tylnej ściance umiejscowiono czytnik linii papilarnych, a także mały obiektyw aparatu (z diodą), który w ogóle nie odstaje od obudowy.
Zwycięzca: Samsung Galaxy A3
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Pod względem wykonania wygrywa Samsung, zaś Xiaomi plasuje się na drugim miejscu. A3 ma odporne szkło i mocniejszą konstrukcję, z kolei w 3S wykorzystano cieńsze aluminium. Galaxy A3 jest też najlepszy pod względem ergonomii, podczas gdy Sony i Xiaomi oferują podobny poziom, z tą różnicą, że Redmi 3S wyposażono w rewelacyjny czytnik linii papilarnych oraz aluminiową tylną pokrywę. Wszystkie smartfony cechuje niezła jakość dźwięku z głośnika oraz na słuchawkach.
Ekran
Galaxy A3 oferuje nie tylko wykonanie rodem z flagowców, ale również porządny ekran. Wyświetlacz 4,7 cala typu Super AMOLED zapewnia najlepszą czerń, a do tego jest bardzo jasny. Kąty widzenia są wzorowe, a barwy mocne i nasycone (czerwień lub zieleń jest wręcz jaskrawa). Niestety, biel jest domyślnie niebieskawa, ale można wybrać tryb o cieplejszej barwie. Rozdzielczość HD (1280 x 720 pikseli) daje największe zagęszczenie pikseli, czyli 312 ppi, a pięciopunktowy interfejs dotykowy sprawuje się wzorowo.
Xperia E5 to pięciocalowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 720p, co przekłada się na 294 ppi, czyli nadal bardzo dobrą wartość. Ekran ma podkręcone barwy, ale nie tak mocno, jak ma to miejsce w A3. Jest też ciemniejszy, ale nadal wystarczająco jasny. Czerń jest niestety spłycona, lekko srebrzy, ale biel pozostaje naturalna. Całość wygląda atrakcyjnie, a natężenie barw można wyregulować ręcznie. Nie ma problemów z kątami widzenia ani z interfejsem dotykowym (jest czuły i pięciopunktowy).
Redmi 3S to również powierzchnia 5 cali oraz rozdzielczość 720p, zatem zagęszczenie pikseli jest identyczne jak w Xperii E5. Ekran jest nieznacznie jaśniejszy od E5 oraz ciemniejszy od tego z Samsunga. Kąty widzenia są wzorowe, ostrość bardzo dobra, nie ma problemów z kontrastem. To najwierniejsza i najbardziej naturalna reprodukcja kolorów – nie jest blado, ale kolory nie są również przesycone. Biel jest jak w Sony E5 (lepsza od A3), ale pod względem czerni telefon wypada słabiej niż A3, na poziomie Xperii E5. Ekran obsługuje aż 10 punktów dotyku.
Zwycięzca: Samsung A3/Xiaomi Redmi 3S (ex aequo)
Wydajność
AnTuTu 6.2.1
Galaxy A3 – 37234 punktów
Xperia E5 – 31862 punktów
Xiaomi Redmi 3S – 42551 punktów
GeekBench 4
Galaxy A3 – 611 (single-core) oraz 1780 (multi-core)
Xperia E5 – 568 (single-core) oraz 1488 (multi-core)
Xiaomi Redmi 3S – 639 (single-core) oraz 1912 (multi-core)
3DMark SlingShot ES 3.1
Galaxy A3 – 186 punktów
Xperia E5 – 129 punktów
Xiaomi Redmi 3S – 297 punktów
Zwycięzca: Xiaomi Redmi 3S
Wyniki mówią same za siebie. Xiaomi wyposażono w ośmiordzeniowy układ Snapdragon 430, który pod względem osiągów prawie dorównuje serii 600. Rdzenie taktowane są tak samo (1,4 GHz), podobnie do Galaxy A3 (czterordzeniowy Exynos 7578 z zegarami 1,5 GHz), stąd wydajność jednordzeniowa jest podobna, ale już przy wykorzystaniu wielu rdzeni Xiaomi spisuje się dużo lepiej. Układ graficzny z Redmi 3S jest najlepszy, gry działają płynnie, a smartfon ma też 2 GB RAM-u, podczas gdy A3 i E5 po 1,5 GB.
System operacyjny
Wszystkie opisywane smartfony pracują pod kontrolą zmodyfikowanego Androida 6.0 Marshmallow z autorskimi nakładkami. Galaxy A3 startował z Lollipopem, ale otrzymał aktualizację do nowszej wersji i na tym zyskał. TouchWiz Samsunga to funkcjonalny, czytelny i prosty w nawigacji system. Może jest już trochę przestarzały wizualnie, ale w praktyce sprawdza się dobrze i działa stabilnie. Nakładka Sony stawia na wygląd, najbliżej jej do czystego Androida, ale ma też świetne motywy kolorystyczne, które pasują do minimalistycznej obudowy. MIUI 8 w Xiaomi to mocno przebudowany interfejs, bardzo przejrzysty i atrakcyjny, z dużymi możliwościami i częstymi aktualizacjami. Menu ustawień nie wygląda jednak już aż tak atrakcyjnie.
Zwycięzca: Xiaomi Redmi 3S
Wszystkie nakładki mają swoje wady i zalety. Najlepiej zoptymalizowany jest system Samsunga. Przy uruchamianiu aplikacji czasami wygrywa z Xiaomi Redmi 3S, a przy wielu innych zadaniach wydajność obu smartfonów jest podobna. Sam preferuję MIUI 8 (także dzięki częstym aktualizacjom). Sony przy włączaniu AnTuTu, Chrome’a czy YouTube’a zostawał lekko w tyle. W praktyce nie są to duże różnice, ale więcej RAM-u w Redmi 3S przekłada się na większą ilość aplikacji i stron internetowych trzymanych w pamięci.
Aparat
Samsung słynie z modeli z dobrym aparatem, nie inaczej jest w przypadku A3. To matryca 13 Mpix i jasna optyka (f/1.9). Zdjęcia są szczegółowe, a barwy najbardziej wierne. Zdarza się jednak zbyt niska ekspozycja, czasami gubi się też balans bieli (lekkie zniebieszczenie). Przedni aparat jest świetny (5 Mpix, f/1.9) – zdjęcia są ostre, szczegółowe i cechuje je dobry balans tonalny. Wideo (1080p w 30 kl./s) jest również dobrej jakości: ostre, szczegółowe, z niezłym dźwiękiem. Ma optyczną stabilizację, mimo to obraz mocno faluje. Przykładowe zdjęcia w linkach poniżej:
zdjęcie 1, zdjęcie 2, zdjęcie 3, zdjęcie 4, zdjęcie 5, zdjęcie 6.
Xperia E5 niestety zawodzi, jeśli chodzi o jakość zdjęć. To również matryca 13 Mpix, ale nieco ciemniejsza przysłona f/2.0. Kontrast jest mocno podkreślony, zlewają się czernie, kolory są podkręcone i bywają problemy z ostrością zdjęć. Niektóre zdjęcia wychodzą dobrze, ale czasami gubi się ekspozycja i balans bieli, a szczegółów jest mało. Przedni obiektyw ma podobne problemy. Jakość wideo (1080p w 30 kl./s) jest słaba, za to dźwięk wypada bardzo dobrze. Przykładowe zdjęcia w linkach poniżej:
zdjęcie 1, zdjęcie 2, zdjęcie 3, zdjęcie 4, zdjęcie 5, zdjęcie 6.
Xiaomi Redmi 3S plasuje się gdzieś pomiędzy. To także 13 Mpix i f/2.0 przedniego aparatu, ale jakość zdjęć jest bliżej Samsunga. Trochę brakuje ostrości, ale ekspozycja jest dobra, balans bieli radzi sobie dobrze, kolory nie są przesadzone, a szczegółów jest sporo. Przednia kamera zapewnia lepszy kontrast niż ta w Sony, ale selfie wychodzą wygładzone i lekko rozmyte, lepsze są te w Samsungu. Pod względem wideo 3S (1080p w 30 kl./s) także należy umieścić pomiędzy dwoma konkurentami. Smartfon ma jednak słabszy dźwięk – sztuczny, skompresowany. Przykładowe zdjęcia w linkach poniżej:
zdjęcie 1, zdjęcie 2, zdjęcie 3, zdjęcie 4, zdjęcie 5, zdjęcie 6.
Zwycięzca: Samsung Galaxy A3
Bateria
Pod tym względem Xiaomi wygrywa bezkonkurencyjnie – akumulator 4100 mAh przekłada się na 2 dni pracy bez oszczędzania i około 8–9 godzin z włączonym ekranem. Przy rzadszym korzystaniu można osiągnąć nawet 3 dni na jednym ładowaniu (które trwa aż 3 godziny). Samsunga i Sony wyposażono w ogniwa o pojemności 2300 mAh, przy czym ten pierwszy, z racji trochę mniejszego i energooszczędnego ekranu, spisuje się bardzo dobrze – pozwalał na 5–6 godzin na włączonym ekranie i 2 dni pracy (po 2 godzinach ładowania). Sony Xperia E5 to dzień pracy i 3 godziny na włączonym ekranie (1,5 godziny ładowania).
Zwycięzca: Xiaomi Redmi 3S
Łączność
Poziom jest zbliżony. Wszystkie smartfony obsługują LTE, Wi-Fi w standardzie „n” (z obsługą Wi-Di) i mają Bluetooth 4.1. W Xiaomi Redmi 3S brakuje NFC, zaś tylko Xperia E5 wspiera kodek audio aptX. Samsung i Redmi 3S obsługują GPS z satelitami GLONASS, mają także opcję Dual SIM zamiast karty microSD, czego nie można powiedzieć o Sony. Xperia E5 jest więc najbardziej multimedialna, lecz do nawigacji lepiej wybrać konkurentów.
Zwycięzca: remis
Werdykt
Pod względem specyfikacji, funkcjonalności i relacji ceny do jakości bez wątpienia wygrywa Xiaomi Redmi 3S, który przy cenie 699 zł stanowi wysoce opłacalną ofertę. To smartfon wydajny, świetny w multimediach, z bardzo dobrym ekranem oraz dopracowanym i często aktualizowanym systemem. Urządzenie jest też bardzo dobrze wykonane i praktyczne – nadal niezbyt grube, nawet pomimo zastosowania dużej baterii.
Do Galaxy A3 2016 trzeba sporo dopłacić (920 zł). Smartfon oferuje rewelacyjne wykonanie, poręczne wymiary, bardzo dobry ekran i dobry czas pracy na baterii. Wydajność jest podstawowa, ale dzięki przyzwoitej optymalizacji nakładki TouchWiz w praktyce szybkość jest zbliżona do Xiaomi. A3 ma jednak trochę słabszą wydajność graficzną, za to aparat smartfona wypada najlepiej w zestawieniu.
Sony Xperia E5 już mocno potaniała (699 zł), dzięki czemu jej zakup stał się bardziej opłacalny. To urządzenie dla fanów designu Sony, dobrej ergonomii, niezłego ekranu, zoptymalizowanego i barwnego systemu. Urządzenie nadal działa sprawnie, potrafi wykorzystać potencjał sprzętu Bluetooth z aptX, jest intuicyjne w obsłudze, ale nie działa długo na baterii i nie zachwyca jakością zdjęć. | Samsung Galaxy A3 2016, Sony Xperia E5 czy Xiaomi Redmi 3S – którego średniaka kupić? |
Idealne zabawki dla maluszków to te, które zarówno bawią, jak i uczą. Wśród nich warte uwagi są zwłaszcza stoliki edukacyjne, spełniające obie wymienione funkcje. Zabawki te stymulują zmysły i rozwój ruchowy małego dziecka. Uczą rozpoznawać kształty, kolory, a nawet odgłosy zwierząt. Stolik edukacyjny to gadżet, który posłuży długo i jest świetnym pomysłem na prezent, np. z okazji pierwszych urodzin. Na rynku dostępnych jest wiele modeli stolików edukacyjnych. Ich ceny wahają się od 80 do 500 zł. Jednak już za mniej niż 200 zł wybierzesz dla swojego smyka stolik, który bez wątpienia mu się spodoba. Oto kilka naszych propozycji.
1. Stolik edukacyjny Fisher Price – cena ok. 159 zł
Stolików tej marki znajdziemy kilka. Bardzo popularny jest zwłaszcza ten z kolorowymi buźkami, określany jako „interaktywne centrum zabawy”. Wesołe buźki są podświetlane, dzięki czemu maluszek chętnie się z nimi bawi. Stolik jest wyposażony w pianinko, książeczkę, telefon i komputerek z kolorowymi guziczkami. Zabawka ta nie tylko pozwoli maluszkowi poznawać kształty, kolory i słuchać przyjemnej muzyki, ale stanie się pierwszym gadżetem do nauki literek i cyferek. Stolik daje możliwość zabawy bez doczepiania nóżek. Maluchy, które nie siedzą, mogą się bawić, leżąc na brzuszku.
2. Stolik edukacyjny Smily Play – cena ok. 130 zł
Ten model jest uwielbiany przez dzieci, zwłaszcza przez chłopców. Wszystko dzięki lokomotywie, którą można jeździć po tarczy z literkami. Co więcej, lokomotywa po najechaniu na pewne punkty wydaje realistyczne dźwięki! Na jednym z rogów znajdziemy także dźwignię i komin do lokomotywy, które po naciśnięciu wydają odgłosy jadącego pociągu. Stolik posiada też elementy wciskane (kwiatuszki), motylka z ruchomymi skrzydłami, pianinko oraz kolorowe guziki, zawieszki i kuleczki.
3. Interaktywny stolik Chicco – cena ok. 159 zł
Chicco proponuje m.in. muzyczny stolik z perkusją, marakasami, rolką z koralikami oraz konsolą małego DJ-a. Ta zabawka jest przeznaczona dla przedszkolaków i starszaków, którzy marzą o graniu własnej muzyki. Drugim stolikiem tej firmy, który również jest polecany przez rodziców, jest dwujęzyczny stolik interaktywny. Ma wgrane melodie, rymowanki, a także pozwala maluszkowi na poznanie alfabetu, cyferek, kolorów i przeciwieństw. Każdy element stolika wydaje po naciśnięciu dźwięk, odtwarza melodię lub migocze światełkami.
4. Stolik edukacyjny Smoby – cena ok. 189 zł
Ten pomysłowy stolik to wymarzona zabawka niejednego smyka. Posiada sorter, do którego maluchy muszą dopasować odpowiedni kształt. Po wrzuceniu klocka przez odpowiedni otwór, w nagrodę zaświeci się światełko. Dodatkowo stolik ma piramidę z obręczy oraz bębenek. Pomysłowy jest magiczny guzik, który uwalnia żabkę. Wystarczy, aby maluch go nacisnął, a z okienka wyskakuje ludzik w stroju żabki. Jest to dobra zabawa dla najmłodszych oraz stymulacja koordynacji wzrokowo-ruchowej.
5. Stolik Baby Mix – cena ok. 60 zł
Muzyczny stolik od Baby Mix jest proponowany dzieciom od 18. miesiąca życia. Na jego blacie znajdziemy m.in. trzy obrotowe koła, pianinko z dźwiękami, walec z kuleczkami oraz żyrafę z guziczkami. Po ich naciśnięciu, maluszek usłyszy dźwięk i zobaczy kolor każdego z nich. Plusem stolika jest przede wszystkim niska cena, ale także paski do zamocowania go np. w pozycji pionowej.
6. Stolik Vtech – cena ok. 140 zł
Ten stolik jest wyposażony w popularne pianinko, telefon, liczydło, zegar i książeczkę. Zagra wiele przyjemnych melodii i dźwięków oraz nauczy cyferek, literek, a nawet nutek. Uwagę przykuwa zwłaszcza telefon, dzięki któremu możemy dodzwonić się do wybranych zwierzątek! Zabawka dostępna jest także w wersji anglojęzycznej. | Stoliki edukacyjne dla maluchów do 200 zł – przegląd |
Cały świat oszalał na punkcie Fangirl. Fani tworzą fanarty, czyli obrazki do fabuły powieści i piszą fanfiki, będące kontynuacją losów Cath. O tym tytule było naprawdę głośno na zagranicznym BookTubie. Nic dziwnego. Fangirl jest subtelną historią dziewczyny, dla której ważniejsze niż kiecki lub imprezy są książki oraz właśnie fanfiki. Trwa moda na fanfiction, w skrócie fanfiki, czyli opowiadania tworzone przez fanów filmu, książki, serialu. Dlatego Rainbow Rowell– autorka słodko-gorzkiej Eleonory i Parka – wydała kolejnąksiążkęFangirl(Wydawnictwo Otwarte), w której opowiada o młodym pokoleniu, ale także zajmuje się tematem fanfiction. A wszystko za sprawą głównej bohaterki Cath, zafascynowanej światem ukochanych książkowych postaci.
Skąd takie zainteresowania u autorki? Rainbow Rowell mówi o sobie, że jest dobra tylko w dwóch rzeczach: w czytaniu i pisaniu. Ta młoda kobieta jest znaną amerykańską pisarką, specjalizującą się w literaturze z gatunku „young adult” oraz współczesnej powieści obyczajowej. Wiele spośród jej książek osiągnęło status bestsellera nie tylko w rodzinnych Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie. Rowell wnosi do młodzieżowej literatury nową jakość: to właśnie ona jako pierwsza współczesna pisarka pokazała, jak istotne dla młodych ludzi mogą być fanfiki. Co więcej, autorka przyznała, że sama jest fangirl, czym już zupełnie zjednała sobie sympatię czytelników z różnych krajów. Poznajmy zatem historię Cath…
Tak podobne, a tak różne
Każdy z nas chce być niepowtarzalny, a jak to by było mieć kogoś bardzo podobnego do siebie – brata bliźniaka lub siostrę bliźniaczkę? Wiele małych dziewczynek marzy o siostrze bliźniaczce, ale czy życie bliźniaczego rodzeństwa jest aby na pewno usłane różami? Na to pytanie z pewnością mogłyby odpowiedzieć siotry: Cath i Wren, bohaterki powieści Fangirl Rainbow Rowell.
Dziewczyny z fizjonomii są podobne do siebie jak dwie krople wody, jednak – jak to często bywa u bliźniąt – osobowościowo niewiele mają ze sobą wspólnego. Wren to ekstrawertyczka: otwarta, towarzyska, korzystająca z życia, imprezująca... Z kolei Cath jest nieśmiała, wycofana, zamknięta w swoim świecie fanfików, które z uwielbieniem tworzy. Zafascynowana postacią nastoletniego czarodzieja Simona Snowa – bohatera książki, a na dodatek pisze o nim fanfik i co więcej, sama ma swoich własnych fanów.
Do tej pory życie toczyło się spokojnie i dziewczęta – mimo charakterologicznych różnic – były jak papużki nierozłączki. Teraz wkraczają w nowy etap życia: zaczynają naukę w college’u i postanawiają się rozdzielić. Każda z sióstr zamieszka osobno, co z pewnością będzie dla nich trudne, zwłaszcza dla introwertycznej Cath.
Bohaterka musi opuścić swój bezpieczny świat i odnaleźć się w nowej sytuacji życiowej. Pokój w akademiku dzieli z obcą dziewczyną, której na każdym kroku towarzyszy intrygujący, roześmiany chłopak – Levi. Zagubiona i samotna w zupełnie nieznanym otoczeniu w końcu będzie musiała wydorośleć i nauczyć się radzić sobie sama. Zacznie też funkcjonować w świecie osób, które istnieją naprawdę, a nie tylko są bohaterami literackimi. Jeśli jesteście ciekawi, jak zaskakująco potoczą się losy naszej fangirl w nowym otoczeniu, koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.
Mocne strony książki
Ogromnym autem powieści są wyraziści bohaterowie. Wspaniale nakreśleni, charakterystyczni, ludzie z krwi i kości. Poznajemy ich radości, lęki, fascynacje, historie miłosne, rodzinne. Niejedna czytelniczka z pewnością utożsami się z Cath lub Wren. Postaci z Fangirl są tak interesujące, że wśród internautów zapanowała moda na fanarty, czyli piękne ilustracje z bohaterami Fangirl.
Niezwykle ciekawie ukazany został też proces powstawania książki: szukania weny i tworzenia. O sile powieści stanowią również dobre dialogi: lekkie, dowcipnie i bardzo swobodnie napisane. Pięknie został poprowadzony wątek miłosny: jest subtelny i bardzo realny.
Lekka lektura na wakacje
Książka jest pięknie wydana. Oko każdego estety ucieszy malinowo-miętowa okładka. Jest oryginalna, przepiękna, a narysowane na niej postaci mają w sobie coś z fanartu, co jeszcze bardziej podkreśla całokształt. Kto powinien sięgnąć po ten tytuł? Z pewnością osoby, które same tworzą fanfiki. Bez problemu odnajdą w sobie Cath i na pewno spodoba im się klimat książki. To dobry tytuł także dla osób wkraczających w nowy etap życia: zmieniających szkołę, przeprowadzających się do innego miasta lub kraju. Z pewnością odnajdą tu problemy typowe dla takich sytuacji. Ponieważ ta zabawna, wzruszająca i odkrywcza powieść dotyka kwestii uniwersalnych, jest to pozycja, która zainteresuje niejedną młodszą lub starszą czytelniczkę.
Jeśli chcemy się porządnie zrelaksować, warto zabrać tę książkę ze sobą na letni wypoczynek. Liczącą ponad 400 stron powieść czyta się jednym tchem. Lektura jest przyjemna i łatwa w odbiorze głównie za sprawą naprawdę dobrych, zabawnych dialogów. Fangirl to urocza opowieść o wkraczaniu w dorosłość, a także o pierwszej miłości i niepewności związanej z wchodzeniem w nowe środowisko. Jednak najważniejsze są tutaj fanfiki oraz fandomy.
Najnowsze dzieło Pani Tęczy (Rainbow to po angielsku tęcza) to lektura warta przeczytania. Książka jest napisana lekko i z ogromną pasją. Bez dwóch zdań, to jedna z tych pozycji, które pozwalają się oderwać od codzienności i zanurzyć w innej, fanfikowej, rzeczywistości.
Zobacz także inne książki Rainbow Rowell.
Źródło okładki: otwarte.eu | Rainbow Rowell – Fangirl |
Gamingowy Predator G9 został odświeżony. Nowa wersja ma więcej pamięci VRAM, poprawione chłodzenie oraz nowe podświetlenie klawiatury. Laptop zachwyca specyfikacją i jest tańszy niż konkurencyjne modele. Zobaczcie, co potrafi. Specyfikacja Predator 17 G9
model: G9-792G
procesor: Intel Skylake i7-6700HQ (4/8) 2,6–3,5 GHz, 6 MB cache
grafika: HD Graphics 530 + NVIDIA GeForce GTX 980M 8 GB GDDR5 (1038–1127/5000 MHz)
matryca: 17,3 cala, 16:9, Full HD, IPS, matowa, 60 Hz
RAM 32 GB DDR4 2133 MHz
dysk: SSD NVMe 256 GB Samsung MZVPV256, HDD HGST HTS721010A9E630 1 TB 7200 RPM
napęd Blu-Ray
system operacyjny: Windows 10 Home
klawiatura z podświetleniem RGB
akumulator: 5700 mAh
łączność: Wi-Fi 802.11 ac (2,4 i 5 GHz), Bluetooth 4.1, e2400 Gigabit Lan
wymiary: 423 x 321,5 x 39,7 mm
waga: 4,2 kg (z baterią)
Konstrukcja i wykonanie
Nie ma wątpliwości, że Acer G9 Predator to laptop gamingowy. Kolorystycznie dominują charakterystyczna czerń i czerwień, design jest agresywny, a podświetlenie efektowne. Obudowa urządzenia wykonana jest z matowych tworzyw sztucznych i włókien węglowych. Sprzęt należy do tzw. „wagi ciężkiej” – waży aż 4,2 kg i ma prawie 4 cm grubości. Dodając do tych parametrów matrycę o przekątnej 17,3 cala, możemy stwierdzić, iż jest to laptop mało mobilny.
Pokrywa opisywanego Acera jest profilowana, z tyłu odsłonięta została duża zabudowa zawiasu oraz pasek z diodami stanu. Centrum konstrukcji zdobi pokaźne, wcięte logo, zostało podświetlone, podobnie jak podłużne paski przy bokach.
Z tyłu widać tylko potężne wyloty chłodzenia, umieszczone po obu stronach laptopa. Całość to charakterystyczne żebra, które wyglądają niczym wyloty silników odrzutowych, przywodzą na myśl Asusa G752 (test). Przednia krawędź zawiera czerwone, ozdobne maskownice głośników stereo, ulokowane przy samych rogach.
Lewa ścianka skrywa gniazdo zasilania, dwa porty USB 3.0, dwa złącza audio (metalowe), czytnik kart SD oraz zatokę napędu Blu-Ray. W miejsce napędu można wstawić dodatkowy wentylator Cooler Master (Predator Frost Core). Prawa strona laptopa to blokada Kensington, DisplayPort, HDMI, dwa porty USB 3.0 oraz USB 3.1 typu C, kompatybilne z Thunderbolt 3.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Otwarcie pokrywy odsłania rozbudowaną klawiaturę z przyciskami z lewej strony, umieszczono ją we wgłębieniu. Włącznik jest w centrum, niedaleko matrycy, świeci się na czerwono. Klawisze strzałek oraz WASD mają białe lamówki, ale w sprzedaży jest także wersja z czerwonymi. Touchpad przesunięto w lewą stronę, ma dwa fizyczne przyciski i dodatkowy wyłącznik z prawej strony.
Spód zawiera cztery podłużne nóżki, trzy wloty powietrza w tylnej części oraz dwa kanały systemu przeciwkurzowego. Widoczne są podwójne głośniki z przodu, czerwone maskownice na froncie to raczej tylko ozdoba. W tylnej części jest także wylot subwoofera. W centrum spodniej części widać klapkę, która odsłania miejsce na dwa dyski M.2 (2280 i 22110), dysk SATA oraz dwa puste sloty na pamięć RAM. Obok klapki jest także suwak, pozwalający wymienić napęd optyczny na kieszeń z wentylatorem.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Wykonanie laptopa jest bardzo dobre. Co prawda, pokrywa lekko „pracuje”, ale wciąż pozostaje odpowiednio sztywna. Obszar wokół klawiatury ugina się minimalnie, podstawa jest masywna, nie wygina się. Matowa powłoka charakteryzuje się wysoką jakością. Ocena designu urządzenia to kwestia gustu – gracze powinni być zadowoleni, Predator G9 to spójny wizualnie laptop, efektowny, ale jednocześnie poważny. Wolę ten model niż stalowo-pomarańczowego Asusa G752.
Użytkowanie, klawiatura, gładzik
Zawiasy matrycy pracują rewelacyjnie; stawiają wysoki opór, ale ich ruch jest płynny. Matrycę można otworzyć jedną ręką do mocnego kąta rozwartego, ale nie da się jej rozłożyć na płasko. Pokrywa przylega idealnie do podstawy, ma długą, silikonową podkładkę na krawędzi. Laptop stoi bardzo stabilnie, nie ma obaw, że będzie ślizgać się na biurku.
Obudowa jest matowa, praktycznie nie zawiera w sobie połyskujących tworzyw. Szybko widać na niej smugi i zabrudzenia, ale nie rzucają się one za mocno w oczy, łatwo je również wytrzeć. Powłoka konstrukcji nie ma tendencji do kruszenia się lub ścierania.
Klawiatura ma dosyć wysokie, wyspowe klawisze. Mają duży skok, są sprężyste, bardzo ciche i średnio twarde. Wydzielono strzałki i blok numeryczny, ale proporcje i rozmiary przycisków są poprawne. Na klawiaturze pisze się bardzo wygodnie, łatwo ją wyczuć. Na sześć dodatkowych przycisków składa się pięć programowalnych oraz klawisz zmiany trzech trybów – można za jego pomocą zapisać makra lub dodatkowe funkcje, np. kontrolę szybkości obrotów wentylatorów. Klawiatura jest podświetlona, da się zmienić kolor jej poszczególnych bloków.
Gładzik jest we wgłębieniu, to matowa płytka z podświetlonymi krawędziami. Jest przeciętny w dotyku, ale pozwala precyzyjnie kontrolować kursor. Przyciski są jednak trochę zbyt miękkie, jakby luźne, szkoda, że nie mają mocniejszego kliku. Klawisz odpowiedzialny za wyłączanie touchpada przyda się do gier.
Kultura pracy laptopa jest bardzo wysoka. Na baterii, przy mniejszym obciążeniu wentylatory pracują bardzo cicho, słychać raczej dysk. Podczas normalnej pracy hałas nie przekracza 34,5 dBa z odległości 30 cm. Pełne obciążenie może wymagać założenia słuchawek, hałas oscyluje na poziomie 46 dBa oraz 47,5 dBa z dodatkowym wentylatorem Cooler Master. Szum wentylatorów nadal nie męczy, pracują one ciszej niż maksymalne obroty w MSI GT72S. Jednocześnie obudowa nie grzeje się. Podstawa Predatora G9 nie przekraczała 37ºC na górze, także przy matrycy, a pod spodem zanotowałem maksymalnie 35ºC. Wentylatory mogą kręcić się w drugą stronę, wydmuchując kurz (Acer DustDefender).
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Głośniki umieszczone zostały w przedniej części, to dobre rozwiązanie, gdyż dźwięk jest głośny i czytelny. Mocy z pewnością nie zabraknie, a sama jakość brzmienia jest bardzo dobra – robi wrażenie przekaz głosu. Bas jest słyszalny, co prawda, mebel od niego nie zawibruje, ale słychać linię instrumentów basowych. Na słuchawkach dźwięk jest również na odpowiednim poziomie. Szkoda jednak, że laptop uruchamia się z głośną, krzykliwą melodią, być może na początku robi ona wrażenie, lecz po czasie po prostu zaczyna irytować.
Ekran
Zastosowana w pełni matowa matryca IPS jest bardzo dobra. Charakteryzuje się równym podświetleniem (z lekkim przyciemnieniem przy krawędziach), które nie jest wyjątkowo mocne, ale spokojnie wystarczy do pracy w dzień. Nie ma problemu z wartością minimalną luminacji, podczas nocnych sesji gamingowych nie będzie ona oślepiać. Kolory są bardzo dobre, naturalne, nasycone. Czerń jest głęboka, biel jest nieznacznie ochłodzona, czcionki są ostre, a kąty widzenia odpowiednie. Nie zauważyłem problemów z ghostingiem czy smużeniem, nie dostrzegłem także efektu srebrzenia. Szkoda jednak, że nie jest to ekran z Nvidia G-Sync, a odświeżanie to „tylko” standardowe 60 Hz.
Bateria
Laptopy gamingowe zazwyczaj nie zachwycają czasem pracy, szczególnie te większe konstrukcje – Predator G9 wyłamuje się z tego schematu. To urządzenie, które pozwoli na ponad pięć godzin pracy przy korzystaniu z Wi-Fi i bez mocnego przyciemniania matrycy. To nic specjalnego w porównaniu do konsumenckich, mniej wydajnych urządzeń, ale z takim układem i 17,3-calową matrycą wynik jest bardzo dobry.
Wydajność
Pod tym względem Predator G9 to błyskawica. To nie tylko zasługa procesora, ale też wysoko taktowanej pamięci RAM DDR4 i rewelacyjnych dysków. SSD 256 GB to dysk M.2 NVMe – jest wielokrotnie szybszy niż typowe SSD M.2 czy też PCIe 3.0. Osiąga 1325 MB/s odczytu oraz 1131 MB/s zapisu (według Crystal Disk Mark). System startuje momentalnie, a programy i gry ładują się szybko. W środku jest także 1 TB HDD o średniej prędkości na poziomie 112 MB/s, wypada więc całkiem nieźle.
Niestety, procesor się nagrzewa. Być może dotyczy to sztuki testowej, ale jednostka Predatora G9 miała nawet 95ºC, rzadko osiągała pełne Turbo, trzymała się raczej poziomu 3100 MHz, a przy obciążeniu całego systemu wydajność potrafiła spaść do 2,6 GHz, procesor czasami zaliczał lekki thermal throttling. W ochłodzeniu układu nie pomaga nawet dodatkowy wentylator, mimo wszystko temperatura mieści się w górnej granicy normy. Z kartą graficzną jest już dużo lepiej, GTX 980M nie przekroczyła 74ºC.
W grach kombinacja i7 oraz GTX 980M sprawuje się rewelacyjnie, karta ma aż 8 GB pamięci graficznej, przyda się ona do generowania tekstur w wysokiej jakości w najnowszych grach. Laptop uzyskał 5988 punktów w 3Dmark Firestrike 1.1, a grafika 9234 punkty.
Wiedźmin 3 (Full HD, Uber, bez HairWorks, wysokie post-process) to średnio 44 kl./s przy Drzewie Wisielców, 50 kl./s w Novigradzie, 43 kl./s w lasach oraz 40 kl./s w ogrodach pałacowych Toussaint. Ustawienia wysokie dodadzą około 15–18 kl./s.
GTA V (Full HD, bardzo wysokie, MSAAx2) to średnio 68 kl./s w mieście, 58 kl./s w roślinnych okolicach oraz 60 kl./s w pustynnym Sandy Shores. Włączenie wygładzania FXAA zamiast MSAAx2 doda 10–13 kl./s.
Rise of The Tomb Raider w Full HD, na wysokich ustawieniach z FXAA to 53 kl./s w Miejscu Wycinki oraz 51 kl./s w Geotermalnej Dolinie. Warto obniżyć cienie i szczegółowość, ponieważ to wymagająca gra. W przypadku Dooma w lokacji Odlewnia z maksymalnymi ustawieniami oraz TSSAx8 w 1920 x 1080 wydajność pozwoliła na grę średnio w 72 kl./s.
Podsumowanie
Właściwie główną wadą testowanego laptopa jest przegrzewanie się procesora, chociaż nie musi to być reguła. W praktyce specjalnie się tego nie odczuwa, a laptop ma wiele bardzo mocnych stron – wykonanie, funkcjonalność, kultura pracy, ilość złącz. To także świetna wydajność karty graficznej i procesora, rewelacyjne dyski i bardzo dobra matryca. Fani gier powinni być zadowoleni z designu, melomani docenią dźwięk oferowany przez Predatora G9.
Acer G9 (792 lub 791) jest tańszy od konkurencji, czyli MSI GT72S i Asusa G752VY, ale oferuje równie wysoką wydajność co wymienione modele. Można go mieć już za 6500 zł, najbardziej kuszące są jednak wersje za 7500–8000 zł już z GTX 980M. Tańsze konfiguracje zawierają mniej RAM-u, gorsze SSD i kartę GeForce 970M – to również potężne maszyny, w końcu nie każdy wykorzysta potencjał SSD NVMe czy 32 GB RAM-u. 16 GB, a nawet 8 GB także może wystarczyć do komfortowego użytku. G9 to więc atrakcyjna oferta, szczególnie w porównaniu do MSI GT72S za około 10000 zł. Jednak zarówno MSI, jak również wspominany Asus mają lepsze chłodzenie procesora.
box:video
Zalety: bardzo dobre wykonanie; wysoka funkcjonalność; duża ilość złącz; dobra klawiatura i gładzik; niezła matryca; chłodna obudowa i przyzwoity poziom hałasu; długi czas pracy na baterii; wysoka wydajność w grach i pracy; rewelacyjny dysk SSD; dobre głośniki.
Wady: wysoka temperatura procesora; matryca „tylko” 60 Hz i bez G-Sync; przeciętna konfiguracja podświetlenia RGB; wysoka waga. | Test Acer Predator 17 G9 – topowy laptop gamingowy w dobrej cenie? |
Subsets and Splits
No community queries yet
The top public SQL queries from the community will appear here once available.