source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Najważniejsze, formujące przycinanie winorośli przeprowadza się po zakończeniu wegetacji – od listopada do marca. Jest to bardzo ważny zabieg. Odpowiednie cięcie winorośli to jeden z najważniejszych zabiegów, dlatego każdy, kto ma w ogrodzie winorośl, powinien się tego nauczyć. Ten zabieg przeprowadza się w całym sezonie wegetacyjnym, ale najważniejsze są cięcia formujące, bo od nich zależy kształt rośliny, a co za tym idzie, plony. Zanim jednak do nich przejdziemy, powinniśmy poznać wymagania naszej odmiany. Rodzaje winorośli Popularna w Polsce winorośl altanowa nie wymaga okrywania na zimę, na ogół wytrzymuje temperatury do -30°C. Jest odporna na choroby. Wprawdzie owoce są mniejsze i nie tak smaczne jak winorośli deserowych, ale mają one więcej soku i są równie słodkie. Idealne nadają się na soki, do spożycia lub produkcji domowego wina. Najpopularniejsze odmiany o jasnych owocach to: Konkord rosyjski, Prim, Perła Zali, Kristaly, Iza Zaliwska, Refren. Odmiany o ciemnych owocach to: Iliczewskij Rannij, Scuyler, Swenson Red, New York Muskat. Te odmiany na ogół nie wymagają cięcia. Rosną bujnie i świetnie nadają się na pergole, altany czy posadzenia przy murze. Odmiany winorośli deserowych charakteryzują się dużymi owocami zebranymi w obfite grona. Prowadzi się je rozpięte na drutach umocowanych między słupkami. Są trudniejsze w uprawie niż winorośl altanowa. Co roku trzeba je przycinać. Poza tym istnieje ryzyko, że nie przetrwają polskich zim. Aby je w tym wspomóc, należy je okrywać. Na rynku jest kilka odmian, które mają szanse przetrwać bez zimowej otuliny, ale dopiero, gdy będą „dorosłe”, czyli po trzech latach. Najpopularniejsze odmiany to: Agat Doński, Aurora, Einset, Iza Zaliwska, Reform. Najbardziej ceniona przez producentów jest winorośl o jasnych owocach: Arkadia, Frumoasa Albae, Muskat Letni, V25/20, a z winorośli o ciemnych owocach: Nero, Ajwaz, Festivee, Alden. Istnieją również odmiany deserowo-winne, najlepsze na soki i domowe wina. Owoce są bardziej soczyste niż klasycznych odmian deserowych. Ich uprawa jest podobna. Najpopularniejsze odmiany to: na białe wino: Bianca, Goecseji Zamatos, Muskat Odesskij, Seyval Blanc, Aurora, na czerwone wino: Cascade, Sevar, Gołubok, Rondo, Wiszniewyj Rannij, Regent. box:offerCarousel Narzędzia do cięcia winorośli Zanim przystąpimy do cięcia, musimy zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Jeśli ktoś ma w ogrodzie winorośl, musi mieć również: Sekator – to chyba najczęściej używane narzędzie, jeśli chodzi o przycinanie gałęzi. Sekatorem ręcznym można wygodnie ciąć gałązki o grubości ok. 2 cm. Są trzy podstawowe typy sekatorów: kowadełkowy, nożycowy i zapadkowy. Sekator nożycowy jest uniwersalny, odpowiedni do cięcia łodyg. Kowadełkowego używa się najczęściej przy wycinaniu zdrewniałych pędów. Sekator z mechanizmem zapadkowym działa podobnie jak sekator kowadełkowy, ale dzięki mechanizmowi tnie w trzech etapach. Sekator zapadkowy jest dla tych, którzy planują wykonywanie cięć przez dłuższy czas i chcą chronić nadgarstek. Na rynku pojawiły się sekatory specjalnie skonstruowane do cięcia winorośli. Nożyce do gałęzi – narzędzie używane do cięcia pędów o średnicy przekraczającej 2 cm. Są przydatne również do cięcia drzew owocowych. To narzędzie podobne do sekatora ręcznego, ale ma dłuższe rączki, przez co większą siłę cięcia. Piłki do cięcia pędów – idealne do wycinania zdrewniałych, starych gałęzi o średnicy od 3 do 10 cm. Krok po kroku – cięcie Guyot jednoramienne Przez pierwsze trzy lata powinniśmy dbać o to, by winorośl uzyskała odpowiedni kształt. Ma to wpływ na plony. Tuż po posadzeniu należy przyciąć pęd za dwoma pierwszymi oczkami. W ten sposób z pąków śpiących otrzymamy najprawdopodobniej dwa pędy główne. Gdy winorośl ma dwa lata, czas zająć się pniem. Należy wybrać najmocniejszy i najzdrowszy, a pozostałe wyciąć. Następnie nagiąć go powyżej trzeciego oczka poziomo, odliczyć 6–12 oczek, przyciąć i przymocować na tym odcinku do drutu lub siatki (za pomocą specjalnej taśmy PVC). Może nam się do tego przydać również zszywacz, którym umocujemy taśmę. Takie silne przycięcie spowoduje mocny przyrost w następnym roku. Latem należy usuwać z pnia (części pionowej z 3 oczkami) wszystkie wyrastające gałązki, pozostawiając jedynie wyrastające z poziomej części. W trzecim roku będziemy zakładać pędy boczne winorośli. Jesienią główny pień i gałąź horyzontalna będą już zdrewniałe, natomiast wszystkie pozostałe odgałęzienia pozostaną świeże. Na młodych pędach nie będzie jeszcze owoców. Zawsze musimy ciąć roślinę w miejscu zwieńczenia pnia tuż pod horyzontalną gałęzią, zostawiając dwa pędy boczne. Najniższy pęd przycinamy nad drugim oczkiem. Drugi pęd przyginamy i przyczepiamy do konstrukcji jak w drugim roku. Pamiętajmy, aby przyciąć pęd horyzontalny po 6–12 oczkach. Z tak przygiętej gałązki wyrosną w lecie pędy zwane latoroślami. W kolejnych latach powtarzamy zabieg. Prowadzimy jednak dwa pędy, a nie tylko jeden. Robimy to tak samo, przyginamy, mocujemy i prowadzimy – jeden w prawą, drugi w lewą stronę. Jest oczywiście więcej sposobów prowadzenia winorośli, np. Royat czy Casenave, ale Guyot jest chyba najpopularniejszy. Kilka porad dodatkowych każdorazowo należy sterylizować sprzęt po przycinaniu winorośli przez zanurzenie ostrzy tnących w roztworze alkoholu izopropylowego – zabezpieczy to rośliny przed przenoszeniem chorób należy usuwać i palić wszystkie części drewna porażonego chorobą cięć należy dokonywać co najmniej 2,5 cm powyżej pączka i pod kątem 45 stopni, aby umożliwić spływanie wody, co uchroni roślinę przed procesami gnilnymi pędy należy podwiązywać w miarę luźno do kratki lub drutu specjalną zieloną taśmą ogrodniczą, aby nie ściskała za mocno rosnących i grubiejących gałązek
Cięcia formujące winorośli
Zaczynając karierę DJ-a, koniecznie musisz zadbać o odpowiedni sprzęt. Wszak miksowanie ścieżek dźwiękowych, wykonywanie płynnych przejść, aż po tworzenie własnych kawałków opanujesz tylko przy pomocy konsoli. Ale jak wybrać dobry sprzęt, aby spełniał wymagania początkującego? Mixer Podstawowym narzędziem w pracy DJ-a jest z pewnością mixer. Służy do mixowania, czyli mieszania ze sobą różnych źródeł dźwięku. Mixery różnią się głównie ilością kanałów. W zależności od tego, ile masz kanałów w mikserze – tyle źródeł dźwięków możesz podłączyć. Do jednego kanału podepniesz 2-3 źródła. Rynek oferuje średnio dwu-, trzy- lub czterokanałowe mixery. Z uwagi, że jesteś początkującym DJ-em, pozostań przy dwóch kanałach, aby solidnie nauczyć się miksowania utworów. Ceny mixerów zaczynają się od 200 zł, a kończą nawet na 3000 zł, w zależności od stanu, marki i ilości funkcji. Na zestaw dla początkującego powinieneś przeznaczyć max. 1500-2000 zł. Bardziej zaawansowane posiadają więcej funkcji, które na początku nie będą ci potrzebne. Zadbaj o solidną podstawę, czyli kontrolę dźwięków kanałów (Up/Channel Fader), płynne przejścia między źródłami dźwięków (Crossfader) oraz wycięcie i manipulację wycinkami ścieżek (Equalizer). Fajne zestawy w rozsądnej cenie oferują NDX i Reloop. Odtwarzacz CD Niegdyś DJ-e odtwarzali muzykę na gramofonach. W dobie XXI wieku rolę gramofonów przejęły odtwarzacze CD. Coraz większą popularność zaczęły zdobywać tzw. kombajny, czyli odtwarzacze CD, do których można podpiąć pendrive. Zaleta jest dość oczywista: o wiele więcej muzyki w znacznie mniejszym nośniku. Co istotniejsze w przypadku jakości dźwięku, USB jest znacznie odporniejsze na wstrząsy, dzięki czemu znika problem kiepskiego tłumienia konsolety. Na dodatek oferuje więcej funkcji przydatnych zarówno dla początkującego DJ-a, jak i profesjonalisty. Warto wspomnieć choćby o Cue Point. Dzięki tej funkcji możesz dosłownie wyznaczyć na ścieżce punkt, od którego zacznie grać muzyka po przyciśnięciu odpowiedniego przycisku. Ile to dodatkowych możliwości mixownia muzyki! Bardzo zachwalanymi producentami odtwarzaczy są Pioneeri Reloop. Szczególnie Pioneer zasługuje na uwagę ze względu na szeroki wybór naprawdę dobrego sprzętu. Szerszej widowni dał się poznać przez dobrej klasy słuchawki i przenośne odtwarzacze muzyczne. Słuchawki Elementem domykającym zestaw początkującego DJ-a są słuchawki. Bez nich ani rusz! Bo jak DJ ma dobrze usłyszeć, co gra lub po prostu oszczędzić hałasu czułym uszom rodziców? Szukając słuchawek, zwróć uwagę na wytłumienie dźwięków, pasmo przenoszenia oraz trwałość. Wytrzymałość słuchawek jest absolutną podstawą. Ważny jest odpowiedni poziom wykonania, co gwarantuje znana, solidna marka. W tej kwestii sprawdzają się produkty wspomnianego Pioneera, np. model SE-MJ75. Słuchawki świetnie tłumią dźwięki z zewnątrz, przez co krzyki roztańczonych tłumów, szczekanie psa lub inne głosy nie będą ci przeszkadzać w tworzeniu arcydzieł. Z kolei wartość pasma przenoszenia to po prostu częstotliwości dźwięku, jaką słuchawki będą w stanie wyemitować. W tej kwestii wspomniany model również oferuje świetne parametry. Wraz z rozwijaniem nowej pasji będziesz zdobywał wiedzę, jak lepiej wyposażyć swój zestaw. Powyżej podałam ci najbardziej podstawowe elementy wraz z parametrami, jakie powinieneś wziąć pod uwagę. Mam nadzieję, że z dnia na dzień twoja wiedza i umiejętności będą rosły. Powodzenia!
Zestaw dla początkującego DJ-a
Smartfony stały się nieodzownym elementem naszego codziennego życia. Zapewniają nie tylko kontakt z najbliższymi, łączność ze światem, ale również rozrywkę i pomoc w codziennych sprawach. Ostatnio coraz większą popularnością cieszą się płatności bezgotówkowe za pomocą telefonu. Do tego celu niezbędne jest urządzenie z NFC. Poznajmy kilka propozycji w rozsądnej cenie. LG K8 LTE Zestawienie otwieramy modelem LG K8 LTE. Za około 480 zł otrzymamy ciekawe urządzenie o przyzwoitych parametrach. Procesor Mediatek z czterema rdzeniami taktowany jest zegarem na poziomie 1,3 Ghz. Wspomaga go 1,5 GB pamięci operacyjnej RAM. Na dane użytkownika dostępne jest 8 GB pamięci flash z możliwością rozszerzenia o dodatkowe gigabajty za pomocą karty pamięci microSD. Nad wszystkim czuwa system operacyjny Google Android 6.0 Marshmallow, który wyświetla wszystkie opcje i funkcje na 5-calowym ekranie o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli. Całość prezentuje się bardzo ciekawie, a na uwagę zasługuje tylna część obudowy o ciekawej fakturze. HTC ONE M7 Kolejna propozycja w zestawieniu – HTC ONE M7 – to, co prawda, nieco starsza konstrukcja, ale nadal dysponująca świetnymi parametrami. W cenie około 450 zł otrzymamy telefon wyposażony w ekran o przekątnej 4,7 cala i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). Czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 600, taktowany zegarem 1,7 GHz, współpracuje z 2 GB pamięci RAM. Ponadto na dane użytkownika przeznaczono aż 32 GB pamięci, co jest w tym przedziale cenowym prawdziwym wyjątkiem. Cechą szczególną są również głośniki stereo na przedniej części obudowy, która dodatkowo wykonana jest częściowo z aluminium. Nad wszystkim czuwa dość stary system operacyjny Google Android 4.1.2 Jelly Bean. Microsoft Lumia 640 XL Następna propozycja to model Microsoft Lumia 640 w odmianie XL, która charakteryzuje się bardzo dużym wyświetlaczem o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości 720 x 1280 pikseli. Sercem urządzenia jest procesor Qualcomm Snapdragon 400 o taktowaniu 1,2 GHz. Wspiera go 1 GB pamięci operacyjnej RAM, natomiast użytkownik ma do dyspozycji 8 GB pamięci flash. Cechą szczególną tego modelu jest zastosowany system operacyjny Microsoft Windows, który wprawdzie nie ma zbyt wielu zwolenników, ale osoby, którym zależy na prostocie obsługi, z pewnością będą zadowolone. Cena tego modelu na Allegro w dniu publikacji tekstu to około 470 zł. Samsung Galaxy J3 2016 To jeden z najnowszych modeli w zestawieniu. Samsung Galaxy J3 2016 to zeszłoroczna konstrukcja, która charakteryzuje się świeżością stylistyki i ciekawymi funkcjami. Za około 550 zł dostaniemy model wyposażony w 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli. Nad płynnym działaniem systemu Google Android w wersji 5.1.1 Lollipop czuwa procesor Qualcomm Snapdragon 410 o taktowaniu 1,2 GHz oraz 1,5 GB pamięci operacyjnej RAM. Użytkownik może korzystać z 8 GB pamięci flash, choć do realnej dyspozycji oddano zaledwie 4,1 GB. Całość prezentuje się bardzo ciekawie i nowocześnie, mimo że zastosowane materiały mogłyby być nieco lepszej jakości. Sony Xperia T3 Zestawienie smartfonów z NFC zamyka Sony Xperia T3. W tym przypadku zastosowano procesor Qualcomm Snapdragon 400 o taktowaniu 1,4 GHz ze wsparciem w postaci 1 GB pamięci operacyjnej RAM. W tym przypadku z 8 GB pamięci flash, do rąk użytkowników oddano 4,9 GB. Nad poprawnym działaniem wszystkich funkcji czuwa system operacyjny Google Android w wersji 4.1.4 KitKat. Cena to około 600 zł.
Najtańsze smartfony z NFC – przegląd modeli
Ciepłe czapki są niezbędne podczas pobytu w górach. Prezentują się świetnie pod warunkiem, że mają modny fason i solidne wykończenie. Na stokach narciarskich najlepiej będą wyglądały nakrycia głowy w żywych kolorach, idealnie kontrastujące z białym, zimowym otoczeniem. Śnieg kocha kolorowe ubrania i bajecznie wzorzyste narty czy deski snowboardowe. Czerwone czy żółte kurtki, szale, rękawiczki i czapki. Te w stonowanych odcieniach, czarne, granatowe czy beżowe, tak chętnie noszone w chłodne dni w mieście, w górach wyglądają smutno i ponuro. Dlatego postawmy na kolor, żeby ożywić narciarską stylizację. Wystarczy jeden żywy akcent, a cały ubiór nabierze ciekawego charakteru. Tylko odzież specjalistyczna Jazda na nartach lub snowboardzie tylko wtedy będzie przyjemnością, kiedy odpowiednio się do niej przygotujemy. Przed wyjazdem w góry najpierw zadbajmy więc o kondycję i nie zapomnijmy o zakupie wszystkich niezbędnych sprzętów. Na stoku obowiązuje zasada – ma być ciepło i wygodnie. Żadnych ubrań ograniczających ruchy. Na narty nie powinno się zabierać odzieży noszonej na co dzień, lecz odpowiednio przystosowaną do aktywności na śniegu. Zimowe ubrania sportowe obowiązkowo muszą być uszyte z nieprzemakalnych, chroniących przed wiatrem materiałów. Natomiast narciarskie czapki mają być nie tylko ładne, ale skutecznie zabezpieczać przed mrozem. Beanie, kominiarki czy uszatki Im wyraźniejsze i oryginalniejsze fasony i desenie czapek, tym lepsza stylizacja. Przecież nakrycie głowy jest doskonałym uzupełnieniem każdej zimowej garderoby. W tym sezonie, jeśli chcemy być trendy, postawmy na żywe kolory – energetyczne czerwienie, żółcie czy róże, nordyckie i azteckie wzory, a także kratki, paski czy kropki. Mamy do wyboru tradycyjne czapki z pomponami, beanielub też fikuśne uszatki. Pod kask natomiast zawsze zakładajmy dobrze chroniące przed zimnem polarowe lub lycrowe kominiarki. Nowoczesne technologie Nakrycia głowy przeznaczone do uprawiania sportów zimowych produkują wszystkie sportowe marki specjalizujące się w odzieży zimowej. Uszyte z elastycznych materiałów – poliamidu, elastyny lub szczotkowanej lycry – są termoaktywne i idealnie dopasowują się do kształtu głowy. Niektórzy jednak wolą tradycyjne czapki dzianinowe z domieszką wełny, także z merynosów nowozelandzkich. Jest ona na tyle delikatna, że polecana nawet osobom szczególnie wrażliwym na podrażnienia i alergikom. Oczywiście im więcej wełny we włóczce, tym w głowę cieplej. Kupując nakrycie głowy, warto wybierać wykonane z materiałów produkowanych w najnowszych technologiach. Dokładnie więc przeczytajmy wszystkie informacje umieszczone na metce. Jeśli zależy nam na wyjątkowej ochronie przed zimnem, należy wybrać obszyte wewnątrz polarem marki Statermic. Przed silnym wiatrem chroni technologia No wind, natomiast dobrą termoregulację, zabezpieczającą przed przegrzaniem głowy, zapewnia ocieplina Thinsulate, która ma bardzo dobre właściwości izotermiczne, a jednocześnie tylko minimalnie absorbuje wilgoć. Czapki narciarskie idealnie nadają się do trekkingu, nordic walkingu, narciarstwa i każdej innej aktywności na mrozie. Są niezbędne także podczas długich spacerów. Ładne i o ciekawych fasonach, będą ciekawą ozdobą każdego sportowego stroju i naszym znakiem rozpoznawczym na stoku. Aby wyglądać modnie, wybierzmy raczej te w żywych barwach, w których będziemy nie tylko modniejsi, ale także lepiej widoczni dla innych narciarzy. A dzięki temu poczujemy się bezpieczniej.
Kolorowe czapki sportowe – zawsze modne na stoku
Rozwój techniczny zauważalny jest również w motoryzacji. Coraz więcej nowych systemów elektronicznych oraz podzespołów montowanych jest w nowym autach. Zmienił się również układ zasilania silnika zarówno jednostek benzynowych, jak i wysokoprężnych. Obecne silniki diesla kulturą pracy zbliżone są do „benzyniaków”. Zasługą tego jest użycie systemu Common Rail. Common Rail – co to jest? Common Rail w wolnym tłumaczeniu to nic innego jak „wspólna szyna”. Montowany jest praktycznie w każdym nowym aucie wyposażonym w silnik diesla. W starych jednostkach wysokoprężnych paliwo dostarczane było bezpośrednio do poszczególnych wtryskiwaczy, w przypadku Common Rail dostarczane jest do listwy, która w dalszej fazie transportuje je do wtryskiwaczy. Ciśnienie tłoczonego paliwa do listwy wynosi około 2000 barów, natomiast wtryskiwanego paliwa do cylindra wynosi około 1800 barów. Zaletą stosowania tego rozwiązania jest fakt, że paliwo do każdego cylindra trafia z równym ciśnieniem. Do pracy system potrzebuje trzech czujników: prędkości obrotowej silnika, faz rozrządu oraz położenia pedału gazu. W starszych jednostkach diesla paliwo dostarczane jest tylko w określonych momentach. Ciśnienie wytwarzane przez pompę, która dostarcza paliwo do wtrysków, zależne jest od obrotów wału korbowego, a co za tym idzie – wraz ze wzrostem obrotów dawka ta jest większa. Efektem tego rozwiązania jest charakterystyczny dla silników diesla „klekot” podczas pracy. Zalety Common Rail Podstawową zaletą stosowania systemu Common Rail jest o wiele mniejszy hałas podczas pracy silnika. Dzieje się tak, ponieważ praca silnika – dzięki dostarczeniu praktycznie takiej samej dawki paliwa do każdego cylindra – jest równiejsza. Jednostki wyposażone we wspólną szynę spełniają najwyższe normy spalin oraz w łatwiejszy sposób uzyskują większe osiągi (moc silnika oraz moment obrotowy). Warto również zaznaczyć, iż wszystkie te elementy składają się na mniejsze zużycie paliwa niż w przypadku starszych układów zasilania silnika. Pamiętajmy jednak, że elementy układu Common Rail nie należą do najtańszych, a wymiana chociażby jednego wtryskiwacza potrafi wygenerować koszt kilku tysięcy złotych. Z racji bardzo wysokiego ciśnienia w układzie paliwowym należy stosować paliwo tylko i wyłącznie wysokiej jakości. W przypadku chociażby drobnego zanieczyszczenia układ narażony jest na uszkodzenie, które może być bardzo kosztowne. Historia Pierwszy system Common Rail do seryjnej produkcji wprowadził koncern FIAT w roku 1997. Generował on ciśnienie na szynie dochodzące do 1350 barów. Marką, w której znajdziemy pierwsze generacje tego układu, jest Alfa Romeo. Silniki mają oznaczenie JTD i spełniają normę emisji spalin EURO3. Ciekawostką jest fakt, iż technologia pomimo upływu czasu stosowana jest do dzisiaj (oczywiście po małych modyfikacjach) i cieszy się przede wszystkim dużą niezawodnością. Najbardziej cenionymi producentami systemów Common Rail są Bosch, Delphi oraz Siemens. Reasumując, silniki wyposażone w układ zasilania Common Rail mają o wiele większą kulturę pracy niż starsze układy oraz wyróżniają się mniejszym zużyciem paliwa, jednak ich eksploatacja może okazać się droższa od starszych układów, ponieważ poszczególne elementy systemu są drogie.
Cała prawda o wtryskiwaczach Common Rail
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy to jeszcze Europa, czy już Azja. Zdania ekspertów są podzielone. Wspinacze zdobywający koronę Ziemi, czyli najwyższe szczyty wszystkich kontynentów, muszą wejść na azjatycki Mount Everest, europejski Mount Blanc, ale także położony w górach Kaukaz, w tej nieokreślonej krainie, Elbrus. Kaukaz to świat sam w sobie. Jakby osobna planeta. Wojciech Górecki, jeden z najwięcej wiedzących o Kaukazie Polaków, nie przypadkiem dał swojej książce tytuł „Planeta Kaukaz”. Kaukaz Północny, bo na tej części regionu skupia się autor, to prawdziwy mikrokosmos, w którym obok siebie żyją narody, o których większość polskich czytelników zapewne nigdy nie słyszała. Dagestańczycy, Ingusze, Kałmucy, Adygejczycy – choć mówią innymi językami, ich los jest nierozerwalnie spleciony w tym mało znanym kawałku świata. Tygiel narodów Na Kaukazie każdy mógłby powiedzieć o każdym kawałku ziemi, że kiedyś mieszkali na nim jego przodkowie. Historia tej krainy jest tak poplątana, że faktycznie, może to być prawdą. Górecki cierpliwie rozplątuje te nitki w czternastu doskonałych reportażach, które składają się na „Planetę Kaukaz”. Warto zauważyć, że książka ta została wydana dwukrotnie – najpierw w 2002 roku, a następnie, w wersji wzbogaconej o notatki autora i dalsze losy niektórych bohaterów, w 2010. „Planeta Kaukaz” jest też częścią większego cyklu, w którego skład wchodzą także „Toast za przodków” i „Abchazja”. Górecki potrafi zaciekawić czytelnika. Rozpoczyna swoją opowieść obrazem śniadania, na które podano ogromne michy kawioru i niewielką ilość chleba – jego gospodarze są tak ubodzy, że nie stać ich na razowca. Kawior zaś jest czymś zwyczajnym.Każdy rozdział opowiada o innym narodzie i innym skrawku Kaukazu. Początkowo trudno się w tych opowieściach odnaleźć. Niewiele wszak wiemy o tym rejonie świata – nie wiemy, w co wierzą Osetyjczycy, czy Kozacy są wrogo nastawieni do Adygejczyków. Nie wiemy, kto jest czyim przyjacielem. Na szczęście Górecki nie stara się opowiedzieć o wszystkim. Byłoby to zresztą niemożliwe. Jego historie zaczynają się od osobistych wspomnień, by następnie meandrować wśród informacji na temat wybranych miejsc i osób. I choć z każdą kolejną stroną coraz bardziej uświadamiamy sobie własną niewiedzę, trudno się nie wciągnąć i nie poczuć zaintrygowanym. Co ich łączy? W całym tym chaosie narodowości, wyznań i przekonań trudno znaleźć coś, co może być cechą wspólną mieszkańców Kaukazu. A jeśli już takie podobieństwa dostrzeżemy, nie brzmią one przyjemnie. To region przepełniony korupcją, biedny i zacofany pod względem cywilizacyjnym. Zarazem jednak to kraina ludzi serdecznych i gościnnych, przekonanych, że to właśnie ich naród najlepiej dba o swoich gości. Obszar niespokojny i zmienny, którego przyszłości nie da się przewidzieć.Gruzja stała się popularnym kierunkiem wakacyjnych wyjazdów polskich turystów. I choć Górecki raczej skupia się na krainach położonych na północ od gór, podczas gdy Gruzja leży w południowej części Kaukazu, na pewno warto przed wyjazdem do tego kraju pięknych gór i smacznego wina przeczytać coś więcej o tym fascynującym i bardzo skomplikowanym regionie. Książka dostępna jest także w formie e-booka w formatach EPUB i MOBI za ok. 23 zł. Źródło okładki: www.czarne.com.pl
„Planeta Kaukaz” Wojciech Górecki – recenzja
Zmiana wystroju pokoju to dobry moment na pokazanie nastolatkowi, że jest na tyle dorosły, by podejmować własne decyzje. Warto w tym czasie pozwolić mu na urządzenie wnętrza według jego gustu i upodobań. Wiek nastoletni to czas, gdy dotychczas małe, wpatrzone w rodziców dziecko staje się coraz bardziej niezależne i pragnie pokazać najbliższym, że jest odrębną jednostką. Warto wesprzeć nastolatka w tym trudnym procesie kształtowania samego siebie i swojego otoczenia. Zazwyczaj ma on ochotę na zaaranżowanie swojego pokoju, by zrobić pierwszy krok w dorosłość. Podejmowanie decyzji przez młodego człowieka wzmocni jego poczucie wartości i sprawi, że zacznie zastanawiać się nad własnymi potrzebami. Jeśli to właśnie rodzice wyjdą z propozycją udziału dziecka w zmianie wyglądu pokoju, być może będzie ono bardziej skłonne do negocjacji, np. dotyczących wyboru odpowiednich pod względem zdrowotnym mebli czy ustalenia budżetu. Jak zaplanować remont pokoju nastolatka? Należy zacząć od zaplanowania funduszu na ten cel. Rozmowę na ten temat warto przeprowadzić wspólnie z dzieckiem – pozna ono wtedy trudniejszą stronę dorosłości, nauczy się planować i podejmować rozsądne decyzje. Po ustaleniu budżetu trzeba ocenić, czy uda się przeprowadzić remont generalny pokoju, czy raczej część rzeczy będzie trzeba zostawić (może się zdarzyć, że niektórych mebli czy sprzętów nastolatek nie zechce się pozbyć, chociażby z sentymentu). Z pewnością należy wymienić te meble, z których właściciel pokoju wyrósł. Na przykład łóżko – powierzchnia spania musi mieć rozmiar taki, jak dla osoby dorosłej, czyli minimum 90 x 200 cm. Drugim ważnym meblem jest biurko – im dziecko starsze, tym więcej ma nauki. Na blacie biurka musi się zmieścić rozłożony zeszyt, otwarte książki i często też włączony komputer, nie może być zatem mniejszy niż 120 x 65 cm. W niedużym pokoju sprawdzi się mebel narożny, wstawiony w kąt nie zajmie dużo miejsca, ale jego blat wiele zmieści. Wygodne krzesło do pracy zamyka listę trzech najczęściej wymienianych mebli, gdy dziecko zmienia się w nastolatka. Wybierając je, trzeba zwrócić uwagę, czy daje podparcie całym plecom, a siedzisko jest tak głębokie, że można trzymać kolana zgięte pod kątem prosty. Dobrze, by mebel miał regulowaną wysokość – łatwo wówczas dostosować ją do szybko zmieniającego się wzrostu nastolatka. box:offerCarousel Aby nie nadwerężać budżetu, pozostałe meble, jeśli nie są zniszczone, można zostawić. Gdyby się zdarzyło, że wyposażenie nie pasuje kolorystycznie do nowych sprzętów, stare można przemalować (nawet te z płyty meblowej). Należy jednak pamiętać, aby wśród mebli znalazła się pojemna szafa na ubrania, komoda na mniejsze rzeczy i regał lub półki na książki, pamiątki czy dekoracje. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin We własnym stylu Kiedy znany jest już zakres zakupów, można zacząć wybierać konkretne wyposażenie. By przekonać się, co właścicielowi pokoju się podoba, a co nie, warto usiąść z nim przed komputerem i wspólnie poszukać inspiracji w internecie. Nie warto naciskać na to, jak urządzony ma być pokój dziecka. Nawet jeśli będzie on różnił się od stylu reszty mieszkania, nic nie szkodzi. Drzwi do pokoju nastolatka są zazwyczaj zamknięte, więc inny wygląd tego pomieszczenia nie zaburzy harmonii domu, ale sprawi, że lokator będzie dobrze czuł się we własnym wnętrzu. Na dobre samopoczucie będą też mieć wpływ dodatki i dekoracje związane z zainteresowaniami nastolatki czy nastolatka. Niech ich pasje będą widoczne już od progu – jeśli kocha taniec, plakaty i zdjęcia mogą przedstawiać tańczących ludzi, przyda się też duże lustro wiszące na ścianie, które podczas treningów pomoże dopracować figury. Gdy zaś pasją dziecka jest koszykówka, można powiesić kosz na ścianie lub wybrać siedzisko w kształcie piłki do koszykówki. box:shoppingList box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem W dobrym świetle Pokój nastolatka pełni wiele funkcji. Właśnie dlatego ważne jest zainstalowanie zróżnicowanego światła, dostosowanego do wykonywania poszczególnych czynności. Oprócz oświetlenia ogólnego, czyli lampy sufitowej, która oświetli całe pomieszczenie, musi się tu znaleźć lampka biurkowa – ta ma za zadanie oświetlenie miejsca pracy. Przyda się też delikatne światło, przy którym będzie można się zrelaksować – tę funkcję spełni lampa podłogowa. Urządzając pokój nastolatka, warto pamiętać, że to jego pierwsze, prywatne miejsce na świecie, jego „kawałek podłogi”. Niech więc będzie taki, jakim chciałby go widzieć właściciel.
Jak tanio zmienić pokój dziecięcy w pokój nastolatka?
Kto powiedział, że artysta musi tworzyć z dłutem albo pędzlem w dłoni? Nowoczesna technika umożliwia realizowanie najbardziej śmiałych wizji z wykorzystaniem elektronicznych gadżetów. W które z nich warto się zaopatrzyć? Ktoś mógłby powiedzieć, że tworzenie na komputerze nie jest prawdziwą sztuką, ponieważ „komputer wykonuje całą pracę za artystę”. Nic podobnego. Komputer nie jest autorem artystycznej wizji, a jedynie narzędziem do jej zrealizowania. Co za różnica, czy pomysł, który narodzi się w naszym umyśle, zobrazujemy za pomocą ołówka, pędzla, tabletu graficznego czy programu do modelowania i drukarki 3D? Liczy się efekt końcowy – a ten może być niesamowity, jeśli tylko mamy do dyspozycji odpowiednie narzędzia. Tablet graficzny Podstawowym narzędziem grafika komputerowego jest tablet graficzny umożliwiający rysowanie z precyzją podobną do tej, którą zapewniają ołówek i czysta kartka. Dobry tablet dla grafika powinien mieć spory obszar roboczy o wysokiej rozdzielczości. Jego wielkość zależy od indywidualnych preferencji, trudno więc polecić konkretny rozmiar. Powinien ponadto być dokładny i cechować się jak najliczniejszymi poziomami nacisku (np. od 1024 wzwyż), co pozwoli w naturalny sposób odwzorować „kreskę” artysty. Średnie ceny tabletów graficznych wynoszą od 200 do 400 zł, choć największe i najbardziej zaawansowane modele mogą kosztować ponad 1000 zł. Z produkcji tego typu urządzeń znana jest firma Wacom. Tablety z serii Wacom Intuos to zróżnicowane jakościowo sprzęty, dostępne w praktycznie każdym przedziale cenowym. Wystarczy poszukać modelu, który uznamy za wystarczająco dobry do zrealizowania naszych pomysłów. Komputer dla grafika 3D O ile grafikę 2D można tworzyć na sprzęcie przeciętnej klasy, tworzenie modeli czy całych scen 3D wymaga odpowiednio mocnego komputera. Potrzebne jest także oprogramowanie, a wybór jest ogromny – początkujący mogą zacząć poznawać arkana sztuki nawet dzięki bezpłatnym programom. Niewiele jednak zdziałają, nie mając do dyspozycji zestawu komputerowego umożliwiającego szybką, wygodną pracę. Komputer dla grafika 3D nie będzie tani. Jeśli naprawdę zamierzamy zajmować się tworzeniem trójwymiarowych modeli, powinniśmy przygotować się na wydanie przynajmniej 3000–4000 zł. W tej cenie możemy kupić sprzęt z 8–16 GB RAM i procesorem zbliżonym wydajnościowo do modeli Intel i-7. Warto także zaopatrzyć się w szybki dysk SSD. Karta graficzna nie musi być potężna, ale oczywiście im silniejsza, tym lepiej dla nas. Za niewiele ponad 500 zł kupimy podzespoły klasy GeForce GTX 750. Drukarka 3D Trudno przecenić jeden z najważniejszych wynalazków ostatnich lat. Drukarka 3D sprawiła, że możliwe jest zmniejszenie kosztów produkcji protez, szybsze i tańsze tworzenie części zamiennych do wybranych urządzeń oraz drukowanie w trzech wymiarach rzeźb i modeli, które stworzyliśmy w programie do modelowania 3D. Oczywiście ceny drukarek 3D nie są niskie. Najtańsze modele kosztują ponad 1000 zł, a ceny najdroższych sięgają kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy. Obecnie najpopularniejsze są drukarki marki RepRap. Długopis 3D Wiele nazw określa urządzenia tego samego rodzaju – 3D Pen, długopis 3D, pióro drukujące 3D. Przypominają one kształtem długopisy lub markery, ale w przeciwieństwie do nich piszą nie na papierze, tylko „w powietrzu”. Z ich pomocą można tworzyć konstrukcje z cienkich, solidnych „nici”. Krótko mówiąc, długopis 3D umożliwia rysowanie trójwymiarowych obiektów. Za długopis 3D zapłacimy od 250 do 500 zł. Jedną z najpopularniejszych marek tego typu sprzętu jest 3Doodler dostępny w zróżnicowanych wariantach. Przed zakupem warto sprawdzić dostępność dodatkowych wkładów – „atrament” trzeba bowiem uzupełniać. Naboje z filamentem są dostępne w zestawach w cenie ok. 50–60 zł. Dyktafon Nikt nie powiedział, że gadżety mogą służyć jedynie do tworzenia sztuki wizualnej. Artyści operujący słowem również mogą skorzystać z dobrodziejstw techniki. Człowiek o wiele szybciej mówi, niż pisze, dlatego każdy poeta czy pisarz powinien mieć w zanadrzu dyktafon, który pozwoli mu uchwycić błyskawiczny potok myśli, a następnie w spokoju przepisać go i dopracować. Pisarz z pewnością doceni zgrabne połączenie dwóch gadżetów, czyli dyktafon w długopisie. Długopis cyfrowy kupimy już za nieco ponad 100 zł, choć bardziej zaawansowane sprzęty – z baterią umożliwiającą nawet 12-godzinną pracę – kosztują ponad 500 zł.
Gadżety elektroniczne dla artystów i osób, które chcą spróbować sił w sztuce
Samodzielne pomalowanie mieszkania może być przyjemne i dawać ogromną satysfakcję pod warunkiem, że właściwie się do tego przygotujemy. Jak? Kompletując odpowiednie narzędzia. Poniżej prezentujemy zestaw niezbędny do malowania mieszkania. Wybierz farbę Po pierwsze, zanim przystąpimy do malowania, wybierzmy farbę, którą chcemy nałożyć. Poza kolorem i ceną, zwróćmy uwagę na rodzaj. Do wnętrz najczęściej używa się emulsyjnych farb akrylowych lub lateksowych. Wybierając odpowiedni rodzaj farby do danego wnętrza, zwróćmy uwagę na jej zmywalność, a więc klasę odporności na szorowanie, ustalaną według norm PN-EN 13300 lub PN-C-81914:2002. Podane normy określają, jak bardzo dana farba jest odporna na ścieranie. To pozwoli nam wybrać rodzaj farby w zależności od pomieszczenia, które chcemy pomalować. Norma PN-EN 13300 wyróżnia pięć klas Klasa 1 – najwyższa odporność Klasa 2 – podwyższona odporność Klasa 3 – przeciętna odporność Klasa 4 – niższa odporność Klasa 5 – słaba odporność Norma PN-C-81914:2002 Klasa 1 – odporność na szorowanie na mokro Klasa 2 – odporność na mycie Klasa 3 – odporność na tarcie na sucho Oblicz, ile potrzebujesz Jeśli udało nam się wybrać farbę, obliczmy, ile jej potrzebujemy. W zależności od sposobu malowania, warto wziąć większą jej ilość. W przeciwnym razie może nie starczyć i trzeba będzie dokupić (niekorzystne, jeśli już zabraliśmy się za malowanie i musimy nagle przerwać pracę). Zanim zabierzesz się za malowanie Jeśli wybraliśmy już farbę, wybierzmy teraz narzędzia niezbędne do malowania. Folia ochronna Po pierwsze, zanim zabierzemy się za cokolwiek, zadbajmy o odpowiednią ilość folii ochronnej, którą powinniśmy zabezpieczyć pozostałe narażone na ewentualne pochlapanie farbą powierzchnie, a więc na podłogę, inne części ściany, meble – choć te, jeśli się da, należałoby wynieść lub postawić tak, by nam nie zawadzały podczas remontu. Taśma samoprzylepna Kolejnym przydatnym elementem są papierowe taśmy samoprzylepne, które pozwalają zabezpieczyć np. framugę drzwi. Papierową taśmę samoprzylepną możemy wykorzystać także jako pasek oddzielający sufit – zwłaszcza tam, gdzie planujemy pozostawić jasny fragment ściany, najczęściej blisko sufitu. Skrobak lub szpachelka Do zlikwidowania ewentualnych ubytków niezbędny będzie nam tzw. skrobak malarski lub szpachelka. Fajnym i niedrogim rozwiązaniem jest skrobak z wymiennym ostrzem. Z kolei tradycyjna szpachelka świetnie sprawdza się tam, gdzie czeka nas usuwanie starych warstw farby. Bywa również niezastąpiona do nakładania masy szpachlującej. Papier ścierny Warto się także zaopatrzyć w papier ścierny lub specjalną siatkę, tak by przygotowana do malowania ściana była idealnie gładka. Drabina Decydując się na samodzielne malowanie, trzeba ją mieć. Drabina malarska jest niezawodna zwłaszcza podczas malowania sufitów i wyższych partii ścian. Wałki do malowania Powszechnie wiadomo, że ściany lepiej maluje się wałkiem niż pędzlem. Jaki zatem rodzaj wałka wybrać? To, jak duży powinien być nasz wałek, zależy od tego, jak dużą powierzchnię chcemy pomalować. Do malowania ścian i sufitów najczęściej używa się szerokich wałków w rozmiarze od 12 do 25 cm, natomiast do malowania trudniejszych powierzchni, jak wnęki okienne, drzwiowe, naroża czy wąskie ramy, bardziej przydadzą nam się wałki o szerokości od 5 do 12 cm. Zwróć uwagę na poszycie i wielkość wałka box:video Wybierając odpowiedni wałek, zwróćmy uwagę także na rodzaj i długość poszycia wałka (tzw. runo). Krótsze będzie idealne do gładkich powierzchni, a więc tam, gdzie ściany zostały wcześniej wykończone gładzią gipsową. Jeśli z kolei nasze ściany nie są równe lub jeśli były wcześniej celowo pokryte tynkiem strukturalnym, wybierzmy długie włosie. Poszycia wałków bywają też różne ze względu na tworzywo, z którego zostały wykonane. Najbardziej popularne są walki z włókien syntetycznych, mikrofazy, weluru, gąbki, sznurka czy moheru. Zdarzają się też wałki z jagnięcej skóry. Na szczęście producenci mają obowiązek umieszczania na opakowaniu informacji o tym, do malowania jakich powierzchni przeznaczony jest dany wałek i do jakiej farby najlepiej się nadaje. Wałki możemy kupić pojedynczo lub w komplecie. Pomysłowym rozwiązaniem jest rączka z wymiennymi wkładami wałków o różnej wielkości i z kuwetą. Nie tracimy wtedy czasu na kolejne mycie wałka. Plastikowa kuweta Wspomniana kuweta jest niezastąpiona przy malowaniu wałkiem. Pozwala równomiernie nałożyć farbę na wałek. Usuwa także nadmiar farby, by nie kapała z wałka. Kuwety wytwarzane są z plastiku i mają szerokości dostosowane do standardowych szerokości wałków – zarówno do mini wałków o szerokości od 5 do 12 cm, jak i do wałków ściennych, szerokich do 27 cm. Jeśli więc nie ma jej w komplecie, który wybraliśmy, dokupmy ją koniecznie. Malowanie pędzlem Jeśli nie jesteśmy przekonani do malowania wałkiem, możemy spróbować malowania pędzlem. Tu także panuje ta sama zasada co przy malowaniu wałkiem: mała powierzchnia – mały pędzel, duża powierzchnia – szeroki pędzel. Ze względu na wielkość i kształt rozróżniamy: Pędzle szerokie, tzw. ławkowce – do ścian, sufitów i do gruntowania przed malowaniem. Pomocne również w pracach grubo fakturowanego tynku i tynku strukturalnego. Pędzle płaskie – najczęściej stosowane, idealne do malowania po gładkich powierzchniach, a także do drewna, metalu i niewielkich powierzchni ścian tynkowanych. Pędzle do grzejników – długie, na płaskich drewnianych rączkach. Pędzle okrągłe – idealne do drobnych prac dekoratorskich, tynków strukturalnych, powierzchni porowatych. Pędzle bez trzonka – do wzorów dekoracyjnych. Pędzle z płasko ściętą powierzchnią – do malowania przy użyciu szablonów. Zanim zaczniesz malować pędzlem! Zdarza się, że z pędzli wychodzi włosie. Dlatego, o ile to możliwie, sprawdź to jeszcze przed zakupem. Jeśli jednak masz już pędzle, przed malowaniem zamocz je w zimnej wodzie i delikatnie otrzep z wszystkich niesklejonych fragmentów włosia. W ten sposób unikniesz przyklejania się włosków do farby. Przede wszystkim wygoda – wybierz idealny dla siebie uchwyt Bez względu na kształt wybranych przez nas pędzli sprawdźmy także gęstość włosia. Im gęstsze, tym więcej farby pomieści. Istotny jest również kształt uchwytu. Nasz pędzel powinien być poręczny i wygodny podczas malowania. Dlatego – w zależności od rodzaju wykonywanych prac – lepiej kupić kilka pędzli z przeznaczeniem do malowania poszczególnych powierzchni niż jeden tzw. uniwersalny. Mając kilka pędzli, skończymy malowanie szybciej, sprawniej i z pewnością bardziej dokładnie. Zestaw do sprzątania po malowaniu Po skończonym malowaniu przyda nam się zestaw do sprzątania, w którym nie powinno zabraknąć szmatek i wiadra. Idealnym rozwiązaniem może okazać się zestaw MOP, składający się z wiaderka z rączką, miękką wkładką do wyciskania, szufelką, zmiotką i szmatkami. Pomocne będą również rozpuszczalnik, miękka bawełniana szmatka, woda i mydło.
Zanim rozpoczniesz malowanie – niezbędne narzędzia
Niezależni deweloperzy często mają nietypowe pomysły, a „Factorio” jest właśnie jednym z nich. Kto słyszał wcześniej o symulatorze zarządzania fabryką na obcej planecie? Nigdy nie sądziłem, że projektowanie fabryk może być przyjemną pracą. Stawianie pasów transportowych i rozplanowywanie rozbudowy okazało się jednak zadziwiająco interesującym sposobem spędzania czasu. Fabuła Przygodę w „Factorio” zaczynamy jako rozbitek na obcej planecie. Korzystając z zastanych tam zasobów naturalnych, będziemy starali się wrócić do domu. Nie jest to jednak proste zadanie. Będzie wymagało tworzenia zaawansowanych systemów przetwarzania surowców i produkcji niezbędnych urządzeń. „Głównym daniem” gry jest tryb dowolny. Naszym priorytetowym celem jest zbudowanie rakiety, która zabierze nas z proceduralnie generowanej planety. Jest to jednak jedynie zwieńczenie naszego dzieła, na które trzeba dość długo popracować, dlatego twórcy gry zadbali o urozmaicenia. Na przykład tryb kampanii, w której dostępnych jest kilka scenariuszy, które zostały podzielone na poziomy, a każdy z nich stawia przed innym wyzwaniem. Lepiej go nie pomijać, bo wraz z samouczkami wprowadza nas do zabawy w trybie dowolnym. W „Factorio” jest również dostępny tryb wieloosobowy, dzięki czemu wraz ze swoimi przyjaciółmi mamy możliwość współpracy i budowania fabryk. Mechanika Niech nie zwiedzie was motyw rozbitka. „Factorio” daleko do jakiejkolwiek gry survivalowej. Dzieło studia Wube Software LTD możemy zakwalifikować do gatunku gier tycoon. Widać w niej podobieństwo to tytułów takich jak „Roller Coaster Tycoon” oraz gatunku city builder, którego przedstawicielem jest np. „Cities: Skylines”. „Factorio” różni się jednak od nich tym, że zamiast spełniać potrzeby klientów lub mieszkańców, grający reaguje na zapotrzebowania wynikające z cyklu produkcyjnego w fabryce, a budowę atrakcji oraz budynków miejskich zastępuje konstruowanie obiektów na potrzeby przemysłu ciężkiego. Rozgrywka polega głównie na sterowaniu naszą postacią, której zadaniem jest tworzenie elementów systemów przetwarzania surowców. Zaczynając jako rozbitek, nie będziemy mieli od razu do dyspozycji wielkiej maszynerii. Początkowo surowce wydobywamy ręcznie, aż do momentu stworzenia pierwszego automatycznego wiertła. Musi być ono jednak zasilane. Zaczynając rozgrywkę, korzystamy głównie z maszyn, które do pracy wymagają spalania węgla. Będzie nam więc potrzebne drugie wiertło wydobywające węgiel. Wiertła łączymy pasami transportowymi i ramionami mechanicznymi, które zbierają surowce z taśm i umieszczają je w maszynach. Dzięki takiemu połączeniu właśnie zautomatyzowaliśmy naszą pierwszą linię produkcyjną. Idąc dalej, będziemy stawiali piece przetapiające rudy na metale. Te zaś będziemy mogli wykorzystać w monterze do tworzenia kół zębatych czy kabli. Z każdym krokiem nasza fabryka będzie zyskiwać nowe możliwości, a naszym zadaniem będzie zoptymalizowanie jej działania oraz projektowanie kolejnych jej systemów. Możliwości rozwoju można by opisywać godzinami ze względu na różnorodność surowców, komponentów dostępnych w grze oraz wielość technologii, które będziemy odblokowywać podczas rozgrywki. Ich różnorodność robi wrażenie. Zaczyna się od przetwarzania stali, a kończy na budowaniu robotów bojowych. Walka „Factorio” nie zawiedzie też amatorów strzelania i wybuchów. Planeta, na której rozbił się nasz bohater, jest zamieszkana przez agresywną faunę. Początkowo nie interesuje się ona nami, więc bronimy się przed jej sporadycznymi atakami, korzystając z broni palnej, w którą może być wyposażona postać. Jednak fabryka, wraz z jej rozwojem, zaczyna produkować coraz więcej zanieczyszczeń. Mieszkańcom planety nie podoba się to, dlatego coraz zacieklej atakują nasze budowle. Do obrony możemy użyć automatycznych wieżyczek oraz innych elementów arsenału, takich jak artyleria. Ze względu na proceduralne generowanie mapy świat, po którym się poruszamy, jest ogromny. Odległości między złożami mogą być dość duże. Właśnie dlatego w grze są dostępne środki transportu, takie jak samochody czy pociągi. Auta służą nam jedynie do zwiedzania okolic i walki, natomiast lokomotywy do transportu surowców z oddalonych od bazy punktów wydobywczych. Przyszłość „Factorio” jest grą udostępnioną w ramach wczesnego dostępu. Mimo że nie jest ono finalnym produktem, ogromem zawartości, zaawansowaniem systemów oraz grywalnością prześciga wiele innych tytułów. „Factorio” jest aktualizowane – poprawki i nowa zawartość pojawiają się mniej więcej co sześć miesięcy. Na stronie twórców opublikowano informację, że w przyszłości w grze mogą pojawić się takie elementy jak stacje kosmiczne, interakcja z kosmitami, elementy RTS czy przemysł żywnościowy. Atrakcyjność tytułu zwiększa także wsparcie dla modyfikacji tworzonych przez społeczność. Mogą one poprawiać i dodawać drobne elementy lub całkowicie zmieniać rozgrywkę. Modyfikacje są dostępne na stronie twórców gry. Podsumowanie „Factorio” jest nietypową realizacją gatunku tycoon. Zaskakuje złożonością i zmusza szare komórki do wytężonej pracy, lecz nie odstrasza nieprzejrzystością zasad. Jeśli zakupicie ten tytuł, zapewni wam on godziny dobrej zabawy. Gra dostępna na platformie: PC Minimalne wymagania: 4 GB RAM karta graficzna z 512 MB pamięci wideo dwurdzeniowy procesor z taktowaniem 3 GHz monitor w rozdzielczości 1280x720 1 GB wolnego miejsca na dysku 64-bitowy system operacyjny Rekomendowane wymagania: 8 GB RAM karta graficzna z 2 GB pamięci wideo czterordzeniowy procesor z taktowaniem 3 GHz 1 GB wolnego miejsca na dysku 64-bitowy system operacyjny
„Factorio” – recenzja gry
Dołączenie żagla do kajaka to świetny sposób na odkrycie ulubionego sportu na nowo i pierwszy krok w stronę przygody z żeglarstwem. Zobacz, dlaczego warto pływać właśnie w ten sposób! Co daje żagiel? Pływanie kajakiem z żaglem to przede wszystkim świetna zabawa. Bardzo lekko sunie on po wodzie i zwinnie pokonuje niewielkie fale – bez wysiłku kajakarza. Ramiona mogą odpocząć od wiosłowania (chociaż wiosła zawsze należy mieć przy sobie!), co pozwala na pokonywanie większych dystansów i wykorzystanie w 100% aktualnych warunków pogodowych. Kajak z żaglem nadaje się również do wędkowania, ponieważ nie wzburza wody. Niektóre modele mogą dodatkowo zapewniać ochronę przed ostrym słońcem oraz deszczem, ale trzeba liczyć się z tym, że nie będą one tanie. Warto także wspomnieć o kwestiach technicznych – żagiel kajakowy jest bardzo łatwy w montażu, a po złożeniu zajmuje niewiele miejsca, dzięki czemu można go wygodnie przechowywać oraz transportować. Dla wielu miłośników sportów wodnych pływanie kajakiem z żaglem jest idealnym wstępem do żeglarstwa, po którym zdecydowanie łatwiej będzie przesiąść się na większą łódź. Jest to coś, czego powinien spróbować każdy kajakarz! Nie oznacza to jednak, że montując żagiel, pożegnamy się z wiosłami. Kajak to jednak nie żaglówka. Dlatego dobre wiosła będą nadal potrzebne. Polecam wiosło Sevylor K-Compact – profesjonalne, podwójne, z aluminiową sztycą i piórem z włókna szklanego wzmocnionego polipropylenem. Łyżeczka w kształcie ostrza. Dwa ringi chronią przed kapaniem wody. Pióro można ustawić pod trzema różnymi kątami. Wiosło dwuelementowe, błyskawicznie się składa i rozkłada. Cena: od 165 zł. Rodzaje żagli To, jakiego żagla potrzebujemy, zależy zarówno od modelu kajaka, jak i tego, czego po nim oczekujemy. Na rynku znajdziemy rozmaite żagle kajakowe, które różnią się sposobem montażu oraz sterowania, a także przeznaczeniem. Na dmuchanych kajakach turystycznych używa się okrągłych żagli, które przyczepiane są na dziobie. Z tego powodu każdy z nich jest wyposażony w transparentne elementy, przez które kajakarz może obserwować to, co znajduje się przed nim. Nieco bardziej dynamiczne są żagle w kształcie czaszy, którymi można lekko manewrować, a które są montowane również na dziobie. Płaski żagiel Go Kajak. Kompaktowy, lekki i bardzo poręczny żagiel kajakowy. Posiada taśmy zakończone karabińczykami, które można zaczepić o liny pokładowe. Transparentna część żagla pozwala na obserwowanie wody bez ograniczania widoczności. Średnica modelu po rozłożeniu wynosi 115 cm, natomiast po złożeniu zaledwie 38 cm (waży 420 g). W zestawie otrzymamy również wygodną torbę do przechowywania. Cena: 99 zł. Żagiel uniwersalny - czasza, przeznaczony do kajaków oraz innych lekkich urządzeń pływających. Średnica żagla wynosi około 110 cm, montuje się go do kajaka za pomocą karabińczyków, które znajdziemy w komplecie. Żagiel otwiera się w sposób automatyczny. Wypełniony wiatrem przybiera postać fragmentu powierzchni kuli. Cena: 94 zł. Do żeglowania z „ręcznym” żaglem warto wybrać odpowiedni lekki kajak. Spośród wielu ofert na Allegro mnie spodobał się model Roteko Hero. Polietylenowy kajak Roteko Hero. Krótki, stabilny i łatwy w manewrowaniu kajak jednoosobowy. Idealny do pływania na jeziorach, kanałach i spokojnych rzekach. Model zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych kajakarzy. Dzięki niewielkim wymiarom jest wygodny w transporcie. Po odchyleniu oparcia zyskujemy dostęp do przestronnej przestrzeni bagażowej. Wyposażenie: podnóżek, mapownik, uchwyt na kubek, wymienna nakładka na kil, korek odpływowy, uchwyt do przenoszenia. Istnieje możliwość zamontowania miękkiej poduszki na siedzisko oraz uchwytów wędkarskich. Długość: 289 cm. Cena: od 1199 zł. box:offerCarousel Doświadczeni kajakarze uprawiający żeglarstwo kajakowe na kajakach z polietylenu korzystają z żagli (najczęściej czworokątnych) umieszczonych na maszcie. Dla uzyskania stabilności montują po obydwu stronach kadłuba pływaki lub miecze. Umożliwiają one rozwinięcie dużych prędkości oraz dynamiczne wykonywanie manewrów. Jak pływać z żaglem? Pływanie kajakiem z żaglem wymaga przestrzegania takich samych zasad bezpieczeństwa, jak w przypadku zwykłego kajaka czy żaglówki. Dlatego kajakowicze powinni się zaopatrzyć w kamizelkę asekuracyjną, która pomaga utrzymać się na wodzie. Bardzo przydatne są również buty do pływania – dzięki grubej podeszwie antypoślizgowej pozwalają na bezpieczne wchodzenie do kajaka oraz chodzenie po dnie, chroniąc stopy przed zranieniem. Ubrania na zmianę, jedzenie, sprzęt elektroniczny oraz inne cenne rzeczy powinniśmy trzymać w wodoszczelnych workach oraz pokrowcach (np. Naturehike Ocean Pack lub Go Pack by Aquarius). Jest to szczególnie ważne na kajaku, gdzie łatwo o dostanie się wody do środka (np. podczas wiosłowania czy przerzucania żagla) i zamoczenie znajdujących się tam rzeczy. Worek Fjord Nansen Dry Bag. Wodoszczelny worek wykonany z wytrzymałego PCW. Szeroki otwór ułatwia pakowanie, a wygodny system zamykania poprzez rolowanie z zapięciem zatrzaskowym chroni zawartość przed zamoczeniem. Worek ma wygodny pasek na ramię oraz możliwość przypięcia do linek pokładowych na kajaku lub na łodzi. Cena: od 35,30 zł/10 l, 45,99 zł/30 l, 59 zł/50 l, 74,80 zł/70 l. box:offerCarousel Buty Peak UK Zip. Neoprenowe buty za kostki, przeznaczone do uprawiania sportów wodnych (np. żeglarstwa kajakowego, kajakarstwa, kitesurfingu). Płaskie szwy zapewniają komfort użytkowania, a gumowe antypoślizgowe podeszwy gwarantują stabilność nawet na mokrych powierzchniach. Na palcach oraz piętach umieszczono dodatkowe wzmocnienia. Grubość materiału: 4 mm. Dostępne rozmiary: od 38 do 46. Cena: 229 zł. box:offerCarousel Co jeszcze warto mieć ze sobą? Zestaw naprawczy do dmuchanych kajaków z żaglem, smycze na wiosła zapobiegające ich wypadnięciu za burtę, pompkę do wylewania wody oraz składany wózeczek transportowy. Jeżeli odpowiednio przygotujemy się do żeglowania na kajaku, nic nas nie zaskoczy, a każda wyprawa będzie prawdziwą przyjemnością. )
Kajak z żaglem
Dla większości z nas mikołajki są dobrą okazją do obdarowywania. O tej porze roku wiele osób narzeka na minusowe temperatury i próbuje rozgrzać się na różne sposoby. Takie zmarzluchy z pewnością ucieszą się z praktycznych prezentów, dzięki którym zima nie będzie taka zła. Dzbanek z podgrzewaczem W okresie jesienno-zimowym wzrasta zapotrzebowanie na gorące napoje. Spożywamy znacznie więcej herbaty, kawy i różnego rodzaju grzańców (miłośnikowi ciepłych napojów z procenatmi sprezentuj grzane wino z dedykowanymi mu kubkami). Niestety, napoje te nie zawsze utrzymują wysoką temperaturą tak długo, jak byśmy chcieli. Dobrym pomysłem na prezent dla miłośnika herbaty będzie dzbanek, czajnik lub imbryk z podgrzewaczem. Taki gadżet będzie nie tylko ostoją w mroźny, zimowy wieczór, ale także eleganckim elementem zastawy. Na Allegro znajdziemy różne rodzaje takich dzbanków. Różnią się one materiałem, z jakiego zostały wykonane (do wyboru mamy dzbanki z nierdzewnej stali szlachetnej, ceramiki lub szkła), pojemnością, rozmiarem i oczywiście wyglądem. Wybierając jeden z dzbanków, musimy zadać sobie pytanie, czy obdarowywana osoba preferuje nowoczesny design, minimalizm, a może zwraca uwagę na ciekawą kolorystykę lub motywy kwiatowe. Zastanówmy się również nad zastosowaniem. Jeśli na co dzień pija ona zioła lub herbaty liściaste, rozejrzyjmy się za dzbankiem wyposażonym w zaparzacz, który ułatwi przygotowanie ulubionego naparu. Podgrzewacz do kubków na USB Skoro jesteśmy przy temacie napojów, skierujmy swój wzrok na ciekawy i praktyczny gadżet, jakim jest podgrzewacz do kubków na USB. Prezent ten z pewnością spodoba się maniakom komputerowym i osobom, które ze względu na charakter pracy spędzają długie godziny przy komputerze. Pozwoli on utrzymać temperaturę na poziomie 50–60 stopni Celsjusza i nie wymaga przy tym żadnych sterowników. Na Allegro znajdziemy podgrzewacze w klasycznym srebrnym kolorze lub podgrzewacze w kształcie różowego serduszka, które zapewne spodobają się płci pięknej. Niektóre z nich mają przycisk na obudowie, który umożliwia wyłączenie podgrzewacza bez odłączania urządzenia z gniazda USB. Termofor z pokrowcem Miejscowe podwyższenie temperatury będzie zasługą termoforu. Prezent ten nie tylko ogrzeje zmarzlucha, ale też przyniesie rozluźnienie lub zmniejszy uczucie bólu. Używanie termoforu skutkuje rozszerzeniem naczyń krwionośnych, zmniejszeniem lepkości krwi i zwiększeniem przepływu chłonki. Można go stosować na bóle mięśniowe i reumatyczne oraz w przypadku infekcji dróg moczowych. To dobry pomysł na prezent dla kobiety, która cierpi na bóle menstruacyjne – termofor położony w obrębie jamy brzusznej rozluźni mięśnie i uśmierzy ból. Na Allegro znajdziemy wiele termoforów wyposażonych w pokrowiec. Przybierają one postać zwierzątek lub występują w tzw. sweterkach. Pojawiają się na nich motywy świąteczne, napisy lub obrazki, dlatego nietrudno będzie znaleźć coś pasującego do osoby, którą chcemy obdarować. Gorąca czekolada A na koniec coś najprzyjemniejszego. Produkt ten może być dodatkiem do prezentu lub podarunkiem samym w sobie. Gorąca czekolada do picia to wspaniały pomysł, który rozgrzeje i zapewni chwile rozkoszy. Jesienią częściej spędzamy wieczory w łóżku, oglądając ulubione seriale, lub zaszywamy się pod kocem, czytając kolejne strony wciągającej lektury. Cóż nam wtedy potrzeba do szczęścia? Bardzo często rozgrzewającego napoju i odrobiny słodkości. Czekolada na gorąco sprawdzi się w tym przypadku znakomicie. Umili ona długie wieczory i wprowadzi w błogi nastrój. Na Allegro znajdziemy gorące czekolady dla prawdziwych koneserów, pochodzące z różnych stron świata – ze Szwajcarii, z Włoch, Niemiec, a nawet USA.
Pomysły na rozgrzewające mikołajkowe prezenty
O diodach LED słyszał już chyba każdy. Czy jednak na pewno wiesz, jakie są zalety i wady tego rozwiązania? Diody LED – są już wszędzie! Diody LED zaliczane są do źródła światła czwartej generacji. Co to znaczy? Mniej więcej tyle, że w historii ludzkości wynaleziono do tej pory tyle rodzajów, czy może bardziej metod emisji światła. Należy wziąć przy tym pod uwagę, że pierwszą generacją jest po prostu ogień. Nie nudząc jednak zagadnieniami z historii elektryczności i wytwarzania emiterów światła, warto dodać, iż to właśnie diody LED są jednym z najczęściej stosowanych urządzeń tego rodzaju na świecie. Sam skrót LED to z angielskiego „Light Emitting Diode”, czyli po prostu dioda emitująca światło. Stosuje się ją w elektronice każdego rodzaju – telewizorach LCD, smartfonach, tabletach, laptopach, można wymieniać w zasadzie w nieskończoność. Używane są także jako tradycyjny emiter światła, np. w samochodach czy mieszkaniach. Mogłoby się wydawać, że skoro zyskały taką popularność, są właściwie pozbawione wad. Nie jest to do końca prawda, warto zatem przyjrzeć się zarówno ich mocnych stronom, jak i tym słabym. Zalety diod LED Porównanie warto rozpocząć od mocnych stron tego rozwiązania. Jedną z najczęściej wymienianych są oczywiście kompaktowe rozmiary. Zasadniczo porównując diodę LED ze standardową żarówką, różnica jest kolosalna i właśnie to w dużej mierze zadecydowało o tak ogromnej różnorodności zastosowań. Duży wpływ miały również dwie inne zalety diod, które wykorzystywane są w nowoczesnych telewizorach, monitorach czy tabletach. Po pierwsze, są one bardzo oszczędne, tj. w czasie przetworzenia energii elektrycznej w światło dochodzi do bardzo małych strat. Po drugie, dioda LED może świecić na wybrany kolor. Dzięki temu nie ma potrzeby stosowania specjalnych filtrów czy luminoforów, co wpływałoby bezpośrednio na sprawność i trwałość elementu. Diody te emitują bardzo skupioną wiązkę światła. Z tego powodu nie wymagają podczas działania dodatkowych odbłyśników czy luster, najczęściej posiadają zaledwie jedną soczewkę. Wszystko to zawdzięczają bardzo małemu punktowi, który wytwarza światło. Dlatego też często stosowane są np. przy sprzęcie oświetleniowym na koncertach. Warto wspomnieć również o niewystępowaniu zjawiska „uderzenia prądowego” podczas włączenia. Choć brzmi to dosyć tajemniczo, wyjaśnienie jest bardzo proste. Otóż podczas standardowego włączenia zwykłej żarówki pobiera ona znacznie więcej prądu, niż wskazuje na to jej nominalna moc. Jest to potrzebne do optymalnego rozgrzania żarnika. Trzeba dodać, iż częste włączanie takich żarówek nie tylko podwyższa zużycie prądu, ale także szybciej je eksploatuje. W przypadku diod LED o takim zjawisku nie ma mowy. I wreszcie – diody LED są bardzo trwałe i wytrzymałe. Szacunkowy okres żywotności markowego produktu to od 30 do nawet 100 tysięcy godzin, z tym że nie jest to czas, po którym dioda ulegnie spaleniu, jak ma to miejsce przy tradycyjnych żarówkach. Zużywanie takich diod polega bowiem na tym, że tracą one swoją jasność, a czas żywotności w tym wypadku to moment, w którym dioda straci 30% jasności. Czyli będzie ona dalej świeciła, choć nie tak jasno – lecz z pewnością wystarczająco dla większości urządzeń. Ponadto diody LED są też odporne na uszkodzenia, co wynika bezpośrednio z jej zwartej budowy oraz braku kruchych bądź luźnych elementów we wnętrzu. Słabe strony diod LED Zachowując obiektywizm, należy wskazać na kilka wad tego rozwiązania. Jedną z największych jest spora wrażliwość na nieprawidłowe zasilanie. Nawet niewielkie przepięcia mogą trwale uszkodzić diodę. Dla bezpieczeństwa zaleca się korzystanie z klasowych zasilaczy i innych urządzeń stabilizujących przepływający prąd. Diody LED posiadają nie najlepszy współczynnik oddawania kolorów. Co może być nieco zaskakujące – wciąż na tym polu lepiej prezentują się standardowe żarówki. Czasami za wadę uznaje się także to, co dla innych jest zaletą. Znakomity przykład to skupienie wiązki światła, która w niektórych przypadkach może oślepiać, znacząco utrudnia również osiągnięcie potrzebnego niekiedy rozproszonego oświetlenia. Bez wątpienia jednak znacznie więcej przemawia za diodami LED niż przeciw nim. Rozwiązanie to jest nie tylko oszczędne, ale i bardzo praktyczne, gwarantując przy tym znakomity efekt wizualny.
Mocne i słabe strony diod LED
Włosy kręcone wymagają szczególnej pielęgnacji. Dlatego dobór kosmetyków do włosów kręconych powinien być bardzo staranny. Przed wami subiektywna lista najlepszych z nich. Pielęgnujemy Włosy kręcone wymagają szczególnej pielęgnacji, gdyż są podatne na wysuszenie oraz łatwo się łamią, tworząc nieestetyczny puch na głowie. Nawilżanie to podstawa. Dodatkowo trzeba pamiętać, by kosmetyki pielęgnacyjne nakładać z umiarem, gdyż obciążając włos, mogą doprowadzać do tego, że skręt nie będzie wystarczająco sprężysty. Oto lista polecanych kosmetyków do pielęgnacji włosów kręconych: Szampon Dream Curls, John Frieda – szampon, który ma wszystko, czego można oczekiwać po kosmetyku tego typu przeznaczonym do włosów kręconych. Pięknie pachnie, pieni się, bardzo dobrze oczyszcza. Do tego umieszczony jest w wygodnej tubie. Stworzony został według specjalnej formuły, która stylizuje skręt i go podkreśla. Cena to około 36 złotych za 250 ml produktu. Satynowe mleczko do kręconych włosów, Marion – dyscyplinuje fale, zapobiega puszeniu się włosów. Dodatkową zaletą jest intensywne nawilżanie. Mleczko ma lekką konsystencję i jest łatwe w użyciu. Wystarczy nałożyć je na wilgotne włosy i ukształtować fale. Zaletą jest niska cena – około 5–6 złotych za 120 ml. Balsam do włosów kręconych Flexible Curls, Nivea – to produkt, który nadaje włosom kręconym właściwy wygląd, jednocześnie dbając o ich kondycję. Jego niewątpliwą zaletą jest to, że włosy po jego zastosowaniu łatwiej się rozczesują. Balsam pięknie pachnie, jest stosunkowo tani i ma wygodne opakowanie. Cena to około 14–17 złotych za 150 ml. Balsam do włosów kręconych, Matrix – dzięki balsamowi loki stają się lżejsze, pełne blasku. Nie puszą się dzięki specjalnej technologii Anti – Frizz Nutri – Curl. Balsam zawiera olejek jojoba, proteiny pszenicy oraz skrobię pszenną. Dzięki temu włosy są wzmocnione, nawilżone i podatne na rozczesywanie. Produkt nakłada się na suche włosy, nie wymaga spłukiwania. Cena to 20–25 złotych za 150 ml. Olejek kokosowy – kosmetyk doskonale służy włosom kręconym, które z natury są podatne na przesuszenie i rozdwajanie się końcówek. Olej regeneruje włosy, nie pozwala się im puszyć, nadaje blask i zdrowy wygląd. Można go nakładać jako maskę w czasie mycia włosów i spłukać lub zastosować na same końcówki włosów bez spłukiwania. Należy jednak uważać z ilością tego produktu, by nie przetłuszczać włosów. Cena to około 11–13 złotych za 500 ml. Naturalny jedwab – odżywka regeneruje włosy, sprawia, że są podatne na układanie, zdrowsze i bardziej lśniące. Ponadto preparat chroni przed przesuszeniem, ale także czynnikami zewnętrznymi, takimi jak promienie UV czy zabiegi fryzjerskie. Cena produktu to 3,5–4,5 złotych za 15 ml produktu. Szampon do włosów kręconych, Yves Rocher – dzięki zawartym w szamponie ekstraktom z liści baobabu włosy łatwo się rozczesują i się nie łamią. Są także bardziej odporne na puszenie się. Wspomniany wyciąg z baobabu nadaje włosom sprężystości dzięki polisacharydom wyselekcjonowanym przez producenta. Szampon nakłada się na mokre włosy i wmasowuje, a po dwóch minutach spłukuje. Cena to około 10–13 złotych za 300 ml. Układamy Włosy kręcone wymagają odpowiednich kosmetyków, które podkreślą skręt i nie będą ich puszyły. Dodatkowym atutem wybranych produktów jest to, że nie tylko mają właściwości utrwalające, ale także pielęgnują włosy. Oto lista tych, które pomogą okiełznać bujne loki, nadając im naturalny, świeży wygląd. Pianka do włosów kręconych Tigi, Catwalk – lekka pianka o zapachu brzoskwini i dalii, która mocno utrwala skręt loków. Wygładza łuskę włosa, przez co zapobiega jego puszeniu i eliminuje efekt „sianowatości” włosów. Piankę można nakładać na mokre włosy i suszyć lub pozwolić im naturalnie wyschnąć. Opakowanie 200 ml kosztuje około 31 złotych. Pianka do włosów kręconych, Wella Enrich – wnika w głąb struktury włosa, odbudowując ją i powodując, że włosy stają się bardziej sprężyste. Zawiera jedwab, dzięki czemu loki są wygładzone i nie puszą się, pozostają lśniące i zdrowe. Jej cena to 25–26 złotych za 150 ml. Lakier L’Oréal Infinium – profesjonalny lakier do włosów, który ułatwia układanie włosów. Nadaje im objętości i puszystości bez puszenia włosów. Nie jest na nich widoczny, nie tworzy nieestetycznych sklejonych kosmyków. Rozprowadza się równomiernie i nadaje włosom połysk. Pozwala na zachowanie formy fryzury, nawet kiedy przeczeszemy włosy. Jest dostępny w czterech wersjach – od elastycznego do super mocnego utrwalenia. Cena to 16,5–19,5 złotych za 500 ml produktu.
10 polecanych kosmetyków do włosów kręconych
Kącik do nauki powinien być urządzony tak, aby sprzyjał skupieniu i motywował do pracy. Dziecko musi się w nim czuć swobodnie, bo wówczas będzie chętniej odrabiało prace domowe i przyswajało niezbędną wiedzę. Zobacz, jak zaaranżować idealne miejsce do nauki, dysponując skromnymi środkami. Wygodne rozwiązanie Kącik naukowy możemy urządzić w pokoju dziecka, sprytnie wkomponowując go w aktualną aranżację, bądź wydzielić w jednym z ogólnodostępnych pomieszczeń, np. w salonie. Wymaga to jednak kilku sprytnych sztuczek, bo w tym wypadku nie mamy możliwości zamknięcia drzwi, żeby zapewnić dziecku spokój niezbędny podczas nauki. Najprostszym i najtańszym sposobem na podział przestrzeni we wspólnym pokoju jest zawieszenie na karniszu zasłony(cena: od 8 zł/szt.) lub ustawienie w odpowiednim miejscu regału. Nieco droższe, ale zapewniające więcej intymności jest zamontowaniedrzwi przesuwnych (np. takich jak w szafach). Najlepiej sprawdzają się one w mieszkaniach z wnękami, które najłatwiej jest oddzielić od reszty pomieszczenia. Biurko można również umieścić pod oknem lub pod ścianą, osłaniając je kilkoma dużymi roślinami w kolorowych doniczkach lub filcowymi girlandami (cena: od 5 zł/szt.). Tablice korkowe to niezbędny element kącika do nauki. Można je wykorzystać m.in. do „ogrodzenia” blatu biurka, zapewniając dziecku prywatność, lub przedzielenia go na pół, jeżeli ma służyć rodzeństwu. Są przy okazji niezwykle praktyczne: można do nich przyczepić rysunki, plan lekcji, listę zadań oraz ulubione drobiazgi, np. pocztówki. Cena: od 6 zł. Tablica obrotowa przydaje się m.in. do rozwiązywania zadań z matematyki, ale także do ćwiczenia zdolności plastycznych oraz do zabawy. Z jednej strony ma powierzchnię kredową, natomiast z drugiej suchościeralną. Można na niej pisać flamastrem bądź przyczepiać magnesami rysunki. Cena: od 30 zł. Różnej wielkości pudełka wykonane z tworzyw sztucznych, wikliny, tektury bądź usztywnianego poliestru przydadzą się każdemu dziecku bez względu na to, czy chodzi do szkoły podstawowej, czy do liceum. Można w nich przechowywać przybory szkolne, prace domowe i plastyczne, zeszyty, książki oraz inne niezbędne drobiazgi. Cena: od 5 zł. Odpowiednie biurko Najważniejszym elementem kącika do nauki jest oczywiście biurko. Wybierając je, należy się kierować przede wszystkim ergonomią, zastosowanymi rozwiązaniami oraz wygodą, a dopiero na końcu estetyką. Najlepiej sprawdzają się modele z wkomponowanymi w konstrukcję szafkami, szufladami oraz półeczkami zarówno na blacie, jak i pod nim. Sprytnie rozmieszczone zakamarki umożliwiają dziecku trzymanie pod ręką wszystkich niezbędnych przyborów szkolnych oraz książek i zeszytów. W przypadku kącika wydzielonego we wspólnym pokoju akcesoria można schować w kolorowych pojemnikach i koszach zawieszanych na ścianie na relingach (cena: od 5 zł/szt.), a wolne miejsce pod biurkiem wykorzystać jako schowek, np. na plecak czy krzesło. Na blacie biurka lub nad nim warto umieścić pomoce naukowe, np. wielkoformatowe mapy, tabliczkę mnożenia lub plan lekcji. Ciekawym rozwiązaniem, które warto rozważyć, są biurka z otwieranym blatem, w którym dziecko może trzymać artykuły plastyczne. Ergonomiczne krzesło Krzesło jest jedynym elementem kącika do nauki, na którym nie warto oszczędzać. Powinno mieć oparcie wysokie, odpowiednio profilowane – czyli dopasowujące się do naturalnych krzywizn sylwetki – wygodne podłokietniki, regulację wysokości oraz kółka. Prawidłowo dobrane krzesło umożliwia utrzymanie poprawnej postawy ciała podczas siedzenia, dzięki czemu mięśnie są rozluźnione, kręgosłup odciążony, a ciało zrelaksowane. Najtańsze modele krzeseł są najczęstszą przyczyną bólu pleców oraz trwałych wad postawy. Obicie powinno być miękkie, łatwe do czyszczenia, odporne na zabrudzenia, o właściwościach antyalergicznych, np. z ekoskóry. Idealne krzesło do nauki ma także obrotowe siedzisko, podnóżek oraz zagłówek, a także komplet niezbędnych certyfikatów i atestów.
Kącik do nauki dla dziecka – najtańsze rozwiązania
Za każdym razem, kiedy mijasz na szosie rowerzystę, który stoi na poboczu z zafrasowaną miną, możesz mieć pewność, że złapał gumę, nie ma zapasowej i nie przygotował się na taką sytuację. Problem jest częsty i kłopotliwy. Bo dziura w oponie to duża uciążliwość, szczególnie jeżeli znajdujesz się 40 km od domu. Czy można temu zapobiec? Raczej nie, opony po prostu pękają. Ale można mieć plan B. Rozwiązań jest kilka. Wymiana dętki Oczywiście najprościej byłoby mieć zawsze pod ręką zapasową dętkę. Dobrze przeprowadzona wymiana trwa chwilę. Jeśli jednak stawiasz na takie rozwiązanie, zawsze miej przy sobie nie tylko dętkę, ale i małą pompkę z odpowiednim gwintem. Gdy złapiesz gumę, dobra pompka pozwoli ci wrócić do domu. Tymczasem często rowerzyści mają je, ale niepasujące do wentyli. Dlatego jeśli nie masz doświadczenia, dowiedz się, jakiej pompki potrzebujesz, żeby nie zostać na lodzie. Minusem zapasowej dętki jest jej relatywnie duży rozmiar, ale większość modeli bez problemu mieści się wsakiewce przyczepianej pod kierownicą lub pod siodełkiem, a nawet w kieszeni. O czym należy pamiętać, wymieniając dętkę? Spuść do końca powietrze. Jeśli opona jest bezdętkowa, do zdejmowania możesz potrzebować łyżki lub innego narzędzia. Przesuwając oponę, dopilnuj, aby taśma wewnątrz dokładnie przykrywała nyple. Ich krawędzie lub wystające do środka szprychy mogą podziurawić dętkę. Zakładając nową dętkę, lekko ją nadmuchaj (żeby się rozprężyła). Po napompowaniu upewnij się, że dętka znajduje się na miejscu, jest symetrycznie założona, nigdzie nie wystaje itd. Napełniając dętkę powietrzem, nie przekraczaj zalecanego przez producenta ciśnienia. Łatki Możesz też wozić ze sobą łatki: z klejem lub samoprzylepne. Minusem jest trudność, jaką może sprawić oczyszczenie powierzchni, na którą próbujesz nalepić materiał. Zwłaszcza gdy znajdujesz się w piaszczystym lub błotnym terenie. Jak załatać dętkę za pomocą zestawu złożonego z łatek i kleju? Oczyść dokładnie miejsce łatania. Najlepiej drucianą szczoteczką. Nałóż klej i poczekaj (informację o czasie oczekiwania znajdziesz na opakowaniu). Nałóż łatkę – odczekaj 5 minut. Napompuj mocno dętkę (chodzi o to, żeby ciśnienie dopchnęło ją do łaty. Od razu też sprawdzisz, czy powietrze nie ucieka). Pamiętaj, że po powrocie do domu łataną dętkę trzeba wymienić. Pełne zestawy naprawcze Możesz też skorzystać z pełnowymiarowegozestawu. Do wyboru są umożliwiające zdjęcie opony, załatanie uszkodzonej dętki, napompowanie jej i dalszą jazdę. W skład takiego zestawu mogą wchodzić: naboje CO2 (działające jak pompka), łaty, klej, kit do uszczelniania czy narzędzia. Ich wadą jest większy rozmiar, ale za to umożliwią nawet trudniejsze naprawy, a nabój ułatwia błyskawiczne napompowanie dętki. Uważaj! Łatając oponę, zwróć uwagę na kilka spraw. Czasem coś może pójść nie tak: Dziura może być za duża i łata nie zakryje jej całej. Łata nie będzie trzymała, bo klej jest niewystarczającej jakości. Bezpieczny sposób to zakup całego zestawu: łaty i kleju. Dzięki temu oba elementy na pewno będą ze sobą współpracowały. Przyklejasz łatkę odwrotną stroną. Źródło uszkodzenia pozostało w oponie lub dętce. Kawałek szkła, kamień, tkwiąc w tym samym miejscu, ponownie uszkodzi materiał. Używasz nieodpowiednich narzędzi (np. noża albo śrubokręta), które w czasie zdejmowania lub zakładania opony niszczą ją. Używasz kleju, który był wcześniej otwarty, nieszczelnie zamknięty i stracił właściwości. Zanim zaczniesz więcej jeździć na rowerze, dobrze się zastanów, jaką opcję pozbywania się kapcia wybierzesz, bo zdarzy ci się on prędzej czy później. A lepiej, żeby nie spowodowało to kłopotów.
Rowerowy zestaw naprawczy
Wystrój kuchni powinien być harmonijnym połączeniem przedmiotów praktycznych i użytkowych z dekoracją. Tu nie ma miejsca na zbędne elementy, które zagracą przestrzeń, dlatego właśnie warto dobierać wszystko w przemyślany sposób. Chcesz dodać swojej kuchni wrażenia bliskości z naturą? Stawiaj na drewno! Drewno w kuchni pojawia się najczęściej w postaci mebli, szafek i blatów. Można jednak wzmocnić ten ciepły, ekologiczny i naturalny efekt, dodając naczynia i akcesoria wykonane właśnie z niego. Na co warto zwrócić uwagę podczas zakupów? Drewniane misy na owoce Niektóre pokarmy wymagają przechowywania poza lodówką. Jeśli nie masz spiżarni, szybko zauważysz, jak łatwo robi się bałagan. W okiełznaniu owoców, które jadasz na co dzień, pomogą drewniane misy. Dostępne są w wielu rozmiarach i wykonane są z różnych gatunków drewna, których kolor dopasujesz do stylu wystroju twojej kuchni. Zwróć uwagę w szczególności na pochodzące z orientu rzeźbione misy w pięknych kształtach. Niektóre to prawdziwe dzieła sztuki! Drewniane deski do krojenia Deska do krojenia musi znajdować się w każdej kuchni. To również okazja do zaakcentowania drewna w pomieszczeniu. Postaw na duży model, na którym wygodnie będzie ci przygotowywać produkty. Możesz też w pobliżu umieścić stojak na noże, tak, aby wszystko znajdowało się pod ręką. Pamiętaj, że drewniane deski do krojenia warto co jakiś czas impregnować za pomocą oleju. box:offerCarousel Drewniane koszyczki do gotowania na parze Gotowanie na parze to jeden z najzdrowszych sposobów obróbki cieplnej. Warto pomyśleć nad dodaniem dań tak przygotowanych do swojej diety. Jesteś na tak? Rozejrzyj się za azjatyckimi, bambusowymi koszyczkami przeznaczonymi do tego celu. Ułożone jeden na drugim są również piękną dekoracją blatu! Drewniane skrzynki na herbatę Jeśli jesteś miłośnikiem herbaty, a w twojej kuchni zawsze znajdzie się kilka rodzajów i smaków, pomyśl nad sprytnym ich przechowywaniem. Drewniane skrzyneczki z przegródkami to doskonały pomysł! W ich wnętrzu aromaty nie wietrzeją, a każdy jest oddzielony tak, że łatwo znaleźć ten, na który w danym momencie masz ochotę! Drewniane tace Podane na pięknej tacy wszystko prezentuje się świetnie! Warto mieć jedną w zanadrzu, na spotkania przy kawie lub gdy przyjdzie ci ochota zanieść śniadanie do łóżka! Niektóre modele posiadają składane nóżki, przez co wygodniej jest ustawić je na materacu. Pomyśl o takim gadżecie również w swojej kuchni. Drewniane łyżki i szpatułki do gotowania box:imagePins box:pin box:pin box:pin W każdej kuchni musi się znaleźć kilka akcesoriów do gotowania. Drewniane szpatułki, łyżki, łopatki i tłuczki to świetny wybór, jeśli chcesz przechowywać je wyeksponowane. Ich zaletą jest to, że nie niszczą garnków i patelni, dlatego można bez obaw używać ich nawet na delikatnych powierzchniach. Zaopatrz się w komplet lub skomponuj samodzielnie odpowiedni zestaw dopasowany do twoich potrzeb! Drewniane akcenty w kuchni dają wrażenie ciepła, przytulności, przybliżają do natury i są zgodne z nurtem ekologii. Jeśli chcesz, aby w pomieszczeniu panowała przyjemna atmosfera, zadbaj o dopasowanie do zamysłu nawet najdrobniejszego szczegółu. Akcesoria i naczynia, prócz swojej funkcji praktycznej, mogą być również ozdobą pomieszczenia!
Drewniane naczynia i akcesoria kuchenne – powiew natury w twojej kuchni
Każda pora roku niesie ze sobą zmianę garderoby. Zwłaszcza wiosną jest ona niezwykle widoczna. Grube okrycia wierzchnie zamieniamy na lekkie kurtki, najlepiej wykonane z cienkich, przewiewnych materiałów. Szczególnie popularne w tym sezonie są bezrękawniki. Podpowiadamy, jak tworzyć stylizacje dla chłopca z ich udziałem. Sprawdzone stylizacje na wiosnę dla chłopca? Jedną z nich będzie niewątpliwie zestaw z bezrękawnikiem w roli głównej. Pikowany, puchowy albo gładki, bez dodatków – ich wybór jest ogromny, ale najważniejsze są wygoda oraz odpowiedni dobór pod względem pozostałych elementów odzieży. Poniżej kilka casualowych propozycji, które z pewnością spodobają się każdemu chłopcu. Czerwony bezrękawnik box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin Jedna z ciekawych propozycji na wykorzystanie bezrękawnika jest połączenie go z casualowymi dodatkami. Jeśli wybrany model będzie w czarnym kolorze, wtedy warto zestawić go z jeansami i bluzą. Spodnie jeansowe z przetarciami w niebieskim kolorze idealnie dopełnią zestaw z czarną bluzą z kapturem. Do tego niezbędne okaże się sportowe obuwie. Sneakersy to strzał w dziesiątkę, zwłaszcza jeśli będą w czerwonym kolorze. Granatowy bezrękawnik box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin Granat z bielą to idealne zestawienie kolorystyczne na wiosnę. Zwłaszcza gdy główną rolę odgrywa w stylizacji granatowy bezrękawnik połączony z białymi spodniami. Mogą być to bawełniane chinosy lub też klasyczne spodnie jeansowe. Jeden i drugi wariant idealnie wpisze się w wiosenne stylizacje. Aby dodać zestawowi nieco charakteru, warto uzupełnić go o żółta bluzę i granatowe trampki. Te sportowe akcenty dodadzą koloru i sprawią, że cały strój będzie mniej formalny. Szukasz ciekawych zestawów dla swojego dziecka z wykorzystaniem bezrękawnika? Jeśli nie masz pomysłu, warto zainspirować się powyższymi propozycjami. Czerwony model połączony ze spodniami jeansowymi? A może granatowa wersja z żółtą bluzą i białymi spodniami? Jeden i drugi wariant z pewnością przypadnie do gustu niemal każdemu chłopcu.
Bezrękawnik to wiosenny must have! Propozycje stylizacji dla chłopca
Amatorów mechaniki samochodowej nie brakuje, ale bez podniesienia auta nie da się wiele zdziałać. Z tego powodu jednym z pierwszych kroków powinien być zakup odpowiedniego urządzenia przeznaczonego do tego celu. Dlaczego nie podnośnik trapezowy? box:offerCarousel Chcąc unieść pojazd w celu chociażby naprawy zużytego łącznika stabilizatora zawieszenia, można wykorzystać podnośnik trapezowy, który znajduje się na wyposażeniu większości samochodów. Jeśli go nie posiadamy, to można go niedrogo kupić, bowiem cena zakupu jest niska i wynosi ok. 30 zł, więc w sam raz nawet na kieszeń oszczędnego kierowcy. Mimo atrakcyjnych warunków zakupu jest to rzadko wybierany produkt, ponieważ jego wykorzystywanie jest męczące. Podniesienie nadwozia wymaga użycia większej siły, a gdybyśmy mieli co i rusz unosić i opuszczać auto, to szybko by się nam odechciało wszelkich prac naprawczych. Chcąc regularnie zaglądać w zakamarki podwozia i czynić to z dużym komfortem, najlepiej skierować swoją uwagę w kierunku urządzeń hydraulicznych i pneumatycznych. „Żaba”, czyli podnośnik hydrauliczny do prac amatorskich box:offerCarousel Mając na celu usprawnienie tempa podnoszenia samochodu, wykorzystajmy produkty oparte o prosty układ hydrauliczny, którego praca jest w stanie zwielokrotnić siłę wywieraną przez użytkownika na rękojeść urządzenia. W praktyce podnoszenie samochodu odbywa się sprawniej, a czynność jest mniej męcząca. Podnośniki hydrauliczne są zazwyczaj osadzone na wózku z kółkami jezdnymi. Z jednej strony zwiększa to mobilność, a z drugiej solidna konstrukcja podpierająca wpływa na polepszenie stabilności. Praca staje się więc bezpieczniejsza. Zaletą modeli hydraulicznych jest także atrakcyjna cena. Najtańsze produkty o udźwigu do 2 ton kupimy już za ok. 70 zł. Najczęściej wybierane są jednak podnośniki ze średniej półki. Za ok. 160 zł nabędziemy sprzęt marki Lex o udźwigu do 2,5 tony. To przykład urządzenia niskoprofilowego, co oznacza, że nada się również do aut sportowych i poddanych tuningowi zawieszenia. Podnośnik posiada siłownik hydrauliczny o dużym skoku, który pracuje w zakresie od 80 do 360 mm. Konstrukcja została natomiast oparta o walcowaną blachę stalową o grubości 6 mm. W zestawie znajduje się też praktyczna osłona gumowa, która chroni próg auta przed uszkodzeniem podczas podnoszenia. Urządzenia hydrauliczne są idealnym rozwiązaniem dla amatorów z uwagi na połączenie niskiej ceny zakupu z wysokim komfortem użytkowania. „Bałwanek”, czyli podnośnik pneumatyczny dla profesjonalistów box:offerCarousel Jeśli zamierzamy często korzystać z podnośnika (np. w związku z prowadzoną działalnością z zakresu wymiany opon), to popularne „żaby” mogą nie zdać egzaminu, gdyż nie zostały zaprojektowane z myślą o intensywnym użytkowaniu. Nic jednak straconego i wcale to nie oznacza konieczności zakupu drogiego podnośnika kolumnowego. Kompromisem są urządzenia pneumatyczne, czyli wykorzystujące siłę sprężonego powietrza. Oczywiście oznacza to konieczność wyposażenia się w kompresor olejowy, ale takiego nie może przecież zabraknąć w żadnym profesjonalnym warsztacie. Główną przewagą „bałwanka” nad „żabą” jest fakt, że całość pracy związanej z podnoszeniem wykonuje za obsługującego podnośnik. Nie ma mowy o fizycznym wyczerpaniu związanym z użytkowaniem urządzenia. Uniesienie samochodu odbywa się bardzo szybko, a czynność ta może być co chwilę powtarzana. Co ważne, podnośniki pneumatyczne są droższe od swoich hydraulicznych odpowiedników, ale oferują większy udźwig. Dla przykładu za ok. 800 zł kupimy produkt marki ATS, który będzie w stanie podnieść ciężar 4,5 tony na wysokość 38,5 cm.
„Bałwanek” czy „żaba” – jaki podnośnik wybrać?
Wielowątkowe, intrygujące, pozwalające zapomnieć o codzienności, przenoszące do innych światów. Czasem zabawne, innym razem refleksyjne. Dobre powieści polecają się na prezent pod choinkę. Każda z nich ma w sobie moc przyciągania. Język, fabułę, emocje, ciekawe kreacje postaci, psychologiczną głębię. Takie historie zostają w pamięci na dłużej. Piękna opowieść o rodzinie „Nocne czuwanie” Sarah Moss przyciąga uwagę już okładką. Wnętrze jest jeszcze piękniejsze. Na bezludną szkocką wyspę przybywa rodzina Cassinghamów, by spędzić tu lato. Remontują dom, chcąc przy okazji przyjąć letników. On zajmuje się obserwacją maskonurów, ona pisze pracę naukową. Sielsko jednak nie jest, bo powieść ta (oprócz pewnego tajemniczego wątku dziecięcych zwłok zakopanych w ogródku) to opowieść o wyzwaniach rodzicielstwa, zwłaszcza macierzyństwa, o roli kobiety, więzach rodzinnych, po prostu o życiu. Kłębowisko emocji, piękny język, ważna historia, wspaniały klimat. Świetny pomysł na prezent nie tylko dla kobiet. O rodzinie równie ciekawie, choć w zupełnie innym stylu pisze Petra Soukupová w powieści „Pod śniegiem”, w której to obserwujemy jeden dzień z życia pewnej familii. Tyle autorce wystarcza do stworzenia fascynujących portretów, ukazania skomplikowanych relacji i podsunięcia kilku wątków do przemyślenia. Autentyczna proza, życiowe problemy, trafne obserwacje. Powieść z górnej półki. box:offerCarousel Trudne tematy i garść refleksji Pojawienie się „Kruso” przeszło niemal bez echa. A przecież Lutz Seiler stworzył powieść poruszającą do głębi. Uwodzi w niej poetycki język, mimo że sama historia odarto z poetyckości. Jest w niej za to dużo melancholii i smutku, prób zdefiniowania wolności i gorzkich lekcji. Na niewielkiej wysepce Morza Bałtyckiego chronią się uciekinierzy, zbłąkane dusze, wolnomyśliciele. Żyją według własnych reguł, nad którymi czuwa samozwańczy przywódca, Kruso. Tylko czy w okrutnym świecie taka enklawa ma szansę na przetrwanie? Seiler tworzy powieść o szukaniu wolności. Tej prawdziwej, nie iluzorycznej. Tej, dla której warto poświęcić wiele. Nawet życie. „Oszpicyn” Krzysztofa A. Zajasa łączy w sobie wiele gatunków. To powieść interesująca psychologicznie, łącząca prozę obyczajową i historyczną, z pazurem i tajemnicą, napięciem godnym rasowego thrillera oraz klimatem rodem z horrorów, jakiego nie powstydziłby się Stephen King. Przejmująca do głębi powieść rozgrywa się w tytułowym Oszpicynie (żydowska nazwa Oświęcimia). To tu trafia młody dziennikarz, to tu zaczną dziać się rzeczy niezwykłe, które będą przyczynkiem do rozmowy na trudne tematy: obozów koncentracyjnych, ludobójstwa, stosunków polsko-żydowskich. „Oszpicyn” zmusza do refleksji. Na temat sprawiedliwości, dziedziczenia win, zachłanności, zdrad, braku empatii, powielania błędów. Mocna rzec. box:offerCarousel Dla każdego coś dobrego Wśród tegorocznych premier nie brakuje interesujących tytułów. Poruszający obraz niewolnictwa przedstawia nagrodzony Bookerem Marlon James. Jego „Księga nocnych kobiet” przenosi czytelników na jamajskie plantacje trzciny cukrowej, a pisarz doskonale oddaje dramat harujących tam niewolników. To mocna, mroczna i ogromnie przejmująca proza. Miłośników powieści historycznych ucieszy opasłe tomiszcze pióra Elżbiety Cherezińskiej, która „Płomienną koroną” zamyka trylogię o dynastii Piastów. Ceniący niepokojący klimat i tajemnice z pewnością ucieszą się z „Labiryntu duchów” Carlosa Ruiza Zafóna. Warto zwrócić uwagę na takie nazwiska, jak: Jakub Żulczyk, Elizabeth Strout czy Richard Flanagan, a dopełnieniem świątecznej paczki bez wątpienia okażą się wznowienia powieści tegorocznego Noblisty, Kazuo Ishiguro. Teraz już pozostaje niecierpliwie odliczać dni dzielące nas od Bożego Narodzenia i obserwować radość obdarowanych.
7 powieści (2017) idealnych na prezent pod choinkę
W wielu polskich domach można znaleźć wok – charakterystyczne naczynie kuchni orientalnej. Podpowiadamy, jak wykorzystać je do stworzenia zdrowych i łatwych w przygotowaniu dań. Woki, które szturmem podbiły europejskie kuchnie, powstały w Chinach. Ich kształt pozwala na optymalne wykorzystanie wysokich temperatur, w jakich smażone są potrawy. Naczynie to występuje w dwóch podstawowych formach – tradycyjny wok kantoński ma podwójne rączki (tworzące tzw. uszy), nowsza wersja urządzenia, wok mandaryński, charakteryzuje się natomiast jednym uchwytem przypominającym ten stosowany w patelniach. Z bogatej oferty warto wyróżnić woki stworzone z myślą o nowoczesnych kuchenkach indukcyjnych. Bez względu jednak na to, jakiego woka posiadamy, dania przygotowane z jego pomocą charakteryzować się będą stosunkowo niską zawartością tłuszczu i idealnym stopniem wysmażenia. Ryż z wołowiną i wegetariański Pierwszym skojarzeniem z kuchnią azjatycką jest na ogół ryż. Nic w tym dziwnego – ogromna większość przepisów wykorzystuje właśnie to zboże jako źródło węglowodanów. Dania z woka na bazie ryżu można przygotowywać na setki sposobów. My proponujemy dwie wersje: ryż z wołowiną i warzywami lub kotlecikami sojowymi. Ryż z wołowiną i warzywami przygotowuje się stosunkowo szybko, jednak sam proces smażenia musi być poprzedzony odpowiednim przygotowaniem kilku składników. Grzyby mun należy zalać co najmniej pół godziny wcześniej ciepłą wodą (wodę zmieniamy kilkakrotnie, by grzybki mogły się „przepłukać”). Z wyprzedzeniem gotujemy również ryż (można dodać do niego szafran lub kurkumę, która nada ziarnom złocistej barwy). box:offerCarousel Przygotowanie wołowiny z ryżem w woku warto zacząć od podsmażenia orzeszków nerkowca. Nadadzą one potrawie specyficznego smaku. Gdy orzeszki są już miękkie, wyjmujemy je i odsączamy z tłuszczu. W to miejsce wrzucamy pokrojoną w plastry wołowinę, a następnie poszatkowane warzywa (seler naciowy, żółtą i zieloną paprykę oraz małą cebulkę dymkę). Gdy jarzyny zmiękną, a mięso będzie już odpowiednio podsmażone, dodajemy ryż oraz przyprawy: sos sojowy, wino ryżowe i czosnek. W wersji wegetariańskiej zamiast wołowiny możemy przygotować kotleciki sojowe. Jeśli wybierzemy gotowy produkt, należy go namoczyć przez 7 minut w przygotowanym wcześniej bulionie warzywnym. box:offerCarousel Makarony: z kurczakiem i wegetariański box:offerCarousel Drugą propozycją, z jaką często spotkamy się w azjatyckich restauracjach, są dania na bazie makaronu. Do ich wykonania najlepiej sprawdza się makaron sojowy typu nitki (jego dodatkową zaletą jest brak glutenu). Innym wariantem jest wykorzystanie makaronu ryżowego. Makaron należy przygotować według przepisu producenta (najczęściej suchy produkt wystarczy zalać wrzątkiem i odstawić na 5 do 10 minut). W tym czasie w woku podsmażamy pokrojoną w kostkę pierś kurczaka z dodatkiem tartego imbiru (w innej wersji dania można otoczyć większe kawałki mięsa w panierce z dodatkiem sezamu). W wegańskim wydaniu tego przepisu kurczaka zastępuje się kawałkami tofu. Gdy mięso lub tofu będą już gotowe, przystępujemy do smażenia warzyw. Najczęściej wykorzystuje się czerwoną paprykę, startą marchewkę, kukurydzę i kapustę pekińską. Polacy często dodają smażone pieczarki, Chińczycy – grzybki mun. Makaron dodajemy na samym końcu. Wówczas również następuje najważniejszy etap przygotowania potrawy – jej odpowiednie doprawienie. W tym celu wykorzystuje się wspominany już sos sojowy, kilka kropli octu (świetnie sprawdza się ocet ryżowy), sól i pieprz. box:offerCarousel Warzywa po tajsku W poprzednich przepisach danie wegetariańskie było tylko wariantem oryginalnego przepisu. Czas na potrawę, której podstawowa wersja wywodzi się z kuchni wegańskiej – warzywa po tajsku. Danie to składa się przede wszystkim z papryki, grzybków shitake (lub mun), drobno posiekanej kapusty oraz dużej ilości cebuli. Zanim jednak warzywa znajdą się w woku, podsmażamy na nim starty imbir oraz czosnek posiekany w drobną kostkę lub przeciśnięty przez praskę. Dopiero po minucie podsmażania przypraw zaczynamy obróbkę termiczną warzyw. Te warto dodawać stopniowo — zaczynając od najtwardszych. Danie będzie gotowe, gdy kapusta osiągnie odpowiednią miękkość. Wówczas można doprawić je sosem sojowym lub gotową mieszanką przypraw orientalnych. Kuchnia orientalna wdarła się przebojem do naszych domów. Chętnie zamawiamy wschodnie dania w restauracjach i barach. Warto spróbować przyrządzić je samodzielnie – często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jest to tak szybkie i przyjemne.
5 prostych dań z woka
Dobra flora bakteryjna w jelitach odpowiada za prawidłowe trawienie, prawidłowe samopoczucie, a także za odporność. Kiedy zaczynasz chorować, zadbaj o odbudowanie flory bakteryjnej, przyjmując probiotyki z apteki. Zanim jednak dopadnie cię przeziębienie lub problemy z trawieniem i sięgniesz po apteczne suplementy, włącz do swojej diety żywność, w której występują naturalne probiotyki. Czym są probiotyki? Probiotyki są bakteriami dobroczynnymi dla jelit. Pobudzają soki trawienne i enzymy, zapewniając tym samym prawidłowe funkcjonowanie organów trawiennych. Wspomagają też wchłanianie do organizmu ważnych witamin i minerałów, takich jak wapń, żelazo, chrom oraz m.in. witamin A, D, E i K. Odpowiednia ilość bakterii probiotycznych w jelitach zapewnia dobre zdrowie i samopoczucie. Zdrowe jelita to natomiast odporność organizmu na choroby. Żywność probiotyczna 1.Jogurt Jeden z najpopularniejszych pokarmów probiotycznych zawierający żywe kultury bakterii. W jednej porcji jogurtu znajduje się dziesiątki milionów dobroczynnych bakterii. Jogurt możesz zjadać na śniadanie z dodatkiem ulubionych płatków, przyrządzać z niego dipy do warzyw lub dodawać do placków i naleśników. W sklepie wybierajjogurt naturalnybez dodatku cukru i syropu glukozowo-fruktozowego. Kupując jogurt, sprawdzaj, czy zawiera liczne szczepy bakterii probiotycznych. Szczególnie bogaty w dobroczynne bakterie takie jak thermophilus, bifidus, bulgaricus i acidophilus jest jogurt z mleka koziego. 2.Kefir Ten gęsty, lekko kwaśny napój przypominający jogurt zawiera dużą ilość różnorodnych bakterii probiotycznych. Kefir powstaje przez dodanie do mleka odpowiednich bakterii, co powoduje fermentację. W ten sposób powstaje napój z żywymi kulturami bakterii. Oprócz tego, że kefir pozytywnie wpływa na florę bakteryjną, dostarcza też do organizmu składniki budulcowe, takie jak białko, witaminy i minerały. Wypijaj kefir na drugie śniadanie lub na kolację – napój zawiera stosunkowo mało kalorii, a jest sycący. Świetnie nadaje się więc dla osób, które wykazują małą aktywność fizyczną. 3.Kombucha Kombucha (grzyb herbaciany) przywędrowała z Chin, a swoją tradycją sięga do 2000 lat wstecz. Jest to kolonia bakterii i specjalnej kultury drożdży. Odświeżający, lekko słodki i delikatnie gazowany napój z kombuchy przygotowywany jest przez dodanie kombuchy do posłodzonej czarnej herbaty. Rozpoczyna to proces fermentacji i powstawanie napoju. 4.Pasta miso Ze sfermentowanej soi z dodatkiem ryżu lub jęczmienia, soli i drożdży powstajetradycyjna japońska pasta miso. Proces fermentacji sprawia, że pasta staje się źródłem dobroczynnych bakterii lactobacillus acidophilus. Dodaje się ją do zup, gulaszu, sosów, warzyw i mięs. Choć pasty dodaje się do potraw niewiele, ze względu na jej wyraźny i mocno słony smak, i tak zawiera liczne szczepy probiotyczne. 5.Kapusta kwaszona Żeby kapusta kiszona była dobrym źródłem probiotyków, musi być odpowiednio przygotowana i przechowywana. Dobroczynne bakterie przetrwają w kapuście tylko, jeśli nie była pasteryzowana i przechowywana jest w odpowiednio niskiej temperaturze. Kupując kapustę, wybieraj tę bez dodatku octu, najlepiej niepasteryzowaną. 6.Ogórki kiszone Podobnie jak kapusta, ogórki kwaszone w wodzie z dodatkiem soli, zawierają bakterie probiotyczne. Bakterie nie występują jednak w ogórkach konserwowych, ponieważ ocet uniemożliwia rozwój dobrych bakterii. 7.Mikroalgi Określenie „mikroalgi” odnosi się do roślin morskich takich jak spirulina, chlorella i niebieskozielone algi. Mikroalgi uważane są za tzw. superżywność – czyli jedzenie, które leczy. Probiotyczne algi zwiększają ilość bakterii Lactobacillus oraz bifido-bacteria w przewodzie trawiennym. 8.Chleb na zakwasie Probiotyki w chlebie? Tak, jeśli sięgasz po chleb upieczony na zakwasie i zawierający bakterie lactobacillus. Zakwas ma niski indeks glikemiczny, dzięki czemu kromka chleba na zakwasie nie spowoduje nagłego skoku insuliny i na dłużej cię nasyci. 9.Tempeh Tempeh jako zamiennik mięsa i nabiału znany jest przede wszystkim weganom. Ta pochodząca z Indonezji żywność wytworzona ze sfermentowanej soi jest źródłem białka, witamin i minerałów, a także zawiera żywe kultury bakterii. Ma więcej kalorii niż tofu (też na bazie soi), ale również większą wartość odżywczą i właściwości probiotyczne. Dla dobrego zdrowia i samopoczucia włącz do swojej codziennej diety produkty probiotyczne. Wystarczy, że zjesz jogurt lub wypijesz kefir, żeby wspomóc swój układ trawienia i odbudować florę bakteryjną.
Dobra flora bakteryjna – dobra odporność. Naturalne probiotyki
Wbrew pozorom nie jest zarezerwowane wyłącznie na ślub czy komunię. Białe futerko to w tym sezonie must have. Dodaje wyjątkowego szyku i elegancji. Idealnie sprawdzi się w mrozy, ale także w cieplejsze dni zimowe. Wprowadź je do stylizacji świątecznych, a uzyskasz wyjątkowy efekt. Boże Narodzenie wymaga odpowiedniej oprawy, w tym specjalnie na tę okazje przygotowanych ubiorów, podkreślających magię wydarzenia i przypominających o jego wyjątkowości. Stąd tak pięknie w tym czasie prezentują się akcenty z białego futra, kojarzące się ze śniegiem, „Krainą lodu” i Świętym Mikołajem. Najbardziej pożądane są futerka sztuczne, co wcale nie oznacza „gorsze”. Wręcz przeciwnie, jest synonimem ekologii, ruchów prozwierzęcych i dobrego smaku. Ubrania na święta W tym sezonie możesz wprowadzić świąteczny motyw do swego ubrania, stawiając na białe futerka, które dodatkowo wpisują się w aktualne trendy. Z jednej strony, będzie świątecznie, z drugiej – supermodnie. Przy okazji nie musisz się martwić, że jest to ubranie wyłącznie na Boże Narodzenie. Taką garderobę możesz też śmiało wkładać na co dzień. W końcu niejedna z nas chciałaby wyglądać jak dystyngowana Królowa Śniegu. Postaw na biel Białe futerkowe dodatki o różnej długości włosa od kilku sezonów nie wychodzą z mody. Projektanci doskonale wiedzą, że uszlachetniają one każdą garderobę. Pasują zarówno do stylizacji casualowych, jak i wieczorowych. I wszędzie wyglądają świetnie. Jak żadne inne potrafią dodać wyjątkowego stylu i wprowadzić do garderoby posmak wielkiego świata. Mięsiste futerka i puszyste obszycia Projektanci chętnie umieszczają białe futerka na dodatkach, które doskonale będą się komponowały z eleganckim ubraniem na kolację wigilijną lub z charakterystycznym bożonarodzeniowym swetrem. Możesz ozdobić świąteczną stylizację włochatą torebką przypominającą małego niedźwiadka polarnego (Marc Cain) lub futerkowym wykończeniem butów o śnieżnym odcieniu (Blumarine). Wykończeniem twojego looku niech będzie czapka Świętego Mikołaja, a kiedy wyjdziesz z domu, niech twoją głowę ozdobi wielka futrzana czapka (Anya Hindmarch) lub choćby wełniane beanie z białymi futerkowymi pomponami. Zarzuć też na siebie wełniany płaszcz lub kurtkę wykończoną białym kołnierzem lub kapturem (Dolce&Gabbana). Ciekawą propozycją mogą być puchowe kurtki z białym futrem czy popularne parki z białym wykończeniem. Także najbardziej klasyczne, w kolorze khaki o wojskowym rodowodzie. Równie dobrze będzie się prezentować długa, włochata kamizelka, którą noś bezpośrednio na sweter lub na skórzaną ramoneskę. Projektanci posunęli się jeszcze dalej i białe futerko umieścili na oprawkach okularów (Blumarine)! Zimy w tym roku ma być nie za wiele. Śnieżne, modne akcenty rodem z Alaski mogą stanowić przy okazji niebanalne uzupełnienie świątecznej stylizacji. Do czego pasują Białe futerkowe akcenty tak bardzo przypadły fashionistkom do serca, że stały się hitem tegorocznej mody ulicznej. Wyglądają niezwykle atrakcyjnie i stylowo. Najlepiej w towarzystwie czerni lub intensywnych świątecznych kolorów, zwłaszcza zieleni i czerwieni. W najmodniejszej osłonie także w białej wersji total look. Koniecznie dobierz do nich odpowiednią biżuterię. Białe futra kojarzące się z płatkami śniegu najefektowniej prezentują się ze srebrem połyskującym metalicznym blaskiem i z kryształami. Puch lubi także towarzystwo czerwonej, rzucającej się w oczy szminki. Podczas wieczoru bożonarodzeniowego stworzą udany duet. Białe futerka – czy to w formie kurtki, czy jako obszycia ubrań lub akcesoriów – prezentują się bardzo efektownie i wbrew obawom wcale nie kojarzą z tandetą. Ponieważ biel to kolor zarezerwowany tradycyjnie dla letnich ubiorów i opalenizny, przez niektórych w chłodniejsze miesiące przyjmowana jest z oporem. Niepotrzebnie – wygląda świetnie nawet zimą! Czas zerwać ze stereotypami i postawić na nią, nawet gdy za oknem prószy śnieg. Zainwestuj więc w białe puszyste futro lub włochate wykończenia i w niebanalny sposób dodaj uroku świątecznej stylizacji.
Odświętne akcenty z białego futerka
Alicja myślała, że w świecie opanowanym przez zombi będzie mogła wieść w miarę normalne życie - mieć dom, kochającego chłopaka i zaznać namiastki szczęścia. Nic bardziej mylnego. Jednak porażka i sięgnięcie dna sprawiły, że teraz jest silniejsza. I gotowa na ostateczną rozgrywkę. Alicja jest gotowa do walki, w której jeśli będzie musiała, poświęci własne życie. Po tragedii jaka ją spotkała, po traumie, odrzuceniu i upadku nie ma już nic do stracenia. Dziewczyna wie, że niektórzy ludzie są gorsi niż mroczne potwory i nie może ufać nikomu. Jedyne co jej pozostało to wola walki i chęć ostatecznego unicestwienia zombi. Jednak to nie będzie takie proste – Alicja będzie musiała zaryzykować wszystko. W rezultacie może wygrać i zostać władczynią potworów albo zginąć. Szaleństwo czy heroizm? Trzeci tom z cyklu „Kroniki Białego Królika” przynosi czytelnikom to, na co czekali od samego początku historii – ostateczną rozgrywkę. Gena Showalter nie trzyma już fanów w napięciu i przedstawia im gotowe rozwiązanie. Alicja dorosła i, nauczona doświadczeniem i chęcią zemsty, szykuje się do zadania ostatecznego ciosu. Wielka walka nadciąga – tylko czy nastolatka na pewno jest na nią gotowa? Zombi, uklęknij przed swoją królową Alicja ma plan, jednak jest on niezwykle niebezpieczny. Nastolatka, Cole i reszta zabójców mają przed sobą groźną Animę i całą armię zombi. Czy uda im się zwyciężyć mimo miażdżącej przewagi drugiej strony? Amerykańska pisarka przygotowała dla czytelników książkę pełną akcji, niespodziewanych, fabularnych zwrotów i wydarzeń, które potrafią przyprawić o gęsią skórkę. „Alicja Królowa Zombi”to wciągająca książka, której akcja pędzie do niespodziewanego, słodko-gorzkiego finału. Książka o dorastaniu i zombi Gena Showalter stworzyła cykl, który opowiada o zombi polujących na ludzkie dusze, rodzinnej tragedii, ciężkich relacjach z innymi, budowaniu własnej niezależności i poczuciu wartości, a także pierwszych miłościach i trudach przyjaźni. To wciągające powieści, które czyta się bardzo szybko. Cykl „Kroniki Białego Królika” to dobry przykład współczesnej, przygodowej literatury młodzieżowej – nastoletni czytelnicy znajdą tu wciągającą akcję, intrygujących dla nich bohaterów, którzy muszą sobie radzić z podobnymi problemami, choć w zupełnie innym świecie, a także interesującą historię, która wykorzystuje popularne motywy z popkultury. Daje to ciekawą mieszankę, która spodoba się nastoletnim fanom wątków fantastycznych, romantycznych i odrobiny horroru. Źródło okładki: www.harpercollins.pl
„Alicja. Królowa Zombi” Gena Showalter – recenzja
Płaszcze są obowiązkową pozycją w szafie każdego stylowego mężczyzny. Dostępne w wielu rodzajach i kolorach są idealnym wyborem na sezon jesienno-zimowy. Od bardzo eleganckich, dwurzędowych i noszonych tylko do garnituru, aż do tych odważnych, o oversize’owym kroju lub w mocnym kolorze i z nietypowym wzorem. To właśnie te nietypowe są hitem sezonu, a dokładniej fasony w dużą kratkę. Zobacz, jak je nosić ze stylem! Krata jest obecna w modzie, zarówno damskiej, jak i męskiej, od stuleci. Są sezony, kiedy schodzi z modowego piedestału, by za chwilę znów na niego z impetem wskoczyć. Tak właśnie jest w sezonie jesień-zima 2017. Pełno jej na koszulach, wełnianych marynarkach i … płaszczach! Te odważne fasony robią naprawdę duże wrażenie i z pewnością nie są uniwersalne, ale czego się nie robi dla stylowego wyglądu? Jeśli lubisz podkreślać swoją osobowość, akcentować styl i budować stylizacje, które nie wtapiają się w bezkształtną masępuchowych kurtek sunącą wzdłuż ulic wielkich miast – zaszalej i wybierz dobrze skrojony płaszcz w kratę. Krata, ale jaka? Wśród tak dużej ilości rodzajów kraty łatwo się zgubić, a zatem kilka słów wstępu. Najbardziej znanym wzorem jest stanowczo szkocki tartan. Składa się z krzyżujących się pasów różnej szerokości i kolorów. Na męskich płaszczach bardzo dobrze wygląda w przygaszonych kolorach, z cienkimi paskami odznaczającymi się jaśniejszym kolorem na tle innych. Wypróbuj go w wersji eleganckiej z garniturowymi spodniami, nieskazitelną białą koszulą i eleganckimi półbutami, a całość stylizacji dopełnij klasycznym zegarkiem. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Inną, również bardzo popularną opcją, jest tzw. krata księcia Walii, nazwana tak na cześć Edwarda VIII, który upodobał sobie pewien bardzo podobny wzór podczas swego panowania jako Książę Walii. Deseń ten, podobnie jak szkocka krata, składa się z przecinających się pod kątem prostym linii, elementów z pepitką i nałożonej na te wzory większej kraty typu overcheck. Ten wariant kraty doskonale nadaje się do noszenia w słoneczne dni – światło świetnie go uwydatnia. Ma jeszcze jedną zaletę – delikatny wzór jest doskonałą alternatywą dla gładkich tkanin w stylizacjach biznesowych. Wypróbuj ją na płaszczu – u nas w parze z bordowym golfem, granatowymi chinosami, czarnymi skórzanymi botkami i paskiem. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Na tym nie koniec. Nie można zapomnieć o mniej standardowych kraciastych wzorach. Płaszcze w kratę typu windowpane, czyli najprostszą możliwą, składającą się z cienkich, pojedynczych pasków przecinających się prostopadle, doskonale sprawdzą się do finezyjnych stylizacji. Inne wzory, chociażby pepitka, występują na płaszczach rzadziej, jednak również mogą okazać się strzałem w dziesiątkę! Kolory i stylizacje Ważną kwestią przy doborze płaszcza jest oczywiście jego kolor. Na początku najlepiej kierować się zasadą – im cieńszy pasek, tym jaśniejszy jego kolor. W przypadku kraty szkockiej doskonale sprawdzi się ciemny granat przecięty czerwienią. Krata księcia Walii najlepiej wygląda w połączeniu ciemnego brązu z wzorem w kolorze jasnoszarym lub białym. Płaszcze w kratę windowpane są trochę rzadsze, jednak wyglądają świetnie, zarówno w kombinacji: ciemny płaszcz przecięty jasnymi paskami, np. granat i biel, jak i w kombinacji odwrotnej. Oczywiście łączenia kolorów w płaszczach męskich jest w tym sezonie wiele, co daje bardzo duże pole do popisu i jest świetną okazją do odświeżenia zimowej garderoby.
Płaszcze w kratę – zrezygnuj z klasyki i zrób wrażenie!
Sypialnia to pomieszczenie, które powinno być urządzone w taki sposób, aby zapewnić nam relaks po ciężkim dniu. Dlatego niewątpliwie muszą się w niej znaleźć komfortowe tekstylia, w tym między innymi profilowana poduszka. Podpowiadamy, jaki model wybrać i dlaczego warto inwestować właśnie w tego rodzaju akcesoria. Jeśli zastanawiamy się, jaką poduszkę wybrać, aby sen stał się dla nas przyjemnością, warto wyposażyć naszą sypialnię w tę profilowaną. Poniżej więcej informacji na jej temat, a także podpowiedzi, na co należy zwrócić uwagę przed zakupem. Co to jest poduszka profilowana? Jest to poduszka, która dzięki swoim właściwościom jest w stanie utrzymać nasz kręgosłup szyjny bez obciążenia. Poduszka poprzez specjalne wyprofilowanie zachowuje naturalną krzywiznę w taki sposób, aby odciążyć kręgi szyjne oraz mięśnie wokół ramion i karku. Nic zatem dziwnego, że na rynku dostępnych jest wiele produktów, różniących się nie tylko rozmiarem, ale także kształtem oraz materiałem, z jakich są wykonane. Poduszka profilowana – dlaczego warto? Poduszka profilowana, inaczej ortopedyczna, powinna znaleźć się w domu każdego z nas. Wbrew powszechnie panującej opinii nie należy korzystać z niej jedynie wtedy, gdy doskwiera nam ból kręgosłupa, najczęściej odcinka szyjnego, a wprost przeciwnie – warto przyzwyczaić się do niej i korzystać z jej właściwości niemal w każdym wieku. Dzięki temu unikniemy bądź też zminimalizujemy ryzyko powstania wspomnianego bólu. Poduszka profilowana – dla kogo? Profilowana poduszka przeznaczona jest dla każdego, bez względu na wiek. Pamiętajmy jednak, że ze względu na wiele produktów dostępnych na rynku powinna być ona dopasowana do potrzeb danej osoby. Oczywiście osoby, które odczuwają bóle kręgosłupa szyjnego są w tym przypadku na pierwszym miejscu. Jednak mimo to mogą zaopatrzyć się w poduszkę profilowaną również te osoby, które traktują ją jako profilaktykę. box:offerCarousel Jaki rodzaj poduszki wybrać? Jest to jedna w ważniejszych kwestii podczas wyboru poduszki profilowanej. Z uwagi na dużą dostępność na rynku, wybór sam w sobie nie należy do łatwych zadań. Jeśli jednak jesteśmy zdecydowani na konkretnego producenta i rozmiar, wtedy warto zastanowić się nad materiałem. Producenci oferują dwie alternatywy. Pierwsza z nich to pianka poliuretanowa. Poduszki, które są z niej wykonane, sprawdzą się zwłaszcza w przypadku osób szczególnie odczuwających ból kręgosłupa. Ten materiał wyjątkowo dopasowuje się do kształtu szyi. Drugie rozwiązanie to poduszka wykonana z pianki termoplastycznej. Jest to wybór dla wszystkich tych, którzy odczuwają ból kręgosłupa szyjnego wraz z okolicą barków i szyi. Dużą zaletą tego materiału jest wysoka jakość oraz idealne dopasowanie do pozycji podczas snu. Niestety należy liczyć się z tym, że pianka termoplastyczna jest nieco droższa niż pianka poliuretanowa. Na co zwrócić uwagę przed zakupem? Zanim wybierzemy konkretny rodzaj, pamiętajmy, że istotną kwestią jest także pozycja, w jakiej śpimy. Jeśli zasypiamy na boku, wtedy dobrym rozwiązaniem będzie poduszka z dodatkowym profilowaniem w kształcie wałka. Natomiast gdy przesypiamy noc na plecach, wtedy lepszym wyborem będzie poduszka miękka i ze specjalnym wcięciem w profilowaniu. Kształt, rozmiar oraz pozycja, w jakiej śpimy, to jedne z ważniejszych kwestii, które należy wziąć pod uwagę przed podjęciem ostatecznej decyzji. Pamiętajmy, że zły dobór może niestety nieść ze sobą wiele negatywnych skutków.
Zdrowy sen – profilowana poduszka
Ciekawą alternatywą dla długiego prania są krótkie programy, które w maksymalnie kilkanaście minut odświeżają odzież i sprawiają, że ponownie nadaje się do użytku. Nie wszystkie pralki dysponują jednak taką funkcją. Radzimy, które modele charakteryzują się najkrótszym czasem prania. Czas to pieniądz. Powiedzenie to można zastosować także w przypadku prania. Gdy po niezbyt intensywnym dniu ściągamy z siebie ubrania, nie zawsze kwalifikują się one do długiego prania. Przed ponownym założeniem warto je odświeżyć i właśnie wtedy z pomocą przychodzą krótkie programy. Niekiedy wypranie odzieży może zająć nieco ponad 10 minut. Bosch WAE2046SPL Pierwszy proponowany przez nas model docenią osoby mające dużą rodzinę. Bosch WAE2046SPL pozwala wyprać nawet 7 kg prania za jednym razem. Pralka charakteryzuje się dużą oszczędnością – zalicza się do klasy energetycznej A+++, a ponadto ma funkcję, która mierzy ilość prania i dostosowuje ilość wody. Nie zabrakło oczywiście pożądanego przez nas szybkiego programu. Pranie trwa zaledwie 15 minut. Dodatkowo możliwe jest skrócenie czasu prania każdego innego programu o maksymalnie 65%. Samsung WF70F5E0W2W Podobną propozycję w swoim portfolio posiada Samsung. Model WF70F5E0W2W charakteryzuje się bębnem o pojemności 7 kg, a klasa energetyczna to A+++. Program Quick Time Wash pozwala zrobić pranie w zaledwie 15 minut, oszczędzając nasz czas. Pralka ma interesującą i oszczędną funkcję pracy w zimnej wodzie. Gustowny wyświetlacz jest uzupełniany przez aplikację mobilną, za pomocą której możemy zdiagnozować stan pralki. Amica AWB 510 D Nieco tańszym rozwiązaniem, kosztującym około 800 zł, jest Amica AWB 510 D. Spełnia ona najważniejszy warunek – ma szybki tryb umożliwiający odświeżenie odzieży w 15 minut. W tej cenie nie możemy oczekiwać najlepszej klasy energetycznej, jednak A+ w zupełności powinno wystarczyć. Pralka charakteryzuje się intuicyjnym programatorem, który sprawia, że jej obsługa jest przyjemnością. Amica AWB 510 D ma nieco mniejszą pojemność – 5 kg, co w przypadku niewielkiej liczby domowników może być zaletą. Amica AWX 712DJ Kolejny model firmy Amica to klasyczny reprezentant dużych pralek o pojemności bębna 7 kg. Urządzenie ma aż 15 trybów prania, w tym super szybki, trwający zaledwie 12 minut. Posłuży nam on do ekspresowego odświeżenia lekko zabrudzonej odzieży. AWX 712DJ jest wyposażony w specjalny autosensor, który automatycznie dobiera ilość wody do ilości prania. Funkcja szybkiego dostępu umożliwia natomiast otworzenie pralki w każdym momencie, by np. dodać ubrania, o których zapomnieliśmy. Urządzenie ma prosty interfejs z klasycznym pokrętłem. Dużą zaletą jest polskie menu. Beko WMB 61242 PTMS Ostatnia proponowana przez nas pralka wyróżnia się kolorem. Standardowy biały został zastąpiony srebrnym, który świetnie wpasuje się w wygląd łazienki. Beko WMB 61242 PTMS umożliwia wypranie 6 kg prania i oferuje funkcję szybkiego odświeżenia odzieży. Program Xpress Super Short umożliwia zakończenie prania w zaledwie 14 minut. Dostępne są również tryby Daily Express czy chociażby Eco Clean, który trwa 20 minut. A do tego każdy inny program może zostać skrócony od 30 do 50%. Użytkownik ma zatem pełną władzę nad czasem prania i może go dostosować do własnych wymagań. Szybkie odświeżenie Szybko nie znaczy źle. Wybierając pralkę, warto zwrócić uwagę na dostępność trybu ekspresowego. Może się on bowiem przydać w najmniej oczekiwanym momencie i pozwoli zaoszczędzić zarówno wodę, jak i energię. Na szczęście coraz więcej producentów implementuje takie rozwiązanie w swoich pralkach, więc wybór powinien jest ogromny. Zobacz również: Czym się różnią pralki klasy A od A+ i A++?
Pralki z najkrótszym czasem prania
Uwielbiam rebisową serię „Historia”. Prawie zawsze znajdę w niej coś zaskakującego albo na tyle innego, że książki wciągają mnie na kilka wieczorów. Cykl ten ma ogromną rozpiętość chronologiczną i tematyczną, ale muszę przyznać, że wrażenia są takie same niezależnie od tego, o czym opowiada autor. Druga wojna światowa i nieoczywiste nawiązania Książka „Ocalić jeńców” doskonale wpisuje się w ten trend. Na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z opowieścią na wskroś amerykańską, a nawet więcej – historią o amerykańskim żołnierzu. Z tego względu można spodziewać się charakterystycznych elementów patosu, przekonania o własnej wielkości i pewnej dozy charakterystycznego humoru. Przed rozpoczęciem lektury zadawałem sobie tylko pytanie, czy będzie to bardziej jak „Pluton”, czy może autor pójdzie raczej w stronę „M.A.S.H.”? Już po kilkunastu stronach można się zorientować, że główna postać bardziej przypomina Yossariana niż Sokole Oko. Z tą drobną różnicą, że bohater jest jak najbardziej osobą realną. A propozycja nie do odrzucenia, którą otrzymał, była nieco surowsza w konsekwencjach niż to, co moglibyśmy odnaleźć w „Paragrafie 22”. Pilot amerykańskich sił zbrojnych opowiada czytelnikowi historię, której nie był w stanie wyjawić przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej. Bał się konsekwencji tak bardzo, że nawet najbliższa rodzina nie została w to wtajemniczona. Intryga Zbliżający się w Europie koniec II wojny światowej niestety nie dla wszystkich oznaczał powrót do spokojnego rodzinnego życia. Ci, którzy dostali się do niewoli – zwłaszcza na terenach frontu wschodniego – nie mogli być pewni bezpiecznego wyjazdu do domu. To było dopiero preludium do czegoś, co później przekształciło się w zimną wojnę. Impas dyplomatyczny nie pozostawiał żadnych złudzeń i wydawało się, że przebywający na terenie kontrolowanym przez ZSRR żołnierze amerykańscy nieprędko znów ujrzą swoje rodziny. USA jednak nie byłyby sobą, gdyby nie spróbowały postawić na swoim. Tym razem w grę wchodziło również ryzyko sprowokowania niebezpiecznego incydentu, który mógłby jeszcze bardziej zaognić stosunki pomiędzy Ameryką a Rosją. Na tereny wschodniej Polski zostaje wysłany samolot z misją ratunkową. Rosjanie nie mogą się o niczym dowiedzieć. Akcja udaje się, choć nie obywa się bez komplikacji. Pilot wraca do rodziny, ale nie jest już tą samą osobą. Ma wrażenie, że rząd i przełożeni oszukali go. Przede wszystkim jednak milczy. Ze strachu… z powodu rozkazu... Rodzina Piękno i szczególna atrakcyjność tej książki polega, moim zdaniem, na jej rodzinnym i wspomnieniowym charakterze. Autor tej pozycji, a prywatnie syn pilota, dowiaduje się – zupełnym przypadkiem – o pewnym szczególnym epizodzie. Lee Trimble już od pewnego czasu nosił się z zamiarem spędzenia kilku dłuższych chwil ze swoim ojcem i spisania jego wspomnień. Nigdy jednak nie słyszał, by ojciec latał nad Rosją. Jedno krótkie zdanie przyczyniło się do tego, że powstała historia o sensacyjnej akcji uratowania amerykańskich żołnierzy i o tym, jak bardzo można zmienić człowieka – nawet takiego, który walczy obok w tej samej sprawie. Robert M. Trimble stracił pełne zaufanie do swoich przełożonych i bał się, że jeśli coś powie, to ucierpi na tym również jego rodzina. Zmarł kilka lat przed tym, jak książka ujrzała światło dzienne. Myślę, że niejeden czytelnik postawi sobie pytanie, czy postąpiłby podobnie. Książkę możecie zakupić na Allegro już od 30 PLN. Źródło okładki: www.rebis.com.pl
„Ocalić jeńców” Lee Trimble, Jeremy Dronfield – recenzja
Wodoodporny makijaż świetnie sprawdza się w ekstremalnych sytuacjach. Nie zagrozi mu deszcz, pot czy łzy. Wybieramy go chętnie zarówno zimą, kiedy pogoda lubi płatać nam figle, jak i latem, gdy wilgotność powietrza wzrasta. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy po zakończeniu dnia chcemy się pozbyć naszego makijażu. Dokładny demakijaż jest bardzo ważny dla zachowania skóry w dobrej kondycji, zapobiegania procesom starzenia czy też powstawaniu niedoskonałości. Jak się uporać z wodoodpornym makijażem, aby całkowicie usunąć go z naszej twarzy? Kosmetyki przeznaczone do usuwania makijażu wodoodpornego W odpowiedzi na nasze potrzeby producenci kosmetyków do makijażu tworzą coraz trwalsze preparaty, które przetrwają bez uszczerbku przez cały dzień, nawet gdy złapie nas deszcz. Podkład, który nie zniknie nawet przez 12 godzin? Tusz, który nie rozmaże się na plaży? Pomadka, która oprze się nawet soczystym pocałunkom? Świetnie! Tylko zawsze przychodzi moment, kiedy musimy się ich pozbyć z naszych twarzy. Do tego celu opracowano zaawansowane formuły kosmetyków do demakijażu. Ich skład został skomponowany właśnie do radzenia sobie z produktami o przedłużonej trwałości. Dobrym wyborem w tym wypadku są płyny micelarne. Ich oczyszczające cząsteczki wiążą zanieczyszczenia, dzięki czemu z łatwością możemy zebrać je z powierzchni skóry. Wystarczy nasączyć wacik kosmetyczny preparatem i przetrzeć nim całą twarz. Czasem zdarza się, że płyn nie wystarczy, dlatego jeśli po jego użyciu widoczne są jeszcze pozostałości makijażu, powinnyśmy stosować preparaty bogate w oleiste składniki. One świetnie rozpuszczają wodoodporne formuły, radząc sobie z nimi skutecznie w jednocześnie delikatny sposób. Do demakijażu oczu dobrze sprawdzą się płyny dwufazowe. Przed użyciem opakowanie należy wstrząsnąć, następnie przykładać nasączony preparatem wacik do powiek i rzęs, w celu rozpuszczenia kosmetyków. Skóra zmęczona ciężkimi kosmetykami z pewnością zasługuje na relaksujący masaż. Warto wykonać go, używając mleczka do demakijażu, które delikatnie, opuszkami palców będziemy wmasowywać w twarz. Drobnoziarnisty peeling użyty do tego celu dodatkowo pomoże pozbyć się martwego naskórka. Cera po takim zabiegu będzie zadbana, pełna blasku i gładka. Naturalne sposoby na usunięcie wodoodpornego makijażu Wyspecjalizowane kosmetyki do demakijażu mają również swoją alternatywę dla zwolenniczek naturalnych rozwiązań. W tym celu można stosować oleje szlachetne. Rezultaty są spektakularne. Cenione w tym przypadku są przede wszystkim: oliwa z oliwek, olej lniany i olej kokosowy. Ich tłusta forma świetnie rozpuszcza trwałe kosmetyki i pozwala się ich skutecznie pozbyć. Ponadto pielęgnacyjne właściwości sprawiają, że stają się nie tylko sposobem na usunięcie makijażu, ale również na nawilżanie, zapobieganie zmarszczkom. Są bardzo łatwe do stosowania, a sam rytuał działa relaksująco i kojąco również dla naszych zmysłów. Olej należy nałożyć na zwilżony ciepłą wodą wacik, a następnie wmasować w skórę. Nadmiar wraz z zanieczyszczeniami usuniemy za pomocą mokrej muślinowej szmatki albo myjąc twarz ulubionym żelem. Każda z nas chce pięknie wyglądać w każdej sytuacji. Dlatego sięgamy po kosmetyki wodoodporne, które nie rozmazują się i pozostają długo na twarzy. Demakijaż jest równie ważny co sama pielęgnacja urody. Należy zawsze o nim pamiętać i nie pozostawiać na skórze kosmetyków po zakończeniu dnia. Mogą one powodować powstawanie niedoskonałości, zatykać pory oraz sprzyjać pojawianiu się zmarszczek. Z odpowiednimi preparatami przeprowadzimy ten proces bez trudu oraz bardzo skutecznie.
Jak skutecznie usunąć wodoodporny makijaż?
Pierwsze dyski twarde o pojemności kilku megabajtów zajmowały cały pokój. Dzisiaj modele, które są w stanie pomieścić kilka terabajtów, mają rozmiar książki. Dzięki temu stosowane są w wielu urządzeniach. Są też nieodzownym elementem każdego komputera domowego, a w erze filmów HD i bezstratnych formatów muzycznych im większą mają pojemność, tym lepiej. Mogłoby się wydawać, że kupno dysku twardego to dość prosta sprawa. Wybieramy interesującą nas pojemność, szukamy najniższej ceny i kupujemy. Jednak w rzeczywistości powinniśmy zwrócić uwagę na jeszcze kilka innych parametrów. Oto modele dysków twardych 3,5 cala, którymi warto się zainteresować przy budżecie 700 zł. Western Digital Black WD4003FZEX Seria Black firmy Western Digital skierowana jest do osób, którym zależy przede wszystkim na osiągach. To najlepsza linia dysków twardych tego producenta. Model WD4003FZEX to potwierdza. Oprócz dużej pojemności aż 4 TB dysk ma też 64 MB pamięci podręcznej. Z komputerem łączy się przy pomocy interfejsu SATA III 6 Gb na sekundę, a jego talerze kręcą się z prędkością 7200 obrotów na minutę. Jedyną wadą może być stosunkowo głośna praca, bowiem generowany hałas dochodzi do poziomu 34 dB. Seagate SSHD ST4000DX001 Dyski SSHD mają łączyć w sobie zalety modeli SSD (szybkość) i HDD (pojemność). Tak jest też w przypadku Seagate ST4000DX001. Dysk ma pojemność 4 TB, która dodatkowo jest wzbogacona o 8 GB pamięci flash (SSD). Dzięki temu wszystkie pliki są najpierw kopiowane na szybszą pamięć. W praktyce dyski SSHD są szybsze od tradycyjnych HDD, ale wciąż nie dorównują modelom SSD. W szybkiej pamięci flash są też trzymane najczęściej używane pliki, np. systemowe. Dzięki temu uruchamianie Windowsa 8 ma trwać mniej niż 10 sekund. Dysk ma 64 MB pamięci podręcznej i korzysta z interfejsu SATA III. Toshiba MD04ACA400 Marka Toshiba ma w swojej ofercie wiele urządzeń elektronicznych. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z najważniejszych segmentów firmy są właśnie pamięci. Wartym uwagi modelem jest MD04ACA400 o pojemności 4 TB. Pod względem specyfikacji nie ustępuje on bardziej znanym konkurentom Western Digital lub Seagate, a jest od nich nieco tańszy. Urządzenia ma 64 MB pamięci podręcznej. Jego talerze osiągają prędkość 7200 obrotów na minutę. Do tego dochodzi jeszcze szybki interfejs SATA III i otrzymujemy bardzo dobrej jakości dysk twardy 3,5 cala. Producent deklaruje, że średni czas dostępu do danych to około 8,5 ms, co jest wynikiem zadowalającym. Western Digital Blue WD40EZRZ Seria Blue marki Western Digital kierowana jest do osób o nieco mniejszych wymaganiach, ale też mniej zasobnych portfelach. To cały czas dyski do komputerów stacjonarnych, ale o trochę gorszych parametrach niż seria Black. Model WD40EZRZ ma 4 TB pojemności i 64 MB pamięci podręcznej. Także korzysta z interfejsu SATA III, który gwarantuje transfer nawet 6 Gb na sekundę. To, co różni go od serii Black, to mniejsza prędkość talerzy, która w tym przypadku wynosi 5400 obrotów na minutę. Dysk wykorzystuje technologię Data LifeGuard, dzięki której stale jest monitorowany, a jego praca optymalizowana. W zestawie z dyskiem każdy użytkownik otrzymuje program WD Acronis True Image. Dysk objęty jest 2-letnią gwarancją. Western Digital Green WD40EZRX Seria Green marki Western Digital charakteryzuje się między innymi większą trwałością i mniejszym zużyciem energii. Właśnie dlatego skierowana jest do osób, którym nawet w niewielkim stopniu zależy na środowisku. Jednym z najważniejszych rozwiązań jest technologia IntelliSeek, której zadaniem jest zachowanie odpowiedniej równowagi między osiągami i zużyciem energii. Dysk Green WD40EZRX ma dość standardową specyfikację, czyli 64 MB pamięci cache, interfejs SATA III i 4 TB pojemności.Przy kwocie 700 zł kupno dysku HDD ma sens tylko w sytuacji, gdy zależy nam na dużej pojemności. Jeśli naszym priorytetem jest prędkość działania, np. systemu operacyjnego, to lepszym wyborem będą modele SSD.
Dyski twarde 3,5 cala – polecane modele do 700 zł – II kwartał 2016
Jeśli nie wyobrażasz sobie poranka bez filiżanki kawy, masz swoje ulubione gatunki i odmiany, a ponadto wciąż szukasz nowych smaków, chętnie odwiedzasz kawiarnie i chłoniesz wiedzę, którą znają tylko bariści – być może jesteś prawdziwym coffee nerdem? Oto 5 książek, które sprawią, że poczujesz się pewniej podczas dyskusji o ulubionym napoju. Być może nie zdajesz sobie sprawy, ile jeszcze tajemnic i sekretów skrywa kawa! Przywiezione przez Arabów do Europy niepozorne ziarenka wciąż budzą wielką ciekawość. Przekonaj się, w czym tkwi ich magia. „Kawa” Božidar Jezernik Czy można zobaczyć świat przez pryzmat ziarenka kawy? Okazuje się, że tak! Historia medycyny, socjologii, prawa, ekonomii, a nawet religii przeplatana kolejnymi filiżankami czarnego płynu to właśnie „Kawa”Božidara Jazernika. Autor jest słoweńskim antropologiem, który ze swego dzieła stworzył porywający esej pełen kulturowych ciekawostek i przezabawnych anegdot. To pozycja, która zaciekawi każdego – nie tylko kawosza! „Sekrety kawy. Poradnik dla amatorów i profesjonalistów” Marcin Rusnarczyk Skoro o historii i perypetiach kawy na przestrzeni wieków wiesz już wszystko, czas przejść do wiedzy praktycznej! „Sekrety kawy” to poradnik skondensowany jak espresso. Zawiera wiele przydatnych wskazówek i schematów postępowania. W prosty sposób opisuje obsługę urządzeń do parzenia kawy oraz przygotowywanie napojów z ich użyciem. To wszystko dzięki doświadczeniu autora – polskiego mistrza baristów i trenera w swym fachu: Marcina Rusnarczyka. Książka zawiera również wiele pięknych fotografii. „Kawa. Sekrety baristy” Opracowanie zbiorowe Jeśli nie raz zastanawiałeś się, w jaki sposób profesjonaliści przygotowują idealnie parzone espresso, jak na powierzchni latte wyczarowują fantazyjne wzory i co dzieje się za ladą kawiarni, zanim filiżanka trafi w twoje ręce, książka „Kawa. Sekrety baristy” jest stworzona dla ciebie! W szczegółowych opisach i na zdjęciach odnajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, a ponadto nauczysz się, jak z picia kawy stworzyć prawdziwy rytuał. W treści znajdziesz również przepisy na drinki alkoholowe i desery na bazie ulubionego napoju. „Tajemnice kawy” Sara Magdalena Woźny Nie wystarczy znać smak kawy. Warto zagłębić się w jej rodowód oraz poznać drogę, jaką przebywa ziarno od uprawy, poprzez zbiory, oczyszczanie, palenie i mielenie, aż do gorącej i aromatycznej filiżanki w twoich rękach. Sara Magdalena Woźny w „Tajemnicach kawy” odkrywa wszelkie sekrety i wyjaśnia niuanse tego procesu. W książce znalazło się również miejsce na wyjaśnienie wpływu, jaki napój ma na twoje zdrowie, jak dokonać udanego zakupu oraz jak sprawdzić jakość wybranego produktu. Skarbnica wiedzy! „Kawa – napój magiczny” Marta Dobrowolska-Kierył Ostatni w zestawieniu sposób patrzenia na kawę. Tym razem Marta Dobrowolska-Kierył w książce „Kawa – napój magiczny” przedstawia w zwięzły, lecz rzeczowy sposób tematykę palenia i parzenia energetyzującego napoju. Autorka dodała do tego wiele przepisów z rożnych stron świata! Kawa po irlandzku? Karaibska z rumem? A może waniliowe latte z delikatną pianką? Co dziś przygotujesz sobie i swoim gościom? Niby zwykłe ziarnko, a budzi skrajne emocje. Jedni jej nie znoszą, inni zaś nie wyobrażają sobie bez niej życia. Wokół kawy narosło wiele legend, przekonań i plotek. Jeśli interesujesz się rodowodem, rodzajami i sposobami parzenia ulubionego napoju, koniecznie sięgnij po literaturę z nim związaną. Znawcy tematu, antropolodzy i wybitni bariści uchylą rąbka tajemnicy tego fascynującego świata kawowego aromatu!
Książki dla miłośników kawy
Co zrobić, gdy w naszym aucie na tylnej klapie zobaczymy pierwszy oznaki rdzy? Skąd i dlaczego pojawiła się ona na naszym aucie? W wielu przypadkach winny jest producent... Problem z pojawianiem się rdzy na tylnej klapie pojazdu można nazwać standardem. W większości przypadków winny jest temu producent. Dla przykładu model VW Passat Kombi to stały „hodowca” rdzy na tylnej klapie. W tym przypadku winna jest felerna uszczelka, przy której gromadzi się duża ilość wody, co skutkuje powstawaniem rdzy. Dwa sposoby rozwiązania problemu Podobnie jak w przypadku wystąpienia rdzy na innych częściach samochodu, do wyboru mamy dwa sposoby, które pozwolą zlikwidować rdzę na tylnej klapie. Pierwszy to zakup używanego elementu, najlepiej w tym samym kolorze, ponieważ oszczędzi nam to dodatkowych kosztów. Przy zakupie używanej tylnej klapy należy zwrócić uwagę, czy element jest wyposażony w szybę. Przy ewentualnej późniejszej sprzedaży auta możemy spotkać się ze stwierdzeniem: „wszystkie szyby nie są z tego samego roku”. Jeżeli zdecydujemy się na zakup tylnej klapy bez szyby, będziemy zmuszeni ponieść kolejny wydatek na przełożenie szyby ze starej do nowej klapy. Wykonanie tego zadania radzę powierzyć specjaliście, ponieważ nieprawidłowe zamontowanie szyby może być opłakane w skutkach i prowadzić nie tylko do uszkodzeń samochodu, ale też stworzenia realnego zagrożenia na drodze. Drugim rozwiązaniem jest samodzielne dokonanie naprawy zardzewiałej klapy. Zakasujemy rękawy Samodzielna naprawa zardzewiałej tylnej klapy to dość skomplikowany proces i wymaga pewnej wprawy. Podczas pracy należy zwrócić szczególną uwagę na szybę oraz uszczelkę. Do wykonania całej operacji niezbędne będą: papier ścierny, szpachla samochodowa, benzyna ekstrakcyjna, lakier, taśma malarska oraz podkład. Przy wyborze lakieru oraz podkładu zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem będzie zakup preparatów w sprayu. W początkowej fazie prac należy usunąć rdzę, wykorzystując do tego papier ścierny. Jeżeli po szlifowaniu naszym oczom ukażą się dziury, zmuszeni będziemy użyć szpachli samochodowej. Zanim jednak przystąpimy do jej nakładania, starannie zabezpieczmy okolice. Nie dopuśćmy do sytuacji, gdy uszczelka lub szyba zostaną zabrudzone szpachlą. Starajmy się nałożyć całkowitą warstwę tylko raz i poczekać aż całkowicie wyschnie. Niedopuszczalne jest nakładanie wielu warstw szpachli, ponieważ będą one pękać i naprawa nie będzie skuteczna. Gdy szpachla wyschnie, możemy przystąpić do wyrównania jej powierzchni. Przy szlifowaniu skupmy się również na wyrównaniu miejsca obok fragmentu, który był szpachlowany. Gdy szpachla będzie gładka, należy przygotować ją do malowania, odtłuszczając za pomocą benzyny ekstrakcyjnej. Zabieg ten sprawi, że lakier będzie dobrze przylegał do powierzchni. Lakierowanie elementów wymaga wprawy Lakierowanie przy wykorzystaniu preparatu w sprayu wymaga wprawy oraz umiejętności. Niedopuszczalne jest zmniejszanie odległości pomiędzy dyszą sprayu a powierzchnią malowania. Kolejnym ważnym elementem, który zapewni jednakową powłokę, jest wykonywanie płynnych ruchów. Niedopuszczalne jest zatrzymanie się w jednym miejscu, ponieważ warstwa lakieru zostanie tam znacząco powiększona i najprawdopodobniej powstanie zaciek. Przed nałożeniem lakieru niezbędne jest nałożenie podkładu. Po jego wyschnięciu możemy przystąpić do lakierowania powierzchni. Jeżeli po nałożeniu pierwszej warstwy podkład znajdujący się pod naszym lakierem przebija, możemy nałożyć drugą warstwę lakieru. Jednak na ten zabieg możemy zdecydować się dopiero w momencie, gdy lakier wyschnie. Po zakończonym lakierowaniu możemy usunąć taśmę malarską, która miała za zadanie ochronić resztę elementów przed zabrudzeniem.
Zardzewiała tylna klapa – jak rozwiązać problem?
Szukasz modnego nakrycia głowy na jesień? Na wybiegach pojawiło się wiele ekstrawaganckich propozycji – futrzane uszatki, kapelusze z rondem tylko po jednej stronie, czapki inspirowane dżokejkami, z woalkami i zdobieniami cekinowymi. Z tego wszystkiego wybraliśmy dla was cztery modele. Sprawdź, jak je nosić. Beret Okazuje się, że największe modowe marki postanowiły włączyć do swoich kolekcji jesiennych beret. Widzieliśmy go na wybiegach takich marek, jak: Gucci, Marc by Marc Jacobs, Luisa Beccaria czy FAY. Wiesz, jak nosić ten szykowny dodatek? Aby stworzyć codzienny, luźny strój, wybierz sukienkę w kolorze przygaszonego burgundu. Na nogi załóż ciepłe, czarne rajstopy oraz brązowe, wiązane botki za kostkę na płaskiej podeszwie. Do tego dobierz skórzaną ramoneskę, szary szalik, torbę listonoszkę oraz czarny beret. Możesz stworzyć również żywą stylizację inspirowaną modą szkolną. Poszukaj w szafie zwykłej białej koszuli z kołnierzykiem, na którą założysz trawiastozielony sweter w warkoczowy splot. Do tego dobierz ciemnożółtą lub pomarańczową plisowaną spódnicę do kolan oraz czarne, kryjące rajstopy i sznurowane botki. Na głowę załóż jasnobrązowy beret, a na plecy brązowy, skórzany plecak. Jeśli szukasz czegoś eleganckiego, spróbuj szyku w stylu retro. Załóż białą koronkową bluzkę z długim rękawem oraz miedziano-brązową spódnicę midi z wyższym stanem. W pasie zapnij brązowy pasek, aby podkreślić talię. Na wierzch włóż prosty, klasyczny płaszcz. Na głowę – jasnobrązowy beret, a na nogi sznurowane botki za kostkę na obcasie. Kapelusz W tym sezonie ponownie modne są kapelusze – te z szerokim rondem, Fedory, meloniki, homburgi oraz kapelusze w stylu Borsalio. Mogliśmy oglądać je m.in. u: Gucciego, Ralpha Laurena, Lanvin czy w kolekcji Zary. Kapelusz doda szyku i elegancji każdemu strojowi. Bardzo prostym sposobem na stylizację z kapeluszem jest wybranie modnego w tym sezonie ponczo, np. w kolorze ciemnooliwkowym (pod spód załóż czarny longsleeve) oraz zwykłych czarnych rurek. Dodaj do tego czarną torbę z frędzlami, czarny kapelusz z szerokim rondem, eleganckie czarne botki na obcasie oraz złotą biżuterię. Jeśli lubisz spódnice maxi, wybierz taką z czarnego aksamitu – jednego z najmodniejszych materiałów tego sezonu. Dobierz do niej bluzkę z długim rękawem w czarno-białe poziome paski, a w pasie zapnij cienki pasek z motywem panterki – kolejnego hitu jesieni. Na wierzch załóż płaszcz – beżowy, wiązany i z szerokimi połami. Do tego dodaj jasny szalik oraz kapelusz z miękkim rondem w kolorze ciepłego beżu. Ciekawą propozycją jest również połączenie kapelusza z szerokim rondem oraz sztucznego futra z długim włosiem. Połącz ciemnozielony kapelusz z beżowo-brązowym futerkiem. Włóczkowe i z pomponem Włóczkowe czapki zawładnęły wybiegami. Zaprezentowali je Markus Lupfer, Dolce & Gabbana oraz Gucci. Na zimne, jesienne dni proponujemy wam czapki z pomponem. Jeśli chcesz czuć się komfortowo i swobodnie, wybierz prosty zestaw: długi, jasny sweter z warkoczowym splotem oraz ciemne jeansy, do których założysz oliwkową parkę oraz beżowe trapery. Dodaj obszerny szalik w kolorowe wzory i czarną, włóczkową czapkę z pomponem. Inna propozycja to ogrodniczki, które po długiej przerwie wróciły na sklepowe półki. Załóż do nich szary longsleeve, a na wierzch długi, szary kardigan. Na głowę włóż włóczkową czapkę z pomponem, najlepiej w kolorach bieli i szarości. Aby dodać strojowi nieco szyku, dodaj delikatną, złotą biżuterię oraz skórzane, brązowe botki na obcasie. Beanie Bardzo wygodną i idealną propozycją na co dzień jest tzw. smerfetka lub czapka typu beanie. Stwórz z nią luźne stylizacje. Na cieplejsze dni proponujemy jeansowy zestaw. Włóż szare rurki, oliwkową koszulkę oraz jasnoniebieską jeansową kurtkę. Na szyi zawiąż ciemnoszary szalik, a na głowę załóż pomarańczową czapkę, która ożywi strój i świetnie skomponuje się z niebieskim i zielenią. Jeśli chodzi o buty, to wybierz wsuwane trampki slip-on, np. takie, które imitują czarną skórę. Gdy zrobi się zimniej, załóż długi, biały T-shirt, na który włożysz czerwono-czarną koszulę w kratę oraz czarne rurki. Na nogi – czarne wiązane botki na płaskiej podeszwie, a na głowę czapka beanie w kolorze bordo. Na koniec jeszcze tylko ciepła, oliwkowozielona parka i torba typu kuferek.
Najmodniejsze czapki na jesień dla niej
Jeśli jesteś mamą chłopca, zapewne wiesz, że mali odkrywcy nie lubią siedzieć w domu. Cieszą się za to już na samą myśl o wyjściu na dwór, szczególnie gdy na zewnątrz można poszaleć w błocie, poskakać przez kałuże lub pobiegać w deszczu. Do tego potrzebna jest odpowiednia kurtka. Jak wybrać jesienną kurtkę przeciwdeszczową? Powinna być przede wszystkim odporna na deszcz, a więc wykonana z dobrej jakości wodoodpornego materiału. Poza tym musi zakrywać jak największą powierzchnię ciała i nie krępować przy tym ruchów dziecka. Kurtka przeciw jesiennym słotom powinna także łatwo się rozpinać, tak by w razie potrzeby dziecko mogło ją szybko zdjąć. Dobrym rozwiązaniem jest boczny suwak. Warto też przyjrzeć się, czy nakrycie ma w środku polar. Może się przydać, gdy na dworze zrobi się nieco chłodniej. Obowiązkowym elementem jest kaptur. Przed zakupem sprawdź, czy ma on wysoko pod brodą zapinaną stójkę. Takie rozwiązanie zapobiega wlaniu się wody pod kurtkę i sprawia, że nie dociera tam wiatr. Tradycyjna wiatrówka Jeśli twój syn w deszczu bawi się raczej rzadko i zależy ci na lekkiej kurtce przeciwdeszczowej, wybierz wiatrówkę. Jest cienka i lekka, ale jednocześnie zapewnia ochronę przed wodą. Zapinana jest z przodu na suwak kryty patką. Kurtka ma spory kaptur i jest dość szeroka. Przykryje nawet kilka warstw cienkich ubrań. Od spodu jest podszyta siateczką. Jej cena to ok. 32,99 zł. Kurtki z motywami z bajek Aby umilić dzieciom deszczowy czas, można posadzić je przed telewizorem. Lepiej jednak zainwestować w kurtkę przeciwdeszczową z motywami ulubionych bajek i wyjść na dwór. Taka kurtka zmotywuje do zabawy w wodzie i błocie. Pokaże też, że niemożliwe może stać się możliwe. Kurtki przeciwdeszczowe wykonane są z tworzywa PVC. Z przodu i tyłu zostały ozdobione wizerunkami bohaterów bajek Disneya. Chłopcom zapewne przypadną do gustu bohaterowie filmu Auta. Cena takiej kurtki to 42,90 zł. Kurtki na polarze Kolorowe, solidne, nieprzemakalne, ale również ocieplane – jesienne kurtki przeciwdeszczowe mogą mieć też takie wersje. Wydają się najbardziej odpowiednie na tę porę roku – dziecku jest w nich cieplej niż w standardowych kurtkach przeciwdeszczowych. Dają też większe poczucie komfortu i przede wszystkim mogą być noszone także wczesną zimą, gdy temperatura nie spada jeszcze poniżej zera, ale śnieg może już się pojawić. Kurtki ocieplane są zazwyczaj wykonane dość profesjonalnie. Mają stójkę, ściągacze na rękawach, ochronę suwaka. Przylegają do ciała, ale nie krępują ruchów. Na Allegro dostępne są w wielu fasonach, kolorach, rozmiarach. Ich cena zaczyna się już od 49,99 zł. Kurtki Stephen Joseph Choć ich cena przekracza 100 zł, warto dokładnie się im przyjrzeć. Kurtki marki Stephen Joseph zachwycają kolorami. Wydają się żartować wzorami, takimi jak wesołe dinozaury, barwne kwiaty czy uśmiechnięte roboty. Na ładnych i dobrze uszytych kurtkach znajdziemy te i inne wzory. Na pewno zachwycą one dzieci. Kurtki Stephen Joseph są wykonane z miękkiego poliuretanu i podszyte bawełną. W kaptur została wszyta stójka, a w rękawy – ściągacze. Gdy dziecku zmarzną ręce, może je schować w kieszeniach. Jedynym minusem jest odkryty zamek – w przypadku dużego deszczu woda może delikatnie przez niego przeciekać. Do kurtek, których cena oscyluje wokół 105 zł, można dokupić kalosze i parasol. Kurtka przeciwdeszczowa to obowiązkowe wyposażenie przedszkolaka, dlatego warto rozejrzeć się za nią jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Jesienne kurtki przeciwdeszczowe dla chłopców do 100 zł
Latem chętniej sięgamy po lektury odprężające, które na tyle wciągają, że można je czytać zarówno na gwarnej plaży, jak i podczas wieczornego relaksu. Kryminały pasują do każdego pory roku, jednak to właśnie podczas wakacji warto o nich pamiętać. Łatwo się pogrążyć w lekturze, kiedy koniecznie chcemy się dowiedzieć, kto zabił i dlaczego. Wydawcy rozpieszczają wielbicieli kryminałów. Na naszym rynku ukazuje się bardzo dużo tytułów z tego gatunku i każdy może znaleźć w nich coś dla siebie. W tym gąszczu propozycji można się jednak pogubić. Skorzystajcie więc z podpowiedzi, po które z wydanych w tym roku kryminałów warto sięgnąć właśnie teraz. Wielowątkowe, międzynarodowe śledztwo Nikt tak sprawnie nie opisuje międzynarodowych dochodzeń i łapania przestępców, którzy działają w wielu krajach, jak szwedzki pisarz Arne Dahl. W Polsce ukazał się już cały cykl powieści o Drużynie A oraz trzy tomy nowej serii: „Głuchy telefon” (recenzja), „Gorące krzesła” i wydana w lipcu „Ciuciubabka”. Nie trzeba ich czytać po kolei, choć przewijają się w nich te same postaci, a niektóre wątki są kontynuowane. Fabuła osnuta jest wokół śledztw prowadzonych przez niejaki Opcop, w założeniu mający być europejskim odpowiednikiem FBI. Organizacja jest tajna i ma na razie niewielkie uprawnienia, za to jej członkowie nie dają sobie w kaszę dmuchać. Arne Dahl bardzo obrazowo opisuje zagrożenia, z jakimi musimy się w obecnych czasach mierzyć, i uświadamia, jak trudna staje się praca policji. Jego bohaterów da się lubić, a zawikłana intryga zadowoli najbardziej wybrednych czytelników. Skompromitowana prawniczka i jej podopieczny Remigiusz Mróz to autor, który błyskawicznie podbił serca czytelników kryminałów. Niezwykle płodny młody pisarz wydaje co kilka miesięcy kolejną powieść. Przygodę z jego książkami warto zacząć od serii o Chyłce i Zordonie, na którą składają się „Kasacja”, „Zaginięcie” i wydana wiosną tego roku „Rewizja” (recenzja). Zaczynając lekturę od najnowszej „Rewizji”, warto wiedzieć, że główna bohaterka, Joanna Chyłka, przechodzi wyjątkowo trudne chwile, a jej kariera wisi na włosku. „Rewizja” to doskonały thriller prawniczy, najlepszy jak dotąd w całej serii, z bogatym tłem obyczajowym, dowcipnymi dialogami i zaskakującym zakończeniem. To ostatnie staje się zresztą znakiem firmowym Mroza, który zawsze potrafi czytelnika zadziwić. Rodzina w obliczu tragedii Czytelnicy, którzy lubią kryminały z elementami powieści psychologicznej, powinni sięgnąć po pięknie napisaną książkę Tima Johnstona „W dół”.Akcja rozpoczyna się od zaginięcia nastolatki, niejakiej Caitlin, która wybrała się z rodzicami i bratem w góry i została porwana, kiedy poszła pobiegać. Autor skupia się na tym, co przechodzi rodzina zaginionej dziewczyny, zastanawiając, jak można podnieść się po takim ciosie. Oprócz wiarygodnego i wstrząsającego obrazu tego, co dzieje się z matką, ojcem i bratem nastolatki, otrzymujemy doskonale napisaną powieść sensacyjną. Autor powoli wyjawia prawdę o zaginięciu Caitlin, jednocześnie stawiając wiele niewygodnych pytań. Czy kiedykolwiek można przestać szukać? Czy utrata córki musi oznaczać jednocześnie utratę pozostałych dzieci? „W dół” to intrygująca i bardzo dobrze napisana książka. Najmodniejsze lektury Szał na thrillery psychologiczne trwa. Po sukcesie „Zaginionej dziewczyny” (recenzja) i „Dziewczyny z pociągu” (recenzja) wydawcy prześcigają się w wyszukiwaniu kolejnych tytułów, których akcja dotyczyłaby przemocy, z jaką możemy zetknąć się we własnym domu. Miłośnicy takich powieści mają w czym przebierać. Warto sięgnąć choćby po „Obce dziecko”Rachel Abbott – książkę, która doskonale wpisuje się w ten trend i przykuje skutecznie uwagę czytelnika na ładnych kilka godzin. Zaczyna się intrygująco – kobieta wraca do domu z rodzinnej imprezy, na tylnym siedzeniu wiezie swoją córeczkę. Odbiera dziwny telefon, wpada w poślizg i ginie, kiedy zaś na miejscu wypadku zjawiają się służby, okazuje się, że dziecko zniknęło. Sześć lat później zaginiona dziewczynka po prostu wchodzi do kuchni w domu swojego ojca, który zdążył już założyć nową rodzinę. Ten początek może wywołać dreszcze, potem zaś jest jeszcze straszniej. Autorka nie oszczędza ani bohaterów, ani czytelników, zaś jej opowieść naprawdę potrafi zmrozić krew w żyłach. Każdy z bohaterów skrywa jakieś tajemnice, a odkrywając je, nie sposób oderwać się od lektury. Coś więcej niż thriller Warto nie przegapić debiutanckiej książki „Dziewięć dni”Gilly Macmillan. Tu również znika dziecko, tym razem jest to jednak ośmioletni chłopiec. Zblazowany czytelnik może stwierdzić, że czytał już wiele podobnych książek i nie musi sięgać po kolejną. Będzie to jednak błąd, ponieważ „Dziewięć dni” nie jest typowym thrillerem psychologicznym. To powieść, która potrafi zaskoczyć. Jej siłą nie jest fabuła, skąd inąd bardzo ciekawa, ale tło społeczne i pogłębiona psychologia postaci. Nawet po odłożeniu lektury, czytelnik nie przestaje zadawać sobie pytań, tym bardziej że mniej więcej od połowy książki przewracał strony coraz prędzej, chcąc dowiedzieć się, co było dalej! Jest w czym wybierać, dobrze, że latem czasu na czytanie powinniśmy mieć nieco więcej niż zwykle!
Książki na wakacje 2016 – kryminały
Mokasyny są jednymi z najpopularniejszych butów smart casualowych w sezonie wiosenno-letnim. Cechuje je wygoda i stylowy wygląd, który nadaje letnim stylizacjom eleganckiego sznytu. Zamszowe, płócienne, z przeszyciami i ozdobnym rzemykiem – wybierać jest w czym. Masz już swojego faworyta? Fason z długą historią Mokasyny to buty z bardzo długą historią, a ich początków należy szukać u rdzennych plemion Ameryki Północnej. Te pierwotne były szyte z jednego kawałka skóry, z którego formowano cholewkę i podeszwę. Miękki i wygodny fason zapewniał duży komfort noszenia nawet w najgorętsze dni, nic więc dziwnego, że z czasem został dostrzeżony przez producentów w różnych częściach świata. Jednym z nich jest kultowa marka Car Shoes, której klasyczne, starannie wykonane mokasyny od 1963 roku biją rekordy popularności i z powodzeniem przyczyniły się do spopularyzowania tego stylowego kroju. Co je wyróżnia? box:imagePins box:pin box:pin Przede wszystkim sznurowanie, wyrazisty szew na przodzie, szeroki nosek i charakterystyczna, elastyczna podeszwa. Włoscy eleganci pokochali je całym sercem, może teraz czas na ciebie? Doskonale nadają się do lekkich garniturów oraz zestawów skoordynowanych, ale możesz je również nosić do dżinsów i szortów. A jeśli nie ten rodzaj mokasynów, to może równie stylowe mokasyny żeglarskie z białą gumową, zwykle płaską podeszwą (miała nie rysować pokładu jachtu) oraz wiązaniem na rzemienie? Zaufaj nam – i jedne, i drugie doskonale uzupełniają letnie stylizacje, są świetnym wyborem, gdy chcesz wyglądać stylowo. box:offerCarousel Ciepły sezon w mokasynach i szortach Jest ciepło, muszą być szorty! Nie każdy fason buta pasuje do krótkich spodni, ale jednego możesz być pewien ¬– z mokasynami wyglądają idealnie. Stroje z szortami w roli głównej są casualowe i niezobowiązujące, więc najlepiej wybierać do nich koszule o odpowiednio niskim stopniu formalności. W ciepły dzień wypróbuj stylizację z granatowymi mokasynami żeglarskimi ozdobionymi białymi akcentami i załóż do nich beżowe szorty oraz biało-czerwoną koszulę w kratę. Proste dodatki w postaci plecionego paska i klasycznego zegarka doskonale dopełnią twój look. Poeksperymentuj trochę z tym zestawem! Co powiesz na biały t-shirt pod spodem albo lekki bawełniany sweter, gdy zrobi się chłodno? Stylowo i z marynistyczną nutą. box:imagePins box:pin box:pin) Pod krawatem i w mokasynach Casual Friday na horyzoncie? Doskonale się składa, bo właśnie w takich stylizacjach skórzane mokasyny odnajdują się najlepiej. W taki luźniejszy niż zazwyczaj dzień skompletuj stylizację, w której będzie ci wygodnie i która jednocześnie pozostanie umiarkowanie elegancka. Może granatowe chinosy i bladoróżowa koszula? box:offerCarousel W parze ze stylową miękką marynarką i skórzanymi brązowymi mokasynami stworzą gustowny zestaw dla mężczyzny, który kocha włoską elegancję podszytą odrobiną nonszalancji. Uzupełnij strój poszetką w subtelny wzór w kolorach granatowym i różowym, na nadgarstek wsuń stylowy zegarek z paskiem wytłaczanym w krokodyli wzór i niech nic nie zepsuje ci bardzo udanego piątku w pracy! box:imagePins box:pin) Każdy mężczyzna, który kocha modę, powinien mieć w szafie parę skórzanych mokasynów. Nie myśl, że to para butów dla starszego pana, bo noszą je prawdziwi eleganci. Latem, do chinosów i lnianej koszuli, będą niezastąpione. Zaufaj! Wygoda, jaką zapewniają w ciepłe dni, jest niewiarygodna. I do tego ten styl!
Mokasyny – do czego je nosić, by stworzyć nowoczesną stylizację?
Z roku na rok prawdziwa zima coraz bardziej odchodzi w zapomnienie, jednak mimo to należy się do niej odpowiednio przygotować. Czy spadnie śnieg, czy też nie, warto mieć pod ręką niezbędne akcesoria, które pomogą nam w walce z niechcianymi osadami soli na obuwiu. Podpowiadamy, jak prawidłowo zabezpieczyć buty przed zimową aurą. Szukasz dobrego sposobu na to, aby twoje buty nie ucierpiały podczas zimy? Jeśli tak, warto dowiedzieć się, jakie są na to sprawdzone i skuteczne metody. Co więcej, nie warto opierać się jedynie na profesjonalnych kosmetykach – równie dobre okażą się domowe sposoby. Poniżej więcej informacji na ten temat. Jakie obuwie? Zanim zaczniemy szukać właściwego sposobu na ochronę naszego obuwia zimowego, warto zastanowić się na tym, które buty chcemy potraktować gotowym preparatem lub własnoręcznie wykonaną substancją. Każdy materiał bowiem potrzebuje zupełnie innych składników, aby ochrona okazała się całkowicie skuteczna. Inaczej zabezpieczymy obuwie wykonane ze skóry bydlęcej, inaczej to ze skóry zamszowej. Jak ochronić obuwie zamszowe? Wbrew pozorom obuwie zamszowe nie jest wcale tak trudne do utrzymania, jak mogłoby się wydawać. Jeśli w porę wykonamy impregnację i zabezpieczymy je przed trudnymi warunkami, buty bez problemu przetrwają ten ciężki okres i będą chronić nasze stopy przed zimnem i wilgocią przez wiele sezonów. Zanim zabezpieczymy nasze obuwie, warto pamiętać o wyczyszczeniu podeszwy. Kolejny krok to szczotkowanie. Do tego celu przydatna okaże się szczoteczka ze sztywnym włosiem – usunie wszelkie zabrudzenia. Kiedy już mamy za sobą czyszczenie na sucho, należy przejść do części, w której użyjemy preparatu na mokro. Na rynku dostępnych jest wiele kosmetyków do pielęgnacji obuwia, które pomogą nam utrzymaniu butów zamszowych w dobrym stanie. Jak zabezpieczyć buty ze skóry licowej? Obuwie ze skóry licowej również wymaga odpowiedniej pielęgnacji i impregnacji. Pierwszym i niezbędnym elementem jest czyszczenie obuwia. Kolejny krok to natłuszczenie cholewki przy użyciu oliwki lub specjalnych środków dostępnych pod postacią sprayu lub gęstych balsamów.Jeśli mamy to już za sobą, możemy przejść do kolejnego etapu, w którym powinniśmy zadbać o kolor i błysk naszych butów. Pomogą nam w tym preparaty nabłyszczające. Domowe metody Zanim wyjdziemy z domu w nowym obuwiu, pierwszą i najważniejszą kwestią jest wypastowanie naszych butów. Jak już zostało wyżej wspomniane, każdy produkt powinien być dopasowany do danego materiału obuwia. Pastowanie sprawia, że materiał nie nasiąka i nie wchodzi w reakcję z preparatami, które wysypywane są na śliskie chodniki. Dzięki temu unikniemy ryzyka pojawienia się soli na butach. Ponadto możemy pokusić się o samodzielne natłuszczenie butów oliwką kosmetyczną, a nawet kremem. Jednak w przypadku drugiego produktu warto uważać, gdyż każdy krem ma inną konsystencję i zamiast pomóc – może uszkodzić nasze buty. Jeśli odpowiednio wcześniej nie zadbamy o zabezpieczenie butów przed trudnymi zimowymi warunkami, nasza ulubiona para botków czy kozaków już po jednym sezonie może nadawać się tylko do wyrzucenia. W walce ze śniegiem i solą pomogą nam środki do pielęgnacji i impregnacji obuwia. Pamiętajmy, by produkt, który wybierany, był dopasowany zarówno do rodzaju, jak i koloru butów.
Jak zabezpieczyć buty przed śniegiem?
Gdy dziecko rozpoczyna naukę czytania, każda forma trenowania tej umiejętności jest na wagę złota. Nauka czytania może zacząć się dużo wcześniej niż w szkole podstawowej. Dziecko zaczyna bowiem przejawiać zainteresowanie literami już w wieku dwóch lat. Aby zaspokoić jego ciekawość, można kupić mu drewniane klocki z alfabetem. Drewniane klocki z nadrukowanymi literami lub cyframi mogą być używane na dwa sposoby. Po pierwsze, mogą się nimi bawić dzieci małe, które jeszcze nie opanowały umiejętności odróżniania od siebie poszczególnych liter. Taka zabawa pozwala na poznanie kształtów każdej z nich i odróżnianie ich od siebie. Po drugie, drewniane klocki z literami alfabetu można wykorzystywać do treningu tworzenia wyrazów, sylab, a nawet krótkich zdań. Jak wybrać dobre klocki z alfabetem? Wbrew pozorom nie jest to łatwe, bo choć kloców jest dużo, nie każde są warte polecenia. Wybraliśmy te, które znajdą zastosowanie u młodszych i starszych dzieci. Klocki Boikido Mogą się nimi bawić już roczne dzieci, oswajając się z nauką liter niejako przy okazji. Klocki są barwne, a kolory – intensywne i żywe. Na sześciu barwach umieszczono drukowane formy liter alfabetu. Pozostałe ścianki klocków pozostawiono bez nadruku. Klocki Boikido są wykonane z lekkiego drewna. Do kompletu dodano cztery kostki z kształtami zamiast literek oraz drewnianą podstawkę na zestaw. Niestety, brakuje w alfabecie polskich znaków, takich jak „ą” czy „ć”. Cena kompletu to 69 zł. Marka Boikido przygotowała dla dzieci chcących się uczyć alfabetu także drewniane puzzle. To dwustronna układanka, składająca się z 52 puzzli, z których można ułożyć 26 par: wielka i mała litera. Połączenia puzzli są różne w zależności od litery, co ma pomóc dziecku w dopasowaniu poszczególnej litery wielkiej do małej i odwrotnie. Na drugiej stronie kompletu liter znajduje się ilustracja do danej litery, niestety – w języku francuskim. Zestaw puzzli kosztuje na Allegro 36,90 zł. Klocki Mellisa and Doug Ten zestaw spodoba się szczególnie chłopcom. Marka Mellisa and Doug wyprodukowała komplet: ciężarówka z klockami. Duet nie tyle idealny, co doskonale pomyślany. Klocki mogą stanowić zarówno podstawę do nauki alfabetu i liter, jak i po prostu towar wożony ciężarówką. Na pace pojazdu wmontowano drewniane bolce, na które nakłada się klocki – w nich z kolei wydrążono odpowiednie dziury. Klocki Mellisa and Doug są wykonane bardzo estetycznie. Przy każdej literze nadrukowano obrazek, którego nazwa zaczyna się od danej litery. Niestety, w języku angielskim. Klocki są więc pomocą do nauki alfabetu i czytania w języku angielskim. W skład zestawu wchodzi 30 klocków i ciężarówka. Koszt zakupu to 75 zł. Klocki Dabo To nie są tradycyjne klocki drewniane z dodatkową funkcją alfabetu. W tym przypadku kostki o wymiarach 35 x 35 x 10 mm służą do nauki czytania czy rozpoznawania kształtów liter. W zestawie, który składa się ze 100 klocków, znajdziemy także cyfry. Na rewersie każdej litery lub cyfry są namalowane obrazki im odpowiadające. Klocki Dabo są odpowiednie dla dzieci powyżej drugiego roku życia. Rozwijają koncentrację uwagi, inteligencję, koordynację ręka – oko. Zamknięte są w 3-litrowym plastikowym pudełku i mogą być doskonałym pomysłem na prezent. Co ważne, klocki zawierają polskie znaki alfabetu i znaki matematyczne (+, -, % i inne). Uczą więc także umiejętności matematycznych. Poza tym mogą być wykorzystywane w dziecięcej formie gry w scrabble. Cena? Klocki Dabo kupimy już za 35 zł. Za ich wersję kolorową zapłacimy 39,99 zł. Nauka alfabetu może być przyjemna. Wcale nie trzeba do tego papieru i długopisu. Wystarczą odpowiednie klocki.
Klocki drewniane z alfabetem – pomoc w nauce czytania
Popularność tematu II wojny światowej jest tak ogromna, że czasami mamy wrażenie, że korzystanie z tych samych schematów w filmach i grach to zwykłe odgrzewanie sukcesu poprzednich produkcji. Czy tak samo jest z „Call of Duty: WWII”? Realia II wojny światowej w grach i filmach Rzecz jasna trudno byłoby wymienić wszystkie tytuły, w których motywem przewodnim jest II wojna światowa. Wśród filmów na uwagę zasługuje przede wszystkim Szeregowiec Ryan, Lista Schindlera czy Pianista. Jeśli chodzi o gry, największy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości pojawiał się m.in. w kilku częściach Medal of Honor czy Call of Duty. I właśnie z kolejną odsłoną tej drugiej serii mamy dziś do czynienia. Czy powrót do sprawdzonej tematyki po próbach przeniesienia pola walki w przyszłość miał sens? Powrót do przeszłości i… realności? Sięganie do przeszłości, korzeni i tego, na czym wychowali się starsi gracze, to ostatnio dość sprawdzona i często spotykana praktyka. Widać, podobnie jak w świecie mody, i w wirtualnym świecie gier popularność zatacza koło i po czasie eksperymentów oraz ekscentrycznych rozwiązań wraca ze zdwojoną siłą i zyskuje uznanie w oczach spragnionych normalności użytkowników. Podobnie jest z tematyką II wojny światowej, która zdaniem wielu graczy została mocno wyeksploatowana. Być może jest w tym trochę prawdy, ale realia tamtego konfliktu chyba nigdy nie przestaną zadziwiać i szokować. Co prawda, w wielu grach wydarzenia z tamtych lat zostały przedstawione z pewną dozą delikatności i ostrożności, ale nadal jest wiele niuansów, które mogą zostać pokazane w inny, lepszy, bardziej dosadny sposób. Właśnie tego próbuje najnowsze Call of Duty: WWII. Pierwsze wrażenie zwala z nóg Jeśli ktoś grał we wspomniane wcześniej gry o II wojnie światowej i nieco tęskni za tym klimatem, obcując z najnowszą grą z serii CoD, będzie czuł, jakby cofnął się w czasie. Oprawa graficzna jest na bardzo wysokim poziomie, o czym napiszę później, ale założenia, klimat, poczucie odpowiedzialności za wirtualnych kompanów, próba podążania za celem oraz poszukiwania ukrytych celów pobocznych to dobra stara szkoła. Być może młodsi gracze nie będą tym zachwyceni, ale ja, mając w doświadczeniu nawet pierwszą część Medal of Honor oraz Medal of Honor: Underground z konsoli Play Station pierwszej generacji, byłem miło zaskoczony i lekko wzruszony. Rozmowy z kompanami, surowy dowódca, ekscentryczni koledzy z kompanii, nagłe zwroty akcji, dramatyczne sytuacje, trudne wybory – takie elementy to nieodzowne składniki dobrej i wciągającej fabuły. Być może nie ma w niej niespodzianek, bo w sumie doskonale znamy wydarzenia historyczne i twórcom trudno jest czymkolwiek nas zaskoczyć, ale wszystko przedstawia się bardzo przyjemnie. Reasumując, czeka nas spora dawka świetnej opowieści o zwykłych żołnierzach, którzy walczyli nie tylko o sprawę, ale przede wszystkim o przetrwanie. Owszem, niektóre akcje są nieco przesadzone i wyglądają jak wyjęte z filmów o Jamesie Bondzie, ale wszystko jest opakowane w tak imponującą oprawę graficzną i dźwiękową, że te nieco hollywoodzkie akcje możemy potraktować z przymrużeniem oka. Od początku gry kierujemy poczynaniami szeregowca Ronalda Danielsa. Już na wstępie jesteśmy rzuceni na głęboką wodę – dosłownie i w przenośni, gdyż w pierwszej misji lądujemy na plaży Omaha. Tak, po raz kolejny w grze rozgrywamy tę słynną misję i trzeba przyznać, że w tym przypadku znów wyszło znakomicie. Jest intensywnie, chaotycznie, głośno i bardzo trudno, szczególnie w pierwszych chwilach, gdy musimy przedostać się z plaży do okopów pod ostrzałem ciężkich karabinów. Niektóre efekty graficzne na najwyższych ustawieniach wyglądają naprawdę fenomenalnie. Co więcej, nie wymagają piekielnie mocnego komputera, aby cieszyć oko. Na laptopie z i5-7300HQ oraz GTX 1050 Ti, na niemal maksymalnych ustawieniach, płynność animacji w rozdzielczości Full HD była zadowalająca. Akcja szybka, ale przemyślana Wszystko dzieje się bardzo szybko. Być może nawet za szybko, ale z drugiej strony możemy w ten sposób poczuć gorzki smak wojny. Tu nie ma miejsca na zastanowienie, a zbyt długie zwlekanie z decyzją może skutkować śmiercią. Jeśli ktoś preferuje spokojną rozgrywkę i przemyślane, długie działanie, Call of Duty: WWII może przynieść sporo stresów. Decyzje muszą być szybkie i trafne. Czasami chciałoby się nieco zwolnić, delektować się widokami czy akcją bądź nieco dłużej rozmyślać nad fabułą, ale z drugiej strony to gra akcji, a nie strategia. Na szczęście od czasu do czasu będziemy mogli zupełnie zmienić otoczenie, a także bohatera. Są misje, w których wcielamy się w rolę innej osoby. Może to być członkini ruchu oporu, szpieg lub żołnierz z innej formacji. Takie odskocznie od głównego nurtu i akcji to ciekawy przerywnik oraz forma odpoczynku. Choć misje tego typu są dość proste, dają sporą dawkę frajdy. Trochę kiczu i tandety… Cechą szczególną serii Call of Duty jest intensywna akcja i efekciarstwo. O ile w przypadku gier osadzonych w przyszłości można to usprawiedliwić, o tyle realia II wojny światowej powinny być nieco stonowane. Nie zdradzając szczegółów, przyznam tylko, że niektóre akcje są odrobinę przesadzone, zaś jedna, mimo że bardzo imponująca wizualnie, w pewnym momencie staje się żenująca. Niestety, twórców mocno poniosła fantazja. Trzeba też wspomnieć o polskiej oprawie dźwiękowej, a konkretnie dubbingu, który wyszedł jak zwykle dość średnio. Dialogi wprawdzie mają ciekawą treść, ale wypowiadane są w sposób mocno sztuczny i wymuszony, nieco zbyt teatralny. Dla porównania warto posłuchać dialogów w angielskiej wersji językowej – różnica w jakości jest dość wysoka. Pomijam również wpadki językowe czy niedokładne tłumaczenie. Natomiast doceniam polonizację, ale czekam na lepszą jakość. Tryb multiplayer oraz walka z… zombie? Oczywiście Call of Duty nie mogłoby istnieć bez trybu wieloosobowego i w tym przypadku twórcy postarali się i stworzyli wiele ciekawych nowości. Mowa m.in. o trybie wojny, w którym jedna drużyna przesuwa się stopniowo na mapie, atakując przyczółek przeciwnika. Na potrzeby tego trybu stworzono m.in. mapę z plażą Omaha. Możemy zatem wcielić się w rolę niemieckiego żołnierza, który operuje karabinem MG42 z bunkra i strzela do biegających po plaży przeciwników. Jest poza tym znany już tryb nazistów zombie. To fikcyjna część gry, w której zmagamy się z wynikami eksperymentów, które rzekomo były prowadzone przez niemieckich naukowców. Mowa tu o żywych trupach, które opanowały jedną z miejscowości. Ponury klimat, ciemność i poczucie ciągłego zagrożenia – to kolejny element, który pozwoli odpocząć od głównej linii fabularnej i prezentuje się naprawdę świetnie. Świetny powrót z kilkoma wpadkami Call of Duty: WWII to propozycja dla tych, którzy chcą nieco odpocząć od skomplikowanych i na wskroś poważnych produkcji sandboxowych. Z jednej strony mamy powrót do korzeni, czyli tematyki II wojny światowej, sprawdzonych mechanizmów rozgrywki i liniowej fabuły, z drugiej zaś nieco przesadzone momenty i mnóstwo efektów, które mogę trochę razić. Spoglądając jednak na grę jako całość, dostajemy ogromną dawkę świetnej rozgrywki oraz połączenie dynamicznej akcji, dobrej oprawy graficznej i dźwiękowej z kilkoma zaskakującymi momentami. Co prawda, jest kilka wpadek, ale która gra ich nie ma? Jeśli zatem szukasz porządnej strzelanki, ale nie chcesz przy niej nabawić się bólu głowy, nowy CoD z pewnością przypadnie ci do gustu. Plusy: 1) Niezła oprawa graficzna i dźwiękowa. 2) Powrót do sprawdzonych schematów. 3) Przyjemna i bardzo dynamiczna akcja. 4) Dobrze poprowadzona fabuła. Minusy: 1) W niektórych momentach akcja staje się bardzo naciągana. 2) Sztuczne dialogi w języku polskim. Gra jest dostępna oczywiście na Play Station 4, Xbox One oraz PC. Wymagania sprzętowe Call of Duty: WWII Minimalne wymagania sprzętowe: * Procesor: Intel Core i3 3225 3.3 GHz/AMD Ryzen 5 1400 3.4 GHz * Pamięć: 8 GB RAM, * Karta grafiki: 2 GB GeForce GTX 1050/Radeon HD 7850 lub lepsza , * Dysk: 90 GB HDD, * System operacyjny: Windows 7 64-bit Zalecane wymagania sprzętowe: * Procesor: Intel Core i5-2400 3.40 GHz/AMD Ryzen R5 1660X 3.6 GHz, * Pamięć: 12 GB RAM, * Karta grafiki: 6 GB GeForce GTX 1060/Radeon RX 5 lub lepsza, * Dysk: 90 GB HDD, * System operacyjny: Windows 7 64-bit
„Call of Duty: WWII” - recenzja
Super Sprzedawca: jak liczymy warunek "śledzenie przesyłek"? W kwalifikacjach do programu Super Sprzedawca w 2019 roku dodamy nowy warunek: “śledzenie przesyłki”. Szczegóły tej zmiany ogłosimy w Aktualnościach. Jak liczymy warunek “śledzenie przesyłki” Sprawdzamy procentowy udział zamówień, w których udostępniasz Kupującym numer do śledzenia paczki. Numer powinien zostać udostępniony w deklarowanym przez Ciebie czasie wysyłki. Docelowo zależy nam na tym, by było to 100% Twoich zamówień. bbox:hint Już teraz możesz sprawdzić, dla ilu Twoich zamówień kupujący otrzymał numer przesyłki w terminie. Dane znajdziesz w zakładce Super Sprzedawca. [/bbox] Dodatkowe informacje Nie liczymy zamówień, w których Kupujący wybrał metodę dostawy, której nie można śledzić: list ekonomiczny list priorytetowy odbiór osobisty odbiór osobisty po przedpłacie przesyłka elektroniczna (e-mail) Jeśli zamówienie składało się z kilku ofert, jako wiążący czas realizacji bierzemy najdłuższy z nich. Czas na dodanie numeru przesyłki rozpoczyna się w momencie opłacenia zamówienia, chyba że dla zamówienia wybrano platność za pobraniem. W przypadku pobrań liczymy czas na dodanie numeru od momentu zakupu. Liczenie zadeklarowanego czasu wysyłki wstrzymujemy w soboty, niedziele i święta. Spełnienie warunku sprawdzamy w momencie, gdy minie zadeklarowany czas wysyłki. Sprawdź jak dodać numer przesyłki i dlaczego warto to zrobić.
Super Sprzedawca: jak liczymy warunek "śledzenie przesyłki"?
Promocja - płać BLIKIEM i zgarniaj dodatkowe Monety Zapłać BLIKIEM za zakupy o wartości minimum 50 zł (łącznie z kosztami dostawy), a otrzymasz: * 3 Monety jeśli pierwszy raz płacisz BLIKiem * 1 Monetę za każdą kolejną płatność Możesz otrzymać maksymalnie 10 Monet w ciągu 30 dni. Promocja trwa do 31 maja 2018 lub do wyczepania puli. Możesz jednocześnie korzystać z innych akcji monetowych. Sprawdź regulamin promocji Kategorie wyłączone z promocji
Promocja - płać BLIKIEM i zgarniaj dodatkowe Monety
„Lego Jurassic World” to kolejna pozycja z LEGO w tytule, obok której nie mogą przejść obojętnie miłośnicy wspólnego grania. Choć fabułę gry oparto na filmowej sadze, to znajomość kinowych dzieł nie jest obowiązkowa. Twórcy wielokrotnie mrugają okiem do fanów serii, ale w grze odnajdą się też ci, dla których „Lego Jurassic World” jest pierwszym spotkaniem z dinozaurami. Warto jednak mieć na swoim koncie seans, żeby móc wychwycić wszystkie smaczki i nawiązania, które przygotowali autorzy gry. Rzecz jasna fabuła nie jest odwzorowana jeden do jednego. Zamiast tego mamy jej pastisz, przeróbkę. Twórcy „Lego Jurassic World” skorzystali ze scenariusza w znany sobie sposób i wykorzystali każdą okazję, żeby kultową scenę czy dialog przedstawić w zabawny sposób. Mamy mnóstwo absurdalnych scen, przy których uśmiechną się nie tylko najmłodsi gracze. Dorośli ucieszą się za to z nawiązań do innych kultowych filmów. Współpraca Nie da się ukryć tego, że „Lego Jurassic World”, jak zresztą każda inna gra z LEGO w tytule, stworzono po to, żeby bawić mogło się dwóch graczy. Granie w pojedynkę również jest możliwe, ale dopiero przy dwóch osobach gra naprawdę zyskuje. Przede wszystkim dlatego, że rozgrywkę oparto na współpracy. Dostępne postacie mają swoje unikalne umiejętności. Tylko jeden z bohaterów może przeciąć pnącza, z kolei inny może wytropić ślad zakopanego przedmiotu. Jeszcze inny krzykiem rozwali szklane przedmioty, kolejny podskoczy wysoko, a następny wejdzie w trudno dostępne miejsce. Jako że to gra o dinozaurach, możemy przejmować także nad nimi kontrolę. Wówczas, sterując potężnym stworem, jesteśmy wstanie rozwalać przeszkody. Czuć moc tych bestii. Gdy gramy samemu, możemy przełączać się pomiędzy dostępnymi bohaterami i w ten sposób wykonywać przygotowane dla nich czynności. Znacznie lepiej jest jednak wtedy, gdy obok nas siedzi żywy gracz i to z nim rozwiązujemy zagadki. Tym bardziej, że niejednokrotnie musimy zrobić coś wspólnie, w jednym czasie. Np. jedna osoba podsadza, druga wskakuje na platformę. Innym razem bohater przytrzymuje dźwignie, by w tym czasie drugi gracz wszedł do pomieszczenia i odblokował drogę. Zagadki są proste i w większości polegają na zniszczeniu czegoś, znalezieniu przedmiotu czy zbudowaniu (automatycznym, niestety) czegoś od podstaw. W razie problemów twórcy przygotowali sprytne ułatwienie. W niektórych miejscach skorzystać możemy z podpowiedzi – wówczas gra wyjaśnia, czego oczekuje od gracza i ten od razu wie, co należy zrobić, żeby przejść dalej. Dużą pomocą są też niebieskie klocki, które wyznaczają drogę. Dzięki temu wiadomo, gdzie należy się skierować, by rozpocząć kolejną misję. Dla najmłodszych Nie tylko dlatego „Lego Jurassic World” to idealna gra dla młodszego odbiorcy. Nie ma tutaj mowy o brutalności – walczy się z przeciwnikami, jednak nie widać krwi czy poważnych, realistycznych obrażeń. W końcu to świat stworzony z klocków LEGO. Po przegranych starciach nie trzeba zaczynać od początku – postać „odżywa” w miejscu, w którym została pokonana. W „Lego Jurassic World” nie da się więc przegrać. Nie ma elementów frustracji. Istotną rolę odgrywa też humor. Można ze spokojem zostawić młodszych graczy przed telewizorem czy monitorem – nie usłyszą sprośnych, wulgarnych, dwuznacznych żartów. Plusem „Lego Jurassic World” jest na pewno długość gry. To nie jest tytuł, który skończyć można w jeden wieczór. W końcu akcję rozłożono na cztery filmy! A oprócz trybu fabularnego, w którym poznaje się filmową historię z przymrużeniem oka, dostajemy jeszcze tryb swobodnej rozgrywki. Dzięki niemu możemy przejść poziom raz jeszcze, starając się zebrać wszystkie klocki i bonusy lub zagrać misję innym zestawem bohaterów. Do odblokowania jest naprawdę mnóstwo rzeczy, więc „Lego Jurassic World” nieprędko wyląduje na półce. Gratką dla fanów filmu „Lego Jurassic World” jest bez wątpienia zachowanie głosów oryginalnych aktorów. Brzmi to szczególnie zabawnie, jeśli połączy się to z obrazem, który przedstawia wydarzenia z przymrużeniem oka. Dużym plusem jest też ścieżka dźwiękowa nagrana na potrzeby filmu, a wykorzystana także w grze – to buduje klimat rozgrywki bazującej na znanej, filmowej licencji. Warto odnotować fakt, że „Lego Jurassic World” prezentuje się naprawdę dobrze. Moim zdaniem to najlepiej wyglądająca gra z serii Lego. Trudno mówić o fotorealizmie, skoro to gra, w której większość elementów stworzono z klocków, ale mimo to często jest na czym zawiesić oko. Twórcy zadbali o drobne detale, dlatego podobać mogą się takie efekty, jak woda, błoto, wybuchy pary czy gra świateł. box:imageShowcase box:imageShowcase „Lego Jurassic World” to świetna gra dla młodych odbiorców, a także dla fanów filmowej serii. Teraz mogą spojrzeć na swój cykl z nieco innej, zabawniejszej strony. „Lego Jurassic World” to bez wątpienia świetna platformówka, w której autorzy bardzo dobrze połączyli skakanie, współpracę i niebrutalną walkę. Przy grze można spędzić wiele przyjemnych godzin. Niestety „Lego Jurassic World” nie wnosi niczego nowego do serii – jeżeli na swoim koncie macie już gry z Lego w tytule, Jurassic World niczym was nie zaskoczy. Ale też nie rozczaruje – dostarcza wszystkiego, czego po takiej grze się spodziewamy. Wymagania systemowe „Lego Jurassic World” Minimalne * System operacyjny: Windows XP (SP3)/Windows Vista/Windows 7/Windows 8 * Procesor: Intel Core 2 Duo lub odpowiednik AMD * Pamięć: 2 GB RAM * Karta graficzna: GeForce 7600GS/Radeon 1950 * DirectX: wersja 10 * Miejsce na dysku: 10 GB dostępnej przestrzeni Zalecane * System operacyjny: Windows XP/Windows Vista/Windows 7/Windows 8 * Procesor: Intel i5 4 x 2.6 GHz lub odpowiednik AMD * Pamięć: 4 GB RAM * Karta graficzna: GeForce GTX 480/Radeon HD 5850 lub lepsza * DirectX: wersja 11 * Miejsce na dysku: 10 GB dostępnej przestrzeni Dostępność Gra „Lego Jurassic World” jest dostępna na: PC, PS3, PS4, Xbox360, XboxOne, 3DS, Androida, PSV, WiiU, iOS.
„Lego Jurassic World” – recenzja
Skórzane dodatki zawsze są w modzie – dodają klasy i szyku każdej stylizacji. Sprawdzamy, które z nich mogą okazać się trafionym prezentem, który chciałyby dostać w tym sezonie modne kobiety. Portfel, etui na dokumenty lub okulary, pióro lub długopis, brelok do kluczy – te przedmioty nosi dziś ze sobą chyba każdy. Do tego jeszcze tablet lub telefon i twoja torba pęka w szwach. A niektóre z tych gadżetów potrzebują solidnego pokrowca, najlepiej skórzanego – każda z tych propozycji doskonale sprawdzi się na prezent. Sprawdźmy zatem jaki skórzany element galanterii można sprawić bliskiej nam osobie w prezencie? Torebka najważniejsza Na co dzień i do pracy warto też mieć dużą torbę skórzaną, w której zmieszczą się wszystkie niezbędne gadżety. Skóra powinna być najwyższej jakości, a wykonanie solidne – wtedy zakup nawet droższego modelu potraktować można jak inwestycję, a torba z pewnością posłuży kilka sezonów. Jeśli chcesz torebkę podarować, poznaj preferencje i styl przyszłej posiadaczki – woli modele luźne, miejskie torby o kroju worka? Z paskiem na ramię, czy raczej, mniejsze na łańcuszku? Jeśli preferuje małe, to prawdopodobnie spodobają jej się torebki marki Wittchen. Mają piękne, żywe kolory i są wykonane z wysokiej jakości skóry – znajdziesz modele w modnej zieleni butelkowej, pomarańczowe, ale też stonowane, beżowe i szare. Skóra błyszcząca czy zamsz? Złote dodatki czy raczej minimalistyczna elegancja? box:imagePins box:pin) Modele o prostym kroju oferuje firma Słoń Torbalski – polubią je kobiety, które cenią oryginalność, ponieważ torebki te mają ciekawe zdobienia, np. wstawki z kolorowych skór lub hafty przedstawiające np. maki i chabry. Warto też przyjrzeć się torebkom marki Ochnik, które zachwycają jakością wykonania i ponadczasową stylistyką. Zobacz popularne modele damskich toreb skórzanych box:offerCarousel Twoje kart płatnicze – bezpieczne w etui Wnętrze damskiej torebki wiele mówi o jej właścicielce. W twojej torebce panuje porządek? A jak jest w portfelu? Aby w okiełznać ewentualny bałagan, warto się zaopatrzyć w szykowne skórzane etui na karty płatnicze. Te miniorganizery będą bardzo praktycznym podarunkiem, bo zniknie problem z domknięciem wypchanej portmonetki. Jeśli na karcie, której często używamy, mamy dużo pieniędzy, warto też pomyśleć o etui antykradzieżowym, które zabezpieczy środki przed coraz bardziej powszechnymi atakami hakerów. Osoby, które sporo podróżują, ucieszą się też z gustownego etui na paszport. Portfel, który przyciąga pieniądze Podobno portfel w czerwonym kolorze przyciąga pieniądze – tak uważa starsze pokolenie, tak mówią również księgowe. Niezależnie od tego, czy przyciąganie jest prawdą, czy nie, jedno jest pewne: czerwony, skórzany portfel wygląda elegancko. Ładnie leży w dłoniach, zwłaszcza jeśli twoje paznokcie również mają podobny odcień. Jest też praktyczny – portmonetkę w tym kolorze łatwiej też znaleźć w torebce. Wyjątkowe modele oferują polskie marki, np. Monnari – portfele te wykonano z najlepszej skóry, a niektóre z nich są lakierowane. Stylowe egzemplarze oferują oczywiście Wittchen, Ochnik, Puccini, Batycki czy Kochmański – piękny, prosty krój i eleganckie wykończenie sprawią, że czarne modele pokochają wszystkie kobiety. Możesz również wybrać praktyczny zestaw, w którego skład wchodzą pasek i portfel. Dla kupującego to oszczędność, a dla obdarowanego radość z podwójnego prezentu. Sprawdź piękne portfele w odcieniach czerwieni box:offerCarousel Stylowe dłonie Jesienią i zimą przydadzą się rękawiczki. Skórzane modele są bardzo szykowne i z powodzeniem możesz je nosić do płaszczy, jesionek, ale też do puchowych kurtek. Jeśli osoba, której chcesz je podarować, lubi zwracać na siebie uwagę, możesz wybrać efektowne, długie rękawiczki. Dobrze będą wyglądały z krótkim płaszczem o kimonowym kroju, z rękawami za łokcie, ale można je też włożyć na wieczorne przyjęcie do długiej, czarnej, prostej sukni z odsłoniętymi ramionami. Oryginalnie ubierającą się kobietę prawdopodobnie ucieszą także rękawiczki zwane całuskami. box:imagePins box:pin box:pin box:pin Są to modele z cienkiej skóry z dekoracyjnym otworem na wierzchu dłoni, popularne w czasach, kiedy mężczyźni na powitanie całowali kobiety w rękę. Całuski są także w wersji bez palców. Klasyczne, dopasowane modele rękawiczek ucieszą większość kobiet – z wyjątkiem tych, które troszczą się o zwierzęta i skórzaną galanterię zastępują odpowiednikami ze skóry ekologicznej. Dla miłośniczek zwierząt: skóra ekologiczna Dla miłośników zwierząt zamiana galanterii skórzanej na wykonaną z innych surowców to oczywistość. Trzeba przyznać, że ekoskóra coraz lepiej imituje skórę naturalną i często, wykonane z niej produkty nie różnią się jakością od tych ze skóry naturalnej. Jest jednak estetyczna i praktyczna, więc na prezent możesz wybrać drobne przedmioty, takie jak brelok do kluczyków, kosmetyczka czy portmonetka, np. z sympatycznym nadrukiem. Szczególnie popularnym ostatnio motywem są pupile domowe – portfel z kotem będzie zawsze miłym podarunkiem dla kogoś, kto lubi te zwierzaki.
Skórzane prezenty do 300 zł
Y900 to najwyższy model laptopa dla graczy w ofercie Lenovo. Został wyposażony w matrycę 17,3”, procesor Intel Core i7-6820HK, GeForce’a GTX 980M i dysk SSD NVMe. Co potrafi i jak wypada w porównaniu do konkurencji? Specyfikacja Lenovo Y900 model: Y900-17ISK 80Q1 procesor: Intel Skylake i7-6820HK (4 rdzenie/8 wątków) 2,7–3,6 GHz, 8 MB cache grafika: HD Graphics 530 + NVIDIA GeForce GTX 980M 8 GB GDDR5 (1038–1127/5000 MHz) matryca: 17,3”, 16:9, Full HD, IPS, 75 Hz z G-Sync RAM: 32 GB DDR4 2133 MHz SSD M.2 NVMe 128 GB Samsung SM951, HDD WD Blue 1 TB 5400 RPM Windows 10 Home 64 bit klawiatura mechaniczna z podświetleniem RGB akumulator: 90 Wh Wi-Fi 802.11 ac (2,4 i 5 GHz), WiDi, Bluetooth 4.0, Gigabit Killer Lan wymiary: 425 x 320 x 36 mm waga: 4,5 kg (z baterią) Konstrukcja i wykonanie Lenovo Y900 należy do laptopów wagi ciężkiej. Przypomina powiększony model Y700, ma czarno-czerwoną kolorystykę oraz efektowny design. Obudowa laptopa jest w większości aluminiowa, szczotkowana. Na jej spodzie i pokrywie widać naprzemienne linie. Na pokrywie znajdują się jeszcze wypukłości, a także ciemne logo producenta oraz kontrastowy znaczek serii. Z tyłu są wyloty podwójnego systemu chłodzenia z grubymi żebrami, przez które prześwitują czarne radiatory. Na tylnej ściance nie ma żadnych złącz. Gniazda trafiły na lewy i prawy bok. Z lewej strony znajdują się: gniazdo zasilania, DisplayPort, HDMI 2.0, gniazdo sieciowe, USB typu C Thunderbolt 3.0 oraz dwa porty USB 3.0. Po przeciwnej stronie umieszczono: gniazdo blokady Kensington, dwa porty USB 2.0, wyjście oraz wejście mikrofonowe 3,5 mm, czytnik kart SD, diodę zasilania oraz przycisk odzyskiwania Novo. Urządzenie nie ma napędu optycznego. box:imageShowcase box:imageShowcase Laptop stoi na czterech wysokich i grubo ogumowanych nóżkach. Na spodzie jest łącznie dziewięć otworów wentylujących z maskownicami z tworzyw sztucznych. By dostać się do środka, należy zdjąć cały spód. Daje to dostęp do dwóch banków pamięci, dwóch slotów M.2 na SSD (jeden wykorzystany) oraz dysku twardego 2,5”. box:imageShowcase box:imageShowcase Niskoprofilowa klawiatura mechaniczna ma dodatkowe podpórki pod nadgarstki – są wypukłe i ogumowane, mają przyjemną w dotyku fakturę. Włącznik jest z prawej strony klawiatury, z lewej zaś są dodatkowe przyciski oraz suwak Turbo do podkręcania mocy procesora. Głośniki stereo trafiły pomiędzy klawiaturę a matrycę. Touchpad znalazł się na środku przedniej krawędzi, został zintegrowany z przyciskami. Matryca jest otoczona czarnymi ramkami, a nad nią znajdują się mikrofony oraz kamerka internetowa. Wykonanie laptopa robi wrażenie. Obszar wokół klawiatury jest idealnie sztywny, w ogóle nie ugina się pod naciskiem. Sama matryca tylko delikatnie pracuje przy naginaniu krawędzi. Y900 to jeden z najlepiej wykonanych laptopów gamingowych na rynku. Wizualnie jest również bardzo dobrze, nie ma tandetnych rozwiązań i udziwnień. Użytkowanie, klawiatura, gładzik Dobre wykonanie i świetna wydajność okupiona została mniejszą mobilnością urządzenia. Laptop waży 4,5 kg, a trzeba doliczyć także 900 g zasilacza. Co prawda, Y900 jest trochę cieńszy niż konkurencja, ma 36 mm grubości, podczas gdy Asus G752 oraz MSI GT72 mierzą po 39 mm. Mimo wszystko to nadal laptop bardziej do użytkowania na biurku niż sprzęt na kolana. Zawiasy matrycy pracują idealnie, stawiają duży opór i mają gładki ruch. Pozwalają na otwarcie ekranu do lekkiego kąta rozwartego. Nie ma luzów, ekran nie drga podczas korzystania z laptopa. Pokrywa zamykana jest magnetycznie, przylega równo. box:imageShowcase box:imageShowcase Klawiatura mechaniczna posiada płaskie wyspowe kapturki oraz przełączniki z wyczuwalnym i słyszalnym klikiem na samym początku skoku. Dno przycisków jest twarde, a same klawisze sprężyste, chociaż dosyć miękkie. Klawiatura sprawdza się świetnie, ale ma przełączniki z zapadkami, więc będzie wymagała pewnego przyzwyczajenia. Na pochwałę zasługują także dodatkowe przyciski programowalne – Y1–Y4, jak również blok numeryczny. Został on zmodyfikowany, połączony z klawiszami sterowania kursorem. Wątpliwości budzi lokalizacja włącznika Turbo – jest tuż przy klawiszu ESC, ale to suwak, więc jego położenie raczej nie powinno sprawiać większego problemu. Cała klawiatura posiada konfigurowalne i jasne podświetlenie RGB, światłem ozdobiono także obszar przy matrycy oraz gładzik. Na pochwałę zasługuje podpórka pod nadgarstki, która nie zbiera smug i odcisków palców. W zestawie są dodatkowe kapturki klawiszy WASD w kolorze czarnym. Płytka dotykowa wydaje się dosyć mała, biorąc pod uwagę wymiary laptopa. Jest jednak gładka i precyzyjna, ma wyczuwalne krańce i znajduje się w dobrym miejscu. Do podstawowych zadań nie będzie potrzebna myszka, chociaż zintegrowane przyciski touchpada nie zachwycają. Obudowa pozostaje chłodna przy typowej pracy, podczas większego obciążenia robi się co najwyżej ciepła. Przy matrycy zanotowałem 45ºC, klawiatura rozgrzała się do 40ºC, gładzik nie przekraczał 30ºC, a po bokach klawiatury było najwyżej 35ºC. Spód rozgrzewał się do 40ºC. Wyniki są bardzo dobre, trochę gorzej Y900 wypada pod względem hałasu. Przy pełnym obciążeniu z 30 cm od frontu laptop wygenerował aż 46,5 dBa. Potrafi też przestraszyć w trakcie normalnej pracy – dosyć często włącza się chłodzenie, chwilowo osiągając wysokie obroty. Do grania lepiej wybrać zamknięte słuchawki, a szkoda, bo wbudowane głośniki brzmią rewelacyjnie i mają dużo mocy. Ekran Wyświetlacz jest bardzo dobry. To IPS o rozdzielczości Full HD i odświeżaniu 75 Hz. Czerń jest spłycona, ale ogólne odzwierciedlenie barw jest dobre. Ekran oferuje ostry obraz, bardzo dobre kąty widzenia i nasycone kolory. To szybka matryca, opóźnienia nie są wyczuwalne. Obraz nie smuży, a ghosting nie daje się we znaki. Na pochwałę zasługuje także G-Sync – obraz jest płynny i nie rwie się, nie odczujemy spadku klatek. Producent zapewnia, że matryca jest matowa, ale odblaski dają się jednak we znaki – to raczej półmatowy ekran. Podświetlenie jest równe, ale może go brakować w pełnym słońcu. Bateria Czas pracy jest przeciętny, typowy dla laptopów gamingowych. W trybie zrównoważonym, ze średnim podświetleniem ekranu, będzie można korzystać z Internetu przez 4 godziny. Przy pełnym obciążeniu akumulator wyczerpie się po 2 godzinach. Ładowanie trwa ok. 2,5 godziny. Wydajność Intel Core i7-6820HK to czterordzeniowy procesor, wspiera Hyper-Threading i posiada aż 8 MB pamięci podręcznej. Taktowanie bazowe wynosi 2,7 GHz, a można je zwiększyć w trybie Turbo do 3,6 GHz. Procesor jest także odblokowany, można go podkręcać. W Lenovo Y900 działa z pełną wydajnością, bez throttlingu. Przy pełnym obciążeniu wszystkich rdzeni utrzymuje 3,2 GHz, przy chwilowym osiąga 3,4 GHz (dla dwóch rdzeni) i 3,6 GHz (dla jednego). Układ chłodzenia jest wydajny, procesor nie przekraczał 83ºC przy pełnym i długotrwałym obciążeniu, a w normalnej pracy ma 50–60ºC. W efekcie Y900 uzyskuje 717 punktów w Cinebench R15; 4450 punktów w teście single-core oraz 13692 punkty w multi-core według GeekBench 4. To wydajność, która zadowoli nawet profesjonalistę, szczególnie w połączeniu z dużą ilością RAM-u DDR4 2133 MHz oraz szybkimi dyskami. W sztuce testowej przycisk Turbo nie miał wpływu na taktowanie procesora. Wewnątrz Y900 jest dysk 128 GB M.2 Samsung SM951 z interfejsem NVMe – osiąga aż 1246 MB/s odczytu i 711 MB/s zapisu sekwencyjnego oraz 50 MB/s odczytu i 175 MB/s zapisu dla próbek 4K –wyniki według Crystal Disk Mark. Dobrze wypada także dysk twardy, ma 5400 RPM, ale uzyskuje maksymalnie 116 MB/s (87,3 MB/s średnio) w teście HD Tune. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Karta graficzna to najwyższy model z rodziny Maxwell, czyli mobilny układ GTX 980M z 8 GB pamięci graficznej GDDR5. Standardowo pracuje na poziomie 1063 MHz na rdzeniu, a po włączeniu trybu Turbo osiąga 1130 MHz. Turbo ma pozytywny wpływ na wydajność, ale różnica nie jest duża. W 3DMark Fire Strike laptop uzyskał 8439 punktów dla karty graficznej (8711 punktów z Turbo), a Benchmark DX12 Time Spy ocenił laptopa na 2760 punktów (2957 punktów w Turbo). W Unigine Heaven Benchmark 4.0 laptop uzyskał 1484 punkty oraz 1541 punktów w trybie Turbo. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase W grach Turbo dodaje 2–4 kl./s, co może mieć duże znaczenie, często akurat tyle brakuje do płynnych 60 kl./s lub 75 kl./s w Full HD, więc warto z niego korzystać. Karta graficzna nie przegrzewa się, nie przekroczyła 71ºC w Turbo. Większość gier może działać na maksymalnych lub wysokich ustawieniach. Niektóre nowości, jak Watch Dogs 2, mogą wymagać obniżenia ustawień. Podsumowanie Lenovo Y900 nie odstaje od konkurencji, a w wielu aspektach oferuje nawet lepszy poziom. Laptop nie przegrzewa się, w przeciwieństwie do Acera Predator G9 17, oraz utrzymuje obiecaną wydajność. Y900 charakteryzuje się lepszym wykonaniem od laptopów MSI oraz Acera, pod tym względem jest podobny do Asusa G752. Wydajność jest wysoka, jak przystało na generację kart Maxwell i procesorów Skylake. Docenić należy bardzo dobry ekran z G-Sync – to gratka dla graczy. Na pochwałę zasługuje także świetna klawiatura mechaniczna, bardzo dobre podświetlenie i funkcje dodatkowe, np. tryb Turbo, dodatkowe klawisze i podpórka pod nadgarstki. Układ chłodzenia jest wydajny, dzięki niemu obudowa nie nagrzewa się zbytnio. Niestety laptop jest dosyć głośny – kultura pracy wypada gorzej niż w modelu Acer Predator G9 17 czy laptopach od Asusa, to podobny poziom do dużych notebooków MSI. Niestety tryb Turbo nie miał wpływu na taktowanie procesora, bywały też problemy ze stabilnością oprogramowania producenta. Lenovo Y900 całościowo prezentuje bardzo dobry poziom. Trzeba jednak pamiętać, że na horyzoncie już model Y910. Pojawiają się też laptopy z pełnymi układami GeForce Pascal – kartami GTX 1060, 1070 oraz 1080. Na rynek wchodzą także procesory Intel Kaby Lake siódmej generacji. Zalety: świetne wykonanie; ładny design; bardzo dobry ekran; klawiatura mechaniczna; podświetlenie RGB; podpórka pod nadgarstki; wydajne chłodzenie; wysoka wydajność procesora i karty graficznej; szybki dysk NVMe; G-Sync. Wady: duży, ciężki i dosyć głośny; przeciętny touchpad; może brakować podświetlenia; matryca połyskuje w słońcu.
Test laptopa Lenovo Y900 – gamingowa bestia z klawiaturą mechaniczną
Sztruks ma zły PR i przeważnie kojarzy się ze zdziwaczałymi wykładowcami na uniwersytecie oraz starszymi panami przesiadującymi na miejskich ławkach. A jednak ta po macoszemu traktowana przez modę tkanina jest bardzo ciekawym dodatkiem do szafy każdego mężczyzny. Masz ochotę go wypróbować? O sztruksie słów kilka Od samego początku swego istnienia sztruks nie miał zbyt dobrej reputacji. Okrzyknięty „aksamitem dla biedaków”, kojarzony był głównie z klasą robotniczą, i do dziś większość nie uważa go za materiał godny garderoby stylowego mężczyzny. Sztruks ma jednak wiele cech, które wyróżniają go na tle innych tkanin, a także przemawiają na jego korzyść. Jest ciepły, miękki i wygodny, a jego wyraźny, prążkowany wzór czyni z niego doskonałą propozycję do nieformalnych, casualowych stylizacji. Sztruksowe spodnie - jak je nosić? box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Myśląc o sztruksie, większość z nas niewątpliwie od razu ma w głowie sztruksowe spodnie. To najczęstsze skojarzenie i najpopularniejszy sztruksowy wybór na słotę jesieni i zimowe chłody. Mięsiste, miękkie spodnie doskonale sprawdzą się w ciemniejszych kolorach - czekoladowym brązie, głębokim granacie, czy też bordo lub ciemnej zieleni. Stylowy zestaw stworzą w parze z golfem lub koszulą w kratę, a widoczne wpływy retro są w tym przypadku szczególnie wskazane – moda znów zapatrzyła się na szalone lata 70.! Taką jesienną stylizację uzupełnij sznurowanymi botkami lub odważ się na sztyblety – świat należy do odważnych! Inne elementy sztruksowej garderoby Oczywiście spodnie nie są jedyną częścią garderoby szytą ze sztruksu. Co powiesz na sztruksową koszulę lub zgrabnie skrojoną marynarkę, która zaprzeczy temu, że sztruks nie może być elegancki. To doskonałe wybory na jesień i zimę, które w połączeniu ze stylowymi dodatkami, jak beżowy szalik w kratę, skórzany pasek oraz klasyczny zegarek, dadzą świetny efekt. Do takiego zestawu załóż jednolite, granatowe jeansy i zamszowe botki – gustowny look masz zagwarantowany! Pamiętaj, by nie zakładać więcej niż jednego sztruksowego elementu naraz. Wyjątkiem od tej zasady jest dopasowany, sztruksowy garnitur. Strój ten jest jednak bardzo wymagający – w sztruksowym total looku, możesz wyglądać pretensjonalnie. Garnitur sztruksowy to klasyka stylu country chic i wraz z odpowiednimi dodatkami będzie przywodził na myśl styl angielskich arystokratów. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin O czym należy pamiętać? Sztruks ma jednak pewne wady, o których należy pamiętać. To grubo tkana, mięsista tkanina, przeważnie bez dodatku elastycznych włókien, co sprawia, że wraz z użytkowaniem sztruksowe ubrania wypychają się i tracą swoją formę. Wypchane łokcie i kolana w parze z przetarciami niestety potęgują nieco niedbały wygląd, który często przypisywany jest temu materiałowi. Zważ wady i zalety – wybór należy do ciebie. Na pewno warto spróbować i dać mu szansę, bo wielcy projektanci znów chętnie po niego sięgają w swoich kolekcjach.
Modny w sztruksie – pomysły na jesienne stylizacje z klasą
Nie ma lepszego, świeższego, bardziej aromatycznego soku niż ten, który wyciśniemy samodzielnie. Aby przygotować pyszny napój szybko i z zachowaniem wszystkich wartości odżywczych, potrzebna jest dobra wyciskarka. Jakie są najlepsze urządzenia tego rodzaju? Warto podkreślić, że sokowirówka i wyciskarka do soków to różne urządzenia, wytwarzające sok na odmiennych zasadach. Sokowirówki tną owoce i warzywa na drobne kawałki. Działają szybko, lecz ceną za krótki czas pracy jest m.in. wysoka temperatura urządzenia oraz fakt szatkowania owoców, czyli czynniki, które pozbawiają sok części składników odżywczych. Wyciskarka miażdży i tłoczy owoce, co umożliwia pozyskanie pełnowartościowego soku – proces ten trwa jednak dłużej. Ze względu na odmienną metodę działania i duże obciążenie wyciskarki bywają także mniej wytrzymałe od sokowirówek. Szukamy więc urządzenia możliwie wytrzymałego i wykorzystującego optymalne metody pozyskiwania soku, reprezentującego górną półkę cenową i jakościową. Oto pięć wyciskarek, na które warto zwrócić uwagę. Zelmer JP1600 Zelmer JP1600 to wyciskarka niskoobrotowa dostępna już za ok. 900 zł. Jest to model niewielki, łatwy w obsłudze i dobrej jakości – jednak mniej zaawansowany niż najlepsze dostępne wyciskarki. Działa on z prędkością 32 obrotów na minutę. Zaletą niskiej prędkości – niższej niż w innych prezentowanych modelach – jest niska temperatura urządzenia, potrzebna do zachowania wartości odżywczych soku. Pojemniki na miąższ i sok mają pojemność 1,4 l. JP1600 to dobra wyciskarka do szybkiego użycia, przydatna zwłaszcza dla singli, którzy lubią przyrządzić sobie szklankę soku przed wyjściem do pracy. JuiceMe Dostępna za ok. 1000 zł wyciskarka JuiceMe to ważące nieco ponad 6 kg wielozadaniowe urządzenie, dzięki któremu nie tylko pozyskamy sok z ulubionych owoców i warzyw, ale również przygotujemy zupę, lody albo dżem. Ciekawą opcją JuiceMe jest możliwość płukania przy włączonym silniku – dzięki temu możemy szybko wyczyścić urządzenie i bez konieczności mycia wycisnąć sok z kilku rodzajów owoców. Wyciskarka jest cicha, a przy tym pracuje dość szybko, bo z prędkością 66 obrotów na minutę. Green Star Elite Za nieco ponad 2300 zł nabędziemy Green Star Elite, czyli wyciskarkę pozyskującą sok w trzech etapach. Owoc jest najpierw rozdrabniany, miksowany, dzięki czemu rozluźniają się jego tkanki, i następnie zgniatany. Ten system wyciskania pozwala delikatnie otworzyć membrany komórkowe i wydobyć sok bez utraty ważnych składników odżywczych. Zaletą w stosunku do innych modeli Green Star jest prostszy sposób składania i rozkładania urządzenia, wykorzystujący zatrzaski zamiast śrub. Tempo działania to 110 obrotów na minutę, jest więc to opcja dla osób szukających szybkiej wyciskarki. Hurom HG 2G Hurom HG 2G to kolejna wyciskarka wolnoobrotowa, wyjątkowo łatwa do rozebrania i wyczyszczenia. Została wykonana z bardzo trwałej stali nierdzewnej. Posiada zabezpieczenia przed uruchomieniem po niewłaściwym włączeniu oraz przed przegrzaniem. Jest cicha, może działać nawet przez 30 minut bez przerwy, zaś dzięki dwóm rodzajom sit w zestawie możemy uzyskać klarowny sok albo mus. HG 2G kosztuje około 2500 zł. Wyciskarki Angel Wyciskarka Angel, w dowolnej z licznych dostępnych odmian, to sprzęt z najwyższej półki. Wskazywać mogą na to choćby ceny, które w przypadku modeli Angel 5500 sięgają 4000 zł. Za Angel 8500S zapłacimy nawet ponad 5000 zł! Co dostajemy w zamian? Produkty Angel są znane jako jedne z najwydajniejszych wyciskarek – dzięki nim otrzymamy sok zarówno z twardych owoców i warzyw, jak i ziół, mając pewność, że nie marnujemy składników. Taką skuteczność zapewnia system podwójnych świdrów i trzystopniowych sit, umożliwiający uzyskanie większych ilości soku. Prędkość działania to 86 obrotów na minutę, co plasuje Angel pomiędzy wyciskarkami wolno- i szybkoobrotowymi. Uwagę zwraca pięcioletnia gwarancja na silnik, bardzo istotna w przypadku narażonej na duże obciążenia wyciskarki. Jej obecność dowodzi, że producent jest pewny jakości urządzenia. To sprzęt kosztowny, ale warty swej ceny – jak każdy z powyżej przedstawionych modeli.
Najlepsze wyciskarki do soków. Kiedy warto wydać 900 zł lub więcej?
Fontanny, strumyki oraz kaskady sprawią, że każde oczko wodne nabierze dynamicznego wyglądu. Dzięki nim woda staje się jeszcze bardziej utleniona, co jest korzystne dla żyjącej tam fauny i flory. Co warto wiedzieć o takich budowlach? Woda dodaje ogrodowi nadzwyczajnego uroku, dobrze komponuje się z zielenią i elementami stałymi. Jej szum działa uspokajająco i zapewnia życie wielu organizmom. Ich wygląd można poprawić instalując dodatkowo fontanny, strumyki lub kaskady. W dodatku, dzięki aktywowaniu ruchu wody, w oczkach wodnych komary niechętnie składają jaja. To pomocniczy, ale nie pozbawiony znaczenia, atut. Na rynku dostępne są różnorodne rozwiązania konstrukcyjne i elementy wyposażenia. Warto skorzystać z któregoś z nich, by ożywić swoje oczko wodne. Fontanny ogrodowe – rodzaje i sposób instalacji Figury i rzeźby są od zawsze wykorzystywane w ogrodach, niezależnie od stylu. Mogą różnić się wyglądem oraz materiałem, z którego zostały wykonane. Podobna zasada dotyczy figur fontannowych. W ogrodach klasycznych mogą to być rzeźby aniołów, w orientalnych – postacie buddy, w angielskich – zwierzęta, a w nowoczesnych – awangardowe minimalistyczne formy. Mogą być zbudowane z kamienia naturalnego, ceramiki, brązu lub tworzyw sztucznych. Oczywiście fontanna może mieć też czysto praktyczny charakter, bez elementów zdobniczych. Niezależnie od wyglądu, powinna być montowana w widocznej, wyeksponowanej części oczka wodnego. Nie powinna być zasłonięta przez rośliny lub inne elementy. Mniejsze figury można nieco podnieść, montując je na skalnym występie, bądź na kamieniach. Warto przy tym pamiętać, że spływająca woda będzie poddawana wpływowi wiatru. Jeśli obiekt zostanie umieszczony w niewłaściwym miejscu, a strumień będzie słaby, woda może być przenoszona poza obręb zbiornika. Jednocześnie należy unikać umieszczania go w pobliżu roślin pływających. Szczególnie wrażliwe na ruch wody są grzybienie. box:offerCarousel O czym warto jeszcze pamiętać? Dobre jakościowo, ceramiczne figury posiadają zamontowany wewnątrz system wodny. Fontanny powinny być zbudowane z materiału mrozoodpornego. Fontanna jest zasilana przez pompę. Może to być główne urządzenie, do którego podłączony jest filtr, bądź oddzielny sprzęt. Fontanny z reguły są uruchamiane od czasu do czasu, dlatego ostatnie rozwiązanie jest wygodniejsze. Pompy fontannowe najlepiej ustawiać tuż pod lustrem wody. Na rynku można nabyć fontanny swobodnie poruszające się po powierzchni zbiornika wodnego. Oczko wodne jeszcze bardziej naturalne Jeśli w pobliżu oczka wodnego znajduje się wzniesienie lub pagórek (bądź sami go stworzymy) można zdecydować się na budowę kaskady lub wodospadu. Warto do tego celu używać kamieni, które występują w okolicy czy takich, które zostały już użyte do budowy czy dekoracji innych elementów ogrodu (np. skalniaka). Budowle należy tworzyć tak, aby woda ciągle przepływała w obiegu zamkniętym. W przypadku strumieni warto trzymać się zasady: im dłuższy strumień, tym bardziej stroma może być pochyłość. box:offerCarousel Ważne informacje Wodospad o wysokości 2 m może wywoływać dość duży hałas. Może być kłopotliwym powodem sprzeczek z sąsiadami. Dlatego warto wcześniej rozważyć tą kwestię. Do wodospadu, podobnie jak do fontanny, warto używać oddzielnej pompy. Na rynku dostępne są modele sterowane czasowo. Wodospady są najczęściej naturalnym zakończeniem strumienia. Budowle „wolnostojące” powstają wtedy, gdy w ogrodzie jest mało miejsca. Do uszczelniania powyższych budowli używa się tych samych folii, co do wykładania oczka wodnego (PVC, membrany, itp.). Kaskady to jedna z najefektowniejszych instalacji wodnych. Posiada piętrowo zbudowane głowice dysz. Dzięki temu woda jest rozpryskiwana w różnych kierunkach i na różne wysokości. Wysokość strumienia może wynosić od 50 nawet do 500 cm. Montując dysze trzeba pamiętać, że wysokość strumienia nie może przekraczać odległości dyszy od brzegu zbiornika wodnego. Oczka wodne, a w szczególności budowle wspomagające ruch wody to interesujący akcent w ogrodzie. Takie konstrukcje „żyją swoim życiem” i budzą podziw z daleka. Jednocześnie są to elementy, które przyciągają zwierzęta – od stworzeń ledwie widocznych gołym okiem po dzikie ptaki.
Fontanny, strumyki i kaskady – aby oczko wodne budziło podziw
Na okładce tej książki widnieje hasło: „Mistrzyni kryminału psychologicznego powraca!”. Nie wiem, czy mistrzyni, ale przyznać trzeba, że wątki psychologiczne w wykonaniu Małgorzaty Rogali to prawdziwy majstersztyk. Nie inaczej jest w jej najnowszym kryminale zatytułowanym „Grzech zaniechania”. Bez przemocy To już piąte spotkanie czytelników ze starszą aspirant Agatą Górską i jej partnerem – komisarzem Sławkiem Tomczykiem. Także i tym razem autorka uzupełnia intrygę kryminalną silnie rozbudowanymi wątkami społeczno-obyczajowymi. Należy bowiem do tego grona pisarzy kryminalnych, którzy nie czują potrzeby epatowania krwią i stronią od wymyślania szokujących scen zbrodni. Małgorzata Rogala tworzy historie bezkrwawe (choć oczywiście trupy się pojawią), stawiając na ciekawą warstwę psychologiczną. Skupia się na poruszaniu trudnych i ważnych problemów, które często wywołują żywiołowe dyskusje. „Grzechu zaniechania” również podejmuje taki wyjątkowo trudny i wywołujący wiele emocji temat. Dwa morderstwa Dochodzenia w najnowszym kryminale autorki są dwa. Pierwsze dotyczy zamordowania psychiatry Antoniny Brzozowskiej. Jej zwłoki zleziono w ośrodku terapeutycznym, którego była współwłaścicielką. Przesłuchiwani ochoczo mijają się z prawdą, chroniąc własne sekrety, podczas gdy morderca pozostaje na wolności. Komu psychiatra tak mocno zalazła za skórę, że postanowił się jej pozbyć? Sławek Tomczyk zabiera się za szukanie odpowiedzi na to pytanie. Agata Górska niestety tym razem nie może mu pomóc. To jest właśnie ta druga sprawa kryminalna, która wymaga rozwikłania. Agatę podejrzewa się o… morderstwo. Przebywa teraz w areszcie ku uciesze kolegi-policjanta, któremu kiedyś podeptała ego i wygląda na to, że szybko stamtąd nie wyjdzie. Miała motyw, a w dodatku znalazł się świadek, który widział ją na miejscu zbrodni niedługo przed odkryciem ciała ofiary. Sytuacja przedstawia się bardzo źle. Skuteczność i nieskuteczność terapii W „Grzechu zaniechania” Małgorzata Rogala podejmuje temat psychoterapii. Podkreśla, jakim problemem może być niewłaściwie postawiona diagnoza, jak kontrowersyjne są niektóre metody stosowane przez psychiatrów i psychologów oraz czym może się skończyć nieetyczne postępowanie i wykorzystywanie słabości pacjentów do budowania biznesu. Autorka nie neguje skuteczności terapii, ale pokazuje, że czasem może one wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Serce pęka, gdy czyta się o dziecku manipulowanym przez niezrównoważoną matkę oraz psychiatrę ignorującego etykę i bawiącego się emocjami małego pacjenta w celu osiągnięciu korzyści finansowych. Pod płaszczykiem kryminału Małgorzata Rogala ukrywa porządną dawkę prozy psychologiczno-obyczajowej. Wątki kryminalne schodzą na dalszy plan, a całość wzbudza wiele emocji. Źródło okładki: www.czwartastrona.pl
„Grzech zaniechania” Małgorzata Rogala — recenzja
Zawsze, gdy wiosną robi się trochę cieplej, mamy ochotę wyjść na trening bez kurtki i w krótkich spodenkach. Niestety, o tej porze roku pogoda bywa zdradliwa. W ciągu dnia może się zmieniać kilkakrotnie. W okresie zimowym musieliśmy zakładać na siebie kilka warstw odzieży, by chronić się przed mrozem. Teraz mamy ochotę je zrzucić i pobiegać bez zbędnego balastu. Chcemy czuć promienie słońca na swoim ciele. Należy jednak być bardzo ostrożnym. Zachowaj ostrożność Do wszystkiego trzeba się przyzwyczajać powoli. Wiosenne miesiące mają to do siebie, że po zimie nagle następuje ocieplenie. Takie skoki temperatury mogą być szokiem dla naszego organizmu. Dlatego nie powinniśmy na początku od razu wychodzić na trening w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach. Załóżmy długie legginsy i wiatrówkę. Jeśli będzie za gorąco, zdejmiesz kurtkę i położysz gdzieś obok. Przegrzanie jest tak samo niebezpieczne, jak uczucie zimna. Jeśli nieodpowiednio się ubierzemy, bardzo łatwo możemy się przeziębić. Zanim nasz organizm przyzwyczai się do nowych warunków pogodowych, musimy być ostrożni. Często wieje zimny i porywisty wiatr. Bardzo łatwo wtedy o przewianie. Szczególnie zadbaj o ochronę głowy, gdyż przez nią może uciekać ciepło. Wystarczy, że założysz czapkę z daszkiem. Zapewni dobrą oddychalność i skóra na głowie pozostanie sucha. Unikaj bezruchu Ważne jest, aby nie pozwolić organizmowi na złapanie jakiegoś wirusa. Katar, bóle gardła i przeziębienie to częste przypadłości związane z nadejściem wiosny. Poza tym bardzo szybko można wychłodzić organizm, jeśli przez jakiś czas pozostajesz bez ruchu lub idziesz powoli, zmęczony ciężkim treningiem. Wtedy nawet ciepła kurtka może cię nie ochronić przed chorobą. Leczenie trwa nawet kilka tygodni i niestety trzeba na jakiś czas przerwać treningi. Kiedy skończyłeś bieg, nie idź do domu, tylko staraj się pokonać tę odległość truchtem, by się nie wychłodzić. Pamiętaj, żeby po bieganiu szybko się wykąpać i założyć suche ubranie. Nie pozostawaj przez długi czas w przepoconej i wilgotnej odzieży. O przeziębienie w takiej sytuacji jest bardzo łatwo. Pamiętaj też o zdrowej diecie. Jedz dużo warzyw i owoców. Dobrze jest przygotować eliksir z miodem i cytryną. To jest najlepszy izotonik, który skutecznie wzmocni twoją odporność. Nie zaniedbuj spożywania posiłków węglowodanowych – cię pobudzi i doda mnóstwo energii. Jedz cebulę i czosnek, które mają działanie przeciwbakteryjne. Jeśli będziesz o tym pamiętał, to nie straszne będą żadne infekcje. Uważaj na warunki pogodowe Czasami zdarzy się, że trening wypadnie w czasie deszczu. Możesz starać się tego unikać, ale jeśli dobrze się przygotujesz, to taki bieg sprawi, że twój organizm stanie się bardziej odporny. Ważne jest, aby się odpowiednio ubrać. Załóż odzież oddychającą oraz nieprzemakalną kurtkę. Nie biegaj w ubraniach, które nie odprowadzają wilgoci. W czasie deszczu nasiąkną wodą i staną się ciężkie. Po pewnym czasie taka odzież sprawi, że zrobi ci się zimno. Niestety, w takim przypadku jest duże prawdopodobieństwo, że zachorujesz. Mokre ubranie może też podrażniać skórę. Zapobiegniesz temu, jeśli będziesz smarować się kremem, który w odpowiedni sposób nawilży partie twojego ciała narażone na otarcia. Podczas treningu zatrzymujesz się i chcesz odpocząć. Wtedy twój organizm zaczyna się wychładzać, zwłaszcza jeśli słońce schowało się za chmurami i wieje zimny wiatr. Takie warunki panują czasami w okresie wczesnowiosennym. Powinieneś tego unikać. Jeśli dopadło cię zmęczenie, spożyj żel, który da ci odpowiednią energię. Twoja motywacja też wzrośnie. Będziesz mógł kontynuować bieg bez zbędnych i długich przestojów. Wiosną musisz być szczególnie ostrożny, żeby nie narazić się na przeziębienie podczas treningu biegowego. Twój organizm dopiero przyzwyczaja się do zmiany temperatury. Pogoda bywa często nieprzewidywalna, więc powinieneś pomyśleć o odpowiednim ubiorze. Jeśli niczego nie zaniedbasz oraz będziesz właściwie i zdrowo się odżywiał, wtedy ustrzeżesz się infekcji wirusowych, a co za tym idzie – niepotrzebnych przerw w treningu z powodu przeziębienia.
Co robić, by nie przeziębić się wiosną na treningu?
Girlandę można powiesić na choince, ozdobić nią poręcz przy schodach lub ścianę, możliwości jest wiele. Jeśli uznamy, że jest za krótka, bez problemu przedłużymy ją, dorabiając kilka ozdób. Robienie girlandy jest doskonałym pomysłem na przygotowanie świątecznych dekoracji domu. To również dobry sposób, by poćwiczyć technikę decoupage’u. Na małych powierzchniach ta technika wydaje się łatwiejsza, a drewno jest bardzo dobrym podłożem do przyklejania serwetek. Oprócz drewienek można wykorzystać wszelkie ozdoby, jakie mamy z zapasie – bombki, gwiazdki, gałązki. Na początek można zrobić wersję krótszą, przedłużając ją w miarę potrzeb. Będą potrzebne: drewniane deseczki w kształcie bombki, gwiazdki, buta i dzwonka – wys. 10 cm; styropianowe bombki o średnicy 5 cm; farby akrylowe w kolorach białym i złotym; klej do decoupage’u; serwetki z motywami świątecznymi; lakier; pędzle; papier ścierny; nożyczki; ozdobny sznurek z tasiemką; cienki kolorowy sznurek. Krok 1. Drewienka pomaluj z dwóch stron białą farbą. Zostaw do wyschnięcia. Krok 2. Przygotuj serwetki z motywami świątecznymi. Wytnij wzór, który chcesz przykleić. Krok 3. Rozdziel serwetkę, zostaw warstwę wierzchnią z nadrukiem, pozostałe wyrzuć. Krok 4. Posmaruj drewienko klejem do decoupage’u. Krok 5. Przyłóż wycięty motyw, lekko dociśnij i posmaruj na wierzchu klejem do decoupage’u. Zostaw do wyschnięcia. Krok 6. Wyrównaj brzegi drewienek papierem ściernym. Nadmiar serwetki ścieraj zdecydowanym ruchem z góry na dół. Krok 7. Polakieruj drewienka. Zostaw do wyschnięcia. Krok 8. Styropianowe bombki pomaluj farbą w kolorze złotym. Krok 9. Przygotuj wszystkie ozdoby, które zostaną zawieszone na sznurku. Zaplanuj ich kolejność. Krok 10. Przez otwór w drewienku przeciągnij sznureczek, przymocuj do ozdobnego sznurka z tasiemką. Krok 11. Zawiąż kokardę. I tak kolejno mocujemy wszystkie ozdoby. Drewienka powinny być ozdobione z dwóch stron, co jest ważne, jeśli girlanda znajdzie się np. na choince. Wzory o obu stron mogą być takie same albo różne. To, jak je ozdobimy, zależy od miejsca, w którym girlanda zostanie powieszona, stylu, w jakim pomieszczenie jest urządzone, i od naszej wyobraźni.
Świąteczna dekoracja domu - girlanda decoupage
11 lipca: minimalna stawka prowizji w kategorii Gry online (MMO) Od 11 lipca wprowadzimy minimalną stawkę prowizji w kategorii Gry online (MMO) - wyniesie ona 1,5 zł. W związku z tym zaktualizujemy Załącznik nr 4 do Regulaminu Allegro. Zmianę zaznaczyliśmy na zielono w pliku PDF.
11 lipca: minimalna stawka prowizji w kategorii Gry online (MMO)
Jeśli zlecisz wypłatę zgromadzonych środków z Allegro Finanse, dzięki statusom wypłat dowiesz się, co aktualnie dzieje się z Twoimi pieniędzmi. Jeśli zlecisz wypłatę środków zgromadzonych na saldzie w Allegro Finanse, dzięki statusom wypłat dowiesz się, co aktualnie dzieje się z Twoimi pieniędzmi. Wypłata może być Rozpoczęta – Twoja wypłata środków z salda Allegro Finanse jest już zlecona (na żądanie lub automatycznie). Usługa PayU lub Przelewy24 przekaże je na wskazane przez Ciebie konto do końca następnego dnia roboczego. Anulowana – wypłata została anulowana przez PayU S.A. lub PayPro S.A. albo zwrócona przez bank z powrotem na Twoje saldo Allegro Finanse. Powodem może być podanie błędnych lub niepełnych danych do wypłat w zakładce Saldo i wypłata środków. Zakończona – usługa PayU lub Przelewy24 przekazała środki zgodnie z wybranym przez Ciebie sposobem wypłaty - na konto w banku lub przekazem pocztowym na wskazany adres. W przypadku przelewu na konto po zakończeniu wypłaty trzeba jeszcze poczekać, aż bank zaksięguje pieniądze na koncie. Termin doręczenia przekazu zależy od pracy poczty i wnosi od kilku do kilkunastu dni. Gdzie znajdę statusy wypłat? Sprawdzisz je w zakładce Lista moich wypłat.
Czym są statusy wypłat w Allegro Finanse?
Chlorek sodu należy do licznej grupy składników niezbędnych do życia, które w przypadku nadmiaru mogą okazać się bardzo szkodliwe. Odpowiednio niskie użycie soli w diecie to bardzo ważny czynnik ochrony przed wieloma chorobami. Czy jednak wszyscy bez wyjątku powinni to spożycie ograniczać? Zbyt wysoka konsumpcja soli kuchennej odgrywa znaczącą rolę w patogenezie wielu dolegliwości. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na nadciśnienie tętnicze i związany z nim wzrost prawdopodobieństwa wystąpienia miażdżycy, zawałów, udarów oraz innych nieprawidłowości w układzie sercowo-naczyniowym. Badania naukowe pokazują, że nadmierne spożycie soli przyczynia się także do otyłości oraz reumatoidalnego zapalenia stawów. Czy zawsze solimy zbyt dużo? Nie wolno zapominać, że sód to najważniejszy kation zewnątrzkomórkowy. Odpowiada za przewodnictwo nerwowe, uwodnienie koloidów, utrzymanie potencjału czynnościowego błon komórkowych oraz osmotyczność płynów ustrojowych. Wraz z potasem współtworzy bardzo ważny enzym, czyli pompę sodowo-potasową, która umożliwia transport wielu istotnych związków do wnętrza komórek. Zbyt wysoka podaż sodu bezsprzecznie jest szkodliwa, ale nie wolno także przesadzać w drugą stronę. W przypadku większości osób zmniejszenie spożycia soli to dobre zalecenie, ale nie powinno ono dotyczyć wszystkich. Za pewny paradoks można uznać fakt, że zbyt mały udział sodu w codziennym jadłospisie zazwyczaj dotyczy osób dbających o swoją dietę oraz uprawiających sport, ponieważ oba czynniki pozwalają na trochę swobody w tym aspekcie. Jednym z filarów zdrowej diety jest wykluczenie wysokoprzetworzonej żywności, a to właśnie ona stanowi jedno z dwóch głównych źródeł soli w diecie. Jednoczesne ograniczenie drugiego źródła, czyli solenia potraw przyrządzanych własnoręcznie, może prowadzić do niedoboru tego niezwykle istotnego pierwiastka. Aktywność fizyczna, nawet w całkowicie rekreacyjnym wydaniu, zwiększa zapotrzebowanie na sód. Osoby poświęcające treningom wiele godzin tygodniowo, szczególnie w przypadku dyscyplin wytrzymałościowych i wysiłku w wysokiej temperaturze, potrzebują nawet kilkakrotnie więcej soli niż przeciętny człowiek. Połączenie dużej ilości sportu z restrykcyjnym podejściem do doboru stopnia przetworzenia pokarmów i niesolenia potraw, z łatwością może doprowadzić do niedoboru sodu, co paradoksalnie także zwiększa ryzyko chorób serca (np. niewydolności zastoinowej). Jak ograniczyć spożycie soli? Obecnie norma zalecanej podaży chlorku sodu wynosi 5 g dziennie, co odpowiada jednej płaskiej łyżeczce. Trzeba zaznaczyć, że dotyczy to nie tylko soli użytej do przyprawiania potraw, ale całości sodu przyjmowanego wraz z dietą. Dla wielu osób głównym źródłem soli są produkty przetworzone, czyli na przykład sosy, posiłki instant czy słone przekąski. Wędliny i sery podpuszczkowe zawierają od 2 do 4 g soli na 100 g. To samo dotyczy przetworów rybnych i wielu produktów warzywnych. Naturalna żywność także zawiera pewną ilość sodu, którą również należy przeliczać na sól i brać pod uwagę w zapotrzebowaniu. W celu zmniejszenia spożycia soli, należy ograniczyć udział produktów przetworzonych w swoim jadłospisie, czyli przygotowywać wszystkie posiłki w domu przy użyciu jak największej liczby produktów naturalnych i niepoddanych wstępnej obróbce technologicznej. Potrawy w trakcie gotowania solimy z daleko idącym umiarem, pamiętając, że zawsze można je dosolić już na talerzu. Niestety w drugą stronę nie da się nic zdziałać. Niektóre potrawy staramy się solić wyłącznie na talerzu. W odniesieniu do gospodarki sodowej w organizmie ludzkim niezwykle istotne jest odpowiednie spożycie najważniejszego kationu wewnątrzkomórkowego, czyli potasu. Tego pierwiastka często w naszej diecie jest zbyt mało, a dzieje się tak z powodu zaniedbywania spożycia warzyw i owoców. Produkty z tej grupy są głównym źródłem potasu i powinny pojawiać się w jadłospisie minimum 4 razy każdego dnia. Można też suplementować potas zażywając popularne preparaty mineralno-witaminowe. box:offerCarousel Dbałość o niską zawartość sodu w diecie wymaga zwiększenia użycia ziół, które nie tylko dodają daniom smaku i zmniejszają potrzebny dodatek soli, ale również są niezwykle zdrowe, gdyż poprawiają trawienie, wspomagają wątrobę oraz są źródłem wielu cennych związków (m.in. potężnych przeciwutleniaczy). W daniach mięsnych najlepiej sprawdzi się bazylia, majeranek, estragon i tymianek. Smak zup, rosołu i sosów można wspaniale wzmocnić lubczykiem, estragonem i kminkiem. Gotowej zupy nie zapomnijmy posypać natką pietruszki lub kolendrą. Dwukrotnie wspomniany estragon słynie z właściwości imitujących smak soli. Warto także kupić gotowe mieszanki ziół bez soli przeznaczone do przyprawiania wybranych rodzajów potraw. box:offerCarousel Sól oczywiście w wielu potrawach jest niezbędna. Niestety większość osób nie zwraca uwagi na jej jakość i kupuje produkt oczyszczony, czyli maksymalnie przetworzony. Sól warzoną można porównać do białej mąki lub oleju rafinowanego. Jest ona pozbawiona niemal wszystkich innych naturalnych minerałów, czyli żelaza, cynku, magnezu, selenu czy potasu. Znacznie lepszym wyborem są surowce nieoczyszczone. Mamy polską kamienną sól kłodawską, która zawiera znaczące ilości żelaza, wapnia i magnezu. Uważana za najczystszą na świecie – sól himalajska – dostarcza magnezu i żelaza. Najbogatsza w dodatkowe minerały i charakteryzująca się najintensywniejszym smakiem jest za to sól morska. To właśnie te surowce powinny stać na naszej półce z przyprawami, a nie oczyszczona sól warzona.
Sól – jak ją właściwie stosować i czym ewentualnie zastąpić?
Czy na podstawie ogłoszeń umieszczonych w prasie lub w Internecie można napisać dobry reportaż? Czy mówią one coś o tym, czym żyją obecnie Polacy? Wiele lat temu taki pomysł wykorzystał Krzysztof Kąkolewski, a teraz sięga po niego współpracujący z „Dużym Formatem” Konrad Oprzędek. I udowadnia, że na oba pytania można odpowiedzieć twierdząco. „Polak sprzeda zmysły” pokazuje, jak zmienia się nasz sposób myślenia o wielu sprawach: obyczajowości, relacjach, religii, sensie życia. Sprzedać, kupić, odnaleźć drugą połówkę Nie trzeba kontrowersyjnych tematów, polityki, kłótni na temat historii, by wciągnąć Polaków w ciekawe rozmowy. Jak się okazuje, wystarczy czasem podążyć za tym, co sami zamieścili gdzieś jako ogłoszenie, udać się do nich z pytaniem o to, co nimi kierowało, aby usłyszeć fascynujące historie. Rolą dziennikarza jest znaleźć temat, zadać dobre pytanie i potem słuchać. Nie trzeba nawet tego ubarwiać, koloryzować, okraszać jakimiś rozbudowanymi opisami czy własnymi przemyśleniami. Ten tekst zaskakuje właśnie przez swoją surowość, brak ozdobników, naturalność bohaterów, jakich przedstawia nam autor. Wkraczamy w ich świat, w ich życie podobnie jak on – udając zainteresowanie ich ogłoszeniem, a wychodzimy z głową pełną refleksji na temat różnych postaw ludzkich, historii. I to zarówno tych, którzy coś oferują, jak i tych (o nich możemy jedynie snuć domysły), którzy mogą odpowiadać na ich ogłoszenia. Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia Czemu ktoś decyduje się na sprzedaż swojej nerki? Ile stoi za tym determinacji, a ile zwykłego braku wyobraźni? Kto chce kupować damską używaną bieliznę? Co skłania starsze panie, by siadały przed komputerem do pogaduszek erotycznych? Czy poprzez ogłoszenie można znaleźć ojca dla swojego dziecka? Czy będzie ktoś zainteresowany kupnem krzyża z Chrystusem albo kocyka, którego historia sięga jeszcze Auschwitz? Za każdym takim pytaniem stoją konkretni ludzie, do których warto dotrzeć, aby usłyszeć ich historie. Czasem banalne, przewidywalne, ale też nieraz zupełnie zaskakujące. Przecież nie zawsze chodzi wyłącznie o pieniądze, o ciułanie na realizację marzeń. Zresztą nawet te marzenia są ciekawe. Pokazują bowiem wyraźnie, jak bardzo zmieniły się priorytety przez ostatnich kilka dekad. Wielu rozmówców autora odwołuje się do dawnych czasów, do tego, co było ważne dla ich rodziców, i niejednokrotnie wcale nie są to wesołe refleksje. Mamy więcej możliwości, ale czy dzięki temu jesteśmy szczęśliwsi? Sprzedać lekarstwo na nudę Lektura książki „Polak sprzeda zmysły” uświadamia nam, że rzeczywiście chyba mamy dużo mniej oporów, by o różnych sprawach rozmawiać, ale też to, że często nie mamy z kim tego zrobić. Na co dzień zakładamy maski, udajemy, a tu nagle dzięki odnalezieniu naszego ogłoszenia (często zamieszczonego pod wpływem impulsu) dociera do nas ktoś, dzięki komu możemy przejrzeć się w lustrze. Nie chce kupić, szybko załatwić sprawy, wyjść, ale pyta: dlaczego, po co, skąd. I przyglądanie się tym intencjom, nawet nieraz nieuświadomionym do końca, jest tu ciekawsze niż wszelkie humorystyczne „kwiatki” typu: że też komuś to przyszło do głowy. Niewielka książeczka, ale to naprawdę błyskotliwy reportaż. Nie tylko o młodych, nie tylko o tych z dużych miast. Zabawny i smutny zarazem. Konrad Oprzędek umiejętnie wyczuwa nawet niewypowiedziane emocje, one gdzieś unoszą się ponad tym, co chcieli o sobie powiedzieć jego bohaterowie. Powiedzieli dużo, a to, co czujemy w głębi tych historii, jest nie mniej interesujące. Pozycja dostępna jest również w wersji elektronicznej za ok. 26 zł. Źródło okładki: www.instytutr.pl
„Polak sprzeda zmysły” Konrad Oprzędek – recenzja
Bardzo często znaczący wpływ na decyzję o wyborze zajęć dodatkowych przez dziewczynkę jest ładny i interesujący strój, który mogą na nich nosić. Dlatego też małe pasjonatki sportu kusi balet, gimnastyka artystyczna czy joga. Dziś podpowiadamy, jaki strój będzie odpowiedni dla małej joginki. Nasze dzieci już od przedszkola mają możliwość uczestniczenia w rozmaitych zajęciach sportowych. Ich zróżnicowane tempo i tematyka pozwalają każdemu wybrać sport dla siebie. Wszechstronny rozwój i utrzymanie prawidłowej pozycji ciała to aspekty, dla których najmłodszym, szczególnie z tendencjami do wad postawy, polecana jest joga. Zanim jednak nasza pociecha wyruszy na pierwsze zajęcia, musimy skompletować jej odpowiedni ekwipunek. Niezbędna będzie mata gimnastyczna, a także wygodny strój. Czy joga jest odpowiednia dla dzieci? W odróżnieniu np. od klasycznego fitnessu czy gimnastyki korekcyjnej joga jest wyjątkowo atrakcyjna dla najmłodszych dzieci, ponieważ przeważająca część nazewnictwa nawiązuje do świata zwierząt. Dzięki temu maluchy mają możliwość przemienienia się w rozmaite zwierzaki, co zachęca je do zabawy, pobudza wyobraźnię i sprawia, że ćwiczenia są dla dziecka wyłącznie przyjemnością. Ćwiczenie jogi już od najmłodszych lat daje młodemu organizmowi mnóstwo korzyści. We właściwy sposób kształtuje mięśnie mające wpływ na utrzymanie prawidłowej postawy ciała, a także mięśnie stóp, co skutecznie przeciwdziała płaskostopiu. Właściwe wykonywanie ćwiczeń wymaga również koncentracji, dlatego zajęcia są również treningiem uważności i skupienia. Jak wybrać strój na jogę dla dziewczynki? Warto kierować się kilkoma wskazówkami, które pozwolą wybrać strój nie tylko atrakcyjny wizualnie, ale również wygodny i praktyczny. Przede wszystkim powinien zapewniać pełną swobodę ruchów. Zapomnijmy o grubych i nierozciągliwych materiałach. Najbardziej odpowiednia będzie bawełna z dodatkiem elastanu. Istotne jest jednak, aby strój nie był zbyt luźny. Podczas ćwiczeń instruktor uważnie obserwuje trenujących i na bieżąco koryguje błędy w postawie ciała, dlatego ważne jest, aby bez trudu mógł je dostrzec. Pamiętajmy, że zajęcia dla najmłodszych opierają się głównie na grach i zabawach, często bardzo intensywnych, dlatego strój nie może być zbyt ciepły, aby dziewczynka nie przegrzewała się w nim, a powinien zapewniać cyrkulację powietrza i odprowadzanie na zewnątrz nadmiaru wilgoci. Sportowa moda Zakup butów, który w większości dyscyplin sportowych sprawia najwięcej problemów, mamy na szczęście z głowy. Jogę trenuje się boso, dlatego na zajęcia nie trzeba zabierać żadnego dodatkowego obuwia. Jeśli boimy się, że przedszkolakowi będzie zimno w stopy, możemy go wyposażyć w skarpetki antypoślizgowe. W kwestii wyboru stroju warto się skonsultować z pociechą i zdecydować się na taki, który najbardziej jej się podoba. Możemy nawiązać do gimnastycznych i tanecznych inspiracji i wybrać wygodne legginsy(długie lub ¾) i zestawić je z obcisłymbody gimnastycznym w tym samym lub kontrastującym kolorze. Dziewczynkę, którą rozpiera energia i wiadomo, że będzie intensywnie ćwiczyć, powinniśmy ubrać możliwe lekko. Świetnie sprawdzą się krótkie bawełniane pumpy pozwalające na swobodne ruchy nóg oraz dopasowany do nich obcisły sportowy top. W zależności od preferencji może być dłuższy lub w formie sportowego stanika odsłaniającego brzuch. Stylizacja łącząca elementy dwóch powyższych inspiracji jest najbardziej uniwersalna i będzie odpowiednia, jeśli nasza pociecha nie ma sprecyzowanych wymagań co do stroju. Składa się również z elementów, które swobodnie mogą być noszone na co dzień, dzięki czemu nie będzie to zakup jedynie na zajęcia sportowe. Podstawę stanowią dresowe baggy. Ich zaletą jest obniżony krok, ułatwiający wszelkie skłony, przysiady i rozkroki, a ponieważ nogawki są zwężone na wysokości łydek, spodnie nie przeszkadzają podczas ćwiczeń. Do tego klasyczny obcisły longsleeve, uszyty z bawełny lub w wersji typowo sportowej, z elastycznej tkaniny ułatwiającej termoregulację. Komfortowy i atrakcyjny dla dziecka strój gimnastyczny to już prawie połowa sukcesu. Na pewno posiadanie odpowiedniego ekwipunku doda dziewczynce odwagi podczas pierwszych zajęć. Reszta zależy od atrakcyjnej formy ćwiczeń i umiejętności prowadzącego.
Mała joginka – w co ją ubrać?
Istnieje wiele przyczyn, które powodują „ściąganie pojazdu”. Najczęściej winne jest niskie ciśnienie w oponach. W takim przypadku wystarczy się udać na stację benzynową w celu wyrównania ciśnienia. Jeżeli jednak kierowca zauważy nierównomierne zużywanie się opon lub dokonał wymiany elementów podwozia, niezbędne będzie ustawienie geometrii kół. Geometria zawieszenia wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo jazdy. Stanowi zestaw odpowiednich parametrów, które określają ustawienie kół podczas jazdy. Decyduje to o stabilności pojazdu i jego kierowaniu. Nieprawidłowe ustawienie przyspiesza zużycie nie tylko opon, ale również elementów układu jezdnego. Podstawowe parametry pomiaru geometrii podwozia: Kąt pochylenia – nieprawidłowe ustawienie tego parametru powoduje nierównomierne ścieranie się ogumienia. Najprościej możemy go określić jako kąt odchylenia koła od pionu. Dodatni kąt nachylenia przyczynia się do ścierania zewnętrznej części opon, natomiast ujemny skutkuje zużywaniem się części wewnętrznej. Różnica między kątami pochylenia kół powoduje ściąganie auta podczas jazdy. Prawidłowe ustawienie tego parametru posiada znaczny wpływ na równomierne zużywanie się opon i stabilność pojazdu. Koła muszą płasko przylegać do jezdni. Kąt pochylenia sworznia zwrotnicy – jest to drugi istotny parametr, który decyduje o komforcie i bezpieczeństwie jazdy. Określa kąt pomiędzy sworzniem zwrotnicy a pionem prostej prostopadłej do powierzchni jezdni. Pomiaru dokonuje się wzdłuż osi auta. W samochodach wyposażonych w przeguby (sworznie kuliste) pomiaru dokonuje się w linii prostej, która przebiega przez oś przegubów podczas skrętu. Bardzo ważnym parametrem podczas ustawiania jest promień zataczania. Na stabilizację kół wpływ posiada również tzw. kąt wyprzedzenia sworznia zwrotnicy. Odgrywa on ważną rolę przy dużych prędkościach oraz dużym promieniu skrętu. Prawidłowe jego ustawienie przyczynia się do samoczynnego powrotu kół na wprost podczas skrętu. W autach sportowych ten parametr posiada inną wartość niż w autach codziennego użytku Zbieżność – jest to bardzo istotna wartość, która decyduje o stabilności prowadzonego pojazdu, szczególnie kiedy jedziemy autostradą z większą prędkością. Jeżeli jazda prosta wymaga korekcji za pomocą kierownicy, powinniśmy odwiedzić warsztat diagnostyczny. Zbieżność określa prawidłowe położenie kół względem tzw. osi symetrii samochodu. Przy nieprawidłowej zbieżności auto narażone jest na poślizg w czasie złych warunków pogodowych, a opony ulegają szybszemu i nierównemu zużyciu. Zbieżność w samochodach osobowych ustawia się tak, żeby uzyskać neutralność oraz stabilność. Jej wartość całkowita mieści się w przedziale od -3 do +7 mm. Najczęstszą przyczyną rozregulowania się zbieżności jest zużycie materiału: elementów gumowo-metalowych oraz końcówek drążków. Jak przygotować auto do pomiaru geometrii podwozia? Zanim warsztat diagnostyczny przystąpi do sprawdzania geometrii kół, fachowiec powinien sprawdzić 3 podstawowe elementy, które mają wpływ na ustawienia. W pierwszej kolejności należy przejrzeć stan silentbloków wahacza. Są to gumowo-metalowe podzespoły, które łączą wahacz z nadwoziem. Zużywają się one najszybciej z powodu złej jakości naszych dróg. Ich wymiana kosztuje w granicach 200 zł. Kolejnymi częściami auta, które należy poddać kontroli, są sworznie wahaczy. Łączą one wahacze ze zwrotnicami. Nadmiernie zużyte zaczynają stukać. Wymiana kosztuje w granicach 70 zł za sztukę. Ostatnim elementem do sprawdzenia jest drążek kierowniczy i jego końcówka. Zużycie tych części powoduje luz. Wymiana kształtuje się w granicach od 70 do 300 zł. Objawy niewłaściwe ustawionej geometrii Podstawowym symptomem nieprawidłowej geometrii jest ściąganie auta podczas jazdy. Wystarczy puścić koło kierownicy na równej drodze, a samochód sam zacznie skręcać. Za taki stan rzeczy odpowiada nieprawidłowe ustawienie kątów pochylenia kół. Kolejnym symptomem, który świadczy o złej geometrii, jest reakcja pojazdu na ruchy kierownicą. Objawia się ona popiskiwaniem opon podczas skręcania oraz zmianą położenia kierownicy w momencie najechania na dziurę lub krawężnik. Kiedy zauważymy tego typu objawy, powinniśmy udać się do warsztatu, żeby skontrolować geometrię. Dobrym momentem na kontrolę geometrii zawieszenia jest okres wiosenno-letni. Mechanicy zalecają kontrolę raz do roku. W końcu chodzi o nasze bezpieczeństwo!
Auto ściąga w czasie jazdy? Sprawdź geometrię kół
Nie masz w swoim samochodzie portu USB zintegrowanego z radiem? A może masz radio starszego typu, które odtwarza jedynie płyty audio CD, a chcesz, aby twoja ulubiona muzyka mogła zawsze towarzyszyć ci podczas podróży? Nic straconego. Na rynku jest wiele transmiterów samochodowych. Czym jest transmiter FM? To urządzenie elektroniczne emitujące fale radiowe, dzięki którym następuje przekazanie muzyki z zewnętrznych nośników pamięci do radia samochodowego. Sama obsługa oraz połączenie obu urządzeń jest bardzo proste. Transmiter należy podłączyć do gniazda zapalniczki w samochodzie, wybrać taką samą częstotliwość FM, jaką ustawiliśmy w radiu samochodowym, oraz podłączyć do niego np. kartę pamięci SD, pendrive itp. Niektóre urządzenia wyposażone są w wejście jack 3,5 mm (takie jak w większości słuchawek, np. do telefonu), co pozwala na odtwarzanie muzyki bezpośrednio z telefonu. Tak połączone urządzenia pozwalają na odtwarzanie plików muzycznych w interesującym nas formacie, np. MP3, MP4, z zewnętrznego źródła przez samochodowe radio, mimo że ono samo nie obsługuje ani tego urządzenia, ani tych formatów plików. Przegląd transmiterów samochodowych Na rynku jest wiele urządzeń tego typu w bardzo różnych cenach – niektóre kosztują kilka złotych, za inne trzeba zapłacić kilkadziesiąt. Czym się różnią? Na co warto zwracać uwagę podczas ich zakupu? Aby rzetelnie przedstawić zalety i wady oraz dodatkowe funkcje transmiterów, podzieliliśmy je na dwie grupy: w cenie do 50 zł i w przedziale 50–100 zł. Transmitery kosztujące do 50 zł box:offerCarousel Za 10–30 zł możemy kupić transmiter: wyposażony w ekran ciekłokrystaliczny, sterowany pilotem oraz pozwalający na podłączenie zarówno pamięci do portu USB, jak i kart pamięci. Jak na taką cenę to całkiem przyzwoite wyposażenie, które pozwoli na odtwarzanie muzyki, ale nie należy się spodziewać doskonałego dźwięku. Wydając 30–50 zł, zyskamy urządzenia, które oprócz wcześniej wymienionych funkcji posłuży także jako samochodowy zestaw głośnomówiący. Przyciskiem na transmiterze możemy odebrać i zakończyć rozmowę, a dźwięk będzie emitowany przez głośniki samochodu. Transmiter i telefon łączą się ze sobą przez Bluetooth. Takie transmitery zazwyczaj mają także wbudowany korektor szumów, który częściowo niweluje straty jakości dźwięku, oraz funkcję RDS, dzięki której nazwy utworów znajdujących się na pamięci połączonej z transmiterem będą wyświetlane na ekranie radia (gdy radio również ma tę funkcję). Transmitery w cenie 50–100 zł box:offerCarousel Najdroższe z omawianych urządzeń kosztują nieco ponad 100 zł, dlatego w przedziale 50–100 zł znajdziemy już modele z górnej półki. Czym się charakteryzują? Przede wszystkim są lepiej wykonane niż te za kilka czy kilkanaście złotych i wyróżniają się nowoczesnym designem. Ponadto większość z nich ma, oprócz wspomnianych już funkcji, np. wbudowany equalizer pozwalający na korektę dźwięku lub dopasowanie go do rodzaju muzyki. W tym przedziale cenowym znajdziemy także transmitery zamontowane na wysięgniku, bardzo przydatnym, gdy chcemy korzystać z transmitera jako zestawu głośnomówiącego. Gwarantuje lepszą dostępność do klawiszy odbierania i kończenia rozmowy.
Transmitery samochodowe do 100 zł
Zamaskowanie niedoskonałości figury, będąc na plaży, nie jest łatwe. Co zatem zrobić, by mimo zbędnych kilogramów prezentować się świetnie? Najlepiej zatuszować drobne mankamenty sylwetki sprytnie dobranym kostiumem kąpielowym. Zainwestuj w tankini i zapomnij o kompleksach. Marzeniem każdej kobiety jest piękny wygląd podczas wakacji – na plaży lub na basenie. Niestety niewiele pań może się poszczycić idealną figurą. Na ratunek może im przyjść tankini – rodzaj dwuczęściowego kostiumu kąpielowego, który pojawił się pod koniec lat 90. Początkowo zaprojektowany dla kobiet uprawiających triatlon szybko wkroczył na wybiegi największych światowych projektantów. Tym, co go wyróżnia, jest dłuższy top przypominający bluzeczkę w komplecie z niższymi majteczkami czy szortami. Tankini na figury mniej doskonałe Ponieważ tankini jest bardziej zabudowane niż klasyczne bikini, sprytnie ukrywa mankamenty figury: zaokrąglony brzuszek i fałdki, jednocześnie eksponując jej walory. Wiele modeli ma marszczenia tkaniny na brzuchu i dodatkowe ściągacze lub fiszbiny skutecznie wyszczuplające talię. Mogą być także doskonałą propozycją kostiumu dla pań po mastektomii, idealnie maskując problematyczne części ciała. Chętnie wybierają je też kobiety w ciąży, dla których produkowane są specjalne ciążowe fasony. Pięknie układające się na brzuchu kostiumy podczas plażowania można dyskretnie odsłonić i pozwolić sobie na piękną, równą opaleniznę. Z kolei modele push up wspaniale powiększają mały biust i podkreślają jego linię. Sprawiają, że także panie o mniej krągłych kształtach poczują się atrakcyjnie. Stroje dla każdego Tankini są dostępne zarówno dla dojrzałych kobiet stawiających na klasyczną elegancję, jak i młodszych pragnących świetnie i stylowo prezentować się na plaży. Stąd mogą być one w różnych fasonach oraz najmodniejszych kolorach i wzorach sezonu. Niektóre mają topy luźno opadające, rozszerzane ku dołowi. Mogą też być wykańczane od dołu ściągaczem, falbanką lub być zawiązywane i przybierać formę szerokiej bluzeczki bombki, skutecznie zakrywając brzuszek. Wówczas wcale nie przypominają kostiumu kąpielowego. Jednak uszyte z materiałów szybkoschnących i odpornych na działanie promieni UV pozwalają cieszyć się z kąpieli wodnych i słonecznych. Noś je na wiele sposobów Co ciekawe, bardzo często dół różni się kolorem do góry kostiumu, co daje wiele możliwości ich interpretacji. Śmiało można więc zestawiać top z ulubionymi figami, szortami czy spodniczkami, tworząc mnóstwo ciekawych plażowych stylizacji idealnych do kąpieli, spacerów i opalania. Tankini jest doskonałą alternatywą dla tradycyjnych strojów kąpielowych. Nie dość, że idealnie dopasowuje się do sylwetki, sprytnie ją modelując, to również zapewnia wygodę noszenia. Łatwiej się je wkłada i zdejmuje niż strój jednoczęściowy. Stąd cieszy się tak dużą popularnością, zwłaszcza w modelach strojów dziecięcych i wśród kobiet grających na plaży w siatkówkę lub uprawiających sporty wodne. Dłuższa bluzeczka zamiast niewygodnego stanika pozwala oddać się ulubionej aktywności bez obawy, że w ferworze sportowych zmagań zgubi się górę od bikini lub odkryje za dużo ciała. Aby jednak kostium prezentował się w pełni efektownie, nie zapomnij o dobraniu do niego reszty plażowej garderoby – torby, okularów przeciwsłonecznych, zwiewnego parea bądź noszonej na różne sposoby apaszki. Nie zapomnij też o wzięciu ze sobą na urlop kapelusza i klapek. Tylko w ich towarzystwie możesz być pewna, że osiągniesz ciekawy i przykuwający uwagę look – idealny, by poczuć bryzę i cieszyć się słońcem.
Tankini – idealny strój kąpielowy, który ukryje niedoskonałości figury
Długie i ciepłe letnie dni, muzyczne festiwale i czas spędzany na świeżym powietrzu to wymarzony okres na powrót do stylu hipisowskiego. Zwiewne sukienki, wyrazista biżuteria, opaski na włosy i kapelusze to propozycje dla wielbicielek wolności i swobody. Poznaj najmodniejsze wakacyjne inspiracje w modzie neohipisowskiej. Stylizacje w stylu hipisowskim pojawiają się wraz z pierwszymi promieniami letniego słońca. Lekkie, zwiewne i nawiązujące do lat 70. ubrania są idealne na wakacje. Podstawowe inspiracje pozostają takie same, jak 30 lat temu. Tkaniny nawiązują głównie do tradycji indiańskich i hinduskich. Przeważają luźne sukienki i tuniki, kolorowe i kwieciste wzory, chusty i apaszki, koraliki, rzemyki i samodzielnie wykonywane ozdoby. Jednak współczesne ubrania hipisowskie, w odróżnieniu od tych sprzed lat, charakteryzują się wysoką jakością tkanin i wykonania, trwałością i wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań. Dzięki temu, mimo że wyglądają podobnie, są o wiele bardziej komfortowe i uniwersalne, dlatego z pewnością niejedna kobieta znajdzie wśród nich coś dla siebie. Magia dodatków Moda w stylu hipisowskim to przede wszystkim wyraziste i kolorowe dodatki, głównie biżuteria. Ograniczeniem jest jedynie nasza fantazja. Kilka, a nawet kilkanaście rozmaitych bransoletek (sznurkowych, metalowych i skórzanych) na nadgarstku, metalowe pierścionki i obrączki, a do tego duże naszyjniki w indiańskim stylu to kwintesencja stylu dzieci-kwiatów. Warto przeszukać szafy i wyciągnąć z nich wszelkie ozdoby, które wydawały się zbyt młodzieżowe, duże, czy krzykliwe. Teraz będą idealne. Również kolczyki – im większe, tym lepiej. Oczywiście wiszące, w formie pacyfek, sznurków kolorowych koralików, czy luźno zwisających ptasich piór. Na nosie koniecznie muszą się znaleźć okulary. Najlepiej takie, które jednocześnie wpiszą się w luźny styl i ochronią oczy przed szkodliwym promieniowaniem UV. Najbardziej charakterystyczne są okrągłe lenonki z mieniącymi się kolorowo szkłami. Jeśli wolimy coś bardziej uniwersalnego, odpowiednie będą aviatory (najlepiej w złotych oprawkach i z brązowymi szkłami). Wyjątkowo modnym i przyciągającym wzrok dodatkiem będą także metaliczne tatuaże. Działają na zasadzie kalkomanii, a przyklejone na plecach, kostce czy dłoniach, szczególnie podczas zachodu słońca prezentują się nieziemsko. Kwiaty we włosach Długie włosy to jeden ze znaków rozpoznawczych hipisów na całym świecie. Klasycznie powinny być rozpuszczone i luźno opadać na ramiona, jednak dla wygody możemy je upiąć, korzystając z rozmaitych opasek. Do wyboru mamy elastyczne i plecione, z przypiętymi sztucznymi kwiatami lub piórami, a także inspirowane indiańskim stylem opaski rzemykowe. Jeśli wybieramy wersję z rozpuszczonymi włosami, na głowie powinien się znaleźć kwiecisty wianek. W słoneczne dni, aby zabezpieczyć głowę przed przegrzaniem, warto zastąpić go kapeluszem, np. słomkowym, z dużym falowanym rondem i przypiętymi do niego kwiatami lub koralikami. Dla najodważniejszych pozostaje zawiązanie na głowie chustki. Może to być klasyczna bandana lub długi szal zamotany jak turban. W takiej stylizacji duże, wiszące kolczyki są obowiązkowe. Garderoba w hipisowskim stylu Kompletując garderobę, powinniśmy przestrzegać dwóch zasad. Musi być kolorowo, a także luźno i wygodnie. Dlatego podstawę większość letnich stylizacji w stylu hipisowskim stanowią luźne i zwiewne sukienki oraz długie spódnice rodem z indyjskich sklepów. Do klasyki należą również spodnie dzwony, zestawione z szeroką koszulą z rozszerzanymi rękawami. Podczas spaceru nadmorską promenadą lub szaleństw na muzycznym festiwalu możemy zastąpić ją, podobnie jak hipiski sprzed lat, górą od bikini. W upalne dni sprawdzą się także jeansowe szorty i koszulki z logo ulubionych zespołów. Uzupełnieniem takiego zestawu będą ciężkie buty – botki, glany lub sandały na koturnie, najlepiej ozdobione frędzlami, które fantastycznie wyglądają podczas ruchu. Mogą się również znaleźć przy torebkach i oczywiście przy kurtkach stylizowanych na indiańskie. Spontaniczność, luz i wygoda – to wszystko odnajdziemy w hipisowskiej modzie. To idealny sposób na oderwanie od sztywnych, biurowych stylizacji czy krępujących ruchy dopasowanych ubrań. Lato to świetna okazja, aby dać się ponieść modowemu szaleństwu.
Neo-hippie. Moda dla wielbicielek swobody
Harissa to bardzo ostra pasta wytwarzana z papryczek chili. Przywędrowała do nas z Tunezji, a najczęściej stosowana jest do mięs (pieczonych czy grillowanych). Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by dodać ją do hot goda w wersji nowoczesnej - z pieczoną makrelą. Składniki: 4 bułki do hot dogów 1 makrela 1 cebula 4 łyżki majonezu 2 łyżki harissy łyżka soku z limonki Krok po kroku: Cebulę kroimy w plasterki, układamy na dnie brytfanki. Na niej układamy rybę i pieczemy w 200 stopniach przez około 15 minut. Wyjmujemy i dzielimy na mniejsze kawałki. Majonez łączymy z harissą i sokiem z limonki. Cebulę z pieczenia wkładamy do bułek, nakładamy rybę i polewamy sosem. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube
Hot dog z pieczoną makrelą i harissą
W sprzedaży pojawiły się konsole do gier, które potrafią wyświetlać obraz w rozdzielczości 4K. Znacznie istotniejszą funkcją może okazać się jednak obsługa trybu HDR. Może ona poprawić wrażenia płynące z rozgrywki lub z seansu w dużo większym stopniu niż więcej pikseli wyświetlanych na ekranie. W sprzedaży są dostępne dwie konsole, które obsługują standard wyświetlania obrazu 4K. Xbox One S, który zapewnia możliwość odtwarzania multimediów w takiej rozdzielczości, i PlayStation 4 Pro, które potrafi uruchomić gry w 4K – aczkolwiek zwykle nie natywnie, a poprzez podbicie obrazu wygenerowanego w Full HD. 4K to nie rewolucja, a ewolucja Gry wyświetlane przez konsolę PlayStation 4 Pro na ekranie o rozdzielczości 4K są zauważalnie ładniejsze niż wyświetlane na telewizorze Full HD i generowane ze starszej konsoli. Różnica nie jest jednak aż tak ogromna, jak można byłoby się spodziewać. Konsoli PlayStation 4 Pro brakuje mocy obliczeniowej, by wyświetlać gry w natywnym 4K. Zdarza się, że twórcy zmuszają gracza do wyboru pomiędzy wyższą rozdzielczością, lepszą jakością grafiki lub wyższą płynnością obrazu wyrażaną w klatkach na sekundę. Czym jest tryb HDR? Wybrane telewizory 4K oferują nie tylko wysoką rozdzielczość, ale też tryb HDR (High Dynamic Range). Dzięki temu obraz ma znacznie większy zakres jasności nazywanej też luminacją. Zakres ten definiuje stosunek jasności pomiędzy najjaśniejszym i najciemniejszym punktem wyświetlanym jednocześnie na ekranie takiego telewizora. Wyświetlają też dużo więcej odcieni szarości. Telewizory HDR cechują się znacznie wyższym współczynnikiem kontrastu. Nie jest to technologia związana bezpośrednio z 4K, ale zazwyczaj ekrany HDR mają właśnie taką rozdzielczość. Telewizory Full HD obsługujące tryb HDR to rzadkość, ale można znaleźć treści wideo w HDR, które nie zostały udostępnione w rozdzielczości 4K. Tryb HDR w telewizorze do gier Aby skorzystać z trybu HDR, należy wyposażyć się nie tylko w telewizor obsługujący tę technologię, ale także w źródło sygnału w postaci np. konsoli do gier oraz materiałów wideo nagranych w HDR lub nowoczesne gry, które napisano z myślą o wsparciu tego standardu. box:offerCarousel Wideo zgodne ze standardem HDR można znaleźć w serwisie Netflix lub na płytach Blu-ray. W przypadku gier wideo na konsolę PlayStation 4 Pro ten tryb wspierają wybrane tytuły. To, czy gra będzie wyświetlać obraz o lepszym kontraście, zależy od tego, czy jej twórcy się na to zdecydowali. Podsumowanie Rozdzielczość 4K w grach wideo skutkuje poprawą jakości generowanej przez konsolę do gier grafiki, ale poprawa nie jest tak znacząca, jak można byłoby oczekiwać. Kupując telewizor do gier, warto się upewnić, że oferuje nie tylko rozdzielczość 4K, ale też tryb HDR. Tryb HDR znacznie poprawia jakość grafiki dzięki zwiększeniu zakresu jasności wyświetlanego obrazu. Efekty potrafią być zachwycające. Trzeba tylko pamiętać, że to, czy efekt będzie spełniał pokładane w nim nadzieje, zależy w równej mierze od sprzętu, jak i materiału HDR.
HDR w grach – czy to faktycznie istotne?
Jednym ze sposobów dekoracji okna są rolety rzymskie, które świetnie się sprawdzają zarówno w małej, jak i dużej przestrzeni. Komponują się pojedynczo i w duecie z zasłonami. Ich idealne wyważenie sprawia, że pasują do każdego stylu wystroju wnętrza. Rolety rzymskie są coraz bardziej popularne i na dobre się zadomowiły w naszych wnętrzach. Chronią nie tylko przed słońcem, świetnie wyglądają, a przede wszystkim są proste w montażu. Gdzie i jakie zamontować rolety? Możemy je zamontować w każdym pomieszczeniu. Wyjątek stanowi łazienka. Zbyt duża wilgotność niezbyt korzystnie wpływa na materiał. Rolety rzymskie już same w sobie tworzą dekorację, która zdobi okna.W zależności od materiału możemy uzyskać doskonały efekt zaciemnienia lub subtelny klimat przepuszczanego światła. Nadają się do każdego wnętrza – nowoczesnego, rustykalnego, retro lub minimalistycznego – w zależności od deseniu tkaniny i tego, jak jest ona uszyta. Rolety białe lub z odcieniem gładkiej szarości sprawdzą się w nowoczesnej aranżacji. Kwiecista barwa tkaniny ozdobi klasyczny styl. Do stylu vintage nawiązującego do lat 60. poprzedniego wieku, geometryczne wzory stworzą mikroklimat minionych lat. Możliwości jest mnóstwo, miłośnicy angielskiego klimatu wybiorą tkaniny wydziergane w róże lub łąkę, natomiast zwolennicy stylu glamour, ozdobne posrebrzane wzory materiału. To, co nas ogranicza – to koszt, zależny od ceny materiału. Rolety polskich producentów są znacznie tańsze od zagranicznych. Wybierając zagraniczną markę, musimy się liczyć ze sporym wydatkiem. Zaletą ich jest prosty montaż, który łatwo przeprowadzić we własnym zakresie. Wystarczy miara, wiertarko-wkrętarka lub śrubokręt i możemy przystąpić do pracy. Wiesza się je na karniszu rurkowym lub mocuje do szyny aluminiowej. Rodzaje rolet rzymskich Rolety rzymskie możemy podzielić na dwa rodzaje: bez fiszbin i z fiszbinami. Podczas wyboru warto zwrócić uwagę na wielkość okna. W małych najlepiej się prezentują te pierwsze, ponieważ wyglądają zgrabniej. Ich proporcjonalny wygląd tworzy udaną dekorację. W przypadku szerokich okien o dość dużych gabarytach fiszbinowe (szprosy) lepiej się prezentują. Mamy do wyboru dwa modele: z fiszbinami z tyłu lub z przodu. Rolety rzymskie bez fiszbin Rolety bez fiszbin nie posiadają poprzecznych poziomych pasów. Materiał ich składa się gęściej i tworzy delikatną formę, sprawiając, że cały wystrój nabiera uroku. Stosowane są w małych, wąskich oknach. Najlepszy do tego typu rolet jest materiał miękki – zasłonowa Sugar lub przezroczysta Zara. Do małych okiennic nadają się zarówno rolety rzymskie z tkanin transparentnych, jak i przezroczystych. Tego typu rozwiązanie jest najlepsze w miejscu, gdzie nie możemy powiesić firanki. box:offerCarousel Rolety rzymskie z fiszbinami z tyłu Najczęściej wybieranym modelem przez klientów są rolety z plisami z tyłu. Tunel wraz ze szprosem znajduje się od strony okna. Ich poziome szprosy są rozłożone w odległości od 25 do 30 cm. Zależy to od wysokości rolety. Poleca się je do nowoczesnego stylu, tkaniny układają się regularnie dzięki poziomym tunelom w szprosach. Przy roletach z tkanin zasłonowych tunele można dostrzec pod światło. Rolety rzymskie z fiszbinami z przodu Fiszbiny z przodu są modne w tym sezonie. Charakteryzuje je widoczny tunel ze szprosami. Możemy wybrać ten rodzaj przy tkaninach zasłonowych. Jego zaletą jest fakt, że wzór na tkaninie zawsze będzie widoczny w całości. Pasują do każdego rodzaju wnętrz. Poziome szprosy wymuszają regularne układanie się materiału, który nadaje całości nowoczesny wygląd. Tkaniny na rolety rzymskie Tkanina to kluczowy i najważniejszy element rolet rzymskich. Wybór jest przeogromny, od transparentnych, poprzez takie rozpraszające światło, aż do całkowicie zaciemniających. Ich największą zaletą jest nie tylko dekoracyjny wygląd, ale również to, że tekstylia można zdjąć i wyprać.
Rolety rzymskie – co warto o nich wiedzieć?
Każdy, kto kiedykolwiek dłubał przy aucie, spotkał się z problemem śrub, których nie sposób odkręcić. A to otwór na śrubokręt jest zniszczony, a to łepek zrobił się okrągły i klucz się na nim nie trzyma, a to gwint w środku się zerwał i śrubą kręcimy w kółko bez żadnego efektu. Mamy dobrą wiadomość! Można sobie z tym poradzić! Przygotujmy się jednak na to, że część zabiegów może być pracochłonna i najpierw przeanalizujmy kilka typowych przypadków. Śrubokręt kręci się w kółko Na ogół dotyczy to śrub odkręcanych i wkręcanych śrubokrętem krzyżakowym albo torksem. Wielokrotne używanie niszczy łepek i po jakimś czasie wkrętak nie łapie oporu. Najprostszym sposobem jest naklejenie na łepek śruby kawałka szarej taśmyklejącej. Co to daje? Po włożeniu wkrętaka taśma tworzy rodzaj uszczelnienia i wypełnia brakujące, wyrobione elementy, umożliwiając wykręcenie śruby. Jeśli to nie pomoże, musimy użyć środków ostrzejszej perswazji. Skutecznym sposobem jest przerobienie łba śruby na dostosowany do śrubokręta płaskiego. Potrzebujemy do tego małej szlifierki kątowej z założoną tarczą tnącą albo samej tarczy tnącej, którą możemy założyć do wiertarki. Nacinamy łeb śruby, wykręcamy i po sprawie. Śruba kręci się w kółko To na ogół dość trudny przypadek. Oznacza, że gwint, w którym siedzi śruba, jest zerwany i kręcić możemy do woli, a nic z tego nie wyniknie. Załóżmy, że nie widzimy miejsca, w którym jest gwint, czyli nie możemy dostać się do nakrętki od drugiej strony albo śruba jest wkręcona bezpośrednio w kawał metalu. Pierwszym sposobem, który musimy wypróbować, jest jednoczesne wykręcanie śruby i podważanie jej śrubokrętem. Zdarza się, że to pomaga, gwint zaczyna łapać, a śruba wychodzi. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, że albo śruba będzie wymagała wymiany, albo otwór trzeba ponownie nagwintować. A czasem i jedno, i drugie. Gorzej, jeśli śrubę trudno kupić. Wtedy również na niej możemy spróbować zrobić nowy gwint. Zestawy do gwintowania kosztują od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu złotych. Brutalne wykrętaki Jeśli próby podważania nic nie dały, czas na rozwiązanie brutalne. Wykrętaki to grupa narzędzi do pozbywania się śrub z urwanym gwintem, zapieczonych na amen bądź z urwanym łbem. To specjalne wiertło, które wkręcamy w trzpień śruby i następnie ją wyciągamy. Rozwiązanie faktycznie jest brutalne, ale warto wykazać się delikatnością, precyzją i opanowaniem. Używając wykrętaka, bardzo łatwo coś uszkodzić, nie róbmy więc niczego pochopnie. Zestaw do usuwania śrub kosztuje na ogół kilkadziesiąt złotych i oczywiście wymaga posiadania w miarę porządnej wiertarki. Niezawodny przecinak Jeśli możemy się dostać do drugiej strony śruby, czyli widzimy, że ma nakrętkę, to warto zaatakować właśnie tędy. Zakładamy, że gwint jest zerwany, kręci się w kółko a jednoczesne podważanie nic nie daje. Cóż, śruba i nakrętka są już popsute, więc spokojnie możemy zepsuć je bardziej. Idealnym narzędziem w takich sytuacjach jest przecinak do nakrętek. To bardzo proste urządzenie – zakładamy je na nakrętkę, której chcemy się definitywnie pozbyć, i dokręcamy kluczem. Trzpień przecinaka wbija się w metal i oporna sztuka po prostu pęka. Przecinaki muszą być wykonane z twardych i wytrzymałych materiałów, stąd też bierze się ich spora cena – bardziej sto kilkadziesiąt niż kilkadziesiąt złotych. Zawsze można też użyć tradycyjnego rozwiązania – obciąć łeb śrubie lub przeciąć nakrętkę brzeszczotem albo tarczą tnącą szlifierki. W każdym przypadku należy zachować sporą ostrożność – pękający metal może być zagrożeniem dla oczu, a wirujące wiertła czy tarcze – dla całej reszty ciała.
Jak odkręcić oporną śrubę?
Mucha czy krawat? Koszula typu kent czy button down? Nie znasz odpowiedzi na te pytania? Nic straconego. Powiemy ci, jaką koszulę zestawiać z krawatem, a jaką z muchą. Jeśli chcesz wyglądać jak prawdziwy dżentelmen, lektura tego tekstu jest obowiązkowa! Pojedynek: krawat kontra mucha Muchę i krawat trudno ze sobą porównać i stwierdzić, co jest lepsze bądź gorsze. Bardzo wiele zależy od charakteru danej osoby, stylizacji, okazji. Przed wyborem muchy lub krawata trzeba zadać sobie kilka pytań: W czym się lepiej czujesz? Co pasuje do twoich ubrań (chodzi o twój styl, ale także o powagę wydarzenia, w którym masz uczestniczyć)? Chcesz wyglądać profesjonalnie czy interesująco? Kiedy już będziesz znał odpowiedzi, o wiele łatwiej dopasujesz dodatki do swojej stylizacji. Dawniej mucha kojarzyła się głównie z frakami i smokingami, dlatego wiele osób uważało ją za dodatek do wieczorowych strojów. To się jednak zmieniło i od pewnego czasu muchy stały się bardzo popularne w stylizacjach młodych mężczyzn. Odpowiednio zestawione mogą być bardziej na luzie, niż krawat. Bardziej pasują również do casualowych stylizacji, np. do jeansów i kardiganów. Wiele osób uważa, że noszący muchy są zabawni, kreatywni, odważni i z poczuciem humoru. Mucha jest również bardziej praktyczna, ponieważ nie ma ryzyka, że umoczysz ją w zupie lub kawie. Krawat zaś jest o wiele bardziej konserwatywny i najczęściej wybierają go starsi mężczyźni lub fani klasyki. Jaka koszula do muchy? Wybór koszuli do muchy może być dla ciebie nowością. Nie jest to kwestia sztywnych zasad, ale estetyki i dopasowania do rangi wydarzenia. Najważniejsze to zachowanie proporcji między wielkością twarzy, muchy, kołnierza i klap marynarki – duża twarz równa się szeroki kołnierz plus duża mucha, a drobna buzia najlepiej będzie się prezentować w połączeniu z mniejszym kołnierzykiem i mniejszą muszką. Koszule wizytowe Jeśli chcesz założyć muchę na wieczór – do fraka, smokingu lub garnituru ¬– musi ona być elegancka, podobnie jak koszula. Ponadto do koszul frakowych i smokingowych można założyć wyłącznie muchę! W przypadku muchy ogromne znaczenie ma kołnierzyk. Najbardziej sztywne zasady dotyczą kołnierzyka łamanego z listwą krytą lub ozdobną z jubilerskimi guzikami oraz koszuli z gorsem – zakładamy ją tylko do fraka lub smokingu. Jedynie do smokingu możesz natomiast założyć koszulę z kołnierzykiem wykładanym i listwą na guziki jubilerskie. Mniej formalny – ponieważ będzie pasował zarówno do garnituru, jak i smokingu – jest kołnierzyk półwłoski lub klasyczny (kent) z krytą listwą. Do garnituru pasuje kilka rodzajów koszul: z kołnierzykiem półwłoskim, klasycznym z dużymi i długimi rogami lub klasyczny z płaską plisą. Kołnierzyk powinien tworzyć ramę dla muchy i delikatnie spod niej wystawać. Do dużego kołnierzyka najlepiej będzie pasować duża mucha. Im mniejszy kołnierz, tym muszka również powinna być delikatniejsza. Kolejna ważna kwestia to dopasowanie do klap marynarki. Szerokie klapy oznaczają, że powinieneś założyć koszulę z większym kołnierzem i niemałą muchę. Koszule na co dzień Muchy wzorzyste lub wykonane z takich materiałów, jak matowy jedwab, kaszmir, owcza wełna, będą pasować do stylizacji casualowych. Polecamy do nich koszule o klasycznym rozstawie rogów, z mankietami na spinkę lub typu button down. Świetnie do takiej koszuli i muchy będą wyglądać sweterek w serek, bezrękawnik czy tweedowa marynarka. Jaka koszula do krawata? Kiedyś obowiązywały sztywne zasady doboru koszuli do krawata i do muchy. Obecnie coraz częściej odchodzimy od tych reguł, ale przy bardziej formalnych okazjach nie należy o nich zapominać. Oficjalne wyjście Za najbardziej eleganckie uchodzą krawaty jedwabne, jednak materiał nie jest tu jedynym kryterium. Spore znaczenia ma wzornictwo. Gładki krawat będzie najlepszy w bardziej oficjalnych sytuacjach. Co z koszulą? Kołnierzyk typu kent jest najbardziej uniwersalny i klasyczny. Najlepiej wygląda z ciasnym węzłem. Kołnierzyk włoski jest typowy dla koszul biznesowych, a świetnie do niego pasuje gruby węzeł. Koszula może być gładka lub wzorzysta – w tym wypadku należy ją dopasować do wzornictwa krawata. Pamiętaj: im bardziej formalne spotkanie, tym mniej wzorów, zwłaszcza gdy dopiero wkraczasz w świat mody i nie masz jeszcze wyczucia. Na co dzień W ciągu dnia, gdy nie musisz wyglądać bardzo elegancko, najlepszy będzie krawat wełniany, tweedowy lub z domieszką kaszmiru. Dobrze prezentuje się również miękki dzianinowy. Jeśli włożysz do niego „weekendową” koszulę typu button down, na pewno będziesz wyglądać świetnie.
Jaka koszula do krawata, a jaka do muszki
Pastelowe kolory to trend, który nie przemija. Pojawiają się w stylizacjach proponowanych niemal w każdym sezonie. Doskonale sprawdzają się szczególnie podczas upalnych dni, ponieważ nie przyciągają słońca tak, jak ciemne kolory. Ich główną zaletą jest fakt, że pasują niemal do wszystkiego, a ponadto łagodzą nasze stylizacje, dzięki czemu wyglądamy zarazem dziewczęco i elegancko. Co powinnyśmy wiedzieć zanim założymy pastele? Odcień pasteli powinien być dobrany do karnacji. Jeśli masz jasną cerę, wybieraj chłodne kolory: miętę, błękit czy fiolet. Ciemniejszą karnację warto podkreślić ciepłymi pastelami, jak żółty czy brzoskwiniowy. Pastele idealnie pasują do bieli. Swobodnie łączmy je z innymi rozbielonymi kolorami, np. pastelowy róż i błękit można połączyć z seledynem, szarości z beżami, a blady pomarańcz doskonale współgra z rozbieloną żółcią. Pastele dobrze komponują się z neonowymi dodatkami. Postawmy jednak na minimalizm: jeżeli zdecydujemy się na neonową spódnicę, reszta ubrań powinna wprowadzać harmonię do stylizacji. Miętowe orzeźwienie Miętowe odcienie już od kilku sezonów pojawiają się w kolekcjach wiosenno-letnich. Warto komponować je z innymi kolorami i wzorami w nieoczywisty sposób. Mięta dobrze wygląda z graficznymi dodatkami i zdecydowanymi barwami, lubi także towarzystwo bieli i czerni. Do miętowej sukienki możemy założyć kardigan w kolorze kobaltu lub granatu i wzorzyste rajstopy. Ramoneska w kolorze mięty dobrze będzie współgrała z białym T-shirtem i czarnymi baggy. Chłodna mięta lubi kontrastowe połączenia, ale możemy łączyć ją też z innymi odcieniami pasteli, jak chociażby z błękitem i jasnymi tonami niebieskiego, dzięki czemu stworzymy monochromatyczną stylizację. Think pink! Pudrowy róż może wydawać się nieco infantylny i rzeczywiście łatwo tworzyć z nim dziewczęce stylizacje. Aby nieco przełamać grzeczny strój, trzeba dobrać dodatki, które dodadzą mu pazura. Sweter w pastelowym różu pasuje do ciemnych spodni typu boyfriend. Nonszalancki zestaw będzie stanowiła różowa sukienka z graficznie wykonanym plecakiem zamiast torebki. A pantofle na platformie dzięki odcieniu różu wydadzą się lekkie jak piórko. Do tego możemy pozwolić sobie na ciężkie łańcuchy i tiarę. Takie dodatki przełamią zbyt słodką stylizację. Kwaśna cytryna Cytryna jest trudnym kolorem, ponieważ przyciąga wzrok i ciężko ją z czymś zestawić. Pewnym wyborem będzie połączenie cytrynowej pasteli z bielą i czernią lub innymi odcieniami żółtego. Ważny jest minimalizm, ponieważ nikt z nas nie chce wyglądać jak w plastikowej oprawce. Dlatego do cytrynowych alladynek dobierzmy klasyczną białą koszulę i szpilki. Do tego duży naszyjnik, graficzna torebka i mamy stylowy strój na różne (bardziej i mniej formalne) okazje. Kolory nieba Pastelowy błękit, inaczej nazywany baby blue, najlepiej prezentuje się na tle szarych, czarnych i metalicznych dodatków. Jasny niebieski dobrze komponuje się także z innymi tonacjami tego koloru. Ponadto delikatne błękitne tkaniny swobodnie można łączyć z ciężkimi dodatkami. Niebieska szmizjerka zostanie zneutralizowana przez graficzną torebkę kuferek i jeansowe botki. Soczysta brzoskwinia Kolor brzoskwiniowy jest na tyle uniwersalny, że pasuje do większości typów urody. Jest zarówno dziewczęcy, jak i elegancki. Tymczasem większości z nas kojarzy się zbyt banalnie. Okazuje się jednak, że rozbielony pomarańcz to dobra baza pod wyszukaną stylizację. Brzoskwinia wygląda niezwykle stylowo z wzorami i złotem. Łącząc w ten sposób strój, unikniemy tego, że nasza stylizacja będzie za słodka. Możemy przełamać ją np. sportowymi butami. Pastelowy płaszcz warto połączyć z klasykami: jasną bluzką i ciemnymi cygaretkami. Pastele są nonszalanckie i nigdy nie wychodzą z mody. Pamiętajmy jednak, by nie zestawiać ich zbyt banalnie, ponieważ wówczas odniesiemy skutek odwrotny do zamierzonego. Rozbielone odcienie żółci, różu, błękitu i zieleni zdominowały światowe wybiegi mody, ale jeśli chcemy je nosić na co dzień, wymaga to od nas zdecydowanego wyczucia smaku.
Pastele są trendy! Jak je nosić?
Piórnik to podstawa każdej wyprawki szkolnej bez względu na wiek dziecka. Te z wyposażeniem zawierają komplet przyborów do pisania i rysowania. Na jakie tego typu gadżety w cenie do 50 zł zwrócić uwagę? 1. Motorbike Pierwszą propozycją jest Motorbike od Herlitz o wymiarach 14 cm x 20 cm x 3,5 cm. Piórnik został wyposażony w 14 flamastrów, długopis, 2 wkłady, 2 ołówki HB, 8 kredek, linijkę, ekierkę, temperówkę i gumkę. Jest zapinany na zamek błyskawiczny, a poza tym jest lekki i poręczny. Koszt to około 40 zł. 2. Balleria Drugą propozycją jest piórnik dla dziewczynek, które kochają balet lub po prostu są fankami koloru różowego. Jest w całości w tej barwie i posiada aplikację z baletnicą na zewnętrznej stronie. Zapinany na zamek błyskawiczny, ma jedną komorę z takimi elementami wyposażenia, jak: długopis, 2 wkłady, 14 flamastrów, 8 kredek, 2 ołówki HB, linijka, ekierka, gumka i temperówka. Koszt piórnika Balleria to około 40 zł. 3. Coolpack To propozycja z dwiema komorami w neonowych kolorach i oryginalnych wzorach. Wyposażenie piórników Coolpack to: 12 kredek, 18 flamastrów, długopis, ołówek, temperówka, linijka i gumka. Koszt to około 45 zł. 4. Barcelona Wszyscy wielbiciele piłki nożnej mogą wybrać piórnik z ich ulubionym klubem. Wśród szerokiej oferty znaleźć możemy piórnik dwukomorowy, który zawiera: 9 kredek, notes, długopis, gumkę, temperówkę, linijkę oraz 8 flamastrów. Koszt piórnika w kolorach klubu Barcelona to około 35 zł. 5. Smart ze smokiem Kolejną propozycją jest piórnik od Herlitz Smart ze smokiem. Jest wykonany z poliestru odpornego na działanie promieni UV. Model Smart ze smokiem jest jednokomorowy i posiada dwie klapki, w których można umieścić plan lekcji. Wyposażenie to: 14 flamastrów, 8 kredek, długopis, 2 ołówki HB, temperówka, gumka, linijka i ekierka. Koszt to około 30 zł. 6. Midi Smok Pozostając w tematyce baśniowych stworów, warto jeszcze zaproponować piórnik Herlitz Midi również z aplikacją smoka na wierzchniej stronie. To gadżet jednokomorowy z jedną klapką wewnątrz. W środku znajdziemy 26 elementów, między innymi: kredki ołówkowe w dwóch rodzajach, ołówki, linijkę, temperówkę, gumkę, naboje do pióra (pióro trzeba kupić oddzielnie). Koszt piórnika Midi ze smokiem to około 45 zł. 7. Minionki Także fani Minionków mogą znaleźć dla siebie piórnik z wyposażeniem. Jedną z propozycji jest model dwukomorowy z aplikacją Minionków, w którym znajdziemy 10 kredek ołówkowych, temperówkę, gumkę, linijkę, ołówki i 10 flamastrów. Koszt piórnika dwukomorowego z wyposażeniem w Minionki to około 40 zł. 8. Myszka Minnie Wśród piórników z wyposażeniem jest też ten z Myszką Minnie. Jest on dwukomorowy i zawiera: 10 kredek, 10 flamastrów, 2 ołówki, temperówkę, gumkę, notes oraz linijkę. Grubość piórnika to 4,5 cm. Koszt to około 50 zł. 9. Auta Nawet najpopularniejszy samochód wyścigowy możne znaleźć się na piórniku małego fana. Mowa tutaj oczywiście o samochodach z filmu Auta. Piórnik jednokomorowy z dwiema klapkami zawiera długopis, ołówek, gumkę, temperówkę, 9 kredek, 7 flamastrów, linijkę oraz tabliczkę mnożenia i plan lekcji. Koszt piórnika z autami od Paso to około 35 zł. 10. Spiderman Na koniec propozycja dla miłośników superbohaterów, a mianowicie Spidermana. Piórnik z wizerunkiem tej postaci jest dwukomorowy i znajdziemy w nim: 10 kredek, 10 flamastrów, ołówki, temperówkę, gumkę i notes. Koszt piórnika z aplikacją Spidermana to około 45 zł.
Piórniki z wyposażeniem – sprawdź 10 najlepszych ofert do 50 zł
Sławomir Koper znany jest z tego, że szokuje. W swoich książkach porusza najczęściej mało popularne lub często przemilczane tematy. Kładzie duży nacisk na życie prywatne opisywanych osób oraz tło obyczajowe poruszanych wydarzeń. Charakter książki Podobnie jest w przypadku „Wielkich zdrajców”. Praca ma raczej eseistyczny charakter. Lekki, dygresyjny styl pisarza sprawia, że czyta się ją jak powieść. Dzięki prostemu, przystępnemu językowi jest odpowiednia nawet dla bardzo młodych czytelników. W„Wielkich zdrajcach. Od Piastów do PRL” nie brakuje charakterystycznych dla Kopera kontrowersji. Na liście zdrajców umieszcza osoby, które w powszechnej opinii są uważane za bohaterów narodowych, jak Bolesław Krzywousty czy kanonizowany biskup Stanisław ze Szczepanowa. Pisarz wybiela natomiast zdrajców już wręcz legendarnych, na przykład Szczęsnego Potockiego. Przekorny styl autora Koper podaje fakty historyczne w bardzo interesujący i nieraz przekorny sposób. Przypomina, że historię piszą zwycięzcy. Zmusza czytelnika do weryfikacji swoich poglądów. Wszystko okrasza ogromną ilością ciekawostek, historyjek i anegdot. Pisarz dokonuje subiektywnego wyboru najtrafniejszych jego zdaniem postaci z dziejów Polski. Dobór jest jednak spójny i logiczny. Zaczyna od Piastów. Kończy na PRL-u. Przytacza historie osób nam bardzo współczesnych, jak Feliks Dzierżyński, Bolesław Bierut czy Wanda Lwowna – wśród zdrajców znajdują się bowiem również kobiety. Historia, która uczy i bawi Sylwetki, które opisuje Koper, są niejednoznaczne. Książka zmusza do myślenia. Jest przy tym wspaniałą i inteligentną rozrywką. Pokazuje, że odpowiednio podana historia potrafi być fascynująca. Postaci opisywane przez pisarza nagle zaczynają być normalnymi ludźmi z krwi i kości, razem ze wszystkimi swoimi namiętnościami i słabościami. Koper opisuje ich motywacje. Analizuje położenie. Po raz kolejny udowadnia, jak ważne dla zrozumienia historii jest poznanie osobistych motywacji jej twórców, ich położenia oraz tła społecznego epoki, w której żyli. Pokazuje, że historia nigdy nie jest czarno-biała i nie składa się z samych wydarzeń i dat. „Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL” to książka, którą powinni czytać uczniowie w szkole. Dzięki temu zobaczyliby, że historia może być ciekawa. To także doskonała pozycja dla wszystkich, którzy lubią rożne ciekawostki historyczne i niekonwencjonalne ujęcie tematu. Sławomir Koper to twórca niezwykle płodny. Warto przeczytać także inne jego prace, jak „Alkohol i muzy. Wódka w życiu polskich artystów”, „Życie prywatne elit władzy PRL”, „Miłość w Powstaniu Warszawskim” i wiele wiele innych. Źródło okładki: www.bellona.pl
„Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL” Sławomir Koper – recenzja
„Jaipur” jest strategiczną grą karcianą, przy której dwójka graczy będzie działać niczym przekupki na targu. Gracze będą handlować, wymieniać towary, zbijać fortunę, a wszystko po to, aby otrzymać zaszczytny tytuł mistrza Maharadży. Czy lepiej stawiać na wielbłądy, czy może na srebro i złoto? Tego dowiecie się na tętniącym życiem targowisku… Wnętrzności i przygotowanie do gry W środku znajdziemy 55 kart towarów (po 6 diamentów, złota i srebra oraz po 8 tkanin i skóry, a także 10 kart skóry i 11 wielbłądów), 38 żetonów towarów, 1 żeton wielbłąda, 18 żetonów premii i 3 pieczęcie uznania. Wszystkie elementy są świetnie wykonane i doskonale wprowadzają graczy w klimat północno – zachodnich Indii, bowiem Jaipur jest stolicą Radżastanu. Gra została przewidziana dla dwóch graczy w wieku co najmniej 12 lat. Na początku pomiędzy graczami układamy 3 wielbłądy, tasujemy resztę kart i odkrywamy jeszcze 2, te karty będą tworzyły targ. Rozdajemy graczom po 5 kart (jeśli mamy wielbłądy, to kładziemy je odkryte przed sobą, będzie to nasze stado) i dzielimy żetony towarów według ich rodzajów. Układamy je w stosy od najmniejszego do największego (najmniejszy na dole) i rozsuwamy, tak żeby było widać ich wartości. Obok kładziemy żetony premii podzielone na trzy, cztery i pięć kart widoczne na awersach oraz żeton wielbłąda i 3 pieczęcie uznania. Czas rozpocząć emocjonujący handel… Przebieg rozgrywki Gracze będą działać na przemian, a każdy w swoim ruchu ma do wyboru jedną z dwóch akcji. Pierwszą jest wzięcie karty, co w sumie niesie ze sobą trzy możliwości. Można wziąć na rękę jedną kartę towaru z targu lub wszystkie wielbłądy z targu i dołożyć je do swojego stada albo wymienić wybrane karty z ręki na pożądane towary z targu. Drugą akcją jest sprzedaż kart, czyli odrzucenie dowolnej ilości kart wybranego towaru z ręki i jednoczesne otrzymanie za to takiej samej liczby żetonów danego towaru. W tym przypadku prym wiedzie zasada kto pierwszy ten lepszy, bo na wierzchu znajdują się żetony o najwyższej wartości, a potem maleją. Jednocześnie czekanie i zbieranie kart może zaplusować zdobyciem wysokiej premii, bo za każde sprzedanie trzech, czterech lub pięciu kart dostajemy dodatkowo żeton premii. Wartość tych żetonów wynosi od dwóch do dziesięciu rupii, więc czasami cierpliwe działanie może doprowadzić do zdobycia znacznej przewagi nad przeciwnikiem. Runda dobiega końca w momencie, gdy wyczerpią trzy stosy żetonów towarów lub wyczerpie się talia kart. Ten, kto posiada więcej wielbłądów w swoim stadzie, dostaje żeton wielbłąda, który jest wart pięć rupii. Gracze podliczają swój majątek i przeliczają zdobyte rupie na punkty. Gracz, który zgromadził większy majątek, zdobywa pieczęć uznania. Potem przygotowujemy wszystko od nowa i rozgrywamy kolejną rundę. Zwycięzcą gry zostaje gracz, który zdobędzie dwie pieczęcie uznania. Podsumowanie „Jaipur” jest szybką i dynamiczną grą karcianą, od której dwójka graczy nie będzie mogła się oderwać. Choć zasady są banalnie proste, to jak się później okazuje, trzeba się nieźle nakombinować i podjąć niejedną ryzykowną decyzję, aby pokonać przeciwnika. Cały czas towarzyszy nam dylemat czy ścigać się w sprzedaży towaru i zdobyciu żetonu o najwyższej wartości, czy może jednak chwilę poczekać i zdobyć do tego premię. Pytanie tylko czy przeciwnik nas w tym czasie nie wyprzedzi? Można też obserwować rywala i trochę mu zaburzyć jego strategię poprzez zabranie mu sprzed nosa potrzebnych mu towarów. Jednym słowem niejedno pytanie pozostanie tu bez odpowiedzi.Szata graficzna utrzymana została w bardzo fajnym klimacie, a wszystkie elementy zostały wykonane z dużą dbałością o szczegóły. Dodatkowo pudełko jest dość poręczne, więc świetnie sprawdzi się podczas wyjazdu we dwoje. Gra jest prosta i szybka, bo toczy się do dwóch zwycięstw, więc może być świetnym rozpoczęciem wieczoru gier.Grą można kupić na Allegro za około 60 złotych.
„Jaipur” – recenzja gry
Automatyczne uzupełnianie parametrów w kategorii Telewizory Od dziś podczas wystawiania nowej oferty w kategorii Telewizory, uzupełnimy za Ciebie parametry produktu. Dzięki temu szybciej wypełnisz wymagane parametry i wystawisz ofertę. Jak to działa Gdy w formularzu wystawiania, w polu tytuł oferty, wpiszesz nazwę telewizora, wyświetlimy do 7 propozycji produktów. Po wybraniu jednej z nich, uzupełnimy w formularzu parametry dotyczące oferowanego przez Ciebie telewizora. Co uzupełnimy parametry obowiązkowe dla danego produktu pozostałe parametry, które obecnie są dostępne dla danego produktu Nie uzupełnimy parametrów: stan i wysyłka z Polski . Te parametry uzupełnisz we własnym zakresie. Więcej o automatycznym uzupełnianiu parametrów.
Automatyczne uzupełnianie parametrów w kategorii Telewizory
Ciepła, wygodna, nieprzemakalna, wytrzymała – to tylko kilka cech, jakie powinna mieć idealna kurtka na zimę dla dziecka. Warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę podczas jej zakupu. Tym bardziej, że zimowa kurtka musi sporo wytrzymać, np. szaleństwa na śniegu. W jednym miejscu zebraliśmy najważniejsze informacje o idealnej kurtce. Podpowiedzi przydadzą się rodzicom, którzy nie mogą zdecydować się na wybór konkretnego modelu. Nieprzemakalna, chroniąca przed wiatrem i zimnem Wybierając zimową kurtkę chcemy, by nasza pociecha nie zmarzła, kiedy na dworze szaleje śnieg wiatr i ujemna temperatura. By te zadania zostały spełnione, kurta powinna być wykonana z dobrej jakości materiału, który jest nieprzemakalny oraz nieprzewiewny, np. softshell. Dobrze, kiedy zimowa kurtka dla dziecka sięga do uda, a nawet aż do kolan. W ten sposób dodatkowo zabezpieczamy przed zimnem te części ciała. Jeśli jednak zdecydujemy się na dłuższą kurtkę – tę do kolan – pamiętajmy, by na dole była na tyle szeroka, aby dziecko swobodnie mogło robić większe kroki. Będzie to możliwe, jeśli pierwszy guzik zostanie usytuowany nieco wyżej. Drugim rozwiązaniem jest zastosowanie w kurtce dwustronnego suwaka. Jeśli kurtka okaże się zbyt wąska, można rozsunąć go od dołu kilka centymetrów. Wszyte odblaski Dla każdego rodzica bezpieczeństwo jego dziecka jest najważniejsze. Pociecha ma być bezpieczna podczas lekcji w szkole, zabawy w domu, ale też podczas spaceru na świeżym powietrzu. Zimą, kiedy zmierzch zapada bardzo szybko, zapewnienie widoczności dziecka, m.in. dla kierowców w samochodach, jest bardzo istotne. Wybierając kurtkę na zimę, warto zwrócić uwagę, by miała wszyte odblaski. Mogą to być napisy czy logo producenta lub szwy wykonane ze specjalnych odblaskowych nici. Najlepiej, jeśli odblaski znajdą się w kilku miejscach – wokół rękawów, na dole kurtki, przy kapturze czy przy kieszeniach – tak, by nasza pociecha była widoczna z każdej strony. O wszyciu odblasków pamięta coraz więcej producentów. Kurtki z ozdobnymi wykończeniami wykonanymi z odblasków w swojej ofercie ma m.in. firma Nike, HiTech, WolfGang czy Cubus. Coraz częściej odblaski pełnią główną funkcję ozdobną, np. z tego typu materiału wykonane są kropki na kurtce dla dziewczynek. Z kapturem i wyższym zapięciem pod szyją Kiedy na dworze szaleje wichura, czapka i szalik mogą nie wystarczyć. W te zimniejsze dni przyda się kurtka ze szczelnym kapturem oraz zapięciem pod szyję. To pozwala na zminimalizowanie dopływu zimnego powietrza do skóry dziecka. Przy wyborze idealnej kurtki na zimę warto zwrócić uwagę, czy kaptur jest ściągany. W ten sposób zapewnimy dziecku jeszcze dokładniejszą ochronę przed zimnem. Jednak musimy uważać, by po ściągnięciu kaptur nie zachodził dziecku na oczy. Ważną rolę pełni też wyższe zapięcie kurtki pod szyją. Sięgające powyżej brody, pozwoli uchronić buzię dziecka przed oddychaniem zimnym powietrzem. Taka kurtka może pełnić rolę czapki kominiarki, która ma szczelniej niż zwykłe czapki i szaliki chronić dziecko przed zimnem. Funkcjonalna Pewnie wielu rodziców już sama myśl o przygotowaniu przedszkolaka do zimowego spaceru przysparza o zawrót głowy. Założenie kilku warstw ubrań na dziecko, które cały czas jest w ruchu to spore wyzwanie. Dlatego przy wyborze kurtki powinniśmy zwrócić szczególną na jej funkcjonalność. Sprawdźmy, czy wszystkie suwaki, guziki czy inne zapięcia są wygodne w użyciu. Dobrze, kiedy zamki błyskawiczne są zaimpregnowane lub zasłonięte. W ten sposób z pewnością nie przepuszczą wody. By jeszcze lepiej chronić dziecko przed dostaniem się pod ubranie wiatru lub śniegu, warto postawić na kurtkę, która ma ściągacze w okolicach dłoni oraz na wysokości bioder. Są do specjalne gumy, które należy zapiąć zanim zasuniemy całą kurtkę. Pogoda nieraz płata nam figla – rano termometr wskazuje -10˚C, zaś po południu +5˚C. W takich przypadkach przydaje się dopinany polar. Który będzie można założyć lub odpiąć w zależności od pogody na zewnątrz.
Kupujemy kurtkę zimową. Na co zwrócić uwagę?
Spodnie o długości 7/8 zostały spopularyzowane przez Audrey Hepburn, która nosiła je do płaskiego obuwia. W latach 50. chętnie sięgały po nie również Sophia Loren i Marylin Monroe. W swej klasycznej formie posiadają lekko zwężaną nogawkę, kończącą się tuż nad kostką. Kto może nosić spodnie 7/8? To dość wymagający fason, przeznaczony głównie dla wysokich i szczupłych dziewczyn o długich nogach. Spodnie te eksponują kostki, więc muszą być one szczupłe i zgrabne. Wyjątkiem są filigranowe kobiety o wąskich biodrach i szczupłych nogach – jak wspominana wcześniej Audrey – na których ten model również powinien dobrze wyglądać. Jeśli masz masywne lub zbyt krągłe łydki, powinnaś zapomnieć o noszeniu tej długości spodni. Panie o figurze gruszki również muszą na nie uważać, ponieważ mogą optycznie powiększyć biodra oraz uda, czyli dołożyć dodatkowe kilogramy dokładnie w tych miejscach, które wymagają optycznego zwężenia. Cygaretki 7/8 zdecydowanie lepiej wyglądają u dziewczyn o chłopięcej sylwetce. Lekkie zaokrąglenia nie są jednak problemem. Większą pupę zakryjesz oversizową marynarką, swetrem lub płaszczem. Jeśli jesteś fanką tego fasonu, ale nie chcesz zaburzyć proporcji swojego ciała, sięgaj po cygaretki z podwyższoną talią. To trik często stosowany przez stylistów, pozwalający na optyczne wydłużenie nóg. Efekt będzie jeszcze lepszy, gdy dobierzesz górę stylizacji w podobnym odcieniu. Do tego oczywiście wysokie obcasy, koniecznie bez pasków w okolicy kostki. Dzięki tym trzem prostym zabiegom nie będziesz musiała obawiać się modowego faux pas. Spodnie 7/8 w dziennej stylizacji Jeśli masz nogi do nieba i nie martwisz się o ich optyczne skrócenie, możesz nosić ten model spodni niemal z każdym rodzajem obuwia odsłaniającym kostki. W przeciwnym razie wybieraj szpilki, platformy lub koturny. Ciekawym i proponowanym wielokrotnie przez projektantów pomysłem są także krótkie botki. Płaskie obuwie oraz obcasy z klamrami i wiązaniami wokół nogi są przeznaczone wyłącznie dla wysokich dziewczyn. Klasyczne botki oraz kozaki w tym przypadku odpadają, ponieważ ideą noszenia tego rodzaju spodni jest uwydatnienie szczupłych kostek i łydek. W zależności od wybranego materiału i koloru, spodnie te występują w wersji casualowej i eleganckiej. Te drugie zestawienia są znacznie łatwiejsze. Łącz je z koszulami wpuszczanymi do środka, letnimi marynarkami i obcasami. W rockowej wersji mogą pojawić się z T-shirtem, skórzaną ramoneską i botkami z ćwiekami. Rzadziej spotykane, ale równie efektowne, są stylizacje w sportowym stylu. Zastąp obcasy modnymi tego lata białymi trampkami albo sneakersami. Dołóż do tego prosty T-shirt oraz nieformalną dresową marynarkę lub bomber jacket. Jeśli na co dzień wybierasz styl hippie, sięgaj po jeansowe spodnie 7/8. Będą doskonale wyglądać w zestawie z sandałami na rzemykach, ubraniami z frędzlami oraz koronką. Projektanci również kochają ten model spodni. Gucci stawia na eleganckie, lekko poszerzane modele ze złotymi guzikami, które zaskakująco dobrze wyglądają z koszulami w stylu country o głęboko wyciętych dekoltach. Fason 7/8 jest dość klasyczny, co pozwala na większą finezję w doborze dodatków. Spróbuj mniej oczywistych zestawień, na przykład z koszulą we wzór vichy. Tę ceratową kratkę na wybiegach pokazali Oscar de la Renta, Diane von Furstenberg i Altuzarra. Nie jest to wzór, który będzie dobrze wyglądał w bardzo formalnych stylizacjach. Wybieraj go, udając się na randkę lub lunch z przyjaciółmi. Tej wiosny dom mody Chanel zaproponował zamszowe spodnie 7/8 z prostą nogawką w kolorze różowym i liliowym. To bardzo ekstrawagancka i szykowna wariacja tego trendu, na wybiegu występująca w połączeniu garniturowym ze złotymi sandałami. Oprócz żółtego, najmodniejszymi kolorami tej wiosny są chłodne odcienie szarości oraz błękitu. Szukaj więc w sklepach spodni w tych właśnie barwach lub łącz je z jasnymi dodatkami. Spodnie 7/8 mogą stanowić świetną bazę stroju do pracy. Klasyczne cygaretki lub wersje z zakładkami na górze możesz śmiało zakładać do biura. Noś je z eleganckimi koszulami, szpilkami z zakrytym noskiem, marynarkami oversize lub tymi z podkreśloną talią. Prosta forma spodni sprawia, że model ten jest ponadczasowy. Zainwestuj więc w dobre jakościowo cygaretki, które posłużą ci przez następnych kilka lat.
Spodnie 7/8 – déjà vu w wielkim stylu
Świat oszalał na punkcie tej zabawki! Mały, wirujący gadżet możemy teraz kupić także w Polsce. Oto krótki poradnik dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, co to takiego i jak to działa. Fidget spinner został stworzony w latach 90., ale dopiero teraz stał się przebojem. W Stanach Zjednoczonych zyskał ogromną popularność. Amatorzy tej zabawy, dzieci i dorośli, nie mogą się od niej oderwać. Amerykańskie dzieciaki szaleją na jej punkcie do tego stopnia, że wprowadzono oficjalny zakaz przynoszenia gadżetu do szkoły. Fidget spinner - co to? Fidget spinner to niewielkie urządzenie składające się z łożyska i ramion wykonanych z wytrzymałego plastiku, metalu lub drewna. Przedmiot ma niewielkie rozmiary – maksymalnie do 10 cm. Zabawa polega na wprawieniu gadżetu w szybki ruch obrotowy przy pomocy palców rąk. Fidget potrafi się kręcić naprawdę długo, a dzieje się tak ze względu na wywołany przez pracę łożyska efekt żyroskopowy. Wygląda to niezwykle efektownie. Fidget spinner można także podrzucać, przekładać z ręki do ręki i wykonywać różne sztuczki. Wytrawni „spinnerzy” potrafią wprawić w ruch kilka spinnerów na raz. W sieci można obejrzeć setki filmików instruktażowych z tym niepozornym, ale zadziwiającym gadżetem. Jak powstał? box:offerCarousel Autorką tego niezwykłego projektu jest Catherine Hettinger. Pierwotny zamysł był taki, aby stworzyć zabawkę, która pomoże dzieciom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i ADHD. Mały przyrząd miał pomóc w walce z lękami, nadpobudliwością, problemami z koncentracją i uwagą. Dorosłym miał pomagać w codziennej walce ze stresem. Fidget jednak wymknął się spod kontroli i trafił do szerszej grupy odbiorców. Pokochali go mali i duzi. Z przedmiotu przeznaczonego wyłącznie do terapii, stał się świetnie sprzedającą zabawką dla wszystkich. Naukowcy jednak podchodzą sceptycznie do tego fenomenu. Nie wierzą do końca w jego zbawczą moc i powołują się na brak przeprowadzonych badań. Nauczyciele wskazują wręcz na odwrotny skutek. Zabawa fidget spinnerem pochłania dzieci bez reszty. Dlatego właśnie w Stanach Zjednoczonych zdecydowano się na wprowadzenie zakazu przynoszenia i używania spinnerów w szkołach. Zdania na temat fidget spinnera są podzielone, ale jedno jest pewne – to świetna zabawa, wymagająca dużej zręczności. Jeśli nie pomoże na koncentrację, to na pewno usprawni dłonie dzieci, rozwinie je manualnie i oderwie od komputera. Przeczytaj również: Książki, które pomogą ci zrozumieć ADHD Do wyboru, do koloru W ofercie Allegro znajdziemy ogromy wybór spinnerów. Mimo że to dość nieskomplikowana zabawka, producenci prześcigają się w wymyślaniu nowych rodzajów i odmian spinnera. Do wyboru są egzemplarze z wytrzymałego plastiku lub metalu, rzadziej spotykany jest model z drewna. Oryginalny gadżet ma trzy zaokrąglone ramiona z otworami. To najczęściej wybierana wersja, ale nie jedyna. Równie atrakcyjna będzie zabawa dwuramiennym fidgetem. Bardzo elegancko wygląda model metalowy, zapakowany w pudełko – idealny na prezent. Inną propozycją są spinnery typu „crabs”,z wyważonymi komputerowo ramionami, które wyglądają jak szczypce kraba. Model z opalizującego metalu w kolorach tęczy jest wyjątkowo atrakcyjny. Równie zjawiskowo prezentują się modele z efektem świetlnym. Zamiast otworów mają zamontowane lampki ledowe, które przy szybkim ruchu obrotowym tworzą niezwykły efekt wizualny. Zabawa takim modelem w ciemnościach daje dużą frajdę – możemy obserwować mieniące się lampki w różnych kolorach. Na rynku nie zabrakło oferty dla wielbicieli komiksowych superbohaterów. Bardzo ciekawą propozycją jest fidget spinner w kształcie legendarnego znaczka Batmana. Wirujący Batman dostępny jest również w wersji świecącej. Amatorzy „wirowania” znajdą w ofercie Allegro oryginalne spinnery Hex. Mają one sześć ramion, w których osadzono metalowe kulki. Ceny fidget spinnerów zaczynają się od 2,80 złotych. Czytaj więcej o hitach zabawkowych box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Świetnie wyważona, ręczna zabawka jaką jest fidget spinner, pozwoli nam zająć dłonie, rozładować napięcie i popisać się manualnymi zdolnościami. Ten mały, niepozorny gadżet zachwyca prostotą i daje okazję do oderwania się od codziennych obowiązków. Niewielu zabawkom udało się w tak krótkim czasie opanować świat i wkraść w łaski zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Fidget spinner – jak to działa?
Kreatywność to bardzo pożądana cecha. Zakładając, że im jest ona wyższa, tym lepiej obdarowana nią osoba wykona powierzone zadania i nauczy się nowych. Powiedzenie mówi: „Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. Chcąc, by nasze dzieci radziły sobie w przyszłości, musimy zatem zadbać o tę cechę od najmłodszych lat. A jak? Oczywistym jest, że jeśli czegoś chcemy nauczyć dziecko, to powinniśmy robić to w zabawie. Od czego zacząć? Malowanie i prace ręczne Najszybciej i najprościej zacząć właśnie od prac ręcznych. Bazujemy na naturalnej potrzebie tworzenia. Mogą to być wyklejanki, kompozycje przestrzenne, kolorowe malowidła z wykorzystaniem farb, kredek i tak naprawdę wszystkiego, co mamy pod ręką. Uczą one planowania, podejmowania decyzji, wyrażania siebie, ale także pomagają obserwować świat i obrazować go we własny, niepowtarzalny sposób. Pozwalają na eksperymentowanie, niebanalne zobrazowanie rzeczywistości albo też pokazanie świata marzeń. Dlatego warto zainwestować w dobrej jakości farby, pędzle, brokaty, kleje, flamastry, kredki. Im więcej technik pozna dziecko, tym lepiej. Poza spontanicznymi malunkami, warto czasem urozmaicić tę zabawę i np. podarować dziecku czyste puzzle, które będzie musiało zapełnić własnym obrazkiem. Zachęci je to później do ich układania. Pomocne są również tzw. zestawy kreatywne, np. wszelkiego rodzaju formy do robienia odlewów z gipsu, wykonywania kartonowych domów, czy też do tworzenia wazonów, garnuszków z gliny. Wszystkie one pozwalają na stworzenie danego przedmiotu, a w późniejszym etapie na pokolorowanie go w dowolny sposób. Ozdoby dla małej modelki Małe dziewczynki lubią biżuterię, często zmieniają spinki, gumki. Warto więc to wykorzystać i podarować im zestaw do samodzielnego komponowania ozdób, np. bransoletek, naszyjników. Efekt takiego działania jest wówczas podwójny, dziecko samo tworzy swoje dzieło (nie kupuje gotowego wzoru), dodatkowo ćwicząc paluszki. Oczywiście warto też zachęcać chłopców do takich działań i produkcji ozdób, np. na prezent dla mamy czy babci. Bawimy się w teatr Zabawa w teatr jest kolejną czynnością pozwalająca rozwijać kreatywność. Dzieci od najmłodszych lat naśladują dorosłych, przebierają się, odgrywają role, np. w zabawach tematycznych. W swobodnych działaniach teatralnych mają możliwość wyrażania siebie, rozwijania swej wyobraźni. Dlatego też warto to wspierać. Można zgromadzić stroje królewny, pirata itp. Można zakupić również pacynki, kukiełki, a nawet drewniany teatr z kurtyną, czasem z konsolą emitującą dźwięki (zwierząt, ludzi – śmiech, płacz) itd. W tym działaniu pomocne mogą być również własnoręcznie uszyte kostiumy, wykonane wspólnie z rodzicem, ale zaprojektowane przez dziecko. Dla starszych pociech dostępne są maskotki do samodzielnego uszycia i ozdobienia. Zabawki naukowe Pozwalają one zdobyć wiedzę na temat ludzkiego ciała, zjawisk fizycznych, wykonać doświadczenia chemiczne. Pomagają w obserwacji świata i wyciąganiu wniosków. I wszystko to podane jest w atrakcyjny sposób. Kupując dziecku zabawki, miejmy na uwadze to, by rzeczywiście przyczyniały się do rozwoju, pozwalały na swobodną twórczość, bez narzuconych schematów, by dziecko ograniczała jedynie jego wyobraźnia. To zaprocentuje nie tylko w przyszłości, ale i przyda się w dzieciństwie. Dziecko będzie duszą towarzystwa, organizatorem zabaw, samo zapełni sobie czas, nie powie nigdy „nudzi mi się”, kreatywnie rozwiąże problemy, nie czekając biernie na pomoc.
Kreatywne zabawki dla twojego dziecka
Utarło się, że sanki to zabawa tylko dla dzieci. Dorośli muszą obowiązkowo „przesiąść się” na narty lub deskę snowboardową. Tymczasem saneczkarstwo to zajęcie również dla dorosłych, zwłaszcza że w sprzedaży jest sprzęt, na którym można osiągać wielkie prędkości. Nartosanki, nazywane z przesadą skuterami śnieżnymi, zazwyczaj rodzice kupują nieco starszym dzieciom z myślą, że sami też będą mogli się na nich poślizgać. Doskonale sprawdzają się w każdych warunkach – o wiele lepiej niż sanki klasyczne czy narty. Lekko suną po stoku pokrytym zarówno puszystym śniegiem, jak i po ubitym, oblodzonym. Nartosanki – co to jest? Jest to połączenie sanek o dwóch płozach z kierownicą zakończoną jedną płozą. Ważne, że płozy w kształcie nart są szerokie, dlatego mają dobry ślizg. Najczęściej wykonane są z tworzyw sztucznych wysokiej jakości. Płozy wielu droższych wersjinartosanek, przeznaczonych dla nastolatków i dorosłych, są produkowane z tych samych materiałów, co narty markowe, a płoza kierująca sankami ma kształt karvingowy, dzięki czemu są sterowne. Kierownica może mieć kształt koła lub przypominać rowerową. Zazwyczaj całość wyposażona jest w nożny hamulec – to najczęściej mocny element metalowy zakończony zębami, które wbijają się w podłoże, kiedy trzeba się zatrzymać. Nartosanki są stabilne i nie przechylają się na boki. Są też bardzo szybkie. Warto jednak pamiętać, że przy dużej prędkości o wiele trudniej nad nimi zapanować niż nad nartami. Dlatego osoby, które z nich korzystają, powinny zawsze zakładaćkask ochronny i gogle. Nartosanki mają zazwyczaj w komplecie linkę do holowania z automatycznym zwijaczem. Czasami wyposażone są w reflektory na baterie lub akumulatorki. Ostra jazda Nartosanki najczęściej są produkowane w różnych wersjach. Dla dzieci przeznaczone są nieco niższe – z pojedynczym siedziskiem na wysokości poniżej 40 cm i dla użytkownika ważącego nie więcej niż 40 kg. Druga, najbardziej popularna wersja jest przeznaczona dla osoby ważącej nie więcej niż 90 kg. Najczęściej ma dłuższe siedzisko, na którym zmieszczą się dorosły i dziecko. Są też wyższe, mierzące ok. 50 cm. Istnieje również wersja sanek z kierownicą rowerową połączoną z płozą karvingową – model dość ciężki, co daje możliwość bardzo agresywnego szusowania po stoku. Ale to już zabawa dla dorosłych, gdyż wywrotka na ciężkich sankach może się skończyć poważną kontuzją. Slalom na skibobie Nie wszystkich satysfakcjonuje szusowanie na trzech płozach. Wybierają więc dyscyplinę przypominającą narciarstwo alpejskie, jednak osoba zjeżdżająca porusza się na urządzeniu przypominającym skrzyżowanie roweru z nartami, czyli naskibobie. Pojazd składa się z siedziska opartego na pojedynczej płozie i kierownicy rowerowej połączonej z pojedynczą nartą. Wstrząsy przedniej narty, przenoszone na kierownicę, bardzo obciążają nadgarstki, dlatego warto wybrać model z amortyzatorami – podobnymi do instalowanych w rowerach górskich. Ponadto zjeżdżający ma na nogach dwie małe narty, dzięki którym utrzymuje równowagę i sprawnie wchodzi w zakręty. Skiboby są na tyle szybkie, a jazda na nich efektowna, że już od 40 lat odbywają się na nich zawody w slalomie, slalomie gigancie i supergigancie. Zdarzają się też dramatyczne upadki, dlatego koniecznie należy się zaopatrzyć w ochronny sprzęt narciarski, poszerzony o narciarskie ochraniacze nadgarstków, które umożliwiają poruszanie dłonią, ale chronią przed dużym wygięciem spowodowanym uderzeniem kierownicy. Nie są drogie, kosztują od 50 zł za komplet. Zwiększyć szybkość Czy to nartosanki, czy skiboby, wszystkie działają podobnie – ich podstawą są szerokie płozy, które ślizgają się po śniegu. Im większe tarcie, tym mniejsza frajda z jazdy, bo poruszamy się w żółwim tempie. Radzimy więc sobie z tarciem tak, jak radzą sobie narciarze – smarujemy płozy. Mamy do wyboru smary narciarskiew płynie, stałe, w spreju lub paście. Smarowanie świeczką to już przeżytek! I nartosanki, i skiboby to sprzęt nie tylko dla dzieci. Dzięki nim możemy wspaniale i bezpiecznie bawić się na stoku całą rodziną. A gdy zapragniemy być sami i poczuć uderzenie adrenaliny, możemy urządzić sobie naprawdę ostre, zapierające dech w piersiach szusowanie.
Nartosanki – zabawa również dla dorosłych
Pójście malucha do żłobka jest przeżyciem dla całej rodziny. O ile starszemu dziecku łatwiej jest pewne rzeczy wytłumaczyć, o tyle maluszek niekoniecznie musi rozumieć, dlaczego nie może zostać w domu. Żłobek to obca pani, nieznani koledzy, ale też kilkugodzinna rozłąka z rodzicami. Co zrobić, żeby zapewnić dziecku jak najlepszy start w żłobku? Inwestycja w samodzielność Maluch, który jest bardziej samodzielny, z pewnością poczuje się w nowych warunkach trochę lepiej. Oczywiście, wszystko zależy od wieku dziecka. Żłobki nie wymagają u tak małych podopiecznych samoobsługi, ale jeśli dziecko jest gotowe, warto wyposażać je w nowe umiejętności. Nie możemy oczekiwać jakiejkolwiek samodzielności u kilkumiesięcznego niemowlaka, ale u dwulatka już tak. Zapewni to komfort zarówno maluszkom, jak i nam – będziemy choć trochę spokojniejsi o swoje pociechy. W pierwszej kolejności uczmy dziecko zgłaszania potrzeby picia i jedzenia. Rocznemu maluchowi kupmy kubek-niekapek i uczmy samodzielnego picia. Warto jest dopytać personel żłobka, czy dziecko może przynieść z domu swój ulubiony talerzyk i sztućce (głównie łyżkę i widelec). Ulubione sprzęty stworzą w żłobku namiastkę ciepła rodzinnego. W miarę możliwości również uczmy malucha samodzielnego ubierania się. Dla niektórych jest to bardzo trudna umiejętność, ale najłatwiejsze wydaje się być zakładanie kapci – koniecznie na rzepy. Kapcie na rzepy dają dziecku świetną okazję do zdobycia nowych umiejętności i osiągnięcia sukcesu. Poczuć się jak w domu Zadbajmy o to, aby rzeczy, które należy przynieść do żłobka, były dziecku bliskie. Przytulanka, poduszeczka czy ukochany kocyk ułatwią zaśnięcie podczas leżakowania. Sprawmy maluchowi radość i na kocyk lub kołderkę załóżmy poszewkę z motywem ulubionej bajki. O taki akcent możemy też zadbać w przypadku ręcznika do rąk oraz worka na kapcie, który powinien przynieść do żłobka każdy maluch. Oswajanie się z nowym miejscem Dobrze, jeśli przed rozpoczęciem edukacji żłobkowej dziecko ma możliwość oswojenia się z nowym miejscem. Wiele zależy od nastawienia personelu, ale najczęściej nie ma problemu, żeby maluch mógł bawić się na placu zabaw przy żłobku lub zabawkami w sali. Świetnym pomysłem na zapoznanie się z nowym otoczeniem są zajęcia adaptacyjne prowadzone przez większość placówek. Najczęściej polegają one na zabawie dziecka w obecności rodzica. Każdy szkrab czuje się pewniej w miejscu, które miał okazję wcześniej poznać. Oswajanie ze żłobkiem przebiegnie szybciej, jeśli dziecko będzie miało wdrożony w domu harmonogram dnia obowiązujący w żłobku. Z takim planem trzeba zapoznać się odpowiednio wcześniej. Najistotniejsze jest wyregulowanie pór drzemek i aktywności oraz ustalenie stałych godzin posiłków. Może się okazać, że dany żłobek preferuje serwowanie pierwszego i drugiego dania obiadowego w odstępie czasu. Warto jest wprowadzić takie zmiany w domu, wtedy podczas pobytu w żłobku maluch nie będzie musiał przyswajać aż tylu nowości. Trudne rozstania Przygotowania dziecka do pójścia do żłobka powinny uwzględnić aspekt rozstań z rodzicami. Nie powinniśmy wymykać się niepostrzeżenie, ale krótko (bez zbędnego przedłużania) pożegnać się z dzieckiem i powiedzieć: „Przyjdę po ciebie po obiedzie/po drzemce/po podwieczorku”. Sami powinniśmy traktować rozstania jako coś naturalnego. Jeśli z którymś z rodziców rozstania przebiegają dramatycznie, warto spróbować zaangażować drugiego rodzica. Oswajaniu rozstań służy stwarzanie sytuacji, gdy pozostawiamy dziecko pod czyjąś opieką (babci, cioci, sąsiadki). Maluch ma wtedy okazję nauczyć się przebywania z kimś innym niż mama. Przygotowaniom do żłobka powinno towarzyszyć nasze pozytywne nastawienie. Dziecko doskonale wyczuwa emocje osób mu najbliższych. Mimo wielu obaw potrzebny jest optymizm. Cieszmy się przygotowaniami, zakupem potrzebnych rzeczy czy wspólną zabawą na terenie żłobka. Również nam będzie wtedy łatwiej oswoić się z nową sytuacją.
Jak przygotować dziecko do żłobka?
Grzechotka od wieków uznawana jest za pierwszą zabawkę większości maluchów. Intryguje, bawi, stymuluje zmysły i rozwija motorykę. Na rynku są niezliczone jej wzory, o najróżniejszych kształtach, wykonane z różnorodnych materiałów. Tym razem, wybierając zabawkę, warto postawić na trwałość i naturę. Zalety drewnianej grzechotki Zdecydowaną większość dziecięcych zabawek wykonuje się z kolorowego plastiku. Wskazane jest, aby dziecko, bawiąc się, mogło jednocześnie poznawać rozmaite kolory, faktury i materiały. Małe rączki od razu wyczują charakterystyczne cechy drewnianego przedmiotu. Naturalne zabawki są twardsze niż te ze sztucznych tworzyw, mają inne kształty, wagę i zapach, co dodatkowo stymuluje dziecko. Grzechotki wykonane z tego ekologicznego materiału są trwalsze – nie pękają i nie niszczą się mimo wielokrotnych upadków, co na pewno nieraz się grzechotce zdarzy. Na co należy zwrócić uwagę? Przed kupnem powinniśmy sprawdzić: czy drewno, z którego została wykonana zabawka, otrzymało niezbędne certyfikaty – minimum to certyfikat CE, czy farby użyte do pomalowania grzechotki są nietoksyczne i odpowiednie dla małych dzieci, czy zabawka jest odpowiednia do wieku dziecka, np. czy nie zawiera małych elementów, które mogą zostać połknięte. Pierwsza grzechotka Jako pierwsza zabawka tego typu doskonale sprawdzi się grzechotka-chwytak. Jej wielkość i kształt są dostosowane do najmniejszych rączek, ułatwiają naukę trzymania i przekładania przedmiotu z jednej do drugiej. Zróżnicowane kształty skupią na sobie uwagę maluszka. Dla najmłodszych najlepsza będzie zabawka w kontrastowych kolorach, np. biało-czarna, która przyciągnie oczy dziecka, stymulując rozwój narządu wzroku i tym samym rozwój intelektualny. Umieszczony w zabawce dzwoneczek lub stukające kulki zachęcą do grzechotania, które nie tylko rozwija słuch, ale też pozwala dziecku na ćwiczenie koordynacji wzrokowo-ruchowej. Podczas ząbkowania Dziecku, któremu wyrzynają się pierwsze ząbki, warto podarować zabawkę będącą połączeniem grzechotki i gryzaka. Przygryzanie wyprofilowanych elementów i wypustek powoduje delikatny masaż dziąseł i przynosi ulgę obolałym miejscom. Drewniane gryzaki zachowują swoje naturalne właściwości antybakteryjne i antyalergiczne, co jest szczególnie ważne przy tworzącym się podczas ząbkowania stanie zapalnym w jamie ustnej. Fantazyjne kształty, zróżnicowane faktury i przyjemny dźwięk skutecznie odwrócą uwagę od dolegliwości związanych z ząbkowaniem. 6 miesięcy+ Maluchom rozpoczynającym naukę przemieszczania się i samodzielnej zabawy warto dawać do zabawy grzechotki-klocki. Łatwo mieszczą się w dziecięcej rączce, uczą kształtów i wyglądu zwierzątek, dodatkowo stymulując zmysły przyjemnym dźwiękiem. Starsze dzieci z powodzeniem wykorzystają je do zabawy w las, farmę lub zoo. Dla małych odkrywców Dzieci zaczynające poznawać zasady otaczającego je świata na pewno zainteresują się grzechotkami wypełnionymi kolorowymi kulkami. Dzięki otwartej budowie pociecha może zobaczyć poruszające się wewnątrz elementy, które uderzając o siebie, wydają dźwięk. Ta prosta zabawa pozwala maluchowi na odkrywanie podstawowych praw fizyki i związków przyczynowo-skutkowych. Dziecko bawiące się grzechotką typu shaker może dodatkowo obserwować sposób, w jaki przemieszczają się i przesypują w zabawce malutkie kuleczki, co ćwiczy koncentrację i spostrzegawczość. Dla starszaków Kolorowe marakasy to fantastyczny instrument do muzykowania nie tylko dla dzieci, ale dla całej rodziny. Na rynku znajdziemy mnóstwo ciekawych i niepowtarzalnych wzorów – z bohaterami znanych bajek, flagami krajów i artystycznymi zdobieniami. Zabawka rozwija poczucie rytmu, słuch i koordynację. Świetnie sprawdzi się podczas zabawy, zajęć muzycznych czy rodzinnego śpiewania. Kupno drewnianej grzechotki to doskonały wstęp do korzystania z naturalnych i ekologicznych zabawek, które z pewnością wpłyną pozytywnie na rozwój poznawczy i kreatywność pociechy. Dziecko, które polubi taką zabawkę, zainteresuje się na pewno drewnianymi klockami, kolejką czy układanką.
Przegląd drewnianych grzechotek
Przedszkolaki ucieszą się z wiszącej na drzwiach ciekawej tabliczki z imieniem mieszkańca pokoju. Opiekunowie maluchów będą spokojni, wiedząc, że drzwi są odpowiednio zablokowane i nie zamkną się nagle w najmniej oczekiwanym momencie. I jedni, i drudzy znajdą coś dla siebie w szerokiej ofercie akcesoriów do drzwi. Rodzice raczkujących niemowlaków zwykle nie mogą się doczekać, kiedy maluchy postawią pierwsze kroki. Gdy zaczną się już samodzielnie przemieszczać po mieszkaniu, opiekunowie odkrywają w nim coraz więcej czyhających na dzieci niebezpieczeństw. Jednym z nich są drzwi. Te do dziecięcego pokoju stanowią bramę do magicznego dziecięcego świata, dlatego są świetnym miejscem na powieszenie ozdób i informacji, kto jest jego gospodarzem, jednak wymagają odpowiedniego zabezpieczenia przed przypadkowym zamknięciem. W ofercie znajdziemy rozmaite propozycje ozdób, blokad i stoperów, które sprawdzą się w pokojach zarówno najmłodszych, jak i całkiem dużych uczniów. Prezentujemy najciekawsze z nich. Bezpieczeństwo przede wszystkim Dla małego i ciekawskiego dziecka drzwi mogą stanowić zagrożenie. Szczególnie niebezpieczna jest szpara między drzwiami i futryną. Ręka dorosłego człowieka w większości przypadków nie miałaby szans się w niej zmieścić, jednak palce kilkulatka dokonają tego z łatwością. Drugim problemem są bardzo szybko zamykające się i trzaskające drzwi, np. po otwarciu okien lub przypadkowym zahaczeniu o klamkę. We wszystkich tych kwestiach pomoże nam ofertazabezpieczeń do drzwi. Zdecydowanie najprostsze i najtańsze są wykonane z pianki i zakładane na skrzydło drzwiowe stopery. Możemy kupić je już za niecałe 2 zł. Na rynku znajdziemy proste, jednobarwne modele w pastelowych odcieniach. Jednak do dziecięcego pokoju znacznie ciekawszą propozycją są blokady przypominające swoim kształtem zwierzątka. Możemy wybrać m.in. żyrafę, biedronkę, małpkę, tygrysa czy motylka (już od 1,99 zł). Zaletą takiej blokady jest możliwość powieszenia jej na znacznej wysokości, dzięki czemu nawet biegający maluch nie będzie w stanie jej dosięgnąć i zdjąć bez wiedzy opiekunów. Jeśli mamy w domu pomieszczenie, np. garderobę, zamykane za pomocą drzwi przesuwnych, warto również je zabezpieczyć. W tym celu możemy wykorzystać specjalne blokady przeznaczone właśniedo drzwi przesuwnych (niecałe 7 zł). Prosta konstrukcja składająca się z niewielkiego elementu z rozkładanymi skrzydełkami, które blokują drzwi, jest łatwa w montażu i skuteczna. Ozdobne stopery dla starszaków Starsze dzieci zwykle nie potrzebują już ukrytej blokady do drzwi, jednak im również przyda się coś, co zabezpieczy je przed nagłym i głośnym zamknięciem. Najprostszym rozwiązaniem jest wsuwany pod skrzydło drzwi klin. Możemy wybrać najprostszy gumowy model za ok. 2 zł. lub nieco bardziej fantazyjny kształt, np. kolorową stopkę (od ok. 4 zł). Ciekawym pomysłem dla starszaków będą również stopery-obciążniki, które kupimy już za ok. 20 zł. W ofercie znajdziemy rozmaite kształty, np. koty, sowy, domki, misie lub pieski, wypełnione np. piaskiem. Taki stoper ważny średnio 1,5–2 kg, dzięki czemu z łatwością podtrzymuje drzwi, a dodatkowo stanowi ciekawy element dekoracyjny. W nowocześnie urządzonym wnętrzu sprawdzi się stoper James(74 zł), czyli wykonany z gumy ludzik w wybranym kolorze. Personalizacja przestrzeni Dzieciaki uwielbiają oznaczać swoją przestrzeń. Dlatego na pewno spodobają im się wszelkiego rodzaju zawieszki, które możemy zamocować na skrzydle lub zaczepić na klamce. Mogą być ozdobne, wykonane z drewnianej sklejki tabliczki z imieniem mieszkańca pokoju (ok. 60 zł) lub zabawne kartoniki z informacjami, nawiązujące kształtem do znanych z hotelowych pokojów. Starszakom o zdolnościach artystycznych lub lubiącym wykonywać prace ręczne warto zaproponować zestawy do samodzielnego tworzenia zawieszek. Najprostsze kupimy już za niecałe 10 zł. Taki komplet umożliwistworzenie spersonalizowanej zawieszki np. w kształcie kwiatka lub potworka albo dzwoneczków. Wybierając akcesoria do drzwi, warto zwrócić uwagę nie tylko na ich funkcjonalność, która jest bardzo istotna, ale także na wygląd i wykonanie. Dzięki temu wyposażymy pokój naszej pociechy w praktyczny i jednocześnie ozdobny i ciekawy gadżet.
Akcesoria do drzwi dziecięcego pokoju
Opakowanie często bywa równie ważne jak gwiazdkowy prezent. A świąteczne motywy na torebkach i ozdobnych papierach dodatkowo podkreślają niezwykłą atmosferę. W co zapakować prezent dla najbliższych pod choinkę? Jest tyle możliwości! Papier pakunkowy, ozdobna torba, celofan czy może kolorowe pudełko? Ważne jest przy tym, aby upominek wielkością, charakterem i kolorem harmonizował z opakowaniem. Na szczęście jest mnóstwo możliwości, wystarczy dobrze zapoznać się z ofertą. Zobacz, jaką obfitość wzorów, materiałów i kolorów oferują nam producenci świątecznych opakowań. Celofan, folia, fizelina Torby wykonane z celofanu, ozdobione sylwetką brodatego Mikołaja, dźwigającego na plecach ciężki worek z prezentami to jedna z możliwości zapakowania gwiazdkowego upominku. Taka torba jest częściowo przezroczysta, więc można podglądać, co jest w środku… Za 25 sztuk zapłacisz tylko 13 zł. Duży worek św. Mikołaja z fizeliny w czerwonym, świątecznym kolorze pozwoli zapakować całą masę prezentów. Jeśli chcesz kogoś szczególnie obficie w tym roku obdarować, kup taki sympatyczny worek za niecałe 16 zł. Kolorowe foliowe torebki na prezenty o wymiarach 19 cm x 40 cm kosztują 4,40 zł za 5 sztuk. Są zdobione różnymi świątecznymi motywami, a przy okazji pięknie szeleszczą… Skarpeta? Czemu nie! Właściwie pakowanie prezentów w skarpetynie jest typowo polskim zwyczajem, ale stał się on w ostatnich latach i u nas bardzo popularny. Skarpeta ze św. Mikołajem jest uszyta z fizeliny, a po użyciu jej w charakterze torebki na prezenty może służyć jako ozdobny gadżet. Kosztuje niecałe 3 zł. Patchworkowe skarpety z wyjątkowymi, pojedynczymi wzorami kosztują 15,50 za sztukę. Są wprawdzie droższe, ale warto płacić za oryginalność i artystyczne wykonanie. Z własnym nadrukiem Ciekawym pomysłem na zapakowanie prezentu jest worek z własnym nadrukiem. Uszyte z satyny worki są wielokrotnego użytku i można je spersonalizować, to znaczy zamówić wersję z własną grafiką, zdjęciem, napisem czy logo. Worki są wykonane ręcznie, przewiązuje się je satynową wstążką. Dostępne w różnych wzorach i rozmiarach. Ceny: od 22 zł do 29 zł. Z duchem czasu Masz ochotę na torbę trochę mniej tradycyjną? Zerknij na torbę reklamówkę z białej, czerwonej lub zielonej włókniny, a kosztuje ok. 3 zł za sztukę. Upominek gwiazdkowy możesz też zapakować – jak Czerwony Kapturek – do koszyczka. Koszyczekjest wykonany z filcu, biało-czerwony i ozdobiony uśmiechniętą twarzą św. Mikołaja. Idealnie nadaje się też na świąteczne łakocie. Ponieważ ekologia ciągle w modzie, coraz bardziej popularne stają się opakowania z szarego papieru. Torby prezentowe eko z delikatnym motywem ozdobnym możesz mieć już w cenie ok. 2 zł za sztukę. W pudełeczku Jeśli masz do zapakowania coś, co nie powinno się przewracać, wtedy warto pomyśleć oozdobnym pudełku. Piękne pudełka w świątecznych kolorach: zielonym, czerwonym czy złotym kupisz po kilka-kilkanaście złotych za sztukę. Wykonane są z tektury barwionej lakierem i przewiązywane satynową wstążką. Oryginalne, podłużnepudełka w kształcie choinkito tegoroczny hit. Kosztują od 1 zł za sztukę, a prezentują się naprawdę bardzo efektownie. Jeśli nie decydujesz się na wymyślne, oryginalne opakowania, zawsze pozostaje ci ozdobny papier pakunkowy czy papierowe torby na prezenty, dostępne chociażby w popularnych sieciówkach. Z nich można również skomponować prześliczne opakowanie na gwiazdkowy prezent. Ważne, aby był ofiarowany z serca…
Worek Świętego Mikołaja, czyli w co zapakować prezenty pod choinkę
Futro nie musi tylko chronić przed zimnem. Tego lata jego zadaniem jest zdobienie. Do klapek z futerkiem zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Czas przyjrzeć się breloczkom i dodatkom ze sztucznego futra. Gdy na początku sezonu wiosennego na wybiegach zaczęły królować klapki obszyte kolorowym futrem, blogerki modowe i fanki stylu miejskiego zastanawiały się, czy ten trend przyjmie się w Polsce. Teraz takie klapki ma już każda sieciówka – od H&M, przez młodsze siostry Zary: marki Bershka czy Stradivarius. Stają się one hitem, ale trudno na sto procent stwierdzić, czy w przyszłym roku nadal będziemy je lubić. Bardziej prawdopodobne jest to, że nadal będziemy zdobić torby z haftowanymi aplikacjami lub kosmetyczki kolorowymi brelokami z futrzanymi akcentami. Pompony górą Futrzane breloki przyjmują w tym sezonie różne kształty – serduszka, zajączki, wisienki. Ale bez wątpienia karierę robią klasyczne pompony. Jeśli chodzi o kolory, nikogo nie dziwi, że także wśród futerkowych breloczków w kształcie pomponików (i nie tylko) królują jasne odmiany różu – pudrowy czy łososiowy. Popularny jest też odcień szary. Kolorystyka ta sprawia, że są one uniwersalne i można je łączyć ze stylizacjami, w których dominuje zarówno biel, róż, jak i czerń, khaki czy śliwkowy fiolet. Nie tylko do torebek Włochate pompony ze sztucznego futerka nie tylko mogą zdobić torebki i plecaczki. Jest wiele innych zastosowań. * Możesz je przyczepić do kluczy od domu lub samochodu – pomysł mało oryginalny, ale za to sprawdzony. Ryzyko, że zgubisz lub zatrzaśniesz w aucie klucze z wielkim, włochatym i widocznym pomponem, maleje. * Pompon stanie się ekstrawagancką dekoracją dżinsów, jeśli doczepisz go do szlufki. * Możesz też pompon potraktować jak wisiorek – wystarczy zaczepić go na długim łańcuszku lub rzemyku i zawiesić na szyi. Będzie to ciekawa ozdoba prostej, białej lub błękitnej koszuli. * A może bransoletka z pomponem na nadgarstek lub kostkę? Pomysł oryginalny, ale odradzamy takie ozdoby w upalne dni. Pompony do butów Tak, to nie pomyłka – kolorowy, duży pompon pięknie wygląda na białych, sportowych butach. Jak go zamocować? Trzeba znaleźć taki, który zamiast metalowego karabińczyka ma małą gumkę, lub odczepić uchwyt i doszyć gumkę. Wtedy wystarczy umieścić pompon na sznurowadle w wybranym miejscu i dokończyć sznurowanie. Możesz zaszaleć i wpleść w wiązanie aż dwa kolory pomponów. Wybieraj tenisówki z okrągłymi noskami, np. modele Adidas Stan Smith, które są minimalistyczne w formie i słyną z szykownej prostoty – ich kształt zgra się z pomponami. Gotowe, udekorowane już buty znajdziesz w ofercie sklepu Zara. Tenisówki z pomponami możesz połączyć z dżinsami, białymi spodniami rurkami z modnymi przetarciami lub na zasadzie kontrastu z plisowaną spódnicą z szyfonowej lub błyszczącej tkaniny
Futerko na lato?! Tak! Futrzane breloki i akcesoria hitem sezonu
Pewnie nie raz zdarzyło się wam robić makijaż na wielkie wyjście. Na początku prezentował się bardzo efektownie, jednak po kilku godzinach zaczęłyście zauważać, że usta nie mają już tak intensywnego koloru, a cień zaczął nieestetycznie zbierać się w kącikach oczu. Zastanawiałyście się, co zrobiłyście nie tak, zrzucając winę na markę pomadki, cienia lub pudru. Tymczasem o trwałości makijażu decyduje nie tylko to, jakich kosmetyków używacie, ale również to, jakie kroki poczyniłyście przed nałożeniem kolejnych warstw. Jednym ze sposobów na przedłużenie trwałości jest zastosowanie bazy pod makijaż. Ten niewielki kosmetyk jest w stanie w kilka sekund wygładzić skórę i przygotować ją na nałożenie kosmetyków kolorowych. Dzięki niemu twój makijaż przez wiele godzin będzie wyglądał nienagannie i bardzo profesjonalnie. A to wszystko za niewielkie pieniądze. W tym zestawieniu przyjrzymy się bazom pod makijaż, które kupisz na Allegro za mniej niż 20 zł. Ingrid – Make up Base Pierwszym kosmetykiem w naszym zestawieniu jest baza pod makijaż firmy Ingrid. Kosmetyk ten wyróżnia się lekką silikonową formułą, w skład której wchodzą najwyższej generacji elastomery i silikony. Po zastosowaniu cera staje się jedwabiście gładka i przyjemna w dotyku, dlatego rozprowadzenie podkładu i pudru to czysta przyjemność. Make up Base daje efekt perfekcyjnej cery bez widocznych porów i ewentualnych zmarszczek. Dzięki niemu skóra jest nawilżona, wygładzona i delikatnie napięta. Firma Ingrid zadbała również o wygodną aplikację. Baza znajduje się w opakowaniu z pompką, dlatego stosowanie jest nie tylko wygodne, ale i higieniczne. Marka Ingrid daje dosyć ciekawą opcję. Na rynek wypuszczonych jest kilka rodzajów bazy Make up Base, które są dostosowane do różnych potrzeb. Przezroczysta baza ma działanie wygładzająco-matujące, różowa daje efekt delikatnego rozświetlenia, a zielona koryguje zaczerwienienia. Co ważne, można je stosować na każdy rodzaj cery. Na Allegro kosztują one niewiele mniej niż 20 zł. Rimmel – Lasting Finish Kolejna baza jest wyprodukowana przez markę Rimmel. Lasting Finish ma lekką, nieobciążającą formułę, która zawiera witaminę E. Dzięki niej produkt pełni również funkcję pielęgnacyjną. Baza ta wyrówna koloryt cery i zmniejszy widoczność porów. Można stosować ją samodzielnie, nałożyć pod podkład w celu zwiększenia przyczepności lub na podkład w celu wykończenia makijażu. Według producenta przedłuża ona trwałość stworzonego make-upu nawet do 8 godzin. Na Allegro kupimy ją już za ok. 13 zł. Maybelline – Baby Skin Baza o wdzięcznej nazwie Baby Skin to kosmetyk wyprodukowany przez legendarną markę Maybelline. Jak nazwa wskazuje, po użyciu tej bazy skóra staje się gładka i miękka w dotyku jak skóra niemowlęcia. Do wyboru mamy 3 rodzaje tego kosmetyku: minimalizujący widoczność porów lub rozświetlający dla osób o ciepłej (Warm Apricot) bądź chłodnej karnacji (Cool Rose). Baza pod makijaż Baby Skin wyrównuje powierzchnię skóry i ukrywa niedoskonałości. Wzbogacona jest w nawilżająco-odświeżający kompleks, dzięki któremu skóra jest gładka i rozjaśniona. Najlepiej aplikować ją na oczyszczoną, a następnie nawilżoną skórę. Można stosować ją jako bazę pod podkład/krem BB lub samodzielnie. Jej cena wynosi od ok. 15 do 19 zł. Catrice – Prime and Fine Baza Prime and Fine również występuje w kilku wersjach: zielonej, różowej i białej. Baza w zielonym opakowaniu maskuje powiększone naczynka i zaczerwienienia. Jednocześnie nadaje skórze delikatny blask, ujednolica koloryt i dba o odpowiedni poziom nawilżenia. Baza w różowym opakowaniu to baza upiększająca. Zawiera pigmenty odbijające światło, które zapewniają skórze promienny blask. Kosmetyk ten wyróżnia się subtelnym zapachem i jedwabistą formułą. Natomiast baza w białym opakowaniu wygładza i matuje. Polecana jest dla osób, które narzekają na świecenie się twarzy. Bazy Catrice można zakupić za ok. 16–19 zł. Baza pod makijaż w kompakcie – Avon Ostatnia baza różni się od pozostałych – jest w kompakcie. Dodatkowo pełni rolę korektora. Nie tylko przygotowuje skórę do wykonania makijażu, ale również przyda się w ciągu dnia do drobnych poprawek lub odświeżenia. Odcień jest uniwersalny i dopasowuje się do każdej karnacji. Kupimy ją za niecałe 20 zł.
Baza pod makijaż do 20 zł
Wydaje ci się, że utrzymujesz swój dom w nienagannym porządku? Regularnie odkurzasz meble i podłogi, pierzesz zasłony i ścierki, myjesz wannę i prysznic? To jednak nie wszystko! Sprawdź, jakie miejsca i przedmioty gromadzą brud i bakterie. Uszczelki w lodówce Elastyczne gumowe uszczelki przy drzwiach lodówki to miejsce, w którym zbiera się kurz, tłuszcz i wilgoć. Jeśli nie czyścisz uszczelek regularnie, to istnieje duża szansa, że powstanie w nich siedlisko bakterii. Jest to szczególnie niebezpieczne, biorąc pod uwagę bliskość żywności, która poprzez kontakt z brudem i bakteriami może stracić swoją jakość. Jak czyścić uszczelki? Wystarczy, że zmieszasz szklankę octu z 3 szklankami wody i spryskasz je taką mieszaniną. Następnie przetrzyj uszczelki ściereczką, by usunąć brud, a na koniec wytrzyj je jeszcze raz, tym razem ścierką nawilżoną wodą. Ramy okien i drzwi Ramy okien i drzwi, a szczególnie ich górne krawędzie, to miejsca, o których często zapominamy w trakcie cotygodniowego sprzątania. Wprowadź nowy nawyk do swoich regularnych porządków i zacznij przecierać je ściereczką z mikrofibry lub szczoteczką do kurzu. Raz w miesiącu zmyj nagromadzony tłuszcz ściereczką zamoczoną w wodzie. W przypadku drzwi i okien kuchennych, gdzie gromadzi się najwięcej brudu, do wody możesz dodać środek myjący. Ściany Uważasz, że czyszczenie ścian to już przesada? Nie do końca. Regularne odkurzanie i przecieranie ścian pozwala utrzymać ich kolor w lepszym stanie i odroczyć kolejny remont. Jeśli masz dzieci, które często zostawiają odciski swoich brudnych rąk lub ślady butów na ścianach, regularne usuwanie tych zabrudzeń jest jak najbardziej wskazane. Przed wybraniem metody czyszczenia ścian upewnij się z jaką powierzchnią masz do czynienia – tapetą, farbą, zmywalną czy nie? Unikaj mocnych środków w spreju i mleczek. Zamiast silnych detergentów użyj gąbki zwilżonej wodą, rozcieńczonym płynem do mycia naczyń lub roztworem wody i amoniaku. Wnętrza szaf Sądzisz, że zamknięta szafa chroni twoją garderobę przed kurzem? Błąd! To włókna z ubrań stanowią większość kurzu, który powstaje w twoim domu. Dlatego za każdym razem kiedy odkurzasz mieszkanie, nie zapominaj o podłogach w szafach. Raz lub dwa w roku opróżnij garderobę i przetrzyj ją zwilżoną ściereczką. Drążki, półki i szuflady – każdy z tych elementów wymaga odświeżenia. Włączniki światła Włączniki światła są zazwyczaj tak niepozorne, że omijamy je przy sprzątaniu. A szkoda, bo przecież codziennie dotykamy ich nie zawsze czystymi dłońmi. Nawet jeśli od razu po powrocie komunikacją miejską do mieszkania myjesz ręce, to przecież pierwszą rzeczą, którą zrobisz, będzie zapalenie światła w korytarzu i łazience. Raz na jakiś czas przetrzyj włączniki ściereczką zwilżoną wodą i delikatnym płynem do mycia naczyń. Pamiętaj o dokładnym wyciśnięciu ścierki przed użyciem, żeby nie uszkodzić włączników. Klamki, gałki i uchwyty box:offerCarousel Klamki drzwi, gałki i uchwyty szafek oraz sprzętów domowych to kolejne powierzchnie idealne dla rozwoju bakterii. Najlepsze do czyszczenia klamek, gałek i uchwytów będą chusteczki antybakteryjne. Jeśli starasz się ograniczyć używanie środków chemicznych, zmieszaj wodę z octem i przetrzyj te elementy ściereczką zwilżoną taką mieszanką. Po usunięciu warstwy brudu i kurzu umyj uchwyty raz jeszcze, tym razem samą wodą. Parasole Parasole, które stoją w stojaku lub leżą w szafie, nie tylko gromadzą kurz, ale mają na sobie warstwę brudu po użytkowaniu. Wbrew pozorom deszczówka to nie środek czyszczący. Raz na jakiś czas umyj parasole pod prysznicem lub wężem ogrodowym na podwórku. W ten sposób zapobiegniesz powstawaniu na nich pleśni. Pamiętaj też o tym, żeby nie składać i nie chować jeszcze wilgotnych parasoli. Telefon i komputer W dobie smartfonów, tabletów i laptopów każdy z nas ma styczność z takim urządzeniem minimum raz dziennie. Rzadko jednak zdajemy sobie sprawę, jak wiele kurzu, tłuszczu i bakterii gromadzi nieustannie dotykana elektronika. Klawiatury odświeżaj za pomocą specjalnych sprejów ze sprężonym powietrzem, a ekrany ściereczkami i płynami przeznaczonymi do określonego typu wyświetlaczy (LCD). Smartfon przecieraj wacikiem lub ściereczką nasączoną mieszanką wody z octem lub spirytusem. Postaraj się raz na jakiś czas wyczyścić wymienione powyżej miejsca i przedmioty. Niekoniecznie co tydzień przy okazji regularnego sprzątania domu, ale choćby raz na kilka miesięcy. Twoje mieszkanie będzie lśnić we wszystkich zakamarkach!
12 rzeczy i zakamarków, których nie czyścisz, a powinieneś
Irlandzka pisarka Tana French zdążyła już ugruntować swoją pozycję na rynku kryminałów. Jej opowiadające o policjantach z Dublina książki cieszą się dużą popularnością i zdobywają nagrody. „Zdążyć przed zmrokiem” to debiutancka powieść, od której warto zawrzeć znajomość z tą autorką. Należy na samym początku zaznaczyć, że nie jest to całkiem typowy kryminał. Główny bohater, Rob Ryan, będący zarazem narratorem, na samym początku mówi: „Zanim zaczniecie czytać, chciałbym wam powiedzieć dwie rzeczy: że pragnę prawdy. I że kłamię”. Czy można więc ufać temu, co nam opowiada, wiedząc, że potrafi konfabulować? Czy pokazywane jego oczami wydarzenia naprawdę miały miejsce? Zagadka sprzed lat Rob jest nietypowym bohaterem także z innego powodu. Pełni niejako podwójną rolę – dzisiaj jest policjantem, jednak przed laty był uczestnikiem dziwnych wydarzeń. Jako dwunastoletni chłopiec poszedł z dwójką rówieśników do położonego obok ich osiedla lasu. Miejsce było im doskonale znane, wielokrotnie się tam wcześniej bawili. Tym razem jednak żadne z nich nie wróciło do domu na czas, a kiedy rodzice i miejscowa policja wyruszyli na poszukiwania, odnaleziono tylko Roba (który zresztą wtedy nosił inne imię). Jego koleżanka i kolega przepadli bez śladu i nigdy nie udało się ustalić, jaki spotkał ich los. Odnaleziony chłopiec nie pamiętał niczego od momentu, w którym weszli do lasu. Kolejna ofiara Wiele lat później Rob pracuje jako śledczy. Ponieważ zmienił imię, jego koledzy i przełożeni nie wiedzą o tajemnicy z dzieciństwa, dlatego bez oporów wysyłają go do rodzinnej miejscowości, kiedy znalezione zostają tam zwłoki. Zamordowano dwunastoletnią dziewczynkę i choć minęło tyle czasu, trudno nie zastanawiać się, czy jej śmierć ma jakiś związek z zagadką sprzed lat. Rob pracuje wspólnie z partnerką, energiczną i interesującą Cassie, która jako jedyna wie o jego przeszłości. Oboje będą powoli i żmudnie prowadzić śledztwo, błądząc czasem jak we mgle i frustrując się z braku postępów. Atmosfera Narracja prowadzona jest niespiesznie, toteż kiedy bohaterowie irytują się tym, jak wolno idzie im dochodzenie, czytelnik odczuwa podobną niecierpliwość, nie mogąc doczekać się rozwiązania zagadki. Dziwny, skupiony na sobie i nieco neurotyczny Rob potrafi w taki sposób przekazać swoje emocje, że trudno ich nie współodczuwać. Razem z nim ekscytujemy się każdym nowym tropem, razem z nim odczuwamy niepewność. Wchodzimy niemalże w jego buty, zapominając o tym, co zdradził na samym początku – że jest doskonałym kłamcą. „Zdążyć przed zmrokiem” to świetna lektura dla osób, które znudziły się typowymi kryminałami i chciałby sięgnąć po coś utrzymanego w tej samej stylistyce, a jednak napisanego inaczej. Pogłębiony obraz psychologiczny bohaterów, zawikłana intryga i atmosfera tajemniczości to niezaprzeczalne atuty tej książki. Warto po nią sięgnąć, tym bardziej że autorka zdecydowanie się rozwinęła i każda jej kolejna powieść jest lepsza od poprzedniej. Dlaczego by więc nie zacząć przygody z Taną French od początku? Źródło okładki: www.wydawnictwoalbatros.com/
„Zdążyć przed zmrokiem” Tana French – recenzja
Kurtka snowboardowa ma za zadanie chronić przed przedostaniem się śniegu i odprowadzać pot. Ważne jest, aby nie przepuszczała zimna i wiatru, a także miała podklejane szwy i została wyposażona w kilka kieszeni. Kurtki zimowe powinny być przede wszystkim ciepłe. Jeśli chodzi jednak o odzież narciarską i snowboardową, dobrze aby spełniała one dodatkowe parametry, zapewniające użytkownikowi komfort noszenia. Rozmiar kurtki snowboardowej Kurtka snowboardowa powinna być na tyle luźna, aby nie ograniczać ruchów. Podczas jazdy na desce snowboardowej ważne jest też to, by nie przepuszczała wiatru, śniegu oraz mrozu. Przed zakupem okrycia zimowego warto je dopasować do rozmiarów sylwetki. W tym celu należy: * zmierzyć długość rękawa, * wymierzyć obwód klatki piersiowej, * sprawdzić, jakiej długości powinno być ubranie, * zmierzyć obwód dołu kurtki, * dopasować wysokość kołnierza w taki sposób, aby nie odstawał zbytnio od szyi, dzięki temu zimne powietrze nie będzie się tam dostawało, * założyć kurtkę na kilka warstw ubrań: między bluzą lub innym okryciem a podszewką kurtki potrzebne jest około 10 cm luzu, * unieść ręce, mając na sobie kurtkę - w tej pozycji rękawy nie powinny zsuwać się poniżej nadgarstków ani za nadgarstki, a dół kurtki nie powinien pozostawiać odkrytych pleców. Wodoodporność i oddychalność kurtki snowboardowej Kurtki zimowe mają dwa istotne zadania do spełnienia: umożliwić przepuszczalność powietrza oraz ochronić użytkownika przed dostaniem się wody przez materiał. Ten cel zapewnia zastosowanie membrany. Jest to elastyczna i cienka tkanina, zatrzymująca niektóre cząsteczki i przepuszczająca inne. Ma dwa parametry: wodoorporność i oddychalność. Wodoodporność określa, na ile konkretny materiał jest odporny na przenikanie wody. Wartość tego parametru jest podawana jako wysokość słupa wody w milimetrach. Do jazdy na sprzęcie, jakim jest deska snowboardowa, najlepiej wybrać odzież o parametrach 10000-15000 mm słupa wody. Natomiast oddychalność daje kupującemu informację o tym, w jaki sposób tkanina odprowadza pot na zewnątrz i przepuszcza powietrze. Jest mierzona w gramach wody przepuszczanych przez m2 materiału w ciągu 24 godzin. Należy wybrać kurtkę snowboardową o oddychalności od 10000 do 20000 g/m2/24h. Najbardziej polecane technologie wykorzystywane do odzieży narciarskiej i snowboardowej to Softshell i Gore-tex. box:offerCarousel Pierwszy rodzaj sprawdzi się przy łagodnych warunkach pogodowych. Charakteryzuje go ciepła, zazwyczaj polarowa podszewka i śliski materiał na zewnątrz kurtki. Natomiast membrana Gore-tex jest bardziej odporna i przydatna przy obfitych opadach śniegu i dużym mrozie. Jeśli chodzi o ocieplenie kurtki, warto zwrócić uwagę na materiał o nazwie Polartec. Jego parametry to: 300 g/m2 przy temperaturze poniżej 15 stopni Celsjusza, 200 g/m2 przy temperaturze od -5 do -15 stopni i 100g/m2 do -10 stopni i niewielkich opadach śniegu. Jakie jeszcze elementy kurtki snowboardowej są ważne? Przy zakupie kurtki snowboardowej istotne są też podklejane szwy na kapturze i rękawach. Warto wybrać model ze ściągaczami, które chronią przed przedostaniem się śniegu pod odzież. Podobną funkcję ma odpinany pas śniegowy. Równie ważne są rozpinane wywietrzniki pod pachami, pozwalające odprowadzać pot na zewnątrz. Kieszonka na rękawie pozwoli schować karnet na stok, a wewnętrzne kieszenie - dokumenty, komórkę i klucze. Warto zwrócić uwagę na to, by kieszonki były zapinane na zamek błyskawiczny, który jest bezpieczniejszy niż rzepy. Rękawice w mankietach to kolejny przydatny element, dodatkowo ocieplający dłonie. Ostatnią ważną kwestią jest system Recco w formie wszytej w materiał płytki. Odbija on i podwaja fale radiowe wysyłane przez detektory, których używają ratownicy górscy. Dzięki temu mogą oni odnaleźć snowboardzistę, który został np. zasypany śniegiem podczas lawiny.
Kurtka snowboardowa: na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Białko swoją złożoność i niezliczoną liczbę funkcji, jaką może pełnić, zawdzięcza różnorodności 20 aminokwasów, z których jest zbudowane. Nie powinno się jednak rozpatrywać tego składnika wyłącznie jako całości, gdyż każdy aminokwas to odrębna i niepowtarzalna historia. Wszystkie proteiny, jakie dostarczamy wraz z dietą, muszą zostać strawione do aminokwasów, gdyż zasadniczo tylko w tej postaci mogą zostać wchłonięte ze światła jelita. Dwudziestka białkowych cegiełek dostaje się do krwi w postaci wolnej, a następnie trafia do komórek, gdzie może być wykorzystana na różnorakie sposoby. Większość oczywiście służy do syntezy naszych białek, ale niektóre pożytkowane są w innych, niezwykle ważnych celach. W służbie mięśniom W świecie aminokwasowych suplementów prym bezsprzecznie wiedzie BCAA, czyli trójka aminokwasów rozgałęzionych: leucyna, izoleucyna i walina, zazwyczaj w proporcji 2:1:1. Leucyna to fundament BCAA i najbardziej anaboliczny aminokwas z całej dwudziestki. Aktywuje kinazę mTOR, czyli tę samą cząsteczkę, która odpowiada za biochemiczną ścieżkę działania na mięśnie insuliny i IGF-1. W przypadku niedoboru glukozy aminokwas ten służy jako alternatywne paliwo w mitochondriach. Leucyna jest także dostępna jako odrębny suplement. box:offerCarousel Izoleucynę można określić mianem słabszej siostry leucyny, gdyż spełnia te same role, ale mniej efektywnie. Grupę BCAA dopełnia najsłabsza anabolicznie, ale nadal mocniejsza w tym aspekcie od większości aminokwasów, walina. Szczególne bogactwo BCAA znajdziemy w preparatach białka serwatkowego, co stanowi jedną z głównych przyczyn najwyższej wartości biologicznej tych protein. Są to tak cenne aminokwasy, że stały się jednym z fundamentalnych suplementów w okresie okołotreningowym. Glutamina odgrywa wiele ważnych ról w organizmie człowieka – m.in. w układzie mięśniowym i nerwowym. Jeśli spojrzeć na zalecenia i działania wypisane na opakowaniach suplementów, można dojść do wniosku, że mamy do czynienia z najbardziej wszechstronną białkową cegiełką. Buduje mięśnie, zwiększa odporność, działa antykatabolicznie, przyspiesza odbudowę glikogenu i odgrywa rolę ważnego neuroprzekaźnika w układzie nerwowym. Często oferowana jest razem z BCAA. Kolejnym aminokwasem kojarzonym przede wszystkim z treningiem siłowym jest arginina. To właśnie ta cząsteczka służy jako substrat do produkcji tlenku azotu, czyli odpowiada za wzmocnienie zjawiska pompy mięśniowej. Więcej krwi w ćwiczonych mięśniach to nie tylko przyjemniejszy, ale także wydajniejszy trening, gdyż wraz z potęgowaniem czynnościowego przekrwienia, włókna mięśniowe otrzymują więcej tlenu i składników odżywczych. Arginina poza wzmaganiem pompy dedykowana jest poprawie sprawności seksualnej mężczyzn i zdrowiu układu sercowo-naczyniowego. box:offerCarousel Ciekawą propozycją aminokwasową w odniesieniu do rozbudowy muskulatury jest kwas D-asparaginowy (DAA). Aminokwasy budujące białka występują w konfiguracji L (lewoskrętnej). Odkryto jednak, że kwas asparaginowy w konfiguracji D (prawoskrętnej), czyli ten sam związek nieco zmieniony przestrzennie, wzmaga produkcję hormonu luteinizującego (LH) w przysadce u mężczyzn, czyli przyczynia się do zwiększenia stężenia testosteronu we krwi. box:offerCarousel Pozytywne działanie na układ nerwowy Tyrozyna to niezwykle ważny aminokwas syntetyzowany w organizmie z fenyloalaniny. Stanowi on substrat do produkcji szerokiej gamy hormonów i neuroprzekaźników. Najważniejsze to katecholaminy (adrenalina, noradrenalina i dopamina), hormony tarczycy i barwniki skóry. Aminokwas ten znajdziemy w wielu suplementach przedtreningowych i prozdrowotnych. Zwiększenie spożycia tyrozyny, podobnie jak w przypadku jej prekursora – fenyloalaniny, prowadzi do wzrostu produkcji cząsteczek odpowiedzialnych za ilość energii, dobry nastrój i skupienie. box:offerCarousel Tryptofan także stanowi niezwykle ważny substrat do produkcji hormonów i neuroprzekaźników. Najważniejsze dwie cząsteczki z niego wytwarzane to melatonina i serotonina. Jako czysty suplement lub składnik złożonych produktów zalecany jest przede wszystkim w celu regulacji cyklu dobowego. Warto zwrócić uwagę, że tryptofan to aminokwas egzogenny, więc organizm nie jest w stanie go sam wyprodukować. Zastosowanie go przed snem przyczynia się do zwiększenia produkcji melatoniny i łatwiejszego zasypiania. Z uwagi na zwiększanie produkcji hormonu szczęścia, czyli serotoniny, tryptofan poprawia samopoczucie. box:offerCarousel Usuwanie trucizn, zdrowie skóry, włosów i paznokci oraz przeciwutleniająca moc W suplementacji bardzo często wykorzystywane są dwa aminokwasy siarkowe, czyli metionina i cysteina. Obecność atomu siarki w cząsteczce przyczynia się do dbałości o kondycję skóry, włosów i paznokci. Metionina działa ponadto odtruwająco i przeciwzapalnie. Główną rolą cysteiny, produkowanej w organizmie właśnie z metioniny, jest współtworzenie najważniejszego przeciwutleniacza ludzkiego organizmu, czyli glutationu. Stąd wynika jej działanie przeciwzapalne, odtruwające, przyspieszające regenerację wszystkich tkanek i wzmacniające stawy. Wspomagająco w utrzymaniu zdrowia działa także lizyna – kolejny z aminokwasów egzogennych. Uczestniczy przy usuwaniu toksyn z organizmu, wchłanianiu wapnia i walce z wirusami. Odgrywa ważną rolę w syntezie kolagenu oraz produkcji przeciwciał. Lizyna w formie suplementu zalecana jest przede wszystkim w przypadku osteoporozy i nawracającej opryszczki. Oferowana jest także razem z proliną w celu efektywnej budowy kolagenu.
Przewodnik po aminokwasach
Jednym z częstych dziecięcych marzeń jest mieć zwierzątko. Przeważnie jest to posiadanie pieska albo kotka, z którym można by się bawić. Niezależnie od tego, jakim pupilem chciałoby zaopiekować się dziecko, ważne jest, żeby miało świadomość, że opieka nad Azorkiem lub Mruczkiem to nie tylko same przyjemności, ale również obowiązki. Ten temat można podjąć przy okazji lektury serii książeczek Holly Webb Zaopiekuj się mną wydawnictwa Zielona Sowa. Rudek, Alfik i inni Spod pióra brytyjskiej autorki Holly Webb wyszło wiele książek dla dzieci, większość (także inne serie) dotyczących zwierząt. Cykl Zaopiekuj się mną liczy sobie dwadzieścia siedem pozycji i wszystkie je łączą podobne wątki: zwierzęta, które są bohaterami książeczek, znajdują się w trudnych sytuacjach, z których wyjść musi pomóc im człowiek – ich opiekun lub ktoś, kto w biegu wydarzeń dopiero nim zostanie. Czytając tę serię, dzieci poznają między innymi kotkę Łezkę, która boi się dużych kocurów z sąsiedztwa, co powoduje, że nie chce wychodzić na dwór (Łezka, przerażona kotka), bezdomnego kota Rudka, który został sam kiedy farmę, na której wcześniej przebywał, sprzedano pod plac budowy (Gdzie jest Rudek?), jamnika Freda, który zgubił się swojej właścicielce (Fred się zgubił!) albo Alfika, któremu jest przykro, że jego opiekunce urodził się maleńki braciszek i dziewczynka nie ma już dla niego czasu (Wróć, Alfiku!). Historie opisywane w Zaopiekuj się mną są w znacznej części z życia wzięte, o czym często wspominała sama autorka w wywiadach. Bazują na opowieściach o zwierzętach, które słyszała od swoich najmłodszych czytelników na spotkaniach autorskich w szkołach i przedszkolach. Mogłoby się wydawać, że są to smutne opowieści. Nic bardziej mylnego – pojawiają się oczywiście momenty złowrogie i przygnębiające (tak, jak w życiu samotnych czy zagubionych zwierzątek), na szczęście wszystkie mają swoje szczęśliwe zakończenie. Poza ciekawymi i wciągającymi dzieci opowieściami, książeczki Holly Webb mają dużą wartość edukacyjną. Widać, że autorka na co dzień obcuje ze zwierzętami i jest ich wielką miłośniczką, ponieważ nie tylko opisuje dokładnie wszystkie szczegóły dotyczące wychowania, opieki nad zwierzętami czy przygotowywania domu na przyjęcie pupilka, ale także obrazowo przedstawia psie i kocie emocje, ich prawdopodobne myśli (także na temat swoich opiekunów), jak i co mogą czuć, kiedy poznają inne zwierzaki. Podczas lektury mali czytelnicy dowiedzą się nie tylko jak postępować ze zwierzątkiem, ale i co ono może myśleć i odczuwać. Nie są to oczywiście poradniki – dobre wzory zachowań przedstawiono w osobach opiekunek zwierzaków, będących rówieśniczkami czytelników. Opiekunki milusińskich są odpowiedzialne, a jeżeli popełniają błędy, to wyciągają z nich wnioski, żeby być jak najlepszymi dla swoich ukochanych zwierzątek. Kto chętnie przeczyta książeczki? Bohaterkami, które opiekują się zwierzakami, są przeważnie dziewczynki, co jednak wcale nie oznacza, że książeczki przeznaczone są tylko dla nich. Kolorowe okładki i zwierzątka na nich narysowane zachęcić mogą do czytania również chłopców, zwłaszcza tych, którzy chcieliby mieć (albo już mają) zwierzątko. Książeczki mają dużą czcionkę i przeważnie koło stu dwudziestu stron (oczywiście należy pamiętać, że przez wielkość czcionki, to nie jest to tyle samo, co sto dwadzieścia stron w książce dla dorosłych). Napisane są prostym językiem, także nadają się nie tylko do czytania przedszkolakom, ale również starsze dzieci, w wieku wczesnych klas szkoły podstawowej, na pewno podołają samodzielnej lekturze. Wszystkie części serii są małego formatu, cienkie i poręczne – można je zabrać ze sobą w podróż jak i czytać na dobranoc. Książeczki opatrzono ładnymi ilustracjami przedstawiającymi zwierzątka i ich opiekunów. Ilość tekstu znacząco przewyższa liczbę obrazków, które, poza wartką akcją książeczek, dodatkową pobudzają dziecięcą wyobraźnię. W książeczkach cyklu Zaopiekuj się mną na pewno zakochają się mali miłośnicy zwierząt. Seria jest całkiem pokaźna, można będzie więc zapoznać dzieci z różnymi sytuacjami, które przytrafiają się zwierzakom i ich właścicielom. Dzięki nim mali czytelnicy dowiedzą się, jak dbać o swojego pieska albo kotka, jak starać się go uchronić przed nieprzyjemnymi sytuacjami, ale i innej bardzo ważnej rzeczy – że posiadanie zwierzątka to obowiązek, ale bardzo przyjemny i dający wiele satysfakcji i miłości. Zobacz również inne książki Holly Webb. Źródło okładki: www.zielonasowa.pl
Chcesz mieć zwierzątko? Zaopiekuj się nim! Seria książeczek dla dzieci o zwierzętach
W wersji czysto amatorskiej parkour nie budzi szczególnych kontrowersji i spięć między sportowcami. Tak jak w bieganiu, które jest częścią tej ekstremalnej aktywności, liczy się wolność i radość z pokonywania kolejnych urbanistycznych przeszkód. Wystarczy dobra organizacja lokalnej społeczności i zgoda władz na budowę specjalnego parku, by na niewielkiej przestrzeni powstała przestrzeń pełna drążków, ścianek, skoczni. W wersji czysto amatorskiej parkour nie budzi szczególnych kontrowersji i spięć między sportowcami. Tak jak w bieganiu, które jest częścią tej ekstremalnej aktywności, liczy się wolność i radość z pokonywania kolejnych urbanistycznych przeszkód. Wystarczy dobra organizacja lokalnej społeczności i zgoda władz na budowę specjalnego parku, by na niewielkiej przestrzeni powstała przestrzeń pełna drążków, ścianek, skoczni. Szybkość i sztuka Parkour, czyli sztuka poruszania się (art of movement), łączy kilka elementów: bieg, akrobatykę i sztuki walki. Istnieje ponad trzy dekady, rozgrywane są nawet nieoficjalne mistrzostwa świata. Liczy się tu szybkie, ale i efektowne pokonywanie przeszkód. Rosnące zainteresowanie wynika m.in. z faktu, że do jego uprawiania nie są potrzebne kosztowne akcesoria ani przynależność do klubów. Choć piszę o sporcie ekstremalnym, jest on pierwotny, odnoszący się do siły ludzkich mięśni, szybkości i elastyczności. Wszystkie razem przekładają się na jakość trików w betonowej miejskiej dżungli. Przełamywanie barier Wspomniana wolność, niekończący się ciąg rozmaitych kombinacji trików i wspólnota – to czynniki wpływające na popularyzację tego sportu miejskiego. Specjalnie zaprojektowane parki, a nawet pojedyncze kombinacje szczebelków, murków i skoczni, to na mapie polskich miast rzadkość. Tymczasem fanów parkoura nie brakuje. Braki w wyposażeniu nierzadko rekompensują sobie na osiedlach, narażając się na obelgi ze strony mieszkańców i policji. Ten sport nie wymaga sporych nakładów. Wystarczą zwykłe bluzy dresowe, buty z amortyzacją, T-shirty, specjalne ściągacze i ochraniacze. Znane triki Zwariowane salta. Efektowne, możliwe do nauczenia się w stosunkowo krótkim czasie salta są wykonywane po rozbiegu. Traceurzy odbijają się z różnych powierzchni: ścian, murków, nierównych przeszkód. Tzw. flipy dzielimy na te wykonywane w przód (front) i do tyłu (back). Na krawędzi ścianki. Wall run, czyli bieg po ścianie, to trik wymagający precyzji, zmysłu równowagi i… dozy szaleństwa. Nie jest zalecany tym, którzy mają lęk wysokości. Treningi najlepiej rozpocząć od prostego i powolnego chodu. Vault – to przerzucenie ciężaru ciała i nóg ponad przeszkodą (najczęściej murkiem lub ścianką) na drugą stronę. Podporę stanowi prawa lub lewa ręka, na początkowym etapie mogą być obydwie. Lądowania Przez przetoczenie (roll) – to technika, która maksymalnie wykorzystuje ciało traceura do amortyzacji. Chodzi w niej o równoległy kontakt z podłożem, najlepiej z gumy syntetycznej, przez kilkukrotne przetoczenie się po uprzednim skoku. Następnie kontynuuje się bieg do kolejnej przeszkody. Do stosowania przy zeskokach z wysokości powyżej dwóch metrów. To technika dla bardziej zaawansowanych zawodników, o wytrenowanych stawach. Nieocenione, zwłaszcza dla uczących się tego triku, jest posiadanie ochraniaczy na stawy kolanowe. Technika na Spidermana – czyli sposób na wykończenie (ze)skoku z niewielkiej wysokości. Dla rozproszenia siły ciążenia zawodnicy lądują w pionie, na stopach, z szerszym niż zwykle rozstawem nóg. Dla dodatkowej amortyzacji wyciągają ręce do przodu i lekko się pochylają. Nie nogi, a ręce i kręgosłup są w tym przypadku najsilniej narażone na uraz. Nie unikniemy siniaków Początki przygody z tym sportem często kończą się kontuzjami. Stłuczenia i obrzęki towarzyszą praktycznie od początku. Do tego dochodzi wciąż niska świadomość społeczna – parkour kojarzy się z rozrabiającą młodzieżą demolującą zabudowę. Jedyną legalną przestrzenią do ulicznych akrobacji pozostają rampy, na szczęście dla parkourów budowa specjalnej przestrzeni do trików nie jest już pojmowana jako zjawisko oderwane od rzeczywistości.
Parkour – fenomen „ulicznego” sportu
Z problemem rozładowanego akumulatora miał do czynienia praktycznie każdy kierowca. Czasami akumulator nadaje się już tylko do wymiany. Jak zdiagnozować problem i wymienić baterię? Diagnoza stanu akumulatora – napięcie na zaciskach Wbrew obiegowym opiniom badanie stanu akumulatora z powodzeniem można przeprowadzić praktycznie w każdych warunkach. Będzie do tego potrzebny multimetr, zwany również miernikiem uniwersalnym. Urządzenie to kupimy już za ok. 10 zł, nawet najtańszy model będzie miał wszystkie niezbędne funkcje. box:offerCarousel Parametrem, który możemy z łatwością zmierzyć, jest napięcie na zaciskach akumulatora przy wyłączonym silniku. W pierwszej kolejności ustawiamy odpowiednio multimetr. Na początku podłączamy przewody miernicze – czarny do wtyku COM i czerwony do wejścia oznaczonego znakiem V, gdyż będziemy mierzyć napięcie. Pokrętło miernika ustawiamy na pomiar prądu stałego (oznaczone podwójną linią) w zakresie do 20 V. Teraz wystarczy końcówkę czerwonego przewodu przyłożyć do plusowego zacisku na akumulatorze, a czarny kabel do ujemnego i odczytać wartość wskazaną przez urządzenie. Napięcie na akumulatorze pozwala na oszacowanie stopnia rozładowania akumulatora. Sprawny akumulator powinien pokazać wartość w granicach 12,5 V. W przedziale 12–12,4 V możemy mówić o konieczności doładowania, a poniżej 12 V to skrajne rozładowanie. Wykonując analogiczny pomiar przy włączonym silniku, możemy zbadać sprawność alternatora. Jeśli multimetr wskaże napięcie prądu ładowania w przedziale 13,8–14,4 V, to alternator jest sprawny. Niższe wartości mogą sugerować problemy z działaniem prądnicy. Pobór prądu w spoczynku Jeśli multimetr wskaże na rozładowanie akumulatora, a ten (przynajmniej biorąc pod uwagę jego wiek) powinien być sprawny, warto zbadać także pobór prądu w spoczynku. Pozwoli to na sprawdzenie, czy któreś z urządzeń elektrycznych nie zużywa zbyt dużej ilości energii elektrycznej, np. na skutek zwarcia. Do tego pomiaru znów przyda się multimetr. Tym razem czerwony przewód wpinamy do wejścia oznaczonego symbolem ampera A, natomiast czarny tak jak poprzednio do wtyku COM. Pokrętło ustawiamy na pomiar A dla prądu stałego w zakresie pomiaru natężenia 5 A lub zbliżonego. W kolejnym kroku odłączamy klemę plusową i przykładamy do niej czarny przewód multimetru. Czerwony kabel zwieramy natomiast z zaciskiem plusowym akumulatora, co zamyka obwód. Wartość w granicach kilku setnych ampera można traktować jako normalną. Za anomalię uznaje się wartości wielokrotnie wyższe, np. 0,1 A. Akumulator do wymiany Nawet rozwiązanie przyczyny podwyższonego poboru prądu nie przywróci życia akumulatorowi. Jeśli ten po doładowaniu prostownikiem wykazuje znaczące oznaki zużycia, to należy go wymienić. Kupując nową baterię, trzeba zwrócić uwagę na jej wymiary, pojemność, grubość zacisków i położenie bieguna plusowego. Najlepiej, aby wszystkie te wartości były jak najbliższe zaleceniom producenta pojazdu. box:offerCarousel Wymianę akumulatora przeprowadzamy przy wyłączonym silniku i wyjętych kluczykach ze stacyjki. Samochód ustawiamy na płaskiej powierzchni i zaciągamy hamulec ręczny. Pojazd powinien znajdować się z dala od źródeł ognia. Demontaż starego akumulatora zaczynamy od odpięcia klemy minusowej, a następnie plusowej. Odkręcamy obejmę stabilizującą baterię i ostrożnie wyjmujemy akumulator. Następnie wkładamy nową baterię, zwracając uwagę na położenie biegunów. Klemy podłączamy w odwrotnej kolejności – najpierw plusowa, a następnie minusowa. Zobacz też: * Przegląd akumulatorów do 200 zł * Akumulatory do 300 zł – który wybrać? * Przegląd akumulatorów w budżecie do 400 zł * Przegląd akumulatorów od 400 do 600 zł Zarówno diagnoza, jak i wymiana akumulatora to czynności mało skomplikowane i poradzi sobie z nimi każdy amator majsterkowania. Co ciekawe, największy problem z reguły sprawia odpowiedni dobór akumulatora. Często zdarza się, że kierowcy dobierają baterie o niewłaściwych wymiarach czy odwrotnym położeniu zaciska plusowego.
Diagnoza i wymiana akumulatora krok po kroku
Wrażliwa skóra dziecka, zwłaszcza niemowlęcia, potrzebuje specjalnej ochrony. Wybór odpowiednich ubranek jest jeszcze bardziej istotny, jeśli maluch ma skłonności do reakcji alergicznych skutkujących swędzącymi wysypkami i podrażnieniami. Właściwie dobrana i pielęgnowana garderoba może znacznie zmniejszyć ryzyko wystąpienia uczulenia. Zawsze czytaj metki Choć urok odzieży dziecięcej tkwi w ciekawym i barwnym wzornictwie, kwestie estetyczne muszą zejść w tym przypadku na nieco dalszy plan. Zwłaszcza że to właśnie kolorowe nadruki powstałe przy użyciu barwników tekstylnych bywają częstym źródłem podrażnień. Niezbyt bezpieczne są także wszelkiego typu haftki, falbanki i naszycia tworzące idealne warunki dla rozwoju groźnych alergenów. Kwestią priorytetową powinien być dla nas skład materiału, z którego ubranko zostało uszyte. Szukajmy wyrobów z tkanin naturalnych. Trafnym wyborem będą ubranka uszyte z bawełny, najlepiej organicznej. Pozyskuje się ją z upraw ekologicznych, gdzie nie są wykorzystywane środki chemiczne, takie jak pestycydy czy sztuczne nawozy. Tkaniny pozostają delikatne i w pełni bezpieczne. Godna polecenia jest także wełna merino. Wykonane z niej ubranka mają doskonałe właściwości termoregulacyjne, dlatego bez obaw można zakładać je dziecku latem i zimą. Sweterek z wełny merynosów uchroni malucha przed chłodem nawet podczas największych mrozów, a lekkie body zapewni komfort w upalne dni. W przeciwieństwie do tradycyjnej wełny, której alergicy powinni unikać, materiał jest miękki i nie drapie. Podobne zalety mają włókna bambusa. W dodatku są jeszcze bardziej delikatne niż bawełna, odporne na plamienie i nie zbierają kurzu, co ma w tym przypadku szczególne znaczenie. Wykazują też właściwości antybakteryjne, które utrzymują się nawet przez kilkadziesiąt prań. Nic dziwnego, że chętnie wykorzystuje się je m.in. w produkcji dziecięcej bielizny. Rezygnacja z tkanin syntetycznych na rzecz naturalnych jest zalecana nawet wtedy, gdy maluch nie ma tendencji do uczuleń. Syntetyki bardzo słabo przepuszczają powietrze, co wzmaga produkcję drażniącego skórę potu. Na co jeszcze zwrócić uwagę? Aby zapewnić maluchowi maksimum bezpieczeństwa, unikajmy ubrań zaopatrzonych w różnego typu metalowe sprzączki, klamry i guziki, które często zawierają domieszki niklu lub innych reakcyjnych metali. Ważny jest także dobór koloru. Pamiętajmy, że im jaśniejsze rzeczy, tym mniej w nich alergizujących środków barwiących. Zrezygnujmy z nazbyt opinających elementów garderoby na rzecz luźnych i oddychających. Unikajmy uciskowych gumek, pasków i ściągaczy. Bardzo ważne jest przestrzeganie zasad pielęgnacji. Ubrania powinny być prane po każdym użyciu w wysokiej temperaturze, najlepiej powyżej 60 stopni Celsjusza. Stosujmy hipoalergiczne, przeznaczone dla dzieci detergenty i płuczmy ubrania minimum dwukrotnie. W okresie intensywnego pylenia roślin unikajmy suszenia ich na świeżym powietrzu. Dzięki temu zapobiegniemy przywieraniu pyłków do wilgotnej tkaniny. W tym czasie należy przebierać dziecko zaraz po powrocie ze spaceru, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się alergenów w pomieszczeniach. Po wysuszeniu i wyprasowaniu, ubrania od razu należy układać w szczelnie zamykanych szafkach. Nie odkładajmy tego na później – leżąc na krześle czy łóżku, zbierają wirujące w powietrzu pyłki kurzu. Pamiętajmy także, by regularnie wycierać półki i wietrzyć szafę. Zrezygnujmy natomiast z używania zapachowych saszetek odstraszających mole i wszelkiego typu odświeżaczy, które mogą działać drażniąco.
Ubrania dla małego alergika – jakie wybrać?
Kiedy zastanawiamy się nad prezentem dla domowego specjalisty od win, zwykle przychodzi nam na myśl butelka tego szlachetnego trunku. Warto jednak poszukać czegoś oryginalnego, czym nasz sommelier amator będzie mógł się cieszyć znacznie dłużej. Oto siedem pomysłów na upominek doskonały! Akcesoria do wina Elegancki korkociąg, uniwersalny korek do butelki, lejek ułatwiający nalewanie wina do kieliszków, obcinacz do folii, obręcz zapobiegająca skapywaniu, termometr, wiaderko do schładzania butelek – pomysłów na upominek dla sommeliera amatora nie brakuje. Warto wybierać akcesoria wysokiej jakości, zaprojektowane dla profesjonalistów przez doświadczonych producentów (np. Rosendahl). Są nie tylko wytrzymałe, ale także bardzo efektowne i perfekcyjnie spełniają swoją funkcję. Oto trzy najciekawsze propozycje: 1. Korkociąg BergHOFF Geminis Elektryczny korkociąg do wina, który zarówno wykręca, jak i wkręca korki bez uszkadzania ich. Ma wbudowany obcinacz do folii. Wykonany został ze specjalistycznego włókna syntetycznego, które jest lekkie, ale odporne na uszkodzenia. Model bezprzewodowy, ładowany na wygodnym stojaku z diodą informującą o stanie naładowania baterii. Czas ładowania: 8 godz. Cena: od 104,99 zł. box:offerCarousel 2. Korkociąg WMF Vino Model wykonany w całości ze stali nierdzewnej. Automatycznie dopasowuje się do kształtu oraz wielkości butelki. Specjalne klipsy z tworzywa sztucznego utrzymują korkociąg w miejscu, co znacznie ułatwia wykręcenie korka. Korkociąg sprawdza się podczas otwierania wina, szampana oraz prosecco. Długość: 16 cm. Cena: od 195,99 zł. box:offerCarousel 3. Cooler Blomus Lounge Wiaderko do chłodzenia m.in. butelek z winem. Wykonane ze stali nierdzewnej, matowego szkła i tworzywa sztucznego. Jest to połączenie solidne i wyjątkowo trwałe. Cooler nie tylko utrzymuje niską temperaturę ulubionego wina, ale również pełni funkcję dekoracyjną. Wysokość: ok. 20 cm. Średnica: ok. 14 cm. Cena: od 259 zł. box:offerCarousel Stojaki na wino Niewielu miłośników wina dysponuje prywatną piwniczką, w której mogą spokojnie leżakować ich ulubione trunki. Właśnie dlatego elegancki stojak na wino to świetny prezent dla domowego sommeliera. Pomoże uporządkować i wyeksponować szczególnie cenne bądź efektowne butelki wina, a przy okazji sprawdzi się jako oryginalna dekoracja. Stojaki wykonuje się z drewna, tworzywa sztucznego oraz stali nierdzewnej, a największą popularnością cieszą się modele minimalistyczne. Oto dwa modele, na które warto zwrócić uwagę: 4. Regał Beczka Wina Regał na wino wykonany z solidnego drewna akacjowego w kolorze brązowym, wstępnie zaolejowanego. Pomieścić 12 butelek. Doskonale pasuje zarówno do wnętrz klasycznych, jak i skandynawskich czy nowoczesnych. Wysokość: 89 cm, szerokość: 49 cm, głębokość: 30 cm. Cena: 209 zł. box:offerCarousel 5. Stojak Flaming Stojak na wino wykonany ręcznie z litego drewna liściastego pomalowanego na wybrany kolor (wenge, calvados lub brązowy) i zabezpieczonego lakierem wodnym. Może pomieścić – w zależności od modelu – od 5 do 17 butelek. Każdy stojak jest niepowtarzalny dzięki widocznej fakturze drewna. Średnica otworu na butelkę: 90 mm. Cena: od 100 zł. box:offerCarousel) Kieliszki i karafki box:imagePins box:pin box:pin Każdy smakosz win wie, że ważne jest nie tylko to, jak wino smakuje, ale także to, jak zostało podane. Eleganckie kieliszki dobrane do gatunku wina oraz dopasowana karafka to akcesoria, bez których miłośnikowi szlachetnego trunku z winogron ciężko będzie się obyć. Najefektowniejszą są oczywiście kieliszki i karafki kryształowe, ale ich cena jest wysoka. Warto zatem postawić na produkty z lekkiego szkła, które dorównują im urodą, a są zdecydowanie tańsze. Oto dwa wzory godne polecenia: 6. Karafka Krosno Galea Linia luksusowych karafek do serwowania wina. Dzięki subtelnemu kształtowi stanowią efektowną, a zarazem funkcjonalną dekorację. Do wyboru dwa modele: o pojemności 0,8 l (wys. 32 cm) lub 1 l (wys. 24 cm). Każdy z nich ma wygodne ucho i szklany korek zapobiegający wietrzeniu wina. Karafki produkowane są ręcznie w Polsce. Cena: od 84,99 zł. box:offerCarousel 7. Kieliszki Stölzle Lausitz Luksusowe kieliszki z serii Quadrophil wykonane z jednego kawałka krystalicznego szkła bez dodatku ołowiu. Charakteryzuje je nowoczesny design oraz wysoka odporność na uszkodzenia, również stłuczenie, przekładająca się na niezwykłą trwałość. Kieliszki z serii Quadrophil wyróżniają kielichy z szeroką talią oraz smukłe nóżki. Do wyboru kieliszki do: białego wina, czerwonego wina, bordeaux, likierów i burgunda. Cena: od 149 zł (zależnie od modelu). box:offerCarousel Wybór prezentu dla kogoś o oryginalnych zainteresowaniach nie należy do łatwych, ale nie jest także niemożliwy. Naszemu specjaliście od win możemy sprawić mnóstwo radości, wybierając produkty sprawdzone i polecane przez profesjonalistów. Przeczytaj również: 10 wskazówek – jak podawać wino
7 prezentów dla domowego sommeliera
Przygotowując zestawienie najlepszych książek tego roku, brałam z jednej strony pod uwagę liczbę sprzedanych egzemplarzy poszczególnych tytułów, z drugiej zaś wybierałam najciekawsze i najbardziej wartościowe lektury, które wywołały największe dyskusje. By zachować różnorodność, postanowiłam wskazać książki należące do różnych gatunków – na liście są więc powieści (obyczajowe, science fiction, historyczne), ale także i reportaże. Zacznę od literatury faktu. Dużym zainteresowaniem cieszy się książka Piotra Głuchowskiego i Marcina Górki Karbala (wyd. Agora). Reporterzy opisują bohaterską walkę polskich żołnierzy podczas szturmu ratusza w Karbali. O samej bitwie przez długi czas nie pisano i nie mówiono – reporterzy szczegółowo opowiadają o polskich misjach stabilizacyjnych w Iraku, kreśląc tło społeczne i kulturowe. W kinach sukces odniósł film na podstawie wydarzeń w Karbali, warto sięgnąć więc i do książki. Duży rezonans wśród czytelników wywołała książka Filipa Springera 13 pięter(wyd. Czarne), która – jak przekonuje często w wywiadach autor – porusza dość nudny temat, a mianowicie problem mieszkaniowy w Polsce. W pierwszej części reportażu Springer przedstawia sytuację mieszkaniową w dwudziestoleciu międzywojennym, by w drugiej odnieść ją do czasów współczesnych. Książka 13 pięter jest gorzkim wyrzutem i analizą obecnego stanu rzeczy – upadłych deweloperów, bankrutów, którzy wzięli kredyty we frankach i czyścicieli kamienic. Mocna rzecz, do której warto sięgnąć. Każda kolejna książka Michela Houellebecqa jest wydarzeniem. Nie inaczej było w przypadku ostatniej powieści francuskiego prozaika pt. Uległość (wyd. W.A.B.), której akcja rozgrywa się w dość bliskiej przyszłości, mianowicie w roku 2022. Autor przedstawia przyszłość Francji i wpływ islamu na życie zwykłych obywateli. Ten rodzaj political fiction to przerażająca, ale dość prawdopodobna historia. Houellebecq to krytyk współczesności, potrafiący swoją prozą zmusić do refleksji. Dużym powodzeniem cieszy się powieść Andyego Weirda Marsjanin (wyd. Akurat), która opowiada o losach Marka Watneya, astronauty. Główny bohater był jednym z członków ekspedycji badawczej na Marsie i na skutek splotu różnych nieszczęśliwych wypadków zostaje sam na Czerwonej Planecie. Ma niewielkie zapasy jedzenia i powietrza, do tego dochodzi brak łączności z Ziemią. W patowej wydawałoby się sytuacji Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie. Mnóstwo emocji w wydaniu science fiction. Czytelnicy, którzy lubują się w nagradzanych powieściach, chętnie sięgną po Szczygła Donny Tartt (wyd. Znak). Powieść bowiem zdobyła Nagrodę Pulitzera i Carnegie Medal. Była także nominowana do National Book Critics Circle Award i Bailey’s Prize. Historia wrażliwego chłopaka, na którego życiu piętno odcisnął przeżyty zamach terrorystyczny, to epicka opowieść o utracie, obsesji i losie, którego nie da się uniknąć. Kolejną nagrodzoną powieścią jest książka Anthonyego Doerra Światło, którego nie widać (wyd. Czarna Owca) – autor otrzymał za nią Nagrodę Pulitzera. To – można byłoby powiedzieć – historia zakazanej miłości, która rozgrywa się w czasie II wojny światowej między niewidomą francuską, Marie-Laure, a niemieckim żołnierzem Wernerem Pfennigiem. Powieść napisana pięknym i subtelnym językiem, za pośrednictwem którego mamy możliwość poznania rzeczywistości tak, jak doświadcza jej niewidoma bohaterka. Doerr sugestywnymi opisami uruchamia zmysły węchu, dotyku i słuchu. Rok 2015 jeszcze się nie skończył, do końca zostało nam jeszcze kilka miesięcy. Z pewnością do grona bestselerów trafi wydana niedawno powieść litewskiej autorki Kristiny Sabaliauskaitė Silva rerum (wyd. Znak). Pisarka kreuje wspaniały XVII-wieczny świat, w którego centrum leży Wilno, opowiada także fascynującą historię rodziny Narwojszów. Przepiękny, bogaty język i akcja, która potrafi zaskoczyć nawet wymagającego czytelnika, sprawiają że ma się ochotę na więcej. Na szczęście Silva rerum to pierwszy tom tetralogii, a kolejne części z pewnością zajmą czołowe miejsca na listach bestsellerów w przyszłym roku.
Książkowe hity 2015
Produkty z elektroniki samochodowej to jedne z najczęściej wybieranych prezentów gwiazdkowych dla fana motoryzacji. Które z nich zagwarantują uśmiech na twarzy obdarowanego? Jaką kwotę pieniędzy należy przygotować na zakup godnego uwagi upominku? Kamery samochodowe Rejestratory jazdy pełnią funkcję analogiczną do tzw. „czarnej skrzynki” w samolocie. Dzięki nagraniom z urządzenia można bowiem odtworzyć przebieg zdarzenia drogowego, co pomaga w ustaleniu rzeczywistych sprawców. Kamera samochodowa jest więc nieocenionym orężem przede wszystkim przeciwko nieuczciwym kierowcom bądź też osobom próbującym ucieczki z miejsca zdarzenia. box:offerCarousel * Niedrogie rejestratory jazdy, oferujące przyzwoitą jakość obrazu kosztują ok. 100-150 zł. Przykładem takiego urządzenia jest Xblitz Limited, umożliwiający nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Model ten wyróżnia się ponadto szerokimi kątami widzenia (120 stopni), solidną obudową i obiektywem, który będzie sobie dobrze radzić także w warunkach niedoświetlenia. Dysponując budżetem w graniach 250 zł, można skusić się na zakup prezentu w postaci rejestratora Overmax Camroad 6.2. Model charakteryzuje się szerokokątnym obiektywem (170 stopni) wyposażonym w sensor marki Sony i funkcję stabilizacji obrazu. Ponadto ma solidną, wykonaną z metalu obudowę. Chcąc zakupić kamerkę z wyższej półki, należy przygotować się na wydatek rzędu 600-700 zł. Przykładem polecanego produktu w tej cenie jest Viofo A-129G. Urządzenie nagrywa filmy w rozdzielczości Full HD przy 60 klatkach na sekundę i wyróżnia się obiektywem o bardzo wysokiej jasności (f1.6), co sprawia, że niestraszne będzie mu nagrywanie filmów w nocy. Model Viofo został także wyposażony w moduł GPS, Bluetooth i Wi-Fi. Alkomaty Rekordy popularności wśród prezentów gwiazdkowych biją alkomaty. Nic dziwnego, gdyż według statystyk policyjnych ponad 75% nietrzeźwych kierowców zostaje zatrzymanych na drugi dzień po spożyciu alkoholu. Często zatem zdarza się, że nie mają nawet świadomości o stale utrzymującym się alkoholu we krwi. Do eliminacji tego typu sytuacji przyda się dobry alkomat. box:offerCarousel * W cenie ok. 100-150 zł nabyć można solidne urządzenie oparte o sensor półprzewodnikowy, pozwalający na uzyskanie pomiarów o zadowalającej dokładności. Przykładem takiego produktu jest Overmax AD-01, który dobrze spisze się przy sporadycznym badaniu trzeźwości. Alkomaty stosowane przez służby mundurowe wykorzystują sensory elektrochemiczne, wykazujące się wyższą skutecznością pracy aniżeli półprzewodnikowe. Do polecanych produktów tego typu zaliczyć można model AlcoFind PRO X-5+ kosztujący ok. 350 zł. Jego cechą charakterystyczną jest wysoka precyzja pomiaru, która wynosi +/- 0,05 ‰. Wśród innych alkomatów z sensorem elektrochemicznym warto zainteresować się takimi produktami jak Promiler AL8000 czy Alkohit X60. Nawigacje GPS Pomimo rozwijających się usług nawigacyjnych w smartfonach klasyczne nawigacje GPS również mają się dobrze i stanowią interesującą propozycję prezentu z kategorii elektroniki. Dzięki dużym ekranom ich wygoda użytkowania jest bowiem bezkonkurencyjna, nawet w porównaniu do najnowszych telefonów. box:offerCarousel Przyzwoitej jakości nawigację kupić można za kwotę ok. 200 zł. Przykładem popularnego urządzenia jest model Vordon o przekątnej wyświetlacza wynoszącej 4,5’’. Urządzenie ma wbudowaną mapę Europy z darmowymi aktualizacjami i umożliwia również odtwarzanie muzyki, filmów czy przeglądanie zdjęć. Zakup modelu z wyższej półki oznaczać będzie wydatek ok. 400-500 zł. W tej cenie dobry wybór stanowi Mio Spirit 7700 LM. Nawigacja ta oparta została o zaawansowane mapy firmy TomTom, które wyróżniają się technologią IQ Routes. Dzięki niej planowanie trasy odbywa się w sposób inteligentny na podstawie historycznych danych dotyczących realnych czasów przejazdów daną trasą. Model marki Mio potrafi ponadto wypowiadać nazwy ulic, a obudowa urządzenia została wyposażona w aktywny, magnetyczny uchwyt. Radioodtwarzacze Prezent w postaci nowego radioodtwarzacza z pewnością doceni każdy kierowca lubujący się w słuchaniu muzyki w samochodzie. Kupując jednak tego typu urządzenie, należy upewnić się, czy auto obdarowanego jest przystosowane do instalacji niefabrycznego radia. Deska rozdzielcza pojazdu powinna mieć zatem przygotowaną kieszeń montażową o rozmiarze co najmniej 1 DIN. box:offerCarousel Podstawowe modele radioodtwarzaczy cenionych producentów kosztują ok. 250-300 zł. Przykładem może być produkt JVC KD-X151 dysponujący złączem USB z opcją ładowania oraz czytnikiem kart SD. W ofercie rynkowej znaleźć można także dużo tańsze radia, jednakże najczęściej są to produkty mniej znanych producentów, jak chociażby Vordon. Rozdzielacze zapalniczki i ładowarki samochodowe W gronie drobnych upominków z gatunku elektroniki warto pomyśleć o rozdzielaczach lub ładowarkach samochodowych, których funkcjonalność i przydatność podczas jazdy często przewyższa inne, znacznie droższe urządzenia. Ich sporą zaletą jest atrakcyjna cena zakupu. Rozgałęźnik gniazd zapalniczki wraz ze złączem USB kosztować będzie jedynie ok. 20 zł. W podobnej cenie nabyć można ładowarkę samochodową USB.
Elektronika samochodowa – propozycje na prezent gwiazdkowy
Wielkimi krokami zbliża się Dzień Dziadka. Święto to jest wspaniałą okazją do pokazania seniorom, jak wiele dobrego wnieśli w nasze życie. Nie zapomnijmy o szczerych życzeniach i – jeśli to możliwe – o odwiedzinach. Do życzeń najlepiej dołączyć prezent, który będzie pasował do bliskiej nam osoby. Szukając upominku, możemy wziąć pod uwagę zainteresowania dziadka, cechy charakteru lub temperament. Jeśli nasz dziadek zalicza się do luzaków, a wigoru w nim więcej niż u młodszych znajomych, możesz pozwolić sobie na niestandardowy podarunek. Oto kilka propozycji na prezent dla dziadka młodego duchem. T-shirt na Dzień Dziadka Dobrym i przede wszystkim praktycznym prezentem będzie T-shirt. Nawet jeśli twój dziadek ma w swojej szafie kilka sztuk, ten od ciebie może okazać się dla niego wyjątkowy. W serwisie Allegro znajdziesz mnóstwo koszulek idealnych właśnie na tę okazję. Na T-shirtach pojawiają się napisy, takie jak: „Bombowy dziadek”, „Extra cool super bombowy dziadek” , „Odlotowy dziadek” lub „Dziadek bezcenny”. Jeśli chcesz podkreślić wyjątkowość dziadka, wybierz koszulkę z napisem: „Tak wygląda najlepszy dziadek na świecie”, „Super dziadek”, „Dziadek idealny”, „Ten facet jest świetnym dziadkiem” lub „Najlepszy dziadek pod słońcem”. Ciekawe są również T-shirty z narysowanym krawatem, na którym jest napis: „Dziadek na luzie”. Twój dziadek jest dla ciebie bohaterem? Poszukaj koszulki z nadrukiem Supermana i odpowiednim podpisem. Ciekawa jest również koszulka z napisem: „Niektórzy mówią do mnie po imieniu, ale najważniejsi zwracają się do mnie dziadku”. Radości dziadkowi dostarczyć powinien T-shirt z nadrukiem: „Babcia wie dużo, dziadek wie wszystko” lub „Tylko najlepsi ojcowie mogą awansować na dziadków”. Jeśli senior stosuje młodzieżowy żargon, można mu podarować koszulkę: „Mój dziadek jest w dechę”, „Zajefajny dziadek”, „Dziadek za dnia, ninja po zmroku”. Bardzo dobrym pomysłem na Dzień Dziadka jest również zakupienie koszulki, na której oprócz wyznania lub krótkiego napisu są imiona wnuków. Znaleźć możemy T-shirty z napisem: „Kochamy Cię, Dziadku!”, „Aniołki Dziadka” lub „Bardzo dumny dziadek…”. Jeśli na dziadka możesz liczyć zawsze i wszędzie, rozważ zakup dosyć nietypowej koszulki. Pojawia się na niej sporo prawdziwych informacji: „Dziadek firma z pełną odpowiedzialnością: korepetycje – zakres materiału nieograniczony, całoroczny ośrodek wczasowy, usługi naprawcze – zawsze szybko i dokładnie, bezzwrotne pożyczki bez poręczyciela, szkoła jazdy, całodobowa wypożyczalnia samochodów oraz usługi transportowe. Czynne 24/7 dni w tygodniu”. Sportowa bluza dla dziadka Inną częścią ubioru dla wyluzowanego dziadka, który preferuje styl sportowy, jest bluza. Do wyboru mamy opcje z kapturem lub bez. Na bluzach dostępnych na Allegro pojawiają się podobne napisy, jak na koszulkach, a więc: „Najlepszy dziadek na świecie” czy też „Super dziadek”. Można je kupić za ok. 60–80 zł. Kapcie dla dziadka Inną propozycją prezentu dla dziadka są kapcie. Elegancko prezentować się będą pantofle ze skóry naturalnej, na których wyhaftowany jest napis określający adresata. Komfortowe i ciepłe będą z kolei kapcie wykonane z weluru i wyścielone miękkim futerkiem. Praktyczne, ale i niezwykle zabawne będą kapcie w zupełnie innej niż dotychczas odsłonie i takie właśnie mogą zaskoczyć nawet najbardziej wyluzowanego dziadka. Mowa o kapciach z futerkiem z wyhaftowanym napisem: „Jego wysokość dziadek” oraz widniejącą koroną. Zapłacimy za nie jedynie ok. 30 zł. Fartuch kuchenny dla dziadka Dziadek, który lubi nie tylko jeść, ale i gotować, to skarb. Warto go uhonorować prezentem, który przyda mu się w kuchni. Jeśli ma do siebie dystans, to z pewnością nie poczuje się jak typowa kura domowa. Do wyboru masz fartuch w kilku wzorach kolorystycznych. Każdy z nich jest plamoodporny i miły w dotyku. Uwaga, takiego prezentu może pozazdrościć dziadkowi babcia. Etui na okulary dla dziadka Pogarszający się wraz z upływem czasu wzrok skutkuje tym, że wielu dziadków nosi okulary lub korzysta z nich np. podczas czytania. Prezentem z okazji Dnia Dziadka może być więc etui, ale nie klasyczne, czarne, bez nadruku. Wyluzowany dziadek o wiele bardziej ucieszy się z kolorowego wzornictwa i oryginalnego napisu, np. „Jego wysokość super dziadek i jego zapasowe oczy”. Taki prezent z pewnością wywoła uśmiech na twarzy dziadka i będzie ciekawym gadżetem, który wyróżni się na tle innych.
Pomysły na prezent dla wyluzowanego dziadka
Do 30 czerwca kupuj na raty 0% w kategoriach Komputery/Laptopy Jeśli myślisz o zakupie sprzętu komputerowego, sprawdź Allegro: * Komputery * Laptopy Do końca czerwca płatność w tych kategoriach rozłożysz na 20 nieoprocentowanych rat. Poznaj Regulamin promocji.
Do 30 czerwca kupuj na raty 0% w kategoriach Komputery/Laptopy
Każda z nas chce wyglądać jak najlepiej, także na plaży. Co jednak zrobić, kiedy figura nieco odbiega od wzoru lansowanego przez modelki w kolorowych magazynach? To proste: wystarczy znaleźć odpowiedni kostium, który zasłoni fałdki na brzuchu. Jest kilka części ciała, które kobiety chcą ukryć, jeśli ich zdaniem są zbyt obfite. Należą do nich pośladki, uda oraz brzuch. Ten ostatni schować na plaży nie jest łatwo, ale są modele strojów kąpielowych, które nieco go maskują. Wystający brzuszek to także cecha charakterystyczna niemal każdej kobiety, która urodziła dziecko. Nie jest łatwo wrócić do formy sprzed ciąży, a z uroków lata każda chce korzystać. Szukamy więc kostiumu, który zakryje brzuszek. Na pytanie, jaki kostium zakryje brzuch, pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, brzmi: jednoczęściowy. Są jednak modele, które pomimo takiego właśnie kroju tylko uwydatniają krągłości – wąskie, skąpe, z dużymi wcięciami typu monokini. Tych unikaj, jeśli zależy ci na ukryciu fałdek. Możesz wypróbować stroje wyszczuplające lub kostiumy jednoczęściowe z panelami modelującymi, np. marki Triumph, pamiętaj jednak o tym, że podkreślą one prawdziwe kształty. Koszulka zamiast stanika Jednym z prostych sposobów na ukrycie wystającego brzuszka jest kostium, który składa się z fig, ale zamiast stanika ma koszulkę sięgającą zazwyczaj za pępek. Nazywa się go tankini. Zestawy te są wykonane z elastycznej, często kolorowej lycry, niektóre mają wygodne marszczenia w okolicach talii. W tych koszulkach jest trochę więcej luzu i nie będą tak obcisłe, jak klasyczne kostiumy jednoczęściowe. Sukienka kąpielowa Dobrym rozwiązaniem będzie też sukienka kąpielowa. Jest to strój, który ma krój króciutkiej sukienki, w którą wszyte są figi. Sukienki mogą być proste, marszczone lub z falbankami. Niektóre modele są po bokach ściągane troczkami tak, że sukienkę można skrócić. Ich istotnym plusem jest fakt, że odsłaniają zazwyczaj plecy, a dodatkowo nie tylko ukrywają krągłości brzucha, ale też zasłaniają pośladki i biodra, co dla niektórych kobiet jest ważne. Dodajmy, że w sukience możesz czuć się swobodnie i bez skrępowania zażywać kąpieli słonecznych i wodnych. W stylu retro Jeśli lubisz eksperymenty i nie boisz się wyglądać oryginalnie, możesz wybrać kostium w stylu retro. Te stroje podkreślają biodra i piersi, a w okolicach brzucha mają eleganckie fałdki i marszczenia materiału, co powoduje, że można w nich wiele ukryć. Ich doły są zazwyczaj mocno zabudowane, a niektóre figi mają nawet krój spodenek. Wiązanie troczków na szyi sprawia, że strój wygląda bardzo seksownie i kobieco. Dobierz przepaskę na włosy z chusty w grochy i poczuj się jak pin-up girls z kalendarza z lat 60. XX wieku. Moc dodatków, czyli pareo i wisiorki Możesz też skorzystać z mocy dodatków. Dobrze dobrane i w odpowiednim miejscu zawiązane kolorowe pareo z pewnością spełni w tej sytuacji swoją funkcję, a dodatkowo wysmukli nogi. Wybieraj tkaniny niezbyt prześwitujące. Innym rozwiązaniem może być też... biżuteria. Jeśli ozdoby będą miały duże rozmiary i zostaną zawieszone na długich sznurkach, łańcuszkach lub rzemykach, także mogą nieco przysłonić ciało. Maskuj się! Jest też kilka trików, dzięki którym brzuch stanie się mniej widoczny: podkreślaj piersi – jeśli je wyeksponujesz, to właśnie one, a nie brzuszek, będą przyciągały wzrok. Wybieraj staniki z fiszbinami, typu push-up, a unikaj cienkich, wąskich w kształcie trójkąta; zamiast wąskiego dołu wybieraj figi o podwyższonej talii, także te o kroju spodenek; kolory i barwne wzory skutecznie odwrócą uwagę od mankamentów figury.
Kostium kąpielowy, który zasłoni brzuszek
Aktywne spędzanie czasu z dzieckiem to jeden z najlepszych prezentów, jakie możesz mu podarować. Starania rodziców zazwyczaj procentują lepszym zdrowiem i zdrowszymi nawykami u dzieci. Dzięki temu mają one naturalną potrzebę ruchu i trzeba jedynie umiejętnie nimi pokierować. Mobilizowanie się wspólnie sprawi, że skorzystają na tym dwie strony. Rodzice często zaniedbują formę, a nie musi tak być. Jest wiele dyscyplin, które możecie uprawiać razem. Jakie wybrać? Pływanie To bardzo dobra forma aktywności, zalecana już dla noworodków. Rozwija całe ciało i wpływa na prawidłowy rozwój aparatu ruchu. Pływać można na zamkniętych obiektach albo latem w jeziorach. Potrzebny jest strój kąpielowy, ręczniki, klapki. Dla dzieci przyda się koło ratunkowe albo pływaki, które zapewnią stabilność i bezpieczeństwo w wodzie. Dzieci dobrze się w niej czują i warto to wspierać. Strach przed wodą pojawia się, kiedy nie potrafimy pływać. To jedna z umiejętności, które bardzo przydają się w życiu. Pływanie to sport, który nie wymaga dużej ilości sprzętu. Za to jest przyjemny i ma wiele aspektów zdrowotnych. Możesz wykonać swój trening, kiedy dziecko będzie na pontonie, który będzie dla ciebie dodatkowym oporem i utrudnieniem ćwiczeń. Rower Wyprawy na rowerach całą rodziną są bardzo przyjemne. Mogą kończyć się wspólnym piknikiem albo innymi atrakcjami. Rower na każdym etapie życia daje inne możliwości, ten miejski będzie idealny na rodzinne wycieczki. Nie zapominaj o kaskach dla całej rodziny dla zachowania bezpieczeństwa. Pedałując, wzmacniasz mięśnie i pracujesz nad nogami. Ruch na świeżym powietrzu jest szczególnie ważny i potrzebny dla budowania lepszej odporności. Rower daje wiele możliwości: można rozwijać różną prędkość, organizować dzieciom zabawy i wyścigi rowerowe. Maluchom przydadzą się ochraniacze. Chodzenie po górach To aktywność dla starszych dzieci, chociaż na szlakach górskich można spotkać wielu rodziców z maluchami na plecach. Miłość do gór jest silna i nie pozwala wysiedzieć w domu, nawet jeśli wyprawa z dzieckiem jest o wiele cięższa. Wycieczki górskie, nawet po niewielkich wzniesieniach, budują kondycję i wydolność organizmu. Dobre buty do chodzenia po górach to podstawa. Zawsze warto mieć przy sobie kurtkę, która ochroni przed wiatrem i deszczem. Podczas wędrówki z dziećmi przyda się pojemny plecak. Rodzinne wycieczki są potrzebne i dzieci bardzo je lubią. To okazja do podzielenia się z nimi swoją pasją i pokazania ciekawych miejsc. Gimnastyka Coraz więcej jest miejsc, w których można ćwiczyć z dziećmi. Możesz też być wzorem do naśladowania w domu. Dzieci chętnie naśladują rodziców także jeśli chodzi o wspólne ćwiczenia. Rozłóż matę i zaproś dziecko do wykonywania wspólnie prostych ćwiczeń. To dobry sposób na korygowanie drobnych wad postawy, uczenie dziecka troski o własne ciało i wyższą samoocenę. Fitness, joga lub pilates – dziecko może podpatrywać wszystko i może dużo na tym skorzystać. Niezależnie od tego, jaką dyscyplinę wybierzesz, najważniejsza jest rutyna i systematyczność. Nie odpuszczaj z powodu gorszej pogody lub innych błahych powodów. Dzieci lubią powtarzalność sytuacji i chętnie się im podporządkowują. Aktywne maluchy najczęściej wyrastają na aktywnych dorosłych. To bardzo pozytywne zjawisko, które warto propagować.
Treningi, które zrobisz razem z dzieckiem
Owoce granatu jedli już starożytni Grecy i Rzymianie. Twarda, rubinowa osłonka kryje pełne cennych składników wnętrze – lekko kwaskowate nasiona. To właśnie te niepozorne ziarenka są źródłem antyoksydantów, witamin, a według niektórych również długowieczności. Moc antyoksydantów dla zdrowia Granaty znane są ze swoich leczniczych właściwości od tysięcy lat. W medycynie chińskiej owoce te uchodzą za źródło życia i młodości. Tym, co wyróżnia granaty spośród innych owoców, jest bogactwo przeciwutleniaczy. W jednej szklance soku z granatu jest więcej antyoksydantów i polifenoli niż w zielonej herbacie. Dzięki temu regularne jedzenie granatów może przyczynić się do zminimalizowania ryzyka wystąpienia groźnych chorób cywilizacyjnych, takich jak nowotwory czy schorzenia układu krążenia. Antyoksydanty nie dopuszczają do rozwoju komórek nowotworowych i likwidują złogi z cholesterolu. Odporność dzięki granatom Kwaskowate, orzeźwiające owoce to świetny wybór, zwłaszcza jesienią i zimą. Granaty są bogate w witaminę C, która wzmacnia odporność organizmu na sezonowe infekcje wirusowe i bakteryjne. W granatach znajduje się również witamina A i żelazo, które pozytywnie wpływają na pracę układu immunologicznego, chroniąc nas przed przeziębieniami. Granat zwiększa libido Badania potwierdziły, że owoce granatu są naturalnym afrodyzjakiem. Wystarczy szklanka soku z granatu dziennie, by podnieść poziom testosteronu zarówno u mężczyzn, jak i kobiet. Hormon ten jest odpowiedzialny za ochotę na seks, dlatego dla udanego i satysfakcjonującego życia intymnego warto włączyć owoce granatu do codziennego menu. Odmładzająca moc granatu Zmarszczki, utrata jędrności skóry i poszarzała cera to najczęstsze oznaki starzenia. Odpowiedzialne są za to wolne rodniki, które uszkadzają komórki skóry, czyniąc ją bardziej podatną na zniszczenia. Przeciwutleniacze to najlepsza broń na starzenie. Granaty są bogate w antyoksydanty, dlatego poleca się je w profilaktyce przeciwzmarszczkowej. Już w starożytności Kleopatra korzystała z odmładzających właściwości tych owoców. Poza kąpielami w mleku, antyczna piękność dbała o wygląd skóry od wewnątrz, jedząc często granaty. Ekstrakt z tych owoców jest obecnie często wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym. Granat regeneruje, nawilża i uelastycznia skórę. Pobudza również do produkcji kolagenu, dzięki któremu skóra odzyskuje jędrność, a zmarszczki ulegają spłyceniu. Kosmetyki z dodatkiem granatu dobrze sprawdzają się również przy skórze trądzikowej, ponieważ działa on bakteriostatycznie i przyspiesza gojenie stanów zapalnych skóry. W jakiej formie przyjmować granaty? Wiemy już, że granaty świetnie działają na nasze zdrowie oraz wygląd, dlatego czas przejść do czynów i uzupełnić menu o granaty. W jakiej formie najlepiej spożywać granaty? Można oczywiście jeść surowe owoce. Wystarczy granat przekroić na pół i drewnianą łyżką stukać w skorupkę owocu – dzięki temu wydobędziemy drogocenne pestki. Ziarenka granatu można dodawać do jogurtu, deserów oraz sałatek. Jeśli chcemy skorzystać z prozdrowotnych właściwości granatów, możemy również zastosować suplementy diety zawierające ekstrakt z tego owocu. Sok z granatu uzyskiwany jest poprzez wytłoczenie z owoców i ma słodko-cierpki smak. Koncentrat można połączyć z wodą lub pić nierozcieńczony. Na rynku dostępne są również kapsułki z ekstraktem z granatu. Polecane są zwłaszcza tym, którzy chcą zadbać o swój układ krwionośny i immunologiczny. Często stosuje się je u mężczyzn, ponieważ pomagają utrzymać zdrowie prostaty. Ceny kapsułek wahają się od ok. 17 do ok. 100 złotych. Nie bez powodu granat nazywany jest owocem życia. Niezależnie od tego, w jakiej formie go przyjmujemy, pozytywnie wpływa na odporność, chroni przed chorobami i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się. To naturalny sposób na młodość i dobry wygląd, dlatego warto częściej sięgać po te czerwone owoce. )
Właściwości granatu
Kolorowe figurki Littlest Pet Shop już od wielu lat są obiektem zainteresowań dzieci o wybujałej wyobraźni. Kolekcjonowanie kolorowych zwierzątek może być pomocne w kształtowaniu pogodnego nastawienia u wrażliwych dzieci. Nadchodzący koniec roku kalendarzowego nie tylko dzieciom kojarzy się ze Świętym Mikołajem oraz Bożym Narodzeniem, które z kolei przywodzą na myśl wizję upragnionych prezentów. Zarówno rodzice jak i dziadkowie zadają sobie ciągle pytanie, co kupić na prezent swoim dzieciom i wnukom, by sprawić im największą radość. O wyborze prezentu może decydować wiele rzeczy. Pierwszym kryterium, a czasem nawet barierą dla osoby kupującej, jest przede wszystkim cena, a drugim zainteresowania dziecka. Większość osób dorosłych jednogłośnie twierdzi, że radość dziecka i uśmiech na jego twarzy są warte każdych pieniędzy. Hobby idealne dla dzieci Wiele osób coś kolekcjonuje. Zbieranie przedmiotów jest popularne głównie wśród dzieci, którym gromadzenie zabawek i podobnych sobie przedmiotów sprawia niebywałą przyjemność. Psychologowie twierdzą, że kolekcjonowanie jest odprężające i pozwala oderwać myśli od codziennych zmartwień. Dzieci niezmiennie od lat prześcigają się w zbieraniu figurek reprezentujących różne zwierzęta. Konkurują między sobą jakością i wielkością swoich kolekcji, a powiększanie zbioru angażuje je emocjonalnie. Jednym z fenomenów zabawkowych kolekcji jest grupa figurek Littlest Pet Shop. Te kolorowe zwierzątka o bajkowo dużych oczach i nierzeczywistych kolorach znalazły szerokie grono fanów, głównie wśród dziewczynek. Choć należy zaznaczyć, że również chłopcy odnajdują wśród szeregu propozycji coś dla siebie. Tworzenie kolekcji Littlest Pet Shop Każda mała miłośniczka zwierzątek Littlest Pet Shop z pewnością zaczyna tworzenie swojej kolekcji od kompletowania tematycznie posegregowanych figurek. Największą popularnością cieszą się oczywiście postacie zwierząt domowych (kotów i psów), które w pewnym stopniu zastępują dziecku prawdziwego futrzanego przyjaciela. Pojedyncze figurki różnych zwierząt można kupić już za kilkanaście złotych. Taki drobny upominek z pewnością ucieszy zarówno każdą fankę tych zabawek jak i nowicjuszkę, która dopiero poznaje świat bajkowych figurek. Firma Hasbro dba o to, by wprowadzać coraz to nowsze kolekcje zwierząt, dzięki czemu istnieje małe prawdopodobieństwo powtórzenia się elementu w zbiorze. Dla bardziej zaawansowanych zbieraczek ciekawszym upominkiem może być zestaw kilku zwierzaków. Małe zestawy LPS za pięćdziesiąt złotych z pewnością zaspokoją potrzebę rozwinięcia swojej kolekcji. Nawet w małych zestawach obecne są elementy aktywujące wyobraźnię dziecka. W ich skład wchodzą minidomki, huśtawki, elementy wyposażenia, dzięki którym dziecięca fantazja zaczyna tworzyć zabawkową rzeczywistość. Elementy te pomagają w tworzeniu różnego rodzaju aranżacji, pozwalają na odprężenie i oderwanie myśli dziecka od nurtujących je problemów. Zaawansowane kolekcje Littlest Pet Shop Wraz z wiekiem dzieci rosną również ich wymagania, co przyczynia się do chęci posiadania bardziej rozbudowanych elementów. Dla zaawansowanych kolekcjonerek fantastycznym prezentem mogą być duże zestawy Littlest Pet Shop, które prócz licznych figurek posiadają również większe elementy, pozwalające na tworzenie całego świata zabawek. Wśród nowych elementów, prócz domków o wymyślnych kształtach, pojawiają się również elementy do tworzenia społeczności LPS. To mogą być sklepy, kawiarnia, cukiernia, salon SPA, a nawet cyrk. Niemniej jednak, największą popularnością wśród miłośniczek LPS cieszą się zestawy, posiadające w swoim składzie limuzynę Littlest Pet Shop. Dla fascynatek dalekich podróży idealnym prezentem może okazać się zestaw LPS z samolotem. Zobacz również: My Littlest Pet Shop – przegląd najpopularniejszych zestawów zabawek Dziecięcy świat fantazji Warto zachęcać swoje dziecko do zbierania i kolekcjonowania postaci zwierzęcych, gdyż samo przeglądanie takich kolekcji mocno wyciszy emocje maluchów. Co najważniejsze, producenci tych zabawek zadbali o to, by figurki Littlest Pet Shop były dostępne dla każdego, niezależnie od jego możliwości finansowych. Różnorodność tworzonych zestawów, często wzbogaconych w różnego rodzaju akcesoria, daje możliwość zakupu prezentu w różnych przedziałach cenowych. Małe miłośniczki tej grupy zabawek czują niebywałą ekscytację na samą myśl o możliwości poszerzenia swojego petszopkowego świata.
Mikołajkowe prezenty dla miłośniczki Littlest Pet Shop
W poniższej tabeli znajdziesz informacje o wszystkich opłatach związanych z pożyczką. W poniższej tabeli znajdziesz informacje o wszystkich opłatach związanych z pożyczką. | Wariant czasowy | Oprocentowanie | Prowizja | |---------------------------------------|------------------|----------| | 3, 6, 9, 12, 24, 36, 48 i 60 miesięcy | 6,5% + WIBOR 3M | 3% | | 84 miesiące | 6,7% + WIBOR 3M | 3% | Pożyczkę spłacisz w comiesięcznych ratach. Wysokość raty to suma kwoty pożyczki oraz oprocentowania i prowizji od tej kwoty, dzielone na wybraną ilość miesięcy. Przykład: Otrzymujesz pożyczkę w wysokości 10 000 zł, na 12 miesięcy. Całkowita kwota do spłaty to 11 122 zł (10000 + 10000*8,22% + 10000* 3%). Co miesiąc zapłacisz dwunastą część całkowitej kwoty, czyli 926,83 zł. Wysokość pierwszej raty może być wyższa, z uwagi na wybrany podczas składania wniosku dzień spłaty pożyczki. Przykład: jeśli pożyczka zostanie uruchomiona 1 marca, a Ty wskażesz dzień spłaty na 25 kwietnia, to pierwsza rata zostanie pobrana dopiero 25 kwietnia. Kwota pierwszej raty będzie wtedy powiększona, ponieważ odsetki naliczone zostaną od dnia uruchomienia pożyczki do dnia spłaty pierwszej raty (od 1 marca do 25 kwietnia). Zapoznaj się także z Taryfą opłat i prowizji banku. Dowiedz się więcej Pożyczka - informacje ogólne Kredyt czy pożyczka - którą propozycję wybrać? Instrukcja składania wniosku o kredyt w rachunku bieżącym i o pożyczkę
Pożyczka - opłaty i oprocentowanie
Biała torebka do niedawna kojarzyła się z modą ślubną albo… kiczem. W tym sezonie białe dodatki triumfalnie wracają jednak do łask, a ich noszenie nie tylko nie jest już modowym faux pas, ale świadczy o dobrej znajomości trendów i wyczuciu stylu. Podpowiadamy, jak nosić białą torebkę wiosną i latem. Kiedyś szczyt kiczu i bezguścia, dzisiaj – hit z wybiegów największych projektantów mody. Białe dodatki i akcesoria po latach orbitowania na kresach modowego uniwersum znowu stały się popularne. Jeśli nie przepadasz za białym obuwiem, to możesz ten trend wprowadzić do swojej garderoby za pomocą innego dodatku – białej torebki! Niezależnie od tego, czy wybierzesz duży, pojemny worek, czy małą kopertówkę – torebka w takim kolorze to prawdziwy wiosenny hit, który odświeży twoją stylizację i doda jej wiosennego sznytu. Jak wybrać odpowiednią białą torebkę? Podobnie jak w przypadku butów i paska przy wyborze torebki powinnaś kierować się przede wszystkim jej jakością i materiałami, jakich użyto do jej wykonania. Najpopularniejsze (ale i często najdroższe) pozostają modele wykonane z wysokiej jakościowo naturalnej skóry. Te, choć ich cena nie jest najniższa, zdecydowanie najlepiej znoszą codzienne użytkowanie i mogą nam służyć przez wiele lat, jeśli oczywiście odpowiednio o nie zadbamy. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Coraz popularniejsze stają się też jednak torby wykonane z innych tworzyw, np. zamszu. Również skóra ekologiczna potrafi już w niezwykle przekonujący sposób imitować tę naturalną, a wyprodukowane z niej torebki są dużo tańsze. Lepiej unikać jednak białych toreb wykonanych z pozostałych materiałów – po pierwsze naprawdę mogą wyglądać kiczowato, a po drugie – przy częstym użytkowaniu szybko się pobrudzą, a wywabienie plam może okazać się wyjątkowo trudne. Biały to kolor uniwersalny, pasujący właściwie do każdej stylizacji. Taka powinna też być wybrana przez ciebie torebka. Jeśli na co dzień nosisz ze sobą laptopa albo duże ilości notatek i papierów, wybierz torbę w większym rozmiarze, w której z łatwością zmieścisz wszystko, czego potrzebujesz. Jeśli zaś szukasz torebki, w której chcesz przechowywać tylko kilka najpotrzebniejszych przyborów, nie wahaj się przed zakupem modelu w niewielkich rozmiarach, kopertówki albo małej torebki na ramię na cienkim pasku lub łańcuszku. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Biała torebka – jak ją nosić? Sposobów na noszenie białej torebki jest właściwie tyle, ile tylko przyjdzie ci do głowy. Dzięki swojej uniwersalności ten biały dodatek pasuje bowiem zarówno do monochromatycznych, minimalistycznych stylizacji, jak i bardziej wzorzystych, odważnych zestawień. Oczywiście należy pamiętać, że nie każda torebka będzie odpowiednia do każdej okazji – małą kopertówkę zostaw na wieczorne wyjście, a pojemny worek lepiej nada się do pracy lub na uczelnię niż na imprezę. Jeśli lubisz monochromatyczne, „gładkie” stylizacje, biała torebka z miejsca stanie się twoją najlepszą przyjaciółką. Żadna inna nie będzie bowiem lepiej pasowała do klasycznego, czarno-białego zestawu albo rzucającego się w oczy (i bardzo modnego w tym sezonie!) total white looku. W przypadku tego drugiego białą torebką możesz albo podkreślić swój wybór (wtedy postaw na całkiem biały model), albo uczynić z niej stylowy dodatek (wybierając np. torebkę z kolorowymi wstawkami albo z metalicznym łańcuszkiem lub klamrą). Biała torba świetnie nada się też w przypadku stylizacji łączącej codzienną elegancję ze sportowym charakterem. Do klasycznych jeansowych rurek zestawionych z koszulową bluzką i sportową marynarką dobierz parę białych sneakersów i dopasowaną do nich kolorem torebkę. Całość stworzy swobodny, ale przy tym klasyczny look, który idealnie nada się np. do biura. Jeśli preferujesz styl romantyczny, białą torebkę dobierz do dziewczęcej sukienki w stylu boho albo koszuli w kwiatowy wzór – oba te rozwiązania świetnie wpisują się w wiosenne trendy. A jeżeli lubisz stylizacje, które rzucają się w oczy, też możesz być spokojna – biała torba doskonale pasuje połączona z sukienką, spódnicą albo szortami w neonowym kolorze. Biała torebka, która niegdyś kojarzyła się z kiczem albo modą ślubną, dzisiaj zaskakuje swoją uniwersalnością. Nie wahaj się więc i uzupełnij swoją kolekcję również o model w takim kolorze. Z pewnością nie pożałujesz tej decyzji.
Biała torebka – hit z wybiegów. Jak ją nosić?
Dziesiąty tom „Sagi o Fjällbace” Camilli Läckberg już dawno masz za sobą? Żebyś za bardzo nie tęsknił za mieszkańcami szwedzkiego miasteczka, polecamy ci lekturę kryminałów, które również pochłoną twoją uwagę do ostatniej strony. „Zdążyć przed zmrokiem” Tana French Książka Tany French „Zdążyć przed zmrokiem” rozpoczyna sześcioczęściową serię o tym samym tytule. Fabuła kręci się wokół krzywdy dzieci – podobnie jak u Läckberg, często to właśnie najmłodsi występują jako ofiary. Rob Ryan i Cassie Maddox z dublińskiego wydziału zabójstw prowadzą śledztwo w sprawie zamordowania dwunastoletniej Katy. Jej ciało odnaleziono w miasteczku Knocknaree, w którym dwadzieścia lat wcześniej w lesie zaginęła trójka chłopców w tym samym wieku. Sprawy te zaczynają się ze sobą niepokojąco wiązać... Cała seria jest równie zatrważająca co pierwsza część i trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. „Dobra córka” Karin Slaughter Książkę „Dobra córka” Karin Slaughter do twórczości Camilli Läckberg upodabnia bardzo wyraźnie zaznaczone tło społeczne, którym sprytnie posługują się obie autorki, by ukazać potworności, do jakich może dojść w pozornie zwyczajnej rodzinie. I tutaj mamy do czynienia z małym miasteczkiem niczym Fjällbacka, w którym dwadzieścia osiem lat przed akcją książki zaginęła matka małych dziewczynek. Siostrzane więzi Charlotte i Samanthy po tym wydarzeniu zostały zerwane. Kiedy w ich miasteczku dochodzi do okrutnych zabójstw, coś im mówi, że powinny współpracować, bo mogą odkryć tajemnice wspólnej tragedii z przeszłości. Thriller Slaughter jest prawdziwie przerażający, o czym przekonuje sama Läckberg na jego okładce! „Taniec z Aniołem” Åke Edwardson Skandynawskie klimaty, tak lubiane przez czytelników Läckberg, zostały genialnie odtworzone w cyklu kryminalnym o Eriku Winterze autorstwa Åke Edwardsona, który rozpoczyna się tomem „Taniec z Aniołem”. Zabójstwo młodego Szweda w małym hotelu na południu Londynu niejednego wstrząśnie swoją brutalnością. W Göteborgu dochodzi do podobnego zdarzenia. Detektyw Erik Winter jeszcze nie przypuszcza, że rozwiązanie zagadki okaże się tak piekielnie trudne. Nagradzane i bardzo dobrze odebrane przez czytelników z całego świata książki z cyklu odświeżyło w 2016 i 2017 roku wydawnictwo Czarna Owca – każdy z 12 tomów wart polecenia! „W bagnie” Arnaldur Indriðason Kryminały z tajemniczego, ponurego Reykjaviku serwuje Arnaldur Indriðason, tym samym plasując się wśród najpoczytniejszych autorów kryminałów z północy Europy. Z powodzeniem może on konkurować z Camillą Läckberg! Cykl „Erlendur Sveinsson” rozpoczyna tom „W bagnie”, w którym niby zwyczajne i przypadkowe morderstwo okazuje się największą zagadką, z którą musi się zmierzyć charyzmatyczny detektyw Erlendur Sveinsson. W żmudnym dochodzeniu nie pomogą mroczne duchy przeszłości ofiary. Całą serię polecamy zwłaszcza tym, którzy nie dowierzają, że islandzki kryminał może dorównać szwedzkiemu czy norweskiemu. Niech się zdziwią! „Enklawa” Ove Løgmansbø Remigiusz Mróz kryjący się pod nazwiskiem Ove Løgmansbø popełnił trzy tomu cyklu „Vestmanna” i kiedy czytelnicy odkryli, że pod skandynawsko brzmiącym nazwiskiem kryje się Polak, trudno było im w to uwierzyć – książki tak bardzo wpisują się w klimat kryminałów z północy Europy! Seria rozpoczyna się tomem „Enklawa”, w którym akcja toczy się na Wyspach Owczych. Jak często mamy w literaturze do czynienia z tak interesującą lokalizacją? Autor niezwykle umiejętnie oddał spokojne, niczym niezmącone życie mieszkańców wysp – Farerów. Pewnej nocy spokój jednak pryska – wraz z zaginięciem nastolatki, której nie udaje się odnaleźć, przez co w konsekwencji sprawę przejmuje duńska policja. Istnieje ryzyko, że funkcjonariusze dotrą do budzących grozę tajemnic, jakimi mieszkańcy niekoniecznie chcą się dzielić ze światem. Po lekturze „Czarownicy” Camilli Läckberg nie ma prawa być ci smutno! Pociesz się którymś z polecanych przez nas cykli kryminałów przesiąkniętych atmosferą sennych skandynawskich miasteczek i wsi, a na pewno czas oczekiwania na kolejny tom nie będzie już dla ciebie taki straszny.
5 kryminałów dla fanów serii Camilli Läckberg