source
stringlengths
4
21.6k
target
stringlengths
4
757
Wspaniała plastyka, piękne rozmycie tła, wybitna ostrość – wybrałem dla was najlepsze, najbardziej popularne obiektywy, które świetnie sprawdzą się przy fotografowaniu portretów. Canon EF 85 mm f/1.2L II USM Obiektyw Canon EF 85mm f/1.2L II USM to klasyk wśród obiektywów portretowych i marzenie każdego posiadacza aparatu marki Canon. Jego konstrukcja optyczna składa się z 8 elementów w 7 grupach, a dzięki przysłonie f/1.2 jest to najjaśniejsze szkło w swojej klasie. Niska wartość przysłony umożliwia wykonywanie portretów przy małej ilości światła oraz uzyskanie naprawdę minimalnej głębi ostrości – szczególnie przy pełnej klatce. Przy jednym metrze odległości na f/1.2 ostrość wynosi tu zaledwie kilka milimetrów, co pokazuje też, jak trudno jest wtedy trafić w oko. Canon EF 85mm f/1.2L II USM odwdzięcza się pięknym bokeh i fantastyczną plastyką obrazu. Z minusów należy wymienić dosyć ospałą pracę AF, duże rozmiary i naprawdę wysoką wagę. Czego jednak nie robi się dla pięknego portretu? Nikon 85 mm f/1.4G To jeden z najlepszych obiektywów portretowych – nie tylko w stajni Nikona, ale w ogóle. Fotografowie chwalą go za świetną plastykę fotografii (nawet przy maksymalnych przysłonach) oraz cudowne rozmycie tła. Wartość przysłony f/1.4 sprawia, że szkło może też dobrze sprawować się w nieprzyjaznych warunkach oświetleniowych. Testy pokazują, że Nikon 85 mm f/1.4G najgorzej wypada pod względem winietowania oraz aberracji chromatycznej, ale można go pochwalić za solidne wykonanie. Jego konstrukcja optyczna składa się z 10 elementów w 9 grupach. Tamron SP 85 mm f/1.8 Di VC USD To przedstawiciel nowej serii obiektywów premium tego producenta. Konstrukcja szkła składa się z 13 elementów w 9 grupach, ma średnicę filtra 67 mm i waży 700 g. Nowa portretówka jest uszczelniona, ma stabilizację optyczną i szybki AF. Obiektyw można pochwalić za solidne wykonanie, wysoką ostrość zdjęć, piękną plastykę i aż 5-letnią gwarancję. Niestety, szkło mocno winietuje przy otwartej przysłonie, niemniej jest to jeden z ciekawszych obiektywów portretowych do lustrzanek na rynku. Olympus M.ZUIKO Digital 45mm f/1.8 W tym zestawieniu nie możemy zapomnieć o obiektywach do bezlusterkowców. Królem szkieł portretowych jest tu Olympus 45 mm f/1.8, który daje ekwiwalent ogniskowej 90 mm. Obiektyw jest ceniony za świetną jakość wykonania, małe rozmiary i niską wagę (115 g), ale przede wszystkim wysoką ostrość, piękną plastykę i piekielnie szybki AF. Jego konstrukcja składa się z 9 elementów w 8 grupach. Zeiss Otus 85 mm f/1.4 i inne konstrukcje Zeissa Jest duży, ciężki (ok. 1,2 kg), bardzo drogi i w dodatku nie ma autofocusu. Jak zatem ten model mógł znaleźć się na liście najlepszych obiektywów do portretów? To bezkompromisowy obiektyw w kwestii jakości i ostrości obrazu, plastyki, świetnego bokeh i standardu wykonania. Jest też bardzo drogi, ale to obiektyw wart każdej wydanej złotówki. Konstrukcja Otusa 85 mm f/1.4 składa się z 11 elementów ułożonych w 9 grupach i pracuje w zakresie f/1.4 – f/16. Obiektyw ma minimalną odległość ostrzenia 80 cm i daje powiększenie 1:7.7. Poza wymienionymi, będziecie zadowoleni praktycznie z każdego innego obiektywu portretowego o ogniskowej 85 mm marki Zeiss, np. Zeiss Batis 85 mm f/1.4, Milvus 85 mm f/1.4 czy klasyczny Planar T* 85 mm f/1.4. Każdy z nich ma nieco inne parametry techniczne czy bagnet, ale wszystkie łączy najwyższa jakość optyczna i bardzo dobre wykonanie. Każdy jest wart swojej ceny.
Najlepsze obiektywy do portretów
Zbliża się lato, a wraz z nim założymy w końcu szorty, krótkie spódniczki i sukienki. Jeśli twój cellulit przez zimę zwiększył się, a nie zmniejszył, mogą cię zainteresować bandaże antycellulitowe. Jak działają, jak je stosować, jakie są przeciwwskazania? Tego wszystkiego dowiesz się z poniższego tekstu. Pożegnaj pomarańczową skórkę Cellulit to zmora prawie każdej kobiety. Nie ma znaczenia, czy jesteś szczupła, czy nosisz rozmiar XXL. Wiek odgrywa również coraz mniejszą rolę, wiele nastolatek boryka się z tym samym problemem co ich mamy. Siedzący tryb życia, przetworzona żywność i predyspozycje genetyczne to najlepsza pożywka dla pomarańczowej skórki. Jeśli chcesz jej powiedzieć „bye, bye”, może rozwiązaniem są dla ciebie właśnie bandaże antycellulitowe. Każda z nas marzy o pięknych i jędrnych nogach, szczególnie gdy w perspektywie mamy gorące, letni dni. Chyba nie chcesz spędzić całego lata w sukience maksi lub długich spodniach? Działanie Firma Marion wprowadziła na rynek bandaże antycellulitowe. Mamy dwa rodzaje do wyboru: zimne i ciepłe. Można je stosować na brzuch, uda lub pośladki. Same wybieramy problematyczne partie ciała, które chcemy wygładzić. Celem zabiegu jest poprawienie napięcia i jędrności skóry, które osiągniemy zarówno przez rozgrzanie, jak i schłodzenie.Zimne bandażedodatkowo mają przyśpieszać przemianę materii i spalanie tkanki tłuszczowej. Oba rodzaje bandaży mają w składzie wyciąg z bluszczu, skrzypu i kofeinę, natomiast ciepłe dodatkowo cynamon, imbir i karnitynę, a zimne morszczyn pęcherzykowy i listownice. Producent obiecuje, że bandaże antycellulitowe wspomagają redukcję rozstępów i cellulitu, stymulują krążenie krwi, pobudzają regenerację tkanki łącznej, wzmacniają naczynia krwionośne, pomagają w produkcji kolagenu, zwiększając elastyczność skóry oraz nawilżają i zmiękczają skórę. Jak stosować? Na początku należy oczyścić i wysuszyć skórę. Tuż po otwarciu opakowania należy od razu zastosować bandaż, bo w przeciwnym razie wyschnie. Nałóż go na wybrane miejsce (brzuch, uda, pośladki). Zawiń bandaż tak, by nie uciskał zbyt mocno skóry, ponieważ utrudni to przepływ krwi, ale też nie za lekko, by się nie zsunął. Odczekaj 20 minut, a następnie zdejmij bandaż. Pozostałości wmasuj w skórę aż do całkowitego wchłonięcia. Aby uzyskać optymalne rezultaty, należy stosować bandaże dwa razy w tygodniu przez 8–10 tygodni. Przeciwskazania Bandaże nie są dla ciebie, jeśli jesteś w ciąży, karmisz piersią, masz wysokie lub niskie ciśnienie, cierpisz na zakrzepice/zapalenie żył, chorobę serca, nerek, nowotwór układu limfatycznego, reumatyzm. Nie stosuj również plastrów na zranioną skórę. Odradza się nakładanie bandaży podczas menstruacji i bezpośrednio po posiłku. Zalety i wady bandaży Do niewątpliwych zalet bandaży należy ich cena – jedno opakowanie kosztuje ok. 5 zł. Nie jest to wiele za produkt, z którym można zwalczyć denerwujący cellulit. Kolejną zaletą jest łatwość stosowania. Możemy owinąć się bandażem i zająć czytaniem książki, oglądaniem filmów lub obowiązkami domowymi. W przeciwieństwie do np. baniek bandaże nie zostawiają siniaków lub zaczerwień. Plusem rozwiązania jest również to, że nie trzeba o nim pamiętać codziennie, tylko dwa razy w tygodniu. Jedyną wadą może być brak spektakularnych efektów, jeśli takich oczekujemy. Nie na każdego działają produkty antycellulitowe i zawsze trzeba pamiętać, że kosmetyki wspierają walkę z cellulitem, ale nie zrobią za nas wszystkiego. Picie alkoholu, palenie papierosów, brak ruchu i cukier w diecie są zabójcze dla gładkiej i jędrnej skóry. Dlatego jeśli faktycznie chcesz się pozbyć pomarańczowej skórki, musisz zmienić swoje nawyki. Tylko wtedy kosmetyki będą mogły działać i będzie można zauważyć efekty. Najlepszym jednak rozwiązaniem jest wypróbowanie – póki nie spróbujesz, nie wiesz, czy coś tracisz.
Jak działają bandaże antycellulitowe?
Cisza ułatwia zarówno relaksowanie się, a także zwiększa wydajność pracy. Sprawia, że możemy swobodnie uporządkować swoje myśli. Jednak wiele osób nie może pozwolić sobie na pracę w miejscu, w którym nie słychać zbędnych dźwięków. W biurze przeszkadzać może nam gwar innych współpracowników, zaś w domu sąsiad robiący właśnie remont. Między innymi dlatego warto samodzielnie zapewnić sobie ciszę i kupić słuchawki redukujące hałas. Pasywna redukcja hałasu Zdecydowana większość słuchawek wyciszających dostępnych na rynku jest wyposażona w system pasywnej redukcji hałasu. Ponieważ rozwiązanie to przewiduje zastosowanie dodatkowych warstw pochłaniających fale dźwiękowe, są to modele większe i cięższe od standardowych. Słuchawki takie muszą też oddzielać nasze uszy od świata zewnętrznego, dlatego konieczne jest wykorzystanie do ich produkcji konkretnych materiałów. Można się spodziewać, że słuchawki dobrze wyciszające otoczenie będą mieć skórzane zamiast materiałowych lub welurowych nauszników. To z kolei skutkuje gorszą wentylacją, poceniem się uszu i o wiele niższym komfortem użytkowania słuchawek. Należy pamiętać też o tym, że modele z pasywną redukcją hałasu nie są w stanie obniżyć stopnia natężenia dźwięku o więcej niż kilkanaście decybeli. Wyżej wymienione powody jasno pokazują, że działanie tego typu słuchawek pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Co zatem sprawia, że ktokolwiek je kupuje? Niska cena. A przynajmniej sporo niższa niż w przypadku modeli wyposażonych w bardziej skomplikowane pod względem technicznym rozwiązanie, którym jest... …aktywna redukcja hałasu Ceny słuchawek z ANC (Active Noise Cancelling) są sporo wyższe niż modeli z technologią pasywną. Rozwiązanie to nie przewiduje użycia wyłącznie fizycznych barier, takich jak dodatkowe warstwy materiału. Zamiast tego stosowane są mikrofony zbierające dźwięk otoczenia oraz procesory sygnałowe tworzące dźwięk o takiej samej amplitudzie, ale przesunięty o 180 stopni. Dochodzi wówczas do interferencji (nakładania się) przeciwnych fal, które się wzajemnie znoszą. W ten sposób zdecydowana większość szumu zostaje wyciszona. Jednocześnie producenci słuchawek z aktywną redukcją hałasu muszą zadbać o to, by zastosowana w nich elektronika nie tylko wyciszała otoczenie, ale też nie obniżała jakości dźwięku. Wbrew pozorom jest to wyjątkowo trudne zadanie. Dlatego też wysoka cena słuchawek z aktywną redukcją hałasu jest jak najbardziej uzasadniona. Nie oznacza to jednak, że wszystkie modele z tą funkcją są drogie. Na rynku są dostępne też nieliczne, dobrze działające słuchawki tego typu, których cena nie różni się zbytnio od standardowych słuchawek pozbawionych ANC. Dobre słuchawki z ANC Warto pamiętać o tym, że sama technika i nowoczesne rozwiązania to za mało. Mimo wszystko należy też posiłkować się podstawowymi prawami fizyki. Dlatego kupując sprzęt, który ma maksymalnie redukować dźwięki otoczenia, warto wybierać słuchawki dokanałowe, które nawet bez dodatkowych rozwiązań stosunkowo dobrze wyciszają świat zewnętrzny, a po dodaniu aktywnej redukcji hałasu robią to praktycznie idealnie. Nie należy ich mylić z wizualnie podobnymi, ale zupełnie inaczej działającymi słuchawkami dousznymi.Bardzo dobry model dokanałowy to Bose QC20, który kosztuje aż 1199 zł. Słuchawki te są warte swojej wysokiej ceny. Korzystając z nich można całkowicie odciąć się od świata zewnętrznego i zupełnie o nim zapomnieć. To jednak może mieć przykre konsekwencje chociażby na ruchliwej ulicy. Dlatego sam zdecydowałem się na korzystanie z aktywnej redukcji hałasu wyłącznie w zamkniętych pomieszczeniach, a podczas spacerów i ćwiczeń wyłączałem tę funkcję. Osoby, które szukająsłuchawek nausznych powinny zwrócić szczególną uwagę na model SnaBOvertone HS-ANC41M, którego cena to niecałe 200 zł. Sprzęt ten nie wycisza tak dobrze jak wcześniej wymienione słuchawki Bose, ale jest to kwestia budowy słuchawek. Kolejną jego wadą jest fakt, że nie jest możliwe ładowanie go za pomocą kabla microUSB. Zamiast tego, do jednej ze słuchawek trzeba wkładać dwie baterie AA, które zapewniają słuchawkom odpowiednią dawkę energii. Cieszy fakt, że jeden zestaw akumulatorów starcza nawet na kilka tygodni użytkowania. Słuchawki SnaB są dobrze wykonane, brzmią lepiej niż wystarczająco, a aktywna redukcja hałasu nie tylko nie psuje brzmienia, ale wręcz je poprawia. To zdecydowanie najbardziej opłacalny model z ANC dostępny na rynku.
Słuchawki z aktywną redukcją hałasu
Są takie dyscypliny sportu, w których dochodzi do kontaktu między zawodnikami. W jednych zadaniem jest odebranie piłki lub krążka przeciwnikowi i przeszkodzenie mu np. w zdobyciu punktu lub bramki, a w innych chodzi o bezpośrednią walkę dwóch osób. Tę ostatnią formę często określa się jako sport brutalny, męski. Obydwa rodzaje wymagają jednak zabezpieczenia ciała zawodnika przed wystąpieniem urazów. Dyscypliny drużynowe Dwaj rozpędzeni i rozemocjonowani zawodnicy, których celem jest powstrzymanie akcji przeciwnika, to niekiedy iście wybuchowa mieszanka. Niejednokrotnie w sposób niezamierzony dochodzi do fauli, przewinień i nieumyślnego złamania przepisów. Oczywiście, są za to kary indywidualne lub zespołowe, ale co z tego, skoro z takich sytuacji można wyjść poturbowanym, a nawet doznać kontuzji, która wymaga leczenia, długotrwałej rehabilitacji i przerwy w treningach. W piłce nożnej często przy próbie odebrania futbolówki przeciwnikowi następuje atak na nogi zawodnika. Najbardziej narażone na urazy są w takim przypadku piszczele i staw skokowy. To bardzo bolesne, gdy metalowe korki z impetem uderzają w te czułe miejsca. Może wtedy dojść nawet do złamania kości. Dlatego piłkarze używają specjalnych ochraniaczy na te części nogi. Bardzo kontuzjogenną dyscypliną sportu jest rugby. Zawodnicy wpadają na siebie podczas akcji albo przepychają się w tzw. młynie, gdzie może dojść do urazów głowy. Dlatego wielu z nich podczas spotkań zakłada ochraniacz na tę część ciała. Zabezpiecza on głównie przed obtarciami oraz siniakami i potłuczeniami. Zawodnicy zakładają też ochraniacze na szczęki, które minimalizują urazy dziąseł i zębów. Najwięcej zabezpieczeń, jeśli chodzi o dyscypliny drużynowe, mają zawodnicy hokeja na lodzie. Specjalne kaski chronią przed niespodziewanym uderzeniem krążka lub kija. Bramkarze posiadają nawet ochronną kratę na twarz. Żeby chronić ciało przed atakiem przeciwnika, co w hokeju jest dozwolone, gracze zakładają nagolenniki, nałokietniki oraz naramienniki. Nawet rękawice i spodnie mają specjalne wzmocnienia zabezpieczające przed urazami. Sporty walki Kopnięcia i uderzenia to charakterystyczne elementy w dyscyplinach, w których naprzeciw siebie stają dwaj zawodnicy, by stoczyć pojedynek. Sędziowie czuwają nad tym, żeby nie doszło do przekroczenia przepisów oraz aby wkroczyć do akcji, kiedy kontynuowanie walki jest zbyt niebezpieczne dla jednego z walczących. Poza tym zawodnicy muszą pomyśleć sami o ochronie swojego ciała. Przede wszystkim należy zabezpieczyć szczękę, aby nie uszkodzić zębów. Czasami zdarza się, że jeden zawodnik zada drugiemu cios w krocze. Bywa to bardzo bolesne, często nawet uniemożliwia kontynuowanie walki. Dlatego należy używać tzw. suspensorów, czyli ochraniaczy na miejsca intymne. Na treningi bokserskie oraz podczas sparingów zawodnicy zakładają kaski, które mają za zadanie chronić czoło i sporą część twarzy. W zapasach stosuje się także ochraniacz na uszy. Zabezpiecza się też dłonie, żeby chronić kości palców. W dyscyplinach, w których używa się nóg do zadawania ciosów, stosuje się ochraniacze na golenie i piszczele. Podczas treningów ma to olbrzymie znaczenie, gdyż zapobiega powstawaniu kontuzji. Tak samo jest, jeśli chodzi o zabezpieczenie kolan, którymi również się atakuje. Podczas uprawiania dyscyplin sportowych, w których dochodzi do kontaktu fizycznego z przeciwnikiem, warto zadbać o swoje bezpieczeństwo. Urazy bardzo często zdarzają się podczas różnego rodzaju akcji, więc lepiej odpowiednio chronić swoje ciało. Nie zawsze udaje się uniknąć kontuzji, ale lepiej się przed nią zabezpieczać, by móc w zdrowiu uprawiać ulubiony sport.
Ochraniacze w sportach kontaktowych – bezpieczeństwo przede wszystkim
Fugi (inaczej zaprawy do spoinowania) przeznaczone są do wypełniania przestrzeni pomiędzy przyklejonymi płytkami ceramicznymi lub kamiennymi. Ich zastosowanie pozwala na spełnienie dwóch funkcji – technicznej i dekoracyjnej. Funkcja techniczna (użytkowa) polega na kompensowaniu odkształceń całej okładziny, mających swe źródło m.in. w rozszerzalności termicznej płytek pod wpływem zmian temperatury. Funkcja dekoracyjna polega natomiast na kolorystycznym dopełnieniu kompozycji utworzonej z płytek ceramicznych, aby całość była odpowiednio atrakcyjna wizualnie. W zależności od rodzaju spoiwa, zaprawy do spoinowania dzielą się na cementowe i na spoiny na bazie żywic reaktywnych, zwyczajowo nazywane epoksydowymi. Fugi cementowe są najbardziej rozpowszechnione na rynku, co wynika z ich przystępnej ceny, łatwej aplikacji i dużej ilości produkowanych kolorów. Fugi epoksydowe są mniej popularne, ale w wielu sytuacjach to rozwiązanie znacznie lepsze i trwalsze niż spoiny wykonane z zapraw cementowych. Właściwości fug epoksydowych Mniejsza popularność fug epoksydowych wynika z wyższej ceny, trudniejszej aplikacji oraz nieco mniejszej ilości kolorów, w których są dostępne. Fugi tego typu produkowane są najczęściej jako wyroby dwuskładnikowe – poszczególne składniki pakowane są oddzielnie i trzeba je wymieszać bezpośrednio przed użyciem fugi. Składnik zawierający spoiwo (najczęściej jest to właśnie żywica epoksydowa), kruszywo i pigmenty ma postać gęstej, półsuchej masy. Drugi składnik to tzw. utwardzacz, mający za zadanie aktywowanie wiązania fugi – ma postać gęstej cieczy i znajduje się w oddzielnej, znacznie mniejszej buteleczce. Oba składniki zapakowane są wspólnie w plastikowym wiaderku i są dostarczane w dokładnie takich proporcjach, jakie należy jednorazowo wymieszać. Oznacza to, że jeżeli chcemy zaspoinować powierzchnię mniejszą niż wynika to z ilości materiału, to mieszając składniki należy zachować ich proporcje ilościowe. Fuga epoksydowapozwala uzyskać spoiny o praktycznie zerowej nasiąkliwości powierzchni wodnej i bardzo wysokiej odporności na zabrudzenia. Ma ona również wyższą niż spoiny cementowe wytrzymałość mechaniczną oraz odporność na czynniki związane z eksploatacją. Jak widać, wspomniane właściwości predysponują użycie fug epoksydowych w miejscach, gdzie okładziny narażone są na działanie wody, intensywne użytkowanie oraz podlegają podwyższonej możliwości zabrudzenia lub zaplamienia. Zastosowanie Gdzie zatem zastosować fugi epoksydowe? W budownictwie mieszkaniowym zalecane są przede wszystkim w kuchniach, w miejscach gdzie okładzina jest najbardziej narażona na zabrudzenia i plamy, np. z tłuszczu – dotyczy to zwłaszcza podłóg, blatów kuchennych i ścian w obrębie blatów. Mogą być także stosowane na schodach i korytarzach, gdzie zwiększony ruch pieszy może wpływać na zabrudzenia spoin i całej okładziny zpłytek.Fugi epoksydowe to również bardzo dobre rozwiązanie w garażach i pomieszczeniach gospodarczych – pralniach i kotłowniach. Sprawdzą się też w obiektach użyteczności publicznej, punktach usługowych, sklepach, warsztatach czy obiektach przemysłowych.
Kiedy stosować fugę epoksydową?
Białe spodnie są dosyć mało popularne wśród polskich mężczyzn. Uznaje się, że ich założenie wymaga odwagi. Skąd się to bierze i dlaczego warto przełamać stereotypy? Być może zyskasz swój ulubiony element garderoby w nadchodzącym sezonie? Wiosna i lato wprost kojarzą się z jasną kolorystyką i lekkimi materiałami. Jeśli nie chcesz dusić się w ciemnych i ciężkich spodniach, poszukaj pary idealnej, w białym kolorze. Do wyboru masz różnorodne kroje, fasony oraz rodzaje materiału, od lnu po jeans czy sztruks. Dowiedz się, jak je zestawiać, aby prezentować się atrakcyjnie i stylowo. Białe spodnie – czy powinieneś je nosić? Trzeba przyznać, że rzadko widuje się na ulicy mężczyznę w jasnych spodniach, a co dopiero w białych! Uprzedzenie Polaków do takiego ubioru bierze się z dwóch przyczyn. Przede wszystkim są, stosunkowo, mało praktyczne. Zwykle nadają się do nałożenia raz, po czym trzeba usunąć wszystkie łatwo zgromadzone zabrudzenia, a spodnie uprać i wyprasować. Panowie, którzy upodobali sobie noszenie tych samych jeansów kilka dni z rzędu, nie będą więc zadowoleni. Drugim przekonaniem jest to, że białe spodnie są niemęskie. W tym stwierdzeniu nie ma jednak racji. Biel w modzie męskiej występowała od zawsze, a ten rodzaj spodni nie jest zapożyczeniem z damskiej szafy. Kultura noszenia białych spodni nawiązuje do mody sportowej, gdzie były nieodłącznym ubiorem tenisistów. Zwyczaj powoli rozpowszechniał się i obecnie występuje również w eleganckiej formie. Na białe stroje w przeszłości mogli pozwolić sobie tylko ludzie zamożni, którzy posiadali obszerne garderoby, a i nie pałali się fizyczną pracą. Białe spodnie są więc bardzo stylowym ubiorem, który wprost stworzony jest do wiosennych i letnich sytuacji. Jak go zestawiać? Białe spodnie z granatową marynarką – klasyczny zestaw Wiosenna klasyka i elegancja w najlepszym wydaniu? Oczywiście białe spodnie połączone z marynarką. Mogą być zarówno typowo letnie, np. lniane, jak i bawełniane. Na górę błękitna koszula na długi rękaw oraz krawat, który w mniej formalnych sytuacjach można pominąć. Mimo wyrazistego dołu, marynarka jest osią stylizacji i świetnie zrównoważy całość. Postaw na odcień granatowy, który również łączy się z upodobaniami gentlemanów sprzed lat. Jeśli chodzi o buty, to choć białe spodnie lubią kontrasty, to nie łączy się ich z czarnymi pantoflami. Zdecydowanie lepiej sprawdzą się brązowe półbuty. Nie zapomnij o pasku – możesz go dopasować do odcienia obuwia. Białe spodnie z codzienną koszulą – stylowy casual Białe spodnie to również świetna część składowa zestawów z codziennymi koszulami, noszonymi solo. Długie rękawy w cieplejsze dni należy podwijać. Wiosną postaw na jasne kolory: beże, fiolety, żółcienie, jeansowy błękit albo róż oraz lekkie materiały: len lub rzadko tkaną bawełnę. Nonszalancki wygląd osiągniesz, rozpinając dwa najwyższe guziki. Jeśli jednak wybierasz się na istotne spotkanie, pomyśl o założeniu krawata. Na stopach świetnie zaprezentują się espadryle. Coraz więcej stylowych mężczyzn przekonuje się do nich ze względu na ich przewiewność. Przed słońcem ochronią ciemne okulary lub rondo kapelusza. Pomyśl nad ponadczasową panamą albo słomkowym odpowiednikiem. Białe spodnie z koszulką polo – sportowy styl w upalne dni Najbardziej niezobowiązującym, sportowym sposobem na białe spodnie jest ich zestawienie z koszulką polo. To, mimo wszystko, stylowy look, ale okraszony nutą nonszalancji. Na co dzień noś z górą w żywym kolorze i brązowymi dodatkami. Całość stanowi zrównoważoną mieszankę. Na weekendowe wypady możesz pokusić się o zaczerpnięcie ze stylu żeglarskiego. T-shirt w paski, buty z białą podeszwą oraz kapelusz, a to wszystko utrzymane w przewadze czerwieni i granatu. Kiedy zrobi się naprawdę gorąco – podwiń nogawki. Białe spodnie to wiosenny hit! Nie przyciągają promieni słonecznych, a cała sylwetka wygląda świeżo i lekko. Mężczyźni nadal dość sceptycznie do nich podchodzą. Może więc jest to czas, aby się wyróżnić? Spróbuj skomponować stroje na ich bazie, a zobaczysz, jakie to proste.
Białe spodnie męskie – jak je nosić tej wiosny?
Wykorzystanie profesjonalnych aplikatorów podczas kosmetyki samochodowej daje nie tylko gwarancję uzyskania najlepszego efektu, ale także wysokiego poziomu bezpieczeństwa dla lakieru. W jakie produkty warto się zatem zaopatrzyć? Niebezpieczna aplikacja kosmetyków Choć mogłoby się to wydać mało prawdopodobne, to podczas mycia samochodu często dochodzi do uszkodzenia powierzchni lakierowanych. Najczęściej wynika to z niedostatecznego opłukania karoserii z luźnych zabrudzeń i zastosowania niewłaściwych aplikatorów myjących. Jeśli zalegający brud lub drobne kamyki trafią między ścierkę a powłokę lakierniczą i zaczniemy nimi szorować karoserię, to powstanie rys jest niemal pewne. box:offerCarousel box:offerCarousel Dlatego warto zadbać o przeprowadzenie mycia wstępnego, np. wykorzystując pianę aktywną i pianownicę czy też odwiedzając myjnię bezdotykową. Niezbędne jest także wyposażenie się w odpowiednio delikatne i bezpieczne dla lakieru ściereczki. Mikrofibra – materiał idealny box:offerCarousel W zastosowaniu domowym najczęściej można spotkać ściereczki bawełniane, jednak nie do końca dobrze sprawdzają się w przypadku czyszczenia delikatnych powłok lakierniczych. W branży kosmetyków samochodowych potrzebny jest materiał jeszcze bardziej chłonny, a zarazem wytrzymały. Taka jest właśnie mikrofibra, której włókna są wielokrotnie cieńsze od bawełny czy ludzkiego włosa. Jest ona złożona z mikrowłókien syntetycznych w budowie opartych głównie o poliestr. W praktyce, gdy wycieramy karoserię ściereczką z mikrofibry, to wszelki zalegający brud zostaje wchłonięty przez jej włókna, a źródła potencjalnych zarysowań zostają unieszkodliwione. Właśnie z tego powodu ściereczki z mikrofibry doskonale nadają się do aplikowania past polerskich i ręcznego polerowania bez obaw o uszkodzenie lakieru. Ściereczki z mikrowłókna różnią się od siebie gramaturą. Im jest ona większa, tym lepszą chłonnością będzie się charakteryzować. Za dużą mikrofibrę (60 x 90 cm) o wysokiej gramaturze (ok. 450 g/m2) przyjdzie nam zapłacić ok. 30 zł. Małe ściereczki (30 x 30 cm) o mniejszej gęstości włókien (220 g/m2) kupimy już od 1,5 zł za sztukę. Aplikatory do wosków i dressingów box:offerCarousel box:offerCarousel Aplikatory do wosków, cleanerów i innych kosmetyków samochodowych powinny być wyjątkowo grube i miękkie, aby ułatwić ich nakładanie na lakier. Za 7 zł można kupić aplikator znanej marki Shiny Garage o średnicy 13 cm, który został wyposażony w wygodną gumkę. Alternatywnie do mikrofibry można zastosować aplikatory wykonane z miękkiej pianki. Przykładem może być K2 APLIKATOR o średnicy 10 cm i grubości 2 cm, który kosztuje ok. 4 zł. Nieco droższy, bo za ok. 6,5 zł, jest produkt renomowanej firmy Meguiars o nazwie Soft Foam Applicator Pad. Aplikatory piankowe dobrze spisują się w nakładaniu dressingów na powierzchnię opon. Odpowiednio wyprofilowaną gąbkę firmy Royal Pads kupimy za ok. 6 zł. Najtańsze pady do opon oferuje natomiast firma ADBL, a ich koszt to jedynie ok. 1,5 zł. Ciekawym przykładem aplikatora jest ValetPRO Soft Foam Brush, będący patyczkiem czyszczącym z końcówką wykonaną z gąbki. Tego typu produkt świetnie spisze się w nakładaniu kosmetyków w trudno dostępne miejsca, jak np. kratki nawiewu we wnętrzu pojazdu. Koszt zakupu to ok. 4 zł/szt. Aplikatory w formie ściereczek, padów i miękkich gąbek ułatwią każdemu fanowi detailingu pracę nad dopieszczaniem wyglądu lakieru swojego samochodu. Szczególnie warto kupować produkty z mikrofibry o wysokiej gramaturze, która cechuje się świetną chłonnością i wysoką wytrzymałością.
Polecane aplikatory do kosmetyków samochodowych
Zespół skrzyżowania dolnego, hiperlordoza lędźwiowa, pogłębiona lordoza lędźwiowa, plecy wklęsłe – wszystkie te określenia opisują jedno z najpowszechniej występujących zaburzeń strukturalnych w naszych czasach. U podłoża problemów związanych z tą dysfunkcją znajduje się przede wszystkim siedzący tryb życia. Jeśli prowadzisz taki tryb życia, może dotyczyć także ciebie. W pozycji siedzącej większość z nas spędza całe dnie. Siedzimy w pracy, w samochodzie, podczas posiłków, oglądając telewizję, podczas nauki itd. Prawdopodobnie czytając ten tekst, również siedzisz. Należy pamiętać, że nasz aparat ruchu jest stworzony do przemieszczania się, a nie siedzenia! Obecnie świat oferuje nam szereg wygód, które są cichym i powolnym zabójcą naszego ciała. Przewlekłe siedzenie negatywnie oddziałuje na mięśnie w okolicach stawu biodrowego i jest jedną z najczęstszych przyczyn bólu odcinka lędźwiowego kręgosłupa. U części osób powstawanie tej wady postawy będzie prowokował niepoprawnie prowadzony trening siłowy. Objawy nadmiernego przodopochylenia miednicy Pogłębiona lordoza lędźwiowa charakteryzuje się występowaniem wystającego brzucha (nawet pomimo niskiego poziomu tkanki tłuszczowej) i żeber oraz wyraźnego wklęśnięcia w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i wystających pośladków. Powyższe zmiany spowodowane są tym, że w wyniku zbyt długiego przebywania w pozycji siedzącej część mięśni przykurczyła się i zwiększyła swoje napięcie, a część uległa rozciągnięciu i osłabieniu. W wyniku zaburzonej równowagi siły mięśniowej (tak jak w opisanym przypadku) dochodzi do destabilizacji stawu, co w efekcie powoduje powstawanie wad postawy, a w przyszłości dolegliwości bólowych i kontuzji. Przykurczone i osłabione mięśnie w obrębie miednicy W omawianym przypadku do grupy mięśni, które uległy skurczeniu, zaliczymy prostowniki grzbietu (odcinek lędźwiowy) oraz zginacze biodra, czyli mięsień biodrowo-lędźwiowy i prosty uda. Do mięśni, których przyczepy oddaliły się od siebie i tym samym uległy osłabieniu, należą mięśnie brzucha – prosty, skośne i poprzeczny – oraz mięśnie dwugłowe uda i pośladkowe wielkie. Jeśli spróbujemy zwizualizować sobie mięśnie w obrębie miednicy, to zauważymy, że pary dysfunkcyjnie działających grup mięśniowych ustawione są na skos w stosunku do siebie na kształt znaku X (lub krzyża – stąd nazwa zespół skrzyżowania dolnego). Powyższe zmiany powodują podniesienie kolców biodrowych tylnych i obniżenie kolców biodrowych przednich, co pogłębia naturalne pochylenie miednicy (u dorosłych powinien on wynosić około 30 stopni pochylenia). Testy diagnostyczne Wizualna ocena sylwetki pozwala doświadczonym osobom rozpoznać występowanie tej wady postawy, jednak w przypadku wątpliwości warto wykonać kilka prostych testów diagnostycznych. Podstawowym jest Test Thomasa określający wyprost w stawie biodrowym. W pozycji leżenia tyłem należy zgiąć jedną nogę i przyciągnąć kolano do klatki piersiowej. Uniesienie się drugiej nogi będzie świadczyło o przykurczu zginaczy biodrowych. Kolejnym sprawdzianem dla naszego ciała będzie test palce-podłoga. W pozycji stojącej należy wykonać skłon w przód i spróbować sięgnąć palcami podłogi. Brak możliwości dotknięcia palcami podłoża przy wyprostowanych kolanach wskazuje na zbyt duże napięcie i przykurcz w prostownikach grzbietu. Ćwiczenia korekcyjne – rozciąganie kanapowe Jeśli powyższe testy dały negatywny wynik, a ocena wizualna sylwetki jednoznacznie wskazuje na nadmierne przodopochylenie miednicy, niezwłocznie należy włączyć do swojej codziennej aktywności ćwiczenia rozciągające i aktywujące mięśnie. Podstawowym ćwiczeniem rozluźniającym będzie w tym przypadku tak zwane rozciąganie kanapowe (couch stretch). Pozycja w klęku na jednej nodze ze stopą zapartą (na przykład o kanapę lub ścianę), tak aby znajdowała się ona na wysokości biodra. Kluczowym elementem dla tej pozycji, pozwalającym efektywnie wykorzystać jej potencjał, będzie odpowiednie ustawienie miednicy. Powinna się ona znajdować w tyłopochyleniu, czyli w takim ustawieniu, gdzie kość ogonowa chowa się pod biodra, a lordoza lędźwiowa ulega wypłaszczeniu. Do tego celu możemy również wykorzystać popularne piłki fitnessowe jako podpórki. box:offerCarousel Ćwiczenia korekcyjne – wznosy bioder Jeśli takie ustawienie miednicy w pozycji rozciągania kanapowego sprawia nam trudności, należy nauczyć się wykonywać ten ruch w leżeniu tyłem. Leżąc na płaskim podłożu, zbliż stopy do bioder, tak aby kąt zgięcia w kolanach wynosił nie więcej niż 90 stopni. Weź wdech powietrza do brzucha, a następnie, wykonując powolny wydech, postaraj się zbliżyć pępek do podłoża. Tym sposobem lordoza lędźwiowa ulegnie wypłaszczeniu i zostanie zaktywowany mięsień poprzeczny brzucha. Tak wypracowana pozycja w leżeniu tyłem będzie stanowić początek dla kolejnego ćwiczenia, którego zadaniem będzie pobudzenie osłabionego mięśnia pośladkowego wielkiego. W momencie gdy lędźwia wciśnięte zostały w podłoże, należy poprzez napięcie pośladków unieść biodra w górę, tak aby barki, biodra i kolana ustawione były w prostej linii. Wykonując kolejne powtórzenia, należy skupić się przede wszystkim na napinaniu mięśni brzucha i pośladków. Jako dodatkowe utrudnienie możemy zastosować takie akcesoria jak minibandy (gumy) zakładane na kolana czy też poduszki sensomotoryczne, potocznie zwane beretami, w celu mocniejszego napięcia mięśni dna miednicy i pośladków. box:offerCarousel box:offerCarousel Świadomość i konsekwencja w walce z wadą postawy Najrozsądniejszym sposobem w walce z nadmiernym przodopochyleniem miednicy będzie zasięgnięcie rady doświadczonego trenera lub fizjoterapeuty, który nauczy lub skontroluje technikę wykonywanych ćwiczeń, dobierze odpowiednie ćwiczenia rozluźniające i aktywujące problematyczne grupy mięśniowe. Warto pamiętać, żeby kontrolować ciało nie tylko podczas treningu, lecz w czasie całego dnia, oraz o tym, że problemy strukturalne pojawiają się w wyniku wielu lat błędnie powtarzanych wzorców ruchowych i nie pozbędziemy się ich w ciągu kilku czy kilkunastu sesji treningowych.
Hiperlordoza lędźwiowa – jak jej zapobiegać?
Każda kobieta marzy o pięknych, zdrowych i lśniących włosach, lecz niestety nie każda zostaje takimi obdarowana przez naturę. Nie warto jednak się tym przejmować, ponieważ na rynku dostępnych jest wiele produktów, które sprawią, że nasze kosmyki będą wyglądać olśniewająco. Podpowiadamy, które odżywki okażą się najlepsze dla blondynek. Marzysz o lśniących włosach bez poddawania się kosztownym zabiegom pielęgnacyjnym? Jeśli tak, wypróbuj wymienione poniżej odżywki, a z pewnością któraś z nich przypadnie ci do gustu. Goldwell Blondes & Highlights – to odżywka, która chroni blond włosy oraz te z jasnymi pasemkami, a to wszystko dzięki bogatej formule wzbogaconej o olejek z mirabelek. Sprawia on, że odcień włosów nie ulega blaknięciu, a wprost przeciwnie – pozostaje intensywny i pełen blasku. Garnier Fructis Oleo Repair – kolejna propozycja do pielęgnacji blond włosów. Dużą zaletą korzystania z tego produktu jest uzyskanie odpowiedniego poziomu nawilżenia i natłuszczenia włosów. Wpływ na to mają zawarte naturalne emolienty, w tym masło shea, olej z awokado oraz oliwa z oliwek. Ponadto kosmetyk bogaty jest ekstrakty pielęgnujące, które zapobiegają elektryzowaniu włosów. Biovax do blond włosów – ta odżywka bez spłukiwania pomaga osiągnąć równowagę skóry głowy, jednocześnie ją odżywiając. Co ciekawe, kosmetyk Biovax dzięki swojej lekkiej formule nie obciąża włosów, a za to wzmacnia je, dodając sprężystości i blasku. Regularne stosowanie odżywki sprawi, że nasze włosy staną się wygładzone, niezwykle miękkie oraz uszczelnione, czyli odporne na działanie wszelkich zabiegów fryzjerskich. Tigi Catwalk Fashionista – jak wiadomo, blond włosy potrzebują odpowiedniej pielęgnacji. Tigi Catwalk Fashionista zapewni ochronę koloru włosów oraz doda im blasku. Ten produkt przypadnie do gustu blondynkom, które borykają się z problemem pojawiających się żółtych refleksów. Zawarty w odżywce fioletowy pigment zneutralizuje ten odcień. Matrix Total Results Blond Care Weightless Conditioner – kolejna propozycja, która pomoże podkreślić piękno blond włosów. Odżywka bardzo dobrze nawilża włosy, pozostawiając je miękkie, zdrowie, błyszczące i odżywione. Wystarczy jedynie nanieść preparat na umyte wcześniej i osuszone ręcznikiem włosy, a następnie po kilku minutach spłukać. Revlon Professional Equave Perfect Blond – jest to kosmetyk, który dzięki zawartości filtrów UVB i UVA zapewni włosom ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, w tym przed promieniowaniem słonecznym oraz zanieczyszczeniami środowiska. Ponadto niewątpliwie dużą zaletą tej odżywki jest zawartość naturalnych składników, które nawilżą i odbudują zniszczone zabiegami fryzjerskimi włosy. Alterna Caviar Blonde – poszukujesz odżywki, która nie tylko pomoże przywrócić włosom blask, ale również będzie działać wygładzająco? Jeśli tak, to produkt Alterna Caviar Blonde przeznaczony jest właśnie dla ciebie. Ten doskonały balsam dla włosów odżywi je i podkreśli jasne pasemka. Joico Color Endure Violet– czynniki atmosferyczne, a w tym promienie słoneczne działają niekorzystnie na twoje włosy, przez co tracą wyrazistość, a chłodne odcienie zmieniają się w żółte refleksy? Bez obaw, odżywka Joico Color Endure Violet pomoże szybko i skutecznie odżywić włosy, eliminując niechciane miedziane pigmenty. Dumb Blonde Conditioner – co w przypadku, kiedy włosy po rozjaśnianiu stają się matowe i pozbawione blasku? Jeśli zmagasz się z tym uporczywym problemem, warto zainwestować w skuteczną odżywkę Dumb Blonde Conditioner. To ona sprawi, że nasze włosy odzyskają swój urok – i to na długi czas. Wella Blondor Seal & Care – ostatnia propozycja, która odżywia włosy, neutralizuje ciepłe odcienie, a także przywraca wspaniały blask. Warto pamiętać, że jeśli zależy nam również na odżywieniu, wtedy warto zainwestować w szampon z tej samej serii. Dzięki temu efekty pojawią się znacznie szybciej i będą długotrwałe. Jak widać, istnieje wiele odżywek przeznaczonych do pielęgnacji blond włosów. Zanim jednak wybierzemy konkretny produkt, warto odpowiedzieć sobie na pytanie, na czym tak naprawdę nam zależy. Czy kosmetyk ma tylko odżywiać włosy, czy może neutralizować ciepłe odcienie?
Odżywki do włosów dla blondynek – przegląd
Ekspres do kawy może być ciekawym pomysłem na prezent. W końcu wiele osób lubi pić pobudzający trunek. Tylko pytanie czy kupić ekspres przelewowy, kapsułkowy czy może ciśnieniowy? Który z nich będzie najlepszy? Kupując ekspres do kawy, mamy do wyboru trzy podstawowe modele – kapsułkowy, przelewowy oraz ciśnieniowy. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Ale który będzie najlepszy jako prezent na święta? Ekspresy kapsułkowe W ostatnich latach na popularności zyskały ekspresy kapsułkowe. Dość proste i tanie urządzenia pozwalają na przygotowanie kilkudziesięciu rodzajów kaw i napojów, zarówno ciepłych, jak i zimnych. Wszystko zależy od tego, jakiego gatunku kapsułki kupimy. Tego typu ekspresy pojawiły się w ofercie kilku producentów. Najważniejsze zalety modeli kapsułkowych to niska cena. Można go kupić już za niecałe 150 zł. Do tego są to urządzenia niewielkie i bardzo proste w obsłudze, ale mają też swoje wady. Przede wszystkim przy ich pomocy nie przygotujemy świeżo palonej kawy. Kapsułki muszę mieć w sobie odrobinę chemii. Nie każdemu będzie to odpowiadać. Poza tym cena każdej filiżanki to co najmniej 1 zł, bo tyle kosztują najtańsze kapsułki. Najciekawsze ekspresy kapsułkowe to między innymi: Bosch Tassimo, Krups Nespresso oraz Nescafe Dolce Gusto. Ekspresy przelewowe Kolejny rodzaj ekspresów do kawy, to modele przelewowe. To również bardzo proste i w większości tanie urządzenia, które przypadną do gustu osobom, które lubią kawę filtrowaną, a na dodatek piją ją w dużych ilościach. Pojemne dzbanki pozwalają na przygotowanie nawet kilku litrów pobudzającego napoju. Dzięki temu przez cały dzień mamy szybki dostęp do kawy, wystarczy tylko poczekać na podgrzanie trunku. Ale nie ma urządzeń bez wad. Ekspresy przelewowe mogą być problematyczne, gdy chcemy przygotować sobie tylko jedną filiżankę kawy. Poza tym wymagają każdorazowej wymiany filtra, co jest niewielkim, ale jednak dodatkowym kosztem. Co kilkadziesiąt użyć sprzęt trzeba dokładnie oczyścić, co z kolei zajmuje czas. Osoby planujące kupno ekspresu przelewowego muszą też liczyć się z tym, że przyrządzona kawa będzie bardzo mocna. Ciekawe modele ekspresów przelewowych to między innymi: Philips HD7470/20 w cenie około 170-200 zł, Russel Hobbs 20684-56 Legacy, za którego zapłacimy 200 zł czy też nieco tańszy Severin KA4114. Ekspresy ciśnieniowe Ostatnim typem są ciśnieniowe ekspresy do kawy. Są to jednocześnie najbardziej zaawansowane, ale też najdroższe urządzenia. Służą przede wszystkim do przygotowywania espresso, którego nazwa pochodzi od włoskiego „pod ciśnieniem”. Poza tym pozwalają na zrobienie wielu innych rodzajów kaw, jak np. latte macchiato, cappuccino czy też caffe latte. Zaawansowane ekspresy ciśnieniowe są wyposażone w młynki, które mielą świeżą kawę, spieniacze do mleka, a nawet systemy automatycznego czyszczenia, co zaoszczędzi nam sporo czasu. Ale nawet ekspresy ciśnieniowe nie są idealne. Ich największą wadą jest cena. Co prawda modele ręczne kosztują kilkaset złotych, ale wersje automatyczne to wydatek co najmniej 1200 zł. Poza tym pozwalają na przygotowanie maksymalnie dwóch filiżanek kawy, co w trakcie spotkań ze znajomymi może być problematyczne. Godne polecenia są takie modele, jak: Saeco HD8917/09 w cenie 2300 zł, kosztujący około 1200-1300 zł DeLonghi ECAM 22.110 lub też Krups EA8250, za którego przyjdzie nam zapłacić mniej więcej 1900 zł. Wybór ekspresu na prezent zależy w dużej mierze od osoby, którą chcemy obdarować. Jeśli ktoś pije bardzo dużo kawy w ciągu dnia, to najlepszy będzie model przelewowy. Z kolei dla smakoszy odpowiedniejsze okażą się urządzenia kapsułkowe lub ciśnieniowe.
Ekspres do kawy przelewowy, kapsułkowy czy ciśnieniowy na prezent? – Święta 2016
Guitar Hero Live to najlepszy dowód na to, że nawet w ramach jednej zwartej serii jest miejsce na małą rewolucję – taką właśnie rewolucją jest nowe Guitar Hero. Seria powróciła po kilku długich latach i ze wszystkich znaków na niebie wynika, że warto było czekać. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że na tę chwilę jest to najlepsza gra muzyczna w ogóle. Powiem tak: twórcy wszelkiej maści „taśmówek” w stylu Assassins Creed powinni postawić sobie Guitar Hero Live za wzór. Czasem warto dać odsapnąć marce te kilka lat, by potem powrócić ze zdwojoną siłą. Prawie jak gitara Studio FreeStyle Games (twórcy m.in. DJ Hero) postawiło na rewolucję i zrobiło to dobrze. Ich Guitar Hero Live wprawdzie niewiele zmieniło się pod kątem samej rozgrywki, ale tutaj akurat nie było specjalnie co zmieniać. Gracz łapie więc za gitarę i uderza w odpowiednie przyciski, które wyskakują mu na ekranie, by odegrać dany kawałek. Zmiany dotyczą jednak... całej reszty. Nawet samej gitary, która zyskała przy okazji trochę charakteru. Wciąż mamy do czynienia z zabawką, ale nie da się ukryć, że ta operacja plastyczna się udała. Nowa wersja gitary kusi teraz stonowaną czernią, żółtymi wykończeniami i... totalnie zmienionym rozkładem przycisków – zamiast czterech wielkich w jednym rzędzie mamy po trzy w dwóch rzędach. Zabieg ciekawy i, co ważniejsze, trafiony, bo – choć gry trzeba uczyć się na nowo – proces stopniowego okiełznywania tego urządzenia jest niezwykle satysfakcjonujący. Oprócz tego „dwurzędowa” rozgrywka siłą rzeczy bardziej przypomina prawdziwą grę na gitarze, a to przekłada się na o wiele większą „wczuwkę”, „feeling” i tak dalej. Koncertowanie na ekranie Guitar Hero Liveoferuje rozgrywkę w dwóch różnych trybach. Również tutaj doszło do dużych zmian, które z pewnością wychwycą nawet najmniej zaznajomieni z serią. Tryb dla jednego gracza to oczywiście coś na wzór trasy koncertowej, w ramach której gracz chwyta za gitarę i – w towarzystwie rozmaitych zespołów – odgrywa poszczególne kawałki. Gdzie tu zmiany? Ano na przykład w tym, że gramy z żywym zespołem i przed równie żywą publicznością. Tak, specjalnie na potrzeby gry twórcy zaprzęgli do roboty fikcyjne zespoły, a do tego wynajęli publikę, która – podobnie jak w poprzednich grach – stale reaguje na nasze gitarowe poczynania. Jeśli gramy bez zarzutu, tłumy wariują, w ruch idą smartfony, a ochroniarze mają pełne ręce roboty i starają się utrzymać pogrążony w szaleństwie lud. Jeśli gramy źle, w naszą stronę lecą... resztki jedzenia, kubki, a przed sceną robi się po prostu drętwo. Trema To się dopiero nazywa „production value”, co nie? Oczywiście chciałoby się, aby reakcje publiki nie były aż tak skrajne (bo tłum albo cieszy się na 200%, albo nas nienawidzi), ale w takim wypadku trzeba by było nagrać po kilkanaście wersji każdego występu, co mogłoby wyjść mocno poza budżet FreeStyle Games. W końcu statysta też człowiek i zarabiać musi, a przecież na takich udawanych koncertach ludzi nie brakuje. Musicie uwierzyć mi na słowo. Sam „feeling” uczestniczenia w takim wydarzeniu jest nie do opisania. Poprzednie gry Guitar Hero stawiały na komputerową grafikę, tutaj jest zupełnie inaczej i miejscami miałem nawet tremę (tak, tremę!), gdy po dobrze rozpoczętym kawałku nastąpił słabszy moment i „moi fani” wyraźnie mi pokazali, że dałem ciała. Człowiek ma po prostu wrażenie, że bierze udział w totalnie prawdziwym koncercie i chyba taki właśnie cel przyświecał producentom. Żeby gracz tam był. MTV powraca Tryb singleplayer to jednak tylko połowa zawartości – druga połowa to oczywiście multiplayer. Ten także doczekał się gruntownych zmian, bo zamiast pójścia na łatwiznę otrzymaliśmy... działający 24 godziny na dobę kanał muzyczny. A nawet dwa – jeden z mocnym brzmieniem, drugi stawiający na indie i pop. O co tu chodzi? Ano o to, że cały czas lecą tam teledyski, a gracz w każdej chwili może po prostu odpalić gitarę i odegrać aktualnie puszczany kawałek. Czegoś takiego w grach muzycznych jeszcze nie grali. Można narzekać, że liczba puszczanych w obu stacjach utworów jest skończona, ale „skończona” to chyba złe słowo, bo tytuł ten jest stale aktualizowany i praktycznie co tydzień-dwa dodawana jest nowa muzyka. Na tę chwilę kawałków jest... około 300. Można je również odgrywać osobno, na zamówienie, ale to kosztuje – prawdziwą gotówkę lub tę wirtualną. Muzyczna studnia bez dna Uspokajam jednak, że spędziłem w grze jakieś kilkadziesiąt godzin i ani razu nie skorzystałem z tej pierwszej opcji. Gromadzenie wirtualnej gotówki nie sprawia większego problemu dla kogoś, kto w miarę regularnie bawi się w odgrywanie muzyki z teledysków. Dziwne natomiast jest to, że gra nie pozwala na kupno kawałka na stałe – można go jedynie wypożyczyć. Ale coś za coś – dostęp od ręki do ponad 300 utworów to naprawdę przyjemna opcja, a będzie tego więcej! box:video
Guitar Hero Live – recenzja
Niezależnie od tego, jak długo i co ćwiczysz, termin „trening cardio” prawdopodobnie nie jest ci obcy. Zwany inaczej treningiem aerobowym, funkcjonuje jako jedno z podstawowych pojęć terminologii, którą posługują się osoby związane ze sportem. Usystematyzujmy tę wiedzę. Cardio repetytorium Trening cardio oparty jest o wysiłek dynamiczny, podczas którego mięśnie wykonują pracę o charakterze izotonicznym. Oznacza to, że zmienia się ich długość, ale nie napięcie. Energia wykorzystywana podczas tego rodzaju ćwiczeń pochodzi z przemian tlenowych (stąd też inna nazwa – aerobowy). Trening ten charakteryzuje umiarkowana intensywność. Powinna plasować się na poziomie 60–75 % tętna maksymalnego. Te wartości można kontrolować pulsometrem. Najbardziej uproszczony wzór na obliczenie własnego tętna maksymalnego wygląda następująco: HR max = 220 - wiek. Warto przy tym wiedzieć, że taki wysiłek da się kontynuować nieprzerwanie przez długi czas, nawet rozmawiając bez zadyszki. Po co nam trening cardio? Przyczynia się on do utraty tkanki tłuszczowej, poprawy ogólnej wytrzymałości organizmu oraz usprawnia funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego. Stosuje się go także jako uzupełnienie sesji po ćwiczeniach siłowych. Szerokie zastosowanie sprawia, że jest on obecny w harmonogramie zarówno osób, których celem jest odchudzanie ze względów zdrowotnych, jak i sportowców pragnących utrzymać formę czy poprawić wyniki. Odchudzanie Ćwiczenia cardio na odchudzanie są o tyle właściwe, że leżą w zasięgu dostępności niemal każdego. Zalecane są również osobom starszym i z dużą nadwagą. Dla początkujących amatorów aktywności fizycznej to dobra wprawka dla organizmu. Uważane są za bardzo bezpieczne. Ciało stopniowo wprawia się i jest w stanie wykonać coraz więcej pracy. W czasie tego rodzaju wysiłku dominującym paliwem, które zapewnia nam energię, jest glikogen, a jeśli ćwiczymy odpowiednio długo – utleniane są kwasy tłuszczowe, czyli to, o co nam chodzi. W ostatniej kolejności uruchamiane są zapasy białka. Pewne ilości tłuszczu spalane są już od pierwszych minut treningu, ale by miały one rzeczywiste znaczenie dla utraty masy ciała przy widocznej redukcji właśnie tej tkanki, liczy się czas. Dlatego też w przypadku treningu aerobowego, zwraca się szczególną uwagę na zegarek. Cardio gorsze od interwałów? Wiele mówi się o dobroczynnym wpływie interwałów na organizm. Tak jest w istocie i rzeczywiście są one bardziej efektywne, gdy chcemy spalić tkankę tłuszczową w dość krótkim czasie. Zajmują mniej czasu, a spalanie następuje nawet dobę po treningu. Jest to jednak poziom intensywności, na który nie każdy może sobie pozwolić. Należy wówczas bardzo dobrze znać i praktykować technikę wykonywanych ćwiczeń a organizm już musi być wprawiony, żeby w ogóle móc taki trening dokończyć. Osoby w podeszłym wieku, otyłe, ze schorzeniami i po urazach narządów ruchu oraz z problemami kardiologicznymi powinny bardzo na siebie uważać. Poza tym interwały mogłyby zaburzać przyjemność, którą odczuwamy z uczestnictwa w zajęciach o określonym charakterze (np. choreograficznych), gdzie chodzi nam nie tylko o samo odchudzanie. Tam po prostu sprawdza się intensywność charakterystyczna dla wysiłku aerobowego. Właściwa kolejność Jeżeli chcesz tego samego dnia wykonać ćwiczenia siłowe i aerobowe, zachowaj właśnie taką kolejność. Co prawda przed ćwiczeniami modelującymi również należy wykonać krótką rozgrzewkę, aby przygotować mięśnie i stawy do pracy, ale całą długą sesję pozostaw na koniec. Dlaczego? Kiedy pracujemy anaerobowo (beztlenowo) energii dostarcza nam glikogen znajdujący się w mięśniach. Jak już zostało wspomniane, w czasie treningu cardio wyczerpujemy zapasy glikogenu, by móc – nazywając nasze działania nieco kolokwialnie – „dobrać się” do tłuszczu. Kiedy więc wyczerpiemy zapasy węglowodanów, ćwiczymy nie tyle siłowo, ile „na siłę”, ponieważ organizm jedzie na oparach a żeby podołać zadaniu uruchamia procesy kataboliczne i zaczyna spalać mięśnie. Nie tego chcemy. Z drugiej strony, gdy wykonamy trening siłowy a potem cardio, wilk będzie syty a owca cała. Spalimy węglowodany (glikogen) w trakcie wysiłku beztlenowego, a podczas treningu cardio szybciej zostaną uruchomione procesy nastawione na redukcję tkanki tłuszczowej.To samo tyczy się każdego wysiłku anaerobowego. Oprócz siłowni wchodzą więc tu w grę wszystkie treningi, na których następują krótkie maksymalne zrywy, czyli bieg sprinterski, rugby czy sztuki walki. Najpierw one – potem cardio.Istnieje wiele argumentów, aby włączyć cardio do swojego osobistego planu treningowego. Warto przy tym pamiętać, że nie chodzi tu tylko o przetruchtanie określonej odległości, ale aktywność wedle pewnych ram i obowiązujących w nich zasad, które uczynią nasze działania skutecznymi.
Trening cardio – o czym należy pamiętać?
Wiele osób w poszukiwaniu adrenaliny podróżuje w miejsca, gdzie natura zachowała swój dziewiczy stan, takie jak pustynie Bliskiego Wschodu, lasy Ameryki Południowej czy… polskie góry! A że w głuszy o autobusy trudno i wszystko trzeba tam zawieźć na rowerze lub zanieść na plecach, ograniczają bagaż do minimum. W takich okolicznościach świetnie sprawdzi się bransoletka survivalowa, czyli niezbędnik zarówno wytrawnego trapera, jak i niedzielnego turysty. Wszechstronne narzędzie Zaczniemy od budowy bransoletek. Są one najczęściej wykonane z mniej więcej trzymetrowej plecionej linki typu paracord, mającej siedem rdzeni, co daje jej wytrzymałość statyczną do 250 kg. Paracord nie zmienia również swych właściwości po zanurzeniu w wodzie oraz szybko wysycha. Jednakże linka nie jest jedynym elementem użytkowym. Najczęściej w zapięciu bransoletki znajdują się takie narzędzia, jak gwizdek ratunkowy, krzesiwo i nieduża blaszka, która może posłużyć jako mały nóż do cięcia lub krzesania iskier. Możemy znaleźć też modele nieposiadające wymienionych wcześniej elementów, lecz zapinane na szeklę. Zastosowanie Początkowo linka paracord była używana w wojsku jako linka spadochronowa, jednakże po wdrożeniu do użytku cywilnego znalazła wiele najróżniejszych zastosowań. Możemy wykorzystać ją jako linkę służącą do budowy schronienia lub stawiania namiotu, oplotu rękojeści noża. Może być sznurowadłem, troczkiem do latarek, noży i innego sprzętu, a po rozcięciu żyłką wędkarską. Trzeba jednak pamiętać, że nie nadaje się do wspinaczki. Użyteczność pozostałych elementów bransoletki jest również niezwykła. Za pomocą krzesiwa będziemy mieli możliwość rozpalenia ogniska, by zagotować wodę lub ogrzać się w zimne noce. Natomiast małym nożem przytniemy gałęzie, z których wykonamy najróżniejsze konstrukcje w naszym obozowisku. Gwizdek ratunkowy w kryzysowych sytuacjach posłuży do wzywania pomocy. O przydatności sprzętu świadczy fakt, że z bransoletki survivalowej wykonanej z paracordu korzysta znany propagator survivalu Bear Grylls. Były komandos, który pokazuje w swoich programach telewizyjnych i opisuje w książkach sposoby na przetrwanie w niesprzyjających człowiekowi warunkach, wypuścił nawet własną linię bransoletek Bear Grylls. Możliwość personalizacji Jeśli mamy gruby nadgarstek lub szukamy bransoletki o dodatkowych funkcjach, możemy wykonać ją sami. Przede wszystkim musimy się zaopatrzyć w odpowiednią ilość liny, która jest dostępna w wielu kolorach. Kolejny niezbędny element to zapięcie. Możemy się zdecydować na wspomnianą wcześniej wielofunkcyjną klamrę lub karabińczyk. Następnie w internecie musimy poszukać instrukcji plecenia bransoletek, co pozwoli nam znaleźć nietypowe metody oplotu. Inną opcją jest zakupienie metalowej bransolety survivalowej. Kosztuje ona, w zależności od rodzaju metalu, z którego została wykonana, od 799 zł wzwyż. Składa się z ogniw, z których prawie każde jest użytecznym narzędziem. Produkty firmy Laetherman to zestawy co najmniej 29 takich różnego rodzaju śrubokrętów, zbijaków, otwieraczy i noży. Ważą przy tym jedynie 150 g! Dodatkowe wyposażenie Jest sporo rzeczy, których przydatność znacznie przewyższa ich wielkość. Pierwszym przykładem może być karta survivalowa, będąca tzw. multitoolem. Łączy ona funkcjonalność wielu różnych narzędzi, takich jak klucz motylkowy, miarka, śrubokręt, otwieracz do butelek i konserw itp. Dzięki małym wymiarom może być zabierana nie tylko w dzicz, lecz również noszona na co dzień w portfelu. Na biwaku nieocenione jest również przenośne źródło światła. W tym wypadku przyda się nam latarka czołowa, która nie zajmuje rąk. A na wypadek skaleczenia warto mieć przy sobie apteczkę turystyczną. Survival to wspaniałe, pozwalające na relaks hobby. Jednak zawsze, gdy wyruszamy na odludzie, pamiętajmy, aby zachowywać wszelkie środki ostrożności, takie jak sprawdzenie prognozy pogody oraz zapoznanie się z ostrzeżeniami dotyczącymi zwierząt i niebezpiecznych zjawisk naturalnych.
Dla traperów – bransoletki survivalowe
Od dawna marzysz o tym żeby zostać gwiazdą internetu? Z zazdrością przeglądasz posty najpopularniejszych blogerek na Instagramie? Jeśli miliony obserwujących to twój cel, musisz przeczytać poradnik Aimee Song. Aimee Song zadebiutowała jako autorka bloga „Song of Style”. Dziś jest uznaną influencerką, umieszczaną na listach takich wyroczni świata mody i finansów jak „The Business of Fashion” lub „Forbes”. Współpracuje ze znanymi markami, jest stałym gościem pokazów mody, a do tego jej konto na Instagramie śledzą prawie 4 miliony osób. Poznaj jej przepis na sukces w sieci. #Instagram Poradnik Aimee zaczyna od podstaw Instagrama, czyli zdjęć. Aimee podpowiada, jak w pełni wykorzystywać możliwości aparatów w smartfonach, tak aby twoje fotografie mogły równać się tym, wykonanym profesjonalną lustrzanką. Autorka zwraca też uwagę na estetykę pojedynczych zdjęć i całej siatki widocznej na twoim profilu. Każda sekcja książki ilustrowana jest zdjęciami z Instagrama samej Aimee, dzięki czemu dokładnie zrozumiesz na czym polegają sekrety perfekcyjnych zdjęć. #Styl i #storytelling Jeśli jednak chcesz odnieść prawdziwy sukces to cukierkowe zdjęcia śniadania w łóżku to za mało. Ważne jest, aby pokazać swój autentyczny styl – tylko tak możesz wyróżnić się w sieci i przyciągnąć rzesze obserwujących. Z książki Aimee dowiesz się jak robić perfekcyjne zdjęcia outfitów i selfie, komponować zdjęcia z wydarzeń modowych i edytować to wszystko w Instagramową perełkę. Aimee zachęca także do tego, aby dzielić się ze swoimi obserwującymi migawkami z życia codziennego. Uwieczniaj wyjątkowe posiłki, pięknie urządzone wnętrza i podróże w egzotyczne miejsca. A kiedy osiągniesz mistrzostwo fotografii w każdej z tych kategorii, zabierz się za opowiadanie historii. Nie dodawaj pochopnie nowych zdjęć, a raczej dokładnie zaplanuj i wyobraź sobie, jak ma wyglądać twoja siatka. Dzięki temu za pomocą zdjęć możesz opowiadać swoim obserwującym krótkie historie, które przykują ich uwagę w przeciwieństwie do przypadkowych fotek. #Biznes Nie samym Instagramem jednak człowiek żyje… Na pewno marzysz o tym, żeby twoje wirtualna aktywność przyniosła ci też wymierne korzyści. Po pierwsze musisz mieć dość duże i stałe grono odbiorców – jeśli ciągle marzysz o przekroczeniu magicznej granicy 1000 obserwujących, Aimee podpowie ci jak tego dokonać. Dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu hasztagów, geotagów, oznaczeń innych użytkowników i prowadzeniu rozmów w komentarzach bardzo szybko zostaniesz królem/królową Instagrama. Kiedy już tego dokonasz, możesz przejść do rozdziału pt. „Instazłoto”, w którym autorka wyjaśni ci na czym polega marketing partnerski, jak współpracować z markami i wyceniać swoje usługi. „Pokaż swój styl” to świetny poradnik, który pomoże ci zbudować silną markę osobistą na Instagramie. Jeśli nie jesteś szafiarką, ale sądzisz, że Instagram to świetny pomysł na wypromowanie twoich umiejętności lub biznesu, również po niego sięgnij. Już same wskazówki Aimee dotyczące robienia zdjęć, komponowania ich w estetyczne siatki i opowiadania historii pomogą ci w dotarciu do większej liczby odbiorców, a chyba o to ci właśnie chodzi. Źródło okładki: wydawnictwoznak.pl
„Pokaż swój styl” Aimee Song – recenzja
Fani horrorów wiedzą, że dopisek „oparty na faktach” potęguje strach, ale przede wszystkim zwiększa zaciekawienie. Tak przynajmniej jest w przypadku filmów. Krakowskie studio IMGN.pro postanowiło sprawdzić, czy podobna zależność będzie dotyczyć również gier. Tak powstał „Kholat”, z założenia horror, którego fabuła oparta jest o jak najbardziej rzeczywiste wydarzenia. Chociaż nie do końca wyjaśnione. Robi się ciekawie, prawda? Na pewno chcecie wiedzieć, cóż to za historia, do której odnosi się dzieło Polaków. Nie są to żadne mity, czy legendy dzikich plemion, a tajemnicze wydarzenia, które miały miejsce w 1959 roku na terenie Związku Radzieckiego. Wydarzenia, które na kartach historii zapisały się jako tragedia na Przełęczy Diatłowa. Oto pod koniec stycznia 1959 roku grupa dziewięciu studentów wraz z przewodnikiem wybrali się w góry Ural, a ich celem był szczyt Otorten. Nie trudno się domyślić, że nie wszystko poszło tak, jak powinno. Wspomnieć wystarczy, że z wyprawy żywa wróciła tylko jedna osoba, a okoliczności śmierci pozostałych członków nie są znane do dziś. Dlaczego? Gdy po kilkunastu dniach bez kontaktu z grupą na miejsce ich wyprawy wysłano ekipę ratunkową, ta dokonała zatrważającego odkrycia. Znaleziono namiot, w którym pozostał niemal cały sprzęt, ale nie było w niej ani jednej osoby. Co więcej, namiot był rozerwany od środka, a na śniegu widoczne były ślady bosych stóp. Ciała uczestników wyprawy odnaleziono rozproszone w obrębie kilkuset metrów od namiotu. Większość w samej bieliźnie. Dalsze badania wykazały szereg obrażeń wewnętrznych, a nawet pewien stopień napromieniowania. Dlaczego dziesięć osób uciekło z namiotu na śnieg w samej bieliźnie? Skąd obrażenia? Tutaj właśnie na scenę wkracza studio IMGN.pro i ich „Kholat”. Polskie „Z Archiwum X” Równie tajemniczy, co zakończenie historii o tragedii na Przełęczy Diatłowa, jest początek „Kholata”. W grze wcielamy się w postać, o której nie wiemy w zasadzie nic. Trafiamy na dworzec kolejowy gdzieś w Związku Radzieckim i… musimy radzić sobie sami. Gra nie prowadzi nas za rączkę, toteż nie jest to produkcja dla osób nie mających doświadczenia z podobnymi tytułami. Zupełnie niedoświadczeni gracze mogą się nie tyle nie odnaleźć w tej produkcji, ale zniechęcić się pierwszymi minutami w świecie „Kholat”. Po kilku chwilach też nie jest łatwiej. Właściwa rozgrywka przenosi nas w okolice tytułowej góry Chołatczachl (w języku angielskim pisane jako „Kholat Syakhl”, dosłownie oznaczające „Górę Śmierci”). Tam zostajemy wyposażeni w kompas mapę i latarkę. To wszystko. Znów żadnego prowadzenia za rękę, a jedynymi wskazówkami co do kierunku podróży są współrzędne geograficzne, których kilka znajduje się od początku gry na mapie, a część znajdziemy w dalszej części, np. wyryte w skałach. Wraz z docieraniem do kolejnych punktów, kolekcjonować będziemy porozrzucane po świecie gry notatki, wpisy z dzienników, czy wydarte strony z gazet, które dziwnym trafem znalazły się w tamtym miejscu. Aby w pełni zrozumieć fabułę i dogłębnie poznać świat gry, warto się nad nimi chwilę pochylić. Znacznie ważniejsze są jednak w „Kholat” komentarze narratora, dotyczące naszych postępów w grze, który w quasi-filozoficznym tonie wypowiada się na temat tego, co się dzieje. Relatywnie szybko natrafimy też na tajemnicze zjawy. Część z nich wskazuje nam drogę, ale pozostałe są do nas nastawione nieprzychylnie – potrafią pojawić się za plecami i gonić nas przez chwilę. Jeżeli nie uda nam się uciec, czeka nas śmierć. Morze bieli Umiejscowienie gry w takim, a nie innym miejscu sprawia, że grafika zaczyna odgrywać ważną rolę – gdy wszystko wokół jest białe, trzeba się jednak odnaleźć, a przy okazji nie mieć wrażenia powtarzalności. I trzeba przyznać, że IMGN.pro wykonali tu kawał dobrej roboty – gra wygląda bardzo dobrze, a efekty światła i cienia robią kolosalne wrażenie. Dzięki temu nawet trwające kilka kwadransów monotonne przemierzanie górskich zaśnieżonych ścieżek ma swój klimat. Klimat, co trzeba zaznaczyć, będący dosyć daleko od horroru. Wspaniałe udźwiękowienie sprawia, że nie raz będziemy mieli ciarki na plecach, ale nie ma w „Kholat” niczego naprawdę strasznego. No, chyba, że perspektywa powolnego chodzenia po śniegu. Postać gracza bardzo szybko męczy się biegnąc, przez co grę sztucznie wydłuża konieczność najzwyklejszego w świecie chodzenia. A „Kholat”, nawet tak rozciągnięty, nie jest produkcją gwarantującą zabawę na długie wieczory. Grę można ukończyć już w około 4 godziny. Z jednej strony to bardzo mało, ale z drugiej twórcy nie wycenili swojego dzieła na wyrost, chcąc za nie mniej niż połowę ceny normalnej, dużej gry w dniu jej premiery. Zasypany Potencjał Nie znam osoby, która po przeczytaniu, o czym jest „Kholat”, nie byłaby zainteresowana pogłębieniem swojej wiedzy o Przełęczy Diatłowa. Mimo to, twórcom nie udało się udźwignąć ciężaru tej historii i w trakcie gry jej moc gdzieś zanika, by ostatecznie doprowadzić do nijakiego finału i rozczarowującego zakończenia. Nie pomagają tutaj także porozrzucane notatki i lektor, bowiem teksty w tej grze są napisane (i czytane) co najwyżej poprawnie. Zabrakło talentu, może nieco więcej wyobraźni. Poruszona w „Kholat” historia ma ogromny potencjał, by stworzyć na jej podstawie dzieło wybitne, wciągające i wbijające się w pamięć na długo. Ta gra taka nie jest. To dzieło z każdej strony poprawne, ale nie wybijające się poza przeciętność. Tylko dla fanów wirtualnych spacerów górskich z dreszczykiem. Wymagania systemowe „Kholat” Minimalne * System operacyjny: Windows 7 (SP1) * Procesor: Intel Core i3 3.0 GHz * Pamięć: 4 GB RAM * Karta graficzna: GeForce GTX 470 * DirectX: wersja 10 * Miejsce na dysku: 5 GB dostępnej przestrzeni Zalecane * System operacyjny: Windows 8.1 * Procesor: Intel Core i5 3.5 GHz * Pamięć RAM: 8 GB * Karta graficzna: GeForce GTX 670 * Miejsce na dysku: 5 GB dostępnej przestrzeni Dostępność Gra „Kholat” jest dostępna na: PC, PS4, XboxOne.
„Kholat” – recenzja
Jesień to idealna pora na testowanie nowych przepisów i smaków. Kiedy za oknem pada deszcz i wieje silny wiatr, marzymy o cieple i smacznych potrawach. Mikser to z pewnością jedno z tych urządzeń kuchennych, które umożliwiają przygotowanie pysznych ciast i kremów. Jaki wybrać? Na co zwrócić uwagę przy zakupie? W poniższym poradniku proponujemy pięć modeli w cenie do 200 zł. Zelmer ZHM1264l Mikser ręczny z misą marki Zelmer to bardzo użyteczny sprzęt przeznaczony przede wszystkim do wyrabiania ciasta, przygotowywania kremów i przecierania. Silnik o mocy 400 W jest wydajny, a pięciostopniowa regulacja obrotów i dodatkowa opcja Turbo znacznie ułatwiają miksowanie, mieszanie i ubijanie. Do urządzenia zostały dołączone akcesoria, m.in. trzepaczki, łopatka samozgarniająca, mieszadła i tarcza przecierająca. Zostały one przystosowane do mycia w zmywarce, a to sprawia, że użytkowanie miksera Zelmer ZHM1264l jest przyjemnością. Zelmer 381.61 Symbio Line Kolejną propozycją jest mikser Zelmer 381.61 Symbio Line. To idealny sprzęt dla osób, które chcą, by jedno urządzenie spełniało kilka funkcji. Dzięki stojakowi z misą można bez problemu kontynuować mieszanie składników bez trzymania miksera. Do zestawu jest dołączony kubek miksujący, dzięki któremu przygotowanie koktajlu jest bardzo proste. Urządzenie ma moc 400 W i 5 trybów prędkości. Bosch MFQ36480 Bosch MFQ36480 o mocy 450 W ma ergonomiczny kształt, duże przyciski i miękki uchwyt. Oprócz pięciostopniowej pracy ze zróżnicowaną liczbą obrotów, ma też funkcję pracy pulsacyjnej Turbo i oddzielny przycisk, który zwalnia końcówki. Dzięki temu miksowane produkty będą zawsze takie, jakich oczekujemy. Innowacyjny nóż QuattroBlade z 4 ostrzami i rozdrabniacz z wyjmowanym ostrzem świetnie poradzą sobie z przygotowaniem ciasta oraz rozdrobnieniem mięsa, sera, owoców i warzyw. To wysoka jakość za niewielką cenę. Bosch MFQ4730 Jeżeli kiedykolwiek mieliście problem ze scaleniem jakichkolwiek składników, z mikserem Bosch MFQ4730 to całkowicie zniknie. Jego moc 575 W sprawia, że żaden produkt nie staje na przeszkodzie w uzyskaniu idealnej konsystencji. 5 trybów prędkości pracy gwarantuje wygodę użytkowania, a tryb Turbo pozwala na efektywną pracę urządzenia. Dodatkowym plusem jest kształt urządzenia, lekkość i ładna, zgrabna stylistyka. Ponadto ciekawym rozwiązaniem są innowacyjne trzepaczki FineCreamer, które mają niewielkie kulki wtłaczające więcej powietrza do ubijanej mieszanki. Dzięki temu śmietana, kremy i ciasta są zdecydowanie bardziej puszyste i lekkie, a tempo przygotowywania – dużo szybsze. Botti HM0101 Ostatnią propozycją jest przepiękny mikser od marki Botti. Zachwyca kolorem i elegancją, a moc 300 W z pewnością wystarczy, by przygotować najprostsze potrawy. Świetnym uzupełnieniem standardowej pracy jest możliwość włączenia trybu pulsacyjnego (wystarczy wybrać jedną z 5 dostępnych prędkości), a także zwolnienie mieszadeł. Niski poziom hałasu świetnie sprawdza się, gdy lubimy gotować głównie wieczorami, a w sąsiednim pokoju zasypia nasza pociecha. O bezpieczeństwo dba zabezpieczenie przed przypadkowym wyjęciem mieszadeł w trakcie pracy. Ponadto dołączono mieszadła trzepakowe i hakowe do wyrabiania ciasta. Botti z pewnością zadowoli każdą początkującą panią domu, której zależy przede wszystkim na wyglądzie urządzenia.
Miksery ręczny do 200 zł
Czy mogę skorzystać z bezpłatnej wysyłki w ramach Allegro Smart!, jeśli płacę za pobraniem? Wejdź i sprawdź odpowiedzi na nurtujące Cię pytania w Pomocy Allegro. Nie, bezpłatna dostawa w ramach Allegro Smart! jest dostępna jedynie dla zamówień opłaconych z góry.
Czy mogę skorzystać z bezpłatnej wysyłki w ramach Allegro Smart!, jeśli płacę za pobraniem?
Męskie perfumy w zestawie z pachnącymi kosmetykami to pomysł na prezent dla każdego mężczyzny. Zestawy ekskluzywnych marek, takich jak: Paco Rabanne, Giorgio Armani, Hugo Boss czy Dolce&Gabbana ucieszą każdego faceta, który lubi otaczać się wyjątkowym i luksusowym zapachem na co dzień. Męskie perfumy, podobnie jak ubrania, pozwalają czuć się pewnie i atrakcyjnie. Panowie mogą wybierać spośród przeróżnych zapachów, jakie oferuje rynek perfumiarski, od orzeźwiających, lekkich, cytrusowych i romantycznych woni, po cięższe, zmysłowe i uwodzicielskie orientalne zapachy. Zalety kupowania perfum w zestawie z kosmetykami Perfumy dla mężczyzn można kupić w gotowym zestawie z kosmetykami. Najczęściej są to, takie produkty, jak: żel pod prysznic, dezodorant w sprayu, antyperspirant w kulce, balsam po goleniu a także miniaturowa wersja perfum, tzw. perfumetka. Perfumowane kosmetyki kupione w zestawie są z reguły tańsze, niż kupowane oddzielnie. Stosowanie perfum oraz preparatów pielęgnacyjnych, jak żel do mycia czy balsam po goleniu, o tej samej nucie zapachowej, dodatkowo przedłuża trwałość ulubionego zapachu i pozwala cieszyć się nim dłużej. Gotowy, ładnie opakowany, zestaw stanowi również świetny pomysł na prezent dla mężczyzny, na każdą okazję. Perfumy Paco Rabanne Męskie perfumy Paco Rabanne powstały z miłości do ekstrawagancji. W prezencie dla bliskiej osoby można podarować zestaw składający się z francuskich perfum oraz dodatków w postaci, np.: perfumowanego żelu pod prysznic, perfumetki oraz gustownego opakowania. Wśród panów ogromną popularnością cieszą się zapachy 1 Milion o charakterystycznym i bardzo eleganckim złotym designie, pachnący intensywnie miętą, czerwoną mandarynką, cynamonem, indyjską paczulą oraz nutami drzewnymi. Popularne męskie perfumy Paco Rabanne Invictus przeznaczone są dla pewnych siebie mężczyzn, którzy uwielbiają uwodzić kobiety. Zapach powstał na bazie: czarnego pieprzu, kwiatu pomarańczy, whisky, ambrowej woni drzew, uzupełnionej o akord soli morskiej. box:offerCarousel box:imagePins box:pin Perfumy Giorgio Armani Giorgio Armani to jeden z najbardziej znanych włoskich projektantów, słynący nie tylko z tworzenia męskich ubrań, ale i wyjątkowych i luksusowych perfum. Zapachy marki na stałe wpisały się w rynek perfumiarski i choć, niektóre z nich, zostały wyprodukowane już dawno, wciąż cieszą się ogromną popularnością wśród panów. Jedne z najbardziej znanych perfum Giorgio Armani, jakie można kupić w eleganckim zestawie z kosmetykami, to np.: * Acqua di Gio - orzeźwiający i seksowny na bazie: jaśminu, bergamotki, rozmarynu, mandarynki, drzewa cedrowego, neroli, nasturcji, białej ambry a także paczuli. * Stronger With You - energiczny, oryginalny i elegancki stworzony na bazie: kardamonu, mięty, różowego pieprzu, fiołka, ananasa, szałwii, malonu, wanilii, kasztanowca oraz ambry. * Code Pour Homme - uwodzicielski i wyrafinowany na bazie: bergamotki, cytryny, anyżu gwiaździstego, tytoniu, drzewa gwajakowego, skóry i oliwy z kwiatów. box:offerCarousel Perfumy Hugo Boss Męskie zapachy Hugo Boss słyną z uwodzenia kobiet w wysublimowany sposób. Perfumy w zestawie z kosmetykami niemieckiej marki to idealny pomysł na prezent dla mężczyzny, który uwielbia dobrze wyglądać i jest świadom swojej atrakcyjności. Do ponadczasowych zapachów Hugo Bossa należą, np.: * The Scent - zapach o orientalno-szyprowej nucie zapachowej, zawierający w sobie owoc maninka o mocy afrodyzjaku, * Man - o romantycznym zapachu będącym mieszanką jabłka, lawendy, szałwii, jaśminu, paczuli, jodły oraz cedru. box:offerCarousel Perfumy Dolce&Gabbana Firma Dolce&Gabbana, oprócz ekskluzywnych ubrań, oferuje również kosmetyki oraz perfumy, które mają na całym świecie rzesze miłośników. Luksusowe zapachy można kupić w zestawie, np.: z żelem do mycia twarzy czy perfumowanym dezodorantem. Wśród panów ogromną popularnością cieszą się perfumy Dolce&Gabbana o orzeźwiających kompozycjach na bazie, np.: sycylijskiej mandarynki, bergamotki, jałowca, mchu dębowego, piżma oraz kadzidła. Rynek luksusowych kosmetyków i perfum wciąż się rozrasta i oferuje swoim klientom szeroki wybór produktów, z których każdy wybierze coś dla siebie. Eleganckie męskie zapachy w połączeniu z zestawem pachnących kosmetyków to pomysł na prezent, który przypadnie do gustu każdemu mężczyźnie lubiącemu wyglądać oraz czuć się dobrze każdego dnia.
Najlepsze zestawy kosmetyków z perfumami - dla panów
Niebieski to absolutny must have tego sezonu! Kolor ten zdominował niemalże wszystkie pokazy mody kolekcji męskiej wiosna/lato 2014. W nowym sezonie większość projektantów zwróciła swoją uwagę na jeden z najbardziej klasycznych męskich kolorów – niebieski ze wszystkimi jego odcieniami: błękitny, szafirowy, lazurowy, turkusowy czy indygo. Trend na kolor niebieski lansowały takie znane domy mody, jak: Lanvin, Calvin Klein, Giorgio Armani oraz Dior Homme. Wielu projektantów zamieniło w swoich ofertach tradycyjny kolor czarny na ciemnogranatowy – klasyczny, a równocześnie bardzo aktualny. Najlepszym wyborem garderoby w tym kolorze okazała się skórzana kurtka (z kolekcji Valentino) oraz elegancki garnitur(kolekcja Maisona Martina Margiela). Błękitny total look Przepis na total look – zestawienie ubrań w tej samej gamie kolorystycznej! Jeśli zdecydujesz się na jedną barwę „od stóp do głów”, wybierz strój o minimalistycznym kroju, aby nie „przerysować” swojego wizerunku. Warto przy tym pamiętać, że zestawienie odzieży w tym samym kolorze optycznie wydłuża i wysmukla sylwetkę, co niewątpliwie powinno przypaść do gustu panom o lekkiej nadwadze. Jedno jest pewne – w tym sezonie bezsprzecznie należy zainwestować w klasyczną błękitną koszulę bądź marynarkę w granatowym odcieniu. Dodatki Monokolor niebieski to również dodatki: buty, torba czy krawatkoniecznie muszą być w tym samym kolorze, co reszta stroju.
Postaw na niebieski
Kobiety o cerze mieszanej lub tłustej doskonale znają problem związany z nadmiernym przetłuszczaniem się skóry. Konsekwencją nagromadzenia dużej ilości sebum na jej powierzchni jest nieestetyczne błyszczenie się twarzy. Na szczęście można szybko i skutecznie zredukować tę przypadłość za pomocą pudrów matujących. Który będzie odpowiedni dla ciebie? Mocne krycie połączone z działaniem matującym Jeżeli cenisz sobie czas i nie lubisz poświęcać go zbyt dużo na codzienny makijaż, z całą pewnością przypadnie ci do gustu puder mineralny. Jego charakterystyczną cechą jest wysoki stopień krycia. Możesz stosować go samodzielnie bez podkładu, a twoja cera i tak będzie wyglądać nieskazitelnie. Co więcej, pudry mineralne są dobrze tolerowane przez cerę wrażliwą. Clarins Skin Illusion sypki puder mineralny – produkt ten można nazwać podkładem w pudrze. Cechuje się bardzo dobrym kryciem, a jednocześnie daje naturalny efekt. Zapewnia skórze matowe wykończenie na kilka godzin. Sprawdzi się zarówno w przypadku cery mieszanej, jak i tłustej. Zawiera filtry słoneczne, dzięki czemu chroni cerę przed niekorzystnym działaniem promieniowania UV. Opakowanie o pojemności 13 g kosztuje ok. 140 zł. Mac puder mineralny w kamieniu – zapewnia skórze subtelny efekt zmatowienia i z tego względu jest odpowiedni dla kobiet o cerze mieszanej. Wygodne opakowanie sprawia, że swobodnie można go nosić w kobiecej torebce. Dzięki temu można go stosować w dowolnej chwili. Zawartość pudru w opakowaniu wynosi 10 g i kosztuje ok. 90 zł. Maybelline Pure Mineral puder sypki – za pomocą tego kosmetyku wyrównamy koloryt cery oraz zmatowimy skórę. Jest dostępny w 8 wariantach kolorystycznych, dzięki czemu można go dobrać idealnie do koloru twarzy. Za 8 g zapłacimy ok. 10 zł. Silny efekt zmatowienia skóry na wiele godzin Jeżeli skóra w ciągu dnia wykazuje wzmożoną tendencję do nadmiernego przetłuszczania, warto sięgnąć po puder mocno matujący. Zawarte w nim składniki absorbują nadmiar sebum oraz rozpraszają światło, dzięki czemu cera w ogóle się nie błyszczy. Które spośród pudrów dostępnych na rynku będą rzeczywiście silnie przez długi czas matowić skórę? Estee Lauder Double Matte puder prasowany – skutecznie matuje skórę bez ryzyka jej wysuszenia. Jego dodatkową zaletą jest zdolność do optycznego zmniejszenia widoczności porów. Opakowanie ma pojemność 14 g i kosztuje ok. 130 zł. Kryolan Anti-Shine ryżowy puder sypki – jest produktem stosowanym przez profesjonalistów. Nie zawiera kolorowych pigmentów, dzięki czemu doskonale dopasowuje się do naturalnego kolorytu skóry. Może być stosowany na co dzień, a także przed sesjami fotograficznymi. Za 30 g pudru zapłacimy ok. 70 zł. Isa-dora anti-shine puder w kamieniu – kosmetyk ten jest przeznaczony dla posiadaczek cery mieszanej i tłustej. Zapewnia skórze matowy wygląd bez ryzyka wysuszenia. Zawiera łagodzący pantenol oraz witaminę E, która zwalcza wolne rodniki. Za pomocą pudru matującego można skutecznie zredukować nadmierne błyszczenie skóry i wyrównać jej koloryt. Bez wątpienia osoby o cerze mieszanej i tłustej powinny znaleźć w kosmetyczce miejsce na pudry matujące. Po przeczytaniu tego poradnika zapewne już wiesz, który puder wybrać.
Jak zwalczyć nieestetyczne błyszczenie skóry, czyli przegląd pudrów matujących
Wiele kobiet lubi sobie dodać pewności siebie i seksapilu poprzez pomalowanie ust pomadką w ulubionym odcieniu. Niestety nie każda wie, jak prawidłowo dobrać ją do typu karnacji, koloru włosów, makijażu oczu. Ostatecznie zdarzają nam się błędy, które szybko wychwytywane są przez otoczenie, a my osiągamy efekt odwrotny do zamierzonego. Stosując się do kilku prostych zasad, nie tylko unikniemy tego typu wpadek. Dowiemy się także, jak wykonać makijaż, który nie pozwoli oderwać od nas oczu. Dobór koloru pomadki do typu karnacji W pierwszej kolejności należy określić, czy karnacja jest „zimna”, czy „ciepła”, co stanowi podstawę do właściwego doboru koloru pasujących szminek. Istnieje przynajmniej kilka sposobów umożliwiających określenie typu karnacji. Jeden z nich polega na sprawdzeniu koloru żył na wewnętrznej stronie nadgarstków (niebieskie – zimna, zielone – ciepła). Można również skorzystać z oznaczeń na podkładach (C – zimna, W – ciepła, N – neutralna) lub ocenić, która biżuteria jest dla nas najbardziej twarzowa (srebrna – zimna, złota – ciepła). Generalnie rzecz biorąc, kobiety o zimnej, jasnej cerze powinny decydować się na zimne czerwienie oraz róże z niebieskim pigmentem. W przypadku jasnej, ciepłej karnacji, należy wybrać szminki czerwone wchodzące w pomarańcz oraz w ciemnym koralowym odcieniu. Osobom o ciepłej, oliwkowej skórze poleca się czerwienie wchodzące w pomarańcz, brąz, koral. Nie zaleca się natomiast niebieskich pigmentów. Brunetki o ciemnej cerze i ciepłym odcieniu karnacji teoretycznie mogą wybierać spośród największej liczby „bezpiecznych” jaskrawych szminek – pasują im przykładowo ciepłe odcienie zbliżone do koloru czerwonego wina, jak również fuksja, tony miedziano-złote, brzoskwiniowe, pomarańczowe. Kobiety o zimnej, ciemnej cerze mogą śmiało decydować się na pomadki w kolorze winogronowym i jagodowym. Jasne blondynki powinny unikać matowych, ciężkich oraz pomarańczowych szminek – najodpowiedniejszym jaskrawym kolorem jest dla nich krwistaczerwień. Rude włosy najlepiej zestawić z pomadkami ceglastymi, karmelowymi, wpadającymi w pomarańcz. Zdecydowanie należy w ich wypadku unikać fioletów oraz róży w sinawym odcieniu. Na co należy zwrócić uwagę, aby poprawnie i trwale pokryć usta szminką? Jeżeli zależy nam na tym, aby usta wyglądały ponętnie przez cały wieczór, wcześniej musimy poświęcić im trochę czasu. Po pierwsze, należy nawilżyć usta (na przykład pomadką ochronną), następnie nałożyć na nie bazę i ukryć potencjalne niedoskonałości twarzy przy użyciu podkładu i transparentnego pudru. Jeżeli nie jesteśmy w rękach specjalistki, najlepiej ominąć etap obrysowywania ust konturówką. Kolejny krok stanowi wypełnienie ust pomadką – należy jej nadmiar usunąć chusteczką, a następnie wklepać odrobinę transparentnego pudru i ponownie pomalować. Na koniec warto pokryć je bezbarwnym błyszczykiem – będą dzięki temu sprawiały wrażenie większych niż są w rzeczywistości. Należy jednak uważać na kąciki, aby uniknąć efektu określanego jako „uśmiech klauna”. Jaskrawa szminka będzie się prezentować źle również wtedy, gdy jej ślady będą widoczne na zębach. Właściwy czas i miejsce W dziennym, naturalnym świetle makijaż wygląda inaczej niż w chwili, gdy wykonujemy go w domu. Na zewnątrz kolory zyskują na intensywności, przez co usta w wyrazistym odcieniu mogą wyglądać wulgarnie. Z tego względu zaleca się, aby na co dzień prezentować się w wydaniu bardziej stonowanym – w naturalnym świetle dobrze wyglądają jaśniejsze czerwienie wpadające w pomarańcz lub róż. Wieczorem sytuacja przedstawia się odmiennie – twarz rozjaśnia głównie sztuczne, przytłumione światło, charakter spotkań zmienia się na mniej oficjalny. Możemy więc pozwolić sobie na więcej – użyć ciemniejszych, bardziej wyrazistych kolorów, takich jak ciemne wino czyjagodowaczerwień lub też zaszaleć z neonowymi pomadkami świecącymi pod wpływem promieni UV. Jednoczesne mocne podkreślenie oczu i ust sprawdza się czasem na czerwonym dywanie, ale w codziennym życiu bezpieczniej stosować się do zasady, według której jaskrawe odcienie szminek dobrze łączyć z naturalnym makijażem oczu. W takim wydaniu sprawdzają się beżowe cienie do powiek, eyeliner i dobry tusz do rzęs. Jak rozpocząć przygodę z intensywnymi kolorami? Najlepiej od wizyty w drogerii i wyboru szminki, która po prostu najbardziej nam się podoba. Następny krok stanowi testowanie kolejnych odcieni – ciemniejszych lub jaśniejszych od bazowego, pomadek z pigmentami żółtymi lub niebieskimi. Nie należy się zrażać, jeżeli ostatecznie zakup nie będzie do końca udany. Warto wytrwale poszukiwać swojego idealnego koloru – efekt, jaki można uzyskać „nosząc” jaskrawe kolory na ustach, jest nie do przecenienia.
Szminki o jaskrawych odcieniach - jak je nosić?
Militaria interesują dosyć wąskie grono osób. Jednak dla tych, którzy faktycznie angażują się w tę tematykę, jest to bardzo ważne hobby. Poniżej możemy zapoznać się z najważniejszymi książkami tego typu z pierwszej połowy 2016 roku. David Nicolle, Witold Sarnecki – Armie Średniowiecznej Polski (966-1500) Niniejsza praca opisuje, jak wyglądało uzbrojenie i wyposażenie wojsk królów polskich w średniowieczu. Dzieje armii zostają prześledzone od początków państwowości polskiej, przez walki z Zakonem Krzyżackim, aż po pierwsze starcia z Turkami Osmańskimi. Bardzo dokładnie pokazano wygląd, zaprezentowano wyposażenie i omówiono taktykę walki drużyny książęcej, potem rycerstwa i w końcu oddziałów najemnych na żołdzie króla. Niezwykłe ilustracje, rysunki oraz zdjęcia doskonale uzupełniają tę ciekawą i wartościową pracę. John Lynn – Bagnety Republiki. Motywacja i taktyka armii rewolucyjnej Francji 1791-1794 Praca prezentuje niezwykłą historię francuskiej armii rewolucyjnej, która wydawałoby się złożona z niedoświadczonych i słabo wyszkolonych żołnierzy, zdołała obronić swój kraj przed atakiem koalicji. Autor skupia się tutaj głównie na Armii Północy, jednak jest to reprezentatywna część sił republikańskich, więc czytelnikowi nie umyka kontekst całościowy. Pokazuje, jak duży wpływ na zwycięstwa miało morale i zaangażowanie rewolucjonistów w walkę o ideały. Monografia prezentuje szczegółowo takie kwestie jak: skład, doktryna, dowodzenie, edukacja, szkolenie czy styl walki. Przedstawione zostało, czym różniła się ta armia od pozostałych wojsk władców europejskich, a także, dlaczego wtedy wojny zmieniły swój charakter z dynastycznych na narodowe. Co ciekawe obalony zostaje mit, jakoby armia rewolucyjna stosowała tylko szaleńcze ataki na bagnety, ufna w swą przewagę liczebną. Jest to na pewno jedna z ciekawszych prac dotyczących tego okresu z wydanych w ostatnim czasie. Angus Konstam – Brytyjskie pancerniki 1914-1918 Książka ta, wydana w dwóch częściach, stanowi doskonałe źródło wiedzy o największych okrętach Royal Navy w czasie I Wojny Światowej. Opisuje wszystkie brytyjskie drednoty, jakie walczyły w trakcie pierwszego konfliktu światowego. Przedstawia również historię i przyczyny, które doprowadziły do wprowadzenia tych potężnych okrętów do służby. Możemy przeczytać o taktyce i doktrynie stosowania pancerników oraz czym różniły się one od tych samych zagadnień w armiach innych państw. Bardzo dokładnie została opisana budowa i uzbrojenie drednotów, a także walory bojowe. Dla wielbicieli wojen morskich lektura obowiązkowa. Marek Tarczyński – Bitwa o Ukrainę 1920 Jest to pierwszy tom z serii książek, w których znajdzie się wybór dokumentów operacyjnych dotyczących wojny bolszewickiej. W tej pracy zapoznamy się z meldunkami, sprawozdaniami, raportami, rejestrami, mapami czy komunikatami wojskowymi z pierwszej połowy 1920 roku. Oprócz polskich źródeł znajdziemy tu też dokumenty Armii Ochotniczej generała Antonina Denikina, Armii Czerwonej czy wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej. Materiał bardzo szczegółowo dokumentuje manewr na Mozyrz i Kalenkowicze, które miały miejsce we wstępnej fazie działań na Ukrainie. Źródła tu zawarte były także podstawą dla analiz sztabu Naczelnego Wodza wojsk polskich, przygotowującego plany do ataku na południu. Pozycja przeznaczona jest głównie dla historyków i wielbicieli militariów z tamtego okresu. Luba Winogradowa – Nocne Wiedźmy na wojnie z lotnikami Hitlera Niesamowita historia o pierwszej kobiecej jednostce bojowej powstałej w ZSRR. Oddział specjalizował się w nocnych bombardowaniach przy zgaszonych silnikach, które były kompletnym zaskoczeniem dla niemieckich żołnierzy. Naziści, gdy tylko dowiedzieli się kto lata tymi szybującymi jak duchy samolotami, nazwali te odważne kobiety Nocnymi Wiedźmami. Luba Winogradowa niezwykle plastycznie prezentuje działania żeńskich pilotów. Opisuje codzienne przeżycia żołnierek, które walczyły w imię wolności, ale także kochały i zostawiały w domu swoje pociechy i całe rodziny. Książka opiera się na wspomnieniach i bezpośrednich rozmowach z członkiniami oddziału. Oprócz tego uzupełniona jest licznymi fotografiami. Marek Czerwiński – Broń strzelecka XX i XXI wieku Jest to wybór tekstów Marka Czerwińskiego o broni zarówno wojskowej, jak i myśliwskiej czy sportowej. Omówiony zostaje początek nowoczesnej broni palnej od XIX wieku. Poszczególne modele posiadają dokładne opisy, a także ilustracje przedstawiające wygląd zewnętrzny, jak i schematy konkretnych egzemplarzy. Oprócz tego autor udowadnia, że oręż może też być doskonałym przykładem sztuki użytkowej i należy ją traktować z szacunkiem. Książka ma także zachęcić, szczególnie młodych ludzi, do uprawiania strzelectwa. Dla każdego miłośnika tego sportu jest to lektura obowiązkowa. Zaprezentowane w powyższym zestawieniu książki są dobrym materiałem do uzupełnienia biblioteczki dla osób żywo interesujących się historią wojskowości. Na pewno będą ciekawym i przydatnym źródłem wiedzy dla wszystkich interesujących się tym tematem.
Przegląd książek o tematyce militarnej z pierwszej połowy 2016 roku
Dla wszystkich, którzy mają dość skandynawskiego minimalizmu kolorów wnętrz, jest w tym sezonie barwna alternatywa. Styl boho możesz śmiało zastosować w domu i poza nim – na balkonie czy tarasie. A do każdego wnętrza potrzebne będą kolorowe tekstylia, przede wszystkim poduszki. Nie potrzebujesz zaawansowanych umiejętności czy drogich materiałów, by zrobić własną wersję ozdób w stylu boho. Co będzie nam potrzebne? To będzie niezbędne do zrobienia poduszki w stylu boho: brązowa bawełna, bawełna we wzory, kordonek na chwosty, wypełnienie, najlepiej kulka silikonowa, maszyna do szycia, podstawowe akcesoria krawieckie. 1.Z materiałów wycinamy prostokąty o wymiarach 40 x 45 cm. Obrzucamy brzegi overlockiem lub zygzakiem. Składamy prawymi stronami do siebie i zszywamy, zostawiając otwór na wywinięcie. 2.Odwracamy, wypełniamy kulką silikonową i zszywamy otwór ręcznie ściegiem krytym. box:offerCarousel 3.Przygotowujemy chwosty. Wycinamy kawałek tektury, którego bok odpowiada planowanej długości chwostów. Nawijamy nić z kordonka – jeśli robimy kilka chwostów, liczymy ilość owinięć. Z jednej strony nawinięte nitki związujemy razem. Zdejmujemy z tektury, z tej samej strony związujemy jeszcze raz, ok. 0,5 cm niżej. box:offerCarousel Z drugiej strony rozcinamy nitki. 4.Przyszywamy chwosty do rogów poduszki. Poduszka w stylu boho jest już gotowa! box:offerCarousel Jeśli czas nie pozwala ci na samodzielne stworzenie poduszki, sprawdź gotowe propozycje na Allegro.
Poduszka w stylu boho – DIY
Jedną z najbardziej irytujących rzeczy podczas biegania czy jazdy na rowerze jest spadająca skarpetka. Przez nią trudno skupić się na danej czynności, bo cały czas trzeba ją poprawiać. Źle dobrana skarpeta może powodować otarcia, odparzenia i odciski, dlatego warto, szczególnie jeśli uprawia się sport, zadbać o odpowiednie skarpety. Skarpety do biegania Skarpety do biegania są produkowane w różnych długościach, od stopek po podkolanka. To, jakie wybierzemy, zależy od naszych upodobań. Oprócz długości powinniśmy zwrócić uwagę na to, czy materiał dobrze odprowadza wilgoć i jest oddychający, w innym przypadku stopa może się zapocić, co zwiększa prawdopodobieństwo powstania odparzeń. Dla osób, które mają skłonności do odcisków lub w przeszłości miały skręconą kostkę, dobrym wyborem będą skarpetki stabilizujące. Mają one specjalne ściągacze w okolicach pięty i części grzbietowej. Działają trochę jak bandaż elastyczny, stabilizując stopę. Osoby ceniące sobie lepszą amortyzację będą zadowolone ze skarpet amortyzujących. Są one zazwyczaj wyposażone w grubszą warstwę materiału pod piętą, palcami lub na całej podeszwie. Te kilka milimetrów naprawdę sprawia różnicę, szczególnie w lekkich butach do biegania. Skarpety do jazdy na rowerze Skarpetki do jazdy na rowerze powinny dobrze odprowadzać pot i chłodzić stopę. Takie właściwości zapewniają odpowiednie materiały, np. Coolmax, Meryl. Powinny być wytrzymałe, odporne na przetarcia i mechacenie się. Szwy na palcach powinny być płaskie, inaczej istnieje ryzyko obtarć palców. Niektóre skarpety mają specjalny ściągacz w okolicy podbicia, który zatrzymuje skarpetkę w miejscu. Jest to szczególnie przydatne na długich trasach. Dla bardziej wymagających rowerzystów producenci przygotowali skarpety kompresyjne. Mają one za zadanie zmniejszyć drgania mięśni i przyspieszyć ich regenerację. Zazwyczaj są to długie skarpety, sięgające prawie do kolana. Skarpety do jogi Jeśli lubisz ćwiczyć jogę, ale często zapominasz maty lub nie przepadasz za nią, skarpetki do jogi będą idealnym rozwiązaniem. Ich charakterystyczną cechą jest antypoślizgowa podeszwa, która zapobiega poślizgnięciu się podczas poszczególnych pozycji. Pozwala to w pełni skupić się na wykonywanych ruchach. Kolejną zaletą takich skarpet są oddzielone od siebie palce. Pięciopalczaste skarpety lepiej dopasowują się do stopy i nie krępują ruchów. Ułatwiają także wykonywanie poszczególnych ćwiczeń, np. gdy dana pozycja wymaga chwytania za duże palce. Skarpety do jazdy na nartach Skarpety narciarskie mają charakterystyczną budowę. Wyposażone są w ochraniacze piszczeli, palców, ścięgna Achillesa i pięty. Dzięki nim ryzyko powstania otarć jest znikome. Dodatkowa ochrona ścięgna Achillesa jest szczególnie ważna, gdyż jest to bardzo urazowe miejsce. Przy wyborze skarpet warto zwrócić uwagę na ściągacz, gdyż to on jest odpowiedzialny za niezsuwanie się z nogi. Nie powinien jednak silnie uciskać, gdyż może to powodować ból i otarcia. Najlepiej, jeśli skarpety mają dwa ściągacze: jeden na górze, a drugi w okolicy kostki lub podbicia. Skarpetki stanowią często pomijany element garderoby. Zakładamy je, nie patrząc na rodzaj aktywności, jaką wykonujemy, a często można dzięki nim uniknąć przykrych dolegliwości. Dlatego zanim wybierzemy się na rower czy poranny jogging, zastanówmy się, czy mamy odpowiednie skarpety na stopach.
Skarpety przyjazne sportowcom
Jaki smartfon kupić, jeśli mamy skromny budżet, nieprzekraczający 200 zł? Nie ukrywam, że to zadanie jest dość trudne, ponieważ wybór smartfonów w tej cenie jest ograniczony. Postaram się jednak wam pomóc i zaprezentuję kilka smartfonów z najniższej półki cenowej. Zaczynamy. Wiko Sunset 2 Na początku pragnę zaprezentować smartfon mało znanej firmy – Wiko, model Sunset 2. Smartfon działa w oparciu o system Android w wersji 4.4 KitKat. Ten kosztujący niecałe 200 zł sprzęt ma do zaoferowania (jak na tę cenę) całkiem sporo. W jego wnętrzu znajdziemy całkiem mocny 2-rdzeniowy procesor, którego taktowanie wynosi 1,2 GHz. Ponadto jest tu 512 MB RAM i 4 GB pamięci na dane użytkownika (oczywiście z możliwością rozszerzenia za pośrednictwem karty microSD). Co istotne, producent nie zapomniał o kamerach, mamy tu główną 2 Mpix i przednią 1,3 Mpix. Produkowany przez Wiko smartfon jest wyposażony w dwa wejścia na kartę SIM (dual SIM), dzięki czemu możemy korzystać z dwóch kart SIM jednocześnie. Na zakończenie dodam, że Sunset 2 ma 4-calowy ekran o rozdzielczości 480 x 800 pikseli. Overmax Vertis 4003 You Smartfon Vertis 4003 You w swoim przedziale cenowym robi istną furorę wśród kupujących na Allegro. Dlaczego? To kosztujące ok. 199 zł urządzenie ma do zaoferowania naprawdę dużo. Osoba, która je kupi, otrzyma sprzęt z 4-rdzeniowym, 1,3 GHz procesorem, 512 MB RAM, 4 GB pamięci na dane (jest też slot na kartę microSD), 4-calowym ekranem o rozdzielczości 480 x 800 pikseli, a także dwiema kamerami – główną 2 Mpix oraz przednią 0,3 Mpix. Bardzo istotnym faktem jest, że Vertis 4003 You działa pod kontrolą systemu Android w wersji 5.1 Lollipop. Jest to dość świeża wersja tego OS, co z pewnością powinno ucieszyć fanów produktów Google. Podobnie jak wspomniany przed chwilą Wiko, tak i ten sprzęt ma obsługę dual SIM, więc dwie karty nie są mu straszne. myPhone C-Smart III Możecie również rozważyć smartfon sprzedawany pod marką myPhone, model C-Smart III. Tak jak w dwóch poprzednich przedstawianych tutaj smartfonach, tutaj też jest 4-calowy ekran, którego rozdzielczość wynosi 480 x 800 pikseli. W kwestii pamięci jest tu 512 MB RAM oraz 4 GB pamięci, którą możemy wykorzystać na przechowywanie danych. Wbudowaną pamięć można rozszerzyć za pomocą karty microSD. A co z procesorem? Według specyfikacji podawanej przez producenta CPU ma dwa rdzenie, które są taktowane zegarem 1 GHz. Podobnie jak w innych tego typu sprzętach, także i tu są dwie kamery – główna 2 Mpix oraz przednia 0,3 Mpix. Oczywiście trzeba wspomnieć o systemie operacyjnym. Jak się domyślacie, zainstalowano tu system Android w nie najnowszej wersji 4.4 KitKat. Producent nie zapomniał o dual SIM. Co z ceną? Ta wynosi zaledwie ok. 150 zł. Manta Quad Titan MSP4509 Na koniec zostawiłem bardzo ciekawą propozycję od firmy Manta, model Quad Titan MSP4509. Smartfon kosztuje ok. 180 zł, a do zaoferowania ma naprawdę sporo. Mamy tu bowiem 4,5-calowy ekran o rozdzielczości 480 x 854 pikseli, dwie kamery 2 Mpix (z przodu i z tyłu), a także (jak nazwa urządzenia wskazuje) aż 4-rdzeniowy procesor taktowany zegarem 1,2 GHz. Jeśli chodzi o pamięć, Manta dysponuje 512 MB RAM oraz 4 GB pamięci na dane (z możliwością rozszerzenia kartą microSD). Jest tu też dual SIM, a całością zawiaduje dość nowa wersja systemu Android – 5.1 Lollipop. Nietrudno się domyślić, że z prezentowanych w tym zestawieniu urządzeń propozycja Manty jest jedną z tańszych i zarazem ciekawszych.
Smartfony do 200 zł – III kwartał 2016
Po zakończonym sezonie w ogrodzie warto poświęcić trochę czasu na konserwację narzędzi ogrodowych. Zaoszczędzi nam to wielu kłopotów w kolejnym sezonie i sprawi, że narzędzia posłużą nam znacznie dłużej. Pozostaje jednak pytanie, jak to umiejętnie zrobić? Oto kilka porad. Narzędzia służące do cięcia Konserwacja sekatorów po skończonym sezonie polega przede wszystkim na myciu, suszeniu i zabezpieczeniu ich przed korozją. Dlatego też przed zimą warto ostrza oczyścić z pozostałości roślin i wypolerować je za pomocą drobnego papieru ściernego (przygotowany w ten sposób metal będzie odporny na korozję i przyleganie wszelkich zanieczyszczeń). Uwagi wymaga również miejsce połączenia ruchomych części narzędzia (ostrzy), warto je posmarować preparatem do konserwacji. Tak zabezpieczone narzędzie możemy pozostawić na zimę w suchym pomieszczeniu. Pamiętajmy oczywiście o tym, by ostrza sekatora nie były przez ten czas zbyt mocno ściśnięte. Narzędzia służące do prac ziemnych Wszelkie grabie, motyki, łopaty i widły przed zimą również musimy oczyścić z resztek roślin i ziemi. Doskonale do tego celu nadaje się druciana szczotka. Oczywiście narzędzia można również umyć ciepłą wodą, należy jednak pamiętać, by potem je dokładnie wysuszyć. Szpadle i motyki powinny być zawsze ostre, dlatego też wszelkie „zadziory” powstałe podczas trwania sezonu warto zniwelować drobnym pilnikiem. Konserwacji wymagają również drewniane trzonki i uchwyty narzędzi. Te, które są złamane lub tylko pęknięte warto wymienić na nowe. Pamiętajmy, że przypadkowe złamanie trzonka lub uchwytu narzędzi w czasie pracy jest bardzo niebezpieczne. Warto zająć się również narzędziami z metalowymi uchwytami. By jak najlepiej ochronić je przed korozją, warto pomalować farbą spękane lub poobijane miejsca. Kosiarka pod specjalnym nadzorem Najważniejszą częścią kosiarki ogrodowej jest jej podwozie i to szczególnie ono wymaga zabiegów konserwatorskich. Sam korpus wystarczy jedynie oczyścić z zaschniętej trawy i błota oraz zabezpieczyć jego metalowe elementy przed korozją. W podwoziu zaś najważniejsze są noże. Przed zimą nie tylko je oczyszczamy i ostrzymy, ale również pokrywamy specjalnym środkiem konserwującym, który będzie jednocześnie je chronił przed korozją. Jeśli mamy kosiarkę spalinową podczas prac konserwatorskich musimy pamiętać o kilku zasadach: Dla bezpieczeństwa przed konserwacją zdejmujemy końcówkę przewodu wysokiego napięcia ze świecy lub ją wykręcamy; Przed zimą należy opróżnić zbiornik paliwa, by na wiosnę nie mieć trudności z uruchomieniem silnika; Jeśli nasza kosiarka ma silnik czterosuwowy, nie możemy przechylać jej na bok – by nie uszkodzić gaźnika (by zajrzeć pod taką kosiarkę i przeprowadzić konserwację podwozia należy docisnąć jej rączkę do ziemi); Noże kosiarki spalinowej konserwujemy podobnie, jak od innych kosiarek, musimy jednak pamiętać, że źle wyważone noże mogą doprowadzić do uszkodzenia silnika; Warto wymienić olej, pamiętając o tym, że lepiej by zlewany olej był ciepły (łatwiej będzie spływał i będzie zawierał więcej zanieczyszczeń); Konserwujemy świecę spalinową – wykręcamy ją, a w jej otwór wlewamy trochę czystego oleju, następnie pociągamy kilkukrotnie za uchwyt rozrusznika i dopiero później wkręcamy świecę z powrotem; Oczyszczamy filtr powietrza lub wymieniamy na nowy. Kosiarki po skończonym sezonie i odpowiedniej konserwacji należy przechowywać w suchym i wentylowanym pomieszczeniu. Nie każdego stać na to, by wymieniać narzędzia ogrodowe co sezon, dlatego też tak ważna jest ich konserwacja i przygotowanie ich do wiosennych prac w ogrodzie. A tych, jak każdy wie, jest naprawdę dużo. Warto zatem zastosować się do tych kilku rad i tym samym zaoszczędzić czas i pieniądze.
Konserwacja narzędzi pod koniec sezonu
Choć pogoda jeszcze rozpieszcza nas letnią temperaturą, wielkimi krokami zbliża się jesień. To najlepszy moment, by poszukać idealnego okrycia na pierwsze chłody i słoty. Nie ma nic przyjemniejszego, niż otulić się w ulubiony płaszcz czy wygodną kurtkę, wtedy żadna jesienna pogoda nie będzie nam straszna! W tym sezonie mamy naprawdę ogromny wybór, jeśli chodzi o okrycia wierzchnie. Znajdzie coś dla siebie zarówno wielbicielka klasycznej elegancji, sportowego szyku, jak i miejskich, współczesnych krojów i fasonów. Moda jest egalitarna; projektanci czerpią inspiracje z różnych stylów. Jeśli jednak zależy nam, by wybrana przez nas kurtka czy płaszcz wpisywały się w trendy, warto zerknąć do modowego przewodnika. Nowe oblicze dobrze znanej kurtki Bomber jacket Niepodważalnym hitem tego sezonu jest kurtka o kroju bomberki. Wygodna, idealna do każdego typu figury i co najważniejsze – dostępna w bardzo różnorodnych fasonach i krojach. Ilość materiałów, kolorów i typów kurtek bomber w tym sezonie naprawdę zaskakuje! Jeśli poszukujecie czegoś, co jest na szczycie modowych list, zdecydowanie wybierzcie wygodną bomberkę. Dla fanek pastelowych kolorów i delikatnych, dziewczęcych stylizacji świetnym rozwiązaniem będzie satynowa bomberka w słodkich barwach, często zdobiona naszywkami czy fantazyjnymi wzorami. Słodkie kolory kurtki dodadzą radosnego charakteru miejskim stylizacjom. Świetnie wyglądają zestawione z eleganckimi spodniami, wygodnymi golfami czy męskimi butami. Jeśli nie jesteście fankami pastelowych kolorów, ale lubicie zwracać na siebie uwagę, to zdecydujcie się na bomber z połyskującego materiału. Srebrna lub złota kurtka to nawiązanie do lat 90. i stylu rave, a także dobry sposób na dodanie garderobie odrobiny zadziornego charakteru. Nie martwicie się – nietypowe kolory świetnie komponują się z codziennymi ubraniami; współgrają z czernią, szarością, jeansem, kolorami ziemi i czerwienią. Choć tak mocny akcent zawsze będzie na pierwszym planie w stylizacji, to spokojnie możecie eksperymentować z deseniami, kratą czy paskami. Złoto dla zuchwałych? Zdecydowanie tak! Najbardziej pożądana bomberka tego sezonu ma odcień militarnej zieleni i nawiązuje do kurtek pilotek. W podobnych chodzą siostry Jenner, Selena Gomez czy Margaret. Wojskowe bomberki bardzo często z pomarańczową podpinką królują na ulicach Nowego Jorku i Londynu. Nosimy je z eleganckimi sukienkami i rockowymi botkami, a w wersji sportowej z dresem, krótkim topem lub szortami i obcisłym body. Jeśli chcemy jeszcze mocniej podkreślić militarny charakter stylizacji, wówczas przydadzą się okulary, tzw. „harleyówki”. A dla najbardziej zakręconych na punkcie mody obowiązkowo potrzebne będą czapka z daszkiem i modny choker. Nieśmiertelna katana Istnieje kurtka, na którą moda powraca co kilka sezonów, ale tak naprawdę nigdy nie przestaje być popularna. Mowa o jeansowej katanie. W tym sezonie możemy eksperymentować z kolorami i rozmiarami kurtek jeansowych. Hitem jest okrycie nawiązujące do męskiego kroju – nieco za duże, powycierane i sprane. Kurtka ma wyglądać tak, jakbyśmy ją dostały po starszym bracie, który nosił ją w latach 90. Przydadzą się przetarcia, dziury czy za duże rękawy. To one dodają miejskiego, niechlujnego (ale jakże pożądanego) stylu. W podobnym klimacie są katany przystrojone naszywkami, pinami i wklejkami. Im bardziej niepoprawne politycznie i ciekawe napisy na naszych kurtkach, tym lepiej! Manifestujemy swoje poglądy, uwielbienie dla kreskówek czy inspirujące hasła. I choć wydaje się, że to wymarzony styl dla buntowniczek, jednak ozdobne kurtki jeansowe idealnie współgrają z klasycznymi koszulami, eleganckimi spódnicami i botkami. Modna jeansowa kurtka w tym sezonie ma nie tylko niebieską barwę. Nosimy przede wszystkim brudny róż, delikatne pastele i czerń. Czarna, sprana jeansowa kurtka stanowi świetne nakrycie na chłodniejsze dni, pod warunkiem, że wybierzmy model co najmniej o rozmiar większy niż zazwyczaj. Dzięki temu zmieści się pod nią sportowa bluza z kapturem i ogromny, ciepły szal. Noszona ze spodniami do łydki, postrzępionymi na nogawkach, będzie tworzyć modne zestawienie. Wersja różowa kurtki jeansowej dobrze wypadnie w zestawieniu z kolorem denimu i szarością. Wybierając ją nie musimy rezygnować ze sportowego stylu – wygodne adidasy, sportowe szorty to dobre uzupełnienie stylizacji. Podobnie jak połączenie jej z dziurawymi jeansami w stylu mom jeans. Królowa wszystkich kurtek – ramoneska Każdy najprawdopodobniej posiada chociaż jedną kurtkę o kroju ramoneski. Ten, kto pokochał już opisywany krój, ciągle sięga po więcej! Skórzana kurtka o motocyklowym rodowodzie jest od kilku dekad uwielbiana przez młodszych i starszych, kobiety i mężczyzn, elegantki i buntowniczki – uniwersalność ramoneski naprawdę zaskakuje! Dobrze prezentuje się z eleganckimi sukienkami, jak również z prostym, topem i jeansami. Dodatkowo kurtka ta dodaje charakteru i potrafi odmienić stylizację. W tym sezonie jest po prostu niezbędna! Tej jesieni ramoneska powinna mieć nieco więcej dziewczęcego charakteru. Sprawdzą się kroje w kolorze pudrowego różu i słodkiego błękitu. Wbrew pozorom kurtka w takiej kolorystyce zupełnie nie straci swego rockowego charakteru, zyska wręcz nową jakość. Nosimy ją dokładnie tak, jak lubimy – z chinosami lub skinny jeans, ze szpilkami i ciężkimi botkami, z ulubioną bluzą i transparentną koszulą. Wszystkie chwyty dozwolone! Jeśli szukacie inspiracji, jak stylowo zestawić swoją ramoneskę, zerknijcie na Maję Sablewską. Stylistka od lat zaskakuje nowymi pomysłami na skórzane kurtki, często wybierając ich nietuzinkowe wersje kolorystyczne. Jak z lekcji WF-u Czy jest wśród nas jakiś… dresiarz? Nie bójcie się, tym razem to określenie nie jest nacechowane pejoratywnie. Dlaczego? Bo dresowe kurtki rodem z zagranicznych uczelni są modowym hitem sezonu! Mówimy na nie bejsbolówki, i zazwyczaj wykradamy je z szafy naszym chłopakom. W tym sezonie zupełnie bezkarnie możemy chodzić po mieście w dresie. Jest stylowy, pięknie wykończony i bardzo praktyczny. Nosimy je z jeansami, spódnicami z koła, ulubionymi szortami i sukienkami w drobną łączkę. Jeśli mamy ochotę na odrobinę szaleństwa, zakładamy do niej zakolanówki i spódnicę uczennicy. Takie zestawienie najlepiej będzie prezentować się na nastolatce, ale wieczorem spokojnie możemy zabawić się w uczennice i podbić niejedną imprezę. Wybierając oversizową kurtkę z męskiej szafy, przełammy jej charakter niezwykle seksowną skórzaną sukienką czy jedwabnym topem o bieliźnianym rodowodzie. To zmysłowe i bardzo modne połączenie! Szacowny płaszcz na posterunku Jeśli jesienią nie lubimy kurtek i ciągle jest nam zimno, to nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po niezawodny płaszcz. Szczelnie otula, mocno grzeje, a każda stylizacja staje się przy nim bardziej elegancka. Wysokiej jakości wełna czy kaszmir to najlepsze materiały, z których powstają piękne okrycia wierzchnie. Dobry płaszcz zawsze się przyda i nigdy nie wyjdzie z mody. Na co warto zwrócić uwagę? Prawie jak szlafrok To nie żart! Najmodniejsze płaszcze przypominają wygodne szlafroki. Podobnie jak nasze domowe stroje, dają poczucie komfortu, mocno grzeją oraz sprawiają, że możemy się w nie wtulić. Płaszcz tego typu sprawia, że niestraszna nam żadna pogoda! Na dodatek model o kroju szlafroka jest niebywale stylowy i świetnie ukrywa mankamenty oraz niedostatki figury. Sprawdzi się u kobiet o nieco tęższej budowie. Brak talii zamaskujemy dzięki szerokim połom i mocno przewiązanemu paskowi. To on świetnie podzieli sylwetkę i optycznie doda kobiecych kształtów. Właścicielki obfitego biustu również powinny zainwestować w tego typu odzienie, gdyż kopertowe ułożenie odejmuje optycznie centymetrów i pięknie wysmukla. To również dobra opcja dla niezbyt wysokich kobiet – wie o tym Kim Kardashian, która mierzy niecałe 160 cm i uwielbia płaszcze o kroju szlafroka. Wiązany płaszcz pięknie wyciąga sylwetkę, a jeśli dodamy do niego kozaki za kolano, wówczas na pewno będziemy wyglądać na wyższe. W tym sezonie świetną alternatywą dla czarnego koloru będzie nie mniej stylowy szary lub srebrny płaszcz. Jaśniejszy kolor rozświetli cerę i pozwoli urozmaicić garderobę. Szarość świetnie prezentuje się z jeansem, bielą i czernią. Zdecydowanie przydadzą się botki w kolorze delikatnego brązu i beżowa miejska torebka. Stylizacji dopełnią kapelusz lub czapeczka z daszkiem – w zależności, czy chcemy bardziej miejską, czy elegancką wersję. Prosto z wojska I znowu militaria! To chyba nie takie zaskakujące, bo właśnie męskie, wojskowe płaszcze są pierwowzorami dla wszystkich naszych okryć. Tym razem kurtki tego typu wiodą prym wśród jesiennych trendów. Możemy się zdecydować na mniej lub bardziej widoczne inspiracje wojskowymi nakryciami. Najbardziej charakterystyczne są oczywiście kolory khaki, które od razu kojarzą się z wojskiem. Brudna zieleń niemal od zawsze przywodzi na myśl skojarzenia z militariami. Jednak piękna zieleń to świetny pomysł na kolor jesiennego okrycia. Jest elegancka, stanowi modny zamiennik beżu czy czerni i dobrze sprawdza się z granatem, szarością oraz bielą. To podstawowe kolory biurowe, więc spokojnie można pójść w niej do pracy. Dwurzędowe zapięcie z ozdobnymi wstawkami to zapożyczenie wprost z munduru Napoleona. Płaszcz z dwoma rzędami guzików, które dodatkowo są bardzo biżuteryjne, bez wątpienia będzie wskazywał, że inspiruje nas stylistyka militarna. I dobrze! Jeśli wybierzemy aksamit czy odzienie wykończone stójką, nawiążemy również do silnego trendu barokowego, który w tym sezonie także jest bardzo popularny. Fanką militarnych płaszczy w eleganckim wydaniu jest Kate Moss. Modelka nosi je z wieczorowymi sukniami i szerokimi spodniami typu szwedy. Zawsze modny trencz Inna ikona mody, czyli Rosie Huntington Whiteley, nie wyobraża sobie przetrwać jesieni w Londynie bez ulubionego trencza. Beżowy trencz jest tak brytyjski, jak herbatka o siedemnastej! W tym sezonie możemy przemyśleć zakup ulubionego płaszcza wyspiarzy. Doskonale chroni przed wiatrem (możemy postawić kołnierz), jest ciepły, lecz nie przegrzewa ciała, jego fason sprzyja niemal wszystkim rodzajom figury, a na dodatek pasuje do eleganckich i miejskich stylizacji. To prawie płaszcz idealny. Uważać powinny tylko panie o wydatnym biuście, dla nich lepsza będzie mniej klasyczna wersja, czyli trencz o jednym rzędzie guzików. Dwa rzędy optycznie dodają „ciężkości” i sprawią, że sylwetka staje się masywna, a biust niepotrzebnie powiększony. Trencz nosimy tak, jak lubimy! Z kaloszami i ogromnym swetrem wygląda równie dobrze, jak z cekinową sukienką i wysokimi szpilkami. Pięknie prezentuje się z luźnymi jeansami typu boyfriend, jak również ze spodniami o prostej nogawce. Buntowniczki z powodzeniem będą nosić go z ciężkimi botkami, skórzanymi spodniami i T-shirtem z ulubionym zespołem. Trencz to zdecydowany must have tego sezonu. Inne oblicze klasyki Czy można w tym sezonie zainwestować w klasyczny czarny lub beżowy płaszcz? Oczywiście, że tak! Beżowy płaszczyk to rozwiązanie idealne dla fanek klasyki i jeśli tylko wybierzemy okrycie wykonane z materiałów wysokiej jakości, to będziemy cieszyć się nim przez wiele lat. Im więcej wełny w naszym płaszczu, tym lepiej. Jeśli jednak stawiamy na jakość i chcemy, by zakup przetrwał nawet kilkanaście sezonów, wówczas zainwestujmy w niego odrobinę więcej pieniędzy. Wełna nie jest tania, ale sprawdza się świetnie i sprawia, że zwykłe jeansy i biały top nabierają charakteru, a cała stylizacja ma luksusowy sznyt. Jeśli macie ochotę zaszaleć i wybrać klasyczny krój, ale nie lubicie szarości, beżu czy czerni, to pozostaje wam zabawa kolorami. W tym wypadku znów na pierwszym planie pojawiają się pastelowe kolory. Różowy płaszczyk to świetna propozycja dla fanek miejskich stylizacji, podobnie jak okrycie w niebieskim kolorze. Możemy wybrać mniej oczywisty fason, np. pudełkowy. Dobrze wygląda on zestawiony ze sportowymi butami i bluzą, a także z jedwabną koszulą. A może coś innego? Oczywiście, że istnieje alternatywa dla kurtki i płaszcza, zwłaszcza na początku sezonu jesienno-zimowego. Doskonałym pomysłem na stylowy zestaw są przedłużane swetry i długie narzutki. Wiele z nich z powodzeniem zastąpi okrycia wierzchnie, gdyż wykonane są z materiałów, które zapewniają ciepło i komfort. Tego typu nakrycia możemy nosić z krótkimi szortami i kozakami za kolano oraz w zestawie z elegancką sukienką i seksownymi szpilkami, a także z wojskowymi butami. Są uniwersalne i bardzo stylowe! Modne będą również poncza! Niektórym mogą kojarzyć się ze starszymi paniami, ale od kilku sezonów są ulubionymi okryciami przejściowymi wszystkich fashionistek. Stylowe dziewczyny z Los Angeles czy Tokio noszą je z kapeluszami o szerokim rondzie, ulubionymi jeansami i sportowymi butami. Dzięki mocno spiętemu w talii paskowi ponczo nabiera seksownego charakteru i podkreśla kobiece kształty. Nosimy je ze zwykłymi jeansami i dużymi okularami typu muchy, taki zestaw zrobi z nas modową gwiazdę. I jeszcze słowo o militarnym trendzie, który przejawia się również w klasycznych kurtkach parkach. Od lat projektanci tworzą wariacje na temat tego wojskowego okrycia. Parki w tym sezonie nadal są w kolorze khaki, ale – podobnie jak jeansowe kurtki – zaczęły pięknieć dzięki naszywkom, przypinkom i tzw. ekranom. Najbardziej odważni noszą brokatowe kotyliony i cekinowe ozdoby na plecach parek. Parka w połączeniu z kolorem nabiera miejskiego charakteru. Ulubioną kurtkę zestawiamy z delikatnymi szpilkami i koronkową sukienką, a do pracy ze spódnicą midi i białą koszulą. To kurtka, która przetrwa każdą pogodę, chroniąc nas przed deszczem i wiatrem.
Jesienne płaszcze i kurtki – najmodniejsze kolory i fasony sezonu 2016
Po kilku miesiącach regularnych treningów większość biegaczy myśli o starcie w biegu ulicznym. Jest to dobra okazja do sprawdzenia swoich możliwości, ale też przyjemna forma spędzenia czasu i możliwość poznania innych biegaczy. W biegach, w zależności od dystansu, może brać udział nawet kilka tysięcy osób, co robi wrażanie. Biegi łączą ludzi z tą samą pasją i są bardzo pozytywnym wydarzeniem. Większość osób startujących nie myśli o wygranej, ale o pokonaniu swoich barier i uzyskaniu czasu, jaki sobie założyli. Zrób pierwszy krok Pierwszy bieg jest zazwyczaj najbardziej stresujący i często budzi wiele obaw. Jeśli masz ochotę, zapisz się na bieg i nie zamartwiaj się tym, że dobiegniesz ostatni. Nikt tam nie ocenia, ważne, że pokonasz trasę, to o wiele lepsze od siedzenia w domu. Biegi uliczne organizowane są coraz częściej w małych miejscowościach i większych miastach. Na początek najlepiej wybrać krótki odcinek – 5 lub 10 km. Na miejscu zazwyczaj znajduje się depozyt, sprawdź, czy będziesz miał, gdzie zostawić torbę. Niezbędnik biegacza Co powinien mieć biegacz w torbie? Poza butami i odzieżą w czasie biegu może przydać się jeszcze kilka rzeczy. Dokumenty. Na starcie w większości wypadków przy odebraniu pakietu startowego konieczne jest pokazanie dowodu osobistego. Okulary. Zawsze mogą się przydać, pogoda może zmienić się w trakcie biegu. Okulary ochronią oczy nie tylko przed słońcem, ale też przed łzawieniem czy małymi owadami. Nakrycie głowy. W cieplejszych miesiącach będzie to czapka z daszkiem, która ochroni głowę, a także pomoże osłonić twarz przed słońcem lub deszczem. Przy niższych temperaturach przyda się czapka do biegania z oddychających materiałów, która pomoże odprowadzać pot. Sprawdzone skarpetki. Najlepiej nie nowe, ale już wypróbowane. Pomogą uniknąć otarć i odcisków na stopach oraz zapewnią komfort w czasie biegu. Przy dłuższych trasach można zdecydować się na skarpety kompresyjne. Wspomagają one pracę żył i usprawniają krążenie krwi w kończynach dolnych. Sprawiają, że po wysiłku nie występuje efekt zmęczonych nóg albo jest on znacznie mniejszy. Krem z filtrem. Długa ekspozycja na słońce, nawet w okresie jesiennym czy zimowym, może doprowadzić do powstania silnego rumienia czy przebarwień. Ochrona przed UV jest bardzo ważna, to najważniejsza profilaktyka raka skóry. Filtr powinien być wodoodporny, żeby nie spływał z twarzy wraz z potem. Odtwarzacz muzyki. Jeśli lubisz biegać w rytm muzyki, zabierz ze sobą odtwarzacz i sportowe słuchawki. Dla wielu osób jest to konieczne dla zachowania odpowiedniego tempa. Dobrze dobrane utwory uprzyjemniają bieg i pomagają przetrwać kryzysowe momenty. Nie każdy lubi biegać z muzyką, ale kiedy się na to zdecydujesz, weź takie słuchawki, które nie będą spadać z uszu, bo tego typu sytuacje rozpraszają i zwalniają tempo. Chusteczki higieniczne. Mogą się przydać w czasie biegu, nie musisz mieć całego opakowania. Wystarczy kilka sztuk wsuniętych do kieszeni lub rękawa. Zegarek lub pulsometr. Pozwoli ci kontrolować tempo. Często na zawodach inni biegacze narzucają szybsze tempo i ciężko oprzeć się pokusie, żeby dotrzymać im kroku. Nie jest to dobry pomysł. Trzymaj się własnego, bo poczatkujących biegaczy najczęściej gubi zbyt szybki start. Lepiej zachowaj siły i przyspiesz na ostatnich kilometrach. To najważniejsze rzeczy, o których nie można zapomnieć. Po kilku biegach będzie już dla ciebie oczywiste, co należy ze sobą zabrać. Każdy ma inne potrzeby, ale większość z wymienionych punktów jest uniwersalna. Warto brać udział w biegach ulicznych, ponieważ to jest dobra forma spędzenia wolnego czasu. Start w zawodach jest najlepszą motywacją do regularnych treningów, dlatego zapisz się na bieg i zacznij się przygotowywać.
Co zabrać ze sobą na zawody biegowe?
Głównym celem Dyskusji jest pomoc Kupującemu w rozwiązaniu problemu, przy jednoczesnym wsparciu Sprzedającego. Głównym celem Dyskusji jest pomoc Kupującemu w rozwiązaniu problemu, przy jednoczesnym wsparciu Sprzedającego. Doprowadź Dyskusję do rozwiązania - będzie to dla nas sygnałem, że sprawa została wyjaśniona. Listę Twoich Dyskusji znajdziesz tutaj. Jeśli Kupujący rozpoczął z Tobą Dyskusję masz obowiązek udzielenia odpowiedzi Kupującemu w ciągu 24 godzin (z wyłączeniem dni wolnych od pracy), brak Twojej odpowiedzi w Dyskusji w wymaganym terminie poskutkuje naszą reakcją i może wiązać się z konsekwencjami, jeśli nie uda Wam się dojść do porozumienia, po 14 dniach Kupujący może oznaczyć Dyskusję jako nierozwiązaną, oznaczenie Dyskusji jako nierozwiązanej daje Kupującemu możliwość poproszenia o nasze wsparcie, jeśli problem został rozwiązany, w dowolnym momencie możesz poprosić Kupującego o zakończenie Dyskusji. Z tej możliwości skorzystasz tylko raz w danej Dyskusji. Jeśli nie udało Ci się wyjaśnić problemu i Dyskusja ma status nierozwiązanej, porozumienie pomoże Wam osiągnąć nasz pracownik. Jest bezstronny, a jego rolą jest wspieranie obu stron w znalezieniu rozwiązania zgodnego z zasadami prawa. bbox:hint Sprawdź nasze porady, które mogą Ci pomóc w pozytywnym rozwiązaniu Dyskusji. [/bbox]
Jakie zasady obowiązują mnie w Dyskusji?
Do wyjścia na plażę zostało niewiele czasu, a ty chcesz się prezentować jak najlepiej? Zobacz jak możesz jeszcze popracować nad sylwetką. Trening fat burning to bardzo dobra propozycja, jeśli chcemy popracować nad redukcją tkanki tłuszczowej. Nie wymaga przygotowania kondycyjnego, ponieważ wypracowanie formy to jedno z jego zadań. Co zrobić, by był efektywny? Wysiłek o odpowiedniej intensywności W treningu zorientowanym na spalanie tkanki tłuszczowej kluczowe jest odpowiednie tętno. Panuje powszechne przekonanie, że jeśli po treningu jesteśmy zlane potem, to znaczy, że kalorie spalały się w mgnieniu oka. Niezupełnie. Tłuszcz spalamy najlepiej, gdy wysiłek jest umiarkowany i pracujemy w strefie wymiany tlenowej. Co to znaczy? Wykonujemy ćwiczenia bez poczucia, że brakuje nam tchu. Możemy to określić dokładnie, wyliczając na podstawie wzoru widełki tętna, w których będziemy trenować, chcąc spalić tkankę tłuszczową. Jak obliczyć własny przedział tętna Najpierw ustalamy tętno maksymalne MHR (maximum heart rate), odejmując od 220 swój wiek. Utrzymując wysiłek na poziomie 60–65% MHR, pracujemy w strefie spalania tłuszczu. Przedział 80–85% to trening kardio, którego głównym celem jest zwiększenie wydolności i kondycji. Monitorowanie tętna podczas treningu umożliwiają pulsometry. Niektóre z nich mierzą tętno na nadgarstku, inne wymagają noszenia na klatce piersiowej opaski, która jest nadajnikiem. Dobry pulsometr kosztuje kilkaset złotych, ale jeśli zależy nam na efektywnej pracy, jest niezbędny. Sprawdzone i od lat obecne na rynku urządzenia marki Polar cieszą się popularnością i zaufaniem użytkowników. Rodzaje treningu fat burning Trening w strefie spalania tkanki tłuszczowej to nie tylko ten, który znajdziemy w planach klubów fitness pod nazwą „fat burning”. To oczywiście wspaniała opcja, jeśli lubimy zajęcia grupowe przy muzyce. Polecane są szczególnie, gdy wracamy do aktywności po dłuższej przerwie – instruktor na zajęciach zadba o prawidłowe wykonanie ćwiczeń, odpowiednie tempo oraz rozgrzewkę i rozciąganie. Gdy wolimy trening solo lub trudno zgrać nam klubowy grafik z obowiązkami, nie musimy rezygnować z takiego treningu. Co mamy do wyboru? Oto kilka propozycji. Jogging – wspaniały trening umożliwiający spalanie tkanki tłuszczowej. Konieczne są odpowiednie buty, które zapewnią bezpieczeństwo stopom i amortyzację w czasie biegania, a oddychająca odzież zwiększy komfort uprawiania tej dyscypliny. Jazda na rowerze – nie potrzebujemy roweru z nadzwyczajnym wyposażeniem, bo naszym celem jest spokojna przejażdżka w tempie zapewniającym spalanie tłuszczu. Całkowicie odpowiedni będzie rower miejski, którego konstrukcja zmusza do utrzymania wyprostowanej sylwetki i nie powoduje przeciążeń. Nordic walking – wystarczą kije do nordic walkingu, odpowiednie buty i instruktaż, by rozpocząć spalanie kalorii w sposób dający wiele satysfakcji i będący doskonałą alternatywą dla osób nielubiących lub niemogących biegać. Sprzęt stacjonarny – właśnie on umożliwia trening podczas oglądania ulubionego serialu (oby tylko zwroty akcji nie podnosiły dodatkowo tętna!). Najbardziej popularne są: orbitreki, steppery i rowery stacjonarne. Plan treningów fat burning Ćwiczenia tego typu można przeprowadzać codziennie. Powinny trwać przynajmniej 30 minut. Zaleca się trening trwający godzinę, choć to nie znaczy, że mając tylko kwadrans, lepiej niczego nie robić – od pierwszej minuty ruchu ciało będzie wykonywało pracę. Warto też zadbać o urozmaicenie, żeby łatwiej wytrwać w aktywności. Trening spalający tłuszcz powinien być uzupełniany ćwiczeniami wytrzymałościowym i siłowymi, ponieważ organizm dość szybko adaptuje się do wysiłku i może się okazać, że sam fat burning nie da oczekiwanych efektów. Oto nasze propozycje: Trzy razy w tygodniu trening siłowy – mogą to być proste ćwiczenia w domu z wykorzystaniem ciężarków, ketli, obciążników i gum gimnastycznych. Poprzedzamy je rozgrzewką i kończymy rozciąganiem. W pozostałe dni – trening fat burning, jeżeli możemy poświęcić na to godzinę, a jeżeli mniej niż pół godziny, wybieramy trening kardio (przedział tętna 80–85%). Rozpoczynamy od lżejszej rozgrzewki, kończymy rozciąganiem. Co jeszcze warto zrobić? Nie oczekujmy spektakularnych efektów bez zmian w sposobie odżywiania. Najlepiej zasięgnąć rady dietetyka lub edukatora żywieniowego, który zanim zasugeruje zmiany, pozna nasz rozkład dnia i potrzeby energetyczne. Bardzo ważne jest też nawodnienie organizmu – miejmy zawsze ze sobą wodę w bidonach oraz kontrolujmy ilość płynów wypijanych w ciągu dnia.
Fat burning – przedwakacyjny plan treningowy
Islam nie przestaje wzbudzać w naszym kraju skrajnych emocji. Somalijka w swojej książce krytycznie analizuje religię Mahometa, nawołując do jej drastycznej reformy. Tylko czy ktoś jej posłucha? Ayaan Hirsi Ali dała się poznać jako skrajna przeciwniczka islamu. Somalijki, od lat mieszkającej i pracującej w Holandii, nie można chyba jednak o to zbytnio obwiniać, biorąc pod uwagę jej własne, bardzo traumatyczne przeżycia związane z tą religią.Ali, urodzona w rodzinie ortodoksyjnych Muzułmanów, spędziła dzieciństwo w Arabii Saudyjskiej, Kenii i Etiopii, po tym jak jej ojciec, sprzeciwiający się ówczesnej somalijskiej władzy, musiał szukać schronienia za granicą. To sprawiło, że przyszła pisarka miała okazję żyć w miejscach, w których praktykowane są różne odmiany islamu. Czy to miało wpływ na jej późniejsze decyzje? Dramatyczna historia Być może podejście Ayaan Hirsi Ali do religii jej przodków byłoby inne, gdyby nie dwa traumatyczne przeżycia sprzed lat. W „Heretyczce”, podobnie jak w swoich poprzednich głośnych książkach – „Nomadce” i „Niewiernej”, pisarka obficie czerpie bowiem ze swoich własnych doświadczeń. Co ukształtowało jej psychikę w młodym wieku? Pierwszą z tragedii, jakie dotknęły Ayaan, było wyrzezanie, czyli obrzezanie kobiet. Choć postępowy ojciec przyszłej pisarki, który studiował za granicą i uchodził – mimo swojej religijności – za dość nowoczesnego, sprzeciwiał się tej okrutnej procedurze, to pod jego nieobecność babcia dziewczynki i tak przeprowadziła na niej zabieg.Kolejnym z dramatów przyszłej antyislamistki było zmuszenie jej do ślubu z dalekim kuzynem. Ali trafiła z nim w 1992 roku do Niemiec, skąd uciekła do Holandii, ubiegając się o azyl polityczny. Wtedy też doszło do jej wewnętrznej przemiany, co w „Heretyczce” opisane jest w bardzo ciekawy, pozbawiony patosu sposób. Choć Ali w młodości nosiła nawet hidżab i uważała się za głęboko wierzącą muzułmankę, to szybko zorientowała się, że to właśnie religia jest źródłem opresji, jakim była poddawana. To zrodziło w pisarce potrzebę zmiany i reformy religii, czego efektem są nie tylko jej książki, ale także działalność polityczna. Odważna teza: islam = wojna? Główną tezą „Heretyczki” jest założenie, że nie istnieje coś takiego jak „pokojowy islam”. Zdaniem Ayaan Hirsi Ali twierdzenie, często powtarzane w międzynarodowym, „poprawnym politycznie” dyskursie, że islamski terroryzm i działania ekstremistów można i powinno się oddzielać od doktryny religijnej, na której bazują, jest nielogiczne, niepotrzebne i zwyczajnie nieprawdziwe. Odważne? Z pewnością, ale Ali nie boi się stawiać sądów, które w świecie głęboko wierzących muzułmanów mogłyby postawić ją na równi z Salmanem Rushdie, autorem słynnych „Szatańskich wersetów”, na którego ajatollahowie wydali niegdyś wyrok śmierci (z czym w okresie swojej głębokiej fascynacji religią zgadzała się też pisarka!). Na kolejnych kartach „Heretyczki” Ali przekonuje, że sposób na powstrzymanie szerzącego się terroryzmu i zakończenie konfliktów o podłożu religijnym jest jeden. Tylko za sprawą głębokiej reformy religii możliwy będzie pokój, a represje, każdego dnia pozbawiające życia tysiące ludzi na Bliskim Wschodzie, w Azji czy Afryce, odejdą do historii. Pisarka nie zapomina też oczywiście o kobietach, których prawa w krajach muzułmańskich wciąż dalekie są od zachodnich standardów. Jej zdaniem tylko wprowadzenie głębokich, fundamentalnych zmian przyniesie zadowalający efekt. Gra na emocjach czy poważna praca naukowa? Ayaan Hirsi Ali, choć dużą część zawartych w „Heretyczce” tez opiera na przykładach wziętych ze swojego życia, postarała się, aby jej książka w głębszy sposób zbadała temat. „Heretyczki” nie można więc uznać za prozę, a może nawet nie za publicystykę. Ali przytacza bowiem mnóstwo badań naukowych i opracowań, a książka pęka w szwach od twardych danych i przypisów. Autorka jednocześnie zadbała jednak o to, aby „Heretyczka” była napisana językiem przystępnym i prostym, zwłaszcza dla religijnych laików, którzy nie mają większego pojęcia o codziennym życiu muzułmanów. Trudno też odmówić jej charyzmy, inteligencji czy bezkompromisowości, bo wydanie takiej książki, zwłaszcza w czasie, gdy Europa po raz kolejny zmaga się z kryzysem imigracyjnym, musiało wymagać wiele odwagi. Bądźmy jednak szczerzy: każda tego typu pozycja będzie wzbudzała wiele, często niezdrowych, kontrowersji. Autorka „Heretyczki” sama zdaje sobie z tego doskonale sprawę, o czym świadczyć może choćby tytuł tej i innych książek spod jej pióra. Nie można oprzeć się też wrażeniu, że tezy Ali są nieco… naiwne. Choć jej przeżycia są wstrząsające i z pewnością uzasadniają potrzebę wprowadzenia w islamie pewnych zmian i „aktualizacji”, to trudno mi uwierzyć w to, że ktoś, kto na co dzień nawołuje do nich z bezpiecznej przystani w Niderlandach, rzeczywiście będzie głosem, który porwie tłumy. Książka dostępna jest także w wersji elektronicznej (formaty EPUB i MOBI) za ok. 25 zł. Źródło okładki: www.wydawnictwoswiatksiazki.pl
„Heretyczka” Ayaan Hirsi Ali – recenzja
To oficjalna gra z licencją Rajdowych Mistrzostw Świata (FIA World Rally Championship), w której mamy okazję ścigać się na 63 odcinkach specjalnych w 13 różnych lokalizacjach, na 4 kontynentach. Twórcy starali się jak najwierniej odtworzyć rzeczywiste odcinki. Wśród nich są trasy Rajdu Polski. Licencja FIA to nie tylko możliwość jazdy trasami, które fani znają z prawdziwych rajdów, ale także możliwość wyboru zespołów, samochodów i kierowców wraz pilotami (podzielonymi na klasy). Od przednionapędowego Forda Fiesty R3T z jednolitrowym (!) silnikiem o mocy 180 KM w klasie Junior WRC, poprzez WRC2 z Fordem Fiestą R5, Citroënem DS3 R5 czy Škodą Fabią R5 i Peugeotem 208 R5 o mocy 280 KM każdy, po najwyższą klasę WRC z 300-konnymi maszynami: Ford Fiesta RS WRC, Hyundai i20 Coupé WRC, Citroën C3 WRC, Toyota Yaris WRC czy BMW Mini WRC. Obok takich gwiazd jak Sebastien Ogier czy Thierry Neuville, występują zespoły polskie z Hubertem Ptaszkiem czy Łukaszem Pieniążkiem. Sterowanie To najważniejsza sprawa w grach rajdowych. Gracz ma do dyspozycji standardową klawiaturę, pad lub kierownicę z pedałami. Nie da się ukryć, że ten ostatni zestaw jest najbardziej odpowiedni, a wielu – jeśli nie większość – stwierdzi, że inne opcje nawet nie wchodzą w rachubę. Sprawdziłam wszystkie możliwości i gra za pomocą klawiatury przypomniała mi czasy „Xpand Rally”, przy którym spędziłam wiele godzin – grać się oczywiście da, gra potrafi się dopasować do tego typu sterowania, ale znacznie lepszym pomysłem jest skorzystanie z pada. Dzięki Steam można użyć praktycznie każdego typu, nawet tego od Playstation 4. Sterowanie nim jest wygodne i intuicyjne, co nie dziwi, bo gra jest nie tylko na pecety z Windows, ale także Playstation 4 oraz Xbox One. Kierownica będzie oczywiście najlepszym sposobem na sterowanie rajdówką. Prawdopodobnie pozwoli na uzyskanie najlepszych czasów i umożliwi dostosowanie opcji force feedback (FFB). W pojedynkę – tryby jazdy Podstawową opcją jest oczywiście tryb kariery. Zaczynamy od najsłabszej klasy, wybierając na początku jeden z trzech dostępnych zespołów (nie przejmujcie się autem – w klasie Junior WRC dostępny jest tylko jeden pojazd). Każdy tryb będzie miał nieco inne cele i wyzwania. Mamy możliwość przejścia od najniższego do najwyższego stopnia rajdowego wtajemniczenia. Poznajemy w ten sposób trasy rajdów na całym świecie. Można również utworzyć pojedynczy, szybki rajd i własne mistrzostwa z wybranymi ręcznie rajdami, w których chcemy wziąć udział. W menu są również opcje jazdy próbnej, która niestety nie pozwala na pobawienie się jednym z dostępnych samochodów, bo to rajd testowy, po którego przejechaniu „WRC 7” oceni nasze możliwości i automatycznie przypisze opcje ułatwiające jazdę, które w każdej chwili mogą zostać zmienione (asysta przy starcie, żeby nie popełnić falstartu, asysta hamowania). Tryby jazdy dla wielu graczy Zaskoczenie na plus! „WRC 7” oferuje opcję dla wielu graczy. Oprócz możliwości gry online także lokalne opcje – gra na podzielonym ekranie lub tzw. gorące krzesło, czyli gra na zmianę. To przecież stare rozwiązanie, ale brakowało go w wielu produkcjach rajdowych. Atmosferę podgrzewają też cotygodniowe wyzwania, w których zmierzymy się z innymi graczami online, próbując pokonać najlepszych. Wisienką na torcie jest tryb online połączony z aktualnym kalendarzem rajdów, w którym w grze „WRC 7” będziecie mogli zacząć rozgrywkę dopiero od stycznia 2018 roku, w kolejnym, trzecim sezonie, gdy skończy się aktualny, związany z „WRC 6”. Jedziemy! Według zapewnień francuskiego studia Kylotonn Racing Games, które wyprodukowało „WRC 7”, fizyka jazdy w tej odsłonie została znacznie poprawiona. I faktycznie, prowadzenie aut jest na świetnym poziomie, co nie oznacza łatwości jazdy, ale to, że auto reaguje na nierówności trasy czy zmianę nawierzchni (np. z asfaltu na szuter). Jedna rzecz niestety nie wyszła – samochód czasami wylatuje w powietrze w zupełnie niewytłumaczalny sposób. Na początku można pokusić się o wyłączenie wspomagaczy i przejście na manualną skrzynię biegów. Jazda z ręczną zmianą przełożeń nie jest trudna, a daje dużo większe możliwości na trasie, szczególnie przy wchodzeniu w zakręty i wychodzeniu z nich. Trzeba pamiętać o pokonywaniu ciasnych zakrętów na ręcznym, którego siłę można regulować w ustawieniach auta. Jedna z opcji pozwala na wyłączenie wpływu uszkodzeń na auto. O wiele większą frajdę daje jednak jazda ze świadomością, że kolejne wypadnięcie z trasy może zakończyć wyścig. Model zniszczeń jest obecny, zderzaki i maski odpadają, zawieszenie i kierownica działają coraz mniej precyzyjnie, może się też trafić awaria silnika. Piękne widoki Grafika gry jest na dobrym poziomie. Trasy są zróżnicowane, czasami szerokie, z pięknymi panoramami. Od czasu do czasu zmieniają się w wąskie przesmyki pomiędzy drzewami lub skałami. Nawet jeśli można by się doszukiwać gorszych tekstur na liściach drzew, to chyba nie ma to sensu, bo każde skierowanie uwagi poza trasę może skończyć się dachowaniem. Zaletą gry są nieduże wymagania sprzętowe. Czy warto? Większość raczej jest zgodna – „WRC 7” to najlepsza odsłona tej gry, co potwierdzam. Jazda daje dużą przyjemność, nawet jeśli macie do dyspozycji tylko pada. Fani „WRC” powinni tę grę kupić, by sprawdzić możliwości jazdy aktualnymi maszynami i z zespołami. Ma również pewne wady, do których należy mała liczba aut do dyspozycji – aż się prosi, żeby do współczesnych dodać serie historyczne, takie jak Lancia Delta HF Integrale z lat 80. Po bardzo słabej „WRC 5”, raczej przeciętnej „WRC 6”, tegoroczna odsłona jest świetna. W drogę! Gra dostępna: dla Windows, Playstation 4, Xbox One Minimalne wymagania wersji dla Windows: * procesor Intel Core i3 3 GHz lub AMD Phenom II X2 3 GHz * pamięć RAM 4 GB * karta grafiki GeForce GTX 9800 1 GB lub Radeon HD 5750 1 GB lub lepsza * 19 GB wolnego miejsca na dysku * system operacyjny Windows 7 lub nowszy Rekomendowane wymagania wersji dla Windows: * procesor Intel Core i5-2500 3.3 GHz lub AMD FX-8150 3.6 GHz * pamięć RAM 8 GB * karta grafiki 3 GB GeForce GTX 780 lub Radeon R9 290 lub lepsza * 19 GB wolnego miejsca na dysku * system operacyjny Windows 7, 8 lub nowszy
„WRC 7” – recenzja gry
Styl etno garściami czerpie z kultur odległych zakątków świata, dlatego pełno w nim motywów afrykańskich, hinduskich czy azjatyckich. Ta pełna życia mieszanka wzorów i kolorów idealnie prezentuje się w kuchni. Co ją wyróżnia? Cechy charakterystyczne Styl etno swoją świetność przeżywał w latach 70. XX wieku, kiedy młodzi ludzie, szukając inspiracji, zainteresowali się Wschodem i Afryką. Szczytem dobrego smaku były wtedy charakterystyczne dla Orientu meble, akcesoria i dekoracje ustawione w salonie. Aranżacje były jednak na tyle dosłowne, że szybko z nich zrezygnowano. Wyjątkowość autentycznych dodatków odkryto ponownie, tym razem jednak starano się w sposób przemyślany wprowadzać je do nowoczesnych wnętrz. W dzisiejszych czasach etno znaczy tyle co wykorzystanie naturalnych materiałów, takich jak egzotyczne drewno czy kamień, a także motywów zwierzęcych i roślinnych. Ważne są rzadkie tkaniny, np. delikatny jedwab, miękki aksamit czy surowa, tkana na krosnach bawełna, oraz kolory przywodzące na myśl region, do którego nawiązujemy. Jeśli wystrój ma przywodzić na myśl afrykańskie stepy, stawiamy na piaskowe beże, brązy i zieleń. W przypadku azjatyckiego karnawału wybieramy soczyste czerwienie, żółć i zieleń. Istotną rolę we wnętrzach urządzonych w stylu etno odgrywają meble i dodatki inspirowane etnicznym wzornictwem. Rzeźbione krzesła, duże drewniane misy z bambusa, siedziska z włókien hiacyntu wodnego, dekoracyjne maski i ręcznie wyplatane bieżniki stołowe doskonale wpisują się w nowoczesną formułę wystroju. Wybierane przedmioty powinny być unikatowe, najlepiej autentyczne, z historią. Imitacje produkowane na masową skalę mijają się z założeniami stylu etno. Aby aranżacja była gustowna i pełna klasy, musimy pamiętać o umiarze. Gromadząc bibeloty z różnych stron świata, łatwo otrzeć się o kicz. Jak powinna wyglądać kuchnia etno? Projektując kuchnię w stylu etno, musimy przede wszystkim zwrócić uwagę na stosowane materiały. Zabudowa powinna być wykonana z naturalnego, najlepiej egzotycznego drewna (bambus, drewno tekowe, mahoń). Drzwi do lodówki czy zmywarki można ukryć, tak aby stalowe elementy nie psuły uzyskanego efektu. Jeśli nie planujemy gruntownej przebudowy, a w kuchni królują np. stalowe blaty, warto pamiętać, że dodatki z Afryki czy Azji można z powodzeniem wprowadzić również do nowoczesnych pomieszczeń. Urok aranżacji w stylu etno opiera się na oryginalnych dekoracjach, dlatego nie może ich zabraknąć również w kuchni. Zasłony, obrus, serwetki czy ściereczki kuchenne wykonane z grubo tkanej bawełny w kolorach pustynnego piasku to doskonały wybór. Jeśli dołączymy do tego lekkie drewniane misy, miseczki i łyżki oraz duży kamienny moździerz, poczujemy się jak w tętniącym życiem Maroku. Całość warto uzupełnić soczyście zielonymi roślinami rozstawionymi na blatach i półkach. Trzeba tylko pamiętać o ich regularnym podlewaniu! Styl etno to oczywiście nie tylko Afryka, ale również Azja czy Indie, jednak lepiej nie łączyć ze sobą wszystkich elementów jednocześnie. Jeśli w kuchni pojawią się ceramiczne miseczki malowane w kwiaty wiśni i chińskie wachlarze, powinniśmy zrezygnować z wyszywanych złotą nicią hinduskich tkanin. Mieszanie ze sobą wzorów, kolorów i symboli różnych kultur może skończyć się tym, że nasza aranżacja okaże się tandetna.
Styl etno w aranżacji kuchni
Obrona konieczna (czyli samoobrona) zagwarantowana jest prawnie każdej osobie, która znajdzie się w sytuacji zagrożenia swojego życia, zdrowia lub mienia. Podobnie jest w przypadku obrony osób przebywających pod naszą opieką czy w naszym towarzystwie. A jak można się bronić? Napastnika można obezwładnić chwytami lub uderzeniami wyuczonymi na lekcjach sztuk walki czy kursie samoobrony, ale też za pomocą odpowiednich akcesoriów. Istotne jest to, że nie wymagają one pozwolenia – konieczne jest tylko ukończenie 18. roku życia. Bardzo popularne są oczywiście paralizatory i gazy pieprzowe, ponieważ są małe i poręczne oraz nie potrzeba wielkiej wprawy do ich zastosowania. Można również posłużyć się batonem – tak właśnie jest nazywana pałka teleskopowa. Jest prosta w użytkowaniu, chociaż trzeba zaznaczyć, że wymaga większej wprawy niż w przypadku użycia gazu. Legalność pałek teleskopowych Kwestia samoobrony przy użyciu pałki nadal wzbudza sporo kontrowersji. Wiele osób uważa, że użycie pałki bez pozwolenia na broń jest niewłaściwe. Tymczasem bardzo dokładnie zostało określone, że klasyczna pałka teleskopowa nie zalicza się do broni białej. Wątpliwości związane z jej użyciem związane są często z tym, że nie są stosowane zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Trzeba tu zaznaczyć, że nie kwalifikuje ich to jako niebezpiecznej broni białej, podobna sytuacja dotyczy siekiery czy toporka. Istotne jest to, że zakończenie pałki (korek) nie ma zwiększać siły rażenia pałką, lecz stanowi jedynie zabezpieczenie konstrukcji. Oczywiście wykorzystanie pałki przeciwko innemu człowiekowi w sytuacji przekraczającej obronę konieczną jest bezprawne i wówczas odpowiada się za czynną napaść. Pałki ze względu na budowę, wagę i przeznaczenie zaliczono do kategorii akcesoriów do samoobrony. Osoba, która nauczy się posługiwać takim elementem, będzie miała możliwość odeprzeć atak, a następnie da radę uciec albo wezwać pomoc – pobicie napastnika może być jednak potraktowane jako przekroczenie obrony koniecznej. Budowa pałki Rozmiary pałki po rozłożeniu wynoszą od 40 do nawet 60 cm, co pozwala zadać cios z dość bezpiecznej odległości. Złożona pałka ma długość od 12 do 20 cm, zatem zajmuje niewiele miejsca. Te narzędzia są wykonane z twardej stali, lekkiej, ale odpornej na uszkodzenia mechaniczne i atmosferyczne, często hartowanej. Rękojeść jest gumowa, zwykle karbowana, aby chwyt był pewny w stresującej sytuacji. Coraz bardziej popularne stają się też pałki carbonowe– zapewniają dobry stosunek ceny do jakości, dodatkowo są lżejsze i bardziej sprężyste. Pałka składa się z trzech części, które łączą się ze sobą w układzie kielichowym. Podczas rozkładania szerszy koniec jest hamowany przez wewnętrzną węższą część kolejnego segmentu. Pałkę rozkłada się jednym szybkim wstrząśnięciem, a zamyka się uderzeniem korka w twardą powierzchnię. Dostępne są również pałki teleskopowe sprężynowe – są delikatniejsze i mniej trwałe. Zastosowanie pałki Użycie każdego akcesorium do samoobrony powinno zostać wyćwiczone. Przede wszystkim trzeba się nauczyć szybko wyciągać i otwierać pałkę. Warto popróbować w sytuacjach nietypowych – ciemnościach, hałasie, zaaranżowanym ataku. Ponadto należy poćwiczyć wymachy pałką oraz uderzenia, np. w worek treningowy lub materac. Po raz kolejny zaznaczmy, że pałka może być użyta tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Co istotne, nie jest wymagane ostrzeżenie o jej użyciu. Każdy używający pałki musi być świadomy tego, że wyciągnięcie jej oznacza najczęściej konieczność jej użycia – niepewność działa na niekorzyść zaatakowanego, bo pałka może zostać odebrana i użyta przeciwko niemu. Mimo że obrona konieczna nie jest specyficznie opisana, najlepiej unikać uderzenia w głowę lub twarz, jeśli tylko jest taka możliwość. W pierwszej kolejności atakujemy ręce i nogi przeciwnika – atak na ręce jest wskazany szczególnie, jeśli jesteśmy atakowani nożem czy innym narzędziem. Podczas obrony pałką trzeba pamiętać, by trzymać się na dystans, zabezpieczając się w ten sposób przed atakiem i zwiększając impet ciosu. Poza tym – jeśli jest taka możliwość – dobrze jest przećwiczyć swoje zachowanie w przypadku, gdy pałka zostanie nam odebrana. Pałka to skuteczne narzędzie, trzeba tylko używać jej zgodnie z prawem, przeznaczeniem i przede wszystkim wyłącznie w sytuacji najwyższej konieczności.
Najlepsze pałki teleskopowe i ich zastosowanie
Jeśli mamy duży ogród lub sad, nie obejdziemy się bez wózka ogrodowego. Duża posesja to zazwyczaj dużo pracy i duże ciężary, które trzeba przewieźć. Dlatego potrzebny jest model o sporym udźwigu i ładowności. Na co zwrócić uwagę, kupując tego typu sprzęt? Wózki ogrodowe kosztujące więcej niż 250 zł podzielmy na użytek tego tekstu na dwie klasy: „woły robocze” i wózki wielofunkcyjne (jedną z ważnych funkcji jest ich estetyka). Więc zanim wydamy pieniądze, najpierw odpowiedzmy sobie na kilka pytań. Co będziemy wózkiem przewozić – skrzynki z owocami czy może żwir lub liście? Czy jesteśmy zdani wyłącznie na siłę swoich mięśni, czy też możemy podpiąć wózek np. do traktorka ogrodniczego? Czy nasza działka jest wystarczająco duża na manewrowanie dużym, czterokołowym wózkiem, czy też trzeba postawić na bardziej mobilny model? „Woły robocze” Od sprzętu tego typu oczekujemy sporej ładowności, wygody w momencie przewożenia ładunku i – co bardzo ważne – wygody w trakcie wyładunku. Wózki w tej grupie mają spory udźwig, bo do pół tony, więc często są dość ciężkie, niektóre modele ważą prawie 50 kg. Właściwie wszystkie mają skrętny dyszel i przynajmniej niektóre – wymienne końcówki dyszla, inne do transportu ręcznego, a inne, gdy wózek podpinamy do samochodu czy roweru. Ważną rzeczą w tego typu sprzęcie jest sposób rozładowania. Wózki ze skrzyniami plastikowymi, bardzo ładne i poręczne, mają zazwyczaj skrzynie uchylne. Aby wysypać z nich ładunek, trzeba je podnieść, a robi się to ręcznie, więc nie możemy liczyć na to, że szybko rozładujemy duży ciężar. Dlatego w takim przypadku warto postawić na modele z otwieranymi burtami (przynajmniej z dwóch stron). Wielu ogrodników wozi wózkami skrzynki. Dla nich najwygodniejsze są modele bez burt – platformy na kółkach. Wózek z plastikową skrzynią.Wykonany z wytrzymałego tworzywa, a jego elementy – z komponentów wysokiej jakości. Pompowane kółka z bieżnikiem zapewniają doskonałą przyczepność do podłoża. Waga 15 kg. Ładowność do 300 kg. Cena 275–459 zł. Wózek-przyczepka do 544 kg. Ma otwierane burty z siatką. Elementy metalowe malowane są proszkowo. Wózek doskonale sprawdza się też jako przyczepka. Ma praktyczne, antypoślizgowe uchwyty na rączkach. Profilowane, pompowane koła ułatwiają transport wózka po trudnym terenie. W zestawie materiałowa nakładka służąca do wyłożenia skrzyni, która zabezpiecza przed wypadaniem małych przedmiotów przez oczka siatki. Długość wózka 180 cm. Waga 23 kg. Cena 279–399 zł. Wózek-platforma z dyszlem. Ma pompowane koła o średnicy 25 cm. Wyposażony jest w skrętną ośkę. Łatwo przypiąć go np. do roweru czy ciągnika ogrodowego. Ładowność do 200 kg. Wymiary: 98,5 cm x 51 cm. Cena 425,80 zł. Gdy nie możemy sobie pozwolić na czterokołowy wózek, bo potrzebujemy sprzętu, którym łatwiej manewrować i łatwiej go garażować, warto wybrać wózek dwukołowy. Wózek dwukołowy kolaska.Ma bardzo duże, „rowerowe” koła o średnicy 20 cali. Koła są osłonięte metalową rurką. Skrzynia ze stalowej siatki o wymiarach 92 cm x 61 cm x 33 cm. Szerokość z kołami 80 cm. Waga 19 kg. Cena 350 zł. Wózek dwukołowy Hecht. Pasuje do większości ciągników ogrodniczych. Konstrukcja została wykonana z mocnego metalu, natomiast skrzynia z twardego plastiku. Maks. obciążenie 200 kg. Waga 46,3 kg. Cena 649 zł. Wózki wielofunkcyjne Dobrze, jeśli używany sprzęt jest bardzo ładny i ma też dodatkowe funkcje, np. można go złożyć i wygodnie przewieźć samochodem na działkę lub jest ozdobą ogrodu i jednocześnie doskonałą zabawką dla maluchów. Wózek składany.Bardzo łatwo go przewieźć samochodem. Ma ładowność 80 kg i skrętne koła przednie. Koła o średnicy 20 cm są wykonane z pełnej gumy. Wyposażony jest w materiałową nakładkę na skrzynię, dzięki czemu można przewozić sypkie materiały. Świetny na działkę. Wózek drewniany z plandeką. Przypomina wozy, na których pionierzy zdobywali Dziki Zachód. Ładowność do 150 kg. Koła o średnicy 25 cm. Metalowa konstrukcja malowana proszkowo, podstawa wykonana z drewna. Plandekę można łatwo i szybko zdemontować. Przyczepka ma uchwyt. Wewnątrz drewniana ławeczka. Świetna zabawka dla dzieci. Cena: 310 zł. Wózek ogrodowy to bardzo pożyteczny sprzęt pod warunkiem, że został dobrany odpowiednio do naszych potrzeb. Również gabarytowo, bo musimy odpowiednio wcześnie przygotować miejsce, w którym będzie garażował. A duże wózki potrzebują dużo miejsca!
Wózki ogrodowe od 250 zł
Wizyty na saunie są często łączone z pływaniem na basenie czy zabawą w aqua parku, jednak sauna daje nam o wiele więcej możliwości, jeśli tylko będziemy potrafili właściwie z niej korzystać. Może stać się miejscem, w którym zadbamy nie tylko o zdrowie i kondycję fizyczną, ale także o urodę. Ogrom dobroczynnych właściwości sauny zależy od tego, jakich preparatów użyjemy, by wzmocnić jej działanie. Warto wybrać kilka kosmetyków, dzięki którym kilkunastominutowe seanse na saunie staną się dla nas niczym zabiegi w renomowanym SPA. Kolejność nakładania produktów Korzystając najpierw z basenu, a później z sauny możemy nieświadomie niszczyć swoje włosy. Jeśli nie pływamy w czepku i podczas wejścia do saunarium włosy są mokre, to wysoka temperatura, na którą będą narażone (zwłaszcza w pomieszczeniach suchych), może im zaszkodzić. Szybkie schnięcie włosów przy wykorzystaniu gorącego powietrza prowadzi do ich osłabienia i rozdwajania kocówek. Z tego powodu lepiej od razu po wejściu do sauny owinąć głowę ręcznikiem. Już przy pierwszej rundzie można rozpocząć kurację pielęgnacyjną na włosy, jednak lepiej, by włosy były prawie suche, a nie ociekające wodą. Dlatego najpierw odpocznijmy po pływaniu i przygotowujemy ciało do zabiegu, który zostanie wykonany po upływie pierwszej tury spędzonej w gorącym pomieszczeniu. Niezbędny zestaw na saunę Wybierając się na basen i saunę warto, poza standardowym zestawem, jakim są klapki i ręcznik, zabrać odpowiednie kosmetyki, szczotkę lub rękawicę do masażu oraz specjalny czepek do nakładania maseczek. Może to być także po prostu kawałek folii spożywczej, którym owiniemy włosy. Wybór rękawic peelingujących jest bardzo duży. Sprawdzone i niedrogie są rękawice Kessa. To model stworzony został na wzór myjek wykorzystywanych w marokańskich łaźniach. Efekt jest najlepszy, gdy wybierze się czarne mydło peelingujące Savon Noir. Ten duet mocno złuszczy martwy naskórek pozostawiając skórę wyjątkowo gładką. Można także spakować gąbkę do kąpieli, jednak wtedy konieczne jest zastosowanie gruboziarnistego peelingu. Nałożenie go ułatwi gąbka morska Lavea, która jest naturalna i bardzo wygodna w użyciu. Ochronny czepek kosmetyczny do zabiegów i masek kupisz za kilka złotych; warto także przejrzeć ofertę masek i olejów, gdyż często są one dołączone w gratisie. Skóra gładka w kilka minut - domowy specyfik Już po pierwszej turze w saunie, czyli po pierwszych kilku lub kilkunastu minutach, włosy (mimo, iż było zawinięte w ręcznik) będą znacznie mniej mokre, a skóra rozgrzana, tym samym idealna do złuszczenia. Pamiętaj, by peelingi nakładać pod prysznicem lub w pomieszczeniach z natryskami znajdującymi się poza właściwym pomieszczeniem z sauną. Idealne do takiego zabiegu będą gruboziarniste mieszanki zawierające naturalne oleje, np. arganowy. Można je zrobić samemu, jednak muszą to być kosmetyki bardzo gęste, dlatego trzeba poświęcić na nie nieco więcej czasu, np. chwilę gotować i odparować zbędną wodę. Najlepiej złuszcza cukier lub kawa. Robiąc samodzielny peeling dobrze jest przygotować mieszankę cukru, eterycznych olejków i oleju, a na koniec zagęścić ją dodatkową porcją cukru lub kawy. Powstanie wtedy gęsta papka. W przeciwnym razie cała porcja cukru dodana na początku stopi się tworząc karmel, a nie peeling, którego oczekiwaliśmy. Peeling idealny na saunę Dla osób ceniących wygodę znajdzie się szeroka gama kosmetyków specjalnie dopasowanych do zabiegów na saunie. Peeling Bielenda z serii Golden Oil zawiera substancje nawilżające, dzięki czemu skóra nie przesusza się podczas złuszczania naskórka. Efekt wygładzenia zapewni także krystaliczny peeling cukrowy Ziaja, który zawiera masło cupuacu, masło karite oraz oleje makadamia, dzięki którym skóra jest jędrna i elastyczna. Idealny będzie także gęsty scrub marki Delia - Delia Argan Care zawierający olej arganowy. Wszystkie kosmetyki na bazie olejów naturalnych służą skórze podczas peelingów, gdyż po spłukaniu złuszczających drobinek, pozostawiają cienką warstwę pielęgnacyjną produktu. Ważne, by po spłukaniu cukrowych czy innych drobinek nie ścierać ich ręcznikiem, a owinąć się nim i iść na kolejną sesję w saunie. Można przed nią nałożyć maskę na włosy. Pielęgnacja włosów Lekko wilgotne włosy z nałożoną maską szybko będą pochłaniały substancje odżywcze, jeśli zapewnimy im wysoką temperaturę. Dlatego sauna jest tak korzystnym środowiskiem do dbania o kondycję włosów. Wybierając maskę do sauny, warto wybrać kosmetyki regenerujące, odżywcze i odbudowujące. Nawet, jeśli włosy są delikatne, to taki zabieg nie jest powtarzany często, więc produkty te z pewnością ich nie obciążą. Maska multifunkcyjna Delia sprawdzi się przy włosach kręconych. Zaś maska keratynowa Cameleo będzie służyć łamliwym i wymagającym odbudowy końcówkom. Firma Sleek Line w ofercie ma maski poprawiające kondycję włosów. Można wybrać regenerującą, z jedwabiem lub do włosów farbowanych. Nakładając maskę na włosy, nie wmasowuj jej w skórę głowy. Zacznij od połowy głowy i nałóż ją po same końce. Następnie zwiąż włosy i nałóż czepek lub owiń folią. Całość przykryj ręcznikiem i idź do sauny. Taka 15 minutowa kuracja w saunie zdziała cuda! Ciało jędrne i nawilżone Osoby, które nie powtarzają wielu sesji w saunie mogą od razu wraz z maseczką na włosy zaaplikować balsam nawilżający oraz maskę na twarz. Spośród dostępnych produktów wyróżnia się marka Clarena produkująca maski algowe na twarz. Nakłada się je cienką warstwą i pozostawia na 20 minut. Użycie ciepłego aktywatora (w tym przypadku sauny) skraca czas tężenia alg. Jednak maska ta ma działanie normalizujące i matujące, dlatego osoby o suchej i wrażliwej skórze powinny wybrać produkty odżywcze, np. Marion do twarzy czy Sylveco do ciała.
Kosmetyki idealne do sauny
Piaskownice należą do największych atrakcji zabaw na świeżym powietrzu. Godziny spędzane na kopaniu dołków, stawianiu piaskowych bab czy zamków na zawsze pozostaną w pamięci. Obowiązkowym elementem każdego placu zabaw i przydomowego ogrodu są właśnie piaskownice. Te sprzed lat, ustawiane na podwórkach lub placach zabaw, zwykle były drewniane. Do dziś można podobne znaleźć w ofercie wielu sklepów, choć są oczywiście staranniej wykonane, pokryte impregnatami chroniącymi przed wilgocią i bezpieczniejsze w użytkowaniu. Oprócz nich coraz większą popularnością cieszą się modele wykonane z plastiku, które idealnie nadają się zwłaszcza dla maluchów. Plastikowe piaskownice Ze względu na funkcjonalność plastikowe piaskownice są najczęściej wybierane do przydomowych ogrodów i przedszkolnych placów zabaw. To dlatego, że mają piękne kolory, kształty, a dzięki zastosowaniu najlepszych materiałów nawet przez wiele lat użytkowania nie tracą atrakcyjnego wyglądu. Są zwykle mniejsze niż drewniane, dlatego maluszek czuje się w nich bardziej komfortowo. Są gładkie, starannie wykończone i bezpieczne. Można je też z łatwością przenosić w dowolne miejsce lub ustawiać na balkonie czy tarasie. Ich zaletą jest także to, że nie wymagają zabiegów konserwacyjnych. Różne modele Plastikowe piaskownice zwykle mają kształt rombu czy sześciokąta. Są okrągłe lub też przypominają ulubione zwierzątka i postaci z bajek. Są więc kraby, żółwiki, muszelki, stokrotki i wiele innych ciekawych wzorów. Dlatego mali budowlańcy to właśnie je wolą od tradycyjnych drewnianych piaskownic. Można je kupić z daszkiem, chroniącym przed słońcem, z wygodnymi ławeczkami albo ze stolikiem wodnym pozwalającym dziecku na równoczesną, kreatywną zabawę w piasku i w wodzie. Dla prawdziwych amatorów żeglarskich szaleństw dostępne są modele marki Wader z torem wodnym. Wiele z nich ma także dodatkową funkcję, a mianowicie mogą stać się małym, praktycznym basenem, np. piaskownice Little Tikes. Niektóre mają dołączoną pokrywę, którą należy zakładać na noc lub po skończonej zabawie, gdyż chroni piasek przed pozostawianymi przez koty lub inne zwierzęta odchodami. Jeśli zamierzamy schować piaskownicę na zimę, najlepiej wybrać składaną, modułową. W piaskownicy Aby zabawa dla dziecka była bezpieczna, w piaskownicy powinien się znaleźć wyłącznie kwarcowy piasek z atestem. Wolny od wszelkich brudów, kamieni, szkła, owadów i zwierzęcych odchodów, a przy tym niebrudzący odzieży. Aby uatrakcyjnić zabawę, obowiązkowo należy kupić zabawki – foremki, wiaderka, grabie i łopatki. Najlepiej w praktycznym i kolorowym zestawie, który często jest dołączony w komplecie z piaskownicą. Mogą się w nim znaleźć konewka, młynek do piasku i wody oraz wszelkiego rodzaju minisprzęt budowlany. Gdzie ustawiać piaskownicę? Piaskownicę ustawiamy w miejscu nienasłonecznionym, aby uniknąć nagrzania piasku i poparzenia skóry dziecka promieniami słonecznymi. Najlepiej w miejscu widocznym dla rodziców, aby stale mieć dziecko pod kontrolą. Również z dala od legowisk czworonogów i drzew, by spadające liście czy gałęzie nie zabrudziły piasku. Upewnijmy się, czy w pobliżu nie rosną niebezpieczne dla dziecka rośliny cierniste, trujące i parzące. Jeśli piaskownica nie jest zamykana, koniecznie należy do niej dokupić specjalny pokrowiec. Nawet najbardziej pełne energii dzieci w piaskownicy nigdy nie będą się nudziły. Ponadto spędzą czas na świeżym powietrzu i kreatywnej zabawie. Dla najmłodszych najlepsza będzie piaskownica plastikowa. Wybierzmy renomowanych producentów: Little Tikes, Injusa, Big, by mieć gwarancję najwyższej jakości i bezpieczeństwa.
Plastikowe piaskownice dla malucha
Moda na miętę i turkus w sypialni i salonie cały czas trwa. Skutecznie wypierają one bezpieczne beże i brązy i coraz chętniej są łączone nie tylko z bielą i szarością, ale również z innymi kolorami. Jeśli więc twojej sypialni brakuje odrobiny nowości, szukasz świeżych i modnych inspiracji, sprawdź, jak wiele mogą zmienić turkusowe lub miętowe dodatki, na które do tej pory zapewne nie zwróciłaś uwagi. Kolory w łóżku i na ścianie Jeśli marzysz o sypialni w kolorze mięty lub turkusu, zastanów się, czy główny akcent kolorystyczny ma padać na ścianę czy na łóżko. Decydując się na kolor na wszystkich ścianach, zrezygnuj z niego w dodatkach, gdyż przestaną się wyróżniać i dadzą zbyt ciężki efekt. Nie musisz malować całego pokoju w tym samym kolorze. Świetnie sprawdzi się połączenie mięty z beżem czy turkusu z szarością, a nawet czernią. Farbę połóż na ścianę nad łóżkiem, dzięki czemu w pozostałej części sypialni będziesz mogła dodać kolorowe akcenty, np. rolety czy zasłony w kolorze mięty bądź turkusu. Akcentując łóżko, warto postawić na lekką narzutę w wybranym odcieniu, a także poduszki ozdobne różnych rozmiarów. Turkusowe lub miętowe poduszki mogą być przełamane innymi, np. białymi w czarne wzory geometryczne. Dzięki temu unikniesz kolorystycznej nudy i podkreślisz dodatki. Mając w sypialni stolik typu toaletka, wybierz do niego atrakcyjne dodatki, np. szkatułkę w kolorze mięty lub wiklinowy koszyk z turkusową wstążką. Mięta i drewno Miętowa sypialnia idealnie komponuje się z bielą i naturalnym drewnem. Warto zatem podkreślić te połączenia, aby uzyskać ciepły i nowoczesny wystrój. Dobrym pomysłem będzie dziergany ze sznurka dywan w kolorze mięty, który położysz przed łóżkiem. W połączeniu z drewnianą podłogą będzie subtelnie kontrastował i podkreślał charakter wnętrza. Niepodważalnego uroku doda miętowa skrzynia z drewna bądź wikliny lub kufer, który posłuży jako ozdoba i pojemnik na pościel lub bieliznę nocną. Tego rodzaju gadżety można wykorzystać także jako nietypowe skrzynki na kwiatki, świetnie sprawdzające się przy oknach balkonowych. Na parapetach również warto zaakcentować kolor miętowy, chociażby osłonkami na storczyki, które są obecnie na topie. Oprócz kwiatów świetnie prezentują się na parapetach i drewnianych nocnych stolikach lampiony na świeczki – te znajdziesz w kolorze mięty i modnej bieli. Turkus, czerń i czerwień Może się wydawać, że połączenie turkusu i czerni da ciężki i mało sypialniany efekt. Nic bardziej mylnego. Turkus i czerń świetnie pasują do szarych, beżowych i białych dodatków. Ozdoby w tym kolorze dodadzą niebanalnego charakteru każdemu wnętrzu. Ci, którzy obawiają się zbyt chłodnego efektu, mogą zamienić czerń na czerwień z ciekawymi wzorami. Efekt? Nowoczesny styl boho. Wśród turkusowych dodatków sypialnianych nie sposób pominąć foteli w stylu retro z turkusowym obiciem i szklanych naczyń (wazonów i słoików) dodających uroku komodom i parapetom. Dobrym pomysłem są także cotton balls – białe, szare i turkusowe. Ciekawe połączenie uzyskamy też z turkusu i cytryny. To idealne rozwiązanie dla osób nielubiących rutyny i przewidywalności. Świetnie sprawdzi się zarówno w sypialni, jak i w salonie. Obowiązkowym dodatkiem będą turkusowe, cytrynowe i biało-czarne poduszki oraz białe półki, na których ustawisz np. turkusowy zegarek lub żółty świecznik. To, na jaki dodatek się zdecydujesz, zależy od ciebie. Nie bój się eksperymentować z kolorami, łącz je według własnych pomysłów i stwórz wymarzone wnętrze, które odzwierciedli twoją osobowość.
Sypialniane dodatki w kolorze mięty lub turkusu – przegląd
Prowadzenie do celu to tylko jedna z wielu funkcji oferowanych przez najnowsze modele nawigacji. Sprawdzamy, jak technologia wpłynęła na rozwój tych urządzeń i jakimi innowacjami mogą pochwalić się konkretne modele. Mapy trójwymiarowe Klasyczne dwuwymiarowe mapy odchodzą pomału do lamusa. Wraz z rozwojem szybkości urządzeń mobilnych także nawigacje wyposażane są w szybsze procesory czy lepsze układy graficzne. W praktyce mogą one obsługiwać bardziej zaawansowane technologie. Do takich należą z pewnością mapy z elementami trójwymiarowości. Pomagają one kierowcy w rozpoznaniu swojego położenia przez wizualizację charakterystycznych miejsc czy budynków. Prezentowane są w formie przestrzennej na mapie nawigacji podczas prowadzenia do celu. Tego typu rozwiązanie jest popularnie stosowane w urządzeniach marki Navitel oraz mapach oferowanych przez tę firmę. box:offerCarousel Korki na żywo Zdarza się, że najszybsza trasa wybrana przez nawigację wcale nie musi okazać się najlepsza. Wszystko przez korki i utrudnienia w ruchu. Nowoczesne nawigacje potrafią poradzić sobie jednak z tym problemem. Wszystko dzięki technologii TMC (Traffic Message Channel) wykorzystującej fale FM do przesyłania informacji o wszelakich przeszkodach drogowych. Urządzenia nawigacyjne potrafią również odebrać ten sygnał, zinterpretować go i poinformować kierowcę o możliwym opóźnieniu. Co więcej, samodzielnie zaproponują objazd i w ten sposób pozwolą na minimalizację negatywnych skutków utrudnień. Technologia ta przyda się nie tylko w mieście, ale i w kontekście omijania zatorów związanych z remontami i wypadkami na trasach. Technologię TMC wykorzystuje wiele urządzeń. Wśród nich wyróżnić można nawigacje marki Garmin. box:offerCarousel Asystenci jazdy i parkowania Spoglądając w stronę systemów wykorzystywanych w motoryzacji, można zauważyć, że szczególnie intensywny rozwój dotknął elementy bezpieczeństwa aktywnego, czyli zapobiegające wystąpieniu zdarzeń drogowych. To, co jest dostępne w najnowszych samochodach, może znaleźć się i na pokładzie tych nieco starszych pojazdów. Wszystko dzięki niektórym modelom nawigacji. Potrafią one chociażby poinformować kierowcę, kiedy w niezamierzony sposób zbacza z obranego kierunku jazdy. Ostrzegają poza tym przed możliwym wystąpieniem kolizji, monitorując stale pole przed samochodem. Trudno przecenić tego typu ostrzeżenia, zwłaszcza że są one w stanie uchronić przed przykrymi konsekwencjami wypadku. Przykładem nawigacji wyposażonej w zestaw asystentów jazdy jest Mio Drive 60 kosztujący ok. 950 zł. Co ciekawe, nawigacje pomogą też w parkowaniu. Choć nie zastąpią czujników parkowania i kamer, to potrafią szybko wyszukać i doprowadzić do najbliższego parkingu, co w warunkach miejskich bywa nieocenioną sztuką. Taką funkcję otrzymamy, kupując m.in. urządzenia firmy TomTom. Płatność za parking przez nawigację? Krok naprzód w kontekście płatności za parking zrobił Yanosik, który swoje urządzenia nawigujące wyposażył w aplikację YanosikParking by SkyCash. Po uprzedniej rejestracji pojazdu przez internet, można płacić za parking w 50 miastach w Polsce bez wychodzenia z samochodu. Nawigacja sama wskaże rodzaj strefy, godziny jej obowiązywania oraz wysokość opłat. Tego typu funkcjonalność posiada m.in. model Yanosik PRO kosztujący ok. 700 zł. box:offerCarousel I nawigacja, i kamerka w jednym urządzeniu Nowoczesne nawigacje często przejmują funkcje innych sprzętów. Tak jest w przypadku modeli posiadających wbudowane kamerki samochodowe. Z jednej strony pomagają w dotarciu do celu, a z drugiej nagrywają przebieg jazdy. W sytuacjach spornych film stanowi kluczowy dowód, który pomoże w ustaleniu sprawcy zdarzenia drogowego. Połączenie dwóch różnych urządzeń znacznie podnosi komfort ich użytkowania i zmniejsza ilość zajmowanego miejsca na szybie czołowej, a zarazem wpływa na widoczność.
Nowinki technologiczne w nawigacjach
Nie każdy dysponuje dużym budżetem, który może przeznaczyć na zakup sprzętu. Komputer dla graczy do 2000 złotych także może być dobrym rozwiązaniem. Jeśli odpowiednio zaplanujemy zakup poszczególnych elementów naszego nowego peceta, będziemy mogli cieszyć się jego wysoką wydajnością przez długi czas. Pecet do gier wymaga od nas przede wszystkim wydajnych podzespołów. Atutem komputera może być możliwość jego rozbudowy i modyfikacji w postaci podkręcenia częstotliwości zegara procesora, karty graficznej lub pamięci RAM. Niestety, nie jest to łatwe, ponieważ wiele modeli ma zablokowany mnożnik, co uniemożliwia overclocking. Dodatkowo z racji większej ilości generowanego ciepła musimy zapewnić procesorowi lepsze chłodzenie, co wiąże się z kolejnym kosztem. Tak czy inaczej przedstawione w tym tekście propozycje podzespołów powinny zapewnić na niskich, a czasami nawet średnich ustawieniach graficznych płynną rozgrywkę w takich tytułach, jak: Fortnite, FIFA 19, The Sims 4, Farming Simulator 17 czy również GTA V. box:shoppingList box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem box:shoppingItem Procesor Mając do dyspozycji dwa tysiące złotych, musimy mocno ograniczać się w przypadku wszystkich podzespołów. Tak czy inaczej musimy zakupić dobry procesor, który nie będzie ograniczał wydajności karty graficznej. W cenie około 500 złotych możemy pokusić się o dwa modele. Pierwszy z nich to Intel Pentium G4560, który jest nieznacznie wolniejszy od Core i3. Innym wartym uwagi modelem jest AMD Ryzen 3 2200G, którego największym atutem jest odblokowany mnożnik, dlatego też możemy zająć się podkręcaniem jego zegara. Procesor AMD ma większy współczynnik TDP (ilość odprowadzanego ciepła), który wynosi 65 W, dlatego też w ekstremalnych przypadkach będzie on wymagał zamontowania wydajniejszego chłodzenia niż tak zwane “boxowe”, a więc to, które otrzymujemy w zestawie. Oba procesory mają cztery wątki, jednak AMD ma 4 rdzenie, a Intel – 2. Częstotliwość taktowania w obu przypadkach wynosi 3,5 GHz. box:offerCarousel Płyta główna Niestety, na tym polu nie możemy szaleć, ponieważ nasz budżet i tak już został mocno obciążony przez procesor. Jeśli wybierzemy procesor AMD, musimy wybrać płytę główną działającą z socketem AM4, natomiast w przypadku Intela będzie to socket 1151. Modele godne uwagi to MSI B350M PRO-VDH, jeśli wybierzemy Ryzen 3, natomiast Pentium G4560 będzie dobrze współpracował z płytą ASRock H310M-HDV. Obie płyty kosztują około 250-300 złotych. box:offerCarousel Karta graficzna w komputerze dla gracza W przypadku karty graficznej musimy wybrać model, który ma minimum 2 GB pamięci GDDR5. Wybór jest naprawdę trudny, jednak jeśli przyjmiemy budżet na poziomie około 700 złotych, znajdziemy dwie karty, które spiszą się podczas grania w gry. Pierwsza z nich to GIGABYTE Radeon RX 560 Gaming OC 4 GB. Druga natomiast to MSI GeForce GTX 1050 Ti. Obie karty są fabrycznie podkręcone przez producenta. Oferują akceptowalną wydajność, nawet w najnowszych tytułach. Tak czy inaczej pamiętajmy, że granie na najwyższych detalach nie będzie możliwe, ponieważ może znacznie spaść ilość wyświetlanych klatek na sekundę, co obniża płynność wyświetlanego obrazu. box:offerCarousel Pamięć RAM Nasz komputer gamingowy będzie wyposażony w 4 GB pamięci RAM typu DDR4. W przyszłości możemy zwiększyć jego wydajność, dokładając drugą kość, ponieważ w naszym pececie zainstalujemy jeden moduł. Za około 150 złotych kupimy pamięć Kingston HyperX Fury o częstotliwości działania wynoszącej 2400 MHz i opóźnieniu CL15. Kość ma aluminiowy radiator, który odprowadza ciepło. box:offerCarousel Dysk Mając tak ograniczony budżet, nie możemy pozwolić sobie na szybki dysk SSD. Rozsądnym wyborem będzie więc tradycyjny dysk talerzowy. Powinniśmy szukać modelu, który będzie oferował prędkość obrotową na poziomie 7200 obr./min. Pojemność takiego dysku będzie wynosić 500 GB. W przyszłości możemy rozbudować nasz zestaw o szybki dysk SSD, na którym zainstalujemy system i podstawowe aplikacje. Dobrym wyborem do stu złotych będzie Seagate Barracuda, który współpracuje ze złączem SATA III, a jego pojemność wynosi 500 GB. box:offerCarousel Zasilacz W przypadku zasilacza szukajmy takiego, który będzie oferował minimum 600 W. Dzięki temu w przypadku potencjalnej modyfikacji komputera nie będziemy musieli go wymieniać. Za około 200 złotych możemy kupić produkty rodzimej firmy SilentiumPC. Mowa o modelach Vero M2 Bronze 600 W i Vero L2 600W. box:offerCarousel Obudowa Mając do dyspozycji około stu złotych na obudowę komputerową, warto zdecydować się na SilentiumPC Brutus M10. To często wybierany model, który jest dedykowany do współpracy z wszelakiego rodzaju płytami głównymi. Ma wnękę na napęd, dwa miejsca montażowe na dyski 3,5” i trzy na 2,5”. Dodatkowo w zestawie otrzymujemy wentylator wyciągowy, który znajduje się na tylnej części obudowy.
Komputer dla graczy do 2000 złotych
21 lipca obniżymy niektóre stawki prowizyjne w cenniku Strefy okazji Allegro. 21 lipca obniżymy niektóre stawki prowizyjne w cenniku Strefy okazji Allegro. Zmiany obejmują następujące kategorie: Artykuły szkolne - z 2,5% na 1% Odzież męska (o wartości poniżej 100zł) - z 10% na 5% Baterie i akumulatory (w ramach kategorii Akcesoria GSM) - z 5% na 2,5% Dla porównania przedstawiamy aktualną i nową wersję Regulaminu: Regulamin obowiązujący od 21 lipca aktualny Regulamin Czym jest Strefa okazji?
21 lipca: Zmiana Regulaminu Strefy okazji Allegro
Duża matryca, rozdzielczość 4K i technologia HDR – takie parametry znajdziemy w telewizorach za nieco ponad 2000 zł. Ale jeśli ktoś poszukuje naprawdę wysokiej jakości wykonania i pięknego obrazu z zaawansowanymi funkcjami, powinien zainwestować około 4000 zł. Sony KD-49XE8005 Pierwszy model w naszym zestawieniu wprawdzie ma stosunkowo niewielką matrycę, jak na ten przedział cenowy, ale w zamian oferuje świetnej jakości obraz i wiele ciekawych dodatków. To telewizor Sony KD-49XE8005 wyposażony w 49-calowy ekran o rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli) z technologią HDR. Nie zabrakło tu licznych technologii poprawiających jakość wyświetlanego obrazu. Jest to przede wszystkim procesor obrazu 4K X1, który dba o odpowiednie odwzorowywanie kolorów, ustawienia jasności oraz poprawę głębi obrazu pochodzącego z dowolnego źródła. Technologia X-Reality PRO z kolei pilnuje, aby każdy szczegół był odpowiednio widoczny i wyostrzony. Godna uwagi jest także platforma Google Android TV, która oferuje niezliczone możliwości dopasowania urządzenia do własnych wymagań i preferencji. Producent zadbał rzecz jasna o stylistykę urządzenia. Na tel konkurencji wyróżnia się ono wąską ramką, ładnie ukształtowaną stopką i świetnym wykończeniem. Cena tego modelu w dniu publikacji artykułu wynosiła około 3600 zł. box:offerCarousel Philips 65PUS6162 Tym razem coś dla zwolenników dużych ekranów. Telewizor Philips 65PUS6162 posiada ekran o przekątnej aż 65 cali i rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli) z funkcją HDR Plus i współczynnikiem płynności obrazu 700 PPI. Co prawda, jakość wyświetlanego obrazu może być nieco niższa niż w porównywalnych cenowo mniejszych modelach, ale jeśli ktoś preferuje duży ekran, z pewnością będzie zadowolony z takiego rozwiązania. Zamiast systemu Android TV zastosowano autorskie rozwiązanie marki Philips, które oferuje jednak trochę mniejszą funkcjonalność. Zaletą jest bez wątpienia prostota obsługi i stabilność, natomiast wadą – ograniczona liczba aplikacji. Stopka przypomina tę, którą zastosowano w modelu powyżej. Cena – około 3950 zł. box:offerCarousel LG 60UJ6307 Kolejny sprzęt z dużą przekątną ekranu to LG 60UJ6307. W tym przypadku zastosowano ekran o przekątnej 60 cali i rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli). Jest poza tym technologia Active HDR oraz odświeżanie 100 True Motion. Ponadto zaimplementowano kilka systemów poprawiających jakość wyświetlanego obrazu, takich jak True Color Accuracy (dbający o barwy i nasycenie kolorów) oraz Dolby Vision (zapewnia obraz w jakości przewidzianej przez twórcę treści). System Smart TV to tak naprawdę system operacyjny webOS 3.5, który jest złotym środkiem pomiędzy tradycyjnym, ale ograniczonym systemem producenta, a wielofunkcyjnym, choć nie zawsze stabilnym, Androidem TV. Obsługa jest prosta i intuicyjna, a liczba aplikacji zadowoli nawet wybrednego użytkownika. Cena tego modelu – około 3600 zł. box:offerCarousel Samsung UE55MU6102KXXH W podobnej cenie (czyli około 3700 zł) bardzo ciekawą propozycją jest Samsung UE55MU6102KXXH. Dysponujący 55-calową matrycą o rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli) z technologią Ultra HD telewizor może zadowolić nawet niezwykle wymagających użytkowników i miłośników kina. O dźwięk dba tutaj system Dolby Digital Plus. Urządzenie posiada smukłą linię i ciekawie zaprojektowaną stopkę.
Telewizor LED do 4000 zł – IV kwartał 2017
Jeansowa kurtka to jeden z najbardziej uniwersalnych elementów garderoby. Możemy ją nosić zarówno na co dzień, jak i na wieczorne wyjścia. Podpowiadamy, jaki model okaże się niezawodny w wiosennych stylizacjach i jak nosić jeansową kurtkę na różne okazje. Twoja szafa pęka w szwach, a jak przychodzi co do czego, to nie masz uniwersalnych rzeczy, które pasują na każdą okazję? W takiej sytuacji warto zainwestować w kurtkę jeansową. Jest to taki element ubioru, który niezależnie od okoliczności będzie wspaniałym dopełnieniem każdego looku. Tylko jaki rodzaj wybrać? Poniżej cenne wskazówki. Kurtka jeansowa – jaki rodzaj wybrać? Na rynku dostępnych jest wiele modeli kurtek wykonanych z jeansu. Mogą być dopasowane, nieco szersze, tak zwane oversize’owe, lub fasonem przypominające marynarki. Niezależnie od tego, jaki model wybierzemy, każdy wpisze się w wiosenne trendy. Dodatkowo zamiast skupiać się na konkretnym fasonie, warto wziąć pod uwagę pozostałe elementy naszej garderoby i styl, jaki preferujemy. Kurtka o sportowym fasonie Jeśli w naszej szafie większość stanowią sportowe ubrania, postawmy na kurtkę z dużą ilością ozdobników. Mogą być to naszywki lub obszerne kieszenie. Te detale idealnie wpiszą się w sportowe stylizacje, a dzięki nim nie musimy zastanawiać się nad dodatkowymi ozdobami. Wysokie sneakersy czy trampki? Do kurtki jeansowej każdy model okaże się strzałem w dziesiątkę! Kurtka jeansowa – oversize Co jeśli masz lub przymierzasz się do zakupu kurtki oversize’owej? Ten rodzaj jest najmniej problemowy. Pasuje zarówno do stylizacji casualowych, jak i sportowych. Świetnie sprawdzi się w towarzystwie dopasowanych jeansów i klasycznych, basicowych T-shirtów. Mimo to z powodzeniem można zestawiać go z kolorowymi legginsami i obszernymi bluzami. Kurtka a’la marynarka Ten model pokochają kobiety, które na co dzień preferują elegancję. Biała koszula, dopasowane spodnie i niebotycznie wysokie szpilki. Choć moda ulega zmianom i co sezon pojawiają się nowe trendy, to mimo to warto mieć w swojej szafie taki rodzaj jeansowej kurtki. Jeansowa marynarka sprawdzi się zawsze i wszędzie, niezależnie od dodatków oraz okoliczności. Z nią każdy zestaw będzie udany. Kurtka jeansowa – w jakim kolorze? Kiedy już podejmiemy decyzję odnośnie zakupu kurtki jeansowej, warto pamiętać o doborze odpowiedniego koloru. Na rynku mamy dostępnych nie tylko wiele ciekawych fasonów kurtek, ale przede wszystkim odcieni jeansu. Począwszy od bieli, jasnego jeansu, kontrastowych kolorów, a zakończywszy na mocnej czerni. W tym przypadku należy jednak wziąć pod uwagę, że będzie to inwestycja na lata, więc warto wybrać coś ponadczasowego. Kurtka jeansowa to klasyk, który każda z nas powinna mieć w swojej garderobie. A to wszystko dlatego, że jej największą zaletą jest uniwersalność. Nic zatem dziwnego, że cieszy się wciąż dużą popularnością wśród kobiet. Ze spódnicą, spodniami, sukienką – każdy element ubioru będzie odpowiedni, aby stworzyć udaną stylizację.
Jeansowa kurtka na różne okazje – wiosna 2016
Jeśli znów widzisz, że twoją nastoletnią córkę coś gryzie, warto poszukać właściwego antidotum na jej zły nastrój. Nie mówię o rozmowie z psychologiem. Zbawienne działanie może mieć odpowiednia książka, przy której trudno się nie uśmiechać, a czasem także głośno śmiać. Nawet jeśli nastolatka nie czyta z przyjemnością szkolnych lektur, nie oznacza to, że nie spodobają jej się książki ukazujące bohaterki podobne do niej. Podpowiem, co warto podsunąć gimnazjalistce, żeby poprawić jej humor. Ostatnia arystokratka Evžena Bočka Niedawno ukazała się w Polsce książka, którą ogłoszono w Czechach najzabawniejszą powieścią roku. Ostatnia arystokratka ma spore szanse, by rozweselić młodych Polaków. I nie tylko młodych – tych nieco starszych też. Opowieść o rodzinie zamerykanizowanych Czechów, którzy odzyskali swój rodowy majątek i postanawiają wrócić na łono ojczyzny. Historię opowiada nastoletnia Mary, która nie potrafi dogadać się ze swoimi rodzicami. Jako jedyna myśli racjonalnie, że skoro utrzymanie zamku kosztuje fortunę, posiadłość musi na siebie zarabiać. Matka uważa natomiast, że jeśli jej mąż jest arystokratą, ona może wydawać fortunę na ubrania i zachowywać się na wzór Lady Diany, a ojciec zajmuje się liczeniem pieniędzy oraz nauczaniem dwóch psów aportowania, do czego wykorzystuje kapcie dla turystów. Tę literacką potrawę przyprawia chadzający w brudnym szlafroku kasztelan oraz kucharka ze skłonnościami alkoholowymi. Evžen Boček stworzył barwną powieść, napisaną lekkim językiem, pełną zwariowanych pomysłów i humoru sytuacyjnego, która obudzi uśmiech nawet na najbardziej smutnej dziewczęcej twarzy. Klasyka mamy, czyli Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz Książki dla nastolatek Małgorzaty Musierowicz, składające się na cykl Jeżycjada, są przesycone rodzinnym ciepłem i serdecznymi relacjami. Jednak losy sióstr Borejko, a także wcześniejsze powieści, np. Kłamczucha czy Szósta klepka, niekoniecznie muszą odpowiadać współczesnej nastolatce. Realia lat 80. i 90. mogą wydać się zbyt odległe, by utożsamiać się z bohaterkami książek. Musierowicz jednak nie przestała tworzyć cyklu, a każda z dwudziestu części jest umiejscowiona współcześnie do momentu jej wydania. Warto jednak znać serię od początku, by dobrze orientować się w relacjach między postaciami. Jeżycjada jest dobrą propozycją dla młodych bibliofilek, które chętnie słuchają rodzinnych opowieści. Zobacz wszystkie książki Małgorzaty Musierowicz. Ewa Nowak i „Miętowa” seria Ewa Nowak jest autorką dużo bardziej współczesną niż Małgorzata Musierowicz, a jej książki, zamiast często sielankowych relacji rodzinnych, pokazują, w jaki sposób można radzić sobie z rodziną, której daleko do ideału. Młodzi bohaterowie, w tym szalona Damroka i lekko niepełnosprawna Magda, a także chłopcy – Kuba i Wiktor, prezentują rozmaite nastoletnie typy postaw i zachowań. Ich problemy są wyjęte wprost z prawdziwych domów i szkół: poszukiwanie akceptacji w środowisku rówieśników, próby porozumienia się z rodzicami, pierwsze wakacyjne wypady z gronem znajomych czy anoreksja. Ewa Nowak, jako psycholog, nie boi się mówić o rozterkach młodych ludzi. Tworzy powieści naśladujące sposób ich myślenia, ale dodatkowo dodaje do tego dużą dozę humoru, dzięki czemu Diupa, Krzywe 10, Lawenda w chodakach oraz inne, wchodzące w skład „miętowej” serii książki staną się doskonałym lekiem na zły humor w wieku dojrzewania. Owocowa seria Izabeli Sowy Książki Izabeli Sowy, kryjące się pod nazwą Owocowa seria, to trzy powieści opowiadające o problemach młodych ludzi, w życiu których szykują się zmiany: studia, wyprowadzka od rodziców, nieudana kariera i powrót do domu. Jednak – uwaga – te książki są stworzone z myślą o dużo młodszych dziewczynach i wcale nie mają na celu budzenia obaw przed trudnościami, jakie czekają ich za kilka lub kilkanaście lat. Herbatniki z jagodami, Smak świeżych malin i Cierpkość wiśni – trzy powieści zabawnie pokazujące sposoby radzenia sobie z problemami. Jagoda, Malina i Wiśnia (Wisława) to imiona głównych bohaterek Sowy, które mają pokazać nastoletnim czytelniczkom, że niepowodzenie w pracy czy w szkole nie jest życiowym dramatem, że warto mieć plany na przyszłość, ale brak ich realizacji nie musi być porażką. Bohaterki przetrwają swoje trudności dzięki pozytywnemu podejściu do świata oraz wsparciu rodziny i przyjaciół. Lekki język i zabawne sytuacje sprawiają, że książki Sowy aż tętnią radością życia i dobrym humorem. Jeśli twoja nastoletnia córka chodzi nadąsana, nie dogaduje się z tobą albo swoim rodzeństwem, a na wszelkie próby rozmowy reaguje wybuchami płaczu lub gniewu, spróbuj podsunąć jej odpowiednią lekturę. Dobra i zabawna książka to odpoczynek od obowiązków i sprzeczek ze znajomymi. Pokaże jej, że problemy, z którymi się zmaga, są całkowicie naturalne. Jest też szansą, żeby na jej twarzy pojawił się uśmiech. Poza tym warto orientować się, czy książki, po jakie sięga nastolatka, nie są przyczyną jej apatii lub złego nastroju.
Książka z uśmiechem dla nastolatki
Większość obecnie sprzedawanych aut jest wyposażona w przedni napęd. Mało osób zdaję sobie sprawę, czym charakteryzuje się potocznie nazywany „przód napęd”. Czym jest napęd? W wielkim skrócie napęd to mechanizm przenoszący moc oraz moment obrotowy silnika na koła pojazdu. W skład mechanizmu wchodzą sprzęgło, skrzynia biegów, silnik, półosie napędowe oraz koła. Przedni układ napędowy cieszy się dużą popularnością wśród producentów, ponieważ zarówno sam etap projektowania, jak i produkcji nie pochłania sporego budżetu. Warunkiem zastosowania przedniego napędu jest umieszczenie silnika z przodu pojazdu. Sam silnik może być umieszczony na dwa sposoby: wzdłużnie do osi pojazdu oraz – co zdarza się częściej – poprzecznie do osi pojazdu. Zalety przedniego napędu? Największą zaletą, która jest mało istotna dla użytkowników, są znacznie niższe koszty produkcji. Dla użytkownika największą zaletą jest podsterowna charakterystyka pojazdu podczas pokonywania zakrętów, a co za tym idzie – auto wyposażone w przedni napęd można łatwiej kontrolować. Warto również zwrócić uwagę na prostszą konstrukcję tylnego zawieszenia. Zabieg ten powoduje o wiele mniejsze koszty serwisowe niż w przypadku auta wyposażonego w tył napęd. Z racji braku wału napędowego, który jest odpowiedzialny za przekazywanie napędu na tył pojazdu, podłoga pojazdów z przednim napędem przeważnie jest płaska, a co za tym idzie – znacznie powiększa wnętrze pojazdu. Kolejnym plusem jest większa zdolność przy pokonywaniu wzniesień z małym obciążeniem, ponieważ przód auta jest dobrze dociążony. Plusy przedniego napędu możemy odczuć podczas jazdy autostradą, gdyż auto wyposażone w ten napęd jest mniej wrażliwe na podmuchy bocznego wiatru. Ostatnim plusem jest znacznie mniejsza masa pojazdu. Czy przedni napęd ma wady? Zdecydowanie tak. Największą wadą przedniego napędu jest niekorzystny rozkład masy pojazdu. Silnik wraz z układem napędowym jest umiejscowiony z przodu, przez co większość masy pojazdu znajduje się z przodu. Niekorzystne jest również maksymalne obciążenie kół, które są odpowiedzialne zarówno za napędzanie, jak i kierowanie. W przypadku auta o mocy przekraczającej 170 km, podczas gwałtownego przyspieszania jest wyczuwalne „szarpanie kierownicy”, które jest nieprzyjemnym odczuciem. Podczas gwałtownego przyspieszania i jednoczesnego pokonywania zakrętu możemy odczuć podsterowność, która charakteryzuje się utratą kontroli nad pojazdem, a konkretniej jazdą na wprost pomimo skręconych kół pojazdu. W chwili gdy nasze auto jest maksymalnie załadowane, odczujemy znaczne trudności podczas rozpędzania, tak samo jest w przypadku mokrej nawierzchni. Awarie przedniego napędu? Pisząc o awariach przedniego napędu, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszelkie prace serwisowe wiążą się z o wiele trudniejszym dostępem do elementów układu niż w przypadku tylnego napędu, dlatego usługi będą droższe. Najczęstszymi awariami układu są awarie półosi napędowych oraz przegubów. W przypadku awarii tych podzespołów dalsza jazda jest niemożliwa, co więcej – nawet holowanie uszkodzonego pojazdu może być niebezpieczne. Dlatego jeżeli nasz układ napędowy odmówił posłuszeństwa, najlepszym rozwiązaniem będzie wezwanie pomocy drogowej i zaufanie specjalistom.
Napęd na przód – wady i zalety
Wybierając zabawki dla swoich pociech, rodzice coraz częściej skupiają się na walorach edukacyjnych dostępnych na rynku produktów. Decydują się na zabawki, które bawią, ale jednocześnie uczą, kształtują i rozwijają. Wszystkie te kryteria spełniają puzzle i układanki logiczne firmy CzuCzu. Firma CzuCzu to wydawnictwo, które – wraz z zespołem wykwalifikowanych pedagogów i psychologów – tworzy rewelacyjne produkty, rozwijające dziecięcą wyobraźnię i logiczne myślenie. Przykładowe zestawy Na szczególną uwagę zasługują przede wszystkim puzzle i gry, między innymi Puzzle Poznaję Kolory, A kuku! Safari, Puzzle do pary Zwierzątka oraz Odkrywam kwadrat i trójkąt. Odkrywam Kwadrat i Trójkąt to zestaw składający się z ośmiu dwustronnych kartonowych plansz, które łączą się w dwuelementowe puzzle. Dzieci składają poszczególne elementy, ucząc się figur geometrycznych, dopasowywania do siebie obrazków oraz wpasowywania puzzli w odpowiednie miejsce. Obrazki przedstawiają rzeczy codziennego użytku, jak na przykład telewizor czy akwarium z rybkami, dzięki czemu dziecko rozwija logiczne myślenie i poznaje otaczający je świat, a dokładne wpasowanie elementów uczy koordynacji wzrokowo-ruchowej. A kuku! Safari to z kolei dwuelementowe obrazki w kształcie jaja. Te elementy to już prawdziwe puzzle, które trzeba do siebie odpowiednio dopasować. Na obrazkach znajdują się zwierzęta występujące na safari, a zabawa polega na połączeniu ze sobą dorosłego zwierzaka z małym. Ułatwieniem dla dziecka jest identyczny kolor obu zwierząt jednego gatunku, a trudnością to, że wszystkie elementy w opakowaniu do siebie pasują. Dla dzieci układanie tych puzzli to, poza nauką, także świetna zabawa, bo zwierzęta na rysunkach sprytnie się chowają. Maluchy muszą więc najpierw je znaleźć, żeby odpowiednio ułożyć. W tym zestawie znajduje się siedem dwuelementowych układanek. Puzzle do pary Zwierzątka to prostokątne puzzle również składające się z dwóch elementów. W pudełku znajduje się dziesięć zwierzątek, które trzeba odpowiednio ułożyć. Trudnością dla dzieci jest tutaj ilość elementów (aż dwadzieścia), jednakże szukanie odpowiedniej części i właściwe połączenie w pary sprawia im niesamowitą frajdę. Już samo patrzenie na wesołe zwierzątka i rozpoznawanie ich to doskonała zabawa. Puzzle Poznaję kolory to już kolejny etap nauki układania puzzli i trochę wyższy poziom trudności. Każdy obrazek to kółko, składające się z trzech elementów. Żeby dobrze ułożyć dane kółko, należy dopasować puzzle z obrazkami w identycznym kolorze albo połączyć je w odpowiednie zbiory (owoce, warzywa, słodycze, pojazdy). Dzięki tym puzzlom dzieci uczą się podstawowych kolorów, nazywania przedmiotów na obrazkach i tworzenia wspomnianych już zbiorów. Zalety Wszystkie puzzle i gry od CzuCzu są wykonane z grubej i twardej tektury, która wytrzymuje regularne eksploatowanie przez małe dziecięce rączki. Obrazki są kolorowe, intensywne i miłe dla oka, dzięki czemu dziecko z pewnością zainteresuje się nauką układania puzzli. Warto zainwestować przynajmniej w jeden zestaw, ponieważ puzzle i układanki uczą spostrzegawczości, rozwijają umiejętność logicznego myślenia, kojarzenia ze sobą odpowiednich elementów oraz trenują koordynację wzrokowo-ruchową. To dobry sposób na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem, a tym samym zacieśnienie relacji i wytworzenie rodzinnej więzi. Produkty CzuCzu doskonale nadają się na pierwszy etap nauki układania puzzli z większej ilości elementów. Oprócz nich na rynku znaleźć można podobne od firmy Trefl, Djeco i kilku innych. Stanowią one odpowiedni poziom trudności dla dwu- lub trzylatka, dzięki czemu nie irytuje się on podczas nauki, a czas spędzony na układaniu jest miły i wesoły, a jednocześnie bardzo konstruktywny. Ich cena jest adekwatna do jakości, jaką reprezentują – producent sugeruje na opakowaniu 19,90 zł, a na Allegro można je znaleźć już za około 15 zł. Rozwijanie wyobraźni jest dla dzieci tak samo ważne, jak dla dorosłych rozwój zawodowy. To właśnie dzięki niej układanie puzzli staje się dla malucha niesamowitą przygodą, podczas której na przykład zwierzątka z poszczególnych elementów ożywają i bawią się razem z nim w chowanego. Warto zadbać o właściwy rozwój naszego dziecka, zapewniając mu odpowiednie zabawki. Sprawdź inne fajne gry dla najmłodszych dzieci!
Puzzle i gry od Czuczu
Wraz z nadejściem chłodniejszych dni chowamy letnie ubrania i wyciągamy zimowe – grube swetry, puchate szaliki i ciepłe czapki. Nie powinniśmy jednak zapominać o spadku temperatury w nocy. Przekonaj się, jaką pościel najlepiej wybrać, by nie zmarznąć podczas snu. W łóżku spędzamy blisko 1/3 naszego życia, odpowiednie środowisko jest więc niezwykle ważne. Poza dobranymi do twoich potrzeb łóżkiem i materacem powinieneś zwrócić szczególną uwagę na pościel. Większość z nas kupuje ją ze względu na wzór, jednak przede wszystkim należy skupić się na wyborze właściwego materiału. Tu pojawia się pytanie – właściwego, czyli jakiego? Podstawowy podział Pościel najprościej można podzielić na syntetyczną (zwykle są to te tańsze komplety) oraz naturalną (zwykle średnio drogie i najdroższe – wtedy mówimy już o pościeli ekskluzywnej). Syntetyczne szyte są na przykład z poliestru lub mikrofibry, czasem z domieszką bawełny. Niewątpliwym plusem takiej pościeli jest to, że się nie gniecie, szybko schnie i jest tania. Sztuczny materiał nie zapewnia jednak dobrej wentylacji, przez co twoja skóra nie będzie swobodnie oddychać w nocy i będziesz się mocniej pocić. U niektórych osób materiały syntetyczne mogą też wywoływać podrażnienia skóry. Pod nazwą „pościele naturalne” kryje się z kolei cała gama materiałów. Głównie jest to bawełna z dodatkiem innych, szlachetniejszych domieszek, ale nie tylko – to także len, bambus, wełna i jedwab. Te rodzaje pościeli są przyjemne w dotyku, nie powodują podrażnień ani wysypek, odprowadzają wilgoć, a co za tym idzie, zwiększają komfort podczas snu. Poniżej przedstawiamy najlepsze rodzaje pościeli na chłodne jesienne i zimowe noce. Pościel flanelowa Czyli tak naprawdę bawełna o szczególnego rodzaju splocie, drapana jedno- lub dwustronnie. Ze względu na świetne utrzymywanie ciepła doskonale nadaje się na zimne noce. Jej cechą charakterystyczną jest lekkość – mimo że jest nieco grubsza i bardziej puchata. Pranie w pralce nie zmieni jej właściwości, ale podczas użytkowania pościel flanelowa może się nieco zmechacić. box:offerCarousel Pościel wełniana Choć może się tak nie wydawać, jest to jeden z najbardziej luksusowych rodzajów pościeli. Wyjątkowo skutecznie utrzymuje ciepło, ale jego nadmiar odprowadza, a do tego jest miękka i antystatyczna. Wysokiej jakości surowiec do wyrobu pościeli wełnianej uzyskuje się z owiec merynosów. box:offerCarousel Pościel lniana Mimo że kojarzy się głównie z latem, jest to pościel całoroczna – ze względu na grubość i dobrą termoizolację nadaje się również na chłodniejsze noce. Dodatkowo jest przewiewna, pozwala więc skórze oddychać, i nie wymaga prasowania. Pościel z kory Kolejny rodzaj pościeli uniwersalnej – z kory najczęściej szyta jest pościel dziecięca. Materiał charakteryzuje się „gofrowaną” strukturą, jest miękki, niegniotący się. Ta tkanina naturalna jest bezpieczna dla alergików i osób o wrażliwej skórze oraz dobrze przepuszcza powietrze. Pościel bawełniana Jeden z materiałów cieszących się największą popularnością. Jest miękki oraz miły i bezpieczny dla skóry, dobrze wentyluje. Pościel bawełnianą można prać w pralce, ale dosyć łatwo się gniecie. Ze względu na skuteczną termoizolację nadaje się zarówno na jesienne i zimowe noce, jak i na te ciepłe – jest to pościel, w której wygodnie i bezpiecznie dla zdrowia możesz spać cały rok. Warto pamiętać, że przy wyborze pościeli najważniejsze nie są wzory i jej rozmiar (choć to także jest istotne), ale rodzaj materiału, z którego została wykonana – i to na niego powinieneś w pierwszej kolejności zwracać uwagę, kiedy zastanawiasz się nad wyborem nowego kompletu do sypialni.
Jaka pościel na chłodniejsze noce?
Pragniesz, aby twoje kwiaty balkonowe były zdrowe i piękne? W takich sytuacjach konieczna jest odpowiednia pielęgnacja, w tym nawożenie. Sprawdź, jak nawozić kwiaty balkonowe i jakie nawozy stosować do zasilania roślin balkonowych. Prawdziwą ozdobą naszego balkonowego ogrodu są obficie i długo kwitnące kwiaty. Jednak aby mogły cieszyć nasze oczy jak najdłużej, należy je odpowiednio nawozić. Już na etapie sadzenia roślin balkonowych należy zadbać o odpowiednie dla danej odmiany warunki rozwoju oraz o właściwe nawożenie. Warto pamiętać o takich czynnikach, jak jakość gleby, światło, temperatura – mają one istotny wpływ na wygląd naszych kwiatów balkonowych. Rodzaje nawozów Do dyspozycji mamy różne rodzaje nawozów, w tym w postaci płynnej, żelowej, granulowanej, pylistej lub w formie tabletek i pałeczek. Najszybciej i najlepiej działają nawozy płynne. Jednak łatwo je przedawkować, ponieważ są wchłaniane od razu, przez co też trzeba je stosować często. Podobnie należy postąpić z nawozami sypkimi i granulowanymi, które przeznaczone są zwykle do sporządzania roztworów wodnych. Natomiast działanie tabletek lub pałeczek rozciąga się na ok. 1,5–2 miesięcy. box:offerCarousel Nawożenie kwiatów balkonowych Należy pamiętać, aby nawozić rośliny regularnie, ponieważ składniki pokarmowe z podłoża są szybko zużywane przez rośliny, a także wypłukiwane przez przepływającą wodę. Większość nawozów powinno się używać raz na 1–2 tygodnie. Na rynku dostępne są także długodziałające nawozy takich firm jak Substral Osmocate, które wystarczy podawać roślinom raz w sezonie, a ich działanie trwa nawet do 6 miesięcy. Składniki pokarmowe znajdujące się w takim preparacie uwalniają się do podłoża stopniowo, dlatego ryzyko przedawkowania nawozu jest minimalne. Zaletą takiego preparatu jest praktyczność, ponieważ nie musimy pilnować systematycznego nawożenia, wadą natomiast dość wysoka cena. Nawozy dedykowane Popularnymi nawozami mineralnymi przeznaczonymi dla roślin balkonowych są nawozy uniwersalne np. firmy Substral Dom Balkon, Targer i Agrecol. Jednak nie dostarczają one roślinom wszystkich potrzebnych składników odżywczych. Dlatego też warto wybrać nawozy dedykowane, które mają odpowiedni zestaw mikro- i makroelementów. Nawozy dedykowane dzielą się na: nawozy do kwiatów kwitnących (np. Target – morze kwiatów, Florovit nawóz do roślin kwitnących i Substral – pałeczki nawozowe do roślin kwitnących), nawozy dla roślin zielonych lub o dużych dekoracyjnych liściach (Florovit – nawóz do roślin zielonych). box:offerCarousel Nawozy specjalistyczne i naturalne Jeżeli zasadziłaś na balkonie takie rośliny, jak lawenda, cytrusy, storczyki, róże czy zioła używaj specjalistycznych nawozów, które są przeznaczone do zasilania konkretnych gatunków roślin. Wybieraj takie firmy jak Target – nawóz do lawendy, Substral citrus, Florovit nawóz do storczyków, Target nawóz do róż oraz Compo Bio nawóz do ziół. Jeśli nie lubisz samodzielnie odmierzać właściwej ilości nawozu, a zależy ci na zdrowych roślinach, wybieraj preparaty naturalne, jak np. Biohumus czy Humvit-Eko Uniwersalny. Mają one w swoim składzie produkty, które pochodzą z hodowli dżdżownicy kalifornijskiej. Ich stosowanie nie wiąże się z żadnym ryzykiem uszkodzenia roślin. Dodatkowo poprawiają jakość podłoża i sprzyjają rozwojowi dobrej flory bakteryjnej. Pielęgnując swój mały ogród, pamiętaj o odpowiednim nawodnieniu i nawożeniu roślin. Dzięki temu stworzysz na balkonie mały raj, który z pewnością przyniesie ukojenie po całym, ciężkim dniu. Systematyczne stosowanie nawozu zapewnia dużą dawkę substancji odżywczych, dzięki czemu rośliny prawidłowo rosną i mają ładną barwę.
Jakie nawozy stosować do kwiatów balkonowych?
Jeszcze do niedawna w Polsce można było kupić tylko kilka podstawowych rodzajów kasz. Teraz, gdy moda na eksperymentowanie z kuchniami świata dotarła również do naszego kraju, możemy przebierać w ofertach produktów z całego globu. Podpowiadamy, jak wykorzystać to bogactwo w codziennej diecie. Kaszami nazywamy jadalne nasiona zbóż (lub tak zwanych zbóż rzekomych, do których zaliczamy amarantus, komosę i swojską grykę). Cechą wspólną wszystkich kasz jest ich wysoka kaloryczność. Są to jednak tak zwane „dobre kalorie”. Kasze charakteryzują się wysoką zawartością błonnika wspomagającego pracę układu pokarmowego. Dzięki temu stają się świetnym zamiennikiem dla tuczących ziemniaków czy białego pieczywa. Sięgnięcie po inspiracje z odległych krajów pozwoli przełamać rutynę w domowej kuchni i oczarować gości wyrafinowanymi potrawami. Większość egzotycznych kasz można znaleźć w wygodnych kilogramowych lub półkilogramowych opakowaniach. Afryka i Daleki Wschód: kuskus i bulgur Najpopularniejszą egzotyczną kaszą jest afrykański kuskus. W rzeczywistości to produkt łączący cechy kaszy i makaronu, o dużej zawartości białka, witamin z grupy B i magnezu. Maleńkie okrągłe ziarna to efekt obróbki tak zwanej pszenicy twardej. Kuskus – gotowany na parze lub zalewany bulionem – świetnie sprawdza się jako dodatek do warzyw i mięs (tradycja krajów afrykańskich nakazywałaby wybrać baraninę). W Polsce najczęściej spotykamy kuskus z warzywami orientalnymi i piersią kurczaka, doprawiany ziołami. Jako dodatek do tego dania stosowana jest często kukurydza lub ananas. Kasza na zimno może być składnikiem sałatki z fasolą, rodzynkami i pestkami dyni. W innej, mniej tradycyjnej wersji, możemy zaserwować ją z awokado, fetą, pomidorkami koktajlowymi i orzeszkami pinii. box:offerCarousel Do gatunków pszenicy należą też ziarna, z których wytwarzana jest kasza bulgur. Pod względem wyglądu jest ona zupełnym przeciwieństwem kuskusu. Jej ziarna są duże i mięsiste, przypominają przy tym nieco ryż. Bulgur charakteryzuje się specyficznym, lekko orzechowym smakiem. Niski indeks glikemiczny tej kaszy czyni ją idealną dla diabetyków. Jednak produkt ten nie powinien być podstawą diety osób chcących zredukować wagę – ma stosunkowo niską zawartość błonnika, znajdziemy w nim za to sporo glutenu. Dania z bulgurem są podstawą kuchni tureckiej i dalekowschodniej. Kasza ta jest wykorzystywana między innymi jako baza do pilawu. Jedną ze sztandarowych potraw jest kasza bulgur z mieszanką warzyw, doprawiana pikantną papryką lub sosami słodko-ostrymi. Bulgur – ze względu na swoje grube ziarna – jest również świetną podstawą do sałatek. W jednym z wariantów można wykorzystać hummus oraz suszone pomidory (całość doprawić oliwą i natką pietruszki), w innym bulgur łączony jest z roszponką i pomidorkami koktajlowymi. Bogactwo Ameryk – amarantus i quinoa Amarantus (zwany również szarłatem) ze względu na swoje niezwykłe właściwości bywa określany zbożem XXI wieku. To jedna z najstarszych w historii roślin uprawnych, bardziej odżywcza niż pszenica. Charakteryzuje się również wysoką zawartością żelaza oraz białka. Nasiona amarantusa to niebanalny dodatek do sałatek, można z niego także wyrabiać pyszne domowe ciasteczka. Kaszę tę warto też wykorzystać do ugotowania pożywnej wariacji na temat owsianki. Quinoa to kasza wytwarzana z komosy ryżowej (w Polsce można spotkać jej odpowiednik, komosę białą). Pochodzi z Ameryki Południowej, a tradycja jej uprawy sięga państwa Inków. Według dietetyków, zawiera ona więcej wapnia niż mleko – jej spożywanie może mieć zatem zbawienny wpływ na nasz układ kostny. Fakt, że zawiera ona też wszystkie aminokwasy egzogenne, czyni ją idealnym pożywieniem dla wegetarian. Quinoę można wykorzystać jako dodatek do dania głównego – podobnie jak rodzimą kaszę gryczaną. Świetnie sprawdzi się również w sałatkach, a także jako dodatek do zup kremów (na przykład z dyni, brokułów czy z zielonego groszku). Bardzo dobrze komponuje się z batatami – chociażby w formie batatowych placuszków. Planując przygotowanie potraw opartych na kaszach, pamiętajmy również o rodzimych produktach: kaszy jaglanej, gryczanej czy jęczmiennej. One także mogą stać się podstawą ciekawych, bogatych w składniki odżywcze dań.
Bulgur i inne – kasze świata w twojej kuchni
Zimne dni za oknem nierzadko hamują zapał do wysiłku fizycznego. Najczęściej u dorosłych, jednak w świecie komputeryzacji również u coraz większej ilości dzieci. Od rodziców zależy, jakie sposoby wykorzystają, by zachęcić swoje potomstwo do aktywności ruchowej, także zimą. Pomysły na aktywność u dziecka Rodzice stawiają sobie za cel prawidłowy rozwój swojego dziecka. Istotne jest, by od najmłodszych lat kształtować w dziecku zainteresowania. Dzięki aktywności rodziców w planowaniu i wspólnym realizowaniu zabaw, młody człowiek poznaje swoje mocne strony. Zimą warto wspólnie lepić bałwana, jeździć na sankach, a z biegiem lat przyuczać dziecko do jazdy na łyżwach, nartach czy desce snowboardowej. Istnieje również możliwość korzystania z profesjonalnej pomocy trenera na stokach górskich. Dzięki niej dziecko ma kontakt z rówieśnikami, uczy się zasad bezpiecznego uprawiania sportu i pokonuje swoje słabości. Niezbędne jest jednak, by dziecko chciało poznać bliżej daną dyscyplinę sportu. Wszelkie wymuszanie na dziecku konkretnej aktywności może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Dlatego trzeba też wiedzieć, w jakim wieku można rozpocząć bliższe poznawanie dyscyplin sportowych. Od kiedy zacząć przygodę ze sportami zimowymi? Dziecko potrafi wykazać swoje stanowcze niezadowolenie bardzo konkretnie i dosadnie już od najmłodszych lat. Nie zawsze jednak taka niechęć do wypełnienia czy zrobienia czegoś nowego spowodowana jest złością, lecz strachem. Wynika on często z braku gotowości emocjonalnej, ale i fizycznej dziecka do umiejętności, które wymaga od niego sport. Dlatego tak istotne jest, by zdawać sobie sprawę, że każde dziecko jest indywidualnością i trzeba dokładnie obserwować, na jakim jest etapie rozwoju. W przypadku jazdy na sankach potrzebna jest umiejętność stabilnego siedzenia. Pierwsze narty może założyć już trzyletnie dziecko, ale jedynie do szusowania na prostych i płaskich powierzchniach. Dopiero w wieku 5 lat można zacząć uczyć dziecko aktywnego korzystania z nart. W tym samym wieku można maluchowi pokazać jazdę na łyżwach. Rok później, dziecko może zimą zacząć naukę na desce snowboardowej. Bez względu na wiek bardzo istotne jest przede wszystkim bezpieczeństwo dziecka. Na co należy zwrócić uwagę? Przede wszystkim bezpieczeństwo Różnorodne dyscypliny sportowe wymagają zachowania bezpieczeństwa, zarówno pod względem ubioru, jak i zachowania w konkretnych miejscach ich uprawiania. Zimą trzeba zadbać o warstwowe noszenie rzeczy. Rodzice bez większego problemu mogą zakupić dziecku specjalny ubiór do danego sportu, w którego skład wchodzą: Oddychająca bielizna. Nieprzemakalne rękawiczki. Okrycie na głowę. Kombinezon, kurtka, buty – dopasowane do rodzaju sportu zimowego. Głównym celem dobrze dobranego ubioru na zimę jest zabezpieczenie przed przegrzaniem, przemoczeniem, przewianiem i zmarznięciem. Ponadto należy pamiętać o ochronie ciała przed niskimi temperaturami. Wówczas dobrze dobrany krem z filtrem do twarzy i ust zdecydowanie zabezpieczy przed zmianami, jakie może nieść za sobą zimno. Uprawiając sport, trzeba też dla bezpieczeństwa pamiętać o rozgrzewce mięśni ciała. Dziecko rozruszane, odpowiednio ubrane i wypielęgnowane może aktywnie spędzać czas wolny również w mroźne zimowe dni. Wówczas zimowe szaleństwo może trwać nawet kilka godzin.
Jak zarazić dziecko sportem – pomysły na zimę
Cykl thrillerów Simona Becketta z Davidem Hunterem to zdecydowanie jedna z tych serii, której powinien się przyjrzeć każdy fan gatunku. Oczywiście o ile jest odporny na makabryczne szczegóły, bo tych autor nie szczędzi. Nie szczędzi także mocnych wrażeń i ciekawych wątków, co tłumaczy popularność jego książek. Najnowszy tom także zawiera ich sporo, a że jest przy tym bardzo klimatyczny, z gęstą atmosferą i ponurymi plenerami oraz mroczną historią, to dreszcze podczas czytania są gwarantowane. Uwięziony na mokradłach Akcja rozgrywa się w Essex. To właśnie tam, u wybrzeża jednej z wysp znaleziono zwłoki, w których lokalny biznesmen, człowiek wpływowy, właściciel wielu sąsiednich ziem, rozpoznaje swego syna. Leo Villers miał popełnić samobójstwo, ale czy aby na pewno rozwiązanie zagadki jego zaginięcia i śmierci jest takie proste? Niekoniecznie. Na miejscu zjawia się doktor David Hunter, który ma zbadać ciało. Wszystko zdaje się jednak sprzymierzać przeciwko niemu. Okoliczne mokradła nie są mu przychylne, a ich nieznajomość mogła się dla niego skończyć tragicznie. Z powodu przypływu bohater utknął na zalewanej grobli. Przy pomocy nieznajomego mężczyzny udało się wprawdzie wydostać samochód z pułapki, ale dalej nim nie pojedzie. Hunter zostaje więc przymusowym gościem gburowatego faceta, który ewidentnie nie ma na jego towarzystwo ochoty. Nie ma jednak tego złego… David ma okazję rozeznać się w lokalnych stosunkach i w ten sposób nie tylko rozwiązać zagadkę trupa z mokradeł, ale i kilka innych, które pojawią się z czasem. Makabryczne szczegóły Piąty tom cyklu z Davidem Hunterem, „Niespokojni zmarli”, to nie tylko ciekawa intryga, ale i niesamowity klimat. Tajemniczy, mroczny, wywołujący dreszcze. Krajobraz mokradeł sprawia, że jest jeszcze bardziej ponuro i niebezpiecznie. Z tym miejscem wiąże się wiele dramatów i trudnych historii. Tradycyjnie Simon Beckett nie szczędzi szczegółowych opisów z oględzin zwłok. Wszak antropologia sądowa nie ma przed jego bohaterem tajemnic. Nie jest to więc lektura, którą można pochłaniać w czasie obiadu, bo od wzmianek o obgryzionych chrząstkach czy tłuszczowych złogach może się co wrażliwszym zrobić nieco słabo. Myślę, że niektórym na jakiś czas przejdzie ochota na gotowane mięso i spacery po rozlewiskach. Bolesna prawda „Niespokojni zmarli” to thriller raz refleksyjny, innym razem dynamiczny. Autor umiejętnie tworzy tło, snuje zgrabną intrygę (tylko nie rozumiem, czemu właściwie lekarz odwala całą robotę za policję) i stopniowo buduje napięcie. Książka, która zapowiada się na dość spokojną, z czasem nabiera tempa. Z licznych kłamstw i przemilczeń udaje się wyłuskać prawdę o mieszkańcach okolicznych terenów, a ta momentami bywa naprawdę bolesna. W tym całym mroku pojawia się jeden nieco milszy wątek. Miłosny. Jest on bardzo subtelny, nienachalny i nie irytuje tak, jak wiele tego typu historii na siłę wplatanych do fabuł kryminalnych. Tu jest zupełnie inaczej, za co jestem autorowi bardzo wdzięczna. Ładnie to rozegrał. Po twórczość Simona Becketta zdecydowanie warto sięgnąć. Dla historii, dla klimatu, dla emocji. „Niespokojnych zmarłych” w wersji elektronicznej można kupić za około 27 złotych. Źródło okładki: www.czarnaowca.pl
„Niespokojni zmarli” Simon Beckett — recenzja
MgSO4 – ten wzór nie mówi dużo zwłaszcza osobom, które z chemią mają niewiele wspólnego, ale gdy padają takie nazwy, jak: sól gorzka, Epsom czy angielska, to sprawa się wyjaśnia. To substancja niezwykła – sól o bardzo wysokiej czystości, mająca niezwykłe właściwości zarówno dla zdrowia, jak i urody. Cenne jest również jej praktyczne wykorzystanie. Sól Epsom swoją nazwę zawdzięcza miastu w Wielkiej Brytanii położonym w regionie South East England w hrabstwie Surrey. To właśnie tutaj w dawnych czasach sól była odparowywana z wody mineralnej pochodzącej z naturalnie występujących w miejscowości źródeł. Jej właściwości sprawiły, że sól w krótkim czasie zyskała popularność na całym świecie. Najwyższa pora poznać ją bliżej. Sól Epsom dla zdrowia Przyjmowana doustnie, działa jak naturalny środek przeczyszczający. Niestety, niezbyt smaczny, gdyż sól Epsom ma bardzo gorzki smak. Wiele kobiet włącza sól do wiosennych kuracji detoksykujących, gdyż doskonale oczyszcza jelita. Wystarczy, że rozpuścisz płaską łyżeczkę soli w szklance wody i wypijesz. Aby zmienić smak mikstury, zamiast wody mineralnej wybierz kokosową. Możesz dodać do niej łyżeczkę bardzo zdrowego miodu manuka. Ten związek to bogactwo siarki i magnezu – pierwiastków niezbędnych organizmowi do prawidłowego funkcjonowania. Pomaga złagodzić bóle mięśni i stawów, pozwala pozbyć się zmęczenia i dodaje energii. W tym przypadku do wanny z ciepłą wodą dodajemy dwie szklanki soli i rozkoszujemy się chwilą relaksu. Gdy doznasz urazu lub silnego stłuczenia, przygotuj ciepły okład z dodatkiem soli Epsom. Zamocz gazę w roztworze przygotowanym z soli i wody w proporcji 2:1 i przyłóż ją do bolącego miejsca. Taki kompres pozwoli pozbyć się nie tylko bólu, ale i opuchlizny. Sól Epsom przyda się również osobom zmagającym się z grzybicą stóp, gdyż ma właściwości antybakteryjne i antyseptyczne. Wystarczy, że będziesz regularnie (najlepiej codziennie) moczyła nogi w solance do momentu wyleczenia choroby. box:offerCarousel box:offerCarousel Sól Epsom dla urody Sól Epsom ma nieoceniony wpływ na urodę. Z jej dodatkiem można przygotować zarówno relaksującą kąpiel, jak i domowy krem czy peeling do stóp. Zastosowanie soli wpływa znacząco na poprawę kondycji włosów, skóry i paznokci. Wzmacnia, przywraca promienny wygląd, pomaga pozbyć się oznak zmęczenia i niedoskonałości na skórze. To wszystko dzięki związkom siarki i magnezu. W zaciszu domowego ogniska możesz samodzielnie przygotować np. wspaniały olejek do ciała i włosów, który będziesz mogła wykorzystywać w celach pielęgnacyjnych. Wystarczy, że wymieszasz 4 łyżki soli i 2 łyżki ciepłej wody z ulubionym olejkiem (np. kokosowym) czy oliwą z oliwek. Z użyciem soli Epsom można także przygotować znakomity, naturalny peeling. 2 łyżki soli wymieszaj z miodem wielokwiatowym lub olejem kokosowymi podczas kąpieli szorstką stroną gąbki wykonaj energiczny masaż. Taki zabieg pobudzi krążenie i złuszczy martwy naskórek, dzięki czemu skóra odzyska gładkość, sprężystość i jednolity kolor. box:offerCarousel box:offerCarousel Sól Epsom dla domu Sól gorzką można wykorzystywać na wiele sposobów – nie tylko dla zdrowia i urody. Zwłaszcza miłośniczki kwiatów i uprawy roślin będą zadowolone z jej naturalnego korzystnego działania. Roztwór z dodatkiem tej soli skutecznie odstraszy nie tylko insekty, ale i ślimaki, które wyrządzają wiele szkód roślinom. Aby pozbyć się ślimaków, należy rozsypać sól dokoła rośliny; natomiast by uchronić rośliny przed niszczycielskim działaniem insektów, roztworem z dodatkiem soli Epsom trzeba spryskać balkonowe kwiaty. Gdy z kolei podlejesz rośliny wodą z odrobiną rozpuszczonej soli, odżywisz je. Wszystko dzięki magnezowi, który użyźnia glebę.
Dla zdrowia, urody, domu. Sposoby wykorzystania soli Epsom
Jacek Pałkiewicz jest jednym z najbardziej znanych polskich podróżników. Preferuje wyprawy w pojedynkę. Odwiedza rejony, o których nie przeczytamy w katalogach ofertowych biur podróży. Jest również autorem licznych książek, w których opowiada o właśnie zakończonych wyprawach. Najnowszą z nich jest „Dubaj”. Podróż inna niż wszystkie Wielbiciele książek Pałkiewicza z pewnością przyznają, że dla autora każda podróż była inna, nawet jeśli wybierał się w potencjalnie znajome rejony. Również i tym razem znajdziemy potwierdzenie tej tezy. Jeśli decydujemy się na wyprawę w mało uczęszczane zakątki świata, to nie możemy działać rutynowo. Niemniej jednak ta książka (i podróż) jest inna niż pozostałe. Tym razem autor wybrał się w drogę razem ze swoją małżonką. I to dopiero jeden z wielu szczegółów odróżniających ten konkretny wyjazd. Jednocześnie wydaje się on najważniejszą zmianą w zwyczajach Pałkiewicza. Wcześniej jednak (we wstępie) autor opowiada o „chwili zrozumienia”, gdy na pewnym spotkaniu zdał sobie sprawę, jak bardzo zmienił się rynek turystyczny. Ku jego zdumieniu, a może i przerażeniu wszystko wskazuje na to, że zawód podróżnika jest już przeżytkiem, a jego miejsce coraz częściej bez reszty zajmuje zwykła, zaplanowana po najdrobniejszy szczegół, turystyka zorganizowana. Być może podróże przestały kształcić w takim stopniu, jak kiedyś. Autor zadał również pytanie retoryczne – czy warto jeszcze pisać książki o prawdziwych wyprawach? Czy w dobie wycieczek hotelowych ktoś jeszcze będzie chciał czytać o tym, jak zachować się w dżungli? Podróż sentymentalna To właśnie te dwa czynniki najbardziej przyczyniają się do wyjątkowości książki „Dubaj”. Już na czwartej stronie okładki przeczytamy, że autor wcześniej nigdy nie podróżował ze swoją żoną, a to „nigdy” obejmuje około 40 lat. Nadeszła pora, by wreszcie nadrobić zaległości i wybrać się gdzieś we dwójkę. Wprawdzie książka nosi tytuł „Dubaj”, ale podróż obejmuje jeszcze kilka innych i odległych od siebie miejsc. Z każdym z nich Pałkiewicz wiąże jakieś osobiste uczucia lub wspomnienia. Autor bez większych przeszkód dzieli się nimi z czytelnikiem. Kiedy bohaterzy dojadą już do celu swojej wycieczki (zgodnie z nowym podejściem autora, to będzie najlepsze określenie), Jacek Pałkiewicz znów staje się podróżnikiem, jakiego znamy z wcześniejszych książek. Udziela wskazówek odnoszących się do miejsca zatrzymania – niezależnie od tego czy jest to łąka, czy pięciogwiazdkowy hotel – wciska nos w miejsca, które nie występują na mapach punktów widokowych i o wszystkim pisze otwarcie na tyle, na ile pozwala mu dyplomacja. Dubaj, jako miasto, na pewno zachwyca swoim przepychem i niespodziewaną nowoczesnością. „Dubaj”, jako książka, przenosi czytelnika poza fasadę zachwytu pokazując zarówno blichtr miasta, jak i często smutne podstawy, które go tworzą. Warto się z nimi zapoznać, nawet jeśli nie wybieracie się tam na wakacje. Książkę można kupić również w wersji elektronicznej za ok. 27zł. Źródło okładki: www.zysk.com.pl
„Dubaj” Jacek Pałkiewicz – recenzja
Kupujemy oliwę z oliwek. Który rodzaj jest najzdrowszy? Jak prawidłowo wybrać produkt? Nie od dziś wiadomo, że w każdej kuchni muszą znaleźć się co najmniej dwa rodzaje olejów. Ryżowy najlepiej wykorzystać do smażenia, tymczasem oliwę z oliwek dodajemy do jedzenia na zimno i przygotowywania różnego rodzaju sosów. Oliwa z oliwek jest nie tylko o niebo zdrowsza i smaczniejsza, ale także ma wiele dodatkowych zalet. Może być wykorzystywana zarówno w kuchni, jak i przy przyrządzaniu domowych maseczek i peelingów. Jak wybrać dobrą oliwę z oliwek? Na co zwrócić szczególną uwagę przed zakupem? Co warto wiedzieć o tym produkcie przed wyborem? Oto kilka podstawowych informacji, które warto wiedzieć na temat oliwy z oliwek. Rodzaje oliwy z oliwek Na rynku dostępna jest szeroka paleta oliw z oliwek. Niektóre są czyste, inne zawierają smakowe dodatki (np. chilli, czosnekczy zioła prowansalskie). Możemy rozróżnić kilka podstawowych rodzajów oliwy z oliwek. Oliwa rafinowana (pure) jest produktem niższej jakości i ze względu np. na swoją pierwotną kwasowość była poddana procesowi rafinacji. Kolejny typ z niższej półki to oliwa pomace – oliwa z wytłoczyn z oliwek wraz z domieszką specjalnego rozpuszczalnika. Taki produkt jest niestety pozbawiony wszelkich substancji odżywczych i nadaje się jedynie do smażenia. Do codziennego użytku zalecana jest oliwa extra vergine. Poziom jej kwasowości plasuje się poniżej 0,8 %. Warto pamiętać, że od tej cechy właśnie zależy klasa oliwy. Jeśli mamy do czynienia z produktem o 0,3 kwasowości, jest to zdecydowanie bardzo jakościowa oliwa z wyższej półki. Oliwa extra vergine jest nie tylko smaczna, ale także bardzo zdrowa. Produkt ten obniża poziom cholesterolu w organizmie, posiada wiele odżywczych minerałów i przeciwutleniaczy. Ponadto oliwa ta jest cennym źródłem witamin (m.in. witamina E). Kraj pochodzenia oliwy Przy wyborze warto zwrócić uwagę nie tylko na rodzaj oliwy, ale także jej kraj pochodzenia. Oliwkowe imperia to m.in. Hiszpania, Grecja oraz Włochy. Większość producentów z południowych krajów bardzo szczegółowo dba o jakość tłoczenia i butelkowania oliwy z oliwek. Najlepiej, gdy produkt jest przechowywany w szklanej butelce lub metalowej puszce. Plastikowe butelki świadczą zazwyczaj o niższej jakości produktu. Nie jest to jednak reguła. Na butelkach warto szukać specjalnych oznaczeń, które są gwarancją jakości. Są to m.in. określenia DOP, IGP lub Bio. Czym się kierować przy zakupie? Oczywiście najlepiej kupować oliwę od producenta. Wówczas możemy spróbować jej smaku i sprawdzić kolor. Barwa świeżo wytłoczonej oliwy powinna mieć zielonkawy odcień. Uwaga na produkty o zabarwieniu pomarańczowym. Ten kolor świadczy o procesie utleniania. Taka oliwa nie jest już przydatna do użytku. Jeśli chcemy zadowolić swoje kubki smakowe, możemy także postawić na oliwę z najwyższej półki, czyli monocultivar. Są to oliwy jednoodmianowe, które mają intensywny zapach i smak. Wszystko zależy od rodzaju oliwek, z których produkt był przygotowany. Przy wyborze oliwy z oliwek szczególną uwagę warto zwrócić na jej kolor oraz kraj pochodzenia. Ważnym elementem jest też opakowanie (najlepiej w puszce lub szklanej butelce). Najlepsze oliwy nadające się do spożycia to te o najniższym poziomie kwasowości (nie więcej niż 0,8 %).
Jak wybrać dobrą oliwę z oliwek?
Wielkanoc to czas, gdy możemy sprezentować dzieciom niewielki upominek od zajączka wielkanocnego. Jaki prezent może otrzymać przedszkolak? Co wybrać, jeśli podarek ma kosztować nie więcej niż 50 zł? Kolorowanki i kredki Prezentem uniwersalnym, który sprawdzi się dla każdego przedszkolaka, są kredki i kolorowanki. Młody człowiek może rozwijać swoją wyobraźnię, ćwiczyć małą motorykę i uczyć się poszczególnych barw, kolorując i tworząc. Dla najmłodszych dzieci może to być początek przygody z kredkami. Warto wybrać takie, które sprawdzą się w małych rączkach i nauczą prawidłowego chwytu. Mowa tutaj o kredkach trójkątnych, stożkowych i tych w kształcie kamyków. Koszt zakupu kredek dla dzieci to wydatek od około 5 zł za komplet. Wybierając kolorowanki dla przedszkolaków, sięgnijmy po te, których rysunki są duże, wyraźne i mają grubą kreskę. Dzięki temu dzieci nie będą się irytowały, że co chwilę wychodzą za linię lub pokolorowanie małych elementów zajmuje zbyt dużo czasu. Możemy także dobrać z okazji Wielkanocy kolorowanki z motywem świątecznym – króliczki, kurczaczki itp. Kolorowanki dla dzieci kosztują kilka złotych. Pistolet na wodę Święta Wielkiej Nocy to tradycja lanego poniedziałku. Chcąc przygotować do niej naszego przedszkolaka, możemy wybrać odpowiedni sprzęt. Mowa tutaj o pistoletach na wodę, jajkach na wodę i innych gadżetach, którymi można oblać drugą osobę. Wszystko oczywiście z umiarem. Jeżeli chcemy, aby przedszkolak nie szalał z oblewaniem zbyt wielu osób, wybierzmy pistolecik lub jajko. Jeżeli jednak w naszej rodzinie lany poniedziałek obchodzi się dość hucznie, nie krępujmy się z większym kalibrem. Dzieci z pewnością będą zachwycone. Warto pamiętać, że taki dzień jest tylko raz w roku. Pistolet na wodę można kupić od około 5 zł. Większe modele kosztują od około 20 zł. Jajko ze zwierzątkiem Ciekawym pomysłem jest jajko, z którego może się wykluć dinozaur lub inne zwierzątko. W tym celu jajko należy zanurzyć w wodzie na około 12 lub 24 godziny i patrzeć, jak skorupka powoli pęka. Po około 48 godzinach z jajka wykluwa się małe zwierzątko, które rośnie. Oczywiście zwierzak nie jest prawdziwy, ale frajda dla przedszkolaka może być ogromna. Koszt jajka ze zwierzątkiem to około 10 zł. Jajko Playmobile Dla małych wielbicieli klocków możemy wybrać Playmobile w kształcie jajka, w którym ukryte są różne zestawy. W środku znajdziemy dwie figurki i drobne akcesoria plażowe, opiekuna zwierząt z akcesoriami, piłkarza z bramką, królową i wiele, wiele innych. Cena jajka Playmobile to około 30 zł. Wśród innych pomysłów na prezent od zajączka wielkanocnego mogą się znaleźć piłki (te większe i mniejsze) lub tematyczne gry planszowe dla najmłodszych. Na Allegro znajdziemy wiele propozycji, których koszt nie przekroczy 50 zł, a które mogą sprawić wiele radości i włączyć do zabawy całą rodzinę. Wszystkie powyższe upominki można rozłożyć podczas ładnej pogody w ogrodzie, na działce lub w mieszkaniu, aby przedszkolak z wypiekami na twarzy przeszukiwał zakamarki, które mógł odwiedzić zajączek wielkanocny.
Zajączek wielkanocny – jaki prezent dla przedszkolaka do 50 zł?
Wiele osób kojarzy emeryturę z siedzeniem przed telewizorem, bawieniem wnuków i krótkimi spacerami z pieskiem. Na szczęście coraz więcej seniorów spędza czas aktywnie, również zimą. Wysiłek fizyczny, który pozwala utrzymać znakomitą kondycję i zdrowie przez lata, może zamienić jesień życia w kolejną młodość. Trzeba tylko spróbować i wyjść z domu, nawet gdy mroźna aura nie zachęca do spaceru. Sport – dla sprawnych mięśni i umysłu Jak najczęściej tłumaczymy sobie siedzący tryb życia na emeryturze i – co tu ukrywać – lenistwo? Zwykle wymawiamy się słabością, brakiem kondycji, zaawansowanym wiekiem... Tymczasem nie wiek biologiczny o nas świadczy, tylko samopoczucie i zdrowie. Kiedy nie unikamy ruchu – czujemy się znakomicie i ubywa nam lat. Nawiązujemy nowe kontakty towarzyskie lub wracamy do tych dawnych, na które przez lata brakowało czasu. Dzięki aktywności zyskujemy silne mięśnie, sprawne stawy, ale też niezawodny umysł. Nie nękają nas choroby układu krążenia, zapobiegamy udarom i zawałom, obniżamy poziom cholesterolu we krwi. Nawet niewielki, lecz systematyczny wysiłek fizyczny sprawi, że już niebawem wyniki badań mile zaskoczą naszego lekarza prowadzącego. Sport to nie tylko sposób na lepszą kondycję czy „zabijanie czasu” – to przyjemność przebywania z rówieśnikami, którzy dzielą nasze hobby, przekonania albo doświadczenia życiowe. Wielu nawet aktywnych seniorów rezygnuje z uprawiania sportu w chłodne miesiące. Dlaczego? Cóż, obawiamy się kataru, bólu gardła, przeziębienia, grypy… Tymczasem aktywność fizyczna pomaga ich unikać. Należy tylko wybrać dyscyplinę dostosowaną do naszych możliwości i upodobań. Ruch na świeżym powietrzu wzmocni odporność i przywróci młodość – dzięki niemu wizyty u lekarzy lub pobyty w szpitalach będą należały do rzadkości. Wysiłek pozwoli też spalić trochę tłuszczyku, zwłaszcza tego, który odłożył się po pałaszowaniu świątecznych i noworocznych przysmaków. W ten sposób wyrzeźbimy piękną sylwetkę i zaczniemy się bardziej podobać – sobie i innym. Wspinaczka po schodach, aqua aerobik czy nordic walking? Jeśli dawno się nie ruszaliśmy, warto zapytać lekarza, które ćwiczenia są dla nas wskazane. Kardiolodzy postulują zacząć od małych kroczków i na początek wybierać się na dłuższe spacery albo postarać się rzadziej korzystać z windy. Dobrze codziennie próbować pieszo – z psem, przyjacielem lub miłą sąsiadką – wspinać się choćby na drugie piętro. W ten sposób nie tylko poprawiamy swoją kondycję, ale na czas dowiadujemy się, że nasze serce wymaga porady u specjalisty. Szybko zauważymy nietypowe dolegliwości towarzyszące naszej wspinacze, np. większe zmęczenie lub niestandardową zadyszkę. Miłośnicy sportów wodnych, którzy mają ochotę zapisać się na zorganizowane zajęcia, powinni rozważyć aqua aerobik. To nie tylko fantastyczna i relaksująca zabawa w rytm dźwięków muzyki, ale sposób na wzmocnienie mięśni i stawów, bez obawy o ich przeciążenie. Należy jedynie zaopatrzyć się w sprzęt do aqua aerobiku i wybrać właściwą grupę.Nordic walking to kolejna znakomita propozycja na chłodny czas, zwłaszcza że zimy bywają coraz łagodniejsze i bardziej przypominają jesień lub przedwiośnie niż mroźne miesiące sprzed lat. Kiedy ścieżki są śliskie i zasypane śniegiem, można zamienić tę dyscyplinę na inną – „pod dachem”. Ale nie powinien zniechęcać nas niewielki wiatr czy mżawka. Warto zaprosić na wspólne wycieczki do parku znajomą albo znajomego – wspólnie także milej wybiera się kijki do nordic walking. Dyscyplina pobudza do pracy większość grup mięśniowych i nie nadwyręża stawów. Co równie ważne, możemy sobie wybrać odpowiednie tempo wędrówek i przy okazji cieszyć oczy pięknem natury. Joga dla dojrzałych czy coś zupełnie innego? Niewiele osób wie, że joga to nie tylko zaawansowana gimnastyka dla młodych i aktywnych. Istnieją również ćwiczenia opracowane z myślą o innych grupach wiekowych. Można zapisać się na zajęcia dla seniorów lub kupić sobie poradnik książkowy z DVD i zaprosić przyjaciół na trening. Należy zaczynać od podstaw, a następnie przechodzić do bardziej zaawansowanych figur. Joga skutecznie zapobiega sztywnieniu, bólom i stanom zapalnym stawów. Udoskonala koordynację ruchową, uczy właściwie oddychać, pozwala poznać zasady medytacji i pomaga pozbyć się stresu. Dzięki niej krew lepiej krąży, mięśnie rozluźniają się, a układ oddechowy pracuje bez zarzutu. Na początek przyda się antypoślizgowa mata do gimnastyki, później warto sukcesywnie uzupełniać sprzęt o specjalne wałki, kostki, tuby, klocki czy paski. Każda aktywność w zimie ma znaczenie. Siedzący tryb życia to największy wróg zdrowia fizycznego i psychicznego. Postawmy na sport, z którego możemy czerpać prawdziwą radość – wtedy łatwiej rano zerwać się z łóżka i wybrać na trening. Istnieje wiele sposobów na aktywne spędzanie czasu: pływanie, tai chi chuan – chińska gimnastyka czy rower, gdy nie jest ślisko. Ale – by się na nie zdecydować – musimy zrobić ten najważniejszy pierwszy krok – za próg domu. Warto poradzić się znajomych i poświęcić czas na poszukiwania odpowiedniej dyscypliny, która zapewni nam fantastyczną kondycję i niezależność na emeryturze.
Sport dla seniorów – aktywność na chłodny czas
Podczas wyprawy dobrej jakości strój outdoorowy jest równie ważny jak solidny sprzęt. Niezawodność musi iść w parze z komfortem użytkowania. Dysponując kwotą 200 zł, z powodzeniem możemy znaleźć polar, który spełni obydwa kryteria. Przedstawiamy przegląd najpopularniejszych na rynku marek odzieży turystycznej. Berghaus To jeden z gigantów spośród znanych na świecie producentów sprzętu turystycznego i odzieży outdoorowej dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Choć na rynku polskim możemy wskazać o wiele bardziej popularne marki, nieprzypadkowo to właśnie brytyjski Berghausotwiera nasze zestawienie. Pod względem wykorzystywanych technologii daleko w tyle pozostawia konkurencję. W procesie produkcyjnym wykorzystuje się m.in. świetny jakościowo materiał fleecowy, o którym można mówić w samych superlatywach. Jest bardzo lekki, świetnie trzyma ciepło i schnie w błyskawicznym tempie. Polary fleece to inwestycja na lata – są wytrzymałe, odporne na mechacenia, a w dodatku dobrze znoszą pranie mechaniczne. Columbia Marka Columbiato bezapelacyjny lider w swojej dziedzinie, który światową sławę zyskał dzięki produkcji odzieży wysoce wytrzymałej i funkcjonalnej. To właśnie specjalistom pracującym pod jej egidą udało się opracować jedne z pierwszych wodoodpornych i przepuszczających powietrze kurtek, a także rozpowszechnić system odzieży dwustronnej oraz kilkuwarstwowej. Marka nie boi się innowacyjnych rozwiązań, co przekłada się na komfort i bezpieczeństwo użytkowania oferowanych produktów. Polary Columbia spełniają właściwie wszystkie wymagania, jakie postawić można odzieży turystycznej. Wyróżniają je doskonałe właściwości termiczne oraz niebywała lekkość. Autorski system Omni Wick zapewnia idealne odprowadzenie wilgoci, natomiast Omni Shade – ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UV. Tak jak inne ich produkty, polary cechuje solidność wykonania, niezawodność i nieprzeciętna estetyka wykończenia. Marmot Jeżeli zależy nam nie tylko na wysokiej jakości wykonania, ale także na nowoczesnym designie, ciekawej kolorystyce i niebanalnym wzornictwie, amerykańska marka Marmotbez wątpienia spełni nasze oczekiwania. Specjalista do spraw odzieży outdoroowej oraz śpiworów i plecaków, wsławił się produkcją ultralekkich kurtek membranowych, jednak proponowane przez nich polary wcale nie ustępują im klasą. Trudno bowiem, by produkty szyte z oryginalnego materiału Polerec® nie zaspokoiły naszych oczekiwań. A ten chętnie wykorzystywany jest przez tamtejszych ekspertów. Jego sekretem jest dwukomponentowa konstrukcja oparta na zastosowaniu po różnych stronach tkaniny dwóch rodzajów przędzy. Dzięki temu powstaje sprawny system odprowadzania potu – jedna warstwa materiału transportuje wilgoć na zewnątrz, druga zaś zapewnia szybkie jego odparowanie. 4F W zestawieniu nie może zabraknąć polskiego akcentu. 4F to jedna z najpopularniejszych u nas marek odzieży i akcesoriów sportowych, znana choćby ze współpracy z Polskim Związkiem Narciarstwa oraz Polskim Komitetem Olimpijskim. Decyzją tego ostatniego stroje marki będą mieć na sobie polscy zawodnicy podczas nadchodzących igrzysk w Rio de Janeiro, co stanowi najlepszy dowód na to, że warto zaufać ich produktom. Szczególną uwagę warto zwrócić na polary wykorzystujące dzianinę Microtherm®. Materiał, choć lekki, pozwala utrzymać naturalną ciepłotę ciała. Starannie opracowany splot i układ włókien zapewnia szybkie odprowadzanie wilgoci i jednocześnie sprawną cyrkulację powietrza. Komfort użytkowania zwiększają antypoślizgowe wykończenia.
Polar do 200 zł – przegląd
Wiosna i lato to świetny czas na naukę jazdy na deskorolce tradycyjnej lub elektrycznej. Ta ostatnia może być świetnym pomysłem na prezent komunijny. Jazda na deskorolce pomaga pracować nad równowagą, wzmacnia mięśnie i zapewnia codzienną dawkę ruchu. Warto zachęcać dzieci do uprawiania sportu od najmłodszych lat. Komputery i tablety nie sprzyjają rozwojowi fizycznemu, a niestety są teraz najbardziej oczekiwanymi prezentami. Można przełamać ten schemat i wybrać inny prezent, dzięki czemu zadbamy o rozwój dziecka i zachęcimy je do aktywności na co dzień. Deskorolka elektryczna będzie też dobrą okazją do wspólnego spędzania czasu. Na początku nie będzie łatwo, ale z pomocą rodzica uda się utrzymać równowagę i stanąć na niej pewnie. Niezbędny jest kask i ochraniacze. Przyda się również dres, który będzie najwygodniejszym strojem do ćwiczeń. Nauka jazdy na deskorolce elektrycznej na początku wydaje się trudna i wymaga zaangażowania. Przyda się wsparcie rodzica i chęć do wychodzenia z domu na wspólne treningi. Utrzymanie się na kółkach początkowo może wydawać się niemożliwe, ale z czasem będzie coraz łatwiej. Systematyczne próby pokażą, że nie jest to tak skomplikowane. Na początku celem będzie prosta jazda, z czasem przyjdzie łatwość w wykonywaniu bardziej skomplikowanych ruchów, co wymaga lepszej koordynacji. Jazda na takiej deskorolce jest bardzo intuicyjna i prosta. Po kilku tygodniach zachowanie prostej, pewnej postawy nie będzie problemem. Przebywanie na świeżym powietrzu To najlepszy sposób na poprawę odporności u dzieci. Regularne spacery i aktywność pomagają budować wydolność, która zaprocentuje w przyszłości. Aktywne dzieci o wiele chętniej wybierają w dorosłym życiu aktywny tryb życia i zwykle nie mają problemów z nadwagą czy otyłością. Sport niesie ze sobą wiele korzyści zdrowotnych oraz pomaga zachować lepszą uwagę i koncentrację, co przyda się w życiu codziennym i w nauce. Dla osiągnięcia szybkich efektów najlepiej znaleźć czas na trenowanie codziennie, nawet 20–30 minut, ale jeśli nie ma takiej możliwości wystarczą 3 dłuższe treningi w tygodniu. Deskorolka elektryczna Przyda się zarówno dziecku, jak i nastolatkowi. Wybór dobrego sprzętu zapewni jego trwałość na długie lata. To dobra inwestycja. Deskorolka elektryczna zapewnia możliwość poruszania się do przodu i tyłu, skręcania i sterowania za pomocą balansu własnego ciała. Jest bardzo intuicyjna w obsłudze i zapewni wiele ciekawych doznań. Deska powinna być lekka. Dzięki temu łatwo będzie ją przenieść i zabrać ze sobą na różne wyjazdy. Warto zwrócić uwagę na kilka ważnych parametrów przed zakupem. Ceny takiego sprzętu wahają się do około 600 do nawet 2000 zł. Nie zawsze najdroższa jest najlepsza. Trzeba dobrze przemyśleć zakup. Prędkość, jaką osiągniemy na desce, to zazwyczaj około 10 km/h. Nie ma wielkich różnic, porównując różne modele. O wiele ważniejsze są materiały, z jakich zrobiona jest deska – powinny być trwałe i odporne na uszkodzenia. Liczy się solidność, ale też estetyka wykonania, bo deska powinna podobać się wizualnie. Jakie modele warto sprawdzić? Goclever Goclever to deskorolka, która daje duże możliwości. Jest łatwa w sterowaniu, zwrotna i pozwala osiągnąć prędkość do 15 km/h. Naładowana bateria pozwala przebyć odległość około 20–25 km. Do wyboru są różne warianty kolorystyczne. Smart Balance To koszt średnio poniżej 1000 zł. Deska ma niewielkie gabaryty i nie wymaga długiego czasu ładowania. Około 90 minut ładowania wystarczy do przebycia około 15 km. Mocny silnik umożliwia wjazd na niewielkie wzniesienia. Sygnał dźwiękowy sygnalizuje niski poziom baterii. Hoverboard Producent daje możliwość wyboru wielu kolorów. Design zwraca uwagę i jest bardzo atrakcyjny. Warto sprawdzić ten model. Zapewnia komfort jazdy i ciche przemieszczanie. Camry To droższy model, który ma bardzo mocne baterie i daje duży komfort jazdy. Solidna konstrukcja sprawia, że utrzyma ciężar nawet 120 kg. Spore koła o średnicy 25 cm radzą sobie z pokonaniem niewielkich przeszkód, a także z wjechaniem na wzniesienia. Deskorolka zapewnia komfort i bezpieczeństwo jazdy. Zakup deski warto dobrze przemyśleć, bo jest to inwestycja na długie lata w rozwój ruchowy dziecka.
Deskorolka elektryczna na komunię 2017
Na fali popularności książki Charlotte Cho koreańska pielęgnacja zdobywa coraz więcej zwolenniczek. Jeśli również do nich należysz, z pewnością zainteresują cię toniki, które biorą udział w ważnym kroku, jakim jest oczyszczanie skóry twarzy. Z łatwością znajdziesz je na Allegro. Tonizacja jest podobno najczęściej pomijanym przez kobiety krokiem w pielęgnacji skóry. Warto jednak poświęcić chwilę na muśnięcie twarzy wacikiem nasączonym tonikiem, o czym świetnie wiedzą Koreanki. A skoro słyną z nieskazitelnej cery, być może należy się zainspirować? Oczyszczanie skóry według Koreanek – dlaczego tonizacja jest tak ważna? Po pierwsze – oczyszczać! Koreański rytuał pielęgnacyjny rozpoczyna bardzo dokładne oczyszczanie skóry twarzy. Z pomocą płynu do demakijażu usuwamy makijaż oczu i ust, za sprawą olejku myjącego i żelu na bazie wody pozbywamy się sebum, zanieczyszczeń z całego dnia i potu. Ale żeby serum czy krem odpowiednio wniknęły w skórę, musimy jeszcze pamiętać o użyciu toniku! Kosmetyki myjące do twarzy naruszają równowagę kwasowo-zasadową twojej cery, dlatego potrzebujesz toniku, który przywróci jej odpowiednie pH. Szukaj produktów, które nie zawierają alkoholu, ponieważ ten może podrażniać skórę i niszczyć jej barierę ochronną. Wybieraj kosmetyki, które nawilżają i zmiękczają naskórek (często zawierają alkohol stearylowy albo cetylowy, co może być mylące, ale te elementy działają dobroczynnie). Toniki przede wszystkim sprawiają, że kosmetyki, które będziesz w następnej kolejności nakładać na twarz, lepiej się wchłoną. Na jakie toniki warto postawić? Jak już zapewne wiesz, nie potrzebujesz kosmetyków koreańskich. Wystarczy, że wykorzystasz te dostępne w naszych sklepach. Podpowiadamy, które wybrać. Evree Różany tonik do twarzy – dzięki zawartości wody różanej, pantenolu i kwasu hialuronowego tonik odświeży i nawilży skórę, bez wysuszania jej. Ukoi zaczerwienienia. Polecany jest do cery suchej i mieszanej. Opakowanie z atomizerem pozwala na wygodną aplikację bez użycia wacika. Sprawdzi się także jako odświeżająca mgiełka albo utrwalacz do makijażu. box:offerCarousel Ziaja Tonik zwężający pory – przeznaczony do cery problematycznej, tłustej. Świetnie poradzi sobie z zaskórnikami i wypryskami. Tonik dokładnie oczyszcza i działa antybakteryjnie. Nie powoduje uczucia ściągnięcia i przesuszenia. Dodatek kwasu migdałowego lekko złuszcza skórę. Clarena HYDRO Hyaluron 3D – ze względu na trzy rodzaje kwasu hialuronowego w składzie produkt jest idealnym tonikiem dla mocno odwodnionej skóry. Niweluje nadmierne łuszczenie, oczyszcza, wygładza i działa antybakteryjnie. box:offerCarousel Norel Tonik z kwasem migdałowym – kwas migdałowy w składzie silnie oczyszcza i rozjaśnia skórę. Z kolei dodatek kwasu laktobionowego chroni skórę przed wolnymi rodnikami i świetnie nawilża. Tonik nie zawiera alkoholu, dzięki czemu skóra nie będzie wysuszona. Avon Tonik przeciw wypryskom z kwasem salicylowym – również kwas salicylowy w toniku będzie cennym składnikiem. Kwas ten świetnie działa na skórę tłustą i skłonną do wyprysków. Bardzo dokładnie oczyszcza pory, działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Po tonizacji skóra jest odświeżona, czysta, ale nie przesuszona. Tonizacja to ważny etap kończący oczyszczanie twarzy. Przygotowuje skórę do przyjęcia cennych składników z esencji i kremów. Nie wolno zatem go pomijać. Wypróbuj naszych propozycji toników i wybierz najlepszy dla swojej cery.
Koreańska pielęgnacja, polskie zamienniki – toniki
Daj odpocząć swoim dłoniom – pięć cech niezawodnej zmywarki Zakup zmywarki to szereg korzyści dla domowników. Pozwala zaoszczędzić nie tylko czas i pieniądze, ale także chroni skórę dłoni przed negatywnymi skutkami, jakie mogą nieść za sobą detergenty stosowane do codziennego, ręcznego mycia naczyń. Aby zmywarka sprawdziła się w naszej kuchni, wybierzmy model niezawodny, jak najlepiej dopasowany do naszych potrzeb i oczekiwań. Odpowiednia pojemność O wyborze rozmiaru zmywarki decydują najczęściej dwie kwestie. Pierwszą jest liczba domowników, drugą miejsce w kuchni, którym dysponujemy. Jeżeli w naszym domu regularnie przebywa i korzysta z kuchennych naczyń kilka osób, zaleca się zakup zmywarki o szerokości 60 cm. W przypadku, kiedy ze zmywarki korzystać będą maksymalnie dwie osoby, a miejsce na jej wstawienie jest bardzo ograniczone, wybierzmy modele mniejsze – o szerokości 45 cm. Oczywiście, producenci oferują także urządzenia w kompaktowym rozmiarze czy elastyczne rozwiązania modułowe, dzięki którym nietypowa przestrzeń w kuchni nie będzie wyzwaniem dla znalezienia odpowiedniego sprzętu. Rozmiar zmywarki ma wpływ na liczbę naczyń, które będziemy mogli umyć w trakcie jednego programu. Odpowiednie dopasowanie pojemności zmywarki do trybu życia każdej rodziny pozwoli raz na zawsze pozbyć się uciążliwego problemu zalegających w zlewozmywaku brudnych naczyń. Długa gwarancja i szybki serwis Niezawodność zmywarki jest parametrem, który potwierdzają badania wykonane przez producentów. Im więcej rygorystycznych testów przejdzie dane urządzenie przed wyjściem na rynek, tym większe prawdopodobieństwo, że nie zaskoczy nas przykrymi niespodziankami w trakcie pracy. Warto więc zwrócić uwagę na gwarancję producenta oferowaną zarówno dla całego urządzenia, jak i dla poszczególnych jego części. Szczególnie newralgicznymi miejscami w zmywarce są dopływ i odprowadzenie wody, których odpowiednie zabezpieczenie pozwoli uniknąć zalania kuchni. Podczas zakupu zmywarki zwróćmy także uwagę na usługi serwisowe oferowane przez producenta, dzięki którym w przypadku ewentualnej interwencji nie stracimy dalszej gwarancji. Zanim zdecydujemy się na konkretną markę, zasięgnijmy informacji na stronie internetowej oraz opinii na forach, aby mieć pewność, że w przypadku awarii szybko i sprawnie pozbędziemy się usterki. Różnorodność programów mycia Zmywarka powinna być dopasowana do naszych codziennych potrzeb. Dlatego też zwróćmy uwagę na programy myjące, które posiada dane urządzenie. Poza standardowym myciem mogą przydać się bardziej zaawansowane opcje. Jeżeli zależy nam na ekologicznym i ekonomicznym myciu naczyń, zmywarka powinna być wyposażona w program nazywany najczęściej „EKO”. Pozwala on myć naczynia mniejszą ilością wody w całym cyklu. Najwyższą ochronę przed bakteriami zapewnią programy oznaczone jako „Higiena” lub „Antybakteria”. Dzięki bardzo wysokiej temperaturze wody pozwalają zniszczyć bakterie i drobnoustroje na przykład na naczyniach i butelkach dla dzieci. Przydatną funkcją w zmywarkach jest możliwość szybkiego mycia lekko zabrudzonych naczyń. Dzięki bardzo krótkim programom umyjemy szklanki czy talerze po obiedzie nawet w 20 minut. Warto zwrócić uwagę także na opcjonalne przyspieszenie danego programu, opóźnienie startu zmywarki czy mycie przy niepełnym załadunku koszy. Takie funkcje pozwolą nam optymalnie eksploatować urządzenie z korzyścią dla domowego budżetu. Dokładnie myjąca technologia Zmorą każdego właściciela zmywarki są niedomyte naczynia. Problem ten wynika często z niewłaściwego umiejscowienia ich w koszach, przez co nachodzą na siebie i utrudniają dotarcie wody do zagłębień oraz szczelin. Aby zapobiec resztkom jedzenia pozostającym w zmywarce, wybierzmy model urządzenia wyposażony w zaawansowany system rozprowadzania wody. Dobrze, aby zmywarka miała dwa poziomy zraszania – pod każdym z koszy. Mogą mieć one różną formę – od klasycznych, obrotowych ramion po mechanizm ściany wodnej. Nowoczesne zmywarki umożliwiają także wykorzystanie strefy intensywnego mycia – zazwyczaj znajduje się ona w dolnym koszu. Może być ustawiona na całej jego powierzchni lub pozwolić na przekierowanie silniejszego strumienia wody na prawą lub lewą stronę kosza. Elastycznie dopasowana Standardowe wyposażenie zmywarki można poszerzyć o dodatkowe akcesoria dedykowane różnego typu naczyniom czy sztućcom. Dzięki nim bez kłopotów i w pełni bezpiecznie umyjemy elementy zastawy o nietypowym kształcie. Miłośnikom wina przypadną do gustu specjalne kosze na kieliszki o długich nóżkach, które pozwolą ustawić je w odpowiedniej pozycji – bez wywracania czy ryzyka stłuczenia. Dla rodziny z małymi dziećmi przydatny będzie stojak na butelkę, a wielbicielom srebrnych sztućców warto polecić kasetę do ich właściwego mycia. Producenci zmywarekwychodzą także naprzeciw potrzebom osób chcących myć w zmywarce blachy z piekarnika. Posłuży do tego celu specjalna głowica montowana na tylnej ścianie urządzenia.
Daj odpocząć swoim dłoniom – pięć cech niezawodnej zmywarki
W ostatnich miesiącach widać wyraźny wzrost zainteresowania kamerami umieszczonymi w samochodach. I nie ma się czemu dziwić, widząc, co wyprawiają kierowcy na drodze. Umieszczenie kamery samochodowej pomoże nam zaoszczędzić nerwów i pieniędzy w razie problemów na drodze. Pytanie tylko jaką wybrać? Przedstawię kilka propozycji. Oczywiście rynek kamer samochodowych jest bardzo szeroki. Na półkach można znaleźć urządzenia warte kilkadziesiąt złotych, ale także znacznie droższe produkty. Myślę, że każdy posiadacz auta zainteresowany kamerą samochodową na pewno znajdzie model odpowiadający jego oczekiwaniom i możliwościom finansowym. Black Box HD To zdecydowanie najtańsza kamera samochodowa, jaką znalazłem na rynku. Można ją zamontować z przodu oraz z tyłu auta. Rejestrator jazdy pozwala na nagrywanie filmów w jakości HD z prędkością 30 klatek na sekundę. Z kolei zdjęcia mają rozdzielczość 2592 x 1944 pikseli. Nagrane materiały można oglądać za pośrednictwem 2,5-calowego wyświetlacza LCD, który w razie potrzeby obrócimy o 270 stopni. Sprzęt posiada wbudowany mikrofon, głośnik oraz slot na karty pamięci SD do 32 GB. Podczas ładowania Black Box HD można także nagrywać film. Użytkownik w ustawieniach ma do dyspozycji tryb nocny, kilka scenerii, ale także funkcję detekcji ruchu. Bateria ma pojemność 850 mAh. To wszystko za 50 zł z przesyłką. Forever VR-200 To zestaw ponad dwa razy droższy od wcześniej wymienionego modelu, ale jest zdecydowanie bardziej zaawansowany technologicznie. Forever VR-200 można kupić za niecałe 150 zł z przesyłką i w komplecie otrzymamy dwie kamery. Jedna, główna, wraz z wyświetlaczem (rozmiar 2,7 cala) do umieszczenia na przedniej szybie samochodu, a druga na tył – tzw. kamera cofania. Dodatkowo można do niej przypiąć światło. Przednia matryca ma rozdzielczość 5 megapikseli, a obiektyw charakteryzuje się kątem widzenia wynoszącym 140 stopni. Największa obsługiwana rozdzielczość to 1920 x 1080 pikseli. NAVITEL R600 NAVITEL to marka, która w ostatnich miesiącach imponuje mi rozmachem swoich działań marketingowych oraz samą jakością produktów. NAVITEL R600 to zdecydowanie najdroższa kamera spośród do tej pory wymienionych. Trzeba za nią zapłacić około 300 zł, ale jest najbardziej zaawansowana technologicznie. W porównaniu do konkurencji ma 6-krotny zoom optyczny, który pozwala na wykonanie naprawdę dużego zbliżenia. Dodatkowo zaawansowany tryb parkingowy, który zabezpieczy nasz samochód przed obiciem i ucieczką drugiego kierowcy z miejsca zdarzenia. Nawet jeśli zbiegnie, to kamery nagrają cechy charakterystyczne jego auta, m.in. tablicę rejestracyjną. Kolejną ciekawą funkcją jest czujnik ruchu o nazwie G-sensor, który służy do wykrywania momentu zderzenia lub gwałtownego hamowania. Jeśli do takiej sytuacji dojdzie, urządzenie automatycznie przechwyci i ochroni materiał przed uszkodzeniem. Kamera samochodowa ma także opcję automatycznego startu nagrywania po uruchomieniu silnika. Szerokokątny obiektyw (170 stopni) oprócz drogi nagra także duży fragment pobocza. NAVITEL R600 pozwala na zarchiwizowanie dużej ilości materiałów, ponieważ czytnik kart microSD obsługuje karty do 256 GB. Xblitz GO Xblitz Go ma funkcjonalność bardzo zbliżoną, jak nie identyczną, do NAVITEL R600. Urządzenie marki Xblitz wyposażono w szerokokątny obiektyw (170 stopni), który pozwala na nagrywanie filmów w rozdzielczości full HD (30 klatek na sekundę). W każdej chwili można skorzystać z trybu 720p z 60 klatkami na sekundę. Kamera posiada tryb do jazdy w nocy lub przy niskim poziomie światła oraz G-sensor. Przyciśnięcie odpowiedniego klawisza spowoduje, że nagrany właśnie plik wideo zostanie zabezpieczony przed skasowaniem lub nadpisaniem. ORLLO LX-40 DUAL PRO, czyli kamera w lusterku Jeśli nie chcemy montować dodatkowych sprzętów na szybie auta, warto skorzystać z kamery samochodowej w nieco innej formie. ORLLO LX-40 DUAL PRO to urządzenie, które umieszcza się na oryginalnym lusterku w samochodzie. W skład zestawu wchodzi przednia kamera o rozdzielczości 1080p (30 klatek na sekundę) i kącie widzenia 170 stopni. Tylna może pochwalić się 4 diodami LED oraz liniami pomocniczymi. Oczywiście dodano również funkcję zwaną strażnikiem parkingowym, która „strzeże” auta po zaparkowaniu. Użytkownik do dyspozycji ma także opcję ADAS (asystent pasa ruchu), czujnik G-sensor, mikrofon, głośnik oraz 5-calowy wyświetlacz TFT. ORLLO LX-40 DUAL PRO to zdecydowanie najdroższa kamera samochodowa. Kosztuje niecałe 500 zł. Kamera samochodowa nie jest wcale dużym wydatkiem Jak już pewnie się przekonaliście, kamera samochodowa nie musi być droga, aby pełnić podstawowe funkcje. Najtańszy produkt nagra drogę przed nami, ale czy jakość pliku wideo będzie odpowiednia? Tego już nie jestem taki pewny. Jeśli warunki atmosferyczne będą kiepskie, mogę się założyć, że zarejestrowany materiał nie będzie się nadawał do obejrzenia.
Kamera samochodowa – jaką wybrać?
Gra planszowa „07 zgłoś się” to rozrywka zamieniająca każdego gracza w przenikliwego detektywa badającego przestępczy półświatek czasów PRL-u. Zbrodnia została popełniona. Kto za nią stoi? Jakiego użyto narzędzia? Gdzie to się wydarzyło? Czas rozpocząć śledztwo. Zawartość opakowania i przygotowanie do gry Z 14 plansz w formie pocztówek układamy plan Warszawy, składający się z najbardziej znanych miejsc za czasów socjalizmu – są tu Domy Towarowe Centrum, Tor Wyścigów Konnych Służewiec czy Pałac Kultury i Nauki. Następnie układamy w odpowiednio oznaczonych na planszach miejscach losowe żetony sprawców oraz przestępstw, rozkładamy 9 kart z talii kart dowodów oraz rozdzielamy zestawy pionków i żetonów między graczy. Gra przeznaczona jest dla od 2 do 5 osób i tyle też znajduje się zestawów, w skład których wchodzą: 3 duże dyski (jako znaczniki dla śladów), 10 małych dysków (jako znaczniki dla poszlak), 3 kartoniki spraw, jeden punkt karny oraz 5 patroli. Oprócz tego jest także słuchawka pozwalająca pilnować kolejności ruchów graczy oraz trzy czarne dyski niezbędne do wytypowania swoich domysłów na koniec rundy. Sens gry Każdy z graczy dostaje 3 karty – sprawcy, miejsca i zbrodni. Zadaniem gracza jest rozszyfrowanie, jakie karty ukrywa osoba siedząca po jego prawej stronie, za pomocą śladów i poszlak wychodzących na jaw w trakcie gry. Pełna rozgrywka składa się z trzech spraw, a na każdą z nich przypada dowolna liczba rund – czyli każdy gracz wykonuje tyle ruchów, ile potrzebuje, żeby rozwiązać sprawę. Pierwszy gracz, który rozwiąże sprawę, zyskuje 7 punktów, oznaczanych na karcie punków za pomocą kartoników spraw, a za każdy błędny typ otrzymuje -2 punkty, oznaczane na karcie punktów karnych. Rozgrywka Po rozłożeniu i rozdzieleniu wszystkich elementów każdy gracz dostaje po 3 karty z talii „miejsce, sprawca i przestępstwo”, które stanowią tajemnicę do rozwiązania dla gracza siedzącego po lewej stronie. Pierwszy gracz, wybrany losowo, rozpoczyna śledztwo – podczas jednej kolejki istnieją trzy możliwości ruchu: wybranie karty z kart dowodów; wysłanie patrolu do dowolnego miejsca na planszy; obstawienie swojego typu za pomocą trzech czarnych dysków. Następstwem wyboru każdej z tych opcji jest ustosunkowanie się do niej gracza po prawej stronie. Musi on zdradzić tajemnicę, mówiąc, czy typ trafił w sedno (co oznacza się dużym dyskiem śladu na planszy) lub czy jest gdzieś w pobliżu, tzn. czy jego karta jest na planszy w najbliższej okolicy karty typowanej lub patrolu (co oznacza się małym dyskiem poszlaki). Zwycięża osoba, która jako pierwsza poprawnie wytypuje karty przeciwnika czarnymi dyskami. Podsumowanie „07 zgłoś się” jest ciekawą rozrywką na spokojny niedzielny wieczór, zanim jednak przystąpi się do gry, trzeba przebrnąć przez czasochłonne i skomplikowane przygotowania. Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 13. roku życia i nic dziwnego, gdyż młodsze towarzystwo mogłyby nie poradzić sobie z zawiłością fabuły. W grze wcielamy się w prawdziwych szpiegów, stosując umiejętność dedukcji oraz logicznego myślenia, co powoduje, że nie polega ona na wykonywaniu mechanicznych czynności, tylko pozwala umysłowi brać czynny w niej udział. Jej największą zaletą jest możliwość grania zarówno w 2, jak i w 5 osób, co jest rzadkością w planszówkach tego typu. Ciekawym i godnym uznania pomysłem jest także wykonanie gry w klimacie PRL-u, co z pewnością nadaje jej smaczku, uwydatnionego samą nazwą inspirowaną serialem z porucznikiem Borewiczem, którego postać figuruje na pudełku.
„07 zgłoś się” – recenzja gry
Od dziś zakupy w aplikacji mobilnej Allegro są jeszcze korzystniejsze. Od dziś zakupy w aplikacji mobilnej Allegro są jeszcze korzystniejsze. Za zakup przedmiotu o wartości min. 60 zł w ofercie ze Standardem Allegro otrzymasz 6 monet. Po uzbieraniu 20 monet zamienisz je na kupon o wartości 20 zł. Kupon możesz wykorzystać na zakupy za min. 50 zł. Nowy program bonusowy na Allegro jest odpowiedzią na Wasze liczne pytania w tym temacie. Jego start poprzedziliśmy badaniami, w których braliście udział. Chcemy sprostać Waszym oczekiwaniom, dlatego nowy program to: * prosty i przejrzysty sposób przeliczania zbieranych punktów na złotówki; * łatwość wykorzystania zgromadzonych punktów w formie lubianych przez Was kuponów. Dowiedz się więcej o programie
Wymieniaj mobilne monety na kupony w Allegro
Nie ukrywajmy, wiele osób zapomniało już o odtwarzaczach MP3. Większość dodatkowych urządzeń mieści się teraz w smartfonach. Mówimy tu o aparatach fotograficznych, kamerach, organizerach i wielu innych gadżetach, które kiedyś nosiliśmy ze sobą. Oczywiście do tej grupy należą także odtwarzacze MP3, które już dawno zagościły pod postacią dodatkowych funkcji w telefonach i smartfonach. Co lepiej wybrać? Czy warto kupić dedykowany odtwarzacz MP3? Obecnie trudno spotkać osobę na ulicy, która słuchałaby muzyki z odtwarzacza MP3. Zazwyczaj jest to użytkownik smartfona, który słucha muzyki za pomocą słuchawek podłączonych do aparatu. Jest jednak pewien haczyk. Wszystkie smartfony mają funkcję odtwarzacza MP3, ale nie wszystkie, a prawdę mówiąc tylko niektóre, modele są w stanie odtwarzać muzykę w sposób dostateczny. O co chodzi? Otóż mało który model jest wyposażony w specjalny procesor dźwięku, który zapewnia odpowiednią jakość. Mało wymagający użytkownik tego nie odczuje, ale jeśli komuś zależy na jakości, z pewnością będzie o tym pamiętał. Czasami, w przypadku słabego procesora dźwięku, nawet najlepszej jakości słuchawki „nie wyciągną” dźwięku. A jak to wygląda w przypadku odtwarzaczy MP3? Pomijając najtańsze modele za kilkanaście złotych, odtwarzacze MP3 mają odpowiednio dobrane procesory dźwięku i systemy wspomagające brzmienie. Nie jest tajemnicą, że nawet dość tani odtwarzacz może zapewnić lepszy dźwięk niż wielokrotnie droższy smartfon. Odtwarzacz MP3 do 100 zł W cenie do 100 zł otrzymamy najprostszą alternatywę dla odtwarzacza MP3 wbudowanego w telefon. Nie oczekujmy wspaniałego dźwięku, wielkiej pojemności czy ciekawych funkcji. W tej kwocie otrzymamy sprzęt z prostą obsługą, minimalną ilością funkcji, pojemnością około 4 lub 8 GB, zazwyczaj bez wyświetlacza lub z prostym, monochromatycznym ekranem. To ciekawa propozycja dla tych, którzy lubią ćwiczyć z muzyką, ale nie chcą ze sobą nosić (np. podczas biegania) ciężkiego smartfona. Odtwarzacz MP3 do 200 zł Za około 200 zł kupimy już ciekawe urządzenie z wieloma przydatnymi funkcjami. Bardzo często spotykanym rozwiązaniem jest kolorowy wyświetlacz, który nie tylko poprawia cechy wizualne, ale również komfort użytkowania. Pojemność 8 GB to minimum, zaś pożądanym dodatkiem jest między innymi czytnik kart pamięci microSD, dzięki czemu możemy mieć przy sobie nawet kilkadziesiąt gigabajtów ulubionej muzyki. Pamiętajmy, że w zestawie zazwyczaj nie znajdziemy dobrej jakości słuchawek, tylko dość tanie i słabej jakości modele. Odtwarzacz MP3 do 400 zł Dysponując kwotą około 400 zł, możemy wymagać naprawdę dobrej jakości dźwięku i wielu ciekawych funkcji. Miłośnicy muzyki z pewnością docenią obecność obsługi bezstratnych formatów muzyki, takich jak APE, FLAC oraz WAV do 96 kHz/24 bit. Wraz z obecnością takich plików przyda się duża pojemność magazynu pamięci. Minimum to 8 GB oraz obecność czytnika kart pamięci microSC. Fanaberią nie będzie obecność kolorowego wyświetlacza i funkcji wspomagających dźwięk, takich jak korektor graficzny i profile dźwięku. Warto zwrócić uwagę na słuchawki, które powinny oferować odpowiednią jakość. Odtwarzacz MP3 do 1000 zł W tej cenie dostaniemy sprzęt dla miłośników muzyki i początkujących audiofilów, którzy są bardzo wymagający i wybredni, jeśli chodzi o najdrobniejsze szczegóły dźwięku, jego barwy itp. Nie zabrakło możliwości odtwarzania bezstratnych formatów, w większości przypadków zastosowano bardzo zaawansowany chip dźwiękowy (np. Cirrus Logic CS4398), pojemność wbudowanej pamięci to nawet 128 GB z możliwością rozszerzenia za pomocą kart pamięci itp. Na uwagę zasługuje metalowa obudowa, dotykowy ekran i zaawansowane słuchawki. Topowy odtwarzacz MP3 od 1000 zł Jeśli ktoś nie godzi się na kompromisy i chce korzystać z topowych urządzeń, powinien przygotować kwotę powyżej 1000 zł. Co więcej, są odtwarzacze MP3 w cenie nawet 2500 zł, które oferują najnowsze osiągnięcia techniki z dziedziny dźwięku. Modele z najwyższej półki dysponują wielordzeniowymi procesorami, systemem operacyjnym (np. Google Android) i imponującą przestrzenią na dane (co najmniej 128 GB). Ciekawostką może być modułowa konstrukcja pozwalająca na dokupowanie dodatkowych elementów. Warto zwrócić uwagę na moc wyjściową – powinna obsłużyć nawet wymagające słuchawki.
Smartfon czy dedykowany odtwarzacz MP3 – zalety i wady każdego z rozwiązań
Zwierzak w domu to mnóstwo radości. Pies czy kot to prawdziwi przyjaciele człowieka, a ich ranga urasta czasem do pełnoprawnych członków rodziny. Od domowników różnią się niestety tym, że nie potrafią po sobie skutecznie posprzątać. Prócz zwykłych codziennych czynności pielęgnacyjnych przy naszych pupilach szybko zauważymy, że aspektem, który sprawi nam wiele kłopotów, jest sierść osiadająca dosłownie wszędzie. Problem dodatkowo nasila się w okresach linienia, czyli wiosną i na jesieni. Jak sobie z tym poradzić? Dywany oraz obicia tekstylne a sierść Meble pokryte materiałowymi obiciami – fotele i sofy – oraz dywany to miejsca, gdzie sierść staje się najbardziej uciążliwym problemem w naszym mieszkaniu. Drobne włoski wplatają się w tkaniny i są trudne do usunięcia. Możemy z takich elementów wyposażenia oczywiście zrezygnować, np. na rzecz skórzanych kanap i odkrytych podłóg. Co w przypadku, kiedy nie mamy ochoty na takie zmiany w wystroju? Warto wyposażyć się w odkurzacz z tzw. turboszczotką. Ta część urządzenia, wprawiana w ruch obrotowy za pomocą wsysanego powietrza, potrafi wyczesać niechciane owłosienie nawet z najgrubszego dywanu. Domowym sposobem na zbieranie sierści jest również szorowanie powierzchni zwilżoną gumową rękawicą lub gąbką. Sposób dość pracochłonny, ale bardzo skuteczny. Meble i podłogi kontra sierść zwierząt Mimo że na meblach drewnianych lub z tworzywa sierść jest zdecydowanie mniej widoczna niż na dywanie, to tam również może osiadać i stawać się siedliskiem kurzu oraz roztoczy – szczególnie niebezpiecznych dla alergików. Warto dbać o te powierzchnie za pomocą płynów antystatycznych, nakładanych ściereczką lub mopem o takich samych właściwościach. Dzięki eliminacji ładunków elektrycznych włoski nie będą tak mocno przyklejały się do mebli i w przyszłości łatwiej będzie je usuwać. Jak się pozbyć sierści z ubrań? Prawdziwą zmorą posiadaczy zwierząt domowych jest sierść na ubraniach. Nasza garderoba często od razu zdradza, jakie umaszczenie ma nasz pupil, a efekt ten nie należy do estetycznych. Warto zastanowić się nad wymianą pralki na taką z programem usuwania sierści. Dzięki podwyższonej temperaturze prania oraz zintensyfikowanemu trybowi płukania włoski są skuteczniej odprowadzane z bębna. Nie musimy martwić się również o zatykający się często filtr, ponieważ urządzenia te usuwają wodę wprost do kanalizacji. Nie wszystkie nasze ubrania możemy jednak prać w wysokich temperaturach. W naszym domu powinniśmy mieć kilka rolek z taśmą samoprzylepną, które będą zawsze pod ręką: w szafie, przy wyjściu. Taka metoda jest dosyć skuteczna, a ponadto prosta i szybka w wykonaniu. Jak dbać o czworonoga, aby ograniczyć linienie? Wymiana okrywy włosowej jest u psów i kotów naturalnym procesem, z którym nie da się walczyć. Gubienie sierści w domu czy mieszkaniu możemy jednak ograniczyć. Warto zaopatrzyć się w specjalne szczotki, które wyczeszą martwe włoski. Pielęgnację naszego zwierzaka powinniśmy przeprowadzać na zewnątrz, np. podczas spaceru lub w miejscu, które z łatwością wysprzątamy. Szczególnie wiosną i jesienią powtarzajmy zabieg systematycznie. Warto pupila także od czasu do czasu kąpać z użyciem przeznaczonych do tego preparatów: szamponów i odżywek, które nie tylko oczyszczą jego skórę, ale także zadbają o kondycję zdrowotną. Zwierzę w domu to prawdziwy skarb! Do przyjęcia pupila w szeregi naszej rodziny warto się jednak dobrze przygotować. Sierść obecna w naszym mieszkaniu to naturalna sprawa, ale możemy jej ilość zdecydowanie ograniczyć. Jeśli nie jesteśmy w stanie znieść nawet jednego włoska na naszym ulubionym fotelu, warto zastanowić się nad rasami kotów i psów, które nie posiadają futra.
Jak pozbyć się sierści z mieszkania?
Smażony ryż jest jednym z najpopularniejszych dań kuchni azjatyckiej. Wystarczy ugotować ziarno, a potem przesmażyć krótko wraz ulubionymi dodatkami i przyprawami. Możliwości jest naprawdę mnóstwo! Smażony ryż znają chyba wszyscy! Jego klasyczna, znana z chińskich czy wietnamskich budek wersja, zawiera kilka rodzajów warzyw, jajko i mięso z kurczaka. Kombinacji dodatków może być wiele, a ogranicza cię jedynie własna wyobraźnia. Nie masz pomysłu na obiad? Wypróbuj poniższe przepisy! Smażony ryż z krewetkami Krewetki coraz częściej goszczą na polskich stołach. Sekretem udanego dania są świeże produkty i nieco umiejętności kulinarnych. Przepis na smażony ryż jest łatwy, dlatego warto się z nim zmierzyć! Składniki na 4 porcje: 1 łyżka oleju 2 ząbki czosnku 2 marchewki 1 zielona papryka 1/2 kg krewetek (obranych i wypatroszonych) 3 szklanki ugotowanego ryżu 1 szklanka mrożonego groszku 2 łyżki sosu sojowego 2 łyżki oleju sezamowego 1 jajko 1 zielona cebulka i sos sriracha do podania W dużej patelni lub woku rozgrzej olej. Zeszklij posiekany drobno czosnek. Marchew i paprykę pokrój w słupki i dodaj. Gdy warzywa zmiękną wrzuć krewetki i smaż przez 4 minuty. Mieszaj od czasy do czasu. Następnie wrzuć ryż i groszek oraz dopraw sosem sojowym i olejem sezamowym. Przesuń składniki na bok, wbij jajko i poczekaj aż lekko się zetnie. Wymieszaj wszystko razem. Podawaj posypane siekaną zieloną cebulką oraz sosem sriracha. Smażony brązowy ryż z papryką i migdałami Dobrym pomysłem na niecodzienny ryż smażony jest także ten z dodatkiem czerwonej papryki i migdałów. Odrobina pasty curry zaostrzy smak i doda aromatu. Składniki na 4 porcje: 1 łyżka oleju 1 cebula 1 ząbek czosnku 2 czerwone papryki 1/2 szklanki płatków migdałowych 3 szklanki ugotowanego brązowego ryżu 1 łyżka soku z limonki 2 łyżeczki żółtej pasty curry garść liści świeżej kolendry szczypta soli Na patelni rozgrzej olej i zeszklij siekaną cebulę i czosnek. Paprykę pokrój w cienkie paski i smaż przez chwilę, aż zmięknie. Dodaj płatki migdałowe, a po 2 minutach ryż. Dopraw sokiem z limonki, pastą curry i solą. Wymieszaj dokładnie. Podawaj w miseczkach, posypane liśćmi świeżej kolendry. Ryz smażony z cukinią i orzechami włoskimi Cukinia to wciąż nieco niedoceniane warzywo. Jej uniwersalność zapewniona jest dzięki delikatnemu smakowi i lekkiej konsystencji. Orzechy włoskie w tym przepisie podkreślają całość i wydobywają wszystko, co najlepsze. Składniki na 4 porcje: 1 łyżka oleju 1 cebula 1 ząbek czosnku 1 cukinia 5 łyżek orzechów włoskich 3 szklanki ugotowanego ryżu 2 łyżki jasnego octu winnego 2 łyżki musztardy szczypta soli Na rozgrzanym oleju zeszklij siekaną cebulę i czosnek. Cukinię pokrój w paski za pomocą spiralizera lub obieraczki, następnie pokrój na kawałki o długości 3-4 cm. Odstaw na chwilę i odlej sok. Wrzuć na patelnię wraz z pokruszonymi orzechami włoskimi. Dodaj ryż i odczekaj chwilę. Dopraw octem winnym, musztardą i solą. Potrzebujesz pomysłu na szybkie, łatwe w przygotowaniu i pożywne danie? Nie wiesz co podać na obiad, kolację lub wziąć ze sobą w pojemniku do pracy? Smażony ryż jest idealnym rozwiązaniem! Wybierz ulubione dodatki lub zainspiruj się powyższymi przepisami, a za parę minut możesz rozkoszować się pysznym posiłkiem!
Odkryj smażony ryż na nowo - 3 przepisy
Sprawdź odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania o ubezpieczenia przedmiotów z kategorii RTV i AGD Poznaj warunki ubezpieczenia dla przedmiotów z kategorii RTV i AGD. Przygotowaliśmy dla Ciebie te informacje w postaci pytań i odpowiedzi. Gdzie znajdę Ogólne Warunki Ubezpieczenia dla przedmiotów z kategorii RTV i AGD? Gdzie jest świadczona ochrona w ramach ubezpieczenia? Czy mogę wybrać okres trwania ubezpieczenia? Chcę zapytać o szczegóły polisy, gdzie mogę to zrobić? Jakie są dostępne warianty ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD? Kiedy rozpoczyna się ochrona w ramach ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD? Jaka jest minimalna i maksymalna cena przedmiotu, dla którego mogę dokupić ubezpieczenie? Do jakiej kwoty - w ramach ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD - odpowiada PZU? Jak zgłosić szkodę sprzętu RTV i AGD? Mam konto Junior, czy mogę kupić przedmiot z ubezpieczeniem? Czy mogę zrezygnować z ubezpieczenia? Gdzie znajdę Ogólne Warunki Ubezpieczenia dla przedmiotów z kategorii RTV i AGD? Zakres ochrony w ramach ubezpieczenia sprawdzisz w dokumencie Ogólne Warunki Ubezpieczenia (OWU) który zawsze znajdziesz: * przed zakupem - na stronie oferty, w części Usługi dodatkowe, po kliknięciu w [Ubezpieczenia (porównaj pakiety)] * podczas zakupu ubezpieczenia - w oknie wyboru pakietu ubezpieczenia oraz w formularzu polisy * po zakupie - w e-mailu od PZU, w którym otrzymasz także szczegółowe informacje dotyczące zakupionej polisy. Gdzie jest świadczona ochrona w ramach ubezpieczenia? Ubezpieczyciel świadczy ochronę na terenie Polski. Czy mogę wybrać okres trwania ubezpieczenia? Nie. Okres ochrony w ramach ubezpieczenia jest określony z góry i w przypadku sprzętu RTV i AGD, w Wariancie I - Podstawowym - wynosi 36 miesięcy po gwarancji producenta, w pozostałych Wariantach - 60 miesięcy. Chcę zapytać o szczegóły polisy, gdzie mogę to zrobić? Zadzwoń na specjalną infolinię PZU dla Klientów Allegro: 801 402 204 (czynna w dni powszednie, w godzinach 8:00 - 18:00). Jakie są dostępne warianty ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD? Wariant I - awaria po gwarancji producenta Wariant II - awaria po gwarancji producenta, uszkodzenie, dewastacja, zalanie, zniszczenie Wariant III - awaria po gwarancji producenta, uszkodzenie, dewastacja, zalanie, zniszczenie, kradzież, kradzież z włamaniem, rabunek Kiedy rozpoczyna się ochrona w ramach ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD? Ochrona w ramach ubezpieczenia RTV i AGD w wariancie obejmującym: zniszczenia, uszkodzenia, dewastacje, zalania, utratę, rozpoczyna się od następnego dnia po zawarciu umowy i po opłaceniu składki. Natomiast w przypadku ryzyka awarii po gwarancji producenta, od następnego dnia po zakończeniu gwarancji producenta. Jaka jest minimalna i maksymalna cena przedmiotu, dla którego mogę dokupić ubezpieczenie? W przypadku produktów z kategorii RTV i AGD minimalna cena przedmiotu to 400 zł a maksymalna - 10 000 zł. Do jakiej kwoty - w ramach ubezpieczenia sprzętu RTV i AGD - odpowiada PZU? Do sumy ubezpieczenia, a więc górnej granicy odpowiedzialności PZU. W każdym z wariantów jest to cena urządzenia, określona w dowodzie zakupu. Suma ubezpieczenia wskazana jest na umowie ubezpieczenia (czyli na polisie). Jak zgłosić szkodę sprzętu RTV i AGD? Zadzwoń na specjalną infolinię PZU dla Klientów Allegro: 801 402 204 (czynna w dni powszednie, w godzinach 8:00 - 18:00). Podaj niezbędne informacje, w tym numer polisy. Następnie konsultant PZU umówi wizytę serwisanta. Mam konto Junior, czy mogę kupić przedmiot z ubezpieczeniem? Nie możesz kupić przedmiotu z ubezpieczeniem, ponieważ Ubezpieczającym musi być osoba pełnoletnia. Czy mogę zrezygnować z ubezpieczenia? Możesz odstąpić od umowy ubezpieczenia w ciągu 30 dni od momentu jej zawarcia, otrzymasz zwrot składki proporcjonalnie do liczby dni świadczonej ochrony. Możesz również w dowolnym momencie zrezygnować z ubezpieczenia. Otrzymasz zwrot składki proporcjonalnie do liczby dni świadczonej ochrony. Aby odstąpić od umowy ubezpieczenia lub wypowiedzieć umowę, skontaktuj się z PZU: * e-mailowo - [email protected] * telefonicznie 801 402 204 - w godzinach 8:00 - 18:00 * lub odwiedź dowolną placówkę PZU Jeśli masz pytania o warunki ubezpieczenia, których nie zamieściliśmy na stronie, skontatkuj się z PZU za pośrednictwem specjalnej infolinii dla Klientów Allegro: 801 402 204 - czynna w dni powszednie, w godzinach 8:00 - 18:00. Zobacz także: Zakup ubezpieczenia na Allegro - informacje ogólne Jak kupić ubezpieczenie na Allegro? Jak wypełnić formularz polisy ubezpieczeniowej?
Warunki ubezpieczenia dla przedmiotów z kategorii RTV i AGD
Właściwy montaż kolektorów słonecznych ma istotny wpływ na ich wydajność, czyli na to, ile energii uda się pozyskać ze słońca. Ważny jest kąt nachylenia kolektora oraz miejsce jego instalacji. O czym pamiętać przy montażu i jakich zasad eksploatacyjnych należy przestrzegać, aby instalacja solarna nie uległa zniszczeniu? Kąt nachylenia kolektorów słonecznych Wybierając miejsce montażu kolektora słonecznego, trzeba pamiętać o zachowaniu takiego kąta jego nachylenia w stosunku do powierzchni ziemi, przy którym pochłanianie energii słonecznej będzie maksymalne. Oznacza to, że kąt padania promieniowania słonecznego na absorber powinien być jak najdłużej prostopadły. Zaleca się, aby kolektory były nachylone do poziomu pod kątem α = β ±15°, gdzie β oznacza szerokość geograficzną. Dlatego w Polsce, której obszar znajduje się między 49 a 55° szerokości geograficznej, nachylenie kolektorów powinno wynosić od 34 do 70°. Z praktyki wynika, że najefektywniej w skali jednego roku działają kolektory ustawione pod kątem 40°. Jeżeli nachylenie kolektorów można zmieniać, latem najefektywniej będą pracowały ustawione pod kątem 30, a zimą 60°. Miejsce montażu kolektorów Ważne też jest, aby powierzchnia kolektora była skierowana na południe ze znaczną jednak tolerancją ± 45°. Przy większym odchyleniu wydajność kolektora słonecznego obniża się już zauważalnie. Dlatego zaleca się montowanie kolektorów płaskich i próżniowych na połaci dachu lub jako wolno stojące od strony południowej. Niektóre typy kolektorów próżniowych pozwalają na montaż bez konieczności zapewnienia minimalnego i maksymalnego dopuszczalnego nachylenia wynikającego ze względów eksploatacyjnych. Możliwa jest więc instalacja na elewacji budynku lub też płasko na dachu poziomym. Kąt ustawienia absorbera może być dodatkowo regulowany poprzez obrót rur próżniowych w tego typu kolektorach słonecznych. Kolektory najczęściej umieszcza się na dachu od strony południowej, bo jest najbardziej nasłoneczniona i korzystna pod względem ilości padającego na nią promieniowania słonecznego. Jeśli płaszczyzny dachu są zorientowane w kierunku wschód – zachód, można zastosować dwie oddzielne baterie kolektorów pracujące wówczas naprzemiennie bądź też można zwiększyć baterię kolektorów zainstalowanych na jednej połaci – najlepiej zachodniej, aby zrekompensować niekorzystne ustawienie względem promieniowania słonecznego. Kolektor wypełniony cieczą ma pewną masę, więc konstrukcja dachu musi mieć odpowiednią wytrzymałość. W przypadku montażu kilku kolektorów może być konieczne wykonanie dodatkowej konstrukcji wsporczej lub – w nowych domach – dostosowanie projektu konstrukcyjnego dachu. Często zapomina się o tym, że kolektor to tylko urządzanie i wymaga zapewnienia swobodnego dostępu do niego na wypadek awarii. Taki dostęp serwisowy jest niezbędny i, montując kolektor słoneczny, trzeba go uwzględnić. Zabezpieczenie kolektora i instalacji Ponieważ czynnik grzewczy zmienia temperaturę, jego objętość w układzie także ulega zmianie. Aby zapobiec ubytkom czynnika z zamkniętego obiegu solarnego, należy stosować naczynia wzbiorcze z membraną odporną na wodę lub glikol (muszą mieć odpowiednie dopuszczenia). Oprócz tego instalacja jako układ ciśnieniowy musi być chroniona zaworem bezpieczeństwa, jednak dla prawidłowo dobranej wielkości naczynia wzbiorczego ciśnienie w instalacji nie powinno przekraczać dopuszczalnego, aby nie dopuścić do zadziałania zaworu bezpieczeństwa i powstawania ubytków czynnika z układu. Sam kolektor musi mieć obudowę wytrzymałą na zmienne warunki atmosferyczne, w tym również szybę odporną na naciski zalegającego śniegu czy też opady gradu. Zamocowanie kolektora musi być na tyle solidne, aby w czasie silnych wiatrów nie dopuścić do jego poluzowania czy też przemieszczenia. W szczególności dotyczy to sytuacji montażu kolektorów na stelażach, gdzie siły oddziaływania wiatru będą największe. Przy montażu instalacji fotowoltaicznej trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach. Ich przestrzeganie pozwoli najefektywniej wykorzystać jej możliwości, ale też uchroni przed awariami czy uszkodzeniami – zarówno kolektorów, jak i naszego domu.
Co musisz wiedzieć o montażu kolektorów słonecznych?
Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim ulubiona wakacyjna forma relaksu wielu zapracowanych Polaków, czyli plażowanie. Bezczynne leżenie na rozgrzanym piasku już dawno przestało być modne. Dziś stawiamy na wypoczynek aktywny, który ma nam zapewnić długowieczność i piękny wygląd, a przy okazji zrekompensować godziny spędzone za biurkiem. W jakie sprzęty warto się zaopatrzyć? Aktywność z tradycją Nie ma chyba bardziej rozpoznawalnej gry plażowej niż siatkówka. Do rozpoczęcia zabawy nie potrzeba wiele – wystarczy piłka, siatka i dobre towarzystwo. Na niektórych plażach są organizowane specjalne boiska dla amatorów tego sportu, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by z gronem przyjaciół stworzyć je samemu. Kuszą nie tylko proste zasady i perspektywa świetnej zabawy. Biegając za piłką, mamy okazję złapać piękną i o wiele bardziej równomierną opaleniznę niż podczas wylegiwania się na leżaku. Jeżeli natomiast nie do końca odpowiada nam siatkówka, możemy zamienić ją na piłkę nożną. Aktywność z polotem Równie dużo emocji może dostarczyć nam zabawa z wykorzystaniem frisbee. Gra, w której z powodzeniem może wziąć udział cała rodzina, polega na rzucaniu i łapaniu dobranego według potrzeb dysku, jednak zasady te można na wiele sposobów komplikować. Popularne jest np. freestyle frisbee, polegające na wykonywaniu różnych akrobacji podczas rzutu, oraz ultimate frisbee, łączące zasady gry w kosza, nogę, rugby i piłkę ręczną. Ogromną zaletą aktywności tego typu jest niewielki koszt potrzebnego sprzętu. Dysk możemy dostać, nie wydając więcej niż 10 złotych. W podobnych klimatach utrzymana jest dyscyplina, która nieustannie zdobywa sympatię coraz większej liczby wczasowiczów. Chodzi mianowicie o Catach Ball – grę, którą uwielbiają zarówno dzieci, jak i dorośli. Zawodnicy, zaopatrzeni w specjalne plastikowe tarcze pokryte rzepem, mają za zadanie „złowić” na nią rzucaną w ich kierunku niewielką piłeczkę. Choć rzecz wydaje się banalnie prosta, wymaga sporego zaangażowania, zwłaszcza gdy przeciwnikowi wcale nie zależy na tym, aby udało się nam uchwycić piłkę, a w dodatku wieje wiatr. Aktywność dla wytrwałych Jeżeli zespołowe uganianie się za piłką nie do końca wpisuje się w nasze wyobrażenie plażowej aktywności, warto rozważyć jogging. Alternatywa wydaje się mało atrakcyjna, jednak z pewnością docenią ją osoby, które nie boją się naprawdę zmęczyć. Bieganie po piasku jest bowiem o wiele bardziej wymagające niż przebieżka po stabilnym podłożu – nawet krótki dystans dość mocno daje się we znaki mięśniom i stawom. Do rozważenia pozostaje kwestia obuwia. Bieganie na bosaka jest zazwyczaj bardziej efektywne, jednak nie sprawdzi się u długodystansowców. Piasek może powodować bolesne otarcia, a i stopy pozbawione ochrony o wiele szybciej się męczą. Warto zatem mieć przy sobie buty do biegania, które w razie potrzeby będziemy mogli założyć. Plażowy jogging możemy zastąpić nieco mniej dynamiczną, aczkolwiek nadal wymagającą dyscypliną, jaką jest nordic walking, którego uprawianie na piasku przyniesie jeszcze lepsze korzyści niż w mieście. Jego główną zaletą jest odciążenie całego aparatu ruchu, a więc kręgosłupa i stawów, dzięki zastosowaniu specjalnych kijów trekkingowych. Trening wzmocni mięśnie grzbietu i kręgosłupa, usprawni pracę układu krążenia, pomoże spalić mnóstwo kalorii i rozbudować mięśnie. Rekreacyjny marsz w pięknej, nadmorskiej scenerii z pewnością przypadnie do gustu zarówno duszom towarzystwa, jak i ceniącym ciszę samotnikom.
Plażowa aktywność – jakich akcesoriów nie może zabraknąć?
Co mają wspólnego starożytne Indie, Chiny, Egipt, Babilonia, Meksyk i Peru? Zaskakująco wysoce rozwiniętą medycynę, której tajemnice odkrywa autor bestsellerowych powieści o świecie lekarzy – Jürgen Thorwald. Zobacz, czego warto dowiedzieć się od starożytnych lekarzy! Jürgen Thorwald to autor cieszących się niezwykłą popularnością książek o świecie medycyny – jego „Stulecie chirurgów” i „Ginekolodzy” to powieści, które zmieniają nasz pogląd na tę prężnie rozwijającą się dyscyplinę. Autor pisze odważnie, rzetelnie i, co najważniejsze, ciekawie. Sprawdźcie, czego można dowiedzieć się z jego kolejnej książki. Starożytni lekarze i ich tajemnice Medycyna w starożytności stała na zaskakująco wysokim poziomie. Wielkie cywilizacje Egiptu, Indii, Chin, Babilonii, Meksyku i Peru mogły poszczycić się wiedzą lekarską, która następnie zaginęła na wiele stuleci. Średniowieczni lekarze w Europie nie mieli ani takich umiejętności, ani wiedzy, jaką mogli poszczycić się ich „koledzy po fachu” sprzed wieków. A poziom ich wiedzy i zakres umiejętności były naprawdę imponujące – na długo przed nowożytnymi rozwiązaniami, starożytni lekarze stosowali pierwsze leki, przypominające działaniem antybiotyki, byli zaznajomieni z amputacją, chirurgią, nie straszne były im też trepanacje czaszki, cesarskie cięcia czy opieka dentystyczna – a to wszystko bez znieczulenia! Starożytni lekarze potrafili również leczyć zaćmę, a nawet wykonywać przeszczepy skóry. Egipscy medycy wykorzystywali zioła, które w większości stosowane są również w nowoczesnej medycynie. Medycyna i antyczna kultura idą w parze Jürgen Thorwald to uważny i rzetelny badacz i obserwator. Ze szczegółami dzieli się ogromem wiedzy, którą mogli szczycić się starożytni i tym samym wprawia czytelnika w niemałe osłupienie. Bo jak to możliwe, że antyczni lekarze mieli zasób wiedzy, który wcale nie ustępuje nowoczesnej medycynie? „Dawna medycyna. Jej tajemnice i potęga” to świetna, zaskakująca książka, która w intrygujący i przystępny sposób pokazuje i wyjaśnia, że starożytna wiedza o medycynie była prawdziwą potęgą. To fascynujący obraz dawnego świata i jego specjalistów, napisany bardzo skrupulatnie i z pasją. Jürgen Thorwald doskonale włada słowem – prowadzi narrację lekko i wciągająco, z każdej strony przebija się jego zamiłowanie do odkrywania tajemnic starożytnego świata i poznawania meandrów dawnej medycyny. „Dawna medycyna. Jej tajemnice i potęga” to obraz świata, który poszerza nasze horyzonty i pokazuje, że ludzka cywilizacja wciąż skrywa wiele fascynujących tajemnic, które z pewnością warto odkrywać. A dzięki takim książkom jest to prawdziwa przyjemność. Źródło okładki: www.wydawnictwoliterackie.pl
„Dawna medycyna. Jej tajemnice i potęga. Egipt, Babilonia, Indie, Chiny, Meksyk, Peru” Jürgen Thorwald – recenzja
Sony WH-1000XM2 to flagowe słuchawki Bluetooth od Sony, które cechują się zamkniętą, wokółuszną konstrukcją. Są wyposażone w dotykowy panel, aktywne tłumienie hałasu, wspierają najnowsze kodeki Bluetooth i mają zapewnić brzmienie topowej jakości. Przetestowałem niższy model tej serii słuchawek, czyli WH-H900N (test). Oferowały one solidne wykonanie, dobrą ergonomię i świetne tłumienie aktywne, a także rozrywkowe brzmienie bez przesadnej ilości niskich tonów. WH-1000XM2 mają wiele cech wspólnych z WH-H900N, ale są większe i mają usatysfakcjonować brzmieniem najbardziej wymagających audiofilów. Sprawdźcie, jak wypadają w praktyce. Specyfikacja Sony WH-1000XM2 przetworniki: dynamiczne 40 mm pasmo przenoszenia: 4 Hz–40 kHz (20 Hz–40 kHz LDAC) impedancja: 46 Ω (aktywnie), 14 Ω (pasywnie) czułość: 103 dB/mW interfejs: Bluetooth 4.1 z HSP, HFP, A2DP, AVRCP wsparcie dla kodeków: SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC funkcje: NFC, DSEE HX, obsługa rozmów, składana konstrukcja, aktywne tłumienie hałasu, dotykowy panel sterowania czas działania: do 30 godzin z ANC, 38 godzin bez ANC (czas ładowania 4 godziny) długość kabla: 120 cm masa: 275 g Wyposażenie Akcesoria nie zawodzą. Do dyspozycji są: * usztywniany futerał; * kabel microUSB (długość 45 cm); * kabel 3,5 mm (długość 145 cm); * adapter samolotowy. Świetnie, że nie zabrakło futerału, którego nie było w WH-H900N. Ma on kieszeń w spodniej części i został wyposażony w opaskę zapinaną na klips, dzięki temu da się go przypiąć do bagażu. Wewnątrz widać przegródkę z kieszonką na adapter samolotowy. Kabel USB jest zwyczajny i niestety zbyt krótki. Przewód 3,5 mm jest dłuższy niż zazwyczaj, więc sprawdzi się także w zastosowaniach stacjonarnych. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Muszle słuchawek są eliptyczne, komory przetworników wyraźnie odstają. Ich profil jest jednak łagodniejszy, nie rzucają się tak w oczy, jak w modelu WH-H900N. Na prawej słuchawce znajduje się niewidoczny panel dotykowy. Gniazdo do ładowania umieszczono z prawej strony – to nadal microUSB (szkoda, że nie USB typu C). Na krawędzi lewej słuchawki widać złącze 3,5 mm oraz dwa przyciski z diodami – włącznik słuchawek oraz przycisk aktywnego tłumienia. Nauszniki są podłużne i dosyć wąskie, zostały jednak wykonane ze sztucznej skóry wysokiej jakości, wypełniono je grubą warstwą pianki pamięciowej. Same przetworniki są przykryte siateczkami z dodatkowymi gąbkami. Muszle zamocowane zostały za pomocą widełek, które pozwalają na swobodny ruch na boki, składanie na płasko oraz do wnętrza pałąka z systemem blokady. Pałąk jest rozsuwany, a jego mechanizm regulacji oparto o metalowy rdzeń – ma 10 precyzyjnych skoków. Spód pałąka wyklejono opaską ze sztucznej skóry, wypełniono ją sprężystą gąbką. Komfort i obsługa Może plastiki nie robią takiego wrażenia, jak stal lub aluminium w słuchawkach typu Master&Dynamic lub Bowers&Wilkins, ale przekładają się pozytywnie na ergonomię. Sony WH-1000XM2 są dzięki temu lekkie, można z nich korzystać przez długi czas bez dyskomfortu. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Mimo że nauszniki nie należą do najobszerniejszych, to w praktyce sprawdzają się bardzo dobrze. Materiał jest gładki w dotyku, a pady miękkie, więc jeśli nawet będą częściowo opierać się o małżowiny uszne, nie powinny ich ugniatać. Nacisk pałąka jest optymalny – odpowiednio stabilizuje słuchawki i nie uciska czubka głowy. Regulacja rozmiaru ma szeroką skalę, słuchawki powinny pasować każdemu. Można liczyć na mocne tłumienie pasywne – nawet wyłączone słuchawki skutecznie izolują od otoczenia. W trudnych warunkach sprawdzi się świetny tryb ANC, który radzi sobie wzorowo ze zgiełkiem miasta lub hałasem w komunikacji miejskiej, bardzo dobrze eliminuje także szum klimatyzacji, wentylatorów i rozmowy osób postronnych. Po jego włączeniu można zrelaksować się nawet w głośnych warunkach. WH-1000XM2 wyposażono także w funkcję regulacji ciśnienia, by poprawić jakość dźwięku podczas podróży samolotem. Do dyspozycji jest tryb Ambient, który nagłaśnia dźwięki otoczenia za pomocą wbudowanych mikrofonów, możliwa jest bezproblemowa rozmowa bez zdejmowania słuchawek. Tryb można włączyć także tymczasowo, przykrywając dłonią prawą muszlę – wtedy muzyka jest wyraźnie ściszana. Ambient może być też włączany automatycznie, zależnie od natężenia zewnętrznego hałasu. Obsługa WH-1000XM2 jest wygodna. Panel dotykowy to znakomite rozwiązanie – gesty na boki zmieniają utwory, a w górę i dół regulują głośność. Podwójne dotknięcie obsługuje rozmowy, a także pauzuje lub wznawia muzykę. Pochwalić należy także czytelne komunikaty dźwiękowe oraz wypustki na przyciskach – łatwo je wyczuć pod palcami. Czas pracy na baterii jest rewelacyjny. Słuchawki mogą działać do 30 godzin z włączonym tłumieniem hałasu lub aż 38 godzin w trybie bez ANC, ale to wyniki dla kodeka SBC. W przypadku aptX HD lub LDAC czas pracy wyniesie kolejno 28 i 34 godziny. Ładowanie z portu USB komputera trwa natomiast około 4 godzin, a 10 minut zasilania przełoży się aż na 70 minut pracy. Oprogramowanie Do konfiguracji WH-1000XM2 dedykowana jest aplikacja Sony Headphones Connect. Warto ustawić poszczególne poziomy wyciszania dla automatycznego trybu Ambient lub poeksperymentować z DSEE HX, jeśli słuchamy muzyki w stratnej jakości. Pozostałe funkcje działają tylko z kodekiem SBC – lepiej pozostać przy transmisji LDAC lub aptX HD. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Brzmienie Sony WH-1000XM2 to chyba najbardziej naturalnie brzmiące słuchawki Bluetooth, z jakimi miałem do czynienia. Nie słychać sztuczności i zmiękczenia dźwięku charakterystycznych dla wielu słuchawek bez kabla. Do tego sygnatura oscyluje bardzo blisko równowagi – brzmienie jest delikatnie ciepłe, bas pozostał na swoim miejscu, sopran jest wyraźny, ale łagodny, a pasmo średnie bliskie i szczegółowe. Nie jest to typowe, rozrywkowe brzmienie z podbitym basem i sopranem, lecz bardziej wyrafinowana sygnatura. Niskie tony nie są sztucznie podbite, ale nie zostały też wycięte. Bas po prostu nie wchodzi w paradę innym pasmom, gdy nie musi. Kontrabas w jazzie brzmi naturalnie, gitara basowa w rocku jest odpowiednio energiczna, a fortepian nie dudni i nie zlewa się. Niskie tony potrafią zabrzmieć głęboko i masywnie w nowszej elektronice, szybko uderzyć i efektownie zawibrować. WH-1000XM2 świetnie radzą sobie także ze starszymi brzmieniami, dobrze oddają brzmienie klasycznego rocka oraz elektroniki z dawnych lat. W brzmieniu WH-1000XM2 średnica jest bliska, wyraźna i naturalna. Słychać delikatne ciepło, gdyż wyższe pasma zostały uspokojone – dźwięk nie jest szorstki, ziarnisty i nie kłuje w uszy. To jeszcze nie w pełni studyjne i idealnie zrównoważone brzmienie, słuchawki są bardziej muzykalne i relaksują. Jazz, blues, funk, muzyka akustyczna, wokalna lub filmowa brzmią wspaniale – szczegółowo i angażująco. Głosy wokalistów obu płci są mocne i klarowne. Gdy trzeba WH-1000XM2 potrafią zabrzmieć bardziej efektownie i dynamicznie – moim zdaniem naprawdę pokazują na co je stać dopiero w ambitniejszej muzyce. Dźwięk wysokich tonów jest odpowiednio jasny, nie słychać przyciemnienia i dystansu. Muzyka wybrzmiewa bezpośrednio, ale nie jest agresywna – nie męczy, nie brzmi zimno i nie syczy. Priorytet miała przyjemność z odsłuchów, ale nadal nie brakuje rozdzielczości dźwięku – podziwiać można instrumenty dęte, wysokie smyczki, mocne solówki gitar, a także precyzyjnie uderzające talerze perkusyjne. Scena dźwiękowa jest głęboka i odpowiednio wysoka, ale priorytet ma stereofonia – słuchawki brzmią szeroko, wyraźnie dzieląc muzykę na lewy i prawy kanał. Nie ma problemów z separacją, poszczególne dźwięki nie zachodzą na siebie. Jednocześnie prezentacja jest bezpośrednia i intymna – muzyka wybrzmiewa blisko, nie oddala się. WH-1000XM2 umieszczają słuchacza na scenie razem z muzykami. Słuchawki brzmią równie świetnie podłączone kablem, ale w trybie aktywnym. Można wtedy korzystać zarówno z tłumienia ANC, jak i opcji Ambient. Jeśli akumulator zupełnie się rozładuje, to niestety pasywnie brzmienie będzie trochę gorsze i bardziej płaskie – słychać wtedy zniekształcenia średnicy i rezonans muszli słuchawkowych. Podsumowanie Sony WH-1000XM2 to bardzo dobre słuchawki. Właściwie trudno znaleźć ich ewidentne wady – to sprzęt ładny, wygodny i prosty w obsłudze. Robi wrażenie możliwościami, w tym skutecznym tłumieniem hałasu i bardzo praktycznym trybem Ambient. Sterowanie rozwiązano wzorowo, a nie sposób nie docenić także czasu pracy. Słuchawki sprawdzą się zarówno w podróży, jak i w domu. Jakość dźwięku jest wysoka, a muzyka brzmi czytelnie i naturalnie. Sony WH-1000XM2 kosztują około 1500–1700 zł. Nie jest to mało, ale słuchawki oferują wiele. Według mnie mogą konkurować z Bowers&Wilkins P7 Wireless, czyli moim faworytem wśród urządzeń tego typu, P7 Wireless ustępują im jednak pod względem funkcjonalności. Słuchawki Sony brzmią od nich trochę bardziej naturalnie i spokojniej w basie. Mocną konkurencją mogą być jednak Bowers&Wilkins PX już z wbudowanym ANC. Jeśli chcemy oszczędzić, tańsze WH-H900N będą również dobrym wyborem, ale oferują one mniej naturalne, bardziej rozrywkowe brzmienie. Zalety: futerał w zestawie; wysoka funkcjonalność; świetne tłumienie i tryb Ambient; sterowanie dotykowe; długi czas pracy; wsparcie dla aptX, aptX HD, LDAC; bardzo dobra ergonomia; wysokiej jakości brzmienie – naturalne, szczegółowe i przestrzenne. Wady: dominujące plastiki; wąskie nauszniki; brak USB typu C.
Test Sony WH-1000XM2 – wyjątkowa funkcjonalność i naturalne brzmienie
Niewydolność nerek to jedno z najczęściej występujących schorzeń u kotów. Chore nerki wymagają bezzwłocznej diagnozy i podjęcia leczenia, a także specjalnej diety. Nerki odpowiedzialne są za filtrowanie krwi, gospodarkę płynów w organizmie, odpowiednie stężenie składników mineralnych czy właściwe ciśnienie krwi. Choroby nerek stanowią poważne zagrożenie dla życia i zdrowia kota. Niewydolność prowadzi bowiem do zatrucia organizmu. Przy niektórych chorobach, takich jak następująca na skutek zatrucia ostra niewydolność nerek, kluczowe jest szybkie podjęcie właściwego leczenia zmierzające do usprawnienia narządu i wyleczenia kota. Jednak w przypadku chorób przewlekłych, jak PNN (przewlekła niewydolność nerek), zastosowanie znajduje leczenie objawowe. Kluczową rolę odgrywa tu m.in. dieta, której zadaniem jest nieobciążanie nerek i prowadzenie do polepszenia ich stanu. W ten sposób mamy szansę zapewnić kotu dłuższe życie. Choroby nerek u kota – przyczyny i objawy Niewydolność nerek to jedno z najczęstszych schorzeń występujących u kotów powyżej 7. roku życia. Szacuje się, że może na nią cierpieć nawet 30% kotów w średnim i podeszłym wieku. Nie oznacza to jednak, że choroba nie może wystąpić u młodszego pupila. W grupie podwyższonego ryzyka, oprócz wszystkich zwierząt starszych, znajdują się ponadto koty niektórych ras: Maine coon, koty perskie, rosyjskie niebieskie, abisyńskie, syjamskie. Stan nerek z czasem pogarsza także niewłaściwa dieta: zbyt mała ilość przyjmowanych płynów oraz spożywanie białka niskiej jakości – przyczyną jest tu karmienie niskiej jakości karmami. Upośledzenie funkcji nerek może nastąpić także na skutek zatruć, chorób trzustki, cukrzycy, zaburzeń immunologicznych, niektórych infekcji. Ostra niewydolność nerek to efekt zatrucia. Jest stanem nagłym i wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej. Przy zbyt opieszałej reakcji stan ostry – nawet po podaniu leków – może przejść w stan przewlekły, co oznacza, że uszkodzonych komórek nie będzie już można naprawić, a kot do końca życia będzie chory. Do objawów ostrej niewydolności nerek należą: rzadsze oddawanie moczu, zapach moczu z pyszczka, na kolejnych etapach wielomocz (częste oddawanie rozwodnionego moczu), a ponadto brak apetytu, odwodnienie, biegunki i wymioty. Zdiagnozowanie kota cierpiącego na przewlekłą niewydolność nerek, która nie rozwinęła się jako następstwo stanu ostrego, jest trudniejsze, bowiem choroba może rozwijać się przez lata. Chory kot dużo pije i często oddaje rozwodniony mocz. Chorobie nerek towarzyszą też często dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, układu krwionośnego (anemia, tendencja do krwawień, podwyższone ciśnienie krwi), nerwowego (senność, drgawki, w zaawansowanym stadium śpiączka czy utrata czucia w kończynach), kostnego (odwapnienie, zwyrodnienia), odpornościowego, skóry (świąd, obrzęki), a także brak apetytu, apatia, spadek kondycji. Choroba może długo przebiegać bezobjawowo. Podstawowe zasady żywienia kotów z niewydolnością nerek Kot ze zdiagnozowaną przewlekłą niewydolnością nerek zostaje poddany przez lekarza weterynarii płynoterapii oraz leczeniu objawowemu. Obejmuje ono zahamowanie różnorodnych objawów towarzyszących chorobie. Lekarz zaleci także ścisłe przestrzeganie diety obowiązującej kota z niewydolnością nerek. Dieta polega na takim doborze składników odżywczych, aby nie obciążały one nerek, lecz wspomagały proces leczenia, a jednocześnie utrzymywały organizm kota w dobrej kondycji. Po pierwsze dieta kota cierpiącego na schorzenia nerek musi być niskobiałkowa. Niedomagające nerki mogą bowiem nie poradzić sobie ze zbyt dużą ilością białka. Białko w pokarmie powinno być wysokiej jakości i przede wszystkim pochodzenia zwierzęcego. Białko pochodzenia roślinnego obciąża nerki. Nie zapominajmy, że kot powinien mieć stały dostęp do świeżej wody. Ponieważ wydala więcej moczu niż kot zdrowy, ma zwiększone zapotrzebowanie na płyny. Posiłki muszą mieć także obniżoną zawartość fosforu. Zapobiegniemy dzięki temu hiperfosfatemii, która z kolei prowadzi do problemów z przyswajaniem wapnia. Warto natomiast, aby karma zawierała cytrynian potasu, który zmniejsza ryzyko wystąpienia niebezpiecznej kwasicy metabolicznej. Zadbajmy tym samym o odpowiednią dawkę witamin z grupy B oraz witaminy C i kwasów omega-6 i -3 (w stosunku 5:1). Nienasycone kwasy tłuszczowe pomagają zwalczać stany zapalne oraz obniżyć ciśnienie w kłębuszkach nerkowych. Pulpa buraczana oraz FOS (fruktooligosacharydy) wspomogą z kolei wydalanie azotu powstałego z białek. Zadbajmy też o wysoką smakowitość pożywienia – to ważne w przypadku zwierząt o obniżonym apetycie czy z owrzodzeniami jamy ustnej. Posiłki domowe czy gotowe karmy? Koty z problemami nerkowymi często tracą apetyt. Dlatego nie należy drastycznie zmieniać diety zwierzęcia. Jeśli do tej pory kot był karmiony karmą suchą – poszukajmy właściwego produktu tego typu, jeśli mokrą – znajdziemy także odpowiednie puszki. Zakup karm weterynaryjnych powinien być skonsultowany z lekarzem. Nie można też podawać takich karm kotom zdrowym w ramach profilaktyki. Jeśli chcemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia schorzeń nerek u naszego starszego kota, wystarczy zapewnić mu odpowiednie karmy o obniżonej zawartości białka i niskiej zawartości fosforu – najlepiej wysokomięsne, niezawierające praktycznie białka roślinnego, czyli białka, które jest znacznie gorzej przyswajane i wykorzystywane przez organizm kota niż białko pochodzące z mięsa. Dietę weterynaryjną dla kotów z niewydolnością nerek – zarówno w postaci karmy suchej, jak i mokrej – opracował m.in. Royal Canin. Karma sucha RC Renal Cat cechuje się obniżoną zawartością białka oraz bardzo niską zawartością fosforu. Produkt ten polecany jest dla zwierząt cierpiących jednocześnie na stany zapalne i owrzodzenia przewodu pokarmowego. Cechuje się wysoką smakowitością. Zawiera antyoksydanty, cytrynian potasu, wapń, potas, magnez, nienasycone kwasy tłuszczowe. Zastosowanie hydrolizatu białka zwierzęcego zapewnia wysoką przyswajalność. Produkt zawiera jednak gluten pszenny i kukurydziany, może więc nie być odpowiedni dla kotów z alergią pokarmową. Karma dostępna jest w workach 500 g, 2 kg i 4 kg. Przy rozpoczęciu terapii przewlekłej niewydolności nerek zastosowanie może mieć ponadto karma Royal Canin Renal Special Cat. Po konsultacji z lekarzem zaleca się stosowanie jej przez maksymalnie 6 miesięcy terapii, a w przypadku ostrej niewydolności nerek – przez 2-4 tygodnie. Karma ma szczególne zastosowanie przy nawracającej kamicy szczawianowo-wapniowej – pomaga w zapobieganiu nawrotom kamicy dzięki zawartości składników alkalizujących mocz. Jest to karma niskobiałkowa i niskofosforowa, o wysokiej smakowitości. Wpływa pozytywnie na filtrację nerek, a także na pracę przewodu pokarmowego. Royal Canin Renal Select Cat z kolei pomaga zapobiegać nawrotom kamicy szczawianowej, alkalizuje mocz, zapobiega utracie masy ciała. Karmy z serii RC Renal w saszetkach 85 g dostępne są natomiast w dwóch wersjach: z kurczakiem i tuńczykiem. Do istotnych cech tych mokrych karm należy ich wysoka wartość energetyczna. Karma dostarczy kotu odpowiednią ilość kalorii przy niewielkiej objętości posiłku. To szczególnie ważne przy niskim apetycie. Pokarm zawiera ponadto kompleks przeciwutleniaczy, kwasy omega-3, a poziom fosforu w nim został obniżony. Mokre karmy Royal Canin to mięsne kawałki w sosie. Jeśli kot preferuje bardziej zwartą postać, można mu kupić np. puszki Trovet Renal & Oxalate Insufficience Diet z mięsem jagnięcym (ponad 40% składu), wysoko przyswajalnym mięsem kurczaka wstępnie trawionym enzymami oraz mięsem z ryb. Karma ta ma formę pasztetu. Wysoka przyswajalność i zawartość składników nieobciążających nerek to również cechy suchej karmy Trovet z tej serii. Zawiera ona mięso z kurcząt, którego część została poddana wstępnemu trawieniu enzymami. Nie zawiera glutenu, jest bogata w witaminy i minerały, ma obniżoną zawartość fosforu. Przywraca równowagę gospodarki wodnej i właściwy poziom elektrolitów w organizmie, wspomaga filtrację, dostarcza ważnych dla zdrowia kota aminokwasów. Znajduje zastosowanie w przewlekłych chorobach nerek i w leczeniu kamicy szczawianowej, moczanowej, cystynowej. Nie można jej podawać przy stwierdzeniu kamieni struwitowych (tym kotom dedykowana jest karma Trovet ASD Urinary). Karma jest dostępna w workach 500 g i 3 kg. box:offerCarousel Karmy Hill’s Feline Kidney Care zawierają z kolei kompleks witamin C i E, kwasy omega-3 i -6, mają podniesioną wartość energetyczną przy równoczesnym obniżeniu zawartości białek. Produkty Hill’s występują w formie karmy suchej oraz mokrej (kawałków w sosie). Karma mokra dodatkowo zawiera składniki pomagające zapobiec kwasicy metabolicznej, ma podwyższoną zawartość witamin z grupy B, zawiera włókno rozpuszczalne (obniżające poziom mocznika we krwi), kwasy omega i przeciwutleniacze. Karmę suchą dla kotów z niewydolnością nerek proponuje również Eukanuba. Karma Renal Formula zawiera wysokiej jakości białko z kurcząt, w tym część wstępnie trawioną enzymami, a także innne składniki istotne w diecie chorego kota: pulpę buraczaną, fruktooligosacharydy, cytrynian potasu. Zawartość białek, tłuszczy i fosforu została obniżona. Warto zwrócić też uwagę na bezglutenową karmę Sanabelle Urinary z formułą Water-Transit-Agent. Pokarm oparty jest na świeżym mięsie z kurczaka i lekkostrawnym ryżu. Zredukowano ilość białka i minerałów, a wzbogacono pokarm o kwasy omega z tłuszczu rybiego, przeciwutleniacze, taurynę, pulpę buraczaną, włókno, suszone borówki i jagody, sproszkowane muszle, cykorię. Choroba nerek nie wyklucza podawania wysokogatunkowych posiłków przygotowywanych w domu, np. mieszanek BARF. Preferowany jest wręcz pokarm mokry – świeży lub w puszkach – ze względu na zawartość wody. Ponieważ jednak wiele kotów preferuje karmy suche, nie zda egzaminu nagłe przestawianie ich na inne pożywienie. Kot chory na nerki musi przyjmować pokarm, a przy jego obniżonym apetycie nie można dodatkowo walczyć z ewentualną niechęcią do lepszych pod względem składu karm. Wówczas jednak nie zapomnijmy o kontrolowaniu, czy kot pobiera wystarczająco dużo płynów. Przygotowując mieszanki BARF, pamiętajmy o kontroli ilości podawanego kotom fosforu. Koty jako mięsożercy spożywają więcej fosforu niż ludzie – zarówno koty żywione naturalnie, jak i karmami bytowymi. Zdrowemu kotu to nie szkodzi, jednak sprawia kłopot przy przygotowywaniu posiłków dla kotów z chorymi nerkami. Dieta może być oparta na mięsie drobiowym i wołowym. Nie wolno podawać zawierających dużo fosforu mielonych kości. Należy też uważać z podrobami. Lepiej ograniczyć ilość wątróbki w mieszance BARF na rzecz suplementowania dostarczanych przez nią składników (np. witaminy A, żelaza) w inny sposób (hemoglobina, witaminy w kroplach). Dokładnie analizujmy też zawartość fosforu w suplementach do mieszanek BARF. Górna granica norm jego stężenia we krwi różni się w zależności od fazy choroby kota i może wynosić 4,5-6 mg/dl. Dolna granica to 2,5 mg/dl – im bliżej dolnej granicy, tym przewidywana długość życia kota „nerkowego” będzie wyższa. Mieszanki dostosowujemy do aktualnych wyników badań kota. Im wyższy poziom mocznika – tym mniej białka. Kot mniej aktywny powinien otrzymywać mniej tłuszczu (25-28% suchej masy). box:offerCarousel Warto zakupić także polecone przez lekarza weterynarii suplementy. Należą do nich Renalvet i Ipaktine, które zawierają wiążący fosfor węglan wapnia i chitosan obniżający poziom fosforu w surowicy oraz zmniejszający ilość fosforu wydalanego z moczem. Urinovet Cat zalecany jest przy rozmaitych chorobach dróg moczowych, w tym kamicy. To naturalny preparat zawierający m.in. wyciągi z żurawiny, pietruszki i melisy. Inny preparat, Rubenal, zawiera z kolei wspomagający funkcje nerek wyciąg z rzewienia lekarskiego. Kot z chorymi nerkami potrzebuje szczególnej pielęgnacji. Istotne są zapewnienie mu spokoju (stres wzmaga chorobę), ułożenie odpowiedniej diety oraz regularne kontrole stanu zdrowia. Dzięki temu zapewnimy nawet przewlekle choremu ulubieńcowi dobrą kondycję i dłuższe życie.
Żywienie kotów z chorymi nerkami
W Rosji cykl książek, które powstały w realiach wymyślonego przez Dmitrija Głuchowskiego świata (Metro 2033), liczy już kilkadziesiąt pozycji, ale na całym świecie zainteresowanie fanów tego Uniwersum jest tak duże, że nie dziwi fakt, iż wciąż dołączają do tej grupy nowi autorzy z różnych krajów. Doczekaliśmy się wreszcie i my – mamy pierwszą pozycję, która wydana jest z rekomendacją Głuchowskiego. Jak udała się „Dzielnica obiecana” – pierwsza powieść napisana w ramach tego cyklu przez Polaka? Moim zdaniem całkiem dobrze. Nie ma oczywiście metra (bo akcja dzieje się w Krakowie, czyli rodzinnym mieście Pawła Majki), mamy jednak podziemia, nieuchronne mutacje popromienne, walki między różnymi grupami i powierzchnię, na której mało kto chce żyć, czyli elementy wspólne dla większości książek wydanych pod szyldem Metra 2033. Oto postapokalipsa na planie miasta Kraka Cieszy oczywiście lokalny koloryt (szczególnie dla czytelników, którzy znają Kraków i Nową Hutę – dzielnicę, gdzie dzieje się większość akcji), ale poza drobiazgami nie ma tu jednak większego znaczenia narodowość bohaterów ani miejsce, gdzie żyją. Serię lubimy za klimat, opis świata po katastrofie nuklearnej i walkę ludzi o przeżycie. Świat prawie wszędzie wygląda tak samo. Przeżyli ci, którzy zdążyli się schronić pod ziemię, a i tam żyje się coraz trudniej: brak żywności, choroby, brak możliwości korzystania z danych technologii czy urządzeń, znikome ilości energii. To wszystko doskwiera na tyle, że różne grupy zamiast myśleć o współpracy z innymi ocalałymi, najchętniej by ich wyeliminowały, przejmując przestrzeń życiową i zapasy. Powiedzmy, że to właśnie jest oś akcji – walka o władzę, okłamywanie i wykorzystywanie innych, prowokowanie konfliktów, które trwają w najlepsze, jakby ludzie niczego się nie nauczyli. Czy gdzieś jest lepiej? Bohaterowie powieści, dwoje nastolatków, zostają zmuszeni opuścić podziemia, w których się wychowali i choć nie mają zbyt dużej nadziei na przeżycie, rozpoczynają wędrówkę w kierunku mitycznego miejsca – Kombinatu, gdzie podobno ludzie żyją w dużo lepszych warunkach. W wędrówce pomaga im napotkany „duch”, czyli doświadczony w wyprawach na powierzchnię żołnierz i poszukiwacz, ale ich tropem wyrusza też pościg. Ciągłe poczucie zagrożenia, walki z różnymi potworami, opisy różnych miejsc i sposobu zorganizowania się różnych społeczności – to wszystko tworzy ciekawy klimat. Jest sporo akcji, historia wciąga, finał sprawia satysfakcję, bo na szczęście nie jest żadną próbą wmawiania nam, że „odtąd żyli długo i szczęśliwie”. To nie tylko książka przygodowa czy science fiction, ale jak to często bywa w przypadku wizji postapokaliptycznych – smutna refleksja o naturze człowieka, jego egoizmie i konfliktowości. W ruinach dawnej cywilizacji, w podziemiach pełnych wilgoci i chłodu, za murami i setkami zabezpieczeń ludzie dalej kombinują, jakby tu na chwilę polepszyć swój los kosztem innych. Nie jest to oczywiście jakaś wielka literatura, ale jako rozrywka sprawdza się dobrze. Pierwszą polską powieść wydaną w ramach Uniwersum Metro 2033 oceniam więc jako całkiem udaną. E-book „Dzielnicy obiecanej” można dostać już za ok. 18 zł w formatach EPUB i MOBI. Zobacz także inne książki Pawła Majki. Źródło okładki: www.insignis.pl
„Dzielnica obiecana” Paweł Majka – recenzja
Co kupić bliskiej osobie na prezent świąteczny? Nad tym pytaniem zastanawia się teraz wielu z was, bo przecież tegoroczne święta zbliżają się wielkimi krokami. Jeśli na zakup prezentu możecie przeznaczyć 500 zł, być może warto zastanowić się nad kupnem smartfona? Jaki dobry model wybrać w tej cenie? W tym poradniku postaram się przedstawić kilka interesujących urządzeń, których cena nie przekracza 500 zł. Motorola Moto E/Moto E (drugiej generacji) Ważne jest dla ciebie, aby na prezent świąteczny kupić solidne, długo wspierane urządzenie? W takim razie powinieneś zastanowić się nad Motorolą Moto E pierwszej lub drugiej generacji. Ten smartfon, w zależności od wybranej generacji, można kupić w cenie od ok. 380 do 500 zł. Pomimo niewygórowanej ceny Moto E ma bardzo przyzwoitą specyfikację, w skład której wchodzi 4,3-calowy (druga generacja ma 4,5-calowy) ekran o rozdzielczości 540 x 960 pikseli, dwurdzeniowy procesor Snapdragon 200 (Moto E drugiej generacji ma Snapdragona 410) o taktowaniu 1,2 GHz, 1 GB RAM, 4 GB pamięci na dane użytkownika (nowszy wariant ma 8 GB), a także kamerę 5 Mpix (w wersji drugiej generacji jest też dodatkowa kamera do wideorozmów o wielkości 0,3 Mpix). Warto dodać, że Moto E drugiej generacji ma również łączność LTE. Koniecznie trzeba zauważyć, że obydwa warianty działają pod kontrolą systemu Android, który ma zostać zaktualizowany do wersji 5.1 Lollipop. Samsung Galaxy J1 Jeśli jednak 500 zł to dla ciebie absolutnie górna granica wydatków, być może warto pomyśleć nad czymś znacznie poniżej tej kwoty. Samsung w tym roku zaprezentował budżetowy smartfon Galaxy J1, który kosztuje ok. 380 zł. Specyfikacja tego urządzenia, chociaż nie powala na kolana, dla większości osób będzie wystarczająca. W tej kwocie dostajemy sprzęt z 4,3-calowym ekranem o rozdzielczości 480 x 800 pikseli, 4 GB pamięci na dane, 512 MB RAM, kamerą główną 5 Mpix oraz przednią 2 Mpix, a także dwurdzeniowy chipset Spreadtrum o taktowaniu 1,2 GHz. Jako system operacyjny mamy tu Androida w wersji 4.4.4 KitKat. Microsoft Lumia 535 Tym razem pora na smartfon oparty o konkurencyjny dla Androida system operacyjny, a mianowicie Windows Phone 8.1. Jeśli osoba, której chcemy dać prezent, posiada dwie karty SIM, Lumia 535 może się okazać strzałem w dziesiątkę, bo w cenie ok. 400 zł kupimy wariant zaopatrzony w dual SIM. Co dostaniemy oprócz tego? 5-calowy ekran o rozdzielczości 540 x 960 pikseli, czterordzeniowy chipset Snapdragon 200 o taktowaniu 1,2 GHz, 8 GB powierzchni na dane, 1 GB RAM oraz kamery 5 Mpix (zarówno przednia, jak i tylna). Niestety, osoby chcące mieć w smartfonie LTE będą zawiedzione, ponieważ model Lumia 535 nie ma łączności 4G. OVERMAX VERTIS 5010 EXPI Wśród polecanych modeli w cenie do 500 zł warto też wymienić smartfon OVERMAX VERTIS 4510 EXPI. Ten prezent będzie nas kosztował ok. 460 zł, a jego specyfikacja prezentuje się jak na ten przedział cenowy naprawdę dobrze. VERTIS 4510 EXPI posiada czterordzeniowy procesor MediaTek MT6582 (zegar 1,3 GHz), 5-calowy ekran o rozdzielczości 540 x 960 pikseli, 1 GB RAM, pamięć wewnętrzną 8 GB, a także obsługę dual SIM. Kamery mają 8 oraz 2 Mpix, są więc całkiem niezłe. Co z systemem operacyjnym? Jest tu Android 4.4 KitKat. Niestety, tak jak w przypadku przed chwilą wspomnianej Lumii 535, tak i tutaj nie ma łączności 4G. LG Spirit Na koniec chyba jedna z lepszych propozycji w tym zestawieniu, czyli smartfon LG Spirit (model H420). W chwili, kiedy piszę te słowa, można go kupić za ok. 440 zł. W zamian za taką kwotę otrzymujemy smartfon wyposażony w 4,7-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli, 1 GB RAM, 8 GB pamięci wewnętrznej, chipset MediaTek MT6582 z czterema rdzeniami o taktowaniu 1,3 GHz, kamerę główną 5 Mpix i kamerę do wideorozmów 1 Mpix. Koniecznie trzeba dodać, że jako system operacyjny jest tu zainstalowany Android 5.0.1 Lollipop, a więc jedna z jego nowszych odsłon. LG Spirit to z pewnością świetna propozycja na prezent dla osoby, która od tego typu urządzenia wymaga przede wszystkim sporego ekranu o dużej rozdzielczości.
Smartfon do 500 zł pod choinkę – święta 2015
Poruszający i mocny reportaż na temat, który właściwie nie istnieje w mediach. Marta Abramowicz opisuje trudne losy polskich sióstr zakonnych – tych, które zdecydowały się zrzucić habit, i tych, które wciąż są w zakonie. Odejście katolickich księży z Kościoła zawsze jest dużym wydarzeniem. Sami byli duchowni też często nie ukrywają się po zrzuceniu sutanny, udzielając wywiadów i opisując swoje przeżycia z życia „po drugiej stronie”. Zupełnie inaczej sprawy mają się jednak w przypadku zakonnic, których odejścia z zakonów i klasztorów utrzymywane są w sekrecie, jakby były czymś wstydliwym i grzesznym. To zagadnienie zwróciło uwagę Marty Abramowicz – młodej dziennikarki pracującej pod okiem samej Hanny Krall, królowej polskiego reportażu. To właśnie współpraca z Krall przy tekście o romansie dwóch zakonnic, które razem postanawiają opuścić zakon, zainspirowała autorkę do spisania takich historii. Tak właśnie powstała książka „Zakonnice odchodzą po cichu”, której lektura jest mocnym i wstrząsającym przeżyciem. Habit jak peleryna-niewidka Już sama historia, która zainspirowała autorkę do stworzenia tej książki, wydaje się być żywcem wyjęta ze scenariusza hollywoodzkiego filmu. Oto dwie siostry, Joanna i Magdalena, nawiązują potajemny romans, spotykają się ze sobą w klasztornej bibliotece, gdy pozostałe siostry idą spać (samo opuszczenie pokoju po wyznaczonej godzinie traktowane jest w zakonach jako przewinienie), a w końcu decydują się na opuszczenie murów klasztoru i wspólne życie w świeckim świecie. Znalezienie tych bohaterek było dla Abramowicz wielkim wyzwaniem. Jak sama bowiem przyznaje, wcześniej zdarzało się jej znać i przyjaźnić się z księżmi, jednak gdy próbowała przypomnieć sobie jakąś znajomą zakonnicę, z zaskoczeniem odkryła, że nie wie nic o żadnej z sióstr, które przewinęły się przez jej życie. Zbieranie materiałów do „Zakonnic” trwało kilkanaście miesięcy, ale w sumie dziennikarce udało się porozmawiać z dwudziestoma byłymi siostrami, które zdecydowały się opowiedzieć jej swoje historie. Z zapisów tych rozmów powstała wstrząsająca opowieść o kobietach, które właściwie są niewidzialne – nie tylko pośród ludzi niezwiązanych bezpośrednio z Kościołem, ale także w samej instytucji, w której hierarchii zajmują pozycję najniższą z możliwych.Życie zakonnicy, zwłaszcza tej najmłodszej, nowicjuszki, uzależnione jest od zadań i wymagań matki przełożonej. To ona decyduje o tym, jak wygląda dzień sióstr, czym się zajmują i z kim mogą się spotkać. Niektóre z zakonnic, mimo wielkich chęci i próśb, nie mogą kontynuować nauki, inne – w ramach pokuty (a tę dostaje się za wszystko, jak choćby jabłko zjedzone w pokoju, a nie w refektarzu) – muszą godzinami ciężko fizycznie pracować, sprzątając lub zajmując się zwierzętami gospodarskimi. Zakonnice, w przeciwieństwie do księży, nie mają też szeroko rozwiniętej siatki instytucji kultury i oświaty, prowadzą tylko jeden uniwersytet, a za to prawie 400 przedszkoli i ponad 120 domów opieki dla starszych i chorych. Życie po życiu Dotarcie do bohaterek, które zgodziły się udzielić wywiadu do książki „Zakonnice odchodzą po cichu”, było dla Marty Abramowicz tak trudne, bo siostry po zrzuceniu habitu właściwie „rozpływają się w powietrzu”. Kobiety te, często już nie młode, nie zawsze wykształcone, a przede wszystkim oderwane od rzeczywistości zza muru klasztoru, zdane są na łaskę rodziny czy przyjaciół, a to często duży kłopot, a nawet – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – powód do wstydu. „Odejście z zakonu dzieli ich życie na pół. Zostawiają za sobą wszystko, w co wierzyły, i odchodzą w nieznane. Zanim ułożą się ze światem i na nowo zbudują swoje życie, mija kilka lat. Księża mają stowarzyszenia byłych duchownych i ich rodzin, a zakonnice nie. Nie mają znikąd pomocy” – powiedziała w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Abramowicz.W książce nie brakuje jednak przykładów byłych sióstr, które, wprawdzie z wielkim trudem, odbudowywały swoje życie. Joanna i Magdalena, które poznały się w zakonie, teraz prowadzą nad morzem mały pensjonat. Agnieszka (sześć lat w habicie) została miejską radną i stworzyła rodzinę zastępczą dla dwójki dzieci. Iwona nadal pomaga potrzebującym, w ten sposób realizując swoje powołanie. Dwa światy Marta Abramowicz próbowała uzyskać potwierdzenie opowiedzianych przez swoje bohaterki historii u sióstr, które wciąż służą w zakonach. Żadna z zakonnic nie chciała jednak wypowiadać się na ten temat, bo oznaczałoby to nieposłuszeństwo. Dziennikarce udało się jednak porozmawiać z ojcami dominikanami, przedstawicielami jednego z najbardziej progresywnych zakonów we współczesnym Kościele. Choć księża powitali ją w dżinsach i koszulach (już od dawna nie muszą bowiem nosić na co dzień habitów), to szybko okazało się, że siostry dominikanki wiele lat walczyły o to, by nie musieć zakładać na głowę welonu. To chyba ta rozmowa jest najciekawsza spośród wszystkich zawartych w książce „Zakonnice odchodzą po cichu”, bo przedstawia stanowisko inne niż wypowiadających się w niej byłych sióstr, choć jednocześnie to wciąż głos z Kościoła. „Niektórzy księża mówią wprost, że zakonnice to współczesne niewolnice. Ale z drugiej strony, gdy poznają misjonarkę, która traktuje ich jak równego sobie, to jest to dla nich dziwne. Tak przywykli do patriarchatu w Kościele” – powiedziała w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Abramowicz. „Zakonnice odchodzą po cichu” to mocna lektura, która jest nie tylko zapisem indywidualnych historii kobiet zmuszonych do podjęcia niezwykle trudnej i odważnej decyzji. To również obszerna analiza zwyczajów panujących we współczesnym Kościele i próba nagłośnienia sytuacji sióstr zakonnych pozbawionych na co dzień głosu. Marta Abramowicz unika literackich ozdobników, jej styl pisania jest oszczędny i konkretny. To mocna i poruszająca lektura, która z pewnością wstrząśnie nie jednym czytelnikiem. Źródło okładki: www.wydawnictwo.krytykapolityczna.pl
„Zakonnice odchodzą po cichu” Marta Abramowicz – recenzja
Rośliny cebulowe są cenione w ogrodach niezależnie od stylu urządzania. Mają wszechstronne zastosowanie – od dekoracji rabat po skalniaki, a nawet balkony. Ich zaletą jest obfite, chociaż krótkie, kwitnienie. Wiele gatunków uznaje się za pierwsze, „pozimowe” kwiaty. Rośliny cebulowe w zdecydowanej większości przypadków są łatwe w uprawie. Niektóre wymagają nieco więcej pracy, gdy przekwitną (trzeba je suszyć i przechowywać), ale odwdzięczają się za to obfitym kwitnieniem w kolejnym roku. Ponadto wiele gatunków wytwarza kwiaty w okresie, gdy inne rośliny dopiero rozpoczynają sezon wegetacyjny lub go kończą. Warto uprawiać rośliny cebulkowe w różnych miejscach w ogrodzie – od rabat po skalniaki. Niezależnie od gatunku powinno się je sadzić w ochronnych, ażurowych koszyczkach. To zabezpieczy je przed szkodnikami (kretem, innymi gryzoniami, turkuciem podjadkiem) i jednocześnie ułatwi zlokalizowanie cebuli po przekwitnięciu. Tradycyjne rośliny cebulowe Do najpiękniejszych niskich roślin cebulowych należą krokusy (Crocus), szafirki (Muscari), przebiśniegi (Galanthus nivalis) i zimowity jesienne (Colchicum autumnale). Rośliny warto wykorzystywać do tworzenia rabat oraz na obwódki (np.: wzdłuż ścieżek). Efektownie wyglądają sadzone także na trawniku oraz w pojemnikach. Z nieco wyższych kwiatów rabatowych często uprawia się narcyzy (Narcissus) i tulipany (Tulipa). Oba gatunki cechuje ogromna różnorodność form i odmian. W przypadku tulipanów w sprzedaży dostępne są nawet odmiany o czarnych kwiatach (oglądane na słońcu mają zazwyczaj ciemnofioletową lub ciemnobrązową barwę). Z roślin wysokich niezwykle ciekawy jest mieczyk (Gladiolus). Roślina ta może dorastać do 1,5 m wysokości. Często wymaga przez to podpór. W ogrodzie nie powinno zabraknąć także szachownicy cesarskiej (Fritillaria imperialis) osiągającej do 1 m wysokości. Powyższe gatunki są domeną ogrodów wiejskich, chociaż oczywiście można je także dopasować do innych stylów urządzania. Przykładowo w nowoczesnych, minimalistycznych ogrodach dobrze wygląda czosnek ozdobny (Allium). Pod koroną drzew i krzewów sprawdzi się z kolei leczniczy czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum). To obecnie jeden z najbardziej modnych gatunków. Trend jest zaskakujący, zważywszy, że czosnek niedźwiedzi był przez lata zapomniany. box:offerCarousel Rzadkie, ale piękne – warto dać im szansę! Popularność w ogrodach zyskuje też agapant (Agapanthus). Roślina ta dorasta do 1 m wysokości. Późnym latem wytwarza okazałe baldachy złożone z kwiatów o barwie białej, niebieskiej lub fioletowej. Uprawia się go zarówno w ogrodach, jak i na balkonach. Kwiatostany agapantu chętnie są wykorzystywane przez florystów w kompozycjach kwiatowych. Ze względu na efektowne, gwiazdkowate, często dwukolorowe kwiaty na szerszą uwagę zasługuje iksja (Ixia), która nadaje się do uprawy w pojemnikach – jako ozdoba balkonów, tarasów i drzwi wejściowych. Duże wrażenie wywiera również szachownica perska (Fritillaria persica) wytwarzająca ciemnofioletowe lub czerwone grona. Warto ją posadzić na tle muru lub ściany. Nietypowe kwiaty posiada z kolei błonczatka (Hymenocallis). Jej płatki przypominają... nogi pająka. Roślinę najlepiej aranżować w wyeksponowanych miejscach na trawniku, na rabatach oraz jako ozdobę oczek wodnych. Rabatkom można nadać lekkości i oryginalności, sadząc cebulicę Miszczenki (Scilla mischtschenkoana) i cebulicę syberyjską (Scilla sibirica). Warto z nich stworzyć kompozycję. Obiec kwitną wczesną wiosną lub na przedwiośniu. Pierwszy gatunek wytwarza kwiaty białe, drugi niebieskie. Do mało znanych w polskich ogrodach, ale pięknych gatunków cebulowych, zaliczyć można także krynkę (Crinum). Roślina osiąga od 50-150 cm wysokości. Latem wytwarza lejkowate lub dzwonkowate kwiaty (barwa zależy od odmiany). Warto sadzić ją w dobrze widocznych miejscach, ponieważ tworzą gustowną dekorację. Rośliny cebulowe to obszerna grupa, bez której trudno sobie wyobrazić urządzanie ogrodu. Poszczególne gatunki są zróżnicowane pod względem warunków uprawy, kwitnienia i siły wzrostu. Z powodzeniem można znaleźć coś dla siebie.
Rośliny cebulowe – najpiękniejsze gatunki
Snorkel to istotny składnik modyfikacji auta pod kątem wypraw w teren. Dzięki niemu można zajechać dalej, bo chroni silnik przed drogim remontem. W dodatku tak wyposażony samochód wygląda rasowo. Jaki powinien być idealny snorkel? Wielu osobom niezainteresowanym jazdą samochodem w terenie słowo „snorkel” może się kojarzyć z rurką, z której korzystają osoby rekreacyjnie nurkujące. Umożliwia ona oddychanie pod wodą. Snorkel w znaczeniu „offroadowym” działa mniej więcej tak samo. box:offerCarousel Snorkel – co daje? Stosuje się go, by podwyższyć punkt, w którym samochód zasysa powietrze do silnika. Zwykle dzieje się to na wysokości zderzaka, w atrapie lub rejonie nadkola. Natomiast dzięki snorkelowi dolot powietrza przenosi się wyżej, na wysokość dachu. Dzięki temu samochód może bez problemu nieco się zanurzyć. Można więc pokonywać bez obaw (choć oczywiście w granicach rozsądku) rzeki i inne zbiorniki wodne. Dzięki snorkelowi silnik się nie zaleje, a przecież zalanie jest dla niego zabójcze. Dobrej jakości snorkel nie jest może najtańszy, ale remont silnika i tak kosztuje o wiele, wiele więcej. Oprócz zwiększenia zdolności do pokonywania przeszkód wodnych snorkel daje też inne korzyści. Pozwala na zasysanie czystszego powietrza, bo im wyżej, tym powietrze jest czystsze. Zawiera mniej kurzu, piachu i pyłu, co zwłaszcza w terenie ma duże znaczenie. Im mniej zanieczyszczeń zasysa silnik, tym lepiej. A więc im wyżej zasysa powietrze, tym większa szansa, że będzie ono czystsze. Oraz nieco zimniejsze, co jest istotne w przypadku jazdy terenowej w upale, np. na pustyni. Nie tylko zalety Oczywiście montaż należy dobrze przemyśleć, ponieważ snorkel oprócz zalet ma również wady. Są dość oczywiste – chodzi o zwiększony opór powietrza opływającego samochód. To sprawia, że rośnie spalanie, a także – przede wszystkim – hałas. Dodatkowo, jeśli sporo jeździmy po lasach, musimy pamiętać, że snorkel wystaje i jest wysoki. Łatwo „zebrać” nim różne gałęzie. Dlatego zanim zdecydujemy się na montaż takiego elementu, przemyślmy, jak dużo jeździmy w terenie, a nie po asfalcie i jak często musimy się zmagać z głębokimi przeszkodami wodnymi. Wiem, że snorkel dobrze wygląda i dodaje terenówce rasowości… ale cena dobrego wyglądu jest dość wysoka. Warto się decydować na taką modyfikację pod warunkiem, że rzeczywiście jest potrzebna. Jaki powinien być snorkel? Jeżeli zdecydowaliśmy, że jednak snorkel jest nam potrzebny – do dzieła! Przede wszystkim trzeba wiedzieć, jaki wybrać. Na wstępie warto porzucić wszelkie pomysły z wykonaniem takiego elementu samemu. Zdarzają się różne własnoręcznie wykonane konstrukcje, najczęściej z rur zakupionych w sklepie hydraulicznym. Raz, że trwałość i jakość wykonania takich elementów zazwyczaj jest wątpliwa. Dwa, że przy nieodpowiednim montażu i wykonaniu snorkela możemy ograniczyć dopływ powietrza do silnika. W najlepszym przypadku grozi to „zaledwie” spadkiem mocy i momentu obrotowego jednostki. A oba te parametry są istotne w terenie. Raczej odrzućmy też snorkele wykonane z żywicy i włókna szklanego, gdyż są mało odporne na uszkodzenia – a wszelkie wykrzywienia i wgniecenia mogą mieć wpływ na pracę silnika auta. Snorkele metalowe są ciężkie, ale czasami się je spotyka. Najczęściej widuje się jednak takie elementy wykonane z elastycznych tworzyw sztucznych takich jak polimer LLDPE. Warto zadbać o to, by snorkel był wyposażony w końcówkę zapobiegającą przedostaniu się zanieczyszczeń do silnika. Sprawę załatwia też specjalny filtr, zwany cyklonowym. Najważniejsze jest dopasowanie Minęły czasy, gdy wybór snorkeli na rynku był niewielki. Dziś można znaleźć wersje przeznaczone właściwie do każdego modelu terenówki. To ważne, gdyż tylko idealne dopasowanie gwarantuje poprawne działanie tego istotnego elementu. Na rynku jest dużo snorkeli do różnych generacji i typów Toyoty Land Cruiser. Nie zapomniano o właścicielach Nissanów Patroli. Coś dla siebie znajdą także posiadacze Land Roverów Discovery i Defenderów, a także Mitsubishi Pajero. Nawet fani radzieckiej i rosyjskiej techniki spod znaku UAZ-a czy Łady Nivy znajdą sprzęt do swoich maszyn, podobnie jak posiadacze Suzuki Samuraia. Snorkel powinien przylegać dokładnie do nadwozia, by zminimalizować ryzyko zaczepiania o gałęzie. Jego montaż najlepiej zlecić wyspecjalizowanemu warsztatowi i regularnie sprawdzać, czy nie jest uszkodzony.
Snorkel – jaki kupić
Volcano Lanparty od polskiego producenta to pomniejszona klawiatura dla graczy, która jest wyposażona w mechaniczne przełączniki. Urządzenie robi wrażenie estetyczną i kompaktową obudową, czerwonym podświetleniem oraz niską ceną. Lanparty można nabyć za 220 zł. Klawiatury mechaniczne to zazwyczaj drogie urządzenia, często niepotrzebnie skomplikowane – zarówno pod względem funkcjonalnym, jak i wizualnym. W sprzedaży najczęściej spotkać można duże konstrukcje z blokiem numerycznym ograniczającym miejsce na myszkę. A przecież, jak wiadomo, miejsce na mysz jest bardzo cenne dla graczy. Modecom Volcano Lanparty jest ofertą dla wszystkich tych, którzy szukają kompaktowej klawiatury. Urządzenie jest małe, proste wizualnie i niedrogie. Zostało wyposażone w przełączniki z klikiem marki Outemu, będące tańszą alternatywą dla Cherry MX Blue. Sprawdźcie, jak Volcano Lanparty wypadła w teście. Specyfikacja Modecom Volcano Lanparty typ: tenkeyless (87 klawiszy) podświetlenie: LED (kolor czerwony) przełączniki: niebieskie Outemu (z klikiem) anti-ghosting: pełny długość przewodu: 180 cm wymiary: 358 x 138 x 38 mm masa: 710 g Wyposażenie i konstrukcja W zestawie otrzymujemy instrukcję obsługi (opisującą głównie skróty klawiaturowe), a także tzw. keypuller, czyli kluczyk z oczkiem służący do zdejmowania nasadek klawiszy. Jest przydatny podczas czyszczenia i wymiany nasadek. Do wyposażenia można doliczyć także opaskę z rzepu, którą zamontowano na kablu, oraz zaślepkę wtyku USB. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Volcano Lanparty to klawiatura typu TKL, czyli tenkeyless – nie posiada wydzielonego bloku numerycznego. Obudowa klawiatury została wykonana z tworzyw sztucznych, a blat klawiszy jest aluminiowy. Przednia krawędź została ścięta, kształt klawiatury jest skośny. Konstrukcja nie posiada ramek, przełączniki są wyeksponowane, nie zostały zabudowane. Producent zdecydował się na matową obróbkę w kolorze czarnym, a obudowę otacza mocno połyskująca lamówka, która przebiega wokół klawiszy. Dodatkową ozdobą jest wypukłe logo serii, znajdujące się przy klawiszach strzałek. Układ klawiszy to wysokoprofilowe QWERTY US. Enter jest wąski, a lewy klawisz Shift długi. Większych modyfikacji nie ma, Lanparty nie posiada dodatkowych przycisków, a odstępy pomiędzy poszczególnymi blokami zostały zachowane. Jedynie prawy klawisz Windows został zastąpiony funkcyjnym (FN) – wyzwala on skróty multimedialne oraz pozwala na konfigurację podświetlenia. Same nasadki wykonane zostały z tworzywa ABS, są matowe i szorstkie, a ich oznaczenia w większości zespolono z klawiszami (metoda double-injection). Jedynie symbole skrótów klawiaturowych zostały nadrukowane bezpośrednio na nasadkach. Czcionki główne są nowoczesne, dosyć agresywne, ale nadal czytelne. Czerwone podświetlenie jest mocne i nasycone oraz równo rozświetla klawisze. Dolną część klawiatury częściowo zrobiono z połyskujących tworzyw sztucznych, ale są one niewidoczne podczas korzystania z urządzenia. Na spodzie klawiatury znajdują się cztery gumowe podkładki – odpowiednio szerokie i wysokie. Dobre wrażenie robią także mocne, jednostopniowe nóżki, które zostały ogumowane na krawędziach. Kabel mierzy 180 cm, jest zabezpieczony mocnym oplotem, obok wtyku USB znajduje się filtr ferrytowy. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase W tej cenie spodziewałem się dużo gorszego wykonania. Tymczasem Volcano Lanparty robi dobre wrażenie sztywnością konstrukcji, użytymi tworzywami oraz spasowaniem poszczególnych elementów. Docenić należy także aluminiowy blat klawiszy, mocne nóżki oraz kabel w solidnym oplocie. Pod względem wizualnym jest również dobrze – dominują kolory gamingowe, czyli czerń i czerwień. Sam kształt klawiatury jest dosyć uniwersalny. Oprogramowanie Do klawiatury nie ma dedykowanego programu. Wszelka konfiguracja odbywa się z poziomu klawiszy, dokonuje się jej za pomocą skrótów klawiaturowych. W tej cenie nie jest to wadą, szczególnie że oprogramowanie tanich klawiatur jest często niedopracowane. W praktyce Mimo że klawiatura jest lżejsza niż inne obecne na rynku konstrukcje tego typu, to nadal trzyma się stabilnie blatu biurka. Kabel jest trochę zbyt sztywny, ale po wyprostowaniu i ułożeniu już nie irytuje. Długość przewodu (180 cm) powinna wystarczyć, nawet gdy komputer stacjonarny stoi na ziemi, daleko obok biurka. Na pochwałę zasługuje także obecność prowadnic na przewód. Kabel można wypuścić z trzech punktów tylnej krawędzi – to bardzo przydatne w przypadku, gdy korzystamy z monitorów z dużymi stopami. Dobrze sprawdza się także konstrukcja bez ramek – przełączniki są odsłonięte, więc czyszczenie klawiatury jest bardzo proste. Aby doczyścić klawisze, wystarczy pędzelek lub sprężone powietrze. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Kształt klawiatury trzeba ocenić jako udany. Świetnie, że przednia krawędź została ścięta, dzięki temu nie wbija się w dłonie i nie przeszkadza podczas pisania lub grania. To jednak nadal dosyć wysoka konstrukcja, więc podczas gry nasze nadgarstki są wyraźnie zadarte. Warto rozważyć zakup podpórki. Obsługa klawiatury wymaga opanowania, ale nie powinna sprawiać większych problemów – instrukcja szczegółowo opisuje poszczególne kombinacje klawiszy. Oznaczenia funkcji multimedialnych i systemowych w rzędzie F1–F12 są zrozumiałe – klawiatura daje możliwość kontrolowania głośności, sterowania muzyką oraz uruchamiania podstawowych programów. Pozostałe skróty dotyczą głównie regulacji podświetlenia, a ich symbole są już bardziej enigmatyczne. Różne typy animacji podświetlenia zostały wydzielone i oznaczone nietypowymi obrazkami: serduszko to efekt oddychania, żarówka to reakcja na wciśnięcia, zaś fala odpowiada pulsowaniu. Szybkość animacji oraz jasność podświetlenia dostosowuje się za pomocą klawiszy strzałek. Do wyboru są także profile schowane w klawiszach numerycznych – od 1 do 0 (np. podświetlenie klawiszy WASD), a możliwy jest również ręczny wybór przycisków, które mają zostać podświetlone. Warto zwrócić uwagę na Scroll Lock z oznaczeniem 6/87 Key. Pierwszy tryb pozwala na wciśnięcie sześciu klawiszy naraz (przydatne w specyficznych przypadkach), a drugi jest nielimitowany, właśnie z niego warto korzystać podczas rozgrywki. Nie udało mi się zablokować klawiatury w grach, nawet gdy chciałem to zrobić umyślnie. Nasadki klawiszy są dobrze wyprofilowane, przyjemne w dotyku i odpowiednio szorstkie, palce się na nich nie ślizgają. Przełączniki są natomiast specyficzne. To odpowiedniki niebieskich mechanizmów Cherry MX; mają skok wynoszący 4 mm z wyraźnym punktem aktywacji w połowie wciśnięcia. Punkt ten jest wyczuwalny pod palcami (zapadka) oraz sygnalizowany wyraźnym i głośnym klikiem. Klawiatura wręcz donośnie „cyka” podczas pisania lub grania. Jest to jedna z najgłośniejszych konstrukcji, z jakimi miałem do czynienia. Przełączniki Outemu wymagają trochę większej siły nacisku, wynoszącej aż 60 g. W praktyce są dosyć twarde, nie tak łatwo pisać na nich szybko, potrafią też męczyć palce. Podczas szybkiego wstukiwania tekstu napotkałem też na problem z literówkami – czasami klawiatura wydaje się zamieniać kolejność dwóch liter w wyrazie, gdy bardzo szybko wciska się jeden klawisz po drugim. Mimo tego przełączniki robią dobre wrażenie – mają niewielkie luzy, twarde dno oraz szybko i precyzyjnie odskakują. Nie miałem problemów z zacinaniem się, zbyt mocnym szuraniem lub wciskaniem przy krawędziach. Słychać jednak pewien rezonans sprężynek, czyli metaliczny dźwięk, ale był on cichy, standardowy dla tego typu konstrukcji. Modecom Volcano Lanparty to raczej klawiatura do gier, a nie wielogodzinnej pracy biurowej. Z przyjemnością ogrywałem na niej wiele tytułów. Zarówno FPS-y (Dying Light, Counter-Strike: Global Offensive, DOOM), jak i gry TPP (GTA V, Wiedźmin 3, Watch Dogs 2) dawały satysfakcję. Punkt aktywacji z klikiem pozwalał na precyzyjną kontrolę postaci i pojazdów. Podsumowanie Kompaktowa klawiatura Modecom Lanparty nie jest pozbawiona wad, jednak w kontekście ceny robi bardzo pozytywne wrażenie. Urządzenie jest ładne i solidnie wykonane. Nie mam większych zastrzeżeń odnośnie jakości materiałów, sztywności konstrukcji i spasowania elementów. Na pochwałę zasługują także nasadki z nadrukami double-injection oraz klikające przełączniki z czerwonym podświetleniem od Outemu. Trochę brakuje im do poziomu Cherry MX: gorzej radzą sobie z szybkim pisaniem, są głośniejsze, ale w grach spisały się dobrze. Mocny kabel z oplocie z filtrem ferrytowym oraz prowadnicami to również miła niespodzianka. W cenie wynoszącej 220 zł klawiatura jest warta zakupu. Aktualnie Lanparty ma jednak mocnego konkurenta z przełącznikami Outemu Red (z białym podświetleniem) lub Blue (z zielonym podświetleniem), czyli Genesis Thor 300 za 170 zł. To również klawiatura TKL, choć o skromniejszym wyglądzie i z inaczej poprowadzonymi prowadnicami kabla. Zakup klawiatury bez bloku numerycznego z wyższej półki będzie wymagał dopłaty przynajmniej do 350 zł – w tej cenie dostępne są np. Corsair K65 Vengance lub Razer BlackWidow Tournament. Większy wybór jest wśród konstrukcji pełnowymiarowych – warto zainteresować się modelem Modecom Volcano Gamer za 279 zł (z podpórką pod nadgarstki), Steelseries 6GV2 (z metalową płytą) lub wygodną Ravcore Edge za około 300 zł. Zalety: ładny design; dobre wykonanie; mocny kabel; prowadnice przewodu; solidne stopki i nóżki; równe i nasycone podświetlenie; nadruki typu double-injection; precyzyjne przełączniki z klikiem. Wady: nieintuicyjne oznaczenia funkcji dodatkowych; bardzo głośna praca klawiszy (jak na przełączniki z klikiem); problematyczna w szybkim pisaniu.
Test Modecom Volcano Lanparty – kompaktowa i niedroga klawiatura gamingowa
Meizu to chińska firma, która coraz śmielej poczyna sobie na światowych rynkach. Telefony tego producenta powoli trafiają także na polski rynek, gdzie wyróżniają się przede wszystkim dobrą ceną w stosunku do możliwości. Model MX4 to zdecydowanie najciekawsze urządzenie w portfolio Meizu. Co więcej, model ten często jest nazywany iPhone’em z Androidem. Meizu MX4 to smartfon, który został wyposażony w 5,36-calowy ekran JDI o rozdzielczości 1152 x 1920 pikseli, co przekłada się na 418 punktów na cal. We wnętrzu producent umieścił bardzo wydajny 8-rdzeniowy układ MediaTek MT6595 z czterema wydajnymi rdzeniami Cortex A17 o taktowaniu 2,2 GHz oraz czterema słabszymi rdzeniami Cortex A7 o taktowaniu 1,7 GHz. Do tego mamy do dyspozycji także 2 GB pamięci RAM oraz 16, 32 lub 64 GB pamięci masowej, w zależności od zakupionej wersji. Oprócz tego telefon oferuje także dwa aparaty, w tym tylny o rozdzielczości 20,7 Mpix z możliwością nagrywania filmów 4K z prędkością 30 klatek na sekundę lub Full HD z prędkością 60 klatek na sekundę. Nie brakuje także takich elementów jak Wi-Fi, Bluetooth lub GPS. Niestety chiński producent nie zdecydował się na czytnik kart pamięci microSD. Smartfon działa na Androidzie w wersji 4.4.4 z nakładką Fylme OS 4.0.2. Akumulator o pojemności 3100 mAh nie jest wymienialny. Obudowa i jakość wykonania Porównywanie do iPhone’a nie jest przypadkowe, ponieważ Meizu MX4 swoim wyglądem bardzo przypomina telefon marki Apple. Tylna klapka stara się imitować aluminium, chociaż w rzeczywistości jest to zwykły plastik, na dodatek dość giętki, czego raczej nie uznamy za zaletę. Z aluminium zostały natomiast wykonane ramki smartfona. Generalnie jakości wykonania – poza pleckami – nie da się nic zarzucić. Chińscy projektanci naprawdę przyłożyli się do swojej pracy, dzięki czemu urządzenie sprawia wrażenie bardzo solidnego. Trudno znaleźć jakiś element, który byłby źle spasowany z pozostałymi częściami smartfona. Bardzo dobre wrażenie robią także wąskie ramki wokół ekranu. W ten sposób sporych rozmiarów wyświetlacz udało się zamknąć w stosunkowo małej obudowie. box:imageShowcase box:imageShowcase Rozmieszczenie przycisków i złączy W tym przypadku mamy do czynienia z dość standardowym rozmieszczeniem przycisków i złączy. Na dolnej krawędzi producent umieścił port microUSB, grill głośnika oraz mikrofon. Na lewej krawędzi znajdziemy przyciski do regulacji głośności. Co ciekawe, prawa jest całkowicie pusta, a przycisk włączania/wyłączania znajduje się na górnej krawędzi. Dla wielu użytkowników będzie to normalne rozmieszczenie, a od innych – przyzwyczajonych do włącznika na prawej krawędzi telefonu – będzie to wymagało chwili przyzwyczajenia. Na górze znajdziemy także gniazdo minijack 3,5 mm. W oczy bez wątpienia rzuca się dotykowy przycisk Home w kształcie okręgu, który został umieszczony tuż pod ekranem. Przez ten elementy Meizu MX4 jeszcze bardziej przypomina iPhone’a. box:imageShowcase box:imageShowcase box:imageShowcase Ekran To jeden z najmocniejszych elementów smartfona. Wyświetlacz JDI marki Sharp o przekątnej 5,36 cala i rozdzielczości prawie Full HD (1152 x 1920 pikseli) sprawia, że obraz jest bardzo naturalny i niezwykle ostry. Trudno cokolwiek zarzucić mu pod względem jakości. Kąty widzenia są bardzo dobre, a jasność niemal idealna, dzięki czemu urządzenie sprawdzi się zarówno w nocy, w trakcie czytania książki, jak i w bardzo słoneczny dzień, na świeżym powietrzu. To bez wątpienia jeden z najlepszych wyświetlaczy na rynku. Wydajność Aż 8-rdzeniowy procesor MediaTek to jeden z najwydajniejszych układów mobilnych na rynku. Nie tylko wypada dobrze w licznych benchmarkach, ale przede wszystkim doskonale spisuje się w praktyce. System operacyjny działa bardzo płynnie i nie ma mowy o żadnych spowolnieniach. Tak samo jest w przypadku każdej gry i aplikacji. Po prostu na Androidzie nie ma w tym momencie programu, który okazałby się dla Meizu MX4 zbyt dużym wyzwaniem. Aparat W smartfonie zastosowano bardzo dobry aparat Sony o rozdzielczości 20,7 Mpix. To ta sama matryca, którą znajdziemy we flagowych konstrukcjach japońskiego producenta, czyli telefonach z serii Sony Xperia Z. Dzięki temu zdjęcia są bardzo dobrej jakości, zarówno w dzień, jak i w nocy. Może w bardziej szczegółowych testach znajdziemy na rynku smartfony z lepszymi aparatami, ale z pewnością Meizu MX4 zalicza się do absolutnej czołówki. Spore wrażenie robi także możliwość nagrywania filmów 4K! Bateria Bateria to również dość mocny element Meizu M4. Urządzenie przy bardzo intensywnym wykorzystywaniu spokojnie wytrzyma przez mniej więcej 24 godziny, z czego przez 4-5 godzin będziemy mieli włączony ekran. Przy spokojniejszym eksploatowaniu smartfon może dobić nawet do 48 godzin, ale to raczej bardzo rzadkie zjawisko. Najważniejsza informacja jest taka, że bateria pozwala na cały dzień korzystania z urządzenia i jeszcze zostaje sporo zapasu energii. To bardzo ważne, bo nie zawsze pamiętamy, aby wieczorem podłączyć telefon do gniazdka prądowego. System operacyjny i nakładka Wiele zależy od tego, co preferujemy. Z jednej strony nakładka Flyme OS jest dość ładna i spójna. Poszczególne elementy zostały przygotowane z należytą starannością. Z drugiej strony mamy tutaj do czynienia z wieloma niestandardowymi rozwiązaniami. Najlepszy przykład to fizyczny przycisk Home umieszczony pod ekranem. O ile sam w sobie nie szokuje, o tyle umieszczenie dwóch pozostałych przycisków (powrót i opcje) już na ekranie jest dość dziwnym posunięciem. Nie każdemu spodoba się też brak tzw. app drawera, czyli pełnej listy wszystkich zainstalowanych aplikacji. Nie wiedzieć dlaczego, ale to wspólna cecha wielu chińskich smartfonów i nakładek na system operacyjny Android. Podsumowanie Meizu MX4 to bardzo dobry smartfon, który pod wieloma względami może konkurować z najdroższymi urządzeniami marki Samsung, HTC, LG lub Sony. Ma świetny ekran, rewelacyjny aparat, jest bardzo wydajny i nieźle wykonany. Bateria również spełnia swoją rolę należycie. Tylko nakładka może budzić spore wątpliwości, ale szybko można się do niej przyzwyczaić. Przy cenie zaczynającej się już od 1200 zł Meizu MX4 to bardzo opłacalne urządzenie, tym bardziej, że jest już dostępne w polskiej dystrybucji, a więc w końcu mamy pełną gwarancję realizowaną w naszym kraju.
Meizu MX4 – test jednego z najlepszych smartfonów od chińskiego producenta
Gra w „Memory” jest doskonałym sposobem na rozwijanie dziecięcych umiejętności. Ćwiczy pamięć i spostrzegawczość. Sprawdzi się również w wersji dla maluszka, z prostymi, geometrycznymi kształtami. Będzie doskonałym pomysłem na prezent, tym bardziej w wersji DIY. Co będzie potrzebne? Do zrobienia drewnianej wersji Memory będziemy potrzebować kilku rzeczy: kwadraty ze sklejki, o wielkości 8x8 cm, farby do drewna, lakier do drewna, pędzle do farb i lakieru, taśma malarska, papier ścierny. 1.Zaczynamy od przygotowania kwadratów ze sklejki. Jeśli mamy odpowiednie narzędzia, możemy sami je wyciąć, jeśli nie to spróbujmy kupić gotowe kawałki. Papierem ściernym szlifujemy brzegi. Odpylamy z kurzu – przecieramy sklejkę wilgotną szmatką. 2.Na każdym kwadracie planujemy wzór. Z pomocą taśmy malarskiej zaznaczamy brzegi. Pamiętaj, by każdy znak pojawił się dwa razy. 3.Malujemy, ale nakładamy niedużo farby (tak, by ograniczyć ryzyko, że farba dostanie się pod taśmę). Jeśli jest potrzeba, nakładamy drugą warstwę. Ściągamy taśmę, gdy farba jest jeszcze mokra. 4.Lakierujemy z obu stron. Najlepiej użyć do tego dużego pędzla. Zostawiamy do wyschnięcia. 5.Gotową grę „Memory” umieszczamy w ozdobnym pudełku lub woreczku. Gra jest gotowa! Jeśli nie masz czasu na samodzielne wykonanie drewnianego „Memory” lub chcesz zobaczyć więcej inspiracji, sprawdź produkty dostępne na Allegro.
Drewniane Memory – DIY
Mniej więcej około 2. roku życia dziecko zaczyna wykazywać coraz większe zainteresowanie ciałem i odkrywać swoją seksualność. Jak pomóc maluchowi zbudować prawidłowy obraz, rozmawiać z nim o poszczególnych partiach i zmierzyć się z często kłopotliwymi pytaniami? Patrząc na noworodka czy kilkunastomiesięcznego brzdąca, niewielu rodziców myśli o jego rozwoju seksualnym i często uważa, że jest to odległa kwestia, z którą przyjdzie się zmierzyć za kilkanaście lat. Tymczasem zainteresowanie własnym ciałem pojawia się u dzieci bardzo szybko. Już na etapie niemowlęctwa dziecko zaczyna gromadzić informacje o ciele, dotyku oraz seksualności i buduje obraz samego siebie. Pomoc rodziców w rozpoznawaniu poszczególnych partii ciała i ich funkcji oraz rozumieniu reakcji i odczuć, które są z nim związane, jest równie ważna, jak nauka chodzenia, samodzielnego jedzenia czy dbania o higienę. 2-letni maluch, radośnie eksplorujący swoje ciało, zaglądający to tu, to tam, to nic nowego. Dzieci w tym wieku zaczynają budować pełniejszy obraz „JA” , w którym ciało spaja się ze świadomością. Zaczynają kojarzyć swoje odbicie w lustrze, interesować się poszczególnymi częściami ciała, dostrzegać różnice płci i zauważać przyjemność, która płynie z dotyku. Rola rodzica na tym etapie jest bardzo ważna i wymaga zrozumienia oraz akceptacji danej fazy rozwoju, przez którą właśnie przechodzi dziecko. Żywe zainteresowanie własną cielesnością u 2-, 3-latków nie ma zabarwienia seksualnego (erotycznego), a jedynie poznawcze. Wspólne zabawy edukacyjne, czytanie książeczek o anatomii, rozmowy i pozbawione zażenowania, wstydu czy gniewu reakcje ze strony rodzica pomagają dziecku w naturalny sposób odkrywać siebie. Jak i kiedy można pomóc dziecku w poznawaniu swojego ciała? Podczas zabiegów pielęgnacyjnych Dzieci odkrywają własne ciało cały czas – podczas zmiany pieluszek, przebierania, kąpieli czy pieszczot z rodzicami. Te chwile stwarzają idealny kontekst do nauki o ciele. Na początku takie uświadamianie to przed wszystkim nazywanie poszczególnych części. Zmieniając dziecku pieluszkę, mów do niego i opisuj, której części ciała dotykasz. Podobnie w trakcie kąpieli. Opisuj dziecku, co robisz i którą część jego ciała myjesz. Z czasem zacznij prosić malucha, żeby ci pomógł, wydając konkretne polecenia na przykład „umyj rączki”, „wytrzyj buzię”. Taka zabawa w słówka skupia uwagę dziecka na poszczególnych partiach i pomaga w zbudowaniu pełnego obrazu. Nie zapominaj o używaniu prawidłowych określeń. Gdy maluch zacznie pytać o intymne części ciała, nie zbywaj go milczeniem lub zabawnymi nazwami, bo to pierwszy krok do nauczenia dziecka, że niektóre części ciała są gorsze, krępujące czy w jakiś sposób inne od pozostałych. Podczas gier i zabaw Motywowane ciekawością brzdące nie raz, nie dwa same przystępują do zdobywania informacji. Niespodzianki w postaci rozebranego malucha samodzielnie odkrywającego zakamarki swojego ciała lub zabawy „w lekarza” w przypadku kilkuletnich dzieci nie są rzadkością. Takich sytuacji trudno uniknąć, bo ciekawość często zwycięża, ale w trosce o właściwą wiedzę warto poświęcić dziecku uwagę i skorzystać z pomocy układanek, książeczek oraz gier i zestawów edukacyjnych o anatomii człowieka. Ich oferta jest szeroka i skierowana do różnych grup wiekowych, tak więc znalezienie czegoś odpowiedniego nie powinno stwarzać większych kłopotów. Podczas zajęć ruchowych W przypadku przedszkolaków poznawanie ciała bardzo często odbywa się przez zabawę. Świetnie w tej roli sprawdzają się zajęcia ruchowe, rytmika czy elementy jogi dla dzieci. Podczas ćwiczeń maluchy uczą się tego, jak pracuje ciało, jakie są jego możliwości i ograniczenia. W czasie wolnym od przedszkola czy szkoły rodzice powinni przejmować inicjatywę w tym względzie i zachęcać swoje pociechy do podejmowania jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Najlepiej, jeśli jest to poparte dobrym przykładem! Zajęcia ruchowe są zawsze krokiem ku lepszemu poznaniu ciała, podniesieniu sprawności i lepszej koordynacji. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Istotną kwestią w uczeniu dziecka o ciele jest kwestia intymności, dotyku i seksualności. Rozmowy takie powinny się pojawiać już w przypadku 3-, 4-letnich maluchów. Zadaniem rodzica jest między innymi wytłumaczenie dziecku, że każdy ma prawo oglądać własne ciało, ale wolno mu to robić podczas toalety czy ubierania się. Maluch musi mieć świadomość, że pewnych partii ciała nie należy pokazywać w towarzystwie innych osób. Równie istotne jest wpojenie dziecku prawa do intymności i nauczenie o tym, kto może, a kto nie powinien dotykać jego ciała. Zdrowe i naturalne podejście rodziców do tematu seksualności i ciała oraz wiedza przekazana dzieciom pomaga podnieść ich świadomość, uniknąć krępujących lub niebezpiecznych sytuacji oraz pomóc w swobodniejszym rozmawianiu o problemach natury cielesnej.
Jak pomóc dziecku poznawać własne ciało?
Wybieramy sufit do sypialni. Jakie mamy opcje do wyboru? Jaki kolor najlepiej wybrać? Robiąc remont w sypialni, musimy uwzględnić wszystkie podstawowe elementy wnętrza i wyposażenia, by odnowa była funkcjonalna, dopasowana do metrażu i współgrała z estetyką całości. Poza odświeżeniem ścian i ewentualną zmianą podłogi warto zastanowić się nad wykończeniem sufitu. Z jakiego materiału będzie wykonany? Jaki kolor powinien mieć? Jak najlepiej uchronić go przed możliwymi uszkodzeniami? W końcu, w jaki sposób dopasować go do estetyki mieszkania? Oto kilka użytecznych rad na temat sufitów. Wszystkie podstawowe informacje, które należy wziąć pod uwagę przed remontem. Rodzaje sufitów Wraz z rozwojem technologii budowlanych na rynku pojawiły się nowe metody wykończenia sufitów. W zależności od wielkości pomieszczenia, naszych preferencji cenowych i estetycznych, możemy wziąć pod uwagę co najmniej cztery rodzaje sufitów. Sufity z płyt gipsowo-kartonowych Ten model jest chyba najczęściej stosowany w mieszkaniach i prywatnych domach. Spośród innych modeli jest także najtańszą opcją. Pod względem jakości jest dość wytrzymały. Jeśli jest właściwie zamontowany, może posłużyć nam przez wiele lat. Składa się z kilku płyt GK lub GW montowanych na rusztach aluminiowych za pomocą krętów lub gwoździ. Idealnie się sprawdzi, gdy chcemy wypoziomować powierzchnię (np. obniżyć wysokość pierwotnego sufitu). Montaż zazwyczaj zajmuje jeden lub dwa dni. Po zakończeniu możemy go pomalować lub nakleić na nim tapetę. Sufity kasetonowe Pod względem konstrukcji i montażu sufit ten jest podobny do poprzedniej opcji. Tutaj jednak mamy do czynienia z płytami produkowanymi z prasowanej wełny mineralnej lub też płytami metalowymi i drewnianymi z różnorodnymi powłokami malarskimi. Podstawową zaletą tego modelu jest to, że sufity kasetonowenie potrzebują dodatkowych prac wykończeniowych. Nadają się do użytku od razu po zmontowaniu. Panele sufitowe Jedna z najszybszych opcji wykończenia sufitu. Przy dobrej organizacji pracy sufit będzie gotowy w ciągu kilku godzin. Mechanizm polega na prostym wsuwaniu aluminiowych lub stalowych płyt do rusztu uprzednio zamocowanego do ściany lub sufitu. Tak jak poprzednie modele sufitów, panelesą zazwyczaj pokryte powłokami malarskimi. Dzięki temu mogą być używane od razu po zmontowaniu. Sufity napinane Jedna z popularnych opcji wykończenia sufitu. Idealnie się sprawdza we wnętrzach modernistycznych oraz hi tech. Specjalna warstwa sufitowa jest rozciągana na całą szerokość sufitu. W zależności od naszych preferencji może być dowolnie kształtowana. Dzięki odpowiedniemu oświetleniu można uzyskać dodatkowe efekty wizualne. Na rynku dostępna jest szeroka paleta sufitów naciąganych. Różnią się między sobą pod względem faktur, nadruków czy też barw. Zalety? Powłoki sufitowe są wodoszczelne i łatwe w utrzymaniu czystości. Ponadto sam montaż trwa zaledwie kilka godzin. Kolory sufitów Barwę sufitu zawsze warto dostosować do estetyki i całego wystroju sypialni. Kolor góry musi się różnić od barwy ścian. Dzięki temu przestrzeń będzie wizualnie szersza i bardziej otwarta. Sufit może być kolorystycznym akcentem w pokoju. Najlepiej postawić na jasne kolory, np. jasne szarości, krem, beż lub klasyczną biel. Te kolory są najbardziej uniwersalne i dostosują się prawie do każdego stylu sypialni. Wybierając sufit do sypialni, zawsze warto wziąć pod uwagę stylistykę naszego pokoju oraz dopasować kolory i wzory do pozostałych elementów wyposażenia. Ciekawą i popularną w ostatnich czasach opcją są sufity naciągane. Ich największą zaletą jest praktyczność oraz możliwość dostosowania efektów wizualnych dzięki np. oświetleniu. Najtańszym i dość trwałym modelem pozostają płyty gipsowo-kartonowe.
Cztery sposoby na sufit w sypialni
Są takie dodatki do garderoby, które zachwycają swoją prostotą i jednocześnie jest to ich atut. Z pewnością należą do nich różne sploty materiałów, popularnie zwane węzłami. To prosty pomysł na zamianę nudnej bluzki, spódnicy czy sukienki na ciekawą kreację. Czasem to także prosty i efektowny sposób na odświeżenie opatrzonych strojów i obdarowanie ich drugim życiem. Węzły idealnie maskują niedoskonałości figury – nadmiar ciałka tu i tam jest mniej widoczny dzięki drapowaniom materiału, które towarzyszą węzłom. Supły marynarskie to klasyk, nadają ton całej stylizacji. Najczęściej towarzyszą im granaty, czerwienie i biel. Są jeszcze inne rodzaje węzłów. Przyjrzyjmy się im zatem bliżej. Węzły tu i tam Miejsce węzła na sukience czy bluzce nie jest przypadkowe. Zależy co chcemy wyeksponować lub zamaskować. Jeśli chcemy zwrócić uwagę na dekolt, wybierzmy sukienkę lub bluzkę z węzłem w dekolcie. To specyficzne ułożenie materiału przyciąga wzrok w odpowiednie okolice. Węzeł w tym miejscu powoduje drapowanie materiału, które rozchodzi się od środka biustu na boki, co optycznie powiększa piersi. Zatem taki sposób ułożenia materiału jest rekomendowany kobietom, które mają mały biust. Węzeł w pasie eksponuje talię i jednocześnie maskuje brzuszek. Pięknie podkreśla wcięcie w talii i kieruje wzrok w to miejsce. Ten fason polecany jest kobietom, które pragną podkreślić tę kobiecą cechę. Węzeł w pasie pomaga także w ukryciu wystającego z przodu brzuszka. Jeśli marzymy o założeniu obcisłej sukienki, a zmagamy się z nadmiarem skóry (np. po ciąży), to jest to doskonałe rozwiązanie, które pozwoli nie rezygnować z dopasowanej sukienki i jednocześnie czuć się swobodnie. Również dla kobiet o talii osy i pięknym brzuszku znajdzie się coś z węzełkiem. To sukienka z odsłoniętym brzuchem! Górę sukienki z dołem łączy właśnie ów węzeł materiału. Węzeł i – co za tym idzie – drapowania na wysokości bioder polecane są paniom o wąskich biodrach. Dodadzą temu miejscu objętości i optycznie powiększą biodra. Pomysły na węzeł Czy węzły są efektowne tylko z przodu? Otóż nie! Także z tyłu sukienek węzeł sprawdza się znakomicie. Z prostej kreacji tworzy coś wyjątkowego. Bardzo ciekawie wygląda sukienka typu oversize zaplatana z tyłu. To nie tylko modne i oryginalne ubranie, ale także bardzo wygodne. Ten typ sukienki z węzłem polecany jest kobietom, które mają płaską pupę, gdyż dodaje on objętości figurze właśnie w tej okolicy. Węzeł u dołu sukienki tworzy w niebanalny sposób krój bombki. To pomysł dla kobiet, którym znudziły się standardowo wykończone kreacje. To także sposób na ukrycie masywnych ud. Bluzka koszulowa z wykończeniem dolnym w postaci węzła rewelacyjnie prezentuje się do legginsów lub spódnicy mini. Polecana jest szczególnie kobietom o masywnej budowie tułowia i szczupłych nogach. A także tym, które nie mają wcięcia w talii. Dość szeroki sweterek z podwójnej warstwy materiału, z węzłem pod piersiami, to idealne rozwiązanie dla kobiet, które zmagają się z problemem nadmiaru ciała. Niezwykle modna stylizacją ostatnich sezonów jest koszula zawiązana u dołu na supeł. Najlepsze do tego są większe koszule lub nawet męskie. Najczęściej związuje się je tuż za guzikiem w okolicy pępka. Do tego dopasowane spodnie z ozdobnym paskiem i mamy stylizację w myśl najnowszych trendów. Asymetryczne bluzki dłuższe z jednej strony także nadają się do związania. Wygląda to bardzo efektownie w towarzystwie legginsów i długich kozaków. To prosty, a zarazem oryginalny pomysł na codzienny strój. Spódnica ołówkowa z węzłowatym ułożeniem materiału jest stworzona dla kobiet chcących wyeksponować nogi. Bardziej odkryta jedna noga to bardzo seksowny, ale zarazem subtelny sposób wyeksponowania swoich walorów. Ozdobą każdej bluzki, nawet takiej, która nam się już bardzo znudziła, będzie apaszka zawiązana w stylowy supeł. Najlepiej nadają się do tego duże apaszki z jedwabiu lub wiskozy oraz lekkie szale. Można je fantazyjnie zapleść w ciekawy węzeł i nie potrzeba już innych dodatków.
Nie tylko marynarskie – węzły na sukienkach, spódnicach i bluzkach
Czy zombi istnieją naprawdę? Nastoletnia Alicja nie wierzy w ich istnienie do momentu, w którym koszmar staje się rzeczywistością. Dziewczyna usiłuje kontynuować normalne życie, jednak po rodzinnej tragedii nic już nie będzie dla niej takie samo. Alicja w Krainie Czarów? O nie, nie tym razem. Książka Geny Showalter z czarami nie ma nic wspólnego. Jeśli trzeba by porównać opisywany przez nią świat to raczej byłaby to rzeczywistość sennego koszmaru. Nastoletnia Alicja wiedzie normalne życie, chodzi do szkoły, ma kochającą rodzinę. Wszystko zmienia się, gdy jej rodzice i siostra zostają zabici przez tajemnicze potwory. Okazuje się, że świat zamieszkiwany jest przez zombi. Jednak nie mają one wiele wspólnego z klasycznymi potworami, znanymi z horrorów. Zombi czy nie? Zombi, według Geny Showalter, to dużo niebezpieczniejsze potwory niż ożywione, powolne bestie, polujące na mózgi. Pisarka stworzyła nowy wymiar zombi – duchowy. To metafizyczne potwory, które czają się w ciemnościach i polują na wybrane przez siebie ofiary. Czyni je to wyjątkowo brutalnymi i bezwzględnymi przeciwnikami, gdyż ich ofiary praktycznie nie mają szans na ucieczkę. Brzmi zachęcająco? Witajcie w świecie „Alicji w krainie zombi”. Zombi w liceum „Alicja w krainie zombi” to pierwsza część cyklu „Kroniki Białego Królika”. Amerykańska pisarka Gena Showalter postanowiła stworzyć powieść dla nastoletnich czytelników, która będzie przyciągać intrygującym światem, niby znanym z popkultury i wielu innych utworów, a jednak opisanym z innej strony. Autorka w pierwszej części skupia się przede wszystkim na życiu Alicji po stracie rodziców – dziewczyna zamieszkuje z dziadkami i idzie do nowej szkoły, gdzie czekają na nią wyzwania o wiele ważniejsze dla nastolatki niż walka z nieumarłymi. Ale dziewczyna nie zapomina o zemście. Zombi dla nastolatek „Alicja w krainie zombi” nie jest horrorem. To typowa książka z gatunku literatury młodzieżowej, w której intrygujący świat, pełen niebezpieczeństw jest jedynie tłem do wydarzeń. W tym przypadku jest to próba ułożenia sobie życia w nowej szkole, pierwsze miłości, kłótnie, przyjaźnie. Starszy czytelnik może mieć poczucie, że potencjał historii nie został do końca wykorzystany. Jednak młodszym odbiorcom, którzy lubią opowieści o nastoletniej miłości i poszukiwaniu swojego miejsca z pewnością ta książka się spodoba. Zwłaszcza, że to dopiero pierwsza część, a przed czytelnikami kolejne tomy, w których akcja zaskakuje i rozwija się bardzo szybko. Źródło okładki: www.harpercollins.pl
„Alicja w krainie zombi” Gena Showalter – recenzja
Brąz to kolor często niedoceniany przez kobiety, chociaż ma apetyczne odcienie – karmelu, czekolady, cynamonu. Dzięki temu pasuje do każdego typu urody. Mimo że kojarzy się z jesienną aurą i kasztanami, jest równie odpowiedni na zimę, jak na jesień. Polubili go najwięksi projektanci, polub go i ty! Brązowy wybieg Obecnej zimy brąz może nie jest najważniejszym kolorem w kolekcji projektantów, ale jednym z ważniejszych w tym sezonie. Designerzy podczas pokazów jesień/zima 2015/2016 nie proponują go nam w wydaniu brązowego total looku, ale łączą z różnymi kolorami i fakturami. Dzięki temu stylizacje są niebanalne, ciekawe i niezwykle inspirujące. Warto podpatrzeć proponowane rozwiązania. U Gucciego brąz jest łączony z kolorami zbliżonymi – oranżami, beżem, oliwkową zielenią. Givenchy proponuje brązowe futra oraz buty, najlepiej w towarzystwie soczystego oranżu. Marc Jacobs przełamuje czekoladowy kolor w nieoczywisty sposób – fioletem w wężowy print. Dom mody Celiny zaprezentował pięknie brązowo-granatowe sukienki, skontrastował też brąz kolorem pomarańczowym. Chanel stawia tej zimy na patchworkowe sukienki i spódnice, w kolorystyce mix brązu, fioletu i beżu. Dior udowadniania, że teoretycznie niedozwolone połączenie brązu z czernią może się udać. Dla kogo brąz? Brązowy jest kolorem dla każdej z nas. Dzięki temu, że ma tak wiele różnych odcieni, każda kobieta dopasuje swój do włosów i karnacji. Wybór najlepszego odcienia należy do ciebie. Jeśli nie wiesz, co jest dla ciebie najlepsze oraz jaki masz typ urody, przeczytaj naszą ściągawkę: Wiosna Jasne włosy, niebieskie lub zielone oczy i alabastrowa cera doskonale współgrają z odcieniem koniakowym i karmelowym. Z ciemniejszych dobre będą również brązy kakaowe i kawowe. Najlepiej zestawiaj je ze sobą i przełamuj jednym akcentem w innym kolorze. Genialnie będą pasować rubinowa lubszafirowa biżuteria i fioletowe dodatki, np. torebka czy apaszka. Lato Ciemne włosy i oczy plus beżowa cera? To Pani Lato! Do letniego typu rody będzie pasować każdy odcień brązu. Aby maksymalnie podkreślić swoje atuty, wybieraj ten, który najbardziej przypomina kolor twojej tęczówki. Herbaciane odcienie zestawiaj z beżem i starym złotem, a ciemną czekoladę z oberżyną. Jesień Jasna karnacja i rude włosy są stworzone dla intensywnych barw. Najlepiej będziesz wyglądać w ciemnych odcieniach brązu (czekolada, kasztan, kawa). Wystrzegaj się zbyt chłodnych tonacji. By podkreślić swoją urodę, sięgaj po mahoń i koniak. Brąz zestawiaj z mocnymi barwami, takimi jak czerwień, szmaragd, szafir. Zima Czarne włosy i bardzo jasna karnacja harmonizują nie ze wszystkimi brązami. Chłodny odcień może wydobyć szary pigment skóry i sprawi, że będziesz wyglądać smutno. Najlepsze będą dla ciebie odcienie ciepłe, takie jak czekolada, karmel, kawa, koniak. Unikaj herbacianych barw. Łącz brązy z intensywnymi kolorami, takimi jak bordo, szmaragd, czerwień, lub tonuj je ciepłymi beżami, złotem i szarością. Jak nosić brąz w zimowych stylizacjach? Jeśli już wiesz, jaki odcień jest dla ciebie najlepszy i z jakimi kolorami go zestawiać, skupmy się na samych stylizacjach. Hit każdej zimy to futra, a w tym sezonie szczególnie modne są brązowe. Wybieraj tylko sztuczne! Futro stanowi świetną alternatywę dla puchówek i płaszczy. Jest ciepłe, a przy tym bardziej eleganckie niż zwykła kurtka. Jeśli chcesz postawić na totalny glam look, do futra noś długie, skórzane kozaki i elegancką torebką. Ważne, by reszta stroju była mocno stonowana. Wbrew pozorom dodatki do futra mogą być mniej eleganckie, np. sztyblety, trapery oraz biker boots. Brązowa kamizelka futrzana to świetny pomysł na zimową stylizację. Możesz ją nosić naprawdę na wiele sposób. Będzie pasować zarówno do sukienki, jak i legginsów. Radzimy włożyć pod kamizelkę białą koszulę, a do tego czarne legginsy i trapery. Takie połączenie jest zawsze stylowe. Kamizelka będzie też świetnie wyglądać na dzianinowej sukience, zarówno dopasowanej, jak i lekko rozkloszowanej. Dzięki temu zyskasz dwa w jednym – stylizację i ciepłą, i kobiecą. Brązowy jest idealnym kolorem dodatków. Buty i torebka o tej barwie, zwłaszcza w cieplejszych odcieniach, jak koniak czy karmel, będą harmonizować naprawdę z wieloma rzeczami. Brązowe buty pasują praktycznie do każdego dołu, a brązowa torebka dobrze wygląda zarówno z szarym, wełnianym płaszczem, jak i granatową puchówką.
Jak nosić brąz zimą?
Sypialnia to wnętrze, w którym spędzamy dużo czasu, bo przesypiamy średnio 1/3 swojego życia. W związku z tym powinna sprzyjać wypoczynkowi, być funkcjonalna i atrakcyjna wizualnie. Nie zawsze efekt pokrywa się z oczekiwaniami. Oto 4 błędy, które najczęściej popełniamy podczas aranżacji. Jaskrawe kolory ścian Pomieszczenie, w którym śpimy, ma sprzyjać relaksowi. Wszystkie jego elementy mają pomóc nam się wyciszyć, odprężyć i szybko wejść w objęcia Morfeusza. Aranżacja sypialni powinna więc być spokojna. Mimo to niejednokrotnie na powierzchni ścian w tym wnętrzu pojawiają się kolory w intensywnych jaskrawych odcieniach, np. żółć i pomarańcz. Jeśli nie przemawia do nas biało-szara tonacja, możemy zdecydować się na farby ścienne w zgaszonych, ale ciepłych kolorach. Mogą to być pastele: pudrowy róż, mięta, błękit (niebieski uspokaja, koi nerwy i łagodzi stres). Mocniej nasycone barwy mogą pojawić się w postaci mniejszych elementów, np. dodatków (poduszek dekoracyjnych, ramek obrazków). Taka aranżacja przestrzeni ułatwi wyciszenie się i nie będzie nas pobudzać. Nieodpowiedni materac Na sen przeznaczamy około 1/3 naszego życia, warto zatem – w myśl powiedzenia: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz – zainwestować w dobry materac. To od niego zależy, w jakiej kondycji obudzimy się następnego dnia. Często jednak decydujemy się na jego zakup bez przeanalizowania swoich potrzeb, a także sprawdzenia możliwości. Kierujemy się przede wszystkim niską ceną. Materac z promocji zazwyczaj nie zapewnia odpowiednich warunków do regeneracji. Do wyboru mamy między innymi materace sprężynowe i piankowe, wykonane z trawy morskiej, wełny, włókien kokosowych. Na Allegro dostępne są też modele wodne. Warto zatem zapoznać się z właściwościami każdego z nich i wybrać taki, który będzie dla nas odpowiedni (nie może być ani zbyt miękki, ani zbyt twardy). Na zakupie materaca nie warto oszczędzać, posłuży bowiem przez dobrych kilka lat. Co więcej, to inwestycja w zdrowie. box:offerCarousel Nadmiar dekoracji Bałagan dekoracyjny nie sprzyja wypoczynkowi. Nierzadko zdarza się, że w sypialni pojawia się zbyt wiele elementów. Dekoracje ścienne, ramki ze zdjęciami, świece w lampionach i inne bibeloty w nadmiarze rozpraszają nas i utrudniają zasypianie. Pomieszczenie sypialniane lubi porządek i powinny w nim panować higieniczne warunki. Zazwyczaj bałagan dekoracyjny wynika z dwóch błędów. Pierwszy polega na posiadaniu zbyt wielu bibelotów. Drugi to niewystarczająca ilość miejsca do ich przechowywania, w związku z czym trzymamy je na zewnątrz szafek. Jak rozwiązać problem? Wprowadzajmy elementy dekoracyjne do sypialni z umiarem. Tak naprawdę oprócz łóżka, szafki nocnej, lustra obejmującego całą sylwetkę i szafy nic więcej nie jest nam w tym pomieszczeniu potrzebne. box:offerCarousel Zbyt mało źródeł światła Nastrój we wnętrzu budują nie tylko kolory, ale także oświetlenie: świece i lampy. Tymczasem często rozmieszczamy punkty świetlne bez namysłu, a jedna lampa sufitowa w sypialni to za mało. Nie zbuduje ona romantycznej atmosfery ani nie oświetli wystarczająco kart książki czytanej w łóżku. W sypialni powinno pojawić się również oświetlenie boczne i funkcjonalne, a zatem kinkiety i nocne lampy stojące. Dobrze, by były obok każdej z nich włączniki, żebyśmy nie musieli wstawać z pościeli, aby je włączyć lub wyłączyć. Warto poza tym rozważyć instalację wyłącznika schodowego, który umożliwia sterowanie oświetleniem z kilku miejsc: z łóżka oraz tuż po wejściu do pomieszczenia.
Najczęściej popełniane błędy w trakcie urządzania sypialni
To, że urodziłaś dziecko, nie znaczy, że musisz przestać się ruszać. Przeciwnie, coraz więcej lekarzy i trenerów zwraca uwagę na to, że jeśli świeżo upieczona mama jest aktywna, szybko wraca do siebie po porodzie. Oczywiście nie namawiamy do podjęcia ostrych treningów do maratonu, ale spokojny rozruch, polegający na ćwiczeniach aerobowych, rozciągających i wzmacniających, w których bierze udział maluszek, to bardzo dobry pomysł. Większość klubów fitness prowadzi zajęcia przeznaczone właśnie dla kobiet po porodzie. Co ciekawe, również takie, na których ćwiczy się z niemowlętami. Dziecko jest wręcz niezbędne, bo stanowi obciążenie np. podczas robienia brzuszków czy przysiadów. Dodatkowo coraz więcej młodych mam biega z wózkiem. Popularne biegówki są trochę inaczej skonstruowanie niż zwykły wózek, ale jeżeli biegałaś przed ciążą, jest to opcja warta rozważenia. Bardzo dobre dla świeżo upieczonej mamy są również treningi na spacerze z wózkiem. Kiedy maluch śpi, ty spokojnie możesz wykonać kilka prostych ćwiczeń, które poprawią twoją kondycję i pomogą twojemu ciału wrócić do równowagi. Co jest potrzebne do treningu z wózkiem? Wychodząc na spacer, załóż wygodny strój sportowy. Jeśli ubrania sprzed ciąży są nieco przyciasne, a nie chcesz wiele inwestować w nowe, kup legginsyz szeroką gumą w pasie. Jakiś odpowiedni podkoszulek na pewno się w domu znajdzie. Ważne jest też wygodne obuwie sportowe. Jak ćwiczyć Na początek trenuj 2–3 razy w tygodniu po 25–30 minut. Jeżeli przed ciążą byłaś bardzo aktywna, rozważ dodatkowo uczestnictwo w zajęciach zorganizowanych, na których pod opieką trenera przejdziesz pełny trening całego ciała. Jeżeli chcesz to robić sama, układaj sobie trening według schematu: rozgrzewka, kilka ćwiczeń wzmacniających mięśnie (nogi, barki, brzuch, plecy), kardio, czyli szybki spacer, i na koniec rozciąganie. Pamiętaj, że ćwiczenia nie mogą być bardzo łatwe, bo nie zadziałają, ani zbyt mocne, bo twój organizm nie jest jeszcze gotowy na takie obciążenia. Ćwiczenia z wózkiem Trucht. Wybieraj płaskie ścieżki. Dopóki nie opanujesz dobrze techniki biegu, pokonuj najprostsze, możliwie krótkie odcinki. Takie, na których nie ryzykujesz zjechania z wózkiem z górki w sposób niekontrolowany. Ćwiczenia nóg. Możesz robić przysiady, trzymając się rączki wózka, wykroki w marszu lub wspięcia na palce. W czasie wspięć podnoś się wysoko do góry, przy czym stopy powinny być ustawione równolegle do siebie. Możesz też ćwiczyć pośladki z obciążnikami na nogach. Ćwiczenia rąk. Pompki, trening bicepsu w podporze tyłem, trening klatki piersiowej z elastyczną gumą zahaczoną o wózek. Ćwiczenia brzucha i pleców. Podpór przodem (uwaga na odjeżdżający wózek!). Mocno spinaj mięśnie, żeby mieć kontrolę nad ciałem. Zasady bezpieczeństwa Zanim zaczniesz ćwiczyć, zawsze skonsultuj się ze swoim lekarzem, bo w przypadku niektórych problemów zdrowotnych z powrotem do sportu po porodzie wiąże się wiele zakazów i obostrzeń. Pamiętaj też, że w upały albo silne mrozy wychodzenie z niemowlakiem na dwór jest niewskazane. Nie jest też zalecane uprawianie sportu w takich warunkach, ale możesz poćwiczyć z maluchem w domu. Mimo pewnych zastrzeżeń warto jest postawić na sport, bo nawet prosty trening na spacerze z niemowlakiem bardzo poprawi twoją kondycję.
ByggyGyme, czyli trening dla mam
Kosmetyki do twarzy ze złotem przeznaczone są do pielęgnacji cery zmęczonej, szarej i z oznakami starzenia się. Złoto koloidalne zawarte w kosmetykach to całkowicie naturalny środek, który działa na skórę ujędrniająco i odmładzająco, ale również nawilża, łagodzi podrażnienia, oczyszcza i działa antybakteryjnie. Złoto koloidalne to mikroskopijne cząsteczki złota zawieszone w demineralizowanej wodzie. W kosmetyce preparat jest wykorzystywany głównie do produkcji kosmetyków pielęgnacyjnych na twarz, takich jak: kremy, maseczki, toniki, żele pod oczy i serum, ale bywa on również dodatkiem do masek, odżywek i szamponów do włosów, które wzmacniają łamliwe i kruche kosmyki, dodając im blasku. Złoto w kosmetyce Złoto koloidalne wykazuje właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne i nawilżające. Mikroskopijne cząsteczki złota zawarte w kosmetykach przyspieszają migrację aktywnych składników w głąb skóry, a także stymulują syntezę kolagenu, przez co działają odmładzająco i ujędrniająco. Kosmetyki ze złotem odżywiają cerę dojrzałą, zmęczoną i szarą, pozostawiając na skórze lekki film, który chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, takich jak wiatr czy słońce. Kosmetyki do twarzy ze złotem box:imagePins box:pin box:pin box:pin box:pin Rynek kosmetyczny oferuje szereg kosmetyków na bazie złota do kompleksowej pielęgnacji twarzy, zaczynając od preparatów do demakijażu i tonizacji, na kremach, serum i maseczkach kończąc. Produkty przeznaczone są głównie do pielęgnacji skóry dojrzałej, szarej, pozbawionej blasku i witalności. Krem do twarzy, pod oczy, serum ze złotem Krem do twarzy z bioaktywnym złotem chroni włókna kolagenowe w skórze, zapewniając jej tym samym młodszy, bardziej jędrny i promienny wygląd. Systematyczna pielęgnacja cery kremem na bazie złota opóźnia procesy starzenia się i wygładza drobne zmarszczki. Kosmetyk idealnie sprawdza się również do stosowania na skórę pozbawioną nawilżenia, np. w wyniku częstych kąpieli słonecznych. Uzupełnieniem codziennej pielęgnacji cery dojrzałej jest również luksusowy ujędrniający krem pod oczy ze złotem monojonowym i serum przeciwzmarszczkowe, które oprócz opóźniania procesów starzenia się skóry, rozjaśnia cerę i ujednolica jej koloryt. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Mleczko do demakijażu i tonik ze złotem Złoto koloidalne to również częsty składnik kosmetyków do twarzy, takich jak mleczka do demakijażu i toniki. Preparaty skutecznie oczyszczają cerę, regulują nadmierne wydzielanie łoju i poprawiają elastyczność skóry, nie niszcząc jej naturalnego płaszcza hydrolipidowego. Toniki do twarzy zawierające w sobie płatki 24-karatowego złota rewelacyjnie tonizują skórę, obkurczając przy okazji rozszerzone pory i zapewniając cerze odpowiedni poziom nawilżenia. box:offerCarousel Złota maseczka na twarz Złote maseczki do twarzy to uniwersalne kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji każdego rodzaju cery, a zwłaszcza z pierwszymi oznakami starzenia się, potrzebującej nawilżenia lub o zmęczonym i szarym kolorycie. Maska na twarz z dodatkiem złota redukuje zmarszczki, wzmacnia i uelastycznia skórę, dodając jej blasku. Kosmetyki do włosów ze złotem Mikroskopijne cząsteczki złota to również składnik kosmetyków do pielęgnacji włosów, takich jak: szampony, odżywki czy maski. Produkty na bazie 24-karatowego złota pozytywnie działają nie tylko na skórę, ale również włosy, zapewniając im świetlisty blask i wzmacniając łamliwe kosmyki. Kosmetyki przeznaczone są do pielęgnacji włosów cienkich, delikatnych, kruchych, zniszczonych i matowych. Odżywki i maski na włosy często wzbogacane są o takie składniki pielęgnacyjne, jak olejek arganowy czy z cibory. Kosmetyki ze złotem idealnie sprawdzają się w pielęgnacji cery dojrzałej, jak również pozbawionej nawilżenia lub o szarym kolorycie. Preparaty do włosów z mikroskopijnymi cząsteczkami złota skutecznie pielęgnują włosy cienkie, zniszczone, suche i łamliwe.
Luksusowe kosmetyki ze złotem – jak działają?
Krüger&Matz KM0665 to słuchawki, które wyróżniają się przede wszystkim pod względem swojego niecodziennego designu. Czy jednak oprócz nietuzinkowego wyglądu produkt firmy Krüger&Matz może zapewnić także dobry dźwięk? Pierwsze wrażenia Wybierając słuchawki w sklepie, pierwszą rzeczą, na którą zwracamy uwagę, jest oczywiście ich wygląd. Dopiero w drugiej kolejności, kiedy włożymy sprzęt na głowę, sprawdzamy jak brzmi wydobywający się z niego dźwięk. Jak się więc okazuje, stylistyka słuchawek również ma niebagatelny wpływ na to, czy zdecydujemy się na ich zakup, czy też nie. Krüger&Matz to firma, która postanowiła zadbać także o design tego typu sprzętu. KM0665 już w pierwszej chwili sprawiają wrażenie misternie wykonanego produktu. Z zewnętrznej strony nauszników pokrywę zrobiono z drewna hebanowego, co nadaje słuchawkom bardzo ekskluzywnego charakteru. Niespecjalnie prezentuje się za to plastikowa, srebrna ramka, która jest nieco tandetna. Mimo wszystko całość jest wyjątkowo solidna. Zarówno pałąk, jak i reszta konstrukcji KM0665 to tak naprawdę „kawał blachy”, który na pewno szybko nie pęknie. Wewnętrzną część nauszników wyścielono miękkim w dotyku materiałem skóropodobnym. Krüger&Matz zadbał nawet o wygląd odpinanych kabli, gdzie każda z wtyczek jest zaopatrzona w drewnianą osłonkę. Użytkowanie i komfort Krüger&Matz w swoich designerskich słuchawkach zastosował kabel z oplotem, rozdzielający się na dwie wtyczki. Na każdej z nich znajduje się niewielki nadruk, informujący o tym, która z nich odpowiada za kanał lewy, a która za prawy. Słuchawki są niezmiernie wygodne. Co prawda nie zakrywają one całego ucha, więc nie możemy liczyć na bardzo silne odizolowanie od dźwięków z zewnątrz, jak przy sprzęcie kompletnie zakrywającym uszy. Mimo wszystko pamiętajmy, że również takie rozwiązanie ma swoje zalety – nie każdy chce przecież być całkowicie „odcięty” od otoczenia. Szkoda, że na kablu nie zainstalowano żadnego pilota, którym można by zmieniać np. natężenie dźwięku. Dźwięk Krüger&Matz KM0665 nie tylko pod względem designu są prawie doskonałe, także audio tego zestawu nie budzi żadnych wątpliwości. Słuchawki są niezwykle głośne. Silnie słychać basy, które mimo wszystko nie dominują nad tonami średnimi i wysokimi. Na sprzęcie szczególnie przyjemnie słuchałem muzyki bardzo dynamicznej, z dużą dozą tonów niskich. KM0665 pod względem przekazywanego audio sprawdzą się przede wszystkim dla tych osób, które od sprzętu wymagają intensywnych, niskich tonów. Fani mniej basowego brzmienia mogą być nieco zawiedzeni, jednak także im przed podjęciem ewentualnej decyzji dotyczącej zakupu, radzę wypróbować zestaw. Podsumowanie Krüger&Matz do tej pory nie kojarzył mi się z producentem jakościowo satysfakcjonujących słuchawek. KM0665 w zupełności zmieniły moje postrzeganie tej firmy. Zestaw nie dość, że wygląda naprawdę świetnie, to w dodatku jest funkcjonalny, a co najważniejsze, gra efektownie. W cenie 230 zł, w jakiej możemy kupić ten produkt, ta oferta jest korzystna.
Krüger&Matz KM0665 – test designerskich słuchawek
Mieszkasz w mieście i szukasz sposobu na aktywne spędzanie czasu? Hokej na rolkach będzie wprost idealny dla ciebie. Możesz spalić trochę zbędnych kalorii, bawiąc się przy tym świetnie w gronie znajomych. Przyjrzyjmy się bliżej tej odmianie tradycyjnego hokeja. Uprawiać tę dyscyplinę może niemal każdy, kto potrafi jeździć na rolkach. Wystarczy zebrać kilka chętnych osób, skompletować sprzęt i zabawa gwarantowana. O co chodzi w tej grze? Jest to odmiana hokeja na lodzie. Gra toczy się na suchej nawierzchni otoczonej bandami. Wymiary boiska są takie same jak lodowiska do hokeja, czyli 40 m x 20 m. Dyscyplina ta nosi jeszcze kilka innych nazw, np. hokej in-line czy hokej na wrotkach jednośladowych. W grze rywalizują dwa zespoły czteroosobowe, a celem jest oczywiście umieszczanie kauczukowego krążka w bramce przeciwnika za pomocą specjalnego kija. Mecz dzieli się na dwie połowy, a każda z nich trwa 20 minut. Każda drużyna prócz podstawowych zawodników ma również rezerwowych, a zmiany dokonywane są dokładnie w ten sam sposób, jak w hokeju na lodzie. Oczywiście tak mówią przepisy ogólne. Grając rekreacyjnie, można je nieco zmieniać wedle własnego uznania. Zanim przystąpimy do gry, warto zadbać o odpowiednią rozgrzewkę. Jest to sport angażujący do pracy niemal całe ciało, zatem solidna rozgrzewka jest pozycją obowiązkową. Pomoże uniknąć przykrych kontuzji, a także uciążliwych zakwasów dzień później. Jaki sprzęt będzie konieczny? box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel To dyscyplina bliźniacza do hokeja na lodzie, ale jest kilka kluczowych różnic. Przede wszystkim pod butami zamiast ostrzy znajdują się kółka. Zatem podstawową rzeczą, którą musisz mieć, są – jak sama nazwa wskazuje – rolki. Nie są jednak takie jak tradycyjne, a kosztują około 140 zł. Są wykonturowane w taki sposób, aby zmusić zawodnika o pochylenia sylwetki. Zdecydowanie ułatwia to grę. Z tego powodu w specjalnych rolkach stosuje się kółka o dwóch rozmiarach. Zakup całego zestawu to wydatek około 120 zł. Średnica dwóch pierwszych kółek wynosi 76 mm, dwóch tylnych zaś 80 mm. Można wybrać również ich twardość odpowiednio do nawierzchni, na której będzie się grało. W halach wyposażonych w specjalną nawierzchnię zaleca się stosowanie kółek bardzo miękkich (76A–74A). W ten sposób zawodnik uzyska maksymalną zwrotność i przyczepność. Do gry na betonie czy asfalcie, aby osiągnąć jak najlepszą przyczepność, stosuje się kółka o twardości 82A–85A. Z kolei buty są sznurowane, twarde, zakończone twardą, plastikową osłoną. Kostki są usztywnione, co zabezpiecza stawy skokowe przed skręceniem czy zwichnięciem. Również kij niewiele różni się od tradycyjnego hokejowego. Chociaż hokej na rolkach jest sportem mniej kontaktowym niż tradycyjny hokej na lodzie, również wymaga zaopatrzenia się w elementy ochronne. Kask (200–400 zł), rękawice ochronne (100–200 zł) oraz nagolenniki (100–200 zł) to niezbędne akcesoria każdego miejskiego hokeisty. Jeżeli chcesz czuć się bezpiecznie podczas gry, warto również kupić dodatkowy sprzęt. Wskazane są ochraniacze na łokcie oraz spodnie ochronne, czyli tak zwane girdle. Za spodnie zapłacisz 100–300 zł, a za nałokietniki około 200 zł. Skąd wzięła się ta odmiana sportu? Do Polski hokej na rolkach przywędrował w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy to bardzo popularne stały się w naszym kraju rolki. Mniej więcej w tym samym czasie został zaprezentowany jako dyscyplina pokazowa na letnich igrzyskach olimpijskich w Barcelonie (1992). Dawniej w Europie sport ten był uprawiany na zwykłych wrotkach. Pierwsze mistrzostwa świata w tej dyscyplinie odbyły się w 1936 roku w Niemczech. Prawdziwą popularność hokej na rolkach zyskał w momencie pojawienia się na rynku specjalnych łyżworolek, które swą budową zmuszają zawodnika do pochylenia sylwetki. Obecnie coraz więcej osób wybiera tę dyscyplinę sportu, a w naszym kraju organizowanych jest wiele turniejów Hokej na rolkach to idealna alternatywa dla tradycyjnego hokeja na lodzie jak również dla osób, które nudzi monotonna jazda, i doskonały sposób na aktywne spędzanie czasu. Pamiętaj jednak, aby skompletować odpowiedni sprzęt, który pozwoli rozpocząć przygodę z tym sportem i zapewni odpowiednie bezpieczeństwo.
Hokej na rolkach – sport w miejskim stylu
Codzienne zabiegi i układanie fryzury mogą mieć zgubne skutki dla naszych włosów. Lepiej więc zainwestować w sprzęt, który nie tylko da zadowalające efekty, ale przy okazji ich nie zniszczy. Przez lata mówiło się, że wykorzystujące ciepło sprzęty do układania włosów, jak suszarki, prostownice czy lokówki, niszczą włosy. Teraz na rynku dostępnych jest mnóstwo urządzeń, które nie tylko spełnią twoje wysokie wymagania, ale w dodatku zadbają o zdrowie i wygląd twoich włosów. Sprawdzamy, jakie lokówki i suszarki wybrać, by nie zniszczyć włosów. Jak wybrać odpowiednią lokówkę? Bardzo ważny jest wybór końcówki lokówki. Najlepsze są oczywiście te ceramiczne, bo ich powierzchnia nagrzewa się równomiernie, przez co włosy nie są narażone na zniszczenie w takim stopniu jak przy użyciu końcówki metalowej. Są więc po prostu bezpieczniejsze. Innym niezwykle istotnym parametrem, na jaki musimy zwrócić uwagę przed zakupem, jest możliwość regulacji temperatury lokówki. Okazuje się bowiem, że zależnie od rodzaju włosów musimy dostosowywać temperaturę sprzętu, by zapewnić im bezpieczeństwo. W przypadku cienkich lub rozjaśnionych włosów wystarczy temperatura 100-150 stopni Celsjusza, aby otrzymać piękne loki. Grube i gęste włosy wymagają wyższej temperatury: 170-200 stopni Celsjusza. Warto też wybierać produkty wyposażone w funkcję jonizacji. Taka lokówka wytwarza jony ujemne, które zamykają łuski włosa. W ten sposób włosy są chronione przed zniszczeniem, bardziej wygładzone i nie elektryzują się. Bezpieczne lokówki – przegląd propozycji Na dobrej lokówce nie warto oszczędzać. Dla bezpieczeństwa i komfortu, warto wybrać produkty sprawdzonych marek, jak BaByliss PRO, Comair, EFALOCK czy Valera. Na Allegro znaleźć też można tańsze lokówki, które cię zadowolą. BaByliss Curl Secret C1200E – nowoczesna automatyczna lokówka (sama wciąga kosmyk włosa między ceramiczne panele grzewcze i obraca go w jeden z trzech wybranych kierunków). Pozwala na ustawienie 2 poziomów temperatury i 3 czasów kręcenia loków, dostosowując się do rodzaju włosów. Remington Silk CI96W1 – lekka i poręczna lokówka z końcówką w kształcie stożka. Dzięki ceramicznej powłoce jest bezpieczna dla włosów, a loki są gładkie i jedwabiste. Pozwala na regulację temperatury w zakresie 120-200 stopni Celsjusza. Philips ProCare Auto Curler HPS940/00 – nowoczesna automatyczna lokówka z tytanowo-ceramiczną powłoką, która niezwykle szybko przekazuje ciepło włosom, nie niszcząc ich. Urządzenie posiada trójstopniowy regulator temperatury i czasu skręcania. Suszarki nie niszczą włosów Suszarki to jedne z najbardziej niesprawiedliwie ocenianych urządzeń, z których na co dzień korzystamy. Przez lata uważało się bowiem, że częste używanie suszarki niszczy i wysusza włosy. Tymczasem niedawno naukowcy dowiedli, że pozwalanie włosom, by same wyschły, lub pójście spać z mokrymi jeszcze bardziej je niszczy! Nie warto więc całkiem rezygnować z suszarki, choć korzystanie z niej też wymaga przestrzegania kilku zasad. Wybierając suszarkę, najlepiej rozważyć zakup modelu z jonizacją. Niezwykle ważna jest również opcja zimnego strumienia powietrza, która pozwala na naturalne suszenie włosów bez ich niszczenia. Warto wybrać sprzęt z kilkustopniowym przełącznikiem prędkości – minimum dwu-, a najlepiej trzy- lub czterostopniowym. Wiele nowoczesnych suszarek przeznaczonych do domowego użytku wyposażonych jest w takie same funkcje dodatkowe i podobny zakres mocy co sprzęt profesjonalny. Można zdecydować się też na zakup profesjonalnej suszarki, ale takie są zdecydowanie droższe. Jaką suszarkę wybrać? Przegląd propozycji Wybór suszarek może być jeszcze trudniejszy, bo na rynku są setki dostępnych modeli. Oto kilka najciekawszych: Philips DryCare Advanced 8232/00 – lekka, poręczna suszarka ze specjalnym programem ThermoProtect, który służy do szybkiego suszenia włosów w stałej, łagodnej temperaturze. Eleganckie i kobiece wzornictwo to przykład funkcjonalnego designu. Remington Pro-Air Turbo D5220 – wysokiej jakości suszarka w przystępnej cenie. Funkcja turbo pozwala na szybkie i bezpieczne wysuszenie nawet długich włosów. Suszarka posiada funkcję jonizacji, 3 stopnie regulacji temperatury i 2 prędkości. BaByliss Pro Luminoso – profesjonalna suszarka, która świetnie nada się także do domowego użytku. Wyposażona w centralny jonizator zapewnia włosom wysoki poziom bezpieczeństwa pomimo dużej mocy. Dostępna w kilku wariantach kolorystycznych. Korzystanie z lokówki i suszarki nie musi być niebezpieczne dla twoich włosów. Te sprzęty pozwolą ci ułożyć wymarzoną fryzurę bez obaw o negatywne konsekwencje ich używania.
Lokówki i suszarki, które nie niszczą włosów – przegląd najciekawszych propozycji
Przyjęcie to wydarzenie sporej wagi, więc trzeba zadbać o każdy szczegół, między innymi o jakość grilla, na którym będziemy przyrządzali dania dla gości. Do wyboru mamy węglowe, gazowo-węglowe i gazowe. Co prawda, przyjęcie w ogrodzie nie jest balem na zamku królewskim, ale to spotkanie „z wyższej półki”, w czasie którego organizatora obowiązują podwyższone standardy, a gości etykieta. Dlatego bardzo ważną sprawą jest jakość i stan sprzętu, dzięki któremu goście będą dobrze się bawili. Jednym z takich urządzeń jest grill, na którym przygotujemy dania i przekąski. Obowiązuje również w ogrodzie Po pierwsze, estetyka. Grill ogrodowy powinien się pięknie prezentować i być mocnym punktem w aranżacji przestrzeni, w której spotykają się goście. Liczy się więc jego design i… czystość! Tłumaczenie, że wyjęty z garażu ruszt z pozostałościami uczt z zeszłego roku jest bardziej wypieczony (odwoływanie się do sztuki kulinarnej) lub w stylu country (argumenty estetyczne) to bzdura. Spieczone pozostałości wyglądają okropnie, a w dodatku „przyprawiają” potrawy wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi, bardzo szkodliwymi dla zdrowia. Grill na taką okazję powinien błyszczeć. Jeśli mamy problem z domyciem go, skorzystajmy z akcesoriów i środków do czyszczenia grilla. box:offerCarousel Po drugie, efektywność. Rozmiary grilla powinny być dobrane tak, by na ruszcie za jednym razem zmieściło się tyle porcji, ilu gości zaprosiliśmy. Nikt nie może czekać! Warto też wziąć pod uwagę czas przyrządzania smakołyków. Wiadomo, że model z pokrywą, termometrem i regulacją dopływu powietrza szybciej upiecze np. karkówkę niż grill bez pokrywy, mający tylko palenisko i ruszt. Po trzecie, ciężar. Grill na oficjalne okazje powinien być bardzo stabilny, a więc albo nieco cięższy, albo przymocowany do podłoża (np. jeśli ma nóżki, to lekko wkopujemy je w ziemię). Po czwarte, półeczki. Sprzęt powinien się składać nie tylko z rusztu, ale i praktycznych półeczek, na których postawimy półprodukty, akcesoria do pieczenia czy gotowe potrawy. box:offerCarousel Po piąte, możliwość regulacji temperatury. Na przykład przez dopływ powietrza, gazu czy poziomu zamocowania rusztu. Do wyboru mamy grille węglowe, gazowo-węglowe i gazowe. Pieczenie potraw na grillu elektrycznym – choć to bardzo praktyczne urządzenie – może rozczarować gości. W końcu grill to grill! Poniżej przedstawiamy kilka ciekawych modeli z różnych kategorii cenowych. Grille węglowe Grill ogrodowy z podwójnym rusztem i rożnem. Model bez pokrywy, ale z osłonkami przeciwwietrznymi. Wyposażony w dwa koła ułatwiające transport. Ma dwie drewniane półki – boczną (wykonaną z drewna) i dolną. Wymiary rusztu: 52 cm x 26 cm. Cztery poziomy regulacji. W komplecie rożen na szaszłyki lub do pieczenia kurczaka. Cena: od 89 zł. box:offerCarousel Grill Kaminer Beczka. Stabilny model z pokrywą, wyposażony w termometr oraz pokrętła do regulacji dopływu powietrza, co umożliwia kontrolowanie temperatury. Ma wyjmowaną popielnicę z oddzielnym uchwytem (co umożliwia usunięcie popiołu w trakcie grillowania) bardzo praktyczny podwójny ruszt, dodatkową półkę do przechowywania w odpowiedniej temperaturze przygotowanych potraw oraz dwie składane półki. Cena: ok. 340 zł. box:offerCarousel) Grill-wędzarnia Royal. Model PL 58 wyposażony w odczepiany popielnik, co ułatwia czyszczenie. Duży i praktyczny ruszt umożliwia grillowanie większej liczby potraw w tym samym czasie. Wymiary rusztu głównego: 68 cm x 40 cm. Waga: 35 kg. Cena: ok 450 zł. box:offerCarousel Gazowe Landmann GrillChef. Wyposażony w trzy niezależne palniki o mocy 3,2 kW każdy oraz w palnik boczny do gotowania o mocy 3,2 kW. Ruszt do grillowania o wymiarach 55 cm x 40 cm pozwoli na wygodne przygotowanie potraw dla około 10 osób. Model został wyposażony w piezozapalacz zintegrowany z pokrętłami, termometr, półki i 2 koła. Cena: od 799 zł. box:offerCarousel Triton Landmann. Bardzo elegancki. Wykonany z lakierowanej blachy stalowej (w różnych kolorach) i polerowanej stali szlachetnej. Ma cztery niezależne palniki (4 x 3,5 kW), palnik boczny do gotowania, żeliwny ruszt grillowy, termometr. Wyposażony jest w praktyczny system gromadzenia wytapiającego się tłuszczu (z wyciąganym pojemnikiem) oraz zintegrowany z pokrętłem piezozapalacz, osobny dla każdego palnika. Wymiary: 65 cm x 45 cm. Waga: 48 kg. Cena: ok. 1800 zł. box:offerCarousel Gazowo-węglowe Activa Combo umożliwia jednoczesne grillowanie na gazie i na węglu. Grill gazowy zapewnia łatwość rozpalania, dobrą regulację temperatury, a także dużą wydajność i szybkość grillowania (trzy niezależne palniki – 3 x 3,5 kW – oraz palnik boczny 3,5 kW do gotowania). Grill węglowy zapewnia potrawom wyjątkowy, charakterystyczny smak. Łączna powierzchnia grillowania: 104 cm x 43 cm (ruszt gazowy + węglowy). Jest wyposażony w cztery koła (w tym dwa skrętne). Waga 84 kg. Cena: ok. 2200 zł. box:offerCarousel Czy wybrać grill na węgiel czy na gaz? To zależy od indywidualnych preferencji, wiadomo jednak, że potrawy pieczone nad żarzącym się węglem drzewnym mają niepowtarzalny aromat, ale też są mniej zdrowe od pieczonych na gazie.
Majówka 2018. Jaki grill na ogrodowe przyjęcia
Co roku rodzice mają ten sam dylemat: w co ubrać swoją pociechę na zakończenie roku szkolnego? Rozdanie świadectw to moment bardzo uroczysty, więc strój malucha w tym dniu powinien być szczególnie odświętny i elegancki. Na biało-granatowo czy na kolorowo? Obyczaje szkolne zmieniają się z upływem lat. Kiedyś dzieci chodziły do szkoły w mundurkach, dziś już gimnazjalistki pozwalają sobie na dekolty, mini i makijaże. Ale choć w szkołach na co dzień panuje spora dowolność w zakresie stroju, to jednak w dniu zakończenia (i rozpoczęcia) roku szkolnego wszyscy uczniowie powinni się pojawić w oficjalnych, eleganckich ubraniach. Biała bluzka zawsze modna Kompletując garderobę na zakończenie roku szkolnego, nie unikniemy zakupu białej bluzki, która każdej stylizacji dodaje świeżości i elegancji. Wizytowe bluzki dla dziewczynki możemy kupić w różnych fasonach: koszulową, z kołnierzykiem bebe, a także z karczkiem i żabotem. Bluzka z żabotem i bufiastymi rękawkami skomponowana z prostą, ciemną spódniczką będzie wyglądała bardzo stylowo i elegancko. Jaki rękaw wybrać: długi czy krótki? To zależy od… prognozy pogody na ten dzień. Praktyczniej jest kupić bluzkę z krótkim rękawem, a do niej lekki sweterek czy żakiecik. Stroje „na cebulkę” w przypadku dzieci zawsze się sprawdzają. Kupując bluzkę lub koszulę, zwróćmy uwagę na tkaninę, z jakiej została uszyta. Materiał powinien być w miarę niegniotący się i jednocześnie oddychający. Nie może być zbyt sztywny, bo będzie blokował ruchy. Za odświętną białą bluzkę lub koszulę zapłacimy średnio 30–50 zł. Czarny? Niekoniecznie! Czarny kolor w przypadku małych dzieci to niezbyt dobry pomysł – wygląda zbyt dostojnie i poważnie. Lepiej postawić na szarości, granaty i brązy lub nawet ciemne bordo, które jest bardzo eleganckim kolorem. Spodnie wizytowe w kant nie są może szczególnie wygodne i często budzą opór chłopców, przyzwyczajonych do biegania na co dzień w sportowej odzieży i jeansach. Jednak w dobrze skrojonych, uszytych ze szlachetnego materiału spodniach nasz mały synek będzie wyglądał jak prawdziwy facet! Dlatego warto go przekonać do rezygnacji z jeansów w tym wyjątkowym dniu. Wśród spódniczek wizytowych dla dziewczynek mamy spory wybór. Możemy kupić prostą, w kształcie trapezu, rozkloszowaną, wąską ołówkową, na szelkach, tzw. bombkę lub ozdobioną falbankami… W tym roku (podobnie jak w kilku poprzednich sezonach) królują spódniczki krótkie i rozkloszowane, zwykle szyte z koła. Wśród deseni możemy wybierać między dziewczęcymi, romantycznymi kropkami a stylową, elegancką kratą. Delikatna kratka utrzymana w granatach lub szarościach to bardzo dobry wybór na tę okoliczność. Dobrym pomysłem na strój dla dziewczynki będzie także granatowa albo szara sukienka, np. urozmaicona kolorowymi, żywszymi lamówkami, guzikami, kokardami itp. Dziecięce spódnice i spodnie wizytowe kosztują od 40–60 zł, za sukienkę trzeba zapłacić ok. 80–100 zł. Dodatki tworzą efekt Jakie buty są odpowiednie do wizytowego, oficjalnego stroju? Dla dziewczynek ciemne balerinki, a dla chłopców lekkie trzewiki. Kiedy mamy już skomponowany strój – bluzkę i spódnicę (lub spodnie) oraz buty – warto pomyśleć o dodatkach, które sprawią, że nabierze indywidualnego charakteru. Modna apaszka pod szyją czy kolorowy zegarek u chłopca, kokarda lub opaska we włosach u dziewczynki – takie elementy dopełnią oryginalnej stylizacji. Zakończenie roku szkolnego to bardzo ważny moment w życiu każdego dziecka. Apel na boisku, odbieranie nagród i świadectw, czasem jakieś występy – tyle się dzieje! Dlatego też warto dziecko przygotować do uroczystości tak, aby mogło cieszyć się bez przeszkód z pięknego świadectwa i nadchodzących wakacji!
Mały prymus – w co ubrać ucznia na zakończenie roku?
Telewizory z najwyższej półki cenowej mogą kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na taki wydatek, ale już w cenie do 5000 zł znajdziemy naprawdę interesujące modele, naszpikowane ciekawymi opcjami, dodatkami i oferujące najwyższą jakość obrazu. Poznajmy kilka urządzeń, które warto wziąć pod uwagę, kupując telewizor w takiej kwocie. LG 55EG910V Zestawienie naszych propozycji otwiera LG 55EG910V. To telewizor wyposażony w nowoczesną matrycę OLED, oferującą nieskazitelną czerń i wspaniały kontrast z nasyconymi kolorami. Co więcej, ekran telewizora jest zakrzywiony, dzięki czemu oglądanie ulubionych filmów przyniesie zupełnie nowe doznania. Jeśli chodzi o parametry, mamy tu do czynienia z ekranem o przekątnej 55 cali i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 px). Za jakość obrazu odpowiada wiele systemów, m.in. Clear Motion, który dba o wysoką ostrość i płynność wyświetlanych na ekranie scen, jak również technologia 3D. Na uwagę zasługuje system webOS 2.0, pozwalający dodać wiele opcji i aplikacji, rozszerzając funkcjonalność telewizora. Całość prezentuje się bardzo nowocześnie i elegancko. Cena tego modelu na Allegro w dniu publikacji to ok. 4800 zł. box:offerCarousel Sony KD-55XE8096 Kolejna propozycja to telewizor Sony KD-55XE8096. Co prawda, nie jest to model wyposażony w nowoczesną matrycę OLED, ale mnogość systemów poprawiających obraz i czuwających nad tym, aby wyświetlane sceny były jak najbardziej realistyczne, może przyprawić o zawrót głowy nawet wymagającego użytkownika. Zacznijmy jednak od 55-calowej matrycy o rozdzielczości 4K Ultra HD (3840 x 2160 px) z technologią HDR oraz optymalizacją kolorów Triluminos. Takie połączenie sprawia, że obraz jest niezwykle czysty, wyrazisty i jasny, zaś kolory są soczyste i wiernie odwzorowane. Ponadto sprzęt został wyposażony w system Android TV umożliwiający instalowanie większości ulubionych aplikacji i gier znanych m.in. ze smartfonów. Całość prezentuje się elegancko i stylowo. Cena? W dniu publikacji ok. 4900 zł. box:offerCarousel Samsung UE49KS8000 Następna propozycja oferuje nieco mniejszą przekątną ekranu, ale pozostałe funkcje i bogactwo opcji w pełni nadrabiają braki w calach. Model Samsung UE49KS8000 wyposażono w panel Quantum Dot o przekątnej 49 cali i rozdzielczości 4K Ultra HD (3840 x 2160 px), zapewniający praktycznie idealne odzwierciedlenie kolorów, ich nasycenia i barwy. Ponadto technologia HDR gwarantuje bardzo wysoką jasność wyświetlanego obrazu, co z kolei przekłada się na niesamowite wrażenia podczas oglądania dynamicznych scen, np. w filmach akcji. Rzecz jasna nie zabrakło systemu Smart TV, który zapewnia dodatkowe funkcje i niezliczoną ilość najróżniejszych opcji. Jak przystało na firmę Samsung, stylistyka jest wyjątkowo elegancka – bardzo wąskie ramki i finezyjny stojak to najważniejsze zalety wyglądu. Cena tego modelu w dniu publikacji opiewała na kwotę ok. 4800 zł. box:offerCarousel Philips 55PUS7101 Wraz z modelem Philips 55PUS7101 wracamy do telewizorów o przekątnej ponad 50 cali. W tym przypadku mamy do czynienia z 55-calową matrycą o rozdzielczości 4K Ultra HD (3840 x 2160 px). Co prawda, brakuje tutaj opcji HDR, ale tłumaczy to niższa cena – ok. 4300 zł w dniu publikacji). Z drugiej strony mamy elastyczny i uniwersalny system Android TV, pozwalający na instalację wielu ciekawych aplikacji i dodatków. Poza tym otrzymujemy bardzo ciekawą funkcję o nazwie Ambilight. To technologia, która wykorzystuje zamontowane na krawędziach kolorowe diody LED do emitowania dostosowywanego do wyświetlanego na ekranie obrazu światła na ścianie. Mówiąc wprost, mamy wrażenie, że obraz wylewa się poza ramę telewizora. Urządzenie prezentuje się elegancko i minimalistycznie, więc idealnie wpisze się w wystrój nowoczesnego mieszkania.
Telewizor LED do 5000 zł – II kwartał 2017
Od dzisiaj sprzedających obowiązują nowe stawki za: Cenniki Od dzisiaj sprzedających obowiązują nowe stawki za: czas trwania oferty 14 dni - 10 zł (w kategoriach Inne pojazdy i łodzie, Maszyny, Motocykle i quady, Przyczepy, naczepy, Samochody, Nieruchomości, Wakacje oraz Żywe zwierzęta) czas trwania oferty 14 dni przy równoczesnym zakupie Wyróżnienia - 10 zł pogrubienie - 9 zł Wprowadziliśmy również dodatkową prowizję od sprzedaży w ofertach wyróżnionych - 0,5% ceny końcowej. Będziemy ją pobierać w kategoriach Delikatesy, Dom i ogród, Zdrowie (bez kategorii usługowych). Aby dowiedzieć się więcej o dodatkowej prowizji w ofertach wyróżnionych, zajrzyjcie do FAQ. Oceny sprzedaży Sprzedający mają od dzisiaj 21 dni na wysłanie prośby do kupującego o usunięcie oceny “nie polecam”. W związku z tymi zmianami zaktualizowaliśmy Załącznik nr 4 do Regulaminu Allegro, Regulamin Sklepów Allegro oraz artykuł 11.8. Regulaminu Allegro. Wszystkie zmiany sprawdzicie w pliku PDF. Nowe fragmenty oznaczyliśmy na zielono, a usunięte - na czerwono.
Zmiana Regulaminu Allegro i Regulaminu Sklepów Allegro
Sukienka na ramiączkach czy może spódniczka z bluzką? Koszulka z długim czy krótkim rękawem? Jak ubrać dwu- i trzylatka na wesele wiosenną i letnią porą? Oto kilka propozycji. Ubrania dla dziewczynki Sukienki z tiulu, jeansu, bawełny, jedwabiu, koronki – w ubraniach dla dziewczynek możemy przebierać i rzadko się zdarza, by na jednym weselu dwie dziewczynki były ubrane tak samo. Wybór jest ogromny i jedyną rzeczą, jaka najczęściej rodziców ogranicza, są pieniądze. Nie wszystko bowiem jest tanie. A czasem to, co drogie, nie jest warte swojej ceny. Na Allegro uwagę zwracają tutu. To sukienki, których dół wykonany jest ze sztywnego tiulu, a góra – w zależności od modelu – z bawełny lub innego materiału. Tutu występuje zarówno w wersji eleganckiej, jak i troszkę luźniejszej. Całość warto dopełnić eleganckimi butami i sweterkiem. Ciekawą propozycję dla dziewczynek przygotowała marka Breeze Girls. Urocze sukienki w kilku kolorach, uszyte z miękkiego i miłego w dotyku tiulu w srebrne kropki, zdobędą w tym sezonie serca niejednej dziewczynki. Kreacja podszyta jest gładką podszewką, a na karczku jest zapinana na guzik. Sukienka jest lekko rozszerzana do dołu, dzięki czemu pięknie się układa. Jej cena to 39,90 zł. Inną propozycją dla małej dziewczynki może być sukienka w motyle. Piękna biała kreacja zachwyca wzorem na materiale: kolorowymi motylami różnej wielkości. Sukienka uszyta jest z bawełny, na prawym ramieniu i lewym boku umieszczono dodatkowo niebieskie kokardki. Również po bokach wszyto delikatną białą koronkę. Dodatkowym atutem jest fakt, że do sukienki pasować będą zarówno białe lub niebieskie trampki, jak i eleganckie czółenka. Cena? 85 zł. Ubrania dla chłopców Niestety, z ubraniami dla chłopców nie poszalejemy – strój na wesele ogranicza się do spodni i koszuli, dodatkowo można kupić marynarkę. Na Allegro wybierać można pomiędzy różnymi fasonami i stylami ubrań. Mamy, które lubią styl elegancki, powinny zastanowić się nad kompletem: biała koszula z krótkim rękawem plus spodnie. To zestaw wygodny i niepowtarzalny. Jest wykonany z bawełny, przyjemny w dotyku. Kupimy go już za 69,90 zł. A może koszulobody? To dobre rozwiązanie dla dzieci dwuletnich, szczególnie gdy pogoda nie rozpieszcza – body zapobiega przeziębieniu nerek. Poza tym nie wychodzi ze spodni, jak to czasem bywa w przypadku koszul u tak małych dzieci. Na Allegro możemy znaleźć komplet, który składa się z koszulobody, spodni, szelek i muszki. Wszystko jest uszyte z dobrych materiałów i zostało estetycznie wykończone. Do wyboru mamy sporą kolorów i motywów. Cena to 69,90 zł. Jeśli natomiast ze stylem eleganckim twojemu dziecku nie po drodze, bo źle się czuje w koszuli i sztywnych spodniach, możesz na wesele sprawić mu komplet w sportowym stylu, ale jednocześnie z nutką ekstrawagancji. W skład zestawu wchodzą dzianinowe spodnie baggy i sportowa marynarka. Wszystko jest uszyte z elastycznych materiałów bardzo dobrej jakości oraz zostało solidnie wykończone. Zestaw jest doskonały zarówno do stylizacji sportowych, jak i odświętnych. Ogromnym plusem jest wygoda. Spodnie są na gumce, co sprawia, że łatwo je zdjąć. Marynarkę zapina się na jeden guzik, a na łokciach ma naszyte łaty, które dodają jej uroku. Komplet kupimy na Allegro już za 79,99 zł. Ubranie dziecka, szczególnie dwu- i trzyletniego, na wesele nie jest sprawą łatwą. Strój powinien był odświętny i jednocześnie wygodny, dlatego zakup odpowiedniego wymaga przemyślenia.
Twoje dziecko idzie na wesele? Propozycje modnych zestawów ubrań dla dwu- i trzylatka
Szklane dekory i panele to świetny pomysł na zmianę oblicza domu. Można je montować i wymieniać bez konieczności generalnego remontu, występują w niezliczonej ilości wersji kolorystycznej i wzorniczej. Mogą swobodnie zastępować obrazy, chronią ściany przed zabrudzeniem i nadają wnętrzu wyjątkowego charakteru. Listwy i lustra To najczęstsze i zarazem najpraktyczniejsze ozdoby ścienne. Listwy pięknie się prezentują, służą do wyznaczania przestrzeni, zwłaszcza jeśli mamy otwartą kuchnię połączoną z salonem. Są świetną granicą między różnokolorową glazurą albo stanowią jej zwieńczenie. Dostępne są w szerokiej gamie kolorystycznej, co pozwoli zarówno na wykończenia kontrastowe, jak i pod kolor. O zaletach luster stanowiących dekory można rozprawiać tak długo, jak i o ich wadach. Wielu osobom kojarzą się z kiczem lat 90. Niepotrzebnie. Nie trzeba z nich od razy wyklejać mozaik, kwiatków czy słoneczek. Rewelacyjnie się sprawdzają jako lustro w przedpokoju, są lekkie, można je naklejać na drzwi szaf przesuwnych, mogą zatem pełnić funkcję całkowicie użytkową. Obrazy i ozdoby Szklane panele i dekory w różnych rozmiarach podbijają serca coraz szerszych rzesz konsumentów. Robione z hartowanego szkła, dostępne są zarówno w niewielkich, idealnych na ozdobę rozmiarach, jak również ogromnych, zajmujących niemal całą ścianę wzorach. Fakt, że wiele z nich robione jest z nietłukącego się szkła, pozwala montować z nich drzwi otwierane klasycznie i przesuwne do szaf czy wyjścia na balkon. To te duże dekory dają złudzenie przebywania na łące, w lesie, pod wodą. Bardzo modne są okrągłe panele montowane w okrągłym bulaju na ścianie – to wspaniałe rozwiązanie zwłaszcza do pokoju dziecka. Dodatkowo duże dekory można montować na kilka sposobów. Jednym z nich jest przymocowanie szkła do ściany za pomocą śrub. Dzięki temu można dokonać wymiany wizualizacji tak często, jak pozwalają na to nasza wyobraźnia i finanse. Ochrona Dekory szklane najczęściej możemy spotkać w łazience i kuchni. W łazience często stanowią element osłony prysznicowej – ściankę kabiny, przesuwane drzwi czy wreszcie tło w dużych, odkrytych prysznicach. To ciekawa i coraz częstsza alternatywę dla płytek, tradycyjnych kabin z hipermarketów budowlanych i mozaiki. Szkło zaskakująco łatwo się czyści – wystarcza przetrzeć taflę ściereczką nasączoną w occie. Zresztą zaciekom i plamom łatwo zapobiegać, wycierając po każdym prysznicu ścianę specjalnie do tego przeznaczonym chłonnym ręcznikiem – pozwoli to zachować klarowność obrazu i zaoszczędzić dużo pracy. Dekory są również często wybierane przez osoby, które nie stać na generalny remont łazienki, której wystrój pamięta jeszcze lata 80. Szkło zabezpiecza ściany i tworzy nowe wnętrze, podczas gdy my cierpliwie gromadzimy fundusze. W kuchni szklane panele także pełnią funkcję ochronną – najczęściej montowane są nad kuchenkami, zlewami i blatami roboczymi. Mogą zarówno zasłaniać płytki, do których lata temu straciliśmy serce, jak i chronić przed zawilgoceniem ściany, które są jedynie pomalowane albo wyłożone cegłą ścienną ozdobną – łatwo wchłaniającą wilgoć i brud. Kuchnia rządzi się swoimi prawami, dlatego typowe dla jej wystroju są obrazki kawy, pięknie przygotowanych potraw, owoców czy ostatnio świętujących triumfy motywów łowickich, wpasowujących się w styl rustykalny. Kupując szklane ozdoby, które mają chronić ścianę za kuchenką czy piekarnikiem, zwracajmy szczególną uwagę na to, czy są zrobione ze szkła żaroodpornego. Właściwie zastosowane dekory mogą zasłonić to, co brzydkie, chronić to, co piękne, zdobić albo przenieść nas do całkiem innego świata.
Szklane dekory do łazienki, kuchni, przedpokoju
Gdy przychodzi jesień, z szafy wyjmujemy szare lub czarne płaszcze, jakby obawiając się koloru. Tymczasem jesień nie musi być nudna. Wystarczy sięgnąć po płaszcz w panterkę. Ten element garderoby może mieć wiele wydań i pasuje do różnych stylizacji. Podpowiadamy, co z nim zestawić. Płaszcz w panterkę: hit czy kit? Panterka to wzór, który zawojował wybiegi kilka sezonów temu, kiedy to projektanci oszaleli na punkcie swetrów w ten deseń. W sezonie 2016/2017 hitem pokazów były właśnie płaszcze i kurtki w panterkę. W swoich kolekcjach zaprezentowali takie modele m.in. Bottega Veneta, Maison Margiela czy Moschino. Z czasem projektanci postanowili ten wzór nieco unowocześnić, zamieniając tradycyjny brąz, rudy czy beż na neonowe kolory: żółty, zielony i niebieski. Tym sposobem panterka wyszła też na ulice. Jedno jest pewne: to nie jest wzór dla każdego. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Ogromną fanką panterki jest Kate Moss. Królowa mody nadaje swoim stylizacjom charakteru, drapieżności, ale także elegancji i stylu. Noszenie takiego płaszcza nie jest jednak łatwe – wymaga wyczucia, gustu oraz znajomości granic. Ich przekroczenie może bowiem doprowadzić do efektu klauna. Warunkiem koniecznym przy komponowaniu outfitu, którego główny element stanowi płaszcz w panterkę, jest głównie dobre samopoczucie. Jeśli kobieta czuje się dobrze w takim płaszczu, efekt będzie powalający. Płaszcz w panterkę na co dzień Najłatwiejszą do skomponowania stylizacją z płaszczem w panterkę w roli głównej jest ta, w której pod spód ubieramy się od stóp do głów w czerń. Czarny golf, bluzka lub koszula, spodnie typu rurki i gotowe. Do tego buty na obcasie, mogą być botki lub cienkie kozaki. Wszystko zależy od ciebie. box:offerCarousel) Jeśli czujesz, że czerń w połączeniu z panterką ci nie wystarcza, dobierz do płaszcza dodatki w innym kolorze. Może zdecydujesz się na złotą bluzkę? Możesz też spróbować pograć bielą, kolorem waniliowym, czerwonym lub niebieskim. Takie stylizacje są już bardziej odważne i przyciągają wzrok. Jeansy doskonale komponują się z długim płaszczem w panterkę oraz butami w stylu wojskowym. Jeśli dobierzesz do nich czarny szal i odpowiednią torebkę, na pewno będziesz obiektem westchnień. Jeans w połączeniu z panterką niekoniecznie oznacza wybranie denimowych spodni. Równie dobrze pasują do takich płaszczy koszule jeansowe. Wybierz tę wciętą w pasie i na guziki. Pod taki płaszcz możesz poza tym założyć top z printem. Najlepiej, jeśli będzie biały. Nieco odważniejsze panie, które lubią łączyć nie tylko wzory, ale też faktury materiałów, z pewnością docenią stylizacje z panterką. Wystarczy, że założysz do takiego płaszcza bluzkę w poziome pasy, wełnianą spódnicę w kratę, a całość zwieńczysz listonoszką. Zadasz szyku. box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel box:offerCarousel Płaszcz w panterkę w eleganckiej stylizacji Płaszcz w panterkę jest dla niektórych synonimem luksusu. Nic dziwnego, że wielu osobom kojarzy się z elegancją i drogimi perfumami. Może warto pójść w swoich stylizacjach tym tropem? Eleganckiego wyglądu doda skórzana mini i złota bluzka. Możesz też zdecydować się na ołówkową sukienkę do kolan lub czerwoną satynową bluzkę i czarne rurki. Stylizacje takie raczej na co dzień nie będą odpowiednie, ale na większe wyjście – jak najbardziej.
Jesienne płaszcze w panterkę. Z czym je zestawić?
Sezon na dynię rozwinął się w pełni! Szczególnie w okresie jesiennym warto wykorzystać moc wartości odżywczych, witamin i minerałów płynących z jej wnętrza. Poznaj 4 zdrowe sposoby na jej przyrządzenie! Dynia to warzywo idealne dla osób, które dbają o sylwetkę. Jest niskokaloryczna oraz zawiera błonnik wspomagający procesy trawienne. Ponadto jest bogata w beta-karoten, który jest silnym przeciwutleniaczem. Wypróbuj poniższe przepisy już dziś! Zdrowe placki dyniowe – przepis Placki dyniowe to danie uniwersalne! Świetnie sprawdzą się jako śniadanie, lekki obiad, przekąska między posiłkami lub kolacja. Ich przygotowanie trwa kilka chwil i nie jest trudne! Składniki: 4 duże jajka ½ szklanki purée z dyni 1 łyżka syropu klonowego 1 łyżeczkaproszku do pieczenia ½ szklanki mielonych migdałów 2 łyżki mąki kokosowej 1 łyżeczka cynamonu W misce zmiksuj jajka z purée z dyni i syropem klonowym. Dodaj suche składniki: proszek do pieczenia, mielone migdały, mąkę kokosową i cynamon. Wymieszaj dokładnie i odstaw na 10 minut. Rozgrzej patelnię. Placki smaż na średnim ogniu, po 3 minuty z każdej strony. Podawaj na ciepło. box:offerCarousel Kremowy makaron dyniowy – przepis Makaron to doskonały sposób na szybki obiad. Wystarczy 15 minut, aby przygotować pełnowartościowe, sycące danie. Jeśli zdecydujesz się na ten pełnoziarnisty, z pewnością nie zaszkodzisz swojej diecie i przez długi czas nie poczujesz głodu. Sos na bazie dyni i jogurtu nadaje całości kremowej konsystencji. Składniki: 2 szklanki makaronu pełnoziarnistego (np. rurki) ½ łyżeczki oliwy z oliwek 1 szalotka 1 ząbek czosnku 1 szklanka purée z dyni 2 łyżki jogurtu greckiego przyprawy: sól, pieprz, oregano, tymianek świeża szałwia do podania woda do gotowania makaronu Makaron ugotuj al dente i zachowaj pół szklanki wody pozostałej po jego odcedzeniu. Rozgrzej oliwę na patelni i zeszklij posiekaną szalotkę i czosnek. Dodaj purée z dyni i po szczypcie każdej przyprawy. Wymieszaj i przykryj. Duś przez 5 minut na średnim ogniu, a następnie zdejmij z palnika. Dołóż dwie łyżki jogurtu greckiego, makaron, podlej wodą i dokładnie wymieszaj. Podgrzej i podawaj posypane świeżą szałwią. box:offerCarousel Zupa dyniowa w wersji fit Dobrym rozwiązaniem na dietetyczny posiłek jest również zupa. Krem dyniowy rozgrzewa ciało i poprawia samopoczucie. Składniki: 1 kg dyni 2 czerwone papryki 1 cebula 1 ząbek czosnku 4 szklanki bulionu warzywnego&bmatch=ss-base-relevance-floki-5-nga-hcp-hou-1-2-1003&order=m) 4 cm korzenia imbiru przyprawy: papryka słodka, sól, pieprz 1 łyżka oliwy z oliwek Dynię i paprykę oczyść z nasion. Obierz cebulę i czosnek. Wyłóż warzywa na blasze pokrytej papierem do pieczenia i skrop oliwą. Przez 20 minut piecz w temperaturze 180 stopni. Z przestudzonej papryki i dyni zdejmij skórkę. Całość przełóż do garnka, dolej bulion i przypraw słodką papryką, solą, pieprzem i startym na tarce korzeniem imbiru. Gotuj przez 10 minut, następnie zblenduj na gładki krem. Sałatka z pieczoną dynią piżmową Dynia piżmowa to w Polsce wciąż niedoceniana odmiana tego warzywa. Wygląda świetnie jako ozdoba kuchni, ale równie wspaniale smakuje. Sałatka z odrobiną miodowego dressingu nie zrujnuje twoich starań o zgrabną sylwetkę. Składniki: 150 g dyni piżmowej 1 łyżeczka oliwy z oliwek 2 łyżki orzeszków pinii 50 g świeżego szpinaku 1 łyżeczka miodu 1 łyżeczka octu balsamicznego sól i pierz Dynię pozbaw pestek i pokrój w 2-centymetrową kostkę. Następnie wyłóż ją na blasze pokrytej papierem do pieczenia i delikatnie skrop połową łyżeczki oliwy. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piecz przez 10 minut. W tym czasie przygotuj sos. Wymieszaj miód, ocet balsamiczny, sól i pieprz. Na talerzu ułóż szpinak, następnie kawałki pieczonej dyni. Posyp orzeszkami pinii i polej dressingiem. Dynia do skarbnica witamin, minerałów, a także związków, które poprawiają wygląd i pozytywnie wpływają na stan zdrowia. Zawarte w niej przeciwutleniacze przeciwdziałają rozwojowi wielu chorób. Przy tym warzywo to jest niskokaloryczne, dlatego jest idealnym składnikiem każdej diety!
Dynia na 4 sposoby – przepisy na zdrowe dania niskokaloryczne
Marzy ci się pięknie zakręcona fryzura, a do imprezy zostało dwie godziny czasu? Idealną odpowiedzią są termoloki. Z wyglądu przypominają tradycyjne wałki do włosów, z tą różnicą, że z nimi układanie loków może trwać 5 minut zamiast paru godzin. Na dodatek są znacznie delikatniejsze dla włosów niż zwykła lokówka czy suszarka. Ale jak używać termoloków? Na co zwrócić uwagę przy zakupie? Czym się kierować przy wyborze? Jeszcze do niedawna kręcenie włosów u fryzjera lub w domu przez wiele godzin było jedynym sposobem na ułożenie pięknych, bujnych loków. Od kiedy dostępne są termoloki, nawet w 5 minut można ułożyć naturalnie wyglądające loki, bardzo podobne do tych spod grzebienia profesjonalnych fryzjerów. Termolokiwyglądają jak tradycyjne wałki, z tym, że działają trochę na zasadzie prostownicy. W zależności od zestawu zazwyczaj jest ich od 5 do 30 wałków. Podgrzewa się je w specjalnym urządzeniu do określonej temperatury, a potem nakłada na włosy. Po ostygnięciu ściągasz je i otrzymujesz pięknie zakręcone loki. Przy wyborze termoloków zwróć uwagę na to, z czego są zrobione. Najlepsze będą te z ceramiki lub tytanu. Równolegle rozprowadzają temperaturę na powierzchni wałka i co istotniejsze – nie niszczą włosów. Kolejna rzecz to czas, w jakim się nagrzewają. Im bardziej zaawansowane termoloki, tym potrzebują mniej czasu, aby osiągnąć odpowiednią temperaturę. Dla włosów normalnych, podatnych na zabiegi fryzjerskie w zupełności wystarczy 5 minut, ale już do tych grubych i trudnych do ułożenia, potrzeba 15 minut. Ważne, aby termoloki jak najdłużej utrzymywały ciepło. Panie coraz częściej wybierają termoloki, bo są znacznie delikatniejsze dla włosów niż lokówka. Dzięki czemu nasze włosy są piękniejsze, a przede wszystkim zdrowsze. Użycie – krok po kroku Jeśli wcześniej używałaś zwykłych wałków, ułożenie fryzury za pomocą termoloków będzie bardzo proste. Na początku podłączasz urządzenie z termolokami do prądu i czekasz, aż się nagrzeją. W międzyczasie podziel sobie włosy, aby łatwiej ci było nałożyć je na wałki. Pamiętaj, aby je wcześniej umyć i porządnie wysuszyć! A więc rozczesz włosy i podziel na te z górnej części głowy, po bokach i z dolnej części głowy. Kiedy tylko termoloki się nagrzeją, zacznij po kolei nakładać je na włosy. Najpierw góra. Wyprostuj włosy palcami, spryskaj lakierem delikatnie u podstawy, a następnie nawiń włosy na wałek i zawijaj w kierunku tylnej części głowy. Powinnaś zużyć 3-4 wałki w zależności od grubości i ilości włosów. Powtórz czynność z włosami z dołu. Włosy po bokach nawiń do tyłu, ku nasady głowy. Spryskaj każdy wałek i nawiń na niego włosy, zakręcając do góry. Powtórz czynność z drugiej strony. Po nawinięciu wszystkich włosów na termoloki pozostaw je na 15 minut, aż całkowicie ostygną. Kiedy już je ściągniesz, zacznij układać włosy koniuszkami palców według swojego pomysłu. Gdy osiągniesz pożądany efekt, spryskaj włosy dodatkową ilością lakieru. Teraz pozostaje ci cieszyć się piękną fryzurą! Marki Termoloki zyskały dużą popularność, bo idealnie wpasowały się w zapotrzebowanie na szybkie układanie loków w domu. Z zaspokajaniem tej potrzeby najlepiej radzą sobie produkty takich marek jak Remington, AEGi Babyliss. Oferują bardzo duże zestawy z różnymi wielkościami i grubościami termoloków. To bardzo istotne, gdyż nasze włosy w zależności od miejsca na głowie mają różną długość i wymagają innej grubości wałka. Im większy wybór, tym bardziej dopracowana fryzura, a co za tym idzie – imponujący efekt. Po przejrzeniu oferty producentów, z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Termoloki to świetny wynalazek dla kobiet, które nie mają czasu, by spędzać wiele godzin u fryzjera czy przed lustrem w swojej łazience. To urządzenie, dzięki któremu możemy ułożyć włosy już w kilka minut. Warto posiadać termoloki, by nawet pół godziny przed imprezą móc ułożyć niesamowitą fryzurę.
Termoloki – jak ich używać?