source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Kuchenka wolnostojąca jest najważniejszym elementem każdej kuchni. Bez niej funkcjonalność tego pomieszczenia drastycznie spada. Wybór odpowiedniego modelu ma zatem kluczowe znaczenie. Na rynku znajdziemy naprawdę szeroki wybór zarówno wśród firm, jak i typów urządzeń. Sprawdźmy, czym charakteryzują się poszczególne warianty i na co zwracać uwagę przy zakupie. Zacznijmy od podstaw Rozróżniamy trzy podstawowe typy kuchenek wolnostojących. Mogą być zasilane gazem, energią elektryczną lub jednocześnie gazem i prądem. Kuchnie gazowe są tańsze i prostsze w użytkowaniu, lecz w ogólnym rozrachunku generują kilka problemów. Po pierwsze, koszty eksploatacji nie są wcale niższe niż w przypadku rozwiązań elektrycznych. Po drugie, kuchenki tego typu – przez swą prostotę – mają ograniczone funkcje i wymagający użytkownicy mogą być nieco rozczarowani. Warto również pamiętać, że taki wariant wymaga nie tylko sprawnej instalacji gazowej, ale i odpowiedniej wentylacji w kuchni oraz częstego sprawdzania jej drożności. Rozwiązanie mieszane, tj. gazowo-elektryczne, pozwala pogodzić wady i zalety obu technologii w jednym urządzeniu. Na co dzień możemy korzystać z prostego podgrzewania gazowego, zaś w przypadku pieczenia ciast lub potraw – z zaawansowanego i wielofunkcyjnego piekarnika elektrycznego. Jest jednak pewien problem. Nie dość, że musimy posiadać instalację gazową i dobrą wentylację, to na dodatek instalacja elektryczna musi mieć odpowiednią moc i wytrzymałość. Ostatnio coraz większą popularnością cieszą się rozwiązania elektryczne. Urządzenia te są coraz bardziej oszczędne, oferują o wiele więcej ciekawych funkcji, posiadają też dużo przydatnych rozwiązań i nie wymagają aż tak wydajnej wentylacji jak w przypadku kuchenek gazowych. Należy jedynie pamiętać o wytrzymałej instalacji elektrycznej, która będzie w stanie wytrzymać dość duże obciążenie. Na co zwracać uwagę przy zakupie? Jeśli już zdecydowaliśmy, która technologia zda egzamin w naszej kuchni, warto przejść do równie istotnych szczegółów. Po pierwsze – płyta grzewcza. Jeśli kupujemy kuchenkę gazową, mamy dość ograniczone pole manewru, choć najnowsze modele mają specjalną powłokę, która zakrywa tradycyjne metalowe kratki (ruszt) i przypomina wyglądem płytę elektryczną. Jeśli jednak wybraliśmy kuchenkę elektryczną, możemy postawić na tradycyjne rozwiązanie, tzn. cztery płyty grzewcze lub jedną płytę z zaznaczonymi polami. Są również płyty ceramiczne i indukcyjne. Te ostatnie są prawdopodobnie najlepsze, gdyż oferują wysoki poziom bezpieczeństwa, wydajność i oszczędność, choć wymagają zastosowania specjalnych garnków. Wybierając kuchenkę, zwróćmy również uwagę na wielkość i rozmieszczenie palników lub pól grzewczych. Jeśli mamy dużą rodzinę, zdecydujmy się na model z przynajmniej jednym dużym polem grzewczym lub funkcją grzania „turbo” – takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku gotowania posiłku w dużej ilości, np. kilku litrów sosu, zupy itp. Sprawdźmy także, jakie funkcje ma płyta. Może to być np. timer, funkcja opóźnionego startu itp. Równie ważne są funkcje piekarnika, zwłaszcza jeżeli jest on elektryczny. Takie rozwiązanie zazwyczaj jest naszpikowane ciekawymi funkcjami, takimi jak grill, rożen, termoobieg, gotowanie na parze itp. Duże rodziny z pewnością zwrócą uwagę na bezpieczeństwo. W przypadku kuchenek zasilanych gazem będzie to zabezpieczenie przeciwwypływowe gazu, a w przypadku pozostałych rodzajów – blokada przed przypadkowym włączeniem i „chłodne drzwi” piekarnika. Wspomniane wcześniej płyty indukcyjne praktycznie zawsze pozostają chłodne, zaś nagrzewanie odbywa się tylko za pośrednictwem gorącej potrawy wewnątrz garnka. Nawet ustawienie maksymalnej mocy nie prowadzi do nagrzewania się płyt grzewczych.
Kuchnie wolnostojące – na co zwrócić uwagę przy wyborze?
Po kilku latach od premiery smartwatch Apple’a doczekał się wreszcie gruntownego odświeżenia. Apple Watch Series 4 to świetny gadżet, który spodoba się wszystkim posiadaczom iPhone’a. Sprawdzamy, jak sprawuje się nowy model. Pierwszy inteligentny zegarek Apple Watch pojawił się w sprzedaży w 2015 roku. Od tego czasu wydano już kilka jego rewizji. Modele oznaczone Apple Watch Series 1, Apple Watch Series 2 i Apple Watch Series 3, nie licząc wprowadzenia nowych wersji kolorystycznych, na pierwszy rzut oka wyglądały jednak identycznie jak zegarek oznaczony wstecznie jako Series 0. Kolejne wersje różniły się głównie wykorzystanymi podzespołami, dzięki czemu były znacznie szybsze od poprzedników. Na przestrzeni lat pojawiło się też wsparcie dla modułu GPS oraz, na wybranych rynkach, dla łączności LTE. Obudowa zyskała też wodoodporność, ale jej kształt się nie zmieniał. W tym roku Apple zdecydował się wreszcie na nowe rozdanie. Apple Watch Series 4 w dwóch nowych rozmiarach Pierwsze smartwatche Apple’a miały dwa rozmiary – 38 mm i 42 mm. W tym roku producent zdecydował się na zwiększenie wysokości koperty do odpowiednio 40 mm i 44 mm. Zegarki są jednak o 0,7 mm cieńsze (mierzą dokładnie 10,7 mm), a większe gabaryty w praktyce w ogóle nie przeszkadzają. Osoby, które przesiadają się z poprzednich modeli, nie powinny też od razu panikować. Koperta w Apple Watch Series 4 jest wyższa, ale mocowanie zapięć ma taką samą szerokość jak w dotychczasowych smartwatchach firmy z Cupertino. Dzięki temu po zakupie nowego zegarka nie trzeba wymieniać od razu całej swojej kolekcji pasków i bransolet. Te od modelu 38 mm pasują do modelu 40 mm, a te od wariantu 42 mm do 44 mm. Zegarki ważą nieco mniej od poprzedników – 48 gramów w wersji 44 mm i 40 gramów w wariancie 40 mm. Zmniejszyła się niestety też nieco pojemność akumulatora. Na szczęście producent wywiązał się z nawiązką z obietnicy dotyczącej czasu pracy. Apple Watch Series 4 miał pracować na jednym ładowaniu tyle samo czasu co poprzednik, a w praktyce prąd ucieka z ogniwa wyraźnie wolniej. Największa zmiana w Apple Watch 4 generacji to wyświetlacz Producent po raz kolejny zdecydował się na AMOLED-owy panel, ale jest to zupełnie inny wyświetlacz niż w dotychczasowych modelach. Ma kształt prostokąta z zaokrąglonymi rogami, podobnie jak iPhone’y X, XS i XS Max. Dzięki temu ma się wrażenie, że cała powierzchnia frontu jest ekranem – wyświetlana na nim czerń jest zwykle nierozróżnialna od wąskiej ramki. Sama koperta też nieco zmieniła kształt w tym roku i ma dużo bardziej zaokrąglone rogi. Co prawda osoby, które marzyły o zegarku od Apple’a z okrągłą tarczą, będą rozczarowane, ale nie da się ukryć, że sprzęt wygląda dużo nowocześniej niż poprzednik. Dotychczasowe modele pod względem designu nieco odstawały już od zeszłorocznego topowego telefonu Apple’a. Inne zmiany w konstrukcji Apple Watch Series 4 Na duży plus należy zaliczyć też fakt, że przycisk boczny służący do m.in. wywoływania Apple Pay nie wystaje już z obudowy. Zmieniło się też umiejscowienie mikrofonu, które eliminuje pogłos. Sam głośnik ma też nieco więcej mocy, co dodatkowo zwiększa komfort podczas prowadzenia z poziomu inteligentnego zegarka głosowych rozmów telefonicznych. W zegarku pojawił się też nowocześniejszy silniczek wibracyjny. Jest przede wszystkim delikatniejszy podczas korzystania z funkcji 3D Touch i dostarczania powiadomień, ale pozwolił również zasymulować klasyczną koronkę. Kręcąc cyfrowym pokrętłem, ma się wrażenie, że ze środka obudowy dobywa się klikanie charakterystyczne dla zegarków mechanicznych. Zmianę na plus widać również w oprogramowaniu Apple Watch Series 4 pracuje pod kontrolą systemu watchOS 5. Nowy procesor Apple S4 sprawia, że aplikacje uruchamiają się bardzo szybko. Nie trzeba już czekać sekundy lub dwóch po wciśnięciu ikony w menu albo jednej z komplikacji. Programy, z których użytkownik dłuższy czas nie korzystał, znacznie rzadziej ładują się od nowa. Nowy model dysponuje również zestawem zupełnie nowych cyfrowych tarcz, które zostały od podstaw zaprojektowane z myślą o nowym wyświetlaczu, w tym Infograph i Infograph Modular. Interesująca jest zwłaszcza ta pierwsza, która potrafi wyświetlić jednocześnie do 8 komplikacji naraz, z czego część umieszczona jest na łuku, a nie w kwadratowym albo prostokątnym polu. Apple Watch Series 4 ma jednak w gruncie rzeczy te same możliwości co poprzednie modele Jedną z jego podstawowych funkcji, oprócz wyświetlania daty i godziny, jest odbieranie powiadomień i reagowanie na nie. Dzięki większemu wyświetlaczowi jest to jeszcze prostsze i wygodniejsze niż do tej pory. Nawet takie prozaiczne czynności jak wybieranie emotikon czy wpisywanie kodu blokady nie wymagają już aż tak dokładnego celowania. Apple Watch Series 4 będzie też świetnym kompanem dla sportowców, którym umożliwi rejestrację historii treningów. Sprawdzi się też podczas uprawniania sportu w roli przenośnego odtwarzacza muzyki, działającego niezależnie od telefonu – wystarczy podłączyć do niego słuchawki poprzez Bluetooth. W tym roku nawet podstawowy model ma wbudowane aż 16 GB pamięci. Świetny gadżet dla osób dbających o zdrowie Producent chce, by Apple Watch 4 generacji zaoferował coś nowego nie tylko sportowcom. Spośród zupełnie nowych funkcji, które dostępne są wyłącznie w tegorocznym modelu, warta wzmianki jest detekcja upadków. Zegarek automatycznie wyśle wiadomość SOS do zdefiniowanych kontaktów i połączy się z numerem alarmowym, jeśli użytkownik po wywróceniu się nie zareaguje na monit. Apple Watch Series 4 ma też funkcję elektrokardiografu, ale skorzystać mogą z niej wyłącznie mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Wszyscy mogą natomiast skorzystać z funkcji wykrywania nieregularnego pulsu, który w nowym modelu jest cały czas monitorowany w tle, aczkolwiek nikomu nie życzę, by musiał kiedykolwiek tę funkcję sprawdzać w praktyce.
Apple Watch Series 4 – recenzja
Radio samochodowe to element, bez którego wielu kierowców nie wyobraża sobie jazdy. Odtwarzanie ulubionej muzyki w samochodzie sprawia, że nawet długa podróż mija stosunkowo szybko. Chcąc kupić radioodtwarzacz w cenie do 200 zł, mamy już w czym wybierać. Oprócz obsługi MP3 i USB pojawiają się bowiem modele wyposażone w moduł Bluetooth, dzięki któremu sprzęt sparujemy np. ze smartfonem. VK8618 box:offerCarousel Mając do dyspozycji nieco ponad 100 zł, warto zainteresować się modelem VK8618. Nie wydając dużej sumy, otrzymujemy urządzenie, które pozwala słuchać radia i odtwarzać pliki MP3 za pomocą złącza USB lub czytnika kart pamięci. W konstrukcji nie zabrakło wejścia AUX, ale największą zaletą tego modelu jest moduł Bluetooth. To dzięki niemu posłuchamy muzyki np. ze smartfonu bez konieczności podłączania kabli. VK8618 dostępne jest w trzech kolorach – zielonym, czerwonym i niebieskim. Dodatkowym atutem jest zdejmowany przedni panel, dzięki któremu zabezpieczymy radio przed kradzieżą. Pioneer MVH-180UB box:offerCarousel Za niecałe 200 zł kupić można radioodtwarzacz renomowanej firmy Pioneer. MVH-180UB sprzedawany jest w dwóch kolorach – czerwonym i zielonym. Radio co prawda nie oferuje modułu Bluetooth, jednak zamiast tego możliwe jest odtwarzanie muzyki za pomocą złącza USB. Producent przyłożył się do oprogramowania, dzięki czemu otrzymujemy wiele funkcji konfiguracyjnych. Dostępny jest chociażby 5-pasmowy korektor graficzny. Radio radzi sobie nie tylko z plikami MP3, ale również z WMA, WAV oraz FLAC. Maksymalna moc wyjściowa to 4 x 50 W. Blaupunkt Tokyo 110 box:offerCarousel Kolejna renomowana firma, której sprzęt kupimy za około 170 zł, to Blaupunkt. Radio Tokyo 110 jest niezwykle popularnym modelem w tym przedziale cenowym, oferującym tradycyjny zestaw funkcji – złącze USB, czytnik kart pamięci i wejście AUX. Nie znajdziemy tu niestety modułu Bluetooth ani odtwarzacza płyt CD. Urządzenie ma wygodny korektor graficzny z kilkoma fabrycznie przygotowanymi ustawieniami. Wbudowana pamięć pozwala zapisać do 30 stacji radiowych. Maksymalna moc wyjściowa wynosi 4 x 50 W. Blow AVH-6772 box:offerCarousel Górna granica założonego przez nas progu cenowego to takżeBlow AVH-6772. Model ten wyróżnia się przede wszystkim nieco większą niż standardowo mocą wyjściową – 4 x 60 W. W połączeniu z czterema wyjściami RCA jest dobrą bazą do budowy car audio. Radioodtwarzacz ma także czytnik płyt CD, jest więc atrakcyjną ofertą dla kolekcjonerów audio CD. Oprócz tego znajdziemy tu wejście USB, czytnik kart SD oraz AUX. Radio jest w czarnym kolorze z niebieskim podświetleniem. Sony DSX-A42UI Ostatnią propozycją mieszczącą się w cenie do 200 zł jest Sony DSX-A42UI. Radio nastawione jest przede wszystkim na odtwarzanie muzyki za pomocą złącza USB oraz wejścia AUX. Produkt Sony jest zintegrowany m.in. z iPodem, umożliwiając bezpośrednie sterowanie w aplikacji. Radio zostało wyposażone w funkcję szybkiego wyszukiwania utworów za pomocą wbudowanego pokrętła. Urządzenie występuje w dwóch kolorach podświetlenia – zielonym lub czerwonym. Maksymalna moc wyjściowa wynosi 4 x 55 W.
Radio samochodowe do 200 zł – maj 2016
Chcesz skompletować idealny business look? Pomoże ci w tym… garsonka! Jak ją nosić w tym sezonie? Poznaj aż 5 różnych zestawień z garsonką w roli głównej! Garsonka często kojarzy nam się z ubiorem dojrzałych kobiet. Jednak ten element garderoby powinny nosić również młode kobiety! Szczególnie jeśli chodzi o stylizacje biurowe. Garsonka nie tylko doda nam elegancji i szyku, ale także sprawi, że będziemy wyglądać bardzo profesjonalnie! Jeśli myślisz, że można łączyć ją tylko z elegancką sukienką – jesteś w błędzie. Poznaj nasze propozycje na stylizacje z wykorzystaniem garsonki! Jesienny kolorowy look box:offerCarousel Jesień coraz bardziej daje nam o sobie znać. Warto więc przygotować naszą garderobę na jej nadejście. Jak? Podstawowym elementem będzie garsonka, jednak nie taka standardowa – postaw na kwiatowy motyw! Z czym go zestawić? Ubiór nie powinien być zbyt casualowy. Proponujemy czarne rurki, długie welurowe kozaki i białą koszulę! Kwiecista garsonka będzie wyróżniać się na tle całego ubioru i wprowadzi do niego odrobinę świeżości! Do tej stylizacji koniecznie dopasuj listonoszkę. Powinna być ona w kolorze czarnym, bez żadnych wzorów, aby nie gryzła się z naszą kolorową marynarką. Ten nietypowy look z pewnością wzbudzi zainteresowanie wielu twoich znajomych! Klasyka box:offerCarousel Czerń i biel to kolory, które w każdej sytuacji sprawdzą się idealnie. To klasyczne zestawienie będzie świetnie prezentować się również z białą garsonką. Co do niej? Koniecznie czarna, elegancka koszula z kołnierzykiem i białe chinosy! Jeśli chodzi o buty, możesz zdecydować się na czółenka na klocku w jakimś wyrazistym kolorze, np. różowym czy też pomarańczowym, lub utrzymać wszystko w klasycznym klimacie i wybrać czarne szpilki. Torebkę dopasuj do koloru butów, jednak pamiętaj, że powinna być ona elegancka. Powiew lata w jesiennej stylizacji box:offerCarousel Czy jest coś co kojarzy się z latem bardziej niż crop top? Świetnie sprawdzi się on w outficie z wykorzystaniem garsonki. Wybierz elegancki crop top, np. w białym lub czarnym kolorze, do tego dopasuj długą, elegancką garsonkę, zapinaną na guziki. Kolor bordowy będzie strzałem w dziesiątkę! Pamiętaj, że komplety wyglądają niesamowicie stylowo, dlatego dobierz spodnie w kolorze marynarki! Jeśli preferujesz bardziej kobiecy wygląd, zamiast spodni zdecyduj się na ołówkową, bordową spódnicę. Do tego eleganckie czarne szpilki i mała kopertówka. To zestawienie będzie idealnym wyborem nie tylko na ważne spotkanie biznesowe, ale także na oficjalne, wieczorne wyjście! 3/4 jest trendy! box:offerCarousel Spódnice o długości 3/4 w tym sezonie pokochały wszystkie kobiety. Nie można ich wiec pominąć przy kompletowaniu idealnego outfitu! Do długiej, szarej spódnicy z tiulu, włóż elegancki, koronkowy biały top. Całość dopełnij taliowaną czarną garsonką – podkreśli ona twoje kobiece kształty! Co na nogi? Koniecznie włóż czółenka na obcasie i dopasuj do nich torebkę na łańcuszku. Taki look idealnie sprawdzi się na przyjęciu weselnym! Kratka rządzi! box:offerCarousel Co powiesz na komplet w kratkę rodem ze Szkocji? Garsonka w bordowo-brązową kratkę ze spódnicą z tym samym wzorem będzie wyglądać niesamowicie! Pod spód włóż beżową, dzianinową bluzkę lub golf. Do tego beżowe czółenka na klocku i idealny outfit do pracy gotowy! Jeśli zwracasz uwagę na detale – marynarkę możesz przewiązać cieniutkim paskiem, który całkowicie odmieni stylizację i jednocześnie podkreśli twoją talię. Może warto pomyśleć tez o ozdobnej klamrze? Koniecznie dobierz kolor torebki do koloru butów i nie zapomnij o złotych kolczykach! Ta stylizacja będzie idealnym wyborem zarówno na jesienne spacery z drugą połówką, jak i pracowity dzień w biurze. Kobiety często zapominają o garsonce – to ogromny błąd! Sprawi ona, że nie tylko będziemy wyglądać bardzo profesjonalnie, ale również doda nam pewności siebie! Warto pomyśleć o zakupie nowego, ekstrawaganckiego modelu - w końcu jesień już za pasem!
Modna garsonka na 5 sposobów
Elementy z tworzywa sztucznego robią furorę w nowoczesnych aranżacjach wnętrz. To ciekawa alternatywa dla klasycznych mebli drewnianych, przyciągająca wzrok kolorem i futurystycznym designem. Podpowiadamy, jak dobrać plastikowe meble i akcesoria do jadalni, by pomieszczenie nabrało nietuzinkowego charakteru. Dlaczego plastik? Rozkwit produkcji plastiku nastąpił w latach 50. ubiegłego wieku – wytwarzano z niego meble oraz akcesoria gospodarstwa domowego, wykańczano nim podłogi i ściany. W latach 70. jakość tworzyw sztucznych wzrosła do tego stopnia, że zaczęto używać ich także do produkcji elementów dekoracyjnych. Po plastik sięgają najwięksi projektanci mebli, m.in. Karim Rashid czy Philippe Starck, tworząc nową jakość produktów użytkowych. Krzesło „Victoria Ghost”projektu Philippe’a Starcka. Na rynku są jego liczne imitacje wykonane z wysokiej jakości pleksi, m.in. przezroczyste, przydymione, czarne. Przedmioty z tworzyw sztucznych są tanie w produkcji, odporne na wiele chemikaliów i wilgoć. Łatwo utrzymać je w czystości, a do tego bardzo długo wyglądają jak nowe. Tworzywo sztuczne łatwo formować, dlatego wyrabiane z niego meble mogą mieć praktycznie dowolny kształt. Godna podziwu jest również paleta kolorów. I choć początkowo plastik uznawano za materiał nieszlachetny, obecnie produkowane są jego nowe odmiany, wysokiej klasy, które nie blakną w słońcu, przepuszczają tyle światła co szkło i są wykonane z ekologicznych surowców. Plastik w jadalni Nowoczesne plastikowe meble i akcesoria to oznaka znakomitego designerskiego wyczucia i smaku. Projektanci wnętrz cenią je za wyjątkową uniwersalność, dlatego doskonale sprawdzą się również w jadalni. Plastikowy stół wkomponuje się w modernistyczne wnętrze, przełamie monotonię i surowość aranżacji skandynawskiej, podkreśli wystrój w stylu pop-art. Krzesła z tworzywa sztucznego o fantazyjnym kształcie będą nie tylko funkcjonalne, ale również efektowne. Ich niebanalna forma ożywi pomieszczenie, a odpowiednio dobrana kolorystyka optycznie je powiększy i ociepli. Krzesło plastikowe na drewnianym stelażu. Nowoczesna forma z delikatną nutą retro. Dostępne w kilku żywych kolorach (żółć, pomarańcz) oraz odcieniach klasycznych (czerń, biel). Krzesło plastikowe na metalowym stelażu. Okrągła forma z roślinnym ażurowym ornamentem, dostępne w kolorze biały, czarnym i czerwonym. Aby plastikowe meble dobrze prezentowały się w jadalni, należy zachować podstawową zasadę aranżacji, czyli mniej znaczy więcej. Wszystkie elementy wystroju użytkowego, tzn. stół oraz krzesła, a także inne meble znajdujące się w jadalni muszą być wykonane w jednej stylistyce. W przeciwnym wypadku zamiast eleganckiej jadalni otrzymamy kiczowate wnętrze baru szybkiej obsługi. Tworzywo sztuczne to jednak nie tylko meble, ale także praktyczne akcesoria i dekoracje. Wykonane z plastiku lub pleksi zegary, lampy, rzeźby czy wazony doskonale uzupełnią nowoczesną aranżację. Praktyczne detale niezbędne w każdej jadalni również warto wybierać w wersji z nowoczesnego tworzywa, ponieważ jest ono trwałe i posłuży przez wiele lat. Z tego samego powodu warto kupić je do domu, w którym są dzieci. Plastikowe serwetniki, pojemniki na przyprawy i oliwę, podkładki pod talerze będę doskonale się prezentować podczas codziennych posiłków. Zegar. Nie tylko praktyczny, ale również efektowny, zwłaszcza gdy zdecydujemy się na niestandardowy kształt lub wyrazisty kolor, np. amarantowy lub limonkowy. Rośliny. Wykonane z tworzyw sztucznych kwiaty i gałązki będą uroczą dekoracją, a do tego nigdy nie zwiędną i nie trzeba będzie wymieniać ich na nowe.
Plastikowe meble i akcesoria w jadalni
Joanna Bator szybko wyrosła na jedną z największych gwiazd współczesnej polskiej literatury. Pisarka, jako jedna z nielicznych, potrafi stworzyć wielowątkową, rozbudowaną opowieść, która ma epicki charakter. Niedawno recenzowałem dla was jej powieść „Piaskowa góra”, a teraz mam przyjemność opisać moje wrażenia po lekturze „Ciemno, prawie noc”, która chyba zapoczątkowała wielką karierę Bator. Tajemnice Wałbrzycha „Ciemno, prawie noc” to opowieść o Alicji Tabor, zmęczonej życiem w Warszawie reporterce, która wraca do rodzinnego Wałbrzycha. Jakby na zawołanie okazuje się, że w śląskim mieście dzieje się wiele dziwnych, niepokojących rzeczy. Alicja dowiaduje się, że od kilku miesięcy w Wałbrzychu znikają dzieci, a mieszkańcy zachowują się dziwnie. Rośnie niezadowolenie, częstsze są akty przemocy wobec zwierząt, w końcu pojawia się prorok, Jan Kołek, do którego w biedaszybie przemówiła wałbrzyska Matka Boska Bolesna. Choć bohaterka ma przygotować reportaż o zaginięciu trójki wałbrzyskich dzieci, to podróż w rodzinne strony staje się także pretekstem do wspomnień na temat trudnych przeżyć z jej własnego życia: straty rodziców i tragicznej śmierci pięknej siostry, która zafascynowana legendą o księżnej Daisy i Zamku Książ popełniła samobójstwo. Epicko-gotycka powieść Joanna Bator ma niezwykłą umiejętność opowiadania historii, które wciągają i całkiem pochłaniają. Ostrzegam! Gdy zaczniecie czytać „Ciemno…”, to nie będziecie mogli się oderwać od tej lektury. Mroczna, gęsta atmosfera listopadowego Wałbrzycha zajmie całą waszą uwagę. Bator buduje złożoną, wielowątkową powieść, której tłem jest historia przez wielkie „H”. Pisarka umie stworzyć ciekawych, wielowymiarowych bohaterów, a każdy z nich wydaje się na miejscu i dodaje coś od siebie do całości. Oprócz Alicji Tabor poznajemy więc „Kociary”, dobre duchy, pomagające jej w walce z wszechogarniającym złem (nazywanym przez narratora „kotojadami”). Jest dobroduszny sąsiad Alicji, pan Albert, i transseksualna bibliotekarka Cecylia. Jest też tajemniczy Marcin, który wyjątkowo zainteresuje Tabor. Odwieczna walka dobra ze złem, przedstawiona przez Bator na przykładzie mrocznego Wałbrzycha, nie nudzi i nie jest sztampowa. Pisarka ma niezwykły zmysł obserwacji, dzięki któremu potrafi „ograć” nawet najtrudniejszy temat. Wszak Joanna Bator porwała się w tej książce na opis trudnej i rzadko pokazywanej w literaturze (i innych mediach!) Polski: prowincjonalnej, nieco zacofanej, a przede wszystkim fanatycznie religijnej. Przedstawione przez pisarkę rozruchy religijne i protesty po śmierci samozwańczego proroka, któremu w szybie górniczym ukazała się Matka Boska, to karykatura „sekty smoleńskiej” i walki o krzyż spod Pałacu Prezydenckiego. Jeśli ktoś spodziewa się po „Ciemno, prawie noc”powieści kryminalnej, to może się zawieść. Niektórzy zarzucają bowiem Joannie Bator, że nie do końca wykorzystała potencjał historii, którą chciała opowiedzieć. Mnie jednak przekonuje epicki rozmach i poetyckość, z jaką pisarka opowiada swoje historie. Bator musi być obdarzona niezwykłą, głęboką wyobraźnią, by stworzyć taką opowieść i tak czarujących bohaterów, którzy zostają z nami na długo po przeczytaniu ostatniego zdania powieści. Oczywiście, można dywagować, czy ta nadmierna poetyckość służy Bator, czy może staje się w pewnym momencie jej własnym więzieniem. Ten rodzaj prowadzenia narracji trzeba po prostu lubić, by móc się nim w pełni rozkoszować. Książka dostępna jest także w formie e-booka w formatach EPUB i MOBI za ok. 19 zł. Audiobook „Ciemno, prawie noc”kosztuje już ok. 15 zł. Źródło okładki: www.grupawydawniczafoksal.pl
„Ciemno, prawie noc” Joanna Bator – recenzja
Niektórzy je kochają, inni nienawidzą. Jedno jest pewne: nie można przejść obok nich obojętnie. Buty brytyjskich żołnierzy w modzie codziennej pojawiły się ponad 40 lat temu i wciąż są na topie. Creepersy, bo o nich mowa, budzą wprawdzie skrajne emocje, ale wciąż są jedną z modniejszych tendencji na sezon jesień-zima 2014/2015. Obuwie z historią Mogłoby się wydawać, że creepersy to wymysł naszych czasów. Wszak to właśnie teraz popularnością cieszą się ekstrawaganckie rozwiązania, zwłaszcza w kwestii obuwia. Tymczasem okazuje się, że historia tych butów sięga znacznie dalej, bo do II wojny światowej: wtedy nosili je brytyjscy żołnierze. W modzie codziennej pojawiły się 30 lat później. Spowodowane było to przede wszystkim szerzącą się popularnością subkultury punk, która szczególnie upodobała sobie buty na masywnej podeszwie. I chociaż później w ślad za nią podążyły inne grupy, takie jak goci czy japońscy visual kei, obuwie to kojarzone jest głównie z punkiem. Kolejna „złota era” creepersów przypadła na lata 90. Buty na niebotycznych platformach nosiły chociażby wokalistki, popularnego w tamtych czasach zespołu, Spice Girls. Po 20 latach ponownie po nie sięgnęliśmy. W modzie często wracamy do tego, co było i jest nam dobrze znane, ale projektanci na nowo interpretują większość trendów. Tak jest też w przypadku creepersów. Obecnie mają one cieńszą i bardziej delikatną podeszwę. Zazwyczaj jest ona bowiem wykonana z lekkiej pianki, dzięki czemu buty wyglądają tak, jakby ważyły niewiele. Wygoda stanowi więc jeden z tych czynników, które sprawiły, że na nowo pokochaliśmy creepersy. Inny aspekt, jaki przemawia za noszeniem tego obuwia, to z pewnością szeroki wybór kolorów i wzorów. Dostępne są modele: brokatowe, z ćwiekami, koronkowe, metaliczne, w zwierzęce printy, jedno- bądź dwukolorowe, we wszystkich barwach tęczy lub w klasycznej czerni i bieli. Można je więc dopasować do większości stylów, mimo że są tak charakterystyczne. Jak nosić creepersy? Możliwości jest wiele. Wystarczy podejrzeć takie gwiazdy, jak: Rihanna, Miley Cyrus, Jessie J czy Rita Ora lub blogerki: Susie Bubble, Alicepoint oraz Maffashion. Creepersy nosimy zarówno z jeansami, krótkimi spodenkami, jak i sukienkami bądź spódniczkami. Z jednej strony mogą więc być uzupełnieniem stroju składającego się szortów, T-shirtu i flanelowej koszuli, z drugiej świetnie komponują się także z kraciastymi sukienkami, stylizowanymi na szkolne mundurki. Zakładamy je też do klasycznych zestawów z czarnymi rurkami, dużą torbą i kaszmirowym swetrem w roli głównej. Ten ostatni przy niektórych okazjach warto zamienić na przykład na białą koszulę. Na mniej formalne, aczkolwiek wymagające elegantszego ubioru, okazje, taki strój będzie odpowiedni. Jednak, gdy sytuacja zmusza nas do przestrzegania sztywnych reguł dotyczących kreacji, creepersy zostawmy w szafie. Również na imprezach, na jakich królują koktajlowe sukienki, lepiej nie wyróżniać się obuwiem na masywnej podeszwie. Efekt, jaki osiągniemy, może być odwrotny od zamierzonego. Nietrudno zauważyć, że po creepersy najczęściej sięgają nastolatki, które bardzo chętnie naśladują swoje idolki. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by nosiły je także dorosłe kobiety. Wszystko zależy oczywiście od tego, z czym je połączymy i na jakie okazje będziemy je wybierać. Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Przekonajcie się same! A może macie już creepersy w swojej szafie?
Modne i kontrowersyjne creepersy
Sezon wakacyjny się skończył, ceny stopniały, a więc warto choć na weekend wyruszyć w nieznane miejsce w poszukiwaniu przygód. Oprócz biletów, mapy i dobrego humoru do pełni szczęścia brakuje paru zestawów ubrań i kosmetyków. W co je spakować? Na weekend wystarczy niewielki, podręczny bagaż. Poniżej przedstawiamy przegląd bagaży podręcznych, które znajdują się na Allegro w cenie do 100 zł. Nike Brasilia Torba sportowa marki Nike świetnie się nadaje na krótkie wycieczki, a także na typowy trening siłowy, aerobik czy basen. Jest poręczna, ma jedną dużą przegrodę i dwie boczne kieszonki zapinane na zamek. Została wyprodukowana z poliestru, a jej wymiary to 61 cm długości, 32 cm szerokości i 30 cm wysokości. Produkt ma dość bogaty wybór kolorów, m.in. czarny, szary, granatowy, niebieski, czerwony, zielony. To gwarantuje, że każda osoba poszukująca niewielkiego bagażu wybierze coś dla siebie. Warto również wspomnieć, że materiał jest odporny na działanie wody, chroni przed zamoczeniem i utrzymuje suchość rzeczy znajdujących się wewnątrz. Torba ma regulowany pasek na ramię i dwie krótkie rączki połączone rzepem, co jest gwarancją wygody i łatwości przenoszenia bagażu. Produkt można kupić na Allegro za 89 zł. RGL Walizka 882 Jeżeli chcemy, by nasze ubrania w trakcie podróży się nie pogniotły, kosmetyki nie zepsuły, a ważne urządzenia elektroniczne nie uszkodziły, warto zaopatrzyć się w wytrzymałą, nieprzemakalną i w całości usztywnianą walizkę RGL model 882. Została wykonana z mocnego, trwałego i wodoodpornego materiału CARBON, gwarantującego dużą żywotność produktu. Jest całkowicie odporna na uszkodzenia i nacisk, a także łatwa w czyszczeniu – wystarczy zwilżyć gąbkę i przemyć ją wodą. Duraluminiowy stelaż ułatwiający stabilizację został wbudowany w walizkę, a dwupoziomowa teleskopowa rączka ułatwia transport. Należy wspomnieć o wymiarach: wysokość 55 cm, głębokość 20 cm, szerokość 37 cm. Gwarantują one weryfikację bagażu podręcznego w koszu przy odprawach. Produkt jest dostępny w aż 33 kolorach. Koszt to 89,99 zł. 4F PCU010 Plecak sportowy od marki 4F, model PCU010, doskonale nadaje się do krótkiego wypadu za miasto. Został wyprodukowany na najwyższym poziomie, a dodatkowe zastosowanie systemu wentylacji ACS sprawia, że jest świetny w użytkowaniu. Ładowność zapewniają liczne kieszenie i przegrody, a odblaskowe elementy zwiększają bezpieczeństwo, poprawiając widoczność na drodze. Materiał, z którego wykonano plecak, to Duralon – gwarantuje on wysoką odporność na wszelkie uszkodzenia, rozdarcia i działanie wilgoci. Podczas noszenia plecaka nie będziemy narażeni na ucisk dzięki pasom biodrowym, piersiowym i wygodnym, miękkim szelkom. Koszt plecaka oscyluje w granicach 82,99 zł. 4F TPU004 Podróżna torba od marki 4F, model TPU004, ma pojemność 25 l, wagę 705 g i jest niezwykle poręczna – jej wymiary to 50 cm długości, 25 cm szerokości i 25 cm wysokości. Główną komorę otwiera się dwukierunkowym zamkiem, w kształcie litery „D”. Łatwość noszenia zapewnia regulowany pas z ruchomym ochraniaczem ramienia i podwójny pas do noszenia łączony opaską z rzepem. Zintegrowana wkładka usztywniająca spód gwarantuje stabilizację, jest pokryta łatwo zmywalnym, wodoodpornym materiałem. Torbę dostaniemy już za 64,99 zł. RGL Kuferek 882 Do bagaży podręcznych możemy oczywiście zaliczyć niesamowicie lekki i niewielki kuferek (jego rozmiary to tylko 31 cm wysokości, 37 cm szerokości i 21 cm głębokości), który świetnie sprawdzi się podczas transportu kosmetyków czy urządzeń elektrycznych. Kuferki są odporne na ścieranie, wszelkie czynniki atmosferyczne, a także wilgoć i wodę. Kłódka z zamkiem szyfrowym uniemożliwi dostanie się do środka niepowołanym osobom. Kuferek ma wygodną rączkę umożliwiającą bezproblemowy transport, pas z regulacją do noszenia go na ramieniu, lusterko i stopki stabilizacyjne na podłożu. Cena kuferków od RGL to 75 zł.
Bagaż podręczny do 100 zł – przegląd
Życie z pisarzem może być nieustającym źródłem inspiracji. Może być także nieustającym źródłem frustracji, smutku i poczucia osamotnienia. Wszystko zależy od różnic indywidualnych. John Irving obala kolejny mit, jakoby pisarz to była osoba wrażliwa czy empatyczna. A już na pewno pokazuje, że nie jest człowiekiem, który pragnie jedynie pisać, tworzyć. Może również zwyczajnie polować na kobiety. „Jednoroczna wdowa” Johna Irvinga zalicza się do nurtu powieści zwanych „nowym Irvingiem”, a więc mocno rozgraniczających dotychczasowy dorobek autora. Dla jego wielbicieli jednakże jest to kolejna świetna, mocna i wciągająca powieść! Życie w zastępstwie Tragedia w rodzinie jest czymś, co naznacza wszystkich jej członków. Gdy rodzinę spotyka śmierć dzieci, jest to strata niepowetowana. Bardzo trudno jest wrócić do zwykłego, codziennego życia. Jeszcze trudniej jest to życie posklejać tak, by dało się w nim na nowo odczuć szczęście. Wszelkie próby ułożenia codzienności, by jakoś normalnie funkcjonować, spełzają na niczym. Trzeba przeżyć żałobę, pozwolić sobie na rozpacz i dopiero wtedy próbować zbudować coś nowego. Ted i Marion byli zagubieni po śmierci swoich nastoletnich synów. Tak bardzo zagubieni, że postanowili spłodzić kolejne dziecko, które w jakiś sposób miało zrekompensować im utratę pierwszej dwójki. Nie brali w ogóle pod uwagę, że tym razem to może być dziewczynka, że może być inna, że może być po prostu zwykłym dzieckiem. I że to życie w zastępstwie nie będzie w stanie przejąć roli po straconych dzieciach, jak również nie będzie w żaden sposób ich przypominać. Zdjęcia i opowieści Narodziny małej Ruth oczywiście niczego nie zmieniły, a właściwie tylko pogłębiły przepaść między jej rodzicami, natomiast niewątpliwe naznaczyły życie dziecka. Jako czteroletnia dziewczynka była doskonale zaznajomiona ze zdjęciami swoich zmarłych braci. Wisiały w całym domu, w każdym pomieszczeniu i stanowiły dla niej wieczną opowieść o tym, jak chłopcy żyli, uprawiali sport, cieszyli się życiem, byli oczkiem w głowie rodziców. Mała Ruth nigdy nie była dla nich taka ważna. Ted, pod płaszczykiem zawodu pisarza książek dla dzieci, nadal romansował z młodymi nieszczęśliwymi matkami, posiadając niebywałą zdolność do odnajdywania tych najbardziej samotnych. Marion szczelnie zamknięta w bańce swojego nieszczęścia wiedziała, że na pewno nie będzie nigdy dobrą matką dla Ruth. Dlatego pewnego dnia po prostu opuszcza męża i dziecko, pozostawiając dziewczynkę już na zawsze z pytaniem: „dlaczego?”. Samotna i niekochana Dorosła Ruth odniesie duże sukcesy zawodowe. Zostanie uznaną i cenioną pisarką, wszystko będzie zapowiadało dobre i szczęśliwe życie. Jednakże trzydziestoletnia Ruth nie potrafi odnaleźć szczęścia osobistego. Jej związki okazują się wielkimi porażkami. W efekcie zamiast dobrego i owocnego życia, młoda kobieta przeżywa nieświadomie dokładnie te same emocje, które były udziałem jej matki: poczucie osamotnienia i wyobcowania. Czy Ruth zrozumie, dlaczego nie potrafi stworzyć normalnego, zdrowego związku? Czy swój udział ma w tym dawny kochanek matki, Eddie? Wreszcie, czy Ruth zrozumie, że wpadła w błędne koło rodzinnych przeżyć? O tym, jak łatwo wczuć się w emocje osamotnionej pisarki, wie każdy, kto choć raz czuł się tak bardzo opuszczony. Niezawodnie i interesująco John Irving właściwie nigdy mnie nie zawiódł. Jest doskonałym obserwatorem i domorosłym psychologiem. Widzi w ludziach wszystkie dobre i złe cechy, doskonale rozumie motywy i pobudki oraz wyśmienicie oddaje całą sprzeczność uczuć, jakie tylko potrafi żywić jeden człowiek do drugiego człowieka. „Jednoroczna wdowa”, choć niejednokrotnie była oceniana jako jedna z gorszych powieści „nowego Irvinga”, jest zaprzeczeniem wszystkiego, co kryje się w słowach: „gorsza powieść”. To kolejny dowód na mistrzowskie pióro autora, na jego wyczucie i możliwości warsztatowe, ale przede wszystkim to przebogata powieść o zagubieniu, nieszczęściu, samotności i o tym, jak rodzice nieświadomie zostawiają swoim dzieciom bardzo przykrą spuściznę żałoby. Warto czytać Irvinga, warto przeżywać wzloty i upadki jego bohaterów, warto doznawać nowych pokładów uczuć, jakie może wyzwalać jego powieść. Polecam z całego serca! Powieść Johna Irvinga można znaleźć na Allegro także w wersji elektronicznej. Źródło okładki: www.proszynski.pl
„Jednoroczna wdowa” John Irving – recenzja
Dzień Babci i następujący po nim Dzień Dziadka zbliżają się wielkimi krokami. Podczas poszukiwań pomysłów na prezenty na te okazje zerwij ze stereotypami. Współczesne babcie nie przesiadują już w bujanych fotelach, szydełkując, a dziadkowie nie ograniczają się do sklejania modeli lokomotyw. Nieobce są im również technologie i aktywność fizyczna. Dzień Babci odchodzimy 21 stycznia, natomiast Dzień Dziadka – 22 stycznia. W 2018 roku są to odpowiednio: niedziela i poniedziałek. Z pewnością babcie i dziadkowie ucieszą się już samą wizytą wnuków, warto jednak podarować im coś specjalnego z tej okazji. Prezent, który świadczy o tym, że są bliscy naszemu sercu i myślimy o nich nie tylko od święta. Jak dokonać właściwego wyboru? Ciekawe rozwiązania We współczesnej kulturze pokutuje wizerunek babć i dziadków jako poczciwych staruszków rzadko ruszających się z domu. Dlatego zazwyczaj dajemy im przedmioty o znaczeniu sentymentalnym i takie, które uznajemy za „stosowne” dla starszych osób, np. termofor i zioła. Zasadniczo nie ma w nich nic złego, jednak ów wizerunek babć i dziadków ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Seniorzy korzystają z komputerów, często dbają o formę i rozwijają swoje zainteresowania. Warto o tym pamiętać, wybierając prezenty dla nich. Przed udaniem się na zakupy trzeba wiedzieć, czym interesują się dziadkowie, jak spędzają czas i czy korzystają z technologii. Wówczas będziemy w stanie wybrać prezent dostosowany do ich potrzeb bądź zainteresowań. Można im także podarować coś, co zachęci ich do poznawania nowych rzeczy lub pokaże nowy świat. Jeśli jesteś np. fanem jakiegoś sportu, nie zakładaj z góry, że twojego dziadka to nie zainteresuje. Może w ramach prezentu zabierz go na mecz? Dziadek sam doświadczy czegoś nowego i – co najważniejsze – spędzicie wspólnie czas. Możliwości jest oczywiście znacznie więcej. Zebraliśmy kilka ciekawych pomysłów na prezenty na Dzień Babci i na Dzień Dziadka. Dla babci box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Co można podarować babci? Opcji jest naprawdę wiele. Jeśli lubi czytać, można jej sprezentować czytnik e-booków, np. marki Kindle. Takie urządzenie jest łatwe w obsłudze, przyjazne oczom i zdecydowanie lżejsze niż tradycyjne książki. Do tego warto dobrać kilka e-booków, np. o tematyce podróżniczej. Jeśli babcia jest amatorką dobrej kawy, można jej podarować designerskąkawiarkę włoskiej marki Bialetti, dzięki której będzie mogła delektować się aromatycznym naparem. Można do niej dodać opakowanie dobrej kawy, np. Lavazza. Kobiety, niezależnie od wieku, lubią dbać o urodę, dlatego dobry kosmetyk zawsze będzie świetnym pomysłem na prezent. Nie kupuj jednak kremów przeciwzmarszczkowych – nikt nie chce, żeby mu przypominano o upływającym czasie. Zamiast tego sięgnij np. po rozświetlającą maseczkę z drobinkami złota od Avon czy po ponadczasowe perfumy Chanel No 5. Można także zmobilizować babcie do aktywności fizycznej. Pomogą w tym kijki do nordic walking, np. firmy Nils. Po długich marszach ulgę zmęczonym nogom przyniesie masażer do stóp. Dla dziadka box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Ile razy słyszeliście, że mężczyznom trudniej kupić prezent? Jest w tym nieco prawdy. Mamy kilka propozycji, które z pewnością spodobają się dziadkom. Pierwsza z nich to książka „Dziarski dziadek”. Jej autorem jest Antoni Huczyński, który mimo ponad 90 lat cieszy się znakomitym zdrowiem i kondycją. Jego przykład może zachęcić innych dziadków do dbania o siebie. Kolejny pomysł to gra planszowa, np. „Pan tu nie stał”. W końcu seniorzy też lubią gry, szczególnie takie, w które mogą grać razem z wnukami. Do spędzania wspólnego czasu przyda się też nowoczesny rzutnik, np. marki Epson, który zamieni całą ścianę w kinowy ekran. Dziadkowie będą mogli oglądać swoje ulubione filmy lub przeglądać rodzinne zdjęcia. Skoro już jesteśmy przy technologiach, ciekawym pomysłem jest telefon dla seniora, np. marki MyPhone, który ma wiele udogodnień dla osób starszych. Dla dziadka, który lubi domowe wyroby alkoholowe, warto kupić zestaw do warzenia piwa. Taki minibrowar dostarczy ciekawej rozrywki. Bardziej neutralne będą natomiast narzędzia z czekolady, szczególnie zamiast kolejnej typowej bombonierki.
Pomysły na prezenty na Dzień Babci i Dzień Dziadka – wyjdź poza schemat
Ogród powinien zachwycać przez cały rok, a szczególnie jesienią, kiedy brakuje słońca, jest szaro i ponuro. Morze kwiatów zawsze poprawia humor i przegania chandrę. Astry i chryzantemy są idealne do takich ogrodów. Bogactwo kolorów, rozmiarów i pokroju kwiatów daje duże możliwości działania. Uprawa astrów Są jednymi z najbardziej popularnych kwiatów, cenionymi zarówno przez ogrodników, jak i działkowców. Większość odmian kwitnie jesienią, ale są także odmiany wiosenne i letnie. Astry są bylinami o niezbyt wygórowanych wymaganiach glebowych. Posadzone w słonecznym miejscu, będą kwitnąć obficie. W miejscach cienistych będą wydawać mniej kwiatów. Nie lubią suszy, dlatego trzeba je dość regularnie podlewać, w innym przypadku zaczną schnąć dolne liście. Wymagają przeciętnego nawożenia. Im roślina wyższa i obficie kwitnąca, tym częściej powinno się ją nawozić. Dobrze znoszą zimę. Po przekwitnięciu należy przyciąć rośliny przy samej ziemi. Najciekawsze gatunki Astry nowoangielskieto prawdziwe olbrzymy wśród swoich kuzynów. Tworzą zwarte kępy i rosną nawet do 100 cm wysokości. Ciekawymi odmianami z kwiatami w odcieniach fioletu są: różowowo-fioletowy Purple Dane i Harrington’s Pink, wiśniowy Andenken and Paul Gerber, fioletowy Lady in Blue. Następną ciekawą grupą są astry nowobelgijskie. Mają ciemnozielone liście i żółty środek. Tworzą podziemne kłącza i dość silnie się rozrastają, dlatego należy uważać, by nie zdominowały innych roślin. Astry nowobelgijskie potrafią dorastać do 150 cm. Interesującymi odmianami są: fioletowo-niebieski Schoene von Dietlikon, czerwony Royal Ruby, biały Weisser Elephant. Jeśli nie ma dużo miejsca w ogrodzie, dobrym rozwiązaniem będą astry krzaczaste. Dorastają one do 40 cm wysokości. Na końcach pędów mają rozgałęzione wiechy kwiatów. Pomimo swoich niewielkich rozmiarów dają mocny barwny akcent. Odmianami godnymi uwagi są: różowy Kassel i fioletowo-niebieski Blue lagune. Uprawa chryzantem Chryzantemy lubią słoneczne miesiące, dlatego przy ich sadzeniu najlepiej wybrać miejsce z dużą ilością światła. Gleba powinna być żyzna i przepuszczalna. Stanowisko najlepiej jest przygotować jesienią, aby wiosną móc posadzić sadzonki. Takie miejsce dobrze jest podsypać kompostem. Chryzantemy powinno się nawozić w okresie wytwarzania pąków. Należy robić to raz na tydzień. Gdy płatki zaczynają się wybarwiać, trzeba przerwać nawożenie. Dalsze zasilanie rośliny może doprowadzić do zbyt obfitego rozrostu pędów, które będą bardziej wiotkie i mniej odporne na choroby. Najciekawsze odmiany Chryzantemy można podzielić na rośliny jednoroczne i wieloletnie. Do roślin jednorocznych należą złocień trójbarwny, karłowaty i polny. Kwitną one do końca września. Chryzantemy wieloletnie należą do rodzaju Dendranthema. Są wśród nich rośliny rabatowe, doniczkowe i na kwiaty cięte. Chryzantemy rabatowe dobrze znoszą mrozy. Przedstawicielem tej grupy jest Clara Curtis, kwitnący na fioletowo. Ma drobne płatki w intensywnie fioletowym kolorze, które otaczają żółty środek. Dorasta do 70 cm wysokości. Kwitnie od sierpnia do późnej jesieni. Astry i chryzantemy to jedne z najpopularniejszych jesiennych kwiatów ogrodowych. Prosta uprawa sprawia, że idealnie nadają się dla początkujących ogrodników. Żywe kolory kwiatów skutecznie przegonią jesienną depresję.
Astry i chryzantemy, czyli ogród jesienią
Sonda lambda pomimo swoich małych rozmiarów pełni bardzo ważną funkcję w samochodzie. Gdy zawiedzie, silnik ma spore problemy. Czym jest sonda lambda? Sonda lambda jest czujnikiem odpowiedzialnym za pomiar zawartości tlenu w spalinach. Jest umiejscowiona w układzie wydechowym i to właśnie ona wpływa na skład mieszanki paliwowo-powietrznej, a co za tym idzie – samych spalin wydobywających się z komory silnika. Sygnał z sondy lambda jest przekazywany bezpośrednio do sterownika silnika, który na podstawie otrzymanych informacji przelicza dawkę paliwa, trafiającą do komory spalania. W nowych autach stosuje się dwie sondy lambda. Pierwsza pełni standardową rolę, czyli dostarcza informacje do sterownika silnika, natomiast druga ma za zadanie kontrolować, czy układ oczyszczania spalin działa prawidłowo. Minusem zastosowania dwóch sond lambda jest podwojone ryzyko awarii. Ciekawostką jest fakt, że idealny skład mieszanki to stosunek kilograma spalonego paliwa na 14,7 kilogramów powietrza. Jeżeli podana jest zbyt duża dawka paliwa, mieszanka ta określana jest mianem mieszanki bogatej. Natomiast jeśli znajduje się zbyt dużo powietrza, mamy do czynienia z mieszanką ubogą. Oczywiście, występowanie zarówno jednej, jak i drugiej nie jest dobre. Jak poznać uszkodzenie sondy lambda? Pierwszym objawem (nie zawsze występującym), po którym można poznać uszkodzenia sondy lambda, jest pojawienie się komunikatu: check engine. Dość często zdarza się sytuacja, w której sonda lambda działa w prawidłowy sposób, jednak informacje, które trafiają do sterownika silnika, są błędne, co w efekcie prowadzi do nieodpowiedniego doboru mieszanki paliwowo-powietrznej. Objawem, który zawsze występuje, jest spadek mocy silnika oraz jego nierówna praca. Jeżeli mieszanka jest nieodpowiednio dobrana, skutkuje to również zwiększonym zapotrzebowaniem na paliwo, które w przypadku awarii sondy lambda potrafi wzrosnąć nawet o 50 procent. Ciekawostką jest fakt, że jej awaria przyczynić się może również do uszkodzenia katalizatora. Dzieje się tak, ponieważ paliwo zamiast w komorze silnika, spala się dopiero w układzie wydechowym, przez co znacząco podwyższa jego temperaturę. Dlaczego się psuje i jak często ją wymieniać? Sonda lambda pracuje w bardzo trudnych warunkach. Jej fragment służący do prowadzenia pomiarów znajduje się wewnątrz układu spalinowego, gdzie spaliny osiągają bardzo wysoką temperaturę. Drugi fragment sondy wystaje na powierzchni układu wydechowego, gdzie narażony jest na kontakt ze środowiskiem, czyli wodą, solą oraz brudem. Według producentów sond ich wytrzymałość szacowana jest na przebieg od 30 000 do 100 000 kilometrów, a górne rekordy wytrzymałości sięgają nawet 160 000 kilometrów. Oczywiście znaczący wpływ na jej wytrzymałość ma stan silnika oraz paliwo, które tankujemy. Jeżeli silnik spala nadmierne ilości oleju, żywotność sondy znacząco się obniża, tak samo jest w przypadku stosowania niskiej jakości paliwa. Nie należy również zapominać o obniżeniu wytrzymałości podczas korzystania z auta wyposażonego w instalację gazową LPG. Dzieje się tak, ponieważ spaliny takiego samochodu mają zdecydowanie wyższą temperaturę. Przy wyborze nowej sondy lambda nie stosujmy zamienników. Sonda jest elementem, który musi działać cały czas perfekcyjnie. Z racji tego nie zwlekajmy również z jej wymianą. Jeżeli mamy podejrzenia, że może być uszkodzona, szybko zdiagnozujmy oraz rozwiążmy problem. Pamiętajmy, że uszkodzona sonda lambda będzie generować spore wydatki, np. zwiększone zapotrzebowanie na paliwo czy uszkodzenie filtra cząstek stałych w przypadku samochodu wyposażonego w wysokoprężny silnik.
Co to jest sonda lambda i do czego służy?
Wielu graczy skupia się na tym, jakie mają myszki, klawiatury i kontrolery, a jednocześnie zapominają o czymś tak ważnym, jak podkładka. Tak, kawałek materiału odgrywa niezwykle ważną rolę w precyzyjnym sterowaniu, np. w Counter-Strike’u. Oto kilka podkładek dla graczy, które warto kupić w cenie do 100 zł. Podkładki są robione przez te same firmy, które zajmują się produkcją myszek dla graczy. Jeśli mamy taką możliwość, to najlepiej dobrać od razu zestaw tej samej marki, ponieważ zapewni to nam maksimum precyzji. Na szczęście na podkładkę nie trzeba wydawać majątku i w kwocie 100 zł jesteśmy w stanie kupić ciekawy model znanego producenta. Roccat Taito Control Roccat Taito Control to jedna z tych podkładek, którymi warto się zainteresować. Do wyboru mamy aż trzy rozmiary – mały, średni i duży. Ostateczna decyzja zależy od naszych preferencji, ale profesjonalni gracze korzystają tylko z największych podkładek. Zapewniają one precyzję podczas sterowania. Roccat Taito ma antypoślizgowy spód, dzięki któremu podkładka nie przesuwa się po biurku. Poza tym charakteryzuje się bardzo niskim tarciem, które jest wynikiem odpowiedniego ułożenia włókien w tkaninie. Podkładka kosztuje od 50 zł za wersję mini do 100 zł za największy model. Logitech G240 Swoją podkładkę dla graczy ma także firma Logitech, która jest znana z produkcji akcesoriów komputerowych. Model G240 ma rozmiar 34 x 28 cm i grubość 1 mm. Powierzchnia podkładki została obrobiona termicznie przy 200 st. Celsjusza, co – według producenta – ma zapewniać odpowiedni poziom tarcia i precyzję przy niskich rozdzielczościach myszki. Spód podkładki został wykonany z gumy, co zapewnia stabilne położenie w trakcie grania. Cena oscyluje w granicach 60-80 zł. Ozone Origen Ozone Origen to bardzo duża podkładka o rozmiarze aż 45 x 40 cm. Ma także 4 mm grubości. Powstała przy współpracy z Enrique xPeke Cedeno – profesjonalnym graczem League of Legends. Jednak nie znaczy to, że nie sprawdzi się np. w Counter-Strike’u. Podkładka ma wysokie właściwości ślizgowe, więc przesuwanie po niej myszką nie będzie stanowić dla nikogo problemu. Jedynym minusem tego modelu może być grafika, którą została pokryta tkanina. Podkładka kosztuje około 70-80 zł. Razer Goliathus Razer to jedna z najbardziej znanych i cenionych firm, które zajmują się produkcją akcesoriów dla graczy. Podkładka Goliathus tylko potwierdza tę opinię. Dostępna jest w trzech rozmiarach. Producent zapewnia, że podkładka została przystosowana do wszystkich rodzajów czujników – laserowych, optycznych, a także hybrydowych. Doskonale sprawdzi się także przy niskich i wysokich czułościach myszki. Najmniejszą wersję można kupić już w cenie około 20 zł, ale największa kosztuje już mniej więcej 100 zł. SteelSeries QcK+ Podkładki marki SteelSeries są bardzo często używane przez profesjonalnych graczy. W modelu QcK+ zastosowano materiał z dużym zagęszczeniem włókien, dzięki czemu podkładka zapewnia ogromną precyzję. Jej rozmiar to 45 x 40 cm, a grubość to 4 mm. Podkładka doskonale współpracuje z myszkami optycznymi i laserowymi. Co ciekawe, dostępna jest w kilku wersjach, np. z grafiką Counter-Strike: Global Offensive lub logo organizacji Fnatic, której gracze wygrali turniej IEM Katowice 2016 w CS-a. Za SteelSeries QcK+ trzeba zapłacić mniej więcej 60-100 zł. Umiejętności i poznanie mechanizmów gry są zawsze najważniejsze w osiągnięciu najwyższego poziomu. Jednak bez odpowiedniego sprzętu nigdy nie zostaniemy naprawdę dobrymi graczami Counter-Strike’a, Battlefielda lub League of Legends. Warto przy tym pamiętać, że podkładka pod myszkę również jest bardzo ważna.
Polecane podkładki dla graczy do 100 zł
Kosztuje niewiele, ale jest niezwykle przydatne. Mowa o termoopakowaniu do butelek, dzięki któremu możliwe jest utrzymanie odpowiedniej temperatury wody lub innego napoju, jaki chcemy podać dziecku. Dlaczego warto mieć termoopakowanie? Sprawdza się ono zwłaszcza wtedy, gdy wybieramy się na długi spacer lub idziemy w miejsce, gdzie nie będzie możliwości podgrzania wody. To również sposób na utrzymanie napoju w temperaturze pokojowej w czasie chłodniejszych dni lub podczas zimowych zabaw na świeżym powietrzu. Działanie termoopakowania opiera się na spowolnieniu procesu nagrzewania lub stygnięcia napoju czy pokarmu. Zdecydowana większość tego typu pojemników zapewni utrzymanie odpowiedniej temperatury nawet do 4 godzin, dzięki dobrze zaprojektowanej warstwie izolacyjnej. Wyłożona jest nią cała powierzchnia pojemnika, dlatego przed utratą ciepła lub zimna chroniona jest cała butelka, a nie tylko jej fragment. Rozmiar termoopakowania Przed zakupem pokrowca na butelkę sprawdźmy, czy będzie w pełni spełniało nasze oczekiwania. Zwróćmy przede wszystkim uwagę na jego rozmiar. Większość termoopakowań jest dostosowana do przechowywania wszystkich dostępnych na rynku butelek standardowych. Większego rozmiaru etui będzie potrzebowała butelka szerokootworowa, a także słoiczki z gotowymi daniami dla dzieci. Warto przed zakupem zorientować się, czy butelka zmieści się do wybranego przez nas termoopakowania. By produkt spełniał swoje funkcje, musi być dobrze dobrany. Pokrowce służące do przechowywania butelek są zapinane na zamki błyskawiczne, a ponadto są usztywnione. Nie deformują się i zapewniają długie użytkowanie. Wkładanie i wyciąganie butelek czy słoiczków z termoopakowania nie stanowi problemu. Niektóre pokrowce są otwierane z góry, inne mają zamek błyskawiczny na całej powierzchni etui. Rodzice bliźniąt z pewnością zainteresują się podwójnym termoopakowaniem. Daje ono możliwość przechowywania dwóch porcji napoju. Nie jest duże, nie zajmuje zbyt wiele miejsca, a przy tym zapewnia wygodę i komfort przygotowania dziecku mleka w chwili, gdy będzie tego potrzebowało. Higiena termoopakowania Warto zadbać, by materiał, z którego wykonany jest pokrowiec na butelkę, był wyprodukowany z substancji nietoksycznych. Niezwykle modna jest w tym przypadku ekoskóra, która jest nie tylko miękka, ale też łatwo ją wyczyścić, przecierając powierzchnię wilgotną szmatką. W przypadku rozlania się napoju wewnątrz etui nie powinno być problemu z jego umyciem. Butelkę z porcją mleka lub innego napoju dla dziecka zawsze warto mieć pod ręką, dlatego większość termoopakowań posiada funkcjonalne zapięcie lub uchwyt na rzep. Dzięki zastosowaniu tego typu ergonomicznego paska możliwe jest przymocowanie pokrowca do ramy wózka lub torby. Pokrowce na butelkę są również barwne i ładnie zaprojektowane. Stanowią funkcjonalny pojemnik, ale i ciekawą ozdobę. Niektóre modele mają dodatek w postaci etui na smoczek, który zapewni jego higieniczne przechowywanie. Oba elementy współgrają ze sobą kolorystycznie. Są funkcjonalne i wpisują się w nowoczesny, miejski styl. Małe dziecko ma swoje potrzeby i wymaga nieustannej troski. Praktyczne termoopakowanie to odpowiedź na potrzebę posiadania pod ręką wszystkich niezbędnych elementów potrzebnych do przygotowania i podania dziecku posiłku czy napoju. Ciekawe rozwiązania projektantów i niewysoka cena sprawiły, że posiada je niemal każda mama.
Na co zwracać uwagę, kupując termoopakowanie na butelkę?
Większość z nas robi zdjęcia za pomocą smartfona. Kilka sekund, trzy kliknięcia i mamy uwieczniony obraz. Później naszą fotografię najczęściej wysyłamy do znajomych lub pokazujemy światu w mediach społecznościowych. Przed wysyłką zdjęcia do znajomych warto poddać je obróbce - nieważne, czy zrobiliśmy je topowym flagowcem, czy budżetowym smartfonem. Zarówno na urządzenia z systemem iOS, jak i Android znajdziemy mnóstwo programów do postprodukcji. Możemy operować kontrastem, barwami, cieniami czy ekspozycją. W wielu aplikacjach są też dostępne filtry ‒ odpowiednie nadadzą naszym zdjęciom efekt „wow”. Model smartfona i podstawy fotografii Jeśli chodzi o jakość wykonanych fotografii, szczególnie tych zrobionych w kiepskich warunkach oświetleniowych, to trzeba powiedzieć jasno ‒ model smartfona ma znaczenie. Najnowsze flagowce: Samsung Galaxy: (Note 9, S9, S9+), LG G7 ThinQ, Huawei P20 Pro czy iPhone X, to topowe urządzenia w kontekście mobilnej fotografii. Zrobione zdjęcia charakteryzują się dobrą rozpiętością tonalną, wiernie odwzorowanymi szczegółami i kolorami oraz niewielką ilością szumu cyfrowego. box:offerCarousel Co jednak możemy zrobić, nie mając topowego smartfona? Trzeba wykorzystać aparat w aktualnym telefonie do granic możliwości. Zarówno pod kątem poprawności robienia zdjęć, jak i późniejszej obróbki. Warto sobie przypomnieć podstawy fotografii. Niech nasze zdjęcia będą przemyślane ‒ nie róbmy ich na ślepo. Warto zastanowić się nad kadrem, przede wszystkim żeby nie był krzywy (jeśli koncepcja tego nie wymaga) ‒ w tym celu możemy włączyć wyświetlanie siatki. Jest to opcja dostępna w aplikacji aparatu większości smartfonów. Należy też patrzeć na otaczające nas warunki oświetleniowe i robić zdjęcia tam, gdzie plan zdjęciowy mamy lepiej doświetlony. W ostateczności można skorzystać z lampy błyskowej wbudowanej w smartfon. Robienie zdjęć w trudnych warunkach jest nieco prostsze przy użyciu topowych smartfonów niż tych ze średniej półki. Mamy do dyspozycji tryby manualne i, co za tym idzie, sami ingerujemy w podstawowe parametry zdjęcia ‒ czas naświetlania, czułość ISO, balans bieli, ostrość oraz korekta ekspozycji. Warto testować różne konfiguracje, tym bardziej że aktualny podgląd kadru mamy na ekranie smartfona. Ustawianie każdego parametru zajmie nam więcej czasu niż jeden klik na spuście migawki, ale z pewnością efekt jest tego wart. Aplikacje i programy ‒ obróbka zdjęć na smartfonie Jeśli już zrobiliśmy zdjęcie, to warto poznać kilka aplikacji mobilnych, które umożliwią nam jego obróbkę. Pominiemy tutaj celowo Instagram czy Facebooka ‒ czyli aplikacje do obsługi mediów społecznościowych. Skupimy się jedynie na programach stricte do postprodukcji obrazu. Przede wszystkim warto zainteresować się aplikacją Snapseed (jest dostępna na systemy Android oraz iOS). To program z rozbudowanym, a zarazem intuicyjnym interfejsem. Każdą z dostępnych opcji możemy wykorzystywać z wybraną przez nas intensywnością, np. ekspozycję lub balans bieli. Warto też zwrócić uwagę na tryb “naprawianie” ‒ pozwala na usunięcie wybranych elementów ze zdjęcia. Ponadto do naszej dyspozycji są też filtry ‒ możemy rozmyć wybraną partię fotografii, nadać jej klimat starej kliszy. Każdy z filtrów podlega modyfikacji według naszego uznania. Kolejnym z programów jest oczywiście Photoshop dla urządzeń mobilnych, a dokładniej Adobe Photoshop Express. Aby w pełni korzystać z jego możliwości, należy jednak być zalogowanym (można to zrobić za pomocą konta Google lub Facebooka). Po zalogowaniu możemy korzystać nie tylko z filtrów dostępnych dla wersji podstawowych. Konto Adobe daje nam również możliwość kadrowania obrazu, sterowania poziomem kontrastu, cieni, balansu bieli i dostęp do wielu przydatnych funkcji. Kolejny program, który wyróżniamy na naszej liście, to VSCO ‒ lepsze wrażenie robi jednak w płatnej wersji premium. Mamy wtedy dostęp do wielu tzw. presetów (filtrów). Pozwalają one nadać naszym zdjęciom oryginalną kolorystykę. Jest to też aplikacja, która umożliwia obsługę aparatu ‒ z jej poziomu robimy zdjęcia. Co ciekawe, fotografując przez VSCO, możemy ustawić ostrość w dwóch punktach obrazu. Mimo to nie przekreślajmy tego programu w wersji bezpłatnej, poniżej przykłady zdjęć: surowego ‒ bez obróbki, oraz po nałożeniu jednego z filtrów w VSCO. Jeśli chcemy, aby nasze zdjęcie wyróżniało się w nietypowy sposób, spodoba nam się Prisma. Jest to aplikacja, która zamienia fotografie w dzieła sztuki. Do naszej dyspozycji są specjalne artystyczne filtry, dzięki którym będziemy mogli pochwalić się zdjęciami wyglądającymi jak malarskie dzieła Edvarda Muncha lub Pabla Picassa. Na koniec coś dla miłośników selfie, czyli aplikacja ToolWiz Photos. Poza ingerencją w takie parametry jak ekspozycja, saturacja, balans bieli czy kontrast mamy dostępne typowo “twarzowe” ustawienia. Za pomocą ToolWiza możemy zmienić odcień skóry, wyszczuplić twarz i nos, ingerować w kształt oczu czy wybielić zęby. Prawdziwy raj postprodukcyjny dla fanów retuszu selfie. Oczywiście do obsługi tych programów nie potrzebujemy omawianych wcześniej topowych smartfonów. Również budżetowe modele smartfonów z Androidem oraz iOSem obsłużą aplikacje do obróbki zdjęć. Po ich użyciu powinniśmy być bardziej zadowoleni ze swoich zdjęć opublikowanych w mediach społecznościowych.
Obróbka zdjęć na smartfonie ‒ porady i triki
Zachowanie bezpieczeństwa w czasie polowania wymaga od myśliwego wiedzy i roztropności oraz odpowiedniego wyposażenia. Sprzęt i gadżety łowieckie mogą zagwarantować prawidłowe zabezpieczenie przed wieloma zagrożeniami w trakcie wędrówek po lesie. Należy jednak pamiętać, że przyczyną bardzo wielu wypadków, do jakich dochodzi w trakcie polowań, jest czynnik ludzki – bagatelizowanie niebezpieczeństwa, rutyna lub niewiedza. Ochrona wzroku i słuchu Na duże niebezpieczeństwo podczas polowania narażony jest nasz słuch. Huk wystrzału może go poważnie uszkodzić. Aby obniżyć poziom natężenia hałasu, myśliwi stosują zatyczki i innego typu zabezpieczenia przed zbyt głośnymi dźwiękami. Dostępne na rynku nauszne słuchawki ochronne dzielą się naaktywne i pasywne.Dobrej jakości modele pasywne gwarantują pełne bezpieczeństwo za dość przystępną cenę. Specjalnie dla pasjonatów strzelectwa mają ukośnie ścięte czasze, co pozwala na wygodne korzystanie z broni długiej. Urządzenia tego typu stosowane są również w zakładach, w których panuje duży hałas, takich jak warsztaty mechaniczne czy drukarnie. Ochronne słuchawki aktywne mają system wygłuszający – układ sterujący automatycznie blokujący wszystkie jednolite dźwięki powyżej 85 dB. Dzięki temu rozwiązaniu możliwe jest swobodne toczenie rozmów z innymi myśliwymi przebywającymi na łowisku oraz nasłuchiwanie dźwięków z otoczenia z jednoczesną całkowitą ochroną słuchu w czasie wystrzału. Do wielu modeli można także podłączyć krótkofalówkę, odtwarzacz muzyki lub telefon komórkowy. Okulary ochronne przydadzą się z pewnością w czasie wędrówki po lesie i zabezpieczą przed urazami mechanicznymi powodowanymi przez uderzenie gałęzi lub wpadające do oka fragmenty roślin. Droższe modele okularów mają soczewki odporne na zarysowania oraz chroniące przed szkodliwym promieniowaniem UV. Właściwe obchodzenie się z bronią Obchodzenie się z bronią wymaga zachowania ostrożności i stosowania się do reguł bezpiecznego jej użytkowania – dotyczy to zresztą nie tylko polowań. Niezależnie od tego, czy jest naładowana, czy też nie, broń musi być zawsze skierowana lufą w dół bądź w górę. Nie ma mowy o używaniu broni, która nie jest technicznie sprawna. Zanim myśliwy zabierze strzelbę na polowanie, musi się upewnić, że działa ona bez zarzutu. Broń ładuje się dopiero po zajęciu stanowiska, a odbezpiecza tuż przed oddaniem strzału – w innych przypadkach musi być cały czas zabezpieczona. Przed oddaniem strzału zawsze trzeba się też upewnić co do celu oraz czy w jego pobliżu nie znajdują się żadne osoby, zwierzęta gospodarskie ani pojazdy. By mieć stuprocentową pewność, warto użyć lornetki. Kierując się na miejsce polowania, myśliwy powinien przechowywać sprzęt w specjalnymfuterale, a naboje w etui. Odpowiedni strój Kamizelka odblaskowa to obowiązkowe wyposażenie uczestników nagonki. Dzięki niej są dobrze widoczni w lesie i bezpieczni. Również myśliwy w czasie polowania jest zobowiązany mieć na wierzchnim okryciu jaskrawe elementy, które mogą dostrzec inni uczestnicy łowów. Nie należy zapomnieć także o wygodzie – odpowiednio dobrane buty, w których po kilku godzinach chodzenia po lesie myśliwy nadal będzie się czuł komfortowo, to podstawa. Ważna jest także kurtka myśliwska, która ochroni przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, będzie trwała i odporna na rozdarcia, o które w lesie nietrudno. Z pewnością w odpowiednio dobranym stroju wiatr, śnieg czy zimno będą niestraszne. Przestrzeganie ustalonych zasad oraz zachowanie zdrowego rozsądku warunkują udane i bezpieczne polowanie. Broń to sprzęt niezwykle niebezpieczny. Myśliwi nie mogą zapomnieć również o ochronie słuchu czy wzroku, a także o odpowiednim ubraniu na łowy. Warto wiedzieć, że odpowiedni strój to element mający istotny wpływ na przebieg całego polowania i bezpieczeństwo osób w nim uczestniczących.
Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas polowań
Książki Dana Simmonsa są najczęściej czytane przez fanów literatury science fiction. Jednak „Terror” to powieść, która przemówi do każdego czytelnika, nawet takiego, który po fantastykę sięga rzadko i niechętnie. Fabuła osnuta jest wokół wyprawy kierowanej przez Johna Franklina, której celem było odnalezienie legendarnego Przejścia Północno-Zachodniego, czyli drogi morskiej na drugą półkulę przez lody Arktyki. Wyruszyli w 1845 roku, na dwóch statkach – Erebus i Terror. 129 marynarzy pod dowództwem admirała Franklina, człowieka doświadczonego, ale też nieco zadufanego. Jaki los ich spotkał, pozostaje do dzisiaj tajemnicą – choć statki były świetnie zaopatrzone, a załoga kompetentna, wszyscy zaginęli bez śladu. Organizowano ekspedycje poszukiwawcze, ale bez skutku – 129 osób jakby rozpłynęło się we mgle. Historia spleciona z fikcją Simmons, bardzo doświadczony pisarz, wielokrotnie nagradzany prestiżowymi nagrodami, na kanwie wydarzeń historycznych osnuł ambitną, a jednocześnie niesamowicie wciągającą powieść. Miesiące spędzone na unieruchomionych przez lód statkach, w ciemności, przy topniejących zapasach jedzenia mogłyby same w sobie stanowić nośny materiał wyjściowy. Simmons dorzuca do tego elementy powieści grozy – marynarze najbardziej boją się czegoś, czego nie potrafią nazwać – potwora lub ducha, który wydaje się polować na ludzi.A przecież nawet bez tego elementu opowieść byłaby przejmująca. Skrzypiący lód, wiatr, głód i strach przerażają nie tylko uczestników dramatu, ale także czytelników. Simmons wytacza jednak cięższą artylerię i być może irytuje niektórych wielbicieli powieści historycznych, jednak większość czytelników będzie tym bardziej zafascynowana. Admirał i jego zastępca Wielu czytelników podziwia wiktoriańskich odkrywców, zachwycając się ich determinacją, odwagą i wszechstronną wiedzą. Całkiem słusznie, bowiem eksploracja nie była zajęciem dla każdego. Simmons jednak zdecydował, że obarczy admirała Franklina winą za niepowodzenie ekspedycji i uczynił z niego postać zdecydowanie antypatyczną. Jest to zresztą całkiem uzasadnione, Franklin bowiem nie mógł się pochwalić wieloma sukcesami, a mimo to epatował arogancją i przekonaniem o swojej nieomylności. Jego podstawowym błędem była prawdopodobnie ksenofobia – nie chciał przyjąć pomocy lokalnych mieszkańców, odrzucił ich sposoby zdobywania pożywienia i metody podróżowania. Niekompetencja dowódcy jest zestawiona z idealizmem i mądrością dowódcy drugiego statku. Rozumie on, na czym polegają błędy Franklina, ale jako jego podwładny nic nie może zrobić. Musi stać bezczynnie, patrząc, jak wszyscy razem zmierzają ku zagładzie.„Terror” to mieszanka powieści grozy i historycznego realizmu, doprawiona szczyptą mitów i fantazji. Nie każdy pisarz poradziłby sobie z takim wyzwaniem, nie każdy też potrafiłby przykuć uwagę czytelnika na kilkaset stron, choć za całe tło musi wystarczyć skuty lodem, posępny kawałek świata. Simmons wychodzi z tego wyzwania obronną ręką. Zobacz także inne książki Dana Simmonsa. Źródło okładki: www.vesper.pl
„Terror” Dan Simmons – recenzja
Lato, słoneczna aura, piaszczysta plaża i lejący się z nieba żar. Wielu z nas w myślach przenosi się do momentu, w którym rozpocznie wymarzony wakacyjny urlop. W dni wolne od pracy nie powinniśmy jednak zapominać o aktywności fizycznej. Podtrzymywanie jej pozwoli nam bezboleśnie wrócić do obowiązków. Jakie sporty najchętniej uprawiamy podczas letnich wypoczynków? Najczęściej drużynowe, które aktywizują większą grupę ludzi. Czekamy z utęsknieniem na przyjście prawdziwego lata. To czas urlopów i wycieczek zagranicznych. Będąc nawet poza granicami kraju, nie powinniśmy zapominać o zdrowym trybie życia. Nawet niewielka aktywność fizyczna na świeżym powietrzu dostarczy nam dużą dawkę endorfin i sił witalnych. O miejsce i partnerów do gry nie musimy się martwić. W każdym zakątku świata znajdziemy chętnych. Siatkówka plażowa Beach volleyball to chyba najpopularniejszy sport letni. Pola do gry w siatkówkę plażową znajdują się praktycznie w każdym kurorcie morskim, jednak coraz częściej można zobaczyć boiska usytuowane w miejskiej scenerii. Popularna plażówka zdobywa z roku na rok coraz więcej fanów totalnie oddanych tej dyscyplinie. Skutkiem tego są liczne turnieje piłki siatkowej na piasku organizowane w całym kraju. W Polsce odbywa się również jeden z cyklu światowej rangi turniejów FIVB Beach Volleyball World Tour. Zgodnie z zasadami, w meczach siatkówki plażowej biorą udział zespoły dwuosobowe, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby w mniej profesjonalnych rozgrywkach uczestniczyło więcej chętnych. Do gry w siatkówkę plażową nie potrzebujemy specjalistycznego sprzętu. Panom wystarczą wygodne szorty, a paniom strój kąpielowy. Obuwie będzie w tym wypadku zbędne. Poruszanie się po piaszczystym boisku wcale nie jest proste, a wpadający do butów piasek może dodatkowo uprzykrzać grę. Spoglądając na szybującą piłkę, możemy zostać oślepieni przez promienie słoneczne. Aby temu zapobiec, warto się zaopatrzyć w specjalne sportowe okulary przeciwsłoneczne lub czapkę z daszkiem. Siatkarskiego pojedynku nie rozpoczniemy jednak bez piłki. W zależności od miejsca, częstotliwości gry oraz stopnia zaawansowania możemy wybrać piłkę kosztującą od 20 zł do 180 zł. Do topowych producentów piłek siatkowych zaliczają się firmy Molten, Mikasa oraz Wilson. Pamiętajmy, że kontakt z piaskiem przyśpiesza ścieranie wierzchniej warstwy. Piłki szyte ręcznie oraz pokryte miękkim poliuretenem bądź skórą naturalną z pewnością posłużą nam o wiele dłużej. Plażowa piłka nożna Beach soccer to stosunkowo młoda dyscyplina. Przepisy gry powstały dopiero w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, jednak na gorących plażach piłkę kopano już od dawna. Kolebką tej odmiany piłki nożnej jest Brazylia i sławna Copacabana, gdzie setki młodych chłopców ustawiały prowizoryczne boiska i wcielały się w postacie brazylijskich gwiazd futbolu. Do plażowej piłki nożnej nie potrzebujemy takiej ilości sprzętu, jak do jego trawiastej odmiany. Podstawę stanowi piłka do beach soccera. Parametrami praktycznie nie różni się od standardowej futbolówki. A jednak... Jeżeli chcemy odczuwać zadowolenie z gry i uchronić stopy od stłuczeń, powinniśmy zainwestować w odpowiedni sprzęt. Piłka do plażowej wersji futbolu charakteryzuje się niską absorbcją wody i co najważniejsze – dużą sprężystością i elastycznością. Ponieważ w beach soccer gra się bez obuwia, warto się zastanowić, w jaki sposób możemy ochronić stopy przed urazami. Z pomocą mogą nam przyjść opaski stabilizujące lub tejpy – taśmy stabilizujące staw skokowy. Okres wakacyjny daje nam wiele możliwości podtrzymywania aktywności fizycznej. Beach soccer oraz siatkówka plażowa to tylko dwie z całej gamy sportów typowo letnich. Nie każdy ma dostęp do piaszczystych boisk. Rozwiązaniem są obiekty miejskie, boiska trawiaste, parki, a nawet zbiorniki wodne, w których również możemy się świetnie bawić, dbając o aktywność fizyczną.
Letnie sporty drużynowe
Lato powoli odchodzi, ale to nie powód, by rezygnować z szortów! Oczywiście pod warunkiem że możemy pochwalić się zgrabną sylwetką i gładką, muśniętą słońcem skórą. Bo ultrakrótkie szorty nie ukryją żadnego mankamentu. Ten model jest zarezerwowany raczej dla dziewcząt, i to wyłącznie na nieformalne okazje: spotkanie z przyjaciółmi, impreza czy koncert rockowy pod gołym niebem. Modne w tym sezonie przetarcia, naszywki i hafty dodają szortom niepowtarzalnego charakteru, a także drapieżności, powinny więc być jedynym mocnym elementem stylizacji. Trzeba też pamiętać o zasadzie: im mniej, tym lepiej, a zatem nie odsłaniać dodatkowo dekoltu czy pleców. Kwestia dopasowania Dżinsowe spodenki są po to, żeby idealnie podkreślały kobiecą figurę. Mogą być z dodatkiem streczu lub w stu procentach bawełniane, jednak zawsze powinny przylegać do sylwetki. Ze względu na to, że dżins ma tendencję do rozciągania się, należy kupować spodenki bardzo obcisłe, bo nawet jeśli trzeba będzie mocować się z zapięciem, to tylko pierwszy raz. Jeśli w przymierzalni nie dość dobrze obciskają talię czy biodra, po całym dniu noszenia będą spadać. I nawet najpiękniejszy pasek nic nie pomoże. Kultowe marki Levi’s i Lee to firmy specjalizujące się w odzieży dżinsowej. Kupując spodenki tych marek, mamy pewność co do jakości materiału, który nawet sprany, nadal będzie wyglądał dobrze. Dżins nie rozejdzie się, a mocne szwy pozostaną na swoim miejscu i nie odmówią współpracy nawet podczas najintensywniejszego użytkowania – to nie są dżinsy, które nieoczekiwanie rozerwą się w newralgicznych miejscach. Levi’s słynie z pięknego koloru dżinsu. Oferuje różne odcienie spranego niebieskiego, ale warte uwagi są również czarne spodenki, optycznie wyszczuplające pośladki. Spodenki Levi’s występują w wersjach z wyższym i niższym stanem, są zapinane na sygnowane logo marki, charakterystyczne guziki i mają fabrycznie wystrzępione nogawki, które dodają stylizacji wakacyjnego luzu. Świetnie łączą się z poważnymi koszulami oraz trochę mniej poważnymi T-shirtami. Lee oferuje szorty z malowniczo poprzecieranego denimu, starannie zaprojektowanymi dziurami oraz z nitowanymi przednimi kieszeniami. Szorty tej marki nawet w luźniejszym wydaniu „boyfriend” są sexy. Ciekawie prezentują się szorty-ogrodniczki, które można nosić do delikatnych sandałków lub trampek. Poszarpane nogawki i mnóstwo ćwieków Mocno wycięte i poszarpane nogawki to coś dla dziewcząt z charakterem. Dodatkowe zdobienia, np. kryształki i cekiny, wymuszają odpowiedni dobór innych elementów garderoby. Powinny być stonowane, niekrzykliwe i równoważące mocny akcent w postaci szortów, które zwracają uwagę każdego. Świetnym pomysłem jest połączenie takich spodenek z elegancką bluzką. Szorty z ćwiekami warto przełamać romantyczną koszulą z kwiatowym printem lub białą z falbanami. Z kolei szorty z romantycznymi haftami, jak te oferowane przez Next, idealnie połączą się z rockową ramoneską. Rękodzieło, czyli zrób to sama Możesz ozdobić swoje ulubione szorty dżetami, sznurowaniami, zabawnymi naszywkami albo zmienić kolor. Jeśli nie umiesz tego zrobić własnoręcznie, kup coś naprawdę unikatowego. Ręcznie zdobione szorty występują w pojedynczych egzemplarzach i dają pewność, że nie spotkasz koleżanki, która ma na sobie identyczne. Jak prać dżinsowe spodenki? Zwłaszcza z czarnym dżinsem może być problem, ale są sposoby na to, żeby czerń pozostała czernią, a nie zamieniła się w smutną szarość. Te same zasady dotyczą granatowych i niebieskich dżinsów. Pierzemy je w miarę możliwości rzadko, na lewą stronę, żeby podczas wirowania nie odbarwiły się wzdłuż linii zagnieceń, i w proszku lub płynie zachowującym kolor (wybielacze i środki „do białego” są surowo zabronione). Przed pierwszym praniem można wymoczyć spodenki w wodzie z dodatkiem octu, który utrwali kolor.
Z wyższej półki – dżinsowe superkrótkie szorty z przetarciami, naszywkami i haftami
Nie ma nic bardziej umilającego czas w szkole, jak gadżety i akcesoria do nauki z ulubionymi postaciami z bajek, filmów lub gier. Zasada ta nie omija smerfów. Wystarczy się rozejrzeć w ofercie, aby znaleźć wyprawkę lub pojedyncze elementy wyposażenia ucznia ozdobione niebieskimi skrzatami. Hej dzieci, jeśli chcecie zobaczyć smerfów las, przed ekran dziś zapraszam was… – te słowa rozpoczynały kiedyś każdy odcinek przygód smerfów. Dziś już nie tylko serial animowany, ale i filmy 3D gromadzą młodych fanów niebieskich skrzatów. Powiększyła się również oferta gadżetów i akcesoriów ozdobionych smerfnymi motywami. Nie dziwi zatem, że i w szkole może być od nich niebiesko. W czym można wybierać, wyposażając ucznia? Smerfy w dużym formacie Jeżeli uczeń jest wielkim fanem smerfów i chciałby naprawdę wszystkim to pokazać, warto zaopatrzyć go w plecak, piórnik oraz smerfny worek. W ofercie tornistrów i plecaków ze smerfami odnajdziemy gotowe wyprawki z piórnikiem, kredkami, śniadaniówką, a nawet malowanką na odprężenie po całym dniu nauki. Można też wybrać osobno przestrzenny plecak i do niego dokupić akcesoria w preferowanej kolorystyce czy z pasującym motywem. Przykładowo ceny smerfnych piórników rozpoczynają się już od 11 zł (bez wyposażenia) i niemal wszystkie są w niebieskim kolorze. Różnią się wyłącznie postacią smerfa na wierzchu. Takie produkty są odpowiednie zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek, które zapewne wybiorą piórnik ze Smerfetką. Jako wyposażenie plecaka warto również dokupić poręczne śniadaniówki i bidony, na których widnieje wizerunek ulubionej postaci. Każdy uczeń powinien zostać wyposażony również w worek na obuwie zastępcze, który co prawda pozostaje w szatni, niemniej i tam świadczy o tym, do kogo należą buty w środku. Smerfne worki mogą być na ramię, w formie torebko-plecaków, jak i tradycyjnie ściągane sznurkiem. Wybór wzorów jest bogaty, zatem nie trudno o unikatowy produkt, który przypadnie uczniowi do gustu. Zestaw wycieczkowy Smerfy bez trudu można zabrać na wycieczkę, wybierając do tego mniejsze plecaczki i torebki – odpowiednie także dla dzieci przedszkolnych na ich wyposażenie. Wśród tej kategorii produktów do wyboru mamy zarówno tradycyjne plecaki, jak i torby na ramię, sakiewki oraz nerki. Hitem może się okazać niebieski plecak z przytwierdzonym do niego pluszowym smerfem. Do wyboru jest uniwersalny smerf lub Smerfetka. Produkt został wykonany z niezwykle przyjemnego i miękkiego w dotyku pluszu, z dbałością o szczegóły. Spodoba się tak młodszym, jak i starszym, wyluzowanym nastolatkom. Do odpowiedniej torby lub plecaka można jeszcze dorzucić smerfny portfel na wycieczkowe wydatki. Notowanie, segregowanie, porządkowanie Do podstawowego wyposażenia ucznia zaliczają się także artykuły papiernicze, takie jak plany lekcji, zeszyty, teczki, segregatory, w których można trzymać dodatkowe materiały do nauki, notatki oraz kserówki otrzymywane podczas lekcji. Z pewnością z segregatorów i teczek na gumkę lub z rączką da się korzystać przez kilka lat, zatem zakup smerfnych motywów wzbogaci wystrój pokoju i pozwoli uporządkować gromadzone materiały do nauki w tematyczne zestawienia. Przykuwającym uwagę oraz cieszącym oko elementem wyposażenia i zarazem niezbędnym jest również smerfny plan lekcji. A jeżeli uczeń uczęszcza na zajęcia dodatkowe, łatwiej mu będzie utrzymać ład w dodatkowych książkach (np. do angielskiego) i pracach za pomocą kartonowego kuferka ze smerfami. Posiadanie go oszczędzi szybkiego przepakowywania się po zajęciach szkolnych lub noszenia wszystkiego razem w i tak już ciężkim tornistrze. Kupując smerfne akcesoria dla ucznia, nie należy oczywiście zapominać o niebieskich zeszytach z postaciami małych skrzatów. Do sporządzania szybkich notatek przydatne ponadto mogą być smerfne notesiki. Z kolei dziewczynkom spodobają się urocze szkolne pamiętniki ze Smerfetką na największe sekrety lub wpisy przyjaciół. Zamknięcie notesu na kłódeczkę doda mu znaczenia. Podstawowe przybory szkolne Oprócz artykułów papierniczych porządny uczeń nie obejdzie się bez przyrządów do pisania i wyposażenia plastycznego. Czasem te drobniejsze akcesoria wystarczają, aby podkreślić zainteresowanie smerfami. Warto poszukać smerfnych długopisów, piór czy ołówków, którymi uczeń posługuje się na każdej lekcji. Do nich można dokupić gumki oraz temperówki w smerfne wzory. Dobrze, aby w piórniku znalazły się również smerfne zestawy kredek, a na plastykę – kleje w sztyfcie ze smerfami, farby lub całe zestawy artystyczne. Takie artykuły plastyczne nie tylko okażą się przydatne, ale rozbudzą też wyobraźnię małego twórcy. Nauka w szkole nie musi być nudna, a przedmioty, na które uczęszcza uczeń – monotonne. Takie czasy dawno minęły. Kolory i ulubione motywy nie tylko ożywiają przestrzeń, ale też pobudzają do nauki. Jeśli nie szykujemy dziecku całej smerfnej wyprawki do szkoły i nie chcemy się ograniczać do jednej tematyki, bo wiemy, że gusta się zmieniają, zawsze możemy nieco urozmaicić posiadane przez dziecko artykuły smerfnymi naklejkami lub stempelkami. Potem wystarczy patrzeć, jak pociecha zdobywa wiedzę i chętnie korzysta ze swoich przyborów.
Smerfne akcesoria do szkoły
Na rynku znajdziemy całą masę przeróżnych, elektronicznych urządzeń, które mają ułatwić opiekę nad dzieckiem i uczynić rodzicielstwo łatwiejszym. Jednak czy rzeczywiście są one niezbędne? Kiedy warto zdać się na nowoczesne urządzenia techniczne, a kiedy zaufać własnej intuicji? Dziecko płacze, a ty nie wiesz co mu dolega? A może zza ściany dziecięcego pokoju nie dochodzą żadne dźwięki, ale ty i tak martwisz się i co chwilę sprawdzasz czy maluch spokojnie śpi? Jeśli tak, to znak, że może warto zastanowić się nad zakupem elektronicznych akcesoriów dla niemowląt. Te pomogą ci w opiece nad dzieckiem, zapewnią mu bezpieczeństwo, a tobie zagwarantują spokój ducha i beztroski sen. 1. Elektroniczna niania Jak działa elektroniczna opiekunka? Większość dostępnych na rynku elektronicznych niań składa się z dwóch urządzeń – nadajnika, który pozostawiamy w bliskiej odległości od dziecka oraz odbiornika, jaki powinien znajdować się tam, gdzie przebywa rodzic: w kuchni, sypialni czy ogrodzie. Spotkać możemy także modele, składające się jedynie z nadajnika, a dzięki nim, dźwięki z pokoju dziecka usłyszymy w naszym telefonie. Elektroniczna niania ma za zadanie poinformować rodzica o tym, co dzieje się w pomieszczeniu, w którym przebywa dziecko. Najprostsze warianty przekazują jedynie dźwięki (płacz, gaworzenie), choć nie brakuje bardziej zaawansowanych urządzeń, pozwalających nie tylko słyszeć dziecko, ale też pełniących szereg innych funkcji. Zdecydowana większość sprzętów tego typu działa w oparciu o system cyfrowy, zapewniający znacznie lepszą jakość dźwięku i odporność na wszelkiego rodzaju zakłócenia. Mimo to, spotkać możemy też wersje analogowe. Wybierając elektroniczną nianię, sprawdźmy koniecznie, jaki zasięg ma wybrany przez nas model oraz jaka częstotliwość wykorzystywana jest do przesyłania informacji. W przypadku pierwszego parametru, producenci podają zwykle dwie wartości – dla przestrzeni zamkniętej (mieszkanie, dom) oraz przestrzeni otwartej (na przykład ogród). W zależności od wariantu i warunków, niania może mieć zasięg od kilkudziesięciu, do nawet 5000 m. Z kolei jeśli chodzi o częstotliwość, warto sprawdzić jakie pasmo wykorzystuje dana wersja. Niektóre nianie posługują się tą samą częstotliwością co krótkofalówki (446 MHz). W takim przypadku transmisja może być znacznie utrudniona poprzez zakłócenia z innych radiotelefonów. Z kamerą, projektorem, a może możliwością rozmowy z dzieckiem. Jaką nianię wybrać? Jak już wspomniałam, w najprostszej wersji działanie niani polega na przekazywaniu do odbiornika rodzica dźwięków, rejestrowanych za pomocą umieszczonego w nadajniku mikrofonu. To podstawowa i najważniejsza funkcja elektronicznych opiekunek. Niemniej na rynku znajdziemy również wielofunkcyjne urządzenia, które, poza spełnianiem głównej funkcji, umożliwiają też: obserwację dziecka (dostępne są modele, jakie możemy podłączyć do telewizora oraz dzięki podczerwieni, działają w trybie nocnym), nagranie głosu rodzica, możliwość rozmowy z dzieckiem czy kontrolę temperatury oraz wilgotności powietrza w pokoju. Są nianie wyposażone w projektor do wyświetlania kolorowych obrazów na suficie. Modele z pozytywką, uruchamiającą się samoczynnie, gdy dziecko zaczyna płakać. A nawet urządzenia 2w1, łączące w sobie funkcje niani oraz monitora oddechu. Jeśli w domu przebywa kilka osób, warto zastanowić się nad kupnem niani z dwoma odbiornikami. Dzięki temu mamy pewność, że nawet, gdy jeden odbiornik straci zasięg bądź wyczerpią mu się baterie, dziecko będzie słyszalne w drugim. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, wybierając elektroniczną nianię? Przydatną funkcją jest alarm o utracie zasięgu. Gdy odbiornik straci łączność z nadajnikiem, wówczas urządzenie powinno ten fakt bez problemów zakomunikować. Kiedy warto kupić? Niektórzy uważają, że elektroniczna niania to przydatny i niezastąpiony gadżet, zdaniem innych to tylko zbędny wydatek. Kiedy warto kupić ten sprzęt, a kiedy możemy z niego zrezygnować? Elektroniczna niania przyda się na pewno tym, którzy mają duży dom albo często przebywają w ogrodzie czy na tarasie. To proste urządzenie da wam odrobinę komfortu i sprawi, że nie będziecie musieli co chwilę biegać po schodach i sprawdzać czy maluch spokojnie śpi. Nad zakupem elektronicznej niani powinni zastanowić się także rodzice wcześniaka. Dzięki niej będziecie mieć maluszka zawsze „na oku”. Jeżeli jednak macie małe mieszkanie, maluch śpi w pokoju obok, a płacz dziecka słychać nawet przez zamknięte drzwi, to nie ma sensu inwestować pieniędzy w gadżet, który wam się nie przyda. 2. Monitor oddechu Jak działa monitor oddechu? Monitor oddechu ma przede wszystkim zapobiec Zespołowi Śmierci Łóżeczkowej (SIDS), czyli nagłej śmierci dziecka podczas snu. Ma on za zadanie kontrolować oddech dziecka w trakcie snu. Urządzenie włącza alarm, gdy maluch przestaje oddychać, bądź oddech staje się nieregularny lub powolny. Istnieją dwa rodzaje monitorów oddechu – tradycyjne, składające się z płaskiej płyty (jaką należy umieścić w łóżeczku dziecka pod materacem i odbiornika) oraz przenośne, przypinane najczęściej do pieluszki lub ubranka malucha. W zależności od wybranego modelu sprzęt poinformuje nas (za pomocą sygnału dźwiękowego lub wizualnego), jeśli ilość oddechów na minutę spadnie poniżej określonej liczby np. 10 lub 8. Urządzenie włączy także alarm, jeśli zarejestruje bezdech dziecka. To, po jakim czasie włączy się sygnał, zależy także od wybranego modelu. Może to być 15, a nawet 20 sekund. Na co zwrócić uwagę, kupując monitor oddechu? Tradycyjne monitory mogą być używane jedynie w łóżeczkach. Ponadto, gdy chcemy wyjąć dziecko, na przykład na karmienie, musimy za każdym razem wyłączyć monitor. W przeciwnym razie włączy się alarm. Stacjonarne monitory są też mniej skuteczne przy ruchliwych maluchach. Wystarczy, że dziecko przewróci się na bok i zsunie z płytki, a natychmiast włączy się alarm. Tego typu problemu nie ma w przypadku modeli przenośnych. Ich zaletą jest także mobilność. Mogą być stosowane wszędzie: w łóżeczku, kołysce czy łóżku rodzica. Bardzo przydatną funkcją jest wibracyjne pobudzanie oddechu dziecka. Monitory tego typu w pierwszej kolejności same próbują przywrócić czynność oddechową, a dopiero po kilku sekundach włączają alarm. Kiedy warto kupić? Najczęściej wymienianymi wskazaniami do zakupu monitora oddechu są: trudności z oddychaniem dziecka, urodzenie dziecka przed czasem, problemy z bezdechem u rodzeństwa, wady serca. W takich przypadkach nie ma co się zastanawiać, bowiem monitor może uratować życie dziecka. W przypadku zdrowych dzieci niektórzy uważają, że zakup monitora oddechu jest irracjonalny. Czy rzeczywiście? Nie do końca, bowiem nawet jeżeli nie mamy żadnych wskazań medycznych do zakupu urządzenia, to wiele mam uważa, że monitor oddechu to komfort, poczucie bezpieczeństwa i spokojny sen. 3. Analizator płaczu dziecka Jak działa analizator płaczu? Przez pierwsze miesiące swojego życia niemowlę komunikuje się z rodzicem głównie za pomocą płaczu. Czasem jednak trudno rozpoznać jego przyczynę. Maluch jest nakarmiony, przewinięty, nie jest mu zimno, ani za ciepło, a mimo to, nadal płacze. Rodzice bezradnie rozkładają ręce, nie wiedzą co zrobić. W takim przypadku pomocny może okazać się analizator płaczu WhyCry Mini. Zdaniem zespołu badaczy, którzy spędzili lata, analizując płacz dziecka, istnieje pięć głównych kategorii płaczu wyrażających: głód, zmęczenie, znudzenie, rozdrażnienie oraz stres. Każdy rodzaj wyróżnia się inną częstotliwością, wysokością dźwięku oraz natężeniem. Przykładowo, płacz symbolizujący głód jest zazwyczaj wysoki i energiczny, natomiast gdy maluch jest zestresowany płacz jest krótki, powoli opada, następnie ponownie się wznosi. WhyCry to spełnienie marzeń większości rodziców. „Wyłapuje” niemowlęcy płacz, a następnie przesyła informacje do procesora, który analizuje dane. Procesor porównuje zarejestrowany płacz do pięciu wzorów, a następnie wskazuje przyczynę niepokoju. Kiedy warto kupić? Nauczenie się rozpoznawania płaczu dziecka zajmuje kilka miesięcy. Niekiedy te miesiące to najtrudniejszy okres dla rodzica. Nieukojony płacz dziecka jest często powodem frustracji i zmęczenia. Jeśli więc czujecie, że sami sobie nie poradzicie i przydałaby się wam pomoc, to warto wypróbować WhyCry.
Elektroniczne gadżety dla niemowląt. Sprawdź, co warto mieć
O firmie Pentax mówi się niewiele, przez co niektórzy mogliby pomyśleć, że aparaty tej marki nie oferują zbyt wiele swoim użytkownikom. To błędne myślenie – aparaty firmy Pentax z matrycami APS-C to odporne na uszkodzenia, szczelne konstrukcje, których możliwości, jeśli chodzi o jakość wykonywania zdjęć, stoją na najwyższym poziomie. Który aparat Pentaxa wybrać? Pentax K-5 IIs Warto wspomnieć, że Pentax wypuścił na rynek dwa bliźniacze modele: K-5 II i K-5 IIs. Jedyną różnicą jest to, że IIs posiada funkcję filtra AA, przez co jest o ok. 1000 zł droższy i robi bardziej szczegółowe zdjęcia. Pentax K-5 IIs waży ok. 760 g z wbudowaną lampą błyskową typu pop-up i ma bardzo solidny, uszczelniany korpus wykonany ze stopu magnezu. 16-megapikselowa matryca CMOS APS-C (23,7x15,7 mm) z dużą rozpiętością tonalną, system autofocusu SAFOX X i procesor obrazu Prime II zapewnią doskonałą jakość naszych zdjęć. Lustrzanka potrafi wykonywać zdjęcia z natywną czułością w zakresie ISO 80-12800, czasami migawki zaczynającymi się od 1/8000 sekundy oraz prędkością zdjęć seryjnych do 7 klatek na sekundę. Dużą zaletą jest wbudowany w korpus system stabilizacji obrazu Shake Reduction, który współpracuje z każdym obiektywem Pentaxa, oraz wieloma starszymi konstrukcjami zaprojektowanymi do analogowych lustrzanek. Pentax K-3 Ten model znalazł się na tegorocznej liście najlepszych aparatów cyfrowych TIPA nie bez przyczyny. Korpus zaprojektowany został podobnie, jak w przypadku modelu K-5 II. Konstrukcja waży 800 g, została wykonana ze stopu magnezu i dodatkowo uszczelniona w celu zabezpieczenia aparatu przed kurzem. 24-megapikselowa matryca CMOS APS-C pozwala na wykonywanie zdjęć z czułością w zakresie ISO 100-51200, czasami migawki zaczynającymi się od 1/8000 sekundy oraz prędkością seryjnych zdjęć do 8,3 klatek na sekundę. Nad wszystkim czuwa procesor obrazu Prime III. Za ostrzenie odpowiada system SAFOX XI, oparty na 27 czujnikach, z czego 25 to punkty krzyżowe. Co prawda lustrzanka została pozbawiona filtra antyaliasingowego, jednak Pentax zadbał o to, aby w K-3 znalazł się system symulacji działania filtru AA, działający dzięki niewielkim, kontrolowanym działaniom matrycy. Pentax K-30 Nieco mniejsza i lżejsza (650 g) konstrukcja, niż K-3 i K-5 II z pewnością znajdzie swoich fanów, którzy wolą robić zdjęcia czymś bardziej kompaktowym. Niestety, rozmiar matrycy CMOS APS-C również uległ pomniejszeniu i wynosi 16-megapikseli. Lustrzanka robi zdjęcia z czułością w zakresie ISO 100-12800, czasami migawki zaczynającymi się od 1/6000 sekundy oraz prędkością zdjęć seryjnych do 6 klatek na sekundę. Za ostrzenie odpowiada system AF SAFOX IXi z 11 punktami (w tym 9 krzyżowych), a nad całym procesem wykonywania zdjęcia czuwa procesor obrazu PRIME M. Pentax K-30 dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych – białej, czarnej i niebieskiej. Ciekawostką jest też to, że oprócz zasilania akumulatorem litowo-jonowym, lustrzanka może działać na 4 paluszkach typu AA. Pentax K-50 Następca K-30 to kolejna, świetna propozycja dla fanów mniejszych lustrzanek. Aparat waży 650 g i nawet w mniejszej dłoni leży idealnie. 16,2-megapikselowa matryca CMOS APS-C z wbudowaną stabilizacją obrazu pozwala na wykonywanie zdjęć z czułością w zakresie ISO 100-51200, czasami migawki zaczynającymi się od 1/6000 oraz prędkością zdjęć seryjnych do 6 klatek na sekundę. Czym różni się od K-30? Bardziej tradycyjną konstrukcją korpusu, większym zakresem ISO (od 100 do 51200), możliwością współpracy z kartami Eye-Fi oraz lepszym obiektywem kitowym (K-50 sprzedawany jest z wodoodporną wersją DA L 18-55mm WR). Spośród lustrzanek APS-C K-50 ma najmniejszy korpus, który został wykonany ze stali nierdzewnej i pokryty polikarbonem. Za ostrzenie odpowiada system AF SAFOX IXi+ z 11 punktami pomiaru (w tym 9 krzyżowych), a nad całością czuwa nowsza wersja procesora PRIME M. Warto wspomnieć, że K-50 dostępny jest w 120 różnych opcjach kolorystycznych. K-50 w zeszłym roku otrzymał nagrodę za najlepszy sprzęt dla początkujących fotografów od Ricoh Imaging. Jeśli wcześniej nie słyszeliście o firmie Pentax, warto zainteresować się ich ofertą. Do wyboru jest wiele różnych modeli, m.in. K-5 IIs, K-3, K-30 i K-50. To dobrej jakości sprzęt i z pewnością każdy znajdzie model, który będzie mu odpowiadał.
Pentax – najlepsze lustrzanki APS-C?
Jeśli twój budżet nie rośnie równie szybko jak ceny sprzętu fotograficznego w ciągu ostatnich kilku lat, to mam dobre wieści! W tym technologicznym gąszczu znalazłam kilka starych modeli, które nadal są godne polecenia, nie kosztują fortuny i są dużo tańsze od swoich następców. Oto one! Sony A7 box:offerCarousel A7 polecam do fotografii portretowej, statycznych zdjęć czy fotografii krajobrazowej. Idealnie nadaje się do eksperymentów ze starymi obiektywami. Po podłączeniu przejściówki otwiera się przed nami zupełnie nowy świat – tanich, często pięknych optycznie obiektywów sprzed lat. W tej cenie trudno o lepszy pełnoklatkowy aparat. Bez wątpienia jego pełnoklatkowa matryca EXMOR CMOS (znana z Sony A99) o rozdzielczości 24 megapikseli jest jego bardzo mocnym punktem. Sensor gwarantuje naprawdę doskonały obrazek i bardzo dobrze radzi sobie z oddaniem szumów czy detali. Nowy procesor BIONX X umożliwia robienie zdjęć seryjnych na poziomie do 5 kl.s, pracę z czułością w zakresie ISO 100-25600 (rozszerzalne do ISO 50 i 51200) oraz nagrywanie filmów Full HD (1920 × 1080 50p25pi). Ma też kilka wad, które wyszły już 5 lat temu. Mowa o autofokusie, który jest dosyć wolny i nie zawsze skuteczny. Ergonomia pozostawia wiele do życzenia, wizjer elektroniczny smuży, a bateria starcza na wykonanie ledwie ok. 200-250 zdjęć. Jeśli jednak nie potrzebujesz szybkiego sprzętu i zainwestujesz w kilka dodatkowych akumulatorów, to Sony A7 może okazać się świetną inwestycją. Canon EOS 6D box:offerCarousel Ma praktycznie identyczne wymiary, wagę, baterię, wizjer, Wi-Fi, GPS co jego następca Canon EOS 6D Mark II. A jest od niego znacznie tańszy. Ma też świetną ergonomię, której nie znajdziecie w bezlusterkowcach. I oczywiście jest to pełna klatka. EOS 6D ma matrycę CMOS o rozdzielczości 20,2 megapikseli oraz procesor obrazu Digic 5+. Ma też swoje słabsze strony – głównie chodzi o przecięty 11-punktowy AF z zaledwie jedenastoma punktami (jeden krzyżowy), praktycznie nieużyteczny AF w trybie Live View, i niestety dużo gorszy ekran. Nikon D610 box:offerCarousel Na prowadzenie wysuwa się również Nikon D610 – bezpośredni rywal Canona EOS 6D. Lustrzanka niewielka, a oferuje pełnoklatkową matrycę CMOS w formacie FX o rozdzielczości 24,3 mln pikseli oraz wydajny procesor EXPEED 3, znany z modelu Nikon D4. Takie połączenie daje duże możliwości, jeśli chodzi o pracę z czułością w zakresie ISO 100 do 6400, z możliwością rozszerzenia do zakresu ISO 50 – 25 600, a także prędkość zdjęć seryjnych do 6 kl.s. W porównaniu do poprzedniego modelu D600 ma ulepszony zespół migawki i delikatnie zwiększoną wydajność. Oferuje jakość obrazu wyższą niż Canon EOS 6D. Ma też przyjemny, uszczelniony korpus z przemyślaną ergonomią, wysokiej jakości ekran LCD, podwójne gniazdo kart pamięci SD. Nie ma bezpośredniego następcy, a model D750 jest od niego droższy o dobre 2000 zł. Nikon D7200/D7100 box:offerCarousel box:offerCarousel Aparat ma matrycę APS-C CMOS o rozdzielczości 24 Mpix, korpus bardzo podobny do D750 z odchylanym wyświetlaczem, procesor Expeed 4, moduł AF MultiCAM 3500DX2 z 51 punktami, moduł Wi-Fi, prędkość zdjęć seryjnych do 6 kl.s i możliwość nagrywania filmów 1080p (60 kl.s) i 720p (120 kl.s). Przez smartfonową aplikację (iOS i Android) i wbudowany moduł Wi-Fi fotograf może sterować aparatem zdalnie. Po zbliżeniu D7200 do odpowiedniego telefonu lub tabletu można łatwo sparować urządzenia przez NFC. Ostrzenie jest ekstremalnie szybkie i bardzo precyzyjne, a nowa matryca umożliwia teraz wykonywanie dobrych zdjęć także przy słabym świetle. Sony A6000 box:offerCarousel Sony ma w swojej ofercie aż trzy bezlusterkowce w tej serii: A6500, A6300 oraz ten oto najstarszy A6000. Ten ostatni to sprzęt już nieco leciwy. W cenie ok. 2000 zł lub ok. 2400 zł z obiektywem kitowym mamy naprawdę niezły sprzęt, który wyróżnia się dopracowanym wykonaniem, niedużym korpusem, wygodną obsługą i bardzo szybkim autofokusem. Mocnym punktem jest też 24-megapikselowa matryca Exmor APS HD CMOS w rozmiarze APS-C, która gwarantuje wysoką jakość zdjęć. Minusem na pewno jest tryb seryjny tłumiony przez powolny bufor, który unieruchamia aparat. Jest to raczej propozycja dla fotografów, a nie osób zajmujących się filmami. A6000 nie ma rozwiniętych funkcji filmowych i nie oferuje filmów 4K, a jedynie Full HD. Fujifilm X-T10 box:offerCarousel Jest nieduży, stylowy, ma niezłą ergonomię, dobry AF i przede wszystkim świetną matrycę APS-C, a kosztuje o dobre 1500-2000 zł mniej niż jego następca X-T20. Tak, różnica jest prawie dwukrotna. Fujifilm X-T10 można obecnie kupić za ok. 2500 zł za sam korpus ewentualnie za ok. 3000 zł za zestaw z obiektywem 16-50 mm. Nowa konstrukcja Fujifilm X-T10 została stworzona z myślą o entuzjastach fotografii, którzy poszukują profesjonalnych rozwiązań zamkniętych w mniejszym i bardziej przystępnym body zamiast ciężkich lustrzanek np. Nikon D7100 czy Canon EOS 700D. Cechą wyróżniającą Fujifilm X-T10 jest matryca, 16-megapikselowy sensor APS-C X-Trans CMOS II, który gwarantuje zdjęcia o wysokiej jakości ze stosunkowo małą ilością szumów, dobrym oddaniem detali i przede wszystkim piękną plastyką i barwami. Świetnie sprawuje się też hybrydowy autofokus, który działa szybko i skutecznie nie tylko w statycznych sytuacjach, ale dobrze radzi sobie również ze śledzeniem szybko poruszających się obiektów czy ustawieniem ostrości na twarzy i oku fotografowanej osoby. Z drugiej strony X-T10 nie radzi sobie z szybkim wybudzaniem, a tryb filmowy raczej nie przypadnie do gustu bardziej zaawansowanym użytkownikom. Wydajność na akumulatorze, jak w każdym bezlusterkowcu, jest dosyć słaba w porównaniu do lustrzanek, czyli znowu trzeba będzie dokupić zapasowe akumulatorki. Na rynku pojawiają się wciąż nowe modele, trudno czasem nadążyć, a na pewno nacieszyć się poprzednim. Czasem warto wybrać aparat używany, który możemy kupić za rozsądne pieniądze. Oczywiście pamiętając wcześniej o sprawdzeniu przebiegu matrycy aparatu.
Stary, ale jary – starsze aparaty warte twojej uwagi
Zmiana wyglądu łazienki często kojarzy się z kosztownym i czasochłonnym remontem – a niepotrzebnie. Nawet drobne dodatki potrafią całkowicie odmienić jej oblicze, a wszystko to tanio i niewielkim nakładem pracy. Sprawdź, jak odmienić łazienkę bez remontu. Często przyjmuje się, że łazienka to pomieszczenie, które musi trwać w swoim niezmienionym stanie przez długie lata, a wszystko to ze względu na potencjalne koszty i problemy związane z uciążliwym remontem. I rzeczywiście, wymiana płytek czy armatury to skomplikowane i drogie przedsięwzięcie, na ogół wymagające przy tym pomocy ze strony profesjonalnej ekipy budowlanej. To problem szczególnie palący np. w wynajmowanych mieszkaniach. Łazienki często są tam przestarzałe i pozostawiają wiele do życzenia pod względem estetycznym, a w przeciwieństwie do innych pomieszczeń trudno dokonać ich transformacji za pomocą jednego mebla. Na szczęście umiejętnie dobrane stylowe dodatki potrafią zupełnie odmienić nawet najmniej atrakcyjną łazienkę. Gotowe zestawy akcesoriów – styl w pakiecie box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Akcesoria łazienkowe, od szczotki do mycia klozetu czy kosza na śmieci, przez dozownik na mydło w płynie, aż po stojak na szczoteczki do zębów, w stosunku do remontu kosztują niewiele, a rozłożone w łazience tworzą akcenty, które mogą przesądzić o jej charakterze. Można dobierać je samemu, krok po kroku lub też zdecydować się na kupno gotowego zestawu. Wystarczy tylko na początku zdecydować się na konkretny styl lub kolor. Zasłona prysznicowa – duże pole do popisu Prysznic lub wanna, które wymagają zastosowania plastikowej zasłonki, nie muszą kojarzyć się tylko z siedliskiem bakterii i zapachem plastiku. Zasłony prysznicowe produkuje się obecnie z różnych materiałów, nie tylko z poliestru czy PCV, ale również z bawełny. Zasłony bawełniane zazwyczaj nadają się do prania w pralce, a te poliestrowe wystarczy regularnie suszyć i czyścić, np. za pomocą mieszanek na bazie octu czy sody oczyszczonej. Zasłona nie musi być zagrożeniem dla zdrowia i higieny. Jednocześnie jest to przede wszystkim ogromna powierzchnia, której wygląd można łatwo i stosunkowo tanio zmieniać zgodnie z własnym „widzimisię”. Zasłona w intensywnym, kontrastującym ze ścianami i podłogą kolorze, ożywi łazienkę, szczególnie niewielką, i nada jej zupełnie innego charakteru. box:shoppingList box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem Tkaniny małe i duże box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin O ręcznikach łazienkowych często myśli się tylko w kategoriach praktycznych. Liczy się ich rozmiar i ewentualne miękkość. Tymczasem warto pamiętać, że ręczniki kąpielowe często bywają jednym z najbardziej eksponowanych elementów łazienki – na ogół wiszą na haczyku w widocznym miejscu, koło prysznica lub na drzwiach. Często są też rozwieszane na całej szerokości grzejnika na czas schnięcia. Podobnie rzecz ma się z matami i dywanikami. Mogą one zasłaniać niemal całą podłogę lub pełnić jedynie rolę akcentu, ale dobrze jest pamiętać, że zawsze znajdują się na widoku. Podobnie jak w przypadku zasłony prysznicowej, dobrze jest myśleć o tkaninach w łazience jako o plamach koloru oddanych do naszej dyspozycji. W połączeniu z dywanikiem lub matą na podłodze czy mniejszymi ręcznikami do rąk w pobliżu umywalki mogą one tworzyć stylistyczną i kolorystyczną całość, która dopełni, ożywi lub uspokoi stylizację pomieszczenia. Inwestycja w eleganckie, dobrej jakości ręczniki i dywaniki opłaci się nam zarówno ze względu na estetykę wnętrza, jak i nasz własny komfort. Aby odmienić charakter łazienki, nie potrzeba uciążliwego remontu. Wystarczy odrobina wyobraźni, a konieczne akcesoria będą mogły pełnić w tym trudnym stylistycznie wnętrzu funkcję ozdób. Zobacz również strefę Nowoczesna łazienka
Sposoby na odnowienie łazienki bez remontu
Lody domowej roboty to pyszny i zdrowy deser. Skorzystajcie z poniższego przepisu na domowe lody czekoladowe i zafundujcie sobie słodką chwilę przyjemności! Składniki: 400 ml mleka tłustego 7 żółtek 8 łyżek cukru 1 laska wanilii 100 ml śmietany kremówki 150 g czekolady mlecznej Krok po kroku: Żółtka ucieramy z cukrem. Następnie zagotowujemy mleko z wanilią i wlewamy je powoli do żółtek. Krem wstawiamy na mały gaz i delikatnie podgrzewamy, aby trochę zgęstniał. Teraz do masy dodajemy startą na tarce czekoladę, gdy się rozpuści, dodajemy kremówkę, studzimy i przekładamy do maszyny do lodów. Chłodzimy, aż lody się zmrożą i będą kremowe. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia.
Lody czekoladowe
Skóra noworodka, kilkakrotnie cieńsza niż dorosłego, narażona jest na różne uszkodzenia, a jej pielęgnacja wymaga szczególnej uwagi. Podpowiadamy, jakie są najczęstsze problemy skórne noworodka i które z nich wymagają konsultacji z lekarzem. Niemowlęce problemy skórne są dość powszechne i w większości przypadków niegroźne – wrażliwa skóra potrzebuje czasu, by przyzwyczaić się do warunków panujących poza brzuchem mamy. Oto najczęstsze przypadłości skórne najmłodszych: Trądzik niemowlęcy – białe lub czerwone krostki na twarzy oraz szyi, pojawiające się z powodu zmiany gospodarki hormonalnej w organizmie. Wystarczy przemywać je przegotowaną wodą, a następnie delikatnie osuszać. Nie wolno ich wyciskać. Znikają po 3–4 tygodniach. Potówki – drobne krostki pojawiające się w tych miejscach, gdzie skóra dziecka najbardziej się poci: na szyi, karku, pupie oraz twarzy (przede wszystkim pod noskiem). Najczęstszą przyczyną ich pojawienia się jest przegrzanie, dlatego warto zwracać uwagę na to, jak dziecko jest ubrane i jaka temperatura panuje w pomieszczeniu, w którym śpi. Zaleca się przemywanie potówek letnią wodą. Ciemieniucha – potoczna nazwa łojotokowego zapalenia skóry, które rozpoznać można po żółtych twardych łuskach pojawiających się na skórze głowy. Jest to efekt nadmiernego działania gruczołów łojowych (wywołany obecnością hormonów mamy w organizmie malucha). W przypadku pojawienia się ciemieniuchy głowę dziecka należy myć delikatnym szamponem dla dzieci, smarować oliwką i wyczesywać szczotką z miękkim włosiem. Pieluszkowe zapalenie skóry – przeważnie przyczyną jest zmienianie pieluchy za rzadko (skóra dziecka jest podrażniona wskutek długiego stykania się z m.in. z moczem) albo biegunka czy upały. Pupę dziecka należy kilka razy dziennie przemywać letnią wodą i dużo wietrzyć, a przed założeniem pieluszki smarować tłustymkremem ochronnym lub przeciw odparzeniom. Rumień – ma postać czerwonych plam na twarzy i tułowiu, a pojawia się 2–3 dni po porodzie. Nie stanowi zagrożenia dla dziecka i znika samoistnie mniej więcej po 7 dniach. Może powracać przez kilka tygodni. Nie wymaga leczenia, malucha wystarczy pielęgnować preparatami dla niemowląt. Łuszczenie się skóry – przede wszystkim na rączkach, stopach oraz buzi, ale także na brzuchu i w zgięciach łokci czy kolan. Jest to efekt przystosowywania się skóry dziecka do nowych warunków panujących poza organizmem mamy. Aby zminimalizować łuszczenie, wymienione miejsca można smarować kremem pielęgnacyjnym. Atopowe zapalenie skóry – najczęściej wywołane jest alergią pokarmową, kontaktem z kurzem, pleśnią oraz pyłkami roślin. Objawy to: zaczerwienione policzki, łuszcząca się wysypka, swędząca skóra. Do pielęgnacji skóry dziecka z AZS należy używać specjalnych preparatów do wrażliwej skóry, tzw. emolientów (np. Oilatum Baby, Emolium, Oillan). Prawidłowa pielęgnacja Skóra niemowlęcia gwałtownie reaguje na wszelkie bodźce zewnętrze. Początkowo głównym powodem problemów skórnych jest gospodarka hormonalna oraz nieprawidłowa pielęgnacja, a także różnorodne alergeny. Szczególnie podczas pierwszych miesięcy życia dziecka należy przestrzegać poniższych zasad: Preparaty pielęgnacyjne – należy używać środków przeznaczonych dla niemowląt, bezzapachowych, hipoalergicznych, o łagodnym składzie (m.in. bez parabenów, SLS oraz substancji oznaczonych skrótem PEG). Na rynku jest wiele kosmetyków dla najmłodszych, np. markiHIPP, Nivea, Mustela Bebe, Linomag. Czyszczenie naczyń – butelki, smoczki, kubeczki i inne akcesoria dziecięce przed pierwszym użyciem należy odkazić w specjalnym sterylizatorze lub we wrzątku minimum przez 5 minut, a przed każdym kolejnym przynajmniej wyparzyć. Naczynia po posiłku należy umyć w ciepłej wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń. Pranie i płukanie – ubranka, kocyki i pieluchy tetrowe należy prać i płukać w preparatach dla niemowląt (np. JELP, Biały Jeleń, Lovela czy Dzidziuś). Ubranka i inne tekstylia dla najmłodszych – powinny być wykonane z bawełny, lnu lub innych naturalnych, lekkich i oddychających materiałów. Przed założeniem warto usunąć metki, które mogą podrażniać skórę. Higiena – noworodek powinien być kąpany przynajmniej co 2–3 dni, a w upały dodatkowo przecierany wilgotną szmatką (zwłaszcza w miejscach szczególnie narażonych na zabrudzenia, czyli za uszami, pod szyją, w zgięciach rąk i nóg, na pupie). Przed podaniem dziecku butelki, po zabawie z kotem lub psem, po wizycie w łazience, po sprzątaniu mieszkania itp. należy dokładnie umyć ręce. Przestrzeganie zasad higieny oraz prawidłowa pielęgnacja noworodka pozwolą uniknąć większości problemów skórnych, a pozostałe ograniczą do minimum.
Najczęstsze problemy skórne noworodków
Zakup samochodu wymaga dopełnienia wielu formalności. Oprócz tych w trakcie zakupu, są również takie, które muszą być załatwione po przeprowadzeniu transakcji. Warto o tym pamiętać, ponieważ na większość tych czynności mamy określony czas. Niezbędnym dokumentem, którego będziemy potrzebować jest umowa kupna-sprzedaży. Podatek Jeśli kupiliśmy samochód od osoby prywatnej, w ciągu 14 dni musimy uiścić tzw. podatek od wzbogacenia się. W tym celu należy udać się do Urzędu Skarbowego i wypełnić formularz PCC-3. Podatek wynosi 2% wartości pojazdu. Jeśli z premedytacją zaniżyliśmy w umowie cenę samochodu, spotka nas rozczarowanie. Urzędnicy opierają się na cenach rynkowych samochodów, jeśli więc cena w umowie jest wyraźnie niższa, nie będzie mogła być podstawą do wyliczenia kwoty podatku. Jeżeli jednak nie zgadzamy się z decyzją urzędnika, możemy na własny koszt powołać rzeczoznawcę, który wykaże, jaka jest rzeczywista wartość naszego pojazdu. Przerejestrowanie samochodu Po opłaceniu podatku otrzymamy na umowie kupna-sprzedaży stosowny stempel. Wtedy możemy udać się do wydziału komunikacji w celu przerejestrowania samochodu. Oprócz umowy musimy posiadać dowód rejestracyjny z aktualnym przeglądem, potwierdzenie ubezpieczenia OC, kartę pojazdu (o ile była wydana), dowód osobisty oraz tablice rejestracyjne. Na podstawie tych dokumentów zostaną nam wydane nowe tablice rejestracyjne oraz tymczasowy dowód rejestracyjny, który ważny jest przez okres 30 dni. W tym czasie, powinniśmy odebrać „sztywny” dowód rejestracyjny. Ubezpieczenie Ubezpieczenie samochodu to podstawowy obowiązek właściciela pojazdu. Jeśli poprzedni właściciel miał wykupione ubezpieczenie OC i AC, to zasada jest taka, że polisa OC „idzie za samochodem”, natomiast polisa AC jest automatycznie rozwiązywana w momencie zmiany właściciela. Mimo że wraz z samochodem nabyliśmy polisę OC, musimy udać się do ubezpieczyciela i w zależności od naszych preferencji albo wypowiedzieć umowę, albo przepisać ją na siebie. W przypadku przepisania ubezpieczenia na siebie konieczne będzie przeliczenie zniżek. W sytuacji, gdy posiadamy mniejsze zniżki niż poprzedni właściciel, będziemy musieli dopłacić brakującą kwotę. W przeciwnym wypadku różnica zostanie nam zwrócona. Jeśli zdecydujemy się na wykupienie nowej polisy OC, co jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, warto rozszerzyć ją o polisę AC oraz pakiet assistance. Aby wybrać najlepszą ofertę, możemy skorzystać z porównywarki cen. Zakup samochodu to dopiero początek wielu formalności, których musimy dopełnić. Powinniśmy to zrobić jak najszybciej, aby nie przekroczyć wyznaczonych terminów. W przypadku opóźnienia w opłaceniu podatku może zostać na nas nałożona kara ze strony Urzędu Skarbowego. Motywujące powinno być to, że po dopełnieniu wszelkich czynności urzędowych staniemy się formalnym właścicielem nowo zakupionego samochodu.
Jakich formalności należy dopełnić przy kupnie samochodu?
Nieważne czy mamy iPhone’a, iPada, czy po prostu komputer Apple. Technologia AirPlay pozwoli nam przesyłać bezprzewodowo dźwięk wysokiej jakości prosto z naszego sprzętu do głośnika. Konfiguracja jest banalnie prosta, a jakość dźwięku wyższa niż w przypadku transmisji Bluetooth. Pewnie nie raz chcieliście włączyć na głośniku jakiś utwór ze swojego iPhone’a lub po prostu transmitować bezprzewodowo dźwięk z komputera. Dla posiadaczy sprzętu Apple najlepszym na to sposobem będzie zaopatrzenie się w głośnik obsługujący technologię AirPlay. Pozwala ona transmitować dźwięk w wyższej jakości niż Bluetooth i jest wbudowana w oprogramowanie komputerów Apple oraz urządzeń z systemem iOS. Dzięki temu transmisja dźwięku jest banalnie prosta – na iPhone’ie czy iPadzie wystarczy kliknąć w ikonę AirPlay w danej aplikacji. Ikona taka pojawi się automatycznie, kiedy tylko urządzenie wykryje w pobliżu głośnik AirPlay. To dużo wygodniejsze niż uruchamianie transmisji dźwięku przez Bluetooth w ustawieniach systemowych za każdym razem, gdy jest to potrzebne. Głośniki obsługujące technologię AirPlay wcale nie muszą kosztować majątku – ceny zaczynają się od 500 zł. Przyglądamy się pięciu niedrogim modelom od znanych producentów. JBL Soundfly Air JBL Soundfly Air to miniaturowy głośnik, który zapewnia moc 2 x 10W. Ważące niecałe pół kilograma urządzenie można wpiąć bezpośrednio do gniazda zasilania, dzięki czemu minimalizujemy liczbę kabli. Aplikacja JBL OnBeat pozwala zdalnie konfigurować brzmienie urządzenia, a procesor DSP czuwa nad optymalizacją dźwięku. Co ciekawe, funkcja AnyRoom pozwala zsynchronizować nawet cztery głośnki SoundFlay Air – z poziomu programu iTunes możemy zarządzać ich brzmieniem. Producent zapewnia że technologia komputerowej optymalizacji dźwięku (DSP) gwarantuje świetne brzmienie, a towarzysząca jej technologia optymalnej kompresji ma czuwać nad tym, by dźwięk był wyrazisty i dokładny. Philips Fidelio AD 7000 W Philips Fidelio AD 7000 Wto już zdecydowanie większe urządzenie. Waży ponad 4 kilogramy i zapewnia moc 40 W. Podobnie jak JBL, oferuje aplikację do konfiguracji brzmienia (SoundStudio). Oprócz bezprzewodowej transmisji, AirPlay umożliwia także podłączenie urządzeń Apple za pomocą gniazda USB, dzięki czemu możemy słuchać muzyki przy jednoczesnym ładowaniu naszego gadżetu. Jest też zwykłe gniazdo Aux, które przyda się, gdy będziemy chcieli podłączyć jakieś urządzenie z analogowym wyjściem dźwięku. Według producenta technologia SoundAvia zastosowana w tym głośniku zapewni dobre nagłośnienie całego pomieszczenia. Cambridge Audio Air 100 Głośnik od znanego audiofilskiego producenta wyróżnia się zastosowaniem technologii BMR. Typowy głośnik pracuje jak tłok – przesuwa się do przodu i do tyłu, ale ten zastosowany przez Cambride działa również w trybie wibracyjnym, co – jak zapewnia producent – sprawia, że pasmo przenoszenia głośników i rozproszenie dźwięku jest szersze niż w przypadku tradycyjnych głośników. Oprócz obsługi technologii AirPlay, Cambridge Audio Air 100 współpracuje również z urządzeniami obsługującymi Bluetooth w standardzie zapewniającym wyższą jakość brzmienia (aaptX). Ważące 4,1 kg urządzenie nie pracuje na baterii. Nie zabrakło pilota zdalnego sterowania i klasycznych wejść analogowych typu cinch i minijack. Jest też obsługa radia internetowego. Bowers & Wilkins A5 To kolejny uznany przez audiofili producent w naszym zestawieniu. Szlachetne pochodzenie tego zestawu podkreślają dwie aluminiowe kopułki wysokotonowe Nautilius. Cztery wzmacniacze klasy D dostarczają moc 4 x 20 W. Do tego – według producenta – audiofilskiej klasy przetworniki cyfrowo-analogowe oraz system Flowport, który ma zapewnić porządne brzmienie basu. Bowers & Wilkins A5 charakteryzuje się eleganckim aluminiowym wykończeniem. Oprócz strumieniowania dźwięku, w technologii AirPlay nie zabrakło obsługi aplikacji muzycznych takich jak Spotify czy Last.fm. To najdroższe urządzenie w tym zestawieniu, ale też oferujące najwięcej. Jedynym fizycznym wyjściem, za pomocą którego możemy do A5 podłączyć inne urządzenie, jest gniazdo analogowe. Ważący 3,6 kg głośnik posiada specjalną sztywną konstrukcję, która ma zapewnić lepiej kontrolowane brzmienie.
5 niedrogich głośników AirPlay
Bieganie to od kilku lat jeden z najpopularniejszych sportów w Polsce. Poza tymi, którzy jogging traktują jako metodę na zadbanie o formę, wyrosła też spora grupa takich, którzy z biegania uczynili sposób na życie i pokonywanie własnych barier. I to właśnie dla nich przeznaczony jest „Maraton zaawansowany”. Maraton. Krótkie słowo opisujące wysiłek, który dla wielu jest nie do wyobrażenia. 42,195 km walki – nie tyle z innymi biegaczami, co przede wszystkim z samym sobą i możliwościami naszego organizmu. Mimo że dystans maratoński to „wyższa szkoła jazdy” tylko dla tych naprawdę zaangażowanych i wytrwałych, to w Polsce takie biegi cieszą się coraz większą popularnością, podobnie zresztą jak bieganie w ogóle. Nie dziwi więc wysyp literatury biegowej, której wybór jest na naszym rynku naprawdę imponujący. Wyższa szkoła jazdy „Maraton zaawansowany”, nowa książka Pete’a Pfitzingera i Scotta Douglasa, to poradnik dla tych, którzy pewien stopień wtajemniczenia już osiągnęli i chcą wzbogacić swoją wiedzę przed kolejnym biegowym wyzwaniem. Oczywiście lektura tej książki nie zaszkodzi też debiutantom – wszak przed każdym startem należy zadbać nie tylko o odpowiedni poziom przygotowania fizycznego i sprawdzony sprzęt, ale także o wiedzę teoretyczną – jednak zawarte w „Maratonie” porady zdecydowanie lepiej sprawdzą się u tych biegaczy, którzy mają już za sobą przynajmniej jeden dłuższy bieg, najlepiej maraton właśnie lub choć pół tego dystansu.Autorzy książki to prawdziwi wyjadacze, jeśli chodzi o tematykę biegów długodystansowych, co jest z pewnością dodatkowym atutem przy wyborze akurat tego tytułu. Pete Pfitzinger to profesjonalny biegacz, dwukrotny uczestnik maratonów olimpijskich i wielu prestiżowych biegów na całym świecie. Scott Douglas to poważany w branży dziennikarz specjalizujący się w tematyce biegowej, który jest autorem aż czterech książek poświęconych tej dyscyplinie. Panowie połączyli siły i stworzyli dzieło zawierające kompleksową wiedzę dla wszystkich tych, którzy chcą dobrze – a co najważniejsze bezpiecznie – przygotować się do startu w maratonie lub biegu długodystansowym. „Maraton zaawansowany” podzielony jest na kilka bardzo standardowych działów – przygotowanie, sprzęt, treningi czy regeneracja. Nuda? Być może, ale w tym przypadku nie ma co na siłę udziwniać i komplikować, bo to wiedza podstawowa i raczej niezmienna dla każdego biegacza, ale zawsze warta przypomnienia czy odświeżenia. Zaplanuj to Szczególnie interesującą częścią „Maratonu zaawansowanego” są rozpisane plany treningowe, które pozwolą biegaczowi odpowiednio przygotować się do startu i ułatwią kontrolę nad postępami oraz ewentualnymi problemami podczas treningów. Oczywiście nie jest to jedyna pozycja na rynku, która oferuje podobne treści, jednak dzieło Pfitzingera i Douglasa jest w tym przypadku wyjątkowo wygodne i poręczne. Jeszcze przed czterdziestą stroną „Maratonu” znajdziemy bowiem bardzo prostą do odczytania tabelę, która będzie pomocna w rozplanowaniu tempa dłuższych wybiegań, tak potrzebnych przed startem w biegu długodystansowym. Równie interesujący jest także 18-tygodniowy plan przygotowawczy, rozpisany na stosunkowo niewielki dystans. Tutaj dłuższe wybieganie zaplanowano na weekendy, tak by treningi w dni powszednie nie ingerowały zbytnio w nasze normalne życie i obowiązki i byśmy znaleźli czas na regenerację oraz odpoczynek. Dodatkowa motywacja Tym, co odróżnia – moim zdaniem – „Maraton zaawansowany” od innych poradników dla biegaczy, jest dodatkowa wartość motywująca. Autorzy wzięli pod uwagę to, aby oprócz liczb, tabel i twardej wiedzy zadbać także o warstwę emocjonalną książki. W „Maratonie” znajdziemy więc relacje, często bardzo poruszające, najsłynniejszych maratończyków i biegaczy świata. Te historie to zapisy świadectw nadludzkiej siły naszego ducha i wielkiej wiary we własne możliwości. Dodatkowa porcja potrzebnej przed startem motywacji gwarantowana! Autorzy „Maratonu zaawansowanego” nie przebiegną za nas naszego biegu, nie zagwarantują nam też, że po tej lekturze „zrobimy życiówkę”. To jednak dobra i przydatna lektura dla wszystkich tych, którzy stawiają sobie ambitne sportowe cele i chcą rozwijać swoją biegową pasję w bezpieczny oraz profesjonalny sposób, nie rezygnując jednocześnie z emocji i dobrej zabawy, jaką gwarantuje przypływ pobiegowych endorfin. Źródło okładki: www.innespacery.pl
„Maraton zaawansowany” Pete Pfitzinger, Scott Douglas – recenzja
Jak długo jest ważny kupon rabatowy? Gdzie sprawdzę, czy mam kupon do wykorzystania? Wszystkie przyznane kupony w Allegro znajdziesz w zakładce Kupony lub na https://kupony.allegro.pl/. Te, które możesz wykorzystać jedynie w aplikacji mobilnej są zaznaczone na szaro i podpisane: Kupon do wykorzystania tylko w aplikacji mobilnej. Kliknij kupon, aby przejść na stronę kategorii, w której obowiązuje. Przeniesienie na stronę główną oznacza, że kupon możesz wykorzystać we wszystkich kategoriach. Aby zapoznać się z zasadami promocji, kliknij w regulamin kampanii. Jak długo jest ważny kupon rabatowy? Ważność kuponu sprawdzisz w swojej aplikacji, w zakładce Kupony oraz po zalogowaniu na stronie kupony.allegro.pl Czy w jednej transakcji mogę wykorzystać kilka kuponów? Nie, podczas jednej płatności mobilnej możesz skorzystać tylko z jednego kuponu. Czy mogę komuś przekazać swój kupon? Nie, kupon jest przypisany do Twojego konta w Allegro. Jak mogę otrzymać kupon? Zasady otrzymywania kuponów określa Regulamin danej akcji, który znajdziesz na stronie kupony.allegro.pl/regulamin. Upewnij się, czy wyraziłeś zgody na otrzymywanie informacji handlowej w zakładce Powiadomienia. Warunkiem otrzymania kuponu jest wyrażenie zgody na: * Promocje w Allegro, * Promocje Allegro.pl sp. z o. o. oraz firm współpracujących. Mój kupon nie działa, co mam zrobić? Sprawdź warunki wykorzystania kuponu lub skontaktuj się z nami. Zrobiłem zakupy, ale nie użyłem kuponu. Czy mogę go jeszcze wykorzystać na zakupy? Tak. Jeśli nie minął czas ważności kuponu, wykorzystaj go przy następnych zakupach. Czy można kilka razy skorzystać z promocji i zebrać więcej kuponów? To zależy od szczegółowych warunków danej akcji. Aktualne informacje o każdej akcji znajdziesz na stronie informacyjnej kupony.allegro.pl. Kiedy otrzymam kupon? Sprawdź w regulaminie promocji, w której bierzesz udział. Czy muszę mieć konto na Allegro, żeby dostać kupon? Tak, kupony otrzymują tylko Klienci z kontem na Allegro. Jaką metodę płatności muszę wybrać, aby zrealizować kupon? Kupon zrealizujesz przy płatność z góry przez Allegro Finanse. Czy można użyć kuponu przy płatności przy odbiorze lub za pobraniem? Nie, należy zapłacić za zakupy z góry, wybierając płatność przez Allegro Finanse. Czy mogę wykorzystać kupon przy zakupie z licytacją? Kupon możesz zrealizować tylko przy zakupach przez koszyk lub przez kup teraz. Czy kupony rabatowe mogę wykorzystać na zakupy robione na komputerze? To zależy, w jakiej promocji brałeś udział - sprawdzisz to na stronie informacyjnej. Czy koszt przesyłki wlicza się do kwoty za transakcję, w której mogę wykorzystać kupon rabatowy? Nie, do tej kwoty nie wlicza się kosztów przesyłki. Czy mogę wykorzystać kupon, płacąc za kilka przedmiotów? W ramach jednej płatności mobilnej możesz opłacić maksymalnie 25 różnych ofert. Pamiętaj, aby kwota zakupu przedmiotów bez kosztów przesyłki wynosiła wartość określoną w danej akcji promocyjnej. W jaki sposób mogę zapłacić za kilka przedmiotów i wykorzystać kupon? Kupując poszczególne przedmioty, w momencie płatności wybierz opcję później. Aby zapłacić za wszystkie przedmioty razem, przejdź do zakładki Kupione i wybierz wszystkie przedmioty, za które chcesz zapłacić z wykorzystaniem kuponu rabatowego. W ramach jednej płatności możesz opłacić maksymalnie 25 różnych ofert, Kup przedmioty przez koszyk i skorzystaj z kuponu podczas płatności. Co stanie się z moim kuponem, gdy otrzymam zwrot wpłaty od Sprzedającego? Jeżeli Sprzedający zwróci wpłatę za zakupy poprzez Allegro Finanse (zobaczysz to w Moje wpłaty), kupon odświeży się w zakładce Kupony i będzie dostępny do ponownego wykorzystania. W przypadku zwrotu wpłaty za zakupy bezpośrednio na Twój rachunek bankowy, Sprzedający powinien zwrócić Ci całą kwotę, wraz z wartością kuponu. Jeśli masz pytania, napisz do nas.
Kupony rabatowe od Allegro - najczęściej zadawane pytania
Każdy mężczyzna już od dzieciństwa marzy o prowadzeniu sportowego auta. Niestety w rzeczywistości rzadko nadarza się taka okazja, jednak w bardzo prosty sposób możesz nieco podkręcić osiągi twoich czterech kółek! Tuning silnika – hit czy kit? Jakkolwiek śmiesznie czy zaskakująco to zabrzmi, trzeba przyznać otwarcie – niemal zawsze samochód jest pupilkiem swojego właściciela. Kierowca dba o auto w każdy możliwy sposób. Cztery kółka mają służyć nie tylko do tego, aby przewoził pasażerów z miejsca A do miejsca B, lecz także ma prezentować się znakomicie. Błyszczący lakier, znakomity stan techniczny i schludne wnętrze wpływają na komfort podróży i wszelkie doznania w czasie jazdy. Równie ważne są jednak osiągi i możliwości pojazdu. I bynajmniej nie chodzi o to, aby twoje auto nagle stało się królem okolicznych szos, ruszało z piskiem opon, a na autostradzie biło rekordy prędkości, tym bardziej w czasach, kiedy mandaty za zbyt szybką jazdę są wyjątkowo dotkliwe, a lekkomyślny tuning szybko staje się obiektem żartów. Co ciekawe, jednak bardzo niewiele potrzeba, by choć w niewielkim stopniu zwiększyć moc twojego silnika. Oczywiste jest, że z auta rodzinnego nie uda ci się zrobić pojazdu na miarę Formuły 1, jednak wzrost mocy będzie z pewnością odczuwalny już przy pierwszym odpaleniu silnika. Dowiedz się, czym jest chip tuning! Czym jest chip tuning? Każda jednostka napędowa montowana fabrycznie posiada ograniczenia mechaniczne i systemowe, które wyznaczają granice jej możliwości w czasie użytkowania. Mało kto jednak wie, że parametry te są zwykle zaniżone. Powód tego jest prozaiczny – dzięki tej „rezerwie”, koncern, projektując nowy model, ma większą swobodę przy kreowaniu jego osiągów. Co więcej, daje to także pole manewru choćby przy ostatecznej akceptacji całkowitej masy pojazdu. Jak łatwo się domyślić, każdy silnik koncernowy, w zależności od ustawień fabrycznych, może posiadać co najmniej kilka dopuszczalnych wartości mocy i momentu obrotowego – a właśnie te parametry decydują o tym, jak dynamiczne jest auto. I tu właśnie swoją rolę znakomicie spełnia chip tuning. Działanie to polega na drobnej ingerencji w oprogramowanie komputera, którego zadaniem jest sterowanie pracąsilnika.Oczywiście to zmiana niewielka i niewyrządzająca szkody jednostce napędowej, umożliwia jednak korektę wspomnianej już mocy oraz momentu obrotowego. Warto tu dodać, że chip tuning to świetne rozwiązanie dla praktycznie każdego rodzaju auta, równie dobrze sprawdza a przypadku kompaktowych aut miejskich, jak i znacznie większych pojazdów. Jednak nie zawsze skuteczność chip tuningu objawi się wyższą prędkością maksymalną, czasem efekt najbardziej widoczny jest w czasie rozpędzenia samochoduna niskich obrotach lub podjazdach na wzniesienie. Chip tuning – na co musisz uważać? Zachowując obiektywizm, trzeba przyznać, że zgłębiając każde zagadnienie, można dostrzec w nim słabsze strony. Nie chodzi o to, że chip tuning może wyrządzić szkody twojemu autu, ale aby został przeprowadzony prawidłowo i spełniał realnie swoją funkcję w sposób bezpieczny, powinieneś pamiętać o kilku głównych zasadach. Po pierwsze, na tego typu ingerencję decyduj się jedynie w sprawdzonych warsztatach i serwisach, które zajmują się chip tuningiem. Niewprawiony mechanik może wyrządzić sporo szkód, a jak wiadomo – kompleksowa naprawa silnika to wydatek rzędu nawet kilku tysięcy złotych. Po drugie, odpowiednio wykonany chip tuning powinien rozpocząć się od diagnostyki jednostki napędowej na hamowni. W wyniku testów ustala się, jaki jest faktyczny stan techniczny silnika. Zdarza się bowiem tak, iż tuningowanie nie ma większego sensu – wystarczy, że element jest uszkodzony, przez co jego wyjściowe parametry są niższe, niż powinny. W takiej sytuacji najczęściej winowajcą jest przepływomierz lub katalizator. Po trzecie, nie można zbytnio podkręcać silnika. Jeżeli specjalista przesadzi, jednostka napędowa będzie stale przeciążona, co w krótkim czasie grozi całkowitą jej awarią. Dlatego właśnie tak wielkie znaczenie ma doświadczenie mechanika wykonującego całą operację. Po zakończonym chip tuningu auto ponownie musi trafić na hamownię, gdzie za pomocą takich samych testów sprawdza się poprawność ustawień. Jeżeli wszystko jest w porządku, już po kilku chwilach możesz cieszyć się jazdą swoi autem – tym samym, lecz jednak nie takim samym!
Jak zwiększyć moc silnika?
Romanse historyczne cieszą się niesłabnącym powodzeniem od wielu lat. Miłośnicy gatunku mają ogromny wybór zarówno wśród klasycznych pozycji, popularnych od dziesięcioleci, jak i nowości pisanych przez polskich czy zagranicznych autorów. W najlepszych romansach historycznych wielka miłość przedstawiona jest na tle prawdziwych wydarzeń, a dawne realia ukazane są zgodnie z przekazem historycznym. Nieśmiertelna klasyka – „Niebezpieczne związki” i „Kochanek Lady Chatterley” Przedrewolucyjna Francja i wielka intryga, do tego świetnie odmalowane obyczaje dawnej epoki. „Niebezpieczne związki” Pierre’a Choderlosa de Laclosa to książka, która się nie starzeje. Napisana 200 lat temu, ciągle jest wznawiana i znajduje rzesze czytelników. „Kochanek Lady Chatterley” Davida Herberta Lawrence’a to kolejna pozycja, która pokazuje, że klasyka zawsze jest aktualna. Napisana 90 lat temu historia romansu angielskiej arystokratki z ubogim leśniczym zaraz po ukazaniu się wywołała skandal, ale odważnie i bezpruderyjnie pokazana głęboka namiętność stanowi o sile powieści, po którą sięgają kolejne pokolenia czytelników. box:offerCarousel „Legendarni kochankowie. Tom 2. Zakazana miłość” – Nicole Jordan Część druga cyklu zatytułowanego „Legendarni kochankowie” to utrzymana w klasycznym stylu opowieść o niezdecydowaniu. Jack nie jest pewny, czy kocha Sophie, w związku z czym na początku wydaje się wobec niej obojętny, by ostatecznie dojść do wniosku, że jednak pragnie z nią być. Z kolei Sophie nie domyśla się, że za maską przystojnego pirata na balu kryje się Jack Wilde, mężczyzna z rodu „łamaczy niewieścich serc”. Rody dwojga kochanków od wieków dzieli waśń, która teraz stanie na drodze prawdziwemu uczuciu. „Łowca posagów” – Daisy Goodwin Sisi, piękna i inteligentna cesarzowa Austrii, to postać, która w mężczyznach wzbudza pożądanie, a w kobietach zazdrość. Znudzona arystokratka rodu Habsburgów wiedzie mało ekscytujące życie u boku dużo starszego od siebie męża Franciszka Józefa. Podczas pobytu w Anglii, gdzie przybywa na zaproszenie Korony Brytyjskiej, Sisi poznaje kapitana Baya Middletona. Zawadiacki i młodszy o dekadę od cesarzowej mężczyzna zakochuje się w niej, nie zważając na wszelkie konwenanse. „Łowca posagów” to prawdziwa historia burzliwego, dramatycznego i namiętnego romansu pomiędzy królową serc i kapitanem kawalerii. „Niespokojne serca” – Stephanie Laurens Kapitan Robert Frobisher stawia sobie życiowy cel – ożenek. Niestety, w jego realizacji przeszkadza mu kolejne pilne zlecenie dla Korony Brytyjskiej. Musi więc wyruszyć do Freetown, by ustalić lokalizację obozu handlarzy niewolników. W tym samym czasie we Freetown panna Aileen Hopkins poszukuje swojego brata, oficera marynarki, który zaginął w tajemniczych okolicznościach. Drogi Frobishera i dzielnej Aileen krzyżują się ze sobą. Zachwycony urodą i odwagą kobiety kapitan postanawia jej pomóc. Wyruszają razem na wyprawę przeciwko – jak się okazuje – wspólnemu wrogowi. Podejmują walkę, w której mogą liczyć wyłącznie na siebie. box:offerCarousel „Pocałunek rozpustnika” – Anna Campbell Genevieve Barrett jest kobietą, która potrafi dochować tajemnicy. Jednak w jej życiu dochodzi do prawdziwego przełomu, gdy włamywacz chce ukraść należący do niej klejnot. W przystojnym złodzieju Genevieve rozpoznaje Richarda Harmswortha – studenta swojego ojca. Harmsworth musi zdobyć klejnot, aby udowodnić swoje prawo do utraconego rodowego dziedzictwa, w związku z czym planuje przebiegłą i śmiertelnie niebezpieczną intrygę, w którą wikła piękną właścicielkę drogocennego przedmiotu. „Pocałunek rozpustnika” to pełen namiętności, burzliwy i błyskotliwy romans historyczny. „Dżentelmeni po przejściach”, tom. 1. „Miłość barona” – Grace Burrowes Każda opowieść z serii „Dżentelmeni po przejściach” autorstwa Grace Burrowes to bardzo zmysłowy i osadzony w dawnych czasach romans. „Miłość barona” to historia Thomasa Jenningsa, który po przyjeździe do swojej nowo nabytej posiadłości, dowiaduje się, że jej zarządca pan Tanner zniknął bez śladu wkrótce po szokującym skandalu. W związku z tym, mimo oburzenia mieszkańców okolicznych włości, majątkiem kieruje teraz jego córka Loris Tanner. Niestety, wkrótce posiadłością wstrząsają kolejne tajemnicze i groźne zdarzenia.
7 najlepszych romansów historycznych
Od kilku lat hitem wśród zabawek są Lego Friends, które podobnie jak inne klocki doczekały się ekranizacji. Przedstawiają one perypetie niezwykłych dziewczyn, dla których najcenniejsza jest przyjaźń. Popularnej serii Lego towarzyszą gadżety, bez których nie może się obejść żadna miłośniczka przygód fascynujących bohaterek. Lego Friends to klocki zaprojektowane z myślą o dziewczynkach w wieku 5–12 lat. Wprowadzają dzieci w fascynujący świat, w którym główną rolę grają Stephanie, Olivia, Emma, Mia i Andrea. Mieszkają w fikcyjnym miasteczku Heartlake City wybudowanym wokół jeziora w kształcie serca. Przyjaciółki uwielbiają wspólnie spędzać czas – w salonie piękności, bawiąc się na plaży czy w domku na drzewie lub biorąc udział w wystawach dla zwierząt. Każda z nich nie tylko inaczej wygląda, ale również ma inne zdolności i zainteresowania. A ponieważ dzieci lubią utożsamiać się z zabawkowymi bohaterami, przyjaciółki z Lego Friends podbiły serca dziewcząt na całym świecie, które marzą, by mieć ozdobione ich wizerunkami przedmioty – gadżety na zajęcia sportowe, pomysłowe elementy garderoby czy dekoracje do dziecięcego pokoju. Przedstawiamy 10 z nich: 1. Plecak box:offerCarousel Do szkoły niezbędny jestplecak na książki i inne przedmioty. Dzieciom zależy na tym, by był atrakcyjny i udekorowany postaciami z bajek, które cenią najbardziej. Ten z serii Lego Friends zawiera wiele praktycznych kieszonek. Ozdobiono go elementami odblaskowymi. W zestawie może znajdować się piórnik i worek na obuwie. Cena: od 90 zł. 2. Breloczek box:offerCarousel Niezastąpioną ozdobą kluczy, piórnika, torebki lub plecaka są breloczki. Z ulubionymi przyjaciółkami Lego Friends lub pojawiającymi się w ich świecie zwierzątkami: kucykiem czy delfinkiem. Niektóre mają wmontowane diody LED, przez co mogą pełnić również funkcję małej latarki. Cena: od 25 zł. 3. Lunch box box:offerCarousel Śniadanie lub podwieczorek z pudełka ozdobionego postaciami przyjaciółek będzie ciekawym urozmaiceniem posiłku. Popularne i praktyczne śniadaniówki, inaczej zwane lunch boxami, sprawdzą się nie tylko w szkole, ale także w czasie wycieczki. Cena: od 24 zł. 4. Bidon box:offerCarousel Podczas zajęć lekcyjnych lub przejażdżek rowerem bardzo przydatny jest bidon. Warto kupić taki, który dziecku spodoba się najbardziej. Te z motywami Lego Friends są kolorowe, atrakcyjne i starannie wykonane z najwyższej klasy tworzywa. Poza tym można je myć w zmywarce. Cena: od 23 zł. 5. Worek box:offerCarousel Worek jest niezbędny na wycieczkę czy do przechowywania w nim kapci na zmianę. Powinien być niebanalny, kolorowy i ozdobiony ciekawymi grafikami. Najlepiej wybrać taki, który można również zakładać na plecy. Cena: ok. 30 zł. 6. Pościel box:offerCarousel Która z dziewcząt nie marzy o zdobiącej jej pokój pościeli LEGO Friends? Te dostępne w sprzedaży są dwustronne, atrakcyjne i uszyte z bawełny niepodrażniającej i nieuczulającej, dzięki czemu idealnie nadają się nawet dla małej alergiczki. Cena: od ok. 64 zł. 7. Pudełko na skarby box:offerCarousel Każdej miłośniczce przygód przyjaciółek z Lego Friends przyda się pudełko na drobiazgi. Najatrakcyjniejsze powinno mieć liczne przegródki i haczyki do zawieszenia na nich biżuterii. Mniejsze typu sorter kosztuje ok. 50 zł, za większe do przechowywania m.in. biżuterii trzeba zapłacić co najmniej 169 zł. Niektóre pudełka dziewczynka może wykonać własnoręcznie, składając je z klocków, jak choćby urocze szkatuły w kształcie jeża. Cena: ok. 70 zł. 8. T-shirt box:offerCarousel Różnokolorowe koszulki LEGO Friends z nadrukiem nawiązującym do postaci ulubionych bohaterek są wymarzonym elementem garderoby każdej dziewczynki. Wygodne, dobrej jakości, ciekawie uzupełnią każdą dziecięcą stylizację. Cena: od 35 zł. 9. Ozdoby do włosów Klocki we włosach? Dlaczego nie! Fanki popularnego zestawu Lego mogą ozdobić włosy pomysłowymi kolorowymi gumkami z tasiemkami i elementem z serii klocków. Cena: ok. 15 zł. 10. Zegarek box:offerCarousel Niezwykłe historie przyjaciółek z Heartlake City można podziwiać na kolorowych, plastikowych zegarkach, które są sprzedawane w komplecie z wybranymi figurkami. Cena: od 45 zł. Popularne gadżety Lego Friends stanowią ciekawe uzupełnienie zabawy klockami. Są atrakcyjne i ładnie wykonane. Pozwalają ich właścicielkom, także podczas wykonywania codziennych czynności, przenieść się w świat fantazji i jednocześnie pokazać otoczeniu, którą z bohaterek darzą największą sympatią.
10 gadżetów dla fanki Lego Friends
Po paru latach w różnych samochodach da się zauważyć wyraźne zużycie sprężyn czy siłowników podtrzymujących klapę bagażnika. Z tym problemem możesz sobie poradzić samodzielnie, i to niewielkim kosztem oraz nakładem pracy. Podchodzisz do auta stojącego na parkingu pod supermarketem z siatami pełnymi zakupów, podnosisz klapę bagażnika i pakujesz do niego torby. Nagle łup – w głowę tłucze cię opadająca klapa. Możesz prosić kogoś, by ją trzymał podczas pakowania i wypakowania bagaży, możesz starać się o przeszczep trzeciej ręki albo podpierać to wszystko kijem od szczotki. Łatwiej jednak wymienić podtrzymujące klapę elementy na nowe. Jak się do tego zabrać? Sprężyna gazowa Cóż, najpierw musisz znaleźć pasujące do twojego auta siłowniki klapy bagażnika. To popularna nazwa, choć z siłownikiem ma to niewiele wspólnego. Część osób nazywa ten element amortyzatorem klapy albo teleskopem, ale bardziej fachowo jest określać go mianem sprężyny gazowej. Czasem jednak w środku pracuje nie tylko gaz, ale i olej – więc skojarzenie z amortyzatorem nie jest takie złe. Wspominamy o tym nazewnictwie, ponieważ podczas szukania elementów pasujących do twojego samochodu możesz się spotkać z różnymi nazwami i warto sprawdzić je wszystkie. Sam zakup odpowiednich siłowników nie powinien przysporzyć problemów. Na rynku jest ich pełno. Poza tym kosztują niewiele. Na przykład siłowniki do Golfa można dostać już za 20–30 złotych. Cena tego elementu do większości popularnych aut to maksymalnie kilkadziesiąt złotych. Większe wydatki czekają właścicieli terenówek, SUV-ów i dużych kombiaków. Przede wszystkim potrzebują one mocniejszych sprężyn – klapy ich bagażników są dużo cięższe. A poza tym wiele tego typu samochodów ma jeszcze podnoszoną samą tylną szybę. To rozwiązanie ułatwia załadunek niewielkich bagaży do środka, ale oczywiście wymaga dodatkowej pary siłowników. To podwaja koszty. Na przykład jeden siłownik klapy do Porsche Cayenne kosztuje 200–250 złotych. Ale już do BMW X5 – poniżej 100 złotych. Wymiana siłownika klapy bagażnika Żarty na bok – kij od szczotki faktycznie bardzo może się przydać... Po otwarciu klapy bagażnika musisz ją jakoś utrzymać w górze. Drążek jest idealnym rozwiązaniem. Co prawda, niektórzy twierdzą, że to patent dla mięczaków, a klapę po prostu można położyć na własnej głowie. Nie polecam. Podczas podpierania klapy drążkiem warto znaleźć miejsce, gdzie kij od szczotki dobrze się zaklinuje i nie wypadnie, dzięki czemu unikniesz guzów. Lepiej też nie opierać wszystkiego na szybie bagażnika – jeśli taką masz. Potem idzie już jak z płatka. Część siłowników jest montowana na zatrzaski – po wyjęciu zaślepek wystarczy je wyjąć. Większość jest jednak przykręcana, więc do demontażu będziesz potrzebować śrubokręta lub klucza – płaskiego albo oczkowego. W zasadzie jakiegoś typowego narzędzia, które każdy ma w garażu, piwnicy albo domowej skrzynce. Najpierw odkręcasz dolne mocowanie, potem górne. Dzięki temu będzie łatwiej – odwrotna kolejność może przysporzyć kłopotów z wyginającym się za bardzo siłownikiem. Demontujesz oba, zakładasz nowe i po sprawie. W niektórych samochodach trzeba trochę bardziej pokombinować – czasem końcówki górne siłowników są ukryte częściowo w podsufitce i trzeba ją podważyć, odchylić. W takim przypadku działaj przede wszystkim ostrożnie, żeby jej nie uszkodzić. Bardzo pomagają w tym plastikowe narzędzia, tzw. breszki. Dzięki nim niczego nie porysujesz.
Co robić, gdy klapa bagażnika spada ci na głowę?
Perfekcyjny makijaż powinien być wykonany starannie i precyzyjnie. Mając pod ręką rozmaite akcesoria i przybory, rzadko pamięta się o odpowiednim lustrze. To właśnie ono, w dużej mierze, gwarantuje wyjątkowy efekt. Pewnie nie raz zdarzyło Ci się, że makijaż, na który poświęciłaś dłuższy czas, po wyjściu z domu wygląda po prostu źle. Dzieje się tak zwykle przez to, że wykonujesz go w złych warunkach, Twoje lustro przekłamuje rzeczywistość, jest zamglone, stare, a do tego w jego pobliże nie dociera wystarczająca ilość światła o konkretnej barwie. Jak więc wybrać idealne lustro do makijażu? Lustro stołowe Jeżeli swój makijaż wykonujesz przy biurku, stole, np. w swojej sypialni, przyda Ci się lustro na nóżce. Zwróć uwagę, aby model był jak najbardziej stabilny. Trikiem polecanym przez wizażystki jest aranżacja kącika z kosmetykami przy oknie, gdzie możesz się umalować, korzystając z naturalnego dziennego światła. Możesz po prostu postawić lustro na parapecie. W sprzedaży dostępne są bardzo ciekawe propozycje, których stojaki nawiązują do stylu wnętrza. Chromowane sprawdzą się w nowoczesnym, czarny metal w glamour, a białe przecierane nogi w popularnym shabby chic. Lustro stołowe z bajerami Jeśli jesteś osobą wymagającą, z pewnością docenisz nowatorskie rozwiązania, które ułatwiają wykonywanie codziennego makijażu. Zwróć uwagę na modele stołowych luster, które wyposażone zostały we wbudowaną lampę. Takie światło pada dokładnie z takiego kąta, jakiego potrzebujesz, podczas wykonywania precyzyjnych czynności. Świetnie, jeśli takie lustro jest także dwustronne. Powiększająca tafla może w pierwszej chwili wydać się bezużyteczna, ale podczas regulacji brwi docenisz jej zalety! Toaletka z lustrem By poranny makijaż był czynnością przyjemną, a wszystkie kosmetyki zgromadzić w jednym miejscu, warto rozważyć zakup toaletki. Ten nieco zapomniany przez lata mebel obecnie wraca do łask. Jest bardzo praktycznym rozwiązaniem, szczególnie wtedy, kiedy jesteś prawdziwą pasjonatką kosmetyków i masz ich całą kolekcję. Wygodne szufladki pozwolą Ci je zorganizować i przechowywać w prawidłowy sposób. Siedzenie na dopasowanym wysokością stołku i naturalne oświetlenie to wszystko, czego potrzebujesz, aby oddać się ulubionemu hobby. box:offerCarousel Lustro na wysięgniku W makijażowych przyzwyczajeniach warto przejść również do łazienki. Jeśli to tam najwygodniej Ci jest się malować, pomyśl nad lustrem na wysięgniku. Montuje się je do ściany, a jego konstrukcja pozwala dowolnie przybliżać, oddalać, oglądać się z każdej strony. To idealny gadżet do makijażu, jak też pomocnicze narzędzie przy czynnościach pielęgnacyjnych. Zamontuj je tam, gdzie składujesz kosmetyki, by mieć je zawsze pod ręką. Lustro ścienne z oświetleniem Jeżeli chodzi o łazienkowe wybory, to najpopularniejsze są po prostu lustra ścienne. Są wygodne, odpowiednio duże, często zamawiane na wymiar. Problem zaczyna się, gdy chcesz do nich dopasować oświetlenie. Jeśli chodzi o zewnętrzne opcje, to najkorzystniejsze przy makijażu są kinkiety po obu bokach, które nie rzucają cieni. box:offerCarousel Hitem, który zyskuje coraz to większe uznanie wśród użytkowniczek, są jednak lustra z wbudowanymi w taflę diodami LED. To świetne rozwiązanie, które jest nie tylko praktyczne, ale i efektowne wizualnie. Wiele modeli daje możliwość zmiany koloru i natężenia światła oraz świecenia w rożnych kształtach i konfiguracjach. Taki gadżet na wyposażeniu łazienki to duże ułatwienie w codziennych czynnościach kosmetycznych. Jak widać, nawet w dziedzinie luster przeznaczonych stricte do makijażu wybór jest bardzo szeroki. Podejmując decyzję o kupnie konkretnego modelu, kieruj się swoimi upodobaniami i wygodą. Pamiętaj również o odpowiedniej ilości jasnego światła oraz przydatności tafli powiększającej.
Jak wybrać lustro do makijażu?
Wyposażając mieszkanie pod wynajem, warto kupić kilka rzeczy, które mogą podnieść jego wartość w oczach potencjalnego najemcy. Jednym z takich dodatków jest telewizor. Podpowiadamy, jak wybrać budżetowy model. Osoby wynajmujące mieszkania oferują swoim najemcom nie tylko lokum, ale również jego wyposażenie. Warto zadbać o to, by znalazły się w nim dodatki uatrakcyjniające lokum w oczach osób zainteresowanych wynajmem. Czy warto kupić telewizor do mieszkania pod wynajem? Osoby szukające mieszkania pod wynajem mogą zwrócić uwagę na obecność telewizora. Nie każdy najemca ma własny odbiornik telewizyjny, a osoby go nieposiadające mogą w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na oferty, które zapewniają taki odbiornik w mieszkaniu. Oczywiście mogą zdarzyć się najemcy, którzy mają swój telewizor, a w takiej sytuacji obecność odbiornika w mieszkaniu nie będzie dla nich dodatkowym atutem – ale nie będzie to też coś, co mogłoby potencjalnego zainteresowanego zniechęcić. Nie sposób też przewidzieć, do której grupy trafi ogłoszenie. Telewizor w wynajmowanym mieszkaniu nie musi być drogi Osoba wynajmująca mieszkanie musi je odpowiednio przygotować, a wstawianie telewizora jest dobrym pomysłem. Nie ma jednak sensu zbyt wiele inwestować w telewizor - raczej mało który najemca zainteresuje się tym, jaki dokładnie jest model odbiornika, a jeśli już, to zapewne skupi się na podstawowych parametrach. Szukając telewizora do mieszkania pod wynajem, warto przede wszystkim pamiętać o tym, by był możliwie tani. Trudno oczekiwać, że pełny zakup zwrócić się w postaci wyższego czynszu, a to raczej sposób na to, by zachęcić niezdecydowaną osobę do podpisania umowy. Wynajmowanie mieszkania – jaki telewizor wybrać? Klienci wynajmujący mieszkanie, przeglądając oferty, nie będą raczej zwracać uwagi na to, jaki konkretnie model telewizora kupiono. Dobrym pomysłem może być wybranie starszego modelu, a nie telewizora z tegorocznej oferty wybranego producenta pełnego najnowszych technologii. Warto pamiętać jednak o tym, żeby nie był to stary, kineskopowy odbiornik. W budżecie do tysiąca złotych możemy jednak znaleźć kilka ciekawych propozycji nawet z rozdzielczością wyświetlanego obrazu - Full HD (1080p). LG 32LJ500V przekątna: 32 cale rozdzielczość: 1920 x 1080 pikseli ilość złącz HDMI: 2 klasa energetyczna: A Na początek propozycja od LG. Model 32LJ500V kosztuje około 800 złotych. W tej cenie otrzymamy telewizor z ekranem o przekątnej 32 cali oraz rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Częstotliwość odświeżania obrazu wynosi 50 Hz. Warto dodać, że telewizor ma wbudowany tuner do odbioru cyfrowej telewizji naziemnej. Ponadto do naszej dyspozycji są dwa złącza HDMI oraz 1 port USB. Jest to budżetowy telewizor w sam raz do oglądania filmów, programów rozrywkowych i grania na konsoli w gry o rozdzielczości Full HD. Philips 24PFT4022 przekątna: 24 cale rozdzielczość: 1920 x 1080 pikseli ilość złącz HDMI: 2 klasa energetyczna: A+ Niewielki telewizor o dużych możliwościach. Philips 24PFT4002 kosztuje około 600 złotych - 24-calowy telewizor typu LED o rozdzielczości ekranu Full HD (1920 x 1080 pikseli). Częstotliwość odświeżania obrazu wynosi 60 Hz. Telewizor jest smukły i lekki - z podstawą waży zaledwie 3,27 kilograma. Model Philipsa został wyposażony w dwa porty HDMI i jedno gniazdo USB. Ma również wbudowany tunery DVB-T i DVB-T2 do odbioru cyfrowej telewizji naziemnej. Warto dodać, że telewizor znajduje się w klasie energetycznej A+. Manta 32HLA48L przekątna: 32 cale rozdzielczość: 1366 x 786 pikseli ilość złącz HDMI: 2 klasa energetyczna: A+ Jedyny w zestawieniu, a zarazem budżetowy Smart TV. Za kwotę około 650 złotych otrzymuje telewizor z systemem Android TV - mamy dostęp do aplikacji i przeglądarki internetowej. Komunikacja z Internet odbywa się przez moduł Wi-Fi. Jednak telewizor Manty to sprzęt z cyklu “coś za coś”. Mamy dostęp do funkcji smart, ale w zamian za to, w tej cenie rozdzielczość wyświetlanego to HD Ready, czyli 1366 x 786 pikseli. Oczywiście opisywany model jest wyposażony w tuner do odbioru sygnału naziemnej telewizji cyfrowej. W telewizorze wbudowane są dwa porty HDMI i jedno złącze USB. Kruger&Matz KM0232T przekątna: 32 cale rozdzielczość: 1366 x 786 pikseli ilość złącz HDMI: 2 klasa energetyczna: A+ Na koniec najtańsza propozycja - telewizor Kruger&Matz KM0232T to wydatek rzędu 550 złotych. W tej cenie otrzymamy telewizor z ekranem o przekątnej 32 cali oraz rozdzielczości HD Ready (1366 x 786 pikseli). Częstotliwość odświeżania obrazu wynosi 60 Hz. Jest to telewizor, który spełni wszystkie podstawowe potrzeby użytkownika - do dyspozycji tunery DVB-T, DVB-T2 oraz DVB-C i dwa porty HDMI, jeden port USB. Podsumowanie Telewizor nie jest niezbędnym wyposażeniem wynajmowanego lokum, ale w oczach niektórych potencjalnych najemców może okazać się kluczowym bonusem przesądzającym o wyborze mieszkania. Warto pomyśleć o zakupie odbiornika - po zdecydowaniu się na starszy i mniej zaawansowany model koszt nie musi być wcale olbrzymi. Jak widać do 1000 złotych można dostać kilka telewizorów, a każdy zapewnia wyświetlanie obrazu w rozdzielczości Full HD oraz odbiór cyfrowej telewizji naziemnej. Możemy też skusić się na niesamowicie budżetowy Smart TV, ale odbywa się to kosztem rozdzielczości obrazu - jest to HD Ready (1366 x 786 pikseli).
Telewizor do wynajmowanego mieszkania – jak wybrać budżetową opcję
Klawiatura jest jednym z podstawowych akcesoriów podłączanych do komputera. To także integralna część laptopów. Z biegiem czasu pod klawiszami zbiera się brud, dlatego warto wyposażyć się w akcesorium umożliwiające jego skuteczne usuwanie. Dobrym zakupem będzie odkurzacz do klawiatury. Jednym z najważniejszych urządzeń pozwalających na interakcję użytkownika z komputerem jest klawiatura. To akcesorium służy do wprowadzania tekstu i wydawania maszynie różnych komend. W obudowie klawiatury umieszczone są ruchome przyciski, pod które bardzo łatwo może dostać się kurz i inne zanieczyszczenia, zwłaszcza u osób, które podczas pracy przy komputerze spożywają posiłki. Zabrudzona od środka klawiatura może być sporym problemem Brud zbierający się w klawiaturze może sprawić, że akcesorium przestanie działać tak, jak powinno. Klawisze mogą nie reagować na nacisk i nie przekazywać odpowiedniego sygnału do komputera, a zanieczyszczenia o większych gabarytach mogą zmniejszyć skok klawiszy.Może to prowadzić do sytuacji, w której pisanie na klawiaturze podłączanej do komputera stanie się udręką. Wprowadzanie niektórych znaków może wiązać się z koniecznością mocniejszego dociskania wybranych klawiszy, a niektóre z nich mogą przestać działać całkowicie. Klawiatura do komputera i klawiatura w laptopie Zabrudzoną klawiaturę podłączaną do komputera stacjonarnego można łatwo wymienić, kupując kolejne tego typu akcesorium, ale często nie warto tego robić. Po wyczyszczeniu klawiatura może zacząć działać jak nowa, co pozwoli zaoszczędzić jej posiadaczowi nieco pieniędzy.Dużo większym problemem jest z kolei brud gromadzący się w klawiaturach będących częścią laptopa. W tego typu komputerach nie da się łatwo wymienić klawiatury na nową, a wizyta w serwisie celem otwarcia obudowy i usunięcia zanieczyszczeń może być bardzo kosztowna. Warto czyścić klawiaturę Aby wyczyścić klawiaturę, można odwrócić ją do góry nogami i potrząsnąć nią, co pomoże w usunięciu części brudu. Można też podmuchać pomiędzy klawiszami lub użyć sprężonego powietrza. Taka metoda czyszczenia klawiatury nie jest jednak idealna – albo nie usunie się w ten sposób wszystkich zanieczyszczeń, albo wręcz pogorszy sytuację, jeśli dostaną się one w jeszcze trudniej dostępne miejsca w środku obudowy.Do czyszczenia klawiatury warto wykorzystać odkurzacz i nie chodzi tutaj o taki służący do czyszczenia podłóg. W sprzedaży są dostępne specjalne miniaturowe odkurzacze do klawiatury. Mają one niewielkie gabaryty i zaprojektowano je z myślą o usuwaniu zanieczyszczeń poprzez wyciąganie ich z przestrzeni między obudową klawiatury a przyciskami. Odkurzacz do klawiatury – jak to działa? Odkurzacz do klawiatury ma zwykle niewielkie rozmiary i nie potrzebuje dużo mocy. Nie ma potrzeby podłączania go do gniazdka, a zazwyczaj tego rodzaju akcesoria zasilane są z portu USB, który można znaleźć w praktycznie każdym komputerze.Wystarczy podłączyć kabel odkurzacza do klawiatury na USB wystający z urządzenia do gniazda w laptopie i można rozpocząć proces czyszczenia. W miniodkurzaczu do klawiatury znajduje się pojemnik na zanieczyszczenia i trzeba pamiętać, żeby co jakiś czas go opróżnić. Odkurzacz do klawiatury ma też inne zastosowania Zanieczyszczenia kryjące się w obudowie klawiatury łatwo usunąć za pomocą zwykłej ściereczki. Czyszczenie klawiatury od środka wymaga jednak innego podejścia, a odkurzacz do niej będzie świetnym zakupem. To akcesorium, które powinno trafić do szuflady każdego posiadacza komputera.Przed zakupem warto sprawdzić, czy producent oferuje w swoim modelu wymienne końcówki i szczoteczki o różnych kształtach, które ułatwią proces czyszczenia. Mając odkurzacz do klawiatury w laptopie, można wykorzystać go także do czyszczenia innych urządzeń i różnych trudno dostępnych miejsc.
Odkurzacz do klawiatury – gadżet, który musisz mieć!
Urządzanie mieszkania to złożone z wielu etapów zadanie. Trzeba dokładnie przemyśleć wszystkie szczegóły – tak, aby doskonale do siebie pasowały. Futryny, a nawet same drzwi wewnętrzne, to elementy, o których często się zapomina – niesłusznie. Trudno określić, dlaczego na futryny tak rzadko zwraca się uwagę podczas planowania wystroju pomieszczeń. Przecież rzucają się w oczy już od pierwszego kontaktu z wnętrzem! Jakie wybrać (w zestawieniu ze stylem aranżacji) i do czego je dopasować? Futryny jako oddzielny element Wiele osób trwa w przeświadczeniu, że futryny są zawsze w komplecie przy zakupie drzwi. Nie jest to prawdą. Dopasowuje się je indywidualnie, w każdym przypadku. Naturalnie, zwykle wybiera się te wykonane z identycznego materiału, co skrzydło – tak, aby harmonijnie ze sobą współgrały. Dopasowane do drzwi Prawie każdy producent drzwi w linii projektowej wraz z ich modelami oferuje idealnie dopasowane designem i kolorem ościeżnice. To gotowy pomysł, który możesz wykorzystać. Dzięki temu masz pewność, że odcienie nie będą się różnić, a jeśli dobrze dobierzesz drzwi do wystroju pomieszczenia, to również i rama będzie dobra. Dopasowane do podłogi Świetnym pomysłem jest również dobieranie futryny, jej koloru i materiału, do podłogi w pomieszczeniu. Dzięki temu stworzysz spójny wystrój bez względu na to, jakie drzwi wstawisz od razu lub w przyszłości. W stylu wystroju wnętrz Drzwi, a co za tym idzie również futryny, warto dobierać do stylu wystroju wnętrza: jego mebli i dekoracji. Tę opcję wybierają osoby, które są absolutnie przekonane o słuszności swojego wyboru oraz klimatu, w którym będą dobrze się czuć nawet po latach. Do wnętrz klasycznych, jak również retro czy wiejskich świetnie wpiszą się ościeżnice wykonane z naturalnego drewna. Styl skandynawski lubi prostotę i, tak jak w minimalistycznym, dobrze jest postawić na białe konstrukcje. Przyjęło się, że w pomieszczeniach gospodarczych oraz piwnicznych i garażach wstawia się futryny metalowe, które są łatwe w utrzymaniu czystości, trwałe i odporne na uszkodzenia. Czy wstawiać futrynę, gdy nie ma drzwi? W wielu domach przejścia pomiędzy pomieszczeniami nie są oddzielone drzwiami. Pozostawia się otwarte przejście, np. między kuchnią a salonem albo salonem a przedpokojem. Podkreśla to przestronność. Czy w takim wypadku warto montować futryny? Choć wiele osób z nich rezygnuje mają one również swoje zalety. Jeśli chcesz zaznaczyć granicę między strefami w mieszkaniu, kontrastowa futryna będzie idealnym wyborem. Możesz tez postawić na model w kolorze ściany – nie będzie wtedy tak wyraźnie widoczna, ale zabezpieczy płaszczyznę w przejściu, gdzie domownicy często pozostawiają ślady palców. W doborze futryny nie tylko względy techniczne są ważne. Zwykle zwraca się uwagę na jej wymiary i dopasowanie ze skrzydłem drzwiowym. To jednak również składnik ogólnego charakteru wnętrza, który trzeba dobrze przemyśleć. Ościeżnica dobrana do drzwi, podłogi i stylu aranżacji to ogniwo w całym spektrum, poprzez które patrzymy na mieszkanie.
Futryny – czy rzeczywiście mają znaczenie w wystroju wnętrz?
Moda na pastele nie mija wraz z końcem lata. Po rozmyte kolory sięgamy także jesienią, a jedną z wiodących barw tego sezonu będzie błękit. Zobacz, jak go nosić. W doborowym towarzystwie Błękit pojawia się praktycznie na wszystkich ubraniach i dodatkach. Do wyboru mamy jasnoniebieskie: bluzki, marynarki, spodnie, spódniczki, sukienki, a także okrycia wierzchnie. Bez problemu stworzymy więc monochromatyczny zestaw. Inne rozwiązanie to łączenie błękitu z pozostałymi barwami. Pastelowe odcienie niebieskiego bardzo dobrze komponują się z bielą, granatem, jasnym beżem, szarościami, złotem (zwłaszcza w biżuterii i dodatkach), a także z czernią. Ciekawą opcją, adekwatną do pory roku, jest również zestawienie błękitu z bordo. Jasnoniebieska koszula i burgundowa, rozkloszowana spódnica to mój faworyt na nadchodzący sezon. Błękit na każdą okazję Kolor ten zalicza się do chłodnych, spokojnych barw, dzięki czemu jest uniwersalny i pasuje na większość okazji. Kompletując zestaw biurowy, postaw na białe spodnie i koszulę oraz marynarkę w odcieniu „baby blue”. Na co dzień wybierz błękitne rurki, szary sweter i granatowe mokasyny lub espadryle. Błękitna sukienka sprawdzi się natomiast na weselu bądź innej, rodzinnej uroczystości. Jeśli jesteś zwolenniczką klasyki, pokuś się o jasnoniebieską koszulę (gładką albo w prążki), czarne rurki i neutralne dodatki. Świetnym rozwiązaniem będą czółenka i torebka w czerni bądź odcieniu nude.
Wielki błękit
Trening na drążku budzi wiele obaw szczególnie u kobiet. Mimo że jest to spory wysiłek, każdy może osiągnąć dobre efekty. Podciąganie na drążku to jedno z bardzo wymagających ćwiczeń. Potrzeba silnych mięśni ramion, barków i grzbietu. Mimo to każdy może wypracować odpowiednią siłę, nawet jeśli na początku nie potrafi nawet lekko unieść się na rękach. Nieważne, z jakiego punktu startujesz, siłę można wypracować. Systematyczna praca się opłaci. Jak zacząć? Na początku najważniejsza jest prawidłowa technika. Drążek łatwo można zamontować w domu, będzie to dobra motywacja do regularnych treningów. Ćwicząc, pamiętaj o kilku podstawowych zasadach: Ręce na drążku rozstaw na szerokość barków. Wzrok skieruj ku górze, dzięki temu ustabilizujesz tułów. Przybliżaj klatkę piersiową do drążka, dzięki temu zaangażujesz więcej mięśni do pracy. Ściągnij łopatki, dzięki temu zaangażujesz więcej mięśni grzbietu. Nogi powinny być skrzyżowane, ciało będzie dzięki temu spięte i ustabilizowane. Wydaje się proste, ale kiedy złapiesz drążek, może okazać się, że jest inaczej. Nie poddawaj się. Na początku zawsze jest ciężko, mięśnie są jednak zdolne do zbudowania o wiele większej siły i wytrzymałości.Pierwsze treningi warto przeprowadzać z użyciem gumy treningowej. W ten sposób ułatwisz sobie trening i nie zniechęcisz się tak łatwo. Gumę trzeba owinąć wokół drążka, tak żeby była stabilnie przymocowana, a następnie chwycić drążek i wsunąć stopy lub kolana w pozostałą część gumy. Gumy mają różną grubość, najgrubsze dadzą większe odciążenie, z czasem będzie można wymienić je na cieńsze, a na końcu całkowicie z nich zrezygnować. Guma znacznie ułatwia trening i warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli na początku nie potrafisz podnieść się ani razu. Są bardzo proste do zamontowania i dają duży komfort treningu. Ćwicząc z nimi, o wiele szybciej zauważysz efekty. Są też dobrą motywacją do podejmowania wysiłku. Początkowo zacznij od treningów 2–3 razy w tygodniu. Wykonaj 2–3 serie po 5–6 powtórzeń. Jak się podciągać, żeby uzyskać najlepsze efekty? Podciąganie jest tym, do czego dążymy, ale w momencie opuszczania także budujemy siłę. To ważna faza, na której warto się skupić. Dbaj o to, aby opuszczać się wolno i świadomie, nie opadaj bezwładnie po wykonanym podciągnięciu. Faza opuszczania powinna być dłuższa niż podciągania. To w momencie prostowania rąk w stawach łokciowych mięśnie wykonują najcięższą pracę. Im dłuższy czas opuszczania, tym szybsze tempo przyrostu masy mięśniowej. Trening można uzupełnić o inne ćwiczenia siłowe; warto wykonywać pompki, ćwiczyć ze sztangą czy hantlami. W czasie kolejnych treningów dobrze jest zmieniać szerokość chwytu na drążku. Im węższy, tym będzie łatwiej. Różny rozstaw dłoni wymusi pracę innych mięśni grzbietu i barków, dzięki czemu przyrost siły będzie równomierny dla wielu mięśni górnej części tułowia. Częstsze treningi i zmienna technika to najlepsza droga do budowania siły mięśniowej i sprawniejszego podciągania na drążku. Jak często ćwiczyć? W zależności od tego, jakich rezultatów oczekujesz, musisz odpowiednio rozplanować treningi. Kobiety i mężczyźni mogą ćwiczyć tak samo; panie częściej sięgają po gumę, ale trening z nią nie jest gorszy. Dołącz ćwiczenia na drążku do swojego planu treningowego raz lub kilka razy w tygodniu. Możesz skorzystać z następujących schematów: Raz w tygodniu dla stopniowego wzmacniania mięśni grzbietu i ramion. Wykonaj około 4–5 powtórzeń podciągnięć w dwóch seriach. Możesz łączyć je z innymi ćwiczeniami wzmacniającymi. Trening 2 razy w tygodniu po około 8–10 powtórzeń w dwóch seriach pomoże skuteczniej wzmocnić mięśnie. Bardziej zaawansowanym można zalecić treningi nawet 3–4 razy w tygodniu. To dobry pomysł, jeśli zależy ci na rozbudowaniu tkanki mięśniowej. Wykonaj 12–15 podciągnięć w dwóch seriach.
Trening na drążku – zwiększ swoją siłę
Rynek smartfonów nieco przystopował. Producentom coraz trudniej wymyślać innowacje, dzięki którym będą się wyróżniać na rynku. Najczęściej starają się to zrobić przy pomocy aparatu fotograficznego. Dlatego też coraz częściej pojawiają się smartfony, które nie mają tradycyjnych kamer. Zamiast tego stawiają na oryginalne rozwiązania, dzięki którym mają robić jeszcze lepsze zdjęcia. Dzisiaj jakość robionych fotografii to jeden z najważniejszych czynników, które decydują o zakupie danego smartfona. Między innymi dlatego producenci stawiają na oryginalne rozwiązania, które nie tylko pozwalają się wyróżniać, ale też mają poprawiać zdjęcia. Dzisiaj nie brakuje na rynku urządzeń z nietypowymi aparatami fotograficznymi. Huawei P9 Huawei P9 to w tym momencie jeden z najciekawszych smartfonów na rynku. To w tym momencie flagowy model chińskiego producenta. Wyposażony jest w 5,2-calowy ekran IPS-NEO LCD o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli i bardzo wydajny układ HiSilicon Kirin 955 z procesorem graficznym Mali-T880 MP4. Jednak to, co przede wszystkim wyróżnia go na tle konkurencji, to aparat z podwójnym obiektywem. Jeden z nich rejestruje zdjęcia czarno-białe, a drugi kolorowe. Następnie są one ze sobą łączone programowo, dzięki czemu uzyskiwana jest dużo lepsza jakość. Cena Huawei P9 zaczyna się od około 1700 zł za model z 32 GB pamięci RAM. Microsoft Lumia 950 Najpierw Nokia, a potem Microsoft w swoich smartfonach marki Lumia stosowali i nadal stosują aparaty fotograficzne PureView. Są one zarezerwowane tylko dla najlepszych urządzeń, a takim jest Lumia 950. Aparat charakteryzuje się dużą rozdzielczością – 20 Mpix – i świetną jakością. Jednak najbardziej wyróżniającym się elementem jest rewelacyjny obiektyw Carl Zeiss z optyczną stabilizacją obrazu, co wciąż nie jest zbyt często spotykane. PureView cały czas pozostaje jednym z najlepszych aparatów fotograficznych w smartfonach. Lumia 950 kosztuje w tym momencie około 1400-1800 zł. Apple iPhone 7 Plus Apple iPhone 7 Plus to zupełnie nowy smartfon amerykańskiego producenta. Chociaż jest to sprzęt niezwykle drogi, to iPhone’y są najpopularniejszymi telefonami na świecie. Model 7 Plus dodatkowo wyróżnia się zastosowaniem dwóch aparatów fotograficznych – zupełnie jak w Huawei P9. Jednak tutaj zdecydowano się na nieco inne rozwiązania. Przede wszystkim iPhone 7 Plus ma obiektywy o różnym świetle i różnych ogniskowych. To pozwala na osiągnięcie bardzo ciekawych efektów. Nie zapomniano także o optycznej stabilizacji oraz plikach RAW. Zdjęcia są wykonywane w rozdzielczości 12 Mpix. W tym momencie za iPhone’a 7 Plus trzeba zapłacić co najmniej 4800 zł. LG G5 Telefony LG już od kilku generacji charakteryzują się bardzo dobrymi aparatami fotograficznymi. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego modelu G5. Nie jest to jednak tak zwyczajny aparat, jak mogłoby się wydawać. Wyróżnia go system autofocus, który do łapania ostrości wykorzystuje wiązkę laserową. Dzięki temu jest w stanie wykonać dobre zdjęcie dosłownie w ułamku sekundy. Co prawda technologia nie działa na dłuższe odległości, ale w przypadku bliskich planów sprawuje się wyśmienicie. To samo rozwiązanie zastosowano już w LG G4. Za LG G5 trzeba zapłacić od 1800 zł. Huawei ShotX Huawei ShotX to telefon ze średniej, jeśli nie niskiej półki cenowej. Pomimo tego zastosowano w nim aparat, który jest dość nietypowy. W smartfonie jest tylko jedna kamera, którą można wysunąć, a następnie obrócić. Dzięki temu dobrej jakości tylny aparat z łatwością można wykorzystać do zrobienia zdjęcia typu selfie. Razem z aparatem obracana jest także dioda doświetlająca LED, więc fotografie są dokładnie takiej samej jakości. To bardzo oryginalne rozwiązanie chińskiego producenta. Jest ono tym bardziej zaskakujące, że telefon można kupić już za około 1000 zł. Producenci starają się prześcigać w technologiach, które wyróżniałyby ich sprzęty na tle konkurencji. Jednym z najpopularniejszych rozwiązań jest eksperymentowanie z aparatami fotograficznymi. Jakość zdjęć jest bardzo ważna dla wielu użytkowników, więc taka sytuacja jest w pełni zrozumiała.
Smartfony z nietypowymi aparatami fotograficznymi
Styl glamour pojawia się w modzie dziecięcej w każdym sezonie. Latem 2018 jest bardzo mocnym akcentem. Styl glamour należy do najpopularniejszych w modzie damskiej i męskiej. To mieszanka luksusu, elegancji i barokowych inspiracji, która kojarzy się z przepychem i blaskiem. Lśniące tkaniny, błyszczące dodatki oraz mnóstwo ozdób i biżuterii, do tego kolorystyka (złoto, czerwień, czerń) stanowią o ekstrawagancji stylizacji. W tym sezonie w modzie dziecięcej glamour jest obecny m.in. za sprawą autorskiej kolekcji ubrań dla dzieci zaprojektowanej przez Kim Kardashian i jej męża Kayne Westa. Uwagę zwróciły przede wszystkim jedwabne sukienki i chokery, a prawdziwym hitem okazały się bomberki, zwłaszcza złote, ozdobione cekinami, które błyskawicznie znalazły nabywców. W tym sezonie złoto i cekiny stały się nieodłączną częścią kolekcji większości projektantów – od Dolce&Gabbana po Mischkę Aoki, która przygotowała spektakularne kreacje. Przegląd trendów z wybiegów W tym roku wyjątkowe propozycje na sezon wiosenno-letni oraz jesienno-zimowy przygotowała Mischka Aoki. Subtelne złote lub różowe tiule ozdobione kaskadowymi aplikacjami z kwiatów i kamieni szlachetnych oraz ręcznie naszywanych cekinowych motyli czy ptaków tworzą miniaturowe dzieła sztuki. W wersji dla najmłodszych księżniczek japońska projektantka proponuje długość do kolan i delikatne, przypominające skrzydełka rękawki, dla starszych dziewczynek preferowana jest długość maksi lub asymetryczny krój z przedłużonym tyłem. Monnalisa lansuje złote koronki, natomiast David Charles postawił na błyszczący welur i plisy oraz efektowne hafty, nadające barokowy czy wręcz rokokowy styl. W podobnej estetyce utrzymane są sukienki z najnowszej kolekcji Lesy, która osiągnęła spektakularny efekt dzięki połączeniu nasyconych barw i pięknych włoskich tkanin z pieczołowicie wykonanymi wzorami z tysięcy koralików lub cekinów. Jeśli chcemy, aby sukienka była bardziej uniwersalna, wybierzmy właśnie w tym stylu – szlachetne bordo lub piękny granat ze złotymi ozdobami i dodatkami. Dodatki w stylu glamour Szybko i łatwo uzyskamy efekt glamour, sięgając po dodatki, bez których nie może się obejść żadna prawdziwa modnisia. Kompletowanie akcesoriów rozpoczynamy od butów i torebki. Jeśli zdecydowaliśmy się na bardziej klasyczną wersję sukienki, możemy do niej dobrać złote lub cekinowe buty z pięknymi aplikacjami, np. w stylu Armaniego. Do złotej sukni warto wybrać delikatne złote sandałki, bez ozdób. Torebka małej damy może stanowić małe cudeńko. W najnowszych kolekcjach warto zwrócić uwagę na dodatki od Bari Lynn. Hitem są torebki wykonane z cekinów, np. tęczowa torebka na złotym pasku (Bari Lynn) lub czerwona torebka z dużym sercem wykonanym z pereł i cyrkonii. Absolutnym must have jest natomiast złota torebka à la Dolce&Gabbana, wykonana z metalicznej, złotej skóry, z cekinowym logo firmy, lub po prostu przesłodka i przepiękna różowa torebeczka z cekinów. Trochę mniej kosztownym dodatkiem może być metaliczny plecak, który będzie niezastąpiony w czasie letnich wycieczek. Jeśli uważamy, że nasza mała księżniczka jest zbyt mała (lub zbyt roztrzepana) na noszenie torebki, podobny efekt osiągniemy, używając ozdób do włosów. Trendy są obecnie opaski na włosy z ciekawymi ozdobami. W swoich kolekcjach na 2018 rok mają je wszyscy: od Davida Charlesa po Bari Lynn oraz GAP i Zarę. Wybór jest olbrzymi – od zwykłej opaski ozdobionej efektownym cekinowym jednorożcem po ekskluzywną satynową kokardkę lub minidiadem z cyrkoniami, a nawet uszka Myszki Minnie przyozdobione cyrkoniami. Świetnie sprawdzą się również okulary przeciwsłoneczne. My zakochałyśmy się w różowych okrągłych okularach z logo Bari Lynn, ozdobione perełkami. Złoto i biel box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Monnari, Asanti, H&M, Cool Club, 5.10.15. Ubrania w stylu glamour zachwycą każdą małą damę, bez względu na to, czy będą to dżinsy i koszulka oraz torebka z cekinami, czy też piękna suknia ze złotym karczkiem. Złote dodatki – bransoletka, gumka do włosów i olśniewające balerinki – zamkną tę sytlizację. W stylu Versace box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. 5.10.15., KappAhl, Mayoral, Cool Club, H&M Kolekcja Young Versace to kwintesencja stylu glamour. Złote, barokowe ornamenty są tu wyrysowane na białym tle sukienek, koszul i T-shirtów. Czerpiąc inspirację z tego wyjątkowego stylu, proponujemy szorty zdobione wizerunkami pantery, przewiązane złotym paseczkiem zakończonym chwościkiem. Świetnie współgra z nimi bransoletka, również przedstawiająca panterę. Złota kurtka-bomberka i sneakersy to must have tego sezonu. Złota spódniczka box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. H&M, 5.10.15., Primark, Cool Club, KappAhl W ostatnich latach na topie jest łączenie stylów. Nie jest to rzecz łatwa, a przy glamour nietrudno przesadzić, ale warto spróbować, jeśli dziewczynka ma wyglądać cool. Elegancka, lśniąca brokatem spódniczka do sportowej bokserki. Czerń świetnie łączy się ze złotem. Urokliwe balerinki są zdobione złotymi nitkami, ułożonymi w podobiznę kota. Czarna torebka ma zapięcie w kształcie głowy lwa – to mocny, rockowy akcent, podobnie jak militarna katana ze złotymi guzikami i złotymi wykończeniami. Nietuzinkowy, bardzo modny zestaw dla małej indywidualistki.
Złota blask – stylizacje glamour dla dziewczynki
Wymiana oleju to jedna z podstawowych czynności eksploatacyjnych samochodu. Jednak pomiędzy wizytami w serwisie musimy systematycznie uzupełniać poziom tego płynu, między innymi po to, by nie zniszczyć silnika. Niektórzy kierowcy podczas wizyty w sklepie wpadają w panikę, bo co mogą oznaczać dziwnie wyglądające oznaczenia na opakowaniach, np. 5W40?! Wbrew pozorom to nie żaden tajny szyfr, tylko informacje związane z lepkością oleju silnikowego. O tym, jaki produkt należy zastosować w naszym samochodzie, możemy dowiedzieć się, czytając instrukcję obsługi pojazdu. Możliwe, że zobaczymy nawet nazwę „preferowanego” importera oleju, którą podczas zakupu wcale nie musimy się sugerować. Choć z drugiej strony, niektóre produkty są testowane przez dane marki, zatem nie zawsze musi to tylko oznaczać komunikatu wynikającego z marketingowej umowy między koncernem motoryzacyjnym a producentem oleju. Zresztą również na samych etykietach olejowych możemy znaleźć informację o przeznaczeniu np. do Volkswagena lub grupy marek, a także silnika napędzanego benzyną lub też olejem napędowym. Temperatura zimą i latem Inne cenne źródło informacji o tym, jaki olej pod względem lepkości trzeba zastosować w danym modelu auta, stanowią strony internetowe niektórych producentów (Castrol, Shell, Fuchs). Niezależnie od tego, koniecznie należy wziąć pod uwagę podstawowe oznaczenie, jakie znajdziemy na etykiecie, składające się z dwóch liczb i litery, takie jak choćby wspomniane na wstępie 5W40. Cyfry oznaczają właściwości płynne oleju – klasę jego lepkości. Przy pierwszej liczbie (0, 5, 10, 15, 20, 25) jest zawsze litera „W”, bo dotyczy warunków zimowych (ang. Winter – zima). Zatem im niższa liczba, tym w bardziej ekstremalnych warunkach możemy dany produkt stosować. Dobierając pod tym względem właściwy olej, zyskujemy większą pewność przy uruchamianiu jednostki napędowej podczas minusowych temperatur, że płyn dostanie się do każdego zakamarka silnika. W przypadku drugiej liczby – umieszczonej za literą „W” – mamy odwrotną sytuację. Tutaj powinno nam zależeć, by była ona możliwie jak najwyższa (oznaczenia to: 20, 30, 40, 50, 60), bowiem wynika z niej, że silnik może pracować w bardzo trudnych, pod względem gorąca, warunkach. Ma to szczególne znaczenie przy letnich upałach. Wszystkiemu „winni” Amerykanie Kiedyś stosowano inne oleje na okres zimowy a inne na lato, stąd zbicie dwóch oznaczeń w jedno. Na szczęście ich producenci poczynili postęp technologiczny i obecnie mamy znacznie uproszczone pod tym względem warunki. Co ciekawe, do istnienia obecnie obowiązującej klasyfikacji lepkości oleju przyczynili się Amerykanie z SAE (Society of Automotive Engineers), czyli Stowarzyszenia Inżynierów Motoryzacji. Na etykietach możemy również znaleźć oznaczenia charakterystyczne dla danego producenta, jak i związane z klasyfikacją ACEA (Association des Constructeurs Européens d’Automobile) – Stowarzyszenia Konstruktorów Samochodów Europejskich. W tym przypadku mamy literki A, B, C, E oraz określone cyfry (1–5). Jednak najbardziej popularna jest systematyka zza oceanu. A dlaczego stosowanie właściwego pod względem lepkości oleju jest tak ważne? Każdemu użytkownikowi zależy, by jego samochód był w jak najlepszej kondycji przez długie lata, nawet jeśli zamierza za jakiś czas auto sprzedać. Olej ma między innymi na celu ochronę naszego silnika i jest swego rodzaju środkiem wspomagającym jego jak najdłuższą egzystencję. Dlatego zalecamy przed zakupem uważne czytanie etykiet i dobieranie produktu według odpowiednich parametrów.
Rozwiązujemy zagadkę oznaczenia lepkości oleju
Nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć, a profilaktyka i kontrolowanie stanu zdrowia powinny być oczywiste dla każdego z nas. Wiele osób wychodzi z założenia, że jeśli czegoś nie czuje, to tego nie ma. I dopiero gdy odczuwa niepokojące dolegliwości, zgłasza się do lekarza. Właśnie w ten sposób często dowiadujemy się o nadciśnieniu. Profilaktyczne pomiary powinny wykonywać przede wszystkim osoby otyłe i starsze. Do tego celu nie jest potrzebna wizyta w przychodni, a zwykły ciśnieniomierz elektroniczny. Sprawdziliśmy parametry kilku modeli naramiennych w średniej cenie, doskonale nadających się do samodzielnej kontroli ciśnienia. Dlaczego warto kupić ciśnieniomierz naramienny Europejskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego do pomiarów ciśnienia w domu nie zaleca aparatów nadgarstkowych, gdyż badania kliniczne nie wykazały jedoznacznie powtarzalności wyników pomiarów. Inaczej mówiąc, ciśnieniomierze nadgarstkowe mogą być mniej dokładne od naramiennych, które pomyślnie przeszły testy kliniczne. Do samodzielnych pomiarów najodpowiedniejsze są dwa rodzaje aparatów – ciśnieniomierze zegarowe i elektroniczne. * Ciśnieniomierz zegarowy. To niewielkie i lekkie urządzenie, które sprawdzi się poza gabinetem lekarskim. Warto pamiętać, że wymaga kalibracji co rok – dwa lata. Dla domowego budżetu istotne jest, że kosztuje średnio około 60 zł. W zestawie znajdziemy duży i czytelny manometr zintegrowany z pompką, stetoskop, bezlateksowy mankiet. Warto zauważyć, że to urządzenie można obsłużyć jedną ręką. * Ciśnieniomierz elektroniczny. Ze względu na komfort użytkowania jest bardziej popularny. To małe urządzenie, którego waga rzadko przekracza 300 g, często połączone z mechanizmem pompującym i opróżniającym mankiet z powietrza. Średnia cena to około 100 zł. Kolejnym kryterium wyboru odpowiedniego ciśnieniomierza jest mankiet. Często nie uświadamiamy sobie, jak istotny wpływ na wiarygodność pomiaru ma jego wielkość. Jeśli mankiet jest za wąski lub zbyt krótki, wartość pomiaru zostanie zawyżona i na odwrót – mankiet za długi i za szeroki spowoduje zaniżenie wyniku. Dlatego należy go dopasować do użytkownika. Mankiet standardowy przeznaczony jest dla osób z obwodem ramienia 20–32 cm, natomiast dla osób otyłych (powyżej 32 cm obwodu ramienia), a także dla dzieci i niemowląt są osobne mankiety. Wiele modeli ma mankiet uniwersalny, który sprawdzi się podczas mierzenia ciśnienia zarówno u szczupłych, jak i otyłych osób. box:offerCarousel Ciśnieniomierz ekonomiczny Mowa o urządzeniu za około 100 zł. Jeśli dysponujemy określonym budżetem, warto prześledzić ofertę sprawdzonych producentów. W tej kwocie można kupić ciśnieniomierz marki Braun. Zapamiętuje 60 pomiarów, ma funkcję automatycznego wyłączenia po 120 sekundach i automatycznego upuszczenia powietrza z mankietu. To urządzenie chętnie wybierają osoby starsze także ze względu na duży i czytelny wyświetlacz. Wart uwagi jest również ciśnieniomierz Tech-Med TMA-6000. Poinformuje o arytmii serca, jest wyposażony we wskaźnik poziomu ciśnienia według Światowej Organizacji Zdrowia i w technologię Fuzzy Logic, która pozwala na indywidualne dopasowanie ilości powietrza pompowanego do rękawa. Użytkownicy docenią także załączony zasilacz i brak konieczności korzystania z baterii. Dużą popularnością cieszą się urządzenia Omron M3. Tu na uwagę zasługuje funkcja IntelliSense, dzięki której zminimalizowane jest nadmierne ściskanie ramienia. Aby rozpocząć badanie, wystarczy włączyć jeden przycisk. Jako jedno z niewielu urządzeń pozwala na zapis ostatnich 42 pomiarów dwóch osób. Co ciekawe, można wyznaczyć średnią z ostatnich trzech wykonanych badań. Urządzenie kosztuje około 100 zł, co oznacza bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Współcześnie samodzielny pomiar ciśnienia w warunkach domowych jest bardzo łatwy i szybki, a co najważniejszy, miarodajny. Ta samodzielność, poza rozsądkiem, powinna zachęcać nas do korzystania z tych urządzeń i kontrolowania stanu swojego organizmu.
Wybieramy ekonomiczny ciśnieniomierz naramienny
Styl prowansalski ma wielką rzeszę zakochanych w nim wielbicieli. I nie ma w tym nic dziwnego. Trudno się oprzeć jego urokowi, na który składają się prostota, sielskość i wyrafinowane akcesoria. Całość tworzy wysmakowaną mieszankę o apetycznej palecie kolorów i zapachu lawendy. Jeśli też kochasz ten styl z południa Francji, zapraszamy do lektury. Z kilkoma prostymi trikami, które opiszemy poniżej, wyczarujesz u siebie stylowy prowansalski taras. Styl prowansalski ma swoje korzenie w wiekowych posiadłościach położonych na południu Francji. To właśnie tam narodziła się estetyka, która w wyrafinowany sposób łączy w sobie urok wypłowiałych ścian, kamienia, prostych, acz stylowych mebli oraz upajającego zapachu lawendy. Jak przenieść urok tych klimatycznych miejsc do naszych własnych domów i tarasów? Jest na to kilka sposobów! Jakie wybrać kolory? Styl prowansalski opiera się na określonej palecie kolorów. Najoczywistszym skojarzeniem jest biel i lawendowy fiolet, ale to jedynie część apetycznego zestawu barw, które stanowią o jego uroku. Dekorując dom czy taras, należy pamiętać, że Prowansja kocha wszelkie odcienie kamienia, przez beże po szarości, oliwkową zieleń, wypłowiałą żółć i rozbielony błękit. Swój udział mają w niej także odcienie terakoty. Umiejętne żonglowanie tymi kolorami stworzy idealną bazę do zabaw w stylu prowansalskim. Jeśli nie czujesz się pewnie, wybierz 3 kolory, z których jeden będzie dominującym na ścianach, a pozostałe wykorzystasz w meblach i dekoracjach. Jakie meble powinny pojawić się na tarasie? Styl prowansalski kocha podniszczone drewno, na którym widać upływający czas i ludzkie historie. Nie szukaj więc wymuskanych, fikuśnych mebelków, a raczej takich o charakterze vintage, np. drewnianego stolika o wypłowiałym kolorze lub też pokrytego powłoką białej farby z tzw. przecierką. Jeśli niestraszne Ci DIY, podwiń rękawy i sam wyczaruj wyjątkowy mebel. Z pomocą farby, pędzla, gąbki i papieru ściernego uda Ci się stworzyć stolik godny prowansalskich posiadłości! By nadać mu unikatowego wyglądu, wykorzystaj technikę decoupage, by ozdobić niektóre jego części. Oprócz stolika, na którym zagoszczą pyszności spożywane wówczas, gdy będziesz się delektować wolnym czasem na swoim prowansalskim tarasie, przydadzą się też wygodne siedzenia. Rozejrzyj się za wyplatanymi meblami z wikliny lub rattanu. Foteliki ustawione wokół stolika i szezlong gdzieś z boku tarasu stworzą kuszące miejsce do popołudniowego odpoczynku. Prowansalskiego stylu dodadzą im pledy i poduszki – koniecznie z roślinnymi wzorami oraz w paski utrzymane we wspomnianej wcześniej palecie kolorów. Dekoracje Jak mówią znawcy, diabeł tkwi w szczegółach – i to właśnie one dodają smaku prowansalskim wnętrzom, które tylko z pozoru wyglądają na podniszczone. Na Twoim prowansalskim tarasie na pewno nie może zabraknąć roślin w stylowych doniczkach. Przydadzą się donice o różnych rozmiarach z wypłowiałej gliny lub w odcieniach beżu i kamienia. Szukaj takich z napisami lub prowansalskimi motywami – będą świetnym akcentem! Niektóre rośliny posadź w drewnianych skrzynkach z przetarciami. A co powinno się znaleźć w środku? Na pewno lawenda, dużo lawendy. Sprawdzą się także bluszcze i pnącza oraz inne rośliny o szarozielonych liściach i fioletowych kwiatach. W dbaniu o nie przyda Ci się biała konewka, która będzie wyglądać świetnie na tle zieleni. Dla większego efektu wybierz dwie – większą i mniejszą! O charakter tarasu oraz nastrój po zachodzie słońca zadbają różnego rodzaju świeczniki. Pamiętaj, że styl prowansalski tylko z pozoru wygląda na rustykalny i prosty, ale tak naprawdę kocha skomplikowane detale i dekoracyjność. W poszukiwaniu odpowiednich świeczników i lampionów rozejrzyj się za stylowymi kandelabrami, które po zmroku wypełnią taras nastrojowym światłem. Rozstaw je w różnych miejscach tarasu, także na ziemi. Dopełnieniem aranżacji będą stylowe drobiazgi – serwetki w prowansalskim stylu wykonane z naturalnych, surowych w wyglądzie tkanin, świece oraz dekoracyjne porcelanowe naczynia w rustykalnym stylu. Zaaranżowanie tarasu w prowansalskim stylu nie jest trudnym zadaniem. Jeśli postawisz na opisaną paletę kolorów, dorzucisz kilka wiklinowych dodatków oraz mebli z charakterystyczną przecierką, a całość doprawisz poduchami ozdobionymi roślinnymi wzorami i sporą liczbą doniczek z lawendą, Twój taras nabierze prowansalskiego wyglądu i wypełni się klimatyczną atmosferą urokliwego południa Francji.
Taras prowansalski – pomysł na wiosenną aranżację przestrzeni
Otrzymanie pudełka klocków zawsze wywołuje uśmiech dziecka. Gwiazdka to idealna okazja, aby podarować mu rozbudowany zestaw tematyczny. Przedstawiamy najlepsze propozycje. Klocki Lego to zawsze trafiony i modny upominek, zwłaszcza jeśli jest to jeden z dużych zestawów, z pakietem klocków o różnych kształtach i rozmiarach, a także kilkoma figurkami. Poznaj top 10 z serii Lego Duplo. 1. Duży plac zabaw box:offerCarousel Zestaw składający się z 71 kolorowych klocków, z których dziecko może zbudować ruchomą huśtawkę, podwójną zjeżdżalnię, samochód bujający się na sprężynie i dużą drabinkę z domkiem-kryjówką na szczycie. Na gotowym placu zabaw mogą się bawić dwie dołączone figurki , chłopca i dziewczynki. Klocki zapakowane są w funkcjonalny pojemnik, w którym mogą być wygodnie przechowywane. 2. Pociąg parowy box:offerCarousel To zabawka, która podbije serce każdego miłośnika pociągów. Ogromną przyjemnością będzie zarówno budowanie pociągu, torów, stacji kolejowej i wywrotki z węglem, ale także późniejsza zabawa w maszynistę. Pociąg wyposażony jest w silnik, który sprawia, że wystarczy popchnąć pociąg po torach, aby zaczął samodzielnie jechać. Dodatkową atrakcją są klocki funkcyjne, które położone na torach wywołują określoną akcję, np. sygnał dźwiękowy, włączenie świateł, zatrzymanie pociągu. Istnieje również możliwość pobrania aplikacji, która umożliwia zdalnie sterowanie pociągiem przy użyciu telefonu lub tabletu. 3. Dom rodzinny box:offerCarousel Kolejna już odsłona jednego z najpopularniejszych zestawów Duplo, z którego maluchy mogą zbudować piętrowy dom dla całej rodziny. Oprócz klocków do konstrukcji budynku, w pudełku znajdują się również meble (łóżka, krzesła, szafeczki), a także elementy wyposażenia takie jak umywalka, sedes czy piekarnik. Zabawę umożliwią trzy figurki – rodziców i ich córeczki. 4. Przygody na farmie box:offerCarousel Klocki, dzięki którym dziecko zapozna się ze zwierzętami gospodarskimi i ich życiem na farmie. W pudełku znajdują się figurki kozy, krowy, owcy i królika, a także opiekujących się nimi dzieci i gospodarza. Do tego klocki do budowy farmy i jeżdżący traktor. 5. Wesołe miasteczko box:offerCarousel Bajecznie kolorowy zestaw do zbudowania wspaniałych atrakcji w wesołym miasteczku. Dzięki specjalnym mechanizmom z kołami zębatymi maluch, budując poruszającą się karuzelę, poznaje podstawowe zasady mechaniki. Później może przy użyciu czterech figurek fantastycznie bawić się zjeżdżalniami czy kawiarenką, odgrywając wymyślone scenki. 6. Stajnia z kucykami box:offerCarousel Pomysł na prezent dla każdego dziecka uwielbiającego koniki. Stajnia z kucykami wprowadzi je w tajniki opieki nad kucykami. W zestawie dwie figurki kucyków i opiekujących się nimi dzieci, zestaw akcesoriów m.in. szczotka, paśnik z sianem, wiaderko na wodę, skrzynka z jabłkami, a także klocki do zbudowania stajni. 7. Ferie świętego Mikołaja box:offerCarousel Prawdziwie świąteczne pudełko z saniami świętego Mikołaja wypełnionymi prezentami (kolorowe paczki i urokliwy pluszowy miś), figurką Mikołaja i ciągnącym sanie jelonkiem. Przybysza wypatrują dzieci, które ubrały już choinkę i spędzają radośnie czas, zjeżdżając na sankach z ośnieżonej górki, w czym towarzyszy im wesoły zajączek. Po złożeniu zestaw będzie ciekawym elementem dekoracyjnym, który wprowadzi świąteczny nastrój do dziecięcego wnętrza. 8. Miasteczko box:offerCarousel Zestaw Miasteczko to wymarzona zabawka do odgrywania scen, poznawania zawodów i zabawy w sklep. Z klocków możemy zbudować m.in. warsztat samochodowy, gabinet lekarski, piekarnię i warzywniak. W komplecie jest pięć figurek: lekarz, sprzedawca, mechanik, mama i dziecko, które może się poruszać na wózku inwalidzkim. Zestaw będzie świetną inspiracją do zabawy i tłumaczenia dziecku otaczającego je świata. 9. Wielka budowa box:offerCarousel Wielka budowa to idealny prezent dla wielbiciela maszyn budowlanych. Z dołączonych klocków można zbudować aż trzy pojazdy: buldożer na gąsienicach, dźwig z ruchomym ramieniem i ciężarówkę do przewożenia materiałów budowlanych. Zabawę urozmaicą trzy figurki pracowników budowy oraz akcesoria, takie jak cegły, pachołki czy taczka. 10. Wieża tyranozaura box:offerCarousel Propozycja dla miłośników dinozaurów w wieku od 2 do 5 lat, inspirowana filmem „Jurassic World”. W pakiecie Wieża tyranozaura znajduje się duża, 11-centymetrowa figurka tyranozaura z ruchomą paszczą oraz postać głównego bohatera filmu Owena Grady’ego. Do tego klocki do zbudowania wieży obserwacyjnej, samochód, kanister i telefon satelitarny. Tematyczne zestawy Lego Duplo poruszają wyobraźnię, inspirują do zabawy, uczą podstawowych praw fizyki i wspaniale ćwiczą małą motorykę. Każdy taki zestaw to ogromna radość dla obdarowanego i wspieranie jego wszechstronnego rozwoju.
10 zestawów Lego Duplo pod choinkę w cenie od 100 zł do 250 zł
Lubisz czuć się wyjątkowo i chcesz, by wszystkie oczy były zwrócone w twoją stronę? Postaw na pióra. Możesz stroszyć swoje własne piórka, ale jeśli chcesz wyglądać na dumną jak paw, wybierz pierzaste ubrania i dodatki. Kolczyki-pióra zrobią z ciebie Indiankę, a seksowna piórkowana spódnica – gwiazdę imprezy. Koszulę w pióra możesz nosić do pracy, a sukienkę w ptasi wzór na randkę. Pióra mają różne oblicza – bywają szalone i dzikie albo wyrafinowane i glamour. Ile kobiet, tyle pomysłów. A jaką wersję ty wybierasz? Piórkowe ubrania Pióra to motyw kojarzący się głównie z latami 20. i 30. Szykowne dwudziestolecie międzywojenne nadało im bardzo snobistyczny charakter. Często zapominamy, że piórka to nie tylko pióra pawie. Bywają bardziej swobodne i mniej zobowiązujące, może je nosić i hipiska, i gwiazda. W obu wydaniach będą modne i ozdobią właścicielkę. Liczy się to, co ty w modzie lubisz najbardziej i na jakie okazje wybierz pierzasty trend. Pióra możemy nosić na dwa sposoby – dosłownie i trochę mniej oczywiście. Zaczniemy od drugiego sposobu. Pióra mogą być pięknym printem na bluzce, sukience czy spódnicy. Mogą być wzorem wyrazistym albo subtelnym. Takie piórka nie stanowią dużej konkurencji dla całej stylizacji, traktuj je jak kropki czy kratkę. Jeśli twoje piórka są kolorowe, podkreśl jedną z barw inną częścią garderoby, np. do białej koszuli w czarno-różowe piórka dobierz różowe spodnie. Ubrania w ptasi print możesz założyć do pracy, do kina i na imprezę urodzinową babci. Ważne, żeby było ładnie i z klasą. Drugim sposobem na pióra jest ich dosłowna interpretacja. Oznacza ona wybieranie pierzastych ubrań i dodatków. Czy wiesz, jak wygląda spódnica mini z czarnych piórek w połączeniu z rockową ramoneską i szpilkami? Pora się przekonać! Pierzaste ubrania zazwyczaj najlepiej nosić wieczorami, ponieważ są bardzo eleganckie. W ciągu dnia należy postawić na subtelniejszą wersję, np. top na ramiączkach zy delikatnymi piórkami przy dekolcie. W wypadku ubrań z prawdziwymi piórkami bardzo ważny jest umiar. To one muszą być kropką nad „i” stylizacji. Pierzasta biżuteria Jeśli uważasz, że ubrania z piórami to dla ciebie za dużo, rozejrzyj się za pierzastymi dodatkami. Buty lub torebka z piórkami są świetne na początek przygody z tym trendem. My zachęcamy do zainteresowania się biżuterią z piórkami. Dlaczego? Pióra mogą wyglądać dość ciężko w ciepłe dni, ponieważ są zarezerwowane raczej na eleganckie wyjście. Jednak rozwiązuje ten problem pierzasta biżuteria, zwłaszcza latem. Moda na styl hipisowski i boho nadal ma się dobrze, a podstawą są oryginalne akcesoria. Przepięknie, szczególnie przy opalonej skórze, wyglądają długie kolczyki z prawdziwymi piórami. Są bardzo lekkie, więc możesz je nosić przez cały dzień, a nadają charakter całości. Możesz założyć najnudniejszą bluzkę, szorty i buty, ale dzięki temu jednemu dodatkowi od razu będziesz wyglądać interesująco. Naszyjnik z piórami „podkręci” prostą sukienkę maxi i zrobi z ciebie Indiankę. Biżuteria z motywem piór też może być subtelna i elegancka. Pozłacana bransoletka z piórkiem czy srebrny pierścionek w kształcie pióra to propozycja dla dziewczyn lubiących klasykę. Modne w tym sezonie są niestandardowe akcesoria do włosów, np. wpinane piórka lub opaska z nimi. Sposobów na pióra jest tyle, ile kobiet. Nieważne, czy bliżej ci do Pocahontas, czy do Kate Middleton, moda na pióra również ciebie nie ominie!
Pióra – niezbędny detal fashionistek
Zima, zamiast kojarzyć się z pięknym, zaśnieżonym krajobrazem, ślizgawką i wypadami na narty, coraz częściej budzi groźne skojarzenia. Wraz z ochłodzeniem pojawia się bowiem morderczy smog. Czym jest i skąd się bierze to zagrożenie? Londyńska przestroga Kiedy po raz pierwszy smog dał się ludziom we znaki? Pierwsze udokumentowane wzmianki o powietrzu zatruwanym przez spalanie węgla pochodzą z XIII-wiecznej Anglii, jednak problem przybrał na sile wraz z rewolucją przemysłową. Coraz liczniejsze, zatłoczone i rozwijające produkcję przemysłową aglomeracje zaczęły skutecznie podtruwać swoich mieszkańców w XIX wieku, a kolejne dziesięciolecia tylko nasiliły ten problem. Dość wspomnieć, że w grudniu 1952 roku śmiertelne żniwo zebrał tzw. wielki smog londyński. Panujące nad stolicą Wielkiej Brytanii warunki pogodowe – chłód, mgła i brak wiatru – sprawiły, że mieszkańcy miasta zaczęli intensywniej ogrzewać swoje mieszkania. Mieszanina dymu, wydzielanego przez piece c.o., spalin samochodowych i zanieczyszczeń przemysłowych szczelnie otuliła miasto, spowijając je w półmroku. Wdychający zanieczyszczone powietrze ludzie zaczęli umierać – szacuje się, że wielki smog pochłonął co najmniej 4 tys. ofiar, a kolejne 8 tys. zmarło w kolejnych tygodniach na skutek różnych powikłań. Od tamtego czasu w wielu państwach podjęto zdecydowaną walkę ze smogiem, zakazując m.in. stosowania w domowych piecach takich paliw, jak miał węglowy czy ograniczając ruch samochodów spalinowych. W niektórych przypadkach przynosi to spektakularne efekty. Niestety, w wielu miejscach w Polsce smog stanowi nadal poważny problem. Z czego konkretnie wynika zagrożenie? Pył kontra zdrowie Smog to mieszanina zawieszonych w powietrzu pyłów. Ze względu na rozmiary cząstek wyróżnia się zazwyczaj dwa rodzaje pyłów – PM10 i PM2,5 (wartość liczbowa to wielkość drobin pyłu w mikrometrach), które różnią się sposobem oddziaływania na nasz organizm. Pierwszy rodzaj, do którego zalicza się większe drobiny zanieczyszczeń, to przede wszystkim metale ciężkie, benzo(a)piren, dioksyny i furany. Wdychamy je wraz z powietrzem do płuc, gdzie osiadają, powodując problemy z układem oddechowym. Pył PM2,5, będący wynikiem przemian dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, amoniaku, lotnych i trwałych związków organicznych, działa inaczej. Wdychamy go wraz z powietrzem, ale płuca nie są w stanie skutecznie go odfiltrować. Mikroskopijne drobiny zanieczyszczeń przedostają się do naczyń krwionośnych i są rozprowadzane do wszystkich tkanek, powodując podrażnienia i stany zapalne. Oddychanie zanieczyszczonym w ten sposób powietrzem naraża nas na ryzyko wielu chorób, sprzyjając zarazem rozwojowi nowotworów. Normy zanieczyszczeń Z tego powodu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ustaliła normy stężeń pyłu zawieszonego: norma średniego dobowego stężenia pyłu PM10: 50 µg/m3 norma średniego dobowego stężenia pyłu PM2,5: 25 µg/m3 Z zaleceń WHO wynika, że norma średniego dobowego stężenia pyłu PM10 nie powinna być przekraczana częściej, niż 35 razy w ciągu roku. W wielu miastach Polski ta i inne normy są przekraczane znacznie częściej, dlatego – w trosce o zdrowie swoje i naszych bliskich – nie powinniśmy lekceważyć zagrożenia. Co możemy zrobić? Jak walczyć ze smogiem? Długofalowym rozwiązaniem jest oczywiście ograniczenie emisji zanieczyszczeń. Mamy na to wpływ, instalując w domach nowoczesne piece centralnego ogrzewania i korzystając z przyjaznych środowisku źródeł energii, jak ogniwa fotowoltaiczne. W miarę możliwości korzystajmy również z komunikacji miejskiej. Ideałem byłaby również zamiana starego diesla na samochód elektryczny. Zanim to nastąpi, w naszym podręcznym zestawie, bez którego nie ruszamy się z domu, powinna znaleźć się maska antysmogowa i aplikacja mobilna pozwalająca na śledzenie poziomu zanieczyszczeń. Warto również zadbać o powietrze w domu, zaczynając od przeglądu systemu wentylacyjnego i szczelności okien. Trzeba przy tym pamiętać, że wietrzenie mieszkania może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego i wpuścić do środka zanieczyszczone powietrze. Dlatego warto mieć pod ręką dobry oczyszczacz powietrza. Dobry, czyli jaki? Jaki oczyszczacz warto wybrać? Kluczową kwestią jest skuteczność filtrowania. Nawet najbardziej zaawansowane funkcje, niebanalny wygląd czy możliwość zdalnego sterowania tracą na znaczeniu, gdy oczyszczacz nie spełnia swojej kluczowej roli. Ważnym wskaźnikiem jest obecność filtrów HEPA lub nieco mniej skutecznych EPA, które usuwają z powietrza nie tylko większość pyłów, ale również bakterie czy grzyby. Nie radzą sobie za to z substancjami lotnymi, dlatego uzupełnieniem filtrów HEPA powinien być co najmniej filtr węglowy dający szansę na usunięcie z powietrza nieprzyjemnych zapachów. Rozwiązanie takie znajdziemy w oczyszczaczach z różnych półek, jak Goclever Cristal Air Advanced, Xiaomi Mi Air Purifier 2 czy zaawansowany oczyszczacz Sharp KC-G40EUW. Choć informacje o zanieczyszczeniach, zwłaszcza w większych miastach, są zazwyczaj dostępne online i w różnych aplikacjach mobilnych, warto również zatroszczyć się o własne źródło informacji. O ewentualnych zagrożeniach w najbliższym otoczeniu, a także o jakości pracy naszego oczyszczacza powiadomi nas miernik czystości powietrza.
Smog: skąd się bierze w Polsce i jak z nim walczyć?
Decydując się na uprawę pod osłonami, można znacznie przyśpieszyć wzrost roślin oraz plonowanie warzyw. Najprostsze konstrukcje, które nie zajmują dużo miejsca w ogrodzie i w zasadzie są „niewidoczne”, to inspekty. Tunele i namioty foliowe są bardziej zaawansowane konstrukcyjnie i dają większe pole manewru. Kiedy warto na nie postawić? Osłony ogrodowe buduje się głównie po to, aby przyśpieszyć plonowanie warzyw wiosennych i skutecznie uprawiać warzywa ciepłolubne, takie jak papryka, pomidory i melony. Ponadto przydają się do uprawy innych gatunków, np. o dłuższym okresie wegetacji. W taki sposób można cieszyć się plonami o kilka, a nawet kilkanaście, tygodni wcześniej niż w przypadku uprawy polowej. W rzadszym zakresie (przynajmniej na potrzeby własne) konstrukcje te wykorzystuje się do uprawy roślin ozdobnych – jednorocznych, dwuletnich i bylin. Każda z osłon ma nieco inne zalety i zastosowania. Warto porównać je i zdecydować się na najlepsze rozwiązanie. Inspekt – najprostsza i najtańsza osłona Prosty inspekt to grządka przykryta stelażem ze szkła lub folii. Na rynku dostępne są również bardziej zaawansowane konstrukcje – miniszklarnie, które po sezonie łatwo można przenieść w inne miejsce. Czasem buduje się także inspekty stałe z materiałów odpadowych (cegła, kamień) lub starych okien. Wymiary inspektu bywają zróżnicowane — przykładowe to 100x60x60xcm, 100x120x30cm itp. Standardowy materiał pokryciowy to szkło, poliwęglan lub folia. „Szkielet” natomiast wykonany jest najczęściej z aluminium, dzięki czemu konstrukcja jest lekka i łatwa do przenoszenia. Oczywiście można kupić także inspekty węglanowo-stalowe, te jednak są cięższe i wymagają regularniejszej konserwacji. Zastosowanie inspektu w ogrodzie przyśpiesza kiełkowanie roślin. Zwykle używa się go do uprawy warzyw wczesnowiosennych (sałata, rzodkiewka) i produkcji rozsady warzyw o długim okresie wegetacyjnym (np. pomidory). Ponadto inspekt może służyć do hartowania roślin. Uprawy można podgrzewać metodą naturalną – układając koński obornik w najniższej warstwie podłoża. Rozkładany nawóz wytwarza ciepło i tym samym ogrzewa glebę podczas kiełkowania i wzrostu roślin. Koszt osłony zależy od jej wielkości, użytych materiałów i technologii. Najczęściej waha się w granicach od 30 zł (z folii) do 150 zł (ze szkła lub poliwęglanu). Tunel foliowy – większy, niezmiennie tani i łatwy w demontażu Tunele foliowe można podzielić na niskie (mają wysokość do 150 cm i są częściej spotykane) oraz wysokie (powyżej 150 cm). Najczęściej są zbudowane z folii oraz ocynkowanej stali. Konstrukcja jest sezonowa i w kolejnym roku można przenieść ją w inne miejsce (zapobiegnie to efektowi „zmęczenia gleby”). Demontaż jest zwykle bardzo prosty i nie sprawia żadnych problemów, nawet osobom „początkującym”. Zastosowanie tunelu foliowego przyśpiesza uprawę i plonowanie warzyw o kilka tygodni. Konstrukcja osłania rośliny przed wiatrem, deszczem, śniegiem i jednocześnie wpływa na zwiększenie temperatury wewnątrz. Pomimo że nie gwarantuje utrzymania ciepła na jednakowym poziomie, pozwala na uprawę warzyw ciepłolubnych. Tunel foliowy jest konstrukcyjnie prosty i niedrogi. W zależności od wielkości może kosztować 300‒600 zł. box:offerCarousel Namiot foliowy – wygodna i stabilna konstrukcja Dla osób „niewtajemniczonych” tunel foliowy i namiot to to samo. Osłony te posiadają jednak znaczące różnice. Przede wszystkim namiot jest konstrukcją stałą, którą po instalacji pozostawia się w danym miejscu przez wiele lat z uwagi na znaczne rozmiary – konstrukcja jest cięższa i stabilniejsza. Najczęściej ma większą od tunelu wysokość (nawet 180‒200 cm), a więc zapewnia większy komfort podczas wykonywania prac pielęgnacyjnych oraz zbiorów. Pozostałe parametry i sposób użytkowania jest podobny, jak w przypadku tunelu foliowego. Namioty foliowe są znacznie tańsze od szklarni. Ceny wahają się w granicach 600‒1000zł. Tunele i namioty powinno się usytuować nie dalej niż 1 m od działki sąsiada lub drogi. Najlepiej wybierać stanowiska otwarte i dobrze nasłonecznione.
Inspekty, tunele i namioty foliowe – co wybrać?
Dzieci bardzo szybko dorastają i zanim się obejrzysz, z malucha biegającego radośnie po ogrodzie wyrasta młoda dama, która zaczyna pożyczać od ciebie ubrania, buty, a nawet kosmetyki. Znasz to? Niestety, wiele młodych dziewcząt nie ukształtowało jeszcze swojego stylu i bardzo często mają problem z doborem odpowiednich ubrań na specjalne okazje, takie jak zakończenie roku szkolnego, rodzinny obiad, ślub czy wesele. Na szczęście właśnie w takich sytuacjach z pomocą przychodzi ukochana mama, która może doradzić, pomóc, wskazać właściwy wybór. Jedną z najbardziej uroczystych okazji jest ślub i towarzyszące mu wesele. Niezależnie od tego, czy będzie to święto wyjątkowo bliskiej wam osoby, czy należącej do dalszej rodziny, zarówno prezent, nasze zachowanie, jak i ubiór świadczą o naszym szacunku dla młodej pary. Zanim zaczniecie wybierać z córką sukienkę na wesele, pamiętaj o kilku złotych zasadach, których przestrzeganie znacznie ułatwi ci zakup tej najlepszej. Sukienka dla młodej kobiety nie powinna być za krótka, gdyż może to wzbudzić niesmak nie tylko gości, ale przede wszystkim panny młodej. Należy zrezygnować z takich kolorów, jak biel, kość słoniowa czy écru. Sukienka nie może mieć również zbyt dużego dekoltu, ponieważ będzie zbyt wyzywająca, ale też nie powinna być zbyt zabudowana – podczas weselnych zabaw łatwo o przegrzanie organizmu, zwłaszcza latem. W takich przypadkach lepiej kupić eleganckie bolerko lub pastelową marynarkę, którą w każdej chwili córka będzie mogła zdjąć lub założyć. Sukienka koronkowa Najmodniejsze, a zarazem wyjątkowo dziewczęce są sukienki o rozkloszowanym dole i dopasowanej górze. Pięknym dodatkiem, nadającym strojowi elegancji, jest dekoracyjna koronka. Jeśli zdecydujecie się na długość przed kolano, warto wybrać koronkową sukienkę z długim rękawem. Do takiego zestawu idealne będą wygodne balerinki w kolorze beżowym. A jaki kolor powinna mieć sukienka? Jeśli twoja córka ma delikatną urodę lub jest blondynką o pięknych zielonych lub niebieskich oczach, postawcie na pastele: błękit, świeżą miętę lub pudrowy róż. Dziewczęta o rudym lub ciemnym kolorze włosów będą doskonale prezentować się w bardziej wyrazistych barwach, takich jak czerwień, butelkowa zieleń, chabrowy czy fuksja. Sukienka piankowa To propozycja dla dziewcząt, które lubią bawić się modą i doskonale wiedzą, co w najnowszych trendach piszczy. Elegancka sukienka piankowa to jedna z najmodniejszych propozycji tego sezonu. Występuje w wielu kolorach i fasonach, ale najbardziej dziewczęca będzie klasyczna princeska w równie ponadczasowym granatowym kolorze. Falbanki dodają uroku, ale dziewczyny o bardziej kobiecych kształtach mogą czuć się w takich sukienkach mało komfortowo, gdyż optycznie poszerzają figurę. Pianki stały się niezwykle modne w ubiegłym sezonie. Do tej pory wydawało nam się, że neoprenowe ubrania są przeznaczone wyłącznie dla amatorów sportów wodnych. Na szczęście ten lekki, delikatnie sztywny materiał trafił również na polskie ulice i wybiegi. Futurystyczny wygląd i klasyczny design to połączenie, którego warto spróbować. Sukienka trapezowa To krój, który doskonale prezentuje się na każdej figurze. Sukienka trapezowa jest wygodna i bardzo modna. Tej sukienki nie trzeba przedstawiać, gdyż pokochały ją polskie prezenterki, gwiazdy sportu i kina. Nic dziwnego, w zależności od wybranego koloru czy rozmiaru, podkreśli urodę każdej kobiety – od młodych dam po energiczne seniorki. Taka sukienka to skarb, gdyż można zakładać ją również na inne okazje. Interesującą propozycją jest sukienka trapezowa asymetryczna. Góra jest dopasowana, a szeroki swobodny dół dodaje jej charakteru i przy okazji tuszuje ewentualne niedoskonałości figury. To o takich sukienkach mówi się „eleganckie i z pazurem”.
Sukienka na wesele dla małej damy
Logitech M220 jest podstawową myszką bezprzewodową w serii produktów Silent, które mają oferować ciche działanie. Urządzenie cechuje się kompaktowymi wymiarami, jest wyposażone w trzy przyciski i ma działać nawet 18 miesięcy na jednej baterii AA. Logitech ma w ofercie niezwykle zaawansowane myszki o wyjątkowych sensorach, z wieloma przyciskami, a nawet kilkoma rolkami. Jednak większość użytkowników potrzebuje prostej i niezawodnej myszki – taką ma być właśnie model M220 Silent. Producent skupił się na zapewnieniu cichej pracy, którą mają docenić zarówno użytkownicy, jak i osoby przebywające w ich otoczeniu. Za działanie M220 odpowiada czujnik optyczny o rozdzielczości 1000 dpi, który można skonfigurować w oprogramowaniu Logitech Options. Jak mysz wypadła w teście? Specyfikacja Logitech M220 Silent konstrukcja: symetryczna, oburęczna sensor: optyczny 1000 dpi interfejs: USB 2.0 (nanoodbiornik) liczba przycisków: 3 funkcje: oprogramowanie Logitech Options czas pracy: do 18 miesięcy wymiary: 99 x 60 x 39 mm masa: 75,2 g (z baterią AA) Wyposażenie Myszka jest zapakowana w zgrzewane opakowanie, na wewnętrznej wkładce pudełka nadrukowano skróconą instrukcję obsługi. W zestawie oprócz myszki jest odbiornik USB w rozmiarze nano, którego wymiary są niewiele większe od samej wtyczki USB, znalazła się tam także pojedyncza bateria alkaliczna typu AA (paluszek). Konstrukcja Logitech M220 Silent należy do kompaktowych myszek o symetrycznej konstrukcji. Urządzenie jest wykonane z matowych tworzyw sztucznych, które zostały dobrze obrobione i spasowane. Mysz nie prezentuje się jeszcze tak okazale i prestiżowo, jak droższe gryzonie z serii Silent lub myszki z rodziny MX, ale dzięki prostym kształtom M220 nadal wygląda nowocześnie i uniwersalnie. Myszka jest dostępna w trzech wersjach kolorystycznych – ciemnoszarej, czerwono-czarnej lub niebiesko-czarnej. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Pokrywa myszki została zespolona z przyciskami głównymi, te ostatnie są wklęsłe i wyprofilowane – unoszą się w stronę rolki. Kółko umieszczono w szczelinie pomiędzy przyciskami – rolka jest obła, ogumowana i ząbkowana, znajduje się w niej środkowy przycisk. Oba boki są identyczne – matowe, wklęsłe i pozbawione dodatkowych wstawek oraz elementów. Tyczy się to także przycisków bocznych, których myszka nie posiada. Do dyspozycji są tylko trzy przyciski na pokrywie. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Na spodzie znajduje się już więcej elementów. Zastosowano trzy ślizgacze, a konkretnie dwa okrągłe i małe w przedniej części oraz jeden większy i podłużny w tylnej. W przedniej części spodu jest również suwak z kolorowym tłem – czerwone oznacza pozycję wyłączoną, zaś zielone włączoną. Czujnik optyczny z niewidocznym światłem trafił na prawą stronę myszki, a tylną część zajmuje klapka, którą można wysunąć. Daje ona dostęp do jednej baterii AA oraz odbiornika USB schowanego w dedykowanej przegródce. Użytkowanie i ergonomia M220 Silent nie jest jeszcze wyjątkowo małą myszką, ale należy już do kategorii sprzętu mobilnego, dlatego może służyć zarówno w domu, jak i w podróży jako urządzenie peryferyjne do laptopa. M220 ma symetryczną konstrukcję, zatem łatwiej ją chwycić palcami i częściowo dłonią lub tylko koniuszkami palców. Ostateczny rodzaj chwytu będzie zależał od rozmiaru dłoni – osoby o mniejszych rękach złapią M220 placami oraz dłonią, a użytkownicy posiadający większe dłonie samymi końcówkami palców. Mysz raczej w żadnym przypadku nie wypełni wnętrza dłoni. Mimo tego konstrukcja jest na tyle szeroka, że palce można ustawiać w konfiguracji 1+2+2 (dwa na przyciskach głównych) lub 1+3+1 (trzy na przyciskach głównych ze środkowym na rolce). Mysz jest też lekka (75,2 g z baterią), więc da się ją wygodnie unosić. Przyciski główne rzeczywiście zasługują na swoje miano cichych (silent). Klikania praktycznie nie słychać, jedynie w ciszy można je wychwycić. Jednocześnie przyciski łatwo wyczuć, ponieważ klikają płytko i sprężyście odskakują. Są one dosyć miękkie i nie stawiają dużego oporu, ale nie zdarzały mi się przypadkowe wciśnięcia w trakcie opierania palców. Nie spodziewałem się, że przyciski będą tak dobre – prawie dorównują tym z najdroższych myszek serii. Z rolką jest, niestety, odwrotnie – jest głośna. Wyraźnie szoruje podczas obracania i to w dosyć nieprzyjemny sposób, a do tego klika głośniej od przycisków głównych, co dziwi i zdecydowanie psuje dobry efekt. Obrót kółka jest jednak całkiem niezły – można wyczuć poszczególne stopnie, choć nie są one idealnie precyzyjne. Kliknięcie środkowym przyciskiem jest również satysfakcjonujące i odpowiednio twarde. box:imageShowcase box:imageShowcase Mam małe zarzuty do klapki baterii, która jest dosyć luźna, przez co słychać jak stuka podczas unoszenia i odkładania myszki na podkładkę – tego typu mankament również podważa założenia serii Silent. Bateria AA z zestawu może zapewnić do 18 miesięcy pracy przy umiarkowanym dziennym korzystaniu z urządzenia – to znakomity wynik. Trzeba jedynie pamiętać, że na urządzeniu nie ma diody zasilania lub wskaźnika akumulatora. Myszki nie trzeba wyłączać, nieużywana automatycznie przejdzie w stan uśpienia, ale dobrze mieć pod ręką zapasową baterię lub akumulator, żeby uniknąć niespodzianek. Niechcianym przerwom w pracy może zapobiec opcjonalne oprogramowanie, które poinformuje o słabej baterii. Oprogramowanie Mimo że sterowniki są instalowane automatycznie, a do działania myszki nie jest potrzebne dodatkowe oprogramowanie, to na stronie producenta dostępny jest także program Logitech Options. Funkcjonalność programu jest okrojona względem droższych myszek producenta, ale i tak warto po niego sięgnąć, by dostosować myszkę do własnych preferencji. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Główny ekran Mysz pozwala na zmianę funkcji środkowego przycisku, schowanego w rolce. Przycisk może służyć jako skrót do uruchamiania programów oraz wielu narzędzi, a także jako przycisk gestów. Dzięki niemu można, np. zmieniać wirtualne pulpity, przełączać się pomiędzy oknami lub sterować multimediami. Niestety, w przeciwieństwie do droższych myszek, nie można przeprogramować rolki tak, by miała różne funkcje w poszczególnych programach. Karta Wskazywanie i przewijanie przenosi do konfiguracji szybkości kursora (11 pozycji) oraz rolki. Do dyspozycji jest płynne przewijanie, czyli efekt gładkiej animacji przewijania stron lub dokumentów, a także możliwość zmiany kierunku rolki, czyli jego odwrócenie. Na dole okna widać przycisk „więcej”, który pozwoli na zaktualizowanie oprogramowania układowego myszy. Wydajność Zastosowany sensor optyczny oferuje podstawową wydajność, która jest jednak w pełni wystarczająca do pracy biurowej, surfowania w Internecie, jak również obsługi multimediów. Kursor porusza się płynnie, myszka pozwala na dosyć precyzyjną kontrolę nad wskaźnikiem, więc z powodzeniem można obrobić zdjęcia, bez problemu nawigować w arkuszu kalkulacyjnym lub sprawnie korzystać z systemu operacyjnego. Suwak szybkości wskaźnika w oprogramowaniu Logitech Options ma 11 skoków, a jeden skok to różnica 200 dpi. Do dyspozycji jest więc zakres od 200 dpi do 2200 dpi. Jeśli ustawimy suwak w programie na czwartej pozycji, to sensor będzie działał w rozdzielczości 1000 dpi. Na tym ustawieniu rozdzielczość nie jest interpolowana, to znaczy, że wyniki odpowiadają rzeczywistym osiągom. Każde ustawienie powyżej 1000 dpi jest już interpolowane, czyli dodawane są nieistniejące piksele, co może pogorszyć precyzję. Moim zdaniem lepiej korzystać z ustawienia 1000 dpi, chyba, że posiadamy monitor w rozdzielczości QHD lub 4K, ewentualnie kilka monitorów – wtedy warto przyspieszyć kursor. Odświeżanie myszki wynosi 125 Hz, czyli jest takie, jak przystało na myszkę biurową. Z typowym monitorem nie da się go odczuć, ruch kursora będzie płynny. Jeśli lubimy pograć, myszka może nas nie zadowolić. Maksymalna szybkość obsługiwana przez sensor na ustawieniu 1000 dpi to 0,5 m/s. Kursor może więc przeskoczyć w szybkich grach, ale za to sensor wyłącza się dosyć szybko po uniesieniu urządzenia, zatem można dosyć wygodnie sterować kamerą w grach zręcznościowych dla pojedynczego gracza, gdzie nie są wymagane wyjątkowe osiągi. Podsumowanie Logitech M220 Silent to udana myszka, która jednak tylko częściowo spełnia obietnice producenta. Jest nieźle wykonana, wygląda estetycznie i oferuje dobry komfort. Mysz cechuje się kompaktowymi wymiarami, sprawdzi się do laptopa, ale nada się także do obsługi komputera stacjonarnego. Główne przyciski spisują się znakomicie i są rzeczywiście bardzo ciche, rolka jest precyzyjna i dobrze klika, a sensor powinien zadowolić nawet trochę bardziej wymagających użytkowników. O baterię nie trzeba będzie się martwić nawet przez ponad półtora roku. Niestety efekt psuje hałaśliwa rolka, która klika głośno i szoruje podczas obrotu. Konieczne jest powolne przewijanie, by nie robić hałasu, co trzeba wziąć pod uwagę przy zakupie, jeśli kwestia cichej pracy jest priorytetowa. Rolka i tak nie robi bardzo dużego hałasu, więc to nieznacząca wada w kontekście zalet. Uważam, że myszka jest warta zakupu, gdyż kosztuje około 90 zł w oficjalnej sprzedaży. Jeśli potrzebujemy jednak trochę cichszej rolki i większej, dostosowanej ergonomicznie obudowy, to w ofercie Logitecha jest także model M330 Silent Plus za około 150 zł. To częściowo ogumowana mysz z większą rolką, diodą zasilania i nawet dwuletnim czasem działania. Polecam także najwyższy model M590 Silent, który można upolować w cenie około 160 zł – mysz jest symetryczna, posiada także interfejs Bluetooth, dwa przyciski boczne i czterokierunkową rolkę. Zalety: niezłe wykonanie; uniwersalne wzornictwo; dobra ergonomia; ciche przyciski główne; dość precyzyjna rolka; niska masa; długi czas pracy; niewielki odbiornik; dobry czujnik optyczny. Wady: szorująca rolka z głośniejszym klikiem; luźna klapka baterii; pewne braki sensora.
Test myszki Logitech M220 Silent – idealnie cicha?
Niebieski to jeden z najbardziej sprzyjających kolorów. Pasuje zarówno blondynkom, brunetkom, jak i kobietom o pięknym ognistym kolorze włosów. Ostatnie pokazy mody pokazały, że fantastycznie prezentuje się w zimowych stylizacjach. Jak wykorzystać go tej zimy? Niebieski puch Najmocniejszym niebieskim akcentem zimowych stylizacji będzie bez wątpienia puchowa kurtka właśnie w tym kolorze. Pikowane kurtki ponownie w tym roku wróciły do łask i warto na nie zwrócić szczególną uwagę. Najbardziej pożądany model? Z całą pewnością kurtka z metalicznym połyskiem. Takie cacko nie pozwoli przejść obok ciebie obojętnie. Równie modne są płaszcze o luźnym męskim fasonie, które wyglądają trochę tak, jakbyś pożyczyła ten element stylizacji od swojego partnera. Płaszcz w niebieskim kolorze łatwo podrasować i dodać mu kobiecości – wystarczy, że zwiążesz go w pasie modnym paskiem. Jak nosimy w tym sezonie okrycia wierzchnie? Przewrotnie, inaczej niż do tej pory. Odważnie, biorąc przykład z największych gwiazd i influenserek modowych. Puchowe kurtki, które mają niewątpliwie sportowy charakter, zestawiamy z eleganckimi elementami garderoby, takimi jak wełniane i skórzane spodnie, sweterkowe sukienki, rozkloszowane spódnice czy wieczorowe kreacje. Z kolei eleganckie płaszcze zakładamy do sportowych i casualowych stylizacji – przede wszystkim do jeansów, sportowych sneakersów, bluz z kapturem i oversizowych swetrów. Ciepło i niebiesko Bezapelacyjnie najbardziej uniwersalnym elementem zimowych stylizacji będzie niebieski sweter. Wśród wielu odcieni tej barwy dwa kolory będą dominujące: chabrowy oraz błękitny. Sweter łącz z przylegającymi do ciała jeansami, skórzanymi spodniami z mnóstwem zamków, a także z gładkimi czarnymi legginsami. Sweter w mocnym kolorze stanowi świetną bazę do stworzenia wielu stylizacji. Co więcej, będziesz go mogła wykorzystać również wtedy, gdy na dworze zrobi się trochę cieplej. Paniom, które lubią eksperymentować z modą, do gustu mogą przypaść niebieskie spodnie, ale nie mam na myśli klasycznych jeansów, lecz spodnie barwione na mocny niebieski kolor. Mogą to być niebieskie rurki, chinosy, a nawet legginsy – wszystko zależy od tego, jaki look chcesz stworzyć. Niebieskie spodnie to bardzo wyrazisty element stylizacji i właśnie dlatego dobrze jest go zestawiać ze spokojnymi, a nawet klasycznymi elementami garderoby – biała koszula, czarny golf czy skórzana ramoneska będą idealne. Gdy na dworze temperatura spada poniżej zera, w twojej garderobie przyda się niebieska bluza z kapturem. Może to być bluza z interesującym napisem, oryginalnym haftem lub naszywką, ale najważniejsze, aby była w mocnym niebieskim kolorze. Nie tylko ogrzeje cię podczas zimowych miesięcy, ale będzie też bardzo modnym elementem garderoby w twojej zimowej stylizacji. Noś ją do klasycznych jeansów oraz skórzanych i wełnianych spódnic. Modne dodatki Zimą nie wolno zapominać o ciepłych dodatkach. Przede wszystkim w najmroźniejsze dni ogrzeje cię niebieski szal w rozmiarze XXL. Aby twoje ręce nie zmarzły na dworze, wybierz niebieskie wełniane rękawiczki lub rękawiczki niebieskie skórzane. Pamiętaj o modnym nakryciu głowy. Jeśli cenisz sportowy styl, niebieska czapka z pomponem będzie jak znalazł. Paniom, które stawiają na elegancję, tej zimy potrzebny będzie niebieski beret lub kaszkiet. Nie lubisz nakryć głowy? Zafunduj sobie ciepłe i zabawne niebieskie nauszniki. Z takimi dodatkami przetrwasz nawet najbardziej srogą zimę.
Kolor niebieski w zimowych stylizacjach – jak go wykorzystać?
Lody lubiane są przez wszystkich. Mają rozmaite smaki i doskonale schładzają organizm w ciepłe dni. Dostępne są w różnych formach: na patyku, w postaci gałek, z maszyny, w korytkach – wszystkie są chętnie kupowane. Nawet jeśli ktoś dba o linię, to na pewno skusi się na lody w postaci owocowego sorbetu. Ulubiony zimny deser można przyrządzić także własnoręcznie, w domu. Oto sposoby na domowe lody. Lody na patyku Na rynku dostępne są formy do lodów, które umożliwiają zamrożenie wlanej w nie masy bądź cieczy, która okala zamknięcie formy z wbudowanym patykiem. Wszystko wykonane jest tworzywa odpornego na niską temperaturę i posiadającego odpowiednie atesty. To najprostsza metoda na domowe lody: ich przyrządzenie to zaledwie kilka minut plus czas potrzebny na całkowite zmrożenie. Za pomocą takich form można stworzyć z ulubionego soku lody wodne, ze smakowych jogurtów – jogurtowe, a z musów owocowych – pyszne sorbety. W przeciwieństwie do tych kupionych w sklepie, własnoręcznie przyrządzone lody mają jedną ogromną zaletę: wiemy, co jemy i wiemy, ile taka słodycz ma kalorii. Ponadto możemy przygotować je w swoich ulubionych smakach a nawet pokusić się o puszczenie wodzy fantazji i stworzenie nowatorskiego smaku lodów, jakiego nie kupilibyśmy nigdzie indziej. Takie lody to doskonała przekąska podczas garden party czy urodzin dziecka. Najmłodsi goście będą zachwyceni! Ogromnym plusem takiego sposobu przygotowywania lodów jest również ich niewielki koszt. Sam wsad wykonany z owoców czy jogurtu to wydatek rzędu kilku złotych. Za formę wielorazowego użytku należy zapłacić kilkanaście złotych. Maszyna do logów na gałkę Na rynku dostępne są także maszyny, które przyrządzą lody praktycznie za nas. Dzięki ich specjalnej konstrukcji, masa wlana do pojemnika mrozi się równomiernie. Umożliwia to także wmontowane mieszadło, które wykonuje niemal całą pracę. W takiej maszynie można przyrządzać rozmaite lody, nawet te na bazie śmietany. Oczywiście, chcąc podać lody w pięknej formie, niczym tej z lodziarni z prawdziwego zdarzenia, potrzebna będzie jeszcze łyżka do nakładania lodów oraz wafelki. Takie wafle można kupić w każdym supermarkecie lub zrobić samodzielnie z pomocą specjalnego urządzenia do robienia wafli. Maszyny do lodów są co prawda droższe niż zwykłe foremki (można je kupić już za 100 złotych), ale taka inwestycja w ogólnym rozrachunku na pewno się opłaca. Choć oczywiście, będąc skrupulatnym, do całości należy doliczyć także koszt eksploatacji, ponieważ maszyny działają tylko wtedy, gdy są podłączone do prądu. Lody włoskie w polskim domu Jeszcze inną opcją, dla prawdziwych koneserów, są maszyny do lodów włoskich. Nie chodzi tu o maszyny dla przemysłu gastronomicznego, ale o niewielkie urządzenia z pojemnikiem do przyrządzania lodów oraz funkcją, która umożliwia tworzenie kręconych lodów. Takie przyrządy nie wymagają nakładania lodów żadną specjalną łyżką, ponieważ lody nakładane są bezpośrednio do wafelka lub pucharka. Taka maszyna to namiastka prawdziwej lodziarni we własnym domu. Niestety zaawansowane technologicznie urządzenia mogą kosztować więcej niż maszyny do lodów gałkowych – cena takiego sprzętu to ok. 200 zł. Dodatki do domowych lodów Aby domowe lody były o niebo lepsze od tych z lodziarni, warto nabyć dodatki, które nam to zapewnią: pyszne wafelki-rożki, waflowe miseczki, rurki, kolorowe posypki. Dzięki nim deserami lodowymi będą zachwycać się wszyscy, którzy ich skosztują. Oczywiście wafelki można też wykonać samemu. Potrzebna będzie do tego maszyna, która wypieka wafle, z których formuje się miseczki lub rożki – wedle uznania. Takie desery lodowe, w 100% hand made, z pewnością sprawią, że poczęstowane nimi będą zachwycone Domowe lody to same plusy. Wiemy, co jemy i wiemy, za co płacimy. To ogromny pozytyw, szczególnie jeśli za gałkę loda nierzadko należy zapłacić aż 5 złotych, a za deser lodowy – nawet 20. Własnoręcznie przyrządzanie lodów z pewnością sprawi też ogromną radość najmłodszym domownikom: będzie to dla nich wspaniała zabawa, która może zaszczepić w nich kulinarnego bakcyla. Warto pomyśleć o zakupie przydatnych akcesoriów do robienia lodów już teraz, kiedy nadchodzi fala ciepłych dni.
Domowe lody – akcesoria i maszyny do lodów. Co wybrać i za jaką cenę?
Rozwój dziecka to niesłychanie ważna kwestia. Można go pobudzać za pomocą rozmaitych zabawek, ale świetnym pomysłem są także książki. Te specjalnie przeznaczone do rozwijania zdolności manualnych są doskonałą okazją nie tylko do nauki, ale także do wspólnego spędzania czasu z maluszkiem. Spod pióra Hervé Tulleta Hervé Tullet to francuski pisarz i ilustrator, autor bestsellerowych książek dla najmłodszych, uwielbianych przez dzieci i ich rodziców na całym świecie. Publikacje spod pióra francuskiego twórcy zachwycają niezwykłymi pomysłami, oryginalnością, a także fantastyczną oprawą wizualną. Książki rozwijają wyobraźnię, ale także pobudzają dzieci do rozwijania zdolności manualnych – dmuchania, przesuwania, dotykania. Doskonałym przykładem świetnej książki, która zapewni dużo rozrywki i rozwoju jest Naciśnij mnie. Pozycja wypełniona jest kolorowymi ilustracjami kropek, na które dziecko musi dmuchać, pocierać i przesuwać je – gdy przewraca stronę, kropki są już w innej pozycji albo mają zmieniony kolor. To znakomity sposób na wspólną zabawę, jak również rozwijanie dziecięcych paluszków i zdolności motorycznych. Kolejną pozycją od francuskiego autora jest Książka z dziurą. Co jest w niej takiego wyjątkowego? Jest to książka z… dziurą właśnie. Na każdej stronie pośrodku znajduje się spora dziura, do której można wrzucać rzeczy takie, jak piłki czy skarpetki. To doskonała okazja do pobudzania wyobraźni, jak również wparcie rozwoju dziecka. Odkrywanie świata z kurczakiem Książki autorstwa Nicka Denchfielda to doskonałe źródło zabawy, jak również nauki. Książeczki z serii Kurczak Karolek opowiadają o przygodach sympatycznego, pierzastego bohatera, który, tak jak dziecko, powoli odkrywa świat. Publikacje uzupełnione są ruchomymi obrazkami, które można przesuwać, przekręcać i ciągnąć – wszystko po to, aby wprowadzić dziecięce paluszki w ruch i rozwinąć ich zdolności manualne. Pierwsza książka z serii, zatytułowana Kurczak Karolek, wprowadza w świat sympatycznego bohatera, który lubi jeść – a to jest powodem, dla którego ma takie duże stopy, spory dziobek i olbrzymi brzuszek! Polecana jest również kolejna część, pod tytułem Kurczak Karolek idzie do przedszkola. Młody czytelnik z pewnością z zapałem będzie śledził pierwszy dzień w przedszkolu Karolka. Czy bohater zaśpi, czy stawi się na czas? I najważniejsze: czy zdąży zjeść śniadanie? Skacz z Małym Kotkiem Kolejną ciekawą propozycją jest książka Hop! Mały kotek. Autor Jo Lodge stworzył niezwykle ciekawą wizualnie i rozwijającą nie tylko zdolności manualne, ale i poznawcze, pozycję, którą kochają dzieci na całym świecie. Opowieść o małym, żądnym przygód kotku uzupełniona jest wieloma ruchomymi elementami, które można dotykać, przesuwać, naciągać – dzięki temu dziecko uczy się i poznaje nowe rzeczy. Ogromnym plusem jest oprawa wizualna – jasne i wyraziste kolory przyciągają uwagę malucha i sprawiają, że łatwiej mu się skupić. Książki z ruchomymi elementami to świetny sposób na rozwój dziecka, zarówno intelektualny jak i manualny. Publikacje zapoznają najmłodszych odbiorców ze światem, umożliwiają naukę nowych rzeczy, a jednocześnie, dzięki temu że można własnoręcznie zmieniać w nich wiele rzeczy, są świetnym sposobem na ćwiczenie zdolności manualnych. To także doskonała okazja do wspólnej zabawy i zacieśniania więzi z dzieckiem.
Książki, które pomogą rozwinąć zdolności manualne dziecka
We wrześniu 2013 roku odbyła się premiera flagowego modelu Nokii Lumia 925. To pierwszy telefon ładowany bez podłączania kabla dzięki ładowarce indukcyjnej. Od tamtej chwili minęło mnóstwo czasu, a indukcja w telefonie stała się bardziej zauważalna dzięki topowym modelom Samsunga i Apple. Kilka słów wstępu Lumia 925 to pod wieloma względami telefon przełomowy. Wprowadził bowiem na rynek mobilny interesujące technologie, które – choć w tamtym okresie okazały się jedynie krótkotrwale zauważalnymi ciekawostkami – dziś stają się obowiązującym standardem we flagowcach największych producentów. Przykładem jest ładowanie indukcyjne pozwalające użytkownikowi doładować baterię telefonu bez konieczności sięgania po kabel, celowania do gniazdka czy poszukiwania ładowarki. Przyznaję, że dopóki nie sprawdziłem, na ile wygodne jest to rozwiązanie, uważałem ładowanie bezprzewodowe za zbędne. Wydawało się, że producenci, nie mając pomysłu na innowacje, próbują nas przekonać do swojego urządzenia jako tego bardziej funkcjonalnego niż konkurencyjny. Za sprawą flagowych modeli Samsunga i nowych iPhone’ów ładowanie indukcyjne zaczęło ponownie wszystkich interesować. Sam skusiłem się na ładowarkę bezprzewodową do iPhone’a X. Nie sądziłem, że brak konieczności chwytania za kabel i podpinania go do telefonu rzeczywiście może mieć jakiekolwiek znaczenie. Zalety ładowarek indukcyjnych Korzystanie z ładowarki indukcyjnej ma wiele zalet. Wygoda – odkładamy telefon na płytkę ładującą i tyle. Nie potrzebujemy kabla. Uwzględniając to, jak często ładujemy dziś smartfony, trzeba mieć na uwadze, że złącze systemowe, które poza zasilaniem bardzo często służy również do synchronizacji danych i podłączenia słuchawek, dużo szybciej się zużywa niż w telefonach używanych kiedyś. Dzięki temu, że nie podpinamy codziennie ładowarki do złącza, możemy być pewni, że ten element nie wyeksploatuje się za szybko. Kolejna zaleta to uniwersalność. Dziś wszyscy znani producenci smartfonów wykorzystujących w swoich urządzeniach ładowanie indukcyjne korzystają z otwartego standardu Wireless Qi. Dzięki temu, mając dostęp do ładowarki Qi, niezależnie od tego, czy mamy Samsunga, iPhone’a czy LG, bez problemu naładujemy baterię. Koniec z ładowarkami dedykowanymi konkretnemu urządzeniu to możliwość naładowania telefonu gdziekolwiek. Nic dziwnego, że coraz więcej punktów gastronomicznych montuje ładowarki w blatach stołu. W ten sposób ich klienci, pijąc kawę czy jedząc obiad, mogą podładować smartfon. W związku z tym, że Wireless Qi jest standardem otwartym, na rynku elektronicznym można znaleźć całkiem sporo różnego rodzaju ładowarek bezprzewodowych firm trzecich, którymi naładujemy baterię telefonu. Na które z nich zwrócić uwagę? iOttie Wireless Qi To nie tyle ładowarka bezprzewodowa, co uchwyt samochodowy z funkcją ładowania indukcyjnego. Stanowi idealne rozwiązanie dla właścicieli telefonów wyposażonych w ładowanie bezprzewodowe, którzy sporo jeżdżą, a ich telefon w tym czasie najczęściej ląduje właśnie na uchwycie, czy to po to, aby podczas jazdy korzystać z nawigacji, czy po prostu z funkcji telefonu i zestawu głośnomówiącego. Montując uchwyt samochodowy iOttie Wirelles Qi, zyskujemy nie tylko praktyczne mocowanie telefonu do szyby lub kokpitu auta, przez co wygodnie skorzystamy z funkcji smartfonu podczas jazdy, ale przy okazji też mamy wygodną ładowarkę, która naładuje telefon zawsze, gdy umieścimy go w uścisku uchwytu, bez konieczności pamiętania o podpięciu przewodu. Gadżet ten kosztuje 269 zł. box:offerCarousel Qi Samsung Wireless Podstawka ładująca marki Samsung, mimo że produkuje ją producent popularnych smartfonów Galaxy, jest kompatybilna z dowolnym telefonem wyposażonym w bezprzewodowe ładowanie Qi. Jest to ładowarka biurkowa. Wystarczy położyć na niej telefon, by ten po chwili zaczął się ładować. Została wykonana z tworzywa sztucznego i wyposażono ją w antypoślizgową obręcz, za sprawą której telefon przypadkiem nie zsunie się z podstawki. Urządzenie jest dostępne w dwóch kolorach – czarnym i białym. Kosztuje około 100 zł. box:offerCarousel Unitek stacja ładująca Ta stacja ładująca sprawdzi się idealnie w przypadku osób, które posiadają wiele urządzeń elektronicznych wymagających częstego ładowania. Unitek stworzył stację dokującą, która została wyposażona w przegródki pozwalające umieścić w niej 8 sprzętów. Dzięki 8 portom USB można w tym samym czasie przy jej pomocy naładować 8 różnych urządzeń. Wystarczy podpiąć do stacji kabel, a te następnie do sprzętów. Ponadto stacja posiada podstawkę ładowania bezprzewodowego Qi. Dziewiątym ładującym się urządzeniem przy pomocy tego urządzenia może być smartfon, który ma funkcję ładowania bezprzewodowego. Koszt takiej stacji to 336 zł. box:offerCarousel Ładowarka Fantasy Indukcyjna Qi To produkt przeznaczony dla osób, które poszukują budżetowej ładowarki bezprzewodowej. Choć urządzenie oferuje moc wyjściową 5 W, z powodzeniem w kilka godzin naładuje nawet najpojemniejszy akumulator telefonu. Oferowane jest w dwóch wersjach kolorystycznych – z czarną lub białą podstawką. Wokół niej znajduje się przezroczysty element zwiększający powierzchnię, dzięki czemu telefon stabilnie może spocząć na jej powierzchni. Koszt to 30 zł. box:offerCarousel Nillkin Wireless Qi Magic Disk 4 Kolejny ciekawy sprzęt biurkowy to Nillkin Wirelles Magic Disk 4. Podobnie jak u konkurencji, sprzedawany jest w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i białej. Ładowarka wygląda bardzo porządnie, a nawet ekskluzywnie. Wszystko za sprawą użycia szkła hartowanego do jej budowy. Urządzenie pracuje z napięciem 9 V, co pozwala na dużo szybsze naładowanie baterii telefonu niż w przypadku tradycyjnych ładowarek bezprzewodowych. Wspomniany szklany element zasilacza jest dodatkowo podświetlany jednym z wybranych kolorów. Cena to 129 zł.
Ładowarki indukcyjne Qi
Dzieciństwo jest od tego, żeby bawić się na całego! Co lepiej wyzwoli całą nagromadzoną w dziecku energię niż skakanie? Jest to jedna z naturalnych czynności, którą dzieci uwielbiają. „Skoczki” są znakomitą odpowiedzią na tę potrzebę maluchów. Czym się kierować przy wyborze tego typu zabawki, by była ona bezpieczna? Skoczki dla niemowląt Wszyscy wiemy, jak trudne bywa zajęcie niemowlęcia czymś dłużej niż pięć minut. Szukając zabawek dla tak małych dzieci, warto zainteresować się takimi, które zaangażują je fizycznie. Takie są właśnie skoczki dla niemowląt. Zazwyczaj maluchy uwielbiają spędzać w nich czas. Przypominają one chodziki zawieszone na sprężynach na specjalnym stelażu. Kilkumiesięczne dziecko, które już potrafi sprężynować, z pewnością będzie zachwycone swoją „umiejętnością” skakania. Tego typu skoczki są bezpieczne, jednak należy kontrolować czas, jaki w maluch nich spędza. Dziecko, które jeszcze samo nie stoi, nie powinno być pionizowane zbyt długo. Należy zatem stosować się do zaleceń specjalistów i nie pozwalać maluchowi na wielogodzinne przebywanie w zabawce, nawet jeśli samo się tego domaga. Można także dla niemowlęcia wybrać skoczek-huśtawkę. Jest to zawieszane na sprężynie siedzisko, które pozwala na sprężynowanie lub huśtanie się. Podobnie jak w przypadku poprzedniej zabawki, dziecko cały ciężar ciała opiera na kroczu, więc należy ograniczać czas spędzany na skoczku, by uniknąć problemów ortopedycznych. Skoczki dla mniejszych dzieci Gdy dziecko już umie chodzić i czuje się pewnie, możemy zaproponować mu skoczki, które wymagają utrzymania równowagi. Dostępne na rynku, zrobione z gumy skoczki-zwierzaczki przypominają kształtem różne zwierzęta: krowy, konie, osiołki. Dziecko, odbijając się nogami, skacze jak na piłce. Łatwiej jest mu jednak utrzymać równowagę ze względu na kształt skoczka. Różne kolory sprawiają, że z łatwością można wybrać zarówno coś dla dziewczynki, jak i chłopca. Są też zabawki, które na specjalnej platformie, na sprężynie mają umieszczone zwierzątko, na którym dziecko może skakać w miejscu, nie przemieszczając się. Są to tak zwane skoczki-rodeo. Zabawka wydaje różne dźwięki i mruga kolorowymi światełkami. Skoczki dla starszych dzieci Dziecko starsze, powyżej piątego roku życia, może spróbować skakać na skoczku-drążku. Staje się na nim obiema nogami, a rękoma przytrzymuje górę, jak kierownicę w rowerze. Podskakuje się obiema nogami. Takie skakanie wymaga doskonałej równowagi i umiejętności upadania. Dziecko powinno umieć się asekurować rękoma w czasie upadku oraz umieć go amortyzować. Podobnie jak w przypadku innych zabawek, także i tu wybór kolorów jest szeroki i z pewnością znajdą dla siebie tu coś zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Dzieci powyżej czwartego roku życia mogą skakać na specjalnych gumowych piłkach, które mają „uszy” do trzymania. Wielkość takich zabawek jest zróżnicowana. Ważne jest, by dobrać piłkę do wzrostu dziecka tak, by sięgało swobodnie nogami do ziemi. Wybierając „skoczek” dla dziecka, trzeba nie tylko zwrócić uwagę na to, czy jest ono w odpowiednim wieku, by bezpiecznie się nim bawić. Musimy brać pod uwagę indywidualny rozwój malucha. Bywa, że dziecko pięcioletnie nie jest wystarczająco skoordynowane i na zabawce typu skoczek-drążek może wyrządzić sobie poważną krzywdę. Sami powinniśmy ocenić umiejętności naszego dziecka przy wyborze tego typu zabawek. Ponadto istotne jest, by zabawki były używane w bezpiecznym otoczeniu. Dziecko, skacząc na skoczku po mieszkaniu, łatwo może ulec kontuzji. Znacznie bezpieczniejszy jest trawnik, park, łąka, ogród czy boisko – miejsca, gdzie nawet upadek nie grozi poważnymi konsekwencjami.
Skoczki – jak wybrać zabawkę do skakania?
Zabawki z filcu można powiesić na choince, ozdobić nimi wianek czy stroik, dołączyć do prezentu zamiast kokardy. Uszycie filcowej bombki, dzwoneczka czy gwiazdki jest naprawdę proste. Filc jest wdzięcznym materiałem do wykonywania z niego ozdób. Jest miękki, łatwy do zszywania, dostępny w wielu kolorach. Można go kupić w arkuszach formatu A4 lub większych, dobierając kolorystykę do potrzeb. Do wykonania świątecznych dekoracji można wybrać filc, który ma jedną stronę połyskującą srebrzyście lub złociście (wygląda jak posypany brokatem) albo jest posypany bardzo drobnymi gwiazdkami (złotymi lub srebrnymi), ma nadruk ze wzorem gwiazdek i inne. Jest tak dekoracyjny, że wystarczy tylko uszyć zabawki. Jeśli zdecydujemy się je ozdabiać, możemy to zrobić tylko z jednej strony, choć efektowniej będą wyglądały ozdobione dwustronnie. Przedstawiamy trzy sposoby udekorowania zabawek z filcu, o różnym stopniu trudności – od najłatwiejszej do najtrudniejszej. Będą potrzebne: * kawałki filcu w różnych kolorach; * kordonek w różnych kolorach; * włóknina do wypchania; * grubsza igła; * nożyczki; * koraliki; * wstążki. Krok 1. Narysuj na grubszym papierze motywy świąteczne, np. serce, choinkę, gwiazdkę, bombkę. Wytnij je. Krok 2. Przyłóż szablon do filcu i odrysuj kształt. Szablonu nie wyrzucaj, przyda się do zrobienia kolejnych serduszek. Krok 3. Wytnij serce. Krok 4. Pierwszy sposób ozdobienia serca polega na przyszyciu taśmy z koralikami. To bardzo proste, ponieważ koraliki są przyklejone do siatki. Wystarczy więc przyszyć siatkę po bokach. Możesz to zrobić ściegiem na okrętkę – biała nitka na białym filcu będzie niewidoczna. Krok 5. Drugi sposób jest trochę trudniejszy. W środku serca narysuj mniejsze serduszko. Krok 6. Wytnij je. Krok 7. Pod serce podłóż szeroką wstążkę lub kawałek tkaniny. Przypnij szpilkami, a następnie przyszyj ściegiem fastrygowym. Krok 8. Trzeci sposób jest najtrudniejszy, ponieważ zajmiemy się haftowaniem śnieżynki z koralików. Zacznij od wbicia wyznaczenia środka i zaznaczenia 8 punktów około centymetra od brzegu. Będą to ramiona śnieżynki. Wbij igłę na środku, wyciągnij nitkę i nawlecz na nią tyle koralików, aby ostatni był jednym z punktów zaznaczonych na obwodzie. Krok 9. Przewlecz nitkę na drugą stronę filcu. Krok 10. Wyciągnij igłę w sąsiednim punkcie na obwodzie. Krok 11. Nawlecz tyle koralików, aby utworzyły linię do środka bombki. Krok 12. Wbij igłę w środek bombki i przeciągnij nitkę na drugą stronę. Krok 13. Utwórz w ten sposób 8 ramion śnieżynki. Następnie wyciągnij igłę około pół centymetra od końca ramienia, nawlecz 2 koraliki i ponownie wkłuj igłę, przeciągając nitkę na drugą stronę. Krok 14. Wyciągnij igłę po drugiej stronie ramienia, nawlecz dwa koraliki i przejdź do następnego ramienia. Możesz też ponaszywać koraliki w innych miejscach. Krok 15. Kiedy już wycięte kawałki są ozdobione, musisz je ze sobą zszyć. Najlepiej zrobić to ściegiem dzierganym. Złóż dwa kawałki lewymi stronami do siebie. Wbij igłę około pół centymetra od brzegu i wyciągnij nitkę. Krok 16. Nie wyciągaj nitki do końca, zostaw małą pętelkę, przez którą przeciągnij igłę z nitką. Krok 17. Pociągnij za nitkę, aby utworzył się mały supełek. Krok 18. Nie zaszywaj ozdoby do końca, zostaw kilka centymetrów na wypełnienie. Włóż do środka włókninę, rozłóż ją równomiernie i zaszyj brzeg do końca. Krok 19. Z wąskiej wstążki zrób kokardkę, zepnij ją szpilką. Krok 20. Pod kokardkę podepnij złożoną na pół wstążkę. Krok 21. Kokardkę i wstążkę przyszyj do serduszka w takim miejscu, aby powstała zawieszka. Krok 22. Miejsce zszycia możesz ukryć, mocując koralik samoprzylepny. Szycie ozdób z filcu jest naprawdę łatwe, poradzi sobie z tym nawet kilkuletnie dziecko. Warto spędzić z dzieckiem kilka godzin na przygotowaniu własnoręcznie zrobionych zabawek. To doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu oraz zrobienie niebanalnych ozdób świątecznych.
Świąteczne ozdoby z filcu
Nasze pociechy rosną w mgnieniu oka. Regularne pomiary wzrostu pozwalają nie tylko kontrolować przebieg rozwoju dziecka, ale i są pomocne przy codziennych zakupach. W końcu, czasami kilka centymetrów więcej oznacza już zmianę półki w sklepie odzieżowym a koszulki, który dotychczas pasowały jak ulał, mogą nagle okazać się przykrótkie. Wiele z nas pamięta zapewne, jak w czasach dzieciństwa rodzice zaznaczali nasz aktualny wzrost flamastrem na framudze drzwi. To sprawdzona metoda, jeśli jednak wolelibyśmy uniknąć w swoim domu takich pamiątkowych śladów po markerze, zaopatrzmy się lepiej w profesjonalną miarkę. Miarka wzrostu z imieniem To ciekawy, spersonalizowany prezent, np. na chrzciny albo pierwsze urodziny malca. Taka wyjątkowa miarka będzie kiedyś piękną pamiątką, skłaniającą całą rodzinę do wspomnień. Wybraliśmy dla dziecka nietypowe, oryginalne imię? Nie ma się czym martwić – wiele sklepów oferuje usługę wykonania miarki na specjalne zamówienie – możemy wskazać nie tylko imię, ale i poprosić o przyozdobienie narzędzia elementami związanymi z naszym dzieckiem, np. wizerunkiem ukochanych bajkowych postaci. Miarka świecąca w nocy Oczywiście, trudno podejrzewać rodziców o to, aby w środku nocy zrywali się z łóżka i pędzili do pokoju dziecięcego dokonywać pomiarów, ogarnięci żądzą wiedzy, o ile centymetrów urósł ich potomek od ostatniej kolacji. Miarki z fluorescencyjną, widoczną w ciemnościach podziałką są natomiast świetnym gadżetem, wyglądającym efektownie na ścianie. Miarki – naklejki na ścianę Wykonane są z folii samoprzylepnej. Dostępne w szerokiej gamie kolorów i symboli, pozwalające na samodzielne dopasowanie poszczególnych elementów. Nie tylko sprawiają dzieciakom frajdę, ale i stanowią niepowtarzalną ozdobę pokoju. Mamy m.in. do wyboru podziałkę z wizerunkiem rysunkowej, uśmiechniętej żyrafy albo ptaszyska o długich nogach. Miarka – puzzle Taką miarkę składamy wraz z dzieckiem. Każdy puzzel to określona część, np. od 90 do 105 centymetrów. Układanka zakończy się dopiero wtedy, gdy nasza pociecha osiągnie maksymalny, określony na ostatnim puzzlu wzrost. Jest to więc dodatkowo nauka cierpliwości i wytrwałości. Dziecko musi dbać o to, aby żaden element się nie zagubił i systematycznie uzupełniać kolejne części. Drewniane miarki wzrostu Kojarzą się z tradycyjnymi linijkami z naszych lat szkolnych, są tylko o wiele bardziej kolorowe. Ich zaletą jest trwałość – z pewnością przetrwają niejeden pomiar i mogą posłużyć kolejno całemu rodzeństwu. W przeciwieństwie do miarek foliowych, przyklejanych do ściany, możemy dowolnie zmieniać ich położenie, nie musimy się więc martwić o to, że pomiary przepadną w przypadku remontu lub zmiany pomieszczenia. Gdy cenimy klasykę – wybierzmy miarkę z drewna. Miarki z pluszu i filcu Miękkie, puszyste, lekkie i przyjemne w dotyku. Idealne dla najmłodszych. Wzrost zaznaczamy za pomocą specjalnych, wyposażonych w rzepy wskaźników. Ponieważ na miarce nie widać dzięki temu trwałych śladów, cały czas wygląda jak nowa i gdy nasze dzieci już dorosną, możemy podarować ją rodzinie lub przyjaciołom. Miarka – tablica Zrobiona ze specjalnej płyty, takiej, z jakiej wykonane są tablice szkolne. Tym samym wzrost możemy zapisywać na niej kredą, co jest dodatkową frajdą dla dziecka. Jak uatrakcyjnić regularne pomiary? Zaaranżujmy zabawę w szkołę. Wystarczy zwykła, biała kreda, gąbka albo szmatka do ścierania i nasza wyobraźnia. Miarki z opowieścią To chociażby miarka w postaci zamku, gdzie każdy kolejny centymetr to kolejne schody dzielące nas od komnaty królewny, uwięzionej na szczycie zamkowej wieży. Albo miarka – tor samochodowy. Osiągnięcie maksymalnego, oznaczonego na miarce wzrostu oznacza pokonanie całego rajdu. Naturalnie, wymaga to od nas zaangażowania i pomysłowości, bez wątpienia warto jednak poświęcić swój czas. Może w rezultacie uda nam się stworzyć z dzieckiem fantastyczną, baśniową opowieść, o jakiej nigdy wcześniej nie słyszano? Miarka edukacyjna Czy nasze dziecko potrafi wymienić zwierzęta mieszkające na farmie? A planety w kosmosie? Czy zna i rozróżnia dinozaury? Kupmy miarkę, w której każdy element niesie za sobą potencjał edukacyjny. Zawarte na nim obrazki nie są wówczas przypadkowe, ale wiążą się z konkretnym zjawiskiem, wydarzeniem czy historią. Przykładowo, na miarce mogą być umieszczone zwierzęta, które zabrał Noe do swojej arki. W ten sposób, niejako mimochodem, pozwalamy dziecku lepiej poznać i zrozumieć otaczający go świat. Może to też obudzić w nim nowe pasje i zainteresowania.
Miarki do mierzenia wzrostu – przegląd
Mówi się czasem, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Siedmiotomowy cykl Maurice’a Druona jest dowodem na to, że powiedzenie to jest prawdziwe. Druon splata historyczną prawdę z fikcją, a rezultat jest olśniewający. Na początku muszę podkreślić, że proporcje prawdy i fikcji w „Królach przeklętych” zdecydowanie nie są równe – Druon niewiele dopowiada, opierając się na tym, co naprawdę wydarzyło się w czternastowiecznej Francji. Nie jest też przesadą zamieszczone na okładce zdanie George’a R.R. Martina, który określa ten cykl mianem „prawdziwej Gry o Tron”. Losy francuskich królów były tak barwne i tak nieprawdopodobne, że mogłyby z powodzeniem służyć za kanwę krwawego serialu wyprodukowanego przez jedną z wielkich stacji, który przyciągnąłby miliony widzów przed telewizory. Lew i lilie Cykl „Królowie przeklęci” składa się z siedmiu książek, które w najnowszej edycji zmieszczono, ku uciesze wielu czytelników, w trzech pięknych tomach. Tom trzeci zawiera więc tak naprawdę część szóstą i siódmą. Część szósta, zatytułowana „Lew i lilie”, jest jedną z najlepszych w całym cyklu. Wielu wcześniej opisanych monarchów już nie żyje, zaś po śmierci Karola IV walka o przejęcie tronu wybuchła na nowo. O dziwo, wśród pretendentów jest także młody monarcha angielski. Ród Kapetyngów przestał się liczyć, zaś Walezjusze wspierają jednego z kandydatów. Gdy ten zwycięża, okazuje się, że łatwo nim manipulować, faktycznie więc władzę sprawuje ktoś ukryty w cieniu. Polityczne podchody, intrygi, rzucanie podejrzeń, fałszowanie dokumentów – wszystkie chwyty były wtedy dozwolone. Czytając o tym, jak brutalny był świat ludzi sprawujących władzę, zastanawiamy się, czy naprawdę wiele się zmieniło. To, co opisuje Druon, zdarza się wciąż, w coraz to kolejnych epokach. Trzeba jednak przyznać, że w czasach Filipa VI Walezjusza walka o władzę była wyjątkowo bezwzględna i wyjątkowo malownicza. „Kiedy król gubi swój kraj” Ostatnia, siódma część cyklu powstała siedemnaście lat po poprzedniej. Być może Druon zatęsknił za swoim cyklem, być może wydawcy lub czytelnicy wywierali na nim presję. Niestety, „Kiedy król gubi swój kraj” to zdecydowanie najsłabszy tom z siedmiu, nie oznacza to jednak, że nie jest wart uwagi. Od poprzednich odróżnia go sposób prowadzenia narracji. Losy bohaterów poznajemy za pośrednictwem historii opowiadanych przez pewnego kardynała. Pierwszoosobowa narracja, okraszona wtrąceniami i komentarzami, nie sprawdza się zbyt dobrze. Na szczęście słabszy tom w wykonaniu Druona nadal może stanowić bardzo przyjemną lekturę. Zaczyna się wojna stuletnia, ale konflikt z Anglią nie jest jedynym problemem nękającym Francję. Król Jan II Dobry jest skłócony z własnym zięciem. Znowu dzieje się dużo, i tylko forma opowieści wydaje się chwilami mniej atrakcyjna.„Królowie przeklęci. Tom III” to może nieco nierówne, ale godne zwieńczenie rewelacyjnego cyklu. Jeśli jeszcze go nie znacie, nie zwlekajcie, czeka was prawdziwa czytelnicza uczta! Źródło okładki: www.otwarte.eu
„Królowie przeklęci. Tom III” Maurice Druon – recenzja
Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale zapach odgrywa w naszym życiu ogromną rolę. Zmienia nastrój i nastawienie, jest też częścią oceny drugiej osoby. Tak samo jest z wnętrzami. Jeżeli aromat unoszący się w mieszkaniu jest przyjemny, aż nie chce się go opuszczać. Dzięki aromaterapii możemy osiągać wspaniałe rezultaty. Sposobów na piękny zapach w domu jest mnóstwo. Jednym z nich jest palenie lub ogrzewanie olejków eterycznych zawartych w świecach, woskach i kadzidłach. Dzięki nim zyskujemy nie tylko zmysłowe doznania, ale jednocześnie przyjemną, przytulną, a nawet romantyczną atmosferę. Jaki wariant wybrać do własnego mieszkania? Nuty zapachowe – trudny wybór i nieograniczone możliwości Poszukując idealnego zapachu do domu, stajemy przed niemałym wyzwaniem. Możliwości są tak ogromne, że nie wiadomo wręcz, czym się sugerować. Pamiętajmy, że w pomieszczeniu spędzamy dużą część dnia, więc aromat nie może być zbyt ostry, przytłaczający czy duszący. Długotrwałość jego emisji jest równie często zaletą, co wadą. Czasami po prostu chcemy się go na jakiś czas pozbyć, odpocząć lub po prostu wymienić na inny. Popularnymi domowymi zapachami, które pozytywnie się kojarzą, są nuty słodkie: wanilia, karmel, czekolada. To zapach domowego ogniska, świeżo upieczonego ciasta. Dobrym wyborem są też kwiatowe aromaty, przywodzące na myśl wiosenne łąki. Orzeźwiające mieszanki z nutą bryzy morskiej lub roślin iglastych dają wrażenie czystości. Ciekawym rozwiązaniem są też mieszanki tworzone na podstawie ulubionych perfum. Kadzidła – dla kogo? Kadzidła przypadną do gustu osobom, które uwielbiają styl orientalny, znajdują przyjemność w obserwacji unoszącego się dymu oraz chcą wprowadzić mistyczną atmosferę. To świetne rozwiązanie na wieczór, jednak nie warto z nim przesadzać. Zbyt duża liczba kadzideł w zamkniętym pomieszczeniu może skończyć się bólem głowy! Pamiętajmy o podstawce, aby nie dopuścić do zabrudzeń lub przypalenia mebli. Świece zapachowe – nastrój na zawołanie Światło świec to zdecydowanie najskuteczniejszy sposób na romantyczny nastrój w mieszkaniu. Jeżeli dołączymy do tego jeszcze ich zapachowe właściwości, to otrzymamy duet idealny. W sprzedaży znaleźć można wiele rodzajów, które różnią się zawartością olejków eterycznych, składników aromatycznych, czasem spalania. Wraz z trendem na „bycie eko” popularne stały się świece tworzone z wosku sojowego, który nie wydziela sadzy. Ciekawym rozwiązaniem są też drewniane, grube knoty, które sprawiają, że przygoda w świecie świec przechodzi na zupełnie nowy poziom. Uwaga, bo może przerodzić się w kolekcjonerstwo! Olejki i woski do podgrzewania – propozycja do miłośników kominków Kominki zapachowe mogą przybierać rozmaite formy i to ich design w dużej mierze przyciąga wiernych fanów. Taki przedmiot to piękna dekoracja pomieszczenia, jednocześnie spełniająca funkcje aromaterapeutyczne. Olejki kupowane w małych buteleczkach rozcieńcza się z wodą i umieszcza w pojemniczku znajdującym się nad tradycyjnym podgrzewaczem. Kolejnym sposobem na zapach w mieszkaniu są woski do wytapiania. Wystarczy pokruszyć wybraną ilość i wysypać na tackę kominka. Płomień świecy w kilka chwil roztopi wosk, uwalniając aromat. Na uwagę zasługują produkty firm: Yankee Candle i Kringle Candle. Ich kolekcje bogate są w nietypowe propozycje i zapachy, np. wata cukrowa, ciasto dyniowe czy też puder dziecięcy, stworzone po to, aby wywoływać konkretne wspomnienia lub uczucia. Pomysłów na zapachy w domu jest mnóstwo, trzeba tylko coś wybrać! Jeśli wybieramy świece czy kadzidła, pamiętajmy o zadbaniu o bezpieczeństwo, szczególnie kiedy w pobliżu znajdują się dzieci lub zwierzęta.
Kadzidła, świece, olejki, woski – jaki zapach wybrać do mieszkania?
Maseczki do twarzy cieszą się dużą popularnością. Nic dziwnego, producenci oferują bowiem coraz to więcej ciekawych rozwiązań. Co więcej, bez problemu dopasujemy je do konkretnego rodzaju skóry. Ostatnimi czasy kobiety chętnie sięgają po maseczki peel-off. Podpowiadamy, co to za produkty i które z nich są godne polecenia. Zapewne nie ma kobiety, która nigdy nie korzystała z maseczek. Zwłaszcza gdy skóra potrzebuje natychmiastowej regeneracji i szybkiego odżywienia. Tak samo sprawa wygląda w przypadku widocznych niedoskonałości. Za sprawą zawartych w tych kosmetykach składników jesteśmy w stanie uzyskać zadowalający efekt. Poniżej kilka sprawdzonych maseczek peel-off. Czym maseczka peel-off różni się od zwykłej maseczki? Zastanawiasz się, jaka jest różnica pomiędzy tradycyjną maseczką a tą typu peel-off? Tak naprawdę różnią się one jedynie konsystencją. Tradycyjne maseczki zazwyczaj mają kremową, a peel-offowe – żelową. Po nałożeniu na twarz żelowa forma zastyga i tworzy przezroczystą powłokę, którą należy zdjąć po kilku minutach. Działanie maseczki peel-off Największą zaletą stosowania maseczki peel-off jest niewątpliwie dogłębne oczyszczenie skóry. Maseczka z powodzeniem usunie wszelkie zanieczyszczenia z cery, jednocześnie zwężając pory, rozświetlając ją i wygładzając. Sprawdzi się świetnie zwłaszcza w przypadku skóry trądzikowej. Warto jednak pamiętać, że w zależności od wybranego produktu wiele z tych kosmetyków ma także właściwości przeciwzmarszczkowe i poprawiające koloryt skóry. Maseczka peel-off – polecane produkty Bielenda Professional – maseczka algowa Przeznaczona do stosowania na skórze w okolicach oczu, zwłaszcza tam, gdzie doszło do utraty jędrności, a ponadto powstały cienie i obrzęki. Okaże się niezwykle przydatna wtedy, gdy próbujemy ochronić okolice naszych oczu przed głębokimi zmarszczkami. Już po jednym zastosowaniu skóra stanie się wygładzona, a dodatkowo znikną oznaki zmęczenia i zaczerwienienia. Marion Spa – maseczka oczyszczającaKolejny kosmetyk to maseczka oczyszczająca od marki Marion Spa. Tak jak produkt powyżej, maseczka ta również skutecznie pozbywa się zanieczyszczeń oraz dogłębnie oczyszcza pory. Zawarte w jej składzie ekstrakty z ananasa i brzoskwini zmiękczają naskórek i go regenerują. Oriflame – maseczka Love NatureMaseczki peel-off nie muszą mieć właściwości tylko oczyszczających. Maseczka od marki Oriflame ma za zadanie odmłodzić skórę i sprawić, by była świeża, promienna i jedwabiście miękka. W dużej mierze przyczynia się do tego wyciąg z pestek winogron. Bioer – maska z dodatkiem glinki i oleju arganowegoKolejna maseczka, która zasługuje na uwagę, to maska od marki Bioer z dodatkiem oleju arganowego i glinki. Przeznaczona jest głównie dla cery wrażliwej, choć z powodzeniem może być stosowana przez osoby borykające się z problemami skórnymi. Stosując ją, możemy uzyskać efekt nawilżonej, jędrnej i wygładzonej skóry. Bielenda Professional – maseczka głęboko oczyszczającaMarka Bielenda słynie ze swoich cennych właściwości, zwłaszcza jeśli chodzi o cerę z niedoskonałościami. Głęboko oczyszczająca maseczka wnika w strukturę skóry, usuwając nadmiar sebum i zmniejszając pory. Dzięki temu skóra stanie się odpowiednio nawilżona i odżywiona. Marion Spa – maseczka wygładzającaKolejna wygładzająca propozycja to maseczka od marki Marion Spa. Jak wszystkie wyżej wymienione produkty, ta również ma żelową formułę, która skutecznie pozbywa się zanieczyszczeń oraz ujędrnia skórę. Stosując ją regularnie, zyskamy pewność, że nasza skóra stanie się pełna blasku i taka, o jakiej marzymy. Jeśli jeszcze nie masz w swojej kosmetyczce maseczki peel-off, najwyższa pora to zmienić. Dzięki niej szybko i skutecznie pozbędziesz się mankamentów skórnych oraz wygładzisz i przywrócisz skórze utracony blask. Pamiętajmy jednak, aby stosować się zaleceń. Nie należy nakładać maseczki na twarz częściej niż raz w tygodniu. W przeciwnym razie możemy podrażnić skórę.
Maseczki peel-off – 6 polecanych produktów
Bezprzewodowy prezenter ze wskaźnikiem laserowym to elektroniczne urządzenie wskazujące. Ten dodatek to biurowy niezbędnik, który ułatwi pracę w firmie. Podpowiadamy, które prezentery warto rozważyć, decydując się na zakup takiego akcesorium. Urządzenia nazywane bezprzewodowymi prezenterami kształtem przypominają pilot do telewizora lub domowego zestawu audio. Są podłużne i wygodnie trzyma się je w dłoni. Przyciski funkcyjne rozmieszczone są tak, by można było je wygodnie naciskać palcami – najczęściej kciukiem. Do czego jest potrzebny bezprzewodowy prezenter? Takie akcesorium przyda się wszystkim, od których wymaga się w pracy przedstawiania innym osobom prezentacji multimedialnych. Prezentery ułatwiają przełączanie kolejnych slajdów i kontrolowanie treści wyświetlanych na ekranie. Niektóre modele mają dodatkowy wyświetlacz, który pokazuje sygnał sieci bezprzewodowej, a silniczek wibracyjny może służyć do dyskretnego informowania o upływie czasu.Dobry bezprzewodowy prezenter nie wymaga instalowania na komputerze dodatkowego oprogramowania. Połączenie tego urządzenia i prezentera możliwe jest dzięki bezprzewodowemu odbiornikowi, który po zakończeniu prezentacji można wyjąć z gniazda USB w komputerze stacjonarnym lub laptopie i schować w obudowie. Laserowy wskaźnik w bezprzewodowym prezenterze Bardzo istotnym dodatkiem w bezprzewodowym prezenterze służącym do kontrolowania prezentacji multimedialnych jest laserowy wskaźnik. Gadżet, który w taki dodatek wyposażono, pozwala zwracać uwagę widzów na konkretny element slajdu bez konieczności jego werbalnego opisywania.Połączenie prezentera i laserowego wskaźnika sprawia, że do kontrolowania całej prezentacji wystarczy jedno małe urządzenie chowające się w dłoni. Dzięki temu prowadzący ma przynajmniej jedną rękę cały czas wolną i nie musi żonglować w trakcie prezentacji kilkoma akcesoriami. Jaki bezprzewodowy prezenter wybrać? Osoby poszukujące bezprzewodowego prezentera ze wskaźnikiem laserowym mogą zainteresować się modelem o nazwie Logitech Wireless Presenter R400. To małe urządzenie kosztujące ok. 150 zł, które sprawdzi się świetnie podczas prezentacji. Model o nazwie Logitech Wireless Presenter R700 ma większy zasięg i ekran LCD pokazujący dodatkowe informacje, a jego cena to ok. 300 złotych.Bezprzewodowe prezentery można znaleźć także w ofercie innych firm. Gadżetami wartymi uwagi są modele z rodziny Targus Amp. Podobne urządzenia można znaleźć w ofercie takich marek, jak Tracer i Kensington. Wszystkie mają takie samo przeznaczenie, ale różnią się cenami, zasięgiem i przede wszystkim kształtem oraz układem przycisków. Podsumowanie Bezprzewodowy prezenter może sprawdzić się lepiej niż smartfon lub smartwatch z zainstalowaną aplikacją do obsługi programu wyświetlającego prezentację uruchomionego na komputerze. Fizyczne przyciski umieszczone w obudowie urządzenia naciska się intuicyjnie bez konieczności odrywania wzroku od prezentacji lub widzów, podczas gdy obsługa dotykowych ekranów w smartfonach może sprawiać w takiej sytuacji trudności. Wybierając gadżet tego typu dla siebie, warto sprawdzić przed zakupem, czy wygodnie dopasowuje się do dłoni.
Bezprzewodowy prezenter – biurowy niezbędnik
Jesienią w makijażu dominować będą mocne i wyraziste kolory – fiolet, czerwień, bordo. Mocny akcent kłaść będziemy przede wszystkim na usta i oczy, maksymalnie przy tym wygładzając cerę. W odstawkę pójdą róże i bronzery, a ich miejsce zajmą świetliste rozświetlacze. Wiosną i latem w makijażu dało się zauważyć fascynację kolorem. Do łask wróciły zapomniane już niemal kolorowe eyelinery i barwne tusze do rzęs. Wyjątkowo modna stała się też nietrwała koloryzacja włosów. Fioletowe, różowe, a nawet zielone pasma nikogo nie dziwiły. Jesienią w makijażu nadal będziemy wykorzystywać kolory, ale już w dużo spokojniejszej wersji. Modne będą przede wszystkim mocno nasycone barwy – głębokie czerwienie, szlachetne bordo, eleganckie fiolety. Szminki w tym kolorze to obowiązkowy element kosmetyczki każdej kobiety – jeśli więc jeszcze nie masz takiej pomadki w swoim zestawie, to najwyższy czas wybrać się na zakupy. Jesień 2018 lansuje też trend na make-up „no make-up”. Dążyć będziemy przede wszystkim do wyrównania kolorytu cery i zakrycia wszelkich niedoskonałości. Korektor w sztyfcie i pod oczy to podstawa jesiennego makijażu. Do tego fluid – dla cery normalnej i bez przebarwień wystarczy delikatny krem BB, w innym przypadku dobrze kryjący, ale też stapiający się z cerą płynny podkład. Róże i bronzery w tym sezonie idą w odstawkę, a ich miejsce zajmują rozświetlacze – w płynie, sztyfcie, kamieniu – najlepiej mocno błyszczące, pozwalające osiągnąć efekt tafli wody. Skóra ma być delikatna i dziewczęca, a cała uwaga ma koncentrować się na mocno podkreślonych oczach i wyrazistych ustach. Akcent na oczy i usta box:imagePins box:pin box:pin box:pin Jesienny makijaż to przede wszystkim mocno zaznaczone usta i wyraziste oczy. Wraca moda na eyelinery. Możesz zdecydować się na klasyczną kreskę w stylu legendarnej Brigitte Bardot – sięgnij w tym celu po eyeliner w żelu – aplikacja pędzelkiem jest wygodna i prosta – to dobra opcja, jeśli dopiero zaczynasz przygodę z nakładaniem eyelinera. W modzie są też przerysowane kreski – mocno wyjeżdżające poza kontur powieki, kocie i zadziorne. Aby stworzyć taki rockowy look możesz oczywiście użyć tradycyjnego, czarnego eyelinera, ale równie dobrze możesz sięgnąć po jego kolorową wersję. Jesienią nadal modne są niebieskie i zielone kreski na powiece. A jeśli dodasz do tego kolorowy tusz do rzęs, to z pewnością stworzysz niezapomniany make-up na imprezę. Pamiętaj oczywiście o odpowiednim podkreśleniu brwi. Nie musisz robić tego mocno – zbyt silnie zaznaczone włoski dadzą karykaturalny i przerysowany obraz, a przecież nie o to chodzi. Sięgnij po wygodną kredkę do brwi albo specjalną paletkę do stylizacji i po prostu zaznacz kontur łuku brwiowego. W ten sposób domkniesz kompozycję i zrównoważysz proporcje twarzy. W duecie z mocno zaznaczonymi oczami idą wyraziste usta. Obowiązkowe będą pomadki w mocno nasyconych barwach – przede wszystkim czerwone, bordowe i fioletowe. Tak jak wiosną i latem, wciąż w modzie są matowe szminki (w sztyfcie lub w płynie), jeśli masz już taką w swojej kosmetyczce – to świetnie się składa. Jesteś niemal gotowa stawić czoła jesiennym trendom. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Make-up „no make-up” Zanim sięgniesz po kolorową szminkę i przystąpisz do makijażu oka, musisz zbudować odpowiednią bazę dla swojego make-upu. Jesienią dominuje trend na make-up „no make-up”. Cera ma być śnieżnobiała, jednolita i świetlista. Jak osiągnąć taki efekt? Przede wszystkim zadbaj o przykrycie wszelkich niedoskonałości. Sięgnij po korektor w płynie, by przykryć cienie pod oczami (może ci się wydawać, że ich nie masz, ale jeśli przyjrzysz się z bliska… niestety, większość kobiet zmaga się z tym problemem). Na nałożony pod okiem korektor nie będziesz już aplikowała podkładu, pamiętaj jednak by pokryć to miejsce transparentnym pudrem – w ten sposób wydłużysz trwałość korektora. Dodatkowo wykorzystaj korektor w sztyfcie do przykrycia niedoskonałości – przebarwienia po wypryskach, drobne plamki – dobierz produkt dopasowany do koloru twojej cery, a bez trudu ukryjesz wszystkie mankamenty urody. Na tak przygotowaną skórę aplikuj fluid – możesz zrobić to palcami albo specjalną gąbeczką lub pędzlem do makijażu – efekt będzie profesjonalny i bardzo elegancki. Pamiętaj, by zbytnio nie obciążać cery – jeśli twoja skóra jest gładka i nie ma na niej śladu wyprysków czy przebarwień, to zrezygnuj z fluidu na rzecz dobrego kremu BB – taki produkt bez trudu poradzi sobie z wyrównaniem kolorytu skóry – będzie też świetną opcją na upalne dni. Na koniec użyj transparentnego pudru – jeśli masz cerę tłustą, świetnie sprawdzi się np. puder ryżowy – idealnie poradzi sobie ze zmatowieniem skóry i zapobiegnie wydzielaniu sebum. Puder nakładaj oszczędnie – głównie w strefie „T” – czyli na brodzie, nosie i czole. Na kości policzkowe nałóż rozświetlacz. Pamiętaj, że jesienią rezygnujemy z aplikacji bronzerów i róży na rzecz połyskujących rozświetlaczy. Im więcej drobin – tym lepiej. Postaraj się osiągnąć efekt tafli – w takim wydaniu zdecydowanie będziesz gotowa na podbój miasta. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Jesienny makijaż łączy w sobie kontrasty – mocne usta i wyraziste oczy w połączeniu z delikatną i dziewczęcą skórą mają dać elegancki i stylowy efekt. Mocna kreska w stylu Amy Winehouse, matowe usta w kolorze wina, silnie podkreślone kości policzkowe i obowiązkowo gładka, porcelanowa cera. Taki look dominuje w tym roku na pokazach mody u czołowych projektantów, a jesienią pojawi się także na ulicach. Wyprzedź trendy i już teraz przygotuj swoją kosmetyczkę na nadchodzący sezon. Kolorowy eyeliner, ciemna szminka, fluid i rozświetlacz – naprawdę nie potrzebujesz więcej, by jesienią przyciągać spojrzenia.
Trendy w makijażu na jesień 2018
Miniwieża to dzisiaj nie tylko niewielkie urządzenie, które najczęściej jest w sypialni lub pokoju dzieci. To multimedialny gadżet, który umożliwia słuchanie muzyki z tradycyjnych źródeł, takich jak CD czy radio, ale również oferuje łączność bezprzewodową Bluetooth i Wi-Fi, a nawet potrafi odtwarzać treści z serwisów streamingowych. Ostatnio, szukając jakiegoś małego zestawu audio do sypialni, wpadłem na ciekawy pomysł na tekst. Jaką miniwieżę kupić, aby nie była przesadnie droga, ale koniecznie pozwoliła na odtwarzanie moich ulubionych playlist ze Spotify czy Deezera. Nieważne, czy bezpośrednio ze smartfonu po BT/AirPlay. Ważne, aby się dało. Na Allegro znalazłem kilka propozycji różnych firm, dostępnych w różnych pułapach cenowych. Blaupunkt MS12BT Ciekawa propozycja o bardzo klasycznym designie łączącym prostotę i praktyczność w postaci dostępnych na wyciągnięcie ręki najważniejszych klawiszy funkcyjnych. Całość jest zamknięta w dwóch wiodących kolorach czerni i matowego srebra. Wygląda elegancko i zdecydowanie drożej niż w rzeczywistości trzeba za ten model zapłacić. Znajdziemy w niej wszystko to, co może być potrzebne w zestawie audio do sypialni naszej lub dziecka: odtwarzacz kompaktów z funkcją odtwarzania plików mp3, port USB z funkcją obsługi nośników z zapisanymi plikami mp3, radio DM i łączność bezprzewodową Bluetooth do transmisji muzyki ze smartfonu, tabletu czy komputera. Wbudowany wzmacniacz zapewnia 2 x 15 W mocy (w RMS 2 x 5 W). Do zarządzania służy pilot do sterowania. Cena jest bardzo atrakcyjna i to mimo znanej, cenionej marki Blaupunkt. Wynosi 349 zł. box:offerCarousel Hyundai MS132DU3BL Niewielkich rozmiarów miniwieża marki Hyundai idealnie pasuje do sypialni. Jej nietuzinkowy wygląd doskonale wpisze się w wystrój nowocześnie urządzonego wnętrza, nie zajmując zbyt wiele miejsca. Pamięć 30 stacji radiowych sprawi, że pomieścisz w niej wszystkie ulubione rozgłośnie. To jednak nie wszystko. Wbudowany czytnik płyt kompaktowych radzi sobie ze wszystkimi typami płyt, w tym CD-RW. Odtwarza też pliki cyfrowe mp3 i WMA. Płyta to nie jedyne źródło muzyki. Dzięki portowi USB możemy dostarczyć ulubione utwory za pomocą nośnika w postaci pendrive’a czy przenośnego dysku. Natomiast łączność bezprzewodowa Bluetooth pozwoli uruchomić muzykę z telefonu, tabletu lub komputera z Bluetoothem. Cena za ten zestaw to 299 zł. Grundig BT2000 DAB+ Bluetooth Niezwykle nowatorski pomysł marki Grundig sprawił, że model BT2000 OVATION wygląda jak futurystyczna wizja miniwieży. Jednak nie tylko jej wygląd elektryzuje, ale i bogata funkcjonalność. Poza czytnikiem płyt kompaktowych ukrytym pod szklaną, odsuwaną na bok frontową klapą, który radzi sobie doskonale z plikami mp3, ten model oferuje również odtwarzanie muzyki z nośników USB, kart pamięci, a także radia FM i cyfrowego radia DAB+. Nie zabrakło komunikacji bezprzewodowej ze smartfonami i tabletami za pomocą Bluetootha z AD2P. Grundig to zestaw 2.1, co oznacza, że w jego wnętrzu pod elegancką maskownicą kryją się dwa przetworniki średnio- i wysokotonowe oraz jeden subwoofer zapewniający doskonałe emocje z wypełniającego pomieszczenie basu. Za ten zestaw trzeba zapłacić 699 zł. box:offerCarousel Yamaha MCR-B043D Kultowa marka w luksusowym wydaniu, czyli Yamaha MCR-B043D. Dostępna w wielu, często bardzo ekstrawaganckich, kompozycjach kolorystycznych. Najważniejszy jest jednak dźwięk i funkcjonalność, a tego nie brakuje. Miniwieża jest gotowa do odtworzenia muzyki z płyt kompaktowych, także tych z nagranymi utworami mp3. Ponadto oferuje radio FM, DAB i DAB+. To nie wszystko. Wbudowana łączność Bluetooth pozwoli odtworzyć ulubione playlisty z aplikacji streamingujących zainstalowanych na smartfonie czy tablecie. Ponadto przygotowano portu USB, do którego możemy podłączyć pendrive lub dysk z plikami mp3 i wma. Za ten sprzęt należy zapłacić 1249 zł. box:offerCarousel Kruger&Matz KM1663 Polska marka, choć jej nazwa nie brzmi zbyt swojsko. Ważne jest to, jakie produkty oferuje. Tym razem moją uwagę zwrócił model KM1663, czyli miniwieża w bardzo klasycznym wydaniu z wolnostojącymi kolumnami. Urządzenie zostało wyposażone w sporej wielkości wyświetlacz LCD, port USB do odtwarzania plików cyfrowych z pendrive’ów i dysków przenośnych oraz radio FM i łączność Bluetooth. Dzięki tej ostatniej muzyka z komputera, tabletu i telefonu może być bezprzewodowo transmitowana do produktu Kruger&Matz i odtwarzana w jego głośnikach. Zestaw intryguje ceną. Za całkiem przyjemny dla oka design i niezły dźwięk producent życzy sobie jedynie 329 zł.
Małe stereo z obsługą smartfonów do sypialni
Schludny wygląd podczas rozmowy o pracę jest – zaraz po kwalifikacjach i doświadczeniu zawodowym – bardzo istotną kwestią. Łatwo popełnić w tym względzie faux pas, zwłaszcza jeśli chodzi o buty. Dowiedz się, jakie obuwie wybrać, żeby dobrze wypaść. Właściwa autoprezentacja podczas rozmowy o pracę jest bardzo ważna i niekiedy przesądza o wyniku rekrutacji. Wygląd to istotna część prezentacji własnej osoby. Dlatego też warto z uwagą wybrać strój, w którym zamierzamy się udać na rozmowę kwalifikacyjną. Modowe ABC Kreacja, w której się zaprezentujesz przyszłemu pracodawcy, powinna być odpowiednio dobrana – zarówno do twojego stylu bycia, jak i do charakteru stanowiska, o które się starasz. Oczywiście powinnaś na takie spotkanie udać się w rzeczach, w których czujesz się dobrze, wypadniesz naturalnie i przekonująco. Nie oznacza to jednak, że możesz iść na rozmowę o pracę w wyciągniętym T-shircie, starych dżinsach i rozchodzonych trampkach. Postaraj się wybrać złoty środek. Jeśli ubiegasz się o posadę w korporacji, koniecznie zdecyduj się na elegancką garsonkę w stonowanym kolorze i dobierz do niej klasyczne czarne czółenka na niezbyt wysokim obcasie – wiele propozycji znajdziesz tutaj. Jeśli z kolei stanowisko, na które aplikujesz, nie ma charakteru biznesowego czy urzędowego, możesz sobie pozwolić na więcej luzu w wyborze stroju. Ubranie a przebranie Z elegancją nie należy przesadzać. Jeśli na co dzień nie chodzisz w butach na wysokim obcasie, nie zakładaj ich również na rozmowę o pracę. Po pierwsze – będziesz się czuć nieswojo, a łatwo wtedy o zbudowanie wizerunku zupełnie odmiennego od własnych oczekiwań. Po drugie – wysokie szpilki mogą się okazać zbyt wyzywające na rozmowę z pracodawcą. Dlatego też – niezależnie od stanowiska, na które aplikujesz, na spotkanie rekrutacyjne wybierz wygodne buty, w których czujesz się dobrze, które cię nie obcierają, a przede wszystkim – takie, w których umiesz ładnie chodzić. Potknięcia na wysokich obcasach wyglądają czasami dość komicznie, ale nigdy nie są estetyczne. Dobrym rozwiązaniem są czółenka lub półbuty na obcasie bądź platformie. Jeśli twoja kreacja nie jest biznesowa, możesz założyć również baleriny, np. modne w tym sezonie zaxy, lub trzewiki. Nie należy natomiast zakładać sandałów czy klapek, nawet jeśli twoja rozmowa ma się odbyć w upalny dzień. Nie są to zbyt oficjalne buty, a spotkanie o pracę niewątpliwie należy do sytuacji o charakterze oficjalnym. Jak cię widzą, tak cię piszą To, że twoje ubranie powinno być schludne, nie oznacza, że ma być przesadnie drogie. Zrezygnuj z rzeczy, które wręcz krzyczą, że wydałaś na nie fortunę. Nie wiesz, jaki charakter ma twój przyszły pracodawca, być może poczuje się dotknięty przesadnie bogatym wyglądem, a być może poczuje się przy tobie gorzej, a wtedy na pewno nie zdecyduje się podjąć z tobą współpracy. Oczywiście nie popadaj także w skrajność ubogiego stroju. Niech twoje ubranie będzie skromne, czyste, wyprasowane, buty wypastowane, ale niech będzie tylko oprawą tego, co chcesz zaprezentować podczas rozmowy o pracę. Z tego względu lepiej wybierać stonowane kolory, jak czerń, biel, beż, odcienie szarości. Własny styl Jeżeli jesteś osobą, która ma bardzo wyrazisty styl, nie rezygnuj z niego. Indywidualiści zazwyczaj wybierają na rozmowę o pracę ubranie, które idealnie oddaje ich osobowość – całość robi imponujące wrażenie, choć nie zawsze skutkuje zatrudnieniem. W takich przypadkach bardzo dużo zależy od osobowości potencjalnego pracodawcy. Jeśli więc na co dzień nosisz kolorowe buty i czujesz, że wyrażają one ciebie, załóż je również na spotkanie rekrutacyjne. Oczywiście ryzykujesz, że zbyt szałowy wygląd zrobi negatywne wrażenie na osobie prowadzącej rozmowę, zastanów się jednak, czy dobrze byś się czuła w pracy, w której obowiązują tak sztywne normy, że nie możesz być tak naprawdę sobą. Własny styl na pewno będzie dobrą wizytówką dla osób pracujących w wolnych zawodach. Aby dobrze wypaść na rozmowie o pracę, przygotuj swój strój co najmniej dzień wcześniej. W pośpiechu można o wielu rzeczach zapomnieć lub nagle może się okazać, że żakiet jest niewyprasowany, a w butach, w których, zamierzałaś iść, zdarty jest flek. Lepiej uniknąć tego typu niespodzianek.
Buty na rozmowę o pracę
AVM FRITZ!DECT 200 to inteligentne akcesorium Smart Home, wykorzystujące system łączności DECT. Urządzenie jest stworzone do współpracy z routerami FRITZ!Box, pozwala na zdalne przełączanie, monitoring zużycia prądu i kontrolę wydatków. Smart Home to temat na topie – Internet pozwala dziś na zdalne sterowanie pralką, domowymi kamerami, termostatami oraz oświetleniem. By nasz dom lub mieszkanie uzyskało status smart, potrzeba niestety dużych wydatków, co odstrasza wielu entuzjastów nowych technologii. Zakup gniazdka FRITZ!DECT 200 może być dobrym pierwszym krokiem w kierunku zmiany mieszkania na wersję smart – to pozornie banalne urządzenie, które potrafi sfunkcjonalizować nawet „nieinteligentne” urządzenia. Jak wypada w praktyce? Specyfikacja AVM FRITZ!DECT 200 funkcje: inteligentny przełącznik, watomierz, termometr, wbudowany czujnik dźwięku kontrola: ręczna lub automatyczna zdalne sterowanie: przez urządzenia mobilne, komputery lub telefon FRITZ! zasięg: do 40 m w pomieszczeniach pobór mocy: 0,5 W (czuwanie), 1,1 W (praca) granica błędu pomiarów: +/- 100 mW (obciążenie 5 W) i +/- 2% (powyżej 5 W) maksymalne obciążenie: 2300 W zasilanie: 230 V wymiary: 59 x 93 x 41 mm masa: 135 g Wyposażenie i konstrukcja Niewielkie pudełko z grafikami wysokiej jakości i opisami w języku polskim zawiera gniazdko oraz instrukcję obsługi, również w pełni spolszczoną. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Konstrukcja FRITZ!DECT 200 jest bardzo prosta. Urządzenie zostało wykonane z solidnych tworzyw sztucznych w jasnoszarym kolorze, zatem kolorystycznie powinno pasować do większości gniazdek domowych. Akcesorium ma kształt lekko zaoblonego prostopadłościanu ustawionego w pionie. Obudowa jest wzorowo spasowana – nie trzeszczy, poszczególne elementy nie uginają się nawet pod mocnym naciskiem. Na froncie widać okrągłe gniazdo typu F z blaszkami uziemienia, poniżej jest logo modelu oraz czerwona linia ozdobna, na której znajdują się dwa przyciski z zielonymi diodami. Pierwszy oznaczony został jako On/Off, a drugi – DECT. Na górnej i dolnej krawędzi umieszczono otwory wentylujące, zaś z tyłu jest okrągły wtyk typu E z uziemieniem na blaszkę lub bolec. Obsługa, oprogramowanie i funkcje FRITZ!DECT 200 to część systemu niemieckiej marki AVM, a nie, jak mogłoby się wydawać, oddzielne akcesorium sterowane np. przez Wi-Fi. By wykorzystać jego możliwości, konieczny jest zatem kompatybilny router z obsługą systemu DECT, np. FRITZ!Box 7430, 7490, 7560, 7590 lub 6890 – przetestowałem je we współpracy z ostatnim modelem. Gniazdko DECT 200 zostało skonstruowane tak, by nie obciążać kontaktu na ścianie, dlatego odstaje mocniej poniżej wtyku oraz lekko powyżej niego. Niestety w większości przypadków będzie blokowało dostęp do drugiego gniazda w kontakcie podwójnym lub przedłużaczu. Urządzenie nie nagrzewa się nawet podczas długotrwałego użytkowania. Sama procedura łączenia się jest łatwa i przebiega szybko. Po podłączeniu gniazdka do zasilania na jego obudowie zacznie migać zielona dioda DECT. By połączyć je z siecią, należy w przeciągu 2 minut przytrzymać przycisk DECT na obudowie routera przez 10 sekund. Dioda na gniazdku przestanie migać po zakończonej procedurze parowania. Wtedy gniazdko można swobodnie przepinać – od tej pory urządzenia będą łączyły się automatycznie. W razie problemów operację należy powtórzyć i upewnić się, czy router ma wgrane najnowsze oprogramowanie FRITZ!OS. Odwrotna operacja, czyli wylogowanie gniazdka z sieci, wymaga jedynie przytrzymania przycisku DECT na obudowie urządzenia przez 6 sekund. Ręczne sterowanie gniazdkiem, jak również jego konfiguracja możliwe są na kilka sposobów. Można po prostu zalogować się do ustawień routera przez adres fritz.box. Gniazdko będzie dostępne w karcie Sieć domowa i zakładce Smart Home. Tam wyświetlany jest jego status i przełącznik w formie suwaka, w który wystarczy kliknąć. Przełączaniu gniazdka towarzyszy wyraźny klik, a jego status widać także dzięki zielonej diodzie On/Off. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Po kliknięciu w ikonę ołówka przechodzimy do konfiguracji urządzenia. Karta Ogólne pozwala sprecyzować taryfę opłat za energię elektryczną (w eurocentach), wyłączyć diody lub zablokować możliwość przełączania ręcznego przyciskiem. Poniżej można także skalibrować wbudowany czujnik temperatury względem termometru pokojowego, co jest przydatne, gdyż gniazdko będzie zawsze trochę cieplejsze. Na samym dole dostępne są ustawienia Push Service – gniazdko może informować o statusie i zużyciu za pomocą maila. Druga karta to Automatyczne przełączanie – zawiera ona opcje inteligentnego przełączania, wykorzystujące czasomierz, kalendarz (miesięczny i astronomiczny), limit poboru mocy lub pomiar dźwięku. Gniazdko można przełączać klaskaniem (o różnej intensywności), może reagować na hałas lub ciszę (także w określonych godzinach) oraz określoną częstotliwość (125 Hz–4 kHz). Trzecia karta, czyli Wskaźnik energii, pozwala na śledzenie wykresów watomierza na żywo (aktualna moc w watach przez ostatnie 10 minut lub godzinę) lub sprawdzenie całkowitego zużycia z prognozami w kilowatogodzinach. Natomiast czwarta karta to wykres pomiaru temperatury przez ostatnie 24 godziny. Jeśli posiadamy telefon marki AVM FRITZ!, w jego ustawieniach znajduje się ręczny przełącznik gniazdka. Aplikacja na smartfona FRITZ!APP 2 również pozwala przełączyć gniazdko ręcznie lub za pomocą naklejki NFC. Jeśli chcemy sterować gniazdkiem będąc poza domem, trzeba odpowiednio skonfigurować router – musi mieć publiczne IPv4 i skonfigurowany profil MyFRITZ!, który zezwoli na dostęp przez inne Wi-Fi lub sieć LTE. box:imageShowcase box:imageShowcase FRITZ!DECT 200 w praktyce Jak FRITZ!DECT 200 sprawdza się w praktyce? Bardzo dobrze. Pod gniazdko podłączyłem najpierw wydajny komputer stacjonarny, by śledzić na bieżąco zużycie energii, a także wygodnie włączać i wyłączać zasilanie bez konieczności schylania się do listwy. Następnie komfortowo sterowałem lampą nocną, zdalnie włączałem ładowanie laptopa, a na końcu podłączyłem pod DECT 200 oczyszczacz powietrza, który włączał się zgodnie z harmonogramem czasowym. Wrażenie robiło także sterowanie dźwiękiem, ale trzeba uważać, gdyż np. stuknięcie drzwiami szafki lub perkusja w muzyce są czasami interpretowane jako klaskanie, więc lepiej nie korzystać z tej funkcji, gdy pod gniazdko podłączone są wrażliwe urządzenia. Pomagało zmniejszenie czułości, ale wtedy konieczne było głośne klaskanie, na które gniazdko nie zawsze reagowało. Co jeszcze można zrobić z DECT 200? Podłączyć wentylator, pralkę lub jakiekolwiek inne urządzenie, nawet jeśli nie interesują nas funkcje inteligentne. Ręczne przełączanie przez smartfona może ułatwić życie osobom niepełnosprawnym lub w sytuacji, gdy gniazdko elektryczne znajduje się w trudno dostępnym miejscu. Podsumowanie AVM FRITZ!DECT 200 to udane akcesorium do systemu FRITZ! Urządzenie zostało wycenione na 200 zł, działa jak należy, a jego możliwości w pełni satysfakcjonują. Oczywiście najlepsze rezultaty dałby zakup kilku modeli DECT 200, by kontrolować ogólne zużycie energii elektrycznej w całym domu, ale już z jednym gniazdkiem można wiele zdziałać. Nie jest to jednak gniazdko dla każdego – trzeba pamiętać o konieczności posiadania kompatybilnego routera marki z systemem DECT, ponieważ gniazdko nie działa przez Wi-Fi. To więc świetna opcja dla kogoś, kto już posiada router lub planuje inwestycję w rozwiązania AVM. W innym przypadku trzeba sięgnąć po uniwersalne gniazdko typu smart. Zalety: solidne wykonanie; estetyczny wygląd; bezproblemowe sterowanie gniazdkiem; rozbudowany watomierz; wbudowany czujnik dźwięku i termometr; prosta konfiguracja i wysoka funkcjonalność. Wady: spore wymiary – może kolidować z innymi wtyczkami; sterowanie dźwiękiem nie zawsze się sprawdza.
Test AVM FRITZ!DECT 200 – gniazdko typu smart do sieci FRITZ!
Świeży i orzeźwiający zapach w samochodzie pobudza i poprawia samopoczucie kierowcy oraz pasażerów. Wybór odświeżaczy jest szeroki. Które produkty najlepiej spełnią oczekiwania wymagających użytkowników? Zapachy w formie zawieszek Najpopularniejszą formą zapachów samochodowych są zawieszki, które najczęściej zaczepia się na lusterku wstecznym w kabinie. Produkty te z pewnością kojarzy każdy kierowca, gdyż niezależnie od kształtu bywają nazywane choinkami zapachowymi. Wszystko za sprawą niemieckiej firmy Wunder Baum, której szeroko rozpowszechnione produkty zapachowe przyjmują właśnie kształt choinek. To właśnie produkty Wunder Baum wciąż uznawane są w dziedzinie zawieszek za jedne z najlepszych. Pojedynczą zawieszkę kupimy za ok. 4 zł, a do wyboru jest wiele zapachów, np. górska bryza, cytryna, lawenda czy zapach nowego samochodu. Aromat odświeżacza będzie utrzymywał się we wnętrzu auta aż do 8 tygodni. Wśród wyróżniających się producentów zawieszek zapachowych wskazać można także firmę Dr Marcus. Zawieszki tej marki przyjmują różne formy, ale wszystkie z nich łączy intensywny zapach oparty na francuskich perfumach. Ceny zaczynają się od 6 zł za sztukę. Zapachy zamknięte w atomizerach Dla wielu kierowców zawieszki nie mają racji bytu – mogą ograniczać widoczność, a podczas jazdy ruszają się we wszystkie strony. Są tak naprawdę jednorazowego użytku i trudno regulować poziom intensywności zapachu. Alternatywą dla nich są atomizery, a więc zapachy w sprayu. Rozpyla się je pod dywanikami w okolicy nawiewów na nogi. Zapach aplikuje się wedle potrzeby, a jego aromat utrzymuje się w powietrzu około tygodnia. W zależności od ilości użytego preparatu można regulować intensywność zapachu. Wśród polecanych producentów prym wiodą marki znane przede wszystkim z wysokiej jakości kosmetyków samochodowych, np. Shiny Garage czy Chemical Guys. Ceny odświeżaczy wspomnianych producentów zaczynają się od 25 zł i kończą na ok. 60 zł. Zapach tych najdroższych jest szczególnie trwały i unosi się w powietrzu nawet przez kilka tygodni. Puszka z zapachem od California Scents Dość intrygującą, ale niebywale skuteczną formę przyjmują zapachy amerykańskiego producenta California Scents. Odświeżacz ma wygląd konserwy z plastikowym wieczkiem z regulacją poziomu intensywności zapachu. W środku znajdują się bloczki z drzewa cedrowego, które nasączono olejkami wonnymi. To właśnie wykorzystanie naturalnych składników sprawia, że odświeżacze California Scents słyną z mocnego i realistycznie odwzorowanego zapachu utrzymującego się do 60 dni. Wśród najpopularniejszych aromatów California Scents wyróżnić można wiśnię, gumę balonową i zapach nowego auta. Ceny zaczynają się od 12 zł za puszkę. Zapach do kratki nawiewu Ostatnimi z najpopularniejszych zapachów samochodowych są produkty mocowane do kratek nawiewu. Najczęściej mają one przezroczysty zbiorniczek wypełniony perfumami z możliwością regulacji intensywności zapachu. Wśród polecanych marek wymienić można Ambi Pur, znany także z produkcji odświeżaczy domowych. Za urządzenie z wymiennym wkładem zapłacimy ok. 20 zł. Każdy kolejny wkład o trwałości ok. 30 dni kosztuje ok. 5 zł. Najnowsze i najlepsze zapachy samochodowe to już nie tylko popularne zawieszki w postaci choinek. Doskonałymi, a często po prostu lepszymi, alternatywami są aromaty w atomizerach czy odświeżacze w puszkach lub buteleczkach przypinanych do kratki nawiewu. Szeroki wybór zapachów sprawi, że praktycznie każdy kierowca znajdzie coś dla siebie, a za produkt wysokiej jakości przyjdzie nam zapłacić od kilkunastu złotych.
Najlepsze zapachy samochodowe. Jakie wybrać?
Czy jest coś smaczniejszego od soczystego burgera wypełnionego miksem smaków? Warto to sprawdzić. Ten i inne przepisy znajdziesz na allegro.pl/kuchnia Składniki: 4 bułki do hamburgerów 800 g mielonego antrykotu wołowego 1 awokado 1 pomidor 4 jajka olej sól i pieprz 4 łyżki majonezu 1 łyżka sosu chipotle sok z ½ limonki Krok po krok: Mięso zagniatamy i formujemy w kotlety. Smażymy na niewielkiej ilości tłuszczu. Jajka sadzone smażymy na drugiej patelni. Awokado kroimy w plasterki. Tak samo postępujemy z pomidorem. Majonez mieszamy z chipotle, sokiem z limonki. Bułki przed nałożeniem podgrzewamy, potem rozcinamy i nakładamy wszystkie składniki. Spradź równiez przepis na naszego "Wilkiego Burgera na bogato" : box:video
Burger z pomidorem, awokado, jajkiem sadzonym i sosem jalapeño
Cera naczynkowa charakteryzuje się wyjątkową wrażliwością na działanie czynników zewnętrznych. Reaguje ona zaczerwienieniem na skutek działania silnego wiatru, ciepła, zimna, ostrych przypraw czy nawet mycia wodą. Co więcej, jest ona podatna na powstawanie sieci trwale rozszerzonych naczyń, tzw. pajączków. Jakie kosmetyki stosować na co dzień, aby wzmocnić ten rodzaj cery? Kosmetyki do codziennej pielęgnacji cery naczynkowej Zadaniem kosmetyku do tego rodzaju cery jest wzmocnienie naczyń krwionośnych. Dzięki temu jest ona mniej skłonna do zaczerwienień i bardziej odporna na podrażnienia. Jaki krem pielęgnacyjny będzie odpowiedni dla cery naczynkowej? BingoSpa krem wyrównujący koloryt skóry – kosmetyk ten zwalcza zaczerwienienia widoczne na powierzchni skóry. Zawiera ekstrakt z kasztanowca oraz witaminę C – substancje, które wzmacniają naczynka, a tym samym zapobiegają ich trwałemu rozszerzeniu. W składzie obecne są również składniki silnie łagodzące skórę, takie jak aloes oraz ekstrakt z rumianku. Farmona krem na dzień – głównym składnikiem aktywnym tego kremu jest miłorząb japoński, który stymuluje mikrokrążenie w skórze. Kosmetyk zawiera również silnie wzmacniający naczynka ekstrakt z kasztanowca. Regularne stosowanie kremu zmniejsza zaczerwienienia skóry oraz wzmacnia jej mechanizm odporności przeciwko działaniu czynników zewnętrznych. Isis Pharma Ruboril krem – szczególnie polecany jest kobietom o silnie zaczerwienionej skórze. Nie zawiera w składzie substancji barwnikowych, które często przyczyniają się do powstawania podrażnień w obrębie cery. Dzięki zawartości wyciągu z ziarnopłonu, mimozy meksykańskiej, eskuliny oraz enoksolonu krem ten stosunkowo szybko redukuje nadmierne zaczerwienienie skóry, jej podrażnienie oraz związane z tym pieczenie. Kosmetyki uzupełniające pielęgnację cery naczynkowej To oczywiste, że najważniejszym kosmetykiem w przypadku cery naczynkowej jest odpowiedni krem do codziennej pielęgnacji. Istnieją też inne preparaty, które pełnią ważną rolę w przypadku tego rodzaju cery. Chodzi o kosmetyki do makijażu, za pomocą których można wyrównać koloryt skóry naczynkowej. Bielenda krem bb – jego ogromną zaletą jest to, że łączy w sobie cechy podkładu oraz kremu pielęgnacyjnego. Możesz nim zatuszować drobne niedoskonałości skóry, bez ryzyka powstania efektu maski. Przy okazji pielęgnujesz również cerę, bowiem krem ten zawiera składniki uszczelniające naczynka krwionośne, tj. rutynę oraz witaminę C. Delia zielony korektor do twarzy – w jego składzie obecna jest duża ilość zielonego pigmentu. Być może miałaś już okazję usłyszeć, że zieleń doskonale neutralizuje odcień czerwieni. Zatem kosmetyki zawierające ten pigment są idealne dla posiadaczek cery naczynkowej. Produkt można stosować punktowo na rozszerzone naczynka bądź na obszary zaczerwienionej skóry. Korektor ten dobrze maskuje zaczerwienienie, ale też wzmacnia naczynka dzięki zawartości wyciągu z kasztanowca. Z całą pewnością można stwierdzić, że wymienione w tym poradniku produkty to hity kosmetyczne przeznaczone do codziennej pielęgnacji cery naczynkowej. Stosując je, zapewnisz skórze perfekcyjny wygląd oraz dobrą kondycję. Regularna pielęgnacja jest bowiem kluczem do osiągnięcia nieskazitelnej i promiennej cery. Na pewno przypadnie ci do gustu jeden, a może nawet kilka spośród proponowanych przeze mnie kosmetyków.
5 kosmetycznych hitów do cery naczynkowej
Kontroler od konsoli Xbox One produkcji Microsoftu świetnie sprawdzi się jako narzędzie dla graczy korzystających z systemu Windows 10. Sprawdziliśmy, jak działa akcesorium pozwalające podłączyć tego pada do PC bezprzewodowo. Windows 10 obsługuje bez problemu pada od konsoli Xbox One. Nie powinno to zresztą dziwić, skoro zarówno za system operacyjny, jak i kontroler odpowiada ta sama firma – Microsoft. Osoby zainteresowane graniem na kontrolerze bez podpinania do niego kabli muszą zaopatrzyć się w zewnętrzne akcesorium. Pad do komputera od konsoli Xbox One – czy warto? Gry na system Windows 10 projektowane są zazwyczaj z myślą o kontrolerze Microsoftu. Pad od Xboxa One z tego powodu może sprawdzić się lepiej niż np. ten od konsoli PlayStation 4. Związane jest to z innymi oznaczeniami przycisków. Sony korzysta z symboli, a Microsoft z liter. Kontroler od Xboxa One jest bardzo dobrze wykonany i przypadnie do gustu wielu graczom. Nie trzeba instalować dodatkowego oprogramowania, by cieszyć się nim po podłączeniu kablem do portu USB. Działanie bezprzewodowe wymaga jednak zakupienia osobnego akcesorium. Adapter, która na to pozwala, oferuje Microsoft W sprzedaży dostępny jest specjalny adapter umożliwiający podłączenie pada od konsoli Xbox One do komputera z Windowsem 10. Adapter wpina się do portu USB w komputerze, a następnie naciska na nim przycisk parowania. Na kontrolerze należy przytrzymać przycisk Xbox, a po chwili oba urządzenia zostaną połączone. Po wykonaniu tej operacji kontroler zostaje na stałe sparowany z adapterem. Można wyjąć adapter z gniazda USB i podłączyć do innego komputera bez konieczności ponownego parowania. Na uwagę zasługuje to, że kontroler od konsoli Xbox One z wejściem minijack pozwoli na przeniesienie audio z gry uruchomionej na PC prosto na podłączone do niego słuchawki. Adapter pozwoli podłączyć więcej niż jeden kontroler Okazuje się też, że nie w każdym przypadku niezbędny będzie zakup tego adaptera. Najnowsza wersja kontrolerów zaprezentowana wraz z konsolą Xbox One S obsługuje protokół Bluetooth. Posiadacze komputerów z modułem Bluetooth mogą podłączyć takie kontrolery bezprzewodowo, bez żadnego adaptera. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Bluetooth pozwoli podłączyć do komputera wyłącznie jeden kontroler od Xboxa One jednocześnie. W przypadku oficjalnego adaptera Microsoftu, który korzysta ze standardu Xbox Wireless, możliwe jest korzystanie nawet z czterech kontrolerów. Podsumowanie Wybranie kontrolera od konsoli Xbox One do grania na komputerze jest świetnym wyborem. Oficjalne akcesorium Microsoftu, które pozwala podpiąć kontroler wykorzystujący protokół bezprzewodowy Xbox Wireless, spełnia swoją funkcję w stu procentach. Jedynym mankamentem może się okazać jego rozmiar. Adapter do podłączania bezprzewodowego pada od Xboxa One jest nieco większy niż klasyczny pendrive. Po wpięciu go do gniazda USB w komputerze może się okazać, że blokuje dostęp do innych portów, ale problem ten można rozwiązać np. poprzez skorzystanie z przedłużki USB. Pozwoli to w dodatku umieścić adapter w miejscu zapewniającym lepszy zasięg.
Adapter do pada Xbox One na PC – test
Przy ogromnej różnorodności materiałów i technik dekoracji ścian wybór jednej z nich jest bardzo trudny. Jednym z prostszych rozwiązań, zarazem niebanalnym i trwałym, jest pokrycie ścian tapetą z włókna szklanego. Czym się ona charakteryzuje i dlaczego warto ją wybrać? Czym jest tapeta z włókna szklanego Tapety z włókna szklanego produkowane są z prasowanej i tkanej przędzy, którą wytwarza się ze specjalnego rodzaju szkła. Różnią się m.in. grubością, fakturą i kolorami. Są propozycje zarówno całkiem gładkie, jak i z wypukłymi wzorami . Najczęściej są jednobarwne (białe lub jasnokremowe), jednak po położeniu na ścianie wymagają malowania odpowiednimi farbami. Im grubsza struktura tapety, tym więcej farby zużyjemy. Dzięki właściwościom włókien szklanych tapety są odporne na wilgoć, jednak równocześnie oddychające, co jest bardzo ważne dla utrzymania odpowiedniej kondycji ścian (zapobiega powstawaniu pleśni, zwłaszcza w wilgotnych pomieszczeniach). Ściany, na które zostały nałożone, wyglądają jakby były pokryte tkaniną o oryginalnej fakturze. Szczególne właściwości Tapety z włókna szklanego będą idealne dla każdego, kto ceni produkty uniwersalne, wytrzymałe i dobrej jakości. Są bowiem odporne nie tylko na wodę, ale też różnego rodzaju zadrapania, otarcia czy nawet środki chemiczne. Łatwo utrzymać je w czystości, wystarczy przetrzeć wilgotną szmatką. Jednak zdecydowanie główną zaletą takich tapet jest trwałość. Producenci szacują ich żywotność nawet na 25–30 lat. Jest to możliwe oczywiście przy zachowaniu odpowiednich zasad. Tapety powinny być malowane odpowiednimi farbami. Wtedy możemy je odświeżać nawet do siedmiu razy, przy zachowaniu oryginalnej struktury. Ponadto do ich malowania wystarczy niewielka ilość farby (od 250 do 450 g/m3, w zależności od wzoru struktury). Tapety z włókna szklanego, dzięki swojej strukturze, potrafią zamaskować wszelkie pęknięcia czy nierówności tynku na ścianach. Mamy wtedy pewność, że nie uwidocznią się one nawet po kilku latach. Kolejnym ważnym aspektem jest nietoksyczność materiałów, z jakich są wykonane. Mogą być stosowane w pomieszczeniach zamieszkałych nawet przez alergików. box:offerCarousel Do jakich pomieszczeń warto ich używać Warto wspomnieć, że tapety z włókna szklanego mają bardzo szerokie i wszechstronne zastosowanie. Można je położyć na ścianach praktycznie każdego pomieszczenia. Sprawdzą się świetnie w domu, np. w przedpokoju czy łazience, gdzie ściany są narażone na wilgoć i intensywne użytkowanie. W łazience wyglądają świetnie zamiast glazury, a są równie trwałe. Tapety z włókna szklanego nadadzą także estetyczny wygląd miejscom użyteczności publicznej, takim jak urzędy, restauracje, hotele czy sklepy. Właściciele takich obiektów mogą być pewni, że dokonali inwestycji na lata, bo tapety można w każdej chwili odświeżyć i wyczyścić. Nadają się więc do użycia wszędzie, zawsze będą wyglądały dobrze i posłużą nam bardzo długo. Jak układać tapetę z włókna szklanego? Najważniejsze przed położeniem tapet z włókna szklanego na ścianach jest przygotowanie podłoża. Należy usunąć wszelkie pozostałości wcześniejszych tapet czy tynków dekoracyjnych. Gdy podłoże jest gładkie, należy je zagruntować. Grunt zmniejszy chłonność podłoża oraz przygotuje je do kolejnych kroków. Następnie na kawałku tapety odpowiedniej wielkości rozprowadzamy specjalny klej. Można go nanosić wałkiem sznurkowym, uważając, by był rozłożony bardzo równomiernie. Następnie tapetę należy pomalować odpowiednimi farbami. Nakładamy dwie cienkie warstwy farby, aby uzyskać pożądany kolor. Zamiast cyklicznie i często malować ściany tradycyjnymi technikami, warto postawić na trwały i niezawodny sposób. Tapety z włókna szklanego są nie tylko trwałe i odporne na zabrudzenia, ale także wyglądają bardzo efektownie i estetycznie. Powinien się na nie zdecydować każdy, komu zależy na wysokiej jakości i trwałości.
Do jakich pomieszczeń używać tapet z włókna szklanego
Wybór prezentu dla mężczyzny, nawet tego, o którym wiemy wszystko, bywa nie lada wyzwaniem. To zadanie może być jednak zdecydowanie prostsze. Przypadający na 10 marca Dzień Mężczyzn może być bardzo stresujący. Wybór prezentu dla tego jedynego to bowiem trudne zadanie. Co tak naprawdę sprawi mu przyjemność? Niezależnie od tego, czy twój partner to prawdziwy fashionista, czy… modowy ignorant, to spośród zebranych przez nas pomysłów na prezent na pewno znajdziesz coś, co cię zainspiruje! 1. Zegarek Zegarki są dla mężczyzn tym, czym torebki dla kobiet. Każdy facet powinien więc mieć przynajmniej dwa modele – jeden codzienny, sportowy i drugi bardziej elegancki, na specjalne okazje. Kiedyś przesąd głosił, że sprezentowanie komuś bliskiemu zegarka przynosi pecha. Dzisiaj nie warto przejmować się już starymi „mądrościami”, a twój ukochany z pewnością ucieszy się z tak przydatnego i stylowego prezentu. Na Allegro znajdziesz szeroki wybór męskich zegarków, a ciekawe propozycje nie zrujnują twojej kieszeni – kupisz je nawet za mniej niż 100 złotych. box:offerCarousel 2. Perfumy Kupowanie perfum na prezent zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Musimy naprawdę dobrze znać obdarowywaną przez nas osobę i jej gust. Komu więc, jeśli nie partnerowi, możesz kupić flakon kryjący w sobie pobudzający zmysły zapach? Nawet jeśli jesteś przekonana, że doskonale znasz zapachowe preferencje swojego mężczyzny, i tak postaw na sprawdzoną klasykę. Wybór perfum – jeśli chcesz, żeby naprawdę ucieszyły twojego partnera – to nie czas na eksperymenty. Klasyczny zapach Acqua di Gio od Giorgio Armaniego spodoba się mężczyźnie, który jest pewny siebie i swojej wartości. Oryginalne połączenie nut mandarynki i paczuli z intensywnym aromatem drzewa cedrowego zrobi wrażenie na każdym facecie. Panom preferującym delikatniejsze, bardziej odświeżające zapachy z pewnością frajdę sprawi flakon perfum CK One od Calvina Kleina. Orzeźwiające nuty cytryny i papai łączą się tu z mocniejszym piżmem, jaśminem i drzewem sandałowym, dając niepowtarzalny, świeży efekt. Wielbicielom bardziej ekstrawaganckich aromatów z pewnością spodoba się zapach One Million marki Paco Rabanne łączący świeże nuty pomarańczy, grejpfruta i mięty z intensywnym aromatem skóry i cynamonu. 3. Koszula Koszula to podstawa męskiego stylu, jednak, z jakiegoś dziwnego powodu, sami panowie niezbyt chętnie je sobie kupują. Wykorzystaj więc tę okazję, żeby odświeżyć jego garderobę i podarować mu koszulę, w której będzie prezentował się stylowo. Niezależnie od tego, czy wybierzesz elegancką koszulę do garnituru, czy modną flanelę w kratę, pamiętaj, że większość facetów ceni przede wszystkim komfort i funkcjonalność, również w modzie. Wybierz więc model, który rzeczywiście przyda się twojemu ukochanemu. Może zamiast klasycznej białej koszuli chętniej będzie nosił jeansową? Jeśli zdecydujesz się na koszulę z bawełny, wybierz taką o dopasowanym kroju – nie ma nic gorszego niż zbyt luźna, rozłażąca się na boki koszula, która poszerza optycznie sylwetkę. box:offerCarousel 4. Bielizna O ile kupowanie bielizny tacie, bratu czy koledze może być krępujące, to wybór takiego prezentu dla partnera powinien być dla ciebie czymś naturalnym. W końcu to ty będziesz go potem w niej podziwiać. Podobnie jak w przypadku koszul (i innych elementów garderoby) przy wyborze nie kieruj się jednak własnymi gustami, a rzeczywistymi potrzebami twojego mężczyzny. Jeśli on lubi luźne bokserki, nie kupuj mu na siłę slipów. Zdecydowana większość facetów ceni sobie komfort i jakość, więc z pewnością i twojego ucieszy komplet markowej bielizny, np. od Calvina Kleina albo Tommy’ego Hilfigera, które nie tylko uszyte są z wysokiej jakości materiałów, ale w dodatku dobrze dopasowują się do ciała i pozwalają skórze oddychać. 5. Zestaw kosmetyków Każdy facet, nawet jeśli nie przyznałby się do tego podczas tortur, lubi wyglądać na zadbanego. Moda na długie brody, które trzeba odpowiednio pielęgnować, sprawiła, że nawet najbardziej męscy faceci zaczęli bardziej interesować się nowinkami kosmetycznymi. Jeśli więc nie chcesz mieć w domu „tajnego” wspólnika do korzystania z twoich kremów, zainwestuj w zestaw kosmetyków dla mężczyzn. Możesz wybrać taki do dbania o skórę twarzy i ciała albo komplet dla dbających o brodę i wąsy. Dobrym pomysłem jest też podarowanie ukochanemu małego zestawu do manicure. Wybór prezentu dla ukochanego nie musi przyprawiać cię o ból głowy. Faceci to proste maszyny i najbardziej ucieszą się z tego, co naprawdę przydatne.
Dzień Mężczyzn – 5 pomysłów na prezent dla ukochanego
Chusta to dodatek uniwersalny, który daje wiele możliwości do stworzenia i komponowania unikalnych stylizacji. To również dodatek ponadczasowy i klasyk sam w sobie. Chusta jest uwielbiana przez kobiety na całym świecie i noszona na wiele sposobów. Sprawdźmy te najbardziej praktyczne i oryginalne. Jak wykorzystać chustę? Chusta ogrzewa nas, gdy na dworze nie dopisuje pogoda. Dzięki niej jest nam ciepło i przyjemnie, nie straszny nam wiatr i niskie temperatury. Jak się jednak okazuje, piękną chustę można nosić nie tylko na szyi. Wszystko zależy od tego, z jakiego materiału jest wykonana, jakich jest rozmiarów i oczywiście od twojej wyobraźni. Niewielkich rozmiarów chusta z atłasu lub jedwabiu z powodzeniem może zastąpić breloczek do torebki. Fantazyjnie przewiązana chusta znanej marki (np. Louis Vuitton czy Moschino) będzie eleganckim dopełnieniem każdej stylizacji. Masz swój ulubiony wzór? Moro, kwiaty, a może kształty geometryczne? Jeśli tak, to zapomnij o wielkich markach i komponuj stylizacje pasujące do twoich dodatków. To bardzo oryginalne rozwiązanie. Atłasowa lub jedwabna chusta sprawdzi się również jako alternatywa dla tradycyjnego paska. Taki dodatek doskonale wygląda w stylizacjach monochromatycznych lub marynistycznych. Chusta powinna być jednak trochę dłuższa niż obwód twoich spodni, aby po zawiązaniu w pasie była nadal widoczna i stanowiła ważny element stroju. Takie chusty doskonale sprawdzą się również jako oryginalne nakrycia głowy, jeśli lubisz nosić rozpuszczone włosy. Paniom, które wolą upięte fryzury, jedwabną, zwiniętą chustę polecamy w zastępstwie opaski. Długa chusta może stanowić też uzupełnienie stylizacji, w których główną bazę stanowi sukienka. To obecnie mocny trend lansowany przez najbardziej wpływowe blogerki modowe. Wystarczy, że założysz chustę na szyję (musi być długa) i pozwolisz jej opadać swobodnie na ramiona, piersi, biodra, nogi (w zależności od długości). Całą stylizację (zarówno chustę, jak i sukienkę czy płaszcz) zepnij w pasie cienkim paskiem. Innym sposobem na wykorzystanie chusty jest zawiązanie jej na głowie w formie fantazyjnego turbanu. Na szczęście dodatek ten nie jest już wykorzystywany wyłącznie podczas sesji zdjęciowych i coraz częściej możemy zobaczyć go na ulicach w modnych stylizacjach. Do wyboru masz kilka sposobów wiązania: arabski, słowiański i afrykański. Wybierz ten, który pasuje ci najbardziej, i działaj. Fantazyjny, wielobarwny turban na głowie może być idealnym uzupełnieniem wiosennych i letnich elementów garderoby. Wykorzystaj go jako element zaskoczenia do eleganckich stylizacji (np. w połączeniu z garniturem) oraz do letnich zwiewnych sukienek w stylu boho, a poczujesz się, jakbyś była na egzotycznych wakacjach. Chusta przyda się również podczas majówki i letnich wojaży. Może stanowić idealne zastępstwo dla tradycyjnego pareo lub letniej sukienki. Co więcej, bawełniana chusta sprawdzi się, gdy zapomnisz o kocu lub poduszce podczas podróży. Możesz ją także wykorzystać jako ręcznik plażowy. Kobiety na całym świecie wykorzystują chustę na różne sposoby. W wielu krajach – w tym w Polsce – coraz bardziej popularne staje się noszenie w chustach dzieci. Inne panie wykorzystują fantazyjnie związaną chustę jako torbę na zakupy lub plecak. Możesz z niej stworzyć piękną, elegancką bluzkę wiązaną w pasie lub top na imprezę. Wszystko zależy od wyobraźni. A kiedy ci się znudzi, znów możesz zawiązać ją na szyi w tradycyjny sposób.
Chusta – dodatek, który nie tylko może zdobić szyję. Oryginalne wykorzystania
Aktualizacja Regulaminu Programu Monetowego Od dzisiaj łatwiej skorzystasz ze zgromadzonych Monet. Zgodnie z zapowiedzią, zaktualizowaliśmy Regulamin Programu Monetowego. Dzięki wprowadzonym zmianom: Jako Kupujący: * Monety wymienisz na kupon rabatowy przy wyborze metody płatności. Dojdzie do tego w chwili kliknięcia [przejdź do podsumowania]. Funkcja ta będzie dostępna dla wszystkich od 6 sierpnia. Do tego czasu udostępniamy ją w ramach testów dla części z Was. * Kupon rabatowy wykorzystasz przy zakupie powyżej 40zł - wcześniej minimalna kwota wynosiła 50 zł. * Kupon rabatowy uzyskasz przy wymianie wielokrotności 5 Monet. Na jeden kupon wymienisz do 100 Monet. * Z nowego sposobu wymiany Monet skorzystasz w przeglądarce na komputerze i w telefonie komórkowym. Wkrótce udostępnimy go także w aplikacji Allegro. Jako Sprzedający: * W związku z dużym zainteresowaniem możliwością promowania ofert Monetami obniżyliśmy limit średniej ocen sprzedaży, którą musisz uzyskać, aby dodać Monety do ofert - z 4,9 do 4,8. Nowe brzmienie dokumentu prezentujemy w pliku PDF. Usunięte fragmenty zaznaczyliśmy na czerwono, a dodane - na zielono.
Aktualizacja Regulaminu Programu Monetowego
Szmaragd jest znany wszystkim kobietom dzięki pięknej i niezwykłej barwie. Znano go już w starożytnym Egipcie, był ulubionym kamieniem Kleopatry. Często służył za amulet, a do tej pory jest uważany za kamień o magicznych i zdrowotnych właściwościach. To prawdziwy król wśród materiałów jubilerskich. Poznaj jego interesującą historię i dowiedz się, jak należy go nosić. Niezwykłe szmaragdy Szmaragd to zielona, najcenniejsza odmiana berylu. Jego nazwa pochodzi od łacińskiego smaragdus – zielony. Jest jednym z najbardziej trwałych materiałów znanym ludzkości. Zazwyczaj występuje w odmianie jasnozielonej lub ciemnozielonej. Od pięknej barwy oraz niezmąconej przezroczystości zależy wartość szmaragdu. Najcenniejsze są ciemnozielone, bez jakichkolwiek spękań i zmętnień. Barwa szmaragdu odporna jest z na działanie temperatury i światła. Mistyczne właściwości szmaragdu Nazywany jest „kamieniem miłości”. Podobno potrafi wnieść ją do naszego życia i uleczyć złamane serce. Przywraca harmonię, wiarę i nadzieję. Co więcej, ma moc uspokajania udręczonego umysłu i otwiera na ludzi oraz właśnie na miłość. Chroni przed złą energią i „ładuje akumulatory”. Biżuteria ze szmaragdem może być pomysłem dla przyjaciółki, która szuka swojego księcia z bajki lub została zraniona. Poproś swojego mężczyznę o biżuterię ze szmaragdem – podobno dzięki temu zagwarantujesz sobie jego wierność. Zdrowotne właściwości szmaragdu Według medycyny niekonwencjonalnej, która wierzy w magiczną moc szlachetnych kamieni, szmaragd może uleczyć nasze ciało z wielu chorób. Dobrze wpływa na serce – pod względem fizycznym i w sferze emocjonalnej. Wspomaga leczenie chorób kręgosłupa oraz wątroby. Działa dobrze na organizmy diabetyków oraz reumatyków. Co więcej, przynosi ukojenie zmęczonym oczom i może poprawić wzrok. Jak nosić szmaragdy Szmaragd jest oprawiany w srebro, złoto, białe złoto, mogą mu towarzyszyć inne kamienie szlachetne. Biżuteria ze szmaragdem – kolczyki, pierścionki, naszyjniki czy kolie – jest niezwykle piękna i od razu przyciąga spojrzenie. Najwięcej uroku dodaje brunetkom oraz rudzielcom, ponieważ soczysty odcień zieleni podkreśla ich kolor włosów i karnację. Szmaragdy są wyrazistymi kamieniami z powodu swojego niezwykłego i intensywnego koloru. Jeśli nosisz z biżuterię ze szmaragdem, to ona musi grać pierwsze skrzypce. Ogranicz resztę błyskotek do minimum lub niech będą tylko tłem. Noś je raczej do wieczornych stylizacji i również wówczas szmaragdy powinny być najważniejsze. Genialnie podkreślą czerń, biel, delikatny róż, ecru. Unikaj kontrastowych połączeń z niebieskim, fioletem, pomarańczowym. Najlepiej będą wyglądać z klasycznymi ubraniami, takimi jak: mała czarna, beżowy płaszcz, elegancka spódnica. Jeśli chcesz nosić je na co dzień, wybierz pierścionek z małym kamieniem lub delikatne kolczyki w sztyfcie. Nosząc dużą biżuterię na co dzień, sprawisz wrażenie, że chcesz się obnosić ze swoją zamożnością. Unikaj połączeń typu szmaragdy plus skórzane leginsy lub cekinowa sukienka, ponieważ się po prostu gryzą. Szmaragdy to kamienie z wielotysięczną historią, więc potrzebują umiaru i szlachetnej oprawy. Szukasz więcej inspiracji? Zajrzyj tu.
Biżuteria ze szmaragdami
Polacy uwielbiają grillować – to wszak nasz nowy „sport narodowy”. Sprawdźcie, jak można nieco urozmaicić weekendowe wypady na grilla. Choć w tym roku lato nas nie rozpieszcza, to i tak chętnie wykorzystujemy każdy bezdeszczowy weekend na wspólne biesiadowanie, no i oczywiście grillowanie. Z roku na rok coraz popularniejsze stają się typowo amerykańskie, „prawdziwe” burgery (niemające nic wspólnego z tymi sprzedawanymi w fast foodach), a nawet burgery bezmięsne. Klasyczny burger z grilla Ten klasyczny mięsny hamburger nie jest oryginalny i szczególnie widowiskowy, ale za to z pewnością będzie wam smakował. Dobrej jakości mięso i świeże składniki to sekret tego dania – nie warto więc zanadto na nich oszczędzać. Składniki na 4 porcje: * 600-700 g mielonego mięsa (najlepiej z antrykotu; można poprosić o zmielenie go już w sklepie); * odrobina oleju słonecznikowego lub rzepakowego; * 4 bułki hamburgerowe; * 2 ogórki konserwowe pokrojone w podłużne plastry; * 1 większy lub 2 mniejsze pomidory malinowe; * 2 duże liście sałaty rzymskiej; * musztarda, ketchup i sos tysiąca wysp; * sól i pieprz. Przygotowanie: Zmielone mięso mieszamy w misce z łyżeczką soli i pieprzu. Formujemy z niego medaliony o masie ok. 150 g. Kratę rozgrzanego grilla delikatnie smarujemy olejem, co zapobiegnie przywieraniu mięsa. Kotlety smażymy przez ok. 5 minut z każdej strony. Mięsa nie powinno się dociskać szpatułką, by nie wypłynęły z niego soki. Usmażone wedle uznania mięso zdejmujemy z grilla szczypcami i zostawiamy na kilka minut. W tym czasie na grillu opiekamy bułki do hamburgerów (po wewnętrznej stronie), by się lekko zarumieniły. Dolne części bułek smarujemy musztardą, a następnie układamy na nich po liściu sałaty i usmażone burgery. Potem kładziemy na nie pikle, pomidory i polewamy wszystko wybranym sosem. Całość przykrywamy górną częścią bułki. box:offerCarousel Klasyczny cheeseburger Hamburgera z mięsa wołowego można łatwo zamienić w cheeseburgera. Wystarczy po zdjęciu medalionu z grilla ułożyć na nim plasterek ulubionego sera (może być Cheddar, Maasdamer, a nawet swojski Sokół). Reszta składników i przygotowanie nie różni się od klasycznego burgera, ale kanapka nabiera bardziej wyrazistego smaku. Kurczakoburger Burger z kurczaka to doskonała alternatywa dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą jeść czerwonego mięsa. Jego przygotowanie jest jeszcze prostsze! Składniki na 4 porcje: 2 piersi kurczaka; 2 łyżkioliwy z oliwek; 1 łyżeczka mielonej, słodkiej papryki; ½ łyżeczki mielonej, ostrej papryki; ½ łyżeczki soli; ½ łyżeczki suszonego rozmarynu; 4 bułki do hamburgerów; garść świeżego szpinaku lub kilka liści sałaty; 4 łyżki musztardy. Przygotowanie: Piersi kurczaka oczyszczamy i kroimy na desce na pół, wzdłuż. Oliwę mieszamy z ostrą i słodką papryką, solą i rozmarynem. Tak przyrządzoną marynatą nacieramy mięso i odstawiamy na 20 minut. Bułki kroimy na pół i układamy na rozgrzanym ruszcie wnętrzem do dołu, lekko je grillując. Po zdjęciu bułek na ruszcie układamy kawałki mięsa i grillujemy z dwóch stron po kilka minut, aż mięso się zarumieni. Spody bułek smarujemy musztardą, układamy mięso z kurczaka, dodajemy kilka listków świeżego szpinaku lub sałaty. Opcjonalnie można też dodać po cienkim plastrze mozzarelli. Całość przykrywamy drugą połówką bułki. box:offerCarousel Burgery z soczewicy Ciekawa propozycja dla osób niejedzących mięsa (ale nie tylko!). Soczewica świetnie zastępuje wołowinę i jest bardzo sycąca. Składniki na 4 porcje: 350 g czerwonej soczewicy; 3 cebulki dymki; ½ pęczka natki pietruszki; 4 listki świeżej mięty; 1 łyżeczka słodkiej, suszonej papryki; 1 ząbek czosnku; sól; ½ szklanki bułki tartej; jajko; kasza kukurydziana; olej do smażenia. 4 bułki do hamburgerów; pomidor; ogórki konserwowe; garść liści szpinaku; musztarda, ketchup lub inny sos do wyboru. Przygotowanie: Soczewicę gotujemy na papkę w garnku z niewielką ilością wody. Cebulę drobno siekamy i szklimy na oleju. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki i miętę, przeciśnięty przez praskę czosnek, paprykę i sól do smaku. Mieszamy wszystko w misce z bułką i jajkiem i wyrabiamy masę (jeśli jest zbyt płynna, trzeba dosypać więcej bułki). Z masy formujemy kotlety, obtaczamy je w kaszy i smażymy z obu stron na patelni z rozgrzanym olejem, aż osiągną złoty kolor. box:offerCarousel Bułki przypiekamy na grillu od wewnętrznej strony. Spód smarujemy musztardą, kładziemy listki szpinaku i usmażony burger. Przykrywamy plastrami pomidora i ogórka, a na koniec polewamy wybranym sosem. Całość można udekorować kiełkami. Przykrywamy burgera wierzchem bułki. Domowe burgery to pyszny i sycący pomysł na obiad. Mamy nadzieję, że któryś z naszych przepisów wykorzystacie podczas letniego grillowania. Smacznego. Przeczytaj również: 5 przepisów na szybki obiad wege
Sezon na grilla trwa: 4 przepisy na pyszne domowe burgery nie tylko z mięsa
Mikołajki tuż-tuż. Co podarować osobie, która uwielbia ciepłe napoje? Najlepszą propozycją wydaje się być kubek termiczny. Sprawdzi się on zwłaszcza w okresie zimowym. Bez względu na to, czy kupujemy kubek dla kogoś czy dla siebie, należy zwrócić uwagę na kilka parametrów. Kubek termiczny – jak wybrać? To akcesorium ma za zadanie jak najdłużej utrzymywać temperaturę napoju, który do niego wlaliśmy. Wyróżniamy kubki termiczne całkowicie szczelne oraz szczelne częściowo. Te pierwsze mogą posiadać ustnik albo otwierane wieczko (półautomatyczne). Właściwie przypominają one termos. Są bezpieczne w użytkowaniu, a zawartość nie powinna wydostać się na zewnątrz bez względu na ich położenie. Posiadają grube ścianki, pomiędzy którymi jest próżnia, co pozwala zachować odpowiednią temperaturę napoju przez długi czas. W przypadku częściowo szczelnych kubków termicznych między ściankami metalowymi nie występuje próżnia. Pokrywka, w którą są wyposażone, jedynie ogranicza parowanie. Zawartość kubka utrzymuje temperaturę przez około godzinę. O tym, jak długo kubek termiczny zachowuje ciepło, decyduje też tworzywo, z którego został on wykonany. Szklane i ceramiczne nie utrzymują temperatury napoju tak długo, jak te wykonane ze stali nierdzewnej. Najgorzej pod tym względem sprawują się kubki plastikowe. Jaki kubek wybrać? Podpowiadamy! Kubek termiczny marki Klausberg Na Allegro dostępne są m.in. kubki termiczne marki Klausberg. Wśród kilku produktów oferowanych przez tę firmę na uwagę zasługuje model o pojemności 380 ml. Występuje w kolorze czarnym ze wstawkami o zabarwieniu zielonym, fuksjowym i niebieskim. Organiczny kształt sprawia, że jest wygodny i praktyczny w użytkowaniu. Ponadto jest on lekki i poręczny – waży jedynie 0,6 kg. Jest otwierany na przycisk, a po zamknięciu – szczelny. Długo utrzymuje temperaturę (ma podwójne ścianki, pomiędzy którymi jest próżnia). Korpus został wykonany ze stali nierdzewnej (wewnątrz i na zewnątrz). Jak zapewnia producent, kubek nie chłonie zapachów i jest odporny na wstrząsy. Koszt jego zakupu to ok. 26 zł. box:offerCarousel Kubek termiczny o kształcie puszki Interesującą propozycją jest kubek termiczny o nietypowym kształcie – inspirowany puszką o pojemności 0,5 litra. Ciekawe wzornictwo przyciągnie spojrzenia wielu osób (na jego powierzchni są widoczne napisy, emotikony, motyw sportowy). Jest szczelny, zatem można go włożyć bez obaw do torebki czy plecaka. Posiada izolację termiczną dzięki podwójnym ściankom z próżnią. Cechuje się dużą odpornością na uszkodzenia mechaniczne. Wykonano go ze stali nierdzewnej i wyposażono w dziubek ułatwiający picie. Jak deklaruje producent, kubek utrzymuje ciepło napoju do 10 godzin. Koszt zakupu gadżetu w formie puszki o pojemności 0,5 litra wynosi 34 zł. box:offerCarousel Kubek termiczny marki Contigo Warto poza tym rozważyć zakup kubka termicznego marki Contigo – firmy nr 1 pod względem sprzedaży tego typu produktów w Stanach Zjednoczonych, które są dystrybuowane globalnie. Model West Loop o pojemności 470 ml kosztuje na Allegro 139 zł (jest dostępny w wielu kolorach). Zgodnie z deklaracją producenta utrzymuje temperaturę ciepłego napoju przez 4, a zimnego – przez 12 godzin. Za sprawą technologii AUTOSEAL kubek jest w 100% szczelny. Wystarczy nacisnąć przycisk, aby się z niego napić, a następnie go puścić, aby zamknąć. Co ważne, jest wolny od BPA, czyli bisfenolu A – środka chemicznego stosowanego w produkcji tworzyw sztucznych. box:offerCarousel Kubek termiczny marki Fjord Nansen W cenie ok. 60 zł na Allegro dostępny jest natomiast kubek termiczny Lando marki Fjord Nansen. Ma pojemność 400 ml, waży 335 g. Został wykonany ze stali nierdzewnej pokrytej matowym lakierem o strukturze gwarantującej pewny chwyt. Jest zamykany uszczelnianą zakrętką z przyciskiem one touch. Średnica dna tego gadżetu (dla poprawy stabilności zastosowano podkładkę antypoślizgową) jest dopasowana rozmiarem do większości uchwytów (m.in. samochodowych), zatem będzie praktycznym akcesorium w trakcie podróży. Kubek termiczny Boss Innym godnym zainteresowania akcesorium dla miłośnika ciepłych napojów jest kubek termiczny Boss. Jego pojemność to 430 ml. Pomiędzy ściankami zastosowano próżnię, dzięki czemu utrzymuje temperaturę napoju przez ok. 13 godzin. Posiada zakręcane zamknięcie, więc jest całkowicie szczelny. Kubek ten wyposażono w wygodny plastikowy uchwyt. Ma też antypoślizgowe dno. Od zewnątrz jest wykonany z metalu, a od wewnątrz zastosowano stal 304 o podwyższonej jakości. Koszt zakupu to ok. 50 zł.
Kubek termiczny – mikołajkowy prezent dla miłośnika ciepłych napojów
Zmiana łóżeczka dla niemowlaków na łóżko dziecięce jest jedną z pierwszych większych zmian w życiu malucha. Kiedy najlepiej to zrobić, aby to wydarzenie nie było dużym przeżyciem? Nawet eksperci uważają, że nie ma idealnego wieku na zmianę łóżeczka dziecka. Każde dziecko jest inne i rozwija się w innym tempie, dlatego nie da się podać konkretnego, właściwego dla malucha wieku. Przy podejmowaniu takiej decyzji trzeba wziąć pod uwagę wiele aspektów. Jedną z przesłanek do zmiany łóżka jest wzrost dziecka, które przestaje się mieścić w łóżeczku dla niemowląt. Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Przenosiny z łóżeczka ze szczebelkami do „dorosłego” są bardzo dużą zmianą w jego rytmie dnia i funkcjonowania. Maluch musi być na to przygotowany. Nie można bez uprzedzenia zamienić jego ukochanego łóżeczka na inne. Warto już jakiś czas przed planowaną przeprowadzką przygotowywać dziecko do zmiany. Łatwiej jest w sytuacjach, gdy maluch jest nauczony samodzielnego zasypiania w łóżeczku i spania tylko w nim. Dziecko powinno znać zasadę, że każdy nocuje we własnym łóżku i w nim też samo zasypia. Im wcześniej wprowadzimy taki system, tym łatwiej. Starsze dzieci trudno odzwyczaić od zasypiania w łóżku rodziców czy też wspólnych z nimi noclegów. Nauka samodzielnego zasypiania może być trudnym i długotrwałym procesem. Nie należy jednak się poddawać i ulegać zachciankom dziecka. Zauważa się, że dzieci, które mają starsze rodzeństwo, łatwiej przenoszą się do własnego łóżka. Dzieje się tak dlatego, że maluchy chciałyby we wszystkim naśladować starszego brata czy siostrę i tak jak on spać samo. Główne zasady Dziecko musi być przygotowane do zmiany. Należy otwarcie rozmawiać z maluchem o planach, tłumaczyć, że każdy ma swoje miejsce do spania. Jeśli mamy w planach kolejne dziecko, nie można zostawić zmiany miejsca snu na ostatnią chwilę. Wtedy może zdarzyć się tak, że szkrab będzie winił młodszego brata o zabranie mu jego łóżeczka. Okres, w jakim dokonujemy zmiany łóżka, powinien nie różnić się zbytnio od regularnego rytmu dziecka. Źle, gdy „przeprowadzka” odbywa się wtedy, gdy idzie ono do przedszkola czy po zmianie mieszkania. Dla dziecka takie wydarzenia są dużym przeżyciem. Dajmy dziecku wybór. Oczywiście wybór modelu łóżka należy do rodziców. Warto jednak pozwolić maluchowi wybrać jego kolor. Możemy także dać mu wolny wybór w kwestii wzorów na pościeli lub ewentualnie nowych dodatków do sypialni, może lampki nocnej w ciekawym kształcie czy ładnej poduszki. Powinniśmy także zaangażować dziecko do pracy przy montażu łóżka w nowym pokoju. Bądźmy wierni domowym rytuałom. To znaczy, że jeśli kąpaliśmy dziecko zawsze o ustalonej porze, róbmy to nadal. Jeśli zawsze czytaliśmy razem bajkę, czytajmy dalej. Maluchowi powinna towarzyszyć jego ulubiona maskotka, z którą zasypia. Jakie łóżeczko wybrać? Łóżeczko powinno być przede wszystkim bezpieczne. Małe dzieci bardzo często kręcą się w nocy i zmieniają pozycję. Dlatego najlepszą opcją jest łóżeczko ze szczebelkami lub łóżeczko z barierką. Obejmuje ona zazwyczaj połowę zewnętrznej krawędzi łóżka i chroni przed upadkiem. Producenci wychodzą naprzeciw potrzebom dzieci i konstruują łóżeczka np. z nadrukowanymi na ściankach bohaterami z ich ulubionych bajek. Powinno to ułatwić maluchowi zmianę. Możemy kupić także tradycyjne łóżko z materacem, a barierkę dokupić. Często barierki są wykonane z miękkich, delikatnych materiałów, aby dziecko nie uderzyło się w czasie snu. Jej koszt waha się od 50 do 200 zł. Wtedy takie łóżko długo posłuży maluchowi, najpierw z barierką, a potem bez niej. Pamiętajmy, że zmiana łóżeczka jest dla malucha swego rodzaju krokiem w dorosłość. Na taką „przeprowadzkę” decydujmy się, gdy czujemy, że dziecko jest na to gotowe. Czasami warto poczekać dłużej i nie męczyć się z długim okresem adaptacji.
Kiedy maluchowi wymienić łóżeczko?
Ból karku to najczęściej wynik pracy przy komputerze, długiej jazdy samochodem albo nieprawidłowej pozycji podczas snu. Napięcie mięśni i przeciążenie kręgów prowadzą do sztywności i bólu karku, który może promieniować na całą głowę i blokować swobodę ruchów. Jak sobie z tym radzić? Ból karku – choroba XXI wieku? Coraz częściej skarżymy się na ból karku, ponieważ dużo czasu spędzamy w złej pozycji. Siedząca praca przy komputerze i pochylanie głowy nad dokumentami każdego dnia nie pozostają bez znaczenia dla kondycji mięśni, kości i stawów. Zazwyczaj głowa znajduje się w niekorzystnej pozycji – jest za bardzo nachylona, uniesiona lub skręcona. W takim położeniu napinają się mięśnie karku, a kręgosłup jest za bardzo przeciążony. Na ból i sztywność karku wynikające z pracy przed komputerem pomogą drobne zmiany. Należy przede wszystkim zadbać o prawidłową pozycję podczas siedzenia – monitor i krzesło muszą być ustawione tak, by nasz wzrok był skierowany na wprost. Pamiętajmy również, że najgorszym wrogiem naszego kręgosłupa jest długotrwały bezruch. Osoby pracujące za biurkiem powinny więc co jakiś czas zrobić sobie przerwę i wykonać kilka obrotów głową. Dbałość o higienę pracy jest kluczowa, jednak walkę z bólem karku warto wzmocnić dodatkowymi działaniami. Bardzo dobre efekty dają regularne ćwiczenia. Przy bolesności karku polecane są zwłaszcza ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie. Dzięki nim pozbędziemy się napięcia mięśniowego, którego skutkiem jest nieprzyjemny ból. Rozmasuj ból Innym sposobem radzenia sobie z bólem karku są masaże. Warto skorzystać z usług profesjonalisty, ale można również wykonać podstawowy masaż rozluźniający mięśnie w domu. Pamiętajmy o ważnej zasadzie – masujemy mięśnie, a nie kręgosłup. Wystarczy po prostu „ugniatać” bolące strefy ciała przez kilkanaście minut dziennie. Można to zrobić samodzielnie lub poprosić o pomoc bliskich. Lepsze efekty osiągniemy, stosując do masażu olejki eteryczne. Wystarczy do balsamu do ciała lub neutralnego oleju roślinnego (np. kokosowego) dodać 2–3 krople olejku o działaniu rozluźniającym i poprawiającym krążenie. W tej roli najlepiej sprawdzi się olejek eukaliptusowy, rozmarynowy lub bergamotowy. Zdrowa pozycja spania Często nie zdajemy sobie sprawy, że ból karku jest następstwem złej pozycji w czasie spania. Lekarze i rehabilitanci podkreślają, że najlepsza dla naszego kręgosłupa jest płaska poduszka. Jeśli śpimy na zbyt wysokiej, mięśnie szyi nadmiernie się napinają, a rano budzimy się z nieznośnym bólem. Rozwiązaniem tych problemów może być poduszka ortopedyczna. Czym różni się od zwykłej? Jest specjalnie wyprofilowana tak, by podczas spania kręgosłup znajdował się w odpowiedniej pozycji. Mięśnie są wtedy odciążone i rozluźnione, co sprzyja zarówno dobremu odpoczynkowi, jak i eliminacji bólu i sztywności. Jakie lekarstwa łagodzą ból karku? Jeśli chcemy szybko i doraźnie zredukować ból karku, możemy zastosować leki przeciwbólowe bez recepty, np. na bazie ibuprofenu. W przypadku tej dolegliwości skuteczniejsze mogą się jednak okazać preparaty o działaniu rozgrzewającym, ponieważ ciepło rozluźnia napięcie w mięśniach i uśmierza ból. Kiedy dokucza nam ból karku, warto sięgnąć po maści rozgrzewające. Zawierają one najczęściej arnikę, kamforę, kapsaicynę, zioła oraz olejki (cynamonowy, goździkowy). Alternatywą dla maści są plastry rozgrzewające, które można stosować punktowo na obolałe miejsca, np. na całą noc. Ból karku to problem nie tylko osób starszych. Warto wcześniej zadbać o kręgosłup i mięśnie szyi, by nigdy nie mieć problemów z bólem czy sztywnością. Jeśli jednak zdarza nam się wrócić po dniu pracy z bólem karku, zastosujmy szybką i skuteczną terapię – weźmy ciepłą kąpiel lub gorący prysznic. Jednak przede wszystkim pamiętajmy o odpowiedniej pozycji podczas pracy przed komputerem czy w trakcie długiego czytania.
Jak radzić sobie z bólem karku?
Jesteś konsumentem, jeśli kupujesz przedmiot od przedsiębiorcy (czyli osoby prowadzącej działalność gospodarczą lub zawodową) i zakup ten nie ma związku z prowadzoną przez Ciebie działalnością gospodarczą lub zawodową. Taki zakup jest zakupem konsumenckim. Zakup konsumencki Jesteś konsumentem, jeśli kupujesz przedmiot od przedsiębiorcy (czyli osoby prowadzącej działalność gospodarczą lub zawodową) i zakup ten nie ma związku z prowadzoną przez Ciebie działalnością gospodarczą lub zawodową. Taki zakup jest zakupem konsumenckim. Wówczas przysługuje Ci prawo do odstąpienia od zawartej umowy bez podania przyczyny. Możesz też skorzystać z pomocy Rzecznika Konsumentów/ UOKiK. Pozostałe przypadki Jeśli jednak kupujesz przedmiot od osoby prywatnej (nieprowadzącej działalności) lub zakup ma związek z prowadzoną przez Ciebie działalnością, wówczas ewentualne przyjęcie Twojej rezygnacji zależy wyłącznie od decyzji Sprzedającego i to z nim najlepiej ustalić warunki odesłania przedmiotu i zwrotu środków. W przypadku problemów z realizacją ustaleń, między 2 a 60 dniem od zakupu możesz rozpocząć dyskusję lub skontaktować się z nami. Dowiedz się więcej Prawo konsumenckie - definicje
Kiedy zakup jest konsumencki i jakie w związku z nim przysługują mi prawa?
Gdy pogoda za oknem robi się coraz cieplejsza, warto rozejrzeć się za troszkę lżejszymi ubraniami dla dziecka. Małe dziewczynki lubią się stroić i przebierać, dlatego wybór płaszczyka wiosennego może okazać się nie lada wyzwaniem. Wybierzcie coś razem z naszych propozycji. „Ubierajmy dziecko na cebulkę, wiosenna aura jest zdradliwa” – takie rady najczęściej babcie dają młodym mamom. W efekcie dzieci często ubrane są za grubo, a czasem – nieelegancko. A przecież małe dziewczynki chcą wyglądać atrakcyjnie. Przy zakupie wybierzmy więc okrycie, które będzie nie tylko praktyczne, ale i dziewczęce. Dobrze, by pasowało do spódniczki i dżinsów. Kids by Voga Płaszczyk delikatnie nawiązuje do wojskowego stylu, jednak powagę i ciężar, jakie niosą ze sobą takie płaszcze, przełamano tutaj złotymi dużymi guzikami. Dodają one okryciu strojności i zwracają na siebie uwagę. Dodatkowo klapy przy kieszeniach i rękawy także mają takie guziki. Okrycie jest bardzo stylowe. Wykonane z flauszu, może być łączone z dżinsami, spódniczką i spodniami materiałowymi. Pasuje zarówno do eleganckich bucików, jak i mokasynów. Minusem płaszczyka jest to, że nie ma kaptura, a zamiast niego jest kołnierzyk. Można sobie z tym poradzić, nakładając na wierzch chustkę. Płaszczyk Kids by Voga kupimy w komplecie z beretem. Do wyboru są dwa kolory: beżowy i różowy. Cena to ok. 160 zł. Trencz Trencz to płaszcz zapinany na jeden rząd guzików, z kołnierzykiem, zawiązywany w pasie. Jest uniwersalnym okryciem na wiosnę. Pasuje zarówno do mokasynów, jak i botków czy pantofelków. Wszystko zależy od tego, jaki model wybierzemy. Powiedzmy sobie jasno: nie każda dziewczynka lubi się stroić, dlatego płaszczyk warto dobrać odpowiednio do osobowości. Małej strojnisi spodobają się okrycia z ozdobnymi kwiatami lub kokardami, ale dla dziewczynek lubiących praktyczną modę odpowiedni będzie „surowy” trencz bez ozdób. Za takie płaszczyki zapłacimy ok. 150 zł. Cena zależy od tego, z jakiego materiału okrycie zostało uszyte. Płaszczyk prosty Jeśli twoja córka lubi skromność, ale taką, która idzie w parze z jakością – wybierzcie płaszczyk prosty . Okrycie zapinane na suwak, z tyłu z kontrafałdą to rozwiązanie idealne na wczesną wiosnę. Gdy przyjdą dni cieplejsze, może zdać egzamin wieczorami, kiedy temperatura spada. Okrycie ma odpinany kaptur, co jest doskonałym rozwiązaniem szczególnie w dni wietrzne i pochmurne. Co więcej, z przodu naszyto dwie ogromne, głębokie kieszenie. Ubranie jest praktyczne i ładne. Nie krępuje ruchów i ma dziewczęcy charakter. Cena takiego płaszczyka to ok. 180 zł. Moda dziewczęca nie zmienia się bardzo szybko. Trendy, które obowiązywały w ubiegłym roku, w tym również są obecne. Wiosną jednak nie kupujmy płaszczyków np. pikowanych. Będą za ciepłe, gdy słońce zagości na dłużej.
Wiosenne płaszczyki dla dziewczynki
Zwierzęta domowe są naszymi towarzyszami w codziennym życiu. Nawet gdy poświęcamy im każdą wolną chwilę, sporą część dnia spędzają samotnie, czekając na powrót domowników z pracy lub ze szkoły. Rybki, ptaki czy gryzonie doskonale zajmują się sobą i nieobecność ludzi im nie przeszkadza. Psy i koty nudzą się i tęsknią. Jak umilić im oczekiwanie na powrót ukochanego pana? Czym lubi bawić się kot? Kot ma opinię samotnika. Mówi się, że chadza własnymi drogami i tak naprawdę do szczęścia jest mu potrzebna jedynie na bieżąco napełniana miska i dostęp do czystej kuwety. To stereotyp, ponieważ wiele kotów bardzo mocno przywiązuje się do swoich opiekunów i potrafi nawiązać z nimi pełną ciepłych uczuć relację. Gdy domownicy wychodzą, pozostawiony zwierzak radzi sobie świetnie, ale i jemu zdarza się nudzić. A wtedy zaczyna psocić. Jak temu zapobiec? Najlepiej przygotować zabawki, które skutecznie zajmą jego uwagę, gdy już wyśpi się na każdym boku i zacznie obchodzić mieszkanie w poszukiwaniu rozrywki. Instynkt łowiecki sprawia, że koty uwielbiają gonić za małymi stworzeniami. Różnokolorowe pomponiki, toczące się po podłodze piłeczki i zrobione z materiału myszki dadzą mu namiastkę polowania. Jeśli zabawki będą dodatkowo szeleścić, ciekawość zwierzęcia zostanie maksymalnie rozbudzona i zabawa będzie trwała dłużej. Na niektóre koty wyjątkowo działa zapach kocimiętki – będą one szczególnie zainteresowane zabawkami wypchanymi tym zielem. W domu, gdzie mieszka kot, obowiązkowo musi znaleźć się drapak. A nawet kilka, ustawionych w miejscach, gdzie daje się zaobserwować ostrzenie przez kota pazurów na tapicerowanych meblach. Drapak, który przypadnie zwierzęciu do gustu, to sposób na ocalenie przed zniszczeniem kanapy i foteli. Najlepszym lekarstwem na nudę jest jednak… towarzystwo. Jeśli kotów w domu jest więcej i są w podobnym wieku, będą bawiły się razem przez długie godziny i nawet nie zauważą, jak szybko minął im dzień. Jak zająć tęskniącego psa? Pies nie bez powodu nazywany jest najlepszym przyjacielem człowieka. Przywiązany, towarzyski i lubiący się bawić jest naprawdę nieszczęśliwy, gdy musi na dłużej zostać w domu sam. Pełen energii szczeniak, zamknięty w czterech ścianach, będzie szukał rozrywki, a jego sposoby na zabicie nudy niekoniecznie muszą przypaść do gustu opiekunom. Pogryzione kapcie, poprzewracane doniczki z kwiatami i rozwleczona po domu, wyciągnięta z kosza na pranie bielizna to częsty widok tam, gdzie mieszkają czworonożne maluchy. Starszy pies być może nie nabroi, ale wpatrzony w drzwi, wsłuchany w każdy odgłos za ścianą, będzie czekał na powrót pana i tęsknił tak mocno, jakby ten zniknął nie na kilka godzin, ale na zawsze. Aby to zmienić, trzeba znaleźć psu zajęcie, które pochłonie go na dłużej. Psy najchętniej bawią się z opiekunami, aportują, uczą nowych sztuczek, biegają za piłką. Psa samego w domu być może zainteresuje piszcząca zabawka albo apetycznie pachnący gryzak w kształcie kości. Świetnym sposobem na zajęcie zwierzaka (i rozruszanie jego szarych komórek) są zabawki na przysmaki. Wypełnione ulubionymi przekąskami, są skonstruowane tak, że trzeba pogłówkować, aby dostać się do środka i wyciągnąć zdobycz. Zwierzę czuje zapach przekąski, czasem nawet ją widzi, ale żeby ją zjeść, musi zabawkę toczyć i potrząsać nią do skutku. To bardzo wciągające zajęcie. Zwierzęta są ukochanymi pupilami w wielu domach. Często nie możemy poświęcać im tak wiele czasu, jak byśmy chcieli, a one pod naszą nieobecność tęsknią. Oczekiwanie na opiekunów mogą umilić zabawki, zwłaszcza te stworzone do samodzielnej zabawy. Pamiętajmy jednak, żeby po powrocie do domu kota porządnie wygłaskać, a z psem wyjść na długi spacer.
Zwierzę samo w domu – sposoby na nudę
Jest to opcja taniej wysyłki udostępniona przy współpracy Allegro i InPost, którą możesz zaproponować w swoich ofertach jako jedną z form dostawy. Jest to opcja taniej wysyłki stworzona we współpracy Allegro i InPost, którą możesz zaproponować w swoich ofertach jako jedną z form dostawy. Dzięki temu zaoferujesz swoim Klientom bardzo korzystne ceny wysyłki przedmiotów. Maksymalne ceny wysyłki Allegro InPost dla płatności z góry Allegro Paczkomaty 24/7 InPost – 8,99 zł brutto, Allegro miniKurier24 InPost – 10,95 zł brutto (przesyłki o maksymalnej wadze do 10 kg i sumie boków do 160 cm), Allegro Kurier InPost – 13,41 zł brutto (przesyłki o maksymalnej wadze do 30 kg i sumie boków do 160 cm). Jeśli wybierzesz usługę Allegro Kurier InPost, to masz do wyboru dwa sposoby wysłania paczki: * możesz samodzielnie dostarczyć paczkę do Oddziału InPost (wybranego w Managerze Paczek) - opcja bezpłatna, * możesz zamówić kuriera (wybranego w Managerze Paczek) - zapoznaj się z warunkami odbioru i płatności (możliwa jest także opcja bezpłatna). Możesz również zaoferować przesyłkę pobraniową: * Allegro Paczkomaty 24/7 InPost za 12,49 zł, * Allegro Kurier24 InPost za 15,87 zł, * Allegro miniKurier24 InPost do 13,41 zł. W cenie pobrań w opcji Allegro Kurier InPost znajduje się ubezpieczenie do kwoty 5000 zł. Jeśli w swojej ofercie udostępnisz opcję taniej dostawy Allegro InPost, Kupujący skorzysta z opcji darmowego zwrotu (pod warunkiem, że w danych konta Allegro masz wpisany polski adres). Jeśli sprzedajesz z konta zwykłego, nie masz obowiązku przyjęcia zwrotu przedmiotu w ramach odstąpienia od umowy. Obowiązek ten mają sprzedający z kont firmowych. Dostawa Allegro InPost to jeden z parametrów, dzięki któremu Kupujący mogą wyszukiwać oferty. Filtr darmowy zwrot InPost pozwala wyszukiwać oferty z metodami dostawy Allegro Inpost: Jeśli Kupujący wybierze ten sposób dostawy, wtedy w zakładce Sprzedane zobaczysz informację o paczce do wysłania: Dostawę Allegro InPost możesz udostępnić bez względu na to, czy sprzedajesz jako przedsiębiorca czy osoba prywatna. Faktury za te formy dostawy wystawi Ci firma InPost. Jeśli chcesz dowiedzieć się, na jakim etapie jest wysyłka towaru, skontaktuj się z InPost. Dowiedz się więcej Cenniki dostawy - tworzenie, edycja i podmiana
Czym jest dostawa Allegro InPost?
Szukając rozwiązania lub pnącza, które szybko by zasłoniło nieatrakcyjną ścianę lub ogrodzenie, warto zwrócić uwagę na dławisza. Jako że roślina ma w ciągu roku nawet 2 metry przyrostu, to w szybkim tempie pomoże nam stworzyć wymarzoną aranżację. Ponadto dławisz obrastający duże drzewa w ogrodzie jest wspaniałym akcentem, szczególnie gdy założy swoją jesienną szatę. Czemu dławisz ostatnio jest tak atrakcyjny? Dławisz – czym się charakteryzuje? Rodzaj Celastrus skupia ponad 30 gatunków dławiszy, ale w Polsce przeważnie uprawiamy dwa: dławisz okrągłolistny, rzadziej amerykański. Jego polska nazwa wywodzi się od słowa dławić, dusić, gdyż pnącze to, posadzone zbyt blisko innych roślin, na przykład małych krzewów i drzew, może zbyt silnie obrosnąć, a następnie zagłuszyć. Dziś skupimy się na tym drugim. Dławisze należą do roślin dwupiennych, to znaczy, że abyśmy cieszyli się owocami dławisza, potrzebujemy egzemplarzy męskich i żeńskich. Choć pochodzi on z Azji Wschodniej, w naszym klimacie świetnie sobie radzi. Tworzy bardzo długie, silne i zdrewniałe pędy, które osiągają 12 m długości. Jedną z głównych ozdób dławiszy są ich liście, zielone, okrągłe, o zaostrzonym szczycie. W maju i czerwcu możemy dojrzeć małe, niepozorne, zielone kwiaty dławisza. Mając sadzonkę męską i żeńską, jesienią na przełomie września i października na żeńskich osobnikach zaczną dojrzewać kuliste owoce. Jest to kolejna ozdoba dławisza. Owoce te występują w postaci torebki z żółto-pomarańczową okrywą, z charakterystycznymi wyraźnymi trzema szwami. Jednocześnie liście zaczynają jesienią zmieniać kolor na intensywnie cytrynowożółty. Następnie w miarę dojrzałości okrywa nasion pęka na trzy części i odsłania piękne czerwone osnówki. Owoce dość długo utrzymują się na pędach, możemy je podziwiać jeszcze w grudniu. Dławisz, podobnie jak chmiel zwyczajny, uwalnia dojrzałe nasiona, przez co może rozsiać się nam po całym ogrodzie. box:offerCarousel Dławisz okrągłolistny – jak się go uprawia Paradoksalnie dławisza okrągłolistnego powinno się sadzić na glebach ubogich w składniki pokarmowe. Dobrze będzie na nich rósł i obficie owocował. Posadzony na glebach umiarkowanie wilgotnych i żyznych, dławisz będzie wytwarzał bardzo silne i długie przyrosty roczne. Nadmiernie może się nam rozrosnąć i może zagłuszyć rośliny rosnące obok. W takim przypadku koniecznie będziemy musieli go przyciąć, w celu ograniczenia jego wzrostu. Stanowisko dla dłwisza powinno być słoneczne, gdyż na takim najszybciej i najobficiej zaowocuje. Z kolei męskie odmiany dadzą sobie radę również w półcieniu. Co ciekawe, dławisz jest całkowicie odporny na mróz, rzadko kiedy atakują go jakikolwiek choroby czy szkodniki, jest także całkowicie odporny na zanieczyszczenia powietrza. Świetnie zatem sprawdzi się w środowisku miejskim. Dławisz okrągłolistny – jak musimy go pielęgnować? Najważniejsza jest kontrola jego wzrostu. Dlatego też niezbędne jest systematyczne przycinanie pędów, które nadmiernie się rozrosły oraz usuwanie korzeniowych odrostów. Najlepsze będzie cięcie po jego kwitnieniu. Dławisz okrągłolistny tak świetnie daję sobie radę na każdym podłożu, że nie musimy go nawozić. Dławisz okrągłolistny – gdzie sadzić? To silnie rosnące pnącze wymaga odpowiednio wysokich podpór, trejaży i pergoli. Jeżeli będą one zbyt niskie, to dławisz zacznie rosnąć jak krzew, będzie miał dużo pędów, które niepodparte będą się przewieszały – przez co straci swój atrakcyjny pokrój. Często wykorzystywany jest do maskowania wiat śmietnikowych, również rewelacyjnie sprawdza się do umacniania skarp. Dławisze przeciwdziałają erozji, warto o tym pamiętać. Jego owocujące pędy często wykorzystywane są do tworzenia przeróżnych dekoracji również we florystyce. Jeśli masz do zamaskowania szpetną ścianę czy nieestetyczne ogrodzenie – dławisz sprawdzi się świetnie.
Dławisz – ekspert od oplatania
Piękny uśmiech to podstawa dobrego wyglądu. Nic więc dziwnego, że coraz więcej pieniędzy wydajemy nie tylko na wizyty u stomatologów, ortodontów czy protetyków, ale także na... szczoteczki do zębów. I choć w Polsce nadal najpopularniejsze są te zwykłe, manualne szczoteczki, to coraz większym powodzeniem cieszą się urządzenia elektryczne. Szczególnie interesujące są szczoteczki soniczne, czyli takie, w których główka porusza się z niezwykłą szybkością o częstotliwości dźwiękowej, jednocześnie ruchem wymiatającym okrążając ząb. Muszę przyznać, że od lata pozostaję fanem i użytkownikiem tych tradycyjnych, manualnych szczoteczek, więc możliwość przetestowania sprzętu, który nie tylko działa zupełnie inaczej, ale przez wielu uznawany jest też za najlepszy produkt na rynku, była niezwykle kusząca. Designerska robota Szczoteczka Phillips DiamondClean to przede wszystkim produkt, który będzie ładnie prezentować się w waszych łazienkach. Skoro mamy korzystać z niej kilka razy dziennie, to dobrze byłoby, gdyby szczoteczka ta zwyczajnie nam się podobała. Projektanci Phillipsa stanęli na wysokości zadania i przygotowali produkt, który jest prosty i nie rzuca się w oczy. DiamondClean dostępna jest w kilku wariantach, różniących się specyfikacją techniczną, ilością programów czyszczących czy obecnością wyświetlacza LCD. Niezależnie jednak od modelu jaki wybierzemy, z pewnością będziemy zadowolenia z tego, jak wygląda on w naszej łazience. Każda szczoteczka zapakowana jest w eleganckie etui, które spełnia nie tylko funkcję ochronną, ale o tym przeczytasz poniżej. Do tego elegancka szklaneczka, którą można wykorzystywać nie tylko do płukania jamy ustnej, ale także do ładowania szczoteczki. Model dostępny jest w kilku kolorach, od klasycznej bieli, przez kobiecy, pastelowy róż, aż po elegancką czerń. Szczoteczka ma ergonomiczny, gładki, matowy i ceramiczny uchwyt, dzięki któremu dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się z niej. Chromowany pierścień podkreśla jej elegancję i wysoką jakość. Skuteczność i wygoda Najważniejszy w szczoteczcePhillips Sonicare DiamondClean nie jest jednak jej wygląd, lecz oczywiście działanie. Na szczęście projektantom marki wyjątkowo dobrze udało się połączyć elegancki design ze skutecznością. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to charakterystyczne ułożenie włosia – na kształt rombu. Taki układ włosków czyszczących ma delikatniej, a jednocześnie skuteczniej dotrzeć do wszystkich zakamarków jamy ustnej. box:imageShowcase box:imageShowcase Generator dźwięków wbudowany w głowice szczoteczki Sonicare emituje fale dźwiękowe wprawiające włosie szczotki w drgania. Fale rozchodzą się w płynie (woda, ślina, płyn w kieszonkach dziąsłowych). W generatorze powstaje chmura swoistych „bąbelków“, które oczyszczają miejsca niedostępne dla włókna szczotki. Sonicare DiamondClean łączy w sobie zalety niezwykle szybkiego szczotkowania (ruch wymiatający włosia wynosi 31.000 drgań na minutę) oraz emisji fal dźwiękowych, które usuwają płytkę bakteryjną z trudno dostępnych miejsc. Program do wyboru Kolejnym wygodnym odkryciem, były dwa programy z timerem, które mają zachęcić użytkownika do dokładniejszego mycia zębów. Pierwszy to „Smartimer“, który po ustawieniu sprawia, że szczoteczka wyłącza się dopiero po upływie dwóch minut. Drugi program to „Quadpacer“, dzięki któremu szczoteczka, co 30 sekund informuje nas o konieczności umycia kolejnej z czterech części, na jakie podzielona jest nasza jama ustna: górna prawa, górna lewa, dolna lewa i dolna prawa. Poza tym w najdroższym modelu szczoteczki (cena sięga 800 złotych), dostępnych jest aż pięć programów czyszczących (Clean, White, Polish, Gum Care, Sensitive), co umożliwia stosowanie szczoteczki zgodnie z własnymi potrzebami. Szczególnie ciekawy jest program „White”, który sprawia ponoć, że nasze zęby stają się wyraźnie bielsze już po upływie dwóch tygodni. Czytając opinie internautów, można stwierdzić, że nie są to tylko przechwałki producentów. Najnowsza technologia Działanie Philips Sonicare DiamondClean opiera się na technologii wykorzystującej fale dźwiękowe (podobnie jak szczoteczki soniczne do oczyszczania twarzy: VisaPure czy Clarisonic). Dzięki temu szczoteczka delikatniej obchodzi się z naszymi zębami. Po powrocie do szczoteczki manualnej zdawało mi się, że jest ona dla mnie zdecydowanie za twarda. Jednocześnie po myciu zębów Sonicare DiamondClean były one wyraźnie czystsze, ich powierzchnia była gładsza, a z języka znikał osad. Czas na przyzwyczajenie Świetnym pomysłem jest też stworzenie 14-dniowego programu wprowadzającego, dzięki któremu przejście z innej szczoteczki na DiamondClean staje się płynniejsze. Szczoteczka sama przez kolejne dwa tygodnie dostosowuje natężenie pulsowania, stopniowo je zwiększając. Zawartość zestawu W zestawie, oprócz etui i szklaneczki, znajdziemy też dwie wymienne główki i nakładki. Jak już wspominałem, etui nie tylko spełnia rolę ochronnego opakowania, ale może być wykorzystane do ładowania szczoteczki. DiamondClean wystarczy włożyć do etui i podłączyć je za pomocą dołączonego do zestawu kabla, do portu USB w komputerze. Podsumowanie Myślę, że kilka tygodni stosowania szczoteczki Phillips Sonicare DiamondClean to wystarczająco długi czas, by móc śmiało polecić ją osobom, które chciałyby w prosty i szybki sposób poprawić wygląd swojego uśmiechu i zadbać o zdrowie zębów. Choć nie jest to najtańsza szczoteczka na rynku, to trudno chyba znaleźć taką, która swoją funkcję spełniałaby lepiej.
Szczoteczka Phillips DiamondClean – test
Dzieci uwielbiają naśladować dorosłych, dlatego wożenie misiów i pacynek w wózku to jedna z popularniejszych zabaw wśród maluchów. Oto 10 modeli wózków dla lalek, które warto wybrać na bożonarodzeniowy prezent. Mimo że wózek dla lalek to tylko zabawka, warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy, zanim zdecydujemy się na zakup konkretnego modelu. Oczywiście najważniejsze są materiały, z których go wykonano. Powinno to być wytrzymałe tworzywo sztuczne, naturalne drewno lub lekkie aluminium, należy jednak unikać produktów bez odpowiednich atestów, ponieważ mogą zawierać substancje toksyczne. Ważna jest jakość kółek, ponieważ właśnie one szybko ulegają zużyciu, a także wielkość wózka, która powinna być dostosowana do wzrostu dziecka. Przed zakupem warto sprawdzić, ile waży wózek razem z obciążeniem, czy łatwo będzie maluchowi go prowadzić, a poza tym, czy jest stabilny i nie wywróci się podczas zabawy. Wózki głębokie Głęboki wózek dla lalek stylizowany na klasyczną gondolę pomieści wszystkie lalki, misie oraz inne zabawki, które dziecko zechce do niego schować. W koszu na zakupy zmieszczą się ubranka i akcesoria, natomiast w torbie – szczególnie przydatnej podczas spacerów – przekąski i napoje dla pociechy. Trzeba jednak pamiętać o tym, że głęboki wózek dla lalek, zwłaszcza wyładowany po brzegi pluszakami, zrobi się dość ciężki. To doskonała zabawka dla starszych i nieco silniejszych dzieci. Modele, które polecamy: 1. Wózek Smoby Pop box:offerCarousel) Głęboki wózek dla lalek z motywami z kreskówki „Kraina lodu” lub „Masza i niedźwiedź”. Rama wózka wykonana została ze stali, natomiast gondola, kosz na zakupy, kółka oraz rączka do prowadzenia z mocnego tworzywa sztucznego. Wózek ma składaną budkę i pokrowiec, pod którym można schować lalkę lub misia. Cena: od 125 zł. 2. Wózek KinderPlay Doris box:offerCarousel Wózek dla lalek 3 w 1 – gondola, spacerówka oraz nosidło. Rama wózka wykonana została z lekkiego aluminium z łączeniami z tworzywa sztucznego, koła i regulowana rączka z miękkiej pianki, natomiast siedzisko z podnóżkiem oraz budką z odpornego na uszkodzenia materiału. W zestawie znajdziemy również torbę na akcesoria, kosz na zakupy, poduszeczkę oraz kołderkę dla lalek, wyjmowane nosidełko i pasy bezpieczeństwa. Wszystkie elementy tekstylne mocowane są na zatrzaski, dzięki czemu można je zdemontować i wyprać w pralce. Cena: od 109 zł. 3. Wózek Toys Studio box:offerCarousel Drewniany wózek dla lalek wykonany w klasycznym stylu. Ma duże gumowe koła w kolorze szarym lub białym, montowane na osiach i wygodną rączkę do prowadzenia. Po bokach umieszczony jest dekoracyjny wzór oraz opcjonalnie imię dziecka. Wózek pomalowany jest bezpiecznymi farbami z odpowiednimi atestami. Kolorystykę oraz dekor można wybrać samodzielnie. Cena: od 159,99 zł. 4. Wózek Lily box:offerCarousel Głęboki wózek dla lalek wzorowany na prawdziwych wózkach dziecięcych. Metalowa rama osadzona została na gumowo-piankowych kołach, natomiast gondolę wykonano z tworzywa sztucznego z elementami tekstylnymi. Wózek ma metalowy kosz na zakupy, składaną budkę, zapinane na zatrzaski okrycie chroniące przed chłodem i wiatrem, torbę na akcesoria oraz regulowaną rączkę z antypoślizgowym uchwytem. Do wyboru różne warianty kolorystyczne. Cena: od 245 zł. 5. Wózek Bayer Chic Emotion box:offerCarousel Nowoczesny wózek dla lalek 3 w 1 wyprodukowany w Niemczech. W skład zestawu wchodzą: gondola, siedzisko spacerowe oraz fotelik samochodowy. Stelaż wózka wykonano z metalu i osadzono na skrętnych piankowo-gumowych kołach, które nie zostawiają śladów. Pozostałe elementy zrobione są z tworzywa sztucznego wykończonego odpornym na zabrudzenia materiałem. Spacerówka posiada 5-punktowe pasy bezpieczeństwa, w gondoli znajdziemy regulowaną budkę oraz okrycie nóżek, natomiast fotelik ma uchwyt do przenoszenia. Wózek wyposażony jest także w kosz na zakupy. Cena: od 305 zł. Wózki spacerowe Spacerówka dla lalek jest lekka, zwrotna i zdecydowanie tańsza niż gondola. Co prawda, pomieści tylko jedną lub dwie zabawki, ale dużo łatwiej będzie ją prowadzić maluchowi. Świetnie sprawdza się także podczas nauki chodzenia. Dzięki niewielkim rozmiarom zabawkową spacerówkę można bez problemu schować w szafie, a nawet pod łóżkiem, a także zabrać ze sobą na wakacje. W razie potrzeby, jeśli dziecko znudzi się nią podczas spaceru, można ją wsadzić do kosza na zakupy. Dla starszych maluchów taki wózek może być jednak za mały. Wózki idealne na prezent: 6. Wózek Smoby Maxi Cosi & Quinny box:offerCarousel Wózek spacerowy dla lalek typu jogger, czyli model przeznaczony do biegania. Rama wózka wykonana została z metalu, kosz na zakupy z tworzywa sztucznego, natomiast koła z lekkiej gumy, która nie rysuje podłogi. Miękkie siedzisko wyposażone w składaną budkę, regulowane oparcie oraz pasy dla lalki można zamontować zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy. Do wyboru kilka wariantów kolorystycznych. Cena: od 182 zł. 7. Spacerówka Zapf Creation Baby Born box:offerCarousel Metalowy wózek dla lalek z miękkim tekstylnym siedziskiem z 5-punktowymi pasami bezpieczeństwa, podwójnymi kołami z tworzywa sztucznego oraz piankowymi uchwytami. W zestawie znajduje się dodatkowo siatka na zakupy, do której można wkładać zabawki oraz akcesoria. Wózek pasuje do lalek Baby Born o długości do 43 cm. Cena: od 105,90 zł. 8. Wózek Smoby Mini Kiss box:offerCarousel Prosty wózek spacerowy dla najmłodszych (już od 12. miesiąca), który może posłużyć jako pomoc w nauce chodzenia. Wykonany został z wytrzymałego, odpornego na uszkodzenia tworzywa sztucznego i wyposażony w cztery stabilne koła z blokadą, która zapobiega przesuwaniu się zabawki po podłodze. Do wózka bez problemu zmieści się dowolna lalka. Cena: od 113,90 zł. 9. Wózek Smoby Inglesina box:offerCarousel Nowoczesny wózek spacerowy z solidną aluminiową ramą, koszem na zakupy i stoliczkiem z tworzywa sztucznego, siedziskiem z odpornej na zabrudzenia tkaniny oraz dużymi kołami. Mda regulowany daszek i torbę na akcesoria, którą można również nosić na ramieniu. Wszystkie elementy można czyścić za pomocą gąbeczki zwilżonej wodą. Po złożeniu wózek zajmuje niewiele miejsca i bez problemu mieści się pod łóżkiem. Zabawka dla dzieci od 3. roku życia. Cena: od 211,20 zł. 10. Wózek Barrutoys box:offerCarousel Spacerówka dla lalek wyprodukowana w Hiszpanii. Ma bardzo lekką aluminiową ramę, bawełniane siedzisko z pasem krokowym w uroczy dziewczęcy deseń, małe podwójne koła oraz piankowe uchwyty. Siedzisko można wygodnie odczepić i wyprać w pralce. Do wózka można dokupić lalkę oraz nosidełko w dopasowanej kolorystyce. Cena: od 178 zł. Wózek dla lalek to zabawka nie tylko dla dziewczynek, ale również dla chłopców. Opieka nad misiami czy pacynkami uczy odpowiedzialności i samodzielności, a ponadto sprawia mnóstwo radości dzieciom w każdym wieku. Spraw swojemu maluchowi idealny prezent gwiazdkowy!
10 wyjątkowych wózków dla lalek pod choinkę
Każda kobieta zazwyczaj pragnie odjąć sobie kilka lat – ty też? Możesz to zrobić w prosty sposób: dobierając odpowiednie kolory ubrań. Dowiedz się, które odmładzają i jak je nosić, by wyglądać młodo. Istnieje grupa kreatorów, u których zawsze można znaleźć ubrania w wyrazistych kolorach. Efektowne czerwone, szerokie, połyskujące spodnie o długości nieco przed kostkę ma w tym sezonie Kenzo. Czerwone są też jego płaszcze i suknie oraz kombinezony. Za to Valentino na ciepłe pory 2017 roku proponuje bardzo kobiece, różowe sukienki, najczęściej o długości do kostek. U tego projektanta wyraźnie widać powrót do rozwiązań w stylu romantycznym – falbany, marszczenia, bufki, kokardki na sukniach oraz długie warkocze modelek tylko podkreślają subtelną dziewczęcość stylu. Natomiast u Armaniego i Trusardiego znajdziemy nawiązania do klasycznych męskich ubrań – damskie garnitury mają w dodatku piękny odcień błękitu. Czerwień odmładza, gdy na ciebie patrzą Wydawałoby się, że kolor ten zarezerwowany jest dla kobiet świadomych swojego piękna i siły oraz dojrzałych. Tak rzeczywiście jest, ale czerwień to barwa dająca energię osobom w każdym wieku. Nie bez przyczyny najczęściej wybieranym kolorem szminki jest właśnie czerwony. Wspomniany już włoski projektant Valentino Garavani twierdzi, że w żadnym innym kolorze kobieta nie wygląda tak kobieco. A w jego ostatniej kolekcji prócz subtelnych różów widać też właśnie ulubioną barwę – błyszczące płaszcze i spódnice są różnych tonacjach czerwieni, częste jest też zaskakująco świeże i wyraziste jej zestawienie z mocnym odcieniem różu. Zakładając czerwone ubrania, oczywiście zwrócisz na siebie uwagę. A wiedząc, że wszyscy na ciebie patrzą, poczujesz się piękna niezależnie od tego, ile masz lat. Dlatego, zanim zdecydujesz się na bluzkę w tym kolorze lub spódnicę, np. o bardzo kobiecym kroju tuby, sprawdź, jak czujesz się w towarzystwie tej barwy i dobierz odcień do typu urody: Jesteś typem zimy z ciemnymi włosami i porcelanową cerą – mocny, krwisty kolor będzie najlepszy. Jesteś wiosną z ciepłym odcieniem włosów i cery – wybierz czerwień koralową i pomidorową. Typ letni z szarymi włosami i jasną lub lekko różową cerą powinien nosić chłodny odcień czerwonego wina i ciemnej wiśni. Typ jesienny – jeśli jesteś właścicielką najcieplejszego z typów urody, z rudymi włosami i piegami, możesz sobie pozwolić na odcień rdzawy i ceglasty. Różowa sukienka nie tylko dla baletnic Dużo pastelowego różu ma w tegorocznej kolekcji włoski dom mody zarządzany przez Karla Lagerfelda – Fendi. U projektantów nie brakuje też nawiązań do baletu. Zawodowe tancerki nie przepadają za określeniem „baletnica”, wolą, by nazywać je „tancerkami tańca klasycznego”. Jednak słowo to na dobre weszło zarówno do żargonu mody – wszystkie kochamy miękkie baletki – jak i do kultury popularnej, bo niemal każda mała dziewczynka chce zostać baleriną, ma swoje tutu i kostium do ćwiczeń. I właśnie dlatego zazwyczaj wszystkie kojarzące się z tańcem baletowym ubrania, takie jak spódnice z tiulu, zwiewne sukienki i wiązane buty, mają pastelowe kolory – pudrowe róże, błękity, brzoskwiniowe. Jasne barwy zawsze działają odmładzająco, odświeżają wygląd, rozjaśniają cerę, dodają lekkości. Jeśli chodzi o łączenie pasteli z innymi, to szkoły są dwie: z podobnymi – jasnymi albo z ciemnymi, mocniejszymi. Modne, czarne body z lycry zawsze dobrze będzie wyglądało w towarzystwie pudrowego różu, do sukienki bombki z dresówki w tym kolorze możesz zaś dobrać proste baletki z wiązaniem – wiele delikatnie pastelowych modeli zawsze proponuje Zara. SZMINKA – TAK, ALE... Mocne kolory dodają lat. Używaj pastelowych lub przygaszonych różów i koralowej czerwieni. Unikaj pomarańczowych i brzoskwiniowych – biel twoich zębów może przy nich wydać się nieco przygaszona. Poznaj spokojną siłę błękitu Im bardziej młodo chcesz wyglądać, tym jaśniejszy odcień niebieskiego powinnaś wybierać. Ten najsubtelniejszy to baby blue. Nazwa nawiązuje do popularnego koloru ubranek niemowlęcych. W ostatnich sezonach prawdziwym hitem były błękitne płaszcze i kurtki na chłodne dni. Właśnie określenie „chłodne” chyba najlepiej oddaje temperament tej barwy – jest stonowana, dystyngowana, a nawet trochę wyniosła. Jeśli często intuicyjnie wybierasz błękit, to zapewne wiesz, że ma on moc uspokajającą i pomaga się skoncentrować. Wypróbuj jego połączenie z pudrowym różem – to zestaw nie tylko na lato. Do niebieskiego płaszcza dodaj więc pastelowe dodatki, np. czapkę lub szal. Mówiąc o niebieskim, nie można też zapomnieć o klasykach – bluzce koszulowej z tkaniny imitujące jeans – to propozycja dla kobiet w każdym wieku. Można ją nosić na wiele sposobów – do żakietu, do białej koszulki – sprawdzi się we wszystkich stylizacjach. Jej krój i kolor tkaniny kojarzą się ze szkolnym mundurkiem i może również dlatego działają odmładzająco. Załóż ją do białych spodni i lakierowanych szpilek, które też mogą być błękitne. KOLORY + KRÓJ! Wzmocnij odmładzający efekt, dobierając odpowiedni krój ubrań: Zamiast marynarek wybieraj krótkie kurtki, np. ramoneski lub jeansowe. A jeśli bardzo nie chcesz rozstawać się z marynarką, i jeżeli okoliczności na to pozwalają, podwiń jej rękawy kilkakrotnie – efekt swobody i świeżości gwarantowany. Dzianina i dresówka odmładzają – zastąp szyfonowe i jedwabne bluzki dobrej jakości T-shirtami lub tunikami. Dobrze dobrane do figury spodnie mogą zdziałać cuda. Pamiętaj o prostej zasadzie: szerokie poszerza. Oversize – tak, ale z umiarem.
Kolory, które odmładzają: jasny róż, błękit i... czerwień
Wyjazd dziecka na klasową wycieczkę to ogromne przeżycie dla całej rodziny – radość dziecka miesza się z niepokojem rodziców, których zadaniem jest zaopatrzenie pociechy we wszystko, co podczas wycieczki jest potrzebne, by dziecko czuło się komfortowo i bezpiecznie. Czego zatem nie może zabraknąć w ekwipunku małego podróżnika? Odpowiednia garderoba i obuwie Pakując ubrania dziecka, powinniśmy wziąć pod uwagę miejsce, do którego się wybiera. Inne rzeczy powinny znaleźć się w torbie malca, kiedy jedzie w góry, inne w przypadku wyjazdu nad morze. Niezależnie jednak od celu podróży, poza rzeczami podstawowymi typu bielizna, piżama czy t-shirty, nie może zabraknąć kilku niezbędnych rzeczy. Zważywszy na to, że pogoda w każdej chwili może się zepsuć, nasze dziecko powinno mieć ze sobą płaszcz przeciwdeszczowy lub nieprzemakalną kurtkę. Warto także zaopatrzyć je w rozpinaną z przodu bluzę oraz dresowe spodnie, w których – zwłaszcza w cieplejsze dni – będzie mu najwygodniej. Nie zapomnijmy o odpowiednim nakryciu głowy – sprawdzi się bandanka lub czapka z daszkiem, która świetnie ochroni zarówno od nadmiernego słońca, jak i deszczu. Wycieczkowe szlaki najlepiej przemierzać w lekkim sportowym obuwiu. Pamiętajmy, że nie warto specjalnie na wycieczkę kupować nowych butów, bezpieczniej zabrać starą, dobrze rozchodzoną parę – nawet jeśli jest już lekko zniszczona, będziemy mieć pewność, że dziecko nie nabawi się bolesnych odcisków. Dobrze, by miało ze sobą także sandały, które idealnie spiszą się zwłaszcza podczas upałów. W trosce o jego zdrowie powinniśmy zapakować dodatkowo klapki pod prysznic. Niezbędne kosmetyki i środki higieny osobistej W dobrze zapakowanej torbie czy plecaku powinna znaleźć się także odpowiednio wyposażona kosmetyczka. Podstawą jest oczywiście szczoteczka i pasta do zębów – podczas wspólnego pakowania warto zaznaczyć, że zasady higieny obowiązują też na wycieczce i maluchowi nie wolno zapominać o porannym i wieczornym szczotkowaniu zębów. Obok tych akcesoriów powinien się znaleźć żel pod prysznic lub mydło, szampon (najlepiej, by był w małej, podróżnej buteleczce lub w saszetkach), grzebień oraz chusteczki higieniczne. Skóra dziecka jest bardzo wrażliwa, dlatego wycieczkowy bagaż nie byłby kompletny bez odpowiedniego kremu z filtrem, którym maluch powinien smarować się przed każdym wyjściem. Warto także zaopatrzyć go w żel lub spray przeciwko komarom i kleszczom. Jeżeli nie mamy pewności, czy w ośrodku, w którym będzie nocować, dostanie ręczniki, na wszelki wypadek zapakujmy dwa małe plus jeden większych rozmiarów, jeśli w planie przewidziany jest wypad nad wodę. Na wszelki wypadek… W torbie naszego dziecka koniecznie musi się znaleźć notes z danymi i numerem kontaktowym do rodziców. Dobrze, by miało przy sobie karteczkę z informacjami dotyczącymi adresu zamieszkania oraz nazwą miejscowości i ośrodka, w którym zatrzymała się jego klasa. Niesforne szkraby potrafią odłączyć się od grupy, a dzięki temu o wiele łatwiej będzie w takiej sytuacji udzielić pomocy. Pozwólmy mu także na zabranie telefonu komórkowego – możliwość kontaktu w każdej chwili dobrze działa zarówno na dziecko, jak i rodziców. Pamiętajmy, by pod żadnym pozorem nie dawać maluchowi lekarstw. Jeżeli wymaga tego jego stan zdrowia, poprośmy, aby dysponował nimi opiekun. Dziecko nie powinno mieć przy sobie nawet tabletek przeciwbólowych. Nie pozwalajmy mu także na zabranie ostrych przedmiotów – popularnych zwłaszcza wśród chłopców scyzoryków czy nożyczek. Jeżeli mamy wątpliwości dotyczące zawartości bagażu wycieczkowicza, radą z pewnością posłuży nam organizator wyjazdu, który najlepiej będzie wiedział, co jeszcze może się przydać.
Niezbędnik wycieczkowicza – w co wyposażyć dziecko na klasowy wyjazd?
Funkcje stojaków są często niedoceniane i nie za bardzo spopularyzowane. Tymczasem jest to świetne rozwiązanie zarówno funkcjonalne, jak i dekoracyjne. Wielość przedmiotów, które mogą zostać wyeksponowane w domu lub w mieszkaniu, wręcz zadziwia. Stojak na wino – ekspozycja ulubionych trunków Przedmiot, którego zakup sami odkładamy „na kiedyś”, jest dobrym pomysłem na prezent. Butelki z ulubionymi trunkami możemy przechowywać na specjalnych półkach, w regałach i na stojakach. W zależności od wielkości stojaka, nadaje się do wyeksponowania jednej lub kilku butelek w kuchni lub w salonie, a także do większej ilości w spiżarni i w piwnicy. Stojaki na wino zostały stworzone z myślą o miłośnikach tego trunku. Taka mała, podręczna piwniczka może być ciekawym elementem designerskim nawet w małych mieszkaniach. Warto rozważyć też zakup stojaka służącego do aranżacji ściany. Oszczędzamy wtedy dużo miejsca. Stojak na ręcznik papierowy – koniec kuchennego bałaganu Ręcznik papierowy ma to do siebie, że często nie mamy gdzie go schować. Położony się rozwija, a postawiony – przewraca. Z pomocą przychodzi nam stojak na ręcznik papierowy. To dobry pomysł na utrzymanie ładu w kuchni, ułatwiający korzystanie i urywanie kolejnych listków, nawet zabrudzonymi rękoma. Koniec z bałaganem. Bogate wzornictwo pozwala na wybór stojaka najbardziej pasującego do wnętrza. Stojak na papier toaletowy – papier zawsze pod ręką Większość domowników zadowala się zwykłymi uchwytami na papier toaletowy, jednak nawet w tym zakresie możemy zadbać o ciekawe, niestandardowe rozwiązania. Takimi są np. stojaki na papier toaletowy, z wyznaczonym miejscem na szczotkę do WC, a nawet z gazetnikiem. Oryginalne stojaki są praktycznym i stylowym dodatkiem, który wyróżni wnętrze toalety nowoczesnym designem. Niektóre stojaki służą do umieszczenia kilku rolek papieru, dzięki czemu mamy pewność, że nie zabraknie go w potrzebie. Stojak na gazety – segregacja czasopism Gazety znajdują się dosłownie wszędzie – na stole, półkach, stoliku kawowym, w toalecie? Z pomocą przychodzi stojak na gazety. Gazetnik nie tylko posłuży do utrzymania porządku, ale też może urozmaicić wnętrze. Segregacja czasopism będzie połączona z klasą i szykiem. Funkcjonalny, a zarazem ozdobny, przyda się nie tylko w salonie, kuchni czy gabinecie. Jest też świetnym pomysłem na prezent. Jeśli stojak ma lekki stelaż, umożliwia przenoszenie wszystkich gazet z jednego do drugiego pomieszczenia. Stojak na przyprawy – praktycznie i stylowo Stojak na przyprawy jest bardzo praktyczny, ale też ciekawy. Wszystkie przyprawy są w zasięgu ręki i można swobodnie sięgnąć po każdą z nich. Wybór samych stojaków jest niesamowicie duży, uzależniony w znacznym stopniu od ilości produktów, jakich używamy w kuchni, ale również od miejsca, które możemy wygospodarować. Bardzo często stojaki mają już pojemniczki, ale mamy możliwość wyboru wielkości dziurek do sypania ziół. Stojaki potrafią wyglądać bardzo stylowo, nadając charakter niejednej kuchni. Jest to bardzo dobry pomysł i praktyczne rozwiązanie pozwalające na zorganizowanie przestrzeni. Stojak na parasole – aranżacja przedpokoju W jesienne i wiosenne dni nie obędziemy się bez parasola. Odpowiednio dobrany stojak na parasole zaaranżuje wnętrze i będzie jego ozdobą. Najczęściej stawiamy go w przedpokoju, w pobliżu drzwi wejściowych. Wybór jest duży, zwłaszcza że coraz częściej projektuje się egzemplarze niezwykle oryginalne. Stojaki mogą być plastikowe, metalowe i ceramiczne. Niejednokrotnie stanowią element sztuki, ponieważ przyjmują ciekawe, geometryczne wzory. Stojaki pozwalają na ciekawą aranżację wnętrz bez konieczności przeprowadzania dużych zmian, przy niewielkim wkładzie finansowym. To świetne rozwiązanie praktyczne, pozwalające na utrzymanie porządku w domu i mieszkaniu. Dzięki stojakom przedmioty są uporządkowane i zawsze dostępne.
Wykorzystanie stojaków w mieszkaniu
Używamy ich do szatkowania, porcjowania, siekania, krojenia, filetowania i wielu innych czynności. Dla miłośników kulinarnych eksperymentów są wręcz obowiązkowe. Przedstawiamy pięć superzestawów luksusowych noży kuchennych. Jak wybrać dobre noże? W przypadku noży najważniejsze jest oczywiście ostrze. Im twardszy materiał, z którego zostało wykonane, tym dłużej zachowa ostrość. Najlepsza, a zarazem najdroższa jest stal damasceńska, którą charakteryzuje wysoka wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Na uwagę zasługują noże kute, wykonane najczęściej z twardej stali węglowej (mało odpornej na korozję) lub nierdzewnej (wytrzymałej, ale trudnej do naostrzenia). Popularne są również noże tytanowe – niestety bardzo drogie, min. 200–400 zł za sztukę – oraz ceramiczne. Te ostatnie są jednak stosunkowo kruche, a uszkodzonego ostrza nie można ponownie naostrzyć. Warto wybierać noże dobrych producentów, którzy korzystają z materiałów wysokiej jakości, ponieważ nieodpowiednie ostrze może zmienić smak przyrządzanych produktów, a nawet pozbawić je właściwości odżywczych. Wygodny, ergonomiczny Według mistrzów kuchni dobry nóż to przedłużenie naszej ręki. Ma zatem wygodny, ergonomiczny trzonek, który stabilnie leży w dłoni, oraz ostrze o długości dopasowanej do naszego wzrostu. Co ważne, im dłuższe ostrze, tym masywniejszy musi być uchwyt. Dzięki temu podczas krojenia siła zostanie rozłożona na nim równomiernie, a praca będzie mniej męcząca. Nie mniej ważne są nasze preferencje kulinarne oraz doświadczenie w posługiwaniu się nożami kuchennymi – najostrzejsze to propozycja dla profesjonalistów przygotowujących produkty w sposób niestandardowy. Top 5, czyli noże dla wybrednych Producentów noży jest mnóstwo, nie każdy jednak dba o jakość wykorzystanych materiałów oraz sposób wykonania produktów. Wśród producentów noży wysokiej klasy wymienić można m.in. firmę De Buyer, Wusthof czy WMF. Poniżej przedstawiamy top 5 zestawów, które każdy miłośnik kulinariów powinien mieć w swojej kuchni: 1. WMF Grand Gourmet box:offerCarousel W zestawie znajdują się cztery noże: uniwersalny (11 cm), szefa kuchni (20 cm), do pieczywa (19 cm) oraz do warzyw (9 cm). Ostrza typu Preformance Cut wykonane zostały ze stopu stali zawierającego molibden, chrom oraz wanad, natomiast uchwyty ze stali Cromargan®, która jest odporna na kwas i rdzę. W komplecie jest również blok/stojak w kolorze srebrno-czarnym, które pomieści aż 45 noży. Wszystkie elementy sygnowane są logo producenta. Produkt zapakowany jest w firmowe pudełko. Cena: od 1285 zł. 2. Victorinox Fibrox Chef’s Knives box:offerCarousel Walizka zawierająca 14 noży oraz akcesoriów niezbędnych w kuchni miłośnika kulinariów. W zestawie noże: kuchenny, cukierniczy, do warzyw i owoców, do obierania cytryn, do dekoracji cytryn, do obierania, do oczyszczania z kości, do filetowania, uniwersalny, a ponadto: szpatułka kuchenna, obierak do ziemniaków, przyrząd do oczkowania ziemniaków, widelec do mięsa i ostrzałka. Ostrza i części robocze wykonane zostały z najwyższej klasy stali nierdzewnej, a uchwyty z tworzywa sztucznego. Wszystkie elementy mają certyfikat NSF (dopuszczenie do użytku w branży spożywczej). Cena: od 2028 zł. 3. Tojiro Shippu box:offerCarousel Zestaw składający się z trzech noży japońskich: uniwersalnego (13 cm), szefa kuchni (21 cm) oraz profesjonalnego (16,5 cm). Ostrza wykonane zostały ze stali 63 warstwowej o rdzeniu VG-10. Charakteryzują się klasą twardości HRC 60 (+/- 1). Rękojeści wykonano z naturalnego drewna magnolii, natomiast sówkę z bawolego rogu. Wszystkie elementy zapakowane są w wygodną szkatułkę z czerwonym wnętrzem. Cena około 1700 zł. 4. Kyocera Advanced Ceramic box:offerCarousel Komplet czterech noży z ceramicznymi ostrzami. Noże nie zmieniają smaku, koloru, zapachu ani właściwości odżywczych potraw, jedzenie się do nich nie przylepia, nie wymagają ostrzenia. Wszystkie elementy produkowane są w Japonii. W zestawie: bambusowy blok (do postawienia na blacie lub powieszenia na ścianie), nóż do obieranie (7,5 cm), nóż uniwersalny (11 cm), nóż do plastrowania (13 cm) oraz nóż santoku (14 cm), będący połączeniem noża szefa kuchni oraz tasaka. Cena: od 815 zł. 5. Chroma Type 301 Hammered box:offerCarousel Oryginalne noże zaprojektowane przez Ferdynanda Porsche i wyprodukowane w Japonii. Uchwyt wykonany ze stali nierdzewnej 18/10, ostrze z czystej stali japońskiej 301 z delikatnymi zagłębieniami, które zapobiegają przywieraniu produktów podczas krojenia. W zestawie noże: santoku, do obierania oraz do plastrowania, wszystko zapakowane w efektowne pudełko. Cena: od 799 zł. Co powinno być w zestawie? To, jakie noże wybierzemy, zależy przede wszystkim od tego, do czego zamierzamy ich używać. W większości zestawów znajdziemy noże: uniwersalny, szefa kuchni, ząbkowany do pieczywa (którym można kroić również cytrusy), a także nożyk do warzyw oraz owoców. To najczęściej używane, a zatem i wybierane noże kuchenne. Przydatny może się okazać duży nóż do szatkowania, wąski do filetowania ryb, nożyk do serów oraz specjalny do siekania ziół. Oczywiście to nie wszystkie modele dostępne w sklepach, ale specjalistyczne noże do oddzielania kości czy szpikowania mięsa to propozycja dla osób, które mają więcej doświadczenia. Noże możemy podzielić również ze względu na styl, czyli m.in. na europejskie (np. De Buyer, Zwilling, Güde), japońskie (np. Kurouchi marki Chroma, niektóre serie Tojiro) oraz zeuropeizowanie modele japońskie (np. wybrane serie Miyabi czy Kichiji). Ceny noży uniwersalnych zaczynają się od 20 zł za sztukę, natomiast modele specjalistyczne kosztują od kilkuset zł do kilku tysięcy zł. Każdy z pewnością znajdzie wśród nich zestaw idealny dla siebie. Sprawdź, w co warto zainwestować!
Top 5 zestawów noży kuchennych z górnej półki
Zbliżające się Euro 2016 to dla wielu osób wyjątkowe wydarzenie oraz okazja do wymiany telewizora. Oglądanie meczów polskiej reprezentacji na 50-calowym lub większym telewizorze to z pewnością ogromna przyjemność warta zainwestowania odpowiedniej sumy pieniędzy. W naszym zestawieniu proponujemy kilka ciekawych modeli. Kruger&Matz KM0255 – rozsądna kalkulacja Rozpoczynamy od modelu naszej rodzimej firmy Kruger&Matz. Model KM0255 to 55-calowy telewizor o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli (Full HD) w bardzo ciekawej i przyjemnej dla oka obudowie. Ze względu na dość atrakcyjną cenę, jak na tak dużą przekątną ekranu (około 2000 zł), liczba funkcji i dodatków została ograniczona do minimum. Mimo to nie zabrakło kompletu złącz z trzema HDMI i jednym portem USB na czele, jak również funkcji automatycznego wyłączania, drzemki, EPG, Time Shift oraz PVR Ready. Dla wielu użytkowników będzie to kwintesencja telewizora, w którym liczy się obraz, a nie zbędne i podnoszące cenę gadżety. Hyundai FLE55S487 – duży i funkcjonalny Model Hyundai FLE55S487 to propozycja dla tych, którzy szukają niedrogiego, ale dużego i nieźle wyposażonego telewizora. Przekątna ekranu 55 cali i rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli (Full HD) z pewnością pozwolą oglądać mecze Euro 2016 w świetnej jakości, zaś ciekawe dodatki umilą oczekiwanie na kolejne potyczki. Mowa tu oczywiście o module Wi-Fi i systemie Smart TV, dzięki którym mamy dostęp do internetu, serwisów społecznościowych i VOD. Nie zabrakło również kompletu tunerów telewizyjnych DVB-C/T/S2, a wszystko to zamknięte jest w bardzo eleganckiej obudowie. Pewnym minusem, podyktowanym cięciem kosztów, jest obecność tylko dwóch złącz HDMI, co ogranicza możliwość podłączenia zewnętrznych urządzeń. Cena? W dniu publikacji na Allegro była to kwota około 2300 zł. LG 55LF652V – wstęp do multimedialnego świata Wraz z telewizorem LG 55LF652V możemy wejść do multimedialnego świata. Oprócz świetnej jakości obrazu, który jest zasługą 55-calowej matrycy o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli (Full HD), uzyskujemy dostęp do wielu przydatnych i umilających czas funkcji. Zacznijmy od technologii obrazu 3D, która zupełnie zmienia wygląd nie tyko filmów, ale i programów telewizyjnych. Na uwagę zasługuje też obecność modułu Wi-Fi, funkcji Smart TV i systemu operacyjnego WebOS 2.0. Całości dopełnia obecność 3 złącz HDMI oraz aż 3 portów USB, co pozwala na podłączenie zewnętrznych pamięci USB i innych urządzeń np. telefonu, tabletu itp. Cena na Allegro to około 2900 zł. LG 55UH600V – dla wymagających Wraz z modelem LG 55UH600V wstępujemy do świata rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli (4K Ultra HD), co z pewnością wpłynie na poprawę jakości obrazu – nie umknie nam żaden szczegół na Euro 2016. Co prawda, nie otrzymamy technologii obrazu 3D, ale pozostałe funkcje z pewnością wynagrodzą wszelkie braki. Cechą szczególną jest między innymi system odświeżania obrazu Picture Mastering Index 1000, system dźwięku Ultra Surround oraz obecność modułu Wi-Fi. Dostęp do internetu to nie tylko możliwość korzystania z serwisów społecznościowych, poczty e-mail czy przeglądania stron, ale również oglądanie filmów w serwisach VOD czy korzystanie z systemu Smart TV. Nad wszystkim panuje system operacyjny WebOS 2.0. Minusy? Tylko dwa złącza HDMI, które mocno ograniczają możliwość podłączenia zewnętrznych urządzeń. Cena na Allegro w dniu publikacji opiewała na kwotę około 4400 zł. Samsung UE55J5500 + BLU-RAY BD-J5500 – zgrany duet Jeśli ktoś szuka telewizora i odtwarzacza Blu-ray, zestaw Samsung UE55J5500 + BLU-RAY BD-J5500 będzie idealnym połączeniem. Zacznijmy od telewizora, który wyposażono w 55-calową matrycę o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli (Full HD), czterordzeniowy procesor i moduł łączności Wi-Fi. Oczywiście nie brakuje funkcji Smart TV, możliwości odtwarzania filmów i muzyki z pamięci USB oraz kompletu tunerów telewizyjnych. Jeśli zaś chodzi o odtwarzacz Blu-ray, wyposażono go w szereg funkcji i obsługę takich technologii jak Anynet+, BD Wise, DLNA oraz możliwość odtwarzania materiałów z pamięci USB. Sprzęt poradzi sobie z takimi formatami plików, jak DivX HD, MKV, DivX, AVCHD, WMV itd. Cena zestawu na Allegro w dniu publikacji to około 3400 zł.
Euro 2016 na 50 calach i więcej – przegląd telewizorów LED
Słowo kaszmir przywołuje skojarzenia z magiczną krainą pełną przepychu i bogactwa. Któż nie pragnie wybrać się w podróż w odległe Himalaje i nabyć u lokalnych sprzedawców kilka pięknych swetrów lub szali? Niebywała miękkość włókien ma spory krąg wielbicieli we wszystkich zakątkach kuli ziemskiej. Przeczytaj poradnik i dołącz do grona modnych pasjonatów jednej z najszlachetniejszych wełen na świecie. Zanim powstanie piękny sweter... Wszystko ma swój początek. Podobnie rzecz się ma z produkcją swetrów z włosia kóz kaszmirskich, które upodobały sobie tereny Chin i Mongolii. A ponieważ panują tam dość ostre warunki klimatyczne, zwierzęta wykształciły specjalny rodzaj sierści chroniący ciało przed zimnem. Kózkom z Himalajów nie jest straszna temperatura spadająca nawet pięćdziesiąt stopni poniżej zera. Pozyskiwanie materiału do produkcji swetrów odbywa się wiosną i latem, gdy zwierzęta schodzą z wyższych partii gór. Często ocierając się o krzewy, pozostawiają na nich kępki sierści, które skrupulatnie zbierane są przez okolicznych mieszkańców. Znacznie popularniejszą metodą pozostaje wyczesywanie włókien z podbrzusza w kóz. Surowiec pochodzący z boków i grzbietu jest znacznie mniej szlachetny niż ten z brzuszka. Nie musisz obawiać się o los zwierząt, bowiem wyczesana ilość sierści nie wpływa na ich komfort ani egzystencję w górskim klimacie. W dalszym etapie otrzymane włókna zostają uprane, a podczas sortowania te, które nie spełniają wymogów, odrzucone. Aby kaszmir nie utracił swej miękkości, przetwarzany jest ręcznie. Owocem żmudnej pracy są swetry i szale, którymi od czasów Napoleona zachwyca się cały świat. Kaszmir znany był już w starożytności, ale dopiero wielki wódz rozpowszechnił go w Europie. Swój udział w popularyzacji szlachetnej wełny ma także królowa Wiktoria, którą tak wymyślnymi podarkami obsypywał maharadża Gulaba Singha. W 2005 roku Unia Europejska zmieniła restrykcyjną politykę celną i włóknami zainteresowali się nie tylko projektanci, ale i liczne marki odzieżowe. Tak oto luksusowy kaszmir stał się dostępny dla zwykłych śmiertelników. Kaszmirowe swetry w roli głównej Pierwsze chłody zobowiązują do zakładania odzieży wierzchniej, co może nieco pokrzyżować twoje plany związane ze stylizacją. Gdy jest za zimno na T-shirt i za ciepło na skórzaną kurtkę, postaw na sweter! To doskonała alternatywa dla sportowej marynarki. Kaszmir możesz nosić na koszulę, bawełnianą bluzkę albo nagie ciało. Decyzja zależy od okazji oraz fasonu swetra. Zestawianie rozpinanego swetra, krawata i koszuli cieszy się ogromną popularnością, a styl ten zyskał miano stylu włoskiego, który, choć elegancki, daleki jest od sztywniactwa. Niesztampowe połączenie sprawdzi się przy wielu okazjach. Fason typu kardigan posiada także wiele zalet. Po pierwsze, ściąganie i zakładanie nie stanowi żadnego problemu, po drugie, możesz go nosić również pod marynarkę – kaszmirowa kamizelka nada stylizacji nietuzinkowego charakteru. Po trzecie wspaniale rezonuje z koszulą wzorzystą i gładką oraz nieformalnym krawatem, np. wełnianym, dzierganym, jedwabnym. Krawaty z błyszczącego jedwabiu polecam zakładać wyłącznie do garnituru. Koszula także nie powinna być przesadnie elegancka. Doskonałym wyborem będzie zatem jeans, twill, oxfrod. Decydując się na spodnie wizytowe charakteryzujące się zwężanym fasonem, np. takie wykonane z wełny, stworzysz oryginalny look, dobierając do zestawu skórzane obuwie z wysoką, sznurowaną cholewką. Nie zapomnij wywinąć nogawek – kluczem do sukcesu są detale. Trójkątne wcięcie, nazywane powszechnie serkiem, doskonale prezentuje się z koszulą, krawatem, a także fikuśną muchą korespondującą odcieniem z kolorem obuwia. Tak wyszukane połączenie znajdziesz w propozycjach Suitsupply. W nieformalnej stylizacji możesz śmiało zrezygnować z krawata, a nawet rozpiąć jeden guzik pod szyją. Ważne jest, aby wyłogi kołnierzyka nie rozsuwały się na boki i nie wkraczały poza granice dekoltu. Kaszmirowy sweterek w serek i denim tworzy naprawdę zgrany duet. Nie musisz grzecznie wygładzać każdej wełnianej fałdki. Pozwól sobie na odrobinę nonszalancji, niech tkanina swetra leniwie opiera się o pleciony pasek. Ten element stroju proponuję dobierać na dwa sposoby, pod kolor obuwia lub krawata. Inspiracji warto szukać w projektach marki Moriss. Okrągłe wykończenie swetra sprawia, że zyskał on miano najmniej formalnego i w przekonaniu wielu osób, nie nadaje się do zestawiania z krawatem. Hugo Boss i Moriss udowadniają, że sprawy mają się zupełnie inaczej. Wystarczy tylko postarać się, aby każdy element stroju rezonował ze sobą fakturą materiału i kolorem, a mamy sukces gwarantowany. Jeśli cenisz image sportowy, zrezygnuj z koszuli, załóż klasyczne jeansy, nogawki spodni wpuść za cholewkę ciężkich butów. Możesz także wybrać wersję soft. W tym zestawie wspaniale sprawdzi się sportowe obuwie, np. modne trampki i lekki płaszcz lub marynarka w casualowej stylizacji. Fason z okrągłym wykończeniem proponuję w cieplejsze dni łączyć z szortami z zaprasowanym kantem oraz modnymi półbutami. Pamiętaj, że do takiego outfitu nie pasują skarpetki – chyba że stawiasz na oryginalny wzór, korespondujący z kolorem i strukturą włókien swetra. Jak dbać o kaszmir? Sweter, jak każdy inny element garderoby, wymaga odpowiedniego traktowania, wówczas będzie długo i wiernie służył. Odradzam usuwanie wszelkich zmechaceń maszynką do golenia, bowiem kaszmir jest niezwykle delikatny. W trakcie pozornie błahego zabiegu, możesz przeciąć włókna, niszcząc tym samym odzież. Dobrym pomysłem będzie miękka szczoteczka, którą z łatwością usuniesz włochate kosmyki. Producenci odzieży luksusowej zachęcają, aby ten rodzaj swetrów przechowywać w płóciennych torbach. Celem zabiegu jest zabezpieczenie odzieży przed przenikaniem rozmaitych zapachów oraz atakiem moli. Ponadto ubrania powinny oddychać, dlatego unikaj przygniatania swetra marynarką lub stertą bluzek. A jak prać kaszmirowe swetry? Każda wełna wymaga wyjątkowego traktowania. Aby się przekonać o słuszność tego zdania, wystarczy wrzucić dowolną cześć garderoby do pralki, potraktować przeciętnym proszkiem i standardowym programem. Efekt? Sweterek dla pupila lub jednej z młodszych latorośli. Z kaszmirem jest podobnie. Tak delikatne włókna wymagają specjalnego traktowania, ale spokojnie odwdzięczą się, nadając twoim stylizacjom klasy i elegancji. Rozmaici specjaliści odradzają częste pranie kaszmirowych swetrów, możesz zatem zainwestować w specjalny szampon lub płyn do płukania delikatnych wełen. Zasady postępowania są proste. Odzież zanurzasz w temperaturze nieprzekraczającej wskazanej na metce i ostrożnie ugniatasz. Nadmiar wody odciskasz w ręczniku, a sweter pozostawiasz do wyschnięcia płasko rozłożony. Wełniane ubrania rozwieszone jak T-shirty czy spodnie, zwyczajnie się deformują. W żadnym wypadku nie kładź kaszmirowej odzieży na kaloryferze. Jeśli nie chcesz ryzykować ewentualnego zniszczenia swetra i masz wątpliwości związane z praniem, zanieś go do pralni. Tam, zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi na metce, zostanie poddany czyszczeniu chemicznemu. Sweter to niezwykle przyjemny i gustowny element garderoby, a mimo to mężczyźni spoglądają na niego podejrzliwie. A jednak sweter z kaszmiru, dobrany stosownie do sylwetki, zgrabnie skomponowany z koszulą, spodniami, odzieżą wierzchnią czy dodatkami, odmieni zupełnie twój outfit. Wybór kolorów jest imponujący – poczynając od mrocznej czerni, poprzez ponętny granat, zmysłową czerwień, na subtelnych barwach pustyni kończąc. W ofertach sklepów z całą pewnością znajdziesz sweter, który odświeży twój image. Ta część garderoby nie jest ani nudna, ani dziadkowa, o czym świadczą projekty wiodących marek modowych. Nie obawiaj się kopiować najlepszych, bowiem jest to bardzo hot.
Kaszmir (nie) tylko dla bogaczy – jak modnie nosić sweter?
Sara jest zwykłą dziewczynką, jedyną rzeczą, która odróżnia ją od rówieśniczek, jest chyba tylko niechęć do kucyków. Może nie najlepiej dogaduje się z rodzicami, którzy poświęcają się swojej pracy i karierze, ale to chyba dość częsty problem współczesnych dzieciaków. Jednak ma ciotkę o imieniu Hulda, którą uwielbia i odwiedza co środę. Wszystko jakoś się układa, do momentu kiedy okazuje się, że Hulda będzie musiała z pewnych powodów zmienić miejsce zamieszkania i już nie da się do niej raz w tygodniu dojechać rowerem. Wtedy to Sara postanawia uciec z domu i jest na tyle zdeterminowana, że namawia do tego desperackiego czynu również swoją ulubioną ciotkę. Skąd zachwyt nad tą historią? Haczyk tej na pozór zwykłej opowieści tkwi w tym, że Hulda jest niepełnosprawna intelektualnie. W Polsce temat osób z taką przypadłością wciąż bywa tematem tabu, niektórzy wciąż zachowują się niestety tak, jakby tą niepełnosprawnością można było się zarazić przez kontakt z osobami nią dotkniętymi. Autorka książki zupełnie nie ma z tym problemu, opowiada zabawną, pełną ciepła historię, w której ciotka Hulda okazuje się o wiele bliższa Sarze niż rodzice. To właśnie ta wyszydzana przez ojca kobieta potrafi zrozumieć potrzeby dziewczynki i dać jej mnóstwo ciepła, którego brakuje w rodzinnym domu, a do tego okazuje się być osobą, która jest naprawdę otwarta na świat. Mimo swoich ograniczeń związanych z niepełnosprawnością stara się czerpać z życia najwięcej, jak tylko się da, jest ciekawa świata, a jej relacja z Sarą jest pełna pozytywnych emocji i dużo głębsza, niż ta, która łączy dziewczynkę z rodzicami. Bogactwo postaci Autorka wprowadza do książki jeszcze całe mnóstwo barwnych postaci, są przyjaciele Huldy, mieszkający z nią w domu opieki, ludzie, którzy potrafią w przepiękny sposób okazywać swoją sympatię, nie przejmują się zupełnie tym odwiecznym problemem, co pomyślą inni, ani swoimi ograniczeniami.Szczur, Pestka i Kalim, ludzie, których bohaterki pokazują podczas swojej ucieczki, również udowadniają, że odmienność często może być prawdziwym atutem. Najważniejsze Moim zdaniem najważniejsze w tej historii jest podejście do tematu niepełnosprawności, odmienności, otwartości i zrozumienia potrzeb innych ludzi. Autorka wykazała się w tej dziedzinie świetną intuicją i opowiedziała o tym z zadziwiającą delikatnością. Nie pisze tylko o samych dobrych rzeczach, wyłącznie o pozytywach i otwartości. Pokazuje w opowiadanej historii również trudne chwile, momenty, kiedy pewnych barier nie da się przeskoczyć w łatwy sposób, ale poprzez całą fabułę pokazuje, jak ważne są uczucia, emocje i jak wiele można zdziałać, jeśli zdecydujemy się otworzyć na innych i nie myśleć w oparciu o stereotypy. Lektura obowiązkowa Jestem przekonany, że „Różowe środy” to lektura wręcz obowiązkowa,dzieci dzięki niej będą mogły lepiej zrozumieć otaczający je świat, zmierzyć się z tematem odmienności i uczuć, a i dorośli znajdą na pewno w książce coś wartego zastanowienia. To naprawdę nie jest tylko historia dla dzieci. Oczywiście autorka przede wszystkim do nich adresuje swoją książkę, sporo upraszcza, aby ułatwić zrozumienie niektórych spraw, ale z całą pewnością i rodzice mogą w niej odnaleźć nowy punkt widzenia. Bo to nie tylko historia o niepełnosprawności, ale też przypomnienie, że warto słuchać swoich dzieci. Mimo naszych najszczerszych chęci, aby skierować je na jak najlepszą drogę życiową, musimy dać im prawo wyboru swojego własnego sposobu na przyszłość. Czy to się nam podoba, czy nie. Źródło okładki: www.wydawnictwodwiesiostry.pl
„Różowe środy albo podróż z ciotką Huldą” Sylvia Heinlein – recenzja
Zestawy drewnianych klocków i puzzli zwykle kojarzą nam się z układankami dla niemowlaków. Zwłaszcza jeśli są małe, powinny być przeznaczone dla małego człowieka. Jednak z niektórymi z nich będzie miał problem niejeden dorosły, a wielu starszych przedszkolaków i uczniów pochłoną na długie godziny wytężonej intelektualnej aktywności. Oto przegląd drewnianych łamigłówek. Ogromną zaletą drewnianych łamigłówek jest ich trwałość. Wykonane z naturalnego surowca klocki, kostki i kulki przetrwają nawet najbardziej intensywną zabawę dziadków, dzieci i wnuków. Ze względu na uniwersalny charakter i neutralny wygląd przyciągną osoby w różnym wieku i o rozmaitych zainteresowaniach. W ofercie znajdziemy zabawki różniące się od siebie wielkością – takie, którymi się może bawić tylko jedna osoba i świetnie sprawdzą się np. podczas długiej i nużącej podróży, oraz takie, przy których może usiąść cała rodzina. Prezentujemy niektóre z nich. Tangram Znana od tysiącleci tradycyjna chińska układanka składająca się z 7 elementów w kształcie różnych figur geometrycznych. Są to: 2 duże, 1 średni i 2 małe trójkąty, mały kwadrat oraz równoległobok. Instrukcja łamigłówki składa się z rozmaitych obrazków. Ułożenie ich z elementów układanki jest zadaniem gracza. Warunkiem jest wykorzystanie wszystkich figur tak, aby nie nachodziły na siebie. Taki zestaw pozwala na stworzenie tysięcy obrazków przedstawiających m.in. zwierzęta, ludzi czy przedmioty, a można się nim bawić samodzielnie, a także ze znajomymi i rodziną. Mając kilka układanek, możemy zorganizować zawody, komu uda się najszybciej uzyskać wybrany kształt. Tangram, w zależności od wersji, wielkości i opakowania, kosztuje od kilku do nawet 100 złotych. Architektoniczne wyzwania Bardzo ciekawą pozycją dla miłośników różnego rodzaju puzzli są przestrzenne układanki (w cenie od 10 zł do 20 zł). Kupując zabawkę, otrzymujemy jeden lub kilka drewnianych arkuszy z wyciętymi kształtami. Może być ich kilka, a nawet kilkadziesiąt. Naszym zadaniem jest ich wyjęcie i ułożenie w odpowiedniej kolejności i pod właściwymi kątami tak, aby stworzyć przestrzenną rzeźbę. Może to być zwierzątko, np. żyrafa, łabędź lub pingwin, wojskowy myśliwiec czy samochód wyścigowy. Im więcej elementów, tym zabawa staje się bardziej emocjonująca i wymaga większego wysiłku umysłowego. To interesująca alternatywa dla tradycyjnych puzzli. Jej zaletą, poza ceną, jest również to, że po ułożeniu zajmuje niewiele miejsca i może się stać ciekawą ozdobą pokoju, bez problemu mieszczącą się na półce. Wysiłek dla umysłu Dla osób lubiących logiczne wyzwania idealne będą drewniane zagadki logiczne. Mieszczą się w dłoni, dlatego podejmując się rozwiązania zagadki, możemy zabierać ją ze sobą wszędzie – do szkoły, pracy czy autobusu. Są to proste konstrukcje, polegające na wykonaniu jednego, konkretnego zadania, np. przełożeniu lub ułożeniu elementów w wyznaczony sposób albo rozłączeniu dwóch części łamigłówki. Do najpopularniejszych należąkostka i gwiazda, które musimy ułożyć z pozornie niepasujących do siebie elementów. Inną często spotykaną zagadką jest piramidka, którą trzeba w odpowiedni sposób ułożyć z zestawu kulek. Dla całej rodziny Zachęcanie i angażowanie dzieci w rozwiązywanie łamigłówek pozytywnie wpływa na rozwój maluchów i podejmowanie przez nie takich wyzwań w przyszłości. Dobrym sposobem, aby zainteresować dzieci takimi zabawami, są rodzinne gry logiczne. Jedną z nich jest Balansująca kura, polegająca na układaniu piramidy z rozmaitych elementów w taki sposób, aby cała konstrukcja się nie wywróciła. To nie tylko pełna emocji i radości zabawa, ale także praktyczna lekcja fizyki. Interesującą łamigłówką dla młodszych dzieci jest Motylek, polegający na umiejętnym przesuwaniu elementów o przeróżnych kształtach. Drewniane łamigłówki to fantastyczna zabawa dla osób w każdym wieku. Ćwiczą koncentrację, logiczne myślenie, sprawność manualną i umiejętność współpracy. Zajmują niewiele miejsca, są trwałe, a mimo prostych zasad można się nimi bawić w nieskończoność. Dzięki tym cechom świetnie sprawdzą się w podróży, na wakacjach czy rodzinnym pikniku.
Drewniane łamigłówki nie tylko dla malucha
W tym roku odważ się i dzięki nietypowym, pełnym luzu stylizacjom odmień swój wygląd na Święta! Zdecyduj się na nieskrępowaną elegancję w sportowym wydaniu, barokowy zawrót głowy lub rockowy pazur i ciesz się Świętami w swoim stylu. Świąteczny luz Magiczny, świąteczny czas warto celebrować w gronie najbliższych. Wiele z nas gwiazdkę kojarzy nie tylko z rodzinną atmosferą, choinką czy prezentami. W praktyce czasem oznacza ona też stresujący sprawdzian z zasad savoir-vivre'u! Znajomość etykiety dotyczy nie tylko zachowania przy stole czy rozmów towarzyskich. Trzeba również zwrócić uwagę na właściwie dobrany strój, ogólny wygląd i nienaganną prezencję. Tak zwany „dress code”, o którym mowa, to nic innego jak dobrze dobrany strój do konkretnej sytuacji, zależy od czasu, miejsca, pory dnia, a nawet roku. Należy jednak zastanowić się, czy warto powielać znane schematy w przypadku świątecznych stylizacji. Czy od razu musimy przebierać się w surowy, wizytowy strój galowy, w którym nie czujemy się komfortowo? Jeśli macie dość sztywnych reguł co do stroju, rwiecie sobie włosy z głowy z powodu braku ciekawych inspiracji lub, co gorsza, przeżywacie coroczny koszmar związany z wymyślaniem odpowiedniej kreacji świątecznej, to mam dla was idealne rozwiązanie! Od teraz nie zważajcie na słowa babci o obowiązkowej, białej bluzce i szkolnej spódnicy. W te Święta noście się po swojemu! W tym pięknym, ale też pełnym obowiązków czasie najważniejsza powinna być wygoda! Oczywiście, mowa o wygodnym stroju w odświętnej formie, bez zadęcia i sztuczności. We własnym domu, wśród najbliższych powinniśmy czuć się swobodnie. Świętując, często chcemy odpocząć od codziennych trosk i problemów, trzeba zatem zacząć od rzeczy najprostszych – pozbyć się wszystkiego, przez co odczuwamy dyskomfort. Może to być koszula, która zapięta na ostatni guzik uciska nas pod szyją, marynarka, która krępuje ruchy, sukienka, której długość cały czas kontrolujemy czy wreszcie ciągle zsuwające się z nóg rajstopy. Warto porzucić oficjalne stroje na rzecz wygodniejszych, bardziej swobodnych i przytulnych ubrań, dzięki którym będziecie po prostu sobą. Sprawdźcie, a zobaczycie, że to się wam opłaci. Niewymuszona elegancja o lekko sportowym charakterze to hit zimowego sezonu. box:imagePins box:pin box:pin Obowiązkowo łączymy luźne spodnie typu joggersy z lampasami z satyny po bokach ze swetrem robionym z miękkiej mieszanki włókien, takich jak wełna, moher czy kaszmir. Dobrze jest, jeśli sweter będzie oversizowy, o luźnym, wręcz obszernym kroju, z dekoltem w kształcie litery „V”. Możesz eksperymentować z jego kolorem. Zdecyduj się na landrynkowe, ostrzejsze róże, zgaszone, łososiowe pomarańcze oraz gołębie, ciemniejsze, popielate szarości. Szary kolor góry sprawdzi się szczególnie przy dole w barwach burgundu, pudrowego beżu, zieleni w odcieniach khaki czy morskiego turkusu. Wygodne spodnie możesz zamienić na plisowaną spódnicę o długości midi, sięgającą do połowy łydki. Najmodniejsza solejka sezonu to ta rozkloszowana, o charakterystycznej linii, z lekko połyskującego, zwiewnego materiału. Pierwowzór został wypromowany przez Alessandro Michele’a, dyrektora kreatywnego marki Gucci, podbił świat mody i bez pardonu wdarł się na salony. Dzięki metalicznym kolorom srebra czy płynnego złota idealnie wpisuje się w nową, świąteczną tradycję. Aby wyglądać stylowo i dopełnić swoją stylizację, wybierz buty na klockowym obcasie. Jeśli lubisz odrobinę ekstrawagancji, zdecyduj się na brokatowe lub welurowe czółenka, błyszczące sandały o połyskliwej powierzchni lub wsuwane, satynowe klapki, przypominające domowe, wygodne bambosze. Jeśli natomiast cenisz sobie minimalizm, zdecyduj się raczej na klasyczne skórzane szpilki. W wersji z pazurem wybierz sznurowane męskie oxfordy z nitami, półbuty na grubszej podeszwie lub skórzane mokasyny z lakierowanej skóry oraz z ostro zakończonymi czubkami. Uwaga: rajstopy zostawcie głęboko w szufladzie! Natomiast nie zapomnijcie o obowiązkowych, kolorowych skarpetkach! Mogą być utrzymane w błyszczących barwach, np. metalicznych, brokatowych, lub dla przełamania całości – w wersji typowo sportowej, tu sprawdzą się białe podkolanówki ze ściągaczem w prążki. box:offerCarousel Kolejną propozycją swobodnej świątecznej, lecz szykownej stylizacji będzie damski garnitur XXL w pionowe pasy, inspirowany męską garderobą. Popularna jest marynarka dwurzędowa, jednak z racji swojego trudnego w noszeniu fasonu polecana jest wyłącznie osobom wysokim i o szczupłej budowie ciała. Dobrym jej zamiennikiem będzie klasyczna pudełkowa marynarka oversize, o dłuższych, luźnych połach otwartych z przodu. Pod taką marynarkę nie wkładamy klasycznej koszuli! Pozwólcie sobie na więcej luzu i w wersji wieczorowej wybierzcie czarne body na cienkich ramiączkach, które dodatkowo podkreśli i wymodeluje każdą sylwetkę! W zestawie mamy spodnie garniturowe o szerokiej nogawce typu bootcut. Chcesz wyglądać szykownie, ale nie lubisz sukienek? Wybierz ponadczasowy kombinezon! Jednoczęściowe uniformy to dobra alternatywa dla wybrednych. Z jednej strony są klasyczne i eleganckie, a z drugiej wygodne i uniwersalne, dobre na naprawdę wiele okazji. Sprawdzi się model lekko nieoczywisty – plisowany, o szerokich nogawkach z czarnego szyfonu, o długości 7/8 odsłaniającej kostki, lub na jedno ramię. W tym sezonie modne są także kombinezony bez rękawów, z dekoltem hiszpańskim, wiązaniem na szyi lub cienkimi ramiączkami typu spaghetti. Pośród kolorów dominuje sprawdzona czerń, jednak za pomocą dodatków można ją lekko ożywić. Ponadto króluje ciepła, koralowa czerwień, ognisty odcień flamenco oraz winny burgund. Aby odmienić nieco charakter swojej stylizacji z wystawnej na odrobinę bardziej casualową, wystarczy założyć kurtkę bomber jacket, wykonaną z tkaniny brokatowej, połyskliwej satyny lub zdobną we wzory. Kreację ożywicie również dzięki biżuterii. Sprawdzą się duże kolczyki ozdobione szkłem, strassem czy innymi efektownymi kamieniami. Popularnością cieszą się także długie kolczyki z frędzelkami, ażurowe półkola i metalowe kreolki. Pośród bransoletek wyróżniają się metalowe i sztywne modele, pojedyncze lub podwójne, z symbolami astronomicznymi, takimi jak księżyc czy gwiazda. Ponadto spotkamy również motywy roślinne czy wersje zupełnie gładkie i minimalistyczne. box:offerCarousel Kolejną luźną propozycją na świąteczny wieczór będzie krepowana, koszulowa bluzka z głębokim, kopertowym dekoltem, Dobrze, aby była w kolorze bitej śmietany, écru, pianek marshmallow lub stonowanej czerni. Zestawiamy ją z luźnymi spodniami, łudząco przypominającymi te od piżamy. Zamiennie dobieramy jeansy ze spranego diagonalu lub model ze stretchu powlekany srebrem. Czas na glam Dekadencki glam jest w modzie! Garderoba zwieńczona gwiezdnym pyłem pod postacią brokatu, bogate cekinowe zdobienia i hafty, upłynnione złoto czy wreszcie metaliczne dodatki. To wszystko razem tworzy niemalże barokowy przepych, który tak kochamy! Pośród materiałów królują: satyny, żakardy, krepy, tkaniny brokatowe, gnieciony i gładki aksamit, połyskliwa lama oraz błyszczący lureks. Olśnij wszystkich przy świątecznym stole i sięgnij po przepięknie mieniące się stylizacje, dobre nie tylko na wieczór! Tym razem sukienkę maxi zostaw w szafie, lepsza będzie ta o długości midi – do połowy łydki. Obowiązkowo wybierz srebrną lub złotą wariację na cienkich ramiączkach. Odsłonięty dekolt udekoruj cienkim szalikiem z mieniącego się aksamitu w kolorze szampana lub brandy. box:offerCarousel Przebojem będą również brokatowe sukienki o klasycznym fasonie „małej czarnej”. Krótkie, podkreślające figurę kroje to standardowa propozycja. Miłym urozmaiceniem przy takim stroju, który z pewnością odświeży wasz codzienny look, może być długi rękaw sukienki, drapowany przód czy otwarte plecy. Hitem będą również wszelkie ozdobne wycięcia w talii czy wiązane w pasie detale. Jeśli pośród was są takie, które z utęsknieniem wyglądają już lata, mam dobrą wiadomość – zimą także nosimy krótkie spodenki! Jednak nie byle jakie, chodzi o model ozdobny, wykonany z ciężkiego żakardu z dodatkiem brokatowych nici. Łączymy go dla kontrastu z wełnianym swetrem oversize, cekinowym, krótkim topem lub bluzką bez rękawów z ozdobną falbaną. Jeśli niezłe z was zmarzluchy – śmiało sięgnijcie po długie, dopasowane do ciała, cekinowe legginsy w kolorze chłodnego srebra lub przybrudzonego różu. Takie spodnie najlepiej wyglądają w towarzystwie smokingowej marynarki, brokatowych czółenek na klockowym obcasie, bogato zdobionych kolczyków z chwostami oraz aksamitnej, kulistej torebki na łańcuszku czy ozdobnego puzderka do ręki. box:offerCarousel Aksamitna rewolucja Owładnęła nas aksamitna rewolucja! Aksamit niepostrzeżenie wrócił do łask i z dnia na dzień opanowuje coraz więcej ubrań oraz dodatków. To zdecydowanie trend dla świadomych fashionistek! Aksamit bywa trudny w noszeniu, gdyż dodaje nam optycznie kilka centymetrów w pasie. Warto zatem dobrze przenalizować stylizację. Łatwiej nosić go w obecności mocnych dodatków! Warto zdecydować się na welurowe akcesoria, które wyniosą naszą stylizację na inny poziom. Mogą to być np. bogato zdobione, wyszywane wzory na torebkach z paskiem lub plecakach, aksamitne czapki z daszkiem, cieniutkie szaliki czy długie rękawiczki sięgające łokcia. Dla pań odważnych i lubiących eksperymenty z modą, szczególnie w okresie Świąt, polecam aksamitny total look. Szykowna będzie welurowa, podkreślająca figurę sukienka z dekoltem w serek w kolorze szmaragdu połączona z błyszczącym, wytwornym szalikiem w barwach czarnego diamentu oraz podobnymi czółenkami na wysokiej szpilce. Możecie również zdecydować się na monochromatyczny look od stóp do głów w kolorach: burgundu, rubinu, barokowego złota, zimnego srebra, bitej śmietany, szkolnego granatu czy śliwki węgierki. Te kolory są wiodące w tym sezonie! Warto pokusić się choćby o jeden mały, ale wiodący, aksamitny akcent w stylizacji. W tym wypadku świetnie sprawdzi się marynarka z weluru w kolorze dzikiego wina, narzucona nonszalancko na cienki bieliźniany top wykończony koronką albo brokatowe body, najlepiej takie z bogato tłoczonym wzorem. Raz na rockowo Marzą ci się niebanalne stylizacje na Święta: ozdobne w zadziorne frędzle, nieposkromione nity czy ekstrawaganckie łańcuchy? A może rozmyślasz o koronkowych dodatkach połączonych ze skórą? Spędź te Święta w stylu rock and rolla i odejdź od tradycji! Od teraz koronkę i ażur łączymy z ciężkimi materiałami. Idealnie sprawdzą się kurtki skórzane z wytłaczanej, grubej, naturalnej skóry, popularne motocyklówki czy nieśmiertelne ramoneski. Trochę bardziej spokojnie prezentują się długie i krótkie bomberki. W roli koronki może wystąpić sukienka, bluzka czy akcesoria, np. kopertówka do ręki albo klasyczna czarna szpilka obciągnięta koronkowym wzorem. box:imagePins box:pin Kolejną propozycją bazującą na zasadzie kontrastu będą obszerne bluzy z dzianiny dresowej, które nosimy z cienkimi, bieliźnianymi sukienkami o luźnej, lecz prostej formie. Do takiej stylizacji konieczne są mocne buty. Sprawdzą się skórzane, sznurowane trzewiki na platformie lub obcasie, wsuwane botki z cholewką do kostki i wycięciami po bokach, ozdobione metalowymi oczkami czy w końcu sztyblety na grubych, gumowych podeszwach. W nieco grzeczniejszym wydaniu załóżmy lakierowane oksfordki o męskim charakterze, wsuwane półbuty o ostrych czubkach z klamerką po boku czy wysokie botki z elastyczną cholewką i ozdobnym suwakiem z tyłu, na nieregularnym, klockowym, wysokim obcasie. Nie stronimy także od niegrzecznych dodatków, np. skórzanych plecaków, niestandardowych, punkowych broszek czy wreszcie futerkowych akcentów, widocznych na torbach, czapkach i brelokach. W te Święta zrezygnuj z biurowego uniformu! Wrzuć na luz i ciesz się niezobowiązującymi stylizacjami. Załóż swój ulubiony moherowy sweter i połącz go z metaliczną solejką o długości 7/8. Postaw na klasyczny kombinezon, welurowy garnitur w męskim wydaniu, zadziorne rockowe dodatki oraz brokatowe akcesoria. Pamiętaj, że króluje barokowy przepych, aksamitna rewolucja i nieprzemijający rock and roll! Odnajdź własną drogę i ciesz się magią Świąt w swoim stylu. W tym roku wyznajemy zasadę: wygodna elegancja ponad wszystko!
Zerwij z tradycją na Święta
Moda jest coraz bardziej dla nas łaskawa. Obcisłe, dopasowane ubrania już dawno przestały być trendy. Dziś liczy się styl, luz, ale przede wszystkim wygoda. Kobiece stylizacje coraz częściej czerpią inspirację z męskich szaf. Dżinsy typu boyfriend, szerokie koszule w paski, sportowe adidasy, a teraz obszerne dżinsowe kurtki, które wyglądają, jakby były pożyczone od chłopaka. Z czym je nosić? Być jak blogerka Blogerki modowe od dawna wyznaczają trendy. Inspirują zarówno największych projektantów, gwiazdy, jak i zwykłych śmiertelników. Na swoich blogach pokazują najmodniejsze stylizacje, mają dostęp do najmodniejszych ubrań, słyną z kreatywności i nietuzinkowych rozwiązań. Warto zatem od czasu do czasu zerknąć na strony tych najbardziej popularnych w Polsce i za granicą. A jak obszerną kurtkę dżinsową poskromiły blogerki? Z rockowym pazurem. Wystarczy połączyć ją z obszernym, długim T-shirtem, który zastąpi sukienkę – najlepiej z nazwą lub logo ulubionego zespołu – oraz z wysokimi czarnymi kozakami za kolano. Do tego ogromne lenonki, rozpuszczone lekko pofalowane włosy i delikatny makijaż. Mała torebka na metalowym łańcuszku w zupełności wystarczy – w końcu masz wyglądać, jakbyś szła na koncert, a nie na zakupy do supermarketu. Innym sposobem na wykorzystanie dżinsowej kurtki oversize jest zabawa proporcjami. Ciemne dżinsowe dzwony z wysokim stanem zasłaniające buty, koszulka wpuszczona w spodnie, kurtka i duża kopertówka – to zestaw odważny i niebanalny. Kurtkę możesz nosić zarzuconą na ramiona. box:offerCarousel Moda z Instagrama Na Instagramie króluje nie tylko jasny, sprany dżins, ale również czarny denim. Obszerną kurtkę w ciemnym odcieniu można nosić na wiele sposobów. Królowe Instagrama najczęściej noszą ją z obcisłymi rurkami. Są to oczywiście poszarpane dżinsy w kolorze czarnym lub białym. Aby zrównoważyć proporcje, załóż luźny, sprany T-shirt lub delikatny top na ramiączkach z koronką, wyglądem przypominający bieliźnianą koszulkę. Do tego obowiązkowo obcasy, a że na dworze coraz cieplej, postaw na oplatające stopę sandałki. Przy takich butach nie zapominaj o nienagannym pedicure. Prosto z ulicy Streetwear w Polsce ma się świetnie i wciąż zyskuje nowe rzesze zwolenników. Skąd czerpać inspiracje, jeśli podoba ci się właśnie ten styl? Przede wszystkim z kolekcji najbardziej znanych polskich marek. Polski styl jest świeży i w niczym nie ustępuje największym zagranicznym kolekcjom. Co więcej, polscy reprezentanci streetwearu są znani na całym świecie, a w ich projektach chodzą z dumą największe światowe gwiazdy. Inspiracje czerp również ze zdjęć robionych podczas nowojorskiego, paryskiego czy mediolańskiego tygodnia mody. W trakcie tych słynnych wydarzeń modelki fotografowane są nie tylko podczas pokazów, ale również na ulicach miasta. To właśnie tak można zobaczyć najmodniejsze, najbardziej oryginalne i bezkompromisowe stylizacje streetwearowe. Bezpieczne rozwiązanie, w którym zawsze będziesz wyglądać, jakbyś wyprzedzała trendy? Kurtka dżinsowa oversize, bluza z kapturem zastępująca sukienkę i klasyczne Timberlandy. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Festiwalowy look Wiosna to czas, kiedy ruszają pierwsze festiwale muzyczne. Ten najsłynniejszy to oczywiście Coachella, ale w lecie też jest z czego wybierać. W Polsce do najbardziej popularnych należą: Orange Warsaw Festival, Opener i Przystanek Woodstock. Festiwale to nie tylko doskonała okazja do posłuchania ulubionej muzyki na żywo, ale także do wypróbowania oryginalnych stylizacji, a przy takich obszerna dżinsowa kurtka sprawdzi się świetnie. Na co postawić w tym sezonie? Krótkie poszarpane spodenki dżinsowe, botki z luźną cholewką lub adidasy na koturnie (wciąż najmodniejsze są te od Isabel Marant), modne body, obszerna koszulka z napisem i oczywiście dżinsowa kurtka – taki zestaw będzie pasował każdemu. A zatem, do dzieła!
Najnowszy hit – obszerne dżinsowe kurtki. Z czym je nosić i czy każdemu pasują?
Klimatyzacja samochodowa to cudowny wynalazek, którego w upalne dni trudno nie pokochać. Łatwo jednak z jej powodu się przeziębić. Im cieplej na dworze, tym – paradoksalnie – większe ryzyko złapania kataru i kaszlu. Przedstawiamy kilka rad, jak uniknąć tych nieprzyjemności. Nareszcie lato w pełni! Słupki na termometrach pną się nieustająco w górę, ciesząc plażowiczów. Także kierowcy nie mają powodów do narzekań… o ile w swoich samochodach posiadają klimatyzację. Kiedyś była ona luksusem, dziś staje się standardem i nawet starsze samochody mają w swoim wyposażeniu to urządzenie. Ciemniejsza strona klimy Do zalet klimy nie trzeba przekonywać nikogo, kto podczas gorących dni miał okazję jechać w przyjemnie schłodzonym wnętrzu. Dzięki układowi klimatyzacji jazda jest nie tylko o wiele przyjemniejsza, ale i bezpieczniejsza. W końcu kierowca, który nie „umiera z gorąca”, może skupić się na drodze i szybciej reagować. Czasami słyszy się jednak głosy, że klimatyzacja prowadzi do przeziębień. Faktycznie, może się tak zdarzyć, a nie ma chyba gorszej rzeczy niż chodzenie w piękne, ciepłe dni z katarem i gorączką. Na szczęście są sposoby, by zmniejszyć prawdopodobieństwo przeziębienia. Pamiętajmy o kilku rzeczach, a samochodowa klimatyzacja będzie się nam kojarzyć wyłącznie z przyjemnym chłodem. Temperatura Po pierwsze, dbajmy o odpowiednią różnicę temperatur między panującą w samochodzie a zewnętrzną. Oczywiście pojawiające się od czasu do czasu rady, by różnica temperatur sięgała tylko kilku stopni Celsjusza, możemy traktować z przymrużeniem oka. W końcu jeśli na zewnątrz jest 35 kresek powyżej zera, a w naszym aucie ustawimy 30 stopni, nadal będzie po prostu gorąco. A przecież nie po to mamy klimatyzację. Można więc bezpiecznie ustalić, że temperatura powinna mieścić się w zakresie 19–22 stopni. Im cieplej na zewnątrz, tym bliżej tej drugiej granicy powinna być temperatura w aucie. Oczywiście tak dokładnie temperaturę mogą ustawić posiadacze aut z klimatyzacją automatyczną. Ci, których auta mają klimatyzację ręczną (zwaną też manualną), nie mogą być tak precyzyjni – ale tutaj doradcą powinien być po prostu zdrowy rozsądek. Schładzanie Gdy rozpoczynamy podróż, schładzajmy auto stopniowo. Najlepiej ruszyć z otwartymi szybami i włączoną klimatyzacją. Gdy poczujemy, że z nawiewów leci już chłodne powietrze, zamknijmy okna. Unikajmy sytuacji, w której włączamy silnik, uruchamiamy klimatyzację i wysiadamy, zostawiając auto, by się schłodziło. Oprócz tego, że jest to niezgodne z przepisami (nie można zostawiać samochodu z pracującym silnikiem na dłużej niż minutę), prowadzi do efektu „wejścia do lodówki”, co może łatwo doprowadzić do problemów ze zdrowiem. Również gdy podróż zbliża się do końca, aby uniknąć szoku po wyjściu z chłodnego wnętrza na upał, warto stopniowo wyrównywać temperaturę w aucie. Otwórzmy szyby, zmniejszmy siłę działania klimatyzacji, a tuż przed parkowaniem możemy wyłączyć ją. Jeżeli chodzi o ustawianie nawiewów, unikajmy kierowania strumienia zimnego powietrza na twarz, głowę. Zamiast tego, skierujmy nawiew na nogi lub – jeszcze lepiej – na szybę. Wnętrze szybko się schłodzi, a my nie będziemy ryzykować zapaleniem ucha czy zatok. Czystość ma znaczenie box:offerCarousel Oprócz dbania o komfort termiczny i unikania zbyt dużej różnicy temperatur dbajmy także o stan i czystość układu klimatyzacji. W końcu to, co za jego pośrednictwem wdychamy, ma wielki wpływ na stan zdrowia. Pamiętajmy więc o tym, żeby raz na jakiś czas (najlepiej przy okazji przeglądu) wymienić filtr kabinowy. Gdy jest brudny, nie tylko może zaszkodzić samopoczuciu, ale i sprawić, że układ klimatyzacji będzie mniej wydajny. Gdy z nawiewu wydobywa się nieprzyjemny zapach, może pomóc odgrzybiacz. Uznaniem w tym segmencie cieszą się produkty firmy K2. K2 Klima Fresh – skuteczny i łatwy w użyciu środek do odświeżania klimatyzacji. Usuwa nieprzyjemne zapachy, które powstają w wyniku zanieczyszczeń i wilgoci w układzie wentylacyjnym. Proces czyszczenia nie trwa dłużej niż kilkanaście minut. Nadaje się do każdego typu klimatyzacji. Po użyciu pozostawia świeży zapach. Pojemność: 150 ml. Cena: od 8,94 zł. Jeżeli odgrzybiacz nie spełni swojej funkcji, trzeba udać się do zakładu specjalizującego się w tego typu pracach. Konieczne może się okazać ozonowanie wnętrza. Na układzie klimatyzacji nie warto oszczędzać. Dba ona bowiem o komfort, a zapomniana, a tym samym zanieczyszczona może odbić się na naszym zdrowiu.
Jak używać klimatyzacji w upalne dni, by nie zachorować?
Kilka miesięcy przerwy od jazdy motocyklem to doskonała okazja, aby zadbać o akcesoria. Jednym z nich jest kask, na którego czyszczenie w sezonie zazwyczaj brakuje nam czasu. Wykonanie kilku nieskomplikowanych czynności pozwoli na dłuższe i bezproblemowe użytkowanie tego najważniejszego elementu wyposażenia motocyklisty. Czyszczenie i pielęgnowanie kasku powinno być wykonywane przynajmniej kilka razy w sezonie. Jednak kiedy motocyklista zlekceważy ten temat, nic straconego – każdy moment jest dobry, aby zacząć dbać o kask. Ten obowiązek dotyczy każdego rodzaju hełmu. Wbrew obiegowym opiniom, aby to zrobić, nie jest potrzebna wizyta w autoryzowanym serwisie producenta kasku. Przy odrobinie cierpliwości i zaangażowania podstawowe czynności w zakresie czyszczenia, pielęgnacji i konserwacji kasku można wykonać w domu. Czyszczenie skorupy Przede wszystkim warto pamiętać, by nie używać środków czyszczących na bazie alkoholi, a zatem m.in. płynów do szyb. Niepożądanym produktem jest też płyn do mycia naczyń. Skład takich preparatów może niszcząco wpłynąć na powłokę nie tylko skorupy, ale także wizjera. Na Allegro znajdziemy specjalne płyny do czyszczenia kasków. Koszt takiego produktu to ok. 20 zł. Przyda się też ściereczka (najlepiej z mikrofibry) lub papierowy ręcznik. Jeżeli akurat nie mamy pod ręką specjalistycznych środków do czyszczenia kasku, lepiej skorzystać z miękkiej ściereczki i letniej wody. Ponadto warto zaopatrzyć się w szczoteczkę do zębów z miękkim włosiem oraz patyczki higieniczne, które przydadzą się do czyszczenia wąskich przestrzeni. Kiedy mamy już cały komplet narzędzi, czynności są bardzo proste. Kask należy popryskać płynem, pozostawić na chwilę, a następnie całą skorupę przetrzeć ściereczką do sucha. Aby dokładniej wyczyścić sam wizjer, można go zdemontować i wykonać takie same działania, jak w przypadku czyszczenia skorupy. Jeżeli na wizjerze jest zamontowany pinlock, trzeba go koniecznie zdjąć, ponieważ środki czyszczące mogą spowodować jego zniszczenie. Pinlock najlepiej umyć wodą i ściereczką. O elementy ruchome na skorupie, jak np. wloty i wyloty powietrza, najłatwiej zadbać za pomocą tego samego specjalistycznego płynu oraz szczoteczki do zębów, która łatwiej dotrze do miejsc niedostępnych i nie porysuje powłoki kasku. Jeżeli szczoteczka sobie do końca nie radzi, można spróbować patyczków higienicznych. Po przemyciu każdego z elementów należy do sucha przetrzeć je szmatką. Po dokładnym wyczyszczeniu warstwy zewnętrznej, można zakonserwować uszczelkę wizjera, np. za pomocą oleju silikonowego, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Zapewni to trwałe połączenie między uszczelką a wizjerem, przyczyniając się do lepszego uszczelnienia i wyciszenia hełmu. Czysta wyściółka kasku Kiedy posiadany kask ma wyjmowaną wyściółkę, bez większego problemu możemy ją wyjąć i wyprać ręcznie w środku delikatnym i neutralnym dla skóry. Pranie ręczne daje gwarancję, że żaden z elementów nie ulegnie uszkodzeniu mechanicznemu. Pranie można zrobić także w pralce, ustawiając ją na program typu „pranie ręczne”. Aby wszystkie elementy wyściółki nie rozproszyły się po całym bębnie (i nie zostały narażone na zniszczenie), można prać je w materiałowym woreczku. Kiedy wyściółki nie można wyjąć, warto rozejrzeć się za sprayem, który wyczyści wnętrze hełmu.
Czyszczenie, pielęgnacja i konserwacja kasku motocyklowego
Smoła, asfalt, pył z klocków hamulcowych, lotna rdza, ślady po owadach… czasami zwykłe mycie auta nie wystarczy. Jak poradzić sobie z uporczywymi zabrudzeniami na samochodzie? Oto odpowiedź! Szampon to za mało? Samochód wystawiony na zmienne warunki atmosferyczne, a przy tym poruszający się po drogach o różnej nawierzchni jest narażony na zabrudzenia, które często trudno usunąć. Użycie tradycyjnego szamponu samochodowego będzie w wielu przypadkach niewystarczające, jednak to od niego i tak powinniśmy rozpocząć proces czyszczenia pojazdu z uporczywych plam i śladów. Dlaczego? To właśnie wstępne mycie szamponem pozwoli pozbyć się lekkiego brudu, piachu i kurzu, które na dalszym etapie prac mogłyby rysować karoserię auta. Umyjmy auto za pomocą dobrego szamponu i delikatnie osuszmy karoserię. Jaki szampon wybrać? Oto kilka polecanych i sprawdzonych kosmetyków do mycia karoserii auta: * MEGUIARS Gold Class Car Wash – produkt amerykańskiej firmy z ponad stuletnią tradycją. Szampon to swojego rodzaju 2w1 - pozwala wytworzyć bogatą, dobrze trzymającą się powierzchni pianę, a zawarte w kosmetyku odżywki nadają lakierowi samochodu połysk. box:offerCarousel SHINY GARAGE Orange Car Shampoo – wydajny i skuteczny szampon, który miłośników zapachów zachęci do zakupu swoją owocową, mandarynkową wonią. Szampon jest bardzo wydajny, a dodatkowo bezpieczny dla nałożonego już na lakier wosku. box:offerCarousel Sonax Xtreme 2w1 – korzystny cenowo zakup, który dzięki zawartemu osuszaczowi pozwala uniknąć wycierania samochodu do sucha. Szampon jest bezpieczny zarówno dla lakieru, jak i powierzchni szklanych czy z gumy. box:offerCarousel Teraz możemy przystąpić do oceny stanu auta i określić, których zabrudzeń nie udało się usunąć. Na nich należy skupić uwagę. Smoła, żywica i asfalt Smoła, żywica i asfalt to zabrudzenia, które najczęściej osadzają się w okolicach nadkoli samochodu. Czarne drobinki odklejające się od drogi przyczepiają się do lakieru, a tego rodzaju ślady trudno później usunąć. Na szczęście w sprzedaży jest wiele specjalistycznych środków, które proces ten znacząco ułatwią. Aby pozbyć się z nadwozia śladów po smole czy asfalcie, należy użyć mocnego, ale jednocześnie bezpiecznego dla lakieru samochodowego kosmetyku. Środki do usuwania smoły mają zazwyczaj formę wygodnego sprayu, którym należy spryskać miejsce pokryte drobinkami asfaltu. Konieczne będzie zazwyczaj pozostawienie preparatu na kilka minut. Należy kierować się zaleceniami producenta podanymi na opakowaniu wybranego kosmetyku. Po 5–10 minutach spłukujemy wybrany element karoserii wodą pod ciśnieniem i ponownie myjemy go szamponem. Jeśli zabrudzenie nie zostało całkowicie usunięte, czynność powtarzamy, aż do skutku. Środki do usuwania smoły są skuteczne i w pełni bezpieczne dla lakieru samochodu, szyb czy elementów plastikowych, a przy tym niedrogie. To kosmetyk, który warto mieć w swoim arsenale, gdyż dzięki niemu w prosty i przyjemny sposób pozbędziemy się nie tylko asfaltu, ale również kleju i smarów. Oto środki, na które warto zwrócić szczególną uwagę: K2 Tar Remover – tani, ale mimo wszystko skuteczny środek polskiej marki K2, służący do usuwania śladów z żywicy, kleju oraz innego rodzaju cięższych zabrudzeń z karoserii samochodu. box:offerCarousel ADBL Tar and Glue Remover – niezwykle skuteczny, a jednocześnie bezpieczny środek, który nie zawiera w sobie toksycznych węglowodorów aromatycznych. box:offerCarousel MEGUIARS Bug 'n Tar Remover – dzięki formule rozpuszczającej ciężkie zabrudzenia usuwa żywicę, smołę czy soki z drzew praktycznie bez konieczności tarcia lub skrobania powierzchni samochodu. box:offerCarousel Pył z klocków hamulcowych Felgi są pokryte ciężkim do usunięcia pyłem z klocków hamulcowych? Na szczęście istnieje łatwy i przede wszystkim skuteczny sposób na pozbycie się tego rodzaju brudu. Wystarczy użyć płynu do felg z tzw. efektem krwawienia. Efekt krwawienia polega na tym, że płyn do felg usuwa metaliczne zanieczyszczenia dzięki reakcji, której wynikiem jest pojawienie się zabarwionej na czerwono piany. Aby oczyścić felgi samochodu z największych zabrudzeń, wystarczy spryskiwaczem nanieść kosmetyk na całą powierzchnię felgi i pozostawić go na jej powierzchni przez 2–5 minut. To, że środek zaczął działać, zauważymy po pojawieniu się czerwonej piany. Po kilku minutach możemy oczyścić felgę za pomocą pędzelka lub delikatnej szczotki do felg. Wystarczy spłukać dokładnie koła wodą pod ciśnieniem, by felgi były czyste i pozbawione śladów po pyle z klocków hamulcowych. Płyny do felg, które warto kupić to między innymi: ADBL Vampire Liquid – łatwy do rozpylenia, dobrze czyszczący felgi środek, który dzięki naturalnemu pH jest bezpieczny dla felgi, opony i innych elementów zewnętrznych samochodu. box:offerCarousel GYEON Q2M Iron – dosyć drogi, ale niezwykle skuteczny środek, który pozwala nawet mocno zabrudzone felgi wyczyścić już po jednej aplikacji kosmetyku. Idealnie radzi sobie z osadem z klocków hamulcowych. box:offerCarousel K2 Roton – tani, lecz pozwalający skutecznie wyczyścić koła samochodu kosmetyk, bezpieczny dla felg zarówno aluminiowych, jak i stalowych czy chromowanych. box:offerCarousel Ślady po owadach Każdy kierowca, który przejechał autem dłuższą trasę, wie, jak wygląda samochód po takich wojażach. Przedni zderzak, maska, szyba i reflektory są pokryte śladami po owadach, które za pomocą zwykłego szamponu trudno usunąć. Tak jak w przypadku innych uporczywych zabrudzeń, również w tym przypadku warto użyć specjalistycznego kosmetyku. Kosmetyki do usuwania śladów po owadach to idealne rozwiązanie dla tych właścicieli aut, którzy często pokonują dłuższe odcinki trasy. Wygodny w użyciu spray pozwala szybko zaaplikować kosmetyk na wybrane fragmenty samochodu. Ponieważ kosmetyki do usuwania owadów są bezpieczne dla lakieru, szyb, chromów i elementów plastikowych, możemy jednym specyfikiem spryskać wszystkie miejsca, na których widoczne są ślady po owadach. Odczekujemy 3–5 minut i spłukujemy auto wodą pod ciśnieniem. Na koniec myjemy samochód szamponem i osuszamy za pomocą szmatki z mikrofibry. Który kosmetyk warto kupić, chcąc pozbyć się z auta śladów po owadach? Meguiars Gold Class Bug 'n Tar Remover – formuła rozpuszczająca ślady po owadach sprawia, że z tym kosmetykiem możemy usunąć te zabrudzenia, które na karoserii zalegały od dłuższego czasu. box:offerCarousel ADBL Beetle Juice Squeezer – skuteczny środek z trwałym atomizerem, który usuwanie nie tylko ślady po owadach, ale również ptasie odchody, sroki z drzew czy olej i smar. box:offerCarousel Sonax środek do usuwania owadów – tańszy środek, który skutecznie poradzi sobie ze świeżymi śladami po owadach, które pojawiły się na karoserii samochodu po przejechaniu dłuższej trasy. box:offerCarousel Lotna rdza Jeśli na aucie pojawiła się lotna, powierzchniowa warstwa rdzy, pozbędziemy się jej za pomocą preparatu usuwającego metaliczne zanieczyszczenia. Co ciekawe, są to środki działające na tej samej zasadzie, co wspomniane tzw. krwawiące płyny do felg. Jeśli producent w opisie specyfiku zapewnia, że jest on bezpieczny dla lakieru, uszczelek, szyb i plastików, możemy zastosować go na całej powierzchni samochodu bez obawy o uszkodzenia delikatniejszych powierzchni. Lotną rdzę skutecznie pomoże usunąć nam między innymi: SOFT99 Iron Terminator – wywołujący efekt krwawienia środek, który pozwoli usunąć najbardziej uporczywe zabrudzenia pochodzenia metalicznego. Jego dużą zaletą jest niedrażniący zapach, typowy dla tego typu kosmetyków. box:offerCarousel SHINY GARAGE D-Tox Iron – łatwy w aplikacji, bardzo lepki i dobrze przywierający do brudu kosmetyk, ułatwiający usunąć wszelkiego rodzaju metaliczne zanieczyszczenia. box:offerCarousel GYEON Q2M Iron – niezwykle skuteczny, ale i bezpieczny środek, który możemy bez obaw aplikować na felgi, lakier, szkło czy nawet gołe, polerowane aluminium. box:offerCarousel Do usunięcia metalicznych zabrudzeń z karoserii czy tarcz hamulcowych, w tym lotnej rdzy, oprócz kosmetyku przyda się niewielki, delikatny pędzelek do detailingu. Jeśli będzie on pozbawiony metalowych części, zminimalizujemy ryzyko porysowania lakieru. Pokryte lotną rdzą elementy samochodu spryskujemy kosmetykiem i czekamy kilka minut, aby zaczął działać. Pędzelkiem dokładnie rozprowadzamy płyn po czyszczonym elemencie . Po zakończeniu pracy płuczemy auto wodą pod wysokim ciśnieniem, aby dokładnie zmyć wszystkie pozostałości kosmetyku.
Jak usunąć uporczywe zabrudzenia z auta?
Zdrowy sen jest bardzo ważny dla funkcjonowania naszego organizmu. By w pełni się zregenerować i rano czuć się wypoczętym, konieczne jest posiadanie materaca zapewniającego naszemu kręgosłupowi odpowiednie ułożenie. Wygoda, którą kierujemy się podczas wyboru łóżka nie zawsze dobrze nam podpowiada. To, co wydaje nam się komfortowe i miłe, jak uczucie zatopienia się w miękkiej piance materacowej, może powodować bóle kręgosłupa i przyczynić się do złej postawy. Sprawdź, jaki materac kupić, by sobie nie zaszkodzić. Skala twardości materaca Wybierając rodzaj materaca, często można spotkać się z oznaczeniami na etykietach odnoszącymi się do twardości. Zwykle są to skale od H1 do H4, gdzie numer jeden oznacza bardzo miękkie podłoże, a z kolei 4 twarde, np. materac MARTINO 140x200 to produkt o średniej twardości – H3 przeznaczony dla osób lubiących łóżka, których twardość nie pozwala na całkowite zanurzenie się w nim. Warto wiedzieć, że skróty wykorzystywane do oznaczania twardości są uzależnione od wagi użytkownika. I tak odczuwalna twardość przypisana jest osobie o średniej wadze ok. 80 kg. Co oznacza, że jeśli klient kupujący średnio twardy materac waży znacznie mniej, to jego wrażenie będzie odpowiadało kolejnemu punktowi na skali, np. H4. Podobnie, jeśli masa danej osoby jest znacznie większa niż 80 kg, to materac może wydawać się bardziej miękki. Wybierając zatem optymalny przedmiot dla siebie, konieczne jest sprawdzenie nie tylko oznaczeń umieszczonych przez producenta, ale także odpowiednie ich dostosowanie do siebie. Materace sprężynowe Najpopularniejsze materace to materace sprężynowe - zbudowane z połączonych ze sobą sprężyn. Często nazywane bywają bonellowymi ze względu na metalową siatkę, do której mocowane są spiralne druty. Są to dość trwałe produkty z gatunku średnio twardych lub twardych. Dzięki zabezpieczeniu siatki pianką tapicerską lub innym materiałem izolującym, komfort spania jest większy. Materac SATURN 100x200 posiadający sprężyny bonellowe to popularny i niedrogi model z tego gatunki. Posiada także wykończenie z pianki poliuretanowej, która izoluje warstwę metalową. Takie wkłady do łóżek to jedna z najtańszych opcji, ze względu na prostą, znaną wiele lat konstrukcję. Jedyny ich minus to reakcja łańcuchowa, która zachodzi na całej powierzchni łóżka, nawet, jeśli nacisk jest tylko na jeden jego fragment. Nacisk na jedną sprężynę powoduje odskakiwanie tych połączonych z nią. Może to być niezbyt przyjemne zwłaszcza, jeżeli dojdzie do uszkodzenia jednej ze sprężyn, tzw. wyskoczenia. Dlatego dobrą alternatywą jest odmiana materacy sprężynowych, tj. materac kieszeniowy. Również jest on zbudowany ze sprężyn, jednak nie są one połączone siatką, a umiejscowione są w specjalnych kieszeniach. Dodatkowo, ich dużym plusem jest pokrycie obu stron pianką izolującą. Dzięki temu komfort odpoczynku na takim łóżku jest znacznie większy. Produkty te są droższe, bo posłanie o wymiarach 160x200 kosztuje ok. 400 zł. Dla porównania, materac bonellowy w tym rozmiarze można kupić już za 200 zł. Cena uzależniona jest także od ilości zamontowanych sprężyn. Model Dakota posiada ich aż 920 sztuk. Dodatkowo są one hartowane w systemie DUAL HOT HARD zapewniającym większą żywotność oraz sprężystość. Produkty piankowe Materace piankowe są jednymi z droższych na rynku. Prezentowany wcześniej model może kosztować od kilkuset złotych do ponad tysiąca. Jednak mają wiele zalet. Ich największym plusem jest znacznie większy wybór poziomów twardości. W zależności od użytych pianek możemy nabyć produkt bardzo giętki, co w przypadku materacy sprężynowych może być trudne do osiągnięcia. To także sprzęty posiadające bardzo dobra amortyzację. Praktycznie nie odskakują w innym miejscu, niż miejsce nacisku. Z tego powodu są chętne wybierane przez pary, gdyż niwelują ruchy drugiej osoby. Produkty piankowe najczęściej zbudowane są z warstw. Dzięki czemu można dostosować i zmieniać poziom twardości. Wysokoelastyczny produkt marki Nubemattress zapewnia idealne ułożenie kręgosłupa i wysoki komfort wypoczynku. Twarda strona zapewnia odpowiedni poziom higieny (dzięki zastosowanym zabezpieczeniem blokuje możliwość wpadania martwego naskórka do wewnątrz materaca) jest też wsparciem dla kręgosłupa. Z kolei warstwa bardzie giętka gwarantuje odpowiednią sprężystość. Produkty bezpieczne dla zdrowia Chcąc kupić produkt bezpieczny dla zdrowia, należy sprawdzić, jak jest zbudowany. Panuje przesąd, że twarde materace, mimo iż mniej wygodne, są znacznie zdrowsze. Nie do końca jest to prawda. By łóżko nie powodowało odkształceń i wad kręgosłupa nie musi mieć materaca o najwyższym poziomie twardości. I choć rzeczywiście bardzo elastyczne pianki mogą stanowić niewystarczające podparcie dla kręgosłupa i powodować ból pleców, to ważniejsze od twardości jest wydzielenie stref komfortu i wsparcia. Nasze ciało w trakcie snu wywiera jednolity nacisk na podłoże. W miejscach, w których nacisk powinien być mniejszy stosuje się przerwy, nacięcia lub mniejsze sprężyny. Dopiero wtedy, gdy materac będzie tak zróżnicowany, odczujemy rzeczywisty komfort. Zwracając uwagę na higienę, należy wybrać pokrowiec, który nadaje się do wymiany i prania. Jest on zwykle w droższych zestawach, jednak możliwość regularnego czyszczenia wierzchniej warstwy przedłuża jego żywotność.
Materac zdrowy dla kręgosłupa – jak go wybrać?