source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Sztućce są niezbędnym elementem wyposażenia domu i trudno wyobrazić sobie bez nich codzienne życie. Służą nam każdego dnia od porannego posiłku aż po kolację. Są wielokrotnie myte i poddawane działaniu temperatur oraz różnych substancji, które mogą wpływać na ich wygląd. Dlatego też wybór kompletu, który nie tylko spełni swoje funkcje, ale będzie się dobrze prezentował po kilku latach, to prawdziwe wyzwanie. Właśnie! Jeśli nie srebrne, to jakie sztućce kupić? Decydując się na zakup kompletu sztućców, należy zwrócić szczególną uwagę na materiał, z którego zostały wykonane. Dlaczego? Dlatego, że determinuje on ich jakość, wytrzymałość na uszkodzenia oraz tendencję do zarysowań. Czasy aluminiowych sztućców, które nie tylko odstraszały swoim wyglądem, ale przede wszystkim w dość osobliwy sposób spełniały swoje funkcje, z łatwością nagrzewając się lub wyginając pod użyciem niewielkiej nawet siły, na szczęście dawno minęły. Również sztućce srebrne, głównie ze względu na swoją cenę, nie są popularnym wyborem. Większość sztućców wykonuje się obecnie ze stali nierdzewnej, ale nie tylko takie są dostępne na rynku. Poniżej przyjrzymy się typowym materiałom, które wykorzystuje się do wykonywania sztućców. Stal nierdzewna Stal nierdzewna jest najpopularniejszym materiałem, z którego produkuje się obecnie sztućce. Jest to stop żelaza, węgla, chromu i niklu w różnych proporcjach, który gwarantuje wysoką trwałość, odporność na korozję i szerokie spektrum temperatur. Większość stopów opatrzona jest symbolem 18/10, co oznacza, że stal zawiera 18% chromu i 10% niklu. Takie proporcje gwarantują wysoką funkcjonalność oraz estetyczny wygląd produktu. Sztućce produkowane z takiego stopu mogą być jednak źle tolerowane przez osoby uczulone na nikiel. W ich przypadku zalecane są sztućce wykonane ze stali o symbolu 18/0, całkowicie pozbawione uczulającego pierwiastka. Niestety, wykluczenie niklu ze stopu wpływa na trwałość sztućców i obniża ich wytrzymałość. Sztućce ze stali nierdzewnej nie wymagają szczególnej pielęgnacji, tak jak na przykład sztućce wykonane ze srebra. Nadają się do zmywania w zmywarce, ale zalecana jest ostrożność w przypadku agresywnych detergentów, które mogą powodować zarysowania. Drewno Drewno wykorzystuje się głównie jako osłonki trzonków lub też trzonki. Jest to ciepły, przyjemny w dotyku materiał o wysokich walorach estetycznych, ale o różnej wytrzymałości. Jeśli zależy ci, by sztućce nie ulegały łatwo zarysowaniom i wgnieceniom, wybierz twarde drewno, na przykład buk. Coraz popularniejsze są również sztućce drewniane, które stanowią ekologiczną, przyjazną środowisku alternatywę dla jednorazowych sztućców plastikowych. Produkuje się je zazwyczaj z drewna brzozowego, ponieważ cechuje się jasnym, estetycznym kolorem i nie wymaga wybielania. Tytan Tytan jest wykorzystywany głównie do produkcji wytrzymałych sztućców turystycznych. Wykonane z niego sztućce są lekkie, bardzo wytrzymałe i odporne na zarysowania. Cechuje je także wytrzymałość na wysokie temperatury oraz trudne warunki atmosferyczne, co sprawia, że świetnie sprawdzają się podczas biwakowania. Tworzywa sztuczne Na rynku dostępne są także sztućce wykonane z tworzyw sztucznych. Te najpopularniejsze to oczywiście jednorazowe sztućce plastikowe cechujące się niską jakością, wykorzystywane głównie podczas zabaw plenerowych i w restauracjach typu fast food. Szybko ulegają zniszczeniu, łatwo się łamią i niestety przyczyniają się do zanieczyszczania środowiska. Wysokiej jakości tworzywa sztuczne wykorzystuje się najczęściej do produkcji trzonków i różnego rodzaju wykończeń oraz w produkcji sztućców dla dzieci. Kupując sztućce, powinniśmy przede wszystkim wziąć pod uwagę ich jakość. Pamiętajmy, że są to akcesoria, które są w codziennym i wielokrotnym użytku. Jeśli mają służyć nam długo i na długo zachować estetyczny wygląd, muszą cechować się dużą wytrzymałością, a tylko solidne materiały mogą ją zagwarantować. Nie mniej ważny jest aspekt estetyczny. Komplet sztućców to przecież część dekoracji stołu! Decydując się na zakup nowego kompletu, warto wybrać produkty o uniwersalnych, ponadczasowych liniach, które z pewnością posłużą długie lata i dobrze wpiszą się w zmieniające się co jakiś czas gust i modę.
Sztućce – jeśli nie srebrne, to jakie?
Szkolne korytarze to nie wybieg mody, jednak trudno oprzeć się pokusie a każda z dziewczyn marzy o świetnym wyglądzie i unikalnym stylu, którego będą zazdrościć koleżanki z innych klas. Jak skompletować swoją szafę na jesień, by wyglądać modnie, nie przesadzić i do tego wyróżnić się z tłumu? Nic prostszego! Wystarczy zainwestować w kilka klasyków, a najmodniejsze, sezonowe dodatki kupować z rozsądkiem. To pożytek także dla portfela! Kieszonkowe starczy i na świetny styl, i na kino. Dresy i boyfriendy Czy można do szkoły przychodzić w dresie? Oczywiście, że tak! Od kilku sezonów dresowy materiał nie oznacza niechlujstwa. Jest super modny i sprawdza się podczas długiego, szkolnego dnia. Dresowe mogą być nie tylko spodnie! Także sukienki czy spódnice. Nosimy je do koszul, ulubionych t-shirtów czy bardziej eleganckich bluzek koszulowuch. Dres świetnie prezentuje się także ze skórzanymi dodatkami – kurtką, kamizelką czy sweterkiem ze skórzanymi wstawkami. Jeśli najbardziej ze wszystkich materiałów lubicie jeans wówczas koniecznie zaopatrzcie się w spodnie typu boyfriend. Dla buntowniczek – te z dziurami. Dla grzeczniejszych dziewczynek w jasnym kolorze, ale koniecznie z podwiniętymi nogawkami. Ze sportowymi butami i lekkim płaszczykiem tworzą stylizację godną prawdziwej fashionistki! A na górę - koszula w kratę i ciepły sweter Niezbędna w tym sezonie! Najbardziej charakterystyczne kolory to połączenie czerwieni i czerni. Jednak wszystkie chwyty i kolory są dozwolone. Tej jesieni koszula zastąpiła bluzę i tworzy niezwykle stylowy dodatek. Chroni przed chłodem, a zawiązana w pasie nada stylizacji streetowy charakter. Świetnie wygląda z wąskimi spodniami, z czarną spódnicą o fasonie „a” czy ulubionymi jeansami. To element garderoby, który kochały dzieciaki będące nastolatkami 20 lat temu. One koszule w kratę łączyły z glanami , t-shirtem z ukochanych zespołem i podartymi spodniami. Dzisiaj to również idealny połączenie! Gruby, ciepły i niezbędny w tym sezonie. Sweter to hit, który kochają nastolatki i ich mamy. Te drugie za to, że chronią pociechy przed chłodem. Sweter tej jesieni może być gładki, kaszmirowy i troszkę bardziej elegancki. Jeśli lubimy zaszaleć wówczas postawmy na ciekawy wzór – gwiazdki, serduszka, zwierzaki. Takie zabawne printy często zarezerwowane są wyłącznie dla młodszych dziewczyn, więc to odpowiednia pora by zaszaleć! A w dodatku… Diabeł tkwi w szczegółach. By każdego dnia wyglądać nieco inaczej warto mieć kilka sprawdzonych i stylowych dodatków. Czapka z pomponem w pastelowych kolorach lub urocza czapeczka z uszami misa to strzał w dziesiątkę! Jest dziewczęco i o to chodzi. Do tego szaliki – kolorowe, kwieciste lub te w kratkę. I co najważniejsze – plecaki są znów w modzie! To dobra wiadomość dla gimnazjalistek, które mogą odłożyć torebki i spakować książki wraz z drugim śniadaniem do wygodnego plecaka. Biżuteria również sprzyja nastolatkom! Wybieramy delikatne łańcuszki i bransoletki z pojedynczym charmsem lub z koralików. Eleganckie, delikatne i bardzo subtelne.
Modnie w szkolnej ławie
Wady postawy, a w szczególności garbienie się to jedne z najczęstszych nawyków dzieci i młodzieży. Tak zwany garb to jednak problem nie tylko najmłodszych. Powodów niezdrowego wygięcia kręgosłupa może być wiele, dlatego nie powinniśmy lekceważyć nawet najmniejszych oznak garbienia. Konsekwencje mogą się okazać bardzo nieprzyjemne. Aby im zapobiec, warto wprowadzić zestaw ćwiczeń na proste plecy. Konsekwencje garbienia się Utrzymywanie tułowia w pochylonej pozycji z czasem staje się mało estetycznym nawykiem. To specyficzne wygięcie kręgosłupa fachowo nazywa się kifozą piersiową. Jego efektem jest silny ból kręgosłupa, który może nawet utrudniać swobodne funkcjonowanie. Zgarbiona, pochylona sylwetka powoduje, że płuca oraz przepona mają ograniczoną swobodę. Zaburzenie ich pracy powoduje niedotlenienie organizmu, co w konsekwencji obniża wydolność organów wewnętrznych. Dlatego gdy zaobserwujemy, że nasze dziecko się garbi nie sporadycznie, a wręcz regularnie, powinniśmy natychmiast reagować. Jak siedzieć przy biurku Dzieci i młodzież spędzają zdecydowanie więcej czasu w pozycji siedzącej niż dawniej. Duża liczba godzin lekcyjnych w połączeniu z zamiłowaniem do gier komputerowych sprawiają, że kręgosłup młodego człowieka jest narażony na ogromne obciążenia, a w efekcie na trwałe uszkodzenia. Podstawę profilaktyki chorób kręgosłupa stanowi odpowiedni dobór siedziska i biurka do wzrostu dziecka. Pamiętajmy, że nasza pociecha nie może leżeć ani opierać się łokciami na biurku. Przedramiona powinny swobodnie spoczywać na blacie, a plecy opierać się o oparcie. Głowa powinna być ustawiona w taki sposób, aby nie wyginać szyi. Pomocnym gadżetem w utrzymaniu właściwej postawy może być woreczek gimnastyczny. Ułożenie go na czubku głowy zmusza dziecko do zachowania właściwej sylwetki oraz stanowi świetną zabawę. Ćwiczenia przydatne w walce z „garbem” Do walki ze zgarbioną sylwetką posłużyć nam mogą akcesoria sportowe, których często używamy do nieco innych ćwiczeń. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że wykonując pewne czynności ruchowe, korygujemy wady postawy. Jednym z takich ćwiczeń jest skakanie na skakance. Podskoki z wykorzystaniem skakanki nie tylko pomagają zrzucić zbędne kilogramy i wyrzeźbić nogi, ale także zmuszają nas do zachowania wyprostowanej sylwetki. Innym sprzętem, który typowo ma zupełnie inne zastosowanie, jest drążek. Gdy zamiast podciągania się spróbujemy swobodnego zwisania, okaże się, że to doskonały sposób walki z „garbem”. Na początek wystarczy, że dziecko wykona 4–5 powtórzeń po 15 sekund. Bardzo popularnym gadżetem rehabilitacyjnym jest piłka fitness. Ćwiczenia wykonywane z jej wykorzystaniem są proste i sprawiają dzieciakom dużo frajdy. Świetnie oddziałują na kręgosłup i mięśnie przykręgosłupowe. Piłki możemy również użyć jako zamiennika krzesła. Wówczas dziecko ma dodatkową motywację do utrzymania prostej postawy. W zestaw ćwiczeń korygujących wadę postawy możemy wpleść także zabawę z laską gimnastyczną. Włożenie jej między ramiona a plecy zmusza do wypięcia klatki piersiowej i ściągnięcia łopatek do siebie. Poza ćwiczeniami w pozycji stojącej i siedzącej istnieje dużo zadań ruchowych wykonywanych na leżąco. Jest to równie dobra metoda, ponieważ twarde podłoże zmusza nas do zachowania prostej sylwetki. Aby jednak nie odczuwać zbytniego dyskomfortu w czasie ćwiczeń, warto ułożyć na podłożu matę fitness. Do najpopularniejszych ćwiczeń korygujących wady postawy można zaliczyć przyciąganie kolan do klatki piersiowej oraz popularną „kołyskę”.
Kiedy dziecko się garbi
Jedne dzieci uwielbiają aktywność fizyczną i spotkania z przyjaciółmi, inne z łatwością chłoną wiedzę. Jeśli marzysz o tym, aby zaciekawić swoją pociechę otaczającym ją światem, postaw na nietuzinkowe pomoce szkolne dla nastolatka – takie gadżety przykują uwagę każdego ucznia. Laboratorium dla nastolatka, czyli chemia na wesoło Nie od dziś wiadomo, że dziecko najlepiej uczy się poprzez zabawę – z tej uniwersalnej prawdy doskonale zdają sobie sprawę nie tylko rodzice niemowląt i małych dzieci, ale przede wszystkim opiekunowie nastolatków z ostatnich klas szkoły podstawowej. Uczniowie w tym wieku na pewno chętnie będą spędzać czas w rozrywkowym laboratorium, w którym np. wyhodują kryształy czy upiorną galaretę albo stworzą własną recepturę na przepyszną czekoladę. Chcąc połączyć przyjemne z pożytecznym, sprezentuj swojemu dziecku zestaw Mały chemik, który – w zależności od producenta i bogactwa akcesoriów – kosztuje od 30 do prawie 200 zł. Możesz wybrać komplet umożliwiający przeprowadzenie kilkudziesięciu doświadczeń chemicznych. Jeśli jednak w twoim domu naprawdę rośnie mały chemik, który w laboratorium będzie rozwijał swoją pasję, a nie nadrabiał braki z wiedzy przyrodniczej, warto, abyś zwróciła także uwagę na zestaw od Dromadera, w którym znajdują się elementy przydatne do przeprowadzenia aż 160 doświadczeń. Produkt przeznaczony jest dla dzieci w wieku powyżej 12 lat. Kosztuje około 150 zł. Maty na biurko – wiedza w zasięgu wzroku Nastolatek, który wiele czasu spędza przy swoim biurku, na pewno chętnie korzysta z nietypowych pomocy szkolnych. Jednym z najlepszych, a zarazem najtańszych akcesoriów tego typu jest podkładka na biurko. W cenie od 5 do 26 zł wypatrzysz matę z mapą Polski, Europy czy świata, a nawet nietypową ściągawkę z języka angielskiego. Taka podkładka przyda się każdemu uczniowi – mapa sprawdzi się nie tylko w trakcie nauki geografii, lecz także podczas przyswajania wiedzy z historii XX wieku. Znajomość języka angielskiego jest nie do przecenienia, dlatego językowa ściągawka na biurko może być na wagę złota – warto sięgnąć po słownik obrazkowy dla młodszego dziecka albo wybrać podkładkę z doskonale opisanymi zasadami języka Brytyjczyków, na którą twoje dziecko na pewno będzie jeszcze zerkać jako licealista. Nietuzinkowe mapy nie tylko dla młodego podróżnika Mapę fizyczną świata lub Europy powinien mieć w swoim pokoju każdy uczeń, z kolei w oczach zapalonego obieżyświata albo entuzjasty geografii stają się one ulubioną dekoracją. Poza edukacyjnym podkładem na biurko, jako mama młodego turysty możesz sprawić pociesze także kilka efektownych drobiazgów do królestwa nastolatka – przyjrzyj się chociażby lampie z mapą, którą przymocowuje się do sufitu lub stawia na biurku. Jeżeli koniec lata oznacza mały remont pokoju, warto zaangażować pociechę do pomocy – wystarczy, że wspólnie wybierzecie fototapetę albo naklejkę ścienną, którą łatwo się przymocowuje. Nie dość, że dziecko będzie ogromnie cieszyło się z możliwości samodzielnego udekorowania pokoju, a przy tym będzie rozpierała je duma z powodu ogromu zaufania, jakim je obdarzasz, to jeszcze zyska efektowną pomoc szkolną, z której może korzystać zawsze, kiedy tylko spojrzy na jedną ze ścian w swoim królestwie. Bardziej typowe, choć nie mnie efektowne są mapy w formie puzzli. Granice poszczególnych krajów czy umiejscowienie miast i nazwy stolic państw świata zapamiętuje się jeszcze lepiej, kiedy widnieją one na elementach układanki niełatwej do złożenia. Dziecko może składać puzzle wielokrotnie albo z pomocą rodziców powiesić je jako obraz w antyramie na ścianie, czyniąc z nich niebanalną alternatywę dla typowej mapy. Mapę z kolei warto kupić w komplecie z globusem. Zestaw mapa plus globus to wspaniała pomoc szkolna, która znacznie ułatwia naukę na lekcję geografii. Pociesze zafascynowanej podróżowaniem warto sprawić także podświetlany globus, który jest lampką nocną, a za dnia wyśmienitą pomocą szkolną, zachęcającą do snucia wakacyjnych planów.Nietypowe pomoce szkolne to ogromne ułatwienie w zdobywaniu wiedzy i rozwijaniu pasji. Jeżeli twoja pociecha to mały naukowiec, entuzjasta bliższych i dalszych wycieczek lub aktywny nastolatek, któremu trudno skupić się na nauce, takie akcesoria na pewno okażą się w waszym domu być na wagę złota.
Nietuzinkowe pomoce szkolne dla nastolatka
Czy można kupić kartę graficzną w cenie nieprzekraczającej 200 zł? Oczywiście, że tak. Pytanie tylko, do czego chcemy taką kartę wykorzystywać. Jeśli jesteśmy zapalonymi graczami i pragniemy grać w najbardziej wymagające tytuły, to niestety będziemy musieli do tej kwoty dołożyć jeszcze kilkaset złotych. Gdy jednak mamy zamiar korzystać z niewymagających gier i programów użytkowych, w kwocie 200 zł z pewnością wybierzemy coś dla siebie. W tym poradniku postaram się przedstawić kilka interesujących kart graficznych, których cena nie przekracza 200 zł. Radeon HD5450 2GB Biorąc pod uwagę karty graficzne w cenie do 200 zł, koniecznie należy rozważyć zakup modelu Radeon HD5450, z pamięcią o pojemności 2 GB, taktowanej zegarem 800 MHz. W tej klasie cenowej nie powinniśmy się spodziewać zbyt wielu atrakcji, więc HD5450 z pewnością nie będzie należeć do wydajnościowej czołówki. Mimo wszystko mamy tu 64-bitową szynę danych, rdzeń taktowany zegarem 650 MHz, RAMDAC 400 MHz, wsparcie dla DirectX 11, Shader Model 5.0 oraz OpenGL 3.2. Sporą zaletą tej karty graficznej jest fakt, że posiada ona aż trzy złącza – D-Sub, DVI oraz HDMI, co oznacza, że możemy do niej podłączyć aż trzy monitory. Radeon HD5450 2GB potrafi obsłużyć maksymalną rozdzielczość do 2560 x 1600 pikseli. Ogromną zaletą tego produktu jest fakt, że posiada chłodzenie pasywne, co oznacza, że karta nie ma hałasującego wentylatora i jest całkowicie bezgłośna. Jej cena nie przekracza 170 zł. GeForce GT610 Jeśli wolicie rozwiązania pochodzące od firmy NVIDIA, to być może zainteresuje was karta GeForce GT610. Ten model posiada „tylko” 1 GB pamięci, za to taktowanej zegarem 1333 MHz. Co z taktowaniem procesora? W tym przypadku wynosi ono 810 MHz, więc jak na produkt w tym przedziale cenowym – całkiem nieźle. Niestety, GeForce GT610 posiada aktywne chłodzenie, więc w przeciwieństwie do wspominanego przed chwilą Radeona HD5450, nie możemy liczyć na bezgłośną pracę. Karta ma za to obsługę DirectX 11, OpenGL 3.2, a także CUDA, PhysX oraz 3D Vision. W kwestii dostępnych złącz mamy tu dokładnie to samo, co w HD5450, czyli D-Sub, DVI oraz HDMI. Ile za GeForce GT610 trzeba zapłacić? W chwili, kiedy piszę te słowa, karta kosztuje ok. 180 zł. GeForce GT720 W cenie prawie 200 zł możemy także kupić kartę opartą o chipset GeForce GT720. Dysponuje ona 1 GB pamięci (64-bit) taktowanej zegarem 800 MHz, rdzeniem o zegarze 797 MHz oraz trzema złączami: D-Sub, DVI, HDMI (możliwość podłączenia trzech monitorów jednocześnie). Oczywiście, karta wspiera też całą masę technologii, jak 3D Vision, CUDA, PhysX, FXAA, DirectX 12 oraz OpenGL 4.4. Występuje w wariantach z pasywnym oraz aktywnym chłodzeniem. Niestety, z uwagi na ustalony przez nas budżet 200 zł, nie będziemy mogli zakupić karty z bezgłośnym, pasywnym chłodzeniem, a jedynie tę z aktywnym. Radeon R5 230 Na zakończenie coś ze stajni ATI, a mianowicie Radeon R5 230. Kupując tę kartę, będziemy mogli liczyć na 1 GB pamięci (64-bit). Jeśli chodzi o taktowania, wynoszą one 1066 MHz dla pamięci oraz 625 MHz dla rdzenia. Jak we wszystkich prezentowanych kartach, znajdziemy tu trzy złącza: D-Sub, DVI oraz HDMI. Karta ma aktywne chłodzenie, czyli wentylator. Jeśli chodzi o najważniejsze pod względem gier technologie, R5 230 wspiera DirectX 11 oraz OpenGL 4.1. Cena, jaką trzeba zapłacić za Radeona R5 230, nie jest wygórowana i wynosi ok. 180–190 zł.
Karta graficzna do 200 zł
Przygotowujesz się do najważniejszego dnia w swoim życiu i chcesz wyglądać wyjątkowo? Zadbamy o to, aby tak było! Jeśli pociąga cię klasyczna elegancja, zapewne bliżej będzie ci do podjęcia decyzji o zakupie smokingu, choćbyś miał w nim wystąpić tylko raz w życiu. Należy pamiętać, że odpowiednio wystylizowany garnitur nie tylko zrobi świetne wrażenie na gościach, ale również może posłużyć podczas wielu innych okazji. Najważniejsze, by nie dopasowywać go do stroju partnerki ani kolorystycznie, ani pod względem dodatków. Po godz. 18.00… przed godz. 18.00… Jakie są zasady? Smoking to ikona klasycznej, męskiej elegancji. Przeznaczony jest do noszenia podczas formalnych uroczystości odbywających się wieczorem. Powinno się w nim występować wyłącznie w sztucznym świetle, np. podczas wizyty w operze lub filharmonii lub gdy na zaproszeniu widnieje wskazanie black tie dotyczące dress code’u. Niektórzy mężczyźni zastanawiają się, czy włożenie smokingu na ceremonię zaślubin byłoby stosowne. Biorąc pod uwagę zasady dress code’u, smoking nie jest odpowiednim strojem na uroczystość, która odbywa się w ciągu dnia. Przyjęcie ślubne byłoby zdecydowanie lepszą okazją, by włożyć smoking, dlatego można rozważyć przebranie się po ślubie z garnituru w smoking albo przeniesienie ślubu na późniejszą godzinę i nagięcie zasad wieczornego dress code’u o kilka godzin (ślub późnym popołudniem, np. o 16.00 lub 17.00), które nie powinno być rażące. Co charakteryzuje smoking i co do niego dobrać? Smoking wywodzi się od fraka dwurzędowego, który nie jest zbyt wygodny w użytkowaniu. Najczęściej występuje w wersji jednorzędowej z jedwabnym kołnierzem szalowym i obciągniętymi jedwabiem guzikami. Spodnie smokingowe są noszone na szelkach, a po ich bokach wszyte są pojedyncze, jedwabne lampasy. Do smokingu obowiązkowe są czarne oxfordy w wersji matowej lub lakierki. Koszula powinna być na spinki, z krytą plisą, a jej kołnierz powinien mieć wykładane wyłogi, które są przystosowane do noszenia czarnej, jedwabnej muszki. Można zdecydować się także na koszulę ze stójką. Smoking jest noszony z kamizelką lub pasem smokingowym. Najbardziej powszechnym kolorem smokingu jest czarny lub midnight blue, czyli najciemniejszy odcień granatu. Oba te kolory są tak zbliżone do siebie, że można je rozróżnić tylko po bezpośrednim porównaniu ich. Niektóre smokingi midnight blue mają kołnierze w kolorze czarnym. Wybór takiego modelu będzie stanowić o wybitnym smaku i guście pana młodego, dlatego jeśli zdecydujecie się na smoking, właśnie taki polecamy. Garnitur – do wykorzystania na wiele innych okazji Garnitur dobrej klasy będzie idealny podczas wielu okazji – w pracy i podczas formalnych uroczystości. Na ślub odpowiedni będzie gładki garnitur w ciemnym odcieniu, np. granatowy lub grafitowy. Latem można wybrać w jaśniejszym kolorze, np. stalowym. Jeśli chodzi o krój, może to być model dwurzędowy z klapami frakowymi lub wizytowy, trzyczęściowy z kamizelką, również dwurzędowy, z klapami frakowymi. Dodatki do ślubnego garnituru Po wyborze garnituru należy dopasować do niego koszulę. Przy tak formalnej ceremonii, jaką jest ślub, odpowiednia będzie biała koszula zapinana na spinki przy mankietach. Do wyboru pozostaje mucha lub krawat, a w związku z nimi dobór kołnierzyka koszuli. W przypadku pierwszej opcji można zdecydować się na koszulę z szerokim kołnierzem w typie włoskim, jeżeli natomiast chodzi o muchę, wyłogi kołnierza koszuli muszą zawierać całość niej. Konieczna będzie również koszula z krytą plisą. Należy pamiętać, aby mucha nie była czarnego koloru – tę rekomendowaliśmy w przypadku smokingu – jeśli chodzi o garnitur, najlepiej postawić na kolor srebrny lub stalowy. Przy wyborze spinek do mankietów należy kierować się tym, aby były one stonowane i eleganckie. Do garnituru dobieramy wyłącznie czarne buty, najlepiej oxfordy, gdyż bardzo popularne buty brązowe są przeznaczone do wydarzeń sportowych i casualowych. Elegancki pan młody może pokusić się o wpięcie w butonierkę białego goździka, co podkreśli wyjątkowy charakter bohatera ceremonii.
Strój pana młodego – garnitur czy smoking?
Każda firma (przedsiębiorca), jak i osoba fizyczna, ma zazwyczaj obowiązek rozliczać się z Urzędem Skarbowym ze swoich dochodów, bez względu na źródło ich pochodzenia. Każda firma, czyli przedsiębiorca, jak i osoba fizyczna, ma zazwyczaj obowiązek rozliczać się z Urzędem Skarbowym ze swoich dochodów, bez względu na źródło ich pochodzenia. Dotyczy to także sprzedaży poprzez Allegro. Przy prowadzeniu działalności zarobkowej, w przypadku przekroczenia progu 200 000 zł, zazwyczaj należy rejestrować się dla celów podatku VAT. * Jeśli sprzedajesz na wielu kontach, należy wziąć pod uwagę łączną sprzedaż na wszystkich Twoich kontach. W niektórych przypadkach, na przykład przy sprzedaży wyrobów jubilerskich i w przypadku podatników nieposiadających siedziby działalności gospodarczej w Polsce, zwykle trzeba zarejestrować się dla celów VAT już od pierwszej transakcji. ** Szczegółowe porady, treść i objaśnienia przepisów z tym związanych możesz znaleźć w specjalistycznych serwisach, na przykład na PIT.pl/ Aby uzyskać informacje na temat podatków, skontaktuj się też z licencjonowanym doradcą podatkowym lub dowolnym biurem rachunkowym. * Ustawa o podatku od towarów i usług z dnia 11 marca 2004 r. (tj. Dz.U. z 2016 r. poz. 710; dalej: Ustawa o VAT) Art. 113 ust. 1 Zwalnia się od podatku sprzedaż dokonywaną przez podatników, u których wartość sprzedaży nie przekroczyła łącznie w poprzednim roku podatkowym kwoty 200 000 zł. Do wartości sprzedaży nie wlicza się kwoty podatku. Rodzaje sprzedaży, których nie trzeba uwzględniać w tym przypadku określone zostały w art. 113 ust. 2 Ustawa o VAT. ** Kwestię tę szczegółowo reguluje art. 113 ust. 13 Ustawy o VAT. Dowiedz się więcej Prawo konsumenckie - definicje
Czy muszę odprowadzać do Urzędu Skarbowego podatek od sprzedaży na Allegro?
Masz wrażenie, że twoim stylizacjom przydałoby się coś nowego? Coś, co tchnie nową energię do znanych ci już zestawów i doskonale wpisze się w ciepły sezon? Nic prostszego! Czas na wiklinową torebkę! Kto by pomyślał, że wiklina z dość tradycyjnego materiału wykorzystywanego w wystroju wnętrz, zmieni się w modny element nowoczesnych stylizacji. Już od jakiegoś czasu coraz częściej widuje się ją w stylowym wydaniu – zgrabnych torebkach na łańcuszku czy ozdobionych interesującym wzorem shopperach i koszykach. Bez dwóch zdań jest to wspaniała alternatywa dla skórzanych czy materiałowych torebek – lekka, stylowa i idealnie wpisująca się w wiosenne i letnie stylizacje. Taki pleciony wzór jest dekoracyjny, ma w sobie dużo uroku i jeśli myślisz, że wiklinowe torebki nadają się jedynie do wakacyjnych stylizacji na luzie, to nic bardziej mylnego. Dawno temu pokochała je Jane Birkin i inne stylowe Francuzki, które nosiły wiklinowe dodadki do lekkich sukienek w romantycznym stylu czy białego t-shirta i pary denimowych dzwonów. Teraz czas na ciebie! Zupełnie nieluksusowe, utylitarne i w wiejskim charakterze – często wiklinowe akcesoria nie są wyszukane w swojej formie i wykończeniu, ale w tym właśnie tkwi ich stylizacyjna moc. Przywołują na myśl wakacje nad morzem i zakupy na pełnych smaków i kolorów ulicznych targach. Być może takiej wiklinowej torebki nie zabierzesz na eleganckie przyjęcie, ale w codziennych stylizacjach na pewno się sprawdzi. Jest niezawodną propozycją, która będzie idealna na wiele okoliczności – randka, popołudniowy spacer czy weekendowa stylizacja na luzie. Po godzinach na luzie Wiklinowa torebka lub koszyk świetnie sprawdzi się w miejskiej weekendowej stylizacji. Przyda ci się twoja ulubiona para dżinsów i biały t-shirt, czyli sprawdzony klasyk, który można dowolnie rozbudowywać o dodatkowe kolory i fasony. Zanim wiosna rozkręci się na dobre, na górę możesz zarzucić beżowy kardigan o prostej formie z paskiem w talii, który podkreśli sylwetkę. Para delikatnych różowych balerin wprowadzi odrobinę pastelowego koloru, a duże słoneczne okulary będą stylowym detalem, który nada całej stylizacji zdecydowanego wyrazu. No i wreszcie główny bohater stylizacji – okrągły koszyczek ozdobiony kolorową apaszką. Czasem naprawdę niewiele trzeba, żeby dodać kolor i wzór do całości. Równie dobrze, apaszkę możesz zawiązać na szyi! box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Wiklina w wersji romantycznej Czy wiklinowa torebka może się sprawdzić w wersji bardziej eleganckiej? Oczywiście, że tak. Zwłaszcza jeśli wybierzesz taką w czarnym kolorze ze złotymi elementami. Zdziwiona? Na szczęście i taką można znaleźć! Niektóre modele mają rączki ze szlachetniejszych materiałów, metalowe łańcuszki i ozdoby, co sprawia, że nabierają zupełnie innego charakteru. W sam raz na wieczór, spotkanie lub randkę – na przykład w parze z kwiecistą sukienką z przezroczystej tkaniny i zamszowymi czółenkami na zgrabnej szpilce. Taki zestaw możesz uzupełnić subtelną złotą biżuterią – pierścionkiem z czerwonym kamieniem i prostą łańcuszkową bransoletką. Eleganckie okulary o linii cat eye wprowadzą do tego urzekającego zestawu nutę glamour. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin box:pin Wiklinowe torebki i kuferki są ciekawą opcją dla każdej kobiety, która lubi trochę poeksperymentować z modą i nie traktuje jej zbyt poważnie. Mają w sobie letni urok i niezobowiązujący wygląd, który idealnie predysponuje je do wiosennych i letnich stylizacji na luzie. Może właśnie tego potrzeba twojej garderobie?
Wiklinowe torebki i koszyki – jak je wpleść do codziennych stylizacji?
Każda mama cieszy się, gdy jej maluszek z apetytem zjada przygotowany przez nią posiłek. Ogromną radość sprawia także chęć brzdąca do samodzielnego jedzenia. Często niesie to ze sobą rozbite naczynia, poplamione ubranka, brudną podłogę i uciapanego w marchewce bobasa. Warto zatem korzystać z pomysłowych i praktycznych talerzyków oraz miseczek stworzonych z myślą o najmłodszych. Nie tylko uprzyjemniają naukę jedzenia, ale też dodają uroku każdej potrawie. Miski dla maluszków Gdy maluszek poznaje nowe smaki, interesuje się nimi nie bardziej niż miseczkami, w których jedzenie jest podawane. Jego wzrok przykuwają kolorowe talerzyki, obramowania przy miseczce, zwierzątka na spodzie czy po prostu samo naczynie. Szybko ląduje ono na dziecięcych nóżkach, a jego zawartość na podłodze. Żeby takich sytuacji było jak najmniej, najlepiej wybrać talerzyki i miseczki przeznaczone dla najmłodszych dzieci. Warte uwagi są zwłaszcza miseczki antypoślizgowe. Mogą być z gumą lub przyssawką na spodzie, która stabilizuje miseczkę na blacie krzesełka do karmienia. Inny rodzaj miseczek antypoślizgowych to te z elementami odstającymi, np. zabawnymi uszkami, które dzieci mogą przytrzymać. Koszt miseczek tego rodzaju to wydatek od 9 do 29 zł. Dużą popularnością cieszą się miseczki-niewysypki. Pod tą nazwą kryje się miseczka umieszczona pośrodku obręczy, za którą dziecko może chwytać, podnosić, obracać, a środkowa miska, dzięki możliwości obracania się o 360 stopni, utrzyma jedzenie. Za tę pomysłową miseczkę zapłacimy niewiele, bo ok. 10 zł, dlatego warto mieć ją wśród dziecięcych naczyń. Warte uwagi są takżetalerzyki dzielone, np. na trzy części. Dzięki ściankom można nałożyć maluszkowi obiadek bez obaw, że smaki połączą się ze sobą. Miseczki podgrzewane Ciekawym rozwiązaniem są miseczki i talerzyki, które utrzymują ciepło posiłku. Talerzyk bądź miseczka tego rodzaju składa się z dwóch warstw. Pierwsza to miejsce na dziecięcy posiłek. Druga warstwa, umieszczona pod nią, to przestrzeń, do której lejemy wrzącą wodę i zamykamy przy pomocy specjalnego korka lub nakrętki. Gorąca woda podgrzewa spód talerzyka, dzięki czemu jedzenie jest dłużej ciepłe. Za miseczkę tego typu zapłacimy ok. 30 zł. Sprawdzi się zarówno dla niemowląt, jak i maluchów uczących się jeść samodzielnie, bowiem ma gumowy spód, który stabilizuje miseczkę na blacie stolika. Popularne zestawy Dla nieco większych maluchów dobrym wyborem będą zestawy, w których skład wchodzi np. kubek, talerzyk i miseczka. Są świetnym rozwiązaniem zwłaszcza dla dzieci, które samodzielnie jedzą. Na topie są te z ulubionymi zwierzątkami, np. małpkami czy pieskami. Nie sposób pominąć zestawów z postaciami z ulubionych bajek. Na czasie są zwłaszcza: Minionki, ciuchcia Tomek, Świnka Peppa czy ponadczasowy Kubuś Puchatek. Popularne są miseczki m.in. Skip Hop i Canpol, które mają nadruk zabawnych zwierzaków i odstające uchwyty, np. uszka, które ułatwiają maluszkowi trzymanie naczynia. Za plastikowy zestaw zapłacimy ok. 19 zł. Dostępne są również zestawy porcelanowe, które przeznaczone są dla nieco starszych dzieci. Ich koszt to wydatek ok. 30 zł. Przenośne miseczki Gdy maluszek zaczyna jeść coraz więcej, warto zaopatrzyć się w przenośną miseczkę, w której można przenieść własny obiadek np. do żłobka czy w odwiedziny do znajomych. Miseczki te zwykle mają przykrycie, które delikatnie się nakręca, dzięki czemu nie otworzy się w podróży i nie wyleje w torbie mamy. Często ma także uchwyt na łyżeczkę. Do popularnych misek z pokrywką należą m.in. te od BabyOno czy Tommee Tippe. Ich koszt to ok. 16 zł.
Pomysłowe talerze i miseczki dla najmłodszych
Klapki z futerkiem to prawdziwy fenomen – widujemy je w domach, na ulicach, czasem nawet w pracy. Noszą je nie tylko gwiazdy i fashionistki – urocze klapki podbiły nasze serca i szafy. Jak je nosić i do czego pasują? Puchate i wygodne, takie są klapki z futerkiem. Nieustannie goszczą na zdjęciach przytulnych wnętrz i chilloutowych wieczorów na Instagramie. Czy w prawdziwym życiu też są hitem? Czy może to tylko chwilowa moda, która szybko odejdzie w zapomnienie? Futerkowy zawrót głowy u gwiazd Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować na nogach gwiazd (zarówno tych ze świata muzyki i filmu, jak i it-girls z Instagrama) bardzo ciekawe obuwie. Jedną z pierwszych, która lansowała modę na futrzane klapki była Rihanna, która umieściła je w swojej autorskiej linii Fenty dla Pumy. Od tamtej pory trend się utrzymuje – nosiłyśmy futrzaki wiosną, gościły na naszych nogach latem, podczas wakacyjnych wojaży i leniwych popołudni w kawiarniach, i wszystko wskazuje na to, że będziemy tworzyć jesienne stylizacje z ich udziałem. Klapki z futerkiem – czyżby były dodatkiem uniwersalnym? Możliwe, zależy, jaki styl preferujemy. Jednak na pewno nie można im odmówić tego, że są prawdziwym modowych hitem ostatnich miesięcy. box:offerCarousel Futerkowe klapki – dla każdego? Co tkwi w sile tego trendu? Można stwierdzić, że połączenie stylu glamour i wygody. Brzmi jak czynniki, które na ogół się ze sobą nie spotykają? No właśnie! W tym twki prawdziwa siła mody na klapki z futerkiem – są niezwykle wygodne, ale dzięki niestandardowemu „obiciu” sprawiają, że nasza stylizacja od razu rzuca się w oczy, wyróżnia się i nabiera pazura. Wbrew pozorom ten dodatek jest także uniwersalny. Futerkowe klapki możemy zarówno w domu, traktując je jak modne kapcie, ale wyjście w nich na miasto również jest mile widziane. Kocha je cały klan Kardashianek – celebrytki łączą futerkowe klapki z wygodnymi rzeczami w sportowym stylu, przemycając hit tego sezonu, takie jak gorsetowe paski czy sportowe, oversize’owe bomberki. Także znawczynie stylu ze świata mody nie mogą obyć się bez futrzanych klapek – spójrz tylko na Gigi Hadid czy Siennę Miller. Fashionistki łączą futrzane klapki z codziennymi stylizacjami, takimi jak dopasowane jeansy, trencze, pastelowe sukienki bokserki i lekkie kardigany. Tworzą w ten sposób proste stylizacje, wykorzystują rzeczy typu basic, które dzięki oryginalnemu dodatkowi zyskują na wyrazistości. A może kolor? Futerkowe klapki najczęściej możemy zobaczyć w wersji all black, ale to nie jedyna możliwość. Jeśli nie boisz się koloru, postaw na wyraziste barwy, które jeszcze bardziej podkreślą oryginalność twojego obuwia. Co powiesz na soczystą czerwień albo odważną fuksję? box:offerCarousel Ciekawym modelem są klapki białe, albo ciemne, z jasnym futerkiem. Tych jednak nie polecamy na zewnątrz, gdyż zbyt szybko się pobrudzą. Będą natomiast doskonałym obuwiem domowym, dzięki którym nawet w zwykłych legginsach lub szlafroku zadasz szyku! Jeszcze więcej blichtru Futrzane klapki to dla ciebie za mało? Co powiesz na futerkowe klapki ozdobione perłami? To obuwie dla pewnych siebie kobiet, które kochają trendy i nie boją się wyrazistych połączeń. Do takich butów dobierz sprane mom jeans, obcisły t-shirt i lekkie kimono. Stylizacja, której nie powstydziłaby się żadna fashionistka! Przy takich butach pamiętaj o jednym – przyciągają uwagę do stóp, dlatego powinnaś poświęcić uwagę i czas na ich odpowiednią pielęgnację. Zadbaj o odpowiedni peeling i nawilżenie. To także doskonała okazja na ciekawy manicure – odważ się eksperymentować!
Klapki z futerkiem – hit czy kit?
Na zabawę sylwestrową czeka się cały rok, dlatego organizując ją, warto zadbać o to, aby została zapamiętana na długo. Dziecięce przyjęcie to nie lada wyzwanie dla rodziców, którzy przygotowując je, muszą zrównoważyć dobrą zabawę z bezpieczeństwem. Jeśli brakuje ci pomysłu na sylwestrową imprezę dla swoich dzieci i ich przyjaciół, podpowiadamy, jak ich zachwycić. Pomysły na zabawę Zanim wyruszysz wraz z dzieckiem na zakupy, uzgodnij wraz z nim klimat sylwestrowej imprezy. Może być to party w stylu ulubionego filmu lub bajki, wtedy dzieci przebierają się za odpowiednie postacie, albo w klimacie zainteresowań dziecka, np. przyjęcie dla małych piłkarzy lub kosmonautów. Tematyka zabawy podsunie nie tylko pomysły na przebranie, ale także na wystrój i proponowane zabawy. Jeśli ciężko wam znaleźć motyw przewodni, postawcie na pomysłowość gości. Kostiumy i stroje dla dzieci to wydatek poniżej 100 zł. Preferowane są oczywiście stroje wróżek i księżniczek dla dziewczynek, a dla chłopców – stroje superbohaterów. Dodatkowym atutem będą maski lub opaski na oczy oraz ciekawe nakrycia głowy, np. korony, diademy i kapelusze. Popularnością cieszą się pomysłowe okulary zerówki o ciekawych oprawkach, np. z cyferkami układającymi się w nadchodzący rok czy wyglądającymi jak okulary z kreskówki. Sylwestrowe dekoracje Sylwestrowe dekoracje to absolutny must have na domowym przyjęciu. Nie może zabraknąć balonów o różnych kształtach, na których flamastrami możecie napisać Nowy Rok, 2016 itp. Uroku dodadzą także girlandy oraz serpentyny. Nie zapomnij przygotować wystrzałowych konfetti, papierowej trąbki z ustnikiem oraz zimnych ogni. Sylwestrowy bal to również smaczne przekąski. Wyłóż je na plastikowych lub papierowych talerzykach. Zamiast szklanek postaw jednorazowe kubeczki. Będą nie tylko bezpieczniejsze i łatwiejsze do sprzątnięcia, ale także lepiej wpasują się w zabawę. Możesz wybrać kolorowe lub te z nadrukiem ulubionej postaci z bajki. Pomysłowe gadżety Aby stworzyć wyjątkowy klimat sylwestrowej nocy, ustaw w pokoju nocne lampki tak, aby delikatnie rozjaśniały przestrzeń, ale nie świeciły zbyt mocno. Na sufit skieruj projektor, który zamieni go w gwiaździste niebo lub okryje tęczą czy motylkami. Nie zapomnij o muzyce. W końcu to nie byle jaki bal! Pamiętaj jednak, aby odtwarzacz CD ustawić w takim miejscu, by dzieci nie potknęły się o kabel lub nie zainteresowały się bliżej gniazdkiem. Odtwarzacz CD sprawdzi się też podczas zabawy w karaoke. Ciekawym pomysłem będzie budka fotograficzna. Dzieci mogą przygotować ją samodzielnie z kartonu, który same pomalują. Zrób kilka ujęć gości w różnych maskach i z różnymi minami. Wykorzystaj do tego wąsy lub okulary na kiju. Wydrukuj zdjęcia i rozdaj dzieciom na pamiątkę. Polecane zabawy Sylwestrowe przyjęcie to przede wszystkim dobra zabawa. Ponieważ gości będzie przynajmniej kilkoro, postaw na zabawy grupowe, aby każde dziecko mogło aktywnie w nich uczestniczyć. Dobrym pomysłem będzie zabawa ciastoliną albo piaskiem kinetycznym. Zabawy te pobudzają wyobraźnię i zbyt szybko się nie nudzą. Jeśli szukacie bardziej aktywnej zabawy, proponuję piniatę. Gotową można kupić już od 30 zł. Na wyciszenie polecane są spokojniejsze zabawy, np. teatrzyk cieni, pacynek lub zamiana pokoju w kino i projekcja bajek na ścianie.
Jak urządzić zabawę sylwestrową dla dzieci?
Początek wakacji otwiera najbardziej intensywną część sezonu łowów na drapieżniki. Urlopy oraz ciepłe i długie dni dają wędkarzom możliwość spędzenia większej ilości czasu nad wodą. Niektórzy z nas czekają cały rok na nadejście lata. W przeciwieństwie do producentów, którzy mają już dla nas gotowy arsenał sztucznych przynęt. Jakie nowości czekają na nas w 2016 roku? Nowości, jak co roku, jest sporo i nie sposób wymienić ich wszystkich. Poniżej jedne z ciekawszych premierowych sztucznych przynęt czołowych producentów na rok 2016. Nie zabraknie zarówno przynęt na śródlądowe drapieżniki, jak i czegoś dla miłośników trollingu. Wszystkie przynęty były testowane na różnorodnych łowiskach w 2015 roku i jak przekonują producenci, doskonale się w czasie tych testów sprawdziły. Flying Fishunter w kolekcji Mikado Gumowe przynęty z serii Fishunter są już dobrze znane polskim spinningistom. Producent chwali się zresztą, że zarówno pierwsza, jak i druga seria pozwoliły na schwytanie wielu medalowych drapieżników. Jakie nowości czekają dla fanów tej serii w 2016 roku? To m.in. opracowana przez sandaczowych specjalistów guma zachowująca korpus standardowego fishuntera, ale przed ogonkiem posiada zwężoną część, która agresywnie prowokuje sandacze w opadzie. Jak deklaruje producent, Flying Fishunter jest efektem współpracy z Rolfem Shwarzerem, uznanym niemieckim wędkarzem, a także redaktorem naczelnym jednego z najbardziej znanych magazynów wędkarskich w Niemczech. Na uwagę zasługuje również niecodzienne połączenie standardowego sandaczowego fishuntera z podwójnym twisterem, który jest umieszczony po bokach kopyta. Efektem jest spowolnienie opadu przynęty oraz wywołanie silniejszej fali hydroakustycznej, która ma pobudzić nawet najbardziej ospałe drapieżniki do ataku. Urozmaicenia znajdziemy również m.in. w imitujących raki gumowych przynętach angry cry fish. Jak zapewnia producent, nowa przynęta jest jeszcze bardziej realistyczna w budowie, a jej atrakcyjność dla drapieżników wzmacnia zastosowanie dłuższych i bardziej wyprofilowanych czółek mających skusić nawet najbardziej chimeryczne okonie i sandacze. Mikado testowało skuteczność nowych przynęt m.in. w szwedzkich akwenach. Freediver Salmo: nurkuje jak żaden inny W ramach tegorocznych nowości firma Salmo zaprezentowała wyprodukowany w Polsce głęboko nurkujący crankbait o nazwie Freediver o interesujących parametrach. Ta nowoczesna przynęta przystosowana do ekstremalnego trollingu oraz castingu jest w stanie zanurzyć się naprawdę głęboko. Najnowszy model, oznaczony dwunastką, ciągnięty na plecionce 0.16, wypuszczony w odległości 35 m za łódką płynąca z prędkością 3,2 km/h osiąga głębokość 9 m. Ponadto, jak podaje producent, zwiększenie odległości do 60 m powoduje zejście Freedivera nawet na 12 m. Ten głęboko nurkujący crankbait został ponadto wyposażony w grzechotkę, na którą składają się dwie komory generujące dźwięki o różnej wysokości oraz skuteczny system rzutowy, który pozwala na osiąganie znacznych odległości podczas tradycyjnego spinningu. Przynęta została wyposażona w kotwice Mustad KVD Triple Grip. Testy laboratoryjne prowadzone przez Salmo oszacowały wytrzymałość na rozerwanie wynoszącą około 30 kg. Feediver był testowany na różnorodnych europejskich łowiskach oraz w Stanach Zjednoczonych. Inwazja na drapieżniki Dragon, podobnie jak konkurencja, również nie zasypia gruszek w popiele, m.in. za sprawą nowej przynęty stanowiącej połączenie rippera i twistera o akcji odbiegającej od dotychczasowej oferty producenta. Invader, bo tak nazwany został premierowy model, przypomina małą i smukła rybkę. Charakteryzuje się szybkimi i zdecydowanymi ruchami ogona, które przenoszą się na tylną część korpusu w postaci ruchów wahadła, co ma zapewnić naturalny efekt zarówno przy agresywnym, jak i spokojnym prowadzeniu przynęty. Invader był intensywnie testowany w sezonie 2015, zarówno na polskich łowiskach pstrągowych, jak i w szwedzkich zbiornikach bogatych w okonie oraz sandacze. Bardzo częstym przyłowem były szczupaki. Dragon poleca zastosowanie Invadera przy tradycyjnych główkach jigowych oraz wymiennych ciężarkach połączonych z hakami offsetowymi do łowienia w opadzie, penetrowania płycizn, również tych gęsto porośniętych. Jak co roku, wyścig zbrojeń czołowych producentów przyniósł sporą liczbę ciekawych przynęt – wciąż udoskonalane serie sprawdzonych gum i woblerów, a także stare pomysły w nowych odsłonach. Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne nowości w zakresie sztucznych przynęt powinny jeszcze skuteczniej prowokować drapieżniki. O tym, czy faktycznie tak jest, warto przekonać się na sprawdzonym łowisku. Dreszczyk emocji gwarantowany.
Sztuczne przynęty: nowości 2016
Matematyka – dla wielu z nas jest zmorą ze szkolnych lat. Przedmiotem budzącym trwogę i niemiłe wspomnienia spod szkolnej tablicy. Co zrobić, by nie zarażać swojej pociechy niechęcią do królowej nauk? Jak wzbudzić w dziecku zainteresowanie kształtami, liczbami i zachęcić do analitycznego myślenia? Podpowiadamy. Czym jest matematyka i dlaczego jest potrzebna twojemu dziecku? Matematyka jest wszędzie. Kryje się w otaczających przedmiotach, w comiesięcznych rachunkach czy przepisach kulinarnych. Tym, co możesz zrobić jako rodzic, jest zaszczepienie w dziecku ciekawości i żywego zainteresowania wszystkim tym, z czym związana jest matematyka. Im więcej pozytywnych wrażeń uda ci się wzbudzić, z tym większą motywacją i entuzjazmem dziecko będzie się w przyszłości mierzyć z zagadkami tego przedmiotu. Twoim zadaniem jest również uzmysłowienie dziecku, że znajomość matematyki ma namacalny, praktyczny wymiar i pomaga w wielu codziennych, często bardzo prozaicznych czynnościach. Rozbudzanie w dziecku zdolności do analitycznego myślenia naprawdę nie wymaga od rodziców wyjątkowych wiadomości z geometrii, skomplikowanych równań i funkcji. Wystarczy, że nauczysz swoją pociechę umiejętności patrzenia na świat przez „matematyczne okulary” – dostrzegania liczb, kształtów, wymiarów i zależności pojawiających się między nimi oraz sprawnie nawiążesz do otaczającej dziecko rzeczywistości. Kiedy i od czego zacząć? Zabawę w matematykę możesz rozpocząć z dzieckiem już we wczesnym wieku przedszkolnym. Bogactwo książeczek, zabawek edukacyjnych, ale również codziennych sytuacji, w które „zaplątana” jest matematyka, jest tak duże, że budowanie umiejętności matematycznych z pewnością wam się nie znudzi, a pomysły nie wyczerpią. Zacznij od bacznej obserwacji malucha. Jest aktywny ruchowo i najszybciej uczy się, gdy zaangażowane jest całe jego ciało? A może lubi słuchać, kocha dźwięki i muzykę? Inspirują go obrazy, zdjęcia? Takie informacje pomogą ci w dobraniu najefektywniejszych form zabawy z matematyką. Zadawaj pytania: „ile kosztuje kilogram jabłek? Ile zapłacimy, gdy kupimy dwa?” (podczas zakupów), „w paczce jest 20 cukierków, ile cukierków należy się każdemu członkowi rodziny?” (w domu). Angażuj dziecko w czynności domowe związane z liczbami/wymiarami – wspólnie czytajcie przepisy kulinarne, ważcie i odmierzajcie składniki, mierzcie pomieszczenia i meble podczas remontu czy meblowania pokoju. Proś o sortowanie przedmiotów (uczy grupowania według przeznaczenia, koloru, wielkości). Proś o porównanie osób/rzeczy oraz oszacowanie długości/ciężaru („kto jest najwyższy w rodzinie?”, „która książka jest największa?”, „które jabłko jest najcięższe?”). Do zabaw tego typu możecie wykorzystać przedmioty domowego użytku, jak metr krawiecki i wagę kuchenną, a uzyskane informacje mogą służyć kolejnym matematycznym zagadkom. Jakie pomoce wykorzystać w rozwijaniu poszczególnych umiejętności? Rozpoznawanie kształtów Do tego celu wykorzystuj książeczki do kolorowania (uczą identyfikacji kształtów, rozpoznawania kształtów w grupie), historyjki obrazkowe („ile kółek widzisz na zdjęciu?”, „z jakich kształtów zbudowany jest samochodzik?”) i klocki (plastikowe, drewniane, z pianki). Ucz dziecko identyfikacji kształtów w otoczeniu poprzez zadawanie prostych pytań („jakiego kształtu jest ten obrazek?”, „czy ten talerzyk to koło czy kwadrat?”). Wspólnie wycinajcie kształty z kolorowej tektury i twórzcie z nich geometryczne prace artystyczne, które później mogą posłużyć do opowiadania historyjek. Nauka cyfr Zabawę w uczenie się cyfr możesz prowadzić podczas zwykłego spaceru czy jazdy samochodem. Zwracaj uwagę dziecka na znaki drogowe, rejestracje, reklamy, napisy. Zadawaj pytania („jakie cyferki schowały się na tym plakacie?”, „czy cyfra na tym znaku to 2 czy 5?”). Wśród zabawek, które pomogą dziecku w zapoznawaniu się z liczbami, znajdziesz między innymi puzzle, układanki i domino, a naukę mogą wspomóc również kolorowe naklejki czy magnesy na lodówkę. Sprawdzoną pomocą są obrazki do kolorowania, na których obszary o tym samym kolorze są oznaczone tą samą cyfrą. Wykonywanie prostych działań Dzieci kochają gadżety. Zabawa kolorowym kalkulatorem czy sklepową kasą umożliwi dziecku przeprowadzanie prostych działań matematycznych i poznawanie symboli. We wspólnych ćwiczeniach możecie zliczać otaczające przedmioty i wykorzystać urządzenie do matematycznych zagadek („jaka liczba pojawi się na ekranie gdy dodam 9 i 1?”). Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jeśli uda ci się wzbudzić w dziecku zainteresowanie matematyką, zwrócić jego uwagę na jej praktyczny wymiar i zachęcić do rozwiązywania logicznych zagadek, twoja pociecha na pewno nie będzie drżeć przed lekcją.
Mały matematyk – jak rozbudzić w dziecku zdolności matematyczne?
Czysta kuchnia to czysty dom. Jak w prosty sposób można szybko i dokładnie wyczyścić łatwo brudzące się sprzęty kuchenne towarzyszące nam w codziennych czynnościach? Kuchnia to miejsce, w którym spędzamy najwięcej czasu w domu. To także przestrzeń, która brudzi się stosunkowo najszybciej. Kuchenka, piekarnik, zmywarka – powinniśmy dbać, aby te sprzęty były zawsze czyste i higieniczne. Szczególną uwagę należy poświęcić urządzeniom, które mają stały kontakt z wodą, gdyż w takich warunkach bardzo łatwo o rozwój bakterii. Jak odpowiednio oczyścić okap? Zabrudzony okap znacznie gorzej filtruje zapachy. Regularne czyszczenie jest bardzo ważne, jeśli chcemy zadbać o odpowiedni poziom wilgotności w kuchni, a co za tym idzie, ochronę przed rozwojem grzybów i pleśni. Mycie okapu należy zacząć od zdjęcia zewnętrznej warstwy siatki i namoczenia jej w gorącej wodzie. Następnie należy dodać do wody pół szklanki płynu do mycia naczyń i wymieszać, aby powstała piana. Okap powinien moczyć się przez około 30 minut. Po tym czasie należy założyć gumowe rękawice i zacząć szorowanie, najlepiej za pomocą szczotki. Na koniec wystarczy opłukać okap, zetrzeć ewentualne pozostałości tłuszczu za pomocą gąbki i gotowe. Jak wyczyścić kuchenkę? Kuchenka jest miejscem, które brudzi się w kuchni najszybciej. Jednak pozbycie się niechcianego tłuszczu czy pozostałości po gotowaniu jest stosunkowo szybkie i proste. Najprostszym sposobem jest użycie odpowiedniego środka czyszczącego do kuchenek, najlepiej bezzapachowego. Produkt należy nałożyć na zabrudzoną powierzchnię, odczekać czas podany przez producenta, po czym wyszorować powierzchnię za pomocą gąbki lub drucianej szczotki. Po zakończeniu czyszczenia należy kuchenkę przetrzeć wodą i wysuszyć szmatką lub papierowym ręcznikiem. Jak oczyścić zmywarkę? Zmywarkę najlepiej czyścić kilka razy w roku. Należy użyć preparatu odkamieniającego, włączyć urządzenie na najintensywniejszy program i najwyższą temperaturę. Pamiętajmy, że zmywarka w trakcie czyszczenia powinna być pusta. Należy także często sprawdzać stan i czyścić filtr zmywarki ze względu na fakt, że zbierają się tam resztki jedzenia. Jak wyczyścić piekarnik? Czyszczenie piekarnika nie należy do przyjemnych zadań, ale jest niezbędne, jeśli nie chcemy zapachu spalonego jedzenia rozchodzącego się po całym mieszkaniu lub zapalenia urządzenia. Czyszczenie trzeba rozpocząć od upewnienia się, że urządzenie jest zimne. Następnie należy wyjąć półki i zostawić do namoczenia w gorącej wodzie z mydłem. Gdy warstwa brudu się rozpuści, należy wyszorować je za pomocą gąbki i płynu do mycia naczyń. Czyszczenie piekarnika – metoda domowa Aby oczyścić piekarnik metodą ekologiczną, należy wymieszać w misce sodę oczyszczoną i gorącą wodę w równych proporcjach, aż do momentu powstania papki. Można także dodać soli, aby mieszanka zyskała właściwości szorujące. Następnie należy założyć gumowe rękawiczki i zacząć nakładać przygotowaną mieszkankę na całą wewnętrzną powierzchnię piekarnika. Papka powinna poleżeć przez około 5 minut, po czym można zacząć szorować. Gdy powierzchnia będzie już czysta, należy wytrzeć ją wilgotną szmatką, aby pozbyć się resztek mieszanki. Czyszczenie piekarnika za pomocą pianki Piekarnik można oczyścić także za pomocą specjalistycznych środków, np. pianki do czyszczenia piekarników lub żelu czyszczącego. Taki preparat usuwa wszelkie, nawet najbardziej uciążliwe zabrudzenia, a jego użycie jest wyjątkowo proste. Wystarczy spryskać wnętrze piekarnika, odczekać czas podany na opakowaniu i wytrzeć. Przy używaniu środków chemicznych należy pamiętać o gumowych rękawiczkach i dobrej wentylacji pomieszczenia. Utrzymanie kuchennych sprzętów AGD w odpowiedniej kondycji jest niezbędne, aby zadbać o nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Czysty sprzęt będzie nie tylko higieniczny, ale także uchroni naszą kuchnię przed nieprzyjemnymi zapachami. Należy pamiętać, że czysta kuchnia to przede wszystkim zdrowa kuchnia.
Jak czyścić sprzęt kuchenny i AGD?
Od tej książki zaczęła się moja czytelnicza miłość do prozy Hanny Kowalewskiej. Do powieści „Julita i huśtawki” wracam co jakiś czas. I niezmiennie mnie zachwyca. Coś niezwykłego jest w twórczości Hanny Kowalewskiej. Coś nieuchwytnego. Zwykłe historie nabierają niezwykłej mocy. Może to kwestia języka, może wrażliwości czy spostrzegawczości autorki. Jedno jest pewne. Warto poznać jej powieści. Wehikuł czasu „Julita i huśtawki” to wehikuł czasu, który przenosi nas do niewielkiego miasteczka z czasów PRL-u. Zjawiamy się tam w towarzystwie Koli, pisarza i jednocześnie narratora, który w rodzinnych stronach zamierza napisać powieść. Spotyka dawnych znajomych, a wśród nich Metkę, kobietę dlań wyjątkową. Metka jest jedną z tych osób, których się nie zapomina. Jest miłością, której nie da się wyrzucić z pamięci. Wyzwaniem, wspomnieniem i przyszłością. Ich relacja staje się grą i trwa przez wiele stron. A później jedno z nich łamie reguły… Metka staje się główną bohaterką opowieści Koli. Ale nie jedyną. Miasteczko wyzwala wspomnienia, pisarz składa je w krótkie rozdziały, śledząc życiorysy dawnych podwórkowych znajomych. Medyka, Bazylego, Bąka, Róży, Karoliny, Anity, Ulki. I Julity. Tej tytułowej, nad którą podobno czuwają anioły. Wspomnienia z podwórka Hanna Kowalewska pisze przepięknie. Czytam jej książki zachłannie, a „Julitę i huśtawki” dodatkowo z ołówkiem w ręku, który śmiga po stronach, zakreślając co trafniejsze cytaty. Autorka ma oko do szczegółów, dzięki czemu świat, przez nią opisywany, jest tak prawdziwy, a emocje się udzielają. Przeprowadza nas przez życie swoich bohaterów od narodzin aż po dorosłość, którą zastaje Kola, powracając do miasteczka. „Julita i huśtawki” to nie tylko piękno wspomnień z młodości, podwórkowych zabaw, szkoły, dziecięcych przyjaźni i pierwszych miłości, stopniowego wkraczania w świat dorosłych, mierzenia się z trudami, rozczarowaniami, problemami, to także, a może przede wszystkim — świetna opowieść o czasach PRL-u. Bez sentymentów Łza się w oku zakręci wychowanym w tamtym okresie. Tym, którzy pamiętają smak oranżady i całe dnie spędzane na podwórku. Nie będzie to jednak obrazek idylliczny. Hanna Kowalewska patrzy wstecz wnikliwie, nie waha się przed ukazaniem absurdów tamtych czasów. W fikcyjną fabułę wplata rzeczywiste zdarzenia. Nienatrętnie, nie skupiając się na nich zbyt mocno, ale w wystarczającym stopniu, byśmy mieli świadomość ich związku z życiem mieszkańców miasteczka, byśmy mogli śledzić wydarzenia rozgrywające się w II połowie XX wieku. Język tej powieści czasami jest piękny, czasem cięty, ironiczny. Bywa humorystycznie, bywa melancholijnie. Wspomnienia zabawne, przyjemne, przeplatają się z trudnymi, dramatycznymi. „Julita i huśtawki” to świetnie napisana, realistyczna powieść. Bez sentymentów, bez idealizowania. Z miłością w różnych odcieniach, ale i o zwykłym codziennym życiu. Polecam z całego czytelniczego serducha. „Julitę i huśtawki” w wersji elektronicznej można kupić w cenie od ok. 27 złotych. Źródło okładki: www.wydawnictwoliterackie.pl
„Julita i huśtawki” Hanna Kowalewska — recenzja
Elon Musk swoim stylem bycia przypomina fikcyjnego bohatera z komiksów i filmów: Iron Mana. Genialny biznesmen, myśląc o przyszłości, neguje zasadę "Sky is the limit" i planuje wysłać ludzi na Marsa. Czytając jego biografię, można szybko uwierzyć w to, że twórca firm PayPal, Tesla i SpaceX dopnie swego. Książka autorstwa Ashlee Vance’a opowiada historię Elona Muska, czyli pochodzącego z RPA biznesmena o niewyobrażalnych ambicjach. Ten utalentowany i zdolny człowiek jako młody chłopak wyemigrował do Kanady, a następie trafił do Stanów Zjednoczonych i po kilku próbach zarobienia na rozwoju Internetu założył firmę PayPal, która funkcjonuje do dziś w sektorze finansowym. Trudne dzieciństwo, emigracja i sprzedaż pierwszej firmy Początek biografii opowiada o dzieciństwie Elona, który zawsze był przez otoczenie uznawany za niezwykłą osobę – ale wśród kolegów miał opinię pretensjonalnego i przemądrzałego. Jego zdolność zapamiętywania faktów pozwoliła mu zdobyć niezbędną wiedzę do rozkręcenia własnego biznesu, czyli firmy PayPal. To nie był jednak dla niego szczyt ambicji. Po wielu perypetiach Elon Musk zarobił na sprzedaży PayPala małą fortunę i zainwestował swoje pieniądze w znacznie bardziej ambitne projekty. Osoba, która zaczynała karierę od obracania cudzymi pieniędzmi, stała się wiodącym graczem na rynku energii solarnej, samochodów elektrycznych i podróży kosmicznych – a to tylko wierzchołek góry lodowej jego imponujących projektów. Prawdziwy Iron Man Geniusz, któremu najbliżej z żyjących dziś ludzi do Tony’ego Starka, czyli fikcyjnego superbohatera tytułującego się pseudonimem Iron Man, ma już rozrysowany w głowie plan kolonizacji innych planet. Jest przekonany, że ludzkość zmierza ku zagładzie i ratunkiem dla naszego gatunku jest podróż w gwiazdy. W pierwszym odruchu łatwo przypiąć do Elona Muska łatkę szaleńca, ale to człowiek o ponadprzeciętnej inteligencji, ogromnej śmiałości i ze zdrową skłonnością do ryzyka. Tylko dzięki temu, że potrafił podjąć w swojej karierze trudne decyzje, jego firmy stale się rozwijają i mają przed sobą świetlaną przyszłość. Życie Elona Muska to świetny materiał na książkę Biografia pióra Vance’a pokazuje nam Elona bez mitologizowania go. Dowiadujemy się z niej, że nawet geniusz zarządzający najgorętszymi start-upami Doliny Krzemowej to tylko człowiek, który popełnia błędy. Jego wady charakteru potrafią doprowadzać współpracowników do szewskiej pasji. Wszystkie projekty, których dotyka się Musk, zmieniają się w końcu w złoto. Z biografii można wyczytać, że produkująca samochody elektryczne Tesla i największy prywatny gracz na rynku podróży kosmicznych, SpaceX, stały na skraju bankructwa. Tylko zachowanie przez Muska zimnej krwi ocaliło oba przedsiębiorstwa. Biografia, która mogła nigdy nie powstać Autor rzuca nieco światła na prywatne życie Muska, które cierpi przez jego pracoholizm. Z kart książki wyłania się obraz człowieka, który prowadzi wręcz niemożliwy tryb życia, przemieszczając się po całych Stanach Zjednoczonych. Poznajemy też jego ciemną stronę, która ujawnia się w kontaktach biznesowych. Z początku książka Ashlee Vance’a – „Elon Musk. Biografia twórcy PayPal, Tesla, SpaceX” – powstawała bez udziału głównego zainteresowanego. Musk wręcz przyrzekał, że do publikacji tej książki nie dopuści. Jak jednak wyjaśnia autor, zmienił zdanie podczas jednego ze spotkań. Twórca Tesli i SpaceX pomógł Vance’owi i dał mu swoje błogosławieństwo. Dzięki temu biografia jednego z najwybitniejszych wynalazców i wizjonerów świata jest bardzo bogatym opracowaniem, które wzbogacają wypowiedzi jego wielu bliskich przyjaciół. Źródło okładki: www.znak.com.pl
„Elon Musk. Biografia twórcy PayPal, Tesla, SpaceX” Ashlee Vance – recenzja
Jo-jo to bardzo prosta zabawka zręcznościowa, która ostatnio – za sprawą programów szukających talentów – przeżywa swój renesans. Jest mała, zmieści się w kieszeni i nie potrzebne są do niej żadne inne akcesoria, dlatego idealnie sprawdzi się na wszelkich wycieczkach, wakacjach i podwórku. Rozpiętość cenowa jo-jo jest bardzo duża. Są modele, za które zapłacimy niewiele ponad złotówkę, ale jeśli chcemy ćwiczyć na profesjonalnym jo-jo, należy przygotować się na wydatek powyżej 50 zł. Wszystko zależy od tego, czy ma to być zabawka na chwilę i nie chcemy się uczyć nowych trików lub podejrzewamy, że szybko może się nam znudzić, czy też planujemy trenować na poważnie. Jo-jo dla początkujących Na początku przygody z jo-jo wystarczy zwykła zabawka, która kosztuje niewiele. Na Allegro dostępnych jest wiele modeli. Drewniane jo-jo jest bardziej wytrzymałe od plastikowego. Warto mieć to na uwadze, ponieważ podczas nauki jo-jo często ląduje na ziemi lub uderza w różne rzeczy. Takie jo-jo są tylko lakierowane lub pomalowane w żywe kolory – wszystko zależy od preferencji kupującego. Aby jeszcze bardziej zmotywować się do zabawy i ćwiczenia koordynacji, możemy sprezentować sobie świecące jo-jo. Zasada działania jest bardzo prosta: po wprawieniu w ruch zabawki uruchamia się dioda, dając wspaniały efekt wizualny. Taki dodatek podziała mobilizująco i zachęci do dalszej nauki. box:offerCarousel Bardzo ciekawym modelem jest Yoyo One. Jest to jo-jo składające się z motylkowej obudowy i wymiennego łożyska. Boki obudowy są silikonowe, więc nawet podczas upadku czy uderzenia w ścianę nic się nie stanie. W wersji podstawowej jo-jo idealnie nadaje się dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę. Gdy opanujemy podstawy trików jo-jo, łożysko można wymienić na kulkowe, które jest dołączone do zestawu, i dalej uczyć się bardziej skomplikowanych sztuczek. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie ma potrzeby kupowania nowej zabawki. Jo-jo dla profesjonalistów Kiedy podstawy zostaną opanowane i będziemy chcieli zacząć uczyć się nowych trików, warto pomyśleć o wymianie jo-jo na bardziej profesjonalne. Nie trzeba oczywiście startować z górnej półki cenowej. Dobrym kompromisem między ceną a jakością jest model Yoyo Replay PRO sygnowany przez mistrza świata z 2014 roku Gentrego Steina. Jest ono wykonane z plastiku, jednak podczas zabawy (dzięki bardzo dobremu wyważeniu) tego się nie odczuwa. Łożysko jest kulkowe, co w połączeniu z oryginalnym profilem sprawia, że z tym jo-jo możemy porywać się na triki horyzontalne. Dodatkowym atutem jest dość niska cena – około 49 zł. box:offerCarousel Innym jo-jo dla profesjonalistów są te firmy MagicYoyo. Wykonane są z aluminium, dzięki czemu ich waga jest wyższa i mają większą dynamikę kręcenia się. Poza tym są doskonale wyważone, więc można wykonywać nimi naprawdę spektakularne sztuczki. Najnowsze modele mają 8 łożysk kulkowych, które zapewniają dużą stabilność podczas kręcenia. Ceny za taką zabawkę wahają się od około 30 do ponad 100 zł, w zależności od modelu. Jo-jo to zabawka, dzięki której możemy ćwiczyć koordynację ruchową i zwinność. Przy wymyślaniu nowych trików rozwija się także widzenie przestrzenne i przewidywanie skutków. To prosta zabawka, która jest znana od wielu lat, a teraz wraca do łask w naprawdę wielkim stylu.
Jo-jo – przegląd modeli
W pierwszym roku życia dzieci oddychają niemal wyłącznie przez nos, a przez usta jedynie podczas płaczu. Katar u niemowlaka stanowi zatem spory problem. Maluch nie umie samodzielnie wydmuchać nosa, a zalegająca w nim wydzielina utrudnia oddychanie, jedzenie oraz sen. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Od kataru do choroby Sam katar nie jest dla dziecka groźny, jednak utrzymująca się zbyt długo niedrożność nosa może prowadzić do zapalenia ucha lub zatok. Ponieważ leczenie małych pacjentów jest znacznie trudniejsze niż dorosłych, dbanie o higienę śluzówki nosa staje się koniecznością i powinno wejść w nawyk wszystkim rodzicom. W tej sytuacji przychodzą im z pomocą dwa urządzenia – popularna gruszka oraz aspirator. Klasyczna gruszka do nosa Najprostszą metodą radzenia sobie z zapchaniem nosa u niemowlaków i małych dzieci jest oczyszczanie go za pomocą gruszki. To niewielka, najczęściej wykonana z gumy kulka, zakończona podłużną wymienną końcówką – w zależności od wieku dziecka miękką lub twardą. Jej specjalny kształt uniemożliwia uszkodzenie lub podrażnienie śluzówki, a dodatkowo ułatwia czyszczenie. Korzystanie z niej jest niezwykle proste i wygodne – gruszkę należy ścisnąć, opróżniając ją w ten sposób z powietrza, przyłożyć do jednej z dziurek nosa dziecka (zatykając jednocześnie drugą), a następnie puścić. Zasysając powietrze, gruszka usunie nieczystości. Najważniejsze zalety tego rozwiązania to przede wszystkim prostota oraz przystępna cena, trzeba jednak pamiętać, że gruszka ma ograniczoną moc ssania, więc może sobie nie poradzić z dużą ilością wydzieliny. Aspirator – klasyczny, elektryczny i do odkurzacza Aspiratorto proste urządzenie, które skutecznie pomaga w walce z dziecięcym katarem. Obecnie na rynku spotkać można jego trzy rodzaje: manualny, podłączany do odkurzacza oraz elektryczny. Klasyczny aspirator to plastikowa rurka ze zwężoną końcówką, którą przykłada się do nosa dziecka. Z drugiej strony wyposażona jest w specjalny ustnik, przez który rodzic zasysa powietrze. Usunięte w ten sposób nieczystości gromadzone są w specjalnym zbiorniku z filtrem, który uniemożliwia przedostanie się wydzieliny do ust. Aspirator w całości wykonany jest z tworzywa sztucznego, które – po wyjęciu filtra – można bez problemu sterylizować. Coraz większą popularność zyskują także aspiratory, które podłącza się do odkurzacza. Budową przypominają manualne, tyle że zamiast ustnika są wyposażone w nakładkę na rurę do odkurzacza. Dzięki specjalnej konstrukcji urządzenie wytwarza stałą siłę ssania niezależną od mocy odkurzacza, jest zatem całkowicie bezpieczne nawet dla noworodków. Trzecia grupa to aspiratory elektryczne (zasilane bateriami), które wyglądem przypominają termometr. Ich niekwestionowaną zaletą jest szybkość działania, jednak są droższe od swoich mniej zaawansowanych odpowiedników. Bez względu na to, które rozwiązanie wybierzemy, warto dodatkowo zaopatrzyć się w wodę morską w spreju. Ułatwia ona dbanie o higienę nosa, rozrzedza zalegającą w nim wydzielinę, nawilża śluzówkę (co jest szczególnie ważne w okresie grzewczym oraz w klimatyzowanych pomieszczeniach) i wspomaga leczenie infekcji. Ponieważ nie zawiera konserwantów i nie powoduje podrażnień, może być stosowana długotrwale nawet u niemowląt. Każda metoda walki z dziecięcym katarem ma swoich zwolenników i przeciwników. Większość rodziców przynajmniej raz korzystała zarówno z gruszki, jak i aspiratora, wybierając to rozwiązanie, które okazywało się skuteczne w konkretnej sytuacji. Należy pamiętać, że każdy maluch jest inny i konieczne może się okazać przetestowanie różnych urządzeń dostępnych na rynku.
Jak radzić sobie z katarem u malucha?
Kanapa to serce salonu. Jest praktycznym meblem, dzięki któremu możemy miło i wygodnie spędzać czas, ale sprawdza się także jako element dekoracji naszego mieszkania. Stylowa jasna kanapa rozświetli wnętrze i sprawi, że z chęcią będziemy w nim odpoczywać. Jak wybrać kanapę, aby spełniała wszystkie nasze potrzeby, zarówno praktyczne, jak i wizualne? Jest to bowiem mebel, który jest jednym z najczęściej użytkowanych w mieszkaniu. Na kanapie odpoczywamy, możemy pracować, siedzieć godzinami z przyjaciółmi. Kanapa może być także doskonałym placem zabaw dla dzieci. Powinna zatem być praktyczna i wygodna. Jednak względy estetyczne również są bardzo istotne. Kanapa powinna wpasować się w charakter mieszkania i odzwierciedlać nasz indywidualny styl. Jasna kanapa – praktyczny pomysł? Gdy wybieramy meble do salonu, często kierujemy się względami praktycznymi. Jasne meble kojarzą się nam z plamami, zabrudzeniami i wizją chemicznego czyszczenia. Takie obawy oczywiście są zrozumiałe, ale nie należy bać się jasnych mebli. Obecnie jest wiele środków do czyszczenia kanap, które poradzą sobie nawet z najbardziej uciążliwymi plamami. Dlatego możemy śmiało wybierać jasne meble, bez obawy, że od razu się zabrudzą. Zalety jasnych mebli Jasne kolory doskonale rozświetlają wnętrza. Dzięki temu pomieszczenie wydaje się większe, przestronniejsze i przytulniejsze. Jest także zdecydowanie nowocześniejsze, niezależnie od stylu, w jakim urządzimy salon. Zaletą jasnych mebli jest również to, że wydają się lekkie i nie przytłaczają przestrzeni. Dzięki temu nawet wieloosobowa kanapa czy bardzo długi narożnik nie zdominują naszej przestrzeni. Jasne kolory w każdym stylu box:offerCarousel Jasne barwy sprawdzą się przy rozmaitych stylach i aranżacjach wnętrz. Jeśli urządzamy mieszkanie w nowoczesnym stylu, idealnym rozwiązaniem będą minimalistyczne, proste kanapy. Wówczas sprawdzi się też jasny narożnik, dzięki któremu będziemy mieć wygodne miejsce do odpoczynku, zagospodarowaną przestrzeń pod ścianami, a także dużo przestrzeni na środku pokoju. Do takiego wnętrza odpowiednia będzie również nowoczesna szara kanapa. Kanapy w odcieniach bieli oraz beżu są także doskonałym uzupełnieniem wystroju w stylu glamour. Pikowana, biała kanapa w stylu Chesterfield sprawi, że salon stanie się zdecydowanie bardziej stylowy. Jeśli nie chcemy, aby przestrzeń wydawała się zbyt stonowana, możemy ją uzupełnić o kolorowe dodatki w podobnym stylu, np. ozdobne poduszki w delikatne desenie. Jeśli preferujemy styl klasyczny, lubimy odpoczywać w przytulnych wnętrzach, a w meblach poszukujemy poczucia „miękkości”, to jasne kolory okażą się dla nas idealne. Klasyczna beżowa sofa to mebel, na którym przyjemnie usiąść po całym dniu pracy i zrelaksować się z ulubioną książką. Taka kanapa jest także łatwa w aranżacji – wystarczy kilka dodatków, aby odmienić styl wnętrza i zmienić jego charakter. Jasna kanapa to doskonały mebel do każdego domu – meble w odcieniach bieli i beżu oprócz zalet aranżacyjnych pozwalają się odprężyć i zrelaksować. Dlatego oprócz salonu sprawdzi się także np. w sypialni. Niewielka jasna sofa będzie świetną alternatywą dla łóżka zawsze wtedy, gdy chcemy wygodnie się oprzeć i np. poczytać.
Kanapa w jasnym kolorze – czy to dobry pomysł? W jakim pomieszczeniu się sprawdzi?
Kuchnia bezmięsna i dieta roślinna, czyli wegetarianizm i weganizm, opierają się na zdrowych produktach i dobrze doprawionych daniach. Umiejętny dobór przypraw i składniki dobrej jakości stanowią o niebywałym smaku, kuszącym aromacie i przepięknych kolorach potraw, które w mig podbiłyby kubki smakowe niejednego fana mięsnych przysmaków. Jakie przyprawy są przydatne w kuchni wegetariańskiej czy wegańskiej? Wegetarianizm i weganizm – co warto z nich zaczerpnąć? Przeglądając szafkę z przyprawami, która zajmuje ważne miejsce w kuchni jarosza, na pewno zauważysz wiele znajomych dodatków. Przyprawy, które wydobywają to, co najlepsze w bezmięsnych daniach, świetnie sprawdzą się także jako nieodzowny element potraw mięsnych. Które przyprawy warto wybrać, podpatrując znajomego miłośnika zwierząt i potraw roślinnych? Przede wszystkim sięgnij po dwa ważne składniki, które nadają bezmięsnym daniom niepowtarzalny smak – płatki drożdżowe dodane do tofucznicy ze szczypiorkiem lub pomidorem sprawią, że wegańskie danie będzie przypominało jajecznicę z kurzych jaj. Wędzona papryka wrzucona do potraw z roślin strączkowych, takich jak bezmięsna grochówka czy soczewica w pomidorach, przydaje daniu ciekawego posmaku, który osoby jedzące mięso z łatwością odnajdą chociażby w gęstych zupach z dodatkiem wędzonego boczku. W zależności od potrawy i tego, na jaki smak masz ochotę, wybierz słodką albo ostrą paprykę wędzoną. Zainteresuj się również kuchnią Dalekiego Wschodu i Indii, skupiając się właśnie na poznaniu przypraw, które szybko znajdziesz także na Allegro. Chyba każdy smakosz doskonale zna sos sojowy, którego najprostsza odmiana, z niewielką liczbą składników, dodaje wegetariańskim i wegańskim daniom mięsny posmak. Co ciekawe, podobnie jak płatki drożdżowe, także sos sojowy ma w sobie smak umami, typowy dla mięsa i serów, który trudno znaleźć w daniach jarskich bez dodatku nabiału. Cennych smaków i aromatów warto poszukać również w indyjskiej kuchni – tzw. czarna sól, czyli Kala Namak – oddaje smak gotowanych jaj, a Garam Masala w dosłownym tłumaczeniu „gorące przyprawy” przydaje potrawie orientalnego charakteru. W składzie mieszkanki przypraw Garam Masala znajdziesz zmielone na drobny proszek, a wcześniej także częściowo uprażone: kmin rzymski, pieprz czarny, kardamon, kolendrę, liść laurowy, gałkę muszkatołową, goździki, cynamon i pieprz kajeński. Jeżeli chcesz eksperymentować w kuchni, możesz sięgnąć także po inne mieszanki przypraw typu Masala. Lista najpopularniejszych przypraw Na liście wegetariańskich i wegańskim przypraw znajdziesz także te, które od dzieciństwa towarzyszą ci w kulinarnej przygodzie. Popularne zioła takie, jak: bazylia, lubczyk, rozmaryn, estragon czy tymianek, warto dodawać do potraw niezależnie od ich charakteru. Zioła to bowiem jeden z najważniejszych składników kuchni uwielbianych na całym świecie, takich jak kuchnia włoska, grecka czy francuska. Doprawiając domowe specjały ziołami, pamiętaj, że świeże zioła należy dodać na początku, a te suszone w trakcie gotowania, bo w przeciwnym razie ich intensywny aromat zdominuje smak całego dania. Zawsze, kiedy sięgasz po bogate w białko roślinne i błonnik rośliny strączkowe, koniecznie podkreśl ich smak cząbrem, który dodatkowo ułatwia trawienie. Świetnym pomysłem jest też samodzielna uprawa ziół. Na parapecie w kuchni albo w specjalnym zielniku ustaw doniczki ze swoimi ulubionymi ziołami. Możesz kupić krzaczki mięty, bazylii, majeranku i rozmarynu, a potem świeże wykorzystywać w trakcie gotowania. Pomyśl także o ziołowych zapasach na zimę. Możesz kupić suszone zioła albo ususzyć je samodzielnie, a potem zamknąć je w szczelnym pojemniku. Świetnym pomysłem na przechowywanie ziół jest ich mrożenie w foremce na kostki lodu, np. po zanurzeniu posiekanych ziół w niewielkiej ilości oliwy z oliwek albo oleju rzepakowego. Większą porcję ziół warto włożyć do wygodnego woreczka do mrożenia. Gotowe mieszanki przypraw, takie jak przyprawy do sałatek, do grilla czy do potraw z kapusty, możesz z powodzeniem stosować też do dań jarskich. Podobnie jak potrawy mięsne, także roślinne specjały lubią towarzystwo suszonych grzybów i warzyw, np. ostrych papryczek czy pomidorów. Równie znakomicie spisują się czosnek i cebula. Wielu znanych producentów przypraw oferuje suszone płatki czosnku albo drobną, suszoną cebulę. Poza tym warto rozejrzeć za czosnkiem i cebulą liofilizowaną. Przyprawy to najważniejszy element każdego dania. Umiejętnie wybrane podkreślają walory smakowe twojego dzieła kulinarnego. Zacznij eksperymentować w kuchni, sięgając po przyprawy wypatrzone w spiżarni znajomego jarosza.
Przyprawy przydatne (nie tylko) w kuchni wegetarianina i weganina
Odpowiednie przechowywanie pieczywa jest kluczowe dla zachowania jego świeżości. Wybór spójnego z wyposażeniem kuchennym chlebaka nierzadko bywa problemowy. Jak zatem wybrać taki, który pozwoli na wygodne przechowywanie pieczywa, a jednocześnie nie nadszarpnie domowego budżetu? Ponadczasowy pojemnik na chleb Pierwszą propozycją pozwalającą na wygodne przechowywanie pieczywa jest chlebak o formie bochenka. Ten marki Florina to uniwersalna propozycja. Został wykonany z tworzywa sztucznego, jest dostępny w różnych kolorach, doskonale wpasuje się do każdej kuchni. Wyposażono go w specjalne otwory wentylacyjne umożliwiające cyrkulację powietrza, co jest szczególnie istotne, jeśli chodzi o zachowanie świeżości pieczywa i ochronę przed pleśnieniem. Cena to ok. 28 zł. Szaleństwo form i kolorów Wybierając odpowiedni chlebak, warto zwrócić uwagę na produkty oferowane przez firmę BrunHoff, które wyróżniają się zarówno pod względem formy, jak i zdecydowanej kolorystyki. Chlebaki w formie pojemników, jak również te z pokrywą, mogą stanowić idealne uzupełnienie akcesoriów kuchennych. Dzięki żywym, intensywnym barwom z pewnością przyciągną uwagę i wyróżnią się wśród innych gadżetów kuchennych. Dostępne są różne modele, więc możemy dopasować produkt do wnętrza i dostać go w rozsądnej cenie. Pojemniki na chleb marki BrunHoff można nabyć już za ok. 33 zł. Dwa w jednym Niezwykle praktyczną propozycją do przechowywania chleba lub kilku bułek jest chlebak połączony z bambusową deską do krojenia pieczywa, który może zmieścić w sobie pokaźny bochenek. Sam pojemnik zbudowany jest z ekologicznego materiału – pudru bambusowego. Natomiast przykrywka do niego jest jednocześnie deską do krojenia. Dzięki takiemu rozwiązaniu uzyskujemy dwa produkty w jednym. Pojemnik chlebaka najczęściej pokryty jest modnym, uniwersalnym wzorem, który można wybrać spośród kilku możliwości tak, aby jak najlepiej pasował do kuchni. Cena takiego chlebaka waha się w okolicach 35 zł. box:offerCarousel Dla miłośników pastelowych odcieni Chcąc zaopatrzyć swoją kuchnię w stylowy pojemnik na chleb, warto też zwrócić uwagę na chlebaki Galicja Molly. Produkty tej marki mogą stanowić doskonałe uzupełnienie kuchni utrzymanej w pastelowych, stonowanych barwach bądź takiej, w której postawiono jedynie na subtelne dodatki, delikatnie zaznaczające się w pomieszczeniu. Od chlebaków z deską bambusową różnią się przede wszystkim formą – nie są to chlebaki przykrywane od góry przez pokrywę czy deskę, lecz posiadają ruchomą pokrywę umożliwiającą otwieranie i zamykanie pojemnika. Cena chlebaka Galicja Molly z dostawą na Allegro rozpoczyna się od 41 zł. Esencja minimalizmu Stylową propozycją do przechowywania jest stalowy chlebak Tadar Salvador w cenie ok. 48 zł. Pojemniki tego producenta dostępne są w trzech kolorach: białym, czarnym oraz ciemnej zieleni. Surowy, wykonany ze stali, minimalistyczny pojemnik na chleb może stanowić doskonałe uzupełnienie wyposażenia nowoczesnej kuchni. Świetnie sprawdzi się w pomieszczeniach z elementami w podobnych barwach lub jako gadżet przełamujący klasyczne wyposażenie kuchenne. Dzięki eleganckiemu napisowi nie pozostawia wątpliwości, do czego służy. Nabywając chlebak, należy zwrócić uwagę na to, jakie pieczywo najczęściej będzie w nim przechowywane. Względy estetyczne też mają znaczenie – różne style i formy, w jakich producenci oferują swoje produkty, powodują, że chlebaki mogą stanowić nie tylko funkcjonalny, ale i stylowy gadżet kuchenny.
Stylowy chlebak do 50 zł
Kobiety kochają rozkloszowane spódnice. Panuje pogląd, że są łatwe do stylizowania oraz odpowiednie niemal dla każdej kobiety. Czy faktycznie tak jest? Jak dobrać rozkloszowaną spódniczkę idealną do swojej figury? Na te wszystkie pytania znajdziesz odpowiedź w poniższym tekście. Spódnica idealna? Rozkloszowana spódniczka ma mnóstwo zalet – podkreśla talię, ukrywa szerokie biodra, masywne uda oraz płaskie pośladki. Może ją nosić dziewczyna w rozmiarze XS i XL, to prawda. Jednak spódnica spódnicy nierówna i wybierając idealną dla siebie, trzeba zwrócić uwagę na kilka rzeczy: Długość Długość spódnicy zależy od twoich preferencji oraz wyglądu twoich nóg. Jeśli są zgrabne i proporcjonalne, możesz zaszaleć zarówno z krótką mini, jak i spódnicą za kolano. Posiadaczki grubszych ud powinny je zakryć. Najlepiej, żeby materiał kończył się tuż przed kolanem. Niskie i drobne dziewczyny świetnie będą wyglądać w króciutkich spódnicach, które wydłużą im nogi i dodadzą parę cm wzrostu. Poziom rozkloszowania Kolejną kwestią jest „poziom” rozkloszowania spódniczki. Dziewczyny z dużymi biodrami powinny wybierać spódnicę z mniejszą ilością fałd. Za bardzo rozkloszowana spódnica przyciągnie wzrok do bioder, sprawi, że proporcje zostaną zachwiane i doda optycznie kilka cm. Bardzo rozkloszowane spódniczki są za to idealne dla posiadaczek chłopięcej sylwetki, ponieważ nadadzą im apetyczne kształty – powiększą biodra i wyrównają proporcje figury. Materiał Modne są obecnie spódnice z grubych i sztywnych materiałów, np. neoprenowych, pikowanych. Najlepiej będą w nich wyglądać szczupłe dziewczyny o dość wąskich biodrach. Sztywny materiał może optycznie dodać kilka kilogramów. Szerokie biodra najlepiej się prezentują w spódnicach bawełnianych, układających się na nich swobodnie. Ważne, by materiał nie był również zbyt cienki, ponieważ będą się odznaczać rajstopy, bielizna czy fałdki. Z czym nosić rozkloszowaną spódnice? Wszystko zależy od okazji, pory roku i samej spódniczki. Jeśli zdecydowałaś się na gładką, możesz szaleć z górą. Kropki, paski, kwiatki, geometryczne wzory przepięknie przełamią prostotę spódnicy. Stawiaj na kontrastowe połączenia – róż z czernią, żółć z zielenią, pomarańcz z różem. W końcu idzie wiosna! Do wzorzystej spódnicy najlepsza będzie gładka góra. Krój bluzki zależy od twoich upodobań. Biała koszula to zawsze dobry pomysł – będzie dobra i do pracy, i na spotkanie z przyjaciółką. Fankom stylizacji casualowych powinno się spodobać połączenie słodkiej rozkloszowanej spódnicy z bawełnianym T-shirtem w serek, nieoczywiste, ale idealne na co dzień. Elegantki mogą spróbować crop topu (krótki top). Bardzo kobiece i seksowne połączenie, jednak należy zachować umiar. Jeśli decydujesz się na crop top, wybierz spódnicę dłuższą, najlepiej za kolano. Dzięki temu będziesz wyglądać szykownie i z klasą, a nie tandetnie. Jakie buty? Dowolne, o ile masz zgrabne i szczupłe nogi. Możesz wtedy szaleć z najbardziej odjazdowymi stylizacjami – trampkami, mokasynami, sneakersami. Posiadaczki zgrabnych nóg powinny korzystać z tego, co otrzymały w prezencie od natury, kombinować i tworzyć najmniej oczywiste połączenia. Jeśli nie masz nóg aż po szyję, nie musisz się martwić. Od czego są obcasy? Klasyczne szpilki będą przepięknie korespondować z rozkloszowaną spodniczką. Nawet mały, 5-centymetrowy obcas, potrafi wyszczuplić nogę, dlatego jeśli nie jesteś fanką czółenek, załóż rockowe botki lub kowbojki do rozkloszowanej spodniczki. Przełamiesz jej spokojny charakter i wyróżnisz się. W końcu to do odważnych świat należy!
Rozkloszowane spódniczki – dla kogo?
Każdy kierowca wie, że apteczka, gaśnica i trójkąt ostrzegawczy to podstawowe wyposażenie każdego auta. Wielu kierowców jednak zapomina, że to nie jedyne akcesoria i narzędzia, jakie mogą przydać się w drodze. Nigdy nie wiadomo, co nas spotka, dlatego dobrze jest być przygotowanym na każdą sytuację. Oto kilka propozycji narzędzi i akcesoriów, które warto ze sobą mieć. Latarka – zawsze przydatna Nie ruszaj się z domu bez latarki, szczególnie, jeżeli zamierzasz jechać w nocy. To również kwestia bezpieczeństwa. Zdarza się, że niektóre awarie całkowicie uniemożliwiają świetlną sygnalizację. Wtedy w trasie ratuje cię trójkąt i właśnie latarka. Nie musi być duża, ale ważne, żeby miała dość silne światła. Na rynku dostępne są różne modele. W niektórych można ustawić zakres promieni światła, dzięki czemu kontrolujemy rozmiar pola, jakie oświetlamy. Jeżeli wybierzesz latarkę na baterie, zawsze miej ze sobą zapasowy komplet. Długo niezmieniana bateria nawet w mało używanym urządzeniu może mieć krótką żywotność. Możesz jednak zdecydować się na model z akumulatorem. Tutaj również jest wybór. Możesz wybrać latarkę, której energię uzupełnisz podłączając ją do zapalniczki samochodowej. Innym ciekawym, ale równie skutecznym rozwiązaniem są latarki ładowane za pomocą specjalnej korbki. Jeżeli zdecydujesz się na latarkę typowo samochodową, wybierz model z nożem do pasów i młoteczkiem do szyb. Czasami warto mieć takie urządzenie pod ręką, kiedy na drodze będzie wypadek. Gdy złapiesz gumę Każdemu może się to przytrafić. Nie trzeba panikować. Nie masz się czym martwić, szczególnie jeśli masz w samochodzie narzędzia niezbędne do zmiany koła na zapasowe. Komplet kluczy jest absolutnie konieczny. Upewnij się, że masz taki rozmiar, który pasuje do śrub na twoich kołach. Do tego warto dorzucić kilka śrubokrętów. Te narzędzia mogą się przydać również do naprawy innych drobnych usterek. Pamiętajmy jednak, nie próbujmy naprawiać sami tego, o czym nie mamy pojęcia. Może to być przyczyną jeszcze większych szkód i grubych pieniędzy wydanych później na profesjonalne naprawy w serwisie. Nie zapomnij o lewarku. Bez niego nie uda ci się wymienić uszkodzonej opony. Upewnij się, że jest on sprawny i odpowiednio wytrzymały dla twojego auta. Gdy zgasną światła Żarówki w lampach ulegają eksploatacji, dlatego tak ważne jest posiadanie w samochodzie zapasowego kompletu. Zawsze przed dłuższą trasą upewnij się, że masz wszystkie potrzebne żarówki. Sprawdź też, czy przypadkiem żadna z nich nie jest przepalona. Nie zapomnij o uzupełnieniu ewentualnych braków, bo grożą one mandatem, jeżeli zostaniesz zatrzymany do kontroli. Dobrze jest mieć pewność co do rodzaju żarówek, jakie się posiada. Jeżeli masz 10 żarówek tego samego typu i rozmiaru, nie będą one pasowały do wszystkich lamp. Pamiętaj, aby sprawdzić, czego potrzebujesz. Nigdy nie kompletuj zestawu tylko pod względem ilości znajdujących się w nim lampek. Nowe samochody często mają zabudowane lampy, co utrudnia wymianę przepalonych żarówek. W aucie warto mieć narzędzia, które pomogą podważyć plastiki czy odkręcić dodatkowe osłony. Sprawdź, jak zamontowane są twoje lampy i przygotuj zestaw niezbędnych narzędzi, żeby nic cię nie zaskoczyło w razie awarii. Co jeszcze? Warto wozić ze sobą również ochronne rękawice, które uchronią nas przed urazami podczas naprawy usterek. Przydatne okazać się też mogą kable rozruchowe. Jeżeli nie my sami z nich skorzystamy, będziemy przynajmniej w stanie pomóc innemu kierowcy w potrzebie. Zapas oleju i płynu do spryskiwaczy również może się przydać w trasie. Pamiętajmy jednak, żeby zachować umiar. Nie sztuką jest wozić ze sobą całą skrzynię narzędzi. Zabierzmy tylko te najbardziej potrzebne, ale zadbajmy, żeby były dobrej jakości.Oczywiście do samochodu można zabrać wiele ciekawych narzędzi i gadżetów, ale nie o to chodzi. Przy dokonywaniu wyboru i kompletowaniu wyposażenia auta musimy pójść na kompromis. Zabierajmy tylko to, co jest absolutnie konieczne lub może się okazać trudne do zdobycia w czasie podróży. Niektóre akcesoria z powodzeniem możemy pożyczyć od innych kierowców.
Top 5 podręcznych narzędzi do auta
Cena minimalna, która występuje w niektórych transakcjach, to najniższa kwota, za jaką Sprzedający zgadza się sprzedać wystawiony przedmiot. Cena minimalna, która występuje w niektórych licytacjach, to najniższa kwota, za jaką Sprzedający zgadza się sprzedać wystawiony przedmiot. Jeśli wśród ofert kupna nie pojawi się wyższa od ceny minimalnej, przedmiot nie zostanie sprzedany. Wysokość ceny minimalnej jest ukryta do momentu jej przekroczenia przez Kupujących. Jeśli widzisz napis "Cena minimalna nie została osiągnięta" oznacza to, że w licytacji nikt nie złożył ofert kupna lub wysokość złożonych ofert nie przekroczyła ustalonej przez Sprzedającego ceny minimalnej. Żadna ze złożonych dotychczas ofert nie jest wiążąca. Jeśli wysokość co najmniej jednej ze złożonych ofert kupna jest równa lub wyższa od ceny minimalnej, napis znika. Od tego momentu ta oraz wszystkie kolejne oferty są wiążące. Jeśli kwota, którą podasz w licytacji, jest równa bądź wyższa od ceny minimalnej, system automatycznie podniesie Twoją ofertę do poziomu ceny minimalnej. Przykład: Aktualna cena w trwającej licytacji wynosi 5 zł, Twoja maksymalna oferta to 15 zł, a cena minimalna to 8 zł. W takiej sytuacji system automatycznie ustali Twoją ofertę na 8 zł, a informacja „Cena minimalna nie została osiągnięta” zniknie ze strony przedmiotu. Jeśli po zakończeniu transakcji cena minimalna nie zostanie osiągnięta, żadna ze stron nie jest zobowiązana do realizacji umowy (licytacja jest uznawana za nierozstrzygniętą).
Czym jest cena minimalna?
Lubimy czuć się wyjątkowo, co często podkreślamy naszymi ubraniami. Czasem wybieramy krzykliwe kolory, nieraz interesujące fasony. Jednak od kilku lat swoje poglądy, nastrój albo życiowe motto możemy wyrazić jeszcze prościej – zakładając na siebie T-shirt. To właśnie on staje się naszą „tablicą”. Opowiada wszystkim wokół kim jesteśmy, co lubimy, co nas wkurza. A wszystko zaczęło się od białej, bawełnianej koszulki… Literka „T” Dlaczego właściwie mówimy na bawełnianą koszulkę T-shirt? Odpowiedź jest prosta i można samodzielnie sprawdzić genezę nazwy. Otóż, po rozłożeniu, krój koszulki wygląda jak litera „T”. Mówi się, że klasyczną formę przybrał na początku XX wieku i był noszony przez europejskich żołnierzy. Jednak na salony i do wyobraźni mas wprowadziło go dwóch przyjemnych dla oka aktorów – Marlon Brando i James Dean. Od tego czasu T-shirt nabrał jeszcze silniejszego charakteru. Noś jak lubisz Dzisiaj T-shirt jest chyba najbardziej popularnym elementem garderoby. Możemy go nosić wszędzie – do pracy, na uczelnię, na imprezę, a nawet do teatru. Nie kojarzymy go wyłącznie ze stylem sportowym, choć bawełniana koszulka nadal pełni swoją najważniejszą funkcję – jest wygodna, daje nam swobodę ruchu. I pozwala się wyróżnić. Do biura czy pod marynarkę nie musimy wkładać jednokolorowej koszulki. Kwiatowe aplikacje i delikatne, malarskie wzory idealnie sprawdzą się w wersji eleganckiej. A później wystarczy zmienić materiałowe spodnie na jeansowe szorty, dołożyć skórzaną kurtkę i T-shirt można zabrać na koncert lub imprezę. Dobry, czyli jaki? Oczywiście im lepszy gatunek koszulki, tym dłużej będzie z nami. Jednak 100% bawełny to już nie jedyne rozwiązanie. Bo jeśli dodać odrobinę elastycznego materiału, wówczas koszulka zaczyna się układać, podkreślać kobiece kształty. Jednak co najważniejsze: dobry T-shirt to taki, w którym my czujemy się najlepiej. A dzisiaj można naprawdę poszaleć ze wzorem! Jesteśmy w stanie wyznać miłość naszemu idolowi i nosić go na piersiach – nieważne czy to muzyk, gwiazda filmowa, pisarz czy nawet polityk. Podobizny bohaterów popkultury to jeden z najczęściej pojawiających się motywów na sportowych koszulkach! Ale nie tylko. Od kilku sezonów znów gorącym trendem jest logo. Kiedyś ukrywane, było wyznacznikiem obciachu i złego gustu. Dzisiaj znów chwalimy się T-shirtami od Kenzo czy Adidas Originals. Zestaw niezawodny Twój ulubiony T-shirt w połączeniu z jeansami o prostym fasonie, skórzaną kurtką i trampkami nigdy nie wyjdzie z mody. To inwestycja na lata! Bo przecież każdy z nas gdzieś w „odmętach” swojej szafy posiada taki, z którym nie potrafi się rozstać. Choć kolor już nieco wyblakł, a jego rozmiar powiększył się niemal dwukrotnie! Być może nie nadaje się na oficjalne spotkania, ale łączy go z nami ogromny sentyment i masa wspomnień. Nawet on nabierze drugiego życia w niezawodnym zestawie.
T-shirt, który mówi!
Jesienne dni bywają bardzo chłodne. Wiatr niekorzystnie działa na skórę, zwłaszcza dzieci. Odpowiednio dobrana odzież i krem ochronny pozwolą jednak na swobodną zabawę na świeżym powietrzu nawet najbardziej wrażliwym maluchom. Jesienią i zimą pediatrzy oraz dermatolodzy częściej rozmawiają z rodzicami o problemie suchej skóry u dzieci. Edukacja w tym zakresie jest szczególnie ważna w przypadku małych pacjentów z chorobami skóry (np. atopowym zapaleniem skóry lub łuszczycą). Pielęgnacja wrażliwej skóry dziecka Niekorzystny wpływ na skórę ma zimne powietrze w połączeniu z silnym wiatrem. Nie oznacza to, że z tego powodu konieczne jest ograniczenie spacerów. Podstawą jest zastosowanie odpowiednich kremów i preparatów, które wzmocnią naskórek i przyczynią się do jego regeneracji (gdy jest uszkodzony łatwiej o zaostrzenie problemów skórnych). A zatem zimą i wiosną warto stosować odpowiedni krem. Godny uwagi jest preparat Emolium (krem ochronny na wiatr i mróz, 75 g). Jego koszt to nieco ponad 20 zł. Można go stosować od 6. miesiąca życia. Na skórze tworzy warstwę ochronną, a dodatkowo nawilża i natłuszcza naskórek. Sprawdza się nawet w ekstremalnych warunkach klimatycznych. Tańszy jest preparat marki Hipp (krem ochronny na wiatr i niepogodę, 30 ml) oraz krem Ziajka, polecany od 3. miesiąca życia. Konieczna jest również codzienna pielęgnacja skóry, do której jesienią trzeba podchodzić z należytą starannością. Podstawą jest codzienne stosowanie emolientów. Preparaty te powinno się nakładać na skórę kilka razy dziennie, bo tylko wówczas dadzą oczekiwany efekty. Na Allegro specyfików tego rodzaju jest bardzo dużo. Zaufaniem rodziców cieszą się takie marki, jak Emolium i Dermedic Baby. Jak ubrać dziecko jesienią? Duże znaczenie ma odpowiednie ubranie dziecka. Jeśli jego skóra jest wrażliwa, koniecznie trzeba zrezygnować z odzieży wełnianej, sztucznej. Należy kupować odzież bawełnianą, lekką i delikatną. Bardzo ważne jest również nieprzegrzewanie. Zaleca się ubieranie dziecka na cebulkę, co pozwala na założenie lub ściągnięcie określonej warstwy odzieży w zależności od potrzeb. Przyda się zatem dobrej jakości kurtka jesienna. Na Allegro można ją kupić już od 40 zł. Warto, by miała ściągacze i była wodoodporna. W jesiennej garderobie dziecka nie powinno zabraknąć też nieco cieplejszych skarpet (najlepiej bawełnianych i bezuciskowych, cena: 2–3 zł). O tej porze roku pojawiają się pierwsze przymrozki, dlatego warto mieć w pogotowiu co najmniej jedną parę rajstop. Te jednak z powodzeniem można zastąpić legginsami (do spódniczki idealnie będą pasować te w wersji ocieplanej). Ponadto dobrze jest mieć czapkę i apaszkę. Świetnym pomysłem jest zakup kompletu, na który składa się czapka i komin (cena: 25 zł). Do wyboru jest wiele kolorów i wzorów, każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Jesienna aura nie zawsze sprzyja spacerom. Należy uświadomić sobie, jak ważna jest codzienna aktywność dziecka na świeżym powietrzu bez względu na panujące za oknem warunki pogodowe. Deszcz lub wiatr nie muszą stanowić przeszkody dla wspaniałej zabawy. Można się przed nimi skutecznie chronić.
Jak zabezpieczyć skórę dziecka przed chłodem?
Dziecko w wieku trzech lat już całkiem sprawnie chodzi i biega, choć może mieć problemy z koordynacją ruchów, nie zawsze też są one płynne. Ok. roku później zaczyna się okres, który charakteryzuje się wzmożoną aktywnością, dziecko pragnie ruchu i wykorzystuje do tego każdą okazję. Stopniowo jego ruchy stają się coraz bardziej płynne, łączą się w sekwencje (np. dziecko biegnie, skacze, a następnie rzuca piłką). Rodzice powinni maluchowi pomóc w rozwoju ruchowym, stwarzając mu okazje do niego i pomagając w ćwiczeniu sprawności poruszania się i zmysłu równowagi. Rowery biegowe – im wcześniej tym lepiej Trzy latka to wiek, w którym już na pewno warto kupić dziecku rowerek biegowy. Od zwykłego roweru różni się tym, że nie posiada pedałów. Dziecko porusza się na nim, odpychając nogami od ziemi. Dzięki temu nie skupia się na pedałowaniu, tylko na utrzymaniu równowagi oraz odpowiedniego kierunku jazdy. Czuje się też zdecydowanie bezpieczniej, bo w każdej chwili może się samodzielnie zatrzymać, a gdy straci równowagę, podeprzeć się nogami, do tego uczy się balansowania swoim ciałem w celu utrzymania wspomnianej równowagi. Maluchy bardzo szybko opanowują jazdę na rowerkach biegowych i sprawia im to wiele frajdy. Dzieci, które korzystają z nich od najmłodszych lat, gdy są starsze, płynnie przesiadają się na zwykłe rowery, bez konieczności mozolnej nauki utrzymywania się na dwóch kółkach – mają to już przecież opanowane. Wybierając rowerek biegowy nie należy sugerować się wiekiem minimalnym sugerowanym przez producenta, ale wzrostem małego rowerzysty, konkretnie – długością jego nóżek. Najlepiej zmierzyć w pionie wysokość od podłoża do krocza dziecka. Chodzi o to, by rowerek nie był za wysoki, a maluch – siedząc na siodełku – dotykał całymi stopami powierzchni ziemi. Najlepiej wybrać model z regulowanym siodełkiem, które pozwoli na dobranie właściwej wysokości. Równoważnie i trampoliny Skakanie też wymaga utrzymania równowagi, więc warto je ćwiczyć, oczywiście przez zabawę, w której pomóc mogą trampoliny – zabudowane, o podłożu w kształcie koła. Dzięki sprężynującym właściwościom pozwalają one dziecku skakać wyżej i łatwiej, no i oczywiście sprawiają więcej radości niż skakanie po zwykłym podłożu. Bardzo dużo możliwości dają maluchom trampoliny ogrodowe, które są duże – w sensie miejsca do skakania i mają wysokie ściany, zapewniające skaczącym bezpieczeństwo. Oczywiście, jeśli ktoś ogrodu nie posiada, wcale nie oznacza to, że nie może kupić dziecku trampoliny. Może – musi tylko dobrać jej wielkość do możliwości powierzchniowych domu czy mieszkania. Uwaga, niektórzy sprzedawcy trampolinami nazywają dmuchane zabawki, po których można skakać – mają one jednak dużo mniejszą sprężystość niż trampoliny tradycyjne. Pod określeniem „równoważnie” kryją się wszystkie te zabawki, które wymagają od chodzącego stawiania stopy za stopą i balansowania ciałem, w celu utrzymania równowagi. Takie akcesoria dla dzieci przyjmują postać ścieżek, składających się z kilku elementów, połączonych ze sobą i kładzionych na podłodze. Inną odmianą równoważni są deski do balansowania. Maluch staje na niej na dwóch nogach i próbuje utrzymać równowagę. Oprócz akcesoriów, które można kupić dziecku, dobrze jest poszukać placów zabaw ze sprzętami, które stymulują zmysł równowagi – tradycyjne huśtawki równoważnie, mostki wykonane z drewnianych bali na łańcuchach lub z linek, niewielkie ścianki wspinaczkowe itp. Dobrą zabawą niewymagającą żadnych sprzętów jest chodzenie po linii wytyczonej przez miejsca łączenia płytek chodnikowych lub narysowanej na chodniku kredą. Możliwości jest wiele, trzeba tylko je dostrzec i z nich korzystać.
Jak wspierać rozwój ruchowy dziecka w wieku przedszkolnym?
Czy w cenie nieprzekraczającej 500 zł można kupić dobry kompaktowy aparat cyfrowy? Rzecz jasna, dysponując takim budżetem, nie powinniśmy spodziewać się sprzętu z parametrami porównywalnymi do urządzeń dużo droższych. Mimo wszystko możemy być pewni, że kupimy całkiem przyzwoity sprzęt, np. do uwieczniania naszych wakacyjnych wojaży. Na jakie konkretnie modele zwracać uwagę, jeśli w kieszeni mamy maksymalnie 500 zł? Sony Cyber-Shot DSC-W830 Pierwszym aparatem, jaki chciałbym wam polecić, jest produkt firmy Sony, model Cyber-Shot DSC-W830. Do dyspozycji mamy sensor 20,1 Mpix o wielkości 1/2,3” oraz solidny obiektyw ZEISS o jasności f/3,3–6,3, umożliwiający aż 8-krotny zoom optyczny. Jest też obecna optyczna stabilizacja obrazu, która niweluje skutki niewielkich ruchów i drgań, dzięki czemu zdjęcia wychodzą mniej rozmazane niż bez użycia OIS. Jeśli chodzi o ogniskową, ta wynosi 25–200 mm. To oczywiście nie wszystko, bo Cyber-Shot DSC-W830 może się też poszczycić dużym 2,7-calowym ekranem do podglądu zdjęć. Warto dodać, że dzięki aparatowi firmy Sony możemy nagrywać filmy w rozdzielczości HD. Co z ceną? W830 kosztuje ok. 450 zł. Canon PowerShot SX400 IS Kolejnym godnym polecenia aparatem cyfrowym w cenie nieprzekraczającej 500 zł jest sprzęt firmy Canon, model PowerShot SX400 IS. Jest to aparat, który oferuje ponadprzeciętny zoom cyfrowy, ale o tym za chwilę. SX400 IS został zaopatrzony w matrycę 16 Mpix o wielkości 1/2,3”, duży 3-calowy ekran LCD, dzięki któremu będziemy mogli przeglądać zrobione zdjęcia, a także wcześniej wspomniany optyczny stabilizator obrazu. Obiektyw ma jasność f/3,4–5,8 oraz ogniskową 24–720 mm. Co z zoomem? Jest tu aż 30-krotny zoom optyczny, dzięki któremu możemy fotografować nawet bardzo oddalone od nas obiekty. Jak się możecie domyślać, aparat firmy Canon oferuje też nagrywanie filmów w jakości HD. Cena tego sprzętu wynosi ok. 400–500 zł. Samsung WB200F Aparat kompaktowy Samsung model WB200F to wyjątkowo interesujący sprzęt. W niewielkiej obudowie udało się umieścić aż 18-krotny zoom optyczny. To bardzo ważne, bo dzięki temu sprzętowi można zrobić zdjęcia dość mocno oddalonemu od nas obiektowi. Ogniskowa obiektywu to 24–432 mm, mamy więc do dyspozycji całkiem szeroki kąt. Co ze światłosiłą? Producent deklaruje parametr na poziomie f/3,2–5,8, zatem bardzo przyzwoicie jak na obiektyw z tak dużym zoomem. Rzecz jasna nie zapomniano też o optycznej stabilizacji obrazu. To jednak nie wszystko, bo Samsung wyposażył swój aparat w łączność Wi-Fi (możliwość zapisu zdjęć w chmurze lub dzielenia się nimi za pośrednictwem portali społecznościowych) oraz duży 3-calowy ekran, którego interfejs obsługujemy za pomocą dotyku. Co z przetwornikiem? Ma on wielkość 1/2,3” i 16,4 Mpix. Co ważne, w tym przypadku cena nie jest wcale wygórowana i wynosi ok. 400–450 zł. Nikon COOLPIX S2900 A co jeśli na aparat cyfrowy chcemy wydać nieco mniej? W takim przypadku powinniśmy zwrócić uwagę na sprzęt firmy Nikon, model COOLPIX S2900. Kosztuje on nieco ponad 310 zł, a oferuje całkiem sporo. Aparat ma sensor 20,1 Mpix o wielkości 1/2,3”, obiektyw z 5-krotnym zoomem optycznym o ogniskowej 26–130 mm oraz jasności f/3,2–6,5. Niestety, nie ma tutaj optycznej stabilizacji obrazu, lecz jest cyfrowa. COOLPIX S2900, podobnie jak wszystkie inne prezentowane tutaj aparaty fotograficzne, potrafi nagrywać filmy w jakości HD. Jeśli chodzi o ekran do podglądu oraz wykonywania zdjęć, ma on wielkość 2,7”, więc najmniej ze wszystkich pozostałych. Kodak AZ251 Na koniec przybliżę aparat Kodak oznaczony jako AZ251. Jest to sprzęt wyposażony w matrycę 16,15 Mpix o wielkości 1/2,3”, obiektyw o ogniskowej 24–600 mm i jasności f/3.7–6.2. Bardzo ważną cechą AZ251 jest to, że Kodak wyposażył go w aż 25-krotny zoom optyczny. Nie zabrakło także optycznej stabilizacji obrazu i możliwości nagrywania filmów HD. Do podglądu zdjęć służy 3-calowy ekran. Co z ceną? Ta kształtuje się w okolicach 390 zł.
Aparat cyfrowy do 500 zł – marzec 2016
Żywienie dzieci często spędza rodzicom sen z powiek. Już od urodzenia pojawia się wiele pytań o to, jak prawidłowo karmić i co zrobić, żeby dziecko zjadało odpowiednią ilość pokarmu. Napięcie rodziców często jest potęgowane presją wywoływaną przez otoczenie – dziadków dziecka, a często i lekarzy. Dodatkowo pojawiają się obawy o to, czy jedzenie podawane dziecku jest pełnowartościowe i wystarczająco zdrowe. Szczęśliwie istnieje fachowa literatura, która pomaga znaleźć odpowiedzi na te pytania. Problemy z jedzeniem od początku? Już od początku życia dziecka w głowach rodziców pojawiają się wątpliwości odnośnie do jego karmienia. Ma to miejsce zwłaszcza wtedy, gdy niemowlę nierównomiernie przybiera na wadze lub pojawiają się problemy z karmieniem piersią. Warto wówczas sięgnąć po pomoc doradców laktacyjnych, którzy sprawdzą technikę karmienia i wesprą młodą mamę. Dobrym pomysłem jest też skorzystanie z literatury na ten temat jeszcze przed porodem, zanim zaczną się ewentualne problemy. Pozwoli to uniknąć najczęstszych błędów i rozpocząć karmienie z większym spokojem. Książką, która dostarczy rzetelnej wiedzy w tym zakresie, jest “Po prostu piersią”, autorstwa Gill Rapley i Tracey Murkett. Już na tym etapie warto sięgnąć po bardzo dobrą pozycję, którą jest “Moje dziecko nie chce jeść” Carlosa Gonzáleza, cenionego hiszpańskiego pediatry. Opowiada on między innymi o tym, po czym poznać, że dzieci jedzą za mało i jak uniknąć sytuacji codziennej walki o jedzenie – pozycja ta przyda się więc też rodzicom starszych dzieci. Autor uważa, że nieodpowiednie podejście do żywienia na etapie niemowlęctwa może skutkować trudnościami z jedzeniem w późniejszym życiu. Rozszerzanie diety Rozszerzanie diety niemowląt oparte o kaszki i przeciery powoli odchodzi do lamusa. Coraz więcej mówi się o tym, jak ważne jest dla dzieci, żeby jadły w dużej mierze to samo, co dorośli. Bardzo dobrze sprawdzającą się koncepcją rozszerzania diety jest metoda BLW (znana w Polsce jako Bobas Lubi Wybór), o której można przeczytać w bestsellerze wspomnianego wcześniej duetu Gill Rapley i Tracey Murkett “Bobas lubi wybór”. BLW minimalizuje ryzyko, że dziecko będzie niejadkiem, i sprawia, że szybko zaczyna jeść samodzielnie. Niektórzy rodzice obawiają się, że nie będą wiedzieć, co podawać dzieciom, jeżeli zrezygnują z tradycyjnych sposobów rozszerzania diety. Z pomocą przyjdą im książki z przepisami naszych rodzimych autorów, takie jak “Alaantkowe BLW” Joanny Anger i Anny Piszczek. Zdrowe przepisy Dzieciom, u których rozszerzanie diety przebiegało w prawidłowy sposób, często o wiele łatwiej jest sięgać po nowości i jeść wiele różnych produktów. Większą trudność mogą mieć rodzice, ponieważ wiedza o żywieniu i tym, co jest zdrowe, a co nie, tak szybko się zmienia, że często nie są oni pewni, po jakie produkty sięgnąć. W codzienne gotowanie z łatwością też wkrada się nuda i rutyna. Wówczas dobrze jest móc skorzystać z leżącej na półce książki zawierającej smaczne i zdrowe przepisy dla dzieci, takie jak na przykład “Bobas Lubi Wybór. Książka kucharska”. Warto też pamiętać o tym, że dzieci, które mają wybór przy jedzeniu, w większości przypadków zaspokoją swoje potrzeby żywieniowe, choć czasem nie dzieje się to jednego dnia. Jednak tygodniowy czy miesięczny bilans kalorii, białka czy witamin najczęściej okazuje się odpowiedni.
5 najlepszych książek o żywieniu dzieci
Po ponad dziesięciu latach Bridget Jones powraca! Lekko odmieniona, z nowym nazwiskiem i nieco starsza, po raz kolejny bawi do łez i wzrusza. W życiu Bridget właściwie niewiele się zmieniło oprócz raptem dodatkowych dwudziestu lat! W nowej odsłonie książki Helen Fielding „Szalejąc za facetem” pani Jones-Darcy dojrzała i stała się pięćdziesięcioletnią kobietą. Mimo dodatkowych zmarszczek w duchu pozostała tą samą Bridget. Znów ma problemy z nadwagą i nie radzi sobie z życiem codziennym. Dodatkowo zostaje sama z dwójką dzieci. Może być gorzej? Życie bez pana Darcy’ego Po pięciu latach od śmierci pana Darcy’ego, Bridget próbuje ułożyć sobie życie na nowo, mimo że czas nie jest dla niej łaskawy, a kilogramy dalej nie znikają. Mimo ogromnego smutku, postanawia zmierzyć się z rzeczywistością i znaleźć godnego następcę swojego męża. Problem w tym, że znajduje, tylko że o dwadzieścia lat młodszego. Świat się zmienił, a Bridget dalej podąża za czymś, czego nie jest w stanie sprecyzować. Kontynuuje pisanie dziennika oraz zgłębia tajniki współczesnego świata. Jest na czasie, wysyła SMS-y, wstawia kolejne posty na Twittera i nieustannie sprawdza ilość obserwujących jej profil osób. Nowa Bridget Jones W latach 90. wydanie „Dziennika Bridget Jones” stało się momentem przełomowym, dając początek tzw. literaturze kobiecej. Książka Helen Fielding stała się bestsellerem na rynku wydawniczym. Od tamtej pory bohaterka dojrzewa wraz z czytelniczkami, czego owocem jest trzecia część cyklu – „Szalejąc za facetem”. Niestety ze starej, dobrej Bridget Jones niewiele pozostało, podobnie jak z lekkiego i zabawnego pióra Helen Fielding. Pięćdziesięcioletnia bohaterka dalej jest niezdarna, a jej notoryczne gafy bardziej dziwią, niż bawią. Można odnieść wrażenie, że Bridget zatrzymała się na poziomie roztargnionej trzydziestolatki. W książce, podobnie jak w poprzednich częściach, można odnaleźć sporą ilość zabawnych momentów, lecz większość żartów jest niestety prymitywna i dotyczy głównie fizjologii. Nowa Bridget bardziej smuci, niż śmieszy, momentami staje się nieznośna, a wręcz niesmaczna. Mimo bycia matką dalej jest nieporadna i skupia się głównie na sobie. Fanki cyklu na pewno mogą odnaleźć wiele przyjemności z przeżywania nowych przygód z Bridget, lecz znajdą się też tacy, którzy nie wytrzymają infantylnej postawy już pięćdziesięcioletniej kobiety. Wszyscy się zmieniają, najwyraźniej Bridget nie ma takiego zamiaru, lecz niektórzy dawno z niej już wyrośli. Książka „Szalejąc za facetem” Helen Fielding dostępna jest w formie e-booka w formatach EPUB i MOBI. Jej cena to ok. 25 zł. Źródło okładki: www.zysk.com.pl
„Szalejąc za facetem” Helen Fielding – recenzja
Lokalizacja GPS to coraz bardziej popularny sposób na śledzenie położenia samochodu. Jak sprawdza się w praktyce? Jakim grupom podmiotów przyda się bardziej: firmom czy użytkownikom indywidualnym? GPS dla osoby prywatnej Możliwości wykorzystania potencjału tkwiącego w systemie GPS można wymieniać niemal bez końca. Dla osoby prywatnej szczególnie istotne może być śledzenie pojazdu pod kątem jego utraty. Choć liczba kradzieży samochodów z roku na rok spada, to amatorów cudzej własności nie brakuje. Właściciele aut szczególnie narażonych na kradzieże, jak np. marki z grupy Volkswagena, Citroen, Renault, Toyota i nie tylko, muszą mieć się na baczności i ze szczególną troską dbać o zabezpieczenia antykradzieżowe. W praktyce urządzenie GPS nie przeszkodzi w kradzieży pojazdu, ale może pozwolić na jego późniejsze odzyskanie. Niestety, złodzieje znaleźli skuteczny patent na działania tego typu urządzeń i podczas rabunku podłączają w aucie moduły zagłuszające, przez które lokalizator traci zasięg, zarówno GPS, jak i GPRS (GSM). Lokalizacja GPS może się okazać przydatna w kontroli dzieci czy współmałżonka, co ma charakter czysto obyczajowy. Wystarczy tylko kilka kliknięć lub wysłanie wiadomości sms i otrzymamy dane dotyczące położenia auta, na podstawie których wyciągniemy odpowiednie wnioski. Moduły GPS często pozwalają na ich łatwe przepięcie do innych pojazdów lub jakichkolwiek ruchomości. Oznacza to, że w praktyce można śledzić nie tylko auta, ale także paczki, walizki i cokolwiek tylko przyjdzie nam do głowy. Lokalizacja GPS w firmie Szeroki zakres zastosowania znajduje GPS także w firmach. Ma to charakter nie tylko kontrolny, ale i ekonomiczny, gdyż lokalizacja może przynieść wymierne korzyści finansowe. Zarządzający na podstawie raportów generowanych przez systemy GPS mogą wyciągać istotne wnioski dla funkcjonowania floty samochodowej. Lokalizacja pozwala zoptymalizować długość pokonywanych tras przez kierowców i usprawnić zarządzanie ich obowiązkami. Nie bez znaczenia jest funkcja prewencyjna. Kierowca, wiedząc, że jego praca jest monitorowana, będzie baczniej zwracał uwagę na przepisy ruchu drogowego, a jego jazda będzie z pewnością mniej szkodowa. Na podstawie GPS można także monitorować prędkość jazdy, a w przypadku zaawansowanych modułów, które podłącza się pod szynę CAN, pod kontrolą znajdują się praktycznie wszystkie istotne parametry jazdy. Na tej podstawie można formułować wnioski dotyczące ekologicznej jazdy, a więc zużycia paliwa w autach i skutecznie zmniejszać je, sugerując zmianę nawyków kierowania pojazdem. Moduły GPS Dzięki powiększającemu się rynkowi lokalizacji ceny usług i modułów śledzących znacznie spadły i stały się dostępne nawet dla przeciętnego Kowalskiego. Podstawowe wersje można zakupić już za ok. 150 zł. Droższe, posiadające np. własne zasilanie, to koszt od 350 zł wzwyż. Urządzenia dostępne na rynku pozwalają na odczytywanie informacji dotyczących położenia pojazdu nie tylko przez witryny internetowe, ale także wiadomości sms. W kontekście antykradzieżowym istnieje możliwość zdalnego sterowania obwodami elektrycznymi i pompą paliwa, dzięki czemu w łatwy sposób odetniemy dopływ paliwa w lokalizowanym aucie. Lokalizator GPS to nie gadżet, tylko bardzo wartościowe urządzenie, które w skrajnym przypadku może nawet pomóc w odzyskaniu skradzionego pojazdu. W przypadku firm świetnie spisze się do analizy funkcjonowania flot samochodowych i pozwoli na zaoszczędzenie wielu litrów paliwa. Wśród minusów rozwiązań opartych o system GPS/GPRS należy wskazać dość wysoką podatność na zakłócenia i utratę zasięgu.
Czy warto zamontować lokalizator GPS w aucie?
Jakie męskie swetry będą hitem jesieni? Jakie detale sprawią, że sweter wpisze się w trendy sezonu? Podpowiadamy wełniane i dzianinowe propozycje w męskiej szafie. Trendy z wybiegów – topowe inspiracje na jesień Światowi projektanci nie zapominają o swetrach. Na topie są z pewnością męskie golfy. Pojawiły się w jesiennych liniach u marek Versace i Michael Kors. Grube golfy dominowały także u Fendi. Giorgio Armani stawia natomiast na cienkie swetry podkreślające męską figurę. Wśród kolorów na wybiegach królowały: szmaragdowa zieleń, czerń, granat. Modni panowie powinni zwracać uwagę również na swetry w typowych dla jesieni odcieniach: karmelu, miedzi i czekolady. Czy mężczyzna powinien nosić jesienią golfy? Jak widać, stylowy mężczyzna jesienią z pewnością sięgnie po golfy. Cienkie i dopasowane sprawdzą się przy smukłych męskich sylwetkach. W tym sezonie na popularności nie tracą golfy w beżowych odcieniach. Dobrym wyborem będą dzianinowe golfy w tonacji kawy i piasku. Modne stylizacje panowie zbudują na bazie czarnych cienkich golfów i wełnianych dyplomatek. W chłodne dni niezastąpione okażą się grube golfy. Tej jesieni najmodniejsza opcja to postarzane swetry z golfem. W szafie nie zabraknie miejsca na wełniane góry w odcieniach szarości. Mięsisty stalowy golf świetnie uzupełni skórzaną kurtkę czy prosty płaszcz. Ciepłe męskie swetry – trendy jesieni Męska szafa nie obejdzie się bez ciepłych swetrów. Na topie tej jesieni będą proste swetry z okrągłym dekoltem. Najmodniejsze wersje kolorystyczne zobaczymy w tonacjach śmietanki i toffi. Dużą popularność zyskają brązowe swetry z warkoczami. Modny mężczyzna wybierze także grube bordowe swetry. Ponadto w trendy wpiszą się granatowe modele, np. z dekoltem pod szyję. W modnych zestawach nie zabraknie grubych półgolfów w stalowych tonacjach. Góry tego typu modny mężczyzna połączy np. z dopasowanymi czarnymi spodniami i kurtką pilotką. W męskiej garderobie zobaczymy też swetry z kapturem. Sweter zamiast narzutki – czy to dobry pomysł? Hit jesiennych stylizacji to dzianinowe męskie narzutki. Świetnie sprawdzą się na co dzień zamiast marynarek. Na panów czekają modne rozpinane swetry z cienkiej wełny. Warto wybierać luźne kroje o długości za biodra. Swetry tego typu dobrze wyglądają w zestawieniach z prostymi topami i koszulami z kołnierzykiem. Panowie jesienią mogą skusić się także na klasyczne rozpinane swetry. Ponadczasowe modele z grubym splotem to must have męskich stylizacji. Modne grubsze kardigany zobaczymy w odcieniach: czerwieni, czerni i przybrudzonej zieleni. W tym sezonie liczą się również detale typu duże widoczne guziki, szerokie kieszonki i stylowe dziergania. Do mody wracają swetry na zamki. Znajdziemy je w takich kolorach, jak czekolada czy burgund. Lekkie jesienne swetry – najmodniejsze wzory Jesienne swetry z lekkich materiałów to świetna alternatywa dla koszul. Najmodniejsze w tym sezonie będą swetry o kroju bluzy. Okrągłe dekolty i ściągacze są teraz na topie, gdyż wpisują się w modny sportowy styl. Przypominamy, że topowe kolory na jesień to oliwka, szarość i kawa. Na fanów elegancji czekają niebieskie swetry. Tutaj można skusić się na kroje bardziej dopasowane, z trendów nie wychodzą także fasony z dekoltem w serek. Militarne swetry – hot or not? Modny mężczyzna nie obejdzie się bez militarnych swetrów. Te w przygaszonych zielonych tonacjach to jesienny przebój. Wełniane góry w mięsistej wersji z pagonami i naszywkami okażą się niezastąpione w chłodne dni. Modną opcją będą lekkie swetry khaki. Grube góry w prążki w wojskowych kolorach to także dobra propozycja na jesień.
Trendy swetry dla niego na jesień 2016
Symetria, geometryczny układ i podporządkowane nasadzenia roślinne – to właśnie między innymi charakteryzuje styl francuski. Tutaj nie ma miejsca na chaos czy dowolność, dlatego też wymaga on wiele cierpliwości i regularnie stosowanych zabiegów pielęgnacyjnych. Podpowiadamy, jak prawidłowo urządzić ogród, aby spełniał jego główne założenia. Styl francuski – czym się charakteryzuje? Na tle innych ogrodów styl francuski wyróżnia się wyjątkowym ładem, harmonią, minimalizmem oraz symetrią. Dominują tam geometryczne kształty, a także kąty proste, którym podporządkowane są wszystkie rośliny i elementy architektury ogrodowej. W ogrodzie francuskim nie ma także miejsca na przypadkowość. Tutaj nawet woda powinna znaleźć się w wyraźnie zaznaczonych granicach, np. w otoczonej betonowym obrzeżem fontannie albo w prostym, kamiennym korycie. Jakie rośliny? W ogrodzie francuskim roślinność ma kluczowe znaczenie. Rośliny muszą być w odcieniach zieleni, uzupełnione tylko niewielką ilością kwiatów w pastelowych barwach. Poza tym powinno się sadzić przede wszystkim rośliny podatne na formowanie. Do tych najczęściej stosowanych należą ostrokrzew, grab, klon, cis, świerk, głóg, jałowiec, żywotnik. Nie sposób nie wspomnieć również o kwiatach, choć odsunięte są tutaj na drugi plan. We wnętrzach rabat czy też ozdobnych donicach możemy spotkać między innymi aksamitkę, goździki, tulipany, krokusy, naparstnice, hiacynty, a nawet lwie paszcze. box:offerCarousel Formowanie roślin Jak już wspomniano, styl francuski nie pozwala na chaos czy dowolność, a wręcz przeciwnie – charakteryzuje go staranność i niezwykła precyzja. Stąd też formowanie roślin, które nadaje im określoną formę oraz elegancki kształt, najczęściej sześcianów, stożków i kul. Dodatkowo, jeśli wielkość ogrodu nam na to pozwala, możemy stworzyć labirynt z żywopłotu, choć wymaga on odpowiedniej i systematycznej pielęgnacji. Bardzo ważnym elementem, o którym nie wolno nam zapomnieć, jest także starannie koszony trawnik. Jak powinny wyglądać ścieżki? Ścieżki w ogrodzie francuskim muszą mieć przemyślany, dekoracyjny przebieg, sam w sobie stanowiący dekorację ogrodu. Tak jak w roślinności, tak i tutaj dominują układy geometryczne oraz kąty proste. Rabaty, bez których styl francuski nie ma prawa bytu, powinny mieć wyraźnie określony kształt. Chodzi o to, że rośliny muszą tworzyć jasno wytyczony geometryczny wzór. Bardzo ciekawym pomysłem będą obwódki rabat wykonane z lawendy lub bukszpanu, chętnie wykorzystywanego w ogrodach formalnych. Dodatkowo ścieżki możemy dopełnić żwirkiem, uzupełniając tym samym roślinne kompozycje. Elementy uzupełniające W trakcie urządzania nie wolno nam pominąć elementów małej architektury, dzięki którym jesteśmy w stanie stworzyć harmonijną całość. W ogrodzie francuskim niezwykle ładnie wyglądają kamienne lub żeliwne ławeczki oraz innego rodzaju rzeźbione meble. Meble te najlepiej będą się prezentować wzdłuż alejek, przy fontannach czy też w zacisznych zakątkach. Możemy zdecydować się także na fontannę lub rzeźbę, która będzie stanowić centralny punkt kompozycji. box:offerCarousel Pamiętajmy, że samodzielne stworzenie ogrodu w stylu francuskim wymaga od nas nie tylko wysiłku fizycznego, ale także wyczucia estetyki oraz wiedzy dotyczącej hodowli roślin. Dodatkowo nagromadzenie dużej ilości elementów małej architektury może wprowadzić jedynie element chaosu, aniżeli przynieść zadowalające efekty. Dlatego też warto wziąć pod uwagę powyższe rady, zanim zaczniemy urządzać nasz ogród.
Jak urządzić ogród w stylu francuskim?
Jakie płaszcze będą hitem tej wiosny? Po jakie fasony warto sięgnąć w tym sezonie? Zdradzamy gorące trendy wśród wiosennych płaszczy. Po okresie ciężkich zimowych kurtek wiosną chętnie sięgniemy po lekkie płaszcze. W sezonie wiosna – lato 2016 światowi projektanci zachęcają nas do eksperymentowania z kolorem i nowoczesnymi formami. W gorących trendach znajdziemy odświeżenie klasycznych fasonów płaszczy oraz powrót do modeli retro. Płaszcze dla silnych kobiet Na czasie będą tej wiosny płaszcze z pazurem. Na pokazie Burberry czy Versace można było obserwować nawiązania do stylu militarnego. Szukajmy płaszczy o męskich krojach, z kieszeniami, pagonami, widocznymi guzikami. Takie ubrania dodadzą charakteru nawet najprostszym stylizacjom. Podpowiadamy, że modne militarne płaszcze w tonacjach czerni lub przygaszonej zieleni sprawdzą się przy sylwetce gruszki. Powraca także moda na prochowce, ten fason przywraca wiosenna linia Celine. Decydujemy się również na płaszcze z akcentami motocyklowymi. Elementy widocznych zamków, zakładek czy przedłużone kroje ramonesek są nadal na czasie. Takie modele sprawdzą się szczególnie w okresie przejściowym. Motocyklowe płaszcze zestawiajmy dla kontrastu z lekkimi sukienkami. Rockowe inspiracje odnajdziemy również na długich płaszczach z lżejszych tkanin. Hit wiosny – płaszcze bez kołnierza Wiosną obowiązkowo zakładamy płaszcze bez kołnierza. Trend na płaszcze rodem z lat 60. pojawił się u takich marek, jak Chanel czy Michael Kors. Przypominamy, że proste kroje odsłaniające szyję dodadzą nam elegancji. Możemy skusić się na lekkie wełniane płaszcze z okrągłym dekoltem w pastelowych odcieniach. Gdy nadejdą słoneczne dni, wybierzmy płaszcze w jasnych kolorach różu, beżu, cytryny. Nowością są płaszcze z błyszczących tkanin. Pojawiły się w wiosennych kolekcjach Boss i Balenciaga. Przy większym budżecie warto zainwestować w jedwabny płaszcz. Na okres wiosenny zarezerwujmy szykowne płaszcze w odcieniach śmietankowej bieli. Zdradzamy, że jasne tonacje bieli i beżu to nadchodzący przebój. Modne wiosenne płaszcze – na co zwracać uwagę? Trendy w tym sezonie zachęcają do kupna płaszczy dwurzędowych. Fasony tego typu sprawdzą się w biznesowych stylizacjach. Na co dzień możemy sięgnąć po trencze w klasycznych kolorach, jak beż, czerń, oliwka. Dobrym rozwiązaniem będą także modne peleryny. Zestawiajmy je z dopasowanymi spódnicami lub szykownymi spodniami. Kolejny przepis na modną wiosnę to długie płaszcze. Po męskie fasony do połowy łydki powinny sięgnąć wysokie dziewczyny. Przyglądamy się bliżej bawełnianym płaszczom o kroju szlafroka. Wiosną egzamin zdadzą płaszcze z dużymi wywijanymi kołnierzami. Sięgajmy po płaszcze oversize w dziewczęcych barwach, np. mięty. Do sportowych zestawów dobierajmy płaszcze z kapturem. Ponadto czekają na nas modele z lekkich materiałów układających się w fale. Miłośniczki trendów mogą zdecydować się na okrycia z krótszymi rękawami, odsłaniającymi nadgarstki. Nadal w modzie utrzymują się płaszcze boucle. Czas na kolorowe ubrania wierzchnie Wiosenne kolekcje światowych takich marek, jak Dolce & Gabbana, Gucci i Marc Jacobs były przepełnione kolorami i energetycznymi wzorami. Trend na barwne płaszcze będzie mocno widoczny w tym roku. Na odważnych czekają kolorowe płaszcze w odcieniach: pomarańczy, koralu, czerwieni, indygo. Fanki wzorzystych ubrań powinny zdecydować się na okrycia w kwiaty, paski, kratkę. W myśl wiodących trendów takie płaszcze warto łączyć z wzorzystymi bazami.
Trendy płaszcze na wiosnę – jakie wybrać?
Twoje ulubione ubrania po kilku sezonach nie wyglądają już tak dobrze, jak kiedyś? A może po prostu marzy ci się szybka i łatwa metamorfoza pewnych elementów garderoby, które zwyczajnie już ci się znudziły? Zobaczcie, jak w przystępny sposób możecie tchnąć w nie nowe życie! Wraz z nadejściem nowego sezonu warto zastanowić się nad odświeżeniem naszej garderoby. Nie każdy jednak chce i może pozwolić sobie na wymianę dużej jej części, tylko po to, by podążać za trendami. Na szczęście w szafie każdej kobiety (i nie tylko!) znajdą się takie ubrania, które z łatwością odmienicie, i to w kilka sekund. W czym tkwi sekret? To proste: przypinki i naszywki znowu wracają do łask – a w dodatku są szalenie modne! Pozbądź się nudy Spośród propozycji najpopularniejszych marek na jesień i zimę z pewnością rzuciły się wam w oczy kolorowe, komiksowe i zabawne naszywki i przypinki. Projektanci nie ograniczają się – takie dodatki znaleźć można nie tylko na jeansowych spodniach i kurtkach, ale również na bluzach, T-shirtach, a nawet torebkach i butach. W sieci wyszukasz też gotowe zestawy przypinek czy naszywek, które wykorzystasz w całości lub wybierając tylko kilka z proponowanych wzorów. Ten banalnie prosty sposób z łatwością pomoże wam tchnąć nowe życie w ubrania, które lata świetności z pozoru mają już za sobą. Dostępny na Allegro wybór naszywek jest wprost ogromny: od inspirowanych stylem vintage, przez bohaterów z bajek i komiksów, aż po typowo kobiece znaczki, jak szminki, szpilki czy motyw czerwonych ust. Tylko od ciebie zależy, na który zestaw się zdecydujesz – a przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszać i łączyć kilka naraz! Naszywki to dobry pomysł na odświeżenie tych elementów garderoby, które mają wyraźnie widoczne znamiona eksploatacji. Jeśli na twoim ulubionym T-shircie jest plama, której nie pozbył się nawet sprawdzony babciny sposób, a kurtka typu bomber ma sporą dziurę w widocznym miejscu, to taka ozdoba idealnie sprawdzi się jako „koło ratunkowe” i pomoże wam przywrócić ubraniom dawną świetność. Uwaga! Naszywki przykleja lub przyszywa się do ubrania, więc pamiętajcie, że to raczej zmiana na stałe! Chwilowa metamorfoza Jeśli nie chcecie wprowadzać w swoje ubrania bezpowrotnych zmian, skorzystajcie z przypinek. One też są teraz szalenie modne, a w sieci można znaleźć naprawdę mnóstwo ciekawych, kolorowych i zabawnych wzorów. Takie wczepiane w materiał ozdoby w szybki sposób mogą zupełnie odmienić charakter nie tylko pojedynczego elementu garderoby, ale i całej stylizacji! Do czarnej marynarki wepnij kilka sztuk, a poważny strój z miejsca zyska na lekkości i luzie. Przypinki można stosować nie tylko na ubraniach, ale również dodatkach. Zwłaszcza torebki mogą dzięki nim odzyskać nowe życie, a wy w kilka sekund – dzięki zmianie przypinek – będziecie mogły nadać jej nowy charakter. Naszywki i przypinki w krótkim czasie potrafią odmienić nawet najprostszy element garderoby, dodając mu lekkości, humoru i charakteru. Mieszaj wzory, baw się konwencjami i nie traktuj tego zbyt poważnie, a okaże się, że zwyczajna stylizacja zaskakująco niewielkim nakładem pracy zyska nowe życie.
Metamorfoza ubrań za niewielkie pieniądze – przypinki
Zwiększamy pulę monet w promocji Monety od BLIKA Promocja Monety od BLIKA cieszy się Waszym niesłabnącym zainteresowaniem. Dlatego zwiększamy pulę monet aż o 400 000! Jak zdobyć monety Wystarczy, że zrobisz zakupy za minimum 50 zł (łącznie z kosztami przesyłki) i zapłacisz za nie BLIKIEM. Jeśli korzystasz z tej metody płatności po raz pierwszy, otrzymasz 3 monety. Za każdą kolejną damy Ci 1 monetę. Szczegóły wraz z regulaminem sprawdzisz na stronie promocji.
Zwiększamy pulę monet w promocji Monety od BLIKA
Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać zalety wypoczynku na łonie natury. Zmęczeni smogiem i gwarem miasta szukamy weekendowego spotkania z naturą. Wiele osób nie zadowala się jednak zwykłym grillowaniem czy opalaniem na działce, mają potrzebę pracy w ziemi. Tylko po części jest to moda i chęć zapewnienia sobie ekologicznych warzyw. W większości jest to potrzeba powrotu do czynności mających znaczenie i dających jasne wyniki. W przeciwieństwie do często taśmowej i cyklicznej pracy za biurkiem praca przy roślinach daje wielu mieszczuchom niesamowitą satysfakcję. Co prawda, natura też działa cyklicznie, ale zwłaszcza wiosną z dnia na dzień widać, jak roślinki rosną, kwitną i wydają owoce. Jak każda praca, której efekt jest namacalny, tak i ogrodnictwo relaksuje i odpręża, a chociaż męczy fizycznie, daje odpocząć duchowo. Działkowanie piękne Wiele miast w Polsce ma na swoich obrzeżach ogródki działkowe. Chociaż mogą wydawać się reliktem poprzedniego systemu, to mają również swoich gorących zwolenników. Działkowanie to rozrywka nie tylko emerytów. Są również młodzi fani roślin ozdobnych i wystrzyżonych trawników. W zależności od tego, jakie kwiaty chcemy uprawiać, warto przygotować działkę. Jeśli mamy w planach hodowlę delikatnych i półegzotycznych kwiatów, nie obejdziemy się bez szklarni. Szczególnie dobrze lato w szklarni znoszą storczyki w doniczkach, ale nie można ich stawiać na ziemi, dlatego idealnie sprawdzi się szklarnia z półkami. Wiele roślin domowych można na letni czas wystawić do takiej właśnie szklarni. Trzeba jednak pamiętać, żeby konstrukcje ustawić w taki sposób, by przynajmniej w najgorętszą część dnia roślinki nie stały w pełnym słońcu. Wśród działkowiczów jest wielu fanów róż, narcyzów, lawendy, piwonii, tulipanów i innych bardziej rodzimych kwiatów ozdobnych. Większość z nich to rośliny wieloletnie, ale jeśli jesteśmy świeżymi właścicielami działki i chcemy się cieszyć pięknem kwiatów od początku jej posiadania, to już w marcu możemy w domowym zaciszu zasiać czy zasadzić cebulki w rozsadniku. W kwietniu można je wysadzić do ziemi. Natomiast róże, zwłaszcza te bardziej egzotyczne czy pnące, od początku będą wymagały uwagi, podparcia tyczką oraz ewentualnego owinięcia słomą i folią na wypadek późnowiosennych przymrozków. Działkowanie pożyteczne Nawet na maleńkiej przestrzeni, jaką ma typowa działka, możemy wyhodować rośliny, które ucieszą nas przede wszystkim swoim smakiem, a nie urodą. Bardzo często na działkach można zobaczyć hodowlę pomidorów, ogórków, rzodkiewek, cebuli czy marchewki. Oczywiście plon nie będzie duży, ale warto mieć przynajmniej kilka tygodni w roku świeże i własne warzywa. Cebula, marchew czy rzodkiewka to stosunkowo niewymagające rośliny – można je siać już od połowy marca pod warunkiem, że ziemia już rozmarzła. Są odporne na spadki temperatur. Jeśli spodziewamy się kilku dni przymrozku, warto przykryć je folią tunelową, układając ją w taki sposób, by nie przylegała ściśle do ziemi, tylko tworzyła kieszenie powietrzne. box:offerCarousel Jeśli czujemy się na siłach, możemy podjąć próbę uprawy bardziej wymagających roślin, jak papryka, pomidory, ogórki czy cukinia. Są wrażliwe na niskie temperatury i nie powinny być wysiewane albo wysadzane do ziemi przed 15 maja, ale można rozpocząć ich uprawę w rozsadniku, który nocą wniesiemy do domku działkowego. Początkujący ogrodnik powinien zacząć raczej od ogórków i cukinii – są mniej wrażliwe, nie przeszkadza im bowiem (aż tak jak pomidorom) wiatr ani wahania wilgotności gleby. Ddobrze jest je zabezpieczyć tunelem-szklarnią – półokrągłą konstrukcją, która nie ma frontów. Jeśli pragniemy pełnych zapachu pomidorów, to szklarnia, nawet niewielka, będzie nieodzowna – młode rośliny możemy trzymać w miniszklarni usadowionej w nasłonecznionym miejscu albo w oddzielnych doniczkach w szklarni tunelu z półkami, a będą mieć około 30 cm, wysadzamy je do ziemi, od razu przywiązując je luźno do tyczek. Pomidory bardzo lubią słońce, ale w najgorętszych godzinach dnia powinny znajdować się w półcieniu. Małe tunele foliowe, miniszklarnie, rękawy czy przynajmniej ograniczające podmuchy wiatru ogrodzenia z tyczek i folii pozwolą nam cieszyć się w pełni urokami nawet najmniejszej działki, niezależnie od tego, czy urok ma piękny zapach różany, czy pyszny smak własnego pomidora.
Najlepsze tunele foliowe na małą działkę – wiosenne planowanie
Zastanawiasz się, jak zabezpieczyć podłogę z surowego drewna? Masz kilka możliwości, a jedną z nich jest olejowanie, czyli nasączanie preparatem przeznaczonym specjalnie do tego celu. Możesz wybrać olej bezbarwny lub zabarwiony pigmentem – w celu uzyskania od razu pożądanej barwy drewna. Drewniana podłoga jest stale narażona na różnego typu uszkodzenia. Na drewno polują korniki i rozmaite drobnoustroje, szkodliwy wpływ na nie wywierają wilgoć i zmienne temperatury, w miękkim drewnie łatwo zrobić rysę lub dziurę. Chcąc uchronić drewno przed zniszczeniem, musimy odpowiednio je zabezpieczyć. Olejowanie to alternatywny dla lakieru i bejcy sposób konserwacji drewnianej podłogi. Stosujemy go w wypadku podłogi wykonanej z twardych gatunków drewna, takich jak dąb, jesion czy odmiany egzotyczne. Zalety podłogi olejowanej Olej do podłóg to bezbarwny lub zabarwiony pigmentem preparat, zabezpieczający drewno przed wilgocią, promieniowaniem UV i zabrudzeniami. Głęboko wnika w drewno, nie tworząc na powierzchni transparentnej powłoki (jak lakier), co ma tę zaletę, że podczas ponownej konserwacji nie musimy jej szlifować. Na olejowanej podłodze nie widać też w takim stopniu zarysowań od obcasów czy piasku lub kamieni, nie odbarwia jej znacząco słońce. Nie jest też tak śliska jak lakierowana, a za to bardziej odporna na zabrudzenia. Podłoga konserwowana bezbarwnym olejem zachowuje kolor i naturalny wygląd drewna, poza tym olej się nie łuszczy i nie pęka, a można go nakładać nawet ściereczką. Coraz więcej osób decyduje się na olejowanie drewnianej podłogi zamiast kłopotliwego lakierowania, zapewne również dlatego, że można je bez większego kłopotu wykonać samodzielnie. Jaki olej wybrać? Zanim przystąpimy do olejowania, musimy podłogę gruntownie oczyścić. Jeżeli wcześniej była lakierowana, trzeba bardzo dokładnie zetrzeć papierem ściernym warstwę lakieru do surowego drewna, a potem dokładnie oczyścić ją z pyłu i kurzu. Jeśli nakładamy olej na fabrycznie olejowane deski, powinniśmy umyć podłogę odpowiednim zmywaczem. Teraz należy się zastanowić, jakiego oleju użyjemy: wodnego czy rozpuszczalnikowego. Rozpuszczalnikowe, które głębiej wnikają w strukturę drewna, stosujemy w gabinetach, salonach, przedpokojach, czyli w pomieszczeniach, gdzie podłoga jest bardziej narażona na zniszczenie. Ich wadą jest intensywny, drażniący zapach. Oleje wodne nie mają tak silnego zapachu, ale też nie wnikają tak mocno w strukturę drewna, więc słabiej ją zabezpieczają. Można je stosować na przykład w sypialniach lub pokojach dziecięcych. Niezbędne narzędzia Są dwie metody olejowania: na zimno i na gorąco, ale ta druga metoda wymaga użycia specjalistycznego sprzętu. Samodzielnie, przy użyciu kilku prostych narzędzi, możemy wykonać olejowanie na zimno. Niezbędny będzie płaski pędzel malarski do wcierania oleju w deski. Do nakładania oleju posłuży nam wałek sznurkowy lub szpachelka malarska. Do zbierania nadmiaru oleju z kolei użyjemy zwykłych ściereczek kuchennych. Zanim przystąpimy do pracy, nie zapomnijmy o dokładnym przeczytaniu instrukcji na opakowaniu. Olejowanie krok po kroku Olej dokładnie mieszamy, a następnie nanosimy wałkiem lub szpachelką na deski. Pędzlem wcieramy olej w drewno. Warto zacząć od powierzchni na co dzień niezbyt widocznych, czyli znajdujących się po dywanami, meblami itp. Tam możemy bezpiecznie „przetrenować” nakładanie oleju. Po upływie mniej więcej godziny nadmiar oleju, który się nie wchłonął, zbieramy suchymi ściereczkami. Po całkowitym wyschnięciu podłogi, czyli po 10–12 godzinach, przystępujemy do matowienia powierzchnipapierem ściernym. Jest to niezbędne przed nałożeniem kolejnej warstwy oleju – z reguły nakładamy dwie lub trzy. Po wyschnięciu ostatniej warstwy polerujemy podłogę szczotką lub polerką elektryczną. Potrzeba około dwóch tygodni, aby podłoga olejowana całkowicie wyschła i była gotowa do użytku. Drewno jest piękne i użyteczne, ale wymaga konserwacji. To, jaki sposób zabezpieczenia wybierzemy, zależy od wielu czynników: od rodzaju drewna, z którego wykonana jest podłoga, od funkcji pomieszczenia i od tego, jaki ostateczny efekt wizualny chcemy uzyskać. Jeśli zdecydujemy się na olejowanie, pamiętajmy, że oprócz wielu zalet olejowana podłoga ma też jedną wadę: nie wystarczy zmywanie jej czystą wodą. Regularnie musimy ją pielęgnować odpowiednimi środkami, inaczej olej straci swoją „moc”.
Olejowanie podłogi – co będzie potrzebne
Premiera filmu „Krzysiu, gdzie jesteś?” sprawiła, że świat na nowo opętała prawdziwa „puchatkomania”. Podpowiadamy, jakie książki warto przeczytać przed lub po seansie, by też ją poczuć. Trend na nostalgiczną tęsknotę za znanymi bohaterami z chęcią wykorzystuje wytwórnia Disneya, która coraz chętniej produkuje nowe wersje swoich kultowych filmów. W kinach mogliśmy obejrzeć już aktorskie wydanie „Pięknej i Bestii”, a w produkcji są kolejne takie obrazy. Najszybciej, bo już 17 sierpnia, na polskich ekranach zobaczymy zaś aktorską wersję „Kubusia Puchatka”. Tym razem jednak twórcy postarali się o to, by nadać tej produkcji nieco mniej oczywistego sznytu i opowieść o mieszkańcach Stumilowego Lasu przedstawią z perspektywy Krzysia, a właściwie dorosłego już Christophera Robina. Z okazji premiery filmu „Krzysiu, gdzie jesteś?” przygotowaliśmy zestawienie kilku książek poświęconych Puchatkowi (i nie tylko), które pomogą wam wczuć się w niezwykły klimat powieści A.A. Milnego. Powrót do Stumilowego Lasu, czyli zacznijmy od klasyki Nowej produkcji Disneya nie byłoby oczywiście bez klasycznej powieści Milnego, wydanej po raz pierwszy pod koniec lat 20. W Polsce najpopularniejszą wersją tej lirycznej, wzruszającej opowieści o Puchatku, Tygrysku i ich kompanach jest „Kubuś Puchatek” w przekładzie Ireny Tuwim. Książka w tym tłumaczeniu doczekała się już kilkunastu wydań, a większości towarzyszą piękne ilustracje autorstwa Ernesta H. Sheparda. Kontynuacją tej pierwszej powieści o sympatycznym misiu o małym rozumku jest „Chatka Puchatka”. Uwielbiana równie mocno, co poprzedniczka, druga część otwiera tę historię na tematy związane z dorastaniem i zmianą pewnych priorytetów. Ogromne dziedzictwo Milnego po latach wzięli na swoje barki najlepsi współcześni pisarze dziecięcy. Z tej współpracy powstały „Nowe przygody Kubusia Puchatka”, uznawane przez spadkobierców autora za „oficjalną kontynuację” jego spuścizny. To wzruszające, zabawne i ciepłe opowiadania, które przywracają nam ukochanych bohaterów i bawią czytelników w każdym wieku. Rodzinne dramaty dla starszych czytelników Dorosłym czytelnikom książki o Puchatku mogą wydawać się urocze, jeśli nie nieco infantylne. Wam polecamy więc nieco poważniejsze pozycje. Biografie A.A. Milnego i jego syna, Christophera Robina, to książki wciągające, a momentami poruszające i zaskakujące bolesną, trudną historią ojca i syna. Obszerna, dwutomowa biografia „A.A. Milne. Jego życie” autorstwa Ann Thwaite to fascynujące spojrzenie na mężczyznę, który nie spodziewał się, że na kartach historii zapisze się jako autor dziecięcy, a zatem – we własnych oczach – mniej poważny i mniej poważany. Autorka z wielką erudycją i dociekliwością maluje przed nami portret mężczyzny trudnego, o złożonym charakterze, ale i wielkiej pasji. Równie fascynująca jest biograficzna powieść „Mężczyzna ze Stumilowego Lasu”, której autor, Douglas Lain, przejmująco opisuje losy Christophera, czyli po prostu Krzysia. Książka ta nie jest jednak typową biografią, bo poza faktycznymi wątkami z życia syna Milnego autor wplata tu wątki fikcyjne, dodające całości dramatyzmu i sensacyjności. Całość jest jednak ciekawa i bardzo wciągająca. Historia rodziny Milne pokazuje, że literacka fikcja często nie mogłaby bardziej różnić się od prawdy. Nie zmienia to jednak faktu, że losy „Kubusia Puchatka” to jedna z najwspanialszych opowieści w historii literatury dziecięcej. I wciąż wzrusza tak samo, niezależnie, czy masz 5, czy 105 lat.
Witamy w Stumilowym Lesie, czyli najlepsze książki o Kubusiu Puchatku
Nintendo Switch to innowacyjna konsola przenośna. Za nim przetestujemy ją dokładniej, zapraszamy na unboxing. Zapraszamy do obejrzenia video: box:video
Nintendo Switch - unboxing
Prywatna droga, którą dojeżdżamy do swojej posesji, to ogromna wygoda. Jeżeli nie zostanie odpowiednio oznakowana, może jednak przysporzyć trochę problemów. Aby upewnić się, że osoby postronne nie będą z niej korzystać lub przypadkowo wjeżdżać na nasz teren, warto ją odpowiednio zabezpieczyć. Podpowiadamy, jak się do tego zabrać. Dlaczego warto? Na drogach pojawia się coraz więcej samochodów. Kierowcy wjeżdżają na prywatne drogi często przez pomyłkę – np. szukając konkretnego adresu bądź skrótu – lub po to, aby znaleźć wolne miejsce do zaparkowania. W efekcie utrudniają lub całkowicie blokują nam dojazd na posesję, a ponadto niszczą nawierzchnię i zakłócają spokój. Aby mieć pewność, że nie znajdziemy na naszym terenie niezapowiedzianych gości, warto w odpowiedni sposób zabezpieczyć drogę, np. metalowymi słupkami chowanymi w podłożu, szlabanem otwieranym za pomocą pilota lub składaną blokadą, którą zamyka się na klucz. Dobrze dobrane zabezpieczenie, o ile będzie wysokiej jakości, posłuży przez wiele lat, dlatego nie warto na nim oszczędzać. Blokada ruchoma Ten typ zabezpieczenia służy do tymczasowego zablokowania przejazdu, co oznacza, że w ten czy inny sposób można je usunąć. Wyróżniamy dwa typy blokad ruchomych: sterowanie ręcznie oraz automatycznie. Do pierwszej grupy zaliczamy m.in. przytwierdzane do podłożablokady składane typu motyl, jeż oraz rambo (wykorzystywane również na miejscach parkingowych), wyposażone w specjalny zamek otwierany kluczem. W tej grupie znajdują się również klasyczne gumowe bądź plastikowepachołki ostrzegawcze, są one jednak mało efektywne, ponieważ bez problemu można je przestawić lub rozjechać. Wśród blokad automatycznych najpopularniejsze są słupki chowane w gruncie oraz szlabany, które obsługuje się zdalnie pilotem albo specjalną kartą. To rozwiązania proste i wygodne, bo niewymagające wychodzenia z samochodu. Blokada XXL Słoń.Supermocna blokada na trójnogu zamykana na kłódkę. Wykonana z grubych rur lakierowanych proszkowo. Podstawa z blachy o grubości 6 mm mocowana jest do podłoża kotwami. Masywne wsporniki uniemożliwiają przełamanie zabezpieczenia. Waga: 29 kg. Wysokość po rozłożeniu: 46 cm, po złożeniu: 7 cm. Cena: 490 zł. Słupek parkingowy. Słupek samozatrzaskowy otwierany kluczem. Dostępny w dwóch wersjach: z zamkiem na górze bądź na dole. Lakierowany proszkowo. Zakończony na górze zaślepką oraz gumowym odbojnikiem. Podstawa z blachy mocowanej do podłoża kotwami. Wysokość całkowita: 61 cm. Waga: ok. 5 kg. Cena: od 159,99 zł. Blokady stałe Jeżeli nie korzystamy ze swojej drogi i chcemy na stałe ją zagrodzić, możemy zastosować blokady stałe. Najpopularniejszym ich typem są barierki techniczne (również z uchylnymi skrzydłami) oraz odbojnice. Dostępne są w wielu kształtach oraz rozmiarach, dlatego bez problemu znajdziemy model, który będzie nam odpowiadał. Odbojnice mogą być słupkowe, liniowe, narożne, wiszące lub w kształcie litery U. Większość z nich wykonana jest z wytrzymałego metalu, jednak są również modele gumowe, polietylenowe oraz aluminiowe. Większość z nich wmurowywana jest w podłoże bądź przykręcana do niego śrubami, dlatego nie wszystkie nadają się tam, gdzie nie ma asfaltu. Dla bezpieczeństwa obok blokady warto postawićznak z napisem „Zakaz wjazdu”lub „Teren prywatny”. Droga dojazdowa to część prywatnego terenu, który powinien być odpowiednio zabezpieczony. Wykorzystanie profesjonalnych blokad wjazdowych pomoże nam uporać się z przypadkowymi samochodami wjeżdżającymi na posesję w poszukiwaniu skrótu oraz miłośnikami nielegalnego parkowania. Sprawdź, ile możesz zyskać, wybierając jedno z przedstawionych powyżej rozwiązań. )
Jak zabezpieczyć wjazd na prywatną drogę?
Klocki Lego są ulubioną zabawką dzieci w różnym wieku. Kochają je najmłodsi, ale i nastolatki. Skąd to zainteresowanie budowaniem? Lego pozwala na przeniesienie się w krainę wyobraźni, rozwija kreatywność, swobodną i niczym nieograniczoną zabawę. Oto 10 najpopularniejszych zestawów klocków Lego dla dzieci powyżej 5. roku życia. Lego Friends – Klub jeździecki Heartlake Pierwsze miejsce w naszym zestawieniu zajmuje zestaw Klub jeździecki Heartlake z popularnej szczególnie wśród dziewczynek serii Lego Friends. W jego skład wchodzą: piętrowy budynek klubu jeździeckiego, 2 konie, ujeżdżalnia, przeszkody do trenowania zwierząt, liczne akcesoria i wyposażenie domku oraz dwie figurki: Stephanie i Mia. Zestaw jest przeznaczony dla dzieci powyżej 6. roku życia i pasuje do innych kompletów tej serii. Koszt to ok. 229 zł. Lego City – Wóz strażacki Druga pozycja – Wóz strażacki z serii Lego City. Komplet zawiera 214 klocków, w tym 2 figurki profesjonalnych strażaków. Z pozostałych klocków mały fan straży pożarnej ma za zadanie zbudować wóz z drabiną i prawdziwym wężem zakończonym specjalną wyrzutnią, która strzela klockami wyglądającymi jak woda. Do zestawu dołączono gaśnicę, ekwipunek strażacki i krótkofalówkę. Cena zestawu to ok. 69 zł. Lego Princess – Błyszczący lodowy zamek Elsy Anna, Elsa i Olaf to bohaterowie, których zna zapewne każda dziewczynka za sprawą popularnej animacji Disneya Kraina Lodu. To właśnie te postacie znajdziemy w zestawie Błyszczący lodowy zamek Elsy. Komplet to 292 klocki, z których można zbudować zamek z takimi atrakcjami, jak zjeżdżalnia, bar z lodami, drzewo z sopli, wzgórze czy tajemne schody, które raz się pojawiają, raz znikają. W zestawie są też figurki Anny, Elsy i Olafa. Cena to ok. 160 zł. Lego Friends – Przedszkole dla szczeniąt Czwarte miejsce w zestawieniu zajmuje zestaw Przedszkole dla szczeniąt – przeznaczony dla miłośników zwierząt. W pudełku dzieci znajdą 286 elementów, w tym 2 pieski, figurkę Andrei i Mii, tor przeszkód oraz klocki służące do zbudowania budynku przedszkola. Można w nim myć pieski, karmić. Zestaw to wydatek rzędu ok. 119 zł. Lego Friends – Wóz koncertowy gwiazdy Zestaw Wóz koncertowy gwiazdy to trzeci w zestawieniu komplet klocków z serii Friends – zajmuje piąte miejsce w rankingu najpopularniejszych. Znajdziemy w nim 682 elementy, w tym 3 postacie: Livi, Stephanie i Mię, list od fana, kwiaty, parasol, leżaki, elementy wyposażenia wozu, mikrofon oraz wiele klocków niezbędnych do zbudowania autobusu, którym porusza się cały zespół muzyczny. Wóz koncertowy gwiazdy pop to doskonała zabawa dla dzieci powyżej 8. roku życia. Cena zestawu to ok. 209 zł. Lego Nexo Knights – Ultimate Axl Choć jest niewielki, znalazł się w gronie najpopularniejszych. Zestaw z serii Lego Nexo Knights to postać rycerza o nazwie Niepokonany Siłacz. Jego bronią jest topór z wirującymi ostrzami, pięści ultrazbroi oraz magnetyczna pałka. Umiejętności to magnetyzm, miażdżące pięści i skamienienie. Axl nie lubi Jestro i lawy. Zestaw zawiera 66 elementów i jest odpowiedni dla dzieci powyżej 8. roku życia. Kosztuje ok. 38 zł. Lego Ninjago – Pościg na motocyklu Kai i Nya walczą ramię w ramię w Sqiffym. Są uzbrojeni, silni i szybcy. Kto wygra pościg? Kto zostanie zwycięzcą? Zestaw Pościg na motocyklu to komplet składający się z 231 elementów, z których można zbudować 3 pojazdy. Do tego dołączono 3 figurki. Całość jest w charakterystycznej dla serii Ninjago futurystycznej stylistyce. Cena to ok. 79 zł. Lego City – Van z przyczepą kempingową Z tego zestawu szczególnie będą zadowoleni mali miłośnicy podróży, przygód, lata i wycieczek. Van z przyczepą kempingową z serii Lego City to zabawka dla chłopców i dziewczynek. W zestawie znajduje się 250 klocków, w tym 3 postaci: kobiety, mężczyzny i psa. Z reszty elementów wybudujemy samochód i otwieraną przyczepę wyposażoną w kuchenkę i łóżko. Dołączono także takie elementy, jak grill, kiełbaski czy kość dla psa. Koszt całości to ok. 77,90 zł. Lego City – Mobilna jednostka policji Gdy złoczyńcy nie dają za wygraną, w mieście potrzebna jest policja. Pozwól swojemu dziecku wstąpić w jej szeregi razem z zestawem klocków Lego City – Mobilna jednostka policji. Znajdziesz w nim 375 elementów. Wśród nich są 3 postaci (2 policjantów i 1 złodziej) oraz jednostka policji z takimi akcesoriami, jak kula, łańcuch, kajdanki, latarka, banknot, barierki do zablokowania ruchu drogowego. Zestaw jest odpowiedni dla dzieci powyżej 5. roku życia. Kosztuje ok. 114 zł. Lego Friends – Supermarket w Heartlake Dziesiąte miejsce w rankingu najpopularniejszych zestawów klocków Lego dla dzieci powyżej 5. roku życia zajmuje zestaw Supermarket w Heartlake z serii Lego Friends. Komplet to 313 klocków, w tym figurki Mii i Danieli, które udały się na zakupy do sklepu. W supermarkecie znajdują się stoiska z rybami, owocami, mięsem, piekarnia, lodówka i regał ze słodyczami. Są tam także produkty spożywcze i dekoracje. Całość została ułożona tak, by artykuły w sklepie były łatwo dostępne. Jaka jest cena zestawu? Za Supermarket w Heartlake zapłacimy ok. 117 zł. Klocki Lego są niezawodnym pomysłem na prezent. Będą z nich zadowolone dzieci w każdym wieku.
Top 10 zestawów klocków Lego dla wieku 5-14
Druga połowa maja to idealny czas na obsadzanie kwiatami parapetów, balkonów i tarasów. Kiedy roślinom nie grożą już przymrozki, można się zabrać za przygotowanie doniczek i kupno sadzonek. Spośród balkonowych kwiatów największym powodzeniem od lat cieszą się pelargonie, kwitnące od maja do później jesieni. Pelargonie to jedne z najbardziej popularnych roślin kwiatowych pod naszą szerokością geograficzną. Często sadzi się je na zewnętrznych parapetach, bo opadające falami czerwieni czy różu kwiaty stanowią niezwykle uroczą ozdobę domów. Górskie, drewniane chaty udekorowane czerwienią pelargonii to charakterystyczny element choćby alpejskiego krajobrazu. Opadające kaskadami pelargonie to odmiany bluszczolistne (zwisające), które sadzimy na balkonach i parapetach. Na tarasach i na rabatach uprawiamy pelargonie stojące – wielkokwiatowe (rabatowe). Pelargonia lubi ciepło i słońce, a zaszkodzić jej może nawet niewielki mróz. Dlatego przed nastaniem przymrozków doniczki z kwiatami przenosimy do zamkniętego pomieszczenia. Krok pierwszy: doniczki Zanim posadzimy kwiaty, musimy przygotować odpowiednie doniczki lub skrzynki balkonowe. Kupujmy raczej plastikowe, bo choć są mniej dekoracyjne, ale za to lekkie, a to jest ważne, jeśli montujemy je na parapetach. Kwiaty wprawdzie pięknie się prezentują w drewnianych skrzynkach, ale pojemniki tego typu są przeważnie cięższe od plastikowych. Są też od nich droższe: jeden kosztuje ok. 30 zł, podczas gdy za plastik zapłacimy ok. 10 zł. Drewniane donice są dostępne w różnych odcieniach i w różnych kolorach. Jeśli skrzynki będziemy stawiać, a nie wieszać, możemy również kupić drewniane. Wybierając doniczki, zwróćmy uwagę na ich wielkość i sposób montowania. Razem ze skrzynkami przeważnie sprzedawane są specjalne uchwyty, na których zawieszamy je przy parapetach lub na balkonowych barierkach. box:offerCarousel Krok drugi: ziemia Ziemia, do której włożymy sadzonki pelargonii, powinna być żyzna i wilgotna. Do tego celu możemy kupić uniwersalną ziemię ogrodniczą, sprzedawaną zazwyczaj w plastikowych workach. Na dno doniczki koniecznie trzeba wsypać keramzyt ogrodniczy, resztki pokruszonych doniczek ceramicznych lub trochę żwirku. Zapewni to korzeniom roślin większą przewiewność i sprawi, że nie będą gniły. Pamiętajmy, że roślina w plastikowej doniczce łatwo może się „zadusić”, bo ma bardzo ograniczoną powierzchnię do wzrostu. Do ziemi warto też wsypać nieco hydrożelu, czyli proszku, który magazynuje wodę i substancje odżywcze, w razie potrzeby zapewniając kwiatom nawodnienie. Możemy też wsypać suchy nawóz w kulkach, który będzie się stopniowo rozpuszczał przez cały sezon. box:offerCarousel Nakładanie ziemi do skrzynek i pracę przy niej ułatwi łopatka ogrodnicza niewielkich rozmiarów, która bez problemu zmieści się w każdej doniczce. Krok trzeci: sadzonki Najbardziej popularną odmianą jest pelargonia bluszczolistna, czyli zwisająca. Ma jednak dość kruche i łamliwe łodyżki, więc nie należy jej stawiać na przykład na parapetach okien wysokich budynków, gdzie wieją silne wiatry. Ta odmiana ma kwiaty drobne i delikatne, jednak odpowiednio nawożona i podlewana pięknie się rozrasta, tworząc gęste kobierce kwiatowe. Pelargonia wielkokwiatowa (rabatowa) ma grubsze, ząbkowane liście, a kwiaty zebrane w baldachy są większe (ok. 5 cm średnicy) i bardziej dorodne. Takie odmiany nadają się idealnie do uprawy w stojących donicach tarasowych czy balkonowych, a także na ogrodowych rabatach. Rzadka i raczej trudna do kupienia jest pelargonia pachnąca, która ma drobne kwiaty o pięciu płatkach i liście o zapachu np. róży, cytryny czy gałki muszkatołowej. Cena jednej sadzonki pelargonii waha się od 5 do 7 zł za sztukę. Nie jest to mało, ale pamiętajmy, że pelargonie bardzo się rozrastają. Na skrzynkę o długości jednego metra wystarczą cztery sadzonki. Można je też wyhodować samodzielnie w domu – z nasion, ale należy je wysiać już w styczniu. box:offerCarousel Krok czwarty: nawożenie Pelargonie wymagają regularnego nawożenia. Już dwa tygodnie po posadzeniu możemy zacząć je podlewać nawozem bogatym w potas, dzięki czemu roślina będzie pięknie kwitła. Warto też wiedzieć, że nawóz z azotem spowoduje większy porost liści. Na rynku bez problemu kupimy specjalny nawóz do pelargonii. Biohumus, Planton, Florovit, Biopon czy Substral to najbardziej popularne marki. Nawóz może być płynny lub w proszku, który należy rozpuścić w wodzie. Jedno opakowanie kosztuje od dziesięciu do kilkunastu złotych. Pelargonie to kwiaty sadzone od pokoleń, ale nadal modne i aktualne. Lubią słońce i światło, więc bez obaw można je sadzić od południowej strony, należy tylko pamiętać o regularnym podlewaniu. Odpowiednio pielęgnowane i nawożone będą przez cały sezon ozdobą naszych okien, balkonów i tarasów.
Czas na sadzenie pelargonii!
Zwykłe tory nie robią już na nikim wrażenia. Aby twoje ciasto zachwycało nie tylko smakiem, ale również wyglądem, zdradzamy przepis na tort ombre! Waniliowy tort ombre Zbliżają się urodziny twojego dziecka? A może po prostu masz ochotę na zrobienie niesamowitego ciasta? Z pomocą tego przepisu stworzysz coś wspaniałego! Składniki na placek: 250 g niesolonego masła (w temperaturze pokojowej) 125 g tłuszczu do pieczenia 3 szklanki granulowanego cukru 4 duże jajka (w temperaturze pokojowej) 2 białka jajka 3 szklanki mąki tortowej 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka soli 1 szklanka mleka kokosowego 1 łyżka ekstraktu z wanilii płynny barwnik spożywczy w czerwonym lub innym kolorze Składniki na krem: 500 g niesolonego masła (w temperaturze pokojowej) 1 łyżeczka soli 6 szklanek cukru pudru ¼ szklanki śmietany tortowej 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii płynny barwnik spożywczy w czerwonym lub innym kolorze box:offerCarousel Sposób przygotowania placków: Przygotuj trzy tortownice o średnicy ok. 24 cm, spryskaj je tłuszczem w sprayu i odstaw. Dzięki temu ciasto nie będzie przywierało do formy. W dużej misce, za pomocą robota kuchennego, ucieraj masło i tłuszcz do pieczenia z cukrem. Należy robić to z dużą prędkością, aż cała masa stanie się lekka i puszysta. Do miski z masą wbij 4 jajka, a następnie białka. Miksuj do momentu, aż wszystkie składniki dobrze się ze sobą połączą. Do oddzielnej dużej miski przesiej mąkę, proszek do pieczenia oraz sól. Następnie ustaw mikser na najmniejsze obroty, wsyp przesiane składniki do maślanej masy i włącz maksymalną moc robota. Gdy składniki dobrze się połączą, ponownie ustaw mikser na najmniejsze obroty i dodaj mleko oraz ekstrakt z wanilii. Upewnij się, czy na dnie miski nie pozostały jakieś niewkomponowane składniki. Mieszaninę podziel na trzy części, wlewając ją do trzech miseczek. Do pierwszej miseczki wlej 4 krople barwnika spożywczego, do drugiej 8, a do trzeciej około 12. Wymieszaj masę z barwnikiem w każdej z miseczek. Następnie przelej je do oddzielnych tortownic. Blaszki wstaw do piekarnika na ok. 25-30 min. Kontroluj poziom upieczenia ciasta, by się nie przypaliło! Gotowe placki wyjmij z piekarnika i pozostaw je w tortownicach jeszcze na ok. 10 min. Następnie przełóż na kratki do studzenia ciasta i pozostaw na godzinę. box:offerCarousel Sposób przygotowania kremu: Za pomocą robota kuchennego utrzyj masło z solą na małej prędkości. Powoli, małymi porcjami wsypuj cukier puder. Kiedy dodasz wszystkie 4 szklanki, zmień obroty miksera na największe, by składniki dobrze się ze sobą połączyły. Wlej śmietanę i ekstrakt z wanilii. Miksuj do otrzymania puszystej masy. Tak powstały krem przelej do czterech oddzielnych miseczek. W jednej z nich powinno być 2/5 powstałej masy. Krem, którego jest najwięcej w misce, musi pozostać biały. Do pozostałych trzech misek dodaj odpowiednią ilość barwnika spożywczego, by kolory masy były dopasowane do odcieni ciasta i dokładnie wymieszaj za pomocą łyżki. Składanie i dekoracja: Najciemniejszą warstwę ciasta ułóż na paterze. Następnie posmaruj ją połową białej masy i przykryj plackiem w nieco jaśniejszym odcieniu. Wyłóż pozostałą część czystej masy i połóż na nią najjaśniejszy placek. Teraz czas na efekt ombre! Najjaśniejszy krem przełóż za pomocą rękawa cukierniczego na sam dół tortu (1/3 jego wysokości). W połowie ciasta umieść masę o średniej intensywności koloru, a na samą górę oraz wierzch tortu połóż najciemniejszą masę. Tort możesz zostawić w takiej formie lub masę wygładzić za pomocą szpatułki. Jeśli chcesz, to ciasto możesz dodatkowo udekorować za pomocą kleksów z masy na wierzchu lub jadalnych kwiatów w kolorze masy. Przygotowanie tego tortu jest pracochłonne, ale efekt końcowy wynagradza wszystko!
Tort ombre – jak go zrobić?
Nawet jeżeli nie ćwiczysz, zapewne obiło ci się o uszy słowo pilates. Ta metoda może ci się kojarzyć z precyzją i dokładnością. Słusznie. Pomimo wolnego tempa zajęć – wbrew pozorom – jest to wymagający system. Pokazujesz, co tak naprawdę i przez jak długi czas potrafi robić twoje ciało. Pogłębmy nieco swoją wiedzę na temat ćwiczeń pilates. Historia metody pilates i jej autora System ćwiczeń funkcjonuje dzięki działalności niemieckiego sportowca Josepha Pilatesa. Urodził się on jeszcze w XIX wieku (1883 rok) i jako dziecko borykał się z astmą, grypą reumatyczną oraz krzywizną. Jego sposobem na poradzenie sobie z trudnościami życiowymi były w dużej mierze ćwiczenia fizyczne. Uprawiał kulturystykę i gimnastykę. To zaangażowanie zaowocowało w praktyce, a jako czternastolatek został modelem, z którego pomocą tworzono rysunki anatomiczne. Jako dorosły człowiek wyjechał do Londynu, gdzie pracował jako bokser i artysta w cyrku oraz szkolił kadrę policyjną w zakresie samoobrony. W swoim życiu uprawiał wiele sportów, które pozwoliły mu nabrać holistycznego podejścia do ciała ludzkiego oraz zrozumieć wiele niuansów, które zarządzają naszą motoryką. Podczas I wojny światowej został sanitariuszem i wówczas miał możliwość pracować z osobami niepełnosprawnymi ruchowo. To skłoniło go do dalszych obserwacji, przemyśleń i wreszcie skonstruowania całego programu ćwiczeń. Opracowany program zyskał uznanie środowiska niemieckich tancerzy. Gdy Pilates przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, rozwijał swoją metodę, otworzył pierwszy własny zakład gimnastyki oraz w dalszym ciągu propagował swoją wiedzę i umiejętności. Sama metoda była żywo rozwijana przez autora i jego żonę do roku 1967. Na czym polega metoda pilates? Metoda pilates ma za zadanie poprawę jakości ruchu oraz przywrócenie i/lub rozwinięcie sprawności motorycznej. Zahacza przy tym o elementy rehabilitacji. Istotą jest wzmocnienie mięśni posturalnych, stabilizacja tułowia oraz rozwinięcie świadomości centrum fizycznej równowagi człowieka. Dzięki temu wszystkie czynności mogą być wykonywane precyzyjnie i w sposób bezpieczny – niewymagający kompensacji przez inne mięśnie czy elementy układu ruchu. Bardzo ważna jest umiejętność oddychania z zaangażowaniem żeber i klatki piersiowej (m.in. dlatego też pępek wciągany jest na ok. 30% w kierunku kręgosłupa) i umiejętność ustawienia kręgosłupa w pozycji neutralnej, z zachowaniem jego naturalnych krzywizn w odpowiednim stosunku do siebie. W zależności od stopnia zaawansowania, ćwiczenia mogą być coraz bardziej wymagające i skomplikowane. Za każdym razem liczy się jednak przede wszystkim ich jakość (ponad liczbę powtórzeń). Do treningu można wykorzystać nie tylko matę, ale też piłkę, roller czy taśmy do ćwiczeń. Co ciekawe, osoby, które w praktyce wybierają wyłącznie dynamiczne ćwiczenia i pomijają te odbywające się w wolnym tempie (m.in. pilates), nie myślą o tym, skąd pochodzi rzeczywista dynamika ich ruchu. Prawdziwa siła organizmu zaczyna się wówczas, gdy przestajemy wykorzystywać siłę rozpędu czy grawitacji, a mimo to potrafimy wykonać skomplikowane ewolucje. Tymczasem systematyczne ćwiczenia pilates to duży krok w tym kierunku. Warto więc poświęcić choć trochę czasu, by właśnie w ten sposób doskonalić swoje ciało. Jeżeli na co dzień lubimy energiczne zajęcia, te pozwolą nam się uspokoić i zachować równowagę wewnętrzną. Natomiast osoby, które odczuwają pewne dolegliwości również mogą czuć się bezpiecznie (oczywiście, jeśli zostanie zachowana prawidłowa technika i zasady bezpieczeństwa) i odnieść wiele korzyści.
Na czym polega trening pilates?
Zakup opon to jeden z mniej lubianych wydatków eksploatacyjnych każdego kierowcy. Wszystko przez wysokie koszty ich zakupu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zawczasu zadbać o kondycję ogumienia i wydłużyć jego żywotność. Jak to uczynić? Właściwe ciśnienie w oponach Jednym z najczęstszych zaniedbań kierowców względem ogumienia jest niekontrolowanie ich ciśnienia. W praktyce nietrudno spotkać na drodze auta, które jeżdżą przede wszystkim z niedopompowanymi oponami. Negatywnych skutków takiego postępowania jest kilka. Przede wszystkim zwiększają się opory toczenia, a samochód spala więcej paliwa. Pogarszają się także właściwości jezdne, gdyż styczność opony z podłożem jest niepełna. Trzecim efektem jest przyspieszone zużycie bieżnika. W przypadku zbyt niskiego ciśnienia dotyczy to zewnętrznych jego części, natomiast za duża ilość powietrza skutkować będzie ścieraniem środkowej części czoła bieżnika. Zalecaną przez producenta wartość ciśnienia dla opon poszczególnych osi znajdziemy zarówno w książce obsługi pojazdu, jak i na naklejkach informacyjnych umieszczonych z reguły przy drzwiach kierowcy. Kompresor, przy pomocy którego z łatwością uzupełnimy lub spuścimy powietrze, stanowi natomiast wyposażenie większości stacji benzynowych, a skorzystanie z niego jest bezpłatne. Kondycja zawieszenia Długotrwałe zwlekanie z naprawami zawieszenia również będzie przekładać się na skrócenie żywotności ogumienia. Przykładem może być wyeksploatowany amortyzator. Przez to, że nie jest on w stanie odpowiednio utrzymywać koła w styczności z nawierzchnią, dochodzić będzie do częstych uderzeń bieżnika o jezdnię. W taki sposób powstaną charakterystyczne, miejscowe wytarcia bieżnika. Zużycie amortyzatorów wpływa też na zwiększenie naprężeń opon. Częstym efektem takiego stanu rzeczy są wewnętrzne uszkodzenia ich struktury, które będą kwalifikować je do natychmiastowej wymiany. Na kondycję ogumienia wpływ ma poza tym niewłaściwa geometria zawieszenia. Zbyt duża lub mała zbieżność oraz nieodpowiedni kąt pochylenia koła stanowią bowiem główną przyczynę asymetrycznego zużycia bieżnika. Sprawdzenie i ustawienie geometrii w profesjonalnym warsztacie to koszt ok. 100 zł. Technika jazdy Styl jazdy stanowi kolejny ważny czynnik z punktu widzenia przedłużania żywotności opon. Agresywne przyspieszanie z uślizgiem kół oraz gwałtowne hamowanie to najprostsza droga do szybkiej wymiany ogumienia. Warto wobec tego skupić się na płynnej jeździe, zachowywać odstępy od poprzedzającego pojazdu i przewidywać scenariusze, które mogą wydarzyć się na drodze. W taki sposób nie tylko oszczędzimy męki oponom, ale zwłaszcza zwiększymy bezpieczeństwo jazdy i ograniczymy zużycie paliwa oraz wielu podzespołów silnika, napędu i zawieszenia. Jazda na oponach zimowych przez cały rok Wielu kierowców rezygnuje z zakupu opon letnich i przez cały rok jeździ na ogumieniu zimowym. Z pewnością jest to w ogólnym rozrachunku bezpieczniejsze rozwiązanie niż całoroczna eksploatacja opon letnich. Trzeba pamiętać, że „zimówki” zbudowane są z dość miękkiej mieszanki gumy, dzięki czemu zachowują właściwą elastyczność w warunkach niskich temperatur. Taka konstrukcja sprawia jednak, że sucha i gorąca nawierzchnia znacząco przyspiesza zużycie opon zimowych. Z tego powodu, nie tylko z uwagi na bezpieczeństwo, ale i żywotność, warto posiadać dwa komplety opon sezonowych. Opony segmentu eko O trwałości opony pomyśleć można już na etapie wyboru produktu. Dostępne jest ogumienie specjalnie przystosowane do osiągania jak największych przebiegów. Przykładem jest Michelin Energy Saver+, której żywotność, według danych producenta, wynosi średnio 45 000 km.
Jak przedłużyć żywotność opon?
Dla babci lubiącej spędzać czas z wnukami w ciekawy i angażujący sposób świetnym prezentem będzie wciągająca planszówka, która da początek międzypokoleniowym rozgrywkom. Gry planszowe to fantastyczna rozrywka i dla dzieci, i dla dorosłych. Niekończący się wybór tematów i zasad, rozmaite stopnie trudności i formy pozwalają znaleźć grę, która zaciekawi każdego. Oto pięć tytułów, które świetnie nadają się na prezent dla babci i wciągną zarówno ją, jak i wnuków do wspaniałej zabawy. Wyścig dookoła Galapagos Żółwie z Galapagosto szybka i prosta, lecz wyjątkowo emocjonująca gra planszowa. Zarówno jej nazwa, jak i oprawa mogą przypominać klasyczne jużPędzące Żółwie i ich kontynuacje, jednak ten tytuł opiera się na zupełnie innych zasadach i jest przeznaczony dla nieco starszych graczy (od lat 7 do 107). Pudełko zawiera dwustronną planszę (możemy wybrać, po której stronie chcemy grać), zestaw kart z symbolem jaja oraz figurki żółwi. Celem jest zdobycie jak największej liczby kart, otrzymywanych za wykonywanie kolejnych okrążeń wyspy. Ruchy pionków regulowane za pomocą rzutu trzema kostkami, jednak obowiązują też specjalne zasady, m.in. gdy suma oczek na wszystkich kostkach jest większa niż 7, pionek gracza musi wrócić na start. Gra ćwiczy refleks, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i daje satysfakcję niezależnie od wieku. Ekonomia na wesoło Pestka, drops, cukierek– twórcą gry jest Karol Madaj, autor bardzo popularnej w naszym kraju Kolejki, ReglamentacjiczyZnaj Znak, a fabuła opiera się na motywach książki również bardzo popularnego pisarza Grzegorza Kasdepke. Takie połączenie to gwarantowana świetna zabawa, ze zdobywaniem wiedzy i aspektem edukacyjnym w tle. Bajecznie kolorowa plansza i pełna magii historia o złym królu zabraniającym swoim poddanym tego, co daje im szczęście, wciąga do zabawy i nie pozwala oderwać się od gry. W końcu każdy, niezależnie od wieku, chciały zostać bohaterem ratującym królestwo z opresji. Dodatkowo podczas zabawy poznajemy lub przypominamy sobie podstawowe mechanizmy ekonomiczne. Gra dla 2–6 osób powyżej 8 lat. Dla urodzonych podróżników Dziadkowie pochłaniający niegdyś książki o dalekich podróżach i wspaniałych przygodach oraz wnuki mające żyłkę dzielnego odkrywcy mogą wspólnie wyruszyć na pełną emocji wyprawęPrzez Afrykę. Poruszając się po planszy według wskazań kostek, gracze natrafiają na pola zmuszające do podjęcia określonych działań. Głównym celem jest skompletowanie zdjęć do albumu fotograficznego, a napotkane po drodze przeszkody w jego realizacji to np. groźne węże, złowrogo wyglądające ciemne chmury czy jaskinie kuszące diamentami. Wciągająca gra na długie wieczory, która zainspiruje dziadków do wspomnień i opowieści. Śladem Małego Księcia GraMały Książę: Droga do gwiazd to pozycja obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli najnowszej ekranizacji kultowej książki Saint-Exupéry’ego. Wydanie jest nie tylko inspirowane filmem, ale również opatrzone zaczerpniętymi z niego pięknymi ilustracjami. Gracze wcielają się w bohaterkę, która zafascynowana historiami zasłyszanymi od sąsiada – emerytowanego pilota – postanawia wyruszyć dwupłatowcem na spotkanie z Małym Księciem. Rozgrywka polega na poruszaniu pionkami po planszy, zbieraniu gwiazd i pokonywaniu napotkanych przeciwności. Ciekawe zasady, angażująca historia i magiczna aura gry będą okazją do wspaniałej zabawy, pełnej śmiechu i wzruszeń. Nie przypiecz ziemniaka! Niezwykle emocjonująca i dynamiczna gra dla całej rodziny. Gorący ziemniak wymaga skupienia, refleksu i otwartej głowy. W pudełku z grą znajdziemy kolorową planszę, ziemniak wykonany z materiału, zestaw pionków, pakiet kart z pytaniami oraz bączka do odmierzania czasu. W każdej turze jeden z graczy wprawia bączka w ruch, odkrywa kartę i odczytuje jedno z zamieszczonych na niej pytań, np. „Na czym można grać?”. Gracze kolejno odpowiadają na pytanie, przekazując sobie ziemniak. Osoba, która będzie miała go w ręku w chwili, gdy bączek upadnie, przesuwa swój pionek w kierunku gorącego rusztu. Wygrywa oczywiście ten, kto nie przypiecze swojego ziemniaka. Pełna emocji zabawa gwarantowana. Z ogromną popularnością gier planszowych idzie w parze bogata i niezwykle interesująca oferta gier dla całej rodziny. Gra związana z lubianą przez babcię tematyką i oparta na interesujących zasadach będzie trafionym prezentem, który da całej rodzinie okazję do wspólnego spędzenia czasu.
5 planszówek od wnuczka dla babci i dziadka
Azjatki starzeją się wolniej. Mają piękną, gładką skórę i trudny do określenia wiek. Może to zasługa genów, a może bardzo starannej pielęgnacji skóry, której poświęcają sporo czasu. Doskonale też znają wszelkie wspaniałe kosmetyki, które pozwalają ich skórze dłużej wyglądać młodo. Rynki azjatyckie, a zwłaszcza koreański, już w latach 90. opanowane zostały przez kosmetyki ze śluzem ślimaka. Potem przyszła kolej na Amerykę Północną, Południową i Europę Zachodnią. U nas pojawiły się znacznie później, powoli podbijając serca Polek. Dziś produkuje je wiele firm polskich i światowych, a kobiety stopniowo przekonują się, że „ślimakowe kosmetyki” mają cudowne właściwości. Śluz z żywych ślimaków Wspaniałe działanie śluzu ślimaka odkryto już w starożytności. Podobno ojciec medycyny Hipokrates leczył nim wiele dolegliwości, m.in. owrzodzenia, rany i kaszel. Stosowały go jako skuteczne lekarstwo plemiona indiańskie. W XX wieku pracownicy jednej z plantacji ślimaków w Chile zauważyli, że skóra po kontakcie ze śluzem staje się gładka, nawilżona, a wszelkie rany goją się szybciej. To odkrycie natchnęło producentów kosmetyków do wykorzystaniu śluzu z mięczaka do produkcji kosmetyków. Dziś już nikt się nie dziwi obecności na rynku kosmetyków z tym nietypowym składnikiem. Ślimaki produkują śluz, aby móc przesuwać swoje beznogie ciało po ziemi. Pomaga im też w regeneracji ciała uszkodzonego tarciem i napotkanymi kamieniami. Zwierzę regeneruje się szybko, bo jego śluz, a właściwie jego jeden składnik – kryptozyna – ma cudowne właściwości lecznicze. Aby można było ją pozyskać, zwierzątka muszą być pod ścisłą kontrolą. Być zdrowe, gdyż tylko wtedy mogą wytworzyć pełnowartościowy śluz, pozbawiony toksyn. Powinny też być poddawane kilkudniowym procesom oczyszczania, a potem pobudzane do produkcji śluzu delikatnym stresem. Całe pozyskiwanie śluzu jest dla ślimaków bezbolesne i żadnemu z nich nie dzieje się krzywda. Jak widać, wyprodukowanie pełnowartościowego kosmetyku przynoszącego pożądane efekty nie jest łatwe i może się odbywać wyłącznie pod kontrolą profesjonalnego hodowcy. Cudowne właściwości Kosmetyki ze śluzem ślimaka mają silne działanie regenerujące i przyśpieszają gojenie ran. Dlatego powinny je stosować wszystkie osoby, które mają problemy skórne. Mogą to być np. zmiany trądzikowe, przebarwienia albo blizny o różnym rodowodzie. Polecane są do codziennej pielęgnacji, a także po zabiegach kosmetycznych, takich jak mezoterapia igłowa. Można nimi smarować trudne do usunięcia i szpecące skórę rozstępy. Kobiety cenią także ich właściwości peelingujące, które pozwalają usunąć martwe komórki naskórka dzięki zawartości w kremie kwasu glikolowego. Prócz tego śluz zawiera wiele cennych składników, takich jak alantoina, która nawilża skórę, działa regenerująco i łagodzi uszkodzenia, witaminy A, C i E, odżywiające i regenerujące skórę, kolagen, elastyna. Jest też bogaty w mukopolisacharydy zapewniające skórze sprężystość i naturalne antybiotyki niszczące bakterie (które najczęściej występują w infekcjach skórnych, takie jak jak Eschrichia coli, Staphylococcus aureus i Pseudomona aeruginosa) oraz grzybice. Tylko o dużej zawartości śluzu Na rynku jest wiele „ślimakowych kosmetyków”. Mogą to być kremyna dzień, na noc, serum o różnym przeznaczeniu, preparaty do pielęgnacji wrażliwej skóry wokół oczu, mydła do twarzy, a nawet lekko koloryzujące skórę kremy BB. Popularnością cieszą się też maseczki w formie jedwabnej chusteczki nasączonej ślimakowym śluzem. Kosmetyki te różnią się znacznie ceną i zawartością śluzu. Kosztują od 10 do 200 zł. Aby preparat był skuteczny i nie tylko nawilżył skórę, ale również ułatwił pozbycie się problemów, musi zawierać jak najwięcej ślimaczego śluzu. Niektóre kosmetyki mają go ponad 90%, co daje duże szanse na uzyskanie pozytywnych efektów, a nawet – jak zapewniają producenci – na spłycenie zmarszczek. Chcąc mieć piękną skórę, kobiety ciągle poszukują nowych, cudownych kosmetyków. Dlatego produkty pielęgnacyjne na bazie śluzu ślimaka szturmem podbijają świat. Niektóre salony kosmetyczne w Azji posunęły się o krok dalej. Zamiast kremów i maseczek nakładają na twarz żywe ślimaki. To prawdziwy eliksir młodości, który doceniły też gwiazdy kina i estrady. Warto więc pozbyć się uprzedzeń i samemu wypróbować kosmetyków ze śluzem ślimaka, by poczuć siłę działania naturalnych składników.
Moc kosmetyków ze śluzem ślimaka
Sezon na różnego rodzaju wyścigów motocyklowych już się rozpoczął. Jeśli więc chcesz w tym roku spróbować swoich sił na torze, jak najszybciej przygotuj siebie i swoją maszynę do panujących tam warunków. Ten poradnik traktuje o wyścigach amatorskich, dlatego mowa będzie o sprzęcie i akcesoriach przydatnych na początku przygody z torówkami. Jazda po torze to świetna okazja to sprawdzenia siebie, swoich umiejętności oraz sprzętu. Nie powinno więc nikogo dziwić, że coraz więcej „drogowych” bików zaczyna się pojawiać na wyścigach. Dodatkowo z badań brytyjskich naukowców wynika, że w warunkach drogowych większość motocyklistów wykorzystuje jedynie kilkadziesiąt procent mocy nominalnej, a wyciśnięcie – w bezpieczny i kontrolowany sposób – z maszyny tego, co w niej najlepsze, możliwe jest na torze. Aby jednak zwykła przejażdżka nie zakończyła się destrukcją motocykla, należy się odpowiednio przygotować. Na początku wystarczą niewielkie modyfikacje, dopiero z czasem warto się pokusić o torówkę z prawdziwego zdarzenia. Czym na tor? Nie ma co ukrywać, że prawdziwa mocna torówka to najlepszy sprzęt, na jakim możemy się ścigać. Jednak nie zawsze chcemy i mamy fundusze na zakup nowiutkiego modelu. Część osób, ograniczona budżetem, decyduje się na zakup „używki”, która swoje na torze już przeszła. Jeszcze inni modyfikują drogówki, które nagle stają się pełnoprawnymi torówkami. W przypadku amatorskich wyścigów przepisy nie określają wyśrubowanych norm dla ścigających się – motocykl musi być sprawny technicznie, bez wycieków, a wszelkie elementy niepotrzebne, np. lampy i kierunkowskazy, powinny być zdemontowane lub przynajmniej zaklejone, aby w razie upadku potłuczone szkło nie rozsypało się po torze. Jak przygotować motocykl? Po pierwsze, zanim wyruszysz na tor swoim „cywilem”, zdejmij wszystkie fabryczne plastiki i zastąp je owiewkami torowymi, tzw. laminatami – w ten sposób przy „glebie”, którą z pewnością nieraz zaliczysz, nie uszkodzisz motocykla. Laminaty są tańsze niż owiewki z ABS-u, lżejsze i nie mają otworów na lampy. Pozbądź się także zbędnego balastu – na torze nie przydadzą się lusterka, ozdobne plastiki, tang-bagi, angripy itp. gadżety. box:offerCarousel Po drugie, zainwestuj w opony – od ich stanu i jakości zależą wyniki na torze. Nie mogą to być gumy o mocno zużytym bieżniku, stare lub nawet stosunkowo nowe, ale już kwadratowe. Konieczne jest sprawdzenie ciśnienia, gdyż na torze opona nagrzewa się dużo bardziej niż na zwykłych nawierzchniach. Dalsze modyfikacje Jeśli po pierwszej wizycie na torze odliczasz godziny do następnej, konieczne będzie pójście krok dalej. Dalsze modyfikacje zacznij od hamulców – przede wszystkim oceń ich stan, wymień płyn hamulcowy, sprawdź klocki i tarcze. Pomyśl również o wymianie przewodów na wersję w stalowym oplocie, dzięki czemu możliwe będzie bardziej precyzyjne hamowanie. Zamień również standardowe klamki na sportowe, najlepiej regulowane, co nie tylko pozwoli ci dopasować ich długość do indywidualnych preferencji, ale również zminimalizuje ryzyko ich złamania podczas wywrotki. box:offerCarousel Kolejne akcesorium, które wydaje się niezbędne, to crash pady – w wersji minimalnej chroniące głównie silnik, owiewkę i ramę, choć warto także zaopatrzyć się w chroniące wahacz i oś przednią. Będą przydatne w razie wywrotek. box:offerCarousel Sportowe sety pozwolą na indywidualne dopasowanie podnóżków do twojego wzrostu oraz przyjmowanej pozycji. Jeśli stopy opierają się stabilnie, to równocześnie cała pozycja staje się stabilna, co wpływa na jazdę. Dodatkowa zaleta sportowych setów to zwiększenie prześwitu dzięki ustawieniu stóp wyżej, co z kolei przekłada się na głębsze złożenie. box:offerCarousel Poziom entuzjasty Wraz z rozwojem umiejętności dojrzejesz do jeszcze głębszych modyfikacji swojego bika. Z czasem z pewnością pomyślisz o osłonach ramy, silnika i wahacza, gripach na zbiornik, tuningu układu wydechowego, zawieszenia, wymianie kierownicy na sportową. Każde, nawet treningowe okrążenie musisz pokonywać w odpowiednim ubraniu – kask, kombinezon czy spodnie i kurtka to nie wszystko. Koniecznie zaopatrz się w dobre ochraniacze, najlepiej w żółwia, rękawice i buty. W końcu poza zabawą liczy się twoje bezpieczeństwo! Bezwzględnie zabierz ze sobą na tor zestaw kluczy, opaski zaciskowe (takie jak do kabli) i taśmę teflonową (McGyvera).
Niezbędnik motocyklisty torowego
Głównym źródłem białka w diecie jest mięso, mleko i przetwory mleczne. W diecie wegetariańskiej i wegańskiej produkty pochodzenia zwierzęcego są wyeliminowane z jadłospisu. Jak zatem uzupełnić białko, które jest niezbędne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania? Czy to w ogóle możliwe? Okazuje się, że tak. Niedobór białka w diecie Konsekwencje niedoboru białka w codziennej diecie są wyjątkowo groźne. Przede wszystkim może grozić to anemią, ale to nie wszystko. Białko jest potrzebne do zachowania zdrowych oczu. Gdy go brakuje, jesteśmy narażeni na nieprzyjemne dolegliwości ze strony narządu wzroku. Ponadto brak białka powoduje zmęczenie, uczucie ospałości, opuchliznę twarzy i dłoni. Może przyczyniać się do wypadania włosów. Niedobór tego składnika sprawia, że nasz organizm słabnie, a my częściej niż zazwyczaj jesteśmy narażeni na różnego rodzaju infekcje. W szczególności narażone są na to osoby, które nie jedzą mięsa ani nie sięgają po mleko czy przetwory mleczne. Jak uzupełnić ewentualne braki białka w diecie? Rośliny strączkowe Rośliny strączkowe są bogatym źródłem steroli roślinnych. Włącz do diety fasolę, a uzupełnisz menu także w błonnik, który wspomaga trawienie. Nie stroń od grochu, który wspiera funkcjonowanie jelit. Bez względu na to, jaki kolor fasoli wybierzesz, możesz być pewien, że pozytywnie wpłynie na twój organizm. Sprawdzi się też soczewica, która jest tania i pożywna, a do tego w jej składzie jest łatwo przyswajalne białko. box:offerCarousel Soja Również zaliczana jest do roślin strączkowych. Zasługuje na szczególną uwagę, gdyż jest to ulubione warzywo wegan i wegetarian. To właśnie oni najczęściej sięgają po kotlety sojowe, tofu czy sojowy gulasz. Soja, oprócz tego, że doskonale zastępuje białko, dodatkowo uzupełnia braki potasu, sodu oraz witamin z grupy B w organizmie. Przygotujesz z niej pyszne pasty kanapkowe lub znakomity farsz do pierogów. Orzechy Jeśli na co dzień stosujesz dietę wegańską lub wegetariańską, w twoim menu nie może zabraknąć różnego rodzaju orzechów. Migdały, orzechy brazylijskie, orzechy nerkowca, włoskie i laskowe z powodzeniem zastąpią mięso. W dodatku są cennym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, które wspomagają pracę mózgu. box:offerCarousel Pestki Pestki to zdrowa przekąska. Już jedna garść dostarczy sporej ilości białka, cennych kwasów tłuszczowych, witamin z grupy B oraz żelaza. Pestki dyni będą idealne na kanapkę, z kolei prażonymi pestkami słonecznika możesz posypać ulubioną sałatkę. Pestki warto mieć zawsze przy sobie, gdyż w momentach, gdy napada nas niepohamowany głód, potrafią go szybko zaspokoić. box:offerCarousel Sezam Uważa się, że ta najstarsza roślina jest równie pożywna, co kurze białko. Podobnie jak orzechy, sezam stanowi źródło cennych kwasów tłuszczowych. Znajdziesz w nim również potas, magnez, wapń i fosfor. Z sezamu lub z jego dodatkiem możesz przygotować wiele pysznych potraw, np. masło sezamowe, chałwę lub tahini. Amarantus Na wiele lat zapomniany, amarantus znów odzyskał utraconą popularność. Oprócz tego, że ma wysoką zawartość białka, to w tym bezcennym zbożu znajdują się jeszcze witaminy z grupy B oraz silne antyoksydanty. To także cenne źródło witaminy C, E oraz A. box:offerCarousel Masło orzechowe Nie jesz mięsa? Stronisz od mleka i produktów mlecznych? Zawsze miej w swojej kuchennej szafce masło orzechowe, które nie tylko pomoże ci uzupełnić niedobór białka w diecie, ale też uchroni przed napadami wilczego głodu. Przy zakupie tego produktu pamiętaj, aby sprawdzić jego skład. Unikaj takich dodatków, jak cukier czy sól.
Białko w diecie wegetarian – jak uzupełnić?
Moda zatacza koło. Nie tylko w kwestii ubioru, ale także popularnych technologii. Wiele, wiele lat temu gramofony zostały zastąpione przez kasety, później płyty, pliki cyfrowe i w końcu streaming. Jednak od kilku lat płyty winylowe przeżywają swój renesans i wracają do łask. Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że muzyka słuchana z płyt winylowych miała klimat, którego nie oddają surowe pliki MP3 na karcie pamięci lub piosenki streamowane przez Spotify, Deezera, Apple Music czy Tidala. Wielu twierdzi, że gramofony mają duszę. Jeśli tak, to z pewnością jest to dusza najlepszych muzyków w historii. Jak działa gramofon? Gramofon to inaczej odtwarzacz płyt winylowych. Poszczególne modele mogą się od siebie różnić wieloma szczegółami, ale każde urządzenie powinno mieć kilka elementów. To między innymi: igła, talerz, ramię, wkładka, napęd i podstawa. Każde z nich ma znaczenie. A jak to działa (w sporym uproszczeniu)? Na powierzchni płyt winylowych znajdują się rowki z nierównościami, które wprawiają igłę w drgania. Te drgania zamieniane są na impulsy elektryczne, a następnie wzmacniane w przedwzmacniaczu, aż trafiają do głośników, z których wydobywa się dźwięk. Prawda, że to proste? Rodzaje gramofonów Przede wszystkim wybór odpowiedniego gramofonu powinniśmy zacząć od wybrania typu urządzenia. Aktualnie wyróżniamy 3 rodzaje gramofonów – manualny, półautomatyczny i automatyczny. Czym się różnią? - Gramofony manualne – użytkownik sam musi wykonywać wszystkie czynności związane z obsługą urządzenia. Zalicza się do tego ustawianie ramienia, opuszczanie igły czy zmiana strony płyty winylowej. To najbardziej klasyczna forma gramofonu, dlatego jest ceniona wśród miłośników dobrego dźwięku. - Gramofony półautomatyczne – jak sama nazwa wskazuje, tylko w części zadań zastępują one człowieka. Nadal w większości przypadków musimy ustawić ramię i włączyć gramofon, ale w wersji półautomatycznej sprzęt sam podniesie ramię i wyłączy się po przesłuchaniu płyty. Niektóre oferują jeszcze funkcję auto-return, dzięki której igła sama wraca na początek krążka. box:offerCarousel - Gramofony automatyczne – działają tak samo, jak modele półautomatyczne z funkcją auto-return. Jedyna różnica jest taka, że potrafią od razu włączyć płytę ponownie. W skrócie – pozwalają na słuchanie muzyki w pętli. box:offerCarousel Który najlepiej wybrać? To już zależy od indywidualnych potrzeb. Każdy powinien zdecydować się na model, który najbardziej mu odpowiada. Na co zwrócić uwagę? Skoro już wiemy, jak działa gramofon i jakie są rodzaje gramofonów, to teraz przyszedł czas przyjrzeć im się dokładniej. Kupując tego typu urządzenie, powinniśmy zwrócić uwagę na kilka elementów. Najważniejsze z nich to: - Talerz – można spotkać się ze stwierdzeniem, że nie ma aż tak dużego znaczenia. W rzeczywistości musi być bardzo stabilny, aby nie powodował dodatkowych drgań. Pamiętajcie też, aby miał 30 cm średnicy, bo właśnie tyle mają duże płyty winylowe. - Podstawa – jeden z najważniejszych elementów każdego gramofonu. Odpowiada za tłumienie drgań, czym znacząco wpływa na jakość odtwarzanego dźwięku. Dlatego podstawa powinna być stabilna i ciężka. - Napęd – wyróżniamy trzy rodzaje napędów: paskowy, przekładniowy oraz bezpośredni. Pierwszy z nich jest najbardziej podstawowy, ale zarazem ceniony przed audiofilów. Ma jednak poważną wadę – wymaga regularnego wymieniania gumowego paska. Napęd przekładniowy jest bardziej trwały, ale rzadko spotykany i używany w tańszych urządzeniach. Z kolei napęd bezpośredni wykorzystuje sterowany elektroniczne silnik. Używa się go głównie w drogich gramofonach dla DJ-ów. - Wkładka – chyba najważniejszy element, który ma kluczowe znaczenie dla jakości dźwięku. Za lepsze uchodzą wkładki magnetoelektryczne (MC), które są lżejsze, a przez to szybciej reagują. Mają niską impedancję i napięcie wejściowe. Drugi rodzaj to wkładki elektromagnetyczne (MM). Są nieco gorsze, ale tańsze. - Igła – również wyróżniamy kilka rodzajów igieł. Najtańsze i najpopularniejsze są sferyczne. Jednak mają one problemy z przenoszeniem najwyższego pasma. Lepsze są igły eliptyczne, które lepiej oddają dźwięk. Ostatnia grupa to igły fine line, które mają dłuższą żywotność i mniej zużywają płyty winylowe. To najważniejsze aspekty czysto technologiczne, na które powinniśmy zwrócić uwagę, rozglądając się za gramofonem. Nie oznacza to jednak, że to już wszystko. Dla wielu osób kluczowe znaczenie będzie miał też wygląd. Jedni wybiorą urządzenia w stylu retro, a inni bardziej nowoczesne, pasujące do wystroju dzisiejszych wnętrz. Obojętnie, na który się nie zdecydujemy, nie zmienia to faktu, że gramofon to niezwykle ciekawe urządzenie, które z pewnością pozytywnie wpłynie na wrażenia płynące ze słuchania muzyki.
Gramofony wracają do łask. Na co zwrócić uwagę przy wyborze?
Taśmy TRX to prosty, szybki i stosunkowo niedrogi sposób na wzmocnienie siły, ukształtowanie pięknej sylwetki, wzmocnienie mięśni (w tym tych głębokich). Zajmują mało miejsca, a mogą się stać nieodzownym elementem treningowym, dając dosyć szybko efekty wzmocnienia i zarysowania mięśni. Wiele pań wstydzi się wyjść na siłownię, będąc w przekonaniu, że chodzą tam już tylko wysportowane osoby. Inni nie mają czasu albo środków, by wyjść na trening siłowy. Przeszkodę stanowić może również mieszkanie w małej miejscowości, gdzie nie ma klubu sportowego. Dla takich osób idealny jest trening w domu. Z pewnością przydadzą się do niego taśmy TRX. Co to jest TRX? TRX to trening w zawieszeniu. Ćwiczenia opracował były komandos, który szukał alternatywy dla ćwiczeń wykonywanych dotychczas tylko na siłowni dla mężczyzn. Trening ten szybko zyskuje coraz większą popularność. Taśmy okazały się bowiem na tyle poręczne i łatwe w montażu, że można ich użyć jako alternatywy dla ciężkiego sprzętu. Szczególnie chętnie używają ich panie, z których wiele obawia się ćwiczeń z ciężarami, by nie rozbudować nadmiernie masy mięśniowej. TRX to po prostu taśmy zakończone uchwytami. Co istotne, nie są to taśmy sprężyste – nie wykonujemy zatem ćwiczenia z pokonywaniem oporu gumy, a jedynie z wykorzystaniem grawitacji i ciężaru własnego ciała. Ćwiczenia z TRX dają możliwość rozwoju nie tylko początkującym, ale też osobom z dużym doświadczeniem, w tym z wykorzystaniem ciężarów. Taśmy są niewielkie, można je bez problemu zamocować w klubie sportowym, na osiedlowej siłowni pod chmurką lub wykorzystać inne elementy infrastruktury osiedlowej, a nawet drzewa. Nadają się oczywiście do zamontowania w domu – albo uchwytem stałym do sufitu lub ściany, albo do drzwi, jeśli kupimy zestaw zawierający blokadę, która umożliwia takie mocowanie. Ćwiczenia z TRX Niewątpliwą zaletą treningu jest ćwiczenie dużych partii ciała, nawet gdy teoretycznie skupiamy się tylko na jednej z nich. Dlatego ćwiczenia z TRX są polecane do budowania siły mięśni głębokich, poprawiania równowagi i wzmacniania całej sylwetki. Podczas każdego ćwiczenia pracuje się nad równowagą i stabilizacją. Jeśli mamy wątpliwości, można zapisać się na kilka zajęć organizowanych w klubie sportowym. Na każdy trening trzeba ubrać się wygodnie, ale nie luźno. Potrzebne będą legginsy, stanik z przeznaczeniem na siłownię i fitness, koszulka termoaktywna. W domu można ćwiczyć na boso, ale w klubie ze względów higienicznych najlepiej mieć wygodne buty sportowe. Oto kilka ćwiczeń z wykorzytaniem TRX. Każde z nich wykonujemy w co najmniej 3 seriach po 15 powtórzeń: 1) Pompki. Stajemy w niewielkiej odległości od taśm. Nogi rozstawiamy na szerokość barków. Łapiemy uchwyty przed sobą na wysokości klatki piersiowej. Prostujemy ręce, wnętrza dłoni kierujemy w dół. Ustawiamy ciało w jednej linii od głowy do pięt. Przenosimy ciężar ciała na przodostopie i zginamy łokcie, robiąc pompkę, a następnie prostujemy ręce. Trudność ćwiczenia rośnie wraz z naszym stopniem nachylenia do przodu oraz tempem wykonywania: im wolniej, tym trudniej. W ten sposób wzmacniamy mięśnie klatki piersiowej, ramion i poprawiamy stabilizację tułowia. 2) Przysiady. Stajemy w niewielkiej odległości od taśm. Nogi rozstawiamy na szerokość barków. Łapiemy uchwyty przed sobą na wysokości klatki piersiowej – taśmy znajdują się pod naszym ramieniem. Prostujemy ręce, ustawiamy ciało w jednej linii od głowy do pięt. Zapierając się na taśmach, robimy przysiady. Znowu trudność ćwiczenia rośnie wraz z naszym stopniem nachylenia do przodu oraz tempem wykonywania. W ten sposób wzmacniamy mięśnie klatki piersiowej, ramion i poprawiamy stabilizację tułowia, a poza tym wzmacniamy mięśnie pleców i brzucha oraz pośladki. 3) Superman. Stajemy w niewielkiej odległości od taśm. Nogi rozstawiamy na szerokość barków. Łapiemy uchwyty przed sobą na wysokości klatki piersiowej – taśmy znajdują się nad naszym ramieniem. Zapierając się na taśmach, robimy przysiady, jednocześnie prostując ręce nad głową. Jest to wbrew pozorom bardzo trudne ćwiczenie, przeznaczone raczej dla zaawansowanych. W ten sposób wzmacniamy mięśnie ramion i poprawiamy stabilizację tułowia, wzmacniamy też mięśnie pleców i brzucha oraz pośladki. 4) Brzuszki. Zaczynamy od pozycji leżenia przodem. Zahaczamy stabilnie stopy w uchwytach, opieramy się na prostych rękach (nadgarstki pod barkami, a palce skierowane do przodu). Usztywniamy całe ciało, jak w planku. Przyciągamy kolana do klatki piersiowej, potem znów prostujemy nogi. To ćwiczenie rzeźbi brzuch i wzmacnia obręcz barkową. 5) Wiosłowanie. Stajemy przodem do taśm, łapiemy rączki TRX i napinamy linki, pochylając się lekko w tył. Biorąc wdech, prostujemy ręce i opuszczamy ciało w tył i w dół (napinając brzuch, pośladki i mięśnie grzbietu). Podciągamy się, zginając łokcie i robiąc wydech. Wykonujemy to ćwiczenie w 3 wersjach: trzymając łokcie przy tułowiu, wraz ze zwiększaniem siły odsuwamy ramiona od klatki piersiowej do kąta 45 stopni, a na koniec – 90 stopni. Bardzo zaawansowani wykonują to ćwiczenie, utrzymując praktycznie poziomą pozycję ciała – nogi można oprzeć o stołek, step drabinki itp. W ćwiczeniach z TRX nie ogranicza nas właściwie nic. Trzeba tylko pamiętać, że trening siłowy nie powinien przekraczać 120 minut. Optymalnie jest to 90 minut co najmniej dwa razy w tygodniu.
Ćwiczenia dla kobiet z TRX
„Śpiące królewny” są gra dla dzieci stworzoną przez małą dziewczynkę, czyli specjalistkę od krainy dziecięcej wyobraźni. Bardzo ciekawa jest sama historia powstania tytułu. Pewnej nocy 6-letnia Miranda stworzyła cudowny świat królewien, rycerzy i groźnych smoków. Następnego dnia wraz z swą siostrą i rodzicami dopracowali grę, która zachwyca ludzi na całym świecie swą bajkową fabułą oraz prostą i jednocześnie emocjonującą rozgrywką. Wnętrzności i przygotowanie do gry W środku znajdziemy 79 kart, a wśród nich 12 bajkowych królewien. Ze względu na to, że pochodzą one z bogatego świata dziecięcej wyobraźni, są bardzo nietuzinkowe. Na graczy czekają Królewna Naleśników, Królewna Tęczy czy też Biedronek. Nie można też zapomnieć o zacnej gromadzie książąt biegnących na ratunek śpiącym królewnom – wśród nich można spotkać bardzo oryginalnych możnowładców. Na pomoc śpieszą Książę Ognia, Gumy do żucia, Kapeluszy, Puzzli, Farbowany Książę, Książę żółwi, Szachowy, a także Ciasteczkowy Książę. Jednym słowem świat fantazji wita wszystkich graczy z otwartymi ramionami. Gra jest przeznaczona dla 2 do 5 graczy w wieku co najmniej 8 lat. Chociaż już nawet bystry 7-latek może sobie świetnie poradzić z prostym dodawaniem i budowaniem strategii na obudzenie jak największej liczby królewien. Na początku gry oddzielamy karty królewien i układamy je w 4 rzędach po 3 karty. Pozostałe karty tasujemy i rozdajemy każdemu graczowi po 5, resztę układamy w postaci zakrytego stosu i rozpoczynamy zabawę… Przebieg rozgrywki Każdy gracz w swoim ruchu może zagrać z ręki jedną z kart specjalnych lub wymienić kartę (karty) na coś bardziej mu pasującego.Kart specjalnych jest dosłownie kilka, więc łatwo zapamiętać ich działanie: książę – budzi wybraną przez gracza królewnę; rycerz – pozwala podkraść królewnę, którą wcześniej zdobył inny gracz; smok – broni królewnę przed porwaniem przez rycerza; mikstura usypiająca – pozwala z powrotem uśpić królewnę innego gracza; różdżka – broni królewnę przed ponownym uśpieniem; błazen – wprowadza niezłe zamieszanie, bo pozwala dobrać kartę ze stosu zakrytych kart (w przypadku karty specjalnej gracz po prostu bierze ją na rękę, ale gdy jest to karta zwykła, gracze odliczają cyfrę znajdującą się na niej i ten, który zakończy liczenie, ma możliwość obudzenia śpiącej królewny). Jeśli gracz nie może zagrać żadnej ciekawej karty, to odrzuca jedną z nich i dobiera nową lub wymienia trzy karty, z których cyfry na dwóch kartach muszą dać wynik na trzeciej z nich.Na koniec swojego ruchu każdy uczestnik pilnuje, żeby zawsze mieć 5 kart na ręku. Zwycięzcą zostaje gracz, który zdobędzie odpowiednią liczbę kart królewien lub ich odpowiednią wartość punktową (jest to zmienne w zależności od liczby graczy biorących udział w rozgrywce). Podsumowanie „Śpiące królewny” są świetną grą dla dzieci lub na rodzinne potyczki. Zasady są bardzo proste, więc wszystkie maluchy bardzo szybko mogą dołączyć do zabawy. Rozgrywki są krótkie i dynamiczne, a gra ma też pewne funkcje edukacyjne. Można ćwiczyć z nią budowanie małej strategii, bo nie zawsze opłaca się natychmiastowe zagranie karty specjalnej. Czasem poczekanie chwilę na ręku z rycerzem lub księciem może przynieść więcej korzyści. Dodatkowo można potrenować proste dodawanie i oswoić młodsze dzieci z rywalizacją. W końcu podkradanie lub usypianie królewien może budzić nie lada emocje. Jednak elementem najbardziej zachwycającym dzieciaki jest sama fabuła i bajkowe postacie, które zostały umieszczone na kartach. Piękne i zabawne ilustracje, dynamiczne i emocjonujące rozgrywki, a do tego bardzo atrakcyjna cena. „Śpiące królewny”, to pozycja obowiązkowa dla fanów bajkowych klimatów i znakomitej zabawy w rodzinnym gronie. Grę można kupić na Allegro za ok. 35 zł.
„Śpiące królewny” – recenzja gry
Czy mogę skorzystać z Allegro Smart! jeśli kupuję bez rejestracji? Wejdź i sprawdź odpowiedzi na nurtujące Cię pytania w Pomocy Allegro. Usługa jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych Klientów Allegro. Dowiedz się jak łatwo i szybko założyć konto.
Czy mogę skorzystać z Allegro Smart! jeśli kupuję bez rejestracji?
Rozpoczęcie edukacji przedszkolnej to ważny etap w życiu dziecka. To również dobra okazja do zmiany wystroju pokoju maluszka. Kilkulatek w przedszkolu zawiera nowe przyjaźnie, uczy się i bawi. Dziecko zmienia się, nabywa nowych umiejętności i powoli przygotowuje się do roli ucznia. Staje się przy tym coraz bardziej samodzielne. Aspekty te warto uwzględnić przy wyborze mebli do pokoju przedszkolaka. Meble powinny być funkcjonalne, ale też dostosowane do potrzeb kilkuletniego dziecka. Warto, by były stosunkowo niskie, aby maluch mógł samodzielnie wziąć z półki książkę lub zabawkę, a przy tym bezpieczne i solidne. Rodzice mogą kupić dla swojej pociechy komplet mebli, jak również poszczególne elementy zestawu, wybierając jedynie te, które w ich ocenie są najbardziej potrzebne. Łóżko dla przedszkolaka W każdym dziecięcym pokoju istotne miejsce zajmuje łóżko. Ich wybór na Allegro jest bardzo duży. Można rozważyć zakup łóżka klasycznego lub piętrowego. Ciekawe są te wykonane z drewna (z pewnością posłużą na lata), dziecku z pewnością spodoba się łóżko z ulubionymi postaciami z bajek. Jeśli w pokoju nie ma za dużo miejsca, warto rozważyć zakup łóżka z biurkiem, np. Kamil (cena: 869 zł). Mebel jest wykonany z drzewa sosnowego, jest ponadto uniwersalny (montaż z lewej lub prawej strony). Posiada wysuwany blat, który może pełnić funkcję stolika lub biurka. Producent proponuje również zakup komód, które idealnie wpasowują się pod łóżko (cena to nieco ponad 500 zł za sztukę). Podobnie czyni firma Almer Meble, która w swojej ofercie ma niezwykle kolorową kolekcję Miłosz. Za łóżko z szufladą i ruchomą barierką trzeba zapłacić 439 zł. Komplety mebli do 1000 zł Chcąc na meble do pokoju dziecka przeznaczyć nie więcej niż 1000 zł, warto rozważyć zakup mebli systemowych. Robiąc zakupy na Allegro, producenci bardzo często pozwalają klientom na swobodny dobór mebli. W ten sposób można skompletować zestaw, który będzie idealnie dostosowany do potrzeb dziecka. Duży jest również wybór kolorów i wzorów. Godną uwagi ofertą są meble systemowe Bambi. Za 415 zł można kupić zestaw składający się z łóżka o wymiarach 94 x 70 x 205 cm i stolika nocnego. Pojemną szafę można dokupić za 325 zł, zaś komodę – za 255 zł. W ten sposób zyskujemy funkcjonalny komplet mebli, za który przyjdzie nam zapłacić nieco ponad 900 zł. Warto zwrócić uwagę również na meblościanki. Można je znaleźć na Allegro. Ich ceny oscylują wokół 800 zł. W tej cenie dostępny jest produkt tego typu marki Baby Boo o wymiarach 175 x 180 x 56 cm. Do wyboru klient ma wiele kolorów i wzorów meblościanki, łatwo więc znaleźć coś idealnie wpisującego się w wystrój pokoju naszej pociechy. W przypadku przedszkolaka niezwykle ważne są też mniejsze meble. W pokoju nie powinno zabraknąć stolika, przy którym maluch będzie kolorował i tworzył swoje dzieła sztuki. Najpopularniejszy mebel tego typu oferuje marka Ikea – za stolik i dwa krzesełka Mamut trzeba zapłacić około 130 zł. Istotne są poza tym dodatki, takie jak dywan czy lampa. Powinny być kolorowe, ale przy tym funkcjonalne. Przed zakupem lampy warto się upewnić, czy daje odpowiednią ilość światła. W przypadku dywanu dobrym pomysłem jest dokupienie maty antypoślizgowej. Pokój przedszkolaka to miejsce jego kreatywnych zabaw, ale i odpoczynku. To prywatny kącik, w którym dziecko powinno czuć się dobrze i swobodnie.
Meble dla przedszkolaka do 1000 zł
Fani przebojowego serialu „Wspaniałe Stulecie” nie mają teraz powodów do narzekań. Nie dość, że w telewizji emitowana jest kontynuacja tureckiego hitu, to w dodatku jest też co czytać! Serial „Wspaniałe Stulecie” to prawdziwy telewizyjny fenomen ostatnich lat. Emitowana również w Polsce turecka produkcja to odpowiedź na odnoszące sukcesy europejskie produkcje historyczne. I trzeba przyznać, że Turcy wiedzą, co robią. A jakby podbój serc telewidzów na całym świecie im nie wystarczał, to robią też zamieszanie na rynku czytelniczym. Dzięki sukcesom „Wspaniałego Stulecia” prawdziwy renesans przechodzi też bowiem literatura o „złotym wieku” Imperium Osmańskiego. Odkąd serial stał się hitem, na rynku wydawniczym pojawiło się mnóstwo książek, których autorzy lub wydawcy chwalą się, że to właśnie ta pozycja posłużyła twórcom „Wspaniałego Stulecia” za inspirację przy pracach nad scenariuszem. Pewnie trudno określić, którzy z nich mówią prawdę, a którzy chcą po prostu uszczknąć trochę tego tortu dla siebie. „Sułtanka Kösem. Księga I. W haremie” autorstwa Demet Altınyeleklioğlu to właśnie jedna z takich książek, ale w tym przypadku chyba rzeczywiście możemy wierzyć sloganowi z okładki. Wszak w naszej telewizji właśnie teraz emitowana jest kontynuacja „Wspaniałego Stulecia”, której bohaterką jest piękna i skłonna do intryg Kösem, o której pisze też Turczynka. Spełniona przepowiednia „Sułtanka Kösem” opowiada historię Anastazji, pięknej Greczynki, która jeszcze jako nastolatka zostaje porwana z rodzinnej wyspy Milos do Imperium Osmańskiego. Tam najpierw mieszka w domu bogatego paszy, gdzie przysposobiona będzie do swojej nowej roli – jednej z wielu nałożnic sułtana Ahmeda I w jego haremie. Anastazja, dumna i świadoma swojej zniewalającej urody oraz inteligencji, wierzy jednak, że pewnego dnia zostanie jedną z sułtanek. To przeczucie potwierdza dodatkowo tajemniczy wróżbita, który przepowiada Nastji, że wkrótce zamieszka na dworze. Wyjątkowość dziewczyny zauważa też babka młodego sułtana, Safiye, która sama niegdyś była najpotężniejszą kobietą w Imperium. Kobieta bierze ją pod swoje skrzydła i doprowadza do jej małżeństwa z władcą. Anastazja – teraz nazywana już Kösem – nie wie jednak, że dopiero teraz zacznie się jej prawdziwa walka: o wpływy, władzę i uczucie sułtana. Wstęp do prawdziwej akcji Bohaterka na kartach „Sułtanki” występuje pod kilkoma imionami – dla Ahmeda jest Mahpeyker – Najdroższym Księżycem, poddani nazywają ją Czarną Królową, a wreszcie zostaje też sułtanką Kösem. Towarzyszymy jej przez cztery lata, obserwując, jak z dość niewinnej dziewczyny przemienia się w pewną siebie i żądną władzy kobietę. Szczerze przyznam, że Altınyeleklioğlu stworzyła postać, która raczej nie budzi sympatii. Rozumiem, że chciała, aby jej Anastazja była silną, zdecydowaną i inteligentną kobietą, ale lektura całej książki sprawia, że odczuwamy bijący od nich chłód. Lektura „Sułtanki Kösem” może też być zawodem dla tych czytelników, którzy oczekiwali po książce tego samego, co obejrzeli w serialu. Pierwszy tom powieści Turczynki jest bowiem właściwie dopiero wstępem do akcji, którą mogliśmy oglądać na ekranach. Najlepszym tego przykładem może być fakt, że na ponad 400 stronach tej książki Anastazja i Ahmed spotykają się… zaledwie raz! Widać autorka i jej wydawca uznali, że warto wykorzystać fascynację serialem jak najlepiej i rozbić tę historię na kilka tomów. Czy możemy ich za to winić? Pewnie nie, ale pozostaje trzymać kciuki za to, że w kolejnych częściach serii akcja mocno przyspieszy. Mieszanka wybuchowa „Sułtankę Kösem” trudno zakwalifikować do jednego konkretnego gatunku literackiego. Oczywiście najłatwiej napisać, że to książka historyczna, ale dzieje się tu tak wiele, że byłoby to dość mocne uproszczenie. Na kartach powieści Demet Altınyeleklioğlu mamy też bowiem do czynienia z płomiennym romansem, erotyką, a nawet kryminałem i thrillerem politycznym. Takie pomieszanie z poplątaniem sprawia, że z pewnością nie są to literackie wyżyny, ale autorce trzeba oddać jedno: „Sułtankę” czyta się z zapartym tchem właściwie od deski do deski i choć akcja nie toczy się z zawrotną prędkością, to wciąga i budzi emocje. Altınyeleklioğlu z godną podziwu pieczołowitością odkrywa też przed nami całą tę wielką maszynę, jakim był dwór osmańskiego władcy. Autorka maluje przed nami obrazy, dba o szczegóły i historyczny aspekt. Ba, na końcu książki znajdziemy nawet mały słowniczek z wyjaśnieniami najważniejszych pojęć, których zrozumienie ułatwi nam lekturę. „Sułtanka Kösem” to lekka i przyjemna lektura, która najlepiej sprawdzi się chyba dla tych czytelników, którzy nie widzieli jeszcze serialu nakręconego na jej podstawie. Fani telewizyjnej produkcji mogą za to dowiedzieć się z niej nieco więcej o bohaterce, zanim stała się ona żoną władcy. Książka dostępna jest również jako e-book (formaty EPUB i MOBI) za ok. 32 zł. Źródło okładki: www.wielkalitera.pl
„Sułtanka Kösem. Księga I. W haremie” Demet Altınyeleklioğlu – recenzja
Wysokie temperatury skłaniają do zakładania szortów. Większość z nich to wygodne fasony, które doskonale wpisują się w codzienne i weekendowe stylizacje. Wiele z nich się nie traci na uroku i od lat wygląda tak samo dobrze. Które to? Oczywiście te jeansowe! Jeansowe szorty to klasyk w męskiej garderobie i ubranie, które pozytywnie się kojarzy. Przeważnie z latem, wakacjami albo wycieczką. Pasują do wszystkiego, są komfortowe w noszeniu (zwłaszcza jeśli wybierzesz model z dodatkiem stretchu) i z roku na rok wyglądają coraz lepiej. To wystarczająca lista atutów, by mieć je w swojej szafie, nie sądzisz? Jeśli takie masz, to je wyciągnij, a jeżeli dotąd nie wpadłeś na ten doskonały pomysł, to zrób to teraz i kup sobie parę. Te najmodniejsze mają efekt „marmurek” rodem z lat 90., ale wszystkie pozostałe są równie modne. Szukaj pośród modeli z ozdobnymi przetarciami, wystrzępionymi lub zadziornie podwiniętymi nogawkami i tych ponadczasowych z surowego denimu. To inwestycja na lata. Zobacz nasze inspirujące stylizacje i przygotuj się na sporą porcję wygody. W jeansowych szortach za miasto Wykorzystaj lato, by ruszyć gdzieś za miasto. Spakuj kilka potrzebnych rzeczy, trochę prowiantu (by poczuć iście wycieczkowy klimat) i nie daj się zatrzymać w czterech ścianach. Jeansowe szorty do połowy uda będą trafionym pomysłem na wycieczkową stylizację, bo tkanina jest wytrzymała i przewiewna. Dołóż luźną koszulkę polo w żywym pomarańczowym kolorze, by dodać zestawowi nieco pozytywnej energii oraz wygodne dzianinowe trampki, które sprawdzą się podczas niewymagających pieszych wycieczek. Prawie gotowe, bo reszta to przydatne, ale niepozbawione stylu akcesoria, jak lekki sportowy plecak, okulary przeciwsłoneczne z lustrzanymi szkłami, w których nawet najostrzejsze letnie słońce nie będzie cię razić w oczy i sportowy zegarek na szerokim czarnym pasku. Pamiętaj, że podstawą takich wycieczkowych stylizacji powinna być przede wszystkim wygoda i możliwość adaptacji stroju do zmieniających się warunków pogodowych. Do plecaka weź ze sobą lekką, nieprzemakalną wiatrówkę i nie zapomnij o czapce z daszkiem. box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin) Miejski odpoczynek z przyjaciółmi Koncerty nad rzeką, rozmowy przy kuflu zimnego napoju ze znajomymi gdzieś w centrum miasta czy plenerowy koncert – miasto jest pełne atrakcji. W takich sytuacjach przydaje się komfortowy zestaw na luzie, który zapewnia i modny wygląd, i sporą dawkę wygody. Co powiesz na naszą propozycję poniżej? Ma w sobie młodego ducha i fasony, które się nie starzeją, jak bluza z kapturem (u nas jest to luźny biały model), jeansowe szorty z przetarciami na udach, obszerny t-shirt w żółtym kolorze, który rozwesela całą stylizację, i niskie skórzane trampki. Zestaw w sam raz do miejskich przyjemności ze znajomymi, który nie zawiedzie się ani wtedy, gdy temperatura poszybuje wysoko w górę, ani pod wieczór, gdy zrobi się nieco chłodniej. Przetestuj! Koniecznie z t-shirtem ozdobionym nadrukiem, bo właśnie takie są najmodniejsze. Wybierz taki, który opowie coś o tobie – twoich zainteresowaniach czy podejściu do życia. Taka koszulka „manifest” jest sposobem na wyrażenie siebie. box:imagePins box:pin box:pin) Letnia garderoba nie może się obyć bez krótkich spodni. Krótkie bojówki z kieszeniami na bokach, bawełniane bermudy z mankietem i kantem czy jeansowe szorty należą do najpopularniejszych fasonów, dzięki którym stworzysz letni look na czasie. Rusz na zakupy i skompletuj wymarzony look dla siebie!
Jeansowe szorty – wygodna propozycja na weekendy i nie tylko
Instalacje gazowe LPG, odkąd pojawiły się na naszym rynku, mają tyle samo zwolenników i przeciwników. Faktem jednak jest to, że pozwalają w znaczący sposób zredukować koszty eksploatacji samochodu. Poznajmy główne zalety takiej instalacji. Instalacja i zasada działania Wiele osób błędnie podchodzi do idei oszczędzania, która jest głównym powodem montażu instalacji LPG. Nie warto oszczędzać na komponentach i montażu instalacji, ponieważ może mieć to swoje poważne konsekwencje w przyszłości. Wszystkie elementy instalacji powinny być tak dobrane, aby idealnie współpracowały z konkretną jednostką napędową. Dzięki temu osiągi oraz komfort jazdy pozostaną niezmienione. Instalacja automatycznie przechodzi na zasilanie LPG po osiągnięciu przez silnik odpowiedniej temperatury. Dlatego musimy zadbać o to, żeby w baku mieć odpowiednią ilość paliwa. Zaleca się, żeby jego poziom wynosił co najmniej 1/4 baku, aby podczas pracy na LPG pompa paliwa umieszczona w baku z benzyną nie zatarła się. Musimy pamiętać też, aby przed montażem instalacji LPG silnik był w pełni sprawny, ponieważ w przypadku wystąpienia problemów, utrudnione może być zdiagnozowanie, czy wina leży po stronie niesprawnego silnika czy instalacji LPG. Kiedy polecana jest instalacja LPG? Montaż instalacji LPG powinny rozważyć osoby, które rocznie pokonują kilkadziesiąt tysięcy kilometrów bądź mają bardzo paliwożerne samochody. W jednym i drugim przypadku koszt instalacji zwróci się bardzo szybko. Niestety nie w każdym samochodzie montaż instalacji LPG jest opłacalny, a nawet wskazany. Na rynku istnieją warsztaty, które są w stanie zamontować instalację do praktycznie każdego samochodu. Niestety problemy zaczynają się po przejechaniu już kilkunastu tysięcy kilometrów. W niektórych jednostkach napędowych dochodzi do zużycia gniazd zaworowych, uszkodzenia układu wtryskowego, a nawet pęknięcia głowicy. W takiej sytuacji nie warto montować instalacji LPG, ponieważ oczekiwane oszczędności, zamienią się w pasmo wydatków. Wydatki kontra oszczędności Musimy pamiętać, że koszt instalacji to niejedyny wydatek, jaki będziemy musieli ponieść. Do kosztu instalacji należy doliczyć koszt obowiązkowego przeglądu, który wynosi 68 zł i musi być wykonywany co roku łącznie z przeglądem rejestracyjnym. Co około 10 tysięcy kilometrów powinniśmy udać się do serwisu na przegląd oraz wymianę filtra gazu LPG. Jest to koszt od 50 do 300 zł w zależności od typu posiadanej instalacji. Warto także zwrócić uwagę na kondycję świec zapłonowych i filtra powietrza, które są narażone na przyspieszone zużycie, a ich właściwe działanie jest niezbędne do prawidłowej pracy instalacji LPG. Zbiornik gazu posiada homologację na okres 10 lat. Po tym czasie będziemy musieli dokonać legalizacji lub – co jest bardziej opłacalne w dłuższej perspektywie – zakupić nowy zbiornik LPG. Instalacja LPG prosto z salonu Do niedawna osoby kupujące nowy samochód były pozbawione możliwości korzystania z instalacji LPG. Groziło to utratą gwarancji na samochód. Aktualnie możemy skorzystać z oferty kilku dealerów i wyjechać z salonu samochodem z fabryczną instalacją LPG. Taka instalacja ma same zalety. Po pierwsze samochód jest fabrycznie przystosowany do pracy na alternatywnym paliwie. Newralgiczne komponenty silnika, które są narażone na przyspieszone zużycie, zostały tak zmodyfikowane, aby ich trwałość była taka sama jak w przypadku pracy na standardowym paliwie. Po drugie instalacja jest w pełni zintegrowana z samochodem. Wlew gazu umieszczony jest pod klapką wlewu benzyny, zbiornik umieszczony jest w miejscu koła zapasowego, przełącznik trybu zasilania w konsoli środkowej, a poziom gazu w zbiorniku możemy odczytać na zestawie wskaźników. Po trzecie instalacja jest objęta fabryczną gwarancją producenta. Przy obecnej cenie benzyny montaż instalacji LPG wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Jeśli wybierzemy profesjonalny warsztat, który w odpowiedni sposób dobierze komponenty instalacji i we właściwy sposób je zamontuje, będziemy mogli cieszyć się możliwością ekonomicznej jazdy, a każde tankowanie będzie przyjemnością.
Instalacja LPG w samochodzie – dlaczego warto?
Wakacje, weekend, czas wolny – to chwila dla rodziny. Wybór aktywności uzależniony jest od preferencji domowników, a także od możliwości czasowych i finansowych. Zanim jednak decyzja zapadnie trzeba mieć świadomość czy wszyscy posiadają odpowiednią odzież na wyprawę. Najważniejszą rzeczą są buty. One chronią stopy przed urazami, zmoczeniem i przewianiem oraz wpływają na komfort wyjazdu. But dobrze dobrany Zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci, najistotniejsze jest posiadanie odpowiednich butów. Przede wszystkim trzeba uwzględnić miejsce wyprawy. Od podłoża i intensywności użytkowania obuwia zależy rodzaj zakupu. W przypadku wypraw w góry należy zainwestować w buty turystyczne lub trekkingowe. Jeżeli planowane są wspinaczki, trzeba mieć w zapasie buty specjalistyczne. Podczas wypraw do lasu czy nad jezioro nie obędzie się bez posiadania butów sezonowych. Wszystkie jednak, bez względu na miejsce, powinny być wygodne. Zanim jednak zapadnie decyzja co do konkretnego modelu warto wiedzieć, jaki teren wyprawy będzie dominujący. Teren a rodzaj obuwia Miejsce wyprawy ma bardzo duże znaczenie w doborze obuwia. Uwzględniając teren mało skomplikowany, o łagodnym podłożu, należy zdecydować się na zakup butów lżejszych, z niską cholewką, zwanych All Terrain. Spokojnie można ten rodzaj obuwia wykorzystywać w codziennym życiu, np. podczas jazdy na rowerze, częstym chodzeniu – do pracy, przedszkola, szkoły, a także podczas aktywności z kijkami. W górach jest bezpieczniej w butach wysokich typu Light Hiking. Są one idealne w niskich górach, o małej granicy obciążenia stopy podczas wędrowania. Kiedy jednak dochodzi do całodziennych wypraw w wysokie góry, o stromych podejściach, potrzebne będą buty trekkingowe, często dookreślane jako Hiking Trekking Explore. Istnieją także buty specjalistyczne na zimowe górskie wyprawy, tzw. Backpacking/Alpine oraz buty specjalistyczne przeznaczone do wspinaczki wysokogórskiej tzw. Mountaineering. Trzeba jeszcze wiedzieć, czym się te rodzaje obuwia charakteryzują. Cechy szczegółowe butów na wyprawy Nazwy niewiele potrafią człowiekowi powiedzieć o zastosowaniu i możliwościach danego produktu. Istotne jest zatem posiadanie informacji o specyfice konkretnych modeli: All Terrain – to but, który, zapewnia stabilność stopy i wzmocnienie w palcach i pięcie. Rzadko uzupełniony membraną. Light Hiking – to wysokie buty, które chronią kostkę, o usztywnianej podeszwie i konstrukcji dającej stabilizację stopy. Hiking Trekking Explore – w tym rodzaju obuwia można spodziewać się mocniejszych materiałów i większej ilości szwów. Dodatkowo posiadają one sztywną podeszwę, zapewniając dobrą przyczepność do nierównego terenu. Wkładka wzmacniająca chroni nogę przed zwichnięciem. Te buty także posiadają membranę wewnętrzną, co chroni but przed przemoczeniem. Dodatkowymi funkcjami, na które należy zwrócić uwagę przy kupowaniu butów na wyprawy jest rodzaj wykorzystanego materiału, tj. naturalnej skóry, tworzyw sztucznych oraz skóry nubukowej. Inną istotną rzeczą wpływającą na komfort wędrówek jest rodzaj podeszwy w bucie, wykonanie sznurówek, lekkość obuwia i zastosowana w butach izolacja. Specjalistami w tej dziedzinie są firmy Merrell lub Zamberlan. Dobrze dobrany but, zarówno dla najmłodszych, jak i dla starszych, to podstawa udanej wyprawy.
Jak dobrać buty do wyprawy?
Kiedyś zakup zmywarki uważano za niepotrzebny wydatek i „luksus”. Dzisiaj mało która pani domu, remontując lub urządzając kuchnię, nie planuje w niej miejsca dla tego urządzenia. Podpowiadamy, jak wybrać odpowiednią zmywarkę dla twojej rodziny. Zmywarki to obecnie najbardziej rosnąca grupa sprzętów AGD. To może zaskakiwać, bo jeszcze parę lat temu zakup tego sprzętu uważany był za niepotrzebną ekstrawagancję i „luksus”. Tymczasem okazuje się, że nowoczesne zmywarki stanowią nie tylko wielkie ułatwienie w codziennym życiu, ale w dodatku… mogą pomóc w oszczędzaniu, i to nie tylko pieniędzy. Czym kierować się przy wyborze zmywarki? Wybierając zmywarkę trzeba wziąć pod uwagę konkretne parametry techniczne tego sprzętu. Najważniejsze to: klasa energetyczna – na rynku dostępnych jest aż 7 kategorii (od A+++, najoszczędniejszej, do D – najtańszej, ale zużywającej najwięcej energii). pojemność – w mniejszych modelach (o szer. 45 cm) jednorazowo zmieści się 8-10 kompletów naczyń (składa się na niego zestaw naczyń dla jednej osoby, m.in. miska, kubek, talerz i sztućce). Szersze zmywarki jednorazowo umyją nawet do 15 kompletów. Wybierając pojemność urządzenia trzeba więc wziąć pod uwagę nie tylko ilość miejsca w kuchni, ale również liczbę domowników i ilość „produkowanych” przez nią brudnych naczyń. ilość zużytej wody i sposób jej podgrzewania – to wyjątkowo ważny czynnik, bo decydujący o kosztach, jakie poniesiemy użytkując zmywarkę na co dzień. Ilość zużytej wody zależy od wybranego przez nas cyklu, ale nowoczesne urządzenia wykorzystują od 10 do 15 litrów podczas każdego zmywania. Ważny jest też sposób podgrzewania wody. W starszych modelach grzałkę umieszczano na spodzie urządzenia. W nowszych stosuje się przepływowy ogrzewacz, który podnosi temperaturę wody podczas wpływania cieczy do komory. Jednak te bardziej energooszczędne zmywarki są zwykle droższe. dodatkowe funkcje – specjalne programy, czujniki stopnia zanieczyszczenia naczyń (pozwalające określić, ile wody trzeba zużyć w danym cyklu), programator czasowy (możesz ustawić zmywanie na konkretną godzinę), poziom hałasu generowany przez urządzenie (im niższy, tym niestety droższa będzie zmywarka) czy blokada dziecięca. Zmywarka rodzinna – przegląd propozycji Sprawdź, który z proponowanych przez nas modeli najbardziej spełnia twoje oczekiwania. Siemens SR64M081EU – model do zabudowy o szerokości 44,8 cm, który pomimo niewielkich rozmiarów mieści aż 10 kompletów naczyń. Wysoka klasa energetyczna A+ zapewnia energooszczędne korzystanie z urządzenia. Zmywarka na jeden cykl (standardowo trwający 195 minut) zużywa jedynie 9 litrów wody. Dzięki umieszczonemu na górnej krawędzi drzwiczek panelu sterowania, urządzenie całkowicie wkomponuje się w zabudowę kuchenną. Bosch SMS46GW04E – wolnostojący model o szerokości 60 cm w kolorze białym. Mieści 12 kompletów naczyń, zużywając zaledwie 7,5 litra wody na pojedynczy cykl. Zmywarka posiada aż 6 różnych programów pracy i specjalny czujnik, regulujący zużycie wody w zależności od rodzaju i stopnia zabrudzenia naczyń. Urządzenie pracuje bardzo cicho. Bosch SMS50D48 – elegancka zmywarka wolnostojąca w kolorze srebrnym. Model o szerokości 60 cm zmieści 12 kompletów naczyń, a do ich umycia wykorzysta 11,8 litrów wody. Urządzenie posiada pięć programów pracy, w tym jeden przeznaczony do mycia mocno zabrudzonych garnków stalowych. Dzięki specjalnej powłoce front zmywarki chroniony jest przed odciskami palców. Istnieje możliwość zdjęcia górnej ściany i zastąpienia jej blatem kuchennym. Amica ZIM 448E – model zmywarki do zabudowy o szerokości 45 cm, mieszczący aż 10 kompletów naczyń. Na jeden cykl zużywa zaledwie 8,5 litra wody, a dzięki klasie energetycznej A++ jest wyjątkowo oszczędny. Urządzenie posiada aż 8 różnych programów i może dostosowywać temperaturę wody w zależności od rodzaju naczyń. Model pracuje cicho i pozwalana na zaprogramowanie startu pracy nawet na 24h do przodu. BEKO DFN26321X – wolnostojąca zmywarka o szerokości 60 cm, która zmieści aż 13 kompletów naczyń, zużywając przy tym podczas jednego cyklu zaledwie 10 litrów wody. Ciekawym rozwiązaniem jest trzeci, mniejszy kosz, przeznaczony na sztućce, filiżanki i mniejsze naczynia. Model pozwala na umycie również bardziej zabrudzonych naczyń, a nawet tac z piekarnika (dzięki specjalnym uchwytom na raz mieszczą się w nim aż trzy). Rodzinna zmywarka musi być nie tylko pojemna, ale również oszczędna i prosta w obsłudze. Nowoczesne urządzenia tego typu wykorzystują mniej energii i wody, a tobie pozwolą na oszczędność nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim tak cennego czasu.
Rodzinna zmywarka
Kingston MobileLite Wireless to sprzęt, który może być wsparciem dla naszych urządzeń mobilnych. Pełni funkcję czytnika kart pamięci, zapasowej baterii oraz strumieniowego nadajnika multimedialnego. Obudowa i jakość wykonania Kingston MobileLite Wireless to urządzenie o niewielkich wymiarach – w sam raz, aby móc je nosić w kieszeni czy torebce. Czytnik kart znajdziemy na dolnej krawędzi. Na górnej producent umieścił złącza USB i microUSB. Trzy diody informują nas o pracy urządzenia (w tym: o stanie naładowania baterii, włączonym module sieci Wi-Fi oraz połączeniu z Internetem). Na obudowie, wykonanej z tworzywa sztucznego, znajdziemy tylko pojedynczy przycisk, który służy do włączania/wyłączania urządzenia. W zestawie, oprócz samego sprzętu, umieszczono kabel USB oraz adapter do katy microSD. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Urządzenie wielozadaniowe MobileLite Wireless to przede wszystkim czytnik kart pamięci SD, SDHC i SDXC. W zestawie znajdziemy adapter, pozwalający korzystać także z kart microSD. W tej roli sprawdza się dobrze, choć nie ukrywajmy, taki czytnik możemy kupić już za parę złotych. Dlaczego zatem mamy wydać około 130 zł na produkt od Kingstona? Ponieważ, za wyjątkiem tej funkcji, MobileLite Wireless oferuje sporo więcej. Po pierwsze, musimy pobrać dedykowaną aplikację ze Sklepu Play lub App Store - Kingston MobileLite, dlatego że wszystkie operacje odbywają się za jej pomocą. Po zainstalowaniu oprogramowania na naszym smartfonie lub tablecie, mamy dostęp do podłączonej do urządzenia karty pamięci, albo też pendrive’a. Przesyłanie danych odbywa się za pośrednictwem łączności Wi-Fi. Jednak nie musimy obawiać się tego, że gdy go używamy, nie będziemy mogli być podłączeni do innej sieci Wi-Fi. Z możliwości MobileLite Wireless jesteśmy w stanie korzystać jednocześnie na trzech urządzeniach. Interfejs aplikacji jest intuicyjny. Układ folderów prezentuje się przejrzyście, a dodatkowy podział na zdjęcia, filmy oraz muzykę ułatwia proces nawigacji danych. Istnieje możliwość udostępniania plików graficznych bezpośrednio na Facebooka oraz Twittera. Producent deklaruje, że w pełni naładowany akumulator, zapewni do 5h pracy. Podczas testu wynik oscylował w granicy 4h, co pozwoliło na obejrzenie dwóch pełnometrażowych filmów. Kolejną funkcją MobileLite Wireless jest importowanie danych z urządzenia mobilnego. Niestety, to rozwiązanie działa tylko na sprzęcie z iOS-em. Androidowa aplikacja jej nie oferuje. Trudno powiedzieć dlaczego. MobileLite Wireless to także Power Bank, lecz o dość skromnej pojemności 1810 mAh. Tym samym, naładujemy około połowy akumulatora w popularnych flagowych modelach smartfonów. Podsumowanie Kto powinien zainteresować się MobileLite Wireless? Na pewno osoby, których smartfony są pozbawione slotu na karty pamięci. Dzięki bezprzewodowemu czytnikowi marki Kingston, tacy użytkownicy mogą w łatwy sposób uzyskać dostęp do danych, zapisanych na kartach SD i pendrive’ach. Podzielić się z innymi swoimi zdjęciami z wakacji czy filmami. Dodatkowa bateria przyda się każdemu posiadaczowi mobilnego sprzętu. Czy warto zapłacić około 100 zł za MobileLite Wireless? Wszystko zależy od naszych indywidualnych potrzeb. W tej cenie dostajemy wysokiej jakości produkt, który rozszerzy możliwości naszych urządzeń mobilnych i zaoferuje im kilka dodatkowych godzin pracy.
Test Kingston MobileLite Wireless
Nie ma to jak świeże, chrupiące pieczywo. Niestety, wypieki kupowane w sklepach rzadko kiedy docierają na nasz talerz jeszcze ciepłe. Kulinarne doznania znacząco może jednak poprawić toster, który nie dość, że zarumieni chleb, to w dodatku sprawi, iż stanie się on ciepły, i to bez konieczności używania tłuszczu. Jaki toster wybrać w cenie do 100 zł? CLATRONIC TA 3551 TA 3551 to toster, który standardowo ma miejsce na dwie kromki chleba. Dzięki obudowie typu Cool-Touch mamy pewność, że nawet w przypadku, gdy dotkniemy zewnętrznej części tostera w trakcie jego pracy, nie ulegniemy poparzeniu. Na uwagę zasługuje zdejmowana przystawka na bułki, która pozwala na podgrzewanie także tego rodzaju pieczywa. Toster CLATRONIC jest wyposażony w wyjmowaną szufladę na okruchy i możliwość nawinięcia kabla pod spodem urządzenia, dzięki czemu nie zajmuje on niepotrzebnie miejsca. TA 3551 dysponuje trzema funkcjami: podgrzewania, rozmrażania oraz szybkiego wyłączania. W ustawieniu stopnia przypieczenia pieczywa pomaga płynnie regulowany termostat, a w kontroli jego pracy – trzy lampki. Moc tostera to (w zależności od ustawienia) 600–700 W. Co z ceną? CLATRONIC TA 3551 kupimy już za ok. 55 zł. SEVERIN AT2514 Kolejnym wartym uwagi tosterem jest model AT2514 firmy SEVERIN, kosztujący ok. 80–90 zł. Ma on standardowy wymiar, mieszczący jednocześnie do dwóch tostów, oraz specjalną przystawkę pozwalającą na podgrzewanie bułek. Pod urządzeniem znajduje się tacka na okruchy. Obudowa została wykonana z dwóch warstw, co zabezpiecza przed poparzeniem. Jak przystało na rasowy toster, mamy możliwość ustawienia stopnia zarumienienia pieczywa, a także dodatkowo funkcję rozmrażania i podgrzewania bez zarumienienia. Moc SEVERIN AT2514 to 850 W. BOSCH TAT 6104 W cenie ok. 90–100 zł możemy kupić toster firmy BOSCH, model TAT 6104. Urządzenie ma sporą moc – 900 W. Posiada miejsce do opiekania dwóch tostów. Producent dołącza do niego zintegrowany ruszt pozwalający na podgrzewanie bułek lub rogali. Wśród standardowych funkcji warto zwrócić uwagę na sensor nadzorujący stopień zarumienienia. Jeśli chodzi o możliwości ustawień, mamy tu sześciostopniowy regulator podpiekania pieczywa. Jest też możliwość rozmrażania pieczywa, więc nawet w momencie, gdy wyciągniemy je z zamrażalnika, możemy liczyć na chrupiące i ciepłe kromki chleba. LAFE TEZ002 W ofertach sprzedawców na Allegro znajdziecie także tostery marki LAFE. Sprzęt oznaczony symbolem TEZ002 kosztuje ok. 50 zł i może się pochwalić 750 W mocy. Do dyspozycji mamy tu aż siedmiostopniową możliwość regulacji stopnia zarumienienia pieczywa oraz wcześniej już omawiane funkcje rozmrażania i podgrzewania. Jak w każdym tosterze, nie zabrakło tacki na okruchy. Niestety, nie możemy w tym przypadku liczyć na ruszt do podgrzewania bułek. PHILIPS HD2595/00 Na koniec postanowiłem przybliżyć wam toster firmy PHILIPS, a konkretnie model HD2595/00. Jest to w zasadzie standardowy toster mieszczący dwa tosty i mający moc wynoszącą 800 W. Z dostępnych funkcji mamy tu podgrzewanie i rozmrażanie. Zarumienienie pieczywa możemy regulować przy pomocy siedmiostopniowego pokrętła. Nie zabrakło tacki, na którą spadają przypieczone okruchy. Niestety, podobnie jak w tosterze LAFE, tutaj także nie znajdziemy rusztu do podgrzewania bułek. Jak w przypadku PHILIPS HD2595/00 przedstawia się cena? Urządzenie możemy kupić na Allegro za niecałe 100 zł.
Toster do 100 zł. Przegląd wybranych modeli
W powszechnym mniemaniu każda inwestycja w sztukę przynosi korzyści, mimo że jej wymiar finansowy często bywa trudny do przewidzenia. Czy inwestowanie w malarstwo współczesne ma sens? Malarstwo współczesne datuje się od drugiej połowy XX wieku (umownie to początek II wojny światowej). Jest ono zróżnicowane pod kątem zarówno estetycznym, jak i znaczeniowym, każdy może więc znaleźć coś dla siebie. Malarstwo współczesne, a zwłaszcza reprezentowane przez młodych, nieznanych artystów, może być doskonałym polem do doświadczeń dla kolekcjonera sztuki – ze względu nie tylko na jego nieprzewidywalność, ale także na wyzwania, jakie niesie na płaszczyznach interpretacyjnej i estetycznej. Najpopularniejsi współcześni malarze Od daty, która określa początek sztuki współczesnej, nie minął jeszcze wiek, stąd nie padły jeszcze jednoznaczne opinie na temat nurtów i kierunków, jakie w tym czasie pojawiły się w sztuce. Musi zapewne minąć jeszcze co najmniej kilkadziesiąt lat, żeby takie tendencje jak taszyzm, pop-art, informel czy op-art stały się kierunkami formalnymi, definiującymi styl poszczególnych artystów, choć już dziś znani są wybitni przedstawiciele każdego z nich, np. Andy Warhol (reprodukcje jego prac można kupić na polskich aukcjach), Mark Rothko, Jackson Pollock czy Tadeusz Kantor. Inwestycja w dzieła współczesnych artystów to proces obejmujący wiele lat. Zakłada się, że minimalny okres takiej inwestycji nie powinien być krótszy niż 4 lata i rzadko się zdarza, że nawet w tym czasie udaje się uzyskać satysfakcjonującą stopę zwrotu z inwestycji. Przy określaniu wartości obrazu ogromne znaczenie mają aktualna koniunktura na rynku i… moda na danego artystę. Według Kompasu Sztuki – zestawienia najbardziej popularnych polskich artystów – w roku 2017 modnym malarzem okazał się Wojciech Fangor, którego obrazy na aukcjach wylicytowano za łączną kwotę przekraczającą 8 mln zł. Koniunktura na sztukę Obecnie panuje okres, w którym zainteresowanie malarstwem współczesnych artystów jest wysokie. Świadczą o tym ceny, jakie na aukcjach osiągają obrazy wspomnianego Wojciecha Fangora, a także Aliny Szaposznikow, Mirosława Bałki czy Romana Opałki. Bywają jednak i lata zdecydowanie chudsze, kiedy to lepiej wstrzymać się ze sprzedażą, bo potencjalni nabywcy będą starali się wynegocjować za dane dzieło cenę znacznie niższą od tej, za jaką mogłoby zostać sprzedane. Obserwując tendencję na rynku współczesnej sztuki malarskiej, można jednak się pokusić o stwierdzenie, że popyt na nią już od dłuższego czasu systematycznie rośnie i w dłuższej perspektywie taka inwestycja powinna być opłacalna. Dla osób majętnych, ale nie tylko, zakup obrazów stanowi zabezpieczenie finansowe, gdyż wartość dzieł rośnie z roku na rok, i to bez względu na wszelkiego rodzaju zawirowania polityczne czy ekonomiczne. Co więcej, zauważalna jest tendencja, że pogłębienie kryzysu ekonomicznego na świecie pobudza zainteresowanie rynkiem sztuki. Należy jednak pamiętać, że tego typu inwestycja obarczona jest niską płynnością, dlatego aby wydatki na zakup obrazów istotnie nosiły znamiona inwestycji, i to z dodatnią stopą zwrotu, należy dużo czasu poświęcić na zdobywanie wiedzy w tym zakresie i korzystać z pomocy specjalistów. Jak inwestować Wytrawni gracze na rynku sztuki nowoczesnej kierują się różnymi strategiami. Jedna z nich polega na tym, że 30% kolekcji powinny stanowić dzieła młodych twórców, 70% natomiast artystów znanych. Dużo jednak zależy od budżetu, jaki możemy przeznaczyć na budowanie kolekcji. Na początek wcale nie potrzeba dużych pieniędzy. Na aukcjach ceny prac utalentowanych artystów rozpoczynają się od kilkuset złotych. Zatem przy budżecie rzędu 5-10 tys. zł jesteśmy w stanie zgromadzić pokaźną kolekcję. Warto dać szansę młodym, dobrze zapowiadającym się malarzom. Obserwowanie ich talentu jest doznaniem ekscytującym. Wspaniała jest również świadomość tego, że kupując ich prace, wspieramy także rozwój polskiej sztuki. Artyści to często najlepsi doradcy, bo kto jak nie oni wiedzą najwięcej o sztuce współczesnej, zwłaszcza własnej. Słuchaj tego, co mówią o dziełach własnych i innych artystów. Uczestnicz w głównych wydarzeniach artystycznych, oglądaj ich relacje online. Nie zapominaj również, że obecni na nich eksperci rynku sztuki, tacy jak kuratorzy i marszandzi, często wskazują tendencje na rynku.
Czy warto inwestować w malarstwo współczesne?
Ślub to dla wielu pań najważniejszy dzień w życiu. Wybór kreacji na tę okazję jest często bardzo trudny – w końcu chcemy wyglądać jak milion dolarów. Na szczęście sezon wiosenno-letni 2016 przynosi sporo ciekawych, nowych propozycji, z których z pewnością uda się wybrać coś dla siebie. Odkrywamy ramiona i plecy Największym przebojem sezonu będą suknie odsłaniające ramiona. Tu królować będzie hiszpański styl oraz dekolty podobne do tych, które lansują tancerki flamenco. Szeroko odkryte ramiona, sukienki z cieniutkimi ramiączkami lub te wykorzystujące połączenie obu elementów będą dominować w tym roku. Suknia ślubna **z dekoltem „carmen” sprawi, że każda panna młoda poczuje się niezwykle atrakcyjnie i kobieco. Wyjątkowo modne są również dekolty i wszelkiego typu zdobienia na plecach.** Styliści doszli do wniosku, że przez większość ceremonii w kościele panna młoda stoi tyłem do gości i musi prezentować się znakomicie. Powinnyśmy więc wybierać suknie, które z tyłu mają głębokie wycięcia, ozdobione są koronkami, perełkami lub cyrkoniami. Z tego też powodu, w tym sezonie długie welony zupełnie się nie sprawdzą. Trzeba wybierać wśród krótkich weloników, woalek i stroików do wpięcia we włosy. Kokardy i... asymetria Wszelkim ślubnym kreacjom powinny towarzyszyć kokardy. To najmodniejszy element używany w zdobieniu sukien ślubnych w tym sezonie. Kokarda niesie ze sobą bardzo wiele pozytywnych skojarzeń. Wszak wszelkie upominki i prezenty pakowane są w ozdobne pudła i przewiązywane wstążkami. Tym torem myślenia szli też styliści, którzy chętnie w tym sezonie dodają kokardy do strojów ślubnych panny młodej. Kokardy ozdabiające asymetryczne dekolty, asymetryczne doły sukien nadają im romantycznego charakteru i w połączeniu z delikatnymi falbanami znowu przywołują hiszpański styl tancerek flamenco. Do takich sukien nie potrzeba nawet zakładać biżuterii, ani stosować mocnego makijażu. Każda panna młoda będzie wyglądała niezwykle romantycznie, elegancko i oryginalnie. Długości i... kolory Małe dziewczynki, myśląc i planując swój ślub, widzą się w długich sukniach i to najczęściej z trenem. Jednak w tym sezonie powinniśmy zapomnieć o długościach maxi. W tym roku, wiosną i latem będą dominować dwie długości – midi, czyli do połowy łydki oraz mini, ale sięgająca nieco przed kolana. Pokazujemy więc nogi, ale z umiarem. Możemy wyeksponować piękne pantofle, które dodadzą szyku całej stylizacji. Jednak największym zaskoczeniem w tym sezonie jest kolorystyka. Zwykle strój panny młodej utrzymany jest w śnieżnej bieli. Jednak wiosną i latem 2016 stylizacje ślubne często pojawiają się na wybiegach jako kombinacja bieli i czerni. Tu wiele z nas może być zaskoczonych, ale cóż… czerń już dawno przestała kojarzyć się z przykrymi okolicznościami życia. Od wielu lat stanowi podstawowy kolor garderoby wielu pań, a teraz projektanci postanowili wykorzystać kolor czarny właśnie w stylizacjach ślubnych. Oprócz tej odważnej kombinacji, w tym sezonie modne są też kreacje w kolorze kości słoniowej, zimnego, pastelowego błękitu oraz niezwykle jasnego, pudrowego różu. Jako ciekawostkę warto też dodać, że miłośnicy ekstrawagancji mogą wybrać kreacje niemal przezroczyste, eksponujące wręcz walory i piękno specjalnej, ślubnej bielizny. I choć wielu szokują tego typu stylizacje, to coraz częściej możemy je oglądać na modowych wybiegach. Na jaką kreację zdecydować się w ten wyjątkowy dzień? To jest pytanie, na które każda panna młoda musi sobie odpowiedzieć sama. W takiej chwili musimy nie tylko wyglądać wspaniale, ale również dobrze czuć się w danej stylizacji. Tylko wówczas będziemy w stanie w pełni cieszyć się tą cudowną chwilą w naszym życiu.
Suknie ślubne 2016… czyli najnowsze trendy
W epoce smartfonów wyposażonych we wbudowane kamery i aparaty fotograficzne wydawać się może, że kamery cyfrowe tracą rację bytu. Tymczasem jest całkowicie przeciwnie – rynek kamer prężnie się rozwija, pojawiają się nowe rozwiązania i nowe modele. Ma to oczywiście związek z jakością nagrań – żaden telefon nie zastąpi kamery cyfrowej, nawet tej z niższej półki. Co więcej, obecnie za niecały tysiąc złotych można kupić kamerę co najmniej przyzwoitą, oferującą bardzo dobrą jakość nagrywanego obrazu i dźwięku. Można oczywiście powiedzieć: „po co dodatkowe urządzenie i dodatkowe wydatki, skoro film nagram swoim telefonem?”. W takim wypadku, jeśli argument jakości nie działa, nie pozostaje nic innego, jak przyznanie racji. Wszyscy inny, którzy cenią jakość, ostrość i wyrazistość obrazu oraz są gotowi zakupić kamerę cyfrową, powinni czytać dalej... Kamera cyfrowa – podstawowe rodzaje Prawdą jest, że na półkach sklepowych dominują kamery nagrywające na karty pamięci. Warto jednak wiedzieć, że nie jest to jedyna opcja. Obecnie na rynku znajdziemy 3 rodzaje tego sprzętu: nagrywające na kasety, co kojarzyć się może z zamierzchłymi już czasami VHS. W rzeczywistości chodzi o kasety mini DV. Rozwiązanie to plusuje jakością nagrań, wadą jest natomiast ich cena (ponad 10 zł za kasetkę pozwalającą na 1h nagrań) oraz to, że zgrywanie danych na komputer odbywa się w czasie rzeczywistym (a więc trwa tyle, ile czas nagrania); kamery z wbudowanym twardym dyskiem, które stopniowo znikają z rynku. Są mniej poręczne, a ich główną wadą jest to, że ich pojemność jest ograniczona do rozmiaru dysku. Do tego dochodzi jeszcze większe zapotrzebowanie na energię. kamery na karty pamięci – dominujące obecnie rynek, dane zapisywane są na wymiennych kartach pamięci, których ceny nie są zbyt wygórowane. Dawniej można było spotkać także kamery nagrywające bezpośrednio na płytę DVD. Są one jednak już nieobecne na rynku. Tak więc rozważać w zasadzie powinniśmy zakup kamery na karty SD, ewentualnie na kasety mini DV. Tych pierwszych jest zdecydowanie więcej, mają też przystępniejsze ceny. Matryce kamer – najważniejszy parametr Podstawowym kryterium w tej kwestii jest oczywiście wielkość matrycy. Im jest ona większa, tym bardziej czuła, co oczywiście przekłada się na jakość obrazu. Wielkość matrycy określa się najczęściej w postaci ułamkowej – należy zwracać uwagę na mianownik, im mniejszy (np. 1/3"), tym lepiej. Wielkości matryc w kamerach kończą się na wielkości 1" lub 1,2". Istotny jest także typ matrycy – CCD (Charge-Coupled Device) oraz CMOS (Complimentary Metal-Oxide Semiconductor). Nie wdając się w zawiłe techniczne szczegóły powiemy krótko, że co prawda CCD jest stosowany przez profesjonalistów i matryce te nie „przekłamują” obrazu, to do amatorskich i półprofesjonalnych nagrań matryca CMOS w zupełności wystarczy. Poza tym są one szybsze w pracy, mniej energochłonne i tańsze. W przedziale do 1000 zł nie znajdzie się także matryc z trzema przetwornikami, więc nasz wybór pada na CCD. Ilość pikseli efektywnie rejestrujących w kamerze Full HD (obecny standard) nie może być niższa od 2 milionów. Wyższe wartości oznaczają, że kamera „zużyje” je np. do stabilizacji obrazu, ale nie jest to konieczne – to kolejny przykład chwytów marketingowych producentów. Obiektyw – tu istotne będą dwie kwestie: dolny zakres ogniskowej (jak najniższy) oraz jasność (również jak najniższa). Warto wspomnieć jeszcze o podawanych wartościach LUX dotyczących oświetlenia, przy jakim kamera może wydajnie pracować. Zalecana wartość to 1 - 2 LUX'y. Nie należy także zapominać, że podkreślany przez producentów i sprzedawców zoom cyfrowy nie powinien być kryterium przy wyborze. Ważniejszy jest zoom optyczny, określający realne przybliżenie, którego i tak radzimy się (przynajmniej bez statywu) wystrzegać. Inne parametry i funkcje kamer cyfrowych Tych może być wiele, warto rozważyć zakup kamery ze stabilizacją obrazu oraz, co oczywiste, jak najlepszym i największym wyświetlaczem. Czas pracy baterii również powinien interesować potencjalnego posiadacza, choć w klasie ekonomicznej baterie poszczególnych modeli nie różnią się szczególnie mocno. Format zapisu nie jest może najważniejszy, ale warto wiedzieć, że najpopularniejszy obecnie jest MPEG4 oraz AVCHD. Przykładowe modele kamer cyfrowych do 1000 zł Dobrym punktem odniesienia dla kamer z przedziału cenowego do 1000 zł będzie Sony HDR-CX220, oferująca wysoką jakość, 27-krotny zoom optyczny i dotykowy ekran. Tańszym, dobrym modelem może być też Panasonic HC-V110 (72x zoom inteligentny, wysokiej jakości zdjęcia). Oszczędni, którzy nie chcą przekroczyć kwoty 500 zł, powinni sprawdzić model Samsung HMX-F90 i używać jego parametrów jako punktu odniesienia dla innych modeli. Wyżej omówiliśmy podstawowe, najważniejsze aspekty, reszta należy do ciebie. Zawsze sprawdzaj podane przez nas parametry, dopytuj sprzedawcę. Podkreślmy, że nie zawsze sprzedawcy i producenci podają wszystkie ważne informacje. Jeśli uważasz, że napisaliśmy za mało, to dobrze, dowiedz się więcej na własną rękę, to lepsze niż jakikolwiek krótki poradnik.
Dobra kamera cyfrowa do 1000 zł
Druga połowa października to czas, kiedy musimy zacząć myśleć o zbliżającym się Święcie Zmarłych, uporządkowaniu grobów i udekorowaniu ich kwiatami, stroikami i zniczami. bbox:experiment Z tego artykułu dowiesz się: * Jakie kwiaty wybrać – sztuczne czy prawdziwe? * Chryzantemy – które wybrać? * Najpopularniejsze wiązanki na grób * Znicze i świece - jakie wybrać? [/bbox] Zanim zaczniemy dekorować grób, musimy go najpierw posprzątać, czyli oczyścić z suchych liści, zwiędłych kwiatów i zabrudzeń. Jeśli jest na nim kamienna płyta, trzeba ją umyć ciepłą wodą z odpowiednim preparatem, a następnie wypolerować. Na tak przygotowanym pomniku możemy już układać kwiaty i stroiki oraz ustawiać znicze. Niektóre nagrobki dosłownie uginają się pod ich ciężarem, na innych stoi tylko doniczka z chryzantemą i znicz, ale oba mogą wyglądać pięknie. Jakie kwiaty wybrać – sztuczne czy prawdziwe? Wybór jest trudny, bo miłośnicy świeżych kwiatów nigdy nie zaakceptują sztucznych. Jednak cmentarz to akurat dobre miejsce dla kwiatów sztucznych: nie zwiędną, nie trzeba ich podlewać i długo wyglądają ładnie. Poza tym dziś wykonuje się sztuczne kwiaty z tkanin i innych materiałów, które bardzo dobrze imitują prawdziwe i czasem nawet trudno poznać, z jakim mamy do czynienia. Pamiętajmy jednak, że co ładniejsze ozdoby bardzo często bywają łupem złodziei, więc warto pomyśleć o jakimś dodatkowym umocowaniu stroika do płyty, o ile jest taka możliwość. Chryzantemy – które wybrać? Chryzantemy, czyli złocienie, kojarzone są głównie z dniem Wszystkich Świętych, choć jest to trochę krzywdzące dla tego pięknego kwiatu. Istnieje ponad 200 gatunków chryzantem i jeszcze więcej odmian. Są mało- i wielkokwiatowe i mają przepiękne kolory. Żywe chryzantemy, cięte lub w doniczkach, możemy kupić za kilka lub kilkanaście złotych – zależnie od wielkości, odmiany i miejsca zakupu. Naturalnie najdrożej są sprzedawane tuż przy cmentarzu. Cięte świeże kwiaty najlepiej ustawiać w kamiennym wazonie wbudowanym w nagrobek, o ile został zamontowany. Wszelkie stawiane na płycie wazony czy pojemniki na kwiaty łatwo się przewracają pod naporem wiatru, zresztą to samo dzieje się z doniczkami. Możemy kupić również chryzantemy sztuczne. Kosztują od kilku do kilkunastu złotych za sztukę, ale postoją długo i wyglądają jak prawdziwe. Od czasu do czasu trzeba takie kwiaty myć albo czyścić, bo mimo wszystko osiada na nich kurz i się brudzą. Najpopularniejsze wiązanki na grób box:offerCarousel Stroiki na grób mogą być zrobione z kwiatów sztucznych, suszonych lub prawdziwych. Mnogość kombinacji jest przeogromna: oprócz kwiatów kompozycje zawierają też liście, szyszki, iglaste gałązki i ozdobne trawy. W niektórych umiejętnie łączy się elementy naturalne i sztuczne, tworząc zgrabną całość. Stroik z róż ułożonych w kształt serca albo z gipsowym aniołkiem i zniczem cieszą się sporym wzięciem. Bardzo ładnie wyglądają też na grobach kompozycje na bazie wikliny. Tradycyjnie do robienia stroików wykorzystuje się chryzantemy, ale też róże, wrzosy czy storczyki. Mniejsze możemy kupić za 30–50 zł, ale za większe trzeba już zapłacić kilkaset złotych. Znicze i świece - jakie wybrać? Znicze, które zapalamy na grobach naszych bliskich, symbolizują przede wszystkim naszą pamięć o nich, a także wiarę w odkupienie grzechów i życie wieczne. Płomień świecy rozjaśnia ciemność, niesie radość, ciepło i nadzieję. Dlatego znicze i świece są na grobie najważniejsze. Tradycyjne, najzwyklejsze, są najczęściej szklane, ceramiczne lub gliniane, podłużne, z metalową nakładką i wymiennymi wkładami z wosku. Ale oprócz zwykłych możemy też kupić znicze dekoracyjne, np. w kształcie anioła, wykonane z malowanego, bielonego lub złoconego gipsu. box:offerCarousel Na rynku pojawiły się też specjalne pamiątkowe podkładki pod znicze, z napisami wykonywanymi na zamówienie, wykonane z nietłukącego się szkła akrylowego. Są dość drogie, bo kosztują 30–50 zł za sztukę. Udekorowanie grobu nie jest tanie, więc jeśli mamy ograniczone środki finansowe, możemy to zrobić skromnie, ale gustownie. Jeśli nie stać nas na kupne wiązanki czy stroiki, możemy sami je wykonać z liści, gałązek i kwiatów. Nie przesadzajmy z liczbą ozdób i bukietów, zadbajmy raczej o to, aby wszystkie elementy były utrzymane w podobnej stylistyce. Zobacz również: Akcesoria do porządkowania cmentarza
Jak udekorować grób na Wszystkich Świętych?
Kupno zabawki nie stanowi dziś problemu. Wyjątkiem jest sytuacja, w której musimy zgadnąć, czego nasza pociecha oczekuje. Niestety, nasi rodzice i dziadkowie tak łatwo nie mieli, bo o ile wiedzieli, jaki prezent jest tym wymarzonym, o tyle niekoniecznie można było go z taką łatwością dostać. Pomimo, że nie mieliśmy komputerów, Xboxów i komórek, to wcale się nie nudziliśmy, a dziś z sentymentem wspominamy ulubione zabawki. Na szczęście moda na styl vintage trwa i naszym maluchom również możemy zafundować odrobinę radości z naszych najmłodszych lat. Ulubione misie W dzieciństwie, chyba każdy z nas miał ukochanego misia bądź lalkę. W czasach PRL-u, takim towarzyszem przygód często był miś wypchany trocinami. Dziś pluszaki wyglądają nieco inaczej, ale wciąż podbijają serca najmłodszych. Jeśli więc w twoim domu żyje cała rodzina pluszowych zwierzaków, a mimo to twoje dziecko chce kolejnego, wybierz Misia Uszatka, Krecika lub Reksia. A na wypadek, gdyby twój maluch nie wiedział, kim są te zabawne postaci, koniecznie uzupełnij swoją wideotekę o filmy DVD ze swoimi ulubionymi bohaterami z dzieciństwa. Innymi zabawkami, które gościły w naszych domach są pacynki. Dziś moda na nie powraca i słusznie. Niekoniecznie już kojarzą się tylko z Jackiem i Agatką. Obecnie są to zwierzątka lub postaci z bajek, np. Pinokio. Gry i zabawy Pamiętam ferie zimowe w drugiej lub trzeciej klasie szkoły podstawowej. Byłam chora i cierpiałam okropnie z powodu nudy i żalu, że nie mogę bawić się na dworze. Wtedy mój tata na płycie pilśniowej lub sklejce narysował boisko, dał mi do ręki szkolną linijkę, a na środku położył monetę. To był mój pierwszy cymbergaj! I do tego handmade! Dziś cymbergaja możemy kupić już za mniej niż 100 zł, tak samo jak piłkarzyki, które są dostępne w wersji planszowej i stołowej. Jest to świetna atrakcja dla całej rodziny i idealny sposób na spędzanie jesienno-zimowych wieczorów. Grami, wartymi uwagi, które dziś już możemy uznać za oldskulowe, są także bierki, domino, pchełki, skaczące czapeczki oraz nieco późniejsze gadżety: gra Tetris, układanka-przesuwanka czy Mistrz Logiki. Panowie na pewno pamiętają z dzieciństwa Zestaw małego majsterkowicza. Panie zapewne na przerwach skakały na skakance lub w gumę, zaś hula hop nie zawsze kojarzyło się aerobikiem, a dobrą zabawą i zawodami dziewczynek. Do dziś modne są puzzle – te klasyczne, jak i sześcienne oraz drewniane klocki, np. z literkami. Do familijnych gier, które absorbowały nas i mogą zainteresować kolejne pokolenie, zalicza się także Pinball. Oczywiście, możemy sobie włączyć Pinballa na komputerze, ale gra rozłożona na stole w salonie lub na podłodze, bez wątpienia wywoła większe emocje i podszlifuje zręczność. Dla małych i dużych chłopców Kiedyś pociąg-zabawka jeździł w kółko. Dziś kolejki są o wiele bardziej urozmaicone. Podobnie jest z modelami samolotów czy okrętów, które są niemalże miniaturami prawdziwych maszyn. Trudno się więc dziwić temu, ze tatusiowie chętnie kupują i jeszcze chętniej bawią się z synami zabawkami, o których sami marzyli, a które kiedyś były nieosiągalne. Dziś zdalnie sterowany samochód czy poziomowy parking samochodowy to gadżet obowiązkowy w każdym chłopięcym pokoju. Warte kupienia jest także auto elektryczne na akumulator – pierwszy samochód twojego malucha. Obsługa jest wyjątkowo prosta: dziecko naciska pedał – jedzie, puszcza – zwalnia i hamuje. Tego typu pojazdy to świetna zabawa także dla dziewczynek. Z myślą o nich powstały małe, różowe pojazdy, np. w typie lamborghini. Staromodne zabawki Zabawkami, które bez wątpienia kojarzą się z latami siedemdziesiątymi i osiemdziesiątymi są figurki. Modne były ptaki, Indianie i oczywiście ołowiane żołnierzyki. O przedwojennej zabawce tzw. Klick-Klack'u niewiele osób dziś pamięta. Było to pudełeczko jak na zapałki z narysowanym kotem, z którego – po przesunięciu w jedną bądź drugą stronę – wysuwała się myszka. Czasem dzieci same wymyślały sobie zabawę, np. poganianie pogrzebaczem kółka. Dziś mamy pchacze i jeździki, które motywują do chodzenia najmłodszych. Pamiętacie figurkę pani w chuście, którą ciężko było przewrócić? Tak, to wańka-wstańka. Obecnie choć nazwa pozostała, nie jest już kobietą, a najczęściej jakimś zwierzątkiem. Innymi zabawkami, które możemy dziś zaliczyć już do stylu vintage, a więc wzorowanymi na zabawkach z poprzedniego wieku, są konie na biegunach – dziś także z funkcją dźwiękową. Absolutnym hitem był rzutnik Ania, który pozwalał na stworzenie pierwszego domowego kina. Dziś znów rzutniki coraz częściej pokazują się w polskich domach. Mogą być wykorzystywane zarówno w pracy, jak i przy wieczornych seansach.
Oldskulowe zabawki, czyli retro, które ciągle bawi
Oferty z zakładek mogły zniknąć z dwóch powodów. Oferty z zakładek mogły zniknąć z dwóch powodów: 1. Po 60 dniach od zakończenia oferty, dane są automatycznie archiwizowane i nie ma możliwości ich przywrócenia. Część starszych ofert możesz odnaleźć w Archiwum Allegro - dowiedz się więcej. 2. Samodzielnie usunąłeś oferty z zakładki przyciskiem [Usuń], lub jako Sprzedający zaznaczyłeś automatyczne usuwanie przedmiotów z zakładki Sprzedane/Niesprzedane. Możemy Ci przesłać podstawowe dane archiwalnej oferty: * numer, * cenę, * datę zakończenia, * login kontrahenta. W tym celu napisz do nas. Szczegółowy opis archiwalnych ofert udostępniamy jedynie na pisemny wniosek upoważnionych organów (np. Policji). Nie przechowujemy archiwalnych zdjęć.
Dlaczego z Mojego Allegro zniknęły informacje dotyczące przedmiotów?
Wykorzystanie technologii LED w przypadku punktowego oświetlenia pojazdu to sprawdzony sposób na uniknięcie częstych wymian żarówek i poprawę wyglądu auta. O czym należy pamiętać podczas wyboru diod LED? Czy samodzielny montaż jest trudny? Korzyści z posiadania popularnych LED-ów Nietrudno odnieść wrażenie, że LED to ostatni krzyk mody lansowany przez większość koncernów motoryzacyjnych. Jasne i punktowe świecenie diod wygląda nad wyraz estetycznie i dodaje atutów wyglądowi pojazdu. Z tego powodu takie produkty, jak niefabryczne moduły świateł dziennych, są bardzo popularne wśród kierowców lubujących się w przeróbkach auta. Podobnie jest z diodami stosowanymi do oświetlania tylnej tablicy rejestracyjnej. Ich intensywne świecenie poprawia przede wszystkim design samochodu i jego widzialność w nocy. Nie można jednak pominąć innych właściwości LED-ów, którymi zyskują przewagę nad zwykłymi żarówkami. Chodzi tu o znacznie niższy pobór prądu i wyższą żywotność. Zobacz też: Jak poprawić oświetlenie samochodu? Jakie diody wybrać? Pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie, jaki typ lampek jest właściwy do podświetlenia tablicy rejestracyjnej naszego auta. Najczęściej są to żarówki rurkowe C5W, które różnią się między sobą długością, o czym należy pamiętać. W przypadku auta z szyną can-bus warto zwrócić uwagę na kompatybilność żarówki z tym układem. Jej brak skutkuje wyświetleniem się na tablicy rozdzielczej informacji o przepaleniu żarówki, pomimo tego, że będzie zamontowany sprawny zamiennik LED. Przyczyną jest bardzo niski pobór prądu LED-ów, co traktowane jest przez mierniki szyny can-bus jako uszkodzenie. Inną kwestią jest kolor świecenia. Z reguły wybór ogranicza się do zimnej lub ciepłej bieli. Należy unikać innych barw, gdyż eksperymenty mogą skończyć się utratą dowodu rejestracyjnego przy pierwszej kontroli służb mundurowych. Nie warto także ulegać presji ilościowej, jeśli chodzi o diody LED na jednej żarówce. Lepiej kupić droższy model, ale mający mniej diod. Liczy się bowiem jakość, która przełoży się na długie i bezawaryjne świecenie. Dobrej jakości żarówkę rurkową LED kupimy za ok. 4 zł/szt. Interesującym pomysłem jest zakup gotowych zestawów do oświetlenia tablicy rejestracyjnej, które mają obudowy przeznaczone do danego modelu auta oraz rezystory szyny can-bus. W tym wypadku ceny zaczynają się od 30–40 zł. Montaż z możliwymi niespodziankami Instalację pojedynczej żarówki LED można przeprowadzić na dwa sposoby. Pierwszy z nich polega na wyjęciu żarówki bez wykręcania obudowy, dostając się do niej od strony wnętrza bagażnika. Nie w każdym aucie jest to jednak możliwe, dlatego większość producentów zaleca wykręcenie obudowy, która zwykle mocowana jest przy pomocy dwóch śrub z łbem krzyżakowym. Ich demontaż wydaje się na pierwszy rzut oka prosty, jednak śruby ulegają szybkiej korozji z uwagi na długo utrzymującą się wilgoć w zakamarkach tablicy rejestracyjnej, a wtedy ich wykręcenie w konwencjonalny sposób staje się niewykonalne. Może się więc okazać, że konieczne będzie przewiercenie śruby, do czego należy wykorzystać wiertarkę i odpowiednie wiertło. Lepiej zacząć od mniejszej jego średnicy, aby zminimalizować ryzyko przewiercenia gwintu. Kupując gotowy dedykowany zestaw sytuacja wygląda podobnie, gdyż trzeba wykręcić starą obudowę. Plus jest taki, że w przypadku konieczności mechanicznego usunięcia śrub w zestawie otrzymujemy nowe. Wymiana zwykłych żarówek na LED-owe ma szanse przynieść wiele korzyści, szczególnie związanych z prezencją auta. Zakup diod nie stanowi wielkiego wydatku, ale możemy napotkać na problemy podczas demontażu fabrycznej obudowy przy tablicy rejestracyjnej.
Podświetlenie LED tablicy rejestracyjnej. Jakie żarówki wybrać? Jak je zamontować?
Święta tuż za rogiem, więc przygotowałem listę najlepszych słuchawek dokanałowych z różnych przedziałów cenowych. Skupiłem się nie tylko na słuchawkach przewodowych, ale także na modelach z interfejsem Bluetooth, które zadowolą nie tylko melomana. Słuchawki dokanałowe to bardzo dobry prezent. Dokanałówki są małe, można używać ich zarówno w domu, jak i na zewnątrz, świetnie spisują się także w mieście, np. w trakcie jazdy komunikacją miejską, tłumiąc odgłosy otoczenia. Łatwo schować je pod czapką, więc będzie można z nich wygodnie korzystać w nadchodzących miesiącach zimowych. Miałem możliwość przetestowania wielu modeli dokanałowych, także tych wyposażonych w interfejs Bluetooth. Dzisiaj nie trzeba już wydawać fortuny, by cieszyć się muzyką bez niewygodnych kabli. W zestawieniu ująłem także słuchawki sportowe, które docenią osoby aktywne. Do 100 zł Brainwavz Omega box:offerCarousel Najtańsze słuchawki w ofercie specjalistów od tej dziedziny audio. Mimo niskiej ceny są metalowe, a poza tym małe i wygodne, posiadają także mikrofon do obsługi rozmów. Brzmienie ma pewne wady, ale w tej cenie trudno na nie narzekać – bas jest głęboki, wysokie tony wyraźne, a dźwięk przyjemny dla uszu. Zobacz test Brainwavz Omega. Audictus Explorer box:offerCarousel Bardzo dobre słuchawki od młodej marki z Polski, która oferuje wysoce opłacalny sprzęt audio. Explorer są metalowe, ładne i komfortowe. Brzmią basowo, ciepło i łagodnie w wysokich tonach. Nie brakuje im również mikrofonu. Zobacz test słuchawek Audictus Explorer. FiiO F1 box:offerCarousel Podstawowy model w ofercie aktualnego giganta audio. FiiO F1 (test) nie mogą pochwalić się metalowymi obudowami, ale są lekkie i wygodne, posiadają mikrofon i brzmią w sposób naturalny – zgrają się zarówno z nowoczesnymi gatunkami, jak i spokojniejszą muzyką. Jays a-Jays Five box:offerCarousel Jays to szwedzki producent minimalistycznych słuchawek, natomiast a-Jays Five to najwyższy model serii, który ostatnio mocno potaniał. Można liczyć na piękny design, mocny kabel, wbudowany pilot i przyjemne brzmienie. Brainwavz Delta box:offerCarousel Droższa alternatywa dla Brainwavz Omega (test) o trochę innym brzmieniu. Delta są nieznacznie większe, ale nadal należą do słuchawek małych. Oferują brzmienie łagodniejsze w niskich tonach, więc lepiej spisują się w lżejszych gatunkach muzycznych. RHA MA390 (MA390u Universal) box:offerCarousel Mój faworyt w segmencie słuchawek dokanałowych do 100 zł. MA390 to drobne, ale niezwykle solidnie wykonane dokanałówki, ich obudowy zrobiono z aluminium. Są komfortowe i brzmią znakomicie, czyli przestrzennie, krystalicznie i efektownie, ale bez przesady w niskich tonach. Posiadają mikrofon w wersji Universal. Zobacz test RHA MA390. Do 200 zł Snab OverTone EP-101M box:offerCarousel Najbardziej popularne słuchawki z mikrofonem polskiej marki. Są metalowe, złączane magnetycznie i bogato wyposażone. Połyskujące obudowy wyglądają ładnie, a brzmienie doceni każdy fan rozrywki – basu nie brakuje, dźwięk jest nowoczesny i dynamiczny. Zobacz test słuchawek OverTone EP-101M. SoundMagic E10C lub E10V2 box:offerCarousel Słuchawki, które bez wahania polecałem wiele razy. To najbardziej rozpoznawalny model od specjalistów z SoundMagic, czyli dokanałówki wykonane z metalu, które brzmią muzykalnie i nowocześnie, ale nadal poradzą sobie z wieloma gatunkami muzycznymi. Jeśli konieczny jest mikrofon, należy wybrać wersję E10C. FiiO F3 box:offerCarousel Drugi model dokanałówek w ofercie FiiO, również świetny. To ponownie słuchawki wykonane z tworzyw sztucznych, które mają wymienne pokrywki w różnych kolorach. Zakłada się je wygodnie metodą OTE (z kablem nad uchem), brzmią wyjątkowo krystalicznie i głęboko w niskich tonach. Zobacz test FiiO F3. Zero Audio Carbo Tenore box:offerCarousel Rewelacyjne słuchawki, które od lat zdobywają serca melomanów. Są piękne, wzorowo wykonane i niewielkie – wręcz chowają się w uszach. Brzmienie jest zrównoważone i stoi na bardzo wysokim poziomie jakościowym. Słuchawki mogą konkurować ze znacznie droższymi modelami. Final Audio E2000 box:offerCarousel Słuchawki japońskiej marki, które zasługują na rekomendację. Aluminiowe obudowy są niewielkie, wykonanie bardzo dobre, a ergonomia bez zarzutu. Brzmienie jest łagodne, ale nadal naturalne i pełne w niskich tonach. Audictus Endorphine lub Adrenaline box:offerCarousel Dwa modele słuchawek dokanałowych z Bluetooth od rodzimej marki. Brzmią tak samo, ale Endorphine (test) cechują się większymi obudowami z tworzyw sztucznych, a Adrenaline (test) mniejszymi i aluminiowymi, są także wygodniejsze. Brzmienie jest rozrywkowe, czyste i wciągające. Snab OverTone EP-101M BT box:offerCarousel Nowy hit wśród niedrogich dokanałówek z Bluetooth. Słuchawki zaskoczyły mnie ergonomią, wygodną obsługą, bardzo dobrym wykonaniem i brzmieniem – czystym, klarownym w wysokich tonach i kontrolowanym w basie. To niezwykle opłacalny model. Zobacz test słuchawek OverTone EP-101M BT. Do 300 zł JBL Reflect Mini BT box:offerCarousel Bardzo ciekawe słuchawki dokanałowe z Bluetooth, które są stworzone dla sportowców, ale doceni je każdy użytkownik. Słuchawki mają odblaskowy przewód, wygodny pilot z mikrofonem, a także ergonomiczne nakładki. Brzmią w sposób zrównoważony, przestrzenny i nie męczą basem. Zobacz test JBL Reflect Mini BT. MEE Audio M6 Pro box:offerCarousel Przewodowe słuchawki dla osób wymagających, które szukają w muzyce przestrzeni i szczegółów, a nie podbitego basu. Kabel można wypiąć, akcesoriów jest pod dostatkiem, a w zestawie znajduje się także solidne etui. Brzmienie jest profesjonalne, spokojne w basie, przystosowane do analitycznych odsłuchów. Sennheiser Momentum In-Ear box:offerCarousel Słuchawki dokanałowe z prestiżowej serii Momentum od Sennheisera. Wzornictwo jest nietuzinkowe, wykonanie nie budzi wątpliwości, a na pochwałę zasługuje także ergonomia. Brzmienie jest charakterystyczne dla serii, nowoczesne, ale dosyć zrównoważone. Nie brakuje mikrofonu i futerału. Final Audio E3000 box:offerCarousel Słuchawki, które według wielu melomanów stanowią alternatywę dla nawet dwukrotnie droższych modeli. Metalowe obudowy zostały wykończone na wysoki połysk, słuchawki są małe i dyskretne, dobrze tłumią i nie powodują dyskomfortu. Brzmienie jest zrównoważone, z głębokim basem i dużą sceną dźwiękową. SoundMagic E50C box:offerCarousel Następca modelu SoundMagic E10C, należący do trochę wyższej półki cenowej. E50C mają aluminiowe kopułki, solidny, spleciony kabel, wbudowany mikrofon. Ergonomia wypada bardzo dobrze, a pochwalić można także przyjemne dla ucha brzmienie z optymalnym basem. JBL E25BT box:offerCarousel Podstawowe słuchawki Bluetooth w ofercie amerykańskiego producenta, które jednak nie zawodzą wzornictwem, wykonaniem i komfortem. Posiadają mikrofon oraz opcjonalny klips do ubrania. Brzmią ciepło, przyjemnie i uniwersalnie. Zobacz test JBL E25BT. RHA MA390 Wireless box:offerCarousel Bezprzewodowa wersja świetnych MA390, zintegrowana z pałąkiem na szyję. Słuchawki są odporne na pot, wspierają kodek aptX dla lepszego dźwięku i działają do 8 godzin na jednym ładowaniu. Wykonanie, jak zwykle, nie zawodzi, dotyczy to także aluminiowego pilota. Do 500 zł RHA MA750i box:offerCarousel Bardzo ciekawe słuchawki szkockiej marki, wykonane ze stali, oferują pilota i wiele akcesoriów. Brzmią bardzo przestrzennie, nowocześnie i klarownie, słychać głęboki bas. Zakłada się je wygodnie z pomocą zintegrowanych zausznic. FiiO FH1 box:offerCarousel Jedne z najlepszych słuchawek w tej cenie. Zostały wykonane z tworzywa sztucznego, ale same tulejki są mosiężne. Mają wymienny kabel i bogate wyposażenie, a zakłada się je metodą OTE (z kablem nad uchem). Brzmią genialnie – basowo, ale klarownie i dynamicznie. VSonic GR07 Classic box:offerCarousel Coś dla osób preferujących naturalne brzmienie, świetne do klasyki lub jazzu. To słuchawki o kanciastym kształcie, ale z ruchomymi tulejkami, co pozwala dostosować je pod względem ergonomicznym. Brzmienie jest zrównoważone, a scena dźwiękowa duża. Jeśli potrzeba więcej rozrywkowego dźwięku, lepiej sięgnąć po GR07 Bass z podbitymi niskimi tonami. Sennheiser CX Sport lub CX 6.00BT box:offerCarousel Dwa podobne modele słuchawek Bluetooth o różnym przeznaczeniu. Model CX Sport (droższy) jest wodoodporny i posiada zausznice, a model CX 6.00BT (tańszy) ich nie ma, ale brzmi praktycznie identycznie, czyli nowocześnie, czysto i z efektownym basem. Niewiele brakuje im do wyższych modeli Sennheisera. JBL Reflect Mini 2 box:offerCarousel Nowa wersja sportowych słuchawek z interfejsem Bluetooth, które mogą pochwalić się odpornością na zachlapanie, odblaskowym kablem i wygodnymi nakładkami w kształcie haczyków. Dobrze tłumią odgłosy otoczenia i ciekawie brzmią – nowocześnie i przestrzennie. Zobacz test JBL Reflect Mini 2. Sennheiser CX 7.00BT box:offerCarousel Model wyższy od CX 6.00BT. Różni się zastosowaniem pałąka wokół szyi, który jest lekki i wygodnie spoczywa na karku. Słuchawki mogą być lepszym rozwiązaniem niż poprzednik ze względu na większy akumulator. Działają do 10 godzin, czyli 4 godziny dłużej od CX 6.00BT lub CX Sport. Zobacz test słuchawek Sennheiser CS 7.00BT. Do 1000 zł Aune E1 box:offerCarousel Wyjątkowo udane słuchawki z wyższej półki. Są aluminiowe, ale nie mogą pochwalić się wypinanym kablem, zaawansowaną konstrukcją czy też wyjątkowo bogatym wyposażeniem. Odwdzięczają się za to zrównoważonym brzmieniem, pełnym szczegółów, oraz dużą sceną dźwiękową. FiiO F9 Pro box:offerCarousel Rewelacyjne słuchawki, które mogą zawstydzić wiele droższych modeli. Pięknie wykonane, aluminiowe, wyjątkowo bogato wyposażone i wygodne dzięki zausznicom. Kable są wymienne, a w zestawie jest drugi przewód przystosowany specjalnie do odtwarzaczy muzyki. Brzmienie wypada znakomicie – jest dynamiczne, szczegółowe i z głębokim basem. Sennheiser Momentum Free box:offerCarousel Znakomite słuchawki z półki premium od Sennheisera. Wyglądają futurystycznie, są solidne i bardzo wygodne. Brzmią bardzo dobrze – nowocześnie, ale z klasą, czyli klarownie, szczegółowo i przestrzennie. Warto rozważyć także tańsze CX 6.00BT lub CX Sport, które nie są tak dobre, ale niewiele im brakuje do jakości prezentowanej przez Momentum Free (test). JBL Reflect Fit box:offerCarousel Ciekawy wybór dla melomanów i sportowców. To słuchawki bezprzewodowe z pałąkiem, który zakłada się na szyję. Wbudowano w nie wibrację, która powiadamia o połączeniach, a także pulsometr. Brzmienie nie zawodzi – jest przestrzenne, zrównoważone i nowoczesne, dzięki czemu wspomoże trening lub biegi. Zobacz test JBL Reflect Fit.
Słuchawki dokanałowe pod choinkę – Święta 2018
Jadalnia to jedno z najbardziej eksploatowanych miejsc w domu. Używane codziennie krzesła i stół po jakimś czasie niszczą się i wyglądają nieestetycznie. Nie musisz ich od razu wyrzucać. Podpowiadamy jak odnowić wysłużone już meble w jadalni. Wbrew pozorom, renowacja starego stołu czy krzeseł nie jest trudna. Co więcej, odnawiając zużyte meble możesz sprawić, że twoja jadalnia odzyska świeży wygląd, a wnętrze stanie się designerskie i oryginalne. Możesz pójść na łatwiznę Jeśli dużo pracujesz i nie masz czasu na samodzielną renowację, możesz oddać meble w ręce profesjonalistów. Najlepiej wtedy znaleźć doświadczoną firmę, która będzie w stanie dostosować się do twoich potrzeb. Musisz jednak precyzyjnie określić swoje oczekiwania. Pamiętaj, że odnowione meble powinny pasować do wystroju wnętrza domu. Wynajęcie ekipy renowacyjnej na pewno oszczędzi twój czas. Wiąże się to jednak z dodatkowym nakładem finansowym. Odnawiamy stół w jadalni Jeśli twój budżet jest ograniczony, możesz spróbować odrestaurować meble własnoręcznie. To wcale nie jest trudne. Wystarczy tylko trochę czasu, chęci i kilka podstawowych narzędzi. Stoły mają różne blaty, a każdą powierzchnią trzeba zająć się w inny sposób. 1) Stół drewniany * Drewno to wymagający materiał, który po właściwym zabezpieczeniu będzie odporny na wilgoć zabrudzenia i warunki atmosferyczne. Po latach, zużyte drewniane elementy można łatwo odnowić. Jak to zrobić? - Pierwszy krok to przetarcie stołu papierem ściernym. Zacznij od gramatury 60, 120 (jeśli był lakierowany, można go wcześniej oszlifować). - Następnie musisz odpylić i umyć powierzchnię. Wybierz do tego wilgotną gąbkę, to znacznie ułatwi pracę. - Po oczyszczeniu stołu, nałóż na niego preparat do mycia drewna (zgodnie z usłojeniem), spłucz i czekaj aż przeschnie. - Na sam koniec możesz pomalować stół lakierem lub go zaolejować. Odpowiednie lakiery znajdziesz tutaj. Renowacja stołu drewnianego daje ci również wiele innych możliwości. Aby nadać mu efekt postarzenia, nałóż białą lakierobejcę. Możesz również skorzystać z techniki decoupage, czyli wycinać wzory z papieru ryżowego i wielokrotnie je lakierować. To sprawi, że twój stół będzie wyglądał wyjątkowo i oryginalnie, ale wymaga to więcej pracy i zaangażowania. 2) Stół z kamiennym blatem Tutaj sprawa jest jeszcze mniej skomplikowana. Blaty z tego surowca zazwyczaj pozostają nietknięte przez wiele lat. Są odporne na wszelkiego rodzaju zabrudzenia. Jeśli jednak zobaczysz uszczerbienia i nierówności, wystarczy zwykła szlifierka. Po przeszlifowaniu uzupełnij ubytki masą szpachlową do renowacji kamienia. 3) Stół z laminowanym blatem Odnowienie takiego stołu nie jest proste. Możesz go przemalować, jeśli zniszczenia nie są duże. Jeśli zaś blat nie nadaje się do użytku, to zdecydowanie bardziej opłaca się kupić nowy. Płyty MDF nie są drogie w porównaniu do kosztów renowacji. Odnawiamy krzesła w jadalni box:video Stare krzesło może znów zachwycać. Wystarczy tylko pomysł i trochę czasu. Tak samo jak w przypadku stołów, krzesła są zrobione z różnych materiałów, a każdy wymaga różnych technik renowacji. 1) Krzesła drewniane Tutaj należy psotępować dokładnie tak, jak w przypadku stołów drewnianych. Możesz pomalować swoje krzesła farbą akrylową. Nakładaj ją w cienkich warstwach. Przed każdą kolejną poczekaj aż wyschnie i przeszlifuj drobnym papierem ściernym. Nie nakładaj więcej niż trzy warstwy farby akrylowej. Po zakończonej pracy musi ona nabrać twardości. 2) Krzesła tapicerowane * Zmiana tapicerki jest dziecinnie prosta. Jak to zrobić w kilku krokach? - Odkręć siedzisko i usuń stary materiał. Jeśli nie masz na to czasu, możesz położyć nowy na starym. - Nałóż ostrożnie nowy materiał. Upewnij się, że na wszystkich krzesłach deseń jest w tę samą stronę. To również odpowiedni moment, aby wyłożyć siedzisko watą lub dodatkową pianką, jeśli było za twarde. - Jeśli materiał jest równo ułożony, można go przymocować za pomocą zszywacza. Najpierw boki, później rogi. - Wytnij w materiale niewielkie otwory na śrubki i powtórnie przykręć siedzisko do stelaża. 3) Krzesła metalowe * To kolejna łatwa instrukcja. Jeśli na takim krześle pojawią się ubytki, użyj wypełniacza do metalu. Następnie nałóż podkład, a po wyschnięciu dwukrotnie wybraną farbę. Innym rozwiązaniem na odnowienie starych krzeseł są tkaniny, które możesz po prostu na nich położyć. Różnorodnośc wzorów i kolorów sprawia, że możesz odmieniać wnętrze jadalni kiedy tylko chcesz. Nie podejmuj zbyt pochopnie decyzji o pozbyciu się starych, wysłużonych mebli. Jak widzisz, ich renowacja jest dziecinnie prosta. Wymaga jedynie trochę czasu i chęci. Nawet jeśli wydaje ci się, że odpryski, plamy i zmatowienia nie zejdą - nie poddawaj się. Odpowiednia technika pozwoli tchnąć nowe życie w stół i krzesła w jadalni.
Odnawiamy stół i krzesła w jadalni
Tolkien, Sapkowski, Pratchett czy Martin – dzięki tym nazwiskom współczesna literatura fantasy na dobre zagościła w świadomości czytelników – i to nie tylko zagorzałych miłośników gatunku. Jeśli mamy w domu prawdziwego fana, warto podarować mu grę planszową. Bo nie tylko książkami i filmami żyje młody człowiek. Jedni traktują fantasy jak okazję do ucieczki od rzeczywistości, inni zaś uznają za przedłużenie dziecięcej beztroski. Gry planszowe o tej tematyce zawładnęły sercami starszych i młodszych graczy. Znajdują się w czołówce wymarzonych prezentów geeka. Co ucieszy entuzjastę historii spod znaku magii i miecza? Powrót do korzeni box:offerCarousel W 1983 r. brytyjski wydawca – Games Workshop – wprowadził na rynek pierwszą edycję kultowej planszówki „Talisman: Magia i Miecz”. Od tego czasu gra jest absolutnym „must have” na półce każdego fana fantasy. W pełnej przygód rywalizacji gracz wciela się w jedną z 11 postaci władających potężnymi czarami lub niezawodnym orężem. Wyrusza na poszukiwanie legendarnego artefaktu – Korony Władzy. Ta niezwykle rozbudowana i wciągająca planszówka zapewni wiele godzin świetnej zabawy, będąc doskonałą rozrywką podczas długich wieczorów i spotkań z przyjaciółmi. Miłośnicy oldschoolu i wymagających strategii z pewnością docenią planszówkę osadzoną w świecie Warhammera, który od wielu lat święci triumfy popularności i zachwyca kolejne pokolenia graczy. Jeśli mamy w domu fana Games Workshop, kupmy mu na urodziny czy imieniny „Chaos w starym świecie" – pozycję, w której każdy z graczy wcieli się w rolę jednego z Panów Chaosu, robiąc wszystko, by przejąć władzę i pokonać swoich konkurentów. Przeczytaj recenzję gry „Talisman: Magia i Miecz”! Inspirujące książki box:offerCarousel Seria „Świat dysku” od lat zachwyca amatorów fantasy na całym świecie. Mimo że pierwsza powieść cyklu – „Kolor magii” – została wydana ponad 30 lat temu, nietuzinkowy humor i abstrakcyjny świat wykreowany przez sir Terry’ego Pratchetta zdobywa nowe rzesze miłośników. Co ważne, nawet po przeczytaniu wszystkich książek z cyklu (których jest naprawdę sporo!) wciąż można przeżywać emocje związane z życiem w Ankh-Morpork. Z pomocą przychodzą tu liczne gry powstałe na kanwie „Świata dysku”, do których należą m.in. „Sekary” – szybka, intensywna i zabawna planszówka, wydana przez Phalanx Games Polska. Wcielając się w operatorów tytułowych sekarów – optycznych wież telegraficznych – staniemy do wyścigu z czasem i innymi graczami, których celem jest jak najszybsze przekazanie słownej wiadomości. Bycie telegrafistą to ciężka praca, ale w tym przypadku warto udowodnić swoją wyższość nad innymi! box:offerCarousel Każdy fan klasyki fantasy będzie zachwycony, gdy podarujemy mu „Wojnę o Pierścień” – strategiczną grę planszową wydaną przez Galaktę. Stając się dowódcą jednej z armii Śródziemia, poprowadzimy ją do epickiej bitwy o panowanie nad innymi rasami. Grając armiami Elfów, Gondoru i Rohanu, stawimy opór krwiożerczym orkom i okrutnym Uruk-Hai, natomiast jako Sauron i Saruman postaramy się zgnieść ostatnie przejawy oporu wśród Wolnych Ludów Śródziemia. Czy opowieść i tym razem zakończy się klęską sił Ciemności? Recenzję gry "Sekary" przeczyatsz tutaj! Z nutą klasycznego RPG box:offerCarousel Długie godziny spędzone nad projektowaniem swojej postaci, rozbudowane scenariusze i niezwykła możliwość przeniesienia się do zupełnie innego świata – klasyczne role Playing Games do dziś rozbudzają wyobraźnię starszych i młodszych graczy. Współczesną odpowiedzią na rozgrywkę w formule „pen and paper” stały się gry wideo oraz planszówki, których mechanika została doskonale dostosowana do snucia opowieści, przeżywania kolejnych przygód i zdobywania coraz większego doświadczenia. Przygodówka „Runebound” przenosi do Terrinoth – niezwykłej krainy, której grozi ogromne niebezpieczeństwo. Rozwiązując kolejne zadania, zdobywając punkty umiejętności i walcząc z potężnymi potworami, być może uda nam się zostać bohaterem, który przywróci spokój całemu królestwu… Pamiętajmy jednak, że na końcu czeka naprawdę trudna walka, co z pewnością docenią wytrawni gracze, którzy mają za sobą niejedną sesję klasycznego, papierowego RPG. Znaleźć prezent dla miłośnika fantastyki, niezależnie od okazji, to naprawdę nic trudnego! Dobra książka, wciągająca planszówka czy ekskluzywne wydanie DVD – wystarczy tylko je pięknie zapakować i gotowe!
Prezent dla geeka: planszówki dla fanów fantastyki
Z danych policji wynika, że w 2016 roku skradziono ponad 13,5 tysiąca samochodów. Najprostszym sposobem na zabezpieczenie pojazdu przed kradzieżą jest zamontowanie czujnika ruchu. Poznaj słabe i mocne strony najpopularniejszych czujników – ultradźwiękowego i mikrofalowego. Nie ma co się łudzić, żyjemy w czasach, kiedy wraz z rozwojem systemów zabezpieczających wzrasta poziom wyspecjalizowania złodziei. Jeszcze kilkanaście lat temu tylko nieliczne samochody miały funkcję alarmu i choć był to tylko wyjący straszak, który włączał się przy byle podmuchu wiatru, stanowił synonim luksusu i wzbudzał zazdrość. Temu, kto go nie miał, pozostawała nadzieja, że jego cztery kółka będą na swoim miejscu, gdy rano będzie musiał jechać do pracy. Dziś pikający samochód to już prawie standard. Czy sam alarm wystarczy? Podstawowe wersje alarmów (np. Vertex CA 14) wyposażone są w centralkę, piloty, okablowanie, syrenę i czujnik wstrząsowy, jednak takie zestawy dla potencjalnego złodzieja są banalnie proste do rozbrojenia, dlatego warto pomyśleć o dodatkowych zabezpieczeniach, które go zniechęcą. Mowa tu o montowanych w kabinie pojazdu i podłączanych do systemu alarmowego czujnikach ruchu, wstrząsu, położenia, ciśnienia itp. Bynajmniej nie namawiam do obwieszenia samochodu wszystkimi dostępnymi czujkami, gdyż skutkiem będą fałszywe alarmy wynikające z wzajemnego zagłuszania. Lepiej pomyśleć nad jednym czy dwoma, które wspomogą alarm standardowy. Najczęściej montowane są czujniki wykrywające ruch w kabinie oraz w bliskim otoczeniu pojazdu, a wśród nich ultradźwiękowy i mikrofalowy. Ultradźwiękowy czujnik ruchu Najbardziej popularne są czujnik ruchu działające z wykorzystaniem ultradźwięków. Są też najtańsze, ale cieszą się dobrą opinie, gdyż charakteryzuje je wysoka wykrywalność przy dużej odporności na zakłócenia i fałszywe alarmy. Działanie ultradźwiękowych czujników ruchu opiera się na tzw. efekcie Dopplera, czyli w uproszczeniu: jeden mały sensor wytwarza fale ultradźwiękowe, a drugi odbiera je od przedmiotów wewnątrz kabiny pojazdu. Jeśli podczas wzajemnego przekazywania sobie fal nastąpi jakikolwiek ruch, powstanie różnica częstotliwości odbieranej fali i alarm wyzwoli się automatycznie. Zwykle w komplecie otrzymujemy centralkę i dwa mikrofony na długich kablach, które przymocowuje się najczęściej przy słupkach szyby czołowej. Poprawnie zamontowane i zestrojone czujniki wykrywają ruch ręki na wysokości tylnych siedzeń. Jak to sprawdzić? Bardzo prosto. Wystarczy lekko uchylić tylną szybę (aby móc wsunąć dłoń), zamknąć drzwi i uzbroić alarm, a następnie po minucie (czas pełnego uzbrojenia alarmu) włożyć rękę do wnętrza. Jeśli alarm się włączy, to znaczy, że został podłączony poprawnie i samochód jest chroniony. Mikrofalowy czujnik ruchu Czujniki ruchu tego rodzaju wytwarzają wokół siebie pole mikrofalowe, które wykrywa każdy ruch pojawiający się w jego zasięgu (zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pojazdu). Są kompaktowe, mieszczą się w małej obudowie i nie mają żadnych dodatkowych sensorów. Czujniki mikrofalowe montuje się najczęściej w kabrioletach oraz jako prealarm (ostrzeganie), który nie wywołuje pełnego cyklu alarmowego, a jedynie krótkie ostrzeżenia syreną alarmową. W Polsce mamy do dyspozycji czujniki jedno- i dwustrefowe. Pierwsze wytwarzają wokół siebie jedną strefę ochronną, której naruszenie powoduje wyzwolenie wyjścia i pobudzenie alarmu lub prealarmu, drugie wytwarzają dwie strefy ochronne i w związku z tym mają dwa wyjścia wyzwalające – strefa wewnętrzna w przypadku naruszenia wzbudza alarm, a zewnętrzna w przypadku naruszenia wzbudza prealarm. Czułość tych urządzeń to zarówno ich zaleta, jak i wada – są dość kapryśne i łatwo się wzbudzają – gdyż zależy ona od warunków otoczenia np. bliskości bram metalowych. Z tego względu kierowcy wybierają je rzadziej niż stabilniejsze czujniki ultradźwiękowe. Który wybrać? Detektory mikrofalowe są z pewnością dużo bardziej czułe, dlatego jeśli nie przeszkadzają ci fałszywe alarmy (są nie do uniknięcia), a w dodatku jeździsz kabrioletem lub po prostu szukasz prealarmu, będą najlepsze. Jeśli natomiast cenisz sobie święty spokój, chcesz uniknąć złowrogich spojrzeń sąsiadów, gdy twój alarm znów niepotrzebnie zacznie wyć, a równocześnie zależy ci na dodatkowym zabezpieczeniu samochodu, wybierz czujnik ultradźwiękowy.
Ultradźwiękowy czy mikrofalowy czujnik ruchu – który wybrać?
Asus VivoBook S14 to lekki laptop z matrycą IPS w rozdzielczości Full HD, o przekątnej 14 cali. Posiada czterordzeniowy procesor i5-8250U, kartę graficzną GeForce MX150, 8 GB RAM-u i dysk SSD 256 GB. Czy warto go kupić? Specyfikacja Asus VivoBook S14 (S410U) procesor: Intel Core i5-8250U (4 rdzenie, 8 wątków) 1,6–3,4 GHz, 6 MB cache karta graficzna: zintegrowana Intel UHD Graphics 620, dedykowana NVIDIA GeForce MX150 ekran: Full HD (1920 x 1080), 16:9, matowy, 14 cali, IPS RAM: 8 GB DDR4 2400 MHz dysk: SSD M.2 SATA III (Crucial Micron 1100) system operacyjny: Windows 10 Home 64 bit akumulator: 42 Wh funkcje: czytnik kart SD, USB typu C, podświetlona klawiatura, czytnik linii papilarnych audio i wideo: głośniki stereo SonicMaster, kamerka 1 Mpix łączność: Wi-Fi 802.11 ac (2x2), Bluetooth 4.2 wymiary: 326,4 x 225,5 x 18,8 mm masa: 1,3 kg Konstrukcja i wykonanie Asus VivoBook S14 jest podobny do laptopów z serii ZenBook – cechuje się nowoczesnym wzornictwem, obłymi kształtami oraz kompaktowymi wymiarami. Może nie jest najsmuklejszy (prawie 2 cm grubości), ale należy do najlżejszych, gdyż waży tylko 1,3 kg. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Pokrywa urządzenia jest wykonana ze szczotkowanego aluminium, ma zaoblone krawędzie i zdobi ją metaliczne logo. Na lewym boku widać: gniazdo zasilania, USB 3.1 typu A (Gen1), USB 3.1 typu C (Gen1), HDMI (1.4) oraz złącze audio 3,5 mm. Prawy bok zajmują: dwa porty USB 2.0 typu A, czytnik kart SD oraz diody statusowe. Pozostała część obudowy jest plastikowa. Spód został przykręcony za pomocą 11 wkrętów, w jego rogach znajdują się płaskie podkładki silikonowe, a z przodu widać dwa głośniki. Demontaż spodu daje dostęp do pamięci RAM, dysku SSD M.2, a także pustej kieszeni na dysk 2,5 cala. Otwarcie pokrywy odsłania wyspową klawiaturę zamocowaną we wgłębieniu. Płytka dotykowa znajduje się na środku przedniej krawędzi, została wpuszczona w obudowę i zintegrowana z przyciskami oraz wklęsłym czytnikiem palca. Wąska ramka otacza matową matrycę, na której znajduje się łącznie sześć silikonowych podkładek. Nad ekranem jest kamerka internetowa z mikrofonami. Zarówno wlot, jak i wylot systemu chłodzenia umieszczono przy zawiasie pokrywy. Wykonanie laptopa jest przeciętne. Co prawda, matryca jest sztywna, ale zawias ma już lekki luz, a baza trzeszczy przy naginaniu krawędzi i ugina się pod średnim naciskiem w obszarze klawiatury. Obróbka materiałów jest jednak dobra, a poszczególne elementy spasowano poprawnie. Użytkowanie, klawiatura i gładzik VivoBook S14 to laptop do użytku zarówno stacjonarnego, jak i mobilnego. Można z powodzeniem pracować na nim w domu, przy biurku, transportować w plecaku, jak również obsługiwać go opartego o kolana. Sprzyjają temu nie tylko gabaryty i niska masa, ale także dobre odprowadzanie ciepła oraz matowa matryca. Pracy nie utrudnia także zasilacz z okablowaniem o długości 225 cm. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Testowany model Asusa nie rozpieszcza posiadanym interfejsem. Niestety w laptopie są aż dwa porty USB w standardzie 2.0, natomiast USB 3.1 typu A jest pierwszej generacji, więc to po prostu standard 3.0. To samo tyczy się USB typu C, które również działa w standardzie 3.0 i nie obsługuje Thunderbolt 3. Należy jednak pochwalić obecność pełnowymiarowego HDMI oraz czytnika kart SD. Wyspowa klawiatura jest podświetlona na biało, do wyboru są trzy stopnie intensywności. Płaskie nasadki mają duże i czytelne nadruki. Obok lewego klawisza Windows znajduje się przycisk funkcyjny, który pozwala na wywołanie szeregu skrótów z rzędu F1–F12. Włącznik został zintegrowany z blokiem klawiszy, umieszczono go w prawym górnym rogu. Strzałki pomniejszono, ale zachowano wyraźny odstęp od prawego klawisza Shift. Ogólnie klawiatura nie zachwyca – skok klawiszy jest równy, ale dno jest miękkie, zaś odskok niezbyt sprężysty. Na VivoBook S14 pisze się wygodnie, ale tworzywa klawiszy są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku. Precyzja płytki dotykowej jest przeciętna – widać wyraźne opóźnienie ruchu kursora. Niestety gładzik jest też luźny, z tego powodu stuka każdorazowo po przyłożeniu palca. Przyciski wbudowane w płytkę są twarde, ale precyzyjne. Nie podoba mi się lokalizacja wklęsłego czytnika palca, czasami przeszkadza on podczas korzystania z płytki dotykowej. Do tego odblokowywanie komputera za pomocą czytnika nie zawsze udaje się za pierwszym razem. Kultura pracy modelu VivoBook S14 wypada dobrze. Obudowa pozostaje chłodna w dotyku podczas normalnej pracy. W przypadku pełnego obciążenia układu obszar przy wylocie chłodzenia rozgrzewa się do około 44⁰C, a lewa strona klawiatury do 42⁰C (podobnie jest na spodzie obudowy). Obszar do oparcia dłoni pozostaje chłodny, nie przekracza 30⁰C. Niestety wentylator włącza się często – przy normalnej pracy generuje tylko cichy szum, nie gwiżdże i nie terkocze, ale podczas większego obciążenia jest już wyraźnie słyszalny, na szczęście, hałas jest nadal akceptowalny. Szkoda, że głośniki stereo nie mają więcej mocy, ich brzmienie wciąż można określić jako przyjemne dla uszu. Ekran Zastosowano matrycę EWV (IPS) o matowej powłoce, która robi dobre wrażenie kontrastem, neutralną bielą i naturalnymi kolorami. To z pewnością nie ekran dla grafika, ale spokojnie wystarczy do konsumpcji multimediów, pracy biurowej lub podstawowej obróbki zdjęć. Kąty widzenia są dobre, podświetlenie jest równe – lekką poświatę widać jedynie po zmroku. Dzięki rozdzielczości Full HD ostrość jest bardzo dobra. Nie zachwyca jedynie poziom podświetlenia – ekran jest dosyć ciemny, więc praca w pełnym słońcu może nie być komfortowa. Bateria Czas działania jest dobry. Akumulator pozwoli na około 8 godzin korzystania z Wi-Fi – w efekcie możliwy jest pełny dzień pracy biurowej z dala od gniazdka, i to bez oszczędzania energii. Uwagę zawraca także szybkie ładowanie – 40 minut zasilania uzupełni 60% akumulatora. Wydajność Laptop w testowanej konfiguracji posiada czterordzeniowy i ośmiowątkowy procesor Intel Core i5-8250U. To najnowsza niskonapięciowa jednostka serii Kaby Lake Refresh z 6 MB pamięci podręcznej, taktowana zegarem 1,6 GHz z trybem Turbo do 3,4 GHz. Procesor wspomaga dwukanałowa pamięć operacyjna DDR4 2400 MHz. Efekty są bardzo dobre: laptop startuje szybko, sprawnie uruchamia programy i pozwala na komfortowy multitasking oraz swobodne korzystanie z multimediów. Procesor osiąga chwilowe taktowanie 3,3 GHz, które po czasie spada do około 2,4 GHz, a jego temperatura nie przekracza 85⁰C. Przekłada się to na 600 punktów w Cinebench R15 i 4319 punktów w teście single-core i 14102 punkty w teście multi-core w Geekbench 4. Dysk SSD Micron 1100 (czyli Crucial MX300 – test) jest w formacie M.2, ale posiada nadal interfejs SATA III. Wydajność nośnika jest dobra – dysk osiąga 443 MB/s odczytu i 402 MB/s zapisu sekwencyjnego oraz 22 MB/s odczytu i 100 MB/s zapisu próbek 4K. Karta graficzna GeForce MX150 z 2 GB pamięci to podstawowy układ mobilny linii Pascal, oparty o stacjonarną grafikę Nvidia GT 1030. Wydajność jest charakterystyczna dla układów z niskiej półki cenowej, ale i tak zdecydowanie przewyższa zintegrowaną grafikę Intela. Można komfortowo pograć w CS:GO w 60 kl./s, na wysokich ustawieniach w rozdzielczości Full HD. W przypadku najnowszych gier dla pojedynczego gracza trzeba przygotować się na 20–30 kl./s w rozdzielczości Full HD i z niskimi ustawieniami graficznymi. Dla najbardziej wymagających tytułów może brakować pamięci graficznej, więc konieczne będzie obniżenie rozdzielczości. Układ graficzny uzyskał 944 punkty w 3DMark Time Spy i 2966 punktów w Firestrike 1.1. Heaven Benchmark 4.0 wskazał 1370 punktów (54,5 kl./s) w teście Basic i 394 punkty (15,7 kl./s) w teście Extreme. Temperatura karty graficznej nie przekraczała 80⁰C. Podsumowanie Asus VivoBook S14 to uniwersalny laptop do pracy w domu oraz w podróży. Urządzenie jest lekkie i poręczne; można liczyć na wysoką wydajność procesora, dobry dysk SSD i niezłą matrycę. Układ graficzny Nvidii jest podstawowy, ale jego wydajność zdecydowanie przewyższa grafikę zintegrowaną z procesorem. Chłodzenie radzi sobie dobrze, obudowa pozostaje chłodna, wentylator włącza się chętnie, ale nie irytuje głośną pracą. Na klawiaturze pisze się wygodnie, została ona ładnie podświetlona, zaś czas pracy VivoBook S14 jest satysfakcjonujący. Niestety obudowa wyraźnie się ugina i lekko skrzypi, matryca jest trochę za ciemna, a głośniki za ciche. Płytka dotykowa ma irytujący luz i niefortunnie ulokowany czytnik palca, ale jego obecność i tak można zaliczyć do atutów S14. Szkoda, że laptop nie posiada więcej portów USB 3.0, a USB typu C nie jest w standardzie 3.1 Gen2. VivoBook S14 w testowanej konfiguracji kosztuje około 3600 zł – warto rozważyć dopłatę 100 zł do wersji z SSD o pojemności 512 GB. Najwyższe konfiguracje to koszt około 4300 zł (12 GB RAM, 512 GB SSD), a najniższe bez GeForce’a MX150 i z 4 GB RAM kosztują 2999 zł. Jeśli nie zależy nam na wydajności graficznej, najlepiej wybrać wersję bez MX150 z 8 GB RAM-u i z dyskiem 256 GB za 3150 zł. Bezpośrednim konkurentem S14 jest Lenovo IdeaPad 320S-14, który w cenie 2800 zł posiada ten sam procesor, 8 GB RAM, grafikę Nvidia 920MX i dysk SSD 256 GB. IdeaPad 320S-14 spodobał mi się bardziej – ma lepszą klawiaturę (ale bez podświetlenia), gładzik bez luzów i wydajniejszy układ chłodzenia. Jednak laptop Lenovo nie posiada czytnika palca, jest cięższy (1,55 kg) i ma starszą kartę graficzną. Zalety: niska masa i poręczne wymiary; niezła matryca; praktyczny czytnik palca; podświetlona klawiatura; niskie temperatury obudowy; dobry czas pracy; wysoka wydajność procesora, wydajny dysk SSD i dedykowana karta graficzna MX150. Wady: średnie wykonanie; przeciętna klawiatura; luźny touchpad; kiepska lokalizacja czytnika palca; dwa porty USB 2.0; za ciche głośniki.
Test laptopa Asus VivoBook S14 (S410U) – lekki i wydajny sprzęt do wielu zadań
Delikatna i połyskująca jak jedwab i miękka niczym puch – pashmina. Piękna, elegancka i zarezerwowana dla osób ceniących wyjątkową jakość. Kaszmirowy, ręcznie tkany szal jest przedmiotem pożądania wszystkich o wysublimowanym guście. Pashmina to szal lub raczej chusta. Dość długa, szeroka i z frędzelkami. Od tysięcy lat z wielką troską tkana na krosnach w azjatyckich, a dokładniej położonych na obszarach Himalajów i Tybetu, manufakturach. Jej nazwa pochodzi od perskiego słowa „pasha”, co znaczy zrobiona z wełny, bo pashminę wyrabia się z najwyższej klasy kaszmiru. Czasami dodaje się jedwab, dzięki któremu szal lśni i staje się delikatny. Jak pozyskuje się pashminę? Pashmina jest delikatniejsza od szala kaszmirowego, dlatego że powszechnie znany kaszmir jest pozyskiwany z grzbietu wysokogórskich, tybetańskich kóz changra. Do wyrobu pashminy natomiast wykorzystuje się włosy z ich podgardla i podbrzusza. W tych miejscach są one jeszcze cieńsze, delikatniejsze i bardziej miękkie. Wyczesuje się je starannie, a nie jak w przypadku innych rodzajów wełny, strzyże lub goli. Odbywa się to każdej wiosny, kiedy grube futro nie jest już kozom potrzebne. Z każdego zwierzęcia uzyskuje się rocznie tylko 50–150 g wełny. To niewiele. Dlatego, by utkać pashminę, należy wyczesać nawet pięć kóz. Niezwykłe właściwości Niska, dochodząca niejednokrotnie do minus 40 stopni temperatura w Himalajach wykształciła u kóz sierść mającą zdumiewające walory. Jest ona nawet ośmiokrotnie cieplejsza niż wełna owcza, a dodatkowo ma właściwości termoregulacyjne. Dlatego pashminę można nosić o każdej porze roku. Zarzucona na płaszcz lub kurtkę w chłodne dni ogrzeje, z kolei gdy jest ciepło, będzie praktycznym uzupełnieniem garderoby podczas wiosennych czy letnich spacerów. Jak poznać oryginalny wyrób? Ponieważ na rynku dostępnych jest wiele podróbek, jeśli zależy nam na jakości, należy uważać na to, by kupić produkt oryginalny. Bez domieszek w postaci bawełny, wiskozy czy poliestru. Takie cacko kosztuje jednak ok. 400 zł. A jak je poznać? W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na cenę. Zbyt niska powinna wzbudzić podejrzenia. Niestety pashmina musi sporo kosztować. Jest przecież towarem luksusowym, którego produkcja jest długa i żmudna. Również jej dotyk może być wskazówką. Prawdziwy wyrób jest niewyobrażalnie delikatny, lekki i miękki, mimo że posiada mocny splot. Jeśli ma się wątpliwości co do autentyczności towaru, można przeprowadzić kilka dodatkowych testów. Jednym z nich jest podpalenie ściągniętego z materiału włókna, które pali się z trudem i wydziela charakterystyczny zapach zwęglonych włosów. Powstały popiół można z łatwością zamienić w pył. W podrobionym materiale łatwo wyczuć chemiczne substancje. Sprzedawcy w Nepalu, zachwalając swój towar, przeprowadzają także efektowny test pierścionkowy. Polega on na przeciągnięciu szala przez obręcz pierścionka. Oryginalny produkt, choć wydaje się to wręcz niewiarygodne, powinien bez problemu przejść nawet przez najmniejszą obrączkę. Kolejnym sposobem na sprawdzenie, czy mamy do czynienia z oryginalną chustą, jest oblanie jej wodą. Z prawdziwej pashminy spłynie, pozostawiając ją suchą. Towar luksusowy Aby otrzymać pashminę, jej producenci muszą się nieźle natrudzić. Utkanie chusty nawet wykwalifikowanym tkaczom zajmuje ok. 180 godzin. Dlatego autentyczny szal, mimo taniej w Azji siły roboczej, musi sporo kosztować. Tak wiele, że niegdyś był zarezerwowany wyłącznie dla zacnie urodzonych, głównie członków rodzin królewskich. Podkreślał ich wysoki status społeczny i bogactwo. Do dziś jest to towar z najwyższej półki. Zamawiany w Nepalu także przez najbardziej prestiżowe marki modowe, które następnie w butikach ze swoim logo sprzedają go z ogromnym zyskiem. Jeśli więc nie stać nas na oryginał, a chcemy mieć choćby namiastkę luksusu, możemy kupić szal a' la pashmina już w cenie od ok. 20 zł. Jak ją nosić? Pashminy mogą być dostępne w wielu kolorach – od stonowanych odcieni ziemi do jaskrawych czerwieni, oranżu czy amarantu. Ciekawie prezentują się zwłaszcza pashminy wzorzyste, pięknie komponujące się z garderobą w jednej tonacji. Nosi się je na wiele sposobów: zarzuca na ramieniu, wiąże na skos, zakłada na głowę lub przewiązuje jak szalik. W dodatku pasują one zarówno do casualowych, jak i wieczorowych stylizacji. Można je zestawiać z elegancką marynarką, sukienką czy sportową kurtką. I zawsze wygląda świetnie! Co ważne, oryginalna chusta nawet po wielu latach nie straci koloru i delikatności, pod warunkiem że będzie prana chemicznie lub ręcznie, ale wyłącznie w chłodnej wodzie, bez wyciskania, wirowania i suszenia w suszarce lub na słońcu.
Co to jest pashmina?
Kto z nas nie marzył o wygraniu miliona na loterii? Bogactwo nie ma jednak nic wspólnego ze szczęściem. To my sami kierujemy swoim życiem, dlatego zamiast marzyć, warto zacząć działać. Poniżej przedstawiam 5 najlepszych książek o milionerach, które krok po kroku przedstawiają ich filozofię, triki na pozyskiwanie klientów i najlepsze sposoby na wykorzystanie możliwości współczesnej ekonomii. „Przestań zgrywać milionera. Lepiej nim zostań”, Thomas J. Stanley Książka przedstawia krok po kroku wszystko to, co powinieneś wiedzieć, by osiągnąć sukces. „Przestań zgrywać milionera. Lepiej nim zostań” jest pełna zaskakujących wniosków na temat bogactwa. Zawarte w niej praktyczne wskazówki to sprawdzony i skuteczny przepis na upragniony milion. Dowiedz się, co zrobić, by wbić się w niszę i zacząć zarabiać naprawdę niewyobrażalne pieniądze. Poznaj nawyki liderów i stań się jednym z nich. „Bogactwo i nędza narodów. Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy”, David S. Landes Autor książki to znany na całym świecie ekonomista, historyk i emerytowany wykładowca Uniwersytetu Harvarda, który przedstawił w niej emocjonującą panoramę dziejów świata. „Bogactwo i nędza narodów” składa się w większej części z przystępnie opisanych faktów historycznych, zaskakujących porównań państw i ciekawych anegdotek, które przedstawiają czytelnikowi pełen zakres postępującego stopniowo rozwoju ekonomicznego poszczególnych krajów. „Sekrety giełdowych milionerów”, Dariusz Świerk Autor przed ponad pięć lat przeprowadzał wywiady z największymi inwestorami na giełdzie. Książka „Sekrety giełdowych milionerów” jest wynikiem tych badań i przedstawia eksperckie porady inwestycyjne pochodzące prosto od najlepszych. Dowiedz się, co cechuje prawdziwego rekina biznesu, w co inwestować i przede wszystkim – jak na tym zarabiać. Przyjmij strategię działania światowych liderów i zacznij się bogacić. „Jan Kulczyk. Biografia niezwykła”, Piotr Nisztor, Cezary Bielakowski „Jan Kulczyk. Biografia niezwykła” pozwala zajrzeć za kulisy sukcesu najbardziej kontrowersyjnego polskiego miliardera. Książka napisana na podstawie wywiadu przeprowadzonego w Wiedniu tuż przed śmiercią Jana Kulczyka. Najbogatszy Polak udzielił w nim wyczerpujących odpowiedzi na temat tego, jak osiągnął oszałamiające bogactwo. Pozostawił majątek wart 15 mld złotych. Jego osobiste relacje i nieortodoksyjne podejście do inwestycji stanowiły najważniejszą część jego polityki biznesowej, bo, co jak sam lubił podkreślać, interesy robił z ludźmi, a nie z firmami. „Stwórz jednorożca. Od idei po startup wart miliony”, Grzegorz Kubera Dowiedz się, co kierowało osobami, które stworzyły takie potęgi finansowe, jak Uber, Airbnb czy Dropbox. Jeżeli chcesz spełnić własne marzenia i nie masz ochoty całe życie pracować nad spełnianiem cudzych, „Stwórz jednorożca” jest książką dla Ciebie. Dowiedz się, krok po kroku, jak zmienić swój sposób myślenia, zdobywać klientów i zyskać zaradność niezbędną do założenia globalnej firmy wartej i zarabiającej miliony. Przedstawione powyżej książki z pewnością pomogą Ci osiągnąć upragniony sukces. Przestrzegaj zawartych w nich wskazówek, by szybko wspiąć się na sam szczyt i – kto wie – być może dołączysz do grona światowych liderów.
Książki o milionerach – poznaj ich klucz do sukcesu
Jeżeli masz problem z integracją Twojego oprogramowania z jednym z naszych interfejsów programistycznych, w pierwszej kolejności zapoznaj się z poniższymi informacjami. Jeżeli masz problem z integracją Twojego oprogramowania z jednym z naszych interfejsów programistycznych, w pierwszej kolejności zapoznaj się z poniższymi informacjami. WebAPI Allegro Sprawdź w aktualnościach, czy problem nie wynika ze zmian, które ostatnio wprowadziliśmy. Zapoznaj się z przygotowanymi przez nas instruktażami. Przeczytaj dokładnie dokumentację danej metody, zwróć uwagę na treści zakładek Dane zwracane i Kody błędów. W FAQ poszukaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. REST API Allegro Sprawdź w aktualnościach, czy problem nie wynika ze zmian, które niedawno wprowadziliśmy. Zapoznaj się z przygotowanymi przez nas artykułami z serii Jak zacząć. Upewnij się, że poprawnie przeprowadziłeś proces uwierzytelnienia i autoryzacji. Przeczytaj dokładnie dokumentację danej metody, zwróć uwagę na treści zakładek Dane zwracane i Kody błędów. Jeśli nie udało Ci się rozwiązać problemu, przygotuj zestaw następujących informacji: * środowisko, na jakim problem występuje (Sandbox, produkcja), * czy powtórzenie requestu rozwiązuje problem? * login użytkownika, którego problem dotyczy, * jak często problem się pojawia (wybiórczo, zawsze)? * jeżeli problem pojawia się wybiórczo podaj identyfikatory elementów, których dotyczy (ID ofert, formularzy posprzedażowych, użytkowników, etc.), * załącznik z treścią wysyłanego requestu i responsu, a następnie prześlij je do nas.
Mam problem z API Allegro
Słuchawki Denona mają, według obietnic producenta, zapewnić neutralne brzmienie oraz bardzo wysoki komfort użytkowania. Sprawdziliśmy, czy tak rzeczywiście jest. Budowa i funkcje AH-C50 wyposażono w 9-milimetrowe przetworniki. Producent zapewnia, że zostały one tak dostrojone, że brzmienie jest jak najbardziej neutralne. Na niezwijającym się kablu znalazło się miejsce na pilota, który pełni kilka funkcji – odtwarzania, pauzy, odbioru i kończenia rozmów. Na pilocie znajduje się również mikrofon, więc AH-C50 MA mogą posłużyć do prowadzenia rozmów przez telefon. Słuchawki obsługują smartfony z systemem Android oraz iOS. W komplecie znajdziemy cztery pary wkładek dousznych w różnych rozmiarach. Inżynierowie Denona zbadali ponad 4 tysiące par uszu ludzi z całego świata, tak by stworzyć słuchawki jak najlepiej dopasowane do kształtu małżowin usznych. Miało to zapewnić wysoki komfort użytkowania i rzeczywiście –słuchawki Denona są wygodne dla uszu, miękko w nich leżą i nie powodują dyskomfortu. Dodatkowo Denon stworzył aplikację mobilną dla smarfonów z systemami iOS i Android, która pozwala sterować ich brzmieniem. Rozbudowany korektor graficzny, którego ustawienia możemy oczywiście zapisywać, to nie wszystko, co oferuje aplikacja. Możemy również analizować widmo dźwięku w czasie rzeczywistym i tworzyć własne listy odtwarzania. Aplikacja obsługuje ponad 70 tys. internetowych stacji radiowych z całego świata. Podczas testu zauważyliśmy, że AH-C50 dobrze trzymają się uszu, co jest istotne, biorąc pod uwagę, że są to słuchawki, których będziemy używać w ruchu. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, a wzornictwo jest nowoczesne. box:imageShowcase box:imageShowcase Brzmienie AH-C50 MA oferują dynamiczne, żywe brzmienie, które dobrze sprawdzi się w rytmicznych gatunkach muzycznych. Nie brakuje również niskiego basu, którego na szczęście nie ma w nadmiarze, a jego brzmienie jest raczej ciepłe i potężne. AH-C50MA grają przede wszystkim szybko i angażująco, średnica jest minimalnie schowana, wyraźnie grają za to wyższe tony. Nie jest to relaksujący rodzaj brzmienia, który wszystkim przypadnie do gustu. Album „Blue Lines – The Remixes” Massive Attack zabrzmiał czysto i dynamicznie, a bas schodził nisko. Głos wokalistów był nieco schowany, ale czytelny. Stereofonia była na dobrym poziomie, dzięki czemu brzmienie miało dobrze zarysowaną przestrzeń. AH-C50 grają dość otwartym dźwiękiem, jak na ten rodzaj słuchawek – brzmienie nie jest skompresowane, nie brakuje mu powietrza. Wyraźnie było to słychać podczas odsłuchu „Safe From Harm (Perfecto Mix) ze wspomnianego wyżej albumu. Utwór zabrzmiał przyjemnie – dynamicznie, ciepło, z mocnym basem i sekcją rytmiczną. Słuchawki Denona grają dość szczegółowo, a barwa głosu jest dobrze i naturalnie podana. Podsumowanie Denon AH-C50 MA to udane słuchawki, skierowane do osób poszukujących żywego, mocnego brzmienia z dobrym basem. Warto podkreślić wysoki komfort ich użytkowania i zapewnienie przez producenta czterech rozmiarów wkładek dousznych. Brzmienie jest dokładne, czyste i dynamiczne, a AH-C50 MA nie skąpią wysokich tonów, przez co taka prezentacja nie należy do spokojnych. Słuchawki nie przekraczają jednak granicy natarczywego brzmienia – słucha się ich przyjemnie, co jest zasługą ciepło brzmiącego basu i naturalnych wokali oraz dobrej przestrzenności.
Denon AH-C50 MA – test wygodnych słuchawek dousznych
Większość kobiet chętnie zmieniłaby coś w swoim wyglądzie: kształt nóg, linie bioder czy rozmiar biustu. Zanim zaczniesz myśleć o inwestowaniu w medycynę estetyczną, proponujemy, żebyś postawiła na sport. Wiele takich poprawek zamiast w gabinecie można zrobić na siłowni. W odróżnieniu od drogich zabiegów sport jest prawie za darmo. Podpowiadamy więc, co i jak ćwiczyć, żeby zmienić swoją sylwetkę na pożądaną. Jakie są najczęstsze problemy zgłaszane przez kobiety? Masywne uda Wiele kobiet z dużymi udami w ogóle rezygnuje z ćwiczeń w obawie, że „jeszcze urosną”. Tymczasem rozmiar ud najczęściej zależy od ilości tkanki tłuszczowej w organizmie. A wyćwiczone mięśnie wysmuklają uda, nie powiększając ich. Czego możesz spróbować? Cardio: to treningi wytrzymałościowe, które wspomagają spalanie nadprogramowej tkanki tłuszczowej. Spróbuj np. biegania, pływania, roweru, łyżwiarstwo itd. Wzmacniania mięśni ud: np. za pomocą przysiadów z ciężarkami lub wykroków ze sztangą n barkach. Kiedy mięśnie nabierają kształtu, zyskuje na tym również wygląd całej nogi. Za chude łydki Nogi jak patyczki? Znasz to? Powodem może być zaburzenie proporcji między łydkami a resztą ciała. Dodatkowo możliwe, że zwyczajnie brakuje ci w tym miejscu mięśni. Lekarstwo? Wspięcia na palce z ciężarkami w dłoniach lub inne ćwiczenia wzmacniające mięśnie łydek. Zmniejszenie ilości tkanki tłuszczowej w całym ciele zmieni optyczne proporcje. Kiedy schudną uda, podudzia przestaną wyglądać jak patyczki. Płaska pupa Bywa, że nawet pośladki szczupłych kobiet nie wyglądają kształtnie, bo są płaskie, a skóra na nich może delikatnie obwisać. Jeśli chcesz zmienić kształt swojej pupy, postaw na ukształtowanie mięśni pośladkowych. Dodatkowo możesz też wzmocnić mięśnie górnej części ud i brzucha: nadadzą kształtu całym biodrom. Czego możesz spróbować? Przysiady. To jedno z podstawowych ćwiczeń. Możesz je robić z obciążeniami, np. ze sztangąna barkach, z odważnikami w dłoniach (w obydwu, ważne jest równomierne dociążenie). Ale możesz też zacząć od przysiadów bez ciężarków. Spróbuj też przysiadów sumo, czyli z szerokim rozstawieniem nóg. Wybierz też inne ćwiczenia, w których pracują mięśnie pośladkowe. Sprawdza się np. podnoszenie nogi zgiętej w kolanie w klęku na macie. Możesz nałożyć na kostkę ciężarek. Wykonując takie ćwiczenia, pilnuj napięcia mięśni pleców i brzucha. Kształt i rozmiar piersi U wielu kobiet naprawdę można poprawić wygląd piersi ćwiczeniami i wzmacnianiem okolic biustu. Nie chodzi tylko o mięśnie piersiowe, ale i grzbiet oraz barki. Ładnie rozwinięte ramiona trochę zmieniają kształt całego ciała, dzięki czemu biust staje się lepiej wyeksponowany. Podobnie z mięśniami pleców: garbiąc się, sprawiasz, że piersi są mniej widoczne oraz, optycznie zmienia się ich kształt. Jeżeli wzmocnisz mięśnie grzbiet, wyprostuje się cały tułów. Co możesz robić? Zapisz się na pilates lub zacznij ćwiczyć w domu jogę. Bardzo dobre efekty przynoszą też regularne ćwiczenia tai chi. Nie tylko wzmacniają mięśnie nóg i pośladków, dzięki czemu nabierają one eleganckiej sportowej linii, ale przede wszystkim wzmacniają mięśnie posturalne. Plecy są jednocześnie i rozluźnione i wyprostowane, a głowa ustawiona wygodnie nad barkami. W efekcie bardzo ładnie eksponowane są ramiona i klatka piersiowa. Wzmacniaj mięśnie piersiowe, ćwicząc na leżąco np. na ławeczce kulturystycznej lub stepie. Nie bój się wyciskania sztangi. Twoje mięśnie nie urosną w sposób niekontrolowany do poziomu „enerdowska pływaczka”, ale staną się jędrniejsze i bardziej widoczne. Podwójny podbródek To nie tylko wina zbyt dużej ilości tkanki tłuszczowej. Czasem nawet u szczupłych osób podbródek wystaje. Co może być powodem? Na przykład… opuszczanie głowy. Osoby spędzające dużo czasu na patrzeniu w ekran telefonu często pochylają też głowę w czasie chodzenia. „Maglowane” na zajęciach tai chi lub pilates wyprostowanie pozycji przez „wyciągnięcie do góry” czubka głowy odciąża kręgi szyjne, ale też może zlikwidować podwójny podbródek. Czego warto spróbować? Wzmacniać mięśnie pleców. Przed lustrem uczyć się prawidłowej, wyprostowanej postawy ciała. Jak widać, zanim zaczniesz korzystać z zabiegów medycyny estetycznej, warto najpierw sprawdzić, czy problemów nie rozwiążą dobrze dobrane ćwiczenia. W wielu przypadkach okazuje się, że tak.
Pięć ćwiczeń na poprawę kobiecej sylwetki
Uwielbiasz odpoczynek na łonie natury i spacery po lesie? Fascynuje cię tajemniczy świat flory i fauny? Sięgnij po jedną z poniższych książek, a przeżyjesz niesamowite spotkanie z przyrodą, nie ruszając się z domu! „Sekretne życie drzew”, Peter Wohlleben Książka Petera Wohllebena to świetna propozycja dla tych, którzy jako dzieci byli zafascynowani leśnym światem, a dziś uwielbiają spacery po lesie. Międzynarodowy bestseller odkrywa przed czytelnikami zdumiewające zdolności drzew. Czy wiesz, że drzewa porozumiewają się ze sobą, pielęgnują chorych sąsiadów, mają uczucia i pamięć? Jeśli nie dowierzasz, doświadczony leśnik Peter Wohlleben na pewno cię przekona, przytaczając wyniki najnowszych badań naukowych i własne doświadczenia z pracy w lesie. Przeczytaj pełną recenzję książki Petera Wohllebena „Sekretne życie drzew”. box:offerCarousel „Zrozumieć zwierzęta”, Temple Grandin, Catherine Johnson Jeśli od zawsze intrygowało cię zachowanie zwierząt, ich motywy i emocje, to jest to książka dla ciebie. Autorka Temple Grandin w swojej analizie wykorzystuje doświadczenia zawodowe i osobiste, pochylając się nad pewnymi podobieństwami pomiędzy zwierzętami a osobami chorymi na autyzm (do których sama zresztą należy). Dzięki „Zrozumieć zwierzęta” dowiesz się, co w zwierzętach wywołuje ból, strach, agresję, miłość i przyjaźń. Grandin zwraca także uwagę na to, jak ważne są detale pomijane przez nas na co dzień, tworząc listę „18 malutkich szczegółów, które przerażają zwierzęta gospodarskie”. „Szympansy z azylu Fauna”, Andrew Westoll Azyl Fauna to schronisko dla szympansów, które uratowano z laboratoriów medycznych, gdzie testowano na nich leki, poddawano je badaniom i eksperymentom. Kanadyjski zoolog i biolog Andrew Westoll spędził w Quebecu rok, opiekując się małpami, którym przez wiele lat w imię nauki i postępu zadawano cierpienie. Autor przybliża czytelnikom trudności, jakie szympansy mają w relacjach między sobą i w kontaktach z opiekunami. Wzruszająca, emocjonalna i niepozbawiona brutalnych fragmentów książka pozwoli ci spojrzeć na faunę z nowej perspektywy. „Mądrości i cuda świata roślin”, Jane Goodall Jane Goodall jest brytyjską prymatolożką, etolożką i antropolożką, kojarzona głownie z badań nad szympansami w Tanzanii, gdzie mieszka od lat 60. Znana ze swojej miłości do natury badaczka i autorka postanowiła napisać książkę w całości poświęconą florze. Goodall wykazuje, że jesteśmy zależni od roślin, które są naszym pożywieniem i nierzadko lekarstwem. Autorka przywołuje także najnowsze badania nad komunikacją roślin między sobą i wiele innych naukowych ciekawostek. „Mądrości i cuda…” to niezwykła opowieść, która wzbogaci twoją wiedzę o królestwie roślin. Przeczytaj pełną recenzję książki Jane Goodall „Mądrości i cuda świata roślin”. „Walden”, Henry David Thoreau „Walden” to zbiór 18 esejów, które powstały w wyniku eksperymentu Thoreau. Autor postanowił odizolować się od cywilizacji i postępu i przez dwa lata, dwa miesiące i dwa dni, samotnie zamieszkiwał las nad brzegiem Walden Pond. Eseje, które są zapisem tego doświadczenia, wyrażają pochwałę życia świadomego i prostego, w bliskim kontakcie z przyrodą. Thoreau łączy autobiografię z krytyką zachodniego społeczeństwa: jego konsumpcjonizmu i materializmu, oddalenia od natury i bezmyślnego jej niszczenia. To arcydzieło literatury amerykańskiej było jedną z inspiracji dla rozwoju ruchu ekologicznego. Wbrew pozorom na rynku wydawniczym nie brak książek dla dorosłych o naturze. Możesz wybierać spośród klasyków gatunku, bestsellerów i nowości. Swoją przygodę z lekturami przyrodniczymi zacznij od jednej z naszych propozycji.
Książki, które przybliżają dorosłym świat przyrody
Dodaliśmy dziś do Mojego Allegro nową zakładkę: Zamówienia. Dodaliśmy dziś do Mojego Allegro nową zakładkę: Zamówienia. Znajdziecie w niej wszystkie sprzedane oferty od 4 czerwca 2017 roku. Pogrupowaliśmy je według zakupów, zrobionych w tym samym czasie przez jednego kupującego. Zakładka Zamówienia - FAQ
Zamówienia - nowa zakładka dla sprzedających
Przedstawiamy pomysł na przyrządzenie cukinii. To bardzo zdrowe warzywo zawiera potas, żelazo i magnez, a podane w panierce z mąki z ciecierzycy smakuje wybornie. Wypróbujcie poniższy przepis! Składniki: 1 duża cukinia 300 g mąki z ciecierzycy 1 łyżeczka chili 1 łyżeczka mielonego kuminu sól, pieprz olej do smażenia Krok po kroku: Cukinię tniemy na mniejsze kawałki. Mąkę łączymy z solą, kuminem i chili. Dolewamy wodę, tak aby powstało ciasto podobne do naleśnikowego. Cukinię moczymy w cieście i smażymy do momentu, aż zrobi się rumiana i chrupiąca. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia.
Cukinia panierowana w mące z ciecierzycy
Jeśli zdecydowaliście się na uprawianie fotografii tradycyjnej, pewnie prędzej czy później zaczniecie się zastanawiać, który negatyw najlepiej wyjdzie. Opiszę wam kilka negatywów, które naprawdę dają radę przy skanowaniu. Jakie negatywy brałem pod uwagę? O ile odpowiedź na pierwszą część jest prosta, o tyle nad drugą trzeba się trochę napracować. Każdy negatyw możecie zeskanować, ale efekty będą różne. Powodów tego jest kilka: struktura emulsji światłoczułej (ziarno), gęstość negatywu albo nawet kolor maski (folii, na której jest emulsja). Przetestowałem dla was kilka materiałów światłoczułych: Ilford FP4, Ilford HP5, Kodak T-MAX, Kodak Portra, Kodak Gold, Agfa APX, Agfa Vista, bliżej niezidentyfikowany negatyw czarno-biały przeterminowany o jakieś 20 lat, Fuji Superia, Fuji Supercolor, Fuji PRO 160 NS oraz Fuji PRO 400 H. Najlepsze wyniki otrzymałem dla negatywów Ilforda (obu) oraz dla negatywów linii PRO od Fujifilm. Negatywy do skanów W przypadku negatywów przeznaczonych do skanów duże znaczenie ma fizyczny rozmiar ze względu na ziarno. Na negatywie średnioformatowym, nawet na tym samym typie jak Ilfordy, ziarno będzie mniejsze niż na negatywie małoobrazkowym, ponieważ fizycznie obrazek jest większy przy tej samej strukturze i wielkości ziarna. Ważny dla skanu jest również sprzęt i jego rozdzielczość. Zanim doszedłem do sprzętu, który daje satysfakcjonującą jakość, wypróbowałem kilka urządzeń. Moim pierwszym skanerem był przeznaczony do małego obrazka chińczyk – był beznadziejny, ale tani, nadawał się co najwyżej do zeskanowania rolek testowych dla podglądu. Szybko się go pozbyłem. Drugi na mojej liście był skaner płaski Canon CanoScan 9000F Mark II (ok. 750 złotych), który był reklamowany jako jedno z najlepszych rozwiązań dla domu. Pomyślałem, że warto spróbować – będzie tanio i dobrze, ale jednak nie było. Przy użyciu dołączonego oprogramowania nie można było zbyt wiele z niego wyciągnąć, a skany były nieostre. Po moich przejściach postanowiłem pójść w ślady kolegów i kupiłem skaner Epson Perfection V600 Photo za 950 złotych. Dołączone oprogramowanie pozwala pracować na histogramach, wyostrzać obraz oraz redukować ziarno i zabrudzenia. Był to pierwszy sprzęt, który spełnił moje oczekiwania i przy nim zostałem. Różnice w kanach w zależności od negatywu Jeśli chodzi o różnice w skanach, dużo zależy od charakterystyki filmu – w przypadku czarno-białych ważna jest rozpiętość tonalna negatywu. Dla początkujących lepszy będzie Ilford HP5, dla bardziej zaawansowanych – Ilford FP4, a dla mistrzów – Ilford Delta, Kodak T-MAX oraz Fuji Neopan Across. Trzy ostatnie wymagają prawidłowego naświetlenia dla uzyskania najlepszych efektów, a dwa pierwsze zniosą dużą nietolerancję w kwestiach naświetlania oraz wywoływania. Ważne dla końcowego efektu jest również wywoływanie negatywu. Filmy ze standardowym ziarnem możecie wywołać w standardowym wywoływaczu, jak D-76 albo R09. Do negatywów z ziarnem T należy użyć specjalnej chemii (wywoływacz T-MAX albo odpowiedniki), w przeciwnym razie na skanach będziecie mieli niezłą kaszkę, a tego chcemy uniknąć. Ziarno oczywiście będzie widoczne (po to robimy na filmie!), ale w znacznie przyjemniejszy sposób. Negatywy kolorowe powinno teoretycznie naświetlać się do wartości 0EV. Jest ona podana z przeznaczeniem do wykonywania odbitek, gdzie będą one po prostu takie, jak należy. W przypadku przygotowania negatywu do skanu musicie myśleć o tym już przed fotografowaniem, gdyż kolorowy film należy przestrzelić o 1 albo 2 działki – można więcej, gdyż film ma szeroką rozpiętość tonalną i więcej detali wyciągniecie z jasnych partii niż z cieni. Podsumowując, dla osiągnięcia najlepszej jakości skanu potrzebujecie: dobrego skanera, dobrego, odpowiednio naświetlonego i wywołanego negatywu oraz dozy cierpliwości, ale jestem przekonany, że sobie poradzicie – w rzeczywistości nie jest to tak skomplikowane, jak brzmi.
Jakie negatywy nadają się do skanowania i jak je przygotować?
Skórzane sukienki już dawno przestały być kojarzone z seksownym kociakiem. Dzisiaj największe domy mody prześcigają się w projektowaniu ich w przeróżnych fasonach, wzorach i kolorach. Stają się one drugą… skórą. Jesień sprzyja noszeniu odzieży skórzanej, najlepiej w wersji eko. Materiał tego typu świetnie trzyma ciepło i wpisuje się w otaczającą nas aurę. W tym sezonie skórzane sukienki proponuje tak wielu projektantów, że można je uznać za jeden z wiodących trendów. Są więc obcisłe, opinające ciało w stylu Dity von Teese, ale też grzeczne ołówkowe lub princeski, najczęściej długie, czasami sięgające stóp, luźne. Czarną maksi proponuje Sonia Rykiel, czarną, ze spódnicą w plisy i gorsetem na zewnątrz, a także brązową z wydłużoną górą, à la lata 20. ma w ofercie Loewe, Valentino natomiast prezentuje skórzany total look – czarną sukienkę łącząc z długimi muszkieterkami ze skóry. Tod’s fall 2018 to sporo miękkiej ekoskóry na różnych częściach garderoby. Są z niej uszyte bardzo wygodne sukienki płaszczowe, którym towarzyszą marszczone kozaczki. Bardzo dużo skórzanych sylwetek pojawiło się na wybiegu Hermésa. Podobnie jak u Tod’s są to m.in. długie sukienki przypominające płaszcz, miękko otulające ciało, przewiązane paskiem, ze skórzanymi butami zamykającymi całość. Propozycję sexy przedstawia David Koma w postaci zestawu składającego się z czarnej, rozkloszowanej, grzecznej sukieneczki, dopasowanej góry i muszkieterek overknee. Alexander McQueen z kolei wprowadza dwa czarne proste paseczki na skos będące skąpą bluzeczką kontrastującą z bogatą spódnicą ułożoną w kilka warstw, Saint Laurent przygotował brązową, krótką z jednym ramieniem odkrytym, a Versace kawałek skóry spiął paskiem z ogromną klamrą, tworząc króciutką sukienkę tulipanową. Skórzana sukienka pojawia się coraz częściej na wybiegach w propozycjach biznesowych. Zuhair Murad prezentuje skórzane sukienki ołówkowe w burgundowej czerwieni, która od kilku lat awansowała do biznesowego dress code’u i może być noszona obok czerni, granatu, szarości i bieli. David Koma zaprojektował elegancką, czarną princeskę, idealną na imprezę integracyjną czy galę. Szykowną skórzaną midi w szarości, z odsłoniętym jednym ramieniem, do stylowych czółenek proponuje Stella McCartney. Skórzana office dress box:imagePins box:pin box:pin box:pin) Fot. Ulmani, Mango, Solar, Ochnik, Bonprix Jeśli w pracy masz wyglądać elegancko, ale niekoniecznie oficjalnie, możesz wybrać zestawienie białego golfu z czarną skórzaną szmizjerką, rozpinaną na całej długości. Tego typu outfit zaproponowała marka Colovos – skórzana sukienka maksi na ramiączkach narzucona na biały golf. Podobny look wprowadza Francesco Scognamiglio. Sexy „mała czerwona” na randkę box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin Fot. Bijoux Indiscrets, Maccioni, Patrizia Pepe, Love Moschino Warto zwrócić uwagę na kolory skórzanych sukienek w tym sezonie. Obok najpopularniejszych – czerni i brązu – są do wyboru różne odcienie czerwieni, np. makowa czerwień u MSGM (długość midi do elastycznych botków i długich rękawic, lansowanych m.in. przez Chanel), czerwień karmazynowa u Miu Miu na minimalistycznej prostej z półgolfem czy jesienny burgund. Na płomienne spotkanie z ukochanym proponujemy połączenie czerwieni z czernią. Prosta sukienka typu tuba, przepasana szerokim pasem ma odcień szkarłatu, a botki do niej dobrane są intensywnie pąsowe. Jakby tego było mało, temperaturę podnosi skórzany choker, a torebka to ukłon w stronę lansowanego trendu logomanii. Biznesowa kolacja box:imagePins box:pin box:pin) Fot. Ochnik, CCC, Bershka, Zara Grzeczna skórzana princeska z kołnierzykiem typu pointed flat, w literę V, będzie trafionym wyborem, jeśli wybieramy się na półoficjalną kolację. Odważne panie mogą do niej dobrać elastyczne botki w bardzo modne cętki i korespondujące z nimi kolczyki. Skórzana sukienka dodaje pazura, ale jak widać pasuje do stylizacji na wiele okazji. Jeśli do tej pory nie byłaś fanką skórzanej odzieży, tym sezonie warto poeksperymentować.
Hot trend z wybiegów – skórzane sukienki na jesień. Trzy propozycje stylizacji
Wydawać by się mogło, że w czasach, gdy aparat fotograficzny każdy ma w swoim telefonie, tanie kompakty do 500 zł zupełnie nie mają racji bytu. Okazuje się, że jednak nie. Telefony komórkowe są wyposażane w coraz bardziej zaawansowane aparaty fotograficzne, potrafiące uchwycić lepszej jakości zdjęcia. Niestety, lepsze wcale nie oznacza dobre, o czym przekonałem się na przykładzie ostatnich zdjęć z marcowego urlopu, gdzie z lenistwa po raz pierwszy nie nosiłem ze sobą lustrzanki, posługując się przy fotografowaniu jedynie najnowszym modelem smartfona z nadgryzionym owocem na obudowie. Efekt? Mizerny. Mimo – wydawać by się mogło – bardzo dobrego aparatu zainstalowanego w tej komórce, bardzo im daleko do zdjęć, jakie jestem w stanie zrobić tradycyjnym aparatem. To właśnie jakość zdjęć oferowana przez aparaty sprawia, że – o ile zależy nam na jakości – wciąż je kupujemy i nosimy przy sobie nie tylko komórkę z wbudowanym aparatem. Po rozczarowaniu zdjęciami z urlopu przejrzałem Allegro w poszukiwaniu małych kompaktowych aparatów, które można kupić za mniej niż 500 zł. Fujifilm Instax Mini 8 Niekonwencjonalne podejście do cyfrowej fotografii według firmy Fuji to odpowiedź na coraz popularniejsze fotografowanie przy użyciu smartfonów. Przewagą smartfonu z aparatem są jego gabaryty oraz to, że telefon niemal zawsze mamy przy sobie. Firma Fuji, by zachęcić do używania swoich urządzeń, stworzyła bardzo nietypową konstrukcję o nazwie Instax Mini 8. Ten niewielkich rozmiarów aparat nie dość, że potrafi wykonać zdjęcie cyfrowe, to na dodatek natychmiast po jego wykonaniu można wydrukować je na filmie o rozmiarze 86 x 54 mm. Fotografia tuż po wykonaniu jest drukowana i wychodzi nam z podajnika. Obudowa aparatu dostępna jest w wielu ciekawych wariantach kolorystycznych. Aparat ten można kupić za około 350 zł. Canon IXUS 185 Największą zaletą tego modelu aparatu marki Canon jest niewątpliwie 20-megapikselowy przetwornik oraz aż 8-cyfrowy zoom optyczny. To wszystko zamknięte zostało w kompaktowej obudowie. Aparatem można dodatkowo powiększać zdjęcia cyfrowo. Duża rozdzielczość pozwala na skorzystanie z funkcji ZoomPlus pozwalającej na 16-krotne przybliżenie kadru. Aparat rejestruje także materiał wideo w rozdzielczości HD 720p. Masa urządzenia nie przekracza 130 gramów. Za ten aparat trzeba zapłacić 499 zł. Nikon Coolpix A100 Kolejna prosta konstrukcja w zestawieniu została wyprodukowana przez markę Nikon. W cenie 429 zł otrzymujemy aparat wyposażony w 20,1-megapikselowy przetwornik pozwalający zapisać zdjęcie w rozdzielczości 5152 x 3864 pikseli. W tym niewielkim aparacie udało się zamieścić obiektyw zapewniający optyczne 5-krotne zbliżenie. Ponadto można zapisywać materiał wideo w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli (HD 720p). Smukła obudowa i niewielkie gabaryty zachęcają do zabierania sprzętu na każde wyjście z domu, a niewielka masa na poziomie 119 gramów sprawia, że dołożenie go do torby nie zrobi nam dużej różnicy. Aparat ten dostępny jest w cenie 429 zł. Fuji Instax Mini 70 Jeżeli zdarza się wam często wyjeżdżać w celach turystycznych, zapewne dobrze znacie zjawisko ludzi robiących sobie dziesiątki selfie w każdym miejscu, gdzie to jest tylko możliwe. Domeną selfie są smartfony wyposażone we frontową kamerę. Jak większości z was wiadomo, producenci smartfonów raczej nie przykładają większej wagi do jakości aparatu, traktując go jako dodatek, który ma zapewnić raczej wideo rozmowy niż dobrej jakości zdjęcie robione z ręki. Jeżeli zależy nam na dobrej jakości, powinniśmy zainteresować się aparatem do selfie marki Fuji. Instax Mini 70 to aparat o specjalnie zaprojektowanej obudowie i dodatkowych rozwiązaniach zapewniających bardzo dobrej jakości zdjęcie, które będziemy sobie robić sami. Taki aparat kosztuje 469 zł. Sony DSC-W830B Na koniec aparat o bardzo klasycznym wzornictwie, który pozwoli stworzyć zdjęcia w najwyższej rozdzielczości z całej stawki zestawienia. Sony DSC-W830B wyposażony został w aż 20,1-megapikselową matrycę oraz obiektyw, za stworzenie którego odpowiada znany producent, firma ZEISS. Obiektyw oferuje aż 8-krotne przybliżenie optyczne, szybki system auto-focus i stabilizację obrazu. Tym aparatem można zrobić naprawdę świetne zdjęcia oraz nagrać filmy w rozdzielczości HD. To wszystko w cenie około 500 zł.
Aparat cyfrowy do 500 zł – I kwartał 2017
Jagoda kamczacka to zaraz po borówce amerykańskiej i świdośliwie kolejny krzew o bardzo wartościowych owocach. Jest ona jedną z odmian – uwaga – wiciokrzewu, stąd pochodzi jedna z jej nazw: wiciokrzew kamczacki lub też suchodrzew kamczacki. Jagoda kamczacka jest też długowieczna. Gdy mamy ją w ogrodzie, zapewnimy sobie owocowanie na kolejnych 35 lat! Jagoda kamczacka – skąd przywędrowała? Pierwsze zapiski o tym krzewie możemy znaleźć w rosyjskiej literaturze z końca XVII wieku. Następnie wspomniana jest 100 lat później przez badacza przyrody i etnografa, Kraszennikowa. Uczony ten na jednej ze swych wypraw, na półwyspie Kamczatka, zauważył, że tamtejsi osadnicy spożywają jagody lonicery. Od tamtej pory rozważano możliwość uprawy jagody kamczackiej na większą skalę, ale dopiero XX wiek przyniósł jej spektakularną popularność. Plantacje zaczęły powstawać na Białorusi i w Rosji. W Polsce przy aktualnie większym zapotrzebowaniu na uprawę ekologiczną także ma swoje miejsce. Generalnie krzew ten tradycyjnie uprawiany jest w Rosji, Japoni, Chinach, ale uprawie sprzyja także klimat północnej Europy. Jagoda kamczacka – lecznicze właściwości Krzew ten rozpoczyna swe kwitnienie już w kwietniu, na szczęście kwiaty wytrzymują niskie temperatury – nawet do -8°C. Kwiaty są bardzo ozdobne, żółte i miododajne. Ponadto napar z kwiatów wiciokrzewu jest świetnym środkiem na przeziębienie i grypę. Dodatkowo można je zrywać – najlepiej w pełnym rozkwicie – zasuszyć w przewiewnym i ciemnym miejscu, a następnie przechowywać w szczelnie zamkniętych pojemnikach. Owoce natomiast wydają się być niepozorne. Mają różne kształty w zależności od odmiany, mogą być walcowate, pękate, przybierać kolor granatowy lub niebieski. W smaku przypominają jagody leśne, lecz mają od nich więcej dobroczynnych właściwości. Świeże i dojrzałe owoce zawierają ogromną dawkę antocyjanów, flawonoidów, polifenoli – czyli pełny pakiet aktywnych przeciwutleniaczy, które pomocne są w walce z chorobami nowotworowymi, odtruwają organizm z metali ciężkich oraz opóźniają procesy starzenia – działa lepiej niż borówka amerykańska. Co ciekawe, przetwory z jagód kamczackich zachowują nawet 80% zawartych w nich związków po przetworzeniu – np. dżemy. Spożywanie jagód jagody kamczackiej wzmacnia naczynia krwionośne, obniża ciśnienie i hamuje krwotoki. Z dorosłego krzewu możemy zebrać nawet od 2 do 6 kg owoców, a zbieramy je najwcześniej ze wszystkich roślin owocowych – nawet przed pierwszymi truskawkami. Ponadto, podobnie jak w przypadku owocowania borówki amerykańskiej, zbiór może się przeciągnąć, gdyż owoce nie dojrzewają równomiernie. box:offerCarousel Jak uprawiamy jagodę kamczacką? Jako że krzew rozrasta się na około 1,5 m wysokości i podobnej szerokości, to sadząc kilka krzewów, najlepiej zachować minimalny odstęp jednego od drugiego. Musimy pamiętać, że jagody kamczackie są roślinami obcopylnymi i dlatego warto posadzić kilka różnych, a najlepiej o tym samym okresie kwitnienia. Jagodę kamczacką sadzimy, jak wszystkie rośliny owocowe, na stanowisku słonecznym – aczkolwiek w obszarze lekko zacienionym też sobie poradzi. Gleba powinna być żyzna, umiarkowanie wilgotna, o odczynie lekko kwaśnym. Jeśli mamy podłoże piaszczyste, ubogie lub przeciwnie ciężkie i zalewowe, to uprawa jagody może się zwyczajnie nie udać. Jak pielęgnujemy jagodę kamczacką? Jagoda kamczacka jest wytrzymała na susze, jest również odporna na bardzo silny mróz, nawet do -45°C, więc okrywanie roślin odpada. Cięcie prześwietlające robimy w 4-5 roku od wsadzenia, usuwamy wtedy najstarsze, połamane, suche lub bardzo drobne pędy. Jako że roślina wcześnie zakwita – musimy pamiętać o podlewaniu roślin od wczesnej wiosny. W przypadku suszy brak wody może się odbić na wzroście zawiązków owoców oraz na dojrzewaniu. Od wiosny warto również zasilić rośliny nawozami. Najlepsze będą do tego wieloskładnikowe nawozy do borówek. Dodatkowo jagoda kamczacka nie jest atakowana przez żadne choroby oraz szkodniki, więc także nie ma potrzeby wykonywać oprysków. Podsumowując Masz już jakieś krzewy owocowe, a może myślisz dopiero o nasadzeniach roślin tego typu? Koniecznie postaw na wiciokrzew kamczacki! Jest mało wymagający, ma pyszne i zdrowe owoce, a jego mrozoodporność sprawia, że żal go nie mieć. Roślina godna uwagi!
Jagoda kamczacka – co musisz o niej wiedzieć?
Prosta, smaczna i zdrowa sałatka z pieczonych krewetek urozmaici domowe menu. Jest lekka, niskokaloryczna, ale sycąca, z pewnością przypadnie do gustu osobom lubiącym dania fit. Składniki: 1 sałata rzymska 4 łyżki pesto ziołowego 2 posiekane ząbki czosnku sok z ½ cytryny 12 krewetek sól, pieprz 3 łyżki oleju Krok po kroku: Skrapiamy tłuszczem i pieczemy w 200 stopniach przez 7 minut. Nakładamy sałatę, na nią kładziemy krewetki i polewamy pesto. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. box:video
Sałatka z pieczonych krewetek
Kiedyś element wyłącznie męskiej garderoby, obecnie większość kobiet nie wyobraża sobie bez nich życia. Uniwersalne- nadadzą profesjonalny wygląd w pracy i są dobre na imprezę. Maja wiele fasonów i kolorów.O czym mowa? Oczywiście o marynarkach. Poznaj najnowsze trendy i przygotuj swoją szafę na nadchodzącą jesień! Mały lifting Marynarki na sezon jesień 2015 nie zmieniają się dramatycznie, tylko zostały poddane lekkiemu liftingowi. Fasony marynarek zostają te same. Nadal króluje oversize i kimono. Projektanci w tym sezonie stawiają przede wszystkim na kolory, które grają pierwsze skrzypce i nadają ton całości. Równie ważny jest print, powraca krata i cętki. Możesz spokojnie chodzić w marynarce z poprzedniego sezonu, ale jeśli Ci się znudziła zapraszamy na nasz mini przewodnik po świecie żakietów. Oversize Modny od kilku sezonów oversize, pojawi się również jesienią. Marynarki oversize’owe są nonszalanckie, a ich właścicielki wyglądają w nich niczym prawdziwe trendsetterki. Tego typu marynarka niekoniecznie będzie dobra do pracy, za to na imprezę- jak znalazł. Uważaj, by nie była za duża i kup swój normalny rozmiar. By została zachowana równowaga dół musi być dopasowany. Kimono Mimo, że inspirowane tradycyjnym strojem Japonek, jest niesamowicie współczesne. To zasługa prostej formy i minimalistycznemu fasonowi. Kimono jest dobre zarówno do pracy, jak i na co dzień. Jego dużą zaletą jest wygoda- nie musimy zapinać się na guziki, a ramiona nie są zbyt opięte. Kimono może być w orientalny wzór, lub gładkie. Podobnie jak w przypadku marynarek oversize’owych, wybierz dopasowany dół. Sportowa marynarka Kolejny model dla fanek wygody. Sportowa marynarka zazwyczaj jest szyta z elastycznej bawełny lub dresu. Wbrew pozorom, w takiej marynarce możesz pójść do biura, o ile będzie w ciemnym kolorze. Wystarczy, że reszta stroju będzie bardziej oficjalna. Sportowe marynarki świetnie wyglądają w casualowych stylizacjach, np. do szortów i trampek. Klasyczna marynarka Czy klasyczna marynarka musi być nudna? Oczywiście, że nie. Wszystko zależy od materiału, jaki wybierzesz, koloru oraz wzoru. Część marynarek ma ciekawe pagony i naszywki. Niżej znajdziesz najmodniejsze printy sezonu, które świetnie przełamią formalny charakter marynarki. Ogromne znaczenie ma kolor marynarki, to nim możesz się wyróżnić w tłumie. Pudełkowy żakiet Od jakiegoś czasu modny jest pudełkowy żakiet i nie dziwimy się! Jest rozwiązaniem gdy klasyczna marynarka nie pasuje Ci do stylizacji. Krótszy, lepiej będzie wyglądał z sukienkami i spódnicami odciętymi w talii. Najmodniejszy będzie ten z zamszu i z frędzlami. Świetnie pasuje zarówno do casualowych stylizacji, jak i formalnych. Kolor Kolor w tym sezonie ma ogromną moc. Na marynarce możesz nosić dosłownie każdy na jaki masz ochotę. Jeśli jednak chcesz być supermodna wybierz jeden z dwóch - miedziany lub czerwień. To najgorętsze hity nadchodzącego sezonu, które dosłownie zawładnęły umysłami projektantów mody. Nosząc żakiet w takim wydaniu pokaże innym, że znasz się na najświeższych trendach. Wzory Dominują dwa trendy- krata i sawanna. Krata powinna być w rozmiarze XXL, biało-czarna lub kolorowa. Sawanna, czyli cętki i zeberka. By nosić marynarki w takie wzory potrzebna jest odwaga, ale warto zaryzykować. Pamiętaj by reszta stroju była stonowana, tak by wyeksponować najbardziej żakiet i nie wyglądać jak papuga.
Modne marynarki na jesień 2015
Szlifierki przegubowe do szlifowania ścian, ze względu na rosnące wymagania związane z jakością powierzchni szpachlowanych gipsowo, są coraz bardziej pożądanym narzędziem. Zapewniają one nie tylko jakość obróbki, ale też zdecydowanie zwiększają jej szybkość i zmniejszają pracochłonność, co przekłada się znacząco na zysk z inwestycji, jaką jest przegubowa maszyna do szlifowania gładzi gipsowej typu żyrafa. Krótka charakterystyka Scheppach DS930 jest uniwersalną szlifierką do szlifowania ścian i sufitów w celu otrzymania odpowiedniej struktury i jakości powierzchni. Dzięki dodatkowemu wyposażeniu można nią w sposób komplementarny dokonać obróbki gładzi gipsowej przed malowaniem. Długa konstrukcja pozwala na efektywne szlifowanie zarówno wysokich ścian, jak i sufitów, i to bez przesadnego obciążania rąk. Funkcje Szlifierka przegubowa Scheppach DS930 jest wyposażona w funkcję regulacji prędkości obrotowej dysku szlifierskiego. Dzięki temu możliwy jest dobór odpowiedniej prędkości obrotowej do rodzaju wykonywanej pracy. Prędkość tę można różnicować w zależności od obrabianego materiału i granulacji używanego papieru ściernego. Regulacji dokonuje się za pomocą pokrętła sprzężonego z elektroniką. Dysk szlifierski ma strukturę rzepu, dzięki czemu można w łatwy i szybki sposób dokonywać zmiany materiałów eksploatacyjnych w formie papieru ściernego. Główny włącznik maszyny posiada blokadę do ciągłej pracy, co sprawia, że operowanie maszyną jest bardziej komfortowe, ponieważ nie trzeba wciąż przytrzymywać palcami jednej dłoni klawisza włącznika. Dodatkowym atutem maszyny jest zintegrowana lampka oświetlająca obszar roboczy, która pozwala na bieżąco kontrolować efekt wykonanej pracy. Przy dodatkowym oświetleniu lepiej widać wszelkie nierówności i wady obrabianej powierzchni. Wygodny układ rękojeści ułatwia pracę, także wykonywaną na dużej wysokości, ponadto sprawia, że jest ona bardziej wygodna. Uchwyty dla obu rąk są bardzo ergonomiczne, a ich rozmieszczenie i ukształtowanie sprawiają, że chwytanie maszyny jest niezwykle intuicyjne. Mimo długiej konstrukcji, zdeterminowanej głównym przeznaczeniem urządzenia, transportowanie jest ułatwione poprzez możliwość rozdzielenia maszyny na dwie części. Podział lub łączenie realizowane są za pomocą bardzo szybkiego i wygodnego w obsłudze systemu klamrowego. Ponadto długość urządzenia jest regulowana za sprawą teleskopowego wysięgnika, który pozwala na dostosowanie długości urządzenia w zakresie 1400-1650 mm. Scheppach DS930 wyposażona jest w system odciągu pyłów, który sprawia, że w czasie pracy można zachować czystość. System odsysania świetnie zbiera pył z miejsca obróbki dzięki uszczelnieniu dysku w formie wieńca szczotkowego. Użyte materiały Szlifierka Scheppach DS930 jest solidnie wykonaną maszyną. Jej korpus to głównie wytrzymałe tworzywo sztuczne. Obudowa przekładni maszyny zbudowana jest jednak z odlewu stopu aluminium. Dzięki temu ciepło generowane wewnątrz jest bardzo efektywnie odprowadzane, a maszyna pracuje w optymalnej temperaturze. Elementy chwytowe obudowy oraz rękojeści pokryte są miękką i antypoślizgową okładziną, która sprawia, że praca staje się bardziej komfortowa, a urządzenie w czasie obróbki jest trzymane w pewniejszy sposób. Parametry Scheppach DS930 współpracuje z papierami o najbardziej popularnej dla tego typu aplikacji średnicy: 225 mm. Dzięki tak dużej średnicy szlifowanie jest bardzo efektywne. Silnik o mocy 710 W rozpędza talerz szlifierski do prędkości obrotowej równej 7500 obr/min. Długość całkowita maszyny wynosi 1,4-1,65 m, co pozwala na wygodną pracę przy szlifowaniu sufitów i ścian w wysokich pomieszczeniach. Rozwiązania technologiczne Dużą zaletą szlifierki Scheppach DS930 jest jej konstrukcja, w której postawiono na zamontowanie silnika napędowego na ruchomej głowicy szlifierskiej. Dzięki takiej konstrukcji wyeliminowano konieczność zastosowania giętego wałka skrętnego do przenoszenia napędu. Jest to duży atut urządzenia, jeśli chodzi o bezawaryjność. W szlifierkach naturalnym efektem eksploatacji jest zużycie szczotek węglowych silnika. W tej maszynie dostęp do nich przewidziany jest z zewnątrz, dzięki czemu ich wymiana jest łatwiejsza oraz szybsza, a co najważniejsze, eliminuje konieczność dostarczenia maszyny do serwisu, co wiąże się zazwyczaj z dodatkowym czasem przestoju. Wyposażenie Szlifierka przegubowa DS930 dostarczana jest z kompletem papierów ściernych (12 okrągłych i 12 trójkątnych), więc jest to maszyna gotowa do pracy. Wystarczy podłączyć ją do prądu i podjąć czynności obróbcze. Dodatkowy atut stanowi możliwość wymiany dysku szlifierskiego z okrągłego na trójkątny. Oba dyski znajdują się w wyposażeniu standardowym maszyny. Okrągły dysk szlifierki świetnie sprawdza się na dużych powierzchniach, gdzie szczególnie istotna jest efektywność szlifowania. Dysk trójkątny ze względu na swój kształt umożliwi dotarcie do każdego narożnika, dzięki czemu nie trzeba będzie korzystać z żadnych dodatkowych urządzeń w celu kompletnego wykończenia pracy. Urządzenie jest dostarczane wraz z torbą transportową oraz wyposażone w wąż ssący o długości 4 m, którym można maszynę połączyć z odkurzaczem. Podsumowanie Szlifierka do gładzi gipsowych Scheppach DS930 jest bardzo przemyślaną konstrukcją, w której zwrócono uwagę na osiągnięcie nie tylko jak największej bezawaryjności, ale również uniwersalności zastosowania. Dzięki dwóm kształtom dysku możliwe jest bowiem wykonanie obróbki ściany lub sufitu w każdym detalu. Maszyna ta, jak na swoje możliwości, reprezentuje świetny stosunek jakości do ceny. Objęta jest 2-letnią gwarancją producenta.
Test szlifierki przegubowej Scheppach DS930
Parapetówka to wyjątkowa impreza. Organizujemy ją z okazji zakupu nowego mieszkania lub przeprowadzki, przede wszystkim ze względu na to, aby podzielić się swoją radością z naszymi bliskimi, ale też aby zgodnie z tradycją w naszym domu zawsze panowało szczęście i harmonia. Parapetówka to duże wyzwanie dla gospodarzy, ale chyba jeszcze większe dla gości. W dobrym tonie jest bowiem obdarowanie organizatorów przyjęcia niebanalnym prezentem. Era praktycznych podarunków już dawno odeszła. Dziś liczy się poczucie humoru, kreatywność i uśmiech, które prezent powinien wywołać na twarzach gospodarzy. Oto 10 pomysłowych i zabawnych prezentów na parapetówkę. 1. Alkoholowa ruletka Ta gra jest hitem każdej imprezy, na której zagości. Niebezpieczne połączenie hazardu i alkoholu przyciąga i wciąga gości. Odrobina adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Co więcej, wielu mądrych naukowców uważa, że ma bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie, a więc czemu nie posłuchać ich rad. Gospodarze na pewno takim prezentem nie pogardzą. Zestaw imprezowa ruletka zawiera metalowe kulki, kieliszki oznaczone kolorem czarnym i czerwonym oraz ruletkę. Zasady gry są proste – pije ten, kto wygrywa, a może ten, kto przegrywa… Najlepiej sami ustalcie zasady i bawcie się do rana! 2. Wycieraczka do butów To bardzo praktyczny prezent i chyba nie ma osoby, która nie miałaby tego przedmiotu w swoim domu. Aby jednak wywołać uśmiech na twarzach gospodarzy, nie wystarczy przynieść im zwykłej wiklinowej lub plastikowej wycieraczki. Ta z zabawnym napisem np. „Witaj w jaskini Batmana”, „Gdzie masz wino?” czy „Wchodzisz na własne ryzyko” na pewno się im spodoba. Bezpieczną opcją będzie też zakup wycieraczki z logo ich ulubionego zespołu (np. Rolling Stones czy ACDC) lub ze znakiem Supermana. Praktycznie i zabawnie, i o to chodzi! box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel 3. Zegar na ścianę Niebanalnym prezentem, który przyda się w każdym domu, jest zegar ścienny. Nie może to być jednak byle jaki zegar. Powinien być inny niż wszystkie, musi przyciągać wzrok, być oryginalny i designerski. Wówczas sprawdzi się w każdej przestrzeni. Zegar „Moon”, przypominający księżyc w pełni, to wspaniały prezent dla romantyków. Dla osób ceniących ład i harmonię wybierz nowoczesny zegar drewniany, np. z dębu. Jeśli gospodarze imprezy to osoby na czasie, postaw na zegar industrialny „Big Hour Wheel”, wyglądający jak zębate koło, w którym obracające się nieustannie tryby odmierzają kolejne godziny. Zegar robi ogromne wrażenie. box:offerCarousel 4. Poszczerbione szklanki Jak wiadomo, najczęściej w domu tłuką się kieliszki do wina i szklanki do drinków. Ciekawe dlaczego? Z tego powodu każdy gospodarz ucieszy się z nowego zestawu do swojej stale pomniejszającej się kolekcji. Aby nie być banalnym, postaw na poszczerbione szklanki. Ich nietypowy design przypominający poszczerbione szkło na pewno zaskoczy obdarowane osoby, a drinki w takich szklankach będą się prezentować zjawiskowo. 5. Foremki do lodu Na parapetówce nie może zabraknąć dwóch rzeczy – dobrej atmosfery i lodu do drinków. W trosce o gospodarzy zabierz ze sobą poczucie humoru i zestaw zabawnych foremek do robienia lodu. Te w kształcie mózgu, klocków lego, pistoletów, bomb czy facebookowych lajków na pewno przypadną im do gustu, a ty wykażesz się pomysłowością. box:offerCarousel 6. Poduszki na kanapę Na kanapę, do łóżka, na krzesło, a nawet do siedzenia na podłodze, gdy na imprezie wszystkie siedzące miejsca są zajęte – poduszek nie powinno zabraknąć w nowym mieszkaniu. Jeśli chcesz zapunktować u gospodarzy imprezy, postaw na niebanalny kształt lub wzór poduszki. Ciekawe są te w kształcie herbatników, pączków, ciasteczek, a może poduszka z twoim zdjęciem? W ten sposób zawsze będziesz blisko nich. 7. Lustro na ścianę Wyobrażasz sobie życie bez lustra? Gospodarze parapetówki zapewne też nie. W każdym domu powinno być chociaż jedno, ale oczywiście im więcej, tym lepiej – przecież od przybytku głowa nie boli. Jeśli chcesz zrobić wrażenie, jako prezent podaruj twoim bliskim lustro w nietypowym kształcie, np. telewizora, okularów przeciwsłonecznych lub plastra miodu. Nie będą mogli oderwać od niego wzroku. 8. Wieszak na ubrania Oprócz lustra w żadnym domu nie powinno zabraknąć wieszaka na kurtki. Oczywiście ten najbardziej klasyczny to po prostu stojak na ubrania, ale i przy wyborze wydawałoby się tak banalnego przedmiotu przyda się odrobina kreatywności. Metalowy, z napisem „Home sweet home”, „Rozbierz się” lub inną zabawną sentencją, będzie nie tylko praktycznym przedmiotem codziennego użytku, ale i fajną dekoracją na ścianie w przedpokoju. box:offerCarousel 9. Niecodzienna pościel Fantastycznym pomysłem na prezent z okazji parapetówki jest też niebanalna pościel. Klasyka w tym przypadku odpada, możesz sobie też darować paski, kratkę czy grochy. Daj się ponieść wyobraźni. Twoi znajomi lubią wydawać pieniądze? A może chcieliby na nich spać? Nic prostszego – wybierz pościel w dolary lub złotówki. Jeśli kochają podróże, może im się spodobać pościel trójwymiarowa z pięknym krajobrazem. Uwielbiają gotować? To może ucieszą się z pościeli w truskawki lub muffinki? Wybór jest ogromny i zapewne znajdziesz tę idealną opcję. 10. Stojak na butelkę Ciekawym prezentem jest stojak na butelkę o nietypowym kształcie. Drewniany, plastikowy, metalowy, stojący, wiszący – każdy sprawi gospodarzom ogromną radość. Nareszcie będą mieli idealne miejsce na swoje ulubione wino czy butelkę zdrowotnej nalewki. Komu by się nie spodobał taki podarunek? Pomysly na śmieszne prezenty znajdziesz w Strefie Prezentowej!
10 zabawnych prezentów na parapetówkę
Doczekaliśmy się! Wreszcie mamy swoje mieszkanie, które możemy urządzić sami od początku do końca, zgodnie z własną estetyką i potrzebami. Niewielki metraż stawia przed nami nie lada wyzwanie: musi być przestrzennie i wygodnie. Niezastąpione okazują się w tym przypadku funkcjonalne meble. Nowatorskie rozwiązania doskonale zagospodarują nasz dom i stworzą możliwość robienia kilku rzeczy w jednym pomieszczeniu. Jak praktycznie urządzić niewielkie mieszkanie? Wizytówka domu Pierwszym pomieszczeniem, które widzą nasi goście, jest przedpokój. Zwykle jest on niewielki i ciemny, warto zatem pomalować go na jasne kolory, co optycznie go powiększy. Styl, zgodnie z którym urządzamy przedpokój, powinien ściśle współgrać z aranżacją reszty mieszkania. Aby zbytnio nie zagracać wnętrza, postawmy na jeden mebel – funkcjonalną szafę, do której przyczepimy wieszak. To w garderobie będziemy trzymać okrycia wierzchnie, buty i akcesoria, np. parasole. Praktyczny model powinien mieć drążki na wieszaki, półki, szuflady i stojak na buty. Pamiętajmy o pantografach umożliwiających opuszczenie wieszaków na niższy poziom, a także o prowadnicach i wysięgnikach. box:offerCarousel Strefa wypoczynku Pokój dzienny pełni w małych mieszkaniach wiele funkcji. Tu przyjmujemy gości, pracujemy i odpoczywamy. W tym pomieszczeniu powinno być zatem nie tylko stylowo, ale także wygodnie. Doskonale sprawdzą się meble modułowe. W ich skład wchodzi najczęściej: szafa, regał z zamkniętymi półkami, witryna ze szkłem, półka wisząca i komoda. Innym praktycznym rozwiązaniem jest meblościanka. Ulubiony mebel PRL-u wraca do łask w zupełnie nowej odsłonie – nie jest już masywny i toporny. Jeżeli nasz salon jest niewielki, wybierzmy kolekcję w jasnych kolorach i z dużą ilością przeszklonych lub otwartych półek. box:offerCarousel Kolejnym niezbędnym elementem w salonie jest sofa. Dobrze sprawdzi się tu kanapa narożna, koniecznie z możliwością rozkładania, dzięki czemu będzie – w zależności od potrzeb – pełniła funkcję siedziska, leżanki i łóżka. Pojemnik na pościel pomieści także koce. Wybierajmy modele osadzone na cienkich nogach – w ten sposób dodamy wnętrzu lekkości. Przeczytaj również: Sposoby na urządzenie małego salonu Strefa kulinarna W kuchni postawmy na wysoką zabudowę. Bardzo użyteczne są pojemne szafki, które sięgają sufitu. Takie meble mają wiele schowków, w których pomieszczą się sprzęty kuchenne, naczynia i inne akcesoria. W tego typu zabudowie łatwo zamontować także piekarnik, mikrofalówkę czy ekspres do kawy. Jasne i szklane fronty optycznie powiększą wnętrze. W kuchni konieczny jest także stół i krzesła. Każdy metr powierzchni jest na wagę złota. Poza tym czasem przyjdzie nam przyjąć gości i wówczas będziemy potrzebować dodatkowego miejsca, aby ich usadzić, zakupmy więc stół z możliwością rozkładania blatu. Na Allegro znajdziemy również stoły z szafkami i półkami (otwartymi lub nie), w których można przechowywać kuchenne gadżety. box:offerCarousel Funkcjonalne mieszkanie to takie, w którym wszystko ma swoje miejsce. To przestrzeń, po której możemy swobodnie się poruszać, wykonując codzienne obowiązki. Odpowiednio dobrane akcesoria, sprzęty, oświetlenie, a przede wszystkim meble, tworzą niepowtarzalną i efektowną przestrzeń. Przed urządzeniem mieszkania dokładnie zaplanujmy budżet, a później przejrzyjmy dostępne oferty. Okazuje się bowiem, że na wielu meblach można zaoszczędzić, co niekoniecznie wpływa na ich jakość. Akcesoria do wystroju mieszkania proponuję kupować na samym końcu. Powinny być stylowym dodatkiem, a nie zbędnym bibelotem.
Masz małe mieszkanie? Te meble okażą się niezastąpione
Rozpoczęła się jesień, niedawne upały powoli zamieniają się w coraz chłodniejsze dni. Nadchodzi czas, aby pomyśleć o wymianie oleju. To pozornie prosta czynność – wystarczy kupić olej, pojechać do mechanika i z głowy. Obecnie na rynku mamy jednak ogromną ilość olejów, większość z nich to nowoczesne produkty dopasowane do coraz bardziej wysilonych silników. Czym charakteryzują się nowoczesne oleje? Jakie są ich zalety i czy można je stosować w starszych samochodach? Czy rzeczywiście można je wymieniać co 30 000 kilometrów? Postaramy się wyjaśnić te zagadnienia. Ekologia i zmiany w motoryzacji Coraz bardziej wymagające normy emisji spalin skierowały motoryzację w stronę tworzenia coraz mniejszych i jednocześnie coraz mocniejszych silników, które będą spełniać te warunki. Downsizing jest faktem w przypadku większości marek samochodowych, a to sprawia, że oleje silnikowe muszą technologicznie spełniać coraz wyższe standardy. Małe silniki, które kiedyś osiągały moc kilkudziesięciu KM , dzisiaj często osiągają ich ponad 100. Dzieje się tak za sprawą turbosprężarek i kompresorów. Tak skonstruowane silniki to ogromne wyzwanie dla olejów silnikowych. Jaką rolę pełni w aucie olej? Olej w samochodzie nie ma lekkiego życia. Bez niego silnik nie byłby w stanie pracować. Zmniejsza on zużycie silnika i eliminuje do minimum tarcie. Pełni również funkcję chłodzącą wszystkich ruchomych części. Uszczelnia i czyści silnik z osadów, a także zapobiega korozji. Z czego składa się olej? W najprostszym podziale olej składa się z bazy (mineralnej lub syntetycznej) oraz szeregu różnego rodzaju dodatków odpowiednio ze sobą skomponowanych. Są one stosowane, ponieważ sama baza w dzisiejszych czasach nie spełnia stawianych przed olejem silnikowym zadań. Funkcje dodatków w oleju W nowoczesnych olejach każdy zdodatków ma określoną rolę, która jest ważna dla pracy silnika. Dodatki przeciwzużyciowe, jak sama nazwa mówi, zmniejszają zużycie silnika i tarcie poszczególnych elementów, bez takich dodatków nie byłoby to możliwe. Modyfikatory lepkości mają za zadanie utrzymać stałą lepkość mimo zmian temperatury oleju. Dzisiejsze nowoczesne oleje muszą dobrze pracować w każdych warunkach, bo rzadko kto zmienia olej na odpowiedni do pory roku. Depresatory właśnie sprawiają, że olej ma wysoką lepkość w wysokich temperaturach i jest płynny przy bardzo niskich. Dodatki eliminujące pianę wypierają powietrze z oleju. Mamy do czynienia z różnym paliwem, co też jest wyzwaniem dla oleju. Od tego są detergenty, które czyszczą silnik od środka i zapobiegają powstawaniu osadów, a dodatki zwane dysperantami nie pozwalają osadom wiązać się w większe cząsteczki . Aby olej starzał się wolniej, dodaje się antyutleniacze. Wszystkie te składniki muszą być dobrane w odpowiednich ilościach, aby olej mógł wykorzystać ich potencjał podczas pracy silnika. Zalety nowoczesnych olejów Dzisiejsze oleje półsyntetyczne wypierają z półek mineralne, które powoli stają się marginesem na rynku. Sprawiają to coraz lepsze technologie, które pozwalają ufać właściwościom oleju przez cały okres eksploatacji i stosować np. jeden i ten sam olej przez cały rok. Nowoczesne oleje syntetyczne i te na ich bazie dużo lepiej też chronią silnik od początku jego pracy, bo pamiętać należy, że silnik zużywa się najbardziej przy rozruchu, kiedy przez ułamki sekund silnik pracuje bez środka smarnego, który musi zassać z miski olejowej. Produkty naszych czasów ograniczają ten okres do minimum. Czy nowoczesne oleje można stosować w starszych autach? W zdecydowanej większości tak i nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań. Ważne jest, aby olej spełniał normy producenta danego samochodu. Często producent daje nam wybór, dzieląc oleje na polecane i dopuszczalne. Przyjrzyjmy się zaleceniom w instrukcji obsługi naszego auta i dobierzmy właściwy olej. Jeśli posiadamy zabytkowe auto jeżdżące na olejach starego typu, to także dzisiaj znajdziemy specjalistyczne firmy wytwarzające takie właśnie produkty. Jak bardzo nowoczesne? Na rynku mamy do czynienia z coraz większą ilością olejów typu longlife, które podobno możemy wymieniać co 30 000 kilometrów. Tutaj jednak trzeba być ostrożnym. Co prawda te środki smarne mogą dłużej utrzymywać swoje właściwości, jednak każde auto eksploatowane jest inaczej, a sposoby pomiaru zużycia oleju silnikowego w samochodach nie biorą pod uwagę zużycia, jakie aktualnie prezentuje silnik. Te automatyczne systemy mają za zadanie zadowolić użytkownika, który nie musi zbyt często przyjeżdżać na przegląd. To często pozory, ponieważ auta użytkowane intensywnie lub na krótkich trasach na jednym oleju przez 30 000 km mogą szybko upomnieć się o uwagę poważnymi awariami silnika, co zresztą ma często miejsce. Uszkodzenia panewek, turbosprężarek, rozrządów – to tylko kilka awarii, którym winna jest zbyt rzadka zmiana oleju. Można, a nawet trzeba iść z duchem czasu i stosować nowinki technologiczne, bo postęp jest naszym sprzymierzeńcem, ale nie ufajmy zbytnio całej otoczce, która ma za zadanie zwiększyć popyt na auta. Odrobina rozsądku i ostrożności nie zaszkodzi. Nic nie zastąpi częstej zmiany oleju. To najlepszy gwarant długiego życia silnika.
Nowoczesne oleje silnikowe
Zapraszam na wspólną przejażdżkę Seatem Ibizą – samochodem, który potrafi zaskoczyć na wielu płaszczyznach. Nowe wcielenie Seat Ibiza, który obecnie gości w salonach, to już piąta generacja tego modelu. Co zmieniło się przez 35 lat, od kiedy oficjalnie zaprezentowano pierwszą wersję tego miejskiego auta? Można uznać, że wszystko. Już na pierwszy rzut oka widać, że Ibiza dojrzała pod względem stylizacyjnym. Wszechobecne krągłości, charakterystyczne dla samochodów Seata jeszcze 10 czy 15 lat temu, teraz zastąpiły ostre i mocno ciosane linie. Ibiza nabrała charakteru i wygląda bardziej sportowo nawet w podstawowej wersji wyposażenia. Rasowości dodają pełne światła LED. Z kolei wersja FR, z nieco przemodelowanym zderzakiem i dużymi, 18-calowymi kołami, wygląda na prawdziwą bestię. Niestety nie potwierdza tego silnik ukrywający się pod maską… We wnętrzu najnowszej Ibizy jest podobnie, jak na zewnątrz. Trochę ostro zarysowanych linii ze szczyptą nowoczesności. W zależności od konfiguracji wnętrze może być przytłaczająco czarne lub rozweselająco kolorowe. Do wyboru jest również kilka wersji tapicerek, które łączą ze sobą różną kolorystykę i wzornictwo. Po zajęciu miejsca kierowcy moją uwagę zwrócił całkiem spory, dobrze wkomponowany w deskę rozdzielczą ekran dotykowy. Wyświetlacz ma przekątną 8 cali i działa znakomicie. Menu składające się z kolorowych kafelków jest przyjemne dla oka i przy okazji intuicyjne – korzystanie z tego systemu sprawiało mi przyjemność, podobnie zresztą jak w nowych modelach Skody. Poniżej ekranu znajduje się wygodny schowek na telefon z opcją bezprzewodowego ładowania i dwa porty USB, czyli gadżety przydatne każdemu współczesnemu kierowcy. Wolność wyboru Pod maską Seata Ibizy – nawet w sportowo wyglądającej wersji FR – niewiele się dzieje. I tak jest w istocie, producent postawił bowiem na downsizing, a nie mocne wrażenia z jazdy. Decydując się na nową Ibizę, możemy wybrać 3-cylindowy silnik benzynowy MPI o pojemności 1.0 i mocy 65 lub 75 KM, 1.0 EcoTSI o mocy 95 lub 115 KM lub 1.5 TSI EVO, rozwijający moc 150 KM. Najmocniejsza jednostka zapewnia osiągi na poziomie 8 s do setki. Dla fanów diesla przewidziano tylko jeden motor – 1.6 TDI o mocy 80 KM. W kwestii spalania wiele zależy od nogi i stylu jazdy kierowcy. Testując silnik o mocy 115 koni mechanicznych, byłem w stanie zejść ze spalaniem do poziomu 6-7 l/100 km, co przy jednostce benzynowej uznaję za znakomity rezultat. Luzując jednak nieco prawą stopę, spalanie potrafiło szybko poszybować do 11 l/100 km. Seat Ibiza może być wyposażony w rewelacyjny i ceniony automat DSG lub manualną skrzynię biegów. Testując tę drugą, miałem pozytywne wrażenia – kolejne przełożenia wchodziły płynnie, a operowanie lewarkiem zmiany biegów dawało sporo frajdy. Słowo o frajdzie A skoro o frajdzie mowa, taką zapewnia już jazda Seatem Ibizą. I nie chodzi tylko o osiągi i czas do setki, ale o wrażenia, które docierają do nas podczas przebywania za kierownicą. Seat Ibiza to małe, zwinne i zwarte auto, które z radością pokonuje kolejne zakręty. W tym samochodzie ma się wrażenie, że siedzi się w modelu znacznie szybszym niż w rzeczywistości. Kolejny plus to hamulce, które działają bardzo sprawnie i dają pewność podczas szybkiego wytracania prędkości. Kończąc test Seata Ibizy, zaczynam się zastanawiać… To samochód, który świetnie wygląda. Auto, które daje naprawdę wiele radości z jazdy. Dlaczego zatem tak mało egzemplarzy widuję na ulicach? Może chodzić o cenę. Najtańsza, najwolniejsza i „goła” Ibiza kosztuje 45 000 zł. Za doposażoną wersję FR, w dodatku ze 150-konnym silnikiem pod maską, trzeba zapłacić już 70 000 zł. Biorąc pod uwagę rozmiary auta, może wydawać się to spora kwota. Okazuje się jednak, że konkurencyjna Skoda Fabia kosztuje dokładnie tyle samo – od 42 000 do nawet 75 000 zł za wersję kombi z dieslem. A Fabii na ulicach jeździ znacznie więcej niż Seatów. A szkoda, bo Ibiza to naprawdę udany model.
Test samochodu Seat Ibiza
Jazda na skuterze śnieżnym w Polsce nadal jest traktowana jako sport ekstremalny oraz coś niespotykanego na co dzień. Co zatem wybrać na prezent świąteczny, jeśli chcemy obdarować nim miłośnika jazdy na tego typu pojazdach? Rzecz jasna każdy sport daje niesamowitą frajdę pod warunkiem, że odbywa się przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa. Podobnie jest z jazdą na skuterze śnieżnym, dlatego możemy śmiało poszukać między innymi upominków, które znacznie zwiększą właśnie ten aspekt jazdy. Kask box:offerCarousel Idealnym prezentem dla miłośnika skuterów śnieżnych będzie kask, który zabezpieczy głowę w czasie wypadku, ale nie tylko. Decydując się na taki zakup, pamiętajmy o dobraniu odpowiedniego rozmiaru. Aby mógł on w pełni spełniać swoją rolę, musi być idealnie dopasowany do rozmiaru głowy. Kolejną rzeczą, na którą musimy zwrócić uwagę, jest fakt, czy kask ma być otwarty czy z szybką. W przypadku modelu, który będzie wykorzystywany wyłącznie do jazdy na skuterze śnieżnym, dobrym rozwiązaniem jest zakup wariantu bez szybki. Cena to przynajmniej 300 zł. Gogle box:offerCarousel Jeżeli zdecydujemy się na zakup kasku bez szybki, doposażmy upominek w gogle, które zapewnią widoczność podczas poruszania się skuterem śnieżnym. W trakcie zakupu szczególnie przyjrzyjmy się temu, czy są one kompatybilne z kaskiem i w jaki rodzaj soczewki zostały wyposażone. Aby nabyć gogle dobrej jakości, trzeba liczyć się z wydatkiem około 200 zł. Kamizelka odblaskowa box:offerCarousel Chcąc zamknąć temat bezpieczeństwa, warto wspomnieć o zakupie kamizelki odblaskowej, która okaże się wyjątkowo pomocna podczas wieczornych przejażdżek w terenie leśnym. Jeśli chodzi o ten element, wybierajmy rozmiary większe, ponieważ kamizelka jest zakładana na kurtkę. Szacunkowy koszt jest niewielki i wynosi około 5 zł. Olej do silnika skutera Każdego posiadacza skutera śnieżnego z pewnością ucieszy podarowany w prezencie olej do silnika jego sprzętu. Z polecanych produktów należy wskazać olej Motul Snowpower 2T w cenie około 28 zł za litr. Został on wzbogacony o estrowe bazy olejowe i cechuje się niską temperaturą płynięcia (-45 stopni Celsjusza), zapewni zatem łatwy start silnika nawet w niskich temperaturach. Prostownik Kolejnym akcesorium wartym zainteresowania jest odpowiedni prostownik, za pomocą którego można naładować akumulator skutera śnieżnego. Powinien on być wyposażony w funkcję ładowania akumulatorów żelowych. Polecanym urządzeniem jest prostownik firmy Ctek w cenie około 280 zł. Rękawice box:offerCarousel Co jeszcze może się przydać nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach pasjonatowi jazdy na skuterze śnieżnym? Z pewnością będzie nam wdzięczny za odpowiednio dobrane rękawice. Co istotne, jazda na skuterze wiąże się z ciągłym przepływem powietrza wokół ciała kierowcy, dlatego rękawice muszą być skonstruowane przy użyciu takich materiałów, które nie przepuszczają powietrza. W tej kwestii można spotkać dwa podejścia. Pierwsze z nich to zastosowanie rękawic motocyklowych, natomiast druga opcja to rękawice zimowe. Oba rodzaje powinny skutecznie zapewnić odpowiednią ochronę. Budżet 100 zł raczej wystarczy na dobranie modeli o wysokiej jakości. Niestety, generalnie ciężko jest znaleźć produkt dedykowany bezpośrednio pasjonatom jazdy skuterem śnieżnym. Jeżeli chcemy dopasować poszczególne elementy, musimy korzystać z tych przeznaczonych zarówno dla motocyklistów, jak i narciarzy. Tylko takie połączenie w pełni przygotuje osobę do poruszania się tym sprzętem.
Prezenty dla miłośników jazdy na skuterze śnieżnym
W aktualnie produkowanych samochodach znajdujemy coraz więcej zaawansowanych technologii, nowych systemów itp. Podobnie jest z intercoolerem. Jaką pełni funkcję i co robić, aby służył nam bez awarii przez długie lata? Rozwój motoryzacji trwa nieustannie. Chcemy jeździć coraz szybszymi pojazdami z silnikami o małej pojemności, spalającymi niezbyt wiele paliwa. To wszystko sprawia, że producenci dwoją się i troją, aby oferowane przez nich pojazdy spełniały nasze oczekiwania. Intercooler to urządzenie odpowiedzialne za schładzanie powietrza. Zastosowanie znajduje przede wszystkim w pojazdach wyposażonych w turbosprężarki. Mechanizm działania turbin jest taki, że w celu zwiększenia mocy należy do komory spalania silnika dostarczyć jak najwięcej powietrza. Ponieważ turbosprężarka odpowiedzialna za sprężanie powietrza podczas pracy osiąga wysoką temperaturę, a inne urządzenia znajdujące się w komorze silnika także oddają ciepło i dodatkowo samo sprężanie powoduje wzrost temperatury powietrza – konieczne jest schładzanie go i tym właśnie zajmuje się intercooler. box:offerCarousel To konieczne przede wszystkim dlatego, że gęstość powietrza jest tym mniejsza, im wyższa jest jego temperatura. Dostarczenie ciepłego powietrza powodowałoby odczuwalne spadki mocy silnika. Podobna zasada obowiązuje w przypadku silników wyposażonych w kompresor odpowiedzialny za dostarczanie sprężonego powietrza. Tutaj także powietrze jest schładzane, aby jego gęstość była odpowiednio wysoka. Oczywiście poszczególne podzespoły takiego układu są przez producenta dokładnie dobrane do całego zespołu pod względem wydajności. Najczęstsze usterki – na co zwracać uwagę? Jak wszystkie urządzenia, tak i intercooler może ulec uszkodzeniu. Oczywiście wiele zależy od czasu eksploatacji, ale także od użytkownika pojazdu. Odpowiednie konserwowanie i stosowanie kilku prostych zasad może znacząco wydłużyć jego żywotność. Do najczęstszych usterek możemy zaliczyć przede wszystkim nieszczelność samego intercoolera. Przypomnijmy, że jest to urządzenie bliźniaczo podobne do zwykłej chłodnicy płynu, tyle, że nie przepływa przez nie płyn, a powietrze. Nieszczelność może wystąpić pod wpływem np. korozji lub uszkodzenia mechanicznego związanego z miejscem, w którym jest zamontowany (zazwyczaj tuż za zderzakiem, więc jest mocno narażony na uderzenia np. kamieni). Objawem takiej nieszczelności będzie zauważalny spadek mocy oraz charakterystyczny gwizd powietrza po mocniejszym naciśnięciu pedału gazu. Nieszczelność może się także pojawić na rurach biegnących do i z intercoolera – zarówno w wyniku uszkodzeniem samej rury, jak i np. zsunięcia się mocującej ją obejmy. box:offerCarousel Kolejną usterką może być zanieczyszczenie intercoolera powodujące niewłaściwy przepływ powietrza. Objawem będzie na pewno zauważalny spadek mocy, szarpanie podczas ruszania czy wręcz dławienie się silnika w trakcie jazdy. Skąd zanieczyszczenia w układzie odpowiedzialnym za chłodzenie czystego powietrza? Otóż w mocno wyeksploatowanych pojazdach do układu może się dostać olej, który zanieczyści na tyle mocno intercooler, że przestanie on spełniać swoje zadania. Tak się zdarza, gdy turbosprężarka jest mocno wysłużona. Innym elementem, który może wpuścić zanieczyszczenia do obiegu powietrza, jest zawór EGR, przez który przepływa część spalin. Aby tego uniknąć, warto dbać o turbinę, np. schładzając ją po zakończonej podróży (nie wyłączamy silnika od razu po zatrzymaniu się, tylko odczekujemy kilkanaście sekund, aby spadła temperatura turbosprężarki). Niby niewiele, a sporo można zyskać. Jeżeli jednak okaże się, że intercooler jest mocno zabrudzony, mamy do wyboru kupno nowego lub czyszczenie aktualnego preparatem do oczyszczania chłodnic. Pamiętajmy o konieczności dokładnego osuszenia go przed ponownym montażem. Do tego celu warto użyć sprężonego powietrza, które usunie pozostałości wody z wnętrza. box:offerCarousel Turbodziura Chłodzenie powietrza w samochodach z turbosprężarkami ma olbrzymi wpływ na moc pojazdu, która w razie niewłaściwego działania układu będzie znaczenie obniżona, oraz na ilość spalanego paliwa. Jeśli nie przebiega właściwie, może dojść do powstania tzw. turbodziury. Zjawisko to występuje, gdy powietrze napotyka na swojej drodze nieszczelności lub układ nie jest drożny.
Jak zadbać o intercooler – co się może zepsuć i jak tego uniknąć?
Crostini, czyli małe kanapeczki, często na jeden kęs, to świetna propozycja na imprezowe menu. Taka przekąska, nie dość, że jest łatwa w przygotowaniu, to również zachwyci wszystkich gości! Składniki: 1 bagietka 4 cebule 100 ml czerwonego octu winnego 80 g cukru brązowego 8 plasterków szynki parmeńskiej 200 g suszonych pomidorów 3 łyżki oliwy z oliwek 1 łyżeczka soku z cytryną sól pieprz bazylia Krok po kroku: Pieczywo kroimy na cienkie kromki, smarujemy oliwą i zapiekamy w 180 stopniach przez 5 minut. Cebulę kroimy w drobne piórka, podsmażamy na oliwie, dodajemy ocet i cukier. Dusimy do momentu, aż cebula zmięknie, a płyn wyparuje. Doprawiamy solą. Nakładamy cebulę na grzanki. W ruloniki z szynki wkładamy suszone pomidory i układamy je na kanapkach. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube
Crostini z karmelizowaną cebulą i szynką parmeńską
Moda na spożywanie ekologicznych produktów trwa. Przywiązujemy większą uwagę do tego, by jeść zdrowo, sprawdzamy pochodzenie nabywanych warzyw i owoców. Pewność, że jemy jarzyny wyhodowane bez użycia chemii zapewni ekowarzywnik w przydomowym ogródku, w którym w kwietniu wysiewa się sałatę, a na przełomie kwietnia i maja – buraki i brokuły. Jakich narzędzi i akcesoriów będziemy potrzebować, aby go założyć? Aby założyć ekowarzywnik, nie musimy posiadać specjalistycznej wiedzy z zakresu uprawy roślin. Jeżeli jesteśmy początkującymi ogrodnikami, możemy zagospodarować niewielki fragment ziemi w ogrodzie – około 50 metrów kwadratowych (warto pamiętać, że ścieżka powinna mieć szerokość 40 centymetrów). Jeżeli dobrze wykorzystamy tę przestrzeń, zaspokoimy potrzeby nawet czteroosobowej rodziny. Sąsiedztwo roślin w ekologicznym warzywniku W celu zapobiegania chorobom roślin warto sadzić określone gatunki w bliskiej odległości. Warzywa takie, jak marchew i cebula, chronią się nawzajem przed schorzeniami i pasożytami. Natomiast jeżeli posadzimy czosnek obok grządek truskawek, zapewnimy im ochronę przed szarą pleśnią. Czasami nie warto usuwać z warzywnika wszystkich chwastów, ponieważ pokrzywa i krwawnik wpływają na wzrost odporności roślin okopowych. Podobne właściwości wykazuje rumianek (odstrasza szkodniki). Natomiast takie drzewa, jak jarząb i brzoza wchłaniają metale ciężkie. Gdzie założyć ekowarzywnik? Powinniśmy uprawiać warzywa w nasłonecznionym miejscu w przydomowym ogrodzie (kierunki: południowe, południowo-zachodnie i południowo-wschodnie), oddalonym od drogi i osłoniętym od wiatru. Inną wskazówką odnośnie do lokalizacji ekorzywnika jest bliskość ujścia wody. Ze względu na konieczność systematycznego (codziennego) podlewania roślin w okresie ciepłym i suchym warto ułatwić sobie ten obowiązek, przeznaczając na ekowarzywnik fragment ogrodu znajdującego się blisko kranu. Wówczas unikniemy przymusu noszenia konewek z wodą na dalekie dystanse. box:video Ogrodzenie ekowarzywnika Ekowarzywnik o niewielkiej powierzchni można założyć w drewnianych skrzynkach wypełnionych ziemią kompostową (do nabycia od 10 zł). Najlepiej wybrać te wykonane z sosnowych kantówek zaimpregnowanych preparatem ekologicznym. Skrzynie są praktyczniejsze od tradycyjnych grządek. Jeżeli jednak decydujemy się na drugi wariant, ze względu na dzieci i zwierzęta, które w chwili nieuwagi mogłyby wyrządzić szkody, ekowarzywnik musimy ogrodzić. Niewysokie ogrodzenie wyznaczy również jego granice. Do tego celu możemy wykorzystać wiklinowy płot, którego montaż przebiega łatwo i szybko (palisadę z wikliny o wymiarach 15 x 30 centymetrów kupimy za niespełna 3 zł). Jest on elastyczny, dzięki czemu z jego fragmentów możemy formować nieregularne kształty. Narzędzia do założenia ekowarzywnika Jeżeli chcemy założyć ogródek w miejscu, gdzie aktualnie jest trawnik, uprzednio musimy zdjąć darń. Kolejnym krokiem będzie przekopanie ziemi (spulchnienie wykonuje się, by rozluźnić jej strukturę, którą wypełni powietrze i woda). Jeżeli warzywnik docelowo ma mieć 50 metrów kwadratowych, w tym celu wystarczy wykorzystać szpadel (do nabycia od 18 zł). Większe powierzchnie warto przekopać, stosując glebogryzarkę elektryczną. To narzędzie ogrodnicze jest dostępne na Allegro w przedziale cenowym 200–890 zł, w zależności od mocy. Ponadto musimy nabyć motykę (na Allegro od 5 do 170 zł), gdyż ekowarzywnik będzie wymagał systematycznej walki z chwastami. Jeśli ziemię pod ekowarzywnik przygotowujemy wiosną, warto ją użyźnić kompostem (skoszoną trawą, odpadkami z kuchni czy liśćmi) – źródłem cennych składników odżywczych. Przed zasianiem roślin możemy ją uzupełnić torfem, którego powierzchnię wyrównamy przy pomocy grabi (uniwersalne grabie ogrodnicze są do nabycia od 9 zł). Do wyznaczenia grządek (o optymalnej szerokości 120 centymetrów) potrzebować będziemy łopatki (wąski model wykonany ze stali kupimy już od 7 zł), którą wykopiemy rowki celem umieszczenia w nich nasion (jeśli zakładamy warzywnik wiosną) i rozsad (w późniejszych terminach). Siew rzędowy ułatwi późniejszą pielęgnację. Możemy wyhodować warzywa we własnym ogródku, stosując ekologiczne metody (na przykład użyźniając je nawozem z pokrzywy). W efekcie otrzymamy smaczne i zdrowe rośliny okopowe, co do pochodzenia których nie będziemy mieć wątpliwości.
Ekowarzywnik we własnym ogródku – jak go założyć?
Bataty bogate są w m.in. w potas i błonnik, który usprawnia pracę jelit. Grillowane bataty z zatarem to propozycja na przekąskę lub lekki, aromatyczny lunch. Składniki: 3 bataty 100 g ciecierzycy z puszki 2 łyżki sezamu 1 łyżka suszonego tymianku 1 łyżka suszonego oregano 1 łyżeczka mielonego kuminu 4 łyżki jogurtu 4 łyżki oliwy z oliwek Krok po kroku: Ciecierzycę odcedzamy z zalewy. Sezam prażymy na suchej patelni. Gdy delikatnie się przyrumieni, przekładamy go do moździerza i ucieramy z tymiankiem, oregano i kuminem. Tym sposobem uzyskujemy domowy zatar. Bataty kroimy w plasterki i smażymy na patelni grillowej lub na grillu. Przekładamy je na talerz, solimy, polewamy jogurtem, posypujemy zatarem i ciecierzycą oraz skrapiamy oliwą. Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube
Grillowane bataty z ciecierzycą, zatarem i oliwą
Jazda samochodem na długich dystansach może być przyjemnością i celem samym w sobie, ale może być też udręką i walką ze znużeniem. Co robić, aby bezpiecznie i w dobrej kondycji pokonać setki, a nawet tysiące kilometrów? Emocje a jazda samochodem Jazda samochodem u młodych kierowców wzbudza sporo emocji i powoduje wydzielanie dużych ilości adrenaliny. Wraz z wiekiem, doświadczeniem i liczbą przejechanych kilometrów ekscytacja najczęściej słabnie – jazda staje się nużącą i niemal automatyczną czynnością. O ile w mieście, przy pokonywaniu krótkich dystansów, nie stanowi to zagrożenia, to na dłuższych trasach może prowadzić do problemów z koncentracją, znużenia i senności. To nie tylko męczące, ale i niebezpieczne. Długie podróże samochodem, np. na zagraniczne wakacje, bez względu na nasz staż za kierownicą stanowią nie lada wyzwanie. Aby do maksimum wykorzystać czas urlopu, wielu kierowców decyduje się na pokonanie długich tras bez przerwy na nocleg. Z pewnością to bardziej męczące rozwiązanie, ale również w pewien sposób uzasadnione. Co robić, aby w dobrej kondycji przetrwać kilkanaście godzin za kółkiem i zminimalizować zmęczenie u celu podróży? Rób przerwy Przede wszystkim konieczne będą przerwy. Większość ekspertów zaleca 5–10 minut postoju co 2–3 godziny jazdy. Wykorzystajmy ten czas na lekki rozruch, rozciąganie i głębokie oddychanie świeżym powietrzem. Tyle najczęściej wystarczy, aby kolejne godziny jazdy nie były zdominowane przez ból pleców czy senność. Usiądź wygodnie Prawidłowa pozycja za kierownicą to jeden z podstawowych warunków komfortowej i niemęczącej podróży. O ile w przypadku jazdy na krótkich dystansach możemy nie odczuć negatywnych skutków złego ustawienia fotela, to na dłuższych trasach z pewnością niekorzystnie odbije się to na naszej kondycji. Przed wyruszeniem w podróż pamiętajmy więc o odpowiednim ustawieniu fotela. W sieci znajdziemy mnóstwo poradników podpowiadających, jak to zrobić. Nie śpij Podróż nocą ma swoje zalety, np. mniejszy ruch, ale z pewnością jest też bardziej męcząca, a niebezpieczeństwo zaśnięcia za kierownicą znacząco rośnie. Nasz mózg wysyła jasne sygnały, że lepiej zrobić przerwę. Jeżeli nie jesteśmy w stanie odtworzyć w pamięci ostatnich 10–15 minut podróży, to znak, że nasza koncentracja znacząco osłabła i pora na przerwę. Zwykle 15–20 minut drzemki potrafi zdziałać cuda. Wiedz, dokąd zmierzasz Podstawą w długiej podróży powinna być dobra nawigacja samochodowa. Częściowo zwalnia ona kierowcę z uciążliwej czynności wypatrywania tablic informacyjnych i nieustannego pilnowania, aby obrać właściwy zjazd z autostrady. Po prostu zwiększa komfort podróży. Nawigację warto dokładnie zaprogramować przed wyruszeniem w trasę i sprawdzić, czy wyznaczona droga pokrywa się z naszymi założeniami. Warto pamiętać, że nawigacja w telefonie czy na tablecie nie będzie działać za granicą, chyba że zdecydujemy się na kosztowny transfer danych w roamingu. Weź ze sobą audiobooka Nawet jeśli podróżujemy z rodziną czy znajomymi, nie zawsze możemy liczyć na to, że cały czas będą dotrzymywać nam towarzystwa i podtrzymywać na duchu za kółkiem. Najczęściej towarzysze podróży po prostu zasypiają, a my zostajemy sami. Na takie okazje warto przygotować przynajmniej jeden audiobook, który skutecznie podtrzyma naszą koncentrację i uprzyjemni monotonną podróż. Kofeina – twój przyjaciel W żadnej dłuższej podróży raczej nie obejdziemy się bez kofeiny. Obecnie na stacjach dostępna jest ona w wielu rozmaitych formach. Najskuteczniej pobudza ta w kawie (najlepiej ze świeżo zmielonych ziaren), jednak nie wszyscy kierowcy są jej amatorami. Pozostają im napoje energetyczne lub zaopatrzenie się w specjalną kofeinę w pastylkach albo w postaci energetycznej gumy do żucia. Warto mieć coś takiego pod ręką, kiedy dopada nas kryzys za kółkiem. Przestrzeganie kilku prostych zasad i znajomość paru sprawdzonych sztuczek z pewnością sprawi, że nawet długa podróż nie będzie dużym obciążeniem, a do celu dotrzemy w dobrej kondycji. Ponadto zdecydowanie poprawi się nasze bezpieczeństwo.
Jak sprawić, aby nawet długa podróż nie była męcząca?
Kolorowanki potrafią zająć czas, uspokoić nerwy, uczą cierpliwości i skupienia. W przypadku dzieci rozwijają małą motorykę i uczą prawidłowego chwytu kredki. Kolorowanki dla dorosłych to z kolei ciekawa propozycja, aby choć na chwilę oderwać się od trosk dnia codziennego i skupić na tak prowizorycznym zadaniu, jak kolorowanie. Jakie kolorowanki dla małych i dużych znajdziemy na Allegro? Kolorowanki Angry Birds Kolorowanki dla miłośników Angry Birds to ulubione wściekłe ptaszki, które możemy ubrać w piórka w dowolnym kolorze. Niektóre propozycje mają przy albumach do kolorowania również naklejki, a inne zawierają łamigłówki i ciekawostki ze świata Angry Birds. Na Allegro znajdziemy książeczki do kolorowania z Angry Birds w rozmiarze A4. Kosztują około 10 zł. Kolorowanki Disney Kolorowanki z postaciami bajek Disneya mogą zachęcić najmłodszych do rozwijania małej motoryki. Często wystarczy ulubiony bohater, aby sięgnąć po kredkę i stworzyć coś własnego. Kolorowanki uczą także cierpliwości i staranności, aby nie wychodzić za linię, co jest istotne w przygotowaniu do nauki pisania. Koszt kolorowanek z postaciami Disneya to około 10 zł. Kolorowanki fantasy Dla małych miłośników fantastyki również znajdzie się coś interesującego na Allegro. Do wyboru mamy książeczki do kolorowania i tworzenia własnych fantastycznych stworzeń Top Model Create Your Fantasy Friend. Zestaw ma postać kołozeszytu zapinanego na zatrzask. Znajdziemy w nim 40 kartek z sylwetkami zwierząt, które można przemienić w fantastyczne stworzenia. Dostaniemy również około 186 sztuk naklejek-tatuaży i plastikowy rysik. Zabawa polega na naklejeniu tatuażu i przygładzeniu go na wybranym zwierzęciu, aby powstał element będący jego częścią (np. skrzydła, tiara itp.). Zestaw nie tylko ćwiczy zdolności manualne, ale również rozwija wyobraźnię. Kosztuje około 50 zł. Kolorowanki XXL Kolorowanki XXL to ciekawa propozycja dla najmłodszych, gdy mamy więcej niż jedno dziecko. Duże kolorowanki pozwalają na stworzenie wielkiego obrazka. W przypadku niektórych dzieci powierzchnia o wymiarach A4 może być po prostu za mała. Ponadto kolorowanki XXL są dostępne w wersji mapy Polski, mapy Europy lub mapy świata, co pozwala na poznanie poszczególnych krajów, miast i państw oraz kontynentów. Wystarczy sięgnąć po kredki i kolorować. Koszt zakupu kolorowanek XXL to około 10 zł. Kolorowanki dla dorosłych Wśród kolorowanek dla dorosłych znajdziemy tematykę: zaginiony ocean, tajemniczy ogród, zaczarowany las, motywy zwierzęce, orientalne i inne. Zaletą jest możliwość odstresowania się i skupienia na tworzenia wzorów w wybranej barwie. Kolorowanki wymagają poświęcenia czasu, ale również zatrzymania się i oderwania od codziennej rutyny. Pozwalają także na przemyślenia. Czasami właśnie tego nam brakuje. Cena kolorowanek dla dorosłych to około 20 zł.
Kolorowanki, które rozwiną małą motorykę i ukoją stres – przegląd kolorowanek dla małych i dużych