source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Sezon zimowych sportów rozpoczęty! Przygotowując się do wyjazdu, ważne jest nie tylko wybranie sprzętu sportowego, ale także odpowiedniego ubrania. Ciepłe, puchowe kurtki, spodnie, odpowiednia czapka i rękawiczki – wszystko to jest niezbędne, jeśli chcemy beztrosko poddać się białemu szaleństwu i nie martwić się zimnem. Zimowy, aktywny wypoczynek ma same zalety. Pozwala nam dbać o kondycję i formę, gdy zjeżdżamy na nartach, snowboardzie, czy wciągamy pod górę sanki. Zabawa na stoku jest w stanie poprawić nam humor, pozwala odetchnąć czystym, górskim powietrzem i zrelaksować się. Wtedy też szczególnie doceniamy możliwość wylegiwania się na kanapie, gdy możemy odpocząć po całym dniu sportowego wysiłku. Jednak wyjazd na stok to także odpowiednie ubrania. Chcemy wyglądać modnie i trendy, nawet gdy wypoczywamy aktywnie. Najmodniejsza kurtka – jak ją wybrać? Wyjazd na narty lub snowboard najczęściej zaczynamy od zakupów. Nowa kurtka lub kombinezon narciarski w najmodniejsze printy z pewnością nastroi nas pozytywnie do zimowego wypoczynku. Jak wybrać sportową, zimową kurtkę na stok, aby była modna i praktyczna? Powinna być nieprzemakalna, z praktycznymi kieszeniami, w których możemy schować wszystkie niezbędne drobiazgi, takie jak klucze, telefon lub dokumenty. Dobrze także, jeśli kurtka ma kaptur, który ochroni nas przed śniegiem i wiatrem. Nie powinna być też zbyt obcisła. Najlepiej, jeśli będziemy mieć miejsce, aby założyć pod nią jeszcze jedną, dodatkową warstwę ubrania. Które kurtki są trendy? Najmodniejsze modele są w wyrazistych kolorach. Sprawdzą się niebieskie, czerwone, zielone, ale także intensywne odcienie fuksji lub pomarańczy. Hitem wśród sportowych, zimowych strojów z pewnością są kurtki w kratkę. Sprawdzą się także abstrakcyjne wzory, kolorowe paski, drapieżne panterki, kolorowe grochy, a także wszelkie niekonwencjonalne grafiki. Kurtka z obrazkiem przedstawiającym tygrysa lub kosmos z pewnością będzie rzucać się w oczy. Odpowiednia bielizna Wybierając strój, w którym będziemy zjeżdżać na nartach lub snowboardzie, musimy pamiętać o wybraniu odpowiedniej bielizny. Warto wybrać termoaktywny model, który zapewni nam odpowiedni przepływ powietrza oraz pozwoli dłużej utrzymać ciepło. Znaleźć możemy zarówno spodnie termoaktywne, jak i koszulki przeznaczone do uprawiania zimowych sportów. Dzięki dodatkowej warstwie pod ubraniem będzie nam wygodnie i komfortowo, a aktywność na stoku od razu stanie się przyjemniejsza. Czapka ochroni naszą głowę Podczas zimy nie możemy zapomnieć o ochronie głowy. Szczególnie istotne jest to w górach, gdzie narażamy się nie tylko na zimno, ale także mroźny wiatr. Jeśli planujemy bardzo aktywny wypoczynek, najlepsza okaże się czapka termoaktywna. Dopasuje się ona do kształtu naszej głowy oraz zapewni odpowiednią wentylację i ciepło. Do wyboru mamy także tradycyjne czapki z pomponem. Dostępne są w wielu opcjach kolorystycznych, jednak tej zimy szczególnie modne są azteckie wzory. Im wyraźniejsza i oryginalniejsza, tym lepiej. Czapka może być doskonałym uzupełnieniem zimowej stylizacji. Rękawiczki zadbają o dłonie Zimą rękawiczki są niezbędne. Niezależnie od preferowanego rodzaju aktywności musimy chronić delikatną skórę dłoni przed śniegiem i mroźnym powietrzem. Najlepiej wybierać profesjonalne rękawicenarciarskie lub snowboardowe. Powinny mieć zabezpieczenia przed zsunięciem się z dłoni oraz dodatkową warstwę ocieplacza. Gdy skompletujemy pełen strój na stok, możemy zadbać także o dobór pasującego kasku i gogli. Dzięki dodatkom i wyrazistym ubraniom stworzymy oryginalne, rzucające się w oczy stylizacje. Na stok najlepiej ubierać się kolorowo, aby w pełni oddać charakter radosnego, aktywnego wypoczynku.
Ubraniowy niezbędnik na stok
Wybór felg samochodowych nie należy do najłatwiejszych. Na Allegro znajdziemy wielu producentów i różne modele. Felgi stalowe Jeżeli nasz pojazd nie jest demonem piękności i spełnia przede wszystkim funkcje transportowe, najlepszym rozwiązaniem jest zakup felg stalowych. Są bardzo wytrzymałe i tanie. Taką felgę można bez większego problemu wyposażyć w oponę o większej wysokości, dzięki czemu zostanie podniesiony komfort podróżowania oraz wytrzymałość na uderzenia, dziury na drodze i wysokie krawężniki. Minusem felg stalowych jest ich wzór i fabryczny kolor. W większości przypadków felgi stalowe wyglądają tak samo, jedyną różnicą jest ich rozmiar. Kolor jednak można zmienić bez większego problemu. Najlepszym rozwiązaniem będzie pomalowanie ich przy użyciu technologii malowania proszkowego, które cechuje się dużą wytrzymałością i idealnie równą powłoką. Felgi stalowe możemy też wyposażyć w kołpaki, które zmienią wygląd koła. Starajmy się wybierać produkty renomowanych firm, a najlepiej koncernów motoryzacyjnych, ponieważ zakup niskiej jakości produktu może skutkować jego zgubieniem podczas jazdy. Zakup oryginalnych felg to wydatek powyżej 100 zł. Felgi aluminiowe W przypadku, gdy pojazd jest naszym oczkiem w głowie, bez większego zastanowienia powinniśmy wybrać felgi aluminiowe. Minusem jest ich mniejsza wytrzymałość i wyższa cena. Za ładniejszy wygląd pojazdu należy zapłacić. Decydując się na felgę aluminiową, warto kupić opony lepszej klasy, które będą się cechować lepszymi właściwościami. Felga aluminiowa daje możliwość wyboru wielu kolorów i wzorów. Niestety, powłoka naniesiona na felgi aluminiowe jest mniej odporna na czynniki atmosferyczne, a w szczególności na sól drogową, która stopniowo ją niszczy. Decydując się na zakup felg aluminiowych, dokładnie sprawdźmy producenta. Niestety, pojawia się coraz więcej podróbek i chińskich produktów, które cechują się niską jakością. Pamiętajmy, że felga ma bezpośredni wpływ na nasze bezpieczeństwo, dlatego wybierajmy felgi renomowanych producentów, a zakupu dokonujmy u sprawdzonych sprzedawców. Rynek jest bogaty i nawet najbardziej wymagająca osoba znajdzie dla siebie idealny produkt. Nie zapomnijmy, aby przed dokonaniem zakupu dokładnie sprawdzić, czy dana felga pasuje do naszego pojazdu. Zbadajmy nie tylko rozmiar, ale też rozstaw śrub, średnicę otworu centralnego (CH) i tzw. osadzenie (ET). W przypadku felg aluminiowych warto wyposażyć się w odpowiedni środek do ich czyszczenia, ponieważ brud, który będzie długo znajdował się na feldze, będzie stawał się coraz trudniejszy do usunięcia. Najgorsze są drobinki klocków hamulcowych, które wraz z upływem czasu potrafią wgryźć się w lakier felgi. Do czyszczenia felg aluminiowych polecane są preparaty: CarPlan Ultra Wheel Cleaner, Sonax Żel do mycia felg, Autoland Attack do felg.
Felgi stalowe czy aluminiowe? Które wybrać?
Urządzenie pokoju dla dziecka może okazać się jednocześnie wielką frajdą dla rodzica. Wyposażenie powinno być bezpieczne i funkcjonalne, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby było również odzwierciedleniem zainteresowań i pasji naszego dziecka. Firmy meblowe wykazują się niezwykle zróżnicowaną ofertą, w której znajdziemy elementy świetnie sprawdzające się w sypialni małego rajdowca. Samochody to temat zainteresowań wielu małych chłopców. Dzieciństwo trwa krótko, dlatego warto stworzyć w pokoju synka aranżację jego marzeń. Czas spędzony we wnętrzu będzie obfitował w różnorakie wrażenia estetyczne, a także pobudzał wyobraźnię. W czasach, kiedy sami byliśmy mali, nasi rodzice nie mieli do wyboru tylu możliwości, dlatego warto z nich teraz skorzystać, tworząc dla swojego dziecka atrakcyjną przestrzeń do rozwoju. Kolory ścian i podłogi w pokoju małego rajdowca Paleta chłopięcych barw jest bardzo szeroka. Samochodowych klimatów nadadzą niewątpliwie: czerwień, granat czy też czarno-biała szachownica znana z wyścigowych flag. Ściany możemy pomalować dowolnie albo pokryć fototapetą z rajdowym motywem. Zależnie od zainteresowań dziecka możemy również wybierać wśród naklejek z wyścigówkami czy też traktorami. Fantazyjne wzory świetnie pobudzają wyobraźnię i dodają pomysłów na rozmaite zabawy. Podłoga powinna być bezpieczna, dlatego w dziecięcych pokojach świetnie sprawdzają się wykładziny dywanowe oraz same dywany. Łatwo jest je utrzymać w czystości, a spędzanie na nich czasu podczas zabawy autkami będzie również komfortowe. W ofertach producentów możemy znaleźć dedykowane specjalnie małym miłośnikom motoryzacji wykładziny pokryte wzorem ulic lub torów wyścigowych. Zapewnia to gotowe drogi, po których nasze dziecko będzie mogło gonić samochodzikami. Meble do pokoju małego miłośnika aut Ważnym punktem podczas urządzania pokoju dziecka jest oczywiście wybór łóżka. Warto zwrócić uwagę na propozycje firm meblarskich – w odpowiedzi na zainteresowania naszych dzieci tworzą niesamowite ramy, które kształtem przypominają prawdziwe samochody. W takim łóżku-aucie nasz synek na pewno chętnie położy się spać. Ważnym elementem jest również przestrzeń do przechowywania. Nie tylko szafa i komoda na ubrania, ale również półki na zabawki, w tym na nierzadko bardzo obfitą kolekcję aut. Wyeksponowanie zabawek już samo w sobie stanowi o wystroju, a konieczność utrzymania porządku nakłada na dziecko obowiązek sprzątania, co jest ważną lekcją na przyszłość. Dekoracje w pokoju młodego fana motoryzacji W dziecięcych pokojach zwykle każdy element wpływa na sam wystrój. W pokoju małego miłośnika aut prócz kolekcji samochodów na półkach mogą się również znaleźć plakaty z ich wizerunkami czy ozdobne tablice przypominające znaki drogowe. Prócz głównego oświetlenia warto zapewnić dziecku małą lampkę przy łóżku mocowaną na ścianie lub stojącą na stoliku nocnym. Dzięki niej możemy pozostawić mniejszą ilość światła na noc zabezpieczającą drogę np. do toalety. Dziecięcy pokój stanowi przestrzeń do odpoczynku, zabawy oraz nauki. Warto zatem sprawić, aby nasz podopieczny chętnie w nim przebywał. Atrakcyjne elementy wystroju, zgodne z zainteresowaniami, to strzał w dziesiątkę. Uśmiech na twarzy wart jest poświęcenia czasu i wysiłku na ich wyszukiwanie. Należy zauważyć, że takie przedsięwzięcie może okazać się również ciekawym zajęciem dla samego rodzica.
Pokój małego miłośnika aut
Jak wykorzystać zimę na 100 procent? Spędzając jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu! Bieganie po śniegu czy lodzie może być bezpieczne i zdrowe. Jak to osiągnąć? Zima nie wymaga przerwy w bieganiu ani przenoszenia się na gorszy okres do siłowni. Nie każdy lubi „mielenie” na bieżni mechanicznej. A wbrew wielu opiniom zimą pogoda sprzyja wysiłkowi fizycznemu: w niskiej temperaturze nasz organizm potrafi wejść na wyższe obroty, bo nie jest przegrzany. Ważne jest zadbanie o swoje bezpieczeństwo. Podpowiadamy, jak być widocznym, jak się nie ślizgać i biegać skutecznie, kiedy temperatura spada poniżej zera. Zasady bezpieczeństwa Czujność przede wszystkim. Nie biegaj w słuchawkach i z kapturem nasuniętym na oczy, dzięki temu w ciemnościach nie przegapisz samochodu ani nie staniesz się łatwą ofiarą złodzieja. Ubieraj się stosownie do temperatury. Jeśli wychłodzisz się w odległości 10 km od domu, nie będziesz mieć możliwości ogrzania się. Zadbaj o to, aby na wierzchu mieć warstwę nieprzepuszczającą wody ani wiatru. Jeśli planujesz bieganie w kopnym śniegu, zaopatrz się w getry lub stuptuty, dzięki temu nie zmarzną ci kostki, a do skarpet nie nasypie się śnieg. Kiedy przed tobą trudna trasa biegowa, zastanów się, czy nie zabrać ze sobą kijków. Pomogą ci utrzymać równowagę na lodzie, ułatwią podejścia i nie pozwolą się zakopać w śniegu. Z kijkami będzie bezpieczniej. Pamiętaj, że na drodze nie masz takich samych szans jak samochód, mimo że masz pierwszeństwo. Ty go widzisz dobrze, on ciebie nie. Nawet jeśli kierowca bardzo się stara, może cię przegapić. Dlatego uważaj na samochody i zaopatrz się w liczne odblaski. Idziesz biegać w zimowy teren po ciemku? Powiedz komuś, dokąd dokładnie się wybierasz, jaką planujesz trasę i o której wrócisz. Weź też ze sobą telefon i dokumenty. Widoczność Oświetlenie i odblaski. Od tego, czy dobrze cię widać, zależy twoje zdrowie, dlatego naprawdę przykładaj do tego wagę. Kupując odzież biegową, wybieraj taką, która ma elementy odblaskowe. Dodatkowo zaopatrz się w specjalne szelki, opaski na kostki czy ramiona. Możesz też przyczepić do ubrania migającą lampkę LED. Niektórzy biegają w kamizelkach drogowych, ale zwykle są one niewygodne. Buty Powinny być nieprzemakalne – nawet przy dużym mrozie śnieg może się topić, bo twoja stopa jest rozgrzana. Dodatkowo w mieście, w miejscach, w których nasypano dużo soli, nawet w czasie mrozu zdarzają się głębokie kałuże. Dlatego warto wybrać buty, w których twoje nogi nie zrobią się mokre po 500 metrach. Wybierając obuwie do biegania zimowego, zwróć uwagę na jeszcze jeden szczegół: powinny być nieprzemakalne, a okolice sznurówek także muszą być zabezpieczone, żeby śnieg nie wpadał do środka. Drugą ważną rzeczą w przypadku butów zimowych jest podeszwa. Powinna zapewniać przyczepność: kształt i wypustki na bieżniku muszą nadawać się do biegania nawet po lodzie, a materiał – być na tyle twardy, żeby twoje nogi nie ślizgały się na wybojach. Warto, by buty zapewniały ci większą stabilizację niż modele do biegania po asfalcie. Obuwie powinno dobrze „trzymać” okolice stawu skokowego i zapobiegać skręceniom (nie utrudniając przy tym biegania). Na podeszwy Kolce i nakładki. Do biegania po lodzie używa się także antypoślizgowych nakładek na buty oraz kolców. Zaletą nakładek jest to, że można je założyć na zwykły but szosowy. Kolce zaś to elementy wkręcane lub wkładane w podeszwę, więc aby móc je stosować, trzeba mieć buty z przystosowaną do tego podeszwą. Bieganie po lodzie i po śniegu nie musi być nieprzyjemne i niebezpieczne. Przeciwnie, jeżeli skompletujesz dobry sprzęt, nawet najbardziej oblodzone ścieżki nie będą stanowiły dla ciebie problemu.
Bezpieczne bieganie zimą
Starożytność to fascynująca epoka. Powstało wiele książek, których akcja osadzona jest w tamtych czasach, i czytelnicy chętnie przenoszą się wyobraźnią do starożytnej Grecji, Rzymu czy Egiptu. Na Allegro można kupić wiele książek barwnie opisujących rzeczywistość starożytną. Znajdziemy wśród nich zarówno nieśmiertelną klasykę, jak i najnowsze pozycje polskie i zagraniczne. Lektury obowiązkowe Miłośnicy książek osadzonych akcją w starożytności powinni sięgnąć do dwóch bestsellerów polskich autorów: „Faraona” Bolesława Prusa i „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Wielokrotnie wznawiane, niestarzejące się i przeniesione na ekran książki od lat znajdują wiernych czytelników. Dla miłośników powieści, których akcja dzieje się w starożytności, są to lektury obowiązkowe. Kryminał sprzed naszej ery W Egipcie w IV wieku przed Chrystusem dochodzi do dramatycznych wydarzeń. Kto stoi za zamordowaniem egipskiego posła i uprowadzeniem księżniczki? Bogusław Chrabota osadził akcję kryminału „Psy Egiptu” w starożytności i okazało się to zabiegiem znakomitym. Autor doskonale oddał realia opisywanej epoki i sięgnął do prawdziwych wydarzeń, na których tle nakreślił kryminalną intrygę. Podróż po historii Mika Waltari w powieści „Turms, nieśmiertelny” ukazuje człowieka, który poszukuje swojej tożsamości, a tłem tych poszukiwań są bitwy morskie i lądowe, wizyty u wyroczni i starożytne mity. Poznajmy świat kapłanek, bogów, patrycjuszy i żołnierzy. Akcja jest spokojna i pobudzająca do refleksji, a realia epoki naszkicowane zostały z dużą rzetelnością. Zupełnie innego bohatera ma wciągająca powieść Santiago Posteguillo „Africanus syn konsula”. Publiusz Korneliusz Scypion Afrykański Starszy, zwany Aricanusem, był jednym z najwybitniejszych wodzów antycznego Rzymu, a książka ukazuje nie tylko jego dokonania militarne i słynne bitwy, ale także codzienne życie starożytnego Rzymu z ucztami, ślubami oraz walkami gladiatorów. Konflikty wokół Troi Troja kojarzy się przede wszystkim z „Iliadą” Homera, ale współcześni autorzy także osadzają tam akcję swoich powieści. Jednym z tych autorów jest David Gemmell, którego „Troja. Pan srebrnego łuku” i „Troja. Tarcza gromu” to fascynujące i emocjonujące opowieści o wojnie trojańskiej z wyraziście naszkicowanymi, pełnokrwistymi bohaterami. Znajdziemy tu nie tylko postacie znane z „Iliady” czy mitów greckich, ale też zwyczajnych ludzi, którzy znaleźli się w tyglu wielkiej historii. Wciągający świat Rzymian Steven Saylor jest amerykańskim pisarzem, autorem powieści kryminalnych osadzonych w starożytności. „Ostatnie sprawy Gordianusa” to tytuł zbiorczego wydania trzech powieści, które wcześniej ukazały się osobno: „Werdyktu Cezara”, „Gladiator umiera tylko raz” i „Triumfu Cezara”. To cykl kryminalny, ale znajdziemy tu dużo odniesień do historii i polityki. Bohater, Gordianus Poszukiwacz, jest świadkiem i uczestnikiem najważniejszych wydarzeń swojej epoki. „Gniew furii” to kolejna powieść o Gordianusie. Akcja dzieje się w I wieku przed Chrystusem, gdy antycznym Rzymem wstrząsają liczne zamieszki na rubieżach, a bohater stanął przed koniecznością rozwiązania kolejnej kryminalnej zagadki, tym razem w Azji Mniejszej. Fascynujący świat antyku zainspirował wielu pisarzy, a lektura książek z akcją osadzoną w starożytności nie tylko wciąga, ale także dostarcza wiedzy historycznej o tej epoce.
9 książek, których akcja rozgrywa się w starożytności
Seria „Elder Scrolls” swoją historią sięga archaicznych, z punktu widzenia dzisiejszego gracza, czasów. Choć podstawowe założenia dotyczące rozgrywki pozostały z grubsza niezmienione, to kolejne gry z serii świetnie wpisywały się w oczekiwania nowych pokoleń nabywców. Tak jest i tym razem. „Skyrim” w zaledwie kilka miesięcy od premiery zyskał status kultowego. Skazany na śmierć Jak to zwykle w serii „Elder Scrolls” bywa, rozgrywkę rozpoczynamy jako więzień. Za chwilę mamy zostać straceni, ale egzekucję przerywa atak smoka, co podwójnie dziwne, bo nie widziano ich w tej okolicy od dawna. Jak praktycznie w pierwszych dwóch godzinach rozgrywki się okazuje, tylko my jesteśmy sobie w stanie poradzić w walce z nimi. Tak rozpoczyna się nasza epicka przygoda. Przede wszystkim eksploracja Gry z serii „Elder Scrolls” cechuje nieograniczona wręcz możliwość zwiedzania olbrzymiego terenu.„Skyrim” nie jest tu wyjątkiem. Jest co robić: co krok czekają na nas wioski, ruiny, jaskinie tudzież inne losowe zdarzenia. Dzięki temu „Skyrim” to zabawa nawet na setki godzin. Niestety ta potężna zaleta potrafi z powodu pewnych rozwiązań łatwo stać się wadą. W większości przypadków, poza wątkiem fabularnym, zadania do najambitniejszych nie należą. Opierają się na schematach: „idź tu”, „zabij tego i tego”, „przynieś to i to”. Na dłuższą metę potrafi to być nużące i może zniechęcić część graczy. Podobnie rzecz ma się z mechaniką walki – jeżeli nie paramy się magią, to dwa możliwe ciosy mieczem i kombinacja atak-odskok przestaną bawić po kilku godzinach. Niestety, ten element pozostał niezmienny od lat i miejmy nadzieję, że twórcy poprawią go przy kolejnej odsłonie. Świat, który żyje Jeśli jednak powtarzalność nam nie przeszkadza, zyskujemy jedną z najlepszych okazji, by zanurzyć się w doskonale wykreowany, spójny świat. Świat pełen możliwości, bo choć wątek główny da się ukończyć w 20 godzin, to dziesięć razy tyle przyjemności tylko czeka na odkrycie. Szczególnie angażujące są wszystkie misje frakcji, do których możemy dołączyć, w tym Mrocznego Bractwa. To wizytówka serii. Mimo pewnych niedociągnięć wielbiciele RPGmają wręcz obowiązek, by zapoznać się ze„Skyrim”, który jest bez wątpienia najlepszą odsłoną serii w historii i jedną z lepszych gier tego typu w ostatnich latach. Wymagania systemowe „The Elder Scrolls V: Skyrim” Minimalne: * System operacyjny: 64-bit Windows 7/Windows 8.1/Windows 10 * Procesor: Intel i5-750/AMD Phenom II X4-945 * Pamięć: 8 GB RAM * Karta graficzna: GeForce GTX 470 1 GB/Radeon HD 7870 2 GB * Miejsce na dysku: 12 GB dostępnej przestrzeni Zalecane: * System operacyjny: 64-bit Windows 7/Windows 8.1/Windows 10 * Procesor: Intel i5-2400/AMD FX-8320 * Pamięć: 8 GB RAM * Karta graficzna: GeForce GTX 780 3 GB/Radeon R9 290 4 GB * Miejsce na dysku: 12 GB dostępnej przestrzeni Dostępność Gra „The Elder Scrolls V: Skyrim” dostępna jest na: PC, PS3, Xbox360. Źródło okładki: www.bethsoft.com
„Skyrim” – recenzja gry
Wyciąg z kasztanowca w kosmetyce wykorzystywany jest najczęściej do produkcji kremów do cery naczynkowej, a także preparatów na obrzęki i żylaki. Po kosmetyki z kasztanowcem warto również sięgać w profilaktyce starzenia się skóry, ponieważ odżywiają i dotleniają cerę, a także wykazują silne działanie antyoksydacyjne. Kasztanowiec zwyczajny to drzewo, którego ciemnobrązowe nasiona wykazują najcenniejsze właściwości kosmetyczne. Bogata kompozycja składników aktywnych wyciągu z kasztanowca czyni z niego cenny surowiec, jaki wykorzystuje się do produkcji maści i kremów do twarzy, nóg oraz stóp, balsamów do ciała, mydeł, a także żeli myjących. Wyciąg z kasztanowca - właściwości kosmetyczne Wyciąg z kasztanowca jest bogatym źródłem escyny, która poprawia krążenie krwi i napięcie naczyń krwionośnych, łagodzi ból, zmniejsza obrzęki, a także wykazuje właściwości przeciwzapalne. Z tego względu maść z kasztanowca to popularny preparat do leczenia żylaków, a także środek stosowany w profilaktyce zapalenia żył. Kasztanowiec w kosmetyce jest częstym dodatkiem do kremu do cery naczynkowej, a także preparatów antystarzeniowych, ponieważ skutecznie dotlenia i odżywia komórki skóry, wpływając przez to na ogólną poprawę wyglądu cery. Kosmetyki do twarzy z kasztanowcem Wyciąg z kasztanowca w kosmetyce najczęściej wykorzystywany jest do produkcji kosmetyków, takich jak kremy do twarzy, do pielęgnacji cery naczynkowej, wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Krem na naczynka wzbogacony o naturalny surowiec z kasztanowca zwyczajnego, uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, zapobiega tworzeniu się tzw. pajączków na twarzy, łagodzi podrażnienia skóry i zaczerwienienie, wspiera procesy regeneracyjne skóry, nawilża i odżywia cerę. Uzupełnieniem pielęgnacji cery naczynkowej są maseczki na twarz wzbogacone o wyciąg z kasztanowca, które podobnie jak krem mają za zadanie wzmacniać skłonne do pękania naczynka. box:offerCarousel Kosmetyki do pielęgnacji ciała z wyciągiem z kasztanowca Ekstrakt z owoców kasztanowca zwyczajnego dodaje się również do kosmetyków przeznaczonych do pielęgnacji ciała, np. żeli pod prysznic, kremów i balsamów oraz mydeł. Naturalne mydło z kasztanowcem przeznaczone jest do mycia każdego rodzaju skóry, a zwłaszcza skłonnej do alergii i wrażliwej. Wyciąg z kasztanowca wykorzystuje się również do produkcji kojących żeli, które przynoszą ulgę zmęczonym nogom, zmniejszają obrzęki i opuchliznę, łagodzą uczucie ciężkich nóg, poprawiają mikrokrążenie, a także nawilżają i wygładzają naskórek. Kosmetyki na zmęczone nogi często są wzbogacane dodatkowo o wyciąg z arniki, miłorzębu japońskiego, babki lancetowatej, borowiny czy liści winogron. box:offerCarousel Maść z kasztanowca na żylaki Jednym z najbardziej popularnych zastosowań wyciągu z kasztanowca jest łagodzenie obrzęków, zmniejszenie żylaków oraz sińców. Dzięki zawartości escyny maść z kasztanowca działa przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo i przeciwbólowo. Stosowanie maści zalecane jest w takich stanach jak: uczucie ciężkich nóg, opuchnięte nogi czy kostki, a nawet reumatyczne bóle stawów. Wyciąg z kasztanowca to cenny surowiec, który w kosmetyce wykorzystywany jest głównie do produkcji kosmetyków do pielęgnacji cery naczynkowej, a także środków zmniejszających obrzęki nóg, żylaki i bóle reumatyczne. Kasztanowiec można znaleźć w takich preparatach jak kremy i maseczki do twarzy, żele, balsamy i mydła do ciała, a także maści do nóg.
Kasztanowiec w kosmetyce. Jak działają kosmetyki z kasztanowcem?
Dokładny i zgodny ze stanem rzeczywistym opis oferty zwiększa szansę, że kupi u CIebie klient, który dokładnie takiego produktu poszukuje. Dokładny i zgodny ze stanem rzeczywistym opis oferty zwiększa szansę, że kupi u CIebie Klient, który dokładnie takiego produktu poszukuje. Poniżej znajdziesz wskazówki, jak przygotować i dobrze opisać sprzedawany przedmiot: bbox:accordion * Bądź ekspertem od oferowanego przez Ciebie asortymentu i poznaj dobrze swój produkt. Wystawiaj przedmioty sprawdzone, czyli takie, o których posiadasz wystarczającą wiedzę, żeby udzielić odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania Klientów. Unikniesz nieporozumień i wzrosną szanse, że Kupujący będzie zadowolony z zakupu. * Obserwuj i analizuj zachowania Kupujących. Jeśli zadają powtarzające się pytania o przedmiot, zaktualizuj jego opis lub rozszerz ofertę. * Zadbaj o to, aby poszczególne informacje o ofercie znalazły się we właściwej zakładce na stronie oferty (Parametry, Opis, Dostawa i płatność, Gwarancja, Reklamacja, Zwroty i O sprzedającym). Pozwoli to Kupującemu łatwo dotrzeć do informacji, które go interesują. * Opis tytuł, zdjęcia, kategoria, treść oferty i parametry tworzą integralną całość i nie powinny zawierać sprzecznych informacji. Opis oferty musi być spójny i konkretny, nie może wprowadzać Klienta w błąd. Im precyzyjniej opiszesz przedmiot, tym Kupujący łatwiej go odnajdzie, Unikniesz również nieporozumień transakcyjnych. * Informuj w ofercie, w jakim czasie Kupujący powinien zapłacić i kiedy nastąpi wysyłka towaru. Nie wymagaj przy tym wcześniejszego kontaktu w sprawie dostępności towaru. Jeśli sprzedasz towar, zgodnie z Regulaminem Allegro, musisz wywiązać się z umowy z Kupującym. * Zwróć uwagę na lokalizację. Podawaj miejsce wysyłki, a nie adres przypisany do swojego konta. Jeżeli wysyłasz towar z zagranicy lub umożliwiasz odbiór osobisty, koniecznie podaj faktycznie miejsce wysyłki lub odbioru towaru. [/bbox] bbox:accordion * Zdjęcia i opisy muszą spełniać zasady obowiązujące w Allegro. Poprawne zdjęcie główne pozycjonuje Cię wyżej na liście ofert. * Na zdjęciach głównych przedstaw na białym tle dokładnie to, co sprzedajesz. Nie umieszczaj dodatkowych elementów graficznych, znaków wodnych, loginu czy innych napisów. * Jeżeli oferujesz różne wersje kolorystyczne przedmiotu, pokaż jedną z nich na zdjęciu głównym. Pozostałe wersje zaprezentuj na innych zdjęciach w opisie. [/bbox] bbox:accordion * W opisie umieść tylko informacje o produkcie. Zadbaj o dokładny i zgodny z prawdą opis. Nie kopiuj treści innych ofert, gdyż jest to niezgodne z prawem i prawdopodobnie zostanie zauważone. Duplikaty opisów obniżają pozycję Twojej oferty i sprawiają, że przyciągnie ona mniejszą liczbę potencjalnych Kupujących. * Wzbogać opis produktu o unikalne elementy, które go wyróżnią. Zastanów się, co może przyciągnąć Kupujących właśnie do Twojej oferty i zamieść to w opisie. * Nie zastępuj treści oferty grafiką. Google nie jest w stanie przeczytać tekstu umieszczonego na obrazie, więc w ten sposób tracisz ruch przychodzący z wyszukiwarki. * Nie umieszczaj w opisach słów (nazw, marek, modeli) niezwiązanych z oferowanym przedmiotem. Utrudnia to Klientom odnalezienie interesującego ich towaru. Może wprowadzić w błąd i spowodować, że Klient w efekcie zwróci taki towar. * Opis oferty powinien dotyczyć konkretnego towaru czy usługi. Nie zamieszczaj treści dotyczących przedmiotów, których nie posiadasz w swojej ofercie na Allegro, reklam ani ogłoszeń Zgodnie z naszymi zasadami, nie możesz proponować Klientowi, by: * negocjował cenę, * zamówił produkt przez telefon, * skontaktował się z Tobą przed zakupem, * sprawdził dostępność towaru, * pytał o rabat. Treści te sugerują możliwość zakupu poza Allegro, co jest niedozwolone i niekorzystne zarówno dla Kupującego, jak i Sprzedającego. Wiąże się z utratą naszej ochrony, wyklucza możliwość wystawienia opinii oraz ochrony Kupującego Programem Ochrony Kupujcych. * Nie zamieszczaj linków do stron o charakterze komercyjnym. Odnośniki do stron zewnętrznych można zamieszczać, jeżeli służy to poszerzeniu informacji o danym przedmiocie - na przykład specyfikacje techniczne albo dodatkowe zdjęcia przedmiotu. Jest to dozwolone pod warunkiem, że na tych stronach nie prowadzisz sprzedaży lub nie znajdują się tam adresy www innych stron komercyjnych. * Jeżeli zapraszasz kupujących do polubienia swojego fanpage na portalach takich jak Facebook/ Instagram/ Pinterest, nie możesz tam prowadzić sprzedaży oraz nie mogą znajdować się tam adresy www stron, na których można kupować. Możesz natomiast podać odnośnik do listy swoich ofert w Allegro. * Jeżeli w opisie oferty zamieszczasz odnośnik do filmu prezentującego produkt na YouTube, zwróć uwagę, czy w opisie lub w samym nagraniu nie są podawane adresy www sklepów internetowych. Naruszałoby to nasz Regulamin. Dowiedz się więcej o zasadach opisów w Allegro [/bbox] bbox:accordion Zgodnie z polskim prawem, jeśli jesteś przedsiębiorcą, masz obowiązek poinformować Kupujących o zasadach zwrotów i reklamacji. W tym celu wypełnij w jasny i czytelny sposób zakładki Zwroty i Reklamacje. Upewnij się, że Twoje zasady są zgodne z obowiązującymi przepisami. Niepełne lub niezgodne z ustawą zapisy mogą zniechęcać do zakupu na Twoich ofertach, a nawet doprowadzić do ich usunięcia podczas weryfikacji przez pracowników Allegro. Jeżeli masz możliwość, zaproponuj kupującym wymianę towaru. Opisz zasady takiej wymiany - przy takiej opcji Kupujący chętniej kupią u Ciebie. Dowiedz się więcej o obowiązkach informacyjnych przedsiębiorcy względem konsumenta. [/bbox] bbox:accordion * Zaoferuj różne formy płatności tak, aby każdy Kupujący mógł znaleźć najbardziej odpowiednią dla siebie. * Określ warunki płatności przy odbiorze. Podaj terminy i godziny, w których Kupujący może odebrać przedmiot. Poinformuj go, w jaki sposób może zapłacić za zakupy (gotówka, karta płatnicza). [/bbox] bbox:accordion Jeśli sprzedajesz przedmioty w kilku wariantach: * Wystaw je w osobnych ofertach. W tytule, opisie i parametrach oferty podaj konkretny wariant (na przykład rozmiar). Możesz je połączyć za pomocą wielowariantowości. * W tytułach nie umieszczaj zapisów, które utrudniają Klientom odnalezienie interesującego ich wariantu i wprowadzają w błąd co do oferowanego przedmiotu. * Jeżeli masz w ofercie różne warianty produktu, możesz dodać w opisie informacje o dostępności tych przedmiotów w innych ofertach. * W jednej ofercie możesz proponować towary różniące się wzorem graficznym, na przykład kubki w kropki, paski czy w kratkę, ale kubki te nie mogą różnić się kształtem. Przedmioty o różnej formie i właściwościach, na przykład smakach czy zapachach, powinny być wystawione osobno. [/bbox]
Co powinien zawierać dobry opis oferty?
Zgodnie z zasadami rekompensat za awarie techniczne oferty kończące się 5 października między godziną 11:16:00 a 12:03:59 przedłużyliśmy o 24 godziny. Zgodnie z zasadami rekompensat za awarie techniczne oferty kończące się 5 października między godziną 11:16:00 a 12:03:59 przedłużymy o 24 godziny. Przepraszamy za utrudnienia.
5 października: problemy z dostępem do Allegro
Ubijarki służą do zagęszczania sypkiego podłoża (gruntu lub nawierzchni) za pomocą wibracji przenoszonych przez płytę roboczą. Mimo różnorodności oferowanych na rynku konstrukcji ich sposób działania pozostaje niezmienny. Zagęszczarki mogą służyć m.in. do utwardzania podłoża podczas drogowych prac naprawczych i remontowych, przy kładzeniu przewodów i kostki brukowej, w pracach telekomunikacyjnych, gazowych, energetycznych czy wodociągowych. Podział zagęszczarek – prowadzone ręcznie i hydrauliczne Podstawowym kryterium podziału zagęszczarek jest sposób, w jaki są one prowadzone. Niemniej jednak ubijarki dzieli się również ze względu na sposób zasilania, ilość biegunów czy ich specyfikę pracy. Zagęszczarki prowadzone ręcznie Najpopularniejsze są zagęszczarki prowadzone ręcznie (wibracyjne) – takie jak ubijak spalinowy SCH-ZG90. Służą do mniej wymagających prac w niewymagającym terenie. Ich układ wibracyjny składa się z metalowej płyty wibrującej, którą napędza silnik spalinowy lub elektryczny. Za wibracje odpowiada zaimplementowany bezpośrednio nad metalową płytą układ wałków mimośrodowych. Tego rodzaju zagęszczarki dzieli się na kroczące oraz przesuwne. Zagęszczarki kroczące. Ubijarki prowadzone ręcznie kroczące dedykowane są do specyficznych prac realizowanych w trudnym terenie. Zagęszczarki przesuwne (samoprzesuwne). Ten rodzaj ubijarek – poprzez wibracje – samodzielnie wykonuje ruch w nadanym uprzednio kierunku. box:offerCarousel Montowane do maszyn (hydrauliczne) Ubijarki hydrauliczne to profesjonalne maszyny służące do bardziej wymagających prac – służą przede wszystkim do zagęszczania wykopów i skarp, zbrojenia terenu, kompresji i palowania odpadów czy do naprawy nawierzchni dróg. Montuje się je do WOM-u ciągników i koparek lub na specjalistycznych maszynach drogowych. Z tego względu ubijarki hydrauliczne zapewniają większe bezpieczeństwo operatorowi i generują mniejszą ilość hałasu od zagęszczarek prowadzonych ręcznie. Zagęszczarki jedno- i dwubiegunowe Podział ten dotyczy wyłącznie zagęszczarek prowadzonych ręcznie. Ubijarki jednobiegunowe mogą poruszać się wyłącznie w jednym kierunku – do przodu. Zagęszczarki jednobiegunowe (jednokierunkowe) to lżejsze maszyny, które mogą być wykorzystywane do takich prac jak układanie kostki (wyłącznie z elastomerem zamontowanym na metalowej płycie) oraz do zagęszczania podsypki na parkingach, podjazdach, chodnikach, placach. Zagęszczarki dwubiegunowe (dwukierunkowe), zwane również rewersyjnymi, mają dwa biegi, przez co poruszają się zarówno do przodu, jak i do tyłu. Są to cięższe konstrukcje służące do bardziej wymagających prac, takich jak przygotowywanie gruntu pod trakcję kolejową i wylanie asfaltu. Ubijarki rewersyjne ze względu na szersze możliwości manewrowania oraz lepsze parametry techniczne służą również do naprawy różnorodnych nawierzchni: dróg, wałów, nasypów, parkingów, boisk, ulic. Na co zwracać uwagę, kupując zagęszczarkę? Istnieje kilka parametrów ubijarek, które należy zweryfikować przed podjęciem zakupowej decyzji. Do najistotniejszych parametrów ubijarek można zaliczyć: wydajność ubijania, masę własną, wymiary płyty roboczej, głębokość zagęszczania, częstotliwość wibracji, kierunkowość czy sposób zasilania. Wydajność ubijania Jest to jeden z najważniejszych parametrów, który informuje o ilości energii przekazywanej do podłoża przez płytę roboczą. Im większa siła – a zarazem wydajność – tym lepiej zagęszczarka poradzi sobie z ubiciem grubszej warstwy materiału. Masa własna Im cięższa zagęszczarka, tym będzie ona w stanie lepiej ubić materiał. Ciężkie ubijarki tracą na manewrowości. Jednymi z lżejszych profesjonalnych zagęszczarek są tzw. skoczki (ok. 20 – 90 kg masy własnej). Częstotliwość wibracji Im wyższa częstotliwość pracy płyty roboczej, tym ubijarka szybciej poradzi sobie z ubiciem danej powierzchni. Głębokość zagęszczania Parametr ten powinien być uzależniony od rodzaju przeprowadzanych prac. Do bardziej wymagających realizacji konieczne jest użycie zagęszczarek oferujących większą głębokość zagęszczania. Wymiary płyty roboczej Wydajność pracy ubijarki uzależniona jest również od wymiarów jej płyty roboczej. Im większa płyta robocza, tym zagęszczarka ubije naraz większą powierzchnię. W przypadku lekkich zagęszczarek do prostych prac można znaleźć tzw. listwy wibracyjne. Sposób zasilania Na rynku spotkamy się z ubijarkami zasilanymi silnikami spalinowymi lub jednostkami elektrycznymi. Zagęszczarki spalinowe oferują większą wszechstronność i z reguły lepsze parametry. Zagęszczarki elektryczne dedykowane są głównie do prac przydomowych. Wybór zagęszczarki powinien być uzależniony przede wszystkim od rodzaju nawierzchni, do której będzie używana, i stopnia skomplikowania prac. Przy zakupie warto zwrócić uwagę na takie parametry jak: wydajność ubijania, masa własna, wymiary płyty roboczej, głębokość zagęszczania, częstotliwość wibracji, kierunkowość czy sposób zasilania.
Zagęszczarka – jaką kupić?
Sezon letni sprzyja wyjazdom. Często udajemy się nad jezioro czy też na piknik do lasu. Spędzając czas z przyjaciółmi w pięknych okolicznościach przyrody, nie chcielibyśmy zaznać przykrej niespodzianki przy wyciąganiu smakołyków z kosza piknikowego. Zepsute jedzenie w takich sytuacjach może skutecznie pogorszyć atmosferę sielanki. Dlatego warto zaopatrzyć się w praktyczne dodatki, które mogą zapobiec przykrym niespodziankom. W czasie upałów nieodzownym elementem każdej wycieczki będzie torba, która zapewni optymalną temperaturę transportowanej żywności. Na rynku jest dostępnych wiele modeli toreb termicznych, są również sakwy termiczne, które dzięki swojej budowie dobrze leżą na bagażniku roweru. W tym artykule przyjrzymy się kilku praktycznym rozwiązaniom przydatnym podczas przewożenia żywności. Torby termiczne Sagaform Duńska marka oferuje prosty model torby z dwoma uszami do noszenia w ręce. Pomimo, że produkt pochodzi z zimnej Skandynawii, skutecznie chroni przenoszone jedzenie przed wysokimi temperaturami. Taka sytuacja możliwa jest dzięki warstwie termicznej. To dość niewielka torba, jej wymiary 23,5 cm x 19 cm x 16 cm pozwalają na przeniesienie chociażby sześciu puszek 0,33 l. Ten model dostępny jest w kilku wersjach kolorystycznych. Większy brat wcześniej opisywanego modelu ma już 25 l pojemności. Tak duża pojemność wymaga nieco stabilniejszej konstrukcji i dokładnie tak jest w tym przypadku. Torba ma okrągły kształt, a u jej zwieńczenia zamontowano usztywnienie. Do transportu służy mocna rączka, dzięki czemu większa torba Sagaform doskonale nada się do przewiezienia piknikowego śniadania. Torby renomowanej firmy Campingaz Francuska firma została stworzona z miłości do outdooru. Produkty tej marki doskonale sprawdzą się podczas spędzania czasu poza domem. Campingaz oferuje szeroki wybór toreb izotermicznycho najróżniejszych pojemnościach. 12-litrowa trójkolorowa torba w odcieniach szarości, błękitu i brązu będzie doskonałym towarzyszem nie tylko podczas małych pikników, ale sprawdzi się również na zakupach. W takiej samej eleganckiej linii utrzymane są wersje 18- oraz 30-litrowe. Ponadto wersja 18-litrowa ma dodatkowy schowek, zapinany na zamek błyskawiczny u dołu torby. Wszystkie modele mogą być noszone dzięki parze uszu, a warstwa izolująca zapewni utrzymanie ciepła, jak również zimna transportowanych produktów. Oprócz tego, możemy dokupić dodatkowe wkłady termiczne, które zapewnią utrzymanie niskiej temperatury do 12,5 h. Torby termiczne Outwell W tym przypadku mamy do czynienia z duńska firmą, której specjalnością są produkty sprzyjające eksplorowaniu zewnętrznych przestrzeni. Producent udostępnił szeroką gamę kolorystyczną modeli o różnych wymiarach. Niemal wszystkie torby Outwellmają usztywniane wnętrze, które zapewnia stabilność przenoszonego jedzenia. Możemy wybierać spośród najmniejszych toreb typu „lunchbag”, które przede wszystkim zapewnią świeżość drugiemu śniadaniu. Z kolei sztywne torby w rozmiarze „L” gwarantują, że żywność na piknik zostanie przetransportowana w stanie nienaruszonym. Wszystkie produkty są utrzymane w estetycznych kolorach, a solidność wykonania przyciąga uwagę. Eleganckie torby termiczne Iris W przypadku tego producenta mamy do czynienia z nieco inną gamą produktów. Iris oferuje gustowne termoizolacyjne torebki do transportu lunchu. W związku z tym objętość tych produktów nie należy do największych. Bynajmniej o wielkość w tym przypadku chodzi. Torby Iris to linia ekskluzywnych transporterów do niewielkiej ilość jedzenia. Najprostsze modele wyglądają jak piórnik i zmieszczą kanapki na drugie śniadanie. Trochę większe torby to klasyczne torebki z dwoma uszami wyposażone w warstwę izolującą. Najefektowniej wyglądają kuferki z serii Eva in Milan. Mnogość dostępnych wzorów sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. W torebce znajdują się 2 pojemniki, których możemy używać w kuchence mikrofalowej, dzięki czemu taki zestaw jest niezwykle praktyczny. Sakwy termiczne Na rynku znajdziemy też wiele modeli sakw termicznych, które doskonale sprawdzą się na wycieczce rowerowej. Możemy wybierać spośród sakw montowanych na kierownicę. Tego typu torby są niewielkich rozmiarów – właśnie z uwagi na małą pojemność – i sprawdzą się doskonale na krótkich wycieczkach. Taka mała sakwa na kierownicę z powodzeniem zmieści niewielki napój, kanapkę i owoc. Na rynku znajdziemy również popularniejsze sakwy na bagażnik. Ten model torby składa się z dwóch osobnych elementów, które są ze sobą połączone materiałem mocowanym na bagażniku. Jedna z sakw wyposażona jest w materiał termoizolujący, dzięki czemu możemy transportować większe napoje, a także więcej żywności.
Przegląd toreb i sakw termicznych, dzięki którym można transportować jedzenie
Czy różowy to kolor zarezerwowany tylko dla małych dziewczynek? Albo miłośniczek stylu Barbie? Ależ nie! Jednak zapomnijcie o intensywnej fuksji. W tym sezonie róż nabrał nieco bardziej rozbielonej barwy i w tej pastelowej odsłonie zagościł na ubraniach, dodatkach, a także w naszych toaletkach. Mocny akcent? Puder! Choć wydaje się, że to kolor niezwykle delikatny, to jednak łatwo nim przyciągnąć wzrok i dodać stylizacji odrobiny pazura. Jak? Zrezygnować z klasycznej czarnej lub granatowej marynarki i zamienić ją na tę bladoróżową. Biała koszula i proste jeansy nabiorą wiosennego charakteru, a na dodatek nadal pozostaną świetną propozycją do biura czy na uczelnię. Ramoneska w odcieniu rozbielonego różu to hit street fashion na całym świecie! I nadal jest bardzo drapieżna! Do niej warto założyć postrzępione boyfriendy i seksowne szpilki. Trio przyciągające uwagę! Wata cukrowa w kosmetyczce Pudrowy, delikatny róż to chyba jeden z bardziej popularnych odcieni lakierów do paznokci. Naturalny, nienachlany i bardzo elegancki. Ale jeśli nałożymy nieco mocniejszą wersję, wówczas pięknie wykończy wiosenne, lekkie stylizacje. Będzie świetnie komponował się z kopertówką w podobnym odcieniu. Pamiętajcie jednak, by nie przesadzić! Koronkowa sukienka, różowe baletki i pastelowy makijaż, to raczej propozycja tylko na piknik w gronie znajomych. Za to słodki róż na policzkach będzie naturalnym wykończeniem świeżego makijażu na dzień. Róż i już Pastelowy róż jest sprzymierzeńcem wiosennych rowerowych wycieczek, popołudniowej kawy z przyjaciółkami. Świetnie prezentuje się w towarzystwie bieli, a także innych delikatnych barw. Pistacja, mięta, błękit? To idealni towarzysze! Wystarczy długa plisowana różowa spódnica, biały top i wygodne pudrowe trampki. Możemy spacerować godzinami z psem, wyglądać do tego modnie, stylowo i czuć się komfortowo. A dla nieprzekonanych do różu… Akcesoria. Ciężkie, barokowe naszyjniki w kolorze pudru, zegarki w męskim charakterze czy obrączki z różowego złota. Ten kolor nie musi być zawsze słodki! Dla romantyczek i buntowniczek To niesamowite, że ta barwa może połączyć fanki zupełnie różnych stylów. Jeżeli lubisz kobiece stylizacje, pewnie zachwycisz się pastelowymi spódnicami „z koła”. Zaś jeśli w twojej duszy i garderobie gra rock’n’roll, wówczas zamienisz czarną torbę na wygodny różowy plecak, a najnowsze szpilki będą wysadzane nie tylko ćwiekami. Będą w kolorze pudrowym!
Słodkie jak cukierek
Każda kobieta chce i może wyglądać w pracy zachwycająco. Wystarczy dobrze dobrana sukienka, która wyeksponuje atuty figury, podkreśli typ urody i osobowość. Pamiętajmy jednak o zachowaniu równowagi: w „służbowym” stroju mamy prawo czuć się kobieco i atrakcyjnie, ale musimy – przede wszystkim profesjonalnie. Formalny strój nie musi być szary i nudny, zwłaszcza latem. Unowocześniony fason sukienki, zgodny z głównymi trendami, plus oryginalne dodatki czy awangardowa biżuteria to proste, ale skuteczne sposoby odświeżenia sztywnego biurowego looku. Oto podpowiedzi, jak podkręcić klasyczny dress code, nie łamiąc firmowych przykazań. Drobna inwestycja Podporządkowanie ubraniowemu kodeksowi nie musi oznaczać, że znikniemy w tłumie grzecznych, bezbarwnych garsonek. Warto postawić na miejską elegancję. Do tego przyda się dobrze skrojona sukienka. Wybierzmy taką, która po pierwsze, podkreśli walory sylwetki, po drugie, wydobędzie naturalne piękno urody, po trzecie, doda charakteru, ale także nieco nonszalancji. To wszystko wcale nie oznacza, że czeka nas wydanie horrendalnych kwot. Liczne marki proponują wspaniałe sukienki kosztujące nie więcej niż 150 zł. Daje nam to możliwość komponowania wielu atrakcyjnych biurowych stylizacji. Klasyczne fasony połączmy z nowoczesnymi i nie zapominajmy o dodatkach, które powinny być naprawdę dobrej jakości. Zawsze sprawdzą się: skórzana torba, elegancki zegarek czy oryginalna biżuteria. Nie obawiajmy się kolorów. Bawmy się nimi, ale z rozsądkiem. Sukienki w klasycznej czerwieni czy subtelnych pastelach są wdzięczną bazą biznesowych aranżacji. Obcisłe i zmysłowe Kobietom szczupłym, o idealnych kształtach projektanci dedykują w tym sezonie sukienki wąskie, dopasowane. Takie modele wydobywają wszystkie atuty zgrabnej, kobiecej figury. Nie zapomniano oczywiście o tęższych paniach. Dla nich zaprojektowano również wąski fason, ale uszyty z dwóch materiałów, jaśniejszego i ciemniejszego, połączonych w taki sposób, że wyszczuplają sylwetkę optycznie. Sukienki o ołówkowym kroju świetnie nadają się zarówno do pracy, jak i na biznesowe lunche czy popołudniowe spotkania przy kawie. W zależności od okazji można wybrać model w jednolitych, stonowanych kolorach. Ale na miejscu będzie też sięganie po intensywne barwy oraz nieco odważniejsze geometryczne lub malarskie wzory. Mile widziane są urozmaicenia i ciekawe detale, np. rozcięcie z przodu, wiązania pod szyją, zapięcie na długi suwak, niebanalny pasek. Aby przełamać klasyczny krój „służbowych” sukienek, możemy narzucić na siebie lekką kurteczkę typu ramoneska lub stylizowany na wzór prochowca czy parki płaszczyk. Pewne siebie i niezależne kobiety zdecydowane na taki look nie oprą się urokowi subtelnej biżuterii i klasycznych szpilek. Romantycznie i retro Dla miłośniczek tych trendów projektanci przygotowali sukienki rozkloszowane. Niezwykle kobiece, dodające wdzięku. Delikatne i zwiewne pięknie akcentują ramiona, dekolt, biust, ale przede wszystkim podkreślają i wyszczuplają talię. W sezonie letnim mamy istne bogactwo barw i wzorów. Kobiety, które chciałyby optycznie wysmuklić biodra i nogi, powinny się skusić na fasony w stylu lat 60., przeżywające wielki comeback. Na czasie są sukienki w kształcie litery A. Ich zwolenniczkom proponujemy poeksperymentować ze wzorami – do wyboru są pasy, printy w stylu popart i motywy kwiatowe. Warto postawić na nieśmiertelną elegancję w stylu Jacqueline Kennedy. Rozkloszowane sukienki doskonale wyglądają w towarzystwie klasycznych dodatków zabarwionych lekką nutą retro, ale także o nowoczesnym, „oszczędnym” charakterze. Doskonale sprawdzą się kolorowe kuferki, minimalistyczne torebki, buty typu oksfordki i delikatna biżuteria. Świetnym uzupełnieniem romantycznej sukienki jest klasyczna marynarka – wyciszy lekko frywolny krój, dodając powagi i charakteru. To idealna propozycja na ciepłe dni, które musimy spędzić w biurze.
Letnie sukienki do pracy w cenie do 150 zł
Batman wystąpił już w wielu grach wideo, ale seria zapoczątkowana przez „Batman: Arkham Asylum” jak do tej pory najlepiej odwzorowała alter ego Bruce’a Wayne’a. Gry z tego cyklu kładą duży nacisk na historię, bazując na fikcyjnej mitologii DC Comics. Mroczny Rycerz z Gotham został powołany do życia przed wydawnictwo DC Comics ponad 75 lat temu. Od tego czasu pochodzący z kart komiksu Batman wystąpił w wielu rożnych produkcjach telewizyjnych, serialach animowanych oraz grach wideo. „Batman: Arkham Asylum” to zupełnie nowa historia Historia wykreowanego na początku XX wieku superbohatera, który porusza się nocą po swoim rodzinnym mieście w stroju nietoperza i walczy z przestępcami, opowiedziana została już wiele razy. Twórcy „Batman: Arkham Asylum”nie próbowali jednak odkryć koła na nowo. Przedstawiony w grze Batman bardzo dużo czerpie ze swojego komiksowego pierwowzoru. Podejmuje walkę z przestępczością z tego samego powodu, korzysta z mnóstwa wymyślnych gadżetów i ma swoją jaskinię, gdzie trzyma sprzęt. W nocnych eskapadach pomaga mu lokaj Alfred. Gra łączy w sobie wiele rożnych gatunków „Batman: Arkham Asylum” łączy w sobie elementy gry akcji z bardzo rozbudowaną i wielowątkową historią. Zadaniem gracza, w zależności od wykonywanej misji, jest eksplorowanie mapy, walka z przestępcami, skradanie się i badanie miejsca zbrodni z wykorzystaniem zaawansowanego sprzętu pozwalającego np. tropić ślady DNA sprawcy lub ofiary. Wisienką na torcie są oskryptowane i efektowne sekwencje QTE, czyli walki z bossami. Gracz staje naprzeciwko ikonicznych wrogów Batmana, którzy na przestrzeni ostatnich kilku dekad pojawiali się na kartach komiksów z Mrocznym Rycerzem w roli głównej. Wśród adwersarzy Bruce’a Wayne’a znalazła się oprócz głównego przeciwnika zakręcona Harley Quinn, związana z roślinami postać o pseudonimie Trujący Bluszcz oraz przerażający Zabójczy Kroko. To jednak dopiero początek listy, a w grze pojawia się nawet Gwiazda ostatniego filmu z Batmanem w roli głównej, czyli olbrzymi i bardzo inteligentny Bane. Rozgrywka jest różnorodna i satysfakcjonująca Tytuł utrzymany jest w formule open world. Gracz może podróżować po zakładzie psychiatrycznym Arkham, w którym archnemesis Bruce’a Wayne’a, złowieszczy Joker, zaprowadził swoje własne porządki. Gracz podróżuje po kolejnych lokacjach, a gra rzuca mu kolejne wyzwania. Tytuł jest bardzo wymagający zwłaszcza na wyższym poziomie trudności. Walka z licznymi wrogami utrzymana jest w konwencji bijatyki w formacie wielu na jednego. Batman wyprowadza kolejno ciosy, budując serię, co pozwala mu wyprowadzać po pewnym czasie efektowne kombosy. Wraz z rozwojem fabuły do arsenału Batmana dołączają kolejne gadżety i umiejętności. Wykorzystanie ich pozwala nie tylko efektowniej i szybciej rozprawiać się z wrogami, ale też dostać się do wcześniej niedostępnych lokacji. „Batman: Arkham Asylum” daje graczom wybór mimo liniowej fabuły Niektóre z map wymagają do tego innego podejścia niż siłowe. Batman może atakować uzbrojonych w broń palną wrogów z ukrycia, a przy skradaniu kamera czasem przełącza się z trzecioosobowej perspektywy na widok pierwszoosobowy. Nie jest to jednak wymagane, a „Batman: Arkham Asylum” pozostawia graczom wybór dotyczący tego, w jaki sposób rozwiązać konflikt. Dopełnieniem kampanii dla jednego gracza jest tryb wyzwań, a do eksploracji mapy zachęca bardzo obszerny system przedmiotów do kolekcjonowania. Dzięki różnorodności aktywności, jakie można wykonać, „Batman: Arkham Asylum” będzie świetną rozrywką na długie godziny. Wymagania systemowe „Batman: Arkham Asylum” Minimalne: * System operacyjny: Windows XP (SP2)/Windows Vista * Procesor: Intel Pentium 4 3 GHz/AMD Athlon 64 3500+ * Pamięć: 1 GB RAM dla Windows XP/2 GB RAM dla Windows Vista * Karta graficzna: GeForce 6600/Radeon x1300 * Miejsce na dysku: 2,1 GB dostępnej przestrzeni Zalecane: * System operacyjny: Windows XP (SP2)/Windows Vista * Procesor: Pentium Core 2 Duo E6600 2.4 GHz/Athlon 64 X2 46))+ * Pamięć: 2 GB RAM dla Windows XP/3 GB RAM dla Windows Vista * Karta graficzna: GeForce 9800GTX/Radeon HD 4850 * Miejsce na dysku: 2,1 GB dostępnej przestrzeni Dostępność Gra „Batman: Arkham Asylum” jest dostępna na: PC, PS3, Xbox360. Źródło okładki: www.rocksteadyltd.com
„Batman: Arkham Asylum” – recenzja
Wydaje nam się, że łazienka, którą czyściliśmy kilka dni temu, jest sterylnie czysta? Jesteśmy w błędzie. Jeśli z niej korzystaliśmy, czają się w niej niebezpieczne bakterie. Jedynym sposobem na ich wyeliminowanie jest częste oraz staranne sprzątanie z użyciem odpowiednich środków czyszczących. Łazienka zwykle kojarzy się z relaksem, miłą atmosferą oraz unoszącą się w powietrzu delikatną wonią perfum i kwiatów. Aby w pełni rozkoszować się kąpielą i zabiegami upiększającymi, niezbędne jest zachowanie w tym miejscu wyjątkowej świeżości i czystości. Nie mamy innego wyboru niż regularne i dokładne sprzątanie, najlepiej sprawdzonymi i polecanymi środkami czyszczącymi. Błyszczące kafle O piękny wygląd ścian i podłogi zadba Mellerud (od 20 zł). Skutecznie usunie plamy z wody, osady z kamienia, pozostałości mydła i brud przy krawędziach. Jeśli jednak drażnią nas zapachy i skłaniamy się ku bardziej ekologicznym preparatom, możemy wypróbować płyn Only Eco (od 12 zł), składający się w 100% z naturalnych składników. Zawarta w nim gliceryna nabłyszcza, chroni i pomaga zapobiegać ponownemu zabrudzeniu. Z kolei olejek ze skórki cytryny ma silne właściwości czyszczące, wybielające i antyseptyczne. Czyste fugi Kłopoty wszystkim paniom domu sprawiają fugi znajdujące się między kafelkami, przy wannie i w kabinie prysznicowej. Tradycyjne preparaty do czyszczenia łazienek często nie dają sobie z nimi rady. Tymczasem są one skupiskiem niebezpiecznych drobnoustrojów, w tym pleśni. Z tego typu problemem doskonale sobie poradzimy, stosując Forlux Czysta Fuga (od 19 zł). Wystarczy polać zabrudzone miejsca rozcieńczonym preparatem, odczekać chwilę i spłukać wodą. Podobnie działa Isokor Descaling (od 31 zł), który stosujemy bez rozcieńczania, bezpośrednio spryskując nim zanieczyszczone powierzchnie. box:offerCarousel Lśniące kabiny prysznicowe Kabiny prysznicowe brudzą się bardzo szybko. Pozostawione na ich drzwiczkach kropelki wody tworzą nieestetyczne zacieki. Doskonale poradzi sobie z nimi Astonish shower spray (od ok. 6 zł), który upora się także z bakteriami, kamieniem czy pojawiającą się w zakamarkach pleśnią. Jeśli potrzebujesz rozprawić się z większą ilością kamienia w różnych zakamarkach łazienki, wypróbuj Cif Perfect Finish spray na kamień. Można nim przemywać prysznice, wanny, płytki czy umywalki. Działanie antybakteryjne zapewni Cif Power and Shine antybakteryjny, który pozwoli pozbyć się z czyszczonych powierzchni bakterii, grzybów i wirusów. Do codziennego stosowania wypróbujmy delikatny preparat Clinex W3 Active Bio (od 10 zł) na bazie kwasu cytrynowego, który sprawdzi się na każdego rodzaju powierzchniach. box:offerCarousel Lustra Aby utrzymać lustra łazienkowe w czystości, potrzebne są środki zawierające nie tylko składniki myjące, ale również substancje zapobiegające parowaniu. Tworzą one na lustrzanej tafli powłokę, która utrudnia przywieranie brudu i kurzu, zapobiega także pojawianiu się zacieków. Możemy użyć Płynu do szyb luster Tytan (od 4 zł), który usunie zanieczyszczenia i jednocześnie zapobiegnie osadzaniu się pary. Z kolei płyn do mycia szyb i luster Yope (od 10 zł) nie tylko doskonale czyści, ale także dzięki zawartości aż 90% składników pochodzenia naturalnego jest bezzapachowy i chętnie wybierany przez osoby ze skłonnością do alergii. box:offerCarousel Baterie pełne blasku Utrzymanie baterii łazienkowych w nienagannym stanie to najtrudniejsze zadanie. Wystarczy zachlapanie ich wodą, by straciły blask i wyglądały nieestetycznie. Dodatkowo nie można stosować do ich pielęgnacji silnych środków, bo mogłyby je trwale uszkodzić. Dlatego do ich czyszczenia warto użyć preparatu Groh Clean (od 55 zł). Środek ten nie pozostawia smug i walczy z kamiennym osadem. Warto też wypróbować Sann Profi (od 14 zł), który działa delikatnie. Nie odbarwia i nie rysuje czyszczonych powierzchni, przywracając im oryginalny wygląd oraz połysk. Sterylne sanitariaty Ponieważ sanitariaty łazienkowe mają delikatne powierzchnie, które łatwo porysować, zaleca się mycie ich łagodnymi środkami czyszczącymi. Najlepiej nadają się do tego nieinwazyjne płyny w postaci mleczek lub żeli, np. mleczko Cif Active Cream (od 5 zł) czy preparat Antikal (od ok. 9 zł) z formułą anti-calcaire, która przeciwdziała osadzaniu się kamienia i skutecznie, bez szorowania, usuwa wszelkie osady oraz zacieki. Łazienka powinna nie tylko lśnić, ale i pachnieć. Dzięki odpowiednim środkom uzyskanie zadowalającego efektu nie jest ani trudne, ani czasochłonne. Grunt to systematyczne czyszczenie i wybieranie produktów skutecznych, a zarazem delikatnych, które perfekcyjnie usuną wszelkie zabrudzenia, nie uszkadzając czyszczonych powierzchni.
Jak utrzymać porządek w łazience
Kontynuacja bestsellerowych „Seniorów w natarciu” jest jeszcze zabawniejsza i błyskotliwsza od pierwszej części. Gdyby Robin Hood żył dzisiaj, to pewnie… byłby szwedzkim emerytem, niezadowolonym z życia w domu starców. Tak jak bohaterowie trylogii Cathariny Ingelman-Sundberg, której druga część, zatytułowana „Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem”, właśnie ukazała się w polskim przekładzie. Po sukcesie „Seniorów w natarciu” fani twórczości szwedzkiej pisarki mieli wobec niej spore oczekiwania. Na szczęście wygląda na to, że nie zawiedliśmy się. Co dzieje się w Las Vegas… wcale tam nie zostaje Tym razem grupa żwawych emerytów, którym zamarzyło się odbieranie bogatym i pomaganie biednym, wybrała się na wycieczkę do Las Vegas. Wyprawa do stolicy hazardu nie była oczywiście niewinna. Geniusz, Stina, Grabi, Anna-Greta i przewodząca im Märtha postanowili bowiem… obrabować jedno z kasyn. Skok udaje się, jednak po piętach bohaterom cały czas drepczą policjanci, którzy podążają za nimi do Szwecji. Na domiar złego Märtha i spółka zwrócili na siebie uwagę gangu motocyklistów.Emeryci nie dają się im zastraszyć, a Märtha… zaprasza ich nawet na herbatkę i ciasteczka. W międzyczasie już opracowuje – oczywiście – plan kolejnego napadu. Czy w jego realizacji pomogą jej nowi, bardzo niebezpieczni znajomi? To wyzwanie będzie zdecydowanie największym w dotychczasowej karierze emerytów-rabusiów, ale pomoc potrzebującym uświęci wszystkie środki. Starość to radość Pomysł, by głównymi bohaterami powieści uczynić osoby w podeszłym wieku, z pewnością nie jest nowy, choć paradoksalnie emeryci, wokół których toczy się akcja, to jednak wciąż pewnego rodzaju świeży temat. Nic więc dziwnego, że pierwsza część „Pożyczania…” była bestsellerem, do którego prawa kupiły wydawnictwa w 26 krajach. Druga część trylogii Cathariny Ingelman-Sundberg cieszy się podobną popularnością, choć autorka sama zawiesiła dla siebie poprzeczkę bardzo wysoko. Często bywa przecież tak, że po udanym pierwszym tomie, reszta danej serii zawodzi i nie spełnia oczekiwań. Tymczasem Szwedce udało się wybrnąć z tego zadania obronną ręką, bo „Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem” gwarantuje świetną zabawę i nie pozwala się od siebie oderwać.Pomagają w tym z pewnością barwni, charakterni bohaterowie, ale również szalenie zabawna i wciągająca fabuła, która ani na chwilę się nie zatrzymuje. Ci emeryci nie dostają zadyszki, choć dla czytelników to podróż w iście szalonym tempie. Realizację szalonych planów Märthy i spółki trudno brać wprawdzie na poważnie i próbować przełożyć ją na prawdziwe życie, jednak nie ulega wątpliwości, że książka Ingelman-Sundberg może mieć wartość… terapeutyczną. Współcześni emeryci często bowiem czują się wyłączeni z codziennego życia, które toczy się szybko i po łebkach. Tymczasem okazuje się, że nawet po siedemdziesiątce można mieć mnóstwo energii i chęci do działania. Być może niekoniecznie trzeba przekuwać ją w obrabianie kasyn i banków, ale dlaczego nie warto spożytkować jej w trochę bezpieczniejszy, choć równie ciekawy sposób? „Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem” to jednak doskonała rozrywka dla czytelnika w każdym wieku. To ciepła, zabawna i zaskakująca powieść, która pokazuje, że zawsze możemy zacząć działać i spróbować uczynić ze świata sprawiedliwsze i lepsze miejsce dla nas wszystkich. Źródło okładki: www.soniadraga.pl
„Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem” Catharina Ingelman-Sundberg – recenzja
Wielowymiarowa powieść o dorastaniu i kobiecości, rozgrywająca się na tle wielkich wydarzeń z naszej najnowszej historii. Wciąga i skłania do refleksji. Agnieszka Wolny-Hamkało, poetka, autorka sztuk teatralnych i dziennikarka, po raz trzeci próbuje swoich sił jako prozaiczka. Po średnio przyjętych „41 utonięciach”, pisarka po raz kolejny zabiera nas do swojego rodzinnego Wrocławia, który znowu udowadnia, że jest wdzięcznym i intrygującym tłem dla akcji. A ta w „Mojej córce komunistce” rozgrywa się na przestrzeni niemal czterech dekad, od lat 70. XX wieku, aż po czasy współczesne. Możemy więc zaobserwować nie tylko przemiany bohaterów, ale i samego miasta, co jest tu chyba zresztą najciekawsze. W poszukiwaniu swojego miejsca Główną bohaterką powieści Wolny-Hamkało jest Anna, dorastająca w końcówce PRL-u. Dziewczyna żyje w rodzinie, którą trudno uznać za typową i tradycyjną. To ojciec jest jej zdecydowanie bliższy, choć trzyma się nieco na uboczu. Być może stara się w ten sposób uchronić córkę przed trudnym charakterem żony, matki Anny, która zdaje się sama nie wiedzieć, czego do końca chce od życia. Miota się, zatraca w głębokiej wierze, graniczącej z dewocją, i właściwie nie myśli o córce ani się nią nie zajmuje. Dzięki pracy ojca, reżysera, Anna ma możliwość od najmłodszych lat obserwować intelektualną elitę Wrocławia. Choć początkowo zdaje się być zafascynowana artystyczną grupą znajomych ojca, to z czasem zaczyna dostrzegać jej oderwanie od rzeczywistości i zwykłych ludzi. Zmieniający się świat, szczególnie ten po ustrojowej transformacji 1989 roku, obserwujemy oczami bohaterki. Jest tu zarówno sporo charakterystycznej dla końcówki PRL-u szarości i rutyny, jak i dużo radosnych i kolorowych chwil, typowych dla dzieciństwa i okresu dorastania. Wielu czytelników może spróbować zestawić obserwacje Anny ze swoimi własnymi wspomnieniami z tego okresu, porównać je i skonfrontować z literacką rzeczywistością. Opowieści o relacjach z ludźmi i… jedzeniem „Moja córka komunistka”, choć nie jest pozbawiona linearnej konstrukcji, raczej nie należy do tych powieści, których akcja trzyma w napięciu, a na czytelnika czekają nieustannie niespodziewane wątki i zaskakujące zwroty akcji. Książka Wolny-Hamkało to raczej zbiór powiązanych ze sobą refleksji i wspomnień, które niespieszne posuwają się do przodu w czasie. Ciekawe są tu opisy relacji między Anną a ludźmi w jej życiu. Zarówno z rodzicami, jak i przyjaciółmi czy pierwszą miłością. Potem pojawia się również dziecko, choć ono zdaje się być tylko pretekstem do rozważań na temat macierzyństwa i kobiecości per se. Zdecydowanie najbardziej interesującym wątkiem „Mojej córki komunistki” jest relacja głównej bohaterki z jedzeniem. Gotowanie i spożywanie posiłków urasta tutaj do rangi modlitwy albo nawet medytacji. Nie jest jedynie zaspokojeniem podstawowych życiowych potrzeb każdego człowieka, lecz sposobem na poradzenie sobie z trudnościami i problemami, jakie spadają na barki Anny. Sama autorka przyznała nawet, że jest zafascynowana koncepcją „food in art”, czyli tworzenia z dań obiektów jadalnej sztuki. To pozwala zaś na artystyczne wyrażenie i spełnienie, łącząc gotowanie z tworzeniem. Podobnie myśli też o tym Anna, która w jedzeniu widzi możliwość na oswobodzenie się więzów społecznych norm i oczekiwań. „Moja córka komunistka” to zdecydowanie najpełniejsza i najlepiej dopracowana pod względem konstrukcji i fabuły powieść Agnieszki Wolny-Hamkało. To literatura wymagająca cierpliwości i czasu, a przy tym skłaniająca do refleksji i wspomnień o latach, które minęły. Źródło okładki: www.gwfoksal.pl
„Moja córka komunistka”, Agnieszka Wolny-Hamkało – recenzja
Spódnice ołówkowe, czyli lekko zwężane modele kończące się lekko za kolanami, to propozycja, która zazwyczaj kojarzy się z eleganckimi stylizacjami do biura. Tymczasem ten krój jest bardzo kobiecą propozycją również na co dzień. Spódnica ołówkowa podkreśla biodra, sprawia, że nogi stają się smuklejsze i dłuższe. Jeżeli zdecydujemy się na modele z wyższą talią, mamy również szansę na optyczne wyszczuplenie i zbudowanie talii. Z łatwością znajdziemy spódnice, które będą doskonale prezentowały się na sylwetce i sprawdzą się w codziennych stylizacjach. Spódnica ołówkowa z dżinsu Dżinsowa odzież to idealny pomysł na codzienne stylizacje. Ten materiał kojarzy się z luźnym i swobodnym stylem. Nie inaczej będzie w przypadku dżinsowych spódnic ołówkowych. Łączą one kobiecość z luźniejszym stylem. Klasyczne modele wykonane z ciemniejszego denimu wystarczy zestawić z białym podkoszulkiem i delikatnymi balerinami, aby uzyskać swobodną stylizację, która sprawdzi się podczas cieplejszych dni. Nie musimy się obawiać, że zakup ten będzie odpowiedni tylko na jeden sezon. W chłodniejsze dni wystarczy dopasować do tego kompletu botki i żakiet, aby uzyskać doskonały strój na spotkanie ze znajomymi. Dresowa spódnica ołówkowa Kolejną ciekawą propozycją są dresowe spódnice ołówkowe. Z uwagi na rodzaj materiału zazwyczaj są one dużo bardziej przylegające do ciała, jednak tym samym są dużo wygodniejsze. Materiał doskonale podkreśli wszystkie atuty sylwetki, ale powinny na niego uważać panie z krągłościami. Taka spódnica doskonale prezentuje się z kolorowymi tenisówkami. Wystarczy dopasować do niej luźny T-shirt z zabawnym napisem lub wzorem, aby uzyskać młodzieżową, lekko sportową stylizację. Do takiego zestawu idealnie pasować będzie również dżinsowa kurtka, która przyda się wieczorami lub w chłodniejsze dni. Spódnica ołówkowa z wysokim stanem Wybierając model spódnicy idealny dla siebie, warto zwrócić uwagę nie tylko na materiał, z jakiego została wykonana, ale też na jej krój. Spódnice ołówkowe z wysokim stanem to propozycja dla pań, które chciałyby nieco wyszczuplić tę partię ciała. W takiej wersji najlepiej prezentują się one w zestawie z bluzką lub koszulą, które wpuścimy w spódnicę. Dobrym rozwiązaniem będzie także kolorowe body. Chcąc nadać sylwetce kobiecości, a jednocześnie jeszcze bardziej ją wyszczuplić, można zdecydować się na buty na koturnie lub niewysokim słupku – są wygodniejsze niż szpilki, więc z powodzeniem sprawdzą się w codziennych stylizacjach. Kolorowe spódnice ołówkowe Jeżeli zależy nam na tym, aby strój nie prezentował się zbyt elegancko i oficjalnie, warto decydować się na kolorowe modele. Granatowe i niebieskie spódnice ołówkowe doskonale prezentują się z górą w pastelowych odcieniach. Z kolei jaśniejsze zestawiamy dla kontrastu z kolorową bluzką lub topem. Dzięki temu całość nadal będzie wyglądała kobieco, ale nie będzie kojarzyła się z biurową stylizacją. Odważniejsze panie mogą poszaleć nieco bardziej i wybrać spódnicę w odcieniu fuksji lub intensywnej czerwieni. Obok takiej stylizacji nikt nie przejdzie obojętnie, a całość będzie się prezentowała bardzo interesująco. Spódnice ołówkowe to propozycja nie tylko dla pań szukających odpowiedniego stroju do pracy czy na oficjalne okazje. Dobrze jest poszukać modeli, które dzięki ciekawemu kolorowi, krojowi lub tkaninie będą prezentowały się dużo swobodniej i idealnie wpasują się w codzienne stylizacje. Ten rodzaj spódnic to idealny sposób na podkreślenie swojej kobiecej natury. Nie powinnyśmy bać się go nawet w zestawach na zakupy czy spotkanie ze znajomymi.
Spódnica ołówkowa na co dzień – jak ją nosić?
Każdy kierowca lubiący porządek ucieszy się, jeśli pod choinką znajdzie prezent z serii tych praktycznych. Jego auto będzie więc błyszczało czystością, a przedmioty znajdą swoje miejsce. W samochodzie kierowcy pedanta musi być czysto i schludnie, przedmioty wewnątrz nie mogą leżeć w nieładzie. Taki kierowca potrzebuje więc akcesoriów, które ułatwią mu utrzymanie porządku. Święta Bożego Narodzenia to doskonała okazja, by wręczyć mu praktyczny prezent, który wywoła uśmiech na jego twarzy. Porządek w bagażniku 1. Organizery Zacznijmy od organizerów do bagażnika. Te gadżety to przyczepiane – zazwyczaj do wykładziny bagażnika – przegródki i schowki, które sprawią, że już nigdy więcej nic nie będzie latać luzem i obijać się o ścianki bagażnika. Dużym i uznanym producentem tego typu akcesoriów jest Stayhold. Organizery tej firmy można kupić nawet w zestawach (Super Pack, Ultimate Pack). box:offerCarousel box:offerCarousel * Stayhold Classic – dzięki zastosowanemu systemowi mocowania na rzepy organizer jest łatwy w montażu i w szybki sposób można go przenieść w dowolne miejsce bagażnika. Delikatne rzeczy, które mogą zabrudzić bagażnik (np. puszki z farbą), ostre czy drobne przedmioty… nie będą już problemem. Wystarczy umieścić organizer obok przedmiotu, który chcemy zabezpieczyć, i docisnąć go do dywanu bagażnika. Cena: od 40,90 zł. 2. Siatki box:offerCarousel box:offerCarousel Alternatywą dla organizerów jest siatka. Takie udogodnienia są zazwyczaj montowane nie na rzepy, ale gumką. Niektóre z nich rozkłada się na płasko przy podłodze bagażnika, inne mają formę płotka. * Płotek Lux – siatka uniwersalna, wysokość: 30 cm, szerokość: 50 cm. Idealnie pozwala wykorzystać wolną przestrzeń w bagażniku, za nadkolem, na tunelu, na oparciu siedzenia. Prosty montaż. Cena: od 9,80 zł. 3. Maty do bagażnika box:offerCarousel box:offerCarousel Na podłodze bagażnika świetnie sprawdzi się wykładzina gumowa. Dzięki niej można przewozić również niekoniecznie czyste przedmioty. Warto sprawdzić ofertę firmy FroGum. Produkuje ona wkład do bagażnika wysokiej jakości, dopasowany do konkretnego modelu samochodu, bardzo dobrze chroniący jego powierzchnię przed zabrudzeniem. Idealnie dopasowany do kształtu powierzchni bagażowej, odporny na zniszczenia, umożliwia korzystanie z uchwytów mocujących. Łatwy do czyszczenia. Cena: od 150 zł. Na fotele 4. Pokrowce box:offerCarousel box:offerCarousel Kolejnym sposobem na utrzymanie porządku w aucie są pokrowce na fotele. Można dzięki nim zmienić kolor dominujący we wnętrzu, a także zabezpieczyć tapicerkę przed zabrudzeniem. Latwiej jest uprać je w pralce, niż czyścić fotele. Jednym z producentów pokrowców jest firma Erjot. Oferuje ona pokrowce do wielu popularnych modeli aut, od miejskich po luksusowe. Są to pokrowce wykonane z elastycznej, wytrzymałej dzianiny tapicerskiej, łatwo układającej się na fotelach. Montowanie na zasadzie rzepów, linek ściągających oraz gumek i haczyków. Po założeniu należy we własnym zakresie wyciąć otwory na zagłówki. Materiał się nie pruje. Cena: 389 zł. Za fotelem 5. Wieszak Ważnym elementem w utrzymaniu schludnego wyglądu wnętrza auta jest wieszak na marynarkę. Przyda się każdemu mężczyźnie . box:offerCarousel box:offerCarousel Wieszak na marynarkę LUX – wieszak chromowany. Rozmiar uniwersalny, pasuje do większości samochodów. Regulowana szerokość (50–63 cm) pozwala na idealne dopasowanie wieszaka do ubrania. Nie ma ostrych zakończeń. Cena: od 18,19 zł. Na podłodze 6. Dywaniki box:offerCarousel Nie można zapominać o podłodze. Dywaniki gumowe szczególnie dobrze sprawdzą się zimą, kiedy pada śnieg. Dywaniki z tkaniny gromadzą wilgoć w aucie, co powoduje parowanie szyb. Przy gumowych takiego problemu nie ma. Znanym producentem dywaników jest firma Petex. Oferuje dywaniki do wielu popularnych modeli samochodów. Ekologiczna guma, z której dywaniki są wykonane, nie wytwarza niemiłego zapachu. Produkt jest wzmocniony w newralgicznych miejscach, co zwiększa jego trwałość. Cena: od 69 zł. Przydatne informacje 7. Termometr box:offerCarousel box:offerCarousel Kierowca lubiący porządek zazwyczaj lubi też wiele wiedzieć. Jeśli jego samochód nie jest wyposażony fabrycznie w termometr, taki prezent może mu się spodobać. Jeszcze lepiej, gdy taki gadżet skupia kilka funkcji. Oto AG97, czyli urządzenie, które jest jednocześnie termometrem, zegarkiem i woltomierzem. Sprzęt ma dwa niezależne czujniki temperatury (wewnętrzny i zewnętrzny). Dwa kolory podświetlenia do wyboru (niebieski i pomarańczowy), przełączane przyciskiem. Cena: od 28,99 zł. Po otrzymaniu takich prezentów kierowca zamieni swój samochód w miejsce, w którym zawsze panuje porządek!
7 prezentów gwiazdkowych dla kierowcy pedanta
Nowoczesna łazienka, która zaskoczy i zadziwi każdego, kto do niej wejdzie. Dowiedz się, jak ją urządzić w stylu high- tech. Człowiek współczesny całkowicie zaakceptował wszechobecność techniki, która opanowała niemal wszystkie aspekty codziennego życia. Na pewno dotyczy to również łazienki, która może się stać stylowym i nowoczesnym wnętrzem. By osiągnąć ten cel, najlepiej urządzić ją w stylu high-tech, stworzonym dla ludzi podążających za najnowszymi trendami, poszukujących nowatorskich i kreatywnych rozwiązań. Technika i nowoczesność High-tech to styl architektoniczny obejmujący zarówno zewnętrzny wygląd budynków, jak i wnętrza. Jego głównym założeniem jest maksymalne wykorzystanie nowoczesnych technologii w urządzanym pomieszczeniu. Niewprawne oko może go łatwo pomylić z minimalizmem lub stylem industrialnym, jednak high-tech w dużo większym stopniu kładzie nacisk na elektronikę i technikę, której obecność jest widoczna i znacząca. Nadrzędnym celem tych dążeń jest stworzenie inteligentnego pomieszczenia, a w efekcie budynku, który będzie spójnym połączeniem architektury i technologii. Wnętrze Pomieszczenie w stylu high-tech powinno sprawiać wrażenie chłodnego i sterylnego. Dlatego wybierając kolorystykę łazienki, musimy odrzucić wszelkie ciepłe barwy i skupić się na szarościach, granatach i bielach. Drugim kierunkiem mogą być wyraźne, graficzne, kontrastowe kolory – czerwień, fiolet, żółć. Materiały, które bezsprzecznie muszą się znaleźć w takiej łazience, to szkło, metal i błyszczące tworzywo. Ważne jest, aby podłoga idealnie komponowała się ze ścianami, tworząc harmonijną całość. Urządzając pomieszczenie, musimy bardzo dobrze zaplanować rozmieszczenie wyposażenia, by zachować jak najwięcej wolnej przestrzeni, świadczącej o właściwym, czystym planowaniu i dające poczucie sterylności. Wyposażenie Jeśli łazienka jest dostatecznie duża, koniecznie zdecydujmy się na wannę wolno stojącą. Gdy pomieszczenie na to nie pozwala, dobrze sprawdzi się wanna o kształcie geometrycznym lub przeszklona kabina prysznicowa z hydromasażem i radiem. Wrażenie harmonii uzyskamy, rezygnując z brodzika na rzecz kabiny umieszczonej bezpośrednio na posadzce ułożonej w taki sposób, by tworzyła lekki spadek, umożliwiający odprowadzanie wody do odpływu. Powinna się w niej znaleźć oryginalna deszczownica. Pozostałe sprzęty również powinny nawiązywać do figur geometrycznych. Do nich obowiązkowo dobierzmy nowoczesną, designerską armaturę oraz minimalistyczne, ale błyszczące meble. Odpowiednie oświetlenie w pomieszczeniu zapewnią ukryte w podwieszanym suficie halogeny lub oryginalne, proste lampy. Dodatki Ozdoby w łazience high-tech powinny być przede wszystkim praktyczne i spójne z wnętrzem, podtrzymując wrażenie sterylności. Świetnie się sprawdzi nowoczesny, elektroniczny kosz na śmieciz czujnikiem ruchu, pożądanym w takiej łazience elementem technologii. Niezbędne będzie również duże, podświetlane lustro w postaci samej szyby lub w zimnej, metalowej ramie. Jeśli mimo wszystko chcemy dodatkowo ozdobić wnętrze, wybierzmy dekoracje ze wspomnianych wcześniej materiałów – szkła, metali lub błyszczących tworzyw sztucznych. Przełamując konwencję, możemy dodać również nieliczne elementy z wyrobów naturalnych, na przykład drewna lub wikliny, które uczynią pomieszczenie choć odrobię przytulnym i domowym. Łazienka urządzona w stylu high-tech przede wszystkim sprawi wrażenie przemyślanej, czystej i nowoczesnej. Chcąc jednak całkowicie podążyć za tym prądem, musimy pamiętać, że nie ma wtedy mowy o przytulności. Dlatego jest to rozwiązanie przede wszystkim dla młodych osób, pragnących mieć wnętrze nowoczesne, awangardowe.
Łazienka w stylu high-tech
Comiesięczne rachunki to jeden z podstawowych składników obciążających nasz budżet. Ciężko znaleźć osobę, która nie chciałaby tych wydatków ograniczyć do minimum. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak w prosty sposób możemy osiągnąć nasz cel. Wystarczy niewielki jednorazowy wydatek i kilka minut montażu, aby zmniejszyć rachunki za wodę. W tym celu niezbędny będzie perlator. Jak działa perlator? Perlator to niewielka, dosyć prosta w budowie, okrągła nakładka, którą możemy zamontować na kranie w kuchni, łazience lub pomieszczeniu gospodarczym. Posiada gwint, który umieszcza się na zakończeniu wylewki, oraz system specjalnych siateczek i niewielkich komór. Jego działanie polega na wytworzeniu podciśnienia, dzięki któremu powietrze jest zasysane do środka. W efekcie strumień wody napowietrza się, a z kranu leje się mniejsza ilość wody. Na rynku dostępne są również tzw. perlatory igiełkowe, których działanie jest nieco inne. Zamiast systemu siateczek mają wiele bardzo drobnych otworów. W efekcie przepływa przez nie mniej wody niż w tradycyjnym kranie, a zatem zmniejsza się jej zużycie. Ze względu na wielość strumieni i zwiększone ciśnienie wody nie odczuwamy jednak tej różnicy podczas normalnego użytkowania kranu czy prysznica. Perlatory pozwalają na uzyskanie oszczędności wody w granicach kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent miesięcznie. Różnicę zauważymy jednak w samym strumieniu wody. W przypadku perlatorów napowietrzających woda będzie miała nieco mleczny odcień, spowodowany obecnością powietrza. Przy perlatorach igiełkowych zwiększa się natomiast ciśnienie wody. Musimy też wziąć pod uwagę, że przy mniejszym przepływie wody będziemy potrzebować więcej czasu na napełnienie nią naczyń, wanny lub zlewu w kuchni. Rodzaje perlatorów Wybierając perlator, musimy zwrócić uwagę na jego rozmiar i sposób montowania. Dostępne są modele z gwintami wewnętrznymi (M22x1) i zewnętrznymi (M24x1). Pierwszy rodzaj montuje się wewnątrz wylewki kranu, natomiast drugi zakłada się na nią z zewnątrz. Do wyboru mamy także inne rodzaje dopasowane do rozmiaru kranu, np. perlatory wannowe (M28x1). Sam proces montowania jest dosyć prosty i poradzi sobie z nim większość osób. Jeżeli rozmiar gwintu jest odpowiednio dobrany, wystarczy wkręcić go w końcówkę. Poszczególne modele mogą różnić się materiałem, z jakiego zostały wykonane. Dużo praktyczniejsze są perlatory, których elementy wewnętrzne są plastikowe lub silikonowe. Są one dużo łatwiejsze w czyszczeniu, trudniej osadza się na nich rdza i osad z kamienia. Będą idealne dla osób, u których woda jest dosyć twarda. Jeżeli nasz perlator został w całości wykonany z części metalowych, musimy pamiętać o jego regularnym sprawdzaniu i usuwaniu osadów. W innym przypadku szybko przestanie spełniać swoją funkcję. Perlatory możemy podzielić również ze względu na oszczędność wody, jaką możemy dzięki nim uzyskać. Trzeba je dobrać do potrzeb, jakie generują krany w różnych miejscach. Najbardziej oszczędne modele dają przepływ mniejszy niż 2 l na minutę. Są one polecane do kranów w umywalkach, gdzie taki strumień w zupełności wystarczy. W kuchni, gdzie potrzebujemy większego przepływu wody, z powodzeniem sprawdzi się przepływ rzędu 6 l na minutę. Najmniej oszczędne są perlatory na wannę (ok. 10–15 l na minutę), które pozwalają na swobodne napełnienie jej przed kąpielą. Wybrane modele perlatorów Perlator Neoperl 1,9 l/min (ok. 26 zł) to idealne rozwiązanie do umywalki łazienkowej. Model jest trwały i odporny na zabrudzenia. Dzięki napowietrzaniu strumienia wody pozwala na oszczędzenie jej zużycia nawet o 80%. Perlator HIHIPPO z funkcją start/stop (ok. 25 zł) posiada specjalny przycisk umożliwiający zamknięcie strumienia wody bez konieczności dokręcania kurka w baterii. Umożliwia to swobodne ograniczenie przepływu wody. Perlator Neoperl 5 l/min (ok. 27 zł) to z kolei świetne rozwiązanie do kuchni. Ma zmienny kąt wypływu, co ułatwia zmywanie lub napełnianie wodą naczyń o różnym kształcie lub wielkości. Perlator to najprostsze rozwiązanie na oszczędzanie wody w domu. Jego montaż jest nieskomplikowany, a różnicę w rachunkach poczujemy niemal od razu. Kluczowe jest takie dobranie modelu perlatora, aby w pełni odpowiadał naszym potrzebom i pasował do miejsca, w którym chcemy go zamontować. Mimo tego, że mniejszy przepływ gwarantuje większe oszczędności, czasami warto wybrać modele mniej wydajne, ale pozwalające na swobodne korzystanie z wanny lub prysznica.
Perlator – prosty sposób na zmniejszenie zużycia wody
Jednokolorowe, nudne stroje kąpielowe latem najlepiej zostawić na dnie szafy. W tym sezonie królują bikini z modnymi, wyrazistymi wzorami i nadrukami. Syrenie łuski, podobizny ulubionych bajkowych postaci i designerskie printy. Znakomicie podkreślają opaleniznę i stanowią element letniej stylizacji, którego nie sposób pominąć w trakcie kompletowania wakacyjnej garderoby. Przeczytaj, jakie wzory na kostiumach kąpielowych królują podczas tegorocznych wakacji. Podczas wakacji kostium kąpielowy staje się elementem codziennego stroju. Góra od bikini noszona do krótkich spodenek fantastycznie sprawdza się podczas zabawy na plaży czy działce, wylegiwania na kocu i gry w siatkówkę. A cały strój służy oczywiście do niekończących się kąpieli w morzu czy jeziorze, opalania i aktywności plażowych. Dlatego idealny strój kąpielowy powinien być wygodny, trwały, ale przede wszystkim podobać się swojej właścicielce, która ciągle będzie go używać. Świetną propozycją są stroje bikini w zabawne wzory. Prezentujemy najciekawsze z nich. Nadruki na czasie Najmodniejsze w tym sezonie bikini są bajecznie kolorowe, czarujące i zabawne. Na rynku znajdziemy rozmaite propozycje rysunkowych, geometrycznych i inspirowanych naturą nadruków. Duża część z nich nawiązuje do oceanicznego życia. Mogą to być barwne rybki, delfiny, ośmiornice czy rozgwiazdy. Nieustannie modne są wszelkie motywy marynistyczne, szczególnie w biało-granatowe paski, dzięki którym posiadaczka kostiumu może przemienić się w kapitana dalekomorskiego okrętu. Wielbicielki nieco bardziej stonowanych propozycji mogą wybierać np. między różnej wielkości i koloru kratką oraz grochami. Największym hitem wśród dziewczynek są kostiumy z nadrukiem przypominającym wyglądem i kolorem syrenie łuski. Do pływania i na spacer po plaży Dziewczynki lubią łączyć górę od kostiumu kąpielowego ze spódniczką lub szortami i w takim zestawie spędzać czas np. na plaży. Miłośniczkom takiego rozwiązania z pewnością przypadnie do gustu bikini ze spódniczką. W zestawie znajdziemy kostium kąpielowy (np. w biało-niebieskie paski) i plażową spódniczkę pasującą do niego kolorystycznie, uszytą z materiału takiego samego rodzaju. Jest prosta, wygodna i schnie równie szybko jak kostium, dlatego nawet jeśli zachlapie się wodą, nie wymaga przebierania się. Wybierając taki komplet, wystarczy dopasować do niego okulary przeciwsłoneczne i nakrycie głowy, a cała plażowa stylizacja będzie gotowa. Bohaterowie na wakacjach Co to byłyby za wakacje, gdyby nie pojechali na nie ulubieni bohaterowie naszej pociechy. Na szczęście ich wizerunki znajdziemy również na kostiumach kąpielowych. Wśród miłośniczek różu nieprzerwanie króluje lalka Barbie, która wraz z siostrami przeżywa coraz to nowe przygody, oraz przeurocza kotka z bajki Hello Kitty. Wśród odrobinę starszych dziewczynek pierwsze miejsce wciąż zajmują bohaterowie kinowego hitu Kraina lodu, z Anną, Elsą i zabawnym bałwankiem Olafem na czele. Młodszym spodobają się stroje kąpielowe z wizerunkiem głównej bohaterki rysunkowego serialu Jej wysokość Zosia, rozbrykane Rainbow Dash, Twilight Sparkle, Pinkie Pie, Applejack i ich przyjaciółki z serialu My Little Pony oraz urocza Świnka Peppa wraz z bratem Georgem, którzy podbili serca najmłodszych na całym świecie. Wśród plażowej kolekcji akcesoriów znajdziemy również ręczniki, kapelusiki i japonki z wizerunkami tych bohaterów, co umożliwi nam skompletowanie bajkowego ekwipunku. Modny strój z postaciami, które uwielbia nasza pociecha, możemy skomponować z różnymi dodatkami tak, by powstała spójna całość. Odpowiednio dobrane okulary, kapelusz czy biżuteria świetnie podkreślą stylizację, czyniąc ją modną, i sprawią, że każda młoda dama poczuje się wyjątkowo. Zabawny strój kąpielowy i piękna, słoneczna pogoda to niemal gwarancja fantastycznych i udanych wakacji.
Dziewczęce bikini w zabawne wzory
Dumel Discovery to silna konkurencja dla znanych producentów zabawek. Produkty, które ten producent proponuje dzieciom, są nie tylko interesujące, zabawne i kolorowe, ale także wspierają rozwój małego dziecka – zarówno psychomotoryczny, jak i wyobraźnię. Dumel Discovery cieszy się ogromną popularnością w wielu krajach, w tym w Polsce. Przedstawiamy 5 najpopularniejszych zabawek tej firmy. 1. Traktor farmera Dzieci uwielbiają zabawę ze zwierzątkami. Przy okazji odkrywają dźwięki, jakie one wydają, poznają miejsca, w których mieszkają oraz ich zwyczaje. Interesują się poza tym życiem zwierząt na wsi oraz różnymi pracami farmerów. Co ważne, traktor Dumel Discovery jest przeznaczony dla dzieci już po ukończeniu pierwszego roku życia. Każde zwierzątko (ale i farmera) możemy bez problemu wyjąć z pojazdu. Zwierzaki po włożeniu ich z powrotem na swoje miejsce wydają niezwykle realistyczny dźwięk. Traktor po wduszeniu komina jedzie samodzielnie do przodu, a do naszych uszu dobiegają typowe dla tego typu maszyny dźwięki. W kierownicy natomiast został ukryty przycisk, po którego naciśnięciu wybrzmiewa wesoła farmerska piosenka. box:offerCarousel 2. Arka Noego Jest jedną z najchętniej kupowanych zabawek Dumel Discovery. Uwielbiają ją i maluchy, i przedszkolaki. Arka to statek, na który Noe zabrał zwierzęta. Oprócz figurki Noego znajdziemy na niej m.in. konia, krowę, świnkę, tygrysa, lwa i małpkę. Są one umieszczone na pokładzie niższym i wyższym. Zabawka pozwala na zabawę w formie sorteru, bowiem wymaga dopasowania zwierzątek do określonych miejsc. Te zaś wydają w nagrodę dźwięk naśladujący ich prawdziwy głos. Dodatkowo zabawka posiada kółeczka oraz możliwość doczepienia sznureczka do ciągnięcia. box:offerCarousel 3. Ciasteczkowy hipcio Uroczy hipcio uwielbia ciasteczka. Dziecko może włożyć mu je do buzi, aby szybko znalazły się w jego brzuszku. Zabawę uatrakcyjnią dźwięki wydawane przez hipcia (np. różnego rodzaju melodie). Nauczy malucha także liczenia, jedząc swoje smakołyki. W pudełku, oprócz hipopotama, jest 5 ciasteczek przeznaczonych do nakarmienia zwierzaka. Zabawka sprawdzi się już u najmłodszych dzieci, powyżej pierwszego roku życia. Świetnie wpływa ona na koordynację wzrokowo-ruchową i stymuluje małą motorykę. box:offerCarousel 4. Słonik Kuleczka Ze słonikiem nie sposób się nudzić – ta zabawka to rodzaj piłeczkowej fontanny. Dołączone do zestawu piłki wyskakują z trąbki słonika i wpadają wprost do jego ogonka lub na odwrót. W ten sposób całość rozśmiesza i nieustannie zachęca do aktywnej zabawy z niebieskim słonikiem. Ponadto słonik wydaje ciekawe dźwięki oraz odtwarza wgrane melodie. Poza tym potrafi poruszać się w kółku dzięki guziczkowi ukrytemu na jego spodzie. Zabawka kosztuje około 60 zł i może być doskonałym pomysłem na prezent z okazji np. pierwszych urodzin dziecka. box:offerCarousel 5. Odkrywczy domek Zainteresują się nim w szczególności dzieci, które uwielbiają zabawki z ruchomymi i otwieranymi elementami. W domku jest kilka pomieszczeń: kuchnia, sypialnia oraz łazienka. Obok rośnie drzewo, na którym są zwierzątka. Przed domkiem została ustawiona buda dla pieska, w której mieszka uroczy czworonóg. Domek, poza ruchomymi elementami (np. otwieranymi drzwiczkami), posiada mnóstwo dźwięków (np. dzwonek do drzwi, śpiew ptaszka czy szczekanie psiaka). Zabawka wyposażona jest też w elementy ruszające się po naciśnięciu lub przesunięciu innej części (np. przekręcając motylka, wprawiamy w ruch samochód). Będzie on idealny dla małych odkrywców i na pewno posłuży im do zabawy przez długi czas. box:offerCarousel
Interaktywne zabawki od Dumel Discovery – 5 hitów
Przyczyny bólu pleców mogą być różne. Od błahych (przeciążenie się) do bardzo poważnych (nowotwory kości). Najczęstszym powodem są jednak problemy z kręgosłupem będące najczęściej efektem siedzącego trybu życia, który współcześnie prowadzimy. Organizm wysyła nam ostrzeżenia – zaczyna się od bólu w pośladkach czy krzyżu, nadmiernego spięcia barków czy strzykania w szyi albo frustrującego, chociaż niezbyt silnego, bólu między łopatkami. Zdarza się, że ból znika, ale najczęściej nasila się i przechodzi do kończyn. Tego typu objawy wielokrotnie towarzyszą chorobie zwyrodnieniowej kręgosłupa. Obecnie zapada na nią coraz więcej młodych ludzi. Przyczyny Dolegliwości bólowych kręgosłupa nie można lekceważyć. Zwykle okazuje się, że prowadzą one do dyskopatii. Siedzący tryb życia to stałe narażanie naszego kręgosłupa na przeciążenia i nieprawidłową pozycję. Wbrew pozorom ergonomiczne i wygodne fotele osłabiają nasz kręgosłup. Owszem, zapewniają podparcie, ale to właśnie przez to całymi godzinami siedzimy w jednej pozycji. Osoby, które nie mają wygodnego krzesła zmuszone są kręcić się i dostosowywać – jest to męczące, ale zdrowsze dla ciała, ponieważ nie lubi ono bezruchu. Ale to nie wszystko. „Przestępcami” są też zbyt obcisłe spodnie i za wysokie szpilki o bardzo wąskich czubkach. Wszystko to sprawia, że ciało nie zachowuje prawidłowej postawy i pewne odcinki kręgosłupa są narażone na obciążenie kilkakrotnie przewyższające to fizjologicznie prawidłowe. Dodatkowo większość z nas chce zachować formę i figurę, dlatego wprost z pracy pędzimy na siłownię czy fitness i zaczynamy ćwiczyć bez prawidłowej rozgrzewki, która powinna trwać co najmniej 10 minut i obejmować rozciąganie. Wysiłek po całym dniu stagnacji może się skończyć dyskopatią albo nawet przepukliną kręgosłupa. S.O.S. Wiadomo, że ulgę w bólu może przynieść farmakologia. Serie zastrzyków i odpowiednie maści przepisuje lekarz ortopeda lub neurolog. Poza tym można doraźnie ratować się środkami przeciwbólowymi, ale one jedynie maskują problem. Trzeba przede wszystkim zdawać sobie sprawę z tego, że skoro dotychczasowe przyzwyczajenia doprowadziły nas do pewnego stanu, musimy je koniecznie zmienić. Oczywiście w momencie, gdy ból jest najsilniejszy i zmusza do przyjmowania leków, nie należy podejmować wymagającej aktywności. To doskonały czas na sformułowanie nowego planu postępowania. box:offerCarousel Aby sprawić sobie ulgę, można udać się na niezbyt szybki spacer albo na pływalnię – unoszenie się na wodzie odciąża i relaksuje. Po zakończeniu leczenia zdecydujmy się na stałą aktywność sportową, która pomoże w usprawnieniu ciała. Zacznijmy od zorganizowanych ćwiczeń, określanych najczęściej jako „zdrowy kręgosłup”. Nie tylko powoli wprowadzą w świat sportu, ale zarazem nauczą, jak poruszać się na co dzień: skręcać tułowiem, podnosić się, schylać, dźwigać, pamiętając o kręgosłupie. Jako ćwiczenia pomocne w zwalczaniu bólu kręgosłupa polecane są joga, callanetics, pływanie. Dobre będą ćwiczenia siłowe, ale wyłącznie przy zachowaniu prawidłowej postawy w trakcie ich wykonywania. box:offerCarousel Pomoc domowa Jeśli często męczą nas bóle kręgosłupa, również w domu wprowadźmy kilka zmian, by zapobiegać i leczyć. Jeśli spaliśmy na miękkim materacu, czym prędzej wymieńmy go na twardy, nie zapominając o stelażu. Istotne jest dobranie materaca do ciężaru cała. Zbyt twardy nie spełni swojej funkcji. Dodatkowo minimum to 8 godzin snu w stanach zapalnych, a po wyleczeniu przynajmniej 7 godzin dla regeneracji. Co jeszcze może się okazać pomocne? Hydroterapia – jest przyjemna, pomaga w ujędrnianiu mięśni i działa przeciwbólowo. Jeśli mamy możliwość i środki, warto zaopatrzyć prysznic w panel do hydromasażu albo wymienić kabinę na taką z pełną opcją hydromasażu. Z kolei w wannie można położyć matę z taką funkcją. Po wyjściu z niej dobrze jest wymasować się przy użyciu rozpuszczonych w oleju bazowym olejków eterycznych. Najlepiej do tego wykorzystać urządzenie do masażu. box:offerCarousel Rzecz jasna zabiegi nie zawsze całkowicie eliminują ból. Gdy mamy pracę siedzącą, trzeba dbać o prawidłową pozycję kręgosłupa w trakcie wykonywania codziennych czynności. Przydadzą się wszelkiego rodzaju podpórki lędźwiowe, dobrze jest też kręcić się i przeciągać. Jeśli w ostrych stanach zapalnych musimy pracować, krzesło powinno w całości podpierać kręgosłup, a nogi muszą być lekko uniesione – to tylko pomoc doraźna. Można w takich sytuacjach korzystać z klękosiadu, ale praca nie może trwać dłużej niż 4 godziny. Ból to nic miłego, dlatego lepiej wprowadzić kilka zmian w naszym życiu – pozwoli to na zniwelowanie dolegliwości, może odsunąć widmo ewentualnej operacji oraz ułatwi zrelaksowanie się.
Gdy dopada ból pleców. Jak się go pozbyć?
Kremy BB (beauty balm lub blemish balm) to lżejsza alternatywa dla podkładu, mająca dodatkowo pielęgnować cerę. Najczęściej sięgamy po nie wiosną i latem, kiedy poszukujemy delikatnego podkładu i chcemy uniknąć efektu maski. W tej roli kremy BB sprawdzają się idealnie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z ich dobroczynnych właściwości przez cały rok. Będzie to dobre rozwiązanie dla osób, które nie potrzebują mocnego krycia lub mają przetłuszczającą się cerę, nielubiącą bogatych kremów i podkładów. SKIN79 – VIP Gold Super Plus BB Cream (ok. 100 zł) Krem jest przeznaczony do skóry suchej i mieszanej, lecz jesienią i zimą ma szansę sprawdzić się również u właścicielek tłustej skóry. VIP Gold Super Plus ma bogaty skład, w którym znajdziemy m.in.: olej ze słodkich migdałów, adenozynę, złoto, kawior oraz naturalne wyciągi z bluszczu, zielonej herbaty, słonecznika i ryżu. Dobrze radzi sobie z odżywieniem skóry i jej nawilżeniem, wyrównując koloryt. Sprawdzi się w przypadku poszarzałej, zmęczonej cery. Zawiera dodatkowo filtr przeciwsłoneczny SPF30, doskonały na ostre, zimowe słońce. Estée Lauder – Double Wear All-Day Glow BB Moisture Makeup (ok. 140 zł) Krem BB marki Estée Lauder to propozycja dla kobiet szukających rozświetlającego, lekko kryjącego produktu do codziennego makijażu. Skóra po jego zastosowaniu wygląda na młodszą, delikatnie wygładzoną i rozjaśnioną. W składzie znajdziemy takie substancje nawilżające, jak gliceryna i kwas hialuronowy, które pomogą poradzić sobie z suchą skórą. Efekt ujednoliconego, wyrównanego kolorytu jest bardzo naturalny i utrzymuje się przez cały dzień. Nie ma przy tym obaw o efekt maski, często spotykany przy silnie kryjących podkładach. Missha M – Perfect Cover BB Cream (ok. 60 zł) Propozycja od marki Missha to kolejny krem BB o dobrych właściwościach nawilżających. Zawdzięcza je głównie zawartości kwasu hialuronowego, który dodatkowo świetnie odżywia cerę. Perfect Cover BB Cream ma również właściwości redukujące zmarszczki, dzięki czemu sprawdzi się u posiadaczek cery dojrzałej i osób pragnących zapobiec starzeniu się skóry. Zapewnia naturalny efekt przy jednoczesnym wygładzeniu i ujednoliceniu jej kolorytu. Dzięki kilku dostępnym odcieniom z łatwością można dobrać produkt idealny do potrzeb. Ziaja – BB aktywny krem na niedoskonałości (ok. 10 zł) Krem BB marki Ziaja jest dostępny w dwóch wersjach – dla skóry normalnej, suchej i wrażliwej oraz dla cery tłustej i mieszanej. Dzięki temu możemy dobrać opcję dopasowaną do naszych potrzeb. Krem ma właściwości pielęgnujące, aktywnie działa na problemy i niedoskonałości skórne. Jest przy tym doskonałą alternatywą dla podkładów, ponieważ matuje skórę, wygładza ją, chroni przed promieniami UV i fotostarzeniem. Bogaty skład sprawia, że krem utrzymuje nawilżenie skóry przez cały dzień i chroni ją przed działaniem warunków atmosferycznych. Clinique – Age Defense BB Cream (ok. 120 zł) Produkt jest wielofunkcyjnym kosmetykiem, który ma działanie przeciwstarzeniowe. Będzie idealny szczególnie dla cery dojrzałej. Doskonale chroni skórę przed negatywnym wpływem środowiska i promieniowaniem słonecznym. Pielęgnuje cerę i optycznie ją odmładza dzięki wygładzeniu kolorytu i ukryciu niedoskonałości. Age Defense BB Cream ma bogaty skład, w którym znajdziemy substancje nawilżające i kojące podrażnienia, a także witaminę E i naturalne wyciągi roślinne. Kremy BB to kosmetyki wielofunkcyjne, dzięki którym możemy zapewnić sobie naturalny wygląd i jednocześnie zapewnić skórze odpowiednie nawilżenie czy odżywienie. Z powodzeniem można sięgać po nie podczas lekkiego, codziennego makijażu. Jedyne, o czym powinnyśmy pamiętać, to obserwowanie potrzeb naszej cery. W wielu wypadkach sam krem BB zapewni jej odpowiednią pielęgnację. W przypadku nadmiernego przesuszenia czy podrażnienia warto jednak postawić na bardziej intensywną pielęgnację.
Kremy BB, które sprawdzą się jesienią i zimą
Chcesz, by twój mózg pracował efektywnie zawsze, gdy tego potrzebujesz? Wprowadź do diety lecytynę – organiczną substancję, która dobrze wpływa na wiele sfer funkcjonowania ludzkiego ciała. Lecytyna jest potrzebna każdej naszej komórce. Usprawnia zapamiętywanie i wspiera pracę układu nerwowego. Zawiera cholinę, której niedobór może powodować obniżenie jakości pracy mózgu, a także inozytol, który wpływając na metabolizm serotoniny – substancji odpowiadającej m.in. za dobry nastrój – może znacznie poprawić samopoczucie. Zobaczmy, w jakich jeszcze sytuacjach przyjmowanie lecytyny pomaga. Przed egzaminem i w stresie Podstawowym i najważniejszym działaniem lecytyny jest wspomaganie pracy układu nerwowego człowieka. Zawarta w niej cholina bierze udział w przekazywaniu impulsów nerwowych. Udowodniono, że lecytyna wspomaga koncentrację, poprawia pamięć, a także pomaga radzić sobie ze stresem. Dlatego właśnie lecytynę, zwłaszcza preparaty firmy Doppelherz, poleca się np. osobom intensywnie się uczącym oraz przeżywającym trudne i stresujące sytuacje życiowe. Dla zapominających seniorów Lecytyna ma właściwości wspierające pamięć, które są szczególnie cenne dla seniorów – odbudowuje komórki nerwowe odpowiedzialne za zapamiętywanie. Dlatego jej przyjmowanie zaleca się osobom starszym, a także chorującym np. na Alzheimera. Gdy jesteś w ciąży Lecznicze właściwości lecytyny doceniają też lekarze ginekolodzy, którzy zalecają preparaty z tą substancją kobietom w ciąży, ponieważ zapobiega rozszczepowi kręgosłupa u płodu, pozytywnie wpływa też na wzrost dziecka. Pamiętaj jednak, że przyjmowanie jakichkolwiek preparatów w ciąży zawsze należy konsultować z lekarzem. Dla sportowców i sercowców box:offerCarousel Zalety lecytyny znają też intensywnie trenujący sportowcy – zwiększa wytrzymałość mięśni, a zawarta w niej cholina przyśpiesza regenerację komórek po wytężonym wysiłku fizycznym. Lecytyna ma tę właściwość, że rozbija tłuszcze na cząsteczki, dlatego skutecznie zapobiega powstawaniu zatorów i zakrzepów we krwi, co obniża ryzyko wystąpienia miażdżycy i chorób układu krążenia. Gdy się odchudzasz i chcesz się pozbyć cellulitu Jeśli rozpoczynasz batalię z nadwagą, możesz liczyć na pomoc lecytyny. Bierze ona udział w metabolizmie tłuszczu i cholesterolu. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe w lecytynie wiążą się z cholesterolem i ułatwiają jego transport, a wtedy nasz organizm łatwiej może się go pozbyć. W spalaniu tłuszczu lepiej sprawdza się lecytyna sojowa. Na rynku są też preparaty słonecznikowe. Warto dodać, że lecytyna sojowa uważana jest też za wielkiego nieprzyjaciela cellulitu. Lecytyna występuje naturalnie w wielu produktach – znajdziesz ją m.in. w: żółtkach jaj kurzych, ziarnach soi, rzepaku, ziarnach słonecznika, rybach morskich.
Lecytyna na dobrą pamięć i zgrabne ciało
Czy potrzebna jest kolejna książka o Kapuścińskim? Co nowego może nam o nim powiedzieć jego wieloletni przyjaciel i kolega po fachu? Czy miał dobry pomysł na książkę o najsłynniejszym polskich reporterze? Marek Kusiba, mieszkający w Kanadzie poeta i reporter, przyjaźnił się z Ryszardem Kapuścińskim od chwili, gdy spotkał go w stoczni gdańskiej w 1980. Odległość, jaka ich dzieliła, nie była przeszkodą. Kusiba nagrywał wiele z ich rozmów i robił notatki – dla siebie, żeby zapamiętać lekcje rzemiosła, żeby czerpać inspirację. Po śmierci Kapuścińskiego zebrał te materiały i spisał, a książka, która jest efektem tej pracy, okazuje się nadspodziewanie dobra, inspirująca i po prostu ciekawa. O Afryce czy o Polsce Już tytuł – „Ryszard Kapuściński z daleka i z bliska” – sugeruje, że bohater książki Kusiby nie zawsze pojawi się w niej osobiście. Pierwsze zetknięcie autora z Kapuścińskim nastąpiło wiele lat przed spotkaniem w stoczni. Jedenastoletni wówczas Kusiba dowiedział się, że być może jego ojciec wyjedzie do Ghany. Zaciekawiony, poszedł do księgarni i spytał o książki o Afryce, a ekspedientka podsunęła mu „Busz po polsku”. Rzecz jasna mały Marek nie poczuł się usatysfakcjonowany lekturą, ale ojciec pomógł mu zauważyć, że książka Kapuścińskiego jest nie tylko o tym, o czym na pierwszy rzut oka wydaje się być. Kiedy ojciec z radością odczytał na głos, że „biali byli często kolonistami dla białych”, matka była przerażona (był rok 1962), a syn zaczął rozumieć, że można pisać o Polsce, udając, że pisze się o czymś innym. Książkę zwrócił, ale zdążył łyknąć reporterskiego bakcyla. Lektury punktem odniesienia Swoją opowieść o Kapuścińskim przeplata historiami z własnego życia, odnosząc je do fragmentów książek swojego mistrza. Robi to zręcznie i pomysłowo, jest uważny i błyskotliwy. Nie rozwodzi się nad swoim życiem, ale go nie pomija, tym samym wnosząc coś nowego do książek o Kapuścińskim. Jego książka staje się przez to czymś więcej niż biografią. Jest raczej zapisem fascynacji i przyjaźni, wpływu, jaki na jego życie wywarł wielki reporter. Przeplatając cytatami opowieści o wydarzeniach, których był świadkiem (i tym samym przypominając czytelnikom o różnych chwilach z naszej historii), sprawia, że inaczej na nie patrzymy. Widzimy nie tylko historię, ale także jej drugie dno. Opowieść o wielkim człowieku Pisząc swoją książkę, Kusiba nie miał zamiaru oceniać twórczości albo dokonań Kapuścińskiego. Jego celem nie była krytyka reportera, ujawnianie tajemnic albo przedstawianie swojego bohatera z nowej perspektywy. Wydaje się, że jego pobudki były zupełnie inne. Chciał dać świadectwo wielkości człowieka, którego podziwiał i z którego czerpał inspirację. Skrzętnie notował warsztatowe ciekawostki, a cytaty, które zamieszcza, nadal inspirują. Weźmy na przykład historię o ich pierwszym spotkaniu. Kapuściński stoi bez ruchu przez dwie godziny, nie notuje, nie nagrywa, wydaje się jak zahipnotyzowany. Zapytany o to po zakończeniu uroczystości, mówi, że notował w głowie. Wyjaśnia później, że „umiejętność słuchania polega na tym, żeby wyłowić (…) perły i żeby je w sobie utrwalić”. Książka Kusiby jest dowodem na to, że uważnie słuchał rad kolegi po fachu. Słuchał, wyławiał perły, utrwalił je i podzielił się nimi. Dla miłośników twórczości Kapuścińskiego lektura tej książki będzie prawdziwą ucztą. Może nie dowiemy się wiele nowego, ale to, co przeczytamy, z pewnością okaże się inspirujące i mądre, skłaniające do przemyśleń. Przy okazji zaś ciepło zaczniemy myśleć także o autorze, który, choć nie wysuwa się na pierwszy plan, jest pełnoprawnym bohaterem własnej książki. Warto przeczytać i mieć w domowej biblioteczce, żeby sięgać od czasu do czasu. Źródło okładki: www.wydawnictwoznak.pl
„Ryszard Kapuściński z daleka i z bliska” Marek Kusiba – recenzja
Jednym z najmodniejszych trendów tej wiosny jest styl artystycznej bohemy – szarmancki, a jednocześnie łobuzerski. Wyraź go przez właściwą stylizację. Czaruj jak artysta, uwodź jak amant. Sprawdź, w jaki sposób stworzyć strój, którym rozkochasz wszystkie kobiety. Z duchem czasów Środowisko bohemy, inaczej określane cyganerią, tworzyli przede wszystkim modernistyczni artyści, buntownicy, których łączyły wspólne zainteresowania, zamiłowanie do sztuki, ale także te same poglądy, filozofia i sposób na życie. Artyści wspólnie się bawili, razem tworzyli i sprzeciwiali się rzeczywistości, manifestując potrzebę zmian i przebudowy życia społecznego. Drażniły ich normy społeczne, tradycja, kult materializmu. Przedstawiciele bohemy wyrażali swe poglądy przez sztukę i poezję. Powstawały manifesty poetyckie i awangardowe dzieła sztuki. Wszystkiemu nadawano niekonwencjonalne formy. Bardzo często twórczości i życiu bohemy towarzyszyły skandale, związane przede wszystkim z kontrowersyjnymi zachowaniami, łamaniem obowiązujących norm obyczajowych. Swoboda wyrażana była także przez stroje. Nonszalancko noszone fraki, kamizelki i cylindry, rozpięte koszule – strój sprawiał wrażenie targanego wiatrem. Ubranie miało odzwierciedlać twórczą wolność. Współczesna bohema To wszystko, co alternatywne, inne, dziwne, ale dzięki temu ciekawe i oryginalne. Współcześni przedstawiciele cyganerii to artyści alternatywni, mieszkańcy squatów i hipsterzy. Stylizacyjnie mogą to być trzy możliwe opcje. Ekstrawagancja i szaleństwo Styl naturalnie wynika z przyjętej wizji świata. Przedstawiciele środowisk alternatywnych noszą określone, charakterystyczne dla swej grupy ubrania, których różnorodność jest bardzo duża. Mieszczą się tu wszystkie ekstrawaganckie stylizacje, bardzo indywidualne. Pozorna niedbałość Do kolejnej grupy należą osoby, których awangardowość polega na pozornej niedoskonałości. Chodzi o sprawianie wrażenia, że nie śledzi się trendów. Stylizacje są niedopracowane, niedbałe, a jednocześnie bardzo spójne. Typ ten można opisać jako oderwany od rzeczywistości artysta. Nowoczesny dandys I ostatnią grupą, na której się najbardziej skupię, jest wizerunek stylizowany. Każdy z was może wyglądać jak modernistyczny poeta lub malarz. Styl ten polega na połączeniu luzu z elegancją, klasyki z nowoczesnością, szaleństwa z rozwagą. Należy zacząć od fryzury. Bardzo obecnie modne, a jednocześnie wpisujące się w obraz dandysa, będą dłuższe włosy w stylu targanych wiatrem, sprawiające wrażenie wilgotnych, zaczesane do tyłu. Konieczna jest koszula – biała lub wzorzysta, na przykład w kwiaty. Koszula może być zapięta na ostatni guzik i przewiązana szalem lub chustą zamiast muchy czy krawata albo z nonszalancko rozpiętymi guzikami, z szalem zarzuconym na plecy. Do koszuli dobierz marynarkę lub żakiet – kolorowe do koszuli białej i jednokolorowe, stonowane do koszul barwnych. Spodnie, koniecznie materiałowe, dopasowane, z butami typu mokasyny lub oksfordy, w różnych odcieniach. Stylizację wzbogać biżuterią w postaci łańcuszków, rzemyków, koralików i wisiorków. Z innych dodatków polecam kapelusze. Prawdziwym hitem, który zachowuje charakter prawdziwie dandysowski, jest kamizelka. To absolutny must have tego stylu, jak i obowiązkowy dodatek innych stylizacji. Po kilku sezonach kamizelka wraca triumfalnie do mody codziennej i ulicznej. Tę garniturową i elegancką możesz nosić niemal do wszystkiego, dzięki czemu duchem artyzmu naznaczysz stylizacje uliczne i casualowe, wkładając kamizelkę choćby do T-shirtu, dżinsów i trampek.
W stylu artystycznej bohemy – luz i elegancja
Lista przyborów, które powinny znaleźć się w uczniowskim plecaku jest wyjątkowo długa. Obok zeszytów, długopisów czy piórnika znajdziemy na niej pomoce naukowe. Chodzi o kalkulator czy przyrządy geometryczne, które są niezbędne na lekcjach matematyki. Wybór ich jest tak duży, że o zakupie warto pomyśleć, zanim we wrześniu na dobre wejdziemy w szkolny klimat. Jaki kalkulator wybrać? Pierwsze modele kalkulatorów pomagały w zrewolucjonizowaniu matematyki już w latach 40. ubiegłego wieku. Zdecydowanie różniły się od modeli, którymi posługujemy się obecnie. Dzisiaj mamy bardzo bogaty wybór kalkulatorów. Te małe urządzenia pomogą w rozwiązaniu podstawowych, jak i zaawansowanych równań, pozwolą na graficzne przedstawianie rzeczywistego zapisu. Kalkulatory uznawane są za jedne z podstawowych urządzeń potrzebnych do nauki przedmiotów ścisłych. Kalkulator podstawowy. Potocznie nazywany szkolnym. Uczniom ostatnich klas szkoły podstawowej czy na początku gimnazjum w zupełności wystarczy. Jest mały i poręczny, ma ośmiocyfrowy wyświetlacz – umożliwia wykonanie podstawowych równań w matematyce. Ma następujące przyciski funkcyjne: suma, odejmowanie, iloczyn, iloraz, znak równości, procent i pierwiastek. Najtańsze kalkulatory szkolne kupimy już za niecałe 5 zł. Kalkulator naukowy. Umożliwia wykonania o wiele większej liczby zadań i przeznaczony jest do profesjonalnego użytku. Przykładowo kalkulator Citizen SR 135 N zapewnia zastosowanie 128 funkcji liczenia, m.in. logarytmy, liczby zespolone, funkcje wykładnicze czy zamianę współrzędnych prostokątnych na biegunowe i odwrotnie. Koszt urządzenia to ok. 40 zł. Kalkulator dotykowy. Dla małych gadżeciarzy. Jak przy wyborze zeszytów, piórników czy plecaków, obowiązuje również moda na kalkulatory. W tym roku hitem są kalkulatory dotykowe, wyglądające jak mały tablet lub telefon. Jednym z nich jest kalkulator Mi – Touch czy kalkulator Iphone KX8543. Poza wyglądem i sposobem korzystania (naciskanie przycisków na ekranie) urządzenie ma takie same funkcje, jak kalkulator podstawowy. Gadżet jest jednak znacznie droższy od zwykłego kalkulatora. Decydując się na niego, musimy liczyć się z wydatkiem rzędu ok. 30-50 zł. Kupujemy globus Globus to nic innego jak pomniejszony model ciała niebieskiego. Najczęściej na globusie przedstawiona jest Ziemia. Na jego powierzchni znajduje się odwzorowanie mapy planety, na której mieszkamy. Posługiwanie się globusem jest o tyle wygodniejsze od korzystania z map, że nie ma na nim odkształceń obrazu terenu, jakie są na płaskich mapach. Doskonale pomaga w przyswajaniu wiedzy z zakresu geografii. Globus polityczny. Naniesione są na nim mapy z podziałem tematycznym. W tym przypadku przedstawia on mapę polityczną świata. Zaznaczone są na nim granice państw. Globus fizyczny. Naniesiona jest na niego mapa fizyczna świata. Korzystając z tego typu globusa, dowiemy się, gdzie leżą konkretne szczyty gór, niziny czy wyżyny. Globus fizyczno–polityczny. Naniesione są na niego dwie mapy. Zmieniają się, kiedy globus włączymy do prądu i zaświecimy. Za najprostszy globus z plastiku zapłacimy niecałe 10 zł. Jeśli chcemy, by stojak wykonany był z drewna czy miał możliwość podświetlenia, musimy liczyć się ze sporym wydatkiem. Globus średniej klasy, który w zupełności wystarczy dziecku do lepszego oswajania się z mapą świata, kosztuje ok. 50 zł. Jednak, jeśli ma on spełniać dodatkowo funkcję dekoracyjną w mieszkaniu, to cena wzrośnie nawet do ponad 3 tys. zł. Tyle musimy zapłacić za sporych rozmiarów globus, który osadzony jest na nowoczesnym metalowym stojaku. Kompletujemy zestaw przyborów geometrycznych Zestaw linijek i cyrkiel to przybory geometryczne, które będą potrzebne naszym dzieciom przez wszystkie lata szkoły. Dlatego nie warto oszczędzać na ich zakupie. O ile trudno jest kupić złe linijki, to przy wyborze cyrkla można popełnić błąd. Ten przyrząd musi być wyjątkowo dokładny. Jeśli tak nie jest, dzieci mogą mieć problem z poprawnym wykonywaniem zadań geometrycznych z matematyki. Pojedyncze linijki kupimy już od złotówki. Jednak zamiast kompletować samemu ekierki, kątomierze czy linijki proste warto kupić je w zestawie. Za taki składający się z pięciu elementów zapłacimy niecałe 4 zł. Cyrkle mogą mieć wbudowaną grafitową końcówkę (trzeba dokupować same wkłady) lub miejsce na ołówek, którym będziemy wyznaczać okręgi. Wybierając ten przyrząd zwróćmy uwagę na blokowanie ramienia, co pozwala na precyzyjne wykonanie ruchu. Cena cyrkla zależy od jakości wykonania. Te najtańsze kosztują niecałe 2 zł, jednak dokładność ich pracy pozostawia wiele do życzenia. Za precyzyjne urządzenie, które będzie służyło naszym dzieciom przez lata zapłacimy ok. 30–50 zł.
Kompletujemy wyprawkę szkolną dla starszego ucznia
W przypadku naruszenia zasad obowiązujących w Allegro lub gdy konto/ działalność użytkownika wymaga dodatkowej weryfikacji danych, Allegro.pl zastrzega sobie możliwość: Jeśli naruszysz zasady obowiązujące na Allegro, albo gdy Twoje konto lub działalność wymagają dodatkowej weryfikacji danych, zastrzegamy sobie możliwość: * upomnienia za pośrednictwem poczty elektronicznej, * udzielenia ostrzeżenia za pośrednictwem poczty elektronicznej, * ograniczenia na czas określony lub nieokreślony Twojego dostępu do poszczególnych usług w ramach Allegro, * uzależnienia korzystania z Allegro do czasu, aż potwierdzisz swoją wiarygodność innymi dowodami, * uzależnienia korzystania z Allegro do czasu, aż potwierdzisz fakt wywiązania się z umowy zawartej w wyniku transakcji, * zawieszenia na czas określony lub nieokreślony jednego, kilku lub wszystkich Twoich kont. bbox:hint Możemy zawiesić lub ograniczyć funkcjonalność konta na skutek powtarzających się naruszeń Regulaminu w szczególności, gdy nie wprowadzasz koniecznych zmian w opisie oferty lub nie wyjaśniasz powstałego problemu transakcyjnego. [/bbox] Dowiedz się więcej Regulamin Allegro Kiedy możemy zawiesić Twoje konto lub ograniczyć jego funkcjonalność?
Jakie są konsekwencje naruszenia Regulaminu?
Na Allegro można sprzedawać muzykę, filmy oraz oprogramowanie, pod warunkiem, że sprzedaż ta nie narusza praw autorskich ani praw własności intelektualnej twórców. Na Allegro możesz sprzedawać muzykę, filmy oraz oprogramowanie, pod warunkiem, że sprzedaż ta nie narusza praw autorskich ani praw własności intelektualnej twórców. Dopuszczona jest sprzedaż oryginalnych (licencjonowanych) wydawnictw. W przypadku sprzedaży danych oraz plików graficznych (na przykład BMP, GIF, JPEG, TIFF), dźwiękowych (na przykład FLAC, MP3, WMA, WAVE, MIDI) i filmowych (na przykład MP4, MPEG, AVI, ASF/WMV, MOV, RM) musisz posiadać prawa autorskie do sprzedawanych utworów. Niedozwolona jest sprzedaż między innymi kopii oryginalnych publikacji, wydawnictw wydanych bez licencji (na przykład w innych krajach), nielicencjonowanych plików (również zainstalowanych na dysku komputera lub karcie pamięci), obrazów dysków (na przykład BIN/CUE, ISO, NRG, mdf/mds, img/ccd/sub) zapisów gier (tak zwanych save'ów).
Muzyka, filmy, oprogramowanie
Blaupunkt MS12BT to przystępna cenowo, funkcjonalna wieża o niewielkich wymiarach. Urządzenie zostało wyposażone między innymi w interfejs Bluetooth, USB oraz wbudowany odtwarzacz CD. Kosztuje tylko 370 zł. Jak sprawdza się w praktyce? Specyfikacja Blaupunkt MS12BT obsługa mp3 na płytach CD-R i CD-RW radio FM z PLL i pamięcią do 30 stacji port USB (pamięć do 30 GB) i wejście 3,5 mm Bluetooth 2.1 + EDR moc maksymalna 30 W (2x 15 W), znamionowa 10 W RMS (2x 5 W) regulacja sopranu i basu +/- 5 stopni niebieski wyświetlacz LED < 1 W użycia energii w trybie czuwania wymiary urządzenia 170 x 140 x 220 mm, wymiary głośników 145 x 220 x 177 mm waga 1,85 kg Wyposażenie Wieża jest bezpiecznie zapakowana, została usztywniona solidnymi, styropianowymi formami, nie trzeba się więc martwić o uszkodzenia w trakcie transportu. Wyposażenie jest skromne; większość przewodów została zamocowana na stałe, w zestawie znaleźć można tylko: pilot bezprzewodowy z bateriami AAA; kabel 3,5 mm o długości 120 cm (bez uwzględniania wtyków); instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Konstrukcja Wizualnie MS12BT nawiązuje do wyższych modeli producenta, np. MS30BT. Jej jednostka główna jest jednak wyższa i węższa od droższych urządzeń z tej serii. Wieża ma ten sam design co model MS8BK, który jest jednak pozbawiony interfejsu Bluetooth. Jak przystało na producenta, wykonanie testowanej wieży łączy w sobie nowoczesność i klasykę. Metaliczne akcenty i efektowny design ładnie kontrastują z tradycyjnymi drewnianymi kolumienkami. box:imageShowcase box:imageShowcase Srebrny front imituje metal, wykonano go z profilowanych i wyraźnie szczotkowanych tworzyw sztucznych, dzięki temu ładnie mieni się w świetle. W górnej części jest czarna szybka z tworzywa, przez którą widać jasny wyświetlacz w kolorze niebieskim, ekranik jest niewielki, został zamocowany w centrum. Z jego prawej strony znajduje się czujnik pilota, a z lewej dioda czuwania w kolorze czerwonym. Po obu stronach dostrzec można okrągłe przyciski, są to włącznik z lewej i przycisk wysuwania tacki CD z prawej strony. Poniżej widać panel sterowania z dużym pokrętłem głośności i pięcioma przyciskami, umieszczonymi w poziomym rzędzie. Jeszcze niżej jest bardzo wąska tacka odtwarzacza CD, a prawy dolny róg to wytłoczenie z gniazdami skrywające wejście analogowe 3,5 mm (MP3 Link) oraz port USB. Z tyłu oprócz zaciskanych złącz głośnikowych nie ma innych wejść sygnału, pozostałe przewody zamocowano na stałe. Kabel zasilający mierzy około 150 cm, podobnie jak cienki przewód antenowy. Kolumienki są bardzo proste oraz wyjątkowo lekkie. Wykonane zostały z cienkiej płyty drewnianej z czarną okleiną, która imituje delikatne i ciemne słoje drewna. Maskownice na froncie są grube, mają kształt ramek naciągniętych elastycznymi siatkami, nie można ich zdjąć. Z tyłu nie ma dodatkowych otworów bass-reflex, przewody zamocowano na stałe, mają czarno-czerwone izolacje i mierzą po około 90 cm. Głośniki stoją na wysokich, silikonowych nóżkach w formie krążków. box:imageShowcase box:imageShowcase Pilot wykonany został z tworzyw sztucznych, ma ogumowane przyciski, które wyraźnie odstają. Przyciski pogrupowano zgodnie z funkcjami. Konstrukcja pilota jest ergonomiczna, została wyraźnie zwężona i wyprofilowana, przez co wydaje się dosyć gruba. W tej cenie wykonanie jest dobre. Widać, że Blaupunkt MS12BT to tańszy sprzęt, ale wizualnie i jakościowo na pewno nie zawodzi. Spasowanie elementów jest dobre, obróbka precyzyjna, a design uniwersalny. Szkoda, że nie ma wersji czarnej; ten kolor zarezerwowany jest dla modelu niższego, M8BK (bez modułu Bluetooth). Chciałoby się, aby przewody głośnikowe miały jednolity kolor i były rozróżnione jedynie na końcówkach. Czerwono-czarne kable z zestawu niestety nie zawsze uda się całkowicie schować. Ergonomia i obsługa Pod względem użytkowym wieża praktycznie w ogóle nie odstaje od droższych modeli marki. Tak naprawdę jedyną wadą jest brak możliwości łatwej wymiany przewodów w razie ewentualnego ich uszkodzenia. Głośniki stoją stabilnie, podobnie jak sama wieża. Nóżki stawiają wyraźny opór, jednostka nie przesuwa się w trakcie wpinania pamięci USB czy odtwarzacza mp3. Rozstawianie urządzenia nie sprawia problemów, przewody pozwalają ustawić głośniki odpowiednio szeroko. Obsługa jest prosta i intuicyjna, można sterować wieżą zarówno z poziomu przedniego panelu, jak i pilota. Przyciski są wyraźnie oznaczone i mają zrozumiałe funkcje, np. zmiana źródła (Source) oraz sterowanie muzyką. Charakteryzują się bardzo głośnym, wyraźnym i wyczuwalnym klikiem. Pokrętło stawia odpowiedni opór i porusza się skokowo, nie szoruje i nie trzeszczy. Dobre wrażenie robi także mechanizm odtwarzacza CD, pracuje szybko i stabilnie. Urządzenie można w pełni obsłużyć z poziomu pilota, siedząc daleko od wieży. Ekran jest czytelny, wyraźnie go widać, większość przycisków na pilocie jest dobrze rozplanowana. Wydzielono przyciski źródeł, można zmieniać kanały FM za pomocą klawiatury numerycznej, a panel sterowania muzyką to okrągły, wklęsły klawisz w kolorze szarym. Szkoda jednak, że przyciski głośności są bardzo małe i znalazły się poza okrągłym panelem. Służą one też do ustawienia poziomu basu i sopranu, więc korzysta się z nich stosunkowo często. Nie miałem problemów z interfejsem Bluetooth. Mimo starszej wersji parowanie jest szybkie, zasięg dobry, a komunikaty dźwiękowe czytelne i delikatne. To duża zaleta sprzętu, szczególnie zważywszy na jego cenę. Na pochwałę zasługuje również port USB, który bez problemu czytał pliki mp3, nawet te umieszczone w folderach. Nie można jednak liczyć na wyświetlanie tytułów, dobrze więc uprzednio uporządkować utwory. Sporym plusem jest także złącze analogowe 3,5 mm z przodu, pozwoli ono odtworzyć muzykę z urządzenia bez Bluetooth. Szkoda jednak, że z tyłu nie ma złącz RCA, ale w tej cenie trudno na to specjalnie narzekać. RCA posiadają droższe modele Blaupunkt, jak MS30BT lub MS35BT. Mimo że specyfikacja nie imponuje mocą, to w praktyce jest dobrze. MS12BT poradzi sobie w mniejszym lub nawet w średnim pomieszczeniu. Dźwięk Funkcjonalnie i ergonomicznie trudno na wieżę narzekać, niestety brzmienia można się czepiać. Trzeba wziąć pod uwagę, że cena jest niska, nie można zatem oczekiwać cudów, choć dźwięk jest i tak niezły. Brzmienie raczej nie zaspokoi wymagających melomanów, ale można skorzystać z regulacji basu i sopranu, co poprawi przekaz. Producent postawił na ciemniejsze, gęstsze i bardziej basowe brzmienie. Jednocześnie nie ma co liczyć na sprężysty, mocny i niski bas, to raczej zaznaczone średnie i wyższe podpasmo. W efekcie bas potrafi zadudnić, nie brzmi szczegółowo, bywa głuchy, płytki i toporny, nie cechuje się też wyjątkową dynamiką. Całe szczęście nie przesadzono: niskich tonów nie ma ekstremalnie dużo, więc lżejszy rock lub muzyka akustyczna brzmią nieźle. Niestety nowsza elektronika czy rap mogą już męczyć. W mniejszych pomieszczeniach warto zredukować ilość niskich tonów, a i w średniej wielkości pokoju lub salonie zabieg ten poprawi czytelność muzyki. Pasmo średnie na szczęście nie zostało wycięte, brzmi ciepło. Nie jest to sztuczne brzmienie na planie litery „V” z podbiciem basu i wyostrzeniem góry, zatem średnica jest wyczuwalna. Dobrze słychać wokalistów oraz żywe instrumenty. Nie ma co liczyć na krystaliczny, wyjątkowo czysty lub nasycony i naturalny dźwięk, brzmienie jest dosyć „suche”, ale nie męczy ostrością, nie syczy i nie wydaje się szorstkie. By poprawić pasmo średnie i czytelność, warto trochę zwiększyć poziom wysokich tonów, dźwięk staje się wtedy bardziej bezpośredni i bliski. Zabieg ten nie zepsuje jakości, gdyż inicjalnie sopranu jest stosunkowo mało, więc jego podbicie nie powoduje sykliwości. Bez tego talerze perkusyjne trzymają się raczej z tyłu, a damskie głosy i dźwięk smyczków bywają zgaszone. Po zwiększeniu wysokich tonów słychać też dużo więcej szczegółów, dźwięk staje się bardziej żywy i angażujący. Przy szerszym rozstawieniu głośników słychać przyzwoite stereo, ale nie ma co liczyć na efektowną scenę dźwiękową. Głosy wokalistów pojawiają się wyżej, instrumenty rozstawiane są po łuku, ale nie ma głębi, to znaczy, że wieża nie powoduje iluzji odsunięcia instrumentów do tyłu. W efekcie chór w tle, drugoplanowa gitara lub instrumenty perkusyjne brzmią na równi z gitarą solową czy wokalistami na pierwszym planie. Dźwięk jest raczej zbity i zwarty. Podsumowanie Całościowo MS12BT robi bardzo dobre wrażenie. To wysoka funkcjonalność, praktyczny interfejs Bluetooth i USB z przodu, a także odtwarzacz CD oraz radio FM. Można liczyć też na prostą i wygodną obsługę, także z poziomu pilota. Urządzenie jest nieźle wykonane, prezentuje się dobrze, a po małej korekcie sopranu oferuje przyzwoity dźwięk. To raczej podstawowy poziom oraz satysfakcjonujące i łatwe w odbiorze brzmienie, które raczej nikomu nie zaimponuje jakością, ale słucha się go przyjemnie. W cenie 370 zł sprzęt jest warty rozważenia. Cena wydaje się atrakcyjna, ale dopłata do wyższych modeli MS30BT i MS35BT jest stosunkowo niewielka. „Trzydziestka” to koszt 440 zł, a „trzydziestkę piątkę” dostaniemy za 450 zł. Obie wieże brzmią lepiej i mają także złącza RCA – MS35BT można podłączyć do telewizora lub komputera, a dźwięk z MS30BT podać do innego wzmacniacza. Model MS30BT to bardziej efektowny dźwięk, podkreślony bas i sopran, a MS35BT oferuje brzmienie bardziej naturalne, klasyczne – to mój faworyt w tym zestawieniu. Jeśli jednak budżet jest bardziej ograniczony, a interfejs Bluetooth nie jest konieczny, to bliźniaczy model M8BK można nabyć taniej o 70 zł od testowanego MS12BT. Zalety: ładny design; dobre wykonanie; wysoka funkcjonalność – Bluetooth, USB, CD, FM, wejście analogowe; rozbudowany i wygodny pilot; dobre brzmienie, łatwe w odbiorze z akcentem na bas i średnicę. Wady: bez korekty dźwięku trochę za mało sopranu; bas potrafi zadudnić; przeciętna przestrzenność brzmienia; niewymienne okablowanie; niewielkie przyciski głośności na pilocie.
Test miniwieży Blaupunkt MS12BT – funkcjonalna wieża w atrakcyjnej cenie
Bitwa na cale trwa w najlepsze. Producenci coraz chętniej oferują w rozsądnej cenie telewizory, których przekątna przekracza 55 cali. Taki ekran robi wrażenie, mamy prywatne kinowego w domowym zaciszu. Sprawdziłem, co możemy kupić w marcu bieżącego roku na Allegro. Do rywalizacji stają najważniejsi gracze na rynku telewizorów m.in.: Samsung, Sony, LG, Philips i Panasonic. Samsung UE58MU6122 box:offerCarousel Pierwszą z propozycji kupimy już za niecałe 3000 złotych. W efekcie otrzymamy 58-calowy Smart TV Samsunga, który świetnie sprawdzi się w roli centrum domowej rozrywki. Rozdzielczość ekranu to oczywiście 4K Ultra HD, czyli 3840 x 2160 pikseli z technologią optymalizacji obrazu Picture Quality Index o częstotliwości jego odświeżania 1300 Hz. Aby jakość wyświetlanego obrazu była satysfakcjonująca producent zastosował m.in. technologie: Contrast Enhancer, HDR (High Dynamic Range) i UHD Dimming UHD upscaling. Telewizor jest wyposażony w 3 złącza HDMI i 2 porty USB - możemy podłączyć m.in.: dysk zewnętrzny lub kamerę internetową. Ponadto do naszej dyspozycji są funkcje typowe dla telewizorów typu smart - z Internetem możemy połączyć się za pomocą modułu Wi-Fi lub kablu. W urządzeniu jest port Ethernet-LAN (RJ-45). Należy pamiętać, że nie jest to telewizor dla fanów rozrywki w trójwymiarze (brak technologii stereoskopowej). Pobór mocy został sklasyfikowany w klasie A. Sony KD-65XE7005 box:offerCarousel Tym razem większa i droższa pozycja - Smart TV od Sony kosztuje ponad 5000 złotych. 65-calowy ekran o rozdzielczości 4K Ultra HD (3840 x 2160 pikseli) zrobi wrażenie na większości użytkowników. Na uwagę zasługuje technologia 4K X-Reality™ PRO. Polega na ulepszeniu każdego piksela w celu nadania optymalnego wyglądu dla każdego wyświetlanego szczegółu. Model od Sony, jak na Smart TV przystało jest wyposażony w pakiet aplikacji oraz łączność Wi-Fi. Do naszej dyspozycji są też po trzy porty HDMI i USB oraz gniazdo Ethernet-LAN (RJ-45). Telewizor nie obsługuje technologii 3D, a pobór prądu zawiera się w klasie energooszczędnej A+. Philips 65PUS6262 box:offerCarousel Następna opcja o przekątnej 65-cali i rozdzielczości 4K Ultra HD, tym razem od Philipsa. Na uwagę zasługuje technologia Ambilight - telewizor emituje na ścianę bardzo szeroką poświatę z trzech stron ekranu. Producenci za pomocą kolorów emitowanych przez urządzenie mają na celu przeniesienie emocji z oglądanych filmów do pomieszczenia, w którym odbywa się seans. Telewizor Philipsa to oczywiście w pełni funkcjonalny Smart TV z dostępem do bezprzewodowej łączności Wi-Fi, pakietem aplikacji oraz gniazdem Ethernet-LAN (RJ-45). Ponadto został wyposażony w trzy złącza HDMI oraz dwa porty USB. Warto dodać, że jest to urządzenie w wysokiej klasie energooszczędności A++. Obecnie model 65PUS6262 kosztuje około 4000 złotych. Samsung UE65MU7002 box:offerCarousel Jeśli ktoś zainteresował się pierwszym telewizorem w stawce, to z pewnością zwróci uwagę na ulepszony model od Samsunga. Ekran 4K UHD o przekątnej 65-cali z technologią optymalizacji obrazu Picture Quality Index o częstotliwości jego odświeżania 2300 Hz. Z kolei zastosowana technologia Precision Black sprawia, że czerń i biel są bardzo dobrze odwzorowane. Wysoki kontrast i technologia precyzyjnego podświetlenia obrazu powodują, że sceny są ostre i wyraźne. Warto zauważyć, że telewizor Samsunga został wyposażony w głośniki 2.1-kanałowe (Down Firing + Front Firing). Poza tym model UE65MU7002 obsługuje łączność Wi-Fi Miracast (możemy przekazywać obraz z urządzeń mobilnych bezpośrednio na ekran telewizora). Do naszej dyspozycji są też: cztery porty HDMI, trzy USB, moduł Bluetooth. 65-calowy Smart TV od Samsunga kosztuje obecnie ok. 6000 złotych, a jego pobór mocy został sklasyfikowany w klasie A. Panasonic TX-58EX700E box:offerCarousel Tym razem 58-calowiec od firmy Panasonic. Za około 3800 złotych otrzymujemy telewizor z rozdzielczością ekranu 4K UHD i technologią 4K HDR. Jak na Smart TV przystało jest wyposażony w pakiet aplikacji (Youtube, Netflix itd.), łączność Wi-Fi oraz wsparcie dla bezprzewodowej transmisji danych w oparciu o DLNA. Brakuje natomiast modułu Bluetooth. Zewnętrzne urządzenia możemy podłączyć do telewizora za pomocą portów HDMI i USB (po trzy złącza). Urządzenie znajduje się w klasie energetycznej A. LG OLED 65E7 box:offerCarousel Na koniec zestawienia kolejny telewizor o przekątnej ekranu wynoszącej 65-cali. Tym razem jednak z o wiele wyższej półki cenowej - aktualnie za LG OLED 65E7 trzeba zapłacić ponad 11 tysięcy złotych. Smart TV z ekranem o rozdzielczość 4K UHD został wyposażony w technologię HDR (HDR10, HDR Dolby Vision, HDR HLG). Wrażenie na użytkownikach z pewnością zrobi też bardzo dobra jakość dźwięku - telewizor ma wbudowany soundbar, a konfiguracja głośników to 4.2 o łącznej mocy 60 W. Ciekawostką w telewizorze LG jest możliwość sterowania za pomocą głosu. Oczywiście mamy dostępne łączności Wi-Fi, Miracast, Bluetooth i liczne porty oraz gniazda (m.in.: 4 x HDMI, 3 x USB). Jednak podobnie, jak reszta przedstawionych telewizorów model 65E7 nie obsługuje technologii 3D. Urządzenie zostało sklasyfikowane w klasie efektywności energetycznej A.
Popularne telewizory 4K o przekątnej większej niż 55 cali
Obcasy to domena kobiecej mody. Najlepiej, jeśli będą wysokie, pięknie prezentujące się na naszych stopach, a dodatkowo bardzo wygodne. Tylko czy komfort może iść w parze z elegancją? Podpowiadamy, jakie rodzaje obcasów wybierać, aby spełniały nie tylko funkcję ozdobną, ale i w pełni użytkową. Są kobiety, które potrafią oddać swoją miesięczną pensję za kolejną parę obuwia na wysokim obcasie. Inne z kolei uważają, że buty powinny przede wszystkim być wygodne, nie rzucające się w oczy. Jak zatem jest z tymi obcasami? Które z nich okażą się niezwykle komfortowe, a jednocześnie eleganckie i pełne uroku? Poniżej wskazówki, które mogą nam wybrać odpowiedni model dla siebie. Jakie rodzaje? Szpilki– z uwagi na wysokość obcasów nie nadają się co prawda na długie spacery, ale nie muszą być wcale niewygodne. Ich główną zaletą jest to, że pasują praktycznie do każdego typu sylwetki i do każdej stylizacji, począwszy do jeansów, a zakończywszy na kreacji wieczorowej. Jeśli zdecydujemy się na ten rodzaj obcasów, należy pamiętać, że w przypadku, gdy nasza noga nie jest przyzwyczajona do wysokiego obuwia, będziemy mogły stać w nich jedynie przez 2-3 godziny bez odczuwania dyskomfortu. Jeśli jednak szpilki to dla nas nic nowego, ten czas oczywiście może się wydłużyć. Kaczuszki– kolejny rodzaj, który ostatnimi czasy zyskuje coraz większą popularność. Obcas typu kaczuszka królował ponad dwadzieścia lat temu, a teraz znowu wkracza na wybiegi. Jest to świetna alternatywa dla tych pań, które chcą wyglądać elegancko i kobieco, ale nie przepadają za wysokimi obcasami. Co prawda nie daje tak spektakularnego efektu jak klasyczna szpilka, ale za to niezwykle ładnie podkreśla linię stopy. Dodatkowo sprawia, że sylwetka nabiera dziewczęcego uroku. Najczęściej stosowany jest w różnego rodzaju botkach, ale możemy go spotkać także w czółenkach i letnich sandałach. Pamiętajmy, że z uwagi na cienki obcas nie jest wskazany dla osób o masywnej sylwetce. Koturny– jedne z najwygodniejszych rodzajów obcasów. Świetnie nadają się zwłaszcza dla tych kobiet, które nie czują się stabilnie w wysokich butach. Dzieje się tak z uwagi na jednolitą podstawę obuwia, która stanowi integralny element podeszwy, w przeciwieństwie do innych rodzajów. Poza tym nie tylko są w pełni komfortowe, ale także pasują do większości strojów. Możemy więc zakładać je do pracy, na wieczorne wyjście czy też na co dzień. Słupki– niewątpliwie warto wspomnieć o obuwiu na słupku. Są niezwykle eleganckie, stabilne i bardzo wygodne. Posiadają równy, solidny obcas, najczęściej kwadratowy albo też okrągły. To za jego sprawą bez najmniejszego trudu wytrzymamy w tym obuwiu przez wiele godzin. Warto jednak pamiętać, że bardzo dobrze prezentują się te modele posiadające obcas min. 6 cm. Zastanawiając się nad ich wyborem, dobrze jest zainwestować w neutralny kolor, który będzie się komponował z naszą odzieżą, m.in. czerń, brąz lub szarość. Jeśli obawiamy się słupków ze względu na masywne nogi albo też grube kostki – bez obaw. To właśnie ten rodzaj stworzony jest z myślą o kobietach nawet z tym mankamentem. Mimo wielu atutów obuwia na obcasie pamiętajmy, że nie należy kierować się tylko modą. Buty powinny być przede wszystkim bardzo wygodne i dobrane zgodnie z ich przeznaczeniem. Jeśli planujemy chodzić w butach na obcasie do pracy, wtedy warto zaopatrzyć się w najwygodniejszy rodzaj obcasów, jakim będą słupki albo koturny. Jeśli zaś poszukujemy butów na specjalną okazję, bez wątpienia szpilki okażą się najlepszym wyjściem, choć nie są tak wygodne jak wyżej wymienione.
Rodzaje obcasów – jakie są najwygodniejsze?
Wydawnictwo Książkowe Klimaty konsekwentnie przybliża polskiemu czytelnikowi literaturę krajów mniej znanych, choć często położonych blisko nas. Wśród książek czeskich, słowackich i węgierskich trafiają się też bardziej egzotyczne propozycje, takie jak powieść tureckiej pisarki opowiadająca o libańskim mieście. Bejrut może pochwalić się pięcioma tysiącami lat historii, jednak przeciętny polski czytelnik będzie zapewne miał problemy ze wskazaniem go na mapie, nie mówiąc już o powiedzeniu choć kilku słów na jego temat. Lektura „Odgłosów rosnących bananów” może to zmienić, książka ta jest bowiem prawdziwym hołdem złożonym temu tętniącemu życiem, ale też naznaczonemu cierpieniem miastu. Splecione losy Ece Temelkuran opowiada historie osób, które różni chyba wszystko, łączy zaś miejsce zamieszkania. Jest nim blok w Bejrucie, będący swoistym uosobieniem tego brzydkiego, lecz fascynującego miasta. Filipina jest służącą pani Zeynab, zafascynowaną swoim ojcem, uchodźcą z Palestyny, którego listy przechowuje pieczołowicie, choć są napisane w niezrozumiałym dla niej języku. Czy jest taka jak on, czy bardziej przypomina pochodzącą z Filipin matkę? Jak ma określić swoją tożsamość? Jej przeszłość kryje w sobie niejeden dramat, a przecież nie jest tak zgorzkniała jak jej pracodawczyni, która ma obsesję na punkcie porządku. W tym samym bloku mieszka dozorca Marwan, którego los splecie się z historią Filipiny. Są też inni bohaterowie, pochodzący z różnych krajów i środowisk i na różne sposoby dotknięci przez wojnę. Ich historie tworzą intrygujący obraz libańskiego społeczeństwa – wielokulturowego i rozwarstwionego. W Bejrucie wszystko ma wydźwięk polityczny i wszystko jest zdeterminowane przez historię, napięcie towarzyszy najdrobniejszym czynnościom. Mało kto nie skrywa jakiejś tajemnicy. Miasto jako główny bohater Najbardziej fascynuje Bejrut – miasto będące prawdziwym bohaterem tej książki. Jest brzydki, ale też piękny, pełen kontrastów, które wydają się całkiem naturalne. Szczęście przeplata się tu z cierpieniem, światło z mrokiem. Bomby potrafią ogłuszyć, a mimo to można usłyszeć odgłos rosnących bananów. Ece Temelkuran potrafi pisać lirycznie i hipnotyzująco. Snuje swoją opowieść niespiesznie, ale czytelnik nie powinien poczuć się znużony. Jej styl kryje w sobie jakąś tajemnicę, zaś ostateczna interpretacja wszystkich zdarzeń należy do czytelnika. Mieszkańcy Bejrutu są w stanie unieść wiele, bo historia uczyniła ich twardszymi. Niełatwo ich zrozumieć, nie są bowiem prostymi ludźmi. Czytając „Odgłosy rosnących bananów”, czujemy jednak, że próba zrozumienia jest naszym obowiązkiem, że powinniśmy chcieć słuchać ich opowieści i starać się pojąć ich świat. Wtedy może informacje w wieczornych wiadomościach o kolejnych bombach eksplodujących gdzieś na Bliskim Wschodzie zaczną przebijać się przez pancerz naszej obojętności na los ludzi, którzy noszą egzotyczne imiona i jeszcze bardziej egzotyczne stroje, ale przecież mają takie same marzenia, obawy i tajemnice jak my. Źródło okładki: www.ksiazkoweklimaty.pl
„Odgłosy rosnących bananów” Ece Temelkuran – recenzja
Alergia to choroba, z którą zmaga się coraz większa liczba osób na całym świecie. Dotyka ona ludzi w każdym wieku. Często pojawia się nagle, a o jej istnieniu nie mamy zielonego pojęcia. Czasami, aby załagodzić objawy wystarczy przyjęcie leków, które można kupić bez recepty. Wiadomo jednak, że tylko konsultacja lekarska jest najbardziej wiarygodną i najbezpieczniejszą drogą ku wyzdrowieniu lub całkowitemu zlikwidowaniu objawów. Na początek sprawdźmy, z jakich farmaceutyków możemy skorzystać bez wizyty u lekarza, aby pokonać dolegliwości alergiczne. Najczęstsze objawy alergiczne Alergia objawia się na różne sposoby. Istnieje jednak kilka symptomów, które na pierwszy rzut oka kojarzą się z przeziębieniem lub grypą, a dopiero w późniejszej diagnozie okazuje się, że zostały spowodowane przez czynnik alergiczny. Mowa tu np. o kaszlu i katarze, które często towarzyszą osobom mającym alergię np. na pylenie roślin, sierść zwierząt lub kurz. Innymi dolegliwościami, jakie mogą towarzyszyć alergii, są m.in. świąd skóry, obrzęk, alergiczne zapalenie błony śluzowej nosa, zapalenie spojówek, kichanie i łzawienie oczu. Objawy alergiczne to kwestia wysoce zindywidualizowana. Powyżej zostały opisane najczęściej występujące u osób borykających się z tym problemem, ale nie jest wykluczone, że mogą wystąpić także inne, dotąd niewymienione. Tabletki bez recepty W przypadku, gdy objawy alergiczne nie są zbyt mocno nasilone i uciążliwe, warto zastosować tabletki, które są do kupienia bez recepty. To najczęściej bardzo skuteczne leki o łagodnym spektrum działania, niewykazujące działań niepożądanych. Możemy wybierać pomiędzy specyfikami takimi, jak Lirra Gem, CetAlergin, Allegra, Alertec WZF, Strallergium, ZYX BIO, Amertil BIO, Calcenato, Zyrtec, Cetip lub Floridan. Ceny rozpoczynają się już od 5,50, a kończą na ok. 30 zł. Większość leków ma podobny sposób działania: hamuje objawy alergii i przynosi ulgę. Niemal we wszystkich substancją czynną jest dichlorowodorek lewocetyryzyny. Nie zaleca się stosowania takich farmaceutyków u dzieci poniżej 6. roku życia, u kobiet w ciąży, karmiących piersią oraz u osób uczulonych na którykolwiek ze składników leku. Jako że u niektórych pacjentów po zażyciu preparatu może wystąpić senność, nie zaleca się ich przyjmowania w przypadku prowadzenia pojazdów i obsługiwania maszyn. Po zażyciu leków mogą wystąpić również takie działania niepożądane, jak suchość w jamie ustnej, ból głowy, zmęczenie, senność, ból brzucha, zawroty głowy, nudności, a nawet omdlenia. Inne postaci leku na alergię Nie tylko tabletki są dostępne bez recepty i skutkują na objawy alergiczne. Na rynku farmaceutycznym możemy spotkać ogólnodostępne kremy przeciwalergiczne. Takim preparatem jest np. Hydrocortisonum Oceanic. Stosuje się go miejscowo na skórę, działa przeciwzapalnie i przeciwświądowo. Koszt to ok. 5 zł. Ponadto w walce z alergią możemy wypróbować krople, które leczą objawy występujące na skórze (takie, jak: pokrzywka, świąd, wypryski) oraz w układzie oddechowym (zapalenie błony śluzowej nosa). Krople podajemy nierozcieńczone lub z dodatkiem mleka. Cena to ok. 30 zł. Na rynku możemy znaleźć również spraye na uczulenie, które są dostępne bez recepty. Spray jest aplikowany bezpośrednio do nosa, dzięki czemu szybko i skutecznie łagodzi katar alergiczny i przynosi ulgę w oddychaniu. Koszt to ok. 20 zł. Aby skutecznie załagodzić objawy alergii, możemy skorzystać z łatwo dostępnych (bez recepty) i tanich leków o łagodnym działaniu. Należy jednak pamiętać, że silne i długotrwałe objawy alergiczne należy skonsultować z lekarzem i zastosować farmaceutyki polecone przez specjalistę, indywidualnie dobrane do potrzeb pacjenta.
Alergia pod kontrolą – jak łagodzić jej objawy na co dzień?
Survival, magia, kreskówki, walka o życie, polowania i rzemiosło – te elementy w jednej produkcji zapowiadają chaos. Jednak nie w przypadku „Don’t Starve”! Filmowy klimat „Don't Starve" jest dziełem liczącego nieco ponad 30 osób studia Klei Entertainment. Ekipa z Kanady specjalizuje się w produkcji niezależnych tytułów i „Don’t Starve” nie jest tutaj wyjątkiem. Tym razem – po wydaniu gry logicznej („Eets”), bijatyki („Shank") i skradanki („Mark of the Ninja”) – twórcy postawili na grę przygodową z elementami akcji. Już po uruchomieniu gry moją uwagę zwróciła niepowtarzalna, dwuwymiarowa oprawa wizualna. Grafika przywodząca na myśl kreskówki czy filmy Tima Burtona sprawia, że „Don’t Starve” zapada w pamięć. Choć strona wizualna gry nie prezentuje najwyższego poziomu, a nawet można wytknąć jej prostotę, przyciąga unikatowym klimatem. I za to twórcom należą się spore brawa. Udźwiękowienie nie należy do najmocniejszych stron tej produkcji. Owszem, muzyka pasuje do całości, w grze brakuje jednak dźwiękowej różnorodności czy efektów specjalnych, które mogłyby ją urozmaicić. Walka o życie Na czym polega „Don’t Starve”? Głównym zadaniem gracza jest utrzymanie przy życiu bohatera, który znalazł się na nieznanym dla siebie terenie. Momentem kulminacyjnym jest noc, gdyż nadejście ciemności oznacza śmierć postaci. Musimy więc znaleźć pożywienie, ze zgromadzonych surowców wytworzyć potrzebne do przetrwania przedmioty takie jak siekiera, która pozwoli ścinać drzewa, czy kilof przydatny podczas wydobywania kamieni. Te z kolei ułatwią rozpalenie ogniska, byśmy stawili czoło ciemnościom i doczekali kolejnego dnia. Ot, taki typowy survival. Wydaje się banalnie proste? Nic bardziej mylnego. Wielokrotnie doprowadziłem do śmierci głównego bohatera, zanim udało mi się dotrwać do drugiego dnia zmagań. „Don’t Starve” to wymagający tytuł, który nie bierze jeńców – brak samouczka czy podpowiedzi dla początkujących nie ułatwia nauczenia się mechaniki gry. Na szczęście losowo generowane mapy umilają stawanie przed kolejnymi wyzwaniami, nawet jeśli wcześniej ponieśliśmy sromotną klęskę. Do sterowania wystarczy mysz, komendy wydajemy za pomocą lewego lub prawego jej przycisku. Interfejs jest na tyle prosty, że nie tracimy czasu na naukę. Kilka minut zajmie przyswojenie zależności przy tworzeniu kolejnych przedmiotów oraz tego, jakie materiały będą niezbędne do ich wykonania. Magiczny świat „Don’t Starve” to coś więcej niż zabawa polegająca na ścinaniu drzew i polowaniu na zwierzynę. Gra jest pełna elementów baśniowych, w której magia i potwory są na porządku dziennym. Niech zatem nie zdziwi nikogo, jeśli obok pszczół i zajęcy pojawi się gigantyczne oko na dwóch nogach. Uważajcie na nie, bo w bliskim kontakcie nie jest przyjazne. Wielką zaletą „Don’t Starve” jest losowe generowanie map za każdym razem, gdy uruchomimy nową rozgrywkę. To eliminuje możliwość gry na pamięć i sprawia, że nawet po kilku nieudanych próbach przejścia kolejnego poziomu z przyjemnością próbujemy swoich sił kolejny raz. Przypomina mi to lata wczesnej młodości, gdy losowe podziemia generowały się w kultowej grze Diablo, przez co setki razy zaczynałem ją od nowa. Niestety tak długiej i wciągającej zabawy jak w „Diablo” w „Don’t Starve” nie zaznacie. Chociaż rozgrywka nie powtórzy się dwa razy na takiej samej mapie, jednak po jakimś czasie odnosi się wrażenie, że „to już było”. W końcu przemieszczanie się po kolejnych rejonach świata staje się monotonne i nie wnosi wiele nowego. Owszem doczekamy się własnego ogródka z warzywami, coraz skuteczniejszej broni do walki z przeciwnikami, jednak na pewnym etapie gra przestaje zaskakiwać. Aby osiągnąć ten etap, trzeba spędzić z tą grą nawet kilkanaście godzin. Nie głoduj – graj! Don't Starve to nietypowy tytuł, który trudno do czegokolwiek porównać. Ma niepowtarzalny klimat, a teoretycznie prosta rozgrywka powinna zadowolić niemal każdego, nawet niedzielnego gracza. Nie dajcie się jednak zwieść, gdyż „Don’t Starve” to tytuł trudny, który wymaga wiele uwagi i cierpliwości. Jeśli wykażecie się tymi cechami, będą to dla was dobrze spędzone godziny przed komputerem lub konsolą. Gra dostępna na platformach: PC, PlayStation 4, Xbox One. Minimalne wymagania PC: * Procesor 1,7 GHz, 1 GM RAM, * karta grafiki 256 MB (Radeon HD5450 lub lepsza), * 500 MB HDD, * Windows XP/Vista/7/8 Rekomendowane wymagania PC: * Core 2 Duo 1,7 GHz, * 1 GB RAM (2 GB RAM – Vista/7), * karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), * 500 MB HDD, * Windows XP/Vista/7/8
„Don’t Starve” – recenzja gry
Niegdyś zarezerwowane wyłącznie dla płci pięknej, obecnie coraz częściej można je spotkać na głowach mężczyzn. Mowa o kokach, zwanych również fryzurą samuraja lub wikinga. Moda na koczki zapanowała wśród panów i cieszy się niesłabnącą popularnością. Kok jest idealnym rozwiązaniem dla mężczyzn, którzy marzyli o dłuższej fryzurze, jednak nie byli przekonani co do wygody noszenia rozpuszczonych włosów, zwłaszcza w kilkudziesięciostopniowym upale. Dzisiaj dzięki możliwości związania włosów w kok na czubku głowy, mogą to marzenie spełnić. Odpowiedni szampon i odżywka Przesuszone, a także przetłuszczone włosy wyglądają nieestetycznie i z pewnością nie są atrakcyjne. Kok u mężczyzn powinien być gładko i starannie uczesany. Aby włosy wyglądały świeżo i schludnie, były gładkie i lśniące, należy odpowiednio je pielęgnować. Pomoże w tym użycie odpowiedniego dla danego rodzaju włosów szamponu. Nie wolno podbierać szamponu i odżywki dziewczynie, ponieważ skóra głowy u mężczyzn jest inna i potrzebuje innej pielęgnacji. Warto skorzystać z kosmetyków przeznaczonych specjalnie dla panów. Cienkim włosom koniecznie nadać trzeba objętości. Wybierzmy szampon przeznaczony do włosów cienkich i przetłuszczających się, najlepiej bez zbędnych silikonów, które dodatkowo obciążają włosy. Pamiętajmy, że stosowanie odżywek do włosów jest wskazane, ale w przypadku włosów przetłuszczających może to przynieść odwrotny od zamierzonego skutek. Wybierajmy więc lekkie odżywki bez spłukiwania. Dzięki nim włosy będą pięknie lśnić, a także gładko zaczeszemy je w kok. Na koniec użyjmy pianki modelującej, dzięki której krótsze kosmyki nie będą odstawać.W przypadku włosów kręconych i przesuszonych, musimy zadbać o ich odpowiednie nawilżenie, wówczas nie będą się puszyć. Wybierajmy szampony nawilżające, najlepiej z olejkami (np. jojoba), a także odżywki, które podkreślą skręt fal i loków, a przy tym zapobiegną ich nadmiernemu puszeniu się. Jeśli zależy nam na gładkim zaczesaniu koka, możemy użyć szerokiej szczotki już podczas suszenia włosów. Może okazać się, że wówczas prostownica nie będzie potrzebna, a im mniej wysokiej temperatury, tym lepiej dla naszych włosów. Na zakończenie, aby utrwalić efekt, możemy użyć gumy lub pianki, którą wygładzimy włosy, a dodatkowo nadamy im pięknego blasku. Regularne wizyty u fryzjera Coraz bardziej popularne stają się zakłady fryzjerskie typowo dla mężczyzn, w których można liczyć na pomoc profesjonalnych stylistów fryzur męskich. Dzięki zastosowanym przez nich cięciom i kosmetykom można mieć pewność, że kok będzie wyglądał estetycznie i modnie przez dłuższy czas. Oprócz przygotowania włosów do koka niezbędne będzie także przystrzyżenie lub ogolenie części włosów, których nie zamierzamyspinać. Fryzjer z pewnością zna najbardziej popularne cięcia, a także dobierze te odpowiednie do kształtu naszej twarzy. Jeśli chcemy, aby nasz kok wyglądał zawsze tak efektowanie, jak po wyjściu od fryzjera, podpytajmy profesjonalistę o odpowiednie kosmetyki do utrwalenia fryzury. Dzięki nowoczesnym gumom, pastom czy sprayom wystarczy, że przeczeszemy włosy ręką, aby cieszyć się swoją fryzurą przez cały dzień, niezależnie od pogody. Akcesoria do koków Kok upięty ciasno za pomocą niewłaściwych akcesoriów może sprawić, że włosy staną się łamliwe, a także mogą zacząć wypadać. Kupując gumki do włosów starajmy się wybierać te, które nie posiadają metalowych elementów. Często włosy wplątują się w nie i podczas ściągania gumki można stracić wiele włosów, a na dodatek jest to dosyć bolesne. Do upinania koka najlepiej zastosować gumki klejone lub miękkie frotki. Najlepiej jest dopasować odcień gumki do koloru włosów lub wybrać najbardziej uniwersalne, czyli czarne. Dla odważniejszych wybór koloru gumek jest niemal nieograniczony. Męski kok to ostatnio najmodniejsza fryzura wśród panów na całym świecie. Jest uniwersalna, ponieważ prezentuje się dobrze zarówno u mężczyzn z zarostem lub brodą, jak i u gładko ogolonych. Upodobały sobie ją również gwiazdy piłki nożnej, a także światowego kina, dlatego z pewnością moda na męskiego koka jeszcze długo nie przeminie.
Męskie koczki – jak o nie dbać?
Róż na włosach to hit tego roku. Na punkcie tego koloru oszaleli nie tylko projektanci mody, ale także kobiety. Choć tegoroczne lato minęło już bezpowrotnie, moda na róż nie odeszła razem z nim. Chcesz pofarbować pasma na różowo? Podpowiemy ci, jak to zrobić. Różowe włosy widać nie tylko na wybiegach, ale i wśród gwiazd. Coraz częściej decydują się na taki kolor włosów również blogerki. Pasma w kolorze ciepłego lub chłodnego różu, mniej lub bardziej intensywnego, przestają dziwić. Więcej – stają się czymś niemal oczywistym i na pewno nie szokują. Gdy chcesz dołączyć do grona fanek różowych włosów, nie musisz malować ich na całej długości. Dla niezdecydowanych idealna będzie opcja ombre. Końcówki jaśniejsze o kilka tonów od włosów u nasady to trend, który utrzymuje się w modzie od kilku lat i wciąż nie przemija. Ombre w kolorze różu dodaje twarzy lekkości oraz rozjaśnia cerę. Jeśli lubisz eksperymentować, spróbuj pomalować włosy bibułą. Przede wszystkim dzięki takiemu rozwiązaniu zobaczysz, czy róż ci pasuje i czy kolor szybko się zmyje. Trzeba wziąć pod uwagę jednak to, że róż uzyskany dzięki farbie może być troszkę inny. Jaki produkt wybrać? Do wyboru mamy toner, farbę lub lakier. Istnieje ponadto wiele opcji koloryzacji. Dla mniej szalonych dziewczyn producenci proponują rozwiązanie pośrednie, czyli koloryzację, której efekt utrzymuje się na włosach krótko. Niektóre firmy mają w swojej ofercie jednodniowe koloryzatory albo dwutygodniowe tonery. Takie produkty nie wnikają w strukturę włosa. Możesz także wybrać farbę zmywalną lub lakier. Najmodniejsze teraz są te w kolorze zmrożonego różu i fioletu – to szyk i elegancja w jednym. box:offerCarousel Z kolei jeśli chcesz pozostawić na róż na swoich włosach na dłużej, wybierz farbę. Oddziałuje ona silniej na włosy i zazwyczaj ma bardziej intensywny kolor. Niestety, często je niszczy i z tego powodu nie jest wskazana w przypadku, gdy mamy rozdwojone końcówki lub zniszczone kosmyki. Fajną opcją są natomiast płukanki ziołowe. Można wybrać tę firmy Delia. Stosuje się ją po umyciu, płucząc w nich włosy. Działanie nie jest intensywne, zostawia raczej delikatną różową poświatę aniżeli barwi włosy. box:offerCarousel Jak zrobić róż na włosach w domu? To zależy od tego, jaki produkt wybierzesz. Pastelowy róż to nie jest efekt łatwy do osiągnięcia. Ułatwiony start mają blondynki – odcień na ich włosach będzie głębszy, a efekt nastąpi szybciej. Z kolei u brunetek róż może być jedynie delikatnie zaznaczony, chyba że wcześniej zdecydują się na położenie rozjaśniacza. Jeśli chcesz mieć na włosach różowe ombre, zacznij od natapirowania włosów. Do większości farb oferujących różowe odcienie dołączane są specjalne tapirujące szczoteczki, np. do Colorista. Za ich pomocą na pewno ten zabieg ci się uda. Szczoteczką należy nałożyć farbę na pozostałe pasma. Gdy chcesz, by kolor na końcówkach był najmocniejszy, nałóż na nie najwięcej farby. box:offerCarousel Natomiast gdy dążysz do uzyskania chłodnego różu, a masz na włosach ciepły blond, najpierw trzeba go ochłodzić. Możesz do tego wykorzystać specjalną płukankę lub szampon. Później pozstaje tylko kolor. Wybierz produkt, który będzie ci najbardziej odpowiadał. Farby w sprayu, choć dobre na wieczorową imprezę, zostawiają jednak ślady na dłoniach. Lepsze będą zatem te bardziej trwałe. Jedno jest pewne, róż na głowie uzależnia. Miejmy nadzieję, że będzie modny także w przyszłym roku.
Róż na włosach. Jak go zrobić?
Biurko to podstawowy element wyposażenia pokoju dziecka w wieku szkolnym, gabinetu oraz biura osoby dorosłej. Przy tym meblu nie tylko uczymy się, pracujemy, ale też relaksujemy się, surfując w internecie lub czytając prasę. Biurko regulowane to idealne rozwiązanie, jeśli korzysta z niego kilka osób w różnym wieku. Biurko regulowane – zalety Wybór odpowiedniego modelu biurka powinien być dobrze przemyślany. Spędzamy przy nim wiele godzin, dlatego musi być komfortowe, o czym decyduje odpowiednia wysokość, głębokość i szerokość blatu. Na rzecz biurka regulowanego przemawia kilka jego zalet. To świetny wybór w przypadku, gdy będzie z niego korzystać więcej osób, a niewielka przestrzeń mieszkalna umożliwia ulokowanie tylko jednego mebla. Możliwość regulacji wysokości blatu pozwala na dopasowanie mebla do wzrostu użytkowników. Każdy z nich może go dostosować do swoich potrzeb i preferencji, co zapewnia wysoki komfort w trakcie nauki i pracy. Zazwyczaj zakres regulacji jest duży, średnio wynosi od 52 do 75 cm (i więcej), zatem przy takim meblu może zasiąść i dziecko, i dorosły. Standardowo blat biurka w przypadku osób dojrzałych umieszcza się na wysokości 72–75 cm, ale jeśli są bardzo wysokie może ona wynosić 80, a nawet 85 cm. Natomiast odpowiednie biurko dla pierwszoklasisty powinno mieć 55 cm wysokości. Regulując położenie blatu, musimy pamiętać, że w trakcie siedzenia przy nim kąt między ramieniem i przedramieniem powinien być prosty. Warto mieć na uwadze jeszcze jedną wskazówkę: blat biurka (i krzesło) musi być ustawiony tak, aby siedzące przy nim dziecko dotykało całymi stopami do ziemi. Wiszące w powietrzu kończyny to oznaka źle dobranej wysokości. box:offerCarousel Oto szczegółowe informacje na temat dostosowania wysokości blatu do wzrostu użytkownika: Wzrost między 1,13–1,27 m – wysokość blatu: 52 cm. Wzrost między 1,28–1,42 m – wysokość blatu: 58 cm. Wzrost między 1,43–1,57 m – wysokość blatu: 64 cm. Wzrost między 1,58–1,72 m – wysokość blatu: 70 cm. Wzrost równy 1,73 m i więcej – wysokość blatu: 76 cm. Na tym jednak lista plusów tego mebla się nie kończy. Biurko z regulowanym blatem „rośnie” wraz z dzieckiem, co jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ dopasowuje się do jego zmieniających się z biegiem lat potrzeb. To ważne, ponieważ nieprawidłowa postawa ciała podczas kilkugodzinnej nauki przy biurku może powodować złe samopoczucie i generować problemy z kręgosłupem (zazwyczaj tego typu meble są projektowane we współpracy z ortopedą, z myślą o zdrowiu i bezpieczeństwie użytkownika). Co więcej, w przypadku wielu modeli możemy nie tylko regulować wysokość blatu, ale i kąt jego nachylenia (np. biurka Halmar). Dzięki temu można biurko dopasować do czynności, którą przy nim wykonujemy. Ma to wpływ na poprawę komfortu pracy podczas malowania czy projektowania, co docenią m.in. architekci wnętrz. box:offerCarousel Najlepiej ustawić mebel przy oknie – źródle światła naturalnego. To pozwoli zaoszczędzić na wydatkach na prąd. Wieczorową porą niezbędna będzie lampka. Osoby praworęczne powinny ją ustawić po lewej stronie, leworęczne – po prawej. Wybierając biurko, musimy pamiętać o doborze wygodnego, ergonomicznego i wyposażonego w podłokietniki obrotowego krzesła. Musi ono dobrze podpierać odcinek krzyżowo-lędźwiowy kręgosłupa.
Biurko regulowane – dla kogo?
Szukasz pomysłu na świąteczną stylizację i zastanawiasz się nad brązowymi elementami? Pokażemy ci, jak elegancko i oryginalnie można wyglądać w brązie! Dawniej noszenie brązu nie było w dobrym tonie, w myśl zasady: Gentleman never wears brown in town. Kolor ten był bowiem zarezerwowany dla klasy robotniczej. Na szczęście reguły w modzie łagodzi czas i obecnie stylowi mężczyźni mogą śmiało sięgać po brąz. Ten ma zaś wiele odcieni, zarówno ciemniejszych, jak i jaśniejszych, wśród których wyróżniamy m.in. wielbłądzi, musztardowy, czekoladowy. Czas spędzany z rodziną przy świątecznym stole będzie doskonałą okazją do zaprezentowania stylizacji w brązowej kolorystyce, która obecnie mieści się w kanonach elegancji. Z golfem Brąz doskonale wygląda z czernią, szarością, granatem i bordo. Na świąteczne popołudnie możesz zatem stworzyć np. zestaw złożony z brązowych spodni i marynarki, pod spód wkładając czarny golf. Jeśli nosisz okulary, wspaniale sprawdzą się w tej stylizacji oprawki w klimacie retro, np. Persol Typewriter Edition lub modne w ostatnich miesiącach pilotki w cienkich, drucianych oprawkach. Całość zwieńcz czarnymi sztybletami lub wygodnymi, zamszowymi mokasynami, np. granatowymi. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Brąz w kratę Bardzo stylowy i pasujący do okoliczności będzie brązowy garnitur w szeroką kratę. Możesz się zaprezentować w całym zestawie lub wybrać z niego spodnie albo marynarkę – w obu przypadkach wypadniesz fantastycznie w granatowej koszuli i krawacie bordo lub np. w drobny wzór bordowo-granatowy. Odważny elegant brązową marynarkę w szeroką kratę może zestawić z granatową kamizelką i białą koszulą w prążki oraz ciemnym krawatem. Zimą warto zadbać również o takie elementy, jak szalik, kaszkiet i oczywiście okrycie wierzchnie. Do brązowego garnituru świetnie pasuje ciepły, wełniany płaszcz w kolorze szarym, ale nie zaszkodzi też poeksperymentować np. z bordo lub butelkową zielenią. Wielbłądzi kardigan Rozpinany sweterek idealnie uosabia styl casualowy. Włóż pod niego np. błękitną koszulę i ciemnogranatowy krawat. Niektórzy panowie lubią stylizacje warstwowe i na kardigan wkładają jeszcze np. tweedową marynarkę, która doskonale sprawdza się zimą. Taka baza dobrze pasuje do z granatowych jeansów i wkomponuje w świąteczną stylizację wraz z brązowymi, zamszowymi oxfordami. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Z kolei do jeansów i granatowego kardiganu idealna będzie brązowa marynarka z grubszego materiału. Wielu wytrawnych fashionistów łączy też jeansową koszulę z brązową, grubą, elegancką marynarką. To zdecydowanie propozycja dla odważnych, zwłaszcza jeśli pod rozpiętą koszulę zdecydujesz się założyć fular. W jodełkę lub pepitkę Angielscy gentlemani uwielbiają jodełki i pepitki. Są niezwykle szykowne i oryginalne jak na polskie realia, dlatego nosząc je, na pewno wyróżnisz się z tłumu! Brytyjczycy jodełkę potrafią połączyć z pepitką i kratą i wychodzi im to perfekcyjnie! Taka stylizacja wymaga jednak prób, by idealnie dopasować odcienie wszystkich elementów. Święta są idealnym okresem, aby zaprezentować się w trzyczęściowym garniturze. Jeśli lubisz ekstrawagancję, możesz spróbować takiego miksu. Zrezygnuj natomiast z krawata i postaw na różowe skarpety! Brązowe buty Na Allegro znajdziesz ogromny wybór butów w brązowym kolorze, którymi podkręcisz stylizację na zimne dni. Wśród nich są m.in. eleganckie modele wizytowe, skórzane tenisówki i ciepłe buty sportowe, idealne na poświąteczny wypad w góry. Brązowe sztyblety śmiało będziesz mógł wykorzystać w miejskich stylizacjach, np. z jeansami i skórzaną ramoneską lub marynarką. Zamiast nich do takich zestawów możesz wybrać także wiązane buty z wysokimi cholewkami.
Man in brown – look na świąteczne popołudnie
Lenonki, aviatory, kujonki? W tym sezonie okulary są wyraziste, oryginalne i kolorowe. Muszą się wyróżniać! Jeśli uważasz, że nie stać cię na model rodem z pokazów mody, jesteś w błędzie. Topowe oprawki do okularów nie muszą być drogie. Dowiedz się, jak wybrać takie, które podkreślą twoją twarz i osobowość oraz będą najmodniejsze w roku 2016! Oprawki to atut! Dodatki mogą być po prostu uzupełnieniem stylizacji, codziennego ubioru. Są również takie akcesoria, które nie tylko dopełniają wizerunku, ale mogą go całkowicie odmienić lub stworzyć. Do tej kategorii należą oprawki okularów. Mogą skorygować twarz – zbyt pociągłą lub pucołowatą, powiększyć małe, „żabie oczka”. Mogą się również stać znakiem rozpoznawczym i dodać wyrazistości. Czy wyobrażasz sobie Jurka Owsiaka, Woody’ego Allena lub Steva Jobsa bez okularów? No właśnie, oni z wady wzroku uczyli atut. Okulary nie tylko skorygowały ich wzrok, ale również podkreśliły charakter i osobowość. Zainspiruj się nimi i odmień swój wygląd za pomocą modnych oprawek! Jak dobrać oprawki? Oprawki powinny pasować do ciebie jak ulał. Wybierając je, zwróć uwagę na kształt, kolor oraz to, czy będą pasować do twojego codziennego ubioru, pracy i stylu życia. Proporcje Przede wszystkim oprawki nie mogą być za małe ani za duże, należy je dobrać do wielkości twarzy. Jeśli twoja jest duża i szeroka, powinieneś wybrać większe oprawki. Małe „zgubią się” i optycznie jeszcze poszerzą twarz. Mężczyźni o drobnej i szczupłej twarzy powinni za to unikać zbyt dużych okularów, które optycznie jeszcze bardziej ją odchudzą. Twarz okrągła Najlepsze dla okrągłej twarzy będą kwadratowe oprawki – ze względu na kontrast zacznie wyglądać na smuklejszą. Zapomnij o okrągłych oprawkach, które sprawią, że twoja twarz będzie przypominać księżyc w pełni. Twarz kwadratowa Posiadacze kwadratowej twarzy charakteryzują się kanciastym czołem i szczęką. Tu również zadziała zasada kontrastu, zatem wybierz model z okrągłymi oprawkami, które złagodzą rysy. Najlepsze będą ciemne, kontrastujące z twarzą. Twarz prostokątna Prostokątna twarz to również kanciaste czoło i szczęka, ale całość jest wydłużona. Dobre oprawki dla ciebie to te, które zakryją jak największy fragment czoła oraz będą miały szerokie zauszniki. Twarz trójkątna Wybieraj oprawki z zaokrągloną dolną krawędzią, a unikaj szerokich i kanciastych. Twarz owalna Jeśli masz taką, możesz szaleć z oprawkami. Powinieneś zwrócić uwagę jedynie na ich wielkość, by nie przytłoczyły twarzy. Najmodniejsze oprawki na rok 2016! Jeśli wiesz już, jaki kształt oraz wielkość oprawek będą dla ciebie najlepsze, pora na dokonanie wyboru. W roku 2016 będą królować okulary nerdy, oversized, aviatory, lenonki, à la lata 60. oraz kolorowe oprawki. Modne oprawki nie muszą być drogie, czego przykładem są poniższe propozycje: Kujonki Kujonki (inaczej nerdy) to okulary o wyrazistych i kanciastych oprawkach. Moda na nie trwa od dobrych kilku lat i nie mija. To zasługa ich wyjątkowego charakteru – dodadzą inteligencji, ale nie postarzają. Dzięki nim twarz jest bardziej wyrazista. Oversized Oprawki oversized, czyli specjalnie za duże. Jeśli lubisz bawić się modą, oprawki typu oversized będą idealne. Modele z kanciastymi oprawkami dodadzą męskości oraz inteligencji. Aviatorki Aviatorki to bardzo popularny model. Kojarzą się głównie z okularami przeciwsłonecznymi, ale w tym sezonie nosimy je ze szkłami korekcyjnymi. Są oferowane w wersji z cięższymi, grubymi oprawkami albo z delikatnymi i cienkimi. Lenonki Lenonki, czyli małe, okrągłe oprawki spopularyzował John Lennon. Nie każdemu będzie w nich dobrze, ale mają jedną ogromną zaletę: dzięki nim twarz jest o wiele bardziej oryginalna, dlatego mogą być rozwiązaniem dla mężczyzn o dość banalnej i mało wyróżniającej się urodzie. Lata 60. W tym sezonie powróciła moda na okulary rodem z lat 60. Charakteryzują się masywnymi, przerysowanymi oprawkami w oryginalnych kształtach. To prawdziwy hit sezonu, który zawojował światowe wybiegi. Kolorowe oprawki Kolejnym trendem w okularach męskich są kolorowe oprawki. Mogą być krzykliwe, wyraziste, np. czerwone, albo bardziej stonowane, ale nie nudne, np. białe czy beżowe. Bardzo modne są również kontrastowe połączenia, np. oprawki czarno-białe.
Modne męski oprawki w cenie do 150 zł
Wybierasz się na bal sylwestrowy? Na imprezę w klubie lub domówkę? Twój look musi być dopracowany w każdym szczególe! Prócz wystrzałowej kreacji i olśniewającego makijażu, pamiętaj również o fryzurze! Jakie są tegoroczne trendy sylwestrowe, jeśli chodzi o włosy? Wybór jest naprawdę duży, dlatego bez trudu znajdziesz coś dla siebie. Postaw na misterne plecionki, klasyczny koński ogon w odświeżonej wersji albo prawdziwą feerię barw. Nie zapomnij też o wyjątkowych akcesoriach, które pomogą urozmaicić nawet najprostsze upięcie! Koński ogon w wersji glamour – trendy sylwestrowe Jednym z wiodących trendów wśród sylwestrowych fryzur jest koński ogon. Wydaje się dość banalny, jednak starannie dopracowany – po prostu zachwyca! Jeśli masz długie włosy zwiąż je na samym czubku głowy. Włosy muszą być idealnie gładkie. Nadaj im połysku nabłyszczaczem w sprayu i utrwal tak, aby żaden włosek nie odstawał. Gumkę ukryj za pomocą pasemka wyciągniętego ze spodu. Możesz też użyć takiej z ozdobną obręczą, którą zaciska się na całym kucyku. Takie uczesanie to idealny wybór do odważnych stylizacji. Dodatkową zaletą jest fakt, że nie będzie wymagać poprawek, a do tego jest praktyczne i wygodne podczas świętowania! Corn row – fryzury na sylwestra Po modzie na wygolone boki głowy, styliści proponują coś zupełnie nowego, a do tego niewymagającego poświęcania starannie zapuszczanych pukli. Corn row to dobierane warkocze plecione tuż nad uchem – po jednej stronie lub obu. Poproś przyjaciółkę, aby pomogła ci zacieśniać sploty. Całość utrwal odrobiną żelu, aby mieć pewność, że nie ulegnie zniszczeniu podczas tańca. Nadaj objętości reszcie włosów. Użyj pianki, która podniesie je u nasady. Fryzura będzie dynamiczna i nowoczesna – idealna na sylwestra! Warkocze w stylu Kylie Jenner Kolejnym zaplatanym trendem na tegorocznego sylwestra są dobierane warkocze w bokserskim stylu. Ich sławie w tym roku przyczyniła się celebrytka Kylie Jenner. Już dawno nie było tak efektownego i jednocześnie wygodnego uczesania w show biznesie! Przeprowadź przedziałek pośrodku głowy i po obu stronach zapleć duński warkocz. Ważne, aby cały splot znajdował się z wierzchu. Włosy będą łatwiejsze do okiełznania, jeśli delikatnie zwilżysz dłonie pastą fryzjerską! Wysokie upięcia z akcesoriami – fryzury sylwestrowe Koki nigdy nie wychodzą z mody. Przy okazji wieczornych wyjść prezentują się po prostu świetnie! Dzięki upięciu nie będziesz musiała martwić się o stan twoich włosów podczas imprezy, a starannie wykonane i utrwalone lakierem, przetrwają do rana. Postaw na gładki kok nawijany na donata lub luźne fale, zebrane z tyłu głowy, w greckim stylu. W obu przypadkach możesz poszaleć z dodatkami i akcesoriami. Nieco dziewczęcego uroku nada ci przepaska lub wstążka, wiązana na czubku. Nie bój się tych ozdabianych kamieniami, brokatem i kryształkami. Jeśli chcesz dodać sobie czaru w stylu retro przypnij do fryzury grzebyk z eleganckim fascynatorem. W sylwestrową noc nic nie jest przesadą! Kolory tęczy na włosach – trendy sylwestrowe Kolorowe włosy rządziły na Instagramie przez całe lato! Zaczęło się od fryzur festiwalowych oraz wakacyjnych inspiracji z kosmykami we wszystkich barwach tęczy. Ten trend warto wykorzystać również w sylwestrową noc. Świetny efekt, bez konieczności trwałej koloryzacji, uzyskasz za pomocą specjalnych sprayów, pianek i kred. W sprzedaży znajdziesz każdy odcień, który chcesz uzyskać. Pamiętaj, że najłatwiej w tej kwestii mają blondynki, ponieważ nałożony preparat ukaże pełnię swoich możliwości. Sylwester to wyjątkowa okazja do zabawy. Huczne obchody warto uczcić odświętną kreacją oraz niecodziennym makijażem. Nie zapominaj również o włosach. Modna fryzura będzie uwieńczeniem wizerunku i doda ci pewności siebie!
5 najmodniejszych fryzur na sylwestra
Kilkuletnie dziewczynki bywają zapatrzone w swoje mamy jak w obrazek. Zachwyt nad nową biżuterią rodzicielki albo piękną rozkloszowaną spódnicą to domena małej modnisi. Za to towarzyszenie mamie w opiece nad domowym ogniskiem oznacza doskonałą zabawę dla niejednej dziewczynki. Jakie zabawki ze świata dorosłych przydadzą się małej gospodyni? Zabawki z dorosłego świata, czyli AGD i pomocne akcesoria na licencji znanych marek Sprzątanie, pranie, a nawet przygotowywanie posiłków, które dziewczynka obserwuje codzienne w swoim domu, to prawdziwa kopalnia pomysłów na udane zabawy. Podobnie jak mamie czy tacie, kilkulatce także mogą towarzyszyć znane marki. Mycie podłóg z pomocą mopa marki Vileda? Czyszczenie dywanów odkurzaczem Electrolux? A może poranna kawa zalewana wodą ugotowaną w czajniku z logo Tefal? To możliwe nawet w dziecięcych zabawach. Przejrzyj ofertę producentów zabawek, na przykład SmobyczyKlein, a sama się przekonasz. Electrolux i Vileda – taka zabawa, że aż wszystko lśni Obie marki znane są nie tylko z wysokiej jakości produktów, ale i z tego, że pomagają utrzymać nienaganny porządek w wielu gospodarstwach domowych. Zarówno akcesoria z logo Electrolux, jak i z logo Viledamogą trafić w ręce małej gosposi. Producenci zabawek przygotowali bowiem produkty na licencji tych znanych marek. Dziecko może wybrać nawet odkurzacz, który sprząta styropianowe kulki dołączone do zestawu za jednym przesunięciem zabawki, zgrabnie naśladując przy tym swoich dorosłych opiekunów. Z kolei Vileda, poza wózkiem do sprzątania wyposażonym w miotłę, mop z wiadrem i zmiotkę z szufelką, proponuje małym gosposiom wiele innych zabawek. Dziewczynka może powiesić ubranka ukochanych lalek i pluszaków na markowej suszarce na prania, a potem wyprasować je na desce do prasowania z logo Vileda. W utrzymaniu czystej podłogi pomoże z kolei miotła, płaski mop albo mop z wiadrem. Zabawki z logo Tefal i Bosch Obie marki są doskonale znane. Małe i większe AGD z ich logo jest powszechne w polskich domach, zyskuje też na popularności w dziecięcych królestwach. Dlaczego warto wzbogacić i tak obfitą kolekcję zabawek w artykuły na licencji Tefal i Bosch? Bo odgrywanie ról to po prostu pyszna rozrywka dla rosnących smyków, które bacznie obserwują zachowania dorosłych. Szukając kuchni dla swojej pociechy, na pewno zwątpisz, czy bardziej ucieszy ją duża kuchnia od Tefala, czy raczej idealnie trafisz w jej gust, wybierając równie okazałąkuchnię na licencji Bosch. W ofercie zabawek Tefal znajdzie się też prawdziwa gratka dla małej miłośniczki mody. Po wypraniu swoich ubranek dziewczynka może, podobnie jak jej mama, z ogromną starannością wyprasować swoje ukochane sukienki i spódnice, korzystając z zabawkowego żelazka albo większego zestawu, składającego się z żelazka, deski do prasowania, a także klamerek i wieszaków. Tefal przygotował wiele markowych akcesoriów także dla najmłodszych miłośników gotowania. Najpopularniejszemałe AGD na licencji tej znanej marki to na przykład toster,czajnik,szybkowar, mikser, blender oraz ekspres do kawy.Natomiast w całym bogactwie drobnego AGD z logo Bosch wypatrzysz między innymi odkurzacz, żelazko, mikser, toster, czajnik i ekspres do kawy. Wiele z tych sprzętów działa na baterie, emitując dźwięki przypominające odgłosy wydawane podczas pracy przez prawdziwe urządzenia. Rowenta, Miele, Braun i inne marki Na tym jednak nie koniec bogactwa zabawek ze znanym logo. Idealnego prezentu dla swojej pociechy możesz poszukać też wśród akcesoriów na licencji Rowenta,Miele czy Braun. W ofercie Rowenty znajdziesz przede wszystkim kilka rodzajów odkurzaczy i wózek do sprzątania wyposażony w odkurzacz, miotłę, szufelkę i zabawkowe środki czystości. Odkurzacz wydaje dźwięki, jakby był prawdziwy. Twoją uwagę mogą też przykuć toster i ekspres do kawy. Podobne artykuły znajdziesz w ofercie firm Miele i Braun. Pierwsza z nich oferuje dzieciom nie tylko mniejsze i większe kuchnie, ale także pralki piorące z wodą i „na sucho”, kuchenki mikrofalowe, zmywarki z obiegiem wody, ciśnieniowy ekspres do kawy, lodówkiczy piecyki. Wśród zabawek Braun twoją uwagę zwrócą głównie akcesoria fryzjerskie i drobne AGD, takie jak blender, toster, mikser czy ekspres do kawy. Jeśli szukasz natomiast akcesoriów do grillowania albo naczyń i garnków, przyjrzyj się ofercie zabawek Weberi WMF.
Zabawki z dorosłego świata dla dziewczynki
Toskania opływa w piękne widoki i bogatą historię. Któż z nas nie chciałby zamieszkać w tej pięknej krainie, w której każdego dnia można spotkać się z niesamowitą przygodą? Nie jest przypadkiem, że wielu pisarzy postanowiło umieścić akcję swoich książek właśnie w toskańskim krajobrazie. W tym zestawieniu każdy znajdzie coś dla siebie! Bez względu na to, czy poszukujesz fascynującego romansu, czy dynamicznej przygody, możesz mieć pewność, że każda z poniższych książek trzyma w napięciu od początku do końca. „Apetyt” – Philip Kazan Bohater powieści doskonale wie jak uwodzić smakiem. Nino jest synem florenckiego rzeźnika. Nie poszedł jednak w ślady ojca, lecz został alchemikiem smaków. Nino jest mistrzem łączenia najróżniejszych składników. Gałka muszkatołowa, pieprz, wanilia – żadna przyprawa nie ma dla niego tajemnic, na dodatek umie z nich wyczarować obezwładniające dania. Wydaje uczty we Florencji, którym nie mogą oprzeć się najwyżsi hierarchowie Kościoła. W tej apetycznej książce nie mogło zabraknąć pożądania, walki i zazdrości. Gdy ukochana naszego bohatera zostaje zmuszona do poślubienia włoskiego arystokraty, Nino nie będzie szczędził swoich umiejętności, aby odzyskać swoją ukochaną. Romans, przygoda, opisy pięknych włoskich miast – tego możemy spodziewać się po tej książce. „Hannibal” – Thomas Harris To trzecia część fascynującej sagi o psychopatycznym mordercy. Akcja „Hannibala” rozgrywa się siedem lat po tym, jak doktor Hannibal Lecter uciekł z więzienia. Kanibala spotykamy we Florencji, gdzie stara się prowadzić z pozoru normalne życie pod przybranym nazwiskiem. Jednak niech nie zmylą was pozory – to nie jest prawdziwy kustosz muzeum, to morderca z krwi i kości. W innej części świata, kariera agentki Clarice Starling chyli się ku upadkowi. Hannibal kiedyś pomógł jej rozwiązać sprawę innego psychopatycznego mordercy, obecnie stara się ją listownie pocieszać. Ten trop wykorzystują ludzie, którzy chcą go dopaść. Wśród nich jest Mason Verger – milioner okaleczony przez Lectera. Teraz jest w stanie zapłacić każde pieniądze, byle tylko dobrać się do skóry swego dawnego oprawcy. „Toskańska róża” – Belina Alexandra W 1914 roku tytułowa Rosa została podrzucona przez tajemniczego mężczyznę do florenckiego klasztoru Santo Spirito. W pieluszce znajdował się srebrny kluczyk – talizman, który pozwoli rozwiązać zagadkę w przyszłości. Jednak zanim to nastąpi, mała Rosa przechodzi długą drogę. Przez kolejne 15 lat jest wszechstronnie kształcona przez siostry zakonne. Gdy postanowi się usamodzielnić, nad pięknymi Włochami krąży już widmo faszystowskich rządów. Benito Mussolini rządzi krajem twardą ręką, a do więzień często trafiają niewinni, zazwyczaj na skutek fałszywych oskarżeń. Nie inaczej jest z Rosą, która po trafieniu do celi narażona jest na szereg niebezpieczeństw. Pomimo przeciwności losu, bohaterka przechodzi przez to piekło i w trakcie II wojny światowej staje po stronie ruchu oporu. Cały czas pragnie poznać swoje pochodzenie. Czy jej wysiłki się opłacą i uda jej się stanąć twarzą w twarz z biologiczną matką? „Pokój z widokiem” – Edward Morgan Forster Lucy Honeychurch jest przedstawicielką średnio zamożnej brytyjskiej arystokracji. Z przewodnikiem pod pachą przemierza Europę początku XX wieku. Młoda dama w samotnej podróży przez nieznane kraje to sytuacja nie do pomyślenia, dlatego towarzyszy jej przyzwoitka. Obie panie zatrzymują się we florenckim pensjonacie, w którym chętnie wypoczywają Anglicy. Tam z pozoru chłodna Lucy doznaje przemiany. Wszystko za sprawą mężczyzny – ekscentrycznego George'a Emersona, do którego jej serce zaczyna bić coraz mocniej. Dobrze wychowana bohaterka jest rozdarta i zaczyna stawiać opór wyuczonym zasadom. Autor ciekawie sportretował angielskich turystów i Europę z początku ubiegłego wieku. „Inferno” – Dan Brown Dan Brown jest mistrzem wymyślania skomplikowanych zagadek, w których ważną rolę odgrywają symbole. Udowodnił to w „Kodzie Leonarda da Vinci”, a w „Inferno” tylko potwierdza swój kunszt. Robert Langdon budzi się w szpitalnym łóżku, ale nie ma pojęcia jak się tam znalazł. Chociaż jest światowej sławy specjalistą od symboli, nie potrafi wyjaśnić skąd wziął się tajemniczy przedmiot w jego marynarce. Każda minuta to dla niego walka z czasem. Nie zdążył się nawet dobrze ocknąć, a już ktoś próbuje dokonać zamachu na jego życie. Młoda lekarka, Sienna Brooks, pomaga mu w ucieczce krętymi uliczkami Florencji. Stara się kierować słowami z poematu Dantego, w którym dopatruje się wielu symboli. Tylko od jego wiedzy zależy, czy uda mu się uratować przed tajemniczymi oprawcami. Przeczytaj pełną recenzję książki Dana Browna „Inferno”.
Kierunek: Toskania! Najciekawsze powieści związane z tym regionem Włoch
Książki o księżniczkach to najczęściej opowieści przepełnione miłością, pięknem i czarem. Któż nie lubi historii o pięknych księżniczkach, które na swojej drodze spotykają ciekawe postacie i razem z nimi przeżywają liczne przygody? To bardzo często podróż w ponadczasowy świat baśni. Zachęta do przemyśleń i refleksji. Wzbogacenie i rozwijanie wyobraźni. Gdy do tych elementów dołączymy jeszcze kolorowe, ciekawe ilustracje, to przepis na wspólne spędzenie z dzieckiem długiego, jesiennego wieczoru mamy gotowy. Co warto kupić? Skarbiec baśni świata (praca zbiorowa). To zbiór najpiękniejszych baśni z całego świata. Tytuły znane i lubiane nie tylko przez najmłodszych czytelników, ale także przez ich rodziców i starsze rodzeństwo. W książce znajdziemy opowieść o Pięknej i Bestii, Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach czy wzruszającą opowieść o Małej Syrence. Całości dopełniają liczne ilustracje zachowane w klasycznej konwencji. Okładka ze złotymi zdobieniami zachęca do spotkania z bajkowymi bohaterami. Złota księga bajek. Księżniczki (praca zbiorowa). Idealny pomysł na prezent dla małej dziewczynki. Jest to zestaw bajek, które przenoszą czytelnika w świat Kopciuszka, Arielki czy Dżasminy. Czytelnik będzie miał możliwość przeżycia historii o przyjaźni, miłości, poszukiwaniu szczęścia i wzajemnym zaufaniu. Te bajki nie tylko wzruszają, ale także bawią, uczą i pobudzają wyobraźnię. Magiczny świat jest przedstawiony za pomocą zarówno słowa, jak i pięknego obrazu. Barbie księżniczka (praca zbiorowa). To książeczka dla pasjonatek wszystkiego, co jest związane z lalką Barbie. Mała czytelniczka znajdzie tu np. bajkę o księżniczce wyspy, rockowej księżniczce czy księżniczce i piosenkarce. Na rynku dostępne są również kolorowanki tematycznie dopasowane do bajek, niektóre wydania zawierają też kolorowe naklejki. Magiczne księżniczki (praca zbiorowa w tłumaczeniu Agaty Staszewskiej). Wesołe przygody księżniczki Jaskierki to lektura dla każdej małej dziewczynki. To spotkanie nie tylko z księżniczką, ale i jej przyjaciółmi w dniu, kiedy ma się odbyć wielki bal. Jest to niezwykła pozycja, ponieważ jest to książeczka interaktywna. Na każdej stronie zaskoczy czytelnika inny dźwięk, np. stukot kopyt królewskich koni. Obrazki są rozkładane, co pozwoli dziecku na poczucie się jak prawdziwa księżniczka. Królewna żabka. Baśnie polskie, Liljana Bardijewska. W tej książce dziecko wita klasyczny świat baśni. Dawno, dawno temu, a może jeszcze dawniej… Przepiękna, wzruszająca baśń o wielkiej sile miłości, która jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Do każdego wydania została dołączona płyta CD, na której jest nagrane słuchowisko, co pozwoli na bogatszy i pełniejszy odbiór opowieści. Dodatkiem do treści są przepiękne ilustracje, które przemawiają do wyobraźni młodego czytelnika. Bajka dobra na wszystko Czytanie dzieciom to idealny pomysł na spędzanie wolnego czasu. To okazja do poznania nowych postaci i historii z nimi związanych. Wspólna lektura może stać się okazją do wpojenia dziecku ważnych życiowych zasad. Dzięki baśniom i bajkom dziecko będzie starało się zrozumieć otaczający je świat. Ciekawe historie uzupełnione pięknymi, kolorowymi ilustracjami wspomogą kształtowanie się wyobraźni. Czytanie może przerodzić się w stały rytuał, który pogłębi więź między dzieckiem a rodzicem. Czasem wystarczy tylko 20 minut, aby wprowadzić malucha w fantastyczny świat, który może stać się również ucieczką od rzeczywistości dla samego rodzica.
Bajki o księżniczkach dla małych księżniczek
Oczywiście najlepiej pod własnymi pośladkami, ale czasem nasz motocykl musi pokonać jakiś dystans niesamodzielnie. Jak sobie wtedy poradzić? Takich sytuacji może być całkiem sporo. Zaczynając od poważnych, typu przeprowadzka, po dość radosne – jak na przykład kupno motocykla do renowacji i konieczność przywiezienia go do garażu. Najczęściej jednak chodzi o przetransportowanie sprawnego motocykla, by sobie nim pojeździć. Albo na urlopie, albo na zawodach. Wiele osób wyjeżdża na wakacje całą rodziną, a jednocześnie nie chce rezygnować z możliwości krótkiego wypadu, np. z żoną po podrzuceniu dzieci dziadkom. A najczęściej motocykle przewożą zawodnicy startujący na nich w zawodach enduro, corssu, żużla czy wyścigach. I po ich doświadczenia najlepiej sięgnąć. Przyczepka – najłatwiej Istotnie najprostszym patentem na przewiezienie motocykla jest zwykła przyczepka. Można ją kupić, pożyczyć od sąsiada albo wynająć w popularnej sieci stacji paliw. Wynajem jest oczywiście niedrogi, ale jeśli motocykl lub motocykle będziemy wozić często, to inwestycja we własną przyczepę nie jest złym pomysłem. Nowa kosztuje mniej więcej 2000–25 000 złotych. Biorąc pod uwagę, że wynajem to kilkadziesiąt złotych za dzień, własna przyczepka może nam się dość szybko zwrócić. A w razie czego możemy ją sprzedać. Na co zwrócić uwagę, kupując przyczepę pod motocykl? Pamiętajmy przede wszystkim o możliwościach samochodu. Jasną sprawą jest to, że musimy mieć hak holowniczy z homologacją wbitą w dowód rejestracyjny. W samym dowodzie mamy dwie ważne rubryczki – dopuszczalną masę całkowitą oraz dopuszczalną masę przyczepy. Załóżmy, że jedziemy zwykłym autem o DMC do 3,5 tony – czyli potrzeba nam jedynie prawa jazdy kategorii B, a masa przyczepki nie może przekroczyć 700 kilogramów (to dość popularna wartość). Zestaw przekraczający 3,5 tony DMC będzie wymagał wykupienia ViaTOLL-a, a jest on niezbędny na większości dróg przelotowych. Przyczepa pod motocykl jest dużo lepszym rozwiązaniem, niż zwykła. Cóż, po prostu jest odpowiednio przygotowana. Powinna mieć specjalne rynny, które ustabilizują nieco motocykl, obudowane miejsce na przednie koło, trap do wprowadzenia motocykla i miejsca do zamontowania pasów. Pasy transportowe Są niezbędne do tego, by bezpiecznie i „na sztywno” przyczepić motocykl do podłoża. Pasy transportowe powinny mieć wytrzymałość od 500 kg w górę. Używamy kilku, więc nie są niezbędne duże wartości. Bardzo ważne jest to, by miały długie haki, najlepiej zresztą używać szekli. Czasem trzeba je dokupić osobno. Chodzi o to, że motocykl i tak nieco „pracuje” podczas przewożenia. Mały hak może przy tym wyskoczyć z mocowania i tragedia gotowa. Powinniśmy użyć przynajmniej czterech pasów – po dwa na każdą stronę motocykla oraz po jednym do przymocowania tylnego i przedniego koła. Sam sposób przymocowania trzeba przećwiczyć samodzielnie. Zakładając, że motocykl stoi przodem do kierunku jazdy – przednie koło musi być oparte o przód przyczepy i przymocowane. Mocowanie tylnego koła musi blokować ruch do przodu. Pasy po bokach warto przyczepić do burt jak najwyżej – wtedy maszyna będzie stać maksymalnie stabilnie. Dobrze sprawdzają się pasy obejmujące, montowane „naokoło”. Wygląda to mniej więcej tak, jakbyśmy przypięli motocykl paskiem do spodni. To rozwiązanie bardzo proste, a zarazem skuteczne, bo eliminujemy haki i elementy, które mogą nas zawieść. Motocykl powinien stać na kołach – złóżmy stopkę. W transporcie uszkodzi podłogę przyczepki i sama ulegnie zniszczeniu. Lepiej nie blokować hamulca taśmą, choć niektórzy stosują takie rozwiązanie. Warto za to zablokować amortyzator. Dzięki temu transport nie będzie się za mocno bujał w pionie. Blokady amortyzatora kosztują od kilkudziesięciu złotych wzwyż. A same przyczepki są również dostępne w wersji z plandeką, co chroni maszynę przed nieprzyjazną aurą i złymi spojrzeniami złodziei. Pamiętajmy tylko, że przyczepka również musi mieć ważne OC. Jazda busem Innym sposobem transportu motocykla jest bus lub dostawczak. Obowiązują tu dokładnie takie same zasady mocowania. Pamiętajmy przy tym, że jeśli się maszyna się zerwie, to nie wypadnie na pobocze lub jezdnię, ale zacznie latać po kabinie pojazdu. W obu przypadkach warto też zabezpieczyć delikatne i wystające części – rączki, lusterka itd.
Jak przewozić motocykl?
Z uwagi na dużą popularność aut kompaktowych, rozmiar ogumienia 195/65 R15 jest jednym z najczęściej wybieranych. Warto zatem sprawdzić, które z modeli opon tego typu wyróżniają się najlepszymi parametrami. Continental ContiPremiumContact 5 box:offerCarousel Continental ContiPremiumContact 5 to pozycja wręcz obowiązkowa w zestawieniach najlepszego ogumienia i jednocześnie gwarancja najwyższego poziomu bezpieczeństwa i komfortu. Choć opona ta na rynku obecna jest już od kilku lat, to wciąż zajmuje czołowe miejsca w zestawieniach wiodących produktów. W testach niemieckich organizacji i czasopism propozycja Continentala aż kilkunastokrotnie meldowała się na podium, także w porównaniach modeli w rozmiarze 195/65 R15. Najwyższa jakość znalazła jednak odzwierciedlenie w wysokiej cenie. Pirelli P1 Cinturato Verde box:offerCarousel W ostatnim czasie o Pirelli głośno jest przede wszystkim z powodu zaangażowania w sportach motorowych, jednakże drogowa oferta opon włoskiego producenta to także ścisła światowa czołówka. Pod kątem samochodów klasy kompakt i średniej warto wyróżnić model P1 Cinturato Verde, który w wielkim teście hamowania Auto Bild 2018 zajął czwarte miejsce, a w roku wcześniejszym triumfował w porównaniu ADAC opon o rozmiarze 195/65 R15. Zatem wybór Pirelli to pewność otrzymania produktu zapewniającego świetną przyczepność w warunkach letnich. Na zakup kompletu P1 Cinturato Verde należy przygotować jedną z niższych kwot w segmencie premium. Firestone Roadhawk box:offerCarousel Wśród czołowych opon letnich w rozmiarze 195/65 R15 wymienić można nie tylko przedstawicieli z najwyższej klasy cenowej. Niektóre produkty ze średniej półki również charakteryzują się bardzo dobrymi parametrami jezdnymi, a do tego wyróżniają się niskimi kosztami zakupu. Przykładem jest opona Firestone Roadhawk, która zadebiutowała w Europie w 2017 roku i z marszu pokazała się z dobrej strony w testach przeprowadzonych przez ADAC oraz Auto Bild, zajmując w nich czwarte pozycje. Amerykańska propozycja nie dość, że cechuje się ponadprzeciętną jakością, to przyciąga korzystną ceną. Hankook Ventus Prime 3 K125 box:offerCarousel Koreańska marka Hankook już od dawna przestała być kojarzona z produktami budżetowymi, kolejne jej modele prezentują wysokie zaawansowanie technologiczne, a co za tym idzie – wiodące osiągi w klasie. Opona Ventus Prime 3 K125 została zaprezentowana w 2016 roku i od tego czasu zajęła wiele wysokich lokat w testach ogumienia. Do największych osiągnięć zaliczyć można wygraną w porównaniu Auto Bild z roku 2018 dla omawianego rozmiaru 195/65 R15. Propozycja marki Hankook zwyciężyła także w teście hamowania, w którym pokonała aż 50 konkurentów, także z segmentu premium. Kierowcy będą zadowoleni nie tylko z jakości opony Ventus Prime 3 K125, ale również z ceny. Michelin Energy Saver+ box:offerCarousel Model Energy Saver+ to opona, której przyświeca idea ekologii i oszczędności. Jest to rynkowy lider pod względem żywotność, a do tego oferuje dobre właściwości jezdne. Produkt francuskiego producenta warto więc szczególnie polecić właścicielom aut małych i kompaktowych, którym zależy na ograniczeniu kosztów eksploatacji. Takich osób jest wiele, stąd też Energy Saver+ to produkt bardzo popularny. Korzyści finansowe zakupu francuskiego modelu to nawet do 60 l zaoszczędzonego paliwa i o 20 proc. dłuższe przebiegi. Stanowi to efekt zastosowania wielu zaawansowanych technologii, jak chociażby Eco'n' Grip, która pozwala na ograniczenie nagrzewania się opony. Biorąc pod uwagę przyczepność na mokrej nawierzchni, produkt Michelin legitymuje się klasą "A" według etykiety informacyjnej, a w teście Auto Bild na sezon 2018 zajął piąte miejsce.
Najlepsze opony letnie na rok 2018 w rozmiarze 195/65 R15
Przy odpowiedzi należy pamiętać, że samo pojęcie "dobry" jest bardzo subiektywne i należy je rozumieć z perspektywy celu, w jakim będzie się korzystało z czajnika. Inna moc czajnika będzie wymagana od urządzenia firmowego niż od czajnika zabieranego na podróże. Tak czy inaczej – pytanie o stosowną moc pozostaje niezmiennie aktualne. Odpowiednia moc, czyli sprawne działanie Pytanie o moc jest jak najbardziej zasadne, z uwagi na fakt, że to bezpośrednio od ilości skonsumowanej przez czajnik elektryczny mocy zależy jego wydajność. Określony pobór mocy wynika z zastosowanej konstrukcji czajnika. Ta może być oparta o zainstalowanie grzałki spiralnej, która "kosztuje" czajnik pobór od 600 do 2200 W. Jeszcze większy pobór energii (ale też, większa sprawność i szybsze zagotowywanie wody) wiąże się z zastosowaniem grzałki płytowej. Czajniki z nagrzewaniem płytowym pobierają pomiędzy 600 a 3100 W. Mając na uwadze powyższe uwarunkowania, należy pamiętać, żeby nie wybierać czajnika na zasadzie "im więcej watów, tym lepiej". Zawsze należy myśleć o tym, do czego służyć będzie dane urządzenie i jak często zamierzamy z niego korzystać. Przykładowe modele Biorąc pod uwagę przedstawione powyżej uwagi, warto przejrzeć oferty produktowe poszczególnych producentów i przekonać się, jaką mocą charakteryzują się poszczególne, wartościowe modele. Czajnik Elektryczny Iguazu EKK001B – czajnik elektryczny firmy Esperanza to urządzenie pobierające do 2200 W energii, a więc gotujące 1 litr wody w granicach trzech minut. Taka moc jest obecnie standardem i wydaje się, że tak już pozostanie. Trzy minuty oczekiwania na wrzątek to czas zupełnie akceptowalny, a przy tym pobór do 2200 W energii jest rozsądnie oszczędny. Czajnik elektryczny HB JK 2005 – czajnik oznaczony sygnaturą HB JK będzie "kosztować" pobór do 2000 W energii i zapewni szybkie przygotowanie wody. Czajnik HB JK 2005 jest przy tym kolejnym przykładem na poparcie tezy, że w obecnych czasach solidny czajnik do zastosowań biurowo-domowych powinien mieć moc około 2000 W. Jest to optymalne połączenie wydajności z ekonomią codziennego użytkowania. Turystyczny czajnik elektryczny Russell Hobbs Travel Kettle – czajnik Russell Hobbs to przykład urządzenia pobierającego stosunkowo mało energii z uwagi na jego zastosowanie. Pomyślano go bowiem jako towarzysza wypraw turystycznych, przez co ograniczono zasobnik na wodę do niecałego litra, a grzałkę do słabszej, o mocy 1000 W. Jeżeli jednak kupujący szuka solidnego czajnika na potrzeby wyjazdów, to wspomniana moc 1000 W okazuje się aż nadto wystarczająca. Biorąc powyższe pod uwagę, można śmiało uznać, że moc porządnego czajnika elektrycznego powinna oscylować w granicach 2000 W. Taka moc zapewni efektywne działanie urządzenia i szybkie gotowanie wody, co jest obecnie sprawą zupełnie pierwszorzędną – tak w domowym zaciszu, jak i w ferworze pracy biurowej. Sugerując się powyższymi przemyśleniami, można wybrać optymalny dla swoich potrzeb czajnik elektryczny o właściwej mocy, która sprawi zadowolenie z zakupu porządnego produktu, ale z drugiej strony nie przyprawi o ból głowy spowodowany wysokością comiesięcznego rachunku za zużycie energii elektrycznej. Jednocześnie, jeżeli tylko dany kupujący stwierdzi, że czajnik będzie mu potrzebny zupełnie sporadycznie, na przykład na potrzeby wypraw turystycznych, to warto rozejrzeć się za produktami nieco mniej energochłonnymi. Jak widać z przygotowanego powyżej zestawienia, i w tym segmencie można znaleźć bardzo ciekawe propozycje.
Jaka powinna być moc dobrego czajnika elektrycznego
Wybór pilarek jest ogromny, a i różnice w cenach oraz jakości nie ułatwiją wyboru. Na co zwracać uwagę, wybierając piłę spalinową? Zacznijmy oczywiście od pytania, po co nam pilarka, zwana też piłą łańcuchową. Skupmy się na napędzanych silnikiem spalinowym, które dają większą mobilność. Dzięki temu możemy operować nie tylko w promieniu 10 m od kontaktu, ale spokojnie wyjść poza strefę komfortu, czyli zasięgu przedłużacza. Takim sprzętem możemy przyciąć coś w ogrodzie, pociąć drewno na zimę, usunąć złamane drzewo czy konar blokujący drogę. Zastosowań jest mnóstwo – pamiętajmy tylko o tym, że ciąć musimy zgodnie z prawem. Czyli nie wszystko i nie wszędzie, na wiele wycinek musimy mieć pozwolenie! Pilarka spalinowa Pilarka to sprzęt bardzo uniwersalny, podstawowym jej parametrem jest „długość prowadnicy”. Po tym pojęciem kryje się po prostu długość piły – prowadnica to po prostu kawałek metalu, po którym porusza się łańcuch tnący, czyli właściwa piła. Jej długość nie jest kwestią tylko teoretyczną. Jeśli piły chcemy używać głównie do prac w drewutni, przycinania desek czy rżnięcia drewna na opał, wystarczy nam nieduża pilarka o krótkiej prowadnicy. Łatwo nią operować i ciężej zrobić sobie krzywdę. Ale jeśli potrzebujemy czegoś do przycinania gałęzi, wycinania suszek czy większych drzew – musimy sięgnąć po pilarkę z dłuższą prowadnicą. W pierwszym przypadku powinna nam wystarczyć mała piła o długości prowadnicy 30–35 cm. Wydaje się, że to niewiele, ale wystarczy do wycięcia naprawdę grubych konarów. Większe – o długości 35–45 cm pozwolą na wycinanie drzew. Raczej nie musimy sięgać po pilarki o długości 60–100 cm, o ile nie mamy w planach cięcia naprawdę grubego pnia. Moc. Więcej mocy! Mocy nigdy za mało, ale w przypadku pilarek możemy zachować się dość powściągliwie. Do wycinania gałęzi powinno wystarczyć urządzenie z silnikiem o mocy do 2,5 KM, pewnym rozsądnym minimum wydaje się poziom 1,5 KM. Piłami o większej mocy, 3–5 KM, z powodzeniem możemy wycinać grubsze konary czy ciąć drewno na opał. Regularna wycinka wymaga urządzeń o minimalnej mocy 5 KM – i tu faktycznie im więcej, tym lepiej. Ale moc wiąże się z ciężarem i hałasem silnika. Pilarki, ogólnie rzecz ujmując, nie są lekkie, bo muszą być solidne. W środku pracuje silnik spalinowy, jest też zbiornik na paliwo, prowadnica i łańcuch zdolny powalić drzewo w kilka minut. Trzymanie w dłoni tego rozszalałego, mechanicznego sprzętu nie jest łatwe. Wyobraźmy sobie, że profesjonalne pilarki dla drwali mogą ważyć nawet 10 kg. Dlatego wybierajmy sprzęty w miarę lekkie, fajnie, jeśli będą wyposażone w system antywibracyjny. Ciekawe modele Graphite. Firma wypuściła na rynek model Graphite 2,7 KM, popularną pilarkę spalinową o całkiem przyzwoitej mocy. Nie jest to sprzęt dla profesjonalnych drwali, ale w ogrodzie bardzo się przyda. Minimalna prędkość pilarki to 3000 obr./min, a maksymalna – 10 500 obr./min. Ma automatyczny hamulec, wyłączający urządzenie podczas tzw. podbicia. Prowadnica jest stabilnie umocowana, a pilarka została wyposażona w zintegrowany system smarowania łańcucha. Cała konstrukcja jest solidna, a mimo to pilarka jest niedroga. Ten model kosztuje od 270 do 350 zł. box:offerCarousel NAC. Model NAC CST52-45-01AC ma trudną do wymówienia nazwę, ale warto ją sobie zapisać. Firma robi sporo cenionych przez klientów pilarek o różnej mocy. Ten model ma 3 KM i jest dość wszechstronny. To popularny sprzęt niesprawiający większych problemów, z systemem antywibracyjnym i o solidnej, metalowej konstrukcji. Cena jest również przystępna – ok. 430 zł. box:offerCarousel Husquarna. Jeśli chodzi o pilarki, jest to jedna z 2–3 najbardziej znanych na świecie marek. Legendarna, szwedzka, symbol niezawodności i solidności. Nas zainteresowała poręczna Husqvarna 136Li za ok. 700 zł. box:offerCarousel Stiga to marka ciesząca się doskonałą opinią. Oferuje m.in. model SP 526 – pilarkę wysokiej jakości, obliczoną na lata intensywnej eksploatacji. Niezawodna i bardzo wygodna w użytkowaniu. Jej silnik został w środku pokryty warstwą chromu, dzięki czemu jest praktycznie nie do zdarcia. Cena wysokością dorównuje jakości – prawie 1500 zł. box:offerCarousel Profesjonaliści, kupując pilarkę, zwrócą też uwagę na szerokość prowadnicy. Im jej tarcza większa, tym łatwiej prowadzić długie cięcie bez ryzyka, że ostrze ucieknie gdzieś na bok i przytniemy coś krzywo. Pamiętajmy też, żeby do pilarki dobrać odpowiedni łańcuch – do przycinania gałęzi i drewna na opał nie potrzebujemy tak agresywnych zębów, jak do ścinania drzew.
Na co zwrócić uwagę przed zakupem piły spalinowej?
W maju 2016 roku pojawiła się gra wydana ekskluzywnie na konsolę Sony. „Uncharted 4: Kres złodzieja”, czyli ostatnia część cyklu o przygodach poszukiwacza skarbów Nathana Drake’a, okazało się prawdziwym hitem. Nathan zmuszony jest powrócić do awanturniczego trybu życia i zabiera ze sobą gracza, by razem odbyć niesamowitą przygodę. „Uncharted” to seria gier wideo wydawanych wyłącznie na konsole Sony. Pierwsze trzy części zadebiutowały na PlayStation 3, a cała trylogia w ramach edycji remaster o nazwie „Uncharted: Kolekcja Nathana Drake’a” pojawiła się na konsoli najnowszej generacji. „Uncharted 4: Kres złodzieja” to z kolei pierwsza odsłona, która wydana została wyłącznie na najnowszy sprzęt japońskiej firmy. box:imageShowcase box:imageShowcase Kim jest Nathan Drake? Głównym bohaterem serii „Uncharted”, którego ruchami steruje gracz, jest Nathan Drake. To zawadiacki łowca skarbów, który przypomina z charakteru bohatera cyklu filmów przygodowych – Indianę Jonesa. Po zakończeniu przygód przedstawionych w trylogii, w których gracze mogli uczestniczyć, Nathan postanowił się ustatkować i wycofał się z awanturniczego trybu życia, chociaż nie udało mu się zdobyć fortuny. Prolog „Uncharted 4” uświadamia graczom, że demony przeszłości nie pozwalają Drake’owi przejść na zasłużoną emeryturę. Porzucenie fachu łowcy skarbów nie jest w końcu łatwe, a powracający po latach i uznawany do tej pory za zmarłego starszy brat głównego bohatera o imieniu Sam wplątuje go w kolejną intrygę, a do rodzeństwa dołącza partner i mentor młodszego Drake’a – Sullivan. box:imageShowcase box:imageShowcase Seria „Uncharted” to przede wszystkim wciągająca historia „Uncharted 4: Kres złodzieja”, tak jak poprzednie gry z cyklu, momentami zaciera granicę pomiędzy grą a interaktywnym filmem. Rozgrywka jest liniowa, a gra prowadzi gracza prostą ścieżką od prologu aż po zakończenie. Dzięki temu historia jest spójna, porywająca i trzyma w napięciu od początku do końca niczym najlepszy film akcji – ale trwający nie dwie godziny, a kilkanaście. Wciągająca fabuła i nie kartonowi, wiarygodni bohaterowie są mocną stroną gier Naughty Dog, co studio udowodniło, wydając kolejne odsłony przygód Nathana Drake’a i fenomenalne „The Last of Us”. Nie inaczej jest w „Uncharted 4: Kres złodzieja”, które rzucając gracza w różne egzotyczne rejony kuli ziemskiej, aż prosi się, by odkrywać kolejne sekrety i rozwiązywać zawiłości fabularne. box:imageShowcase box:imageShowcase „Uncharted 4: Kres złodzieja” to gra akcji typu TPP Gracz obserwuje postać protagonisty zza pleców, a jego zadaniem jest zwiedzanie kolejnych lokacji, rozwiązywanie prostych zagadek logicznych i prowadzenie efektownych pojedynków z czarnymi charakterami. Naughty Dog oddało do dyspozycji graczy, podobnie jak w poprzednich odsłonach, mały arsenał do eliminacji różnorakich wrogów stających co chwilę na drodze głównego bohatera Nie oznacza to, że „Uncharted 4: Kres złodzieja” to tylko nowa oprawa graficzna i kolejna historia. Twórcy dali znacznie większą dowolność w eksploracji map, wiele grobowców do odkrycia jest opcjonalnych. W niektórych miejscach zamiast walki można zdecydować się na pozostawanie w ukryciu i ciche eliminowanie lub nawet omijanie wrogów, a w poruszaniu się pomaga lina z hakiem. Na brawa zasługuje warstwa multimedialna „Uncharted 4: Kres złodzieja” wyciska wszystkie soki z PlayStation 4 i wygląda po prostu pięknie. Na uznanie zasługują przede wszystkim modele postaci, pojawiające się co chwilę filmy przerywnikowe i zapierające dech w piersiach widoki. Nic dziwnego, że Naughty Dog udostępniło specjalny tryb do zatrzymywania gry i robienia zrzutów ekranu po nałożeniu na nie filtrów niczym z Instagrama. box:imageShowcase box:imageShowcase W nowym „Uncharted” pojawił się tryb wieloosobowy, ale jest on wyłącznie dopełnieniem kapitalnej i pełnej akcji i humoru produkcji dla jednego gracza. Bez dwóch zdań zakup gry pokazującej ostatni skok Nathana Drake’a powinien rozważyć każdy posiadacz PlayStation 4, ale nie tylko. To także jeden z tych tytułów, dla których warto kupić konsolę Sony. Sprawdź również recenzję "Uncharted: Kolekcja Nathana Drake’a".
„Uncharted 4” – recenzja gry
Ogromne sowie oczy patrzące na nas z dziecięcej koszulki czy zabawna czapka z podobizną i uszami misia to najpopularniejsze motywy mieszkańców lasu, które pojawiają się na dziecięcych ubrankach. Przeczytaj, jakie jeszcze dzikie zwierzątko może ozdabiać garderobę malucha. Las o każdej porze roku zachwyca swoją różnorodnością, bogactwem roślinności, a przede wszystkim bujnym życiem dużych i małych zwierząt. Dzięki bajkom i książeczkom większość jego mieszkańców jest przez maluchów odbierana niezwykle pozytywnie, a sowy, liski czy misie są tak samo uwielbiane jak domowe pieski i kotki. Kolorowe grafiki z wizerunkami leśnych zwierząt to motyw bardzo częsty na dziecięcych ubrankach i akcesoriach. Od kilku sezonów bezsprzecznie królują sowy, które znajdziemy na wszelkich możliwych tekstyliach – od skarpetek, przez ubranka, czapeczki, pościel, ochraniacze do łóżeczka, aż po zasłonki do okien. Jednak na tym pomysły się nie kończą. Rude lisy, rozbrykane niedźwiadki i szybkie wiewiórki to nie tylko urocze propozycje dla małych miłośników przyrody, ale również dla prawdziwych traperów, podróżników i przyszłych odkrywców. Rudzi leśni przyjaciele Podczas jesiennych rodzinnych spacerów po lesie możemy spotkać np. wiewiórkę czy lisa, To doskonały powód do tego, by motywy z tymi zwierzątkami pojawiły się na ciepłych dziecięcych ubrankach. Zdecydowanym hitem są podkolanówki z lisim pyszczkiem. To fantastyczny dodatek do jesiennych sukienek i płaszczyków. Wśród rudej, lisiej i wiewiórczej oferty znajdziemy kilka czapek. Możemy się zdecydować na nadruk lub haft całej postaci albo wybrać model z oczami, uszami i pyszczkiem, który zamieni główkę dziecka w główkę uroczego liska lub jeszcze bardziej uroczej wiewiórki. Oczywiście dostępny jest również najbardziej klasyczny sposób manifestowania sympatii do rudych zwierzaków – koszulki z liskami albo bluzy z wiewiórkami. Dla tych, którzy równie chętnie zapadliby w zimowy sen Nawet najmłodsze dzieci wiedzą, że stary niedźwiedź mocno śpi. Dlatego te zwierzaki, podobnie jak jeże, kojarzą nam się głównie z moszczeniem sobie ciepłej norki i leniwym wylegiwaniem się aż do wiosny. Wszystkim, którzy czują, że mają z nimi wiele wspólnego, przedstawiamy kilka propozycji, zarówno z wizerunkami misiów, jak i jeży. Na pierwszy ogień idą artykuły, których oferta jest największa, czyli koszulki z misiem – wybór kolorów, rodzajów nadruków i haftów, długości rękawów czy kapturów jest ogromny. Bawełniane T-shirty z jeżem to jedynie kilka propozycji, ale jedna z nich szczególnie zachwyca. Koszulka firmy The Mountain ma idealny, przepiękny nadruk na całym przodzie, przedstawiający zbliżenie uroczego pyszczka jeża. Oferta dla młodszych dzieci jest nieco szersza i obejmuje kilka rodzajów bielizny, m.in. body, pajacyki i pidżamki. Idealnym pomysłem na chłodne, jesienne i zimowe dni będą misiowe kombinezony, zwłaszcza uszyte z mięciutkiego i delikatnego futerka, z uszkami na kapturze i jaśniejszym lub ciemniejszym brzuszkiem, które przemienią małego leniuszka w urokliwego niedźwiadka. Starszakom, które niechętnie już zakładają tego typu garderobę, możemy zaproponować równie ciepłą bluzę z takim samym motywem. Królowa dziecięcych tekstyliów Piękne i duże sowie oczy sprawiły, że ten ptak podbił rynek dziecięcych tekstyliów, a szczególnie bieliznę dla niemowlaków. Wszelkiego rodzaju body, piżamy, pajacyki, półśpiochy i śpiochy mają zarówno symetryczny, delikatny wzór powtarzających się wielokolorowych sówek, dyskretny haft na piersi lub nadruk typu fullprint, czyli na całej powierzchni ubranka. Bez względu na motyw i zwierzątko, które wybierzemy, radośni i brykający leśni przyjaciele będą dla najmłodszych wspaniałymi towarzyszami zabaw. Starszakom zaś umilą chłodne i szare dni i pozwolą z uśmiechem wyruszyć do przedszkola każdego dnia.
Mieszkańcy lasu na dziecięcych ubrankach
Montaż telewizora na ścianie stanowi praktyczną i ekonomiczną formę ekspozycji tego najpopularniejszego ze sprzętów RTV. Dzięki umiejscowieniu telewizora na ścianie zaoszczędzimy sporo miejsca, a także czasu, gdyż nie będziemy zmuszeni do wybierania stolika pod telewizor. Im więcej podłogi wolnej od mebli, tym lepsze będzie wrażenie przestrzenności danego pomieszczenia. Chyba każdy przedkłada ładnie zagospodarowaną przestrzeń nad zagraconą klitkę. Ścienny wieszak na telewizor pozwoli zachować porządek w pokoju. Aktualnie na rynku dostępnych jest wiele różnego rodzaju uchwytów pozwalających na umiejscowienie telewizora w powierzchni pionowej. Jednak czym kierować się przy wyborze tego właściwego modelu? Jak idealnie dopasować uchwyt do naszego sprzętu? Z pewnością doskonałym rozwiązaniem będzie wybór jednego z obrotowych wieszaków na telewizor.Obrotowe wieszaki są bardzo uniwersalne, gdyż mają szeroki zakres regulacji. Właśnie dzięki obrotowej funkcji tego typu wieszak sprawdzi się w każdym pomieszczeniu. Sprawdźmy, na co powinniśmy zwrócić uwagę przy zakupie takiego wieszaka. Standard VESA Jest to ogólnoświatowy wzorzec rozstawu otworów dla śrub montażowych w telewizorach. Istnieje kilka rodzajów tego standardu, w zależności od rozstawu otworów na śruby mocujące możemy wymienić: VESA 75, VESA 100, VESA 100/200 i VESA 200. Liczba określa odległość między otworami w milimetrach. Liczba wersji standardu VESAnie jest zamknięta, gdyż z roku na rok produkowane są telewizory o większej przekątnej ekranu, a co za tym idzie, powstawać będą uchwyty o większym rozstawie otworów mocujących. Podczas wyboru wieszaka do telewizora ważne jest sprawdzenie, jaki standard znajduje się w modelu naszego telewizora. Na szczęście spora część wieszaków jest przystosowana do montażu telewizora o różnym standardzie VESA. Zakres regulacji To, co jest przewagą wieszaków obrotowych nad standardowymi uchwytami oraz co czyni znaczącą różnicę w przypadku ekspozycji telewizora na stoliku, to szeroki zakres regulacji. Najczęściej ramię, które wychodzi ze ściany do telewizora, jest łamane w jednym miejscu, dzięki czemu możemy obrócić telewizor nawet o 90 stopni w stosunku do pierwotnego położenia. Na rynku znajdziemy również modele, które telewizor trzymają niemal przy samej ścianie, wówczas zakres regulacji jest niewielki. W zależności od modelu wieszaka można również regulować położenie telewizora w pionie i odchylić wieszak – kąt odchylenia zależy od modelu i może wynosić do 20 stopni. Taki zakres regulacji sprawdzi się doskonale, gdy wieszak zamontowany jest pod sufitem. Za sprawą regulowanego kąta odchylenia można dopasować wieszak do miejsca, z którego ogląda się telewizję. Waga wieszaka i waga telewizora Niezwykle ważne przy zakupie wieszaka jest to, czy ten będzie w stanie sprostać wadze naszego telewizora. Z reguły im większy i masywniejszy wieszak, tym większy ciężar jest w stanie udźwignąć. Z popularnymi w naszym kraju telewizorami LED o przekątnej ok. 42 cali poradzi sobie większość małych wieszaków obrotowych. Waga takich telewizorów nie przekracza 16 kg, a to nie jest szczególnie wysoka wartość. Dużo cięższe wyzwanie dla wieszaków stanowią telewizory plazmowe, których waga może być kilkakrotnie większa. Do ciężkich telewizorów należy bardzo dobrze dopasować stabilny wieszak. Przyszłość rysuje się jednak w optymistycznych barwach, gdyż powoli wchodzące na rynek telewizory OLED ważą naprawdę niewiele – dla przykładu telewizor 55-calowy waży ok. 20 kg. Wybieramy wieszak Za pomocą niedużego wieszaka Tracer Wall 142 możemy zamontować na ścianie telewizor o masie do 30 kg. Sam wieszak jest niewielki, dlatego rekomendowany jest do mniejszych telewizorów. Pomimo tego przystosowany jest do standardu VESA od 75 × 75 do 200 × 200 mm, co sprawia, że udźwignie nawet 42-calowy telewizor. Wieszak nie ma łamanego ramienia, kąt nachylenia telewizora po przykręceniu do wieszaka możemy regulować za pomocą solidnej śruby. Do naprawdę dużych telewizorów możemy wybrać uchwyt renomowanej firmy Vogels. Pomimo niedużego udźwigu maksymalnego, 20 kg, wieszak doskonale poradzi sobie z nawet 55-calowym telewizorem. Stabilność zapewnia solidna konstrukcja, której niemalże każdy element można regulować. Dzięki szerokiemu zakresowi regulacji telewizor w poziomie możemy obrócić nawet o 120 stopni. Z kolei firma Arkasposiada w swojej ofercie naprawdę szeroki wybór obrotowych wieszaków do telewizora i sprzętu kina domowego. W zależności od naszych potrzeb możemy wybierać wśród uchwytów czarnych lub srebrnych o różnej konstrukcji i mniejszym lub większym zakresie regulacji.
Obrotowe wieszaki na telewizor LCD
Wycieraczki są jednym z podstawowych elementów każdego pojazdu. Ich awaria tak naprawdę uniemożliwia dalszą jazdę. Jak poradzić sobie w przypadku niedziałania wycieraczek? Od tego zacznijmy Gdy do awarii doszło podczas jazdy w deszczu, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest zatrzymanie się w bezpiecznym miejscu. Następnym krokiem jest sprawdzenie bezpieczników odpowiedzialnych za pracę wycieraczek. Bezpieczniki w większości aut znajdują się w okolicach kolan kierowcy – pod kierownicą. Po otworzeniu skrzynki z bezpiecznikami na drugiej stronie obudowy powinniśmy znaleźć opis, który bezpiecznik jest odpowiedzialny za poprawne funkcjonowanie wycieraczek samochodowych. Po jego zlokalizowaniu i wyjęciu sprawdźmy, czy nie został przepalony. box:offerCarousel Proces sprawdzenia bezpiecznika jest bardzo łatwy i polega na skontrolowaniu, czy widoczne jest przerwanie drucika wewnątrz bezpiecznika. Jeżeli tak, wystarczy wymienić bezpiecznik i wszystko powinno wrócić do normy. Pamiętajmy, aby podczas wymiany bezpiecznika użyć nowego o takiej samej wartości. Jeżeli bezpiecznik okazał się sprawny, a wycieraczki nadal nie działają, nie pozostaje nam nic innego, jak skorzystanie z pomocy Assistance, zwłaszcza gdy opady deszczu są silne. Jazda bez sprawnego układu wycieraczek w deszczu jest niebezpieczna i wręcz niemożliwa. Szukajmy problemu Jeżeli bezpiecznik odpowiedzialny za funkcjonowanie układu wycieraczek jest sprawny, należy sprawdzić, czy do silnika układu wycieraczek, znajdującego się na podszybiu pojazdu, dociera prąd. Zabieg ten jest bardzo prosty i polega na wyciągnięciu wtyczki z silniczka i wpięciu multimetra ustawionego w funkcję woltomierza w kable wychodzące z pojazdu. Następnie należy uruchomić przełącznikiem mechanizm wycieraczek. Jeżeli na wyświetlaczu multimetru pojawią się wartości w granicach 12 V, to oznacza, że usterce uległ silniczek wycieraczek. Po jego demontażu poruszmy cięgnami wycieraczek w celu upewnienia się, że działają poprawnie. box:offerCarousel Zdarzają się przypadki, gdy mechanizm cięgien wycieraczek zaciera się, uniemożliwiając poprawne funkcjonowanie całego układu. Jeśli mechanizm działa prawidłowo, pozostaje nam wymiana silniczka wycieraczek. Najlepszym rozwiązaniem będzie zakup nowego, ale niekiedy cena jest wysoka. Alternatywą jest zakup używanego silniczka wycieraczek z gwarancją rozruchową. Proces wymiany jest prosty, jedyną trudnością jest niekiedy kłopotliwy demontaż podszybia pojazdu. Co po naprawie układu wycieraczek? Dobrym zwyczajem po wykonaniu naprawy układu wycieraczek jest dokładne sprawdzenie stanu technicznego piór wycieraczek. Bezpośrednio przekłada się on na nasze bezpieczeństwo podczas podróżowania w deszczu. Decydując się na ich wymianę, wybierajmy produkty renomowanych firm, takich jak Bosch bądź Valeo, ponieważ tylko wtedy mamy gwarancję wysokiej jakości. Przy zakupie należy zwrócić uwagę, czy dane pióro wycieraczki pasuje do naszego pojazdu. Niezbędne informacje znajdziemy u sprzedawcy. Kończąc naprawę układu wycieraczek, warto uzupełnić płyn do spryskiwaczy, którego obecność może okazać się niezastąpiona podczas niektórych sytuacji drogowych. Chcąc mieć pewność, że układ wycieraczek naszego samochodu będzie niezawodny, raz na kilka lat możemy zdemontować podszybie i nasmarować elementy ruchome układu.
Nie działają wycieraczki. Jak sobie poradzić?
Niewielu jest autorów, którzy potrafią poruszyć wyobraźnię w taki sposób, w jaki czyni to Philip K. Dick. Oczywiście można zgłosić zastrzeżenie, że przecież nie każdy musi lubić literaturę science-fiction. Sęk w tym, że to tylko część prawdy o jego twórczości, bo często za fantastyczną fasadą kryją się przesłania o wiele bardziej uniwersalne. Mistrz formy długiej i krótkiej Utrzymanie uwagi czytelnika na przestrzeni całej książki jest cechą dobrego pisarza. W przypadku Dicka nie mam najmniejszych wątpliwości, że udaje mu się to śpiewająco. Co więcej – za każdym razem po zamknięciu ostatniej strony rzeczywistość nie chce wrócić na swoje miejsce i przejście do codzienności zajmuje dłuższą chwilę. Ale „Kopia ojca” nie jest przykładem takiej książki.Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem opowiadań, a wśród nich również to, które dało tytuł całemu tomowi. I trzeba przyznać, że są to fascynujące i cokolwiek niepokojące historie. Dick bez problemu buduje nastrój już od pierwszej strony, prowadzi czytelnika za rękę – pozornie – w stronę bezpiecznego schronienia, a na koniec zostawia samego z własnymi myślami. I wtedy bywa już za późno… Wtedy może się już zdarzyć, że czytelnik będzie się bał zasnąć lub przez krótką i bardzo samotną chwilę spojrzy inaczej na swoich najbliższych. No może odrobinę przesadziłem z tym ostatnim podejrzeniem, ale opowiadania Philipa K. Dicka bardzo silnie przywołują pamięć o serii „W strefie zmroku”. W bardzo podobny sposób wzbudzają niepokój, a może nawet lęk i pytania, na które nie wszyscy chcą znać odpowiedzi. A przecież to wszystko to tylko fikcja, prawda? Więc dlaczego wyobraźnia podsuwa obrazy i powoduje gęsią skórkę? Dopracowany warsztat „Kopia ojca” to w pewnym sensie przekrój przez wszechświat Dicka – i to jeszcze przed napisaniem pierwszej powieści. Opowiadania zamieszczone w tym tomie są bardzo zróżnicowane i na pierwszy rzut oka nierówne. Wszystkie łączy jednak klimat – wytwór nie do końca spokojnego umysłu. Najbardziej zdumiewa fakt, że Dick – używając prostych form i prostych zdań – potrafi bez trudu wciągnąć czytelnika w to całkiem skomplikowane uniwersum. Aż trudno uwierzyć, że historie te powstały jeszcze na etapie, kiedy autor ciągle doskonalił i poprawiał swój warsztat. Wręcz przeciwnie – całość wygląda na dzieło starego wyjadacza, który wyśmienicie zdaje sobie sprawę, jak należy pogrywać z czytelnikiem.Najnowsze wydanie, które pojawiło się na rynku dzięki wydawnictwu Rebis, zostało uzupełnione o szkice Wojciecha Siudmaka. Artysta nie powinien być obcy wielbicielom książek sci-fi choćby z tego powodu, że wykonywał również ilustracje do cyklu „Kroniki Diuny”. Obrazów jest niewiele, ale są wystarczająco wymowne. To doskonała pożywka dla wyobraźni, ale prawdopodobnie już sama treść wystarczy, by mieć przed oczami swoje własne wyobrażenia. Krótko mówiąc – „Kopia ojca” to wspaniała antologia opowiadań genialnego pisarza, która powinna znaleźć swoją drogę na półkę u każdego wielbiciela tego gatunku. Swoją kopię możecie dostać już za ok. 37 zł. Wersję elektroniczną – za ok. 26 zł. Zobacz także inne książki Philipa K. Dicka. Źródło okładki: www.rebis.com.pl
„Kopia ojca” Philip K. Dick – recenzja
Kupno słuchawek do komputera może stanowić nie lada problem. Na rynku są dosłownie setki produktów tego typu, różniących się między sobą nie tylko pod względem designu i budową słuchawki, ale również (co zrozumiałe i zarazem najważniejsze) jakością dźwięku. Sprawa z wyborem słuchawek komplikuje się jeszcze bardziej, jeśli na zakup mamy bardzo ograniczony budżet. W niniejszym poradniku postaram się doradzić jakie dobre, nauszne słuchawki do komputera można kupić w cenie nieprzekraczającej 100 zł. Sennheiser HD201 Sennheiser HD201 to jeden z najpopularniejszych i najbardziej polecanych modeli na rynku. O wielkim rozgłosie na temat tego wariantu może świadczyć chociażby ogromna ilość pozytywnych opinii na jego temat. Sennheiser HD201 są dostarczane w standardowym zestawie, do jakiego jest załączony adapter 6,3 mm. Producent nie poskąpił długości przewodu, która wynosi aż 3 m. HD201 cechują się impedancją 24 om, czułością 108 dB/mW, THD na poziomie 0,7% oraz pasmem przenoszenia w zakresie 18000–21 Hz. Standardowy wtyk, jaki znajdziemy w HD201, to 3,5 mm mini-jack. Słuchawki ważą zaledwie 165 g i mają zamkniętą konstrukcję. Co jednak warte uwagi – sprzedawcy oferują je w cenie mniejszej niż 70 zł. Philips SHP2500 Philips SHP2500 to kolejne, godne polecenia słuchawki, których cena jest jeszcze niższa od ceny Sennheiser HD201. Cechą, wyróżniającą produkt Philipsa na tle konkurencji jest bardzo długi, bo aż 6- metrowy, kabel. SHP2500 zakrywają też całe nasze uszy, co dodatkowo wpływa na izolację dźwięków dopływających z otoczenia. Parametry SHP2500 to: impedancja 32 om, czułość 106 dB/mW oraz pasmo przenoszenia w zakresie 22000–15 Hz. Na uwagę zasługuje tutaj średnica głośnika, wynosząca aż 40 mm. A teraz najlepsze, czyli cena. Za słuchawki Philips SHP2500 przyjdzie nam zapłacić nie więcej niż 40 zł. To świetna cena, prawie dwukrotnie niższa niż zestawu Sennheisera. Creative HS-800 Fatality Gaming Creative HS-800 Fatality Gaming to już sprzęt produkowany z myślą o graczach. W odróżnieniu od poprzedników, mamy w zestawie dołączany mikrofon, który z pewnością przyda się, gdy będziemy chcieli nie tylko pograć, ale także porozmawiać np. przez Skype. Ogromną zaletą jest też to, że na kablu od HS-800 zamontowano regulator głośności wraz z funkcją, pozwalającą na włączenie lub wyłączenie mikrofonu. Parametry Creative HS-800 Fatality Gaming, to: impedancja 32 om, czułość 110 dB/mW oraz pasmo przenoszenia w zakresie 20000–20 Hz. Niestety, ze wspomnianych do tej pory zestawów ten Creative jest najdroższy, ponieważ jego cena ledwo mieści się w zakresie 100 zł. Mimo wszystko, jeśli pragniemy mieć dobrej jakości dźwięk, a dodatkowo chcemy od czasu do czasu porozmawiać za pośrednictwem Skype, HS-800 Fatality Gaming będą dobrym wyborem. Superlux HD681 Superlux HD681 to kolejne słuchawki, jakie idealnie sprawdzą się podczas użytkowania komputera. Ich producent, firma Superlux, może i nie jest aż tak dobrze znana, jak chociażby Creative, ale za to jej produkty oferują naprawdę doskonały stosunek jakości sprzętu do jego ceny. HD681 posiadają aż 50 mm membrany oraz pasmo przenoszenia, w zakresie 30000–10 Hz. Czułość tego sprzętu to z kolei 98 dB/mW. Odstraszać może nieco waga, wynosząca aż 276 g. Konstrukcja Superlux HD681 jest półotwarta, więc możemy być pewni, że nie odizolują nas one całkowicie od dźwięków otoczenia (co zresztą dla wielu osób może być zaletą, a nie wadą). Warto dodać, że producent do zestawu z HD681 dodaje także adapter 6,3 mm oraz worek do przechowywania/przenoszenia słuchawek. W chwili, kiedy piszę te słowa, sprzęt Superlux można kupić za około 85 zł, co jest według mnie ceną bardzo przystępną.
Słuchawki komputerowe do 100 zł, które wybrać?
Po zimie skóra wielu z nas jest zmęczona, szara i pozbawiona blasku. Łuszczy się, jest szorstka, a na jej powierzchni zauważamy drobne niedoskonałości, takie jak zmarszczki czy zaskórniki. Jeśli wiesz, o czym mówię, to najwyższy czas, aby pozbyć się tego problemu. Diagnoza jest prosta – twoja skóra potrzebuje detoksu, a ty możesz go przeprowadzić we własnym domu. To łatwiejsze, niż ci się wydaje. Zalety detoksu dla skóry Detoks skóry należy zacząć od wewnątrz i wspomóc go odpowiednimi kosmetykami. Pij dużo wody, zwiększ porcje owoców i warzyw w diecie, ogranicz mięso i wędliny. Całkowicie zrezygnuj z przetworzonej żywności i słodyczy. Już samo odstawienie produktów, które szkodzą zarówno naszej skórze, jak i sylwetce sprawi, że cera będzie bardziej nawilżona i napięta. Wprowadź do menu jedzenie bogate w antyutleniacze zwalczające wolne rodniki odpowiedzialne za procesy starzenia się skóry oraz produkty zawierające witaminy A i E. Naturalnie pozbędziesz się zanieczyszczeń i toksyn zalegających w twoim organizmie. Oczyszczona skóra nie tylko odzyska swój dawny blask i młodzieńczy wygląd, ale również będzie doskonale przygotowana na nadejście wiosny, oczyszczona i gotowa na lepsze wchłanianie substancji dostarczanych jej z kosmetykami, co znacznie zwiększy skuteczność ich działania. Detoks twarzy Jeśli już wprowadziłaś do swojego menu produkty pozytywnie wpływające na zdrowie i kondycję skóry, możesz rozpocząć detoksykację za pomocą kosmetyków i preparatów. Pamiętaj, że detoks powinien być wykonywany regularnie, a pierwsze efekty możesz zauważyć dopiero po miesiącu. Nie zrażaj się, warto poczekać, aby odzyskać promienną cerę. Zacznij od podjęcia ważnej decyzji i jeden dzień w tygodniu przeznacz na odpoczynek, oczywiście dla twojej skóry. Tego dnia zrezygnuj z makijażu i postaw na pielęgnację. Oczyść twarz różaną lub kokosową wodą. Ta pierwsza działa antyseptycznie i przeciwzapalnie. Pomaga wyrównać koloryt skóry, nawilża ją i zmiękcza. Co więcej, różana woda usuwa oznaki zmęczenia i wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe. Woda kokosowa z kolei doskonale nawilża cerę i dodaje jej blasku. Stosowana regularnie, pomoże osobom z cerą trądzikową i skłonną do podrażnień, gdyż wykazuje działanie łagodzące i przeciwzapalne. Tak oczyszczona skóra jest gotowa na peeling, który pozwoli pozbyć się martwego naskórka, oczyści i przygotuje na kolejne etapy pielęgnacji. Pamiętaj, że peelingi średnio- i gruboziarniste są przeznaczone wyłącznie do ciała. Do twarzy wybieraj delikatne peelingi enzymatyczne, które są doskonałe dla każdego typu cery. Pomóc mogą również peelingi typu peel-off, które odblokowują pory, pozostawiając skórę napiętą i świeżą. Pamiętaj, że podczas detoksu należy zrezygnować z jakichkolwiek kosmetyków nawilżających – również olejków. Po oczyszczeniu peelingiem wypróbuj maseczkę detoksykującą, np. z ogórkiem lub cytrusami. Możesz też przygotować własną na bazie spiruliny. Pomocne będą maseczki zawierające naturalne glinki i wyciągi z alg. To dzięki nim skóra Azjatek jest tak nieskazitelnie gładka i świeża. Po maseczce przemyj jeszcze raz skórę wodą kokosową lub różaną i idź spać. Rytuał oczyszczający stosuj raz w tygodniu przez 3 miesiące. Naprawdę warto! Wybieraj kosmetyki naturalne, zawierające jak najmniejszą liczbę składników. Powinny mieć antyutleniacze oraz witaminy A i E. Możesz poszukać kosmetyków ekologicznych i wegańskich, które obecnie biją rekordy popularności. Rozpieszczaj skórę, a ona ci się odpłaci pięknym wyglądem.
Profesjonalny detoks skóry przed wiosną – wykonasz go w swoim domu
Chcesz czuć się wygodnie w pracy? Postaw na sportową stylizację! Sportowe ubrania nie bez powodu kojarzą się z doskonałym dopasowaniem i wygodą. Panujące ostatnio trendy odnoszące się do zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej przyczyniają się do tego, że w sklepach pojawia się coraz więcej propozycji nawiązujących do sportu, które doskonale sprawdzają się na co dzień. Skomponuj własną kreację do pracy, wykorzystując jeden sportowy element, a zakochasz się w tym stylu. Sportowa elegancja Zastanawiasz się, w jaki sposób stworzyć luźniejszą stylizację do pracy tak, aby nie przesadzić? Wystarczy, że dodasz jeden charakterystyczny sportowy element, a twój ubiór nabierze nieco bardziej swobodnego wyrazu. Wykorzystanie sportowych elementów garderoby w codziennej stylizacji do pracy to dobry pomysł na wygodny i niekrępujący zestaw. Postaw na sportową górę Nieodłącznym elementem sportowej stylizacji są bluzy – zarówno te rozpinane, jak i zakładane przez głowę. Stanowią one atrakcyjny zamiennik klasycznych swetrów czy kardiganów. Wystarczy, że połączysz je z klasycznymi dżinsami oraz balerinami i wygodny strój gotowy. Jeżeli pragniesz podążać za trendami, postaw na bluzę z przyciągającym uwagę motywem. Doskonałym sposobem na podkreślenie kobiecości może być bluza w kwiaty. Dostępne są również niebanalne alternatywy dla osób z charakterem – bluzy z nadrukiem lub charakterystycznym napisem. Zwierzęce motywy czy stworzenie własnego hasła na bluzie to tylko niektóre możliwości, jakie możemy znaleźć w sklepach. Taka bluza, która swoją formą nawiązuje do sportowego stylu, może stać się inspiracją do tworzenia nieco bardziej odważnych stylizacji, na przykład ze spódnicą. Jeśli chodzi o sportową alternatywę na nieco cieplejsze dni, warto postawić na prawdopodobnie znane wszystkim koszulki bez rękawów, zwane bokserkami. Ich krój doskonale dopasowany do sylwetki sprawia, że czujemy się komfortowo nawet w najgorętsze lato. Bokserki stanowią dość uniwersalną odzież, która świetnie sprawdza się w stylizacjach zarówno z krótkimi spodniami, jak i letnimi spódnicami. Sportowy dół – szorty czy haremki? Jeżeli chcesz podkreślić sportowy charakter swojej stylizacji w dolnej części garderoby, istnieją dwa dobre sposoby – szorty lub haremki. Szorty to spodnie na ciepłe dni. Krótkie i wygodne spodenki świetnie sprawdzają się latem. Ten rodzaj spodni możesz połączyć z luźną koszulą z kołnierzykiem, dzięki czemu nadasz swojej stylizacji nieco eleganckiego luzu. Haremki to wygodna alternatywa na chłodniejsze dni. Sprawdzają się zwłaszcza u kobiet o szczupłej sylwetce. Ten rodzaj spodni świetnie wygląda w stylizacji z wysokimi obcasami oraz elegancką zapinaną koszulą z kołnierzykiem. To nieco odważniejsza alternatywa do biura, która wnosi nieco luzu i nonszalancji. I do spodni, i do spódnicy Buty sportowe to niemal oczywisty element garderoby, którym podkreślisz sportowy charakter stylizacji. Świetnie wyglądają z dżinsami, doskonale prezentują się z krótkimi spodenkami. Od niedawna modne stały się także stylizacje ze spódnicami. To odważny i wciąż rzadko spotykany sposób na wyrażenie własnego stylu. Warto postawić na sportowe obuwie zwłaszcza wtedy, gdy w swojej pracy spędzasz dużo czasu na nogach. Poprawią wygodę i sprawią, że stopy będą bardziej wypoczęte niż po całym dniu na obcasach. Podsumowanie Sportowe elementy w twojej stylizacji to nie tylko dobry sposób na poprawienie własnego komfortu i samopoczucia podczas ciężkiego dnia w pracy, ale także doskonała forma odświeżenia swojego wizerunku. Niewielkie zmiany w doborze ubrań do klasycznych stylizacji mogą przynieść niesamowite efekty. Dlatego warto zainspirować się sportowym stylem, który może pomóc odkryć nasz nowy wizerunek.
Sportowe stylizacje do pracy dla niej
Gdzie włożyć niezbędne rzeczy, aby dziecku było wygodnie i niczego mu nie zabrakło? Najlepiej do praktycznej torby, plecaka lub worka. Pojemnego, estetycznego i zachęcającego wyglądem do aktywności. Zajęcia na basenie to znakomita i sprawdzona forma ruchu, doskonale wpływająca na ogólny rozwój dziecka, a przede wszystkim dostarczająca mu wyjątkowej przyjemności. Wśród zalet pływania wymienia się przede wszystkim prawidłowy rozwój postawy i korygowane wad kręgosłupa. Jednocześnie też maluch borykający się z nadwagą ma okazję pozbyć się kilogramów, wzmocnić kondycję i odporność organizmu na infekcje. Nie ma wątpliwości, że zapisać dziecko na basen zawsze warto. Co zabrać na basen? Niezbędne podczas zajęć na pływalni są kąpielówki dla chłopców lub w przypadku dziewczynek kostiumy kąpielowe. Należy także kupić czepek – z tkaniny lub lateksowy, z ulubionymi przez najmłodszych bajkowymi bohaterami. Dziecko musi też mieć klapki, które chronią przed poślizgnięciem się i jednocześnie zabezpieczają przed ewentualnym zarażeniem się grzybicą. Mogą być z podeszwą masującą, która nie tylko odprowadza wodę, ale również delikatnie masując stopy, dba o ich kondycję. Niezbędny jest także ręcznik, najlepiej z kapturem lub w formie poncha, na tyle duży, by można się było nim dokładnie owinąć. Warto wybrać ręcznik szybkoschnący w ulubionym przez malucha kolorze. Jest o wiele lżejszy i praktyczniejszy od ręczników z frotté. Aby dziecko mogło nurkować i zanurzać głowę w wodzie, nie narażając się na drażniące działanie chloru, należy kupić okularki do pływania – dobrej jakości, szczelne i z powłoką zapobiegająca zaparowaniu. W co spakować rzeczy na basen? Wszystkie te przedmioty powinny się znaleźć w basenowej torbie, plecaku lub worku. Jeśli zdecydujemy się na zakup sportowej torby, w której zmieści się dużo rzeczy, wybierzmy wersję niedużych rozmiarów i lekką, aby nie obciążała przedszkolaka. Lepiej nie kupować malcom bardzo estetycznych, ale cięższych modeli ze skóry ekologicznej. Torba powinna mieć ramiączka umożliwiające jej wygodne noszenie. Dobrze, jeśli zawiera dodatkowe przegródki i kieszonki na różne drobiazgi, które pomogą zachować w niej porządek. Ale przede wszystkim powinna być ozdobiona podobającym się dziecku motywem. Dziewczynki chętnie spakują swoje rzeczy do torby z postaciami z kreskówek Disneya, np. bohaterkami baśni „Kraina lodu”, lub wesołymi kotkami czy pieskami. Chłopcy chętnie zabiorą na basen torbę z emblematami ulubionego klubu piłkarskiego albo z bohaterami filmu „Gwiezdne wojny”. Równie praktyczny jest mały, wygodny plecak. Liczne jego przegródki czy kieszonki zamykane na zamki ułatwiają szybkie odnalezienie potrzebnych rzeczy. Starajmy się wybrać taki model, który dziecku spodoba się najbardziej. Inny dla dziewczynek, inny dla chłopców, zarówno pod względem kolorów, jak i wzorów. Zdecydowanie najlepszej jakości są plecaki sportowych marek, nieco droższe od niemarkowych, ale mocniejsze i starczające na dłużej. Ze względu na wielkość i lekkość worki-plecaki, pomysłowe i praktyczne, są najchętniej wybierane przez rodziców. Wygodne i poręczne mieszczą się w każdej większej torbie. Nie ma w nich jednak przegródek i nie są pakowne. Raczej zabraknie w nich miejsca na przekąskę czy coś do picia. Mogą być ozdobione ulubionymi przez maluchy bajkowymi postaciami. Kupując torbę, plecak czy worek na zajęcia na pływalni, należy zwrócić uwagę na to, by były z materiału, który przepuszcza powietrze, umożliwiając jego cyrkulację i zapobiegając powstaniu nieprzyjemnego zapachu. Powinien też być wodoodporny, w przeciwnym razie łatwo się przemoczy. Należy również dokładnie sprawdzić, czy dziecko spakowało wszystkie potrzebne rzeczy. Niektórzy rodzice decydują się na zakup zestawu basenowego – z torbą, ręcznikiem, okularkami i czepkiem, który wystarczy uzupełnić o klapki w odpowiednim rozmiarze.
W co spakować wyposażenie przedszkolaka na zajęcia na pływalni
Nie sposób sobie wyobrazić funkcjonalnej kuchni bez okapu kuchennego. Dlatego też znalazłem na ALLEGRO 5 ciekawych modeli, które idealnie wpasują się w każde wnętrze. Samsung NK24 M5070 BS Klasyczna industrialna obudowa, stal nierdzewna i dotykowy panel sprawiają, że ten okap idealnie odnajdzie się w każdej kuchni. Oferuje wydajność na poziomie 668 m3/h przy generowaniu hałasu na poziomie akceptowalnych 75 dB. Urządzenie wyposażono w sterowanie umożliwiające wybór jednego z trzech trybów pracy, w tym tryb booster. Tym okapem możemy sterować nie tylko ręcznie, ale także skorzystać z wbudowanego timera. Dla wygody przy gotowaniu producent wyposażył go w dwie 2.5 W żarówki oświetlające. Urządzenie kosztuje około 1100 złotych. Klarstein 10013869 Nowoczesny pochłaniacz marki Klarstein został stworzony tak, aby współgrał z nowoczesnym wystrojem kuchni. Urządzenie posiada szklany biały front. Po zakończeniu pacy pochłaniacz sam składa się i ukrywa w obudowie, zajmując dzięki temu niewielką przestrzeń. Można go zamontować na ścianie lub pod szafką kuchenną. Oferuje wydajność na poziomie 550 m3/h przy generowaniu 70 dB hałasu. Potrafi pracować w trzech trybach pracy oraz dodatkowym boost. Producent nie zapomniał o takich dodatkach jak oświetlenie (2 x 2,5 W) czy pilot do zdalnej obsługi okapu. Za to urządzenie musimy zapłacić około 900 złotych. Dostępny jest także model w ciemnym wariancie kolorystycznym. AMICA KH17129 Bardzo atrakcyjny cenowo, a przy tym oferujący nowoczesny wygląd i trwałe materiały, jak szkło i stal nierdzewna, jest okap marki AMICA, model KH17129. Jego frontowy panel również wykonano ze szkła. Dostępny jest wariant w kolorze czarnym oraz białym. Model ten oferuje ponadprzeciętną wydajność na poziomie 681 m3/h przy niewielkim natężeniu generowanego hałasu – około 40-55 dB. Producent chwali się solidnością wykonania tego urządzenia, którego obudowę wykonano z grubej stali. Dużą uwagę przyłożono do wyboru silników, które mają zagwarantować wysoką wydajność przy akceptowalnym zużyciu energii. Urządzenie kosztuje około 800 złotych. Franke Neptune 905 XS Wysokiej klasy sprzęt kuchenny marki Franke jest ceniony przez wiele osób. Okap Franke Neptune 905 XS to jeden z mniejszych okapów w ofercie. Zapewnia wydajność na poziomie 420 m3/h. Wykonany został ze stali szlachetnej, a jego prosty, ponadczasowy design nigdy nam się nie znudzi. Urządzenie potrafi pracować w trzech trybach, generując hałas na poziomie 53 dB. Na wyposażeniu jest oświetlenie LED. Urządzenie kosztuje około 1800 złotych. Gorenje DKF 2600 Na koniec podstawowy model pochłaniacza oferujący wydajność na poziomie 250 m3/h. Idealny, jeżeli nasze kuchenne działania są sporadyczne. Dużą zaleta tego okapu jest niska emisja hałasu (na poziomie 49 decybeli) oraz cena, która wynosi około 500 złotych. Urządzenie posiada 3 tryby pracy.
Okapy szafkowe - 5 polecanych modeli
Borówka brusznica, inaczej nazywana borówką czerwoną lub kwaśnicą, znana jest chyba głównie grzybiarzom. Chociaż w moich stronach przed Wielkanocą, odkąd pamiętam, chodzi się do lasu w poszukiwaniu najpiękniejszych gałązek brusznicy. Po przyniesieniu są one umieszczane w koszyku do poświęcenia – swojsko nazywanym święconką. Czerwone owoce brusznicy mają specyficzny kwaśno-gorzki smak i sporo wartości odżywczych. Borówka jest kuzynką sławnej jagody czernicy – czarnej jagody jak i ubóstwianej borówki amerykańskiej. Borówka brusznica – jej cechy charakterystyczne Borówka brusznica jest zimozieloną krzewinką, która dorasta do 20–30 cm wysokości. Spotkać ją można na podmokłych torfowiskach, lasach iglastych, na wrzosowiskach – przeważnie porasta teren wraz ze swoją kuzynką – czarną jagodą. Od maja do lipca roślinkę zdobią jej białe lub jasnoróżowe kwiaty, które zebrane są w grona. Co ciekawe – jej owoce początkowo są białe, aby po czasie przybrać jaskrawą czerwoną barwę. Jak uprawiać brusznicę w ogrodzie? Stanowisko dla brusznicy musi być słoneczne lub jedynie lekko cieniste, o wilgotnym, lecz nie zalewowym podłożu. Gleba powinna być próchniczna, dość lekka no i – oczywiście – kwaśna. Warunki do uprawy brusznicy powinny być jak najbardziej zbliżone do naturalnych. Po posadzeniu warto wysypać wokół roślin korę sosnową, która dodatkowo będzie zakwaszać podłoże. Jeśli chcemy, aby nasze rośliny bardziej się zagęściły, to możemy wiosną uszczknąć nieco najdłuższych gałązek na roślinie. Decydując się na uprawę brusznicy, możemy znaleźć dla niej miejsce na rabacie wraz z innymi wrzosowatymi: wrzosami i wrzoścami lub z azaliami i rododendronami. Z doświadczenia, sama zachęcam do sadzenia borówki brusznicy pod borówką amerykańską. Wymagania te same, a dodatkowo jesienią borówka będzie zmieniać szatę na ciepłe jesienne kolory, a pod nią rozrastać się będzie brusznica, która nie gubi liści na zimę. Jakie wartości odżywcze ma borówka brusznica? Liście – zbieramy je jesienią i wczesną wiosną, poprzez ścięcie całych gałązek, po czym osmykujemy z nich liście. Suszymy je w miejscach zacienionych i przewiewnych, rozkładając cienką warstwę. Napar z całych gałązek był niegdyś stosowany jako środek przeciwreumatyczny. Współcześnie wykryto w liściach borówki wiele związków mineralnych, a zwłaszcza dużą ilość magnezu, garbników, flawonoidów, arbutyny, hiperozydy. Ich właściwości działają przeciwzapalnie, moczopędnie i bakteriobójczo. Na chwilę obecną odwary z liści mają zastosowanie w leczeniu stanów nieżytowych i zakażeń, które zwykle towarzyszą kamienicy nerkowej oraz występują przy nieżycie pęcherza. Pomocne są również przy nieżytach jelit i żołądka, zdęciach i biegunkach. Glikozydy fenylowe zawarte w liściach odkażają drogi moczowe, a garbniki mają działanie ściągające na błony śluzowe żołądka. box:imagePins box:pin Owoce – owoce w zależności od zastosowania powinny być zebrane tuż przed całkowitym dojrzewaniem. Kiedyś owoce były gotowane z cukrem i podawane przy dolegliwościach żołądka, a także przy braku apetytu, zaś zmiażdżone owoce przykładano na oparzenia. Aktualnie owoce brusznicy są wspaniałym środkiem dietetycznym, przyrządzone z nich odwary rewelacyjnie wspomagają i wzmacniają organizm w stanach przeziębienia, a soki i kompoty poprawiają apetyt. Można również zajadać się świeżymi owocami, które bogate są w witaminę C, antocyjany, sole mineralne, flawonoidy, garbniki, karotenoidy i wiele innych. Zaleca się spożywanie owoców brusznicy przy niedokrwistości. Resumując Borówka brusznica pomimo małych i wdzięcznych rozmiarów jest także bardzo dekoracyjna przez cały sezon! Listki utrzymują się na roślinie cały rok, latem zdobią ją białe kwiatuszki, a jesienią karminowe owoce. Można ją uprawiać wraz z roślinami kwaśnolubnymi, a także w donicach na balkonach i tarasach. Borówka brusznica to kolejna roślina owocowa, która dostarcza nam jagód o leczniczych właściwościach. Warto ją mieć.
Borówka brusznica – uprawa nie tylko leśna
Ku uciesze rodziców większość maluchów w podróży śpi. W samolocie, pociągu, samochodzie czy autokarze trudno jednak zapewnić im tak komfortowe warunki do drzemki, jakie zwykle mają w swoim łóżeczku. Z pomocą przychodzą praktyczne i urocze poduszki podróżne w kształcie zwierzątek, łączące funkcję podgłówka i przytulanki. Poznaj najciekawsze modele. Dziecięca poduszka podróżna musi być miękka, lekka i wygodna. Powinna zapewniać maksimum komfortu i sprawdzać się w rozmaitych środkach lokomocji, poczekalniach czy na co dzień w spacerówce. Poza stroną praktyczną równie istotne jest, aby podobała się dziecku, była miła w dotyku, ładna i zachęcała do przytulenia się do niej. Wszystkie te funkcje mają poduszki w kształcie zwierzątek. Ich bogata oferta pozwoli dobrać model i kolor dopasowany do preferencji naszej pociechy. Cały zwierzyniec Wybór jest naprawdę ogromny. W ofercie podróżnych rogali znajdziemy mnóstwo, niekiedy całkowicie zaskakujących zwierzątek. Mięciutki miś uszatek w dwóch wersjach kolorystycznych (niebieskiej i różowej), uśmiechnięte pyszczki rozmaitej maści kotków, bajecznie kolorowe papugi, biało-czarne rozczulające pandy, a nawet koniki. Wszystkie poduszki uszyte są z miękkich i przyjemnych w dotyku tkanin, dzięki czemu fantastycznie zastąpią przytulankę, jednocześnie zwalniając nieco miejsca w bagażu. Dla najmłodszych dzieci warto wybrać modele dodatkowo stymulujące ich zmysły. Taka jest np. zebra w kontrastujące paski o wyrazistych kolorach, skupiających wzrok malucha. Ma również bezpieczne dla najmłodszych, wyhaftowane płasko oczy oraz wesoło zwisające nóżki, uszy i ogonek, które zachęcają do zabawy nimi i ćwiczenia mięśni paluszków. Poduszki o nietypowych kształtach Ciekawą alternatywę dla półokrągłej poduszki oferuje firma Benbatw kolekcji Travel friends. Zagłówek ma unikatowy kształt, stworzony przez specjalistów, aby zapewniać maluchom komfort podróżowania i jednocześnie zwiększać bezpieczeństwo podczas jazdy w foteliku samochodowym. Poduszka, jako jedna z niewielu, została sprawdzona w samochodowych testach zderzeniowych, które wykazały skuteczność wsparcia dla dziecięcej główki i szyi. Jest dostępna w dwóch wielkościach, dla dzieci do 1. roku, oraz od 1. do 4. roku życia. Dzięki zastosowaniu dwóch rodzajów materiałów (z jednej strony wersja letnia, a z drugiej zimowa) gwarantuje komfort użytkowania przez cały rok. W kolekcji znajdziemy rozmaite zabawne zwierzątka, m.in. żabkę, lwa, konika, tygrysa, a nawet leoparda. W zależności od wielkości i modelu za poduszkę zapłacimy od 45 zł do 95 zł. Dla wielbicieli zestawów Jeśli nasza pociecha oprócz zagłówka potrzebuje jeszcze miękkiego okrycia, najlepiej będzie wybrać kompaktowy zestaw podróżny, składający się z kocyka i poduszki z motywem ulubionego zwierzaka. Oferuje je m.in. firma Trunki. Decydując się na jeden z ośmiu wzorów (pingwin, lew, małpka, miś, dinozaur itp.), otrzymujemy nadmuchiwaną poduszeczkę z pyszczkiem zwierzaka, która dodatkowo pełni funkcję pokrowca na mięciutki pluszowy kocyk. Poduszka ma zaczep do zamocowania kocyka, dzięki czemu nie zsunie się z malucha. Klasyczne poduszki w kształcie rogali oferuje również firmaSkip Hop(m.in. biedronkę, sowę czy żyrafę). Rysunki takich samych zwierzaków ozdabiają inne produkty – bidony, miseczki, plecaki czy kocyki. Dzięki czemu możemy skompletować cały podróżny zestaw. Wybierając podróżną poduszkę dla swojej pociechy, sprawdźmy zalecenia producenta co do jej stosowania. Po pierwsze i najważniejsze, od jakiego wieku może być używana – zwykle zagłówki w formie rogala zalecane są dla maluchów powyżej 1. roku życia. Nie wszystkie poduszki, ze względu na kształt i odsunięcie głowy od oparcia, nadają się do używania w foteliku samochodowym. Zapoznając się z informacjami zawartymi w instrukcji, zapewniamy dziecku nie tylko komfort, ale również bezpieczeństwo podróżowania.
Podróżne poduszki w kształcie zwierzątek – przegląd
Dres - wygodny, komfortowy i… wyjściowy? Nie musisz przecierać oczu, dres niekoniecznie musi być ubraniem domowym lub na siłownię. Sprytne wykorzystany pomoże nam w stworzeniu modnej, wygodnej i nonszalanckiej stylizacji. Jak nosić dres, aby wyglądać stylowo? Miękki materiał, poczucie przytulności, ciepło – to wszystko może nam zapewnić dresowa tkanina, jednak na ogół nie nosimy jej poza domem lub siłownią, w obawie, że będziemy wyglądać, jakbyśmy wyszły z domu w piżamie. A dres ma potencjał – i może świetnie wyglądać w połączeniu z modnymi dodatkami. Spójrz na nasze propozycje i skomponuj własną, dresową stylizację! Modnie i wygodnie box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Pierwsza propozycja stylizacji to świetna opcja dla każdego, kto stawia przede wszystkim na wygodę. Nie bój się podkreślić tego, że dres jest… dresowy. Domowy charakter przełam modnymi dodatkami i stwórz stylizację, w której możesz śmiało wyskoczyć z przyjaciółką na kawę, pójść na zakupy, czy załatwiać sprawy na mieście. Podstawą oczywiście będzie dres – zarówno spodnie, jak i dresowa bluza. Zdecyduj się na modele z jednej kolekcji, koniecznie w tym samym kolorze. Klasycznym rozwiązaniem będzie czerń – sprawdzi się zawsze! Wybierz spodnie, które mają delikatną ozdobę, może to być kontrastujący pasek od gumki, ale świetnym rozwiązaniem są też klasyczne dresy Adidasa, koniecznie z paskami po bokach nogawek. Góra dresu niech będzie luźna, w tym samym kolorze co spodnie. Może być ozdobiona wyrazistym napisem. Jak przełamać sportowy charakter stylizacji? Nie rób tego, tylko go podkreśl! Załóż sportowe buty, najlepiej białe lub pastelowe. Do tego sportowe beanie w stonowanym kolorze. Na ramiona zarzuć płaszcz – najlepiej długi, luźny, z dużymi połami. Świetnie sprawdzi się kolor camelowy, ale dobrym rozwiązaniem będą też odcienie błękitu lub różu. Pokaż wszystkim, że jesteś modną dresiarą, która nie boi się bawić modą. A na koniec… dorzuć biżuterię! Cienkie, brzęczące bransoletki, duże pierścionki w stylu retro – i koniecznie wyrazisty manicure, np. w kolorze czerwonym. W uszy włóż delikatne kolczyki, a usta pomaluj na czerwono. Gotowe! Wygodna fashionistka box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin) Lubisz podchodzić do mody odważnie i uwielbiasz ciekawe trendy? Stylizacja z dresem w roli głównej jest dla ciebie! Zacznij od głównego bohatera stroju, czyli spodni – wybierz model luźny, o gładkiej powierzchni, ozdobiony stylowymi paskami po bokach. Polecamy szczególnie modele, które z daleka wyglądają jak spodnie od garnituru – ale w zupełnie nowej wersji! Do tego załóż białą koszulę i biały sweter. Najlepiej, aby był dość luźny – podwiń jego rękawy, aby odkryć mankiety koszuli. Na to narzuć kurtkę w stylu wojskowej pilotki. Najlepszy model to taki, który ma duże klapy, jest nieco za duży i ozdobiony barankiem. Tak opatulona nie będziesz potrzebowała szalika! A na nogi… buty, które zupełnie zmienią charakter twoich dresowych spodni. Wybierz ciemne botki na wysokiej, ciemnej szpilce. Do tego wygodna torebka na łańcuszku – oto właśnie zostałaś najbardziej stylową dresiarą w mieście! Cała na szaro box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Ostatnia propozycja to stylizacja, która przełamuje schematy stroju biznesowego i casualowego. Zacznij od bazy, czyli szarego, prostego dresu. Postaw ma wygodne, wąskie spodnie i nieco szerszą bluzę z kapturem, pod która założysz dodatkową warstwę ubrania. Najlepiej, jeśli dres jest w dość jasnym kolorze. Na to załóż szary płaszcz, koniecznie o męskim kroju, który przypomina marynarkę. Jeśli pogoda pozwoli, możesz zdecydować się na wersję lżejszą i wybrać delikatny, miękki trencz. Z dodatków postaw na klasykę – zdecyduj się na wysokie botki na wygodnym słupku i elegancką torebkę. Włosy zwiąż w wysoki kucyk, załóż duże, okrągłe kolczyki, a usta pomaluj bordową szminką. Na nos załóż okulary zerówki, do ręki weź smartfona w modnej obudowie – i śmiało ruszaj na miasto!
3 modne stylizacje z wykorzystaniem… dresów!
Termometry szklane już od dłuższego czasu mają poważnego konkurenta, jakim jest termometr elektroniczny. Ten bezpieczny i trwały produkt nie grozi rozbiciem i skaleczeniem się, a do tego jest precyzyjny w mierzeniu. Poznaj jego zalety i przejrzyj modele do 100 zł. Termometr elektroniczny to niezbędny przyrząd w każdym domu, w którym jest małe dziecko. O wiele łatwiej zmierzyć nim temperaturę niż za pomocą tradycyjnego, szklanego odpowiednika z dawnych lat. Jest to produkt bezpieczny, który nie grozi rozbiciem się czy pęknięciem i skaleczeniem, a jego użycie jest szybkie i niekłopotliwe, co stanowi dużą zaletę, gdy za zadanie mamy zmierzyć temperaturę wiercącemu się brzdącowi. Termometr elektroniczny cyfrowy Najpopularniejszą wersją na rynku są klasycznetermometry elektroniczne cyfrowe z wbudowanym czujnikiem przypominające nieco swoim kształtem tradycyjne produkty. Z ich pomocą zmierzysz temperaturę pod pachą, w ustach lub w odbycie. Zazwyczaj są to przyrządy wodoodporne, nie musisz się zatem obawiać, że przypadkowe zalanie czy kontakt z wodą sprawi, że przestaną działać. Wynik, z dokładnością do 0.1°C, pokazywany jest na wyświetlaczu LCD po dość krótkim czasie, na pomiar będziesz potrzebować od kilku sekund do 5 minut. Zaletą standardowych termometrów elektronicznych jest również ich cena – za większość modeli zapłacisz do 20 zł. Niektóre modele powiadamiają dźwiękiem o podniesionej temperaturze ciała oraz o zakończonym odczycie, wyposażone są w opcje pamięci i funkcję automatycznego wyłączania zasilania. Termometr bezdotykowy Bardziej zaawansowanym i jeszcze wygodniejszym rozwiązaniem jest termometr bezdotykowy. Do pomiaru temperatury wykorzystuje wiązkę podczerwieni, niepotrzebny jest w tym przypadku bezpośredni kontakt z ciałem. Urządzenie wystarczy zbliżyć do chorego na odległość kilkunastu centymetrów, by w ciągu zaledwie kilku sekund odczytać wynik. Jest to idealne urządzenie w przypadku niemowląt i małych dzieci. Jedną z wielu zalet termometru bezdotykowego jest na pewno higieniczność, a dodatkowym atutem możliwość przełączenia na opcję „otoczenie”, dzięki której termometru można użyć do pomiaru temperatury wody w wanience, mleka w butelce czy potraw. W szerokiej ofercie bezdotykowych termometrów elektronicznych znajdziesz między innymi termometr do ucha i termometr ucho-czoło. Termometr do ucha Pozwala na precyzyjne zmierzenie temperatury w uchu. Zaawansowane modele termometrów do ucha wyposażone są w specjalne kapturki na nasadkę, dzięki której zwiększa się higieniczność, a sama nasadka jest podgrzewana i nie ochładza miejsca pomiaru, co pozwala uzyskać wiarygodny wynik. Wbudowana pamięć zapamiętuje kilkanaście ostatnich odczytów, a niektóre produkty odczytują wynik na głos. Termometr ucho–czoło Termometry ucho–czoło na podczerwień są wygodną opcją pozwalającą zmierzyć gorączkę między innymi przez pomiar na czole. Jest to bardziej uniwersalna opcja, która sprawdzi się również u chorych z chorobami ucha, u których wprowadzanie urządzenia w okolice małżowiny usznej może wiązać się z bólem. Z jego pomocą zmierzysz temperaturę podczas snu i nie budząc chorego. Termometr elektroniczny to z pewnością bezpieczniejsza i wygodniejsza alternatywa dla jego tradycyjnego, szklanego poprzednika. Nie musi także wiele kosztować - na Allegro znajdziesz modele poniżej 100 złotych. Zapoznaj się z ofertą i wybierz termometr, który będzie najlepszy dla ciebie i twoich bliskich. )
Termometr elektroniczny – przegląd modeli do 100 zł
Futerko to uniwersalne okrycie wierzchnie, które można zastosować w stylizacjach zarówno streetowych, jak i wizytowych. Młoda dama niezależnie od okazji wzbudzi zainteresowanie otoczenia. W tym roku projektanci lansują futerka kolorowe, wykonane z dobrej jakości materiału sztucznego, np. nowej generacji akrylu. Armani proponuje różowe, w odcieniu łososiowym, z wykładanym kołnierzem. Fendi wprowadza na wybiegi pudrowe, z dużym logo na plecach, do dżinsów i różowych trampek. Stella McCartney Kids prezentuje granatowe i różowe z dużymi, kwadratowymi kieszeniami, zapinane na suwak. Ermanno Scervino Junior zaś zaprojektował jedno z ciekawszych futerek w barwne plamy czerni, bieli, czerwieni i żółtego. Z kolei Kenzo Girl pokusił się o kudłate futerko z modakrylu w intensywnym marchewkowym kolorze. Podczas pokazów Pitti Bimbo 86, które ustalają trendy w modzie dziecięcej, również można było podziwiać kolorowe futerka. Jednym z bardziej spektakularnych chwali się marka Andorinne. Czerwone futro z długim włosiem sięga do połowy ud. Narzucono je na bordowy skórzany komplecik składający się z bluzki i spódnicy. Czerwony total look przełamują buciki w panterkę, notabene modny w tym sezonie wzór. Futro połączone ze skórą posłużyło do uszycia kurtki, którą pokazano w dziecięcej kolekcji fall/winter 2018/2019 Vittorio Raggi. Duet projektantek przygotował m.in. olśniewające długie futro z owczej wełny, z brązową górą, zielonym dołem i srebrnym paskiem. Z kolei szary, wełniany płaszczyk na karczku został ozdobiony piórami, co przyniosło fantastyczny efekt. Kolejny, ciekawy look od Raggi to długie futerko z różnego rodzaju wełny w odcieniach brązu, przepasane modnym w tym roku, dekorowanym paskiem. Futro jest świetnym elementem garderoby dziecięcej, ponieważ pasuje do większości ubrań. Co więcej, dziecko może je nosić na wiele okazji. Ogrodniczka w futrze box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Mango, Cool Club, 5.10.15., Skechers, Cool Club Dżinsowa sukienka typu ogrodniczka i dowolna bluzeczka to wygodny i zawsze modny zestaw. Dodajmy do niego futerko o fasonie bomberki w pięknej, ciepłej szarości, wykończone srebrnymi paskami i czerwoną aplikacją. Do tego czapka z futrzanymi pędzelkami i wysokie sneakersy. Futro streetwear box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Next, H&M, Szaleo, Bartek, Cool Club Kolorowe futro doskonale sprawdzi się w stylizacjach streetwearowych. Luz w połączeniu z najnowszymi trendami to cechy charakterystyczne ubioru ulicznego. Mamy więc dżinsy z poprzecieranymi kolanami, biały T-shirt z zabawnym nadrukiem przedstawiającym Myszkę Miki, botki zdobione modnymi frędzelkami i czarną, prostą czapkę, udekorowaną różanym wzorem. Futro na wielkie wyjście box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Mayoral, Endo, 5.10.15., 5.10.15., F&F Na ważną okazję w rodzinie warto przybyć w eleganckim niebieskim futerku przepasanym delikatnym srebrnym paseczkiem. Z błyszczącymi sztybletami młoda panna będzie wyglądało stylowo.
Kolorowe futerka dla dziewczynek – hot trend z wybiegów
Zwykłe bieganie nie sprawia ci już takiej frajdy, jak na samym początku treningów? Cały czas szukasz nowych wrażeń? Dobrze odnajdujesz się w nowych, ekstremalnych sytuacjach? A może chcesz dowiedzieć się, jakie są granice twojej wytrzymałości? Jeżeli jesteś w stanie odpowiedzieć na jedno pytanie twierdząco, nadszedł czas, by wziąć udział w biegu survivalowym, które w ostatnim czasie zrobiły się bardzo modne. Ekstremalny bieg, bieg z przeszkodami, bieg survivalowy – określeń na ten bieg jest wiele, ale cel jest jeden: dobiec w całości, bez złamanej kończyny, z siniakami, obtarciami, przeżyć i być z siebie dumnym! Na czym polega? Imprezy odbywają się w całej Polsce, najczęściej na terenach górzystych, leśnych, błotnistych czy starych poligonach. Trasy mają zazwyczaj od 5 do nawet 42 km i są wypełnione przeróżnymi przeszkodami, począwszy od błota, wciągania się po linie, czołgania pod kolczatką, skakania przez ogień, zanurzenia w kontenerze wypełnionym lodowatą wodą, po skakanie na dmuchane poduchy i bieganie z oponami. Już przy rejestracji zawodnicy są dzieleni na tury, co sprawia, że na trasie nie tworzą się korki. Czasami najszybszym (oczywiście w zależności od dystansu) wystarczy godzina biegu, a ci, którzy dobiegają ostatni, robią to nawet w 6 godzin – jednak najważniejszy nie jest czas, a sam fakt, że się udało. Zmienić nastawienie Dla osób, które często biegają, najważniejszy jest czas. Nawet jeżeli jesteśmy w stanie systematycznie poprawiać swój „życiówkę”, nasze ambicje są ogromne i wciąż wyznaczamy sobie coraz lepszy czas lub bardziej odległy cel, to biorąc udział w biegu survivalowym, musimy zmienić to nastawienie. Nie możemy porównywać swojego dotychczasowego rekordu życiowego z tymi, jakie zostaną osiągnięte w biegu ekstremalnym, bowiem wysiłek jest przeogromny, a tempo często nierówne. Jak zacząć przygotowania? By być dobrze przygotowanym, należy skupić się na różnorodnych treningach: wytrzymałościowych, siłowych, poprawiających dynamikę i koordynację. Bieg z przeszkodami to liczne skoki, przeskoki, przechodzenie po linie, podciąganie, wciąganie po pochyłych ściankach, czołganie się, wbieganie i zbieganie z obciążeniem, a nawet karne pompki czy burpeesy. Na początku, by poprawić ogólną kondycję, warto zacząć od basenu, który najmniej obciąża stawy, można też robić coraz dłuższe przebieżki. Świetnie sprawdzają się zajęcia typu cross fit, TBC (Total Body Conditioning), rozwijające mięśnie całego ciała, ABT (Abdominal, Buttocks, Thights), skupiające się głównie na mięśniach pośladków, ud i bioder, a także wszelkie ćwiczenia ze sztangami, kettlami i hantlami. Trening po swojemu Jeżeli sami chcemy zmierzyć się z przygotowaniami, warto biegać po piasku, błocie i kałużach. Największa górka w okolicy, świetnie posłuży do podbiegów i zbiegów, których na trasie nie brakuje. Raz w tygodniu warto wybrać się do lasu lub w miejsca, w których możemy znaleźć jak najwięcej „naturalnych przeszkód”. Co mam na myśli? Przenoszenie kamieni, bieganie przez pewną odległość z grubszym konarem na plecach, przeskakiwanie przez murki, bieg między krzakami. Warto wplatać w trening proste, ale efektywne ćwiczenia, takie jak serie pompek, wykroki z obciążeniem (np. konarem na plecach lub butelkami wody w dłoniach), naskoki na coraz wyższe podwyższenia, podciąganie i jak najdłuższe utrzymanie się na drążku, a także plank, czyli popularną deskę. Jak się ubrać? Wielomiesięczne przygotowania fizyczne i bojowe nastawienie psychiczne nie wystarczy, jeśli nie dostosujemy naszej odzieży do trudnych warunków. Najważniejsze zasady: Odzież musi być wygodna i taka, której nie będziemy żałować, gdy się zniszczy. Zabrudzenia, obtarcia, przetarcia i dziury na pewno powstaną w ubraniach podczas biegu. Odzież nie może być bawełniana, ponieważ będzie zatrzymywała wodę, a namoczona koszulka czy spodnie sprawią, że będzie nam zimno i mało komfortowo. Najlepszym wyborem jest koszulka syntetyczna, długie obcisłe spodnie typu legginsy, a także koszulka z długimi rękawami – taki zestaw idealnie sprawdzi się podczas czołgania. Rękawiczki są jednym z najbardziej pożądanych elementów na trasie, bo dzięki nim łatwiej będzie utrzymać się na linie i drążku. Dłonie zdecydowanie nie ucierpią, a przyczepność będzie nieporównywalna. Nie warto kupować nowych butów ani zabierać swojej ulubionej pary biegowych Nike’ów, które zawsze przynoszą szczęście. Najlepszym wyborem będą buty, które już się raczej do niczego nie przydadzą i od dawna zalegają w szafie. Trasa pełna niepewnego i niezbyt czystego podłoża sprawi, że ciężko będzie doprowadzić je do stanu sprzed imprezy. Buty trzeba odpowiednio oblepić taśmą, by nie zsunęły się podczas wychodzenia z błotnistej kąpieli. Bojowy klimat zachęca do wypróbowania lekkich i oddychających modeli obuwia wojskowego, np. Jungle czy Magnum. Walka do końca Zmagania na trasie nie należą do najlżejszych, ale sam fakt dobiegnięcia do mety sprawi, że każdy siniak czy obtarcie będziemy traktować jak cenne trofeum, a poziom endorfin osiągnie maksimum. Najważniejsze to rozpocząć przygotowania odpowiednio wcześniej, a podczas biegu wyszaleć się do woli i z uśmiechem na twarzy zakończyć bieg, nie zwracając uwagi na osiągnięty czas.
Ekstremalny bieg z przeszkodami – jak się przygotować?
Szukając roślin do ogrodu, zwracamy uwagę na to, czy będą wnosić do niego barwę na krótko, czy też będą kolorowymi akcentami przez cały sezon. Wybierając derenie możemy mieć pewność, że będą widoczne przez cały rok, warto więc zatrzymać się przy nich na dłużej. Dlaczego dereń? Zielonolistne derenie zazwyczaj sadzone były jako dodatek zieleni miejskiej, teraz natomiast jego odmiany stały się bardzo popularne. Uznanie zyskały za łatwość w uprawie i wysokie walory dekoracyjne. Kolorowe pędy Wśród odmian derenia możemy wybrać te, które po zrzuceniu liści jesienią charakteryzują się pięknymi, krwistoczerwonymi pędami i z tym są głównie kojarzone. W szczególności na tle śnieżnego krajobrazu reprezentują się urokliwie. Kolorowe pędy oraz liście przebarwiające się jesienią na barwę karminową zapewnią nam odmiany derenia białego. Pośród tych roślin przoduje odmiana Sibrica, która jest łatwa w uprawie i mało wymagająca. Bardzo często wybierana na formowane żywopłoty miejskie. Kolejną odmianą godną polecenia jest odmiana Aureovariegata, której liście są biało lub żółto obrzeżone. Często można ją spotkać przy pasach ruchu drogowego. Dodatkowo derenie białe, których blaszki liściowe są dwukolorowe, należą do czołówki odmian wybieranych jako żywopłot ogrodowy. Warto tu wymienić odmiany takie jak: Elegantissima, Spaethii lub Sibrica Variegata. Natomiast odmiana Aurea, sadzona w raz z innymi dereniami, urzeka kontrastem swych żółtych liści i czerwonych pędów. Z zielonolistnych odmian derenia białego warto mieć w swym ogrodzie odmianę Hessei. Liście tego krzewu są poskręcane i pomarszczone, jesienią karminowe. To wolno rosnąca odmiana ceniona przez ogrodników. Wiosną, w czasie kwitnienia wglądają jakby okolone były mgiełką – to moc kwiatów zebranych w wiechy w takiej ilości, że nie widać łodyg. Zawiązane owoce przybierają formę śnieżnobiałych kulek, bardzo lubianych przez ptactwo. Kolejna grupa dereni, może mniej popularna, lecz również wartościowa, to derenie rozłogowe. Charakteryzują się zwartym pokrojem, ekspansywnym wzrostem oraz, w przeciwieństwie do dereni białych, żółtymi pędami. Rozłożysta odmiana Flaviramea lub niska Kelseyi znakomicie osłonią od zbiorników wodnych, a posadzone wraz z dereniami białymi stworzą spektakularny pejzaż. Nieco orientu Mniej znaną odmianą, lecz niezwykle piękną jest dereń Kousa lub dereń kwiecisty. Ten pierwszy wyróżnia się małymi kwiatkami, które otoczone są czterema podsadkami oraz niewielkimi owocami jadalnymi, wyglądem przypominającymi maliny. Dereń kwiecisty, podobnie jak Kousa, zachwyca kwiatami, a raczej podsadkami, które mają orientalny wygląd. Obydwie odmiany prowadzone w formie drzewka przykuwają wzrok. Dywanowy efekt Dereń kanadyjski jest całkowicie odmienną rośliną od pozostałych dereni. Jest niską, zaledwie kilku czy kilkunastocentymetrową krzewinką, która najlepiej się czuje w chłodnym i ciemnym miejscu. Warto sadzić ją do zadarnień i tworzenia kobierców, np. pod drzewami. Dereniówka na zdrowie!!! Ostatnie sezon pokazują, że coraz częściej w naszych ogrodach pojawia się dereń jadalny – niewymagający i niegrymaśny. Rośnie wszędzie – w słońcu czy w cieniu, przy tym jest bardzo miododajny. Surowcem leczniczym, aż ciężko uwierzyć, jest prawie cała roślina. Najważniejsze jednak są owoce derenia jadalnego. Wykorzystywane do łagodzenia stanów zapalnych, jak i gorączkowych, a dzięki zawartych w nich wit. C, wit. A, wit. P, kwasów organicznych, mikro- i makroelementów świetnie wzmacniają serce i naczynia krwionośne, poprawiają kondycję skóry, włosów i paznokci, działają przeciwgrzybiczo i przeciwnowotworowo. Wymagania i pielęgnacja Najmniejsze wymagania glebowe mają: dereń jadalny, dereń rozłogowy, dereń biały oraz rozłogowy. Można sadzić je na niemal każdej glebie, nawet słabej, w miejscach słonecznych (im bardziej słoneczne miejsce, tym bardziej wybarwione pędy dereni białych oraz rozłogowych) jak i cienistych. Mrozoodporne, dobrze znoszą okresową suszę oraz zanieczyszczenia miejskie. Natomiast derenie kousa, kwieciste i pagodowe wymagają nieco cieplejszych, zacisznych siedlisk. Są też wrażliwsze na mróz, więc może się zdarzyć, że zimą podmarzną, latem natomiast wymagają systematycznego podlewania. Większość z odmian dereni lubi ostre cięcie (prócz derenia kousa i kwiecistego), które polecane jest najbardziej odmianom o ozdobnych pędach i liściach. Po posadzeniu przycinamy po 4 pąkiem, a w kolejnych latach przycinamy nawet o 1/3 ich długości. Dzięki temu rośliny są gęstsze, mają ładniejszy pokrój, a co za tym idzie, są bardziej dekoracyjne. W skrócie Odmian dereni, jak widać, jest sporo. Łatwe w uprawie, niewymagające – a tyle dają w zamian. Polecane są jako rośliny żywopłotowe, zadarniające czy też pojedyncze soliery w ciepłych miejscach, miejscach w których lubimy przebywać. Polecam derenie – wśród nich każdy znajdzie coś dla siebie.
Derenie – ciekawy dodatek w twoim ogrodzie
Do rozejścia mięśni prostych brzucha dochodzi, kiedy te już nie mogą się więcej rozciągać, a płód nadal rośnie. W wyniku tego tworzy się rozstęp kresy białej. Lekarze ginekolodzy przypominają, że jest to naturalne zjawisko w trakcie ciąży, ale nie zawsze mięśnie prawidłowo schodzą się po porodzie. Po narodzinach dziecka, nawet u wysportowanych kobiet, mięśnie brzucha potrzebują czasu, aby znów zacząć poprawnie funkcjonować. Dlatego właśnie tak ważny jest mądry powrót do formy. Niewłaściwe ćwiczenia i niepotrzebny wysiłek mogą tylko pogłębić rozejście i wydłużyć czas rehabilitacji. Powrót do formy po porodzie Niestety poza ciążą mnogą, dużym płodem czy sporą ilością wód płodowych, do rozejścia często dochodzi u wysportowanych kobiet, których mięśnie brzucha są bardzo silne. Mają one wówczas znacznie mniejszą zdolność do rozciągania się, więc bardzo trudno uniknąć rozstępu kresy białej, który staje się widoczny już w czasie ciąży. Pierwszym objawem jest delikatne wybrzuszenie, które pojawia się podczas schylania, wstawania lub podnoszenia się. Nie należy wówczas wpadać w panikę, a zadbać, aby rozstęp się nie powiększył. W czasie ciąży nie wolno wykonywać żadnych ćwiczeń mięśni brzucha (nawet z użyciem maszyn), które powodują zbliżanie się do siebie kości łonowej i mostka. Niestety im większy rozstęp, tym dłuższy będzie powrót do pełnej aktywności po porodzie. Najważniejsze więc, aby określić jego wielkość. Jeśli rozejście ma około 1,5 cm, uznaje się je za fizjologiczne, które nie wymaga leczenia, a zestawu odpowiednich ćwiczeń wzmacniających. Większy rozstęp jest absolutnym przeciwwskazaniem do treningów - wymaga konsultacji ze specjalistą i bywa, że grozi przepukliną i kończy się skierowaniem na operację. Ćwiczenia na wzmocnienie mięśnia poprzecznego brzucha Przede wszystkim wdrażanie ćwiczeń powinno następować powoli i spokojnie - na pierwszym etapie nie są wskazane mocne przeciążenia, tzw. rwania czy dźwiganie ciężarów. Dopiero jeśli kresa przestanie się rozchodzić, można rozpocząć delikatny trening siłowy, np. z kettlami czy hantlami) - pod warunkiem ciągłej kontroli. Jeśli minęło zaledwie kilka dni po porodzie, wskazane są wyłącznie ćwiczenia, które nie zmieniają długości mięśni, a jedynie je napinają (tzw. ćwiczenia izometryczne). Należy ograniczyć aktywność do podnoszenia i opuszczania rąk lub nóg - nawet jeśli przed porodem młoda mama była na zaawansowanym etapie treningu i pracowała z dużym ciężarem. Zwiększyć wysiłek można dopiero po około 6. (w przypadku porodu naturalnego) lub 12. (jeśli wykonano cesarskie cięcie) tygodniach po porodzie, ale zawsze decyzję o zwiększeniu obciążeń trzeba skonsultować z lekarzem. Mięśnie poprzeczne należy ćwiczyć w pozycji leżącej, z nogami ugiętymi w kolanach i stopami ułożonymi płasko na ziemi. Wysiłek powinien angażować do pracy również mięśnie miednicy. Bardzo przydatne są opracowane przez specjalistów zestawy treningowe na płytach, które można odtworzyć w dowolnym czasie i wykonywać w domu. W powrocie do formy mogą też pomóc niektóre elementy jogi i kinesiotaping. Użycie specjalnych plastrów bezpośrednio na skórę, wspomaga naturalne procesy odnowy organizmu, pod warunkiem zastosowania odpowiednich technik. Zawsze jednak należy wcześniej skonsultować się z fizjoterapeutą, który określi na jakim etapie jest rehabilitacja i jaki efekt jest możliwy do osiągnięcia.
Kiedy ćwiczyć brzuszki po ciąży i porodzie?
Mycia podłogi nie da się uniknąć. Dla niektórych ta czynność to istna katorga. Możemy jednak ułatwić sobie zadanie, używając odpowiednich narzędzi. Dziś już zwykła ścierka i wiaderko z wodą odchodzą do lamusa. Bez wiadra i mopa trudno sobie wyobrazić codzienne funkcjonowanie w domu. Ten prosty wynalazek sprawia, że bez większego trudu możemy przemyć podłogę z kurzu i błota. Ale producenci sprzętu AGD ciągle głowią się nad tym, jak ułatwić życie perfekcyjnej pani domu. Starają się też dbać o jej dłonie i kręgosłup. Zobaczmy, jakie nowe rozwiązania proponują nam producenci zestawów do mycia podłogi. Mop ze spryskiwaczem Możemy uniknąć dźwigania ciężkiego wiadra z wodą, jeśli będziemy do mycia podłogi używać mopa ze spryskiwaczem. W skład zestawu wchodzą teleskopowy drążek i wpięty w niego pojemnik na detergent oraz nakładka z mikrofibry. Pojemnik można łatwo i szybko napełnić. Naciśnięcie spustu przy uchwycie powoduje rozpylenie środka czyszczącego przed mopem. Dzięki temu podłoga wysycha błyskawicznie i nie musimy ściągać nadmiaru wody. Teleskopową rurkę możemy w razie potrzeby złożyć, a obrotowa głowica dociera do trudno dostępnych miejsc. Taki mop nadaje się do mycia zarówno podłóg drewnianych, panelowych, jak i z terakoty. Mop obrotowy Innym doskonałym wynalazkiem jest mop obrotowy z napędem w rączce. Lepiej czyści podłogę, a dzięki okrągłemu kształtowi dociera do wszystkich trudno dostępnych miejsc. Zestaw: mop, kij i wiadro kosztuje ok. 100 zł. Oczywiście nieco droższe są wyroby markowe, np. firmy Vileda, w których rączka mopa wykonana jest ze stali nierdzewnej, a nie z plastiku. Więcej techniki Miotła, ścierka, szczotka, mop – to wszystko narzędzia do mechanicznego mycia podłóg. Jeśli nas stać, możemy jeszcze bardziej ułatwić sobie życie, kupując odpowiednie urządzenie elektryczne, które przy minimalnym wysiłku z naszej strony sprawi, że podłoga w domu będzie czysta i lśniąca. Podłogi możemy myć na przykład odkurzaczem Rainbow, dokupując system do mycia podłóg RainJet, który działa perfekcyjnie. Taki zestaw kosztuje ponad 600 zł – to wydatek niemały, ale jeśli mamy dużą powierzchnię do mycia, z pewnością się opłaci. Szorowarki, czyli automatyczne urządzenia, które same czyszczą podłogi, stosowane są zazwyczaj przy bardzo dużych powierzchniach, jak sklepy, magazyny, sale bankietowe itp. Jednak jeśli masz duży dom i zasobny portfel, możesz skorzystać i z takiej opcji. W pełni automatyczne urządzenie ze środkiem czyszczącym umyje podłogę, podczas gdy ty będziesz na przykład siedzieć z gazetą przy kawie. Jak się okazuje, postęp techniczny dotyczy również tak prozaicznej dziedziny, jak mycie podłóg. Nasze babcie płuczące ścierki w wiadrze z zimną wodą z mydłem zapewne pokręciłyby głowami z dezaprobatą… A może przeciwnie: ucieszyłyby się, że współczesna pani domu nie musi się aż tak bardzo napracować, aby jej dom lśnił czystością. Wprowadzenie nowoczesnej techniki to również jeden ze sprawdzonych sposobów na zachęcenie panów do większego angażowania się w utrzymywanie czystości w domu. Schludne mieszkanie to w końcu nasza wspólna sprawa.
Nowoczesne technologie w zestawach do mycia podłóg
Jesienią 2017 roku wciąż bardzo modne są okrycia wierzchnie z futrzanym kołnierzem. W tym sezonie projektanci również nie zawiedli i przygotowali ich bogatą ofertę. Wśród nich są wykonane ze sztucznego futra, zachęcamy więc do ich noszenia. Są ciepłe, przyjemne w dotyku, piękne i niedrogie. W płaszczyku z futrzanym kołnierzem można poczuć się zarówno elegancko, jak i awangardowo w zależności od formy płaszczyka i stylizacji. W każdym wariancie futro będzie otulać i dodawać pewności siebie. Futrzane kołnierze lansują największe domy mody: Gucci, Dior i Chanel. Wielu polskich producentów także dołączyło do najlepszych projektantów. Futrzany kołnierz – do czego i dlaczego? Futro ma tę zaletę, że pasuje do różnych tkanin. Równie dobrze połączy się z miękkim flauszem czy szlachetną wełną, jak i impregnowaną bawełną oraz skórą. W pierwszej wersji stanie się propozycją elegancką, w drugiej da ostry, rockandrollowy efekt. Tkanina, z której uszyto płaszczyk, może być pikowana, matowa lub błyszcząca, a futerko dopasowane do niej kolorem lub kontrastowe. Sztuczne futra obecnie mogą mieć najbardziej wymyślny kolor, np. amarantowy, chabrowy, szmaragdowy czy połyskujący złotem (to modowy hit!). Fason płaszczyka z większym futerkowym kołnierzem powinien pozostać klasyczny – litera A, taliowany albo w kształcie beczułki, łagodnie opływający sylwetkę. Futro jako mocny akcent nie polubi się z dżetami, kryształkami, mnogością kieszeni ani sznurowaniami, wtedy bowiem stanie się szmirowate. To samo dotyczy pasków z biżuteryjnymi klamrami (moda to jednak sztuka wyboru). Krótkie płaszczyki z futerkiem Futrzany kołnierz dodaje objętości, więc tym paniom, które wolą mieć na sobie mniej niż więcej, można polecić dopasowane, krótkie płaszczyki. Mogą je nosić panie w różnym wieku: te młodsze i te starsze, ale raczej mogące pochwalić się nienaganną figurą. Lepiej też wyglądają w nich osoby niższe. Krótki płaszczyk może być taliowany lub luźniejszy w pasie. Ze względów praktycznych warto wybrać taki, który ma odpinany kołnierz, wtedy posłuży również podczas cieplejszych, jesiennych dni. Krótki płaszczyk świetnie skomponuje się z wąskimi jeansami, czarnymi rurkami i ołówkowymi spódnicami. Szczupłe panie mogą też zestawić go z bardzo szerokimi spodniami, oczywiście w stonowanym kolorze. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Płaszcz typu oversize z futrzanym kołnierzem Długie płaszcze to propozycja dla wyższych pań, niskim paniom optycznie odejmą centymetrów. Jeśli płaszcz ma być elegancki, powinien być uszyty z dobrej jakości wełny i sięgać kostek. Wykładany kołnierz ze sztucznego futra doda mu urody i szyku. Takie płaszcze można nosić na co dzień, do garnituru, ale także na wieczór – na suknię balową. Mniej oficjalny charakter będzie miał długi, ocieplany, pikowany płaszcz. Pasuje do jeansów, dresowych sukienek i jesiennych kombinezonów. Płaszcz w tym fasonie nie musi być dopasowany. Można wybrać krój szlafrokowy lub oversize’owy i pokusić się o wystrzałowy kolor, z tym że futerkowy kołnierz nie powinien zbyt kontrastować z resztą stroju. Bardzo modne są stylizacje złożone z czarnych botków, czarnych rurek i czarnego golfu, na który narzuca się lekki, pikowany płaszcz z wielkim, futerkowym kołnierzem w kolorze jasnego beżu lub brudnego różu. Do tego ciemne okulary i czapka typu beanie – to look dziewczyny z Nowego Jorku. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Panterka i skóra połączona z futrem Panterka wraca do łask, ale to propozycja dla wytrawnych modowych graczy, bo taka stylizacja wymaga wprawy i wyczucia, w przeciwnym razie może wyglądać tanio (mimo że kosztuje niemało). Trzeba zadbać o odpowiednie tło – klasyczne czernie, brązy lub zielenie – i zrezygnować z dodatkowych, zupełnie tutaj niepotrzebnych ozdób. Uwaga, nie łączymy panterki z różem lub mocną czerwienią! Skórzany płaszczyk w towarzystwie futerka także rzuca się w oczy i jest wyzywający, więc warto złagodzić go czymś delikatnym, np. tiulową spódnicą w delikatnym odcieniu szarości lub beżu albo kwiecistą sukienką w stylu boho. Nigdy nie należy wkładać do niego skórzanych spodni i szpilek. Lepiej sprawdzą się jeansowe dzwony i buty na ciężkich podeszwach.
Kobieta-kot. Jesienna oferta płaszczy z futerkowym kołnierzem
Pływanie to dyscyplina często polecana przez specjalistów tym, którzy walczą z nadwagą. Jest ona o tyle korzystna, że nawet osoby bardzo otyłe bądź po kontuzjach mogą pływać bez większej obawy o stan zdrowotny ich układu narządu ruchu. Ale czy zawsze udając się na basen, mamy pewność, że chudniemy? Pływasz czy przychodzisz na basen? Wysiłek fizyczny rządzi się swoimi prawami. Jeżeli zakładamy sobie pewien cel, to istnieją określone drogi, którymi możemy go zrealizować. Tak samo ma się rzecz w przypadku redukcji niepożądanej tkanki tłuszczowej. Pływanie, tak jak wszystkie inne sporty, podlega tym prawom. Jeżeli pójdziemy na basen i w ciągu godziny przepłyniemy 4 jego długości (przy założeniu, że jedna długość to 25 metrów), a pomiędzy nimi zrobimy sobie kilka piętnastominutowych przerw w jacuzzi, to bardzo prawdopodobne, że procesy odpowiedzialne za spalanie tłuszczu nie zostaną uruchomione. Jest to natomiast lepsze niż brak ruchu i w przypadku osób z bardzo dużą nadwagą takie stopniowe przyzwyczajanie do wysiłku fizycznego i czerpanie radości z przebywania w podobnym miejscu może okazać się bardzo pomocne. W takim wypadku są to jednak zjawiska, które oddziałują raczej na poziom motywacji oraz sferę psychiczną i stopniowo powinny zostać modyfikowane z dużym naciskiem na rzeczywistą aktywność. Gdy zamierzasz schudnąć Żeby pływanie było skuteczne w kontekście odchudzania, powinno odbywać się przez określony czas i przy zachowaniu odpowiedniej intensywności. Może być to wysiłek aerobowy – umiarkowany, trwający przynajmniej 40 minut. Mogą to być również interwały, gdzie bardzo szybkie tempo przeplata się z tempem umiarkowanym i wolnym. W tym wypadku pamiętajmy też, że czas, z jakim pokonujemy określone odległości, zależy przede wszystkim od techniki, a nie od częstotliwości ruchów. Zła technika i opór wody powodują też, że zbyt szybko się męczymy. Następstwem tego może być zniechęcenie. Warto więc dostosować formę odchudzania na basenie do własnych możliwości. Jeżeli pracujesz jeszcze nad techniką, postaw raczej na wysiłek umiarkowany. Odchudzające zajęcia grupowe Inną formą odchudzania na basenie jest aqua aerobik. Tu nawet samo maszerowanie lub trucht wzdłuż basenu może stanowić ciekawe wyzwanie. Uczestnicy mogą spodziewać się też wymachów nóg, podskoków oraz ćwiczeń w sprzęcie wypornościowym z wykorzystaniem rekwizytów. W takim wypadku woda amortyzuje i utrudnia, co pozwala liczyć na dobre rezultaty oraz ochronę przed kontuzjami. W zajęciach fitness w wodzie możemy wyróżnić również aqua zumbę czy aqua spinning (lub inaczej hydrobike – zajęcia w wodzie na specjalnie przystosowanych rowerkach stacjonarnych). Dla uczestników jest to o tyle korzystne, że prowadzą je wykwalifikowani instruktorzy, którzy posiadają wiedzę na temat wysiłku fizycznego i w taki sposób dobierają ćwiczenia, że regularny trening rzeczywiście pozwala na stopniowe gubienie tkanki tłuszczowej. Wybierając basen jako formę aktywności fizycznej, dzięki której chcemy zredukować tkankę tłuszczową, pamiętajmy, że również w tym przypadku na efekty będziemy musieli zapracować i nieco poczekać. Jeżeli będziemy zmieniać style, zaangażujemy w pracę różne grupy mięśniowe, a nasza sylwetka rozwinie się harmonijnie. Wzrośnie także nasza wydolność tlenowa. Ponadto pływanie pomaga uporać się z cellulitem. Jest więc wiele argumentów, które przemawiają za tym, aby włączyć basen do swojego cotygodniowego planu zajęć. Jeżeli jesteś zdecydowany, nie zwlekaj.
Jak pływać, żeby schudnąć?
Drewniane krzesła są niezwykle efektowne, ale wygoda ich użytkowania pozostawia odrobinę do życzenia. By poprawić tę niedogodność, można zastosować poduszki na krzesła, które będą miały dodatkową dekoracyjną funkcję dzięki swemu unikatowemu wyglądowi. Kształt Poduszki są bardzo wygodnym rozwiązaniem w przypadku krzeseł, które są zrobione z drewna, metalu lub tworzywa. Ich twarde siedzisko nie jest zbyt wygodne, dlatego poduszka jest niezbędna, by poprawić komfort użytkowania. Do wyboru mamy poduszki w kształcie kwadratu lub okrągłe. Kwadratowe zwykle mają specjalne tasiemki, którymi mocujemy je do ramy krzesła. Tasiemki te mogą stanowić dodatkową dekorację, jeśli są odpowiednio długie i możemy zawiązać je w efektowną kokardkę. Poduszki mogą być dopinane także za pomocą rzepów umieszczonych na tasiemkach. Mocuje się je na ramie krzesła i przypina do siebie. Dostępne są także okrągłe poduszki – te znajdują zastosowanie na okrągłych lub kwadratowych stołkach. Nie wymagają one mocowania, podobnie jak niektóre z poduszek kwadratowych, które pozbawione są tasiemek. Idealnie nadają się do wykorzystania na przykład w krzesłach ogrodowych lub w każdym innym krześle, gdzie mocowanie do ramy jest niemożliwe, utrudnione lub popsuje estetykę przedmiotu. Poduszki są zwykle wypełnione pianką. Mogą być cienkie lub grubsze – dla większej wygody. Niektóre z nich są pikowane, co utrzymuje ich wypełnienie we właściwym miejscu. Wzory Poduszki na krzesła występują w wielu wzorach i kolorach. Wybór odpowiedniego zależy od charakteru wnętrza, w jakim mają się znajdować oraz krzeseł, na których mają być umieszczone. Poduszki mogą być zatem w kolorach stonowanych, by nie rzucały się w oczy i stanowiły element całości wystroju. Mogą też, przeciwnie, być głównym punktem dekoracji, który nakreśli charakter całego pomieszczenia. Ich wzorzystydesign z pewnością będzie się rzucał w oczy. Gładkie poduszki w wyraźnym kolorze, na przykład morskim, mogą stanowić uzupełnienie dodatków, jakie wybieramy. Poduszki we wzór kwiatowy są idealne do wnętrz romantycznych, retro i eklektycznych. Trzeba jednak uważać, by były spójne z całością. Takie poduszki pięknie wyglądają na białych krzesłach. Użyteczność Trzeba powiedzieć sobie jasno, że poduszki na krzesła wymagają częstego prania, szczególnie gdy mamy dzieci. Niezależnie od koloru zawsze może się zdarzyć, że będą zachlapane czy ubrudzone. Oczywiście białe poduszki trzeba prać częściej niż grafitowe, ale wszystkie wymagają dbania o ich czystość. Jeśli posiadamy dzieci, a nie możemy oprzeć się jasnym poduszkom, musimy nastawić się na ich częste pranie. Dobrym pomysłem jest posiadanie więcej niż jednego kompletu poduszek na zmianę, by w czasie prania jednych, można było korzystać z drugich. Dobre poduszki na krzesło mogą nam, mimo wielu prań, służyć wiele lat, dlatego warto zainwestować w te, które mają mocną tkaninę, odporną na ścieranie i prucie. Wybierając poduszki na krzesła, warto kierować się własnym gustem, ale także należy wziąć pod uwagę użyteczność wybieranych przedmiotów, by nie stały się zbyt uciążliwe w użytkowaniu, wszak mają poprawiać nasz komfort.
Poduszki na krzesła – wygoda i użyteczność
Lubisz mieć czysty samochód, ale masz ograniczone możliwości dbania o jego wnętrze? Może warto rozważyć zakup samochodowego odkurzacza? Sprawdźmy, jak wybrać najlepszy. Odkurzacz w samochodzie przydaje się w wielu sytuacjach. Nie zawsze mamy dostęp do stacji z odkurzaczem i na dłuższą metę jest to rozwiązanie dość drogie. Zdarza się też, że odkurzacze na stacjach czy przy myjniach są wyeksploatowane i poza hałasowaniem nie robią właściwie niczego. Niewiele osób ma też dostęp do gniazdka – jeśli nie mamy garażu czy 150 metrów kabla zasilającego, nie wyczyścimy auta własnym, domowym odkurzaczem. Wtedy warto sięgnąć po mały, zgrabny odkurzacz samochodowy. Jaki wybrać? Nie oczekujmy od takiego sprzętu, że wyciągnie błoto spod siedzeń, psie kłaki z tapicerki i kurz wspawany na dębowo w różne zakamarki. To sprzęt przeznaczony raczej do zbierania okruchów, piachu, lekkiego kurzu. Przyda się na wczasach, może się też sprawdzić w domu. Z tego powodu niektórzy wybierają po prostu zwykłe, domowe, odkurzacze akumulatorowe. Jest to rozwiązanie sensowne, ale pod jednym warunkiem – że używamy go sporadycznie i w okolicy domu. Czas pracy na akumulatorze wynosi bowiem na ogół kilkanaście minut do pół godziny. Wybierając odkurzacz tylko do auta, zwróćmy uwagę na kilka kwestii. Pierwszą istotną jest jego moc – im większa, tym lepiej. Dzięki temu ssawka będzie zbierała śmieci, a nie tylko rozmazywała brud po wnętrzu. Po drugie – wielkość i ergonomiczność. Odkurzacz nie może być za mały – bo malutki silniczek i zbiornik na śmieci nie zagwarantują sukcesu. Nie może też być za duży, bo operowanie w małym wnętrzu i docieranie do zakamarków okaże się po prostu niemożliwe. Odkurzacze samochodowe mają na ogół moc od 50 do 200 watów – więcej z takiego urządzenia trudno wyciągnąć. Przy kupnie baczną uwagę trzeba zwrócić na napięcie akumulatorowe – kiedy korzystamy z gniazda zapalniczki. Napięcie w odkurzaczu nie może być wyższe, niż w samochodzie, bo grozi to spaleniem układu elektrycznego w aucie. Kolejną sprawą, na którą trzeba być wyczulonym, jest jakość obudowy. Odkurzacz będzie się obijał o elementy wnętrza, będzie wsadzany w szpary, będzie też pewnie podróżował w bagażniku między gaśnicą, apteczką i zestawem kluczy. Cienka i krucha obudowa może tego nie wytrzymać i zostaniemy z kawałkiem połamanego elektrośmiecia. Ważne niuanse Popatrzmy też na wielkość pojemnika na śmieci i filtr. Bardzo często zbiorniczek ma mikroskopijne rozmiary, filtr zaś wykonany jest z jednej warstwy tworzywa. Dlatego z jednej strony zasysamy brud i kurz, a z drugiej radośnie go wyrzucamy. Idąc dalej – odkurzacz samochodowy musi mieć oczywiście możliwość zasilania z gniazda zapalniczki i odpowiednio długi kabel. Idealnym rozwiązaniem jest taki, który ma akumulator oraz możliwość zasilania i z normalnej sieci 230 V, i z gniazdka zapalniczki. Uniwersalność takiego sprzętu powoduje, że sprawdzi się w każdych warunkach. Niektóre modele mają możliwość wciągania mokrych rzeczy czy usuwania płynów. Nie musimy się wtedy bać, że zassanie świeżego błotka z dywanika zniszczy nasz sprzęt. Fajnym rozwiązaniem są też nieco większe odkurzacze z możliwością doczepienia rurki i różnych ssawek. Dzięki temu łatwo odkurzymy np. deskę rozdzielczą sporą szczotką, a następnie trudno dostępne miejsca przy użyciu wąskiej ssawki. To też świetne rozwiązanie do większych aut, na przykład busów czy kamperów. Ile wydamy na dobry odkurzacz? Najtańsze modele kosztują kilkadziesiąt złotych i dają sobie radę z kurzem czy okruchami. Porządne urządzenia dobrych marek – na ogół tych, które produkują odkurzacze domowe – kosztują od 150–200 zł w górę. Jest to zakup, który warto spokojnie rozważyć i zaplanować. Jeśli się okaże, że auto odkurzamy raz na dwa tygodnie, lepiej wydać 2 czy 3 złote na stacji benzynowej albo nabyć bardzo długi przedłużacz.
Jaki odkurzacz samochodowy wybrać?
Ubranka z jeansu są ładne, modne i wytrzymałe, możesz więc kupić je starszemu synowi z myślą o tym, że przez dłuższy czas będzie nosił je też młodszy. Jakich jeansowych ubranek nie może zabraknąć w chłopięcej szafie? Jeansowe ubranka dla dziecka, czyli niezbędnik chłopięcej szafy Ubranka z denimu można znaleźć chyba w każdej chłopięcej szafie. Trudno przecenić zalety tej tkaniny – jest bardzo wytrzymała i ciepła, może więc służyć przez większą część roku, znosząc nawet największe wyzwania, jakie stawiają przed nią kilkuletnie urwisy. Jeans jest poza tym utkany z bawełnianych włókien (czasem dla uelastycznienia materiału dodaje się włókna syntetyczne, ale domieszka jest niewielka – sięga co najwyżej kilku procent), dlatego jest tak przyjazny dla skóry dziecka. Aby twoja pociecha mogła jak najdłużej cieszyć się z jeansowych elementów garderoby, a potem przekazać je młodszemu rodzeństwu, właściwie o nie dbaj. Denim najlepiej prać ręcznie w specjalnych detergentach, a nawet w mydle i nie wykręcać, a odsączać ubranie, zawijając je w ręcznik – w ten sposób łatwo uniknąć zagnieceń. Zabiegana mama raczej nie ma czasu na delikatne ręczne pranie ubrań, dlatego musisz uważnie czytać metki wszyte w jeansowe ubranka swojej pociechy. Dowiesz się, jaka jest maksymalna temperatura prania – powinnaś zawsze wybierać program z niższą temperaturą, np. kiedy na matce przeczytałaś o 40˚C, ustaw pralkę na 30˚C. Wybierz również wirowanie z jak najmniejszą liczbą obrotów, wtedy łatwiej będzie wyprasować ciuszki z denimu. Zadbaj poza tym o piękny wygląd ubrań – pierz, susz i prasuj je zawsze przekręcając na lewą stronę. Jeansowy total look Denimowe ubranka mogą być podstawą stroju twojego dziecka albo jednym z jego ważnych elementów. Moda na jeansowy total look panuje w garderobie rodziców, dlaczego więc nie miałaby zawitać do szafy syna? Korzystając z bogatej oferty ubranek jeansowych dla chłopców, z łatwością ubierzesz go w jeans od stóp do głów. Wymarzony zestaw na lato to jeansowe szorty i koszula z krótkim rękawem uszyta z tego samego materiału. Pamiętaj, że w najbardziej słoneczne dni roku powinnaś chronić dziecko przed szkodliwymi promieniami UV i przegrzaniem głowy – najlepszą ochronę zapewni duet kremu z filtrem UV 50 i denimowej czapki na lato. Pomyśl też o jesiennej lub zimowej odsłonie takiego stroju – pod jeansową koszulę z długim rękawem chłopiec może założyć bawełniany T-shirt z postaciami, które zna z ukochanej kreskówki, łącząc oba ubranka ze spodniami z denimu. Miej na uwadze, że jeansowy total look warto tworzyć nie tylko z ubrań w podobnym odcieniu, lecz także z ciuszków w różnych kolorach, jak np. biały i ciemnoniebieski. Denim w codziennej modzie chłopięcej Total look czy stylowy element ubioru? Jeans wygląda wyśmienicie w obu odsłonach! Na Allegro wypatrzysz jeansowe ubrania, które sprawdzą się w różnych porach roku, możesz też zwrócić uwagę na denimowe dodatki. Niezwykle ciekawe są poza tym bawełniane spodnie z dzianiny dresowej, które z typowym denimem łączy jedynie wzór – to świetnie i praktyczne rozwiązanie dla chłopców, którzy lubią biegać w dresach, choć podczas gry w piłkę wcale nie chcieliby rozstawać się ze spodniami z jeansu. Przyjrzyj się też nietypowym modelom jeansowych spodni – ubranie uszyte z denimu, z szerszymi nogawkami, ściągaczami i szeroką gumką w pasie jest równie wygodne, co typowe spodnie dresowe. Jakich ubrań z denimu nie powinno zabraknąć w chłopięcej garderobie? Podstawą dobrze zaplanowanej szafy są wygodne jeansy o takim kroju, który nie krępuje ruchów małego urwisa. Powinnaś zwrócić także uwagę na jeansową kurtkę, najlepiej w typie klasycznej katany. Kurtka świetnie sprawdzi się podczas wakacji, kiedy zaskoczy was chłodniejsza aura, będzie też nieoceniona, gdy nadejdzie polska złota jesień – zestaw składający się z dresowej bluzy i kurtki z denimu okaże się świetną alternatywą dla jesiennego okrycia, które twój syn nosił do tej pory. Jeans nie wychodzi z dziecięcej mody. W denimowe ubranka warto wyposażyć garderobę chłopca na wszystkie pory roku – część z nich przyda się w cieplejsze albo chłodniejsze dni, większość będzie jednak spisywać się świetnie przez cały rok.
Jeansowe ubranka dla chłopca
Spotkanie w gronie przyjaciół czy wieczór z drugą połową zawsze umili butelka dobrego wina. Do otwarcia większości tego typu szlachetnych napojów potrzebujemy korkociągu. Warto zainwestować w nietuzinkowy otwieracz do wina, który przykuje uwagę naszych znajomych. Oczywiście wiele osób mogłoby zaprzeczyć i stwierdzić, że im w zupełności wystarczy zwykły tani korkociąg. Pamiętajmy jednak, że nawet takie drobne akcesoria mogą mieć wpływ na odbiór spotkania przez współtowarzyszy. Drobiazgi często budują atmosferę randki, a nawet większej imprezy. W końcu oryginalny korkociąg może być przyczynkiem do fascynującej rozmowy. Bez względu na to, czym będziemy kierować się przy zakupie, po prostu warto mieć ładne rzeczy, które przy okazji zrobią wrażenie na naszych gościach. Elegancki korkociąg Takim produktem bez wątpienia jest korkociąg Sagaform. Szwedzki producent dodatków do kuchni proponuje oszczędny, a zarazem nowoczesny w formie model skonstruowany na bazie stali szlachetnej. Z pewnością zachwyci on ludzi, których oczarowuje skandynawskie wzornictwo. Autor projektu starał się, aby korkociąg zachował minimalistyczny wygląd. Podobnie jest z działaniem urządzenia, wystarczą dwa ruchy dźwignią do otwarcia butelki. W zestawie oferowanym w sprzedaży znajdziemy również nożyk do przecinania folii u końca szyjki butelki. Nieco innym, ale nie mniej eleganckim produktem jest korkociąg kelnerski Legnoart. Poprzedni model obejmował górę butelki całym swoim obwodem, natomiast ten produkt tradycyjnie wbijamy w korek butelki. Korkociąg przeznaczony dla miłośników klasycznej elegancji zaprojektował Enrico Albertini. Opisywany produkt wykonany został ze stali szlachetnej oraz drewna bukowego, a do niektórych zestawów dołączono skórzane etui, w innych znajdziemy również zatyczkę do wina. Staranne wykonanie i dbałość o detale naprawdę robią wrażenie. Natomiast na randce czy kolejnej rocznicy ślubu najlepiej będzie wyglądał korkociąg i zatyczka do wina, które znajdziemy w zakochanym zestawie. Przedmioty dostępne w tym komplecie są zwieńczone serduszkami, co sprawia, że doskonale nadają się na prezent dla nowożeńców, walentynki lub dla pary obchodzącej swoje święto. Nowoczesne korkociągi Jeżeli chcemy mieć ciekawy gadżet w swojej kuchni, takim przedmiotem będzie korkociąg ciśnieniowy Divinto. Nie tylko estetycznie wygląda, ale jest również niezwykle funkcjonalny. Niepozorna tubka w kolorze głębokiej czerni zakończona została szpikulcem. Do otwarcia butelki nie potrzebujemy siły. Wystarczy, że przebijemy igłą korek, a do butelki dostanie się powietrze z zewnątrz, co w konsekwencji sprawi, że korek zostanie wypchnięty do góry. Otwarcie wina za pomocą produktu firmy Divinto staje się banalnie proste. Futurystyczny korkociąg Menu Blade to produkt zaprojektowany przez DesignWright. Studio stworzyło całą linię akcesoriów do wina opartą na skandynawskim minimalizmie. Korkociągi Blademają kształt przykuwający uwagę swoją prostą i elegancką linią, a dostępne kolory wręcz zachęcają do otwierania nimi wina. Wszystkie modele z tej serii mają górną część w kolorze ciemnej czerni, natomiast druga część produktu to tworzywo sztuczne w jednym z pastelowych kolorów. Korkociąg imponuje swoja wysokością – aż 18 cm. W sprzedaży są również zestawy z nalewakiem, który nie dość, że ładnie się prezentuje, to gwarantuje, że nikogo nie oblejemy winem podczas podawania. Korkociąg z przymrużeniem oka Należy również wspomnieć o korkociągu Alessi Anna G. Jedna z najbardziej znanych włoskich firm oferuje produkt, który jest pewnego rodzaju symbolem marki i ikoną designu. Nietrudno zgadnąć, skąd czerpał inspirację przy tym projekcie autor – Alessi Alessandro Mendini. Korkociąg w kształcie kobiety jest nie tylko wykonany z dużą dbałością o detale, ten produkt w ogóle jest naprawdę duży i pod tym względem wyróżnia się na tle konkurencji. Anna G. mierzy 28,5 cm, co w połączeniu z bogatą gamą kolorystyczną sprawia, że jest obiektem pożądania miłośników ciekawych form i robi ogromne wrażenie. Otwarte wino należy czymś zamknąć, aby zachowało świeżość. Naturalnie najprostszym rozwiązaniem jest skorzystanie z tego samego korka, który przed chwilą wykręciliśmy. Jednak taki sposób niewątpliwie nie należy do najciekawszych. Bezwstydna zatyczka do butelek zmienia obraz takiej sytuacji. Zabawny czerwony ludzik swoją intymną częścią ciała nie dopuści do utraty świeżości naszego wina czy innego napoju. Figurka z pewnością wywoła uśmiech na twarzach naszych przyjaciół, a jej proporcje mogę wywołać zazdrość u niejednego faceta. Taka zatyczka to również ciekawy pomysł na drobny upominek dla znajomych.
Korkociągi oraz zatyczki do wina, które robią wrażenie
Jeszcze kilkanaście lat temu makaron trzeba było przygotowywać ręcznie i to bez pomocy osoby trzeciej, nie wspominając o sprzęcie elektronicznym. Wtedy go po prostu nie było lub nie był dostępny dla szarego obywatela. A teraz można powiedzieć – do wyboru, do koloru. Tak naprawdę nie musimy już kupować gotowego makaronu, a możemy go przygotować samemu za pomocą sprzętu kuchennego. I na taki sprzęt wcale nie musimy wydawać dużych pieniędzy. Maszynkę do cięcia makaronu można kupić już za kilkanaście, a profesjonalne pomoce kuchenne za kilkaset złotych. Wszystko w zależności od tego, jak często i do czego będziemy to urządzenie używać. Mechaniczne maszynki do cięcia makaronu W tej grupie ceny są bardzo zróżnicowane. Zwykły sprzęt do makaronu można kupić już za kilkanaście złotych, ale też za kilkadziesiąt lub za ponad 200 zł. Czym się różnią od siebie, skoro służą tylko do cięcia ciasta? Otóż jakością wykonania oraz dodatkowymi funkcjonalnościami, nakładkami. Najdroższą maszyną tego typu, którą znalazłem, jest Klarstein Pasta Maker. Urządzenie wykonano ze stali nierdzewnej i można je przyczepić do stołu, co gwarantuje stabilność. Producent chwali się, że sprzęt można łatwo wyczyścić – za pomocą miękkiej, suchej ściereczki. W ten sposób nie stępi się ostrza. Ten model ma także trzy różne nakładki do cięcia, tak aby dopasować go do robienia różnego rodzaju makaronu: spaghetti, ravioli, agnolotti, empanadas czy tortellini. First FA 5152 Wypiekacze do chleba mogą również przydać się podczas przygotowywania makaronu. Urządzenia te mają specjalne programy, które nadają się tylko do przygotowania ciasta na makaron. Jednym z takich produktów jest właśnie First FA 5152. To urządzenie ma aż 12 różnych programów. Po wypieczeniu ciasta do makaronu przychodzi czas na jego odpowiednie pocięcie. Zelmer 887.5 Jest jeden z najpopularniejszych sprzętów kuchennych używanych do przygotowania makaronu. Można kupić kilka wersji urządzenia Zelmer 887.5, ale pod względem specyfikacji technicznej niczym się nie różnią. Chodzi tylko o kolory na obudowie. Każdy Zelmer 887.5 wyróżnia się 3 sitkami o różnych rozmiarach oczek. W komplecie jest także specjalna podstawka do makaronu. Dodatkowo producent przewidział dokupienie dodatkowych akcesoriów, m.in. wyciskarki czy szatkownicy z krajarką do krojenia w kostkę. Nakładki do makaronu W sieci można kupić również same nasadki do maszynki do makaronu. Jest to rozwiązanie idealne wówczas, kiedy nasza dotychczasowa odmówi posłuszeństwa, a niekoniecznie chcemy zmieniać cały sprzęt. Choć nakładki do makaronu do najtańszych (w okolicy 100 zł) nie należą i jest to raczej rozwiązanie dla osób mających drogie i dobrej jakości maszynki, to osobiście mogę polecić dwa produkty: Bosch MUZ5NV3 i Kenwood AT910002. Nie trzeba być specjalistą W dzisiejszych czasach nie trzeba mieć żadnego doświadczenia w przygotowywaniu makaronów. W Sieci znajdziemy dużo przepisów na własne ciasto oraz urządzenia, które pozwolą na stworzenie autorskiego makaronu. Takiego, jaki sobie wymarzyliśmy. Smacznego!
Sprzęty kuchenne, które pomogą ci w przygotowaniu makaronu
Otyłość sprawia, że człowiek staje się apatyczny i ospały. Każdy wysiłek fizyczny powoduje problemy z oddychaniem i szybkie zmęczenie. Natomiast aktywność ruchowa pozwala utrzymać organizm w świetnej formie oraz często zapobiega przeziębieniom i różnego rodzaju chorobom. Zdrowie jest przecież bardzo ważne – bez niego trudno jest w pełni cieszyć się życiem. Jednak decyzja dotycząca uprawiania sportu jest często trudna. Po prostu weź się za siebie Myśl o zmęczeniu i niechęć do wysiłku fizycznego powodują, że nie decydujemy się na podjęcie aktywności fizycznej. Ciężki oddech i złe samopoczucie sprawiają, że jak szybko przyszła nam myśl np. o bieganiu, tak w błyskawicznym tempie znika. Jednak nie musimy się zniechęcać. Małymi krokami można przecież osiągnąć sukces. Najważniejsze to wyznaczyć sobie cel, który jesteśmy w stanie zrealizować i konsekwentnie do tego dążyć. Doskonałą propozycją na zrzucenie zbędnych kilogramów oraz nabranie formy są marszobiegi. Zacznijmy od kupna solidnych butów do joggingu, aby zapewnić odpowiedni komfort naszym stopom. Obuwie z dobrą amortyzacją pozwoli na odciążenie stawów skokowych i kolanowych, co zabezpieczy nas przed dolegliwościami lub kontuzją. Nie byłoby miło, gdyby na początku przygody z aktywnością fizyczną urazy uniemożliwiły nam realizację planów. Samodyscyplina to początek drogi Obojętnie, jaka panuje pogoda na dworze, wychodzimy z domu. Już na chodniku zacznijmy żwawym krokiem maszerować. Nie wyznaczajmy sobie dalekich celów. Szybki chód pozwoli rozgrzać mięśnie, rozruszać stawy i trochę nas orzeźwi. Kiedy czujemy, że nasze ciało jest gotowe, zacznijmy truchtać. Powoli i bez zrywów. W równym, jednostajnym tempie. Nie pozwólmy na zadyszkę. Wystarczy przebiec tak około dwieście metrów i znów przejść do marszu. Osoby ze znaczną nadwagą powinny uważać, żeby nie nadwyrężyć stawów i mięśni. Na pierwszy marszobieg można wziąć kije do nordic walking. Odciążą one te ważne partie naszego ciała. Kiedy chcemy przejść do truchtu, można je złożyć, dlatego lepiej przy zakupie wybrać model teleskopowy. Przebiegnięcie kilku metrów z kijkami nie nastręcza problemów, bo trwa krótko. Najważniejsze to zwracać uwagę na wszelkie sygnały wysyłane przez nasze ciało. Słuchaj organizmu Przy marszobiegach warto zwrócić uwagę na tętno. Po pewnym czasie, nawet przy większym tempie i kilometrażu, będzie ono niższe, bo organizm przyzwyczai się do wysiłku. Do kontrolowania bicia serca potrzebny będzie pulsometr. Można kupić taki z pasem zakładanym w okolicy piersi lub umieszczony w zegarku. Od wysokości naszego tętna zależy szybkość spalania tłuszczu. Należy pamiętać, żeby w odpowiednich momentach przeplatać marsz biegiem. Najlepiej ustalić to, nastawiając odpowiednie opcje w zegarku. Na początku bieg niech trwa około cztery razy krócej niż marsz. Pamiętajmy, aby nie doprowadzić do zadyszki. Mamy czuć, że jest to wysiłek, ale pozwalający kontynuować marszobieg. Nie zapominajmy oczywiście o rozgrzewce, rozciąganiu, wymachach rąk i kilku podskokach. Pomoże nam to odpowiednio rozgrzać mięśnie. Z każdym kolejnym tygodniem powinno się wydłużać czas biegu o minutę i o tyle samo zmniejszać marsz. Chodzi o to, żeby dojść do momentu, że trucht trwa cztery razy dłużej niż chód. Gdy już dojdziemy do wagi, która nas satysfakcjonuje, nie zaniedbujmy treningów. Jeśli czasami pojawią się kryzysy, marsz pozwoli nam złapać oddech, dając odpoczynek organizmowi. Marszobiegi to wspaniały sposób na poprawę ogólnej formy i jednocześnie zrzucenie zbędnych kilogramów. Pamiętajmy jednak, żeby wprowadzić też zdrowe nawyki żywieniowe i higieniczny tryb życia. Zawsze znajdujmy czas na marszobiegi, wiedząc, że aktywność fizyczna dłużej pozwoli nam zachować młodość i radość życia.
Marszobiegi na zrzucenie zbędnych kilogramów
Głównym argumentem, dla którego wielu kierowców stara się unikać wizyt u lakiernika, są wysokie koszty. Część z uszkodzeń można spróbować naprawić samodzielnie. Czy jednak ma to sens zarówno ekonomiczny, jak i pod względem trwałości wykonanych prac? Lakier w sprayu: wygodny, ale… Dorobienie lakieru w sprayu jest niezwykle proste dla kupującego, gdyż wystarczy znajomość kodu lakieru, który najczęściej umieszczony jest na tabliczce znamionowej auta. W kwocie kilkudziesięciu złotych otrzymujemy półlitrową puszkę wypełnioną lakierem gotowym do użycia. W praktyce wystarczy wstrząsać opakowaniem przez ok. 2 minuty, wykonać próbny natrysk i można malować. Jeśli chcielibyśmy lakierować przy użyciu profesjonalnego sprzętu, należałoby zaopatrzyć się nie tylko w pistolet lakierniczy i pożądany kolor lakieru, ale także kompresor, utwardzacz i inne akcesoria. Koszty byłyby nieporównywalnie wyższe w stosunku do zakupu gotowego opakowania w sprayu. Dlaczego więc zakłady lakiernicze nie stosują tej metody lakierowania? Chodzi oczywiście o jakość i trwałość wykonanych prac. Precyzyjna dysza pistoletu, odpowiednie ciśnienie, mieszanka lakieru i innych składników, a także wiedza oraz odpowiednie pomieszczenie gwarantują, że polakierowany element będzie nie tylko trwały, ale także zgodny z oczekiwaniami kolorystycznymi, a więc estetyczny. Nie można zapominać o kwestii skuteczniejszych podkładów, które gwarantują lepszą ochronę antykorozyjną. Maskowanie rys i drobnych ubytków w lakierze Dzięki wysokiemu komfortowi użycia i przyzwoitej wytrzymałości, lakiery w sprayu znalazły dość szerokie zastosowanie, szczególnie w warunkach domowego garażu. Przykładem może być chociażby chęć zamaskowania rys lub drobnych ubytków w lakierze. Odpryski są nie tylko nieestetyczne, ale mogą też prowadzić do wystąpienia korozji, dlatego warto zainteresować się pozornie niegroźnym uszkodzeniem. Ważne jest dobre przygotowanie powierzchni, która powinna być oczyszczona i odtłuszczona, a jeśli odprysk sięga gołej blachy, należy zastosować najpierw podkład antykorozyjny. Drobnych uszkodzeń nie warto lakierować, pryskając lakier bezpośrednio na powierzchnię, gdyż efekt będzie nieestetyczny. Spryskać wystarczy samą zakrętkę od opakowania i w niej zamoczyć wykałaczkę, a następnie przyłożyć ją do blachy. Lakier spłynie, wypełniając przy tym ubytek. Prosto i skutecznie! W przypadku obtarć zderzaka można zastosować pędzelek do lakierów, którym zamaskujemy rzucające się w oczy skazy. Choć efekt nie będzie idealny, to z odległości 2 metrów ubytek może okazać się zupełnie niewidoczny dla przeciętnego człowieka. Jeśli chcielibyśmy zlecić usługę lakierowania zderzaka, to wydatek sięgnąłby ok. 400 zł. Za puszkę lakieru zapłacimy natomiast kilkadziesiąt złotych, a zużyjemy tylko jej niewielką część. Pozostałość będziemy mogli wykorzystać przy okazji maskowania innych uszkodzeń. Lakierowanie drobnych elementów Lakier w sprayu przyda się także w przypadku lakierowania niedużych, odrębnych elementów, jak np. emblematy marek, oznaczenia, listwy, czyli wszędzie tam, gdzie różnice w odcieniu barw między oryginalnym lakierem a rozpylanym nie będą zauważalne. Lakier w sprayu jest często wykorzystywany przez amatorów tuningu, chcących w prosty sposób zindywidualizować swoje auto i wyróżnić się na tle innych pojazdów. W przypadku lakierowania całych elementów, jak np. zderzaki czy błotniki, wizyta u lakiernika pozostaje niezastąpiona z uwagi na trwałość profesjonalnego lakierowania i wysoki poziom estetyki. Warto jednak mieć w garażu puszkę sprayu w kolorze lakieru naszego auta, aby w przypadku obtarć parkingowych i innych drobnych uszkodzeń móc szybko i sprawnie zareagować, a więc uchronić lakier przed dalszą degradacją.
Czy lakier w sprayu może zastąpić wizytę u lakiernika?
Komplet ulubionych filiżanek niestety nie przetrwał intensywnego użytkowania. Pozostała po nim tylko jedna filiżanka, z którą też nie możesz się rozstać. Zachowaj ją w formie oryginalnej, eleganckiej dekoracji. Zrób z niej świeczkę. Zdarza się, że w domu zostaje tylko jedna filiżanka od kompletu. Porcelanę żal wyrzucić, najczęściej więc trafia do szafki lub kredensu i tam stoi zapomniana. A przecież może zdobić stół i cieszyć wzrok. Wystarczy zrobić z niej świeczkę, a gdy się wypali, ponownie napełnić ją woskiem. Będą potrzebne: * Biała świeczka; * Filiżanka; * Deska do krojenia; * Nóż; * Wykałaczka do szaszłyków; * Dzbanek lub garnek; * Kuchenka mikrofalowa lub płyta grzewcza. Krok 1. Świeczkę kroimy na kawałki, uważając, by nie przeciąć knota. Krok 2. Kawałki świeczki wkładamy do dzbanka i rozgrzewamy w kuchence mikrofalowej, aż do całkowitego rozpuszczenia. Jeśli nie mamy kuchenki, możemy włożyć świeczkę do garnka i rozpuścić ją na płycie grzejnej. Krok 3. Wkładamy knot do filiżanki, tak by dotykał dna. Jego górną końcówkę zawiązujemy na wykałaczkę, którą opieramy na brzegach filiżanki. Staramy się tak ułożyć knot, by był idealnie na środku. Krok 4. Do połowy filiżanki wlewamy rozpuszczony wosk. Zostawiamy do ostudzenia. Krok 5. Ponieważ powierzchnia wystudzonego wosku jest nierówna, dolewany kolejną część rozgrzanego wosku, pozostawiając około centymetra od brzegu filiżanki. Krok 6. Po zastygnięciu wosku dolewamy ostatnią jego część. Wlewamy tylko tyle, by wyrównać powierzchnię. Zostawiamy do zastygnięcia. Krok 7. Po wystudzeniu wosku odwiązujemy knot od wykałaczki i obcinamy go, pozostawiając około 0,5 cm. Świeczka gotowa.
DIY – świeczka w filiżance
Bohater filmów i komiksów, genialny wynalazca walczący ze złoczyńcami – oto 10 najlepszych zabawek dla miłośników niezwykłego Iron Mana. Superbohater Iron Man walczy ze złem za pomocą skonstruowanych przez siebie cybernetycznych zbroi. Wyposażony w nowoczesną broń i pancerz jest członkiem elitarnej grupy o nazwie Avengers. Każdy fan przygód postaci z uniwersum Marvela marzy o zabawce, która wprowadzi go w świat Iron Mana, słynącego z zamiłowania do nowoczesnych technologii. 1. Rękawica z wyrzutnią Nerf Nerf to seria bardzo popularnych zabawek, które strzelają piankowymi pociskami. Rękawica z wyrzutnią Iron Man wygląda jak część zbroi niezniszczalnego superbohatera. Zakłada się ją na rękę, chwyta rękojeść i wystrzeliwuje miękkie strzałki. Z taką zabawką można stoczyć wiele emocjonujących i bezpiecznych walk nie tylko ze złoczyńcami. 2. Maska Maska Iron Mana to nieodłączna część jego cybernetycznego pancerza. Złoto-czerwona, wykonana z wytrzymałego tworzywa będzie idealna dla malca, który chce odgrywać rolę ulubionego bohatera. Dodatkową atrakcją są świecące oczy maski, które nadają przebraniu prawdziwie groźny wygląd. 3. Figurka Titan Hero Series Przygody elitarnej grupy śmiałków zwanej Avengers mogliśmy śledzić w filmie „Czas Ultrona”, z którym wiąże się figurka z serii Titan Hero. Jest ruchoma i ma imponującą wielkość – aż 30 cm. Wspaniale się prezentuje i jest doskonała, aby odgrywać ulubione sceny z filmu i przygód Iron Mana. 4. Iron Man Giga z funkcją dźwiękową Równie okazały jest Iron Man z funkcją dźwiękową. Ma ruchome ręce oraz nogi, a dodatkowo, po naciśnięciu przycisku – prawa pięść się porusza, a zabawka wydaje odgłos. Figurka o wysokości 34 cm pochodzi z limitowanej serii. Iron Man Giga na tle innych figurek tego bohatera wyróżnia się potężną zbroją i masywną sylwetką. 5. Lego Super Heroes – Iron Man vs. Thanos Zestaw Lego przedstawia walkę Iron Mana z jego odwiecznym wrogiem Thanosem. Pojazd superbohatera jest wyposażony w rakiety odrzutowe i specjalny klucz, którym można rozmontować samochodzik nieprzyjaciela. Wóz Thanosa posiada klejnoty Nieskończoności i ruchome palce na zderzakach. Kto wygra tym razem? 6. Iron Man z serii Mashers Ciekawą propozycją jest Iron Man z serii Mashers. Figurki Hero Mashers mają ruchome, wymienne części. Z łatwością można je łączyć z elementami innych postaci tej serii i tworzyć zupełnie nowych superbohaterów. W tym wydaniu Iron Man ma czarno-złoty cybernetyczny pancerz i strzela czerwoną lawą. 7. Mega Laser Iron Man Zestaw Mega Laser składa się z dwóch pistoletów laserowych i dwóch regulowanych kamizelek, które mają pełnić funkcję zbroi dla małych wojowników. Podwójny zestaw zachęca do zaproszenia kolegi do wspólnej zabawy. Aby wygrać, należy trafić w odbiornik przeciwnika. Zabawka oferuje również dodatkowe efekty świetlne i dźwiękowe. 8. Pojazd zdalnie sterowany Zdalnie sterowane auto z filmu „Iron Man 3” to Turbo Racer – pojazd do zadań specjalnych. Przy użyciu łatwego w obsłudze pilota samochód się rozpędza, aby pomóc pokonać złoczyńców. Można nim dowolnie sterować – w przód, tył, prawo i lewo. Efektownie rusza z miejsca i zwinnie mknie na ratunek światu. 9. Lego Super Heroes – Bitwa o Port Tym razem Iron Man walczy z Killianem, który zamierza uciec na swojej superłodzi. Zestaw Bitwa o Port zawiera motorówkę złoczyńcy wyposażoną w ukrytą ładownię i dwie rakiety. Iron Man musi unieszkodliwić wroga za pomocą wybuchowej boi, dynamitu i pistoletu. W walce wspiera go War Machine, który na ramieniu ma superdziało. 10. Świecąca maskotka Dzieci, które nie lubią rozstawać się ze swoimi bohaterami nawet podczas snu, ucieszy na pewno maskotka Irona Man. Miękka zabawka doskonale spełni funkcję niezbędnej do zaśnięcia przytulanki. To także pomysłowa lampka – gdy ściśniemy Iron Mana za rękę, zapali się specjalne światełko na jego korpusie. Dzieci, które nie lubią zasypiać w ciemnościach, będą zachwycone. Zabawka do przytulania, strzelania, pogoni za złoczyńcą, odgrywania ról i scen z przygód ulubionego bohatera – Iron Man sprawdzi się w każdej sytuacji. Czytaj więcej o zabawkach - superbohaterach
Iron Man – 10 superzabawek
Po zamknięciu drzwi od łazienki chcemy wejść do świata prywatnego, w którym zmyjemy z siebie codzienne problemy. Pomieszczenie urządzone w stylu hygge odpowiada na tę potrzebę. Jest przytulne, funkcjonalne, sprzyja celebrowaniu małych przyjemności. Styl hygge w aranżacji wnętrz Ten styl urządzania wnętrz wywodzi się z Danii. To tam ludzie starają się celebrować drobne przyjemności, które stanowią klucz do komfortu fizycznego i psychicznego, słowem: szczęśliwego życia. Duńczykom radość sprawia kolacja w domu w gronie przyjaciół, której daleko do wykwintnego posiłku z restauracji, ale też kontakt z naturą z dala od internetu, chwile z książką w jednej ręce i kawą w drugiej. Filozofia hygge zakłada, że codzienne przyjemności rozgrywają się w mieszkaniu. W związku z tym aranżacja poszczególnych wnętrz jest bardzo ważna. Dla mieszkańców Danii liczą się: przytulność, wygoda i funkcjonalne rozwiązania. Hygge przejawia się w meblach, które są nie tylko komfortowe, ale i wprowadzają miłą atmosferę dzięki miękkim tkaninom, którymi zostały obite. Niezbędne jest także nastrojowe oświetlenie (większości Duńczyków hygge kojarzy się ze świecami, lampionami, punktowymi źródłami światła). W domu urządzonym w tym stylu dominuje drewno – wyznawcom tej filozofii bliska jest natura. box:offerCarousel Kolorystyka łazienki w stylu hygge box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Podobnie jak inne pomieszczenia w domu, łazienka powinna być jasna i przytulna. Ten efekt możemy uzyskać, pokrywając ściany farbami w takich kolorach, jak biel, pastele, beże, zieleń, szarość. Sprawią one, że to wnętrze będzie ciepłe, a ponadto dobrze będą współgrać z naturalnymi materiałami na podłodze, np. drewnem (mówi się, że Duńczycy chętnie przenieśliby do swoich domów cały las) lub kamieniem. W łazience urządzonej w stylu hygge panuje minimalizm. Nadmiar przedmiotów stwarza wrażenie chaosu, który uniemożliwia bądź utrudnia osiągnięcie stanu równowagi oraz ma niekorzystny wpływ na zdrowie psychiczne. box:offerCarousel Oświetlenie łazienki w stylu hygge Przytulną atmosferę sprzyjającą relaksowi podczas zabiegów higienicznych i pielęgnacyjnych uzyskamy za pomocą oświetlenia. W tym wnętrzu powinny znaleźć się świece o przyjemnym aromacie. Ich płomienie to też gwarancja przytulnej aury. Jej kreatorem jest również sztuczne światło. Oprócz lampy sufitowej w łazience zaaranżowanej w stylu hygge powinna znaleźć się lampa ścienna nad lub obok lustra, w drewnianej ramie. Źródła światła (powinno być delikatne i miękkie, mieć ciepłą barwę) można zamontować i w innych strefach pokoju kąpielowego. Mnogość takich punktów pozwala zmieniać nastrój w tym pomieszczeniu. box:offerCarousel Dodatki do łazienki w stylu hygge Ostatnim elementem łazienki w stylu hygge, który buduje przytulną atmosferę, są dodatki. Przybory kąpielowe muszą być dopasowane do charakteru aranżacji tego wnętrza. Mydelniczka, pojemnik na szczoteczkę do zębów, wieszak na ręczniki i inne akcesoria powinny być wykonane z naturalnych materiałów. W tym pomieszczeniu mogą pojawić się też kwiaty w glinianych donicach lub metalowych wiaderkach, które ożywią wnętrze. Stawiamy na gatunki o dużych dekoracyjnych liściach, lubiące wilgotny mikroklimat, typowy dla łazienki. Jeśli jest ona pozbawiona okna, najlepiej wybrać rośliny, które preferują zacienione miejsca wzrostu. Zobacz również: Trendy w urządzaniu kuchni, które warto zastosować w swoim domu
Łazienka w stylu hygge. Niezbędne elementy
Internet rzeczy, znany także jako IoT (od angielskich słów "Internet of Things"), to nazwa dla podłączonych do sieci internetowej urządzeń i systemów elektronicznych, które mają zastosowanie w domach, firmach i biurach. Mogą w nim znaleźć się urządzenia zgodne z systemem, a także wyposażone w czujniki, pozwalające na komunikowanie się z jednostkami centralnymi, z którymi wymieniają informacje. Dzięki temu transferowi danych podejmują konkretne działania. Jakie? Oto kilka przykładów zastosowania IoT w praktyce. Internet rzeczy czyli smart dom Od jakiegoś czasu upowszechniają się inteligentne systemy zarządzania domem oraz sprzętami AGD i RTV. Dzięki połączeniu internetowemu właściciel mieszkania, będąc w dowolnym miejscu świata, może kierować całym swoim gospodarstwem. Na przykład ma możliwość połączyć się za pomocą aplikacji mobilnej z komputerem w domu, aby wydać dyspozycję włączenia ogrzewania, podgrzania wody w bojlerze czy włączenia/wyłączenia konkretnego urządzenia. Systemy zarządzania domem potrzebują jednostki centralnej, którą może być kosztujący niecały tysiąc złotych Fibaro – Home Center Lite. Pozwala on na integrację sterowania wszystkich urządzeń elektronicznych w domu, a dostęp do niego odbywa się poprzez sieć. Jednostka centralna to serce systemu, będące niezbędnym pośrednikiem na linii komunikacji pomiędzy człowiekiem a urządzeniami znajdującymi się w systemie. A jakie się to sprzęty? To zależy tylko i wyłącznie od użytkownika. Jednostka centralna jest konfigurowalna, a więc można dodawać pod jej "komendy" wskazane urządzenia pod warunkiem, że będą one posiadały możliwość przyjmowania danych. W większości nowoczesnych sprzętów nie jest to problem – lodówki, telewizory, a nawet odkurzacze centralne są wyposażone w sensory i moduły Bluetooth. Warto zainwestować w jednostki centralne, które posiadają system oszczędności energii. Użytkownik może nie tylko monitorować jego zużycie w czasie rzeczywistym, ale również zoptymalizować pobór mocy urządzeń poprzez na przykład ustawienie grzania tylko w określonych godzinach. Zamiana domu w smart dom pozwoli na znaczną wygodę w życiu codziennym oraz da możliwość sterowania całym wyposażeniem elektronicznym z jednego miejsca. Internet rzeczy na tobie Do internetu rzeczy zalicza się także elektronika przenośna, czyli wearables. Są to zakładane w sposób pośredni lub bezpośredni na ciało urządzenia elektroniczne, które – podobnie jak urządzenia stacjonarne – łączą się z innymi w celu przetwarzania danych. Dobrym ich przykładem są smartwatche, które zaczynają cieszyć się coraz większą popularnością. Taki zegarek elektroniczny parowany jest ze smartfonem, który pełni rolę jednostki centralnej, co pozwala na pokazywanie powiadomień i wiadomości SMS na jego wyświetlaczu, mierzenie tętna czy liczby uderzeń serca na minutę, a także umożliwia odsłuchiwanie muzyki przy użyciu słuchawek bezprzewodowych. Smartwatche preferowane są przede wszystkim przez osoby prowadzące aktywny tryb życia i mają praktyczne zalety – np. podczas biegania nie trzeba sięgać do kieszeni po aparat, aby odczytać wiadomość tekstową – wystarczy tylko rzut oka na znajdujący się na nadgarstku zegarek. Wśród smartwatchy panuje duży rozstrzał cenowy. Można nabyć modele zarówno za 140 złotych, jak i za 1400. Jeden z najbardziej popularnych modeli to Samsung Gear S 2, kosztujący ponad 1000 złotych, a z niższej półki cenowej polecić można Overmax Touch (cena do 200 złotych), Goclever Chronos Colour (to około 150 złotych) lub MyKronoz ZeWatch2 za około 250 złotych. Szukając smartwatcha dla siebie, należy kierować się przede wszystkim rzeczywistymi potrzebami. Osoba, która nie biega, nie będzie potrzebować modelu wyposażonego w funkcje, takie jak zliczanie dystansu czy liczba spalonych kalorii podczas biegu. Internet rzeczy rośnie w siłę z roku na rok. Jego zadaniem jest zwiększenie komfortu życia codziennego oraz zadbanie o to, aby użytkownik miał swobodny dostęp do interesujących go danych. Jak wszystkie inne nowości, na początku może wydawać się on tajemniczy i nieprzewidywalny, jednak za kilkanaście lat będzie z pewnością stałym elementem otoczenia, bez którego człowiek nie wyobrazi sobie życia tak, jak dzisiaj internet.
Praktyczne zastosowania Internetu rzeczy
To jedno z najważniejszych urządzeń AGD w naszym domu. Wybierając nową lodówkę warto więc dobrze przemyśleć, jakie mamy wobec niej oczekiwania. Być może najlepszy okaże się zakup lodówki typu side-by-side. Coraz częściej okazuje się, że tradycyjne, wąskie lodówki nie do końca sprawdzają się, gdy mamy do czynienia z większą rodziną albo mieszkaniem zajmowanym przez kilkoro dorosłych. W takim przypadku najlepszym rozwiązaniem może okazać się inwestycja w lodówkę dwudrzwiową, charakteryzującą się dużo większą pojemnością i liczbą funkcjonalności. Lodówka typu side-by-side – co to jest? Lodówki dwudrzwiowe, zwane też amerykańskimi, zapewniają większy komfort użytkowania, a podwójne, szeroko otwierające się skrzydła ułatwiają dostęp do wnętrza chłodziarki i zamrażarki. Należy jednak pamiętać o tym, że urządzenia tego typu zajmują mimo wszystko zdecydowanie więcej miejsca i najlepiej wyglądają w przestronnych kuchniach albo pomieszczeniach otwartych na salon lub jadalnię. Standardowe wymiary lodówek typu side-by-side mieszczą się zwykle w zakresie: * 170 – 200 cm wysokości; * 75 – 90 cm głębokości; * 75 – 100 cm szerokości. W sprzedaży dostępne są zarówno modele wolnostojące, jak i te przeznaczone do zabudowy (produkują je m.in. popularne marki, jak Whirlpool, Samsung, Bosch czy Electrolux). Zabudowane lodówki dwudrzwiowe będą efektownie wyglądały w długim ciągu szafek w dużej kuchni. Większość modeli urządzeń tego typu ma pojemność rzędu 550 litrów, ale zdarzają się większe, liczące nawet 700 litrów! Wybierając lodówkę w stylu amerykańskim należy też pamiętać, że to urządzenie pobierające nawet dwukrotnie więcej energii elektrycznej od tradycyjnych lodówek. Większość dostępnych w Polsce lodówek side-by-side znajduje się w oszczędnej klasie energetycznej A+. Urządzenia tego typu posiadają szereg dodatkowych funkcjonalności, niedostępnych dla większości tradycyjnych lodówek. Najpopularniejszym z nich jest oczywiście kostkarka. Inną przydatną opcją jest dyspenser filtrowanej, chłodzonej wody. Lodówka typu side-by-side – przegląd propozycji Oto najciekawsze modele lodówek dwudrzwiowych, jakie możesz znaleźć na Allegro. Samsung RS51K57H02C – niezwykle efektowna lodówko-zamrażarka w kolorze czarnego szkła o pojemności 560 litrów (342 w chłodziarce i 218 w zamrażarce). Wyposażona w wyjątkową szufladę CoolSelect Zone, pozwalającą dostosować jej pracę do naszych potrzeb. Zewnętrzny panel z dystrybutorem lodu i wody wyposażony w wyświetlacz LED. Klasa energetyczna A+. Beko GNE134631X – elegancka lodówko-zamrażarka o całkowitej pojemności aż 605 litrów. Lodówka posiada kostkarkę do lodu i filtr wody pitnej, a także specjalny mini bar, czyli otwieraną klapę, przez którą można wyciągnąć butelki lub naczynia bez potrzeby otwierania całych drzwi. Na dole urządzenia znajduje się wielofunkcyjna komora o pojemności 77 litrów, którą w razie potrzeby można przeznaczyć na dodatkową chłodziarkę lub zamrażarkę. Samsung RS7768FHCBC – to kolejny bardzo elegancki model lodówko-zamrażarki, który świetnie sprawdzi się w nowoczesnych, minimalistycznie urządzonych wnętrzach. Zastosowanie specjalnej technologii pozwala na niezależne chłodzenie komór zamrażarki i chłodziarki, co pozwala dostosować temperaturę wewnątrz do naszych potrzeb. Jasne oświetlenie LED-owe pomaga w szybkiej ocenie przechowywanej żywności, a elegancki podajnik do lodu i dyspenser wody uzupełniono o funkcjonalny wyświetlacz. Beko GN163120X – elegancka, minimalistyczna lodówka dwudrzwiowa o całkowitej pojemności 640 litrów i klasie energetycznej A+. Wyposażona w kostkarkę twistową, aktywny jonizator i alarm otwartych drzwi. Hotpoint-Ariston D4D – oryginalna lodówko-zamrażarka typu side-by-side z umieszczonymi na dole szufladami zamrażarki. To pozwala na wykorzystanie całej szerokości sprzętu na komorę chłodniczą. Całkowita pojemność urządzenia to 402 litry, a jego klasa energetyczna to A+. Lodówkiside-by-side są coraz popularniejsze również w naszych kuchniach i to nie dziwi, bo zapewniają wygodę i komfort w codziennym użytkowaniu. Dużym minusem lodówek tego typu jest jednak ich cena, sięgająca nawet… 20 tysięcy złotych. Standardowe modele lodówek amerykańskich kupimy już jednak nawet za ok 2 tysiące złotych. Zobacz również: Gadżety na lodówkę, które ożywią twoją kuchnię
Wybieramy lodówkę side by side
Kiedy przez chmury przedostają się pierwsze promienie słoneczne, szarobure kolory jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamieniają się w świeżą zieleń, rodziny z dziećmi wyruszają na świeże powietrze. Z placów zabaw, przydomowych ogródków oraz miejskich parków rozbrzmiewa wesoły dziecięcy śmiech i nawoływania rodziców. Cudowny obrazek, który oznacza jedno: nadeszła upragniona wiosna. Żeby jednak czas na zewnątrz mijał beztrosko i radośnie, należy się do niego przygotować i uzbroić się w odpowiednią amunicję – uśmiech i niezbędne akcesoria, które umilą czas dzieciom. Czym się bawić na podwórku? Istnieje bardzo dużo gier i zabaw, którymi można się bawić w ogrodzie, na podwórku – ogólnie na terenie wokół domu. Najpopularniejsze w ostatnim czasie są trampoliny, drewniane place zabaw z domkami oraz piaskownice, a w gorące letnie dni baseny. Dzieci uwielbiają skakać na trampolinie, która dzięki siatce ochronnej jest całkowicie bezpieczna. Prywatny plac zabaw połączony z domkiem to świetne miejsce na zabawę w domu i harce na ślizgawkach pod czujnym okiem rodzica, relaksującego się na leżaku, huśtawce ogrodowej lub hamaku. Piaskownica to kolejne miejsce, w którym dzieci, zwłaszcza te młodsze, uwielbiają się bawić. Dobrze wyposażona piaskownica pełna foremek, szpadelków, grabi i wiaderek z pewnością zajmie dziecko na długie chwile. A podczas upalnego lata nie ma nic lepszego niż igraszki w basenie ogrodowym i świetna zabawa piłkami i innymi akcesoriami do wody. Czym się bawić w parku? Zabawy na dworze nie trzeba ograniczać tylko do własnego ogródka. Żeby urozmaicić dzieciom przebywanie na świeżym powietrzu, można wybrać się do parku. Parki dostosowane do potrzeb dzieci posiadają place zabaw z dużą ilością sprzętów. Są tam również wielkie zielone obszary, na których całe rodziny mogą wspaniale spędzać czas na grach i zabawach. Aktywności sportowe, na przykład piłka nożna, siatkówka, frisbee czy badminton, to idealny pomysł na wolny czas. W parku można również puszczać latawce, skakać na skakance oraz puszczać bańki mydlane. Latem wiele rodzin spędza w parku całe dnie, urządzając pikniki i ciesząc się swoim towarzystwem. Wycieczki rowerowe całej rodziny są także coraz bardziej popularne, a dzieciom wielką frajdę sprawia też jazda na hulajnodze lub w samochodzie akumulatorowym. Zabawy grupowe Urodziny i inne imprezy grupowe organizowane na świeżym powietrzu będą strzałem w dziesiątkę. Doborowe towarzystwo należy odpowiednio animować, żeby było miło i żeby wszyscy świetnie się bawili. Kiedy ma się gromadkę dzieci pod opieką, najlepiej postawić na zabawy ruchowe, które zaangażują jednocześnie wszystkich podopiecznych. W standardzie są już zawody sportowe, takie jak gra w piłkę, czy wyścigi. Zawsze jest przy nich mnóstwo śmiechu. Inną alternatywą jest gra w twistera na trawie, podchody lub poszukiwanie skarbów. Mapa piratów, drobiazgi ukryte na terenie parku lub ogrodu zapewnią dzieciom niezapomniane przeżycia. Kolejnymi alternatywami są: budowanie statków z papieru i puszczanie ich na wodzie, hula-hoop oraz kręgle. Bardzo ważnym elementem dzieciństwa jest zabawa na świeżym powietrzu. Połączona jest ona z ruchem i aktywnością fizyczną, dzięki którym dzieci są zdrowsze, a ich organizmy bardziej dotlenione. Propozycji zabaw na dworze jest nieskończenie wiele. Podobnie zabawek – zarówno tych do kupienia w sklepie, jak i tych stworzonych z przedmiotów codziennego użytku. Jedynym ograniczeniem jest ludzka wyobraźnia. Na szczęście pod ręka są dzieci – olbrzymia kopalnia inspiracji i wielkich możliwości. Czasami przydomowe place zabaw powstają spontanicznie z rzeczy, które kiedyś służyły do czegoś innego. Labirynty dla piłek z plastikowych rurek kanalizacyjnych, tajna baza z drewna i starych mebli czy huśtawka ogrodowa z palet – to tylko kilka pomysłów na wykorzystanie niepotrzebnych przedmiotów. Połączone z trampoliną, basenem i zabawkami, którymi można się bawić na zewnątrz dadzą mały przydomowy raj. Nie tylko dla dzieci.
Czym się bawić na dworze?
W tym roku czekają nas aż dwa długie weekendy majowe, warto więc zaplanować wycieczkę przynajmniej na jeden z nich. Na ostatnią chwilę najlepszym i najbardziej niezależnym środkiem transportu jest samochód. Aby jednak podróż przebiegła bez problemów, należy odpowiednio przygotować pojazd. Podróżowanie samochodem podczas majowego weekendu to świetny pomysł. Brak ograniczeń w postaci bagażu podręcznego czy braku miejsca w walizce to główna zaleta podróżowania na własną rękę. W każdej chwili możemy się zatrzymać na odpoczynek czy zwiedzanie ciekawych miejsc leżących na trasie. Najczęstszym błędem popełnianym przez kierowców jest brak odpowiedniego przygotowania samochodu do podróży. Takim działaniem możemy zepsuć cały urlop, zanim uda nam się dojechać do celu. Większości usterek nie jesteśmy w stanie sami naprawić na poboczu, nawet jeśli nasza wiedza na temat motoryzacji jest powyżej przeciętnej. W najgorszej sytuacji znajdziemy się, gdy awarii ulegnie silnik. Dlatego przed dłuższym wyjazdem warto dokonać przeglądu auta, a także wyposażyć się w przyrządy, które poprawią komfort jazdy. Dla bezpieczeństwa… box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Kontrola płynów Przygotowanie samochodu do podróży warto zacząć od sprawdzenia płynów eksploatacyjnych. Jeśli powoli zbliża się termin wymiany oleju, zdecydowanie zalecamy zrobić to przed wyruszeniem w trasę. Jest to najważniejszy płyn, którego ubytek szybko doprowadzi do poważnych uszkodzeń silnika. Skontrolujmy także stan płynu chłodniczego i w razie konieczności uzupełnijmy jego niedobór, najlepiej takim samym środkiem. Nie zapomnijmy o dolaniu płynu do spryskiwaczy, który wbrew pozorom znacznie ułatwi podróż w każdych warunkach atmosferycznych. box:imagePins box:pin box:imagePins box:pin box:imagePins box:pin Nie zapomnij o formalnościach Często pomijanym przez kierowców krokiem jest sprawdzenie daty wymaganego przeglądu technicznego i obowiązkowej polisy OC. Jeśli przeoczymy opłacenie składki, możemy mieć poważne problemy. Nawet jeśli nie natkniemy się na kontrolę drogową, to w razie nawet niewielkiej stłuczki nie unikniemy kłopotów. W przypadku braku przeglądu czy ubezpieczenia będziemy zmuszeni zapłacić sporą karę, a także z własnej kieszeni pokryć straty wynikające z kolizji, nawet jeśli nie będzie spowodowana z naszej winy. Dobrze mieć przy sobie także druk „oświadczenia sprawcy kolizji”. Z kolei jeśli wybieramy się za granicę, należy sprawdzić, jakie przepisy obowiązują w danym kraju i jakie dokumenty powinniśmy mieć przy sobie. Przegląd klimatyzacji Jej awaria być może nie zatrzyma nas na poboczu, ale z pewnością pogorszy komfort jazdy w razie upałów. Nie ma co ukrywać – klimatyzacja we współczesnym świecie to wyposażenie samochodu, bez którego trudno się obejść. Przed wyjazdem warto udać się do serwisu w celu uzupełniania czynnika chłodzącego oraz kontroli stanu szczelności. Można również pokusić się o jej samodzielne odgrzybienie. box:imagePins box:pin Stan opon Opony to jedyny element pojazdu, który ma bezpośredni kontakt z nawierzchnią. Bez sprawnych gum nie jesteśmy w stanie kontynuować jazdy. W celu uniknięcia kłopotów na trasie przed wyjazdem należy dokładnie sprawdzić stan opon. Bardzo ważne jest utrzymanie w nich odpowiedniego ciśnienia, które powinniśmy regularnie kontrolować. W większości samochodów informację odnośnie do prawidłowej wartości powietrza znajdziemy na klapie wlewu paliwa. Nie zapomnijmy także o kole zapasowym, które w wielu przypadkach okazuje się jedyną deską ratunkową. Jeśli nie mamy zapasu, warto wyposażyć się w koło zapasowe w sprayu. box:offerCarousel box:offerCarousel Niezbędne wyposażenie Wyjeżdżając na urlop, warto zabrać ze sobą podnośnik samochodowy, bez którego zmiana koła na trasie jest wręcz niemożliwa. Zapakujmy również trójkąt ostrzegawczy, gaśnicę i apteczkę. To akcesoria, które nie zajmują dużo miejsca, a znacznie wpływają na nasze bezpieczeństwo. Dobrą praktyką może również okazać się zapakowanie do schowka minizestawu bezpieczników i zapasowych żarówek. box:imagePins box:pin box:pin box:pin …i dla wygody Dodatkowe gadżety Nic tak nie umili podróży, jak auto wyposażone w odpowiednie gadżety. Kompaktowe, innowacyjne, a przede wszystkim praktyczne – zapewnią pasażerom maksymalny komfort podczas jazdy. Większość kierowców zrezygnowała z używania klasycznych nawigacji na rzecz smartfonu, w którym mamy wszystko. Warto więc zaopatrzyć się w uchwyt na telefon. Równie dobrym pomysłem może okazać się zamontowanie uchwytu na kubek. Unikniemy w ten sposób trzymania kubka z kawą na kolanach czy w miejscu, w którym wcześniej czy później się przewróci. Jeśli podróżujemy z dziećmi, pomyślmy o przyciemniających zasłonkach na szyby, które skutecznie uchronią je przed nadmiernym promieniowaniem słonecznym, które podczas podróży potrafi być bardzo uciążliwe. Służący za nawigację smartfon po pewnym czasie będzie wymagał doładowania baterii. Przydatnym gadżetem w dalekich podróżach może być ładowarka samochodowa. Za niewielką kwotę kupimy rozdzielacz usb, dzięki któremu będziemy mogli podzielić się energią z pasażerami, którzy w tym samym czasie również naładują swoje urządzenia. box:imagePins box:pin box:pin box:pin Kamerka samochodowa Jeśli lubimy gadżety, z pewnością spodoba nam się pomysł zamontowania kamerki samochodowej. Dzięki wideorejestratorowi możemy mieć ciekawą pamiątkę z podróży, a także uniknąć problemu w przypadku stłuczki. Podczas kolizji, mając nagranie, bez problemu rozwiążemy wszelkie wątpliwości co do sprawcy zdarzenia. box:imagePins box:pin Atrakcja dla pasażerów Coraz bardziej popularnym gadżetem, na który decydują się kierowcy, są zagłówki multimedialne. Mają one wbudowany ekran z głośnikami, na którym można odtwarzać filmy w różnych formatach. Jeśli więc chcemy zapewnić trochę atrakcji pasażerom, którymi często są małe dzieci, z pewnością będzie to strzał w dziesiątkę. box:imagePins box:pin Wybierając się na weekend majowy, warto zadbać o odpowiednie przygotowanie auta do jazdy. Unikniemy niechcianych problemów na trasie, a także w znaczny sposób poprawimy komfort zarówno sobie, jak i współpasażerom.
Jedziemy na majówkę – jak przygotować samochód do podróży?
Jeszcze kilka lat temu nikt nie wyobrażał sobie treningu siłowego bez użycia klasycznych hantli – przyrządu banalnego w obsłudze i dającego całkiem przyzwoite efekty. Te czasy zdają się jednak odchodzić w niepamięć, tak jak zresztą hantle same w sobie. Oto bowiem zaczyna panować szał na kettlebells, czyli na odważniki wyposażone w duży uchwyt, przypominające nieco kule o spłaszczonej podstawie. Kto, jak i kiedy powinien trenować z ich użyciem? Na to odpowiem w dzisiejszym artykule. Czym jest kettlebell? Kettlebell to rodzaj ciężarka w swym przeznaczeniu podobny do hantli, jednak działający na nieco innej zasadzie i oferujący zgoła inne rezultaty. Występuje w wielu wersjach kolorystycznych oraz wagowych. Co ciekawe, choć moda na trening z jego użyciem panuje od zaledwie kilku lat, sam wynalazek liczy sobie ponad dwa stulecia i został wynaleziony w Rosji. Tam ćwiczenia z użyciem kettlebell stanowiły część codziennego treningu każdego radzieckiego żołnierza. Dopiero w połowie XX wieku kettlebell został zaadaptowany do ćwiczeń na wielu siłowniach całego świata. Później, za sprawą coraz lepiej rozbudowanych przyrządów do ćwiczeń, takich jak ławki czy atlasy, odszedł w niepamięć, by powrócić do łask po następnych 50 latach. Wszystko za sprawą użytkowników poszukujących możliwie uniwersalnego treningu, rozwijającego wszystkie partie mięśni i poprawiającego zarówno ogólną wydolność, jak i gibkość. Zobacz również - Kettlebell vs giria Kettlebell a hantle – w czym tkwi różnica? Klasyczne hantle mają jeden zasadniczy defekt – środek ciężkości jest w nich ustawiony tak, że pomimo dużej wagi zmuszają one do pracy tylko określone partie mięśni i robią to tylko w pewnym zakresie, podobnie jak sztanga. Mówiąc w skrócie: korzystając z nich, nie jesteśmy w stanie w pełni zaangażować konkretnych mięśni, co przekłada się na ich wolniejszy przyrost. W przeciwieństwie do hantli, kettlebell ma lekko przesunięty środek ciężkości. Ta teoretycznie niewielka różnica sprawia, że podnosząc go angażujemy mięśnie całego przedramienia (a nie tylko bicepsy) oraz jesteśmy zmuszeni do ciągłego wyrównywania balansu ciała. To właśnie dzięki tej drugiej właściwości kettlebell wpływa na ogólny rozwój tkanki mięśniowej – trenując z jego pomocą, w bezpieczny sposób zmuszamy do pracy praktycznie całe nasze ciało. Co niezwykle istotne, ćwiczenia z kettlebell nie wpływają znacząco na rozrost mięśni, dlatego po przyrząd ten chętnie sięgają kobiety. Ćwiczenia z jego użyciem pozwalają zachować naturalne kształty, przy równoczesnym pozbyciu się nadprogramowych kilogramów. Kto powinien stosować kettlebell? W związku z tym, że kettlebell wpływa na ogólny rozwój ciała, a także poprawia wydolność, sprawdzi się idealnie w przypadku osób, które marzą o połączeniu treningu wydolnościowego i wytrzymałościowego. Zalety jego stosowania docenią przede wszystkim panie – kettlebell angażuje również nogi i pośladki, sprawiając, że te części ciała nabierają pożądanych kształtów. Należy też zwrócić uwagę na to, że kettlebell pozwala poprawić koordynację ruchową, tak pożądaną w wielu dyscyplinach sportowych. Poza amatorami, na jego stosowanie powinni zdecydować się także sportowcy praktycznie wszystkich dyscyplin wytrzymałościowo-wydolnościowych, takich jak tenis, koszykówka, piłka nożna czy pływanie. Wszechstronność i funkcjonalność tego przyrządu zaskoczy nawet doświadczonych zawodników, a osiągnięte z jego pomocą rezultaty okażą się niezwykle przydatne w poprawianiu własnych rekordowych wyników. Zalety i efekty treningu z kettlebell Z kettlebell możemy korzystać zarówno w domu, jak i na siłowni. Wspomniałem już, że zaletą ćwiczeń z jego użyciem jest przede wszystkim ogólny rozwój ciała. Przy jego pomocy budujemy w ograniczonym stopniu tkankę mięśniową we wszystkich, nawet najbardziej newralgicznych miejscach. Co za tym idzie, poprawie ulegają również ogólna gibkość i koordynacja ruchowa. Pierwsze rezultaty zaczniemy dostrzegać już po kilku dniach treningu. Największe i najlepsze zmiany to jednak te niewidoczne gołym okiem – już po pierwszym treningu poprawi się krążenie i wydolność układu krwionośnego. Pamiętajmy tylko, by waga kupowanego ciężarka odpowiadała naszym możliwościom – lepiej kupić kettlebell ciut lżejszy, niż już pierwszego dnia nabawić się kontuzji.
Kettlebell – co to jest i dla kogo?
Odsłonięte brzuchy w modzie? Tak, to właśnie za sprawą crop topów, które zyskują coraz większą i niesłabnącą popularność. Choć same w sobie są niezwykle modne, to musimy wiedzieć, jak je łączyć, aby uzyskać zamierzony efekt. Podpowiadamy, z jakimi elementami garderoby komponują się niezwykle efektownie. Choć krótkie koszulki dla wielu z nas mogą kojarzyć się z okresem dzieciństwa, to teraz wracają i to z wielkim impetem, podbijając światowy rynek modowy. Niestety, crop topy nie należą wcale do łatwych części garderoby. Noszone nie tak, jak należy, mogą przynieść więcej szkód aniżeli pożytku. Poniżej wskazówki, które pomogą nam w uzyskaniu ciekawych zestawów. Jak nosić crop topy? Crop top to wbrew pozorom bardzo trudny temat modowy. A to wszystko ze względu na długość, która wymaga idealnie dobranego połączenia pozostałych części ubioru. Uznawany jest często jako synonim odwagi i akceptacji swojego ciała, lecz aby stylizacja była udana, musimy pamiętać o podstawowej zasadzie, a mianowicie niezwykle ważne jest, aby nie odsłaniać w nadmiarze naszego brzucha. Z tego też względu wszystkie pozostałe elementy wybierajmy takie, aby posiadały wysoki stan. Elegancko Pierwszą, najchętniej wybieraną propozycją jest połączenie crop topów z elegancką odzieżą. Możemy wykorzystać do tego celu nie tylko rozkloszowane spódnice, ale także szerokie spodnie lub cygaretki. Szeroka spódnica midi idealnie pasuje do tak odważnego topu, podkreślając jednocześnie delikatny charakter całego zestawu. Warto go jednak uzupełnić o przykuwające wzrok dodatki pod postacią okazałej biżuterii czy finezyjnego obuwia. Również szerokie, taliowane spodnie okażą się tutaj strzałem w dziesiątkę. Dzięki nim stworzymy więc wspaniałe, nieco eklektyczne połączenie. Nie musimy się tutaj ograniczać do odpowiedniej kolorystyki, choć niezwykle efektownie prezentuje się zestawienie monochromatycznego zestawu z klasyczną bielą i czernią. Wybierając taki zestaw, wspaniale będzie się on komponował z ołówkową spódnicą, w towarzystwie eleganckich szpilek czy też płaskich, lakierowanych balerinek. Pamiętajmy, że przy właściwym doborze dodatków wyeksponowany brzuch może wypaść bardzo kobieco, tym samym nie ujmując elegancji i wyrafinowania całej kreacji. Na luzie Kolejną propozycją jest wykorzystanie krótkiego topu do denimowych stylizacji. Mowa tutaj nie tylko o klasycznych jeansach czy szortach, ale także wiecznie modnych – ogrodniczkach oraz spodniach z obniżonym stanem. Są one w tym sezonie bardzo modne, a w połączeniu z crop topem staną się jeszcze bardziej wyjątkowe. Dodatkowo, jeśli dopełnimy tę stylizację o wysokie koturny i dużą, najlepiej workowatą torbę, zyskamy efektowną stylizację zarówno na co dzień, jak i na spotkanie z przyjaciółmi. Oczywiście możemy zdecydować się także na płaskie obuwie, a w tym przypadku idealne będą mokasyny lub ostatnimi czasy szczególnie modne – buty typu slip on. Nie sposób nie wspomnieć także o wersji sportowej, jaką jest łączenie krótkiego topu ze spodniami dresowymi. Jest to ubiór w sam raz na wszelkie aktywności fizyczne. Jeśli zależy nam na tym, aby nasz outfit nie tylko eksponował nasz brzuch, ale także cechował go dobry smak i wyczucie stylu, warto wziąć pod uwagę powyższe rady. Jak widać, istnieje wiele stylizacji, w których crop topy znajdą swoje miejsce. Pamiętajmy jednak, że ta krótka koszulka nie jest strojem odpowiednim na każdą okazję. Zatem unikajmy jej, idąc na uczelnię lub do pracy. Pozostawmy ją na swobodne, nieformalne wyjścia z przyjaciółmi lub na co dzień.
Crop topy – jak je nosić?
Niemal każdy rodzic chciałby, aby jego dziecko było grzeczne. Gdy zachowanie odbiega od tego oczekiwanego, poszukujemy powodu i sposobów, których zastosowanie wpłynęłoby na poprawę. Niekiedy już niewielkie działanie przynosi pozytywny skutek. Trzeba tylko wiedzieć, jak wpłynąć na dziecko. Dlaczego dziecko jest niegrzeczne? To pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zachowanie dziecka zależy od wielu czynników (m.in. kondycji psychofizycznej, środowiska rodzinnego, sposobu wychowywania, cech osobowych) i różne sposoby działania przyniosą odmienne efekty. Niemniej jedno jest pewne – najważniejsze jest ustalenie stałych zasad i ich przestrzeganie przez wszystkich członków rodziny, dorosłych również. Potoczne „świecenie przykładem” przynosi świetny efekt. Dlaczego dziecko ma nie przeklinać, jeśli brzydkie słowa słyszy codziennie z ust mamy lub taty? Przykłady można mnożyć. Narzekamy na bałaganiarstwo naszego dziecka, a czy my sami utrzymujemy porządek? Chcąc wprowadzić jakiekolwiek zmiany w życiu rodziny, trzeba zweryfikować, jak ona funkcjonuje. Rodzic musi zacząć od siebie. Jeśli dążymy do zwalczania u dziecka agresywnych zachowań czy krzykliwości, dobrze jest samemu się tego wyzbyć. Mówienie ostrym, podniesionym głosem: „Przestań krzyczeć”, gdy sami to robimy, jest bez sensu. Gdy zależy nam, żeby dziecko zaczęło dbać o porządek, zacznijmy odkładać własne rzeczy na miejsce. Chcąc pracować nad poprawą zachowań u kilkulatka, trzeba być konsekwentnym. Nie może być tak, że jednego dnia jesteśmy wymagający, a innego odpuszczamy, bo nam się nie chce i jesteśmy zmęczeni. Taka droga prowadzi donikąd. Dziecko musi wiedzieć i nauczyć się, że określone zachowania skutkują ustalonymi konsekwencjami. Sposoby radzenia sobie z niegrzecznym kilkulatkiem Oddziaływania wychowawcze dobrze jest wzmocnić przez stosowanie określonych metod i technik. Warto zaopatrzyć się w przedmioty, które wspomogą ten proces. Do dyspozycji jest wiele takich narzędzi: Karny jeżyk – sama metoda, choć dosyć prosta i oczywista, wzbudza wątpliwości. Karny jeżyk jest poduszką dekoracyjną, na której sadzamy dziecko odbywające karę (najczęściej na tyle minut, ile szkrab ma lat). Działamy trochę na zasadzie „kija i marchewki”. Zrobiłeś źle, to usiądź i wiedz, że masz karę. Tablica obowiązków dziecka – jasno pokazuje, czego od kilkulatka oczekujemy, np. sprzątania zabawek, odnoszenia talerza i sztućców po posiłku, ścielenia łóżka itd. Tablicę wieszamy w widocznym dla dziecka miejscu, z którego będzie widziało, co jest do zrobienia lub poprawienia. Wypełnianie obowiązków jest ściśle połączone ze zdobywaniem punktów/znaczków/żetonów. Umawiamy się z kilkulatkiem, że zebranie określonej liczby punktów na koniec tygodnia będzie skutkowało większą nagrodą (np. wspólnym wyjściem do kina lub na lody). Tablica motywacyjna – przypomina trochę tablicę obowiązków, ale różni się zakresem zachowań, nad jakimi pracujemy. Nie są to raczej obowiązki domowe (choć mogą być), lecz zachowania (np. bycie miłym, pomoc młodszej siostrze czy przepraszanie za niewłaściwe postępowanie). Sami wraz z dzieckiem ustalamy, co tablica motywacyjna będzie obejmować. Oczywiście za pozytywne wypełnienie zadań przyznajemy punkt. Naklejki motywacyjne – pomagają w realizowaniu zadań z tablic motywacyjnych. Forma jest dla dziecka bardzo atrakcyjna, zwłaszcza gdy samo może przyklejać naklejki. Wszystkie wskazane metody mają największą siłę oddziaływania, jeśli dziecko doznaje również poczucia sukcesu. Warto je chwalić nawet za same starania. Nagrody umiejętnie podawane mają nieraz większą moc niż kary.
Jak poradzić sobie z niegrzecznym kilkulatkiem?
Szukacie komputera stacjonarnego, ale jednocześnie zależy wam na tym, aby na blacie waszego biurka zajmował jak najmniej przestrzeni? Rozwiązaniem mogą być komputery All-in-One. Co oferują i na które modele zwrócić szczególną uwagę? Jeszcze kilkanaście lat temu obecność komputera stacjonarnego na naszym biurku wiązała się z zajmowaniem przez ten sprzęt dużej ilości wolnego miejsca. Głównym „winowajcą” była jednostka centralna, która, z uwagi na swoją masę i gabaryty, była zlokalizowana na osobnej podpórce pod blatem. Naturalnie, do tego dochodził jeszcze monitor i plątanina kabli, łączących poszczególne elementy zestawu. Na szczęście czasy się zmieniają i dziś mamy już w tym względzie możliwość wyboru. Dla osób ceniących minimalizm i funkcjonalizm, dobrą alternatywą okaże się komputer All-In-One. Oprócz oszczędności miejsca, dla części użytkowników niebagatelne znaczenie z pewnością ma fakt, że w porównaniu z klasycznym „pecetem”, model All-in-One będzie dużo bardziej atrakcyjny wizualnie. Przede wszystkim, decydując się na takie rozwiązanie, unikamy „topornej” pod względem wzornictwa blaszanej i kanciastej skrzynki oraz mnóstwa przewodów za biurkiem. Ponadto na naszym blacie pojawi się ekran ze scalonymi w tylnej części jego obudowy podzespołami oraz (w przeważającej liczbie przypadków) bezprzewodowa myszka i klawiatura. Dzięki temu możemy w prosty sposób „uwolnić” przestrzeń pod blatem od jakichkolwiek modułów komputerowych. Co nie mniej istotne, jedynym kablem, jakiego użyjemy, będzie przewód zasilający, co w porównaniu do klasycznego „peceta”, stanie się prawdziwym wybawieniem. Nie bez znaczenia dla części użytkowników będzie zapewne informacja, mówiąca o tym, że coraz większa liczba modeli może się pochwalić dotykowym ekranem. Kolejny plus wariantu All-In-One to dużo mniejsze zapotrzebowanie na prąd. Dzięki zastosowaniu energooszczędnych komponentów, komputery tego typu charakteryzują się zdecydowanie mniejszym zapotrzebowaniem na prąd niż klasyczne konstrukcje. Nie ma niestety róży bez kolców. Podobnie, jak w wypadku laptopów, możliwości ewentualnej wymiany podzespołów są bardzo mocno ograniczone i w zdecydowanej większości wypadków dotyczą wyłącznie wymiany dysku. Oto trzy wybrane modele, które polecam: Dla oszczędnych Za mniej niż 1000 zł możemy nabyć oferowany przez Philipsa model S221C3AFD. Nie znajdziemy w nim jednak Windowsa, ale znany z tabletów i smartfonów system Android w wersji 4.1 Jelly Bean. Do dyspozycji użytkownika jest 1 GB RAM-u i 8 GB pamięci wewnętrznej. Dotykowy, 21,5-calowy ekran wyświetla obraz w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Kupujący mogą liczyć na: wyjście HDMI, VGA oraz 4 złącza USB 2.0. Nie zabrakło również slotu na karty pamięci. Całość waży 4,8 kg. Komputer ten „uszczupli” nasz portfel o 999 zł. Do domu i biura Każdy, kto sporo czasu spędza z arkuszem kalkulacyjnym lub edytorem tekstu, wie, że im większa powierzchnia robocza ekranu komputera, na którym wyświetlany jest obraz, tym wygodniejsza i bardziej komfortowa jest praca. Z tego też powodu do zastosowań biurowych świetnie sprawdzi się 23-calowy model ACER Z3-605 z dotykową matrycą Full HD. Jego sercem jest procesor i5-3337U, taktowany zegarem 1,8 GHz. Jego pracę wspomagają 4 GB RAM-u oraz karta graficzna AMD Radeon HD 8670M 1 GB. Możemy również liczyć na Bluetooth, porty USB 3.0 oraz HDMI. W komputerze znalazła się również wbudowana kamera internetowa. W zestawie znajdziemy bezprzewodową klawiaturę i mysz. Całość pracuje pod kontrolą systemu Windows 8. Chętni na zakup powinni się przygotować na wydatek w kwocie 2700 zł. Dla graczy Kto powiedział, że modele All-In-One zostały stworzone wyłącznie do zastosowań biurowych? Najlepszym przykładem, że to nieprawda, jest model Wind Top AE 27, wyprodukowany przez, znaną z wytwarzania kart graficznych, firmę MSI. Znajdziemy w nim 27-calową matrycę, która wyświetli obraz w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Zastosowany procesor to dwurdzeniowy Intel Core i3-4130, uzupełniany przez kartę graficzną nVidia GeForce GT630M oraz 8 GB RAM-u. Jego nabywcom nie zabraknie miejsca na dane – w środku znalazł się dysk o pojemności 1 TB. Na obudowie ulokowano czytnik Blu-ray, port HDMI oraz 6 gniazd USB (4 x 2.0; 2 x 3.0). Ponadto nie zabrakło również czytnika kart 3w1 oraz 2 slotów Mini PCI-E. Niestety MSI nie należy do najlżejszych – jego waga to 13 kg. Na Allegro zakupicie go za cenę ok. 4700 zł.
Więcej przestrzeni na biurku? Komputer All-In-One!
Kolorowe naczynia, oryginalne garnki i patelnie – tak właśnie powinna być urządzona kuchnia kreatywnej osoby. Barwne tekstylia, miseczki i małe dodatki potrafią wprowadzić dużą dawkę optymizmu do wnętrza. Jeśli szukasz pomysłu na nietuzinkowe rozwiązania do swojej kuchni, warto zastanowić się właśnie nad nimi. Poniżej wiele ciekawych propozycji. Kuchenne akcesoria i naczynia w kolorze będą pasować do każdej nowoczesnej kuchni. Oprócz garnków i patelni mogą być to także szklanki, pojemniki, deski i tacki. Tak naprawdę wszystko to, co ułatwi nam codzienne funkcjonowanie w kuchennej przestrzeni. Sprawdź i przekonaj się, jak niewiele potrzeba do stworzenia wyjątkowego wnętrza pełnego wiosennego powiewu. Kolorowe tekstylia Kto powiedział, że ściereczki nie mają wpływu na całokształt kuchennego wnętrza? Wprost przeciwnie, dzięki nim z łatwością dopełnimy całość. Ich oferta na rynku jest tak duża, że bez problemu znajdziemy odpowiedni motyw i kolor, który będzie dobrze współgrał z kolorystyką ścian i podłóg. Kiedy nasze wnętrze jest urządzone w stylu nowoczesnym, gdzie dominuje biel, szarość i czerń, wtedy możemy poszaleć i dobrać takie tekstylia, które będą mocno z nimi kontrastowały. Dobrym wyborem okażą się różowe ściereczki, mocno czerwone obrusy lub jaskrawe, żółte podkładki na stół. Jak widać, możliwości jest wiele. Kolorowe naczynia Garnki i patelnie – jeśli cenisz sobie funkcjonalność połączoną z ciekawym designem, to kolorowe garnki i patelnie okażą się strzałem w dziesiątkę. Producenci oferują piękne i praktyczne naczynia, które służą nie tylko do tradycyjnego gotowania, ale także wiele z garnków przeznaczonych jest do gotowania na parze, a patelnie m.in. do grillowania. Marka Ambition to jedna z nielicznych firm, która zaspokaja różne gusta klientów. Szeroki wybór oferowanych przez nią produktów sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Począwszy od eleganckich naczyń wykonanych ze stali nierdzewnej, po kolorowe emaliowane garnki. Ich największym atutem jest dbałość o detale, a do produkcji używane są tylko i wyłącznie wysokiej jakości materiały. W ich ofercie znajdziemy garnki w wielu kolorach – od czerwieni, odcienia pomarańczowego, po żółty i zielony. Patelnie ceramiczne Bratmaxx to kolejna propozycja dla tych, którzy chcą wprowadzić nową energię do swojej kuchni. Posiadają podwójną powłokę ceramiczną, a także większość z nich ma odczepiane uchwyty z powłoką silikonową. Dzięki temu nie nagrzewają się podczas smażenia i nie zajmują wiele miejsca w meblach kuchennych. Dużą zaletą patelni Bratmaxx jest możliwość mycia w zmywarce i oczywiście bogata gama kolorystyczna. Kolorowe akcesoria Przybory kuchenne to niezbędne akcesoria. Powinny znajdować się w każdym domu, bez względu na wielkość kuchni. Obok podstawowych narzędzi, które są potrzebne do przygotowywania głównych dań, musimy pamiętać też o takich do otwierania butelek, puszek, noży do sera lub pizzy, a także wyciskacza do czosnku i tarki. Bez nich przyrządzanie potraw nie tylko się wydłuży, ale także może sprawić nam dużą trudność. Lubisz ściany pomalowane na mocne i kontrastujące kolory? A może zamiast tego stawiasz na oryginalne wielobarwne dodatki? Jeśli tak, to na rynku dostępnych jest wiele ciekawych modeli garnków, patelni i kuchennych akcesoriów. Z nimi dopełnisz wnętrze, dodasz uroku i niepowtarzalnego stylu, a wspólne posiłki z rodziną i przyjaciółmi sprawią ci jeszcze większą przyjemność.
Kolor w kuchni, czyli oryginalne garnki, patelnie i akcesoria
Najbardziej poszukiwana i jedna z najwrażliwszych stref erogennych kobiety. Stymulacja punktu G – bo o nim mowa – przynosi paniom niezapomniane doznania seksualne. Wystarczy tylko go znaleźć! Punkt G od dawna wzbudza kontrowersje. Niektórzy wątpią w jego istnienie, inni zaś twierdzą, że nie każda kobieta go ma. Okazuje się jednak, że punkt przyjemności istnieje. Zyskał on nazwę punktu G od pierwszej litery nazwiska Ernsta Gräfenberga, ginekologa. Napisał on artykuł o roli cewki moczowej w orgazmie kobiety. Początkowo stosowano nazwę „sfera Gräfenberga”, wkrótce jednak zmieniono ją na „punkt G”. Znajduje się ona na zewnętrznej ściance pochwy w odległości 2–3 cm od jej ujścia. Można stymulować ją palcem, ale też… zabawkami erotycznymi. Zabawa solo Punkt G najłatwiej wyczuć w momentach podniecenia seksualnego. Połóż się na plecach i włóż wilgotny palec do pochwy – na głębokość 2–3 cm (do drugiej kostki palca). Zegnij go i przesuń nim po przedniej ścianie pochwy (od strony brzucha). Wykonuj nim ruchy takie, jakbyś chciała kogoś do siebie przywołać. Po chwili pieszczot ten obszar pod palcem stwardnieje – wyczujesz chropowate zgrubienie wielkości dwudziestogroszówki. Pierwsze tak bezpośrednie pobudzanie punktu G może wywołać uczucie podobne do potrzeby oddania moczu, dlatego do ćwiczeń warto przystąpić z opróżnionym pęcherzem. Kiedy już znajdziesz punkt G, przytrzymaj na nim chwilę palec, ale nie naciskaj. Następnie zacznij go delikatnie głaskać. Ślizgaj się po jego powierzchni, zataczaj palcem koła, pieść okolice zgrubienia. Nie spodziewaj się tak intensywnej reakcji, jaką odczuwasz podczas stymulacji łechtaczki. Punkt G budzi się powoli i leniwie, a orgazm będący wynikiem jego pobudzania jest też inny – mniej gwałtowny i intensywny. Poczujesz raczej ciepło rozlewające się w dole brzucha i długie delikatne falowanie zamiast intensywnych skurczów. Możesz sobie pomóc, nakładając specjalną nakładkę na palec stymulującą punkt G. box:offerCarousel Z pomocnikami Największą i najbardziej satysfakcjonującą stymulację zapewnia wibrator stymulujący punkt G, który jest podobny do klasycznego, ale na zewnętrznej stronie ma również wypustkę masującą punkt G lub jest wygięty w charakterystyczny sposób, by go stymulować – w połączeniu z wibracjami daje niesamowite doznania. Wibracje mają wiele częstotliwości, które można dostosować do indywidualnych potrzeb. Urządzenie można stosować podczas uprawiania seksu w parze, ale także solo. W tym drugim przypadku jest to mniej wygodne, ale również daje mnóstwo przyjemności. Bardzo dobre do tego celu są wszelkiego rodzaju wibratory maczugi, które mają zaokrąglone końcówki z masującymi wypustkami. To kwintesencja przyjemności, szczególnie gdy urządzenie dodatkowo wibruje. Zabawa w parze Partner powinien wykonywać wibratorem lub penisem ruchy zagarniające do przodu, by jak najbardziej masować zewnętrzną stronę ścianki pochwy. Nie zaszkodzi użyć trochę śliny lub lubrykantu. To potrzebne tylko na początku – kiedy już znajdziesz wrażliwe miejsce i będziesz je stymulować, w pochwie wytworzy się spora ilość naturalnego śluzu. To najbardziej widoczny efekt podniecenia kobiety oraz skuteczności działań. Kiedy wsuniesz członek do pochwy, przez chwilę poruszaj nim w tę i z powrotem, żeby rozgrzać partnerkę. Po chwili mocno wygnij go, przyciśnij do górnej ścianki pochwy, po czym zacznij nim poruszać, wyginając go rytmicznie. Twoja partnerka powinna cię instruować, czy jesteś na odpowiedniej głębokości, czy też powinieneś wejść głębiej, czy też nieco się wycofać. Kiedy poczujesz, że partnerka jest dostatecznie rozluźniona, a jednocześnie podniecona, na penisa możesz nałożyć specjalną nakładkę stymulującą punkt G. Będziesz masować większy obszar w pochwie, a tym samym łatwiej znajdziesz najwrażliwszy punkt. Poza tym penetracja też będzie dla kochanki niezwykle przyjemna. Nie oczekuj jednak, że od razu doprowadzisz ją na szczyt, wykonując masaż punktu G. Większość kobiet jest przyzwyczajona do orgazmu łechtaczkowego, który jest intensywniejszy i krótszy od pochwowego czy też związanego ze stymulacją strefy G. Ten drugi jest mniej intensywny i dłuższy, często nawet partnerka go nie odróżnia. Najlepszymi pozycjami podczas wykonywania masażu wibratorem punktu G jest leżenie na plecach oraz pozycja od tyłu na „pieska”, jeśli następuje penetracja penisem. Odginanie penisa do góry powoduje dodatkowe pieszczoty tego obszaru.
Stymulacja punktu G – czy on naprawdę istnieje?
W naszej kulturze utarło się, że kosmetyki przeciwzmarszczkowe goszczą na półkach raczej dojrzałych kobiet. Tymczasem słynące z nienagannej urody Koreanki używają kremów ze składnikami o działaniu przeciwstarzeniowym już od samego początku przygody z pielęgnacją! Zauważyłaś na swojej cerze pierwsze zmarszczki mimiczne? Najwyższy czas działać! Nawet jeśli masz 20 lat, możesz już zacząć korzystać ze znanych metod zapobiegania powstawania i neutralizacji linii i bruzd na twarzy. Bardzo prawdopodobne, że dzięki temu zatrzymasz młodość na dłużej! Jaki jest powód powstawania zmarszczek mimicznych? Niemal nieustannie twoja twarz wykonuje niezliczone ilości ruchów, które służą ekspresji emocji. Nie da się zachować kamiennej twarzy przez cały czas, a to właśnie powtarzane tysiące razy uśmiechy, mrużenie oczu, czy też oznaki zdziwienia są przyczyną powstawania zmarszczek mimicznych. Z czasem skóra traci elastyczność, a na czole oraz w okolicach oczu i ust pojawiają się bruzdy liniowe, które z wiekiem utrwalają się i pogłębiają. Jak walczyć z pierwszymi zmarszczkami mimicznymi? Sposobem na zapobieganie powstawaniu zmarszczek mimicznych jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Podstawę stanowi delikatne i dopasowane do potrzeb skóry oczyszczanie cery z makijażu i zanieczyszczeń każdego dnia. Koniecznie zaopatrz się w mleczko do demakijażu i tonik, który przywróci jej prawidłowe pH, a przynajmniej raz w tygodniu wykonuj peeling mechaniczny lub enzymatyczny. Dzięki temu pozbędziesz się martwego naskórka, który obciąża powierzchnię skóry i blokuje dopływ substancji z kremów i masek. Kolejnym krokiem jest odżywianie i nawilżanie komórek skóry. Zdrowa cera świetnie się regeneruje, a na jej powierzchni nie sposób znaleźć oznak starzenia. Takim stanem może pochwalić się jednak niewiele kobiet! Do codziennych rytuałów pielęgnacyjnych dodaj krem o właściwościach przeciwzmarszczkowych. Kremy na pierwsze zmarszczki mimiczne Rynek kosmetyczny oferuje wiele produktów przeciwzmarszczkowych, które stosowane już w młodym wieku zminimalizują ryzyko przedwczesnego pojawienia się oznak starzenia. Jakich substancji należy szukać w ich składach? Na poprawę jędrności skóry doskonały wpływ mają kwasy i retinoidy. Należy jednak pamiętać, że w niektórych przypadkach mogą wywoływać podrażnienia, więc ich stężenie i częstotliwość stosowania należy dopasować do własnych potrzeb oraz reakcji organizmu. W serach i kremach ważny jest również bogaty w witaminę C i E kompleks witaminowy. Dzięki niemu składniki aktywne maksymalizują swoje działanie, a cera świetnie reaguje na nowe bodźce. Dobrze, jeśli znajdą się tu także antyoksydanty, które są świetnym narzędziem w walce ze skutkami promieniowania słonecznego. W pakiecie z koenzymem Q10 mają duże szanse na uchronienie cię przed problemami z cerą w przyszłości. Nawilżanie w walce z pierwszymi zmarszczkami mimicznymi Nie bez znaczenia w walce o zdrową i młodo wyglądającą cerę jest jej poziom nawilżenia. Jeśli zauważyłaś już na swojej twarzy pierwsze zmarszczki, to znak, że twoja skóra woła o wodę. W kremach i maseczkach zwracaj uwagę na zawartość naturalnych olejów roślinnych, np. oleju jojoba, masła shea. Nie do przecenienia okaże się również duże stężenie kwasu hialuronowego i wspomagającej gliceryny. Niewiele jest kobiet, dla których pierwsze zmarszczki to powód do dumy. Pielęgnację nastawioną na opóźnienie procesów starzenia się skóry oraz minimalizowanie linii mimicznych warto zacząć już w latach młodzieńczych, bo jak wiadomo: łatwiej zapobiegać, niż leczyć.
Kosmetyki na pierwsze zmarszczki mimiczne
Sezon zimowy co roku stawia kierowców przed dylematem związanym z wyborem odpowiednich felg. Czy warto inwestować w dodatkowy komplet felg stalowych? Czy obręcze aluminiowe zniosą trudy zimy? Czas odpowiedzieć na wszystkie nurtujące was pytania. Niszcząca zima kontra felgi Trudne, zimowe warunki atmosferyczne sprawiają, że felgi niszczą się w znacznie szybszym tempie niż w inne pory roku. Z czego to wynika? Śnieg, deszcz i błoto pośniegowe zalegające w zakamarkach obręczy mogą przyczyniać się do pojawienia się pierwszych oznak najbardziej rozpowszechnionego procesu niszczenia metali, czyli korozji. W jej rozwoju ma też udział sól drogowa, która często zalega na jezdni przez długi czas. Niebezpieczeństwo dla felg czyha także ze strony śliskiej nawierzchni, gdyż w okresie zimowym znacznie łatwiej o ich uszkodzenie w kontakcie chociażby z krawężnikiem. Felga stalowa: popularna i… Stal to najbardziej rozpowszechniony stop metali wykorzystywany do produkcji felg. Jego największą zaletą jest niski koszt produkcji, co przekłada się na atrakcyjne ceny. Za komplet nowych 15-calowych felg stalowych przyjdzie nam zapłacić ok. 450 zł, natomiast zakup 4 sztuk w rozmiarze 16 cali to wydatek ok. 550 zł. Cechą charakterystyczną stali jest wysoka wytrzymałość i plastyczność. W praktyce oznacza to, że choć felgi stalowe są dość podatne na drobne uszkodzenia, to ich całkowite i nieodwracalne zniszczenie w warunkach normalnej jazdy jest bardzo trudne. Obręcze stalowe łatwo się naprawia, a co za tym idzie – koszty renowacji są znacznie niższe niż w przypadku ich aluminiowych odpowiedników. Główną wadą felg stalowych jest natomiast niska odporność na procesy korozji. Wynika to nie tylko z właściwości stopu stali, ale i z dość słabego zabezpieczenia powierzchni metalu przez producentów obręczy. Biorąc pod uwagę, że koła narażone są na częste uszkodzenia mechaniczne, trudno utrzymać tego typu felgi w bardzo dobrym stanie. Dla wielu kierowców kluczowy będzie wygląd felgi, a w tym kryterium oceny obręcze stalowe również nie mają wiele do zaoferowania. Stal jest stopem dość trudnym do obróbki, dlatego produkty z niej cechują się niskimi walorami estetycznymi. Oczywiście, za kilkadziesiąt złotych można zakupić komplet kołpaków, które poprawią wygląd koła, ale stanowi to tylko tani substytut alufelg. Felga aluminiowa: piękna, ale droga Aluminium w porównaniu do stali, jest materiałem mniej odpornym na silne uszkodzenia mechaniczne, a ich skutki często objawiają się groźnymi pęknięciami. W praktyce więc znacznie łatwiej doprowadzić felgi aluminiowe do stanu, w którym nadają się jedynie do wyrzucenia. Naprawa mniejszych pęknięć jest możliwa, ale wymaga spawania, co jest znacznie droższe niż w przypadku prostowania stali. Aluminium jest natomiast metalem znacznie bardziej odpornym na korozję, ale na jego powierzchni również może dochodzić do reakcji chemicznych z solą, w efekcie czego felga śniedzieje i traci na walorach estetycznych. Zaletą felgi aluminiowej jest niska waga, która powinna pozytywnie wpływać na właściwości jezdne pojazdu, a także zmniejszać zużycie poszczególnych elementów zawieszenia i układu hamulcowego. Aluminium jest metalem łatwiejszym w obróbce, dlatego w ofercie producentów można znaleźć wiele różnych wzorów i modeli. Ceny felg aluminiowych zależą od ich wielkości i od marki producenta. Najtańsze 16-calowe komplety można nabyć za ok. 1000 zł, natomiast modele uznanych firm, jak np. MOMO czy OZ, to wydatek nawet 2000 zł. Wybór pomiędzy felgami aluminiowymi a stalowymi na zimę jest dość trudny. Jeśli mamy duże, drogie alufelgi, to dla ich ochrony warto zimą zdecydować się na montaż obręczy stalowych. W innych przypadkach decyzja powinna zależeć wyłącznie od indywidualnych upodobań kierowcy, stanu felg, a także zasobności portfela.
Stalowe czy aluminiowe – jakie felgi na zimę?
Jeżeli chcemy odpocząć od wszechobecnego zestawienia szarości, bieli i czerni (lub po prostu neutralne barwy nam się znudziły), możemy wprowadzić do pomieszczenia meble i dodatki we wszystkich kolorach tęczy – od czerwieni, przez żółć i zieleń, aż po granat. Decydując się na wielokolorowe wyposażenie wnętrza, należy pamiętać o wyborze modeli o prostej formie. Wówczas intensywne barwy nie przytłoczą pomieszczenia i będą stanowić barwne akcenty. Decyzja o wyposażeniu pokoju dziennego w wielokolorowe meble i dodatki wiąże się z koniecznością zadbania o neutralne, najlepiej jasne tło. Powinniśmy pokryć ściany w pomieszczeniu farbą w odcieniu bieli (ten kolor sprawia, że wnętrze wydaje się bardziej przestronne), a na podłodze ułożyć jasne panele wyprodukowane z drewna sosny, jesionu i brzozy. Neutralna baza pozwoli na wyeksponowanie różnokolorowych mebli wypoczynkowych, oświetlenia, tekstyliów i dekoracji. Kolorowe meble do pokoju dziennego Podstawowym meblem, który zajmuje centralne miejsce w pokoju dziennym, jest kanapa. Powinna być wygodna, ale jeżeli ma służyć do przyjmowania gości, należy wybrać model twardszy (zmniejszy ryzyko rozlania kawy lub herbaty na jego powierzchnię). Warto zdecydować się na model modułowy, który umożliwia dopasowanie do pomieszczenia. Kanapa nie może być zbyt głęboka, ponieważ w celu komfortowego wypoczynku konieczne będzie stosowanie poduszek. W jasnym i przestronnym wnętrzu sofa może stanowić akcent kolorystyczny, dlatego możemy wybrać nowoczesną trzyosobową kanapę w odcieniu turkusowym (do nabycia od 1200 zł). W miejsce jednokolorowego kompletu wypoczynkowego (sofy, fotela i pufy) możemy wybrać każdy element w innym kolorze. Obok turkusowej kanapy może stanąć zielony fotel typu uszak (dostępny na Allegro od 990 zł), do którego dopasujemy pufę w funkcji podnóżka. Z turkusową sofą i zielonym fotelem współgrać będzie taboret w jednym z ciemnych odcieni niebieskiego, na przykład granatowym (od 40 zł). Możemy wybrać model pikowany na czterech nogach albo tzw. worek dopasowujący się do kształtów osoby nań siedzącej. Miejsce jednokolorowej pufy może zastąpić patchworkowa, która oprócz funkcji użytkowej i dekoracyjnej będzie stanowić element korespondujący z różnokolorowymi meblami. Wielobarwne tekstylia do pokoju dziennego Elementami dekoracyjnymi, które zespolą poszczególne meble w różnych kolorach, są tekstylia. Jeżeli zdecydujemy się na wzorzyste poduszki, pled i dywan, sprawią one, że wnętrze stanie się spójne. Na Allegro znajdziemy wielokolorowe poszewki na poduszki w geometryczne wzory (kwadratowa poszewka z motywem kół o wymiarach 50 x 50 centymetrów kosztuje 50 zł), jak również patchworkowe pledy (narzuta o wymiarach 170 x 200 centymetrów wykonana z bawełny do nabycia za 85 zł). Oświetlenie do pokoju dziennego Nad stolikiem kawowym w pokoju dziennym powinna zawisnąć lampa sufitowa. Możemy zdecydować się na nowoczesną lampę w stylu industrialnym, która przywołuje na myśl stare lampy fabryczne. Do wielokolorowego wnętrza warto wybrać model pokryty farbą w kolorze kanarkowym (od 150 do 3900 zł). Z kolei ozdobą kącika czytelniczego, w którym ulokowaliśmy wygodny fotel typu uszak, będzie lampa podłogowa stojąca w odcieniu bieli (do nabycia od 30 zł). Jeżeli meble i dodatki w intensywnych barwach umieścimy we wnętrzu, którego powierzchnie pionowe i poziome są utrzymane w stonowanej i spokojnej kolorystyce, pomieszczenie nie stanie się kiczowate. Przebywanie w otoczeniu feerii barw wprawi nas w pozytywny nastrój.
Ekspresja kolorów w pokoju dziennym
Riverdale to serial, który podbija serca nie tylko wszystkich nastolatków, ale także dorosłych. Życie szkolnej młodzieży, przeplatane wątkami kryminalnymi, nie pozwala oderwać się od ekranu. Dziś przedstawimy ci książki, klimatem przypominające życie w Southside High School. Riverdale opowiada o paczce przyjaciół, która stara się rozwiązać zagadkę morderstwa nastolatka z wpływowej rodziny. W serialu nie brakuje także wątków miłosnych i podstawowych problemów z życia szkolnej młodzieży. Jeśli marzysz o tym, aby przenieść się do świata podobnego do rzeczywistości, w której żyją Archie, Betty, Veronica i Jughead, koniecznie sięgnij po poniższe pozycje. „Pretty Little Liars” Sara Shepard Gdy szkolna gwiazda Alison, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, przyjaciółki Emily, Aria, Hanna i Spencer zaczynają otrzymywać SMS-y od tajemniczej A. Okazuje się, że nadawca wiadomości śledzi każdy ich ruch i zna wszystkie ich sekrety. Aby prawda nie wyszła na jaw, dziewczyny będą musiały poświęcić bardzo wiele. Kim tak naprawdę jest A.? To pytanie nieustannie przewija się w głowach dziewczyn oraz wszystkich czytelników. Seria „Pretty Little Liars” porusza nie tylko wątki kryminalne, ale także problemy miłosne oraz rodzinne, z którymi muszą mierzyć się nastolatkowie. To idealna pozycja dla fanów Riverdale. „13 powodów” Jay Asher 13 taśm, to 13 powodów, przez które Hannah odebrała sobie życie. Clay Jensen, przyjaciel dziewczyny, jest jednym z nich. Gdy odsłuchuje taśmy, dowiaduje się prawdy o ludziach i rzeczywistości, która go otacza. Okazuje się, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Nie da się cofnąć czasu, a przygnębiająca przyszłość otacza go z każdym dniem coraz mocniej. Powieść Jay Asher stała się międzynarodowym bestsellerem. Nic w tym dziwnego – autorka porusza niezwykle ważne problemy dorastającej młodzieży, tj. odrzucenie, depresja, niespełniona miłość. To obowiązkowa pozycja na liście najlepszych książek dla młodzieży oraz rodziców, którzy starają się zrozumieć swoje nastoletnie dziecko. „Wybrani” C.J. Daugherty Brat Allie zaginął, a dziewczyna zostaje aresztowana. Rodzice postanawiają wysłać ją do szkoły z internatem. Jednak nie jest to zwyczajna szkoła, a elitarna akademia. Wszyscy uczniowie posiadają bogatych i niezwykle wpływowych rodziców. Pewnego dnia, jedna z uczennic zostaje zamordowana. Allie zaczyna rozumieć, że szkoła skrywa pewną mroczną tajemnicę. Czy uda jej się ją odkryć? Czy Allie zna całą prawdę o sobie i swojej rodzinie? Seria „Wybrani” jest idealnym wyborem dla fanów powieści okrytej tajemnicą. Pozwala także poznać szkolne życie nastolatków z elitarnych rodzin. Czym różni się ono od zwykłego życia szarych ludzi? Przekonaj się, sięgając po serię autorstwa C.J. Daugherty. „Ściana sekretów. Wiem, kto go zabił” Tana French Na przedmieściach Dublina, w parku, zostają odnalezione zwłoki szesnastoletniego chłopca. Obok mieści się ekskluzywna szkoła dla dziewcząt. Niestety, zabójca nie zostaje złapany i czyn uchodzi mu na sucho. Jednak rok po śmierci Chrisa, na korkowej tablicy, zwanej „ścianą tajemnic”, ktoś umieszcza zdjęcie zamordowanego chłopca, podpisane „Wiem, kto go zabił”. To wydarzenie ponowie otwiera śledztwo. Co tak naprawdę skrywa szkoła? Jak naprawdę wygląda świat nastolatków? Czy doświadczeni śledczy rozwikłają całą intrygę? Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziecie w książce „Ściana sekretów. Wiem kto go zabił” – powieści z cyklu „Zdążyć przed zmrokiem”. „Hate list. Nienawiść” Jennifer Brown Valerie wpada na pomysł, aby razem ze swoim chłopakiem, Nickiem, stworzyć listę uczniów, których nienawidzą. Miała być to jedynie głupia zabawa. Jednak Nick postanowił przeprowadzić egzekucję w szkolnej stołówce – zaczął strzelać do uczniów. Valerie, uratowała życie koleżance, próbując powstrzymać swojego chłopaka. Jednak mimo to, została oskarżona o współudział w masakrze. Po tych tragicznych wydarzeniach, musi zmierzyć się z powrotem do szkoły oraz wzrokiem osób, które znalazły się na liście nienawiści. Czy uczniowie wybaczą dziewczynie? Jak poradzi sobie z odrzuceniem i wyobcowaniem? Koniecznie sięgnij po powieść „Hate list. Nienawiść”, aby poznać zakończenie tej, mrożącej krew w żyłach, historii.
5 powieści dla fanów Riverdale
„I jak tu nie jeść!” – twierdzi na okładce swojej książki Beata Sadowska, dziennikarka i wielbicielka zdrowego stylu życia. Ze zdaniem Beaty trudno się nie zgodzić, bo na łamach napisanego przez nią bestsellera oprócz zbioru przepisów i apetycznych zdjęć znaleźć można również ogromną dozę motywacji do zmiany swoich przyzwyczajeń żywieniowych. Do kogo adresowana jest jej książka? Dlaczego namawia Polaków do zadbania o własne zdrowie? Czy to prawda, że kiedy nie przeprowadza wywiadów ani nie stoi przed kamerą, biega albo gotuje? Jaki jest sekret Pani kondycji? Chciałabym powiedzieć, że wystarczająco długi sen, ale to tak naprawdę na razie sfera marzeń. Prawda jest taka, że to głównie zdrowe jedzenie i aktywność fizyczna. No… i jeszcze odziedziczony po mojej mamie optymizm. W moim osobistym słowniku nie istnieje określenie „nie da się”. Czy to właśnie Pani osobiste doświadczenia związane ze zdrowym stylem życia były głównym motywatorem do tego, by wydać poradnik „I jak tu nie biegać?”, a ostatnio „I jak tu nie jeść”? Nie, tylko nie poradnik! Jestem daleka od radzenia i „mądralowania się”, co trzeba, a czego nie wolno. Opowiadam po prostu swoje historie. Prawdziwe, bez ściemy. O tym, jak zmagałam się z bieganiem, zanim przerodziło się to w wieloletnią przyjaźń, i o tym, jaką frajdę może dawać zdrowe jedzenie. Jeśli te opowieści zmotywują kogoś do ruszenia się z kanapy albo świadomej zmiany na talerzu, to świetnie! Ostatnia pozycja adresowana jest do kogo? Do osób chcących się odchudzić, zacząć zdrowo i aktywnie żyć, a może… do mam? Szczerze? Tak naprawdę do każdego, kto twierdzi, że nic mu w kuchni nie wychodzi i przypala nawet wodę. Dla każdego, kto nie ma czasu i kto chce się przekonać, że naprawdę jesteśmy tym, co jemy. Przygotowanie zawartych w książce dań to maksymalnie piętnaście minut. Nie mam czasu na długie godziny w towarzystwie patelni. Jakie przepisy można tam znaleźć? Czy są przez Panią osobiście przetestowane? Przetestowane to mało powiedziane, one na dobre zadomowiły się w naszym rodzinnym menu. Są owoce pod kruszonką i bezglutenowy chleb bananowy. Jest hummus z burakiem i zupa z soczewicy. Nutella z awokado i ryby z trawą cytrynową. Budyń z chia i chipsy z pasternaku. Naprawdę mniam! Zdecydowanie warto je wypróbować w swojej kuchni! Proponuje Pani też przysmaki sprawdzone przez syna Tytusa. Czy w przyszłości będzie można spodziewać się pozycji przeznaczonej dla polskich mam? Nie mam takich planów. Myślę, że wciąż za mało wiem, żeby pisać poradniki i występować w roli eksperta. Nie gubi Pani kuchenna monotonia? Jakie smaki lubi Pani najbardziej? Co najczęściej gości na Pani stole? U mnie nie ma monotonii! Ciągle coś zmieniam, bo ciągle brakuje mi jakichś składników. Kiedy skończą mi się orzechy, wyciągam migdały. Jeśli akurat nie ma kolendry – próbuję z rukolą. Tak zresztą powstały niektóre przepisy w książce. W naszym domu najczęściej na stole lądują kasze, warzywa i ryby. Od lat… i od lat bez nudy. Ma Pani jakiś ulubiony przepis z książki „I jak tu nie jeść”? Sześćdziesiąt trzy, czyli tyle, ile się tam pojawiło. Naprawdę są banalne i naprawdę supersmaczne. W zależności od dnia i pogody raz będzie to zupa krem z cukinii, innym razem – wegeburgery. Czy wiosna ma jakiś wpływ na to, co Pani je? Jak najbardziej. Kocham nowalijki, ale ze sprawdzonego źródła. Nie mogę odmówić sobie botwinki i rabarbaru! Jak – pomimo wielu obowiązków – udaje się Pani znaleźć czas na bieganie, gotowanie i jeszcze inne, domowe obowiązki? Jakiś złoty środek? Złoty kompromis. Nie da się wszędzie być mistrzem świata. Chyba wyrosłam już ze wzorowej odznaki w każdej dziedzinie, choć nie było łatwo (śmiech). Beata Sadowska – dziennikarka radiowa i telewizyjna. Promotorka zdrowego stylu życia i fanka biegania. Stanęła na mecie 15 maratonów, na kilku kontynentach, i nie zamierza na tym poprzestać. Z wykształcenia jest politologiem i dziennikarką – absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracowała m.in. z Radiem ZET, TVN Style, MTV Polska, TVP 2 oraz Polsat Cafe jako prowadząca programów muzycznych. Autorka bestsellerowych poradników o zdrowym życiu i diecie. Książka „I jak tu nie jeść” ukazała się nakładem wydawnictwa Otwarte. Źródło zdjęć: archiwum autora; Wydawnictwo Otwarte www.otwarte.eu
„U mnie nie ma monotonii!” – wywiad z Beatą Sadowską
Puszące się włosy to problem wielu kobiet. Najczęściej skarżą się na niego posiadaczki włosów suchych i zniszczonych, których łuski nie są odpowiednio domknięte. Wystarczy wtedy nawet lekki wiatr, deszcz lub niewłaściwa pielęgnacja, aby włosy stały się spuszone i źle wyglądały. Najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest popracowanie nad regeneracją i wzmocnieniem włosów. Dzięki temu będą one mniej podatne na puszenie. Istnieją też triki, dzięki którym możemy znacznie ograniczyć puszenie się włosów. Wystarczy sięgnąć po odpowiednio dopasowane kosmetyki. Mycie i suszenie włosów Już na etapie mycia włosów warto wziąć pod uwagę ich specyfikę. Właścicielki puszących się włosów powinny postawić przede wszystkim na delikatne szampony (bez silnych detergentów), które nie będą dodatkowo przesuszały końcówek włosów (np. Planeta Organica Szampon odżywczy do włosów Aleppo za ok. 15 zł). Dobrym pomysłem może być sięgnięcie po szampony nawilżające, które już na etapie mycia będą walczyły z nadmierną suchością końcówek włosów (np. Emolium Szampon nawilżający za ok. 25 zł). Podczas mycia możemy również nałożyć na końcówki włosów odrobinę odżywki, która ochroni je przed działaniem oczyszczającego szamponu. Równie ważne dla włosów jest ich właściwe suszenie. Nie ma tutaj niestety idealnego sposobu, ponieważ włosy różnie reagują na ciepłe powietrze suszarki. Uniwersalną radą jest natomiast suszenie ich zgodnie z kierunkiem wzrostu. W ten sposób domkniemy łuski włosa i sprawimy, że fryzura będzie wyglądała na dużo gładszą. Podobnie działa korzystanie z zimnego nawiewu suszarki. Jeżeli mamy taką możliwość, warto skorzystać z suszarki z jonizacją. Może ona znacząco poprawić wygląd włosów przez domknięcie jego łusek. Odżywianie Właściwe odżywienie i nawilżenie jest kluczowe podczas walki z puszeniem się włosów. Najlepiej poradzą sobie z tym odżywki i maski do włosów, które nie tylko zwalczają ich nadmierne wysuszenie, ale też przyspieszają regenerację i odżywienie. W składach takich produktów szukajmy emolientów, czyli substancji utrzymujących odpowiednie nawilżenie włosów (np. naturalne oleje i masła). Pomogą one nie tylko pozbyć się nadmiernej suchości końcówek, ale też odciążą je, walcząc z problemem puszenia. Na Allegro z łatwością znajdziemy maski regenerujące z zawartością naturalnych olejów, np. Biovax Argan Makadamia Kokos (ok. 25 zł). W walce z puszeniem się włosów pomogą również odżywki bez spłukiwania (np. Joanna Natura Pokrzywa i zielona herbata za ok. 5 zł). To lekkie kosmetyki, które nakładamy po ostatnim spłukaniu włosów. Pomagają w ujarzmieniu włosów i dobrze radzą sobie z ich dociążeniem. Możemy nakładać je zarówno na mokre włosy, jak i po ich wysuszeniu, kiedy włosy zaczynają się puszyć. Jedyne o czym musimy pamiętać, to umiarkowane używanie – jeżeli na włosy nałożymy ich za dużo, będzie to skutkowało strączkowaniem, a fryzura zacznie wyglądać nieświeżo. Sprawdzone tricki na puszące się włosy Często zdarza się, że nawet przy odpowiedniej pielęgnacji włosy zaczynają się puszyć. Zdarza się, że jest to spowodowane stosowaniem produktów do stylizacji, które zawierają w składzie alkohol, dodatkowo przesuszający końcówki. Jeżeli zmagamy się z puszącymi się włosami, lepiej wyeliminować takie kosmetyki z codziennej pielęgnacji. W celu ich dociążenia i ułożenia lepiej sprawdzą się silikonowe sera na końcówki (np. L’Oréal Mythic Oil za ok. 45 zł). Nie musimy bać się silikonów, które wygładzą włosy i nadają im blasku. Jeżeli puszenie się włosów dopadnie nas niespodziewanie, możemy poradzić sobie z nim w inny sposób. Wygładzeniu prostych włosów sprzyjają odpowiednio dobrane szczotki do włosów, takie jak Tangle Teezer (ok. 30 zł). Przeczesanie nimi fryzury może chwilowo pomóc w ich ujarzmieniu. Jeżeli nie mamy przy sobie odżywki bez spłukiwania ani serum na końcówki, możemy posłużyć się prostym, łatwym trickiem. Wystarczy do tego odrobina zwykłego kremu do rąk, którą rozetrzemy w dłoniach i delikatnie wygładzimy nimi włosy. Będą wyglądały dużo lepiej pod warunkiem, że nie przesadzimy z jego ilością. Puszenie się włosów jest problematyczne, ale właściwie dobrane kosmetyki z powodzeniem poradzą sobie z ograniczeniem takiego stanu. Pamiętajmy, że kluczowa jest systematyczna pielęgnacja włosów i przywrócenie im zdrowego stanu. Dzięki temu znacznie ograniczymy problem puszenia się, a fryzura będzie prezentowała się dużo lepiej bez względu na warunki atmosferyczne.
Kosmetyki, dzięki którym okiełznasz puszące się włosy
Jeśli szukasz oryginalnej i efektowej dekoracji, pomysł na makramowy kwietnik będzie idealny! Dla mnie to skojarzenie z drewnianym domem mojej babci, które aktualnie świetnie wpisuje się w trend urban jungle. Jest prosty do zrobienia, nie wymaga dużych nakładów i wyszukanych materiałów. Powieś makramowy, czyli inaczej sznurkowy kwietnik w domu lub w salonie. Sprawdź, jak zrobić go samodzielnie. Co będzie potrzebne? Do wykonania makramowego kwietnika potrzebujesz kilku rzeczy: bawełnianego sznurka o grubości 5 mm (najlepiej cały motek), nożyczek krawieckich, linijki. 1.Z motka odmierzamy 6 odcinków, każdy o długości dwóch metrów. box:offerCarousel 2.Sznurki dzielimy na pół. Związujemy w połowie, jak na zdjęciu: 3.Sąsiadujące sznurki grupujemy po trzy. Zaplatamy warkocze o długości 6 cm, zawiązujemy supeł. 4.Każdą trójkę dzielimy na dwa i jeden sznurek. Do każdej dwójki dobieramy najbliższy, sąsiadujący, pojedynczy sznurek. Związujemy w odległości 6 cm od poprzedniego supła. 5.Jeśli mamy większą doniczkę, jeszcze raz powtarzamy poprzedni punkt. 6.Wszystkie sznurki związujemy na końcu – pilnujemy, by długość każdego z nich była równa. Nasz kwietnik jest gotowy do użycia. Teraz wystarczy zdecydować, gdzie go powiesimy. Chcesz zobaczyć więcej inspiracji? Sprawdź gotowe produkty dostępne na Allegro.
Makramowy kwietnik – DIY
Szukasz modnych okularów przeciwsłonecznych na wiosnę? Oto one! Lustrzanki, okulary, które pokochały gwiazdy i trendsetterzy. Uniwersalne, oryginalne i z klasą. Z naszymi radami z łatwością dobierzesz model idealny dla siebie. Lustra na nosie Lustrzanki to najmodniejsze okulary przeciwsłoneczne w tym sezonie. Już w zeszłym roku powoli zaczęły się pojawiać na nosach modelek i gwiazd, jednak tej wiosny panuje na nie istny szał! Lustrzanki zazwyczaj były srebrne lub złote, jednak dziś najbardziej trendy są szkła w kolorach tęczy, np. niebieskie, zielone. Rodzaj oprawek jest tak naprawdę dowolny, liczą się tylko szkła i odbicie niczym w lustrze. Z polskich celebrytek noszą je m.in.: Kinga Rusin, Margaret, Monika Olejnik, Agnieszka Maciąg, a z zagranicznych: Olivia Palermo, Heidi Klum, Selena Gomez, Kate Hudson. Czym są lustrzanki? Lustrzanki przeciwsłoneczne to okulary ze specjalną zewnętrzną warstwą, która odbija obraz w różnych kolorach. Efekt ten jest widoczny tylko od zewnątrz, natomiast osoba nosząca lustrzanki ogląda obraz przyciemniony, tak jak w tradycyjnych okularach słonecznych. Dzięki temu efektowi nie widać naszych oczu. Możemy bezkarnie podziwiać atrakcyjnych przedstawicieli płci przeciwnej lub bawić się w detektywów. Dla kogo? Lustrzanki pasują każdej osobie, zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Nie ma znaczenia również karnacja, kolor włosów lub wiek. Lustrzane szkła odbijają słońce i kolory, dzięki czemu pięknie rozświetlą twarz. Ważniejszy jest kształt oprawek okularów przeciwsłonecznych, niż kolor szkieł. Lustrzanki pasują również do każdej stylizacji i odmiennych kolorystycznie dodatków. Najmodniejsze modele lustrzanek Lustrzanki najbardziej kojarzą się z aviatorkami, ale to nie jedyne oprawki, które wyglądają świetnie ze szkłami tego typu. Poniżej wyliczamy najmodniejsze w tym sezonie oprawki, które mają również wersję lustrzaną. Kocie oprawki Trend ten jest związany z modą na retro i pin-up girls. Cieszymy się, że takie oprawki będą modne i w tym roku, ponieważ są zalotne, figlarne i jak żadne inne wydobywają naszą kobiecość. Kocie oprawki wyszczuplają twarz, która dzięki nim nabiera też seksownego charakteru. Są idealne dla właścicieli/lek twarzy w kształcie trapezu, ponieważ nadadzą jej bardziej harmonijny wygląd. Aviatorki Aviatorki to bardzo popularny model, stworzony do lustrzanych szkieł. Oprawki bywają w wersji cięższej, grubszej i kolorowej albo delikatnej. Najbardziej pasują posiadaczom/kom podłużnej twarzy, ponieważ nieco ją skracają. Okrągłe oprawki Mogą być duże, małe à la lenonki, z delikatnym rogowymi oprawkami. Panuje pełna dowolność, a każda ich wersja będzie super modna. Dużą zaletą okrągłych oprawek jest to, że występują w wielu rozmiarach, więc każdy będzie je w stanie dopasować do wielkości twarzy. Nie powinny jednak ich nosić osoby o okrągłej buzi, ponieważ ją poszerzą. Kolorowe oprawki Oprawki w kolorach pudrowego beżu, delikatnego różu i błękitu w odcieniu baby blue to niekwestionowany hit wiosny 2016. Bardzo modne są połączenia kontrastowe, np. zielone oprawki z niebieskimi, lustrzanymi szkłami lub różowe ze szkłami złotymi. Nie bój się nieoczywistych połączeń! Lustrzanki to pewny dodatek – supermodny i pasujący każdej osobie. Są oferowane w wielu kolorach i modelach, dzięki czemu z łatwością znajdziesz idealny model dla siebie.
Przejrzyj się w lustrze. Najmodniejsze okulary przeciwsłoneczne – lustrzanki
Producenci samochodów coraz częściej rezygnują z wielu podstawowych wskaźników, które informują kierowcę o kluczowych parametrach pracy silnika. Zazwyczaj jest to podyktowane koniecznością zachowania wyznaczonego designu, który dodatkowe wskaźniki mogłyby zaburzyć. Kolejnym powodem są oszczędności, co tylko potwierdza, że w dzisiejszych czasach samochody projektują księgowi. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby poprawić fabrykę lub doposażyć swój pojazd do wyższej wersji. Wszystko po to, żeby mieć informacje o ważnych parametrach samochodu, które są podstawą jego prawidłowej eksploatacji. Kategorie wskaźników Podstawową grupą są wskaźniki mechaniczne. Nie wymagają żadnych dodatkowych czujników, ponieważ pomiar odbywa się bezpośrednio w nich. Minusem jest konieczność doprowadzenia czynnika, którego parametry mają być zmierzone. Takie rozwiązanie znacząco utrudnia montaż wskaźników, ale za to jest stosunkowo niedrogie. Wskaźniki elektryczne do poprawnej pracy wymagają zamontowania odpowiedniego czujnika. Po dokonaniu pomiaru przesyła on sygnał elektryczny bezpośrednio do wskaźnika. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne i bezpieczne, ponieważ nie musimy doprowadzać do kabiny przewodów pod wysokim ciśnieniem. Wskaźniki mechaniczne i elektryczne mogą występować w wersji analogowej lub cyfrowej. Wybór konkretnej wersji zależy głównie od indywidualnych preferencji. Aby jednak wskaźniki nie pełniły jedynie funkcji ozdobnej, a ich wskazania były czytelne, należy przestrzegać pewnych zasad. Do odczytu danych, których wartości zmieniają się dynamicznie (np. obroty silnika), najlepiej używać wskaźników analogowych. Do danych, których wartości są bardziej statyczne (np. napięcie akumulatora), lepiej wybierać wskaźniki cyfrowe z wyświetlaczem. Popularne rodzaje wskaźników Wskaźnik temperatury oleju może monitorować wiele kluczowych podzespołów samochodu. Jest wykorzystywany np. w silniku, skrzyni biegów czy tylnym moście. Montaż takiego wskaźnika jest uzasadniony szczególnie w przypadku samochodów wyposażonych w silniki o dużej mocy lub intensywnie eksploatowanych (częsta jazda z prędkościami autostradowymi, jazda na torze, itp.). Wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej to standardowe wyposażenie większości samochodów. Niestety, w niektórych modelach został on zastąpiony kontrolkami, które wskazują tylko niską lub wysoką temperaturę. Montaż takiego wskaźnika pozwoli na bieżąco monitorować temperaturę, dzięki czemu będziemy mogli wykryć wszelkie niedomagania układu chłodzenia, zanim doprowadzą do poważnej awarii. Wskaźnik temperatury spalin (EGT) to kolejny miernik, który warto zamontować w samochodzie ze zmodyfikowaną jednostką napędową. Czujnik umieszczamy na połączeniu wylotów ze wszystkich cylindrów. Temperatura spalin jest niezwykle ważnym parametrem, ponieważ jej wysoka wartość świadczy o zbyt wysokiej temperaturze panującej w cylindrach. Może to doprowadzić do bardzo poważnej awarii jednostki napędowej. Wskaźnik temperatury dolotu pozwala na stałe monitorowanie powietrza zasysanego przez silnik. Jeśli jego temperatura jest zbyt wysoka, to jednostka napędowa nie wygeneruje pełnej mocy. Ma to szczególne znaczenie w silnikach z turbodoładowaniem. W samochodach bez intercoolera temperatura dolotu może być bardzo wysoka, dlatego trzeba zwrócić uwagę na zakres pracy czujnika. Wskaźnik temperatury głowicy (CHT) jest przydatny szczególnie w silnikach, które mają problemy z pękającymi głowicami. Tego typu miernik warto zainstalować również w wysilonych jednostkach napędowych poddanych tuningowi. Montaż czujnika jest stosunkowo prosty, ponieważ został przystosowany do zamontowania jako podkładka pod świecę zapłonową. Montaż Zanim wybierzemy konkretny zestaw wskaźników, musimy zdecydować, w którym miejscu zostaną one zamontowane. Najczęściej wykorzystuje się do tego celu wolne miejsce na desce rozdzielczej oraz przedni słupek – oczywiście jeśli nie jest tam zamontowana poduszka powietrzna. Na Allegro dostępne są różnego typu obudowy, które umożliwiają estetyczny montaż dowolnego zestawu wskaźników. Ciekawą propozycją są też dedykowane modele, które instaluje się w miejsce fabrycznych otworów wentylacyjnych. Trudniejszym etapem jest montaż czujników i doprowadzenie wiązki sygnałowej do wnętrza. Jeszcze trudniej jest w przypadku wskaźników mechanicznych, ponieważ zamiast wiązki elektrycznej mamy wysokociśnieniowe przewody gumowe. W niektórych sytuacjach konieczne jest też zastosowanie trójników, które umożliwiają podłączenie dodatkowego czujnika. Dodatkowe wskaźniki to źródło wielu praktycznych informacji dla kierowcy. Jest to ważne szczególnie w samochodach intensywnie eksploatowanych, gdzie stała kontrola wielu parametrów okazuje się niezbędna. Jednak również w codziennej eksploatacji przydadzą nam się obrotomierz czy wskaźnik temperatury oleju, które w wielu modelach nie były oferowane w standardzie lub w ogóle producent nie przewidział dla nich miejsca. Jeśli to możliwe, warto wybierać części fabryczne – akcesoryjne lub pochodzące od wyższych wersji wyposażeniowych. Jeżeli nie ma takiej możliwości, możemy zdecydować się na modele uniwersalne.
Montujemy dodatkowe wskaźniki w samochodzie