source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Sprawdź, jak zmienił się kreator kampanii Monetowych i jakie nowe możliwości dodaliśmy do kreatora. Przedstawiamy nowe możliwości narzędzia do tworzenia kampanii monetowych dla Kupujących.
Monety w ofertach, to prosty sposób na zwiększenie sprzedaży. Wśród Sprzedających, którzy we wrześniu wyróżniali oferty Monetami, sprzedaż była wyższa średnio o 18,1%. Sprawdź i przekonaj się sam.
Tworzenie kampanii
Od teraz możesz dodawać Monety:
do pojedynczych ofert - dobrze znany Sprzedającym sposób dodawania Monet do ofert, dotąd jedyny możliwy - wybierasz pojedyncze oferty, które chcesz wyróżnić Monetami
do wszystkich ofert - nowość - w ramach jednej kampanii dodasz Monety do wszystkich swoich ofert
do ofert w wybranych przez Ciebie kategoriach (automatyczne reguły) - nowość - w tym sposobie możesz używać filtrów i dzięki temu ograniczać liczbę ofert danej kampanii, np. do wybranej kategorii. W ramach jednej kampanii możesz dodać filtr dla maksymalnie 5 kategorii.
Warunki kampanii
Nowe rodzaje kampanii zyskały również nowe Warunki, które możesz samodzielnie określić: Zakres cenowy produktów oraz Czas trwania kampanii.
Podanie Warunków kampanii nie jest obowiązkowe. Jeśli nie określisz Zakres cenowy produktów, kampanią zostaną objęte wszystkie Twoje oferty. Jeśli nie określisz Czasu trwania kampanii (do wyczerpania budżetu lub na określony czas), będzie aktywna do momentu, gdy nie zdecydujesz się jej zakończyć.
Lista kampanii
Listę swoich promocji monetowych możesz przeglądać i przeszukiwać po nazwie kampanii lub skorzystać z dostępnych filtrów:
Aktywne - wyświetlimy tylko aktywne kampanie
Zakończone - wyświetlimy tylko zakończone kampanie
Kampanie - wyświetlimy tylko kampanie, bez pojedynczych ofert
Pojedyncze oferty - wyświetlimy tylko pojedyncze oferty, bez kampanii
Zaplanowane - wyświetlimy tylko te kampanie, które dopiero rozpoczną się. Filtr dotyczy tylko kampanii w wybranych przez Ciebie kategoriach (automatyczne reguły) oraz tych, które obejmują wszystkie oferty.
Więcej na temat nowych możliwości kreatora kampanii monetowych oraz odpowiedzi na pytania z nim związane, znajdziesz w artykule naszej pomocy. | Nowy kreator kampanii Monetowych |
Jazda na rowerze jest jedną z najchętniej wybieranych aktywności fizycznych. Każdy, kto uprawia ten sport, dobrze wie, że najważniejsze w trakcie jazdy są komfort i bezpieczeństwo. Warto więc nie tylko zadbać o wysoką jakość akcesoriów rowerowych, ale także zainwestować w specjalną odzież przeznaczoną do jazdy jednośladem. Ta odzież to nie tylko koszulka i spodenki. To także lub przede wszystkim, kask, rękawiczki oraz okulary, bez których wyprawa rowerowa wcale nie jest przyjemna. Niektórym rowerzystom wydaje się, że nie potrzebują specjalnej odzieży do jazdy rowerem. Fakt, jeśli z roweru korzystamy sporadycznie i na krótkich dystansach, to nie musimy od razu kupować pełnego rynsztunku kolarskiego. Jednak czy luźna koszulka i spodenki lub sukienka zdadzą egzamin w wielokilometrowych podróżach? Najlepiej zapytać tych, u których tego typu ubrania spowodowały otarcia skóry, bolesne zaczerwienienia lub pęcherze. Niewłaściwa odzież to także ryzyko wypadku. Wkręcający się w szprychy koła lub zahaczający o inne części roweru materiał może doprowadzić do niespodziewanej wywrotki. Dlatego każdy, kto regularnie jeździ na rowerze, wie, jak ważny jest strój. A dobrej jakości odzież rowerową można kupić za względnie nieduże pieniądze.
Charakterystyka odzieży rowerowej
Kompletny strój do jazdy na rowerze powinien się składać z następujących elementów: koszulki, spodenek, kasku, rękawiczek oraz okularów. Kupować je warto w profesjonalnym sklepie rowerowym, choć coraz częściej można je znaleźć nawet w supermarketach. Pierwszym i najważniejszym kryterium, którym powinniśmy się kierować przy wyborze ubrań, jest materiał, a kolejnym – komfort użytkowania. Odzież powinna ściśle przylegać i opinać ciało, lecz nie może krępować ruchów. Równie istotna jest kolorystyka – zastosowanie jasnych kolorów oraz odblaskowych elementów zapewni widoczność i bezpieczeństwo.
Koszulka i spodenki rowerowe
Zarówno dół, jak i góra stroju wykonywane są z lekkich tkanin, dopasowanych do ciała. Ze względu na specyfikę jazdy na rowerze przód koszulki rowerowej nie powinien przepuszczać powietrza. Z kolei plecy zazwyczaj pokryte są przewiewnym materiałem z różnymi systemami oddychającymi lub drobną siateczką. Taka konstrukcja, w odróżnieniu od zwykłych bawełnianych T-shirtów, odprowadza pot i chroni przed zimnem. Spodenki rowerowe dodatkowo mają specjalną wkładkę w kroku, która chroni przed otarciami, działa amortyzująco i antybakteryjnie.
Kask rowerowy
Niestety bardzo często jest ignorowany przez użytkowników rowerów. Dlaczego? Bo uważają go za niewygodny i zbędny, a przecież kontuzje głowy są najniebezpieczniejsze. Nowoczesne kaski rowerowe są wbrew pozorom bardzo lekkie i wygodne. Otwory znajdujące się na skorupie odpowiadają za utrzymanie właściwej wentylacji głowy. Pamiętajmy, że kask musi być dobrze dopasowany do głowy, nie może się zsuwać w trakcie jazdy. Dlatego przed zakupem powinniśmy dokładnie zmierzyć obwód głowy.
Okulary rowerowe
Ochrona oczu ma niebagatelne znaczenie dla kolarzy, zwłaszcza podróżujących na długich dystansach lub po górach. Narażanie oczu na promieniowanie słoneczne może mieć bardzo groźne, nieodwracalne skutki. Chroniąc się przed ostrym słońcem, zazwyczaj mrużymy oczy, jednak ta metoda zmniejsza nasze pole widzenia. Ponadto jesteśmy narażeni na urazy mechaniczne w postaci owadów, drobnych kamieni lub pyłków. Warto zatem zainwestować w parę okularów uznanej marki z porządnym filtrem UV.
Rękawiczki rowerowe
Być może nie dla każdego stanowią obowiązkowy element ubioru, jednak mogą się przydać w różnych okolicznościach. Rękawiczki krótkie zwiększają komfort i zabezpieczają przed otarciami osoby o delikatnej skórze. Rękawiczki długie są natomiast niezastąpione podczas uprawiania ekstremalnych sportów, takich jak downhill, freeride lub inne. Modele zimowe to priorytet dla osób jeżdżących zimą. | Czy warto inwestować w odzież rowerową? |
Domki holenderskie stają się coraz bardziej popularne również wśród mieszkańców naszego kraju, bo zdecydowanie częściej wybieramy je jako alternatywę dla domku letniskowego, działkowego czy weekendowej przyczepy kempingowej. Kto wie, może już wkrótce np. nad polskim morzem lub w rejonie mazurskich jezior wiele osób zacznie zamieniać ciasne i nudne kawalerki właśnie na holenderskie domki. Niestety, wyposażenie niewielkiej przestrzeni wcale nie jest łatwe i powinno być dobrze zorganizowane. Tym razem sprawdźmy, jakie łóżko będzie najlepsze do takiego domku. Zalety domków holenderskich
Domki holenderskie (nazywane angielskimi) wraz z odpowiednim wyposażeniem mogą służyć przez całe wakacje, a nawet wczesną jesienią i zimą. Powinny zapewniać maksymalny komfort i mieć wszystko to, co znalazłoby się w standardowym domku letniskowym. Na Allegro są dostępne domki holenderskie całoroczne i właśnie w takie najlepiej zainwestować. Ogromną zaletą domku holenderskiego jest jego mobilność. Dodatkowo, w przeciwieństwie do domków letniskowych, nie potrzeba urzędowych pozwoleń na postawienie konstrukcji. Stosunkowo niski koszt zakupu i utrzymania jest kolejną zaletą takiej przestrzeni. Co więcej, domki holenderskie bardzo często można kupić z odpowiednim wyposażeniem.
Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Decyzja o zakupie domku holenderskiego powinna być poprzedzona dokładnym jego sprawdzeniem, zwłaszcza jeśli decydujesz się na zakup domku używanego. Na co zwrócić szczególną uwagę? Zapytaj poprzedniego właściciela, w jakich miejscach i w jaki sposób domek był używany. Wilgoć, zgnilizna, pęknięcia, korozja czy inne uszkodzenia spowodowane niewłaściwym użytkowaniem powinny cię skutecznie zniechęcić do zakupu.
Postaraj się sprawdzić, czy domek ma wszystkie niezbędne atesty, a instalacje były skontrolowane i są sprawne – szczególnie gazowe, elektryczne i kanalizacja. Jeśli decydujesz się na zakup nowego domku holenderskiego, zwróć uwagę przede wszystkim na takie elementy umowy, jak: rodzaj i długość gwarancji, dodatkowe ubezpieczenie, koszty transportu, atesty urządzeń i wyposażenie (czy jest kompletne i nie ma żadnych uszkodzeń). Koszt nowego domku holenderskiego to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Łóżka do domków holenderskich
box:offerCarousel
Odpowiednio dobrane łóżko to minimalne zużycie przestrzeni przy jednoczesnym zapewnieniu maksymalnego komfortu użytkowania. W domkach holenderskich, gdzie przestrzeń jest ograniczona, doskonale sprawdzą się rozkładane narożniki i kanapy. W małych pomieszczeniach bardzo praktyczne są zestawy do montowania łóżek w szafie. Zazwyczaj są to zestawy do samodzielnego montażu, ale możesz kupić również gotowe rozwiązania. Jeśli masz dzieci, ogromną frajdę sprawisz im, montując w domku łóżko piętrowe.
Bardzo interesującym i niebanalnym rozwiązaniem dla najmłodszych są również łóżka ukryte w domku czy samochodzie. Dzięki temu zaoszczędzisz mnóstwo miejsca, które można przeznaczyć na dodatkową aranżację. Jeśli w domku zostało wydzielone osobne pomieszczenie na sypialnię, możesz kupić piękne łóżko małżeńskie. Jeśli natomiast jesteście parą, która nie ma dzieci, zaszalejcie i zainwestujcie w łóżko wodne. Wybór powinien być uzależniony przede wszystkim od przestrzeni, którą jest do aranżacji oraz sposobu i czasu, w jakim zamierzasz użytkować swój holenderski domek. | Najlepsze łóżka do domków holenderskich |
Wiele osób kupujących używany samochód największą wagę przykłada do przebiegu auta. Czy słusznie? Czy przebieg rzeczywiście jest tak istotny? Kwestia przebiegu w samochodach używanych jest niezwykle istotna dla większości kupujących. Od przebiegu zależy cena. Niski przebieg potrafi być argumentem decydującym o zakupie. Tymczasem wiele samochodów z dużymi przebiegami mimo ich dobrego stanu wizualnego i technicznego miesiącami czeka na klientów.
Cofanie licznika
O cofających liczniki krążą już legendy, anegdoty i dowcipy. Niektórzy żartują, że większość aut sprowadzanych do Polski po przekroczeniu mostu na Odrze w „cudowny” sposób zmienia stan licznika. Jaka jest prawda? Niestety tak zwana „korekta liczników” to duży i znany problem. Winni są w dużej mierze… sami kupujący, którzy oczekują jak najniższych przebiegów w autach i dziwią się, gdy 10-letni samochód klasy wyższej ma przejechane nie 130, a 230 tys. km. Tymczasem to oznacza zaledwie 23 tys. km rocznie! Wielu polskich kierowców „wykręca” o wiele wyższe przebiegi. Warto o tym pamiętać, że na przykład w Niemczech często ludzie dojeżdżają do pracy 100 km w jedną stronę, ale… autostradą.
Przebieg miejski, a autostradowy
Załóżmy, że wspomniany 10-letni samochód przejechał te 230 tys. km. Mógł to zrobić zarówno w mieście, jak i w trasie. Która sytuacja jest lepsza? Oczywiście ta druga. Mało tego – zaryzykuję stwierdzenie, że lepsze 300 tys. km autostradowych, niż 150 tys. „miejskich”. Dlaczego? To proste. Podczas jazdy miejskiej bardziej zużywają się elementy zawieszenia (np. sworznie wahaczy, amortyzatory, łączniki drążków stabilizatora), ponieważ częściej wjeżdża się w dziury i na krawężniki. Częściej się też hamuje, więc bardziej zużyte mogą być klocki i tarcze. Bardziej zniszczone po takiej jeździe jest też sprzęgło, a nawet wnętrze pojazdu, ponieważ częściej się wsiada i wysiada, więc wycierają się fotele. Warto wspomnieć też o porysowanych zderzakach, poobijanych drzwiach czy porysowanych od krawężników felgach.
Czy przebieg jest prawdziwy?
Wiadomo, że żaden kupujący nie chce paść ofiarą oszustwa, więc lepiej wiedzieć, jakie są symptomy cofania licznika samochodu. Po pierwsze, należy sprawdzić samochód we wszelkich możliwych źródłach. W Polsce przebieg jest od jakiegoś czasu notowany przy okazji badań technicznych, więc można to sprawdzić na odpowiednich stronach. Podobnie sprawa wygląda także w Szwecji, więc kupując sprowadzany stamtąd samochód, można wejść na stronę internetową tamtejszego ministerstwa transportu i wpisać (o ile go znamy) szwedzki numer rejestracyjny auta. Często przebieg można też sprawdzić w autoryzowanych stacjach obsługi, w których auto było serwisowane. Wiadomo, że nie każdy samochód jest naprawiany w ASO do samego końca, ale jeśli ma 15 lat i deklarowany przebieg 150 tys. km, a nam uda się dotrzeć do wpisów z ASO sprzed 7 lat, gdzie przebieg wynosi 130 tys. km, możemy się domyślać, że coś tu nie gra.
W wielu nowoczesnych modelach samochodów (na przykład BMW z serii 5 E39 i E60) przebieg zapisuje się nie tylko w zegarach, ale i m.in. w pamięci reflektorów czy foteli. Oczywiście nieuczciwy sprzedawca może to obejść i „kompleksowo” cofnąć licznik, ale taka usługa kosztuje więcej, dlatego wielu sprzedających liczy na to, że kupujący jednak nie będzie taki dociekliwy.
Oczywistym sposobem jest także kontrola stanu wnętrza pojazdu. Wytarta kierownica, przetarty fotel, zużyte przełączniki w aucie z przebiegiem 120 tys. km? To może sugerować, że nie jest prawdziwy. Jednakże gdy te elementy wyglądają jak nowe, być może… są nowe, a sprzedający właśnie je wymienił, by także zatuszować prawdziwy przebieg.
Najważniejszy jest stan techniczny
Nie należy dyskwalifikować aut tylko ze względu na duży przebieg. Jeśli ktoś dba o samochód i na bieżąco wymienia wszystkie niezbędne części, jego auto nawet z przebiegiem 300 tys. km może być w lepszym stanie, niż samochód z przebiegiem 100 tys. km należący do kogoś, kto się nim nie interesuje. Podstawa to udokumentowanie przebiegu, np. książką serwisową.
Przejedźmy się takim autem i dajmy mu szansę – nie każdy samochód po kilkuset tys. km nadaje się tylko na złom. Zależy to także od trwałości danego modelu. Podczas poszukiwań zachowajmy też zdrowy rozsądek. Nie należy oczekiwać, że luksusowa limuzyna z dużym silnikiem diesla przejechała przez 15 lat 100 tys. km. Prawdopodobnie ktoś kupił ją po to, by jeździć w długie trasy. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale wtedy zazwyczaj w parze z (prawdziwym) niskim przebiegiem idzie też wysoka cena.
Wnioski
Dużo ważniejszy od przebiegu auta jest jego stan. Mały przebieg nie jest gwarancją braku awarii, a duży nie musi oznaczać kłopotów. Lepszy duży autostradowy przebieg niż niższy, ale miejski. Oczywiście korzystna odsprzedaż auta z większym przebiegiem, jak już wspomniałem, jest trudniejsza. Nabywcy szukają tanich z małym przebiegiem. Ale i to powoli się zmienia, bo ludzie zaczynają zauważać, że cuda prawie się nie zdarzają. | Czy duży przebieg to problem? |
Jest coś szczególnie pociągającego i romantycznego w wyprawach morskich z XVIII wieku. Wiatr w pełnych żaglach, szum morza, słońce nad horyzontem i niekończące się zwroty akcji. Problem polega na tym, że niewielu autorów wspomina o tym, co dzieje się pomiędzy burzami, bitwami i abordażami. Ani o tym, jak wiele czasu to zajmuje. Morska tułaczka
„Salwa honorowa” to już trzynasta część morskich opowieści, w których głównymi bohaterami są Kapitan Jack Aubrey i Doktor Stephen Maturin. Wszystkie książki z tej serii obfitują w potyczki i walki na pełnym morzu. Podczas prawdziwych kampanii jednak bardzo często zdarzały się długie przerwy poświęcane tylko na żeglowanie i ćwiczenia. W swoich książkach O’Brian dbał o to, by czytelnik otrzymywał jak najbardziej wiarygodną wersję zdarzeń. Tym razem jednak układ sił odrobinę się zmienił. Potyczek jest odrobinę mniej, większe znaczenie mają działania dyplomatyczne i szpiegowskie, a Doktor Maturin powoli staje się postacią o znaczeniu większym od pozostałych znanych już bohaterów. To jego zadania wydają się coraz ważniejsze i istotne dla zwycięstwa, zaś Aubrey służy za środek transportu.
Dzięki takiemu przeniesieniu środka zainteresowania możemy jeszcze trochę bliżej przyjrzeć się poczynaniom marynarzy i ich obowiązkowym zajęciom na statku. Dodatkowa różnica w porównaniu do poprzednich tomów polega na tym, że statek, na którym płyną bohaterowie, ciągle nie wrócił do służby w marynarce wojennej. Aubrey i jego załoga nadal funkcjonują jako jednostka kaperska, jakkolwiek już przy pełnej wiedzy i finansowaniu ze strony rządu. Marynarze mają (pozornie) więcej swobody na pokładzie – ale dzięki doświadczeniom z poprzednich tomów wiedzą, że nie opłaca im się obijanie się i lekceważenie poleceń kapitana.
Chwila oddechu – ale czy na pewno?
Zwolennicy morskich batalii mogą być delikatnie rozczarowani tym tomem. Autor zdecydował się na zwolnienie akcji również ze względu na samego kapitana Aubreya. Przydomek „Szczęściarz” jest bowiem uzasadniony przede wszystkim na morzu. Na lądzie Jack ma tendencję do pakowania się w kłopoty, a ponieważ jest on w trakcie działań mających doprowadzić do przywrócenia go w szeregi marynarki wojennej, wielu wpływowych ludzi uznało, że nie może on pozostać w porcie. I tak kapitanowi polecono odwieźć Maturina na Morze Południowochińskie, by pokrzyżować plany wojsk francuskich.
Cała seria ma około 20 tomów i dotyczy morskiej części wojen napoleońskich. Łatwo więc zrozumieć chęć autora do zrobienia sobie przerwy w wartkiej akcji. Niespodzianka jednak tkwi w tym, że O’Brian nawet o najbardziej przyziemnych zajęciach pisze w niezwykle wciągający sposób. A sama intryga szpiegowska również nie pozostawia wiele do życzenia.
Pozostaje jeszcze kwestia tłumacza. Większość serii została doskonale przetłumaczona przez Marcina Mortkę. „Salwa honorowa” to praca Krzysztofa Bednarka i muszę szczerze przyznać, że początkowe obawy szybko się rozwiały, bo przyjemność z czytania nie zmalała nawet o drobinkę.
Źródło okładki: www.zysk.com.pl | „Salwa honorowa” Patrick O’Brian – recenzja |
Sezon weselny zbliża się wielkimi krokami. Jak co roku od maja do września weekendy wielu z nas wypełnią wesela i poprawiny! Warto zacząć przygotowania do zabawy już teraz, aby później w popłochu a nie szukać stylizacji na tydzień przed tą ważną imprezą. Zazwyczaj pierwszym wyborem kobiet na taka okazję jest sukienka. Tym razem jednak proponuję, by coś zmienić i poszukać rozwiązania, które da więcej ciekawych możliwości stylizacji. O czym mowa? Oczywiście o spódnicy! Spódnica może być tak samo szykowna i elegancka jak tradycyjna sukienka na wesele. Najważniejszym trickiem w stylizacji ze spódnicą jest odkrycie jej charakteru i dobranie odpowiedniej góry oraz dodatków. Poniżej znajdziecie porady i gotowe propozycje na piękne stylizacje weselne!
Spódnicowy savoir-vivre
Jedną z najważniejszych zasad doboru spódnicy na wesele jest jej długość. Bardzo krótka spódnica odpada, nawet jeśli masz baaaardzo zgrabne nogi, zwłaszcza jeśli idziesz na ślub kościelny. Najkrótsza, ale już dopuszczana jest długość do połowy ud. Najbezpieczniejsza zaś i najwygodniejsza jest spódnica midi, ponieważ nie będzie cię krępować w tańcu, wyeksponujesz łydki, a nikogo nie zgorszysz. Spódnica maxi jest jak najbardziej dopuszczalna, ale nie tiulowa – taka kreacja, szczególnie w jasnych kolorach, kojarzy się ze strojem panny młodej i ten wybór byłby dużym nietaktem! Materiał spódnicy jest dowolny, ważne jednak, by był dobry jakościowo i nieprześwitujący. Model codzienny nie będzie odpowiedni na wesele. Kolor to również kwestia gustu, a możliwości jest naprawdę wiele! Należy uważać z bielą oraz czernią – pierwsza jest zarezerwowana dla panny młodej, a druga to kolor żałoby. Obie mogą być natomiast jednym z kilku kolorów w stylizacji na wesele.
box:imagePins
box:pin
Przełamana klasyka
Ołówkowa spódnica budzi skojarzenia z korporacyjnym dress code’em, ale wbrew pozorom doskonale nadaje się na wesele i z biurem nie będzie mieć nic wspólnego! Dopasowana spódnica ołówkowa jest stworzona dla pań z kobiecą figurą. Doskonale podkreśli wcięcie w talii, szersze biodra i krągłą pupę. Jest jedno „ale” – ten model spódnicy wymaga płaskiego brzucha albo włożenia superobcisłych majtek korygujących.
box:offerCarousel
Spódnica ołówkowa, która dopasowuje się do ciała i podkreśla atuty kobiecej sylwetk to idealna stylizacja dla każdej z pań, która nie boi się podkreślać swoich atutów. Gdy wykonana jest z lekko elastycznego materiału śwkietnie modeluje sylwetkę i eksponują kształty.
Z czym ją zestawić? Dobrym pomysłem jest crop top, który doda stylizacji lekkiej ekstrwagancji i odrobinę pazura. Pamiętaj jednak, że crop top musi być wykonany z materiału dobrej jakości, np. koronki. Inna opcja to dopasowane body i zawsze koniecznie szpilki!
box:offerCarousel
Księżniczka na salonach
Tiulowe spódnice to domena współczesnych księżniczek i kochających dziewczęcość kobiet. Niestety raczej nie nadaje się do noszenia na co dzień, natomiast wesele to okazja idealna!
Tiulowa spódnica jest niezwykle szykowna, nadaje całej stylizacji bajkowy urok. Pasuje do większości sylwetek, ponieważ ukryje większe biodra i uda, a chudzinkom „stworzy” kobiece kształty. Do tiulowych spódnic midi najlepiej pasują dopasowane body, wysokie obcasy i ramoneska lub krótki żakiet. Możesz też zaszaleć z kolorem - soczyste czerwienie, fuksja, mięta czy kolor brzoskwiniowy z pewnością doda uroku Twojej stylizacji. Jeśli szukasz czegoś bardziej stonowanego - sprawdź spódnice w kolorze beżu, popielu czy delikatnych pasteli.
box:offerCarousel
Pomysłowa romantyczka
Koronkową, rozkloszowaną spódniczkę złożoną z warstw upodobają sobie romantyczki – delikatna, szara, krótka, ozdobiona perłowosrebrną koronką ma też pasek podkreślający talię czy też taka w delikatny kwiatowy wzór. Wybór należy do Ciebie!
box:offerCarousel
Jest świetną propozycją dla dziewczyn, które lubią subtelny wdzięk i naturalność. Co więcej, można ją wystylizować na wiele sposobów! W wersji bardziej alternatywnej włóż do niej metaliczną bomberkę albo ramoneskę. Jeśli wolisz eteryczne stylizacje, wybierz delikatny top na ramiączkach oraz sandały na obcasach. Twoją kobiecość najlepiej podkreślą seksowne body z dekoltem i szpilki z czubkami w szpic. Możliwości jest naprawdę wiele, a dzięki delikatnemu charakterowi spódnicy są małe szanse, że „przedobrzysz” ze stylizacją. Uwolnij swoją fantazję!
box:offerCarousel
A Ty - jaką spódnicę założysz na kolejne wesele? Zainspiruj się z nami! | Spódnice na wesele od 200 zł |
Modyfikacje oświetlenia samochodu stają się z roku na rok coraz bardziej popularne. Jednym z najnowszych trendów są neony LED, które najczęściej montuje się pod progami pojazdu. Czy tego typu oświetlenie jest dozwolone według polskiego prawa? Oświetlenie LED w autach
Popularyzacja technologii LED, która pozwala na tworzenie świecących elementów o kompaktowych wymiarach, znacznie ułatwiła konstrukcję iluminacji świetlnych, które mogą znajdować zastosowanie w autach. We współczesnych pojazdach LED-y można spotkać niemal na każdym kroku. W tej technologii mogą być wykonane nie tylko światła dzienne, ale także mijania i drogowe. LED często znajduje zastosowanie w oświetleniu wnętrza, a w praktyce jest wykorzystywany także przez amatorów tuningu chcących poprawić estetykę swojego auta.
Problem w tym, że przepisy o ruchu drogowym ograniczają ilość i miejsca, w których można zamontować dodatkowe elementy świetlne, co sprawia, że wielu kierowców może nieumyślnie narazić się na nieprzyjemności podczas kontroli drogowej.
Dopuszczalne dodatkowe oświetlenie
Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby auto wyposażyć chociażby w światła do jazdy dziennej (DRL) czy przednie światła przeciwmgielne, które wciąż nie są standardem. W kwestii świateł drogowych przepisy dopuszczają montaż parami dwóch lub czterech sztuk. Przy zastosowaniu jakichkolwiek żarówek lub innych źródeł światła ważne jest zwrócenie uwagi na barwę światła emitowaną przez lampę. Powinna być koloru białego lub żółtego selektywnego. Jakiekolwiek inne kolory są zabronione.
Niezwykle istotne jest, aby światła nie oślepiały innych kierowców, na co wpływ może mieć ich nieodpowiedni montaż, przeróbki czy ustawienie. Czym grozi niezastosowanie się do przepisów o ruchu drogowym? Przede wszystkim mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. Dla wielu kierowców dużo większym problemem będzie utrata dowodu rejestracyjnego, jeśli kontrolujący uzna, że samochód nie spełnia warunków technicznych upoważniających do poruszania się po drogach.
Neonowy problem
Przepisy o ruchu drogowym są bezlitosne dla zewnętrznego oświetlenia auta, które miałoby mieć charakter jedynie estetyczny, zamiast funkcjonalnego, a do takich z pewnością można zaliczyć neonowe lampy LED-owe, które miłośnicy tuningu montują najczęściej w celu podświetlenia podwozia. Tego typu dodatkowe oświetlenie nie zostało uwzględnione w ustawie o ruchu drogowym, dlatego niedopuszczalne jest korzystanie z niego podczas jazdy.
Nie tylko miejsce montażu jest sprzeczne z obowiązującym prawem. Neony LED-owe najczęściej przyjmują jaskrawe, kolorowe barwy, które również nie mieszczą się w granicach dopuszczonych przez prawo. Trzeba pamiętać, że nawet kolor niebieski może stanowić powód do wystawienia mandatu i odebrania dowodu rejestracyjnego. Problemy możemy mieć również podczas cyklicznego przeglądu rejestracyjnego.
Czy jednak restrykcyjne podejście naszego prawodawstwa wyklucza stosowanie neonów w pojazdach? Na szczęście nie. Nie ma żadnych przeciwwskazań dla stosowania paneli neonowych do podświetlania kabiny auta, progów wewnętrznych, miejsc na nogi czy bagażnika. Neony LED-owe gwarantują intensywną siłę świecenia oraz wysoką żywotność, co przekłada się nie tylko na wyższy komfort, ale także oszczędności finansowe.
Choć stosowanie neonów LED nie jest całkowicie zabronione, to najczęściej ich niewłaściwe miejsce montażu sprawia, że kierowcy świadomie lub nieświadomie narażają się na kłopoty podczas kontroli drogowej. Warto pamiętać, że przepisy o ruchu drogowym obowiązują na drogach publicznych i odpowiednio oznakowanych wewnętrznych. Uczestnicząc w spotach, zlotach czy rajdach organizowanych na drogach niepublicznych, nie musimy obawiać się konsekwencji wynikających z montażu sprzecznego z prawem oświetlenia. | Neony w aucie – czy jest to dozwolone? |
Na wczasach wszystko się może zdarzyć. Zalanie sprzętu napojem to chyba najbardziej powszechny wypadek, nie wspomnę już o upadkach ze skał, zostawieniu aparatu na słońcu czy innych nieszczęściach. Jaki sprzęt powinniśmy wybrać, by oszczędzić sobie nieprzyjemności związanych z naszym zapominalstwem? Wydaje mi się, że lustrzanki nie są aparatami, które mogą służyć jako aparat do każdych warunków fotografowania, więc pominę je w tym wątku. Skoncentruję się natomiast na aparatach kompaktowych i innych alternatywnych rozwiązaniach fotograficznych.
Smartfon do fotografowania
Pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl, mówiąc o sprzęcie do fotografowania wszystkiego, to smartfon. Wyposażcie swój aparat w obudowę podwodną lub specjalną przeciwwstrząsową. Na pewno się przyda. A najlepiej, gdybyście mieli smartfon wodoodporny typu Samsung Galaxy S5.
Kamerki sportowe GoPro
Skoro mamy zabezpieczony telefon, możemy przejść dalej. Ciekawą opcją wydają się kamerki sportowe typu GoPro. HERO4 Black oferuje kręcenie wideo w rozdzielczości 4K z prędkością 30 kl./s, inne modele mają większy klatkaż do rozdzielczości Full HD – nawet do 120 klatek. Oprócz tego znajdziemy w nich łączność Wi-Fi oraz Bluetooth, dzięki którym bez problemu sparujemy kamerkę o rozdzielczości 12 Mpix z naszym smartfonem. Dzięki poprawionemu nagrywaniu audio dźwięk stanie się czystszy.
Aparat Olympus TG-850
Moim faworytem jest jednak kompaktowy aparat Olympus TG-850, który nie tylko jest wytrzymały, ale też wyróżnia się ciekawym futurystycznym wzornictwem. Ten aparat posłuży wam podczas zabawy na plaży, gdzie niestraszne będą mu piasek i woda, ale również możecie wziąć go na stok narciarski, ponieważ wytrzymuje temperatury do -10 stopni Celsjusza. Uchylany ekran pozwoli na zrobienie dobrze wykadrowanych autoportretów, a ultraszerokokątny obiektyw uchwyci więcej osób na zdjęciu. Nagracie nim bez problemu film Full HD z prędkością 60 klatek na sekundę, a technologia Wi-Fi oraz OI.Share pozwoli wam podzielić się dokonaniami na portalach społecznościowych.
Aparat Panasonic DMC-FT5EP
Panasonic DMC-FT5EP jest dość ciekawą opcją dla chcących fotografować pod wodą. Zmiennoogniskowy obiektyw o ekwiwalencie ogniskowej 28–128 dla pełnej klatki pozwoli fotografować bliskie i dalekie obiekty bez najmniejszego problemu. Dzięki rozdzielczości 17,5 Mpix zdjęcia będą szczegółowe, a programowa korekcja wad optycznych i różnych artefaktów pozwoli na czyste obrazy. Czułość ISO (rozszerzalna do wartości 6400) pozwoli na fotografowanie w trudnych warunkach oświetleniowych. Aparat jest odporny na działanie wody do głębokości 13 metrów. Producent nie zapomniał o opcji nagrywania wideo w rozdzielczości Full HD, łączności Wi-Fi oraz GPS.
Aparat Carl Zeiss Vaio-Tessar
Kolejnym interesującym rozwiązaniem jest aparat Sony DSC-TX30D, wyposażony w optykę Carl Zeiss Vaio-Tessar z wbudowaną stabilizacją optyczną i 5-krotnym zoomem optycznym. Wyróżnia go unikatowe, eleganckie wzornictwo. Prawie można zapomnieć o tym, że to kompakt przeznaczony do fotografowania pod wodą. Jest kieszonkowy i nie ma na swojej obudowie wielu przycisków. Matryca o rozdzielczości 18,2 Mpix umożliwi nie tylko fotografowanie, ale i nagrywanie filmów. Aparat jest odporny na wodę, wstrząsy, upadki, pyły, zarysowania i mróz (do -10 stopni Celsjusza).
Na wakacje nie opłaca się zabierać dużego aparatu fotograficznego, takiego jak lustrzanka cyfrowa. Pamiętajcie, że przede wszystkim mamy odpocząć, a nie lansować się z najnowszymi szkłami. Kompakt jest świetnym rozwiązaniem, zawsze znajdzie się na niego miejsce w kieszeni czy torbie. Cena, użyteczność, gabaryty i jakość obrazka idą ze sobą w szeregu. Udanego wypoczynku! | Wakacyjny sprzęt do każdych warunków fotografowania |
Wybór poduszki do spania to nie lada wyzwanie. Nic w tym dziwnego, ponieważ źle dobrana poduszka może przysporzyć nam wiele problemów. Kłopoty ze snem i ból kręgosłupa to tylko jedne z wielu dolegliwości. By temu zapobiec, należy zastanowić się kilka razy nad odpowiednim rodzajem poduszki. Podpowiadamy, w jakie warto inwestować i dlaczego. Każdy z nas ma swoje preferencje co do wypoczynku i snu. Jedni wolą poduszki twarde, inni miękkie, a jeszcze innym wystarczy mała, płaska alternatywa, czyli tzw. jasiek. Dlatego też, zanim podejmiemy ostateczną decyzję dotyczącą zakupu poduszki, warto przeanalizować poszczególne rodzaje. Poniżej kilka propozycji.
Jakie poduszki wybrać?
Niewłaściwie dopasowana poduszka może zniwelować zalety nawet najlepszego materaca na rynku. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że tak ważny jest jej odpowiedni dobór. Oprócz kształtu, niezwykle istotne jest wypełnienie poduszki. Na rynku dostępnych jest wiele rodzajów, zarówno tych z wypełnieniem naturalnym, jak też wypełnieniem syntetycznym. W dalszej części dodatkowe informacje na ten temat.
Poduszki z wypełnieniem naturalnym
Zapewne każdy zna choć jeden rodzaj poduszek z wypełnieniem naturalnym. Modele z puchu lub pierza cechują się niezwykłą miękkością. Co więcej, ten typ poduszek jest wyjątkowo komfortowy. Dobrze odprowadza wilgoć, zapewnia komfort podczas snu i jest przyjazny dla skóry. Dawniej był to jedyny rodzaj poduszek i praktycznie każdy posiadał go w swoim domu, a w chwili obecnej należy do najbardziej pożądanych.
Poduszki z pierzem
Nie bez przyczyny poduszki z naturalnym pierzem zyskały duże grono swoich zwolenników. Pierze to nic innego jak pióra pomieszane z puchem. Największą zaletą tego rodzaju poduszki jest miękkość i dopasowywanie się do kształtu ciała. Wypełnienie z pierzem jest tańsze niż sam puch, a także twardsze i cięższe. Niestety, mało kto może sobie pozwolić na zakup poduszek z prawdziwego puchu, a pierze jest w miarę dobrym i ze względu na cenę rozsądnym zamiennikiem.
Poduszki z łuskami
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Wiele osób pewnie nie wie, czym są łuski. Takie wypełnienie poduszek to nic innego jak łuski prosa. Miękkie i delikatne, a przy tym naturalne. W przeciwieństwie do wyżej wymienionych poduszek z pierzem, łuski prosa nie szeleszczą, a oprócz zdrowotnych właściwości – zapewniają dużo ciepła. Dzięki temu polecane są do stosowania w okresie zimowym.
Poduszki z wypełnieniem syntetycznym
Oprócz poduszek z naturalnym wypełnieniem, dużą popularność zyskują poduszki ze sztucznymi zamiennikami. Do wyboru mamy wiele rodzajów. Różnią się od siebie zarówno ceną, jak i jakością. Mowa tutaj o poduszkach wypełnionych granulatami, włóknami, pianką termoelastyczną czy też lateksem.
Poduszki z lateksowym wypełnieniem mają to do siebie, że nie uczulają i mogą być używane przez alergików. Do ich wnętrza wykorzystuje się zazwyczaj lateks sztuczny, rzadziej z domieszką naturalnego. Sztuczna wersja jest mocno elastyczna i nie odkształca się podczas spania. Minusem jest brak wentylacji. W przeciwieństwie do naturalnych odpowiedników poduszki z lateksem nie odprowadzają wilgoci.
Wybór właściwej poduszki to krok ku poprawie naszego samopoczucia. Co więcej, jest on tak samo ważny jak zakup odpowiedniego materaca. Pamiętajmy, że najważniejsze w kwestii poduszek jest ich wypełnienie i kształt. Jeśli jesteśmy alergikami, wtedy śmiało zainwestujmy w modele z wypełnieniem syntetycznym. Jeśli jednak zależy nam na wysokiej jakości – pierze i puch okażą się strzałem w dziesiątkę. | Jakie poduszki wybrać? Z pierzem, łuskami czy lateksem? |
Lubisz zabawy modą? A może wciąż poszukujesz swojego stylu? Tego lata postaw na wyraziste stylizacje inspirowane wizerunkiem prawdziwych harleyowych macho. Styl motocyklowy od wielu lat skutecznie opiera się modowym trendom. Jest charakterystyczny i rozpoznawalny bez względu na szerokość geograficzną. Wyrazisty, zadziorny i bardzo męski, doda ci powagi i sprawi, że od razu poczujesz wiatr we włosach. Znajdź swój własny sposób na oswojenie motocyklowego looku, spakuj plecak, załóż skórzaną kurtkę i ruszaj w trasę. Festiwal muzyczny, lato pod namiotem, a może po prostu romantyczna randka? Wytaczaj własne ścieżki i jak prawdziwy harleyowiec – czuj się wolny w każdej sytuacji.
Styl motocyklowy dla prawdziwego harleyowca
Nurt motocyklowy w modzie zaczął kształtować się już w latach 20. XX wieku, ale dopiero 30 lat później, za sprawą Marlona Brando, który w filmie Dziki wystąpił w charakterystycznej skórzanej kurtce, przyjął się na dobre. Na przestrzeni lat trend ten z powodzeniem opierał się przemijającym modom, więc dziś i ty z powodzeniem możesz wcielić się w rolę amerykańskiego bad boya.
Podstawą twojej motocyklowej stylizacji może stać się dżinsowy duet – kamizelka z przecieranego dżinsu i spodnie z dziurami. Do tego wybierz t-shirt z charakterystycznym printem – nazwą ulubionego zespołu rockowego albo niepokorną grafiką, nawiązującą wyglądem do kolorowego tatuażu.
Mocnym akcentem zestawu niech staną się skórzane buty za kostkę. Choć latem będzie ci w nich mniej wygodnie, niż w sportowych sandałach, to przyznaj szczerze – doskonały styl wart jest każdej ceny, prawda?
Nie zapomnij też o charakterystycznych dodatkach. Skórzana bransoleta na grubym rzemieniu i czarna bandanka z trupimi czaszkami – to absolutny must have w garderobie każdego prawdziwego harleyowca.
box:imagePins
box:pin
box:pin)
Styl motocyklowy na co dzień
Styl motocyklowy to nie tylko skórzana katana z haftem na plecach. Spokojnie możesz żonglować elementami tego stylu, by tworzyć współczesne, choć ciągle charakterne i drapieżne stylizacje.
Podstawą twojego looku niech stanie się skórzana, dopasowana kurtka – możesz nosić ją zarówno w chłodne, letnie wieczory, jak i wczesną wiosną czy jesienią jako główne okrycie wierzchnie. Wykonana z wysokiej jakości skóry naturalnej lub ekologicznej przetrwa w twojej szafie z pewnością więcej niż jeden sezon.
W twojej garderobie ciągle brakuje szarych,przecieranych dżinsów? A szkoda! Ten model wprost idealnie wpasuje się w motocyklowe stylizacje. Dobierz do nich ciemne buty (typ sportowy jest tutaj jak najbardziej na miejscu) i czarny, dopasowany t-shirt. Idąc tropem prawdziwych harleyowców, możesz postawić też na koszulkę bez rękawów (członkowie motocyklowych gangów chętnie w ten sposób eksponowali swoje tatuaże).
Solidny skórzany pasek ze srebrną klamrą i modne okulary przeciwsłoneczne staną się nie tylko praktycznym, ale też modnym akcentem. Te elementy ze względu na ich uniwersalny charakter, będziesz z powodzeniem mógł wykorzystywać też podczas komponowania innych modowych zestawów.
box:imagePins
box:pin
box:pin)
Styl motocyklowy nie traci na aktualności. Oparty na charakterystycznych i zawsze modnych elementach, stał się synonimem buntu, niezależności i męskości. Jeśli szukasz dla siebie modowej niszy, która doda twojej garderobie wyrazu, to być może harleyowy typ ze skórzaną kurtką i wystrzępionymi dżinsami jest właśnie dla ciebie! Znajdź swój sposób na oswojenie motocyklowych stylizacji i już dzisiaj poczuj się jak prawdziwy amerykański bad boy. | Styl motocyklowy – męskie stylizacje na lato |
Bardzo często, przeglądając produkty różnych producentów, można zauważyć oznaczenia BOX i OEM. Dotyczy to głównie systemów operacyjnych, ale i innych produktów związanych z elektroniką. Co one oznaczają? Czy produkt OEM jest gorszy od tego z oznaczeniem BOX? OEM – co to takiego?
Zacznijmy od definicji produktu typu OEM. Otóż OEM to skrót od angielskich słów Original Equipment Manufacturer, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „producent oryginalnego wyposażenia”. W praktyce świadczy to o tym, że dane przedsiębiorstwo sprzedaje pod własną marką produkty wytworzone przez inne firmy. Bywa, że produkt z oznaczeniem OEM nie został w ogóle wyprodukowany przez firmę, której logo nosi. Co więcej, może być ona jedynie sprzedawcą konkretnego produktu, choć zdarza się, że jest też projektantem i ma pewien wpływ na jego właściwości.
Zazwyczaj na produktach OEM widnieje logo pewnej firmy, która nie wytworzyła danej rzeczy lub miała niewielki wpływ na produkcję i końcowy efekt. W przypadku elektroniki są to zazwyczaj komputery stacjonarne sprzedawane pod logo konkretnej marki. Podzespoły, akcesoria, a nawet oprogramowanie, w tym system operacyjny, są produktami innych producentów i podwykonawców, OEM jedynie składa wszystko w całość i dodaje swoje logo.
Zasady związane ze sprzętem komputerowym typu OEM
Najczęściej oznaczenie OEM spotykamy na sprzęcie komputerowym, który znajdziemy m.in. na Allegro. Bardzo często w komputerach stacjonarnych i laptopach jest zainstalowane oprogramowanie. Zazwyczaj jest to system operacyjny z dodatkami np. w postaci pakietów biurowych. W tym przypadku oprogramowanie jest nierozerwalnie połączone z komputerem (zwykle z podstawowymi podzespołami, czyli płytą główną, procesorem czy dyskiem twardym). Przeniesienie oprogramowania na inny komputer jest niemożliwe. Problemem może być także zmiana podzespołów bazowych lub modernizacja sprzętu. Nie możemy ponadto sprzedać samego oprogramowania. To jest możliwe tylko z przypisanym do niego sprzętem.
Produkty OEM a wsparcie techniczne
Bardzo często produkty typu OEM są sporo tańsze od ich odpowiedników typu BOX. Przykładowo, kupując cały zestaw komputerowy, często (choć nie zawsze) zapłacimy nieco taniej, gdyż sprzedawca lub producent zestawu OEM może pozwolić sobie na zamówienie hurtowe. Poza tym producent przenosi na sprzedawcę lub producenta OEM całe wsparcie techniczne i logistykę, w tym tę związaną z reklamacjami i świadczeniem gwarancji.
Dla przykładu, kupując cały zestaw komputerowy typu OEM, każda jego część ma już gwarancję sprzedawcy lub producenta OEM, a nie producenta macierzystego. Zatem jeśli coś ulegnie awarii, gwarancję rozpatruje sprzedawca/producent OEM. Podobnie jest ze wsparciem technicznym. Sterowniki, instrukcje, porady i inne usługi tego typu świadczy podmiot, który sprzedał dany produkt. Jeśli w komputerze stacjonarnym mamy podzespoły marki MSI, Asus, Aorus itp., to nie mają one obowiązku zapewnić wsparcia użytkownikowi i mogą odesłać go do sprzedawcy/producenta OEM.
Produkty OEM – czy warto?
Produkty typu OEM, zarówno oprogramowanie, jak i sprzęty różnego rodzaju, mają wiele zalet. Jedną z nich jest niewątpliwie niższa cena oraz kompleksowa obsługa u jednego sprzedawcy. Kupując komputer, mamy pewność, że jest poprawnie złożony, z zastosowaniem odpowiednich rozwiązań. Co więcej, sprzęt jest gotowy do pracy już po wyjęciu z pudełka, gdyż ma zainstalowane oprogramowanie typu OEM.
Są też, niestety, spore wady takiego rozwiązania. Oprogramowanie typu OEM jest przypisane do jednego urządzenia i każda ingerencja może prowadzić do utraty licencji. System operacyjny może być zatem „jednorazowy” – po zmianie komputera konieczny będzie zakup nowego systemu. Poza tym, aby skorzystać z gwarancji, np. po awarii jednej z części komputera, niezbędne może być wysłanie do sprzedawcy całego sprzętu, a nie tylko uszkodzonego podzespołu. | Co oznacza wersja produktu OEM? |
Weekend to idealny czas na rodzinny odpoczynek. Możesz wyjechać na kilka dni z miasta i zrelaksować się na łonie natury. Jednakże wybierając się w podróż z dziećmi w wieku przedszkolnym, musisz pamiętać o dokładnym zapakowaniu walizek. Podpowiadamy, co ze sobą zabrać, żeby cieszyć się wolnymi chwilami spędzonymi ze swoimi pociechami. Przygotowania
Jadąc z przedszkolakiem, trzeba być przygotowanym na wszelkie niespodzianki, dlatego zanim zaczniesz się pakować, opracuj listę niezbędnych rzeczy. W ten sposób będziesz pamiętać o wszystkim. Weź pod uwagę najważniejsze elementy, które powinny się znaleźć na twojej liście. Możesz ją oczywiście zmienić w zależności od indywidualnych potrzeb, miejsca podróży oraz aury pogodowej.
Jakie ubrania zapakować?
Przede wszystkim należy dopasować niezbędne rzeczy do miejsca, w którym planujesz spędzić weekend ze swoją pociechą, a także do zapowiadanych warunków pogodowych. Oczywiście dziecku potrzebne będą ubranka na tzw. cebulkę, czyli rzeczy, które można zarówno nałożyć na siebie, jak i szybko ściągnąć, gdy pogoda diametralnie się zmieni. Warto wziąć ich o kilka sztuk więcej, pamiętaj, że szkraby są bardzo aktywne i szybko potrafią się pobrudzić. Koniecznie zapakuj kilka T-shirtów, wygodne spodenki, dres, kurtkę, ciepłą bluzę lub polar, miękką piżamkę, bieliznę na zmianę. A także rzeczy na słoneczne dni tj. czapeczkę oraz okulary przeciwsłoneczne. Przygotuj również płaszcz i kalosze na deszczową pogodę oraz buty sportowe i klapki kąpielowe pod prysznic.
Praktyczne akcesoria
Dla dopełnienia niezbędnych akcesoriów zabezpieczających małego podróżnika dodać jeszcze należy apteczkę. Możesz zdecydować się na wybór gotowego zestawu, czyli podręcznej apteczki lub też samemu skompletować najpotrzebniejsze lekarstwa: plastry, bandaż, wodę utlenioną, żel na ukąszenia owadów, termometr, środek przeciwgorączkowy, krople do nosa, syrop na kaszel i krem na oparzenia słoneczne.
To jeszcze nie wszystko. Aby być bezpiecznym i spokojnym przez cały weekend, nie możesz zapomnieć o wygodnych akcesoriach ułatwiających podróżowanie, tj. plastikowe pojemniczki na jedzenie, sztućce, termos lub kubek niekapek. Na wszelki wypadek możesz wyposażyć się również w latarkę i mapę zwiedzanej okolicy. Pamiętajmy, że GPS nie zawsze jest wystarczający.
Gdy do walizki udało ci się włożyć wszystkie praktyczne rzeczy, musisz pamiętać także o potrzebach smyka. Z całą pewnością maluch będzie chciał zabrać niemalże wszystkie swoje zabawki, na to jednak nie można mu pozwolić. Zamiast wyznaczać, co ma ze sobą zabrać, daj mu wolną rękę i pozwól samemu dokonać wyboru, co to będzie. Jeśli maluch zapomni o swojej ulubionej przytulance do zasypiania, spakuj ją, to zagwarantuje ci spokojną noc. Watro wziąć też książeczki do czytania, które przydadzą się w razie niepogody.
Jeśli maluch jest fanem sportu, zabierz ze sobą piłkę albo badminton. To jeszcze nie wszystko. Najistotniejsze są przecież dokumenty dziecka – jego książeczka zdrowia i paszport w przypadku podróży zagranicznej.
Kilka prostych podpowiedzi i lista niezbędnych rzeczy jest gotowa. Wystarczy się już tylko spakować i ruszać w drogę ze swoją pociechą. | Weekend za miastem z przedszkolakiem – co ze sobą zabrać? |
Szalik – praktyczna rzecz, który ochroni przed chłodem. Czy tylko tyle? Oczywiście, że nie! Szalik jest stylowym dodatkiem, który potrafi zmienić charakter prostej stylizacji i dodać jej szyku. Niestety wielu mężczyzn zapomina o noszeniu szalika albo zakłada ten sam od dziesięciu lat. Nadszedł czas to zmienić. Odkryj szalik na nowo! Światowy szalik
Niedbale, nonszalancko przewiązany, kojarzy się z Francuzami i ich wyrafinowaniem. Bardziej klasyczny i elegancki to styl brytyjskich dżentelmenów. Gruby i ciepły komin pasuje do rockmenów i hipsterów. Pomysłów na szalik jest naprawdę wiele i warto kierować się swoim gustem oraz charakterem przy jego wyborze. Zamiast szalika możesz również kupić chustę, która będzie większa i nada się do casualowych stylizacji. Dla buntowników znajdzie się komin. Szalik ma wiele odmian, dlatego każdy mężczyzna znajdzie coś dla siebie. Jak najlepiej dobrać szaliki, by pasowały do męskiej garderoby i osobowości?
Kolor
Szalik powinien pasować przede wszystkim do płaszcza lub kurtki. Jeśli nosisz go tylko do okryć wierzchnich, dostosuj kolor do ich koloru. Do szarego lub czarnego płaszcza świetnie będzie pasował szal w odcieniach czerwieni lub zielonego. Dzięki temu przełamiesz monotonię całości i ożywisz ją. Analogicznie, do kolorowych ubrań najlepszy będzie szalik w odcieniach beżu, szarości lub czerni. Nie powinien się „gryźć” z resztą stroju, tylko ją dopełniać.
Wzór
Jaki wzór będzie najlepszy? Każdy. Jeśli lubisz nosić tylko to, co jest modne, wybierz duży szal (taki, który zawiążesz wokół szyi kilka razy) w wyrazistą, czerwoną kratę. To prawdziwy hit, który utrzymuje się od kilku sezonów. Klasyczna, drobna kratka również jest dobrym pomysłem. W sklepach jest wiele szalików w ciekawe wzory, np. czaszki. Jeśli twoje ubrania są bardzo kolorowe lub wzorzyste, postaw na szalik gładki wedle zasady, że nie powinien się odcinać od stylizacji, tylko ją uzupełniać.
Rodzaje szalików
Wśród szalików możemy wyróżnić duże chusty, kominy oraz cienkie, eleganckie szaliczki. Te ostatnie sprawdzą się tylko w roli ładnego dodatku, ponieważ są za małe, by chronić przed zimnem. Tradycyjny szalik jest wełniany, prostokątny, nie za długi. Może być zakończony frędzlami. Wcześniej chusty kojarzyły się głównie z kobietami, jednak coraz więcej mężczyzn się do nich przekonuje. I słusznie! Ich materiał jest wręcz stworzony do kombinowania i wymyślania różnych rodzajów wiązań. Są większe, dzięki temu można lepiej się nimi okryć. Kolejny rodzaj to komin (tuba). Jest propozycją dla leniwych, ponieważ wystarczy raz go przerzucić przez szyję i od razu wygląda modnie. Dobrze wygląda w rockowych i casualowych stylizacjach.
Jak wiązać szalik?
Jest wiele możliwości wiązania szalika. Jeśli jesteś fanem klasyki, wiąż go na modłę paryską, czyli złóż szalik na pół i załóż na szyję, tak by mieć przed sobą dwa fragmenty równej długości. Następnie włóż luźny koniec w pętlę i przeciągnij go. Węzeł może być ciasny lub luźny, zależnie od twoich preferencji. Jednak najprostszym sposobem zawiązania szalika jest owinięcie go wokół karku, tak by jeden koniec był krótszy, a drugi dłuższy. Może swobodnie opadać na klatkę piersiową. Jaki węzeł sprawdzi się w wyjątkowe chłodne dni? Podwójna pętla, czyli przekładamy szalik przez kark, tak by jeden koniec był znacznie dłuższy. Chwytamy go i owijamy wokół szyi dwa razy. Jest więcej sposób wiązania, jednak nie musisz się ich sztywno trzymać. Wymyśl własny węzeł lub nonszalancko zarzuć szalik. Dzięki temu podkreślisz swoją indywidualność i własny styl. | W świecie męskich szalików |
Wakacyjne miesiące to odpowiedni czas na delikatne, lekkie materiały. Nic więc dziwnego, że jedną z najmodniejszych tkanin lata 2015 jest biała koronka. Biały kolor odbija światło słoneczne i sprawia, że jest nam chłodniej, a sama koronka to połączenie kobiecości i sensualności. Królewski materiał
Koronki to ażurowe plecionki, które tworzy się z różnego rodzaju nici – lnianych, bawełnianych, wiskozowych i poliestrowych. Używa się ich zarówno do dekorowania wnętrz, jak i w modzie. Co więcej, koronka cieszy się ogromną popularnością od wielu wieków. Jej oryginalny wygląd sprawił, że od XVI wieku stała się jednym z ulubionych materiałów arystokracji. Nosiła ją królowa Elżbieta I, Maria Antonina, Grace Kelly, księżna Diana, a kończąc na ostatnim weselu królewskim w Wielkiej Brytanii – księżna Cambridge Kate. Ponadto dawniej nie tylko kobiety nosiły koronki – liczne obrazy poświadczają, że nie stronili od nich panowie.
Na wybiegach
Również domy mody upodobały sobie te romantyczne plecionki. Od lat widzimy je w kolekcjach takich marek, jak Dolce & Gabbana, Prada czy Valentino. Z czasem koronka zaczęła przyjmować trochę inny wyraz. Projektanci, aby nadać jej bardziej nowoczesny wygląd, używali geometrycznych kształtów i kolorów – od czerni po neony. Wszystko po to, aby uciec od tradycyjnej koronki przywołującej na myśl królewskie wesele. Mimo wszystko koronka to jeden z bardziej popularnych wyborów. Zdaje się, że projektantów pociąga w niej jej dualizm – koronka może być jednocześnie klasyczna i romantyczna, seksowna i sensualna.
Wiosna – lato 2015
Koronka pojawia się na pokazach mody najważniejszych projektantów w niemal każdym sezonie letnim. W tym roku postawiono na klasyczną białą lub kremową koronkę w nowoczesnym wydaniu. Mogliśmy zobaczyć ją w kolekcjach takich marek, jak Chloé, Valentino, Isabel Marant, Givenchy, Louis Vuitton czy Burberry.
Romantycznie
Hasło „biała koronka” od razu kojarzy się z takimi określeniami, jak romantyczny i delikatny. Dlatego latem 2015 proponujemy właśnie takie stylizacje. Biała koronka świetnie wygląda w roli głównej – królują więc sukienki. Kiedy wybieramy białą, koronkową sukienkę, nie musimy mieć już zbyt wielu dodatków. Wystarczy tylko delikatna złota biżuteria, dziewczęce baleriny lub sandały i kopertówka. To stylizacja idealna na randkę. Będziemy czuć się w niej pięknie i dziewczęco, a dodatkowo podkreślimy letnią opaleniznę. Trzeba jednak pamiętać, że taki strój z oczywistych względów nie nadaje się na wesela. Jeśli wolimy coś bardziej swobodnego, wybierzmy zestaw – biała, koronkowa bluzka z krótkim rękawem oraz jasne jeansy, np. popularne w tym sezonie boyfriendy. Do tego dobieramy dużą jasną torbę, kilka sznurów krótkich pereł i buty na wysokim obcasie.
Z pazurem
Biała koronka może czasem sprawić, że poczujemy się zbyt dziewczęco. Dlatego warto wybrać coś, co doda stylizacji trochę pikanterii. Do stylizacji z sukienką zamiast delikatnego obuwia włóżmy brązowe gladiatorki lub krótkie botki, które sprawią, że nasz wygląd będzie o wiele bardziej drapieżny. Koronkę możemy również zestawić ze skórzaną ramoneską lub jeansową kurtką.
Inną propozycją jest połączenie białej koronki z intensywnymi kolorami. Nasz typ to stylizacja składająca się z delikatnych, koronkowych szortów oraz crop topu w geometryczne lub kwiatowe wzory. Taki zestaw można również odwrócić i założyć koronkową bluzkę do wzorzystych szortów lub spódnicy.
Boho
Biała koronka świetnie prezentuje się w stylizacjach boho. Aby nadać jej hipisowski charakter, dodajmy do niej kremowy lub brązowy kapelusz z szerokim rondem i wiele wyrazistych, metalowych bransolet i pierścionków. Ciekawą propozycją na letni festiwal albo piknik będzie koronkowa, zwiewna sukienka, sandały i delikatny, kwiatowy wianek lub ciekawa opaska. Przy stylu boho nie możemy zapominać o włosach – najlepiej będą wyglądać plażowe fale lub niedbałe, luźne upięcie. | Biała koronka – hit na lato |
Wiosną robi się cieplej i pora sięgnąć po lżejsze ubranie. Koszulki z krótkim rękawem znakomicie sprawdzają się pod grubszą bluzą. Jakie są teraz popularne? Na co zwrócić uwagę, wybierając koszulki z krótkim rękawem dla dziewczynki? Przebierając wiosenne ubrania, możemy z przykrością stwierdzić, że nasza córka wyrosła z większości koszulek z krótkim rękawem. Nie ma jednak powodu do zmartwień. Trzeba uzupełnić dziecięcą garderobę w coś wyjątkowego, ciekawego i praktycznego. Przegląd koszulek z krótkim rękawem czas zacząć.
Mix kolorów i wzorów
Prawdziwym hitem w ostatnim czasie są koszulki w różne wzory i kolory. Do wyboru mamy bluzkę z krótkim rękawem z Dorą, Polly Pocket, truskawkowym ciastkiem i Smerfetką. Każda z nich dostępna w dwóch różnych kolorach. Koszt jednej to około 17 zł.
Kotki, pieski, koniki i inne zwierzątka
Dużą popularnością cieszą się również bluzki z krótkim rękawem z aplikacjami zwierzątek. Możemy wybierać spośród kotków, piesków, koników i innych. Dostępne są w różnych kolorach. Ciekawą propozycją są koszulki z dużymi aplikacjami, na przykład kotów, które stanowią cały przód bluzki. Podobnie są wykonane koszulki z konikami. Wielobarwne, w kwiatki i zwierzątka, są bardzo dziewczęce.
Fanki My Little Pony również mogą znaleźć coś dla siebie. Białe koszulki z kolorowymi kucykami sprawdzą się zarówno do przedszkola, jak i na imprezę urodzinową do koleżanki. Wybór koszulek jest bardzo szeroki, a na aplikacjach znajdziemy różne kucyki.
Bluzki w motylki
Do wyboru mamy również bluzki z aplikacją motyli lub jednego dużego motyla na samym środku. Zwykły szary T-shirt nabiera nowego wyglądu, gdy znajdzie się na nim fioletowy, lśniący motyl. Taką koszulkę można założyć zarówno na co dzień, jak i na specjalne okazje.
Dekoracje w postaci brokatów lub lśniących cekinów sprawiają, że koszulka jest ozdobą małej księżniczki. Co więcej, może ona stanowić część kostiumu na przedszkolne lub szkolne przedstawienia, na przykład z okazji wiosny. Koszulki w motyle to wydatek od 15 do 80 zł.
T-shirty bez aplikacji
Koszulki z krótkim rękawem bez aplikacji to rozwiązanie na zajęcia z gimnastyki, ale także na co dzień. Mają w swoim składzie 100% bawełny, są lekkie i przewiewne. Kosztują od około 7 zł. Dostępne są w wielu kolorach, niekiedy bardzo jaskrawych. Są dziewczęce i wygodne.
Podsumowanie
Wybór koszulek z krótkim rękawem dla dziewczynki jest bardzo szeroki. Możemy wybierać spośród modeli z aplikacjami motyli, kwiatków, postaci z bajek, zwierzątek i innych. Na pierwszy rzut oka zwracamy uwagę na kolor. Bardzo ważna powinna być dla nas jakość. Materiał powinien być przewiewny. Dziecko wraz z nadejściem wiosny znacznie więcej się rusza – jeździ na rowerze, skacze na skakance, jeździ na wrotkach, hulajnodze lub biega z koleżankami. Biorąc to pod uwagę, warto przygotować koszulki na specjalne okazje, ale również zwykłe T-shirty bez aplikacji do spędzania czasu na podwórku.
Wystrzałowe bluzki w cekiny lub inne lśniące elementy mogą sprawdzić się na imieninach lub urodzinach, a także na szkolnych występach. Pamiętajmy jednak, że te dodatki mogą również łatwo odpaść i być nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3. roku życia.
Wybierając koszulkę z krótkim rękawem, weźmy pod uwagę wiek córki, jakość wykonania bluzki, rodzaj materiału i jego wytrzymałość. | Przegląd koszulek z krótkim rękawem dla dziewczynki |
Dyski SSD coraz częściej goszczą w specyfikacjach komputerów stacjonarnych oraz laptopów. Nie da się ukryć, że ten rodzaj dysków nad klasycznymi napędami HDD ma ogromną przewagę – szybkość. Trudno się więc dziwić, że dyski SSD naprawdę często pojawiają się we wnętrzach laptopów, nawet tych ze średniej półki cenowej. Czy jednak warto inwestować w laptopy z dyskami SSD? A może lepiej jednak pozostać przy starym i sprawdzonym HDD? SSD i HDD – podstawowe różnice
Dyski SSD od dysków HDD różnią się diametralnie. SSD ma szybszą prędkość zapisu i odczytu, a także zwiększoną odporność na wstrząsy. Dysk HDD (Hard Disc Drive) jest zbudowany na bazie jednego lub kilku talerzy, które są wykonane ze stopów aluminium pokrytych warstwą magnetycznego nośnika. Za odczyt i zapis danych z talerzy odpowiadają specjalne, ruchome głowice. Podczas pracy dysku HDD talerze stale wirują z bardzo dużą prędkością.
Jeśli chodzi o dyski SSD (Solid State Drive), nie posiadają one absolutnie żadnych ruchomych części. Ten rodzaj nośnika składa się z kości pamięci, które znajdują się w jego wnętrzu. Ich rozmieszczenie sprawia, że komputer ma do nich równoległy dostęp, dzięki czemu prędkość odczytu i zapisu znacząco wzrasta. Dodatkowo dysk SSD pracuje całkowicie bezgłośnie.
Odporność na uszkodzenia
Jedną z podstawowych zalet nośników SSD jest fakt, że są one wyjątkowo odporne na wibracje i wstrząsy. Fakt, że nie ma w nich części ruchomych sprawia, że np. podczas upadku nie dają się tak łatwo uszkodzić, jak standardowe dyski HDD. Jeśli więc chcemy mieć przynajmniej częściowo pewność, że nasz laptop i przechowywane na nim dane są w miarę odporne na uszkodzenia, powinniśmy zainwestować w sprzęt z dyskiem SSD.
Szybkość
Szybkość to wraz z odpornością na uszkodzenia jedna z największych zalet dysków SSD. Ten rodzaj nośników cechuje się naprawdę wysoką prędkością zapisu i odczytu oraz wyjątkowo krótkim czasem dostępu. Sprawia to, że programy odpalane z dysku SSD uruchamiają się dużo szybciej niż te na dysku HDD. Różnice – w zależności od sprzętu – mogą sięgać nawet kilkuset procent.
Cena
Niestety, główną wadą dysków SSD jest ich cena. Chociaż ten rodzaj napędów gości już na rynku od dość długiego czasu, to cenowo nadal wypada mniej korzystnie niż dyski HDD. Dla przykładu dysk HDD o pojemności 1 TB możemy w tej chwili kupić za około 200–300 zł. Na dysk SSD o takiej samej pojemności musielibyśmy wydać ok. 1700 zł. To kolosalna różnica, która sprawia, że wiele osób odpuszcza sobie zakup SSD.
Czy więc warto inwestować w laptop z dyskiem SSD?
Odpowiedź na to pytanie chyba nikomu nie powinna już nastręczać problemów. Skoro SSD jest wytrzymalszy, szybszy i cichszy niż dysk HDD, to – jeśli tylko posiadamy odpowiednie fundusze – z pewnością powinniśmy zainwestować je w laptop z SSD. Wiele osób zastanawia się pewnie, czy dyski SSD dysponują należytą żywotnością komórek pamięci. Nikt by przecież nie chciał, aby informacje zapisane w pamięci SSD zostały utracone. Wszystkie osoby mające jakiekolwiek wątpliwości mogę jednak uspokoić, bo jedynie pierwsze generacje SSD miały problem z awaryjnością.
Obecnie ten rodzaj nośników danych cechuje się naprawdę sporą długowiecznością. Dla przykładu Samsung EVO MZ-75E1T0B 1TB dysk cechuje się średnim czasem bezawaryjnej pracy na poziomie 1 500 000 godzin. | Laptop z dyskiem SSD – czy warto inwestować w nowinki techniczne? |
Nie brakuje biografii o sportowcach pełnych ambicji, poświęcających swoje życie prywatne na mordercze treningi i rygorystyczne przestrzeganie zasad diet, by osiągnąć sukces. Grzegorz Król w książce Przegrany opowiada historię człowieka, który zapowiadał się na świetnego piłkarza, jednak przegrał swoją przyszłość, staczając się na samo dno. Krzyżowiec
Jak sam siebie określa, jest „krzyżowcem” – kimś uzależnionym od hazardu i alkoholu. Mógł grać w Ajaksie Amsterdam czy w PSV Eindhoven, tymczasem został na polskim boisku i strzelał bramki dla Amiki Wronki. Grał m.in. dla Lecha Poznań, GKS Bełchatów czy Polonii Warszawa. Trzykrotnie sięgnął po Puchar Polski i dwukrotnie po Superpuchar. W ekstraklasie zdobył 41 bramek, ale nałóg nie pozwolił mu rozwijać kariery.
Król w przerażający sposób przedstawia otoczkę związaną z piłkarską karierą. Autodestrukcja spowodowana ciągłymi grami w kasynie, licznymi imprezami zakrapianymi mocnym alkoholem, pijackimi awanturami, a także życie w ciągłym kłamstwie. Jak sam twierdzi, okłamywał samego siebie, najbliższych i obcych. Nałóg sprawiał, że potrafił zrobić wszystko i wymyśleć niestworzone historie tylko po to, by pożyczyć parę groszy, żeby się odegrać.
Ostatecznie, zamiast pokazywać swój talent i miłość do gry na europejskich stadionach, skończył w hotelu robotniczym z biegającymi głodnymi szczurami, żywiąc się resztkami jedzenia ze strażackich imprez.
Przestroga dla młodych?
Książka Przegranymiała zapewne posłużyć jako pewnego rodzaju spowiedź autora, uświadomić zwykłych śmiertelników o ciemnej stronie tej dyscypliny sportu, w której nie brakuje alkoholu, korupcji, prostytucji, narkotyków i cięższych przestępstw. Obnaża zdegenerowane piłkarskie środowisko. Niektóre momenty śmieszą, inne smucą, wprowadzają w chwilę zadumy. Autor nie stara się wybielić, przedstawia same fakty, dosadne anegdoty i wiele cierpkich i szczerych historii.
Czy osoba, która upadła na samo dno, może być przestrogą dla świetnie zapowiadających się młodych piłkarzy? Oby. W końcu w tej pozycji brakuje szczęśliwego zakończenia. Nie brakuje uświadamiania o skali problemów, wyrządzanych krzywdach, o tym, jak brak trzymania się pewnych zasad wpływa na życie i w jaki sposób można je zwyczajnie przegrać.
Książka polecana jest dla osób interesujących się światem sportu, piłki nożnej, a także tych zmagających się z osobistymi nałogami. Przegrany uświadamia, że dojście na szczyt pełne jest poświęceń, twardych zasad i właściwego systemu wartości, a o upadek na samo dno i stracenie wszystkich marzeń nie jest trudno.
Źródło okładki: czerwoneiczarne.pl | G. Król, Przegrany – recenzja |
Strój kąpielowy w sportowym stylu to strój nie tylko dla profesjonalnych pływaczek! Jeśli nie przepadasz za seksownymi wycięciami w kostiumach kąpielowych, a cenisz sobie wygodę i sportowy look – ten poradnik jest właśnie dla ciebie! Przy wyborze stroju kąpielowego nie musimy zawsze kierować się modą, jako głównym wyznacznikiem tego, jaki strój wybrać. Najważniejsze jest to, aby był wygodny i dobrze dopasowany do twojej figury, zwłaszcza, jeśli planujesz na plaży robić coś więcej, niż leniwie opalać się na ręczniku!
Jednaki mimo że nie musimy kierować się modą, to strój sportowy może również być zgodny z trendami – wystarczy kierować się modnymi kolorami. I oczywiście podkreślić atuty swojej sylwetki – gdy będziemy czuły się w nim dobrze, nikt nie zwróci uwagi, że nie jest to koronkowe bikini z pokazu.
Sportowy strój kąpielowy to świetnie rozwiązanie szczególnie dla tych pań, które oprócz biernego wygrzewania się na plaży i popijania drinków z palemką, na wakacjach cenią sobie wszelkiego rodzaju aktywność fizyczną!
Jaki kostium wybrać?
Kochasz sporty wodne? Podczas ekstremalnej rozrywki w wodzie zwykły strój jednoczęściowy może nie zdać egzaminu. Warto wiec zainwestować w coś sportowego. Największą jego zaletą jest to, że całkowicie przylega do ciała. Dzięki temu zapewni ci on nie tylko wygodę, ale również swobodę – nie będziesz musiała się martwić, że pod wpływem fal strój odsłoni to, czego nie powinien. Jednak ma to też swoje minusy – panie o nieco większych kształtach mogą nie czuć się w tym stroju dobrze. Lepszą opcją będzie tankini plus size! Nie jest ono tak obcisłe jak typowo sportowy strój, dzięki czemu zakryje małe fałdki i odstający brzuszek.
A co powiesz na czerwony jednoczęściowy strój w stylu słonecznego patrolu? Na nos włóż przeciwsłoneczne, lustrzane okulary i rozpuść włosy! Z pewnością zwrócisz uwagę wszystkich plażowiczów.
box:offerCarousel
Dla pań, które zdecydowanie preferują dwuczęściowy kostium kąpielowy, również mamy wiele sportowych wariantów! Topy tych strojów często przypominają staniki sportowe – właśnie dlatego dobrze utrzymają twój biust. A to świetnie sprawdzi się przy większym biuście! Możesz wybrać spodenki kąpielowe lub pozostać przy standardowych majtkach – wszystko zależy od twoich preferencji. Sportowe bikini będzie idealnym rozwiązaniem dla kobiet, które kochają siatkówkę plażową! W ekstrawaganckim kostiumie z wycięciami rozgrywka byłaby dość krępująca.
box:offerCarousel
Dwuczęściowe sportowe stroje kąpielowe świetnie sprawdzą się również dla pań plus size. Jeśli chcesz zakryć co nieco, zdecyduj się na koszulkę kąpielową!
box:offerCarousel
Strój sportowy wcale nie musi być nudny! Wybierz kolorowe, geometryczne wzory lub motyw tropikalny, który jest absolutnym hitem tego sezonu. Oprócz tropikalnych palm, mile widziane na kostiumach są również wielobarwne kwiaty – dzięki nim twoje bikini z pewnością nie będzie wyglądało zwyczajnie!
box:offerCarousel
Do kostiumów kąpielowych warto dobrać pareo lub wzorzyste kimono. Nie zapomnij także o okularach przeciwsłonecznych i odpowiedniej ochronie głowy! Słomkowy kapelusz pasuje prawie do każdej letniej stylizacji, ale przy sportowym stroju warto postawić na klasyczną bejsbolówkę. Obawiasz się, że to zbyt „męski” dodatek? Wybierz model w pastelowym kolorze lub w modne wzory!
Ponadto każda miłośniczka sportów plażowych i wodnych powinna zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria – piłki, maty lub zestaw do badmintona!
Jeśli kochasz aktywność fizyczną, z pewnością pamiętasz o niej również latem, dlatego też koniecznie zaopatrz się w odpowiedni strój kąpielowy, który nie będzie ograniczał twoich ruchów, a ty będziesz czuć się swobodnie i atrakcyjnie! | Strój kąpielowy w sportowym stylu |
Czy słyszeliście kiedyś o Nieumiałku? Szczerze przyznam, że ja sam nie miałem okazji zapoznać się wcześniej z tą postacią i na pytanie wydawcy musiałbym odpowiedzieć przecząco. Podobno jednak słyszeli o nim moi rodzice, a jeśli to prawda, chętnie się dowiem, dlaczego go przede mną ukrywali. Nieumiałek, po prostu Nieumiałek.
Być może chodziło o to, że pierwsze wrażenie z tego spotkania może być równie zniechęcające, co mylne. Może to jednak odrobinę za mocne słowa, ale chodzi o to, że – zgodnie z zasadą imienia znaczącego – Nieumiałek nic nie potrafił i choć próbował swoich sił w wielu dyscyplinach, w każdej zawodził szybko i spektakularnie.
Może jednak warto żarty i teorie spiskowe odłożyć na bok, bo „Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół” czytały rzesze dorosłych dziś ludzi i jakoś udało im się uniknąć szybkiego zniechęcania się do wszystkiego po pierwszej porażce. W tej książce chodzi przecież o coś zupełnie innego.
Co Nieumiałek (u)miał?
Ten cokolwiek nieszczęsny bohater miał (a w głowie czytelnika ciągle ma) dwie bardzo ważne cechy – optymizm i rozumek niemal na miarę Kubusia Puchatka. Nawet jeśli złościły go własne niepowodzenia, był w stanie logicznie je uzasadnić, a co więcej nierzadko również przekuć je w zwycięstwo. Ale o tym musicie przekonać się już sami. Myślę, że między innymi dzięki temu czytelnik może się niemal bezkarnie śmiać z kolejnych przygód (choć czasem określenia „wpadek” lub „porażka” byłyby bardziej adekwatne) Nieumiałka.
Ustalanie wiekowej grupy docelowej dla tej książki wydaje się pozbawione sensu. Jeśli czytaliście ją w dzieciństwie, bez wątpienia sama wzmianka tytułu przywoła falę wspomnień i wywoła uśmiech, a może nawet zatęsknicie za odrobiną radosnej beztroski.... A jeśli jednak zdecydujecie się pokazać tę książkę młodszym czytelnikom, przekonacie się, że oni również będą czerpać ogromną przyjemność z lektury.
A to dlatego, że świat Nieumiałka jest dokładnie taki, jak wyobrażą go sobie dzieci (co też bardzo dobrze odzwierciedlają ilustracje w książce), które przecież najlepiej go znają. Mają one też tę przewagę nad dorosłymi, że nie tracą czasu na zastanawianie się, w jaki sposób jeden malarz Pędzelek radzi sobie z tubką farby, skoro jest mniejszy od ogórka, a wszystkie ludki ścinają grzyby przy korzeniu i przenoszą w kawałkach, bo inaczej nie dałyby rady… Dzieci wiedzą.
Morał?
Jeśli więc drogi czytelniku, tak jak ja, nie miałeś przyjemności spotkać Nieumiałka wcześniej, ale zdarza ci się spędzać czas w towarzystwie dzieci, jest to dla ciebie lektura obowiązkowa. Pomoże ci ona zrozumieć, co siedzi w małej główce, jak można wspólnie dojść do porozumienia, jak nauczyć godzenia się z porażką, a przede wszystkim – jak w radosnej atmosferze miło spędzić czas.
Nie bądź Nieśmiałkiem – poszukaj tej książki. Na Allegro możesz ją znaleźć już za ok. 28 złotych.
Źródło okładki: wydawnictwoliterackie.pl | „Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół” Mikołaj Nosow – recenzja |
Dzięki kamerze cyfrowej w łatwy i przyjemny sposób możemy nagrywać filmy i utrwalać wspomnienia. Czasem jednak nie jesteśmy do końca zadowoleni z naszego sprzętu – zamazany, niestabilny obraz czy wyczerpanie się baterii w najmniej oczekiwanym momencie, to tylko niektóre z problemów, które mogą nam się przytrafić, a którym można w prosty sposób zaradzić za pomocą akcesoriów do kamer cyfrowych. Warto więc kupić kilka przydatnych akcesoriów. Sprawią one, że nasze obcowanie z kamerą będzie jeszcze wygodniejsze, a jakość nagrania lepsza. Torba na kamerę cyfrową
Torba na kamerę jest niezbędnym elementem, w który należy zaopatrzyć się już w momencie zakupu kamery. Kamera cyfrowa musi być przenoszona w odpowiedni sposób, aby nie narazić jej na uszkodzenia, a siebie na straty finansowe. Wyprawy wakacyjne czy weekendowe eskapady to chwile, w których najczęściej zabieramy kamerę ze sobą. Mamy wtedy często do czynienia z piaskiem i deszczem, które w kontakcie z delikatnymi elementami kamery cyfrowej mogą wyrządzić wiele szkód. Nie warto również wrzucać kamery cyfrowej bezpośrednio do plecaka czy torby podręcznej. Wiele składników bagażu podręcznego może dokonać przykrych w skutkach zniszczeń – twarde klucze, napoje oraz jedzenie na pewno nie przysłużą się trwałości i niezawodności naszego, drogiego przecież, sprzętu. Torby na kamery cyfrowe są najczęściej wykonane z materiału wykazującego właściwości amortyzujące i zabezpieczą kamerę przed uszkodzeniami. Dodatkowo posiadają wiele przydatnych przegródek, umożliwiających przenoszenie w sposób wygodny i bezpieczny innych akcesoriów do kamery, takich jak karty pamięci czy zasilacze.
Statywy i stabilizatory
Statywy i stabilizatory do kamer cyfrowych są niezbędne, jeśli chcemy wykonać wysokiej jakości ujęcia bez zakłóceń obrazu. Statywy stawiane są na twardym podłożu i mogą być wykorzystywane do utrwalania dynamicznych scen ze stałego miejsca. Z kolei stabilizatory nie ograniczają nas do filmowania z jednego miejsca, a ich działanie polega na niwelowaniu drgania rąk, co umożliwia wykonanie płynnych ujęć i osiągnięcie niezwykłych efektów. Dzięki wykorzystaniu statywu lub stabilizatora unikniemy niechcianego efektu „kręcenia się w głowie”, co niestety często zdarza się podczas oglądania obrazu z zakłóceniami i drganiami.
Filtry i osłony
Kolejne akcesoria, dzięki którym możemy poprawić jakość nagrania, to filtry i osłony, nakładane na obiektyw kamery. Dwa główne rodzaje dostępnych filtrów to filtry polaryzacyjne i filtry UV. Filtry polaryzacyjne mają za zadanie pochłaniać światło rozproszone, dzięki czemu podczas filmowania w słoneczny dzień, kamera zarejestruje bardziej nasycone kolory – uzyskamy głęboki błękit nieba czy soczystą zieleń drzew. Dodatkowo eliminują odbicia światła od szyb i odbłyski od powierzchni wody. Natomiast filtry UV ograniczają promieniowanie i pomagają uzyskać bardziej wyraźne nagranie. Mają one szczególnie zastosowanie podczas filmowania na dużych wysokościach, ale są wykorzystywane również jako ochrona obiektywu przed zarysowaniami, kurzem i odciskami palców. Podobną rolę odgrywają osłony przeciwsłoneczne, czyli zazwyczaj gumowe nakładki na obiektyw, które zabezpieczają wnętrze obiektywu przed ostrym światłem i umożliwiają filmowanie „pod słońce”. Dzięki użyciu osłony pozbędziemy się flar i podniesiemy kontrast nagrania.
Konwertery
Mając ograniczone pole manewru trudno zrobić dobre nagranie. W takich sytuacjach pomocny jest konwerter optyczny, nakładany na obiektyw kamery. Zadaniem konwertera jest poszerzenie kąta widzenia, co umożliwia uchwycenie szerszego pola nagrania.
Obiektywy i adaptery
Jeśli możemy sobie pozwolić na zakup dodatkowego obiektywu, jakość nagrywanych filmów będzie z pewnością dużo lepsza. Jest bardzo szeroki wybór obiektywów do kamer cyfrowych, które umożliwią manewrowanie ostrością i głębią podczas filmowania. Jest to jednak bardzo kosztowny „dodatek”, którego cena często przekracza koszt zakupu samej kamery. Przy wyborze obiektywu należy sprawdzić, czy będziemy mogli zamontować go bezpośrednio do kamery, czy niezbędny będzie również zakup adaptera, umożliwiającego zamocowanie obiektywu.
Akumulatory
Wiele osób spotkało się z tą nieszczęśliwą sytuacją, kiedy w kluczowym momencie pasjonującego zdarzenia zaczyna mrugać lampka sygnalizująca wyczerpanie baterii kamery cyfrowej. Po chwili kamera wyłącza się, a my nie możemy kontynuować filmowania i szansa uwiecznienia ważnego wydarzenia przepada na zawsze. Należy więc zabezpieczyć się przed taką sytuacją i wyposażyć kamerę cyfrową w dodatkowy akumulator. Mamy wtedy możliwość nagrania dużej ilości materiału, bez ograniczeń i obawy o wyczerpanie się źródła energii.
Karty pamięci
Podobna sytuacja, jak w przypadku wyczerpania się akumulatora, może nas spotkać ze strony karty pamięci. By zapewnić sobie możliwość długiego filmowania, należy kupić dodatkowe karty pamięci, które będziemy mogli wykorzystać w razie zapełniania się tej aktualnie używanej. Wybierając kartę pamięci do kamery cyfrowej, należy dobrze przyjrzeć się jej parametrom – muszą one odpowiadać rodzajowi naszej kamery. Karty pamięci dostępne na rynku występują w wielu formatach i nie wszystkie będą kompatybilne z naszym sprzętem. Zazwyczaj właściwy jest tylko jeden format – jedynie nieliczne kamery posiadają gniazda na różne typy kart. Wybierając kartę pamięci do kamery cyfrowej należy zwrócić szczególną uwagę na prędkość zapisu, która nie może być niższa niż ta, określona w instrukcji naszego urządzenia.
Akcesoria sportowe
Istnieje również szeroka gama możliwości w zakresie doboru akcesoriów sportowych, umożliwiających nagrywanie w bardziej ekstremalnym otoczeniu. Wśród nich najpopularniejsze są mocowania kamery do ramy roweru i kierownicy samochodu.
Dzięki akcesoriom do kamery cyfrowej można znacząco poprawić jakość nagrywanych filmów i poszerzyć możliwości kamery. Zastanów się i wybierz odpowiednie dodatki dla twojego sprzętu. | Polecane akcesoria do kamer cyfrowych |
Trening obwodowy to dobre rozwiązanie dla osób, które mają niewiele czasu i chcą osiągnąć dobre rezultaty. Połączenie kilku ćwiczeń angażujących wszystkie grupy mięśniowe pomaga skutecznie wzmocnić ciało i poprawić jego wygląd. Czym jest trening obwodowy?
To trening ogólnorozwojowy, który angażuje do pracy wszystkie partie mięśniowe – klatkę piersiową, grzbiet, barki, biceps, triceps, brzuch i nogi. Ustalone ćwiczenia należy wykonywać jedno po drugim, bez dłuższych przerw. Założeniem treningu jest krótki czas trwania i duża intensywność.
Takie rozwiązanie sprawdzi się u wszystkich, którzy dopiero zaczynają aktywność fizyczną, ale też u tych, którzy nie lubią ćwiczyć na siłowni. Bez wielu przyborów także można przeprowadzić efektywny trening, który przy regularności przyniesie dobre efekty. Pomoże też zbudować kondycję, wysmuklić sylwetkę i zrzucić zbędne kilogramy. Taki rodzaj treningu poleca wielu trenerów personalnych i chętnie jest on stosowany na siłowniach. Można przeprowadzić go w domu, a nawet na zewnątrz, wykorzystując jedynie masę własnego ciała.
Jak zaplanować ćwiczenia?
Do obwodu należy wymyślić około 8–10 ćwiczeń angażujących wszystkie partie ciała. Podstawowym sprzętem jest mata do ćwiczeń, która jest niezbędna przy wszystkich ćwiczeniach wykonywanych w domu. Każde ćwiczenie należy powtórzyć około 10–12 razy, a następnie szybko przejść do kolejnego. Przerwy pomiędzy ćwiczeniami nie powinny być dłuższe niż 15 sekund. Po każdym obwodzie należy odpoczywać przez około 60–90 sekund.
Liczba obwodów zależy od stopnia zaawansowania. Początkowo można zacząć od 2, z czasem zwiększyć je do 5–6. Forma będzie rosła, można dzięki temu dokładać po 2 powtórzenia każdego ćwiczenia w każdym kolejnym tygodniu. Obwody należy urozmaicać, żeby ciało ciągle dostawało nowe bodźce.
Każdy tydzień powinien zawierać nowe zestawy ćwiczeń, mięśnie przyzwyczajają się do jednego rodzaju ruchów i bez zmian trening przestaje przynosić efekty. Widoczne rezultaty są najlepszą motywacją, dlatego warto się wysilić.
Przykładowe ćwiczenia do treningu obwodowego
Pompka, która może być wykonywana początkowo na kolanach, z czasem nie będzie stanowiła problemu.
Ćwiczenie na biceps: trzymamy w dłoni kettlebell, łokieć przylega do tułowia, unosimy przedramię do góry, płynnie prowadząc ruch, następnie zmieniamy stronę.
Wybieg na step, szybkie wejście i zejście, ważne jest wprowadzenia elementów kardio do treningu.
Ćwiczenia na mięśnie brzucha, początkowo mogą być to niepełne spięcia mięśnia prostego i mięśni skośnych. Z czasem warto wykonywać pełne brzuszki, z leżenia na plecach należy wstać do siadu i dotknąć rękami stawów skokowych.
Przysiady, najlepiej z dodatkowym obciążeniem, mogą to być taśmy do ćwiczeń, które dadzą opór. Można wykorzystać też hantle. Należy pamiętać o prawidłowej technice i pilnować, żeby kolana nie wychodziły poza palce stóp. Niskie przysiady to najlepsze ćwiczenia na mięśnie pośladków i ud.
Wykroki w tył – do tych ćwiczeń warto wykorzystać taśmy TRX. Można z nimi wykonać wiele ćwiczeń na wszystkie partie ciała.
Pajace lub skakanka – ważny element kardio.
Przysiady na jednej nodze z hantlami.
Trening obwodowy można wykonać nawet w 30 minut. Nie potrzeba wiele przyborów. Najbardziej przydatne mogą okazać się hantle lub kettlebell. Taśmy do ćwiczeń zajmują niewiele miejsca, a można wykorzystać je na wiele sposobów. Z czasem możesz skompletować więcej sprzętu. Przed ćwiczeniami zawsze pamiętaj o krótkiej rozgrzewce. Po treningu poświęć czas na rozciągnięcie wszystkich partii ciała. Oczekiwane rezultaty przyjdą szybciej, jeśli połączysz regularne ćwiczenia z odpowiednio zbilansowanymi posiłkami. | Trening obwodowy w domu – potrzebujesz tylko kilku rzeczy |
Łańcuch znajduje się w różnych urządzeniach. Wiele osób kojarzy go z rowerem lub motocyklem. Jest on wykonany z metalu, przez co wraz z upływem czasu i kilometrów ulega zniszczeniu. Oczywiście jesteśmy w stanie zdecydowanie spowolnić proces niszczenia, ale musimy odpowiednio o niego zadbać. Podstawową rzeczą jest niedopuszczenie do sytuacji, gdy będzie on pracował bez odpowiedniego smarowania. Obecnie producenci łańcuchów motocyklowych wprowadzili usprawnienie – wewnętrzne uszczelnienie między płytkami, które ma na celu wydłużenie żywotności łańcucha i dłuższe utrzymywanie jego smarowania. Pomagają w tym gumowe wkładki o różnych kształtach, np. w kształcie litery „X”. Zanim zdecydujemy się sięgnąć po niezbędne środki do konserwacji łańcucha, zwróćmy uwagę na jego prawidłowy naciąg i odpowiednie dopasowanie do zębatek. Aby dokonać odpowiedniej oceny, wystarczy zapoznać się z instrukcją producenta.
Kupowanie zestawów jest opłacalne
Większość zabiegów związanych z naszymi pojazdami zwykle rozpoczynamy od sprawdzenia, czy podejrzane zachowanie części nie jest spowodowane fizycznym uszkodzeniem. Wtedy na ogół nie jest potrzebne czyszczenie, tylko wymiana. Podobnie może być z ogniwem łańcucha motocyklowego. Dokładnie sprawdźmy, czy łańcuch nie jest uszkodzony. Jeśli nie ma uszkodzeń, to czyszczenie i konserwację zaczynamy od użycia szczotki, która kształtem przypomina literę „C” z rączką. Można ją kupić osobno albo w zestawach z preparatami chemicznymi. Koszt wynosi około 10 zł.
Wielu z nas wie, że kupowanie zestawów jest na ogół bardziej opłacalne finansowo. Kupując zestaw, najlepiej znaleźć taki, w którym znajduje się szczotka z jedną końcówką regulowaną. Na ogół skonstruowana jest tak, że jeden jej koniec dobrze czyści boki, zaś drugi (z długim włosem) nadaje się do penetracji wewnętrznych części. Tego typu szczotką z powodzeniem można czyścić motocyklowe zębatki. Zestawem wartym zainteresowania jest Motul
C1, C2+ za około 65 zł. Znajdziemy w nim też bezchlorowy preparat do czyszczenia i odporny na wilgoć smar (w sprayach). Alternatywą jest zakup zestawu marki JMC w cenie około 56 zł. W skład zestawu wchodzi środek do czyszczenia łańcucha, spray i szczotka do czyszczenia.
Zestawy do obsługi łańcucha motocyklowego
Z czyszczeniem szczotką i spryskiwaniem preparatami w sprayu wiąże się jeden problem – trudno jest zabezpieczyć inne części motocykla przed opryskaniem. Ponadto podczas czyszczenia szczotką w te miejsca mogą dostać się odpryski kurzu i błota.
Jest na to sposób w postaci podstawowego zestawu do czyszczenia łańcucha motocyklowego w cenie około 96 zł. Tu mamy do czynienia nie tylko ze środkiem czyszczącym, ale i z konkretnym, dwuczęściowym urządzeniem, które nakłada się na łańcuch. W dolnej jego części znajduje się otwór, z którego spływają resztki preparatu, nie zanieczyszczając innych elementów maszyny. Jednocześnie urządzenie czyści łańcuch. W skład zestawu wchodzą dodatkowo wężyk i pojemnik na płyn. Alternatywnym produktem jest zestaw S100 firmy Kettenmax w cenie około 300 zł, który jest profesjonalnym narzędziem do czyszczenia i konserwacji łańcucha motocyklowego.
Zmorą motocyklistów może się okazać nadmiernie osiadający i przylepiający się do łańcucha kurz. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że przyczyną może być zastosowanie nieodpowiedniego preparatu czyszczącego. Produktem wartym zainteresowanie jest smar do łańcuchów Permatex w cenie około 14 zł, który oczyszcza, smaruje i chroni łańcuch naszego motocykla. Często wybieranym produktem jest zestaw MANNOL składający się z białego smaru i czyściwa w cenie około 20 zł.
Pamiętajmy, że tylko regularne zabiegi konserwujące łańcuch motocykla przyczynią się do wydłużenia jego żywotności. | Przegląd zestawów do obsługi łańcucha motocyklowego |
Aktualny taryfikator przewiduje aż 200 zł mandatu za rozmawianie przez telefon w trakcie prowadzenia auta, jeśli wymaga to trzymania słuchawki lub mikrofonu. To zaledwie jeden z powodów, aby zakupić odpowiedni zestaw słuchawkowy. Korzystanie z zestawu słuchawkowego powinno być dla kierowców jedną z najważniejszych kwestii. I nie chodzi wyłącznie o to, aby nie dostać mandatu w wysokości 200 zł. Kluczowe dla każdego kierującego powinno być przede wszystkim bezpieczeństwo – jego, pasażerów i innych uczestników ruchu, w tym także przechodniów. Przecież koszt dobrego zestawu nie jest wielki. Ale na co zwrócić szczególną uwagę, aby urządzenie służyło nam długo i niezawodnie?
Typy zestawów słuchawkowych
Najtańszym, bo praktycznie darmowym zestawem słuchawkowym jest ten, który znajdziemy w zestawie ze smartfonem. Dzisiaj praktycznie każdy producent dołącza do swoich telefonów taki zestaw. To nic innego, jak zwykłe, przewodowe słuchawki z wbudowanym mikrofonem i pilotem do sterowania głośnością lub odbierania rozmów. Największą zaletą takiego zestawu jest cena, której praktycznie nie ma. Owszem, musimy zapłacić za samego smartfona, ale słuchawki są jakby darmowym dodatkiem. Nie płacimy za nie dodatkowo. Kolejny plus to fakt, że nigdy nam się nie rozładują. Niestety, jazda z kablem wiszącym z kieszeni nie jest zbyt wygodna, a w pewnych sytuacjach może być wręcz niebezpieczna. Dlatego korzystanie z przewodowego zestawu słuchawkowego w trakcie prowadzenia auta nie jest zalecane. Lepiej sprawdzi się model bez kabli.
Drugi rodzaj to bardzo popularne słuchawki bezprzewodowe. Wykorzystują one technologię Bluetooth, dzięki której łączą się z telefonami bez użycia jakichkolwiek kabli. Dzięki temu unikamy problemu plączącego się przewodu. Bez wątpienia korzystanie ze słuchawki Bluetooth jest dużo wygodniejsze. Chociaż to bardzo ważna zaleta, to jest jedyna. Zestaw bezprzewodowy musimy kupić dodatkowo. Ceny zaczynają się od kilkudziesięciu, a kończą nawet na kilkuset złotych. Poza tym trzeba pamiętać, aby słuchawkę Bluetooth regularnie ładować. Wbudowane akumulatory zazwyczaj pozwalają na kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin działania w trybie czuwania i kilkadziesiąt minut prowadzenia rozmów.
Na co zwrócić uwagę?
Może się wydawać, że kupno zestawu słuchawkowego jest banalnie proste. Przyznajemy, nie są to urządzenia szczególnie skomplikowane. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy zwrócić uwagi na kilka parametrów. Najważniejszy, który dotyczy zarówno zestawów przewodowych, jak i bezprzewodowych, to oczywiście jakość dźwięku. Ważne jest nie tylko to, abyśmy my dobrze słyszeli naszych rozmówców, ale żeby oni też nie mieli problemów ze zrozumieniem nas. Dlatego warto zainwestować w nieco lepsze modele z wyższej klasy słuchawkami i mikrofonem. Duży wpływ na to mają technologie redukcji szumów i zakłóceń z otoczenia.
Jeszcze więcej kwestii mamy do rozważenia, jeśli zdecydowaliśmy się na zakup modelu bezprzewodowego. W takiej sytuacji kluczowym aspektem jest czas działania na jednym ładowaniu akumulatora. Im jest on dłuższy, tym lepiej, chociaż większa bateria może oznaczać też większą masę i rozmiary, a to ma już wpływ na komfort używania. Ważny jest też zasięg. Co prawda w samochodzie nie powinien to być problem, ale już w innych sytuacjach dodatkowe kilka metrów może być zbawienne. Jeśli jest taka potrzeba, to niektóre słuchawki mogą nawet obsługiwać dwa telefony jednocześnie.
Zestaw słuchawkowy powinien znajdować się na wyposażeniu każdego, kto dużo podróżuje za kierownicą auta. Nie tylko ze względu na ewentualny mandat za rozmowę przez telefon, ale przede wszystkim z powodu bezpieczeństwa. | Bezpieczeństwo podczas jazdy, czyli zestaw słuchawkowy |
Przez lata figurował na czarnej liście produktów, ponieważ uważano, że przyczynia się do tycia. Dziś wiadomo, że nie każdy. Makaron makaronowi nierówny, ale te zdrowe, z mąki dobrego gatunku, należą do głównych produktów zbożowych, które są podstawą zbilansowanej diety. Spożywanie makaronu zapewnia wiele korzyści. Daje poczucie sytości na długi czas, pozwala utrzymać poziom cukru na stałym poziomie, dzięki czemu nie grożą nam napady głodu, minimalizuje apetyt na słodycze i poprawia humor. Jest źródłem witamin B1, B6 oraz PP, które wspomagają trawienie i są odpowiedzialne za stan ducha. Przy okazji włączania makaronu do diety warto zapoznać się z właściwościami tych najzdrowszych, czyli zrobionych z mąki razowej i durum.
Makaron razowy
To makaron z mąki z pełnego przemiału. Może być z mąki pszennej – wtedy ma kolor brązowożółty lub żytniej – ciemnobrązowy. Makaron z mąki pełnoziarnistej zawiera znacznie więcej witamin, soli mineralnych i błonnika niż klasyczny. To właśnie dzięki błonnikowi poprawia się metabolizm, nie występują problemy z trawieniem ani zaparcia. Makaron razowy polecany jest osobom chorym na cukrzycę, ponieważ obniża poziom cukru we krwi i zapewnia wrażenie sytości. Błonnik zmniejsza wchłanianie złego cholesterolu, dzięki czemu wspomaga walkę z chorobami układu krążenia. W makaronie razowym występują również cenne dla organizmu pierwiastki: cynk, potas, wapń, magnez, żelazo, selen, chrom i jod. Jest niskokaloryczny: 100 gram tego produktu ma jedynie 140 kalorii. Powinno się go podawać al dente. Tak przyrządzony makaron ma być jędrny, lekko twardy i stawiać lekki opór podczas gryzienia. Można go podawać z różnymi dodatkami, ale najlepiej komponuje się z warzywami. Makaron razowy świetnie sprawdza się jako składnik sałatek na zimno.
box:offerCarousel
Makaron z mąki durum
Makaron z mąki z pszenicy durum, czyli semoliny, jest bardzo wartościowym produktem. Jest bogatym źródłem węglowodanów i białek. Zawiera również sporo witamin z grupy B, które są niezbędne w przemianie białek. Poprawiają samopoczucie, zwiększając odporność na stres, a także korzystnie wpływają na układ nerwowy. Zawarty w nim fosfor wspomaga pracę mózgu, potas z kolei dotlenia mózg i reguluje napięcie mięśniowe, ciśnienie krwi, pracę nerek i rytm serca. Żelazo natomiast to podstawowy składnik hemoglobiny. Makaron z pszenicy durum zawiera sporo kwasu foliowego (niezbędny składnik diety kobiet w ciąży i karmiących) oraz luteiny, która chroni oczy przed uszkodzeniem przez wolne rodniki (organizm ludzki nie produkuje jej, więc trzeba dostarczać ją w pożywieniu). W pszenicy durum znajduje się także cynk, który odpowiada za sprawność intelektualną, a także jest niezbędny do prawidłowego wykształcenia narządów płodu. Ponadto wspomaga leczenie reumatyzmu, prostaty i artretyzmu.
Który makaron jest zdrowszy?
Trzeba pamiętać, że mąka durum powstaje z pszenicy, a więc zboża, którego radzą unikać i lekarze, i dietetycy. Niestety, choć makarony z pszenicy durum mają sporo walorów i są zdecydowanie zdrowsze od tych z mąki tradycyjnej, niektórzy powinni z nich całkowicie zrezygnować, chociażby ze względu na gluten, który zawierają. Makaron z mąki razowej jest zdecydowanie lepszy i pod względem zdrowotnym, i pod względem dietetycznym. Jest bogatszy w błonnik – ma go aż 4 razy więcej. Zawiera więcej makro- i mikroelementów, głównie potasu, magnezu, selenu, wapnia, żelaza, cynku, manganu oraz witamin z grupy B.
Jak gotować makaron?
Aby przyrządzić smaczne danie z makaronu, wystarczy połączyć kilka składników. Najważniejsze, by były świeże i bogate w substancje odżywcze. Najzdrowszy i jednocześnie najłatwiejszy do przyrządzenia jest makaron podawany z oliwą i dodatkami. Smak potrawy zależy także od kształtu makaronu, bo to do niego najczęściej dobieramy dodatki, np. świderki, rurki czy szerokie wstążki współgrają z lekkimi, kremowymi sosami. Cienkie spaghetti najlepiej podawać z sosem mięsnym lub warzywnym. Kokardki i muszelki świetnie smakują polane sosem warzywnym, np. szpinakowym. Niektóre rodzaje makaronu służą wyłącznie do zapiekania, np. lasagne, rigatoni i canneloni.
box:offerCarousel
Przepis na razowe spaghetti w sosie pomidorowo-pieczarkowym
Składniki:
200 g makaronu razowego,
2 cebule,
4 pomidory lub puszka pomidorów pelati bez skóry,
150 g pieczarek,
3 ząbki czosnku,
parmezan,
1 łyżka oliwy z oliwek,
estragon, sól, pieprz.
Przydadzą się:
* patelnia,
* garnek do gotowania makaronu,
* łyżka do makaronu,
* tarka do sera.
Wykonanie:
W dużym garnku ugotuj makaron al dente (wg instrukcji podanych na opakowaniu). Na patelni rozgrzej łyżkę oliwy. Cebulę oraz czosnek pokrój w kostkę i przesmaż. Dodaj pokrojone w plasterki pieczarki. Smaż przez 3–4 minuty. Pomidory obierz ze skórki, pokrój na małe kawałki i wrzuć na patelnię. Całość przesmaż. Dopraw estragonem, solą i pieprzem. Ugotowany makaron polej sosem i posyp parmezanem. Smacznego! | Który makaron jest zdrowszy: z mąki durum czy razowy? |
Po pracy czeka cię spotkanie ze znajomymi, na którym nie chcesz wyglądać jak na maturze, a nie masz czasu na powrót do domu i zmianę ubrania? A może wręcz przeciwnie – jesteś fanem eleganckiego garnituru, ale nie masz okazji do jego noszenia nawet w pracy? Nic nie szkodzi! Sprawdź, jak modnie nosić garnitur poza biurem. Dobrze skrojony garnitur działa jak zbroja: podkreśla sylwetkę, wymusza prostą postawę pleców i automatycznie dodaje pewności siebie w każdym kroku. Jest sztandarowym ubiorem mężczyzny na wyjątkowe okazje i biznesowe spotkania. Jednak elegancka marynarka i spodnie sprawdzą się także w nieformalnych sytuacjach – wystarczy tylko, że odpowiednio je wystylizujesz.
Popołudniowy luz
Chociaż z garniturem w każdym kolorze i wzorze można stworzyć udaną casualową stylizację, radzimy unikać czerni. To klasyczna barwa, w której każdy wygląda dobrze, jednak potrafi dodać niepotrzebnej powagi i wieku. Zamiast czarnego zestawu, wybierz więc granatowy – to równie elegancki odcień, a jednak pogodniejszy i łatwiejszy do ogrania. Na popołudniowy lunch, spotkanie przy kawie czy randkę zestaw go z białą koszulą, ale zrezygnuj z krawatu i spinek do mankietów. Możesz za to wsunąć w kieszonkę poszetkę w pastelowym kolorze, która ożywi twój outfit i sprawi, że będzie bardzo na czasie. Zamiast typowych półbutów załóż czarne, skórzane mokasyny w stylu dandysa. Ten typ obuwia jest wygodny, a jednocześnie szykowny, szczególnie noszony na sposób włoski – bez skarpetek. Nie zapomnij o akcesoriach – pasek do spodni i zegarek na rękę uzupełnią twoją popołudniową stylizację.
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Wieczorny relaks
Czeka cię spotkanie w barze z przyjaciółmi, a następnie całonocny clubbing? W tym przypadku garnitur także zda egzamin. Wystarczy, że dobierzesz typowo casualowe elementy garderoby, dzięki którym z biurowego uniformu zmieni się w imprezową stylówkę. Po pierwsze wymień białą koszulę na biały t-shirt z dekoltem w literę „V” – doda ci luzu i nonszalancji. Zapomnij o krawacie, spinkach… i tak, tym razem również poszetce. Jeśli chcesz dodać outfitowi nieco koloru, postaw na wzorzyste skarpetki w wyrazistym kolorze, np. żółtym. Przed tobą najtrudniejsze zadanie, czyli wybór odpowiedniego obuwia. Półbuty odpadają, podobnie jak sneakersy – zamiast tego wybierz białe skórzane trampki lub tenisówki. To dopasowane obuwie, które idealnie wpisuje się w klimat sportowej elegancji i nie obciąża optycznie stylizacji, jak np. masywne adidasy. Jeśli wychodzisz jeszcze przed zachodem słońca, weź ze sobą modne okulary nawiązujące do stylu retro, np. Ray Bany Clubmaster. Nie bój się także eksperymentów z biżuterią – może zamiast zegarka postawisz na plecioną bransoletkę?
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Zainspiruj się naszymi propozycjami i noś garnitur na co dzień. Pamiętaj: diabeł tkwi w szczegółach! | Jak nosić garnitur poza biurem? |
Nikomu nie trzeba ich przedstawiać – już kilka lat temu shoppery podbiły nasze serca. Trendy się zmieniają, a kobiety nadal najchętniej wybierają właśnie te torebki. W czym tkwi tajemnica ich sukcesu? Torba typu shopper idealnie łączy pojemność, prostotę i wygodę. Jest wystarczająco duża, by pomieścić wszystkie potrzebne nam rzeczy. Doskonale się sprawdzi, kiedy po pracy idziesz do siłowni, – włożysz do niej wszystko, czego potrzebujesz, i nie musisz brać ze sobą wielkiej i ciężkiej torby sportowej. Wszystko zmieścisz w shopperze i nie zatracisz eleganckiego, kobiecego wyglądu. Jest to jeden z przedmiotów łączących design i użyteczność, za co kobiety tak bardzo go sobie cenią.
Czy są jakieś zasady, zgodnie z którymi powinnaś tworzyć stylizację, której częścią będzie shopper? Zacznijmy od jej zakupu. Wybierz torbę pasującą do większości rzeczy w twojej szafie. Jeśli lubisz nosić printy, zdecyduj się na model bez wzorów. Jeżeli jesteś zwolenniczką klasycznych zestawów i prostych stylizacji, możesz je podkreślić wyrazistą torebką. Postaw na kolor albo ciekawy motyw, gdyż mocny element ożywi całość i sprawi, że stylizacja stanie się o wiele ciekawsza. Zanim kupisz shopper, zastanów się też nad swoim stylem życia. Czy jesteś studentką? Jaką masz pracę? Czy uprawiasz dużo sportu? Torebka jest najważniejszym atrybutem kobiecości, więc powinna pasować nie tylko do twojego stylu, ale i tego, czym się zajmujesz na co dzień. Jeśli nadal nie wiesz, jaka torba będzie dla ciebie najlepsza i z czym ją nosić, przeczytaj poniższą klasyfikację, a na pewno znajdziesz swój idealny shopper!
Jelly bag, czyli shopper gumowy
Pewnie zauważyłaś, że wiele młodych kobiet nosi gumową torebkę średniej wielkości, ze sznurkami zamiast uszu. To właśnie Jelly Bag, czyli najgorętszy trend sezonu. Jest idealny na lato. To doskonała alternatywa dla toreb skórzanych, które w pewnych okolicznościach wyglądają śmiesznie i mogą się łatwo zniszczyć. Rozwiązaniem jest shopper z gumy, który świetnie się sprawdzi zarówno na plaży czy pikniku, jak i na zakupach. Pasuje do casualowych, letnich stylizacji, czyli szortów, zwiewnych sukienek i spódnic.
Skórzany shopper
Czyli po prostu klasyka. Torebka z naturalnej skóry najlepsza będzie do bardziej eleganckich stylizacji. Znakomicie nadaje się do pracy – zmieścisz w niej laptop i wszystkie potrzebne ci akcesoria. W połączeniu z eleganckimi czółenkami, ołówkową spódnicą i koszulą sprawi, że będziesz wyglądać profesjonalnie i stylowo. Nie bój się nosić jej również poza pracą. Sukienka maxi, marynarka oversize, baleriny i skórzany shopper bag to niebanalne połączenie. Będzie idealne na kawę z przyjaciółką czy wyjście do kina. Pamiętaj, że skórzana torebka najlepiej współgra z ubraniami wysokiej jakości.
Shopper z materiału
Materiałowy shopper to ten najbardziej „na luzie”. Najmniej zobowiązująca wersja i najlepsza do noszenia na co dzień. Przede wszystkim jest lekki jak piórko. Sprawdzi się jako torba na zakupy spożywcze czy jako alternatywa dla torby sportowej, ponieważ z łatwością wypierzesz ją w pralce. Wprost stworzona na festiwale muzyczne. Świetnie koresponduje z dżinsami, klasycznym T-shirtem i trampkami. Nie polecamy jej do pracy z powodu mało formalnego charakteru. | Torba typu shopper |
Alfredowi Hitchcockowi przypisuje się słynne powiedzenie o tym, że na początku musi być trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. Takie też były jego filmy. Napisania biografii reżysera podjął się tym razem Peter Ackroyd – człowiek, który opisał już życiorys Charliego Chaplina, Wenecji i Londynu. Ale to nie wszystko – jest również autorem mocnego i obrazowego kryminału „Golem z Limehouse”. To połączenie zapowiadało więc spory bagaż emocji. Odrobina szaleństwa
Wydaje się całkiem uzasadnione, że na pomysł takich filmów jak ,,Psychoza”, ,,Ptaki” czy ,,Lokator”, nie mógł wpaść umysł do końca zrównoważony i spokojny. Musiały być one efektem jakiegoś szaleństwa. Człowiek, który przez nieco ponad 50 lat swojej aktywności zawodowej kręcił praktycznie jeden film rocznie, musiał skrywać jakiś sekret napędzający jego wyobraźnię i pasję.
Jeśli jednak czytelnik liczy na to, że Ackroyd uraczy go niezliczonymi anegdotami i pikantnymi szczegółami z życia reżysera, to może się trochę zdziwić.
Pomiędzy kilkoma niezmiernie ciekawymi informacjami książka odmalowuje sylwetkę Alfreda Hitchcocka w zupełnie zwyczajnych barwach. Widzimy więc młodego człowieka z lekką nadwagą, nieco nieśmiałego, wychowanego w tradycyjnym duchu, a w miarę dorastania pogodnego i sympatycznego, z dużym dystansem do siebie samego.
Praca i rodzina
W tym przypadku też czeka na czytelnika parę niespodzianek. Wydawać by się mogło, że reżyser, jako główny „wizjoner” danej produkcji, będzie dążył do realizacji swojego pomysłu za pomocą wszelkich dostępnych środków. Tymczasem Ackroyd przedstawia nam człowieka, który bardzo często bywał niezmiernie (może nawet boleśnie) oszczędny, jeśli chodzi o wskazówki przekazywane aktorom. Czasem zakazywał im nadmiernej mimiki. Mimo to udawało mu się niejednokrotnie uzyskać wyraz autentycznego przerażenia na twarzach widzów.
Inna sprawa, że Hitchcock jest najczęściej kojarzony z filmami grozy, w których bohaterami są psychopatyczni mordercy, podczas gdy on sam najbardziej bał się zaszufladkowania. Czyżby więc była to kolejna ludzka rysa na idealnym wizerunku mistrza?
Ale nawet tak zapracowany człowiek, jak Alfred Hitchcock, miał też swoją prywatną stronę. A tu – zgodnie z tym, co udało się ustalić Ackroydowi – reżyser potrafił być bardzo ciepły i sympatyczny, ale nie stronił też od żartów, nawet tych niewybrednych. O ile możemy zaufać autorowi biografii, a wszystko wskazuje na to, że tak, to nawet co bardziej zacni goście Hitchcocka nie mogli być pewni tego, czy nie padną ofiarą zwykłego kawału z poduszką wydającą zabawne dźwięki.
Ackroyd jest naprawdę dobry w posługiwaniu się różnymi gatunkami. Z łatwością odnajduje się w kryminale, w książce historycznej, czy wreszcie w biografii. Zabiera czytelnika w podróż po cudzym życiu, odkrywa przed nim nieznane sekrety i wspomnienia; bawi anegdotami i zachwyca; wdziera się w prywatną korespondencję i pyta o szczere zdanie najbliższych współpracowników reżysera. Dzięki temu przedstawia Hitchcocka do tej pory nam nieznanego.
Książkę znajdziecie na Allegro także w wersji elektronicznej.
Źródło okładki: www.zysk.com.pl | „Alfred Hitchcock” Peter Ackroyd – recenzja |
Ceny dysków twardych systematycznie spadają, inaczej mówiąc – za tę samą kwotę otrzymujemy bardziej pojemne modele. Proporcjonalnie rośnie również zapotrzebowanie na przestrzeń – w komputerach przechowujemy coraz więcej dokumentów, zdjęć i plików multimedialnych. Równie ważnym parametrem jest mobilność – nie wszystkie pliki zmieszczą się na pendrivie, więc przeniesienie dużej ilości danych między komputerami może być utrudnione. W takim przypadku idealnym rozwiązaniem są przenośne dyski twarde. Sprawdźmy, jakie modele znajdą się w naszym zasięgu, jeśli na zakup przeznaczymy maksymalnie 150 zł. Toshiba Canvio Basics 500 GB
Toshiba Canvio Basics to kompaktowy dysk w rozmiarze 2,5'' i pojemności 500 GB. Szybki transfer plików możliwy jest dzięki zastosowaniu interfejsu USB 3.0. Prędkość obrotowa na minutę wynosi 5400, a bufor pamięci to 8 MB. Producent udziela na urządzenie 24-miesięcznej gwarancji. Dysk Toshiba Canvio Basics 500 GB kupimy na Allegro w cenie 150 zł.
Intenso 500 GB 3,5''
Intenso 500 GB to jedyny w tym zestawieniu dysk twardy 3,5''. W porównaniu do modeli 2,5'' charakteryzuje się znacznie większym rozmiarem oraz koniecznością podłączenia zasilania – w komplecie otrzymujemy zasilacz sieciowy. Dysk wyposażony jest w interfejs USB 3.0, co zapewnia szybkie kopiowanie plików. Intenso 500 GB kupimy na Allegro za 129 zł.
Intenso 500 GB 2,5''
Alternatywą dla powyższego modelu może być kompaktowy dysk twardy Intenso 500 GB 2,5''. Niewielkie rozmiary oraz brak konieczności podłączania dodatkowego zasilania to niewątpliwe atuty, które docenimy podczas eksploatacji. Zastosowany interfejs USB 3.0 zapewnia szybki transfer, co jest szczególnie ważne przy przenoszeniu dużych plików. Intenso 500 GB 2,5'' kupimy na Allegro już od 135 zł.
Seagate Expansion Portable 320 GB
Seagate Expansion Portable to dysk jednego z największych na świecie producentów pamięci masowych. Niestety, ugruntowana pozycja na rynku ma również wpływ na cenę – założony budżet wystarczy na dysk o pojemności tylko 320 GB. Nieco wolniejszy będzie również transfer danych, ponieważ urządzenie zostało wyposażone w interfejs USB 2.0. Na Allegro cena Seagate Expansion Portable 320 GB wynosi 139 zł.
Dysk twardy + obudowa
Na Allegro znajdziemy też wiele ofert, które są ciekawą alternatywą dla powyższych modeli. Niektórzy sprzedający proponują zestawy złożone z dysku twardego oraz obudowy. Oczywiście, nie są to oryginalne zewnętrzne dyski twarde, które możemy kupić w sklepie, ale za to są od nich o wiele tańsze. Obudowa pełni w tym przypadku rolę drugorzędną – najważniejsze jest to, co znajdziemy w środku, czyli dysk twardy. W większości przypadków są to modele renomowanych producentów, takich jak Seagate, Western Digital, Samsung, czy Toshiba. Kwota 150 zł wystarczy na zakup dysku o pojemności nawet 750 GB.
Zewnętrzne dyski twarde to idealne urządzenia do magazynowania i przenoszenia dużej ilości danych. Sprawdzą się również podczas wykonywania kopii zapasowych ważnych plików, które przechowujemy na komputerze. Jakością i wydajnością nie odbiegają od standardowych modeli, które zainstalowane są w komputerach czy laptopach. Pod względem mobilności są jednak bezkonkurencyjne, dlatego warto rozważyć ich zakup. | Kupujemy dysk zewnętrzny do 150 zł |
Coraz więcej osób chce mieć w domu inteligentny ekran, który pozwala na odtwarzanie interesujących treści o dowolnej porze, bez dostosowywania się do telewizyjnej ramówki. Często, zamiast kupować do tego celu telewizor kosztujący kilka tysięcy złotych, lepiej jest zdecydować się na dokupienie do mniej rozbudowanego modelu taniej przystawki Smart TV. Jedną z nich jest stworzony przez Google Chromecast. Na początek trochę technikaliów
Mimo że urządzenie nazywa się po prostu Chromecast, jest to już druga generacja tej przystawki. Możliwe jest, że Google nie zdecydował się na zmianę nazewnictwa ze względu na bardzo drobne zmiany w specyfikacji względem poprzednika. Znajdziemy tu procesor Marvell Armada 1500 Mini Plus 88DE3006, którego wydajność jest bardzo zbliżona do tej oferowanej przez procesor Marvell Armada 1500 Mini 88DE3005 stosowany w poprzedniej wersji Chromecast. Jedyna różnica to zastosowanie nowszych i bardziej energooszczędnych rdzeni Cortex-A7 zamiast starszych Cortex-A9. Częstotliwość pracy obu układów jest taka sama i wynosi 1,2 GHz.
W obu wersjach Chromecast można też znaleźć 512 MB pamięci RAM. Dziwić może, że najnowsza generacja sprzętu ma zaledwie 256 MB pamięci flash. W poprzedniej wersji urządzenia ilość ta była osiem razy większa i wynosiła 2 GB. Wbrew pozorom mniejsza ilość pamięci nie jest wadą przystawki. Po prostu poprzedni Chromecast cechował się stosunkowo wolnym standardem łączności Wi-Fi 802.11 n i dla bezpieczeństwa starał się lokalnie zapisywać jak największą ilość materiału wideo. Nowy Chromecast obsługuje znacznie szybszy standard łączności, Wi-Fi 802.11 ac, dzięki czemu większa ilość pamięci flash nie jest potrzebna.
Urządzenie i konfiguracja
Nowy Chromecast został wykonany z twardego plastiku. Urządzenie jest małe, schludne i schowanie go za telewizorem nie powinno nikomu sprawić problemu. Konfiguracja sprzętu jest bajecznie prosta. Wystarczy podpiąć urządzenie do portu HDMI, zapewnić mu zasilanie poprzez podpięcie kabla USB do telewizora lub ładowarki i uruchomić telewizor. Następnie konieczne jest pobranie na swoje urządzenie z systemem Android albo iOS aplikacji Chromecast. Potem wystarczy ją uruchomić, a proces konfiguracji urządzenia rozpocznie się.
Jest on bardzo prosty i ogranicza się praktycznie do nadania nazwy urządzenia, połączenia go z siecią Wi-Fi oraz przepisania kodu wyświetlanego na telewizorze, do którego podłączony jest Chromecast. Nadanie nazwy może być szczególnie pomocne, jeśli zamierzamy korzystać z kilku takich sprzętów. Urządzenie daje możliwość włączenia trybu gościa, czyli pozwala na łączenie się z Chromecastem nawet urządzeń, które nie są podłączone do tej samej sieci Wi-Fi, co on.
Współpraca z urządzeniami mobilnymi
Po uruchomieniu aplikacji Chromecast można zobaczyć programy kompatybilne z urządzeniem. Są to między innymi YouTube, Google Play Filmy, Google Play Muzyka, HBO Go, Deezer i Spotify. Więcej programów można pobrać z poziomu aplikacji Chromecast. Niestety wśród dostępnych aplikacji nie znajdują się polskie usługi streamingowe, takie jak ipla, Player.pl lub VoD.TVP.pl. Wyjątkiem jest tu VoD.pl stworzone przez Onet. Prawdopodobnie korzystanie z pozostałych wymienionych usług będzie możliwe dopiero, gdy Chromecast oficjalnie pojawi się w naszym kraju. Strumieniować można też gry, acz w sklepie Google Play jak na razie nie ma zbyt wielu tytułów kompatybilnych z przystawką od Google.
Obsługa aplikacji mobilnych współpracujących z Chromecast jest banalnie prosta. Mają one specjalny przycisk udostępniania, który wysyła do urządzenia rozkaz uruchomienia programu i rozpoczęcia wykonywania zadania. Dzięki temu, że Chromecast w dużej mierze działa samodzielnie, a nie kopiuje zawartość wyświetlacza urządzenia mobilnego, można swobodnie korzystać ze smartfona podczas odtwarzania treści na ekranie telewizora. Oczywiście w razie potrzeby Chromecast pozwala też na strumienowanie ekranu bezpośrednio z urządzenia mobilnego lub komputera. Jest to przydatna funkcja, jeżeli chcemy korzystać z serwisów niedostępnych na Chromecast. Rozwiązanie to jednak cechuje się gorszą jakością obrazu i mniejszą płynnością niż korzystanie z dedykowanej przystawce aplikacji, a przesyłanie ekranu z urządzenia o proporcjach innych niż 16:9 powoduje powstanie czarnych pasów w telewizorze.
Chromecast doskonale sprawdza się też, gdy… nie pracuje. W wolnym czasie wyświetla godzinę i pokaz pięknych zdjęć zaproponowanych przez Google. Urządzenie można skonfigurować tak, by pokazywało nasze zdjęcia lub wyświetlało najciekawsze nagłówki z Google Kiosk. Posiadam Chromecasta ponad miesiąc i od tego czasu telewizor wyłączam bardzo rzadko. Wcześniej był dla mnie tylko ekranem do konsumpcji treści, teraz stał się bardzo ważnym elementem domu, który służy do czegoś więcej niż tylko do oglądania filmów. Jest moim ekranem RSS, zegarkiem i… ogromną ramką na zdjęcia.
Wnioski
Chromecast to bardzo dobre urządzenie, które na światowym rynku odnosi ogromny sukces. Trudno się temu dziwić, bo jest bardzo tanie, łatwe w obsłudze i funkcjonalne. Gdybym był Amerykaninem, polecałbym je w ciemno. Niestety, ze względu na brak dostępności polskich serwisów VoD, warto poważnie zastanowić się nad kupnem tego gadżetu. Jeżeli wolicie korzystać z HBO Go, YouTube i funkcji wyświetlania nagłówków, kupcie go. Jeżeli jednak zamierzacie oglądać polskie serwisy streamingowe, lepiej zdecydujcie się na jedną z przystawek z systemem Android TV, który jest oficjalnie dostępny w Polsce i w najbliższym czasie będzie cieszył się większym wsparciem polskich deweloperów niż testowane przeze mnie urządzenie.
Zobacz również: Google Chromecast czy Apple TV 4G – jaką przystawkę telewizyjną wybrać? | Chromecast 2 – test |
Zajmują niewiele przestrzeni, a ćwiczenia na nich pomagają wzmocnić mięśnie całych nóg i pośladków. Steppery, bo o nich mowa, stanowią funkcjonalne uzupełnienie domowej siłowni, a nawet kącika fitnessowego. O czym warto wiedzieć w kontekście prostego, ale przydatnego balansowania na tych sprzętach? Kryteria, jakimi kierujemy się przy analizie sprzętów, są następujące: ilość zajmowanego miejsca, mięśnie, które docelowo chcemy wytrenować oraz walory marki i ceny. Za wysokiej klasy mini stepper od Kettlera zapłacimy około 400 złotych, za egzemplarze z nadbudową, wielofunkcyjną elektroniką trzeba się liczyć z podobną, jeśli nie wyższą ceną. Prostsze modele dostaniemy w przedziale 100–150 złotych.
Rodzaje stepperów
W tego rodzaju akcesoriach wyróżniamy dwa rodzaje stepperów – pełnowymiarowe, z rozbudowanymi drążkami lub chwytami oraz mini steppery, tylko z podstawą i pedałami. Większość modeli ma wbudowany komputer z funkcjami zliczającymi czas ćwiczenia, spalone kalorie, powtórzenia na minutę itp.
Urządzenie pozwala na poprawę kroku spacerowego, biegowego, ruchu łyżwowego czy narciarskiego. Dwa ostatnie zawdzięczamy stepperom skrętnym, zwanym też skośnymi. Zapewniają one wielokierunkowy ruch, nie tylko w płaszczyźnie pionowej, ale i bocznej. Dzięki obszernym ruchom bocznym (wspomagamy się linkami, które ułatwiają balansowanie) wzmocnimy wewnętrzne i zewnętrzne partie ud oraz mięśnie skośne brzucha.
Jak utrzymywać równowagę?
O ile przy pełnowymiarowych sprzętach wspierają nas drążki, w prostych modelach potrzebna będzie dobra koordynacja ciała, zwłaszcza przy zwiększaniu „obrotów”. Jeśli w związku z brakiem chwytów występują u nas problemy z równowagą, warto ustawić mini stepper w pobliżu parapetu, biurka lub innej powierzchni do podparcia. Kolejna sprawa to nakładki na pedałach.
Oglądając oferty sprzętów, sprawdzajmy, czy mają one antypoślizgową nawierzchnię z wypustkami. Jeśli kupiony stepper nie ma chropowatej powierzchni, warto zainwestować w nakładki antypoślizgowe do sportowych butów.
Różne zakresy ruchu – co dają?
Trening na stepperach nierzadko jest bagatelizowany z powodu ograniczoności ruchów i przemian wyłącznie w strefie tlenowej. Jednak wzmacnia nie tylko mięśnie nóg. Dzięki regularnym ćwiczeniom umożliwia redukcję tkanki tłuszczowej i cellulitu. Różnice w zakresie ruchu dotyczą nacisku stóp.
Chcąc stracić na wadze i pozbyć się tłuszczu z ud i pośladków, należy uginać nogi pod pełnym ciężarem, przez pięty. Ćwiczenia w płaszczyźnie góra – dół naśladują ruchy przy nordic walking czy wchodzeniu po schodach. Natomiast biegacze, chodziarze, piłkarze i wszyscy, którzy zamierzają wzmocnić mięśnie łydek, powinni kłaść nacisk na pedały przez palce stóp.
Regulowany poziomem trudności stepper dostosowujemy do aktualnych możliwości oraz etapu ćwiczenia. Niezależnie od trybu ćwiczenia nie dopuszczamy do maksymalnego dociśnięcia pedałów do ziemi i zwolnienia ich ku górze. Przed rozpoczęciem wykonujmy rozciągnięcia, pobudzajmy krążenie energicznymi wymachami.
Trening właściwy powinien trwać co najmniej pół godziny, po takim czasie w miarę spokojnego stepowania (na poziomie 65–80 procent tętna maksymalnego) zaczyna się spalanie tkanki tłuszczowej. | Balansowanie na stepperach – o czym warto wiedzieć? |
Podczas wakacyjnych wyjazdów nad wodę każdy rodzic pragnie, aby jego pociecha mogła bezpiecznie i komfortowo kąpać się w akwenie. Żeby nic nie przeszkadzało wyśmienitej zabawie, warto zakupić dziecku buty do pływania, które nie tylko zapewnią mu wygodę, ale także ustrzegą przed zranieniami lub poślizgnięciem się. Przydadzą się szczególnie na kamienistych plażach lub podczas wyprawy nad rzekę. Jakie buty dla dziecka wybrać? Buty do pływania – dlaczego warto kupić je dziecku?
Obuwie odpowiednie do pływania powinno spełniać kilka istotnych funkcji. Przede wszystkim musi chronić stopę dziecka przed urazami, które mogą zdarzyć się w kontakcie z kamieniami lub szkłem. Materiał, z którego wykonano buty, powinien być więc na tyle gruby, aby nie dopuścił do skaleczenia skóry. Kolejną ważną cechą będzie antypoślizgowość. Dobre obuwie pływackie musi posiadać odpowiednią podeszwę, która będzie dobrze przywierać do podłoża i nie dopuści do upadku, o który łatwo na śliskich od wody kamieniach. Buty podczas morskich kąpieli przydadzą się także do ochrony przed jeżowcami lub koralowcami. Bliskie spotkanie z nimi może okazać się bowiem nieprzyjemne. Pamiętaj, aby przed zakupem sprawdzić twardość podeszwy. Na plaże z piaskiem lub basen wystarczy, jeżeli założysz maluchowi piankowe lub gumowe buty. Kamieniste wybrzeża wymagają jednak porządnej ochrony, dlatego ważne jest, aby podeszwa była solidna i gruba.
Obuwie do wody – z jakiego materiału?
Decydując się na zakup butów do pływania mamy do wyboru kilka wariantów materiałów, z jakich zostały one wykonane. Dobór odpowiedniego powinien być uzależniony od tego, w jakich warunkach kąpać będzie się nasze dziecko. Obuwie z gumy sprawdzi się na piaszczystych plażach lub basenach. Doskonale dopasowuje się do stopy, absorbując w niewielkim stopniu siłę nacisku na kamienie. Małym minusem może być to, że obuwie takie nie przepuszcza powietrza i podczas przerwy w pływaniu może powodować pocenie się stóp. Innym materiałem doskonale sprawdzającym się w wodzie jest lekka pianka. Świetnie sprawdzi się podczas długich godzin spędzonych na pływaniu. Materiał nie ślizga się i jest na tyle giętki, że nawet podczas nadepnięcia na kamienie dziecko nie będzie odczuwać dyskomfortu. Pianka jednak najlepiej sprawdza się na plażach z piaskiem lub na basenie. Kolejna opcja to buty wykonane z tkaniny. Są bardzo trwałe i dodatkowo podeszwa przeważnie wykonana jest z twardego tworzywa. Dzięki temu nadają się najlepiej na kamieniste wybrzeża. Tkanina bardzo szybko schnie, a dodatkowo przepuszcza powietrze.
Buty do pływania – najpopularniejsze modele
Obuwie, które sprawdzi się podczas długich godzin spędzonych na kąpieli, musi być solidne i wygodne w noszeniu. Rodzice często decydują się na wybór marki, która specjalizuje się w produkcji rzeczy sportowych. Do jednej z nich należy między innymi Adidas. Buty tej firmy są nieco droższe, ale zachwycają solidnością wykonania. Świetnie sprawdzą się nawet podczas uprawiania sportów wodnych. Jednym z najwygodniejszych modeli są buty z gumami ściągającymi. Wygodne zapięcie umożliwi dziecku ich samodzielne zakładanie. Guma zapewni też idealne dopasowanie obuwia do stopy i nie dopuści do przypadkowego zsunięcia się w wodzie. Najtańsze modele można kupić już za mniej niż 20 złotych. Produkty w takiej cenie świetnie sprawdzą się na basenie, kiedy najważniejsze jest, aby dziecko nie ślizgało się na mokrej powierzchni.
Wakacje z dziećmi często spędzamy nad różnymi akwenami. Warto zadbać więc o bezpieczeństwo swoich pociech, które większość czasu będą pewnie spędzać na beztroskich kąpielach. Solidne buty pływackie mogą ochronić małe stópki przed ewentualnym zranieniem ostrymi kamieniami lub szkłem, na które niestety często można natrafić nad rzekami lub jeziorami. Dzięki obuwiu zakładanemu do wody masz również pewność, że twoja pociecha nie przewróci się np. na śliskim brzegu basenu. Przed zakupem warto dowiedzieć się jakie podłoże dominuje nad akwenem, nad którym spędzicie wymarzone wakacje, aby móc wybrać idealne obuwie do pływania. | Buty do pływania dla dziecka – jakie wybrać? |
W sklepach jest ogromny wybór mydełek – mają różne zapachy, kolory, kształty, ale wszystkie są do siebie podobne. Spróbuj zrobić mydełko jedyne w swoim rodzaju, ozdabiając je techniką decoupage’u. Ozdobienie mydełka techniką decoupage’u jest bardzo proste. Jedyną trudnością może być kupienie mydła bez odciśniętego logo, ale i na jest sposób.
Przygotuj:
* białe mydło,
* serwetkę,
* białą farbę akrylową,
* klej do decoupage’u,
* lakier,
* pędzle,
* papier ścierny.
Krok 1.
Przygotuj mydło. Powierzchnia, którą będziesz dekorować, musi być gładka. Jeśli uda ci się kupić mydełko bez wyciśniętego logo, nic nie musisz robić. Jeśli nie znajdziesz takiego, musisz logo zetrzeć. Najlepiej zrobić to papierem ściernym, najpierw grubszym, np. o gradacji 150, później drobniejszym, np. 240.
Krok 2.
Powierzchnię, która ma być dekorowana, pomaluj białą farbą akrylową i zostaw do wyschnięcia.
Krok 3.
Wytnij lub wyrwij palcami z serwetki wzór, rozdziel warstwy i pozostaw tylko tę z nadrukiem. Pozostałe wyrzuć.
Krok 4.
Posmaruj powierzchnię mydełka klejem do decoupage’u.
Krok 5.
Przyłóż warstwę serwetki z nadrukiem i lekko dociśnij.
Krok 6.
Pokryj warstwą kleju cały wzór, wygładzając zmarszczki i nierówności. Pracuj od środka wzoru na zewnątrz, aby wycisnąć powstałe pęcherzyki powietrza. Zostaw do wyschnięcia.
Krok 7.
Polakieruj przyklejony wzór i niewielki obszar (około 5 mm) dookoła niego. Zostaw do wyschnięcia. Następnie jeszcze raz nałóż warstwę lakieru. Zostaw do wyschnięcia.
Krok 8.
Polakierowaną powierzchnię lekko przeszlifuj drobnym papierem ściernym, aby wygładzić nierówności.
Krok 9.
Polakieruj jeszcze raz i zostaw do wyschnięcia.
Nie musisz się obawiać, że tak ozdobione mydełko pod wpływem wody straci swój wzór. Podczas mycia wymydli się tylko spodnia część mydła, ozdobiona strona pozostanie taka do końca! | Decoupage na mydle |
W makijażu wiele się dzieje: nowe trendy, techniki, patenty. Obok ponadczasowej naturalności królują soczyste i pastelowe kolory, połysk i brokat oraz artystyczne i zaskakujące formy. W tej branży nuda nam nie grozi, wciąż mamy bowiem nowe oczekiwania i potrzeby. W dobie mobilności i uniwersalizmu chętnie sięgamy więc po coś, co ułatwi nam życie… po palety do makijażu. Cena świetnych zestawów często nie przekracza niż 50 zł.
Eksperymentuj
Palety do makijażu dają nieskończone niemal możliwości eksperymentowania z make-upem. Pod ręką zawsze mamy to, czego potrzebujemy, dlatego łatwo możemy odtwarzać obowiązujące na pokazach trendy. W tym sezonie rządzą odważne odcienie, takie jak jasna zieleń, pomarańczowy i cytrynowy oraz w odcieniu fuksji. Bardzo modna jest również paleta błękitów – od wibrującego intensywnego koloru, przez lodowy, po kolor denimu. Barwy te możemy zastosować na powiekach, a najmodniejszy efekt uzyskamy, rysując nieregularne kreski za pomocą cieni lub kredek.
box:imagePins
box:pin
Róż to najbardziej efektowny trend w makijażu w tym sezonie. Elektryczna fuksja, malina i bledsze odcienie pojawiają się nie tylko na ustach i policzkach, ale również na powiekach i skroniach. W efekcie uzyskujemy dziewczęcy i świeży look, który odmładza i ożywia zmęczoną skórę. Oczywiście, przy codziennym makijażu ważny jest umiar, więc stawiamy na maksimum dwa elementy, np. oczy i policzki. Modna jest rozświetlona, promienna cera. Zrezygnujmy więc z grubej warstwy podkładu i pudru oraz mocnego matu. Nałóżmy najpierw krem pod makijaż.
Następnie wymodelujmy twarz za pomocą światła, nakładając kosmetyki rozświetlające w kolorze jaśniejszym od skóry na takie miejsca jak czoło, kości jarzmowe, grzbiet nosa, środek brody oraz łuk brwiowy.
Do wyboru mamy wiele palet do makijażu – palety z różami, cieniami, korektorami, bronzerami. Ale nie potrzebujemy wszystkich! Wybraliśmy dwa rodzaje palet, które muszą się znaleźć w kosmetyczkach. Są to palety z cieniami do powiek i palety do konturowania twarzy. Te drugie to hit makijażystów na całym świecie. Za jej pomocą wykonacie make-up całej twarzy.
Postaw na oczy!
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Prezentujemy palety z cieniami do powiek, ponieważ zgodnie z obowiązującymi trendami to właśnie makijaż oczu odgrywa kluczową rolę. Doskonałej jakości palety z gamą kolorów można kupić już za ok. 50 zł! Można wybrać takie, które oferują pokaźną liczbę odcieni, lub zawierające tylko ulubioną gamę kolorystyczną – jeśli nie lubicie eksperymentować z makijażem, takie rozwiązanie będzie idealne. Palety cieni to także doskonałe rozwiązanie dla osób, które nie mają zbyt dużej łazienki, a siłą rzeczy miejsce na pudełeczka z kosmetykami jest ograniczone.
Wszystko w jednym
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Mistrzowie makijażu opracowali świetny trik pozwalający wykonać perfekcyjny make-up! Aby zrobić pełny makijaż twarzy, wystarczy tylko paleta do konturowania! Kosmetyków, wchodzących w jej skład, można użyć jako róż do policzków, bronzer raz cienie do powiek. To, że palety są utrzymane w tonacji różowo-brązowej, nie powinno dziwić. Są też idealne kolory będące zawsze na czasie. Klasyka bowiem nigdy nie wychodzi z mody! | Palety do makijażu do 50 zł – przegląd rynku |
Złotokap, nazywany „krzewem kapiącym złotem” lub „złotodeszcz”, to wspaniały krzew, który oczaruje każdego – nawet osoby najbardziej wymagające. Podczas kwitnienia nie ma sobie równych, a stworzony z niego „złoty bindaż” – tunel, zapiera wręcz dech w piersiach! Skąd przybył złotokap?
Krzew ten (rzadziej drzewo) przywędrował do Polski z południowo-wschodniej Europy, gdzie to w stanie naturalnym, porasta górzyste regiony – można je spotkać na wysokości nawet 2000 m nad poziomem morza! To już powinno rozwiać wątpliwości o mrozoodporności złotokapu. Nazwę swą zawdzięcza bardzo obfitemu kwitnieniu i zwisających żółtych kwiatach – wygląda, jakby ociekał płynnym złotem.
Czym zachwyca złotokap?
W obiegu mamy do dyspozycji trzy złotokapy: pospolity, alpejski oraz ich mieszaniec – złotokap Waterera. Są one dużymi krzewami lub małymi drzewkami dorastającymi od 5 do 7 m wysokości. Pędy są proste i wzniesione, lecz w starszym wieku lub pod naporem kwiatów lubią się przewieszać. W starszym wieku złotokap wygląda jak odwrócony stożek z coraz to szerszą koroną. Zielone listki nieco podobne do listków koniczyny, lecz są od nich większe.
Najważniejsze w złotokapie są jego kwiaty – dwucentymetrowe, żółciusieńkie, bezwonne, kojarzące się trochę z kwiatami groszku lub akacji. Zwisają one pionowo w dół, podobnie jak kwiaty glicynii. Mają około 20 cm długości - u złotokapu pospolitego. Natomiast alpejski ma grona o 10 cm dłuższe. Wyjątkowe kwiaty posiada złotokap Waterera, którego kwiatostany mierzą nawet 40 cm i - co więcej - pachną. Rekordzistą w tej sprawie jest, wyselekcjonowana w XIX wieku w Holandii, odmiana „Vossi” – jej kwiatostany mają pół metra!
Mówiąc o złotokapach, musimy wspomnieć także o jego owocach. Jako, że krzewy te należą do rodziny bobowatych – są to strąki z nasionami. Uwaga! Złotokap podobnie jak cis czy bukszpan jest rośliną trującą. Na owoce złotokapu naprawdę trzeba uważać – dziecko należy pilnować, aby nie zjadło nasion.
Jakie wymagania mają złotokapy?
Wbrew ogólnemu wyobrażeniu, złotokapy nie mają zbyt dużych wymagań. Jako że pochodzą z górzystych terenów – świetnie poradzą sobie na każdym podłożu, nawet na glebach bardzo ubogich i piaszczystych, czy ciężkich i gliniastych. Odczyn gleby też nie gra zbyt ważnej roli - może to być podłoże lekko kwaśne, zasadowe czy wapienne. Złotokapy kochają słońce – całe mnóstwo blasku i ciepła! Dużo lepiej i bardziej obficie kwitną w słońcu – także nie sadzimy go w miejscach cienistych, jeśli chcemy podziwiać złote kwiaty tych roślin.
Mrozoodporność złotokapu, o której już wspominałam, ogranicza się jedynie do tego, iż czasami kilka młodych pędów może przemarzać – stąd wszystkie informacje o domniemanej niezupełnej odporności na mróz. Na szczęście te mrozowe uszkodzenia w ogóle nie wpływają na wygląd, jak i kondycje krzewu. Dobrze znoszą warunki miejskie, zanieczyszczenia powietrza oraz suszę.
box:offerCarousel
Jak postępujemy ze złotokapem?
Krzew kapiący złotem możemy posadzić pojedynczo lub w otoczeniu innych drzew i krzewów, najlepiej takich, które kwitną od czerwca. Na szczęście na kwitnienie nie będziemy długo czekać – złotokapy są roślinami szybko rosnącymi. Na wstępie wspominałam o bindażach. Są to aleje, które obsadzamy obustronnie, rozpinając gałęzie na łukowatych konstrukcjach. Z czasem stworzą sklepienie nad drogą czy przejściem. Możemy również rozpinać pędy na pergolach czy altanach w towarzystwie np. pnączy - bajecznych glicynii, uroczych milinów czy subtelnych powojników.
Pielęgnacja złotokapów – na czym polega?
Większość roślin regularnie przycinamy, aby szybciej się zagęszczały, przy okazji poprawiając ich pokrój – niestety nie dotyczy to złotokapów. One po prostu źle znoszą cięcie i słabo po tym zabiegu się rozkrzewiają. Jeżeli już musimy to uczynić, aby np. oczyścić krzew ze słabych lub uszkodzonych pędów – zróbmy to od razu po kwitnieniu.
Nawożenie złotokapu przeprowadzamy rzadko – najlepiej wiosną zastosować zrównoważony i wieloskładnikowy nawóz o wolnym działaniu - przez cały sezon będzie on uwalniał składniki odżywcze i dokarmiał roślinę.
Podsumowanie
Złotokap to mało wymagający krzew o ciekawym, przewieszającym się pokroju. Decydując się na zakup złotokapu, mamy szansę, w przeciągu dwóch sezonów, posiadać dwumetrowy krzew i stworzyć z nim uroczy oraz piękny zakątek w ogrodzie. Pod koniec maja złotokap zachwyci nas długimi kwiatostanami, które są wręcz majestatyczne. Polecam miłośnikom piękna! | Krzew kapiący złotem – czyli wszystko, co musisz wiedzieć o złotokapie |
Żylaki, przebarwienia czy inne zmiany chorobowe sprawiają, że nie zawsze chcesz pokazywać nogi. Również ich kształt może wpływać na to, że zamiast sukienek i spódnic zakładasz spodnie. Odstający brzuszek lub zbyt szerokie biodra? To zwykle kolejny argument za tym, by schować spódniczki na dno szafy i ubrać się w luźny t-shirt. Z pomocą przychodzą jednak rajstopy do zadań specjalnych! Kiedyś – luksusowy towar z jedwabiu. Dziś – wykonane z przeróżnych materiałów, w niemal wszystkich kolorach, dostępne na wyciągniecie ręki. Posiadanie nylonowych pończoch było marzeniem każdej kobiety żyjącej w latach 40. ubiegłego wieku. Zapotrzebowanie było tak duże, że fabryki nie nadążały z produkcją. Dziś można je kupić w prawie każdym sklepie wielobranżowym, a marki prześcigają się w ofertach wzorów czy udogodnień. Bo dziś rajstopy to nie tylko produkt, dzięki któremu ma być nam ciepło w nogi podczas jesiennych czy zimowych chłodów. Współczesne rajstopy tuszują mankamenty sylwetki, walczą z żylakami, poprawiają wygląd nóg oraz są komfortowe dla przyszłych mam. Sprawdzamy, co oferuje rynek pończoszany!
Rajstopy przeciwżylakowe
Rajstopy lecznicze, które niwelują żylaki, pajączki oraz odczucie ciężkich i zmęczonych nóg. Ich działanie polega na uciskaniu, dzięki czemu poprawia się krążenie i średnica żył, a krew wypychana jest ku sercu i nie zalega w żyłach. Profilaktycznie powinny je nosić osoby, u których występuje genetyczna skłonność do powstawania żylaków oraz te, których praca zmusza do wielogodzinnego przebywania w jednej pozycji (stojącej lub siedzącej), co może skutkować zastojowi krwi w żyłach. Przeciwwskazaniem do noszenia rajstop przeciwżylakowych jest niskie ciśnienie tętnicze oraz miażdżyca kończyn. Rajstopy przeciwżylakowe, w zależności od producenta, występują w trzy- lub czterostopniowej skali ucisku. Pierwsza – najmniejsza – przeznaczona jest dla osób z niewielkimi zmianami chorobowymi, ostatnia – dla osób ze zmianami znacznymi, z zapaleniem żył czy obrzękiem limfatycznym. W ofercie różnych marek znajdziesz także pończochy o działaniu terapeutycznym. Rajstopy przeciwżylakowe występują również w wersji dla mężczyzn.
Przykładowe rajstopy przeciwżylakowe:
Veera– różnej grubości, występują w pięciu rozmiarach i kilku kolorach do wyboru. Na pięcie i palcach wzmocnione włóknami lycry, dzięki czemu prawidłowo się układają i zapewniają właściwe rozmieszczenie ucisku. Kupisz je w cenie około 40 zł.
Pani Teresa® Premium CCL – kompresyjne rajstopy lecznicze, wytwarzane z najlepszej jakości surowców, zgodnie z rygorystycznymi normami Unii Europejskiej. Zalecane przy żylakach, zakrzepowym zapaleniu żył powierzchniowych, przewlekłej niewydolności żył oraz obrzękach. W ofercie marki – oprócz rajstop kompresyjnych – znajdziesz również przeciwżylakowe pończochy, podkolanówki oraz skarpety medyczne. Za rajstopy z linii CCL zapłacisz około 120 zł.
Aries Avicenum – rajstopy profilaktyczne, z antybakteryjną i przeciwgrzybiczą formułą Sanitized Silver z jonami srebra, zapobiegającą namnażaniu się mikroorganizmów. Poprawiają krążenie krwi oraz zapobiegają powstawaniu celullitu. Ich koszt sięga 110-115 zł.
Relaxsan– rajstopy terapeutyczne włoskiej marki z miękkiej mikrofirby lub dzianiny z otwartymi lub zamkniętymi palcami. Posiadają medyczne certyfikaty. Podczas ich wyrobu stosuje się obróbkę Sanitized, gwarantującą higienę i ochronę antybakteryjną oraz antyalergiczną. Za rajstopy tej marki zapłacisz od 89 do około 95 zł.
Rajstopy modelujące i wyszczuplające
Jeśli masz kilka „nadprogramowych” kilogramów lub borykasz się z problemem wystającego brzuszka, z pomocą przyjdą ci rajstopy, które modelują sylwetkę. Specjalnie dobrany, elastyczny materiał opina ciało tak, by niwelować mankamenty w okolicach brzucha, bioder i pośladków. Jeśli masz masywne łydki i jesteś niewysoka, wystrzegaj się rajstop w geometryczne desenie i duże wzory. Pogłębią one słabe strony twoje sylwetki. Takie rajstopy będą za to idealnie leżeć na smukłych i długich nogach pań, które natura obdarzyła wysokim wzrostem. Niskie kobiety powinny wybierać gładkie, ciemne i matowe modele, ewentualnie z niewielką aplikacją przy kostce lub z boku łydki. Panie o szczupłych nogach mogą przebierać w odcieniach i wzorach.
Przykładowe rajstopy wyszczuplające i modelujące sylwetkę:
Calzedonia, push-up – rajstopy z wzmocnioną częścią majtkową z efektem push-up czyli podniesienia pośladków. Kosztują od 28 do 34,90 zł w zależności od stopnia grubości i rozmiaru. Dostępne również w wersjach z wzorami.
Mona, Elianto– rajstopy wyszczuplające. Dzięki specjalnie zaprojektowanej części majtkowej spłaszczają brzuch, modelując jednocześnie linię bioder i ud. Struktura push-up podnosi pośladki, a idealne przyleganie do nogi oraz prawidłowy ucisk gwarantują komfort noszenia.Za rajstopy o grubości 20 DEN zapłacisz około 17,50 zł, za 40 DEN około 20 zł.
Veneziana, Hold Up – z klinem, płaskimi szwami i wzmacnianymi palcami. Korygują linię bioder i podnoszą pośladki. Poprawiają krążenie krwi, jednocześnie modelując sylwetkę i dając efekt wyszczuplenia. Kupisz je w cenie 23,99-26,90 zł.
Gatta Body Shaper – wyszczuplające rajstopy z wysoką częścią majtkową modelującą brzuch oraz linię bioder, z bezuciskową gumą. Część majtkowa, dopasowując się do ciała, modeluje sylwetkę, wyszczupla uda i podtrzymuje pośladki. Dostępne w różnych rozmiarach – od 2 do 5. Kosztują od około 15 do 22,90 zł.
Egeo Extrima Bodyshape – rajstopy modelujące i wyszczuplające z certyfikatem Lycra Beauty, gwarantującym zwężenie odwodu ud, bioder oraz talii o minimum 1 cm. Dopasowują się do długości nóg i wyszczuplają od połowy ud. Wyposażone w cholewkę 3D z możliwością jej odcięcia i pozostawienia części majtkowej. Kupisz je w cenie 25,90 zł.
Gatta Body Total Slim – rajstopy korygujące z przedłużoną częścią majtkową oraz nogawkami wyszczuplającymi uda. Specjalna konstrukcja majtkowa wyszczupla brzuch, biodra oraz pośladki, a wydłużone nogawki odejmują centymetry udom. Rajstopy dodatkowo nasączone są mikrokapsułami bogatymi w witaminę E oraz aloes, które podczas noszenia wnikają w skórę, pielęgnując ją i nawilżając. Kupisz je w cenie od 17 do 26,50 zł.
Rajstopy dla kobiet w ciąży
Powiększający się z każdym miesiącem ciążowy brzuszek to dużo radości, ale także ograniczenie ruchów i problem z doborem ubrań, w których można czuć się swobodnie. Jeśli lubisz chodzić w sukienkach i luźnych tunikach, docenisz pewnie to, że nie musisz rezygnować z rajstop. Wystarczy, że kupisz takie, które są wyposażone w tzw. panel, który rozciąga się wraz ze wzrostem brzucha. Gładka struktura oraz płaskie, nieuciskowe szwy zapewniają komfort noszenia. Jeśli cierpisz z powodu obolałych i opuchniętych nóg – wybierz rajstopy ciążowe z panelem ze stopniowym uciskiem na całej długości nóg. Podobnie jak standardowe, rajstopy ciążowe dostępne są w kilku rozmiarach, w zależności od wzrostu i wagi. Duży wybór dotyczy także grubości (DEN). W sieci znajdziesz ciepłe, zimowe rajstopy o grubości nawet 300 DEN.
Przykładowe rajstopy ciążowe:
Orirose – rajstopy z bawełny lub bardziej elastycznej mikrofibry. Wyposażone w rozciągliwy, półokrągły panel na brzuch. Występują w kilku wersjach kolorystycznych. W zależności od surowca, z którego są wykonane, oraz grubości, ich cena wynosi od 12,99 do 17,99 zł.
Gatta Body Perfect – rajstopy ciążowe, które nie tylko podtrzymują brzuch, nie powodując ucisku, ale także – dzięki specjalnym wzmocnieniom w okolicach lędźwi – odciążają plecy i wspomagają mięśnie kręgosłupa. Za cienkie rajstopy o grubości 20 DEN zapłacisz około 7 zł, za 100 DEN około 14 zł.
Lida – rajstopy ciążowe z wysoką częścią majteczkową i półokrągłym klinem z przodu, w bogatej gamie kolorystycznej (m.in. w grafitowym, śliwkowym, bordo, czarnym, kobaltowym, mocca, czekoladowym, granatowymi różnych odcieniach beżu). Dostępne grubości to: 10, 15, 20, 40, 60, 80 i 180 DEN. Występują także w wersji z przędzy bambusowej.
Relaxan, ciążowe, przeciwżylakowe – rajstopy medyczne dla kobiet w ciąży, u których występują żylaki. Stopniowa kompresja od kostki po udo zapewnia skuteczną terapię przeciwżylakową. Wyprodukowane z przyjemnych w dotyku i kontakcie ze skórą mikrowłókien, mają właściwości antyalergiczne oraz antybakteryjne. Kupisz je za około 100 zł.
Wybór rajstop jest dziś ogromny – od modelujących po lecznicze i dopasowane do sylwetki kobiety w ciąży. Pamiętaj tylko, by przy wyborze rajstop medycznych nie kierować się ich ceną, ale jakością. Ufaj tylko sprawdzonym producentom. Chodzi tu nie tylko o efekt leczniczy, ale też o komfort noszenia. Przyszłe mamy także mają w czym wybierać. Rynek pończoszany oferuje całą gamę kolorów i fasonów rajstop przystosowanych do potrzeb kobiet ciężarnych. | Rajstopy, które odmienią wygląd twoich nóg! |
Nie tylko meble i podłogi decydują o charakterze pomieszczenia. Za jego styl odpowiadają też dodatki, małe i duże, które często swoją obecnością potrafią zupełnie odmienić atmosferę w całym mieszkaniu. fup ywonattfup ywonattaWynajmujesz mieszkanie z gotowym umeblowaniem i chcesz je dostosować do swojego gustu? A może właśnie kończysz urządzać dom i jedyne co zostało, to dobranie dodatków, które uzupełnią jego wystrój? Meble, tekstylia czy praktyczne, a jednocześnie stylowe gadżety, możesz dopasować do swojego temperamentu, stylu życia, a nawet zainteresowań.
Wyrafinowana elegancja
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Jeśli kochasz operę, drogie wina i ciche wieczory z książką, poszukaj dodatków, które zamienią twój salon lub sypialnię w elegancką przestrzeń pełną wysmakowanych detali. Możesz postawić na minimalizm, stonowane kolory i naturalne tkaniny. Obecnie nadal bardzo modny jest styl skandynawski, łatwo będzie zatem znaleźć dodatki, które pozwolą ci urządzić tchnące spokojem gniazdko. Jeśli jednak masz w sobie drapieżny pazur prawdziwego lwa salonowego, możesz zdecydować się na bardziej wystawny styl, gdzie dominować będą intensywne, głębokie barwy oraz złoto, a nawet barokowe zdobienia. Zastanów się, jakie dodatki mogą pasować do twoich ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu – może warto rozejrzeć się za gustownym barkiem na kółkach?
Poszukiwacz przygód
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
A może lubisz wyobrażać sobie siebie jako nowoczesnego Indianę Jonesa? Uwielbiasz podróże i masz całą kolekcję przedziwnych pamiątek z całego świata, które aż się proszą o to, żeby je wyeksponować? Prowadzisz bardzo aktywny tryb życia? Postaw na naturalnie wyglądające materiały – wełnę, drewno czy ekologiczną skórę. Zestawy ciekawych ramek na zdjęcia czy umieszczone w nieoczywistych miejscach półki pozwolą ci otoczyć się twoimi ulubionymi wspomnieniami. Ogromną popularnością cieszą się obecnie rośliny doniczkowe, które mogą przemienić twoje mieszkanie w miejską dżunglę. Wiele z nich jest bardzo łatwych w pielęgnacji i doskonale znosi warunki panujące w mieszkaniach. Wijące się pnącza czy strzeliste, soczyście zielone palmy mogą świetnie podkreślić atmosferę mieszkania prawdziwego poszukiwacza przygód.
Miejski karnawał
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
box:pin
Jesteś duszą towarzystwa? Kochasz życie w wielkim mieście i organizowanie przyjęć dla znajomych? Dobrym wyborem dla ciebie mogą być intensywne, a nawet krzykliwe kolory i wzory. Nie bój się nieoczywistych połączeń – zabawne grafiki na ścianach czy plakaty filmowe mogą świetnie się sprawdzić obok chromowanych lamp albo ceramiki z Bolesławca pomalowanej w żywe, folklorystyczne wzory. Nie czuj się też jednak w obowiązku zamieniać całego mieszkania w eksplozję kolorów, jeśli nie do końca odpowiada to twoim gustom. Często wystarczy jeden element, aby zaznaczyć twoją szaloną stronę, jak np. kanapa w niebanalnym kolorze.
Dobieranie dodatków dopasowanych do twojej osobowości to prawdopodobnie najprzyjemniejszy etap całego procesu urządzania mieszkania. Najważniejsze, to otworzyć się na swoje własne upodobania i potrzeby. Poradniki traktuj raczej jako wskazówki czy inspirację, a nie zbiór reguł, których musisz się sztywno trzymać – najważniejsze przecież, aby to tobie mieszkało się komfortowo. | Dodatki do domu, które zdradzą twoją osobowość |
Rozkładane sofy od wielu lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Są wygodne, funkcjonalne i doskonale sprawdzają się w mieszkaniach o niewielkim metrażu. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, wybierając praktyczną sofę z funkcją spania i kosztującą do 1000 zł. Dlaczego warto?
Rozkładana sofa to mebel, który doskonale sprawdza się w mieszkaniach o niewielkim metrażu, np. w kawalerkach, i wszędzie tam, gdzie pokój dzienny pełni również funkcję sypialni. Po porannej pobudce sofę wystarczy złożyć, aby bez przeszkód przyjmować gości i cieszyć się wolną przestrzenią. Dodatkowo odpada konieczność codziennego ścielenia łóżka – o ile tylko zadbamy o to, by wybrany przez nas model miał specjalną szufladę na kołdrę i poduszki.
Sofy z funkcją spania to doskonały wybór również do pokoju dziecięcego, który jest jednocześnie miejscem odpoczynku, nauki i zabawy. Po rozłożeniu będzie wygodnym łóżkiem, a w ciągu dnia miejscem na czytanie książek lub drzemkę. Co więcej, dziecko zdecydowanie łatwiej utrzyma na niej porządek, niż na klasycznym łóżku, na którym często gromadzą się np. brudne ubrania i zabawki.
Jeśli planujemy zaaranżowanie pokoju gościnnego, składana sofa to najlepsze rozwiązanie. Jest zdecydowanie wygodniejsza i dobrze się prezentuje, czego nie można powiedzieć o nieużywanym łóżku pozbawionym pościeli. W przypadku braku wolnego pomieszczenia taką sofę można wstawić do salonu – będzie służyła przyjaciołom i rodzinie jako łóżko podczas krótkich odwiedzin. Trzeba pamiętać, że niektóre sofy rozkładane mają tzw. okazjonalną funkcję spania, co oznacza, że nie zastąpią zwykłego łóżka.
Na co zwrócić uwagę?
Sofa z funkcją spania powinna nie tylko pasować do stylu, w którym urządzone jest mieszkanie, ale przede wszystkim zapewniać komfortowy sen oraz wypoczynek. Krótko mówiąc, musi być wygodna. Dlatego lepiej wybierać modele ze sprężynami, a nie z pianką (może się odkształcać). Istotny jest także sposób rozkładania sofy – musi być szybki i nieskomplikowany, jeśli będziemy jej używać zamiast klasycznego łóżka. Najpopularniejsze i najtrwalsze są tzw. systemy klik-klak, przypominające te w wersalkach. Często też spotyka się modele, w których część do spania jest wysuwana na kółkach.
box:offerCarousel
Warto zwrócić uwagę, czy po rozłożeniu sofy powierzchnia do spania jest jednolita, czyli pozbawiona wszelkich przerw lub wypukłości. Spanie w takich warunkach może powodować zmęczenie i bóle pleców. Ważne są także materiały, z których wykonano stelaż sofy z funkcją spania, oraz jej obicie (musi być wytrzymałe i łatwe w czyszczeniu). Najlepsze są modele wyposażone w pokrowiec, który można zdjąć na czas spania, a rano z powrotem założyć, aby chronić mebel przed zabrudzeniami.
Przedstawiamy pięć przykładowych sof z funkcją spania, do 1000 zł:
Sofa rozkładana Enduro 8. Dostępna w pięciu wariantach kolorystycznych. Materac ze sprężyną typu bonell, wygodny pojemnik na pościel. Powierzchnia do spania 195 × 200 cm.
box:offerCarousel
Sofa rozkładana Angsta. Kanapa, leżanka, 2-osobowe łóżko w jednym. Wyposażona w pojemnik na pościel. W komplecie 5 poduszek. Powierzchnia do spania 140 × 195 cm.
box:offerCarousel
Sofa rozkładana Borusia. Do wyboru kilkadziesiąt grup materiałów po kilkanaście kolorów każda, co daje ponad kilkaset kompozycji kolorystycznych. Materac ze sprężyną typu bonell, w komplecie wygodne poduszki. Powierzchnia do spania 135 × 197 cm.
Sofa rozkładana Zuza. Wyposażona w automat wspomagający rozkładanie, pojemnik na pościel i materac ze sprężynami typu bonell. Do wyboru 7 kompozycji obiciowych (skóra, nubuk) w różnych kolorach. Chromowane nogi. Powierzchnia do spania 190 × 137 zm.
Sofa rozkładana Weronika. Kilkanaście kompozycji obiciowych (bawełna, ekoskóra, mikrofaza) i kolorystycznych do wyboru. Stelaż drewniany, materac z pianki wysoko elastycznej, pojemnik na pościel. Powierzchnia do spania 130 × 200 cm.
) | Wybieramy rozkładaną sofę do 1000 zł |
Tenis ziemny i sporty pochodne mają bardzo bogatą historię. Od setek lat te dyscypliny cieszą się dużą popularnością. Obecnie tenis, squash, a nawet badminton są na tyle popularne, że po rakietę sięgamy o każdej porze roku. Popularyzacja tych aktywności sprawiła, że producenci sprzętu sportowego prześcigają się w projektowaniu coraz to nowszych i lepszych akcesoriów. Z jaki gadżetów możemy korzystać, uprawiając jedną z tych dyscyplin? Charakterystyka rakiet do tenisa, squasha i badmintona
W każdej z tych trzech dyscyplin do gry używa się rakiety. Jednak specyfika każdej z nich nie pozwala używać tego samego sprzętu. Zupełnie inne parametry mają rakiety do tenisa czy squasha, a jeszcze inne rakiety do badmintona. Czym się różnią i na co zwracać uwagę? Z trzech modeli największa jest rakieta do tenisa ziemnego. Jej wymiary nie mogą przekraczać 73,66 cm długości i 31,75 cm szerokości. Dobór odpowiedniego rozmiaru zależy od wzrostu zawodnika oraz jego warunków fizycznych. Podobnie jest w przypadku wagi rakiety – nie powinna ona przekraczać 340 g. Cięższe modele przeznaczone są dla graczy o wyższych umiejętnościach i dużym stażu treningowym. Początkującym zaleca się używanie rakiet lżejszych, o masie około 250–280 g. Rakiety to najdroższy składnik sprzętu tenisowego. Topowe modele mogą kosztować ponad 1500 zł, jednak uniwersalną rakietę kupimy za 15-250 zł.
Rakiety do squasha budową przypominają tenisowe. Zasadnicze różnice polegają na wielkości oraz wadze. Najcięższe ważą nieco ponad 200 g i są przeznaczone dla początkujących. Zaawansowani gracze korzystają z bardzo lekkich modeli, o masie do 130 g. Drugim najistotniejszym kryterium, którym musimy się kierować przy wyborze rakiety do squasha, jest balans, podawany w skali od 1 do 10. Wyższa numeracja sugeruje grę bardziej dynamiczną, z wykorzystaniem większej siły uderzeń. Z kolei rakiety o balansie poniżej 5 są przeznaczone dla graczy ceniących sobie większą kontrolę.
Rakiety do badmintona najbardziej odbiegają parametrami od pozostałych typów. Są najlżejsze, mają cienki, długi trzonek oraz małą główkę. Sprzęt o mniejszej masie pozwala na zdecydowanie szybszą reakcję oraz większą intensywność gry. Z kolei cięższe modele gwarantują większą stabilność oraz siłę uderzeń. Dobór właściwej rakiety do badmintona jest kwestią indywidualną.
Piłki oraz lotki do gry
Drugim co do ważności elementem zestawu do gry są piłki oraz lotki. Każda z dyscyplin ma własne, unikatowe rozwiązanie, dostosowane do założeń gry. Zielone, włochate kulki z białym lampasem są znakiem rozpoznawczym tenisa ziemnego. Piłki do tenisa możemy podzielić na ciśnieniowe i bezciśnieniowe. Te pierwsze są miękkie i lekkie, dzięki czemu zawodnik odczuwa wyraźną kontrolę w trakcie każdego uderzenia. Modele bezciśnieniowe są nieco grubsze i twardsze, dzięki czemu mogą być używane przez dłuższy czas. Polecane są amatorom, pojawiającym się na korcie okazjonalnie.
Piłki do squasha są zdecydowanie mniejsze. Wykonywane są z mieszanki gum, kauczuku oraz innych tworzyw, a ich średnica wynosi około 40 mm. Wartością zmienną jest sprężystość odbicia, oznaczana za pomocą kolorowych kropek na piłkach, np. czerwona kropka sygnalizuje, że to piłka dla amatorów, zielona – do treningu, a żółta kropka oznacza piłki turniejowe.
Z kolei w badmintonie wykorzystuje gra się stożkowymi lotkami, których prędkość oraz parabola lotu są zupełnie odmienne niż w wypadku piłek. W sklepach sportowych możemy znaleźć lotki wykonane z gęsiego pióra oraz korka, które mają doskonałe właściwości lotne. Modele syntetyczne są nieco gorszej jakości, ale ich żywotność jest o wiele dłuższa.
Owijki i naciągi do rakiet
Rakiety, które kupujemy w sklepach, mają fabrycznie założone naciągi. Jednak z każdym sezonem struny ulegają poluzowaniu lub przerwaniu. W takim wypadku jesteśmy zmuszeni do zakupu nowego naciągu. Każda z rakiet ma odrębny rodzaj naciągu, przeznaczony do danej dyscypliny. Osoby początkujące powinny zasięgnąć rady specjalisty, który dobierze odpowiedni rodzaj naciągu, a za dodatkową opłata może go założyć. Drugim elementem, który podlega częstej wymianie, sąowijki. Ich zadaniem jest pochłanianie wilgoci pochodzącej z dłoni oraz zachowanie mocnego, stabilnego chwytu. | Z rakietą za pan brat |
Zapalony cyklista nie wyobraża sobie życia bez roweru. Chcąc mieć go zawsze pod ręką, szuka właściwego miejsca do jego przechowywania. Kiedy do dyspozycji ma niewielki metraż małego mieszkania, obecność roweru w domu może stać się problemem. Gdzie zatem najlepiej trzymać rower w mieszkaniu?
Kwestia przechowywania rowerów dotyczy wszystkich miłośników jednośladów, nawet tych, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych i przestronnych mieszkaniach. Najlepiej dla swoich dwóch kółek znaleźć dwa miejsca – jedno odpowiednie w sezonie i drugie, w którym rower przeczeka zimę. Miejsce dla roweru poza mieszkaniem
Zanim zaczniesz rozglądać się za funkcjonalnymi rozwiązaniami w domu, upewnij się, czy możesz przechowywać go poza mieszkaniem. Obszerna klatka schodowa, wózkarnia albo piwnica może okazać się idealna, ale niekoniecznie w pełni bezpieczna. Pamiętaj, że na klatce schodowej rower najlepiej przypiąć do trwałego elementu (np. rury) odpowiednim zabezpieczeniem, koniecznie zapytaj też sąsiadów, czy jednoślad zabierający przecież część wspólnej przestrzeni nie będzie im przeszkadzał. Wózkarnia albo piwnica sprawdzą się równie dobrze, pod warunkiem, że obie lokalizacje będą właściwie zabezpieczone. Najlepiej, żeby klucze do wózkarni były w posiadaniu jak najmniejszej liczby osób.
Dla pewności i tak lepiej przypiąć rower, podobnie jak na klatce schodowej. Nie ma wątpliwości co do tego, że zabezpieczenia wymaga nawet rower w piwnicy przypisanej do twojego mieszkania. Pamiętaj, że jeśli twoja komórka zamykana jest drzwiami szczebelkowymi, koniecznie zasłoń je tak (np. przybijając cienką płytę wiórową), żeby osoba postronna nie mogła przez szczeble zobaczyć, co jest w środku. Wszystkie te rozwiązania sprawdzą się także jako miejsce, w którym rower przeczeka najchłodniejsze miesiące w roku. A jeśli w twojej okolicy mieszka więcej zapalonych rowerzystów, wnioskujcie w spółdzielni czy we wspólnocie mieszkaniowej o postawienie specjalnej zamykanej wiaty, która przypomina klatkę na rowery. Takie rozwiązanie zastosowano np. przy jednej z uczelni w centrum Poznania.
Rozwiązania do mieszkania, które ułatwią przechowywanie roweru
Rower, dla którego znajdziesz funkcjonalny sposób przechowywania, stanie się przy okazji ciekawą ozdobą mieszkania. Oto pięć sposobów na rozsądne przechowywanie jednośladu:
1. Pod schodami ażurowymi – idealne rozwiązanie do dwupoziomowych mieszkań. Obszar, który trudno nazwać funkcjonalnym, można zamienić w cudowne miejsce nie tylko do przechowywania rowerów, ale też zimowych ubrań czy książek.
2. Na balkonie lub tarasie – najwygodniejsze miejsce do przechowywania rowerów, jeśli nie jesteś fanem przesiadywania na balkonie albo rodzicem niemowlęcia, które odpowiada za piętrzące się góry prania. Gdy bez problemu znajdziesz miejsce dla jednośladu na balkonie albo tarasie, musisz jeszcze kupić odpowiedni pokrowiec, który zabezpieczy dwa kółka m.in. przez działaniem czynników atmosferycznych.
3. Przywieszony do ściany – oferta wieszaków, dzięki którym przymocujesz pojazd do ściany, jest naprawdę bogata. Z pomocą skrzynki narzędziowej i kilku niezbędnych drobiazgów możesz stworzyć też własny sposób na przechowywanie rowerów na ścianie. Jednoślad przywieszony na wysokości rąk czy bliżej sufitu to z jednej strony oszczędność miejsca, z drugiej – bezpieczne rozwiązanie w domu, w którym najważniejszym domownikiem jest rozbrykany niemowlak albo kilkulatek.
4. Podwieszony pod sufitem – równie bezpieczne rozwiązanie, doceniane przez młodych rodziców. Pozwala na użytkowanie miejsca, które tak naprawdę w pełni wykorzystywane jest i tak w niewielu domach. Pamiętaj, że zawieszenie roweru pod sufitem nie jest łatwe, dlatego warto zdecydować się na taką formę przechowywania jedynie wówczas, kiedy podniesienie i zdjęcie jednośladu nie będzie stanowiło problemu. Miej to również na uwadze, montując rower do ściany.
5. Przymocowany do specjalnego stojaka przypominającego rurę, którego forma przywodzi na myśl rozporowy drążek do podciągania się, które mocuje się we framudze drzwi. Tutaj rurę na tej samej zasadzie montuje się pomiędzy podłogą a sufitem, a za pomocą specjalnych mocowań umieszcza się rowery na wybranych wysokościach.
Pamiętaj, że rower musi być przede wszystkim solidnie przymocowany. Najważniejsze jest użycie odpowiednich kołków rozporowych właściwych dla materiałów, z których zrobiono ściany i strop. Jeśli chcesz uniknąć zabrudzonych ścian, ale po pokonaniu codziennej kilkunastokilometrowej trasy nie masz siły czyścić jednośladu, ścianę pokryj korkiem, fototapetą albo ciemniejszą farbą lateksową, którą łatwo wyczyścić przy użyciu wilgotnej szmatki.
Pamiętaj, żeby po każdej wyprawie rowerowej utrzymywać rower w czystości – tylko wtedy będziesz mógł trzymać go w domu bez strat dla porządku, czystych ścian i podłogi. Dokładny przegląd i czyszczenie jednoślad powinien przejść, kiedy sprowadzasz go do piwnicy czy wózkarni na zasłużony zimowy odpoczynek. | Miejsce na dwa kółka. Kilka sprawdzonych reguł dotyczących przechowywania rowerów |
Od jakości kasku, który wybierzesz, zależy twoje życie i zdrowie. Nie warto na nim oszczędzać, za to trzeba dobrać odpowiedni do swoich potrzeb i możliwości. Podpowiadamy, jak to zrobić. Ponieważ przepisy stały się niedawno o wiele bardziej przyjazne dla miłośników niewielkich jednośladów (modele o pojemności do 125 cm3 można prowadzić, mając jedynie prawo jazdy kategorii B), temat zakupu pierwszego skutera pojawia się dość często. Sama maszyna to jednak nie wszystko. Absolutnie konieczny jest jeszcze zakup kasku. Jazdy w nim wymagają przepisy, ale przede wszystkim zdrowy rozsądek. W samochodzie kierowcę o wiele lepiej chroni blacha, a podczas jazdy jednośladem zazwyczaj jedynym zabezpieczeniem w razie zderzenia okazuje się kask. Jego odpowiedni dobór ma także niebagatelny wpływ na komfort jazdy.
box:offerCarousel
Rozmiar
Najważniejsze, by kask był dobrze dopasowany do wielkości i kształtu głowy. Mówiąc prościej – trzeba idealnie „trafić” z rozmiarem. Skutki jeżdżenia zarówno w za ciasnym, jak i zbyt obszernym kasku mogą być opłakane.
Konstrukcje kasków
Na rynku są kaski kilku typów. Różnią się konstrukcją i przeznaczeniem, a poszczególne modele tworzywami użytymi do produkcji, wzornictwem i ceną.
Kask otwarty
box:offerCarousel
Pierwszy typ to kask otwarty. Jego zaleta to łatwe i szybkie zakładanie i zdejmowanie. To może być istotne szczególnie dla kierowcy skutera. W końcu jeździ nim zazwyczaj po mieście, na krótkich odcinkach, np. do sklepu, gdzie musi na chwilę zdjąć kask. Dla wielu osób plusem będzie też wygląd. Uważa się, że kaski otwarte wyglądają po prostu stylowo i pasują do skuterów. Inna sprawa, że fanom bardziej nowoczesnego, sportowego stylu niekoniecznie przypadną do gustu. Natomiast podczas jazdy w gorące dni docenisz przewiew, jaki daje kask tego typu.
Model otwarty ma jednak dość poważne wady, przede wszystkim zwiększony hałas – być może nie jest to problem przy niskiej prędkości w mieście, ale niektóre skutery 125 cm3 bywają całkiem szybkie.
W kasku otwartym bywa też zimno, gdy temperatura spada. Kierujący jest w nim mocno narażony na działanie wiatru. Pewnym rozwiązaniem może być zastosowanie dłuższej, zakrywającej twarz szyby. Kaski z taką szybą są czasami nazywane półotwartymi. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, model tego typu nie zawsze zapewni wymaganą ochronę – podczas upadku często najpierw uderza się o ziemię częścią szczękową.
Tak czy inaczej, ten model ma swoich zwolenników, niektórzy kupują go np. wyłącznie do jazdy w upalne dni. Rozsądną i ciekawą stylistycznie propozycję ma firma Biltwell.
* Biltwell – kask otwarty. Model w stylu retro. Formowana wtryskowo skorupa zewnętrzna z ABS jest wykończona ręcznie. Wnętrze wykonano z miękkiej w dotyku lycry, którą można wyjąć i łatwo odświeżyć. Polistyrenowy wkład wewnętrzny jest wykończony oddychającą powłoką. Kask ma wytrzymały, ocynkowany D-ring ułatwiający regulację paska. Gumowe lub chromowe elementy wykończeniowe. Cena: od 425 zł.
Kask szczękowy
box:offerCarousel
Kask szczękowy łączy łatwość zakładania kasków otwartych z bezpieczeństwem konstrukcji bardziej zabudowanych, bo ma osłonę na szczękę, którą można podnieść. Ten model staje się coraz popularniejszy, ewoluuje także jego stylistyka. Warta zainteresowania jest np. propozycja znanej firmy LS2.
* LS2 STROBE FF325. Kask dostępny w dwóch rozmiarach skorupy. Wyłożony oddychającą wyściółką obrabianą laserowo. Wnętrze można wyjąć i wyprać. Model ten ma system wentylacji IN & OUT oraz łatwego demontażu szybki i blendę przeciwsłoneczną. Cena od 377 zł.
Kask pełny
box:offerCarousel
Najrzadziej stosowany przez kierowców skuterów, ale zapewniający największe bezpieczeństwo jest kask pełny, zwany też integralnym. Jak sama nazwa wskazuje, zapewnia ochronę całej głowy i twarzy. Ma również wady – dość trudno się go zakłada i zdejmuje, ponadto przy ładnej pogodzie jest w nim gorąco.
* Caberg Shiro. Produkt jednej z najbardziej rozpoznawalnych hiszpańskich marek. Podwójna homologacja ECE i DOT wymaga od producenta szczegółowej kontroli jakości produktu. Wentylacja kanałowa 7-stopniowa. Skorupa wykonana z ABS-u – tworzywa sztucznego o wysokiej wytrzymałości. Kask jest lekki, waży 1350 g. Cena modelu dla dorosłych –
od 299 zł (modelu dziecięcego od 249 zł).
Kask do jazdy na skuterze trzeba wybrać stosownie do własnych wymagań i sposobu użytkowania pojazdu. Naszym zdaniem idealnym kompromisem między wygodą a poziomem bezpieczeństwa będzie kask szczękowy.
Ważne!
Niezależnie od typu, który wybierzesz, pamiętaj, że kask zawsze musi być zapięty, nawet jeśli jedziesz „tylko kawałek”. Wypadek może mieć miejsce nawet w dobrze znanym miejscu i nie ma sensu ryzykować.
Nie kupuj kasku używanego – jeśli choć raz uderzył w ziemię czy jakąś przeszkodę, jego konstrukcja może być naruszona i podczas kolejnego wypadku nie ochroni cię tak, jak należy.
O wyborze kasku powinna decydować nie tylko jego cena. Warto zapłacić więcej za lepiej wykonany, bezpieczniejszy produkt. W końcu twoja głowa nie ma ceny! | Jak wybrać kask do jazdy na skuterze? |
Ciężko jest wyobrazić sobie wakacje bez jakiejkolwiek rodzinnej wycieczki. Nieważne, czy są to dwutygodniowe wczasy czy weekend u dziadków za miastem, istotne jest to, co ze sobą weźmiecie i w jaki sposób się spakujecie. Wygodny bagaż to nie tylko jego łatwiejszy transport, ale też praktyczność i komfort w korzystaniu z niego na co dzień. Dotyczy to także dzieci, które śladem dorosłych często same chcą się pakować i prowadzić swoje walizki. W ich przypadku niezwykle ważna funkcyjność i wygląd. Plecaki na kółkach
Z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością, głównie z tego powodu, że chętnie kupowane są jako plecaki
do szkoły. Od tradycyjnych tornistrów i plecaków odróżniają je przede wszystkim kółka i wyciągana rączka. Dzięki tym cechom plecaki są wielofunkcyjne: można nosić je na plecach, na tradycyjnych ramiączkach albo ciągnąć po ziemi, jeśli okażą się zbyt ciężkie. Ceny plecaków na kółkach wahają się od 69 do 149 zł.
Plecaki na kółkach
sprawdzą się w szczególności na krótsze wycieczki, np. weekendowe, a także wypady, podczas których dziecko samodzielnie niesie lub ciągnie plecak. Ich zaletą jest lekkość i łatwość w manewrowaniu nimi. Plecaki na kółkach są mniejsze od walizek typowo podróżnych, nie są też całościowo usztywniane, bowiem dotyczy to zwykle tylko pleców. Mają za to więcej przegródek zewnętrznych, w tym siateczek bocznych, w które można wsunąć np. bidon lub butelkę z wodą. Plecaki na kółkach polecane są m.in. dla najmłodszych dzieci.
Walizki usztywniane
Na dłuższą podróż warto zabrać usztywnianą walizkę
. Jest większa od miękkich plecaków, więc schowamy w niej więcej ubrań i pamiątek. Dobrej jakości walizki pozwolą dziecku także na odpoczynek, bo można na nich siadać. Walizki wydają się nieco trudniejsze w obsłudze, zwłaszcza dla najmłodszych dzieci, chociażby przez sztywno wszyty zamek. Preferują je więc starszaki i młodzież. Warto pamiętać, że walizki usztywniane są nieco cięższe od plecaków. Walizki dla dzieci kupimy od 99 do 250 zł, w zależności od wielkości i rodzaju.
Cechy wygodnej walizki i plecaka
Aby podróż przebiegła komfortowo, a dziecko samodzielnie radziło sobie ze swoim bagażem, należy zwrócić uwagę na ważne cechy walizek i plecaków, dzięki którym staną się łatwe i wygodne w obsłudze. Dobrze jest wybierać walizki i plecaki, które nie są ciężkie (aby dziecko mogło je podnieść, np. wchodząc po schodach). Ważna jest też możliwość regulowania wysokości rączki. Dzięki niej walizka „rośnie” z dzieckiem i dopasowuje się do jego wzrostu.
Jeśli koła są ruchome, co jest dodatkową zaletą, zwróć uwagę, czy mają możliwość blokady. Ta dodatkowa funkcja sprawdzi się, jeśli dziecko będzie chciało pchać walizkę przed sobą. Dodatkowym plusem są boczne siatki lub kieszonki na podręczne rzeczy, np. butelkę z wodą. Plecy plecaka lub dno walizki musi być usztywnione.
Popularne modele plecaków i walizek
Wśród popularnych walizek znajdziemy m.in. te marki Little Life
. Wyróżnia je ciekawy wygląd, przypominający tułów jednego ze zwierzątek. Może to być skorupa żółwia albo tułów biedronki. Wszystko zależy od upodobań dziecka. Walizki Little Life są usztywniane i kosztują ok. 240 zł. Modne są również walizki Travelite Youngster. Zestaw z torbą podręczną kosztuje ok. 269 zł.
Nie tylko marka jest dla dzieci ważna, ale przede wszystkim wygląd. Z tego powodu wśród plecaków i walizek królują te, które przedstawiają ulubionych bohaterów. Na topie są zwłaszcza Minionki
oraz urocze pieski z Psiego Patrolu. Ponadczasowy jest Zygzak i Świnka Peppa. Chętnie wybierane są walizki z pieskami, księżniczkami oraz zdobione motywem kwiatowym.
Czytaj więcej o walizkach dziecięcych | Wakacyjne plecaki i walizki dla najmłodszych |
Wydatek rzędu 500 zł pozwoli na zakup całkiem funkcjonalnego smartfona, chociaż przy zakupie urządzeń w tej cenie trzeba iść na pewne kompromisy. Nie można liczyć na wyjątkowo długi czas pracy na baterii, wysoką jakość zdjęć oraz prestiżowe wykonanie. Smartfony oferują jednak już całkiem niezłą wydajność i przyzwoite ekrany w rozdzielczości 720p, pozwolą też na korzystanie z multimediów oraz swobodne surfowanie w Internecie. Który model będzie udanym prezentem? TP-Link Neffos X1 Lite
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS, szkło 2.5D
procesor: MediaTek MT6750 + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 128 GB
format karty SIM: 2x nano (hybrydowy Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11n (2,4 + 5 GHz), Wi-Fi Direct, Bluetooth 4.1, GPS z GLONASS i A-GPS
aparaty: główny 13 Mpix, przedni 5 Mpix
bateria: 2550 mAh
wymiary i masa: 142,6 x 71,2 x 8,5 mm, 138 g
Neffos X1 Lite to smartfon oferujący bardzo zrównoważony poziom. Wykonany jest z tworzyw sztucznych, ale cechują się one dobrą jakością. Posiada przeszklony, pięciocalowy ekran o rozdzielczości HD, który został zaoblony po bokach. Z tyłu obudowy znajduje się niezły czytnik palca (rzadka funkcjonalność w smartfonach z tej półki cenowej), nie zabrakło także diody powiadomień na froncie. Smartfon napędzany jest przez ośmiordzeniowy procesor o przyzwoitej wydajności – nie jest to nadal wyjątkowo szybki układ, ale pozwala już na komfortową pracę. 16 GB pamięci można rozszerzyć o nośnik microSD. Akumulator pozwala na dzień pracy bez żadnego oszczędzania, a można uzyskać nawet 2 dni przy rzadszym sięganiu po telefon. W podobnej cenie dostępny jest także model Neffos X1, który jest cieńszy i aluminiowy, ale za to działa krócej na baterii. Więcej o Neffos X1 Lite dowiesz się z naszego testu.
Lenovo K5
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS
procesor: Snapdragon 415 + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 32 GB
format karty SIM: 2x micro (Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.1, GPS z A-GPS
aparaty: główny 13 Mpix, przedni 5 Mpix
bateria: 2750 mAh
wymiary i masa: 142 x 71 x 8 mm, 142 g
Co prawda, Lenovo K5 został już zastąpiony przez model K6, ale jest od niego wyraźnie tańszy i nadal stanowi ciekawą ofertę. To aluminiowy smartfon z przeszklonym ekranem, co w tej cenie nie jest normą. Urządzenie wygląda ładnie i jest bardzo poręczne. Zastosowano jasny wyświetlacz o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD, cechuje się on dobrą jakością. Całością zarządza ośmiordzeniowy procesor, wspomagany przez 2 GB RAM-u. Smartfon działa płynnie i pozwala na komfortową obsługę. Śmiało można korzystać z wielu aplikacji jednocześnie, otwierać wiele stron internetowych i przełączać się pomiędzy nimi. Warto wspomnieć także o podwójnych głośnikach i dobrej jakości zdjęć oraz o niezłym czasie pracy na baterii – Lenovo K5 (test) wytrzyma nawet do 2 dni bez ładowania.
Motorola Moto C Plus
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS
procesor: MediaTek MT6737 + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 32 GB
format karty SIM: nano (hybrydowy Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.2, GPS z A-GPS
aparaty: główny 8 Mpix, przedni 2 Mpix
bateria: 4000 mAh
wymiary i masa: 144 x 72,3 x 10 mm, 162 g
Moto C Plus to smartfon wykonany z tworzyw sztucznych, ale z przeszklonym ekranem. Posiada pięciocalowy wyświetlacz IPS, o rozdzielczości HD i z mocnym podświetleniem. Układ oferuje podstawową wydajność – procesor jest czterordzeniowy, ale wspierają go 2 GB pamięci RAM. Nie można liczyć na wyjątkową szybkość działania. Do dyspozycji użytkownika jest 16 GB pamięci wbudowanej, którą można rozszerzyć nawet o 32 GB za pomocą karty microSD (o ile nie korzysta się z dwóch kart SIM jednocześnie). Aparat oferuje przyzwoitą jakość zdjęć, jeśli warunki świetlne są odpowiednie. Spory atut to duży akumulator o pojemności 4000 mAh.
Huawei Y6 (2017)
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS
procesor: MediaTek MT6737T + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 128 GB
format karty SIM: nano (hybrydowy Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.0 z NFC, GPS z GLONASS i A-GPS
aparaty: główny 13 Mpix, przedni 5 Mpix
bateria: 3000 mAh
wymiary i masa: 143,8 x 72 x 8,4 mm, 150 g
Y6 to odświeżony telefon z niskobudżetowej serii smartfonów marki Huawei. Nowy model został wykonany z tworzyw sztucznych i ma chropowatą klapkę, która nie ślizga się w dłoni. Urządzenie wyposażono w dodatkowy przycisk funkcyjny, który można przeprogramować. Wyświetlacz jest przeszklony, ma przekątną 5 cali i rozdzielczość HD, co zapewnia już odpowiednią ostrość. Nad ekranem nie zabrakło diody powiadomień. Smartfony Huawei zawsze cechuje bardzo funkcjonalny i intuicyjny system operacyjny, nie inaczej jest w przypadku Y6 (2017). Wydajność jest podstawowa – czterordzeniowy układ z 2 GB RAM-u to nic wyjątkowego, ale smartfon działa stabilnie i odpowiednio sprawnie. Nie można liczyć na wyjątkową jakość zdjęć, ale za to akumulator o pojemności 3000 mAh zapewnia dzień pracy bez oszczędzania na multimediach i Internecie.
Xiaomi Redmi 4a
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS
procesor: Snapdragon 425 + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 128 GB
format karty SIM: nano + micro (hybrydowy Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.1, GPS z GLONAS i A-GPS
aparaty: główny 13 Mpix, przedni 5 Mpix
bateria: 3120 mAh
wymiary i masa: 139,6 x 70,5 x 8,5 mm, 132 g
Redmi 4a to smartfon okrzyknięty przez wielu mianem najlepszego modelu do 500 zł. W przeciwieństwie do pozostałych smartfonów Xiaomi nie jest wykonany z aluminium, choć na pierwszy rzut oka można tak pomyśleć – tworzywa są wysokiej jakości. Smartfon jest przyjemny w dotyku, a docenić trzeba też przeszklony ekran o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD. Nad wyświetlaczem umieszczono diodę powiadomień, ale ta niestety ma bardzo delikatne światło i jest czasami niewidoczna. Smartfon posiada także port podczerwieni, więc może działać jako uniwersalny pilot. Xiaomi Redmi 4a wyróżnia się czterordzeniowym Snapdragonem 425, to miła odmiana od telefonów w tej półce cenowej, które najczęściej wyposażone są w układ MediaTeka – w praktyce wydajność Redmi 4a nie zawodzi. Smartfon działa płynnie i stabilnie, pozwala na przełączanie się pomiędzy wieloma aplikacjami lub stronami internetowymi.
Krüger&Matz Live 4
box:offerCarousel
wyświetlacz: 5 cali, 720 x 1280 pikseli, IPS
procesor: MediaTek 6735 + 2 GB RAM
pamięć: 16 GB + obsługa kart microSD do 32 GB
format kart SIM: nano + micro (Dual SIM)
łączność: LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.1, GPS z A-GPS
aparaty: główny 13 Mpix, przedni 5 Mpix
bateria: 2350 mAh
wymiary i masa: 147 x 70,5 x 8 mm, 138 g
Live 4 od polskiej marki Krüger&Matz to smartfon, który jeszcze do niedawna kosztował około 700 zł, a aktualnie można go nabyć dużo taniej. Urządzenie wyróżnia się spośród konkurencyjnych modeli wieloma aspektami – jest wykonane z aluminium, ma pięciocalowy ekran HD, który został zabezpieczony hartowanym szkłem Dragontrail z zaoblonymi krawędziami. Nie zabrakło też czytnika palca, który w tej cenie jest rzadkością. To nie wszystko – na spodzie widać wygodne gniazdo USB typu C zamiast przestarzałego microUSB. Układ smartfona nie robi wrażenia, to czterordzeniowy procesor i 2 GB RAM-u, mimo to Live 4 działa dosyć sprawnie. Niestety akumulator jest niewielki, ale powinien wytrzymać dzień pracy.
Zobacz również: Smartfon na prezent do 800 zł – Święta 2017
) | Smartfon na prezent do 500 zł – Święta 2017 |
22 lutego w godzinach 01:00-06:00 operator płatniczy PayU przewiduje przerwę techniczną w płatnościach kartami płatniczymi. 22 lutego w godzinach 01:00-06:00 operator płatniczy PayU przewiduje przerwę techniczną w płatnościach kartami płatniczymi. Pozostałe metody zapłaty za zakupy na Allegro będą w tym czasie dostępne.
Przepraszamy za utrudnienia.
Jak zapłacić za przedmiot przez PayU? | Niedostępność płatności kartą w nocy z 21 na 22 lutego |
Gdy w naszej głowie zrodzi się pomysł, żeby zapisać się na pierwszą lekcję, bardzo często pojawia się myśl, żeby kupić cały sprzęt i ubiór godny profesjonalnego dżokeja. To z pewnością zbyt pochopne działanie. Najważniejszy jest rozsądek – to, żeby nie wydać niepotrzebnie pieniędzy. Zacznij od… lekcji
Zanim zdecydujesz się na kupno jakiegokolwiek sprzętu, sprawdź, czy to rzeczywiście sport dla ciebie. Na początek wybierz sobie stadninę, udaj się do niej i zobacz, jak wygląda tam praca instruktorów. Prawdopodobnie będziesz mógł przyjrzeć się, jak inni uczestniczą w lekcjach. To ważne, żeby zwrócić uwagę na styl pracy instruktora. Posłuchaj, jakie wydaje polecenia, jak tłumaczy, jak uczy kontaktu ze zwierzęciem. Możesz też kilka razy przyjść do stadniny, pomóc w opiece nad końmi. W ten sposób przekonasz się, czy dobrze czujesz się w otoczeniu tych zwierząt.Kiedy już trochę poobserwujesz, wybierz się na swoją pierwszą lekcję do tego instruktora, którego styl uczenia najbardziej przypadł ci do gustu. Zapytaj wcześniej, jak powinieneś się ubrać. W stadninie udzielą ci takich informacji. Będziesz mógł również wypożyczyć toczek. Nie bój się zadawać pytań. Od tego masz nauczyciela, żeby rozwiał wszelkie twoje wątpliwości. Od tej lekcji będzie dużo zależało. Pamiętaj, że dążysz przede wszystkim do tego, żeby poczuć się dobrze w siodle. Pierwszych kilka lekcji to test. Wtedy decydujesz ostatecznie, czy jeździectwo to coś dla ciebie, czy raczej niespełnione marzenie z dzieciństwa nie jest takie wspaniałe, jak ci się wydawało. Pierwsze kroki w tym sporcie nie są też zobowiązujące. Jeżeli okaże się, że nie dogadujesz się z instruktorem albo nie odpowiada ci praca tej stadniny, to czas pójść gdzie indziej i spróbować pracy z innymi ludźmi. Najlepszy pierwszy zakup to nauka w miejscu, w którym się dobrze czujesz, pod okiem wykwalifikowanej kadry.
Pierwsze zakupy
Jeżeli już stwierdzisz, że jeździectwo to coś zdecydowanie dla ciebie, możesz pokusić się o zakup pierwszego sprzętu. Nie mówimy tu jednak o pełnym sportowym stroju. Na to czas przyjdzie przed pierwszymi zawodami. Zacznij od tego, czego już używasz. Wypożyczony toczek nie zawsze jest dla ciebie idealny. Kupienie własnego umożliwia dopasowanie go idealnie do swoich potrzeb. Zwracaj uwagę na rozmiar, dopasowanie kształtu do głowy, zapięcie (czy jest miękkie, odpowiednio długie, nie ociera, jest przymocowane w idealnym dla ciebie miejscu). Ta mała rzecz może znacznie poprawić komfort jazdy. Kolejnym przydatnym zakupem będą bryczesy. Wzmacniane spodnie zwiększą ochronę twoich nóg, dzięki czemu w siodle poczujesz się swobodniej, nie będziesz musiał się martwić o siniaki i otarcia, które mogą się pojawić, jeżeli używasz cieńszych spodni, np. legginsów. Kolejny wydatek to buty. Nie muszą być to od razu profesjonalne buty jeździeckie, ale dobrze by było, gdyby miały płaską, wzmacnianą podeszwę. Świetnie sprawdzają się wszelkiego rodzaju oficerki sięgające za kostkę. Na początek to wystarczy. Nie potrzebujesz super profesjonalnego sprzętu, jeżdżąc na lonży. Z czasem, gdy będziesz robić postępy, zaczniesz inwestować w dodatkowe gadżety, ale na początku nie musisz kupować wiele. Pamiętaj też, że planując zakup jakiegokolwiek jeździeckiego ekwipunku, warto zasięgnąć rady swojego instruktora. To człowiek z wiedzą i doświadczeniem w tym sporcie, a jednocześnie pracuje z tobą, więc zna twoje potrzeby i predyspozycje. Doradzi ci lepiej niż niejeden sprzedawca. Jeżeli nie jesteś pewny firmy, modelu albo faktu, czy w ogóle coś ci jest potrzebne – pytaj trenera. | Od jakich zakupów zacząć przygodę z jeździectwem? |
Codzienne życie jest dla większości z nas wyzwaniem: stres, wiele negatywnych emocji… Napina się nie tylko umysł, ale i ciało. Dlatego każdy powinien się choć raz na tydzień odprężyć, poświęcając kilka minut na zrelaksowanie całego ciała. Chodzi nie tylko o odstresowanie, ale także o rozluźnienie napiętych mięśni. Cudowne lekarstwo?
Relaksacja to nie tylko klasyczna medytacja, wiele metod relaksacyjnych wywodzi się ze sportu. Jakie daje efekty?
Rozluźnienie mięśni. Napięcia mogą powodować migreny, ból pleców. Ta cecha relaksacji jest szczególnie ważna dla sportowców. W ich wypadku skutkiem spięcia jest skracanie mięśni, a w efekcie często kontuzja.
Lepsze ukrwienie mózgu: dzięki głębokiemu oddychaniu lepiej się myśli, poprawia się koncentracja i kreatywność. Wielu osobom medytacja ułatwia rozwiązywanie problemów.
Umiejętność prawidłowego oddychania pozwala często lepiej sobie radzić ze stresem.
Odciążenie i szybsza regeneracja układu nerwowego przeładowanego bodźcami.
Redukcja stresu: napięcie psychiczne oznacza spłycenie oddechu, a przez to zaburzenie wielu funkcji organizmu.
Ograniczenie dolegliwości bólowych: relaksacja stosowana jest coraz częściej jako uznana metoda uzupełniająca leczenie przewlekłego bólu.
Zmniejszenie nadciśnienia.
Lepsza praca układu trawiennego, profilaktyka w chorobach wrzodowych.
Ważne zasady
Jak uzyskać jak najlepsze efekty? Najlepiej jest zacząć pod okiem dobrego nauczyciela. Wiele ośrodków psychologicznych prowadzi zajęcia relaksacyjne czy mindfulness. Także coraz więcej klubów fitness oferuje relaksację. Relaksacja i trening uważności są też nieodłącznym elementem ćwiczeń tai chi. Jeżeli chcesz je wykonywać samodzielnie, pamiętaj o kilku zasadach.
Znajdź spokojne miejsce, w którym nikt ci nie będzie przeszkadzał. Możesz się relaksować wieczorem, kiedy domownicy już śpią, ale też w pracy czy nawet w samochodzie.
Wycisz telefon.
Niektóre osoby do wyciszenia się potrzebują muzyki w tle. Możesz wybrać muzykę relaksacyjną, płytę z odgłosami natury lub poszukać stacji radia internetowego, która nadaje odgłosy pomocne w relaksacji.
Znajdź wygodną pozycję. Połóż się na wznak albo usiądź po turecku lub w tzw. kwiecie lotosu z prostymi plecami. Nie przyjmuj pozycji pokurczonych i powyginanych, bo wtedy twoje mięśnie zepną się jeszcze bardziej.
Skupienie się na oddechu to najczęściej stosowana technika relaksacyjna. Możesz też skupiać się na relaksowaniu kolejnych części ciała. Są osoby, którym pomagają wizualizacje (np. kąpieli w jeziorze z krystalicznie czystą, ciepłą wodą).
Z akcesoriów przydadzą ci się: mata, poduszkai klocki do jogi.
Coś dla ciała
Wiele osób potrzebuje głównie pracy z ciałem i odprężenia mięśni. Wtedy przydatne będą techniki i systemy sportowe.
Joga: bardzo polecana jako profilaktyka bólów kręgosłupa czy stawów. Wzmacnia mięśnie stabilizacyjne, pomaga się odprężyć, bo dużą wagę przykłada się w niej do prawidłowego oddychania.
Tai chi: wzmacnia mięśnie stabilizujące kręgosłup, pomaga radzić sobie ze stresem, trenuje uważność (mindfulness) i techniki oddechowe, a także odpręża ciało, pogłębia ruchomość stawów i pomaga w rozciąganiu mięśni.
Stretching: rozciąganie ważnych grup mięśniowych. Zajęcia są dosyć bolesne, ale szybko przynoszą efekty w postaci rozluźnienia.
Przydatne akcesoria:roller do automasażu, taśmy, gumy.
Jak widać warto się relaksować: korzysta na tym nie tylko ciało, ale i umysł. | Relaksacja – sprzęt, który może się przyda |
Wbrew pozorom, gier turowych nie pojawia się zbyt wiele, a przynajmniej takich, o których warto pisać lub które warto polecić. To też nic dziwnego, bo nie wystarczy przerobić normalną grę właśnie na turową. Taka konstrukcja mechaniki to ogromne wyzwanie dla twórców zarówno pod kątem projektowania User Experience, jak i idealnego balansu. Nie dziwcie się więc, że wśród poniższych tytułów są praktycznie same gry strategiczne. O ile w przypadku RTS można mówić na przykład o zręczności, o tyle w tytułach turowych liczy się przecież głównie taktyka i wybieganie z planowaniem przynajmniej o kilka kroków naprzód.
1. Total War: Warhammer
Tak, seria „Total War” to niewątpliwie jedna z największych i najbardziej rozpoznawalnych marek wśród gier video. Co prawda twórcy od lat mają problemy z samymi premierami swoich produktów, które najczęściej są wtedy mocno zbugowane. Ale trzeba im też przyznać, że po chwili dopracowują oni projekty i wtedy każda kolejna część „Total War” zapewnia rozrywkę liczoną w setkach godzin. Warhammer to tytuł odstępujący od konwencji serii – dotychczas były to realia historyczne, jak starożytność, czasy feudalizmu japońskiego czy epoka wielkich imperiów. Tymczasem słusznie już pewnie zauważyliście, że świat fantasy nie za bardzo do tego pasuje. Jednak chciałbym zastrzec, że ta część może być jedną z najlepszych, bo chociaż mam ogromny sentyment do poprzednich, ta również zaoferowała wiele nowości i świeżego spojrzenia na mechanikę. Jedyną przeszkodą do rozpoczęcia zabawy może być cena, choć pamiętajcie, że to nie jest gra na jeden wieczór. Da się ją też znaleźć w okazyjnej cenie, na przykład około 40-50 złotych.
2. Sid Meier's Civilization VI
Kolejna wielka część wielkiej serii. O ile strategie turowe często borykają się z problemem starzenia wraz z latami i słabej inicjatywy w kierunku zmian czy badania nowych rozwiązań, o tyle z „Civilization” można mieć zawsze pewność, że jej kolejna odsłona będzie o niebo lepsza od poprzedniej. W moim przypadku, a zacząłem przygodę z serią bodajże od drugiego epizodu, jak dotąd ta teza się sprawdza. Po wyjściu na rynek trójki, odstawiłem dwójkę. Po wyjściu czwórki, o trójce zapomniałem. I tak dalej.
Czym jest seria „Civilization”? Jest to chyba najbardziej zaawansowany symulator tworzenia i rozwoju cywilizacji – od jej kolebki, w postaci jednego miasta i wojownika z maczugą, aż do sieci wielkich aglomeracji, połączonych zaawansowanym systemem dróg, chronionych przez zmechanizowane oddziały szturmowe i nadzór satelitarny.
3. Warhammer 40,000: Sanctus Reach
Kolejny „Warhammer” w tym zestawieniu, choć zgoła odmienny od poprzedniego. O ile w „Total War” liczy się walka i styl prowadzenia kampanii, o tyle Sanctus Reach można porównać do zaawansowanej partii szachów. Oczywiście w tle Sanctus Reach przewija się historia, jednak główną osią gry jest sama walka. To kolejna produkcja, która opowiada o Zakonie Kosmicznych Marines (jednym z wielu) o nazwie Space Wolves. Przeciwnikiem będzie horda orków dowodzonych przez przemiłego przywódcę o wdzięcznej ksywie „Face-Ripper”. Brzmi ciekawie?
4. Endless Legend: Tempest
Tej grze najbliżej do serii „Civilization”. Tempest to dodatek do tytułu o nazwie „Endless Legend”, który znacznie rozszerza możliwości oferowane graczom. Jednak nawet i w podstawowej wersji, „EL” było genialne pod wieloma względami. Chociaż wspomniane „Civilization” było bardzo naturalnym skojarzeniem, każdy wie, że ta gra zasługuje na znaczne uznanie. Co zresztą ma przełożenie w recenzjach, które wychwalają Endless „Legend”. Gra osadzona jest w baśniowych realiach i oferuje mnóstwo nowatorskich rozwiązań pod względem mechaniki i walki. I to chyba z tego względu tak mocno zapadła w pamięć i graczom, i krytykom. | Najlepsze gry turowe ostatnich miesięcy |
Zadecydowałeś już, że chcesz kupić Apple iPhone? To jednak dopiero pierwszy krok, aby wybrać odpowiednie urządzenie. U sprzedawców znajdziemy przecież sporo smartfonów iPhone, i to niekoniecznie tych z najnowszej linii. Jak więc wybrać model najodpowiedniejszy dla naszych potrzeb? Nowe wcale nie znaczy najlepsze
Już na początku można by się pokusić o stwierdzenie, że przecież najlepiej będzie zakupić iPhone z najnowszej linii, czyli iPhone 6 (lub iPhone 6 Plus). Dopiero co wprowadzony na rynek smartfon teoretycznie powinien być przecież dużo lepszy niż poprzednik. Ale czy faktycznie warto płacić więcej?
Ekran
Podstawowe pytanie, które musimy sobie zadać brzmi: „Jakiej tak naprawdę wielkości chcemy mieć smartfon?”. Jest to kwestia zasadnicza, ponieważ Apple, tworząc iPhone 6, zdecydowało się dość drastycznie zwiększyć jego ekran. Podczas gdy iPhone 5s ma wyświetlacz o przekątnej 4 cali, iPhone 6 dysponuje już 4,7-calową matrycą. Zmianie uległa także rozdzielczość, bo z 640 x 1136 pikseli urosła do 750 x 1334 pikseli. Mimo wszystko nie spodziewajmy się, że ekran w iPhone 6 będzie dużo lepszy niż ten w iPhone 5s. Jeśli preferujemy bardziej poręczne urządzenie, 5s będzie lepszym wyborem.
Pamiętajmy też, że wraz z iPhonem 6 do sklepów wszedł także iPhone 6 Plus. Ma on ogromną, 5,5-calową matrycę o rozdzielczości Full HD. To rozwiązanie dla tych osób, które ponad kompaktowość smartfona stawiają sobie większy obszar roboczy (przecież na 5,5-calowym ekranie pracuje się dużo wygodniej niż na 4,7-calowym).
Kamera
W kwestii aparatu różnicę zauważymy tak naprawdę dopiero, gdy zdecydujemy się na iPhone’a 6 Plus. Smartfon ten, jako pierwsze i jak na razie jedyne urządzenie Apple, dostał optyczną stabilizację obrazu. Co to oznacza? Powinny nam wychodzić dużo lepsze, nierozmazane zdjęcia, gdy znajdujemy się w kiepskich warunkach oświetleniowych. Słabe światło powoduje, że aparat musi dużo dłużej naświetlać zdjęcie, aby coś było na nim widać. Jeśli w tym momencie zadrży nam ręka, to możemy być pewni, że fotografia wyjdzie rozmazana. Sytuację ratuje właśnie optyczna stabilizacja obrazu (OIS), która stabilizuje kamerę i zapobiega jej drganiom.
Niestety, zarówno iPhone 6, jak i 5s (oraz wszystkie poprzednie generacje tego smartfona), nie posiadają OIS. Warto też dodać, że chociaż iPhone 6 dostał nową kamerę iSight, to mimo wszystko, podobnie jak w iPhone 5s, ma ona 8 Mpix. Używając smartfona na co dzień, nie zauważymy więc druzgocących różnic pomiędzy aparatami iPhone 6 oraz iPhone 5s.
Wydajność i system operacyjny
Wraz z iPhonem 6 Apple zaprezentowało nową odsłonę swojego systemu operacyjnego iOS 8. Pamiętajmy jednak, że ta wersja pojawiła się także w postaci aktualizacji dla iPhone 5s, więc smartfon starszej generacji pod tym względem wcale nie ustępuje nowszemu.
Jeśli chodzi o wydajność, to naturalnie nowa linia iPhone’a posiada najnowsze i najmocniejsze chipy (Apple A8). Mimo wszystko Apple A7, który odpowiada za wydajność w iPhone 5s, radzi sobie doskonale zarówno z płynną obsługą interfejsu, jak i wszelakich aplikacji. Przeciętny użytkownik nawet nie zauważy, że iPhone 6 jest pod względem procesora mocniejszy niż iPhone 5s.
Cena
To chyba najbardziej przemawiający do rozumu (a przede wszystkim do kieszeni) argument. Rzecz jasna, jak się pewnie wszyscy spodziewacie – iPhone 6 Plus oraz iPhone 6 są najdroższe. Za tego pierwszego w najniższym wariancie pamięciowym (16 GB) zapłacimy ok. 3000 zł. Ten drugi to koszt rzędu 2700 zł.A co z iPhone 5s? Tutaj różnica jest kolosalna, bo 5s w wersji 16 GB kupimy już za ok. 2000 zł. Pamiętajmy także o tym, że do dyspozycji zostają starsze modele iPhone’a. Np. iPhone 4s, który otrzymał aktualizację do najnowszego iOS-a, to koszt ok. 1000 zł. Może więc nie warto przepłacać? | Chcesz kupić Apple iPhone? Jaki model najlepiej wybrać? |
Andrzej Pilipiuk jest obecny od dawna w polskiej literaturze fantastycznej. Zdobył uznanie świetnymi opowiadaniami o Jakubie Wędrowyczu i książkami, w których w bardzo udany sposób łączy przygodę i historyczne tło ze szczyptą magii. Jako ciekawostkę należy jeszcze wspomnieć, że swój warsztat szlifował jako twórca kolejnych tomów przygód Pana Samochodzika, które pisał pod pseudonimem Tomasz Olszakowski. Trochę narzekania
Niestety od jakiegoś czasu poziom książek Pilipiuka zaczął się obniżać, chyba tempo pisania zaczęło się odbijać na jakości jego pomysłów. Jako pierwsze zwróciło to moją uwagę w opowiadaniach o Jakubie Wędrowyczu, owszem nie spadały one poniżej pewnego poziomu, ale jednak brakowało w nich jakiegoś błysku, tego, co urzekało we wcześniejszych pozycjach. Na szczęście przez pewien czas wciąż znaleźć można było tę jakość i świeżość w tytułach, których bohaterami byli Robert Storm i Paweł Skórzewski, dwaj panowie, których dzieli szmat czasu, a łączy zamiłowanie do tajemniczych zdarzeń i zaskakujących przedmiotów. Niestety „Litr ciekłego ołowiu” to pierwsza książka, w której pojawiają się owi panowie, która nie spełnia wszystkich pokładanych w niej nadziei.
Co w środku?
W nowym zbiorze znajdziemy osiem opowiadań, wszystkie utrzymane w stylistyce związanej ze Stormem i Skórzewskim, choć w trzech z nich żaden z nich się nie pojawia. We wszystkich znajdziemy cechy charakterystyczne dla prozy Pilipiuka, czyli lekkie pióro i tęsknotę za przedwojenną przeszłością. Jest też tajemnica, którą przyjdzie rozwikłać bohaterom, i miejsce na pogardę dla wszelkich elementów związanych z bolszewicką Rosją i socjalistyczną Polską. Najlepiej według mnie prezentuje się chyba „Harcerka”, opowiadanie, w którym z popiołów postapokaliptycznego świata zaczynają rodzić się na terenie Polski maleńkie księstwa. W jednym z nich elementem spajającym społeczność jest specyficzny kodeks oparty o zasady ruchu skautowskiego. Ta historia wciąga, zaciekawia i zdecydowanie broni się świetnym zakończeniem. Ciekawie wypadają też tytułowy „Litr ciekłego ołowiu”, w którym zadaniem Roberta Storma będzie odnalezienie tajemniczej drukarni, oraz „Hamak”, w którym warszawski ogród botaniczny okazuje się śmiertelną pułapką dla radzieckich enkawudzistów.
Pozostałe historie
Co do pozostałych tekstów, to sprawiają wrażenie jakby niedokończonych, nieprzemyślanych, pisanych w pośpiechu, choć lekkich w odbiorze. Owszem nie schodzą poniżej pewnego poziomu, ale jednak brakuje im tego elementu zaskoczenia, tego błysku, który był zawsze mocną strona autora. Najsłabiej wypadają chyba „Cienie”, które sprawiają wrażenie wprawki pisarskiej, a nie pełnoprawnego opowiadania. Jak na klasyczny szort tekst – jest za długi, jako opowiadanie wygląda na niedokończony, nie wiem właściwie, czemu autor zdecydował się na jego publikację. Zupełnie nie przekonała mnie także próba wprowadzenia czarownika voodoo na polskie Kresy, ale tutaj już raczej zadziałały bardziej osobiste sympatie niż obiektywna ocena.
Co zamiast?
Oczywiście jest całe mnóstwo czytelników, którym zbiór przypadnie do gustu, ale mnie autor przyzwyczaił do wyższego poziomu swojej prozy. Wszystkim, którzy jeszcze nie czytali nic pana Andrzeja, proponowałbym, aby sięgnęli po „2586 kroków” czy „Szewca z Lichtenrade”, tam pokazał zdecydowanie większe umiejętności. Natomiast Ci, co znają jego twórczość, z pewnością kupią i ten zbiór, w końcu przecież to Pilipiuk.
Zobacz także inne książki Andrzeja Pilipiuka.
Źródło okładki: www.fabrykaslow.com.pl | „Litr ciekłego ołowiu” Andrzej Pilipiuk – recenzja |
Grillowanie kojarzy się głównie z wakacjami, pobytem na działce i biesiadowaniem w gronie przyjaciół, ale dzięki grillom elektrycznym smakiem pieczonej karkówki możemy się cieszyć przez cały rok. Tym razem testujemy grille elektryczne Foremana pod kątem użytkowym, byście bez zbędnego zagłębiania się w zagadnienia technologiczne mogli ocenić, czy spełnią one wasze oczekiwania. Grillowanie kojarzy się głównie z wakacjami, pobytem na działce i biesiadowaniem w gronie przyjaciół, ale dzięki grillom elektrycznym smakiem pieczonej karkówki możemy się cieszyć przez cały rok. Tym razem testujemy grille elektryczne Foremana pod kątem użytkowym, byście bez zbędnego zagłębiania się w zagadnienia technologiczne mogli ocenić, czy spełnią one wasze oczekiwania.
Co wybrać?
W urządzeniach do domowego przyrządzania grillowanych potraw możemy przebierać jak w przysłowiowych ulęgałkach, więc jeśli ktoś zamierza kupić elektryczny grill, powinien wiedzieć, czego się po nim spodziewać. Grille elektryczne różnią się wyglądem, liczbą funkcji, wielkością, szybkością przyrządzania potraw, mocą grzania. Są wśród nich: modele z tradycyjną płytą grzewczą, domowe grille kontaktowe, w których opieczemy potrawy z obu stron bez użycia tłuszczu, lub grille z funkcją raclette, pozwalającą każdemu uczestnikowi przyjęcia przygotować danie według własnego uznania. Możemy z nich bezpiecznie korzystać w domu, na tarasie czy nawet w ogrodzie, jeśli tylko mamy zapewniony dostęp do prądu.
Idealny do domu
George Foreman Family Grill & Melt 14525-56 to kompaktowe urządzenie o mocy 1550 W, które umożliwia jednoczesne przygotowanie czterech niewielkich porcji potraw. Ponieważ zajmuje niezbyt dużo miejsca, można postawić je na stole. Idealnie nadaje się na kolację we dwoje. Większa liczba osób będzie się musiała uzbroić w cierpliwość i spokojnie czekać na swoją kolejkę. Grillować można z otwartą górną płytą – trwa to nieco dłużej, ale stale kontrolujemy stopień wysmażenia potrawy – lub przy użyciu płyty górnej, co trochę przyśpiesza cały proces.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Płytę górną można wykorzystać na dwa sposoby. Pierwszy to dociskanie – sprawdza się najlepiej w wypadku steków, tostów i wszelkich potraw o płaskiej powierzchni. Nieforemne kawałki mięsa czy niektóre warzywa – np. papryka lub pieczarki – zsuwają się przy próbie opuszczenia płyty i w ich wypadku idealny jest sposób drugi, czyli możliwość zablokowania płyty górnej. Powstaje wówczas luka między płytą a potrawą i w rezultacie ta ostatnia opiekana jest równomiernie od góry i od dołu. Specjalnie wyprofilowane kanaliki w płycie odprowadzają wytopiony tłuszcz do tacki ściekowej, co znacznie zmniejsza zawartość tłuszczu w przygotowywanych potrawach. Długość grillowania skontrolujemy za pomocą cyfrowego zegara – można go nastawić maksymalnie na 20 min.
Niewątpliwą zaletą tego urządzenia jest łatwość mycia grilla po skończonej biesiadzie. Płytki są pokryte nieprzywierającą powłoką i gdy grill ostygnie, wystarczy je zdjąć, opłukać pod bieżącą wodą i wytrzeć papierowym ręcznikiem.
box:offerCarousel
W kuchni i na tarasie
Komuś, kto lubi biesiadować w większym gronie, na pewno przypadnie do gustu grill elektryczny George Foreman 22460-56. Jego moc – 2400 W – wskazuje, że grill rozgrzewa się szybko do wysokiej temperatury. Wybierając jeden z pięciu poziomów, sami decydujemy o tym, jak szybko dania mają być gotowe. Ponadto grill wyposażony jest w pokrywę z termometrem oraz podstawkę, która ułatwia korzystanie z niego w ogrodzie lub na tarasie. Montaż jest bardzo prosty i co ważne, nie wymaga żadnych narzędzi. Śrubokręt potrzebny będzie jedynie do przykręcenia rączki w pokrywie. Elementy podstawki wykonane są z tworzywa sztucznego i w efekcie grill nie jest superstabilny. Lepiej więc stawiać go na równej, twardej powierzchni. Z grilla korzystać można również bez podstawki, stawiając go na blacie w kuchni.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Jak zapewnia producent, wielkość płyty grilla pozwala na jednorazowe przygotowanie 15 porcji. Ja z powodzeniem zmieściłam 2 spore ziemniaki pokrojone w plastry, 1 doradę, 2 pałeczki kurczaka, 1/2 piersi kurczaka, 2 minipapryki i 7 pieczarek. Ponieważ pokrywa jest półkolista, nie trzeba dobierać poszczególnych kawałków pod względem grubości czy wielkości. Płyta grzewcza pokryta jest nieprzywierającą powłoką, więc mycie jest równie banalne jak w grillu kompaktowym – również wystarczy po ostygnięciu ją zdjąć i przetrzeć mokrą szmatką lub opłukać pod bieżąca wodą.
Podsumowanie
Choć oba grille do najtańszych w swojej klasie nie należą – kompaktowy 399 zł, a stojący 499 zł – trzeba przyznać, że są warte swojej ceny. Wykonane z materiałów dobrej jakości gwarantują długie użytkowanie. Są proste w użyciu, a ich konserwacja wymaga niezbyt wiele pracy. I co najważniejsze dla osób dbających o zdrowie, opatentowany przez firmę George Foreman system zakrzywionych kanalików odprowadza nadmiar tłuszczu do tacek ociekowych, co znacznie „odchudza” grillowane potrawy. | Test grilli elektrycznych George’a Foremana |
Jakie powinno być? Ciśnienie w oponach
Każdy producent samochodu określa, jaki rozmiar felg i opon można stosować w danym aucie oraz jakie powinno być ciśnienie w oponach. Podawane są dwie wartości – ciśnienie dla opon zamontowanych na przedniej osi i ciśnienie dla opon zamontowanych na tylnej osi.
Gdzie można znaleźć informacje o tym, jakie powinno być ciśnienie powietrza w oponach danego modelu samochodu?
* W instrukcji samochodu.
* Na klapce wlewu paliwa – po jej wewnętrznej stronie (po otwarciu).
* Na tabliczce umieszczonej w okolicach przednich drzwi – kierowy albo pasażera.
Nie ma jednego ustalonego ciśnienia dla jednego pojazdu. Ciśnienie ma różne wartości dla różnych wersji silnikowych i różnych rozmiarów opon.
Przykładowe wartości ciśnienia dla Audi A4 B6 1.6 75kW:
Opony 195/65 R15 przód: min 2.1 – max 2.5, tył: min 2.1 – max 2.5.
Opony 205/65 R15 przód: min 2 – max 2.4, tył: min 2 – max 2.4.
Zbyt niskie i zbyt wysokie ciśnienie w oponach – jakie niesie ze sobą zagrożenia?
Właściwe ciśnienie powietrza w oponach jest niezwykle ważne. Zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak i z powodu trwałości opon. Ciśnienie trzeba co pewien czas kontrolować za pomocą czujnika ciśnienia. Przed każdym wyruszeniem w drogę powinno się też obejrzeć opony, czy nie widać po nich spadku ciśnienia. Pamiętajamy, że na ciśnienie ma wpływ także temperatura: każde 10 stopni Celsjusza to różnica 0,1 bara.
Od pewnego czasu samochody są wyposażane w czujniki ciśnienia TPMS. Stosuje się dwa systemy – pośredni i bezpośredni.
* W systemie bezpośrednim stosowane są czujniki w wentylach, wyposażone w nadajniki. W przypadku zbyt niskiego albo zbyt wysokiego ciśnienia układ ostrzega kierowcę odpowiednim komunikatem wyświetlanym na desce rozdzielczej.
* W systemie pośrednim do wykrywania nieprawidłowości z ciśnieniem w oponach wykorzystywane są czujniki prędkości obrotowej systemu ABS (system bezpieczeństwa zapobiegający blokowaniu kół w trakcie hamowania). Czujniki ABS są zamontowane na każdym kole. Koło, w którym jest zbyt niskie ciśnienie, wykonuje większą ilość obrotów, niż pozostałe koła na tym samym odcinku drogi. I wówczas uruchamiane jest ostrzeżenie. System jest daleki od doskonałości i dlatego wciąż powinno się samodzielnie kontrolować ciśnienie w oponach.
Zbyt niskie ciśnienie w oponach:
Trzeba liczyć się z gorszą przyczepnością do nawierzchni, co z kolei skutkuje znacznie dłuższą drogą hamowania. Ma to oczywiście ogromny wpływ na bezpieczeństwo jazdy.
W oponach nie mogą odpowiednio działać systemy ABS, ASR (zapobiegający poślizgowi kół napędzanych) i ESP (chroniący przed wpadnięciem w poślizg podsterowny i nadsterowny).
Powoduje też zwiększone zużycie paliwa, a także niszczy opony. Przy bardzo dużym spadku ciśnienia może dojść do całkowitego zniszczenia opony, która po prostu zostanie pocięta przez felgę.
W razie konieczności wykonania nagłego manewru auto, w którym jedno lub więcej kół ma niewłaściwe ciśnienie, może zachować się w sposób nieprzewidywalny.
Zbyt wysokie ciśnienie w oponach:
Powoduje przyspieszone zużycie opon – wyciera się środkowa część bieżnika (zmniejsza się powierzchnia styku opony z nawierzchnią drogi).
Zbyt mocno napompowana opona jest hałaśliwa, a także wpływa negatywnie na komfort jazdy – pasażerowie mocniej odczuwają wszystkie nierówności na drodze.
Taką oponę można też łatwiej przebić, albowiem jest mniej odporna na uszkodzenia.
TPMS – czujniki ciśnienia w oponach
Czujniki ciśnienia powietrza w oponach TMPS mają za zadanie ostrzec kierowcę o tym, że w jednym z kół doszło do znacznego spadku ciśnienia powietrza. Jazda ze zbyt niskim ciśnieniem powoduje zwiększone zużycie paliwa. Poza tym przyspiesza zużycie opony. Przyspieszonemu zużyciu ulegają też elementy zawieszenia i układu kierowniczego, bo opona nie jest w stanie amortyzować drgań.
Większy ubytek ciśnienia w oponie jest bardzo niebezpieczny. Przez to zmniejsza się przyczepność do nawierzchni, a samochód może zachować się w nieodpowiedni sposób w razie konieczności wykonania nagłego manewru. Znacząco zwiększa się droga hamowania. Poza tym nie mogą działać we właściwy sposób systemy bezpieczeństwa ABS (zapobiegający blokowaniu się kół w czasie hamowania), ASR (zapobiegający poślizgowi kół napędzanych) oraz ESP (zapobiegający wpadnięciu w poślizg podsterowny i nadsterowny).
Stosuje się dwa rodzaje pomiaru ciśnienia w oponach TPSM:
* System pośredni – wykorzystuje on do pomiarów czujniki prędkości obrotowej ABS, montowane na każdym z kół. W razie spadku ciśnienia koło, w którym doszło do przebicia, obraca się większą ilość razy od pozostałych. Jest to wykrywane przez system, a kierowca jest o tym ostrzegany za pomocą odpowiedniej kontrolki na desce rozdzielczej. System reaguje dopiero wtedy, gdy spadek ciśnienia w oponie sięga 20 procent stanu. System ma szereg wad – pomiar nie jest idealny, system nie zareaguje, gdy dojdzie do przebicia 2 albo więcej opon. Poza tym po każdym dopompowaniu kół albo zamontowaniu nowych należy od nowa ustawiać punkt odniesienia. Jest to jednak znacznie tańsze i prostsze rozwiązanie od systemu bezpośredniego. System ten nie sprawia problemów w trakcie wymiany opon.
* System bezpośredni – system posiada własną centralkę oraz nadajniki – w każdym wentylu opony. Nadajniki łączą się z centralką za pomocą fal radiowych. Ten system jest o wiele dokładniejszy, albowiem dokonuje często pomiarów i jest w stanie szybko ostrzec kierowcę o ubytku ciśnienia. Wtedy na desce rozdzielczej wyświetlane jest ostrzeżenie. W najbardziej zaawansowanych rozwiązaniach, w autach wyposażonych w systemy telemetryczne, kierowca może zdalnie (za pomocą specjalnej aplikacji na smartfonie) sprawdzić, jakie jest ciśnienie w oponach auta stojącego na parkingu. System jest drogi (czujniki kosztują do 150 do kilkuset złotych za sztukę), a same czujniki ulegają zabrudzeniom albo awariom. Można je też uszkodzić w trakcie nieostrożnej wymiany opon w zakładzie wulkanizacyjnym. Po każdej wymianie opon niezbędna jest kalibracja systemu, co też wiąże się z kosztami. Nie wolno też zamieniać kół (ani samych felg) miejscami, gdyż wymaga to ponownej kalibracji systemu.
W niektórych samochodach system bywa awaryjny.
Niektóre samochody można doposażyć w system TPMS (bezpośredni z czujnikami), stosując specjalny zestaw montażowy, ale z osobnym wyświetlaczem (ekranem LCD lub LED). | Ciśnienie w oponach |
Zawieszenie regulowane pozwala zwiększać lub zmniejszać prześwit samochodu w zależności od potrzeb. Dzięki niemu pojazd może dostosowywać się do różnych warunków, na przykład obniżać prześwit podczas jazdy po autostradzie, albo podwyższać go w trakcie pokonywania drodze gorszej jakości. To element wyposażenia aut luksusowych, bardzo ceniony za doskonałe tłumienie nierówności. Zawieszenie regulowane cierpi czasami na różnego rodzaju awarie, a koszt ich usunięcia jest wysoki. Osoby, które kupują samochody za dwieście i więcej tysięcy złotych, są przygotowane na ich wysokie koszty utrzymania. Natomiast zdarzają się sytuacje, w których mniej zamożni nabywcy decydują się na kupno kilkuletniego auta używanego z zawieszeniem regulowanym, a potem są zaskoczeni bardzo wysokimi kosztami naprawy. Za prekursora zawieszenia regulowanego uznawana jest firma Citroen. Francuzi już w 1954 roku wprowadzili do swojej oferty Citroena DS z zawieszeniem hydropneumatycznym. Do dziś marka ta stosuje w swoich pojazdach kolejne generacje tego zawieszenia. Z kolei niemieccy producenci, przede wszystkim Mercedes, Audi i Porsche, wykorzystują regulowane zawieszenie pneumatyczne.
Zalety zawieszenia regulowanego
Ten rodzaj zawieszenia jest bardzo popularny w luksusowych samochodach typu SUV i crossover. Dzięki niemu można jeszcze bardziej podwyższyć prześwit pojazdu, aby zyskał on nieco większą dzielność terenową podczas jazdy po drogach niskiej jakości. Pozwala to też lepiej chronić podwozie przed kamieniami i gałęziami. To samo rozwiązanie stosuje się również w luksusowych limuzynach.W nich z kolei, podczas jazdy po autostradach z dużą prędkością, zawieszenie można dodatkowo obniżyć, jak w autach sportowych. Umożliwia to uzyskanie lepszej przyczepności i aerodynamiki, a także łatwiejsze i bezpieczniejsze pokonywanie zakrętów. W niektórych pojazdach typu SUV i crossover można wygodnie obniżać próg załadunku, podczas ładowania bagażnika samochodu. W autach z regulowanym zawieszeniem nie ma metalowych elementów sprężystych. Zamiast nich stosuje się miechy, w których znajduje się powietrze pod odpowiednim ciśnieniem, co pozwala na znacznie lepsze amortyzowanie nierówności na drodze. W samochodach Citroena do amortyzacji nierówności stosowane są z kolei kule (sfery), w połowie wypełnione azotem. Obydwa rozwiązania powodują, że komfort jazdy jest tak duży, jakby podróżowało się po drodze na puchowej poduszce. W niektórych samochodach zawieszenie pneumatyczne stosuje się tylko na tylnej osi – przykładem mogą być luksusowe kombi marki BMW lub Audi.
Typowe awarie układów zawieszenia regulowanego
Układy zawieszenia regulowanego, jak każdy skomplikowany układ wyposażenia pojazdu, potrzebują właściwego serwisowania i regularnych przeglądów, które pomogą wykryć awarie. Najczęściej dochodzi do nieszczelności. Serwisowanie zawieszenia regulowanego możliwe jest tylko w wyspecjalizowanych serwisach, które dysponują odpowiednim sprzętem. Nie należy zatem do tanich. Jednakże im szybciej dojdzie do znalezienia wycieku, tym tańsza będzie naprawa.
Które elementy powodują awarie?
Mogą to być przewody ciśnieniowe, w których doszło do rozszczelnienia. Wymagana wówczas jest wymiana złączek zaworu zawieszenia, za pomocą których przewody ciśnieniowe podłączane są do miechów, kompresorów i rozdzielaczy powietrza. Mechanicy muszą sprawdzić także stan zaworów, na przykład zaworów sterowania poduszekw układach Nivo, stosowanych na przykład w ekskluzywnych kombi, produkowanych przez BMW i Audi. Konieczna jest także kontrola działania czujników elektronicznych, na przykład czujników poziomu zawieszenia określających aktualny prześwit. Jak rozpoznać ich awarię? Najczęściej na desce rozdzielczej wyświetlane są dwie kontrolki ostrzegawcze – kontrolka sygnalizująca awarię zawieszenia oraz kontrolka regulacji poziomu świateł. Dzieje się tak dlatego, że zawieszenie pneumatyczne i system poziomowania reflektorów xenon wykorzystują te same czujniki. Poza tym awariom mogą ulec same miechy zawieszenia: przednie lub tylne. Najczęściej powodem awarii jest utrata szczelności, która powoduje spadek ciśnienia i ucieczkę powietrza z miecha. Koszt wymiany jest w tym przypadku wysoki, gdyż w wielu modelach samochodów miechy są zintegrowane z amortyzatorami (amortyzatory pneumatyczne), przez co ich ceny zaczynają się od 1500 złotych. Jak rozpoznać awarię? Nieszczelność jednego z miechów powoduje częste uruchamianie się kompresora. Poza tym samochód będzie opadać po dłuższym, kilkugodzinnym postoju. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, w samochodach Citroena z zawieszeniem hydropneumatycznym, nie stosuje się miechów, tylko kule zwane także sferami. One niestety cierpią na podobne awarie, jak miechy, czyli dokuczają im nieszczelności, powodujące ucieczkę azotu. W autach z zawieszeniem regulowanym pneumatycznym dochodzi także do uszkodzenia kompresora (sprężarki zawieszenia), który pompuje powietrze do miechów. Kompresor potrafi wytworzyć bardzo duże ciśnienie powietrza, w niektórych autach osiąga ono nawet 20 barów. Są one także dość drogie, w przypadku aut luksusowych trzeba liczyć się z wydatkiem, zaczynającym się od dwóch tysięcy złotych. W Polsce działa coraz więcej firm, które oferują możliwość regeneracji kompresorów. O awarii kompresora w niektórych samochodach informuje kontrolka ostrzegawcza na desce rozdzielczej. Awarię można także zauważyć samodzielnie, gdy pojazd bardzo długo podnosi się, aby uzyskać maksymalny prześwit, albo w ogóle nie jest w stanie tego zrobić. Najczęstszą przyczyną awarii kompresora jest nieszczelność układu, spowodowana nieszczelnością miecha albo np. przewodów ciśnieniowych. Powoduje ona, że urządzenie pracuje przez cały czas, usiłując zapewnić właściwe ciśnienie w układzie. W rezultacie ciągła praca kompresora prowadzi do jego przegrzania i zatarcia. Zawieszenie pneumatyczne zapewnia niezwykle komfortowe warunki podróży, a do tego potrafi dostosować samochód do jazdy po różnych rodzajach dróg, zwiększając bezpieczeństwo. Trzeba jednak o nie dbać, aby było ono źródłem przyjemności, a nie problemów i niepotrzebnych wydatków. | Jakie są typowe awarie zawieszenia regulowanego |
Lampki nocne spełniają kilka funkcji, ale przede wszystkim odganiają ciemność i nadają wnętrzu charakteru. Oprócz personalizacji zgodnej upodobaniami, wybiera się lampki pod kątem płci dziecka. Oto najciekawsze oświetlenie nocne do pokoju chłopca. Dzięki lampce nocnej najpierw rodzic, a potem dziecko mogą czytać przed snem, bez trudu gasząc ją, gdy oczy się już zamykają. Dyskretne oświetlenie pozostawione na noc pozwala też rozjaśnić ciemne i straszne kąty w pokoju. Z całą pewnością przegania potwory! I pomaga w odważnym przespaniu nocy we własnym łóżku. Wśród lampek nocnych pojawiają się modele stołowe, kinkiety, latarenki, lampiony oraz małe lampki wkładane do kontaktu i projektory sufitowe. Jeśli dodamy do tego ulubione motywy, kolory czy bohaterów chłopięcego świata, zyskamy produkt wspaniale uzupełniający wnętrze i do użytku na kilka lat.
Dla miłośnika kosmosu
Niejeden chłopiec już w wieku przedszkolnym myśli o lotach kosmicznych i pragnie być bliżej gwiazd. Przed snem może snuć wyobrażenia na ten temat, np. dzięki projektorom gwiazdek w kształcie żółwia lub prostego plafonu stołowego. Wyjątkowe pod tym względem i nieco poważniejsze są projektory Star Master zalewające pokój milionami gwiezdnych punkcików imitujących Wszechświat. I chociaż nie dopatrzymy się tam żadnej konstelacji, nic nie stoi na przeszkodzie puścić wodze fantazji i oddać się marzeniom o podróżach kosmicznych. Przyjemność taka nie jest droga, ceny mieszczą się w przedziale 9–30 zł. Innymi wersjami Star Mastera są projektory planet.
Lampkami nocnymi dla miłośnika gwiazd i podróży kosmicznych mogą być także świecące kinkiety w kształcie gwiazd czy księżyca (np. Kiddie Wall Decor, Ikea) lub rakiety kosmicznej (np. marki Dumel lub Osram). W tych wzorach dostępne są również lampki stawiane na stole. Zupełnie wyjątkowym oświetleniem jest kinkiet firmy Dumel wiernie oddający wygląd księżyca, do którego dołączony został pilot do ustawiania faz tego naturalnego satelity ziemi. Produkt oprócz światła daje sposobność do poszerzania wiedzy astronomicznej. Nabyć go można za ok. 80 zł. Analogicznym produktem jest lampka w kształcie Ziemi widzianej z kosmosu za dnia i w nocy (ze światłami miast).
Dla przyrodnika
Inspirujące rozwiązania lampek nocnych dostępne są również dla miłośników ziemskiej fauny i flory. Kupić można lampki w kształcie wybranego zwierzątka: żyrafy, lwa, krokodyla, kota, pandy, pieska, ślimaka, ośmiornicy, zazwyczaj w formie maskotki, jak produkty firmy Cloud, lub plastikowej. Zwierzątka mogą zostać umieszczone także w podstawie, np. tygrys, zebra, żyrafa, w wersji pluszowej firmy Coppetelion Kids. Wyjątkowe i niesamowite są wykonane z podświetlonego żarówkami ledowymi akrylu lampki MiniZoo polskiej firmy Decor4U, z których do wyboru mamy słonia (podświetlenie białe), żyrafę (żółto-pomarańczowe) lub zebrę (białe). Każda kosztuje 89 zł. Wdzięcznym motywem przyrodniczym dla chłopca jest także akwarium. Lampki tego typu mogą przypominać prostokątne akwarium z pływającymi rybkami 3D, lampkę lawę w formie stożka z pływającymi rybkami i bąbelkami wodnymi bądź przyjmować tradycyjną formę lampki stołowej z idealnie dopracowanym abażurem w ryby. Ceny lampek zawierają się w przedziale 30–200 zł.
Ciekawie prezentują się także domowe lampki przenośne, np. z serii ZOO firmy Skip Hop. Są one bezprzewodowe i emitują delikatne światło, zapewniając komfort i przytulną atmosferę. Uchwyt w górnej części lampki pozwala przenosić ją podczas nocnych wędrówek, dzięki czemu maluch czuje się bezpiecznej. Dzięki żarówkom ledowym lampka nie nagrzewa się i zawsze pozostaje zimna w dotyku – można z nią nawet zasnąć. Z serii dostępne są: małpka, sowa i motylek, w cenie od 80 do 100 zł.
Małemu przyrodnikowi do gustu mogą przypaść także urocze lampki Puk-puk firmy BabyOno. Ich bazę montuje się na ścianie, ale istnieje możliwość zabrania samego oświetlenia na nocną wędrówkę do toalety lub sypialni rodziców. Lampkę uruchamia się dotykowo dzięki funkcji tap-on, a gaśnie samoczynnie po 60 minutach. Produkt występuje w trzech wzorach: pająka na pajęczynie, biedronki na liściu i pszczółki na kwiatuszku. Lampki kosztują ok. 50 zł.
Dla piłkarza
Lampki nocne mogą odzwierciedlać również sportowe pasje chłopca, przenosząc tuż przed snem do świata piłki nożnej, koszykówki, tenisa czy baseballu. Spotkać można lampki z piłką lub piłkami w podstawie bądź na kloszu albo w kształcie piłki (stojące oraz wiszące). Fenomen wśród lampek dla piłkarza stanowią oryginalnie się prezentujące piłki 3D wbite w ścianę (np. firmy Kanlux). Emitują one delikatne oświetlenie i tworzą sportowy klimat. Zachwycają zarówno formą, jak i kolorami. Dostępne są piłki koszykowe lub tenisowe. Całość uzupełnia naklejka z popękaną ścianą. Ich ceny wahają się między 20 a 65 zł.
Dla rycerza Jedi
Zagorzały fan Gwiezdnych Wojen bez trudu znajdzie dla siebie nocną lampkę przypominającą o wojnie imperialnej i starciach Ciemnej z Jasną stroną Mocy. Oprócz tradycyjnych lampek stołowych z abażurem ozdobionym motywami serii w sprzedaży znajdują się lampki 3D do postawienia na szafce nocnej oraz do przyczepienia na ścianie. Światło w nocy może wydobywać się z lampki w kształcie hełmu szturmowca. Dostępne są dwie opcje: hełm do postawienia na stoliku (od 30 do 60 zł) albo do powieszenia na ścianie z imitacją popękanej ściany wokół (od 40 do 120 zł). Z lampek drugiego typu dostępne są także „wyłaniające się” ze ściany: hełm Lorda Vadera, głowy lub sylwetki droidów oraz stacja kosmiczna Gwiazda Śmierci. Do pokoju fana może także zawitać Mistrz Yoda.
Dla łowcy przygód
Wielu chłopców marzy o przeżyciu prawdziwej wyprawy i masy przygód podczas rozwiązywania zagadek, spotykania obcych plemion i przedzierania się przez tereny bezludne. Jeśli lubią do tego czytać przed snem książki przygodowe lub rozmyślać o planach odkrywczych na następny dzień, ucieszą się z lampki w ulubionym klimacie. Wyjątkowo prezentują się np. pochodnie firmy Dumel przytwierdzane do ściany. Można je wykorzystać także jako latarnie podczas nocnych wędrówek, a kosztują od 55 do 65 zł. Pozostając w klimatach zamkowych lochów i tajemniczych jaskiń, spodobać podróżnikowi mogą się także lampki i latarenki w kształcie duszka (Dumel lub Ikea). Ich ceny zaczynają się od 32 zł, a sięgają 70 zł.
Dla podróżnika i odkrywcy dalekich lądów, nieznanych plemion i bezludnych wysp odpowiednie będą z kolei lampki z namalowanymi na abażurze statkami lub morzem od 50 do 172 zł. W podróż zabierze też wyjątkowa i pięknie wykonana lampka z drewnianym statkiem w podstawie firmy Hellux za 224 zł. Jako „pamiątkę” z podróży można potraktować lampki w kształcie indiańskiego tipi za 86 zł.
Dla technika motoryzacji
Chłopcom lubiącym samochody i inne pojazdy na kołach z pewnością spodobają się lampki z autkami wymalowanymi na abażurze lub małe lampki Kico Pescaro w kształcie autka firmy Massive (za ok. 40 zł). Sukces dekoracyjny odniosą z kolei maski aut „wyłaniające się” ze ściany (firmy Kanlux) za 80–90 zł. Niesamowicie prezentują się także lampki z estetycznego akrylu podświetlonego światłem ledowym. Firma Artimplus oferuje za ok. 80 zł grawerowany na akrylu traktorek, a na specjalne życzenie może wykonać inne wzory.
Lampki z bohaterami bajek
Współcześnie wiele wyposażenia w pokoju dziecka nawiązuje w jakiś sposób do popularnych bajek. Nie omija to również nocnych lampek. Chłopcy mogą zatem wybierać w różnych rodzajach oświetlenia z Zygzakiem McQueenem z Aut z Dustym z Samolotów, ze Spidermanem lub innymi superbohaterami. Sporym zainteresowaniem cieszą się także lampki w kształtach Angry Birds nawiązujące do gier i filmu (od 15 do 70 zł). Odpowiednie do wykorzystania we wzornictwie nocnego oświetlenia okazały się także Minionki i to zarówno jako lampki stołowe, jak i latarki. Nabyć je można w zależności od modelu w cenach między 50 a 95 zł. Na fali anime i gier pojawiły się także lampki z Pokémonem Pikachu za ok. 30 zł. Wiele typów i wzorów zostało także poświęconych pomocnym szczeniaczkom z Psiego Patrolu. Ich ceny rozpoczynają się od 15 zł.
Urządzenie pokoju chłopca oprócz funkcjonalności musi odpowiadać także zainteresowaniom i potrzebom dziecka. Lampki nocne pomagają nadać charakteru wnętrzu i jednocześnie uczą samodzielności. | Lampki nocne do pokoju chłopca |
Zabiegi w salonach kosmetycznych to luksus, na który rzadko kiedy możesz sobie pozwolić? Dobra wiadomość: pielęgnujący i relaksujący rytuał spa możesz wykonać samodzielnie w zaciszu własnego domu! Wygospodaruj raz na jakiś czas kilka chwil na dopieszczenie swoich dłoni, aby prezentowały się pięknie i długo zachowały młodość. Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, że to właśnie dłonie najczęściej jako pierwsze zdradzają postępujące procesy starzenia. Przyzwyczaiłaś się do skupiania się na pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu, ale pominięcie skóry palców oraz paznokci może zniweczyć twoje starania. Postaraj się regularnie poddawać je zabiegom upiększającym, a z pewnością zauważysz poprawę i poczujesz się świetnie!
Peeling do dłoni – domowe SPA
Skóra dłoni ma tendencje do przesuszania, rogowacenia. Domowy rytuał pielęgnacyjny warto więc zacząć od złuszczenia martwego naskórka. Dzięki temu pozbędziesz się zbędnej warstwy oraz wykonasz pobudzający krążenie masaż. Używaj peelingów gruboziarnistych na bazie soli, cukru lub granulek powstałych z pestek nasion czy łupin orzechów. Dadzą spektakularne rezultaty. Jeśli masz skórę wrażliwą bądź skłonną do alergii, postaw na łagodne preparaty, które nie wywołują podrażnień.
Kąpiel dla dłoni – domowe SPA
Po skończonym peelingu skuś się na regeneracyjną i relaksującą kąpiel dla dłoni. Nalej do miski ciepłą wodę i rozpuść w niej kojące sole, perełki lub płyny, które zostały specjalnie opracowane do tego celu. Dzięki nim Twoja skóra zostanie zmiękczona, odżywiona i nawilżona. W składzie preparatu szukaj wyciągów z owoców, naturalnych olejków i protein jedwabiu, które zbawiennie wpłyną na wygląd skóry oraz płytki paznokci.
Maska dla dłoni – domowe SPA
To jeszcze nie koniec rozpieszczania! Teraz czas na skoncentrowane składniki w formie maski. Ten sposób ich dostarczania daje świetne efekty, a całość zabiegu to pretekst do odpoczynku i ukojenia zmysłów. Nałóż na osuszone po kąpieli dłonie grubą warstwę maski i zabezpiecz je foliowymi rękawiczkami. Niektóre produkty są już w nie wyposażone. Jeśli nie, z łatwością dokupisz parę. Najlepsze rezultaty osiągniesz, jeśli całość przebiegnie w ciepłym środowisku: zawiń ręce w ręcznik i odpręż się przez 10-15 minut.
Manicure – domowe SPA dla dłoni
Po skończonej części relaksacyjnej skup się na paznokciach. Teraz, kiedy skórki są zmiękczone, a płytka oczyszczona, warto zmobilizować się do nadania paznokciom idealnego kształtu, skróceniu ich oraz pomalowania na ulubiony kolor. To zwieńczenie całości, dzięki któremu będziesz miała co podziwiać przez następne dni. Zapoznaj się z najnowszymi trendami w zdobieniu i pozwól sobie na modną barwę lakieru. Jeśli lubisz naturalność, postaw na mleczny, beżowy odpowiednik.
Nastrój w domowym SPA
Zabiegi w salonach SPA wyróżniają się wyjątkową atmosferą sprzyjającą wypoczynkowi dla ciała i duszy. Jeśli fundujesz sobie takie przedsięwzięcie w domu, również zadbaj o najdrobniejsze szczegóły. Włącz składankę z relaksacyjną muzyką, zapal aromatyczne świece, używaj olejków eterycznych. Postaraj się, aby mieć ten czas tylko dla siebie, aby nikt ci nie przeszkadzał. Każdemu raz na jakiś czas należy się chwila spokoju.
Domowe zabiegi upiększające często ograniczają się do użycia balsamu w biegu między kąpielą a kolejnymi obowiązkami. Jeśli jednak masz możliwość, spróbuj dać swoim dłoniom więcej. Są naszymi wizytówkami, a z ich stanu można wiele wyczytać. Po skończonym zabiegu w okolice paznokci wmasuj oliwkę oraz nakremuj obficie ręce. Do takiego rytuału spa warto wracać przynajmniej raz na tydzień. | Domowe spa dla dłoni – czego będziesz potrzebować? |
Zakup wyposażenia mieszkania, wydawać by się mogło, nie sprawia większych kłopotów. Nie każdy jednak wie, że przedmioty codziennego użytku mogą mieć wiele zastosowań. Tak jest z misami na owoce. Świetnie sprawdzają się jako pojemniki, dzięki którym uporządkujesz przestrzeń, a do tego mogą rewelacyjnie wyglądać i sprawiać, że wystrój zyskuje atrakcyjności. Misy wraz z owocami lub ułożonymi w nich warzywami, a nawet kwiatami to nieodłączny element każdego domu. Warto mieć taki przedmiot w kuchni, jadalni lub salonie. Miejsce ich ustawienia wybierz tak, aby były zawsze w zasięgu ręki, kiedy któryś z domowników poczuje chęć na przekąskę. Pamiętaj, żeby dbać o ich systematyczne napełnianie i zmiany w zależności od sezonu. Zdziwisz się, jak przyjemnym zajęciem może być dekorowanie domu za pomocą naturalnych kompozycji.
Drewniana misa na owoce
Wśród dostępnych w sprzedaży mis na owoce wartymi uwagi propozycjami są drewniane i bambusowe. Nadają wnętrzu wrażenia naturalności i ciepła. Świetnie dopełnią wystrój w stylu rustykalnym czy klasycznym. Pomalowane na pastelowe kolory lub biel sprawdzą się jako dodatek kuchni prowansalskiej albo utrzymanej wedle założeń shabby chic. Warto wykorzystać ich potencjał. Odpowiednio pielęgnowane przetrwają wiele lat!
Misa na owoce w eleganckim stylu
Style elegancki, klasyczny czy wyrafinowany glamour lubią dodatki od razu rzucające się w oczy. W takich miejscach idealnym pomysłem będzie złota patera albo kryształowa misa na owoce. Dodadzą całości wrażenia luksusu i przepychu. Same przekąski w nich ułożone będą odgrywać rolę dzieła sztuki, jak martwa natura w malarstwie. Takie kompozycje warto wyeksponować nie tylko w kuchni. To doskonała ozdoba w salonie, np. na stoliku kawowym albo konsoli.
Metalowy koszyk na owoce
Niebanalną alternatywą dla mis są metalowe koszyki na owoce. Propozycje przybierają różne, nieraz bardzo fantazyjne kształty – od nieregularnych po przypominające serca, koła albo kwiaty. Te modele są bardzo uniwersalne i neutralne, dlatego można je z powodzeniem wpisać we wnętrza o różnorodnych stylach – od nowoczesnego po klasyczny.
Orientalna misa na owoce
Ciekawymi elementami, które z pewnością ożywią wystrój niejednego mieszkania, są orientalne misy na owoce. W większości wykonywane są ręcznie z ceramiki i gliny. Etniczne wzory, bogata kolorystyka i ciekawe techniki zdobień zachwycają od pierwszego wejrzenia. To świetny pomysł na dodatek w domu utrzymanym w podróżniczym, boho stylu, nawiązującym do wielu kultur, ale także jako element wyróżniający się na stonowanym tle.
Szklana misa na owoce
W rozważaniach na temat najciekawszych mis na owoce nie można pominąć szklanych modeli. Ich gładkie, opływowe ścianki często przybierają nieregularne, gięte formy. Warto zastanowić się nad kulistym modelem, jeśli zależy ci na neutralności. Barwione szkło w subtelny, ale też nietypowy sposób wprowadzi kolory do nudnych lub monotonnych pomieszczeń. Takie naczynia są łatwe w utrzymaniu w czystości, a większość z nich można nawet umyć w zmywarce!
Wysoki wazon jako misa na owoce
Rolę misy na owoce mogą z powodzeniem odgrywać również inne pojemniki, np. skrzynki, donice, talerze. Bardzo ciekawym pomysłem na ekspozycję owoców jest układanie ich w wysokim, szerokim wazonie o przezroczystych ściankach. Dzięki temu stworzysz podłużną rzeźbę, a różne kolory zawartości będą się przenikać.Tak naprawdę każdy element wyposażenia domu może spełniać funkcję dekoracyjną. Projektanci już dawno przestali stawiać jedynie na funkcjonalność, ale dbają również o stylowy wygląd przedmiotów. Jeśli szukasz misy idealnej, pomyśl nad taką, która również cieszy oko. | Misy na owoce, które będą ozdobą twojego mieszkania |
Są samochody takie, jak Skoda Fabia i takie, jak Porsche. Jednym i drugim autem z powodzeniem dotrzemy do celu, ale bardziej komfortowo, elegancko oraz prestiżowo dowiezie nas Porsche. Podobnie jest z kosmetykami – można nabyć zupełnie dobre produkty w rozsądnych cenach, natomiast my zaprezentujemy ich niecodzienne odmiany, luksusowe i bardzo drogie. Dlaczego wybieramy drogie kosmetyki?
Kupno takiego preparatu do pielęgnacji ciała, twarzy czy włosów sprawia nam przyjemność i poprawia humor. Za każdym z tych luksusowych produktów renomowanych marek stoi wiele lat badań i doświadczeń, wyselekcjonowane składniki wysokiej jakości, designerskie opakowanie. I jak zapewniają marketingowcy – taki preparat czyni cuda. Oto subiektywna lista kosmetyków, które warto mieć – wersje luksusowe.
1. Maseczki
Są w słoiczkach, tubkach, saszetkach. Nawilżają, odmładzają, błyskawicznie poprawiają wygląd skóry. Warto mieć taki produkt, a jego nałożenie na twarz raz w tygodniu może być specjalnym domowym rytuałem poświęconym urodzie. Jeżeli zdecydujemy się na wybór takiego kosmetyku, to warto wybrać te maski, które błyskawicznie poprawiają wygląd skóry. My proponujemy maskę wyjątkową, która odmłodzi i znacznie poprawi wygląd w ciągu kilkunastu minut. Można również zastosować ten preparat jako krem na noc. Jest to maska odmładzająca i detoksykująca – kuracja nocna, przywracająca jędrność skóry i wygładzająca zmarszczki. La Praine/50 ml. Cena 1125 zł.
2. Serum
Gdy nasza cera jest wyjątkowo zmęczona, warto okazjonalnie lub przez jakiś czas używać na noc lub na dzień serum, które ma mocniejsze działanie niż krem i jest bardziej skuteczne. Nowe serum Clear Difference firmy Estée Lauder zwalcza niedoskonałości skóry, takie jak: przebarwienia, płytkie zmarszczki, rozświetla ją i nawilża. Taki preparat można stosować jako kurację dla skóry twarzy. Jest doskonały dla osób ze skłonnościami do trądziku i wyprysków. W jego składzie znalazły się m.in. kwas salicylowy, glukozamina, wyciąg z listownicy cukrowej. Jest wydajny, a opakowanie o pojemności 50 ml wystarcza na długo. Cena 400 zł.
3. Płyn micelarny
To bardzo praktyczny kosmetyk, przydatny w podróży i w domu. Skutecznie oczyszcza twarz: usuwa resztki makijażu, nawet tego wodoodpornego. Ma również właściwości pielęgnujące, łagodzi podrażnienia. Woda micelarna z płatkami róży firmy NUXE jest dostępna w aptekach i kosztuje 61 zł. Jest przeznaczona do każdego rodzaju cery, zwłaszcza suchej i zmęczonej.
4. Podkład
Ten podkład pod makijaż to naprawdę „druga skóra”, a nie tylko reklamowy slogan. Perfection Lumiere Velvet firmy Chanel wygładza, wyrównuje i rozświetla skórę, nadając jej matowy wygląd. Dobrze tuszuje niedoskonałości, takie jak zaczerwienienia czy przebarwienia. Ma bardzo lekką, formułę, doskonale się rozprowadza, możemy nałożyć dwie warstwy, a twarz nadal wygląda naturalnie. Podkład chroni przed słońcem (ma SPF 15). Jest oferowany w sześciu odcieniach. Za Perfection Lumiere Velvet zapłacimy 189 zł/30 ml.
5. Pomadka do ust
Usta to ważny element makijażu twarzy, a pomadka zyskała już dawno status akcesorium mody niezbędnego w każdej damskiej kosmetyczce. Podkreśla kobiecość i dopełnia każdy look.
Jeżeli znudziły się nam tradycyjne pomadki i szukamy czegoś wyjątkowego, to pomadka Kiss&Blusk firmy Yves Saint Laurent będzie idealnym kosmetykiem, poza tym niezwykle wygodnym w użyciu i praktycznym. Opakowanie przypomina lakier do paznokci. Delikatną gąbeczką rozprowadzamy satynowy, mocno kryjący preparat na ustach. Służy również jako róż. Nie mamy wtedy problemu z dobraniem koloru różu do pomadki (co według kanonów dobrego makijażu jest koniecznością). Występuje w kilku odcieniach modnego różowego, a także w innych, ciekawych barwach. Cena 145 zł.
6. Pastele do oczu
W tym roku króluje dyskretny look nude, w delikatnie różowych, świetlistych odcieniach. Te kolory można uzupełnić beżami i brązami. Nawet jeżeli cieni do powiek używamy rzadko, to warto kupić paletę cieni, która doskonale nadaje się do makijażowych zabaw. Przyjemnie patrzeć na różne odcienie ulubionego koloru w wersji matowej lub perłowej. Taka paleta będzie służyła nam przez lata. Od niedawna w Polsce jest dostępna, uwielbiana przez wizażystów i celebrytów, amerykańska marka kosmetyczna Urban Decay – paleta (kilkunastu) cieni kosztuje 199 zł.
7. Mascara
Wyjątkowa mascara w wyjątkowym opakowaniu, ze szczoteczką, która sprosta naszym wymaganiom, to niezbędny element makijażu w naszej toaletce. Są marki, których mascary są szczególnie cenione przez profesjonalistów i przez użytkowniczki. Tusz Grandiose firmy Lancôme ma szczoteczkę o zakrzywionym trzonie, którą łatwo się manewruje i idealnie pokrywa rzęsy od nasady po same końcówki. Jest trwały, ma głęboką czerń, jest dostępny również w kolorze brązowym i granatowym. Tusz zawiera komórki macierzyste pozyskiwane z róży. Cena 145 zł.
8. Odżywka do włosów
Warto używać choć jednego, szczególnego kosmetyku do włosów. Może to być szampon, maseczka lub preparat do pielęgnacji, np. olejek, który nie tylko poprawia wygląd włosów, ale i rewelacyjnie je odżywia i regeneruje. Warto zainwestować w mleczko zapobiegające łamaniu się i rozdwajaniu włosów Ciment Thermique z serii Resistance firmy Kerastase. Kosmetyki do włosów tej firmy kupujemy tylko w dobrych salonach fryzjerskich. Cena około 130 zł/150 ml.
9. Lakier do paznokci
Najmodniejszy look to nude, czyli naturalne odcienie skóry i makijażu, ale nie brakuje również odrobiny szaleństwa na paznokciach. Manicure dla odważnych jest na ogół w ciemnych kolorach, np. czarnym, bordo, granatowym, choć warto również postawić na biały lakier połączony z zielenią lub kolorem pomarańczowym. Dla miłośniczek nail artu proponujemy minimalistyczne i eleganckie paznokcie w kolorze bladoróżowym z dowolnie wymyślonym wzorem w kontrastowym kolorze. Doskonale do różnych „paznokciowych” eksperymentów nadaje się lakier X Formuła w cenie 59 zł.
10. Perfumy
Makijaż i pielęgnację uzupełniamy zapachem – na drogie perfumy nigdy nie żałujemy pieniędzy, bo nie ma to jak „otulić” się ulubionym zapachem. Zapachy rodzą emocje, każdemu podoba się inny. My proponujemy fankom kratki Burberry i rocka nową wodę toaletową Brit RhythmFloar, dla której inspiracją była podobno energia muzyki akustycznej. To kontynuacja/rozwinięcie tej samej kompozycji sprzed dwóch lat. Brytyjska lawenda i kwiat pomarańczy to serce tego zapachu. Delikatnie różowa kompozycja doskonale wpisuje się w nowe trendy, jest niezwykle kobieca i zmysłowa. Cena 389zł/90ml. | 10 kosmetyków dla snobki |
Mamy wiosnę! Dni stają się coraz dłuższe i cieplejsze. Niedługo z naszych szaf można będzie pozbyć się grubych swetrów, flanelowych koszul i puchowych kurtek oraz odświeżyć garderobę. Już dziś warto sprawdzić, co w modzie piszczy oraz jakie ubrania i dodatki będą modne w nadchodzącym sezonie. Przygotowaliśmy dla was małą ściągawkę. 10 ubrań, których nie może zabraknąć w wiosennej szafie
1) Bieliźniana sukienka to ten element garderoby, który można wykorzystać na wiele sposobów. W chłodniejsze dni załóż pod nią biały T-shirt lub noś ją w połączeniu z ramoneską i skórzanymi bikerkami.
2) Ubrania w mocnych kolorach będą królować na ulicach wielkich miast. Tej wiosny zaopatrz się w sukienkę w kolorze chabrowym, soczyście żółtą koszulę lub czerwone spodnie. Postaw na jeden kolor od stóp do głów, tak jak proponują najwięksi projektanci, lub zestaw jeden element garderoby o mocnej barwie z białymi ubraniami i dodatkami. Poczujesz się świeżo i stylowo.
3) Kolejnym trendem lansowanym podczas wiosenno-letnich pokazów mody są stylizacje przypominające strój baletnicy. W twojej szafie nie powinno zabraknąć zatem tiulowej spódnicy, najlepiej w kolorze czarnym lub pudrowym odcieniu różu. Noś do niej proste T-shirty lub bluzy z nadrukami.
4) Tej wiosny nie powinnaś zapominać o kombinezonie. Chociaż to mało wygodny element garderoby, warto, abyś chociaż jeden miała w swojej szafie. Najmodniejszy w tym sezonie jest wykonany z ponadczasowego jeansu.
5) W twojej garderobie nie może zabraknąć T-shirtów z przesłaniem. Ten, który bije rekordy popularności zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, ma napis: „We all should be feminists”.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
6) Bomberka, najlepiej ozdobiona kolorowymi, zabawnymi naszywkami, to kolejny must have tej wiosny. Masz zeszłoroczną bomberkę? Nie wyrzucaj jej. Kup naszywki i sama stwórz własną, unikalną kurtkę.
7) W przypadku pań, które nie przepadają za bomberkami, idealnie sprawdzi się trencz XXL w kolorze camel. Taki płaszcz pasuje zarówno do eleganckich stylizacji, jak i tych sportowych z białymi adidasami w roli głównej.
8) Body tej wiosny będzie stanowiło element wielu stylizacji. W chłodniejsze dni postaw na czarny golf, a kiedy na dworze zrobi się cieplej, wybierz body z fantazyjnym dekoltem.
9) Koszula maklera, czyli charakterystyczna biała koszula w niebieskie pionowe paski, tej wiosny zyska bardzo kobiecy charakter. Z kokardą pod szyją lub z hiszpańskim dekoltem będzie pięknie prezentować się z jeansami i zwiewnymi spódnicami.
box:offerCarousel
10) Oldschoolowa bluza z wielkim logo znanej marki. Najbardziej pożądane są stare logotypy. Takie bluzy znajdziesz w kolekcjach sportowych takich marek, jak Adidas, Fila czy Champion.
10 dodatków, których nie może zabraknąć w wiosennej szafie
1) Złote łańcuszki powinny stanowić nieodłączny element twojej stylizacji. Postaw na delikatne, różnej długości i ozdobione modnymi zawieszkami, np. znakiem nieskończoności, pacyfką lub księżycem.
2) Nie zapominaj o okularach przeciwsłonecznych. Najmodniejsze są te w stylu vintage, o kocim kształcie lub awiatorki.
3) Różowa kopertówka lub mała torebka na łańcuszku to idealna propozycja dla osób, które chcą wypróbować najmodniejszy kolor tej wiosny. Postaw na energiczną fuksję, a na pewno wyróżnisz się z tłumu. Obowiązuje tylko jedna zasada – najmodniejsze torebki są w rozmiarze mini.
4) Frędzle i pompony to kolejny trend, który zyskuje coraz więcej zwolenniczek. Tej wiosny postaw na torebki w stylu boho z frędzlami lub piękne kolorowe sandały ozdobione małymi pomponami.
5) Jeśli zastanawiasz się nad kupnem nowych butów – baletek, szpilek bądź sandałów, pamiętaj, że te najmodniejsze muszą być wiązane wokół kostki (najlepiej atłasową kokardą).
box:offerCarousel
6) Tej wiosny modne będą również dodatki inspirowane egzotycznymi wyprawami. Ogromne kolczyki, metalowe bransolety i turbany wiązane z atłasowych chust w etniczne wzory na pewno się sprawdzą.
7) Wraca także moda w klimacie hippie. Wystarczy jednak, że ozdobisz włosy sztucznym wiankiemlub plecioną opaską – nie musisz od razu przebierać się w kolorowe stroje, które kiedyś nosiły dzieci kwiaty.
8) W twojej szafie nie może zabraknąć skórzanego paska, np. w kolorze khaki, który będziesz mogła zawiązać w pasie i w jednej chwili zmienić całkowicie wygląd swojej stylizacji.
9) Plecak to kolejny dodatek, który wraca do łask. Już nie jest wyłącznie zarezerwowany dla uczniów szkoły podstawowej. Skórzany plecak w czarnym kolorze to must have tej wiosny. Koniecznie ozdób go modnym breloczkiem.
10) Kabaretki wróciły i są hitem na instagramowych profilach. W tym sezonie nosimy je pod jeansy odsłaniające kostki. | 10 ubrań i 10 dodatków, których wiosną nie powinno zabraknąć w twojej szafie |
Nadmiar aktywności do wyboru nie pozwala się skupić na jednej i skaczesz z zajęć na zajęcia? A może chciałbyś harmonijnie rozwijać swoje ciało, ale nie wiesz, jakie zajęcia wybrać? Wypróbuj Gyrokinesis, łączący elementy tańca, tai-chi, pływania, jogi i gimnastyki. Twórca systemu ćwiczeń, Juliu Horvath, swoje pierwsze treningi skierował do profesjonalnych tancerzy. Metoda ta jest obecnie polecana wszystkim, bez względu na wiek, zaawansowanie w treningu czy stan. Kobiety w ciąży także mogą je wykonywać. Czym jest Gyrokinesis?
Gyrokinesis jest oparte na wykonywaniu rytmicznych, płynnych ruchów połączonych ze specjalnym systemem oddychania. Ćwiczenia wykorzystują siedem naturalnych ruchów kręgosłupa: w przód i tył, w prawą i lewą stronę, skręty w obie strony oraz skręt okrężny. Podczas zajęć pracuje głównie środkowa część ciała. Stawy i mięśnie nie są przeciążane w żaden sposób, ponieważ poruszamy się spokojnie, wykorzystując naturalny zakres ruchów.
Gyrokinesis ma za zadanie uelastycznić kręgosłup, zlikwidować napięcie tułowia oraz polepszyć koordynację i przywrócić równowagę całemu ciału. Z pewnością przyda się każdemu, ponieważ przynosi spokój, równowagę i pozwala zadbać o zdrowie. W czasie treningu możemy się wyciszyć, a stres opuszcza wszystkie nasze stawy, mięśnie i organy. Odpowiedni oddech działa jak automasaż wymienionych wyżej składowych naszego ciała. Taki masaż dodatkowo poprawia trawienie.
Jak wyglądają zajęcia Gyrokinesis?
Na początku zajęć siadamy na krześle, gdzie powoli rozgrzewamy ciało i pobudzamy układ nerwowy. Następnie wykonujemy płynne ruchy, rozpoczynające się od miednicy. Dzięki nim zwiększamy zakres ruchu i sprawdzamy, na ile ciało będzie w stanie wykonać kolejne ćwiczenia.
Z krzesła przenosimy się na podłogę, gdzie do pracy dołącza kręgosłup. Później sekwencje ruchów stają się bardziej złożone i obejmują ruchy bioder, rąk, ramion i stóp. Nacisk jest kładziony przede wszystkim na to, aby ruch „wypływał” z kręgosłupa. Dzieje się tak, gdyż celem ćwiczeń jest uruchomienie całego łańcucha mięśniowego, współpraca mięśni i stawów, a w konsekwencji większa elastyczność kręgosłupa.
Gyrokinesis to system ćwiczeń uwalniający ciało od codziennych stresów i napięć, dlatego tak istotne są harmonijne ruchy ciała. Zajęcia dla zaawansowanych obejmują także ćwiczenia wzmacniające i zwiększające siłę. Jednak aby przygotować ciało do takiej pracy, warto wybrać się na zajęcia podstawowe. Praktykę najlepiej zacząć pod okiem trenera, by nauczyć się prawidłowego oddychania w trakcie wykonywania ćwiczeń. Po nabyciu takiej wiedzy z powodzeniem można kontynuować je również w domu.
Co będzie potrzebne na zajęciach Gyrokinesis?
Na zajęciach korzysta się głównie z krzesła/stołka i maty. Ćwiczenia bywają uzupełniane o dodatkowe przyrządy. W grę wchodzą: guma treningowa, piłka gimnastyczna oraz drabinki.
Gyrokinesis poprawia sprężystość mięśni i tkanek, działa dobroczynnie na narządy wewnętrzne, dotlenia całe ciało. Sama praktyka może wydawać się podobna do jogi, ponieważ na zajęciach wyciszymy się i poczujemy lepiej własne ciało. Płynność ruchów będzie kojarzyć się z tańcem czy pływaniem. Z pewnością nie będziemy się nudzić, poznając nowe sekwencje ruchów. Odprężymy się, kręgosłup stanie się bardziej elastyczny, co wpłynie pozytywnie na postawę. Po tak kompleksową formę aktywności naprawdę warto sięgnąć. | Nie możesz zdecydować się na jedną aktywność? Wypróbuj system ćwiczeń Gyrokinesis |
Co chwilę na rynku debiutują nowe smartfony. Producenci tych urządzeń prześcigają się w nowoczesnych rozwiązaniach, aparatach, liczbie rdzeni i ogólnej wydajności. Mamy coraz lepsze ekrany, mocniejsze baterie, cieńsze obudowy i... można by tak długo wymieniać. Tymczasem karty SIM jakby zatrzymały się w miejscu. Tylko zmieniają się ich rozmiary, co dodatkowo jest strasznie kłopotliwe dla użytkowników. Ale jest rozwiązanie – adaptery nano i micro SIM. Oczywiście napisanie, że karty SIM się nie zmieniły, jest sporym uproszczeniem. Od kilku lat na rynku są dostępne wersje UMTS, które mają dużo większe możliwości od starszych modeli. Mogą przechowywać więcej kontaktów w swojej pamięci, a nawet SMS-y i MMS-y, co rzadko jest wykorzystywane przez sieci komórkowe. Jednak najważniejsza zmiana to ciągle zmieniające się rozmiary kart. To może powodować problemy wśród użytkowników.
Historia karty SIM
Karty SIM powstały w latach 80. XX wieku, kiedy to rozpowszechnił się standard GSM. Wykorzystywały one dostępną w tamtym czasie technologię kart stykowych. Początkowo karty SIM były wielkości kart kredytowych. Z czasem na rynku pojawiły się szerzej znane karty SIM 2FF. W 2010 roku, wraz z premierą iPhone’a 4, zaczęły być wykorzystywane wersje 3FF, znane także jako micro SIM. Z kolei premiera iPhone’a 5 w 2012 roku upowszechniła jeszcze mniejszy standard 4FF. To nic innego jak karty nano SIM, które nie tylko są mniejsze, ale też cieńsze od poprzedniej wersji.
Różne rozmiary to problemy
Kart SIM nie wymieniamy zbyt często. Zazwyczaj mamy jeden numer telefonu, z którego korzystamy przez wiele lat. Możliwość przenoszenia numeru z jednej sieci do drugiej dodatkowo to ułatwiła. Jednak kolejne wersje telefonów korzystają z różnych wersji kart. I tak na przykład iPhone’y używają nano SIM. Tak samo najnowsze Samsungi Galaxy S6. Ale już LG G4, czyli model z tej samej generacji, konkurencyjny wobec wymienionych wcześniej, obsługuje karty micro SIM. Właśnie dlatego zmiana telefonu może być problematyczna dla użytkownika.Operatorzy komórkowi zazwyczaj oferują karty SIM i micro SIM w jednym. Wystarczy tylko wyłamać odpowiedni rozmiar. Ale co z nano SIM? Co prawda coraz częściej pojawiają się karty 3 w 1. Od nas tylko zależy, jakiego rozmiaru akurat potrzebujemy. Wystarczy wyłamać odpowiednią wersję karty SIM i wydawałoby się, że kłopot mamy z głowy. Jednak wciąż wiele osób musi iść do salonu operatora komórkowego, aby poprosić o wymianę karty micro SIM na nano SIM. Ale czy jest łatwiejsze rozwiązanie?
Zmiana rozmiaru karty
Zmniejszenie karty SIM nie jest problemem. Wystarczy odpowiedni szablon w połączeniu z nożyczkami, aby z wersji SIM zrobić micro SIM, a nawet nano SIM. Ale co w sytuacji, gdy wcześniej korzystaliśmy z iPhone’a 5 z nano SIM, a teraz kupiliśmy np. LG G4 z micro SIM? Jednym z rozwiązań jest ponowna wizyta w salonie i wymiana karty. Na szczęście jest sposób, który na przyszłość zaoszczędzi nam problemów.
Adaptery micro i nano SIM
Bez problemu za kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście złotych można kupić adapter, czyli po prostu przejściówkę z jednego rozmiaru karty na inny. Oczywiście dotyczy to tylko zmiany mniejszej wersji na większą. Dostępne warianty pozwalają szybko zmienić kartę nano SIM na micro SIM, a nawet większą SIM. Takie proste akcesorium pozwoli nam uniknąć ewentualnych problemów i wizyt w salonie operatora i zabezpieczy nas na wypadek konieczności wymiany karty. | Adapter nano i micro SIM – czy warto kupić? |
W psychologii funkcjonuje nowe spojrzenie na tematykę dziedziczenia. Mówi się o dziedziczeniu pozagenetycznym, to znaczy zapisem w genach, nie zmieniającym jego struktury. Okazuje się, że wszystko co przeżywa jedno pokolenie, może się zapisać w pamięci genów pokolenia następnego. Wiele dyskusji, badań, idących za nimi również książek, jak chociażby Anny Janko czy Magdaleny Tulli, są dowodem na to, że powstaje nowy trend w literaturze. Do niego właśnie zapisałabym najnowszą powieść Roberta Rienta.
Doświadczając najtrudniejszego
Jeremi mieszka tylko z mamą. Ma dwanaście lat, wspaniałego kumpla Augusta, z którym doskonale się rozumieją i lubi swoje życie, nawet gdy jest świadomy, że czegoś w nim brakuje. Nie zna swojego ojca, nie zna też za bardzo historii rodzinnych. Jednakże w jego życiu zachodzi poważna zmiana, gdy jego mama zaczyna chorować. Właściwie to próbuje ukrywać przed nim, jak poważna jest to dolegliwość.
Trudno jednak jest ukryć chorobę, tak wyniszczającą i zawłaszczającą całe ciało, jaką jest rak. Wkrótce całe życie chłopca musi ulec zmianie. Najpierw konieczna przeprowadzka do dziadka na wieś, co dla dwunastolatka jest jak wyprawa na koniec świata. Później coraz większe osłabienie i problemy w codziennym radzeniu sobie z rzeczywistością. Największą trudnością jest jednak próba porozmawiania o tym, co się teraz dzieje.
W chłopięcej narracji
Wszystkie wydarzenia w życiu Jeremiego poznajemy z jego perspektywy. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się o emocjach, które dominują w życiu chłopca. Wypierany lęk o mamę, zamienia się w tłumioną agresję przeciwko rówieśnikom. Brak możliwości uporania się z emocjami Jeremi przekuwa w działanie. Próbuje uzbierać pieniądze, które umożliwią obojgu, jemu i mamie, powrót do dawnego życia.
Jednakże cały ten wysiłek, wszystkie te spychane w głąb siebie emocje, wywołują tylko większe problemy. Coraz bardziej odczuwalne zimno wewnątrz siebie. Coraz większy mętlik i niepokój. Nie pomagają nagle ujawnione tajemnice rodzinne, nie pomaga w tym wszystkim opowieść o trudnej przeszłość babci i zesłaniu dziadka na Sybir, a wreszcie nie pomaga postępujący „alshajmer” dziadka. W tak skomplikowanej rzeczywistości nawet dorosłemu byłoby ciężko normalnie funkcjonować.
Duchy Jeremiego
W życiu każdego człowieka zachodzą pewne procesy, które można uporządkować. Psychologia rozwoju opisuje kolejne etapy, które powinny następować po sobie, dzięki czemu jednostka dorasta w dobrostanie i ma szansę na właściwy rozwój zarówno psychiczny jak i fizyczny. W przypadku, gdy następuje jakieś zachwianie tego porządku, może to silnie wpłynąć na dalszy rozwój.
Gdy zatem w życiu dorastającego chłopca dochodzi do kolizji, jaką jest radzenie sobie zarówno z trudną rzeczywistością jak i trudną przeszłością, można mówić o dużym braku równowagi. Jakie mechanizmy obronne stwarza wówczas psychika? Jak można sobie w ogóle poradzić z czymś tak niewyobrażalnie tragicznym dla dziecka?
Książka, którą chciałoby się wykrzyczeć
„Duchy Jeremiego” paradoksalnie, wbrew tak trudnemu tematowi, to powieść, którą się otwiera i czyta jednym tchem i niepostrzeżenie wręcz dociera do końca. Historia, którą opowiada Jeremi, wciąż nierozumiejący wszystkich mechanizmów, choć doskonale je przeczuwający i uroczo przekręcający niektóre słowa czy przysłowia, przykuwa uwagę czytelnika od pierwszych zdań. Być może właśnie w tym tkwi jej moc. Prostota narracji i przekazu, słowa płynące prosto, jakbyśmy rzeczywiście słuchali opowieści dwunastolatka.
Jednakże słowo moc czy urok to zdecydowanie za mało. Powieść Roberta Rienta to książka, którą chciałoby się wykrzyczeć całemu światu. Jest w niej i ból i wściekłość, gniew, miłość i rozpacz. I jest bolesne piękno prawdziwości tej historii. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że naprawdę dawno żadna książka tak mnie nie pozbawiła tchu, nie zostawiła tylu słów w głowie, nie przeszkadzała w spokojnym śnie. Zazdroszczę każdemu, kto ma ciągle przed sobą lekturę.
Źródło okładki: www.wielkalitera.pl | „Duchy Jeremiego” Robert Rient – recenzja |
Sezon na zwiewne sukienki i letnie modowe kombinacje już dawno rozpoczęty. Czas pochwalić się talentem do tworzenia romantycznych, retro stylizacji. Tego lata nie wystarczy jednak prosta pastelowa sukienka w łączkę – kwiaty trzeba nosić także we włosach! Hitem są girlandy, opaski oraz wianki uwite z róż, słoneczników, stokrotek i polnych kwiatów. Kwiatowe szaleństwo zaczęło się już w zeszłym roku. Wraz z nadejściem mody na (uwielbiany przez bliźniaczki Olsen) styl boho i hippie działy sieciowych takich marek, jak H&M, Bershka czy Top shop, zostały wręcz zalane różnego typu kwiatowymi ozdobami do włosów: gumkami, spinkami, wsuwkami, opaskami, tiarami oraz wiankami. Tym sposobem bogate i przyciągające uwagę ozdoby do włosów przestały być zarezerwowane wyłącznie na szczególne okazje – chociaż, w modzie ślubnej, dzięki kwiatowemu szaleństwu wianki stały się jeszcze bardziej popularne!
Dlaczego nosić kwiaty we włosach?
Po pierwsze, kwiatowe ozdoby do włosów tchną nowe życie w twoją fryzurę bez drastycznej ingerencji fryzjerskich nożyczek. Po drugie, dzięki wiankowi z kwiatów twój styl stanie się bardziej artystyczny, fascynujący i uwodzicielski. Po trzecie, wianek to także manifestacja! Nosząc go, pokażesz, że jesteś indywidualistką, która wie, co to znaczy dobrze się bawić… i to nie tylko modą. Bunt nie musi odwoływać się do punkowo-rockowego stylu, zapomnij o skórzanych opaskach i ćwiekach i noś kwiaty! Po czwarte, poza wizerunkowymi plusami noszenia wianków, można wyliczyć także inne korzyści natury praktycznej, takie jak chociażby zawsze okiełznana fryzura, która dzięki wiankowi nie straci fasonu przez cały dzień!
Do jakiej fryzury możesz założyć wianek?
Wszystko zależy od stylu wianka, który masz zamiar założyć – na rynku istnieje cała masa modeli kwiatowych ozdób do włosów. Możesz znaleźć wianki bardzo subtelne i skromne, ale także bogate, gęsto zdobione kwiatami okazałych rozmiarów. Zasada jest jednak prosta – należy zachować równowagę – im bogatszy i większy wianek, tym twoja fryzura powinna być prostsza. Duże wianki najlepiej prezentują się w przypadku długich, prostych i rozpuszczonych włosów. Wianek z drobnymi kwiatuszkami doskonale będzie pasował do gładko lub swobodnie zaczesanego koka, warkocza oraz luźno puszczonych loków, ale także do krótkich chłopięcych fryzur.
Czy wianek jest odpowiednią ozdobą dla ciebie?
Chociaż wianek w kulturze słowiańskiej jest dobrze znaną kobiecą ozdobą, to współczesna moda w dużym stopniu zmarginalizowała jego znaczenie, dlatego trudno sobie wyobrazić, żeby takie przybranie nosiła na co dzień dorosła, pracująca np. w korporacji kobieta. Wianek z kwiatów powszechnie kojarzy się z młodością, niewinnością i swobodą, dlatego polecany jest wyłącznie dla nastolatek i młodych dziewczyn do 25. roku życia. Wyjątkowe okazje, przyjęcia, weekendowe pikniki upoważniają jednak również bardziej dojrzałe dziewczyny do przyozdobienia włosów za pomocą kwiatów. Idealną okazją do założenia wianka z kwiatów z całą pewnością będzie ślub lub równie ważna uroczystość.
Moda ślubna
Temu tematowi można poświęcić osobny artykuł. Wianek z białych lub pudroworóżowych kwiatówbędzie doskonale wyglądał do każdego typu sukni ślubnej. Wianek utkany z żywych lub sztucznych kwiatów doda przyszłej żonie niebywałego uroku i wdzięku. Może też całkowicie zastąpić welon lub go dopełnić – warto tę kwestię skonsultować ze ślubnym stylistą fryzur.
Przykładowe stylizacjena co dzień
Co wybrać? Kwiatową koronę czy subtelny wianuszek? Pytanie jest trudne. Wianek z kwiatów bowiem niejedno ma imię, nie jest także zarezerwowany wyłącznie dla grzecznych dziewczynek, które noszą zwiewne sukienki. To, jaki efekt osiągniesz, jaki wianek wybierzesz, zależy tylko od ciebie! Polecane są następujące stylizacje z wiankiem w roli głównej:
Rockowy wdzięk
Lateksowe legginsy, rockowe buty na platformie marki vagabond, T-shirt z prowokacyjnym napisem np. „Born to be wild”, zarzucona przez ramię ramoneska w motocyklowym stylu, na ustach fioletowa szminka, oczy przydymione makijażem w wersji smokey eye, a na głowie burza loków w stylu lat 80. oraz subtelne, drobne różyczki w kremowym kolorze.
Hiszpańska zmysłowość
Przylegająca do ciała, czarna, ołówkowa sukienka Asos – najlepiej w długości midi lub mini, bolerko z rękawem do łokcia oraz koralowo-czerwone buty na cienkiej szpilce. Włosy zaczesane w perfekcyjnie gładkiego koka, ozdobione prostą opaską na gumce z pojedynczymczerwonym kwiatem.
Hipisowska nonszalancja
Długa, wzorzysta i zwiewna maxisukienka Victoria’s Secret, sandały rzymianki z brązowej skóry, naturalny makijaż oczu, usta muśnięte różowym błyszczykiem, włosy związane w niedbały, lekko potargany warkocz, a do tego elastyczna, dziewczęca opaska – wianuszek, koniecznie w żywych kolorach.
Seksowna pin-up girl
Rozkloszowana, monochromatyczna sukienka w stylu lat 50. i 60., czółenka na słupku, oczy wyraźnie podkreślone eyelinerem, usta pokryte czerwoną szminką – najlepiej w klasycznym odcieniu Chanel Rouge Allure i opaska retro!
UWAGA! Decydując się na wianek z kwiatów, dobrze przemyśl swoją stylizację. Niektóre dostępne w sklepach ozdoby są tak wymyślne, że bardziej przypominają artystyczne instalacje niż opaski czy wianki. Wybierając taką ekstrawagancję, możesz stać się ofiarą mody – wyglądać infantylnie lub śmiesznie. Pamiętaj! Nadmiar ozdób, zamiast cię upiększyć, może działać na twoją niekorzyść. | Wianek na głowie – najnowszy trend |
Rękawice narciarskie często wydają się jedynie dodatkiem do sprzętu. Nic bardziej mylnego. Nie stanowią wyłącznie ochrony przed zimnem. Przede wszystkim mają za zadanie minimalizować drgania podczas jazdy i ochraniać rękę w razie ewentualnego upadku. Funkcje
Ręka narciarza, podobnie jak rowerzysty, powinna być chroniona. Rękawica powinna również wzmacniać i poprawiać uchwyt, zapewniać komfort termiczny, nieprzemakalność i wygodę użytkowania. Coraz więcej modeli zapewnia dłoniom odpowiednie wietrzenie i suchość – daje to membrana, najczęściej jest to opatentowana membrana GORE-TEX. Odprowadza ona nadmiar wilgoci, pozwala skórze oddychać oraz zatrzymuje wiatr. Zapewnia maksymalnie pewny uchwyt i komfort. Membrana Windstopper daje nieco mniejszy komfort, bo odrobinę słabiej odprowadza wilgoć, ale doskonale sprawdzi się podczas jazdy w zimniejsze dni.
Cecha, na którą powinniśmy zwracać uwagę podczas zakupu, to materiał, z którego zostały wykonane rękawice: powinny zawierać membranę. Dodatkowo usztywnienie z przeszyciami na palce ułatwi ich zginanie. Rękawice powinny być dopasowane do wielkości dłoni - za duże nie spełnią swoich funkcji. Wewnętrzna część już nawet w najtańszych modelach wykonywana jest z antypoślizgowych, przypominających zamsz materiałów.
Jeśli mamy taką możliwość, zastanówmy się nad dodatkowymi funkcjami – zamszem na kciuku pozwalającym na wytarcie nosa, funkcją dotykową, kieszonkami na karnet czy chusteczkę, możliwością spięcia rękawic razem. Jednak warto pamiętać, że są to – obok koloru – funkcje, które "nie jeżdżą". Rękawice, podobnie jak buty narciarskie, można suszyć na suszarce. Warto również zaopatrzyć się w co najmniej dwie pary – na cieplejsze i na chłodniejsze dni.
Producenci
Na rynku znaleźć można wiele modeli rękawic narciarskich w cenie do 200 zł. Nawet te najtańsze maja wiele funkcji ułatwiających jazdę. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka firm.
ATTONO – to firma produkującą rękawice narciarskie i snowboardowe najwyższej jakości. Wzmocnione piankowym ochraniaczem kości palców i nadgarstka, zapewniają doskonałą przyczepność dzięki przeszyciom na palce. Wyposażone w poliuretanową membranę, mają chroniącą przed zimnem podszewkę Thinsulate i są całkowicie wodo- i wiatroszczelne. Dostępne w rozmiarach od M do XL.
Brugi – to znany i uznany producent sprzętu narciarskiego. Na Allegro można kupić wiele modeli rękawic tej firmy. Rękawice maja pokrywę softshell. Zaopatrzone są w system ściągaczy pozwalający doskonale dopasować je do ręki. Poliamidowa rękawica z poliestrową podszewką chroni przez wiatrem i zimnem, poza tym ma przeszycia na palce i materiał ułatwiający trzymanie kijka.
Arctica to firma produkująca sprzęt spełniający najwyższe wymagania. Wzmocnienia na kostki rąk, usztywnienie dla nadgarstka, najwyższej jakości wołowa skóra, sprawiają, że są nie tylko bardzo komfortowe, ale również zwiększają bezpieczeństwo użytkownika.
Leki to jedna z nielicznych firm, które skupiają się na produkcji rękawic bez palców. Pomimo tego są niezwykle wygodne, chociaż polecane raczej do jazdy, a nie zjazdów. Usztywnienie nadgarstków, softshell, wzmocnienie wierzchniej warstwy i przeszycia pozwalają na stabilne utrzymywanie kijków i zapewniają ciepło i przewiewność. Pomiędzy modelami Shark i Cruiser-Mitt łatwo dobrać coś na każde warunki pogodowe i rodzaj aktywności zimowej.
Viking przygotował tak wiele modeli rękawic, że bez wątpienia każdy znajdzie coś dla siebie. Warto zacząć od tego, że rękawice posiadają usztywnienie na nadgarstek i regulowane zapięcie. Opatentowana membrana Dryzone ma zapewniać nawet 3 razy większą oddychalność niż w standardowych modelach, a tkanina Hyperloft ma zapewniać ciepło. Wśród modeli: Kevin, Trick, Coach, Blaze, Mallow, Kuruk, Sonja, Bora, Femme Fatale, Solina i wiele, wiele innych, każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie że Viking produkuje modele na każdy rozmiar dłoni.
4F to znana firma produkująca ubrania sportowe na każde warunki, nic zatem dziwnego, że może poszczycić się jednymi z najlepszych rękawic narciarskich na rynku. Ocieplane materiałem Thinsulate, z wierzchem z poliestru i wnętrzem z poliuretanu, posiadają zapięcia na rzep, wzmocnienie nadgarstka i dłoni. Antypoślizgowa wewnętrzna strona GripZone wzmacnia uchwyt. Możliwość spięcia rękawic razem i membrana NeoDry sprawiają, że modele tej filmy sprawdzają się doskonale w każdych warunkach. Męskie modele opisywane są jako REM, a damskie jako RED.
Firma działająca pod skrzydłami 4F – Outhorn, również może poszczycić się doskonałymi modelami REM i RED.
Materiał zewnętrzny to poliester, a wnętrze zrobione jest z poliuretanu, by wzmocnić chwyt. Produkty Outhorn niczym nie odbiegają od rękawic 4F, dodatkowo powstają w tej samej fabryce, jednak czasami można kupić je w nieco bardziej okazyjnej cenie.
Narciarstwo to sport specyficzny, który wymaga ochrony ciała – nie można zatem zapominać również o dłoniach. | Rękawiczki narciarskie do 200 zł |
Jeśli czytacie ten artykuł to prawdopodobnie jesteście świeżo upieczonymi rodzicami, którzy stoją przed wyborem najlepszego fotelika dla dziecka. Wybór na rynku jest ogromny i możemy mieć problem ze znalezieniem takiego, który będzie bezpieczny,wygodny i będzie nam się podobał. Można powiedzieć, że jeszcze nie tak dawno wszyscy jeździli z dziećmi w samochodach bez fotelików i nikt się tym nie przejmował. Na szczęście dziś jesteśmy bardziej świadomi, jakie zagrożenia są związane z wożeniem dzieci bez fotelików i mamy pełen dostęp do najnowszych zdobyczy techniki w tym zakresie.
Najważniejsze kryteria przy wyborze
Wybór fotelika dla dziecka teoretycznie jest stosunkowo prosty. Co w tym trudnego? Cóż, powinniście przyswoić sobie kilka najważniejszych informacji.
Foteliki podzielone są na trzy najważniejsze kategorie:
waga dziecka od 0 do 13 kg – takifotelik-kołyska służy mniej więcej do 12 miesiąca życia dziecka;
waga dziecka od 9 do 18 kg – jest to fotelik, do którego przesadzamy dziecko około 1 roku i spełnia swoją rolę do 4-5 roku;
waga dziecka od 15 do 36 kg – w tym przedziale wagowym służy dziecku następny fotelik, w którym dziecko jeździ do 12 roku życia.
Polskie prawo mówi, że dziecko ma obowiązek jeździć w foteliku samochodowym zanim osiągnie 150 cm wzrostu lub skończy 12 rok życia. Do tego momentu, nawet na krótkich trasach zawsze musi być zapięte w fotelik samochodowy.
Dla bezpieczeństwa nie przesadzajcie dziecka zbyt szybko do następnego fotelika. Dopiero, kiedy główka zaczyna wystawać, jest to informacja, że czas pomyśleć o nowym.
Najmniejsze dzieci z pierwszej kategorii przewożone są w pozycji leżącej, tyłem do kierunku jazdy. Dziecko w takim foteliku ma nóżki i główkę umieszczone nieco wyżej niż pupę, jest to według wszelkich opinii lekarzy najbezpieczniejszy sposób przewożenia tak małego dziecka. Często w takich fotelikach umieszczana jest dodatkowa wkładka, która sprawia, że kąt leżenia dziecka jest łagodniejszy.
Ważną sprawą przy wyborze fotelika jest sprawdzenie, czy spełnia normę ECE R44/04 – to certyfikat bezpieczeństwa wydany przez Państwowy Instytut Motoryzacji. O tym, czy fotelik go posiada informuje naklejka na konstrukcji. Sprawdźcie to. Foteliki, które nie spełniają tej normy mogą być zwyczajnie niebezpieczne.
Mocowanie fotelika
Fotelik może być mocowany za pomocą trzypunktowych samochodowych pasów bezpieczeństwa lub za pomocą uchwytu isofix. Mocowanie isofix jest uważane za pewniejsze i bardziej stabilne od mocowania pasami, ale w starszych autach nie ma możliwości zamocowania fotelika w ten sposób. Mocowanie isofix to w skrócie mocowanie fotelika do konstrukcji samochodu. Przy systemie isofix, oprócz fotelika potrzebujecie także bazy, która zazwyczaj wpięta jest na stałe, natomiast fotelik możecie z niej łatwo wkładać i wyjmować. Mocowanie pasami dobrze jest sprawdzić zanim kupimy fotelik. Niektóre samochody mają stosunkowo krótkie pasy, które mogą nie wystarczyć do zapięcia wybranego przez nas fotelika. Musicie wybrać fotelik, którego system mocowania będzie odpowiadał naszemu samochodowi. Fotelik z możliwością zapięcia w mocowanie isofix zapniecie także za pomocą pasów bezpieczeństwa, nigdy odwrotnie.
Czy wygląd ma znaczenie?
Oprócz bezpieczeństwa, które jest najważniejsze, dla rodziców liczy się też wygląd fotelika. Nowy, różowy fotelik dla dziewczynki wygląda ślicznie, ale wyobraźcie sobie jak będzie się przedstawiał po zjedzeniu przez dziecko np. kanapki z nutellą. Część rodziców tutaj zapewne zaprotestuje, że przecież nie będzie pozwalać na jedzenie w drodze. Też tak mówiłem, rzeczywistość zweryfikowała moje twarde postanowienia… Oczywiście większość obić dziecięcych fotelików możemy wyprać, ale nie oszukujmy się, częste ściąganie, pranie i ponowne zakładanie może być uciążliwe. Wybierzcie fotelik w kolorach ciemniejszych, z ewentualnymi bardziej kolorowymi wstawkami. Taki fotelik sprawi wam mniej problemów na co dzień i będzie dłużej cieszył oko schludnym wyglądem. Materiał powinien być mocny, wytrzymały, ale miły w dotyku. Podczas długiej wakacyjnej podróży może to mieć duże znaczenie.
To też jest ważne
Co jeszcze jest ważne? Sama konstrukcja fotelika, wytrzymała skorupa, ponieważ to ona przyjmuje ewentualne uderzenia. Dobrze, jeżeli są dodatkowe zabezpieczenia boczne, chroniące dziecko podczas bocznych uderzeń. Ułatwiającą zapięcie dziecka dogodnością jest sygnalizacja kolorem przy szelkach. Same szelki także powinny posiadać miękkie osłonki, dzięki którym nie będą uwierały dziecka podczas jazdy. Miłym dodatkiem są też blaty i zabawki dołączane do fotelika, mogą pomóc dziecku przetrwać podróż bez nudzenia się, choć wiem, że w dzisiejszych czasach tradycyjne zabawki przegrywają z nowoczesnymi telefonami i tabletami…
Wierzę, że powyższe wiadomości sprawią, że będzie wam łatwiej wybrać fotelik, w którym dziecko będzie czuło się dobrze i będziecie pewni, że jest w nim bezpieczne. | Kupujemy fotelik samochodowy dla dziecka |
Nowa sukienka na Nowy Rok? Dlaczego nie? Na dobry początek zrób sobie przyjemność – wybierz wieczorową kreację z ciekawym kołnierzem. To prawdziwy hit tego sezonu karnawałowego! Wieczorową sukienkę koktajlową wylansował nie kto inny, a sam Christian Dior. W 1948 roku była to prosta kreacja o długości do pół łydki, na ramiączkach lub bez, z głębokim dekoltem, do której na okazje popołudniowe noszono żakiet, na wieczorne przyjęcia zaś można było zrezygnować z okrywania ramion. Choć tradycja nakazuje, by eleganckie sukienki koktajlowe nosić popołudniem – w godz. 16.00-19.00 – to dziś możemy je zakładać także późniejszym wieczorem.
Skromny kołnierzyk jak u... Chanel
Jeśli motyw kołnierza potraktujemy dosłownie, to zazwyczaj jako pierwsza przychodzi nam na myśl sukienka z małym białym kołnierzykiem. Ale kołnierz nie zawsze jest skromny i grzeczny. Sukienki pensjonarki ma co roku w swoich kolekcjach np. dom mody Chanel – to ciągle modna klasyka. Ich sukces wynika z prostoty kroju. Są to jednak propozycje na spotkanie o charakterze niezobowiązującym – na eleganckie przyjęcie raczej nie wybieraj sukienki w stylu niegrzecznej dorosłej udającej grzeczną uczennicę, ponieważ granica między elegancją a kiczem bywa w tej stylizacji bardzo cienka.
Spersonalizuj swój kołnierz
Możesz za to każdą inną sukienkę ozdobić doczepianym, kołnierzykiem koronkowym. Tym razem osiągniesz efekt jeszcze grzeczniejszej stylizacji, z której zadowolona byłaby pewnie twoja babcia. Kołnierze tego typu robione są najczęściej szydełkiem, dlatego każdy jest niepowtarzalny. Podobną funkcję może też spełniać aksamitka zawiązana na szyi – będzie to ukłon w stronę stylu popularnego w latach 80. W dzisiejszych czasach z powodzeniem zastępuje ją naszyjnik z rzemyka, który zawiązuje się na stylową kokardkę. Jeszcze innym sposobem na dodanie „kołnierzyka” do sukienki jest np. przewiązanie szyi delikatną, długą apaszką, np. zdobioną cekinami lub szalem z piór.
Gipiurowe koronki dla majętnych
Wyjątkowo eleganckie są wszystkie sukienki szyte z gipiury, czyli grubej koronki. Wykończenia ich dołów i rękawów są zazwyczaj piękne i niebanalne – jest tak za sprawą koronki, której brzegi są tak misterne i oryginalne, że szkoda byłoby ich nie wykorzystać. Również z tego powodu wiele sukienek koronkowych ma dekolty będące właśnie fabrycznym brzegiem materiału. Gipiura jest najczęściej jedwabną tkaniną o dużych, nieregularnych i wypukłych oczkach i wzorach. To materiał drogi (metr może kosztować około 120 zł), dlatego szyte z niego sukienkirównież do tanich nie należą. Na uwagę zasługują zwłaszcza modele marki Asos – eleganckie, szykowne, często długie suknie sprawdzą się na balach i wieczornych przyjęciach.
Ołówkowe dla odważnych
Dla kobiet lubiących eksponować swoją figurę dobrym wyborem będą sukienki ołówkowe. Niektóre z nich mają interesujące wykończenie dekoltu w postaci wąskiego półgolfa, podtrzymywanego dwoma paskami. Sukienki te zwracają uwagę odważnym charakterem, dlatego są propozycją dla pań ceniących śmiałe stylizacje. Jeśli za kołnierz uznajemy także całkowity jego brak, to warto zwrócić uwagę na sukienki z głębokim dekoltem z przodu lub z tyłu. To zdecydowanie także propozycje dla odważnych kobiet.
Kokardki dodadzą uroku
Wyjątkową propozycją wieczorową są suknie wiązane na szyi, np. z popularnej sieciówki hiszpańskiej Zara. Długie wiązanie pozwala dowolnie ułożyć końce – puszczone wolno na odkryte plecy wysmuklą sylwetkę, a zawiązane na kokardę dodadzą stylizacji dziewczęcego uroku. Decydując się na taki model, pamiętaj, żeby gładko zaczesać włosy, by nie zasłaniały efektownego wiązania. Takie wykończenie dekoltu sprawia też, że nie będziesz potrzebować ozdób na szyję. Jest praktyczne i genialne w swej prostocie – wymaga tylko wysokich obcasów i wyraźnie podkreślonych ust.
Żabot dla romantyczek
Jeśli lubisz nawiązania do elegancji z dworskich czasów, spodobają ci się sukienki z żabotem. Tego typu ozdoba dekoltu ma jednak męski rodowód. Jest to kołnierz, zazwyczaj wysoko zabudowany i przybierający postać falbanek, koronkowych marszczeń, zdobiony guziczkami. O sukience z żabotem nie można powiedzieć, że jest przejawem minimalizmu – wręcz przeciwnie. W połączeniu ze stójką i falbanką żabot to propozycja dla prawdziwych romantyczek. Pamiętaj tylko, że jeśli masz obfity biust, powinnaś unikać sukienek z bogatym zdobieniem dekoltu, a wybrać raczej prostą kokardę, wiązaną centralnie lub z boku. | Wieczorowa sukienka z niebanalnym kołnierzem |
Karnawał to czas szaleństwa i dobrej zabawy. Również w dziedzinie makijażu możesz zaszaleć, olśniewając wszystkich spektakularnym wyglądem. Ostatnimi czasy modne stało się trwałe przedłużanie i zagęszczanie rzęs metodą 1:1, a nawet jej wariacje do 4:1. Jeżeli jednak nie chcesz inwestować w kosztowne zabiegi, postaw na kępki lub paski. Aplikacja sztucznych rzęs na początku może rodzić trudności, jednak nie warto się zniechęcać. Kilka prób i trochę wprawy zaprowadzą cię do wspaniałego rezultatu, którego nie osiągniesz żadnym, nawet najbardziej zaawansowanym technologicznie tuszem do rzęs.
Kępki na karnawał – jak je wykorzystać?
Kępki rzęs do samodzielnego przyklejania cieszą się dużą popularnością wśród kobiet. Są stosunkowo łatwe w aplikacji i dają najbardziej zbliżony do naturalnego efekt. Można je rozmieszczać dowolnie, dzięki czemu również modelować kształt oka i twarzy. Przykładowo: kępki skumulowane w zewnętrznych kącikach rozszerzą oczy osadzone zbyt blisko siebie, zaś nakładanie dłuższych kępek w centralnej części powieki uwypukla zbyt płaską twarz i głęboko zapadnięte gałki. W karnawale warto korzystać ze zbawiennych właściwości kępek. Przy nich każdy makijaż wygląda świetnie, a subtelny efekt świetnie łączy się nawet z najbardziej szalonymi pomysłami. Pragnąc jednak klasycznego podkreślenia, warto postawić na kępki w zewnętrznym kąciku, tworzące kształt kociego oka. Ponętność podkreśli jeszcze kreska wykonana eyelinerem – tzw. jaskółka – oraz krwiście czerwona szminka.
Sztuczne rzęsy w paskach na karnawał
Jeżeli jesteś zdecydowana na spektakularny, wręcz teatralny efekt – postaw na rzęsy w paskach. Ich aplikacja może przysporzyć problemów, ale jeśli opracujesz własną technikę, nie będzie to już takie straszne. Pamiętaj, aby przymierzyć je „na sucho” i w razie potrzeby przyciąć, tak by pasowały do twojej powieki. Całość nakładaj za pomocą pęsety lub palcami. Makijaż do rzęs w pasku powinien być dość mocny. Wypróbuj smokey eyes i jego wszelkie brokatowe – idealne na karnawał – warianty. Nie bój się koloru, dobierz zdecydowaną barwę podkreślającą twoją tęczówkę. Jeśli to dla ciebie nadal za mało, jest coś jeszcze. Kolorowe sztuczne rzęsy! Błyszczą i zwracają uwagę od razu. Możesz też pomyśleć nad modelami wykonanymi z piór lub koronki. Wielkie wyjście, szalona impreza rządzą się swoimi prawami, a w karnawale możesz sobie pozwolić na dozę szaleństwa.
Klej do rzęs – na co zwrócić uwagę?
Klej do sztucznych rzęs jest tak samo ważny, o ile nie najważniejszy, jak same rzęsy. To on upewni cię, że będziesz wyglądać wspaniale przez całą noc. Nie ma nic bardziej rozczarowującego niż rzęsa odklejona w najmniej oczekiwanym momencie. Poprawki w łazience, między tańcami, mogą skończyć się fiaskiem. Unikniesz tego, jeśli zaopatrzysz się w sprawdzony i wystarczająco mocny klej. Nie polegaj raczej na produktach dołączonych do opakowania z paskami lub kępkami – zazwyczaj są słabe i mogą nie spełnić oczekiwań. Wybierając klej w tubce, zdecyduj na kolor biały, który po wyschnięciu zmienia się w transparentny, lub czarny. Mając w planach użycie eyelinera, bez trudu ukryjesz drugą opcję.
Sztuczne rzęsy – przyklejać przed czy po makijażu?
Są dwie szkoły nakładania sztucznych rzęs: przed i po skończonym makijażu. Jeśli nie czujesz się pewnie i wiesz, że może ci coś nie wyjść, rozmazać albo podejdziesz do sprawy kilkakrotnie, nałóż rzęsy na czyste oko. Jeżeli zaś masz pewność, że przykleisz je bez trudu, zostaw sobie ten etap na sam koniec.
Sztuczne rzęsy sprawiają, że spojrzenie nabiera charakteru, seksapilu, a oko jest podkreślone. Za ich pomocą można tworzyć różnorodne efekty, które poprawiają samoocenę oraz ogólny wygląd twarzy. W karnawale nie warto z nich rezygnować. Lepiej korzystać z najbardziej odważnych modeli! | Sztuczne rzęsy na karnawał 2016 – kępki czy paski? |
Planowane zakupy sprawdzą się doskonale, jeśli cyklicznie kupujesz na przykład karmę dla psa, środki czystości, szampony, soczewki, pieluchy, suplementy diety, odżywki białkowe itp. W aplikacji Allegro na system Android wprowadziliśmy nową funkcję - planowane zakupy.
Warto z nich skorzystać, jeśli często zamawiasz te same produkty na Allegro. Dzięki nim zaoszczędzisz czas, ponieważ będą realizowane i opłacane automatycznie. Wystarczy tylko, że wskażesz co ile dni mają być ponawiane.
Planowane zakupy sprawdzą się doskonale, jeśli cyklicznie kupujesz na przykład karmę dla psa, środki czystości, szampony, soczewki, pieluchy, suplementy diety, odżywki białkowe itp.
Przeczytaj, jak działają planowane zakupy. | Planowane zakupy - nowość w aplikacji Allegro na Androida |
Terminy „opona sportowa” i „opona wyścigowa” często są mylone. A jest między nimi kolosalna różnica. Pierwsze mogą być używane w zasadzie w każdym, choćby nieco sportowym motocyklu do codziennej jazdy. Drugie – tylko na torze. Opony na tor
Zacznijmy więc od opon wyścigowych. To rodzaj gum, który na ogół nie ma homologacji drogowej, więc nie może być używany poza torem wyścigowym. Dlaczego? Przecież opony o takim przeznaczeniu powinny być superwytrzymałe! Nie są. Typowe wyścigowe opony mają maksymalny przebieg liczony raczej w dziesiątkach niż setkach kilometrów. Przede wszystkim tor to nie ulica. Nie ma na nim studzienek kanalizacyjnych, dziur, torów tramwajowych czy pasów dla pieszych. Jest równy jak stół, czysty i jednorodny. Zadaniem opony wyścigowej jest zapewnienie maksymalnej przyczepności w takich właśnie warunkach. Jest miękka i bardzo szybko się zużywa. Na torze można w pełni wykorzystać to, co daje motocykl – świetne przyśpieszenie, maksymalną prędkość, możliwość położenia maszyny i przytarcie asfaltu kolanem. Najlepsi zawodnicy doświadczają sporych przeciążeń i kładą motocykl niemal na boku. Opona wyczynowa musi się kleić do podłoża jak noworodek do matki.
Tego typu opony mają oznaczenie NHS (Not for Highway Service). Są to na ogół slicki sprawdzające się tylko na równej, przyczepnej nawierzchni bądź gumy lekko nacinane – na deszcz. Trwałość opon zależy od zastosowanych materiałów. Niestety te, które dają największą przyczepność, jednocześnie najszybciej się zużywają.
„Zwykłe” opony sportowe
Opony sportowe do motocykli mają wiele różnych określeń. Niewielkie motocykle sportowe i sportowo-turystyczne można zaopatrzyć w gumy typu sport-touring. Gwarantują dobre trzymanie, ale najważniejsza jest ich żywotność. Świetnie nadają się do codziennej eksploatacji i na długie podróże. Ich bieżnik jest dość głęboki, przydaje się w przypadku zmiennych warunków atmosferycznych. Na tor raczej się nie nadają, choć dla początkujących motocyklistów każda przejażdżka w wyścigowych warunkach, pozwalająca poznać możliwości maszyny i kierującego nią zaawansowanego interfejsu białkowego (czyt. kierowcy), jest bezcenna.
Zdecydowanie lepiej do sportu nadają się opony typu racing street. „Street” w nazwie nie jest przypadkiem, bo słabo się sprawdzą na długich wycieczkach z powodu niskiej żywotności. Mają płytszy bieżnik niż sport-touringi, ale poradzą sobie podczas deszczu. Najbardziej zbliżone do wyścigowych są opony typu supersport. Pozwalają na ostrą jazdę na suchym, niezłą na mokrym. Ale maksymalny ich przebieg nie będzie duży. Nadają się raczej na krótkie wypady dla „rozprostowania kół”. De facto są to opony typu semi-slick z dopuszczeniem do używania w ruchu ulicznym.
Od dawna każdy rok przynosi nowe rozwiązania technologiczne w dziedzinie opon. Dzięki temu dzisiejsze opony sportowe zapewniają lepsze osiągi niż wyczynowe dekadę czy dwie temu. Ale nie znaczy to, że dzisiejsze wyścigowe nadadzą się za 10 lat do jazdy po ulicy. Jak już wspomniano, problemem jest nie tyle przyczepność, co szybkie zużycie. Mięciutki jak kaczuszka slick zawsze będzie się zużywał szybciej. Poza tym – czy mamy ochotę wymieniać opony po przejechaniu 200 kilometrów i zatrzymywać się, bo zaczęło mżyć?
Co wybrać?
Na ogół każdy producent motocykla już na etapie projektowania maszyny wybiera konkretną oponę konkretnego producenta. Wybór jest zwykle ograniczony do kilku renomowanych marek, takich jak Pirelli, Michelin, Dunlop czy Metzeler. Dobrym wyborem jest kupno kilku zestawów: zwykłe opony do jazdy codziennej i druga para do sportu. To pozwoli nam uniknąć kompromisów i cieszyć się jazdą w każdej sytuacji. | Motocykl – opony sportowe a wyścigowe |
Wiele kobiet lubi dbać o własny wygląd. Włosy i fryzura są jednym z najważniejszych aspektów naszego image’u i wymagają szczególnej uwagi. Od czasu do czasu warto też coś zmienić w swoim wyglądzie i np. zrobić sobie odważne loki. W takiej sytuacji przyda się automatyczna lokówka, która połowę pracy zrobi za nas. Lokówka automatyczna to taka, która sama nawija włosy na wałek. Dzięki temu nie tylko jest dużo wygodniejsza, ale też minimalizuje ryzyko oparzenia rąk lub skóry głowy. Tylko na co zwrócić szczególną uwagę w momencie kupowania tego typu urządzenia?
Powłoka grzewcza
Tak samo jak w tradycyjnych lokówkach, także w modelach automatycznych mamy do wyboru różne powłoki grzewcze. Przede wszystkim nie powinno się kupować lokówek z końcówkami metalowymi, ponieważ źle wpływają one na włosy i są niebezpieczne. Metal często się przegrzewa i może spalić włosy. Dużo lepszym wyborem są lokówki ceramiczne. Przede wszystkim dlatego, że nagrzewają się równomiernie. Bardziej zaawansowane modele są też pokrywane warstwami teflonowymi, turmalinowymi lub tytanowo-turmalinowymi. Każda z nich będzie bezpieczna dla włosów.
Regulacja temperatury
W każdej lokówce ważna jest też regulacja temperatury. Nie wszyscy mamy takie same włosy. Jedna kobieta ma mocne i grube, a inna cienkie i delikatne. Każda powinna używać innej temperatury do kręcenia loków. Modele z regulacją pozwalają na dostosowanie sprzętu do indywidualnych potrzeb i preferencji. Niektóre urządzenia są nawet w stanie automatycznie dostosować temperaturę działania.
Moc
Moc może nie jest aż tak ważna w kontekście samego działania lokówki, ale z pewnością pozwala zaoszczędzić nieco czasu. Zasada jest prosta – im wyższa moc, tym urządzenie szybciej się nagrzewa. W przypadku osób, które doskonale potrafią rozplanować sobie czas, nie stanowi to problemu, ale w sytuacji gdy nagle dostajemy zaproszenie na imprezę, możliwość szybkiego zakręcenia loków może być ratunkiem.
Jonizacja
To bardzo ważny, chociaż często bagatelizowany aspekt każdego urządzenia do pielęgnacji włosów. Pod wpływem wytwarzanego przez lokówkę ciepła powstają dodatnio naładowane ładunki elektryczne – kationy. Przez nie włosy się elektryzują. Nie tylko utrudnia to układanie fryzury, ale też źle wpływa na ich kondycję. Włosy stają się suche i źle wyglądają. Dzięki jonizacji urządzenie – w tym przypadku lokówka – uwalnia jony (ładunki ujemne). Neutralizują one kationy. W praktyce niweluje to efekt elektryzowania się włosów i sprawia, że te wyglądają na wygładzone, lśniące i po prostu zdrowe. Niektóre lokówki mają odpowiedni włącznik, a inne przez cały czas korzystają z jonizacji.
Co jeszcze?
Ale to nie wszystko. Warto jeszcze zwrócić uwagę na takie elementy jak chociażby ergonomiczna rączka, długi i obrotowy kabel, a także etui, w którym będziemy trzymać lokówkę. Urządzenia automatyczne są także często wyposażone w mechanizmy zabezpieczające przed wkręceniem się włosów. Wśród polecanych modeli można wymienić: Remington CI606 w cenie około 170 zł, Philips ProCare HPS940, za którą trzeba zapłacić mniej więcej 380 zł, a także BaByliss Curl Secret C1000E w cenie niecałych 200 zł.Lokówki automatyczne nie tylko są wygodne, bo nie wymagają nakręcania włosów, ale też bardzo bezpieczne. Minimalizują ryzyko oparzenia i mają zabezpieczenia przed wkręceniem kosmyków. Ich jedyną wadą jest wyższa cena.
Uwaga! W dniach od 13 listopada do 13 grudnia szukaj promocyjnych ofert lokówek na Festiwalu Okazji! Tylko tam automatyczna lokówka do włosów BABYLISS C1200E w rewelacyjnej cenie 150 zł!
Przeczytaj również: Akcesoria do kręcenia włosów – które sprawdzą się najlepiej? | Automatyczna lokówka do włosów – na co zwrócić uwagę podczas wyboru? |
W ostatnich latach bardzo popularne stało się drukowanie w 3D. Można to robić za pomocą specjalnych drukarek oraz wyjątkowo modnych długopisów. Żeby jednak wydrukować coś w technologii FDM, musimy zaopatrzyć się w odpowiednie materiały – w filamenty. Najczęściej używane są filamenty ABS i PLA. Które powinniśmy wybrać, żeby nasze prace były zadowalające? Czym jest filament ABS?
ABS jest materiałem robionym na bazie ropy naftowej. Stosuje się go w produkcji AGD, rur, mebli i niektórych zabawek. Zazwyczaj wymaga wysokiej temperatury topnienia – od około 220 do 270 stopni Celsjusza. Do pracy z filamentem tego rodzaju używa się podgrzewanego stołu. ABS jest elastycznym, twardym i odpornym na uderzenia materiałem. Podczas topnienia wydziela zapach spalonego plastiku, jednak zapach ten, podobnie jak woń filamentu PLA, różni się w zależności od producenta.
Czym jest filament PLA?
Filament PLA uzyskiwany jest z naturalnych produktów – z kukurydzy, buraków cukrowych, ryżu i innych produktów zawierających skrobię. Używa się go przede wszystkim w celach medycznych oraz do produkcji butelek i jednorazowych opakowań. Topnieje w temperaturze około 200 stopni Celsjusza. Podczas topnienia wydziela słodkawy zapach. Cechuje się intensywnymi kolorami, gładką powierzchnią oraz, w przeciwieństwie do matowego filamentu ABS, połyskiem. Dobrze miesza się z ABS.
Który filament wybrać?
Aby zdecydować się na któryś z filamentów, należy najpierw zastanowić się, do czego ma on nam służyć. Opary z ABS powstałe podczas drukowania są szkodliwe, ale filamenty tego rodzaju wydają się być łatwiejsze w użyciu. O ile samo drukowanie z PLA jest proste, tak gorzej wygląda jego obróbka. Przykładowo – w ABS bez trudu można wiercić, szlifować. Ten materiał jest także łatwiejszy w recyklingu. Oba produkty powinny być przechowywane w suchych miejscach. Kiedy jednak dojdzie do kontaktu z wodą – ABS da się wysuszyć, czasem mogą pojawić się w nim pęcherzyki powietrza. PLA nawet po wysuszeniu i rozgrzaniu może wejść w reakcję z wodą i utracić swoje właściwości.
Drukarka czy długopis?
Początkowo do pracy z filamentami używano jedynie drukarek. Obecnie można korzystać także ze specjalnego długopisu 3D. Na rynku jest ogromny wybór zarówno drukarek, jak i długopisów. Również ceny są bardzo zróżnicowane. Jeśli zaczynamy naszą przygodę z drukowaniem, warto kupić najpierw niskobudżetową drukarkę. Dzięki niej nauczymy się podstaw, udoskonalimy swoje umiejętności, a później spokojnie będziemy mogli zainwestować w coś lepszego i droższego, nie martwiąc się już, że coś nam może nie wyjść. Warto też zastanowić się nad ofertami długopisów 3D. Są nieduże, poręczne i bardzo łatwe w użyciu. Jeśli drukowanie przestrzenne ma nam służyć jedynie do zabawy, to taki długopis będzie świetnym rozwiązaniem i na pewno spełni nasze oczekiwania. W przypadku wykorzystywania drukarki w pracy, np. w branży jubilerskiej lub medycznej, warto od razu zainwestować w lepszej jakości FDM niż wiele niskobudżetowych drukarek 3D. Nie każda drukarka sprawdzi się w danej pracy.
Zobacz również: 3Doodler - długopis 3D - video | Drukowanie przestrzenne – przegląd filamentów ABS i PLA |
Świat arabski jest zupełnie inny od naszego – zaczynając od religii, polityki, aż po kwestie społeczne, kulturowe, na codzienności kończąc. Życie muzułmanek jest skrajnie inne od tego, co znamy na co dzień. Katherine Zoepf postanowiła poznać ten świat. Jak wygląda życie arabskich kobiet?
Katherine Zoepf to amerykańska dziennikarka, która postanowiła poznać świat arabskich kobiet od podszewki i przybliżyć go reszcie świata. Przez wiele lat mieszkała w Syrii i Libanie, gdzie na własnej skórze przekonała się, jak wygląda codzienność w takim kraju – kraju, gdzie prawa kobiet bardzo często nie są respektowane, a one same muszą walczyć z wszechobecnym patriarchatem. Jak to wygląda w rzeczywistości i jaki obraz arabskiego świata przedstawia autorka?
Kto kryje się pod burką?
Bardzo często spotykamy się ze stereotypem, że muzułmanki są uległe, bierne, zupełnie poddane swojemu mężczyźnie. Katherine Zoepf postanowiła udowodnić, że słabe kobiety to mit w arabskim świecie – w rzeczywistości są to kobiety, których życie jest nieustanną walką o swoje. Pod reprezentującymi skromność burkami kryją się osoby, które są niezwykle silne, odważne i gotowe do poświęceń. W imię własnych przekonań i własnej wolności. Czym ona jest?
W krajach arabskich panuje skostniały patriarchat – temu nie da się zaprzeczyć. Ale w bardzo wielu miejscach widać efekty walki kobiet o swoje prawa. Muzułmanki powoli, ale skutecznie dążą do emancypacji, nawet jeśli jest ona częściowa. Dla nich każde, małe zwycięstwo przybliża je do celu – do uznania ich jako obywateli o równych prawach, z takim samym dostępem do równości w pracy i w codziennym życiu. Nie jest to prosta walka, ale arabskie kobiety są silne, wytrwałe i wiedzą, czego chcą.
Pragnienie wolności
„Sekretne życie arabskich kobiet” to opowieść, która zagłębia się w zupełnie nieznany nam świat, prezentując wszystkie jego odcienie. Książka przedstawia ciekawe spojrzenie na muzułmański świat, ponieważ autorka rozmawia z kobietami z różnych warstw społecznych, wyznającymi różne wartości – znajdziemy tu zwolenniczki tradycyjnego podziału ról, jak i kobiety, które nie śpieszą się do zamążpójścia i pracują w nowoczesnych zawodach.
„Sekretne życie arabskich kobiet” to z pewnością ważna książka. Katherine Zoepf pokazuje arabski świat oczami jego mieszkanek, walcząc ze stereotypami. To zupełnie nowe spojrzenie na codzienne życie kobiet, które nie ustają w swojej walce o własną wolność.
Źródło okładki: www.wydawnictwopoznanskie.com | „Sekretne życie arabskich kobiet” Katherine Zoepf – recenzja |
Możliwość kontrolowania temperatury w każdym pomieszczeniu to nie tylko ogromna wygoda, ale także niemała oszczędność. Pozwalają na to nowoczesne głowice termostatyczne, ograniczające zużycie energii nawet o 20%, czyli na znaczne obniżenie rachunków za ogrzewanie. Przedstawiamy najważniejsze zalety energooszczędnych termostatów grzejnikowych. Inteligentna energia
W większości mieszkań zainstalowane są grzejniki wyposażone w głowice ręczne, działające na zasadzie kilkustopniowego otwierania i zamykania zaworu. Są nieprecyzyjne i wymagają ręcznej regulacji, co oznacza, że korzystamy z nich dopiero wtedy, kiedy jest nam zbyt ciepło lub za zimno. Poza tym nie mamy możliwości bieżącego kontrolowania temperatury w tych pokojach, w których aktualnie nie przebywamy. Alternatywą są elektroniczne głowice termostatyczne, któredopasowują się do zmian zachodzących w pomieszczeniu i automatycznie utrzymują temperaturę na pożądanym poziomie. Większość w nich wyposażona jest w programatoryumożliwiające określenie, o jakiej porze dnia grzejnik ma pracować intensywniej bądź łagodniej. Ciekawym rozwiązaniem jest funkcja „otwartego okna”, która zamyka zawór grzewczy, gdy odnotuje napływ zimnego powietrza (zapobiega to stratom energii). Analogicznie działa funkcja przeciwmrozowa, uruchamiająca termostat w momencie, w którym temperatura w pomieszczeniu spadnie poniżej 5°C.
Dlaczego warto?
Wiele osób poszukuje sposobów na obniżenie rachunków za ogrzewanie. Na etapie budowy można wykorzystać energooszczędne materiały oraz systemy grzewcze. W przypadku zakupu domu czy mieszkania z rynku wtórnego zmiany instalacji są jednak zbyt kosztowne. W takim wypadku warto zainwestować w elektronicznegłowice termostatyczne, które mogą ograniczyć zużycie energii nawet o 20% (obniżenie temperatury tylko o 1°C oznacza oszczędność na poziomie 6%). Jest to możliwe, ponieważ specjalny system optymalizuje ogrzewanie, dobierając parametry najlepsze dla danego użytkownika. Koszt termostatu grzejnikowego zwraca się już po dwóch latach, a w razie przeprowadzki czy remontu urządzenie można bez problemu zdemontować i zainstalować w nowym miejscu.
Jak wybrać głowicę termostatyczną?
Kupując głowicę elektroniczną, należy się upewnić, że będzie kompatybilna z naszym grzejnikiem (a konkretniej – ze sposobem jego podłączenia). Jeżeli nie, kolejnym krokiem jest sprawdzenie, czy producent dołącza do zestawu adaptery, które będą pasowały do przyłączy kaloryfera. Głowicę należy także dopasować do skoku zaworu lub wybrać model, który automatycznie się do niego dostosuje. Ważna jest jeszcze wielkość gwintu zaworu, sposób montażu głowicy (przez nakręcenie lub na zatrzask) oraz to, do jakich pomieszczeń przeznaczony jest upatrzony przez nas model.
Głowica TheraPro HR90 Honeywell.Model elektroniczny wyposażony w programator, podświetlany wyświetlacz z regulacją kąta nachylenia oraz funkcję kopiowania danych na inne głowice z serii HR90. Ma różnego typu udogodnienia: tryb pracy EKO (oszczędność nawet do 30%), 3 programy specjalne, 6 automatycznych zmian temperatury w ciągu dnia, indywidualny program ogrzewania na każdy dzień tygodnia, funkcję „otwartego okna” i przeciwmrozową, blokadę przed dziećmi oraz możliwość zdalnego sterowania. Pasuje do prawie wszystkich standardowych zaworów grzejnikowych. Cena: od 165 zł.
Optymalne warunki cieplne
Temperaturę należy dopasować do przeznaczenia danego pomieszczenia. W salonie lub kuchni powinna ona wynosić ok. 21°C, w sypialni ok. 18°C, natomiast w łazience ok. 24°C. Termostatyczne głowice elektroniczne warto programować w systemie dobowym i tygodniowym, aby uniknąć skoków temperatury i uzyskać najlepsze zużycie energii grzewczej. Dzięki nim zaoszczędzimy na opłatach, a komfort przebywania w mieszkaniu znacznie się podniesie.
Zobacz również: Grzejniki ścienne czy kanałowe – co i kiedy wybrać? | Energooszczędna głowica termostatyczna. Czy warto w nią zainwestować? |
Plamy na dywanie to zmora. Powstają z wielu powodów. Najczęściej sprawcami są małe dzieci lub zwierzęta. Zanim jednak rozłożymy ręce w geście poddania się, warto dowiedzieć się, jakie są skuteczne metody na pozbycie się plam z dywanów. Podpowiadamy, o jakich sposobach warto pamiętać. Sposobów na pozbycie się plam z dywanu jest wiele. Możemy zaopatrzyć się w dostępne na rynku środki specjalistyczne lub też wypróbować domowe metody. Niezależnie od tego, który wariant wybierzemy, zarówno w jednym, jak i drugim przypadku jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym problemem. Poniżej więcej informacji na ten temat.
O czym należy pamiętać
Zanim zdecydujemy się na konkretny sposób, warto wziąć pod uwagę powstałe zabrudzenie. Niestety, nie każdą plamę jesteśmy w stanie usunąć tym samym sposobem. Dlatego może się okazać, że środek do czyszczenia dywanu z rozlanego wina nie poradzi sobie z uciążliwą czekoladą.
Kolejna, niewątpliwie ważna kwestia, to szybkie usuwanie zabrudzeń. W przeciwnym razie mogą one wsiąknąć w strukturę włókna i później nie będzie już tak łatwo się ich pozbyć. Ponadto pamiętajmy, aby pod żadnym pozorem nie wycierać dywanu gwałtownymi ruchami. Zamiast pomóc, możemy jedynie powiększyć plamę, a także zniszczyć powierzchnię dywanu.
Usuwanie plam z dywanu – sprawdzone sposoby
Jednym z najpopularniejszych sposobów czyszczenia dywanów jest ciepła woda z dodatkiem płynu do mycia naczyń. Sprawdzi się w wielu przypadkach, choć, niestety, nie usunie mocnych i zaschniętych plam. Wtedy niezbędne okażą się inne środki, w tym między innymi sól, woda mineralna, ręczniki papierowe czy też spray do włosów. Brzmi abstrakcyjnie? Być może, jednak nie zmienia to faktu, że te sposoby są przede wszystkim skuteczne.
Specjalistyczne środki do prania dywanów
Szybkim i wygodnym sposobem na oczyszczenie zabrudzonego dywanu są gotowe środki piorące, takie jak: szampony, płyny, proszki i odplamiacze. Ich zaletą jest przede wszystkim skuteczność w pozbywaniu się różnych plam, np. z kawy, herbaty, wina, tłuszczu, czekolady, a także delikatność w działaniu. Specjalistyczne środki piorące nie naruszają struktury włókien dywanu, dzięki czemu po praniu nadal pozostanie on miękki i przyjemny w dotyku.
Szampon do prania dywanów – to idealny środek do mechanicznego czyszczenia powierzchni dywanowych w domowych warunkach. Preparat, oprócz mycia, również odświeża i dezynfekuje, zapobiega powstawaniu pleśni i grzybów, a także neutralizuje nieprzyjemne zapachy.
box:offerCarousel
Płyn do prania dywanów – to skuteczny preparat na różnego rodzaju zanieczyszczenia, w tym również trudne do usunięcia tłuste plamy. Środek należy połączyć z wodą, w proporcji ok. 200 ml na 4 l wody i tak przygotowanym płynem delikatnie czyścić brudny dywan, np. za pomocą bawełnianej ściereczki lub miękkiej gąbki. Preparat jest skuteczny, a jednocześnie delikatny dla materiału oraz otoczenia. Nie zawiera wybielaczy.
Na rynku dostępny jest również ekokoncentrat do prania dywanów o przyjemnym zapachu lawendy. Preparat powstał na bazie naturalnych składników i jest całkowicie bezpieczny, zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Koncentrat ma certyfikat Eco-Cert, a swój zapach zawdzięcza zawartości naturalnych olejków eterycznych z biolawendy hybrydowej.
Proszek do prania dywanów – zawiera w sobie aktywne granulki, które wnikają głęboko w strukturę włókien dywanu, zapewniając idealną czystość i świeżość czyszczonych powierzchni. W ofercie Allegro popularnością cieszą się proszki wiodących marek, takich jak: Vanish, Karcher, Tornado, Tenzi, Dr. Schutz.
Odplamiacz do dywanów – to środek, który idealnie sprawdza się do silnie zabrudzonych powierzchni i trudnych do usunięcia plam, np.: z wina, kawy, herbaty, tłuszczu czy czekolady. Odplamiacze dostępne są zarówno w postaci wygodnego sprayu, który tworzy na powierzchni charakterystyczną pianę, jak i gotowych płynów lub koncentratów do rozrobienia z wodą.
Jak pozbyć się plamy z wina
Problem, z którym większość z nas miała do czynienia. Niezależnie od tego, czy sami byliśmy winowajcami, czy też zabrudzeń dokonali goście, należy działać szybko. Świeżą plamę powinno się zasypać dużą ilością soli i czekać, aż cały płyn się wchłonie.
Plamy z kawy lub herbaty
W tym przypadku niezbędna będzie woda mineralna. Kawa lub herbata to średnio farbujące płyny, dlatego należy podlewać zabrudzenie wodą, a następnie osuszać ręcznikiem papierowym lub innym chłonnym materiałem. Kilkukrotne powtórzenie czynności powinno wystarczyć. Jeśli jednak płyn zdążył już zaschnąć, wtedy na koniec warto przemyć dywan ciepłą wodą z płynem do mycia naczyń.
Sposób dla maniaków słodkości
Jeśli zdarzy się, że na naszym dywanie wyląduje kawałek czekolady lub innej słodkości, nie martwmy się. Na to zabrudzenie również znajdzie się odpowiedni sposób. Jednym z nich jest potraktowanie plamy proszkiem do prania lub też mydłem w płynie. Po kilku minutach należy powierzchnię przetrzeć gąbeczką i ponownie przemyć wodą.
Szukasz sprawdzonych sposobów na pozbycie się uporczywych plam z dywanu? Jeśli tak, to powyższe wskazówki okażą się niezwykle cenne. Za pomocą gotowych środków piorących bądź domowych sposobów, jak: płyn do mycia naczyń, mydło czy sól, z łatwością usuniemy wszelkie zabrudzenia. Silny w działaniu odplamiacz do dywanów skutecznie usunie nawet plamy, które zdążyły już mocno wniknąć w strukturę włókien. | Jak skutecznie pozbyć się plam z dywanu? Sprawdzone metody |
Każdy z nas ma w swoim otoczeniu osobę, której jest wiecznie zimno i która narzeka na niską temperaturę niezależnie od pory roku. Kiedy dni stają się coraz krótsze, a wieczory coraz chłodniejsze, najchętniej nie wychylałaby nosa z domu, zapadłaby w długi, zimowy sen i obudziła się wraz z pierwszymi symptomami wiosny. Niestety, zima nie zwalnia nas z codziennych obowiązków, dlatego należy zacząć przygotowania do niej już teraz. Gadżety wymienione w tym poradniku pomogą zmarzluchom przetrwać ten trudny okres, dlatego idealnie sprawdzą się w formie zimowego prezentu. Gumowy termofor
Gumowy termofor, nazywany również ogrzewaczem, to jeden z najpopularniejszych rozgrzewających prezentów. Stosuje się go do miejscowego ogrzewania wybranej części ciała, a także łagodzenia bólu. Kuracja ciepłem rozszerza naczynia krwionośne i rozluźnia napięte mięśnie.
Na Allegro znaleźć możemy zwykły gumowy termofor lub termofor w pokrowcu, który jest o wiele przyjemniejszy w dotyku. Szeroka gama kolorów i wzorów sprawia, że możemy wybrać prezenty zarówno dla drugiej połówki (np. termofor z motywem serca lub napisem kiss me), przyjaciela (np. puszysty termofor z napisem best friend, for you lub czarna owca), dziecka (np. termofor w kształcie misia), a nawet teściowej (np. termofor z napisem fajna babka). Dostępne są również termofory w golfie lub sweterku, do których aż chce się przytulić.
Wkładki grzewcze
Dla osób przebywających na mrozie zakupić można wkładki grzewcze, które zapewnią komfort termiczny nawet przy bardzo niskich temperaturach. Z pewnością przydadzą się dla osób uprawiających sporty zimowe, turystów i wędkarzy. Należy jednak pamiętać, że są one jednorazowe, a ich działanie kończy się po ok. 6 godzinach. Dostępne są zarówno wkładki grzewcze do rąk (można je umieścić w rękawiczkach), jak i wkładki grzewcze do stóp, które nadają się do każdego rodzaju obuwia.
Ogrzewacz do rąk
Możliwość wielokrotnego grzania dają ogrzewacze do rąk. Bardzo często występują one w formie serca lub małego termoforu. Wypełnione nietoksycznym roztworem soli, aktywują się w momencie zgięcia metalowej blaszki i utrzymują ciepło od 20 do 60 minut. Proces ten można powtarzać dowolną ilość razy. Po użyciu ogrzewacza wystarczy włożyć go do gotującej wody na ok. 10 minut, a następnie wyjąć i poczekać, aż wystygnie.
Kubek z podgrzewaczem
Kubek gorącej herbaty rozgrzeje błyskawicznie każdego zmarzlucha. Aby dłużej zachować ciepło i przedłużyć chwile spędzone przy rozgrzewającym naparze, warto zaopatrzyć się w kubek z podgrzewaczem. To ciekawy pomysł na prezent zarówno dla osób ceniących tradycyjne parzenie herbaty, jak i dla tych, którzy preferują nowoczesne rozwiązania. Tradycyjne kubki z podgrzewaczem najczęściej wykonane są z porcelany i występują z motywem owocowo-roślinnym.
Strzałem w dziesiątkę może okazać się również nowoczesny kubek z podgrzewaczem, który naładować można przez port USB. Dzięki temu gadżetowi praca przy komputerze może stać się o wiele przyjemniejsza. Interesującą opcją jest zakup podgrzewacza na USB, np. w kształcie ciastka.
Koc z rękawami
Po męczącym dniu pracy każdy zasługuje na relaks, dlatego wieczorami chętnie oglądamy ulubiony film lub czytamy ciekawą lekturę owinięci w ciepły koc. Miękki i przyjemny w dotyku jest koc polarowy. W sieci można znaleźć mnóstwo odcieni i motywów, które powinny spodobać się nawet najbardziej wybrednym zmarzluchom. Praktycznym i rozgrzewającym prezentem może okazać się koc z rękawami, który nie ześlizguje się na podłogę, jak to bywa w przypadku tradycyjnego koca, i pozwala zachować całkowitą swobodę ruchów.
Nadrzędną funkcją wszystkich prezentów dla zmarzlucha jest próba rozgrzania i zapewnienia komfortu termicznego. Z pewnością przyda się również kolejna para wełnianych skarpetek lub zapas herbaty. Pamiętajmy jednak o tym, że nic tak nie rozgrzewa, jak obecność drugiej osoby. | Prezenty, które rozgrzeją zmarzlucha |
Włoszczyzna, zakwas z razowej mąki żytniej, kiełbaska i jajka na twardo to w skrócie najważniejsze składniki żurku, tradycyjnej polskiej zupy, znanej także na Białorusi, Słowacji i w Czechach. Podczas Wielkanocy jest jedną z obowiązkowych potraw na świątecznym stole. Mimo że większości z nas kojarzy się przede wszystkim z Wielkanocą, w niektórych regionach żurek (zwłaszcza z dodatkiem suszonych grzybów) gości również na wigilijnym stole. Charakterystyczna, kwaśna zupa w każdym rejonie Polski przygotowywana jest według nieco innych receptur, stąd mamy żurek staropolski, rzeszowski, śląski i kujawski. Największa różnica polega na zastosowaniu innych składników: wędzonki, szynki, smażonej białej kiełbasy, parówek czy żeberek. W niektórych rejonach dodaje się do żurku także ziemniaki. Jego sekret tkwi jednak w lekkim posmaku czosnku, chrzanu i nucie majeranku. I oczywiście w umiejętnie przygotowanym zakwasie, a najlepszy sporządza się z mąki żytniej razowej (czasem z dodatkiem drobniejszej mąki pytlowej), wymieszanej ze sporą ilością ciepłej, przegotowanej wody.
Żurek a barszcz biały
Żurek jest często mylony z równie popularnym barszczem białym, będącym jego wariacją. Obie zupy mają swoich zwolenników, jednak barszcz jest w smaku łagodniejszy, mniej kwaśny, sporządzony na zakwasie z mąki pszennej, a nie żytniej jak żurek. Obie zupy należą do typowych polskich dań, docenianych także przez zagranicznych turystów i uważanych przez nich za polski przysmak, któremu trudno się oprzeć.
Waza do zupy
Domowy żur powinien być podany jako potrawa rozpoczynająca śniadanie wielkanocne. Serwujemy go od razu po obrzędzie dzielenia się jajkiem. Podczas gdy na co dzień możemy przywiązywać mniejszą wagę do estetyki podania potraw, w święta musimy się wykazać większą kreatywnością, więc niedopuszczalne jest nalewanie zupy bezpośrednio z garnka. Aby było elegancko, należy przelać ją do wazy ceramicznej (90–280 zł), porcelanowej (30–100 zł) lub ze stali nierdzewnej (23–89 zł), ustawionej na tacy lub na talerzu wyłożonym serwetką. Doskonale nada się do tego waza z podgrzewaczem (120–300 zł), w której zupa stale będzie ciepła i gotowa do podania. Przyda się też chochla, najlepiej ze stali nierdzewnej (7–60 zł). Dodatki do żuru, takie jak kiełbasa, jajka oraz pieczywo, powinny być podane w osobnych naczyniach, ustawionych przed talerzem, z jego prawej strony.
Żurek w chlebie
Eleganckie jest podanie żurku w wydrążonym okrągłym chlebie. Ten bardzo efektowny sposób najczęściej praktykowany jest w restauracji, choć ostatnio ma wielu zwolenników także w domowym zaciszu. Chlebowe miseczki przygotowujemy, odkrawając z niewielkich, okrągłych bochenków wierzch, a następnie wydłubując miąższ. Bezpośrednio przed nalaniem zupy warto je podpiec w piekarniku. Chleb podajemy z górną częścią w charakterze przykrywki.
Żurek w miseczce
Możemy też podać żurek w miseczkach – porcelanowych lub kamionkowych. Ze względu na wielkość wiele osób uważa je za optymalne do serwowania zupy. Najbardziej elegancka miseczka z uchem lub z dwoma, czyli popularna bulionówka, to wersja z porcelany (8–26 zł), np. marki Villeroy Boch – 19 zł. Oba rodzaje miseczek podajemy na talerzykach, na papierowej serwetce. Talerzyk powinien być na tyle duży, aby zmieściła się na nim łyżka.
Żurek w głębokim talerzu
Jednak wielkanocny żurek najczęściej serwujemy w głębokim talerzu (3–20 zł). Ma największą pojemność i zmieszczą się w nim wszystkie dodatki, takie jak kiełbasa czy jajka. Na wielkanocnym stole doskonale będą się prezentowały modne ostatnio talerze kwadratowe lub prostokątne, np. marki Ambition, w cenie 20 zł.
Żurek to tradycyjne danie śniadania wielkanocnego. Bez niego, podobnie jak bez jajek, trudno sobie te święta wyobrazić. Aby smakował jeszcze lepiej, powinien być estetycznie podany – w stylowych naczyniach ustawionych na pięknym obrusie obok serwetek z eleganckimi obrączkami – stalowymi, szklanymi, ozdobionymi cyrkoniami, w kształcie motyli, kokardek czy kwiatków (2–80 zł). | Jak efektownie podać żurek wielkanocny? |
Manicure hybrydowy zyskuje na popularności głównie ze względu na swoją trwałość. Wykonany zgodnie z zasadami, utrzymuje się na paznokciach nawet do trzech lub czterech tygodni. Nic dziwnego, że coraz więcej kobiet stawia na hybrydy zamiast na normalne lakiery do paznokci. Zestawy i akcesoria do jego wykonania są dostępne, więc taki manicure można wykonać w domu, korzystając z bogatej oferty lakierów. Lakiery hybrydowe Semilac
Marka Semilac ma bogatą ofertę różnorodnych odcieni lakierów do paznokci. Znajdziemy wśród nich zarówno klasyczne kolory, jak i neonowe lub brokatowe wersje, idealne do zdobień lub podczas wykonywania manicure hybrydowego na większe okazje. Dzięki temu z łatwością znajdziemy ten, który najbardziej będzie odpowiadał naszym oczekiwaniom. Jedna warstwa pozwala na uzyskanie odpowiedniego krycia, ale dopiero nałożenie kolejnej sprawia, że kolor zyskuje maksymalną intensywność. Koszt lakierów hybrydowych Semilac na Allegro to ok. 29 zł.
box:offerCarousel
Lakiery hybrydowe Indigo
Lakiery hybrydowe Indigo to kolejna propozycja dla fanek tego rodzaju manicure. W bogatej ofercie znajdziemy m.in. limitowane edycje pozwalające na zaopatrzenie się w unikalne odcienie, dopasowane do pory roku lub szczególnych okazji. Lakiery odznaczają się bardzo dobrą pigmentacją, dzięki której możliwe jest uzyskanie zadowalającego efektu już przy dwóch warstwach, nawet w przypadku jasnych, pastelowych odcieni. Za opakowanie lakieru hybrydowego marki Indigo zapłacimy na Allegro ok. 35–40 zł.
box:offerCarousel
Lakiery hybrydowe Cosmetics Zone
W ofercie lakierów hybrydowych marki Cosmetics Zone jest kilka kolekcji, które zachwycą poszukiwaczki unikalnych kolorów. Z łatwością dobierzemy niezwykle modne, neonowe odcienie, ale też lakiery w odcieniach nude, idealne na co dzień. W ofercie marki znajdują się również lakiery brokatowe, stworzone z myślą o większych wyjściach. Będą dobrym pomysłem w przypadku zdobień wykonywanych w domu. Lakiery są wyposażone w dobrze wyprofilowane pędzelki, więc malowanie paznokci jest bardzo łatwe. Ich cena to ok. 18 zł.
box:offerCarousel
Lakiery hybrydowe NeoNail
NeoNail to kolejna z marek posiadająca w swojej ofercie lakiery dopasowane do wykonywania manicure hybrydowego. Dzięki doskonałej formule są bardzo trwałe i bez uszkodzeń przetrwają na paznokciach do kilku tygodni. Oprócz bogatej, standardowej oferty kolorów, marka wypuszcza na rynek specjalne edycje, idealne dla kobiet szukających wyjątkowych odcieni. Lakiery bezproblemowo nałożymy na płytkę paznokcia, nie ryzykując powstawania nieestetycznych smug. Koszt zakupu lakierów NeoNail na Allegro to ok. 30 zł.
box:offerCarousel
Lakiery hybrydowe EM Nail
Lakiery hybrydowe EM Nail to propozycja idealna dla fanek unikalnego manicure. W ofercie tej marki znajdziemy propozycje o fantazyjnych wykończeniach i efektach. Można nałożyć je na lakier w klasycznym odcieniu, aby uzyskać na nim wyjątkowy wzór bez konieczności wykonywania go samodzielnie. Oprócz tego marka proponuje innowacyjną wersję Thermo, która powoduje zmianę koloru emalii w zależności od panującej temperatury. Za lakiery hybrydowe marki EM Nail zapłacimy na Allegro ok. 20 zł.
box:offerCarousel
Lakiery hybrydowe to idealne rozwiązanie dla kobiet, którym zależy na idealnym manicure bez konieczności poświęcania długiego czasu na jego wykonanie. Wystarczy zrobić to raz, aby cieszyć się pięknymi paznokciami przez kilka tygodni. Nie trzeba też obawiać się o to, że w najważniejszym momencie na płytce pojawią się nieestetyczne odpryski. Przy manicure hybrydowym otrzymujemy bowiem maksymalną trwałość bez uszkodzeń. | Przegląd lakierów hybrydowych do 50 zł |
Kiedy myślimy o etykiecie, przychodzą nam na myśl wykwintne bankiety lub biznesowe spotkania. Wbrew pozorom znajomość savoir-vivre’u jest przydatna na co dzień i warto znać przynajmniej podstawy zasad dobrego wychowania. Ale czy savoir-vivre jest zarezerwowany jedynie dla takich szczególnych wydarzeń? Może ta myśl nie jest od razu oczywista, ale etykieta obowiązuje nas we wszystkich sytuacjach, w których spotykamy się w innymi ludźmi – obojętnie, czy są to osoby nam bliskie, czy przypadkowo spotkane, np. w środkach komunikacji miejskiej. Czy w ogóle zastanawiamy się nad tym, co wypada, a co może być uznane za faux pas podczas wykonywania codziennych, wydawać by się mogło rutynowych, czynności? Pewnie nie. A może warto? Przekonajmy się, dlaczego.
Savoir-vivre dzisiaj – czy jest jeszcze potrzebny?
Większości z nas określenie savoir-vivre kojarzy się z czymś archaicznym, z czymś, co dawno odeszło do lamusa. Po części jest to prawda – świadczy o tym chociażby fakt, że dzieci czy młodzież nie są uczone przez dorosłych zasad etykiety. Zdobywają je mimowolnie, trochę poprzez wyczucie. Nie przykłada się jednak do nauki savoir-vivre’u już takiej wagi, jak kiedyś.
Zastanówmy się jednak, czy nie zdarzyło się nam znaleźć w kłopotliwej sytuacji, w której nie do końca wiedzieliśmy, jak się zachować. Takie przemyślenia uświadamiają nam, że zasady etykiety nadal są nam potrzebne, nawet jeśli nie będą one tak rozbudowane, jak dawniej.
Warto zainwestować w edukację naszych pociech w zakresie etykiety towarzyskiej. Na rynku dostępne są ilustrowane książeczki przeznaczone dla dzieci w różnym wieku, np. Bon czy ton? Savoir-vivre dla dzieci oraz Dobre maniery, czyli savoir-vivre dla dzieci, a także – dla trochę starszych – Savoir-vivre dla nastolatków.
Być gentlemanem/damą na co dzień…
Jak już wspominaliśmy, zasady etykiety towarzyskiej znacznie się rozluźniły. Kiedy czytamy biografie i wspomnienia, zwłaszcza osób, które żyły w okresie przedwojennym, może nas dziwić rozbudowany system dobrych manier. Były one obecne w każdym aspekcie życia – począwszy od ubioru, składania wizyt poprzez przebieg przyjęć i rodzinnych uroczystości aż po zachowanie w kościele.
Co oznacza w dzisiejszych czasach bycie gentelmanem i damą? To już niekoniecznie przyswajanie teorii dotyczących tego, jaki parasol powinien nosić mężczyzna do garnituru oraz jakich perfum nie wypada użyć kobiecie w pewnym wieku. Pamiętajmy również o tym, że zacierają się też granice między tym, co męskie i kobiece, a co za tym idzie – wiele funkcjonujących dawniej zwyczajów wyszło z użycia, m.in. całowanie kobiety w rękę na powitanie czy zasada, że mężczyzna płaci w restauracji. Taka rycerskość na siłę może być irytująca dla współczesnych kobiet.
…i od święta
Święta to ten szczególny czas, kiedy nasz dzień wygląda inaczej – nie musimy biec rano do pracy, wielką wagę przywiązujemy do jakości spotkań rodzinnych. Składamy sobie życzenia – warto zastanowić się nad tym, jaka jest istota życzeń świątecznych, niezależnie od tego, czy jest to Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Otóż życzenia te powinny się różnić od tych składanych z okazji urodzin, imienin czy jubileuszów. Powinny raczej dotyczyć samego czasu świątecznego i jego przeżywania. W związku z tym nie powinniśmy wspominać o zadowoleniu z dzieci czy pomyślności w pracy, ale raczej o dobrym przeżywaniu świąt w rodzinnej atmosferze oraz o wielu chwilach refleksji i wyciszenia.
Pamiętajmy, że święta mają charakter przede wszystkim religijny, dlatego w dobrym tonie będzie położenie akcentu na tym aspekcie. Oczywiście, dotyczy to wyłącznie osób, o których wiemy, że są wierzące i z którymi jesteśmy w bliskich relacjach. W innym wypadku życzenia np. błogosławieństwa Bożego mogą się stać wielkim nietaktem. Wtedy nasze życzenia powinny mieć raczej świecki charakter, nawet jeśli dla nas jest to wydarzenie religijne.
Etykieta przy stole
Spośród wielu naszych rodzimych tradycji najważniejszą stanowi wspólny stół. Nawet jeśli w dzisiejszych zabieganych czasach mijamy się przy codziennych posiłkach, to przy nim spożywamy wielkanocne śniadanie oraz wieczerzę wigilijną. To przy nim biesiadujemy, ciesząc się z chwil spędzonych w rodzinnym gronie podczas uroczystości rodzinnych, z dala od zawodowych obowiązków czy innych naglących spraw.
O savoir-vivrze przy stole napisano już wiele, dlatego warto skorzystać z jednego z wielu dostępnych przewodników, jakim jest np. Wielka księga savoir-vivre’u Schwinghammera. Pomimo wszystkich wpojonych nam zasad etykiety warto pamiętać o jednej: to goście – zwłaszcza wtedy, kiedy gospodarzami są np. rodzice lub teściowie – powinni dostosować swoje zachowanie do ram ustalonych przez osoby starsze.
Ważnym elementem spędzania czasu przy wspólnym stole są rozmowy. Pamiętajmy, że wysoce nietaktowne jest poruszanie tematów, które mogą spowodować kłótnię, urazić czyjeś uczucia, sprawić, że ktoś poczuje się niekomfortowo. Nie wolno rozmawiać o polityce, kwestiach światopoglądowych, zawodowych (wszak jest to spotkanie towarzyskie). Nie wypada też wypytywać o prywatne sprawy ani o stan zdrowia. Nie należy też poruszać tematów, które miałyby podtrzymać sztucznie rozmowę (np. pogoda za oknem).
Dlaczego warto przestrzegać etykiety?
Etykieta przydaje się nie tylko podczas bankietów i świąt lub innych rodzinnych uroczystości. Jej podstawowe zasady z pewnością ułatwią nam codzienne życie – w pracy, teatrze, tramwaju, podczas rozmowy przez telefon czy wizyty w restauracji. Jeśli poświęcimy chwilę na zapoznanie się z nimi (lub po prostu na ich odświeżenie), z pewnością uda się nam uniknąć niektórych towarzyskich gaf, które często nieświadomie popełniamy. Sprawi to, że będziemy czuli się pewniej jako gospodarze przyjęcia, rodzice wychowujący dzieci czy też jako szefowie.
Istnieje wiele poradników savoir-vivre’u, z których warto skorzystać. Można też przypomnieć sobie etykietę towarzyską w… towarzystwie, np. naszych przyjaciół, grając podczas wspólnych wieczorów w grę Dobre maniery. Może stanie się ona pretekstem do rozmów dotyczących tego, co znaczy być dzisiaj damą i gentlemanem? | Savoir-vivre dla każdego |
Dach z elewacją tworzą wizytówkę domu. Jeżeli chodzi o pokrycie dachowe, każdy chce wybrać takie, które będzie nie tylko trwałe i szczelne, ale również ładne, i nie zrujnuje naszego portfela. Podpowiadamy, jak to wszystko pogodzić. Dla wielu wybór pokrycia dachowego jest oczywisty – w grę wchodzi tylko najtrwalsza dachówka ceramiczna! Musicie wiedzieć, że istnieją inne materiały, które okażą się odpowiedniejsze dla różnych typów budynków, a do tego czasem wcale nie warto przepłacać. Przybliżymy wam słynną dachówkę ceramiczną i betonową, ale również blachodachówkę, blachę płaską oraz materiały bitumiczne, czyli papę i gont. W większości są to materiały odpowiednie na dachy strome – dachy płaskie pokrywa się co prawda też papą i gontem, ale również żwirem, płytami ceramicznymi, a coraz częściej roślinnością, tworząc dachy zielone.
Wybór należy do was, ale jest uzależniony od pewnych czynników. Radzimy sprawdzić w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, jakie są ustalenia odnośnie do dachów w waszej okolicy – możecie tam znaleźć wytyczne co do kształtu i kąta nachylenia dachu, ale również koloru. Decyzja powinna być podjęta jeszcze na etapie planowania budowy domu, ponieważ późniejsze zmiany mogą obejmować poprawki w konstrukcji dachu, a to będzie z kolei kosztowne. Warto również zwrócić uwagę na to, jaki okres gwarancyjny wyznaczył producent danego materiału pokrycia – to da wam wskazówkę co do jego trwałości.
Dachówka ceramiczna i betonowa
Dachówka ceramiczna wytwarzana z wypalanej gliny jest najczęściej wykorzystywanym materiałem wykończenia dachu. Swoją popularność zawdzięcza trwałości, którą szacuje się nawet na 100 lat. Wiele osób uważa też, że pokryty nią dach prezentuje się dużo lepiej niż wykończony innymi materiałami. Wygląd to jednak rzecz gustu, zwłaszcza że trudno odróżnić dachówkę ceramiczną od betonowej. Ta z kolei wytwarzana jest z betonu barwionego w masie i jest nieco tańsza od ceramicznej. Dachówka betonowa jest w mniejszym stopniu odporna na zanieczyszczenia i porosty niż ceramiczna angobowana lub glazurowana, przez co ceramika lepiej sprawdzi się na terenach zadrzewionych. Obie jednak bardzo dobrze tłumią dźwięki, np. odgłosy deszczu.
box:offerCarousel
Pokrycie dachowe z dachówki składa się z małych elementów, więc idealnie pokryje dachy nawet o bardzo skomplikowanych kształtach. Również w razie potrzeby łatwo dach naprawić. Z tego też względu taki materiał polecany jest dla domów budowanych nad morzem, gdzie silne wiatry mogłyby oderwać pokrycie. Należy mieć na uwadze, że wymagany kąt nachylenia dachu dla dachówki to 25–65 stopni, nie wykorzystuje się jej w takim razie do dachów płaskich ani bardzo stromych. Za to budynek o klasycznej bryle z dwuspadowym lub kopertowym dachem będzie się świetnie prezentował z dachówką holenderską. Płaska wersja dachówki podkreśli nowoczesny styl domu.
Przy wyborze pokrycia dachowego często dużą rolę gra cena. Dachówka ceramiczna jest dość droga (od ok. 40 zł za m kw.), betonowa niewiele tańsza, bo od ok. 30 zł za m kw., a do tych cen należy doliczyć jeszcze dość kosztowne elementy wykończeniowe, jak np. dachówki końcowe czy gąsiory. Pokrycie dachowe z dachówki jest też ciężkie, dlatego najlepiej wybrać je już podczas planowania, żeby wykonać odpowiednio mocną więźbę.
Blachodachówka
Blachodachówka to blacha stalowa, która dzięki swojemu wytłoczeniu ma przypominać dachówkę. Rzeczywiście w niektórych przypadkach jest do niej niewiarygodnie podobna, ale jej właściwości są zgoła inne. Mimo że pokrywa ją wiele warstw ochronnych, to jest mniej trwała od dachówki. Warto szukać takiej, która będzie bardzo dobrze zabezpieczona przed korozją, bo jest to najczęstszy powód niszczenia blach – z tego też względu nie poleca się jej do domów z terenów nadmorskich. Jeżeli blachę uszkodzą gałęzie drzew, może ona dość szybko przerdzewieć. Waży znacznie mniej niż dachówka i sprzedawana jest w dużych elementach, dlatego szybciej się ją układa. Jej cena to ok. 20 zł za m kw.
Blachodachówka może również przypominać gont, jeżeli wybierzemy model z posypką mineralną, która nadaje matowe i szorstkie wykończenie. Jest to szczególnie popularne rozwiązanie, które spotykamy na dachach tradycyjnych domów w Tatrach.
box:offerCarousel
Blacha płaska
Blacha płaska układana na rąbek coraz częściej pokrywa dachy domów nowoczesnych – wyglądają one nawet ciekawiej niż te z płaską dachówką. Do takiego pokrycia najczęściej wykorzystuje się stal, ale jeżeli mamy trochę więcej funduszy, możemy sobie pozwolić na trwalsze i odporniejsze blachy cynkowo-tytanowe lub miedziane. Koszt stalowej blachy jest podobny do blachodachówki, ale na korzyść wersji płaskiej przemawia niewielka ilość odpadów przy montażu – łatwiej się ją tnie, a mniejsze fragmenty można wykorzystać w innym miejscu.
Papa i gont bitumiczny
Papa i gont to najszczelniejsze materiały, wykonane z bitumu, czyli wodoszczelnej masy asfaltowej. Dach z takim pokryciem będzie odporny na zmiany temperatury, trwały i dość lekki. Materiały bitumiczne układa się chyba najłatwiej i zarówno montaż, jak i tworzywa niewiele kosztują.
Papą możemy pokryć jedynie dachy płaskie. Łatwo się ją układa ze względu na jej elastyczność. Dzięki warstwie ochronnej jest odporna na uszkodzenia. Jej wielki plus to przede wszystkim cena – kilkanaście zł za m kw. – co sprawia, że często bywa tymczasowym pokryciem dachowym, wykorzystywanym, kiedy na danym etapie nie wiemy, jaki materiał wybrać.
Gont bitumiczny ma imitować gont tradycyjny, ale w przeciwieństwie do drewna nie trzeba go konserwować. Jest elastyczny, lekki, łatwy w obróbce, dlatego można go stosować na wielu skomplikowanych konstrukcjach, nawet bardzo stromych, a także na wolich oczkach, lukarnach czy wieżyczkach. Odpowiedni będzie również dla dachów płaskich. Jest odporny na wiatr i tłumi hałas, tak jak dachówka, ale zdecydowanie różni się od niej ceną, która zaczyna się od 25 zł za m kw.
Wybierzecie najpopularniejszą dachówkę czy może skierujecie się w stronę jej tańszej alternatywy, czyli gontu bitumicznego albo blachodachówki? A może podkreślicie nowoczesny sznyt budynku płaską blachą? Wybór jest ogromny, a dach pochłania sporą część funduszy przeznaczonych na budowę domu. Nie warto na nim jednak oszczędzać, ponieważ nie jest elementem, który wymienia się często. Powinien przetrwać wiele lat, być solidny, ale także nadawać charakter naszemu domowi. | Budowa domu – czym pokryć dach? |
Kuchnia i salon są przestrzenią nie tylko dla nas, ale dla wszystkich domowników oraz gości. Natomiast sypialnia jest odzwierciedleniem naszej osobowości. To intymny świat, w którym powinniśmy się dobrze czuć. Zapewnia nam wypoczynek i poczucie intymności. Główną aranżacją sypialni jest jej oświetlenie. Planując aranżację oświetlenia tego pomieszczenia, powinniśmy mieć na uwadze kilka ważnych kwestii – natężenie, temperatura barwowa, rodzaj oraz ilość źródeł światła. Oświetlenie centralne
Oświetlenie górne typu plafon lub żyrandol jest dość przydatne, lecz mało funkcjonalne. Zdaje ono egzamin podczas sprzątania i porządków w szafie. W małych sypialniach sprawdza się oświetlenie, które jest skierowane do góry, na sufit. Ten prosty trik powiększa wnętrze i dodaje przestrzeni. Natomiast lampy zwisające nadają wnętrzu łagodny nastrój, dzięki światłu skierowanemu ku dołowi. Natężenie i intensywność światła możemy zmienić, montując, tzw. ściemniacze. Warto pomyśleć o ściemniaczu, dzięki któremu mamy pełne światło lub nastrojowy półmrok.
Oświetlenie punktowe
Doskonałym sposobem na aranżację sypialni jest oświetlenie punktowe z halogenów. Światło punktowe tworzy niesamowitą atmosferę, podkreślając elementy dekoracyjne wnętrza.Oświetlenie takie powinno być zasilane z oddzielnego obwodu. Pozwoli to nam na kreację nastroju.W przypadku halogenów również można zastosować ściemniacze.
Oświetlenie mebli
Oświetlenie mebli sypialnych jest dość funkcjonalne i zarazem efektowne. Doskonale zdaje egzamin oświetlenie toaletki, z której korzysta pani domu. Powinno być ono zamontowane przy lustrze toaletki na wysokości oczu. Przy wąskich lustrach, świetnie prezentują się kinkiety po bokach. W przypadku, gdy jest ono szerokie, bardziej funkcjonalnie będzie zamontować kinkiet na górze. Innym rozwiązaniem jest listwa oświetleniowa z kilkoma żarówkami. Dość dużą popularnością oraz zainteresowaniem cieszy się oświetlenie LED – źródło światła wmontowane w meble (półki, wnętrza szaf itp.). Diody ledowe sprawiają, że nie tylko meble, ale wnętrze sypialni nabiera charakteru.
Lampki nocne
Standardowym i dość typowym wyposażeniem sypialni, są lampy przy łóżku. Najczęściej stoją na stolikach nocnych, po dwóch stronach łóżka. Dzięki lampce nocnej przed snem możemy poczytać ulubioną książkę lub gazetę. Po zakończonej lekturze nie musimy wstawać, żeby wyłączyć światło. Jeżeli dysponujemy małą i wąską sypialnią, możemy zamontować kinkiet na ścianie lub oświetlenie punktowe w postaci listwy nad łóżkiem. Dobrym rozwiązaniem jest także lampa stojąca. Zarówno styl lampy, jak i jej abażur, czy kolor oprawy to rzecz gustu. Powinien być dobrany do aranżacji sypialni.
Co będzie modne w tym roku? – trendy 2016
Oświetlenie sypialni powinno się dobierać do wystroju wnętrza tak, żeby wyeksponować całe wnętrze. W tym sezonie modne będą naturalne materiały o jasnej i stonowanej kolorystyce. Dominować będą neutralne barwy – kolory ziemi. Łagodnie podkreślają przestrzeń, wprowadzając więcej światła. Beże, ciepłe brązy ścian przy odpowiednim oświetleniu nabiorą blasku i perspektywy. Wnętrze sypialni stanie się jaśniejsze, przestronne i harmonijne, dzięki oświetleniu kinkietami. Kinkiety świetnie nadają się do budowania nastroju. Ich dyskretne światło pozwala na stworzenie romantycznego klimatu. Najważniejsze, żeby wyglądały ładnie, a przede wszystkim dawały nastrojowe, ciepłe światło.
Wnętrzarskim hitem sypialni 2016 będą lampy zwieszane z sufitu. Zastępują one coraz częściej lampki nocne przy łóżku. Tego typu rozwiązanie dodaje uroku nowoczesnemu stylowi, lecz czy jest dość wygodne? Zamontowane lampy sufitowe obok łóżka powinny mieć odpowiedni klosz, tak żeby strumień światła był skierowany ku dołowi, oświetlając jedną stronę łóżka. Takie rozwiązanie nie przeszkadza drugiej osobie podczas snu i wypoczynku.
Oświetlenie w sypialni odpowiednio zaaranżowane jest niezwykle ciekawym pomysłem. W sypialni nie tylko śpimy – często oglądamy filmy, piszemy e-maile, czytamy. Producenci konstruują różne typy oświetlenia, które pozwalają na stworzenie unikalnego klimatu wnętrza, wprowadzając nas tym samym w odpowiedni nastrój. | O czym warto pamiętać, planując oświetlenie sypialni? |
Niedrogi odtwarzacz nie musi iść na kompromisy – może dobrze wyglądać i zapewniać poprawne brzmienie. Czy tak jest w przypadku budżetowego Denona? Budowa i funkcje
Odtwarzacz Denona jest urządzeniem miłym dla oka – jego front wykonano z polerowanego aluminium, które szczególnie w srebrnej wersji prezentuje się ekskluzywnie. Na obudowie znajdziemy zaledwie sześć przycisków, którym towarzyszy centralnie umieszczona szuflada i dwuliniowy wyświetlacz. Minimalizacja liczby przycisków nie przekłada się negatywnie na komfort pracy z odtwarzaczem – w końcu z bardziej zaawansowanych funkcji i tak korzystamy za pomocą pilota – a nadaje urządzeniu elegancki i nowoczesny wygląd. Według producenta odtwarzacz wyposażono w starannie dobrane części dla bloku zasilania, sekcji audio i pozostałych. Za konwersję cyfrowo-analogową odpowiada przetwornik o niebagatelnej 32-bitowej rozdzielczości pracy i próbkowaniu wynoszącym 192 kHz.
To oczywiście parametry mocno przekraczające domyślną jakość standardu CD, ale Denon potrafi dokonać upsamplingu brzmienia z płyty, więc przetwornik pracuje w swoich natywnych parametrach. DCD-520AE odtworzy nie tylko płyty Audio CD, ale też krążki z muzyką zapisaną w formatach MP3 i WMA. Dzięki funkcji Folder Mode poradzi sobie nawet z albumami umieszczonymi w oddzielnych folderach.
Nie mieliśmy zastrzeżeń do pracy mechanizmu – płyty kręcą się cicho, a sama szufladka również porusza się bezgłośnie i dość szybko. Z tyłu urządzenia, oprócz gniazd cinch, znajdziemy także cyfrowe wyjście optyczne. Denona warto pochwalić za niski pobór mocy w trybie standby oraz funkcję automatycznego wyłączania odtwarzacza, jeśli nie jest przez dłuższy czas używany.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Brzmienie
Odtwarzacz Denona należy do urządzeń, które brzmią neutralnie, ale z lekkim przechyłem ku bardziej bezpośredniemu dźwiękowi. Nie oznacza to jednak, że brzmienie jest agresywne czy natarczywe – nic z tych rzeczy. Wysokie tony podawane są wyraźnie, lecz dość miękko, a całość brzmienia nie należy do szybkich – raczej relaksuje niż angażuje, ale tam, gdzie potrzeba, muzyka potrafi uderzyć, a słuchacz czuje się mocniej zaangażowany. Denonowi brakuje faktury i detaliczności brzmienia, którą można usłyszeć w znacznie droższych odtwarzaczach. Nie dziwi to jednak, biorąc pod uwagę jego cenę. Dźwięki są podawane z lekkim zaokrągleniem, co jest kolejnym elementem nadającym odtwarzaczowi brzmienie muzykalne i spokojne. Nie brakuje basu, choć nie jest on naznaczony dudnieniem i przesytem. Scena dźwiękowa jest dość szeroka, a instrumenty wyraźnie zarysowane, co daje brzmienie przestrzenne i trójwymiarowe. Ogólnie nie mieliśmy zastrzeżeń do dynamiki, choć czasem przydałoby się mocniej podkreślić przejścia.
Podsumowanie
Denon DCD-520AE to nowoczesny, dobrze zbudowany i równie dobrze wyglądający odtwarzacz budżetowy. Zapewnia wszystko, co powinny oferować urządzenia w tym zakresie cenowym. Brzmienie neutralne, muzykalne, potrafiące jednak odpowiednio zaakcentować właściwy moment, gdy muzyka tego wymaga. | Denon DCD-520AE – testujemy niedrogi odtwarzacz CD |
Wielu lekarzy pediatrów oraz osoby zawodowo zajmujące się zdrowiem najmłodszych zalecają częste stosowanie inhalacji. Nie należy czekać na infekcję - warto stosować inhalację nawet zapobiegawczo. Jeśli dziecko często choruje na zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych, miewa katar, kaszel, zapalenie krtani, oskrzeli czy płuc, albo jeśli jest alergikiem, to nebulizator (inhalator) jest niezbędnym sprzętem w domu. Inhalacja dla każdego
Inhalacje nad miską gorącej wody, w której rozpuszczony jest olejek lub zioła, już dawno odeszły do lamusa. Były one niebezpieczne ze względu na gorącą wodę, która w każdej chwili mogła się rozlać na dziecko, i zniechęcały maluchy do tego typu terapii. Dzięki inhalacjom za pomocą nebulizatorów szanse na uniknięcie antybiotykoterapii są ogromne. Właśnie taki rodzaj leczenia bardzo często pozwala ominąć użycie antybiotyków. Warto wspomnieć pediatrze, że ma się w domu nebulizator – umożliwi to zalecenie odpowiedniej, nieinwazyjnej terapii. Już przy pierwszych symptomach przeziębienia warto sięgnąć po inhalator. Nebulizacja jest kluczem do zapobiegania rozwojowi choroby. Zaleca się rozpocząć nebulizację od soli fizjologicznej, która nawilży i pomoże udrożnić śluzówki, a także ułatwi odksztuszanie. Dzięki zastosowaniu takiej inhalacji przed snem dziecko spokojniej prześpi noc, niemęczone niedrożnością noska lub natarczywym kaszlem. Producenci nebulizatorów dokładają wszelkich starań, by z inhalacji uczynić przyjemność, aby dzieci nie kojarzyły procesu leczenia z męczarnią. Za pomocą specjalnych masek, nakładek i smoczków do inhalacji ułatwiają dzieciom i ich rodzicom terapię. Także przyjazny wygląd nebulizatorów, niczym nieprzypominający sprzętu medycznego, zachęca najmłodszych pacjentów do korzystania z nich.
Nebulizator przyjacielem dziecka
Tradycyjne nebulizatory, w przystępnej cenie, dla każdego członka rodziny i z dodatkową maseczką dla dziecka w zestawie, oferowane są m.in. przez firmy Health Care czy Medmess. Wielu producentów oferuje nieduże nebulizatory z torbą w zestawie, które można bez problemu zabrać ze sobą w podróż. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie. Przyda się zwłaszcza tym małym pacjentom, którzy lubią nocować poza domem, a często powinni korzystać z inhalacji. W ofercie nebulizatorów wraz z zestawem masek znajdziemy dodatkowo smoczek, zatem z inhalacji mogą korzystać także niemowlaki.
Nebulizatory występują w różnych wersjach kolorystycznych, które doskonale wpasują się w wystrój dziecięcego pokoju i zawsze mogą być w zasięgu ręki (marka Omnibus). Sprzęt do inhalacji nie musi wyglądać jak sprzęt medyczny – wręcz przeciwnie. Producenci zadbali o to, by inhalatory wyglądały jak zabawki, a inhalacja sprawiała maluchom przyjemność. Firma Only for Baby oferuje nebulizatory w postaci wesołej kaczuszki, niebieskiego pieska i różowej świnki. Z kolei firma Rossmax zaprojektowała bardzo miłego towarzysza inhalacji – leżącego pieska. Przyjazne i uśmiechnięte zwierzaki chętnie pomogą w zmaganiach z kaszelkiem lub zatkanym noskiem. W bogatej ofercie inhalatorów znajdziemy także kolorowe małpki z dodatkową maską dla noworodków w zestawie. Dla miłośników misi firma Care Life przygotowała nebulizator w kształcie żółtego misia, a Medi Air oferuje inhalację w towarzystwie pandy, ubogacając zestaw aerosmoczkiem. Dla dzieci, które preferują wiejskie zwierzęta, znajdziemy nebulizator w kształcie krówki. Do inhalacji zachęca także sprzęt w postaci śmiesznego smoka Wawelusia. W przypadku, gdy dziecko ma złe doświadczenia z nebulizacją lub jest oporne i niechętne wobec różnych form leczenia, inhalator w kształcie zabawki jest najlepszym rozwiązaniem. Taki wesoły zwierzak sprawi, że ważna terapia stanie się przyjemną zabawą.
Terapia i zabawa
Czy terapia w trakcie infekcji może być ciekawa i twórcza? Otóż tak! Bo kolorowy inhalator w kształcie zwierzaka czy samochodu to nie wszystko. Mali pacjenci niczym konstruktorzy mogą współtworzyć swój sprzęt medyczny za pomocą specjalnych naklejek dołączonych do zestawu wraz z inhalatorem (Med2000CX Aerokid). Ciekawość dociekliwych dzieci korzystających z nebulizacji zaspokoi specjalnie dla nich przygotowany film DVD o tym procesie, dołączony do inhalatora firmy Omron.
Wszelkie infekcje i choroby powodują dyskomfort w samopoczuciu dziecka, ale także napawają troską rodziców. Wiele terapii wiąże się z ograniczeniami i wyrzeczeniami ze strony małych pacjentów. Lekarstwa często są niesmaczne, zastrzyki bolesne, a inhalacje metodami naszych babć męczące i nieprzyjemne. Za pomocą nowoczesnych, w pełni bezpiecznych, solidnych i cichych sprzętów do nebulizacji możemy zamienić terapię dolnych i górnych dróg oddechowych w przyjemność. Wybierając kolorowy inhalator w kształcie zabawnego zwierzaka, możemy sprawić, iż nebulizacja przemieni się w dobrą zabawę. | Nebulizatory do 150 zł – przegląd |
Schorzenie skóry głowy, jakim jest łupież, pojawia się niezależnie od wieku. Najczęściej cierpią na nie osoby, których włosy mają tendencję do przetłuszczania, choć do jej rozwoju mogą przyczyniać się także chorobotwórcze grzyby. Podpowiadamy, w jaki sposób rozprawić się z tym problemem, wykorzystując domowe sposoby. Czym jest łupież?
Łupież to choroba dermatologiczna, w której przebiegu dochodzi do osypywania się drobin złuszczonego naskórka z powierzchni głowy. W zaostrzonych postaciach rogowaceniu skóry towarzyszą uciążliwe swędzenie i podrażnienia, co może wskazywać na rozwój łojotokowego zapalenia skóry.
Konsekwencją bagatelizowania łupieżu często jest rozprzestrzenianie się choroby, która atakuje powieki, uszy, brwi, szyję, a nawet plecy i klatkę piersiową. Istnieje kilka przyczyn jej powstawania. Najczęściej odpowiadają za nią namnażające się w nadmiernych ilościach drożdżaki, choć zdarza się, że winne są nieodpowiednio dobrane kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji skóry głowy.
Zanim podejmiemy radykalne kroki
Niekonwencjonalne metody walki z łupieżem w wielu przypadkach pomagają pozbyć się nieestetycznego problemu. Jednym z takich sposobów jest ekspozycja na słońce. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że promieniowanie UV działa przeciwzapalnie. Pamiętajmy jednak, że z kąpielą słoneczną nie można przesadzać. Przebywanie w umiarkowanie nasłonecznionym miejscu nie powinno trwać dłużej niż pół godziny dziennie, przy czym konieczne jest zastosowanie kremu ochronnego.
Inną metodą usuwania niezaawansowanej postaci łupieżu jest dokładne szczotkowanie włosów. Dzięki niemu nie tylko usuwamy złuszczony naskórek, ale przy okazji masujemy skórę głowy, poprawiając jej mikrokrążenie.
Naturalne płukanki na łupież
Jeżeli te całkowicie nieinwazyjne metody nie przyniosą zadowalających rezultatów, warto wypróbować płukanki domowej roboty. Jedną z bardziej skutecznych mikstur tego typu jest płukanka sporządzona z tymianku i melisy, którą należy rozprowadzić na świeżo umytych włosach i wmasować w skórę głowy.
Popularnością cieszy się także płukanka z mięty i octu winnego, która przynosi najlepsze efekty, kiedy stosuje się ją po każdym myciu włosów. Łupież pomoże zwalczyć także płukanka z pokrzywy, która przy okazji zadziała jak odżywka, poprawiając kondycję włosów. Zamiast płukanki można zastosować maskę z błota z Morza Czarnego, której działanie jest związane z wysoką zawartością witamin i minerałów.
Leczniczy masaż głowy
Problem łupieżu mogą rozwiązać masaże głowy z wykorzystaniem olejków eterycznych. Najczęściej używa się ich w połączeniu z olejem lnianym bądź kokosowym, które ułatwiają ich rozpuszczanie. Na najlepsze efekty takiej kuracji możemy liczyć, sięgając m.in. po olejek rozmarynowy, cedrowy lub cytrynowy, choć wart wypróbowania jest także olejek paczulowy, geraniowy i lawendowy. Ich skuteczność wynika przede wszystkim z właściwości przeciwmikrobowych, a dodatkową zaletą jest przyjemna woń długo utrzymująca się na włosach. Po wykonaniu delikatnego masażu, głowę należy dokładnie umyć, gdyż tłusta konsystencja olejków pozostawi na nich śliski osad.
Lista domowych metod skutecznych w walce z łupieżem jest o wiele dłuższa. Pomocny okazuje się działający grzybobójczo tymianek, wcierany w skórę sok z cytryny, czy maseczka z oliwy z oliwek, stosowana na ciepło. Należy jednak pamiętać, że sposoby te umożliwiają pozbycie się widocznych objawów stanu chorobowego. Aby usunąć przyczynę problemu, konieczna może okazać się wizyta u dermatologa. | Domowe sposoby na łupież |
Akumulator to bez wątpienia podstawowy element każdego pojazdu. Od jego sprawności zależy, czy auto odpali i jazda będzie w ogóle możliwa. Czy na pewno rozładowany akumulator?
Jeżeli po otworzeniu auta i przekręceniu kluczyka do pozycji zapłonu na desce rozdzielczej nie pojawiają się żadne kontrolki albo zapalają się i gasną, a radio lub światła pozycyjne się nie uruchamiają, możemy mieć pewność, że jest to spowodowane rozładowaniem akumulatora. W takim przypadku nie pozostaje nam nic innego, jak zajrzeć pod maskę i przeprowadzić podstawowe czynności. Pierwsza rzeczą, jaką należy sprawdzić, jest poprawność zamocowania klem do akumulatora. W wielu przypadkach dochodzi do ich zaśniedzenia, a efektem tego jest zarówno brak możliwości pobierania prądu z akumulatora, jak i jego ładowania.
Jeżeli klemy są odpowiednio zamocowane, a ich stan techniczny nie wzbudza naszych wątpliwości, możemy przystąpić do sprawdzenia poziomu naładowania akumulatora, a dokładniej – jego napięcia. Jeżeli wynosi ono poniżej 10 V, oznacza to znaczące rozładowanie. W takim przypadku nie pozostaje nic innego, jak wyjęcie akumulatora i jego naładowanie. Używajmy do tego prostowników z górnej półki – szczególnie w autach, w których znajduje się dużo elektroniki. Polecanymi producentami prostowników są CTEK i Bosch. Średni koszt wynosi około 250 zł.
Namierzyć problem
Jeżeli po naładowaniu akumulatora auto odpaliło bez problemu, a następnego dnia znów nie chciało z nami współpracować, problem nie leży w akumulatorze. Po jego ponownym naładowaniu należy sprawdzić napięcie ładowania alternatora, przykładając końcówki woltomierza do akumulatora. Jeśli wartość odczytana podczas odpalonego silnika wynosi powyżej 14 V, możemy mieć pewność, że wina nie leży po stronie alternatora. W takim przypadku problemu należy szukać gdzie indziej.
Potrzebny będzie amperomierz (każdy multimetr jest w niego wyposażony). Pamiętajmy, że miernik należy wpiąć szeregowo. Najłatwiejszym sposobem jest odłączenie czarnej (minusowej) klemy akumulatora i przyłożenie minusowej końcówki miernika do klemy, a czerwonej do plusowego bolca akumulatora, następnie odczytujemy wskazania miernika. Za poprawną wartość możemy przyjąć przepływ prądu na poziomie do 0,5 A, jednak w aucie, w którym znajduje się znikoma ilość elektroniki, wartość ta powinna być mniejsza. W nowszych pojazdach pomiaru dokonujemy dopiero po około 20 minutach od zamknięcia auta, ponieważ wszystkie systemy muszą zostać uśpione.
Najprostszy sposób
Jeżeli miernik wskazał wartość powyżej 0,5 A, musimy zdiagnozować element odpowiedzialny za podwyższony pobór prądu. Powodów może być wiele, dlatego najprostszym sposobem na namierzenie problemu jest wyciąganie poszczególnych bezpieczników i obserwacja wskazań miernika. Przed przystąpieniem do tego zabiegu odłączmy radio, ponieważ w wielu przypadkach sprzęt słabej jakości przyczynia się do zwiększonego poboru prądu.
Jeżeli to nie wpłynęło na spadek wskazań miernika, możemy przystąpić do wyjmowania poszczególnych bezpieczników. Niestety, jest to tylko doraźne rozwiązanie problemu, ponieważ uszkodzonego obwodu nie będziemy w stanie sami naprawić. W takim przypadku pozostaje jedynie wizyta u mechanika.
Chcąc zabezpieczyć się przed problemem z porannym rozruchem do czasu wizyty u mechanika, możemy wyjąć bezpiecznik, o ile nie jest to obwód odpowiedzialny za podstawowe funkcje samochodu – oświetlenie i hamulce. | Akumulator się rozładowuje. Gdzie szukać problemu? |
Wśród bogatej oferty zestawów Playmobil nie sposób pominąć te dedykowane dziewczynkom. Pozwolą na odgrywanie scenek w scenerii zamku królewskiego, jak również zabawę w zakupy w galerii handlowej. To, co ciekawi i inspiruje dziewczynki, znajdziemy w zestawach z różnych serii. 1. Wycieczka rowerem górskim – cena katalogowa: 66,99 zł
Rowerowa wycieczka to doskonała rozrywka na spędzenie słonecznego dnia z przyjaciółmi. Tym razem wybieramy się na piknik. Ten niewielkich rozmiarów zestaw jest polecany dla dzieci już od czwartego roku życia. Zawiera trzy rowery (z czego jeden z przyczepką z akcesoriami) oraz trzy minifigurki.
box:offerCarousel
2. Karaibska wyspa z barem na plaży – cena katalogowa: 167,99 zł
Dla dzieci, które już myślą o wakacjach, strzałem w dziesiątkę będzie egzotyczna wyspa z palmami, na której przyjaciele spędzają razem czas. Można tu budować zamki z piasku, podziwiać niesamowite zwierzęta, a nawet urządzić imprezę na plaży z chłodnymi napojami. Zabawę urozmaici żółta zjeżdżalnia. Do kompletu dołączono cztery figurki.
box:offerCarousel
3. Szpital dziecięcy z wyposażeniem – cena katalogowa: 379,99 zł
Uwielbiają go zarówno młodsze, jak i starsze dziewczynki, ponieważ dzięki wielu akcesoriom pozwala na długie chwile zabawy. Zestaw składa się aż z 291 elementów, a są tu m.in. figurki lekarzy i pacjentów, szpitalne meble (łóżko, umywalka, toaleta). Możemy poczuć się jak prawdziwi pracownicy szpitala, przeprowadzając badania, a nawet operacje.
box:offerCarousel
4. Przenośny butik – cena katalogowa: 134,99 zł
Idealny zestaw dla małej modnisi to właśnie Przenośny butik. Jest on ukryty w torebce, którą dziecko z łatwością może zabrać w dowolne miejsce. W środku znajduje się sklepik z ubraniami oraz dodatkami dla minilaleczek. Wśród figurek są dwie dziewczynki, np. sprzedawczyni oraz klientka, która mierzy stroje. Laleczki można przebierać, zakładając dołączone do zestawu ubrania. W ten sposób dziecko tworzy własne modowe kombinacje.
box:offerCarousel
5. Wózek dla bliźniaków – cena katalogowa: 37,99 zł
Ten niewielkich rozmiarów zestaw liczy 15 elementów, w skład których wchodzi figurka mamy, dwie figurki niemowlaków i wózek. Laleczki dzieci można wyjąć z wózka i bawić się nimi poza nim. Zabawka sprawdzi się do wymyślania własnych historyjek, zabawy w sklep lub rozmowę o tym, co możemy zobaczyć na spacerze. Zestaw od City Life jest przeznaczony dla dzieci od czwartego roku życia.
box:offerCarousel
6. Przedszkole Promyk słońca – cena katalogowa: 379,99 zł
Dla przedszkolaków, ale i dla dzieci dopiero przygotowujących się do pójścia do przedszkola, Promyk słońca będzie zarówno fantastyczną zabawą, jak i wprowadzeniem w świat przedszkolnej codzienności. W budynku znajduje się sala edukacyjna, sala do zabawy oraz kuchnia. Zestaw zawiera figurki dzieci oraz pani nauczycielki. Do zabawy posłużą przedszkolne akcesoria i meble (np. stoliki i krzesełka).
box:offerCarousel
7. Królewska stajnia – cena katalogowa: 74,99 zł
Zabierze dziecko w świat królewskich przygód, jakie spotykają księżniczkę i jej pięknego konia z długą grzywą i ogonem. Zanim jednak wyruszymy na wycieczkę, księżniczka musi przygotować przyjaciela. Kąpiel, czesanie i karmienie to tylko niektóre czynności, jakich konik potrzebuje. Za pomocą akcesoriów do włosów grzywę można układać na wiele sposobów, ale i ozdabiać spinkami.
box:offerCarousel
8. Zamek księżniczki – cena katalogowa: 629,99 zł
W bajkowym zamku mieszka książę z piękną księżniczką. Mogą urządzić bal dla gości albo relaksować się w zaciszu własnego ogrodu. Dzięki wspaniałym akcesoriom i budynkowi zamku dzieci przeniosą się w świat dworskich obyczajów. W zestawie znajdziemy także mniejsze zwierzątka oraz liczne meble i dodatki, w tym serwis do kawy.
box:offerCarousel
9. Kawiarnia Cupcake – cena katalogowa: 154,99 zł
Dwie figurki (chłopca z dziewczynką) możemy umieścić przy okrągłym kawiarnianym stoliku. Ekspedientka przyniesie im ciastko i napój, aby mile spędzili popołudnie. Dodatkowo w kawiarni znajduje się mnóstwo smakołyków, w tym lody. Przy pomocy figurek możemy odgrywać scenki kupowania i sprzedawania słodyczy oraz tworzyć własne zabawne historyjki.
box:offerCarousel
10. Pasaż handlowy – cena katalogowa: 309,99 zł
Duży pasaż handlowy z wieloma butikami spodoba się dziewczynkom w różnym wieku. Wśród sklepów są te z ubraniami oraz akcesoriami sportowymi czy artykułami dla zwierząt. Zabawka pozwala na niekończące się wymyślanie przygód dla figurek dołączonych do zestawu.
box:offerCarousel | Najciekawsze zestawy dla dziewczynek od Playmobil |
Uwielbiają je blogerzy i fotografowie, bo na zdjęciach tworzą zawsze piękny, rozświetlony efekt. Uwielbiają je miłośnicy domowych pieleszy, bo dają wrażenie przytulnego, ciepłego domu. Informacje o nich rozchodzą się pocztą pantoflową - instagramowicze i facebookowicze wymieniają się linkami, kodami rabatowymi, przesyłają sobie zdjęcia konkretnych kompozycji kolorystycznych. Cotton Ball Lights, lampki do oświetlania i ozdoby wnętrz w postaci sznurkowych kul, to zdecydowanie największy wnętrzarski hit ostatnich miesięcy. Lampki choinkowe, które świecą cały rok
Wyglądają jak małe kłębki wełny zamontowane na sznurze lampek choinkowych. Można je kupić głównie przez Internet (te oryginalne i z gwarancją producenta to właśnie Cotton Ball Lights - kule z kłębkiem wełny w logo, ale na rynku występują też zamienniki innych firm) oraz w klubach zakupowych. Co je wyróżnia? Urok, piękne kompozycje kolorystyczne (dzięki temu CBL pasują do każdego pomieszczenia, niezależnie od stylu i kolorystyki wnętrza) i kilka długości sznurka z lampkami do wyboru, a także miękkie światło, wypełniające pomieszczenie - oto sekret ich popularności.
Gdzie zawiesić?
Jedną z największych zalet tego typu oświetlenia jest fakt, że można je zamocować praktycznie wszędzie. Na lustrze, regale, ramie obrazu, karniszu, między półkami w kuchni, na wezgłowiu łóżka, w pokoju dziecięcym, na balkonie latem - wszędzie tam, gdzie da się zamontować i zaczepić o coś sznurek z lampkami. Jednak kule najlepiej wyglądają... położone niedbale. Na oparciu fotela, na parapecie, położone na komodzie czy wrzucone do kosza na prasę lub nawet do... misy na owoce. Zawsze prezentują się dobrze, ożywiają i wypełniają wnętrze kolorem (gdy wybierzemy kule w nasyconych barwach) lub je rozjaśniają (kule białe i pastelowe).
Jak skomponować i zamontować swój sznur kul Cotton Ball Lights?
Zacznijmy od wielkości sznura. Do wyboru jest (w oryginalnych Cotton Ball Lights, w zamiennikach mogą się pojawiać inne długości) sznur przystosowany do zawieszenia: 10, 20, 35 lub 50 kul. Od tego parametru zależy także cena zestawu - od 59 do 219 złotych.
Sposobów na wybór wzoru i koloru jest kilka. Można zaufać producentowi i wybrać zestaw gotowych kul, albo zdecydować się na zakup sznura z samodzielnie skomponowaną kolorystyką. Istnieje też rozwiązanie pośrednie - kupujemy gotowy set, a gdy nam się znudzi lub zniszczy, wystarczy tylko wymienić niektóre kule na nowe w innych kolorach i mamy zupełnie nowy sznur. Każda z tych możliwości ma swoje plusy i minusy:
Zestaw gotowy. Dobry jako pierwsze kule w domu albo wtedy, gdy mamy jasno sprecyzowane oczekiwania co do kolorystyki i funkcji kul lub... jednorodną kolorystykę całego mieszkania. Jest coś takiego w kulach cotton ball, że chce się je przenosić z miejsca na miejsce, by były zawsze tam, gdzie my. Wtedy może się okazać, że pastelowy set kupiony z myślą o jasnej sypialni zupełnie nie sprawdza się w orientalnym salonie.
Samodzielna kompozycja. Baza zawsze jest identyczna: lampki o białym świetle. Wybieramy długość sznura i dajemy się ponieść fantazji. Można skorzystać z kreatora i podejrzeć, jak wygląda sznur skomponowany z wybranych przez nas kolorów, albo po prostu dodać do koszyka konkretne ilości (każda kula może być w innym kolorze, do wyboru jest 51 kolorów).
Zestaw + kule na zamówienie. Świetny patent, by nie dać się ponieść fantazji, ale jednocześnie móc zmienić charakter zestawu w każdej chwili. Wystarczy kilka dokupionych kul w nasyconym kolorze, by z pastelowego setu powstała multikolorowa kompozycja. Jeden sznur - nieograniczone możliwości.
box:video
Niezależnie od tego, którą opcję wybierzemy, trzeba być przygotowanym na konieczność samodzielnego montażu kul na sznurze lampek. Zadanie to jest dość proste, jednak kule są delikatne i łatwo je zniszczyć, więc do montażu trzeba podejść ostrożnie. Aby bowiem nałożyć kulę na lampkę, trzeba ją nieco rozciąć (nożyczkami lub nożykiem) i w tak powstałą szparę wsunąć lampkę. Jeśli otwór będzie za duży, kula po prostu spadnie i nie spełni swojej funkcji. Warto także podczas zakładania postępować z kulami delikatnie, gdyż wbrew pozorom jest to materiał miękki i dość łatwo odkształcający się po zgnieceniu - raz odkształcona kula w zasadzie nigdy już nie wraca do idealnie krągłego kształtu.
Oryginał czy zamiennik?
Opisywane powyżej możliwości personalizacji oraz wielkości i ceny zestawu dotyczą oryginalnych Cotton Ball Lights. Wprawne oko znajdzie jednak wiele podobnych produktów, które z powodzeniem mogą spełniać identyczne funkcje. Trzeba tylko wybierać świadomie (w przypadku niemarkowych zamienników mogą się pojawiać problemy z gwarancją) i sprawdzać jakość produktu. Oto kilka przykładów zamienników, które udało się znaleźć w zasobach Allegro.
Kule robione ręcznie. Wykonane zwykle z utwardzonej włóczki akrylowej, mają nieco rzadszy splot niż tradycyjne CBL. Bardzo często są wytwarzane przez małe firmy i entuzjastów rękodzieła. To ciekawa propozycja dla osób, które chciałyby kupić kule wyjątkowe, występujące na rynku w niewielkich ilościach. Ceny? Podobne do oryginałów, ok. 90 złotych za sznurek z 20 kul.
Kule jednobarwne. Wyglądają jak standardowe CBL, są natomiast sprzedawane w zestawach po 20 sztuk w jednym kolorze. Cena: 84,90 zł.
Lampiony bawełniane, ale nie w kształcie kul. Wyglądają jak maleńkie bawełniane abażury z koronkowym brzegiem. Idealne do wnętrz rustykalnych albo minimalistycznych. Kosztują ok. 60 zł.
Cotton Ball z Tchibo. Pojawiają się okazjonalnie w internecie sznury 10 lampek biało-szaro-turkusowych pochodzące z Tchibo. Splot nici bawełnianych jest nieco inne niż na standardowych CBL, nić jest grubsza, a efekt splotu nieco bardziej trójwymiarowy.
Poza wspomnianymi są oczywiście także kule, które wyglądają zupełnie identycznie, jak Cotton Ball Lights, są więc nie tyle zamiennikami, co duplikatami.
A może na prezent?
Girlandy bawełnianych kul to świetny pomysł na prezent, szczególnie dla pań. Spodoba się zarówno miłośniczkom urządzania wnętrz, młodym mamom które właśnie przygotowują pokój na przyjście na świat potomka, wielbicielkom słodkich, kobiecych dodatków. Zestawy są zapakowane w estetyczne pudła z pleksi, w których łatwo ukryć bilecik czy okolicznościową kartkę. A jeśli okaże się, że obdarowana ma już w domu zestaw takich kul? Tym lepiej! Większość posiadaczek Cotton Ball Lights marzy o kolejnych sznurach. Bo im więcej kul w zestawie, tym bardziej spektakularny efekt dają ozdabianemu wnętrzu. | Cotton Ball Lights – wnętrzarski hit |
Bycie rodzicem pozbawione jest nudy i rutyny, a bycie rodzicem dziecka określanego jako High Need Baby – to zdobywanie Mount Everest bez wizyty nawet na niedużym wzgórzu. Na szczęście także najwyższe i najtrudniejsze szczyty da się zdobyć. Warunkiem jest cierpliwość, wiara w siebie i niezniechęcanie się do porażek. Dlatego za każdym razem, gdy opadniesz z sił, przypomnij sobie, jak cudowne i wyjątkowe masz dziecko i jak dumna byłaś z siebie wczoraj, kiedy udało ci się wziąć poranną kąpiel przed godz. 15. Kim są High Need Baby?
„Każda gwiazda świeci inaczej” – William i Martha Sears wiedzą to doskonale. Małżeństwo lekarza i pielęgniarki, twórców rodzicielstwa bliskości, przekonało się o tym, gdy jedna z ich pociech okazała się bardziej temperamentna od pozostałych. Gdy próbowali słuchać porad lekarzy i pedagogów, maluszek jeszcze bardziej pokazywał pazurki. Ten mały ancymonek okazał się po prostu dzieckiem określonym później jako High Need Baby, czyli dzieckiem o wysokich potrzebach.
Terminem tym określa się dzieci, które praktycznie cały czas chcą bliskości z rodzicem, głównie z mamą. Mówi się, że są „nieodkładalne” i cały dzień spędzają przy piersi. Domagają się ciągłego noszenia, bujania, wspólnego spania, itp. Potocznie nazywane hajnidkami, są dziećmi o dużych wymaganiach i nie lubią zmiany planów. Daleka jestem jednak od określenia ich dziećmi trudnymi, bo rodzicielstwo na ogół wiele wymaga. Hajnidki są po prostu bardziej absorbujące, wrażliwe i potrzebują więcej bliskości. Na ogół są to także bardzo aktywne dzieci: często jedzą i często się budzą, podsypiając, zamiast spać. Ustalają własne zasady, do których rodzic musi się ustosunkować.
Jeśli jesteś rodzicem hajnidka i oczekujesz porad, dzięki którym twoje dziecko prześpi noc, a ty odpoczniesz – nie znajdziesz ich. Nie ma uniwersalnej metody, techniki, która sprawi, że twoje dziecko nagle przestanie być high. Na szczęście są sposoby, dzięki którym uda ci się ugotować obiad, a nawet posprzątać coś w domu. Możliwe, że będziesz robić to na raty, ale w końcu liczy się efekt.
Rodzicielstwo bliskości
Noworodki, niemowlaki, a nawet starsze dzieci, które są bardziej wrażliwe, potrzebują bliskiego kontaktu z rodzicem. Odsuwanie ich tłumaczeniem, że się przyzwyczają, może mieć odwrotny skutek do zamierzonego. Kiedy dziecko nie jest gotowe na samodzielność, nie powinno się go do niej zmuszać. W przypadku tych dzieci warte zastosowania są zasady rodzicielstwa bliskości. Zgodzę się, że wymagają one większego zaangażowania rodzica niż w przypadku dzieci Low Need, jednak miłość, której dziecko potrzebuje, jest bezcenna i to właśnie ona dodaje mamom siły, aby sprostać potrzebom ich pociech.
Wspólne życie od narodzin
W momencie przyjścia dziecka na świat mama jest największą ostoją, poczuciem bezpieczeństwa i szczęściem. Nie bez powodu zachęca się kobiety do kangurowania z maluszkiem już od pierwszych chwil. Warto to robić i spędzać jak najwięcej czasu, przytulając dziecko, leżąc z nim i pozwalając mu oddychać zapachem skóry mamy. Kangurować mogą także tatusiowe. Róbcie to nawet kosztem porządku w mieszkaniu. Pierwsze tygodnie są niesamowicie ważne, wy także zasługujecie na chwile rodzinnej bliskości.
Dlaczego warto karmić piersią?
Karmienie piersią nie tylko zaspokaja potrzeby żywieniowe dziecka, ale również uspokaja go, relaksuje, odpręża. Podczas karmienia piersią twój organizm wydziela m.in. oksytocynę, która zmniejsza stężenie kortyzolu i obniża ciśnienie, dzięki czemu wpływa relaksująco na mamę. Efekt jest taki, że obie strony czują wyjątkową więź i szczęście. Jeśli jednak nie możesz karmić piersią, nie oznacza to, że takiej więzi nie wytworzysz. Przede wszystkim nie obwiniaj się, że z jakichś powodów twoje dziecko jest karmione butelką. W trakcie karmienia również przytulaj maleństwo do siebie, aby czuło twój zapach, ciepło i bliskość.
Noś dziecko bez obaw
Nie wierz mitom, że maluszek przyzwyczai się do noszenia. Idąc tym tropem myślenia, może przyzwyczaić się do wszystkiego. High Need Baby uwielbiają być noszone i nie bez powodu określa się je jako „nieodkładalne” – nie ma to nic wspólnego z przyzwyczajeniem. One tego potrzebują, a ty możesz im to dać. Nie oznacza to spędzenia dnia na noszeniu malucha na rękach. Zaopatrz się w chustę do noszenia dziecka, np. Little Frog czy Lemmy Lamb, i noś. Chodźcie na spacery, po domu, gdziekolwiek zechcesz. W chuście twoje dziecko jest bezpieczne i szybko zapadnie w sen, słuchając bicia twojego serca, które tak dobrze zna, a ty masz wolne ręce, czas na wypicie herbaty czy odprężenie się w ulubionym fotelu.
Wspólne łóżko
Nie ma nic złego w tym, że maluszek High Need śpi z rodzicami lub mamą. Ten wyjątkowy malec potrzebuje mamy cały czas, także podczas snu. Jeśli więc uznacie, że dla wszystkich będzie lepiej, jak pierwsze tygodnie czy miesiące spędzicie w jednym łóżku, zróbcie to. W tej sytuacje warte zakupu jest łóżeczko dostawiane do łóżka sypialnianego.
Nie lekceważ płaczu
Myli się ten, kto uważa, że płacz noworodka jest testowaniem rodzica. U starszych dzieci być może tak jest, ale noworodek czy kilkutygodniowe niemowlę nie testuje cię, a woła, bo potrzebuje. To jego forma komunikacji z tobą. Nie czekaj więc, aż zrozumie, że płaczem nic nie osiągnie, bo nie zrozumie. Płacze, bo chce być blisko mamy, nie lekceważ jego potrzeb.
Sygnały i intuicja
Kierowanie się podręcznikowymi zasadami w przypadku dzieci High Need Baby nie przyniesie zamierzonych efektów. To mali indywidualiści, dlatego obserwuj dziecko i zaufaj intuicji, która podpowie ci, co będzie dla niego dobre. Każde dziecko jest inne, dlatego nie próbuj na siłę stosować metod, które się nie sprawdzają. Niestety, nie ma instrukcji obsługi dzieci, a jeśli nawet jest kilka rad z pozoru uniwersalnych, pamiętaj o wyjątkach.
Rodzic też ma życie
Tak, nawet rodzic hajnidka. Mama może być zmęczona, zestresowana i ma prawo wyjść sama na spacer. Nie bój się prosić o pomoc. Wiele mam może być zaskoczonych, ale ich partnerzy też mają ręce, a mamy i ciocie potrafią albo szybko się nauczą przewijać czy karmić butelką. Skorzystaj z laktatora i zrób coś dla siebie.
Codzienne czynności z hajnidkiem
Ciepła kąpiel, świeży obiad, posprzątany salon – brzmi jak fanaberia? Spokojnie, nawet jako mama hajnidka możesz to mieć. Na poranny prysznic zabierz ze sobą dziecko. Możesz się kąpać z maluszkiem, gdy ten już pewnie siedzi, jeśli jednak jest jeszcze na to za malutki, połóż go w foteliku samochodowym obok wanny i co chwilę bujaj. Cały czas śpiewaj, dodatkowo włącz suszarkę – jej odgłos często uspokaja dzieci. Podobne metody zastosuj podczas gotowania i jedzenia obiadu.
Dobrym pomysłem będzie wykorzystanie chusty – zawiąż ją na plecach, dzięki czemu unikniesz pryśnięcia czymś gorącym na nóżki maluszka i wygodniej będzie ci pracować. Podczas sprzątania domu również sprawdzi się chusta. Możesz zawiązać ją jak hamak wzdłuż drewnianego łóżeczka, włączyć muzykę relaksacyjną i z wieloma przerwami, ale jednak posprzątać dane pomieszczenie. Nawet jeśli nie uda ci się zrobić tego tak, jak robiłaś dotychczas, przypomnij sobie, że jesteś mamą hajnidka, a nieuprasowany obrus wcale nie wygląda tak źle... | High Need Baby – nie daj się zwariować! |
Nużeniec to przyczyna wielu problemów skórnych związanych z oczami czy alergią. I choć nosicielami tego pasożyta jest znakomita większość dorosłych, tylko niektórzy doświadczają uporczywych objawów, jakie może powodować. Jak zatem pozbyć się nużeńca? Jak objawia się nużeniec?
Nużeniec jest rodzajem roztocza, które żyje na twarzy – w okolicach policzków, nosa, na brwiach i rzęsach. Niekiedy może znajdować się również na innych częściach ciała. Posiadanie nużeńca może wywołać nużycę – chorobę skóry, która objawia się następującymi objawami: zaczerwienienie, wypryski i krostki przypominające trądzik, wypadanie włosów. Bardzo łatwo można się nią zarazić – wystarczy po prostu korzystać z tych samych przedmiotów (np. szczotek czy grzebieni) lub po prostu dotykać się wzajemnie.
Nużyca ma niebagatelne znaczenie dla naszych oczu – może doprowadzić do wielu nieprzyjemnych dolegliwości, takich jak zapalenie brzegów powiek, alergiczne zapalenie oka czy zespół suchego oka. Co więcej, zaobserowować można takie problemy, jak swędzenie czy pieczenie powiek, obrzęk powiek, uczucie piasku pod powiekami czy tendencja do powstawania jęczmienia lub gradówek. Osoba zarażona nużeńcem może także doświadczać dyskomfort oczu na skutek światła czy kurzu.
W jaki sposób można poradzić sobie z nużeńcem i zadbać o higienę oczu?
Zanim rozpoczniemy proces leczenia nużeńca, warto poddać się specjalistycznym badaniom laboratoryjnym, które pozwolą zdiagnozować to, czy problem nużycy w ogóle nas dotyczy. Aby skutecznie chronić się przed nawrotami objawów związanych z posiadaniem roztocza, jakim jest nużeniec, trzeba przede wszystkim dbać o higienę twarzy i powiek, stosując odpowiednie farmaceutyki zapewniające ochronę skóry. Na co szczególnie zwrócić uwagę?
Nawyki związane z higieną oczu i twarzy
Po pierwsze, lecząc nużycę, musimy zadbać o to, by zaprzestać korzystania z tradycyjnych ręczników do twarzy – należy zastąpić je papierowym ręcznikiem, jaki często stosujemy w kuchni. W ten sposób ochronimy się przed ponownym zakażeniem i rozprzestrzenianiem się nużeńca po powierzchni naszej skóry. Zużyty papierowy ręcznik wyrzucamy bez obaw o ponowne zakażenie.
Ochrona i pielęgnacja skóry powiek
Kolejnym istotnym elementem pozwalającym zabezpieczyć się przed nużeńcem jest odpowiednia higiena brzegów powiek. W tym celu najlepiej zastosować przeznaczone do tego celu środki. Produkty Demoxoft to ciekawa propozycja, która pomaga zarówno w leczeniu, jak i dbaniu o higienę powiek. Z kolei Lipożel Demoxoft to środek w postaci specjalnej maści, która – stosowana na noc – pozwala pozbyć się nużeńca. Chcąc utrzymać efekt, należy zaopatrzyć się też w specjalistyczny płyn lub jednorazowe chusteczki tej samej marki, które umożliwiają komfortową i bezpieczną dla oczu pielęgnację, zapewniając tym samym oczyszczenie skóry powiek. Regularne stosowanie wspomnianych produktów pomaga w pozbyciu się nużeńca.
Dolegliwości związane z posiadaniem nużeńca są uporczywe i zwykle trudno jest zdiagnozować jednoznacznie, co jest ich przyczyną. Warto jednak wiedzieć, że nużyca nie stanowi problemu, z którym nie można sobie poradzić – wystarczy wypracować odpowiednie nawyki dotyczące higieny twarzy i powiek, a problem przestanie nam dokuczać. | Jak pozbyć się nużeńca? |
Książka o haniebnej akcji „Wisła” z pewnością wywoła wiele kontrowersji. Paweł Smoleński nie boi się jednak niewygodnych tematów, już wcześniej zresztą pisał o stosunkach polsko-ukraińskich. Teraz wyciąga z naszej szafy kolejne trupy. Akcja i reakcja
Wydarzeniem, które kładzie się cieniem na relacje Polaków i Ukraińców, jest oczywiście Rzeź Wołyńska. Nawet dzisiaj wielu ukraińskich polityków odmawia uznania jej za ludobójstwo, zaś żołnierze Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) są przez wielu uważani za bohaterów narodowych. Ukraińcy posługują się szyldem UPA, aby budować swoją tożsamość narodową, wypierając z pamięci zbrodnię, jakiej UPA dokonała na mieszkających na Wołyniu Polakach.
Nasza historia też skrywa niejedną ciemną kartę. Odwetową reakcją na wołyńską tragedię była akcja „Wisła”, która dotknęła nie tyle sprawców wołyńskiej zbrodni, ile Ukraińców, a także Polaków i Łemków, których wysiedlono w 1947 roku z Beskidu Niskiego, Bieszczad i okolic. Ponad 140 tys. ludzi deportowano, zmuszając ich do przenosin na Ziemie Odzyskane, na zachód i północ kraju. Akcja dotknęła wszystkich, którzy mieli jakiekolwiek ukraińskie powiązania, czyli także rodziny mieszane, polsko-ukraińskie.
Historie pojedyncze
Jako dobry reporter Smoleński nie sili się na opisanie całości wydarzeń, zostawiając to zadanie historykom. Skupia się na pojedynczych losach ludzkich. Opowiada o tych, którzy ostatecznie wtopili się w polskie społeczeństwo i tych, którzy szukają ukraińskich korzeni. O tych, którzy chcą pamiętać, i tych, którzy prawie zapomnieli. Opowiada o tym, jak wyglądało życie przesiedlonych, jakich prześladowań doznawali. Zmieniali wiarę lub nie, przyjmowali język polski i zapominali o rodzinnym albo nie. Niektórzy po latach postanowili wrócić na ziemie przodków. Smoleński sprawdza czy są z tej decyzji zadowoleni. Nie satysfakcjonuje go jeden przypadek – szuka kolejnych. Pokazuje tych, którzy są szczęśliwi, i tych, którzy nie potrafią się odnaleźć, mimo że są już kolejnym pokoleniem.
Potknięcia i uproszczenia
O ile Smoleński doskonale sprawdza się w opisywaniu pojedynczych losów, o tyle nie do końca poradził sobie z fragmentami, które mają bardziej ogólny charakter. Chciałoby się czasem więcej odniesień do źródeł, podczas gdy autor poprzestaje na cytowaniu innych reportaży lub opracowań. Niektóre rozdziały wypadają tu lepiej niż inne, widać też starania o ciekawą formę, na przykład we fragmentach, które złożone są z cytatów, pochodzących z listów do ukraińskich urzędników. Czasem też razi przebijający przez tekst, kategoryczny osąd autora. Smoleński stara się być mało widoczny, nie zawsze jednak mu się to udaje.
Trudno więc uznać „Syrop z piołunu” za książkę bez wad, nie są to jednak wady podważające jej wartość. O akcji „Wisła” może i pamiętamy, na pewno jednak nie myślimy o ludziach, którzy zostali nią dotknięci i o tym, co się z nimi dzieje dzisiaj. Warto przeczytać, nie przyjmując jednak całości bezkrytycznie.
Źródło okładki: strona www.czarne.com.pl | „Syrop z piołunu. Wygnani w akcji «Wisła»” Paweł Smoleński – recenzja |
Poprzednia książka Cezarego Łazarewicza była nominowana do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego i do Nagrody Literackiej Nike. Czy wydany niedawno zbiór jego tekstów, pisanych ponad dwie dekady temu, jest również wart zainteresowania? Ostatnio dość często wydawane są książki zawierające wcześniej publikowane reportaże prasowe danego autora. Justyna Kopińska, Michał Olszewski, Marcin Kącki czy Paweł P. Reszka to nazwiska, które są gwarancją jakości. Nawet jeśli pamiętamy ich teksty z prasy, czytając książkę zawierającą cały zbiór, dostrzegamy drugie dno. Polska przez nich opisana odsłania więcej i daje się lepiej zrozumieć. Do tego grona bez wątpienia należy dopisać Cezarego Łazarewicza, którego książka o Pomorzu robi równie duże wrażenie.
Historie trudne i dziwne
Niektóre zdarzenia opisane przez Łazarewicza wydają się wręcz nieprawdopodobne. Strażacy, którzy sami podpalali stodoły, żeby brać udział w akcjach gaśniczych? Mieszkańcy wsi, którzy nie zgadzają się na to, żeby na ich cmentarzu pochować topielca? Bywa (i to często) naprawdę przerażająco, tak jak w tekście o trzynastolatku, który poszedł na mecz i zginął śmiertelnie pobity przez policję. Czytamy te teksty z niedowierzaniem, smutkiem i w gniewie. Dlaczego tak właśnie wygląda nasz świat?
Łazarewicz ma dobre oko i jeszcze lepsze pióro. Potrafi dotrzeć do właściwych ludzi i opowiedzieć ich historie krótko i zwięźle. Jego teksty są niesamowicie różnorodne – niektóre dotyczą spraw społecznych, inne zajmują się polityką. Często bohaterami są policjanci, którym autor przygląda się wyjątkowo czujnie. Większość spraw, o których opowiada, zdarzyła się już dość dawno temu, a teksty powstawały od lat dziewięćdziesiątych. Nie ujmuje to w niczym ich aktualności. Pod wieloma względami nic się w Polsce nie zmieniło.
Uczucie niedosytu
W swojej poprzedniej książce, czyli „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”, autor skoncentrował się na jednej sprawie, badając ją wnikliwie i wielostronnie. „Tu mówi Polska” to zbiór tekstów krótkich i bardzo trafnych, jednak często pozostawiających czytelnika z uczuciem niedosytu. Chciałoby się wiedzieć więcej, przeczytać coś jeszcze. Opowieści Łazarewicza szokują, trudno nie żałować, że nie są poprowadzone dalej i z większym rozmachem.
Co ciekawe, te krótkie teksty bywają tak bogate w treść, że można śmiało stwierdzić, iż opowiadają nie tylko o Polsce sprzed dwóch dekad, ale także opisują naszą współczesną rzeczywistość. Łazarewicz nadaje wielu swoim opowieściom wymiar uniwersalny. Nie jest to specjalnie pocieszające, jako że podczas lektury uświadamiamy sobie, że wciąż, przez tyle już lat, borykamy się z takimi samymi problemami. I nie jesteśmy wcale blisko ich rozwiązania.
Warto sięgnąć po „Tu mówi Polska”, bo to zbiór bardzo dobrze napisanych i często wstrząsających tekstów. Polecam też czekać na kolejną książkę autora, który jak mało kto radzi sobie z trudnymi i kontrowersyjnymi tematami.
Książkę znajdziecie na Allegro również w wersji elektronicznej.
Źródło okładki: czarne.com.pl | „Tu mówi Polska. Reportaże z Pomorza” Cezary Łazarewicz – recenzja |
Przepisy ruchu drogowego jasno określają, że kierowca – w trakcie jazdy – nie może prowadzić rozmów telefonicznych z wykorzystaniem własnych rąk. W praktyce oznacza to, że telefonu nie można trzymać w ręce, ale już można korzystać z zestawu głośnomówiącego. Dobrej jakości urządzenie można już kupić w cenie do 150 złotych. Za rozmowę przez telefon w trakcie prowadzenia samochodu taryfikator mandatów przewiduje aż 200 zł mandatu oraz 5 punktów karnych. Oznacza to, że za jedno takie wykroczenie zapłacimy więcej niż za urządzenie, dzięki któremu uniknęlibyśmy kary. Dobrej jakości zestaw głośnomówiący to koszt rzędu 100-150 złotych.
Blaupunkt DF114
Firma Blaupunkt została założona już w 1923 roku i przez ten czas zbudowała sobie pozycję jednego z najlepszych i najbardziej cenionych producentów akcesoriów car-audio. Model DF114 wykorzystuje technologię Bluetooth w wersji 4.0 oraz mechanizm automatycznego parowania. Urządzenie można także łatwo sparować przy wykorzystaniu modułów łączności zbliżeniowej NFC. Zestaw charakteryzuje się także funkcją D.S.P., która odpowiada za redukcję szumów oraz eliminowanie zakłóceń, dzięki czemu głos naszych rozmówców ma być czysty i bardzo wyraźny. Blaupunkt DF114 pozwala na podłączenie aż dwóch urządzeń jednocześnie. Obsługuje także profil A2DP do przesyłania muzyki. Według producenta zestaw ma działać aż 15 godzin w przypadku prowadzenia rozmów lub 500 godzin czuwania. Model ten kosztuje mniej więcej 120 złotych.
Jabra Drive
Jabra Drive to nie tylko funkcjonalne, ale także bardzo dobrze wyglądające urządzenie. Zestaw obsługuje technologię Bluetooth w wersji 3.0, niestety bez AVRC, a więc bez możliwości sterowania muzyką z poziomu urządzenia. Nie jest to jednak duża przeszkoda. Poza tym Jabra Drive wykorzystuje automatyczne parowanie, dzięki czemu wystarczy tylko za jednym razem skonfigurować zestaw ze smartfonem i w przyszłości będą się łączyć automatycznie, gdy tylko znajdą się w swoim zasięgu. Producent deklaruje, że gadżet pozwala na maksymalnie 720 godzin czuwania lub 20 godzin prowadzenia rozmów. Urządzenie można ładować przez złącze USB. Jabra Drive kosztuje od 110 do 150 złotych.
Plantronics K100
Plantronics K100 łączy się z telefonami i innymi urządzeniami przy pomocy łączności Bluetooth, włącznie z profilem A2DP do strumieniowego przesyłania muzyki. Zestaw został wyposażony w dwa mikrofony oraz system redukcji szumów dla wyraźniejszych rozmów. Dużą zaletą sprzętu są dedykowane przyciski funkcyjne, w tym jeden do szybkiego wyciszania rozmów. Plantronics K100 ma też wbudowany nadajnik radia FM. W zestawie z urządzeniem znajduje się ładowarka samochodowa, dzięki czemu akcesorium nie trzeba zabierać do domu w celu ładowania. Wbudowany akumulator pozwala na maksymalnie do 17 godzin prowadzenia rozmów lub 15 dni działania w trybie czuwania.
Blaupunkt DF414
Model DF414 jest bardzo podobny do DF114, chociaż został wyposażony w kilka innych elementów. Przede wszystkim urządzenie wykorzystuje łączność Bluetooth w wersji 4.0 z profilem A2DP. Nie zabrakło także parowania przez NFC oraz technologii D.S.P., która ma zapewniać lepszej jakości dźwięk w trakcie rozmów. Urządzenie korzysta także z aktywacji głosowej, ma dedykowane przyciski do regulowania głośności oraz odbierania i odrzucania połączeń. W zestawie ze sprzętem otrzymujemy ładowarkę samochodową, rzep do mocowania do kierownicy, przewód USB oraz instrukcję obsługi. Akcesorium pozwala na 7 godzin prowadzenia rozmów oraz 300 godzin działania w trybie czuwania. Cena oscyluje w granicach 110-130 złotych.
Zestaw głośnomówiący to nie tylko duża oszczędność, gdyż jest tańszy niż mandat za prowadzenie rozmów w trakcie prowadzenia samochodu, ale przede wszystkim większe bezpieczeństwo. Możemy swobodnie prowadzić rozmowy i jednocześnie pewnie trzymać kierownicę oraz cały czas panować nad samochodem. Chociażby dlatego warto wydać te 150 złotych. | Zestaw głośnomówiący do 150 zł – co wybrać? |
Bezbrodzikowa kabina prysznicowa jest bardzo nowatorskim i ciekawym rozwiązaniem. Jej zastosowanie trzeba zaplanować już na etapie budowy domu lub przed generalnym remontem. Jest kilka faz montażu oraz szereg zasad, na które trzeba zwrócić uwagę. Prysznic bez brodzika jest rozwiązaniem bardzo estetycznym oraz funkcjonalnym. Brak ścianek brodzika eliminuje niebezpieczeństwo potknięcia się. Jest idealny przy dzieciach, osobach starszych oraz niepełnosprawnych lub po prostu, gdy tradycyjny wygląd łazienki nie spełnia naszych oczekiwań.
Przygotowanie miejsca na prysznic bez brodzika
Podejście kanalizacyjne i możliwość zamontowania wszystkich niezbędnych elementów przyłączeniowych wymaga specjalnej przestrzeni. Aby podłoga prysznica była na równi z resztą pomieszczenia, trzeba zostawić nawet 12-15 cm wolnego miejsca. Jeśli łazienka znajduje się na piętrze, sprawdź, czy strop nie jest zbyt cienki, aby można było zastosować takie rozwiązanie. Rura odpływowa powinna być zamontowana ze standardowym 2% spadkiem.
Odpływ liniowy czy punktowy?
Odpływ liniowy ma dużą powierzchnię odbioru wody, może znajdować się przy ścianie lub na granicy kabiny prysznica. Konieczny jest spadek w kierunku odpływu. System liniowy składa się z kanału prysznicowego wbudowanego w podłogę oraz rusztu na poziomie płytek. Kompaktowa konstrukcja sprawdzi się w przypadku, gdy mamy mało miejsca dla zachowania spadu – kanał prysznicowy jest zintegrowany z syfonem.
Odpływy punktowe montowane są zwykle na środku kabiny prysznicowej. Tu również trzeba przy układaniu płytek zrobić lekki spad zwiększający przepustowość rury kanalizacyjnej, zapobiegniemy tym samym rozlewaniu wody po reszcie pomieszczenia. System ten składa się z odpływu montowanego w podłodze oraz kratki na poziomie posadzki.
Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo zalania przy dużej powierzchni natryskowej, warto zastosować dwa odpływy, zwiększając tym samym wydajność odbioru wody.
Izolacja podłogi i ścian
Kolejnym etapem jest dokładne zaizolowanie przeciwwilgociowe podłogi. Najpopularniejszym rozwiązaniem jest tzw. płynna folia, elastyczna masa na bazie żywic syntetycznych. Stosuje się ją zgodnie z zaleceniami producenta, które znajdziemy na opakowaniu – zwykle klika warstw nakładanych za pomocą pędzla lub wałka, aż do uzyskania 2 mm grubości izolacji. Krawędzie ścian i podłóg oraz miejsca wychodzenia rur zabezpieczamy specjalną taśmą, która jest wodoszczelna, odporna na chemię oraz bardzo dobrze przyczepna do mas uszczelniających. Ścianę pod natryskiem, przed położeniem płytek, również warto potraktować preparatem uszczelniającym.
Płytki w kabinie bezbrodzikowej
Płytki układa się w kierunku od odpływu w pozostałe strony, tak aby zachować równy poziom z kratką. Najlepsze będą małoformatowe, np. w formie mozaiki lub inne nieduże płytki, które łatwo układa się na spadzistym podkładzie. Antypoślizgowa powierzchnia i niska nasiąkliwość to dodatkowe atuty.
Najlepszym rozwiązaniem do płytek będą wysokoelastyczne zaprawy oraz fugi na bazie żywicy epoksydowej, które zapewniają całkowitą szczelność oraz nie wykruszają się i nie wymywają pod wpływem ciepłej i zimnej wody.
Kabina
Do odgrodzenia strefy natryskowej używa się kabin ze szkła hartowanego, montowanych na wspornikach. Przestrzeń mogą też odgradzać ścianki działowe z drzwiami albo zasłona prysznicowa. W minimalistycznych, większych wnętrzach można zrezygnować z odgradzania natrysku od reszty pomieszczenia.
Łazienka z prysznicem bez brodzika jest bardzo ciekawym wizualnie, ale też praktycznym rozwiązaniem. Sprawdza się w szczególności w nowoczesnych i minimalistycznych wnętrzach. Starannie zaplanowany montaż oraz użycie dobrej jakości materiałów pozwoli cieszyć się nieszablonowym efektem.
Zobacz również: Designerskie akcesoria do łazienki | Nowoczesna łazienka: prysznic bez brodzika |
Kopytka z groszkiem i parmezanem to fantastyczny pomysł na szybki i smaczny obiad. Danie pochodzi z kuchni włoskiej. Poniżej przepis, dzięki któremu bez problemu przygotujesz je w swojej kuchni. Składniki:
ciasto na kopytka
70 g masła
100 g groszku cukrowego
50 g parmezanu
sól, pieprz
Krok po kroku:
Kopytka gotujemy w osolonej wodzie. Następnie smażymy je na maśle. Pod koniec smażenia dodajemy groszek. Mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. Przed podaniem posypujemy parmezanem.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia.
box:video | Kopytka z groszkiem i parmezanem |
Xblitz Emotion to bezprzewodowy głośnik Bluetooth, który ma nie tylko atrakcyjny wygląd, ale także ciekawie rozwiązaną obsługę poprzez panel dotykowy. A jakiej jakości dźwięk oferuje? Sprawdziliśmy również to! Głośniki bezprzewodowe w szybkim tempie zdobywają popularność wśród fanów muzyki. Sprawdzają się zarówno w domu, na imprezie, podczas wakacyjnego wyjazdu, jak i weekendowego wypoczynku na łonie natury. Do tego typu sprzętów należy model Xblitz Emotion oferowany w cenie ok.190 zł.
Pierwsze wrażenie
Zawartość opakowania Xblitz Emotion można określić jednym słowem: minimalistyczna. W kartonowym pudełku znajdują się głośnik, kabel microUSB oraz przewód audio z wtyczką jack 3,5 mm. I tyle. Moim zdaniem brakuje etui, które pomogłoby w wygodny sposób przenosić głośnik, gdyż na pewno wielu jego użytkowników będzie chciało zabrać go ze sobą w różne miejsca.
Ciekawe rozwiązanie zastosowano w głośniku Jabra Solemate. W atrakcyjnym opakowaniu znajdowała się tam siatka do schowania głośnika, która stanowiła również zabezpieczeniem go np. przed piaskiem na plaży. Xblitz Emotion trzeba niestety zabrać w podróż bez dodatkowej ochrony, a boli to, tym bardziej że…
Xblitz Emotion to ładny wizualnie głośnik. Czerwona obudowa wraz z połyskującą, fortepianową czernią na górze tworzą zgraną, estetyczną całość. Szkoda by było zarysować go, co niestety może się zdarzyć, szczególnie jeśli chodzi o panel dotykowy.
Panel dotykowy, znajdujący się w górnej części urządzenia, służy do obsługi głośnika i jego podstawowych funkcji. Po dotknięciu go można zmieniać tryb jego pracy, przewijać utwory, zatrzymywać je oraz zmieniać głośność. Ta ostatnia funkcja została ciekawie rozwiązana. Aby zrobić ciszej lub głośniej, trzeba dotknąć części znajdującej się na środku panelu oznaczonej zielonym kółkiem VOL i kręcić palcem – ruch zgodny z ruchem wskazówek zegara zwiększy głośność, przeciwny głośność zmniejszy. Być może wydaje się to skomplikowane, ale w praktyce działa bardzo dobrze i przyjemnie.
Urządzenie może pracować w dwóch trybach – bezprzewodowym poprzez Bluetooth lub za pomocą kabla audio. Zapewne większość użytkowników Xblitz Emotion będzie korzystać z łączności bezprzewodowej, łącząc głośnik ze smartfonem lub komputerem. Niestety, gdy testowałem urządzenie przez Bluetooth, co jakiś czas występowały zakłócenia, nawet w momencie ustawienia głośnika blisko źródła dźwięku.
Jakość dźwięku
Xblitz Emotion został wyposażony w dwa głośniki o mocy 5 W, których impedancja wynosi 4 Ohm. Aby sprawdzić ich jakość, na Xblitz Emotion uruchomiłem playlistę z ulubionymi utworami, których najdrobniejsze szczegóły doskonale znałem dzięki wielokrotnym odsłuchom na wysokiej jakości słuchawkach. Po kilku godzinach intensywnych testów oceniłem jakość dźwięków wydobywających się z głośnika Xblitz Emotion. Wynik: przeciętna…
Nie jest ani źle, ani bardzo dobrze. Xblitz Emotion nie jest wszak sprzętem dla audiofila – to głośnik, który doskonale sprawdzi się do odtwarzania muzyki w kuchni podczas gotowania, w pokoju podczas przyjmowania gości, w trakcie opalania się na plaży czy na jachcie podczas weekendowego wypadu nad wodę. I w tej roli sprawdzi się znakomicie. Jego głośność jest wystarczająca, a co najważniejsze mocniejsze podkręcenie głośności nie powoduje znaczącej utraty jakości.
Jeśli chodzi o dźwięk, Xblitz Emotion można zarzucić wyczuwalny brak niskich tonów. Tam, gdzie na słuchawkach niesie nas linia basu, w przypadku tego głośnika prawie w ogóle tego nie słychać. Brak tutaj mocnego uderzenia basem, które dodatkowo zachęcałoby do tańca podczas imprezy. Sporo szczegółów, które są zaszyte w wielu piosenkach, przez brak niskich tonów jest tracone. Wprawdzie nie ma sensu porównywać słuchawek z wysokiej półki do taniego głośnika Bluetooth, ale to pokazuje, jak wiele może nas ominąć podczas słuchania muzyki.
Poza brakiem basów Xblitz Emotion brzmi całkiem przyjemnie. Co interesujące, w moim odczuciu głośnik o wiele lepiej sprawuje się podczas odtwarzania muzyki instrumentalnej niż elektronicznej, gdzie dźwięki mogą nieco się zlewać. Z kolei tam, gdzie słychać instrumenty i wokale, głośnik ładnie odseparowuje od siebie poszczególnie ścieżki i melodie.
Czy warto?
Głośnik Xblitz Emotion oficjalnie kosztuje 189 zł. Na aukcjach Allegro można trafić wyjątkowe okazję i kupić go w cenie ok. 150 zł. Ta kwota wydaje się atrakcyjna, choć trzeba przyznać, że w tej cenie konkurencja jest dosyć spora. Podobnie kosztuje np. dobrze brzmiący JBL GO 2 czy Creative Muvo 2C. Dlatego przy decyzji o zakupie mogą decydować detale, takie jak odporność na wodę, pył, obecność wbudowanego czytnika kart, który pozwala na odtwarzanie muzyki bez łączenia go z telefonem, czy wygląd głośnika.
Zalety:
bardzo estetyczny wygląd
panel dotykowy do sterowania
wbudowany czytnik kart pamięci
możliwość odbioru połączeń
stosunkowo długa żywotność baterii
Wady:
pojawiające się czasami zakłócenia przy trybie bezprzewodowym
brak niskich tonów
nieodporny na działanie wody i pyłu
brak etui na głośnik | Xblitz Emotion Bluetooth – test głośnika |
Słodka kanapka z dżemem zapewni dobry początek dnia. Pyszny owocowy mus z borówek leśnych i jabłek osłodzi niejeden poranek. Zapoznajcie się z przepisem poniżej. Składniki:
300 g borówek leśnych
500 g jabłek
300 g cukru
Krok po kroku:
Jabłka obieramy i kroimy w drobne kawałki. Następnie dodajemy cukier i dolewamy szklankę wody. Gotujemy, aż jabłka się rozpadną. Teraz dodajemy borówki i dusimy jeszcze 15 minut. Przekładamy do wyparzonych słoików.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Szybki dżem z borówek leśnych i jabłek |
Niemal każdy dłuższy wyjazd samochodem oznacza pakowanie wielu, najczęściej zbyt wielu rzeczy, których nie ma gdzie upchnąć. Jazda z pakunkami ustawionymi aż po sufit (bo w bagażniku nie było już miejsca) nie należy do najprzyjemniejszych zarówno dla kierowcy, jak i dla pasażerów. Na szczęście dzięki kilku prostym technikom pakowania i praktycznym akcesoriom można zaoszczędzić wiele przestrzeni. Jak wybrać rzeczy, które chcemy ze sobą zabrać?
Zanim nadejdą błogie chwile świątecznego odpoczynku, wiele osób musi stawić czoła spakowaniu wszystkich bagaży w samochodzie. Kierowcy i pasażerowie mają do przemierzenia niekiedy setki kilometrów, a jazda z bagażami w kabinie nie jest niczym komfortowym, a już na pewno bezpiecznym. Dlatego na etapie pakowania należy przeprowadzić chłodną kalkulację i zdecydować się tylko na to, co będzie nam naprawdę potrzebne.
Przydatna może okazać się wcześniej zrobiona lista, dzięki której dokładnie określimy potrzeby związane z wyjazdem. Warto kierować się zasadą, że im mniej, tym lepiej. Wtedy zawsze pozostaje „zapas” na nieprzewidziane wcześniej rzeczy, a mniej obciążone auto oznacza mniejsze zużycie paliwa na trasie i większy komfort prowadzenia pojazdu.
Układanie toreb w bagażniku należy zacząć od najcięższych pakunków i ułożyć je ciasno tak, aby uniemożliwić ich przemieszczenie się w przypadku nagłych manewrów lub sytuacji awaryjnych. Jeżeli występują jakieś problemy, np. bagaże przesuwają się lub coś wystaje, można skorzystać z pomocy linek mocujących lub siatek odgradzających.
Nie tylko zwykłe torby
Przestrzeń w bagażniku można zaaranżować lepiej bez używania toreb, przez które trzeba się przekopywać, kiedy chcemy coś szybko znaleźć. Najbardziej zorganizowanych kierowców z pewnością zainteresują organizery do bagażnika.
Kilka pakownych przegród, umocowanych po bokach siatki, a także małe kieszonki na drobiazgi z pewnością pomogą ułożyć wszystkie rzeczy (a potem bez problemu odnaleźć te niezbędne). Można je pogrupować dowolnie, a po rozpakowaniu organizer złożyć i schować do szuflady. Większość tego typu produktów da się także przenosić wraz z całym bagażem (oczywiście w zależności od liczby i ciężaru schowanych w nim rzeczy).
Kiedy chcemy coś przymocować w bagażniku, aby nie leżało luzem, warto zastanowić się nad zakupem siatki do bagażnika. Siatka jest idealna do przewożenia drobiazgów. Zazwyczaj w zestawie, oprócz siatki, znajdują się także haczyki do jej zamocowania. Tego typu produkty można również przyczepiać na rzep. Dostępne są siatki o różnych wymiarach, dlatego każdy z pewnością znajdzie dla siebie coś odpowiedniego. To bardzo proste, przydatne rozwiązanie, które pozwala zaoszczędzić nieco przestrzeni w samochodzie.
W zależności od tego, co zabieramy ze sobą, przydać może się mata antypoślizgowa do bagażnika. Takie akcesorium nie tyle zaoszczędza cenną przestrzeń bagażnika, ile chroni ją przed np. rozlanym napojem lub detergentem, które źle mogłyby wpłynąć na oryginalną wykładzinę bagażnika. Poza tym mata antypoślizgowa stabilizuje przewożone rzeczy, dzięki czemu nie przemieszczają się one samowolnie po całym bagażniku.
Warto pamiętać, że bez względu na ilość pakunków w bagażniku i sposób ich zorganizowania, takie rzeczy, jak trójkąt ostrzegawczy, apteczka pierwszej pomocy czy odblaskowa kamizelka powinny znajdować się może nie pod ręką, ale na pewno w łatwo dostępnym miejscu, nawet pomimo dużej liczby bagaży. Nigdy nie wiadomo, kiedy będą potrzebne, a w sytuacjach awaryjnych może liczyć się każda sekunda. | Świąteczny wyjazd – jak spakować wszystkie rzeczy w bagażniku? |
Wraz ze wzrostem świadomości w dziedzinie pielęgnacji urody sięgamy po coraz to nowe rozwiązania mające nam pomóc w zatrzymaniu czasu i młodego wyglądu. Serum to dobrze znany kosmetyk do pielęgnacji twarzy, ale nie każdy wie, dlaczego warto wybierać preparaty zamknięte w ampułkach. Ampułki to szansa skorzystania z kuracji wysokiej jakości preparatami sterylnie czystymi i z substancjami czynnymi o dużych stężeniach. Kilku- lub kilkunastodniowy program może przynieść efekty odmładzające, nawilżające, rewitalizujące, które są widoczne gołym okiem.
Dlaczego ampułki są lepsze niż tradycyjne opakowania?
Kosmetolodzy przekonują, że forma ampułki chroni jej zawartość przed czynnikami zewnętrznymi w sposób najlepszy z możliwych. Dzięki temu otwieramy jedynie taką porcję kosmetyku, jakiej użyjemy w jednorazowej aplikacji, a pozostała część nie ulegnie ulotnieniu czy utlenieniu, na co narażonych jest wiele niestabilnych cząsteczek. Tradycyjne opakowania mają to do siebie, że rozszczelniają się już po pierwszym ich otwarciu, co sprawia, że gdy zawartość buteleczki ma się ku końcowi, produkt może już nie mieć swoich dobroczynnych właściwości. Ampułki są również pomyślane w ten sposób, żeby zamknięty w nich kosmetyk wystarczył na pełną kurację, bez potrzeby dokupowania dodatkowych sztuk i bez ryzyka zmarnowania jego niewykorzystanej części.
Jakie działanie mają kosmetyki zamknięte w ampułkach?
W ampułkach dostępne są kuracje różnego rodzaju. Najbardziej rozpowszechnione i popularne wśród kobiet dbających o wygląd i zdrowie są programy odmładzające, mające za zadanie zapobiegać, zatrzymywać i cofać procesy starzenia. W składzie takich kosmetyków poszukujmy kwasu hialuronowego w wysokim stężeniu, kompleksów witaminowych, np. witaminy C, substancji rozjaśniających, wygładzających i liftingujących. Starannie przeprowadzona kuracja daje stosunkowo szybkie i widoczne rezultaty.
Jak stosować ampułki w domowym zaciszu?
Ampułki dostępne w drogeriach i sklepach kosmetycznych są całkowicie bezpieczne i przeznaczone właśnie do domowego użytku. Ich rodzaj dobieramy pod względem typu naszej cery, wieku oraz efektu, jakiego oczekujemy. Przed aplikacją zawartości ampułki na skórę, jej powierzchnię należy oczyścić tonikiem lub wykonać peeling. Również rozgrzana seansem w saunie lub kąpielą cera lepiej wchłonie preparat. Pojemniczek należy wstrząsnąć przed użyciem i ostrożnie otworzyć. Całość trzeba wykorzystać w ciągu jednego dnia. Serum wylewamy na dłoń, rozcieramy w palcach i dokładnie wmasowujemy w skórę, jednocześnie delikatnie opukując ją opuszkami. Na preparat warto zastosować krem na dzień, krem na noc albo maseczkę. Kosmetyk zabezpieczy serum i wspomoże jego wchłanianie, a cała mieszanka zadziała na cerę ze zintensyfikowaną mocą.
Ampułki w salonie kosmetycznym
Preparaty pielęgnacyjne oraz sera w ampułkach są powszechnie stosowane w gabinetach kosmetycznych. Specjalista za pomocą ultradźwięków, jonoforezy lub mezoterapii wtłacza w głębokie warstwy skóry skoncentrowany kosmetyk. W ofercie salonów znajdziemy zabiegi na twarz, szyję i dekolt oraz inne partie ciała. Warto skorzystać z takich możliwości lub zdecydować się na zakup domowego urządzenia.
Zachowanie młodego, pięknego i zdrowego wyglądu to cel niemal każdej z nas. Terapie w ampułkach to sposób na szybkie i łatwe dostarczenie cerze skoncentrowanych składników w dawce, których ona potrzebuje. Warto wypróbować i przekonać się o efektach na własnej skórze. | Ampułki do pielęgnacji twarzy – jak ich używać? |
Współczesne kuchnie i ich użytkownicy najczęściej nie mogą się obyć bez okapu, który pochłania parę i zapachy wydobywające się z garnków z gotującymi się potrawami. Oferta okapów kuchennych jest wyjątkowo bogata, a przeciętny konsument może bardzo łatwo się w niej pogubić. Jak wybrać najodpowiedniejszy dla nas okap, który nie tylko będzie dobrze wyglądał, ale także spełni swoją funkcję? CIARKO
Bogatą ofertę okapów kuchennych w bardzo szerokim przedziale cenowym posiada firma CIARKO. Warto tu wspomnieć o okapach ZRC 50 INOX oraz ZRC 60 INOX, które różnią się od siebie wyłącznie szerokością (ten pierwszy ma 50 cm, drugi – 60 cm). Wewnątrz tych urządzeń zamontowano turbinę o mocy 110 W, zapewniającą maksymalną wydajność wyciągu wynoszącą 335 m3/h (przy poziomie hałasu 52 dB).
Oczywiście, każdy dobry okap powinien dysponować własnym oświetleniem, padającym na płytę kuchenki. W tym przypadku jest to halogen o mocy 28 W. Okap został wykonany ze stali nierdzewnej INOX. Urządzenia mogą pracować zarówno jako pochłaniacze (bez podłączania do komina, w tym przypadku całą parę i inne zanieczyszczenia pochłaniają specjalne filtry) lub jako wyciągi (wtedy, najczęściej za pomocą rury Spiro, podłączamy nasze urządzenie do komina). Co z ceną? Ta nie jest wygórowana, bo oba warianty – 50 i 60 cm – kosztują ok. 170 zł (wraz z trzyletnią gwarancją).
MAAN
Pisząc o okapach kuchennych, nie można zapominać o firmie MAAN, która ma sporą ofertę tych urządzeń. W cenie ok. 490 zł możemy kupić model BRAVO, będący okapem wyłącznie kominowym. Jest to okap skośny, stworzony na bazie technologii szczelinowej. Ten sprzęt ozdobi nie tylko nowoczesne kuchnie, ale powinien pasować także do rozwiązań tradycyjnych. BRAVO jest wykonany ze stali oraz czarnego, hartowanego szkła. Wydajność tego urządzenia to aż 420 m3/h, przy głośności maksymalnej wynoszącej 52 dB. Warto także wspomnieć, że oświetlenie w tym okapie stanowią diody LED – energooszczędne i niezwykle wydajne.
Ciekawą alternatywą dla kominowego okapu BRAVO wydaje się podszafkowy okap CORONA DUO. Urządzenie dysponuje aż dwiema turbinami, które zapewniają potężną wydajność wynoszącą ok. 520 m3/h (przy hałasie rzędu 52 dB). Ten okap został wykonany ze stali oraz białego szkła. Do kupienia są dwa modele – o szerokości 50 i 60 cm. Koniecznie trzeba dodać, że oświetlenie stanowią tu dwie żarówki LED, montowane na złączu GU 10. Cena tego okapu to ok. 460 zł.
AMICA
Zapewne większość z was niejednokrotnie słyszała o firmie AMICA, która specjalizuje się w produkcji m.in. wszelkiego rodzaju sprzętu AGD. W ofercie tej firmy znajduje się też szeroka gama okapów, postaram się przybliżyć dwa z nich. Bardzo interesujący jest model OTS615I. Jest to okap teleskopowy, czyli taki, który w razie potrzeby możemy rozłożyć, aby powierzchnia wciągająca parę i zapachy była jeszcze większa. OTS615I to urządzenie potrafiące pracować zarówno w trybie pochłaniacza, jak i wyciągu. Warto dodać, że wydajność produktu AMICA to 350 m3/h, natomiast materiał, z jakiego został on wykonany, to INOX. Co z ceną? Ta wynosi ok. 240 zł.
Na zakończenie zostawiłem typowo kominowy okap AMICA OKP631Z. Urządzenie kosztuje ok. 360 zł, ma klasyczny wygląd, a wydajność w tym przypadku wynosi 500 m3/h. Obudowa została wykonana ze stali nierdzewnej INOX, natomiast oświetlenie to dwie halogenowe żarówki o mocy 20 W. Sprzęt posiada szereg filtrów (system SF, zwiększający powierzchnię filtrów tłuszczowych o 20%) i może pracować w trzech różnych prędkościach. | Wybieramy okap do 500 zł |
Już dawno minęły czasy, w których telefon pełnił tylko kilka podstawowych funkcji, takich jak prowadzenie rozmów, wysyłanie wiadomości, sprawdzanie godziny itp. Dziś smartfony to bardzo zaawansowane urządzenia kryjące w sobie funkcjonalność telefonu, komputera, aparatu fotograficznego i sprzętu grającego. Jeśli ktoś intensywnie korzysta przede wszystkim z tej ostatniej funkcji, powinien wyposażyć się w odpowiedni sprzęt grający. Marshall STANMORE
Co prawda, na Allegro możemy znaleźć niezliczoną ilość niedrogich głośników po kilkadziesiąt złotych, ale w zestawieniu postaramy się przedstawić ciekawe rozwiązania z wyższej półki. Jednym z nich jest głośnik Marshall STANMORE, czyli najwyższej jakości sprzęt znanej i renomowanej marki, który zadowoli nawet bardzo wybrednych użytkowników.
W górnej części głośnika zastosowano panel z pokrętłami służącymi do regulowania tonów wysokich i niskich oraz głośności. Znajduje się tam również wskaźnik LED oraz wybór źródła i parowania urządzenia, a także analogowy włącznik. Co więcej, producent pokusił się o spiralny przewód Jack, który zakończony jest dwustronnie wtykiem Jack 3,5 mm. Jeśli chodzi o możliwości połączenia, użytkownik ma do dyspozycji moduł Bluetooth z technologią AptX oraz trzy wejścia audio: 3,5 mm, RCA lub wejście optyczne. Moc głośnika to 80 W. Cena głośnika to około 1500 zł.
Samsung R6
Kolejna propozycja pochodzi z obozu marki Samsung. Głośnik o krótkiej nazwie R6oferuje naprawdę nietuzinkowe doznania dźwiękowe. Konstrukcja przypomina nieco stożek lub jajko, zaś komunikacja z urządzeniami zewnętrznymi odbywa się za pośrednictwem wbudowanej dwuzakresowej sieci Wi-Fi (2,4/5 GHz Dual Band) lub tradycyjnego modułu Bluetooth. Moc urządzenia to 34 W, co z pewnością zapewni odpowiedni dźwięk pozwalający rozkręcić każdą domową imprezę.
Jeśli chodzi o kompatybilność ze smartfonami i tabletami, wymagany jest system Android w wersji 2.3.3 lub nowszej bądź system Apple iOS w wariancie 6.1 lub wyższym. Cena to około 1000 zł.
Denon Envaya
Kolejna bardzo ciekawa propozycja, tym razem od firmy Denon. Model Envaya to przenośny głośnik Bluetooth wyposażony w pełnozakresowe przetworniki i innowacyjną przednią pokrywę – grill można dowolnie modyfikować, np. za pomocą kolorowych tkanin, dopasowując urządzenie do wystroju wnętrza. Na uwagę zasługuje moduł Bluetooth AptX zapewniający transmisję dźwięku w jakości CD i zakres dynamiki powyżej 92dB. Nie zabrakło także możliwości parowania urządzeń za pomocą NFC. Na pełnym ładowaniu możemy odtwarzać muzykę nawet przez 10 godzin. Cena na Allegro to około 750 zł.
Philips FX25/12
Tym razem nieco inna propozycja i jednocześnie dowód na to, że sprzęt grający do smartfonu nie musi być mały i o niewielkiej mocy. Miniwieża Philips FX25/12 dysponuje całym arsenałem możliwości połączenia z urządzeniem zewnętrznym. Jest to między innymi moduł Bluetooth z NFC, jak również tradycyjne wejście audio oraz port USB. W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma głośnikami z przetwornikami niskotonowymi (6,5 cala) oraz wysokotonowymi (2 cale), dzięki czemu dźwięk jest czysty i mocny.
Na uwagę zasługuje również nowoczesna, ale nienachalna stylistyka. Cena tego urządzenia na Allegro to około 800 zł.
XX.Y Bazooka
W tym przypadku wystarczy jeden rzut oka, aby ocenić potencjalne zastosowanie tego głośnika. XX.Y Bazooka to sprzęt dla miłośników imprez, którzy nie chcą się ograniczać do jednego miejsca. Wystarczy wziąć głośnik pod pachę i udać się w dogodne miejsce, aby rozkręcić imprezę.
Łączność za pomocą technologii NFC i modułu Bluetooth zapewnia kompatybilność z każdym urządzeniem przenośnym, dzięki czemu wszyscy będą mogli podzielić się swoją ulubioną muzyką. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z zewnętrznego dysku twardego podłączonego do głośnika za pośrednictwem portu USB. Moc wyjściowa urządzenia to 2 x 40 W. Cena na Allegro to około 1000 zł. | Zestaw grający do smartfonu – przegląd propozycji |
Laptop to sprzęt, do którego idealnie nadają się słuchawki. Wbudowana w urządzenie karta dźwiękowa nie zawsze satysfakcjonuje, szczególnie gdy posiadamy słuchawki z wyższej półki. Te mają większe wymagania, co do jakości sygnału i mocy – często potrzebują wzmacniacza. Wbudowana „dźwiękówka” nie pozwoli wykorzystać ich potencjału. Co zrobić, by poprawić jakość dźwięku dobiegającego z laptopa i nie stracić przy tym mobilności? Zewnętrzne karty dźwiękowe
Pierwszym rozwiązaniem jest zakup zewnętrznej karty dźwiękowej. Są to urządzenia łączące wiele funkcji, mają szereg złącz do słuchawek, głośników stereo lub wielokanałowych oraz komplet wyjść i wejść cyfrowych, obsługują także mikrofon. Im bardziej zaawansowana karta dźwiękowa, tym większa jest jej konstrukcja. Należy określić swoje potrzeby, żeby urządzenie (w domyśle przeznaczone dla słuchawek) nie miało wielu innych zbędnych opcji, bo to tylko zmniejszyłoby mobilność sprzętu.
Zewnętrzne „dźwiękówki” dzielą się więc na bardzo małe i podstawowe sprzęty oraz rozbudowane konstrukcje. Większość z nich podłącza się krótkim kablem USB, ale niektóre posiadają formę wpinaną bezpośrednio do portu USB – wyglądają jak pendrive. Niestety, nie ma co liczyć na to, że tania karta dźwiękowa w takiej formie będzie miała wyższą jakość od tej, zintegrowanej z laptopem, a może być wręcz odwrotnie. Nie jest to też do końca bezpieczne rozwiązanie – wystarczy chwila nieuwagi i wysuwające się z portu urządzenie uszkodzi się, lub, co gorsza, zniszczeniu ulegnie laptop. To jednak bardziej mobilna opcja, więc gdy konieczny jest zakup takiej karty, warto rozważyć ofertę Asusa, a konkretnie model Xonar U3. W zestawie znajduje się też przedłużka, niwelująca problem urządzenia wystającego z portu. To także nieźle brzmiący sprzęt, a wyceniony został na około 130 zł. Ponadto dostępny jest podobny produkt od Creative, model X-Fi Go! – również za taką cenę. Tańszym wariantem będzie Sound Blaster Play od Creative. To wydatek rzędu około 50 zł, ale wcale nie musi okazać się lepszy od zintegrowanej karty dźwiękowej. Sprawdzi się raczej jako alternatywa, gdy ta wewnętrzna karta ulegnie uszkodzeniu.
Bezpieczniejszym i bardziej funkcjonalnym rozwiązaniem stanie się zakup karty dźwiękowej podłączanej poprzez przewód. Większe karty Creative, na przykład X-Fi Surround 5.1 (około 200 zł), sprawdzą się raczej na biurku. Są jednak nadal na tyle mobilne, że łatwo je spakować w torbie obok laptopa. Kontrofertą są warianty marki Asus – Xonar U5 (około 299 zł) lub U7 (około 330 zł). Osobiście stawiam Xonary ponad Sound Blasterami.
Jedną z najtańszych kart zewnętrznych tego typu, jednocześnie posiadającą bardzo dobrą jakość dźwięku, jest MAYA U5 od Audiotraka. To wydatek rzędu 170 zł, a karta ma niewielkie wymiary i spore możliwości.
Alternatywa dla „dźwiękówek”, czyli DAC/AMP
To rozwiązanie zdobywa coraz większą popularność, szczególnie do słuchawek i głośników stereo. DAC to Digital to Analog Converter, czyli przetwornik cyfrowo-analogowy. AMP to skrót od amplifier, czyli wzmacniacz. DAC/AMP to combo, które łączy oba urządzenia.
W rzeczywistości każda karta dźwiękowa ma wbudowanego DAC-a, przekształcającego sygnał z komputera na impulsy prądu, jakie (nasilone przez wzmacniacz) poruszają membranę słuchawek lub głośników. Dlaczego więc DAC/AMP nie jest kartą dźwiękową? Dzieje się tak, gdyż nie posiada tak rozbudowanej funkcjonalności, nie obsługuje mikrofonu, wielokanałowych głośników, nie ma interfejsów do obsługi domowego studia nagraniowego. To prostsze i specjalistyczne urządzenie, w domyśle obsługujące słuchawki, ewentualnie aktywne głośniki stereo. Mniej to w tym wypadku lepiej, gdyż oferuje wyższą jakość dźwięku od wielofunkcyjnych „dźwiękówek”.
Na naszym rynku liderem takich rozwiązań jest FiiO. Firma ma w ofercie przystępne cenowo sprzęty, które są niewielkie, proste i przyjemne w obsłudze. Najbardziej znanym przetwornikiem FiiO jest model E10 Olympus, który właśnie został „odświeżony” do wersji E10k Olympus 2 i stanowi wariant zdecydowanie lepszy od poprzednika. Urządzenie jest niewiele większe od dwóch paczek zapałek, a dodatkowo bardzo lekkie i solidnie wykonane, ponadto posiada aluminiową obudowę. E10k ma wyjście na słuchawki, wygodną regulację głośności, wyjście na głośniki i wyjście cyfrowe. Instaluje się automatycznie po podłączeniu do komputera, mocy wystarczy nawet na słuchawki o wyższej impedancji. E10k Olympus 2 to koszt około 300 zł.
Inną opcją są bardziej zaawansowane: FiiO E07k (od 329 zł), E17 (od 550 zł) lub E18 (od 700 zł). Urządzenia te mają także zasilanie bateryjne i oprócz korzystania z nich z funkcji DAC/AMP można używać ich jako wzmacniacza podłączonego pod smartfona lub nawet przetwornika – da się podłączyć je pod telefon obsługujący USB OTG, bowiem w zestawie jest odpowiednie okablowanie. Pełnią wtedy funkcję zewnętrznej „dźwiękówki”.
Podobne przetworniki do FiiO E10k ma też NuForce. Za prawie 500 zł dostępny jest model uDAC-3. Jest niewiele większy od FiiO E10k, ale wykonano go bardziej designersko i wyposażono w wyjścia RCA do głośników stereo czy wieży.
Gdy słuchawki nie wchodzą w grę
Jeśli ze względów zdrowotnych bądź praktycznych wolimy korzystać z głośników zamiast słuchawek, a te, wbudowane w laptopa, nie wystarczają, to dobrym pomysłem może być zakup przenośnego głośnika Bluetooth. Mają one „zgrabne” wymiary, ale z racji swojej konstrukcji lepiej odtwarzają niskie tony i mają dużo więcej mocy niż małe głośniczki, umieszczone w laptopie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, czy Bluetooth wbudowany w laptopa obsługuje standard audio (czyli A2DP), lub ewentualnie kodeki atp-X, co da najwyższą jakość transmisji. Jeśli nie, to konieczna będzie inwestycja w adapter Bluetooth pod USB. Warto wydać na niego od 50 zł w górę. Im tańsze, tym bardziej delikatne. Mogą też sprawiać małe problemy z obsługą, sterownikami, ale swoje zadanie spełnią.
Ponadto warto wybrać głośnik Bluetooth z bass-refleksem, a więc otworem wspomagającym niskie tony. Wtedy dźwięk będzie pełniejszy i bardziej naturalny od tego, wydobywającego się z głośnika monofonicznego. Oglądając film, można go ustawić przed laptopem – rozwiązanie szczególnie praktyczne na przykład na studiach lub w podróży. Należałoby zajrzeć do oferty JBL-a, gdyż są tam głośniki stereo od 350 zł o efektownej konstrukcji, solidnym wykonaniu i dobrym brzmieniu.
Podsumowanie
Do laptopa polecałbym dobre słuchawki o konstrukcji zamkniętej, wokółusznej. To wygodna alternatywa, a słuchawki zamknięte dodatkowo tłumią hałas otoczenia. Stąd lepszym zakupem od karty dźwiękowej będzie inwestycja w urządzenie typu DAC/AMP, ściśle przeznaczonego pod słuchawki. To wygodna opcja, sprawdzi się w akademiku, na stancji lub w hotelu. W takiej sytuacji może się przydać także głośnik Bluetooth, który pozwoli obejrzeć film dla kilku osób. Jeśli laptop ma służyć też jako sprzęt biurkowy pod zestaw głośnikowy i mikrofon, to większa karta muzyczna będzie koniecznością. | Jak poprawić jakość dźwięku dobiegającego z laptopa? |
Wielu z nas docenia magię, jaką kryje sobie niewielka filiżanka kawy. Palone ziarno, które zmienia się w aromatyczny napój, przechodzi jednak wcześniej przez wiele rąk, które z uwagą i troską wydobywają z niego wspaniały zapach i smak. Profesjonalne parzenie kawy, połączone z szeroką wiedzą o jej odmianach i smakach, wymaga nie tylko dużego doświadczenia, ale przede wszystkim prawdziwej pasji. Wielu miłośników kawy czyni swoją pasję zawodem, który zdobywa sobie w naszym kraju coraz większą popularność.
Zostać baristą
Barista to osoba, która odpowiada za wydobycie z kawy całego jej bogactwa aromatów i smaków. To ktoś, kto zajmuje się parzeniem kawy profesjonalnie, dysponując przy tym bogatą wiedzą na temat jej gatunków, rodzajów mleka, sposobów parzenia, obsługi ekspresów, a także obsługi klienta zamawiającego ulubioną kawę.
Większość wiedzy teoretycznej można zgromadzić, uczestnicząc w specjalnych szkoleniach, np. prowadzonych przez dostawców kawy albo pracodawców w kawiarniach i restauracjach. Nie bez znaczenia są także własne eksperymenty z napojem oraz wymiana doświadczeń z kolegami po fachu podczas różnych imprez czy na specjalistycznych forach w internecie. Na dobry początek jednak... warto zostać baristą domowym, aby upewnić się, że równie dobrze wychodzi nam parzenie kawy, jak jej picie.
Narzędzia pracy
Najważniejszy jest ekspres do kawy. Powinien spełniać określone warunki, z których najważniejsze jest ciśnienie urządzenia (optymalne 9 barów do parzenia, maksymalne 1,5 bara do spieniania), odpowiednia temperatura wody oraz jej jakość. Należy dbać o niego, regularnie konserwować i odkamieniać (ekspresy ciśnieniowe), ale przede wszystkim utrzymywać w idealnej czystości zarówno grupy ekspresu, jak i jego kolby (portafiltry). Wszelkie zastarzałe resztki fusów w filtrach albo mleka na dyszy spieniacza wpływają na smak, aromat i jakość parzenia. Prawdziwy barista jest perfekcjonistą i dba o to, by smak kawy był zawsze idealny – nie może sobie pozwolić na takie wpadki.
Wkraczając na ścieżkę baristy, warto się zaopatrzyć w odpowiedni młynek oraz kilka podręcznych drobiazgów, które pomogą w organizacji pracy i szlifowaniu umiejętności. Młynek należy dobrać tak, by gwarantował wydobycie z ziaren wszystkich ich naturalnych walorów dzięki odpowiedniej grubości mielenia kawy. Najlepsze do tego celu są młynki żarnowe, które działają podobnie jak ręczne, są jednak zautomatyzowane i umożliwiają nie tylko ustawienie grubości przemiału, ale również liczby parzonych kaw. Alternatywą dla żarnowych pozostają młynki udarowe, tańsze i nadające się dla osób, którym nie zależy na najwyższej jakości mielonej kawy, a także tradycyjne i popularne młynki ręczne.
Każdy szanujący się barista ma odpowiednio skomponowany zestaw akcesoriów, pomagających uzyskać doskonały smak i wygląd podawanej kawy. Najczęściej są to:
Tamper - urządzenie do ubijania kawy w kolbie (portafiltrze). Wykonany jest zwykle z aluminium albo ze stali nierdzewnej, stanowi podstawowe narzędzie pracy każdego posiadacza ekspresu.
Dzbanek do spieniania mleka – dzbanek z dzióbkiem, pozwalający na pełną, perfekcyjną kontrolę strumienia wylewanego mleka. To dzięki niemu będziemy mogli tworzyć piękne wzory latte art.
Latte art pen – „długopis” do malowania wzorów na spienionym mleku, z jednej strony płaski, z drugiej ostry. Jest absolutnie niezbędny przyrząd każdego baristy oferującego wzory artystyczne.
Łyżka degustacyjna – pomaga w ocenie wyrazistości smaku (fachowcy twierdzą, że próbowanie kawy bezpośrednio z filiżanki to podstawowy błąd degustacji!).
Pędzelek – przyda się do czyszczenia grupy w ekspresach kolbowych.
Podręczny zestaw akcesoriów, ekspres, młynek, spieniacze – wszystko to oczywiście jest ważne… Na nic zda się jednak nawet najbardziej profesjonalny sprzęt, jeśli zabraknie do niego dobrej kawy. To ona gra pierwsze skrzypce w przedstawieniu baristy. Najlepsza będzie jednorodna, z konkretnego rejonu świata albo doskonale skomponowana przez specjalistów od mieszanek. Dobór ziaren do takiej mieszanki jest niezwykle trudny i równie ważny. Sprawny barista wydobędzie z nich potem wszystko to, co w nich najlepsze – niepowtarzalny zapach, aromat i smak. | Akcesoria dla baristów |
Do tej pory zakup urządzenia, które łączyło funkcję wideorejestratora i nawigacji, wiązało się ze sporym wydatkiem. Ale to się zmieniło za sprawą urządzenia 2w1 pod nazwą Navitel RE900, którego cena nie przekracza 500 zł. Najpopularniejszym do tej pory połączeniem kamery samochodowej i nawigacji była bezsprzecznie seria urządzeń Drive marki Mio. To doskonałe urządzenia. Jednak najtańsze z nich – model Mio Drive 50 – kosztuje ok. 800 zł. Czy nowość w tym segmencie elektroniki samochodowej, czyli Navitel RE900, oferowany w cenie nieprzekraczającej 300 zł, jest godną konkurencją?
Budowa i jakość wykonania
Już po wyjęciu Navitela RE900 z opakowania widać, że urządzenie zostało bardzo starannie wykonane. Moją uwagę zwróciła obudowa pokryta miłą w dotyku, gumowaną powłoką, co zapobiega wyślizgnięciu się sprzętu z dłoni. Przednią część urządzenia stanowi ekran dotykowy o przekątnej 5 cali. Z tyłu obudowy znajduje się obiektyw z soczewką zbudowaną z pięciu warstw szkła. Obiektyw jest ruchomy, co ułatwia w pewnym zakresie ustawienie odpowiedniego kąta nagrywania przy jednoczesnym ułożeniu ekranu w taki sposób, aby był dobrze widoczny i czytelny dla kierowcy.
Navitel RE900 działa z wykorzystaniem procesora MTK8382 Cortex-A7 Quad Core o częstotliwości 1,3 GHz, zapewniając płynne działanie wszystkich aplikacji zainstalowanych w urządzeniu. Navitel RE900 rejestruje filmy w rozdzielczości full HD (1920 х 1080 pikseli), za pomocą wysokiej jakości sensora optycznego OmniVision OV 2710. Pole widzenia obiektywu wynosi 140 stopni – to całkiem sporo, ale i tak miałem pewne problemy z takim ustawieniem kadru, aby nie był w nim widoczny uchwyt.
Uchwyt w tym modelu jest standardowy – działa na zasadzie wygodnej w użyciu przyssawki. Navitel RE900 mocujemy do niego za pomocą ramki zapewniającej pewny uchwyt. Taka konstrukcja gwarantuje, że podczas jazdy po nierównej drodze urządzenie będzie stabilne.
Nagrywanie filmów
Parametry techniczne Navitel RE900 są zbliżone do tych, które znajdziemy w kamerach samochodowych do 500 złotych. Jak przekłada się to na jakość nagrań?
Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę – pomijając wspomniane wyżej trudności z ustawieniem kadru – był dosyć ciemny obraz podczas nagrywania. Na szczęście w opcjach urządzenia szybko odnalazłem rozwiązanie tego problemu – wystarczy za pomocą opcji EV (Exposure Value, czyli wartość ekspozycji) ustawić taką wartość, aby obraz był jasny, ale nie prześwietlony. W moim przypadku, przy zachmurzonym niebie i przebijającym się słońcu, optymalne było ustawianie wartości +1.
Rezultaty są poprawne, jednak patrząc na parametry techniczne (szczególnie zastosowany model sensora optycznego), spodziewałem się, że będzie nieco lepiej. Upewniłem się, że w opcjach jest zaznaczona najwyższa jakość nagrań. Wniosek – wydając 500 zł na wideorejestrator, możemy spodziewać się lepszych efektów. Ale przecież Navitel RE900 to nie tylko kamera samochodowa…
Korzystanie z nawigacji
Navitel RE900 to również nawigacja. Z tej korzysta się przyjemnie – do dyspozycji są mapy aż 43 krajów Europy, Rosji, Białorusi, Kazachstanu i Ukrainy. W sam raz na wakacje. Ponadto urządzenie umożliwia wytyczenie optymalnej trasy do wybranego punktu docelowego, odnalezienie ważnych miejsc w najbliższej okolicy, dodanie interesujących nas punktów na trasie, a także nawigowanie po ulubionych, zapisanych wcześniej w pamięci urządzenia miejscach.
Wskazówki głosowe nawigacji odczytywane przez Zbigniewa Urbańskiego są czytelne, a podpowiedzi widoczne na ekranie jasne i zrozumiałe. W zasadzie korzystanie z nawigacji dostępnej w urządzeniu Navitel RE900 nie odbiega od tego, co oferują urządzenia tej marki pełniące tylko funkcję nawigacji, np. Navitel E500.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć przy okazji opisywania nawigacji w modelu Navitel RE900. Jest nią bezpłatna aktualizacja map, którą producent zapewnia przez cały okres użytkowania sprzętu.
Mały tablet
Zabierając się do testowania Navitel RE900, myślałem, że jest to typowe urządzenie 2w1. Szybko przekonałem się jednak, że sprzęt ten nie pełni wyłącznie roli wideorejestratora i nawigacji, a jest czymś znacznie więcej. W rzeczywistości to mały tablet z zainstalowanym szeregiem aplikacji, które czynią Navitel RE900 urządzeniem bardziej wszechstronnym.
Navitel RE900 działa w oparciu o znany system operacyjny Android, a to oznacza, że znajdziemy na nim masę różnych programów. Kalkulator, odtwarzacz muzyki, dyktafon, przeglądarka zdjęć, radio, książka kontaktów czy przeglądarka internetowa to tylko niektóre z nich.
Czy zatem Navitel RE900 warto kupić? Moim zdaniem tak, gdyż jest to dobrze wykonany i wielofunkcyjny, a przy tym atrakcyjnie wyceniony sprzęt. Jeśli szukacie dodatkowo ostrzeżeń o fotoradarach oraz asystentów kierowcy poprawiających bezpieczeństwo, musicie wydać nieco więcej i zdecydować się na urządzenie marki Mio. | Test wideorejestratora i nawigacji Navitel RE900 |
Niewielkie urządzenia do domowych zabiegów kosmetycznych, które wykorzystują technologie stosowane w gabinetach, to hit ostatnich lat. Działają nieco słabiej niż ich profesjonalne odpowiedniki, ale pozwalają cieszyć się upiększającymi efektami bez konieczności wychodzenia z domu. Zabiegi wykonywane w salonach urody z wykorzystaniem aparatury kosmetycznej zachwycają rezultatami. Można dzięki nim ujędrnić twarz i ciało, wymodelować sylwetkę, pozbyć się przebarwień, rozszerzonych naczynek i niechcianego owłosienia, a także oczyścić dogłębnie skórę.
Sukces gwarantuje dopiero przeprowadzenie pełnej serii takich zabiegów, a to bywa kosztowne i wymaga regularnych wizyt w salonie. Producenci sprzętu kosmetycznego postanowili ułatwić kobietom życie. Zaproponowali gamę produktów do domowego użytku. Wykorzystują one takie technologie, jak stosowane od lat w gabinetach ultradźwięki, IPL (Intense Pulsed Light) czy elektroporacja. Ze względu na bezpieczeństwo moc urządzeń do domowego użytku jest mniejsza niż moc urządzeń profesjonalnych.
Nowoczesne mycie twarzy
Mycie to podstawowy zabieg pielęgnacyjno-higieniczny, wykonywany każdego dnia rano i wieczorem, niezbędny do tego, żeby skóra wyglądała na zdrową i czystą. Dostępnych jest wiele kosmetyków, służących do mycia skóry – od mydła, przez mleczka i toniki, po płyny micelarne. Nie jest konieczne używanie wody, gdyż w wielu przypadkach podrażnia ona skórę. W myciu skóry twarzy celem jest przede wszystkim jak najdokładniejsze pozbycie się z powierzchni skóry resztek kosmetyków, makijażu, sebum, potu i złuszczonego naskórka. Problem mogą mieć osoby ze skórą przetłuszczająca się, skłonną do zaskórników, zatykania porów. Tutaj ratunkiem może być nowoczesna myjka ultradźwiękowa. Urządzenie wyposażone jest w szczoteczkę, która wykonuje bardzo szybkie drgania, które czyszczą skórę, masują ją, poprawiając ukrwienie i wygląd. Dodatkowo ultradźwięki wnikają w głąb skóry i pomagają usuwać zanieczyszczenia z porów. To najskuteczniejszy sposób zapobiegania powstawaniu zaskórników.
Depilacja IPL w domu
Technologia IPL określana bywa mianem laserowej. Urządzenia IPL emitują niespójną wiązkę światła o różnych długościach fal. W kosmetyce wykorzystuje się tę metodę w wielu przypadkach:do trwałej depilacji, usuwania przebarwień, rozstępów, zmian naczyniowych, wspomagania leczenia trądziku. Urządzenia do domowej depilacji IPL wymagają pewnych środków ostrożności, np. stosowania specjalnych okularów chroniących oczy przed działaniem fal świetlnych. Urządzenia są jednak łatwe w obsłudze, a zabiegi nie trwają długo. Aparaty wyposażone są w specjalne moduły do opracowywania różnych stref ciała. Do depilacji twarzy służy specjalna nasadka. Urządzenie przesuwa się powoli po skórze, żeby fale świetlne miały czas dotrzeć do mieszków włosowych. Po kilku lub kilkunastu zabiegach można się już cieszyć gładką skórą bez odrastających włosków.
Mezoterapia dla każdego
Mezoterapia to jeden z najbardziej lubianych zabiegów kosmetycznych. Poprawia wygląd i stan skóry wyjątkowo wyraźnie, a przy tym nie jest inwazyjny. Efekt zależy od użytej do pielęgnacji ampułki – mogą to być witaminy, substancje napinające skórę, rozjaśniające, odżywcze. W gabinecie kosmetycznym można poddać się zabiegowi w wersji igłowej albo bezigłowej. W tym drugim przypadku zachodzi zjawisko elektroporacji. Pod wpływem fal elektromagnetycznych w skórze powstają nietrwałe kanaliki, którymi substancje czynne mogą dotrzeć w głąb. W domowych warunkach można wykorzystać dostępne urządzenia do mezoterapii, wykorzystujące zarówno elektroporację, jak i te nakłuwające skórę mikroskopijnymi igiełkami. Te drugie to rollery – specjalne wałeczki z metalu, które prowadzi się po zdezynfekowanej skórze. Następnie na skórę nakłada się zawartość wybranej ampułki.
Aparaty kosmetyczne do domowego użytku zasługują na uwagę nie tylko ze względu na działanie, ale także na zalety ekonomiczne. Dzięki nim oszczędzamy czas i pieniądze, a zabiegi można powtarzać regularnie, co zapewnia nam najlepsze efekty. | Gabinetowe zabiegi pielęgnacyjne w domu |
Subsets and Splits
No saved queries yet
Save your SQL queries to embed, download, and access them later. Queries will appear here once saved.