source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Kto z nas nie marzy o pięknym, śnieżnobiałym uśmiechu, mocnych zębach i zdrowych dziąsłach? Aby nasze marzenia mogły się spełnić, potrzebna będzie dobra pasta do zębów, która dodatkowo ochroni przed próchnicą, wybiela zęby, leczy i działa profilaktycznie, chroniąc przed chorobami dziąseł czy przyzębia. Niestety, wybór pasty do zębów wcale nie jest prosty, a producenci wciąż zasypują nas nowymi produktami, ofertami i promocjami. I jak tu się nie pogubić? Zamiast tradycyjnych past do mycia zębów może tym razem sięgniesz po pastę ekologiczną, składającą się z naturalnych składników, wyciągów ziołowych i roślinnych? To one są obecnie najbardziej popularne.
Aloesowa pasta do zębów
Jest wyjątkowo delikatna i będzie odpowiednia dla osób skarżących się na nadwrażliwość. To również dobry wybór, jeśli palisz papierosy lub jesteś miłośnikiem kawy. Pasta aloesowa jest łagodna dla dziąseł i nie powoduje podrażnień. Ta najlepsza powinna zawierać 100-procentowy, stabilizowany miąższ Aloe Vera i naturalne dodatki, np. propolis pszczeli lub wyciąg z gałązek drzewa arakowego, który wybiela zęby i chroni przed próchnicą. Warto pamiętać, że aloes ma cenne właściwości lecznicze – od dawna jest stosowany jako środek przyspieszający gojenie się ran i łagodzący podrażnienia. Pasta aloesowa nie powinna zawierać fluoru.
Ajurwedyjska pasta do zębów
Nie zawiera substancji chemicznych, słodzików czy fluoru. Ziołowa pasta ajurwedyjska wzmacnia dziąsła i zęby, usuwa z nich nieestetyczny nalot i neutralizuje przykry zapach z ust. Wykazuje silne działanie przeciwgrzybicze i antybakteryjne. Na czym polega sekret ajurwedyjskiej pasty do zębów? Powstała z unikalnego połączenia ajurwedyjskich ziół, które zapewniają optymalne zdrowie zębów i jamy ustnej. Pasta jest wytwarzana w zgodzie z ajurwedyjską tradycją (starohinduską sztuką leczenia) przy użyciu naturalnych właściwości leczniczych roślin, minerałów i olejków eterycznych.
box:offerCarousel
Czarna pasta do zębów
box:imagePins
box:pin
box:pin
To niekonwencjonalna pasta o działaniu silnie wybielającym, usuwa nalot nazębny i zapewnia świeży oddech przez cały dzień. Likwiduje przebarwienia powstałe na skutek palenia papierosów, picia kawy czy herbaty. To pasta, która doskonale radzi sobie ze stanami zapalnymi dziąseł i jamy ustnej, chroni przed próchnicą. Swoje działanie czarna pasta do zębów zawdzięcza unikalnej kombinacji naturalnych składników, a znajdziemy wśród nich węgiel z drzewa eukaliptusowego, białą glinkę, sole morskie, propolis i zieloną herbatę.
Propolisowa pasta do zębów
Chroni zęby przed próchnicą, kamieniem nazębnym i nalotem. Propolisowa pasta do zębów zawiera enzymy mleka, które przywracają zębom naturalną biel, a przy tym nie podrażniają dziąseł i błon śluzowych jamy ustnej. Jej sekret tkwi w dwóch aktywnych składnikach, od wieków słynących ze swoich właściwości leczniczych i pielęgnacyjnych. Chodzi o organiczny ekstrakt z cedrowego propolisu i naturalnych pyłków kwiatowych. Pasta nie niszczy szkliwa i nie zawiera fluoru.
box:offerCarousel
Szałwiowa pasta do zębów
Zbawienny wpływ szałwii na jamę ustną jest znany od dawna. Płukanie ust herbatą lub naparem z tej rośliny likwiduje afty, pleśniawki, a także działa antyseptycznie. Szałwiowa pasta do zębów jest przeznaczona zwłaszcza dla osób, które mają wrażliwe dziąsła, skłonne do podrażnień. Jest łagodna i pomoże pozbyć się stanów zapalnych jamy ustnej. Będzie odpowiednia również dla osób o wrażliwych zębach. | Ekologiczne nowości wśród past do zębów. To one są teraz najbardziej trendy! |
Sport uprawiany wyczynowo zawsze niesie za sobą ryzyko wystąpienia kontuzji – zawodnicy liczą się z tym i starają się je minimalizować. Jednak nawet rekreacyjne uprawianie wielu dyscyplin wiąże się z prawdopodobieństwem kontuzji i urazów. Jednym ze sposobów na ich ograniczenie jest używanie ochraniaczy. To właśnie ochraniaczesą w stanie zabezpieczyć nas przed wieloma urazami i kontuzjami podczas jazdy na rolkach. Obecnie na rynku można znaleźć wiele różnych rodzajów i modeli. Podstawowy zestaw obejmuje nadgarstki, łokcie i kolana. Można też oczywiście kupić te elementy osobno. Poszczególne modele oferują różny poziom bezpieczeństwa i komfortu. Poniżej przedstawię kilka wartych uwagi ochraniaczy ¬– zarówno zestawów, jak i poszczególnych zabezpieczeń stawów najbardziej narażonych na uszkodzenia.
Zacznijmy od podstawowego modelu POWERSLIDE STANDARD. To wersja ochraniaczy, która od lat 90. nie zmieniła konstrukcji i, według mojej oceny, sprawdza się najlepiej do jazdy rekreacyjnej.
Posiadają klasyczne zabezpieczenie nadgarstka w postaci usztywnienia dolnego i górnego. Zakładamy je, opinając dłoń dookoła tak, aby zabezpieczyć nadgarstek.
W zestawie znajdują się oczywiście również ochraniacze na łokcie i kolana. Łatwo rozpoznać, które zabezpieczają jaki staw, ponieważ z reguły są opisane. Ponadto można to określić przez wielkość miseczki plastikowego zabezpieczenia ¬– kolana posiadają oczywiście większe i głębsze miseczki zabezpieczające.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Zarówno ochraniacze na łokcie, jak i kolana mają miękkie, gąbkowe wypełnienie pod miseczką oraz w jej okolicy. Dzięki zastosowaniu w tych ochraniaczach zarówno pasków z rzepami, jak i „skarpety” z elastycznego materiału możemy je zakładać na odzież lub gołe ciało. Elastyczna „skarpety” oraz paski z rzepami zapewniają największe bezpieczeństwo, ponieważ zapobiegają przesunięciu się ochraniacza podczas upadku.
Największą wadą jest mała wentylacja tego typu zabezpieczenia. Większość producentów do wyściółki w ochraniaczach stosuje materiały, które oddychają i wchłaniają pot. Jednak pełne zapięcie ochraniaczy w ciepłe dni niejednokrotnie kończy się wręcz wykręcaniem ich z potu.
Nowoczesne modele do jazdy rekreacyjnej charakteryzują się niską wagą, dużą przewiewnością i anatomicznym kształtem. Model, który prezentuję to wersja damska ochraniaczy POWERSLIDE AIR. Nadgarstki posiadają jedynie zabezpieczenie plastikowe z dołu, anatomicznie dopasowane do kształtu dłoni. Nie oznacza to, że chronią mniej niż ochraniacze z zabezpieczeniem z dołu i góry, a daje to dużo większą przewiewność i komfort jazdy. Do tego zastosowany w nich materiał COOL MAX ma jeszcze lepszą wentylację.
W zestawie znajdują się również ochraniacze na łokcie i kolana. Jedynym mankamentem jest brak elastycznej „skarpety”, co przy upadku może skutkować przesunięciem sie ochraniacza. Jednak dobrze dobrany rozmiar powinien nas zabezpieczać w 100% i pozwolić uniknąć tego typu sytuacji.
Ciekawym i znacznie zwiększającym bezpieczeństwo kolana rozwiązaniem jest dodatkowa plastikowa miseczka, która chroni boczną część kolana.
Podsumowując, ochraniacze POWERSLIDE AIR to świetny wybór dla wszystkich rolkarzy rekreacyjnych, ceniących sobie komfort i wygodę. Anatomiczny kształt, zastosowanie nowoczesnych materiałów i odpowiedni dobór rozmiaru pozwolą na bezpieczne i wygodne cieszenie się jazdą.
Oczywiście większość modeli ochraniaczy występuje też w wersji dziecięcej i różni się od tych dla dorosłych jedynie wymiarami. Materiały i rozwiązania techniczne są takie same.
Modele przedstawione powyżej zostały przeznaczone głównie dla rolkarzy rekreacyjnych, przejdźmy więc do propozycji dla rolkarzy ekstremalnych, którzy poprzez styl jazdy, jaki uprawiają, są znacznie bardziej narażeni na różnego rodzaju kontuzje i urazy. Ochraniacze nowej generacji dla rolkarzy ekstremalnych charakteryzują się przede wszystkim wysoką jakością materiałów oddychających oraz pochłaniających uderzenia, dobrym dopasowaniem i anatomicznym kształtem. Kolejnym ważnym elementem jest brak plastikowych miseczek dzięki czemu można spokojnie założyć je pod ubranie i być pewnym, że przy uderzeniu nie przetrzemy odzieży.
Ochraniacze dla rolkarzy ekstremalnych mocno przylegają do ciała i są tak wyprofilowane, aby nie ograniczać ruchów, co jest bardzo ważne podczas wykonywania różnego rodzaju tricków.
Jednymi z najbardziej charakterystycznych ochraniaczy dla rolkarzy ekstremalnych są te nagolenie. Jest to miejsce delikatne i bardzo często narażone na urazy, na przykład podczas wykonywania slidów na murkach i rurkach, kiedy nie trafimy rolką w krawędź.
Ostatnie ochraniacze, jakie chciałem zaprezentować, to ochraniacze zabezpieczające uda, kość ogonową i pośladki. Często stosują je rolkarze ekstremalni i rolkarze uprawiający downhill, gdzie te elementy ciała są narażone na otarcia uderzenia. Mogą je jednak stosować także początkujący rolkarze, którzy często upadają na pupę.
Spodenki te nazywają się CRASH PADS. Wykonane zostały z elastycznego i przewiewnego materiału, który świetnie dopasowuje się do ciała. Na zewnętrznych częściach uda posiadają wzmocnienia i gąbki pochłaniające uderzenia. Kość ogonowa jest również zabezpieczona dodatkowym ochraniaczem, który chroni przed upadkami na pupę.
Ostatnią sprawą, na jaką chciałem zwrócić uwagę podczas dobierania ochraniaczy jest odpowiednie ich zakładanie. Żadne ochraniacze nie będą spełniały swojego zadania, jeżeli zostaną źle założone. W mojej karierze instruktora jazdy na rolkach bardzo często spotkałem się z niewłaściwie założonymi ochraniaczami na nadgarstki. Należy pamiętać, że wypukły element plastikowy ochraniacza na nadgarstek musi być zawsze od spodu dłoni, a kciuk powinien znajdować się w otworze do tego zaprojektowanym.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Podczas zakupu ochraniaczy najważniejsze jest ich odpowiednie dopasowanie. Warto założyć cały komplet i zrobić kilka przysiadów, przejść się trochę i wykonać kilka ruchów, jakie wykonuje się na rolkach czy nawet przejechać w wybranym komplecie ochraniaczy. Dobre dopasowanie zapewni nie tylko odpowiedni komfort, ale przede wszystkim bezpieczeństwo. | Jak wybrać ochraniacze do jazdy na rolkach? |
Ręczników używamy do osuszania ciała i włosów po kąpieli w domowej łazience, na basenie czy też na plaży. W każdym domu zwykle jest ich kilka lub kilkanaście sztuk, jednak czy zakup nowych jest dobrze przemyślany i wiemy, na co zwrócić uwagę, aby posłużyły nam skutecznie i długo? Ręczniki to też bardzo praktyczny pomysł na prezent, np. na ślub albo rocznicę. Dobrej jakości zestaw przyda się w każdym domu niezależnie od ilości domowników. Czym kierować się przy wyborze tych odpowiednich?
Na co zwrócić uwagę przy zakupie ręczników?
Jest kilka parametrów, które pozwolą nam cieszyć się dopasowanym do potrzeb produktem. Wydawałoby się, że to dość błaha sprawa, ale tu również można popełnić błąd i stracić niemałą kwotę.
Materiał – czyli surowiec, z którego ręcznik jest wykonany. Od niego zależy chłonność, która jest jego najważniejszym zadaniem. Wysoka zawartość bawełny cechuje produkty wysokiej jakości. Im więcej sztucznych domieszek, tym tańszy, ale też mniej skuteczny w wycieraniu ręcznik. Dodatek jedwabiu zapewni miękkość w dotyku, nie ujmując chłonności. Dla osób ze skórą wrażliwą i alergików polecane są modele wykonane z bawełny organicznej, przy której produkcji nie używano pestycydów.
Splot – gęstość splotu również warunkuje to, jak chłonny będzie ręcznik. Podawana jest w gramaturze na metr kwadratowy. Wartości powyżej 800 charakteryzują już produkt z wyższej półki.
Rozmiar – w każdym domu powinno być po kilka ręczników w różnych rozmiarach. Najmniejsze używane są do wycierania rąk lub twarzy, umieszczone zwykle przy umywalce. Do wycierania ciała przyda się średni. Standardowy rozmiar to ok. 50x100 cm. Największe są plażowe wersje, dzięki którym owinąć możemy prawie całe ciało po wyjściu z wody oraz używać jako koc do opalania czy odpoczynku.
Wzory i kolory – jest kilka kryteriów, którymi można się kierować, wybierając kolor czy też wzór ręczników. Dobrym pomysłem jest dopasowanie ich do wystroju łazienki. Jeżeli zdecydujemy się na jednolitą barwę wszystkich sztuk, będziemy mogli je razem prać. Dobrze, jeśli jest to kolor, na którym nie widać zabrudzeń, szczególnie dotyczy to plażowych wersji zabieranych na zewnątrz.
Jak dbać o ręczniki?
Pranie to podstawa pielęgnacji ręczników. Aby jednak zachowały swoją jakość, właściwości oraz chłonność na najwyższym poziomie, należy robić to w prawidłowy sposób. Po zakupie nowej sztuki należy ją przed użyciem uprać. Usuniemy dzięki temu chemikalia pozostałe z procesu produkcji oraz zanieczyszczenia z transportu. Wybierając ustawienia pralki, kierujmy się zaleceniami umieszczonymi na metce. Zwykle jest to temperatura nie przekraczająca 60 stopni oraz 700 obrotów na minutę przy wirowaniu. Dobrze jest oddzielić je od ubrań, ponieważ szczególnie nowe mogą pylić.
Zachowujmy segregację kolorystyczną. Rozwieszajmy do wysuszenia w przewiewnym pomieszczeniu lub na świeżym powietrzu, ale unikając bezpośredniego wystawiania na słońce. Dzięki przestrzeganiu tych zasad ręczniki zachowają puszystość, chłonność, miękkość, wytrzymałość, nie zafarbują oraz będą świeże. Należy je wymieniać co 2-3 dni.
Kupując ręczniki, zastanówmy się również, dla kogo będą one przeznaczone. Jeśli wyposażasz swoje dziecko na basen albo do akademika, licz się z tym, że zakup może łatwo zaginąć, wtedy nie warto decydować się na drogi wydatek. Jeśli ma to być prezent, pomyśl nad elegancko zapakowanym zestawem najwyższej jakości. Na plażę przyda się duży i dobrze wchłaniający wodę ręcznik kąpielowy. | Ręczniki do domu i na prezent |
Jednym ze sprawdzonych sposobów pozwalających na oszczędzanie na eksploatacji ogumienia jest wybór produktów o przedłużonej żywotności. Którymi z nich szczególnie warto się zainteresować, aby osiągnąć jak największe korzyści? Duże przebiegi, duża oszczędność
Opony oparte o mieszankę o zwiększonej wytrzymałości pozwalają w praktyce na pokonanie większych przebiegów. Dzięki temu kierowca rzadziej dokonywać będzie zakupu nowych opon, co stanowi bezsprzeczną korzyść finansową.
Nie zawsze jednak wysoka trwałość będzie szła w parze z wiodącymi parametrami przyczepności. Wszystko zależy bowiem od klasy opony, a więc grupy docelowej, do jakiej jest kierowana. W praktyce jednak znaleźć można zarówno opony wyższej półki, jak i niedrogie, które oferują bardzo dobre parametry odporności na ścieranie.
Przeglądając opisy poszczególnych modeli opon letnich, można odnieść wrażenie, że większość producentów jako zaletę swoich produktów wskazuje ich wysoką trwałość. Chcąc zweryfikować te informacje i wybrać oponę o faktycznie najwyższej wytrzymałości, warto zaznajomić się z wynikami testów przeprowadzanych przez ADAC, czyli niemiecki automobilklub. Organizacja ta, testując każdą z opon, ocenia także ich trwałość.
Michelin – gwarancja najdłuższych przebiegów
box:offerCarousel
Michelin w swojej filozofii produkcji opon jest marką na swój sposób wyjątkową, gdyż maksymalizację trwałości traktuje jako jeden z głównych priorytetów. Produktem niemalże legendarnym w tej kategorii jest Michelin Energy Saver+. Spoglądając na wszystkie testy przeprowadzone przez ADAC, w których wziął udział ten model, można zauważyć pewną zależność. Otóż Michelin zawsze zajmował pierwsze miejsce biorąc pod uwagę wyniki trwałości, w praktyce deklasując resztę stawki.
Inne, letnie modele Michelin także wyrastają ponad konkurencję w kategorii żywotności. Wyróżnić można chociażby oponę Primacy 3, który w najnowszym porównaniu ADAC zajęła pierwsze miejsce, osiągając przy tym najlepszy wynik w kategorii tempa zużycia. Zakup kompletu opon tego typu w rozmiarze 205/55 R16 to wydatek powyżej tysiąca złotych. Nie jest to mało, ale w tej cenie otrzymujemy produkt kompletny pod każdym kątem.
Pirelli – wiodące osiągi i wysoka wytrzymałość
box:offerCarousel
W segmencie premium warto wyróżnić opony włoskiej firmy Pirelli, które plasują się w ścisłej czołówce zarówno parametrów właściwości jezdnych, jak i żywotności. Potwierdzeniem tej reguły są wyniki testu Pirelli Cinturato P7 Blue. Biorąc pod uwagę trwałość, model ten uplasował się w porównaniu ADAC na rok 2018 tuż za Michelin Primacy 3, osiągając ocenę bardzo dobrą.
box:offerCarousel
Znakomitym modelem włoskiej marki jest również Cinturato P1 Verde, który wygrał zeszłoroczne zestawienie ADAC w rozmiarze 195/65 R15, wyróżniając się przy tym świetnym wynikiem w zakresie żywotności.
Fulda i Sava – trwałość w segmencie budżetowym
box:offerCarousel)
Dla klientów szukających oszczędności liczy się nie tylko wysoka trwałość, ale także konkurencyjna cena produktu. Takimi cechami mogą pochwalić się niektóre modele marek segmentu budżetowego. Wśród nich warto wspomnieć przede wszystkim o produktach Fulda EcoControl HP oraz Sava Intensa HP. Obydwa te modele osiągały w testach ADAC z ostatnich lat oceny bardzo dobre biorąc pod uwagę zużycie. | Opony letnie o największej odporności na zużycie – przegląd |
Ciąża to wspaniały okres w życiu kobiety. Jednak rosnący brzuszek to też specjalne potrzeby, np. dotyczące ubioru. Kupując nowy ciuch, pamiętajmy, że w ciąży powinno nam być przede wszystkim wygodnie – szwy nie powinny uciskać rosnącego brzuszka, fason odzieży powinien dawać swobodę ruchów, a tkaniny – najlepiej, by były naturalne i przewiewne. Dzisiaj doradzamy, jak dobrze wybrać legginsy ciążowe –absolutny „must have” w szafie każdej kobiety i bazę do wielu stylizacji. Legginsy ciążowe są jednym z najwygodniejszych wynalazków! Dają też liczne możliwości stylizacyjne: z wzorzystą bawełnianą tuniką bez rękawów stworzą wspaniały, wakacyjny zestaw, który wygodą nie znajdzie sobie równych. Natomiast połączone z dłuższą, zakrywającą pupę bluzą będą idealne na spacer po lesie czy przechadzkę z psem. Z kolei do pracy lub na eleganckie spotkanie legginsy możemy zestawić z szyfonową bluzką lub tuniką z lejącego się materiału. Mogą mieć wiele wcieleń, w zależności od tego, z czym je nosimy. Najważniejsze jednak, by było nam w nich wygodnie, co jest ważne zawsze, ale szczególnie właśnie w czasie ciąży.
Bezuciskowy panel na brzuszek
Dla kobiet w ciąży najodpowiedniejsze będą legginsy z panelem na rosnący brzuszek, czyli z bezuciskowym pasem, który dopasowuje się do anatomicznych kształtów i rośnie razem z brzuszkiem. Co najważniejsze, panel jest na tyle wysoki, aby również przy dużym brzuszku w końcówce ciąży zapewnić przyszłej mamie maksymalny komfort. Legginsy dla kobiet w ciąży są szyte inaczej niż te „zwykłe”: w ciążowych znacznie wyższa jest część majtkowa z szerokim klinem, który zapobiega uciskaniu brzuszka.
Co dobrego jeszcze mogą zdziałać legginsy? Np. legginsy ciążowe Gatta delikatnie podtrzymują brzuch, wzmacniając kręgosłup, który w ciąży jest dodatkowo obciążony. Dzięki temu zapewniają maksymalną wygodę przyszłej mamie. Ich zaletą są także mikrokapsułki z mentolem, dzięki którym legginsy cały czas chłodzą nogi, przynosząc im ulgę i wspomagają krążenie.
Materiał wysokiej jakości
Pamiętajmy, by zwrócić uwagę na materiał, z którego są uszyte. Legginsy powinny być całkowicie kryjące i doskonałe gatunkowo, nie tylko dlatego, że podczas ciąży mogą nam dokuczać np. pajączki. Po prostu prześwitujące legginsy wyglądają brzydko! Poszukajmy takich, które są sprężyste, gęste, z dużą domieszką lycry. Niestety, te najtańsze mają tendencję do falowania przy szwach, a to wygląda nieestetycznie. Warto zainwestować w dobre legginsy.
Długość nogawki
O czym warto wiedzieć? O tym, że legginsy długie, kończące się tuż przy kostce wyszczuplają i optycznie wydłużają nogę, krótsze ją skracają i sprawiają, że wygląda ciężko. Jednak na upalne dni warto zaopatrzyć się w legginsy o długości ¾. Taka długość zapewni wygodę podczas spaceru czy zajęć w szkole rodzenia. Występujące w kolorach tęczy rybaczki można wspaniale zestawić z bluzkami czy tunikami. Legginsy Noppies o długości ¾ mają fason układający się poniżej brzuszka, z przodu ze specjalnym pasem go podtrzymującym. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie szczególnie na lato. Dodatkowo w tylnej części mają wewnętrzną regulację, która umożliwia idealne dopasowanie podczas całej ciąży oraz noszenie ich po urodzeniu maleństwa.
Legginsy czy jegginsy?
Dla kobiet, które nie tylko kochają wygodę, ale także chcą wyglądać modnie i szykownie, warte polecenia są także elastyczne, ciążowe legginsy denim imitujące rurki jeansowe. Można je wspaniale zestawić z białą koszulką lub wzorzystą bluzką. Wygodny, rozciągliwy pas wspaniale chroni powiększający się brzuszek.
Regulacja do obwodu brzucha
Istotny jest też rozmiar, który powinien być idealnie dobrany. Sprytnym rozwiązaniem, które sprawi, że przy mniejszym brzuszku (np. w 4-5 miesiącu) legginsy nie będą „zjeżdżać”, a z kolei przy większym nie będą uciskać, jest tunel z wszytą gumką do regulacji obwodu spodni.
Jak nosić?
Legginsy można nosić praktycznie do wszystkiego – sukienek, bluz, tunik, płaszczy, T-shirtów, długich koszul, topów i spódniczek. Przy tylu możliwościach legginsy się nigdy nie nudzą! Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że legginsy to nie spodnie i powinny być zestawiane z dłuższą górą. Najpopularniejsze i najlepsze połączenie dla legginsów to swetry, tuniki i sukienki. Dobrym i bezpiecznym rozwiązaniem jest także zestawienie z minispódniczkami.
Najważniejsza zasada dobrze ubranej kobiety: bez względu na wiek i figurę niedopuszczalne jest odkrywanie pupy i bioder w legginsach. Traktowanie legginsów jak spodni, czyli łączenie ich z krótkimi bluzkami jest podstawowym błędem.
Do jakich butów?
Świetnym partnerem dla legginsów są leciutkie balerinki lub inne półbuty z bardzo płytką cholewką. Wyeksponowana odrobina nagiej skóry stopy dodaje lekkości zestawowi.
Zwróćmy uwagę na kolor butów. Zawsze bezpieczniej jest założyć półbuty w tym samym lub ciemniejszym kolorze. Na większe wyjścia do legginsów polecamy lakierowane buty lub metaliczne. Nie rezygnujmy z noszenia sandałów do legginsów. Dzięki odkryciu stopy, noga będzie prezentowała bardziej lekko.
Ładnie też komponują się legginsy ze szpilkami, choć w ciąży nie powinnyśmy po nie sięgać zbyt często.
Legginsy są doskonałym wyborem w ciąży: wygodne, uniwersalne i pasujące do wielu zestawów. Doskonale sprawdzą się także latem – w wersji krótszej na ciepłe dni lub w wersji długiej na wieczory i chłodniejsze tygodnie. Warto jednak przy wyborze zwrócić uwagę, czy mają elastyczny panel na rosnący brzuszek oraz miękkie, niedrażniące szwy lub – najlepiej – by całkowicie były ich pozbawione (legginsy bezszwowe). | Legginsy dla kobiet w ciąży – jakie wybrać? |
Naleśniki można podawać na wiele sposobów. Dobrze smakują w wersji na słodko. Polecamy przepis na smaczne naleśniki z prażonymi jabłkami i twarogiem. Składniki:
ciasto naleśnikowe
4 łyżki prażonych jabłek
kilka liści mięty
200 g tłustego twarogu
100 g masła
Krok po kroku:
Na usmażone naleśniki nakładamy twaróg. Zawijamy je i smażymy na maśle. Robimy to na małym ogniu aby masło się nie spaliło. Przed podaniem polewamy jabłkami i dekorujemy miętą.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Naleśniki z jabłkiem i twarogiem |
Choć większość kobiet nosi makijaż na co dzień, to pewnie nie przykłada do niego aż takiej wagi. Ten jest jednak inny, prawdopodobnie najważniejszy w życiu. Makijaż ślubny, bo o nim mowa, też ulega modom i trendom. Podpowiadamy, jakie rządzą w tym roku. Do niedawna pokutowała opinia, że ślubny makijaż powinien być delikatny, niemalże niewidoczny. Teraz jednak panny młode coraz częściej decydują się na wizaż, który zdecydowanie bardziej rzuca się w oczy, i chętnie eksperymentują z kolorami, stylami, a nawet ozdobami przyklejanymi na twarz. Sprawdź, jakie trendy w makijażu ślubnym są w tym roku najważniejsze.
Różowe szaleństwo
W tym sezonie zdecydowanym faworytem makijażystów przygotowujących ślubne propozycje jest kolor różowy. To on zastąpi klasyczne, dominujące w poprzednich latach smokey eyes, które szczególnie latem może wydać się zbyt ciężkie. Róż doda twarzy lekkości i optycznie ją odmłodzi. Wykorzystaj go zarówno na powiekach, jak i na ustach. Tylko od ciebie i twoich preferencji zależy, czy zdecydujesz się na stonowane pastele, czy wybierzesz róż w mocniejszym, wpadającym w czerwień odcieniu.
Naturalne oko
W tym roku w makijażu oczu dominują dość klasyczne odcienie. Poza wspomnianym już różem modne są delikatne beże, brązy i fiolety. Odchodzi się też od sztucznych rzęs na pasku, które zastąpiły bardziej naturalne w wyglądzie niewielkie kępki. W tym sezonie rzęsy wciąż jednak mają rzucać się w oczy – być długie, mocno podkręcone i kruczoczarne. Całość make-upu dopełnia cienka czarna kreska namalowana eyelinerem lub dobrze roztartą kredką.
box:offerCarousel
Matowe cienie ożywi odrobina rozświetlającej kredki lub cieni w kąciku oka albo na środku powieki. Jeżeli ślub planujesz na jesień lub zimę, zastąp te kosmetyki połyskującym brokatem, który jest prawdziwym hitem jesienno-zimowych makijaży ślubnych.
Moda na naturalność sprawiła, że często w makijażach ślubnych w takim stylu pomija się brwi. To błąd, bo stanowią swoistą ramę spinającą całą twarz z make-upem oczu. Brwi nie powinny być jednak zbyt mocno podkreślone, by nie odwracać uwagi od kolorowych akcentów na twarzy. Delikatnie podmalowane kredką lub potraktowane żelem nadającym im lepszy kształt będą prezentowały się bardzo dobrze.
Czerwień na ustach
Jeszcze kilka lat temu uważano, że czerwone usta nie pasują do delikatnego, romantycznego z założenia makijażu ślubnego. Od pewnego czasu odchodzi się jednak od tego przekonania, a panny młode wręcz zachęca się do eksperymentów z mocniejszymi kolorami. Dobrze pamiętać jednak o prostej zasadzie: jasne oczy – mocne usta, mocne oczy – jasne usta.
Czerwone szminki są zdecydowanie najłaskawsze dla brunetek o ciemnej karnacji. Tym paniom pasują bardzo różne odcienie czerwieni – od krwistoczerwonych po złamane różem czy nawet pomarańczem. Jeżeli masz ciemne włosy, ale jasną skórę, najlepiej postaw na szminkę w wyraźnie chłodniejszym odcieniu czerwonego, np. malinową, jagodową albo w kolorze wina.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Blondynkom o nordyckim typie urody (jasna cera, włosy i oczy) bardziej pasują szminki w kolorze krwistoczerwonym lub wręcz przeciwnie – pastelowo różowym. Blondynki o ciemniejszej, brzoskwiniowej karnacji powinny z kolei wybierać pomadki o barwie koralowej, łososiowej lub ceglastej.
Rudowłosym kobietom najlepiej pasują zaś czerwienie wpadające w odcienie brązu.
Na wysoki połysk
Jednym z wiodących trendów makijażowych w tym roku jest naturalnie wyglądająca twarz, lekko tylko muśnięta rozświetlaczem. Taki make-up „no make-up” wymaga oczywiście nieco więcej pracy, ale najważniejszy jest tu właśnie ten połyskujący, metaliczny efekt. Rozświetlacz nałożony na kości policzkowe i łuk kupidyna daje wrażenie świeżości i lekkości. Co ciekawe, aby jeszcze wzmocnić ten efekt, możesz błyszczykiem do ust (tak!) musnąć również swoje powieki. Całość utrwali niewielka ilość matującego pudru. Uwaga! Makijaż z roświetlaczem w roli głównej będzie jednak wyglądał dobrze tylko u panny młodej, która nie ma problemów z przetłuszczającą się cerą. W przypadku takiej skóry lepiej zdecydować się na matowy make-up.
Poza wyborem sukni i fryzury, makijaż ślubny to najważniejszy element przygotowań panny młodej w tym wyjątkowym dniu. Taki make-up, poza podkreśleniem urody przyszłej żony, ma też być przede wszystkim trwały, by wytrzymał długie godziny przygotowań, ceremonię i szaleństwa weselnej nocy. Musisz również pamiętać, że to głównie ty masz się w nim sobie podobać. Tylko wtedy będziesz naprawdę zadowolona, a w tym najważniejszym dniu nic nie popsuje ci nastroju. | Makijaże ślubne 2017: najmodniejsze trendy |
Polska literatura od zawsze miała mocnych przedstawicieli w gatunku fantasy. Wystarczy wymienić chociażby Andrzeja Sapkowskiego, Jacka Dukaja lub Jacka Piekarę. Ale wcale nie oznacza to, że w innych gatunkach mamy gorszych autorów. Polacy świetnie radzą sobie także w świecie science-fiction. Oczywiście najpopularniejszym polskim autorem science-fiction jest bez wątpienia Stanisław Lem, który na swoim koncie ma mnóstwo ciekawych pozycji. Jednak postanowiliśmy skupić się na nieco młodszych pisarzach, których również warto poznać.
Magdalena Kozak
Urodzona w 1971 roku autorka interesuje się przede wszystkim militariami i sztukami walki. Jest między innymi instruktorem i sędzią strzelectwa sportowego. Jako lekarz sportowy brała udział między innymi w misji w Afganistanie. Nie bez powodu jej książki opowiadają przede wszystkim o wojskowych, ale walczących z nietypowymi przeciwnikami, np. wampirami.
Zobacz wszystkie książki Magdaleny Kozak.
Bartek Biedrzycki
Urodził się w 1978 roku w Warszawie. Bartek Biedrzycki jest podcasterem, wydawcą komiksów, ale przede wszystkim zajmuje się produkcją telewizyjną. Można powiedzieć, że stara się stworzyć polskie „Metro 2033”. Dwie wydane przez niego książki opowiadają o warszawiakach, którzy po wojnie atomowej schodzą do podziemi i skrywają się między innymi w tunelach metra.
Robert Jerzy Szmidt
Pisarz, dziennikarz, tłumacz i redaktor. Był założycielem miesięcznika „Science Fiction”, a także redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „SF”. Jedna z ostatnich jego książek – „Otchłań” – mieści się w uniwersum „Metro 2033”. Jest także autorem książki „Pola dawno zapomnianych bitew”, w której opowiada historię podboju Galaktyki.
Maja Lidia Kossakowska
Maja Lidia Kossakowska jest znana przede wszystkim ze swoich książek fantasy, w których dotyka tematyki aniołów i demonów. Jednak ma na swoim koncie także pozycje z gatunku science-fiction. Jedną z nich jest „Grillbar galaktyka”, wydanej w 2012 roku. Żona innego polskiego pisarza – Jarosława Grzędowicza, twórcy serii „Pan Lodowego Ogrodu”.
Zobacz także inne książki Mai Lidii Kossakowskiej.
Michał Gołkowski
Młody, bo urodzony zaledwie w 1981 roku, polski pisarz, który specjalizuje się przede wszystkim w tematyce science-fiction, inspirowanej grą komputerową „S.T.A.L.K.E.R.”. W swoich dziełach pisze przede wszystkim o ludziach żyjących w postapokaliptycznym świecie. Na kartkach książek Gołkowskiego nie brakuje pasjonujących opisów akcji i czarnego humoru.
Tomasz Kołodziejczak
Na szczególną uwagę zasługuje stworzona przez autora seria „Ostatnia Rzeczpospolita”, która aktualnie składa się z 3 tomów. Opowiada ona o przyszłości, w której nasz świat został zaatakowany przez istoty z innej rzeczywistości. Dzięki niezwykłej technologii i magii błyskawicznie podbijają kolejne państwa. Jednym z ostatnich bastionów ludzkości jest Królestwo Polski.
Rafał Dębski
Rafał Dębski zadebiutował w 1998 roku w „Nowej Fantastyce”. Jednak dopiero w 2005 roku ukazała się jego pierwsza powieść „Łzy Nemezis”, za którą otrzymał nagrodę „Nautilus”. Autor wielu ciekawych książek zarówno z gatunku science-fiction, jak i fantasy. Najnowsze dzieło Dębskiego to wydana na początku 2016 roku „Łuna za mgłą”.
To zaledwie kilku spośród wielu polskich pisarzy science-fiction, z twórczością których warto się zapoznać. | Polscy twórcy science-fiction, których warto znać |
Dla wielu kierowców mycie auta to prawdziwy rytuał, którego zwieńczeniem jest nieskazitelny blask lakieru. Chcąc, aby kosmetyka karoserii była nie tylko efektowna, ale także szybka i komfortowa, warto zastanowić się nad zakupem kilku przydatnych akcesoriów. Pianownica i piana aktywna
box:offerCarousel
Posiadanie pianownicy dla wielu miłośników detailingu znajduje się na szczycie kosmetycznych życzeń. Urządzenie umożliwia bowiem skuteczne, bezdotykowe mycie karoserii pojazdu z wykorzystaniem piany aktywnej. Jeśli do tego wyposażymy się w pianę o neutralnym pH, jak np. Shiny Garage Fruit Snow Foam, to możemy mówić o zestawie idealnym na potrzeby pielęgnacji lakieru zabezpieczonego woskiem czy inną powłoką ochronną.
box:offerCarousel
Choć zakup samej pianownicy nie jest drogi (ok. 100 zł), to jednak będzie ona wymagała podłączenia do myjki ciśnieniowej, co znacząco podnosi koszty, jeśli jej nie mamy. Zakup piany aktywnej to natomiast wydatek ok. 60 zł za 5 l w przypadku wysokiej jakości produktu, takiego jak chociażby wspomniany wcześniej Shiny Garage.
Aplikator i ręcznik z mikrofibry
Mikrofibra to materiał syntetyczny składający się z mikrowłókien o grubości wielokrotnie mniejszej od np. włókien bawełny. Ich drobna budowa sprawia, że aplikatory i ściereczki cechują się bardzo wysoką chłonnością przy równie dużej wytrzymałości. Idealnym akcesorium pomocnym w nakładaniu sealantów, wosków i innych kosmetyków będzie więc aplikator wykonany z mikrofibry. Najtańsze z nich, jak np. Monster Shine White Round, można kupić już za ok. 5 zł. Pady tego typu są wyposażone w praktyczną gumkę ułatwiającą rozprowadzanie kosmetyku po powierzchni lakieru.
box:offerCarousel
Dobrym pomysłem będzie również wyposażenie się w duży ręcznik wykonany z mikrofibry o wysokiej gramaturze. Ściereczkę Fluffy Dryer o rozmiarze 60 x 90 cm i gramaturze 450 g/m2 można kupić już za 30 zł. Tak duża gęstość włókien sprawia, że szansa na porysowanie lakieru podczas jego wycierania maleje praktycznie do zera.
Pędzelek detailerski
Dużym problemem i wyzwaniem dla kosmetyki samochodowej jest oczyszczenie najtrudniej dostępnych miejsc, jak chociażby zakamarków atrapy chłodnicy czy kratek nawiewu. Na potrzeby tego typu zadań świetnie spiszą się pędzelki detailingowe. W praktyce przypominają one zwykłe pędzelki malarskie. Mają jednak długie i delikatne włosie oraz solidną skuwkę, dzięki czemu nie ma ryzyka, że którykolwiek z włosków pozostanie na czyszczonej powierzchni. Pędzelki są stosunkowo tanim akcesorium. Za produkt ADBL Round Detaling Brush o rozmiarze 17 mm trzeba zapłacić 7 zł. Duży pędzel od ValetPRO to wydatek rzędu 10 zł.
Profesjonalne wiadro do mycia
box:offerCarousel
Często powtarzanym błędem podczas mycia auta jest wyżymanie gąbki w wiadrze z szamponem. Wskutek tego woda staje się brudna i wtórnie nanosimy zanieczyszczenia na karoserię. Chcąc temu zapobiec, można zainteresować się wiadrami wyposażonymi w specjalne separatory, dzięki którym brud z wiadra nie będzie trafiał ponownie na rękawicę myjącą. Zakup uniwersalnego separatora Scratch Shield to wydatek ok. 30 zł. W komplecie z pojemnym wiadrem to ok. 60 zł.
Akcesoria detailerskie do kosmetyki samochodowej to sprytne narzędzia pozwalające na jeszcze szybsze i dokładniejsze mycie karoserii. Mając w garażu porządny ręcznik z mikrofibry, aplikatory, pędzelek, wiadro z separatorem, możemy być pewni, że powłoka lakiernicza będzie bezpieczna podczas wycierania i czyszczenia. | Akcesoria do mycia auta, które warto mieć w garażu |
Białe meble są od lat jednymi z najchętniej wybieranych w aranżacjach wnętrz. Jednak w kuchni, jak w żadnym innym pomieszczeniu domowym, liczy się przede wszystkim wygoda i funkcjonalność. Czy sprawdzi się w niej kolor biały, kojarzący się ze sterylnością i trudny do utrzymania w czystości? Biel to dla wielu osób ulubiona opcja kolorystyczna, idealnie komponującą się zarówno z odcieniem naturalnego drewna, czernią, szarością, jak i żywymi, barwnymi akcentami. Aranżacje z białą kuchnią są równie chętnie wybierane w domach urządzonych nowocześnie, jak i przywołujących dawne klimaty.
Nowoczesne i stylowe aranżacje
W białej, nowoczesnej kuchni obowiązuje prostota i rezygnacja z ozdobnych detali. Zazwyczaj stosuje się proste, geometryczne szafki z mocno połyskującymi, lakierowanymi frontami. Jasne powierzchnie mebli łączy się ze szkłem, stalą nierdzewną, blachą i blatem z kamienia, kompozytu lub konglomeratu kwarcowego, do tego z prostymi w formie krzesłami, najczęściej plastikowymi, hokerami i stołem. Wielbiciele bardziej przytulnych wnętrz w dawnym stylu mogą z kolei zdecydować się na kuchnię prowansalską – zdobione frezowaniem fronty szafek, dekoracyjne uchwyty, stoły i siedziska w starym stylu. Uzupełnieniem wystroju będą bajeczne wazony i doniczki, koniecznie drewniane blaty czy kafelki, które dodadzą ciepła i niepowtarzalnej atmosfery.
Plusy białych kuchni
Podstawową zaletą białej kuchni jest elegancja, ponadczasowość i uniwersalność, dzięki czemu pasuje do każdego stylu i dobrze komponuje się ze wszystkimi materiałami wykończeniowymi. Nie musimy się więc obawiać, że stanie się pomieszczeniem odbiegającym od całości aranżacji. A ponieważ biel optycznie powiększy przestrzeń i nada jej lekkość, taki wybór sprawdzi się zwłaszcza w małych mieszkaniach i gdy kuchnia jest połączona z salonem lub znajduje się w ciemnej wnęce. Dodatkowy efekt powiększenia powierzchni zyskamy, decydując się na białe szafki lakierowane, które odbijając światło, sprawią, że pomieszczenie zyska na przestronności.
Biel ma wady?
box:offerCarousel
Ponieważ biel kojarzy się z czystością, wręcz sterylnością, niektórzy podchodzą do niej z rezerwą. Boją się, że nie poradzą sobie z widocznymi na jasnych meblach zabrudzeniami. Z tego powodu unikają białego koloru w kuchni. Tymczasem białe fronty szafek brudzą się jak każde inne, a ślady tłuszczu czy kurzu są na nich mniej widoczne niż na ciemnych meblach. Jest to ważny argument zwłaszcza dla osób, które nie są w stanie często myć całej zabudowy. Co ważne, czyszczenie białych szafek kuchennych wcale nie jest uciążliwe. Do większości mebli można używać nawet wybielających środków chemicznych. Oczywiście po sprawdzeniu, czy na pewno są odpowiednie do danego materiału.
Matowe powierzchnie łatwo utrzymać w czystości – o tym wie każda gospodyni. Problem się pojawia, gdy kupimy meble z błyszczącymi frontami, na których widoczne są choćby nieestetycznie wyglądające ślady po palcach. Dlatego wówczas lepiej zdecydować się na uchwyty tradycyjne, niż na systemy otwierania drzwi i szuflad przez naciśnięcie. Kłopotliwe jest także utrzymanie w czystości białych obić tekstylnych na krzesłach lub ławach. Każda plama po jedzeniu będzie na nich widoczna i może być trudna do usunięcia. W związku z tym należy starannie rozważyć zastosowanie w kuchni białej tapicerki.
Decydując się na białe meble kuchenne, powinniśmy przemyśleć wszystkie ich plusy i minusy. Koniecznie musimy też pamiętać, że najlepiej wyglądają w pomieszczeniu z białymi ścianami. Zyskujemy dzięki temu efekt spójności wystroju wnętrza. Choć biel może się wydawać monotonna, z pewnością się nam nie znudzi, jeśli zestawimy ją na przykład z drewnianym wykończeniem lub kolorem – czerwonym, czarnym, żółtym – kuchennych dodatków. Dzięki temu prostemu zabiegowi chłodne i surowe wnętrze stanie się przytulne i miłe, a nas oczaruje piękna, ponadczasowa aranżacja. | Zalety i wady białych mebli do kuchni |
Zimowa pielęgnacja twarzy to temat, który często pomijamy. Wiele kobiet przez cały rok używa tego samego kremu, nie zmieniając go bez względu na porę roku. Niewiele z nich jest jednak w stanie zapewnić nam odpowiednią pielęgnację przez cały rok. Niskie temperatury, wiatr i śnieg są nie tylko nieprzyjemne, ale też niebezpieczne dla naszej skóry. Powodują jej nadmierne przesuszanie. Po specjalny krem na zimę powinny sięgnąć szczególnie panie o cerze wrażliwej i naczynkowej, dla których niskie temperatury są najgroźniejsze. Jaki krem wybrać?
Krem ochronny na zimę nie musi być tłusty i skutkować tworzeniem się nieprzyjemnej, lepkiej warstwy na twarzy. Z łatwością znajdziemy produkty, które dobrze nawilżą i ochronią naszą cerę, bez powodowania skutków ubocznych. Warto zwracać uwagę na skład takiego kosmetyku. Powinien zawierać substancje nawilżające, takie jak naturalne masła i olejki. Mile widziane są również witaminy A, E lub C oraz substancje łagodzące, np. alantoina lub pantenol. Krem na zimę nie musi być drogi. Poniżej przedstawiamy kilka propozycji, które sprawdzą się przy niesprzyjającej pogodzie i kosztują mniej niż 50 zł.
Ivostin, Sensitia, krem ochronny z lipidami na zimę
Zimowa propozycja od marki Ivostin to nawilżający krem, który zapobiega niedoborom lipidów w skórze. W składzie jest olej z orzechów makadamia, który ma właściwości natłuszczające i nawilżające. Dzięki temu tworzy na twarzy warstwę ochronną, która sprawdza się świetnie w trakcie mroźnych i wietrznych dni. Sprawdzi się szczególnie u właścicielek cery wrażliwej, suchej i normalnej. Krem ma filtr SPF15, który zabezpiecza cerę przed działaniem promieni słonecznych. Za opakowanie o pojemności 50 ml zapłacimy na Allegro ok. 25 zł.
Pharmaceris A, Lipo-Intensive
To kolejny ochronny krem, który świetnie sprawdzi się w warunkach zimowych. Znajdziemy w nim wiele cennych w tym okresie składników – glicerynę, alantoinę, wosk pszczeli oraz olej z passiflory. Dzięki temu krem nie tylko zabezpiecza cerę przed negatywnym działaniem niskich temperatur i wiatru, ale też dodatkowo ją nawilża i łagodzi ewentualne podrażnienia. Będą z niego zadowolone zwłaszcza panie o cerze wrażliwej i alergicznej, ponieważ kosmetyk jest hipoalergiczny i przebadany dermatologicznie. Ma filtr SPF20. Krem Pharmaceris znajdziemy na Allegro w cenie ok. 30 zł za opakowanie o pojemności 50 ml.
Sesderma, Silkses
Krem Sesderma to idealne rozwiązanie dla cery wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Zawiera substancje nawilżające oraz łagodzące podrażnienia – aloes, wyciąg z mimozy oraz witaminy C, E i A. Chroni cerę przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, jednocześnie ją regenerując. Polecany jest także kobietom, które zimą decydują się na peelingi lub kuracje kwasami, ponieważ dodatkowo zabezpiecza podrażnioną cerę. Nie zawiera przy tym substancji zapachowych ani konserwantów. Jego cena to ok. 40 zł za opakowanie o pojemności 30 ml.
Lirene, aktywny krem na zimę
Krem marki Lirene chroni skórę przed wpływem niskich temperatur. W jego składzie znajdziemy składniki nawilżające i łagodzące – alantoinę oraz olej z passiflory, które zabezpieczają cerę przed przesuszeniem. Ma również działanie regeneracyjne, dzięki zawartości witaminy E i wyciągowi z echinacei. Krem ma filtr SPF20, chroniący przed działaniem promieni UV. Jego zaletą jest również fakt, że ma właściwości wodoodporne. Sprawdzi się więc podczas dużych opadów śniegu, a nawet w trakcie uprawiania sportów zimowych. Nie jest przy tym tłusty i nie obciąża cery. Na Allegro cena opakowania o pojemności 50 ml wynosi ok. 17–20 zł.
Dermosan, N+R
To jeden z najbardziej lubianych kremów ochronnych, który od wielu lat cieszy się dużą popularnością. Dzięki zawartości gliceryny i alantoiny zapewnia skórze warstwę ochronną, która zapobiega podrażnieniom i utracie nawilżenia. W składzie znajdziemy również witaminę E, która odżywia i regeneruje. Krem polubią szczególnie właścicielki suchej skóry, ponieważ kosmetyk świetnie ją nawilży. Kosmetyk ma filtr SPF20, chroniący przed zimowym słońcem. Na Allegro opakowanie o pojemności 40 ml kupimy za 10–15 zł.
Na rynku znajdziemy obecnie wiele kremów, które przystosowane są do zimowej pielęgnacji cery. Warto zaopatrzyć się w taki kosmetyk. Powinny pomyśleć o tym w szczególności panie o wrażliwej skórze, podatnej na podrażnienia, o które zimą nietrudno. Krem ochronny nie musi być też drogi. Warto przemyśleć jego zakup zanim niskie temperatury i silny wiatr odcisną swój ślad na naszej cerze. | Zabezpiecz skórę na zimę – najlepsze kremy do 50 zł |
Osiemnaste urodziny to ważny moment w życiu każdego nastolatka – to tego dnia symbolicznie wkracza w dorosłość. Córce, która dorosła nie wiedzieć kiedy, warto z tej okazji podarować coś naprawdę wyjątkowego. Jaka biżuteria okaże się najlepszym prezentem z okazji 18. urodzin? Modne charmsy czy misie? Wybieramy prezent na topie
Jeżeli jako uważna mama, wiesz, że nastolatka uwielbia biżuterię, a na dodatek doskonale orientujesz się w jej ukochanych modelach, to nie znajdziesz lepszego prezentu na osiemnastkę niż bransoletka, kolczyki czy wisiorek, który jest ostatnim krzykiem mody. Szukając aktualnych trendów, koniecznie wybierz biżuterię złotą albo srebrną, ewentualnie pozłacaną lub posrebrzaną. W końcu wejście w dorosłość to ważna okazja, którą warto podkreślić zjawiskowym prezentem.
Jaka biżuteria jest hitem wśród nastolatek? Od wielu sezonów z mody nie wychodzą charmsy – niewielkie zawieszki oddają charakter i zainteresowania właścicielki, a przy okazji po prostu dodają jej szczęścia. Jeżeli twoja pociecha kolekcjonuje zawieszki doczepiane do ukochanej bransoletki, możesz sprawić jej taką, która przyniesie szczęście na maturze – jak znalazł jest czterolistna koniczynka albo słonik z podniesioną trąbą. Nie zapomnij o niezwykle modnych misiach – znajdziesz je nie tylko wśród zawieszek, ale też w formie kolczyków czy pierścionków.
Ponadczasowa biżuteria – na maturę, na egzaminy, na całe życie…
Nie wszystkie nastolatki noszą biżuterię, co wcale nie znaczy, że nie ucieszą się z subtelnego upominku wykonanego ze złota lub srebra. W dorosłym życiu na pewno będą miały jeszcze wiele okazji, aby założyć złote kolczyki, bransoletkę z prawdziwych pereł czy srebrny łańcuszek. Jeżeli zdecydujesz się na upominek, z którego solenizantka będzie korzystać też za 10, 15, a nawet 20 lat, postaw na metale szlachetne i ponadczasowe wzornictwo. Do szkatułki z biżuterią nastolatka będzie mogła zajrzeć też w kolejnych miesiącach – na pewno zachęci ją do tego kilka ważnych wydarzeń, które czekają w najbliższym czasie, takich jak studniówka, zakończenie liceum czy egzamin dojrzałości.
Jaka biżuteria będzie idealna na takie okazje, nie rozczaruje też żadnej elegantki za jedną, dwie, a nawet trzy dekady? Z mody na pewno nie wyjdzie złoty łańcuszek – ta niezwykle subtelna, a przy tym niebywale elegancka biżuteria pasuje paniom w każdym wieku, na dodatek jest odpowiednia i do pracy, i na wieczorne wyjście. Wybierając łańcuszek, zwróć jednak uwagę na typ splotu i wisiorek. Im prostszy splot, tym lepiej, dlatego zamiast skręcanym łańcuszkiem zainteresuj się raczej skromną pancerką albo splotem typu ankier. Powinnaś kierować się podobną zasadą, kiedy do wyboru masz łańcuszki z zawieszką – elegancka dama chętnie założy taki bez wisiorka albo z maleńkim kółkiem (możesz wybrać nawet kółko z możliwością grawerunku), do szkatułki nie sięgnie jednak po wisiorek z krzyżykiem albo religijnym medalikiem.
Warto także, abyś pomyślała o srebrnej biżuterii. Ciekawą propozycją na prezent jest komplet ze srebra – nastolatka może założyć tylko jeden z jego elementów albo od razu cały zestaw. Biżuterię zawsze należy dobierać do stroju i do okazji, zgodnie z zasadą, że skromniejsze ubranie jest dobrym tłem dla wyrazistej biżuterii, a zjawiskową suknię wieczorową można łączyć tylko z subtelnymi dodatkami. Warto wybrać srebrną biżuterię bez kamieni, zdecydować się na komplet ze szmaragdami albo drobnymi diamentami, godne uwagi są także zestawy kolczyków i naszyjnika z bursztynem albo cyrkoniami.
Perły czy zegarek na bransoletce? Wybierz jeden z biżuteryjnych klasyków
Szukając ponadczasowej biżuterii, nie możesz pominąć jeszcze dwóch klasycznych propozycji – jedną są kolczyki z perełkami albo sznur pereł, druga to zegarek na złotej albo srebrnej bransoletce, który jest funkcjonalną alternatywą dla zwykłej bransoletki na rękę. Perełki są uniwersalne – taką biżuterię można zakładać i na spotkanie biznesowe, i na wieczorne wyjście do teatru czy filharmonii. Za kilka lat perły przydadzą się twojej córce, która lada moment stanie na ślubnym kobiercu – pamiętaj, że panna młoda powinna mieć na sobie w dniu ślubu coś nowego, starego, niebieskiego i pożyczonego... Sznur pereł albo subtelne kolczyki będą wtedy jak znalazł!
Biżuteria to świetny pomysł na prezent urodzinowy dla osiemnastoletniej córki. Jeżeli twoja pociecha nie nosi biżuterii, zamiast modnych misiów czy zawieszek do bransoletki możesz sprawić jej ponadczasowy drobiazg, który założy na studniówkę, obronę pracy magisterskiej, a nawet na własny ślub. | Biżuteria – pomysł na prezent z okazji 18. urodzin córki |
Zwykle w pracy nad naszą sylwetka skupiamy się na udach, pośladkach czy brzuchu. Tymczasem zadbane ramiona są tak samo ważne. Smukłe, wysportowane i jędrne sprawią, że nasza figura będzie prezentować się proporcjonalnie i korzystnie. Włączenie do swojej codziennej aktywności fizycznej ćwiczeń spalających tłuszcz oraz rzeźbiących mięśnie ramion pozwoli nam już w 30 dni osiągnąć wymarzone efekty – pięknych i smukłych ramion. Sezon na zrzucanie ciężkich okryć wierzchnich za pasem, czas więc zabrać się do pracy!
Jak odchudzić ręce?
W sieci często można spotkać się z pytaniami osób początkujących, jak odchudzić, jak spalić tłuszcz z wybranej partii ciała. Należy jednak pamiętać, że nasz organizm to nierozerwalna całość i o ile można rzeźbić oddzielnie poszczególne mięśnie, to odchudzanie zachodzi kompleksowo. Pierwszym krokiem do szczupłych ramion jest więc dieta o obniżonej zawartości kalorii w stosunku do naszego zapotrzebowania. Pamiętajmy, że dieta powinna być zbilansowana, bogata w składniki odżywcze ze wszystkich grup pokarmów. Na początek na pewno wystarczy rezygnacja z niezdrowych przekąsek oraz słodyczy. Takie pokarmy nie dostarczają nam żadnych korzyści, a jedynie duże ilości cukru, tłuszczu oraz soli.
Następny etapem do wymarzonej sylwetki jest aktywność fizyczna. Będąc w świetnej kondycji, zapewniając sobie na co dzień dawkę ruchu, poczujemy się w pełni sił witalnych, bez ograniczeń, nasz organizm będzie zdrowy. Aby spalić nadmiar tłuszczu, wystarczy na początku dodać do codziennych zajęć dłuższy spacer, który dodatkowo zadziała dotleniająco, wybierać schody zamiast windy. Takie małe kroki sprawią, że od razu poczujemy się lepiej i będziemy mieć ochotę na więcej! Trening kardio, czyli naprzemienne dawki wysiłku na najwyższych obrotach, przeplatane mniej dynamicznymi, np. spokojnym truchtem, rozwiną w nas wytrzymałość, jak również pobudzą metabolizm i rozprawią się z tłuszczem. Warto wykonywać taki trening przynajmniej 3 razy w tygodniu, włączając dodatkowo ćwiczenia skoncentrowane na ramionach. Dzięki zaangażowaniu i systematyczności osiągniemy pożądane efekty.
Jak wybrać hantle?
Ćwiczenie z obciążeniem może zwiększyć nasze szanse na zgrabne i smukłe ramiona. Hantleto akcesorium sportowe, które świetnie się tu sprawdzi. Są bodźcem dla ciała do zwiększonego wysiłku. Waga ciężarków do domowego fitnessu powinna oscylować między 0,5 a 5 kg. Zaczynajmy od lżejszych, stopniowo zwiększając ich wagę, wraz z przyzwyczajeniem się ciała do ćwiczeń. Przed zakupem możemy przetestować ćwiczenia, używając butelek z wodą. Szacuje się, że litr wody waży około kilograma. Przy końcowych powtórzeniach w serii powinniśmy czuć wzmożony wysiłek.
Jak wysmuklić ramiona w 30 dni?
Wykonujmy 3-4 razy w tygodniu 30 minutowy trening ogólnorozwojowy, wzbogacony o skakanie na skakance. Ćwiczenia wysiłkowe przeplatane rozluźniającym truchtem. Aby wyrzeźbić piękne ramiona, włączmy do planu kilka ćwiczeń skupiających się na ich mięśniach:
Pierwszym ćwiczeniem będą pompki: oprzyjmy się na podłodze na wyprostowanych rękach oraz stopach, ciało utrzymajmy w prostej linii i uginajmy powoli łokcie, unosząc i obniżając ciężar ciała.
Kolejno przejdźmy do odwróconych pompek, które świetnie zadbają o kondycje tricepsa: oprzyjmy dłonie za sobą na brzegu krzesła, nogi zgięte w kolanach, następnie unośmy i opuszczajmy ciało. Powinniśmy czuć pieczenie z tyłu ramion.
Następnie wykorzystamy ciężarki: stańmy w lekkim rozkroku, lekko ugnijmy kolana i wysuńmy biodra w przód – pozwoli to zaktywizować jednocześnie mięśnie brzucha. Unoś hantle naprzemiennie, uginając ramię w unieruchomionym łokciu – poczujemy pracujący biceps.
Z hantlami możemy zadbać również o wewnętrzną stronę naszych rąk. Stańmy tak jak w poprzednim ćwiczeniu i unośmy na boki całe, wyprostowane ramiona wraz z obciążeniem.
Każde ćwiczenie wykonujmy po 10-20 powtórzeń, zależnie od tego, na ile pozwala nam nasza kondycja. Całą serię wykonajmy 3 razy. To świetny sposób, aby w niedługim czasie osiągnąć piękny efekt. Starajmy się włączyć aktywność fizyczną do naszego codziennego życia, a także dobrze się odżywiać. Kiedy trening przestanie być wymagający, można dodać obciążeniazakładane na ręce i z nimi wykonywać program. | Smukłe ramiona w 30 dni |
Klocki hamulcowe są ważnym elementem układu hamulcowego. Czy to oznacza, że nie warto na nich oszczędzać? Ile powinny kosztować klocki hamulcowe i czym się kierować podczas ich wyboru? Zarówno klocki, jak i tarcze hamulcowe są elementami układu hamulcowego, które w wyniku eksploatacji zużywają się stosunkowo szybko. Sam czas wymiany nie jest określony w kilometrach, gdyż wiele zależy od stylu jazdy, użytych części, a nawet od osobistych preferencji kierowcy. Gdy jednak pojawią się już przesłanki do ich wymiany (zużyta okładzina, spadek skuteczności hamowania, piski itp.), wielu kierowców staje przed dylematem, na jakie klocki się zdecydować.
Identyczny wygląd – różna cena
Do jednego modelu samochodu na rynku można znaleźć nawet kilkanaście różnych klocków hamulcowych. Pisząc „różnych”, wcale nie mam na myśli ich wyglądu, gdyż większość jest identyczna. W czym zatem tkwi różnica? Wiele osób twierdzi, że jedynie w cenie, o której decyduje renoma marki. To jednak zbytnie uproszczenie. Mimo identycznego kształtu, wymiarów oraz idealnego dopasowania do zacisków różnią się jakością.
Dobre klocki – czyli jakie?
W teorii klocki, aby mogły zostać wprowadzone do obrotu, powinny mieć odpowiednie certyfikaty i homologację. Jednak są producenci, których części polecają koncerny samochodowe. Są to:
* Ate
* Ferodo
* TRW
* Bosch
* Breck
* Delphi
Te produkty spełniają najwyższe normy jakościowe, do ich wytworzenia użyto najbardziej wytrzymałych materiałów. Im klocki tańsze, tym niższe są wobec nich wymagania. Owszem, nadal muszą spełniać normy, ale już nie tak wyśrubowane.
Bez względu na cenę będą one mieć zbliżoną grubość, różnicę jednak zobaczymy w trakcie użytkowania. Poza skutecznością hamowania do istotnych cech klocków należą: pylenie, emitowany hałas, trwałość, dopasowanie oraz wpływ na tarcze hamulcowe.
Im tańsze klocki, tym gorsze są ich osiągi. Hałasują, mocno pylą (co jest szczególnie widoczne na alufelgach), mogą także niszczyć tarcze lub z powodu niedopasowania znaczniej szybciej się zetrzeć. Takich problemów nie będzie, gdy w samochodzie zamontowane zostaną klocki wyższej jakości – co najczęściej oznacza, że droższe.
Popularność tanich zamienników
Dlaczego więc tak wiele osób kieruje się wyłącznie względami finansowymi? Przede wszystkim dlatego, że po polskich drogach nadal jeździ dużo aut kilkunastoletnich, których wartość nie przekracza kilku tysięcy złotych, a trudno oczekiwać, że do leciwego samochodu będą wkładane najdroższe części. Zresztą byłoby to mało racjonalne. Oczywiście sam wiek auta i cena klocków nie powinny decydować. Ważne są także dane techniczne samochodu. Nawet auto 12–13-letnie, ale z mocnym silnikiem i stosunkowo wysoką wagą nie powinno być wyposażane w najtańsze klocki. Moc i waga mają bowiem kluczowe znaczenie dla trwałości samych klocków i skuteczności hamowania, a zatem i dla bezpieczeństwa jazdy. Tym samym montaż drogich klocków w małej Micrze, Pandzie, Corsie czy Tico, którymi pokonujemy krótkie trasy w warunkach miejskich, wydaje się bezzasadne.
Co robić?
Nadmierna oszczędność i zakup najtańszych zamienników to najgorszy z możliwych wyborów. Tanie klocki nie tylko szybciej się zużyją, ale również są najbardziej hałaśliwe, nadmiernie pylą, a także w zdecydowanej większości dużo słabiej hamują. Według mnie jednak kolejna skrajność, czyli zakup najdroższych oryginałów przeznaczonych do danego auta lub montowanie modeli sportowych, jeśli jeździmy w normalnych warunkach, to również zły pomysł. Ponieważ najtańszy komplet klocków kosztuje około 50 zł, natomiast najdroższy nawet 4–5 razy drożej, najlepiej zastosować zasadę środka. Ceny zamienników dobrej jakości będą się mieściły mniej więcej w połowie tych kwot. Oczywiście ostateczna decyzja powinna być także poprzedzona analizą potrzeb. Jeśli lubimy „pocisnąć”, często i gwałtownie hamujemy oraz jeździmy po trudnym terenie lub chociażby nie znosimy czarnego nalotu na naszych ekstradrogich „alusach”, powinniśmy szukać wśród produktów najwyższej jakości, a tym samych odpowiednio drogich. | Czy warto inwestować w drogie klocki hamulcowe? |
Właściciele iPhone’ów pewnie mi przyznają rację, że aparaty, w które wyposażane są telefony Apple, należy do całkiem dobrych. Okazuje się jednak, że istnieją rozwiązania, które potrafią stworzyć z iPhone’a naprawdę dobry aparat. Wystarczy, podobnie jak w przypadku profesjonalnych urządzeń, dokupić do niego odpowiednie obiektywy. Na Allegro znajdziemy różnego rodzaju zestawy przygotowane do współpracy z wieloma modelami telefonów różnych producentów, a także te do urządzeń konkretnych marek i sprzętów. Ceny takich obiektywów zaczynają się już od kilku złotych. Oczywiście po takich zestawach nie możemy spodziewać się zbyt wiele. Na początek mogą jednak wystarczyć. Te, które oferują wysokiej jakości optykę z jasnym szkłem, pozbawione negatywnych efektów deformacji, zniekształcania i rozmazywania obrazu, to już niestety wydatek rzędu kilkuset złotych. Przejrzałem Allegro w poszukiwaniu różnych obiektywów, szukając rozwiązań głównie dla telefonów Apple.
Olloclip Core
Najnowszy produkt znanej na całym świecie marki Olloclip. Zestaw przeznaczony jest wyłącznie dla urządzenia iPhone 7 oraz iPhone 7 Plus. Tu duży plus za to, że jeżeli kupimy Olloclip dziś dla naszego iPhone’a 7, a jutro zmienimy telefon na większy iPhone 7 Plus, to dzięki dołączonej przejściówce będziemy mogli nadal korzystać z obiektywów bez konieczności kupowania nowego zestawu. To dobre posunięcie, szczególnie że zestaw Olloclip nie jest tani. Jest wręcz bardzo drogi. W zestawie znajdują się 3 obiektywy typu rybie oko, szerokokątny oraz Makro 15x. Dzięki nim możesz stworzyć zdjęcia, o jakich do tej pory mogłeś tylko pomarzyć. Zestaw niestety kosztuje około 500 zł.
R-JUST LENS iPhone 7
O ile w przypadku wyżej opisywanego zestawu obiektywów do ich użycia jesteśmy zmuszeni wyjąć telefon z etui, by założyć obiektyw, o tyle w przypadku zestawu R-JUST LENS iPhone 7 – nie. Wszystko dzięki temu, że w zestawie znajdziemy bardzo solidne i odporne etui R-JUST przygotowane do współpracy z dołączanymi do niego obiektywami. Etui składa się z kilku elementów aluminiowych oraz wewnętrznych gumowych, więc zapewnia naprawdę dobrą ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. W tym zestawie również otrzymujemy obiektywy typu rybie oko, makro oraz szerokokątny. Zestaw jest atrakcyjny cenowo. Kosztuje 130 zł.
Olloclip Kit z Ollocase
Lider akcesoriów fotograficznych dla iPhone’a, marka Olloclip, nie pozostała dłużna konkurencji i też stworzyła zestaw, w skład którego wchodzą etui oraz obiektywy na telefon. Zakładając etui Ollocase na smartfon, nie musimy go już ściągać, by założyć obiektyw. To duże ułatwienie. W zestawie znajdziemy 4 obiektywy – makro x10, makro x15, szerokokątny oraz rybie oko. Co ważne, te obiektywy można użyć nie tylko dla tylnego, głównego aparatu, ale i dla kamery FaceTime. Cena zestawu to około 280 zł.
Uniwersalny obiektyw 3 w 1
Kosztuje mniej niż kawa w kawiarni, a przy tym jest uniwersalny i można go użyć w zasadzie z dowolnym smartfonem wyposażonym w kamerę. Wszystko za sprawą klamerkowego uchwytu, który wystarczy nałożyć na kamerę telefonu i używać. W zestawie znajdziemy obiektyw makro, rybie oko oraz szerokokątny. Producent zapewnia o wysokiej jakości szkieł, które zapewniają dobrej jakości zdjęcia. Cena to 9,5 zł.
Olloclip Makro
Specjalny model Makro dostępny jest także z etui na nasz telefon. Nie jest to jednak zestaw przygotowany z myślą o amatorach fotografii pragnących wykrzesać nieco więcej z aparatu znajdującego się na wyposażeniu telefonu. To propozycja dla osób, które potrzebują kompaktowego rozwiązania makro w swojej pracy lub hobby. W zestawie znajdziemy obiektywy makro powiększające x7, x14 oraz x21. Producent zapewnia, że superostry podgląd można uzyskać już z odległości 12 mm. Idealna sprawa, jeżeli chcemy sfotografować szczegóły na banknocie, obrazie czy owadach. Zestaw z etui kosztuje 200 zł. | Zewnętrzne obiektywy dla iPhone’a. Rób zdjęcia prawie jak lustrzanką |
„Książę Półkrwi” to tytuł przedostatniej powieści z serii o Harrym Potterze. Choć książka różni się nieco od pozostałych części pod względem kompozycji, wcale nie jest mniej atrakcyjna w lekturze. Widać, że autorka powoli przygotowuje swoich czytelników do finałowych rozstrzygnięć, nie przeszkadza jej to jednak w tworzeniu wciągającej i magicznej opowieści. Powieść charakteryzuje nieco inne rozłożenie akcentów, tym razem nie ma jednego wyraźnego motywu, który napędza i posuwa fabułę do przodu, np. czegoś na kształt Turnieju Trójmagicznego w Czarze Ognia czy walki z Umbridge w Zakonie Feniksa. I choć wątek Draco Malfoya, którego Harry podejrzewa o jakieś niecne plany oraz współpracę z Czarnym Panem, okazuje się niezwykle ważny i przebija się co jakiś czas na pierwszy plan, to przez pierwsze prawie 400 stron zajmujemy się przede wszystkim życiem uczniów Hogwartu.
Klub Ślimaka
Nowym i dość ciekawym protagonistą jest Horacy Slughorn, który dzięki Harry’emu zostaje zwerbowany do szkoły jako nauczyciel eliksirów. Horacy ma nietypową przypadłość: lubi mieć wokół siebie uczniów mających jakieś znajomości bądź wyróżniających się czymś szczególnym, swoich wybrańców zaprasza na zamknięte przyjęcia, nazywane spotkaniami Klubu Ślimaka (ślimak z ang. slug, zapewne od nazwiska Slughorn). Horacy oczywiście uwielbia Pottera. Bohater staje się jego pupilkiem także dzięki podręcznikowi, w którym tytułowy Książę Półkrwi zamieszczał swoje odręczne notatki. Z pomocą tych wskazówek Harry przyrządza najdoskonalsze eliksiry. Tajemniczy Książę swoją wiedzą pomaga mu przez cały rok, jego porady czasem ratują nawet życie. Harry, Ron i Hermiona coraz usilniej próbują ustalić tożsamość właściciela owego niezwykłego podręcznika.
Młodzieńcze zauroczenia
Większą część fabuły wypełniają wydarzenia dziejące się w Hogwarcie. Oprócz standardowej obecności na lekcjach, pisarka skupia się mocniej na coraz bardziej dających o sobie znać uczuciach. O ile wątek romansowy pojawiał się dotąd u Rowling raczej z rzadka, o tyle w Księciu Półkrwi bohaterowie przeżyją mnóstwo miłosnych wzlotów i upadków. Harry i spółka mają przecież już po szesnaście lat, zatem burza hormonów, objawiająca się w zmiennych nastrojach czy chęci wzbudzenia zazdrości (szczególnie brylują w tym Ron i Hermiona), to coś zupełnie normalnego. Również Pottera nie ominą problemy sercowe. Ciągła huśtawka nastrojów, którą przedstawia autorka, uwiarygadnia portrety psychologiczne poszczególnych bohaterów, a te – trzeba przyznać – stworzone są niezwykle precyzyjnie. Serię zawsze postrzegano jako magiczną opowieść, której integralną częścią były radości i troski nastolatków – w Księciu Półkrwi widać to jak na dłoni. Z tego też względu lektura jest idealna dla piętnasto-, szesnastolatków.
Historia Lorda Voldemorta
Zdecydowanie najciekawsza w tej części jest jednak możliwość poznania dość dużego fragmentu życiorysu Czarnego Pana. Za pomocą magicznego przedmiotu pozwalającego dostać się do zakamarków czyjejś pamięci, tzw. myślodsiewni, wraz z Harrym i Dumbledorem podróżujemy od jednego do drugiego wspomnienia. Widzimy w nich Toma Riddle’a (prawdziwe imię i nazwisko Voldemorta), który dowiaduje się o swoich czarodziejskich zdolnościach, wtedy to zaczynają kształtować się w nim skłonności do okrucieństwa. Rekonstrukcja przeszłości Voldemorta to mroczna, ale fascynująca opowieść o człowieku ogarniętym chorą żądzą władzy, stopniowo zyskującym coraz większą moc, który za wszelką cenę stara się zrealizować swe obsesyjne marzenia o uzyskaniu nieśmiertelności. Potter dowiaduje się wielu rzeczy mogących pomóc mu przy niechybnym spotkaniu ze swym przeciwnikiem.
Walka dobra ze złem
Od początku lektury czuć coraz bardziej narastające napięcie, czytelnik ma nieodparte wrażenie, że burza wisi w powietrzu. I nie myli się… Choć akcja rozkręca się powoli, to jednak gdy nabiera już odpowiedniego tempa, wydarzenia dzieją się błyskawicznie. W Hogwarcie dochodzi do otwartej walki, a jeden z ważnych protagonistów umiera (fani serii z pewnością wiedzą o kogo chodzi). Baśniowa walka dobra ze złem staje się namacalna, powoli zmierza do zenitu, który osiągnie w ostatnim tomie.
Szósta część przygód młodego czarodzieja jest nieco odmienna od tego, do czego przyzwyczaiła nas autorka w poprzednich tomach. Fabuła Harry’ego Pottera i Księcia Półkrwi nie została tak bardzo nasycona akcją, jak chociażby w Czarze Ognia czy Zakonie Feniksa, więcej w niej retrospekcji, poznawania historii z przeszłości i wątków romansowych. Nie mamy do czynienia, jak to do tej pory bywało, ze skończoną historią, książka stanowi długi, acz ciekawy wstęp do ostatecznych rozstrzygnięć, które poznamy czytając ostatnią część. Widać, że pisarka chciała uporządkować większość faktów i przygotować fanów na spektakularny finał. Mimo wszystko powieść czyta się świetnie, ma ona tę magiczną moc przyciągania, którą charakteryzowały się wszystkie poprzednie książki serii. Nic, tylko czytać i dać się porwać zaproponowanej przez J. K. Rowling opowieści. Polecam!
Zobacz także inne książki J.K. Rowling.
źródło okładki: mediarodzina.pl | „Harry Potter i Książę Półkrwi” J. K. Rowling – recenzja |
Wypoczynek na działce, zwłaszcza jeśli w pobliżu znajduje się jakaś wakacyjna atrakcja (np. jezioro), to jeden z najtańszych i najmilszych sposobów spędzania urlopu. Szczególnie atrakcyjnie wygląda możliwość wyjazdu do domku, gdzie nie płaci się za wynajem. Działka może być oczywiście czysto namiotowym miejscem, ale dużo przyjemniej jest spać na wygodnym łóżku w domu. A jeśli nie ma funduszy na budowę, można kupić domek holenderski. Co wolno?
Domek holenderski to ruchomy domek od rozmiarów 2,5 na 6 m aż do 3,4 na 11 m. Jest bardzo popularny w Holandii, Danii i Wielkiej Brytanii. Faktycznie jest to odmiana kamperów, z których w USA powstają całe osiedla. Domek holenderski jest możliwy do transportu – w standardowym wyposażeniu jest na kołach, chociaż oczywiście można go postawić na platformach i obudować. Jego zasadniczą cechą jest mobilność – to znaczące w świetle prawa budowlanego.
Na działkach rekreacyjnych nie można stawiać budowli stałych bez pozwolenia na budowę. Trzeba jednak zaznaczyć, że interpretacje się różnią – budowla stała nie oznacza, że musi występować podmurówka i dom ma być zbudowany od podstaw. To każda, która nie jest przeznaczona do rozbiórki, przetransportowania, której użytkowanie ma być krótsze niż jej trwałość techniczna. W świetle tej interpretacji postawienie domku holenderskiego będzie wymagało zgody na budowę.
Jeśli uzyskamy pozwolenie, postawienie domku holenderskiego (zwanego również angielskim), będzie dużo tańsze, szybsze i wygodniejsze. Producenci tych praktycznych mieszkanek zadbali o to, by było w nich komfortowo. Na wyposażeniu od producenta jest umeblowanie dwóch sypialni, salon z aneksem kuchennym oraz całkowicie wyposażona łazienka z prysznicem, bojlerem i sedesem.
Domki w konstrukcji mają wyprowadzone na zewnątrz wszystkie niezbędne elementy pozwalające do przyłączenia ich do mediów na działce uzbrojonej. Jeśli więc zaopatrujemy się w nowy domek od producenta, nie musimy się martwić o wyposażenie mieszkania. Odpada też problem instalowania kanalizacji, obsadzania kabiny prysznicowej oraz zlewu i toalety, podłączanie prądu i gazu. Oznacza to, że zajmujemy się tylko przyłączeniem domku do udogodnień, jakie mamy na działce.
box:offerCarousel
Jak to zrobić?
Zakładając, że uzyskaliśmy zgodę na budowę domku letniskowego i postanowiliśmy postawić na tym miejscu domek holenderski, musimy zapoznać się z dostępnymi opcjami. Jeśli w pobliżu znajduje się jakaś większa infrastruktura, możliwe, że da się podłączyć nasze ruchome schronienie do centralnej kanalizacji i sieci elektrycznej – oczywiście za zgodą gminy. Szczególnie energia elektryczna jest pożądana, bowiem jeśli jesteśmy zmuszeni czerpać zapasy energii elektrycznej z agregatu, to nici nie tylko z cichego, ale i zdrowego urlopu.
Jeśli uda się uzyskać zgodę na podłączenie do kanalizacji, to wydatek i prace na działce będą niewielkie. Wystarczy za pomocą zestawu rur różnej grubości, kolanek i złączek podłączyć wystające z konstrukcji elementy do dopływu wody i odpływu ścieków, a ciśnienie centralne właściwie wykona swoją pracę. Jednak takie sytuacje nie są częste. Łatwiej uzyskać wodę z własnej studni, którą można wykopać na działce. Wodę ze studni będzie doprowadzała pompa głębinowa – przyłączając ją do instalacji domku, warto zrobić to trójnikiem, bo da to możliwość rozdzielenia rur na dwa pomieszczenia albo wyprowadzenia wody także na teren działki.
Właściciele gruntów wypoczynkowych zazwyczaj muszą zainwestować nieco więcej czasu, pieniędzy i pracy na wykopanie zbiornika na szambo. Powinien spełniać on standardy nieprzepuszczalności. W miarę możliwości lepiej inwestować w minioczyszczalnie bądź zbiorniki z plastiku – ich usunięcie z gruntu będzie łatwiejsze niż zbiorników betonowych.
Każdy kupujący domek działkowy powinien pamiętać, że od teraz to on dba o przepływ kanalizacji, warto więc zaopatrzyć się w zawór burzowy, aby w czasie gwałtownych deszczy nie przeżyć zalania. Równie ważna jest staranna konserwacja i czyszczenie – ciśnienie, jakie wytwarza kanalizacja w małych domkach, jest niewielkie, co sprzyja zapychaniu. Zestawy i węże do czyszczenia i konserwacji kanalizacji można kupić na Allegro już od 36,90 zł.
Podłączenie domku do kanalizacji daje duży komfort mieszkania, a ocieplone domki często zamieniają się w całoroczne schronienia dla fanów wsi. Aby cieszyć się komfortem i spokojem mieszkania, warto uregulować wszystkie kwestie prawne. | Domki holenderskie a kanalizacja – jak zmienić domek w całoroczne mieszkanie? |
Długie wycieczki rowerowe to dla jednych sporadyczna rozrywka, a dla innych sposób na życie. Nieważne, w jaki sposób jeździsz. Istotne jest to, czy masz wszystko, co potrzebne do jazdy rowerem. Uprawianie sportu amatorsko lub profesjonalnie wymaga odpowiedniego sprzętu. Jeśli twoją pasją jest kolarstwo, ale wciąż zastanawiasz się nad dobraniem licznika rowerowego, oto krótki poradnik dla ciebie. Po pierwsze, licznik
Licznik rowerowy to mały, lecz bardzo znaczący sprzęt podczas jazdy rowerem. Wszystko zależy od tego, jakie są twoje potrzeby. Dopiero zaczynasz swą przygodę z kolarstwem, a może jesteś profesjonalistą i szukasz bardziej specjalistycznego sprzętu? Dla zawodowców jest to jedno z najważniejszych akcesoriów, niezbędnych podczas treningu. Monitoruje osiągnięcia, wyniki i pomaga w odpowiednim modyfikowaniu codziennych treningów. W przypadku amatorów licznik może sprawić, że podróż stanie się łatwiejsza i przyjemniejsza, ale też pomoże w ocenieniu własnych postępów i możliwości.
Liczniki można podzielić na kilka kategorii. Zaczniemy oczywiście od liczników podstawowych, które posiadają niezbyt dużą gamę funkcji.
Podstawowe funkcje liczników
Licznik rowerowy powinien posiadać funkcje takie jak prędkość aktualna, prędkość średnia, maksymalna, dystans całkowity, zegar i czas jazdy. Warto zwrócić uwagę, czy nasz licznik posiada od pięciu do ośmiu podstawowych funkcji. W sklepach dostępne sąliczniki przewodowe lub bezprzewodowe. Bardziej zaawansowane posiadają dodatkowe funkcje, takie jak pulsometr, licznik kadencji, spalonych kalorii itp. Liczniki pełnią także funkcję komputerków treningowych, które wyposażone są w cyfrową transmisję danych, co pomaga w analizie treningu.
Nawigacje rowerowe
Nawigacje rowerowe zazwyczaj zawierają moduł GPS i szczególnie przeznaczone są dla długodystansowców. Tak naprawdę tylko około 10 procent rowerzystów potrzebuje aż tak wymagającego oraz kosztownego sprzętu. Amatorzy zapewne mogą zadowolić się podstawowym licznikiem rowerowym, który umili podróż, a także amatorskie treningi. Najważniejszy wybór dotyczy licznika przewodowego lub bezprzewodowego, bo tutaj i dla amatorów, i dla profesjonalistów uwypukla się zasadnicza różnica.
Jakość, wygoda, cena
Zaletą licznika przewodowego jest mały koszt, brak zakłóceń w transferze impulsów, lecz niestety łatwo go także uszkodzić. Istotne jest odpowiednie zamontowanie przewodu, który komunikuje czujnik z centralą, aby nie przeszkadzał w rowerowych eskapadach.
Licznik bezprzewodowyto zdecydowanie droższe, ale i wygodniejsze rozwiązanie. Przede wszystkim nie ma kabla, który może przeszkadzać w jeździe. Łączność odbywa się za pomocą fal radiowych. Część liczników można kupić w wersji analogowej, chociaż już coraz trudniej je dostać. Przy liczniku analogowym mogą nastąpić zakłócenia w obrębie silnego pola magnetycznego. Do wyboru są także liczniki cyfrowe, które są bardziej stabilne, lecz i stosunkowo droższe.
Przy zakupie licznika warto spojrzeć trzeźwo na nasze oczekiwania. Kupowanie bardzo specjalistycznego sprzętu przy jeździe typowo rekreacyjnej mija się z celem. Na pewno warto zakupić licznik znanej marki, który będzie gwarancją jakości. Przy doborze licznika trzeba także zwrócić uwagę na wodoszczelność oraz odporność na wstrząsy. Oczywiście marka nie zawsze gwarantuje najwyższą jakość produktu, dlatego warto zapytać sprzedawcę, co może nam zaoferować, abyśmy mogli dostosować licznik do odpowiedniego stopnia zaawansowania.
Przeszukując ofertę producentów kierujmy się rozsądkiem oraz stopniem przydatności licznika. Wybierzmy ten, który okaże nam się niezbędny podczas jazdy. Zobacz również - Pięć topowych liczników rowerowych | Jak wybrać licznik rowerowy? |
Dobry i zdrowy odpoczynek to niekoniecznie długie godziny spędzone na spaniu. Oprócz długości snu liczy się jeszcze jego jakość. Komfortowe nocne odpoczywanie to najlepsze, co możesz zrobić dla swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Poznaj sposoby na lepszy sen i wysypiaj się zdrowo każdej nocy, nawet w krótszym czasie niż zazwyczaj. Zarówno zbyt mało snu, jak i zbyt dużo może prowadzić do problemów zdrowotnych. Dlatego najpierw, sprawdź, ile odpoczynku w ciągu dnia potrzebuje twój organizm. Być może czujesz się świeżo, śpiąc tylko 5 godz., a może potrzebujesz aż 8 godz., żeby w ciągu dnia efektywnie pracować. Jednak bez względu na to, ile czasu poświęcasz na nocny wypoczynek, zadbaj o jego jakość.
Ogranicz kontakt z monitorem na minimum godzinę przed snem
Wszystkie sprzęty elektroniczne, poczynając od telefonu komórkowego, laptopa, tabletu i czytników e-booków, a kończąc na telewizorze, trzymaj z dala od sypialni. Jasne wyświetlacze, jak podają liczne badania, zaburzają rytm snu i wprowadzają w błąd jądra nadskrzyżowaniowe, odpowiadające za fizjologiczny rytm biologiczny. Nawet jeśli nie masz problemu z zasypianiem po korzystaniu z elektronicznych gadżetów, twój sen traci na jakości. Dlatego minimum 1 godz. (a najlepiej 2 godz.) przed pójściem do łóżka, wyłącz komputer, zakończ oglądanie telewizji i granie na telefonie. Dla lepszego snu powinieneś również odłożyć czytnik e-booków i zamiast niego wybrać papierową książkę.
Stwórz nocną rutynę i komfortowe miejsce odpoczynku
Każdy rodzic wie, że dzieci od urodzenia potrzebują wieczornej rutyny, żeby spokojnie zasypiać. Skoro działa to u najmłodszych, warto wprowadzić i u siebie. Na 2-3 godz. przed snem zjedz lekką kolację, wypij herbatę z melisy lub mięty i weź ciepłą kąpiel. Możesz wprowadzić się też w stan relaksacji, pomedytować lub posłuchać odprężającej muzyki. Czytanie książki przed snem zamiast oglądania telewizji będzie początkiem zdrowej nocnej rutyny. Przed pójściem spać wywietrz sypialnię i utrzymuj w niej temperaturę ok. 21C. Zasłoń rolety lub żaluzje, żeby w pokoju zapanowała całkowita ciemność. Jeśli wstajesz na dźwięk budzika, zakup klasyczny model bez wyświetlacza.
Zrezygnuj z używek przed snem
Dla optymalnego wypoczynku zrezygnuj wieczorem z picia alkoholu, napojów zawierających kofeinę oraz palenia papierosów. Alkohol odpręża i łatwiej po nim zasnąć, jednak zaburza cykl snu. Duża ilość wypitych promili skutkuje płytkim i niespokojnym nocnym odpoczynkiem, podczas którego często się wybudzasz, a rano wstajesz zmęczony. Kofeina działa inaczej. Przedłuża 2. fazę snu (kiedy mózg reorganizuje się i przetwarza wydarzenia z dnia), co świetnie sprawdza się w przypadku drzemek, ale nie jeśli chodzi o głęboki nocny wypoczynek. Kofeina skraca 3. i 4. fazę snu, kiedy rozpoczyna się faza REM i faza marzeń sennych. Papierosy, a dokładnie nikotyna, w małych ilościach mogą wprowadzać w stan odprężenia. Gdy wypali się ich zbyt dużo tuż przed snem, nie pozwala to jednak zasnąć.
Ćwicz, ale nie tuż przed położeniem się spać
Regularne ćwiczenia uprawiane każdego ranka lub popołudniami wspomagają zdrowy sen i pozwalają szybciej zasypiać. Męczące aeroby, takie jak bieganie, jazda na rowerze czy pływanie wykonywane tuż przed snem, przyniosą efekt odwrotny do oczekiwanego. Trudniej będzie ci po nich zasnąć i skutecznie wypocząć, choć organizm będzie zmęczony. Po treningu będziesz miał też ochotę na uzupełnienie kalorii. Żeby bez problemu zapaść w głęboki sen, poziom greliny (hormonu głodu) w organizmie musi być wysoki. Jeśli zjesz węglowodany, obniżą one poziom greliny i utrudnią zasypianie.
Zainwestuj w wygodny materac i poduszki
Podstawa komfortowego snu to wygodny materac i poduszki. Skoro w łóżku spędzasz prawie jedną trzecią doby, musi być idealne. Materac nie może uwierać, zapadać się i uciskać. Zanim kupisz model dla siebie, wypróbuj jego twardość, sprawdź, z jakich materiałów został wykonany i czy nadaje się dla twojego kręgosłupa, szczególnie jeśli miewasz z nim problemy. Wyposażając swoje łóżko, pamiętaj też o komfortowej poduszce. Jeśli sypiasz na boku lub brzuchu, wybierz specjalnie wyprofilowaną.
Kiedy po 8 godz. snu nadal budzisz się zmęczony i brakuje ci sił do efektywnego działania, upewnij się, czy zdrowo wypoczywasz. Być może zasypiasz przed telewizorem albo zbyt późno jesz obfitą kolację i wypijasz filiżankę kawy. Wprowadź zdrową rutynę i wysypiaj się, odpoczywając krócej. | 5 sposobów na lepszy sen |
By już od małego formować u naszych pociech kreatywne podejście do świata, warto niebanalnie spędzać z nimi czas. Jednym ze świetnych pomysłów jest szycie własnych, prostych zabawek z filcu. Gwarantujemy, że i rodzice będą się przy tym dobrze bawić. Czego potrzebujemy?
Przede wszystkim – wcale nie potrzebujemy nieprzeciętnych zdolności manualnych. Jeśli posiadamy podstawową umiejętność szycia, bez problemu poradzimy sobie z najłatwiejszymi wzorami zabawek. Zresztą i ten brak bez problemu uda się uzupełnić. W pierwszej kolejności warto zapytać mamę, babcię, ciocię… W pokoleniu naszych rodziców było to bowiem całkiem popularne hobby – może zatem któraś z kobiet w rodzinie będzie chciała podzielić się tajemną wiedzą na temat szycia. A jeśli nie, w internecie znaleźć można całe mnóstwo filmików wyjaśniających krok po kroku, jak się to robi. Najważniejsze na początku jest opanowanie prostego ściegu fastrygowego oraz ściegu na okrętkę. Następnym krokiem do zorganizowania własnej domowej manufaktury zabawek jest skompletowanie ekwipunku. Na rynku pojawia się ostatnio bardzo wiele różnych zestawów do nauki szycia dla dzieci. Ich zaletą jest to, że najczęściej zawierają gotowe szablony zabawek do wykonania lub nawet od razu wykrojone z tkaniny elementy, które trzeba ze sobą połączyć – to dobre rozwiązanie na początek, by wprowadzić siebie i dziecko w temat.
Jaki zestaw do nauki szycia wybrać?
Popularne są przede wszystkim zwierzątka – w ostatnich latach rządzą sowy i kotki. Ceny takich zestawów zaczynają się od kilkunastu złotych. Te najprostsze zawierają najczęściej tylko jeden wzór zabawki do wykonania. To dobre rozwiązanie, by sprawdzić, czy nasza pociecha faktycznie zainteresuje się takim zajęciem. Kreatywność producentów jest imponująca – możemy wybierać spośród naprawdę wielu wzorów. Puchate liski i jeżyki, pingwinki, przeróżne lalki z wymiennymi ubrankami, biedronki, pszczółki, koniki… Czego dusza zapragnie! Proste i efektowne są także serduszka, do których można doszyć pętelkę ze wstążki i zrobić z nich urocze zawieszki. Jeśli okaże się, że pomysł z szyciem był strzałem w dziesiątkę, warto pomyśleć o bardziej zaawansowanym i rozbudowanym „warsztacie”. Rodzice polecają np. zestaw do nauki szycia firmy Alex. Wydaje się, że zawiera wszystko, czego potrzeba małym „krawcom” – wyposażony jest w 8 kolorów nici do haftowania, kształty filcowe do połączenia ze sobą (oczywiście, głównie zwierzęce), materiał do wypełnienia zabawek, tkaninę, wstążki, igły, nożyczki, miarkę krawiecką, szpilki, naparstek, poduszkę do igieł… Ilość elementów przyprawia o zawrót głowy? Zastanawiasz się, jak to wszystko utrzymać w porządku? Zapanować nad chaosem pomaga praktyczna walizeczka, w którą zapakowane są wszystkie wymienione elementy zestawu. Całość kosztuje ok. 95 zł. Materiały wystarczają na długo.
A może porzucić szablony producenckie?
Kiedy nasi milusińscy wyprodukują już górę zabawek z gotowych wzorów zaproponowanych przez twórców kreatywnych zestawów do szycia, warto pomyśleć o kontynuacji tak zaczętego hobby. Wystarczy zaopatrzyć się w różnokolorowy filc i odpowiednie nici, by móc tworzyć własne projekty zabawek. Projektowanie okazuje się jednak niełatwe. Z pomocą przychodzi oczywiście internet – na licznych blogach i vlogach znajdziemy całe mnóstwo poradników i instrukcji z prostymi szablonami, które można wydrukować i według nich skroić nasz materiał. Dobrym pomysłem jest wykonywanie z dziećmi zabawek „sezonowych” – jesienią mogą to być kolorowe liście z zawieszkami, bliżej Bożego Narodzenia reniferki, Mikołaje, bałwanki… Wybór należy jednak oczywiście tylko do was.
Szycie zabawek z filcu to hobby, które warto spróbować zaszczepić u swojej pociechy. Pobudza wyobraźnię i daje mnóstwo radości oraz powodów do dumy – wszak nie każde dziecko potrafi samo zrobić sobie zabawkę. Powodzenia! | Zabawki z filcu DIY – zabawa dla maluchów i rodziców |
Smartfony coraz częściej można znaleźć pod choinką. Nic w tym dziwnego, bo to świetne gwiazd-kowe prezenty. To po prostu bardzo uniwersalne podarunki sprawiające radość niejednej osobie. Smartfony pozwalają nie tylko na kontakt z bliskimi, ale są także olbrzymim centrum multimedial-nym. Podpowiadamy, jaki telefon wybrać w cenie do 1500 zł. Przedział cenowy od 1000 do 1500 zł pozwala oczekiwać od wybranego urządzenia bardzo dobrych parametrów i sporych możliwości. Telefon kupiony za tego rzędu pieniądze powinien być korzystny jakościowo, mieć duży wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości oraz pojemny akumulator. Poniżej przedstawiamy kilka polecanych modeli idealnych na prezent gwiazdkowy z tej półki cenowej.
HTC One M9 PrimeCamera
HTC One M9 PrimeCamerato smartfon idealny dla każdego fana fotografii. Urządzenie wyposażono w 5-calowy ekran oraz bardzo kompaktową konstrukcję, ale to 13 Mpix aparat fotograficzny w tym modelu jest w centrum uwagi. Telefon ma możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW, pozwalając tym samym na edytowanie zdjęcia w znacznie większym zakresie, co daje dostęp do szerszej gamy kolorów, lepszego balansu bieli oraz większej ilości szczegółów, niż w przypadku wykorzystywanego zwykle do zapisu zdjęć standardu JPEG.
LG G4
To urządzenie z wydajnym procesorem Qualcomm Snapdragon 808, który współpracuje z 3 GB pamięci operacyjnej. LG G4 wyposażony został także w ekran o wysokiej rozdzielczości oraz 18 Mpix aparat fotograficzny z obiektywem o jasności f/1.8 i systemem optycznej stabilizacji obrazu. W tym modelu również istnieje możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW, dzięki czemu idealnie sprawdzi się jako prezent dla osób interesujących się fotografią.
Sony Xperia M5
Sony Xperia M5charakteryzuje wodoodporność potwierdzona przez certyfikat IP68. Oznacza to, że urządzenie jest odporne na kurz oraz wodę i można zanurzyć je do głębokości 1,5 metra. Dzięki temu sprawdzi się świetnie u osób, które korzystają z telefonu często obok wody, np. na basenie. Xperia M5 wyprodukowana przez Sony ma 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD oraz aparat fotograficzny 21,5 Mpix.
iPhone 5S
Telefony produkcji Apple'a to jedne z najchętniej wybieranych modeli na świecie. W cenie do 1500 zł można kupić iPhone’a 5S, który wyposażony jest w 8 Mpix aparat nagrywający filmy Full HD oraz 4-calowy wyświetlacz. Urządzenie oferuje też czytnik linii papilarnych pozwalający na odblokowanie smartfona. Taki sprzęt, ze względu na system iOS, sprawdzi się u posiadaczy komputerów Mac oraz u osób zainteresowanych komórką o niewielkich gabarytach, bo większość akcesoriów z tej półki cenowej o dobrej wydajności to urządzenia o znacznie dłuższej przekątnej ekranu.
Huawei G8
To kolejny smartfon bardzo dobrze sprawdzający się w roli aparatu fotograficznego. Wyposażony został w funkcję fotografowania w bardzo słabym oświetleniu oraz możliwość personalizowania zdjęć. Urządzenie również ma czytnik linii papilarnych umożliwiający szybką weryfikację użytkownika. We wnętrzu nie zabrakło też akumulatora o ponadprzeciętnej pojemności. Huawei G8 to telefon zamknięty w jednolitej obudowie wykonanej w całości z jednej bryły metalu.
Podsumowanie
W cenie do 1500 zł można kupić bardzo ciekawe smartfony, idealnie sprawdzające się w roli prezentu gwiazdkowego. Dokonując wyboru, warto wziąć pod uwagę potrzeby użytkownika, w tym preferowany system operacyjny i wielkość urządzenia. | Smartfon na gwiazdkę – jaki warto kupić do 1500 zł? - Święta 2016 |
Mistrz Grozy w kryminalnym wydaniu! Tego przeoczyć nie można, bo „Outsider” to kawał niezłej historii kryminalnej z wątkiem nadprzyrodzonym i, jak to u Stephena Kinga, świetnie oddanym klimatem amerykańskiej prowincji. Będzie śledztwo, nieco grozy, klimatyczna sceneria, będą ciekawe postaci, a po wszystkim znajdzie się i nieco materiału do refleksji na temat zła tkwiącego w człowieku.
Dramat małego miasteczka
Niewielkie amerykańskie miasteczko nie może otrząsnąć się z szoku. Najpierw ktoś brutalnie zgwałcił i zamordował miejscowego chłopca, potwornie okaleczając jego ciało, później okazało się, że wszelkie dowody wskazują na szanowanego obywatela, którego nikt nie podejrzewałby o dokonanie tak makabrycznej zbrodni. W czasie meczu baseballa aresztowano trenera dziecięcej drużyny, Terry’ego Maitlanda. Wszystko to na oczach ok. półtora tysiąca osób, w tym żony podejrzanego i jego małoletnich córeczek.
Prowadzący śledztwo nie ma litości. Sam jest ojcem i zgroza przechodzi go na myśl, że trener miał kontakt także z jego synem. Świadkowie i dowody nie zostawiają pola na wątpliwości. Mieszkańcy miasteczka wydali już wyrok, pewni winy trenera. Problem w tym, że Maitland ma mocne alibi.
box:offerCarousel
Niepojęte zło
Ze strony na stronę robi się coraz dramatyczniej. W końcu dochodzi do tragedii, a policja ma nie lada problem. To jest ten moment, w którym musimy przyjąć do wiadomości, że autorem „Outsidera” jest Mistrz Grozy, który nawet w fabułę kryminalną chętnie wplecie nadprzyrodzone wątki. Czytelnikowi zaznajomionemu z twórczością Stephena Kinga zaakceptowanie tego raczej nie przyjdzie trudno. Większy problem będzie miała z tym policja. Jak przyjąć do wiadomości, że nie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć?
I to jest ten moment, kiedy King zmusza czytelnika do zastanowienia się nad tym, dlaczego o wiele łatwiej jest nam uwierzyć, że porządny, szanowany obywatel dokonał tak makabrycznej zbrodni, niż przyjąć do wiadomości, że zadziałała tu siła nadprzyrodzona? Czy łatwiej wytłumaczyć zło budzące się w człowieku niż zło funkcjonujące poza nim, w innej postaci? Czyż oba przypadki nie są w równym stopniu szalone, niepojęte?
Amerykańska prowincja areną walki dobra i zła
Nieśpiesznie toczy się akcja „Outsidera”, a jednak nie nuży. Stephen King drobiazgowo opisuje środowisko i ludzi, ale jednocześnie doskonale utrzymuje napięcie. Dzięki świetnemu zmysłowi obserwacji i fenomenalnemu słuchowi tworzy wiarygodne, różnorodne sylwetki postaci.
Przez fabułę przewija się m.in. motyw radzenia (a może raczej nieradzenia) sobie ze stratą bliskiej osoby czy łatwości, z jaką ludzie osądzają innych. Będą kadry z policyjnej służby czy uwieczniające bezwzględność mediów. Będzie i o maskach, jakie nosi człowiek. Tak różnych w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje.
Stephen King zaprasza na kolejną odsłonę walki dobra i zła. Poznajcie potwory, które żyją wśród nas. I stańcie z nimi oko w oko.
Źródło okładki: proszynski.pl | „Outsider” Stephen King – recenzja |
Niektórym chorobom możemy zapobiegać, stosując dobrze zbilansowane karmy i dodatki, stany przewlekłe często leczymy właśnie poprzez dobór odpowiedniej karmy weterynaryjnej. Nawet przy najlepszej opiece właściciela czasem zdarzają się choroby. W gabinecie weterynaryjnym wyróżniamy choroby o przebiegu ostrym – najczęściej dotyczy to kaszlu czy biegunek – i te przewlekłe, które mogą mieć różne przyczyny i wymagają długotrwałego leczenia.
Kiedy zacząć się niepokoić?
Pierwsze pytanie, jakie się pojawia, to kiedy zgłosić się do weterynarza. Czy to, że mój pies zjadł odrobinę trawy i ją zwrócił, to już powód, aby biec do gabinetu? Niekoniecznie, ale warto obserwować zachowanie naszego pupila, bo zazwyczaj ma ono głębsze przyczyny.
Wymioty i biegunka są bezwzględnym wskazaniem do wizyty w gabinecie weterynaryjnym. Objawy te powodują silnie odwodnienie organizmu, a pies, czując nudności, może nie pić, nawet jeśli ma dostęp do świeżej wody. Podobnie jest z uporczywym kaszlem. W okresie jesienno-zimowym bardzo często wśród psów dochodzi do zakażeń kaszlem kenelowym, odpowiednikiem naszej grypy. Warto czym prędzej zgłosić się do lekarza, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Objawy takie jak posmutnienie czy ciemny kolor moczu to również bezwzględne sygnały, aby udać się do przychodni – mogą świadczyć o zakażeniu pierwotniakiem wywołującym babeszjozę, która nieleczona jest bezpośrednim zagrożeniem dla życia psa.
Wymioty i biegunka
Jeśli nasz czworonóg wykazuje objawy zapalenia przewodu pokarmowego, należy czym prędzej udać się do gabinetu weterynarza. Lekarz zbada psa i oceni jego stopień nawodnienia, po czym poda odpowiednią ilość płynów podskórnie lub dożylnie. W zależności od stanu, w jakim znajduje się nasz pupil, weterynarz może również zaordynować dodatkowe leczenie.
Podstawową zasadą w rozstroju przewodu pokarmowego jest początkowo całkowita głodówka. Jeśli zastosowane leczenie podziała, możemy stopniowo zacząć wprowadzać małe dawki pokarmu, najlepiej zastosować jest ryż z indykiem lub gotowe karmy typu intestinal. Tego typu karmy zawierają zazwyczaj niską zawartość tłuszczów oraz łatwostrawne hydrolizowane białko. Dodatkowo karmy te zawierają prebiotyki (FOS) i probiotyki (wyciągi z drożdży), czyli składniki, które aktywnie regulują mikroflorę jelitową (nie zapominajmy więc o ich zbawiennym wpływie na nasze zwierzęta). Karmy intestinal nie należy jednak stosować dłużej niż tydzień bez konsultacji z lekarzem weterynarii. Łatwiej więc przy jednorazowej biegunce zastosować dietę z gotowanego ryżu z dodatkiem indyka i probiotyki podawane oddzielnie.
box:offerCarousel
Uporczywy kaszel
Pracując w gabinecie weterynaryjnym, często spotykamy się z prawem serii, jeśli przyjmiemy jednego kaszlącego pacjenta, możemy już szykować się na kaszlące kolejki do gabinetu przez następne tygodnie. Kaszel kenelowy jest jednostką chorobową silnie zaraźliwą, co oznacza, że bardzo łatwo rozprzestrzenia się z osobnika na osobnika. Główną przyczyną jest zakażenie wirusowe, do którego często dołączają się wtórne zakażenia bakteryjne. Nie ma jednego leczenia przypisanego do zwalczania wirusów, są za to dostępne szczepionki, które najlepiej zastosować przez okresem występowania chorób, czyli latem.
Psy szczególnie narażone na zarażenie to zwierzęta biorące udział w wystawach czy te, które często spotykają się z innymi osobnikami – chociażby na spacerach. Przy zakażeniach wirusowych lepiej zapobiegać, niż leczyć, dlatego warto zadbać o odporność naszego psa, zanim pojawią się objawy. W tym celu możemy stosować najzwyklejszy tran kupiony w aptece lub te dedykowane dla psów. Do podnoszenia odporności naszego psa możemy użyć również specjalnych smakołyków szkoleniowych**.
Żywienie w chorobach przewlekłych
Nasze czworonogi niestety też chorują na przewlekłe choroby wyniszczające, np. nowotworowe. Dostępne są już różne formy chemio- i radioterapii dla psów i, co ważniejsze, psi pacjenci znoszą je dużo lepiej niż ludzie. Jednak zarówno same nowotwory, jak i ich leczenie są ogromnym obciążeniem dla organizmu, dlatego aby pomóc naszemu psu, można podawać mu odżywcze karmy dla rekonwalescentów. Zawierają one ponad 40% czystego białka, dodatkowo wysoką zawartość witamin i przeciwutleniaczy, dzięki czemu dostarczają organizmowi wszystkich niezbędnych składników w bardzo skoncentrowanej dawce.
W żywieniu chorego psa najważniejszy jest kontakt z lekarzem weterynarii i dokładne przestrzeganie jego wskazań. Wsparcie odporności naszego psa możemy wprowadzić do życia codziennego, stosując odpowiednie smakołyki i dodatki do karmy bytowej. | Żywienie psów chorych – o czym należy pamiętać? |
Bębenek przykuł mój wzrok na sklepowej półce. Ciekawy kształt, kolorowe pola, dodatkowe elementy – postanowiłam przyjrzeć się bliżej tej zabawce muzycznej. Całkiem kształtny!
Jeśli pomyślimy o bębenku, to zapewne w głowie pojawia nam się znany kształt – okrągły bęben o prostych ściankach. Ten produkt jest zupełnie inny. Jego kształt to raczej klepsydra, ot taki nowoczesny bębenek. Pierwsza myśl – fajnie, maluszek będzie mógł wygodnie trzymać go między nóżkami podczas zabawy na siedząco! Gdy jednak spojrzałam dokładniej na opakowanie, okazało się, że produkt świetnie sprawdzi się również jak zabawka ruchowa. Bębenek z powodzeniem toczy się po podłodze! Opływowe kształty są również bezpieczne dla dziecka i dobrze zabezpieczą zabawkę przed ewentualnym odłamaniem się elementów przy różnego typu uderzeniach. Nasz bęben to dość spora zabawka, jego dokładne wymiary to: 19,5 cm wysokości oraz 15 cm średnicy. W zestawie otrzymamy baterie, które są już zamontowane.
Magia światła i koloru
Korpus zabawki jest w kolorze białym. Na tej bieli wspaniale odbijają kolorowe dodatki: duży błękitny przycisk na górze, cztery pola na brzegu oraz dodatkowe atrakcje na ściankach. Te cztery wspominane pola to miejsca, gdzie maluszek podczas zabawy zobaczy światełka – a wiadomo, jak dzieci lubią te błyski. Światełka aktywują się podczas zabawy i 'nagradzają' malucha za jego aktywność.
Dźwięk – radość dziecka i udręka rodzica
Jak bardzo cieszą dziecko wszystkie interaktywne i dźwiękowe zabawki, tak bardzo rodzica przyprawiają o ból głowy po krótszym lub dłuższym czasie – zgadza się? Jak się można było tego spodziewać, bębenek wydaje dźwięki. I to nie byle jakie, bo całkiem głośne i dość długie. Zabawka ma dwa tryby i na szczęście, możliwość całkowitego wyłączenia. W pierwszym trybie bębenek reaguje na wciśnięcie przycisku na górze. Wówczas maluch usłyszy rytm. Jest to w zasadzie całkiem rozbudowana melodia. Przy każdym przyciśnięciu muzyka jest inna. Dodatkowo pojawia się taniec kolorowych światełek. Drugi tryb to ciągła melodia grana przez bębenek i dodawane po wciśnięciu przez dziecko przycisku rytmy. Szczerze powiem, że ten tryb muzykowania nie jest zbyt dopracowanym pomysłem. Na żywo moment dodania przez dziecko dźwięku jest słabo słyszalny, nie wydaje mi się, żeby maluch miał szanse zrozumieć, że dodaje coś od siebie do melodii. Raczej przyciśnięcie przycisku jest słyszalne jako zmiana melodii. Produkt niestety nie ma regulacji głośności, a nie jest cichą zabawką. Może wystraszyć przy pierwszej zabawie, ale jak już się nam brzdąc przyzwyczai, to będzie wielka radość. Melodie nie są zbyt długie i na szczęście dość różnorodne. Zabawka ma czujnik ruchu – nawet jeśli nasze dziecko jest zbyt małe, by świadomie bawić się przyciskiem na górze, to bębenek nagrodzi jego cierpliwe starania przy potrząsaniu i uderzaniu.
2w1 – dla siedzących i raczkujących!
Pod względem dodatkowych funkcji i możliwości w swoich zabawkach firmaFisher-Priceoczywiście nie zawodzi. Bębenek z zasady jest bębenkiem, sprawdzi się jako zabawka dla siedzącego malucha. Zabawi światłem i dźwiękami, ale ma w zanadrzu coś jeszcze. Przewrócony na boczek i popchnięty, ucieka po podłodze, zachęcając malucha do podążania za nim! Wygrywa przy tym radosne melodyjki i świeci kolorowymi polami. Z dodatkowych atrakcji, jakie może nam jeszcze zafundować nowa zabawka, możemy wymienić koraliki na ściance bocznej. Są to trzy plastikowe, kolorowe kółka. Malutkie paluszki dziecka z pewnością chętnie się nimi na chwilkę zajmą i poprzesuwają na prowadnicy. Z kolei na przeciwnej ściance znajdziemy kulę, która lekko grzechocze podczas obracania.
Kilka słów podsumowania
Bębenek to spora zabawka, wykonana z mocnego plastiku i godna polecenia. Ma ciekawy kształt i radosne kolory. Z pewnością zainteresuje malucha dźwiękiem, światłem i dodatkowymi elementami do zabawy. Plusem są baterie znajdujące się w zabawce w momencie zakupu – maluszek od razu może wypróbować nowy nabytek. Minus? Brak regulacji natężenia dźwięku, ale z tym, że zabawka może być głośna chyba liczy się każdy, kto kupuje maluchowi bębenek. | Pierwsza zabawka muzyczna, czyli bębenek 2w1 Fisher-Price |
Coraz więcej słychać o meblach robionych z europalet. Szturmem podbijają świat nowoczesnej i minimalistycznej architektury. Skąd się wzięły, ile kosztują i jak je wykorzystać? Niegdyś traktowane jak zwykłe śmieci czy odpady, dzisiaj europalety nabierają nowego znaczenia. Okazuje się, że z palet przemysłowych można niewielkim kosztem zrobić stolik, wieszak czy nawet łóżko.
Meble z palet. Hit czy Kit?
Dziś ozdoby i meble z europalet możemy znaleźć niemal wszędzie. Począwszy od domów, mieszkań i ogrodów, przez restauracje aż do witryn sklepowych. Wykorzystanie ich jako mebla ma niewiele wspólnego z pierwotnym przeznaczeniem. Surowy, zimny i na pierwszy rzut oka niezbyt wyszukany w swym wyglądzie materiał, jest modyfikowany na tysiące sposobów, przez ludzi na całym świecie, a następnie wykorzystywany do zupełnie innych celów niż był na początku. Choć na pewno znajdą się przeciwnicy takich rozwiązań, to trzeba przyznać, że europaleta w swej prostocie potrafi nadać pomieszczeniu niesamowity styl.
Europaletowy transformers
Europaleta mimo swej twardej natury jest niezwykle plastyczna. Przed modyfikacjami tego materiału ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Najczęściej tworzy się z nich stoliki (zarówno te kawowe jak i jadalniane), spody łóżek, różnego rodzaju półki, półeczki, wieszaki, krzesła, mniejsze i większe skrzynki. Możemy z nich zrobić niemal wszystko. Ostatnio, bardzo często wykorzystywanym motywem w meblarstwie paletowym są meble ogrodowe. Jak większość zestawów robione są z drewna (tylko tym razem poddanego recyklingowi), a ich charakter jest nieporównywalnie lepszy i bardziej złożony w swej prostocie. Jeśli nabędziemy takie meble – nieważne czy domowe, czy ogrodowe – na pewno zaskoczymy nimi naszych gości, nawet jeśli sami takie mają. Każdy taki mebel posiada bowiem swój indywidualny charakter.
box:offerCarousel
Ile to kosztuje?
Z racji tego, że są to meble minimalistyczne, taka też powinna być ich cena. Niestety, nie zawsze te dwie funkcje idą ze sobą w parze. Koszt samej palety (używanej) w skupie to od 10 do 40 złotych. Cena oczywiście zależeć będzie od wielkości i stanu technicznego. Za nówkę sztukę musisz zapłacić średnio dwa razy tyle. Oczywiście kupno nowej palety mija się z celem, ponieważ i tak poddasz ją pewnym zabiegom, które potrzebne będą do otrzymania pożądanego przez ciebie designu. Do tego dochodzą koszty farby, bejcy czy lakieru. Następnie kółek, jeśli chcemy zrobić mebel mobilny (a jest to bardzo często wykorzystywany motyw), gwoździ bądź wkrętów, materiałów do decoupage, tafli szkła itd. I tak w zależności jak bardzo wymyślny mebel chcemy zrobić, i jak dobrych materiałów do jego produkcji użyjemy, cena może wzrosnąć wielokrotnie. Oczywiście, jeśli postawimy na surowy stan, w najprostszej postaci palety, to mebel może okazać się najtańszą inwestycją w naszym domu.
Wady i zalety minimalistycznych mebli
Zarówno wad jak i zalet mebli z europalet jest stosunkowo niewiele. Jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie zabudowy przestrzennej w naszym domu to znaczy, że europalety nam się po prostu podobają i nie ma sensu szukać dziury w całym. Jednak na pewno znajdą się sceptycy, którym taki styl nie przypadnie do gustu. Zaletami będą oczywiście:
Niepowtarzalny design.
Stosunkowo niska cena.
Możliwość dowolnej kreacji mebla.
Natomiast wadami:
Możliwe trudności przy czyszczeniu .
Dość duży ciężar.
Ewentualna praca, którą trzeba włożyć do obróbki mebla.
Jeśli zdecydujesz się na zabawę z europaletami pewne jest to , że stworzysz coś niepowtarzalnego, a efekt (jaki by nie był) przyniesie Ci wiele satysfakcji. I pamiętaj! Nawet, jeśli pierwszy mebel nie będzie zgodny z twoim założeniem, nie poddawaj się. Nauczony błędami, z drugim poradzisz sobie na pewno dużo lepiej. | Meble z europalet |
Co jest najlepszą i najczęściej niezawodną zabawką małego mężczyzny? Oczywiście – auto. Są jednak chłopcy, którzy zamiast samochodów wybierają motocykle i to wokół tych pojazdów kręci się ich całe dzieciństwo. Dlaczego więc nie kupić takiemu chłopcu motocykla z napędem elektrycznym Niegdyś własny pojazd elektryczny był niespełnionym marzeniem małego chłopca. Wielu kilkulatków wzdychało do aut lub motocykli na pedały. Dziś, gdy zabawki opanowały świat, swój prywatny środek lokomocji chce mieć sporo maluchów. Przyjrzyjmy się więc niektórym modelom dostępnym na Allegro.
Motorek policyjny
Zabawa w policjantów i złodziei była ulubioną zabawą chłopców jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś rzeczywistość troszkę się zmieniła, ale zawód policjanta nadal pozostaje w sferze fascynacji. Dlatego motocykl elektryczny stylizowany na pojazd policyjny, ze specjalnymi naklejkami i sygnałem dźwiękowym, będzie spełnieniem marzeń. Motocykl jest przeznaczony dla dzieci w wieku od 12 do 60 miesięcy i przewiezie dziecko, które waży maksymalnie 30 kg. Pojazd ładowany jest akumulatorem, posiada przełącznik biegów (przód/tył), świecące światło „kogut”, pedał gazu i otwierany kuferek. Jego silnik zasilany jest mocą 12 W i może pracować bez przerwy do 2 godzin.
Mimo że producenci twierdzą, iż motocyklem mogą bawić się nawet dzieci 4- czy 5-letnie, nie do końca jest to prawdą, a to ze względu na rozmiary. Pojazd jest niewielki – jego wysokość do siedziska to tylko 32 cm. Cena to 129 zł.
Tricycle
Choć na pierwszy rzut oka wygląda jak motor dla kilkulatka, tricycle to pojazd doskonały dla dwulatka. Taki chłopczyk będzie potrafił dobrze manewrować kierownicą i przyciskać pedał gazu. Design ma zupełnie inny od policyjnego ścigacza, wyglądem nawiązuje bowiem do chopperów, czyli motocykli ciężkich, niskoobrotowych. Takiego charakteru nadaje mu większe przednie koło i dwa mniejsze – tylne. Oprócz tego kierownica jest lekko uniesiona do góry. Mechanizm działania tricycle’a jest podobny do motocykla policyjnego. Pojazd ma pedał gazu i przełącznik przód/tył. Atrakcją są świecące światła podczas jazdy w przód, przyciski imitujące klakson oraz odgłos silnika. Cena tego motocykla to 196,80 zł. To niemało, ale zabawa murowana.
Chopper
Pedał gazu, dwa biegi (przód/tył), klakson, sygnał uruchomienia silnika, zasilanie na akumulator, światła, wzmacniane koła – to wszystko posiada chopper, który jest idealny dla małych fanów motoryzacji. Ale to nie wszystko. Pojazd swoim wyglądem nawiązuje do klasycznych motocykli marki Harley Davidson, a to za sprawą okrągłych lusterek i wysokiego oparcia. Zabawka jest przeznaczona dla dzieci powyżej 3 lat i została wykonana z solidnego plastiku. Bez obawy można nią jeździć również po niewielkim błocie – ma błotniki na wszystkie trzy koła. Jej maksymalna prędkość to nawet 5 km/h, natomiast największe obciążenie to 25 kg. Cena to 289 zł.
Lato to idealny moment na przejażdżki motocyklowe, nawet jeśli mają się odbywać tylko po podwórku. Będą z nich zadowolone zarówno roczniaki, jak i trzylatki. | Przegląd motorków elektrycznych do 300 zł |
Upalny, letni dzień aż się prosi o zabawę w wodzie, której dzieci raczej nie odpuszczą. Na szczęście nie musisz organizować wycieczki za każdym razem, gdy twoje smyki zechcą się popluskać. Z pomocą przychodzą dmuchane baseny, które są idealnym rozwiązaniem zwłaszcza dla najmłodszych maluchów. Można rozstawić je w ogrodzie, na balkonie, a nawet w mieszkaniu. Są łatwe w nadmuchiwaniu, dlatego bez problemu można je zabrać w dowolne miejsce. Klasyczne baseny dmuchane
Najbardziej popularnym basenem dmuchanym jest miękki, okrągły basen z niewysokim oparciem. Bez wątpienia ten model jest uniwersalny i sprawdzi się w wielu okolicznościach. Kupując klasyczny basen, zwróć uwagę na jego rozmiar. Najmniejsze baseniki są przeznaczone dla rocznych lub dwuletnich dzieci, którym posłużą do pluskania się w wodzie.
Jeśli jednak szukasz basenu dla rodzeństwa lub starszych dzieci, wybierz większy model. Może być okrągły lub prostokątny. W przypadku tych drugich sprawdzi się rozmiar ok. 2 m długości i ok. 1,5 m szerokości. Ceny tego rodzaju basenów to wydatek od 20 zł za najmniejszy, okrągły basen dla maluszka, do 120 zł za większy basen, mieszczący starszaki.
Pomysłowe brodziki dla najmłodszych
Jeśli dla twojego dziecka zwykły basen może wydawać się nudny, rozejrzyj się za pomysłowym brodzikiem. Przeznaczony jest zwykle dla dzieci od roku do trzech lat i charakteryzuje go nietypowy wygląd. Ten dmuchany basen może być rekinem, dinozaurem, żyrafą czy nawet dmuchanym domkiem. Wszystko dzięki nadmuchiwanym dodatkom, które znajdują się po bokach lub nad pluskającym się dzieckiem. Ich wygląd to nie jedyna zaleta, bowiem daszki czy boczki dodają więcej możliwości zabawy oraz chronią przed słońcem. Ceny tego rodzaju brodzików wcale nie są wysokie, bowiem wahają się średnio od 40 do 60 zł.
Wodne place zabaw
Dla starszych dzieci warto wybrać wodne place zabaw. Są one większe od tradycyjnych basenów, ale także dają więcej możliwości zabawy. Wodne place zabaw to brodziki na wodę z dodatkowymi atrakcjami, np. otworkami na piłeczki, które dziecko może przekładać jak w sorterze lub spuszczać pięterkami niczym w kulodromie. Hitem są dmuchane baseny z fontanną lub zjeżdżalnią. Wśród tych drugich znajdziemy modele, które zjeżdżalnie kierują do brodzika, a więc dziecko zjeżdża do wody lub na zewnątrz basenu – do piaskownicy czy na trawę.
Ciekawym modelem jest ten z Angry Birds – oprócz brodzika na wodę posiada dmuchaną wyrzutnię i słupek, na którym ustawia się świnki. Zadaniem dzieci jest oczywiście strącenie stworków przy pomocy wyrzutni. Ten basen pozwoli na długie chwile zabawy na dworze i idealnie sprawdzi się dla rodzeństwa. Jego cena to wydatek ok. 100 zł.
Baseny z akcesoriami
Kupując basen dla dziecka, warto zwrócić uwagę na zestawy, a więc baseny i dołączone do nich akcesoria. Ciekawym pomysłem jest np. rozstawiana siatka do gry w siatkówkę oraz basen z kołem ratunkowym i piłką plażową. Kupując duży basen, np. 3-metrowy, warto rozejrzeć się za zestawem zawierającym nakrycie. Dzięki niemu nie trzeba będzie wymieniać wody przed każdą zabawą i będzie on bardziej ekonomiczny. | Dmuchane baseny – przegląd |
Szybko rozwijająca się technologia nieubłaganie przekłada się na rosnące wymagania sprzętowe – karty graficzne sprzed kilku lat ledwie mogą udźwignąć dzisiejsze gry. Jakie podzespoły pozwolą nam cieszyć się najwyższą jakością grafiki na laptopie? Duża część laptopów używa zintegrowanych kart graficznych, zwykle wbudowanych w procesor i raczej nieprzeznaczonych do grania. Jeśli chcesz mieć dostęp do najnowszych hitów, wybierz sprzęt z kartą graficzną wyprodukowaną specjalnie do obsługiwania szczegółowej, trójwymiarowej grafiki. Do niedawna przyjmowało się, że nawet dedykowane karty w laptopach są wyraźnie mniej wydajne od swoich „pełnoprawnych” odpowiedników na komputerach stacjonarnych. To się jednak ostatnio zmienia – najnowsze mobilne serie w niczym nie ustępują tym stacjonarnym.
Warto przy tym pamiętać, że im nowszą kartę kupimy, tym więcej lat będziemy mogli być spokojni o to, czy uda nam się zagrać w najnowsze gry wideo. Poniżej przedstawiamy więc kilka najwydajniejszych kart graficznych do laptopów dostępnych na rynku.
GeForce GTX 1070
Mająca swoją premierę w tamtym roku GTX 1070 to aktualnie jedna z najpotężniejszych kart graficznych produkowanych przez NVIDIĘ. Jej osiągi są dwu-, a nawet trzykrotnie lepsze niż kart poprzedniej generacji. Ma ponadprzeciętne parametry: najnowszą architekturę Pascal, nowoczesny typ pamięci GDDR5 z pojemnością rozszerzoną aż do 8 GB i 256-bitową magistralę – ta maszyna po prostu nie ma sobie równych w swojej kategorii cenowej. Możemy ją znaleźć w nowym modelu ASUSA – ROG Strix GL502 – jak również w OMEN 17 od HP i Alienware 15 Della. Karta świetnie poradzi sobie także z grami korzystającymi z wirtualnej rzeczywistości, a w „Wiedźmina 3” zagramy z nią na najwyższych możliwych ustawieniach graficznych.
GeForce GTX 1060
Stworzona na bazie tej samej architektury co jej starszy brat GTX 1060 sprawdza się idealnie, jeśli chcesz dostać świetną grafikę w odrobinę niższej cenie. Ten model ma do dyspozycji 6 GB pamięci GDDR5 i 192-bitową magistralę. Kartę tę mają wbudowane między innymi Lenovo Legion Y720, MSI GE72VR i ASUS GL502VM.
Co ciekawe, to właśnie od tej generacji, do której należy GTX 1060, NVIDIA zrezygnowała z różnicowania nazw kart mobilnych i stacjonarnych. Karta jest przystosowana do obsługi gier z wirtualną rzeczywistością, „Wiedźmina 3” obsłuży w najwyższych ustawieniach.
GeForce GTX 980M
Ta flagowa karta poprzedniej generacji wciąż zaskakuje swoimi osiągami. Solidne 4 GB pamięci typu GDDR5 z taktowaniem efektywnym 7000 MHz i pomocą 256-bitowej magistrali poradzą sobie bez większych problemów z nowszymi tytułami. Architektura Maxwell zapewnia stabilną pracę. GTX 980M znajdziemy np. w wariantach Alienware 15 i 17 Della, ASUSIE ROG G752VY czy ERAZERACH X7835 i X7843 produkcji Mediona. Premiera tego modelu w maju 2015 roku pokazała, że nowoczesne karty mobilne mogą współzawodniczyć z tymi stacjonarnymi.
GeForce GTX 1050
Najniższa karta z najnowszej serii NVIDII wciąż stanowi jedną z wydajniejszych na rynku. Zawiera 128-bitową magistralę z pamięcią 4 GB GDDR5, co zapewni nam przynajmniej średnią jakość grafiki w najbardziej zaawansowanych grach. GTX 1050 jest dostępna między innymi w OMEN 15 HP, Inspironie 7567 Della i Legionie Y520 od Lenovo.
Podsumowanie
Jak widać, najwydajniejsze karty graficzne oferuje nam NVIDIA wraz ze swoimi sztandarowymi generacjami. Wszystkie wymienione wyżej modele współpracują z najnowszą wersją DirectX 12, dzięki czemu nie będziemy mieli problemów z kompatybilnością naszego sprzętu i gier. Kupując dowolną z tych kart, możemy być pewni, że przez kilka najbliższych lat uruchomimy najbardziej wymagające tytuły. Szczególnie GTX 1070 i GTX 1060 zaoferują nam po prostu najwyższą światową jakość grafiki. | Najwydajniejsze karty graficzne w laptopach |
Nawet w bardzo mroźne dni dzieci lubią spędzać czas na świeżym powietrzu. Ciepłe buty to podstawa, żeby dziecko mogło zimą komfortowo bawić się na dworze. Jakie wygodne i ciepłe buty zimowe wybrać dla dziewczynki? Jak wybierać buty dla dziewczynki
Zanim wybierzesz model butów dla swojej córki, zmierz długość jej stopy od dużego palca do pięty (najlepiej najpierw narysuj linię na kartce). Dodaj zapas, czyli ok. 10-15 mm. Kupując buty podaj długość stopy wraz z zapasem. Dla dziewczynki rozpoczynającej chodzenie potrzebujesz butów o pół rozmiaru większego, dla starszej – o 1 rozmiar większych. Unikaj kupowania obuwia na 2 sezony, bo za duże buty zdeformują stopy twojego dziecka, skrzywią kręgosłup i uszkodzą miednicę. Wybieraj obuwie zimowe wykonane z materiałów przepuszczających powietrze, odprowadzających wilgoć i wodoszczelnych. Choć dziewczynki lubią naśladować swoje mamy i chodzić w butach na obcasach, unikaj kupowania butów na podwyższeniu (obcas nie może być wyższy niż 1 cm).
Ocieplane botki
Botki z ociepleniem sprawdzą się najlepiej podczas spacerów po mieście podczas chłodniejszych dni. W sklepach dostępne są modele ze skóry naturalnej lub sztucznej zapinane na suwak lub zawiązywane. Botki sięgają za kostkę maksymalnie do połowy łydki, więc nadają się bardziej na spacer niż na zabawy w kopnym śniegu i bieganie po kałużach. Wybierając botki, sprawdź, czy mają wkładki odprowadzające wilgoć. Jeśli stopy będą się w nich pocić, będą też szybko marznąć.
Długie kozaczki
Na mroźne zimowe dni kup swojej córce długie kozaki. Kozaczki są dłuższe niż botki i zazwyczaj lepiej ocieplone. Doskonale sprawdzą się podczas długich zabaw na śniegu i spacerów. Kozaki produkowane są ze skóry naturalnej nubuku lub materiałów skóropodobnych. Wybierając kozaczki, upewnij się, że umożliwiają twojej córce swobodne zginanie nogi. Zbyt długi but będzie krępował ruchy, powodował otarcia i zniechęcał do zabaw na świeżym powietrzu.
Trapery
Trapery to buty ze specjalną antypoślizgową podeszwą przeznaczone do chodzenia po trudnym terenie. Choć nie prezentują się tak elegancko, jak botki czy kozaczki, idealnie nadają się na górskie wyprawy, spacery po lesie i pokonywanie oblodzonych tras. Trapery powinny mieć grubą i niepękającą podeszwę (np. kauczukową), tak żeby izolowały stopę od podłoża. Jednocześnie muszą być elastyczne w 2/3 swojej długości. Buty na długie zimowe wyprawy muszą też przepuszczać powietrze, a jednocześnie uniemożliwiać dostanie się do środka buta wilgoci. Stopa powinna oddychać w traperze, żeby się nie przepociła. Mokra od potu szybko robi się zimna, co może doprowadzić do odmrożenia. W wielu dziecięcych modelach obuwia wykorzystuje się materiały używane do produkcji butów dla himalaistów. Dzięki temu trapery są wytrzymałe, ciepłe i bezpieczne dla stóp twojego dziecka.
Ocieplane trampki
Trampki z ociepleniem spodobają się dziewczynkom lubiącym sportowy styl. Takie buty nadają się jednak na późnojesienne spacery lub cieplejsze i suche zimowe dni. Trampki szybko przemiękną, jeśli twoje dziecko będzie biegało w nich po śniegu lub chodziło po kałużach. To dobre buty na przejście z domu do samochodu, krótkie wyjścia do sklepu lub spacer po suchej nawierzchni.
Śniegowce
Jeśli twoja córka spędza dużo czasu na świeżym powietrzu i uwielbia bawić się w śniegu i skakać po kałużach, wybierz dla niej śniegowce. To ciepłe buty najczęściej z wełnianą wkładką i ściągaczem u góry. Wykonane są z materiałów PCV, dzięki czemu chronią stopy przed zmoczeniem. W śniegowcach twoje dziecko może biegać po kopnym śniegu, chodzić po rozpuszczonym śniegu i skakać po kałużach. Dobre śniegowce mają grubą i niepękającą podeszwę oraz wełniane ocieplenie. Wełna ogrzewa stopy, ma też właściwości antybakteryjne. Choć w śniegowcach podeszwa jest gruba, powinna elastycznie i sprężyście się zginać.
Modne buty pasujące do każdego stroju to jeszcze nie wszystko. Żeby przetrwać zimę i cieszyć się długimi spacerami w mroźne dni, warto zainwestować w wodoszczelne buty z dobrym ociepleniem. | Buty zimowe dla dziewczynki. Jakie wybrać? |
Karnawał to okazja do spotkań towarzyskich o charakterze tanecznym. Niektóre osoby w tym czasie wybierają uroczyste bale, które skłaniają mężczyzn do założenia dwuczęściowego garnituru, kobiety zaś – sukni wieczorowej. Inne preferują bardziej kameralne imprezy w niezbyt licznym, ale dobrze znanym gronie. Jak zatem ubrać się na karnawałową domówkę? Czym jest karnawał?
Słowo „karnawał” pochodzi z języka włoskiego. Wywodzi się od wyrazu carnevale, który oznacza pożegnanie dań mięsnych na okres Wielkiego Postu. Tego terminu używamy w odniesieniu do imprez o charakterze tanecznym (np. balów i przyjęć) oraz zbiorowych wydarzeń, takich jak pochody, które odbywają się w pierwszych tygodniach roku. Początek karnawału przypada na 6 stycznia (Święto Trzech Króli), natomiast zakończenie – dzień przed Środą Popielcową. W tym okresie odbywają się imprezy o charakterze tanecznym. Dlaczego? Zwyczaj ten wywodzi się z kultury agrarnej. Zgodnie z wierzeniami ludzi zajmujących się uprawą roli zabawa miała wpływać na jakość zbiorów. Wierzono, że wysokie podskoki wokół ogniska zagwarantują lepsze plony.
Stylizacja na karnawałową domówkę dla niej – sukienka
Jak ubrać się na imprezę karnawałową w domu? Najlepszym rozwiązaniem będzie mała czarna. Sukienka w ciemnym kolorze jest odpowiednia na każdą okoliczność. Sprawdzi się zatem jako strój na rozmowę kwalifikacyjną, randkę i zabawę karnawałową. Jej charakter (od casualowego po elegancki) można zmienić za sprawą dodatków: butów, biżuterii i torebki.
Na karnawałową domówkę warto założyć czarną sukienkę o długości mini lub sięgającą do kolan. Kobieta o figurze gruszki powinna wybrać model z rozkloszowaną spódnicą, dopasowaną górą i odcięciem w pasie, które zaznaczy wcięcie w talii. Mała czarna o tym fasonie pozwoli również ukryć szerokie biodra. W przypadku kobiety o figurze klepsydry najlepiej sprawdzi się dopasowana sukienka o długości w pół uda, która podkreśli idealne proporcje sylwetki: ramiona równe szerokości bioder i wąską talię.
Chłopczyce powinny zdecydować się na czarną sukienkę z paskiem lub wiązaną w talii. Detale te umożliwiają wykreowanie wcięcia w tym miejscu (dziewczyny o figurze tuby zazwyczaj go nie mają lub jest ono prawie niewidoczne). Żeby dodać chłopięcej sylwetce kobiecości, warto założyć warstwową kreację z falbanami.
Stylizacja na karnawał z małą czarną w roli głównej – dodatki
W zestawie z małą czarną sprawdzą się zarówno buty na płaskiej podeszwie, jak i na szpilce. Wybór zależy od indywidualnych preferencji kobiety (nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zabrać zapasową parę na wypadek, gdyby pojawił się ból stóp). Najczęściej panie decydują się na czółenka na wysokim obcasie (o wysokości 8 lub 10 cm), które sprawiają, że sylwetka wydaje się smuklejsza, a łydki – szczuplejsze. W trakcie poszukiwań idealnej pary należy pamiętać, że w tym roku modne są buty na grubym obcasie i sznurowane. Jeśli wybór padł na czarną sukienkę wykonaną z matowej tkaniny, obuwie może być błyszczące.
Oprócz butów niezbędnym akcesorium kobiety jest torebka. Na okoliczność karnawałowej domówki warto wybrać kopertówkę, listonoszkę lub wristlet. Najbardziej pojemna i komfortowa jest listonoszka (można schować w niej telefon, portfel, klucze i nieduży parasol), a najbardziej elegancka – kopertówka. Pamiętajmy, że – oprócz funkcji przechowywania niezbędnych przedmiotów – torebka pełni funkcję estetyczną i stanowi uzupełnienie stylizacji. | Karnawałowa domówka – jak się ubrać? |
Codzienne czesanie swojej pociechy to dla wielu rodziców koszmar. Piski, ucieczki, a w końcu, wyjście po raz kolejny do przedszkola z nie do końca rozczesanymi włoskami. Jak temu zaradzić? Rozwiązaniem może być dobranie przyborów odpowiednich do rodzaju włosów, ale również takich, które się dziecku spodobają, dzięki czemu chętnie będzie z nich korzystało. Przeczytaj, co znajdziesz w ofercie. Gdy dziecko jest jeszcze malutkie, codzienne czesanie go delikatną, miękką szczoteczką zwykle nie sprawia problemów i jest przyjemne dla obu stron. Sytuacja się pogarsza, gdy włosy znacznie urosną lub są kręcone. Wtedy chłopcom najczęściej obcinamy je na krótko i kłopot nieco się rozwiązuje. Chyba że trafiliśmy na malucha, który równie szybko ucieka na widok grzebienia i szczotki, co nożyczek. Wtedy rozpoczynamy poszukiwania akcesoriów, które pomogą ujarzmić i wygładzić niesforne kosmyki. Warto, żeby dodatkowo przekonały naszą pociechę, że czesanie nie musi być nieprzyjemne, i zachęciły ją do podejmowania samodzielnych prób ułożenia fryzury. Na szczęście jest to jak najbardziej możliwe.
Bajkowe akcesoria
Jednym ze sposobów na zachęcenie dziecka do czesania włosów jest wyposażenie go w szczotkę z wizerunkami jego ulubionych bajkowych czy telewizyjnych bohaterów. W ofercie znajdziemy przede wszystkim propozycje dla dziewczynek. Wśród nich są m.in. zestawy składające się ze szczotki i grzebienia z postaciami najnowszego hitu Disney Channel Następcy, akcesoria do czesania z bohaterami bajek: Kraina lodu, Hello Kitty, My Little Pony czy Dosi z Kliniki dla pluszaków. Małym modnisiom spodobają się również zestawy inspirowane bajkami (Jej wysokość Zosia, Kraina lodu), zawierające szczotkę, grzebień, korale, spinki do włosów i kosmetyczkę, do której można schować wszystkie te elementy. Bogactwo nadruków i kolorów, ciekawe kształty i wielkość dostosowana do małej rączki z pewnością zachęcą dziecko do nauki samodzielnego czesania i korzystania ze wszystkich akcesoriów.
Szczotki do zadań specjalnych
Jeśli nasze dziecko ma włosy cienkie i łatwo się plączące lub grube i trudne do rozczesania, pomoże nam szczotka Tangle Teezer. To światowy hit, który podbił serca fryzjerów, mam i osób z cienkimi włosami na całym świecie. Odpowiednio ułożone ząbki dostosowują się do głowy i włosów, które rozczesują delikatnie, bez szarpania, bólu i wysiłku. Szczotka może być używana do każdego rodzaju włosów, zarówno mokrych, jak i suchych. Dodatkowo piękne kolory, kształt kwiatka i specjalna podstawka z pojemniczkiem na spinki i frotki będzie ozdobą łazienki lub pokoju i na pewno spodoba się dziecku. W przypadku chłopców, którzy mają króciutkie włosy, świetnie sprawdzi się miękka szczotka z włosia naturalnego. Delikatnie masuje skórę głowy, wygładza łuski włosów i rozprowadza sebum.
Modna stylizacja
Zwykle starsze przedszkolaki są już posiadaczami starannie dopracowanych fryzur. U chłopców pojawiają się modne irokezy, a u dziewczynek upięcia i warkocze. Do wykonywania takich stylizacji niezbędny będzie odpowiednio dobrany grzebień. Ten z szeroko z rozstawionymi ząbkami jest idealny do rozczesywania mokrych włosów, jednak nie sprawdzi się przy układaniu fryzury. Do stylizacji niezbędny będzie plastikowy grzebyk z cienkimi i wąsko rozłożonymi ząbkami. Dzięki ich właściwościom stworzymy perfekcyjny przedziałek, bez konkurencyjnego irokeza, i idealnie zbierzemy wszystkie kosmyki do upięcia, a reszta włosów będzie gładka i lśniąca. Do poprawienia fryzury w przedszkolu lub poza domem przyda się plecaczek (np. z bohaterami Krainy lodu) zawierający grzebień, lusterko, spinki i gumki do włosów.
Wybierając akcesoria do czesania, zwróćmy uwagę, czy są dostosowane do delikatnej skóry dziecięcej głowy. Ostre ząbki mogą ją podrażniać, sprawiać ból podczas użytkowania. Dlatego powinniśmy się decydować na produkty przeznaczone dla dzieci i najlepiej takie, które im się podobają. Dzięki temu otrzymamy bezpieczny produkt, którego nasz przedszkolak będzie z przyjemnością używał. | Grzebień i szczotka do włosów przedszkolaka |
Chris Hadfield to jeden z najbardziej znanych astronautów na świecie. Nie stało się to jednak ze względu na jego osiągnięcia w tej dziedzinie, choć są naprawdę imponujące, ale z uwagi na jego podejście do upowszechniania wiedzy na temat tego, jak wygląda prawdziwe życie astronauty. Hadfield wykorzystał do tego celu wszystkie dostępne mu media, zyskując wielką sympatię u internautów. Od niedawna w Polsce dostępna jest również jego książka, którą napisał po zakończeniu kariery. To pozycja, którą po prostu trzeba przeczytać. Niezwykła osobowość
Hadfield zaistniał w internecie po zamieszczeniu swojego nagrania znanego hitu, który wykonał na stacji kosmicznej. Film spotkał się z dużym zainteresowaniem i stał się viralem, który obejrzały miliony ludzi na całym świecie. Autor nie skończył na jednym filmie, chętnie dzielił się z internautami swoją codziennością i ciekawostkami na temat pobytu na stacji kosmicznej. Widzowie mogli również na bieżąco zadawać mu pytania, na które astronauta zawsze odpowiadał. Jego podejście i otwartość bardzo spodobały się ludziom i pozwoliły mu popularyzować wiedzę zarezerwowaną dotąd dla niewielkiego kręgu zainteresowanych.
Po zakończeniu pracy zawodowej Hadfield wydał książkę Kosmiczny poradnik życia na Ziemi, który – podobnie jak jego wcześniejsze aktywności – spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników. Trudno się temu dziwić. Książka, pomimo dosyć trudnego tematu, jaki porusza, jest ciekawa i czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Autor opowiada w niej historię swojego życia i odsłania tajemnice dotyczące pracy astronautów. Pokazuje, że nie wygląda ona tak, jak mamy okazję widzieć ją w filmach. Jest trudna i wymagająca dużych poświęceń, ale jednocześnie daje wiele satysfakcji i radości.
Trudna droga
Chris Hadfield dosyć wcześnie zaczął marzyć o byciu kosmonautą. W przeciwieństwie do większości małych chłopców nie porzucił swego celu i zrobił wszystko, aby go osiągnąć. Nie było to łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w rodzinnej Kanadzie było to wówczas praktycznie niemożliwe. Ogrom pracy, duża ambicja i wykorzystywanie każdej nadarzającej się okazji pozwoliły mu na spełnienie swojego marzenia i pierwszy lot w kosmos. Nie jest to kolejna opowieść, w której główną rolę odgrywa szczęście. U Hadfielda, podobnie jak u większości ludzi, kluczową rolę pełnią determinacja i ciężka praca.
Autor opowiada też o tym, co dla większości czytelników będzie najciekawsze – o pobycie na stacji kosmicznej. W książce znajdziemy mnóstwo ciekawostek, które zainteresują nawet osoby, które do tej pory nie miały styczności z tematyką lotów kosmicznych. Dowiemy się między innymi, jak wyglądają poszczególne szczeble szkolenia, rozpoczęcie pracy czy spacery kosmiczne. Znajdziemy też bardzo interesujące informacje na temat zachowania ciała w stanie nieważkości czy radzenia sobie z podstawowymi codziennymi czynnościami, które na stacji kosmicznej wyglądają zupełnie inaczej.
Kosmiczny poradnik życia na Ziemi to wciągająca lektura napisana przez człowieka, który poświęcił życie realizacji swojego największego marzenia – lotom w kosmos. To książka biograficzna, ale też poradnik dla każdego, kto choć raz zamarzył o byciu astronautą. To wreszcie świetna książka motywacyjna, udowadniająca, że ciężka praca przynosi spektakularne efekty i pozwala na osiągnięcie nawet najbardziej niecodziennych celów.
Źródło okładki: www.znak.com.pl | C. Hadfield, Kosmiczny poradnik życia na Ziemi – recenzja |
Gdy dziecko zmaga się z wadą wymowy, najlepszym wyjściem jest wizyta u logopedy. Jednak żadna specjalistyczna konsultacja nie przyniesie efektów, jeśli nie będziemy z dzieckiem ćwiczyć w domu. Doskonale nadają się do tego celu gry planszowe. Jak ćwiczyć z dzieckiem prawidłową wymowę?
Wszystko zależy od rodzaju wady. Zdecydowana większość dzieci uczęszczających na zajęcia logopedyczne cierpi na zaburzenia mowy związane z niedorozwojem aparatu mowy. Dlatego specjaliści często zalecają ćwiczenia polegające na usprawnieniu języka, warg, policzków. Taki trening potrafi zdziałać cuda – czasem wystarczą dwa miesiące, by dziecko zaczęło poprawnie wymawiać wszystkie głoski. Oprócz wykonywania specjalistycznych ćwiczeń, zalecanych przez logopedę, warto ćwiczyć z dzieckiem w domu, opierając się na zaleceniach specjalisty. Do tego celu można wykorzystać wszelkie gry planszowe, np. domino czy puzzle.
Domino logopedyczne
Na Allegro znajdziemy różne jego rodzaje, przeznaczone dla dzieci mających trudności zarówno w wymowie, jak i czytaniu. Przed zakupem warto przyjrzeć się wadzie, z jaką zmaga się dziecko. Dlaczego? Chodzi o to, by wybrać odpowiednią „opozycję głoskową”. Jeśli twoje dziecko zamiast głoski „l” wymawia „j” – kup mu domino, wskazujące jak poprawnie wymawiać „l”. Oprócz takiej opozycji, dostępne są także inne: cz – c, g – g, sz – s, k – t.
Domino logopedyczne jest przeznaczone dla dzieci w okolicach 4. roku życia. Służy do zabaw dydaktycznych i ćwiczeń doskonalących słuch fonemowy, wykonywanie analizy i syntezę słuchową, uczy odróżniania głosek. To bardzo miły dla dziecka sposób na połączenie nauki z zabawą. Jest to zestaw obrazków ilustrujących przedmioty, zwierzęta i osoby, których nazwy zaczynają się na problemową głoskę. Ceny tego typu gier na Allegro zaczynają się już od 11 zł.
Gry planszowe
Okazją do nauki poprawnej wymowy spółgłosek jest gra logopedyczna Mówię poprawnie. To gra planszowa trenująca wymowę zarówno znaków pojedynczych (np. c), jak i dwuznaków (np. cz). Na czym polega rozgrywka? Każdemu z graczy przypisane są dwa pionki. Za ich pomocą poruszamy się po torze w tempie wskazanym przez wyrzucone na kostce oczka. Celem gry jest jak najszybsze ustawienie pionków w miejscach wyznaczonych wewnątrz planszy. Jak to zrobić? Wystarczy poprawnie i dokładnie wymawiać wyrazy na wylosowanych po drodze kartonikach. Gra jest przeznaczona dla dzieci powyżej 5. roku życia. Kupimy ją już za 15 zł.
Gry rozluźniające aparat mowy
Ćwiczenia usprawniające wymowę nie polegają tylko na nauce głosek. Często, by taka nauka szła sprawnie, logopedzi zalecają ćwiczenia aparatu mowy. Przydatna będzie tutaj gra Grimassimix – szkoła klaunów. Zachęca ona do ćwiczenia tych partii mięśni twarzy, które są niezbędne do prawidłowego rozwoju mowy. Nieważne są tutaj słowa – liczy się mimika, refleks, obserwacja. Cel? Rozluźnienie mięśni, poprawa wymowy, a nawet leczenie zaburzeń sprawności nerwów ustno-twarzowych. Planszówka wspomaga także prawidłową naukę połykania.
Na czym polega rozgrywka? Na dołączonych do zestawu kartonikach narysowano dzieci o różnych minach. Zadaniem dziecka jest ich naśladowanie. Trzeba zatem nadymać policzki, poruszać językiem, wywijać wargi, wymawiać arcytrudne słowa. Gra jest przeznaczona dla dzieci powyżej 4. roku życia i kosztuje 53 zł.
Gry logopedyczne to uzupełnienie ćwiczeń z logopedą w szkole. Jeśli twoje dziecko ma wadę wymowy, naprawdę warto w taką grę zainwestować. | Gry i zabawy korygujące wady wymowy |
Była inspiracją współczesnych dramaturgów i pisarzy. Pojawiła się w sztuce Jamesa Goldmana, w filmie Anthony'ego Harveya, zresztą olśniewająco zagrana przez Katharine Hepburn. Podziwiana i nieustannie fascynująca badaczy i historyków. Serce królowej
Eleonora Akwitańska, bo o niej mowa, była królową zarówno Francji, jak i Anglii. Pierwsza kobieta (funkcjonująca w pełnej dewocji epoce średniowiecznej!), która doprowadziła do unieważnienia swojego pierwszego małżeństwa, została koronowana i miała odwagę walczyć o siebie i swoich synów. Kobieta legenda.
Drugi tom cyklu „Eleonora Akwitańska” –„Serce królowej” – rozpoczyna się w roku 1154 podczas koronacji Henryka i Alienor, bo takiego odpowiednika imienia Eleonory Akwitańskiej używa autorka. Królowa jest brzemienna, oczekuje kolejnego dziecka, a młodego wówczas Henryka wypełnia zapał i mnogość planów na swoje rządy. Obydwoje triumfują i są przeświadczeni o doskonałej przyszłości przed sobą.
Niekoniecznie cudowne życie
Rzeczywistość jednakże weryfikuje ich zamiary, a szczególnie ambitne plany królowej, która nie chce być jedynie matką królów, ale również pragnie mieć realny wpływ na rządy, los dzieci i ich małżeństwa. Henryk jednak ma własne plany i pozwala się kierować swojemu młodemu kanclerzowi Tomaszowi Beckettowi. To on wpada na pomysł połączenia królewskiego syna z córką Ludwika VII, pierwszego małżonka Alienor, co jak łatwo przewidzieć, spotyka się z gwałtowną reakcją królowej.
Henryk dość szybko daje swojej małżonce do zrozumienia, kim jest tak naprawdę na jego dworze. Ma spełniać swój obowiązek, czyli rodzić kolejnych synów, którzy zapewnią ciągłość rodu i utrzymanie korony. Jej życie to albo bycie w ciąży, albo w połogu… i cierpliwe znoszenie kolejnych kochanek króla.
„Wspaniała przez urodzenie, wspanialsza przez ślub”
Elizabeth Chadwick jest wyraźnie zafascynowana swoją bohaterką i to głównie jej oddaje głos w powieści. Autorka skupia się nie tylko na losach czy samopoczuciu Alienor, ale również na jej wyglądzie, ubiorze i zmieniającym się pod wpływem kolejnych ciąż ciele. Jej historię zaś opowiada przez pryzmat ważnych w życiu królowej wydarzeń, dlatego między rozdziałami upływają całe miesiące, a nawet lata.
W każdej kobiecie, która może o sobie decydować, ma wpływ na swój rozwój i płodność, historia Alienor obudzi wiele przeciwstawnych emocji. Gniew, żal, współczucie i bunt. Opowieść o kobiecie, której odbiera się prawo do swojego zdania, która musi rodzić przez czternaście lat kolejne dzieci, zmagać się z trudami ciąż, porodów w warunkach dla nas obecnie makabrycznych i wreszcie niedogodnościami połogu, a na koniec – obowiązkiem oddawania nieletnich dzieci w niepewne związki małżeńskie – budzi gwałtowny protest. I przynosi ból związany z tym, jak bardzo kobieta była postrzegana przez pryzmat swojego urodzenia i małżeństwa.
Trylogia „Eleonora Akwitańska”
Elizabeth Chadwick zaplanowała dla swojej postaci pełną trylogię. Po udanej „Pieśni królowej” czytelnik ma przed sobą jej kontynuację – „Serce królowej” – i w perspektywie zapewne nieodległej także tom trzeci opowieści o tej niezwykłej kobiecie.
Wkraczając w ten świat – zdominowany przez mężczyzn – otrzymujemy jednak opowieść stuprocentowo kobiecą. O potrzebie i sile przetrwania pomimo przeciwności. O harcie ducha godnym pozazdroszczenia. O wierności samej sobie i swoim przekonaniom. I właśnie za sprawą tej siły, tej kobiecej godności w tych trudnych dla kobiet warunkach jest to powieść warta grzechu. Grzechu czytania dla czystej, niczym niezmąconej przyjemności.
Źródło okładki: www.proszynski.pl | „Serce królowej” Elizabeth Chadwick – recenzja |
Obecnie coraz więcej urządzeń jest wyposażonych w port HDMI i tylko za jego pomocą można podłączyć się np. do komputera. Niestety złącza HDMI się nie rozmnażają, ale jest na to rozwiązanie. Można zaopatrzyć się w rozdzielacz sygnału HDMI, zwany także splitterem. Kiedy zastosować rozdzielacz HDMI?
Jest to idealne rozwiązanie do zastosowania w firmach (sklepach, marketach, salach konferencyjnych, treningowych, pomieszczeniach prezentacyjnych), ponieważ pozwala z jednego komputera przesłać sygnał na kilka monitorów. Dzięki temu możemy mieć jeden sprzęt z sygnałem źródłowym, a nie kilka dla każdego TV osobno. Rozdzielacz, czyli inaczej splitter, zdaje egzamin także w domowych systemach audio/video.
Rozdzielacz HS214
Ciekawym rozdzielaczem jest model Splitter HS214. Jest to kodowe oznaczenie tego sprzętu, ale urządzenie pozwala na przesłanie sygnałów do dwóch odbiorników. Dodatkowo każdy jest wzmacniany tak, aby jakość obrazu była jak najlepsza. Omawiany produkt wspiera funkcję EDID COPY, która zapewnia optymalną kompatybilność wyświetlanego obrazu. Urządzenie obsługuje 3D, ale także rozdzielczości: 4Kx2K/30Hz, 1080p/120 HZ, 3D 1080p/60 HZ. Z kolei kodeki dźwięku współpracują z takimi rozszerzeniami jak: DTS-HD/Dolby-true HD, LPCM 7.1, DTS, DFOLBY AC3 oraz DSD. Cena to około 80 zł. W tej kwocie jest wiele rozdzielaczy 1x2, czyli z jednego HDMI na dwa.
Vivanco HDMI 2.1 – HDX 2.1 1.3
Ten model pozwala również na podłączenie dwóch urządzeń pod jeden telewizor. Urządzenie zostało wykonano z tworzywa sztucznego. Produkt Vivanco HDMI 2.1 – HDX 2.1 1.3, dostępny na sklepowych półkach, kosztuje niecałe 50 zł.
Rozdzielacz 1x4
Producenci oferują podłączenie pod splitter dekodera telewizji naziemnej, konsoli do gier, czy innego dowolnego urządzenia elektronicznego i przesłanie obrazu do jednego telewizora. Sprzęt także działa w drugą stronę. Umieszczone diody LED informują o aktualnym trybie pracy danego portu. Niektóre modele rozdzielaczy (splittery) 1x4mają także wbudowane wzmocnienie sygnału oraz współpracują z technologią 3D. Ceny nie przekraczają 100 zł.
Rozdzielacz 2x4
Działa podobnie, jak w rozdzielacz 1x4, ale w tym przypadku są dostępne dwa porty wejściowe HDMI. Umożliwiają podłączenie dwóch zewnętrznych źródeł sygnału i przesłanie do czterech urządzeń. Z reguły rozdzielacze 2x4 mają zainstalowaną technologię wzmocnienia sygnału i wspierają HDMI w wersji 1.3b oraz 1.4V. Ceny są jednak zdecydowanie wyższe od 1x4 i wynoszą około 170 zł.
Rozdzielacz 1x8
Na rynku jest wiele rozdzielaczy, które oferują przesłanie jednego sygnału HDMI na 8 różnych urządzeń. Może to być np. konsola do gier, odbiornik telewizji, system audio. Praktycznie wszystkie urządzenia 1x8 oferują wsparcie dla rozdzielczości Full HD. Umożliwiają także łączenie ze sobą kabli HDMI oraz kaskadowanie połączenia kilku splitterów. Cyfrowa transmisja danych odbywa się bez utraty choćby jednego procenta jakości. Dla każdego portu jest dostępna dioda LED, informująca o prawidłowej lub nieprawidłowej pracy. Rozdzielacze HDMI 1x8 kosztują średnio około 170 zł. | Rozdzielacz HDMI do 200 zł |
Bezpieczeństwo ponad wszystko – z taką dewizą wielu z nas utożsamia jakość zapięć do roweru. Na rynku znajdziemy rozmaite typy blokad różnych producentów: klasyczne linki, szekle, „pancerne” łańcuchy. Rzecz jasna, różnią się one ceną, parametrami, skalą odporności. Czy w związku z powyższym warto zainwestować w lepszej jakości zabezpieczenie? Cienkie kusi
Zakładam, że właściciele rowerów traktują zapięciejako niezbędny element wyposażenia. Na wstępie trzeba jednak rozprawić się z tańszymi linkami, które dostępne są na Allegro w groszowych cenach. Co bardziej niepokojące, setki osób decydują się na zakup cienkich, plecionych linek stalowych, w owijce z gumy za 2–3 zł.
Eksperci i pasjonaci podsumowują ten typ zapięć krótko: „brak słów”, „do przecięcia nożyczkami”, „przynęta na złodziei”. Podtrzymuję te argumenty. Jeśli decydujemy się na zapięcie typu linkowego, warto sięgnąć głębiej do portfela i kupić model droższy najlepiej nie o 10–20, ale co najmniej o 50 zł. Dlaczego?
Droższe linki
W tej cenie dostaniemy już sprzęt od producentów części rowerowych (np. Author, Kellys, Vorel), z uzbrojonymi linkami, z zewnętrzną warstwą elegancko wykończonego PVC. Sprawdzajmy, czy w takich egzemplarzach między linkami znajdują się stalowe pierścienie, które dodatkowo utrudniają przecięcie. Plusem lepiej wykonanych, droższych i grubszych (15–18 mm) zapięć typu linka jest przystępna cena (45–60 zł).
Dzięki linkom z zapięciem skorzystamy z pewnością nie tylko przy stojakach, ale też przy drzewach, parkanach itp. Minus? Złodziej z nożycami do metalu przetnie każdego rodzaju linki w kilka sekund, te grubsze i lepiej wykonane stanowią jedynie czynnik psychologiczny. Nie widząc innej alternatywy niż linki, warto rozważyć te, do których dołączony jest sygnał alarmu. Przy zostawieniu roweru w pobliżu zawsze daje to większe szanse na zorientowanie się w sytuacji.
Trwalsze u-locki
Droższą alternatywą wobec zapięć linkowych są u-locki, czyli szekle. Są one konstruowane z hartowanej stali. Pałąk, czyli wygięty pręt o grubości kilkunastu milimetrów, gwarantuje większy poziom bezpieczeństwa niż grubiej plecione stalowe linki.
Tańsze propozycje od Kellysa czy Vorela znajdziemy w cenie nawet poniżej 50 zł, droższe są z kolei propozycje światowego potentata wśród szekli – Kryptonite. Z wysyłką zapłacimy za jego u-locka do 200 zł. Wyśrodkowaniem wspomnianych propozycji będzie wybór zabezpieczeń od firmy Onguard. Ceny wahają się w tym przypadku najczęściej od 100 do 130 zł. Tego typu zabezpieczenia przetrwają napór nożyc do metalu.
Ogniwa i kłódka
Wysoki poziom bezpieczeństwa eksperci przyznają też zapięciom łańcuchowym. Z drugiej strony naprawdę wysokiej klasy łańcuchy to koszt rzędu co najmniej 300–350 zł. W okolicach tego pułapu cenowego ogniwa łańcuchów są lepiej zahartowane (12–14 mm), a testy cięcia wypadają na korzyść zabezpieczeń. Decydując się na zakup łańcucha, koniecznie zwróćmy uwagę na jego dwie składowe – same ogniwa oraz okolice kłódki. Potencjalny złodziej, widząc łańcuch, podejmie się prób sforsowania obu części.
U-locki i dobrej jakości łańcuchy dają gwarancję większego bezpieczeństwa przy pozostawieniu roweru na krótszą lub dłuższą chwilę. Nie bez znaczenia są też estetyczne walory dwukołowca, miejsce jego przypinania itp. Przy wysokich nakładach na kolarzówkę czy drogi kross również warto dołożyć do zabezpieczenia wspomnianego typu.
Zobacz również - Zabezpieczenia roweru – selekcja modeli | Dlaczego warto zainwestować w droższe zabezpieczenie do roweru? |
Zazwyczaj czeka na nas w domu i sięgamy po niego w wolnej chwili, gdy siedzimy na kanapie i chcemy pograć, obejrzeć film lub przejrzeć serwisy internetowe. W sprzedaży są też modele z wbudowanym tunerem DVB-T, który pozwoli nam na darmowe oglądanie telewizji. Na rynku niewiele jest tabletówz wbudowanym tunerem cyfrowej telewizji naziemnej, czyli DVB-T, ale nie znaczy to, że takich urządzeń nie ma wcale. W Polsce można znaleźć kilka sprzętów, które są wyposażone w odpowiedni moduł. Może się on okazać niezwykle przydatny, gdy reszta domowników nie chce oglądać tego, co my, lub gdy jesteśmy na wakacjach, a nie chcemy opuścić ulubionego programu. Musimy jednak pamiętać, że będziemy mieli dostęp jedynie do ograniczonej liczby darmowych kanałów dostępnych w ramach cyfrowej telewizji naziemnej.
Ferguson Regent TV7
Ferguson Regent to urządzenie niezwykle uniwersalne, ponieważ łączy w sobie funkcje tradycyjnego tabletu, nawigacji samochodowej oraz telewizora. Wyposażony jest w 7-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1,5 GHz, 1 GB pamięci RAM DDR3 oraz 8 lub 16 GB pamięci masowej, którą dodatkowo można rozszerzyć przy pomocy karty microSD. Producent w zestawie dodaje nawigację samochodową z darmową aktualizacją całej mapy Europy przez rok. Nie brakuje także modułu DVB-T do oglądania telewizji. Za model Ferguson Regent TV7 trzeba zapłacić około 400 złotych.
Overmax LiveCore 7010
To kolejny tablet, który został wyposażony w tuner DVB-T, dzięki któremu można za darmo oglądać programy w ramach naziemnej telewizji cyfrowej. Overmax LiveCore 7010 korzysta z dwurdzeniowego procesora o taktowaniu 1 GHz, 512 MB pamięci RAM i 4 GB pamięci wewnętrznej, którą można powiększyć przy użyciu karty pamięci microSD o pojemności do 32 GB. Telewizję można oglądać na 7-calowym ekranie LED o rozdzielczości 800 x 400 pikseli. Tablet działa na systemie operacyjnym Android w wersji 4.4 KitKat. To bardzo tanie urządzenie, które będzie nas kosztować zaledwie 200-250 złotych.
Lark FreeMe 70.55
To kolejne urządzenie, które łączy w sobie kilka funkcji jednocześnie. Podobnie jak w przypadku sprzętu marki Ferguson, także tutaj mamy jednocześnie tablet, nawigację i telewizor. Sercem modelu Lark FreeMe 70.55 jest dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1 GHz, który dodatkowo jest wspierany przez 1 GB pamięci RAM DDR3 oraz układ graficzny Mali 400. Co prawda w tym przypadku producent nie dołącza już zainstalowanej nawigacji z mapami, ale taką można bez problemu zainstalować z oficjalnego Sklepu Play z aplikacjami na Androida. Tablet ma poza tym 7-calowy ekran o rozdzielczości 800 x 480 pikseli. Cena urządzenia oscyluje w granicach 350 złotych.
Manta MID710
Manta MID710 to także urządzenie z 7-calowym ekranem o rozdzielczości 800 x 480 pikseli. To w sumie bardzo podobny tablet do pozostałych, bowiem także ma dwurdzeniowy procesor i 512 MB pamięci RAM. Na dane użytkownik ma do dyspozycji 4 GB pamięci masowej. Nie zabrakło także czytnika kart microSD o pojemności do 32 GB. Maksymalny czas pracy, deklarowany przez producenta, to 3 godziny. Zasięg tuner DVB-T polepsza wbudowana i wysuwana antena. Za model Manta MID710 trzeba zapłacić od 200 do 320 złotych.
Jak widać, tablet może także pełnić rolę telewizora, jeśli kupimy model wyposażony w tuner cyfrowej telewizji naziemnej DVB-T. A nawet jeśli nie mamy takiego urządzenia, to możemy dokupić osobny tuner, podłączany do złącza microUSB w sprzęcie mobilnym (także smartfonie). | Tablety z wbudowanym tunerem DVB-T |
Otwarte zakończenie pierwszego tomu serii „After” wywołuje natychmiastową potrzebę poznania kontynuacji. W momencie gdy Tess dowiaduje się, jakiego podłego zakładu padła ofiarą, jej wiara w związek z Hardinem rozbija się z hukiem. Dziewczyna jest załamana, co w jej sytuacji jest kompletnie naturalne. Jak zachowa się teraz Hardin? Czy wreszcie pokaże się od innej strony? Czy Tess da mu jeszcze szansę? Wszystkie te odpowiedzi znajdziecie w drugim tomie cyklu – „After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem”. Bolesna prawda
Jakkolwiek Tess od początku mogła się domyślać, że jej związek z Hardinem nie ma przyszłości ani nie przyniesie jej upragnionej stabilizacji, tak jednak dziewczyna dała się ponieść ogromnej fali uczuć, jaką powodował chłopak. Wszystko działo się szybko i gwałtownie, ale to jednak w jakiś dziwny sposób ją uszczęśliwiało. I wreszcie stało się, Tess przeżyła z Hardinem inicjację seksualną, co w jej sercu połączyło ją z nim jeszcze mocniej. Niestety, Hardin okazał się cynicznym człowiekiem, dla którego zakład z kolegami i koleżankami miał większe znaczenie niż zaufanie i uczucia dziewczyny. Sprzedał jej pierwszy raz za udowodnienie kumplom, że potrafi to zrobić. Uświadomiona brutalnie przez największego wroga, Molly, Tess nie wie, co ze sobą zrobić. Każda normalna dziewczyna zapewne by to także odchorowała, ale później trzymała się od drania z daleka. Tess próbuje właśnie tego, wyprowadza się z ich wspólnego zaledwie od tygodnia mieszkania, przenosi rzeczy do motelu, próbuje się otrząsnąć z szoku i negatywnych emocji. Jednakże, jak się okazuje, Tess i Hardin mają więcej wspólnego z bohaterami „Wichrowych wzgórz”, niż są skłonni przyznać.
Emocjonalna przepychanka
Bohaterowie Anny Todd prowadzą ze sobą nieustanną walkę. Wzajemne przyciąganie i odpychanie to ich niemalże rytualny taniec godowy. Gdy Hardin wreszcie postara się odzyskać zaufanie Tess, wówczas ona traci zaufanie Hardina. Kłótnie, krzyki i emocjonalny rollercoaster to ich recepta na związek. Przez cały czas lektury czytelnik zastanawia się, jak długo można wytrwać taką dawkę wysokich emocji? Jak się okaże, całkiem sporo, choć jeden miesiąc związku w wykonaniu Tess i Hardina zdaje się trwać co najmniej tyle, co dla przeciętnego człowieka rok.To, co wyróżnia „After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem” od pierwszego tomu, to nowy styl budowania narracji. Tym razem czytelnik ma okazję zapoznać się z także z punktem widzenia Hardina, nie tylko Tess. Przeplatając w ten sposób ich relacje, mamy okazję nieco lepiej zrozumieć wybuchową naturę chłopaka, co jednak nie zmienia faktu, że nadal trudno go polubić, a coraz łatwiej za to przestać darzyć sympatią Tess. W jednej recenzji przeczytałam, że ich romans można określić jako romans z piekła rodem, i muszę przyznać, że to najadekwatniejsze określenie ich relacji.
Kolejne otwarte zakończenie
Po wielu trudnych sytuacjach, kolejnych bójkach zazdrosnego Hardina i próbach Tess, by pocieszyć się innym, wydaje się, że jednak tym razem wszystko zmierza ku lepszemu zakończeniu. Tess i Hardin ponownie są razem, Tess do niego wróciła, jej staż rozwija się w dobrym kierunku, studia idą jak po maśle dzięki jej zorganizowaniu i przygotowywaniu się na kilka zajęć do przodu. I wówczas w ich życiu pojawia się nagle… ojciec Tess. Dawno zaginiony, nie uczestniczący w jej życiu od czasu, gdy odszedł od jej matki i od niej, obecnie bezdomny alkoholik, na którego obydwoje natykają się na ulicy. Urywając fabułę w ten sposób, tom trzeci miał już zapewnione zainteresowanie. Dla wielbicielek romansów to pozycja zdecydowanie obowiązkowa.
Zobacz także inne książki Anny Todd.
Źródło okładki: www.znak.com.pl | „After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem” Anna Todd – recenzja |
Dziś kobiety, bez względu na wiek czy figurę, starają się wyglądać na basenie modnie i stylowo. Nie chodzi o to, abyś wskoczyła do wody w makijażu czy ułożonej fryzurze, ale byś za pomocą sportowych dodatków poczuła się dobrze we własnej skórze. Tych kilka propozycji ci w tym pomoże. Japonki Havaianas
Japonki Havaianas to prawdziwa klasyka. Takie klapki noszą najsłynniejsze modelki, gwiazdy sportu i celebrytki. Są uwielbiane zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety na całym świecie. Nic dziwnego, są nie tylko wyjątkowo estetyczne, ale i bardzo wygodne. Brazylijska marka Havaianas od 1962 roku wypuszcza na rynek nowe modele japonek w najmodniejsze wzory i kolory. Buty są lekkie, wykonane z brazylijskiej gumy z zastosowaniem technologii ograniczających powstawanie odparzeń. To wszystko sprawia, że są idealnym dodatkiem do letnich stylizacji i doskonałą ochroną dla stóp na basenie. To japonki, które od wielu lat kojarzone są z modnym stylem życia. Jak informuje brazylijski producent, każdego roku na rynek trafia ponad 206 milionów nowych par kultowych japonek.
Wodoodporny zegarek Baby-G
Początkowo Baby-G firmy Casio powstał jako odpowiedź na model G-Shock tej samej firmy. Jest to model dla aktywnych, pewnych siebie kobiet, które cenią nie tylko najmodniejszy design, ale też poszukują praktycznych, nowoczesnych rozwiązań. Wodoodporny zegarek Baby-G podkreśla energiczny charakter osób aktywnych fizycznie, dlatego nie może go zabraknąć wśród twoich letnich akcesoriów. Dzięki szerokiej palecie barw i modeli każda kobieta może dobrać ten idealnie pasujący do jej stylu i osobowości.
Zegarek jest nie tylko wodoszczelny, ale i wstrząsoodporny, co sprawia, że jest wyjątkowo trwały i będzie ci służył przez wiele lat. Sprawdzi się podczas intensywnych treningów na basenie i w trakcie rekreacyjnego wypoczynku. To zegarek dla odważnych kobiet, gdyż jego rozmiar sprawi, że zawsze będziesz się wyróżniać z tłumu. Ma podświetlaną tarczę, alarm, datownik, timer i stoper.
Sportowa torba Nike na basen
Firma Nike od lat zaopatruje nas w odzież, dodatki i sprzęt sportowy najwyższej klasy. Nowoczesny design i praktyczne rozwiązania sprawiają, że jej produkty są kojarzone z modnym i aktywnym stylem życia. Sportowa torba Nike na basen to gadżet, który przyda się każdej z nas. Wiele modeli ma dodatkowe saszetki zamykane na zamek, w których można schować portfel lub telefon komórkowy. Torby występują w wielu kolorach i wzorach, a więc każdy znajdzie coś dla siebie. Wysokiej jakości materiał stworzony z myślą o osobach uprawiających sport jest bardzo wytrzymały i wodoodporny.
Jednoczęściowy strój kąpielowy Shelia
Jeszcze do niedawna uważano, że jednoczęściowy strój kąpielowy jest przeznaczony wyłącznie dla pań, które chcą ukryć nadprogramowe kilogramy. Na szczęście nikt już tak nie myśli, zwłaszcza patrząc na seksowny jednoczęściowy strój kąpielowy Sheila. To najgorętszy trend tego lata. Jest wykonany w 100% z lycry, a w dodatku jest odporny na zabrudzenia. Z przodu ma modny nadruk, a na plecach efektowne wiązanie. To model dostępny w kolorze czarnym, czerwonym i niebieskim.
Markowy szlafrok na basen
To opcja dla stylowych kobiet ceniących luksus i wygodę, bo przecież nie ma nic przyjemniejszego, niż wyjść z basenu i wtulić się w delikatną, miękką bawełnę, z której wykonany jest szlafrok. Możesz go również wykorzystać podczas wizyt w SPA czy hotelu. Szlafrok na basen ma jeszcze jedną bardzo cenną zaletę – wchłania wodę jak ręcznik, co czyni go niezwykle praktycznym. Produkt ma szeroką gamę kolorystyczną i jest dostępny we wszystkich rozmiarach. Czego można chcieć więcej? | Moda na basenie – jak wyglądać stylowo? |
Coraz bliżej święta i w powietrzu pomału czuć już magiczną atmosferę Bożego Narodzenia. Dzieci szczególnie uwielbiają oczekiwanie na Mikołaja i ubieranie choinki. Zanim jednak rozbłyśnie pierwsza gwiazdka możesz swoim pociechom stworzyć świąteczny nastrój za pomocą dodatków do dziecięcego pokoju. Jednym z takich gadżetów może być ciepła i wesoła, świąteczna pościel, która zapewni maluchom kolorowe, magiczne sny. Świąteczna atmosfera w pokoju dziecka
Grudzień to miesiąc wielkiego oczekiwania na magię świąt. Razem z dzieckiem możesz więc umilić atmosferę panującą w jego pokoju i zadbać o odrobinę zimowych i bożonarodzeniowych gadżetów. Wspólnie możecie przygotować odświętny wystrój okna, dzięki naklejkom z Mikołajem lub śnieżynkom wyciętym z papieru. Można też ozdobić biurko stroikiem i warto zawiesić światełka, bo przecież lampki mogą błyszczeć wszędzie. Świetnym sposobem na poczucie świątecznego nastroju będzie też zamienienie łóżka malucha w ciepłe, wesołe i świąteczne miejsce do spania. Zimowa pościel, znacznie cieplejsza niż zwykła, zadba o przytulność i sprawi, że malec z łatwością rozgrzeje się w chłodne dni. Kolorowe wzory, świąteczne nadruki mogą natomiast dodatkowo uprzyjemnić zasypianie i poranną pobudkę. Zimowe noce z pewnością milej upłyną w świątecznej piżamce z wesołymi motywami.
Komplety świątecznej pościeli
Zimowa, świąteczna pościel powinna być ciepła i miła w dotyku. W ten sposób twój malec w łóżku poczuje się przyjemnie, a wieczorem z chęcią ułoży się do spania, przykryty kołderką w urocze wzory. Aby sny twojego dziecka były jeszcze bardziej kolorowe i słodkie, przygotuj dla niego wyjątkowe posłanie. Pościel z wesołymi, świątecznymi motywami z pewnością spodoba się każdemu maluchowi. Możesz wybrać komplet pościeli z Mikołajem, która pozwoli twojemu brzdącowi przenieść się do świątecznej krainy brodatego świętego. Kolejną zimową propozycją może być pościel z motywem bałwanka. Świetnym rozwiązaniem na zimowe noce jest też wyjątkowo ciepła pościel z dodatkiem polaru.
Zimowe kocyki dla malucha
Podczas zimowych, popołudniowych drzemek z pewnością przyda się cieplutki kocyk, którym będzie można otulić dziecko. Zimą poszukiwane są zwłaszcza kocyki akrylowe, które dzięki swojej grubości zapewnią maluchowi odpowiednią temperaturę. Bardzo dobrze sprawdzą się także kocyki minky. Taki produkt jest połączeniem kocyka i kołderki, dlatego przydaje się szczególnie w zimie. Bardzo dużą dawkę ciepła zapewnią też kocyki wełniane.
Świąteczna poduszka – zrób to sam
Świetnym pomysłem na zimową ozdobę łóżka może być wykonanie świątecznej poduszki razem z dzieckiem. To może być doskonała, wspólna zabawa. Wystarczy, że zwykłą poszewkę ozdobicie kawałkami materiału ułożonymi w choinkę lub bałwanka. Jeżeli twoja pociecha jest troszkę starsza możecie spróbować wyszywania. Taka poduszka w łóżku dziecka z pewnością wniesie odrobinę magii świąt. Spersonalizowaną poduszkę można też kupić w postaci foto poduszki. Wybierzcie wspólnie świąteczne zdjęcie i do dzieła. Taki gadżet w łóżku z pewnością zapewni kolorowe sny.
Zimowa kołdra dla dziecka – jaką wybrać?
Jeżeli już zaopatrzyłeś się w świąteczną pościel to warto jeszcze pomyśleć o odpowiedniej kołderce dla dziecka. W zimie szczególnie ważne jest zapewnienie dziecku ciepła. Podczas chłodniejszych nocy świetnie sprawdzą się kołdry puchowe. Pamiętaj jednak, że taki produkt może uczulać niektóre maluchy. Dobrym rozwiązaniem mogą być też kołderki wełniane. Wybierając zimową kołdrę pamiętaj także, aby materiał, z którego jest wykonana zapewniał odpowiednią cyrkulację powietrza i odprowadzał wilgoć na zewnątrz.
Świąteczna pościel może sprawić, że dziecko z przyjemnością przeniesie się w magiczny świat snów. Zimowe motywy umilą maluchowi zasypianie i będą pięknie wyglądać. W końcu spanie w towarzystwie Mikołaja, bałwanków czy wesołej choinki musi być bardzo przyjemne. Wybranie świątecznej pościeli do pokoju twojego dziecka z pewnością sprawi wam wiele radości i doda świętom jeszcze więcej magicznej atmosfery. W takiej oprawie zimowe, kolorowe sny, komfort oraz przyjemne ciepło są gwarantowane. Wszystkim maluchom życzymy słodkich, świątecznych snów. | Świąteczna pościel dla dziecka, czyli dbamy o zimowe, kolorowe sny |
W Portugalii nieopodal Lizbony leży małe miasteczko Estoria. Malowniczy krajobraz, lazurowa woda, piękna pogoda i trochę luksusu. Już to widzicie? Siedzicie na plaży, słońce praży, bryza od morza przyjemnie chłodzi. Jednak w tle zaczyna się rozkręcać niezła afera… Przez miasto przewija się masa wielkich osobistości. Królowie, dyplomaci, politycy, a wśród nich cała siatka szpiegowska. Pozyskiwanie nowych szpiegów, realizowanie misji, coś tu pachnie Jamesem Bondem… Czy faktycznie? Zawartość i przygotowanie do gry
W dość pokaźnych rozmiarów pudle znajdziemy: 12 kart misji, 4 karty pomocy, kartę pierwszego gracza, 30 znaczników (po 6 sztuk w kolorze białym, żółtym, zielonym, czerwonym i niebieskim), 27 kart postaci, 8 plansz miejsc oraz 4 zestawy po 6 kart postaci początkowych. Grafiki na kartach są wykonane z przymrużeniem oka, z lekką nutką humoru. W temacie jakości można powiedzieć, że o wszystkie elementy dobrze zadbano i z pewnością przeżyją wiele rozgrywek.
Gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy w wieku co najmniej 10 lat. Na początku każdy gracz wybiera dla siebie komplet postaci początkowych w jednym z 4 kolorów. Do tego otrzymujemy w zestawie odpowiednią liczbę znaczników (zależnie od liczby graczy) w tym samym kolorze. Losujemy 4 karty misji i rozkładamy je na stole. Tasujemy karty postaci i układamy w formie zakrytego stosu obok kart misji. Gracze rzucają kostką i ten, który uzyska najwyższa wynik, rozpoczyna rozgrywkę. Wręczamy mu kartę pierwszego gracza, a znacznik rundy kładziemy na polu pierwszej rundy.
Przebieg rozgrywki
Pierwszą rundę zaczynamy od potasowania 8 plansz miejsca. Potem 6 z nich rozmieszczamy na stole w układzie 2×3. Na każdym polu nagrody umieszczamy 1 kartę postaci. Jeśli jest ono oznaczone jako „Top secret”, to kładziemy ją zakrytą. Zadaniem graczy jest stworzenie najlepszej siatki szpiegowskiej. Każdy gracz w swojej turze umieszcza jedną z kart postaci na wybranym polu, często jej tożsamość jest utajniona, a karta układana rewersem do góry. Postacie możemy rozkładać na polach zewnętrznych lub wewnętrznych, ale tylko w sąsiedztwie pola, na którym leży już inna nasza postać. Każda runda kończy się podsumowaniem działań wszystkich postaci.
Dlatego rozkładanie postaci na planszach miejsc nie jest rzeczą przypadkową. Każdy szpieg ma inną siłę wpływu i różne specjalne umiejętności. Zabójca może unicestwić wybraną postać i wrócić na rękę gracza. Konspirator podmienia kartę nagrody na wierzchnią kartę ze stosu. Dyplomata może uchronić siebie lub inną postać w swym zasięgu przed akcją zabójcy lub uwodziciela. Nacjonalista może otrzymać wsparcie od postaci tej samej narodowości. Uwodziciel może przeciągnąć dowolną postać z sąsiedniej planszy, a kobieta po prostu wykonuje misję. Na koniec gry zbieramy punkty za odrzucone karty z ręki, karty, które mamy na ręku, i wykonane misje. Oczywiście gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.
Podsumowanie
Miasto szpiegów jest typową grą blefu i dedukcji, która świetnie sprawdzi się zarówno podczas towarzyskich spotkań, jak i rozgrywek wielopokoleniowych. Zasady są w miarę proste, więc czas wejścia w rozgrywkę nie jest zbyt długi. W grze przewija się sporo strategii, która daje pole do popisu kombinowaniu i różnym ścieżkom dedukcji. Losowość w ułożeniu plansz miejsc i dobór kolejnych postaci powoduje, że gra staje się bardzo regrywalna. Do tego jest dobrze skalowalna przy różnej liczbie graczy i świetnie wykonana, dzięki czemu Miasto szpiegów staje się pozycją obowiązkową na weekendowe potyczki nad planszą w rodzinnym gronie. | „Miasto szpiegów” – recenzja gry |
Wiosną, nawet jeśli jest wyjątkowo ciepła, każde dziecko musi mieć pod ręką okrycie wierzchnie. Pogoda lubi płatać figle, a wiosenne wieczory nie przypominają letnich, kiedy można śmiało spacerować w szortach. Warto więc wyposażyć naszego malucha w odpowiednie okrycie. Parka w tym przypadku okaże się idealnym rozwiązaniem. Poniżej kilka sprawdzonych stylizacji z jej udziałem. Parka to bez dwóch zdań idealnie okrycie na wiosnę. Lekka, przewiewna, a często również z kapturem. Dzięki temu będzie odpowiednia na chłodne wieczory, ale także sprawdzi się w trakcie gwałtownej zmiany pogody, której będzie towarzyszyć burza i opady deszczu. Parka jest wyjątkowo uniwersalna i z pewnością dopełni każdą stylizację – czy to z poprzecieranymi jeansami, czy też klasycznymi chinosami w roli głównej.
Białe spodnie
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Pierwsza propozycja, która z pewnością spodoba się każdej dziewczynce, to zestaw z bawełnianą parką w granatowym kolorze i białymi spodniami. Może być to bawełniany model w formie chinosów lub też klasyczne spodnie jeansowe. Możliwości jest wiele, ale nie mniej ważny jest dobór odpowiednich dodatków. Do bieli niewątpliwie pasuje każdy kolor, ale biorąc pod uwagę wiosenną aurę, warto stawiać na subtelne, pastelowe odcienie. Błękitna koszula z kołnierzykiem wraz z zamszowymi mokasynami stworzy prosty, a jednocześnie efektowny zestaw dla małej fashionistki.
Bluza z kapturem
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Jeśli twoja pociecha szczególnie upodobała sobie sportowe stylizacje, nie musicie na siłę ich zmieniać. Kto powiedział, że nie da się stworzyć oryginalnych zestawów z udziałem sportowej parki i bluzy z kapturem? Wystarczy mieć ciekawy pomysł na stylizację. Jednym ze sprawdzonych sposobów na uzyskanie zamierzonego efektu będzie połączenie granatowych jeansów z białą bluzą z kapturem i parką w odcieniu khaki. Do tego koniecznie białe, klasyczne trampki z wiązaniem i zestaw mamy gotowy.
Spódnica z falbankami
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Która dziewczynka nie przepada za spódniczkami? Falbanki dodają im uroku i wprowadzają ciekawy element do stylizacji. Małe fashionistki uwielbiają zestawy z udziałem spódniczek oraz bluzek z koronką i kokardkami. Często jednak ciężko jest dobrać do takiego zestawu odpowiednią odzież wierzchnią. Dlatego przychodzimy z pomocą i mamy propozycję na wykorzystanie właśnie tych elementów garderoby i dopełnienie ich basicową parką.
Jaka kurtka będzie najlepsza? Każdej dziewczynce z pewnością przypadnie do gustu parka w stonowanym kolorze, najlepiej pudrowo różowa, błękitna lub beżowa. Do niej dobierzcie białą spódniczkę z falbankami i różową bluzkę z kokardką. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o obuwiu. Lakierowane balerinki to absolutny must have na wiosnę! Mogą być granatowe albo klasyczne, czarne. Jeden i drugi wariant bezbłędnie dopełni ten zestaw.
Szukasz sprawdzonego okrycia dla swojego dziecka? Ma być lekkie, przewiewne i uniwersalne? Dodatkowo przyda się kaptur, aby ochronić pociechę przed nagłą zmianą pogody? Parka w tym przypadku okaże się strzałem w dziesiątkę. Bez wątpienia sprawdzi się w każdym zestawie, niezależnie od dodatków. Zwolenniczki delikatnych zestawów mogą być zadowolone. Parka idealnie wpisze się w stylizacje ze spódniczką z falbankami, ale będzie równie niezastąpiona w przypadku sportowych ubrań. | Parka – idealne okrycie na wiosnę. Sprawdzone stylizacje dla dziewczynki |
Są takie kosmetyki, które wyznaczają standardy w swojej klasie, stają się hitami sprzedaży i marzeniem milionów kobiet na całym świecie. Innowacyjne, piękne, skuteczne i trwałe. Ikony kosmetyczne i produkty kultowe są jednak zwykle dość kosztowne. Na szczęście na rynku istnieją produkty do nich podobne, czasem wręcz ich duplikaty, najczęściej inspirowane oryginałem. W które z nich warto zainwestować? Oto lista 8 kultowych kosmetyków do makijażu oraz ich tańszych (najczęściej równie dobrych) odpowiedników.
Beauty Blender
Gąbeczka do makijażu o charakterystycznym kształcie jajka z ostrzejszym czubkiem. Najczęściej intensywnie różowa, od jakiegoś czasu także czarna. Występuje w wersji standardowej i mini (małe „jajeczka” najlepiej sprawdzają się w okolicy pod oczami i wokół nosa, czyli tam, gdzie od gąbki wymaga się największej precyzji). Podstawową funkcją Beauty Blendera jest rozprowadzenie i „rozblendowanie” podkładu na skórze. Dzięki gąbce możemy nałożyć cienką warstwę fluidu, przydaje się ona także przy konturowaniu czy strobingu – pozwala bardzo dobrze łączyć warstwy korektorów/fluidów w różnych odcieniach. Cena BB to 79 zł.
Zamienniki:
– Sponge Precision 3D. Gąbka o niemal identycznym kształcie i kolorze, wykonana z podobnego, jakby lateksowego, tworzywa. Można ją kupić o połowę taniej od oryginalnego BB, czyli za ok. 40 zł. Działa bardzo podobnie jak oryginał, jest tylko nieco mniej precyzyjna ze względu na bardziej owalny kształt.
– Miracle Complexion Sponge, Real Techniques. Ma bardziej „gąbczastą” strukturę niż oryginał, nie jest tak gładka i sprężysta, posiada też widoczne gołym okiem pory. Występuje jednak w innowacyjnym kształcie – nie przypomina jajka. Z jednej strony jest spiczasta, z drugiej również wykończona dość ostro, z boku ma płaską powierzchnię. Dzięki takiej budowie łatwiej za jej pomocą dotrzeć do załamań skóry twarzy, okolic nosa, oczu, brody. Gąbka Real Techniques ma pomarańczowy kolor i atrakcyjną cenę – 30 zł.
Chocolate Bar, czekoladowa paleta do makijażu Too Faced
16 cieni do powiek w etui o kształcie tabliczki czekolady. Bardzo dobrze „napigmentowane”, trwałe, złożone głównie z cieni beżowych i brązowych (teraz dostępna także w wersji semi-sweet o bardziej różowej tonacji) stanowią podstawę makijażu oczu zarówno na dzień, jak i na wieczór. Co ciekawe, pachną czekoladą, bo wykonano je z dodatkiem prawdziwego, sproszkowanego kakaowego ziarna. Chocolate Bar kosztują 179 zł.
Zamiennik:
– Death by Chocolate, paleta cieni I Heart Makeup. Paleta również zawiera 16 cieni do powiek, głównie w neutralnych odcieniach brązowo-beżowych. Plastikowa kasetka w kształcie czekolady sugeruje wyraźne inspiracje produktem Too Faced. Cienie są dobrze „napigmentowane”, ale nie aż tak trwałe jak oryginał, mogą minimalnie osypywać się podczas aplikacji. Do zestawu dołączono pędzel do cieni, jednak jest on kiepskiej jakości. Podstawowa różnica? Cienie Too Faced są bardziej zróżnicowane. W palecie I Heart Makeup nie ma prawdziwie matowego wykończenia niektórych kolorów. Brak im również kakao w składzie. Do zakupu zachęca za to cena: 40 zł.
Meteorites Perles, Guerlain
Legendarny puder rozświetlający o intensywnym fiołkowym zapachu. Nietypowa forma kuleczek w różowych odcieniach – Meteorites Guerlain – kopiowana jest przez większość światowych producentów kosmetyków selektywnych i drogeryjnych. Choć część osób sądzi, że meteoryty są rozświetlaczem, tak naprawdę to puder wykańczający, który powinien być stosowany jako ostatni etap makijażu – przedłuża jego trwałość, wyrównuje koloryt skóry i zapewnia subtelny efekt glow. Puder występuje w 3 odcieniach i dużej pojemności 25 g. Jest opakowany w piękne, biżuteryjne puzderko. Kosztuje 249 zł.
Zamienniki:
– Perełki rozświetlające Avon Color. Kremowe, beżowe lub karmelowe kulki, które rozświetlają skórę. Nakłada się je na szczyty kości policzkowych, łuk kupidyna i pod łuk brwiowy. Są zatem bardziej kosmetykiem rozświetlającym niż pudrem wykończeniowym, mimo to efekt ich zastosowania jest dość subtelny. Te perełki to jeden z najstarszych duplikatów oryginalnych meteorytów. Cena? Już od 19,90 zł.
– Puder rozświetlający Catrice / Caviar Gauche. Kolekcja limitowana perełek rozświetlających w szampańskim kolorze. Piękne opakowanie, subtelny połysk, delikatne rozświetlenie i rozjaśnienie skóry. Bardzo niska cena, od 18,99 zł.
Róż do policzków Nars Orgasm
Słynny nie tylko ze względu na kontrowersyjną nazwę odcienia, ale przede wszystkim dzięki jakości, trwałości i wyjątkowo twarzowemu dla większości karnacji odcieniowi różu z lekką domieszką koralu i złota. Delikatnie mieniący się złotawą poświatą róż „ożywia” policzki i dodaje im młodzieńczego rumieńca. Nazwa nie jest przypadkowa. Orgasm ma oddawać blask i zaróżowienie skóry, który kojarzy się z aktem miłosnym. Mimo ogromnej ilości pozytywnych opinii i popytu na produkt Nars, nie da się go kupić w stacjonarnej sprzedaży w Polsce. Dodatkowo ma on dość wysoką cenę – 150 zł za 4,8 g produktu.
Zamiennik:
– Pastel Joues, Bourjois nr 33 lub 34, wypiekany róż do policzków. Podobnie jak produkt Nars, róż Bourjois nadaje policzkom delikatnego blasku i poświaty typu glow. Niestety, aby stworzyć kolor najbardziej zbliżony do tego, jaki uzyskamy za pomocą Nars Orgasm potrzebne będą dwa odcienie – jeden bardziej różowy, drugi złotawy. Róże Bourjois, niezależnie od odcienia, to produkty bardzo wysokiej jakości, trwałe i wydajne. Kosztują 30-40 zł za sztukę.
Chubby Stick, Clinique
Kredki do makijażu ust, policzków i powiek. Występują w kilku wersjach wykończeniowych, coraz częściej pojawiają się także w nowych kolorach. Historię Chubby Stick rozpoczęły kredki do ust, hybrydy balsamu, pomadki i błyszczyka, które nadawały kolor i blask, ale przede wszystkim pielęgnowały usta i były tak łatwe w użyciu, że dało się je aplikować bez lusterka. Wygodna forma kredki (automatycznej) sprawiała, że makijaż nie wymagał ani bazy, ani konturówki. Do gamy uniwersalnych kredek dołączały kolejno: cienie do powiek, kredki do ust o przejrzystej formule, sztyfty do policzków, a w tym roku również kredki do konturowania i rozświetlania twarzy. W zależności od wersji kosmetyku, ceny kształtują się na poziomie od 79 do 115 zł (najdroższe są sztyfty do konturowania i róże).
Zamiennik:
– Crayon Levres Eclat, Yves Rocher. Błyszczyk w kredce i jednocześnie balsam oraz konturówka do ust. Ma bardzo przyjemną konsystencję i słodki, owocowy zapach (i smak!). Charakteryzuje się dość dobrą, jak na tego typu produkt, pigmentacją. Ze względu na swoja konsystencję stanowi kosmetyk pomiędzy balsamem a tintem. Oznacza to, że kolor pozostaje na ustach nawet po „zjedzeniu” ochronnej warstewki balsamu. Można go aplikować bez podkładu, a cały zabieg jest niezwykle prosty. Co go różni od oryginalnego Chubby Stick? Nie aż tak przyjemna konsystencja, nie tak efektowne opakowanie i mniejszy wybór kolorów. Cena to ok. 35 zł, ale w promocjach sezonowych lub on-line można go kupić nawet za kilkanaście zł.
Rozświetlacz Mary Lou Manizer, The Balm
Jeden z dwóch najbardziej kultowych produktów rozświetlających światowej blogosfery urodowej (drugim jest MAC Mineralize Skinfinish). Miękki, aksamitny prasowany puder rozświetlający o barwie jasnego złota i szampana.
Daje bardzo mocny efekt tafli, niemal mokrej skóry. Może być stosowany jako rozświetlacz do twarzy i ciała, ale pigmentacja pozwala używać go również jako cień do powiek. Jest bardzo wydajny, gdyż wystarczy jedynie odrobina produktu, by twarz wyglądała na wypoczętą. Opakowanie w stylu retro utrzymane w estetyce pin up zawiera wysokiej jakości lusterko. Całość kosztuje ok. 69 zł. Uwaga! Jest to produkt bardzo często kopiowany, należy kupować go wyłącznie ze sprawdzonych źródeł.
Zamiennik:
– Face Illuminator Princess Dream, rozświetlacz My Secret. Podobnie jak Mary Lou jest to rozświetlacz w ciepłej tonacji, nieco bardziej beżowej. Połyskuje dość intensywnie, natomiast daje efekt glow. Odpowiednie stosowanie powoduje, że twarz wygląda na wypoczętą i młodszą. Opakowanie jest proste i niezbyt dobrej jakości, rozświetlacz nie posiada też lusterka. Braki rekompensuje niska cena kosmetyku – 14,99 zł.
Puder High Definition, Make Up For Ever
Uznawany za jeden z najlepszych matujących i utrwalających makijaż pudrów, ale także za... największy „bubel”. Kontrowersje wynikają ze składu kosmetyku, gdyż puder High Definition składa się w 100 procentach z krzemionki, a kosztuje ok. 169 zł za opakowanie 8,5 g. Co nie znaczy, że nie jest on skuteczny, wydajny i trwały. Stapia warstwy makijażu, matuje na wiele godzin, lecz nie jest to mat płaski, a efekt idealnie gładkiej skóry. Mówi się o nim, że to Photoshop w pudrze.
Zamiennik:
– Puder ryżowy Paese. Podobnie jak HD, matuje silnie i na długo, a poza tym pozostawia skórę idealnie gładką. Opakowanie zawiera aż 15 g produktu (prawie dwa razy więcej niż MUFE). Jest to puder koloru białego, który po aplikacji staje się całkowicie transparentny. Dzięki temu nie trzeba się obawiać nietrafionego odcienia. Czego mu brak? Mimo bardzo estetycznego opakowania nie jest ono aż tak dobrze wykonane jak w przypadku MUFE, ponadto puder nie pozostawia efektu tak idealnej cery jak droższy produkt w zestawieniu.
Podkład Double Wear, Estee Lauder
Absolutnie kultowy produkt, najczęściej polecany podkład na specjalne okazje: śluby, przyjęcia, ważne spotkania. Ze względu na swoją bardzo dużą trwałość i umiejętność czynienia skóry nieskazitelną, nada się wszędzie tam, gdzie jest potrzeba nienagannego efektu. Dość silnie kryje, pozostawia skórę lekko matową z delikatnym naturalnym glow, zastyga na twarzy, tworząc jednak rodzaj maski ukrywającej wszelkie mankamenty skóry. W ciągu dnia nie spływa, nie ściera się, pozostaje dokładnie tam, gdzie został zaaplikowany. Double Wear ma bogatą gamę kolorystyczną, odpowiednią także dla jasnej skóry Polek. Występuje w wersji light (słabsze krycie, nieco bardziej matujący efekt) oraz full cover (bardzo mocne krycie na specjalne okazje). Jego największym mankamentem jest flakon bez pompki (część produktu się marnuje) oraz cena – 30 ml to wydatek rzędu 175 zł.
Zamiennik:
– Colorstay, Revlon. Podkład o 18-godzinnej trwałości i bardzo szerokiej gamie odcieni. Podobnie jak droższy produkt jest przeznaczony do krycia niedoskonałości, wyrównania kolorytu i zagwarantowania trwałego makijażu niezależnie od okoliczności. Występuje w dwóch wersjach: Colorstay dla cery suchej (bardziej kremowy) oraz mieszanej/tłustej (lżejszy). Nie osiąga aż tak spektakularnych wyników pod względem trwałości, jednak ze względu na cenę (30-65 zł w zależności od promocji) stanowi dobrą alternatywę dla Double Wear jako fluid na co dzień. | Tańsze zamienniki kultowych kosmetyków do makijażu |
Co prawda rynek kart graficznych jest obecnie dość trudny dla konsumentów, ale jeśli ktoś planuje zakup komputera do gier i nie chce czekać, aż ceny mocno spadną, w kwocie do około 1000 złotych znajdzie kilka ciekawych propozycji. Kupując kartę graficzną i dysponując kwotą około 1000 złotych, możemy znaleźć wersje z układem Nvidia GeForce GTX 1050Ti. To podstawowa karta graficzna, która poradzi sobie przy wymagających grach. Co prawda nie każdy tytuł będziemy w stanie uruchomić z maksymalnymi dostępnymi detalami i w wysokiej rozdzielczości, ale jest to pierwszy krok w konstruowaniu komputera do gier. Są również nieco mniej wydajne, ale jednocześnie tańsze konstrukcje, dobre dla użytkowników, którym zależy przede wszystkim na wydajności podczas zwykłej pracy i okazjonalnej rozrywki.
MSI GTX 1050Ti 4GB Low Profile
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050Ti
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 182
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1290
Taktowanie rdzenia w trybie Boost [MHz]: 1392
Taktowanie pamięci [MHz]: 7008
box:offerCarousel
Pierwszy model w naszym zestawieniu – MSI GTX 1050Ti 4GB Low Profile – to idealne rozwiązanie dla okazjonalnych graczy, którzy nie chcą tworzyć dużych komputerów gamingowych, tylko uniwersalny komputer "salonowy”. Niski profil karty graficznej sprawia, że możemy ją zamontować nawet w niewielkiej obudowie, zaś aktywne chłodzenie z dwoma wentylatorami zapewni bezproblemową pracę również pod obciążeniem. Cena tego modelu na Allegro w dniu publikacji to około 800 złotych.
MSI GTX 1050Ti GAMING X 4GB
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050Ti
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 229
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1290
Taktowanie rdzenia w trybie Boost [MHz]: 1493
Taktowanie pamięci [MHz]: 7108
box:offerCarousel
Tym razem coś dla tych, którzy chcą wydajności nawet kosztem gabarytów. Model MSI GTX 1050Ti GAMING X 4GB w dniu publikacji kosztował na Allegro około 1000 złotych i samym swoim wyglądem zdradza potencjalne predyspozycje. Duży układ chłodzenia z dwoma cichymi wentylatorami zapewnia odpowiednią cyrkulację powietrza nawet pod obciążeniem. Co więcej, model ten może pracować w kilku trybach, w zależności od potrzeb – od cichego, po wydajny.
Asus ROG GTX 1050Ti 4GB
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050Ti
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 229
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1392
Taktowanie rdzenia w trybie Boost [MHz]: 1506
Taktowanie pamięci [MHz]: 7008
box:offerCarousel
Kolejny przedstawiciel kart graficznych dla graczy – Asus ROG GTX 1050Ti 4GB. To potężna konstrukcja z bardzo wydajnym i jednocześnie cichym chłodzeniem, które podczas najmniejszego obciążenia (np. przeglądania Internetu itp.) pracuje w trybie pasywnym – wiatraki wyłączają się. Dodatkowo model ten został wyposażony w podświetlenie LED, które spodoba się użytkownikom posiadającym obudowę z oknem. Oczywiście użytkownik może sterować nie tylko podświetleniem, ale również trybem pracy, w zależności od potrzeb.
Gainward GTX 1050Ti 4GB
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050Ti
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 161
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1290
Taktowanie rdzenia w trybie Boost [MHz]: 1392
Taktowanie pamięci [MHz]: 3500
Za około 900 złotych znajdziemy również model Gainward GTX 1050Ti 4GB. W tym przypadku użyto nieco mniejszej konstrukcji, która zmieści się do kompaktowych obudów. Mimo to zastosowano tu aktywny system chłodzenia z jednym wiatrakiem. Z jednej strony prosta konstrukcja nie wymusza stosowania dużych obudów, z drugiej zaś wydajność z pewnością zadowoli wymagających graczy. Minusem może być dość wysoki poziom hałasu pod dużym obciążeniem.
Gigabyte GTX 1050 Windforce 2 2GB
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050
Ilość pamięci RAM: 2 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 229
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1392
Taktowanie rdzenia w trybie Boost [MHz]: 1531
Taktowanie pamięci [MHz]: 7008
box:offerCarousel
Kolejna propozycja to nieco skromniejsza pod względem wydajności karta Gigabyte GTX 1050 Windforce 2 2GB. W tym przypadku zastosowano prostszy układ graficzny, który da nieco mniejszą wydajność w grach, ale w zamian gwarantuje wyższą energooszczędność. Zastosowano tutaj duży i aktywny układ chłodzenia z dwoma wiatrakami. Cena tego rozwiązania w dniu publikacji – około 670 złotych.
Asus GTX 1050 Dual 2GB
Producent chipsetu: NVIDIA
Rodzaj chipsetu: GeForce GTX 1050
Ilość pamięci RAM: 2 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 203
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1404
Taktowanie pamięci [MHz]: 7008
box:offerCarousel
Kolejny model kosztował w dniu publikacji około 600 złotych. To Asus GTX 1050 Dual 2GB oferujący przyzwoitą wydajność za rozsądne pieniądze. Duży układ chłodzenia spisuje się nawet pod obciążeniem, choć dwa wiatraki mogą być dość głośne podczas pracy na pełnych obrotach.
Sapphire RX 560 4GB
Producent chipsetu: AMD Radeon
Rodzaj chipsetu: RX 560
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 210
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1300
Taktowanie pamięci [MHz]: 7000
box:offerCarousel
Tym razem propozycja od firmy AMD Radeon. Model Sapphire Radeon RX 560 4GB to bardzo wydajna konstrukcja, która spodoba się przede wszystkim graczom i miłośnikom nowszych tytułów. Za około 900 złotych dostajemy kartę z dużym układem chłodzenia z jednym wiatrakiem, który jest praktycznie bezgłośny podczas pracy z niewielkim obciążeniem.
Gigabyte RX 560 OC 4GB
Producent chipsetu: AMD Radeon
Rodzaj chipsetu: RX 560
Ilość pamięci RAM: 4 GB
Rodzaj pamięci RAM: GDDR5
Szyna danych [bit]: 128
Typ złącza: PCI Express x16
Długość karty [mm]: 210
Taktowanie rdzenia [MHz]: 1199
Taktowanie pamięci [MHz]: 7000
box:offerCarousel
Na zakończenie kolejna propozycja z obozu AMD Radeon, tym razem od firmy Gigabyte. Model Gigabyte RX 560 OC 4GB w dniu publikacji kosztował na Allegro około 730 złotych. Oferuje zbliżoną wydajność do poprzednika. Aktywne chłodzenie, dzięki zastosowaniu autorskiego rozwiązania firmy, jest ciche i wydajne. Obsługa najważniejszych standardów zapewni zarówno wydajność w nowych grach, jak również bezproblemową eksploatację podczas przeglądania Internetu czy oglądania filmów w wysokiej rozdzielczości. | Karta graficzna do 1000 złotych - I kwartał 2018 |
Jeżeli mamy wśród bliskich kogoś, kto wyjątkowo dba o swój samochód, z pewnością sprawimy mu przyjemność, obdarowując go preparatami do pielęgnacji lakieru jego auta. Sprawdź, co warto kupić. Pielęgnacja samochodowego lakieru to dla wielu osób coś więcej, niż tylko dbanie o to, by karoseria jego pojazdu dobrze się prezentowała. To cały rytuał i sposób spędzania wolnego czasu. Niektóre zabiegi pielęgnacyjne zabierają wiele godzin, ale zwykle dla miłośników car detailingu nie stanowi to żadnego problemu, bo z zajmowania się swoim autem czerpią przyjemność. A to oznacza, że gdy zbliżają się święta, na pewno się ucieszą, gdy pod choinką znajdą coś, co dobrze wpłynie na stan lakieru ich ukochanego auta, a im samym da możliwość realizowania swojej pasji.
Wybór na rynku jest spory i każdy, niezależnie od budżetu, znajdzie coś, czym sprawi innemu radość.
Coś do mycia?
Zacznijmy od rękawic z mikrofibry do mycia samochodowej karoserii. Delikatny materiał, z którego są wykonane, gwarantuje, że nie powstaną rysy, rękawica sama w sobie zaś zapewnia większą precyzję działania, niż na przykład gąbka.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Przykładem takiego produktu jest ADBL CareMitt. Producent przekonuje, że dzięki unikatowej technologii chłonnych i elastycznych włókien rękawica doskonale się dopasowuje do czyszczonej powierzchni i dociera do wszelkich zakamarków. Jest też oczywiście delikatna dla lakieru, a dodatkowo ma wewnętrzny system zapobiegający zsuwaniu się podczas użytkowania. Można ją wielokrotnie prać, nie twardnieje po wyschnięciu. Cena: od 38,99 zł.
Ale skoro mamy rękawice do mycia, musimy mieć też specjalny szampon. Możemy wybrać chociażby produkowany przez K2.
K2 Express. Jest bardzo wydajny – jedno opakowanie starcza na umycie nawet dwudziestu aut osobowych. Może być mieszany z wodą wodociągową, nadaje się do wszystkich typów lakierów (metalizowanych, perłowych itd.), a także świetnie się pieni. Nazwa „express” wzięła się stąd, że zdaniem producenta działa wyjątkowo szybko. Jest tani. Cena: od 3,29 zł za 500 ml.
Nieco droższa jest propozycja firmy Meguiar’s.
Gold Class. Ten szampon sprzedawany jest jako produkt luksusowy, oferujący niezwykłą pianę i połysk po użyciu. Można go stosować na lakier wcześniej pokryty woskiem. Zawiera odżywki regenerujące lakier. Producent chwali się, że częstą reakcją klientów na jego działanie jest określenie szamponu jako „magicznego”. Cena: od 31,92 zł za 473 ml.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Mamy więc rękawicę do mycia, mamy szampon – czy pod choinką powinno znaleźć się coś jeszcze? Dobrym pomysłem jest wiadro z separatorem. To proste i sprytne rozwiązanie zapobiega zarysowaniom spowodowanym przez małe cząstki brudu podczas mycia. Producenci to np. Shiny Garage czy Meguiar’s.
Lakier będzie za to wdzięczny!
Gdy piana opadnie…
Po myciu sprawdzi się wosk. Dostępny w wielu rodzajach zapewnia ochronę przed osadzaniem się brudu i sprawia, że z lakieru łatwiej spływa woda. Przede wszystkim lakier pokryty woskiem pięknie lśni i błyszczy. Nakładanie wosku to niełatwa czynność, ale efekt z pewnością jest wart wysiłku. Warto używać wosku godnego polecenia.
box:offerCarousel
Collnite 476s. To wosk w paście. Jest odporny na detergenty, warunki atmosferyczne i sól, dlatego zdobył popularność nawet w krajach z ostrą zimą, takich jak Kanada. Gwarantuje wysoką trwałość. Bazuje na wosku carnauba pozyskiwanym z liści palmy Copernicia cerifera rosnącej w Brazylii. Jest to jeden z nielicznych wosków, który nie wymaga zakupu szamponu z neutralnym pH. Cena: od 73,49 zł.
Popularne są też woski koloryzujące, na przykład firm Sonax czy Turtle Wax.
box:offerCarousel
Sonax – wosk koloryzujący jest dostępny w wielu kolorach, między innymi w białym, czarnym, srebrnym, granatowym czy czerwonym. Jest wytworzony na bazie nanotechnologii i zawiera barwniki, które maskują nawet duże rysy. Czyści, poleruje i jednocześnie konserwuje, zapewniając połysk na wiele miesięcy. W zestawie często znajduje się kredka koloryzująca do rys, która może być stosowana również na powierzchnie z tworzywa sztucznego. Cena: od 19 zł za 250 ml.
Każdy miłośnik aut na pewno ucieszy się z preparatu typu quick detailer. Takie środki również tworzą na nadwoziu ochronną warstwę z połyskiem, ale są – jak nazwa wskazuje – łatwiejsze i szybsze w aplikacji, niż tradycyjny wosk.
W dbaniu o lakier pomoże również politura. Stosuje się ją zarówno do regeneracji lakieru i odświeżaniu jego koloru, jak i podczas przygotowania auta do kompleksowego woskowania.
Coś innego?
A jeśli osoba, którą chcemy obdarować, zmaga się z nieco podniszczonym lakierem, ucieszy się z pasty lub mleczka do usuwania rys. Ktoś, kto sporo jeździ w trasy, doceni natomiast płyn do usuwania owadów. Taki niedrogi preparat sprawdzi się również przy usuwaniu ptasich odchodów, które są wyjątkowo niebezpieczne dla samochodowego lakieru.
Oferta na rynku jest oczywiście jeszcze większa – można wybierać spośród zestawów do glinkowania karoserii czy nawet sprezentować komuś kompleksową usługę zabezpieczania lakieru i pokrywania go powłoką ceramiczną lub kwarcową. Wszystko zależy od możliwości obdarowującego. Jedno jest pewne – nic tak nie cieszy, jak prezent związany z tym, czym dana osoba się interesuje. A gdy przy okazji jest praktyczny? Lepiej być nie może! | Świąteczny prezent do pielęgnacji lakieru |
Cera zanieczyszczona to nie tylko – wbrew obiegowej opinii – cera tłusta. Bardzo często jest to cera zaniedbana, sucha albo przesuszona. Brak regularnego usuwania obumarłego naskórka sprawia, że skóra nie oddycha i zakłóca się naturalne wydzielanie sebum. U osób z tendencją do przesuszania cery prowadzi to do powstawania zaskórników i wągrów, przesuszonych płatów i łuszczenia. U osób z cerą tłustą pojawiają się często czerwone i ropne wypryski, rozszerzone pory, przebarwienia i świecenie. Jeśli powodem jest brak codziennej higieny, to zwyczajne mycie dopasowanym do cery żelem pielęgnacyjnym jest w stanie w kilka tygodni wyeliminować problem. Jednak jeśli powodem jest źle dobrana do cery pielęgnacja i nieprawidłowa dieta, to naprawa zniszczeń będzie trwała nieco dłużej.
Zacząć trzeba oczywiście od wyeliminowania niezdrowej, wysoko przetworzonej żywności, pełnej konserwantów i chemii. Duża ilość warzyw i owoców oraz picie właściwej ilości płynów znacząco poprawi stan cery – doskonałym przykładem tego jest stan skóry, kiedy folgujemy sobie ze śmieciowym jedzeniem. Ponadto trzeba pamiętać, że skóra jest zanieczyszczona nie tylko na powierzchni, bo bakterie znajdują się również wewnątrz porów. Przygotowując domowe maski, musimy mieć na uwadze, że wiele składników reaguje z metalem, dlatego do przygotowywania używamy tylko drewnianych, szklanych, ceramicznych i plastikowych sztućców oraz naczyń.
Chlorella i spirulina
Wiele osób, mając na uwadze oczyszczenie organizmu, zaopatruje się w chlorellę albo spirulinę – drobne słonowodne i słodkowodne algi, które pomagają oczyszczać organizm z toksyn. Sam proszek ma dosyć intensywny, rybi zapach, jednak jeśli dosypiemy go do koktajlów czy potraw, przestaje być wyczuwalny.
Bardzo ważne jest, by nie dodawać alg do potraw ciepłych, bo to zmniejsza ich prozdrowotne działanie. Maski z alg to jedne z najlepiej działających i najłatwiejszych w przygotowaniu. Co więcej, nadają się dla każdego typu cery, łącznie z suchą. Największe benefity będzie z takiej maski czerpać każdy ze skórą zanieczyszczoną. Algi mieszamy z wodą – trzeba wziąć pod uwagę, że jedna łyżeczka suchego proszku spęcznieje tak bardzo, że z powodzeniem pokryjemy maską twarz szyję i dekolt. Maskę zmywamy, kiedy całkowicie zaschnie. Stosujemy ją co drugi dzień, przez miesiąc. Algi docierają w głąb porów, oczyszczają je z toksyn i bakterii oraz zmniejszają widoczność porów.
box:offerCarousel
Marchew
Olej z nasion marchwi ma działanie koloryzujące, daje też ochronę przeciwsłoneczną o niskim faktorze. Sam korzeń marchwi ma natomiast właściwości odżywiające naszą skórę. Marchew to przy tym jedno z najtańszych warzyw.
Maska marchewkowa oczyści skórę i odżywi ją oraz nada jej pięknego koloru i mocno nawilży. Wykonamy ją z jednej niewielkiej marchewki startej na drobnych oczkach, jednego żółtka i jednej łyżeczki mąki ziemniaczanej. Wszystkie składniki mieszamy aż do uzyskania jednolitej pasty, a następnie nakładamy na twarz na 20 minut. Maskę z powodzeniem można stosować codziennie – żółtko dodajemy wówczas do maski dwa razy w tygodniu. Po miesiącu skóra jest jednolita, oczyszczona, o piękniejszym kolorycie.
Miód
box:offerCarousel
Miód i inne produkty pszczele od zawsze znane są ze swoich dobroczynnych właściwości. Nic zatem dziwnego, że miodowa maseczka jest jedną z najlepszych, jakie może zastosować każdy z zanieczyszczoną skórą, chociaż miodowa maska nadaje się właściwie dla każdej cery, często stanowi też jeden ze składników innych produktów. Maskę przygotujemy z łyżeczki miodu, łyżeczki oliwy z oliwek, żółtka, łyżeczki mąki. Mieszankę nakładamy na twarz na 20 minut – maskę najlepiej robić co drugi dzień. Miód ma właściwości bakteriobójcze, odżywia i wygładza, a dodatek żółtka, oliwy z oliwek i mąki łagodzi, uspokaja cerę i związuje nadmiar sebum.
Cebula
Maseczka z cebuli świetnie oczyści twarz. Działa gojąco na wszystkie zmiany dzięki dużej zawartości witaminy C w cebuli, cera staje się odświeżona i jaśniejsza. Sok z cebuli ma właściwości ściągające, zatem pozwoli zamknąć pory. Do wykonania maski będziemy potrzebować jednej średniej cebuli startej na drobnych oczkach albo zmielonej blenderem. Papkę nakładamy na twarz, starannie omijając okolice oczu, i przykrywamy gazą. Pozostawiamy na 15 minut.
Maskę można też przygotować z cebuli, łyżki jogurtu naturalnego i łyżeczki mąki – nie ma wtedy konieczności nakładania na papkę gazy. Bardzo istotne jest to, by sok z cebuli nie dostał się do oczu, natomiast zapach łatwo usunąć ze skóry tonikiem albo hydrolatem. Maska z cebuli to bez wątpienia najskuteczniejsza i zarazem najtańsza alternatywa dla mocno wysuszających produktów drogeryjnych i aptecznych.
Sól, białko i cytryna
Do przygotowania tej rozjaśniającej i oczyszczającej maski będziemy potrzebować płaskiej łyżeczki drobnoziarnistej soli, jednego ubitego trzepaczką białka oraz soku z połowy cytryny. Składniki mieszamy i nakładamy na twarz na 15 minut. Zmywając, lekko masujemy twarz, wówczas sól zadziała jak najlepszy drobnoziarnisty peeling. Uwaga – osoby o cerze naczyniowej i wrażliwej powinny pominąć ostatni krok i zwyczajnie zmyć maskę, bo sól jest dla tego typu skóry za ostra.
Maska ta raczej jest przeznaczona do skóry tłustej niż suchej. Poza tym jej użycie wymaga dużej ochrony słonecznej. Nie nadaje się również dla skóry ze zmianami ropnymi, za to doskonale upora się z zaskórnikami i wągrami. Przez pierwsze dwa tygodnie można ją stosować co drugi lub trzeci dzień, a potem raz w tygodniu. Z powodzeniem zastępuje peelingi drogeryjne, jest od nich tańsza i zdecydowanie zdrowsza. | 5 masek z kuchennych produktów – cera zanieczyszczona |
Do tej pory często spotykałam się z pytaniem zainteresowanych, co wybrać: pigwę czy pigwowca? Czasami sama dopytywałam, czy mają na myśli pigwę czy pigwowca. Obydwie rośliny, mimo że z jednej rodziny, różnią się całkowicie – od pokroju zaczynając, a na przetwarzaniu owoców kończąc. Na czym polega całe to zamieszanie z tymi roślinami o tak aromatycznych owocach? Co jest co?
Najprościej te rośliny odróżnić po wyglądzie, na pierwszy rzut oka widać, że są odmienne. Pigwa jest drzewem, które w naszych warunkach dorasta do 3 metrów wysokości i ma pokrój zbliżony do drzewa gruszy. Pigwowiec jest z kolei ciernistym krzewem, który nie przekracza 1,5 metra wysokości.
„…gdzie kwitnie kwiat…”
Kolejną cechą, która je różni to kwiaty. Pigwa kwitnie na biało lub różowo na przełomie maja i czerwca – kwiaty wyglądają troszkę jak kwiaty jabłoni i mają około 5cm. Pigwowiec kwitnie na czerwono, pomarańczowo, czasami na ciemnoróżowo, a kwitnienie rozpoczyna w kwietniu bądź maju, przed rozwinięciem się liści. Kwiaty mają około 2,5cm. Należy również mieć na uwadze to, iż pigwa potrzebuje drugiej odmiany kwitnącej w tym samym czasie do zapylenia kwiatów, a pigwowiec nie ma takich wymagań. Rośliny te jednak mają wspólną zaletę, mianowicie są to rośliny bardzo miododajne.
„...zdrowie każdy ma swoje…”
Następną rozbieżnością są owoce tych roślin. U pigwy są żółte, duże, przypominające owoce jabłoni lub grusz. Bardzo aromatyczne i słodkawe, niezbyt twarde, woskowate, lekko lepiące. Zdarza się, że owoc pigwy może osiągnąć nawet 1 kg wagi. Jej smak jeszcze bardziej łagodnieje po ugotowaniu. Niestety nasiona pigwy wykazują właściwości trujące, dlatego też tak straciła na wartości i na jakiś czas zniknęła z polskich ogrodów.
Owoce pigwowca są wielkości orzecha włoskiego, także żółte, okrągłe, gładkie w dotyku, kwaśne, również nie nadają się do spożycia na surowo. Czasami owoce są krojone na bardzo cienkie plasterki i dodawane do herbaty zamiast cytryny. Dawniej wkładane były do szaf, aby ubrania pachniały delikatną, cytrusową nutą pigwowca.
Właściwości owoców obu roślin są bardzo podobne: zawierają mnóstwo witaminy C – więcej niż cytryna, pektyn, kwasów organicznych oraz soli mineralnych. Działają antybakteryjnie, wzmacniająco, kojąco, pomagają w stanach zapalnych żołądkowo-jelitowych, dobroczynnie wpływają na układ krwionośny – znacznie obniżają ciśnienie krwi.
Z owoców pigwy jak i pigwowca możemy robić przetwory, dżemy, nalewki (słynna pigwówka), kompoty czy ciasta. Należy jednak pamiętać, iż do owoców pigwowca potrzeba więcej cukru i że przepisy na pigwę w wykonaniu pigwowca bez dodatkowej porcji cukru – mogą być po prostu mocno kwaśne. Przetwory z obydwu roślin można łączyć z innymi owocami, np. z aronią bądź jabłkiem.
Gdzie najlepiej posadzić pigwę, a gdzie pigwowca?
Zróżnicowanie pigwy i pigwowca widoczne jest też w ich uprawie. Pigwa wymaga miejsc słonecznych, osłoniętych od wiatru. Nie jest w pełni mrozoodporna, więc przy wietrznych, mroźnych, bezśnieżnych zimach wymaga okrycia, bo może przemarzać. Poradzi sobie z większością gleb, nie jest aż tak wymagająca, aczkolwiek im żyźniejsza i zasobniejsza gleba, tym lepszy rozwój drzewa. Ze względu na płytki system korzeniowy wymaga częstego podlewania. Pigwowiec jest praktycznie mrozoodporny, nie ma też specjalnych wymagań co do gleby, stanowisko słoneczne do półcienistego. Odporny na zanieczyszczenia – dlatego też często wykorzystywany jest w nasadzeniach miejskich.
Jak dbać?
Pigwę trzeba okrywać na zimę oraz obficie podlewać latem. Dodatkowo można przeprowadzać cięcie rośliny. Wycinamy pędy chore, krzyżujące się czy uszkodzone. W miejscu starych gałązek wyrosną nowe i na nich w następnym roku pojawią się owoce. Pigwowca natomiast formuje się po kwitnieniu, wycinając pędy z miejsc zagęszczonych, a także te najstarsze gałęzie.
Jesienny zbiór owoców
Owoce pigwy dojrzewają późno, bo w końcu października i też nie jest powiedziane, że im się uda. W takim przypadku, gdy warunki atmosferyczne nie dopisały, owoce zrywamy wcześniej, pod warunkiem, że nie są poobijane i przetrzymamy je w warunkach pokojowych, aż dojrzeją. Przechowujemy je w spiżarni, lecz lepiej z dala od innych warzyw i owoców, gdyż mogą „przejść” aromatem pigwy. Owoce pigwowca także zbieramy we wrześniu lub październiku, aczkolwiek jeśli chcielibyśmy, aby owoce były łagodniejsze w smaku, możemy zebrać je, kiedy będą „przemrożone” po przymrozkach.
Twój wybór
Wrażliwa pigwa, sadzona blisko domu w zacisznym miejscu, będzie nas zachwycała swoim majestatycznym wyglądem i widokiem dużych owoców. Pigwowiec przyda się jako żywopłot oddzielający ogród z warzywniakiem, jednocześnie obdarowując nas swoimi wartościowymi owocami. | Pigwa czy pigwowiec? |
Płaszcz to niezbędny jesienny atrybut. Wkładamy go codziennie, dlatego ważny jest wybór odpowiedniego modelu. Jakie wzory i kolory będą modne tej jesieni? Czerwień
Kolor czerwony został ogłoszony kolorem jesieni 2017, dlatego kupując płaszcz, warto wziąć to pod uwagę! To odważny wybór – nosząc czerwony płaszcz, z pewnością nie pozostaniesz niezauważona! To właśnie on będzie odgrywał główną rolę w twojej jesiennej stylizacji. Z czym go zestawiać? Na pewno odpowiednia będzie czerń. Mała czarna, czarne cygaretki lub czarna ołówkowa spódnica. Do tego biała lub czarna koszula i botki. W cieplejsze, słoneczne dni świetnie sprawdzą się także klasyczne czarne szpilki.
Trencz
Trencz to nie tylko płaszcz na wiosnę. Świetnie sprawdzi się także podczas pierwszych dni jesieni. Koniecznie kup do niego nieco cieplejszy szalik, którym będziesz mogła otulić się, gdy pogoda nagle cię zaskoczy. Oprócz klasycznego trenczu, do roli jesiennego płaszcza świetnie nada się także luźny trencz. Nosimy go bez zapinania, dlatego ważne jest to, co włożysz pod spód. Szary golf i klasyczne jeansy będą świetnym wyborem. Do tego czarne botki na słupku ze złotymi klamrami i stylowa torebka-worek. Czy to nie idealny jesienny zestaw?
box:offerCarousel
Klasyczna czerń
Czarny płaszcz jest na tyle uniwersalnym elementem garderoby, że każda kobieta powinna mieć go w swojej szafie. Pozwala na całkowitą dowolność w ubiorze – będzie pasował do wszystkiego. Możesz zdecydować się na total black look z ołówkową czarną spódnicą i rajstopami z wzorem lub postawić na eleganckie, czarne spodnie. Jeśli jednak wolisz kolory – włóż swoje ulubione ubrania, a czarny płaszcz z pewnością będzie z nimi współgrał. Do klasycznego płaszcza warto wybrać wyrazisty szalik, który ożywi naszą stylizację.
Futerko
Futerkowy płaszcz to opcja dla tych pań, które cenią sobie elegancję. Najlepiej będzie prezentował się w stylizacji w stylu smart casual – jeansy boyfriendy z podwiniętymi nogawkami, do tego botki na słupku i biała, elegancka koszula. Torebka w tym zestawieniu również powinna być elegancka i prosta zarazem. Możesz zdecydować się na model od Chloé z okrągłą rączką lub postawić na klasyczną, czarną listonoszkę. Futerkowy płaszcz oprócz tego, że będzie wyglądał niezwykle stylowo, zapewni ci także ciepło, gdy zawieje zimny, jesienny wiatr.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Butelkowa zieleń
Płaszcz w kolorze butelkowej zieleni to propozycja dla prawdziwych fashionistek! Ten model również świetnie będzie prezentował się w zestawieniu z czernią. Ale nie tylko! Także pudrowy róż znakomicie spełni swoją rolę. Co powiesz na pudrowo różową, dzianinową sukienkę, do tego czarne matowe rajstopy, zielony płaszcz i piękny pudrowo różowy szalik? Dla nas to zestawienie idealne!
Nic nie współgra tak dobrze z zielenią jak złoto! Pamiętaj o tym, wybierając dodatki. Możesz postawić na torebkę ze złotym łańcuszkiem lub złotymi wstawkami. Także kupując buty, możesz zdecydować się na te ze złotymi klamrami lub złotym dekoracyjnym suwakiem!
Beż
Beż to klasyczny kolor jesieni, dlatego beżowe, długie płaszcze są idealne na tę porę roku! Dla smukłych, wysokich pań znakomitym wyborem będzie oversize’owy płaszcz. Wystarczy podwinąć rękawy, włożyć poprzecierane jeansy, koszulę i botki na obcasie i jesienny stylowy outfit gotowy! W zestawieniu z beżowym płaszczem czarna torebka-kuferek będzie wyglądać niesamowicie. Beż to również uniwersalizm, dlatego nie musisz obawiać się, że jesienne ubrania z zeszłego sezonu nie będą się z nim dobrze komponowały.
Oprócz jesiennych płaszczy, możesz także zdecydować się na kupno kurtki. Ramoneski czy też bomberki będą świetnym wyborem na słoneczne popołudnia. Dobierz do nich botki, długie welurowe kozaki, ciepły szalik i możesz bez obaw ruszać na jesienny spacer! | Jesienne płaszcze – jakie wzory i kolory na jesień 2017? |
Warunki pogodowe (kałuże, śnieg, lód), jak i brawura kierowców, przyczyniają się do tego, że czasem nie potrafimy zapanować nad kierownicą i auto wpada w poślizg. Nie ma jednoznacznej i skutecznej recepty, która pozwoli na wyprowadzenie samochodu z poślizgu. Zdarza się on nawet doświadczonym kierowcom. Główną przyczyną poślizgu kół podczas jazdy jest nie tylko śliska nawierzchnia drogi (gołoledź, marznący deszcz, mokra nawierzchnia), ale również nadmierna prędkość lub stan techniczny naszego auta. Do poślizgu może też doprowadzić rozlana plama oleju na drodze lub przeszkoda, np. złamany konar drzewa, która tarasuje drogę. Wystarczy, że tego typu przeszkody kierowca nie zauważy w porę i raptownie skręci kierownicą. Trudno jest wtedy zapanować nad autem, nawet przy małej prędkości. Dlatego podczas jazdy powinniśmy być skoncentrowani, a prędkość dostosować do panujących warunków pogodowych.
Warto również zadbać o dobre opony, które zwiększają przyczepność auta do nawierzchni. Sprawne i odpowiednio dobrane do pory roku opony decydują o naszym bezpieczeństwie. Tylko takie ogumienie zachowuje optymalne parametry i właściwą przyczepność do jezdni, zmniejszając ryzyko poślizgu.
Nad bezpieczeństwem, które zapobiega poślizgom, czuwają również systemy elektroniczne – ABS. System ABS jest dzisiaj standardowym urządzeniem montowanym w samochodach. Zapobiega on blokowaniu się kół podczas hamowania. Niesprawny czujnik ABS l lub uszkodzony sterownik może spowodować blokadę hamulców i trudno będzie wyprowadzić auto z poślizgu.
Istnieją również systemy kontroli trakcji oraz najbardziej zaawansowane układy stabilizacji toru. Pomagają zapanować nad autem w zakręcie.
Bardzo ważną sprawą jest stan techniczny zawieszenia naszego pojazdu. Auto, które posiada niesprawny układ tłumiący i sprężynujący, przy dość dużej prędkości jest niestabilne i narażone na poślizg. Sprawne amortyzatory zmniejszają ryzyko wpadnięcia auta w poślizg, zwiększając jego przyczepność do podłoża.
Auto nie skręca lub ucieka
Najczęściej się zdarza, że kierowca traci kontrolę nad pojazdem podczas skręcania lub na łuku drogi i wpada w poślizg. Eksperci od motoryzacji wyróżniają dwa typy poślizgu samochodu: nadsterowny i podsterowny. W pierwszym przypadku, podczas poślizgu tył auta gwałtownie zaczyna uciekać, a samo auto zaczyna mocno skręcać. Dzieje się to na skutek utraty przyczepności auta przez tylną oś. W przypadku poślizgu podsterownego, przednie koła tracą kontakt z jezdnią.
Jak się zachować?
Kiedy podczas poślizgu ucieka tylna oś, czyli mamy do czynienia z poślizgiem nadsterownym, należy założyć kontrę. Polega ona na skręceniu kierownicą w kierunku, w którym ucieka tył auta. Jeżeli do poślizgu dojdzie na zakręcie, tył auta zacznie uciekać na zewnątrz. Kierownicę należy skręcić w przeciwną stronę do zakrętu. Należy to wykonać zdecydowanie i niezbyt mocno, ponieważ auto może być zarzucone w przeciwną stronę. Dlatego kierowca powinien być przygotowany na skręt kierownicą w drugą stronę, czyli na tzw. przeciwkontrę. W nadsterowności nie należy wciskać hamulca, żeby nie zablokować kół i jednocześnie nie odciążać tylnej osi. Lekko trzymajmy nogę na gazie, bez mocnego wciskania. Zdjęcie nogi z gazu skończy się wypadkiem, tak samo jak wciśnięcie hamulca.
Natomiast jeśli auto wyjeżdża na zewnątrz zakrętu, mamy do czynienia z podsterownością. Należy bezzwłocznie zdjąć nogę z gazu i lekko wyprostować kierownicę. W momencie odzyskania przyczepności kół do podłoża, zacieśniamy zakręt. Podczas poślizgu podsterownego można delikatnie wciskać hamulec. Trzeba to robić z wyczuciem, tak aby dociążyć przód.
Trudniejszym do opanowania jest poślizg nadsterowny. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest baczne obserwowanie drogi i zwalnianie w odpowiednim momencie.
Wyprowadzenie auta z poślizgu nie jest sprawą łatwą. Przyjemnie wygląda to tylko w teorii, lecz w praktyce jest to bardzo trudny manewr, który nawet doświadczonym kierowcom stwarza problemy. Możemy mieć sprawne auto i wyposażone w nowoczesne technologie, ale nad niektórymi warunkami nie jesteśmy w stanie zapanować. Warto również przeznaczyć pewną kwotę na kurs doskonalenia jazdy. Takie umiejętności zawsze stają się przydatne. | Jak reagować podczas poślizgu na drodze? |
Naturalne olejki ceni każdy, kto miał choć raz z nimi do czynienia. Można je stosować samodzielnie, jak również pod postacią kosmetyków do ciała i włosów. Szampony, odżywki lub maski do twarzy – to tylko kilka z wielu produktów, które warto mieć. Podpowiadamy, jakie kosmetyki z naturalnymi olejami należy przetestować i dlaczego. Chcesz cieszyć się piękną i zadbaną skórą, a może zależy ci na utrzymaniu swoich włosów w dobrej kondycji? Niezależnie od powodu naturalne olejki pomogą obu przypadkach. Z ich pomocą szybko i skutecznie nawilżymy oraz zregenerujemy skórę. Poniżej kilka sprawdzonych kosmetyków zawierających w swoim składzie naturalne olejki.
Kosmetyki do ciała
Planeta Organica – żel pod prysznic z olejem z rokitnika – żel pod prysznic, który dzięki zawartości oleju z rokitnika regeneruje i zmiękcza naskórek. Rokitnik ma to do siebie, że jest bogaty w wiele cennych witamin i wartości odżywczych. Nic zatem dziwnego, że jest ceniony zarówno w kosmetyce, jak również medycynie i kuchni. Ze względu na właściwości przeciwzmarszczkowe żel od marki Planeta Organica dogłębnie odżywia skórę i opóźnia jej proces starzenia.
Avon – balsam z olejkiem arganowym – marzysz o tym, aby twoje ciało zawsze było gładkie i jędrne? Niestety bardzo często dzieje się zupełnie na odwrót. Aby tego uniknąć, warto stosować odpowiednie balsamy do ciała. Jednym z nich jest nawilżający balsam z olejkiem arganowym od marki Avon. Nadaje skórze miękkość i jedwabistość przez cały dzień.
Kosmetyki do włosów
Joanna – Szampon z olejkiem arganowym – kolejny produkt, który w swoim składzie zawiera olejek arganowy, to szampon do włosów od marki Joanna. Jego formuła została opracowane w taki sposób, aby pomagać włosom osłabionym po częstych zabiegach fryzjerskich. Poradzi sobie także z przesuszonymi i wymagającymi szczególnej troski kosmykami. Regularne stosowany wpłynie na ogólną kondycję włosów – nawilżenie, odżywienie i ułatwienie rozczesywania.
Kallos – maska z olejkiem lnianym – maska z olejkiem lnianym od marki Kallos przeznaczona jest do włosów farbowanych. Dzięki zawartości lnu wspaniale chroni kolor przed blaknięciem i wysuszeniem. Już po jednym użyciu włosy staną się miękkie i delikatne w dotyku. Jeśli marzysz o lśniących włosach i o podkreśleniu intensywnego koloru bez korzystania z częstych wizyt u fryzjera, warto pokusić się o maskę Kallos.
Kosmetyki do twarzy
Nagoya – krem na dzień z olejkiem arganowym – każda kobieta powinna mieć w swojej kosmetyczce choć jeden kosmetyk z naturalnymi olejami w składzie. Krem od marki Nagoya niewątpliwie zasługuje na uwagę. Zawarte w nim naturalne składniki nawilżające skutecznie regenerują skórę i poprawiają jej napięcie. Ponadto olejek arganowy wzmacnia skórę i zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Z pewnością każdy z nas miał możliwość korzystania z dobrodziejstw naturalnych olejów. Jeśli jednak nie, to najwyższa pora to zmienić. Powyższe propozycje pomogą w utrzymaniu dobrej kondycji ciała, jak również włosów i paznokci. Sprawdź i przekonaj się, jak działają i dlaczego warto je mieć. | Kosmetyki z naturalnymi olejkami – polecane produkty |
1000 zł na zakup smartwatcha to naprawdę solidny budżet, w zasięgu którego znajduje się większość inteligentnych zegarków. Duży wybór takiego sprzętu może jednak mocno przytłoczyć, a zakup bez znajomości podstawowych parametrów okaże się wyjątkowo trudny. Jaki smartwatch wybrać, gdy chcemy na ten cel przeznaczyć maksymalnie 1000 zł? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym poradniku, prezentując kilka polecanych urządzeń. Motorola Moto 360 drugiej generacji
W zaplanowanym przez nas budżecie można kupić inteligentny zegarek Motorola Moto 360 drugiej generacji. To jeden z bardziej zaawansowanych dostępnych w tej chwili smartwatchów na rynku. Moto 360 ma w sobie bardzo dużo przydatnych rozwiązań. Klasyczna, okrągła obudowa tego zegarka, jak przystało na sprzęt tej klasy, jest wodoszczelna, o czym świadczy certyfikat IP67. Ekran, jaki tu zamontowano, ma 1,56-cala przy rozdzielczości wynoszącej 360 x 330 pikseli. Bateria 430 mAh według producenta starcza na ok. 48 godzin użytkowania.
Nie zabrakło tu również łączności Wi-Fi oraz Bluetooth 4.0. Moto 360 działa w oparciu o system operacyjny, który został stworzony przez Google specjalnie dla takich urządzeń, a mianowicie Android Wear. Możemy go oczywiście wzbogacić całą masą różnych aplikacji wykorzystujących funkcje smartwatcha. Moto 360 stanowi doskonałe uzupełnienie smartfonu, więc na jego tarczy wyświetlane są np. wszelkie powiadomienia, pojawiające się na smartfonie. Dzięki temu nie musimy aż tak często wyciągać smartfonu z kieszeni. Oczywiście jest tu też pulsometr, więc na bieżąco możemy monitorować nasz wysiłek fizyczny. Cena to ok. 900–1000 zł.
box:offerCarousel
Lemfo LEM5
Ten smartwatch, w odróżnieniu od Moto 360, działa w oparciu o tę samą wersję systemu Android, którą znajdziecie w dużej części smartfonów, czyli 5.1 Lollipop. Oznacza to, że na tym zegarku powinniście móc zainstalować wszystkie te aplikacje z Google Play, które są dostępne na wasz smartfon. LEM5 to tak naprawdę smartfon, który wygląda jak zegarek. Można za jego pomocą pisać wiadomości i dzwonić. We wnętrzu znajduje się slot na kartę SIM, do którego można wpiąć kartę wyciągniętą np. z naszego telefonu.
Oczywiście LEM5 może też służyć jako „asystent do smartfonu”. W tym celu należy sparować smartfon i smartwatch przez Bluetooth (jest tu w wersji 4.0), a wszystkie połączenia, wiadomości i inne powiadomienia będą wyświetlane na tarczy zegarka. Co ważne, LEM5 jest kompatybilny zarówno z systemem Android (od 4.3), jak i iOS (od 7.0). Co z pozostałymi parametrami? Ciekawostką jest tu 1,39-calowy ekran, którego rozdzielczość wynosi aż 400 x 400 pikseli. Jako baterię zastosowano ogniwo 450 mAh, pozwalające według producenta na stugodzinne czuwanie. LEM5 jest wodoszczelny (certyfikat IP55) i ma pulsometr. Za ten smartwatch przyjdzie zapłacić ok. 600–700 zł.
Samsung Gear Fit 2
W cenie ok. 650 zł możemy się też skusić na smartwatch firmy Samsung, model Gear Fit 2. Sprzęt ten to skrzyżowanie inteligentnej opaski z zegarkiem. Jak nazwa wskazuje, jednym z jego głównych zadań jest monitorowanie wysiłku fizycznego. Urządzenie ma nieco podłużny kształt, który z pewnością okaże się bardziej praktyczny np. podczas biegania. Dodatkowo na spodniej części znajdziemy pulsometr, który na bieżąco odczytuje puls.
W kwestii specyfikacji, zamontowano tu 1,5-calowy ekran o rozdzielczości 216 x 432 pikseli, a także szereg modułów (nie licząc pulsometru): barometr, akcelerometr, żyroskop oraz GPS. Samsung Gear Fit 2 działa w oparciu o system operacyjny Tizen i jest wodoszczelny (certyfikat IP68). Smartwatch ten może bez problemu współpracować ze smartfonem, jednak przed zakupem radzę sprawdzić, czy twój telefon jest na liście urządzeń kompatybilnych z Samsung Gear Fit 2.
box:offerCarousel
KingWear KW88
Na koniec kosztujący ok. 550–650 zł smartwatch KingWear KW88. Podobnie jak wspomniany wcześniej Lemfo LEM5, jest to zegarek niezależny, który może działać bez smartfonu. Dzięki wbudowanemu slotowi na kartę SIM możemy za jego pomocą wykonywać zarówno połączenia głosowe, jak i odbierać oraz wysyłać wiadomości SMS. Jest tu również GPS, Wi-Fi, a jako ekran zastosowano okrągłą matrycę o wielkości 1,39-cala o rozdzielczości 400 x 400 pikseli. Sprzęt działa pod kontrolą systemu Android 5.1 Lollipop. Warto dodać, że KW88 mieści na swoim pokładzie kamerę 2 Mpix. | Smartwatche do 1000 zł – I kwartał 2017 |
Pojawiające się na ciele dzieci krostki bardzo często spowodowane są atopowym zapaleniem skóry. Dolegliwość ta dotyka coraz więcej małych pociech, ale na szczęście są sposoby, które pomogą łagodzić podrażnioną skórę, jednocześnie wzmacniając naskórek. Podpowiadamy, jak odpowiednio pielęgnować skórę dzieci z AZS i jakich kosmetyków używać do tego celu. Jeżeli skóra naszego dziecka jest podrażniona, swędzi, piecze i boli, nie wolno nam tego bagatelizować. Jest to problem, z którym należy walczyć od razu po pojawieniu się objawów, zaczynając od odpowiedniej pielęgnacji, a jeśli jest to niewystarczające, wtedy pomocy należy szukać u specjalistów. Poniżej wskazówki dotyczące kosmetyków – które warto kupić i czym się kierować podczas ich wyboru.
Atopowe zapalenie skóry – co to takiego?
Atopowe zapalenie skóry (AZS) to przewlekła choroba mająca podłoże alergiczne. AZS dotyka coraz więcej osób. Objawy najczęściej pojawiają się w wieku dziecięcym, później mogą ustąpić lub złagodnieć. Przyczyn powstawania AZS jest wiele, choć za najczęstszą uznaje się nieprawidłowe działanie układu odpornościowego. Ponadto atopowe zapalenie skóry może być uwarunkowane genetycznie.
Objawy AZS
Atopowe zapalenie skóry to niezwykle dokuczliwa choroba, której niestety nie da się pozbyć w błyskawicznym tempie. Najczęstszym objawem AZS jest sucha, wyjątkowo wrażliwa skóra. Mogą się pojawiać także nadżerki, pęcherze, a nawet strupki. U młodszych dzieci występują one we włosach i na policzkach, choć mogą się pojawiać również na całym ciele. Temu schorzeniu bardzo często towarzyszy również świąd, który niestety może utrudniać codzienne funkcjonowanie. Drapanie i podrażnianie zmian może prowadzić także do nasilenia się zmian skórnych. W konsekwencji uszkodzona skóra jest bardziej podatna na wszelkiego rodzaju zakażenia – grzybami, bakteriami czy też wirusami.
Jak pielęgnować skórę?
Choroba skóry, jaką jest atopowe zapalenie, wymaga specjalnej i niezwykle starannej pielęgnacji. Dzieje się tak, dlatego że naskórek poprzez nieprawidłowe działanie metabolizmu pozbawiony jest naturalnej bariery ochronnej. Tym samym skóra staje się sucha i wymaga właściwego traktowania. Warto pamiętać, że zwykły balsam do ciała nie okaże się w tym przypadku pomocny. Odpowiednie natłuszczenie skóry można uzyskać jedynie za pomocą specjalnych preparatów, tak zwanych emolientów. To za ich sprawą na skórze wytwarza się film lipidowy, który wzmacnia barierę lipidową, jednocześnie zabezpieczając przed nadmierną utratą wody. Emolienty mogą służyć również do kąpieli. Są one dostępne pod postacią emulsji, żelu lub balsamu. Pamiętajmy także o korzystaniu z hipoalergicznych proszków do prania bez dodatku detergentów. Jest to niezwykle ważne, a niestety wiele osób o tym zapomina.
Wybór kosmetyków – na co zwrócić uwagę?
Jak powszechnie wiadomo, im mniej składników zawartych w kosmetykach, tym lepiej. Ponadto powinny być one dobrane pod kątem suchej, wymagającej odpowiedniego nawilżenia skóry. Bez wątpienia musi się tam znaleźć substancja, która wzmocni barierę lipidową, oraz substancje zmiękczające skórę. To one pozostawiają na skórze warstwę ochronną, pomagając utrzymać właściwy poziom jej nawilżenia. Kosmetyki przeznaczone do skóry atopowej powinny zawierać w swoim składzie także substancje przeciwświądowe.
Atopowe zapalenie skóry nie należy do chorób, które jesteśmy w stanie łatwo i szybko wyleczyć. Pamiętajmy jednak, że w walce z tym schorzeniem niezwykle istotna jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Dzięki regularnemu stosowaniu kosmetyków jesteśmy w stanie zapobiec powstawaniu niechcianych dolegliwości. | Kosmetyki dla dzieci z atopowym zapaleniem skóry |
Dziecko zapamiętuje 10 procent tego, co słyszy, 50 procent tego, co widzi i słyszy, 70 procent tego, co mówi i pisze i aż 90 procent tego, co mówi podczas wykonywania. Dlaczego zatem nie uczyć dziecka za pomocą przeprowadzanych eksperymentów? Jeśli nie masz pomysłu, jak to zrobić, z pomocą przyjdą ci zabawki doświadczalne. Doświadczenia naukowe kojarzą nam się zazwyczaj z lekcją biologii, chemii lub fizyki. Na takich pokazach to nauczyciel był w centrum uwagi i pokazywał doświadczenie, uczniowie zaś siedzieli i patrzyli. Czasy się troszkę zmieniły i teraz to dzieci z pomocą rodziców (lub nauczycieli) przeprowadzają eksperymenty. A te mogą dotyczyć różnych dziedzin. Przedszkolaki lub uczniowie klas początkowych zadowoleni będą zarówno z zabawek dotyczących roślin, jak i elektryki. Ale nie tylko.
Mikroskopy
Małym odkrywcom polecamy kompletnie wyposażone domowe laboratorium. Głównym jego elementem jest oczywiście mikroskop. Na Allegro znajdziemy duży wybór takich zabawek przeznaczonych dla dzieci powyżej 7. roku życia. W zależności od ceny i jakości, jaką dany zestaw z mikroskopem prezentuje, możemy spodziewać się różnych zakresów powiększeń: od 300 do nawet 1200 razy. Niektóre zestawy oprócz mikroskopu zawierają także przyborniki narzędziowe, gotowe preparaty i wymienne soczewki. Zabawa mikroskopem to już prawie czysta nauka. Pomaga rozwijać zainteresowania, wprowadza w pasjonujący świat eksperymentów, pozwala obejrzeć komórki roślinne i zwierzęce. Ceny zaczynają się od 32,70 zł.
Sekrety elektroniki
To zestaw pełen magii zwanej fizyką. Pozwoli już sześciolatkowi wejść w świat elektroniki i elektrotechniki. Komplet składa się ze: złączek, płytki sensora, przełączników, źródeł światła, modułów dźwiękowych, radiowych, rezystorów, kondensatorów i innych elementów elektronicznych. Występuje w kilku wariantach. Najmniejszy pozwala na przeprowadzenie 80 eksperymentów (czyli możliwości połączenia układu), największy – ponad 1200. Sekrety elektroniki można złożyć bez użycia śrubokręta, za pomocą specjalnych złączek, oczywiście w oparciu o instrukcję lub własną wyobraźnię. Cena zestawu zależy od jego wielkości i zaczyna się od 59 zł.
Fabryka Perfum
To coś dla małych chemików. Fabryka Perfum, choć z założenia jest dedykowana dziewczynkom, powinna zdobyć zainteresowanie również chłopców. Jest bowiem tak skonstruowana, że pozwala przeprowadzić 13 samodzielnych eksperymentów, których wynikiem są perfumy. Do wyboru pozostawiono dzieciom zapach i barwę pachnidła. W skład zestawu wchodzą: zapachy, odczynniki, pipetka, lejki, buteleczki, rękawiczki i inne elementy. Jego cena to około 47 zł.
Mały Magik
Magia zafascynuje każde dziecko, a zestaw Mały Magik rozbudzi zainteresowanie iluzją. W czarnym pudełku znajdują się: kubki i kulki, wazonik, zaczarowane kostki, na których zmienia się układ kropek, moneta do przebijania i naprawiania, magiczna lina, którą można skleić, karty i inne akcesoria do zabawy. Do zestawu dołączona jest płyta, z której krok po kroku dowiemy się, jak wykonać poszczególne sztuczki magiczne. Jaka jest cena kompletu? Na Allegro kupimy go już za 64,20 zł.
Nauka może być fascynująca, a dzieci, które nie wiedzą, że zdobywają wiedzę, uczą się szybciej i efektywniej. Ale nie tylko – rozwijają też umiejętności społeczne, manualne, poprawiają koordynację ręka – oko, zagłębiają się w świat przyrody lub innych dziedzin. Dlatego zabawki doświadczalne powinny zagościć w każdym domu. | Dzieci najlepiej uczą się same. Przegląd zabawek doświadczalnych |
Młodzi ludzie nieustannie szukają – siebie, swojej drogi i kogoś bliskiego, kto będzie im towarzyszył. Okres świąteczny to szczególny czas podsumowań, postanowień i nowych nadziei. Inspiracje można znaleźć w książkach ulubionych autorów. Dla romantyków
J. Green, W śnieżną noc– trzy gwiazdy literatury młodzieżowej: J. Green, M. Johnson i L. Myracle napisały trzy połączone ze sobą opowiadania. Każdy autor kontynuuje opowieść poprzednika. Opowiadania pozwalają uwierzyć w cuda. Bo jak inaczej nazwać to, że awaria pociągu na pustkowiu kończy się randką, wyprawa przez zaspy uświadamia uczucie do wieloletniej przyjaciółki, a powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od porannej zmiany w Starbucksie? Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia świąt, wszystko się może zdarzyć…
Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań – dwunastu autorów powieści dla młodzieży, m.in. R. Rowell, G. Forman i D. Levithan, w jednym tomie opowiadań na tegoroczne święta. Historie mówią o tym, że prezentem, jakiego najbardziej wszyscy pragniemy, jest miłość. Niektórzy dosłownie rozumieją magię świąt, inni interpretują ją na własny sposób, przez co przechodzimy od obyczajowości do realizmu magicznego, na fantastyce kończąc. Nicią spajającą opowiadania są więzi, budowane po raz pierwszy lub odnawiane po dawnych nieporozumieniach.
K. Brian, Chłopak na gwiazdkę – kilka dni przed Bożym Narodzeniem rodzice siedemnastoletniej Lily wyjeżdżają na weekend. Korzystając z okazji, dziewczyna zamierza urządzić imprezę. Niestety, jej młodszy brat, Cooper, wyjawia plany rodzicom. W odwecie Lily pokazuje mu artykuł o topniejącym biegunie północnym. Cooper wyrusza razem ze swoim przyjacielem Tylerem w misję uratowania świętego Mikołaja. Lily musi przywieźć brata do domu przed Wigilią i powrotem rodziców. Jedyną osobą, która może jej w tym pomóc jest starszy brat Tylera i jej były chłopak – zbuntowany muzyk Beau.
R. Cohn, D. Levitham, Księga wyzwań Dasha i Lily – „W środku znajdziesz wskazówki. Jeśli chcesz je poznać, przewróć stronę. Jeśli nie – proszę, odłóż notatnik na półkę”. Taką notatkę znajduje Dash w czerwonym notatniku w księgarni niedługo przed Bożym Narodzeniem. Postanawia podjąć wyzwanie. Tak zaczyna się gra między chłopakiem a pomysłodawczynią zabawy – Lily. Czy dobrze przemyślane podchody wystarczą, żeby odnaleźć miłość?
Dla poszukiwaczy innych światów
L. Taylor, Córka dymu i kości – niezwykłe połączenie mitologii i wyobraźni, książka finalistki National Book Award, prawa do ekranizacji kupiła wytwórnia Universal Pictures. Kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi przemierza siedemnastoletnia, dziwna dziewczyna o niebieskich włosach i skórze pokrytej tatuażami i bliznami. Dziewczyna niewiele wie o swoim pochodzeniu. Chodzi do szkoły plastycznej. W jej szkicownikach dominują potwory.
Opiekunem Karou jest Brimstone – chimera, diler tworzący magiczne talizmany służące do spełniania marzeń. Na jego zlecenie Karou podróżuje po całym świecie w poszukiwaniu... zębów. Dziewczyna marzy o bliskości i miłości, o tym, żeby mogła komuś zaufać. Tymczasem na jej drodze staje piękny serafin, Akiva, który chce ją zabić.
Dla miłośników historii
P. Gregory, Złoto głupców. Zakon ciemności – autorka bestsellerowych Kochanic króla tworzy cykl książek historycznych dla młodzieży. Złoto głupców. Zakon ciemności to trzeci tom (po Odmieńcu i Krucjacie) przygód Luki, Freize, Izoldy i Iszrak. Tym razem przyjaciele otrzymali zadanie od inkwizytora i trafiają do Wenecji, gdzie muszą zbadać sprawę fałszowania monet. Podczas śledztwa poznają tajemniczych alchemików, którzy prawdopodobnie posiadają kamień filozoficzny. Z czasem odkrywają kolejne niewiarygodne, a czasem przerażające sekrety.
Dla „młodych gniewnych”
Okres świąteczny to czas refleksji, postanowień i przemiany. Dlatego nastolatkom, którzy niespecjalnie lubią czytać i nie dają się zaszufladkować, polecamy najnowszą książkę K. Smith (autorki Zniszcz Ten Dziennik i To Nie Książka). Bałagan. Przewodnik po wypadkach i błędach będzie ciekawym doznaniem. Autorka, wraz z gronem podziwianych przez siebie artystów, dowodzi że, porzucając rutynowe myślenie i przyzwyczajenia, odkrywamy nowe możliwości. Bałagan to eksperyment – aby go podjąć, musimy porzucić ciągłe myślenie o efekcie naszego działania, pozwolić sobie na niedoskonałość, przestać się kontrolować i zaakceptować to, co jest. Ta książka wychodzi poza wszelkie schematy.
Zobacz także inne książki Keri Smith. | Książki dla młodzieży o świętach |
Czy to w ogóle możliwe, by samochód izolował od alergenów i chronił przez nieprzyjemnymi zapachami, spalinami i smogiem? Na szczęście tak – pomagają w tym samochodowe jonizatory powietrza. Są niedrogie i łatwo dostępne. Słowo „jonizator” może dla wielu brzmieć tajemniczo. O co w ogóle chodzi z jonami? W uproszczeniu: istnieją dwa rodzaje jonów – dodatnie i ujemne. Dodatnie są między innymi wytwarzane przez urządzenia elektryczne. Mówi się o nich, że przyciągają bakterie czy wirusy, a także utrzymują w powietrzu zarodniki grzybów, alergeny czy pleśń. Dlatego powietrze w pobliżu urządzeń elektrycznych jest zanieczyszczone. Niektórzy mówią nawet o elektrosmogu.
Zamiast burzy
Ratunkiem dla zdrowia jest wytworzenie jonów ujemnych w powietrzu, którym oddychamy. Co ciekawe, naturalnym zjawiskiem, które wyzwala bardzo dużo korzystnych jonów ujemnych, jest… burza. Wiele osób radzi także, by po prostu regularnie wietrzyć pomieszczenia, w których pracuje sprzęt elektroniczny. Ale w przypadku samochodu wietrzenie wcale nie jest takie łatwe, nie wspominając o wykorzystaniu wpływu burzy. Dlatego można kupić specjalne urządzenie emitujące jony ujemne, czyli samochodowy jonizator powietrza.
Jonizatory samochodowe
Tego typu produkty dzielimy na dwa rodzaje:
* jonizatory termoemisyjne, wytwarzające jony ujemne za sprawą rozgrzanego metalu,
* jonizatory ostrzowe, zwane też ulotowymi, wytwarzające korzystne dla zdrowia jony ujemne za sprawą wysokiego napięcia.
Zanim dokonamy zakupu jonizatora ostrzowego, warto zwrócić uwagę na atest. Dlaczego to istotne? Ponieważ taki jonizator uwalnia ozon i tlenek azotu. Są to gazy, które w zbyt dużej ilościach mogą być szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. Dlatego warto sprawdzić, czy w opisie produktu jest podany poziom koncentracji ozonu. Zazwyczaj producenci dzielą się z klientami takimi informacjami.
Gdzie podłączyć jonizator
Jonizatory zazwyczaj podłącza się do samochodowego gniazda zapalniczki, dlatego jest to urządzenie wyjątkowo proste w użyciu. Jeśli gniazdo zapalniczki jest już zajęte, na przykład przez ładowarkę samochodową do telefonu, na pewno przyda nam się dodatkowe gniazdo.
Są tanie czy drogie?
Jonizatory nie są drogie. Najtańsze modele kosztują zaledwie kilka złotych. Niewielkie, dostępne w kilku kolorach sprzęty można kupić już za 3,99 zł, najtańszy zaś dostępny na Allegro sprzęt kosztuje zaledwie 1,90 zł.
Najdroższe jonizatory firmy Air kosztują 149 zł. Cena jest jednak uzasadniona – mają dodatkowy nawiew, a także wbudowane gniazdo USB, dzięki któremu można ładować urządzenia mobilne, takie jak smartfon czy tablet. Nietrudno zauważyć, że są to przecież urządzenia elektroniczne, które zapewne emitują niekorzystne jony dodatnie. Można się jednak tłumaczyć, że dzięki zastosowaniu wysokiej klasy jonizatora zły wpływ takiego sprzętu jest zniwelowany.
Godny uwagi jest również jonizator oznaczony jako ZE-86. Jak twierdzi sprzedający, wytrąca on skutecznie z powietrza pyły, pyłki alergiczne i kurze, a także absorbuje i pochłania dym papierosowy oraz inne nieprzyjemne i szkodliwe zapachy.
Sprzętem z górnej półki cenowej jest także jonizator KQ-08B. Kosztuje aż 135 złotych, ale jest duży, stylowy i ma efektowne podświetlenie diodami LED.
Zdarzają się również inne sprzęty z wbudowanym jonizatorem.
Ładowarka + jonizator
Producenci różnych sprzętów elektronicznych zapewne wiedzą o ich wpływie na zdrowie i czystość powietrza – dlatego niektóre urządzenia mają wbudowane jonizatory. Na rynku można znaleźć sporo samochodowych ładowarek z jonizatorem. Te modele są przede wszystkim ładowarkami, a funkcja jonizująca jest dodatkowa. Producenci to między innymi Blow czy Roxa.
Rejestrator jazdy z jonizatorem
Bardzo interesujący jest rejestrator jazdy Xblitz P500 z wbudowanym jonizatorem, pierwszy tego typu produkt na rynku. Także jako pierwszy ma magnetyczne uchwyty z mocowaniem do szyby pozwalającym na szybkie i bezproblemowe wypięcie kamery i zabranie jej ze sobą, kiedy wychodzimy z auta. W zestawie znajdują się aż trzy uchwyty – dwa mocowane do szyby i jeden do statywu. Rejestratora można używać w dwóch autach, korzystając z dwóch załączonych uchwytów do szyby. Posiada między innymi mikrofon, jest też wyposażony w funkcję monitorowania parkingu – kamera w trybie czuwania zaczyna nagrywać po wykryciu uderzenia. Cena: od 579 zł.
Jak widać, większość modeli jonizatorów powietrza nie jest droga, a jeśli już kosztują więcej, idą za tym konkretne, dodatkowe funkcje. Przecież warto dbać o jakość powietrza, którym się oddycha. | Przegląd jonizatorów powietrza |
Każdy film z uniwersum „Gwiezdnych wojen” doczekał się adaptacji książkowej. Nie inaczej było w przypadku pierwszego spin-offa sagi. Alexander Freed podjął się opisania przygód Jyn Erso i dzielnych Rebeliantów w swojej nowej książce „Star Wars. Łotr 1. Historie”. „Gwiezdne wojny” to kulturowy fenomen. Kilka lat temu Disney wykupił prawa do marki i rozpoczął produkcję zupełnie nowych filmów osadzonych w tym uniwersum. Razem z nimi nadeszły też kolejne książki, a jedną z nich jest „Star Wars. Łotr 1. Historie”.
Alexander Freed dał fanom bardzo udaną adaptację
Autor, który w swoim dorobku ma książkę „Star Wars: Battlefront. Kompania Zmierzch”, opisał w swojej nowej powieści te same wydarzenia, które przedstawiono w kinowej wersji „Łotra 1”.
Książka „Star Wars. Łotr 1. Historie” jest wierna filmowemu pierwowzorowi i nie wprowadza żadnych niespójności, jak miało to miejsce w przypadku tytułu „Star Wars. Przebudzenie Mocy” pióra Alana Deana Fostera.
„Star Wars. Łotr 1. Historie” to opowieść o bohaterach z przypadku
Główną bohaterką powieści jest Jyn Erso. To młoda i wiecznie zbuntowana kobieta, którą czytelnik poznaje w imperialnym zakładzie karnym. Erso zostaje uratowana przez zbrojących się do walki z opresyjnym rządem Rebeliantów, którzy zlecają protagonistce specjalną misję.
Uwolniona przez Rebeliantów Jyn wraz z rebelianckim szpiegiem Cassianem Andorem i wiernym droidem K-2SO ma za zadanie odszukać swojego ojca. To naukowiec, który jest podejrzewany o stworzenie śmiercionośnej broni zdolnej niszczyć nie tylko inne statki, ale też całe planety.
Do Jyn, Cassiana i K-2SO dołącza kilku innych bohaterów i wspólnie przeciwstawiają się Imperium, a na ich barkach spoczywa los całej Galaktyki. W walce o taką stawkę można się słusznie obawiać, że nie wszystkim Rebeliantom dane będzie doczekać końca wojny.
Bohaterowie po wielu perypetiach wyruszają w pogoń za planami Gwiazdy Śmierci
Alexander Freed bardzo zgrabnie wybrnął z powierzonego mu trudnego zadania i dał fanom „Gwiezdnych wojen” coś więcej niż opis kolejnych wątków z filmu. W powieści „Star Wars. Łotr 1. Historie” zawarte zostało kilka scen, których nie zobaczymy na ekranie.
To, co autor dodał od siebie, nie wywraca do góry nogami historii Jyn Erso i nie zmienia sposobu postrzegania żadnej z postaci. Dowiadujemy się jednak nieco więcej o motywacjach poszczególnych bohaterów i emocjach, jakie nimi targały.
Alexander Freed ukrył w powieści sporo smaczków dla prawdziwych fanów
Miłym dodatkiem są umieszczone przed każdym rozdziałem krótkie notki w formie różnych zapisków, które nadają kontekst przedstawionym na kartach książki wydarzeniom. Autor daje wgląd m.in. w korespondencję, w której Galen Erso informował przełożonych o postępach w pracach nad Gwiazdą Śmierci.
Podsumowanie
„Star Wars. Łotr 1. Historie” to świetna lektura, która uzupełnia najnowszy film opowiadający o słynnej odległej Galaktyce. Powieść Alexandra Freeda powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom serii i rzuca nowe światło na wydarzenia, które widzowie mogli obserwować na ekranie.
Książka dostępna jest na Allegro również w wersji elektronicznej.
Źródło okładki: gwfoksal.pl | „Star Wars. Łotr 1. Historie” Alexander Freed – recenzja |
JBL Charge to produkt łączący funkcje dwóch urządzeń, które zdobywają ostatnio sporą popularność. To przenośny głośnik współpracujący z każdym sprzętem, wyposażonym w technologię Bluetooth oraz bank energii, będący ładowarką dla urządzeń USB. Ceny Charge zaczynają się od ok. 500 zł, co, biorąc pod uwagę podwójną funkcjonalność, wydaje się być atrakcyjną ofertą. JBL chwali się także tym, że głośnik oferuje dobrej jakości bas, co jest trudne do osiągnięcia w urządzeniach o podobnych gabarytach.
Opakowanie i akcesoria
Urządzenie pakowane jest w smukłe pudełko z grubego kartonu, stylowo efektowne, z grafikami o dobrej jakości i wyraźnymi opisami. W środku głośnik ulokowano w usztywnianej formie, z akcesoriami umieszczonymi w przegródce obok, w postaci:
neoprenowego etui,
adaptera sieciowego z gniazdem USB oraz dwiema przejściówkami,
kabla USB,
instrukcji obsługi.
Etui uszyto na miarę – jest idealnie dopasowane i zamykane na zamek oraz wyposażone w dodatkowe kółeczko do zawieszenia smyczy. Wygląda bardzo dobrze, czarne z pomarańczowymi szwami, grube i miękkie. Adapter sieciowy pozwala na ładowanie urządzenia z gniazdka elektrycznego z przejściówkami na europejski i angielski standard. Solidnego kabla USB można używać też do ładowania głośnika z portu USB komputera. Instrukcja obsługi zawiera szczegółowe opisy wraz z wyraźnymi szkicami. Summa summarum, na wyposażenie nie można narzekać.
Wykonanie i wygląd
JBL Charge wygląda jak rekwizyt z filmu science-fiction, mimo że kształtem i wymiarami przypomina puszkę piwa. Produkt dostępny jest w kilku wersjach kolorystycznych: wariantach szarości, zieleni i błękitu z bielą. Jest masywny i solidny, zrobiony z grubych tworzyw sztucznych, a w bardziej wrażliwych miejscach zabezpieczony grubą gumą. Wykonanie jest takie, jak na półkę cenową przystało – bardzo dobre i dopracowane.Na boku urządzenia umieszczono niebieską maskownicę ze srebrnym logo JBL, zabezpieczającą dwa głośniki stereo. Na przeciwległej krawędzi znajduje się pokrywa akumulatora oraz dwa gniazda – microUSB do ładowania oraz wejście liniowe 3,5 mm do podłączenia dodatkowego, kablowego źródła dźwięku. Pomiędzy pokrywą akumulatora a maskownicą są trzy diody (sygnalizujące stan baterii), włącznik oraz przyciski regulacji głośności.
Na spodzie puszki znajduje się gniazdo USB z gumową zaślepką, a po drugiej stronie niewielka maskownica komory przetwornika, która działa jak tuba lub bass-reflex, poprawiając doznania odbiorcy przy odsłuchiwaniu tonów niskich.
Użytkowanie
Charge świetnie leży w dłoni, jest dosyć ciężki, ale niezwykle poręczny. Można ustawić go pionowo lub poziomo, przy czym w tej drugiej pozycji urządzenie sprawuje się lepiej – wylot bass-reflex jest bliżej powierzchni, więc niskie tony lepiej się rozchodzą, a głośniki znajdują się w naturalnej (dla efektu stereo) pozycji.
Przyciski i gniazda rozmieszczono praktycznie, a sama obsługa głośnika jest banalna. Charge sprawdzałem z wieloma sprzętami obsługującymi Bluetooth – nigdy nie pojawiały się problemy z zasięgiem, urządzenie nie gubiło sygnału, a czas jego pracy był satysfakcjonujący. Mogłem spokojnie poruszać się po mieszkaniu o średnich rozmiarach przy połączeniu z laptopem odtwarzającym muzykę np. ze Spotify.
Funkcja banku energii również działa bezproblemowo. Za pomocą portu USB Charge jednorazowo naładowałem dwa smartfony, dwa odtwarzacze muzyki i kilka przenośnych wzmacniaczy dźwięku. Urządzenie umożliwiło mi wygodne doładowywanie telefonu poza domem i stało się na pewien czas moją główną ładowarką w domu (choć pamiętajmy, że korzystanie z tej funkcji skraca czas pracy Charge jako głośnika).
Dźwięk
Brzmienie jest ciepłe i całkiem naturalne, nie brakuje mu też mocy. Charge potrafi być zaskakująco głośny jak na swoje 10 W i sprawdzi się nawet przy towarzyskim spotkaniu w domu czy ogrodzie. Muzyka dobiegająca ze sprzętu brzmi czysto i sprawdza się w każdym gatunku: od jazzu, po nowsze brzmienia. Bas jest rzeczywiście niezły, jak na urządzenie o tak małych wymiarach – nie zatrzęsie pomieszczeniem, ale przyjemnie dopełnia utwór, dodając mu głębi. Z uwagi na umieszczone bardzo blisko siebie głośniki, nie ma co liczyć na doskonałe efekty stereo.
Podsumowanie
JBL Charge zaskoczył mnie bardzo pozytywnie – to funkcjonalny głośnik, zapewniający dobre brzmienie z przyjemnym basem. Przez cały okres testów używałem go bardzo intensywnie i zdał ten sprawdzian na piątkę. W domu współpracował głównie z laptopem i smartfonem, w drodze służył jako wygodna ładowarka. W zasadzie nie ma na co narzekać, Charge spełnił swoje zadanie, jest także dobrze wyposażony i solidnie wykonany. Cena urządzenia oceniam jako adekwatną – w dobie cicho i przeciętnie brzmiących smartfonów lub tabletów, które dodatkowo krótko działają na baterii, produkty tego typu staną się niedługo koniecznością. | Test głośnika Bluetooth JBL Charge – gadżet czy nie? |
Przez większą część ludzkiego życia skarpetki są bardzo mało eksponowaną częścią garderoby. W pewnym jego okresie odgrywają jednak główną rolę, o czym nie powinniśmy zapominać... Mowa rzecz jasna o czasach przedszkolnych – wówczas bowiem dzieciaki sporo biegają boso po salach zajęciowych. Czemu by więc nie wykorzystać tej okazji i nie sprawić naszym pociechom niebanalnych, oryginalnych, kolorowych skarpetek? Im więcej barw i kształtów wprowadzać będziemy do ich otoczenia w najmłodszych latach, tym bardziej przyczynimy się do stymulowania wyobraźni i kształtowania poczucia estetyki. Po pierwsze: bezpieczeństwo i wygoda
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że równie ważny, co wygląd skarpetek – do którego przejdziemy niebawem – jest ich wymiar praktyczny. Wystarczy odrobina wyobraźni, by zrozumieć, w czym rzecz. Dzieciaki sporo biegają, a podłoga bywa śliska. Dlatego też skarpetki idealne, to te wyposażone w zabezpieczenia antypoślizgowe, które zapewniają lepszą przyczepność i sprawiają, że nasz maluch z pewnością wyrobi się na zakrętach. System wypustek antypoślizgowych nazywa się branżowo ABS. Koniecznie trzeba sprawdzić, czy skarpetki posiadają niezbędne atesty – najpopularniejszy certyfikat to Oeko-Test Standard 100. Produkty nim oznaczone zostały przebadane pod kątem obecności substancji szkodliwych w materiałach, z których zostały wykonane. Jeśli chodzi zaś o wygodę użytkowania, najlepsze będą takie materiały, które pozwolą stopie oddychać. Najpopularniejsze i chyba najbardziej praktyczne okazują się skarpetki bawełniane. Mięciutkie i przyjemne dla skóry są także te wykonane z frotte lub półfrotte (mix z bawełną) – trzeba jednak odpowiednio o nie dbać, bo dość szybko się niszczą. Jesienią i zimą sprawdzają się jednak idealnie, ponieważ są cieplejsze niż te zwyczajne, bawełniane. Można też zastanowić się nad skarpetkami wełnianymi, grubszymi, na jeszcze zimniejszą pogodę. Czasami mogą one jednak podrażniać delikatną, dziecięcą skórę – należy więc dokładnie sprawdzić, czy nie „gryzą”.
Do wyboru, do koloru…
Jeśli zaś chodzi o wzory i kolory dziecięcych skarpetek, ich szeroki wachlarz może naprawdę przyprawić o zawrót głowy. Wydaje się, że w ostatnich sezonach dzieciakom najbardziej podobają się skarpetki z palcami, wykonane jak rękawiczki. Wyobraźnia projektantów nie zna granic – czasem na palcach umieszczają uśmiechnięte buźki ludzi lub zwierząt, czasami literki albo cyfry, czasami grafiki imitujące paznokcie albo pazury dzikich zwierząt. Z pewnością więc bez problemu uda się dobrać wzór odpowiadający gustom i zainteresowaniom naszych pociech. Najpowszechniejszy wzór takich „rękawiczkowych” skarpetek to jednak klasyczne paski we wszystkich kolorach tęczy zestawionych ze sobą chyba w różnych kombinacjach. Inny typ skarpetek to te wykonane z frotte, które w całości mają imitować urocze, puchate zwierzątka. Jak i w całym przemyśle tekstylnym, tak i w sektorze dziecięcym od kilku sezonów furorę robią sowy i koty. Poza tym do faktury materiału frotte pasują owieczki, krówki, pieski, puchate słoniki… Często wykańcza się je przy pomocy przyciągających wzrok dodatków – popularne są grzechoczące oczka z ruchomą źrenicą, odstające noski czy uszy. Decydując się na takie skarpetki do przedszkola, pamiętajmy o tym, że powinny one też zmieścić się w bucie, nie tylko podczas dojazdu z domu, ale też w czasie wyjść na plac zabaw czy spacer z innymi dziećmi. Można to jednak rozwiązać i owe „fikuśne skarpetki” wykorzystać jako model na zmianę, wkładany dopiero po przybyciu do przedszkola.
Trzeba jednak przyznać, że także wśród klasycznych bawełnianych skarpetek da się znaleźć sporo takich, które zachwycają pięknymi wzorami i obrazkami. Furorę robią oczywiście przede wszystkim te z wizerunkami bohaterów popularnych bajek czy filmów (ostatnio np. Elsa z filmu Kraina lodu), ale sporo jest też tych z ulubionymi motywami zwierzęcymi. Przed zakupem skarpetek warto zorientować się w upodobaniach naszego dziecka i zapytać, co chciałoby widzieć na swoich stópkach na co dzień. Trzeba pamiętać, że dla maluchów to, z czym wyruszają do przedszkola, jest pewnym elementem tworzącym ich tożsamość. Dobrze więc, by czuły się w swoich skarpetkach komfortowo i swojsko. | Zabawne i praktyczne skarpetki do przedszkola |
Etui, torba, a może plecak z kieszenią na laptopa? Co można zrobić, aby zadbać o swój przenośny komputer i uchronić go przed zniszczeniem? Przeczytajcie u nas, na co zwrócić uwagę kupując etui do laptopa. Każdemu kupującemu komputer przenośny zależy na tym, aby żywotność jego sprzętu była jak najdłuższa. Najczęściej z laptopa korzysta się w miejscu pracy bądź w zaciszu domowym – nie zmienia to jednak faktu, że jest on urządzeniem przenośnym. Warto zastanowić się nad tym, jaki typ ochronnego etui, torby lub plecaka z miejscem na laptopa najlepiej sprosta naszym potrzebom.
W czym przenosić komputer?
Rynek oferuje szeroki wybór etuispecjalnie przystosowanych toreb i plecaków, które stanowią element ochronny wyposażenia laptopa. Służą one do przechowywania i transportu sprzętu. Poszczególne rodzaje pokrowców wykonane są z różnego rodzaju materiału: począwszy od poliestru, przez piankę neoprenową, na filcu kończąc. Różnorodność kolorystyczna i mnogość nadrukowywanych grafik sprawia, że dla każdego właściciela laptopa znajdzie się coś odpowiedniego, co zaspokoi jego upodobania związane z wyglądem pokrowca.
Z laptopem do pracy!
Przenośne komputery stały się ważnym elementem w pracy wielu osób. Wiąże się to z codziennym ich przenoszeniem, a więc narażaniem na pewnego rodzaju uszkodzenia zewnętrzne. Aby ich uniknąć, warto zaopatrzyć się w pokrowiec lub neseser, który cechować się będzie wysoką funkcjonalnością i wygodą, a także odpowiednią wytrzymałością.
Podróże i wycieczki z laptopem
Większość osób korzystających na co dzień z przenośnych komputerów nie umie wyobrazić sobie wyjazdu za miasto, na wakacje bądź w celach typowo turystycznych bez laptopa. Zakup odpowiedniego pokrowca przeznaczonego do użytku właśnie podczas podróży czy wycieczki najczęściej trzeba będzie dostosować do rodzaju i miejsca wyjazdu, walizki lub torby, do której ewentualnie spakujemy sprzęt, do celów podróży i innych indywidualnych czynników wpływających na jego wybór.
Etui na laptopa – czy to dobra inwestycja?
Dla wszystkich osób dbających o swój przenośny sprzęt komputerowy, odpowiedź na to pytanie będzie zapewne twierdząca. Inwestując w zakup laptopa (nierzadko jest to naprawę duży wydatek), kupujący często zastanawia się, co zrobić, aby uchronić nowy nabytek przed uszkodzeniami, a co za tym idzie, wydatkami związanymi z jego naprawą. Ochronne etui na laptopa okazuje się w tym wypadku świetnym rozwiązaniem. Dla osób, które mają pewne wątpliwości co do inwestowania w zakup tego akcesorium, dobrym wyjściem może być wybór etui w niższej cenie. Na szczęście na rynku dostępny jest wybór etui w różnym przedziale cenowym – ułatwia to decyzję zwłaszcza niezdecydowanym, którzy nie są przekonani do droższego zakupu.
Wady i zalety etui
Decydując się na zakup odpowiedniego etui przeznaczonego do laptopa, często kupujący zastanawiają się na tym, jakie zalety i wady posiada ten produkt. Do jego zalet możemy zaliczyć: wykonanie z lekkiego materiału, wygodę podczas transportu, różnorodność w zakresie kolorystyki i graficznych nadruków, a nawet możliwość skorzystania z usługi zaprojektowania etui według własnych wytycznych (np. koloru, nadruku czy materiału). Ponadto etui sprawdza się zarówno podczas codziennego użytkowania (np. przy transportowaniu sprzętu do pracy), jak i podczas wyjazdów rekreacyjnych (np. w czasie wakacji). Liczy się też łatwość w dostosowaniu do wielkości laptopa (przekątnej ekranu), dzięki czemu etui może okazać się praktyczniejsze niż duże i często ciężkie torby na laptopa. Poza tym bywają one wyposażone w specjalny uchwyt (tak jak w przypadku torby), który ułatwia przenoszenie, i z łatwością mieszczą się w torebce, walizce czy plecaku. Zdecydowanie zaletą jest również szeroki zakres cenowy. Wśród wad etui użytkownicy wymieniają: słabą wytrzymałość niektórych materiałów, z których jest ono wykonane, może też nie sprawdzić się przy przenoszeniu cięższych komputerów i nie pomieścić dodatkowych akcesoriów do laptopa.
Kupujemy etui! – na co zwrócić uwagę?
Osoby, które podjęły decyzję o zakupie etui do komputera przenośnego, przy jego wyborze powinny kierować się kilkoma zasadami: wybór odpowiedniego rozmiaru, czyli dostosowanie wielkości etui do przekątnej laptopa, zwrócenie uwagi na materiał, z którego wykonany jest pokrowiec (trwałość, wytrzymałość itp.), ocena wagi produktu (zbyt ciężkie etui może okazać się niewygodne, np. dla kobiety) oraz dobranie odpowiedniego wyglądu zewnętrznego do upodobań przyszłego właściciela (kolorystyka, nadrukowane grafiki itp.).
Jeśli nie etui, to co?
Dla tych, którzy nie są przekonani do kupna etui, pozostają jeszcze inne opcje ochronnych akcesoriów. W zależności od potrzeb kupujący mogą wybierać spośród specjalnych toreb na laptopy lub plecaków dostosowanych do przechowywania i transportowania komputerów przenośnych. Te mogą okazać się dobrym pomysłem dla użytkowników, którzy cenią sobie w nich większą przestrzeń i możliwość umieszczania w nich dodatkowych akcesoriów komputerowych. | Odpowiednie etui do twojego laptopa |
Wielu miłośników spacerów po lesie oraz jesiennego grzybobrania zastanawia się, jaka kurtka będzie odpowiednia na taką wyprawę. Podpowiadamy, który model – klasyczny sztormiak, wytrzymały goreteks czy lekki softshell – sprawdzi się najlepiej.
Kurtka-sztormiak
Sztormiak to lekka kurtka żeglarska, której głównym zadaniem jest ochrona przed deszczem, wilgocią oraz wiatrem. Sprawdza się jednak nie tylko podczas wycieczek i weekendowych rejsów, ale również podczas leśnych wędrówek, a nawet rodzinnych spacerów po parku. To bardzo wygodna odzież o luźnym kroju, która nie krępuje ruchów i doskonale nosi się razem z bielizną termiczną. Dzięki klejonym szwom oraz laminowanym zamkom dobre sztormiaki są całkowicie wodoodporne, a ich oddychająca membrana przepuszcza powietrze, zapobiegając przegrzaniu ciała. Wybierając sztormiak, warto się zdecydować na model z regulowanym kapturem oraz wysokim kołnierzem z polarową wyściółką, który skutecznie chroni przed chłodem. Istotna jest również wodoodporność, czyli to, ile milimetrów słupa wody jest w stanie przyjąć materiał, zanim zacznie przemakać. Na przykład kurtka o parametrach 5000 mm wytrzyma tylko lekki deszcz, ale taka o parametrach 16 000 mm sprawdzi się podczas ulewy i opadów mokrego śniegu.
Sztormiak PROS. Kurtka unisex z kapturem wykonana z całkowicie wodoodpornego materiału Plavitex. Świetnie sprawdza się w trudnych warunkach pogodowych, a także podczas spacerów po lesie czy wędkowania, zapewniając skuteczną ochronę przed wiatrem i deszczem. Kurtka ma obustronnie zgrzewane szwy, zamek kryty plisą, dwie wygodne kieszenie, regulowane rękawy, stójkę z polarem oraz wentylację na plecach. Cena: od 74,99 zł.
box:offerCarousel
Sztormiak Tribord. Sztormiak żeglarski unisex, który sprawdzi się zarówno na łodzi, jak i podczas wycieczek po lesie w deszczową pogodę. Kurtka ma zewnętrzną powłokę o właściwościach hydrofobowych, odporną na działanie wody morskiej. Podszewka typu mesh przepuszcza powietrze i ogranicza kondensację pary wewnątrz kurtki, a wiatroszczelna membrana chroni przed chłodem. Sztormiak ma dwie wygodne kieszenie, regulowany kaptur z daszkiem, mankiety zapinane na rzepy oraz zamek z systemem odprowadzania wody, który gwarantuje nieprzemakalność. Cena: od 89,99 zł.
box:offerCarousel
WNIOSEK. Sztormiak świetnie nadaje się na krótki spacer po lesie w wietrzne oraz deszczowe dni, np. na poranne zbieranie grzybów, kiedy na trawie i drzewach jest rosa.
Kurtka – goreteks
Goreteks jest potocznym określeniem odzieży wyposażonej w membranę GORE-TEX®. To wodoodporna, wiatroszczelna oraz oddychająca warstwa wewnętrzna, stosowana przede wszystkim w kurtkach i spodniach przeznaczonych do różnej aktywności sportowej, np. wspinaczki czy trekkingu. Z wykorzystaniem technologii GORE-TEX® produkuje się oczywiście nie tylko odzież profesjonalną, która wytrzyma w warunkach ekstremalnych, ale także typowo turystyczną, idealną do spacerów po lesie późną wiosną, jesienią, a nawet wczesną zimą. To, jaki model kurtki czy płaszcza wybierzemy, zależy od tego, w jaki sposób zamierzamy z niego korzystać. Różnią się one między sobą chociażby odpornością na wilgoć, czyli opady deszczu czy śniegu, wytrzymałością na uszkodzenia mechaniczne, a także ciężarem. Na spacery po lesie wystarczy jednak najprostszy model chroniący przed wiatrem i lekkim deszczem.
Adidas Terrex Fast Race GTX. Kurtka damska lub męska uszyta z tkaniny GORE-TEX® ACTIVE o właściwościach trwale wodoodpornych (zewnętrzna warstwa została zabezpieczona preparatem DWR, który zapobiega nasiąkaniu), wiatroszczelnych oraz oddychających. Jest miękka i bardzo lekka, a zarazem odporna na trudne warunki pogodowe. Doskonale sprawdzi się podczas leśnych spacerów późną jesienią i wczesną zimą, a także wymagającego trekkingu. Dzięki technologii Formotion oraz niestandardowemu ułożeniu szwów kurtka Terrex zapewnia pełną swobodę ruchów. Model ten ma m.in. trzy kieszenie zapinane na suwak, ściągacz w pasie oraz zapięcie przy mankietach umożliwiające regulację szerokości rękawów. Cena: 499 zł.
box:offerCarousel
Kurtka Arc’teryx Beta. Superlekka kurtka damska lub męska do zadań specjalnych. Zapewnia doskonałą ochronę przed deszczem oraz wiatrem podczas leśnych wędrówek i przebieżek, a jednocześnie powala skórze oddychać. Dzięki klejonym szwom oraz systemowi szybkiego odprowadzania wilgoci charakteryzuje się wysoką wodoodpornością. Kurtka ma również m.in. kaptur ze ściągaczem, regulowane mankiety, wysoki kołnierz oraz dwie kieszenie. Cena: od 869 zł.
box:offerCarousel
WNIOSEK. Goreteks to kurtka na dłuższe spacery w chłodniejsze dni i świetny wybór dla osób, które lubią zbaczać z utartego szlaku lub preferują lekki trekking.
Kurtka – softshell
Softshell to gatunek bardzo lekkiego i cienkiego materiału, który chroni przed wiatrem, zimnem oraz mżawką, a jednocześnie pozwala skórze oddychać. Wykonana z niego odzież pomaga utrzymać stałą temperaturę ciała, zapobiegając wychłodzeniu oraz przegrzaniu. Kurtki i płaszcze typu softshell wykonane są zwykle z dwóch warstw – od wewnątrz jest to miękki polarowy flis, który zapewnia przyjemne ciepło, natomiast od zewnątrz tkanina o gęstym splocie zabezpieczona impregnatem. Gwarantuje on częściową wodoodporność oraz ochronę przed brudem. Odzież z cienkiego softshellu jest idealna na wiosnę i wczesną jesień, natomiast modele z podszewką można nosić nawet w zimie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie poradzi sobie z ulewnymi deszczami i mokrym śniegiem.
Hi-Tec Lady Caria II. Kurtka damska, która świetnie sprawdzi się w każdą pogodę. Ma membranę termoaktywną TecProof, która chroni przed wiatrem i deszczem, a ponadto szybko odprowadza wilgoć na zewnątrz, pozwalając skórze oddychać. Doskonale utrzymuje temperaturę ciała. Ma m.in. praktyczne kieszenie, kaptur, panele wentylacyjne pod pachami, regulowane mankiety, wysoki kołnierz z ochraniaczem brody, jednokierunkowy zamek zabezpieczony listwą wodoodporną i wewnętrzny ściągacz. Cena: od 149 zł.
box:offerCarousel
4F Outhorn. Kurtka męska typu softshell o swobodnym kroju, chroniąca przed wiatrem, chłodem oraz wilgocią. Idealnie sprawdzi się podczas codziennych lekkich spacerów, biegania czy jazdy na rowerze. Zewnętrzna warstwa kurtki zabezpieczona została preparatem DWR, który powstrzymuje wnikanie wody w tkaninę. Ten model ma dwie boczne kieszenie, jednokierunkowy zamek, kaptur ze ściągaczem, regulowane mankiety oraz wysoki kołnierz. Cena: od 99 zł.
box:offerCarousel
WNIOSEK. Kurtka typu softshell to doskonałe rozwiązanie na ciepłe jesienne dni, kiedy w lesie jest sucho. Doskonale sprawdzi się zarówno podczas spacerów, jak i rekreacyjnego bieganie. | Sztormiak, goretex czy softshell – kurtka do lasu |
Aranżacja ogrodu nie należy do łatwych zadań. Dzieje się tak ze względu na różnorodność proponowanych materiałów. Do grona najczęściej i najchętniej wykorzystywanych zaliczane są grys, kora i kamień. Podpowiadamy, które z nich najlepiej sprawdzą się w ogrodzie. Drobne elementy aranżacji ogrodu, takie jak grys czy kora, stanowią jego wyjątkowe wykończenie. Mogą być rozkładane między roślinami, wykorzystywane jako opaska wokół domu lub też ozdobne dopełnienie oczka wodnego. Tylko które z nich sprawdzą się w twoim ogrodzie i na co zwrócić uwagę podczas wyboru? Poniżej więcej informacji na ten temat.
Grys w ogrodzie
Grys to kruszywo szczególnie chętnie wykorzystywane w aranżacji ogrodu. W dużej mierze wpływa na to jego ciekawa faktura i różnorodność kolorystyczna. Dzięki odpowiedniemu dobraniu pod względem odcienia tworzy wyjątkowe tło dla posadzonych w ogrodzie roślin. Najczęściej z jego udziałem tworzy się rabaty, opaski wokół domu albo też ścieżki.
Dlaczego warto zdecydować się na grys? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Jeśli zależy nam na utwardzeniu podjazdu lub tworzeniu ścieżek wokół ogrodu, nie warto szukać alternatywy. Grys ze względu na nieregularne i kanciaste brzegi sprawdzi się najlepiej. Ponadto poza ciekawą fakturą jest łatwy w montażu i jego cena w porównaniu z innymi materiałami nie należy do wysokich.
Kamień w aranżacji ogrodu
Kamień to kolejna propozycja na ciekawe urządzenie ogrodu. Niby niepozorny, a potrafi tak wiele zmienić i wnieść zupełnie inny klimat do panującego otoczenia. Drobne kamienie dobrze prezentują się pomiędzy roślinami lub przy oczkach wodnych. Warto pamiętać, że kamyki nie tylko efektownie się prezentują na tle zieleni, ale również mają wiele zalet. Jedną z nich jest przepuszczalność. Dzięki temu nawet podczas obfitych opadów nie powstaną kałuże. Poza tym, w przeciwieństwie do kory, z kamieni łatwo jest uprzątnąć opadłe liście lub szyszki. Jeśli zatem w naszym ogrodzie mamy posadzonych wiele drzew liściastych, to ten rodzaj podłoża okaże się idealnym rozwiązaniem.
Co z korą?
Kiedy już wiemy co nieco o grysie i kamieniach dekoracyjnych, warto zapoznać się z korą. Jest to kolejna propozycja na aranżację ogrodu. Kora, podobnie jak wyżej wymienione propozycje, również ma swoje wady i zalety. Największym minusem, który w dużej mierze wpływa na zniechęcenie klientów do jej zakupu, jest uleganie rozkładowi, w efekcie czego zwyczajnie znika ona po jakimś czasie z ogrodu. Jednak oprócz tej istotnej wady kora ma też szereg zalet.
Do tego grona zalicza się parowanie wody z gleby, ochrona przed przemarzaniem korzeni roślin w zimie lub uniemożliwienie rozwoju chwastów. Ponadto kiedy dochodzi do rozkładu kory, wzbogaca ona glebę w odżywcze składniki. Dlatego jeśli niestraszne nam po pewnym czasie zanikanie kory, warto wziąć ją pod uwagę.
Jak widać, aranżacja ogrodu nie jest wcale tak łatwa, jak mogłoby się wydawać. Zanim przystąpimy do zakupu niezbędnych dodatków pod postacią kory lub kamieni, warto zapoznać się z tymi rodzajami podłoża. Nie każde z nich sprawdzi się bowiem w naszym ogrodzie. Mimo to jedno jest pewne: z nimi ogród będzie prezentował się nienagannie i niezwykle efektownie. | Grys, kora czy kamień – co najlepiej sprawdzi się w twoim ogrodzie? |
Śpiwory do wózka zyskują coraz większą popularność. Ich niekwestionowaną przewagą nad innymi okryciami jest fakt, że maluchy nie mogą ich zrzucić, machając nóżkami – dzięki temu nie marzną i nie budzą się z powodu zimna. Przedstawiamy najważniejsze zalety tego ciekawego gadżetu i pomagamy wybrać model odpowiedni dla twojego dziecka. Zalety śpiworów do wózka
Istotną zaletą śpiworów do wózka jest możliwość utrzymania stałej temperatury ciała dziecka. Nie ma ono możliwości zrzucenia go, jak kocyka lub kołderki, kiedy intensywnie macha rękami czy nogami. Model śpiworka trzeba jednak dobrać do pory roku – ważne, by materiał, z którego został wykonany, nie był za cienki ani za gruby. Może to powodować wychłodzenie lub przegrzanie ciała pociechy, co w rezultacie prowadzi np. do przeziębienia. Ten rodzaj okrycia zapewnia także poczucie bezpieczeństwa, szczególnie w obcych maluchowi miejscach. Warto jednak pamiętać, że niektóre dzieci nie lubią ograniczania swobody ruchów i mogą okazywać niezadowolenie.
Jaki model wybrać?
Specjaliści sugerują zakup śpiwora o odpowiednim kształcie, dopasowanego do wzrostu malucha (by przez przypadek nie wślizgnął się do środka), z oddychającego materiału. Wybór modeli na rynku jest naprawdę duży, od materiału zaczynając, a na funkcjonalności kończąc. Są wersje wykonane z polaru, bawełny, pluszu, zamszu, a nawet owczej wełny. Producenci często dopasowują śpiwór do konkretnego wózka, który oferują (zarówno pod względem kształtu, jak i koloru oraz gatunku materiału).
Jeśli jednak zdecydujemy się na model indywidualny, należy sprawdzić, czy będzie się nadawał do posiadanej przez nas gondoli, spacerówki lub fotelika samochodowego. Szczególną uwagę trzeba poświęcić mocowaniu śpiwora (czy został wyposażony w specjalne pasy lub otwory do przewleczenia pasów bezpieczeństwa), które zapewni dziecku bezpieczeństwo podczas podróży. Jest to najbardziej istotne w przypadku spacerówek, z których maluch może wypaść, jeśli nie jest odpowiednio zapięty.
Przy wyborze śpiwora należy wziąć pod uwagę sezon, w którym będziemy go używać, wiek naszego dziecka oraz model posiadanego wózka. Niektóre śpiwory sprawdzają się zarówno w gondoli, jak i spacerówce, inne należy kupować oddzielnie do każdego z posiadanych dziecięcych środków transportu. Oto rodzaje śpiworków, na które warto zwrócić uwagę:
Śpiwór polarowy na suwak. Idealny w zimie, pomaga utrzymać ciepło. Nie trzeba używać dodatkowych okryć, np. kocyka czy kołderki. Wygodne zapięcie pozwala szybko otulić malucha.
Śpiwór z owczej wełny. Zewnętrzna część wykonana jest z wodoodpornego materiału, wewnętrzna z naturalnej owczej wełny, która doskonale utrzymuje ciepło. Umieszczone z tyłu zaczepy pozwalają na wygodne wpięcie do wózka.
Śpiwór bawełniany. Wyściełany miękkim polarem z wypustkami (typu minky). Wyposażony jest w otwory na 5-punktowe pasy oraz zapięcie na suwak, który można rozsunąć tak, aby dziecko mogło wystawić nóżki ze śpiwora.
Śpiwór-kombinezon. Z oddzielnymi przegrodami na każdą nóżkę i/lub rączkę oraz ciepłym kapturem, zapinany kopertowo na rzepy.
Śpiwór-otulacz. Idealny dla dzieci lubiących ciasne owijanie kocykiem. Zapinany na wygodne rzepy lub zatrzaski, nie ześlizguje się i nie odwija.
Śpiwór całoroczny. Odpinane elementy umożliwiają używanie go o każdej porze roku.
Śpiworek do wózka to doskonałe rozwiązanie dla ruchliwych maluchów, które szybko zrzucają standardowe okrycie, oraz małych zmarzluchów, lubiących przebywać w cieple. To niezwykle funkcjonalny i wygodny gadżet, którego można używać w różnych sytuacjach. Stosuje się go przede wszystkim w wózkach, ale sprawdzi się także w łóżeczku, samochodzie czy na sankach. | Wybieramy śpiwór do wózka do 100 zł |
Nie przemkniesz w nich niezauważona w tłumie, nie wtopisz się w jesienno-zimowy pejzaż. Neonowe ubrania – podobnie, jak świecące napisy nad lokalami – zwrócą na ciebie uwagę otoczenia. Jeśli właśnie tego potrzebujesz, to pomarańczowy, różowy, jaskrawożółty i jasnozielony będą barwami, w których poczujesz się jak ryba w wodzie. Dla niektórych są zbyt krzykliwe, dlatego dobieraj je i noś świadomie. Poznaj zalety mocnych barw i tajniki kompletowania neonowej garderoby jesiennej. Róż i już
Ma wiele odcieni, ale w neonowym wydaniu jest nasycony, żywy i intensywny. Ma podobną energię jak czerwień. Na pokazie kolekcji Saint Laurenta podczas Paris Fashion Week 2016 zaprezentowano różowy kombinezon z cekinów, który zachwycił prostotą, a zarazem wyrafinowaniem. Może zatemspodnie w kolorze fuksji będą dobrym pomysłem? Połącz je ze szpilkami i włóż prosty, szary płaszcz. Pamiętaj jednak, że róż zdominuje wygląd. Jeśli decydujesz się na ciepłą kurtkę w tym odcieniu, zadbaj o to, by reszta ubrań była mniej krzykliwa. Esencję różu wydobędziesz, jeśli zestawisz ten kolor z kontrastującymi, ciemnymi barwami, zatem żółte spodnie zastąp czarnymi, a kolorowe tenisówki zamień na ciemne botki. Możesz też podkreślić tę barwę, łącząc ją z podobnymi – jasnym i ciemnym fioletem lub pudrowym różem.
Różowy to kolor wzruszeń i uczuć, ale też pewności siebie. Noś ubrania w tym kolorze, jeśli chcesz podkreślić swoją wrażliwość i życzliwość wobec innych.
Pomarańczowy nie tylko dla brunetek
W mocnych odcieniach pomarańczowego podobno najlepiej wyglądają brunetki i osoby o ciemnej karnacji. Słynąca z odważnych kreacji brytyjska projektantka Vivienne Westwood nie przejmuje się jednak zaleceniami stylistów. Ta blondynka o jasnej cerze wystąpiła na paryskim pokazie kolekcji jesienno-zimowej Andreasa Kronthalera (jej partnera życiowego) w pomarańczowej sukience. Wyglądała doskonale. Dlatego jeśli czujesz, że pomarańczowy to twoja bajka – eksperymentuj. Przymierzaj, obserwuj i sprawdzaj, jak się w tym czujesz. A jeśli lubisz ekstrawaganckie połączenia, wykorzystaj zestawienie pomarańczowego z różem lub czerwienią (nie lubią go sympatycy klasycznego podejścia do mody). Możesz wybrać pomarańczowy płaszcz z flauszu w stylu narzutki oraz spódnicę z tiulu, grube rajstopy i buty na szalenie modnej platformie, np. marki Vagabond. Dodadzą stylizacji sportowego charakteru. A jeśli stawiasz na wygląd bardziej wizytowy, wybierz szpilki. Do nich będzie pasował hit jesieni 2016 – pomarańczowa szminka.
Pomarańczowy to kolor ognia i ciepła. Jeśli go wybierasz, prawdopodobnie jesteś energiczna, zorganizowana, kompetentna, ale bywasz niecierpliwa. Akcent w tym kolorze się przyda, jeśli idziesz na ważne spotkanie.
Soczysta limonka nie tylko dla rudzielców
Wyrazista zieleń kojarzyła się kiedyś z kamizelkami robotników lub odblaskami na plecakach i kurtkach dziecięcych. Obecnie uważana jest także za idealny kolor dla osób o jesiennym typie urody. Jeśli jesteś posiadaczką piegów i rudych włosów, zieleń podkreśli piękno twojej twarzy. Ale to kolor natury, więc będzie odpowiedni również dla osób o innym typie urody. Aby skompletować casualową stylizację, wybierz jasnozieloną, pikowaną kurtkę. Jest to bardzo mocny akcent, dlatego pozostała garderoba może być stonowana – czarne spodnie, skórzane botki na słupkach i ciepła czapka w stylu beanie z haftem stworzą spokojne tło dla kurtki.
Osoby lubiące mocną zieleń to podróżnicy, którzy kochają wyzwania i przygody. Nie przepadają za rutyną. Dodaj ten kolor do stylizacji, jeśli właśnie tworzysz innowacyjny projekt lub zaczynasz pracę w nowym miejscu.
Żółty jesienny liść
Słoneczny, cytrynowy, złoty – to popularne odcienie koloru, który jak żaden inny pasuje do jesieni, pory spadających żółtych liści. Rozświetla i dodaje energii. Płaszcz o tej barwie – wełniany lub z miękkiego flauszu – to zawsze dobre rozwiązanie. Jeszcze większą wygodę i swobodę ruchów zapewni ci puchowa parka z kapturem. Puchówki nie założysz do sukienki koktajlowej na wieczorne przyjęcie, za to cytrynowy płaszcz będzie na tę okazję bardzo odpowiedni.
Żółty to kolor osób towarzyskich, rozmownych i otwartych na świat. Wybieraj go zawsze wtedy, gdy chcesz, by cię słuchano – podczas wystąpień, kiedy prowadzisz szkolenie lub rozmawiasz z klientami.
Artystyczny melanż, czyli wszystkie barwy razem
Łączenie pozornie niepasujących do siebie kolorów może dać zaskakująco modny efekt. Na paryskich pokazach malezyjskiego projektanta Bernarda Chandrana królują w tym sezonie właśnie sukienki w poziome, pomarańczowo-fioletowo-żółto-niebieskie paski. To oryginalne i odważne zestawienia. Możesz skorzystać z tego trendu, ale w bardziej stonowanej wersji – czarne, dresowe sukienki z neonowymi paseczkami będą dobrym elementem jesiennej stylizacji. A jeśli przemawia do ciebie sportowy look, możesz wybrać soczyście kolorową kurtkę snowboardową w geometryczne wzory.
Zagraj dodatkiem
Jeśli neonowy płaszcz lub kurtka to dla ciebie zbyt wiele, spróbuj ożywić jesienny look wyrazistym dodatkiem. Małe elementy garderoby sprawią, że nawet bardzo stonowany zestaw nabierze rumieńców.
Buty i torebki
Wiele modeli sportowych butów w ciekawych odcieniach różu oferuje Puma. Soczyście różowe mogą też być szpilki, a na deszczową pogodę idealne nadają się przezroczyste kalosze z neonowymi akcentami. Jeśli szukasz niebanalnej torebki, zdecyduj się na egzemplarz o mocnej barwie – nadaje się do stylizacji właściwie każdego typu. Kopertówki, shoppery, aktówki i listonoszki w wyrazistym kolorze będą małym, ale zarazem mocnym akcentem.
Szale, kominy, czapki
Diabeł tkwi w szczegółach, zadbaj więc, by dodatki pasowały do całości. Wybieraj kominy w kolorze fuksji, które pięknie podkreślają emocjonalny charakter noszącej je osoby. Wyjątkowo oryginalnym i ciekawym pomysłem na uatrakcyjnienie wyglądu są tradycyjne chusty w stylu góralskim. Ich żywe i mocne kolory rozświetlą każdy jesienny look. Nie przesadź z liczbą neonowych barw – jeśli decydujesz się na szalik w tym odcieniu, to nakrycie głowy powinno być spokojniejsze. Jeśli zaś lubisz kolorowe czapki, możesz wybrać np. wzorzystą w stylu etno, która sprawi, że twój wygląd stanie się niezobowiązująco artystyczny.
Złamiesz zasady?
Kompletując jesienną garderobę, pamiętaj o kilku regułach:
Kolor ma swoją wagę – nie przesadzaj z liczbą barw w jednej stylizacji. Klasyczne podejście do neonowych ubrań to tylko jedna rzecz w mocnym kolorze.
Unikaj zbyt dużych kontrastów – różowa czapka i jaskrawozielony szalik nie są najlepszym połączeniem. Dobieraj barwy o podobnych odcieniach. Czapka w kolorze fuksji + fioletowy szal.
Ujarzmij mocny kolor stonowanym. To możliwe – wściekle pomarańczowy sweterek straci nieco swej mocy, jeśli włożysz beżowe spodnie i piaskowe szpilki lub tenisówki.
Tradycyjna definicja elegancji podkreśla, że dobrze ubrani jesteśmy wtedy, gdy nasza garderoba jest stonowana i dyskretna (a także solidna i dostosowana do okazji). Neonowe ubrania nie są spokojne, ale właśnie mocy i energii kolorów potrzebuje nasze ciało jesienią i zimą. Dlatego nie bój się włączać neonowych rzeczy do codziennych i wyjątkowych stylizacji. | Jak nosić neonowe kolory późną jesienią? |
Samodzielnie wykonaną bombkę można nie tylko powiesić na choince, ale również podarować bliskiej osobie. Prezent będzie wyjątkowy i oryginalny, a wykonanie go nie tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Bombki ze styropianu są tanie, dostępne w wielu kształtach (kule, dzwonki, serca, medaliony i inne) oraz rozmiarach. Można je ozdabiać wieloma technikami, w tym decoupage’u. Na styropianie łatwo maluje się różnymi rodzajami farb, dobrze trzymają się preparaty typu spękania (jedno- lub dwuskładnikowe), złocenia, kleje. Wystarczy tylko wybrać styl, w jakim bombka ma być ozdobiona, i dekoracje.
Będą potrzebne:
* bombka styropianowa;
* zawieszka do bombki;
* serwetka;
* dwuskładnikowy preparat do spękań;
* klej do decoupage’u;
* biała farba akrylowa;
* lakier;
* porporina;
* wosk;
* konturówka;
* papier ścierny;
* patyczek;
* pędzle;
* plastikowy pojemnik;
* nożyczki;
* grubsza nitka;
* wstążka.
Krok 1.
Papierem ściernym o gradacji 180 lub 240 wygładź powierzchnię bombki.
Krok 2.
Nabij ją na patyk, np. do szaszłyków. Dzięki temu będzie można ozdabiać powierzchnię bombki bez dotykania jej.
Krok 3.
Pomaluj dwukrotnie białą farbą, czekając pomiędzy warstwami. aż wyschnie.
Krok 4.
Odstaw do wyschnięcia. Doskonale do tego nadają się szklane pojemniczki, np. po zapachach.
Krok 5.
Wytnij z serwetki wybrany motyw.
Krok 6.
Rozdziel warstwy serwetki. Weź tylko tę z nadrukiem, pozostałe wyrzuć.
Krok 7.
Przyklej wycięte motywy klejem do decoupage’u. Wygładź powierzchnię serwetki, przesuwając delikatnie pędzelkiem z klejem od środka na zewnątrz. Zostaw do wyschnięcia.
Krok 8.
Oddziel miejsce, w którym będzie nakładany dwuskładnikowy preparat do spękań. Na okrągłych przedmiotach, takich jak bombka, łatwo to zrobić nitką, którą zaznaczamy wydzielany obszar.
Krok 9.
Obrysuj ten obszar ołówkiem.
Krok 10.
Suchym pędzlem nałóż preparat do spękań numer 1 (pierwszy składnik). Zostaw do wyschnięcia.
Krok 11.
Kiedy powierzchnia będzie sucha, ale z widocznymi smugami, suchym pędzlem nałóż preparat do spękań numer 2 (drugi składnik). Zostaw do wyschnięcia i pojawienia się spękań. Może to trwać co najmniej kilka godzin. Proces pękania zależy od grubości nałożonych warstw, temperatury i wilgotności powietrza oraz innych czynników.
Krok 12.
Kiedy pojawią się spękania, wypełnij je porporiną. Wcieraj ją pędzelkiem.
Krok 13.
Nadmiar zetrzyj bezbarwnym woskiem.
Krok 14.
Tak wyglądają spękania po wypełnieniu ich porporiną.
Krok 15.
Polakieruj miejsce, w którym została przyklejona serwetka.
Krok 16.
Miejsce, w którym łączy się lakier i spękania, udekoruj konturówką. Wcześniej możesz narysować wzory ołówkiem.
Krok 17.
Zamocuj w bombce zawieszkę.
Krok 18.
Zawiąż kokardkę.
Dekorowanie styropianowej bombki techniką decoupage’u stwarza wiele możliwości, a jej ostateczny wygląd zależy tylko od naszej pomysłowości i wyobraźni. | Ozdabianie styropianowej bombki |
Kuchnia holenderska to przede wszystkim dania proste, jednogarnkowe. Przypadną do gustu szczególnie tym osobom, które nie lubią zbyt dużo czasu spędzać w kuchni. Czego warto spróbować? Hutspot
Hutspot, czyli danie składające się głównie z ziemniaków i marchewki, to idealna propozycja na zimne, jesienne dni. Jak je przygotować?
Składniki:
4 średnie ziemniaki
1,5 kg marchewek – im dłuższe tym lepsze
2 duże cebule
1 łyżeczka soli
3 łyżki masła
0,5 szklanki mleka
sól i pieprz do smaku
0,5 kg kiełbasy
Sposób przygotowania:
Obierz ziemniaki i pokrój je na 4 części. Obierz marchewkę i pokrój ją na kawałki wielkości 5 cm. Obierz także cebule i posiekaj je w drobną kostkę. Opłucz ziemniaki i marchewkę, a następnie wsyp je do dużego garnka razem z cebulą. Zalej warzywa wodą i dodaj 1 łyżeczkę soli. Przykryj garnek pokrywką i zagotuj całość. Następnie zmniejsz ogień i gotuj jeszcze przez ok. 20 minut.
Podczas gotowania warzyw kiełbasę wrzuć do gorącej wody i podgrzewaj przez ok. 10 minut. Kiedy warzywa będą już ugotowane, odlej wodę z garnka. Do marchewki i ziemniaków dodaj mleko oraz masło. Rozgnieć warzywa za pomocą tłuczka – staraj się nie rozgniatać marchewki na zbyt małe kawałki. Dodaj sól i pieprz do smaku. Gorącą kiełbasę wyjmij z wody i pokrój ją na plasterki. Do miseczek przełóż warzywne purée, na wierzchu poukładaj plasterki kiełbasy i… gotowe!
Holenderskie frytki
Belgijskie frytki to przysmak uwielbiany przez wszystkich! Ten rodzaj fast foodu często pojawia się na festiwalach, podczas których tworzą się ogromne kolejki, aby go spróbować. Bardzo podobne są także frytki holenderskie, które możesz zrobić samodzielnie. Sprawdź przepis poniżej!
Składniki:
4 szklanki oleju do smażenia
1 kg ziemniaków
sól do smaku
Sposób przygotowania:
Do frytkownicy (lub na patelnię) wlej olej i rozgrzej go do ok. 190 stopni. Ziemniaki obierz i pokrój na grube i długie prostokąty. Ułóż je na ręczniku kuchennym i osusz. Podziel frytki na części – jedna porcja to ok. 1 kubek frytek. Kiedy olej osiągnie już pożądaną temperaturę, wrzuć jedną część frytek do smażenia. Powinno to zająć ok. 4-5 minut. Frytki powinny być zarumienione, ale nie brązowe!
box:offerCarousel
Następnie wyjmij frytki z frytkownicy, ponownie rozgrzej olej do temperatury 190 stopni i znowu włóż frytki do smażenia na ok. 2 minuty. Dzięki temu staną się pysznie chrupiące! Gotowe frytki wyłóż do naczynia z papierowym ręcznikiem, a następnie posól według uznania. Powtórz czynność z pozostałymi. Frytki możesz podawać z ketchupem lub innymi dipami!
box:offerCarousel
Pannenkoeken
Czas na coś słodkiego! Pannenkoeken to pyszne naleśniki, które pokocha nie tylko twoje dziecko, ale cała twoja rodzina!
Składniki (na ok. 5 naleśników):
* 250 g mąki
* 5 g soli
* 1 jajko
* 10 g drożdży
* 450 ml mleka
* 40 g masła (do smażenia)
* dodatki wg uznania
Sposób przygotowania:
Do miski wsyp mąkę oraz sól. Zrób mały otwór na środku suchych składników i wbij tam jajko. W szklance wymieszaj drożdże z odrobiną letniego mleka, a następnie wlej je do miski razem z połową pozostałego mleka. Za pomocą szpatułki mieszaj ciasto od środka. Ciągle mieszając, dodawaj powoli resztę mleka. Kiedy masa uzyska gładką konsystencję, przykryj miskę za pomocą folii spożywczej i odstaw w ciepłe miejsce na ok. godzinę.
Rozgrzej masło na patelni do naleśników. Gdy się rozpuści, wlej część ciasta na patelnię, manewrując nią tak, aby ciasto rozlało się po całej jej powierzchni. Nie odwracaj naleśnika, dopóki jego wierzch nie stanie się lekko żółty i podpieczony. Gdy tak się stanie, przewróć naleśnik na drugą stronę za pomocą specjalnej szpatułki. Kiedy będzie on już pięknie brązowy, możesz przełożyć go na talerz. Czynność powtórz także z pozostałą częścią ciasta.
box:offerCarousel
Naleśniki możesz podawać zarówno w wersji na słono – z szynką, kurczakiem, warzywami – jak i na słodko – z cukrem pudrem, cynamonem lub syropem.
Kuchnia holenderska ma naprawdę wiele do zaoferowania. Jeśli marzy ci się podróż do Królestwa Niderlandów, wcale nie musisz udawać się na lotnisko – wystarczy, że wykorzystasz jeden z powyższych przepisów! | 3 klasyki kuchni holenderskiej |
Zakup odpowiedniego ubrania motocyklowego jest jednym z najważniejszych, gdy jesteśmy posiadaczami jednośladów. Przede wszystkim jest to inwestycja w nasze bezpieczeństwo. Poza tym profesjonalny ubiór znacznie poprawia komfort jazdy w każdych warunkach, a do tego – argument dla wielu zapewne najważniejszy – wyglądamy w takim stroju doskonale i profesjonalnie. Wybór motocyklowej odzieży jest ogromny – każdy dobierze odpowiedni strój do jednośladu, który posiada, i do swoich potrzeb i upodobań.
Kask
Kask jest obowiązkowy. Jego stosowanie narzuca kodeks drogowy, ale jednocześnie to najważniejszy element zmniejszający ryzyko poważnego urazu podczas wypadku czy kolizji. Kask, który wybieramy, powinien być skonsultowany ze specjalistą, który dobierze odpowiedni jego rodzaj do posiadanego motocykla, doradzi rozmiar. Kupując kask, należy zwrócić uwagę na to, z jakiego materiału jest wykonany (mogą to być różne rodzaje plastiku lub materiały kompozytowe), a także dokładnie zapoznać się z materiałami wypełniającymi wnętrze skorupy. Nie mniej istotna jest waga kasku. Podstawowe rodzaje kasków to: integralne i szczękowe oraz typu jet. Są również takie, które wybierają użytkownicy motocykli enduro i crossowych. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Kaski szczękowe najlepiej nadają się dla tych, którzy motocyklem podróżują, ale ich wadą jest znaczna waga i hałas. Kaski integralne doskonale ochronią twarz, są ciche i lekkie. Najbardziej efektowne są kaski typu jet – choć słabo chronią twarz, zapewniają doskonałe pole widzenia i trochę przestrzeni wokół oczu. Kaski dla właścicieli enduro czy crossowców to zupełnie inny rodzaj – mają przede wszystkim chronić oczy i twarz przed błotem i kurzem.
Kurtka i spodnie
W czasie zastanawiania się nad wyborem kurtki i spodni, zapewne pojawi się dylemat: odzież skórzana czy tekstylna. Skóra bez wątpienia jest materiałem trwałym, bardziej wytrzymałym. Tu też musimy dokonać wyboru między jej rodzajem, grubością i sztywnością. Decydują potrzeby i zasobność portfela. Skóra na ogół jest wzmacniana materiałami, takimi jak kevlar, karbon czy wstawki z metalu.
Przy odzieży tekstylnej musimy zwrócić uwagę na jej konstrukcję – powinna mieć zewnętrzną warstwę z odpornej na ścieranie tkaniny syntetycznej oraz wewnętrzne membrany chroniące ciało motocyklisty przed wilgocią i zapewniające odprowadzanie nadmiaru pary wodnej. Krój i fason kurtki dopasowujemy do rodzaju motocykla, jakim zamierzamy jeździć, oraz kierujemy się naszym gustem i upodobaniami.
Niezależnie od tego, z jakiego materiału wykonana jest kurtka i jaką wybierzemy, powinna ona zawierać podstawowy zestaw ochraniaczy: ochraniacze łokci, barków oraz kręgosłupa. Te droższe i bardziej zaawansowane stroje posiadają ochraniacze obojczyków, klatki piersiowej czy też zintegrowane, tzw. żółwie. Ochraniacze powinny mieć atest i powinny być wyjmowane z kurtki tak, aby można je wymieniać. Niektóre kurtki motocyklowe mają możliwość wpinania lub wypinania ocieplacza, a także regulacji jej obwodu. Ponadto, kurtka nie powinna krępować ruchów. Spodnie – tu kryteria wyboru (przeznaczenie, materiał, ochraniacze) są bardzo podobne jak w przypadku kurtek.
Najważniejsze wzmocnienia, które powinny posiadać spodnie, to ochraniacze kolan i piszczeli oraz ochraniacze bioder. Niektórzy producenci oferują praktyczne rozwiązanie – dodają zamek w pasie, który umożliwia przypięcie spodni do kurtki.
Buty, rękawice i dodatki
Najczęściej do kurtki czy kombinezonu oferowane są rękawice w komplecie, muszą idealnie pasować do kurtki. To ważny element stroju, bo zapewnia prawidłowy kontakt z motocyklem oraz chroni dłonie przed wyziębieniem. Zadaniem rękawic jest także ochrona dłoni przed uszkodzeniem podczas wypadku.
Nie mniej ważne jest obuwie motocyklowe, które powinno być wygodne, w odpowiednim rozmiarze i zapewniać bezpieczeństwo stawom skokowym i stopie w razie upadku. Na ogół są to buty z długimi cholewkami, ze wzmacnianymi piętami i palcami oraz ze sztywnymi podeszwami. Takie wzmocnienia są konieczne, bo motocyklista bardzo często używa nóg jako dodatkowego podparcia. Jeżeli zdecydujemy się zapłacić za obuwie więcej, otrzymamy buty ze specjalnymi oddychającymi i wodoodpornymi membranami.
Kompletując strój motocyklowy, warto zastanowić się nad dodatkami, których jest bardzo wiele. Przyda się zapewne kamizelka ochronna – zwłaszcza podczas upałów – wykonana z siatki i zaopatrzona we wszelkie możliwe ochraniacze, w tym ochraniacz kręgosłupa (tzw. żółw) czy pasy nerkowe i ochraniacze na kolana, ewentualnie piszczele, chroniące przed zimnem.
Ponieważ stroje motocyklowe są w większości czarne, co słabo widoczne jest na drodze, warto zaopatrzyć się w odblaskowe gadżety (kamizelki, wstawki), a do przewożenia bagażu kupić dopasowane do motocykla sakwy. | Kompletujemy strój do jazdy motocyklem |
Głos rozsądku podczas wyboru nowych opon sprawia, że wielu kierowców decyduje się na produkty z niższej półki, które z powodzeniem sprawdzą się w normalnej eksploatacji i stanowią dobrą alternatywę dla ogumienia używanego. Opony budżetowe, bieżnikowane, czy używane?
Istnieją różne metody oszczędzania na ogumieniu, a wśród nich wyróżnić można wybór opon nowych z niższej półki, "nowych" bieżnikowanych lub też używanych. Każde z rozwiązań ma swoje zalety i wady. W przypadku ogumienia bieżnikowanego wyróżnić można ich bardzo niską cenę. Wadą jest niska trwałość i słabe właściwości jezdne.
Opony używane również nabyć można w korzystnej cenie, choć faktyczna atrakcyjność oferty uzależniona jest od stopnia zużycia czy marki produktu. Z jednej strony trafić można więc na produkty interesujące, jak i zupełnie nie warte uwagi. To właśnie ogromne zróżnicowanie jest zarówno największą wadą, jak i zaletą rynku wtórnego ogumienia.
Nowe i tanie, a wcale nie takie złe!
Nowa opona to przede wszystkim pewność braku ukrytych wad, wysokiej trwałości i odpowiednich właściwości jezdnych. Aktualnie wszystkie produkty posiadają etykiety informacyjne prezentujące klasę przyczepności i oszczędności. Jest to szczególnie przydatne właśnie w przypadku opon budżetowych, w odniesieniu do których trudno znaleźć rzetelne testy czy opinie. Etykieta będzie więc stanowić podstawę decyzyjną i pomoże w rozpoznaniu produktów małowartościowych.
Polskie marki liderami lokalnego rynku low
Choć polskie firmy branży oponiarskiej już od lat należą do zachodnich koncernów, to jednak wciąż produkują opony pod własnymi markami. Wśród nich wskazać można Dębicę oraz Kormorana, a więc nazwy doskonale znane polskim kierowcom. Modele wspomnianych producentów charakteryzują się niską ceną i przyzwoitą jakością, co klasyfikuje je do segmentu low.
Dębica opiera konstrukcję swoich opon na technologiach Goodyear, co można uznać za informację zwiastującą dobrą jakość wytwarzanego ogumienia. W kontekście opon letnich szczególnie popularna jest linia Presto z modelami HP oraz UHP 2. Pierwszy z nich kupimy za ok. 700 zł za komplet w rozmiarze 205/55 R16. Produkty UHP 2 to natomiast niedrogie opony do aut z zacięciem sportowym, dlatego też oferowane są w dużych rozmiarach.
box:offerCarousel
Oferta Dębicy to nie tylko opony letnie. W atrakcyjnych cenach nabyć można także zimowy model Frigo 2 czy też całoroczny Navigator 2.
Druga z polskich marek, a więc Kormoran, należy do francuskiego koncernu Michelin. W ofercie modeli letnich warto polecić najnowszy produkt, model Road Performance, który jest jeszcze tańszy od Dębicy HP.
box:offerCarousel
Spośród produktów zimowych Kormoran proponuje opony Snowpro, które także należą do cenowych liderów.
Chińska ofensywa kontra niedrogie, europejskie produkty
box:offerCarousel
Mocną konkurencją cenową w segmencie budżetowym są opony chińskich producentów, takich jak Goodride czy Westlake, których produkty zdobyły szczególnie szeroką popularność. Jej źródłem jest jednak nie tylko niska cena, ale zaskakująco dobre parametry przyczepności prezentowane na etykiecie informacyjnej. Opony chińskich producentów to najtańsze propozycje w swojej klasie.
Wielu kierowców może być jednak uprzedzonym do chińskich produktów, gdyż sporą niewiadomą pozostaje jakość i trwałość wykorzystywanych materiałów oraz standardy produkcji. W tych kwestiach bezpieczniejszym wyborem będą z pewnością modele Dębicy czy Kormorana. Warto również zwrócić uwagę na opony innych polecanych producentów z segmentu budżetowego. Niedrogie i solidne produkty oferują chociażby takie marki, jak czeski Barum czy korański Hankook. Nie są jednak w stanie konkurować cenowo z markami polskimi i chińskimi. | Gdy budżet na wiele nie pozwala – kupujemy opony typu low |
Ostatnia gra studia Blizzard pojawiła się na konsolach siedemnaście lat temu. Od lat twórcy „Diablo”, „StarCrafta” i „WarCrafta” koncentrują się na graczach pecetowych. „Diablo III” to powrót giganta na urządzenia sterowane gamepadem. Ale czy udany? „Diablo III” w końcu trafiło na konsole i to w swojej pełnej krasie: studio Blizzard przeniosło wszystkie dotychczasowe łatki i rozszerzenia, nie pomijając niczego. Gra nie jest w żadnym stopniu uboższa od swojego komputerowego odpowiednika i nie wymaga od nas dodatkowych opłat, w tym abonamentowych. Jedyne, co zostało pominięte, to możliwość tworzenia „modów” do gry, co w przypadku gier na konsole jest zrozumiałe.
Gra wygląda nieco gorzej niż na komputerach osobistych, jeżeli spojrzymy na nią od strony technicznej. Modele w grze są mniej szczegółowe, ale zostało to fantastycznie zamaskowane ich szczegółową animacją i dodatkowymi efektami graficznymi. Całość, wbrew logice, wygląda równie dobrze, jeżeli nie lepiej od wersji pecetowej.
Bluźniercze „Diablo”
„Diablo III” jest grą, która podzieliła fanów serii. Zmieniono balans i mechanikę gry, co konserwatywni gracze przyjęli z nienawiścią. Konsolowa wersja nic nie zmienia w tej materii: najnowsze „Diablo” wymaga od nas większego refleksu i zręczności od poprzednich części, ale za to upraszcza elementy taktyczne i typowo RPG-owe. Nadal jednak działa uzależniająco i choć nieraz zdarzyło nam się narzekać pod nosem, nie mogliśmy się od niej oderwać. Co jest dość problematyczne, bo „Diablo III” to kilkadziesiąt godzin zabawy, którą na dodatek, po przejściu gry, można powtórzyć w nowych trybach, zwiększających trudność rozgrywki.
Podobnie jak w poprzednich częściach, wybieramy jednego z pięciu bohaterów, w którego się wcielimy. Każdy ma zupełnie inne słabe i mocne strony, dzięki czemu możemy dopasować styl grania do naszych upodobań. Magia czy miecz? Wybór należy do ciebie. Choć uproszczone względem poprzedników, drzewko rozwoju postaci i ilość możliwych kombinacji uzbrojenia, zbroi i magicznych przedmiotów jest oszałamiająca. Fani tabelek i współczynników będą mieli przy „Diablo III” mnóstwo dobrej zabawy.
Jak w to się gra?
Fabuła, a więc ważna część każdej gry RPG (choć „Diablo III” bliżej do zręcznościówki) i znak rozpoznawczy gier Blizzarda, jest bardzo wciągająca i rozbudowana. Nie mamy wobec niej żadnych zarzutów: gra dzięki niej jest różnorodna, a elementy akcji (a więc większa część gry) są niezmiennie widowiskowe i miodne. Żadna inna gra nie daje takiej radości z walki z hordami przeciwników, co „Diablo”, a jego trzecia część kontynuuje tę piękną tradycję.
„Diablo III” na PC było krytykowane za „zbytnią konsolowość” i uproszczenia w sterowaniu. Jak się okazuje, było to działanie zaplanowane, a gra od początku była pomyślana również i o konsolach. Studio Blizzard ze zdumiewającą sprawnością przeniosło na gamepada grę, która do tej pory była tworzona wyłącznie z myślą o myszce i klawiaturze.
Największą siłą konsolowego „Diablo III” jest jednak tryb lokalnego multiplayer. „Diablo” od zawsze było pomyślane pod kątem wspólnego rozprawiania się z hordami potworów, do tej pory umożliwiając to włącznie za pośrednictwem Internetu i sieci Battle.net. Konsolowa wersja, co oczywiste, również to umożliwia, ale oprócz tego obsługuje grę na kilka padów. To oznacza, że możemy umówić się ze znajomymi na imprezę z grą i wspólnie ją przechodzić. Wtedy zaczyna się właściwa zabawa, niedostępna dla pecetowych graczy: możliwość siedzenia na jednej kanapie i czerpania razem z bliskimi radości z gry jest po prostu bezcenna. To najlepsza gra na kilka padów na konsole obecnej generacji. Bez jakiejkolwiek wątpliwości.
Czy warto?
„Diablo III” dziedziczy wszystkie wady pecetowej edycji: uproszczoną rozgrywkę i, zdaniem konserwatystów, niewłaściwe zbalansowanie rozrywki. Stawia na większą ilość akcji i mniejszą ilość strategii. Jeżeli jesteś purystą – nic się tu nie zmieniło i radzimy się trzymać od tej gry z daleka.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest to świetnie napisana i wciągająca na długie godziny gra zręcznościowa, która szczególnie dobrze się sprawdza przy zabawie ze znajomymi. Może i wiele jej brakuje do doskonałości poprzedniczek, ale nadal należy do topowej półki. Została też przeniesiona na konsole w bardzo bezbolesny sposób, a granie na padzie nie tylko nie przeszkadza, a wręcz wydaje się dawać więcej radości niż posługiwanie się klawiaturą i myszką. Gorąco polecamy!
Źródło okładki: www.blizzard.com | „Diablo III” w wersji na konsole – recenzja |
Jeśli po wystawieniu oceny typu nie polecam dojdziesz do porozumienia ze sprzedającym, będzie on mógł przesłać do Ciebie drogą mailową prośbę o jej usunięcie. Jeśli po problemie z zamówieniem udało Ci się ostatecznie dojść do porozumienia ze Sprzedającym, może on wystąpić z wnioskiem o unieważnienie opinii nie polecam, w ciągu 21 dni od daty jej otrzymania.
Jeśli to zrobi, otrzymasz od nas e-mail z informacją. Aby potwierdzić usunięcie takiej opinii, w ciągu 14 dni od otrzymania wiadomości kliknij w niej przycisk [usuń komentarz]. Jeśli wiadomość nie dotarła na Twoją skrzynkę odbiorczą, sprawdź folder Spam lub potwierdź usunięcie na tej stronie.
Sprzedający może wystapić z prośbą o usunięcie oceny tylko raz do danego zamówienia. Jeśli się zgodzisz - wówczas nie będzie ona wpływała na ogólną ocenę Sprzedającego.
Możesz ponownie ocenić to samo zamówienie, pod warunkiem, że nie minęło jeszcze 90 dni od zakupu.
Masz pytanie? Napisz do nas. | Jak usunąć ocenę "nie polecam" wystawioną Sprzedającemu? |
W wielu firmach opłacalnym zakupem może być laserowe urządzenie wielofunkcyjne. Jeden sprzęt może zastąpić nawet cztery inne urządzenia, takie jak drukarka, skaner, kopiarka i faks. Urządzenie wielofunkcyjne zajmuje przy tym znacznie mniej miejsca i daje wymierne oszczędności. Urządzenia wielofunkcyjne czasem określane są jako MFP (ang. Multi Function Product). Najczęściej pełnią jednocześnie rolę drukarki, skanera, kopiarki i faksu. Do niektórych zastosowań potrzebne jest połączenie sprzętu z komputerem (drukowanie, skanowanie), ale niektóre funkcje działają bez udziału komputera (kopiowanie, faksowanie).
Urządzenia wielofunkcyjne – nazywane potocznie kombajnami
Nazywanie urządzenia wielofunkcyjnego kombajnem ma związek z uniwersalnością. Interesuje to właścicieli przedsiębiorstw, w których powierzchnia biura jest ograniczona. Urządzenie wielofunkcyjne zajmuje mniej miejsca, niż drukarka, skaner, kopiarka i faks razem wzięte. Jedyną wadą takiego rozwiązania jest to, że pracownicy muszą ustawiać się w kolejce, gdy z osobnego skanera i faksu mogą korzystać jednocześnie dwie różne osoby.
Urządzenie wielofunkcyjne: laserowe czy atramentowe?
Jeszcze kilkanaście lat temu urządzenia wielofunkcyjne trafiały głównie do większych firm i korporacji. Działo się tak ze względu na wysoką cenę takich nowoczesnych kombajnów, które dopiero zyskiwały na popularności na przełomie wieków. Teraz na taki sprzęt mogą pozwolić sobie też mniejsze firmy.
Urządzenia wielofunkcyjne obecne na rynku pochodzą od najróżniejszych producentów. W Polsce uznaniem cieszą się takie marki jak np. Samsung, HP, Xerox i Brother. Sprzęty z tej kategorii można podzielić przede wszystkim ze względu na typ drukarki, na której zostały oparte. Wyróżniamy:
atramentowe urządzenia wielofunkcyjne korzystające z tuszu (w cenie od 100 złotych);
laserowe urządzenia wielofunkcyjne wykorzystujące toner (w cenie od 350 złotych).
Zalety laserowego urządzenia wielofunkcyjnego
Atramentowe urządzenia wielofunkcyjne dobrze sprawdzają się głównie u użytkowników prywatnych oraz przy drukowaniu zdjęć. W firmach, gdzie wśród drukowanych materiałów nad zdjęciami przeważają dokumenty i wykresy, lepiej sprawdzają się urządzenia oparte o drukarkę laserową.
Laserowe urządzenia wielofunkcyjne są droższe od atramentowych odpowiedników, przez co są mniej popularne, ale wydatek powinien być opłacalny w dłuższej perspektywie (ale tylko przy założeniu intensywnego wykorzystywania). Nie bez znaczenia jest też większa wydajność sprzętu opartego o toner, a nie o tusz.
Nie zawsze kolorowa drukarka jest niezbędna
Przed wyborem konkretnego modelu warto się zastanowić się, czy na pewno potrzebne jest urządzenie obsługujące kolorowe tonery. W firmach, które pracują wyłącznie na dokumentach tekstowych, kolorowa drukarka w urządzeniu wielofunkcyjnym będzie zbędnym wydatkiem. Znacznie lepiej pod względem ekonomicznym jest zdecydować się na model monochromatyczny.
Na co należy zwrócić szczególną uwagę?
Porównując konkretne modele laserowych urządzeń wielofunkcyjnych, trzeba brać pod uwagę kilka parametrów. Najważniejsza jest szybkość (liczba stron na minutę) oraz koszt eksploatacji i zakupu dodatkowych tonerów w przeliczeniu na wydruk jednej kartki.
Jakość skanera dobiera się w zależności od potrzeb firmy. Dostępne są skanery o różnej rozdzielczości: 300 DPI jest wystarczające do skanowania dokumentów tekstowych, a 600 DPI wymagane jest do skanowania zdjęć.
Dzisiejsze urządzenia wielofunkcyjne oferują też szereg dodatkowych funkcji. Wybierając taki sprzęt warto się jednak zastanowić, czy przypadkiem łączność Wi-Fi w urządzeniu wielofunkcyjnym oraz możliwość podłączenia pendrive’a lub karty pamięci nie są zbędnymi wydatkami. | Wybieramy laserowe urządzenie wielofunkcyjne dla małej firmy |
Miłość przedstawiana w powieściach New Adult jest żywiołem, który napotyka na swej drodze różnorodne przeszkody, ale ostatecznie zawsze je pokonuje. Jak to z żywiołem bywa, może być również niszczący, nawet gdy początkowo nic nie zapowiada takiego obrotu zdarzeń. Nie inaczej jest w przypadku powieści „Bez szans” Mii Sheridan, gdzie to potężne uczucie wręcz spala i niszczy bohaterów.
Na granicy ubóstwa
Chociaż jestem dość pozytywnie nastawiona do autorów gatunku zwanego New Adult, czasami odnoszę jednak wrażenie, że, aby uwiarygodnić trudne życie swoich bohaterów, umiejscawiają akcję warstwy obyczajowej poza określonym czasem, pozorując jedynie współczesność. W powieści Mii Sheridan historia rozgrywa się w podupadłej górskiej miejscowości, w której gości bieda rodem z powieści Dickensa.
W Denville większość mężczyzn decyduje się na pracę w kopalni. Kobiety mają do wyboru pracę w barach lub sklepach, o którą trzeba się mocno postarać. Mieszkańcy w mniejszym lub większym stopniu cierpią biedę, a los uśmiechnął się jedynie do osób zarządzających kopalnią. Głód, chłód, mieszkanie w przyczepie, gdzie tylko można udawać, że ma się dom – to codzienność wielu z bohaterów książki. Właśnie taką codzienność dzielą również Kyland i Tenleigh. Obydwoje w równym stopniu są jednak zdeterminowani, by zawalczyć o swoją przyszłość.
Trudne wybory
Nie dość, że obciążeni życiem w biedzie i trudnościami rodzinnymi, ci dwoje muszą jeszcze zmierzyć się z czymś, czemu nie będą w stanie sprostać. Żywioł miłości zaprowadzi ich prosto w ślepy zaułek, skąd nie będzie wyjścia. Obydwoje wszak starają się o to samo stypendium na studia, obydwoje mają bolesną świadomość, że wygrać może tylko jedno z nich. Obydwoje wreszcie decydują się położyć na szali swoje życie, choć ta decyzja złamie im serca.
Wyrok dla jednego z nich może być jednocześnie furtką do lepszej przyszłości dla drugiego. Czy zwycięzca wykorzysta możliwości uzyskane dzięki stypendium? Jak potoczą się ich dalsze losy po długiej rozłące? Czy w ogóle ta miłość miała jakąś szansę? Oczywiście, jak to bywa w New Adult, miłość zawsze triumfuje, jednakże tym razem droga do szczęścia jest naprawdę najeżona przeciwnościami.
Sięgając po klasyków
Mia Sheridan zaproponowała swoim bohaterom ciekawą formę komunikacji – literaturę. Gdy jedno nie chce lub nie potrafi rozmawiać z drugim, przemawiają do siebie przeczytanymi tytułami, zostawiając w książkach swoje krótkie recenzje. Wśród nich znajduje się wiele powieści o miłości, jest też dużo klasycznej literatury, a Ten i Kyland odnajdują w ich treści dużo powiązań ze swoją sytuacją. Autorka niewątpliwe pozostaje pod wpływem „Wichrowym wzgórz” i na przykładzie tej powieści próbowała wykreować swoich bohaterów.
Intertekstualność to jeden z atutów powieści, jednak brak umiejscowienia fabuły w ramach określonej epoki powoduje, że czasami książkę trudno się czyta. Nie zmienia to faktu, że jest to kolejna sympatyczna historia o miłości spod znaku New Adult, po którą mimo wszystko warto sięgnąć.
Zobacz także inne książki Mii Sheridan.
Źródło okładki: www.otwarte.eu | „Bez szans” Mia Sheridan – recenzja |
Buty piankowe są przede wszystkim wygodne. Są lekkie, nie opinają nogi paskami, mienią się wieloma kolorami. Można je nosić na co dzień – po ogrodzie, na spacerze, zabierać nad jezioro. Istnieją również piankowe buty sportowe. To idealny wybór dla dzieci, szczególnie latem, ponieważ są łatwe do umycia. Oto przegląd butów piankowych dla chłopców i dziewczynek. Nie zapłacisz za nie więcej niż 200 zł. Buty sportowe z pianki
Kilkulatki to wielbiciele przygód. Lubią zabawy w terenie, szczególnie nad jeziorem, ale też w ogrodzie, na łące czy boisku. Gra w piłkę nożną lub prace ogrodowe to ich drugie imię. Do tego potrzebne są odpowiednie buty. I tutaj w grę wchodzą buty piankowe. Dla małych piłkarzy na letnie mecze w rytmie Euro 2016 można wybrać sportowe buty piankowe.
Co sprawia, że są tak wyjątkowe? Lekkość i wygoda. Podeszwa butów jest wykonana z lekkiej, gęstej pianki, która dodaje obuwiu lekkości. Dzięki temu dziecko może łatwiej odbijać się podczas biegania. Buty są zapinane na dwa rzepy, ich góra jest wykonana z przewiewnego materiału. Występują w różnych kolorach, choć dla chłopców najlepsze będą te w ciemniejszych barwach, dziewczynki zapewne wybiorą róż. Cena piankowych butów sportowych to już 45 zł.
Piankowe obuwie do wody
Wakacje nad jeziorem lub morzem to frajda nie tylko dla malutkich dzieci. Przedszkolaki i uczniowie również będą zadowoleni. Nad wodą buty z pianki świetnie zdadzą egzamin, szczególnie jeśli dno jeziora lub morza jest skaliste – ochronią wtedy przed skaleczeniami. Półbuty Native Jefferson są lekkie i elastyczne. Mają zaokrąglony czubek, co pozwala na niczym nieskrępowany ruch palcami. Plusem tych butów są dziurki zrobione w materiale – ułatwia to przepływ powietrza i zapobiega poceniu się stopy. Dodatkowo miękka podeszwa amortyzuje wstrząsy. Obuwie jest wykonane z wodoodpornej pianki, nie odparza i łatwo się myje. Doskonale nadaje się do wody, nie spada z nóg. Cena to to 139 zł.
Obuwie piankowe do zabawy
Crocs to marka znana niemal każdemu. Buty są mocne, trwałe, wodoodporne. Nie odparzają, nie powodują nadmiernego pocenia się stopy i przede wszystkim występują w wielu różnych odmianach. Do zabawy w ogrodzie najlepsze będą Crocsy tradycyjne, z krytymi palcami i paskiem spoczywającym na pięcie. Do wyboru mamy wiele wzorów i kolorów. Chłopcy zapewne wybiorą dla siebie obuwie z ulubionymi bohaterami bajek, np. Gwiezdnych Wojen, Minionków, Supermana. Dziewczynkom do gustu z kolei pewnie przypadną buty z Anną i Elzą z animacji Frozen lub jednolite z doczepionymi kwiatami.
Crocsy to także sandały. Są lekkie, nie opinają nogi, nie powodują otarć. Zapinają się łatwo i szybko, a co najważniejsze – równie szybko można je zdjąć. Cena sandałów Crocs, w zależności od modelu, zaczyna się od 69 zł.
Buty piankowe są doskonałe na lato. Choć nie do końca stabilnie trzymają piętę, to do biegania po ogrodzie będą jak znalazł. | Buty piankowe dla chłopców i dziewczynek do 200 zł |
Kamera Point Of View, czyli kamera „z punktu widzenia” to innowacyjne urządzenie rejestrujące obraz i dźwięk. Kamerę POV najczęściej umieszcza się na głowie filmującego, dlatego tak ważny jest tutaj punkt widzenia w kontekście umieszczania kamery w czasie nagrywania. Są one niewielkie i zwykle wykorzystuje się je do nagrywania filmów podczas uprawiania sportów, szczególnie ekstremalnych. Obecnie na rynku istnieje wiele modeli kamer tego typu. Warto poznać zalety nagrywania w trybie POV. Jakie cechy posiada?
Każda kamera POV charakteryzuje się niewielkim rozmiarem, dzięki czemu jest mobilna i nie wymaga większego wysiłku jej transport. Obiektyw można umieścić w dowolnym miejscu. Ceni się również jej niewielkie gabaryty i małą masę rejestratora. Szczególnie sprawdza się w sportach ekstremalnych. Znajdziemy wiele filmów kolarskich, jak i motocyklowych. Miłośnicy ścigaczy chwalą możliwość umieszczenia kamery na owiewkach. Dzięki temu otrzymują dowolne ujęcia, które rejestrują dowolny element motocykla i jego kierowcy. Jest też idealnym rozwiązaniem w czasie kręcenia zdjęć na torze, ponieważ sprzęt nie obciąża jednośladu i jego mocowanie jest sprawdzone. Kamera nie ma prawa oderwać się od motocykla. Jest to zarówno bezpieczne, jak i wygodne dla kierowcy, który, wykonując zdjęcia, jednocześnie pracuje nad koordynacją i panuje nad maszyną. Zaletą jest również bardzo prosta obsługa, która umożliwia szybki przegląd zapisu oraz wytrzymała bateria.
Przy szybkim tempie pracy i w niebezpiecznych warunkach istotna jest odporność na uszkodzenia mechaniczne. Kamera posiada dokładną i solidną konstrukcję, która sprawdza się w złych warunkach pogodowych i terenowych. Posiada obudowę, która jest odporna na kurz, wstrząsy i lekkie zachlapania. Kamerki mają również wbudowany system antywstrząsowy, który zapewnia stałość obrazu.
Użytkownicy kamer POV również zadowoleni są z jej parametrów technicznych. Kamery posiadają opcję zmiany trybu nagrywania ze zmianą rozdzielczości i liczby klatek na sekundę. Kamery nagrywają w rozdzielczości HD, posiadając 30 i 60 klatek na sekundę oraz w FullHD przy 30 klatkach. Otrzymujemy wtedy bardzo dobry, ostry i wyraźny obraz w klatkach na sekundę. Wybór klatek na sekundę można wybrać ręcznie. Pozwala to na płynną jazdę jednośladem i dostrzeżenie najbardziej ukrytych szczegółów, których można doszukiwać się przez szerokokątny obiektyw. To podstawowy element, który potrafi uchwycić szerokie ujęcia i zarejestrować każdy detal.
Jakie dodatkowe funkcje i akcesoria są istotne?
Kamery POV różnią się od siebie sposobem montażu, jakością wykonania i liczbą dodatków, dzięki którym możemy przymocowywać kamerkę w wielu miejscach, np. do roweru czy na kask. Warto jednak poznać niezbędne dziś funkcję tego urządzenia. Na pewno każda kamera powinna mieć w swoim menu opcję trybu wykonywania zdjęć. Oprócz tego przydatny jest GPS, który jest pomocny np. w wycieczkach rowerowych. Możemy również dzięki temu zapisać pokonaną trasę. Należy też wspomnieć o Wi-Fi. Opcja ta jest przydatna, gdy chcemy odtworzyć nasz film na nośniku.
Kamera POV powinna również posiadać w zestawie niezbędne akcesoria. Na pewno zestaw składać się musi z wodoodpornej obudowy oraz z trzech podstawowych mocowań: na gwint uniwersalny, pasek do mocowania na ramieniu lub klatce piersiowej oraz mocowanie na przyssawkę. Ważne są również uchwyty, szczególnie na rower, gdzie charakterystyczne są uchwyty stałe oraz naklejki, które sprawdzą się w każdym miejscu i na każdej powierzchni. Poleca się również posiadanie kabla USB, który służy do ładowania urządzenia i do zgrywania materiału.
Kamery POV są przydatnym materiałem technicznym, którego gabaryty są niewielkie, i który rejestruje wyraźny obraz i dźwięk w bardzo trudnych warunkach pogodowych i terenowych. Obiektyw kamery pozwala dostrzec każdy szczegół i jest odporny na urazy mechaniczne. Kamera sprawdzi się w każdym miejscu, ze względu na wytrzymałość i odpowiednie do każdej powierzchni akcesoria. Polecić je można wszystkim, którzy cenią dobrą jakość nagrań przy słabym oświetleniu - zarówno amatorom, jak i profesjonalistom, którzy przygotowują swoje filmowe materiały w celu ich publicznej publikacji. | POV - co to jest i ich największe zalety |
Wybierz rasę, podbij teren, zdobądź punkty, wymrzyj, powtórz. Tak w skrócie wygląda rozgrywka w „Small World” – grze bogatej w negatywną interakcję i elementy planowania, doprawionej bardzo przyjemną dla oka grafiką i prostymi zasadami. Zawartość pudełka
Sporej wielkości kolorowe pudełko zawiera w sobie bardzo dużo elementów. Wśród nich znajdują się 2 dwustronne plansze, 6 kart pomocy z opisami ras, kostka posiłków, znacznik rundy, a także bardzo duża liczba żetonów – 15 żetonów ras, 168 małych żetonów ras, 18 żetonów zapomnianych plemion, 21 żetonów specjalnych mocy, 35 żetonów specjalnych (fortece, góry itd.), 109 żetonów (monet) punktów zwycięstwa.
Dzięki zastosowaniu 4 różnych wariantów planszy, przygotowanych dla określonej liczby graczy, „Small World” jest bardzo zbilansowane dla każdej z możliwych konfiguracji, co niestety jest rzadkością przy większych tytułach. Gra przewidziana jest dla 2-5 graczy, w wieku od 8 lat, natomiast sama rozgrywka powinna zająć ok. 60-90 minut.
Każda cywilizacja kiedyś upada…
Na początku gry każda osoba wybiera jeden z dostępnych zestawów – rasę oraz cechę specjalną. Zestaw ten składa się z dwóch losowo połączonych żetonów, dzięki czemu istnieje bardzo dużo kombinacji, co urozmaica grę. Następnie gracze rozgrywają rundy, w których do dyspozycji mają kilka akcji do wykonania.
Jedną z nich jest podbój terenów na planszy przy użyciu żetonów swojej rasy. Po zakończonym podboju gracze rozmieszczają swoje „jednostki” w taki sposób, aby największą ich ilością bronić wartościowych pól, a następnie podliczają punkty – otrzymują jedną monetę za każde kontrolowane przez siebie pole oraz te wynikające z ich zdolności specjalnych.
Inną akcją do wykonania jest ogłoszenie kresu swojej cywilizacji. Na planszy pozostawia się wtedy po jednym żetonie danej rasy na polu, które do tej pory kontrolowała, rewersem do góry. Pola stają się łatwiejsze do zdobycia, jednak zanim się to stanie – wymarłe jednostki dalej przynoszą punkty dotychczasowemu właścicielowi. Następna tura po ogłoszeniu wymarcia rozpoczyna się analogicznie do pierwszej, czyli od wyboru nowej rasy i jej cechy oraz ruszenia na podbój małego świata. Po zakończeniu określonej liczby tur gracze podliczają zdobyte monety. Kto z nich zgromadził najwięcej – wygrywa.
Wymieranie jest fajne!
Gier planszowych bazujących na zajmowaniu określonego terenu i pozyskiwaniu z tego tytułu punktów jest wiele. Gier, w których gracz decyduje, w którym momencie jego „podopieczni” wymrą i w ich miejsce wybierze sobie kolejnych wojowników, poza „Small World” praktycznie nie ma. Dzięki temu elementowi „Mały Świat” wyróżnia się na tle innych tytułów na rynku. Ponadto system łączenia cech i ras powoduje, że praktycznie każda rozgrywka jest inna, ponieważ każda rasa wymaga trochę innego podejścia do gry oraz znalezienia sposobu na najbardziej skuteczny podbój. Całość doprawiona jest pięknymi grafikami, do czego przyzwyczaiło już nas Days of Wonder. Za polskie wydanie odpowiada wydawnictwo Rebel. „Small World” można kupić na Allegro za ok. 130 zł. | „Small World” – recenzja gry |
Smartfony są tak wydajne jak niektóre komputery przenośne. W kompaktowych obudowach tych małych urządzeń znajdują się zaawansowane podzespoły, m.in. przyzwoite parametry optyki i matrycy, dorównujące jakością dobrej klasy aparatowi fotograficznemu czy kamerze cyfrowej. Obecnie wiele smartfonów pozwala na nagrywanie i odtwarzanie filmów w rozdzielczości Full HD. Jakość obrazu nagrywanego materiału w popularnych telefonach Samsunga, Nokii Lumii, LG czy HTC jest więcej niż satysfakcjonująca. Telefon zamiast kamery
Portfel, klucze i telefon to podstawowe rzeczy, o których każdy pamięta, wychodząc z domu. A przecież nie ma lepszej kamery video niż ta, która zawsze jest pod ręką – gotowa do pracy w kilka sekund. Współczesne telefony komórkowe nie tylko mogą konkurować jakością nagrywanych filmów z kamerami cyfrowymi, ale też oferują funkcje, których te drugie nie posiadają, np.:
– nagrywany materiał może być automatycznie przesyłany do sieci i udostępniany w portalach społecznościowych lub na Youtubie;
– dzięki dostępnym graficznym aplikacjom w smartfonach, film można zmontować i przeprowadzić jego obróbkę bezpośrednio w samym telefonie;
– gdy możliwości standardowego programu do nagrywania nie są satysfakcjonujące, można zawsze pobrać i zainstalować taki, który spełnia wymagania;
– duża pojemność pamięci (8 GB lub 16 GB) samych telefonów komórkowych oraz porty kart SD, wbudowane w te podręczne urządzenia, umożliwiają nakręcenie wielu godzin filmu – co przy starym typie kamery nie zawsze bywa możliwe.
Najważniejszym aspektem jest jednak spontaniczność. Ciekawą scenę na ulicy, niepowtarzalny zachód słońca lub krajobraz można nakręcić w kilka sekund, zmontować i udostępnić innym. Natomiast zgrywanie filmów z kamery, przetwarzanie i obrabiane w programie do montażu, a następnie przegrywanie na inny nośnik, to już zabawa z innej epoki.
Kilka zasad dobrego nagrywania komórką
Nagrywając film komórką, należy pamiętać o kilku zasadach:
– Obiektyw telefonu musi być zawsze czysty. Kamera działa jak ludzkie oko, gdy patrzy się przez brudne okulary, obraz jest nieostry. Przed rozpoczęciem filmowania należy obiektyw przetrzeć miękką tkaniną.
– Nie można stosować zbyt długich ujęć jednej sceny lub elementu. To nadzwyczajnie nudzi oglądającego. Dużo ciekawszy będzie film, który zmontowano w kilku ujęciach o zróżnicowanych kadrach.
– Podczas kręcenia filmu trzeba pewnie trzymać telefon. Wiele smarfonów ma wbudowany system stabilizacji obrazu. Jednak nie zniweluje on drgań, jeśli film był kręcony smartfonem trzymanym tylko dwoma palcami.
– Należy unikać szybkich zmian w obrębie kadru – poszczególne zdjęcia powinny być wykonywane w płynnym i wolnym ujęciu. Wtedy obraz będzie miał lepszą jakość i nie będzie przeskoków na filmie.
– Dobre światło w miejscu pracy kamery to podstawa. Smartfony mają tę wadę, że źle nagrywają w słabym świetle. Jeśli to możliwe trzeba doświetlić kadr. W innym wypadku video będzie nieostre i pojawią się szumy.
– Specjaliści radzą, aby nagrywać bez zoomu. Większość modeli telefonów oferuje zoom cyfrowy, który negatywnie wpływa na jakość obrazu. Ten sam efekt można uzyskać kadrując i powiększając ujęcie w programie do montażu.
– Praktyka i wiedza to podstawa. Stara zasada mówi: „aby nagrywać dobrze, trzeba nagrywać dużo”. Warto też trochę poczytać o filmowaniu. Większość porad dotyczących dobrego filmowania ma zastosowanie niezależnie, czy materiał video jest nagrywany kamerą lub telefonem.
– Aby film z telefonu był rzeczywiście profesjonalny, należy zatroszczyć się również o dźwięk. Zazwyczaj ujęcia nagrywane z telefonów komórkowych charakteryzują się słabą jakością dźwięku. Jednak sygnał audio można nagrywać oddzielnie, zwłaszcza gdy istnieje taka możliwość, np. dostęp do lepszej jakości dyktafonu cyfrowego. Warto też podpiąć do telefonu zewnętrzny mikrofon.
– Ważne są również parametry techniczne telefonu komórkowego. Przed zakupem smartfona warto zwrócić uwagę na jego rozdzielczość, optykę, dostęp do aplikacji graficzno-fotograficznych oraz na przyciski do obsługi aparatu na obudowie telefonu.
Jak otrzymać ciekawe ujęcia?
Zewnętrzny teleobiektyw do komórki może dać ciekawe efekty zdjęciowe. Po założeniu go na telefon można regulować ostrość. Co niektórzy specjaliście korzystają z obiektywów kamer typu „rybie oko”. Innym pomysłem jest zwykły wizjer do drzwi (judasz), który można mieć zawsze przy telefonie. Można uzyskać nim ciekawe efekty filmowe.
Zanim zaczniesz nagrywać filmy swoją komórką, zapoznaj się z możliwościami i opcjami funkcji kamery w twoim telefonie. Naucz się nią operować, a przede wszystkim łapać ostrość i korzystać z zoomu. Wtedy każde nakręcone przez ciebie ujęcie będzie dobrej jakości. | Jak kręcić dobre wideo telefonem komórkowym? |
Tort jest wyjątkowym deserem, który podajemy na specjalne okazje – najczęściej, aby uczcić czyjeś urodziny, chrzest lub komunię. Niektórzy z nas preferują gotowe rozwiązania i kupują tort w cukierni. Prawdziwym rarytasem jest jednak własnoręcznie przygotowane ciasto. Przepisów na udany tort jest mnóstwo, ale wyzwanie stanowi jego dekoracja. Zaskocz gości wspaniałym wypiekiem, który będzie kulinarnym dziełem sztuki. Jak przygotować tort?
O ile samo przygotowanie podstawy tortu nas nie przeraża, to kłopot pojawia się przy jego dekorowaniu. W końcu w tym przypadku wygląd ma niebagatelne znaczenie, a dzieci bywają bardzo wybredne. Na szczęście na aukcjach internetowych można znaleźć różne akcesoria pozwalające stworzyć własną kompozycję, możemy kupić także gotowe rozwiązania w postaci pełnych, słodkich i jadalnych projektów.
Na Allegro dostępnych jest wiele półproduktów, które pozwolą w prosty i szybki sposób przygotować pyszny tort dla naszej pociechy. Wystarczy przełożyć kremem biszkopt i już mamy podstawę naszego dzieła. Prawdziwą sztuką jest zrobienie bajkowej dekoracji, która podkreśli okazję i uatrakcyjni smak tortu. Dzieci cenią zarówno oryginalność, jak i bajkowy wygląd. W tym wypadku ważny jest kształt ciasta.
Nasza pociecha będzie zachwycona, gdy dostanie tort w kształcie misia, serca czy zwierzątka. W tym celu wykorzystajmy gotowe formy do pieczenia o określonym kształcie. Istotny jest także kolor tortu – do placków tortowych możemy dodać barwnik spożywczy.
Niebanalna dekoracja tortu
Tort możemy udekorować słodyczami, np. galaretką, batonikami, żelkami czy drażetkami. Aby był naprawdę oryginalny, warto wykorzystać gotowe rozwiązania, czyli figurki przygotowane z lukru, marcepanu bądź czekolady. Dziecko na pewno będzie zachwycone, gdy na torcie zobaczy swoją podobiznę. W tym celu wykorzystuje się specjalne opłatki wykonane z ciasta bezglutenowego, na których wykonuje się wydruki jadalnymi atramentami spożywczymi. Papier opłatkowy jest podatny na cięcie czy krojenie, dzięki czemu z łatwością możesz nadać mu pożądany kształt, a ponadto ma przyjemny smak. Opłatki mogą także przedstawiać postacie z bajek lub dziecięcych idoli. Na Allegro dostępne są zarówno opłatki okrągłe, jak i prostokątne.
Na wyjątkowe okazje, np. chrzest, komunię czy 18. urodziny, skorzystaj z gotowych wzorów opłatków. Na chrzest czy komunię możesz wybrać nadruk z napisem, hostią, księgą albo inną stylizację religijną, czasem z miejscem na zdjęcie dziecka. Z kolei na osiemnastkę warto wybrać opłatek imitujący dowód osobisty. Innym rozwiązaniem są opaski tortowe, na Allegro znajdziesz na przykład szablon z kadrem z bajek.
Jeśli w dzieciństwie bawiłaś się modeliną, na pewno bez problemu poradzisz sobie z plastycznym lukrem, który jako masa cukrowa doskonale nadaje się do powlekania ciasta i modelowania dekoracji. Może twoje dziecko zechce ci towarzyszyć w procesie tworzenia tortu? Jeśli tak, to możliwość ulepienia własnej figurki z lukru na pewno je zachwyci. W dekoracji naszego dzieła na pewno pomoże posypka cukrowa. Możemy wybierać pomiędzy mimozą mix, a więc kolorowymi kulkami o średnicy ok. 5–7 mm, tradycyjnymi perełkami błyszczącymi i maczkiem – najmniejszą wersją kuleczek deserowych.
Ciekawym i chyba najszybszym pomysłem na dekorację jest wykorzystanie gotowego szablonu, który wystarczy położyć na płaskiej części tortu i delikatnie poprószyć na niego cukier puder czy kakao.
Cokolwiek przygotujesz, pamiętaj, że liczy się gest. Nie każdy ma wybitne zdolności kulinarne, ale przecież możemy sobie pomóc, korzystając z bogatej oferty najróżniejszych dekoracji cukierniczych i dodatków spożywczych. | Tort jak z bajki – dekoracje ciast dla najmłodszych |
Piekarnik powinien być w każdej kuchni, choć nie jest to regułą. Czasem brak miejsca, ograniczone fundusze lub inne okoliczności sprawiają, że w wyposażeniu brakuje tradycyjnego piekarnika gazowego lub elektrycznego, wbudowanego w kuchnię. Pyszne ciasta, aromatyczne potrawy i inne smakołyki kuszą. Alternatywą dla dużych i drogich piekarników są ich elektryczne odpowiedniki. Mniejsze gabaryty i niższa cena sprawiają, że to bardzo ciekawa propozycja. Oczywiście piekarnik elektryczny nie zapewni aż takiej funkcjonalności, jak jego tradycyjny odpowiednik wbudowany w kuchenkę, jednak przy braku innej możliwości staje się kuszącą alternatywą. Na rynku możemy znaleźć wiele modeli w różnych cenach. Droższe wersje mają szeroki zakres regulacji temperatury, dużą moc i wiele przydatnych dodatków rozszerzających ewentualne menu. W dzisiejszym zestawieniu prezentujemy propozycje w cenie do 500 złotych.
Camry CR 6008
Zaczynamy od marki Camry. Model CR 6008 to dość duży, aż 60-litrowy piekarnik wykonany ze stali nierdzewnej, co zapewnia trwałość i niezawodność. Można w nim przygotowywać pyszne ciasta, mięsa, zapiekanki, pizzę i inne potrawy wymagające bardzo wysokiej temperatury – od 100 do 230 stopni Celsjusza.
Moc grzałek to aż 2000 W, zaś użytkownik może wybrać, czy w danym momencie ma grzać tylko górna para grzałek, czy też wszystkie 4 – góra i dół. Przydatnym dodatkiem jest z pewnością termoobieg oraz timer, który pomoże uniknąć przypalenia potrawy. W zestawie znajdziemy ruszt, rożen, brytfannę do pieczenia oraz uchwyt do wyjmowania rusztu oraz brytfanny. Całość mierzy 58 x 43,5 x 38,5 cm. Cena? Na Allegro model ten kosztuje około 490 złotych.
Camry CR 111
Kolejna propozycja i kolejny model marki Camry – CR 111. Tym razem mamy do czynienia z nieco tańszym i mniejszym urządzeniem, które świetnie sprawdzi się w niewielkiej kuchni. Pojemność 43 litrów z pewnością nie wystarczy na przygotowanie wielkiej pieczeni na rodzinne spotkanie, ale wiele funkcji oraz dodatków pomoże w codziennych kuchennych wyzwaniach. Piekarnik ma elementy grzejne wykonane ze stali nierdzewnej, zaś zakres regulacji temperatury mieści się w przedziale od 100 do 250 stopni Celsjusza. Podczas pieczenia można wybrać, które grzałki mają działać – dolne, górne lub wszystkie.
Czasomierz odmierza czas do 60 minut, możemy uruchomić rożen lub/i termoobieg, zaś automatyczne wyłączanie eliminuje ryzyko przypalenia potrawy. W zestawie znajdziemy ruszt, brytfannę, akcesoria do rożna oraz uchwyty. Wszystko zamknięto w ładnej obudowie ze stali nierdzewnej o wymiarach 58 x 33,5 x 34 cm. Cena na Allegro to około 420 złotych.
Adler AD 6010
Propozycja marki Adler – model AD 6010 – to piekarnik parametrami zbliżony do poprzednika. Pojemność 45 litrów oraz moc 2000 W to odpowiednie cechy pozwalające przygotować wiele pysznych potraw – od ciast, przez pieczenie, po pizzę i zapiekanki. Cztery elementy grzejne mogą działać jednocześnie lub w konfiguracji góra – dół. Timer oblicza czas do 60 minut, automatycznie wyłącza piekarnik, zaś wyposażenie w postaci rusztu, brytfanny, rożna i uchwytów dopełnia całości. Wymiary piekarnika to 56 x 42 x 36 cm, a jego cena zaczyna się od około 340 złotych.
Severin 2058
Propozycja marki Severin, a konkretnie model 2058, to najlepiej wyposażony piekarnik w zestawieniu. Zacznijmy od pojemności 42 litrów, która jest najlepszym kompromisem pomiędzy funkcjonalnością a przystępnymi wymiarami obudowy. Na uwagę zasługuje także zakres obsługiwanych temperatur – od 60 do 230 stopni Celsjusza – oraz wbudowany zegar odmierzający czas aż do 120 minut.
Nie zabrakło termoobiegu, rożna oraz możliwości włączenia górnych, dolnych lub wszystkich grzałek jednocześnie. Kolejną zaletą jest bogate wyposażenie, które obejmuje blaszkę na okruchy, brytfannę, ruszt, pręt do rożna z zaciskami, uchwyty oraz kamień do pizzy o średnicy 29 cm. Wymiary piekarnika to 36,5 x 52 x 43 cm, a cena na Allegro oscyluje w granicach 500 złotych.
First FA 5045-2
Zestawienie zamykamy bardzo uniwersalnym urządzeniem, które idealnie sprawdzi się w bardzo małej kuchni. Firma First w modelu FA 5045-2 zastosowała nie tylko piekarnik, ale również dwie płyty grzewcze, dzięki czemu propozycja ta może pełnić funkcję niewielkiej kuchenki elektrycznej.
W piekarniku znajdziemy termoobieg, rożen, dwie pary grzałek (górne i dolne) o mocy 1600 W, a jego pojemność to 38 litrów. Warto wspomnieć o płytach grzewczych o mocy 1200 W (średnica 188 mm) oraz 500 W (średnica 155 mm). W zestawie otrzymujemy ruszt, brytfannę oraz pręt do rożna z akcesoriami. Wymiary zewnętrzne urządzenia to 53 x 38 x 35 cm, a cena na Allegro opiewa na kwotę około 430 złotych. | Piekarnik elektryczny do 500 złotych – przegląd kilku propozycji |
Dekorowanie domu na Boże Narodzenie sprawia, że wnętrze nabiera wyjątkowego charakteru, a w każdym pomieszczeniu gości wesoła, świąteczna atmosfera. Jedną z popularniejszych tradycji jest strojenie choinki. Sprawdź, jakie trendy w ozdabianiu drzewek królują w tym roku. Lampki, bombki, łańcuchy, a nawet suszone owoce – wszystkie te ozdoby co roku lądują na choinkach. Jakie dekoracje będą dominować w tym sezonie? Które dodatki okażą się niezbędne? Wszystkiego dowiesz się, czytając poniższy artykuł.
Złoto i srebro
Monochromatyczne choinki to tegoroczny hit. Królewskie barwy rozjaśnią i rozweselą każde pomieszczenie, a jednocześnie będą wyglądać elegancko i klasycznie. Jeśli nie lubisz przystrojonych na jeden kolor drzewek – baw się i kombinuj. Złoto i srebro to niecodzienne, ale wyjątkowo modne w tym sezonie połączenie. Nie bój się eksperymentować. Złoty kolor świetnie współgra z czerwienią czy odcieniami écru, srebro natomiast doskonale wygląda w zestawieniu z granatem. Mieniące się światełka będą stanowić idealne wykończenie.
Nietypowy duet, który wkracza powoli do polskich domów, to połączenie złota i… czerni. Drzewko w tych barwach będzie wyglądać elegancko i z pewnością przyciągnie wzrok wszystkich gości.
Nietuzinkowe mieszanki
W tym sezonie warto również odejść od tradycyjnych i dobrze znanych połączeń. Turkusowe ozdoby świetnie komponują się z miedzianymi, brązowymi czy fioletowymi dodatkami. Eksperymentowanie może przynieść zaskakujące i cieszące oko efekty, które nadadzą wnętrzu oryginalny i indywidualny charakter.
Tradycyjna czerwień
W ofertach producentów nie brakuje ozdób w różnych odcieniach koloru czerwonego. Choć dekoracje w tej barwie wracają co sezon, to jednak z roku na rok do wyboru jest coraz więcej różnorodnych produktów. Oprócz bombek można znaleźć między innymi: gwiazdy betlejemskie, gwiazdki, koralikowe łańcuchy czy zawieszki w różnych kształtach. Choinka przystrojona tradycyjnymi kolorami, które kojarzą się z Bożym Narodzeniem, nada wnętrzu wyjątkowy klimat, a w połączeniu z zapachem drzewka stworzy nadzwyczajną atmosferę.
Skandynawski klimat
Tegoroczne trendy trafią w gusta osób, które nie lubią krzykliwych ozdób w tradycyjnych kolorach. Jeśli znajdujesz się w tym gronie, możesz postawić na dekoracje w stylu skandynawskim. Papierowe bombki, drewniane zawieszki czy szare akcenty z pewnością sprawią, że w pomieszczeniu zagości świąteczny klimat w oryginalnym i nietuzinkowym wydaniu. Uroku dodadzą ozdoby wykonane z naturalnych materiałów, np. bawełny, oraz niewielkie lampki świecące zimnym światłem.
Wszechobecna biel
Ta moda daje o sobie znać już od kilku lat, ale w 2016 będzie szczególnie widoczna. Choinki przyozdobione naturalnymi kolorami zimy podbijają serca Polaków. Ogromna ilość dekoracji w białym kolorze tylko ułatwia zadanie. Oprócz bombek (szklanych, koronkowych, bawełnianych) do wyboru masz także różnego rodzaju kwiaty, girlandy, ekstrawaganckie pawie pióra czy lampki. Ciekawym urozmaiceniem będą kryształowe lub przezroczyste ozdoby, które dodadzą całej kompozycji głębi i wyrazu.
Ozdobienie choinki w spójny i pasujący do wnętrza sposób to nie lada wyzwanie. Spróbuj znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich dekoracji – może być to kolor lub materiał, z którego są wykonane. Nie bój się eksperymentować i łączyć pozornie niepasujących do siebie barw. Najważniejsze, żeby przystrojone drzewko wprowadziło do domu świąteczną, radosną atmosferę. | Trendy w ubieraniu choinek w 2016 roku – święta 2016 |
Smoothie to świetna alternatywa dla tradycyjnego posiłku. Zawarty w nim banan posiada sporo potasu, przez co obniża nam ciśnienie tętnicze krwi. Dodatek pomarańczy dodatkowo usprawnia proces przemiany materii. Składniki:
2 banany
1 pomarańcza
800 ml mleka
1 łyżka syropu z agawy
sok z 1/2 cytryny
Krok po kroku:
Pomarańcze obieramy i kroimy w plasterki. Banana także obieramy i kroimy w mniejsze kawałki. Miksujemy wszystkie składniki. Doprawiamy miodem i sokiem. Chłodzimy.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Smoothie z banana i pomarańczy |
Dobrze skrojony, czarny płaszcz to element garderoby, którego nie może zabraknąć w twojej szafie. A w połączeniu z odpowiednio dobranymi dodatkami, możesz stworzyć w jego oparciu wiele stylizacji na różne okazje. Sprawdź nasze propozycje! Są takie elementy kobiecego ubioru, które powinna mieć w swojej szafie każda kobieta. Eleganckie szpilki, klasyczna mała czarna czy „męska”, biała koszula to tzw. „key elements”, czyli podstawy, za pomocą których zawsze poradzisz sobie w tworzeniu zestawów na co dzień i od święta. Jesienią, poza trendami i stylem, trzeba też myśleć o komforcie. Gdy za ciepło jeszcze na pikowane kurtki i grube parki, sięgnij po kolejny klasyczny punkt programu: czarny płaszcz. Szybko okaże się, że odpowiednio dobierając do niego pozostałe elementy stylizacji, stworzysz oryginalne i wygodne zestawy, pasujące na każdą okazję.
Maluj dodatkami
Czarny długi płaszcz sam w sobie tworzy już dość mocny, wyrazisty look. Tymczasem może się okazać, że ta głęboka czerń idealnie nadaje się do tego, by prezentować na jej tle inne, również rzucające się w oczy dodatki. Do płaszcza dobierz ciekawy, wzorzysty szal albo oryginalną torebkę. Jeśli zdecydujesz się założyć równie ciemne spodnie lub spódnicę, przełam tę monotonię kontrastującymi butami, np. szpilkami w neonowym kolorze – taki zestaw zrobi wrażenie.
W roli głównej
Jak już wspominaliśmy, dobrze skrojony czarny płaszcz sam w sobie stanowi rzucającą się w oczy stylizację. Jeśli nie chcesz zakrywać go dodatkami, to ogranicz ich liczbę do niezbędnego minimum. W takim zestawie z płaszczem w roli głównej naprawdę nie trzeba wiele. Dodatki, na które się zdecydujesz, dobierz do rodzaju okrycia. Do eleganckiego płaszcza z dzianiny pasuje równie stylowy szal, apaszka lub kapelusz. Do trencza dodaj niedużą torebkę, a prochowiec zestaw z beretem we francuskim stylu. Jeśli zdecydujesz się na taką stylizację, w której to sam płaszcz gra pierwsze skrzypce, zadbaj o to, aby wybrać krój odpowiedni dla twojej figury. Jeśli chcesz zamaskować nadprogramowe kilogramy, to zdecyduj się na wersję z rozkloszowanym dołem, a w talii przewiąż się paskiem.
Romantycznie i kobieco
W tym sezonie triumfy znowu święci styl vintage, a zwłaszcza moda rodem z lat 70. To prawdziwa gratka dla miłośniczek konwencji boho. Do klasycznego czarnego płaszcza, jak również ultra stylowego prochowca, świetnie bowiem pasują takie romantyczne dodatki. Torba z frędzlami i zamszowe kozaki w tym połączeniu będą wyglądać świetnie. Do długiego, czarnego okrycia pasują też (również modne tej jesieni!) sukienki w kwiatowe wzory. Dodaj do niej kardigan z lekkiej dzianiny – w ten sposób w nawet najbardziej nieprzewidywalną pogodę nie zmarzniesz ani nie przegrzejesz się.
Jako sukienka
To propozycja dla odważnych kobiet, które lubią bawić się modą. Wybierając stylizację na wieczorne wyjście, pomyśl o płaszczu w roli... sukienki! Założony na bieliznę trencz (zarówno krótki, jak i dłuższy), przewiązany w pasie paskiem, sprawi, że obok nikogo nie przemkniesz niezauważona. I taką kreację ozdobią przemyślane dodatki. Seksowne szpilki dodadzą jej pazura, a oryginalna biżuteria – elegancji.
Jak widać, nawet najbezpieczniejszy i z pozoru najnudniejszy element stylizacji można ożywić – a czasem zupełnie odmienić – ciekawymi dodatkami. Nie bój się bawić modą i eksperymentować, bo efekty mogą zachwycić nie tylko otoczenie, ale i samą ciebie. | Czarny płaszcz nie musi być nudny – dodatki, które go ożywią |
Urządzenie ogrodu jest sporym wyzwaniem. Trzeba nie tylko uwzględnić potrzeby wszystkich jego użytkowników, ale też wybrać odpowiednie rośliny i pomyśleć o całej architekturze miejsca, gdzie będziemy spędzali czas. Planowanie przestrzeni ogrodowej jest szczególnie istotne, gdy będą z niej korzystały dzieci, które – jak wiadomo – chadzają własnymi ścieżkami. Bezpieczeństwo
Aspektem nadrzędnym powinno być bezpieczeństwo dzieci. Wielu z nas chętnie projektuje w swoim ogrodzie różnego rodzaju oczka wodne. Gdy mamy małe dzieci, lepiej z nich zrezygnować lub zabezpieczyć je w taki sposób, by maluchy nie mogły przypadkiem do nich wpaść. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, by stało się nieszczęście. Aby uniknąć tragedii, można postawić dookoła oczka płotek. Może nie będzie on specjalnie malowniczy, ale jeśli ma uchronić dziecko przed wpadnięciem do wody, z pewnością będzie odpowiedni.
Trzeba także unikać sadzenia roślin trujących. Nie zawsze wiemy, czy dana roślina jest niebezpieczna. Warto zatem sprawdzić, jakie rośliny rosną w naszych ogrodach i dowiedzieć się, czy nie są trujące. Na przykład popularna i lubiana konwalia majowa należy do grupy, której powinniśmy unikać, podobnie jak trąby anielskie czy zimowit jesienny, ale także pokrzyk wilcza jagoda. Na co dzień trzeba też pamiętać o zabezpieczaniu sprzętu do prac w ogrodzie, gdyż nawet zwykłe grabie pozostawione na trawniku mogą zrobić dziecku krzywdę.
Ogrodowe odkrycia
Dzieci uwielbiają zabawy na powietrzu. Warto zatem wykorzystać tę naturalną skłonność i zainteresować dziecko tym, co przynosi sama natura. Można zorganizować odrobinę przestrzeni na własny ogródek warzywno-kwiatowy malucha. W takim miejscu może on samodzielnie siać marchewkę, szpinak, kwiaty czy sadzić ukochane truskawki. Dzieci z ochotą obserwują wzrastające rośliny, zwłaszcza te, które same zasadziły.
Warto też znaleźć w ogrodzie miejsce na dokarmianie ptaków. Postawienie karmnika i obserwacja ptaków nie tylko fascynuje dzieci, ale również uczy je poszanowania natury i opieki nad zwierzętami. Podobną rolę mogą pełnić skrzynki lęgowe, dzięki którym dzieci będą mogły obserwować życie ptasich rodzin.
Zabawa w ogrodzie
Żaden ogród nie obejdzie się bez zabawek. Warto więc wygospodarować niewielki placyk, najlepiej lekko osłonięty konarami drzew, które latem dadzą osłonę przed silnym słońcem. Można tam zbudować huśtawkę, zjeżdżalnię i oczywiście zorganizować miejsce na basen, w którym latem dzieci będą spędzać długie godziny. Popularna jest też trampolina, jednak trzeba pamiętać, by była odpowiednio zabezpieczona, by dziecko podczas skoku nie mogło z niej spaść.
Ogród na bogato
Jeśli mamy dużo miejsca w ogrodzie i rosną w nim duże drzewa, możemy pokusić się na zbudowanie dziecku domku na drzewie. To marzenie niemal każdego malucha. Jeśli jednak ogród jest młody i brakuje w nim drzew lub nie jesteś majsterkowiczem-amatorem, można wybrać gotowe domki, które często połączone są ze zjeżdżalniami i innymi gotowymi elementami, tworząc bezpieczne place zabaw uwielbiane przez dzieci. Domki mogą być one wykonane z drewna, są malowane na dowolny kolor lub zrobione z tworzywa.
Dostosowanie ogrodu do potrzeb dziecka jest zadaniem nietrudnym, choć wymagającym odpowiedniego zaplanowania. Wiele zależy od tego, czy tworzymy ogród od podstaw na gołej ziemi, czy wchodzimy już do istniejącego miejsca, które trzeba dostosować do własnych potrzeb. Najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom przebywającym w ogrodzie, a dalsze etapy wprowadzać można stopniowo, małymi krokami. | Ogród przyjazny dzieciom |
Majsterkowanie przy samochodzie wielu osobom sprawia dużą przyjemność. Samodzielnie przeprowadzona naprawa to także ogromna satysfakcja i oszczędność pieniędzy. Wcześniej jednak należy odpowiednio przygotować stanowisko pracy i zadbać o bezpieczeństwo. Jedną z podstawowych kwestii jest ochrona dłoni przed działaniem szkodliwych zanieczyszczeń. Zazwyczaj wykorzystujemy do tego rękawiczki, ale nie każdy czuje się w nich komfortowo. Rozwiązaniem tego problemu może być niewidzialna rękawiczka. Co to jest niewidzialna rękawiczka?
Niewidzialna rękawiczka to specjalna pasta, którą nakładamy na dłonie przed rozpoczęciem pracy. Bardzo ważne jest, aby dokładnie wetrzeć ją w skórę, nie zapominając o okolicach paznokci i trudno dostępnych miejscach. Jej zadaniem jest skuteczne zabezpieczenie dłoni przed negatywnym wpływem smarów, olejów i innych szkodliwych substancji. Powstała warstwa dokładnie chroni skórę, ale pozwala jej oddychać.
Po skończonej pracy wystarczy umyć ręce zwykłym mydłem, a wszystkie zanieczyszczenia znikną. Dla osiągnięcia idealnego efektu proces mycia można powtórzyć. Niewidzialna rękawiczka to w pełni bezpieczny produkt, który został przetestowany dermatologicznie. Opakowanie o pojemności 150 ml kosztuje na Allegro około 25 zł.
Wady niewidzialnej rękawiczki
Niewidzialna rękawiczka jest świetną alternatywą dla standardowych rękawiczek, ale jak każdy produkt ma również pewne wady i ograniczenia. Główną z nich jest brak fizycznej ochrony dłoni. Praca w trudno dostępnych miejscach może powodować mniejsze lub większe otarcia naskórka, którym niewidzialna rękawiczka nie będzie w stanie zapobiec.
Podobnie jest w sytuacji, gdy mamy na dłoniach skaleczenia – jeśli nie będą właściwie zabezpieczone, może dojść do zakażenia. Pasta nie ma także właściwości ochronnych w kontakcie z silnie żrącymi substancjami. Takie ostrzeżenie widnieje na opakowaniu i bezwzględnie należy go przestrzegać. Niewielkim minusem jest to, że po skończonej pracy będziemy musieli umyć dłonie – w przypadku klasycznych rękawiczek takiej konieczności zazwyczaj nie ma.
Zalety niewidzialnej rękawiczki
Nawet najlepsze rękawiczki stosowane przez profesjonalistów nie są w stanie zapewnić komfortu pracy porównywalnego z niezabezpieczoną dłonią. Zaletą niewidzialnej rękawiczki jest to, że tworzy niewidzialną warstwę ochronną, w żaden sposób nie ograniczając sprawności dłoni. Jest to szczególnie ważne podczas prac wymagających dużej precyzji. Chwytanie niewielkich przedmiotów nie będzie już stanowiło żadnego problemu. Kolejnym atutem jest brak absorpcji płynów, z którymi mamy do czynienia.
Standardowe rękawiczki bardzo często chłoną wilgoć, przez co odczuwamy wyraźny dyskomfort. W tym przypadku wystarczy wytrzeć dłonie papierowym ręcznikiem, ponownie nałożyć pastę i możemy kontynuować pracę.
Wiele osób nie korzysta z rękawiczek ochronnych, ponieważ nie zapewniają im one odpowiedniego komfortu podczas pracy. W związku z tym narażają się na działanie smarów i szkodliwych płynów, które niszczą skórę dłoni. Niewidzialna rękawiczka jest dobrą alternatywą, ponieważ nie wpływa negatywnie na zdolności manualne, ale zapewnia ochronę i ułatwia czyszczenie rąk po skończonej pracy. | Niewidzialna rękawiczka – praktyczny gadżet dla każdego majsterkowicza |
Jesień tuż, tuż. Trzeba zapomnieć o lekkich, letnich stylizacjach i poszukać czegoś cieplejszego, na przykład płaszcza. Chcecie wiedzieć, jakie będą modne w sezonie jesiennym? Oto odpowiedź. Oversize
Już kolejny sezon z rzędu na wybiegach i w kolekcjach królują płaszcze oversize. Pokazali je m.in. Tommy Hilfiger i Victoria Beckham. Dobrze wyglądają w nich zarówno osoby bardzo szczupłe, jak i te mające trochę więcej ciała. Aby dobrze czuć się w płaszczu oversize, musisz pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze, najlepiej wybierać tylko jedną luźną rzecz, która będzie rzucać się w oczy, reszta powinna być dopasowana. Aby wymodelować sylwetkę, możesz spiąć płaszcz paskiem. Po drugie, dodaj sobie wysokości. Do płaszcza w dużym rozmiarze wkładaj buty na wysokim obcasie.
Przy stylizacji z płaszczem oversize dobrze jest łączyć ze sobą różne wzory i materiały. Jeśli chcesz ubrać się na dość elegancką okazję, możesz wybrać bardzo prosty płaszcz o klasycznym kroju. Połącz go z rozkloszowaną skórzaną spódniczką i dość dopasowanym swetrem, który wpuścisz do środka. Na nogi załóż kryjące rajstopy oraz kozaki za kolano na wysokim obcasie.
Futro
W sezonie jesiennym królować będzie również futro zarówno w postaci dodatków na kapturach czy obszyciach, jak płaszczy w całości wykonanych z futra. Co więcej, wybór kolorystyczny jest ogromny: od spokojnych klasycznych czerni i brązów po delikatne pastele, mocne pomarańcze oraz energetyczne zielenie. Futrzane projekty pojawiły się m.in. w kolekcjach takich marek, jak Alexander McQueen, Fendi, Roberto Cavalli, Chloé, Versace czy Michael Kors.
Futro zazwyczaj kojarzy się z bogactwem i elegancją. Odpowiednio komponując stylizację, możesz jednak stworzyć strój, w którym swobodnie będziesz czuła się w sytuacjach codziennych. Wybierz futro do bioder i połącz je z rurkami, które będą miały dziury na kolanach. Do tego załóż luźny, jednolity sweter, kapelusz z dużym rondem oraz botki na grubym obcasie.
Wzory
Na wybiegach można było oglądać wiele płaszczów we wzory, m.in. w pepitkę, kratę, wężową skórę, panterkę, paski czy kwiaty. Najbardziej rzucała się w oczy panterka. Wzór, z którym wiele z nas ma trudną relację – raz się go kocha, a raz nienawidzi. Co więcej, projektanci zaskoczyli i zaprezentowali panterkę niestandardową, np. niebieską (Miu Miu) i jaskrawo żółtą (Louis Vuitton, Max Mara).
Stwórzmy stylizację z czymś klasycznym – brązowym płaszczem z czarnym printem w panterkę. Połącz go z jeansowymi spodniami i koszulą. Pamiętaj, że decydując się na double denim, dobrze jest wybrać różne odcienie – jedno ubranie powinno być odrobinę ciemniejsze niż drugie. Nie zapinaj koszuli na wszystkie guziki i załóż na szyję złoty naszyjnik, dodaj kilka bransolet i zegarek na bransolecie. Do ręki weź brązową torebkę, która będzie przypominała kolor płaszcza, a na nogi załóż białe trampki.
Militarne
Chloé, Nina Ricci oraz Michael Kors zaprezentowali w swoich jesiennych kolekcjach płaszcze militarne, m.in. płaszcze oversize zainspirowane kurtkami marynarskimi oraz pięknie dopasowane w talii płaszcze dwurzędowe. Zasugerujmy się więc tym militarnym trendem i stwórzmy kreację z płaszczem stylizowanym na kurtkę militarną. Wybierzmy taki z szerokimi ramionami w kolorze ciemnoniebieskim. Połączmy go z obcisłymi, beżowymi spodniami oraz – żeby pozostać w marynarskim klimacie – bluzką lub T-shirtem w niebieskie, poziome paski. Dodajmy do tego czerwony akcent: torebkę, biżuterię lub buty. | Jakie płaszcze będą modne jesienią 2015? |
Jeśli zdecydujesz się na wspólne spanie z dzieckiem w jednym łóżku, musisz zadbać o jego bezpieczeństwo. Bez odpowiednich zabezpieczeń maluch może sturlać się na podłogę lub zostać przez ciebie zepchnięty. Jak ochronić dziecko przed upadkiem oraz wybrać dobre i wygodne barierki ochronne? Zalety spania z dzieckiem
Co-sleeping, jak określa się wspólne spanie z dzieckiem w jednym łóżku lub tuż obok niego (dziecko śpi wtedy na tzw. dostawce) przynosi korzyści zarówno rodzicom, jak i ich maluchom. Niemowlak czuje się bezpiecznie, mamę ma na wyciągnięcie ręki i w każdej chwili może skorzystać z jej pomocy. A karmiąca mama nie musi wstawać do dziecka, lepiej się więc wysypia i jest bardziej wypoczęta. Spanie z dzieckiem w jednym łóżku to bezpieczne rozwiązanie, jeśli zadbasz o kilka prostych zasad. Łóżko musi mieć barierki ochronne, a maluch powinien spać bez poduszki bezpośrednio na materacu. Dobrze, jeśli niemowlak będzie korzystał z własnej kołderki lub spał w śpiworku nieograniczającym ruchów. Co-sleeping sprawdza się w małych pomieszczeniach, gdzie z braku miejsca nie można postawić oddzielnego łóżeczka dziecięcego.
Metalowe barierki
Ochronna barierka firmy Reer chroni dziecko przed upadkiem z łóżka. Elementy konstrukcji wykonane są z aluminium w kolorze szarym oraz z białego plastiku. Barierkę zamontujesz pod materacem łóżka. Dzięki dołączonemu adapterowi wysuniesz ją do dwóch wysokości – 32 i 42 cm. Możesz wyregulować też szerokość barierki od 80 do 140 cm.
Drewniane barierki ochronne
Baby Dan to drewniana barierka ochronna na łóżko z prostym montażem. Kiedy barierka nie jest używana, wystarczy wypiąć ją z systemu mocującego. Nadaje się do łóżek z materacem wpuszczanym w ramę, ale również do sof, kanap, łóżeczek dziecięcych, które mają miękkie lub twarde podstawy. Produkt wykonany jest z drewna i nie zawiera toksycznych substancji.
Składana barierka z siatką
Barierki wykonane z lekkiej, ale wytrzymałej stali pokrytej siateczką firmy Baby Dan nie musisz przyczepiać do łóżka za każdym razem, kiedy jest potrzebna. Zabezpieczenie zamontowane jest na łóżku i jeśli nie używasz barierki, możesz ją złożyć. W górnej części pokryta jest ona miękkim materiałem, żeby maluch się o nie uderzał. Składaną barierkę zamocujesz na łóżku, kanapie lub sofie z miękką bądź twardą podstawą. Kolorowe zabezpieczenia z siateczką i motywem wesołych zwierzaków ma w swojej ofercie firma Caretero. Barierka jest lekka, ale wytrzymała i solidna. Ze względu na lekką konstrukcję można zabrać ją w każdą podróż.
Tuby zabezpieczające na łóżko
Dusky Moon Dream Tubes to tuby wypełnione powietrzem i wsunięte do tuneli zintegrowanych z prześcieradłem. Zabezpieczenie przeznaczone jest dla dzieci w wieku od 18 miesięcy, które śpią już na własnym łóżku. Mogą jednak posłużyć jako zabezpieczenie do łóżka rodziców. Tuby ochronią malucha przed sturlaniem się podczas snu. Kiedy jednak niemowlak zacznie raczkować, bez problemu pokona przeszkodę. Tuby sprawdzą się więc w przypadku dzieci umiejących schodzić z łóżka.
Kokon dla noworodka
Noworodek zostawiony w jednym miejscu sam się nie przemieści, jednak śpiąc z rodzicami, maluszek narażony jest na zepchnięcie lub przygniecenie. Dlatego zamiast barierki, możesz wykorzystać kokon, jak np. ten od Roni Baby Design. Gruby wałek tworzący kokon wokół dziecka daje mu przytulne miejsce do spania i chroni przed ewentualnymi niebezpieczeństwami.
Dostawka do łóżka
Chicco Next 2 Me to rozwiązanie dla rodziców, którzy chcą spać obok dziecka, ale nie w jednym łóżku. Dostawka Chicco ma 6 stopni regulacji wysokości, pasuje więc do każdego łóżka. Łóżeczko ma zasuwany bok, więc w razie potrzeby można odstawić je od łóżka rodziców. Dzięki kółkom można równie przestawiać je do innych pokoi. Marka Babybay przygotowała dla rodziców śpiących z dziećmi drewnianą dostawkę, którą zamienisz i w łóżeczko, i stolik do jedzenia lub nawet biurko.
Zanim zdecydujesz się na wspólne spanie z dzieckiem, zamontuj na łóżku barierki. Twoje dziecko będzie bezpieczne, a twój sen spokojny. | Kiedy maluch śpi z rodzicami. Barierki ochronne na łóżko |
Latem, kiedy temperatura wzrasta, szukamy ubrań, w których będzie nam chłodno. Spodnie są bardzo wygodne, ale mało przewiewne. Spódnice z kolei przewiewne, ale mniej praktyczne. Istnieje jednak idealne rozwiązanie – spódnico-spodnie. Krótka historia
Spódnico-spodnie nie są oczywiście wynalazkiem tegorocznego sezonu letniego. Panie nosiły je już w epoce wiktoriańskiej. W XIX wieku pojawił się strój zwany culottes, wyglądający jak spódnica, ale w rzeczywistości będący spodniami. Kobiety nosiły go głównie wtedy, gdy wybierały się na przejażdżkę konną, rowerową lub do pracy w ogrodzie.
Po takim triumfie przyszedł czas na porażkę w XX wieku. Wtedy spódnico-spodnie wywołały niemały skandal. Stało się tak za sprawą Elsy Schiaparelli – francuskiej projektantki mody, która w latach 30. zaczęła lansować modę na spódnico-spodnie wyglądające już bardziej jak spodnie niż spódnica. Prasa oszalała, a wiele osób było zgorszonych pomysłem Francuzki. Spódnico-spodnie zaczęto wówczas uważać za zbyt męskie, a czasem za wręcz sugerujące homoseksualizm kobiety, która je nosi.
Wiosna – lato 2015
Spódnico-spodnie zniknęły z naszych szaf na prawie 40 lat. Zmieniło się to jednak w sezonie wiosna – lato 2015. Wielkie marki modowe na swoich pokazach ogłosiły ich powrót. Mogliśmy zobaczyć je w kolekcjach Armaniego, Alexandra Wanga, Mulberry, Chloé czy Fendi. Na Allegro znajdziemy szeroki wybór tej modnej części garderoby.
Jak nosić?
Spódnico-spodnie to ciężki orzech do zgryzienia. Co więcej, nie każdy będzie czuł się w nich dobrze. Oto kilka rad, które ułatwią stworzenie stylizacji ze spodniami typu culotte. Spódnico-spodnie to manifest sam w sobie, to właśnie one powinny przyciągać największą uwagę. Starajmy się je łączyć z prostymi rzeczami – białą koszulą, jednolitym crop topem lub T-shirtem. Zdecydowanie unikajmy bluzek z rzucającymi się w oczy aplikacjami. Trzeba również pamiętać o tym, że dziewczęce, urocze ubrania z wieloma detalami i zdobieniami nie będą do nich pasować. Wybierajmy do nich zawsze proste, klasyczne dodatki.
Dodatki
Jeśli chodzi o buty, to mamy wybór: obcas lub na płasko. Wielu stylistów sugeruje look z butami na płaskiej podeszwie, np. półbutami lub oksfordkami. Często łączy się je też z płaskimi koturnami w stylu lat 90. Jeśli chcemy poczuć się bardziej kobieco, wybierzmy buty na wysokim obcasie. Świetnym pomysłem jest połączenie spódnico-spodni ze szpilkami w szpic lub sandałami na wysokim obcasie. Przy wyborze dodatków należy pamiętać o umiarze. Wybierzmy delikatną, prostą biżuterię, która nie będzie rzucała się w oczy. Jeśli chodzi o torbę, proponujemy coś bez wielu detali, np. dużą, jednolitą kopertówkę.
Gdzie nosić?
Spódnico-spodnie będą idealne do pracy. Do biura wybierzmy ciemne spódnico-spodnie za kolano, luźną koszulę w odcieniach bieli lub beżu oraz buty na wysokim obcasie. Nasza stylizacja stanie się o wiele bardziej elegancka, jeśli wybierzemy spódnico-spodnie uszyte z materiału z połyskiem, np. satyny czy jedwabiu. Taki strój pozwoli nam czuć się jednocześnie swobodnie i profesjonalnie, a ponadto latem będzie w nim chłodniej niż w długich spodniach.
Możemy również wykorzystać je zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, czyli do aktywności fizycznej. Wybierzmy je, gdy planujemy wypad za miasto lub przejażdżkę rowerem. Proponujemy zestaw spódnico-spodnie z lekkiego, cienkiego materiału, jednolity T-shirt w serek oraz zwykłe tenisówki lub trampki.
Spódnico-spodnie świetnie sprawdzą się również w codziennych sytuacjach miejskich – na zakupach czy spotkaniu ze znajomymi. Tutaj możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa – wybierzmy spódnico-spodnie z odważnym, dużym i kolorowym wzorem. Do tego dobieramy biały lub czarny crop top, torebkę w kolorze spodni oraz sandały na wysokim obcasie. Jeśli wolimy coś stonowanego, stwórzmy look z beżowych spódnico-spodni, białej bluzki oraz skórzanej ramoneski, która doda całości trochę luzu. | Spódnico-spodnie – jak nosić? |
PlayStation VR zadebiutowało na jesieni, a Sony zadbało, by gracze nie nudzili się z goglami wirtualnej rzeczywistości na głowie. Razem z akcesorium do sprzedaży trafiło mnóstwo gier. Przedstawiamy najciekawsze z nich. Sony dołączyło do firm HTC oraz Oculus i wprowadziło pod koniec 2016 roku do sklepów swoje własne gogle wirtualnej rzeczywistości. We współpracy z partnerami przygotowano szereg gier wymagających tego przyrządu. Są to w dużej mierze tytuły ekskluzywne na PlayStation VR, w które nie da się zagrać na okularach dołączanych do komputerów osobistych.
„RIGS Mechanized Combat League”
Sztandarowa produkcja na PlayStation VR to „RIGS”, czyli wieloosobowa strzelanina. Gracze mogą zasiąść za sterami ogromnych mechów. Po mapach w grze można poruszać się za pomocą pada, ale celowanie do wrogów wymaga spojrzenia w ich kierunku.
Celem graczy w „RIGS” nie jest wyłącznie eliminacja wrogów. Gra łączy strzelaninę z zawodami sportowymi i wymaga przeniesienia wirtualnej piłki do odpowiedniego miejsca na mapie. Nie zabrakło oczywiście klasycznego trybu deathmatch.
VR Worlds – „London Heist”
Gracze po zakupie PlayStation VR mogą zatopić się w wirtualnych światach dzięki zbiorowi krótkich gier dystrybuowanych pod nazwą VR Worlds. Z produkcji dostępnych w jego ramach wyróżnia się „London Heist”, czyli gra akcji pokazująca od środka brytyjski półświatek przestępczy.
Gracz bierze udział w efektownych strzelaninach i pościgach samochodowych. Można wykorzystać kontrolery Move w obu dłoniach do obsługi pistoletów, a kucając w prawdziwym świecie chować się za osłonami. Ruchy ciała pozwalają wychylać się z okien itp.
„EVE: Valkyrie” VR
Miłośnicy kosmosu po zakupie PlayStation VR również znajdą coś dla siebie. Produkcja „EVE: Valkyrie” z początku zadebiutowała na goglach Oculus Rift, ale pojawiła się również wersja napisana z myślą o okularach wirtualnej rzeczywistości marki Sony. „EVE: Valkyrie” na PlayStation VR to wieloosobowa strzelanina, w której gracz steruje statkiem kosmicznym. Dynamiczne pojedynki gwiezdnych myśliwców, w których biorą udział gracze, mają miejsce w tym samym uniwersum, co popularna gra wieloosobowa „EVE: Online”.
„Until Dawn: Rush of Blood”
Twórcy jednego z najbardziej udanych filmowych horrorów na konsolę PlayStation 4 zdecydowali się przygotować własną produkcję na PlayStation VR, korzystając z marki „Until Dawn”. Ich gra w wirtualnej rzeczywistości nie ma co prawda wiele wspólnego z oryginałem, ale i tak jest warta uwagi.
Gracze w „Until Dawn: Rush of Blood” trafiają do wagonika kolejki w przerażającym, wesołym miasteczku. Pokonując kolejne metry trasy, można wyjść z siebie patrząc na makabryczne sceny. Zadaniem gracza jest strzelanie do wszystkiego, co się rusza, dzięki kontrolerom Move.
„Battlezone”
Piąta gra na naszej liście produkcji godnych polecenia na PlayStation VR to „Battlezone”. Gracze po uruchomieniu tego produktu zasiadają za sterami futurystycznego czołgu i poruszając się po mapie strzelają do kolejnych fal wrogów.
Przeczytaj również: „Bound” – recenzja gry
Podsumowanie
PlayStation VR dopiero zadebiutowało, ale Sony zadbało o to, by gracze mieli, przy czym się bawić już od pierwszego dnia. Pięć wybranych przez nas propozycji gier to dopiero początek długiej listy tychże przystosowanych do wirtualnej rzeczywistości.
Następne miesiące przyniosą kolejne produkcje na PS VR, w tym np.: „Farpoint”, „ResidentEvil VII Biohazard”, „Star Trek: Bridge Crew”, „Star Wars: Battlefront X-Wing VR”, „Final Fantasy XIV” i „Robinson: The Journey”. | Jakie gry na PS VR warto kupić? |
Idąc na zakupy, nie zawsze myślimy o tym, w co je spakujemy. To ogromny błąd, zarówno z ekologicznego, jak i ekonomicznego punktu widzenia. Na rynku dostępnych jest całe mnóstwo siatek, toreb czy wózków, które będą stanowiły idealną alternatywę dla niszczących naszą planetę plastików. W czym tkwi problem?
Nie trzeba być zagorzałym ekologiem, by zauważyć, jak wielkim problemem dla środowiska naturalnego są foliowe siatki. Produkuje się ich ogromne ilości, bo najczęściej służą nam tylko raz. Po zakupach są wyrzucane, bo w sklepach bez problemu można sięgnąć po nową, niepogiętą siatkę. Za bardziej wytrzymałe – ale nadal foliowe – trzeba zapłacić, jednak i to nie zmniejsza skali problemu. W sklepach mamy do wyboru także papierowe torby. Mogłoby się wydawać, że jest to w 100% ekologiczna alternatywa. Nic bardziej mylnego. Przy produkcji papieru zanieczyszcza się wodę i emituje szkodliwe gazy. Niektóre badania pokazują, że wyprodukowanie jednej papierowej torby może być bardziej szkodliwe dla środowiska niż produkcja plastikowej wersji (inną sprawą jest czas ich rozkładu). Jedynym sensownym wyjściem z sytuacji jest używanie toreb wielokrotnego użytku.
Modne, bo materiałowe
Wybór toreb jest ogromny. Możemy zdać się na propozycje sklepu i wybrać coś ze sklepowym logo. Z tak użytkowej rzeczy, jaką jest torba na zakupy możemy uczynić jednak ciekawy dodatek. Podstawą są zwykłe, płócienne czy bawełniane siatki. Występują w najróżniejszych wariantach: od różnokolorowych, po pełne wzorów i napisów, które z łatwością dopasujemy do wiosennej kreacji. Taką torbę możemy także spersonalizować. Niekoniecznie musi być to zdjęcie, nic nie szkodzi na przeszkodzie, by był to cytat z ulubionej książki. Materiałowe siatki mają często wygodniejsze, na przykład bambusowe, uchwyty, a to ułatwia noszenie zwłaszcza cięższych rzeczy.
Coś dla minimalistów
Użytkowa siatka na codzienne zakupy nie powinna zajmować zbyt wiele miejsca w damskiej torebce. Idealnym rozwiązaniem są lekkie, niewielkie i składane torby. Gama kolorystyczna takich produktów jest ogromna, a ponadto można wybrać formę zwiniętej siatki – wyglądające jak małe kopertówki czy też saszetki w kształcie truskawek i kawałków arbuza.
Tradycyjne i nowoczesne kosze
Podczas zakupów na targu, bazarze czy tych w osiedlowym warzywniaku niezastąpiony będzie kosz na zakupy. Dostępny jest w wersji tradycyjnej, wiklinowej, ale też nowoczesnej – materiałowej z mocnym stelażem. Taki materiałowy koszyk można złożyć, co ułatwi jego przechowywanie.
Wózki
Ciężkie siatki są utrapieniem dla wielu osób, zwłaszcza tych, które mają problemy z kręgosłupem czy stawami. Jest na to sposób. Rozwiązanie stanowią wózki na zakupy. Kupując wózek, warto zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze: wytrzymałość. Wózek powinien mieć mocny stelaż. Będziemy nim wozić ciężkie zakupy, a rama uchroni materiałową część przed uszkodzeniem. Po drugie: kółka. Nie powinny być za małe, bo sprawi to, że wózek będzie niefunkcjonalny. Po trzecie: zamykanie. Może być to klapa na zamek, ale też zwykły ściągacz. Najważniejsze, aby nasze zakupy były chronione przed deszczem czy też rozsypaniem. Po czwarte: rączka. Ważne, aby miała ona możliwość regulacji, co ułatwi ciągnięcie. Musi być też wygodna i trwała. Po piąte: podpórka. Wózek na zakupy nie może się przewracać, może to uszkodzić zapakowane produkty, a przede wszystkim, jest to denerwujące. Po szóste: wielofunkcyjność. Multifunkcyjny wózek powinien mieć możliwość zdjęcia kieszeni na zakupy. Ułatwi to jego rozpakowywanie. Stelaż możemy zostawić np. w samochodzie, a torbę zanieść do domu. Plusem jest też dodatkowa, mała kieszeń na drobiazgi. Wózki na zakupy występują w wielu kolorach i rozmiarach. Przed zakupem warto zastanowić się, jaki model będzie dla nas najlepszy, najważniejsze, aby zwrócić uwagę na maksymalne obciążenie.
Torba wielokrotnego użytku nie jest droga, a wystarcza na długi czas. Ważne jest to, że wprowadzając taki prosty nawyk, jakim jest zabierania jej na zakupy czy choćby do biblioteki, chronimy środowisko. Jedna foliowa torba to niewiele, ale w skali makro – to już problem. | Czym zastąpić foliowe siatki? Modne materiałowe siatki i wózki na zakupy |
O ile jazda motocyklem w terenie nie wymaga posiadania specjalnego wyposażenia, o tyle w samochodzie nie obejdziemy się bez stosu przydatnych rzeczy. Jak wybrać najpotrzebniejsze i najbardziej praktyczne? Wyposażenie auta musimy dostosować do terenu, po którym zamierzmy jeździć. Oczywiście można się przygotować na każdą ewentualność, ale ilość sprzętu zabiłaby całą radość z jazdy. Zacznijmy od podstaw.
Przede wszystkim orientacja
Warto mieć ze sobą nawigację GPS oraz mapy terenu, na który się udajemy. Samochodowy GPS nie wytyczy nam trasy przez bezdroże, ale pomoże się zorientować, gdzie jesteśmy, jak wrócić do domu i dzięki kompasowi – utrzymywać kierunek. Mapy warto wybrać jak najdokładniejsze, choćby po to, żeby wiedzieć gdzie się utknęło i w którą stronę podążać. Smartfon z nawigacją może nie wystarczyć. Po pierwsze, w wielu przypadkach wymaga połączenia z internetem, by wyświetlić mapę, po drugie musimy mieć ładowarkę, by nie zostać bez połączenia ze światem.
Opony terenowe
Sprawą absolutnie kluczową są odpowiednie opony. Zwykłe nadają się najwyżej do przejechania polną drogą, w prawdziwym terenie przydadzą się jak trampki na lodowisku. Do wyboru mamy kilka typów opon terenowych. Symbol AT oznacza All Terrain – opony na lekki teren, raczej na wycieczki, niż typowe „upalanie”. MT – Mud Terrain to porządne opony do jazdy po błocie i luźnych nawierzchniach. Oznaczenie Extrem jasno wskazuje, do czego przydatne są te opony. Nie warto ich kupować, jeśli nie zamierzamy katować sprzętu w najcięższych warunkach. Dobrym wyjściem mogą być też opony All Purpose – nadają się zarówno do jazdy po asfalcie, jak i lekkim terenie.
Niezbędnik offroadowca
Jazda w terenie wymaga dużych umiejętności, ale kiedy zawiodą, trzeba sięgnąć po najprostsze sprzęty: łopatę – by wykopać auto z gleby, siekierę – by wyrąbać sobie przejazd przez zwalony pień (wycinanie żywych drzew jest niedopuszczalne!). Świetny jest hi lift– bardzo skuteczny podnośnik o banalnie prostej budowie i legendarnej wytrzymałości. Za jego pomocą możemy podnieść samochód i podłożyć coś pod koła, praktykuje się też „zrzucanie auta z hi lifta”, ale robi się to na własną odpowiedzialność.
Na listę niezbędnego wyposażenia musimy też wpisać liny. Jest ich kilka rodzajów. Popularny jest tzw. kinetyk, czyli rozciągliwa lina o dużej wytrzymałości. Ułatwia wyciągnięcie samochodu z błota – oczywiście potrzebujemy do tej operacji drugiego samochodu. Doskonale sprawdzają się też płaskie taśmy, zwane pasami. Za ich pomocą możemy bezpiecznie przypiąć linę wyciągarki do drzewa bądź holować własne czy inne auto. Do tego wszystkiego potrzebujemy też solidnych szekli i haków oraz porządnego zblocza. To ostatnie jest szczególnie przydatne, gdy mamy...
...wyciągarkę
To niezbędny sprzęt, gdy udajemy się na rajd przeprawowy. Dobra wyciągarka kosztuje przynajmniej 1000–1500 zł, ale i 2 czy 3 tysiące nie są żadną granicą. Jej parametry musimy dobrać do wagi auta. Im lepszy producent, tym większa pewność, że nie zawiedzie nas w trudnej sytuacji. Do wyciągarki należy dostosować odpowiednią linę. Jeszcze niedawno rządziły liny stalowe, dziś coraz popularniejsze są syntetyczne – mniej sztywne, a równie wytrzymałe. Są też droższe od stalowych, precyzyjne podanie cen jest trudne, zależą one od długości i wytrzymałości liny.
Jeśli nie zamierzamy topić auta w błocie po dach, a chcemy czuć się bezpiecznie, dobrym wyjściem jest kupno wyciągarki ręcznej. Kosztuje 100 – 200 zł, trochę się napracujemy, ale samochód wyciągniemy.
Snorkel
Kolejnym elementem wyposażenia, który warto zamontować, jest snorkel, zwany też pieszczotliwie chrapami. To wyprowadzenie wlotu powietrza na przedni słupek. Dzięki temu nawet po wjechaniu w głęboką wodę nie zalejemy silnika. Snorkel trzeba dobrać do modelu samochodu. Kosztuje kilkaset złotych – sporo jak za kawał plastikowej rury, ale remont zalanego silnika kosztuje więcej. Przy odrobinie umiejętności można go zamontować samemu.
Offroad nie jest tanią zabawą – na samo wyposażenie wydamy kilka tysięcy złotych. Nie warto na nim oszczędzać, bo od jego niezawodności zależy nasze bezpieczeństwo i przyjemność z jazdy. | Z czym ruszyć na offroad |
Klasyczne, ponadczasowe, rozbudzające wyobraźnię. O czym mowa? O uniwersalnych żołnierzykach, które od wielu pokoleń goszczą wśród chłopięcych zabawek. Dawniej żołnierzyki były wykonywane według jednego projektu. Trudno było znaleźć armię choćby nieco się od siebie różniącą. Dzisiaj to się zmieniło. Producenci oferują zestawy zarówno małe, jak i wieloelementowe. Do armii dołączają militarne pojazdy i sprzęt wojskowy. A jakie produkty tego typu można kupić na Allegro? Ceny dziecięcych żołnierzyków zaczynają się od 10 zł. Za tę kwotę dostaniemy zestaw składający się z czterech figurek żołnierzy (do wyboru w kolorze zielonym lub beżowym) oraz sprzętu militarnego. Figurki wykonano z plastiku z zachowaniem wielu detali. Nieco więcej (około 20–30 zł) należy zapłacić za komplet, w którym mały strateg znajdzie czołgi lub wojskowe pojazdy. Na zestaw Małe wojsko składają się zarówno figurki żołnierzy, jak i wyposażenie wojskowe (m.in. czołg, helikopter), a wszystko jest zapakowane w poręczny kuferek, który ułatwia przechowywanie zabawek.
Zestawy militarne dla małego stratega
Zabawa żołnierzykami nie ma na celu propagowania przemocy. To doskonała nauka planowania, przewidywania i układania planów strategicznych. Pozwala na rozwinięcie wyobraźni i trening umysłu. Dla małych strategów interesujący może się okazać zestaw żołnierzyków składający się z czterech oddzielnych wojsk. Każda grupa ma swoją flagę, kolor i unikatowe pojazdy. Koszt takiego kompletu to nieco ponad 10 zł.
Z kolei za 20 zł można kupić armię plastikowych żołnierzyków z matą o wymiarach 39 x 28 cm. Zestaw zawiera ciekawe akcesoria militarne i strategiczne: wieżę z drabiną, budynek, dwa czołgi, samolot, lotniskowiec.
Aby jeszcze bardziej urozmaicić zabawę i uczynić ja realniejszą, na Allegro można znaleźć komplet składający się z dwóch czołgów ze światłem i dźwiękiem oraz armią 60 żołnierzyków. Oba pojazdy mają ruchome wieżyczki i napęd cierny. Wydawane dźwięki imitują odgłos jazdy, wystrzałów i serii z karabinów. Koszt całego zestawu to niecałe 40 zł.
Wojskowe pojazdy
Choć z armią kojarzą się przede wszystkim czołgi, to wiele jest pojazdów, które wpisują się w wojskowy klimat. Za 17 zł na Allegro jest dostępna wojskowa ciężarówka z własnym napędem (nie wymaga baterii). Do zabawki są dołączone dwie figurki żołnierzyków (wysokość: 6,5 cm). Producent tak skonstruował zabawkę, że umożliwia dokupienie do niej dodatkowych akcesoriów, np. armaty lub platformy dla żołnierzy.
Niemal wszystkie wymienione dotychczas zabawki są przeznaczone dla chłopców powyżej trzeciego roku życia. Zabawki te są wykonane z dobrej jakości plastiku z zachowaniem wielu szczegółów, jednak daleko im do historycznych pojazdów. Te przeznaczone są dla nieco starszych dzieci.
Dla chłopca interesującego się II wojną światową ciekawy będzie komplet z kolekcji Cobi, składający się z pięciu części. Jest to zestaw klocków Bitwa o Berlin, który umożliwia zbudowanie modelu niemieckiego czołgu PzKpfw VI Tiger Ausf. E nr 411. W pudełku jest nie tylko 500 klocków, ale i pięć figurek żołnierzy, akcesoria militarne oraz dobrze opracowana instrukcja. Koszt takiego kompletu to 100 zł.
Militarne zabawki są ponadczasowe i od wielu lat cieszą się niesłabnąca popularnością. Obecnie ich wybór jest zdecydowanie większy i pozwala na dobór zestawu zgodnego z oczekiwaniami dziecka. | Zestawy żołnierzyków dla chłopców |
Na przestrzeni ostatnich kilku lat Instagram stał się niezwykle popularnym medium. Jest doskonałym wsparciem marketingowym do rozwijania wszelkiego rodzaju biznesów, promowania marek osobistych, stylów czy trendów. Istnieje także wiele kont pokazujących świadome macierzyństwo, życie zwierzaków czy z poradami dla początkujących fotografów. Sztuką jest przyciągnąć odbiorców ciekawymi, dobrymi technicznie oraz wyróżniającymi się z tego gąszczu zdjęciami. Dobry temat to aż połowa sukcesu. Dodając do tego światło dzienne i stabilizację, otrzymujemy przepis na idealne instagramowe zdjęcia. Poszukując inspiracji, warto przeglądać samego Instagrama. Szczególnie na zagranicznych kontach znajdziemy trendy, które do nas dotrą dopiero za chwilę. Obserwujmy, jakie kolory są użyte na zdjęciach, jakie zdjęcia wrzucane są na konta podobne do naszych. Używajmy częściej aparatu ze względu na różną głębię ostrości, ale smartfon miejmy zawsze w pogotowiu.
Róbmy jasne, świetliste zdjęcia
Stara prawda mówi, że nawet najpiękniejszy przedmiot w niekorzystnym oświetleniu będzie prezentował się kiepsko. Aby nasze zdjęcie wyszło świetliste, wszystko ma znaczenie. Przede wszystkim dobierzmy odpowiednie, jasne tło. Może nim być zwykła ściana lub białe tło fotograficzne. Generalna zasada jest taka, że im jaśniejsze, tym lepiej. Biel jest wręcz idealna, a przy tym pasuje do każdej stylizacji. Następnie zadbajmy o dobre światło. Ustawmy się blisko niego, ale nie w samych promieniach. Warto używać blendy. Może być profesjonalna lub coś, co mamy w domu, na przykład biały brulion czy folia aluminiowa. W ten sposób odbijemy światło padające z okna i sprawimy, że zdjęcie stanie się jeszcze jaśniejsze.
Obiektyw na wagę złota
Czy zdjęcia na Instagram da się robić wyłączenie telefonem? Zdania są podzielone. Wiele zależy od tego, jakim sprzętem dysponujemy. Są takie smartfony, które naprawdę dają radę. iPhone 8 Plus z dwoma 12-milionowymi obiektywami o ekwiwalencie 28 mm oraz 56 mm ze światłem f 1.8 i f 2.8 może zaskoczyć. Jednak większość jest zdania, że nic nie zastąpi zdjęć z aparatu. Stałoogniskowy obiektyw plus nawet średniej jakości lustrzanka to zupełnie inny efekt. Polecane są jasne, standardowe obiektywy, takie jak Nikkor AF 50 mm f/1.8D. Dzięki nim uzyskamy nawet w domowych warunkach jasne, niezaszumione zdjęcia z małą głębią ostrości.
Wybierajmy inspirujące tematy
My także możemy być inspiracją dla innych. Jeśli nasze zdjęcia będą pomysłowe i dobre technicznie, z pewnością przyciągną wielu obserwujących. Pokazujmy siebie, nasze specjalności, ale także codzienność w autentyczny sposób. To zawsze inspiruje. Pamiętajmy, że życie nie jest idealne i nasze konta także nie muszą takie być. One mają przyciągać, hipnotyzować. To wcale nie oznacza zgody na bylejakość. Myśl przewodnia, temat to konieczność. Nauczmy się planowania publikacji z wyprzedzeniem. Notujmy pomysły na kolejne posty. Dzięki temu nasze zdjęcia będą bardziej przemyślane, a co za tym idzie – o wiele lepsze.
Zadbajmy o kompozycję na zdjęciach
Kompozycja na zdjęciu na początku zawsze jest sporym wyzwaniem. Starajmy się spojrzeć całościowo na kadr, a nie tylko na głównego bohatera naszego zdjęcia. Unikajmy bałaganu i chaosu. Czasami lepiej podejść bliżej lub spróbować sfotografować coś z innego kąta. Zdjęcia na Instagramie są w formacie kwadratu. Pamiętajmy o tym, zanim naciśniemy spust migawki, niezależnie od tego, co będziemy fotografować. Zwracajmy uwagę na linie, cienie, powtórzenia, symetrycznie ułożone obiekty. Dzięki temu przykujemy uwagę i pomożemy oglądającemu w lepszym odbiorze naszego zdjęcia. Dobrze, jeśli ciekawy jest zarówno pierwszy, jak i drugi plan.
Na końcu zawsze zostaje wyjście awaryjne
Mimo że Instagram dla wielu z nas kojarzy się raczej z chwilą, czymś szybkim i ulotnym, na dobre zdjęcie trzeba poświęcić sporo czasu i uwagi. Szukajmy własnego stylu, przy okazji szlifując umiejętności. Idealne zdjęcie na Instagramie jest jasne, czytelne i z mocnym akcentem. Z natłoku tak wielu zdjęć starajmy się wyróżnić jakością i pomysłem. Czasami ostatecznym ratunkiem jest zwyczajnie obróbka. Dzisiejsze programy graficzne dostępne są nawet na telefonie. Są proste w obsłudze i z pewnością pomogą podciągnąć słabsze zdjęcia. | Jak robić idealne zdjęcia na Instagram? |
Jeszcze przed porodem warto poznać rodzaje i sposoby działania osłonek na piersi, by w kryzysowej sytuacji móc po nie sięgnąć. Młode mamy często borykają się z rozmaitymi problemami związanymi z karmieniem piersią. Część z nich wynika z nieprawidłowego przystawiania malucha, nieumiejętnego ssania lub nietypowej budowy piersi. Większość prób karmienia kończy się w takiej sytuacji bólem, a nawet ranami brodawek. Na szczęście z pomocą przychodzą różnego rodzaju osłonki na piersi, które przy właściwym stosowaniu i wsparciu doradcy laktacyjnego potrafią zdziałać cuda.
Wielu osobom osłonki na piersi kojarzą się jedynie z nakładkami laktacyjnymi, których zadaniem jest zbieranie wyciekającego z piersi pokarmu. Jednak to mylne skojarzenie. Wspólnym mianownikiem osłonek jest materiał, z którego są wykonywane – głównie silikon. Dzięki swojej miękkości, możliwości dopasowania się kształtem pod wpływem ciepła, a także odporności na działanie wysokich temperatur (sterylizację) jest on materiałem idealnym do produkcji osłonek, których nadrzędną funkcją jest ochranianie brodawki i sutka. Poniżej nieco szerzej o ich rodzajach i zastosowaniu.
Osłonki do karmienia
Rodzajem nakładek, z których najczęściej korzystają młode mamy, są osłonki używane podczas karmienia dziecka. Mogą być stosowane w przypadku płaskich lub wklęsłych brodawek, których dziecko nie może prawidłowo chwycić, oraz gdy brodawki są bolesne lub pokaleczone, a karmienie wywołuje dyskomfort. Osłonki oferuje większość producentów akcesoriów dla dzieci, m.in.: Avent, Tommee Tippee, BabyOno, Canpol, Lovi, Medela. Różnią się wielkością, grubością i kształtem. Niektóre (np. Medela) występują w kilku rozmiarach, dzięki czemu łatwiej je dopasować do wielkości brodawki. Przyłożona do piersi nakładka powinna dobrze przylegać i ułatwiać maluszkowi chwycenie sutka, jednocześnie uniemożliwiając jego dalsze zranienie. Osłonki sprawdzą się również podczas powrotu do karmienia piersią (np. po karmieniu mieszanym, chorobie), a także podczas karmienia wcześniaków, którym ułatwią ssanie.
Ochrona wrażliwych miejsc
Wyjątkową pomocą w leczeniu bolesnych, pokaleczonych brodawek są muszle laktacyjne (dostępne w ofercie m.in. Medela, Avent, Nuk). W odróżnieniu od poprzednich nosimy je przed i po karmieniu dziecka. Ich zadaniem jest ochrona sutków przed kontaktem z bielizną lub ubraniem. Nakładka pozwala na wytworzenie się wolnej przestrzeni między nią a brodawką, dzięki czemu możliwa jest swobodna cyrkulacja powietrza, co zdecydowanie skraca czas gojenia. Dodatkowo osłonka sprawia, że mleko lub maść, którym smarowana jest brodawka, wnika całkowicie w skórę, a nie wsiąka w ubranie. Maleńki zbiorniczek na spodzie nakładki umożliwia również zbieranie wyciekającego pokarmu.
Odpowiedni kształt
Wiele kobiet ma płaskie lub wklęsłe brodawki, które mogą utrudniać naturalne karmienie. Jeśli do takich wniosków dojdzie się odpowiednio wcześnie (przed lub w czasie ciąży), już wtedy można rozpocząć kształtowanie brodawki tak, aby ułatwić dziecku jej prawidłowe chwycenie. W tym celu warto wyposażyć się w osłony formujące(np. Medela, Ameda). Są to specjalnie wyprofilowane krążki, które delikatnie naciskając na brodawkę, sprawiają, że sutek wysuwa się powoli, bez bólu i staje się wypukły. Bardzo istotne jest, by używać ich w połączeniu z odpowiednio dopasowanym biustonoszem, co pomoże w osiągnięciu najlepszych efektów. Używanie nakładek można rozpocząć już w drugim okresie ciąży, a następnie kontynuować po porodzie między karmieniami. Oczywiście im częściej będziemy przystawiać dziecko do piersi, tym lepiej brodawki będą stymulowane i nakładki wkrótce przestaną być potrzebne.
Bogata oferta nakładek i osłonek pozwala skutecznie rozwiązywać problemy, które mają młode mamy karmiące. Ich używanie możne znacznie zmniejszyć dyskomfort, skrócić czas leczenia i przyśpieszyć powrót do naturalnego karmienia. Dlatego warto sięgać po nie bez obaw, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. | Rodzaje osłonek na piersi dla karmiącej mamy |
Zima to najbardziej wymagająca pora roku nie tylko dla silnika, ale całego samochodu. Kiedy zelżeją mrozy, warto przyjrzeć się bliżej, w jakim stanie są niektóre podzespoły auta. Sprawdzamy stan akumulatora
Niskie temperatury to duże wyzwanie dla akumulatora, gdyż podczas mrozów jego efektywna pojemność diametralnie ulega zmniejszeniu. W pierwszej kolejności należy zdjąć klemy i przyjrzeć się, czy nie zaśniedziały i czy wymagają dodatkowej konserwacji. Sprawność akumulatora można zmierzyć najprostszym multimetrem. Trzeba ustawić miernik na pomiar napięcia prądu stałego w zakresie 20 V, odpowiednio podłączyć przewody miernicze, a następnie czerwony kabel zewrzeć z klemą dodatnią, a czarny z klemą ujemną. Wynik pokaże się natychmiast na wyświetlaczu – jeśli jego wartość spada poniżej 12,3–12,5 V, warto akumulator podłączyć pod prostownik i nieco go podładować, aby nie zawiódł w najmniej oczekiwanym momencie. Podczas ładowania odłączamy klemy, aby zniwelować ryzyko uszkodzenia instalacji elektrycznej pojazdu.
Luzy w zawieszeniu
Zima to także trudna pora roku dla zawieszenia auta. Częste wahania temperatur między wartościami dodatnimi i ujemnymi sprawiają, że marznąca woda rozsadza asfalt, na skutek czego w lawinowym tempie pojawiają się ubytki, z łataniem których nie nadążają służby utrzymania dróg. Choć dokładne sprawdzenie stanu zawieszenia bez dostępu do podnośnika lub kanału jest trudne do wykonania, warto wsłuchać się w pracę zawieszenia.
W tym wypadku można wybrać się na przejażdżkę wyboistą trasą, podczas której wyłączymy radio i nawiew, aby jak najmniej dźwięków nas rozpraszało. Jeśli po najechaniu na nierówność usłyszymy niepokojące stuki lub inne dźwięki, trzeba umówić się na wizytę w warsztacie samochodowym. Przetestować należy także geometrię kół. Na prostym odcinku drogi ustawiamy kierownicę prosto i sprawdzamy, czy auto nie zjeżdża z obranej linii. Jeśli pojazd obleje test, to kolejny sygnał, że musimy bliżej przyjrzeć się kondycji zawieszenia.
Nadwozie i ogniska korozji
Utrzymanie dróg podczas zimy nie może odbyć się bez soli, która wchodzi w reakcje chemiczne z zamarzniętymi cząstkami wody i zmniejsza ich temperaturę topnienia. Wspomniana uliczna sól trafia również w różne zakamarki nadwozia samochodów i przyspiesza procesy rdzewienia. Z tego powodu warto wybrać się na najbliższą myjnię bezdotykową i dokładnie opłukać karoserię auta z brudu, soli i innych zanieczyszczeń. Przy okazji można sprawdzić, czy nie pojawiły się już nowe ogniska rdzy. Im szybciej zostaną wykryte, tym mniejszy koszt ich usunięcia lub zabezpieczenia przed dalszą degradacją powierzchni metalowych.
Płyny eksploatacyjne i poziom ciśnienia w oponach
Koniec okresu zimowego to świetny okres na wykonanie prostych czynności diagnostyczno-konserwacyjnych, o których najczęściej zapominamy podczas codziennego użytkowania pojazdu. Chodzi oczywiście o poziom płynów eksploatacyjnych. W tym celu warto zaznajomić się z książką serwisową, gdzie poszczególne czynności są dokładnie opisane. W kolejce na sprawdzenie czekać będą: poziom oleju, płynu chłodniczego, hamulcowego, a być może i hydraulicznego.
Duże wahania temperatur sprzyjają też zmniejszeniu się poziomu ciśnienia w ogumieniu. Na większości stacji benzynowych znajdziemy kompresor z miernikiem, który pozwoli sprawdzić poziom ciśnienia i uzupełnić jego braki. W prosty sposób zwiększymy zarówno bezpieczeństwo, jak i ekonomię podróżowania.
Warto bacznie przyglądać się ogólnej kondycji auta, szczególnie po sezonie zimowym, który mocno daje się we znaki wielu pojazdom. Szybka reakcja serwisowa względem wykrytej usterki zapewni właściwy poziom bezpieczeństwa i ograniczy finalne koszty naprawy. | Podzespoły, które warto sprawdzić po sezonie zimowym |
Podobno wszystkie książki świata są o miłości, ale prawda jest taka, że to te o miłości są po prostu najchętniej czytane. Powieści Gayle Forman to niecodzienne zjawisko na rynku czytelniczym, bowiem pisarka trafia do serc czytelników w różnym wieku. Jej proza odpowiada nastolatkom, ale także przemawia silnie do trzydziestolatek. Jej opowieści najpierw sprawiają wrażenie dość prostej historii o miłości. Banału. A jednak już po jakimś czasie łatwo się zorientować, że banał to najmniej pasujące tutaj słowo.
Ta nieznośna delikatność uczuć
Drogi Mii i Adama, bohaterów pierwszego tomu tej historii, czyli powieści „Zostań, jeśli kochasz”, po trudnych przejściach związanych z wypadkiem i wybudzeniem Mii ze śpiączki rozchodzą się. Mia znika z życia Adama, a ten usilnie próbuje przetrwać każdy dzień bez niej. Zdaje się nie do końca świadomy, że to jest główna przyczyna jego cierpienia. Dopadają go wszelkie możliwe lęki, fobie, unika ludzi. A jest to o tyle trudne, że po tych trzech latach od wydarzeń w pierwszym tomie Adam został gwiazdką muzyki rockowej i cieszy się ogromnym powodzeniem wśród fanów. W takiej sytuacji jest dość trudno unikać ludzi. Nie zmienia to jednak faktu, że Adam najbardziej samotny czuje się podczas koncertów, na których pojawia się nierzadko wielotysięczny tłum. Nie pomaga też mocno skomplikowana relacja z jego dziewczyną, której przebieg jest głównie medialny. Adam, mimo że otacza go cała masa ludzi, jest potwornie samotny i nieszczęśliwy.
Przełamać schemat
Wydaje się, że Adam odnalazł jakiś sposób na przetrwanie. Ma swoją codzienną mantrę, ma grę na gitarze, ma zajęcie, jakim jest praca w zespole, granie na koncertach, a wkrótce zaplanowana trasa po Europie. Jednakże w środku czuje wielką pustkę i ogromne rozczarowanie swoim życiem. Nie potrafi dogadać się z resztą zespołu, a płytka relacja z Bryn niczego nie załatwia. Wracanie myślami do przeszłości i roztrząsanie tego, dlaczego Mia zdecydowała o rozstaniu, przyprawiają go o ból. I wtedy natyka się na pewien plakat i udaje mu się z nią spotkać. Przypadkiem, bez większej nadziei na to, że to spotkanie przełamie jego życiowy, niezdrowy schemat. Nie zdaje sobie sprawy, jak trudna rozmowa go czeka, i właściwie nie jestem pewna, czy uporanie się z tym, co opowiedziała mu Mia, nie było większym ciosem niż jej odejście.
Dwie zagubione dusze
Urok tej opowieści na pewno nie tkwi w jej fabule. Nie ma w niej pościgów, wyczynów czy nagłych zwrotów akcji. Za to dużo niezwykłych rozmów, gestów, trudnego roztrząsania przeszłości, którą trzeba wspólnie sobie opowiedzieć i na nowo zrozumieć. Dużo niezwykłych chwil i odkrywania na nowo, że życie jest na tyle piękne, na ile potrafimy to piękno w nim dostrzec. Ot, truizm, ale w praktyce zmieniający wszystko. Mia i Adam to takie dwie zagubione dusze, które muszą przeżyć rozstanie, załamanie, przepracowanie swojego bólu. Czy uda im się na nowo odnaleźć? Musicie dowiedzieć się tego sami! Zachęcam do zapoznania się z tą historią, nawet gdy nie znacie jeszcze pierwszego tomu. Można ją dowolnie czytać, jako osobną historię, choć nie ukrywam, że dla mnie jest takim nieprzesłodzonym, bardzo sympatycznym dopełnieniem „Zostań, jeśli kochasz”. Powieść „Wróć, jeśli pamiętasz” jest dostępna także w wersji elektronicznej formatach EPUB i MOBI w naprawdę rewelacyjnej cenie ok. 18 zł!
Źródło okładki: www.nk.com.pl | „Wróć, jeśli pamiętasz” Gayle Forman – recenzja |
Dywany i wykładziny sprawiają, że nasze domy są przytulniejsze. Często jednak się brudzą, a ich czyszczenie bywa kłopotliwe. Jak zatem wyczyścić zabrudzony dywan bez konieczności zabierania go do pralni? Gdy pobrudzi się nam dywan lub wykładzina, kluczowe jest, aby jak najszybciej pozbyć się plamy, zanim brud zdąży wsiąknąć we włókna. Bowiem zaschnięta, stara plama na ogół nie daje się wywabić domowymi sposobami, a to oznacza, że czeka nas zwijanie całego dywanu i zabieranie go do pralni. Kłopot pojawia się, gdy nasz dywan jest duży i ciężki lub gdy mamy wykładzinę. Jak zatem szybko pozbyć się plam, oczyścić powierzchnię i zaoszczędzić sobie kłopotu?
Jak prawidłowo ścierać plamy?
Przy czyszczeniu dywanu z zabrudzeń należy pamiętać, aby nie wycierać plam zbyt intensywnie. Mocne szorowanie może uszkodzić włókna wykładziny, a także dodatkowo powiększyć obszar zabrudzenia. Należy pamiętać także, aby plamy ścierać od krawędzi do środka. Ważne jest również, aby nie przesadzić z ilością wody – dywan nie powinien być zbyt przemoczony. Po wytarciu plamy należy także pozwolić włóknom na powolne wyschnięcie. Nie suszmy mokrych miejsc suszarką, gdyż powoduje to blaknięcie koloru.
Jak szybko pozbyć się plamy?
Gdy coś nam się rozleje na dywan, należy działać szybko. Plamę należy spryskać wodą mineralną i po kilku sekundach porządnie wytrzeć ją za pomocą gąbeczki. W takiej sytuacji sprawdzi się także pianka do golenia. Należy spryskać zabrudzony dywan, poczekać chwilę, po czym usunąć zabrudzenie za pomocą zwilżonej szmatki. Warto kupićdozowniki do rozpylania, które przydadzą się nie tylko przy czyszczeniu dywanów. Można także użyć specjalnych odplamiaczy do dywanów. Chemiczne środki poradzą sobie z wyjątkowo uporczywymi zabrudzeniami.
Co zrobić z przyschniętą plamą?
Plamę, która zdążyła już trochę zaschnąć, na szczęście także da się usunąć za pomocą domowego sposobu. Wystarczy przygotować litr ciepłej wody, dodać do niej 2 łyżki proszku do pieczenia i 3 łyżki octu. Roztwór należy wymieszać, a następnie wetrzeć w dywan za pomocą zwykłej kuchennej gąbki. Gdy usuniemy zabrudzenie, dywan należy osuszyć. Po plamie nie będzie ani śladu.
Jak sobie radzić z tłustymi plamami?
Jeśli nasza wykładzina została pobrudzona czymś tłustym, nie oznacza to końca świata. Najprostszym sposobem jest posypanie tłustego zabrudzenia grubą warstwą talku. Talk należy zostawić na 24 godziny, po czym go odkurzyć.
Co zrobić z woskiem na dywanie?
Świeczki w pomieszczeniu z pewnością sprawiają, że pokój staje się bardziej nastrojowy. Mogą jednak także pobrudzić nasz dywan lub wykładzinę lepiącym się woskiem. Na szczęście istnieje metoda, za pomocą której w prosty sposób możemy usunąć zabrudzenie. Wystarczy do pobrudzonego miejsca przyłożyć kilka warstw bibuły lub zwykłego papieru toaletowego. Następnie należy przyłożyć do bibuły rozgrzane żelazko ustawione na średnią temperaturę. Ciepło sprawi, że wosk przeniesie się z dywanu na bibułę. Jeśli zabrudzenie jest wyjątkowo uporczywe, czynność należy powtórzyć kilka razy, pamiętając, aby za każdą próbą układać nową warstwę bibuły.
Guma do żucia na dywanie – co zrobić?
Guma do żucia przyklejona do dywanu to wbrew pozorom zabrudzenie, które można prosto usunąć, potrzeba jedynie odrobiony cierpliwości. Należy do gumy przyłożyć kilka kostek lodu i odczekać parę minut. Po chwili guma powinna stwardnieć i lekko się rozkruszyć, dzięki czemu będziemy mogli ją usunąć. Pamiętajmy, aby nie robić tego zbyt szybko, gdyż możemy uszkodzić włókna dywanu.
Jak odświeżyć dywan lub wykładzinę?
Oprócz regularnego odkurzania i przecierania zabrudzeń warto także zadbać o to, by kolory na naszym dywanie były wyraziste i żywe. Aby odświeżyć dywan, wystarczy przygotować wodę wymieszaną z niewielką ilością octu. Wykładzinę lub dywan należy, po uprzednim odkurzeniu, przetrzeć wodą z octem i pozostawić do wyschnięcia. Kolory będą wyglądały jak nowe.
Dywany sprawiają, że mieszkanie zyskuje na przytulności. Wiele osób się przed nimi wzbrania, ponieważ panuje przekonanie, że czyszczenie dywanów i wykładzin jest trudne i czasochłonne. Jednak wystarczy tylko regularność i szybkie działanie, a nawet najbardziej uporczywe plamy znikną na dobre! | Jak czyścić dywany i wykładziny? |
Naturalna Higiena Niemowląt to innymi słowy wychowanie bezpieluchowe. Trudno wyobrazić sobie niemowlę bez pieluszki, jednak NHN zdobywa coraz większą liczbę sympatyków na całym świecie. Zwolennicy tej metody przekonują, że małe dziecko może (a nawet powinno) załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne do specjalnie do tego celu przygotowanego nocniczka lub miseczki. Rodzi się zatem pytanie, skąd rodzic ma wiedzieć, że dziecko odczuwa w danej chwili potrzebę załatwienia się. Odpowiedź wydaje się prosta: mama lub tata bacznie obserwują swojego malucha. Jak to wygląda w praktyce?
Obserwacja sygnałów a NHN
Dziecko rodzi się z czterema podstawowymi potrzebami: jedzenia, spania, przytulania i wypróżniania. Trzy pierwsze spełniamy, czwarta zaś pozostaje ze strony rodzica bez odpowiedzi. Dziecko jest nauczone, że załatwiać się należy do pieluszki. Zwolennicy Naturalnej Higieny Niemowląt sprzeciwiają się takiej postawie. Dowodzą, że odpieluchowanie w takiej sytuacji jest dla dziecka gwałtowne i bardzo trudne. Musi bowiem odzwyczaić się od tego, co przez długi czas było dla niego w pełni naturalne.
W założeniu NHN dziecko od pierwszych dni życia wysyła wyraźne sygnały o rychłym załatwieniu potrzeb fizjologicznych. W przypadku stolca sprawa jest łatwiejsza, a zapowiedź jego pojawienia się – bardziej wyrazista: dziecko pręży się, wygina, płacze, stęka, pojękuje, jego twarz przybiera określony wyraz. W chwili zaobserwowania indywidualnych dla danego malucha symptomów, rodzic go „wysadza”.
Półroczne dziecko ma już najczęściej określony fizjologiczny rytm. U dużego grona maluchów stolce pojawiają się regularnie, w określonych porach dnia. To znacznie ułatwia stosowanie zasad NHN. Dziecku powinno się proponować wypróżnienie przed zaśnięciem i po obudzeniu się, przed spacerem i po powrocie z niego, czy choćby przed jedzeniem.
Pieluszki jednorazowe a NHN
Rodzice, którzy wdrożyli w życie dziecka zasady NHN, w określonych sytuacjach wkładają maluchowi pieluszkę. Tylko nieliczne grono osób całkowicie wyeliminowało je z pielęgnacji swoich pociech. Znacznie częściej w takich sytuacjach sięga się po pieluszki jednorazowe, które są ekologiczne, delikatne i przyjazne skórze najmłodszych. Zastosowanie znajdują również pieluszki wielorazowe, które zakłada się dziecku na spacery czy na noc. Naturalna Higiena Niemowląt pozwala jednak znacznie zmniejszyć ich zużycie. Niezbędne okazują się chusteczki nawilżające lub bawełniane waciki nasączone przegotowaną wodą. Pozwalają one w szybki sposób oczyścić pupę dziecka.
Zalety Naturalnej Higieny Niemowląt
Ograniczone zostaje zużycie pieluch lub nie sięga się po nie wcale. W ten sposób zwolennicy NHN przyczyniają się do ochrony środowiska. Nie bez znaczenia jest również znaczna oszczędność finansowa. Najważniejsze wydają się być jednak zalety natury psychicznej. NHN współgra z założeniami attachment parenting, które zakłada budowanie silnych relacji emocjonalnych z dzieckiem. Wychowanie bezpieluchowe to zatem nic innego, jak zrozumienie potrzeb dziecka i odpowiedź na nie ze strony rodzica. Między opiekunem a maluchem nawiązany zostaje bliski kontakt.
NHN a proces odpieluchowania
Warto podkreślić, że NHN nie jest metodą odpieluchowania. Sam proces samodzielnego korzystania z toalety zaczyna się rozwijać w okolicy drugich urodzin dziecka. I co ciekawe, może być tak samo trudny dla dzieci wychowywanych bez pieluch, jak i tych, które dotychczas właśnie w nie załatwiały swoje potrzeby fizjologiczne.
Pojawienie się pieluch wielorazowych świat powitał z radością. Trudno sobie wyobrazić, że dzisiaj wiele osób świadomie się od nich odwraca, stosując NHN. Warto jednak zastanowić się, czy te założenia są tylko kolejnym pomysłem na naturalne i ekologiczne podejście do rodzicielstwa, czy może zakładają coś znacznie ważniejszego. | Naturalna Higiena Niemowląt (NHN) – na czym polega? |
Miłośnikom ryb polecamy przepis na panierowane śledzie w zalewie octowej. Wypróbujcie go we własnej kuchni i cieszcie się smakiem pysznych śledzi! Składniki:
4 świeże śledzie
100 g mąki
1 jajko
200 g mleka
1 szklanka octu
1 szklanka wody
1 posiekana czerwona cebula
1 rozgnieciony ząbek czosnku
1 ziele angielskie
1 liść laurowy
sól
cukier
Krok po kroku:
W misce łączymy mąkę, jajko i mleko. Następnie moczymy w cieście śledzie i je smażymy. Przekładamy do słoika. W rondelku łączymy ocet z wodą, zielem, czosnkiem i liściem laurowym. Marynatę podgrzewamy, po czym solimy i doprawiamy cukrem. Mieszamy i studzimy. Do śledzi dodajemy cebulę i zalewamy je marynatą. Pozostawiamy w lodówce na minimum 2 tygodnie.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Panierowane śledzie w zalewie octowej |
Ze względu na bezpieczeństwo kupujących i sprzedających ograniczyliśmy kontom Junior możliwość kupowania i wystawiania przedmiotów w niektórych kategoriach lub podkategoriach Ze względu na bezpieczeństwo Kupujących i Sprzedających, posiadacze kont Junior nie mają możliwości kupowania i sprzedawania w niektórych kategoriach i podkategoriach. Są to:
Nieruchomości,
Erotyka,
Samochody,
Motocykle,
Inne Pojazdy i Łodzie,
Trafika,
Wiatrówki,
Wina,
E-papierosy i akcesoria,
Paralizatory,
Gazy pieprzowe.
Możliwość korzystania z powyższych kategorii pojawi się, gdy Twoje konto zostanie przekształcone w konto zwykłe. Stanie się to automatycznie, kiedy skończysz 18 lat. | Mam konto Junior. Z jakich kategorii nie mogę korzystać? |
„Wulkan samochód naukowców” z serii Lego City jest świetnym uzupełnieniem większych zestawów, ale też dobrym początkiem przygody z badaniami geologicznymi prowadzonymi przez naukowców. Producent proponuje zabawkę „Wulkan samochód naukowców” Lego City 60121 jako dodatek do większych zestawów. Ja jednak wolę najpierw kupić jeden z mniejszych zestawów z danej serii i sprawdzić, czy przypadnie on do gustu moim dzieciom. Jeśli z zainteresowaniem sięgają po niego, dokupuję kolejne zestawy. Z tej serii na rynku pojawiły się już dwa, ale przygoda z geologicznymi badaniami naukowców rozpoczęła się właśnie od zestawu „Wulkan samochód naukowców”, który przypadkowo trafił w nasze ręce jako prezent „bez okazji” od jednej z babć.
Specyfikacja:
Klocki: Lego
Linia: City
Model: Wulkan samochód naukowców
Numer katalogowy: 60121
Ilość elementów: 175
Wiek: 5-12 lat
„Wulkan samochód naukowców” Lego City
Już sama grafika przedstawiająca samochód naukowców przyciąga uwagę. Wzmocnienia na aucie terenowym, duże reflektory, wysięgnik z możliwością montowania dwóch końcówek i kula lawy (skały) kryjąca skarb. Wszystkie te elementy sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy kupowali prawdziwe wzmacniane auto, które poradzi sobie w każdym terenie.
Tak właśnie jest! Samochód naukowców poradzi sobie w trudnym otoczeniu wulkanu, a dołączony do zestawu wysięgnik pozwoli pobrać niezbędne do badań próbki lawy i skał wulkanicznych.
Zestaw jest średniej wielkości. Połączenie niektórych elementów może być nieco kłopotliwe dla 5-latka i wymaga dużej precyzji ruchów. Samodzielne złożenie zestawu, przy niewielkiej pomocy rodzica, zajmie dziecku około godziny.
Dane techniczne
W skład zestawu „Wulkan samochód naukowców” Lego City 60121 wchodzą:
* samochód terenowy z wysięgnikiem do badań, który pozwala na przewożenie głazu lub jego rozłupywanie za pomocą wiertła,
* 2 figurki: pracownika technicznego i miłośnika wulkanów,
* 2-elementowy głaz z kryształem w środku,
* akcesoria: krótkofalówka, młot pneumatyczny, wykrywacz metalu, kryształ i hak.
Wymiary samochodu naukowców: ok. 8 x 14 x 7 cm.
Wrażenia z zabawy
Samochód naukowy Lego Duplo 60121 to w sumie jedno auto z zestawem akcesoriów. Jego nietypowe wyposażenie budzi ciekawość dziecku. Jak to jest być naukowcem i odkrywać nieznane? W małym człowieku to niepozorne auto budzi głód wiedzy.
Pamiętam, jak wielokrotnie mój synek rozłupywał wiertłem skałę, wydobywając z niej kryształ. Za każdym razem towarzyszyły temu okrzyki radości. Później ponownie umieszczał w niej mały skarb i odgrywał scenkę pracy naukowców.
Wysięgnik to rozbudowane ruchome ramię, które urozmaica zabawę. Możliwość zmiany jego końców to kolejne miłe zaskoczenie. Zdecydowanie częściej, przynajmniej u nas, dziecko korzysta z możliwości zamontowania na nim haka. Machający się na jego końcu głaz to element zabawy, którego nie może zabraknąć. Uwaga! Można go zgubić na zakręcie i trzeba go będzie odnaleźć. Przecież jest to bardzo ważny obiekt badań.
Lubię zabawki, które budzą w dziecku ciekawość. Duża liczba elementów manipulacyjnych urozmaica zabawę i sprawia, że tym zestawem można się bawić bez końca. Mamy już przygotowany na prezent dla synka największy zestaw z serii „Wulkan” i nie mogę się doczekać okrzyków radości na jego widok. | „Wulkan samochód naukowców” - test zestawu klocków Lego City 60121 |
W wydajnych laptopach gamingowych zastosowano podzespoły, które pozwalają na komfortową grę w każdych warunkach – zarówno w domu, jak i podróży. Jeśli korzystamy tylko z programów, temperatury są na niskim poziomie, ale podczas obciążenia mocno wzrastają. Jak sobie z tym poradzić? Diagnoza problemu i możliwe rozwiązania
Wysokie temperatury podczas wydajnej pracy dają się we znaki nie tylko urządzeniu, ale i użytkownikowi. Sprzęt pod obciążeniem pracuje głośniej, ponieważ prędkość obrotowa zastosowanych wiatraków wzrasta. Gdy wbudowane chłodzenie nie daje sobie rady, sterowniki obniżają parametry podzespołów, aby chronić je przed przegrzaniem. To niepożądane zjawisko sprawia, że gra zaczyna się zacinać, zwalniać itp. Poza tym użytkownik odczuwa dyskomfort, gdyż obudowa staje się ciepła, a czasami nawet gorąca, zaś rozpędzone wiatraki generują nieprzyjemny hałas.
Rozwiązaniem w takich przypadkach jest podstawka chłodząca, która doprowadza chłodne powietrze do wnętrza sprzętu, sprawiając, że jest ono chłodniejsze, a wbudowane wiatraki nie muszą działać na maksymalnych obrotach. W większości przypadków podstawki chłodzące posiadają jeden lub dwa duże, wolnoobrotowe i przede wszystkim ciche wiatraki. Przed zakupem warto sprawdzić, w którym miejscu znajdują się dolne wloty powietrza w obudowie laptopa, aby dobrać podstawkę, która będzie posiadała wiatrak w odpowiedniej konfiguracji.
box:offerCarousel
Logic LCP-10
Przegląd propozycji rozpoczynamy podkładką przeznaczoną do laptopów z ekranem o przekątnej do 15,6 cala. Model Logic LCP-10 wyposażono w jeden wentylator o średnicy 140 mm działający z prędkością obrotową do 1200 RPM. Umieszczony jest on w centralnej części i dodatkowo został podświetlony niebieskimi diodami LED. Konstrukcja została wykonana z tworzywa sztucznego, natomiast centralna część jest zrobiona z metalowej siatki. Cena – około 200 zł.
Zalman ZM-NC11
Kolejny model to Zalman ZM-NC11. Za około 120 zł otrzymujemy podkładkę kompatybilną z laptopami wyposażonymi w ekrany od 12 do 17 cali. Zastosowano tu duży wentylator o średnicy aż 220 mm, który kręci się z prędkością do 720 RPM. Na tylnym panelu, oprócz dwóch portów USB, znalazło się miejsce dla włącznika i regulatora obrotów. Całość wykonano z połączenia tworzywa sztucznego i metalowej siatki.
Modecom MC-CF13
W przypadku Modecom MC-CF13 producent postawił na kompaktową konstrukcję dla laptopów z ekranem do 14 cali. Podkładkę wyposażono w jeden podświetlany na niebiesko wentylator o średnicy 140 mm. Całość ma regulację kąta pochylenia i została wykonana z połączenia metalowej siatki i plastiku. Cena – około 100 zł.
Cooler Master MasterNotePal
Na zakończenie podkładka chłodząca dla wymagających użytkowników. Model Cooler Master MasterNotePal pozwala na personalizację i ustawienie wielu elementów zgodnie z preferencjami oraz z rozłożeniem otworów wentylacyjnych w laptopie. Podstawka jest kompatybilna z laptopami do 17 cali. Dodatkowo sprzęt wyposażono w wiele dodatków i akcesoriów. Jest to między innymi modularny hub USB, który może również pełnić rolę dodatkowej podstawki. Są poza tym antypoślizgowe wsporniki i regulowane stopki. Całość można dostosować do wielu zastosowań. Cena tego modelu na Allegro to około 220 zł. | Chłodzenie do laptopa gamingowego – co wybrać? |
Moda pojawia się w każdy aspekcie życia współczesnego człowieka. Modne mogą być ubrania, gadżety, akcesoria, biżuteria i wszelkiego rodzaju dobra materialne. Również w przypadku dzieci i przedmiotów stworzonych specjalnie dla nich pokazują się i gruntują swoją pozycję przeróżne trendy, począwszy od ubrań i zabawek, zakończywszy na umeblowaniu dziecięcego pokoju. Styl skandynawski jako najpopularniejszy sposób urządzania dziecięcego pokoju
Od kilku lat w pokojach dziecięcych królują biel, pastele, szarości oraz naturalność i prostota. Tymi cechami charakteryzuje się styl skandynawski, niewątpliwy zwycięzca wszystkich rankingów popularności i gwiazda na salonach (dziecięcych pokoi). Skąd się bierze jego fenomen? Dlaczego akurat Skandynawia, a nie na przykład francuska Riwiera?
Wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju małej Alicji. Oślepia cię jasność oraz prostota całego wnętrza. Nie jest to jednak widok nieprzyjemny dla oka. Chłoniesz piękno wysublimowanych i przemyślanych dodatków, doskonałych proporcji w rozmieszczeniu wszystkich sprzętów. Całość wygląda tak, jakbyś jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniósł się do Skandynawii, gdzie niezwykle dużą rolę odgrywa natura i piękno z nią związane.
Pokój dziecięcy urządzony w stylu skandynawskim nie musi być nudny, ale może (a nawet powinien) być funkcjonalny. Kolory dominujące to biel, szarość oraz brąz, które razem przedstawiają niezwykłą kakofonię prostoty.
Podłoga, ściany i meble
Drewniana podłoga to jeden z elementów, które wyróżniają styl skandynawski. Designerzy zazwyczaj pozostawiają naturalny kolor desek, bądź barwią je na jasny kolor (biały lub szary). Meble powinny być drewniane i jednocześnie ładne dla oka i proste. Jak większość rzeczy w stylu skandynawskim, podstawowy kolor mebli to biały lub szary. Natomiast jeśli chodzi o ściany, ostatnio, oprócz malowania ich na jasne kolory, postawić można na ciekawe tapety w stylistyce skandynawskiej. Nie zawsze tapetę kładzie się na wszystkich czterech ścianach pokoju, może to być jedna, albo nawet pół ściany, w zależności od pomysłu. Ważne jest to, żeby tapeta komponowała się z całością i pasowała do wybranej stylistyki urządzania dziecięcego pokoju.
Dodatki w stylu skandynawskim
Prawdopodobnie najważniejszą rzeczą w pokoju urządzonym w stylu skandynawskim są wszelkiego rodzaju dodatki. W pokoju dziecięcym będą to zabawki, pojemniki na zabawki, dywany lub maty na podłogę, obrazki, lampki i żyrandole, a także wiele innych rzeczy, które mogą znaleźć się w dziecięcym pokoju. Najpopularniejszymi z dodatków są wielkie skrzynie na zabawkiz podnoszoną klapą oraz różnego rodzaju półki i półeczki zaprojektowanie na wzór domków. Na szczególną uwagę zasługują pojemniki i tekstylne kosze na zabawki. Przy wyborze konkretnego kosza warto zwrócić uwagę na kolorystykę i wzory, które będą wkomponowywać się w styl skandynawski.
Najmodniejsze dodatki na podłogę to plecione maty lub pastelowe i biało-czarne dywany i chodniki wyprodukowane z całkowicie naturalnych materiałów. Do dywanów dobiera się odpowiednie kolorystycznie i wzorniczo maty na łóżko oraz poduszki. Zasadniczo poduszki to jedne z najbardziej charakterystycznych dla stylu skandynawskiego dodatków, które pojawiają się w prawie każdym projekcie. Len, bawełna oraz wełna to materiały, bez których nie da się urządzić stylowo i naturalnie dziecięcego pokoju w stylistyce odpowiadającej norweskim wsiom. Oprócz tego, że są trwałe, to jeszcze całkowicie bezpieczne dla dzieci – wygodne i komfortowe, można z nich stworzyć niesamowicie urządzone pomieszczenie.
Bardzo wdzięcznie prezentują się różne obrazki na ścianach wykonane w taki sposób, aby dobrze komponowały się ze designem całego pokoju – mięta, biel, szarości lub inne pastele to jedyna zasada, która powinna być przestrzegana w tworzeniu i kupowaniu ozdób na ścianę. Najpopularniejsze są teksty zaprojektowane ciekawą (ale prostą) czcionką, albo zwierzęta.
Jeśli natomiast chodzi o dziecięce zabawki i dodatki, istnieje cała masa ciekawych możliwości i wspaniale prezentujących się inspiracji. Dla dziewczynek będą to wielkiedrewniane domki dla lalek, które też zaprojektowane są w stylu skandynawskim lub piękne drewniane kuchnie, pomalowane na pastelowo. Dla chłopców to na przykład wspaniałe (również drewniane) samochody i jeździki. Wielu rodziców tworzy także spektakularne kąciki naukowe dla dzieci – stoliki i krzesełka dostosowane do wzrostu dzieci, piękne pojemniki na kredki, farby i pisaki lub chociażby lampki idealnie dostosowane do całości i dające ciepłe, jasne oświetlenie.
Styl skandynawski jest bardzo przyjemnym pomysłem na urządzenie pokoju dziecięcego. Można stworzyć niesamowite wnętrza, w których dzieci będą czuły się wspaniale: jak małe księżniczki i mali książęta. Wystarczy pomysł i zaczerpnięcie inspiracji z różnych źródeł. | Pokój malucha w stylu skandynawskim |
Subsets and Splits
No saved queries yet
Save your SQL queries to embed, download, and access them later. Queries will appear here once saved.